Enneagram, czyli być sobą na dziewięć sposobów(1)

background image

Wojciech Jóźwiak

Enneagram, czyli: być sobą na dziewięć sposobów

Dzielenie ludzi na psychologiczne typy jest fascynującym zajęciem. Jeśli znajdziesz swój typ, to
jednocześnie odpowiesz sobie na to jakże ważne pytanie: kim jestem?. Najbardziej
wyczerpującym i chyba najdoskonalszym podziałem na typy jest ENNEAGRAM, nazwany tak od
greckiego słowa ennea, czyli dziewięć, jako że tyle właśnie jest tych typów. Druga część tego
słowa, "gram" - jak "diagram", "pentagram" - wskazuje, że cały ten schemat można narysować. I
rzeczywiście, dziewięć typów enneagramu przedstawia się na takim oto rysunku:

Nie jest to tylko ładny wzorek - w tym wykresie (do którego jeszcze wrócimy) zakodowanych jest
wiele ciekawych wiadomości o naszych charakterach.

Znawcy enneagramu uważają, że każdy człowiek należy do jednego i tylko jednego typu (nie ma
więc mieszańców), i że nie ma osobników, którzy byliby na tyle nijacy, że nie należeliby do
żadnego typu. Twierdzą ponadto, że typu enneagramowego nie zmienia się, i jeśli ktoś jako
dziecko jest na przykład typem nr pięć, to ową Piątką pozostanie do kresu swoich dni - chociaż,
oczywiście, będzie się zmieniał - ale tylko w obrębie własnego typu. Jak dowiedzieć się, kto do
którego typu należy? O tym mówi tylko obserwacja, ewentualnie obserwacja siebie samego, jako
że enneagram (w przeciwieństwie do astrologii i numerologii), nie zakłada, że nasz charakter
zależy od gwiazd, czasu urodzenia, numerów czy czegokolwiek innego. Enneagram to nie magia,
ale czysta psychologia doświadczalna.

Do tej pory nie stwierdzono, czy przynależność do typu enneagramu jest wrodzona, czy też jest
skutkiem wychowania i pierwszych konfliktów przeżytych w dzieciństwie. Faktem jest za to, że
już jako małe dzieci występujemy jako przedstawiciele określonego typu enneagramowego - i, jak
już powiedziałem, pozostajemy w tym typie przez całe życie. Wygodnie jest jednak zrozumieć
cały system enneagramu, zaczynając od tego, jakie są dzieci z każdego typu. Dziecko bowiem

background image

musi w jakiś sposób rozwiązać podstawowy problem, przed jakim staje na początku życia - a
problemem tym jest jego zależność od dorosłych i związana z tym niemożność robienia tego, co
się chce. Świat dziecka, nawet dziecka najbardziej kochanego przez rodziców, pełen jest barier,
zakazów, progów i ograniczeń. Młoda psychika musi znaleźć sobie sposób na radzenie sobie z
własną słabością. I, jak się okazuje, takich sposobów radzenia sobie z pierwszymi życiowymi
problemami, jest dziewięć, i najbardziej nawet genialne dziecko niczego nowego nie wynajdzie.
Każdy z tych sposobów to początek przynależności do jednego z typów enneagramu. ...Po tym
wstępie pora na przegląd całego enneagramu.

Typ numer JEDEN, czyli Perfekcjonista albo: "Jest jeden słuszny pogląd i ja go
mam"

Mali Perfekcjoniści radzą sobie z nieznośną sytuacją bycia dzieckiem w ten sposób, że starają się
być w porządku, być grzeczne i bez zarzutu - a jednocześnie szybko biorą na siebie obowiązki i
odpowiedzialność właściwą osobom dorosłym. Patrzą więc na świat oczami starszych i z tego
punktu widzenia dostrzegają wady, błędy i niedoskonałości mamy i taty, i starają się ulżyć
rodzicom, poprawiając ich, pomagając im i napominając. Oznacza to, że w jednym umyśle muszą
zmieścić dwie naraz osobowości - dziecka i człowieka dorosłego. Owa dorosła część psychiki
Perfekcjonisty przybiera postać głosu wewnętrznego, sumienia czy też superego - w każdym razie
wewnętrznego kontrolera. Ten kontroler pozostaje im na całe życie. Jedynki-Perfekcjoniści wciąż
słyszą ów Głos, który nakazuje im przestrzegać zasad, dotrzymywać umów, dbać o terminy, myć
ręce, liczyć kalorie przy jedzeniu, pisać "ó" i "rz" wszędzie tam, gdzie nakazują podręczniki
ortografii. Mają też świadomość tego, że wszędzie obowiązują potężne, Jedynie Słuszne zasady, i
często osiągają ów komfortowy stan, polegający na tym, iż wiedzą, że owe Zasady są ich
własnymi zasadami; ale i cierpią nieznośnie, jeżeli tym nadrzędnym zasadom moralnym,
prawnym, gramatycznym czy... dietetycznym nie są w stanie sami sprostać z powodu swojej
wstrętnej niedoskonałości. Wtedy - mając świadomość tego, co czynią - pozwalają sobie na
większe lub mniejsze "grzeszki", czyli odstępstwa od doskonałości.

