ho bc02a




Homilia




Homilia na uroczystość Bożego Ciała (
wersja 1 rok 2002 )
Najwyższy czas wrócić do
Chrystusowego Wieczernika
 Mądrość Boża
zbudowała dom.
            
Po wnikliwej lekturze Pisma świętego Starego i Nowego Testamentu z ogromnym
przekonaniem odczytujemy wielką celowość Bożych działań. Stworzenie człowieka
opisane w Księdze Rodzaju jest tak konsekwentne, precyzyjne. Gdy wszystko było
niemal gotowe, wszystko już przygotowane
dar życia otrzymuje człowiek
król
stworzeń. W jego ręce Bóg oddaje wszystko nakazując ,, czyńcie sobie ziemię
poddaną ". Człowiek
Boski zastępca i gospodarza nie na długo nacieszył się
Boskim porządkiem. Burzy go przez grzech
przez niewierność.   

           
Przychodzi czas naprawiania Bożego ładu. Ziemia rodzi osty i ciernie. Ludzie na
znak pychy budują sobie wieżę Babel. Nie zbudowali, rozeszli się każdy w swoją
stronę. A potem tragedia potopu, niewoli egipskiej, droga doświadczeń i dobroci
Bożej. Przybytek Boży wskazywany obłokiem w czasie dnia i słupem ognia w nocy,
manna i przepiórki na pustkowiu, woda ze skały dla spragnionych. To wszystko,
aby życie mieli, nie ustali w drodze.
           
Nie zjednoczyła wszystkich nawet złota świątynia Salomona w Jerozolimie kipiąca
bogactwem i dostojnością. I ta legła w gruzach w czasie wojny w roku 70-tym.
Przychodzi na świat tak dyskretnie i cicho Syn Boży
rośnie w mądrości, w lasce
i w latach wśród ludzi. Pracuje i mnoży wielokrotnie chleb zarówno swoim
uczniom, jak i ludowi na pustkowiu.  Dał chleba ile tylko chcieli, nawet
pragnęli obwołać Go swoim Królem. Swoją godność królewska i jego tajemnicę 
pozwolił zrozumieć dopiero na Krzyżu.
 Dopiero Wieczernik
okazał się domem na czas ziemskiej pielgrzymki.
            
Historia Wieczernika jest nam znana od dnia pierwszej Komunii świętej od
dziecka. MY starsi wnikaliśmy w nią głębiej, bo tajemnicy Boskiego Chleba i
Wieczernika nie przysłoniły nam jeszcze zwyczaje i prezenty. To On, Jezus
Chrystus był wtedy dla nas najważniejszym ze wszystkiego w koło. Rozpromieniona
twarz, ciekawe oczy starały się ogarnąć to wszystko, co czynił Pan Jezus dla
nas. Może w czasie tej pamiętnej Mszy św.  w pełni uczestnicząc
rozważaliśmy słowa świętego Tomasza :
           
,, Zbliżam się w pokorze i niskości swej... Tobie dziś w ofierze serce daję swe
...
             
Mylą się , o Boże , w Tobie wzrok i smak , kto się im poddaje temu wiary
brak...
             
Ja jedynie wierzyć Twej nauce chce, ze w postaci chleba utaiłeś się..."
     
Mądrość Boża zbudowała nam dom. Przygotowany, umieciony, świąteczny. W nim jakże
skromny stół i na nim Boski Chleb. Mijają lata i wieki . Ludzie się zmieniają, a
ten dar Wieczernika trwa. Ten najpiękniejszy dar braterstwa Boga z ludźmi trwa .
Wyschły łzy wzruszenia i szczęścia z drugiej klasy szkoły podstawowej.
Wyrośliśmy z komunijnego stroju. Od czasu do czasu do ręki trafi jakaś
fotografia na znak wspomnienia.
 Dlaczego tak mało
rozumiemy dar Wieczernika ?
            
