teoria wychowania, Janusz Korczak - kompendium


1. Notka biograficzna

Janusz Korczak (właściwie Henryk Goldszmit, ps. Stary Doktor), urodzony 22 lipca 1878 lub 1879 w Warszawie - zm. w sierpniu 1942 w obozie zagłady w Treblince pedagog, publicysta, pisarz, lekarz.

Urodził się w rodzinie Cecylii z Głębickich i zamożnego adwokata Józefa Goldszmita. Zaniedbano formalności metrykalnych i stąd nie da się ustalić dokładnego roku urodzenia. Jego rodzina była zupełnie zasymilowana, dopiero z czasem, z powodu narastającego antysemityzmu, zaczął się zajmować swoim żydowskim pochodzeniem.

Był dzieckiem inteligentnym, wrażliwym, o żywej wyobraźni, nieśmiałym i zamyślonym „filozofem”, dzieckiem „bez ambicji”, bo wszystko mu jedno, co je, jak się ubierze, może się bawić z dziećmi młodszymi. A przy tym - lubi „badać” świat, zastanawiać się nad wszystkim i wszystko „ulepszać”.

W Pamiętniku Korczaka znajdujemy wspomnienia z tego okresu:

Podobno już wtedy zwierzyłem babuni w intymnej rozmowie mój plan przebudowy świata. Ni mniej ni więcej, tylko wyrzucić wszelkie pieniądze. Jak i dokąd wyrzucić i co potem robić, zapewne nie wiedziałem. Nie należy sądzić zbyt surowo. Liczyłem wówczas 5 lat, a zagadnienie żenująco trudne: co robić, żeby nie było dzieci brudnych, obdartych i głodnych, z którymi nie wolno mi bawić się na podwórku.

Piękne mieszkanie na ładnej ulicy, służba, wytworny dostatek, punktualność i dobre maniery, dystans od dzieci z tzw. niższych sfer. Jednak dzieciństwo jego było bardzo smutne - ojciec w pewnych chwilach potrafił być „wspaniały” i „ukochany”, innym razem zdradzał objawy niezrównoważenia, stopniowo się nasilające. Prawdziwą klęską życiową małego Henryka i jego matki stał się obłęd ojca i jego pobyt w szpitalu dla umysłowo chorych. Choroba, a potem śmierć ojca w katastrofalny sposób zmienia położenie rodziny, rujnuje jej byt materialny. Trzeba wszystko co cenniejsze sprzedać by żyć.

W latach 1891-1898 Korczak odbywał naukę w Praskim Gimnazjum (Warszawa). Była to szkoła rosyjska, gdzie nawet język polski i religię wykładano po rosyjsku. W gimnazjum panowała żelazna dyscyplina pozwolenie na pójście do teatru podpisywała dyrekcja gimnazjum, dyrekcja też wydawała bilety urlopowe na wyjazdy wakacyjne i w czasie ferii świątecznych, stosowano również ciężkie kary. Łacinę wykładano już w pierwszej klasie (dzieci 10-11 lat), francuski i niemiecki od klasy drugiej, grekę od trzeciej. Uczniowie i nauczyciele nosili jednolite mundury sukienne, uczniów obowiązywało noszenie czapek sukiennych granatowych z białymi wypustkami, a nad daszkiem rosyjskie litery PG (Praskaja Gimnazja). Henryk nie lubił szkoły, uczył się raczej średnio. Zainteresował się literaturą i jej zaczął poświęcać cały wolny czas.

W Pamiętniku napisał:

Mając 15 lat wpadłem w szaleństwo, furie czytania. Świat mi zniknął sprzed oczu, tylko książka istniała (...)”

Dorastanie i dojrzewanie Henryka przebiegało w trudnych warunkach materialnych. Po śmierci ojca w 1890 r. jako uczeń V klasy (miał wtedy 15-16 lat) udzielał korepetycji, by pomóc w utrzymaniu rodziny.

W 1898 rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Cesarskiego w Warszawie. Latem 1899 roku Korczak pojechał do Szwajcarii, aby bliżej poznać działalność i twórczość pedagogiczną Pestalozziego. Zwiedzając kraj szczególnie interesował się szkołami, szpitalami dla dzieci, a także bezpłatnymi czytelniami pism dla dzieci i młodzieży. W 1905 po wysłuchaniu pięcioletniego kursu nauk medycznych i złożeniu obowiązującego egzaminu otrzymał dyplom lekarza.

Był również słuchaczem tajnego "Uniwersytetu Latającego, nielegalnej wyższej uczelni, na której wykładali wybitni uczeni polscy, profesorowie bez katedr, zapewniający wiedzę na wyższym poziomie niż pozostający pod kuratelą zaborczych władz carskich uniwersytet.

