Huśtawka emocjonalna, HUŚTAWKA EMOCJI


HUŚTAWKA EMOCJI

W eksperymentalnych badaniach dynamiki emocji przyjmuje się niemal zawsze (choć często milcząco), że emocja pojawia się, szybko osiąga maksy­malną intensywność, a następnie stopniowo wygasa w sposób naturalny, tj. nie zakłócana żadnymi czynnikami zewnętrznymi. Psychologowie obserwują więc np. żal wdów po śmierci mężów, analizując długotrwały proces ich przystoso­wywania się do nowej sytuacji (Shontz 1975), czy dynamikę lęku u niedoświad­czonych i rutynowanych skoczków spadochronowych, zawiadamianych, że w określonym dniu oddawać będą skok (Epstein i Fenz 1965). Bez wątpienia, takie badania są bardzo wartościowe i w znaczącym stopniu przybliżają nas do zrozumienia zarówno samego rodzenia się emocji, ich przebiegu, jak i regula­cyjnej roli procesów emocjonalnych. Wydaje się jednak, że psychologia niewie­le uwagi poświęcała dotychczas sytuacjom, w których bezpośrednio po bodźcu wzbudzającym jakąś emocję pojawia się inny, który usuwa poznawcze uzasad­nienie dla jej przeżywania. Wyobraźmy sobie np. sytuację regularnego gracza w totolotka, który oglądając po południu ciągnienie gry w audycji telewizyjnej, dowiaduje się, że wylosowane zostały ,jego" numery. Bez wątpienia przeżywa on ogromną radość. Wracająca do domu żona mówi mu jednak, że zupełnie wy­jątkowo tym razem zapomniała zanieść wypełniony kupon do kolektury. Łatwo przewidzieć, że człowiek ten w jednej chwili przestanie się cieszyć, najpraw­dopodobniej wpadnie w złość lub przygnębienie. Innym przykładem może być casus kobiety samotnie wracającej do domu późnym wieczorem. Jeśli zobaczy, że uparcie podąża za nią barczysty nieznajomy mężczyzna, zacznie się bać. Gdy jednak nagle rozpozna w tej postaci dobrego znajomego, dozna uczucia ogrom­nej ulgi. Jak widzimy, w obu wspomnianych wypadkach z łatwością potrafimy przewidzieć jakich emocji, i w jakiej kolejności doznawać będą ludzie.

Pojawia się wszakże inne, bardzo istotne pytanie: jakie będą konsekwencje przeżywania przez ludzi takiej huśtawki emocji. W jaki sposób taki specyficzny stan wpływa na ich funkcjonowanie poznawcze (np. podejmowanie decyzji, roz­wiązywanie problemów, sterowanie procesami uwagi) i społeczne (np. tendencje afiliacyjne, agresywność czy altruizm). Choć stany nagłego zniknięcia bodźców uruchamiających i podtrzymujących określoną emocję pojawiają się w realnych sytuacjach życiowych relatywnie często, dotychczasowa wiedza z zakresu psy­chologii emocji pozwala tu raczej na generowanie ostrożnych hipotez niż pre­cyzyjnych odpowiedzi udokumentowanych wynikami badań. Oczywiście z per­spektywy tematu niniejszej książki, szczególnie istotne są związki stanu huśtaw­ki emocjonalnej z podatnością na wpływ społeczny.

10.1. HUŚTAWKA- ULEGŁOŚĆ. ARGUMENTY EMPIRYCZNE

Wspólnie z Ryszardem Nawratem (Doliński i Nawrat 1998) zajęliśmy się funkcjonowaniem człowieka, który przeżywa silny strach i doświadcza sy­tuacji, w której nagle i nieoczekiwanie znika bodziec wyzwalający tę emocję. Przykładem takiej sytuacji może być przesłuchanie prowadzone według scena­riusza „złego i dobrego policjanta". Jak wiadomo z literatury sensacyjnej i fil­mów akcji, przesłuchiwany doświadcza początkowo nadzwyczaj brutalnego traktowania - grozi mu się śmiercią, krzyczy na niego, poniża. Nieoczekiwanie jednak nagle wszystko się zmienia. Dzwoni telefon i zły policjant opuszcza pokój przesłuchań. Zastępuje go inny - miły, kulturalny, spokojny. Proponuje przesłu­chiwanemu kawę, częstuje papierosem, prowadzi normalną, jak na warunki wię­zienia, rozmowę. W filmach i książkach bardzo często dzieje się tak, że osoba przesłuchiwana, dotychczas twardo odmawiająca jakiejkolwiek współpracy, zaczyna zeznawać, pogrążając siebie i innych. Książki i filmy zdają się dobrze oddawać stan faktyczny mający miejsce w tym momencie. Anthony Pratkanis i Elliot Aronson (2003) twierdzą, że przy użyciu takiej procedury wydobywa­no już zeznania w procesach czarownic. My założyliśmy, że wspomniany casus przesłuchiwanego może być tylko specyficznym przypadkiem bardziej ogólnej prawidłowości. Być może nagłe i nieoczekiwane wycofanie emocji lęku sprawia, że człowiek staje się uległy wobec różnych kierowanych wobec niego próśb i su­gestii. Założenie to sprawdzaliśmy w serii eksperymentów.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której przechodzimy przez jezdnię w niedozwo­lonym miejscu i w chwili, w której jesteśmy na jej środku, słyszymy dźwięk poli­cyjnego gwizdka. Oczywiście odczujemy wówczas lęk. Podobną emocję odczu­jemy, gdy pozostawimy nasz samochód w niedozwolonym miejscu i po powrocie zobaczymy niewielką kartkę papieru umieszczoną za wycieraczką. Co jednak się stanie, jeśli po odwróceniu głowy na ulicy skonstatujemy, że gwiżdże nie policjant, lecz jakiś uśmiechnięty żartowniś, a po wzięciu do rąk kartki umiesz­czonej za wycieraczką samochodu stwierdzimy, że nie jest to mandat, lecz rekla­ma środka na porost włosów lub apel o honorowe oddawanie krwi? Odczujemy wówczas nagłą ulgę. Sytuacje takie są więc, z punktu widzenia następstwa zda­rzeń, bardzo podobne do będącej udziałem człowieka przesłuchiwanego przez złego i dobrego policjanta.

Właśnie takie sytuacje stwarzaliśmy w naszych eksperymentach. W pierwszym z nich (Doliński i Nawrat 1998) uczestnikami badań stały się osoby przechodzące przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. W jednej wersji, gdy osoba taka znajdowała się na środku jezdni, słyszała nagle ostry dźwięk policyjnego gwizdka. Odruchowo odwracała głowę w jego kierunku, ale okazywało się, że na chodniku nie ma żadnego policjanta. W innej wersji osobie badanej pozwalano przejść bez przeszkód na drugą stronę ulicy. W schemacie eksperymentu znalazła się też trze­cia grupa: osoby idące wzdłuż jezdni chodnikiem. Wszystkich badanych indago­wał eksperymentator proszący o wypełnienie kwestionariusza psychologicznego. Dodawał, że zajmie to około 10 minut. Był chłodny jesienny dzień, a kwestiona­riusza nie można było zabrać ze sobą, tylko trzeba było wypełnić go na miejscu.

