Alijew C Klucz do siebie

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

DR CHASAJ ALIJEW

KLUCZ DO SIEBIE

[materiały nadesłane; pozostałych danych nie dostarczono]

Dr Chasaj Alijew jest dagestańskim

psychiatrą i psychoterapeutą, kieruje

Ośrodkiem Autoregulacji w rodzinnej

Machaczkale. Prowadzi także Ośrodek

Rozwoju Człowieka przy amerykańsko-

radzieckiej fundacji "Inicjatywa

Kulturalna". W maju 1990 r. na

zaproszenie naszej redakcji przebywał

w Polsce prowadząc kursy

autoregulacji według własnej metody.

Dr Alijew twierdzi, że:
– W każdym z nas tkwią ogromne,

rezerwowe możliwości, o których

niewiele wiemy i nie potrafimy ich

spożytkować.
– Te możliwości stanowią coś w

rodzaju wewnętrznej, apteki, pigułki

zdrowia, obecnej w naszym

organizmie.
– Można stosunkowo łatwo uruchamiać

owe siły i wykorzystywać zgodnie z

naszą wolą, dla naszego dobra.
Dr Alijew opracował własną metodę

autoregulacji, umożliwiającą

realizowanie celów, które sobie

stawiamy. W książeczce omawia tę

metodę, podaje instruktaż jej

opanowania oraz liczne przykłady

stosowania.

SPIS TREŚCI:

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-ind.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:12]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Od redakcji
Słowo wstępne

Z zaciśniętą pięścią na... tygrysa
Od baletu do lotu w kosmos albo korzyści z autoregulacji
Jest taki szczególny stan...
Między snem a jawą
Podleczysz się sam!
Przywołać właściwy obraz
Powtarzamy lekcję
Bez bólu
Ostrożnie
"A trzecia pieśń – pieśni pozostałe..."
Co wydarzyło się Mendelejewowi?
Jak tabletka zdrowia
Piszą do nas...
Spokój i wola

Post scriptum

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-ind.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:12]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Spis Treści / Dalej

Od redakcji

Nasza kolejna książeczka dalece odbiega od tego, do czego przyzwyczaiła

Czytelników seria "Biblioteczka Przyjaciółki". Tym razem nie towarzyszymy Wam

w kuchni, nie instruujemy co do sposobów szycia, dziergania czy urządzania

mieszkania. Zapraszamy Was natomiast na pasjonującą wyprawę.
Dokąd? W pełne tajemniczości głębie samego siebie...
To przecież tam właśnie, w obszarach naszej psychiki są przyczyny

najrozmaitszych schorzeń i dolegliwości, utrudniających sprawne

funkcjonowanie. Lekarze potwierdzają, że coraz więcej pacjentów skarży się na

rozmaite nerwice, depresje, rozstroje nerwowe, stany łękowe, trudności z

zasypianiem i zaburzania snu oraz na inne jeszcze problemy z samym sobą, z

którymi nie sposób się uporać. Coraz częściej nerwy odmawiają nam

posłuszeństwa, coraz łatwiej ulegamy rozmaitym stresom, nie potrafimy się

przed nimi obronić, odreagować ich. Lekarze alarmują, że zastraszająco rośnie

liczba pacjentów z rozmaitymi chorobami psychosomatycznymi, czyli mającymi

źródło w naszej psychice a rozwijającymi się za naszą zgodą i pozwoleniem –

chociaż, naturalnie – nieuświadomioną.
Cóż nam w takich sytuacjach proponuje medycyna, gdy zwracamy się o

ratunek?
Przede wszystkim – tabletki. Nasenne, uspokajające, wyciszające, podnoszące

nastrój.
Zupełnie inną drogę ukazuje dr Chasaj Alijew, autor niniejszej książeczki, będący

naszym przewodnikiem w poznawaniu samego siebie.
Przedstawmy autora. Jest dagestańskim psychiatrą i psychoterapeutą, kieruje

Ośrodkiem Autoregulacji w rodzinnej Machaczkale. Prowadzi także Ośrodek

Rozwoju Człowieka przy amerykańsko-radzieckiej fundacji "Inicjatywa

Kulturalna". W maju 1990 r. na zaproszenie naszej redakcji przebywał w Polsce

prowadząc kursy autoregulacji według własnej metody. Dr Alijew twierdzi, że:
– W każdym z nas tkwią ogromne, rezerwowe możliwości, o których niewiele

wiemy i nie potrafimy ich spożytkować.
– Te możliwości stanowią coś w rodzaju naturalnej wewnętrznej apteki, pigułki

zdrowia, obecnej w naszym organizmie.
– Można stosunkowo łatwo uruchamiać owe siły i wykorzystywać zgodnie z

naszą wolą, dla naszego dobra.
Dr Alijew opracował własną metodę autoregulacji, umożliwiającą realizowanie

celów które sobie stawiamy. W książeczce omawia tę metodę, podaje instruktaż

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-00.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:13]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

jej opanowania oraz liczne przykłady stosowania.
Zamieszczamy również komentarz polskiego psychologa, dra Jana Tyłki,

dotyczący propozycji dr Alijewa oraz głosy warszawskich uczestników kursów

autoregulacji, prowadzonych przez dra Alijewa. Nasi rozmówcy utrzymują, że ta

metoda daje mnóstwo korzyści. Odpręża. Odstresowuje. Znakomicie relaksuje.