Pilne przestrzeganie zasad i reguł jest jednak w istocie sposobem na to, aby obłaskawić
najsilniejszą emocję zamieszkującą duszę Perfekcjonisty - gniew. Gniew w wykonaniu Jedynki
przybiera postać świętego oburzenia na tych, którzy łamią reguły. W głębi ducha Perfekcjoniści
mają coś z inkwizytorów, którzy nie mogą wybaczyć heretykom. Nic dziwnego, że
przedstawiciele enneagramowego typu nr Jeden chętnie występują jako orędownicy Słusznej
Sprawy, Wyższego Interesu, Obiektywnej Konieczności. W życiu zawodowym chętnie obejmują
funkcje kontrolerów, dbających o poprawność i przestrzeganie zasad. Kiedy mówią do kogoś,
pouczają i udzielają napomnień oraz przestróg. Zwykle nie uświadamiają sobie nawet, ile w tym
jest nie wyrażonej wprost złości.

Typ numer Dwa, czyli Dawca albo: "Drugi człowiek jest dla mnie wyzwaniem -
muszę sprawić, by mnie polubił"

Dawcami zostają ci, którzy jako dzieci wynaleźli zupełnie odmienny sposób na przetrwanie w
trudnym środowisku: postanowili (nieświadomie, oczywiście) że będą kochani. Miłość,
sympatię, zaufanie drugiego człowieka trzeba jednak sobie zdobyć. I Dawcy są właśnie mistrzami
w tej sztuce. Aktywnie wychodzą naprzeciw nowo poznanym osobom. Potrafią rozpoznać cudze
potrzeby i zaproponować ich zaspokojenie. Mają doskonale nastawione swoje psychiczne anteny i
z góry wiedzą, co komu jest potrzebne, co komu dolega, i jak podpowiedzieć rozwiązanie
problemów. Wiedzą jak kogoś zdobyć dla siebie - i postępują tak, jakby liczyli, że kiedy już będą
w bliskich związkach z drugim człowiekiem, to wtedy nadejdzie pora na to, aby i ich własne
potrzeby zostały zaspokojone - jakby przy okazji.

background image

Jako dzieci są mistrzami przymilania się i przypodobania, i to im zostaje na całe życie. Wiedzą
jak wkradać się w czyjeś łaski. Umieją być miłym, dawać prezenty, obiecywać poparcie i inne
honory. Kiedy trzeba, potrafią też z wielkim wdziękiem i szczerze grać z góry ukartowane role, w
poczuciu, że "tak trzeba". W swoim życiowym dziele - zdobywaniu ludzi - Dwójka-Dawca wie na
kogo stawiać. Już jako dziecko stara się podbić serce tego z rodziców, który dominuje w rodzinie.
W dorosłym życiu ma wielki dar dostrzegania, kto w danym środowisku jest ważny i w kogo
warto inwestować swoje starania (lub uczucia). Obstawia osoby dominujące, wobec mniej
ważnych sekretarek czy woźnych przybierając postawę protekcjonalną. Dawca zwykle woli
kierować z tylnego siedzenia; chętnie wchodzi w rolę szarej eminencji, a formalne szefowanie
woli pozostawić swoim ulubieńcom. Kiedy sam zostaje szefem, otacza się wewnętrznym kręgiem
wtajemniczonych, nieformalnym dworem złożonym z ludzi, którzy "lepiej go rozumieją".

Wielką rolę w życiu Dawców odgrywa ten tak potężny środek zdobywania ludzi, jakim jest seks.
Dla Dawcy bycie seksualnie atrakcyjnym jest często sprawą niemalże życia i śmierci. Nie wynika
to wcale z ich rzekomo rozbuchanego temperamentu, lecz z tego, że wzbudzanie pożądania w
pewnej osobie jest dla Dwójki oznaką akceptacji ze strony tejże osoby. Dlatego Dawcy ze
wszystkich enneagramowych typów najchętniej wchodzą w erotyczne trójkąty, gdyż związek z
żonatym (zamężnym) partnerem jest dla nich szczególnie ważnym dowodem, że są kochani i
akceptowani.

Dawcy chętnie wybierają zawody z erotycznym podtekstem: bywają fryzjerami,
charakteryzatorami, fotografami i ich kokieteryjnymi modelkami.

Typ numer Trzy, czyli Wykonawca albo: "Jestem tyle wart, ile warte są moje
osiągnięcia"

Trójki już od dziecka postrzegają świat jako grę, jako zawody, w których muszą wygrywać (bo to
jest warunkiem ich dobrego samopoczucia i psychicznego przetrwania). Dlatego lgną do sytuacji,
w których wiadomo, jaka jest skala ocen, za co się idzie w górę, a co, przeciwnie, nie popłaca. W
szkole starają się być prymusami, a jeżeli to się nie udaje, trenują sport, w którym mogą stanąć na
podium zwycięzców. W każdym społecznym otoczeniu starają się być ucieleśnieniem ideału: w
szkole zbierają najwyższe oceny, także w mniej ważnych przedmiotach, aby nie popsuć sobie
średniej. W wojsku są przykładem służbistej sprężystości. Jako szefowie noszą trzyczęściowe
garnitury, na trasie zjazdowej przypinają markowe narty najlepszych firm, jako gospodynie
domowe piorą w proszkach z reklam. W nauce najkrótszą drogą zmierzają do profesorskiego
tytułu. W dzieciństwie, jeżeli mają ambitnych rodziców, chętnie stają się plastycznym materiałem
w ich rękach i skwapliwie pozwalają się przerabiać na geniuszy skrzypiec, gimnastyki lub
komputera.