Na naszych oczach ponawia się Przeistoczenie Chleba
na nowo staje się cud
Boskiej miłości ! A na ile wierzymy, na ile zdajemy sobie sprawę, że wciąż
Chrystus przychodzi do nas, do naszych serc, że to Bóg żywy. Ktoś powie w
telewizji , że to kawałek chleba Komunią zwany, ze to symbol, wyobrażenie tylko
dla dzieci ?  Choć się temu wierzy
ale życie zdaje się na co dzień temu
przeczyć ! Jesteśmy i dzisiaj , jak owi słuchacze w Kafarnaum. Bóg wykłada nam
prawdy wieczne, a my jak głuchoniemi kiwamy tylko głową. W Kafarnaum syty
żołądek wzbudził zapal serca, wywołam zbiorowe poruszenie .
           
Kto spożywa ten Chleb ten trwa we Mnie, a Ja w nim... ma życie w sobie

przypomina dziś każdemu z nas Chrystus zapraszający nas do Wieczernika naszych
czasów. Nie pytaj znów co jest najważniejsze w życiu.  Wiem, ze sklepowy
powie
dobry utarg w ciągu dnia, gotówka w interesie, dla kolekcjonera jakieś
zbiory. A dla kogo najważniejszym jest chleb ten powszedni i ten Boski ?
        Starszy
człowiek na pytanie, co w jego życiu jest najważniejsze bez zastanawiania się
powiedział : pokaże wam ... kromka chleba. W niej moja praca, złote promienie
słońca, siła rodna ziemi, szczerość naszych pól i Boska rosa błogosławiąca nasz
pot, dłonie i codzienne życie.
 Chleb
najmądrzejsza,
najbogatsza rzeczywistość życia. 
            
Nikt z nas nie zastanawia się nad tą prawdą
nad najmądrzejszą
rzeczywistością życia. Bez chleba nie potrafi żyć ani mędrzec, ani wielki
fachowiec, ani święty, ani nawet łotr. Nie da się zapomnieć gestu matki lub ojca
kreślących na chlebie przed ukrojeniem znak krzyża   Chleb zawsze
znakiem Bożego błogosławieństwa . Jako wyraz świętości całowano go, gdy
przypadkowo, niechcący upadł na ziemię. Był czas, że chleba nie wolno było jeść
z nakrytą głową.
           
Jak bolesnym był widok z czasów wojny ; do więziennego wagonu wrzucano jak na
pożarcie psom kilka bochenków chleba. Nastąpiła walka  o kawałek chleba, a
nawet łamanie kości Uduszeni  zmarli
odsuwani kradli kawałki chleba z rak
bliźniego . Konającym z głodu śnił się chleb. Mieli jedno pragnienie
najeść
się do syta i umierać, szczęśliwie skonać z uśmiechem zdrowego człowieka na
ustach.
           
Chleb zawsze jednoczył rodzinę, był znakiem życzliwości i wspólnoty w geście
dziękczynienia Bogu . Święty Brat Albert powiedział więcej : ,, być dobrym jak
chleb leżący na stole dla wszystkich , z którego każdy może ukroić kęs dla
siebie, posilić się, gdy się jest głodnym.
Chleb eucharystyczny darem
kochającego Boga.  
            
Tyle wielkich słów powiedziano już na świecie o chlebie powszednim. Dla wielu
narodów jest on aż dotąd upragnionym  luksusem .  Skoro 
już ten chleb ma tak wielkie wartości, cóż dopiero powiedzieć o Chlebie z rąk
Chrystusa otrzymanym ?  Boski Chleb z Wieczernika jest w stanie nas
zjednoczyć w najwyższym tego słowa znaczeniu. Jego spożywanie jest aż znakiem
spotkania z Bogiem. Całe nasze życie od dziecka jest czasem uczestniczenia w
Eucharystycznym Chlebie jako wezwani na ucztę Baranka bez winy
Jezusa
Chrystusa.
           