Ułatwia wyłączanie negatywnych myśli. Daje luz, wyciszenie. Wyzwala energię.

A także – dodaje gibkości sylwetce. Pomaga zlikwidować ból. A nawet – zerwać

z nałogiem, np, rzucić palenie papierosów.
Ostatnio coraz większą popularność zdobywają rozmaite techniki

psychologiczne, stawiające sobie podobne zadania: trening autogenny, joga,

medytacje, DU (doskonalenie umysłu) i inne. Metoda dra Alijewa wydaje się być

najprostszą drogą do celu.
Autor zastrzega, ze niniejsza książeczka me stanowi samouczka autoregulacja.

W tym charakterze ewentualnie może ją wykorzystać jedynie lekarz-psyohiatra,

psycholog czy terapeuta, ale w żadnym wypadku – laik! Chyba, że – jak pisze dr

Alijew – ów laik jest wybitnie zdolnym uczniem, a w dodatku zna techniki

psychologiczne. Bowiem reakcja poddawanego autoregulacji człowieka może

być aż tak silna, że wręcz niebezpieczna. I tylko spore doświadczenie

terapeutyczne umożliwi opanowanie sytuacji.
Zatem – jakie korzyści odniesie Czytelnik z tej książeczki?
– Ci, którzy ukończyli kurs autoregulacji, wykorzystają instruktaż (przekazany im

przez dra Alijewa.
– Ci, którzy znają różne techniki psychologiczne i swobodnie niani operują, mogą

spróbować "poszerzyć repertuar'' o nową metodę autoregulacji.
– Zaś pozostali spędzą po prostu kilka interesujących godzin krążąc w labiryncie

naszej psychiki i podświadomości. Przekonają się, jak niewiele wiemy o tych

rozległych obszarach naszej osobowości oraz jak potężne rezerwy sił i

możliwości pozostają tam zmagazynowane.
Może więc warto poszukiwać sposobów ich uruchomienia i wykorzystania?

Życzymy przyjemnej lektury!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-00.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:13]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Słowo wstępne

Odwieczny dylemat "być" czy "mieć" jawi się ze szczególną ostrością w ludzkiej

egzystencji naszych czasów, które kreując na "przywódcę życia" przebiegłość

(nazywaną chytrze zaradnością) i pazerność (zwaną operatywnością) zgubiły

istotne wartości, jakimi są poczucie bezpieczeństwa, wewnętrzna integracja i

psychiczny (umysłowy i emocjonalny) spokój. Nie łatwo bowiem ukierunkować

swoją aktywność zarówno na "mieć" jak i "być". Wybór pierwszego wariantu

istnienia, to prawie konieczność zaangażowania się w niekończącą się walkę o

zdobywanie pozornych wartości i mało znaczących celów, to życie w stałym

pośpiechu i psychicznym napięciu. Walka "o coś" łatwo staje się narkotykiem,

wciąga i pozbawia człowieka możliwości obiektywnej oceny wartości, jakie

niewątpliwie istnieją w naszym życiu. Łatwo wtedy zagubić sens tego, co

zawarte jest w słowie "być", a co jest w zasadzie samą wartością. Nawet nie

systematyczna i nie naukowa obserwacja pozwala dostrzec, że ten, kto więcej

stara się być niż mieć łatwiej radzi sobie w życiu, łatwiej przystosowuje się do

zmiennych sytuacji życia, gdyż w jego "być" jest miejsce na autorefleksję, na

zamyślenie się nad sobą i światem, na uporządkowanie wewnętrznych przeżyć.
Współczesność to nie tyle rywalizacja o przetrwanie (zabić żeby zjeść i żyć) co w

epokach dawnych było źródłem naturalnego napięcia psycho-fizjologicznego

organizmu ludzkiego, ale rywalizacja o uznanie, prestiż a najczęściej posiadanie

dla samej satysfakcji posiadania, a to jest źródłem licznych napięć, niepokojów i

frustracji, prowadzących do zaburzeń psychosomatycznej równowagi

(homeostazy) ustroju człowieka.
Sens tego wywodu niezwykle mocno podkreśla Henri von Lier w książce "Nowy

wiek", gdzie autor tworząc wizję świata, w którym los człowieka będzie w jego

rękach, jednocześnie wyraża swój niepokój z powodu wewnętrznej dysharmonii

współczesnego człowieka... "z całego poprzedniego wywodu widać, że człowiek

współczesny jest nagi – nie nagi wspaniałą, dumną nagością Greków, lecz

obnażony przez to. że brak mu atrybutów, oblicza, postawy"...
A dlaczego mu brak tych atrybutów? Brak jest pracy nad sobą. Pracujemy dla

