Czego żąda nowoczesna kobieta, 1912

background image

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl

background image

B l l i S E

atoli* iit

W S I

M

i l t e i ł i

M A R y A 6E R Ż A B K 0W A .

11 r T

"

"

1111

! " r ' :i

1

m

m

:

fc :~J kit;;. I i t.bz al w

' i::.U ■

• f, ?li

i i ^ir «ł 4*f.

B I M B I f e ; 3 i l M

g »

y t l M l

aUu£iXi^

H

w

M

I

!if t i I R

1

Im i f I w K a j f e l a l i

■ . & : ? . , . t

L .

ć

' Ł . . .

l

W

raPfc^al? _■

I___

m

R

I I *

! l i H

S

i -

> -» Ó » m

:

'

:;; Ś W

WtOKIWNIfl POLSKA

M

OL OfORflŹCZyZNy

^ ;H i:^ !I!;.i!l^ i!’^:1S^jjijyilljpSwfe riiniLSgi: J

t i

I

le

^ ]]fciq] j ftei [Fj KTnłc^!

{m

Mii*}'-

Ł-J.' ..«.?./ ’ . i.,

c

i..

■«!« I l I l l S

S

I

S l t S f j M i - B B l

ijatfiF-'- f <

jiijpMji V

m

^

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl

background image

BIBLIOTEKA ZWIĄZKU RÓBMOllPHBWMIEMIfl KOBIET.

CZEGO

im

N0H0GZE5N9 KOBIETA?

NAPISAŁA

MARYA GERŻABKOWA.

POŁOWA CZYSTEGO DOCHODU NA „FUNDUSZ IM. KRÓ­
LOWEJ WANDY" PRZY LWOWSKIM ZWIĄZKU RÓWNO­

UPRAWNIENIA KOBIET.

LW ÓW 1912.

NAKŁADEM FERDYNANDA GERŻABKA.

Drukarnia Polska, ul. Chorążczyzna 1. 31.

i --------------

.

B *• r'

Ń l

'

b

i

b

l

i

o

t

e

k

a

^

00-3SS

ul. N.wy S - * "

T e l. 2 0 -6 8 -b 3

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl

background image

D E D Y K A C Y A .

„Honor m y ś l o m , z k tó rych b ł y s k a

N o w y duch i fo rm a nowa,

Bo są św iatu j a k zjaw iska,

J a k o ju trzn ia są różowa.

J a k o g n iste m e te o r y

S to p o m ludu p o d ś c ie lo n e “.

J u l i u s z S ło w a c k i.

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl

background image

Przedmowa Wydawcy.

Jesteśm y społeczeństw em kołtuńskiem*). Tę praw dę

m usimy sobie raz powiedzieć w oczy. M am y m ałą, b a r­
dzo m ałą, w ypadkow ą kulturę um ysłow ą, gdyż mam y
nizką, bardzo nizką, w ypadkow ą kulturę m as. A m asy
dają pokarm duchow y dla szczytów ; m asy są dla nich

rodzajem sprężystej, m ało przepuszczalnej otoki, dzia­

łającej jak zderzaki kolejow ych w ozów . M asy są tym

ośrodkiem , promieniującym naokół sw ą psychę zbio­

row ą, prześw ietlającym i przebarw iającym w szystkie

p sychy indywidualne, w jego atm osferze żyjące. Dzieje

się i naodw rót — niemniej przeto m asy m ają tu znacze­

nie dominujące.

Dość, że jesteśm y społeczeństw em kołtuńskiem ,

a naw et dzikiem. Każdy now y problem przyjm ujem y,

jak rosyjski chłop pierw szego lotnika, jaki nad jego

g łow ą zaszum iał, a potem ze złam anem skrzydłem na
jego niw y upadł; jak czerw onoskórzec pierw szy pociąg,
jaki przez p re ry ę jego przeleciał.

Instynktow ny lęk przed każdą now ą m ocą — czy

ona z naszego tajemniczego w nętrza, czy z zew n ątrz na
nas idzie, potem m urzyńska ciekaw ość z tysiącem szty ­

*) t. zn. z pogm atwanem i pojęciami.

http://rcin.org.pl

background image

6

letujących ją z ukrycia oczek, z tysiącem pozaocznych
uśm ieszków — potem stadow y śmiech, stadow e okru­
cieństw o lub panika.

Tak było z socyalizmem, z każdym reform ator­

skim odruchem religijnym ; tak było i jest z naszym poli­
tycznym i społecznym ruchem ludowym i tak obecnie

jest z ruchem k o b iecy m .

To, co w szeregu m iesięcy słyszałem od ziom ków

sw ych o tym ruchu i jego pionierkach, uspraw iedliw ia

każdą formę i każdy stopień oskarżenia ow ych ziomków
0 dzikość, zacofanie i zbrodniczą lekkom yślność w są­

dzie.

O dpowiedzią na te zarzuty, godną kobiety now o­

czesnej, która umie w idzieć zło, a mimo to kochać czło­

wieka, w ybaczać mu i błogosław ić go; kobiety, k tóra
widzi zło, ale w ierzy w niew ysychające nigdy źródło
„żyw ej“ w ody, bijące w piersi „człow ieka“ w nieskoń­
czoność — aż zw ycięży; a w ierzy w nie, bo czuje jego
bicie vv w łasnem łonie; taką odpowiedzią — jest w ła ­
śnie niniejsza p raca autorki.

Odpowiedź jest praw ie, że w yczerpująca; mimo

to ośmielę się do niej niejedno dorzucić!

Człow iek musi — oprócz siebie sam ego — kochać

jeszcze „coś“ na świecie. Jeśli mu nie dam y kochać rz e ­
czy wielkich i w spaniałych, będzie kochał m ałe i nizkie;
1 im bujniejszy duch jego był, tem niżej upaść i tem sro ­
żej ugrząźć może w ciasnym egoizmie.

I naodw rót.

P o p ierać przykładam i tej p ra w d y nie potrzeba.

Mimo to, pozwolę sobie odw ołać się w tem miejscu do
korespondencyi S. K. z Jasła, w „Skaucie“ z dnia 8.
stycznia 1912 r.

W ięc w ybaczcie: kochać tylko rodzinę i cztery

http://rcin.org.pl

background image

7

ścian y domu, w oderw aniu od społeczności narodow ej

i ludzkiej, to rzecz za mała w stosunku do nieskończo­
ności duszy człowieczej, a więc i duszy kobiecej.

A tego się tylko od kobiety w ym ag a i w to łoże

P ro k ru sta jej uskrzydloną duszę się kładzie.

Rodziny zresztą nie można trak to w ać w o derw a­

niu od całości, jeśli jej w ychow anie ma być należyte,
jeśli dom m a ze szkołą i innemi więziami społecznemi

w esp ół w ych o w y w ać młode pokolenie. W szak w ro ­
dzinie powinien w y ra żać się na swój sposób, jak w mi-

ltrokosm ie, każdy objaw życia narodu, co najmniej na­

rodu !

I tylko tak pojęte działanie w rodzinie może mieć

dla rodziny samej i narodu należyte znaczenie.

Nie wolno też trak to w ać m atki jedynie jako m a­

chiny, reprodukującej cielesne życie człow ieka i z tego
tylko w zględu otaczać ją poszanowaniem i opieką. Ona
m a b yć i musi się stać także siłą, reprodukującą czyn­
nie duchowe życie dziecka i narodu !

Nie wolno też trak to w ać kobiety w upraw nieniach

politycznych i cyw ilnych na rów ni z m atołkam i, obłą­
kanym i, m arnotraw nikam i i zb ro d n ia rza m i!

A kobietom nie wolno dłużej pozostaw ać w nie­

św iadom ości co do tego, ani też nie wolno świadom ym
znosić dłużej tej, o pom stę do nieba w ołającej, hańby!

