ciemna strona historii chrześcijaństwa

background image

background image

"Jest to po prostu książka, którą każdy powinien przeczytać. W czasach, kiedy tak
zwane prawo religijne utrzymuje, że wartości chrześcijańskie uratują ludzkość od
szerzącego się grzechu, właśnie zwykły człowiek powinien poznać w jaki sposób
Kościół próbował ratować ludzi w przeszłości. Jest to sroga lekcja, niemniej
niezbędne jest przyswojenie jej sobie".

- Alice Walker, autorka "The Color Purple,

Possessing the Secret of Joy" "The Temple of My Familiar".

"W jasnym, obiektywnym i przystępnym stylu Helen Ellerbe przedstawia pewne
długo ukrywane skandaliczne tajemnice zorganizowanej religii patriarchalnej. Jej
fascynująca książka jest niezbędna dla kompletnego obrazu rozwoju zachodniej
cywilizacji."

- Barbara G. Walker, autorka "The Woman's

Encyclopedia of Myths and Secrets, The Crone" "The Woman's Dictionary of
Symbols and Sacred Objects ".

"Jeśli uścisk mroku jest niezbędny do uzdrowienia duszy, wówczas Ciemna Strona
Historii Chrześcijaństwa pomoże nam oczyścić religię chrześcijańską z demonicznych
elementów i pozwoli ponownie usłyszeć dobre wieści".

- Sam Keen, autor "Fire in The Belly, Hymns to

an Unknown God" Zaprzeczając złu wyrządzamy krzywdę. Zaprzeczając nocy
przyciemniamy światło. Przez okres prawie dwóch tysiącleci Kościół terroryzował i
gnębił miliony ludzi pragnąc osiągnąć kontrolę nad ich życiem duchowym "Ciemna
strona historii chrześcijaństwa" ujawnia szczegóły tragedii, smutku i
niesprawiedliwości narzuconej ludzkości przez Kościół.

background image

Tytuł oryginału:

The Dark Side of Christian History by Helen Ellerbe Morningstar books

© Copyright 1995 by Helen Ellerbe
Na okładce wykorzystano rycinę ze strony 107 Skład: Marzena Dobras

ISBN 83-904658-1-7

Skład i łamanie: Wydawnictwo S i S

Druk i oprawa: Zakłady Graficzne im. KEN S.A. Bydgoszcz, ul. Jagiellońska 1
Bydgoszcz1997

background image

Książka dedykowana wolności i godności człowieka

H. E.

background image


Spis treści:

Przedmowa .............................................................................. 9
Wprowadzenie ......................................................................... 11
Rozdział 1: Ziarna tyranii. 100-400 n.e. .............................. 15
Rozdział 2: Polityczne intrygi. 200-500 n.e. ......................... 22
Rozdział 3: Ustanowienie doktryny: seks, wolna wola,

reinkarnacja, walka. 300-500 n.e. ..................... 34

Rozdział 4: Kościół triumfuje. 500-1000 .............................. 42
Rozdział 5: Kościół walczy ze zmianami. 1000-1500 .......... 52
Rozdział 6: Kontrola duszy. Inkwizycja i zniewolenie.

1250-1800 .......................................................... 69

Rozdział 7: Reformacja. 1500-1700 ..................................... 82
Rozdział 8: Polowania na czarownice. Koniec magii i cudów.

1450-1750 .......................................................... 99

Rozdział 9: Alienacja przyrody. ............................................ 117
Rozdział 10: Świat bez Boga. 1600- ....................................... 137
Rozdział u: Wnioski ............................................................... 152
Przypisy .................................................................................... 155
i Bibliografia ............................................................................. 175

background image

Przedmowa

Kilka lat temu z zapartym tchem słuchałam, jak mój znajomy starał się udowodnić,

iż religia chrześcijańska urzeczywistniała najlepsze ideały zachodniej cywilizacji i
przynosiła pokój i zrozumienie prostym ludziom. Zastanawiałam się, jak człowiek ten
mógł pogodzić się z wieloma okrutnymi momentami w historii Kościoła, obsypując
go przy tym nieuzasadnionymi pochwałami? Czy, po prostu, mógł być nieświadomy
ciemnej strony przeszłości Kościoła? Wówczas to postanowiłam napisać krótką
kronikę mrocznych dziejów chrześcijaństwa - chronologicznie uporządkowaną pracę
pomagającą zrównoważyć pogląd mówiący, że zorganizowani chrześcijanie ryli
zgodnie z głoszonymi przez siebie zasadami i ideami.

Przypuszczałam, że bez trudu znajdę w księgarni czy bibliotece wszelkie

potrzebne informacje, jednak wkrótce doznałam szoku widząc jak niewiele jest
powszechnie dostępnych na ten temat wiadomości. Z całą pewnością historycy, od
czasu do czasu, opisywali ponurą stronę historii chrześcijaństwa, niestety ich prace w
większości przypadków nie opuszczały murów uczelni. Niektórzy z nich
przedstawiali rolę chrześcijaństwa w kreowaniu świata, w którym ludzie odczuwali
niechęć do Kościoła jako instytucji. Dlaczego więc w czasach, kiedy tak wielu ludzi
poszukuje głębokiego duchowego sensu życia, nie ma dostępnych materiałów o
historii instytucji, która jest rzekomo nośnikiem takiej duchowej prawdy? Bez
znajomości i zrozumienia ciemnej strony historii religii niejeden człowiek może być
przekonany, że religia i jego życie duchowe to jedno i to samo. Jak dotychczas,
zorganizowana religia ma bardzo długą historię ograniczania i hamowania rozwoju
duchowego, prywatnego związku z Bogiem, świętością i wiarą.

Książka ta jest czymś w rodzaju krótkiego przedstawienia tematu. Moim zamiarem

nie było opisanie całej historii chrześcijaństwa, ale jedynie tej jego strony, która tak
bardzo zaszkodziła i wyrządziła wiele zła życiu duchowemu człowieka.

background image

W żadnym razie celem tej książki nie jest pomniejszanie ogromu przepięknej

pracy, którą wykonali chrześcijanie pomagając innym i z pewnością nie należy jej
traktować jako pochwałę czy obronę jakiejkolwiek innej religii.

Helen Ellerbe Maj, 1995

background image

Wprowadzenie

Kościół chrześcijański przejął spuściznę, która latami przesiąkała każdą

dziedzinę życia społeczeństwa zachodniego, i to zarówno pod względem
świeckim jak i religijnym. Jest to dziedzictwo poglądów popierających sek-
sizm, rasizm, nietolerancję wszystkiego co odmienne oraz profanację
środowiska naturalnego. Przez większą część okresu swojej historii Kościół
demonstrował brak poszanowania dla wolności, godności oraz dążenia do
samookreślenia się człowieka. Starał się sterować, panować i ograniczać
rozwój duchowych więzi jednostki z Bogiem. Religia chrześcijańska
wspierała rozwój społeczeństwa, w którym ludzie są obcy nie tylko w
stosunku do samych siebie, ale również w stosunku do wiary. Tak zwane
„chrześcijaństwo ortodoksyjne" osadzone jest w wierze w jedynego
apodyktycznego Boga płci męskiej, który domaga się bezwzględnego
posłuszeństwa i bezlitośnie karze wszelkie odstępstwa od wiary. Ortodoksyjni
chrześcijanie uważają, że strach jest podstawą tego, co oni postrzegają za
święty nakaz hierarchicznego porządku, w którym na samym szczycie
niepodzielnie panuje niebiański Bóg, z dala od świata i rodzaju ludzkiego.

Chociaż ortodoksyjni chrześcijanie od samego początku reprezentowali je-

den z wielu kierunków wczesnej religii chrześcijańskiej, to jednak byli tymi,
którzy zdobyli polityczną władzę. Poprzez dostosowanie swoich poglądów
przeniknęli do rządu rzymskiego, zdobywając autorytet i bezprecedensowe
przywileje. Nowo zdobyta władza umożliwiła im narzucenie przestrzegania
ich zasad i rytuałów. Jednakże, prześladowanie tych, którzy nie stosowali się
do

nakazów, wymagało od Kościoła oczyszczenia jego własnej doktryny i ide-
ologii oraz dokładnego określenia co jest, a co nie jest herezją. Wprowadzając
to w życie, Kościół bez przerwy zmieniał doktryny i poglądy, wybierając te,
które najbardziej wspierały możliwości kontroli jednostki i społeczeństwa.

Po upadku Cesarstwa Rzymskiego i przejęciu władzy w Europie, Kościół

w przysłowiową perzynę obrócił naukę, technikę, edukację, medycynę,
historię, sztukę i gospodarkę. Zgromadził niezmierzone bogactwa, a
tymczasem reszta społeczeństwa ginęła w mroku dziejów. Gdy dramatyczne
zmiany społeczne zapoczątkowane na przełomie tysiącleci, doprowadziły do
upadku ery izolacji,

11

background image

Kościół rozpoczął walkę o utrzymanie zwierzchnictwa i kontroli nad społeczeństwem.
Polegała ona na podsycaniu wrogiego nastawienia do rzeczywistych przeciwników
Kościoła, nawołując do ataku na muzułmanów, wschodnich chrześcijan
ortodoksyjnych i Żydów. Kiedy wyprawy krzyżowe nie doprowadziły do ich
ujarzmienia, Kościół zwrócił swoje siły przeciwko narodom europejskim,
przystępując do brutalnego szturmu na południu Francji i powołując Święta
Inkwizycję.

Krzyżowcy i Święta Inkwizycja w pierwszych wiekach ich działalności niewiele

czyniły, aby nauczyć zwyczajnych ludzi prawdziwego zrozumienia religii
ortodoksyjnych chrześcijan. Zrealizował to dopiero ruch reformatorskich protestantów
i liberalnych katolików. Jedynie w okresie Reformacji pospólstwo w Europie przejęło
więcej niż tylko ogładę chrześcijańską; ludzie byli terroryzowani także zagrożeniem
ze strony diabła i czarownic. Powszechnie sądzono, że świat fizyczny przeniknięty
był obecnością Boga, co w okresie Reformacji, jak gdyby za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki, zastąpiono nową wiarą głoszącą, że boskie wsparcie nie jest
już dłużej możliwe, a świat fizyczny należy wyłącznie do diabła. Nadszedł 300 letni
okres niszczenia wszystkich, którzy mieli odwagę wierzyć w boską opiekę i magię,
co ostatecznie zapewniało nawrócenie Europy na ortodoksyjną wiarę chrześcijańską.

Dzięki przekonaniu o tym, że Bóg jest oddzielony od świata fizycznego,

ortodoksyjni chrześcijanie - prawdopodobnie nieświadomie - położyli fundamenty
nowoczesnego świata, świata mechanistycznego i zdeterminowanego, świata, w
którym Bóg, w najlepszym razie, jest odległym, bezosobowym stwórcą. Ludzie
zaczęli zdawać sobie sprawę ze swojej słabości, nie tyle z grzesznej natury
człowieka, ile z jego znikomego znaczenia w takim świecie. Teorie naukowców i
filozofów, takich jak Izaak Newton, Rene Descartes (Kartezjusz) i Karol Darwin,
potwierdzały wiarę ortodoksyjnych chrześcijan w nieuchronność walki i potrzebę
dominacji. Jednakże poglądy te są obecnie uważane nie tylko za archaiczne, ale także
mają ograniczoną wartość naukową. Ortodoksyjni chrześcijanie wywarli również
niszczycielski wpływ na związek człowieka z przyrodą. Od czasu, kiedy ludzie
zaczęli wierzyć, że Bóg jest daleko i ma lekceważący stosunek do świata fizycznego,
stracili swój szacunek do przyrody. Święta, w czasie których wyrażano związek pór
roku z życiem człowieka, zamieniły się w uroczyste obchody wydarzeń biblijnych,
bez jakiegokolwiek powiązania z cyklami natury. Postrzeganie czasu zmieniło się
tak, że już dłużej nie był wiązany z cyklicznymi zmianami w przyrodzie. Nauka Ne-
wtona zdaje się potwierdzać, że świat nie był niczym innym, jak tylko nieuchronnym
rezultatem mechanicznego działania nieożywionych obiektów; oznaczało to, że
Ziemia utraciła swoją świętość.

Mroczna strona dziejów chrześcijaństwa może pomóc nam zrozumieć siłę naszych

związków z Kościołem i udzielić lekcji o najbardziej podstępnej i niebezpiecznej
formie niewolnictwa: kontroli ludzi poprzez zapanowanie nad
12

background image

sferą życia duchowego. Te, często nieznane, karty historii mogą wyświetlić idee i
wiarę, które podsycały łamanie praw człowieka, nietolerancję wobec odmienności
oraz profanację środowiska naturalnego. Kiedy raz je poznamy, możemy uchronić
wiarę od ponownego zwycięstwa elementów destrukcyjnych.

background image

Ziarna tyranii 100-400 n. e.

W pierwszych wiekach panowania religii chrześcijańskiej rozgłos zdobyli ci,

którzy usiłowali sprawować kontrolę nad rozwojem duchowym człowieka,
ograniczając jego osobiste związki z Bogiem. Ich poglądy stworzyły ideologiczne
podstawy ponurej strony historii religii chrześcijańskiej. Przyjmując wiarę w jedyne
zwierzchnictwo, ortodoksyjni chrześcijanie uważali, że strach i posłuszeństwo wobec
hierarchicznej władzy były bezwzględnie konieczne. Jednak nie wszyscy
chrześcijanie z tym się zgadzali. W rzeczywistości, w przeciwieństwie do
powszechnie panujących opinii twierdzących, że pierwsze wieki chrześcijaństwa były
okresem harmonii i jedności, chrześcijanie nie byli zgodni co do tego, że wszystkie
rzeczy wynikają z natury Boga, oraz co do roli mężczyzn i kobiet w znajdowaniu
drogi do oświecenia. Być może kardynalne znaczenie dla zwycięskiej grupy
chrześcijan - zwanych tutaj „chrześcijanami ortodoksyjnymi" ( stosowanie terminu
„ortodoksyjne" odnosi się do tradycyjnej ideologii większości wyznań
chrześcijańskich, a nie do jakiegokolwiek określonego wyznania czy Kościoła ) -
miała wiara w jedyne zwierzchnictwo, wiara, że boskość objawia się tylko w jeden
sposób. Wiara w jedynego Boga różniła się radykalnie od powszechnie panujących
przekonań, że boskość może objawiać się w różnych formach i postaciach. Skoro
ludzie wierzyli, że Bóg ma tylko jedną postać, to również skłaniali się do wiary, że
zasługi czy pobożność mogą mieć także tylko jedno oblicze. Nawet dwie różne,
zgodnie ze sobą egzystujące opinie, teraz stają się sobie obce; jedna z nich musi
przeważyć i być nadrzędną w stosunku do drugiej.

Wewnątrz takiej struktury wiary Bóg jest pojmowany jako jedyny władca panujący

na szczycie hierarchii, opierający się nie na miłości i tolerancji, ale na strachu. Biblia
wielokrotnie nawołuje ludzi do strachu przed Bogiem: „Strach przed Bogiem i
przestrzeganie Jego przykazań: to jedyny obowiązek człowieka", „Błogosławiony ten,
kto boi się Boga", „Obawiaj się Tego, który, gdy został zabity, posiadł moc wtrącania
do piekła; zaiste, mówię do ciebie, bój się Go."3 Ojciec Kościoła, Tertulian, w III
wieku naszej ery nie potrafił sobie wyobrazić jak Bóg mógłby nie wymagać od
człowieka strachu:
15

background image

Ale jak zamierzasz kochać bez lęku, że nie kochasz? Zapewne jak Bóg czyż nie jest
twoim Ojcem, do którego twoja miłość w imię obowiązku powinna być przepojona
strachem przez wzgląd na Jego moc; czy twoim prawdziwym Panem, którego
powinieneś kochać za jego człowieczeństwo i bać się jak swojego nauczyciela.4

Jak głosi modlitwa Pańska, wola Boska powinna być spełniona „jako w niebie, tak

i na ziemi". Ortodoksyjni chrześcijanie byli przekonani, że ludzie powinni bać się
swojego władcy na ziemi, tak jak boją się Boga. W IV wieku święty Jan Chryzostom
pisak o absolutnej potrzebie strachu:

„.. jeśli pozbawicie ziemię sędziów i strachu przed nimi, to nadejdzie upadek
wsi, miast i narodów, w niepohamowanym chaosie nie będzie nikogo, kto
powstrzymałby, odpad czy przekonał ich do pojednania przez strach przed karą.”

Dla ortodoksów strach był podstawą utrzymania porządku. Chrześcijanie, tacy jak

żyjący w II wieku Marcion, którzy podkreślali miłosierną, pobłażliwą i kochającą
naturę Boga, sami uważali siebie za przeciwników ortodoksyjnych poglądów.
Zdaniem ortodoksyjnych chrześcijan Bóg musi być zdolny do okazywania złości oraz
żądania dyscypliny i posłuszeństwa. Tertulian pisał:
„Otóż, jeśli (Bóg w rozumieniu Marcion'a jest niezdolny do odczuwania złości, czy
rywalizacji, czy wyrządzania krzywdy i zniszczenia, jak ktoś, kto powstrzymuje się od
wykorzystania władzy sędziego, nie potrafi powiedzieć w jaki sposób, jakikolwiek
system posłuszeństwa - także ten absolutny - może być z nim w zgodzie.”

Uczeni sugerują, że pierwsze zdanie modlitwy chrześcijan, „Wierzę w jedynego

Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi", było pierwotnie napisane
w celu wyeliminowania następców Marcion'a, poprzez podkreślanie monoteistycznej i
osądzającej natury Boga.

Ortodoksyjni chrześcijanie zwracali dużą uwagę na szczególny autorytet biskupa,

hierarchię duchowieństwa i separację kleru od laików. Jako, że w niebie jest tylko
jeden Bóg, głosił żyjący w I wieku n.e. biskup Ignacy z Antioch, to może być tylko
jeden biskup w Kościele.8 „Twój biskup zastępuje Boga, a twoi [księża]...
apostołów", pisał, „Poza nimi nie ma Kościoła".9 Takiego stanowiska z pewnością nie
podzielali wszyscy chrześcijanie. Ortodoksi kładli tak wielki nacisk na hierarchiczny
porządek, że jeden z chrześcijańskich gnostyków pisał o nich, „Oni, w swojej próżnej
ambicji, chcą rozkazywać jeden drugiemu, dominować jeden nad drugim" pożądając
„władzy nad innymi", „każdy wyobrażał sobie, że jest wyżej od drugiego".
16

background image

Nie wszyscy chrześcijanie akceptowali wiarę w jedyne zwierzchnictwo.

Niektórzy gnostycy uważali, że Bóg występuje pod wieloma postaciami, łącząc w
sobie cechy męskie i żeńskie. Inni twierdzili, że boskość ma charakter dualistyczny,
z jednej strony jest „Niewyobrażalną Głębią, Pierwotnym Ojcem", z drugiej zaś
„Łaską, Ciszą, Łonem, Matką wszystkiego". W gnostycznym „Apokryfie Jana"
objawiony Bóg zdaje się mówić: „Jestem Ojcem, jestem Matką, jestem Dzieckiem".
Gnostyczny nauczyciel Theodotus, powiedział: „każdy pojmuje Pana wedle
własnego wzoru i na swój własny sposób". Aby wykorzenić gnostyków i usunąć ich
z szeregów ortodoksyjnych chrześcijan, w II wieku n.e. biskup Ireneusz zachęcał do
„przemawiania językiem jedynego i Boga Ojca".

Odrzucenie wiary w jedyne zwierzchnictwo prowadzi w konsekwencji do

odrzucenia przez gnostyków hierarchicznego porządku i kastowego charakteru
Kościoła. W przeciwieństwie do ortodoksyjnego Ignacego z Antiochii głoszącego,
że pozycja biskupa, księdza i diakona odzwierciedla niebiański porządek, niektórzy
chrześcijańscy gnostycy nie czynili różnic między duchowieństwem a laikami, i
dużo mniej uwagi przykładali do poszczególnych stanowisk w obrębie kleru.
Tertulian tak opisywał gnostyków:

Tak więc dzisiaj jeden człowiek jest biskupem, a jutro inny; osoba, która dzisiaj
jest diakonem, jutro może być już lektorem; człowiek, który dzisiaj jest
księdzem, jutro może być laikiem; nawet laicy mogą spełniać funkcje kapłanów!

„...wszyscy oni mają równy dostęp, jednakowo słuchając jednakowo modlą się -
nawet poganie, jeśli zdarzy się, że przyjdą... Oni też dzielą się pocałunkiem pokoju ze
wszystkimi, którzy przyjdą”.

W strukturze wiary ortodoksów nie ma miejsca na podział władzy i zwierzchnictwa

pomiędzy kobiety i mężczyzn, jedni muszą dominować nad drugimi. Uznając jedynie
męskie oblicze Boga, ortodoksyjni chrześcijanie uważali dominację mężczyzny za
przedłużenie boskiego porządku. Na początku V wieku święty Augustyn pisał:
„musimy stwierdzić, że mąż ma panować nad swoją żoną, tak jak dusza panuje nad
ciałem".'8 W swoim pierwszym liście do koryntian próbuje wyjaśnić przyczyny
dominacji mężczyzn:
Na początku mężczyzna nie narodził się z kobiety, natomiast kobieta została
stworzona z mężczyzny; i nie był stworzony dla miłości kobiet, ale kobieta dla miłości
mężczyzny.

Nawet w 1977 roku papież Paweł VI nadal wyjaśniał, że kobieta ma zakazany

wstęp do stanu duchownego, „Ponieważ nasz Pan był mężczyzną”

background image

Wśród ortodoksów kobiety spełniały rolę służebnic. W swoim pierwszym liście do
Tymoteusza, święty Paweł pisał:

Weźmy kobietę w ciszy uczącą się posłuszeństwa, nie zezwalam żadnej kobiecie
nauczać, czy swoim autorytetem przewyższać mężczyzn; ona ma milczeć.2~

Kiedy w IV wieku chrześcijańscy mnisi muszlami ostryg zadali śmiertelne rany

uczonej Hypatii, święty Cyryl tłumaczył, że wydarzyło się to dlatego, gdyż była ona
pierwszą kobietą, która ośmieliła się pouczać mężczyzn, wbrew boskim
przykazaniom.

Jednakże już wówczas byli chrześcijanie, którzy nie wyznawali poglądu, iż Bóg

jest zdeklarowanym mężczyzną, ani też nie zgadzali się z doktryną o męskiej
dominacji. Pierwszą znaną sektą byli Essenowie. W okolicach Morza Martwego
odkryto wiele ich pism, w których czytamy, że boskość zawiera pierwiastek żeński. W
dziele „Ewangelia Pokoju" Jezus mówi: „Poprowadzę ciebie do królestwa aniołów
naszej Matki".z3 Gnostyczne teksty mówią, jak Ewa, córka Sofii, która pragnęła
pierwszego niebiańskiego światła na ziemi, dała życie Adamowi:

„Ewa powiedziała „Adamie ożyj! Powstań z ziemi! ". I natychmiast jej słowa
staw się czynem. Gdy tylko Adam powstał, otworzył oczy. Kiedy zobaczył ją
powiedział „Będziesz nazywana matką żywych, jako że jesteś tą która dała mi
życie”

Nie wszystkie chrześcijańskie kobiety akceptowały swoją służalczą rolę. Jako że

gnostycy popierali różne poglądy, kilka ich pism odnosi się do Marii Magdaleny,
jednej z najważniejszych przywódczyń wczesnego ruchu chrześcijańskiego. Niektórzy
twierdzili, że była pierwszą, która widziała zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i
podważyła autorytet Piotra, stanowiącego część hierarchicznego charakteru Kościoła.
Tertulian był przerażony rolą kobiet u gnostyków:
...kobiety heretyków, jakże one są rozwydrzone! Albowiem są one na tyle zuchwałe
aby pouczać, rozprawiać i odprawiać egzorcyzmy, pełnić obowiązki duszpasterskie - a
nawet dawać chrzest!

Inna kwestia sporna dotyczyła natury prawdy i sposobu, w jaki człowiek mógłby

zostać oświecony. Większość sporów koncentrowała się wokół zmartwychwstania
Chrystusa: czy z martwych powstało jego ciało fizyczne, czy też duch. Ortodoksyjni
chrześcijanie obstawali przy ciele fizycznym. Używając słów Tertuliana, Jego „ciało
wypełniała krew, podtrzymywały kości, przetykały nerwy, oplatały żyły..."
Twierdzili, że ponieważ było to ciało fizyczne,
18

background image

zmartwychwstanie Chrystusa było zdarzeniem jednorazowym i nigdy nie mo-
głoby wydarzyć się powtórnie. Ortodoksi głosili ponadto, że Chrystusa można
poznać tylko poprzez tych, którzy doświadczyli tego zmartwychwstania, a
więc apostołów, lub ludzi wyznaczonych na ich następców. Dzięki temu
władza i autorytet skupiały się w rękach bardzo nielicznej grupy i pojawiła się
możliwość ustanawiania szeregu określonych nakazów. ~ To ograniczało
również indywidualną drogę poznania Boga. Ortodoksyjni, katoliccy
chrześcijanie uważali, że to oni są tymi, którzy wybrani zostali na następców
apostołów i dlatego są jedynymi, którzy mogą oświecać innych. Biskup
Ireneusz głosił:

Obowiązkiem jest słuchać księży Kościoła... tych, którzy obdarzeni
zostali spuścizna Apostołów; tych, którzy łącznie z dziedzictwem
episkopatu, otrzymali niezawodny dar przekazywania prawdy”

Do dnia dzisiejszego papież wywodzi swój autorytet i prymat od samego

Piotra, „pierwszego z apostołów", „pierwszego świadka zmartwychwstania"
Niektórzy gnostycy uważali, że wiara w zmartwychwstanie ciała fizycznego

Chrystusa, a nie Jego ducha, jest „wiarą głupców". Nie zgadzali się zarówno z
twierdzeniem jakoby ktokolwiek po zmartwychwstaniu widział Chrystusa w
Jego fizycznym ciele, jak też z tym, że Piotr był pierwszym, który doświadczył
obecności Chrystusa po zmartwychwstaniu. Kanonizowane ewangelie Marka i
Jana relacjonują pierwsze pojawienie się Jezusa, który po zmartwychwstaniu
ukazał się Marii Magdalenie a nie Piotrowi, czy innym apostołom.3 Niektórzy
uważają, że poprzez słowa wypowiedziane do Marii, „Nie dotkniesz mnie",
Jezus dał do zrozumienia, iż był raczej postacią duchową, a nie ciałem mate-
rialnym. Wiara w zmartwychwstanie ducha Chrystusa sugeruje, że każdy, nie-
zależnie od swojej pozycji, mógłby doświadczyć obecności lub „widzieć Pana"
w swoich snach, czy wizjach. Każdy mógłby również zdobyć autorytet równy
apostołom33, mieć kontakt z Bogiem i rozwijać z Nim swoje związki.

Również istota prawdy była tematem sporów między chrześcijanami. Dla

ortodoksów, którzy uważali, że prawda może być przekazywana tylko przez
sukcesorów apostołów, jest ona trwała i niezmienna. Została ujawniona wy-
łącznie przez akt zmartwychwstania. Konsekwencją tego jest wiara, że Boga
można poznać wyłącznie poprzez Kościół, nigdy przez osobistą dociekliwość
czy własne doznania; ślepa wiara była ważniejsza od własnego poznania. Bi-
skup Ireneusz przestrzegał przed poszukiwaniem odpowiedzi na pytanie „w
jaki sposób każdy mógłby odkrywać Boga dla samego siebie", gdyż zamiast
tego powinien przyjąć wiarę nauczaną przez Kościół, która „może być jasno,
jednoznacznie i jednakowo zrozumiała dla wszystkich". Pisał on: „Jeśli... nie
potrafimy znaleźć wyjaśnień wszystkich faktów w Piśmie Świętym... powinni-
śmy pozostawić je Bogu, który nas stworzył, co jest najpewniejszą gwarancją

19

background image

Uważali, że poszukiwania mogą przezwyciężyć ciemnotę, która egzystencję czyni

koszmarem, w której człowiek opętany jest przez „wiele złudzeń" i doświadcza
„panicznego strachu i chaosu, niepewności, zwątpienia i rozdarcia". W Ewangelii
Prawdy czytamy:

„ignorancja... prowadzi do cierpienia i strachu. Cierpienie staje się trwałym
otumanieniem, którego nikt nie zdoła zauważyć.”

Poszukiwanie wewnątrz samego siebie przynosiło wiedzę i poznanie rozpraszające

ignorancję. Gnostycy uważali, że Jezus popierał samopoznanie i mówił, „szukajcie, a
znajdziecie; zapukajcie, a otworzy się przed wami" i „Królestwo Boże jest w was".

Jako, że ortodoksyjni chrześcijanie chcieli sterować prawdą, tak też pragnęli ściśle

kontrolować, kto mógłby głosić tę prawdę. Wcześni chrześcijanie wyraźnie różnili się
między sobą w kwestii podejścia do roli Kościoła. Gnostycy ceniący indywidualne
poszukiwania uważali, że organizacja Kościoła powinna być elastyczna, natomiast
ortodoksi kładli nacisk na ścisłą przynależność do jednego Kościoła46. Biskup
Ireneusz twierdził, że może istnieć tylko jedna religia, poza którą „nie ma zbawienia".
O religii mówił, „jest ona bramą do życia, wszystko inne jest łotrostwem i rozbojem".
Natomiast Ignacy, biskup Antiochii, pisał, „Nie pozwólmy nikomu oszukiwać samego
siebie; jeśli ktokolwiek nie stanął przed ołtarzem, jest pozbawiony chleba Bożego".
Klemens, Biskup Rzymu w latach 90-100, zgadza się z tym, że Bóg sam rządzi
wszystkimi rzeczami, ustanawia prawo, karze buntowników i nagradza posłusznych,
swojej władzy udzielając przy tym przywódcom Kościoła. Klemens posunął się
jeszcze dalej, mówiąc, że ktokolwiek sprzeciwia się nadanej przez Boga władzy,
sprzeciwia się samemu Bogu i powinien zostać niechybnie ukarany5°. Na długo
przed tym, jak działania Kościoła zmierzające do kontrolowania życia duchowego
człowieka zebrały obfite żniwo ofiar, zalążki tyranii kiełkowały już na gruncie
ideologii pierwszych chrześcijan ortodoksyjnych. Wiara w jedyne zwierzchnictwo
ograniczała drogę jednostki do poznania Boga, wykluczając jakiekolwiek zmiany w
sprawowaniu władzy. Pozwoliło to na stworzenie apodyktycznej, opartej na strachu,
struktury władzy dzielącej ludzi ze względu na ich pozycję w społeczeństwie,
ograniczającej możliwości jednostki i domagającej się ślepego posłuszeństwa.
Chociaż ortodoksyjni chrześcijanie byli jednym z wielu odłamów wczesnego
chrześcijaństwa, to w ciągu kilkuset lat skutecznie ograniczyli różnorodność wierzeń
i ideologii, uważając siebie za synonim samego chrześcijaństwa.
21

background image

Polityczne intrygi 200-500 n. e.

Dużą liczbę swoich wyznawców religia chrześcijańska zawdzięcza politycznym

intrygom ortodoksyjnych chrześcijan. To właśnie im udało się przekształcić
chrześcijaństwo ze znienawidzonego drugorzędnego kultu w oficjalną religię
Cesarstwa Rzymskiego. Ich celem było osiągnięcie tego, co później wyraził w
następujący sposób biskup Ireneusz: „religia katolicka rozprzestrzeniła się na całym
świecie, aż do jego krańców". Aby to zrealizować użyli wszelkich możliwych
środków. Skorygowali dzieła i przystosowali zasady tak, aby religia chrześcijańska
była bardziej przyjazna dla Rzymian, uznawali rzymską władzę, a do obrzędów
wprowadzili elementy pogańskie. Ortodoksyjne chrześcijaństwo przyciągało uwagę
władz nie jako religia, która popierałaby oświecenie i rozwój duchowy, ale raczej jako
coś, co mogło pomóc przywrócić porządek i przestrzeganie prawa w upadającym
cesarstwie. Rzymski rząd przyznał ortodoksyjnym chrześcijanom niespotykane
dotychczas przywileje, które dały religii chrześcijańskiej możliwość stania się
rodzajem autorytatywnej siły, której przeciwstawiał się przecież sam Jezus. Zdobycie
takiego uznania było nie lada wyczynem, gdyż chrześcijanie nie byli mile widziani w
Cesarstwie Rzymskim. W nadziei zwiększenia poczucia własnego bezpieczeństwa i
ochrony, Rzymianie bardzo łatwo włączali nowych bogów i boginie do swojego
panteonu. Na przykład Edykt Mediolański z 313 roku zapewniał swobodę każdej
religii, „Każde bóstwo osadzone na tronie w niebie, może być przychylne i sprzyjać
nam i wszystkim tym, którzy podlegają naszej władzy”. Niestety chrześcijanie wierzą
w jedynego Boga, odmawiając stawiania Go obok innych. Po odrzuceniu lojalności
wobec bogów panteonu rzymskiego, chrześcijan zaczęto traktować jak zdrajców
państwa rzymskiego. Od momentu, w którym cesarze zaczęli samych siebie uważać
za bogów, lojalność wobec rzymskich bogów symbolizowała także lojalność wobec
państwa rzymskiego. Chrześcijanie byli zdania, że nie należy zbyt wiele czynić, aby
przypodobać się Rzymianom. Na przykład biskup Ireneusz głosił - „Nie potrzebujemy
prawa, gdyż w naszym pobożnym postępowaniu już jesteśmy ponad nim".
22

background image

Relacja pochodząca z 200 roku naszej ery odzwierciedla niechęć Rzymian wobec
chrześcijan:

„...byli ostatnimi plugawcami; bandą ciemnych mężczyzn i naiwnych kobiet ;
którzy z ich nocnymi zgromadzeniami, uroczystymi postami i nieludzkim
jadlem spotykali się potajemnie, jak miłujące ciemności zgraje; opluwając
bogów i szydząc ze wszystkiego co święte...”

A jednak, pomimo tak nieprzychylnej atmosfery, w IV wieku, za panowania

Cesarza Konstantyna, chrześcijanie zyskali nie tylko akceptację, ale także polityczne
znaczenie jako oficjalna religia Cesarstwa Rzymskiego. Dla osiągnięcia swoich celów
ortodoksyjni chrześcijanie używali politycznych wybiegów. Stworzyli organizację
służącą nie popieraniu rozwoju duchowego, lecz zapanowaniu nad jak największą
liczbą ludzi. Uprościli kryteria przynależności do grupy. Kościół katolicki
zdecydował, że każdy kto uznał wiarę, zaakceptował chrzest, brał udział w
nabożeństwach, był posłusznym władzy Kościoła i uwierzył, że „jedyna prawda
przekazywana przez Kościół pochodzi od Apostołów”, był chrześcijaninem. Jak
twierdzą historycy, takie założenia sugerują, że „do dostąpienia zbawienia ignoranci
potrzebują tylko ślepej wiary i posłuszeństwa wobec władzy...". Ortodoksi
lekceważyli argumenty świadczące o tym, że prawdziwego chrześcijanina można
rozpoznać tylko poprzez jego postępowanie, a nie przez samo uczestniczenie w
obrzędach religijnych. Niektórzy gnostycy, na przykład, za Jezusem głosili: „Przez
owoce swojego postępowania poznacie to postępowanie..."'. Chrzest niekoniecznie
sprawi, że ktoś zostanie chrześcijaninem, mówili, gdyż wielu ludzi „zanurza się w
wodzie a powstając nie otrzymuje niczego". Jednakże proste zasady ortodoksów
uczyniły z chrztu narzędzie do znacznie łatwiejszego zdobycia posłuchu.

Ortodoksyjni chrześcijanie gromadzili fakty biblijne nie w celu zebrania razem

wszystkich świętych prawd, ale raczej dla osiągnięcia większego ujednolicenia wiary.
Około roku 180 biskup Ireneusz z wielu ewangelii wybrał tylko te, które dzisiaj
stanowią zbiór zwany Nowym Testamentem. W latach 393 do 397 biskup Atanazy
sporządził podobny zbiór, przyjęty następnie przez Zgromadzenia w Kartaginie i
Hippo9. Dzięki zakazaniu i spaleniu wszelkich innych pism, Kościół katolicki
stworzył ostatecznie wrażenie, że tylko jego Biblia, zawierająca cztery kanonizowane
Ewangelie, reprezentuje pierwotne poglądy chrześcijan. Mimo to, jeszcze w 450
roku, Teodor z Cyrus twierdził, że p najmniej 200 różnych ewangelii krąży wśród
parafian jego własnej diecezji. Nawet współczesna Encyklopedia Katolicka
utrzymuje, że „istniejąca od samego początku idea kompletnego i jasno
sprecyzowanego kanonu Nowego Testamentu... nie ma historycznych źródeł".

Poza doborem odpowiednich ewangelii i pism użytych do skonstruowania Biblii,

Kościół wydawał swoje pisma we własnej interpretacji. Już w II wieku
23

background image

rzymski filozof Celsus poświadczył fałszowanie pism chrześcijańskich, mówiąc o
rewizjonistach:

„Niektórzy z nich, jako że byli pod wpływem stanu upojenia wywołującego
samoindukujqce się wizje, przerabiali Pisma Święte z ich pierwotnej postaci i
usunęli wszystko, co pozwalało im na odparcie skierowanych przeciwko nim
zarzutów.”

Encyklopedia Katolicka przyznaje, że „We wszystkich dziedzinach fałszerstwo,

interpolacja i ignorancja, wyrządziły ogromne szkody". Pomimo zakazania przez
Kościół prowadzenia jakichkolwiek dalszych badań dotyczących pochodzenia
Ewangelii, uczeni wykazali, że wszystkie cztery uznane przez Kościół Ewangelie
zostały przerobione i poprawione. Chociaż Kościół deklarował, że natura prawdy jest
niezmienna i objawiona została tylko raz, sam ciągle znajdował przyczyny do jej
zmieniania.

Jednak próby ujednolicenia Pisma Świętego nie odniosły pełnego sukcesu, nawet

cztery wybrane kanonizowane Ewangelie wzajemnie sobie zaprzeczały. Ewangelia
według św. Mateusza mówi nam, że Jezus był arystokratą, potomkiem Dawida
poprzez Salomona, podczas gdy Ewangelia Łukasza opowiada, że pochodził on z
biedniejszego rodu, a w Ewangelii św. Marka czytamy, że Jezus urodził się w rodzinie
biednego cieśli. Według św. Mateusza po Jego przyjściu na świat odwiedzili Go trzej
królowie, natomiast u św. Łukasza znajdujemy, że byli to pasterze. Według świętego
Marka i Mateusza ostatnimi słowami Jezusa wypowiedzianymi w dniu Jego śmierci,
były, „Boże mój, Boże mój, dlaczego mnie opuściłeś?", podczas gdy u św. Łukasza
powiedział „Ojcze, w Twoje ręce składam duszę moją", a w Ewangelii św. Jana
powiedział po prostu „To koniec". Autorzy dzieła „Święta krew, święty Graal",
pytają: „Jak mogą [Ewangelie] być bez zarzutu, skoro nawzajem się zwalczają?". A
jednak to uporczywość Kościoła w dążeniu do ujednolicenia wiary przyciągnęła
uwagę Cesarza Rzymskiego. Konstantyn, człowiek który skazał na śmierć swojego
własnego syna i żywcem ugotował żonę, widział w chrześcijaństwie pragmatyczne
oparcie dla swojej własnej siły zbrojnej i zjednoczenia wielkiego, przeżywającego
trudności Imperium Rzymskiego. Historia opowiada, że to sen Konstantyna
doprowadził do zaakceptowania religii chrześcijańskiej. W swoim śnie zobaczył na
niebie krzyż i usłyszał głos mówiący „W znaku tym znajdziesz zwycięstwo". Mimo,
że nawrócił się na wiarę chrześcijańską dopiero na łożu śmierci, upatrywał w niej
środek przezwyciężenia rozbieżności panujących w Cesarstwie Rzymskim i
ustanowił ją jako oficjalną religię Imperium. Ortodoksyjni chrześcijanie starali się
oddzielić chrześcijan od politycznego powstania skierowanego przeciwko rzymskiej
władzy. Ponad wszelką wątpliwość złagodzili prawdę o politycznym zaangażowaniu
Jezusa, obarczając odpowiedzialnością za jego śmierć Żydów a nie Rzymian.
Kanonizowane Ewangelie otwarcie ignorowały wzrastający opór Żydów, skierowany
przeciwko rzym -

background image

skiej okupacji Judei, która miała miejsce w okresie życia Jezusa. Jedyny

wyjątek znajdujemy w Ewangelii według świętego Łukasza, gdzie czytamy jak
władze „przyłapały tego człowieka [Jezusa] na demoralizowaniu naszego narodu i
zabranianiu [Żydom] składania hołdu Cesarzowi". Jeszcze przed upływem 40 lat od
śmierci Jezusa opór przerodził się w gwałtowną wojnę między armią rzymską i
Żydami.