Badani wypełniali kwestionariusz Spielbergera i wsp. (Spielberger i in. 1970), umożliwiający pomiar aktualnie odczuwanego lęku. Okazało się, że choć jego poziom był podobny we wszystkich trzech grupach, osoby przeżywające lęk, a następnie ulgę częściej godziły się wypełnić kwestionariusz (zob. rysunek 10.1) niż osoby z pozostałych dwóch grup.

0x01 graphic

Rysunek 10.1. Odsetki badanych, którzy zgodzili się wypełnić kwestionariusz w po­szczególnych warunkach eksperymentalnych

Na podstawie: Doliński i Nawrat 1998.

W drugim z badań uczestnikami naszego eksperymentu uczyniliśmy kierow­ców parkujących samochody w niedozwolonym miejscu. Za wycieraczką aut umieszczaliśmy kartki wyglądające jak policyjny mandat. Gdy kierowca powra­cał do samochodu i brał kartkę do ręki, konstatował, że ma przed sobą reklamę Yitapanu- rewelacyjnego (rzekomo, bo w rzeczywistości nieistniejącego) środka

na porost włosów, lub też apel o honorowe oddanie krwi. W innym wariancie badania takie same kartki przymocowywano taśmą klejącą do drzwi. Ponieważ policja nigdy nie dostarcza kierowcom mandatów poprzez przyczepianie ich do drzwi samochodów, tak potraktowani badani nie mieli podstaw do odczuwa­nia lęku. W schemacie eksperymentu znalazła się też grupa kontrolna, w której właścicielom samochodów nie dostarczano żadnych kartek.

W momencie gdy badany przez nas kierowca szykował się do odjazdu, pod­chodził do niego eksperymentator i, przedstawiając się jako student prowadzą­cy badania do swej pracy magisterskiej, prosił o wypełnienie kwestionariusza dotyczącego możliwości usprawnienia ruchu kołowego w mieście. Dodawał, że zajmie to około 15 minut. Zgodę na spełnienie tej prośby traktowaliśmy jako wskaźnik uległości. Jak widać na rysunku 10.2, osoby, które miały okazję do­świadczyć sekwencji stanów lęk - ulga, wyraźnie częściej godziły się na wzięcie udziału w tym badaniu niż osoby z pozostałych grup.

0x01 graphic

Rysunek 10.2. Odsetki kierowców, którzy godzili się spełnić prośbę w poszczegól­nych warunkach eksperymentalnych

Na podstawie: Doliński i Nawrat 1998.

W dalszych eksperymentach udało nam się wykazać, że uległość wobec tego typu próśb nie wynika z samego faktu przeżycia lęku (wprowadziliśmy grupę, w której badani rzeczywiście otrzymywali policyjny mandat za parkowanie w niewłaściwym miejscu), ani też z przeżywania pozytywnych emocji wynika­jących z doświadczenia stanu ulgi (mierzyliśmy stopień doświadczania pozy­tywnych emocji w poszczególnych warunkach eksperymentalnych). Tak więc, to specyficzna sytuacja przeżycia sekwencji: najpierw lęk - potem ulga powoduje, że poddani takiemu oddziaływaniu ludzie stają się ulegli wobec kierowanych do nich próśb i poleceń.

Dlaczego tak się dzieje? Jak zwykle w psychologii, odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Psycholog poszukujący mechanizmu, leżącego u podstaw stwier­dzanych przez niego prawidłowości, przypomina bowiem kogoś, kto słucha radia i poprzez włączanie i wyłączanie poszczególnych przycisków, usiłuje zrozumieć, jak to się dzieje, że z tego pudełka wydobywa się muzyka. Oczywiście, nie robi tego na chybił trafił, lecz wcześniej formułuje jakieś hipotezy. My również ska­zani byliśmy na podobne postępowanie. I, rzecz jasna, także poprzedziliśmy je pewną refleksją teoretyczną.

10.2. HUŚTAWKA I ULEGŁOŚĆ: W POSZUKIWANIU MECHANIZMU

Każda emocja przeżywana przez człowieka uruchamia określony i charaktery­styczny tylko dla niej program działania (np. Frijda 1986; Oatley i Jenkins 2003). Uczucie szczęścia np. pojawia się pod wpływem osiągnięcia przez podmiot pod-celu jakiegoś działania i uruchamia program skierowany na kontynuowanie planu działania i modyfikowanie go, jeśli okaże się to konieczne. Smutek pojawia się w konsekwencji niepowodzenia w realizacji ważnego zamiaru lub utraty bieżą­cego celu, a uruchamiany przezeń program polega na nierobieniu czegokolwiek (pasywności), konstruowaniu nowego planu działania, względnie poszukiwaniu pomocy. Złość jest rezultatem frustracji, wynikającej z niemożności realizacji zamiaru, a skutkuje intensyfikacją usiłowań osiągnięcia tego celu lub agresją. Pogarda, z kolei, pojawia się zazwyczaj wtedy, gdy podmiot spotyka się z inną osobą, pochodzącą z nieakceptowanego przez siebie i uznawanego za bezwar­tościowe środowiska społecznego. Programem, który uruchamiany jest przez tę emocję, jest pozbawione szacunku traktowanie takiej osoby.

Interesujący nas w tym miejscu lęk uruchamia natomiast reakcję polegającą na zatrzymaniu bieżących działań i zarazem wzroście czujności wobec zewnętrzne­go środowiska, bezruchu lub ucieczce (np. Denny 1991; Tomkins, 1991; Tuma i Maser 1985). Ponieważ na ogół lęk pojawia się w warunkach zagrożenia pod­miotu lub konfliktu między wytyczonymi przez podmiot celami, reakcja taka jest zwykle adekwatna. W badanych przez nas warunkach, gdy nagle znikają źródła lęku, uruchamiany przez tę emocję program działania przestaje wszakże 04 być adekwatny dla zmienionych okoliczności. Nowy program, który byłby stosowny w nowej sytuacji, nie jest natomiast jeszcze przez podmiot uruchomiony. Człowiek znajduje się więc w specyficznym (i zapewne krótkotrwałym) stanie „między programami". Realizacja jednego z nich została zawieszona poprzez nagłe zniknięcie bodźca, uzasadniającego przeżywanie emocji lęku, a program nowy, będący odpowiedzią na nową sytuację, nie został jeszcze uruchomiony. Założyć można, że warunki, w których czasowo żaden program nie steruje dzia­łaniem podmiotu, zmusza człowieka do działań automatycznych, wykorzystu­jących gotowe, uformowane w przeszłości wzorce zachowań. Konsekwentnie można więc przyjąć, że w warunkach lęk - ulga człowiek będzie funkcjonował w sposób bezrefleksyjny. Zgodne z takim właśnie założeniem okazały się wyniki naszych omówionych już wyżej eksperymentów.

Zachowaniabezrefleksyjne sąniezwykle częste-bezrefleksyjnie podejmujemy wiele codziennych decyzji, komunikujemy się, uczymy się i nauczamy (Langer 1989a; 1992). O ile jednak zazwyczaj zakłada się, że w stan bezrefleksyjności wprowadza człowieka sytuacja rutynowa, wielokrotnie powtarzająca się w prze­szłości, a zatem taka, której towarzyszy niski stan pobudzenia fizjologicznego (Langer 1989b; Langer i Moldoveanu 2000), my zakładamy, że podobny stan może być wywołany także nagłym i nieoczekiwanym pobudzeniem i równie nagłym i nieoczekiwanym wycofaniem bodźca wywołującego ten stan, a więc na przykład sekwencją lęk - ulga.

