1997 09 Szkola konstruktorowid Nieznany

background image

S

Sz

zk

ko

ołła

a k

ko

on

ns

st

tr

ru

uk

kt

to

or

ów

w

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

22

Tematem dzisiejszego zadania jest:

e

elle

ek

kttrro

on

niik

ka

a w

w a

ak

kw

wa

arriiu

um

m

Temat jak zwykle jest bardzo szeroki.
Można zaproponować termometr albo ter−

mostat utrzymujący stałą temperaturę wody.
Nie przysyłajcie jednak schematów prostych
regulatorów, bo nie dają one wystarczającej
dokładności. Termostat do akwarium powi−
nien utrzymywać temperaturę wody z do−
kładnością nie gorszą niż ±1°C, a ewentualny
termometr musi mieć dokładność co naj−
mniej ±0,5°C. Są to wymagania dość ostre
i nie jest to zadanie dla początkujących elek−
troników.

Zamiast termostatu czy termometru można

zaproponować układ automatycznego stero−
wania oświetleniem.

Ambitnym, ale bardzo ciekawym zadaniem

byłoby rozwiązanie problemu automatycznego
karmienia ryb pod nieobecność domowników,
na przykład suchym pokarmem.

Może ktoś zechce zaproponować komplek−

sową automatyzację akwarium, czyli zbudo−
wać „kombajn akwariowy”?

Obecnie w modzie jest też posiadanie w do−

mu inne stworzeń niż ryby: węży, jaszczurek,
żółwi, pająków, itp. Może elektronika byłaby
przydatna przy budowie domowego terrarium?

A może można zbudować urządzenie elekt−

roniczne, przydatne dla jeszcze innych zwierząt
(a może roślin) hodowanych w mieszkaniu?

Przy rozwiązywaniu tego zadania nie pusz−

czajcie wodzów fantazji i nie proponujcie wy−
dumanych urządzeń, które wcale nie są po−
trzebne. Zasięgnijcie raczej opinii posiadaczy
akwariów i terrariów. Czy elektronik ma tu coś
do zrobienia?

Pomysł takiego zadania nadesłało kilku kolegów,

ale pierwszy, sporo miesięcy temu zaproponował
go P

Piio

ottrr W

ójjtto

ow

wiic

czz w Wólki Bodzechowskiej.

Na rozwiązania czekam jak zwykle pełny

miesiąc od pojawienia się tego numeru (w
kioskach i u prenumeratorów).

Rozwiązanie zadania nr 16

Tematem zadania numer 16 było zaprojekto−

wanie układu czasowego, wyłączającego świa−
tło po upływie określonego czasu. Zachęciłem
uczestników konkursu do zaprojektowania
układu, a właściwie urządzenia przeznaczone−
go do pokoju małego dziecka. Urządzenie po−
winno płynnie zmniejszać jasność światła, po−
winno zapalać to światło, gdy dziecko płacze
i ewentualnie odtwarzać uspokajający dźwięk,
na przykład głos matki.

Z przyjemnością stwierdzam, że napłynęło

kilkadziesiąt rozwiązań, z których ponad trzy−
dzieści jest wartych wzmianki.

Co prawda znaczna liczba osób zapropono−

wała prościutki układ zawierający timer 555
i element wykonawczy w postaci przekaźnika
albo triaka z optotriakiem.

Zdecydowana większość takich rozwiązań

była poprawna, ale oczywiście nie zasługują
one na szczegółowe omówienie z uwagi na
prostotę układu.

Ze zdziwieniem znalazłem jednak wśród roz−

wiązań opisy konstrukcji zawierających 3...7
układów scalonych, i o dziwo konstrukcje te
nie mają żadnych szczególnych możliwości –
służą jedynie do wyłączenia lampki po upływie
określonego czasu.

W zasadzie takie niepotrzebnie rozbudowa−

ne konstrukcje napotykam w rozwiązaniu
wszystkich zadań, ale tym razem problem wy−
stąpił ze szczególną ostrością: wiele elemen−
tów, które realizują jedynie nagłe wyłączanie
światła po upływie określonego czasu.

W Szkole Konstruktorów macie się nauczyć

radzenia sobie z rozwiązywaniem praktycznie
spotykanych problemów. I co? Kilka osób przy−
syła schematy rozbudowanych układów, pod−
czas gdy inni potrafili rozwiązać problem – jeś−
li mogę tak powiedzieć – kilkakrotnie prościej.
Kilka lat temu skończyły się czasy, w których
konstruktorowi opłacało się rozbudowywanie
urządzenia i podwyższanie kosztów jego pro−
dukcji. W minionych czasach, przy centralnym
zarządzaniu gospodarką i postawionym na gło−
wie systemie rozliczeń finansowych, większe
i droższe urządzenie przynosiło konstruktorowi
i jego macierzystej firmie większy profit. Dziś,
gdy wszystkim rządzi rynek, urządzenia duże,
drogie i nieładne nie mają racji bytu.

Każde zadanie należy więc wykonać jak naj−

mniejszym kosztem, realizując postawione ce−
le i spełniając wymogi bezpieczeństwa, a op−
rócz „elegancji układu” trzeba zwrócić baczną
uwagę także na wygląd zewnętrzny gotowego
wyrobu.

Wróćmy do prostego układu czasowego, wyłą−

czającego lampę po upływie określonego czasu.

Przeprowadźmy analizę.
W najprostszej wersji ma to być urządzenie

dla osób leniwych, czytających w łóżku, któ−
rym nie chce się wychodzić z łóżka by zgasić
lampkę. Chodzi o fabryczną lampę lub lampkę
z żarówką na 220V.

Pytanie pierwsze: jaką zastosować obudowę?
Czy zdecydować się na przystawkę wyposa−

żoną we wtyczkę i gniazdko? W takiej wersji
lampka pozostałaby bez zmian, co jest bardzo
zalecane ze względów praktycznych. Życie po−
kazuje bowiem, iż po jakimś czasie zrezygnuje−
my z wykorzystywania naszego urządzenia
i lampka nadal będzie mieć wartość użytkową.
Drugą możliwością jest wbudowanie układu
czasowego gdzieś w lampę. W takim wypad−
ku należałoby zapewne dołożyć starań, by
układ czasowy był jak najmniejszy i dał się łat−
wo umieścić w istniejącej obudowie lampki.

Pytanie drugie: czy czas opóźnienia musi

być regulowany?

Jeśli ktoś wie, ile mniej więcej czasu zajmu−

je mu wieczorne czytanie, od razu zastosuje ta−

Rozwiązanie zadania powinno zawie−

rać schemat elektryczny i zwięzły opis

działania. Model i schematy montażo−

we nie są wymagane. Przysłanie dzia−

łającego modelu lub jego fotografii

zwiększa szansę na nagrodę.

Ponieważ rozwiązania nadsyłają
Czytelnicy o różnym stopniu za−

awansowania, mile widziane jest

podanie swego wieku.