Jezus był prawdopodobnie uważany za przywódcę politycznego i duchowe-

go. Słowo „Chrystus" zarówno w języku hebrajskim jak i greckim było tytu-
łem zarezerwowanym dla króla lub przywódcy . Biorąc pod uwagę panujące
ówcześnie warunki polityczne, jest bardzo prawdopodobne, że to Rzymianie a
nie Żydzi - zamordowali Jezusa za jego działalność polityczną. Ukrzyżowanie
było standardową metodą kary śmierci stosowaną przez Rzymian, a krzyż
symbolem oporu Żydów przeciwko rzymskiej okupacji. Obciążenie Żydów za
śmierć Jezusa było najprawdopodobniej wygodnym sposobem ukrycia poli-
tycznego zaangażowania Jezusa i odsunięcia chrześcijaństwa od odpowiedzial-
ności za polityczną rebelię.

Gdy chrześcijaństwo zdobyło uznanie, ortodoksi pozwolili cesarzowi Rzymu

na bezpośrednie wpływanie na swoją doktrynę. W celu rozstrzygnięcia
ideologicznych sprzeczności Kościoła, Konstantyn zwołał i przewodniczył
pierwszemu soborowi ekumenicznemu w Nicei w 325 roku. Walter Nigg w
swojej książce „Heretycy" opisuje znaczenie osiągniętego porozumienia.

„Konstantyn, który traktował zagadnienia religijne jedynie z politycznego
punktu widzenia, zapewnia jednomyślność przez skazanie na wygnanie
biskupów, którzy nie odpowiadali nowej religii. „Było zupełnie
nieprawdopodobne, aby uniwersalna wiara mogła opierać się wyłącznie
na autorytecie cesarza, który jako katechumen nie był nawet dopuszczony
do obrzędu eucharystii i zupełnie nie przestrzegał najwyższych tajemnic
wiary. Ani jeden biskup nie wypowiedział marnego słowa przeciwko tej
nieprawdopodobnej sytuacji”

Jedną z politycznych decyzji podjętych na Soborze w Nicei było ustano-

wienie wyznania nicejskiego oznaczającego wiarę w niepodzielne, jedyne
zwierzchnictwo, jednocześnie włączając Jezusa w obraz Boga. Jezus nie był
uważany za zwykłego śmiertelnika, był on przejawem Boga pojmowanego jako
Ojciec, Syn i Duch Święty. Ta nowa Święta Trójca przypominała dużo starszy
obraz boskości, podkreślający wartość odmienności. Na przykład, oblicze Boga
w gnostycznej „Tajemnicy Księdza Jana": „Jestem Ojcem, jestem Matką,
jestem Dzieckiem", odzwierciedla koncepcję współdziałania, gdzie całość
stworzenia jest potężniejsza od sumy jej części. Z kolei „Sofia Jezusa Chrystu-
sa" opowiada w jaki sposób energia męska i żeńska, połączone razem wykre-
owały:

25

background image


Ryc. 2.1. Rzymski Cesarz Konstantyn uważał, że chrześcijaństwo może być
narzędziem umocnienia siły politycznej i militarnej. Ilustracja przedstawia
Konstantyna w przededniu ważnej bitwy, kiedy to widząc na niebie krzyż usłyszał
głos, mówiący W znaku rym znajdziesz zwycięstwo.
26

background image

...przyjście na świat pierwszego dwupłciowego syna. Jego imię brzmiało
'Pierwsza-rodzicielka Sofia, Matka Wszechświata'. Niektórzy nazywali go
'Miłość'. Obecnie pierworodny nazywany jest 'Chrystusem'.

Nawet późniejszy muzułmański Koran błędnie sprowadzał chrześcijańską

Trójcę do tego pierwowzoru, uważając za Trójcę Boga, Marię i Jezusa. Sobór
Nicejski ustanowił Trójcę, która wychwalała jedność i identyczność. Każda
wzmianka o współdziałaniu energii czy magii, wynikających z połączenia
dwóch różnych istot ludzkich, pozostała nie zauważona. Sobór usunął obraz
ojca, matki i dziecka, zastępując hebrajskie słowo rodzaju żeńskiego,
określające ducha - „ruch", greckim słowem rodzaju nijakiego - „pneuma".
Trójca składała się teraz z ojca, syna i nijakiego, pozbawionego płci ducha.
Od tej pory chrześcijanie przedstawiali ją w postaci trzech mężczyzn o
identycznej twarzy i takim samym wyglądzie.

W późniejszych kazaniach średniowiecznych Trójcę Świętą porównywano

do „identycznych odbić w kilku fragmentach rozbitego lustra lub
identycznego składu chemicznego wody, lodu i śniegu”. W XVII wieku
dwóch kolejnych papieży wyklęło książkę hiszpańskiej zakonnicy Marii
d'Agreda, „Mityczne miasto Boga", za przedstawienie Trójcy Świętej jako
Boga, Marii i Jezusa. Z pism usunięto wszelkie aluzje podkreślające
znaczenie odmienności; boskość wyrażana była w postaci wizerunku
mężczyzny lub istoty rodzaju nijakiego, ale nigdy kobiety. To wiara w Boga
objawiającego się pod różnymi postaciami, a nie unikalne nauki religijne
chrześcijan, pomogła Rzymianom pogodzić się z chrześcijaństwem. Religia
ta pod pewnymi względami przypominała rzymski kult Mitry, czyli mitraizm.
Jako „Opiekun Imperium" Mitra był ściśle związany z bogami słońca,
Heliosem i Apollem. Narodziny Mitry przypadające na dzień 25 grudnia w
okresie przesilenia zimowego, stały się datą przyjścia na świat Jezusa.
Świadkami narodzin Mitry byli pasterze biorący również udział w ostatniej
wieczerzy przed powrotem Mitry do nieba. Wniebowstąpienie Mitry, które
zbiegło się z protuberancją słońca w okresie równonocy wiosennej stało się
chrześcijańskim świętem Wielkanocnym.

W Rzymie, na Wzgórzach Watykańskich, chrześcijanie przejęli świętą

grotę poświęconą Mitrze, czyniąc z tego miejsca siedzibę Kościoła
katolickiego. Wkrótce tytuł najwyższego kapłana Mitr, Pater Patrum,
zastąpiony został tytułem biskupa Rzymu, papa czy papież Z. Występowanie
wyraźnych podobieństw do mitraizmu ojcowie chrześcijan tłumaczyli
działalnością diabła, oświadczając, że najstarsze legendy mitraizmu są
podstępną imitacją jedynej prawdziwej wiary.

Postać Marii była czczona, bez poparcia ze strony Kościoła, jako obraz

żeńskiego oblicza Boga. Jako że chrześcijaństwo odpowiadało mitraizmowi,
kult Marii przypominał kult bogini o wielu obliczach, szczególnie pod
względem

27

background image




Obraz przedstawia trójcę świętą, koncepcję, która pozwoliła rozpatrywać Jezusa jako
część Boga, utrzymując wiarę w jedyne zwierzchnictwo.

background image


kultywowania tradycji matki / syna, jak Izyda / Horus, Junona / Mars, Kybele / Attis
oraz Neit / Re. Maria była postrzegana jako bardziej przystępna, przyjazna ludzka
postać, niż karzący, wszechmocny Bóg. Była delikatniejsza, bardziej wyrozumiała i
zdolna do większej pomocy w codziennych zmaganiach człowieka. W swoim dziele
„Anastazja w Konstantynopolu" historyk Sozomen opisał cechy Marii:
„Objawiła się tam boska moc, pomocna w wizjach na jawie jak i w snach, często
uzdrawiająca wiele chorób i przynosząca ulgę dotkniętym przez nagle wydarzenia w
ich ryciu. Moc tą przypisywano Marii, Matce Boskiej, Świętej Dziewicy, w ten
właśnie sposób objawiającej sama siebie.”

Ani Biblia, ani wczesny Kościół nie udzielały poparcia kultowi Marii, nie uważając

jej nawet za świętą. Chociaż Sobór Nicejski potwierdził, że Chrystus był
rzeczywiście zrodzony z Marii Dziewicy, biskup Epifanius wyraził powszechnie
panującą opinię ortodoksyjnych chrześcijan: „Mogą być czczeni tylko Ojciec, Syn i
Duch Święty, ale nie dopuszcza się kultu Marii" .

W okresie pierwszych 500 lat sztuka chrześcijańska przedstawiała Marię w mniej

czcigodnej postaci niż nawet magów, trzech mędrców, których głowy przybrane były
aureolą, podczas gdy Maria aureoli nie miała. W IV wieku święty Chryzostom
zarzucał Marii próby osiągnięcia dominacji i „uczynienia samej siebie sławną poprzez
swojego syna". Pomniejszenie znaczenia Marii było sposobem zerwania jej
związków ze starszymi wyobrażeniami bogini okresu przedchrześcijańskiego. Biskup
Epifanius pisał:
„Bóg zstąpil z nieba, Słowo święte weszło w ciało zrodzone ze świętej Dziewicy, z
pewnością nie dlatego, aby Dziewica była uwielbiana, ani uczyniona boska ani
wyświęcone imię jej, ani też, aby po wielu pokoleniach kobiety ponownie zostały
kapłankami... Bóg nie powierzył jej obowiązku chrztu czy błogosławieństwa
uczennicy, ani nie zaoferowal jej jakiejkolwiek władzy nad światem.”

Chrześcijaństwo, jak rozumieli to ortodoksi, było za jedyną mocą Ojca, Syna i

Ducha Swiętego, a nie jakąkolwiek domieszką żeńskiego aspektu Boga.

Mimo to kult Marii przetrwał. Od kiedy w 431 roku Sobór w Efezie zadecydował,

że Maria może być otaczana czcią bez ponoszenia żadnych konsekwencji, tłumy
wiernych rzuciły się w wir szaleńczych uroczystości, którym towarzyszyły procesje z
pochodniami i radosne okrzyki „Chwała niech będzie Teotokos (Matce Boga)!".
Starsze świątynie i święte miejsca pierwotnie dedykowane przedchrześcijańskim
boginiom, zostały przyznane lub zastąpione przez świątynie poświęcone Marii.
Znajdującą się na rzymskim Wzgórzu
29

background image


Obarczanie Żydów odpowiedzialnością za śmierć Jezusa było sposobem uczynienia z
chrześcijaństwa religii możliwej do zaakceptowania przez władze Rzymu.

background image

Eskwilińskim świątynię Kybeli, poświęcono Marii Maggiore. Znajdujące się w
okolicach Panteonu sanktuarium Izydy Kościół również przeznaczył Marii, a kolejną
świątynię wzniesiono w miejscu poświęconym Minerwie. Na Cyprze świątynię
poświęconą Afrodycie przekształcono w świątynię Marii, która do dnia dzisiejszego
nazywana jest Panaghia Aphroditessa. W „Dziewicy" Geoffrey Ashe pisze:

„Jak Kybele - Maria chroniła Rzym. Jak Atena otaczała opieką inne miasta. Jak
Izyda czuwała nad żeglarzami, stając się „Gwiazdą Mórz". Jak Junona otaczała
opieką kobiety w ciąży... Założyła koronę zastępując Kybele. Osadzona ze
swoim dzieckiem na tronie, przypominała Izydę i Horusa.”

Kościół nie stłumił oddawania czci kobiecej boskości - po prostu ją przemianował.

Interesującym jest fakt, że chrześcijańska wersja kobiecej boskości wykluczała
jakiekolwiek przedstawianie jednego z najsilniejszych aspektów Bogini - oblicza
starej, mądrej kobiety. W okresie przedchrześcijańskim rozpowszechnione były trzy
oblicza bogini: Dziewicy lub Panny, Matki i Starej Kobiety. Maria stała się
uosobieniem Dziewicy i Matki. Trzecie oblicze Starej Kobiety reprezentujące moc i
mądrość pierwiastka żeńskiego, zostało usunięte z chrześcijańskiego kanonu
świętości. Odrzucenie wizerunku starej kobiety jest na tyle ważne, że w późniejszym
okresie stał się on symbolem najważniejszego wroga Kościoła - czarownicy.

Kościół osiągał swoje cele dostosowując własną ideologię do aktualnie panujących

warunków. W roku 319 Konstantyn ustanowił prawo zwalniające kler od płacenia
podatków i służby w armii43, a w 355 roku biskupi zostali uwolnieni spod nadzoru
sądów świeckich44. W roku 380 cesarz Teodozjusz wydał dekret, w którym czytamy:

„Musimy uwierzyć w jedynego Boga z Ojca, Syna i Ducha Świętego, pod
pojęciem wysokiego majestatu i Trójcy Świętej. Rozkazujemy, aby ci, którzy
pójdą za tym nakazem przyjęli imię Katolickich Chrześcijan. Pozostali, których
osądzimy jako obłąkanych szaleńców, będą dźwigać ciężar haniebnych
dogmatów heretyków, ich miejsca spotkań nie otrzymają nazwy kościołów, i
będą oni ukarani najpierw przez Boga a potem przez Naszą własną karzącą rękę,
a kara, którą My określimy będzie w zgodzie z sądem bożym.”

Dekret wydany przez Teodozjusza wyjął spod prawa wszelki sprzeciw wobec

Kościoła. W 388 roku wprowadzono zakaz publicznych dyskusji na tematy religijne.
Starożytne obrzędy pogańskie zostały zakazane w 392 roku i od tego momentu
uważano je za działalność przestępczą. W roku 410 cesarz Honoriusz zarządził, że:
31

background image


Wczesny Kościół niechętnie zezwalał na oddawanie czci Marii Dziewicy.
Jednakże

po

udzieleniu

zezwolenia

pozwolono

na

kontynuację

przedchrześcijańskich obrzędów oddawania czci kobiecej świętości w postaci
kultu Marii

background image

„Wszyscy, którzy postępują sprzecznie ze świętymi prawami niech wiedza że
ich pełzanie w heretycznych zabobonach uwielbianych w najbardziej
oddalonych wyroczniach, jest karane wygnaniem i krwią gdyby ponownie
przyszło im na myśl zbierać się w takich miejscach w celu prowadzenia
przestępczej działalności.”

Pogańskie świątynie zostały splądrowane i zniszczone. W roku 386, w kolejnym

pisemnym proteście skierowanym do władz Rzymu, czytamy:

„Jeśli oni (chrześcijanie) usłyszeli o miejscu, w którym dziab się coś
niepokojącego, natychmiast twierdza że ktoś składa tam ofiary, wyrażają swoje
obrzydzenie i składają tam wizytę - możecie zobaczyć ich, gnających w to
miejsce, ich, strażników dobrego Jadu (jak nazywają samych siebie), tych
zbójów, o ile zbój nie jest zbyt łagodnym słowem; te łotry nie próbują ukrywać
tego co robią: obrażają się, gdy nazwie się ich zbójami, a z drugiej strony, ludzie
ci są dumni z wyzyskiwania innych... oni uważają że zasługują na nagrodę!”

Od roku 435 każdemu heretykowi w Cesarstwie Rzymskim groziła kara śmierci.

Poza chrześcijaństwem jedyną legalną religią był judaizm. Żydzi wciąż jeszcze byli
izolowani, małżeństwom Żydów z chrześcijanami groziła taka sama kara, jak za
niewierność: kobiety skazywano na śmierć. Kościół triumfował. Wiara w jedynego
Boga doprowadziła do narzucenia jednej religii.

Jako, że ortodoksyjni chrześcijanie w sposób autorytatywny przypisali Bogu

władzę, to nic dziwnego, że nastawili się na znalezienie sposobu, dzięki któremu oni,
w imię Boga, mogliby zdobyć podobną apodyktyczną władzę nad ludźmi. W tym celu
stworzyli organizację, która przyciągała uwagę władz Imperium Rzymskiego przez
głoszenie jedności i posłuszeństwa. Ponad wszelką wątpliwość chrześcijanie zmienili
historię o śmierci Jezusa w celu zdjęcia z nich podejrzeń o udział w rozruchach
przeciwko władzom Cesarstwa. Ustanowili zasady ułatwiające pozyskanie dużej
liczby wiernych. Przystosowali. swoją ideologię do przyjęcia współcześnie im
panujących wierzeń. Dzięki politycznym intrygom Kościół osiągnął pozycję oficjalnej
religii Imperium Rzymskiego, zdobywając siłę i świeckie przywileje.















background image

Ustanowienie doktryny: seks, wolna wola, reinkarnacja,

walka - 300-500 n.e.

W odpowiedzi na pojawienie się pierwszych heretyków Kościół sformułował

doktrynę o seksie, wolnej woli i reinkarnacji. W każdym przypadku wybierał taką
ideologię, która w największym stopniu zapewniała możliwość sprawowania kontroli
nad jednostką i społeczeństwem. Kościół wprowadził także doktrynę, która
usprawiedliwiała użycie siły w celu wymuszenia posłuszeństwa i zwalczania
heretyków. Słowo „herezja" pochodzi od greckiego „hairesis" oznaczającego
„wybór". W pierwszych wiekach naszej ery w obrębie religii chrześcijańskiej istniało
wiele możliwości wyboru - i w konsekwencji wiele herezji. Do gnostyków należeli
marcjoniści, monotaniści, arianie, sabelianie, nestorianie i monofizyści, w Egipcie
koptowie, a w Syrii jakobici. Armeński Kościół Ortodoksyjny również nie zgadzał się
z Kościołem katolickim. Herezje głoszone przez Pelagiusza, Orygenesa i donatystów
legły u podstaw nowej, mającej szczególne znaczenie, doktryny. Natomiast poglądy
Manicheusza, mimo że nie stały się przyczyną sformułowania określonej doktryny,
stanowiły zaprzeczenie mało popularnej ideologii Kościoła.

Spory wokół poglądów Pelagiusza doprowadziły do ustanowienia przez Kościół

doktryny dotyczącej wolności i życia seksualnego człowieka. Irlandzki mnich
Pelagiusz przybył do Rzymu na początku piątego wieku, głosząc, że człowiek posiada
wolną wolę i odpowiada za swoje czyny. Twierdził, że osobiste starania człowieka w
pewnym tylko stopniu decydują, czy on lub ona dostąpi zbawienia. Według
Pelagiusza wiara w odkupienie grzechów przez Chrystusa powinna być wspierana
przez indywidualną odpowiedzialność i podejmowanie wysiłków w kierunku
czynienia dobra2. W nagrodę za wzięcie odpowiedzialności za swoje uczynki,
Stwórca daje ludziom wolność. Jak pisał jeden z historyków:
34

background image

„Pelagiusz walczył o bezcenne dobro wolności człowieka. Wolności tej nie
można się wyrzec bez utraty ludzkiej godności... Bez wolności w podejmowaniu
swoich decyzji człowiek staje się po prostu marionetką. Według Pelagiusza
Stwórca nadal człowiekowi moralną siłę, której stłumienie jest zwątpieniem w
podobieństwo ludzi do Boga.”

Poglądy Pelagiusza zostały gwałtownie zaatakowane przez świętego Augustyna,

słynnego biskupa i teologa. Zbawienie, jak mawiał Augustyn, znajduje się wyłącznie
w rękach Boga; nie ma nic, co mogłaby uczynić jednostka. Bóg wybiera niewielu
ludzi, którym daje szczęście i zbawienie. Jest to osiągalne tylko dla tych nielicznych,
których Chrystus przywiódł na świat. Wszyscy inni są potępieni na wieki. Według
świętego Augustyna akt łaski Boga, a nie jakiekolwiek uczynki, czy pragnienia
człowieka, prowadzi do zbawienia.

Augustyn uważał, że nasza wolna wola czynienia dobra w opozycji do zła, została

zniszczona przez grzech Adama. Grzech Adama, który według świętego Augustyna
ma „naturę nasienia, z którego się rozmnażamy", przywiódł na świat cierpienie i
śmierć, odebrał nam wolną wolę i pozostawił wrodzoną złą naturę. Jest on teraz
nieunikniony. Przyczyną czynienia dobra jest wyłącznie bezmierna łaska. Augustyn
pisał, „Dlatego, kiedy człowiek żyje w zgodzie z człowiekiem, a nie z Bogiem, jest on
podobny do diabła". Zgodnie z poglądami Augustyna jednostka ma niewielką moc
wpływania na swoje, z góry określone, przeznaczenie, a zbawienie jej zależy
wyłącznie od woli Boga.

Życie seksualne człowieka, jak twierdził Augustyn, wyraźnie pokazuje, że

człowiek nie jest zdolny do dokonania wyboru między dobrem a złem. Swoje tezy
oparł na własnym doświadczeniu życiowym. Biorąc pod uwagę swoje
nieuporządkowane życie w młodości, kiedy to spłodził i następnie porzucił nieślubne
dziecko, doszedł do wniosku, iż seks jest z natury zły. Cierpiał z powodu swoich
erotycznych pragnień:

„Któż potrafi to kontrolować, kiedy przyjdzie pożądanie? Nikt! Silnie poruszona
żądza nie poddaje się rozkazom woli... Czegokolwiek człowiek sobie życzy, nie
potrafi tego dokonać.”

Zgodnie z poglądami Augustyna, człowiek nie ma na tyle siły, aby cierpliwie

znosić lub stłumić seksualne pożądanie.
Ale nawet ci, którzy rozkoszują się w tej przyjemności, nie panują nad nią swoją
własną wola niezależnie od tego, czy ograniczają się do prawego łoża, czy też
grzeszą; czasami żądza ta nachodzi ich wbrew nim samym i zwodzi ich, gdy
odczuwają pożądanie, które szaleje w umyśle a nie tkwi w ciele. Tak więc, dziwna to
rzecz, że emocje nie tylko osłabiają posłuszeństwo prawego pra-
35

background image

gnienia zrodzenia potomstwa, ale także osłabiają chęć odrzucenia lubieżnego
pożądania; myśl ta często przeciwstawia całą swoją energię duszy, która ogranicza je,
czasami rozdzierając przy tym samą siebie, a gdy poruszy duszę, ciało pozostanie
niewzruszone.

To „diabelskie poruszenie genitaliów", jak Augustyn określał seks, jest dowodem

grzechu pierworodnego Adama, który jest teraz przenoszony „z łona matki, plamiąc
grzechem wszystkie istoty ludzkie i pozostawiając je niezdolnymi do wyboru między
dobrem a złem, czy też wpływania na swój własny los". Poglądy świętego Augustyna
pozostają w ostrej sprzeczności z poglądami przedchrześcijańskimi, które często
traktowały seks jako nieodłączną część religijnego życia. Jednakże jego punkt
widzenia odzwierciedlał poglądy wielu chrześcijan. Oprócz nielicznych sekt
heretyków, takich jak na przykład gnostyczni karpokratianie, którzy traktowali seks
jako „więź między wszystkimi stworzeniami", prawie wszyscy chrześcijanie byli
zdania, że seksu należy unikać, za wyjątkiem sytuacji służących prokreacji. Święty
Hieronim ostrzegał, „traktuj wszystko jak truciznę, która rodzi nasienie zmysłowej
przyjemności". Elaine Pagels w swojej książce „Adam, Ewa i Wąż" pisze:

„Klemens z Aleksandrii wykluczał stosunki oralne i analne, stosunki w czasie
miesiączki, z żonami w ciąży, żonami bezpłodnymi, w okresie przekwitania i ze
swoją żoną „rano ", „za dnia" i „po obiedzie ". Klemens rzeczywiście ostrzegaj
że „nawet nie w nocy, ale w ciemności, która jest odpowiednia dla
nieprzyzwoitych lub niemoralnych praktyk, ale ze skromnością tak że cokolwiek
się wydarzy, wydarzy się w granicach rozsądku... wieczorem, ponieważ nawet
prawe połączenie jest ciągle niebezpieczne, za wyjątkiem tego, które podejmuje
się w celu spłodzenia dziecka ".

Seks jako akt, który urealniał istnienie jednostki, zagrażał religijnym dążeniom do

panowania nad społeczeństwem. Jak głosił Klemens, „żądzy nie jest łatwo opanować,
gdyż jest ona pozbawiona strachu...". Wyparcie wolnej woli i potępienie uciech
erotycznych ułatwiło panowanie nad ludźmi. Augustyn pisał:

„...z natury rzeczy, człowiek został tak stworzony, iż posłuszeństwo jest dla
niego korzystne, zgubne dla niego jest podążanie za jego własną wola a nie wolą
jego stwórcy...”

Uważał także, że „grzech Adama był zlekceważeniem autorytetu Boga... co

właśnie pociągnęło za sobą potępienie...". W 416 roku Augustyn pisząc do biskupa
Rzymu uprzedzał go, że poglądy Pelagiusza podważyły podstawy władzy biskupów,
a pozostawienie w spokoju jego zwolenników zagraża dopiero co zdobytej sile
Kościoła katolickiego. Przyjaciel Augustyna, afrykański
36

background image


Święty Augustyn, największy Ojciec Kościoła. Jego poglądy i argumenty były
podstawą doktryn Kościoła, które zaprzeczały istnieniu wolnej woli, potępiały seks i
usprawiedliwiały stosowanie przemocy w celu wymuszenia posłuszeństwa.

background image

biskup Alipiusz, przybył do Rzymu aby przekonać władze Kościoła, by stanęły po
stronie Augustyna przeciwko Pelagiuszowi, jakoby przy okazji wręczając łapówkę w
postaci 80 numidyjskich ogierów. Augustyn wygrał. W kwietniu 418 roku papież
ekskomunikował Pelagiusza. Od tego momentu Kościół katolicki stał się wyznawcą
doktryny o dziedziczeniu grzechu pierworodnego.

Stanowisko dotyczące reinkarnacji Kościół sformułował w odpowiedzi na

kontrowersyjne poglądy Orygenesa, który uważał, że dusza człowieka egzystuje przed
wstąpieniem do fizycznego ciała i przechodzi z jednego ciała do drugiego, aż do
momentu zjednoczenia się z Bogiem, po czym nie przyjmuje już postaci fizycznej.
Poza tym wierzył, że wszystkie dusze ostatecznie powracają do Boga; głosił, że
gdyby nawet chrześcijanin mógł bardzo szybko zjednać się z Bogiem, to jednak jest
to niemożliwe bez wysiłku ze strony człowieka. Przekonywał, że od kiedy Bóg
opuścił ludzi dzięki ich własnej wolnej woli, muszą oni ponownie zjednoczyć się z
Bogiem, również z własnej woli. Ortodoksyjni chrześcijanie zwalczający poglądy
Orygenesa utrzymywali, że teorie takie zbyt silnie uzależniają od indywidualnego
samookreślenia. Twierdzili także, że taka teoria reinkarnacji pomniejsza rolę Jezusa
Chrystusa, ograniczając potrzebę dążenia do zbawienia za życia i unikalną naturę
Jego zmartwychwstania.

Zdaniem ortodoksów, osobiste zbawienie nie zależy od samookreślenia czy wolnej

woli, jak sugerują poglądy Orygenesa, ale tylko od tego, czy zostanie się wyznawcą
Jezusa Chrystusa. Poza tym, jeśli dana osoba mogłaby dokonać wyboru zjednoczenia
się z Bogiem w którymkolwiek ze swoich wcieleń, wówczas nie obawiałaby się
potępienia - a strach był przez ortodoksów uważany za niezbędny. Idea Orygenesa
mówiąca, że dusza jest oddzielona od ciała, również wydaje się pomniejszać
niezwykłąnaturę zmartwychwstania Chrystusa. Twierdzono, że cud Jego
zmartwychwstania oferuje możliwość pokonania śmierci fizycznej. Jeżeli jednak
każda dusza wielokrotnie pokonuje śmierć poprzez opuszczanie jednego ciała i
wchodzenie do innego, wówczas wyczyn Chrystusa straciłby swój unikalny
charakter.

Prace Orygenesa kwestionowały również chęć kontrolowania przez Kościół

poszukiwań intelektualnych i duchowych. Mimo, że dla poparcia swoich tez
skrupulatnie cytował Pismo Święte, to zauważył, że w pewnych dziedzinach dostarcza
ono niewielu wskazówek. Mając wykształcenie uczonego Greka, Orygenes
poszukiwał odpowiedzi na nurtujące go pytania zarówno w filozofii Platona jak i
swojej własnej wyobraźnil8. Augustyn także rozpatrywał zagadnienia, o których
Pismo Święte niewiele mówiło, rozważał, na przykład:

„...a co przed kolejnym bytem, O mój Boże, czy nie było mnie, czy byłem w
jakimś ciele? Nie ma nikogo, kto by mi o tym powiedział, ani ojciec, ani matka,
ani doświadczenie innych, ani moja własna pamięć.”

38

background image

Podczas gdy Orygenes kontynuował poszukiwania wyjaśnień tych zagadnień,

Augustyn zaprzestał szukania odpowiedzi poza Pismem Świętym. Pisał on:

„I do tego chciałbym poznać rzeczy, których nie znam, a dotyczące
pochodzenia duszy, i jeszcze chciałbym wiedzieć, czy nie dane jest nam
nauczyć się tych rzeczy tak długo, jak długo żyjemy na tym świecie. A co, jeśli
będzie to jedna z tych rzeczy, o których mówimy. „Nie szukaj rzeczy, które są
zbyt wielkie dla ciebie, i nie poszukuj w rzeczach, które przekraczają twoje
możliwości: ale poszukuj rzeczy, które Bóg nakazał tobie, myśl o nich zawsze,
a w wielu Jego dziełach nie znajdziesz nic niezwykłego ".

Augustyn posunął się tak daleko, że obnosił się z myślą, iż przed stworzeniem

świata Bóg zatrudnił samego siebie do przygotowania miejsca kary dla tych, którzy
mają czelność pytać o to, co było przed aktem stworzenia. Mimo, że Orygenes zmarł
w 284 roku, spory na temat jego poglądów kontynuowano aż do roku 553, w którym
to został oficjalnie wyklęty przez II Synod w Konstantynopolu. Potępiając Orygenesa
Kościół pośrednio zadał cios reinkarnacji. Chrześcijanie nie wierzyli w preegzystencję
dusz, istnienie świadomości poza ciałem oraz w to, że człowiek musi mieć więcej niż
jedno życie, aby powrócić do chrześcijańskiego Boga bez stania się przedmiotem
wiecznego potępienia. Poza tym, wyklęcie Orygenesa posłużyło jako kolejne
przypomnienie, że nie bacząc na szczerość jedynej wiary, każdy powinien zawsze
pozostawać w ideologicznej zgodzie z Pismem Świętym.

Przy rozwiązywaniu problemu z herezjami donatystów Kościół do ich zwalczenia

ustanowił precedens stosowania siły. Gdy donatyści osiągnęli wyższy od Kościoła
katolickiego poziom rozwoju swojego duchowieństwa, ich ruch rozprzestrzeniał się
lotem błyskawicy i w połowie IV wieku na terenach Afryki liczba ich zwolenników
przewyższała liczbę katolików. Utrzymujące się poglądy mówiące, że nikt nie po-
winien być zmuszany do wiary wbrew jego woli pchnęły Augustyna do podjęcia prób
sprowadzenia donatystów z powrotem do owczarni katolików. Jednakże, gdy zawio-
dły rozmowy, uciekł się do zastosowania przemocy, odwołując się przy tym do do-
piero co ustanowionych, skierowanych przeciwko heretykom, praw Teodozjusza.
Kościół przychylił się do rad Augustyna i brutalnie stłumił ruch donatystówz3.

Przeciwny donatystom Augustyn ustanowił cztery, zasady Cognite intrare,

„Zmusić do wstąpienia", które wykorzystywano w Średniowieczu do uspra-
wiedliwienia stosowania przemocy w zwalczaniu przeciwników i odstępstw od wiary.
Augustyn twierdził, że:

„Rany zadane przez przyjaciela są lepsze od pocałunków wroga. Przyjemność w
trwodze jest lepsza od oszustwa w spokoju... W Łukaszu napisano: „Zmusić
ludzi do wstąpienia! Przez groźbę gniewu Boga Ojca, który tchnąl duszę w
Syna”

39

background image

Nawet na początku XX wieku papież Leon XIII nadal udowadniał, że najwyższa

kara daje się uzasadnić następująco:

„Kara śmierci jest niezbędnym i skutecznym środkiem dla osiągnięcia celu
Kościoła, gdy buntownicy wystąpią przeciw niemu i naruszą jedność duchową;
szczególnie uporczywi heretycy i heretyczki nie mogą być powstrzymani przez
jakiekolwiek inne kary przeznaczone dla postępującej dezorganizacji porządku
duchowego i nakłaniania innych do wszystkich rodzajów przestępstw... Gdy
zepsucie jednego lub kilku jest obliczone na przyniesienie zguby wielu
dzieciom, i jeśli nie będzie innych środków do zbawienia tych ludzi, to
obowiązkiem jest skuteczne ich usunięcie przez skazanie tych nikczemników na
śmierć.”

Inną kwestią sporną były poglądy Manicheusza, które dotyczyły wypierania się

przez Kościół jego własnej ideologii, gdy staje się ona mało popularna lub nie
przynosi korzyści. Nauka Manicheusza, którą w trzecim wieku zaczęli głosić jego
zwolennicy, perscy manicheiści, była logiczną konsekwencją wiary w jedyne
zwierzchnictwo. Wiara w jedynego wszechmocnego Boga często wywoływała
pytania, dlaczego na świecie jest tyle bólu i zła, dlaczego wszechmogący Bóg, który
stworzył wszystkie rzeczy, stworzył również ludzkie cierpienie? Najbardziej
rozpowszechnioną odpowiedzią na te pytania jest istnienie przeciwstawnych sił,
mocy, czy też boskie stworzenie zła; diabeł musi istnieć. Dualistyczna teologia
pojawiła się na gruncie pojmowania życia jako walki między Bogiem a Szatanem,
między dobrem a złem, między duchem a materią. Koncepcja diabła jest
charakterystyczna dla religii monoteistycznej; zło łatwiej jest pojąć i nie ma
konieczności wprowadzania postaci diabła, w przypadku, gdy sam Bóg występuje w
wielu postaciach. Keith Thomas w swojej książce „Religia a upadek magii" pisze o
wczesnym, przedmonoteistycznym judaizmie:

„Pierwsi izraelici nie mieli potrzeby personifikacji przyczyn zła; przypisywali je
wpływom rywalizujących ze sobą bóstw. Dopiero zwycięstwo monoteizmu
doprowadziło do konieczności wyjaśnienia, dlaczego na świecie istnieje zło
skoro Bóg jest dobry. Tak więc diabeł pomógł utrzymać wiarę w całkowicie
doskonałą boskość.”

Manichejczycy w większym stopniu przejęli ideologię ortodoksyjnych chrześcijan

niż wczesny Kościół katolicki. Bardzo poważnie potraktowali pogląd rozdzielności
Boga i sfery duchowej od fizycznego świata. Wiara w jedyne zwierzchnictwo
wyłoniła hierarchię oddzielającą od siebie poszczególne składowe, tworząc podział
między niebem a ziemią, duchem a materią. Rzeczy zajmujące w hierarchii wyższe
miejsce uważane są za dobre; rzeczy zajmujące
40

background image

miejsce niższe, za złe. Będąc w zgodzie z tymi poglądami manichejczycy zalecali
surowy ascetyzm i odsunięcie się od rzeczywistego świata. Kobiety, kuszące
mężczyzn ziemskimi przyjemnościami i rodziną, uważane były za część mocy
samego szatana. Aby być bliżej Boga manichejczycy wierzyli, że jednostka musi
wyrzec się wszystkiego, co mogłoby przywiązać ją do życia doczesnego. Mimo że w
okresie Reformacji sam Kościół przyjął właśnie nauki Manicheusza, to jednak we
wczesnym okresie chrześcijaństwa przyjęcie takiego monoteizmu mogłoby nie
przynieść określonych korzyści politycznych. Kościół wzbraniał się od przyjmowania
niezliczonych rzesz ludzi, którzy nadal pojmowali świat w kategoriach pogańskich,
panteistycznych i politeistycznych. Większość była zdania, że wszystko w świecie
materialnym przepojone jest duchem, duch i materia są ze sobą związane, a boskość
objawia się pod wieloma różnymi postaciami. Nakazywanie całkowitego wyrzeczenia
się świata fizycznego jako królestwa szatana i odrzucenie wszystkich świętych z
wyjątkiem jednego Boga, mogło doprowadzić do załamania się wysiłków Kościoła
zmierzających do upowszechnienia religii chrześcijańskiej. Tak więc, chociaż nadal
utrzymywano wiarę w jedyne zwierzchnictwo i wynikający z tego porządek, Kościół
zezwolił nie tylko na oddawanie czci Świętej Marii Dziewicy, ale także całej rzeszy
aniołów i świętych. Manicheizm był bardziej zgodny z ideologią ortodoksyjną,
jednakże pod względem politycznym jego wyznawcy byli mało roztropni.
Manichejczycy i wszyscy inni, głoszący podobne poglądy, na następne setki lat
naznaczeni zostali piętnem heretyków.

Dogmaty, sformułowane w odpowiedzi na pojawienie się pierwszych heretyków,

nadały doktrynalne znaczenie panowaniu Kościoła nad jednostką i społeczeństwem.
Przeciwstawiając się Pelagiuszowi Kościół przyjął poglądy Augustyna, który uważał,
że człowiek jest z natury zły, niezdolny do dokonania samodzielnego wyboru i z tych
to powodów potrzebujący silnej władzy. Dowodem na grzeszną naturę człowieka był
jego popęd seksualny. W celu obalenia teorii reinkarnacji Orygenesa, Kościół stanął w
obronie wiary w jedyne w swoim rodzaju zmartwychwstanie Chrystusa oraz w jedyne
darowane człowiekowi życie, w którym musi być posłuszny Kościołowi, gdyż w
przeciwnym razie ryzykuje wiecznym potępieniem. W przypadku donatystów, w celu
przywrócenia posłuszeństwa, ustanowił precedens stosowania siły, a w odniesieniu
do manicheistów, dla osiągnięcia celów politycznych, zaprzeczył swoim własnym
poglądom.

background image

Kościół triumfuje 500- 1000r.

Kościół wywierał niszczycielski wpływ na społeczeństwo. Od momentu, w którym

wziął na siebie rolę przywódcy narodów, załamała się aktywność na polu medycyny,
techniki, nauki, edukacji, sztuki i handlu. Rozpoczął się mroczny okres w historii
Europy. Chociaż w tym czasie Kościół zgromadził ogromne dobra, większość tego, co
określa się mianem rozwoju cywilizacji, zniknęło z powierzchni ziemi. W V wieku, w
wyniku powtarzających się najazdów germańskich Gotów i Hunów, upadło Imperium
Rzymskie na Zachodzie, a rzymskie prowincje w Afryce załamały się pod naciskiem
Wandali. Za to, co się wydarzyło, wielu ludzi obciążało religię chrześcijańską.
Krytyka wobec nowej religii przybrała na sile, kiedy w 410 roku chrześcijańscy
Wizygoci splądrowali „wieczne miasto", Rzym, który dotąd trzymał się mocno od
620 lat. Jedna z najsłynniejszych prac świętego Augustyna, „Miasto Boga", napisana
została w celu obrony chrześcijaństwa przed takimi oskarżeniami.

W lepszym położeniu znalazła się wschodnia część Imperium Rzymskiego, zwana

także Cesarstwem Bizantyjskim. Za panowania Cesarza Justyniana (527-565)
odtworzyła znaczną część swojej dawnej siły, wyzwalając Włochy spod panowania
Ostrogotów i tereny afrykańskie z rąk Wandali. Justynianowi i jego żonie Teodorze
przypisuje się wielkie zasługi w odrodzeniu literatury, sztuki i architektury oraz
uporządkowaniu prawa rzymskiego. Niestety, rozkwitająca kultura bizantyjska nagle
załamała się, kiedy w roku 540 epidemia dżumy dymieniczej uderzyła ze zjadliwością
nie spotykaną w całej historii ludzkości. Mówiono, że w samym tylko Bizancjum
epidemia zabierała dziennie 10 000 ludzkich istnień. Sił tej epidemii trudno jest pojąć,
uważa się iż pochłonęła 100 milionów ofiar . Imperium Rzymskie nigdy się już nie
odtworzyło. Późniejsza epidemia czarnej śmierci, szalejąca w pierwszej połowie XIV
wieku, pochłonęła „tylko" 27 milionów istnień ludzkich, czyli 1/3 całej populacji
ówczesnej Europy.