W 1905 roku podjął pracę w charakterze lekarza w Szpitalu dla Dzieci im. Bersonów i Baumanów przy ul. Śliskiej 51 - Siennej 60 (dom przechodni). Szpital, obliczony na 20-25 łóżek, przeznaczony był dla dzieci wyznania mojżeszowego, leczył bezpłatnie, utrzymywał się dzięki fundacji. Korczak jako lekarz miejscowy korzystał ze służbowego mieszkania na terenie szpitala; otrzymywał 200 rubli rocznie w czterech ratach; na każde wezwanie udawał się do chorego. Współpracował z Samuelem Goldflamem, z którym podjął szeroką działalność społeczną. Swój zawód lekarski traktował bardzo poważnie. Opiekował się pacjentami, pogłębiał wiedze medyczną, w swojej działalności publicystycznej podejmował tematy medyczne. W 1907 pojechał na cały rok do Berlina, aby uzupełnić swe wiadomości medyczne. Słuchał wykładów (za które sam płacił) i odbywał praktykę w klinikach dziecięcych; zwiedzał też różne zakłady wychowawcze. Popularyzował nowe metody leczenia. Wyrażał troskę o zdrowie biologiczno - somatyczne dziecka.

Był współtwórcą i kierownikiem Domu Sierot dla dzieci żydowskich w Warszawie (1912-1942) przy ul. Krochmalnej 92 (przeniesionego do getta na ul. Chłodną 33, a następnie na ul. Sienną 16-Śliską 9), a później także Naszego Domu (na Bielanach) - sierocińca dla dzieci polskich (1919-1936), gdzie stosował nowatorskie metody pedagogiczne. W 1927 roku, uruchomił w Gocławku internat dla dzieci wątłych, oczekujących na miejsce wolne w Domu Sierot.

Posiadał znakomite wyczucie psychiki dziecięcej, a jego postawa pełna szacunku i zaufania do dziecka stała się podstawą systemu pedagogicznego łączącego zasadę kierowania dziećmi z zasadą ich samodzielności. Samorząd, gazetka dziecięca, a także osobowość wychowawcy były formami pobudzającymi aktywność społeczną dzieci w tym systemie. Żądał równouprawnienia dziecka, poważnego traktowania jego spraw i przeżyć, wychowania w umiłowaniu dobra, piękna i wolności.

Swoje zasady wychowawcze Janusz Korczak wykładał w pismach pedagogicznych, z których najważniejszy jest cykl Jak kochać dziecko oraz w Instytucie Pedagogiki Specjalnej i w Wolnej Wszechnicy Polskiej.

W latach 1926-1930 redagował Mały Przegląd- eksperymentalne pismo dziecięce. Prowadził szeroką działalność popularyzatorską w obronie praw dziecka za pośrednictwem radia. Sekretarzem, a potem współpracownikiem Korczaka był Igor Newerly.

Ważniejsze publikacje:

Zginął wraz ze swymi wychowankami wywieziony z getta w 1942, dobrowolnie towarzysząc im w drodze na śmierć w komorze gazowej. Miał możliwość ucieczki z getta.

2. Lekarz - społecznik - pedagog

Od 1905 roku (przez siedem lat z przerwami) pracuje Korczak w dziecięcym szpitalu im. Bersonów i Baumanów w Warszawie, jako jedyny miejscowy lekarz. Jest lekarzem, który rozumie nie tylko potrzeby chorego organizmu, ale i dziecięcej psychiki (m.in. potrzebę zabawy, przynosi więc dzieciom laleczki wycinane z papieru itp.).

Jest dobrym diagnostą i sławnym już pisarzem. Rozwija praktykę w dwóch różnych kręgach społecznych. Jest modnym lekarzem ludzi bogatych i zna go też „darmowa klientela” - miejska biedota. Staje się głośne, ze młody lekarz i w nocy nie odmówi biedakowi bezpłatnej pomocy i nawet da pieniądze na lekarstwa. W środowisku zawodowym Janusza Korczaka postawa ta nie znajduje uznania. Prowadzi on własną wojnę, nie zawsze okazywał się barankiem, potrafił wybuchnąć w zetknięciu ze złą wolą czy głupotą zarówno współzawodniczących z nim felczerów i aptekarzy, jak chcących go wyzyskać nieuczciwych pacjentów, potrafił pokazać swą prowokacyjna przekorę, młodzieńczą wybuchowość.

Wszystkie podejmowane prace i pogłębiające się zainteresowania pedagogiczne zbliżają go konsekwentnie do dziecka. Obok pracy pediatry znajduje czas na działalność społeczną w Czytelniach Bezpłatnych Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności. Czytelnie odgrywają istotna rolę w kształceniu i wychowywaniu dzieci, które ze względu na biedę musiały przerwać naukę w szkole, Lektura budzi u dzieci zainteresowanie wiedzą o ludziach i o świecie oraz niezapomniane przeżycia. Stanowiła rekompensatę smutnego życia.