Ewentualne listy do redakcji czy

spostrzeżenia do erraty powinny

być umieszczone na oddzielnych

kartkach, również opatrzonych na−

zwiskiem i pełnym adresem.

Czas nadsyłania prac wynosi 30 dni

od ukazania się numeru (w przypad−

ku prenumeratorów – od otrzymania

pisma pocztą).

Zadanie 19

Zadanie 19

Elektronika

wakwarium

Elektronika

wakwarium

S

S

S

S

ponsorem nagród

zadania nr 16 jest:

H

Hu

urrtto

ow

wn

niia

a C

Czzę

ęś

śc

cii E

Elle

ek

kttrro

on

niic

czzn

ny

yc

ch

h

BlaBerk

W

Wo

ollu

um

me

en

n,, p

pa

aw

w.. 3

37

7,, tte

ell.. 6

66

69

9 9

99

9 3

31

1

posiadająca w swojej ofercie tranzystory,

diody, stabilizatory, układy CMOS, a spec−

jalizująca się w elementach biernych do

montażu przewlekanego i SMD.

background image

S

Sz

zk

ko

ołła

a k

ko

on

ns

st

tr

ru

uk

kt

to

or

ów

w

23

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

ki czas zwłoki. Jeśli nie wie, dobierze opóźnie−
nie po kilku wieczorach.

Z tego widać, że urządzenie powinno mieć

możliwość regulacji czasu, ale nie w postaci
potencjometru czy przełącznika dostępnego
dla użytkownika. Wystarczy potencjometr
montażowy dostępny po odkręceniu obudowy.

Pytanie trzecie: jaki zastosować układ zasila−

nia? Czy konieczny jest transformator siecio−
wy, czy może uda się wykorzystać zasilacz
beztransformatorowy z kondensatorami ogra−
niczającymi prąd?

Pytanie czwarte: jak zamierzam zapewnić

bezwzględne bezpieczeństwo użytkowania?
Chodzi o całkowite wyeliminowanie możliwoś−
ci porażenia przy posługiwaniu się urządze−
niem. Kwestia ta ściśle wiąże się z rodzajem
zastosowanej obudowy.

Dopiero po znalezieniu odpowiedzi na po−

stawione pytania można przejść do spraw
układowych.

Trzeba zdecydować w pierwszej kolejności,

jaki będzie element wykonawczy: przekaźnik
czy triak?

Jeśli do zasilania ma być zastosowany trans−

formator sieciowy (oczywiście dwuwatowy
TS2/?), wtedy oba rozwiązania są równorzęd−
ne. Ale w przypadku zastosowania zasilacza
beztransformatorowego, bardzo istotny jest
jak najmniejszy pobór prądu – chodzi o jak naj−
mniejsze wymiary kondensatorów ogranicza−
jących prąd.

Przekaźnik RM81 na 12V potrzebuje w za−

sadzie 50mA prądu. Taki sam przekaźnik na
napięcie 24V – około 25mA prądu. Znacznie
lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie
przekaźnika RM81 na 48V lub 60V, albo wyko−
rzystanie znacznie mniej prądożernych prze−
kaźników RM96 lub ich zagranicznych odpo−
wiedników.

Nie wchodzi w grę wykorzystanie czułych

miniaturowych przekaźników kontaktrono−
wych, bo ich styki mają zbyt małą żywotność
przy większych obciążeniach. Dyskusyjna jest
też sprawa miniaturowych przekaźników tele−
technicznych – według katalogowych zaleceń
nie powinny one pracować przy napięciu sieci,
choć wielu amatorów wykorzystuje je w ta−
kich warunkach.

Zastosowanie zamiast przekaźnika triaka lub

tyrystora jest godnym uwagi rozwiązaniem,
jeśli chodzi o pobór prądu, ale ich bezpośred−
nie sterowanie impulsami z układu elektronicz−
nego nie jest najłatwiejszym zadaniem.

Prostszym rozwiązaniem jest zastosowanie

triaka i oddzielającego optotriaka. Optotriaki
mają różną czułość. Na przykład MOC3040
wymaga prądu diody LED o wartości 20mA,
MOC3041 – 15mA, MOC3042 – 10mA i wresz−
cie MOC3043 – tylko 5mA. Zaletą zastosowa−
nia ototriaków serii MOC304X jest brak zakłó−
ceń impulsowych w sieci, ponieważ elementy
te wyposażone są w obwód włączania tuż po
przejściu napięcia sieci przez zero.

Dopiero teraz można przejść do samego

układu czasowego. Układ 555 z poborem prą−
du rzędu kilku miliamperów nadaje się tylko do
zastosowań, gdzie zużycie prądu nie gra roli.
Przy zasilaczu beztransformatorowym, gdzie li−
czy się każdy miliamper, należy zastosować ja−
kiś układ wykonany w technologii CMOS.
W grę wchodzi tu popularny licznik CMOS4060,
ale lepszy będzie układ 4541, jakby specjalnie
do tego celu stworzony.

Ważny jest jeszcze sposób włączania – urzą−

dzenie powinno się włączać po dołączeniu do
sieci i wyłączać się po upływie określonego
czasu. W zależności od zastosowanego układu
czasowego, należy wykonać stosowny układ
włączania po podaniu napięcia zasilania.

Po zaprojektowaniu schematu układu należy

jeszcze przygotować płytkę drukowaną o wy−
miarach zależnych od przyjętej obudowy, a na−
stępnie zmontować i sprawdzić działanie urzą−
dzenia w praktyce.

Tak mniej więcej wygląda podejście do pro−

jektowania prostego układu czasowego.

Tymczasem w większości prac, zawierają−

cych jedynie proste układy złożone ze schema−
tów z literatury, nie widać ani śladu tego typu
rozważań. Schemat ideowy, drobiazgowy opis
tego schematu i... koniec.

Nie raz powtarzałem i będę jeszcze przypo−

minał, że schemat to nie wszystko.

Kochani, zwróćcie na to większą uwagę.

Ja rozumiem chęć zobaczenia swojego na−

zwiska w „Najlepszej Gazecie Świata” (tak na−
zwał EdW jeden z Czytelników). Jednak w ra−
mach Szkoły macie się czegoś nauczyć, cze−
goś więcej, niż tylko rysowania schematów.

Rozumiem też, że miesiąc czasu na roz−

wiązanie zadania to nie jest dużo, ale jeśli już
coś „spłodzicie”, spójrzcie na to za kilka dni
krytycznym okiem. Zastanówcie się, czy
problemu nie można rozwiązać znacznie
prościej? Jestem pewien, że gdyby projekt
został na kilka dni odłożony i ponownie prze−
analizowany, bardzo często zostałby znacznie
odchudzony.

W licznych listach nie zauważam śladu ja−

kiejkolwiek analizy. Ja rozumiem, że spieszy−
cie się z wysłaniem prac, ale zbyt często traci
na tym ich jakość.