Wykonawcy sprawiają wrażenie ludzi zadowolonych z życia. Swoim wyglądem i zachowaniem
zdają się mówić: "Popatrz, ile mam, ile osiągnąłem, czego się dorobiłem. Jakżebym nie miał być
szczęśliwy?" Ale ktoś o innej psychicznej konstrukcji szybko dostrzeże za tym brak głębszych
zainteresowań i nawykowe uciekanie od uczuć i przeżyć. Wolny czas, w którym mogłoby dojść
do głosu emocjonalne problemy (ale i autentyczna twórczość), jest ich wrogiem, i dlatego starają
się go ściśle zagospodarować: poprzez pracę i dobrze zorganizowany wypoczynek. Z takim
nastawieniem łatwiej od innych osiągają sukcesy w życiu zawodowym, dochodzą do wysokich
stanowisk, pieniędzy, tytułów i zaszczytów, ale i częściej od innych łapią się na haczyk
"pracoholizmu" i tak zawężają swoje pole widzenia, że poza praca i karierą świata nie widzą.
Wyparte potrzeby psychiczne atakują ich w końcu podstępnie - jako dolegliwości
psychosomatyczne.

background image

Trójki najlepiej się realizują w tych dziedzinach życia, gdzie są jasne kryteria ocen i ustalona
droga do sukcesu. Jakby specjalnie dla nich został stworzony sport z cała machiną zawodów i
eliminacji. Chętnie stają do konkursów piosenkarskich, wyborów miss, eliminacji modelek. Dla
nich wymyślono hierarchię stopni naukowych i wojskowych. I przeciwnie, Wykonawcy nie
"zgłoszą się" tam, gdzie kariera jest niepewna, wyniki nie oczywiste, gdzie grozi bycie
zapoznanym outsiderem. To właśnie typ numer Trzy mieli przed oczami ci filozofowie, którzy
atakowali "mieszczan" za ich materializm i pogoń za pieniądzem, i usiłowali ich przekonać, że
lepiej "być" niż "mieć". Trójka jednak, odruchowo, woli mieć.

Typ numer Cztery, czyli Tragiczny Romantyk albo: "Jestem inny niż wszyscy,
więcej czuję i bardziej cierpię"

Tragiczni Romantycy już w dzieciństwa poczuli się porzuceni lub odrzuceni, a przez to inni niż
wszyscy
. Jako dzieci czuli, że nie mają czegoś, co inni dostali bez wysiłku: normalnej rodziny,
troski rodziców, zwykłego, "zwierzęcego" szczęścia. Na ten stan odkryli szczególne lekarstwo:
pogrążanie się w swoich uczuciach, najczęściej w przeżywaniu straty, smutku, żalu oraz tęsknoty
za lepszym życiem, które musi kiedyś nadejść. Nie jest to jednak stabilny punkt oparcia, i Czwórki
z całego ennegramu przeżywają największe emocjonalne huśtawki, wahając się od szaleńczego
entuzjazmu do obezwładniającej depresji.

Tragiczni Romantycy nie ufają pospolitemu szczęściu i sukcesom. Skupiają uwagę na ciemnych
stronach tego, co jest realnie dostępne, i na najjaśniejszych stronach tego, co dalekie, wymarzone i
nieosiągalne. Wciąż pożądają czegoś, czego nie mają, a jeżeli to już zdobędą, przeżywają zawód i
frustrację z powodu wad tego, co dostały. Kiedy znajdą wymarzona pracę, zaczynają szukać
idealnego partnera. Kiedy go znajdą, z reguły czują, że "to nie to" i ustawiają sobie kolejny
przedmiot marzeń. śyją tak, jakby nie całkiem należały do świata realnego.

Wrażliwość na uczuciowe poruszenia i poczucie własnej wyjątkowości czyni z Czwórek dusze
artystyczne: właściwa jest im zarówno estetyczna wrażliwość jak i zamiłowanie do artystycznej,
twórczej ekspresji. Czwórka czuje się oryginalna i świadomie pracuje nad tym, aby osiągnąć swój
własny styl: w ubiorze, w zewnętrznym wyglądzie, w sposobie wyrażania się... często taki styl
staje się przebraniem. Aby sprostać standardom, jakie sobie narzuca, gotowa jest nawet dręczyć
swoje ciało. Tym bardziej, że Tragiczni Romantycy zwykle są na bakier z własnym ciałem:
wydaje im się ono (zwykle niesłusznie) niezgrabne, niemodne, zbyt otyłe... Stąd już krok do
częstej w tym typie anoreksji.

Czwórki instynktownie są przekonane, że nie należą do stada, że są ponad ogólne normy
obyczajowe, moralne, prawne. Przepisy usiłują obejść, z szefami wolą zaprzyjaźnić się aniżeli ich
słuchać; w ich stylu są towarzyskie prowokacje, a nawet przekraczanie prawa. Przy tym
uwielbiają, jak im się upiecze. Jak magnes przyciągają je wszelkie elity: zarówno te wysokie jak
arystokracja, jak i te niskie, jak mafie.

