Obóz koncentracyjny chwilowo nieczynny

background image

Obóz koncentracyjny chwilowo nieczynny

Wtorek, 11 Sierpień 2009 15:59

Świat, jak wiadomo, zmienia się ustawicznie. Jak w kalejdoskopie migają nam epoki i ustroje;

żyją jeszcze ludzie wierzący, że socjalizm (ze Związkiem Radzieckim na czele) jest najlepszym

ustrojem na świecie, ustrojem, jakiego świat nie widział, a już wyrasta pokolenie nowe, dla

którego najlepszym ustrojem na świecie wydaje się polityczna poprawność w wydaniu

eurokołchozowym, z wiedeńską centralą gestapo na czele. W tej przyprawiającej o zawrót

głowy zmienności jest przecież jeden stały punkt w postaci niezawisłych sądów.

Sądy są niezawisłe bez względu na epokę czy ustrój. Chociaż dla wielu taki pogląd może się

wydać nieprawdopodobny, a nawet haniebny, sądy były niezawisłe nawet w czasach

stalinowskich i to nie tylko dlatego, że tak było zapisane w ustawie. Wprawdzie ówcześni

sędziowie wydawali wyroki zgodne z życzeniami partii i UB, ale niepodobna udowodnić, że taki

jeden z drugim sędzia nie wydałby identycznego wyroku, nawet gdyby sekretarz partii lub oficer

prowadzący w UB nie zadzwonił do niego ze stosownym poleceniem.

Bardzo zresztą możliwe, że takie polecenia jedynie utwierdzały sędziów we wcześniej

powziętym zamiarze, podobnie jak później – polecenia rehabilitowania wcześniejszych ofiar.

Jak wiadomo, w sprawach rehabilitacji sądy były tak samo niezawisłe, jak w przypadku

wcześniejszych sądowych zbrodni. Niezawisłe były lubelskie sądy skazujące w latach 60-tych

studentów KUL za napisanie, iż oficerów w Katyniu mordowali funkcjonariusze NKWD,

podobnie jak niezawisły był sąd prowadzący proces dra Dariusza Ratajczaka o „kłamstwo

oświęcimskie”. Tak samo zresztą jest gdzie indziej; jak niezawisły sąd, w takiej, dajmy na to

Austrii, dostanie rozkaz, żeby sądzić Davida Irwinga, to sądzi – oczywiście zawsze zgodnie ze

swoim sumieniem – przy czym musimy tylko pamiętać, że człowiek jest jednością duszy i ciała i

jeśli taki jeden z drugim, dajmy na to, politykuje, to jego sumienie politykuje też. Oczywiście

sędziowie nie politykują; to jest surowo zabronione, ale za to mogą być obdarzeni poczuciem

misji, co w praktyce na jedno wychodzi.

Przypominam te wszystkie zbawienne prawdy w związku z wyrokiem, jaki wydał niezawisły sąd

w sprawie kobiety oskarżonej o nazwanie swego znajomego „pedałem”. Niezawisły sąd nie

tylko uznał, że słowo „pedał” jest zakazane, ale za jego użycie skazał tą kobietę na 15 tys. zł.

tzw. zadośćuczynienia. Ten wyrok jest wymownym świadectwem nie tylko tego, że niezawiśli

sędziowie za dużo zarabiają i na skutek tego – podobnie jak nasi okupanci-posłowie - zatracili

poczucie wartości pieniądza, ale przede wszystkim tego, że na skutek ogarniającej niezawisłe

sądy pandemii poczucia misji, zakres wolności słowa w Polsce i całej Europie gwałtownie się,

kurczy. Nie tylko zresztą w Europie; kiedy przed dwoma laty byłem w Nowym Jorku, akurat

spikerka telewizyjna ogłosiła, że jakiś idiota z tamtejszego niezawisłego sądu, uznał za

zakazane „słowo na n”. Chodziło o słowo „nigger” czyli „czarnuch”. Oczywiście zakaz ten w

praktyce dotyczy tylko ludzi białych, bo Murzyni tradycyjnie kładą lachę nie tylko na niezawisłe

sądy, ale wiele innych rzeczy i w rozmowach między sobą używają zakazanego „słowa na n”,

ile dusza zapragnie.

Ciekawe, że podobnie jest z „pedałami”. Najsławniejszy ongiś polski sodomita, pan Jerzy

1 / 2

background image

Obóz koncentracyjny chwilowo nieczynny

Wtorek, 11 Sierpień 2009 15:59

Nasierowski, w 1973 roku skazany na 25 lat więzienia za współudział w morderstwie

dokonanym na służebnicy Miry Zimińskiej przez jego sodomskiego partnera, napisał nie tylko

książkę „Ten pedalski PRL według Nasierowskiego”, ale również drugą, pod tytułem

„Nasierowski – ty pedale, ty Żydzie!” Z tego i z wielu innych powodów, pan Jerzy Nasierowski

został uznany za „Pierwszego Pedała Trzeciej Rzeczypospolitej” nie tylko przez Jerzego

Urbana, ale również – przez sawantkę i literatkę Annę Bojarską. Nawiasem mówiąc, opisuje

ona, jak razu pewnego jej mąż jechał przez Niemcy z jakimś przygodnie zabranym Niemcem i

mijając drogowskaz z napisem „Dachau” zauważył: „aaa, to ten obóz koncentracyjny, chwilowo

nieczynny?” – a Niemiec popatrzył na niego uważnie, po czym ostrożnie zapytał: „a dlaczego

powiedział pan: chwilowo?” Otóż to! Jeśli poczucie misji będzie ogarniało niezawisłe sądy w

takim tempie, jak dotąd, to zaczniemy sobie błyskawicznie przypominać wiele rzeczy, co to niby

„nigdy więcej” nie miały się powtórzyć. Ot na przykład – sytuację sprzed lat, kiedy to książę

polskich sodomitów Jarosław Iwaszkiewicz dostał był talon na „Fiata”. I kiedy nie bez dumy

opowiadał, ile to oryginalnych włoskich części jest w tym jego samochodzie, Antoni Słonimski

zapytał: „ale pedał polski?” I pomyśleć, że to wszystko miałoby zniknąć za sprawą opętanych

poczuciem misji niezawisłych – jakże by inaczej - sądów!

Felieton  ·  tygodnik „Nasza Polska”  ·  2009-08-11

 Stanisław Michalkiewicz

  www.michalkiewicz.pl

2 / 2


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
USA to wielki obóz koncentracyjny
Opracowania różnych tematów, Konspekt wypracowania od kiragi, 1. Obóz koncentracyjny
Globalna elita buduje elektroniczny obóz koncentracyjny
Niemiecki obóz koncentracyjny w Lublinie
9 koncentrator przełącznik
lament nieczytanej Biblii
koncentratborygostart id 243971 Nieznany
KREATYWNOŚĆ MOŻNA ĆWICZYĆ, Techniki zapamiętywania, szybkie czytanie, koncentracja
otż 10 (2), k. chłodnictwa i koncentratów spożywczych
Koncentracja - zadłużenie, semestr I, STATYSTYKA, ćwiczenia Plenikowska
Powiększanie nieczytelnych elementów arkusza, excel
Dachau ( Mauthausen Gusen ), Auschwitz obóz zagłady
Miary zróżnicowania, asymetrii, koncentracji (9 03)
Letni obóz stacjonarny (1)
ćwiczenia na koncentrację uwagi
Kobiety w Biblii, Syjon Kobieta nieczysta
5kine przyspieszenie chwilowe s Nieznany (2)

więcej podobnych podstron