martyrologia , Martyrologia narodu w „Dziadach” cz


Martyrologia narodu w „Dziadach” cz. III

Męczeństwo narodu polskiego pod zaborem rosyjskim zostało przed­stawione w scenach realistyczno - historycznych, do których należy zali­czyć scenę więzienną, Salon Warszawski i Bal u Senatora. W scenach tych odnajdujemy wstrząsające obrazy męczeństwa, zsyłki na Sybir, a także krytykę lojalnej wobec cara arystokracji.

Scena więzienna - opowiadanie Sobolewskiego o wywożeniu skazańców na Sybir

Akcja tej sceny rozgrywa się w celi poety Konrada, gdzie w wieczór wigilijny zebrali się uwięzieni filareci i filomaci. Opowiadają oni o bezprawnych aresztowaniach, o torturach stosowanych podczas śledztwa, o powszechnie stosowanym morzeniu głodem i podawaniu-niestrawnego jedzenia. Więzień Tomasz mówi:

„...Tydzień nic nie jadłem.

Potem jeść próbowałem, potem z sił opadłem;

Potem jak po truciźnie czułem bolę, kłucia,

Potem kilka tygodni leżałem bez czucia."

Natomiast Jan Sobolewski opowiada o wywożeniu skazańców na Sybir. Był przypadkowym świadkiem tej sceny, kiedy prowadzono go na przesłuchanie do magistratu. Także lud uczestniczący w nabożeństwie w pobliskim kościele wyległ na ulicę, z przerażeniem obserwując wywo­żenie skazańców. Wśród nich Sobolewski dostrzegł dziesięcioletniego chłopca, który skarżył się, że nie może udźwignąć dziesięciofuntowych kajdan, a jego nogi były poobdzierane do krwi.

W jednej z kibitek stał przyjaciel Sobolewskiego Janczewski, który bardzo się zmienił, gdyż wychudł, zmizerniał, ale jednocześnie spo­ważniał i wyszlachetniał. Spoglądał na przerażony tłum, lekko poru­szając łańcuchami, jakby chciał powiedzieć: „nie bardzo mnie boli". Janczewski także dostrzegł Sobolewskiego, a nie widząc towarzyszą­cego mu kaprala, myślał, że przyjaciel został uwolniony, więc wyrazem twarzy i gestem ręki wyrażał radość z tego powodu. Wzruszył też Sobolewskiego swą szlachetną, patriotyczną postawą, gdyż w momen­cie, kiedy jego kibitka ruszała, zdjął kapelusz z głowy, podniósł w górę rękę i trzykrotnie krzyknął: Jeszcze Polska nie zginęła". Sobolewski wyznaje, że nigdy nie zapomni tego patriotycznego gestu Janczewskiego:

„Ta ręka i ta głowa zostały mi w oku,

I zostaną w mej myśli - i w drodze żywota

Jak kompas pokażą mi, powiodą, gdzie cnota.

Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na niebie,

Zapomnij o mnie..."

Ostatnim więźniem wyprowadzonym z ratusza był Wasilewski, tak okrutnie bity w czasie śledztwa, że nie mógł iść o własnych siłach, toteż spadł od razu z pierwszego stopnia więziennych schodów i zastygł z rozkrzyżowanymi rękami. Kiedy żołnierz niósł do kibitki jego martwe ciało Wasilewski wyglądał, jakby go zdjęto z krzyża. Śmierć Wasilewskiego sugeruje analogię między cierpieniem Chrystusa na krzyżu a męką polskiego narodu.

Opowiadanie Adolfa o męczeństwie Cichowskiego

W scenie VII rozgrywającej się w jednym z arystokratycznych salonów warszawskich Adolf opowiada o męczeństwie Cichowskiego, którego by dalekim krewnym. Cichowski był uroczym młodzieńcem, duszą każdego towarzystwa, a także ulubieńcem dzieci. Zaraz po swym ślubie zosta potajemnie aresztowany, przy czym upozorowano jego samobójstwo pozostawiając płaszcz nad brzegiem Wisły. Mimo to wciąż krążyły po Warszawie pogłoski:

„...że Cichowski żyje,

że męczą, że przyznać się wzbrania

i że dotąd nie złożył żadnego wyznania."