Niemniej epidemia, która wybuchła w VI wieku, miała całkowicie odmienny

wpływ na chrześcijaństwo. Ludzie ze strachu tłumnie gromadzili się wokół
42

background image

kościołów. Kościół wyjaśniał, że ta plaga jest dziełem samego Boga, a choroba karą
za grzech nieposłuszeństwa wobec władzy Kościoła. Justyniana ogłoszono
heretykiem. Herezją były nawoływania medyków do walki z plagą3. Epidemia
dżumy przyczyniła się do upadku Imperium Rzymskiego i jednocześnie wzmocniła
pozycję chrześcijańskiego Kościoła.

Po ustąpieniu epidemii Kościół zapanował nad oficjalną medycyną. W okresie od

VI do XVI wieku powszechnie stosowaną praktyką wleczeniu wszystkich chorób
stało się puszczanie krwi. Mnisi chrześcijańscy uważali, że puszczanie krwi chroni
przed zachwianiem równowagi substancji trujących i seksualnym pożądaniem, jak
również odnawia płyny ustrojowe. W XVI wieku każdego roku praktyki te zabijały
dziesiątki tysięcy ludzi. Gdy pacjent umierał w czasie upuszczania krwi,
lamentowano jedynie, że leczenia nie rozpoczęto wcześniej lub nie było
przeprowadzone bardziej agresywnie.

Kiedy Kościół stał się najbardziej zwartą siłą zachodniej społeczności, upadła

technika. Rozbudowany system akweduktów i kanalizacji uległ zniszczeniu.
Ortodoksyjni chrześcijanie nauczali, że wszelkie aspekty natury człowieka są
obelżywe i dlatego należy w jak największym stopniu zaniechać higieny ciała. Z
wnętrza domostw zniknęły toalety i kanalizacja. Wraz z pogorszeniem się stanu
urządzeń sanitarnych i higieny, zjawiskiem powszechnym stały się wszelkie choroby.

Przez setki lat ludność miast i wsi dziesiątkowały epidemie. Zaniechano także

wykorzystywania rzymskiego systemu centralnego ogrzewania. Pewien historyk
pisał:

„Od około 500 roku naszej ery nie myślano o niewygodach spania na podłodze
czy surowych ławach, nad wilgotnym klepiskiem w bezpośrednim sąsiedztwie
zwierzęcych

odchodów i szczurów. Przebywanie w zamkniętych

pomieszczeniach było swoistym rodzajem luksusu. I nie wywoływało wstrętu
spanie wszystkich mieszkańców stroczonych razem, wzajemne ogrzewanie się
było bardziej cenione od zachowania prywatności.”

Zaniedbano także rozbudowaną sieć dróg, zapewniających sprawny transport i

komunikację. Taki stan utrzymywał się aż do wieku XIX . Straty, jakie poniosła nauka
były niewyobrażalne. Kościół palił książki i prześladował działalność intelektualną,
co doprowadziło do cofnięcia nauki o co najmniej 200 lat. Już w VI wieku przed
naszą erą Pitagoras głosił poglądy, że Ziemia obraca się wokół Słońca. W III wieku
przed Chrystusem Arystarch nakreślił teorię heliocentryczną, a Eratostenes dokonał
pomiaru obwodu Ziemi. W II wieku przed naszą erą Hiparchus określił długość i
szerokość geograficzną i obliczył nachylenie ekliptyki. Po nastaniu mrocznego
okresu w rozwoju ludzkości, odkrycia te tkwiły w zapomnieniu aż do XVI wieku,
kiedy to Kopernik ponownie ogłosił teorię obrotu Ziemi wokół Słońca. Gdy w XVII
wieku Galileusz próbował
43

background image

rozpowszechnić teorię heliocentryczną, został zatrzymany w Rzymie przez
Inkwizycję. Dopiero w 1965 roku Kościół rzymskokatolicki unieważnił potępienie
Galileusza. Poglądy świętego Augustyna odzwierciedlały „naukowe" podejście
Kościoła do świata:

„Jest to niemożliwe, aby po przeciwnej stronie Ziemi znajdowali się ludzie,
gdyż w Piśmie Świętym nie ma wzmianki o takim rodzie wśród potomków
Adama.”

Historię zmieniano tak, aby potwierdzała wiarę chrześcijańską. Ortodoksyjni

chrześcijanie uważali, że historia jest tylko narzędziem do przedstawienia przeszłości
w świetle Biblii. Mówiąc słowami Daniela Boorstin'a, „Historia stała się
odzwierciedleniem ortodoksji". W swojej książce „Odkrywcy", pisał:
„Chrześcijańskie badania były na usługach wiary w Jezusa Chrystusa i Jego
przesłaniu zbawienia. To co cieszyło się uznaniem, nie było krytyką lecz
łatwowiernością. Ojcowie Kościoła zauważyli, że w sferze myśli tylko herezja miała
historię.”

W czasach Konstantyna Euzebiusz z Cezarei zabrał się do przerabiania historii

świata na historię chrześcijaństwa:
„Inni, opisujący historię ", pisał Euzebiusz, twierdzili, że działania wojenne
prowadzone były „przez wzgląd na dzieci i Państwo oraz łupy. Ale nasze
opowiadania o rządach Boga upamiętnione będą w niezatartych przekazach o
najbardziej pokojowych wojnach prowadzonych w imię spokoju duszy... ".

Ślepa wiara zastąpiła ducha historycznych badań. Jak mawiał Euzebiusz, człowiek

powinien ufać „niezaprzeczalnym słowom Mistrza: nie tobie jest znać czas i porę, w
które Ojciec włożył swą własną moc".

Chociaż Kościół bardzo dotkliwie ograniczył ciekawość poznania historii, to

jednak nadal kontynuował proces jej fałszowania, który rozpoczął już dużo
wcześniej. Archeolodzy dwudziestego wieku są na początku drogi ujawniania
większej różnorodności opisów dziejów ludzkości, niż można by było to sobie
wyobrazić w przedchrześcijańskim Rzymie. Z gruntu fałszywy jest pogląd, że
historia człowieka rozpoczęła się dopiero przed pięcioma tysiącami lat. Kultura
duchowa rozkwitła w okresie neolitu, kiedy człowiek z myśliwego i zbieracza stał się
rolnikiem, szczególnie między 7000 a 4000 lat przed naszą erą. Ówczesnym
społeczeństwom sztuka, architektura, urbanistyka, taniec, rytualne obrzędy, handel,
zarówno morski jak i lądowy, pismo czy prawo, nie były obce. Pierwsze idee
demokracji w rzeczywistości pojawiły się przed kulturą grecką i datowane są na dużo
starszy okres neolitu. Najbardziej znamienną cechą jest brak w tych kulturach
dowodów na istnienie hierarchii w naszym
44

background image



Ryc. 4.1. Od kiedy ogłoszono, że medycyna grecka i rzymska jest herezją,
powszechne stały się praktyki upuszczania krwi. Sztych pochodzący z 1516 roku
przedstawia miejsca upuszczania krwi.
45

background image

rozumieniu; nie znano wojen, zorganizowanych prześladowań czy niewolnictwa.
Fałszowanie historii w celu wymazania świadomości o takiej przeszłości, pomagało w
złagodzeniu krytyki bieżącego stanu rzeczy. Przedstawianie społeczności, jako
mającej raczej kroczyć naprzód, a nie oglądać się na doświadczenia oparte na
niepowodzeniach minionych lat, stwarza wrażenie, że chociaż dzisiejsze czasy mogą
być ciężkie i niebezpieczne, to jednak w przeszłości były bardziej barbarzyńskie. Na
przykład, uczeń Augustyna, Orozjusz w swoim dziele „Siedem ksiąg historii pogan"
udowadniał, że winą za zło nie można obarczać chrześcijaństwa, gdyż wcześniej
doświadczono o wiele gorszych nieszczęść. Zniekształcanie i fałszowanie historii
dawało wrażenie, że religia chrześcijańska nie tylko wyprowadziła ludzkość z bardziej
barbarzyńskiego okresu, ale także, że struktura hierarchii społecznej i władzy istniała
zawsze i dlatego jest nieuchronna.

Kościół miał podobny wpływ na kształcenie i nauczanie, jak w przypadku nauki

czy historii. Spalono ogromne ilości książek i dzieł. W Aleksandrii w roku 391
chrześcijanie spalili największą na świecie bibliotekę, w której przechowywano około
700 000 starożytnych zwojów. Zniszczono wszystkie dzieła gnostyka Bazylidesa, 36
tomów dzieł Porfiriusza, 270 000 starożytnych dokumentów zebranych przez
Ptolemeusza II Filadelfosa. Zamknięto starożytne akademie, skończyło się nauczanie
kogokolwiek poza murami kościołów.

W tym okresie dziejów ludzie byli słabo wykształceni, gdyż nauczanie ograniczało

się tylko do duchowieństwa, poza nielicznymi przypadkami, kiedy to silni władcy
świeccy potrzebowali dla siebie mądrych zarządców.

Kościół sprzeciwiał się studiowaniu gramatyki i łaciny. Papież Grzegorz I, zwany

też Grzegorzem Wielkim, człowiek uważany za jednego z największych architektów
średniowiecznego porządku, sprzeciwiał się studiowaniu gramatyki. Jak sam pisał:

„Gardzę prawidłową budową zdań i przypadkami, gdyż uważam za rzecz wielce
niestosowna aby słowa boskiej wyroczni byty krępowane przez zasady Donata.”

Grzegorz Wielki potępiał kształcenie wszystkich ludzi za wyjątkiem du-

chowieństwa, jako że byłaby to głupota i nikczemność. Laikom zabraniał czytania
nawet Pisma Świętego. Nakazał spalić bibliotekę znajdującą się w Palatynie Apolla,
„aby jej świecka literatura nie odciągała wiernych od kontemplacji niebios". Na IV
Synodzie w Kartaginie nawet biskupom zabroniono czytania dzieł, których autorzy
nie byli wyznania mojżeszowego. W IV wieku Hieronim, zakonnik, późniejszy Ojciec
Kościoła, cieszył się z faktu, że klasycy zostali już zapomniani. Jego młodsi zakonni
towarzysze chełpili się nieznajomością jakichkolwiek dzieł za wyjątkiem literatury
chrześcijańskiej . Po wielu latach niszczenia dzieł i całych bibliotek, święty Jan
Chryzostom, wybitny
46

background image


Ryc. 4.2. Po zdobyciu przez Kościół silnej władzy, zamknięto akademie i palono
książki a nawet całe biblioteki. Sztych przedstawia namawianie do palenia dzieł
świętego Pawła.

background image

Ojciec Kościoła oznajmił z dumą, że „Wszystkie ślady filozofii i literatury
starożytnego świata zniknęły z powierzchni ziemi".

Klasztorne biblioteki, jedyne które pozostały, przechowywały zbiory nabożnych

ksiąg. Nawet największe przyklasztorne biblioteki zawierały niewiele poza książkami
z chrześcijańskiej teologii. Chociaż zakonnicy wykonywali kopie starych
manuskryptów, to jednak nie zwracano większej uwagi na zachowanie ich istotnej
treści, ale pracę tę traktowano raczej jako rodzaj niezbędnych wysiłków
podejmowanych, mówiąc słowami chrześcijanina Kasiodora, „w walce z diabłem przy
pomocy pióra i atramentu".

Kopiowanie manuskryptów, nawet jeśli były to manuskrypty klasyczne, nieko-

niecznie wskazywało na poszanowanie klasycznej nauki. Historycy stwierdzili, że w
klasztorze Cluny wprowadzono zwyczaj, który wynikał z braku szacunku dla
klasycznych dzieł. „Kiedy w czasie godzin milczenia mnich chciał skorzystać z
biblioteki, wówczas wykonywał znak rozchylających się kart; jeśli chciał przeczytać
któreś z dzieł klasycznych, drapał się za uszami jak pies".

Kościół wpływał destrukcyjnie również na sztukę. Zgodnie z poglądami

ortodoksyjnych chrześcijan sztuka powinna wzmacniać i promować wartości
chrześcijańskie; nie powinna odzwierciedlać indywidualnych twórczych poszukiwań.
Nowe dzieła artystyczne, które odbiegały treścią od ideologii chrześcijańskiej, nie
oglądały światła dziennego, aż do okresu odrodzenia. Posągi starożytnego Rzymu
były rozbijane i przerabiane na zaprawę murarską. Marmurowe ozdoby i mozaiki
niszczono lub używano do ozdabiania katedr w całej Europie, jak na przykład w
odległym opactwie Westminster w Londynie. Dewastację marmurowych dzieł
potwierdzają cienkie płyty ornamentowe ozdobione starożytnymi inskrypcjami, ciągle
jeszcze znajdowane w wielu kościołach.

Wzrost potęgi Kościoła chrześcijańskiego zbiegł się z gospodarczym upadkiem

całego świata zachodniego. Kościół tylko w niewielkim stopniu popierał rozwój
handlu. Kanony Gracjam zawierają pochodzący z VI wieku dokument, w którym
czytamy: „Ktokolwiek kupuje rzeczy w celu ich odsprzedaży, obojętnie czym by to
nie było, jest podobny do handlarza przybywającego ze świątyni". Kościół piętnował
również pożyczanie pieniędzy w celu osiągnięcia zysku, co niezwykle utrudniło
finansowanie przedsięwzięć gospodarczych. Zawierane w owym czasie kontrakty
wskazują, że Kościół czasami interweniował i uwalniał dłużnika od konieczności
spłacenia pożyczki, a także piętnował nawet nikłe prawdopodobieństwo, że ktoś
chciałby pożyczać pieniądze. Jednakże sam Kościół był w tamtym okresie jedną z
nielicznych zyskownych organizacji. Jako taki dostarczał potencjalnie lukratywnego
zajęcia wielu mężczyznom. Pieniądze i władza odgrywały najważniejszą rolę w
zajmowaniu coraz wyższej pozycji w hierarchii i przyczyniły się do złej reputacji śre-
dniowiecznego Kościoła. Swoją drogę do papiestwa opłaciło co najmniej 40 papieży.
Wewnątrz struktur Kościoła liczne były podejrzenia o morderstwa, jako że
stosunkowo często urząd papieski przechodził z rąk do rąk.
48

background image


Ryc. 4.3. Święty Grzegorz Wielki, w latach 590 - 604 piastował urząd papieża.
Wzmocnił niezależność papieża od cesarza Bizancjum. Nakazał spalenie wielu dzieł i
ograniczył kształcenie tylko do duchowieństwa.

background image

W pewnym, trwającym 100 lat, okresie urząd ten sprawowało ponad 40 papieży.
Tylko w ciągu 12 lat, od 891 do 903 władza kolejno przechodziła w ręce co najmniej
10 kolejnych papieży.

W tym samym okresie Kościół zgromadził niezliczone dobra. Kościelne włości,

zwolnione z płacenia podatków i służby wojskowej, rozrosły się do gigantycznych
rozmiarów, obejmując w pewnym momencie od 1/4 do 1/3 wszystkich terenów
Europy zachodniej. Poza tą „ojcowizną" biskupi często posiadali ziemie feudalne,
jednak one, podobnie jak włości hrabiów i baronów, zobligowane były do
dostarczania, w razie potrzeby, żołnierzy do armii królewskiej. Kościół zarabiał
pieniądze dzięki darowiznom dostojników królewskich, przez konfiskatę dóbr na
mocy wyroków sądowych, sprzedaż odpuszczenia grzechów („odpusty"), sprzedaż
urzędów kościelnych („świętokupstwo"), a czasami przez zagarnięcie ziem siłą.

Przymierze z państwem było fundamentem wpływów i dóbr Kościoła. Niemniej w

owym okresie, w przeciwieństwie do czasów Cesarstwa Rzymskiego, niektóre
królestwa urosły w siłę. W roku 700 Zachód podzielony został między cztery główne
mocarstwa polityczne. Hiszpania znajdowała się pod panowaniem Wizygotów, po
czym w latach 711-713 wpadła w ręce islamskich Maurów. Anglią władali
Anglosaksończycy, do Franków należała Galia. Włochy, za wyjątkiem nielicznych
regionów pozostających nadal w rękach Cesarstwa Bizantyjskiego, znajdowały się
przede wszystkim we władaniu Lombardczyków. Nowe, bardziej złożone stosunki
między Kościołem a świeckimi władcami doprowadziły do pojawienia się określenia
Świętego Cesarstwa Rzymskiego, co najlepiej odzwierciedlały fakty koronacji przez
papieża Karola Wielkiego w 800 roku i w 952 roku niemieckiego króla Ottona I. Z
takiego układu korzyści czerpał zarówno Kościół, jak i władze świeckie. Królewscy
władcy zapewniali nie tylko siłę zbrojną, ale także lukratywne stanowiska dla
duchowieństwa. Biskupi szybko zdobyli władzę militarną i cywilną poprzez
sprawowanie nadzoru nad administracją. Stawali się tak silni i wpływowi, jak
najwięksi feudalni panowie. Historyk Jeffrey Burton Russell pisze:

„Układ ten był systemem samopodtrzymującym się: im więcej władzy i dóbr
posiadali biskupi, w tym większym stopniu królowie potrzebowali wiernych
sobie bogatych ludzi; niemniej do utrzymania ich lojalności, musieli ich
obdarzać większą władzą i majątkiem. Nic zatem dziwnego, że biskupi z
większą uwagą zwracali swoje oczy na tron niż na krzyż.”

W okresie, w którym przeważała wiara w boskie pochodzenie władzy króla,

papieskie poparcie stało się kluczową sprawą dla europejskich władców. Kościół
stwarzał pozory jedności królestwa przez nawracanie poddanych na wiarę
chrześcijańską, jednakże, zwykle nie było to niczym innym jak fasadą jego
rzeczywistej działalności. Papież Grzegorz Wielki w liście do swojego emisa-
50

background image

riusza w Brytanii, świętego Augustyna z Canterbury, zilustrował swoje zainte-
resowanie nawracaniem ludzi na chrześcijanizm:

„...ludzie nie mają konieczności zmiany swoich miejsc zgromadzeń; gdzie
dawniej składali ofiary demonom, pozwól im tam nadal zbierać się w
Dniu Świętym, który wskazany jest przez Kościół i uśmierć ich bestie,
aby dłużej nie oddawali czci demonom, ale gromadzili się tam dla
zbiorowego posilenia się czcią Tego, którego teraz wielbią”.

Mimo że średniowieczny Kościół misternie spustoszył większość dziedzin

życia, to nie spowodował większych zmian w sposobie postrzegania Boga
przez zwykłych ludzi. Ciągłe ostrzeżenia Kościoła kierowane pod adresem
pogańskich obrzędów wskazują, jak dalece nawracanie na wiarę chrześcijańską
pozbawione było głębszych treści. Bez przerwy ostrzegano przed praktykowa-
niem zwyczajów związanych z drzewami, przyrodą, czy przed wiarą w czary,
czasami posuwając się tak daleko, że nakazywano burzenie kościołów, gdy
odkryto, że ludzie oddają w nich cześć dawnym bogom i boginiom. W roku
742 Kościół wydał dekret, w którym czytamy:

„... każda pogańska profanacja winna być usunięta i z pogardą odrzucona,
czy będzie to składanie krwawych ofiar, czy wróżbiarstwo i
przepowiadanie, czy amulety i znaki, czy ofiary - dla których ciemni
ludzie odprawiają obrzędy pogańskie obok kościelnych, pod zasłoną
imion świętych męczenników.”

Nazwy otaczanych czcią źródeł zamieniane były na imiona czcigodnych

świętych, w miejscach pogańskich świątyń budowano kościoły, wciąż jeszcze
nie zmieniając charakteru nabożeństw. Kościół odegrał fundamentalną rolę we
wprowadzaniu Europy w mroczny okres jej dziejów. Jego niszczycielski wpływ
odczuwany był w prawie wszystkich dziedzinach życia. Ironią jest, że jedynym
obszarem, na który średniowieczny Kościół wywarł niewielki wpływ, było
życie duchowe prostych ludzi. Chociaż większość przyjęła wiarę chrześcijań-
ską, to nie zmieniła swojego rozumienia i postrzegania Boga.

background image

Kościół walczy ze zmianami 1000-1500 r.

Duch przemian okresu Średniowiecza rzucił wyzwanie panującej władzy Kościoła.

Kościół odpowiedział umacnianiem swojej autorytatywnej struktury, domagał się
uznania zwierzchnictwa władzy papieskiej nad wszystkimi ówczesnymi mocarstwami
oraz namawiał do wystąpienia przeciwko muzułmanom, Żydom i Wschodniemu
Kościołowi Ortodoksyjnemu. Kiedy wyprawy krzyżowe nie zjednoczyły Europy
wokół Kościoła, zaatakował wszystkich, których uważał za swoich wrogów:
lichwiarzy, zwolenników nacjonalizmu i katarów. Dramatyczne zmiany, które
rozpoczęły się po wkroczeniu w drugie tysiąclecie zapoczątkowały korzystniejszy
okres w historii Europy. Kultura rolnicza dała początek szybkiemu rozwojowi miast,
populacja ludzi eksplodowała w stopniu nie mającym sobie równego w zachodnim
świecie, aż do XIX i XX wiekuj. Znacznie więcej ludzi zaczęło utrzymywać się z
handlu i rzemiosła, dając początek nowej, coraz liczniejszej klasie społecznej kupców
i rzemieślników. Kupcy dostarczali wielu przykładów na to, że dzięki rozumowi,
pracy i produkcji jednostka mogła w swoim życiu wiele zmienić. Przemierzając szlaki
handlowe z północnej Hiszpanii i południowych Włoch, kupcy rozpowszechniali
nowe wiadomości i poglądy ze świata arabskiego i z Grecji. Klasyczne dzieła
łacińskie, w większości zniszczone za panowania Kościoła, od nowa tłumaczono z
arabskiego na łacinę. Gdy dzieła Arystotelesa, będące przykładem logicznego
myślenia, ponownie dotarły na Zachód, pojawiła się scholastyka, nauka, która rzuciła
wyzwanie twierdzeniom Kościoła, że wymóg ślepej wiary jest akceptowany przez
jednostkę. Na przykład, żyjący w XII wieku Piotr Abelard zastosował metodę
scholastyków dla poparcia możliwości podejmowania przez człowieka samodzielnych
decyzji, zakwestionowania autorytatywnych poglądów oraz wskazania na
sprzeczności występujące w doktrynie i Piśmie Świętym Kościoła.

Kształcenie, ograniczane tylko do osób duchownych, zaczęło się załamywać. Nie

tylko zakładano nowe szkoły dające podstawowe wykształcenie kupcom i
rzemieślnikom, ale także powołano do życia uniwersytety w Paryżu,
52

background image

Oxfordzie, Cambridge, Salerno czy Bolonii. Światło dzienne ujrzały literackie epiki i
romanse, takie jak „Rycerze okrągłego stołu", „Pieśń Cyda", czy „Boska komedia"
Dantego. Źródłem ludowej poezji i prozy byli dworscy błaźni. Ponowny wzrost
zainteresowania architekturą doprowadził ostatecznie do pojawienia się stylu
romańskiego i gotyckiego oraz przyczynił się do rozwoju techniki. Nawet do
dwunastowiecznych klasztorów zawitała sztuka iluminowania i ozdabiania rękopisów.
W drugiej połowie Średniowiecza zaczęły rozkwitać takie dziedziny jak sztuka,
literatura, filozofia i architektura. Kościół, dobrze prosperujący w czasach, gdy
społeczeństwo było ujarzmione i ciche, teraz musiał sprzeciwiać się wielu
zachodzącym zmianom. Papieskie nakazy wydane w latach 1210-1215 zabroniły
nauczania dzieł Arystotelesa na uniwersytecie w Paryżu. Do 1272 roku zakazane były
jakiekolwiek dyskusje na tematy czysto teologiczne. Święty Bernard z Clairvaux dał
wyraz stanowisku Kościoła, kiedy mówił o scholastyce Abelarda, „wszystko [jest]
ujmowane wbrew obyczajom i tradycji". Bernard pisał:

„Prosta wiara jest wykpiwana, tajemnica Chrystusa profanowana; bezczelnie
zadawane są pytania o najwyższe rzeczy, wielebni Ojcowie wyszydzani,
ponieważ byli skłonni raczej do zjednywania sobie, niż rozwiązywania takich
problemów. Rozum człowieka porywa wszystko dla siebie, nie pozostawiając
nic dla wiary.”

Podobną pogardą Kościół darzył odradzającą się literaturę klasyczną. W XII wieku

chrześcijanin Honowiusz z Autun pytał:

„W jaki sposób dusza zyskuje na zmaganiach Rektora, argumentach Platona,
wierszach Wirgiliusza, czy elegiach Owidiusza, który teraz z innymi mu
podobnymi, zgrzyta zębami w więzieniu piekielnego Babilonu, pod okrutną
tyranią Plutona”

Ze szczególną niechęcią Kościół podchodził do poezji, czasami uważając poetów

za pogardzanych czarnoksiężników. Na przykład, w dwunastowiecznym dziele
„Hortus deliciarum" pióra Herrada z Landsberg, znajdujemy ilustracje
przedstawiające czterech „poetów lub czarowników" w otoczeniu złych duchów.
Klerycy twierdzili również, że poeci „nie są ludźmi prawymi czy cnotliwymi" i „nie
ma nadziei na ich zbawienie". Ortodoksyjni chrześcijanie wyrażali pogardę dla
rozkwitającej twórczości, a popierających sztukę uważali za ciemnych pogan.
Mówiący zawsze bez ogródek, piętnastowieczny dominikański prorok Girolamo
Savonarola głosił, że poeci powinni być wygnani a nauka, kultura i edukacja winny
powrócić do mnichów. Pisał, że:

„Jedyną dobrą rzeczą, którą zawdzięczamy Platonowi i Arystotelesowi jest to, że
dostarczyli nam wielu argumentów, które możemy wykorzystać przeciwko
heretykom. Chociaż oni i podobni

53

background image

im filozofowie są teraz w piekle... To byłoby dobrze dla religii, gdyby wiele dziel,
które wydają się pożyteczne, zostało zniszczonych. Gdy będzie mniej książek,
argumentów i dyskusji, religia rozwijać się będzie szybciej niż dotychczas."

Savonarola przeprowadził reformy moralności we Florencji, stosując przy tym

iście policyjne metody: moralność kontrolował przez szpiegowanie podejrzanych, czy
też organizował bandy młodocianych napadających domy, w których spodziewano
się znaleźć rzeczy sprzeczne z ideałami ortodoksyjnych chrześcijan. Zniszczył wiele
dzieł sztuki renesansowej, kiedy to w 1497 roku z jego rozkazu na wielkim stosie
spłonęły dzieła poetów francuskich i włoskich, iluminowane rękopisy, ozdoby
kobiece, instrumenty muzyczne i obrazy.

Społeczeństwo średniowieczne zaczęły cechować duże różnice w zapatrywaniach.

Wielu rozpoczęło poszukiwania związków z Bogiem poza Kościołem. W
Średniowieczu prości ludzie niewiele znajdowali w religii, z którą byli związani.
Budowano coraz bardziej okazałe, bogato zdobione kościoły, ostro podkreślające
różnice między duchowieństwem a laikami. W niektórych kościołach zasłona
prezbiterium oddzielała parafian od ołtarza. Językiem, w którym odprawiano msze
stała się łacina. Wprowadzona w IV wieku, pod koniec wieku VII była całkowicie
niezrozumiała dla większości wiernych, w tym także wielu księży. W rezultacie,
odprawiana msza była często bełkotem, absolutnie pozbawionym sensu dla wielu
parafian. Kościół, teraz nieprzyzwoicie bogaty, bardziej zainteresowany był
zbieraniem pieniędzy niż dobrymi stosunkami z jego wiernymi. Zainteresowanie
gromadzeniem majątku przez średniowieczny Kościół było tak duże, iż zaczęto
mówić, że z jego dziesięciu przykazań pozostało tylko jedno: „Przynoś tu pieniądze".
Księży dobierano raczej na podstawie majątków posiadanych przez kandydatów, niż
jakichkolwiek innych cnót. Ogromne dysproporcje powstawały nie tylko między
duchowieństwem a laikami, ale także w szeregach samego kleru. Na przykład,
dochody biskupa mogły być od 300 do 1000 razy większe od dochodów pastora. W
XII wieku Kościół zabronił duchowieństwu wstępowania w związki małżeńskie.
Miało to na celu zahamowanie odpływu kościelnych pieniędzy do rodzin kleryków.
Niezgodność przesadnie bogatej organizacji z głoszonymi przez nią ideami Jezusa
Chrystusa rychło doprowadziła do ogłoszenia w 1326 roku bulli papieskiej Cum inter
nonnullos, w której uważano za herezje twierdzenia, jakoby Jezus i Jego apostołowie
nie posiadali żadnej własności w postaci dóbr materialnych.

Ci, którzy poszukiwali bardziej sensownego związku z Bogiem, coraz bardziej

odwracali się od Kościoła katolickiego. Zaczęły pojawiać się apokaliptyczne sekty,
takie jak te pod przewodnictwem Tanchelina, Piotra de Bruys, Henryka z Lausanne i
Arnolda z Brescia, przekonane o tym, że świat zmierza ku swojemu końcowi. Inne
sekty, takie jak Waldenzjanie i Lollardzi, zapowia-
54

background image

dały zwycięstwo protestantów, a to dzięki ich wierniejszej interpretacji Pisma

Świętego. Jeszcze inne, jak Bracia Wolnego Ducha, Tulupini czy Adamici, głosili
poglądy panteistyczne i animistyczne, twierdząc, że świat fizyczny przepojony jest
obecnością Boga". Na przełomie czternastego wieku Eckhart rzucił wyzwanie
potrzebie istnienia samego Kościoła: „Kiedy Królestwo staje się Królestwem Ducha
i jest to przyjęte, niepotrzebne są pouczenia czy wygłaszane kazania"

Wielu heretyków domagało się uznania bezpośrednich związków z Bogiem.

Nie zważając na grożące im niebezpieczeństwa, przetłumaczyli Biblię na po-
wszechnie używane języki narodowe, co dało wielu ludziom możliwość jej
zrozumienia. Zwykłe posiadanie takiej Biblii karane było śmiercią. Stworzono
obraz Chrystusa, do którego ludzie potrafiliby się odnieść; postać Chrystusa
stała się bardziej uczłowieczona i przystępna. Z romańskich wizerunków
Jezusa przedstawiających zimnego i nieprzystępnego Sędziego Wszechświata,
sztuka gotycka zrobiła obraz cierpiącej i współczującej istoty ludzkiej.

W Średniowieczu zaczął rozkwitać kult Dziewicy. Maria Dziewica stała się

postacią, do której każdy mógł się zwrócić o przebaczenie, a co ważniejsze,
mogła sprzeciwić się bezlitosnym prawom i wyrokom Boga. W swojej książce
„Dziewica", Geoffrey Ashe opisuje zdarzenia ilustrujące jej dobrotliwą i lito-
ściwą naturę:

„Złodziej modli się do Niej przed pójściem na rozbój, a gdy jest wieszany, ona
utrzymuje w nim powietrze tak długo, aż kat uzna cud i pozostawi go przy
ryciu. Zakonnica, która porzuciła klasztor pławiąc się w rozpuście, modląc się
do Marii, w końcu nawróciła się, odkrywając, że Maria zajęta jej miejsce i nigdy
już jej nie opuści.”

Marii Dziewicy poświęcone były całe litanie, a także największe średnio-

wieczne katedry: w Paryżu, Chartres, Reims, Rouen, Bayeux, Noyon czy La-
onZZ. Nazywano Ją takimi określeniami, jak „duchowe naczynie", „powód
naszej radości", „Arka przymierza" czy „siedlisko mądrości". Chancer określał
Ją jako „wszechmogącą i miłosierną Królową". Wykonana w XIV wieku przez
niemieckiego rzeźbiarza malowana, drewniana figura Madonny z Dzieciątkiem,
oddaje wyraz średniowiecznemu, głębokiemu szacunkowi jakim darzono
kobiece objawienie boskości. Po otworzeniu figury okazuje się, że Madonna
zawiera w sobie całą Trójcę Świętą.

Kościół nie odpowiedział próbą wyjścia naprzeciw potrzebom ludzi, ale

wzmocnieniem swojej struktury władzy, tworząc własny system sądowy. Roz-
budował administracyjne i doradcze urzędy, zwane kuriami, zwiększył upraw-
nienia biskupów, zaczął ponownie zwoływać sobory, i co najważniejsze, wyko-
rzystywać papieskich legatów, urzędników stojących ponad biskupami i arcybi-
skupami. Legaci skutecznie podkopywali lokalną władzę biskupów i sprawili,
że klasztory znalazły się pod bardziej bezpośrednią kontrolą papieską.

55

background image


Ryc. 5.1. Drzeworyt pochodzący z XV wieku przedstawiający wychowawczą i
opiekuńczą naturę Marii Dziewicy.

background image

Kościół stworzył swój własny system prawny, przypisując sobie autorytet
również w sprawach świeckich.

Odrodzenie się prawa cywilnego, wywodzącego się z prawa rzymskiego i

niemieckiego, zastępowało wiele feudalnych nakazów i ułatwiało handel po-
przez wprowadzanie zasad o szerszym zastosowaniu, niż te które obowiązywa-
ły dotychczas i mogły być odmienne w różnych regionach.

Jednakże prawo rzymskie nie było uznawane przez papieża. W 1149 roku

święty Bernard badał ukryty związek prawa cywilnego z Kościołem i użalał się, że
królewskie prawa odpowiadają raczej prawom Justyniana, a nie Boga. W 1219 roku
papież zakazał księżom studiowania prawa rzymskiego i zabronił jego wykładania
na uniwersytecie w Paryżu.

W miejsce prawa cywilnego Kościół nakreślił swój własny system prawny, nazywany
prawem kanonicznym. W XI wieku Iwo z Chartres i w XII wieku Gracjan poprawili
większość nieskoordynowanych i często sprzecznych z sobą dekretów do postaci
zrozumiałych zasad, zapewniających papieskie zwierzchnictwo. Papież sam powinien
zauważyć tego rodzaju prawne niejasności, jednak stosował on te same kanony
prawne do wymierzania sprawiedliwości w różnych sprawach, w dogodnym dla siebie
momencie. Kościelne trybunały sprawowały nadzór nad wszystkimi sprawami,
którymi zainteresowany był Kościół; w grę wchodziły tu: dziesięciny, beneficja,
darowizny i testamenty. Chroniąc swoje włości rościł sobie prawo do sprawdzania
poczynań wszystkich duchownych, sprawował również nadzór nad każdą sprawą
dotyczącą sakramentu czy przysięgi. Jak podkreślał jeden z historyków, „trudno było
ograniczyć kościelną interwencję; dla średniowiecznego społeczeństwa niemal
wszystko wiązało się z sakramentem lub zależało od złożenia przysięgi". Wiele
wysiłków Kościoła podejmowanych dla usystematyzowania i uwiarygodnienia prawa
kanonicznego skupiało się na ustanowieniu zwierzchnictwa papieża nad władzą króla.
Teoria „władzy absolutnej" dawała papieżowi, jako „wikariuszowi Chrystusa" pełnię
władzy nad sprawami świeckimi i duchowymi. To pozwalało na ochronę
rozpowszechniania sakramentów na terenie danego królestwa oraz na
ekskomunikowanie i usuwanie niewygodnego króla z tronu. Przepisy prawa
kanonicznego unieważniały wyświęcenie papieży wyznaczonych przez majestat króla,
nazywanych antypapieżami, oraz każdego duchownego wyświęconego przez takich
papieży.

„Do prawa kanonicznego wprowadzono „odkryte" starożytne pisma, uwa-

żane za dowód papieskiego zwierzchnictwa nad władzą królewską. Jedno z
takich pism, „Dar Konstantyna", było rzekomo listem cwana do papieża Sylwe-
stra, w którym to Konstantyn przekazuje swoją władzę papieżowi. Czytamy w
nim, „Dajemy... Sylwestrowi, Papieżowi świata... miasto Rzym i wszystkie
prowincje, dystrykty i miasta Włoch i ziem zachodnich...". W XVI wieku
ujawniono, ze pisma te były sfałszowane. Papieże w coraz większym stopniu
brali bezpośredni udział w konfliktach politycznych i podbijaniu nowych ziem.
Papież

57

background image


Drzeworyt z XV w. Przedstawiający Madonnę jako opiekunkę. Razem z
opiekuńczymi aniołami osłania ludzi przed strzałami Boga.








background image

Bonifacy VIII pisał do Habsburga Alberta Austriackiego, „Oddajemy tobie, w pełni
nasze władzy, królestwo Francji, które prawnie przynależy do Cesarzy Zachodu" . W
XII wieku, w liście do króla Anglii Henryka II, papież Adrian IV usankcjonował
angielską inwazję na Irlandię. Pisał w nim:

„Nie ma wątpliwości, i ty wiesz o tym, że Irlandia i wszystkie te wyspy, które
zostały nawrócone, należą do Kościoła Rzymskiego; jeśli pragniesz zająć tę
wyspę, wypędź z niej grzech i nakaż prawo posłuszeństwa, a Dukata św. Piotra
będzie płaciło każde domostwo, to proś nas o zgodę.”

Historyk, Philip Schaff opisuje działania podejmowane przez średniowiecznych

papieży:

„Usuwanie książąt, zmuszanie podbitych do posłuszeństwa, jawne podżeganie
do buntu, jak na przykład przeciwko Fryderykowi, dzielenie ziem, jak na
przykład w południowej Francji, zdrada władzy królewskiej, wymuszenia przez
stosowanie najsurowszych kościelnych kar, płacenie daniny, karanie
przeciwników religijnych dożywotnim więzieniem lub oddawanie ich w ręce
władz świeckich, wysyłanie i poświęcanie oddziałów krzyżowców,
przywłaszczanie sobie władzy, unieważnianie państwowych dekretów, jak w
przypadku Magma Charta - były to rzeczywiste najwyższe prerogatywy
papieży.„

W sposób nienasycony rosły papieskie żądania władzy. Postrzegając siebie jako

lepszych od wszystkich innych śmiertelników, kolejni papieże nie tylko uważali, że
każdy człowiek podlega władzy papieskiej, ale że sam papież za swoje czyny
odpowiada tylko przed Bogiem. W 1302 roku papież Bonifacy wydał bullę Unam
Sanctam, w której czytamy:

„Dlatego, jeśli doczesna władza zgrzeszy, będzie sądzona przez władzę
duchową... ale jeżeli nadrzędna władza duchowa zbłądzi, to może być osądzona
tylko przez Boga, a nie przez człowieka... Dlatego oznajmiamy, określamy i
głosimy, że dla każdej istoty ludzkiej bycie poddanym Biskupa Rzymu jest
absolutnie niezbędne dla jej zbawienia.”