Z tym większą jednak przyjemnością zauwa−

żam, że niektórzy dokonują takiej analizy. Mało
tego. Przy okazji każdego konkursu przychodzi
jeden lub dwa listy−suplementy, zawierające
sprostowania lub ulepszenia propozycji nade−
słanych w pierwszym liście.

Zachęcam więc bardzo do krytycznego spo−

jrzenia na swój projekt po kilkudniowym odło−
żeniu go na półkę.

Nadmiernie się spiesząc, nabywacie nawy−

ków szkodliwych dla konstruktora.

Szczerze mówiąc, rozważam możliwość wy−

dłużenia okresu nadsyłania rozwiązań do
dwóch miesięcy. Ale to wiąże się z pewnym
dodatkowym ryzykiem. Już teraz, przy mie−
sięcznym terminie nadsyłania prac otrzymuję
kilkunastostronicowe, bardzo obszerne opisy.
Jeśli termin będzie dłuższy, tasiemcowych
prac będzie pewnie więcej. Dlatego jeśli zde−
cyduję się na przedłużenie terminu (co ma
swoje niezaprzeczalne zalety), jednocześnie
ograniczę objętość części opisowej prac do
powiedzmy trzech stron formatu A4 (nie wli−
czając w to schematów). Prace obszerniejsze
nie byłyby oceniane, bez względu na ich war−
tość merytoryczną.

W ten sposób dając więcej czasu zmusił−

bym niektórych z was do zwięzłego przekaza−
nia swoich myśli, a sam miałbym ułatwione za−
danie przy ocenie prac.

Chcę też Was przygotować na nowy wielki

konkurs, jaki planuję w najbliższych miesią−
cach. Będzie to konkurs na artykuł do działu
Elektronika−2000. Objętość materiału musi być
taka, by artykuł zajął w EdW nie więcej niż

2 strony. Już teraz możecie myśleć, jaki intere−
sujący, a niezbyt skomplikowany układ chcieli−
byście przedstawić w EdW. Konkurencja na
pewno będzie ogromna, dlatego już teraz za−
stanówcie się, jaki interesujący układ mógłby
„rzucić na kolana” konkurencję.

Jak zawsze, apeluję o staranność – niektóre

nadsyłane listy zawierają takie bazgroły, że
z trudem udaje mi się je odcyfrować. Do tej
pory przez półtora roku funkcjonowania Szkoły
tylko dwa czy trzy razy wyrzuciłem do kosza
opisy, których nie udało się rozszyfrować. Ale
obiecuję, że teraz będę to robił częściej.

Jeszcze parę słów na temat rysowania sche−

matów. Sposób narysowania niektórych sche−
matów, jak to się mówi – woła o pomstę do nie−
ba. Obiecuję, że niechlujnie narysowane sche−
maty też będę bez skrupułów wyrzucał do kosza.

Niektórzy, zwłaszcza młodzi kandydaci na

elektroników wyobrażają sobie, ze elektronik
nie musi ani porządnie pisać, ani rysować czy−
telnych schematów, ani jasno formułować
swoich myśli na piśmie. Takim żółtodziobom
wydaje się, że wystarczy iskra „geniuszu elek−
tronicznego” a cała reszta się nie liczy. Jest
wprost przeciwnie! Znam osoby, które zapo−
wiadały się na dobrych elektroników, ale
„rozmydliły się” i zmarnowały swoje poten−
cjalne możliwości właśnie przez brak systema−
tyczności, staranności i porządku.

A odnośnie „iskry geniuszu” – tak się skła−

da, że w ramach Szkoły Konstruktorów dały
się poznać osoby o ponadprzeciętnych zdol−
nościach. I co ciekawe, wszyscy potrafią nary−
sować porządny schemat i jasno opisać istotę
rozwiązania.

Zwracam się więc do wszystkich bałagania−

rzy, którzy nadsyłają swoje prace do Szkoły:
więcej staranności!

Rozpisałem się tu o sprawach ważnych, ale

nie leżących w głównym nurcie omawianego
zadania.

Wracam do wyłączników czasowych lampki.

Proste wyłączniki

Obok zupełnie prostych układów z kostką

555 i przekaźnikiem lub triakiem, napotkałem
kilka interesujących rozwiązań wyłączników
(bez możliwości ściemniania).

Na przykład M

Miic

ch

ha

ałł K

Ka

ap

płło

on

n z miejscowości

Sitaniec−Wolica proponuje taką rozbudowę, by
układ „zapytał czy chcę dalej czytać?”. Jeśli
tak, to klaśnięcie w dłonie opóźniałoby wyłą−
czenie lampki o kolejny okres czasu.

Pomysł bardzo ciekawy, tylko, czy klaskanie

nie będzie przeszkadzać innym domownikom,
którzy już zasnęli?

Połowicznym rozwiązaniem będzie zwięk−

szenie czułości mikrofonu, radykalnie rozwiąże
problem dopiero zastosowanie pilota na pod−
czerwień lub radiowego, ale to wiąże się ze
znaczą rozbudową układu.

Jeśli chodzi o wykorzystanie pilota, to M

Ma

a−

rriia

an

n J

Ja

arre

ek

k z Ołpin przypomniał dość prosty spo−

sób wyłączania lampki, w przypadku korzysta−
nia z telewizora. Wiadomo, że większość osób
do późnej nocy raczej ogląda telewizję, niż czy−
ta książki. Lampka byłaby gaszona w momen−
cie wyłączenia telewizora (czy to pilotem przez
właściciela, czy wbudowanego w każdy współ−
czesny telewizor timera). Układ sterujący pracą
lampki sterowany byłby po prostu prądem zasi−
lania odbiornika telewizyjnego. Idea Mariana
pokazana jest na rry

ys

su

un

nk

ku

u 1

1.

background image

S

Sz

zk

ko

ołła

a k

ko

on

ns

st

tr

ru

uk

kt

to

or

ów

w

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

24

Zamiast stosować rezystor RX należy raczej

przerobić przekaźnik, usuwając stare uzwoje−
nie i nawijając nowe – niewiele zwojów, gru−
bym drutem. Cały (wyprostowany) prąd popły−
nie wtedy przez przekaźnik.

Podobny układ, o nieco innym przeznacze−

niu od kilku miesięcy czeka na publikację
w EdW.

Kilku kolegów, m.in. K

Krrzzy

ys

szztto

off M

Ma

ac

ciie

ejjc

czzy

yk

k

z Bogucina i M

Ma

arriia

an

n J

Ja

arre

ek

k zaproponowało wy−

korzystanie specjalizowanego układu scalone−
go U6047 firmy Temic, bądź innych specjalizo−
wanych kostek. Ponieważ takie układy są op−
tymalizowane pod kątem konkretnych zasto−
sowań, np. motoryzacyjnych, należy dokładnie
przeanalizować ich parametry, czy rzeczywiś−
cie warto je zastosować, zamiast tańszych, ty−
powych kostek.

