var backp='hu12.html'; var nextp='hu14.html'; var ocena='design/1.jpg';
@t 20
działy
Redakcyjne
News Software Hardware
Internet
Webmastering
Linux
Programowanie
Elektronika
Gry
Magazyn
Grafika
Telefonia
Humor
Partnerzy
Kliknij na link by zobaczyć opis: World Warez Archive Inferno Geograficzny Serwis Inf. Osama IKultura ICentrum Mini Developer OOO Comp.w.pl Q119 Portal MY
Dowcipy cz.1
Sesja O czwartej nad ranem w domu profesora dzwoni telefon. Zaspany niemiłosiernie wykładowca podnosi słuchawkę i słyszy: - Śpisz? - Śpię... - odpowiada profesor. - A my się, k..., jeszcze uczymy!
Marzenie Siedzi facet w barze w Nowym Yorku. Nagle do pomieszczenia wchodzi superdziewczyna. Zainteresowany pyta barmana: - Co to za kobieta? - To ekskluzywna prostytutka. Mężczyzna podchodzi i zagaduje: - Podobno jesteś ekskluzywną prostytutką? - Tak. Za 100 dolarów mogę dać ci rozkosz ręką. - Dlaczego tak drogo?! - To najlepszy seks w mieście. Widzisz to ferrari przed wejściem? Mam je za pieniądze za robienie tylko ręką. Facet doszedł do wniosku, że musi być naprawdę dobra i postanowił spróbować. Efekt przeszedł jego najśmielsze oczekiwania i następnego dnia już od progu pyta: - Mógłbym spróbować czegoś więcej? - Za 500 dolarów mogę ci zrobić laskę. I nie dziw się, że drogo. To najlepszy seks w mieście. Patrz, ten biurowiec niedaleko został kupiony za pieniądze z robienia lasek. Facet zgadza się. I znów było mu cudownie. Następnego dnia pyta: - Czy mógłbym w końcu odbyć z tobą stosunek? Prostytutka wychodzi z nim przed bar i pokazuje mu Manhattan: - Widzisz tę wyspę? - No nie, to nie może być tak drogo! - oponuje facet. - Nie oto chodzi... gdybym był kobietą, Manhattan byłby już mój...
Logistyka Mamusia całuje synka na dobranoc. - Gdybyś w nocy czegoś potrzebował, to zawołaj ,,mamusiu!'', a tatuś zaraz przybiegnie...
Męskie gadanie Rozmawiają trzy myszy: - Ja to trutkę na szczury wciągam nosem jak narkotyk i nic mi się nie dzieje! - A ja to ćwiczę muskuły na łapce na szczury! - przechwala się druga. Na co trzecia mysz: - A ja idę do domu. - Po co? - pytają dwie zdumione myszy. - Eee, kota muszę przelecieć...
Zły dzień W wiejskim barze siedzi rolnik i pije setkę za setką. Do lokalu wchodzi ,,miastowy'', który zatrzymał się tu przejazdem. Widząc upijającego się chłopa, dosiada się i pyta: - To był zły dzień, co? - Hm, pewnych rzeczy nie da się wytłumaczyć... - zaczyna rolnik. - Więc siedziałem sobie w oborze i doiłem krowę. Doiłem i doiłem, a jak już wiadro było pełne, ta głupia krasula wywróciła je lewą nogą. - No, to nic strasznego - mówi miastowy. - Hm... więc wstałem i przywiązałem jej lewą nogę do filara obory - mówi trochę już pijany chłop. - I znów doiłem i doiłem, a kiedy wiadro było prawie pełne, ona wywróciła je prawą nogą... - Pech... - potwierdza miastowy. - Mówię panu, pewnych rzeczy nie da się wytłumaczyć... - mruczy opowiadający. - Więc wstałem i przywiązałem jej prawą nogę do drugiego filara. I znów doiłem, a ona prawie pełne wiadro wywróciła ogonem! Ale nie miałem już sznura, więc zdjąłem pasek od spodni i odciągnąłem na bok jej ogon. Wtedy spadły mi spodnie. I akurat w tym momencie weszła moja żona...