Zrozumiałym jest więc, że wybuchały spory wokół tych, którzy chcieli być

papieżem i trzymać w ręku taką władzę. W latach 1378-1417 doszło do sytuacji
określanej mianem Wielkiej Schizmy, kiedy władza podzielona była między dwóch
papieży, jednego urzędującego w Rzymie i drugiego w Avignon. Spory między nimi
nie dotyczyły ideologii chrześcijańskiej i praktyk religijnych, ale polityki i władzy.
59

background image

Drugim zagadnieniem, które w owych czasach absorbowało Kościół, była próba

odwrócenia uwagi od burzliwych zmian społecznych w kierunku wroga
zewnętrznego. W 1095 roku papież Urban II wzywał rycerzy Europy do zjednoczenia
i marszu na Jerozolimę, w celu obrony Świętej Ziemi przed niewiernymi
muzułmanami. Krzyżowcy przyczynili się do ogromnego wzrostu wpływów Kościoła
katolickiego. Gdy w 1095 roku papież zainicjował pierwszą wyprawę krzyżową, duża
część władzy znajdowała się nadal poza Kościołem, w rękach królów Francji i Anglii
oraz cesarza Niemiec. Krucjaty miały przyczynić się do zjednoczenia Europy w imię
chrześcijaństwa. Krzyżowcy, w ich pojęciu, przywracali sprawiedliwość, brutalnie
atakując przeciwników Kościoła. Papież Grzegorz VII głosił, że „Wyklętym będzie
ten, kto powstrzyma swój miecz przed przelewem krwi". Kronikarz Rajmund opisał
scenę masakry muzułmanów i Żydów w Jerozolimie w 1099 roku:

„Oglądano przepiękne rzeczy. Wielu Saracenom ścięto głowy... Inni zginęli od
strzał lub zrzucono ich z wież; inni torturowani przez kilka dni zostali w końcu
żywcem spaleni. Na ulicach leżały sterty głów, rąk i stóp. Ktoś jechał między
rozrzuconymi wszędzie ciałami ludzi i koni. W świątyni Salomona konie
brodziły we krwi sięgającej im do kolan, ba, nawet do uzdy. To był prawdziwy,
zdumiewający wyrok Boga nakazujący, aby miejsce to wypełnione było krwią
niewiernych.”

Niemniej bizantyjski kronikarz Nicetos Chroniates pisał, że „Nawet Saraceni są

miłosierni i dobrzy, porównywani do tych, którzy dźwigają krzyż Chrystusa na
swoich barkach". Kolejnym wrogiem, który stanowił cel wypraw krzyżowych, byk
Kościół Wschodni w Konstantynopolu. Kultury Wschodu i Zachodu przez stulecia
rozwijały się osobno. W większym stopniu dbając o sztukę, literaturę i edukację,
kultury wschodnie wydawały się być bardziej rozwinięte pod tym względem od kultur
zachodnich. Wschód był pełen poszanowania dla przechowywanych dzieł
starożytnych Greków. Język grecki pozostał oficjalnym językiem prawa, rządu,
Kościoła Wschodniego i literatury. Natomiast na Zachodzie całkowicie go odrzucono.
Jak pisze historyk, Charles Haskins, „w rękach średniowiecznych skrybów słowo
Grek stało się określeniem szydercy lub było zastępowane przez słowo grecum
oznaczające wszystkich Greków". Pod koniec VIII wieku obie te kultury zaczęły
stosować odmienny system monetarny.

Różnice między tymi kulturami pogłębiły się jeszcze bardziej, gdy każda z nich

stworzyła swoje własne formy chrześcijańskich obrzędów, na przykład Wielkanoc
obchodzona jest w różnym czasie. Różnią się w poglądach dotyczących
wykorzystywania znaków, jak również hierarchii Trójcy Świętej. W owych czasach
Wschód i Zachód nie miały ze sobą wiele wspólnego, prócz tego, że zarówno jedni
jak i drudzy uważali siebie za chrześcijan.
60

background image



Papież Urban błogosławi krzyżowców

background image

W 1054 roku po załamaniu się prób złagodzenia konfliktu między Rzymem a

Konstantynopolem, te dwa główne odłamy chrześcijaństwa usankcjonowały swoją
odmienność. Jednakże, dla Kościoła rzymskiego, który energicznie domagał się
zwierzchnictwa nad wszystkimi, taki podział postrzegany był jako afront i odrzucenie
autorytetu papieża. Z pomocą księży, którzy popierali pogląd, iż schizmatycy greccy
są zwolennikami szatana i ponoszą odpowiedzialność za wszystkie niepowodzenia,
krzyżowcy biorący udział w krucjacie papieskiej w 1096 roku splądrowali Belgrad,
najważniejsze po Konstantynopolu miasto Imperiumoo. Grecki kronikarz tak pisał o
papieżu:

„...on chce zmusić nas do uznania wyższości Papieża nad wszystkimi prałasami i
oddawania czci jego imieniu w publicznych kościołach, pod karą śmierci dla
tych, którzy odmówią.”

W 1204 roku papież Innocenty III wysłał armię krzyżowców do Konstantynopola:

Żołnierze Chrystusa zdobyli Konstantynopol, z zaciekłością grabiąc, plądrując i paląc
miasto. Według relacji kronikarza Geoffrey'a Villehardeuin'a, nigdy przedtem, od
stworzenia świata, nie wywieziono z miasta tylu bogactwo. Odpowiedź papieża
przesłana do imperatora Grecji była następująca:

„...wierzymy, że Grecy zostali ukarani przez wyprawę krzyżową prawdziwy sąd
Boga: ci Grecy, którzy usiłowali rozedrzeć Szaty Jezusa Chrystusa... ci, którzy
,nie przyłączyliby się do Noego w jego arce, właśnie zginęli w potopie; a ci,
którzy teraz cierpią głód i pragnienie, mogli uniknąć tego tak, jak ich pasterz,
błogosławiony Piotr, Król Apostołów...”

Papież, grabieżca Konstantynopola, po prostu ukarał nieposłuszeństwo wobec

rzymskiego Kościoła katolickiego. Wyjątki z Biblii zdają się popierać jego
stanowisko: „A tych wrogów, którzy nie zechcą poddać się mojemu panowaniu,
sprowadź do tego miejsca i uśmierć ich przede mną". Po napadzie latynowski
patriarcha podlegał władzy papieża do roku 1261. Znacznie osłabiony Konstantynopol
ostatecznie padł pod naporem Turków w 1435 roku.

Na przestrzeni 200 lat wyprawy krzyżowe pochłonęły tysiące, o ile nie miliony,

ofiar. Napadając, krzyżowcy niszczyli wszystko w sposób prawie identyczny, jak to
czynił sam Kościół na początku Średniowiecza. Palili wszystkie dzieła jakie udało im
się znaleźć. Spalono liczący 12000 zwojów hebrajski Talmud i dzieła Maimonidesa.
Mimo, że rabowali i łupili z wielką zaciekłością, to często ze względu na bardzo
uciążliwą drogę powrotną nie byli w stanie wywieźć wszystkich swoich zdobyczy.
Chociaż wyprawy krzyżowe przyniosły chwile solidarności europejczyków
zjednoczonych razem w imię chrześcijaństwa, to w daleko większym stopniu
zniweczyły wszystkie inne zamierzenia. Krucjaty, z wyjątkiem krótkotrwałego
panowania w Jerozolimie, nie osiągnęły swojego celu, nie wzbogaciły także swoich
krzyżowców. Dalekie od nawraca-
62

background image

nia na religię Kościoła rzymskokatolickiego, wyprawy krzyżowe pozostawiły po sobie
gorzkie urazy, które pokutują do dnia dzisiejszego . Europejscy Żydzi byli często
pierwszymi ofiarami krucjat, a ich prześladowania przetrwały po zakończeniu wypraw
krzyżowych. Żydzi byli kozłami ofiarnymi, obarczanymi odpowiedzialnością za wiele
problemów, z którymi Kościół nie mógł sobie poradzić. Na przykład, gdy w XIV
wieku wybuchła epidemia czarnej śmierci, Kościół wyjaśniał, że winę za ten stan
rzeczy ponoszą Żydzi, zachęcając przy tym do napaści na nich. Prości ludzie uważali,
że Żydzi porywają chrześcijańskie dzieci i zjadają je w czasie kanibalistycznych
obrzędów, a także wykradają i profanują najświętsze sakramenty chrześcijan. Były to
takie same bajki, jakie Rzymianie opowiadali swego czasu o chrześcijanach, takie
same jakie chrześcijanie opowiadali o czarownicach i podobne do opowieści
protestantów o katolikach. Powszechnym przejawem sprawiedliwości chrześcijańskiej
stały się pogromy Żydów oraz niszczenie synagog i gett. Żydzi byli łatwym celem,
jako że nigdy nie byli kochani przez chrześcijańską społeczność. W okresie pano-
wania systemu feudalnego, ceremonia inwestytury, wymagająca złożenia przysięgi na
wierność religii chrześcijańskiej, wykluczała Żydów, zabraniając im tym samym
udziału w pracach polowych. Jednakże w XI i XII wieku, wraz z gwałtownym
wzrostem liczby ludności, i w konsekwencji jej migracją ze wsi do miast, nastąpił
rozkwit rzemiosła; zakładano cechy rzemieślnicze, z których każdy miał swojego
świętego patrona. Żydów odsunięto wówczas od rzemiosła do zajęć, które im
pozostały: bankowości, wymiany pieniędzy i lichwy. Prześladowanie Żydów stało się
wygodnym narzędziem pozbywania się niektórych wierzycieli. Religijne argumenty
wykorzystywali niewypłacalni królowie do uzasadnienia konfiskaty majątku Żydów i
wyrzucenia ich z ich własnych domostw.

Każdy kto posiadał władzę i majątek był potencjalnym celem dla Kościoła.

Rycerze zakonu Templariuszy, grupa stworzona dla ochrony krzyżowców, zdobyli
znaczne wpływy polityczne i zaczęli być znani jako godni zaufania lichwiarze.
Niemniej uważano, że wraz z nimi powróciły obrzędy gnostyczne, kabalistyczne i
muzułmańskie. Zagrożenie ze strony rosnącej siły politycznej templariuszy,
podejrzenia o niezależne poglądy religijne i zwykła zawiść o ich majątek były
przyczyną ich prześladowań, i to zarówno ze strony Kościoła jak i władzy świeckiej.
Podobnie jak to było z Żydami, o templariuszach zaczęły krążyć nieprawdopodobne
historie, dotyczące między innymi relacji z obrzędu inicjacji, w którym jakoby
zaprzeczano istnieniu Chrystusa, Boga i Dziewicy, spluwając, depcząc i oddając przy
tym mocz na krzyż. Oskarżeni o homoseksualizm, mordowanie dzieci z nieprawego
łoża i magiczne praktyki, templariusze zostali wymordowani, a ich majątek
skonfiskowany. W Średniowieczu Kościół sam zauważył zarysowujące się różnice w,
na pozór jednolitych, rzeszach ludzi. Wobec pierwszych przejawów nacjonalizmu i
chęci oderwania się od Rzymu reakcja Kościoła była szybka i gwałtowna. Kiedy w
1275 roku pojawiły się dyskusje na temat płacenia daniny, papież ekskomunikował
całe miasto,
63

background image

Wkroczenie krzyżowców do Konstantynopola

background image

Florencję. A gdy grupa niewielkich włoskich miast, będących lennem papie-
skim, zorganizowała w 1375 roku bunt przeciwko władzy papieża, celem
odzyskania tych terenów, Robert z Genewy wynajął bandę najemników, którzy
po zdobyciu Bolonii ruszyli na Cessnę. W książce Tuchman'a „A Distant
Mirror ", czytamy:

„Zaskarbiając sobie laskę przez uroczystą przysięgę na swój kardynalski
kapelusz, Robert przekonał mężczyzn do opuszczenia mieczy i zyskał ich
zaufanie dzięki uwolnieniu, na dowód jego dobrej woli, 50 zakładników.
Wówczas wezwał swoich najemników... i rozkazał zmasakrować
wszystkich „dla dopełnienia się sprawiedliwości ". ...Przez trzy dni i
noce, począwszy od 3 lutego 1377 roku, przy zamkniętych bramach
miasta, żołnierze dokonali rzezi jego mieszkańców. „ Wszystkie place
pełne były trupów ". W czasie prób ucieczki setki ludzi utopiło się w
fosie, spychani z powrotem do wody przez bezlitosnych szermierzy.
Kobiety były łapane i gwałcone, za uwolnienie dzieci żądano okupu, po
wymordowaniu mieszkańców miasto zostało złupione, zniszczono dzieła
sztuki, „spalili wszystko, co nie mogło być zabrane, a rzeczy nieprzydat-
ne rozrzucili po ziemi ". Masakra pochłonęła od 2500 do 5000 Ofiar.

Trzy lata później w 1378 roku, Robert z Genewy został papieżem i przyjął

imię Klemensa VII. Oceniając okrucieństwo ataku na członków sekty nazy-
wanych katarami, można stwierdzić, że Kościół czuł się o wiele bardziej zagro-
żony przez tych heretyków, niż przez jakichkolwiek innych w całej swojej
historii. Kataryzm rozkwitał w południowej Francji, na terenach nazywanych
Langwedocją, politycznie i kulturalnie odmiennych od północy. Tolerowano
tam wszelkie poglądy, obok siebie w zgodzie żyło wiele narodów - Grecy,
Fenicjanie, Żydzi i muzułmanie. Żydzi nie tylko byli wolni od wszelkich
podejrzeń, ale zajmowali stanowiska kierownicze i doradcze na równi z
panami, a nawet prałatami. Na terenach Langwedocji występowały mniejsze
różnice klasowe, łagodniejsze formy pańszczyzny, większa swoboda w
miastach. System sądowy i prawny oparty był na prawie rzymskim64. Nigdzie
obywatele nie byli tak wykształceni, rozkwitała kultura i handel, co
przyczyniło się do tego, iż był to jeden z najlepiej prosperujących regionów
Europy. Kataryzm przejmował elementy różnych wyznań. Wyraźnie
zarysowują się silne związki między kataryzmem, społecznością muzułmanów
Sufi i tradycją żydowskich kabalistów. Kobiety mogły wykonywać takie same
posługi jak księża, a nawet przewodniczyć najważniejszemu z obrzędów,
konsolamentumb. Katarowie byli ściśle związani z twórcami poezji
romantycznej, trubadurami, i wierzyli, że Bóg istnieje w kolorach i dźwiękach
natury. Byli lubiani i ochraniani zarówno przez przedstawicieli wyższych klas
jak i swoich katolickich sąsiadów, i to do

background image

tego stopnia, że kiedy zaatakowali ich najemnicy rzymskiego Kościoła katolickiego,
wielu katolików wybierało raczej śmierć niż oddanie katarskich sąsiadów w ręce
oprawców.

W odpowiedzi na rosnącą popularność katarów, Kościół katolicki oskarżył ich o

standardowe w takich przypadkach zbrodnie: profanację krzyża i sakramentów,
kanibalizm, wyrzeczenie się Chrystusa i seksualne orgie . Mimo to, katolik, święty
Bernard, wielki przyjaciel katarów, tak mówił o nich:

„Jeśli przysłuchasz się im, nic nie może być bardziej chrześcijańskie. Kiedy
rozmawiają nic nie może być mniej naganne, a co powiedzą, potwierdzają
czynem. Jak na moralność heretyka, on nie szuka nikogo, nie dręczy nikogo, nie
uderzy nikogo; jego lico jest blade od postów, on nie posila się chlebem
lenistwa, jego ręce pracują na jego utrzymanie.”

Rozpowszechnianie skandalicznych opowieści o okrucieństwach katarów w

niewielkim tylko stopniu wpłynęło na zmniejszenie ich popularności i powstrzymanie
rozprzestrzeniającej się fali tolerancji i niezależnej myśli.

Lekceważąc groźbę największych kar kościelnych mieszkańcy miasta Viterbo

wybrali ekskomunikowanego heretyka na wysokie stanowisko szambelana. W 1139
roku Kościół rozpoczął zwoływanie zgromadzeń mających na celu potępienie katarów
i wszystkich, którzy udzielają im poparcia' . W 1179 roku Aleksander III proklamował
krucjatę przeciwko tym wrogom Kościoła, obiecując przy tym prolongatę spłat
należności wobec Kościoła i odpuszczenie kary za grzechy wszystkim, którzy sięgną
po broń, a boskie zbawienie tym, którzy zginą. Jednak nie pomogło to w zebraniu
wystarczających sił do walki przeciwko katarom, a właściwie w obronie prywatnych
spraw Kościoła'4. Wówczas to, w 1204 roku papież Innocenty III udzielił swoim
legatom pełnomocnictwa „zniszczenia, zburzenia czy wyrwania wszystkiego co jest
do zniszczenia, zburzenia czy wyrwania i postawienia lub zbudowania wszystkiego,
co jest do postawienia czy zbudowania. W roku 1208, kiedy Innocenty III zaoferował
każdemu, kto chwyci za broń, oprócz prolongaty spłat i boskiego zbawienia, również
ziemie i majątek heretyków i ich sprzymierzeńców, rozpoczęła się Krucjata
Albigeńska, której celem było wymordowanie katarów.

Bestialstwo trwającej przez 30 lat agresji zdziesiątkowało mieszkańców

Langwedocji. Tylko w samym sąsiedztwie katedry św. Nazair'a zamordowano 12 000
ludzi. Biskup Folque z Toulouse pchnął na śmierć 10 000 ludzi'6. Po zdobyciu miasta
Beziers, dowodzący legat zapytany w jaki sposób odróżnić katolików od katarów,
odpowiedział, „zabić ich wszystkich, Bóg wie, kto należy do Niego!". Nie
oszczędzano nawet dzieci. Jeden z historyków pisał, że „nawet śmierć nie chroniła
przed hańbą, a najgorsze upokorzenia dotknęły kobiet". Ogólna liczba ofiar w Beziers,
jak podawali papiescy legaci, wynosiła 20 000, natomiast według kronikarzy liczba
zabitych wahała się od 60 000
66

background image


Ryc. 5.5. Innocenty III piastujący urząd papieża w latach 1 198 - 1216.
67

background image

do 100 000. Szacuje się, że Krucjata Albigezjańska pochłonęła milion istnień
ludzkich, nie tylko katarów, ale dotknęła większą część populacji południowej
Francji. Po wymordowaniu prawie wszystkich mieszkańców budynki legły w gruzach,
gospodarka regionu zamarła a ziemie południowej Francji przyłączono do północy.

Obwarowany autorytatywną strukturą i zżerany przez wiarę w swoje

zwierzchnictwo, Kościół katolicki nie był w stanie reagować na szybkie zmiany i
rozwój średniowiecznego społeczeństwa. Zamiast tego domagał się posłuszeństwa
wobec papieskich nakazów. Kiedy wyprawy krzyżowe przeciwko niewiernym
muzułmanom, Grekom i Żydom nie przyniosły trwałego zjednoczenia Europy pod
sztandarem chrześcijaństwa, Kościół uderzył we własny dom, atakując każdego, kto
sprzeciwił się jego władzy lub nie poddał się jego nakazom. Trwająca przez 30 lat
Krucjata Albigezjańska zapoczątkowała 500letni okres brutalnych represji, którego
czas trwania i zakres nie miały sobie równych w zachodnim świecie.

background image

Kontrola duszy. Inkwizycja i zniewolenie 1250-1800r.

Nie istniały bardziej zorganizowane działania, podejmowane przez różne religie do

zapanowania nad człowiekiem i jego życiem duchowym, niż chrześcijańska
inkwizycja. Powołana wewnątrz struktury prawnej Kościoła, próbowała przy pomocy
strachu zmusić ludzi do posłuszeństwa. W 1578 roku Francisco Pena, jako inkwizytor,
publicznie oznajmił, że „Musimy pamiętać, iż głównym celem przesłuchań i egzekucji
nie jest ratowanie duszy oskarżonego, ale osiągnięcie publicznego dobra i zastraszenie
innych"~. Inkwizycja, jako że podążała śladami misjonarzy, zabrała życie wielu
ludziom w Europie i na świecie. Obok tyranii inkwizycji kler wprowadził również
religijne uzasadnienie niewolnictwa. Nieugięty duch przemian w drugiej połowie
Średniowiecza wydawał się tylko rozjątrzać żądania ślepego posłuszeństwa.
Kościelne pojmowanie Boga było jedynym nie podlegającym dyskusji czy
rozważaniom. Jak mówił inkwizytor Bernard Gui, sędzia nie musi czegokolwiek
udowadniać niewiernemu, lecz „pchnąć swój miecz jak najgłębiej w brzuch
podejrzanego". W okresie pączkowania poglądów na temat życia duchowego, Kościół
uporczywie twierdził, że jest jedyna droga, dzięki której człowiek może poznawać
Boga. Papież Innocenty III głosił, że „każdy, kto próbuje stworzyć własny wizerunek
Boga niezgodny z dogmatem Kościoła, musi być bez litości spalony".

Zanim inkwizycja ruszyła pełną parą, Kościół namawiał heretyków do powrotu

pod swoje skrzydła, stosując przy tym łagodną perswazję. Poniższy przykład,
zaczerpnięty z książki Ch. Lea „Średniowieczna Inkwizycja", ilustruje takie
postępowanie:

„Przez trzy niedziele wyrażający skruchę grzesznik jest obnażany do pasa i
smagany batem przez księdza, na drodze od bram miasta... do drzwi kościoła. Na
zawsze wyrzeka się jedzenia mięsa, jaj i sera, za wyjątkiem świąt
Wielkanocnych, Zielonych Świątek i Bożego Narodzenia, kiedy to może najeść
się na znak wyrzecze -

69

background image

nia się manichejskich błędów. Dwa razy w roku, przez dwa wyznaczone dni
powstrzymuje się od jedzenia ryb, a przez trzy dni każdego tygodnia spożywa
tylko ryby, wino i olej, o ile jego zdrowie i praca na to pozwalają. Nosi zakonne
szaty z dwoma małymi krzyżami naszytymi na piersiach. Jeśli to możliwe,
każdego dnia wysłuchuje mszy, a w dni postne chodzi do kościoła na nieszpory.
Siedem razy dziennie recytuje kanoniczne godzinki i dodatkowo, Ojcze Nasz 10
razy za dnia i 20 razy każdego wieczora. Ściśle przestrzega czystości moralnej.
Każdego miesiąca spowiada się księdzu, który przygląda się uważnie jego
zachowaniu, a tą drogą życia postępuje do momentu, kiedy legat stwierdzi
potrzebę jej zmiany, a gdy naruszy tę pokutę uważany będzie za
krzywoprzysiężcę i heretyka, i zostanie odseparowany od społeczności
wiernych.”

Tylko nieliczni heretycy powracali na łono Kościoła z własnej woli. Dla

zalegalizowania działań, które mogłyby zmusić do przestrzegania praw Kościoła,
odwoływano się do prawa kanonicznego. W 1231 roku papież Grzegorz IX powołał
Inkwizycję jako samodzielny trybunał, niezależni od biskupów i prałatów.
inkwizytorzy odpowiadali już tylko przed papieżem . Prawo inkwizycyjne zmieniło
podstawową zasadę prawa z: „niewinny przed udowodnieniem winy" na „winny przed
udowodnieniem niewinności". Mimo zachowywania pozorów rozprawy sądowej,
przesłuchania nie dawały możliwości udowodnienia niewinności podejrzanej lub
podejrzanemu; Wyrok skazujący kończył proces osoby choćby trochę podejrzanej o
herezję. Wyklęcie wykluczało prawo do obrony, nie miały znaczenia szczegóły takie
jak czas, miejsce czy rodzaj herezji. Przestępstwem byka również przyjaźń z
podejrzanym heretykiem, i nie miał tu żadnego znaczenia fakt, czy oskarżony heretyk
był faktycznie „adorowany" przez daną osobę. Nazwiska świadków oskarżenia
utrzymywano w tajemnicy9. Tylko ucieczka mogła być rodzajem apelacji skierowanej
do papieża Rzymu.'° Zakonnik Bernard Deficieux twierdził, że:

„...nawet jeśli Św. Piotr i Św. Paweł byliby podejrzani o herezje i oskarżeni

wzorem Inkwizycji, nie mieliby możliwości obrony.” Inkwizytor, który
przewodniczył rozprawie, był jednocześnie oskarżycielem

i sędzią. Chociaż ze względów proceduralnych mógł podejmować decyzje po
konsultacji z zespołem ekspertów, to i takie ograniczenie jego władzy zostało wkrótce
zniesione. Na stanowiska inkwizytorów wybierano przede wszystkim osoby
odznaczające się wyjątkową gorliwością w oskarżaniu heretyków. Upoważnieni do
noszenia broni byli, poza samym inkwizytorem, jego asystenci, donosiciele i szpiedzy.
W 1245 roku papież zagwarantował im prawo do wykorzystywania swoich
pomocników w jakichkolwiek działaniach wymagających
70

background image


Inkwizytorzy występowali w roli oskarżycieli i sędziów, pozostawiając oskarżonym o
herezję niewiele szans udowodnienia swojej niewinności.

background image


zastosowania przemocy. Inkwizycja działała bezkarnie, gdyż nie podlegała świeckiej
jurysdykcji ani nawet kościelnym trybunałom.

Inkwizytorzy stawali się ludźmi bardzo bogatymi. Otrzymywali łapówki i roczny

haracz od bogatych obywateli, którzy płacili im, aby uchronić się przed podejrzeniami
o herezje. Inkwizycja zawsze domagała się zajęcia wszystkich dóbr domniemanych
heretyków. Jako, że podejrzani mieli niewielkie szanse udowodnienia swojej
niewinności, nie trzeba było czekać na zasądzenie konfiskaty majątku. W
przeciwieństwie do prawa rzymskiego, które pozostawiało część majątku najbliższym
krewnym skazańca, prawo kanoniczne i inkwizycja nie zostawiały niczego. Papież
Innocenty III wyjaśniał, że Bóg karze dzieci za grzechy ich rodziców. Tak więc, jeśli
dzieci same od siebie nie przyszły zadenuncjować swoich rodziców, były pozbawiane
jakichkolwiek środków do życia. Inkwizytorzy oskarżali o herezję także zmarłych,
czasem nawet po upływie 70 lat od ich śmierci. W takich przypadkach ekshumowali i
palili szczątki rzekomego heretyka, konfiskując przy tym cały majątek jego krewnych.
Rzadko kiedy zebranymi pieniędzmi dzielili się z biskupami, władzą świecką czy
przeznaczali je na budowę kościołów. Jeden z kronikarzy opisuje, jak inkwizytor był
zdolny do „zagarnięcia wszystkiego dla siebie, nawet nie wysyłając należnej części
urzędnikom inkwizycji w Rzymie". Niechętnie pokrywali nawet koszty wyżywienia
swoich ofiar, obciążając nimi ich rodziny lub społeczeństwo. Nie było przypadkiem,
że gorliwość działania inkwizycji była wprost proporcjonalna do możliwości
konfiskowania majątków.

Ironią jest fakt, że inkwizytorzy byli najczęściej wybierani spośród dominikanów i

franciszkanów, którzy ślubowali życie w ubóstwie. Kościół prześladował następców
założyciela zakonu franciszkanów, świętego Franciszka z Asyżu, za podtrzymywanie
idei ubóstwa; nazywano ich „Fraticelli", „Duchowymi franciszkanami". Kościół
potępił ich poglądy jako „fałszywe i szkodliwe", a w roku 1315 ekskomunikował ich.
Papież Marcin V rozkazał zrównać z ziemią ich osadę Magnelata, a wszystkich jej
mieszkańców wymordować. Mimo to, franciszkanie, którzy odrzucili nauki
Franciszka, często wybierani byli na inkwizytorów. Chociaż nigdy otwarcie nie
aprobowano skąpstwa i korupcji inkwizytorów, Kościół niewiele czynił, aby to
powstrzymać.

Inkwizycja wywierała zgubny wpływ również na gospodarkę. Obok bezpo-

średniego zagarniania majątku bogatych kupców, dzięki oskarżaniu ich o herezje,
inkwizytorzy paraliżowali handel, uważając niektóre działania czy interesy za
podejrzane. Na przykład, wielkie podejrzenia wzbudzały niezbędne przy podróżach
handlowych mapy i wykonujący je kartografowie. Inkwizytorzy uważali słowo
drukowane za kanał szerzenia herezji i krępowali przepływ informacji, który w XV
wieku umożliwiło wynalezienie prasy drukarskiej. Zwykłe podejrzenie o herezję
pozbawiało wszystkich praw osobę podejrzaną. Wszystkie zobowiązania finansowe i
zastawy będące ich zabezpie -
72

background image

T

czeniem, wobec podejrzanego heretyka były anulowane. Historyk, Henry
Charles Lea pisze:

„Nie było człowieka, który mógł być pewien prawomyślności drugiego, co
niech będzie dowodem, jak wiele nieufności musiało towarzyszyć
zawieraniu nawet najpospolitszych transakcji. Łatwo można było
zauważyć zły wpływ na rozwój handlu i rzemiosła, gdyż działo się to w
okresie ożywienia europejskiego handlu i przemysłu u progu nadejścia
nowoczesnej kultury.”

Podczas gdy samym inkwizytorom wiodło się bardzo dobrze, ich działalność

prowadziła do zubożenia społeczeństwa. Inkwizycja byka dla swoich ofiar
bezlitosna. Ten sam człowiek, który byk jednocześnie oskarżycielem i sędzią,
decydował o wyroku. W 1244 roku na soborze w Narbonne zdecydowano, aby
przy skazywaniu heretyków nie oszczędzano mężów ze względu na ich żony,
ani żon ze względu na męża, ani też rodziców ze względu na dzieci. „Wyrok nie
powinien być łagodzony ze względu na chorobę czy podeszły wiek . Każdy
wyrok powinien obejmować biczowanie.”

Za najłagodniejszą karę uważano pielgrzymkę. Taka piesza pielgrzymka

często ciągnęła się latami i w tym czasie mogła wymrzeć cała rodzina skazanego. O
wiele większym napiętnowaniem było „noszenie krzyży", zwane poena confusibilis,
czy „poniżającą pokutą". Skazani byli zmuszani do dźwigania na swoich piersiach i
plecach dużych, pomalowanych na szafranowy kolor krzyży, które narażały ich na
pośmiewisko i przeszkadzały w podejmowaniu jakichkolwiek zajęć w celu
zarobienia na swoje utrzymanie29. Często wyrokiem było długoletnie więzienie o
suchym chlebie i wodzie, czasami więźnia zakuwano w kajdany i trzymano w
odosobnieniu. Żywot wszystkich skazanych więźniów był bardzo krótki.

Najsurowsza kara spalenia na stosie przeznaczona była dla tych, którzy nie

wypełnili swojej poprzedniej pokuty, popadli na powrót w herezje lub nie
przyznawali się do żadnej z zarzucanych im zbrodni. Chociaż Kościół zaczął
skazywać na śmierć heretyków już pod koniec IV wieku, dopiero nakaz papieski z
1231 roku zalecał palenie heretyków na stosie3~. Pod względem technicznym
pozwalało to uniknąć rozpryskiwania się krwi. Słowa Ewangelii Świętego Jana
uważane były za wyraz aprobaty dla tego rodzaju kary: „Jeśli on nie pozostanie
przy mnie, będzie rzucony jak sucha gałąź i mężczyźni wezmą go i wrzucą do
ognia, i będzie spalony". Kościół dystansował się od mordowania przekazując
skazanych na spalenie heretyków władzom świeckim, które jednak nie mogły
odmówić wykonania wyroku. Na przykład, kiedy w 1521 roku senat Wenecji
wyraził dezaprobatę wobec tego rodzaju egzekucji, papież Leon X napisał, że
świeccy urzędnicy:

73

background image

„...nie będą się dłużej mieszać do tego rodzaju postępowania, ale natychmiast,
bez zmieniania czy sprawdzania zasadności wyroków sądów kościelnych,
wykonywać to, co jest ich powinnością. A jeśli odmówią lub się sprzeciwia wy
(papiescy legaci) jesteście od zmuszenia ich pod groźbą potępienia i innych
stosownych środków. Od nakazu tego nie ma odwołania.”

W praktyce, każdy urzędnik świecki, który odmówił wspó4pracy, był eks-

komunikowany i traktowany tak samo jak podejrzani o herezje .

Najbardziej okrutnym przejawem działania systemu inkwizycyjnego były sale

tortur służące do wymuszania przyznania się do winy. Tortury były prawnie
dozwolone przez Kościół od roku 1252, w którym zostały usankcjonowane przez
papieża Innocentego IV, aż do roku 1917, w którym to zaczął obowiązywać nowy
Codex Juris Canonici.35 Innocenty IV zaaprobował nieokreślony czas trwania
przesłuchania zapewniający przyznanie się do winy. Chociaż litera prawa zabraniała
powtarzania tortur, inkwizytorzy bez wysiłku omijali ten nakaz przez tak zwane
„ciągłe" tortury, ani na moment ich nie przerywając. W 1262 roku inkwizytorzy i ich
asystenci mieli zagwarantowane prawo do cichego, wzajemnego rozgrzeszania się z
popełnianych zbrodni. Po prostu tłumaczyli, że torturowany zmarł, ponieważ diabeł
skręcił jemu kark. Tak więc, za przyzwoleniem samego papieża, inkwizytorzy mieli
wolną rękę w wymyślaniu coraz to okrutniejszych i przerażających metod
torturowania. Ubrani w czarne, diabelskie szaty, z równie czarnymi kapturami na
głowach, prawie każdego zmusili do przyznania się do winy. Konstruowali wszelkie
możliwe urządzenia do zadawania bólu przez powolne rozczłonkowywanie lub znie-
kształcanie ciała. Wiele z tych urządzeń zdobiło motto „Chwała niech będzie Panu".
Najczęściej stosowano łamanie kołem, rozciąganie i tak zwane tortur wodne. Ofiary
smarowano także tłuszczem lub słoniną i powoli przypiekano . Piece służące do
palenia ludzi, takie jakie były budowane w XX wieku przez nazistowskich Niemców,
po raz pierwszy stosowane były przez chrześcijańską inkwizycję na terenach
wschodniej Europy. Ofiary wrzucane były na ruszt paleniska i spalane żywcem.
Szczególnie makabryczną torturą było umieszczanie na obnażonym brzuchu ofiary
odwróconego do góry dnem naczynia wypełnionego żywymi myszami. Do dna
naczynia przykładano ogień, który powodował, że przestraszone myszy wgryzały się
w ciało ofiary. W przypadku, gdy ofiara wytrzymywała taki ból i nie przyznała się do
winy, była żywcem palona na stosie, często w masowych publicznych paleniach
zwanych auto-da fe. Przekazy pisemne pochodzące z tamtych lat odzwierciedlają
terror wywołany przez inkwizycję. Juan de Mariana opisuje, jak pod koniec XV
wieku, ludzie:
„... byli pozbawieni wolności słowa i myśli, gdyż we wszystkich miastach,
miasteczkach i wsiach znajdowali się ludzie przekazu -
74

background image

jący informacje co się w nich dzieje. Było to przez niektórych określane jako
najbardziej nikczemne, równe śmierci, zniewolenie.”

Pewien historyk w 1538 roku opisał życie w hiszpańskim mieście Toledo:
„...kaznodzieje nie ośmielali się głosić kazań, a ci, którzy je wygłaszali nie ośmielali
się poruszać spornych spraw, ich życie i honor znajdują się w rękach dwóch
ignorantów, a każdy w tym życiu ma swojego stróża... Stopniowo wielu bogatych
ludzi opuszcza kraj, przenosząc się do obcych królestw, aby żyć tam bez strachu i
ciągłych obaw przed nachodzącymi ich dom strażnikami Inkwizycji; życie w ciągłym
strachu jest gorsze od nagłej śmierci.”

Inkwizycja często atakowała zwolenników innych wyznań z tą samą siłą co

heretyków, jak również udzielała poparcia dla trwającego od wielu lat prześladowania
Żydów przez chrześcijan. Szczególnie w czasie Wielkiego Tygodnia Męki Pańskiej
chrześcijanie wzniecali zamieszki przeciwko Żydom, czy też odmawiali sprzedaży
żywności w nadziei ich zagłodzenia. Na początku XIII wieku papież Innocenty III
zażądał od Żydów noszenia wyróżniających ich ubrań4'. W 1391 roku Arcydiakon
Sewilli rozpoczął „Świętą wojnę przeciwko Żydom".

W 1492 roku w Hiszpanii inkwizycja była tak zaślepiona prześladowaniami

Żydów, iż domagała się nawrócenia ich na religię chrześcijańską i jednocześnie
wygnania. Muzułmanie doświadczyli tego samego w nieco mniejszym stopniu. Kraje
muzułmańskie oferowały daleko bezpieczniejsze schronienie uciekającym Żydom, niż
miało to miejsce na ziemiach pod panowaniem chrześcijan. Historycy często
zmniejszają odpowiedzialność chrześcijan za działalność inkwizycji poprzez dzielenie
jej historii na trzy odrębne etapy: średniowieczny, hiszpański i rzymski. Okres
najsilniejszych wpływów króla Ferdynanda i królowej Izabelli uważany jest za
moment pojawienia się tak zwanej inkwizycji hiszpańskiej. Najbardziej wpływowym
przywódcą hiszpańskiej inkwizycji był dominikanin Tomas de Torquemada,
ogłoszony przez papieża Sixtusa IV Naczelnym Inkwizytorem. Za jego rządów Żydzi
zostali wypędzeni z Hiszpanii, i to nie ze względu na spodziewane zyski (niewiele
pieniędzy posiadała skazana na wygnanie społeczność żydowska, której podatki
odprowadzane były bezpośrednio do skarbca korony), ale obawę przed skalaniem
społeczności chrześcijan przez Żydów.

Inkwizycja rzymska różni się od średniowiecznej przede wszystkim nazwą. W roku

1542 papież Paweł III przydzielił średniowieczną inkwizycję do Kongregacji
Inkwizycji lub inaczej Świętego Urzędu. Jednakże, każdy etap był identyczny w
swoich żądaniach absolutnego posłuszeństwa jednostki wobec władzy, które wynikały
z ortodoksyjnych poglądów głoszących, że Bóg domaga się bezwzględnego
posłuszeństwa.
75

background image


Masowe palenia na stosie, lub inaczej auta-da fe.

background image

Tyrania, ściśle powiązana z wiarą w jedyne zwierzchnictwo, towarzyszyła

odkrywcom i misjonarzom przemierzającym cały świat. Gdy w 1492 roku Kolumb
wylądował w Ameryce, myląc ją z Indiami, a rdzennych mieszkańców nazywając
„Indianami", jego celem było „nawrócenie pogańskich Indian na naszą Świętą Wiarę",
co zagwarantowało ujarzmienie i wywiezienie tysięcy rdzennych Amerykanów.
Wynikiem takiego postępowania było ludobójstwo, bez względu na to, czy narodom
tym dano możliwość wiecznego życia przez przyjęcie religii chrześcijańskiej, czy też
nie.

Ten sam typ myślenia dawał ludziom z Zachodu prawo do gwałcenia kobiet.

Kolumb własnymi słowami opisał jakie miał „przyjemności" z miejscową kobietą po
„głośnym" jej wychłostaniu kawałkiem sznura.

Inkwizycja szybko postępowała śladami odkrywców. W 1570 roku założyła

niezależne trybunały w Peru i Meksyku, w celu „uwolnienia tych ziem, zanie-
czyszczonych przez Żydów i heretyków". Tubylców, którzy nie chcieli nawrócić się
na wiarę chrześcijańską, palono na stosach tak jak wszystkich innych heretyków55.
Inkwizycja dotarła nawet tak daleko jak do Goa w Indiach, gdzie na przełomie XVI i
XVII wieku odebrała życie co najmniej 3 800 ludzi. Nawet bez formalnej obecności
inkwizycji zachowanie misjonarzy wyraźnie ilustruje wiarę w zwierzchnictwo
jedynego Boga, a nie władzy jedynej wszechogarniającej boskości. Jeśli obraz Boga
czczony byk w obcych krainach, których mieszkańcy nie byli chrześcijanami, to po
prostu nie było to świętością. Na Dalekim Wschodzie portugalscy misjonarze
niszczyli pogan zmuszając uczonych mężów do „schowania" swoich religijnych
manuskryptów i likwidując starsze obyczaje. W Ameryce Środkowej skrybowie
Majów pisali:

„Przed przybyciem Hiszpanów nie było tu gwałtu czy przemocy. Hiszpańska
inwazja była początkiem kościelnej sprawiedliwości, początkiem konfliktów.”

W 1614 roku szogun Japonii, Iyeyazu, zarzucał misjonarzom „dążenie do zmiany

rządów w kraju i uczynienia samych siebie panami ziemi". Nie rozumiejąc
zwierzchnictwa i władzy, misjonarze walczyli sami ze sobą, dokładnie tak jak wcześni
ortodoksyjni chrześcijanie, którzy „chcieli rozkazywać jeden drugiemu" i pragnęli
„władzy nad innymi".

W Japonii i Chinach dominikanie walczyli z jezuitami, na Bliskim Wschodzie

franciszkanie walczyli z kapucynami, a w Indiach jezuici stoczyli kilka wojen z
kapucynami6~. W 1805 roku wódz Seneków zapytał morawskiego misjonarza: „Jeśli
tam jest tylko jedna religia, to dlaczego biali ludzie tak bardzo w tym się różnią?".