W jednym z naszych badań (Doliński i Nawrat 1998) wykorzystaliśmy opisa­ny wcześniej paradygmat używania gwizdka wobec osób przekraczających jezd­nię w niedozwolonym miejscu. Tym razem eksperymentator nie prosił badanych o wypełnianie kwestionariusza, ale wyciągając w ich kierunku puszkę na pienią­dze, zwracał się z prośbą o datek. Podobnie jak w oryginalnym badaniu Langer i wsp. (Langer i in. 1978) formułował samą tylko prośbę („Przepraszam, czy mógłby Pan(i) dać nam trochę pieniędzy?"), prośbę opatrzoną uzasadnieniem po­zornym („Przepraszam Pana(ią). Zbieramy pieniądze. Czy mógłby/mogłaby nam Pan(i) dać trochę pieniędzy, ponieważ chcemy zebrać tak dużo pieniędzy, jak to możliwe"), lub też prośbę z uzasadnieniem realnym („Przepraszam. Jesteśmy z organizacji «Studenci dla dzieci upośledzonych». Czy mógłby/mogłaby Pan(i) włączyć się do naszej akcji, bo chcemy zebrać tak dużo pieniędzy, jak to moż­liwe, aby pokryć koszt wakacyjnego obozu dla kilkorga dzieci upośledzonych umysłowo?"). Okazało się, że w warunkach emocjonalnie neutralnych (tj. takich, w których osoby badane przekraczały jezdnię nie niepokojone gwizdkiem) ludzie zachowywali się w sposób racjonalny i refleksyjny. Bardzo rzadko wrzucali do puszki pieniądze zarówno wtedy, gdy prośba nie miała żadnego uzasadnienia, jak i wtedy, gdy miała uzasadnienie pozorne, a czynili to znacznie częściej, gdy prośbie towarzyszyło wyjaśnienie kto i na jaki cel zbiera pieniądze. Zupełnie ina­czej reagowali ludzie, którzy znaleźli się w warunkach huśtawki emocjonalnej. Tu wystarczało, aby uzasadnienie miało jakikolwiek charakter, aby zwiększyć skłonność badanych do sięgnięcia do kieszeni, w porównaniu z warunkami, gdy prośba nie była opatrzona żadnym uzasadnieniem (zob. tabela 10.1).

Tabela 10.1. Odsetki osób, które w poszczególnych warunkach dawały datki spon­tanicznie (tj. bez zadawania dodatkowych pytań) i tych, które prosiły o podanie do­datkowych informacji nt. akcji

Przechodnie w warunkach z gwizdkiem

Przechodnie w warunkach bez gwizdka

Prośba

Prośba

z informacją

typu

placebo

Prośba

z informacją

realną

Prośba

Prośba

z informacją

typu

placebo

Prośba

z informacją

realną

Procent osób

ofiarujących

pieniądze

38,7

76,0

71,9

11,3

15,1

58,5

Procent osób żądających dodatkowych informacji

20,0

8,0

49,0

57,0

Na podstawie: Doliński i Nawrat 1998.

Okazało się także, że w warunkach huśtawki emocjonalnej ludzie, do któ­rych zwracano się z dziwacznym komunikatem (tj. prośbą opatrzoną całkowi­cie pozornym uzasadnieniem), niezwykle rzadko decydowali się na zadawanie jakichkolwiek pytań dotyczących celu i organizatorów zbiórki. Reakcja taka była natomiast powszechna wśród ludzi znajdujących się w neutralnym stanie emocjonalnym.

Taki układ wyników dotyczących zarówno częstości spełniania próśb, jak i werbalnego wyrażania odczuwanych wątpliwości jest więc całkowicie zgodny z założeniem, że warunki ulgi następującej po doznaniu lęku wprowadzają ludzi w stan bezrefleksyjności, a ten z kolei sprzyja uległości.

Potwierdzenie takich zależności uzyskaliśmy także w innym badaniu, w któ­rego schemacie znalazły się dodatkowo grupy przeżywające pozytywne lub ne­gatywne emocje oraz grupa, która najpierw przeżywała radość, a potem nieocze­kiwanie dowiadywała się, że nie ma ku temu powodów (zob. Doliński 2001b). Badanie było prowadzone telefonicznie. Eksperymentatorka dzwoniła do lo­sowo wybieranych osób i przedstawiała się jako pracownik telekomunikacji. W pewnych warunkach informowała rozmówcę, że komputer wykazuje na jego koncie wyraźną nadpłatę i w związku z tym niebawem uzyska on zwrot sporej sumy (wzbudzanie emocji pozytywnej), w innych mówiła, że komputer wyka­zuje sporą niedopłatę i rozmówca będzie wkrótce zmuszony do wyrównania zaległości (wzbudzanie emocji negatywnej). W połowie wypadków pozostawia­no osobę badaną w tak zaindukowanym stanie emocjonalnym, a w pozostałych eksperymentatorka „dla upewnienia się, czy nie zaszła pomyłka" pytała osobę badaną o adres i po chwili wyjaśniała, że to jednak chodzi nie o nią, lecz o innego abonenta, noszącego takie samo nazwisko. Bez względu na rodzaj manipulacji eksperymentatorka mówiła następnie: „Telekomunikacja testuje drożność linii telefonicznych. W związku z wpro­wadzaniem systemu TELPOCOL proszę o przełożenie słuchawki do drugiego ucha..." Po trzech sekundach pytała: „Czy już Pan(i) to zrobił(a)?"

W grupie kontrolnej, w której nie indukowano u badanych żadnych stanów emocjonalnych komunikat taki eksperymentatorka przekazywała bezpośrednio po przedstawieniu się jako pracownik telekomunikacji.

Potwierdzanie przez osobę badaną wykonania polecenia przełożenia słuchawki do drugiego ucha traktowano jako bezrefleksyjną uległość wobec bezsensownej prośby. O ile reakcja taka występowała sporadycznie zarówno w grupie kontrol­nej, jak i w grupach, w których jedynie indukowano u badanych negatywne lub pozytywne emocje, to pojawiała się wyraźnie częściej (różnice istotne statystycz­nie) zarówno w warunkach, w których nieoczekiwanie wycofywano informacje uzasadniającą przeżywanie emocji negatywnych, jak i w takich, w których wy­cofywano źródło emocji pozytywnych (zob. rysunek 10.3).

0x01 graphic

Rysunek 10.3. Odsetki osób, które w poszczególnych warunkach eksperymental­nych przełożyły słuchawkę do drugiego ucha

Na podstawie: Nawrat i Doliński 2002.

Uzyskany w omówionym badaniu układ wyników sugeruje, że uległość może być zaindukowana nie tylko przez nagłe wycofanie źródeł emocji lęku, ale i zupełnie innych - pozytywnych stanów emocjonalnych. Byłoby to zresz­tą całkowicie zgodne z naszą wcześniej przedstawioną interpretacją teoretycz­ną. Przypomnijmy, że odwołuje się ona do założenia, że w analizowanych przez nas zjawiskach kluczową rolę odgrywa nieprzystawalność uruchomionego przez emocję programu działania do aktualnej sytuacji zewnętrznej. W interpretacji tej nie ma oczywiście założenia, że emocją tą koniecznie musi być lęk.

Zanim wrócimy do wątku związanego z bezrefleksyjnością, przyjrzyjmy się zatem przykładom dwóch innych badań eksperymentalnych, w których sprawdzaliśmy konsekwencje nagłego i nieoczekiwanego wycofania źródeł emocji pozytywnej.