Grunt to sposób Pijany mężczyzna przychodzi do domu, po cichu rozbiera się, na paluszkach przemierza przedpokój, delikatnie otwiera drzwi i nagle na jego głowie ląduje patelnia, a żona zaczyna awanturę. Kilka dni później skruszony facet opowiada o tym kumplowi. Ten kiwa z politowaniem głową i radzi: - Stary, ja mam na to sposób. Jak zdarzy mi się popić, to już zbliżając się do domu, głośno śpiewam sprośne piosenki. Wchodzę do mieszkania z hukiem, tak żeby w całym bloku słyszeli, w kuchni na wszelki wypadek tłukę ze dwa talerze, a potem wpadam do sypialni rycząc: ,,Żono, przygotuj się! Wrócił twój król seksu i ma ochotę na bara-bara!''. - I co, i co? - dopytuje się kolega. - Nic. Zawsze udaje, że śpi jak zabita!
Kasa chorych Przychodzi żaba do lekarza ze skarpetą na głowie. - Co ci dolega? - pyta doktor. - Nic mi, k... nie dolega, to jest napad!
Wszystko darmo Irlandczyk, Włoch i Polak wchodzą do baru na Manhattanie, zamawiają kolejkę i wspominają inne lokale. - W Dublinie jest taka knajpa, w której kupujesz pierwszą whisky, drugą whisky, a trzecią stawia ci właściciel knajpy! - chwali się Irlandczyk. - To jeszcze nic. W Mediolanie jest taki bar, gdzie kupujesz butelkę wina, a drugą i trzecią stawia ci szef lokalu! - wzdycha Włoch. - Eee, panowie, to jeszcze nic - mówi Polak. - W Warszawie jest taka knajpa, gdzie kupują ci pierwszą wódkę, drugą wódkę, płacą nawet za trzecią i czwartą, a póęniej odwożą do domu, rozbierają i kładą do łóżka! - Co? - niedowierza dwóch kompanów. - Byłeś w takiej knajpie? - Nooo, ja nie... - mówi Polak. - Ale moja siostra była.
Zgubny nałóg Młoda dziewczyna idzie w nocy przez park. Zachciało jej się palić, ale nie miała papierosów. Nagle zobaczyła trzech mężczyzn na ławce. - Przepraszam, czy mogą mnie panowie poczęstować papierosem? - Oczywiście, tylko musisz się oddać każdemu z nas. - No dobrze, tak mi się chce palić, że zrobię wszystko. Po kilkunastu minutach dziewczyna obsłużyła wszystkich panów i prosi o papierosa. Oni, zgodnie z umową, częstują ją, ale panienka prosi jeszcze o ogień. Jeden z mężczyzn wyciąga zapalniczkę, zapala, zbliża do twarzy dziewczyny i nagle zdziwiony pyta: - Agnieszka?! - Tata?! - Eee... To ty palisz, córeczko?!
Prawo ulicy Jedzie facet maluchem, w pewnym momencie stuknął nowiutkie audi. Z limuzyny wysiadło kilku dresiarzy, podeszli do malucha, jeden z nich wybił szybę i wyciągnął struchlałego kierowcę. - No, to teraz nie żyjesz... - Ależ panowie, to nie jest sprawiedliwe, ja tu jestem sam, słaby, mały, a was jest czterech... Dresiarze pomyśleli chwilę i jeden z nich mówi do kierowcy: - No dobra, to Basior i Grucha są z tobą.
Leniwce Trzech bezrobotnych z Wąchocka kłóci się, który z nich jest bardziej leniwy. Pierwszy mówi: - Na ulicy leżał banknot 200-złotowy, a mnie nie chciało się go podnieść... Mówi drugi: - A ja wygrałem mercedesa na loterii i nie chciało mi się go odebrać... - A ja - twierdzi trzeci ,,leniwiec'' - byłem wczoraj w kinie i przez cały seans krzyczałem. Pozostali mężczyzni pytają, co to ma wspólnego z lenistwem, na co ten odpowiada: - Siadając na składacym krześle, przyciąłem sobie genitalia, ale byłem zbyt leniwy, żeby się podnieść.
Noworodek Młoda matka pyta lekarza, jak wygląda jej dopiero co urodzone dziecko. - Wszystko ma na miejscu. Uroczy blondynek, skóra jednak jak u Murzynka, a rysy typowo azjatyckie. Na przyszłość radziłbym, aby pani nie przesadzała z seksem grupowym - odpowiada lekarz. - Przecież to cudowna wiadomość, panie doktorze! Była taka balanga, że bardzo bałam się, że mój mały urodzi się z ogonem i będzie szczekać!