siebie, dla innych (dla dzieci, wnuków, dla konta w banku), ale rzadko pracujemy

nad sobą. Chcemy zrozumieć i zdobyć świat, a jak mówi Kierkegaard "chcieć

zrozumieć świat bez zrozumienia siebie – to śmieszne".
Może dlatego coraz częściej pojawiają się najprzeróżniejsze wydawnictwa,

książki, poradniki – "udoskonalacze", które jak "dieta cud" mają podać gotowy

przepis, jak z ciamajdy stać się człowiekiem czynu, z nieuka – błyskotliwym

intelektualistą, z pełnego kompleksów nieudacznika -pełnym werwy, pewności

siebie amantem, zaś własną neurotyczną osobowość przekształcić w

harmonijnie funkcjonujący, działający bez zgrzytów i zacięć mechanizm.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:14]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Pragnienie bycia doskonałym jest czymś godnym pochwały i uznania, zwłaszcza

gdy doskonałość ta wyrażać się ma nie tylko w zgrabnej sylwetce ciała, ale

przede wszystkim w doskonałości psychicznej, moralnej i duchowej człowieka.
Pragnienie bycia zdrowym, unikanie cierpienia, eliminowanie zagrożenia, to

naturalny mechanizm obrony każdej żywej istoty.
Realizacja tych pragnień jest w rzeczywistości trudna, tak trudna jak trudny jest

proces uczenia się, przyswajania wiedzy, kształcenia dobrych nawyków,

formowania właściwych postaw, eliminowania błędów. Wszyscy zdajemy sobie

sprawę z tego, jak trudno opanować wzburzenie, darować winę, wybaczyć

urazy. Dla niektórych z nas wydaje się to nie do osiągnięcia głównie dlatego, że

nigdy nie poświęcaliśmy więcej uwagi, energii a w związku z tym nie

doświadczyliśmy satysfakcji z tego, że ustąpiliśmy zamiast pokonać,

wybaczyliśmy zamiast wziąć odwet.
Autor opracowania, który nosi wielce obiecujący tytuł "Klucz do siebie", jest

jednym z wielu, których zagadnienie pracy nad sobą fascynuje, l mimo, że

problem ten ujmuje psychofizjologicznie, nie brak tu elementów duchowych, oraz

typowych zagadnień, charakterystycznych dla medycyny behavioralnej, gdzie

formy reagowania i zachowania człowieka odnoszone są do zagadnień zdrowia i

choroby.
"Klucz do siebie" nie spełni jednak swego zadania, jeżeli czytelnik potraktuje w

sposób mechanistyczny jego treść. W treści tej bowiem jest dużo nieścisłości,

niedopowiedzeń, a za to dużo "nacisków" – sugestii o wartości, odrębności i

wyjątkowej skuteczności proponowanej metody.
Jak Szanowny Czytelnik sam się przekona, stosowanie metody dra Alijewa

wymaga od przeciętnego człowieka sporej wiedzy z zakresu psychologii i

fizjologii (zwłaszcza neurofizjologii mózgu), gdyż autor jest przedstawicielem

szkoły, w której każde zjawisko życia psychicznego odnoszone jest i wyjaśnione

w oparciu o neurofizjologiczne procesy zachodzące w mózgu człowieka. Nie

ułatwia to lektury, choć niewątpliwie przydaje jej "naukowego" charakteru.
Najbardziej wartościową jest ta część opracowania, w której autor stara się

sformułować swoją koncepcję w postaci konkretnych ćwiczeń. Ćwiczenia te mają

nauczyć przede wszystkim wewnętrznej swobody – "automatycznego"

zwolnienia psychofizycznych procesów, oszczędzania energii i jej szybkiego

odbudowywania (gromadzenia).
Nie jest to novum, gdy chodzi o cel, jaki ma zostać osiągnięty dzięki ćwiczeniom,

gdyż wcześniejsze opracowanie znanego amerykańskiego kardiologa H.

Bensona "Relaxation Response", czy u nas prof. S. Sieka "Relaks i

autosugestia" traktują o tym w sposób szczegółowy i jasny. Nie należy też do

nowości baza, na której buduje swoją metodę Alijew. Hipnoza, a raczej głęboka

sugestia, do której odwołuje się autor "Klucza do siebie", mają wystarczająco

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:14]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

bogatą literaturę i zostały sprawdzone w procesach terapeutycznych różnych

schorzeń.
Pozytywnym natomiast w tym, co proponuje Alijew jest to, co nazywa on

"znalezieniem właściwego obrazu", który rozpoczyna autoregulację a w

konsekwencji doprowadza do harmonii procesów psychicznych i somatycznych.