I jeśli kobieta now oczesna świadomie w oła,

że

dlatego konkretnie chce poznać ojczyznę przez żyw e
w cielenie się w jej jaźń, że chce połknąć duszę jej swem
ciałem — jeżeli ona w o ła o rozbicie swej klatki; jeżeli

w o ła nie o sw yw olę, ale o zm ycie z niej hańby w ie­
kuistej, ale w oła o rów ne k ryteryum m oralne dla płci

obu; jeżeli w oła o praw o i wolność, w espół z połow ą
m ęską, kształtow ania czynnego życia narodu i życia ludz-

http://rcin.org.pl

background image

8

kości — to trzeb a jej tę klatkę rozw alić, trzeb a z niej
hańbiące jarzm a zdjąć, trzeb a dać jej stanąć przy w a r­

sztacie każdej pracy, a w ięc także i p rzy w arsztacie sta ­
nowienia praw ! Inaczej jest się obłudnikiem, deklam a-
torem , fałszyw ym augurem , jest się w łasnym zdrajcą,
zd rajcą kobiety, dzieci w łasnych i narodu, albo w reszcie

jest się ignorantem !

T rzeba jej to w szystko dać, a nie zw alczać jej za­

rzutam i niereligijności, niemoralności, rozbijania domu
i rodziny !

Temi bezkrytycznem i h asły obala się u nas ludzi,

stronnictw a i sp ra w y ! P ro g ram „now oczesnej kobiety*1
i życie jej stanow ić tutaj pow inny jedyne kryteryum .
A ten w łaśnie jej program i to jej życie są zaprzecze­

niem pow yższych zarzutów .

Ale do tego trzeba takiego napięcia woli i takiego

wysiłku moralnego, jakiego właśnie użyła kobieta no­
woczesna, aby sobie na ten honorowy tytuł zasłużyć.

Bo zakon nowoczesnej kobiety odrzuca etykietki,

a w miejsce ich w yw iesza ofiarę ze sw ych namiętności,
z egoizmu i bierności; bo on nakłada także ciężkie
ofiary na bezwstydnie niemoralną połowę męską, na bez­
wstydnie niemoralny, zmurszały, stary ś w ia t !

„Daj sobie z tem w szystkiem raz spokój; co cię

św iat obchodzi ? Pilnuj lepiej sw ego n o s a . . — szep­
tał mi w uszy przez ciąg lat trzydziestu „ sta ry “ kobiecy
typ. „Nędznikiem będziesz, jeśli tylko o sobie m yśleć

będziesz !“ — w o łał z ekstazą duch „now oczesnej" ko­
biety.

„P oszedłbyś za falą — gdzie niesie“ — kusił sta ry

cnotliwiec kobiecy.

„Nie zdradzaj sztandaru, bo padniesz w niesław ę !“

— grzm i archanielski głos kobiety „now oczesnej44.

http://rcin.org.pl

background image

9

I to jest tym kamieniem obrazy, ową najgłębszą

przyczyną odrazy i nienawiści „starego świata" do „no­

woczesnej kobiety“.

Okoliczności dały mi poznać cały zastęp „now o­

czesnych" kobiet i los mój w łasny połączył mię także
z kobietą tego typu.

Stw ierdziłem więc, że „kobieta now oczesna44 lepiej

rozumie sw oją w łasną jaźń, lepiej rozumie dom i rodzinę

od niew iasty starego typu i lepiej spełnia sw e obowiązki

od „poezyi m ężow skich guzików 44 począw szy, aż do bo­

haterskich poświęceń za ideały !

T rzykroć w życiu stanąłem w obec ew entualności •

„b y ć albo nie b y ć44.

Jedną z nich był jeden z w ieców za powszechnem

praw em w yborczem w Czortkowskiem .

Bezpośrednio przed w yjazdem z domu na wiec —

w padał co chwila jakiś goniec z czarną wieścią.

„Z chorągw iam i kościelnemi na w as idą! Nie chodź­

cie — bo będzie źle !44

„Słyszeliście !

Zorganizowali

kupę

chłopstw a

i m ieszczaństw a przeciw w am !

M ają w as kam ieno­

w a ć ! !44

„Słyszeliście ? “ — „Słyszeliśm y44. — „W ięc co ? “
„Jedziem y!44 — padł śmiało głos autorki niniejszej

p ra cy .

„A jeśli w as napraw dę zabiją ? “
„To padniem y za św iętą spraw ę ludową !44 — od­

cięła.

Drugim razem , odprow adziw szy mię do drzw i fa­

talnego domu, w którym miecz Damoklesa nad głow ą
mi zaw ieszono — żegnając mię, pow iedziała : „Słuchaj!

P ójdę na chłód, na głód, na poniew ierkę ! Ale ty się nie
daj upokorzyć, ani n aw et zastraszyć... A teraz, kiedy

http://rcin.org.pl

background image

10

to wiesz, tę moją wolę, silniejszą, niż przyw iązanie d a
życia — idź ! !“ . . .

Mniej lub więcej bohaterskich w ysiłków cyw ilnych,

zagrażających pozycyi życiow ej, bytow i po prostu ko­

biety — znam także garść z życia innych kobiet now o­

czesnych.

Sam zresztą fakt należenia do now oczesnego ru ­

chu kobiecego,

poruszania się w atm osferze płaskich

dowcipów , głupich półuśm iechów i nędznych obwinień

— jest już sam w sobie cywilnem bohaterstw em i m ę­

czeństw em !

B o . .my jesteśm y kołtunam i — „plica polonica" !

Jeżeli m yśl jakaś w yżłobiła sobie u nas już kaniony, tak

głębokie, jak Nil albo Colorado, w ciele ojczyzny, to
jeszcze znajdą się tacy, któ rzy rzucać będą przez nie
m osty, aby z nich mogR w jej nurty pluć i rzucać k a­
mienie ..!

I gdyby nie jednostki, co jak słupy ogniste, nie

w iedzieć skąd się w zięły i idą przed narodem , a w k aż­
dym stanie społecznym się ujawniają, jednostki, w któ­
rych jakby się skupiła, jak w ognisku, lepsza, cudowniej­
sza część naszej narodow ej jaźni — m ożnaby — nie m a­

jąc w iary w „człow ieka", utracić w iarę w sam naród...

T rzeba w ięc re z e rw y w y dobyć z ukrycia i w p ro w a­

dzić now e ich siły w linię bojow ą — o jutro !

L epszą cząstkę obrała sobie kobieta now oczesna,

która jej odjętą nie będzie.

I jeżeli naw et nie dorzuci nic lepszego od m ężczy­

zny, to w każdym razie dorzuci sw ą „inszość“ i z niej

płynące ko n sek w en cy e; dorzuci do ogrom u ob yw atel­
skiej p ra cy męskiej ogrom obyw atelskiej pracy swojej.

K obieta now oczesna lepszą cząstkę w y b rała, k tó ra

jej odjętą nie będzie.

http://rcin.org.pl

background image

11

Kobieta now oczesna nie schow a złotej podkow y

z konia W ern y h o ry do sąsieka, ani w takt m uzyki cho-

cholskiej nie zatańczy!...

O w szem : złoty róg zawiesi ci na szyi i każe iść

„n a bój, na św ięty bój!...“

W Jaśle, 19. stycznia 1912 r.

FERDY NAND GERŻ ABEK

.

http://rcin.org.pl

background image

Niniejsza p raca jest moją drugą z rzędu, pośw ię­

coną kw estyi kobiecej.

P ierw sza, nosząca t y t u ł : „Z dziejów k rzy w d y ko­

biecej", w ydana nakładem lw ow skiego „Związku rów no­
upraw nienia kobiet“ w 1911 r., w y k ry w a elem enty upo­
śledzenia kobiety w starożytności i dem onstruje rozw ój
ich w ciągu w ieków na przykładach.

Ale czasy płyną ! Pod parciem ekspansyi kobiet

zm ieniają się co rok, co miesiąc, co dzień nieledwie po­
glądy na nią i stosunki. Kobiety zdobyw ają sobie w sta ­
rej Europie, A m eryce i Australii bądź rynki pracy, bądź
p ra w a polityczne, albo w reszcie jedno i drugie. N aw et
w śród najzacofańszych ludów ra sy żółtej w yw alczają
sobie zmianę obyczajow ych k ry tery ó w .