Chłopski rozum Warszawiak poluje na kaczki na Mazurach. Udało mu się ustrzelić jedną na polu należącym do najbogatszego we wsi chłopa. Ten, widząc jak ,,miastowy'' oddala się z ptakiem, podbiega do niego i mówi: - Panie, to moje pole i moja kaczka! - Ale to ja ją ustrzeliłem! - protestuje warszawiak, odbezpieczając flintę. - No dobra, musimy rozstrzygnąć ten problem zgodnie z chłopską tradycją - odpowiada sołtys. - To znaczy jak? - pyta ,,miastowy''. - Kiedy chłopy się kłócą, to się kopią w czułe miejsca. Ten, który wytrzyma więcej kopniaków - wygrywa - wyjaśnia kmieć. - Zaczynaj! - mówi warszawiak i chłop kopie go z całej siły w krocze. Warszawiak pada na ziemię, wyje z bólu i dopiero po kilku minutach, blady jak ściana, wstaje na nogi i szepce: - Teraz... teraz chamie... chamie.... moja kolej! - A bierz pan tę kaczkę i spadaj.
Wesołe jest życie staruszka 89-letni Alfred, emeryt zmęczony i wiekiem, i samotnością udaje się do pubu, aby poderwać dziewczynę. Godzinami siedzi przy barze, ale żadna kobieta nie chce przyjąć jego propozycji wspólnego wypicia drinka. Zrozpaczony podrywa 67-letnią babcię klozetową, Leokadię. Ta z ochotą przyjmuje jego propozycję, spędzają upojną noc i razem jedzą lekkostrawne śniadanie (płatki kukurydziane na mleku). W trzy dni później Alfred zauważa, że coś złego dzieje się z jego penisem - wypływa z niego podejrzana wydzielina. Tak szybko, jak na to pozwalają mu jego lata, biegnie do dermatologa. Lekarz dokładnie ogląda członka emeryta i pyta: - Czy ostatnio masturbował się pan lub też miał stosunek seksualny? - Tak! - odpowiada dumnie Alfred. - No to zjeżdżaj mi pan stąd! Za chwilę będzie miał pan orgazm! Blizniacy 12-letni blizniacy, Adam i Jakub, porównują prezenty, które otrzymali na urodziny od rodziców. - Zobacz Jakub, jak mnie kochają. Dostałem komputer, sprzęt hi-fi, rower, hulajnogę, nowy telewizor i nowe wideo, a ty? - Ja dostałem tylko ten przerobiony przez matkę wełniany sweter po ojcu i ciepłe skarpety z wyprzedaży. Ale nie narzekam. To przecież nie ja umieram na raka - odpowiada bratu Adam.
Metoda Polski turysta udaje się do Rosji, gdzie dzięki silnej złotówce maksymalnie korzysta z tanich usług tamtejszych dziewczynek. Po powrocie do kraju zauważa, że coś złego dzieje się z jego penisem. Idzie do lekarza. - Niebieskie plamy, różowe wybroczyny i zielone wrzody. Diagnoza jest jednoznaczna: ruski PVSD- mówi lekarz. - Co takiego? - pyta pacjent. - Ruski PVSD. Bardzo rzadka, wielce tajemnicza choroba. Mało o niej wiemy. Podejrzewamy, że to kosmiczna mutacja AIDS. Nie ma na to lekarstwa. Jedyny ratunek - amputacja członka. Przerażony amator cielesnych uciech w te pędy biegnie do rosyjskiego znachora. Ten musi się znać na PVSD - chorobie typowej dla państwa Putina. - No, tak. PVSD w drugim stadium. Przepraszam, są też początki trzeciego etapu choroby - widzi pan te wybroczyny? Nie mam wątpliwości, ma pan PVSD. Kliniczny przypadek - mówi rosyjski znachor. - Polski lekarz kazał mi amputować penisa. Czy miał rację? - pyta pacjent. - Konował z Kasy Chorych! Chce pana naciągnąć na forsę. Po co od razu amputować. Poczekasz pan dwa, no, góra trzy tygodnie i sam odpadnie - pociesza znachor.
Do you speak English? Henryk i Alina z Krakowa odwiedzają Londyn. Na lotnisku biorą taksówkę i jadą do centrum miasta. Podróż trwa długo i taksówkarz postanawia porozmawiać z pasażerami. - Where are you from? - pyta. - We are from Poland - odpowiada Henryk. Alina, która nie zna angielskiego, pyta chłopaka, o co pytał taksówkarz. - Chce wiedzieć, skąd jesteśmy - odpowiada Alfred. - Where do you live in Poland? - brzmi kolejne pytanie taksówkarza. - We live in Kraków - mówi Alfred. - Oh my God! In Kraków! I had there the worst fuck in my life! - krzyczy przerażony taksówkarz. Alina znów pyta chłopaka, o co chodzi. - Taksówkarz mówi, że cię zna.