Kilku kolegów, między innymi 13−letni P

Pa

aw

we

ełł

J

Ja

ak

ku

ub

biiu

uk

k z Łukowa, wprowadziło obwód

dźwiękowej sygnalizacji, informujący o bliskim
wyłączeniu światła.

Prawidłowy schemat układu gaszenia lampki

z dodatkowym przełącznikiem dźwiękowym
zaproponował też W

Wo

ojjc

ciie

ec

ch

h W

Wo

ojjd

dy

yłła

a z Rudnika.

A teraz przechodzimy do układów płynnego

ściemniania oświetlenia

Ściemniacze z kostką 4017

W układach ściemniaczy tylko kilka rozwią−

zań zawierało propozycje ściemniania żarówek
220−woltowych. Większość rozwiązań, i bar−
dzo słusznie przedstawiała lampki z diod LED
lub niewielkie żarówki niskowoltowe. W nocy
naprawdę nie potrzeba wiele światła.

Przy okazji jedno sprostowanie. W kilku lis−

tach napotkałem zdanie „zastosować super−
jasne diody LED”. Autorzy takich zaleceń nie
wiedzą, że diody super− i ultrajasne wcale nie
są bardziej wydajne od tak zwanych
„zwykłych” diod porządnej firmy. Mówiąc
w skrócie – z jednego miliampera prądu nie
uzyskuje się tam wcale większej ilości światła.
Sztuczka polega jedynie na tym, że diody
super i ultrajasne mają wąski kąt świecenia –
stąd zwiększenie światłości.

Jeśli diody LED miałyby być stosowane

w roli lampki nocnej, należy włąśnie zastoso−
wać „zwykłe” diody dobrej firmy, bo mają one
szeroki kąt świecenia, a o to chyba chodzi
w lampce, no chyba, że ktoś chciałby świecić
płaczącemu dziecku prosto w oczy...

Tyle o diodach.
W przedstawianej grupie rozwiązań zde−

cydowana większość zawierała układ gene−
ratora cyfrowego (zwykle w postaci kostki
555) i licznik 4017. Różne odmiany takiej
konfiguracji napotkałem w ponad połowie
listów. Jestem przekonany, że nie jest to
dobry objaw.

Nie chodzi mi o kwestie „zrzynania” ze źró−

deł. Trochę mnie przeraża nadmierna popular−

ność niektórych kostek, a zupełny brak zainte−
resowania innymi, równie, albo może nawet
bardziej wartościowymi. Mam nadzieję, że na−
stępne odcinki cyklu „Pierwsze kroki w cyf−
rówce” zmieni ten owczy pęd stosowania
wszędzie 555 i 4017.

Przy okazji stosowania 555: tylko dwie oso−

by nadmieniły w listach, że stosując w ukła−
dzie timera kondensator o pojemności ponad
1000µF, trzeba liczyć się z prądem upływu i za−
stosować kondensator tantalowy (a właści−
wie, dla osiągnięcia tak dużej pojemności,
trzeba zastosować kilka kondensatorów tanta−
lowych połączonych równolegle).

W przedstawianej grupie licznik 4017 służyć

ma oczywiście do regulowania jasności świe−
cenia lamp.

Zaproponowaliście kilka sposobów. Na rry

y−

s

su

un

nk

ku

u 2

2 pokazałem fragment układu R

Ro

ob

be

errtta

a

S

Szzy

ym

ma

as

szzk

ka

a z Bielska−Białej. Układ 4022 (8−wy−

jściowy licznik bardzo podobny do 4017) zlicza−
jąc kolejne impulsy wygasza kolejne gałęzie
z diodami LED.

Na rry

ys

su

un

nk

ku

u 3

3 pokazałem fragment rozwiąza−

nia R

Ra

affa

ałła

a G

Go

ozzd

dk

ka

a z Żor. Odpowiednio dobrane

wartości rezystorów zapewnią stopniowe
zmniejszanie jasności diody LED. Podobne
rozwiązania z diodami LED i żarówkami napo−
tkałem w kilku innych listach. Taki układ
rzeczywiście pozwoli regulować jasność diod
i to ściśle według zamierzeń konstruktora, któ−
ry odpowiednio dobierze wartości rezystorów.

Rafał zastosował dodatkowo kondensator

(C16), który ma zapobiec gwałtownym zmia−
nom jasności tuż po zliczeniu każdego impul−
su. Idea jest bardzo dobra. Wielu kolegów
o tym nie pomyślało i w ich układach jasność
zmieniać się będzie wyraźnymi „schodkami”,
co jest istotną wadą. Zmiana jasności powinna
następować płynnie i powoli, czyli w sposób
niezauważalny dla dziecka.

Ale Rafał popełnił inny istotny błąd. Można mu

to wybaczyć, bo ma dopiero 15 lat. Chodzi
o sposób sterowania optotriaka. Zdaniem Rafała
i kilku innych, także znacznie starszych kolegów,
ilość prądu płynącego przez optotriak decyduje,
najprościej mówiąc, o stopniu jego otwarcia,
a tym samym o jasności sterowanej żarówki.

Moi drodzy, aż tak dobrze nie jest. Generalnie

optotriak jest elementem dwustanowym: prze−

Rys. 1.

Propozycja Mariana Jarka

Rys. 2.

Fragment układu Roberta Szymaszka

Rys. 3.

Fragment układu Rafała Gozdka

background image

S

Sz

zk

ko

ołła

a k

ko

on

ns

st

tr

ru

uk

kt

to

or

ów

w

25

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

wodzi, albo nie przewodzi. Podana w katalogu
wartość prądu diody LED gwarantuje, że współ−
pracujący triak zostanie otwarty. Zmiana prądu
optotriaka nie da więc efektu ściemniania ża−
rówki. Żeby uzyskać taki efekt, trzeba zastoso−
wać optotriak bez obwodu „wyzwalania w ze−
rze sieci” oraz dodatkowy układ uzależniający
kąt wyzwolenia triaka od napięcia lub prądu. To
samo dotyczy układów bezpośredniego stero−
wania triakiem, bez pośrednictwa optotriaka.

Jeszcze słowo o układach podobnych do te−

go z rysunku 3. Idea, pomijając „schodki” jest
w zasadzie słuszna, ale na palcach jednej ręki
z łatwością mógłbym zliczyć prawidłowo roz−
wiązane układy sterowania jasnością żarówki.
W praktyce nie stosuje się prostego rozwiąza−
nia polegającego na dołączaniu rezystorów
o różnej wartości wprost do bazy tranzystora.
Dlaczego? Ponieważ przy wymianie tranzysto−
ra na egzemplarz o innym współczynniku
wzmocnienia należałoby od nowa dobierać
wartość wszystkich rezystorów.

Przy stosowaniu tego typu przetwornika cyf−

rowo−analogowego (bo tym w istocie jest przed−
stawiony układ) należy zastosować źródło prą−
dowe, którego prąd należałoby zmieniać stoso−
wanie do ilości impulsów, zliczonej przez licznik.