Wyobraźmy sobie, że idziemy chodnikiem i nagłe zauważamy leżący na nim, lekko zmięty banknot. Schylamy się po niego i podnosimy z uczuciem rado­ści, że oto los się do nas uśmiechnął. Gdy jednak obracamy skrawek papieru na drugą stronę, okazuje się, że znajduje się tam slogan zachęcający do korzystania z usług myjni samochodowej. Domniemany banknot okazał się ulotką reklamo­wą! Stanem, który teraz najprawdopodobniej odczujemy, będzie rozczarowa­nie. Taką właśnie sytuację stworzyliśmy w jednym z naszych eksperymentów (Nawrat i Doliński 2002). Osobami badanymi stali się przechodnie, którzy pod­nosili wyglądającą jak banknot ulotkę reklamową. Kilka sekund po takim zdarzeniu zwracała się do nich młoda dziewczyna stojąca na chodniku z wielką torbą. Wyjaśniała, że chciałaby na chwileczkę zajrzeć do koleżanki mieszkającej na czwartym piętrze w pobliskim budynku. Torba jest strasznie ciężka i bezsensow­ne byłoby nieść ją ze sobą na górę. Czy przechodzień byłby tak miły i popilnował ją przez kilka minut? Taką samą prośbę składano osobom z grupy kontrolnej, które podczas spaceru chodnikiem nie znajdowały na swojej drodze niczego, co przypominało swym wyglądem banknot. Okazało się, że w warunkach ekspery­mentalnych torby zgodziło się popilnować 52,5% badanych osób, a w warunkach kontrolnych jedynie 27,5%.

Skłonność do uległości po przeżyciu nagłego rozczarowania, pojawiającego się w miejsce gwałtownej radości, zanotowaliśmy także w innym, bardziej zło­żonym badaniu. Wykorzystaliśmy fakt, że dorośli studenci studium dokształcania zawodowego pisali sprawdzian i podczas indywidualnych konsultacji z nauczy­cielem mieli się dowiedzieć, jaką otrzymali ocenę. Niektórzy z nich po prostu otrzymali taką informację, przy czym część z nich, zgodnie z prawdą, dowie­działa się, że sprawdzian poszedł im świetnie, a inni (też zgodnie z prawdą), że otrzymali ocenę niezbyt dobrą. W pozostałych wypadkach najpierw przedstawia­no badanym informację nieprawdziwą. Natychmiast po tym nauczyciel stwier­dzał jednak, że się pomylił i dopiero wtedy podawał wynik rzeczywisty (świetna, lub niezbyt dobra ocena). W schemacie eksperymentu znalazła się także grupa kontrolna składająca się ze studentów, którzy nie pisali sprawdzianu. Wszyscy badani proszeni byli o wzięcie udziału w pracach społecznych na rzecz studium i określenie, ile dni byliby skłonni na to poświęcić. Analiza otrzymanych wyni­ków wykazała, że osoby przeżywające huśtawkę emocjonalną (niezależnie od jej charakteru) są następnie bardziej skłonne do spełniania kierowanej do nich prośby niż osoby, którym po prostu zaindukowano przeżywanie jakiejś emocji i badani z grupy kontrolnej. Szczegółowe wyniki tego eksperymentu przedsta­wione są w tabeli 10.2.

Widzimy zatem, że zarówno nagłe wycofanie źródeł emocji negatywnych, jak i pozytywnych prowadzi do podobnego skutku: wzrostu uległości podmiotu wobec kierowanych do niego próśb i poleceń. Dlatego właśnie proponujemy dla

wszystkich zjawisk tego typu termin huśtawka emocjonalna, sugerujący, że ich istotą jest specyficzna dynamika emocji związana z nagłym wycofaniem bodźca uzasadniającego jej przeżywanie.

Tabela 10.2. Średnia liczba godzin pracy, zadeklarowanych w poszczególnych wa­runkach eksperymentalnych

Starł emocjonalny

Liczba godzin

Najpierw negatywny, potem pozytywny

3,06

Najpierw pozytywny, potem negatywny

2,06

Negatywny

1,60

Pozytywny

1,13

Warunki kontrolne

1,20

Na podstawie: Nawrat i Doliński 2002.

Jeśli przy tym u podstaw ulegania w takich warunkach leży bezrefleksyjność (na co wskazują zwłaszcza badania referowane w tym podrozdziale), to skłonie­nie ludzi doznających niespodziewanego stanu ulgi do funkcjonowania reflek­syjnego powinno wyraźnie zmniejszać ich uległość. Czy tak się rzeczywiście dzieje? Temu zagadnieniu poświęciliśmy nasze kolejne badania.

10.3. HUŚTAWKA EMOCJONALNA, BEZREFLEKSYJNOŚĆ I ULEGŁOŚĆ

W pierwszym z eksperymentów poświęconych weryfikacji założenia, że wpro­wadzenie ludzi w stan refleksyjności powinno - w interesujących nas warunkach - redukować uległość, indukowaliśmy stan lęk - ulga poprzez nagłe złapanie za ramię osoby wychodzącej z hali targowej (Doliński i in. 2002). Gdy osoba ta odwracała się, zaskoczona sytuacją, spostrzegała człowieka wyglądającego na niewidomego (biała laska, czarne okulary - zob. fotografia 10.1). W pewnych warunkach mówił on do niej tylko: „Przepraszam", a w innych dodawał: „Ile czasu zostało do godziny (...)", podając czas odległy o około 3 i pół godziny od danego momentu. Osoby badane patrzyły zwykle w takich warunkach na zegarek i przeliczały czas pozostający do terminu podanego w pytaniu. Założyliśmy, że działanie takie wymaga pewnej aktywności poznawczej. W jej wyniku powin­no nastąpić przesunięcie funkcjonowania poznawczego podmiotu ze stanu bez­refleksyjnego do stanu refleksyjnego.

Po rozstaniu się z „niewidomym" osoba badana przechodziła kilka metrów i była indagowana przez kolejnego eksperymentatora, który prosił ją o poświęce­nie 5 minut na wypełnienie ankiety. Prośbę taką kierowano także do osób z grupy kontrolnej, które wcześniej nie spotykały na swojej drodze niewidomego. Okazało się, że proporcje osób, które godzą się na spełnienie prośby o wypełnienie ankiety są identyczne w grupie kontrolnej i w grupie skłanianej do refleksyjności (30%).

Osoby, które przeżyły stan huśtawki emocjonalnej, lecz nie były skłaniane do refleksyjności, godziły się natomiast na wypełnienie ankiety znacząco częściej (53%). Tak więc bezrefleksyjność związana z przeżyciem huśtawki emocjonal­nej okazuje się być warunkiem zwiększonej uległości.