Misjonarze często mieli swój udział w bezwzględnej eksploatacji obcych ziem.

Wielu stawało się misjonarzami dla szybkiego wzbogacenia się i powrotu do Europy,
by dalej żyć w dostatku. W Meksyku dominikanie, augustyni i jezuici znani byli z
posiadania „największych stad owiec, najlepszej metody
77

background image


Lądowanie Krzysztofa Kolumba w Nowym Świecie

background image

oczyszczania cukru, najlepiej utrzymanych posiadłości...". Kościół, szczególnie
Ameryce Południowej, popierał niewolnictwo i grabież ziem tubylców.
W 1493 roku Bulla papieska uprawomocniła deklarację wojny przeciwko wszystkim
narodom w Ameryce Południowej, które odmówiły przyjęcia chrześcijaństwa. Jak
twierdził w roku 1509 prawnik Ensisco:
„Król ma wszelkie prawo do wysyłania swoich ludzi do ziem indiańskich celem
uwolnienia ich od bałwochwalców, gdyż prawo to otrzymał od Papieża. Jeśli Indianie
odmówił może całkiem legalnie walczyć z nimi, zabijać ich, tak jak Joshua zniewolił
mieszkańców Kanaan.”

Ortodoksyjni chrześcijanie bronili niewolnictwa jako części danego przez Boga

porządku. Wyjątki z Biblii wydają się popierać instytucję niewolnictwa:

„Wasi niewolnicy i wasze niewolnice, których będziecie mieli, będą poganami,
którzy są wokół was; z nich kupicie niewolników i niewolnice. Do tego jeszcze
dzieci obcych wśród was, z tych, których kupiliście i z ich rodzin, które są z
wami, które oni spłodzili na waszej ziemi: i one będą w waszym posiadaniu. I
weźmiecie je jako dziedzictwo dla waszych dzieci po was, otrzymają je w po-
siadanie; one będą waszymi niewolnikami na wieki. (Leviticus 25: 44-46)”

Święty Paweł nauczał niewolników posłuszeństwa wobec swoich panów. Święty

Jan Chryzostom pisał:

„Niewolnik winien porzucić wszystko, być posłusznym swojemu Panu, który
posłuszny jest Bogu.”

Natomiast święty Augustyn w swoim dziele „Miasto Boga", pisał:

„...niewolnictwo ma obecnie charakter kary i podlega prawu, które służy zachowaniu
naturalnego porządku i zapobiega jego naruszeniu.”

Mimo to byli misjonarze, którzy uznawali człowieczeństwo rdzennych

mieszkańców Ameryki i żarliwie pracowali, aby poprawić ich los; nieliczni traktowali
niewolnictwo jako wyjątkową niesprawiedliwość. Nawet sławny jezuita Antonio
Vieira, aresztowany przez inkwizycję za działalność na rzecz tubylców, namawiał do
sprowadzenia czarnych Afrykanów w celu sprzedania ich jako niewolników
osadnikom w koloniach. Poza tym, ucieczkę niewolników uważał za godny potępienia
grzech. Również ortodoksyjni chrześcijanie popierali praktyki niewolnicze w
Ameryce Północnej. W XVIII wieku Kościół Anglikański
79

background image


Ryc. 6.4. Misjonarze uważali, że mieli prawo do zabijania tubylców, którzy odrzucili
nawrócenie się na wiarę chrześcijańską lub poddanie się władzy Kościoła.

background image

wyjaśniał, że chrześcijaństwo uwalnia ludzi od wiecznego potępienia, a nie z
łańcuchów niewolnictwa. Biskup Londynu, Edmund Gibson pisał:

„Wolność, którą daje religia chrześcijańska jest wolnością od grzechu i szatana,

od panowania ludzkich żądz i namiętności, i przesadnych pragnień; a co do ich
zewnętrznych okoliczności, cokolwiek byłoby wcześniej, czy niewola, czy
wolność, będą ochrzczeni i staną się chrześcijanami, bez możliwości odmiany.”
Zgadzano się z tym, że niewolnicy powinni być nawracani na chrześcijaństwo,
gdyż wówczas stawali się bardziej ulegli i posłuszni. Zarówno inkwizycja jak i ci,
którzy popierali niewolnictwo, opierali się na tych samych religijnych dogmatach.
Zgodnie z wiarą ortodoksyjnych chrześcijan w jedynego i bezlitosnego Boga, który
zasiadał na szczycie hierarchii, siła spoczywała wyłącznie w rękach władzy, a nie
jednostki. Posłuszeństwo i poddaństwo były bardziej cenione niż wolność i
samookreślenie.
Inkwizycja do końca odgrywała najgorszą rolę w tym systemie religijnym,

wtrącając do więzień i zabijając fizycznie i duchowo nieposłusznych ludzi - i to
bynajmniej nie przez jakiś krótki czas. Inkwizycja działała przez setki lat, w
niektórych rejonach przetrwała aż do roku 1834.

background image

Reformacja 1500-1700r.

Zarówno Reformacja Protestancka jak i Katolicki Ruch Reformatorski próbowały

oczyścić chrześcijaństwo z elementów przedchrześcijańskich i pogańskich. Chociaż
średniowieczny Kościół stosował ortodoksyjną ideologię w teorii i praktyce, to był
daleko bardziej zainteresowany gromadzeniem majątku i wymuszaniem społecznego
posłuszeństwa niż w kierowaniu życiem duchowym prostych ludzi. Teraz
reformatorzy kładli nacisk na nauczanie europejczyków lepszego zrozumienia
ortodoksyjnej religii chrześcijańskiej. Przez straszenie ludzi opowieściami o diabłach i
czyhających na nich niebezpieczeństwach, łatwo przekonywali ich do wiary we
wszechmogącego Boga, który domagał się dyscypliny, walki i wyrzeczenia się
fizycznych przyjemności. Sprzeciwiając się Kościołowi, który więcej uwagi
poświęcał gromadzeniu pieniędzy niż nauczaniu Pisma Świętego, Martin Luther
zapoczątkował Reformację Protestancką. W 1517 roku dał wyraz powszechnemu
oburzeniu na Kościół, wywieszając na drzwiach kościoła listę 95 swoich tez. Jego
protest znalazł poparcie wśród wykorzystywanych wieśniaków i tych, którzy byli orę-
downikami uniezależnienia się od Kościoła, a mianowicie bogatych właścicieli
ziemskich oraz urzędników, którzy zebrane pieniądze musieli oddawać do Rzymu.
Wkrótce ruch protestancki ogarnął Niemcy, Niderlandy, Anglię, Szkocję, królestwa
Skandynawskie jak również część Francji, Węgier i Polski. Kościół katolicki
odpowiedział swoim własnym ruchem reformatorskim, opierającym się na
postanowieniach soboru z Trydentu, który zbierał się w latach 1545-1563. Animozje
między protestantami a katolikami były zarzewiem szeregu wojen domowych we
Francji i Anglii, oraz krwawej Wojny Trzydziestoletniej toczącej się na terenach
Niemiec, Szwecji, Francji, Danii, Anglii, Niderlandów i Świętego Imperium
Rzymskiego reprezentowanego przez Habsburgów. Obydwie strony, uważające siebie
za chrześcijan, nie stroniły od przelewania krwi. Na przykład, we Francji 24 sierpnia
1572 roku w masakrze znanej pod nazwą Dnia Świętego Bartłomieja zamordowano
10 000 protestantów. Papież Grzegorz XIII napisał potem do króla Francji Karola IX:
„Cieszymy się
82

background image

razem z tobą, że z Boską pomocą uwolniłeś świat od tych podłych heretyków"'.
Protestanci i katolicy byli zgodni co do tego, że chrześcijaństwo powinno opierać się
na ideologii ortodoksyjnej. Protestanci realizowali to przez bliższy związek z Pismem
Świętym. Przesłania protestantów, wspierane drukowanym słowem, były bardziej
spójne i mniej podatne na wpływy starszych wierzeń pogańskich. Większego
znaczenia nabrały surowsze doktryny Starego Testamentu. Protestanci uważali, że
jednostka powinna zwracać większą uwagę na posłuszeństwo wobec najwyższej woli
Boga, a nie na błaganie o jego pomoc, jak wielu nadal to czyni. Jezusa należy
postrzegać nie jako istotę ludzką, ale jako część wszechmogącego Boga. Niektórzy
protestanci zaprzeczali nawet, że Chrystus przybrał biologiczne ciało człowieka; On
był „Boskim ciałem".

Protestanci uważali oddawanie czci świętym i Marii, mające intensywne osobiste

zabarwienie, za formę bałwochwalstwa pomniejszającego zwycięstwo Jezusa.
Twierdzili, że jednostka powinna rozwijać swoje związki z Bogiem jedynie poprzez
słowo Pisma Świętego, a nie przez uczłowieczone wyobrażenie Jezusa, Marii,
Świętych, czy nawet poprzez symbole wiary. W bardzo podobny sposób do tego, w
jaki w IV wieku chrześcijanie niszczyli święte miejsca i wizerunki czczone przez
dawne wierzenia pogańskie, tłumy protestantów podburzone przez pastorów i za
przyzwoleniem władz świeckich, niszczyły wizerunki świętych. Chociaż protestanci
gorliwie zaprzeczali konieczności pośrednictwa Kościoła między jednostką a Bogiem,
to jednak usunęli większość rzeczy, dzięki którym można było rozwijać bezpośredni i
osobisty związek z Bogiem. Katoliccy reformatorzy również osłabili szacunek i cześć
oddawane świętym. Teraz święci postrzegani byli raczej jako bohaterowie i przykłady
cnót, a nie jako przyjaciele czy dobroczyńcy. Jednakże Kościół katolicki niechętnie
oddawał część władzy, którą budował przez setki lat. Wiara chrześcijańska powinna
mieć swoje źródło w Biblii, aczkolwiek - jak ogłoszono na soborze trydenckim -
Biblię najlepiej wyjaśniały „prace uznanych Ojców Świętych, zgromadzenia, osąd i
przyzwolenie Kościoła. Katolicy równie niechętnie pozbywali się rytualnego i
sakramentalnego charakteru posług kościelnych. Z drugiej strony, niektórzy
protestanci całkowicie odrzucali obrzędy i sakramenty, głosząc, że człowiek powinien
doświadczyć Boga bezpośrednio, przez modlitwę lub czytanie Pisma Świętego.
Protestanccy kapłani gorliwie wyznawali poglądy świętego Augustyna oraz
twierdzenia, że upadek Adama pozostawił człowiekowi wrodzoną słabość, brak
możliwości do prawidłowego podejmowania decyzji, przez co całkowicie uzależnił od
litości Boga. Zbawienie było teraz możliwe tylko dzięki łasce Boga, a nie determinacji
jednostki. ,Wolna wola jest niczym innym jak tylko słowem", powiedział w 1518 roku
Luter, „Nawet we śnie człowiek grzeszy śmiertelnie". Większość katolików uważała,
że chociaż grzech Adama pchnął nas ku złu i osłabił naszą wolną wolę, to jednak nie
zniszczył jej całkowicie. W IV Kanonie soboru w Trydencie czytamy:
83

background image


Marcin Luter pali papieską Bullę.

background image


Sztych przedstawiający masakrę protestantów w Kalabrii.


background image



Masakra protestantów w Dniu Świętego Bartłomieja.










background image




„Jeśli ktoś mówi, że wolną wolę człowieka porusza i pobudza Bóg, nie
potrafi w ogóle współdziałać przez danie Bogu swojej zgody, gdyż to On
rozbudza i przywołuje człowieka... i on nie może być innego zdania, jeśli
tak chce, ale jak martwe stworzenie jest zupełnie bezwładny i bierny, niech
będzie przeklęty.”

Chociaż protestanci nie mieli zorganizowanej organizacji hierarchicznej na

wzór Kościoła katolickiego, w celu ustalenia kto był lepszy, nadal stosowali
dzielenie ludzi ze względu na zajmowaną pozycję. Luther uważał, że różnice w
płci, klasie społecznej, rasie i religii określają wyższy lub niższy status
człowieka. W 1533 roku napisał: „Dziewczynki zaczynają szybciej mówić i
chodzić od chłopców, gdyż zielsko rośnie szybciej od pożytecznych roślin". W
1525 roku udzielił poparcia bezlitosnemu stłumieniu Wojny Chłopskiej, rebelii,
w której wybuchu dopomógł jego własny duch niezależności od Kościoła
rzymskokatolickiego. Chociaż Luther nie znalazł biblijnego uzasadnienia dla
eksterminacji Żydów, niemniej uważał, że powinni być zniewoleni lub wygnani
z ziemi chrześcijan, a ich getta i synagogi spalone. Twierdził, że zbuntowanych
anabaptystów należy wymordować, co w 1531 roku usankcjonował publicznie
zaakceptowany edykt wittenberskich teologów.

Inni protestanccy przywódcy nie byli bardziej tolerancyjni od niego. Jean Cal-

vin, którego doktryna wyrosła na gruncie prezbiteriańskich poglądów, pisał:

„... to wieczna zasada, dzięki której Bóg decyduje co chce zrobić z każdym
człowiekiem. Nie stworzył wszystkich równymi, ale niektórym wyznaczył
wieczne życie, a innym wieczne potępienie.”

W Genewie Kalwin stworzył wyjątkowo represyjny ustrój policyjny, z którego

prawdopodobnie najbardziej zapadł w pamięci fakt spalenia na stosie sławnego
lekarza Michała Serwetusa, skazanego za odmienne poglądy na temat
chrześcijaństwa. Uczeń Calvina, John Knox, skazał na potępienie wszystkich
wyznawców innej wiary. Po rozpadzie jedności protestantów, każda nowo powstała
grupa uzurpowała sobie prawo do jedynej świętej prawdy, odrzucając przy tym
wszystkie inne.

Utrzymując swoją wiarę w autorytatywnego Boga, zarówno protestanci jak i

katolicy nakazywali ścisłe przestrzeganie praw boskich, i to wyłącznie w ich własnym
rozumieniu. Kościół katolicki od dawna dysponował odpowiednimi narzędziami
wymuszania posłuszeństwa i kontroli społeczeństwa. Natomiast protestantom
brakowało dobrze rozwiniętego systemu egzekwowania prawa i hierarchii właściwej
Kościołowi katolickiemu, jak również szerokiemu zasięgowi jego władzy. Zamiast
tego przenieśli na całe państwo zasadę przestrzegania moralności. Teraz obok
spełnianych już funkcji świeckich, państwo powinno dbać o czystość moralną
społeczeństwa; winno stać się „Państwem Boga". Podstawowa komórka społeczna,
rządzona przez ojca rodzina, również otrzy -
87

background image

mała nowe znaczenie, stając się mikrokosmosem struktury władzy. Zarówno
protestanci jak i katolicy pomniejszali rolę społeczeństwa, traktując je jako łatwy
sposób kontrolowania poczynań jednostki przez Kościół i Państwo. Reformacja była
przeciwna zakładaniu jakichkolwiek stowarzyszeń, które w Średniowieczu
zaspokajały potrzeby swoich członków organizując różne obrzędy i uroczystości,
pomagając biednym czy zakładając szpitale. Popularne święta, niezwykle ważne dla
zachowania harmonii i żywotności społeczeństwa, zostały w znacznej części
zlikwidowane. Katolicka spowiedź, będąca dotychczas publicznym aktem
przebaczenia przywracającym grzesznika społeczeństwu, stała się prywatną sprawą
między księdzem a jednostką; w roku 1565 wprowadzono do kościołów konfesjonały
. Zmniejszono również rolę rodziców chrzestnych, która dotąd w rytualnej przyjaźni
cementowała więzy społeczne. Reformacja zlikwidowała jakąkolwiek możliwość
wpływania społeczeństwa na władzę Kościoła, państwa czy patriarchy rodu, oraz
zastąpiła niezwykle ważną zgodę społeczną uwydatnieniem boskiego posłuszeństwa i
porządku. Dziesięć przykazań zajęło miejsce doktryny siedmiu grzechów głównych
(pychy, zazdrości, złości, skąpstwa, obżarstwa, lenistwa i rozpusty), która tworzyła
rdzeń moralności średniowiecznej. Za najgorsze uważano grzechy destrukcyjnie
wpływające na zachowania społeczne: pychę, zazdrość, złość i skąpstwo. Najważniej-
szymi spośród dziesięciu przykazań stały się te, które podtrzymywały nie harmonię
społeczną, ale autorytet rodzinny i obywatelski: „Na honor twojego ojca i matki
twojej". W purytańskiej Nowej Anglii niektóre sądy na śmierć skazywały młodzież,
która przeklinała lub ubliżała swoim rodzicom. Teraz raczej grzech, a nie coś, co
niszczyło harmonię społeczną, postrzegano jako nieposłuszeństwo wobec władzy.

Reformatorzy zauważyli nie tylko fakt, jak niewiele szacunku wzbudzał Kościół,

ale także jak bardzo nieświadomi ortodoksyjnego chrześcijaństwa byli zwykli ludzie.
W 1547 roku Stephen Gardber opisał zachowanie się wiernych w jednej z parafii w
Cambridge: „Gdy pastor podchodził do ambony, aby wygłosić kazanie, wówczas tłum
parafian bez ogródek wychodził z kościoła i udawał się do barów, aby się napić".
Historyk Keith Thomas opisuje jak pewnego razu proboszcz w Essex „w 1630 roku
wygłaszał kazanie o Adamie i Ewie ubrany w wykonane własnoręcznie okrycie z liści
figowych, a jeden z parafian głośnym krzykiem domagał się odpowiedzi na pytanie,
gdzie on zdobył nici do uszycia takiego stroju" . Poglądy ortodoksyjnych chrześcijan
były szczególnie obce wieśniakom. W 1607 roku John Norden pisał:
„W niektórych okolicach, przez które podróżowałem, gdzie byty rozległe nie
zagospodarowane pola, góry i wrzosowiska... wyrosło wiele chat, ludzie mają
niewiele zajęć, ryją bardzo ciężko, żywiąc się owsianymi plackami, surową serwatką i
kozim mle -
88

background image

kiem, mieszkają z dala od kościoła czy kaplicy i są nieświadomi Boga, ryjąc jak
dzicy niewierni.”

W okresie reformacji, protestanci i katolicy, walcząc z pogaństwem prostych ludzi,

koncentrowali się na nauczaniu pojmowania jedynego, niebiańskiego Boga. W
sprzeczności ze swoim własnym rozumieniem Boga objawiającego się pod wieloma
postaciami, które mogły być doświadczane w każdym aspekcie ich życia, teraz uczyli
się rozumieć Boga wyłącznie jako niebiańskiego Ojca, który nie był już częścią świata
materialnego, ani, co gorsza, nie był nim zainteresowany. Życie duchowe, czy
związek z Bogiem, nie uznawało przyjemności fizycznych, które często oznaczały nie
tylko przyjemne wrażenia, ale po prostu dobrobyt. Pod koniec XVII wieku Tronson
posunął się jeszcze dalej, głosząc że:

„Jeśli chcesz być spadkobiercą Jezusa i Raju, to jest, jeśli nie chcesz być
przeklęty na wieki, ale na zawsze szczęśliwy w niebie, musisz odsunąć się
zupełnie od ludzi i złożyć to w ofierze wiekuistego zapomnienia.”

Ciało fizyczne również powinno zostać odrzucone. Gdy Boga już dłużej nie

wiązano ze światem fizycznym, ciało stało się bezbożne. Protestanci i katolicy
rywalizowali ze sobą w jak najmniejszym zwracaniu uwagi na swoje ciało, zużywając
w swoim życiu minimalne ilości mydła i wody2 . W XVIII wieku jezuici wyjaśniali,
że „skromność religijna" jest wystarczająca do uchronienia każdego przed kąpielą,
opowiadając przy tym historię człowieka, który sprzeniewierzył się temu nakazowi:

„W jednej z wiejskich zagród pewien młodzieniec, który odważył się wykąpać,
utopii się, prawdopodobnie dzięki miłosiernej karze boskiej; może On Bóg
chciał takiego strasznego przykładu, nadając mu rangę prawa.”

Jedno z katolickich kazań, pochodzące z roku 1700 nakazywało „traktować ciało

jak śmiertelnego wroga i ujarzmiać je poprzez pracę, posty, noszenie włosienicy i inne
umartwianie". Przeor Sorbony, Joseph Lambert ostrzegał wieśniaków:

„...musicie uważać na każdy rodzaj dotykania waszych własnych i innych ciał,
jakakolwiek w tym swoboda jest najgorszym z grzechów; chociaż takie lubieżne
czynności mogą faktycznie być skrywane, są one obrzydliwe we
wszechwidzących oczach Boga, który jest przez nie obrażany i nigdy nie
zaniecha najsurowszej kary.”

Mimo, że ortodoksyjni chrześcijanie od dawna głosili, że każdy rodzaj uprawiania

seksu, za wyjątkiem służącego prokreacji, jest grzechem, to więk -
89

background image

szość prostych ludzi dowiedziała się o tym dopiero w czasach reformacji. Historia
chrześcijańska jest przepojona krytyką seksu. W V wieku święty Augustyn wysunął
pogląd dotyczący nie tylko zagadnienia w jaki sposób grzech pierworodny przechodzi
z pokolenia na pokolenie poprzez akt płciowy, ale także, że pożądanie seksualne samo
w sobie jest dowodem na brak wolnej woli człowieka. Na przełomie XVI wieku
inkwizytorzy głosili, że „Bóg dał diabłu większą władzę nad aktem płciowym,
poprzez który przekazywany jest grzech pierworodny, niż nad innymi poczynaniami
człowieka". Teraz reformatorzy przejęli te poglądy i nawoływali zwykłych ludzi do
odrzucenia seksualnych przyjemności nawet w małżeństwie. Na przykład,
popularnym stało się cytowanie uwagi Jerome'a, że mąż popełnia grzech, jeśli ma zbyt
dużo przyjemności seksualnych ze swoją żoną . W owym okresie odrzucano
jakąkolwiek formę przyjemności. Katolicki misjonarz, Grignon de Monfort,
demaskował miłosne pieśni, opowiadania i romanse, „które rozprzestrzeniają się jak
zaraza... i psują wielu ludzi". Augustynian, słynny osiemnastowieczny duchowny, bez
przerwy potępiał popularne rozrywki, gdyż „Publiczne zabawy są sprzeczne z duchem
chrześcijaństwa", „Zabawy są tylko niebezpieczną nauką", „Zabawy są źródłem
naszej rozpusty". W siedemnastowiecznej Nowej Anglii, w czasach, w których
purytanie sprawowali kontrolę nad większością społeczeństwa, ostrzegano lub karano
młodzież przyłapaną na saneczkowaniu lub pływaniu, a dorosłych na cieszeniu się
sobą, gdyż uważano, że mogliby spędzać czas w sposób bardziej pożyteczny.
Okazywanie radości w Dniu Pańskim uważane było za okropne przewinienie. Prawo
Massachusetts z 1653 roku zabraniało niedzielnych spacerów i odwiedzin krewnych,
co zdaniem purytan było jedynie stratą czasu. Bawiące się dzieci czy spacerującą
młodzież ostrzegano, że zajmuj się „rzeczami, które są wielką hańbą dla Boga i religii,
i profanują Dzień Pański" . W 1670 roku w Nowym Londynie John Lewis i Sarah
Chapman doprowadzeni zostali przed oblicze sądu za „siedzenie w Dniu Pańskim pod
jabłonią w sadzie Goodman Chapman". Uwłaczające było także znajdowanie
przyjemności w fizycznym pięknie i estetyce. W bastionie purytanizmu,
siedemnastowiecznej Nowej Anglii, krzywo patrzono nawet na jakikolwiek rodzaj
zdobnictwa; meble i mieszkania charakteryzowała skrajna prostota. Za grzeszne
uważano również ładne stroje. W 1634 roku Sąd Generalny zakazał noszenia ubrań
przystrojonych:

„.. jakimikolwiek koronkami, srebrem, złotem czy ozdobnymi naszyciami...
także wszelkimi ażurkami, haftowanymi lub wyszywanymi czepkami i
przepaskami, wszelkimi złotymi lub srebrnymi pasami, wstążkami, opaskami,
kryzami czy woalkami.”

Zakazane było noszenie przez kobiety stroju odsłaniającego ciało. W 1650 roku w

Nowej Anglii prawnie zakazano noszenia ubrań z „krótkimi rękawami, gdyż mogłyby
zostać odsłonięte nagie ramiona". Chrześcijanie zaczęli uważać, że wszystko, co
zwraca uwagę na świat fizyczny jest bezbożne.
90

background image

Świadomość oddzielenia ludzi od zupełnie niebiańskiego Boga doprowadziła w

czasach reformacji do pojawienia się wielkiego poczucia wstydu. Założyciel zakonu
jezuitów, Ignacy Loyola głosił:

„Jestem po prostu łajnem, muszę spytać naszego Pana, czy gdy już będę
martwy, moje ciało winno być rzucone na kupę gnoju i pożarte przez psy i
ptaki... Czyż to nie powinno być pragnieniem kary za moje grzechy?”

Natomiast Calvin pisał, że:

„Wszyscy jesteśmy zrobieni z błota, a czyż błoto to nie jest błotem na naszej
sutannie, podeszwach naszych butów, czy w samych butach. Jesteśmy pełni
tego, jesteśmy niczym tylko błotem i brudem, tak wewnątrz jak i na zewnątrz.”

W połowie XVIII wieku Jonathan Edwards, kalwinista z Nowej Anglii, głosił:

„Ty jesteś mała nędzna nikczemną kreaturą; robakiem, zwyczajnym „nic " i mniej niż
zerem; ohydnym insektem, który żyje w pogardzie majestatu nieba i ziemi.”

Swojej wrodzonej złej naturze człowiek powinien stawić czoła przez dyscyplinę,

chłostę i walkę z przeciwnościami. Reformatorzy wychwalali dyscyplinę i walkę jako
miary osobistej pobożności i uduchowienia. Katolicki Ruch Reformatorski dużo
uwagi poświęcał zachowaniu i kształceniu księży, tak aby mogli lepiej nauczać
swoich parafian dyscypliny i praw Wszechmogącego Boga. Pokuta stała się
narzędziem unikania grzesznych zachować, a nie drogą poprawy za grzechy już
popełnione. Purytanin, Cotton Mather, zapewniał o wartości pokuty i powtarzał za
Augustynem: „zmusić ich do wstąpienia", dodając przy tym swoje słynne
powiedzenie „Lepiej wychłostać batem niż skazać na potępienie".

Życie prawdziwych chrześcijan znaczyły cierpienie i ubóstwo. Dzieło Jezusa

pojmowane było nie przez pryzmat jego cudownych uzdrowień czy odważnych
wystąpień przeciwko niesprawiedliwości, ale przez jego cierpienie i śmierć na krzyżu.
Kościół wynosił poszczególnych ludzi do rangi świętych, nie ze względu na ich
osiągnięcia, ale na ich cierpienie i męczeństwo. Jak pisał poeta, autor „Pieśni Duszy",
człowiek nie może „poszukiwać Chrystusa bez krzyża" i „cierpienie jest szatą dla
tych, którzy miłują". W XVII wieku Antoine Godeau głosił, że „prawdziwy
chrześcijanin z radością przyjmuje boleść cierpienia, gdyż cierpienie jest symbolem
prawdziwego chrześcijanina". Magia lub wiara, że Bóg mógłby mieszać się do życia
doczesnego czyniąc je łatwiejszym stały się w okresie reformacji niezaprzeczalną
oznaką bezbożności. Bóg
91

background image


John Knox, założyciel presbiterianizmu szkockiego. Wierząc, że świat fizyczny jest
niegodny Boga, protestanccy reformatorzy odrzucali wszelkie przyjemności :
fizyczne, seksualne i estetyczne.

background image

panował z góry i żądał ciężkiej pracy i cierpienia. Jak pisał historyk Keith Thomas,
„człowiek zarabiał na chleb przez pot zalewający jego czoło". Magię postrzegano jako
arogancką próbę personifikacji Boga. W 1554 roku jeden z reformatorów pytał, „jeśli
moglibyście uczynić swoje przyjemności rzeczami odganiającymi diabła i obdzielić
nimi zarówno ciało jak i duszę, to czy pragnęlibyście Chrystusa". Zgodnie z żyjącym
w XVII wieku Francisem Baconem, należy stronić od wykorzystywania magicznych
środków, ponieważ te „wielkoduszne rzeczy, które Bóg ustanowił dla człowieka, aby
ten odkupił je za cenę swojej pracy, stają się osiągalnymi przez pewne proste, nie
wymagające wysiłku obrzędy". Żyjący w tym samym okresie angielski lekarz, John
Cotta pisał:
„Bóg nic nie dal człowiekowi prócz mozolnej pracy i bólu, a stosownie do jego
pilności, pracowitości, starań, roztropności, przezorności i wytrwałości, same dobre
rzeczy. On nie stworzył piękna i cudów, aby zaspokoić nasze proste potrzeby, ani
rozwiązywać zwykłe problemy, czy wykorzystywać je w naszym życiu.”

Dla większej części mieszkańców średniowiecznej Europy były to nowości. Wielu

nadal wierzyło w Boga objawiającego się w wielu postaciach, którego można było
poprosić o pomoc w przezwyciężaniu kłopotów codziennego życia. Kościół,
wcześniej niezdolny do odwrócenia ludzi od takiej wiary, stworzył swój własny
system magicznych obrzędów kościelnych. Posiadł cały zasób formuł modlitwy i
przywoływania imienia Boga, celem Jego zachęcenia do pomocy w praktycznych
problemach świeckiego życia. Wiara w moc wypowiadanych słów stała się tak silna,
że Kościół sprzeciwiał się nauczaniu prostych ludzi rozumienia tego wszystkiego, co
powiedział ksiądz. Było to podyktowane obawą przed wykorzystaniem do własnych
celów mocy tych potężnych słów. Wiara ta była tak silna, iż uważano, że
krzywoprzysięstwo mogłoby wywołać zemstę Boga. Kościół mógł teraz polegać
wyłącznie na szczerości zapewnienia złożonego pod przysięgą na Biblię lub relikwie.

W protestanckiej Anglii wiara w magiczną moc słów była tak silna, że w 1624 roku

parlament przyjął ustawę zakazującą przeklinania i złorzeczenia. Protestanci żarliwie
występowali przeciwko wyrażanej przez średniowieczny Kościół aprobacie magii.
„Papiści", pisał Calvin, „stworzyli pozory obecności magicznej mocy w świętych
sakramentach...". Zwolennik Calvina, James Galthill oświadczył, że najohydniejszymi
szarlatanami i czarnoksiężnikami na ziemi byli:
„...księża, którzy poświęcali krzyże i popiół wodę i sól, olej, śmietanę, gałęzie i kości,
kłody i kamienie; którzy chrzcili dzwony wiszące w wieżach; którzy przeklinali
robactwo pełzające na polu; którzy Ewangelię Św. Jana na szyi zawieszali.
93

background image

Protestanci atakowali sakramenty, które nie oznaczały niczego ...poza

zwyczajnymi czarami, czarną magia gusłami, sztuczkami kuglarstwem i
wszystkim co nic nie znaczy. Biskup mamrocze nad dzieckiem kilka łacińskich
słów, zaklina je, kreśli znak krzyża, smaruje cuchnącym olejem, zawiązuje
wokół szyi symboliczną chustę, po czym odsyła je do domu.”

W 1634 roku John Canne pisał, że „sakramenty nie były dane przez Boga do

używania ich... jako zaklęć i czarów". Magia nie była uważana tylko za coś, co
reformatorzy uważali za błędne pojmowanie Boga, ale także stała na przeszkodzie
określaniu

rangi

społecznej

danego

człowieka.

W

społeczeństwie

przedreformatorskim miejsce człowieka określane było przez jego pozycję w
hierarchii Kościoła, oraz jego status rodowy i rycerski. Wraz ze zmniejszaniem się roli
Kościoła i arystokracji, sukces finansowy stał się jedynym kryterium wyznaczającym
pozycję w boskiej hierarchii.

Dobrobyt uważany był za symbol ciężkiej pracy i duchowego rozwoju. Jednakże,

taka „purytańska etyka pracy" rozpadła by się, gdyby człowiek mógł osiągnąć
dobrobyt przy pomocy magii. Niemniej, wzrost znaczenia sukcesu finansowego nie
przekonywał duchownych do zachęcania biednych do porzucenia swojego ubóstwa,
czy poprawy własnej doli. Ubodzy ludzie bez protestu znosili materialne niedostatki.
Żyjący w XVII wieku kaznodzieja, wyjaśnia że:
Jeśli są ludzie, którzy nadużywają autorytetu władzy i każą płacić tobie nieuczciwe
podatki, Bóg pozwala im na to celem wydania Swojego wyroku, ukarze za twoją
krzywdę i zło, pomnażając twój majątek.

Pochodzący z XVIII wieku hymn misjonarzy „Odezwa do ludzi pracy", nakłania

do cichej zgody na swoje miejsce w życiu. Wiara, że można zmienić swoją sytuację w
jakikolwiek inny sposób, a nie dzięki ciężkiej pracy i walce z przeciwnościami, oraz
wiara w boską pomoc, wskazuje na zmowę z diabłem. Reformatorzy głosili, że Bóg
jest w niebie a nie na ziemi. Jakakolwiek nadnaturalna energia w świecie fizycznym
będzie zatem tylko robotą diabła i jego demonów. W rzeczywistości, w okresie
reformacji najważniejsza stała się wiara w diabła i strach przed nim. Mamin Luther
twierdził, że miał fizyczny kontakt z diabłem i pisał, „wszystko jest narażone na
działanie diabła, zarówno ciała jak i rzeczy.. ". Zgodnie z jego poglądami „diabeł żyje
i panuje na całym świecie...". Jean Calvin mówił, że prawdziwy chrześcijański święty
musiał angażować się w nieustające zmagania z diabłem, a John Knox nazywał diabła
„księciem i bogiem tego świata". Również Katechizm Trydencki odzwierciedlał
znaczenie wiary w diabła.
94

background image


Ryc. 7.5. Karykatura papieża wyśmiewająca sakramentalną naturę Kościoła
katolickiego była popularna wśród protestantów w Anglii, Holandii i Niemczech.
Postać papieża składa się z przedmiotów używanych w obrzędach katolickich.
Kapelusz jest przyozdobiony kropidłami, dzwonem kościelnym, usta są otwartym
dzbanem do wina, oczy pokryte są świętymi opłatkami, policzki tworzy taca używana
przy świętej komunii, bark to liturgiczna księga.

background image

„Wielu wyobraża sobie, że cała ta sprawa jest fikcja gdyż myślą, że sami nie są
atakowani. Oznacza to, że są w mocy diabła i pozbawieni są chrześcijańskich
cnót. Dlatego diabeł nie musi ich kusić, jako że ich dusze są już mieszkaniem
diabła.”

Wiara w diabelską moc stała się niezbędnym uzupełnieniem wiary w Boga.

Protestant, Roger Hutchinson pisał:

„Gdy tam jest Bóg, w co musimy nieugięcie wierzyć, zaprawdę tam także jest
diabeł; ale jeśli tam jest diabeł to nie ma pewniejszego argumentu, mocniejszego
dowodu, wyraźniejszego świadectwa, że tam jest Bóg."

Inny pisarz podkreślał, że „ten, który potrafi już uwierzyć, że tam nie ma diabła,

będzie niebawem wierzył, że tam nie ma Boga...". Podobnie jak kiedyś
manichejczycy, zreformowani chrześcijanie uwypuklali wiarę w diabła, tak samo, o
ile nie bardziej, niż wiarę w Boga. Na przykład, katechizm jezuity Kanizjusza częściej
wymienia imię szatana niż Jezusa. Świadomość mocy szatana rosła proporcjonalnie
do rozprzestrzeniania się poglądów ortodoksyjnych chrześcijan. Wiara w diabła jest
narzędziem wymuszenia strachem posłuszeństwa. Kapłani reformacji nie różnili się
od dawnych chrześcijan ortodoksyjnych, którzy strach uważali za niezbędny. W 1674
roku Christopher Schrader przekonywał innych kaznodziejów o konieczności
„...ogromnego strachu przed wszechmocnym i wspaniałym Bogiem, który wygnał z
Nieba zbuntowane anioły i naszych pierwszych przodków z raju, zniszczył potopem
świat i zburzył całe królestwa i miasta.”

Diabeł jest niezbędnym odpowiednikiem takiego „wszechmocnego i wspaniałego"

Boga. Wykonuje Jego karę torturując potępionych na wieki grzeszników. Jest on, jak
mawiał o nim król Jakub I „boskim katem". Podobnie jak w przypadku wielu innych
doktryn i poglądów ortodoksyjnych chrześcijan, wiara w diabła osłabia siły jednostki.
Przypisywanie diabłu wrogości i wielu negatywnych cech zdejmowało z ludzi
odpowiedzialność za czyny, ale również pozbawiało ich mocy, albowiem jeżeli ktoś
jest za coś odpowiedzialny, to musi coś z tym zrobić. Ale jeżeli negacja przychodzi od
zewnętrznego diabła, człowiek nie potrafi wiele zrobić, lecz kuli się ze strachu lub
atakuje tych, którzy są wysłannikami samego diabła. Podobnie jak wiara w brak
wolnej woli, wiara w diabła rodzi uczucie słabości, ułatwiając tym samym
sprawowanie kontroli nad ludźmi.

Reformacja przyniosła z sobą głębokie zmiany. Władcy i całe narody deklarowali

swoją niezależność od papieża. Przemianom podlegały zarówno
96

background image


Demon ognia. Reformatorzy uważali, że Bóg nie jest już częścią fizycznego świata;
świat jest królestwem diabła i demonów.



background image

średniowieczna struktura społeczna jak i system wartości. Prawdopodobnie
najważniejszym faktem jest to, że reformacja zmieniła postrzeganie świata. Świat
fizyczny, dotychczas przepojony boskością i stworzony w magiczny sposób, był teraz
rozumiany jako obcy Bogu, należący wyłącznie do diabła. Droga rozwoju duchowego
znaczona była cierpieniem, walką i karą.

background image

Polowania na czarownice.

Koniec magii i cudów 1450-1750r.

Ruch reformatorski nie nawracał na chrześcijaństwo mieszkańców Europy

wyłącznie przy pomocy kazań i katechizmu. Wraz z nim rozpoczął się trwający przez
300 lat okres polowań na czarownice, określony przez R.H. Robbinsona
„wstrząsającym koszmarem, najbardziej haniebną zbrodnią i najgłębszym wstydem
zachodniej cywilizacji"~, który w ostateczności doprowadził do odrzucenia wiary w
czary. Kościół najpierw stworzył szczegółową koncepcję diabelskich obrzędów i
dopiero wówczas rozpoczął prześladowania, likwidując wszelkie odmienne poglądy,
podporządkowując jednostkę autorytatywnej władzy i otwarcie oczerniając kobiety.
Polowania na czarownice były wybuchem ortodoksyjno-chrześcijańskiego upodlenia
kobiet, używając słów św. Pawła, „bezwolnych naczyń". W II wieku święty Klemens
z Aleksandrii pisał, „Każda kobieta powinna być przepełniona wstydem przez samo
tylko myślenie, że jest kobietą". Ojciec Kościoła, Tertulian wyjaśniał dlaczego
kobiety zasługują na swój los, jako że są pogardzonym i niższym bytem ludzkim:

„A czy ty wiesz, że jesteś Ewą? Wyrok Boga na pleć twojego rycia w tych
czasach: wina także wynika z konieczności rycia. Jesteś diabelską bramą: jesteś
obnażycielką tamtego drzewa: jesteś pierwszą zdrajczynią boskiego prawa: jesteś
tą która skusiła tego, którego diabeł nie był w stanie zaatakować. Z łatwością
zniszczyłaś boskie odbicie, mężczyznę. Skutkiem twojej zdrady jest śmierć -
nawet Syn Boży musiał umrzeć”.