Czwórki, aby normalnie funkcjonować, potrzebują wciąż mocnych bodźców emocjonalnych,
jakie rodzą się, kiedy człowiek stoi na krawędzi twarzą w twarz ze śmiercią, z pożądaniem,
seksem; z ciemnymi stronami ludzkiej natury. Charakterystyczna jest dla nich obsesyjne wracanie
do możliwości samobójstwa, jakby w takich myślach znajdywali oparcie. Z tej przyczyny
Tragiczni Romantycy potrafią zrozumieć ludzi pogrążonych w rozpaczy, załamanych,
szykujących się do samobójstwa - i potrafią udzielić im wsparcia.

Typ nr Cztery zrobił wielką karierę w literaturze: jako bohater, który zdobywa bogactwa, a mimo
to ginie z niespełnionej miłości - jak Wokulski i Wielki Gatsby.

background image

Typ numer Pięć, czyli Obserwator albo: "Oglądam świat z bezpiecznego dystansu"

Piątki u progu życia przyjęły strategię, aby chronić siebie poprzez dystans, wycofanie się, albo
wręcz przez głęboką wewnętrzną emigrację. Schowały się w sobie, a w szczególności odcięły od
świata tę cześć swojej osobowości, która może być źródłem ran i cierpień: swoje odczuwanie,
swoje życie emocjonalne. Wybierają samotność i niezaangażowanie. Wszelkie sytuacje, w
których trzeba piąć się w górę, eksponować własną osobę, a także ujawniać emocje takie jak
gniew, zachwyt lub pożądanie, Piątka odbiera jako zamach na własną wolność. Niechęć do
angażowania się sprawia, że Obserwatorzy minimalizują swoje potrzeby, poprzestają na małym,
oszczędzają i zaciskają pasa. śyją tak nawet wówczas, jeżeli są zamożni. Nie lubią również
ryzyka ani niepewności i najlepiej się czują w świecie doskonale przewidywalnym. Kiedy
podejmują decyzje, starają się jak najwięcej wiedzieć zawczasu i dokładnie przewidzieć skutki.

Obserwator źle się czuje w gromadzie, w towarzystwie nie może znaleźć własnego miejsca.
Napór innych ludzi nie pozostawia mu przestrzeni, w której mógłby się rozwinąć. Ludzie go
onieśmielają. Stając z kimś twarzą w twarz często przybiera pokerową minę, która pokrywa
panikę, i dopiero później, w samotności, intensywniej przeżywa uczucia związane z tym
spotkaniem; uczucia, których nie dopuszczał do siebie, kiedy miało ono miejsce. Obserwatorzy
opowiadają, że patrzą na świat tak, jakby pomiędzy nimi a całą resztą wciąż tkwiła gruba szyba.

Tłumienie uczuć Piątki kompensują rozwojem intelektu. Cenią sobie rozmaite intelektualne
schematy, takie jak psychoanaliza, astrologia czy sam enneagram, które pozwalają im zrozumieć i
przewidzieć zachowanie i emocje innych ludzi. Mając w ręku taką mapę, stają się pewniejsi w
kontaktach z innymi.

Piątki, obsesyjnie przywiązane do swojej niezależności, nie znoszą sytuacji, w których są
oceniane, a więc są zależne od czyjejś opinii. Dlatego często ich kariera prowadzi przez rzadkie
zawody, wąskie specjalności, dziedzinę biznesu, w której nie mają konkurentów. W roli szefa
uprawiają styl rządzenia spoza zamkniętych drzwi gabinetu. Jednoosobowo podejmują decyzje, a
ich wykonanie pozostawiają innym. Jeżeli udzielają się społecznie, często kryją się za swoją rola
lub funkcja jak za maską.

Typ numer Sześć, czyli Adwokat Diabła albo: "Muszę być czujny, bo złe nie śpi"

Kiedy papież postanawiał kogoś ogłosić świętym, w odpowiedniej komisji zasiadał również
teolog, którego zadaniem było tropić i ujawnić wszelkie ewentualne przewiny i niedoskonałości
kandydata na świętego. Osobę, która spełniała tę funkcję, zwano właśnie "adwokatem diabła".
Typ numer Sześć nosi to miano dlatego, że skupia swoją uwagę na tym, co złe, co nieprzyjemne,
wrogie i zagrażające. Stąd bierze się programowa czujność ludzi tego typu.

Mali Adwokaci Diabła przeżyli swoje pierwsze dziecięce zderzenia ze światem jako uraz, jak
utratę oparcia i zachwianie zaufania do autorytetów. Z tego została im na całe życie nieufność,
przekonanie, że świat jest wrogi i że zawsze może być gorzej. Oczywiście, postawa taka obraca
się przeciw im samym (czego Adwokat Diabła nie jest świadomy - zresztą żaden typ enneagramu
nie jest świadom swoich podstawowych kompleksów, póki nie podda się odpowiednim
treningom). Szóstki mianowicie boją się działać i odraczają działanie. Najpierw mówią sobie: "I
tak mi się nie uda." Potem, kiedy już zaczną realizować pewien plan, w miarę zbliżania się do
końca zbliża się też moment, kiedy dzieło trzeba będzie pokazać światu i poddać ocenie innych. I
wtedy Szóstka zaczyna się bać, że wystawia się na krytykę, na ciosy i szyderstwa... Działanie
Adwokaci Diabła zastępują myśleniem. Zanim wykonają jakiś realny krok, przez ich głowy
przewala się masa hipotez, przymiarek, prób i podejrzeń. Najczęściej takie wstępne myślowe
rozpoznanie wypada negatywnie i Szóstka rezygnuje.

background image

Ludzie tego typu łatwo zapominają o swoich sukcesach i przeżytych przyjemnościach i
wyolbrzymiają porażki. Szóstkom łatwiej jest wziąć się do czynu wtedy, gdy całe zło ujawniło
swoje oblicze, kiedy już najgorsze się dokonało, a więc w sytuacji stresu, wyjątkowej
konieczności, klęsk żywiołowych lub kiedy są przyparte do muru. Z tego też powodu uparcie
bronią przegranych spraw i potrafią wytrwać na straconych pozycjach.