Wydaje się, że to jest właśnie ów

klucz, ale trudno będzie Tobie samemu, Drogi

Czytelniku, znaleźć go i wziąć do ręki bez pomocy psychologa, czy lekarza

psychiatry.
Jeżeli jednak ta książeczka sprawi, że zapragniesz bardziej "być" niż "mieć", i że

Twoje "być" będzie stałym doskonaleniem życia, życia, w którym – nie inni ale Ty

sam – decydujesz o sobie i stanie swego zdrowia, trud piszącego te słowa

zostanie nagrodzony.
Dr JAN TYLKA

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-01.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:14]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Z zaciśniętą pięścią na... tygrysa

Nagły powiew wiatru – i u człowieka momentalnie zmienia się napięcie naczyń

krwionośnych w mózgu, regulujące ciśnienie krwi. Oto przykład działania

naturalnej, automatycznej samoregulacji organizmu, czyli tak zwanej

homeostazy. Bioautomaty homeostatyczne służą do utrzymania normalnego

funkcjonowania organizmu w różnych, zmieniających się warunkach. Działają

niezależnie od ludzkiej świadomości.
Ta książeczka traktuje o autoregulacji czyli o samoregulacji kierowanej, o

metodzie świadomie-wolicjonalnego sterowania procesami zachodzącymi tak w

psychice jak i w całym organizmie.
Czy jest to w ogóle możliwe?
Śledząc ewolucyjny rozwój człowieka zauważamy charakterystyczną

prawidłowość: coraz więcej funkcji organizmu podporządkowuje się kierowaniu

świadomie-wolicjonalnemu. Coraz bardziej rozszerzają się możliwości

świadomości – nie tylko jako twórczego organizatora zewnętrznej działalności

człowieka, ale również jako regulatora procesów wewnętrznych.
W zamierzchłych czasach człowiek nie mógł dowolnie, kiedy zechciał, zgiąć

palców w pięść. Czynił to tylko wtedy, gdy np. napadał na niego tygrys. Wtedy

palce zginały się "same", automatycznie, na zasadzie reakcji obronno-

odruchowej.
W miarę ewolucji człowiek zyskiwał zdolność zaciskania palców w dłoni w innych

sytuacjach niż bezpośrednie zagrożenie przez tygrysa – aczkolwiek zapewnię

pomagał mu w tym początkowo przywoływany w wyobraźni wizerunek tego

zwierzęcia. (Współczesny człowiek nie potrafi rozszerzyć czy zwęzić źrenicy

samym tylko wysiłkiem woli – musi pomóc sobie przywołując obraz ostrego

światła lub ciemności. Tak więc na określonym etapie rozwoju nie obejdzie się

bez wsparcia ze strony wyobraźni!)
Tak więc wraz z rozwojem człowieka obraz bodźca przestaje być potrzebny.

Wystarcza sama siła woli.
Na określonym poziomie rozwoju pojawiła się u człowieka potrzeba

wykorzystania procesów wewnętrznych do osiągania konkretnych celów. Oto

kilka przykładów: ćwicząc pamięć można szybciej i skuteczniej opanować język

obcy, podporządkowawszy świadomej kontroli termoregulację organizmu – przy

przeziębieniu obejdzie się bez aspiryny. Można nauczyć się pracować w upale –

nie odczuwając zmęczenia.
Nadal jednak większością funkcji naszego organizmu kieruje zasada odruchowo-

automatyczna. Człowiek nie jest na przykład w stanie świadomie regulować

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:15]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

ciśnienia krwi czy znieczulać konkretną część ciała. Rezerwowe możliwości

człowieka, czyli cały, skomplikowany a na razie nie poddający się świadomie –

wolicjonalnemu kierowaniu zespół mechanizmów wewnętrznych – pozostają

więc ogromne! Stanowią one potencjalne pole sterowania autoregulacji.

Przyjęliśmy bowiem, że ewolucyjny rozwój człowieka przebiega od

bioautomatycznej adaptacji do kierowania świadomie-wolicjonalnego. Czyli

autoregulacji. Możemy więc założyć, że nauczenie człowieka autoregulacji

służyć będzie jego doskonaleniu, dostosowaniu do współczesnych warunków, w

których żyjemy.
"W starych, dobrych czasach" – pisze członek Akademii Nauk N.N. Mojsiejew –

"ojcowie i dzieci żyli, z zasady, w bardzo podobnych warunkach, które w ciągu

życia jednego pokolenia ulegały minimalnym zmianom. Teraz jest inaczej. W

krajach rozwiniętych dwa kolejne pokolenia żyją w warunkach diametralnie

odmiennych, co wynika z szybkiego rozwoju nauki i techniki oraz wzrostu potęgi

cywilizacji. Życie nie wróci już do spokojnego, umiarkowanego rozwoju... A

społeczeństwo musi dostosowywać się do nowych warunków".
W jaki sposób? Przede wszystkim poprzez doskonalenie funkcjonalnych

możliwości człowieka, przez podnoszenie jego cech obronno-

przystosowawczych. Łatwiej to osiągnąć poprzez intensywny trening

samoświadomości, zmierzający do objęcia kierowaniem własnych,

wewnętrznych, do tej pory przebiegających automatycznie reakcji.
Pomoże nam w tym autoregulacja, która – moim zdaniem – stanie się w

przyszłości nieodłączną częścią ogólnej kultury człowieka.
W naszym burzliwym wieku ludzki bioautomat wyraźnie się psuje. Pojawiają się

objawy osłabienia adaptacji, co wyraża, się wzrostem nerwic, bodźców

stresogennych i chorób psychosomatycznych, między innymi zawałów serca.