U nas, niestety, dotąd jakoś za cicho w tej dziedzi­

nie, jakbyśm y nie byli narodem o wielkiej przeszłości
polityczno-państw ow ej, o wielkiej kulturze. Kilka Z w iąz­

ków kobiecych w Galicyi, kilka w Królestw ie Polskiem ,
nie m oże przecież zrów now ażyć jednego naw et w ięk­
szego odruchu w samej A n g lii! . , .

T rzeba nam się w ięc uśw iadam iać i budzić do

czynu ! Dlatego to — m ając w zam iarze napisanie dal­
szego ciągu „Dziejów k rzy w d y kobiecej** w średniow ie­

czu, zaniechałam tej myśli, odkładając zrealizow anie

jej na później i przerzuciłam się w prost do w spółczesno­
ści. Odpowiednio do tego zm ieniłam układ i tenor niniej­

http://rcin.org.pl

background image

13

szej pracy. I jeśli pierw sza praca moja ma ch arakter
opowiadania, analizy, bądź syntezy — niniejsza m a cha­
ra k te r więcej pobudkow y, miejscami bojowy.

Jest ona odporno-zaczepną odpowiedzią na różne

pytania i różne insynuacye, pod adresem ruchu kobie­
cego w prasie, na publicznych zebraniach i w to w a rz y ­

skiej dyalektyce rzucane; jest pytaniem i wyjaśnieniem
dla tych, k tó rzy ruchem kobiecym się nie zajmują, ru­

chu tego nie rozum ieją i biernie zdała odeń się trzym ają;

odpow iedzią dla tych, k tó rzy rąbk a jej naw et nie uchy­
lili, a głos w niej zabierają i o losach jej ro zstrzy gaćb y

chcieli; jest odpraw ą dla tych, k tó rzy ją lekcew ażą
i ośm ieszają; w reszcie m a ona służyć jako m em oran­

dum dla P . T. Ciał reprezentacyjnych i P. T. W ładz do

łaskaw ego w zięcia pod rozw agę. U w ażam ją za szkic

do większej p ra cy mej w łasnej, czy innej, w przyszłości.

P uszczam ją w św iat po w ypróbow aniu jej użyte­

czności w szeregu w yk ład ó w publicznych na prow incyi

w ciągu roku. W ynikiem jej są dotąd 2 O ddziały prowinc.

„Zw iązku rów noupraw nienia kobiet", a O ddziałów tych

naturalnem następstw em jest znowu fakt przystąpienia

ich pod nazw ą „Polskiego kom itetu rów noupraw nienia
kobiet14 do w szechśw iatow ej „F ederacyi Zw iązków ró w ­
noupraw nienia kobiet", rozporządzającej do dziś dzie­

sięciu m i l i o n a m i głosów kobiecych i kilkuset tysią­
cami głosów męskich ! !

P rze z to przystąpienie, przeprow adzone formalnie

w końcu zeszłego roku przez lw ow ski „Związek rów no­
upraw nienia" — do w szechśw iatow ej

„F ederacyi ko­

biecej", •— otrzym uje po raz pierw szy naród polski, jako
całość — m iejsce i głos na św iatow ej arenie kobiecych
zapasów .

P ra c a w ięc niniejsza nie poszła na m arne, co jest

http://rcin.org.pl

background image

14

możliwie najw iększą radością autorki. Mam więc na pod­
staw ie tego praw o żyw ić nadzieję, że nie przejdzie ona
i nadal bez echa, ale owszem, padłszy na dobry g ru nt,
przyczyni się do pow stania now ych Zw iązków kobie­
cych na prowincyi, a co najmniej do usunięcia up rze­

dzeń i uświadom ienia sobie przez Szanow nych C zy ta­

jących tego, „czego żąda now oczesna kobieta1*.

W Jaśle, 19. stycznia 1912 r.

A U TO RKA

.

http://rcin.org.pl

background image

Za najm łodszą ew olucyę życiow ą uw ażam

ruch

kobiecy, któ ry objawił się był w całym świecie cy ­

w ilizow anym przed kilkudziesięciu laty. P o d staw ą tego
now ego ruchu, obejmującego połowę rodzaju ludzkiego,

jest bardziej rozw inięta świadomość, oraz głębsza indy­
widualność w spółczesnej kobiety, k tóra czuje się coraz
ciaśniej w szczupłych granicach, zakreślonych jej przez

w iekow ą trądycyę.

Gdy spojrzym y w głąb w ieków , a oko nasze spo­

cznie na kobiecie, to zobaczym y ją zaw sze podporząd­

kow aną w szechw ładnej woli m ężczyzny,

upośledzoną

w rodzinie, społeczeństw ie i państw ie. Ten stan poddań­
stw a i zaw isłości kobiety uśw ięcały i utrw alały zarów no
religia, jak obyczaj i praw odaw stw o. P raw o, w y tw ó r

męskiej inteligencyi, omówiło bardzo w cześnie przy w i­

leje dla siebie oraz obowiązki dla kobiet. Srogie kary,

w yznaczone za naruszenie praw a, b y ły dobitnym w y ­

łazem stosunków , w których siła m ężczyzny zadecy ­
dow ała o jego przew adze nad kobietą.

S taro żytność w ypow iedziała się w obec kobiety,

stw arzając zasadę niższości płci żeńskiej, a to z powodu

jej odm iennych w łaściw ości oraz odmiennych funkcyi
życiow ych, p rzy mniejszem w yposażeniu tej płci przez
naturę w siłę i spraw ność fizyczną.

Z tej zasady niższości płci, którą rozw ijają i po­

głębiają księgi praw odaw cze ludów staro ży tny ch od

http://rcin.org.pl

background image

16

Manu, czyli księgi pierw szego człow ieka — aż do Ko­
ranu, w kraczającego w średniow iecze, w y p ły w a, jakby
ze źródła, odw ieczna krzy w d a kobiety i jej w szelakiego
rodzaju upośledzenia.

S tąd w y w odzą się dysputy na tem at, czy kobieta

m a duszę, dysputy, podejm owane przez najw iększych
m ędrców starożytności, a do dziś dnia jeszcze aktualne
i n iep rzeb rzm iałe. . . T a zasada niższości płci tłóm aczy
nam ten fakt, dlaczego kobietę w starożytności u w a­
żano kolejno za bóstw o, to znów za furyę, Erynię, zie­
mię pod siew m ężczyzny, m ateryę, w iążącą ducha, —
a nigdy za człow ieka, rów nego m ężczyźnie.

W mitologiach ludów staro ży tn y ch roi się z dru­

giej stro n y od bóstw żeńskich, będących uosobieniem
najw yższych cnót ludzkości, a w ięc Miłości, P ra w d y
i Spraw iedliw ości.

T ym sposobem złożył był człow iek daninę św ię­

temu uczuciu m acierzyństw a, które zobaczył w kobiecie
i które w yprow adziło go ze stanu pierw otnej dzikości
i b arb arz y ń stw a i w y raził zarazem swój podziw dla tego
cudu, jakim jest pow stanie now ego życia z kobiety
i zw iązek m iędzy m atką a dzieckiem.

M isteryum życia, urodzenia człow ieka i idea m a­

cierzyństw a zostały w ięc uwielbione, a kobietę-m atkę

zepchnięto rów nocześnie do rzędu istot, najw ięcej upo­
śledzonych.

Odbić się to m usiało i na sposobie życia kobiety; —

było to życie niewolnicy, pozbawionej wszelkiej w ła ­
sności i zależnej w e w szystkiem od woli m ężczyzny.
Działalność kobiet ograniczoną została do spełniania do­
m ow ych usług dla swojej rodziny.