W czasie wakacji podejmuje się Korczak roli wychowawcy na koloniach dziecięcych, zajmując się dziećmi w Michałówce, a w następnym roku w Wilhelmówce. Pracę z młodzieżą na koloniach letnich utrwala w „dokumentach społecznych” Mośki, Joski i Srule, oraz Józki, Jaśki i Franki. Bezpośrednie doświadczenie pracy z biednymi dziećmi utorują mu drogę do otoczenia całkowitą opieką opuszczonych dzieci.

W 1908 roku Korczak styka się przypadkowo ze schroniskiem dla dzieci żydowskich przy ul. Franciszkańskiej. Jako lekarz ze szpitala dziecięcego został zaproszony na wieczornice poświęconą Marii Konopnickiej, której wiersze wzruszały serca obrazami niedoli biednego dziecka, recytowane utwory przez samotne dzieci przechyliły szalę. Korczak włącza się do pomocy i w 1908 roku zaczyna działać w Towarzystwie „Pomoc dla Sierot” jako członek zarządu. W 1912 roku otwarto ze społecznie zebranych funduszów Dom Sierot na ulicy Krochmalnej 92 i przeniesiono tam dzieci z przytułku przy ul. Franciszkańskiej.

W tym samym roku Korczak podejmuje dwie dramatyczne decyzje. Postanawia zrezygnować z pracy w szpitalu i z zakładania własnej rodziny. Własną samotność wiąże z samotnością osieroconych dzieci. Nie na zasadzie filantropii. Była to służba społeczna - jak najgłębiej pojęta i spełniana z poświęceniem do samej śmierci.

Dom Sierot od 1912 roku był jego domem do końca życia.

3. System pedagogiczny J. Korczaka

Miłość do dziecka jest najważniejsza ideą pedagogiki Korczaka. Była to także idea Jana Władysława Dawida - uznawał on miłość dusz ludzkich za istotę nauczycielskiego powołania, główną cechę osobowości nauczyciela.

Dla Korczaka, który w 1942 roku nazwał Dawida „jednym ze swoich wychowawców”, miłość do dziecka nie była tylko teoretyczną ideą, poświęcił jej trzydzieści najlepszych lat swojego życia, dla niej zamienił dobrze płatna prace lekarza na codzienne uciążliwe obowiązki wychowawcy domu dziecka. Najbardziej tragiczny wyraz dała ta miłość, gdy towarzyszył swoim dzieciom w ich ostatniej drodze z getta do obozu zagłady.

Jego system pedagogiczny opierał się na podstawach naukowych. Korczak posługiwał się metodą obserwacji klinicznej, na tej podstawie poszukiwał odpowiedzi na liczne pytania natury ogólniejszej ale i prostej:

Tak wiele obserwacji Korczak wplatał w swoje rozważania, że to one nadają główny ton jego pedagogicznemu pisarstwu.

Okazywał więcej zaufania do praktyki niż do teorii. Strzegł się przed nauką dla samej nauki. Praktykę uważał za bardziej „pewną”, gdyż sprawdza wszystko kierując się nieufnością, i zmierza do tego, aby zdemaskować teorie na jakimś kłamstwie czy błędzie.

System pedagogiczny Korczaka spotyka się najczęściej z najwyższym uznaniem, rzadziej ze słowami krytyki. Główna krytyka w okresie międzywojennym szła w tym kierunku, że korczakowski dom dziecka stanowił idylliczną wyspę na morzu społecznym, wskutek czego wychowankowie nie będą przygotowani do zwykłego życia. W okresie powojennym zarzucano systemowi, ze jest „wybitnie pedagogiczny”, „przeniknięty fatalizmem, pesymizmem, niewiarą w twórcza moc człowieka”.

System Korczaka znalazł zastosowanie w Polsce, w Izraelu i w wielu innych krajach.