Nie będę tu podawał przykładowego sche−

matu, natomiast muszę wspomnieć o innej
możliwości realizacji przetwornika cyfrowo−
analogowego. Do uzyskania liniowej zmiany
napięcia w funkcji ilości zliczonych impulsów
można zastosować przetwornik z drabinką
R/2R. Przy zastosowaniu licznika kilkubitowe−
go, np. 4040, lub może nawet 4060, i kilkunas−
tu jednakowych rezystorów 1−procentowych
można wykonać prosty generator przebiegu
schodkowego o wielkiej liczbie schodków,
czyli niemal liniowego. Przykładowo stosując
licznik 8−bitowy uzyskamy 256 schodków.

Przykładowy schemat (nie zawierający ob−

wodu zatrzymywania licznika po jednym cyklu)
podany jest na rry

ys

su

un

nk

ku

u 4

4. Z przykrością stwier−

dzam, że nikt nie zaproponował takiego sposo−
bu, co tym bardziej utwierdza mnie w przeko−
naniu, iż licznik 4017 jest nadmiernie popular−
ny wśród czytelników EdW i trzeba to zmienić.
Nic nie mam przeciw temu układowi, ale prze−
słania on sobą inne bardzo cenne kostki.

Spośród rozwiązań z licznikiem 4017 chciałbym

jeszcze nadmienić o projekcie M

Ma

ac

ciie

ejja

a S

So

oc

ch

ha

a−

c

czze

ew

ws

sk

kiie

eg

go

o z Chełmc, który proponuje wykorzys−

tanie kilku gaszonych kolejno żarówek. Jednak
układ Maćka jest zbyt rozbudowany, jak na ilość
realizowanych funkcji. Natomiast poprawny ukła−
dowo schemat G

Grrzze

eg

go

orrzza

a P

Piie

ettrrzzy

yk

ka

a z Warszawy

zawiera chyba zbyt dużo pojedynczych tranzysto−
rów. Ale w sumie praca Grzegorza zasługuje na
uznanie, bo spełnia postawione zadanie.

Zanim przejdę do innych rozwiązań płynne−

go wygaszania, powinienem jeszcze wspo−
mnieć o

pomyśle wykorzystania kostki

LM3914, pracującej w trybie linijki świetlnej,
podanym przez Mariana Jarka.

Inne sposoby
płynnego wygaszania

D

Da

am

miia

an

n T

Te

en

nd

de

erra

a z Radostowic przysłał

schemat prostego układu z kostką 4001 i kilko−
ma tranzystorami. Model pokazany jest na ffo

o−

tto

og

grra

affiiii 1

1. Nie przedstawiam szczegółowego

schematu, bo układ wygaszania, oparty na ob−
wodzie RC jest nietypowy i nie zalecałbym je−
go powielania. W każdym razie układ ma szan−
sę pracować – Damian za swą pracę otrzymu−
je upominek.

K

Krrzzy

ys

szztto

off W

ójjc

ciik

k z Lubienia nadesłał układ

generatora o zmiennej częstotliwości. Idea
rozwiązania jest co najmniej ciekawa, ale w ta−
kim przypadku należało raczej zastosować
układ o zmiennym współczynniku wypełnie−
nia, a nie o zmiennej częstotliwości. Propono−
wany układ generatora, wzorowany na kloc−
kach elektronicznych” nie jest w praktyce ni−
gdzie stosowany. Ale zachęcam do dalszych
prób z uwzględnieniem sugestii i rozwiązań
podanych w niniejszym artykule.

Oryginalnym pomysłem błysnął R

Ra

ad

do

os

słła

aw

w

K

Kiie

errn

ne

err z Koluszek. Proponuje on wykorzysta−

nie logarytmicznego potencjometru elektro−
nicznego DS1802. Pomysł rzeczywiście cieka−
wy, choć nie do końca dopracowany. A Radko−
wi obiecuję, że w przyszłości nie będę oceniał
jego prac, jeśli nie zacznie pisać porządniej
i staranniej rysować schematów.

Zawód sprawił mi natomiast znany z po−

przednich konkursów T

To

om

ma

as

szz F

Frry

yd

de

ek

k z Opola.

Niniejszym wpisuję go na c

czza

arrn

ą lliis

sttę

ę. Przery−

sował on mianowicie schematy z książki
„Tyrystory i ich zastosowania” (wyd. 1 str.
243, 246) i podał je jako własne pomysły. Pró−
bowałem budować układy z tej książki, gdy To−

mek ssał jeszcze smoczek i okazało
się, że niektóre z nich po prostu nie
pracują. Nie pamiętam, czy tak jest
z układem z rry

ys

su

un

nk

ku

u 5

5 – na pierwszy

rzut oka wszystko jest w porządku,
choć układ nie bardzo spełnia założo−
ne przez nas warunki (powolne wyga−
szanie światła). Przy próbie budowy
podobnego układu należy pamiętać,
że na jego elementach może wystą−
pić pełne napięcie sieci, co w przypad−
ku dotknięcia może skończyć się
śmiertelnym porażeniem.

Podobne środki ostrożności trzeba przedsię−

wziąć przy realizacji układu wg rry

ys

su

un

nk

ku

u 6

6. Jego

autorem jest P

Piio

ottrr O

Ob

bo

ollc

czzu

uk

k z Mławy. Mam na−

dzieję, że jest to układ opracowany przez Piot−
ra, a nie przerysowany. Na razie Autor nie otrzy−
ma jeszcze nagrody, ale jeśli zgodnie ze swoi−
mi „pogróżkami” rzeczywiście będzie utrzymy−
wał z nami kontakt prezentując podobny po−
ziom prac, niewątpliwie będzie jednym z laure−
atów następnych wydań konkursu. Układ
przedstawiony przez Piotra bardzo mi się podo−
ba i rzeczywiście ma szansę pracować.

W tym miejscu muszę nadmienić, że przed−

stawione rozwiązania z reguły zawierały trans−
formator sieciowy i/lub klasyczny zasilacz. Tylko
dwóch czy trzech kolegów, wśród nich Piotr, za−
proponowało zasilanie beztransformatorowe
z ograniczeniem prądu przez kondensator o po−
jemności 100...470nF, poliestrowy na napięcie
630V, a polipropylenowy na napięcie 400V.

W wielu wypadkach zastosowanie takiego

zasilacza byłoby równie dobre, jak klasycznego
zasilacza z transformatorem.

Oryginalne rozwiązanie zaproponował Ł

Łu

u−

k

ka

as

szz G

Ga

ad

do

om

ms

sk

kii z zalanego wodą Wrocławia.