Podobny układ wyników zanotowaliśmy także w eksperymencie, w któ­rym refleksyjność osób badanych wzbudzaliśmy w odmienny sposób. Tym razem „niewidomy" pytał „Przepraszam, czy to ty?" Założyliśmy, że udzielenie odpowiedzi na to niezwykłe pytanie skłoni indagowanego do zastanowienia się, na jakiej podstawie niewidomy sformułował swoje przypuszczenie, oraz wy­jaśnienia, że prawdopodobnie nie jest on osobą, o którą niewidomemu chodzi.

powinno to pobudzić osobę badaną do funkcjonowania na poziomie refleksyj­nym. Podobnie jak w eksperymencie omawianym powyżej, sądziliśmy, że osoby takie nie będą w jakiś szczególny sposób uległe wobec kierowanych do nich próśb. Wyniki potwierdziły nasze przypuszczenia. Okazało się, że badani po­stawieni w takiej właśnie sytuacji zgadzają się następnie na spełnienie prośby o wypełnienie ankiety mniej więcej równie często (17%) jak badani z grupy kon­trolnej (27% -różnice nieistotne statystycznie). Ponownie okazało się natomiast, że częściej wypełniały ankietę osoby poddane oddziaływaniu huśtawki emocjonalnej nie skłaniane do refleksyjności (43%).

Uzyskane wyniki zdają się więc układać w spójny obraz. Doznanie nagłej i nieoczekiwanej ulgi w sytuacji odczuwania lęku prowadzi do bezrefleksyjności. Bezrefleksyjność, z kolei, indukuje uległość. Akceptując taki właśnie wniosek, postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej poznawczemu funkcjonowaniu ludzi podda­nych takiemu właśnie oddziaływaniu.

10.4. DEFICYTY ZASOBÓW POZNAWCZYCH

Osoby doświadczające ulgi po nieoczekiwanym zniknięciu bodźców wywo­łujących lęk powinny funkcjonować poznawczo mniej sprawnie. Trudno jednak a priori założyć, w jakiego rodzaju zadaniach takie deficyty funkcjonowania po­znawczego powinny się ujawnić. W pierwszym z badań poświęconych tej kwe­stii (Doliński i in. 2002) sprawdzaliśmy zatem, czy analizowany przez nas stan wpływa na szybkość i trafność percepcji ekspresji emocji. Eksperyment miał charakter laboratoryjny. Osoby badane przybywały indywidualnie do Instytutu Psychologii w celu pomiaru „różnych zdolności i umiejętności". Części z nich mówiono, że chodzi o pomiar koordynacji wzrokowo-ruchowej. Będą z różnych odległości rzucać strzałkami do tarczy. Innej grupie powiedziano, że testowane będą umiejętności uczenia się i w ramach tej próby uczestnicy badań będą karani lekkimi uderzeniami prądu elektrycznego za każdy popełniony błąd. W grupie trzeciej badanych zawiadamiano wprawdzie na wstępie, że w ramach testu spraw­ności uczenia się będą uderzani prądem, ale następnie „okazywało się", że na po­lecenie profesora kierującego pracami laboratorium zamiast tego wezmą udział w teście koordynacji wzrokowo-ruchowej i uderzenia prądem im nie grożą. Niezależnie od zastosowanej manipulacji eksperymentalnej badani proszeni byli o to, aby zanim zacznie się właściwe badanie, zechcieli wziąć udział w bardzo krótkim teście poświęconym szybkości spostrzegania emocji na twarzach innych ludzi. Badanie to wzorowane było na eksperymencie Christie Hansen i Ronal­da Hansena (1988). Uczestnikom eksperymentu przedstawiano planszę zawiera­jącą 72 zdjęcia (sześć rzędów po 12 zdjęć) tej samej osoby. Na 71 fotografiach osoba ta była uśmiechnięta, a na jednej, ukrytej wśród pozostałych - przerażo­na. (W innych warunkach wśród 71 zdjęć osoby przerażonej ukryte było jedno przedstawiające osobę uśmiechniętą). Okazało się, że w warunkach huśtawki emocjonalnej badani potrzebują więcej czasu na wskazanie twarzy różniącej. ię od pozostałych niż w pozostałych dwóch warunkach (tj. w warunkach lęku i kontrolnych) - zob. tabela 10.3.

Tabela 10.3. Średni czas (w sekundach), którego badani potrzebowali w poszczegól­nych warunkach eksperymentalnych, by znaleźć twarz wyrażającą inną emocję niż pozostałe twarze

Twarz przestraszona wśród uśmiechniętych

Twarz uśmiechnięta wśród przestraszonych

Lęk

13,50

13,75

Huśtawka emocjonalna

20,25

16,62

Stan neutralny

12,65

12,62

Na podstawie: Doliński i in. 2002.

Uzyskane przez nas wyniki wskazują zatem na to, że stan huśtawki emocjo­nalnej wpływa na przebieg prostych funkcji percepcyjnych związanych z szyb­kością detekcji ekspresji emocji.

Wiele badań pokazuje, że ludzki system percepcyjny jest bardzo wyspecjalizo­wany w spostrzeganiu twarzy (Homa i in. 1976; Purcell i Stewart 1986; Hansen i Hansen 1988). Trafna i szybka percepcja ekspresji emocji rysującej się na twa­rzach innych osób jest dla większości ludzi, nie wyłączając nawet małych dzieci, zadaniem łatwym (Barrera i Maurer 1981; LaBarbera i in. 1976; Schwartz i in. 1985). W tym kontekście może wydawać się dziwne, że stan lęk - ulga upośledza tę elementarną umiejętność. Dlaczego tak się dzieje? Proponujemy tu interpre­tację odwołującą się do pewnych danych dotyczących uwarunkowań percepcji ekspresji emocji.

Wyniki licznych badań pokazują, że ludzie mają skłonność do tendencyj­nego spostrzegania u innych takiej emocji, którą aktualnie sami przeżywają (np.: Feshbach i Feshbach 1963; Niedenthal 2000; Schiffenbauer 1974).

Można tu mówić o torowaniu: własny stan emocjonalny powoduje, że mamy większą łatwość spostrzegania takiego samego stanu u innych i gotowość do in­terpretowania w specyficzny sposób obiektywnie niejednoznacznych sygnałów (np. grymasów twarzy czy zabarwienia skóry). W warunkach huśtawki emocjo­nalnej mamy jednak konflikt - z jednej strony występuje torowanie wynikające z przeżywania emocji, która została zaindukowana pierwotnie, z drugiej - toro­wanie wynikające z przeżywania stanu emocjonalnego, będącego następstwem nagłego wycofania źródeł wspomnianej emocji. Wspomniany konflikt może po­wodować, że wydłuża się czas rozpoznania ekspresji emocji. Jest to wprawdzie jedynie hipoteza, która wymagałaby osobnych badań empirycznych, ale jedną z jej konsekwencji staje się pytanie, czy negatywne konsekwencje huśtawki emocjonalnej dla przebiegu procesów poznawczych nie są ograniczone do omó­wionego wyżej specyficznego przypadku?

Temu zagadnieniu poświęciliśmy kolejny eksperyment (Doliński i in. 2002), w którym zastosowaliśmy analogiczną, jak poprzednio omówiona, manipulację przeżywanymi przez badanych emocjami, ale postawiliśmy przed nimi inne, zde­cydowanie bardziej złożone poznawczo i niezwiązane z treścią jakichkolwiek emocji, zadanie. Tym razem badani mieli przez dwie minuty dodawać i odej­mować w pamięci szeregi trzech dwucyfrowych liczb (np.: 27 + 58 - 17 = ...). Okazało się, że badani z grupy huśtawki emocjonalnej zdołali rozwiązać mniej zadań (średnio 16.8) niż badani przeżywający lęk (19.1) i badani z grupy kon­trolnej (19.4).