Religia w poiła w kobiety, że praw a, ku nim skie­

row ane, nadane b y ły przez istoty zaziem skie, groźne

http://rcin.org.pl

background image

17

i w szechw ładne, że b y ły w yrazem ich woli, a m ężczy­
źni byli tych istot w ykonaw cam i, na których spły w ały
ich łaski. S tąd au to ry te t m istyczny ojca w p atry archal-
nej rodzinie, stąd uległa i służebna postaw a żony w obec
m ęża i pana.

„O to ją czeka mąż i pan !
Niechaj z nim ciągnie życia pług,
Niech mu zam iata z pyłu próg !
Niech, jako ranne, kw itnące zorze,
P osłuszna — ściele w spólne łoże !“

Skutkiem takiego stanu rzeczy, k tó ry w pewnej

m ierze p rz etrw a ł do naszych czasów , kobieta m ogła b y ć
tylko m atką, żoną lub córką,

czyli znała i rozum iała

zw iązki krwi,

a te zw iązki ludzkie,

które popychają

św iat naprzód, b y ły jej nieznane, poniew aż dostęp do
każdej, szerzej pojętej pracy społecznej był jej w z b ro ­

niony. — C hrześcijaństw o przyniosło św iatu now ą filo­
zofię, k tóra głosiła rów ność w szystkich ludzi, a więc
także kobiet i niewolników, — w obec Boga.

Filozofia ta podniosła przez to kobietę m oralnie,

stąd przyw iązanie kobiet do Kościoła; nie obaliła jedna­
kow oż skutecznie starego światopoglądu, k tó ry tkw ił
bardzo głęboko i kobieta, — uznana teoretycznie za
rów ną m ężczyźnie, — pozostała faktycznie w daw nej
niewoli i upośledzeniu, jako członek społeczeństw a i pań­
stw a. — P o zy sk aw szy jednak, dzięki nauce C hrystusa,
rów ność w obliczu Boga, m ogła już kobieta łatw iej upo­
mnieć się o rów ność społeczną i państw ow ą. T rzeba
było atoli do tego w yrobić w łasną indywidualność, od­

naleźć i zrozum ieć siebie, strząsnąć kajdany niewoli, w y ­

zw olić się z pod autorytetu m ężczyzny i oduczyć szu­
kania w nim zaw sze podpory, a to m ożna było osiągnąć

tylko pracując samodzielnie i na różnych polach i w y ra ­

2

http://rcin.org.pl

background image

18

biając się w tej pracy tak, jak w yrobił się w niej m ęż­

czyzna.

Ale niestety, w szystkie pola p ra cy tw órczej

i w y tw ó rczej znajdow ała kobieta zajęte przez m ężczy­
znę, k tó ry ją brutalnie odpraw iał, ilekroć chciała sam o­

dzielnie działać i w y rw a ć się poza ściany domu, owem

stereotypow em zdaniem : „kobieta powinna pilnować
domu, garnków i kołyski !“

*

*

*

Zam knąw szy kobietę w ścianach domu, m ężczy­

zna zajął w szystkie placów ki pracy i cały dorobek kul­
turalny ludzkości uznał za swój w yłączn y przywilej.

Kobieta została ograniczona do zajęć, przyw iązanych

przez naturę do jej płci i dlatego w potężnej pieśni życia
głosu jej nie słychać.

Energia, chęć działania, tw orzenia — to są cechy

nie płciowe, jeno rasow e czyli ogólnoludzkie i te cechy,
jakkolw iek zabijane w kobiecie od w ieków , odzyw ały

się w niej nieustannie z w iększą lub m niejszą potęgą

i szukały ujścia dla siebie. W końcu znalazły kobiety

ujście dla swoich

przyrodzonych

w łaściw ości,

ale

w czem ? Oto w nadm iernem rozwijaniu swoich cech
płciow ych, swojej „kobiecości”, bo to b y ła jedyna ich
broń w obec m ężczyzny i to broń

tak skuteczna, że

ujarzm iciela kładła u nóg i czyniła posłusznym na każde

skinienie. Nie m ogąc innych, rozw ijały kobiety swoje
zdolności konsum cyjne i stw o rz y ły typ tak zw anej „luk­
susowej m ałżonki".

Żądać i otrzy m y w ać w y tw o rn e stroje, mieszkanie,

jedzenie i wiele przyjem ności, słow em prow adzić egzy-

stencyę hodow anych stw orzeń — oto stanow isko, które
zajęły m atki rodzaju ludzkiego w sferach tak zw anej
burżuazyi europejskiej. A cóż dają w zam ian m ężowi te

„luksusowe m ałżonki14, dyszące perfumami ? P ro m ie­

http://rcin.org.pl

background image

niują „fluidum cielesności44 przez nieustanne poczuwanie

się do kobiecości fizycznej!...

P oniew aż w sferach burżuazyi m ężczyzna zaspo­

kaja w szystkie potrzeby kobiety, w ięc ona nie pracuje
samodzielnie, a przez to nie rozw ija się ani fizycznie,
ani duchowo, a, w lokący się bez końca, czas, — obraca
na podtrzym anie w sobie owej siły atrakcyjnej, której
zaw dzięcza męża, stanow isko i św ietną egzystencyę ma-
teryalną.

W w ychow yw aniu córek zastosow yw ują kobiety

w łasne dośw iadczenia życiow e i starają się zabezpie­

czyć przyszłość córek przedew szystkiem przez m ał­

żeństw o. — Akcentuje się w ięc ciągle płeć dziecka i robi
różnice w w ychow yw aniu. Dziecku-dziew czynce, po­
cząw szy od zabaw ek i książek, a skończyw szy na r a ­

dach i przykładzie — w szystko i w szy scy podsuw ają

tę myśl, że jest kobietą i że tylko — kobiecością może
coś zdobyć w życiu. Dlatego podczas, gdy m łody chło­
pak snuje fantastyczne i śmiałe plany o wielkich zdoby­
czach, odkryciach — dziew czyna m arzy tylko, dla kogo

ma coś wiedzieć, umieć lub robić. M ałżeństw o staje się

dla niej celem życia, jedyną ra cy ą bytu. Św iat cały k u r­

czy się i zam yka w jednej obrączce ślubnej ! . . .

*

*

*

Tak urządził życie

m ężczyzna — praw odaw ca,

ale to zemściło się srogo na nim sam ym , musi on bo­
wiem pośw ięcać całą sw oją w y tw ó rczą energię, aby
zaspokajać nadm ierne w ym agania kobiety. P od w p ły ­

w em kobiet m ężczyźni przyzw yczaili się uw ażać u trz y ­
manie i w yżyw ienie rodziny za pierw szy obowiązek
człow ieka, a, z punktu w idzenia praw socyologicznych,

przenoszenie p ry w a ty nad dobro ogółu, zdradza cho­
robliw y stan społeczeństw a.

2

*

http://rcin.org.pl

background image

20

S tąd ogrom ny rozdźw ięk, jaki tkw i w tylu um y­

słach m ężczyzn m iędzy tem , jakby chcieli pracow ać,
a tem, jak m uszą. G dyby byli sami na świecie, w alczy ­
liby może o drogie im p raw d y i ideały, ale m ając przy
sobie „luksusow ą żonę“, której wielkie potrzeby życiow e

zaspokajać muszą, w chodzą powoli w kom prom isy z lu­
dźmi i w łasnem sumieniem.

M ężów defraudantów , oszustów i łapow ników zna

h istorya życia, niestety, tak wielu ! . . .

To

też

po­

w szechna w iara głosi, że w głębi każdego zła musi b y ć
kobieta ! „Szukajcie kobiety !“ „C herchez la femme !“ —
m ówi się tak często, niemal przysłow iow o. „Kto jest
ona ? “ . . . — p ytają złośliwi przyjaciele, gdy czyjeś am -
bicye gasną, p raca przestaje b y ć w y d a tn ą i tw ó rczą
i dążenia szlachetne z a m ie ra ją . . .