Wobec tych zagrożeń życiową koniecznością staje się umiejętność ingerencji w

działanie naszego naturalnego automatu obronnego, przestawienie go od czasu

do czasu na "ręczne" kierowanie, udzielenie mu pomocy poprzez świadomie-

wolicjonalną samoregulację. Czyli przez kierowaną autoregulację.
Pod tą nazwą moja metoda została zatwierdzona przez Ministerstwo Zdrowia

ZSRR oraz zalecona do praktycznego zastosowana. Umożliwia ona obniżenie

odpowiedzi na stres i zmęczenia u człowieka pracującego, zwiększenie jego

zdolności do pracy oraz optymalizację procesów treningu i nauczania. Znajduje

także zastosowanie w psychoprofilaktyce oraz w leczeniu schorzeń

psychosomatycznych i zaburzeń nerwowo-psychicznych.
W dalszej części książeczki metodę tę będziemy nazywać metodą autoregulacji

(bez słowa "kierowana").
W początkowym etapie nazwałem moją metodę "kluczem". Ten termin był nawet

wygodny. Na przykład w znakomitej klinice mikrochirurgii ocznej S.N. Fiodorowa,

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:15]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

chorych przygotowanych do operacji pytano: "Czy pan ma "klucz"? Jeśli pacjent

posiadał klucz czyli opanowaną metodę autoregulacji śmiało zawieszano

przygotowania przedoperacyjne, gdyż chory sam przeprowadzał sobie

znieczulenie oraz pozbywał się lęku przed zabiegiem.
Przy pomocy proponowanej przeze mnie metody obniżano zmęczenie

pracowników, zatrudnionych przy wykonywaniu monotonnych czynności w

zakładach przemysłu elektronicznego. W 1983 roku w czasopiśmie "Przemysł

Elektroniczny" artykuł o autoregulacji ilustrowało zdjęcie robotnicy, która

odrzuciwszy głowę, śpi(!!!) przy mikroskopie na swoim stanowisku pracy. Dość

niezwykły to widok! Ta kobieta po upływie jednej – dwóch minut (wg własnego

programu) automatycznie przebudzi się i – wypoczęta i świeża – z energią

przystąpi do pracy. W tym zakładzie umiejętność autoregulacji posiadło kilkaset

osób.
W jednym z dużych zakładów przemysłowych w Armenii powstał Ośrodek Nauki

Autoregulacji, do którego przychodziły grupy pracowników. W celu wypoczynku,

ale także dla opanowania nawyku odreagowywania (rozładowania), który

wykorzystywali potem w stosownym momencie przy warsztacie pracy. Stan

autoregulacji jako środek psychoterapeutyczny jest bowiem znacznie

pożyteczniejszy niż zwykły odpoczynek. Stosujący go pracownicy odczuwali

mniejsze zmęczenie, pozbywali się bólów głowy, a wieczorami, w domu mogli

swobodnie oglądać telewizję lub czytać bez towarzyszącego zwykle napięcia i

"piasku w oczach".
Zastosowanie autoregulacji możemy porównać z psychoterapeutycznym

seansem u lekarza. Tyle, że nie trzeba chodzić do kliniki; gdyż każdy jest

psychoterapeutą dla siebie. Naturalnie – jeśli opanował sztukę odbudowywania

sił organizmu przy pomocy własnej woli!
Autoregulacja jest z natury rzeczy uniwersalna i może być wykorzystana jako

pożyteczny instrument w dowolnej dziedzinie życia i działałności człowieka. Ale

szczególnie przydatna okazuje się w przypadkach, gdy organizmowi stawiane są

zwiększone wymagania. Nie przypadkowo metodą autoregulacji interesują się

ludzie chorzy, pragnący szybszego wyleczenia oraz zdrowi ludzie, których praca

związana jest z dużym napięciem umysłowym lub wysiłkiem fizycznym,
Nauczać autoregulacji ma prawo wyłącznie lekarz-psychoterapeuta, który

przeszedł specjalne przygotowanie.
Wobec tego – zapyta Czytelnik – dla kogo jest ta książeczka?
Na pewno nie należy jej traktować jako samouczka autoregulacji
Tym niemniej masz ją Czytelniku przed sobą. Spróbuję więc wytłumaczyć sens

jej wydania, wychodzący poza ramy zastosowania użytkowego. Otóż wielu z nas

w rozmaitych sytuacjach doświadcza psychicznego dyskomfortu. Może to być

związane z brakiem wychowania, manier, a także z głębszymi przyczynami typu

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:15]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