Byli i tacy, którzy wyrażali swoje poglądy w sposób jeszcze bardziej otwarty. W

VI wieku chrześcijański filozof Boethius, pisał „Kobieta jest świątynią zbudowaną na
bagnie". W VI wieku na soborze w Macon biskupi głosowali nad problemem, czy
kobiety mają dusze, a w X wieku Odo z Cluny głosił, że „Obejmować kobietę to tak
jak obejmować wór gnoju...". W XIII wieku
99

background image

święty Tomasz z Akwinu sugerował, iż Bóg popełnił błąd tworząc kobietę, „nic
bardziej wadliwego nie było zrobione w pierwszym stworzeniu rzeczy; kobieta nie
powinna być wtedy stworzona". Z kolei luteranie rozważali, czy kobiety w ogóle są
istotami ludzkimi. Ortodoksyjni chrześcijanie utrzymywali, że kobiety
odpowiedzialne są za wszystkie grzechy. W biblijnych apokryfach znajdujemy, że
„kobieta przyniosła początek grzechu i dzięki niej wszyscy musimy umrzeć". Kobiety
są często postrzegane jako przeszkoda rozwoju duchowego w kontekście pojmowania
Boga panującego wyłącznie w niebie i żądającego wyrzeczenia się fizycznej
przyjemności. Inkwizytorzy, autorzy „Malleus Maleficanun" („Młot czarownic")
wyjaśniają dlaczego kobietom łatwiej stać się czarownicami niż mężczyznom
czarownikami:

„Ponieważ kobieta jest bardziej zainteresowana rzeczami natury cielesnej niż
mężczyźni"; jako istoty stworzone z żebra mężczyzny, są „tylko niedoskonałymi
zwierzętami”; podczas gdy „mężczyźni są istotą uprzywilejowana z tych, z
których wywodzi się Chrystus.”

Król Jakub I oceniał, że stosunek kobiet do mężczyzn, którzy ulegli pokusie

czarów wynosi 20:1. Spośród wszystkich ludzi formalnie prześladowanych za
uprawianie czarów, 80-90% to kobiety. Kobiety były pod każdym względem
krytykowane przez chrześcijan. W zapisach historycznych czytamy, że w XIII wieku
kapłani:
„...z jednej strony potępiali kobiety za... „lubieżną i cielesną prowokację" ich strojów,
z drugiej zaś, są zbyt przepracowane, zajęte dziećmi, utrzymaniem domu i
przyziemnymi sprawami aby kierować swoje myśli na boskie rzeczy.„

Zgodnie z poglądami dominikanów „kobieta jest zgubą dla mężczyzny, nie-

nasyconą bestią, ciągłym pożądaniem, nieustającą walką, codziennym zniszczeniem,
domem nawałnicy... przeszkodą dla modlitwy". Wraz z rozprzestrzenianiem się
reformatorskiego żaru, podejrzanym stał się kult Marii. W Średniowieczu uważano, że
moc Marii skutecznie uwalnia od zła. Protestanci całkowicie odrzucali Marię, a
zreformowani katolicy zmniejszyli jej znaczenie. Modlitwa do Marii stała się oznaką
zła. Na Wyspach Kanaryjskich przed obliczem inkwizycji postawiona została Aldonca
de Vargas, gdyż uśmiechała się na dźwięk słowa „Maria". Inkwizytorzy zniekształcili
obraz Marii Dziewicy zamieniając jej posąg na narzędzie tortur, wyposażając go w
ostre noże i gwoździe, przy pomocy dźwigni ramiona posągu nadziewały na nie
ofiarę. Polowania na czarownice dowodziły również, jak wielki strach przed
erotyzmem kobiet ogarnął niektórych mężczyzn. W znanej książce, „Malleus
Maleficarum", uważanej za podręcznik rozpoznawania i zwalczania czarownic, znajdu
-
100

background image

jemy fragment opisujący jak czarownice „zbierają wielkie ilości męskich narządów,
umieszczając po 20-30 członków w ptasim gnieździe...". W podręczniku przytaczana
jest opowieść mężczyzny, który po stracie swojego penisa poszedł do wiedźmy, aby
go odtworzyła:

„Powiedziała dotkniętemu nieszczęściem mężczyźnie aby wspiął się na pewne
drzewo i wybrał z ptasiego gniazda, gdzie znajdowało się kilka członków, ten
który mu się najbardziej podoba. A kiedy chciał wziąć największy, wiedźma
powiedziała: nie możesz wziąć tego, dodając, ponieważ ten należał do księdza.”

W 1621 roku pewien mężczyzna narzekał, „przez kobiet nienasycone, nienaturalne

żądze... który kraj, która wioska nie ucierpiała". Chociaż większość tego, co uważano
za magię, była wymyślona przez chrześcijan, to jednak pewne elementy odpowiadają
starej pogańskiej tradycji. Magia wiązała się, a nawet była uważana za synonim
„wróżbiarstwa", które oznaczało nie tylko umiejętności przepowiadania przyszłości,
ale także zdobywania wiedzy przy pomocy nadnaturalnej siły. Sugeruje to, że moc
taka jest dostępna - co jak głosili ortodoksyjni chrześcijanie, mogło być tylko mocą
diabła, od kiedy Bóg nie był już wiązany ze światem fizycznym. Angielskie słowo
„witch" (czarownica) pochodzi od staroangielskich słów „wicce" i „wicca",
oznaczających męski i żeński pierwiastek w pogańskiej tradycji, która z wielkim
szacunkiem odnosiła się do męskiego, żeńskiego i ziemskiego aspektu Boga.

Raczej zamiast Boga, stojącego ponad światem i od niego oddzielonego, w tradycji

Wiccan boskość przenikała zarówno niebo jak i ziemię. Tradycja ta odnosi się
również do okresu, kiedy społeczeństwa funkcjonowały bez jakiejkolwiek hierarchii -
zarówno o charakterze matriarchalnym jak i patriarchalnym - oraz bez podziałów
rasowych, klasowych, czy ze względu na płeć. Była to tradycja zapewniająca
możliwość ludzkiej egzystencji pozbawionej dominacji i strachu, czegoś co
ortodoksyjni chrześcijanie uważali za niemożliwe. Poglądy, że ludzie mogli żyć bez
dominacji i zniewolenia, daleko od idealistycznych mistyfikacji, zostały potwierdzone
przez nowe badania historii ludzkości.

J. Millaart, M. Gumbutas i R. Eister dowodzą, że ludzkość żyła w spokoju przez 25

000 lat, o wiele dłużej w porównaniu z okresem wojen i zniewolenia trwającym 3500-
5000 lat.

Kościół próbował wykorzenić ślady starszego, niehierarchicznego porządku przez

zaprzeczanie istnieniu magii, czy czarów poza Kościołem. Prawo Kościoła, Canon
Episcopi z 906 roku, ogłosiło, że wiara w czary jest herezją. Po przedstawieniu
pogańskich obrzędów, w których kobiety ujawniały nadzwyczajne moce,
deklarowano, że:

„Dla niezmierzonego tłumu pospólstwa, oszukanego przez tę fałszywą opinię,
wierzącego, że jest to prawda, to takie poglądy

101

background image

spychają z drogi prawdziwej wiary i mieszają się z grzechem pogan, gdy twierdzą, że
tam jest coś świętego lub jakaś siła poza jedynym Bogiem”.

Niestety, mimo wysiłków, wiara w magię była w XIV wieku nadal tak po-

wszechna, że na soborze w Chartres nakazano wyklinanie czarownic w każdą
niedzielę, we wszystkich kościołach. Nakaz ten wprowadził Kościół w długotrwały
okres przekonywania społeczeństwa o tym, że kobiety mają wrodzone skłonności do
czarnej magii i diabelskich obrządków. W XIII wieku nastąpiła zmiana polityki
Kościoła, który teraz nie zaprzeczał istnieniu czarownic, ale zaczął otwarcie uważać je
za niewolnice diabła. Praktyki czarnoksięskie nie były już dłużej kojarzone ze starą
pogańską tradycją, a czarownice przestały być życzliwymi uzdrowicielkami,
nauczycielkami, mądrymi kobietami, czy tymi, które posiadły boską moc. Teraz
czarownica stała się złą wysłanniczką diabła. W XII i XIII wieku Kościół
zaaprobował przerażający wizerunek postaci diabła. Obrazy przedstawiające latające
na miotłach czarownice po raz pierwszy pojawiły się w 1280 roku. Trzynastowieczna
sztuka w obrazowy sposób przedstawiała diabelskie układy, gdzie demony wykradały
małe dzieci, i na których nawet sami rodzice oddawali swoje dzieci we władanie
diabłom. Kościół przedstawiał czarownice w taki sam sposób, jaki często stosował
przy opisach heretyków: „...niewielkie tajemnicze grupy zajęte uprawianiem nie-
ludzkich praktyk, obejmujących dzieciobójstwo, kazirodztwo, kanibalizm, bestialski i
orgiastyczny seks...". Poza tym rozwinął koncepcje diabelskich obrzędów
stanowiących zdumiewająco proste przeciwieństwo zasad i praktyk chrześcijańskich.
Podczas gdy Bóg narzucał swoje święte prawa, to diabeł domagał się zawarcia z nim
paktu. Na obrazach przedstawiających oddających cześć Bogu, klęczących
chrześcijan, stojące na ich głowach czarownice składają hołd diabłu. Sakramenty
Kościoła katolickiego stały się odchodami w świątyniach szatana. Podczas czarnych
mszy szydzono z wiary i komunii święte . Deklamowane wspak chrześcijańskie
modlitwy wykorzystywane były do wyrządzania zła. W czasie diabelskich posług
imitacją eucharystycznego chleba czy hostii była rzepa. Znak na ciele czarownicy,
wykonany pazurem lewej ręki diabła, zastępował „świadectwo chrztu" czy obrzędowy
stygmat. W przeciwieństwie do świętych, którzy posiedli dar łez, czarownice nie były
zdolne do płaczu. Kult diabła był po prostu parodią chrześcijaństwa. W rzeczywistości
sam pomysł stworzenia postaci diabła jest charakterystyczny wyłącznie dla religii
monoteistycznej i nie miał żadnego znaczenia w pogańskiej tradycji Wiccan. Na
czarną magię Kościół przeniósł także swój własny system hierarchii. Diabelski
„kościół" był zorganizowany dokładnie tak jak Kościół katolicki; jego dygnitarze
mogli wspinać się na kolejne szczeble drabiny władzy, osiągając stanowiska biskupa.
Julio Caro Baroja wyjaśnia, że:
102

background image


Pochodzący z XV w. Drzeworyt przedstawia Sabat czarownic

background image

„...diabeł sprawi że w kościołach i kaplicach rozbrzmiewać zaczęła muzyka... i diabły
stroili się jak święci. Dostojnicy osiągali pozycje równą biskupowi, a diakoni i kapłani
odprawiali msze, używali świec i kadzidła, a ministranci rozpryskiwali wodę. Podczas
mszy składano ofiary, wygłaszano kazania, błogosławiono odpowiedniki chleba i
wina... tak, że nie pomijano niczego, nawet fałszywych męczenników.”

Taki porządek był dokładnym odbiciem organizacji Kościoła i w niczym nie

przypominał starożytnego pogaństwa. Dzięki uznaniu zarówno męskiego jak i
żeńskiego oblicza Boga oraz jego związku ze światem fizycznym, w tradycji Wiccan
nie było potrzeby tworzenia ścisłego porządku hierarchicznego. W 1320 roku papież
Jan XXII nadał kształt prześladowaniom czarownic, upoważniając inkwizycję do
ścigania wszelkich przejawów magii. Od czasu ukazania się papieskich bulli i
deklaracji znacznie wzrosła gwałtowność potępiania czarownic i wszystkich tych,
którzy „zawarli pakt z diabłem". W 1484 roku papież Innocenty VIII podpisał bullę
Summis desiderantes, upoważniając dwóch inkwizytorów, Kramer'a i Sprenger'a do
uporządkowania prześladowań czarownic. Dwa lata później opublikowali podręcznik
„Malleus Maleficarum", który doczekał się 14 wydań w latach 1487-1520 i co
najmniej 16 między rokiem 1574 a 1669. Bulla papieska z 1488 roku nawoływała
narody Europy do ratowania Kościoła Chrystusowego, który był „zagrożony przez
szatana". Władze kościelne i inkwizycja skutecznie przerobili magię ze zjawiska,
którego istnieniu Kościół dotychczas zaprzeczał, na zjawisko uważane za bardzo
realne, przerażające, będące zagrożeniem dla religii chrześcijańskiej i absolutnie
podlegające ściganiu. Teraz herezją stała się niewiara w istnienie czarownic.

Jak zauważyli autorzy „Malleus Maleficarum", „wiara w takie rzeczy, jak

czarownice jest tak niezbędną częścią wiary katolickiej, że uporczywe jej za-
przeczanie graniczy z herezją". Takie wyjątki z Biblii, jak „Nie będziesz ulegał magii
w życiu", były często przytaczane na usprawiedliwienie prześladowań podejrzanych o
czary. Zarówno Calvin jak i Knox uważali, że zaprzeczenie magii jest równoznaczne z
odrzuceniem Biblii44. W XVIII wieku założyciel Kościoła Metodystów, John
Wesley, tak zwracał się do tych, którzy byli sceptycznie nastawieni do istnienia
czarów, „zaprzeczenie czarom jest w efekcie zaprzeczeniem Biblii". Jeden z uznanych
prawników angielskich pisał: „Odrzucenie możliwości, powiem nawet rzeczywistego
istnienia czarów i czarownic, jest równocześnie stanowczym zaprzeczeniem Świata
Boga, którego istnienie udowadniają przekazy Starego i Nowego Testamentu".

Prześladowania czarownic umożliwiły przedłużenie istnienia przynoszącej zyski

inkwizycji. Inkwizycja pozostawiła po sobie takie ekonomiczne spustoszenie, że
inkwizytor Eumeric wyrażał ubolewanie, iż „w naszych czasach nie
104

background image

ma już więcej bogatych heretyków... szkoda, że taka zbawienna instytucja jak nasza
ma niepewną przyszłość". Jednakże, dzięki wpisaniu czarów na listę ściganych
prawem przestępstw, inkwizycja zyskała całe rzesze nowych ludzi, od których mogła
„wyciągać" pieniądze. Do tego celu wykorzystywano każdą nadarzającą się okazję.
Barbara Walker pisze:

„Ofiary obciążane były kosztami sznurów, którymi je wiązano, i drewna, w
którym je palono. Każda tortura wykonywana była na koszt ofiar. Po egzekucji
bogatej czarownicy inkwizytorzy zwykle sami urządzali sobie bankiet na koszt
krewnych ofiary.”

W 1592 roku Ojciec Cornelius Loos pisał, że:

„Nieszczęsne istoty dotkliwymi torturami zmuszane są do przyznania się do
rzeczy, których nigdy nie zrobiły... i tak przez tą okropną rzeź zabierane są
niewinne istnienia; a dzięki tej nowej 'alchemii' złoto i srebro wyrabiane są z
ludzkiej krwi.”

W wielu rejonach Europy procesy czarownic rozpoczęły się dokładnie w

momencie ustania ścigania innych rodzajów herezji. Oficjalne uznanie prze-
śladowania czarownic pociągnęło za sobą stosowanie przez inkwizycję najsurowszych
form przesłuchań. Podejrzenie o czary w rzeczywistości wykluczało możliwość
uniknięcia kary. Po przejściu przez krzyżowy ogień pytań, ciało ofiary badano starając
się stwierdzić obecność znamion charakterystycznych dla czarownic. Historyk Walter
Nigg opisuje takie przesłuchanie:

„...była rozebrana do naga, kat ogolił wszystkie włosy na jej ciele celem
znalezienia znaku, którym diabeł znaczył swoje kohorty, zwykle znajdującego
się w ukrytych miejscach. Brodawki, plamki i znamiona były pewnym dowodem
na miłosne kontakty z diabłem.”

Jeśli u kobiety nie znaleziono żadnych znaków, przesłuchanie mające na celu

ustalenie jej winy mogło być nadal kontynuowane. Jedną z metod było wbijanie igieł
w oczy podejrzanej. W takim przypadku inkwizytor zasądzał winę, jeżeli znalazł
miejsce niewrażliwe na ból .

Przyznanie się do winy wymuszano następnie przy pomocy okrutnych tortur,

wymyślonych już w pierwszych latach działalności inkwizycji. „Czuję wstręt, gdy bez
tortur przyznają się do winy", pisał król Jakub I w swojej „Demonologii". Lekarz
zajmujący się uwięzionymi czarownicami opowiada o doprowadzonych do obłędu
kobietach:

„...przez częste torturowanie... przetrzymywanie w brudnych i ciemnych
lochach... i ciągłe wywlekanie ich na okropne męki, aż do momentu, w którym
same zechciałyby zamienić tą okropną eg -

105

background image

zystencję na śmierć, raczej skłonne są do przyznania się do każdego wmawianego im
przestępstwa niż do ponownego wpędzenia ich do ohydnych lochów i oczekiwania na
wciąż powtarzające się męki.”

Na stos rzucane były nawet czarownice, które zmarły podczas przesłuchań. Od

kiedy wiele stosów zapłonęło na publicznych placach, inkwizytorzy uniemożliwiali
ofiarom przemawianie do zgromadzonych tłumów, zakładając im drewniane kagańce
lub po prostu ucinając język. W przeciwieństwie do heretyków i Żydów, których
palono żywcem przeważnie wówczas, gdy ponownie powracali do swoich poglądów,
czarownice palono już po wydaniu pierwszego wyroku. Do rzadkości nie należały
okaleczania narządów rodnych i piersi podejrzanych kobiet. Zgodnie z ortodoksyjnym
pojmowaniem boskości, mającej niewiele wspólnego ze światem fizycznym,
pożądanie seksualne uważane było za niegodne człowieka. Gdy mężczyźni,
szykanując oskarżone o czary kobiety, odkrywali w sobie seksualne podniecenie,
twierdzili, że emanuje ono nie z nich samych, ale z czarownicy. Wówczas przy
pomocy obcęgów, kleszczy i rozgrzanego do czerwoności żelaza znęcali się nad
piersiami i narządami kobiety. Pewne przepisy zezwalały na seksualne nadużycia
pozwalając mężczyznom, uważanym za „rozpalonych katolików", na odwiedzanie
uwięzionych kobiet w odosobnionych celach, jednak nigdy nie zezwalano na odwie-
dziny kobietom. Mieszkańcy Tuluzy byli tak przekonani o tym, że inkwizytor
Foulques de Saint-George stawiał w stan oskarżenia kobiety tylko za to, że podniecały
go seksualnie, iż podjęli nie spotykane dotąd i niebezpieczne kroki zbierania
przeciwko niemu dowodów.

Terror polowań na czarownice nie znał granic. Kościół nigdy nie traktował dzieci

oskarżonych rodziców ze współczuciem, a w stosunku do dzieci czarownic
postępował szczególnie brutalnie. Dzieci można było również oskarżać o czary:
dziewczynki po ukończeniu 9,5 lat, chłopców po 10. Młodsze dzieci torturowano w
celu uzyskania zeznań obciążających rodziców. W procesach o czary brane były pod
uwagę „zeznania" dwulatków, niemniej nigdy nie były one dopuszczalne w innych
przypadkach. Pewien francuski sędzia znany był ze swojej żałosnej wyrozumiałości,
gdyż zamiast palenia na stosie podejrzanych o czary dzieci, skazywał ich na karę
chłosty wykonywąną w momencie, gdy zmuszano ich do przyglądania się egzekucji
ich rodziców .

Czarownice obarczano odpowiedzialnością za prawie wszystkie problemy

codziennego życia. Jakiekolwiek zagrożenie rozbicia jednolitości społeczeństwa,
krytyka władzy i każdy akt sprzeciwu mogły być teraz przypisane działaniu czarów.
Nic więc dziwnego, że w rejonach wrzenia politycznego i konfliktów religijnych
polowania na czarownice były najczęściej obserwowane. Najostrzejszy przebieg
miały polowania na czarownice odbywające się na terenach Niemiec, Szwajcarii,
Francji, Polski i Szkocji, natomiast w bardziej
106

background image


Tortury kobiet podejrzanych o czary były szczególnie okrutne.

background image

jednorodnych, katolickich krajach, takich jak Włochy czy Hiszpania, miały
łagodniejszy przebieg. Łowcy czarownic głosili, że „bunt jest jak grzech uprawiania
czarów”

W 1661 roku szkoccy rojaliści uważali, że „bunt jest matką magii", natomiast w

Anglii purytanin William Perkins nazywał czary „najbardziej uporczywym sługą
buntu...". Reformacja przyczyniła się do tego, że ludzie zaczęli za wszystkie swoje
kłopoty obciążać czarownice. Protestanci i zreformowani katolicy uważali, że każda
magia jest grzechem, gdyż wskazuje na wiarę w boską ingerencję w świecie
fizycznym. Nadnaturalna moc ujawniająca się w świecie fizycznym uważana była za
przejaw działania diabła. Wraz z niszczeniem wiary w magię sprzeciwiającą się złu i
nieszczęściu, ludzie pozbawieni zostali jakiejkolwiek formy obrony, poza
mordowaniem służebnic diabła czarownic. Szczególnie bezbronni poczuli się ludzie w
krajach protestanckich, gdzie zakazano wszelkich obrzędów chroniących przed złem,
takich jak samoukrzyżowanie, kropienie święconą wodą czy wzywanie świętych lub
opiekuńczych aniołów . Do polowań na czarownice najczęściej podjudzali w swoich
kazaniach zarówno protestanccy jak i katoliccy kaznodzieje. W 1610 roku w kraju
Basków miało miejsce okrutne polowanie na czarownice, które rozpoczęło się po
kazaniu księdza Fray Domingo de Sardo. „Tu (i tam) nie było ani czarownic, ani
czarów, aż do momentu, gdy nie zaczęli o tym opowiadać i pisać", podkreślał
człowiek nazywany dzisiaj Salazarem. W Salem, (Massachusetts), polowania na
czarownice miały podobny początek i rozpoczęły się w 1692 roku po wygłoszeniu
przepojonego strachem kazania Samuela Parrisa. Atmosfera strachu stworzona przez
orędowników reformacji doprowadziła do niezliczonych przypadków mordowania
ludzi oskarżonych o czary, i to niezależnie od sądów inkwizycyjnych. Na przykład w
Anglii, gdzie sądów takich w ogóle nie było, a polowania na czarownice nie
gwarantowały dużych zysków, wiele kobiet zginęło z rąk motłochu. Zamiast
przeprowadzania ustanowionych prawem procedur, gawiedź miała własne metody
upewniania się o winie, takie jak „próba wody", która polegała na wrzuceniu
związanej kobiety do wody i obserwowaniu czy wypłynie. Woda, jako medium
ceremonii chrztu, mogła odrzucić lub potwierdzić winę; jeśli kobieta zanurzyła się
pod wodę, uważana była za niewinną, niemniej istniało duże ryzyko, że się utopił. Jak
tylko ludzie przyjęli nową wiarę o świecie, jako straszliwym królestwie diabła, za
każde nieszczęście zaczęli obwiniać czarownice. Ponieważ całe zło tego świata
stworzył diabeł, mogły być za to oskarżane jego wysłanniczki - czarownice. Niektórzy
uważali, że czarownice posiadają taką samą, o ile nie większą, moc jak sam Chrystus:
mogły wskrzeszać zmarłych, zamieniać wodę w wino lub mleko, wpływać na pogodę
i poznawać przeszłość i przyszłość. Czarownice były odpowiedzialne za wszystko, od
niepowodzenia w interesach do złego samopoczucia. Na przykład, w Szkocji pierwsza
kobieta oskarżona została o czary i spalona na stosie, gdyż widziano ją jak głaskała
kota, a w tym
108

background image

samym momencie skwaśniało znajdujące się w pobliżu piwo. Teraz czarownice
przejęły rolę kozłów ofiarnych, którymi dotychczas byli Żydzi. Odtąd każde osobiste
nieszczęście, złe zbiory, głód czy zaraza, było ich winą. Wywołana przez reformację
społeczna wrzawa wzmogła histerię polowań na czarownice. Reformacja zmniejszyła
ważną rolę społeczeństwa i położyła większy nacisk na czystość moralną jednostki.
Społeczna tradycja wzajemnego pomagania sobie załamała się, wielu ludzi
pozbawionych zostało potrzebnego im miłosierdzia. Poczucię winy po odmówieniu
pomocy potrzebującej osobie mogło być łatwo przeniesione właśnie na nią, przez
oskarżenie jej o czary. Ówczesny pisarz, Thomas Ady opisał podobne zdarzenie
wynikające z zaniechania wykonywania pewnych, dotychczas zwyczajowych,
obowiązków:

„Obecnie (gospodarz) oburza się na niektórych, niewinnych biednych sąsiadów,
że on lub ona, rzucili na niego urok. Od kiedy, mówił taka stara kobieta,
zapukała do moich drzwi i poprosiła o pomoc, a ja odmówiłem, Bóg zapomniał o
mnie, moje serce zbuntowało się przeciwko niej... a teraz, moje dziecko, moja
żona, ja sam, mój koń, moja krowa, moje owce, moja locha, mój wieprz, mój
pies, mój kot i cokolwiek jeszcze, są w jakiś sposób dziwnie manipulowane, że ja
ośmielam się przysiąc, że ona jest czarownica czy jak to nazwać”

Najczęściej ofiarami oskarżeń o czary padały kobiety, które z wyglądu

przypominały „stare baby". Jako urzeczywistnienie dojrzałej, feministycznej mocy,
stara mądra kobieta zagrażała organizacji, która uznawała tylko siłę i dominację jako
drogi prowadzące do zdobycia władzy. Kościół nigdy nie uznał wizerunku Matki
Ziemi, i to nawet w pierwszym okresie naszej ery, kiedy przyjął powszechnie
uznawane obrazy dziewicy i matki do przedstawienia postaci Marii. Chociaż każda
kobieta zwracająca na siebie uwagę swoim pięknem, czy też odrażającym wyglądem
mogła być posądzona o czary, to jednak najczęściej ofiarami takich podejrzeń padały
stare kobiety.

Pierwsze podejrzenia padały na biedne, stare kobiety, nawet tam, gdzie polowania

na czarownice odbywały się pod nadzorem inkwizycji, która mimo wszystko za cel
swojego działania wybierała ludzi bogatych.

Stare i mądre uzdrowicielki były najczęstszym celem polowań na czarownice. „W

obecnych czasach", pisał w 1584 roku Reginald Scot: „w języku angielskim nie ma
różnicy między wypowiedzią `ona jest czarownicą' a `ona jest mądrą kobietą". W
Europie, przed okresem reformacji prości ludzie zwracali się ze swoimi problemami
zdrowotnymi raczej do mądrych kobiet lub mężczyzn, a nie do kapłanów, mnichów
czy lekarzy. W roku 1621 Robert Burton pisał:
109

background image


Obraz przedstawiający proces kobiety oskarżonej o czary.

background image


Stare, biedne kobiety były najczęściej oskarżane o czary.










background image

„zajmujących się czarami jest bardzo wielu; mądrzy mężczyźni, czarownicy i
dobre czarownice, jak wołają na siebie, w każdej wiosce, w której jeśli się
znajdzie pomagają w prawie wszystkich ułomnościach ciała i umysłu.”

Łącząc znajomość ziół leczniczych z usilnymi prośbami o boskie wsparcie,

uzdrawiacze ci leczyli z większym pożytkiem i często skuteczniej niż ktokolwiek
inny. Kapłani reformacji sprzeciwiali się magicznej naturze tego rodzaju uzdrawiania,
potępiali ludzi, którzy przedkładali umiejętności uzdrawiaczy nad uznawanych przez
Kościół lekarzy oraz moc, którą przypisywano kobietom. Aż do rozpętania się terroru
polowań na czarownice większość ludzi nie rozumiała, dlaczego popularnych
uzdrowicieli powinni uważać za zło. „Ludzie raczej ich popierają", pisak John
Stearne, „i pytają dlaczego każdy człowiek czyniący dobro powinien być
przesłuchany". Na początku XVI wieku mnich Bridgettine opowiadał prostym
ludziom: „słuchałem ich, mówiących częstokroć wyłącznie do mnie... `Panie, mamy
dobre zamiary i ufamy dobru, i myślimy, że to dobre i dobroczynne przynosić zdrowie
chorej osobie czy choremu zwierzęciu...". W 1555 roku Joan Tyny udowadniała, że
„zdolność do uzdrawiania ludzi i zwierząt ma dzięki mocy Boga, którą przekazały
jej... wróżki, jest ona boska i dobra...". W rzeczywistości prawdziwe inwokacje
wygłaszane przez mądre kobiety brzmiały zupełnie jak chrześcijańskie. Na przykład,
pochodzący z 1610 roku poemat recytowany w czasie zbierania zioła, werbeny
pospolitej, brzmiał następująco:

„Poświęcone bądźcie Werbeny, z ziemi wyrastające. Bowiem na górze Kalwarii
znalezione po raz pierwszy, Uleczyłyście naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa i
zatamowałyście jego krwawiącą ranę W imię Ojca, Syna i Ducha Świętego
wezmę was z ziemi.”

Natomiast w oczach ortodoksyjnych chrześcijan takie uzdrawianie pozwalało

ludziom decydować o ich własnej drodze życia, zamiast ślepego poddania się woli
Boga. Według kapłanów zdrowie powinno pochodzić od Boga, a nie podlegać
działaniom istot ludzkich. Biskup Hall powiedział, „my, którzy nie mamy siły, aby
dawać, musimy się modlić...". Sądy kościelne domagały się od klientów czarownic
publicznego wyznania, że „szczerze przepraszają za poszukiwanie pomocy u
człowieka i odrzucenie pomocy Boga...". Elżbietański kaznodzieja tłumaczył, że
każde uzdrowienie „nie dokonuje się dzięki magicznym słowom czy świętym
obrzędom, jak to czynią i praktykują papiescy księża, ale przez pokorne błaganie
Pana, przez post i modły...". Według Kalwina, żadne leczenie nie może zmienić biegu
wypadków już określonych przez Wszechmocnego Boga. Duchowni i uznani przez
Kościół lekarze próbowali zastępować uzdrowicieli. Jednak nadal ich pomoc uważano
za mało skuteczną w porównaniu z działaniem doświadczonych kobiet -
uzdrowicielek. W 1570
112

background image

roku naczelnik więzienia Canterbury polecił uwolnić kobietę, ponieważ „czarownica
ta zrobiła więcej dobrego swoimi lekami niż kaznodzieje słowa Bożego, panowie
Wood i Pundall...". Pewna postać z „Dialogu o czarownicach" pochodzącego z 1593
roku, tak mówiła o mądrej kobiecie: „ona uczyniła więcej dobra w jednym roku niż
wszyscy ci uczeni mężczyźni mogliby zrobić przez całe swoje życie...".

Nawet uznani przez Kościół lekarze, których leczenie polegało na przeczyszczaniu,

puszczaniu krwi, okadzaniu, przykładaniu pijawek, skalpelach i toksycznych
chemikaliach, takich jak rtęć, nie dorównywali wiedzą zielarską doświadczonym
mądrym kobietom. Słynny lekarz Paracelsus pytał: „...czyż doświadczona
pielęgniarka nie przewyższa często lekarza" Francis Bacon, który demonstrował
swoją niechęć do kobiet, uważał że „doświadczone, stare kobiety" były „w leczeniu
wielokroć bardziej skuteczne od uczonych lekarzy...". Lekarze często przypisywali
swoją własną nieudolność po prostu czarom. Jak pisał Thomas Ady:
„Przyczyną jest ignorantiae pallium maleficium et incantatio przykrywka dla
medycznej ignorancji. Kiedy nie mógł znaleźć przyczyny choroby, mówił że na chorą
osobę rzucono czary.”

Gdy choroby nie można było zrozumieć, nawet najwyższe ciało medyczne w

Anglii, Royal College of Phgysicians w Londynie, akceptowało wszelkie wyjaśnienia
o działaniu czarów. Nic zatem dziwnego, że duchowni uważali uzdrowicielki za
najgorszy rodzaj czarownic. William Perkins głosił: „Najbardziej straszliwym i
obrzydliwym potworem... jest dobra czarownica". Kościół rozszerzył pojęcie
czarnoksięstwa na wszystkich, którzy posiadali wiedzę zielarską, a „ci, którzy
stosowali zioła wleczeniu, robili to tylko dzięki paktowi zawartemu z diabłem..."

Medycyna ma długą tradycję związków z zielarstwem i magią. Greckie i łacińskie

słowa oznaczające leki, „pharmakeia" i „veneficium" wskazują jednocześnie na
„magię" i „leki". Podstawą oskarżeń o czary stało się posiadanie ziołowych maści lub
olejków.94 Ujawnienie umiejętności leczenia mogło szybko doprowadzić do skazania
za uprawianie czarów. W 1590 roku w North Berwick rzucono podejrzenia o czary na
kobietę, która leczyła „wszystkich dotkniętych lub cierpiących z powodu
jakiejkolwiek choroby czy ułomności". Chory arcybiskup Andrews przywołał do
siebie Alison Peirsoun z Byrehill, a gdy ta skutecznie wyleczyła, nie tylko jej nie
zapłacił, ale aresztował za czary i skazał na stos. Powodem oskarżenia o czary sławnej
szkockiej kobiety było zwykłe przemywanie wodą jej chorych dzieci. Celem polowań
na czarownice stały się również akuszerki. Ortodoksyjni chrześcijanie uważali, że akt
odbierania porodu jest pohańbieniem zarówno matki, jak i dziecka. Aby powrócić na
łono Kościoła, matka po porodzie powinna być oczyszczona.

113

background image



Babka zwyczajna stosowana na ukąszenia żmij i ukłucia skorpionów. Jest to jedno z
wielu ziół stosowanych przez uzdrawiaczy. Polowania na czarownice zniszczyły
zachodnią tradycję zielarską.

background image

Obyczaj zwany „wywodzeniem kobiety" obejmował kwarantannę trwającą 40 dni w
przypadku urodzenia chłopca i 80 dni jeśli była to dziewczynka. W okresie
kwarantanny zarówno matka, jak i dziecko uważani byli za pogan. Niektórzy
twierdzili, że kobieta, która w tym czasie zmarła, nie powinna mieć chrześcijańskiego
pogrzebu. Do czasów reformacji uważano, że akuszerki są niezbędne do niesienia
pomocy, traktowano jednak to zajęcie jako nieprzyjemne, haniebną profesję, którą
najlepiej pozostawić w rękach kobiet. Wraz z nadejściem reformacji pojawiła się
świadomość posiadania przez akuszerki jakiejś „mocy". Zaczęto je podejrzewać o
umiejętności zabijania płodu, uczenie kobiet metod zapobiegania ciąży (pisemne
dowody na wykorzystywanie ziół o właściwościach antykoncepcyjnych pochodzą co
najmniej z 1900 roku przed naszą erą) oraz uśmierzanie bólów porodowych.
Znajomość i stosowanie ziół znoszących bóle porodowe uważano za jawną obrazę
nakazanego przez Boga bólu narodzin. Zdaniem duchowieństwa kara boska nałożona
na Ewę powinna dotyczyć wszystkich kobiet. W Genesis czytamy:

„Powiedział Bóg do kobiety, Ja wielce pomnożę twój smutek i twoje poczęcie;
w smutku będziesz sprowadzać dzieci; i pragnąć będziesz swojego męża, i on
będzie nad tobą.”

Jak twierdził szkocki duchowny, łagodzenie bólów porodowych będzie

„unieważnieniem pierwotnego wyklęcia kobiety...". Podobny sprzeciw wywołało
wprowadzenie chloroformu pomagającego kobiecie złagodzić bóle porodowe. Jak
głosił pewien pastor z Nowej Anglii:
„Chloroform jest kuszeniem szatana, jawną ofertą dla kobiet w błogosławionym
stanie; w końcu znieczuli społeczeństwo i odbierze Bogu szczere głębokie Łzy, które
pomagają w udręce. „

Marlin Luther pisał: „Jeśli [kobieta] zmęczy się lub nawet umrze, to nie ma zna-

czenia. Pozwólmy im umierać przy porodzie...". Nic zatem dziwnego, że kobiety,
które nie tylko posiadły wiedzę medyczną, ale także wykorzystywały ją przynosząc
ulgę innym kobietom, mogły stać się głównymi podejrzanymi o czary.

Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się jak wiele istnień ludzkich pochłonęły

polowania na czarownice. Niektórzy przedstawiciele duchowieństwa szczycili się
liczbą zgładzonych przez nich czarownic. Na przykład, biskup Wurtzburga
przypisywał sobie zgładzenie w ciągu pięciu lat 1900 czarownic, luterański prałat
skazał 20 000 czcicielek szatana. Niestety większość danych na ten temat zniszczono.
Poza tym jest raczej wątpliwe, aby podobne dokumenty sporządzane były przez tych,
którzy mordowali niezależnie od sądów kościelnych. Współcześnie ocenia się, że
nosiło to znamiona masakry. Barbara Walker pisze, że „kronikarz z Treves odnotował
fakt wymordowania przez
IIS

background image

inkwizytorów w 1586 roku, wszystkich kobiet, mieszkanek 2 wiosek, pozostawiając
przy życiu tylko dwie. Około roku 1900 nieznany autor pisał:

„Na terenie prawie całych Niemiec stawiano dla czarownic stosy... W
Szwajcarii na ich życzenie (inkwizytorów) starto z powierzchni ziemi wiele
wiosek. Podróżujący w Lorraine mogli oglądać niezliczone ilości pali, do
których przywiązane byty czarownice.”

Chociaż formalne prześladowania czarownic szalały mniej więcej od 1450 do

1750 roku, sporadyczne morderstwa kobiet podejrzanych o czary zdarzały się jeszcze
do niedawna. W 1928 roku uniewinniono rodzinę węgierskiego wieśniaka oskarżoną
o śmiertelne pobicie starej kobiety, którą uważali za czarownicę. Swoją decyzję sąd
uzasadnił tym, że rodzina ta działała pod „nieodpartym przymusem". W roku 1976 w
jednej z małych niemieckich wsi, uboga, stara panna Elizabeth Hahn była
podejrzewana o czary i utrzymywanie bliskich kontaktów z wysłannikami diabła,
przyjmującymi postać psów. Sąsiedzi przeganiali ją, obrzucali kamieniami, odgrażali
się, że zatłuką ją na śmierć, spalą razem z domem i wymordują jej zwierzęta. Rok
później, we Francji zamordowano starego mężczyznę, oskarżając go o czary. W 1981
roku w Meksyku tłum ukamieniował kobietę, która jak twierdzili, uprawiała jawne
czary i namawiała do zabicia papieża Jana Pawła II”

Polowania na czarownice nie miały lokalnego zasięgu i nie były wprowadzone w

czyn przez kilku zboczeńców; prześladowania czarownic były oficjalna polityką
Kościołów, tak katolickiego jak i protestanckiego. To Kościół wymyślił, że
zajmowanie się czarami jest przestępstwem, ustanowił zasady ścigania czarownic i
ogłosił, że magia jest zabroniona. Jednakże, po tym jak większość społeczeństwa
odrzuciła czary jako iluzję, to wśród samego duchowieństwa byli tacy, którzy nadal
podkreślali ich wartość.

Pod pretekstem herezji, a następnie czarów, każdy mógł być skazany za krytykę

władzy lub chrześcijańskiego postrzegania świata. Polowania na czarownice ułatwiały
nawracanie Europy na religię ortodoksyjnych chrześcijan. Dzięki terrorowi
chrześcijańscy reformatorzy przekonywali prostych ludzi do wiary w jedynego,
panującego nad wszystkim, wyłącznie męskiego Boga, uważania magii za zło i do
wiary w diabła, którego wysłannikami są najczęściej kobiety. Skutkiem ubocznym
polowań na czarownice było przekazanie umiejętności leczenia wyłącznie w ręce
mężczyzn oraz znaczne zniszczenie zachodniej tradycji zielarskiej. Brutalne
zamordowanie wielkiej liczby ludzi oraz działania zmierzające do upowszechnienia
wizerunku jedynego Boga uczyniły z okresu polowań na czarownice jeden z
najczarniejszych rozdziałów historii ludzkości.

background image

Alienacja przyrody

Chrześcijanizm spowodował, że ludzie odsunęli się od natury. Od kiedy zaczęli

postrzegać Boga jako jedynego zwierzchnika, oddzielonego od świata fizycznego,
stracili swój szacunek do przyrody. W oczach chrześcijan świat materialny stał się
królestwem diabła. Społeczeństwo, które dotychczas przez obrzędy związane z
porami roku oddawało cześć naturze, zaczęło obchodzić biblijne święta, w żaden
sposób nie związane ze zmianami zachodzącymi w przyrodzie. Święta wiele straciły
ze swojego uroczystego charakteru i przyjęły nastrój smutku i pokuty. Czas, dotąd
uważany, podobnie jak pory roku, za zmieniający się cyklicznie, teraz przybrał
charakter ciągły. Odrzucając cykliczną naturę życia ortodoksyjni chrześcijanie zaczęli
koncentrować się na śmierci, a nie na życiu. W większości biblijnych przekazów
przyziemność jest synonimem grzechu. Na przykład Colossians głosił:
„Zatem zniszcz co jest ziemskie w tobie: niemoralność, namiętność, żądze, zawiść, co
jest bałwochwalstwem. Z ich to powodu przychodzi gniew Boga.”