4. Prawo dziecka do szacunku...

5. Dom Sierot i Nasz Dom

Lata 1918-31 uważa się za szczytowy okres twórczości i działalności Janusza Korczaka. Gdy Korczak został dyrektorem a Stefania Wilczyńska naczelną wychowawczynią Domu Sierot, liczył on 85 wychowanków. W czteropiętrowym domu zajmowali oni dwie sypialnie na drugim piętrze: jedną dla dziewcząt, drugą dla chłopców. Na parterze najwięcej miejsca zajmowała wielka sala rekreacyjna, obok niej była kancelaria i trzy klasy szkolne. Pokój, w którym Korczak mieszkał do 1933 roku znajdował się na strychu. Nie biorąc wynagrodzenia, poświęcał dzieciom całe swoje dni będąc kierownikiem, wychowawcą, opiekunem, lekarzem. Mieszkały tam dzieci żydowskie i polskie, szczególnie wymagające pomocy i opieki, dzieci z warstw najuboższych, często opuszczone i bezdomne. Korczak wierzył, ze wychowanie przywróci je społeczeństwu. Dom Sierot stał się dla Korczaka swoistym laboratorium pedagogicznym, gdzie procesy edukacji miały służyć nie tylko wychowaniu dzieci, lecz także weryfikacji twierdzeń pedagogicznych.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wraz z Marią Falską objął kierownictwo pedagogiczne Naszego Domu. Korczak wraz z Falską na podstawie doświadczeń w pracy z dziećmi w Domu Sierot opracowują system i metody wychowawcze. Wkrótce oba obiekty stają się wzorowymi placówkami opieki całkowitej.

W 1927 roku Korczak przyczynił się do uruchomienia w Gocławku internatu dla dzieci wątłych, oczekujących na wolne miejsce w Domu Sierot.

Później objął jeszcze opiekę nad Internatem dla Sierot przy ulicy Dzielnej, gdzie wegetowało bezmała 500 dzieci, niedożywionych i schorowanych.

6. Zasady pracy w Korczakowskich Domach Sierot

W toku praktyki wypracował Korczak własny system wychowania internatowego, dostosowany do ówczesnych warunków. Wśród podobnych zakładów dla sierot w tamtych czasach oba Domy Korczakowskie stanowiły wzór. Niedostatki, wynikające z trudnych warunków lokalowych, rekompensował przemyślaną organizacją życia wewnątrzzakładowe -

go. Była ona zbudowana na podstawie zaufania, miłości i szacunku

Korczak był wrogiem zamkniętego, sztywnego systemu wychowawczego. Odnosił się sceptycznie do wszelkich „receptur” w wychowaniu, określanych jako jedyne skuteczne. Wskazywał jedynie na ogólne kierunki działania, ogólne zasady, które wychowawca winien dostosować zawsze do konkretnych potrzeb i warunków konkretnych dzieci w określonych sytuacjach. Rozumiał wychowanie jako twórczy proces, ustawiczne poszukiwanie własnych, skuteczniejszych form i metod.

Także równość dzieci traktuje Korczak jako kłamstwo. Jedno dziecko jest zdrowe, silne, ładne, wesołe i wysmukłe, opowiada bajki, śpiewa. Drugie jest słabe, niezgrabne, brzydkie, niemiłe. Jedno może i chce, drugie może i nie chce. Także dorośli są różni, gdyż różne są ich pożądania i uczucia. Ta rozmaitość ma wielkie znaczenie w indywidualnym podejściu do dzieci. Jako grupa muszą one jednak być traktowane w sposób demokratyczny.

Możemy wyróżnić następujące zasady na których Korczak opierał swoją pracę:

7. Koncepcja samorządu dziecięcego

System samorządu dziecięcego miał służyć ułatwieniu w przystosowaniu się dzieci do warunków życia zbiorowego. Oparty był na następujących zasadach:

Sąd koleżeński.

Głównym jego założeniem było:

* uświadamianie dzieciom moralnej oceny czynu i stopnia przewinienia

* skłonienie do poprawy, do pracy nad sobą

* obrona przed samowolnym wymierzaniem sprawiedliwości

* przeciwdziałanie krzywdzeniu słabszych przez mocniejszych w gromadzie

Korczak zakładał, ze sąd daje szansę równouprawnienia dziecka, uniezależnienie od woli wychowawcy. Przepisy prawne sądu złożyły się na kodeks z odpowiednimi paragrafami.

Praca sądu miała przede wszystkim znaczenie wychowawcze. Dzieci przyzwyczaiły się z czasem do analizy własnego zachowania, co prowadziło do zmniejszenia ilości spraw sądowych i kar.

Procedura sądu była stosunkowo prosta. Każdy mieszkaniec Domu Sierot miał prawo wnieść swoją sprawę na tablicy, która wisiała na widocznym miejscu, a obowiązkiem oskarżonego było danie ustnej lub pisemnej odpowiedzi. Dzieci mogły podawać do sądu siebie, każde dziecko i każdego wychowawcę, każdego dorosłego. Sąd odbywał jedno „posiedzenie” w tygodniu. Sędziów wybierano spośród tych, którzy w przeciągu tygodnia nie zarobili żadnego „paragrafu”. Do publicznej wiadomości sprawy i wyroki podawano na tablicy lub w „Gazecie Sądowej”. Niezadowoleni z wyroku mieli prawo wnieść odwołanie.

Rada Samorządowa.

Rozstrzygała trudniejsze sprawy, odwołania, ustalała obowiązujące wszystkich przepisy itp. Składała się z 1 wychowawcy i 10 wychowanków, odbywała jedno posiedzenie w tygodniu.