Solidarność Pracownik fabryki frytek popadł w dziwną obsesję. - Mam nieprzepartą ochotę włożyć penisa w obieraczkę ziemniaków - zwierza się żonie. - Absolutnie nie rób tego! - krzyczy kobieta. - To się źle dla ciebie skończy. Po kilku dniach facet wraca do domu blady, strój w nieładzie, włos zwichrzony. - To było silniejsze ode mnie - mówi. - Zrobiłem to. - Włożyłeś penisa w obieraczkę ziemniaków?! - pyta przerażona żona. - I co?! - Wyrzucili mnie z pracy - odpowiada mąż. - A co z obieraczką? - Ją też wyrzucili.
Uchwała Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło. Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować. Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka. Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia widzę gotuje jajko. Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka. Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia widzę pierze majtki. Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka. Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia nic nie widzę, drugiego dnia nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko. Czytelnik Dwoje 80letnich staruszków mieszkających na Alasce wybrało się na romantyczny spacer. Zaczynała się wiosna, przyroda powoli budziła się do życia. Obojgu zebrało się na amory. Czy wiesz, że na Alasce jest 117 000 wilków? Och kochanie, jaki jesteś mądry. A czy wiesz, że na Alasce żyje 482 000 niedźwiedzi grizzly? Och kochanie, jaki jesteś mądry. Rozanielona staruszka czuje, że zbliża się tak dawno nie przeżywana przygoda i patrzy coraz cieplejszym wzrokiem na swojego staruszka. A ten nie tracąc czasu, już prawie rozebrał swoją babunię. A czy wiesz, że na Alasce żyje 2 mln karibu? Och kochanie, jaki jesteś mądry, ale skąd ty to wszystko wiesz? A pamiętasz jak w środku zimy zabrakło nam papieru toaletowego? Tak kochanie. I podałem ci wtedy egzemplarz "National Geografic"? Tak kochanie. Masz przyklejoną do pupy 68 stronę.
Tankowanie Mężczyzna już bardzo długo kocha się z niezwykle namiętną i wygimnastykowaną blondynką. Zmęczony i spragniony przeprasza ją na chwilę i wychodzi do kuchni. W lodówce jest tylko mleko. Nalewa sobie szklankę i zaczyna pić. Czuje jednak, że jego kogucik jest rozgrzany niemal do czerwoności, aby więc sobie ulżyć, wkłada go na chwilę do szklanki z mlekiem. W tym samym momencie wchodzi blondynka. Ach, a ja zawsze zastanawiałam się jak wy go napełniacie.
Solidarność W Londynie odbywa się Wielki Festiwal Piwa. Czterej prezydenci największych browarów chcą się zrelaksować. Umawiają się więc na wieczór w pubie. Podchodzi kelner i pyta, co podać. Jeden z nich, z hiszpańskim akcentem, zamawia pierwszy. Senior, najlepsze na świecie piwo, proszę podać Coronę. Drugi z nich, z jowialnym uśmiechem i niemal nie otwierając ust mówi: Podaj mi chłopcze The King of Beer, Budweisera. Następny z ciężkim akcentem wykrzykuje: Podaj mi jedyne piwo, do którego wyrobu używana jest prawdziwa źródlana woda z górskiego źródła Rocky Mountain. Coors poproszę! Ostatni z nich, szef Guinnessła, zamawia cocacolę. Przez chwilę panowie piją w milczeniu, ale w końcu nie wytrzymują i pytają czwartego, o co chodzi. Szanowni panowie, uznałem, że skoro żaden z was nie pije piwa, to ja nie będę się wyłamywał.
Metoda Małżeństwo wybrało się na zakupy do olbrzymiego domu towarowego. Po jakimś czasie mężczyzna gubi z oczu swoją małżonkę, rozgląda się lekko zaniepokojony i nagle spostrzega niezwykle atrakcyjną, młodą kobietę. Nie namyślając się długo, podchodzi do niej z zalotnym uśmiechem. Przepraszam, czy nie zechciałaby pani przez chwilę ze mną porozmawiać? O co chodzi? Zgubiłem gdzieś swoją małżonkę, a ona natychmiast się zjawia, gdy zaczynam rozmawiać z atrakcyjną nieznajomą.