Uzyskane wyniki wskazują więc na to, że w stanie huśtawki emocjonalnej rzeczywiście dochodzi do zaburzeń funkcjonowania poznawczego. Zaburzenia te zdają się przy tym dotyczyć zarówno prostych procesów percepcyjnych, jak i dokonywania bardziej złożonych operacji arytmetycznych. Dlaczego jednak analizowane w tym artykule specyficzne doświadczenie emocjonalne prowadzi do takich deficytów? Wydaje się, że podać można tu co najmniej dwa konkuren­cyjne wyjaśnienia.

1 -Po pierwsze, stan huśtawki emocjonalnej może skłaniać człowieka do retrospektywnego myślenia a tym, co się zdarzyło, i/lub o tym, co mogłoby się zdarzyć. Zarówno koncentracja na przeszłości, jak i zaangażowanie w myślenie kontrfaktyczne mogą powodować, że podmiotowi brakuje wolnych zasobów po­znawczych do efektywnego poradzenia sobie z postawionym mu aktualnie zada­niem. Brak wolnych zasobów poznawczych, które mogłyby być zaangażowane w analizę bieżącej sytuacji, powoduje z kolei, że człowiek odpowiada w sposób automatyczny i bezrefleksyjny na bodźce docierające do niego z zewnątrz.

Po drugie, jest możliwe, że w stanie huśtawki emocjonalnej system poznawczy dokonuje detekcji nieodpowiedniości uruchomionego przez lęk programu dzia­łania do zmienionych okoliczności zewnętrznych i angażuje następnie zasoby poznawcze do doprowadzenia do zgodności między stanem organizmu a sytu­acją. W takim wypadku zasoby poznawcze ukierunkowane byłyby na jak naj­szybsze wygaszenie nieadekwatnego już programu działania i wzbudzenie pro­gramu alternatywnego.

Warto w tym miejscu podkreślić, że obie te interpretacje mają jedną, zasadniczą cechę wspólną. O ile psychologowie są zgodni, że w wielu sytuacjach społecz­nych ludzie reagują automatycznie, ograniczają do minimum zakres przetwarza­nych danych i głębokość samego procesu oraz redukują swoją aktywność po­znawczą (zob. zwłaszcza Bargh 1994; Bargh i Chartrand 1999; Bargh i in. 1996), to jednocześnie różnią się w poglądach na temat tego, czy wynika to głównie

2 ograniczonych możliwości umysłu (np. Posner i Snyder 1975; Taylor 1981), czy też z deficytów motywacyjnych (np. Neisser 1976; Navon 1984). Nie aspi­rując do rozstrzygania tego dylematu w odniesieniu do całościowego funkcjono­wania człowieka, zakładamy, że w specyficznym stanie huśtawki emocjonalnej dochodzi do bezrefleksyjności nie tyle z powodu deficytów motywacyjnych, co ograniczonych zasobów poznawczych.

Typowym stanem huśtawki emocjonalnej wydaje się sytuacja, od której roz­poczęliśmy ten rozdział - to jest przesłuchanie realizowane według scenariusza dobrego i złego policjanta.

Jak wiadomo, stan huśtawki emocjonalnej sprawia, że przesłuchiwany czło­wiek zaczyna obciążać siebie i innych. Dzieje się tak przecież nie dlatego, że „nie chce" mu się zachować czujności (co byłoby deficytem motywacyjnym), ale dla­tego, że w danym momencie nie jest w stanie jej zachować (co prawdopodobnie wynika z deficytu zasobów poznawczych).

Ramka 10.1

Huśtawka emocjonalna i związany z nią czasowy brak zasobów poznawczych to sy­tuacja znana nie tylko przesłuchiwanym, ale i każdemu chyba kierowcy. Bezpośrednio po uniknięciu bardzo groźnej sytuacji drogowej (np. wyminięciu w ostatniej chwili staruszki, która nieoczekiwanie wkracza na jezdnię prosto pod kola nadjeżdżającego pojazdu), zdarza się kierowcy popełnić „głupi", prosty błąd. Dzieje się tak nie z powodu chwilowej beztroski czy nonszalancji, ale dlatego, że w danym momencie nie jest on w stanie za­chować czujności, co prawdopodobnie wynika z deficytu zasobów poznawczych. Podty­tuł artykułu, w którym wraz z Ryszardem Nawratem opisaliśmy nasze pierwsze ekspery­menty dotyczące huśtawki emocjonalnej, brzmiał „Bądź czujny, gdy zagrożenie minęło" (Beware when the dangeris over). Sądzę, że może to być równie ważny apel zarówno do kierowców, jak np. do ludzi, którzy przestają po wyjściu z ciężkiego incydentu zdro­wotnego wykazywać troskę o zdrowie z powodu demobilizacji czujności.

Langer i in. (1978) są zwolennikami motywacyjnego podejścia do zjawiska bezrefleksyjności. Zakładają, że człowiek zaczyna funkcjonować refleksyjnie wtedy, gdy pozostawanie w stanie bezrefleksyjnym byłoby dla niego zbyt kosz­towne. W ich eksperymencie, o którym już tu wspominałem, uczestnikami bada­nia stały się osoby czekające w kolejce do kserokopiarki. Eksperymentator pod­chodził i prosił je, aby przepuściły go bez kolejki. Gdy mówił, że ma pięć stron do odbicia, wystarczało, że dodawał do tej prośby jakiekolwiek uzasadnienie, aby uzyskać ich zgodę - częściej niż w warunkach, w których formułował samą tylko prośbę. Nie miało przy tym znaczenia, czy uzasadnienie to miało charakter realny (mówił, że się spieszy), czy tylko pozorny (mówił, że chce zrobić kopie, co było oczywiste i niczego nie wyjaśniało)! Jeśli jednak eksperymentator mówił, że ma 20 stron do odbicia, to jedynie dodanie do prośby realnego uzasadnienia pozwalało na zwiększenie szans na akceptację jego prośby o przepuszczenie bez kolejki. W warunkach uzasadnienia pozornego przepuszczano go równie rzadko jak w warunkach, w których formułował samą tylko prośbę. Tak więc osoby badane zachowywały się bezrefleksyjnie, gdy koszt takiego reagowania był nie­wielki (skopiowanie pięciu stron trwa chwilkę, więc stracimy niewiele czasu), ale przesuwały swoje funkcjonowanie na poziom refleksyjny, gdy bezrefleksyjność byłaby dla nich zbyt kosztowna (odbicie na ksero 20 stron trwa wszak znacznie

dłużej).

Warto zauważyć, że zarówno w serii naszych badań, jak i w wypadku aresztantów przesłuchiwanych przez złych i dobrych policjantów ludzie mają sporo do stracenia. (Choć, rzecz jasna, aresztanci mają do stracenia więcej). Zgodnie z koncepcją Langer i wsp., powinni zatem być motywowani do unikania bez­refleksyjności i do przesunięcia swego funkcjonowania poznawczego na poziom refleksyjny. Najwyraźniej jednak tego nie czynią. O czym to świadczy?

Wydaje się, że choć stan, w jakim znajdują się ludzie bezpośrednio po prze­życiu huśtawki emocjonalnej, bardzo przypomina bezrefleksyjność opisywaną przez Langer i wsp., to jego przyczyny są zupełnie inne. O ile bezrefleksyjność występująca w rutynowych, powtarzających się sytuacjach wynikać może naj­częściej z braku motywacji do funkcjonowania refleksyjnego, to sytuacja ana­lizowana przez nas, wynikająca z nagłego wycofania źródeł przeżywanej przez podmiot emocji, wynika najprawdopodobniej z deficytu zasobów poznawczych.