Sejm dziecięcy.

Korczakowskie Domy Sierot były jakby małymi republikami z własnym Sejmem dziecięcym. Do Sejmu wybierano 20 posłów. Posłem mógł zostać tylko ten, kto nie miał sprawy o nieuczciwość. Nieuczciwym przyznawano prawo do rehabilitacji. Sejm zatwierdzał prawa, uchwalał „dnie kalendarza”, przyznawał prawo do „pocztówek pamiątkowych” itp.

Oprócz tego Korczak znalazł w swoim systemie pedagogicznym miejsce dla wielu innych pomysłowych rozwiązań. Należą do nich:

Konsekwentnie analizowano wykonaną pracę, poddawano ją ocenie i samoocenie dzieci. Podejmowane przez dzieci obowiązki na rzecz Domu Sierot wprowadzały elementy wychowania rodzinnego.

Miano było ustalane na podstawie ogólnego głosowania tzw. plebiscytu życzliwości. Plebiscyt życzliwości uczył dzieci kryteriów oceny, uczył odnoszenia się do ludzi, stosownie do ich wartości. Skłaniał do refleksji, wzbudzał chęć poprawy. Droga do rehabilitacji była otwarta. Rada przydzielała opiekuna - przyjaciela, który pomagał w poprawie.

Należy zwrócić uwagę, ze w latach, kiedy Korczak tworzył tak gruntownie przemyślany system, nie było jeszcze w Polsce pedagogiki opiekuńczej.

8. Co dalej? Korczakowska Bursa

Bursa, była zorganizowanym do pomocy wychowawczej zespołem złożonym ze starszych wychowanków Janusza Korczaka, którzy chcieli nadal pozostać w domu oraz ubogiej, studiującej młodzieży. Uczestnicy bursy za trzy godziny różnych zajęć z dziećmi otrzymywali mieszkanie i pełne wyżywienie. Studiując na wyższych uczelniach, jednocześnie pod kierunkiem Korczaka doskonalili swe umiejętności wychowawcze i zamiłowania. Byli zobowiązani do szczegółowych obserwacji dzieci. Notowali swe spostrzeżenia. Notatki te dawały podstawę do dyskusji i pogadanek pedagogicznych. Oba Domy prowadziły nie tylko bezpośrednią pracę opiekuńczo - wychowawczą, ale szkoliły również przyszłych wychowawców.

Korczak uważał, że możliwie najpełniejsze poznanie wielkiej niewiadomej, jaką stanowi indywidualnie każde dziecko, ustrzeże wychowawcę od nieprzemyślanych decyzji, zbyt pochopnych opinii i sądów oraz niepowodzeń.

Korczak zwracał uwagę na twórczy charakter pracy wychowawcy, a jednocześnie rozwiewał złudną tęsknotę do doskonałości. W konkretnych warunkach istnieją granice osiągnięć wychowawczych. Wyrażał tez przekonanie, że nie należy naginać dziecka do własnego wzoru, własnych upodobań i pragnień. Dziecko winno pozostać sobą i pozostanie. Wbrew chęciom wychowawcy. Ma do tego prawo.

9. J. Korczak jako dydaktyk

Między dwiema wojnami światowymi (1918 - 1939) w Polsce Niepodległej Janusz Korczak z zapałem prowadzi działalność społeczno - dydaktyczną. Jest wykładowcą w Instytucie Pedagogiki Specjalnej, Wolnej Wszechnicy Polskiej oraz w Seminarium dla Ochroniarek. Podejmuje prelekcje na kursach dla nauczycieli i wychowawców, rozmawia z rodzicami na spotkaniach w Towarzystwie Higienicznym w Warszawie. Jest rzeczoznawcą w sprawach dla nieletnich w Sądzie Okręgowym. Opiekuje się zakładem wychowawczym w Spale koło Warszawy.

W znamienny sposób rozpoczął Korczak pracę ze słuchaczami Instytutu Pedagogiki Specjalnej w 1919 roku, zwracając uwagę wychowawców, że dziecko jest istotą wrażliwą, reagująca żywo na świat, który ją otacza.

Zebrał słuchaczy w ciemnej sali pracowni rentgenologicznej, do której przyprowadził chłopca ze swojego sierocińca. Serce dziecka, przestraszonego niecodzienną sytuacją, aparatem, ciemnią, nieznanymi ludźmi - biło rytmem przyspieszonym.

Przyjrzyjcie się i pamiętajcie. Wtedy kiedy jesteście zmęczeni i źli, wtedy kiedy dzieci są nieznośne i wyprowadzają was z równowagi, wtedy kiedy gniewacie się i krzyczycie, wtedy kiedy chcecie karać w uniesieniu - pamiętajcie, ze tak właśnie wygląda i tak reaguje serce dziecka.