Barbie Zapracowany tatuś wraca późną porą samochodem z pracy. Spieszy się do domu, gdy nagle przypomina sobie, że jego córeczka ma właśnie urodziny. Skręca więc szybko do najbliższego sklepu z zabawkami. Podchodzi do sprzedawcy i pyta o jakąś ładną lalkę. Mamy "Barbie na wakacjach" za 19,99, "Barbie idzie na bal" za 19,99, "Barbie zostaje projektantką mody" za 19,99 oraz "Barbie się rozwodzi" za 399 dolarów. Lekko zdezorientowany ojciec pyta: Dlaczego ta ostatnia lalka jest taka droga? Bo Barbie, która się rozwodzi, idzie razem z domem Kena, meblami Kena, samochodem Kena i jachtem Kena.
Siła spokoju Przy barze siedzi pijany staruszek i zachowuje się bardzo agresywnie. Upatrzył sobie stół, przy którym siedzą trzej potężnie zbudowani młodzi mężczyźni. Patrząc wyzywająco na jednego z nich, krzyczy na cały głos. Twoja matka robiła mi laskę! Mężczyzna przez chwilę popatrzył na starca, ale nie zareagował. Krzepki dziadek nie daje za wygraną i pokazuje ręką drugiego faceta. Z twoją matką robiłem to, kiedy tylko chciałem! Drugi facet również popatrzył przez chwilę na staruszka i wrócił do rozmowy z towarzyszami. Starzec, pijany już w sztok, kieruje się w stronę trzeciego z siedzących przy stole. A z twoją matką to Mężczyzni podnoszą się nagle, dwóch z nich bierze intruza pod ramiona, a trzeci cichym głosem mówi: Chodz tato, na dzisiaj ci już wystarczy...
Zakupy Do sklepu z damską bielizną wchodzi mężczyzna. Czeka aż wyjdą wszyscy klienci i zmieszany podchodzi do ekspedientki. - Chciałbym kupić żonie biustonosz. - Jaki rozmiar? - Nooo, nie wiem. - Czy pańska żona ma piersi tak duże jak grejpfruty? - Nie. - A może takie jak jabłka? - Nie. - Może takie jak jajka? Mężczyzna zastanawia się przez chwilę. - Tak, tak - jak jajka. Sadzone.
Grzechy młodości Pewien turysta wybrał się na wakacje do Szkocji. Pewnego dnia postanowił spędzić wieczór w starym pubie w niewielkiej miejscowości. Siadł przy barze i rozejrzał się dookoła. Niedaleko siedział stary człowiek o pomarszczonej i smutnej twarzy. Turysta poczuł doń sympatię i postawił mu piwo. Staruszek wypił, otarł usta i przemówił: - A on widzi tę stodołę tam na wzgórzu? Jam ją wybudował. Sam narysował plany w mojej piwnicy, sam zwiózł materiał i sam ją postawił. I co? Myśli może, że nazywają mnie "McDonald Budowniczy"? Nie. I zapadł w zadumę. Po kilku minutach zaczął znowu. - A widzi to ogrodzenie, tam? Jam je wybudował. W swojej piwnicy nocami plany rysował, kamienie ciężkie zwoził i sam postawił. I co, myśli może, że nazywają mnie "McDonald budowniczy"? Nie. Mija chwila i staruszek zaczyna znów. - A widzi ten most, tam niedaleko? Jam go wybudował. We własnej piwnicy plany nocą robił, materiał zwoził i tymi rękami go zbudował. I co, myśli, że nazywają mnie we wsi "McDonald budowniczy"? Nie, bo wystarczy, że człowieka raz w życiu, w młodości, słabość najdzie i zabawi się z owieczką?
Jak mąż i żona Kobieta i mężczyzna, którzy wcześniej się nie znali, dostali miejsca w tym samym przedziale pociągu sypialnego. Początkowo byli tym nieco zakłopotani, ale w końcu udało im się zasnąć kobieta na górnym, mężczyzna na dolnym łóżku. W środku nocy kobieta wychyla się ze swojego posłania i budzi mężczyznę. Przepraszam, że przeszkadzam, ale jest mi potwornie zimno. Czy mógłby mi pan podać jeden z tych zapasowych koców? Mężczyzna z błyskiem w oku odpowiada: Mam lepszy pomysł, udawajmy, że jesteśmy mężem i żoną. Dlaczego nie? odparła zaintrygowana kobieta. Świetnie ucieszył się mężczyzna. No to wez sobie sama.
Krzysztof Tułaza krzysiek@tulaza.prv.pl http://tulaza.prv.pl GG#582292|ICQ#116805117