Słusznie proponuje wprowadzenie obwodu re−
gulacji jasności żarówki halogenowej na wtór−
nej stronie transformatora separującego, gdzie
występuje napięcie zmienne 12V. Do sterowa−
nia chce wykorzystać mikroprocesor ATMELa
AT89C2051. Łukasz położył szczególny nacisk
na oprogramowanie. Nadesłał listing programu
porządnie napisanego w asemblerze pięćdzie−
siątki−jedynki. Wszystkie znaki na niebie i ziemi
wskazują, że program jest poprawny. Nato−
miast pewne wątpliwości budzi sam układ wy−
konawczy zawierający mostek prostowniczy
i tranzystor BUZ 11L. Przy impulsowym stero−
waniu dużym prądem na pewno wystąpią nie−
oczekiwane efekty uboczne w postaci np. grza−
nia się diod mostka (pracującego przy prądzie
max ok. 9A), przepięć na indukcyjności trans−

Rys. 5.

Schemat z książki „Tyrystory i ich zastosowanie”

Fot. 1. Wyłącznik Damiana Tendery

Rys. 4.

Przetwornik C/A z drabinką R−2R

background image

formatora, czy brzęczenia rdzenia. Bardzo mi
się podoba idea Łukasza, doceniam wkład pra−
cy w napisanie ciekawego programu, ale za−
brakło tu dokończenia w postaci eksperymen−
tu. Gdyby Łukasz spróbował przeprowadzić ta−
kie eksperymenty, i nawet okazałoby się, że
układ nie działa, niewątpliwie przyznałbym mu
jakąś nagrodę. Łukasz, czekam na twoje propo−
zycje dotyczące następnych zadań Szkoły.

Tyle o układach wygaszania światła.

Dodatki

Liczne prace zawierały opis bloku wyzwalania

dźwiękowego. Niektórzy realizują to na tranzys−
torach, inni na wzmacniaczach operacyjnych.
Sprawa jest w sumie prosta: wystarczy zasto−
sować mikrofon elektretowy i jakikolwiek
wzmacniacz o odpowiednim wzmocnieniu.

Kilku kolegów, między innymi G

Grrzze

eg

go

orrzz P

Piie

ett−

rrzzy

yk

k, M

Ma

ac

ciie

ejj S

So

oc

ch

ha

ac

czze

ew

ws

sk

kii, A

Arrttu

urr G

Go

ołłę

ęb

biie

ew

ws

sk

kii

proponują dodanie do urządzenia układu z me−
lodyjką. Przy stosowaniu takiego dodatku trze−
ba się jednak zastanowić, czy typowy, dość
ostry dźwięk pozytywki, rzeczywiście będzie
miał kojący wpływ na płaczące dziecko.

Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem bę−

dzie jednak układ ISD z nagranym głosem mat−
ki, co proponują m.in. J

Ja

ak

ku

ub

b B

Be

ettiiu

uk

k z Łowicza,

K

Krrzzy

ys

szztto

off N

No

ow

wa

ak

ko

ow

ws

sk

kii i R

Ro

ob

be

errtt S

Szzy

ym

ma

as

szze

ek

k.

Co prawda i tu jakość nie jest rewelacyjna, ale
jeśli już coś takiego stosować, niech to będzie
nagrany głos matki, a nie melodyjka.

Rozwiązania praktyczne

Kilku kolegów zrealizowało swoje pomysły

do końca, to znaczy wykonało modele.

Ł

Łu

uk

ka

as

szz B

Ba

ajjd

da

a ze Stalowej Woli przysłał mo−

del pokazany na ffo

otto

og

grra

affiiii 2

2. Układ zawiera

mikrofon, wzmacniacz operacyjny, timerek
555, licznik 4017 i układ z melodyjką UM66.

T

To

om

ma

as

szz F

Frry

yźźlle

ew

wiic

czz z Andrychowa jest

autorem modelu pokazanego na ffo

otto

og

grra

affiiii 3

3.

Układ płynnego, a właściwie skokowego wy−
gaszania zawiera kostki CMOS 4541, 4060,
4017 oraz stabilizatory 8708 i LM317. Prze−
znaczony jest do sterowania pracą żarówki
12−woltowej o mocy do 5W, co rzeczywiście
wydaje się mocą całkowicie wystarczającą do
nocnej lampki. Zarówno część opisowa, jak
i model wykonane są bardzo starannie, co
bardzo dobrze świadczy o Autorze. Brawo!

Na ffo

otto

og

grra

affiiii 4

4 można zobaczyć porządnie

wykonany model usypiacza autorstwa G

Grrzze

eg

go

o−

rrzza

a B

Be

ed

dn

na

arrzza

a z Węgierskiej Górki. Układ zawie−

ra mikrofon, wzmacniacz operacyjny, kostki
4541 i 555 i UM66. Kostka 555 pracuje w roli
sterownika diod LED, umożliwiając płynne
gaśnięcie światła. Dodatkowy moduł wyko−
nawczy z triakiem i optotriakiem umożliwia
podłączenie lampki zasilanej z sieci energe−
tycznej. Jak widać na fotografiach, Grzegorz
położył duży naciska na bezpieczeństwo użyt−
kowania.

Kolejny model w obudowie, pokazany na ffo

o−

tto

og

grra

affiiii 5

5, został wykonany przez J

Ja

arro

os

słła

aw

wa

a

C

Ch

hu

ud

do

ob

ę z Gorzowa Wielkopolskiego. Urządze−

nie zawiera sześć cyfrowych układów scalo−
nych i pełni jedynie role timera, wyłączającego
światło po czasie nastawionym przełącznikami.

Elegancko wygląda list i model G

Grrzze

eg

go

orrzza

a B

By

y−

w

wa

allc

ca

a z Oświęcimia. Model pokazany na ffo

otto

o−

g

grra

affiiii 6

6 zawiera impulsowy sterownik żarówek

niskonapięciowych z tranzystorem MOSFET.

Schemat układu pokazany jest na rry

ys

su

un

nk

ku

u 7

7.

Grzegorz natknął się przy uruchomianiu modelu
na niespodzianki w postaci przepięć na transfor−
matorze, o czym lojalnie poinformował. Bardzo
się cieszę, że zarówno Grzegorz, jak i inni kole−
dzy przeprowadzili próby. Nawet, gdy efekt jest

S

Sz

zk

ko

ołła

a k

ko

on

ns

st

tr

ru

uk

kt

to

or

ów

w

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

26

Fot. 5.

Rys. 6.

Układ Piotra Obolczuka

Fot. 3.

Fot. 2.

Fot. 4.

Rys. 7.

Schemat modelu Grzegorza Bywalca

background image

S

Sz

zk

ko

ołła

a k

ko

on

ns

st

tr

ru

uk

kt

to

or

ów

w

27

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

niezadowalający, z wszelkich eksperymentów
można się czegoś nauczyć. Tak, rzeczywisty
układ, zwłaszcza impulsowy o większej mocy,
prawie zawsze wykazuje pewne braki i zacho−
wuje się trochę inaczej, niż można się było spo−
dziewać analizując schemat na papierze. I właś−
nie cała sztuka elektroniki polega na przewidy−
waniu i usuwaniu takich przeszkód, a nie na ry−
sowaniu setek schematów, które dobrze pre−
zentują się jedynie na kartce.