Taka poglądowa lekcja upamiętniła się na zawsze w głowach i sercach słuchaczy.

Na wykładach i odczytach nie wykładał - zwyczajnie mówił. Był swojego rodzaju artystą w nawiązywaniu kontaktu ze słuchaczami. Na sali było zawsze duże skupienie, cisza. Wszyscy zasłuchani. Każdy czuł się współuczestnikiem jego rozważań. Czuł się umocniony, słysząc, że każdy może błądzić. Głosił, ze dla każdego wychowawcy najważniejszą rzeczą jest zobaczyć prawdziwe, nie książkowe dziecko z całą jego różnorodnością i zrozumieć je. W sposób niesłychanie prosty mówił rzeczy ważne i głębokie. Nie rzucał słów ani frazesów. Działał nie tylko treścią, ale tylko jemu właściwą formą wypowiadania myśli.

Wiedzę o dziecku gromadził i przekazywał Stary Doktor przez całe życie. Z pasją badacza i z ukochaniem tej pracy obserwował zachowanie się dziecka w różnych sytuacjach, indywidualnie i w zespole, przy pracy i w zabawie, w smutku i radości, w czasie różnych czynności w ciągu dnia i w nocy podczas snu. Rozmawiał z dziećmi, czytał dziecięce pamiętniki, listy wrzucone do skrzynki zapytań, zeznania sądowe. Badał sposób myślenia, odczuwania i wypowiedzi dziecka.

Jak nikt przed nim poznał język dziecięcych wypowiedzi, składnię języka. Wnikał w najskrytsze pragnienia, najsubtelniejsze przeżycia, troski i smutki dziecka, w jego tęsknoty i marzenia.

Mierzył, ważył, rejestrował, porównywał, uogólniał, prowadził statystykę rozwoju setek dzieci i stawiał sobie coraz dalsze pytania.

W Momentach wychowawczych znalazła się interesująca uwaga natury metodologicznej: „Dwa tygodnie tylko spędziłem ze Stefanem, jedenastoletnim chłopcem i przekonałem się, że obserwacja jednego dziecka daje równie bogaty materiał, równą sumę trosk i zadowoleń, co obserwacja wielkiej liczby dzieci. Dostrzega się w tym jednym wiele więcej, odczuwa subtelnie i przemyśliwa każdy fakt głębiej”.

Zagadnienia wychowawcze traktował zawsze w powiązaniu z psychologią i socjologią.

Pasję badacza - pedagoga łączył z metodami nauk medycznych i statystycznych oraz z kulturą humanisty. Z rzetelnością uczonego dociekał prawdy po to, by służyła ludziom i wyszła na pożytek dzieciom.

10. J. Korczak jako teoretyk wychowania

Teorię wychowania wyprowadzał z podsumowania doświadczeń własnej praktyki wychowawczej, a tę z kolei opierał na odkrywanych prawidłowościach, ustalanych zasadach.

Pisał:

Dzięki teorii wiem, dzięki praktyce czuję. Teoria wzbogaca intelekt, praktyka zabarwia uczucie, trenuje wolę. Wiem - nie znaczy: działam w myśl tego co wiem. Cudze poglądy obcych ludzi muszą się przełamać we własnym, żywym ja.

11. Oddziaływanie słowem

Z talentem i żarliwie poświęcił Korczak sprawom dziecka wiele artykułów, felietonów, reporterskich wręcz relacji i esejów pedagogicznych. Jako młody i początkujący pisarz oraz w okresie pełnej pisarskiej dojrzałości wypowiadał się na łamach czasopism.

Publikował swe artykuły w czasopismach lekarskich, pedagogicznych, społeczno - literackich:

Utwory Korczaka dla dzieci - pełne podtekstów filozoficznych i społecznych, zrozumiałych jedynie dla dorosłych. To książki z podwójnym dnem. Ukazują dzieciom realność i piękno ich marzeń, a dorosłym ich postępowanie - w sposób gorzki, subtelnie złośliwy lub przekornie żartobliwy. Warstwa przeznaczona dla dorosłych nie dociera do świadomości dziecięcej. Żart, ironia, groteska zabarwiają wiele gorzkich refleksji i aluzji do współczesności.

To również książki o podwójnym adresie czytelniczym: dla dorosłych i dla dzieci. Konstrukcja scenek dramatycznych, dialogów przekazują wychowawcom wiedze o dziecku, o jego reakcjach na postępowanie dorosłych, sygnalizują błędy popełniane przez pedagogów, dorosłych.

W książkach dla dzieci przekazywał Korczak najcenniejsze wartości ogólnoludzkie. Wiedze o życiu, jakie powinno być i do jakiego trzeba dążyć. Książki swe pisał dla zastanawiających się nad życiem młodocianych „filozofów”.