Kobiety z ludu, robotnice oraz kobiety dzikich ple­

mion stanow ią pod tym w zględem w yjątek, pracują bo­
wiem ciężko, na rów ni z m ężczyzną, na utrzym anie ro ­
dziny, ale mimo to na rów ni z tam tem i, które są tylko
konsum entkam i cudzej pracy, zależą i one od w ład zy
i woli m ężczyzny, k tó ry na w szystkich polach p ra cy jest

w łaściw ie uznanym w y tw ó rcą, a przytem praw odaw cą.
Dość w spom nieć groźne uchw ały cechow e średniow ie­

cza, skierow ane przeciw kobietom, k tóre pojawiać się

zaczęły przy w a rsztatac h p racy obok m ężczyzn.

A dziś jeszcze tak sam o kobieta w każdej dziedzinie
p ra cy jest tylko tolerow anym intruzem, upośledzonym
zarów no w płacy, jak w znaczeniu. P otw ierdzić to m ogą
nauczycielki, urzędniczki pocztow e, robotnice fabryczne

służące i t. d.

*

*

*

W spaniały proces dem okratyzacyi społeczeństw

now ożytnych przyniósł ze sobą w iększy rozwój indy­

http://rcin.org.pl

background image

21

widualności zarów no m ężczyzn jak kobiet. N astępstw em
tego procesu b y ł potężny

ruch

robotniczy z końca

ubiegłego wieku, a dziś jest nim ruch kobiecy, k tó ry ob­
jął już niemal całą kulę ziemską. Gdy filozof Mili, wielki

przyjaciel kobiet,

ogłaszał przed

pięćdziesięciu

laty

sw oją pracę o kobietach, to zaznaczył w niej, że kobieta
nie w ypow iedziała się jeszcze, „dlatego nie wiem y, czego
ona chce, pragnie i musimy czekać, aż zdolna będzie
przem ów ić". I czekano istotnie na to przem ów ienie lat
dziesiątki, a tym czasem kobieta sposobiła się do tego,

aby przem ów ić,

w dzierała

się

przem ocą do p rz y ­

by tk ó w w iedzy, w znoszonych i utrzym yw anych w y łą c z ­
nie dla m ężczyzn, usiłow ała pogłębić swój um ysł, w y ro ­
bić w łasn ą indywidualność, a potem m ówić faktam i

i czynam i o swej rów ności duchowej i intellektualnej

z m ężczyzną. — Rozpoczął się ted y ruch ośw iatow y
w śród kobiet, ogarniętych żądzą w iedzy i czynu.

P ierw sze jaskółki nasze w ęd ro w ały daleko szu­

kać przytułku dla siebie i dostępu do w szechnic w k ra ­
jach, w olniejszych od przesądów , a potem po w racały
do ojczyzny, jako lekarki, farm aceutki, profesorki, urzęd­
niczki, pisarki uczone i artystki.

Te pierw sze pionierki w yzw oleńczego ruchu p rz y ­

jęli m ężczyźni nieprzyjaźnie i szukali sposobów ośmie­

szenia zarów no osób jak czynów . S yp ały się w ięc nie­
przystojne ż a rty , dowcipy, k ary k atu ry w szelakiego ro ­
dzaju na te śm iałe bojownice, idące naprzód z pominię­

ciem trad y c y i i ustalonych norm życiow ych. S a ty ra jest
straszn ą bronią, zw łaszcza u Polaków , bojących się

śm ieszności więcej, niż zbrodni, zadaw ała też bolesne
ciosy bohaterskim pionierkom, ale ew olucyi życia po­
w strz y m a ć już nie zdołała.

E w olucya ta szła dalej i dalej, coraz głębszą rzeką,

http://rcin.org.pl

background image

i 2

poryw ając w sw oje ram iona w szystkie śmielsze i w ol­
niejsze duchy kobiece.

Aż w reszcie wiek XX. doczekał się przem ówienia

kobiety: „Chcem y pełnego życia ! Nie możem y znieść
dłużej zależności ekonomicznej i, płynącej stąd, upoka­
rzającej roli konsum entek cudzej pracy i cudzej kultury,
oraz roli p aryasów społecznych, pozbaw ionych praw
obyw atelskich i należnego miejsca w społeczeństw ie
i państw ie !“

*

H

*

*

Kobieta

now oczesna żąda więc pełnego

życia.

Jak ż e to pełne życie rozum ieć należy ? Pod pełnią ż y ­

cia rozumie ona, jak z pow yższego w ynika — niezaw i­

słość ekonomiczną, a w ięc możność samodzielnej za­

robkow ej pracy na w szystkich polach i w e w szystkich
zaw odach, oraz w olny dostęp na rów ni z m ężczyznam i
do ciał ustaw odaw czych,

jak:

gmin,

rad miejskich,

sejm ów i parlam entów .

Żądają też kobiety

zm iany

ustaw o d aw stw a

europejskiego w tym kierunku,

aby

usunięte zeń zo stały w iększe upraw nienia

mężczyzn,

tam , gdzie różnica płci tego nie uspraw iedliw ia. W prze­
pisach n. p. p ra w a austryackiego,

dotyczących

tak

zw anej opieki i kurateli są postanow ienia przestarzałe
i nieuzasadnione, odróżniające płeć m ęską od żeńskiej
i to na niekorzyść tej ostatniej.

W edług § 192 i 281 u. c. niewiastom , zakonnikom

i cudzoziemcom w ogólności opieki i kurateli poruczać
nie należy.

A w ięc m atka nie może być w łaściw ie w pełnem

znaczeniu tego słow a opiekunką dzieci swoich i sp ra ­

w o w ać opieki samoistnie, ale m a jej być przy dan y spół-
opiekun, któ ry ma ją w spom agać sw ą radą i z nią

http://rcin.org.pl

background image

23

sp ra w y opieki załatw iać, a tylko sam a osoba sieroty od­
dana jest m atce.

Poniżające kobiety jest też postanowienie, co do

zdolności w ym aganych, aby być świadkiem testam entu.

Otóż w edług § 591 u. c. kobiety nie m ogą być świadkam i

takich rozporządzeń ostatniej woli. — W tym w zglę­

dzie postaw iła ustaw a kobiety na rów ni z w aryatam i,

nieprzytom nym i na umyśle, ślepymi i głuchymi.

Słusznie

też

nazy w a

dr. S tanisław

W arm ski

w pracy sw ej: „P raw o kobiet44 postanowienie to mon-
strualnem i w z y w a kobiety do pracy i walki o zm iany
u staw y cywilnej w kierunku rów noupraw nienia obu

płci. Co do upraw nień w yborczych, to kobieta posta­
w iona jest znowu na równi z małoletnimi, m atołkam i lub
chorym i na umyśle. Albo więc, podobnie jak tamci, nie
głosuje wcale, lub w ykonyw a praw o w yborcze przez
pełnom ocników ,

otrzym ujących

pełnom ocnictwo

na

piśmie.

W idzim y tedy,

że praw odaw stw o

wogóle

nie

tylko nie daje kobiecie należnego jej m iejsca w państw ie
i społeczeństw ie, ale ponadto stosuje do niej p raw a w y ­
jątkow e i w yklucza ją od współudziału w pracy gospo­
darczej i ustaw odaw czej, do której, z tytułu sw ego czło­
w ieczeństw a, m a rów ne praw a z m ężczyzną. W innych
praw odaw stw ach są znów inne luki.

*

*

*

S praw a upośledzenia kobiet w praw odaw stw ie

w yborczem podniesioną b y ła po raz pierw szy w cza­

sie Wielkiej Rewolucyi francuskiej przez słynnego po­
sła paryskiego, Condorceta.

„Nie pojmuję, w imię jakiej zasady, w imię jakiego

p raw a — pisał on — usuw ają kobiety od czynności pu­
blicznych ? “

http://rcin.org.pl

background image

24

„N azw a: „przedstaw icielstw o narodowe** znaczy

przecież przedstaw icielstw o narodu, a czyż kobiety nie
stanow ią części narodu ? “

„P ra w o : w y b ierać i b y ć w y branym opiera się na

jednym tylko tytule, tytule istot rozum nych i w olnych.