Podobne przesłanie znajdujemy u Jakuba: „To gorzka zawiść i egoizm w twoim

sercu] nie pochodzi z góry, ale jest przyziemne, nieduchowe i diabelskie". Św. Paweł
opisuje wrogów krzyża Chrystusa jako ludzi, „których Bóg jest ich brzuchem... którzy
myślą o ziemskich rzeczach". Posłanie jest wyraźne: świat jest niegodny Boga. Biblia
sugeruje, że to Bóg był tym, który ustanowił wrogość pomiędzy człowiekiem a naturą.
Bóg ukarał Adama za zjedzenie owocu z zakazanego drzewa poznania i powiedział:
„...przeklętą jest ziemia przez wzgląd na ciebie; w smutku będziesz jadł przez
wszystkie dni swojego żywota. Ciernie i osty sprowadzą to na ciebie; i będziesz jadł
ziele z pól..”

W jaskrawym przeciwieństwie do wcześniejszej tradycji, w której harmonia z

naturą była oznaką boskości, ortodoksyjni chrześcijanie uważali, że to Bóg nakazał,
aby ziemia stała się obca i wroga. Natura zaczęła być postrzegana jako królestwo
diabła. Na wizerunek diabła Kościół wybrał greckiego boga natury,
117

background image

zwanego Pan. Ten rogaty mężczyzna z nogami kozła wiązany był z płodnością
przyrody, dawniej był niezbędny dla zapewnienia pomyślności gospodarstw rolnych.
Pod jego przewodnictwem żyły w zgodzie wszystkie mityczne ziemskie istoty:
wróżki, elfy i nimfy. Wierzono, że grając na swojej fujarce wypełnia czarodziejską
muzyką lasy i pastwiska. Jego imię „Pan" oznaczało zarówno „wszystko" jak i
„chleb". Jednakże, po wkroczeniu w nowe tysiąclecie, gdy Kościół zaaprobował
wizerunek przedstawiający diabła, oczerniony bóg Pan stał się uosobieniem strachu.
Postrzeganie Boga oddzielonego od natury wpłynęło także na sposób, w jaki
traktowano zwierzęta. Żyjący w XII wieku uczony i filozof, święty Tomasz z Akwinu
głosił, ze zwierzęta nie mają życia po śmierci ani wrodzonych praw, oraz że „przez
nieodwołalny nakaz Stwórcy ich życie i śmierć należą do nas". Zwierzęta często
uważano za wysłanników diabła. W 1991 roku Lewis Regenstein pisze, że
„...przez dziesięć wieków poprzedzających nasze stulecie, odbywały się
przesłuchania, tortury i egzekucje (często przez powieszenie) setek zwierząt. W takich
przypadkach sądy kościelne opierały się na przypuszczeniach, że zwierzęta mogą być
wykorzystywane przez diabta.”

Przerażającą wiarę w wilkołaki rozpowszechniła inkwizycja. W 1484 roku papież

Innocenty VIII oficjalnie nakazał palenie na stosach kotów domowych razem z
czarownicami. Zwyczaj ten był praktykowany przez trwający setki lat okres polowań
na czarownice. Wiara, że zwierzęta są pośrednikami diabła doprowadziła do
załamania się naturalnej kontroli liczebności populacji gryzoni. Celem ataku
gorliwych chrześcijan najczęściej były koty, wilki, węże, lisy, kury i białe koguty.
Ponieważ wiele z tych zwierząt polowało na roznoszące choroby gryzonie, ich
eliminacja wzmogła wybuchy epidemii. Sprawę jeszcze bardziej pogorszyli uznawani
przez Kościół lekarze zalecający zabijanie psów i kotów w czasie panowania zarazy,
myśląc że w ten sposób uda się ją powstrzymać. Oczywiście prawda jest zupełnie
inna.

Kościół przez setki lat zabraniał okazywania czci naturze. Obrzędy musiały

odbywać się w pomieszczeniach zamkniętych, oddzielonych od naturalnego
środowiska. Chrześcijanie zniszczyli otwarte świątynie, a w ich miejsce zbudowali
przykryte dachami kościoły. Kościół ostro krytykował oddawanie czci drzewom i
źródłom, które w czasie obrzędów były dekorowane, a ludzie zapalali im świece.
Żyjący w XVI wieku biskup Bragi, Martin pytał „A czymże jest zapalanie
woskowych świec na stołach, drzewach, przy źródłach czy na skrzyżowaniach dróg,
jak nie oddawaniem czci diabłu?"
118

background image


Ryc. 9.1. Związany z przyrodą i płodnością grecki bóg Pan stał się w okresie
chrześcijaństwa uosobieniem postaci diabła.

background image


Średniowieczny drzeworyt przedstawia typową scenę z opowieści
rozpowszechnianych przez Kościół w nadziei nakłonienia ludzi do zaniechania
oddawania czci naturze. W takich opowiadaniach chrześcijanie bezkarnie ścinają
drzewa w celu podkreślenia, że siły natury podlegają Bogu.

background image

W roku 789 Generalna Kapituła Charlemagre zarządziła:
„Co się tyczy drzew, skal i źródeł, gdzie ciemni ludzie stawiają świeczki lub oddają
się innym praktykom, oświadczamy wszystkim, że jest to najgorsza, obrażająca Boga
praktyka, i gdziekolwiek będą znalezione, zostaną zabrane i zniszczone"”

Różnymi opowieściami próbowano zilustrować, że pierwotna moc drzew, gajów i

całej natury podporządkowana była Chrystusowi. Żyjący w V wieku święty Marcin z
Tours opowiadał, że gdy stał pod świętą sosną, po tym jak nakazał jej ścięcie, drzewo
nagle zaczęło spadać na niego, ale gdy ręką zrobił znak krzyża, drzewo samo uniosło
się i upadło z dala od niego. W VIII wieku w Hesse podobny przypadek spotkał
misjonarza, świętego Bonifacego. Kiedy ścinał święty dąb, jego pień rozpadł się na 4
równe części, które upadając na ziemię utworzyły znak krzyża. Pochodzący z XII
wieku rękopis opisuje scenę, w której niewidoma kobieta przykłada do drzewa topór.
Przerażone duchy drzewa unoszą się w powietrzu, a obok kobiety stoi biskup, który
błogosławi ją za jej wysiłek. Zamiast ponieść konsekwencje za swój okropny czyn,
kobieta ta odzyskuje wzrok. W opowieściach tych, nadnaturalna moc natury
podporządkowana została chrześcijańskiemu, niebiańskiemu Bogu.

Niemniej jednak, do czasów reformacji i polowań na czarownice, większość ludzi

w to nie wierzyła. Nie mogąc ich przekonać o braku związku Boga z przyrodą,
wczesny Kościół wprowadził elementy potępianych przez siebie obrzędów w prawie
identyczny sposób, w jaki rozwinął magię obrzędów kościelnych, gdy nie można było
całkowicie usunąć magii pogańskich rytuałów. Wizerunki archetypowych postaci
związanych z płodnością, zwykle przedstawiających mężczyzn z rogami, czasami
pokrytych liśćmi i rozwijającą się roślinnością, znalazły swoją drogę do
chrześcijańskiej ikonografii i zdobnictwa rękopisów. Liście stały się częstym
motywem w sztuce chrześcijańskiej. Drzewa, które tradycyjnie darzono szacunkiem,
zaczęły się często pojawiać na kościelnych dziedzińcach.'4 Znajdujące się wewnątrz
kościołów rzeźbione kolumny przypominały pnie drzew, a być może nawet mityczne
drzewo życia. Aby przyciągnąć do siebie ludzi, którzy w dalszym ciągu okazywali
szacunek naturze, Kościół w sposób bardzo obrazowy wprowadził ideę walki z
diabłem.

Święta

Kościół przejął również odprawiane co roku pogańskie obrzędy i święta, utrzymując
że są to święta chrześcijan. Ludzie podkreślali znaczenie pór roku poprzez obrzędy i
rytuały, które integrowały ich życie z cyklicznymi zmianami
121

background image

zachodzącymi w przyrodzie. W nadziei osiągnięcia łatwiejszej akceptacji i uznania
dla nowej religii Kościół ustanowił daty świąt chrześcijańskich zbiegające się z
terminami obrzędów pogańskich. Chociaż tradycyjna wymowa większości tych świąt
nie miała nic wspólnego z ortodoksyjnym chrześcijaństwem, Kościół przeważnie
tolerował stare obrzędy, jako że wykorzystywał je do nauczania ich nowego, tym
razem biblijnego, znaczenia. Dopiero w okresie reformacji ortodoksyjni chrześcijanie
głosili, że dawne, skierowane ku naturze znaczenie świąt winno być odrzucone.
Zarówno zmiany pór roku, jak i one same, miały wielkie znaczenie dla życia prostych
ludzi. Przesilenie zimowe, najkrótszy dzień roku, było czasem odradzania, często
symbolizowanym przez narodziny męskiej postaci płodności, a odpowiadające
początkowi nowego roku w kalendarzu słonecznym. Pełnia zimy, środek okresu
między przesileniem zimowym a wiosennym zrównaniem dnia z nocą, był czasem
powstawania nowego życia. Wiosna była przedłużeniem płodności, kiedy to słońce i
ziemia jednoczyły się dla późniejszego zbierania obfitych plonów i bogatych
polowań. Energia słońca przekształcała się w plony, przez całą jesień, począwszy od
przesilenia letniego. Środek lata i jesienne zrównanie dnia z nocą były czasem
obchodów dorocznych świąt plonów. Koniec roku, gdy pola leżały już odłogiem a
ziemia wydawała się martwą, pełnia jesieni, był czasem oddawania czci śmierci i
przemijaniu.

Po przejęciu tych obrzędów jako chrześcijańskich Kościół usiłował zdobyć

posłuszeństwo i wykorzystać ich żywotność do własnych celów. Mimo, że nic nie
wskazywało na rzeczywisty czas urodzin Jezusa, fakt ten najłatwiej kojarzył się z
obrzędami zimowego przesilenia. Na przykład, rzymskie obchody dnia urodzin boga
słońca, Mitry, odbywają się również 25 grudnia.

W starożytnym Egipcie i Syrii obrzędy odbywały się w czasie przesilenia

zimowego. Uczestnicy takich obrzędów wchodzili do wnętrza świątyni w kształcie
łona, gdzie o północy zaczynali wrzeszczeć „Dziewica wydała na świat! Świeca
zapłonęła!" Chociaż Tertulian, św. Augustyn i papież Leon I przestrzegali przed
obchodzeniem tego rodzaju świąt," Kościół ustanowił święto Bożego Narodzenia
właśnie w czasie zimowego przesilenia. Moment narodzenia boga słońca dokładnie
odpowiada narodzinom Syna Bożego. Egipskie obchody święta narodzin Ozyrysa,
uosobienia męskiej płodności, przypadające na okres przesilenia zimowego w dniu 6
stycznia, stały się chrześcijańskim świętem Trzech Króli, Kościół głosił, że podkreśla
doniosłość objawienia boskości Jezusa. Poza tym, duch świąt Bożego Narodzenia i
Trzech Króli uosabia ponadczasowy charakter obchodów przesilenia zimowego.
Różnice między nimi są spowodowane raczej przez różnice w kalendarzu, niż w ich
znaczeniu; kalendarz egipski jest opóźniony o 12 dni w stosunku do kalendarza
juliańskiego. Z tego samego powodu daty obchodzenia wielu współczesnych świąt
przypadają dokładnie w momencie przesilenia, zrównania dnia z nocą czy pełni
sezonu. Sposoby przedstawiania czasu różnią się znacznie
122

background image


między sobą. Nasz obecny kalendarz nie był wprowadzony w Anglii do roku 1751, w
Rosji do 1919, w Chinach do 1949. Swoją drogę do chrześcijaństwa znalazły również
obrzędy, których obchody przypadały na pełnię zimy. Czy obchodzono je 2 czy też 14
lutego, poświęcone były boginiom Brigit i Wenus, które opiekowały się sztuką,
poezją, uzdrowicielami, ogniem i mądrością, a stały się chrześcijańskim świętem
Matki Boskiej Gromnicznej. Jednakże, wraz z upływem czasu święto straciło swoje
znaczenie, jako święto poświęcone twórczości i inspiracji i w końcu stało się
obchodami czterodniowego okresu oczyszczania Marii po przyjściu na świat Jezusa.

Kościół zaadaptował obchody wiosennego zrównania dnia z nocą jako Wielkanoc.

Dotychczas świętowano narodziny i powrót słońca, obchody powrotu Syna Bożego
nie wymagały wprowadzenia większych zmian. W rzeczywistości obchody Świąt
Wielkanocnych były tak podobne do starszych
123

background image

obrzędów - szczególnie tych, które dotyczyły wskrzeszenia babilońskiego Adonisa,
greckiego Apolla i rzymskiej Attis - że wyniknął z tego ostry spór z poganami
utrzymującymi, że obchody chrześcijańskich Świąt Wielkanocnych były fałszywą
imitacją starożytnej tradycji. Palenie ognisk w czasie wiosennego zrównania dnia z
nocą, początkowo zakazane przez Kościół, znalazły w IX wieku swoją drogę do
oficjalnej liturgii jako ognie Wielkanocne. Przetrwały także związane ze świętem
wiosny symbole płodności, takie jak jaja i zając. Wraz z rozprzestrzenianiem się
chrześcijaństwa uroczystości związane z wiosną i latem stopniowo traciły swoje
pierwotne znaczenie. Obchody panowania wiosny stały się Zielonymi Świątkami i nie
dotyczyły już poszanowania płodności, ale rzeczy bibilijnych i świętowania narodzin
Kościoła. Uroczystości przesilenia letniego nie odnosiły się już dłużej do kulminacji
promieniowania słonecznego, ale raczej czciły świętego Jana, który ochrzcił
Chrystusa. Święta przypadające na środek lata zostały poświęcone Marii Dziewicy,
Dzień Wniebowzięcia Marii Dziewicy. Uroczystości związane z jesiennym
zrównaniem dnia z nocą stały się Dniem św. Michała (święto archanioła Michała,
zwycięzcy szatana). Podziękowania za plony i błogosławienie ziół, gór czy oceanów
nadal pozostawały częścią świąt obchodzonych jesienią. Do dnia dzisiejszego ka-
pliczki poświęcone Marii przyozdabiane są kłosami, przypominając stare pogańskie
figury wykonywane ze zbóż.

Pełnia jesieni, koniec rocznego cyklu ziemi, uważany byk za czas, kiedy zasłona

oddzielająca świat życia od świata śmierci staje się bardzo cienka. Mimo prób
Kościoła zmierzających do zakazania obchodów tego święta, od IX wieku
przeniesiono je jednak na 1 listopada. Starsze, zorientowane na przyrodę obrzędy
odnoszące się do tej pory roku, przetrwał w postaci świeckiego święta Halloween
(wigilii Dnia Wszystkich Świętych).

Poganie obserwowali również zmiany faz księżyca. Często uroczystości z nimi

związane dotyczyły żeńskiego wizerunku Boga. Chrześcijańscy teologowie potępiali
świętowanie faz księżyca, zwane La Luna, uważając je za głupotę lub „obłąkanie", a
święty Augustyn traktował kobiece tańce ku czci „nowego" księżyca jako
„zuchwalstwo i niegodziwość". Jednakże, gdy Kościół nie zdołał ich zlikwidować,
włączył je, podobnie jak inne obrzędy, do chrześcijańskiego kalendarza świąt, zwykle
pod płaszczykiem kultu Marii. Kościół formalnie uznał następujące święta: 8 grudnia
(dzień, w którym święta Anna poczęła Marię; 8 września (dzień przyjścia na świat
Marii); 25 marca (zwiastowanie nadejścia Jezusa); 2 lub 14 lutego (dzień
oczyszczenia Marii); 15 sierpnia (wniebowzięcie Marii). O wiele liczniejsze były
nieoficjalne uroczystości Maryjne.
124

background image


Ryc. 9.3. Oddawanie czci żeńskiemu pierwiastkowi boskości w czasach
przedchrześcijańskich zamienione zostało na kult Marii Dziewicy i związane z nim
święta.

background image

Uroczystości

Chociaż adaptacja uroczystości poświęconych naturze pomogła przyciągnąć ludzi

do Kościoła, charakter obchodów tych świąt byk sprzeczny z ascetyzmem i powagą
ortodoksyjnych poglądów. W XVI wieku Guillaume Briconnet przestrzegał: „święta
nie są dla przyjemności ciała, ale dla zbawienia duszy; nie dla śmiechu i swawoli, ale
dla oczyszczenia".

Wraz z nastaniem okresu reformacji Kościoły, protestancki i katolicki podjęły

próby zakazania nie tylko praktyk związanych z naturą, ale także zniszczenia ducha
radości, który towarzyszył tym świętom. Święta stały się wyłącznie oddawaniem czci
faktom biblijnym, które nie miały żadnego związku ze zmianami pór roku. Kościół
postrzegał pogańskie praktyki jako te, które wyrażały zarówno radość jak i związek z
naturą. Oddawanie czci naturze było tak ściśle związane z wyrażaniem radości, że
święty Augustyn określał je słowem „radowanie się", pochodzącym od „ jubilus",
pieśni nuconej przez ludzi uwielbiających wino i oliwki. W IX wieku synod w
Rzymie ogłosił, że „wielu ludzi, w większości kobiety, przychodzi w niedzielę i
święta do kościołów nie po to, aby uczestniczyć we mszy świętej, ale aby potańczyć,
śpiewać pospolite pieśni i robić inne pogańskie rzeczy". W Catechisme de Meaux
znajdujemy opis pogańskich praktyk:
„Taniec wokół ogniska, zabawa, post, śpiewanie prostackich piosenek, wrzucanie
roślin do ogniska, zbieranie ziół przed północą lub przed śniadaniem, przyozdabianie
się roślinami, przechowywanie ich przez cały następny rok, przechowywanie głowni i
popioiu z ogniska, i tym podobne...”

Taniec był szczególnie obraźliwy dla ortodoksyjnych chrześcijan. W VI i VII

wieku religijne tańce zostały zakazane jako zbyt zmysłowe, sprawiające zbyt dużą
radość kobietom. Inkwizytorzy uważali, że tańczą tylko kobiety i wysłannicy diabła.
Dla purytańskich pastorów z Nowej Anglii, którzy w 1684 roku wydali broszurę
„Strzała wyciągnięta z biblijnego kołczanu, przeciw obraźliwym i bezładnym
tańcom", uważali taniec za oznakę duchowego upadku. Osiemnastowieczny hymn
misjonarzy ostrzegał, że szatan:
„...prześlizguje się między ciałami tańczących mężczyzn i dam, trzymając ich w
sidłach jego gorących, miłosnych płomieni.”

Z pewnością nie wszyscy chrześcijanie zgadzali się z poglądami ortodoksów. Na

przykład, w „Dziejach Jana" Jezus tańczy i mówi:
126

background image

„Jako, że Wszechświat należy do tancerza, On, który nie tańczy, nie wie co się dzieje.
Teraz, jeśli pójdziesz za moim tańcem, ujrzysz we mnie samego siebie.”

Dla ortodoksyjnych chrześcijan ani natura, ani fizyczna przyjemność nie są

przesiąknięte obecnością Boga; należą do diabła. Zmysłowe przyjemności Kościół
długo uznawał za niegodne Boga. Jak w XII wieku głosił biskup Chatres, Sir John z
Salisbury:
„Kto raz sprzeciwi się odrzuceniu zmysłów, będzie pochwalał zmysłową
przyjemność, która jest niedozwolona, będzie pławił się w sprośności, a czyż nie jest
czymś, co ludzie piętnują i co Bóg niewątpliwie potępia?”

O obchodach świąt, w czasie których miały miejsce takie zabawy i przyjemności

pisał w 1657 roku biskup Autun - „Z obawy przed pomnożeniem okazji do grzechu,-
nie jest stosowne zwiększanie ilości obowiązujących świąt...". Wraz z reformacją
przyszło żądanie ukrócenia lub zniesienia uroczystego, zorientowanego na naturę,
charakteru świąt. Radość i zabawę uważano za niestosowne dla chrześcijan
zaangażowanych w codzienną walkę z diabłem. Ortodoksyjni chrześcijanie chcieli
zakazać zabaw ludowych, tańców niedzielnych, gry na dudach i skrzypcach podczas
uroczystości weselnych w kościołach, rozrzucania ziarna i rozdawania jałmużny
biednym, jako „zabobonne i pogańskie". Według sędziów i pastorów Nowej Anglii
uroczystości zaślubin nie powinny kończyć się „rozpustą czy bezwstydną
rozwiązłością”. W 1639 roku prawnie zakazano zwyczaju wznoszenia toastów i picia
„na zdrowie", traktując go jako „obrzydliwe" pogańskie praktyki. Nikt nie powinien
po nabożeństwach udawać się do tawerny, a związane z przyrodą uroczystości, takie
jak podziękowania za zbiory, nie powinny przeradzać się w hulaszcze zabawy. W
1647 roku angielski parlament ustanowił, że Boże Narodzenie, obok innych
pogańskich świąt, nie powinno być obchodzone. Ustawą z 1652 roku ponownie
nakazano, że „ 25 grudnia nie będzie obchodzone święto pospolicie nazywane Bożym
Narodzeniem; dlatego zgodnie z tym nie będzie żadnych uroczystości w kościołach".
W dniu Bożego Narodzenia otwarte były targowiska i sklepy. W Nowej Anglii, gdzie
obchodzenie tych świąt uważano za przestępstwo i było zakazane aż do drugiej
połowy dziewiętnastego wieku, osoba przyłapana na obchodzeniu Bożego Narodzenia
podlegała karze chłosty lub była zakuwana w dyby. W dniu Bożego Narodzenia
właściciele fabryk zmieniali godzinę rozpoczęcia pracy na 5 rano i grozili
wyrzuceniem tych, którzy się spóźniali. Jeszcze w 1870 roku w Bostonie uczniowie,
którzy nie przyszli w dniu Bożego Narodzenia do szkół publicznych byli oficjalnie
wyrzucani ze szkoły. Z obchodów świąt usuwane były elementy odnoszące się do
przyrody.
127

background image

Ortodoksyjni chrześcijanie położyli kres kościelnym procesjom odbywającym się

wokół wsi i pól, których intencją było błogosławienie plonów, prośby o zmianę
pogody czy ochronę przed szkodnikami. Zakazali przynoszenia do kościołów gałązek,
liści i kwiatów. W dodatku, z roku 1683, do rozporządzenia diecezji w Anney,
czytamy:
„...nakazujemy ludziom, pod groźbą ekskomuniki, zaniechania i całkowitego
porzucenia zapalania pochodni i ognisk w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu... i
maskarad... które są jedynie haniebnymi reliktami pogaństwa.”

Wysiłki podejmowane w celu zlikwidowania praktyk pogańskich koncentrowały

się na odrzuceniu radości i oddawaniu czci zarówno przyrodzie jak i kobiecej energii.
Nic w tym nie było dziwnego, gdyż posągi i wizerunki wyobrażające naturę często
miały silne zabarwienie seksualne. Francis Bacon, którego celem było „określenie siły
i wyższości ludzkiej rasy nad wszechświatem" często używał do tego obrazowych
opisów. Rupert Sheldrake w swojej książce „Odrodzenie Natury", pisze:
„Używając metafory pochodzącej z ówczesnych metod przesłuchań i torturowania
czarownic, (Francis Bacon) uważaj że natura eksponuje samą siebie wyraźniej dzięki
doświadczeniom i niepokojom sztuki (technicznej pomysłowości) niż, kiedy pozo-
stawiona jest samej sobie. Tajemnice natury były wyjaśniane i zgłębiane w świetle
praw inkwizycyjnych. Przyroda była „wykorzystywana ", „zniewalana " i w końcu
uczyniono z niej „niewolnicę". Ona to, poddana „szczegółowej analizie" przez mecha-
niczną sztukę i rękę człowieka, mogła być „wyrzucona z jej naturalnego stanu i
zgnieciona", ukształtowana tak, że „ludzka mądrość i siła pozostała jedyną ".

Natura została pokonana. Smutek i sroga powaga zaczęły charakteryzować

chrześcijan. Już w XII wieku opat Deute, Ruppert próbował bronić ponurej atmosfery
chrześcijańskich świąt:
„Post nie czyni nas posępnymi i nie zasmuca serc naszych, ale raczej rozjaśnia
uroczystość przybycia Ducha Świętego; dla słodyczy Boskiego Ducha czyni wstrętną
przyjemność ziemskiego jadła...
128

background image


W okresie Reformacji ortodoksyjni chrześcijanie znieśli zabawy i uroczystości. W

niektórych krajach zakazane było nawet Boże Narodzenie, obok innych pogańskich
świąt.

background image

Od osiemnastego wieku słowa „nuda" i „pobożność" uważane były za synonimy.

W 1746 roku Diderot opisał najwyższą chrześcijańską „zgryzotę":
„Co za lamenty! Co za wycia! Co za jęki! Któż uwięził wszystkie te pogrążone w
smutku trupy? Jakie przestępstwa popełnili wszyscy ci nieszczęśnicy? Jedni tłuką się
kamieniami w piersi, inni kaleczą ciała hakami, uderzając się w piersi żelazem;
skrucha, ból i śmierć kryją się w ich oczach...”

Pewien żyjący w okresie reformacji mężczyzna twierdził, że „nigdy już nie było

tak wesołej Anglii (jak za czasów Tudorów-przyp. tł.) od kiedy zmuszeni zostaliśmy
do chodzenia do kościoła"

Czas

Chrześcijanie popierali nową koncepcję pojmowania czasu, który nie miał żadnego

związku z cyklami natury. Aż do okresu reformacji większość ludzi rozumiała
cykliczną naturę czasu. Jednakże chrześcijanie przyjęli pogląd świętego Augustyna o
liniowym charakterze czasu. Augustyn opisał pogańską teorię cyklicznej zmienności,
circuitus temporum, jako:
„...udowadnianie, z pomocą którego niewierny usiłuje podkopać naszą prostą wiarę,
zwieść nasz prostej drogi i zmusić nas do chodzenia razem z nim w kółko.”

Podobnie jak teoria reinkarnacji, idea cyklicznego czasu zaprzeczała niezwykłości i

celowości istnienia Jezusa Chrystusa. Jeśli czas krąży w kółko, dostarczając
powtarzalnych okazji do wzrostu i zmian, wówczas duch życia Jezusa i
zmartwychwstanie mogłoby być teoretycznie doświadczane przez każdego w
dowolnym momencie, bez względu na sukcesję apostołów czy hierarchiczny
porządek.

Poza tym, jeśli czas ma charakter cykliczny, życie mogłoby nie polegać na jedynej

właściwej odstraszającej szansie wyrażenia skruchy lub, co gorsza, wiecznego
potępienia, ale raczej na nieograniczonych możliwościach do rozwoju bliższego
związku z Bogiem. Sprawowanie kontroli nad ludźmi jest trudniejsze, gdy wierzą, że
istnieje wiele metod i sposobów powrotu do Boga, a nie tylko ta jedna, oferowana
przez Kościół. Chrześcijańscy reformatorzy szydzili z wiary i obrzędów związanych z
koncepcją cyklicznego charakteru czasu. Sprzeciwiali się również wierze w
szczęśliwe i pechowe dni; uważano na przykład, że nie należy brać ślubu w czasie
ubywania księżyca, czy, że grzech jest cięż -
130

background image

szy, gdy popełniony zostanie w dzień świąteczny. Czas powinien płynąć nie-
przerwanie, bez regularnych zmian pór roku; w ciągu roku, po każdych sześciu dniach
roboczych powinien następować dzień świąteczny, wolny od pracy. Pewna purytańska
postać w ówczesnej komedii, mówi:
„... do szaleństwa prowadzi Myśl o innym dniu, niż kolejne święto...”

W 1667 roku wynaleziono zegar z wahadłem i jest on dowodem wiary, że minuty

mają niezmienny czas trwania. Od 1714 roku koncepcja jednostajności i liniowości
czasu stała się na tyle znana człowiekowi piszącemu o wierze w szczęśliwe i pechowe
dni, że „pewne słabe i ciemne osoby mogą, być może, obserwować takie rzeczy, ale
ludzie myślący gardzą nimi...". Tak jak w przypadku innych poglądów głoszonych
przez ortodoksyjnych chrześcijan, koncepcja liniowości czasu została zaadoptowana
przez prostych ludzi dopiero w czasach reformacji.

Śmierć

Ortodoksyjni chrześcijanie odrzucili również cykliczny charakter fizycznego życia.

Święty Paweł jawnie demonstrował swoją pogardę dla idei cyklicznego życia: „wtedy,
kiedy pojawia się żądza, przynosi grzech: a grzech, gdy jest spełniony, przynosi
śmierć". Poprzez podsycanie niechęci do seksu, porodu i ciała fizycznego,
ortodoksyjni chrześcijanie zwrócili baczniejszą uwagę na śmierć, traktując ją nie tylko
jako narzędzie wywoływania strachu, ale również jako koniec, sam w sobie.
Chrześcijańscy teologowie rozumieli seks, a w każdym razie dopuszczali jego
istnienie, jeśli uprawiany był wyłącznie w celu prokreacji - w innym przypadku był
śmiertelnym grzechem. Ponadto uważali, że rodzenie dzieci jest aktem bezbożnym.
Kościół, razem z uznawanymi przez niego lekarzami, traktowali z pogardą
położnictwo. Kobieta, która zmarła w czasie porodu lub połogu czasami grzebana
była bez chrześcijańskiego obrządku. Oczyszczanie kobiety przez 40-80 dni po
porodzie, było uważane za niezbędne, jeśli miała być z powrotem przyjęta na łono
Kościoła i chrześcijańskiego społeczeństwa. Nawet Maria Dziewica - zdaniem
niektórych - potrzebowała oczyszczenia po wydaniu na świat Jezusa. Ortodoksyjni
chrześcijanie zachęcali do odrzucenia samego ciała fizycznego, uważając, że Boga nie
można znaleźć w świecie fizycznym. Paweł pisał „dlatego jesteśmy przeświadczeni,
wiedząc o tym, że póki jesteśmy w cielesnym domu, jesteśmy z dala od Pana". Biblia
utrzymuje, że prawdziwe, duchowe życie ma miejsce tylko wówczas, gdy człowiek
oddzieli się od fizycznego ciała: „Albowiem, jeśli wy żyjecie w ciele, umrzecie: ale
jeśli wy, poprzez Ducha, upokorzycie uczynki ciała,
131

background image


Ponieważ ludzie w czasach Reformacji zaczęli postrzegać liniową, a nie cykliczną
naturę czasu, stał się on niezależnym nadzorcą, żądającym, aby dany moment
wypełniony był określonym zadaniem i obowiązkiem. Szesnastowieczny sztych w
alegoryczny sposób przedstawia czas nagradzający pracę i karcący lenistwo.

background image

będziecie żyć", „Albowiem istotą ciała jest śmierć, a istotą ducha życie i spokój".
Życie fizyczne jest równoznaczne z grzechem i duchowym upadkiem, natomiast
fizyczna śmierć i wyparcie się fizycznego dobrobytu sprowadzają życie duchowe.

Ignorowanie ciała fizycznego cechowało życie ortodoksyjnych chrześcijan od

czasów upadku Imperium Rzymskiego; akwedukty, łaźnie, higiena zostały
wzgardzone i zapomniane. Protestanci i zreformowani katolicy prześcigali się w
zaniedbywaniu higieny ciała. Kapelan króla Polski głosił:
„Pójdźcie za przykładem Naszego Pana i znienawidźcie swoje dała; jeśli kochacie je,
starajcie się odrzucić to, celem dostąpienia zbawienia, jak mówi Pismo Święte, jeśli
chcecie mieć z nim spokój, wciąż bądźcie uzbrojeni, wciąż podejmujcie walkę z nim;
traktujcie je jak niewolnika lub wkrótce sami staniecie się nieszczęśliwymi jego
niewolnikami.”

W świecie ortodoksyjnych chrześcijan popularne słowo „cielesny", oznaczające po

prostu „przywiązanie do ciała", przyjęło znaczenie grzechu i niemoralności.
Ortodoksyjni chrześcijanie często twierdzili, że śmierć nie jest naturalną częścią życia,
ale raczej karą. Święty Augustyn zgadzał się, że śmierć egzystuje wyłącznie jako kara
za grzechy:
„Dlatego musimy powiedzieć, że pierwsi ludzie byli rzeczywiście tak stworzeni, że
jeśliby nie zgrzeszyli, nie doświadczyliby żadnego rodzaju śmierci; ale że zgrzeszyli,
zostali tak ukarani śmiercią, że ktokolwiek powstał z ich rodu, także musi być ukarany
taką samą śmiercią.”
„...dlatego wśród wszystkich chrześcijan, którzy prawdziwie oddali się wierze
katolickiej, istnieje zgoda, że jesteśmy skazani na śmierć ciała, nie przez prawo
natury, przez które Bóg nie zestal śmierci na człowieka, ale przez Jego sprawiedliwe
ukaranie za popełniony grzech...”

Jako że Augustyn zgadzał się z twierdzeniem, iż grzech wywołuje seksualne

pożądanie, wierzył również w to, że grzech kreuje śmierć. Śmierć, zdaniem
ortodoksów, można było przezwyciężyć. Paweł pisał, „ostatnim wrogiem, który
winien być zniszczony jest śmierć". Święty Ignacy, biskup Antiochii opisywał jak
apostołowie „wzgardzili śmiercią i wznieśli się ponad nią". Religia chrześcijańska
przepojona jest wiarą, że człowiek może mieć władzę nad śmiercią. W Ewangelii
według świętego Łukasza, Jezus mówi:
133

background image

„A ci, którym będzie dane dostąpienie tego świata, i zmartwychwstanie... nie mogą
nigdy umrzeć: jako że oni są równi anionom; i są dziećmi Boga, będąc owocem
zmartwychwstania.”

Zamiast akceptacji śmierci jako naturalnej konsekwencji cyklu życiowego,

ortodoksyjni chrześcijanie wykorzystywali ją jako sposób na wywołanie w ludziach
strachu. W IV wieku święty Pachomius pouczał swoich mnichów: „Ponad wszystko,
pozwól nam zawsze mieć nasz ostatni dzień przed naszymi oczami, i pozwól nam bać
się wiekuistego cierpienia .

Święty Benedykt nauczał: „Bój się dnia Sądu Ostatecznego, obawiaj się piekła,

pragnij życia wiecznego z wyjątkową duchową żarliwością, zawsze pamiętaj o
śmierci". Starożytna koncepcja podziemnego świata, gdzie człowiek idzie po śmierci
na odpoczynek i odmłodzenie, przerobiona została na przerażającą chrześcijańską ideę
piekła, miejsca wypełnionego ogniem i siarką, gdzie ludzie cierpią wieczny ból i
męczarnie. Śmierć, w świetle jednego życia i jednej szansy czynienia dobra, stała się
przerażającą perspektywą. Jednak Kościół potrzebował wiele czasu, aby nauczyć
prostych ludzi takiego pojmowania śmierci. Początkowo Kościół uczynił
chrześcijaństwo

zrozumiałym

dla

pospólstwa,

adaptując

poglądy

przedchrześcijańskie. Przyjęta przez średniowieczny Kościół koncepcja czyśćca
złagodziła surową ideologię ortodoksyjną. Po śmierci, zamiast pójścia bezpośrednio
do nieba lub piekła, dusza mogła trafić do czyśćca, miejsca przejściowego, aby
odpokutować za popełnione grzechy przed szczęśliwym wstąpieniem do nieba.
Koncepcja ta dostarczyła Kościołowi niezłych dochodów. Poprzez głoszenie, że to
mogłoby wpłynąć na przeznaczenie dusz, Kościół zbierał bogate dary od
średniowiecznego społeczeństwa, za swoje wstawiennictwo za tych, co przebywają w
czyśćcu. W okresie reformacji, wraz z rozprzestrzenianiem się poglądów
ortodoksyjnego chrześcijaństwa, wszystkie obrzędy, które miały związek ze śmiercią,
jako naturalną koleją życia, były wyszydzane i zakazywane. Nie powinno się już
dłużej myśleć, że ci, którzy zeszli z tego świata mogli trafić do czyśćca; ludzie będą
osądzani natychmiast po śmierci i wysyłani do nieba lub piekła. Śmierć nie była już
dłużej uważana za ważne wydarzenie czy postrzegana jako część naturalnego cyklu
życiowego. Pogrzeby, które były ważnymi wydarzeniami społecznymi, stały się
sprawami ograniczającymi się do wąskiego grona rodziny. Ortodoksyjni chrześcijanie
próbowali zakazać bicia dzwonów pogrzebowych i noszenia żałobnych strojów.
Cmentarze, dotychczas miejsca wielu spotkań, zostały oddzielone od spraw
codziennego życia. Tańce, zabawy i działalność handlowa na terenie cmentarzy
zostały formalnie zakazane. W 1701 roku w Nowej Anglii wydano rozporządzenie
zakazujące wykonywania trumien, kopania grobów i organizowania uroczystości
żałobnych w niedzielę, gdyż traktowano je jako akty profanacji dnia świętego. Ironią
jest, że próbując pokonać śmierć i oddzielić ją od życia, ortodoksyjni chrześcijanie
podsycali
134

background image

przesądy dotyczące śmierci. Augustyn uważał, że życie jest całkowicie przyćmione
przez śmierć, „Nic więcej nie zrobimy rozpoczynając życie w tym umierający m ciele
ponad to, że rozpoczęliśmy nieustający pochód w kierunku śmierci". Śmierć, zgodnie
z ortodoksami, mogła przynieść zbawienie. Augustyn pisał:
„A teraz, dzięki większej i wspanialszej łasce Zbawiciela kara za grzechy zamieniła
się w służbę sprawiedliwości. Albowiem wówczas było obwieszczone człowiekowi,
„Jeśli zgrzeszyłeś, umrzesz "; otóż powiedziano męczennikowi, „ Umierasz, gdyż nie
zgrzeszyłeś ". Wówczas było powiedziane, „Jeśli pogwałcicie przykazania, umrzecie
". Otóż jest powiedziane „Jeśli odrzucicie śmierć, pogwałcicie przykazanie .”

Ortodoksyjni chrześcijanie w swoich wysiłkach zmierzających do jej prze-

zwyciężenia, często kończyli na gloryfikacji śmierci. Uważano, że najbardziej
znaczące u Jezusa nie było cudowne uzdrawianie czy przesłanie miłości i pokoju, ale
raczej jego śmierć. W Biblii czytamy, że „dzień śmierci [jest lepszy] od dnia
narodzin". Powszechnym stało się nazywanie dnia śmierci, dniem jej lub jego
„narodzin". Augustyn próbował wyjaśniać dlaczego śmierć przybrała tak wzniosły
charakter:
„Każda śmierć, która przedtem była zła, teraz stała się dobra, gdyż Bóg udzielił
wiernym tej laski, że śmierć, która była uznana za przeciwieństwo życia, stała się
instrumentem, przez który przychodzi życie.”

W XVII wieku święty Jan Cimacus pisał, „Tak jak chleb jest najniezbędniejszy z

całej żywności, tak rozmyślanie o śmierci jest najważniejszym działaniem". Sławny
święty Jan Chryzostom głosił że „podstawową cechą [chrześcijanina] jest pragnienie i
kochanie śmierci". Troska o śmierć rzucała cień na chrześcijańskie nastawienie do
całego świata. Uważanie ziemskiego, fizycznego życia za szkodliwe dla rozwoju
duchowego sprzyjało żarliwemu oczekiwaniu na koniec świata. Chrześcijanie
spodziewali się, że Bóg ponownie zstąpi na ziemię, aby zapoczątkować koniec świata.
W Ewangelii świętego Mateusza Jezus podkreśla, że taki koniec może być bliski,
„Doprawdy, mówię wam, niektórzy z tutaj obecnych nie zaznają śmierci przed
ujrzeniem Syna Pana wstępującego do jego królestwa". Znamienną cechą historii
chrześcijan są okresowo pojawiające się oczekiwania na koniec świata. Na przykład,
w okresie reformacji w Anglii na temat końca świata opublikowano 80 książek.