Żona bezskutecznie starała się o uwolnienie męża, słyszała o stoso­wanych wobec niego torturach, takich jak karmienie śledziami bez podawania picia, pojenie opium, straszenie nocą, a nawet łaskotanie. Wreszcie po kilku latach bezowocnego śledztwa uwolniono Cichowskiego, zmuszając żonę do podpisania oświadczenia, że wrócił zdrowy z Belwederu. Nie była to jednak prawda, gdyż długie lata śledztwa, okrutne tortury spowodowały, że Cichowski powrócił do domu z ob­jawami choroby psychicznej. Nie poznawał przyjaciół, a nawet żony i dziecka, na odgłos pukania, do drzwi zaszywał się w kąt pokoju, powtarzając „nic nie wiem, nie powiem".

Zmienił się także nie do poznania. Aresztowano młodego, urzekającego urokiem osobistym chłopca, a wypuszczono człowieka, który mimo młodego wieku całkiem wyłysiał, opuchł od złego jedzenia i wilgoci panującej w więzieniu. Nie chciał lub nie umiał opowiedzieć o przeżytych cierpieniach, ale były one wyryte na jego twarzy i w wyrazie jego oczu:

„Bo na tym oku była straszliwa powłoka.

Źrenice miał podobne do kawałków szklanych,

Które zostają w oknach więzień kratowanych. (...)

I widać w nich rdzę krwawą, iskry, ciemne plamy.

Ale ich okiem na wskroś przebić nie zdołamy.

Straciły przezroczystość, lecz widać po wierzchu,

Że leżały w wilgoci, w pustkach, w ziemi, w zmierzchu."

Męczeństwo Rollisona

W scenie VIII zatytułowanej „Pań Senator'' poeta odsłania metody, jakie stosowano w czasie śledztwa. Senator rozmawia ze swymi współ­pracownikami o młodym Rollisonie, który jest uczniem wileńskiego gimnazjum, dziwiąc się, że żyje, chociaż otrzymał trzysta kijów na śledztwie. Przychodzi też do Senatora zrozpaczona matka, prosząc o łaskę dla syna. Wie, że jest trzymany w więzieniu o chlebie i wodzie i tor­turowany, gdyż siedząc pod murami więzienia rozpoznała jego jęki. Rollisonowa otrzymuje w końcu obłudną obietnicę, że Senator zajmie się sprawą jej syna. W istocie wraz z Pelikanem i Doktorem obmyślają perfidny plan pozbycia się niewygodnego więźnia, o którego dowiadują się wpływowe osobistości, o którego męczarniach wieści krążą po Wilnie i dojść mogą do najwyższych władz. Ponieważ skatowany Rollison wielokrotnie próbował popełnić samobójstwo, teraz oprawcy postanowili mu to ułatwić, otwierając okno jego celi, znajdującej się na trzecim piętrze. Pelikan mówi:

„On chory na płuca,

Nie należy w zamkniętym powietrzu go morzyć,

Rozkażę mu więc okna natychmiast otworzyć.

Mieszka na trzecim piętrze - powietrza użyje."

Więzień wyskakuje przez okno, a scena balu u Senatora kończy się krzykiem zrozpaczonej matki, która wtargnęła do sali balowej, aby odsłonić przed Nowosilcowem jego własne okrucieństwo. Rzuca ona przekleństwo na Senatora splamionego krwią tylu niewinnych młodych ludzi.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Martyrologia narodu polskiego w Dziadach część III
Opracowania lektur, Dziady, Adam Mickiewicz „Dziady” cz
Opracowania lektur, Dziady, Adam Mickiewicz „Dziady” cz
MARTYROLOGIA NARODU W Dziadach 3, SZKOŁA, język polski, romantyzm
Martyrologia narodu polskiego, SZKOŁA, język polski, romantyzm
Martyrologia narodu polskiego
Język Polski Charakterystyka narodu polskiego w Dziadach cz III odt
Konspekt opracowania fragmentu końcowego z, Konspekt opracowania fragmentu końcowego z „Granic
rekcja, Alfabetyczna rekcja czasowników wraz z „ich” przyimkami oraz przypadkiem
Konspekt opracowania fragmentu końcowego, Konspekt opracowania fragmentu końcowego „Granicy&rd
modelowanie, własna, SYSTEM-„obiekt” wyodrębniony z rzeczywistości którego opis ma posta
strozewski, WŁADYSŁAW STRÓŻEWSKI „ONOTOLOGIA”
'Prawda', „PRAWDA”
Korespondencja handlowa- wzory pism, ODPOWIEDŹ NA REKLAMACJE H, „PRATICA” sp
pytania TMC, pytania sprezarka, Laboratorium „Termodynamika”

więcej podobnych podstron