C zyż kobiety nie są istotam i wolnemi i rozumnem i ? “

„Im więcej odw ołujem y się do zdrow ego rozsądku

i zasad spraw iedliw ości, tem trudniej znaleźć pow ażny
pow ód usunięcia kobiet od p ra w obyw atelskich4*. — Taki

głos rozbrzm iew ał w e F rancyi i to z ust m ędrca jeszcze
przed 120 laty !

W y trw a łą i sy stem atyczną w alkę o zdobycie

p ra w w y borczych toczą dziś kobiety,

zorganizow ane

w tak zw anych „Zw iązkach równouprawnienia**, ro z­
sianych licznie po całym świecie, nie w yłączając k ra ­

jów najwięcej skostniałych w konserw atyzm ie, jak Tur-
cya i Chiny. G łów nym celem tych zw iązków jest zm ie­
nić stosunek kobiety do społeczeństw a.

D otychczas stosunek ten by ł czysto osobisty, se­

ksualny; kobiety uw ażane b y ły za dostarczycielki ludzi,

tw o rz y ły więc tylko m atery ał społeczny, same jednak
cząstki integralnej społeczeństw a nie stanow iły. Stać się

czynnym członkiem społeczeństwa, posiadającym w sz y ­
stkie p r a w a i spełniającym w szystkie obowiązki ludz­
kie, — odpowiadać za dolę i niedolę narodu, a za po­
średnictwem narodu sw ego — ludzkości całej — oto żą­

danie zbiorowe

k o b i e t całego świata, zrzeszonych

pod hasłem : „Równe prawa i równe ob ow iązk i!“ — To
właśnie mieści się w owem wołaniu : „Chcemy pełnego
życia !“

Kobieta dzisiejsza, jako więcej uspołeczniona, zdol­

niejsza do szerszej działalności, do zrozumienia celów

ogólniejsze] natury — toruje sobie z wytężeniem nowe

http://rcin.org.pl

background image

drogi w życiu, aby na nich rozwinąć własną działalność
i wyrazić przez nią swoją indywidualność, która jest od­

mienną od męskiej.

Jeden z najw iększych filozofów naszych czasów ,

M aurycy M aeterlinck, powiedział, że „kobiety są zakw e-
fionemi siostram i w szystkich wielkich rzeczy niewidzial­
nych, że są najbliższemi krew nem i otaczającej nas nie­

skończoności i one tylko umieją jeszcze uśm iechać się
do niej z w dzięczną sw obodą dziecka, nie

czującego

obaw y przed ojcem. Kobiety — w edług niego — p rze­

chow ują tutaj na ziemi czy stą sól ludzkiej duszy, a je­
śliby od nas odeszły, Duch B oży panow ałby sam na pu-
styn i“.

M ężczyźni przew ażnie nie znają kobiet, zbliżają

się do nich z ciekaw ością i oglądają je jak pełne powabu
rzeczy, nie troszcząc się bynajmniej o ich jaźń tajem ni­

czą. Otóż kobieta nowoczesna nie jest już powabną rze­
czą, bo poznała własną jaźń i chce ją odsłonić i pokazać
w czynach, chce działać dla przyjemności samego czynu.
Przez wieki odsuwano ją od czynu, krępowano jej indy­
widualność, pała więc żądzą działania, tak jak długole­
tni więzień żądzą swobody i ruchu. Działanie przedsta­
wia się nowoczesnej kobiecie, jako największa radość

życia, jako najdostojniejszy wyraz człow ieczeństwa,
którego przez wieki jej odmawiano. Dziś widzim y już,
zw łaszcza na Zachodzie — w iele kobiet bogatych, cał­
kiem niezależnych, które pracują samodzielnie, jako le­
karki, publicystki,

profesorki, inspektorki fabryczne,

bibliotekarki i t. p. A dzienniki angielskie ogłaszają czę­

ste w ypadki obłąkania u kobiet intelligentnych, a zm u­
szonych do przebyw ania z rodzinami w koloniach, po ­
zbaw ionych w szelkiego ruchu um ysłow ego oraz terenu
do p ra cy społecznej.

http://rcin.org.pl

background image

26

Obecnie naw et u nas, rozm iłow anych w konser­

w atyzm ie i klerykalizmie, trudno już spotkać intelligen-
tną kobietę, któ rab y się nie interesow ała jakąś ogólniej­

szą sp ra w ą i poza swojem gospodarstw em domowem
nie chciała brać udziału w e wspólnej pracy społecznej.
M usimy tedy przyznać, że podłożem i głów nym m oto­
rem dzisiejszego ruchu kobiecego jest jasne zrozumienie
obowiązku solidarności ze w szystkim i i ze w szystkiem ,
a to — zdaniem najw iększych m oralistów — jest dopiero

praw dziw em uczuciem moralnem.

P rzejęte poczuciem

w szechsolidarności, kobiety now oczesne narzucają so­

bie powinność działania, w imię zasady, że żaden osob­
nik nie powinien żyć jedynie z siebie i dla siebie i że

egoizm, ścieśniając zakres naszego działania, kaleczy
przez to nasze życie ! . . . D ziałając mniej, mniej mam y
uciechy, działając więcej, napaw am y się pełniej naszem
życiem . Dzisiejszą w alkę o rów ne praw a prow adzą więc
kobiety w imię najpiękniejszych

ideałów

ludzkości:

w szech b raterstw a i spólności w szystkich w trudzie ż y ­
ciowym. Kto śledzi bacznie przebieg tej walki, ten w i­
dzi ze zdumieniem i zachw ytem , jak kobiety nadają co­
raz w y ższą i szlachetniejszą form ę swojem u życiu, z ja ­
kiem w ytężeniem usiłują przyw rócić mu naturalny ro z­
pęd i rozlew ność

przez

zrzucenie

więzów,

kajdan,

ograniczeń w szelakich i w yzbycie się w iekow ych prze­
sądów .

W zw iązku z tem pozostaje kry tery u m etyczne,

stosow ane do kobiety. M iarą etyczną, którą u nas sto ­
suje się do kobiety, jest płciow a etyczność!

Gdy chodzi o kobietę p ytam y: czy jest kobietą „po-

rząd n ą“, czy „nieporządną“. Ten przym iotnik oznaczać

ma płciow ą uczciw ość kobiety. W y raz uczciw y b y w a
w innem znaczeniu stosow any do m ężczyzny. Uczciwość

http://rcin.org.pl

background image

27

m ężczyzny dotyczy jego solidności w kw estyach pie­
niężnych, zaw odow ych, politycznych; uczciwość ko­
biety dotyczy w pierw szej linii jej solidności w stosun­
kach płciowych. P rzeciw ko temu odezw ał się był pro­
test Polek na Zjeździe w W arszaw ie w 1908 r. :

Żą­

damy zmiany kryteryum etycznego względem k o b iet!“

P ro te st żaden jednakże spraw y nie zmieni, bo po­

glądy społeczeństw a zmieniają się tylko pod naporem

Życia.

I jeżeli w Polsce zaszły pod tym względem zm iany

na korzyść kobiet, to stało się to jedynie dzięki tym sio­
strom naszym, które własną pracą zdobyły sobie nie­
zaw isłość ekonomiczną, oraz tym, które zajęły wybitne

stanowisko w dziedzinie twórczej myśli i czynu.

Jeżeli więc, na równi z kobietami Zachodu, chcemy

zdoby*ć sobie p e ł n i ę praw, to życie nasze masowo
musi się zmienić. Musimy przepoić się wstydem , że tyle
w życiu dzieje się bez nas i pomimo nas, oraz poczuciem

krzyw dy tok wielkiem i żyw em , abyśmy nie cofnęły się

przed żadną ofiarą na rzecz nowoczesnego ruchu w y ­
zwoleńczego i gotowe były położyć ż y c i e za ideały

nowoczesnej kobiety.

Na najw iększą

skalę

prow adzą

tego

rodzaju

w alkę Angielki i Amerykanki, zgrupow ane w tysiącach
stow arzyszeń dla rów noupraw nienia, czyli tak zw anych

ligach sufrażystek. Przodow nicze, bojowe stronnictw o
stanow ią „sufrażetki“,

które spraw ę w yzw olenia ko­

biety uw ażają za tak doniosłą, że w arto za nią oddać
życie.