F

Fo

otto

og

grra

affiia

a 7

7 pokazuje model R

Ry

ys

szza

arrd

da

a K

Ko

orr−

c

czzy

yk

ka

a z Kęt. Ryszard również zastosował im−

pulsowe sterowanie z wykorzystaniem MOS−
FETA typu BUZ11A. Choć układ jest zbyt roz−
budowany i mógłby być wykonany nieco sta−
ranniej, nie mam wątpliwości, że jest to włas−
ne opracowanie Autora.

F

Fo

otto

og

grra

affiia

a 8

8 przedstawia model M

Ma

arriiu

us

szza

a

C

Ciio

ołłk

ka

a z Kownacisk. Mariusz zastosował stero−

wany fazowo tyrystor umieszczony w przekąt−
nej mostka prostowniczego. Pracą tyrystora
steruje układ czasowy zawierający generatory
i liczniki (4093 i 4040). Potencjometry na płycie
czołowej umożliwiają regulację jasności ża−
rówki, czasu świecenia stabilnego i czasu wy−
gaszania. Układ wyposażony jest także w blok
wyłącznika dźwiękowego.

Układ Mariusza spełnia więc wiele funkcji

i chyba najlepiej ze wszystkich praktycznych
rozwiązań realizuje postawione zadanie. Nie
posiada tylko bloku odtwarzania sygnału
dźwiękowego uspokajającego dziecko. Urzą−
dzenie nie jest nadmiernie skomplikowane,
bo zawiera cztery układy scalone i (trochę za
dużo, bo) 11 tranzystorów. Mariusz jest jed−
nym z głównych laureatów tej edycji naszego
konkursu.

Podobnie dużo dobrych słów można po−

wiedzieć o modelu M

Ma

arrc

ciin

na

a W

Wiią

ązza

an

niia

a z Ga−

cek, pokazanym na ffo

otto

og

grra

affiiii 9

9. Marcin zreali−

zował swoje urządzenie przy pomocy kilku
kostek (4040, 4013, 4001, 7812, TL082
i UM66) oraz kilku tranzystorów. Zarówno
model, jak i jego opis zostały wykonane bar−
dzo starannie. Układ Marcina również wypo−
sażony jest w wyłącznik dźwiękowy. Zawiera
generator melodyjek oraz programowany
jumperkami układ czasowy z kostką 4040.
Układ Marcina ma jedną, ale dość istotną wa−
dę: do sterowania żarówką służy przekaźnik,
a więc nie ma możliwości płynnej zmiany jas−
ności czy stopniowego wygaszania. Ma to
znaczenie przy wykorzystaniu układu w poko−
ju dziecka, nie przeszkadza natomiast w roli
automatycznego wyłącznika lampki nocnej
lub telewizora.

O rozwiązaniach regularnie nadsyłanych

przez Marcina mogę powiedzieć wiele dobre−
go (przy okazji muszę wspomnieć, że model
nadesłany jako rozwiązanie poprzedniego za−
dania dotarł do mnie zbyt późno i nie został
sklasyfikowany). Choć pod względem układo−
wym propozycje Marcina zawierają czasem
pewne niedoróbki, to jednak najważniejsze, że
działają i że wykonane są bardzo starannie.

Kolejny raz zwracam uwagę na staranność

i estetyczny wygląd. Marcin ma dopiero 18
lat, a więc jego doświadczenie jako konstruk−

tora jest bardzo małe. Niewątpliwie zauważy−
liście jednak, że to właśnie jego nazwisko bo−
daj najczęściej pojawia się na listach nagród
EdW. Powodem jest właśnie staranność
i systematyczność. Niektórzy koledzy mający
kontakt z redakcją mają znacznie większą
wiedzę, a może nawet są zdolniejsi, jednak ja
nadal będę przykładać dużą uwagę nie tylko
do przedstawianych idei, ale do systematycz−
ności i estetyki prac.

Tym razem Marcin otrzymuje tylko upomi−

nek, ale niewątpliwie jego nazwisko nadal bę−
dzie się pojawiać na listach nagród.

Podsumowanie

Na koniec chciałbym wymienić nazwiska

kolegów, w których pracach znalazłem choć−
by niewielkie przejawy twórczej myśli, któ−
rych rozwiązania albo pokrywają się z opisa−
nymi poprzednio, albo zawierają błędy unie−
możliwiające działanie prezentowanych ukła−
dów. Niech ta lista także będzie formą wy−
różnienia za wkład pracy i pomysły. Na liście
znaleźli się:

D

Do

om

miin

niik

k T

To

om

miic

czze

ek

k z Węgierskiej Górki, R

Ra

a−

ffa

ałł W

Wiiś

śn

niie

ew

ws

sk

kii z Brodnicy, A

An

nd

drrzze

ejj H

Ho

ć z Gło−

gowa, T

To

om

ma

as

szz K

Ku

ć z Babimostu, J

Ja

arro

os

słła

aw

w

T

Ta

arrn

na

aw

wa

a z Godziszki, M

Ma

arriiu

us

szz P

Płła

azza

a ze Stalo−

wej Woli, M

Ma

ac

ciie

ejj G

Go

od

dzza

ałła

a z Targowis−

ka, P

Piio

ottrr W

ójjtto

ow

wiic

czz z Wólki Bodze−

chowskiej, P

Piio

ottrr Z

Za

alle

ew

ws

sk

kii z Łodzi,

M

Ma

arrc

ciin

n S

Sttę

ęp

piie

ń z Gorzowa, A

Ad

da

am

m

S

Siie

ńk

ko

o z Karolina, A

Ad

da

am

m S

Sa

aw

wiic

ck

kii

z Częstochowy, R

Ra

affa

ałł Z

Ziie

em

mb

biiń

ńs

sk

kii

z Chrzanowa, K

Ka

arro

oll M

Mu

ulla

arrc

czzy

yk

k ze Ska−

ły, J

Ja

an

n G

Go

ołłą

ąb

b ze Skrzyszowa, P

Piio

ottrr P

Po

o−

g

go

orrzze

ells

sk

kii z Kielc, R

Ra

ad

do

os

słła

aw

w S

Sttrró

óżży

yk

k

z Leszna, S

Szzc

czze

ep

pa

an

n S

Se

em

me

en

no

ow

wiic

czz

z Beska, J

Ja

ac

ce

ek

k S

Siik

ko

orrs

sk

kii z Czaplinka

i P

Pa

aw

we

ełł M

Me

elln

na

arro

ow

wiic

czz z Wrocławia.

Oprócz wymienionych kolegów

chciałbym jeszcze wspomnieć o mło−
dym K

Krrzzy

ys

szztto

offiie

e N

No

ow

wa

ak

ko

ow

ws

sk

kiim

m z Bol−

kowa, który przysyła swoje prace nie−
mal co miesiąc. Krzysztof ma już spo−
ro wiedzy, ale nie zrobi większego po−
stępu, jeśli nie podejmie prób realiza−

Fot. 8.