brak wewnętrznej integracji, czy właściwościami psychiki. Każdy może

przytoczyć niejedną sytuację, kiedy nie wiedział, co powiedzieć, jak postąpić,

albo nie wytrzymał, zdenerwował się i narobił głupstw... Dla ludzi szczególnie

wrażliwych, takie na pozór nic nie znaczące przypadki, urastają do rangi

dramatu, a bywa że nawet zamieniają się w tragedię. Przyczyna tkwi w braku

kultury psychicznej, co w dzisiejszych czasach stanowi wręcz nagminną

ułomność. Niektóre osoby uczestniczą (za niemałe pieniądze!) w seansach u

psychologów. Pragną tą drogą dowartościować się, nabrać wiary w siebie,

nauczyć się nie tracić zbytniej ilości duchowej energii na przeżywanie mało

ważnych zdarzeń. Jesteśmy świadkami, jak najrozmaitsze traktaty o jodze, czy

chińskiej gimnastyce jak przewodniki i poradniki lecznicze – z niezmiennym

powodzeniem wędrują z rąk do rąk. Bo obiecują znalezienie się w stanie

nirwany, godną pozazdroszczenia długowieczność, a nawet nieśmiertelność!

"Nawiedzeni" zrzeszają się w towarzystwa, by wspólnie uczyć się metod

medytacji, relaksacji itd. Z pasją średniowiecznych czarnoksiężników poszukują

sensu życia, doprowadzając je czasami do absurdu, gdyż lektury często

odwodzą ich od samego życia.
Istnieje także niemało literatury dotyczącej treningu autogennego. Z tych źródeł

można zaczerpnąć wiadomości, mówiąc o innych rodzajach i metodach

autoregulacji oraz opanować pożyteczne ćwiczenia uzdrawiające.
Czym w takim razie różni się moja metoda autoregulacji od innych? Dlaczego

stawia się tak wysokie wymagania przy jej popularyzacji?
Rzecz w tym, że proponowana przeze mnie metoda opiera się na częściowym

wykorzystaniu elementów hipnotechniki, Zastosowanie hipnozy przy nauce

autoregulacji wymaga kontroli medycznej. Zapewnia jednocześnie niezwykle

wysoką, w porównaniu z innymi metodami, szybkość jej opanowania.
W książce znajdziecie kilka praktycznych sposobów zastosowania metody. Na

przykład jak pozbyć się nadmiernego napięcia lub zmęczenia, szybko odzyskać

utracone siły.
Książka ta ma służyć tym, którzy zechcą zapoznać się z metodą autoregulacji i

posługiwać się nią jako instrumentem w celu pomyślnego osiągnięcia twórczych i

życiowych celów, dla zachowania zdrowia i długowieczności. Ma ona również

służyć specjalistom, którzy zajmują się , problemami autoregulacji. Trzeba

pamiętać, że autoregulacja – chociaż bardzo prosta w opanowaniu w stosunku

do innych metod i systemów – nie jest żadną czarodziejską pałeczką, ale

metodą medyczną, wymagającą konsekwentnej pracy i zaufania.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-02.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:15]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Od baletu do lotu w kosmos albo korzyści z autoregulacji

– Jeśli czujesz się zmęczony intensywną pracą umysłową lub fizyczną, a na

wypoczynek czy sen nie masz warunków ani czasu – przy pomocy autoregulacji

szybko odzyskasz siłę. Nawet nie odchodząc ze swego miejsca pracy.
– Za pomocą autoregulacji organizm bez trudu przechodzi od jednego typu

działalności do innego,
– Autoregulacja pomoże Ci pozbyć się emocji negatywnych.
– Możesz wykorzystać tę metodę do szybszej realizacji znanych form sugestii

(stosowanych np. w autotreningu), takich jak: relaksująca ("odprężam się,

oddycham, czuję ciepło i przyjemną senność..."), dająca komfort ("czuję się

doskonale, mam dużo siły") tonizująca ("jestem pełen radości i energii, gotów do

pracy..."), regulująca i inne.
– Autoregulacja przyśpieszy przyswojenie nawyków profesjonalnych oraz

pomoże skutecznie i szybko opanować dowolny nowy typ działalności – od

baletu do treningu organizmu przed lotem kosmicznym.
– Pomoże Ci także w mniejszym stopniu ulegać chorobom, podtrzymywać dobrą

sprawność, a w koniecznym przypadku – zmobilizować wszystkie siły do

wykonania na przykład rekordowego skoku, albo do pokonania sytuacji

stresowych czy depresji.
– Po opanowaniu nawyków autoregulacji pomożesz lekarzowi w trakcie kuracji,

wykonując zalecane przez niego ćwiczenia psychofizjologiczne i

psychoterapeutyczne autosugestie. Za pomocą autoregulacji zwiększysz siły

obronne organizmu, co wzmocni efekt leczenia.
– Przy postanowieniu, by rzucić palenie, albo pozbyć się innych, szkodliwych

nałogów autoregulacja doskonale wesprze siłę Twojej woli.
Stanowi ona bowiem rodzaj instrumentu, który pozwoli Ci rozwinąć w żądanym

kierunku Twoje wolicjonalne, twórcze, fizyczne i adaptacyjne (obronno-

przystosowawcze) możliwości.
Od najmłodszych lat marzysz o tym, by kierować sobą, być panem własnych

słów i postępków, samemu kształtować charakter. Autoregulacja pomoże Ci

nastroić cały organizm w kierunku osiągnięcia tych celów.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-03.htm [2005-02-23 21:51:16]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Jest taki szczególny stan...