Szóstki mają na pieńku z autorytetami. Ktoś, kto ma władzę, zwykle wydaje im się silniejszy niż
jest, bardziej wpływowy i zawzięty. Lęk, jaki budzą w nich silni ludzie (lub organizacje),
rozładowują w ten sposób, że albo poddają się im, szukając u nich oparcia, albo buntują się
przeciw nim. Szóstki najpierw nabierają przeświadczenia, że coś jest tak a tak, a potem szukają w
swoim otoczeniu dowodów na to, że się nie myliły. Przez to łatwo przypisują własne zamiary i
uczucia innym osobom. Podobnie z wielkim natężeniem uwagi wyszukują w swoim otoczeniu
wszelkich pierwszych zwiastunów zagrożenia.

Typ numer Siedem, czyli Epikurejczyk albo: "śycie jest nieustająca przygodą"

Przy pierwszych dziecięcych stresach i frustracjach Siódemki postanowiły (oczywiście
najzupełniej nieświadomie i odruchowo) bronić się przed złą strona życia poprzez zapominanie o
przykrościach i skupianie uwagi na miłych wrażeniach. Dlatego ich życiowa postawa uderzająco
przypomina zalecenia greckiego filozofa Epikura, który radził cieszyć się życiem i "chwytać
dzień" póki trwa. Przykre doświadczenia wspominają w tonie: "było, minęło", "spłynęło po
mnie". Ich droga przez życie przypomina kolekcjonowanie przyjemnych doświadczeń.
Epikurejczycy dobrze się czują we własnej skórze, lubią siebie, a często zdarza im się popadać w
zachwyt nad samym sobą, tak jak Narcyz z greckiego mitu, który zakochał się we własnym
odbiciu. Traktując życie jak zabawę, przypominają wieczne dzieci, niby Piotruś Pan, który
postanowił nigdy nie być dorosły. I rzeczywiście, ludzie z innych typów mogą im zarzucać
powierzchowność, bylejakość, rozpraszanie się, postawę pędziwiatra czy motyla.

Siódemki nie przywiązują się do trudności i kłopotów, ale za to wciąż planują, roztaczają przed
sobą zachwycające perspektywy, i zawsze, na wypadek gdyby coś z ich planów miało się nie
udać, mają w zanadrzu równie dobre warianty zastępcze. Nie nudzą się, nie próżnują; często,
podobnie jak u Trójek, ich życie wypełnione jest gorączkową działalnością, tyle że Siódemkom
zależy nie na zaszczytach i osiągnięciach, ale na tym, aby przeżyć coś extra. Dążą przy tym do
przeżyć szczytowych, jakby w ich żyłach krążyła nie krew, lecz szampan. Często zewnętrznemu
obserwatorowi ta ich gonitwa wydaje się bezsensowna, lecz Epikurejczyk stale ma nadzieję (i
pewność), że rozmaite wątki jego życia i planów zbiegną się w jedno Wielkie Dzieło. Można im
pozazdrościć niewzruszonego optymizmu.

Siódemki są towarzyskie i chętnie do zabawy, chętnie opowiadają o sobie i w ogóle mówienie
sprawia im przyjemność. Potrafią być czarujące, pragną uwielbienia; mówiąc zaś o sobie
wyolbrzymiają swoje możliwości i talenty. I chociaż unikają sytuacji, w których mogą być
zdemaskowane, mogą sobie zyskać opinie szarlatanów. Koncentracja na jednej sprawie, na
jednym zainteresowaniu, nuży je, podobnie jak ciężka, uporczywa praca i rutynowe wypełnianie
obowiązków. Kiedy nabrzmiewają konflikty, Siódemka tak organizuje sobie życie, aby w nawale
zajęć nie mieć czasu na sprawy trudne i konfliktowe. Wtedy, na przykład, kłopotliwe rozstanie
może załatwić w dziesięć minut, przy okazji jakichś innych spraw.

Każdy typ enneagramu ma swoją skrajność. Dla Epikurejczyka taka skrajnością jest "małpi
umysł": powierzchowne chwytanie się wszystkiego, co się przydarza, przeskakiwanie z tematu na
temat, pragnienie wszystkich możliwych doświadczeń na raz.

background image

Typ numer Osiem, czyli Szef albo: "Ma być tak, jak ja chcę, a jak nie, to co mi
zrobisz?"