Literatura ta jest próba oddziaływania poprzez wzorzec bohatera. Przedstawianiu treści towarzyszy ocena moralna czynów. Prawie granic utopii sięga dążenie do kształtowania w młodym czytelniku zespołu najszlachetniejszych wartości.

W książkach Korczaka dla dzieci można wskazać wiele akcentów patriotycznych. Ojczyzna, ojczysta ziemia, miasto, rzeka, język ojczysty - to wartości bez których nie ma szczęścia.

Książki Janusza Korczaka - to książki o rówieśnikach jego wychowanków w wieku 8 - 14 lat. Dom, szkoła, świat przygód i baśni, elementy bajki splatają się z realiami życia codziennego.

Korczak był nie tylko doskonałym znawca psychiki dziecięcej, ale okazał się też mistrzem w operowaniu zasobem słownikowym i stylem mowy dziecka. , pozornie ubogiej, a pełnej przedziwnej prostoty.

Korczakowskie książki dla dzieci - to nie łatwe książki. Nie przypominają w niczym charakterystycznych, dla ówczesnego piśmiennictwa bajeczek i baśni z życia dziewczątek, chłopczyków i zwierząt, opowieści przeznaczonych dla dzieci z tzw. wyższych sfer.

We wszystkich utworach dla dzieci Korczak ukazuje i rozwija typ bohatera pozytywnego, aktywnego, który dąży do ulepszenia świata. Bohaterowie jego książek mieli życie trudne lecz piękne.

- Senat szaleńców. Humoreska ponura.

Postacie sceniczne poruszają w dialogach bolączki współczesnego świata. Rzecz dzieje się na tle scenerii olbrzymiego globusa. Do przedstawienia problematyki posłużył się Korczak kostiumem wariatów. Pod maską różnorakiego obłędu ukryte są głęboko ludzkie troski i niepokoje. (Warszawa, teatr „Ateneum”, 1931r.)

- Gadaninki

To utwory wygłaszane w bardzo swoistym stylu swobodnej żywej mowy. Zdania krótkie, niepełne, urwane, a mimo to słuchacz radiowy doskonale rozumiał sens zdań. Wygłaszając zdania często miał na myśli własnych wychowanków, ich trudne dziecięce problemy. Kierował swoją wypowiedź jakby do konkretnej dziewczynki lub chłopca.

Problem pierwszej miłości:

Zgoda. Zgadzam się. Masz słuszność. Nie kochasz go, ale lubisz, bardzo lubisz. Innych wszystkich chłopców nie, bo dokuczliwi i hałasliwi, ale jego jednego tak. Miły. Zresztą sama nie wiesz, dlaczego. I boisz się o niego. Ukrywasz tę swoja nie miłość (bo na to trzeba mieć maturę i w ogóle trzeba być starszą), ukrywasz, ze lubisz i dziwisz się, że skąd wiem? A ty raz, widzę, zrywałaś listki akacji, a potem byłaś smutna, bo wypadło: „nie dba”. A zapewniam cię, ze i on lubi, tylko nie chce pokazać, bo żartować będą, wyśmieją was. A on jest ambitny...

12. U kresu życia

Całe jego dnie były wypełnione pracą w dwóch sierocińcach oraz w dwóch bursach dla młodych wychowawców. Do tego ustawiczne, kłopotliwe i czasochłonne zabiegi o pomoc, działalność w Towarzystwie „Pomoc dla Sierot”, publikacje, przepracowany był ponad ludzką miarę...

Mimo to wiele chciał jeszcze dokonać, wiele książek planował napisać, nawet w ostatnich miesiącach życia w getcie wierzył, ze jeszcze dokona, ze jeszcze napisze...

Przy przeprowadzce dzieci z sierocińca do getta - Korczak został przez hitlerowców zbity, zmaltretowany i zamknięty w więzieniu. Po kilku miesiącach wykupili go stamtąd za uzbierane z niemałym trudem pieniądze wychowankowie.

Wrócił do getta, do dzieci. Sytuacja w wygłodzonym getcie była rozpaczliwa. Ciasnota, nędza, tyfus plamisty, znikome racje żywności, trupy zmarłych na ulicach.

Za ucieczkę z getta groziła - kara śmierci. Za jakąkolwiek pomoc dla Żydów, udzielenie schronienia, nieujawnienie pobytu, ukrycie dziecka żydowskiego, dostarczenie żywności groziła Polakom - kara śmierci.

Janusz Korczak ma 64. lata i mówi o sobie: nie ma we mnie zdrowego kawałka. Zrosty, bóle, przepukliny, blizny.

Od lutego 1942 roku Janusz Korczak wziął jeszcze na siebie dodatkowo i dobrowolnie kierownictwo Domu Podrzutków. Był to straszny dom, Korczak nazwał go „zakładem przedpogrzebowym”. Poszedł tam, gdzie nikt nie miał siły pójść. Walczył o dzieci z zaciekłością, jak zrozpaczona matka.