... w którym oddycha się lekko i swobodnie. Wszystko wewnątrz jakby się

uwalnia. Trudno to wyrazić słowami, gdyż każdy może odczuwać ten stan

inaczej. Jest to jednak zawsze zadziwiająco przyjemna harmonia w organizmie,

równowaga duszy i ciała. Głowa staje się jakby "pusta", żadnych myśli, nie chce

się na nic zwracać uwagi. Całe ciało wypoczywa, gromadzi siły.
Objawy tego stanu czasami powstają same. Na przykład, gdy człowiek bardzo

się zmęczył i potem siedzi osowiały, bezmyślnie wpatrując się w jeden punkt.

Mózg uruchamia wtedy reakcje obronno-odtwarzające, przełączające ze straty

sił do ich gromadzenia.
Inny przykład: biegacz wyczerpawszy siły, czyni ostatni wysiłek przed metą – i

nagle następuje u niego "drugi oddech": lżej oddycha, ciało staje się niezwykle

lekkie, bieg wydaje się przyjemny do tego stopnia, że teraz zawodnik już mógłby

biec i biec. Bowiem u niego pod naporem krytycznego obciążenia odruchowo,

automatycznie włączył się szczególny stan odbudowy, zadziałał mechanizm

ekonomicznego wykorzystania energii.
Czasami ten stan harmonii włącza się we śnie, szczególnie u dzieci, które wtedy

"latają".
Jest to zawsze stan komfortu wewnętrznego, kiedy prawdziwie, naturalnie i

głęboko oddychasz.
Nieważne, z jakich przyczyn i za pomocą jakich sposobów powstaje ten

szczególny, psychofizyczny stan. Zaistniawszy – odbudowuje zniszczone lub

naruszone funkcje neuropsychiczne i fizjologiczne, leczy i odmładza organizm.
Do osiągnięcia tego zadziwiającego, życiodajnego stanu dążą jogowie i

buddyści, nazywając go nirwaną. Ma on jeszcze kilka innych określeń:

medytacja Wielkie Nic, stan okultystyczny, stan zen, stan mistyczny,

autohipnoza, pogrążenie autogenne... My nazywamy go stanem autoregulacji

bez względu na różnorodność metod osiągania tego stanu – chodzi o to samo.

Różne są jedynie sposoby jego wywoływania oraz ukierunkowanie praktycznego

zastosowania.
W naszej metodzie autoregulacji – w porównaniu z innymi, znanymi metodami –

osiągnięcie pożądanego stanu następuje niezwykle szybko, a jego zastosowanie

może być uniwersalne.
Oto przykład: jeśli w treningu autogennym autoregulacja jest wywoływana w

warunkach rozluźnienia nerwowo-mięśniowego, w nieruchomej, wygodnej

pozycji – to autoregulacja, stosowana według mojej metody nastąpi nawet w

pozycji stojącej na jednej nodze i na dodatek w ruchu. Osiągnąwszy już ten

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:17]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

szczególny stan, człowiek może wykorzystać go do nauki nowego tańca, pisania

na rzekomej maszynie, utrwalenia nawyków prowadzenia samochodu lub

samolotu, skakania z wyimaginowanym spadochronem, wywoływania stanu

nieważkości przed lotem w kosmos czy wykonywania skomplikowanych ćwiczeń

fizycznych.
Niekiedy w stanie autoregulacji powstają zdumiewające doznania. Pojawia się

nie tylko naturalny oddech, lecz i niezwykle przyjemne uczucie błogostanu,

euforii duchowej. Chce się śpiewać, latać! Jakby spadł kamień z piersi... Święto

duszy! A potem świeża głowa, jasna myśl. Poprzednie zmęczenie i przeżycia

przechodzą jak ręką odjął. Tryskasz energią, chęcią do pracy.
W tym stanie w mózgu (który, jak ustalili biochemicy, jest również gruczołem)

wytwarzają się ważne dla normalnej pracy organizmu hormony oraz tak zwane

endomorfiny – czyli narkotyki wewnętrzne. Tworzą one podstawę emocji

pozytywnych, terapeutycznie oddziaływują na pracę narządów, a także

uczestniczą w wewnętrznych mechanizmach adaptacji i znieczulenia.
Człowiek potrzebuje od czasu do czasu doświadczyć tego naturalnego stanu

wyzwolenia duchowego. Często sięga wtedy po sztuczne sposoby uwolnienia,

czyli po papierosy, alkohol czy narkotyki. Nie wie, że używki hamują wytworzenie

tych substancji w organizmie, których obecność warunkuje ów błogostan.