10.5. DALSZE PYTANIA

Seria przedstawionych tu badań zdaje się rysować dość konkluzywny obraz. Stan huśtawki emocjonalnej wzbudza w podmiocie bezrefleksyjność, a ta z ko­lei skłania go do uległości. Pojawiają się tu jednak dalsze pytania. Po pierwsze, nie wiadomo dokładnie jak długo trwa stan bezrefleksyjności i jak długo pod­miot jest w związku z tym w szczególny sposób uległy wobec kierowanych do niego próśb i poleceń. Nie jest też jasne, czy czas ten jest jednakowy dla różnych emocji. Po drugie, jak już wspomniałem, nie wiadomo dlaczego dochodzi do zaburzenia funkcjonowania procesów poznawczych. Dotychczas zgromadzone dane empiryczne nie pozwalają orzec, czy którakolwiek z dwóch wyżej przed­stawionych interpretacji, odwołujących się do ograniczeń możliwości ludzkiego umysłu, jest trafna. Po trzecie, nie wiadomo, czy człowiek może po odpowiednim treningu sam poradzić sobie w stanie huśtawki emocjonalnej i przesunąć funk­cjonowanie na poziom refleksyjny, czy też konieczne jest, aby pobudziły go do takiego przełączenia się z bezrefleksyjności na refleksyjność elementy zawarte w zewnętrznej sytuacji. To oczywiście tylko niektóre, najbardziej narzucające się pytania, na które nie znamy jeszcze odpowiedzi.

Inny nurt badań nad huśtawką emocjonalną dotyczy szczegółowego poznania warunków skuteczności tej techniki. Przykładem takich eksperymentów może być seria zrealizowanych już badań, które dotyczyły tego, czy istotne jest, by inna osoba indukowała stan huśtawki, a inna formułowała prośbę, czy też czyn­nik ten nie ma decydującego znaczenia (Błaszczak i in. 2003).

W pierwszym z badań poświęconych tej kwestii, sekwencję lęk - ulga indu­kowaliśmy poprzez nagłe złapanie osoby badanej za ramię. Gdy zaskoczona od­wracała się, eksperymentator mówił „przepraszam" i odchodził. W zależności od warunków eksperymentalnych, albo pozwalał badanemu przejść kilka metrów i powracał do niego, formułując pewną prośbę, albo też oddalał się. W tym drugim wypadku, badanego kilka metrów dalej indagował inny eksperymentator. W schemacie badania znalazła się też grupa kontrolna, w której osoby badane były indagowane bez warunków wstępnych. We wszystkich wypadkach prośba składana badanym miała taki sam charakter - chodziło o wzięcie udziału w ano­nimowych badaniach socjologicznych, trwających około 10 minut. Okazało się, że w grupie kontrolnej zgodę wyrażała mniej więcej co trzecia osoba (31,3%). Podobny wskaźnik uległości wobec prośby uzyskaliśmy w grupie, w której ten sam eksperymentator indukował stan huśtawki emocjonalnej, a następnie for­mułował prośbę (35,0%). Istotnie częściej na wzięcie udziału w badaniach soc­jologicznych zgadzali się natomiast badani w warunkach, w których ktoś inny wprowadzał ich w stan huśtawki emocjonalnej, a kto inny zwracał się z prośbą o udzielenie odpowiedzi na serię pytań z ankiety socjologicznej. W tym wypad­ku zgadzał się na to mniej więcej co drugi indagowany (53,3%).

Podobny układ wyników zanotowaliśmy w kolejnym eksperymencie, który miał charakter replikacyjny. Czy oznacza to, że aby huśtawka emocjonalna była skuteczną techniką wpływu społecznego konieczne jest, by kto inny wywoływał sekwencję emocji, a kto inny składał kluczową prośbę? Po przemyśleniu, uznaliś­my taką konkluzję za przedwczesną. Wyszliśmy z założenia, że zasadniczą kwe­stią mogą być motywy, jakie osoba indagowana przypisuje osobie, która wzbu­dza w niej emocję leku, a potem wycofuje przyczyny tego stanu. Jak zauważa Bernard Weiner (1980), rodzaj doświadczanych przez podmiot emocji i nastę­pujących po nich reakcji wynika, przynajmniej częściowo, ,z atrybucji, jakie on czyni. Jeśli zauważymy np., że jakiś człowiek leży na ulicy, to możemy w związ­ku z tym odczuwać zarówno odrazę (i wówczas raczej usuniemy się stamtąd jak najszybciej niż udzielimy temu człowiekowi pomocy), jak i współczucie (a wów­czas raczej będziemy chcieli temu człowiekowi pomóc niż odejść). Pierwszy przy­padek wystąpi, gdy przyczynę zaobserwowanego stanu rzeczy będziemy atrybucyjnie lokować w czynnikach zarazem wewnętrznych i kontrolowanych (np. upił się, odurzył się narkotykiem). Drugi - gdy czynniki te będą albo zewnętrzne (np. pobito go), albo wewnętrzne i zarazem niekontrolowane (np. zasłabł). Jak się wydaje, także w przypadku huśtawki emocjonalnej istotny może być sposób, w jaki podmiot interpretuje zaistniałą sytuację. Jeśli uzna, że ktoś wprowadził go w taki specyficzny stan emocjonalny dla żartu lub wyłącznie dla zrealizowania swoich interesów, nie będzie skłonny do spełniania próśb kierowanych doń przez tę osobę. Jeśli jednak uzna, że było inaczej, może owe prośby spełniać. W naszym kolejnym badaniu postanowiliśmy zatem stworzyć takie warunki, w których in­dagowana osoba nie miałaby podstaw sądzić, że stała się obiektem żartu czy że jest traktowana instrumentalnie. Tym razem eksperymentator podchodził do niej w dużym centrum handlowym i pytał, czy przypadkiem nie zgubiła portfela. Oczywiście pytanie to wywoływało nagły przestrach, ale sprawdzenie zawarto­ści kieszeni czy torebki powodowało natychmiastowy przypływ ulgi. Gdy eks­perymentator, który przed chwilą zagadnął o portfel, pytał teraz osobę badaną, czy zgodziłaby się wypełnić ankietę, słyszał odpowiedź twierdzącą przeszło dwa razy częściej niż w grupie kontrolnej, w której prośbę taką formułowano od razu. W schemacie eksperymentu znalazła się też grupa, w której inny eksperymenta­tor wywoływał sekwencję lęk - ulga, a inny zwracał się z prośbą o wypełnienie ankiety. Wyniki tego eksperymentu przedstawia rysunek 10.4.

0x01 graphic

Rysunek 10.4. Odsetki osób spełniających prośbę o wzięcie udziału w badaniach an­kietowych w poszczególnych warunkach eksperymentalnych

Na podstawie: Błaszczak i in. 2003.

Jak widać, gdy stan huśtawki emocjonalnej wywoływany był przez tę samą osobę, która zwracała się następnie z prośbą, to szanse na spełnienie tej prośby były nawet większe (co prawda w stopniu nieistotnym statystycznie) niż w wa­runkach, w których kto inny „huśtał", a kto inny prosił. Zdaje się to potwierdzać nasze przypuszczenie o kluczowej roli atrybucji przyczynowych, czynionych przez indagowaną osobę. Wyjaśnia to też dlaczego, zmierzająca do uzyskania obciążających zeznań technika „złego i dobrego policjanta" sprawdza się także wtedy, gdy ta sama osoba najpierw zachowuje się brutalnie, a potem nagle i nie­oczekiwanie zmienia swój stosunek do oskarżonego. Można sądzić, że przesłu­chiwany dochodzi do wniosku, że ma do czynienia z podyktowanym impulsem ludzkim odruchem śledczego, który postanawia mu pomóc.