Dzisiejsza uroczystość Przenajświętszego Ciała  i Krwi Chrystusa jest
odświeżeniem naszej wiary, naprawieniem jakby naszego myślenia, które trochę
jakby się ulotniło z umysłu i z serca. Na nowo chcemy podejść do ołtarza po ten
Chleb Boży jako do niewyczerpanego Źródła siły . Nasz udział w każdej Mszy
świętej jest ponowieniem Ostatniej Wieczerzy. Jakże mocno każdego dnia brzmią z
wysokości ołtarza słowa Zbawiciela  :,, Bierzcie i jedzcie... to czyńcie na
Moją pamiątkę". To nie zastygły obrządek, przyzwyczajenie nie robiące na nas już
żadnego wrażenia.
           
W pacierzu przynajmniej dwa razy dziennie prosimy o chleb powszedni. Dobry Bóg
wiedział, że i ten chleb powszedni nam nie wystarczy
pomyślał o darze
wielokrotnie wyższym , dal nam to co miał najdroższe
samego Siebie ukrytego
pod postaciami chleba i wina. I tego Chleba człowiek wcześniej czy później
będzie szukał. Jakże tu wyraźnie zaznacza, ze nie chce być chlebem na pokaz, nie
chce dawać się nam cały od wielkiego święta. W tym Chlebie ukrył całego Siebie,
cała swoją miłość do nas, swoją i naszą nadzieję. Temu Bożemu Pokarmowi 
dał szczególną moc
niewymowną nadprzyrodzoną treść. Jego obecność w kruszynie
białego Chleba to cud Boskiej miłości, o wyraz wielkiej dobroci Boga względem
swego ludu.
           
Król Ludwik IX często powtarzał swoim bliskim
nie szukam cudu na ołtarzu. Ja
wiem, że Bóg zamieszkał w odrobienie Chleba. Nie idę oglądać cudu, ale chcę Nim
żyć. W Nim zawarte sa wszystkie moje pragnienia, chcę Go przyjmować
codziennie.
Współczesny głód.
         
Przyszło nam w tych czasach, mimo, albo nawet urzeczeni dziełami techniki
doznawać wielorakiego głodu. Zagląda nam w oczy głód chleba w domu na stole,
głód pracy i zapłaty za pracę
ale jak bardzo niebezpieczny jest głód prawdy,
głód duchowy. Głód sumienia, a nade wszystko głód Boga. Jak często w wielu
rodzinach dostrzegamy już głód miłości, szacunku wobec ojca i matki, starszego
człowieka, a nawet rodzinnego domu. Kiedyś wyjeżdżając do Stanów Zjednoczonych
chcieli zabrać z sobą bochenek polskiego, wiejskiego chleba.  Po zajechaniu
do krewnych dostrzeżono wiele rodzajów pysznego chleba
ale ten polski był dla
wszystkich najlepszym dla duszy stęsknionej za Polską
cząstka rodzinnych
stron.
           
Wielu wyjeżdża nadal za chlebem -  goni za chlebem dla ciała, zaspokaja
głód żołądka. Serce jednak nadal staje się niepocieszone, odsunięty Bóg stale
się przypomina. Trzeba nam szukać innego Chleba
tego, który gasi wszelkie
pragnienia i tęsknoty
Chleba na życie wieczne. W pielgrzymiej drodze nie
nasyci nas nawet najsmaczniejszy chleb . Nie ukoi naszych niepokojów, buntów i
kłopotów.
 Najwyższy czas wrócić do
Chrystusowego Wieczernika.  
            