Ludzie typu Szefa zasługują także na miano "twardzieli". Doświadczywszy własnej słabości i
bezradności jako dzieci, przyjęły zasadę, że świat liczy się tylko z siłą, że wygrywający zabiera
wszystko; a to, co dobre i pożądane, trzeba sobie wywalczyć. Dlatego, w przeciwieństwie do
pozostałych enneagramowych typów, nie unikają konfrontacji, lecz przeciwnie, cały ich styl bycia
polega na dążeniu do konfrontacji. Szefowie uważają bowiem, że w bezpośrednim starciu, kiedy
przycisną przeciwnika do muru, wygrają - a jeśli nie, to przynajmniej dowiedzą się całej prawdy o
nim. Ponieważ innych sądzą po sobie (a ósemka nie jest dobrym psychologiem!), w stosunkach z
ludźmi liczą na to, że w bezpośredniej konfrontacji ujawnią się również inne ich uczucia. U
samych Szefów tak właśnie jest: agresja często sąsiaduje u nich z poczuciem bliskości, a w
swoich związkach kłótnie i przepychanki kończą często... w łóżku. Lubią "zdrowe awantury", po
których czują, że jakaś trudna sprawa została zakończona, napięcia - rozładowane, a ich energia
znalazła sobie ujście.

Szefowie byli niegrzecznymi dziećmi, gdyż wypróbowywali swoja siłę już na rodzicach i
przedszkolankach. Później chętnie przyjmują rolę przywódców szkolnych buntów i wyrazicieli
opinii ogółu, i chętnie osłaniają kolegów przed niesprawiedliwością dorosłych (a później -
zwierzchników). Kiedy wchodzą w nowe środowisko, odruchowo starają się zorientować, "kto tu
rządzi", kto jest najważniejszy, a także co wolno i czego nie wolno. Zakazy i regulaminy ósemka
traktuje bowiem jak granice swojego terytorium (na którym jest panem) i od razu próbuje je
przesuwać na własną korzyść. Poprzez drobne starcia i konfrontacje bada "teren", jaki wolno jej
zająć. W towarzystwie podobna rolę spełniają prowokacje, hałaśliwe zachowanie, brzydkie słowa,
opowiadanie erotycznych lub politycznych dowcipów, albo ostentacyjne zaloty - a wszystko to
ma jeden cel: zelektryzować grupę i podzielić ją na tych, którzy tak zachowującej się Ósemce od
razu ustąpią pola (a więc podporządkowują się), i na tych, którzy gotowi są stanąć z nią do walki.

Wprawne oko od razu poznaje Szefa po tym, że zajmuje większą przestrzeń niż inni. Wielu
ludzi odbiera ich zachowanie jako psychiczne (a często i fizyczne!) rozpychanie się. Z tego
samego powodu Ósemki często robią wrażenie wyższych, masywniejszych i silniejszych
fizycznie niż są naprawdę. Braki siły i wzrostu potrafią kompensować donośnym głosem i
rezolutną postawą.

Jako podwładny, Ósemka jest przewrażliwiona na punkcie sprawiedliwości zwierzchników; będąc
zwierzchnikiem, wprowadza szczegółowe normy i ustalenia, które sama z upodobaniem łamie,
czując się "ponad to". Wobec osób, które kocha, przyjmuje postawę: "ja ciebie własną piersią
ochronię przed złem tego świata" - ale i nie znosi nadmiernej samodzielności swoich wybranych.
Szefowie lubią proste przyjemności, przy których często popadają w przesadę: lubią zdrowo się
zmęczyć, tańczyć do rana, upijać się, bez umiaru korzystać z seksu. Baz zażenowanie ujawniają
swoje stany emocjonalne, pragnienia i kontrowersyjne opinie. Odruchowo "wiedzą, czego chcą".
Kiedy czegoś chcą, idą do celu najkrótszą drogą, zapominając o dyplomacji.

Typ Szefa był bardzo ceniony na Dzikim Zachodzie, na pograniczach i w środowiskach
skłóconych z prawem, stąd wielka popularność takich postaci w literaturze.

Typ numer Dziewięć, czyli Mediator albo: "Co ja właściwie tu robię?"

Ze swoich pierwszych dziecięcych konfrontacji ze światem Dziewiątki najboleśniej odczuły bycie
pominiętym i nie zauważonym. Zapamiętały lekcję, że ich potrzeby są nieważne, a ich głos się nie
liczy. Jako radę na to znalazły: zadowalanie się namiastkami i dostosowywanie się do cudzych
potrzeb. Skutkiem tego Mediatorzy lepiej wiedzą czego chcą inni (również czego inni chcą od

background image

nich), aniżeli czego chcą sami. Kiedy pojawia się jakaś ich ważna, osobista potrzeba, Dziewiątka
łatwo zapomina o niej, zastępuje czymś łatwiejszym do osiągnięcia - albo przejmuje cudzy punkt
widzenia i cudze preferencje. Głęboką "zadrą" w duszy Dziewiątek jest to, że nie wiedzą kim są,
i co naprawdę chciałyby osiągnąć.