To wielkie ukochanie sp raw y popycha je do środ­

ków gw ałtow nych, naraża na prześladow ania i k ary
więzienia, ale one znoszą w szystko z radością, bo w ie­
rzą niezłomnie w zw ycięstw o. — Są to więc bohaterki

http://rcin.org.pl

background image

28

ruchu kobiecego, zasługujące na uwielbienie i podziw,
szczególniej ze stro n y sam ych kobiet. T ym czasem u nas,
zam arłych w niewoli i uginających się pod ciężarem
przesąd ów i w szelakich „w y p ad a“ i „nie w y p a d a“, m ówi
się o „sufrażetkach“ z pogardliw ym sarkazm em i usiłuje
zamienić je w k ary k atu ry ludzkie, zapominając o tem,

że ten, kto nie wydziera się przemocą z niewoli,
jest w łaśnie karykaturą czło w iek a. . .

*

*

*

Ruchowi kobiecemu w Anglii sprzy ja silniejszy, niż

gdzieindziej, rozw ój dem okracyi, k tó ry przynosi ze sobą
zaw sze sw obodniejszą indyw idualizacyę jednostki. W ol­
ność polityczna, na w ielką skalę pojęta, z której obecnie

w pełni k o rzystają tylko m ężczyźni, ośmieliła jednak

i duszę kobiecą do tego stopnia, że zrzuca ona g w a ł­
tow nie niewolnicze pęta i toruje sobie now e drogi w ży ­
ciu. U w ydatnia się tu silnie olbrzymi w p ływ otoczenia
i stopnia kultury na każdą grupę społeczną i poszcze­

gólną jednostkę ludzką.

W alka kobiet o praw a obyw atelskie trw a w An­

glii już lat 50, a końca jej spodziew ają się Angielki w naj­

bliższych miesiącach. D okładniejsze w yobrażenie o ro z­
m iarach ruchu kobiet angielskich dać nam może w ielka

m anifestacya, urządzona przez „sufrażetki“ w L ondy­

nie dnia 18. czerw ca 1910 r.

Pochód, k tó ry w ów xzas przedefilow ał przed p a r­

lam entem angielskim, składał się z 10.000 sto w arzy szo ­
nych kobiet, przejętych w ielką pow agą czynu. — W po­
chodzie nie brakow ało żadnej klasy społecznej ni stanu,
b y ły w ięc zarów no delegow ane uniw ersytetów , uczone
i literatki, jak robotnice fabryczne i służące. W edług
św iadectw a rodaka naszego, B ronisław a Piłsudzkiego,
uczonego etnografa, pochód ów, będący najw iększą de-

http://rcin.org.pl

background image

29

m onstracyą kobiecą w historyi Europy, zdum iew ał i cza­

row ał zarazem . W idzow ie objawiali wielkie zadowol-
nienie, gdy przechodziły setki kobiet z dyplomami uni­
w ersyteckim i w czarnych płaszczach i biretach na gło­

wie. Spotykano też żyw ym i oklaskami pielęgniarki szpi­

talne w m undurkach szpitalnych. Na czele pochodu je­
chały dwie „sufrażetki“, kierujące uroczystością, ubrane
biało i przepasane szarfą liliową. Za niemi postępow ało
617 kobiet, które odcierpiały k a ry więzienne za spraw ę
kobiecą; — każda z nich m iała w ręku iry sy białe i fio­

letow e. Na sztandarze byłych uwięzionych widniał na­
pis : „28 lat straconego życia !“. W ielce w zruszający
był w idok staruszek, które b ra ły udział w pochodzie na
rów ni z najmłodszem i i rozsiew ały dokoła blask swej

niezłomnej w iary w zw ycięstw o sp raw y kobiecej, które

danem im będzie oglądać przed odejściem w zaśw iaty...

Zapał był tak wielki, że w dniu tym zebrano 150.000

koron na agitacyę za praw am i dla kobiet. Żelazny fun­
dusz sufrażetek w ynosi przeszło 1,000.000 koron.

*

*

*

W tym historycznym pochodzie kobiet, w którym

b ra ły udział delegow ane z Am eryki i z w szystkich ko­
lonii angielskich oraz z Danii, Holandyi, F rancyi i Nie­
miec — Polki nie b y ły reprezentow ane. W skutek tej
nieobecności naszej na wielkiej arenie ogólno-ludzkiej
działalności — w dziele „O położeniu kobiet w krajach
europejskich", znajduje się w zm ianka naw et o drobnej
w yspie Islandyi, niema tylko wspom nienia o Polsce...

tak, jakby jej i w życiu, po w ykreśleniu z k a rty europej­
skiej, nie było!...

*

*

*

Jak dalece ruch kobiecy odpow iada duchowi czasu,

i jest potrzebą, k tó rą sam o Zycie w yrzuciło ze swej ta ­

http://rcin.org.pl

background image

30

jemniczej głębiny, — św iadczy najlepiej rozpiętość tego

ruchu i sam orzutne pow staw anie zw iązków kobiecych
w krajach najklasyczniejszej

niewoli kobiecej, to jest

w Chinach i Turcyi.

Poniżenie kobiety jest zasadą m ahom etańskiego

Koranu. Niewiasta, w edług tej św iętej księgi A rabów —
należy do natury nieświadomej siebie, musi więc w ra z
z nią być poddaną człow iekowi, to jest m ężczyźnie. Nie­
wolę kobiety przeniósł był Koran jeszcze poza tajem ni­

cze bram y śmierci, do raju, bo i tam kobiety m ają być,

jako nagroda,

dodane

zasłużonym

na

ziemi

w o ­

jownikom bożym.

A przecież iskra prom etejska przepaliła k ra ty w ię­

zień harem ow ych i obudziła godność ludzką w kobiecie
muzułmańskiej. Na w ieść o zbierającej się Dumie pań­

stw ow ej w P etersburgu, po w ielkich dniach Rewolucyi

rosyjskiej w 1905 roku, muzułmanki rosyjskie odezw ały
się i zażądały p ra w dla siebie.

„Posłow ie m uzułm ańscy ! — pisały one w odezwie

swojej — obowiązkiem W aszym jest stw o rzy ć dla nas
praw a, żądać ich i bronić nas od despotyzm u m ężczyzn,
od niew olnictw a i m ęczeństw a ! Jeżeli m y się nie po-
dźw igniem y duchowo, my, m atki narodu,

to nastąpić

musi upadek w szystkich ludów islamskich".

T aką odezw ę w y słały najwięcej ujarzmione ko­

biety św iata do przedstaw icielstw a narodu rosyjskiego.
W odezwie tej uderza nas ta świadomość muzułmanek,
że istnieje nierozerwalny związek między kwestyą ko­
biecą a rozwojem narodu
i że upadek narodu islamskiego
musi być następstw em dotychczasow ej niewoli i upadku

duchow ego kobiety, która, jako m atka, cechy swoje du­

chow e i fizyczne przekazuje pokoleniom. P o tw ierdza to

rów nież ob serw acy a życiow a. Kobiety na W schodzie, —.

http://rcin.org.pl

background image

31

skutkiem zupełnej niewoli i ograniczenia w w yborze z a ­
jęcia — osiągnęły najw yższy stopień słabości fizycznej

i dekadencyi duchow ej; — tam też spotykam y zjaw isko

tak zw anej zniew ieściałości m ężczyzn, która jest ró w ­
noznaczna ze zdegenerow aniem rasy. W obec ostatniego
najazdu W łochów na Trypolis zajęły Turczynki stano­
wisko, św iadczące o dużem już poczuciu obyw atelskiem
i rozbudzonym patryotyzm ie. To samo należy pow ie­
dzieć o kobietach perskich w obec zamachu Europy na
niezaw isłość ich ojczyzny.