Warto na koniec zastanowić się nad relacją technika huśtawki emocjonalnej do innych technik, opisanych w literaturze przedmiotu. Nosi ona cechy pewne­go podobieństwa z techniką „dobrze to rozegraj" (por. rozdział szósty). W obu pojawia się wytrącenie podmiotu z równowagi. Warto jednak zauważyć, że o ile DTR jest techniką niejako wtrąconą w płynnie przebiegające zachowanie, to huś­tawka emocjonalna brutalnie i jednoznacznie przerywa, rozbija przebieg działań. W pierwszej z technik mamy taką np. sytuację: Podmiot dowiaduje się o możli­wości nabycia kartek, przeżywa zaburzenie rutynowo przebiegającej interakcji - informuje się go, że kosztują one 300 centów - i pod wpływem dodatkowego argumentu („to dobry interes") podejmuje decyzję o ich kupnie. W wypadku huś­tawki element dezorganizujący funkcjonowanie pojawia się niejako z zewnątrz. Dotyczy on zupełnie innych spraw niż związane z tym, o co podmiot jest proszo­ny. Na przykład: słyszy policyjny gwizdek podczas przechodzenia przez jezd­nię, a prosi się go o datek pieniężny, wywiad na temat organizacji ruchu drogo­wego w mieście bądź wypełnienie testu psychologicznego. Poza tym wyraźnie różna wydaje się w obu technikach wielkość dezorganizacji funkcjonowania. W pierwszym z omawianych wypadków jest to niewielkie zaburzenie rutynowo przebiegającej interakcji: ktoś podaje cenę w setkach centów, a nie, jak zwykle w takich razach, w dolarach. Sprzedawca szybko jednak dodaje, ile dolarów przyjdzie zapłacić nabywcy. W drugiej technice wydarza się coś naprawdę istot­nego dla podmiotu, ale nagle okazuje się, że, tak naprawdę, nic się stało. Inna jesz­cze różnica dotyczy tego, że w przypadku techniki zaprezentowanej przez Davis i Knowlesa, po dezorganizacji funkcjonowania musi jeszcze nastąpić podanie nowego, dodatkowego argumentu, by podmiot był uległy wobec skierowanej do niego prośby. W technice huśtawki emocjonalnej sam element dezorganizacji wywołanej nagłym wycofaniem źródeł doświadczanej emocji wystarcza nato­miast, by to osiągnąć. Nie ma więc wątpliwości, że w obu wypadkach mamy do czynienia z odmiennymi technikami wpływu społecznego i odmiennymi mecha­nizmami psychologicznymi leżącymi u podłoża ich efektywności.

10.6. PODSUMOWANIE

W dotychczasowych badaniach emocji psychologia ignoruje sytuacje, w któ­rych podmiot przeżywa jakąś emocję, ale z jego otoczenia nagle i nieoczekiwanie znika bodziec, który ją wywołał i który odpowiada za jej trwanie. Tymczasem sytuacje takie relatywnie często zdarzają się w codziennym życiu każdego czło­wieka. Przedstawione w tym rozdziale badania pokazują, że w takich sytuacjach, określanych tu terminem „huśtawka emocjonalna", rośnie uległość podmiotu wobec kierowanych doń próśb, nakazów i sugestii. Klasycznym przykładem „ży­ciowym" ilustrującym tę zasadę jest, często wykorzystywana w filmach i litera­turze sensacyjnej, formuła przesłuchania prowadzonego przez złego i dobrego policjanta. W istocie, przy użyciu tej metody uzyskiwano już przyznawanie się do winy w procesach czarownic.

Można założyć, że uległość uzyskiwana w warunkach huśtawki emocjo­nalnej jest zjawiskiem ogólnym, a nie ograniczonym do specyficznej sytuacji przesłuchania. Istotnie, w eksperymentach prowadzonych według różnych pro­cedur uzyskiwano w takiej sytuacji uległość wobec najróżniejszych próśb (np.: o datek, o włączenie się w działania o charakterze charytatywnym, o zgodę na udział w badaniach). Okazało się także, że podobne efekty uzyskuje się także wtedy, gdy nagłemu wycofaniu ulegają emocje inne niż lęk (także pozytywne). Podkreślić trzeba jednak, że specyficzny stan wywołany huśtawką emocji trwa bardzo krótko. Tak więc, aby huśtawka emocji była skuteczną techniką wpływu społecznego, prośba musi być formułowana niemal bezpośrednio po nieoczeki­wanym wycofaniu źródła emocji.

Najbardziej prawdopodobny mechanizm leżący u podstaw ulegania w tego typu warunkach wiąże się z tym, że każda emocja generuje specyficzny dla siebie program działania. W sytuacji gdy nagle okazuje się, że program ten jest zupeł­nie nieadekwatny do zmienionych okoliczności zewnętrznych, podmiot zaczyna funkcjonować w sposób bezrefleksyjny. Sprzyja to reagowaniu automatycznemu, nieuwzględniającemu specyfiki bieżącej sytuacji. Założenie to potwierdził eks­peryment, w którym wykorzystywano klasyczny paradygmat badań nad bezre­fleksyjnym spełnianiem próśb. Zgodne z tym założeniem są także wyniki innych badań prezentowanych w tym rozdziale. Pokazują one, że w warunkach huśtawki emocjonalnej dochodzi do zaburzenia poznawczego funkcjonowania podmiotu. Zaburzenie to dotyczy zarówno tak prostych operacji poznawczych, jak detekcja ekspresji emocji, jak i bardziej złożonych, tj. dokonywania w pamięci operacji arytmetycznych.

13



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Hustawka Emocji u Kobiet
Hustawka Emocji u Kobiet
mechanika kinematyka predkosc poczatkowa hustawki
proces produkcji hustawki drewn Nieznany
27 I Bukraba Rylska, Migracje zarobkowe, od obieżyświata do ludzi na huśtawce
Huśtawka
huśtawka z niedźwiedziem
Bulimia. Huśtawka na wadze, anoreksja ,bulimia, ortoreksja ... -zaburzenia odżywiania
Inteligencja emocjonalna(2), Psychologia, Psychologia emocji i motywacji - wykłady
78 Nw 07 Hustawka ogrodowa
opracowanie - łosiak - indywidualne różnice w reagowaniu emocjonalnym, Onedrive całość, Rok I, II se
hustawka
inteligencja emocjonalna, Psychologia, II rok, Psychologia emocji i motywacji - ćwiczenia - Lechowic
Triada emocjonalna, Studia, Psychologia, SWPS, 3 rok, Semestr 06 (lato), Psychologia Emocji i Motywa
folia intel[1].emocjonalna, Psychologia, II rok, Psychologia emocji i motywacji - ćwiczenia - Lechow
dwoje na hustawce
huśtawka z niedźwiedziem 2
Dzwonowa zależność emocji pozytywnych i negatywnych od sprawności czynności, dobrostan psychiczny i

więcej podobnych podstron