Jeżeli w jego otoczeniu pojawią się sprzeczne propozycje i różne stanowiska, człowiek z tego
typu stara się zająć pozycję środkową (dlatego właśnie został nazwany "Mediatorem") - ani za,
ani przeciw. Dzieje się tak dlatego, że znakomicie umie dostrzec wartości każdego stanowiska i
przyznać rację każdej ze stron. Nie widząc powodów, dlaczego właściwie sam miałby mieć rację,
zwleka z podejmowaniem własnych decyzji. Stara się tak długo, jak tylko się da, zachować
postawę nieokreśloną, i nie mówić ani "tak", ani "nie". Mediator unika wyraźnych stanowisk
właśnie dlatego, że w głębi ducha czuje, że jego głos i tak zostanie pominięty. Gdy Dziewiątki
biorą udział w jakichś przedsięwzięciach, mają wrażenie, że nie tyle czegoś chcą (że dokonały
wyboru), ale że uległy konieczności, że robią coś dlatego, gdyż "tak trzeba", że "nie wypada
inaczej" - lub że nie potrafią odmówić. Ponieważ cudze odczucia odbierają silniej niż własne,
odmawianie innym sprawia im szczególnie wielką przykrość - jakby to im samym odmawiano.
Mediator często czuje się pociągnięty przez entuzjazm innych, a sam opornie idzie za nimi, wciąż
zastanawiając się: "co ja właściwie tu robię?". Nie mając nadziei na istotne dokonania, chętnie
chwyta się wszelkich czynności zastępczych: wynajduje dla siebie jakieś nieszkodliwe hobby,
objada się słodyczami, gapi w telewizor, popija rytualne piwka i herbatki. Nie umie sprawnie
odróżniać spraw istotnych od nieistotnych, zna za to mnóstwo sposobów, jak odwrócić własną
uwagę od spraw naprawdę ważnych. Wszystko to składa się na zjawisko zapominania o sobie.

Dziewiątki tłumią swoją energię. Robiąc coś, co nie jest ich własne, są naładowane gniewem, ale
nie dopuszczają, aby ten gniew się ujawnił. Chodzą naburmuszone, a swoja niechęć wyrażają
pośrednio, przez zwalnianie tempa, zwlekanie, odkładanie decyzji. Kiedy już na coś wyrażą
zgodę, niechętnie zmieniają swoje postanowienia, które przecież wymagały od nich aż tak
wielkiego wysiłku. Dlatego mają skłonność otaczać się niepotrzebnymi przedmiotami, z których
nie potrafią zrezygnować.

Zaletą Mediatorów jest to, że potrafią zrozumieć innych i dać im oparcie, nie żądając niczego w
zamian. W grupie stają się wyrazicielami interesu wspólnoty, "ducha grupy", który potrafią
uchwycić najlepiej ze wszystkich typów enneagramu.

Typy przechodzą jeden w drugi

Strzałki na wykresie dziewięciu typów enneagramu nie zostały narysowane przypadkiem -
pokazują one, jak każdy z typów się zmienia, kiedy przychodzą "ciężkie czasy" - stres i
konieczność mobilizacji. W warunkach stresu każdy typ zaczyna przypominać kolejny według
strzałek. I tak:

Jedynka-Perfekcjonista kiedy źle się dzieje, ma poczucie, że wszystko się wali, że

nadchodzą katastrofy i nieodwracalne straty, i w swojej histerii przypomina Czwórkę-

Tragicznego Romantyka.

Dwójka-Dawca w warunkach twardej konieczności bierze sprawę we własne ręce,

przejmuje - choć z trudem - dowodzenie, i w tym naśladuje Ósemkę-Szefa.

Trójka-Wykonawca wobec trudności ogląda się na innych, stara się "położyć uszy po

sobie" i dopasować się do innych - postępuje tak, jakby była Mediatorem-Dziewiątka.

background image

Czwórka-Tragiczny Romantyk, kiedy już nie może dać sobie rady inaczej, stara się

zdobyć czyjaś sympatię, wkupić się czyjeś łaski i na tej drodze uzyskać pomoc - a jest to

metoda Dwójki-Dawcy.

Piątka-Obserwator w trudnych warunkach wychodzi ze swej wieży, zaczyna zachowywać

się jak aktor grający rolę, "puszcza" dotychczasowe rygory - i upodabnia się przez to w

pewnym stopniu do Epikurejczyka-Siódemki.

Szóstka-Adwokat Diabła w warunkach stresu, kiedy całe zło pokazało już swą twarz,

sprawnie działa - jakby była Trójką-Wykonawcą.

Siódemka-Epikurejczyk przyciśnięta do muru usztywnia swoje stanowisko, chwyta się

kilku wypróbowanych zasad - w czym przypomina Jedynkę-Perfekcjonistę.

Ósemka-Szef w obliczu trudności "zamyka się w swojej jaskini", aby z oddali i bez

zbędnego zaangażowania wszystko przemyśleć - a więc zachowuje się jak Piątka-

Obserwator.

Dziewiątka-Mediator na kłopoty reaguje postawą: "sam jeden przeciw wrogiemu światu" -

a jest to postawa Szóstki-Adwokata Diabła.

I odwrotnie, kiedy przychodzą dobre czasy, kiedy nic nie zagraża i można się rozluźnić,
poszczególne enneagramowe typy upodobniają się do swych sąsiadów w przeciwnym kierunku
niż pokazują to strzałki na wykresie:

Perfekcjonista zaczyna sprawiać sobie przyjemności i kolekcjonować miłe wrażenia, tak

jakby był Epikurejczykiem.

Dawca pozwala sobie na fantazje, utopie i udawanie "wybranego" członka elity, czym

przypomina Tragicznego Romantyka.

Wykonawca wynajduje sobie różne mocne wrażenia dostarczające mu dreszczyku emocji

i ryzyka - wkracza w świat Adwokata Diabła.

Tragiczny Romantyk kultywuje bycie swoim własnym ideałem, trzyma się własnych

wysokich standardów - przypomina wiec Perfekcjonistę.

Obserwator czuje się pewnie na swoim podwórku i zaczyna się szarogęsić - jak Szef.