Współczesny człowiek tak łatwo daje się zauroczyć doczesnością. Dom i jakaś
jeszcze praca zdaje się zaspakajać codzienne potrzeby. Dajemy się niestety tak
łatwo oszukać, zwieść z prostej drogi myślenia. Świat bez Boga i bez Mszy św.
stanie się pustynią podobna do tej przemierzanej przez naród wybrany. Już dziś
tyle ludzkiego szemrania, tylu przeklinających, narzekających i głodnych.
Ludzkie wnętrza stają się gniazdami wężów i żmij.  Zapytajmy ludzi idących
naszymi drogami, ludzi w domach opieki społecznej, w urzędach poszukiwania
pracy.
           
Dziś przypominający się Chrystus wychodzi z kościoła na drogi naszego życia, by
nie tyle dostrzec naszą obecność, przygotowaną paradę na procesji do czterech
ołtarzy -  idzie po prostu spojrzeć nam w oczy, zaglądnąć w nasze serca. On
dobrze wie, że w tłumie człowiek  potrafi się zmienić, a nawet zatracić w
swojej postawie chrześcijańskiego życia  . Idzie razem z innymi, często
stając się innym w dobrym i w złym sensie. Ulega poczuciu inności, nowości, siły

potrafi zawieść nie tylko ludzi , ale i Boga. W tłumie trudno rozpoznać
człowieka.  Staje się inny, anonimowy, bezkarny, gotowy zrobić wszystko, co
mu każą , to czego kiedy indziej by nie zrobił. Tłum zmienia myślenie, a nawet
bieg historii gdy ulegnie tzw. charyzmatom przywódców.
           
Wróćmy do Chrystusowego Wieczernika
przystąpmy do ołtarza w czasie Niekrwawej
Ofiary  - poprośmy o kęs Boskiego Chleba. Postarajmy się odnowić, oczyścić
nasza drogę do Boskiego Domu. Pan Jezus dziś
szczególnie w dniu dzisiejszym
chce zobaczyć nas i w nas człowieka innego, mającego oblicze jasne i czyste
oczy, otwarte serce i wierną chrześcijańska duszę
Nie chcę teraz pytać : co Bóg
widzi w nas i u nas : miłość, czy niechęć, obojętność czy zainteresowanie , nudę
czy grzech ?  Odpowiedzmy sobie sami w ciszy swojej duszy. Ile w nas troski
o zdrową, wierną, porządną przyszłość. Ile w nas wierności i wiary, ile
odpowiedzialności za błędy i potyczki w rodzinnym życiu religijnym , w dawaniu
świadectwa o Żywym Bogu w Hostii ukrytym z miłości do nas. Jak wygląda nasze
serce
ile w nim ładu czy nieładu ?  Czy w nim jest miejsce dla Boga, na
ile jest ono gotowe Boga przyjmować na serio i na stałe.
           
Konająca w szpitalu młoda matka żegna swojego męża i czwórkę dzieci. Jest bardzo
spokojna, bolejąca dłonią ociera łzy kapiące z oczu swoich ukochanych pociech. W
sali chorzy pytają : dlaczego ona umiera, taka religijna kobieta, codziennie
przyjmowała Komunię św. z rąk księdza kapelana. Pociesza dzieci i męża
będę
nadal z wami
głęboko wierzcie w Boga. Za każdym razem, gdy przyjmowałam Ciało
Chrystusa czułam się mocna. Wiedziałem i nadal wiem, ze On nie kocha i pomaga mi
także w cierpieniu. To On nauczył mnie patrzeć na ludzi i na życie. Byliśmy
razem przy jednym stole
On Jezus Chrystus i ja .O jedno was proszę : umiejcie
zawsze żyć Jezusem Chrystusem i Jego Chlebem . Oby tego Chleba nie brakło wam na
stole i w sercach.
           
To był testament wspanialej matki
a jej ostatnie zdania stały się programem
życia dla pozostającego męża i ojca tej czwórki przecież małych jeszcze dzieci.
Wielka to tajemnica naszej wiary
ale ilekroć będziemy pozywali ten Chleb i
pili z Chrystusowego Kielicha
będzie Bo trwał w nas, a my w Nim aż na życie
wieczne. Amen.


Wyszukiwarka