Ortodoksyjni chrześcijanie w zasadniczy sposób zmienili myślenie ludzi o świecie i

środowisku naturalnym. Od kiedy zaczęto wierzyć, że Bóg panuje z góry, uważano, że
natura jest odsunięta od Niego, lub całkowicie pozbawiona
135

background image

obecności Boga. Takie postrzeganie świata doprowadziło do dramatycznych zmian w
znaczeniu i charakterze świąt, oraz percepcji czasu, a wszystko to zostało odsunięte od
ziemskich cyklicznych zmian pór roku. Oblicza ludzkiego życia, które świadczą o
związkach z cyklami natury, takie jak narodziny, seks i śmierć, zostały całkowicie
zlekceważone. Zamiast uznania naturalnego cyklu życia, ortodoksyjni chrześcijanie
odrzucili je całkowicie i zaczęli troszczyć się wyłącznie o śmierć.

background image

Świat bez Boga 1600 – r.

Ortodoksyjne chrześcijaństwo spowodowało przesunięcie ludzkości w kierunku

wizji świata, w której niewielką uwagę przykładano do idei boskości. Przez
nauczanie, że ziemskie królestwo jest pozbawione świętości, chrześcijanie zbudowali
ideologiczną podstawę nowoczesnego społeczeństwa. Nowocześni myśliciele
uwiecznili teorie ortodoksyjnych chrześcijan, dostarczając naukowego potwierdzenia
wiary w hierarchię, dominację i walkę. Niemniej wraz ze zbliżaniem się XXI wieku
uświadomiono sobie nie tylko ujemne strony takich koncepcji, ale także ich
ograniczone podstawy naukowe. Odkąd ludzie zaakceptowali pogląd, że Bóg nie ma
już nadnaturalnej władzy nad światem fizycznym, powszechną, szczególnie wśród
ludzi wykształconych, stała się wiara, że diabeł również nie posiada takiej władzy. Od
kiedy odrzucono idee świętej magii, łatwo zaakceptowano poglądy, że w świecie
fizycznym nie działają czary, przepowiednie czy zło. Zamiast tego rzeczywistość
fizyczna postrzegana była w postaci mechanicznego działania nieożywionych części
składowych poddających się wyłącznie racjonalnym i jasno określonym prawom,
podobna do ogromnego zegara. Jak mówi Lafew, postać w sztuce Szekspira:
„Mówią że cuda są przeszłością, i mamy swoich filozofów tworzących przyjazne i
nowoczesne rzeczy, w miejsce nadnaturalnych i bezpodstawnych.”

Nowe postrzeganie świata charakteryzowało wejście Europy w okres zwany

Oświeceniem. Oświecenie inspirowane było przez siedemnastowiecznych myślicieli,
takich jak Galileusz, Rene Descartes (Kartezjusz), Johannes Kepler, Isaak Newton,
Francis Bacon, Benedict Spinoza czy John Locke. Chociaż większość z nich nadal
wierzyła, że świat został stworzony przez Boga, to uważali, że wszechświat
funkcjonuje zgodnie z rozumowymi prawami, nie wymagając już dalszej interwencji
Boga. Nowe poglądy i stanowiska były odzwierciedleniem poglądów ortodoksyjnych
chrześcijan. Tak jak chrześcijanie wie -
137

background image

rzyli w podział świata na niebo i ziemię, tak naukowcy dostrzegali podobny podział,
określany przez Descartesa jako podział na umysł i materię. I dalej, tak jak
chrześcijanie wierzyli, że Bóg nie ma związku ze światem fizycznym, tak naukowcy
twierdzili, że świadomość i fizyczna rzeczywistość są od siebie oddzielone. Mimo, że
ortodoksyjni chrześcijanie i nowi myśliciele zajmowali odrębne stanowiska na temat
diabła, to jednak wszyscy pojmowali świat fizyczny jako rzeczywistość pozbawioną
boskości i świętości. Pogląd, że świat fizyczny funkcjonuje niezależnie od
świadomości znalazł nowe potwierdzenie w prawach Newtona. Jego prawa dotyczące
ruchu i ciążenia opisują kosmos, który funkcjonuje na, z gruntu bezstronnych,
mechanicznych i deterministycznych zasadach. Newton oparł wszystkie swoje prawa
na doświadczalnych dowodach jako świadectwie poglądów, że materia pozbawiona
jest świadomości i nie podlega nadnaturalnym siłom; odkąd myśli osoby
przeprowadzającej doświadczenie nie wywierały wpływu na materię, wszystkie
wyniki doświadczeń nabrały charakteru powtarzalności. Innymi słowy, uwierzył, że
możliwe było obserwowanie zjawiska fizycznego bez wpływu na jego przebieg.
Przyjmując pogląd ortodoksyjnych chrześcijan mówiący o tym, że Bóg już dłużej nie
wpływa na świat fizyczny, nowi myśliciele doszli do wniosku, że podobnie rzecz się
ma ze świadomością człowieka, która nie wpływa na zjawiska fizyczne. Naukowcy i
filozofowie byli także zwolennikami koncepcji porządku hierarchicznego,
wykorzystując ją w swojej pracy. Hierarchiczny porządek wymaga, aby wszystkie
składniki były oddzielone od siebie i ustawione zgodnie z ich pozycją. Ich poglądy
koncentrowały się raczej na różnicach między składnikami, a nie na ich wzajemnych
stosunkach i związkach z całością układu. Naukowcy pochłonięci byli oddzielaniem,
izolowaniem i analizą coraz to mniejszych cząstek. Niewiele uwagi poświęcano
zależności poszczególnych składników od otaczających je elementów czy środowiska.
Nowoczesna filozofia odzwierciedlała taki sam pogląd co religia, która głosiła, że
rzeczywistość wynika z, i jest tworzona przez mało znaczące i przypadkowe
zdarzenia, a nie przez celowo działającą świadomość. Descartes (Kartezjusz) wyraził
tę wiarę w swoim słynnym powiedzeniu Cogito ergo sum, „Myślę więc jestem". Nie-
wielki, mało znaczący akt myślenia prowadzi do większego, bardziej znaczącego
faktu istnienia rzeczywistości. Chociaż wielu nadal uważało, że to Bóg stworzył świat,
obecnie większość była zdania, że prawdy należy poszukiwać nie przez próby
zrozumienia Boskich planów czy intencji, ale poprzez poznanie małych, wydzie-
lonych, mechanicznych części świata.

Wiara w niezbędność dominacji i walki, jak również w brak boskiej interwencji,

znalazła nowy wyraz w teorii ewolucji Karola Darwina. Podobnie do ortodoksyjnych
chrześcijan, którzy szczególnie w okresie reformacji podkreślali szlachetny charakter
walki i grzeszną naturę magii i sił nadprzyrodzonych, Darwin przedstawił świat
przyrody jako miejsce, gdzie walka i konkurencja cechowały każdy aspekt „wielkiej i
zawiłej batalii o życie". Zgodnie poglądami
138

background image


Drzeworyt ilustrujący zmianę postrzegania świata.





background image


Ryc. 10.2. Isaak Newton.

background image

Darwina walka była podstawą utrzymania naturalnego porządku i zapobiegała
katastrofalnej w skutkach eksplozji jednego gatunku. Podczas gdy ortodoksyjni
chrześcijanie utrzymywali, że dominacja i walka są konieczne dla zachowania
niezmienności boskiego porządku, to Darwin uważał te same czynniki za niezbędne
do podtrzymania porządku w przyrodzie. Zarówno chrześcijanie jak i nowocześni
myśliciele uznawali konieczność hierarchicznego porządku, czy to z powodu tego, że
hierarchia dzieli ludzi w zależności od stopnia zbliżenia do Boga, czy też ich
zdolności do przeżycia. Teorie Darwina dostarczyły nowych powodów do ujarzmiania
ludzi na podstawie różnic rasowych i pochodzenia, uznawanych za „naturalnie"
słabszych. Niezależnie od występujących podobieństw, ortodoksyjny chrześcijanizm
jest często uważany za przeciwnika nowoczesnego myślenia i nauki. Kościół katolicki
kontynuował tradycję powstrzymywania rozwoju działalności naukowej, czemu, na
przykład, dał wyraz w prześladowaniu Galileusza, czy w sprzeciwie wobec
większości prac Newtona (heliocentryczna teoria Galileusza kwestionowała poglądy
Kościoła, mówiące, że Słońce krąży wokół Ziemi. Prace Newtona podkopywały
podstawy władzy katolickiej. Jego twierdzenia o możliwości doświadczalnej
weryfikacji zjawisk fizycznych kwestionowały podstawy domagania się władzy, która
opierała się na sukcesji po apostołach, idei że prawda objawiona została tylko raz
poprzez zmartwychwstanie Jezusa, i w konsekwencji jest osiągalna tylko przez
następców apostołów, którzy byli świadkami tego zdarzenia). W rzeczywistości
występowały ideologiczne różnice między ortodoksyjnymi chrześcijanami a nowymi
myślicielami, którzy na przykład, odrzucali teorię, iż diabeł w nadprzyrodzony sposób
wpływa na rzeczywistość. Teoria ewolucji Darwina nie zgadzała się z chrześcijańską
koncepcją stworzenia świata. Nowe myślenie, że świat funkcjonuje bez boskiej
interwencji czy czarów, było gorliwie popierane zarówno przez protestantów jak i
katolików. Nawet sam Karol Darwin nie uważał, aby jego prace przeciwstawiały się
dogmatom ortodoksów. Zreformowani chrześcijanie na pewno by się z nim zgodzili w
tym, że fizyczna rzeczywistość funkcjonuje „nie dzięki cudownym aktom
stworzenia", ale raczej przez walkę i konkurencję. W „Pochodzeniu gatunków"
Darwin pisał: „Nie widzę prawdziwej przyczyny dlaczego poglądy przedstawione w
tym dziele mogłyby wstrząsnąć religijnymi uczuciami kogokolwiek". Darwin pisze
jak człowiek religijny:
„...naucza, że jedyną godną szacunku koncepcją Boskości jest wiara, że On stworzy
kilka pierwotnych form zdolnych do samorozwoju w inne potrzebne formy, tak jak
wiary, że On domaga się nowych aktów stworzenia do wypełnienia pustki powstanej
w wyniku działania jego praw.”

Nowoczesna myśl w większym stopniu popierała koncepcje ortodoksyjnych

chrześcijan, niż im zaprzeczała. Jednak, mimo że Darwin uważał, iż jego prace
141

background image

nie sprzeciwiały się koncepcji wszechmocnego Boga, to jego teorie wykorzystywane
były przez innych do odrzucenia istnienia nawet odległego stwórcy. Ateizm w prosty
sposób rozwinął ideę chrześcijan mówiącą o tym, że Bóg jest daleko i nie przenika do
świata fizycznego. Odtąd ludzie stwierdzili, że nie jest wcale trudno zaprzeczyć
istnieniu samego Boga. W odpowiedzi na brutalność polowań na czarownice ziarna
ateizmu zdobywały sobie coraz większą popularność. Ludzie zaczęli przekonywać się,
że religia nie gwarantuje spokoju sumienia, a brak religijnych przekonań nie prowadzi
do moralnego upadku. Na przykład, w „Słowniku historycznym" pochodzącym z
końca siedemnastego wieku czytamy, że „ateizm niekoniecznie prowadzi do
moralnego zepsucia".

Niemniej ateizm zagrażał podstawom, opartego na strachu, porządku społecznego.

Chociaż Bóg mógł znajdować się daleko w niebie, strach przed Jego karą był nadal
uważany za środek wymuszający określone moralne zachowanie jednostki. Wielu
uważało, że sprawiedliwy układ polega na strachu. W swojej książce „Sprawiedliwość
ograniczona przez religię", Frank Swancara pisze, że
„...sędziowie, którzy ukształtowali powszechne prawo twierdzili, że ktoś kto nie
wierzy w żadną straszną karę Boska nie może być świadkiem w sadzie prawa.”

Większość myślicieli Oświecenia widziało w ateizmie takie samo zagrożenie, jak

ze strony ortodoksyjnych chrześcijan. John Locke pisał:
„Ci nie są w ogóle tolerowani, którzy odrzucili istnienie Boga. Przyrzeczenia,
konwenanse i przysięgi, które spajają społeczeństwo, mogą nie obowiązywać wśród
ateistów.”
Wolter pytał:
„Co jednak mogłoby pohamować żądze, bezkarne popełnianie przestępstw, jak nie
idea wiekuistego Mistrza, którego oko jest ponad nami, i który będzie oceniał nasze,
nawet najbardziej prywatne, myśli?”

Zarówno ortodoksyjni chrześcijanie, jak i nowi myśliciele, mimo że chętnie

odcinali się od wiary w czary i cuda, to nadal wierzyli w straszliwą karę boską. Nowa
myśl najczęściej uznawała dogmaty chrześcijan. Twierdzenia, że świat funkcjonuje
jak maszyna czy zegar, potwierdzały poglądy świętego Augustyna mówiące, że
ludzka istota nie posiada wolnej woli. W swojej książce „Tańczący mistrzowie Wu
Li", Gary Zukav pisze:
142

background image


Karol Darwin. Wiara w konieczność porządku hierarchicznego, dominacji i
współzawodnictwa znalazła nowy wyraz w pracach Darwina.

background image

„Jeśli akceptujemy mechanistyczną determinację newtonowskiej fizyki -jeśli świat
rzeczywiście jest wielką maszyną - wówczas od momentu, w którym świat został
stworzony i wprawiony w ruch, wszystko co w nim zachodzi, jest już
zdeterminowane. Zgodnie z tą fiozofią może nam się wydawać, że mamy własną wolę
i zdolność do wpływania na przebieg zdarzeń w naszym ryciu, ale my nie możemy.
Wszystko od samego początku zostało przedtem określone, nie wyłączając złudzenia,
że posiadamy wolną wolę. Wszechświat jest zapisana samoodtwarzającą się tylko w
jedną stronę, taśmą. Sytuacja ludzi jest bezgranicznie bardziej posępna, niż była przed
nastaniem nauki. Wielka Maszyna działa na ślepo, a wszystkie rzeczy w niej są jak
koła zębate.”

W odniesieniu do przyrody nauka przyjęła poglądy głoszone przez chrześcijan -

traktowania środowiska naturalnego jako królestwa pozbawionego świętości. Fritjof
Capra opisuje, jak rozdzielenie pomiędzy materię a umysł
„...umożliwiło uczonym traktowanie materii jako martwej i całkowicie oddzielonej od
nich samych oraz postrzeganie materialnego świata w postaci niezliczonej ilości
obiektów złożonych w ogromną maszynę... Od drugiej połowy siedemnastego wieku
mechanistyczny... model wszechświata zdominował całą myśl naukową. Było to
zgodne z obrazem wszechmocnego Boga, który rządził światem z góry przez
narzucanie mu jego boskiego ojcostwa.”

Poprzez uznanie rozdziału między królestwem niebiańskim a królestwem

ziemskim, czy też między umysłem a materią, zarówno chrześcijanie jak i nowi
myśliciele sami zatracili łączność ze światem fizycznym. Obecnie, pod koniec
dwudziestego wieku, wiele teorii mających swoje korzenie w ideologii orto-
doksyjnych chrześcijan i znajdujących poparcie nowej grupy uczonych, ma
ograniczoną wartość naukową. Odkrycia naukowe, szczególnie na polu mechaniki
kwantowej, wykazały, że prawa fizyki klasycznej w sposób bardzo ograniczony i
niedokładny wyjaśniają zjawiska zachodzące we wszechświecie. Zasady i prawa,
które wydawały się sterować mechaniczną i deterministyczną, uniwersalną maszyną
nie mają bezpośredniego przełożenia na prawa rządzące cząsteczkami mniejszymi od
atomów. Cząsteczki subatomowe opierają się próbom określenia ich położenia w
czasie i przestrzeni. Fizyk Stephen Hawking stwierdził, że ten fenomen, nazywany
zasadą nieoznaczoności
„...zasygnalizował nadejście końca fantastycznej teorii nauki, modelu całkowicie
zdeterminowanego wszechświata: z całą pewno -
144

background image

ścią nie można przewidzieć przyszłych zdarzeń, gdyż nie można precyzyjnie określić
obecnego stanu wszechświata!”

Obecnie kwestionuje się również poglądy utrzymujące, że wszechświat rządzi się

całkowicie racjonalnymi i precyzyjnie określonymi prawami. Newton uważał, że
mając wystarczające informacje można absolutnie przewidzieć wynik zdarzenia,
mechanika kwantowa pokazuje, że w najlepszym razie można poznać tylko
prawdopodobieństwo otrzymania jakiegoś wyniku. Gary Zukav wypowiadał się na
temat interpretacji kopenhaskiej (interpretacja mechaniki kwantowej, której głównym
twórcą był Neils Bohr. Jej przeciwnikiem był Albert Einstein, który komentując
odrzucenie przez teorię kwantową zasady ścisłej przyczynowości, powiedział: „Bóg
nie gra w kości ze Wszechświatem" - przyp. tł.):
„...próby naukowców zmierzające do sformułowania logicznej teorii fizyki
znajdowały się pod naciskiem ich własnych odkryć, potwierdzając, że całkowite
zrozumienie rzeczywistości leży poza zasięgiem racjonalnego myślenia.”

Ostatnie odkrycia naukowe zakwestionowały pogląd, że materia fizyczna jest

zupełnie nieożywiona, bezwładna i posiada tylko masę. W badaniach nad
właściwościami fal naukowcy wykazali, że rzeczywistość fizyczna posiada zarówno
cechy „materii" jak i „umysłu". Podział na umysł i materię, który jest zbieżni z
chrześcijańskim podziałem na niebo i ziemię, nie jest prawdą naukową. Świat
fizyczny nie jest, jak twierdzi fizyka klasyczna, złożony ze stałej, bezwładnej i
nieożywionej materii. Fizyk, Henry Stapp pisze:
„Jeśli stanowisko fizyki kwantowej jest duszne... wówczas nie ma rzeczywistego
świata fizycznego w powszechnie rozumianym znaczeniu. Nasuwającym się tutaj
wnioskiem nie jest przypuszczenie, że rzeczywisty świat fizyczny może nie istnieć,
ale twierdzenie, że rzeczywisty świat fizyczny nie istnieje. „
Inny fizyk, E.H. Walker twierdzi, że
„świadomość może mieć związek ze wszystkimi zjawiskami mechaniki kwantowej...
jako, że wszystko co się pojawia jest bezsprzecznie wynikiem jednego lub większej
liczby zdarzeń. W rozumieniu mechaniki kwantowej wszechświat jest „zamieszkany"
przez prawie nieograniczoną liczbę raczej dyskretnych, świadomych, zwykłe
nierozumnych elementów, które są odpowiedzialne za szczególne funkcjonowanie
kosmosu. „














background image

Takie wyniki są zaprzeczeniem wiary w rozdzielność umysłu i materii. Zarówno

podział na umysł i materię, jak i wiara, że świat pozbawiony jest świadomości są
przedmiotem dociekań bardziej nam współczesnej teorii Gai. Przedstawiona
pierwotnie przez Jamesa Lovelocka teoria sugeruje, że świat może być
samoregulującym się układem. Tego rodzaju teorie wyjaśniają względną
niezmienność klimatu na kuli ziemskiej, zadziwiająco dużą zawartość soli w oceanach
i zachowanie stałego poziomu tlenu, czyli wszystkiego, co pozwala na rozwój życia.
To, że Ziemia utrzymuje warunki zdolne do podtrzymania życia może nie być
przypadkiem, czy wynikiem losowego zdarzenia. Żyjące na Ziemi istoty mogą być
wynikiem samoregulującego się zachowania, a to sugeruje już obecność świadomości.

Obecnie, nawet klasyczne ujęcie sprawdzonych prawd uważa się za błędne.

Newton twierdził, że ponieważ doświadczenia dotyczące materii fizycznej obejmują
nieożywione cząsteczki pozbawione świadomości, wszystkie wyniki eksperymentów
powinny być powtarzalne, a osoba wykonująca doświadczenie może występować w
roli bezstronnego obserwatora, bez możliwości wywierania jakiegokolwiek wpływu
na materię fizyczną. Istnienie takiego bezstronnego obserwatora nie jest już uważane
za możliwe; mechanika kwantowa pokazała, że prosty akt obserwacji wywiera wpływ
na zachowanie się obserwowanej materii. Fizyk, John Wheeler pisze:
„Czy wszechświat może być, w pewnym dziwnym sensie, „wrzucony w byt " przez
udział tych, którzy w tym uczestniczą?... „Uczestnik" jest niezaprzeczalnie nową
koncepcją daną przez mechanikę kwantową. Obala znaczenie „obserwatora" występu-
jącego w teorii klasycznej, człowieka stojącego bezpiecznie za gruba szklaną ścianą i
obserwującego co się dzieje bez jakiegokolwiek w tym udziału. To jest niemożliwe,
twierdzi mechanika kwantowa.”

Ostatnie odkrycia naukowe udowodniły, że poglądy dotyczące mechanistycznego

pojmowania kosmosu, które wyrosły z wiary w brak obecności Boga w świecie
fizycznym, są mało dokładne. Krytyce poddawane są również nowoczesne metody
badań naukowych, opierających się na rozdzielaniu i analizie coraz to mniejszych
części, odzwierciedlających chrześcijańskie idee hierarchicznego porządku. Nauka
współczesna sugeruje, że prawda może być lepiej poznana nie tylko poprzez dzielenie
i porządkowanie poszczególnych części, ale także przez zrozumienie wzajemnego ich
powiązania w większym układzie. „Cząsteczki", jak wyjaśnia fizyk David Bohm
„...znajdują się w ciągłych relacjach między sobą w układzie, w którym ich
dynamiczne powiązania niezaprzeczalnie zależą od
146

background image

stanu całego układu (i w rzeczywistości, większych układów, w których się znajdują,
a obejmujących w zasadzie cały wszechświat). Tak więc, prowadzi to do nowej
koncepcji niepodzielnej całości, odrzucającej klasyczną teorię podzielności świata na
samodzielne, niezależnie istniejące części...”

Zrozumienie związku materii z całym układem mogłoby być bliższe prawdy,

niż analiza izolowanych składników materii. Poznanie, w jaki sposób części
działają razem byłoby bardziej twórcze niż ich hierarchiczne porządkowanie.
Ortodoksyjny pogląd o niezaprzeczalnej wartości walki, który znalazł nowe
potwierdzenie w teoriach Darwina, może również ulec uzasadnionemu przewar-
tościowaniu. Teoria Gai, sugerująca, że świat może być układem samoregulującym
się, mówi o życiu organizmów, które tworzą żywą mozaikę symbiotyczną w celu
osiągnięcia najbardziej korzystnych warunków rozwoju. Wskazuje to na fakt, że
porządek i rozwój istnieją nie tylko dzięki dominacji, walce i konkurencji, jak
zakładają teorie głoszone przez chrześcijan i Darwina, ale także dzięki
współdziałaniu. Wpływ chrześcijańskich dogmatów na nowoczesną naukę daje się
zauważyć nawet we współczesnym życiu. Nowoczesna medycyna zachodnia
przejęła podobne spojrzenie na ciało człowieka, jak fizyka klasyczna na
wszechświat: „medycy" rozumieją ciało jako mechaniczne działanie
nieożywionych części mających niewielki (lub nie mających w ogóle) związek ze
świadomością.

Jednym z pierwszych rzeczników traktowania ciała jak maszyny był Thomas

Hobbes, który w 1651 roku napisał: „Albowiem czym jest serce, jak nie sprężyną,
a nerwy wieloma sprężynami, a stawy wieloma kołami wprawiającymi w ruch całe
ciało". Tak jak ortodoksyjni chrześcijanie uważali, że Bóg, jest oddzielony od
fizycznego świata, tak zachodnia medycyna uważała, że funkcjonowanie ciała
ludzkiego nie ma związku z umysłem czy świadomością. Choroba postrzegana
była po prostu jako wadliwe działanie którejś z mechanicznych części, a jej
przyczyna leżała wyłącznie w obrębie świata fizycznego. W ten sam sposób, w
który ortodoksyjni chrześcijanie próbowali ujarzmić to, co znajdowało się na
niższych szczeblach hierarchicznego porządku, lekarze zachodni próbują raczej
zapanować nad ciałem, niż współpracować z nim poprzez wykorzystanie jego
zdolności do samouzdrawiania. Przykładem takiego postępowania jest leczenie
chorób nie zagrażających życiu, przy pomocy antybiotyków. Antybiotyki
wytłumiają działanie układu odpornościowego, właściwej ciału zdolności do
obrony samego siebie przed atakiem choroby. Chociaż antybiotyki są nieocenione
w leczeniu zagrażających życiu chorób, to częste ich stosowanie w mniej
poważnych przypadkach doprowadziło do pojawienia się wielu nowych szczepów
bakterii, które nie poddają się działaniu żadnej znanej metody leczenia.
Współcześnie wielu naukowców poddaje w wątpliwość twierdzenia nowoczesnej
medycyny, że ciało jest mechanicznym urządzeniem

147

background image


Ryc. 10.4. Pochodzący z 1680 roku sztych przedstawia ciało człowieka w postaci
mechanicznego działania nieożywionych części całkowicie oddzielonych od ludzkiej
świadomości.

background image


Pochodzący z 1855 roku drzeworyt wyraża sprzeciw Kościoła wobec Konstytucji
Stanów Zjednoczonych.

background image

pozbawionym łączności ze świadomością, urządzeniem, które najlepiej jest
opanować, a nie z nim współpracować.

Ideologia ortodoksyjnych chrześcijan wywarła także wpływ na nowoczesną

gospodarkę i przemysł. Naśladując religijną hierarchię przedsiębiorstwa mają taką
strukturę, w której władza spoczywa w rękach pojedynczych osób znajdujących się na
samym szczycie organizacji. Strach, dominacja i konkurencja uważane za podstawę
zachowania boskiego porządku, mają swoje odzwierciedlenie w prowadzeniu
interesów. Tak jak uważano, że ujednolicenie stwarza jedność, tak w interesach
ceniona była zgoda i jedność ludzi podobnej rasy, pochodzenia czy wyznania.
Jednakże w bliższych nam czasach w wielu przedsiębiorstwach dochodzi się do
wniosku, że bardziej korzystna jest inna struktura. Przedsiębiorstwa, w których ceni
się pracowników, będących odpowiedzialnymi współwłaścicielami, często
funkcjonują bardziej efektywnie, niż te, które trzymają się ściśle hierarchicznego
modelu organizacyjnego. Współpraca, zarówno wewnątrz samego przedsiębiorstwa,
jak i z zewnętrznymi kooperantami jest bardziej zyskowna niż ceniona dawniej
zażarta konkurencja. Poza tym, kwestionuje się jednostajność i monotonię w miejscu
pracy. Warunki, w których ludzie mają różne perspektywy i drogi rozwiązywania
problemów dają większe prawdopodobieństwo osiągnięcia twórczych rozwiązań.
Poza oddziaływaniem na naukę, filozofię, medycynę i gospodarkę, idee
ortodoksyjnych chrześcijan miały poważny wpływ na współczesną organizację
społeczną i rządy. Wiara w jedyne zwierzchnictwo, hierarchię i wrodzoną, grzeszną
naturę człowieka udaremnia wysiłki stworzenia pluralistycznych społeczeństw, w
których ceniono by indywidualne samookreślenie. Siła i władza wewnątrz takich
domniemanych struktur musi raczej schodzić ze szczytu, a nie wyrastać z
pluralistycznych korzeni. Wszystko co wzmacnia siłę jednostki bezsprzecznie burzy
taką autorytatywną strukturę władzy. Na przykład, nigdy nie było zamiarem
purytańskich przywódców Nowej Anglii, aby powołać rząd, który reprezentowałby
poglądy i pragnienia wyrażane przez społeczeństwo. „Demokracja, nie wyobrażam
sobie, aby kiedykolwiek Bóg nakazał powołanie rządu jednocześnie służącego
Kościołowi i pospólstwu", napisał purytanin, John Corron. „Jeżeli będą rządzić ludzie,
to kto będzie rządzonym?". Ustanowione w Stanach Zjednoczonych demokratyczne
prawa były sprzeczne z poglądami ortodoksyjnych chrześcijan. W 1796 roku George
Washington napisał: „Rząd Stanów Zjednoczonych w żadnym razie nie opiera się na
religii chrześcijańskiej". Ortodoksyjni chrześcijanie wielokrotnie sprzeciwiali się
wolności religijnej w Ameryce. Purytanin, John Norton wyrażał ortodoksyjne poglądy
na temat wolności wyznania religijnego, twierdząc, że „wolność to bluźnierstwo,
wolność to odwodzenie innych od prawdziwego Boga. Wolność to mówienie kłamstw
w imię Boga". Kiedy w Vermont przyjęto rezolucję zezwalającą na wolność
wyznania, w Dartmouth Gazette (z 18 listopada 1807 roku) powróciły
150

background image

sentymenty ortodoksów w postaci artykułów nazywających rezolucję uderzają cym
przykładem „szkodliwych i skrajnych diabelskich poczynań, do których płytki duch
demokracji musi nieuchronnie zmierzać" W okresie, w którym Thomas Jefferson i
James Madison podejmowali wysiłki celem oddzielenia Kościoła od państwa,
Madison odwoływał się do historii i udowadniał, że gdziekolwiek „kościelne służby"
kształtowały społeczeństwo, tam popierały polityczną tyranię; nigdy nie chroniły
wolności człowieka. Dla poparcia wolności osobistej i demokracji katolicy nie zrobili
więcej od protestantów. Od sprzeciwienia się w XIII wieku Magna Charta, przez
ustanowienie precedensu dla totalitarnego państwa ze Świętą Inkwizycją, do odmowy
potępienia nazistowskiej eksterminacji narodu żydowskiego w czasie II wojny
światowej,2ó Kościół katolicki był mistrzem autorytaryzmu, przeciwstawiając się
każdym przejawom demokracji i wolności.

W dziewiętnastym wieku papież Grzegorz XVI pisał:

„Nie ma żadnego prawnego sposobu domagać się, bronić czy przyznawać
bezwarunkowej wolności myśli, słowa, twórczości czy religii, ponieważ gdyby
istniało tak wiele praw, natura sama dałaby je człowiekowi.”

Zdaniem ortodoksów siła i władza powinna być przyznana tylko tym, którzy

znajdują się na szczycie hierarchii. Ortodoksyjni chrześcijanie dali ideologiczne
podstawy nowoczesnej nauce i społeczeństwu. Od kiedy ludzie zaakceptowali pogląd,
że Bóg jest w niebie, a nie na ziemi, przestała istnieć nadnaturalna interwencja i
magia, a naukowcy i filozofowie zaczęli sprawdzać istnienie takiego właśnie świata.
Ich nauka i filozofia potwierdzały, że świat fizyczny funkcjonuje w sposób
mechaniczny i niezależny od świadomości i Boga. Potwierdzali także wiarę w
konieczność walki i dominacji. Niemniej taka wiara i poglądy są dzisiaj
kwestionowane, i to nie tylko ze względu na ich praktyczną niedoskonałość, ale
również ich ograniczoną wartość naukową.

background image

Wnioski

Mroczna strona historii chrześcijaństwa dotyczyła i nadal dotyczy dominacji oraz

kontroli życia duchowego i wolności człowieka. Ortodoksyjni chrześcijanie
zbudowali organizację, która od początku nie popierała wolności i samookreślenia, ale
posłuszeństwo i konformizm. Aby osiągnąć swój cel wywierano wpływ na wszystkie
aspekty życia. Opierając się na wierze w jedynego, autorytatywnego i karzącego
Boga, stworzyli organizację, która domagała się podporządkowania jedynej władzy i
karała tych, którzy się temu sprzeciwiali. W ciemnym okresie dziejów Europy, gdy
Kościół przejął kontrolę nad wychowaniem, nauką, medycyną, techniką i sztuką,
nastąpił upadek cywilizacji. Maszerujący na Środkowy Wschód krzyżowcy
mordowali i niszczyli w imię jedynego Boga. W Średniowieczu inkwizycja
systematycznie prześladowała i zastraszała społeczeństwo. W okresie reformacji,
zarówno katolicy jak i protestanci wywoływali wojny, w których chrześcijanie padali
ofiarami innych chrześcijan, gdzie każdy uważał, że obrana przez niego droga była
jedyną ścieżką prawdy. Polowania na czarownice wyniszczyły niezliczone rzesze
kobiet i mężczyzn, jak również wykorzeniły wiarę w przejawy boskości na Ziemi. W
1785 roku Thomas Jefferson pisał:
„Od wprowadzenia chrześcijaństwa spalono na stosach, torturowano i więziono
miliony niewinnych kobiet, mężczyzn i dzieci, a mimo to nie posunęliśmy się ani o
cal w kierunku jedności. Jaki był zatem skutek takiego zniewolenia? Połowa świata
głupców i druga połowa hipokrytów. Tolerancja wobec błędów i łajdactwa na całym
świecie. „

Najbardziej podstępny był wpływ chrześcijaństwa na współczesny świat. Przez

zmuszanie ludzi do wiary w brak nadprzyrodzonej boskiej pomocy w świecie
fizycznym, ortodoksyjni chrześcijanie stworzyli warunki, w których ludzie uwierzyli,
że wszechświat jest zdeterminowany, mechaniczny i pozbawiony świadomości.
Jednakże, zamiast kojarzenia takich poglądów z wiarą religijną, ludzie zaufali nauce
mającej obiektywnie potwierdzać istnienie takiego świata. Większość z nich zaczęła
uważać, że walka i dominacja prawdopo -
152

background image

dobnie nie były boskimi nakazami - ale naturalną, niezbędną jakością życia w tym
bezbożnym świecie. Interesującym jest fakt, że to sama nauka, która kiedyś
potwierdzała koncepcje ortodoksyjnych chrześcijan, teraz odkrywa niedoskonałości
mechanistycznego modelu wszechświata.

Zignorowanie ciemnej strony historii chrześcijaństwa utwierdza pogląd, że

prześladowania i okrucieństwo są nieuchronnym skutkiem wrodzonego zła czy
okrutnej natury człowieka. W okresie neolitu rozwijały się kultury i cywilizacje, które
funkcjonowały bez represyjnych struktur hierarchicznych. Z pewnością to nie ludzka
natura jest przyczyną tego, że ludzie wzajemnie wyrządzają sobie krzywdę. Ludzie
żyjący w społeczeństwach, które stworzyły szlachetniejsze kultury, mają taką samą
naturę jak my, z cywilizacji Zachodu; to tylko nasze poglądy mówią, że jest inaczej.
Tolerancyjne i bardziej pokojowo nastawione społeczeństwa szanują zarówno męskie,
jak i żeńskie oblicza Boga, niebiańskie i ziemskie aspekty boskości. Skutkiem
ograniczenia wiary do jedynego zwierzchnictwa i jedynego oblicza Boga jest tyrania i
brutalność. Nieznajomość mrocznej strony historii chrześcijaństwa dopuszcza
istnienie wiary, która motywację okrucieństwa uważa za nie poddającą się zbadaniu.
Podtrzymywana przez strach wiara w jedynego Boga, który sprawuje swoją władzę na
szczycie hierarchicznego porządku, ma niszczycielskie konsekwencje. Ludzie przez
cały czas musieli określać, kto na szczeblach hierarchii znajduje się ponad nimi.
Każda rzecz, która odróżniała ludzi od siebie, czy to było pochodzenie, rasa, wyznanie
religijne, preferencje seksualne czy też pozycja ekonomiczno-społeczna, stała się
kryterium oceny, czy dany człowiek jest lepszy, czy też gorszy od drugiego.
Jednolitość i zgodność wewnątrz systemu religijnego ortodoksyjnych chrześcijan
wywodzą się z podobieństw i konformizmu, a nie ze współdziałania i harmonii
między występującymi różnicami. Różnorodność społeczeństwa jest najczęściej
uważana raczej za zagrożenie, a nie bezcenną wartość. Spokojne społeczeństwo to
takie, w którym wszyscy ludzie są jednakowi. W obrębie takiego systemu religijnego
seksizm czy rasizm są błędnie pojmowane jako prosta zamiana ról. Zamiast dominacji
mężczyzn nad kobietami, kobiety mogłyby dominować nad mężczyznami, zamiast
dominacji białych nad czarnymi, czarni mogliby dominować nad białymi. Nie ma
zrozumienia dla podziału władzy, współpracy czy tolerancji.

Wiara w całkowicie niebiańskiego Boga, oddzielonego od spraw ziemskich,

wywarła ogromny wpływ na sposób traktowania przez człowieka jego środowiska
naturalnego. Wraz z rozprzestrzenianiem się ortodoksyjnej religii chrześcijańskiej,
wyrażane w obrzędach znaczenie integracji aktywności człowieka ze zmianami pór
roku, zostało w znacznym stopniu zmniejszone. W czasie świąt zaczęto czcić
wydarzenia biblijne, nie związane w żaden sposób ze zmianami pór roku. Koncepcja
liniowej natury czasu, która zastąpiła dawniejszy pogląd o jego naturze cyklicznej, w
jeszcze większym stopniu odsunęła ludzi od przyrody. Nowoczesna nauka utwierdziła
ortodoksyjne poglądy o braku Boga w
153

background image

świecie fizycznym poprzez przedstawienie go jako mechanicznej rzeczywistości,
całkowicie pozbawionej świadomości. Jednakże, jak mroczne by nie były momenty w
historii chrześcijaństwa, świadomość ich istnienia niekoniecznie prowadzi do
odrzucenia religii chrześcijańskiej. W całej historii byli chrześcijanie, którzy walczyli
z tyranią ortodoksów. Wielu z nich bardziej ceniło miłość i przebaczenie, niż strach i
karę, stawiając samostanowienie i zrozumienie nad uległość i ślepą wiarę. Mroczne
momenty w historii chrześcijaństwa nie były nieuniknioną konsekwencją natury
człowieka; był to rezultat bardzo specyficznej ideologii i struktury wiary. Gdy
zlekceważymy okropności, które miały miejsce w historii chrześcijaństwa,
zrezygnujemy z bliższego poznania religii chrześcijańskiej i jej obecności w naszym,
wydawałoby się, pozbawionym boskości współczesnym świecie. Bez bliższego
zapoznania się z nimi, działania destrukcyjne nadal będą odsuwać nas od Boga,
przyrody i samych siebie. Albowiem tylko przez zrozumienie i uwagę możemy
zatrzymać takie, groźne dla nas samych, zachowania. Możemy stwierdzić, że wysiłki
podejmowane celem przekonania nas, że Bóg żąda strachu i bezwzględnego
posłuszeństwa, są w rzeczywistości działaniami służącymi kontrolowaniu naszych
poczynań i naszego życia duchowego. Możemy zorientować się, że wiara w jedynie
słuszną władzę leży u podstaw szowinizmu, rasizmu i totalitaryzmu. Możemy zrobić
krok w kierunku świata, w którym cenione będą wszelkie różnice, wolność i godność
człowieka i zrealizować marzenie o ludzkości swobodnie postępującej w zgodzie z
samą sobą.

background image

PRZYPISY.
Rozdzial 1
Ziarna tyranii. 100-400 n.e.

Przypisy i źródła sobie darowałem - jest ich kilkaset, pisane czcionka
nierozpoznawalna przez Recognitę....


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
150 lat walki z Darwinem, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
O bogu i wolności, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
10 punktów w sprawie antykoncepcji, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Kościół katolicki a holocaust, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Problem zakłamania świata Bogiem, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Dogmat o wniebowstąpieniu Maryi, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Sąsiadom trzeba pomagać - o aborcjach Polek w Niemczech, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Ellerbe Hellen Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Ogołacanie z mitologii, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
B. de Las Casas - Krótka Relacja o Wyniszczeniu Indian, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Krucjata na Słowian, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
KONKORDATOWI - NIE!, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Bądź hedonistą, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Za dużo Kościoła w naszym życiu, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Hubertus Mynarek - Zakaz Myslenia, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Polski Aborygen, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
23 postulaty, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
wniosek o usunięcie krzyży ze szkoły, Ciemna strona historii chrześcijaństwa
Czerwone majtki biskupa, Ciemna strona historii chrześcijaństwa

więcej podobnych podstron