Adwokat Diabła wczuwa się w psychikę, nastroje i problemy innych ludzi - jak Mediator.

Epikurejczyk pozwala płynąć wydarzeniom, w które nie ma ochoty ingerować -

zachowuje się jakby był Obserwatorem.

Szef pomaga innym i wychodzi naprzeciw ich potrzebom - jak Dawca.

I wreszcie Mediator w warunkach komfortu i braku zagrożeń z największą ochotą daje z

siebie wszystko i spełnia się w działaniu, upodobniając się do Wykonawcy.

Skąd się wziął enneagram?

Jak to jest w przypadku wielu wielkich wynalazków, początki enneagramu giną w "pomroce
dziejów". Wiemy na pewno, że w Europie pierwszym, który znał enneagram, był Georgij
Iwanowicz Gurdżijew, tajemniczy mędrzec urodzony na Kaukazie, który wiele lat spędził na
podróżach po Bliskim i Dalekim Wschodzie. Gurdżijew twierdził, że enneagram poznał od sufich
- muzułmańskiego bractwa działającego głównie w Iranie i kultywującego wiedzę tajemną. W
Instytucie Harmonijnego Rozwoju Człowieka, który Gurdżijew założył i prowadził w Paryżu w
latach międzywojennych, na podłodze był wyrysowany schemat dziewięcioramiennej gwiazdy
enneagramu, który służył jako wzór do medytacyjnych tańców. Gurdżijew przekazał swoim

background image

uczniom, że we wzorze tym zapisana jest wielka tajemnica, nic nie wiadomo jednak o tym, aby
kiedykolwiek posługiwał się enneagramem jako systemem typów charakteru.

Do psychologii enneagram został wprowadzony przez nauczyciela z Chile, Oscara Ichazo. W
1970 roku w mieście Arica na pustyni na północy Chile Ichazo zaczął prowadzić treningi, których
sława wkrótce dotarła do Ameryki północnej i zaczęła się na nie zjeżdżać elita ówczesnych
amerykańskich psychologów i psychoterapeutów. System typów ennegramu w tej postaci, jaka
jest znana obecnie, został opracowany przez jego ucznia Claudio Naranjo. Wielki program
badania ludzi i ich psychicznych problemów w oparciu o ów system zainicjowała w USA
najbardziej chyba znana znawczyni enneagramu, Helen Palmer. Jej książkę "Enneagram",
przełożoną na polski i wydaną przez Jacka Santorskiego gorąco polecam wszystkim, którzy czują,
że "to jest to".

Dziś enneagram znany jest i popularny przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, gdzie
istnieją różne szkoły i odmiany tego systemu. (W Europie najlepiej przyjął się we Francji, za to w
Anglii jest niemal nieznany.) W USA stale odbywają się wykłady, szkolenia i treningi, na których
ludzie poznają swój typ enneagramu i uczą się w oparciu o te wiedzę uwalniać się od swoich
psychicznych skrzywień i sprawniej wykorzystywać własne możliwości. Enneagram stał się w
Ameryce biznesem, bowiem za wiedzę o sobie samych Amerykanie gotowi są płacić terapeutom
ciężkie pieniądze. Stało się to także powodem sporów pomiędzy szkołami enneagramu o to, kto
był pierwszy i jest bardziej autentyczny, a poszczególne nazwy typów ("Szef", "Mediator" i tak
dalej) zostały zastrzeżone w urzędach patentowych.

Ciekawe, że enneagramem zainteresował się - tak zwykle niechętny ezoterycznym nowinkom -
kościół katolicki, a przede wszystkim jezuici. Enneagram od lat jest wykładany na prowadzonym
przez ten zakon uniwersytecie w stanie Illinois, a znajomość dziewięciu typów i ich słabości
okazała się skutecznym narzędziem w rękach nie tylko psychoterapeutów, ale i... spowiedników.

Wojciech Joźwiak


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
religia liceum - Być sobą, NA KATECHEZĘ, KONSPEKTY KATECHEZ, konspekty katechez
Dziewięć sposobów na uzdrowienie marki
Dziewięć sposobów na uzdrowienie marki
Wierszem latwiej i weselej czyli rymowanki wyliczanki oraz inne sposoby na zapamietanie szkolnych w
Borowiki duszone, różne różnośći, Grzyby na wiele sposobow ═══════════════
śledzie na kilka sposobów, Przepisy
Automotywacja na 101 sposobów
Flaczki z boczniaków, różne różnośći, Grzyby na wiele sposobow ═══════════════
Jak zostać wziętym trenerem, czyli jak zarabiać na prowadzeniu szkoleń
Grzyby kiszone, różne różnośći, Grzyby na wiele sposobow ═══════════════
FRYTKI Z KURCZAKA, drób na różne sposoby
Kurczak w parmezanowej panierce, kurczak na różne sposoby
Doskonalenie komunikacji międzyludzkiej na 101 sposobów 84
MASZ NA MNIE SPOSÓB ?a
Procesy poznawcze - ćwiczenia (mgr Kossakowska Petrycka) - skrypt, SŁOWO PISANE, NA RÓŻNE SPOSOBY, P
porzu e6+prac ea+na+etacie+czyli+pomys b3y+na+w b3asn b9+firm ea+bez+du bfego+kapita b3u 7U5Z2EG6TO5

więcej podobnych podstron