Fot. 9.

Fot. 7.

Fot. 6.

background image

S

Sz

zk

ko

ołła

a k

ko

on

ns

st

tr

ru

uk

kt

to

or

ów

w

E

LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97

28

cji swych pomysłów w praktyce. Niektóre jego
układy są interesujące, ale niemal wszystkie
zawierają drobne błędy, uniemożliwiające ich
działanie. Tylko praktyczne próby odsłonią te
niedoróbki i pozwolą Krzysztofowi stać się
prawdziwy konstruktorem. A zadatki na to wi−
dać wyraźnie.

Nie tylko jego zachęcam do praktycznych

prób. Naprawdę nie można zostać elektroni−
kiem „na sucho”, bez splamienia sobie rąk
wykonywaniem układów. Wszelkie, nawet
niezbyt udane próby praktyczne bezlitośnie
odsłaniają niedoróbki i

uczą dbałości

o szczegóły.

Zachęcam więc wszystkich uczestników

Szkoły do praktycznych eksperymentów.

Wszyscy koledzy, których modele (lub foto−

grafie modeli) dotarły do redakcji do 18 sierp−
nia otrzymują upominki. Są to D

Da

am

miia

an

n T

Te

en

nd

de

e−

rra

a, J

Ja

arro

os

słła

aw

w C

Ch

hu

ud

do

ob

ba

a, Ł

Łu

uk

ka

as

szz B

Ba

ajjd

da

a, M

Ma

arrc

ciin

n

W

Wiią

ązza

an

niia

a, T

To

om

ma

as

szz F

Frry

yźźlle

ew

wiic

czz, R

Ry

ys

szza

arrd

d K

Ko

orrc

czzy

yk

k

i G

Grrzze

eg

go

orrzz B

Be

ed

dn

na

arrzz. Do redakcji nie dotarł na−

tomiast model J

Ja

an

na

a M

Ma

ac

ciią

ążżk

ka

a z Nałęczowa,

choć nadszedł list zawiadamiający o wysłaniu
takowego modelu.

Dwie wspaniałe główne nagrody, pokazane

na ffo

otto

og

grra

affiiii 1

10

0, ufundowane przez zaprzyjaź−

nioną z Redakcją firmę B

Blla

aB

Be

errk

k otrzymają nie−

długo G

Grrzze

eg

go

orrzz B

By

y−

w

wa

alle

ec

c i M

Ma

arriiu

us

szz C

Ciio

o−

łłe

ek

k. Nagrodami są

komplety rezystorów
po 50 sztuk każdej
wartości od 1

do

10M

z szeregu E24.

Daje to 8400 rezysto−
rów. Nie miałem wąt−
pliwości, że właśnie
ci koledzy powinni
otrzymać te nagrody.

Jeszcze raz apelu−

ję o możliwie zwięz−
łe opisy prac – zbyt
obszerne opisy na−
prawdę

utrudniają

mi analizę i ocenę
pomysłów.

Jak zawsze pozdra−

wiam wszystkich ucze−
stników oraz sympa−
tyków Szkoły.

W

Wa

as

szz iin

ns

sttrru

uk

ktto

orr

P

Piio

ottrr G

órre

ec

ck

kii

Fot. 10.

Errare Humanum Est

Errare Humanum Est

W siódmym numerze EdW nie było grubych błędów.

Oto dwa istotne błędy, które w pewnych sytuacjach mógłby doprowadzić do błędne−
go działania, a które trudno skorygować na podstawie całokształtu materiału:

••

str. 41 Rys. 13 i tekst Za stan linii RTS i DTR są odpowiedzialne komórki spod ad−
resu ABP+4 – właściwy rysunek zamieszczony jest obok – prosimy nanieść po−
prawkę w EdW 7/97. Listingi na str. 42 są poprawne.

••

str. 53 spis elementów Ze względu na dopuszczalne normy poboru prądu z linii te−
lefonicznej w stanie spoczynku, opcjonalne rezystory R12 i R13 powinny mieć re−
zystancję 100k

(47k

lub więcej).

Poza tym wszystkie drobne literówki, pomyłki czy braki można było skorygować na
podstawie zamieszczonego materiału. A oto szczegóły:

••

str. 10 rys. 4a Wartości elementów R1...R18 (A i B) różnią się od wartości podanych
w spisie. Układ będzie dobrze pracował zarówno z rezystorami 1k

, 43k

, jak

i 560

, 82k

.

••

str. 10 rys. 4a. Kondensatory C3A i C13A powinny mieć odpowiednio 470nF i 47nF,
zgodnie z wykazem elementów.

••

str. 11 3 kol. 3 wiersz: Zdanie „Nie montować R10,C7,C9, C10” powinno brzmieć
„...R10, C7−C9”

••

str. 12 tekst 24dB to zwiększenie/zmniejszenie sygnały 16 razy, a nie jak podano – 8 razy.

••

str. 12 rys. 7 Błędnie zaznaczono biegunowość zasilacza.

••

str. 14. rys 3 Na prawym rysunku powinny być „zaświecone” jeszcze dwie diody (w piątej kolumnie).

••

str. 35 rys. 1a Wyprowadzenie TRESHOLD powinno mieć numer 6, jak na pozostałych rysunkach.

••

str. 53 tekst Wzmocnienie układu U1B jest wyznaczone stosunkiem R7 i R6, a nie R7 i R5.

••

str. 55 rys. 3 Kondensatory C17 i C18 powinny mieć po 10nF, zgodnie z wykazem elementów i rysunkiem 2.

••

str. 59 Rys.1 Kondensator C3 i nóżka 2 IC4 powinny być dołączone do nóżki 6 kostki 555. Płytka drukowana jest poprawna.

Nagrody otrzymują A

Ag

gn

niie

es

szzk

ka

a S

Sa

ad

dy

y i M

Ma

arriiu

us

szz R

Ra

atty

yn

na

a

..


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2000 09 Szkola konstruktorowid Nieznany (2)
2003 09 Szkola konstruktorowid Nieznany
2000 09 Szkola konstruktorowid Nieznany (2)
2003 07 Szkola konstruktorowid Nieznany
2007 08 Szkola konstruktorowid Nieznany
2007 12 Szkola konstruktorowid Nieznany (2)
2010 09 Szkoła konstruktorów klasa II
1999 09 Szkoła konstruktorów klasa II
2006 09 Szkoła konstruktorów klasa II
2000 07 Szkola konstruktorowid Nieznany (2)
2003 12 Szkola konstruktorowid Nieznany
2001 09 Szkoła konstruktorów klasa II
2000 06 Szkola konstruktorowid Nieznany (2)
1999 09 Szkoła konstruktorów
2010 09 Szkoła konstruktorów klasa III

więcej podobnych podstron