Niemniej zdum iewającem jest przebudzenie się ko­

biety chińskiej, k tórą religia, obyczaj i praw odaw stw o
zepchnęły do rzędu ożyw ionych sprzętów dom owych.

Chiny są przytem krajem , w którym w ładza ojca, czyli
p atry arch at,

rozpanoszył się by ł w całej swej grozie

i potędze. Dość wspomnieć, że ojcu wolno było zabijać

swoje dzieci, zw łaszcza córki. Zew nętrznym w yrazem
pogardy dla kobiety był, powszechnie panujący, z w y ­

czaj torturow ania nóg dziewczętom, aby pozbaw ić je
sw obody ruchów i, płynącej stąd, samodzielności życio­

wej. O tóż pierw szy ruch kobiecy w Chinach objawił się,
jako żyw iołow y, m asow y protest kobiet przeciw temu
barbarzyńskiem u zw yczajow i. P ro test był tak silny
i pow szechny, że zmusił rząd chiński do w ydania suro­

wego zakazu torturow ania nóg, przychodzącym na św iat
dziew czątkom . Na czele tego ruchu stanęły młode

Chinki, które zdołały przedrzeć się poza „mur chiński4'
i o d b yw ały studya w Europie lub w Tokio, stolicy J a ­
ponii. A rów nocześnie w śród robotnic chińskich, p rze­

w ażnie analfabetek, w ięc nie znających now ych haseł,

przyniesionych z daleka do ojczyzny,

pow stał sam o­

rzutnie ruch inny, podnoszący rów nież godność kobiecą,
bo głoszący, że hańbą i poniżeniem dla kobiety jest po­

http://rcin.org.pl

background image

32

życie z mężczyzną, nie oparte na miłości. Ruch ten m a
w ięc na celu w alkę z panującym w Chinach zw yczajem

w ydaw ania córek za m ąż przez rodziców bez ich woli
i przyzw olenia. Tę wielce trudną i niebezpieczną w alkę

podjęły „S iostry chińskie", zw iązek kobiecy, utw orzony

w Kuang, około Kantonu. W obec groźnego autorytetu
ojca, „sio stry chińskie" ustępują i w ychodzą z domu ro ­

dziców do w ybranego dla nich m ężczyzny, ale po 3
dniach pow racają do rodziny,

opierając się na innem

znow u praw ie, które nie pozw ala m ężowi zabierać żony
z domu jej przem ocą. P rze z te 3 dni pobytu nie p rzy j­
mują „S iostry" żadnego pożyw ienia i bronią narzuco­

nemu m ężowi dostępu do siebie z rozpaczliw em m ę­

stw em , a w razie gw ałtu — ratują się od hańby sam o­

bójstw em . „S iostry" czuw ają tym czasem zdała nad sw ą

nieszczęśliw ą tow arzyszką, a przed ślubem obdarzają

ją szczególnym podarkiem w łasnej roboty, t. j. specyal-
nem ubraniem z bardzo grubego płótna, z węzłem , nie

dającym się rozw ikłać. Na 100 dziew cząt, przynależnych
do „Zw iązku Sióstr", zaledw ie kilka uległo przem ocy.

Zostały też w ykluczone ze stow arzyszen ia i imię ich
nie było już nigdy w ym aw iane przez „Siostry"... Te,
które nie chciały znieść swej hańby, zsz y w ały odzienie
swoje razem i rzu cały się do w o dy . . .

S ą to w szystko objaw y nowej potęgi, zbudzonej

w kobietach przez ból; czy w tej, czy w innej formie —

należą one do wielkiej i nieśm iertelnej legii bojownic,
w alczących o w yższą, doskonalszą formę życia dla ca­

łej płci swojej.

*

*

*

W obec tego ruch kobiecy powinien być w itany

przez każdą, głębiej m yślącą jednostkę, jako najrado­
śniejsza now ina stulecia. T ak p atrzeć na tę spraw ę za­

http://rcin.org.pl

background image

33

czynają już m ężczyźni na Zachodzie, zw łaszcza w Anglii

i dlatego zaw iązują sami ligi dla popierania postulatów
kobiecych w sejm ach i parlam entach.

W Londynie na czele F ederacyi męskiej dla ró w ­

noupraw nienia kobiet, liczącej z górą sto tysięcy człon­
ków, stoją najznakom itsi pisarze, uczeni, lordowie i m ęż-
żow ie stanu. Jeden z nich, najsłynniejszy może, Lloyd
George, pow iedział był w październiku 1910 r.: „G łoso­

w a ć będę za każdem praw em , które kobietom umożliwi
w spółdziałanie w e w yw róceniu obecnego porządku, b ę­

dącego — mem zdaniem — w sty dem dla chrześcijańskiej
kultury !“

P rzyjaciele

sp raw y

kobiecej

spodziew ają

się

w ięc pom ocy ze strony kobiet-obyw atelek w usu­

nięciu wielu dzisiejszych krzy w d i niepraw idłow ości ż y ­
ciowych, oraz udoskonalenia się — przez w szechstronne
rozwinięcie się kobiety — dzisiejszej formy związku mię­
dzy mężczyzną a kobietą,
co musi w yjść na korzyść ca­
łej ra sy ludzkiej.

*

*

*

Zagadnienie, które rzucił św iatu now oczesny ruch

kobiecy, nie jest bynajmniej tylko spraw ą kobiet, lecz
w równej m ierze spraw ą narodów i cyw ilizacyi, bo
p raw d ziw y postęp

polega na wzajemnej w ym ianie

usług w szystkich członków społeczeństw a, tym czasem
kobiety, stanow iące połowę każdego narodu, do w spól­
nej pracy dopuszczone nie zostały.

To też społeczeństw a nasze nie są normalne, a ży ­

cie stało się tak ciężkiem i trudnem , że w szy scy z utę­
sknieniem w yczekują radykalnej

zmiany stosunków.

W śród tego pow szechnego rozstroju i rozpaczliw ego
szukania now ych dróg, kobieta, jako matka, strażniczka
ogniska domowego, poczuła w sobie nakaz ofiarowania

http://rcin.org.pl

background image

34

sw ych sił i swej pomocy rządzącym, aby stać się bło­
gosławieństwem świata, tak jak była niem dotąd dla

domu rodzinnego. Przed stroskaną ludzkością otworzyło
się nowe źródło sił młodych i gorących dla pokrzepie­

nia świata. I tak nastał dzień kobiety ! . . .

Cudownej legendy o „wieku złotym 44 — m ówiła

na kongresie

kobiet w Sztokholmie

wielka

pisarka,

Selm a Lagerlof — szukają ludzie w przeszłości, a oto

„wiek złoty“ leży w przyszłości i zejdzie na ziemię, gdy
matki i ojcowie w espół urządzą życie dla szczęścia
pokoleń.

W Jaśle, 19. stycznia 1911 r.

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl

background image

I N S T Y T U T

B A D A Ń L I T E R A C K I C H P AN

B I B L I O T E K A

Otó-

3 3

U W a rsz a w a , ut. N o w y Ś*/ia!

Tel. 26-68-63

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl

background image

http://rcin.org.pl


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Czego nie lubią kobiety w łóżku
Zaborski Sylwin Czego żąda czerwona piwonia
CZEGO SZUKAJĄ, Sprawy kobiet
White Tiffany Czego naprawdę oczekują kobiety
Zaborski Sylwin Czego zada czerwona piwonia
Tiffany White Czego naprawdę oczekują kobiety
204 Gray Ginna Nowoczesna kobieta
098 White Tiffany Czego naprawde oczekuja kobiety
DEKALOG NOWOCZESNEJ KOBIETY
CZEGO NAPRAWDĘ OCZEKUJĄ KOBIETY
Zaborski Sylwin Czego żąda czerwona piwonia
CZEGO NIE LUBIÄ„ KOBIETY
08[1] White Tiffany Czego naprawdę oczekują kobiety
Nowoczesne metody antykoncepcji dla kobiet i mezczyzn
Czego nie usłyszysz od kobiety
Czego pragną kobiety

więcej podobnych podstron