W tych warunkach, powstaje pisany nocami od maja do sierpnia 1942 r. tragiczny Pamiętnik.

22 lipca Niemcy zaczynają likwidację getta warszawskiego. Podobno do końca Janusz Korczak nie dawał wiary temu, ze los taki może spotkać również dzieci, że okrucieństwo hitlerowców posunie się aż tak daleko. Znamienny jest zapis w Pamiętniku pod datą 4 sierpnia 1942 r.:

Podlewam kwiaty. Moja łysina w oknie - taki dobry cel. Ma karabin. Dlaczego stoi i patrzy spokojnie? Nie ma rozkazu. A może był za cywila nauczycielem na wsi, może rejentem, zamiataczem ulic w Lipsku, kelnerem w Kolonii?

Co by zrobił gdybym mu kiwnął głową?

Przyjaźnie ręką pozdrowił?

Może on nie wie nawet, że jest tak, jak jest?

Mógł przyjechać wczoraj dopiero z daleka...

Z pierwszymi transportami do obozu zagłady w Treblince poszły tez transporty dzieci z 30 domów sierot i internatów. Gdy przyszła kolej na Dom Sierot Korczaka - pomaszerował pochód dzieci (od 7 do 18 lat) w zwartym szyku. Może dzieci myślały, ze to wyjazd na kolonie letnie? Na początku - najmłodsi prowadzeni przez Doktora Janusza Korczaka, na końcu najstarsi.

Tak szli ku śmierci...

13. Pedagog heroiczny

Janusz Korczak był człowiekiem skromnym. Mówił o sobie, że wypełnia tylko swoje obowiązki, na ile go stać... O jego życiu tez trzeba by pisać zwyczajnie i skromnie. Był człowiekiem jednocześnie skromnym i Wielkim. Wielki w ogromie zadań i obowiązków, które podejmował, a przede wszystkim w tym jak je rozumiał, ku czemu i za jaką cenę dążył w swym trudnym, niespokojnym życiu. Wielki był, bo służył wielkiej idei: dobru dziecka.

Pozostawił wielką spuściznę szlachetnych myśli i wskazań pedagogicznych. I pamięć o sobie jako o człowieku, który tak napisał: Nikomu nie życzę źle. Nie umiem. Nie wiem, jak to się robi.

Jego życie i śmierć unieśmiertelnia sztuka.

Przyjaciel i uczeń scharakteryzował go w taki sposób, wspominając ostatnie spotkanie z Januszem Korczakiem:

To było ostatnie spotkanie z najpiękniejszym Człowiekiem, jakiego dane mi było poznać.

Trzy postawy wobec świata, trzy barwy życia stopiły się tu w jedno urzekające piękno. Był artystą i myślicielem. Był bojownikiem i był Człowiekiem dobrym. Porywa żarliwością dociekania, powagą prób i argumentów, potęgą miłowania. Nie można przy Korczaku nie myśleć, nie pragnąć, by było inaczej i lepiej.

Wiadomo, ze istniał. Żył nie na niby, ale pełną, wartą życia treścią - umarł godnie - pozostał legendą i wezwaniem.

15. Bibliografia

Bibliografia podmiotu:

Bibliografia przedmiotu:

Kompendium przygotowały:

Paulina Wójcikieiwcz



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Charakterystyka systemu dydaktyczno – wychowawczego Janusza Korczaka, Pedagogiczne
teoria wychowania, pedagogika Korczaka
teoria wychowania, pedagogika Korczaka
System wychowawczy Janusza Korczaka tzw. chwyty pedagogiczne Korczaka, pedagogika opiekuńczo-wychowa
System wychowawczy Janusza Korczaka, Znani pedagodzy
wspólczesne koncepcje wychowawcze Janusza Korczaka Kopia
Janusz Korczak teoria wychowania
Życie i twórczość Janusza Korczaka, pedagogika opiekuńczo-wychowawcza
Opieka i wychowanie w poglądach i działalności Janusza Korczaka, UKW, pedagogika, kierunki
Szacunek dla wychowanka w ujęciu Janusz Korczaka TPW
JANUSZ KORCZAK WYCHOWAWCA
Janusz Korczak Momenty wychowawcze
Wychowawca wg Janusza Korczaka
FORMY I TECHNIKI WYCHOWANIA, Przygotowanie Pedagogiczne, Teoria Wychowania
16. ZASADY WYCHOWANIA, Przygotowanie Pedagogiczne, Teoria Wychowania
System pedagogiczny Janusza Korczaka, Pedagogika Specjalna
pomoce naukowe1!, oligofrenopedagogika, uczelnia, rok I, teoria wychowania

więcej podobnych podstron