Przecież syndrom abstynencki czyli głód narkotyczny,, straszne bóle "łamania",

występujące u narkomanów – to nic innego jak wynik stłumienia produkcji

wewnętrznych analgetyków!
Jeden z narkomanów po opanowaniu autoregulacji, zaczął ją stosować w celu

wywołania u siebie euforii bez użycia narkotyków. Wkrótce mógł wyzwolić się z

nałogu. To samo doświadczenie przeprowadzono z alkoholikami, którzy pod

kierunkiem lekarza, wywoływali za pomocą autoregulacji stan oszołomienia. A

ściślej stan komfortu psychicznego, wióry w siebie, wewnętrznego luzu, dobrego

nastroju, towarzyszącego im zazwyczaj w stanie upojenia alkoholowego. W ten

sposób stymulowali produkcję endomorfin, co pozwoliło uwolnić się od zgubnego

nałogu. Doświadczenia te stały się podstawą oryginalnej metodyki leczenia

alkoholizmu metodą autoregulacji.
Uczucie wyzwolenia wewnętrznego doskonale wyraziła aktorka Ludmiła

Kasatkina. Na spotkaniu zorganizowanym w lutym 1988 roku doświadczywszy

stanu autoregulacji powiedziała:
– Przez tyle lat dążyłam do tej swobody, l w końcu ją osiągnęłam!
– A co to za swoboda? – zapytał ją wtedy Michaił Ulianow.
– Widzisz Misza, wszyscy na mnie patrzą, a ja stoję z wyciągniętymi rękoma, jak

ptak, w takiej swobodnej pozycji i jest mi wszystko jedno!
Umiejętność autoregulacji przydaje się bardzo ludziom teatru. Aktorom pomaga

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:17]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

wcielić się w rolę,
W naszych czasach człowiek szczególnie potrzebuje odzyskania wiary w siebie i

we własne siły. Codziennie słyszymy bowiem o zagrożeniach wojną atomową.

Katastrofą ekologiczną. Nieubłaganym pochodem AIDS. Wszystko to – chcemy

czy nie – odkłada się w naszej podświadomości, w komórkach pamięci i stamtąd

prowadzi swoją niszczycielską działalność. Tracąc wiarę w jutro, człowiek staje

się niespokojny, nerwowy, pozbywa się naturalnej zdolności mobilizacji sił w

momencie zagrożenia.
Oto jeden z charakterystycznych przykładów. Kobieta, która całkiem niedawno

występowała w telewizji w grupie osób, kończących kurs nauki autoregulacji, po

katastrofie samochodowej znalazła się w szpitalu na oddziale urazowym.

Lekarzy uprzedzono, że chora jest zdolna obchodzić się bez leków

znieczulających. Cała w gipsie i bandażach, z cierpiącą miną, nie zgadzała się

jednak w żaden sposób na wywołanie stanu autoregulacji dla pozbycia się bólu:

– "Nie mogę, nie potrafię. Róbcie zastrzyki! W końcu wyraziła zgodę, ale pod

warunkiem, że lekarz, który uczył ją autoregulacji – będzie stal obok. Stanął.

Pacjentka w mgnieniu oka wywołała u siebie właściwy stan, po kilku chwilach ból

minął a ona sama przeobraziła się, otworzyła oczy, chwyciła za lusterko i...

zaczęła poprawiać urodę!
Moja refleksja: oto do czego przyzwyczailiśmy się: – obok nas bezwzględnie

musi znaleźć się jakiś kierownik czy naczelnik! Przestaliśmy bowiem wierzyć w

siebie... Tę wiarę trzeba wzmacniać wszelkimi sposobami. Pomoże nam w tym

autoregulacja – specyficzne narzędzie kształtowania siebie.
Reasumując: w czym tkwi istota tego szczególnego stanu, który wywołuje

autoregulacja? Jest to – moim zdaniem – głęboki związek duszy z ciałem. To

połączenie ducha z materią, więź psychiki z fizjologią w sanskrycie nazywa się

"joga" co znaczy związek, więź.
Punkt oparcia – to więź wewnętrzna. Opanowawszy ją, można wywoływać u

siebie procesy odnowy wyprzedzając krytyczne momenty obciążenia i

przemęczenia. Zechcesz, by ręce stały się lżejsze – są, szybujesz nimi; chcesz

poprawić oddech – już oddychasz lekko i swobodnie; zapragnąłeś, by w czasie

upału stało się nieco chłodniej – oto odczucie upału mija, postanowiłeś się

uspokoić – masz spokój.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-04.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:17]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Między snem a jawą

W tym specyficznym stanie wszystkie systemy mózgu są jakby odblokowane,

gotowe do nowego przełączenia się w zależności od komendy – czyli wskazówki

woli. Człowiek czuje wtedy wewnętrzną, przyjemną pustkę, odosobnienie od

świata i od siebie, równowagę duchową i fizyczną.
Nie ma rzeczy ważnych i mniej ważnych. Chce się trwać i wypoczywać nie

reagując na nic.
Ta przyjemna równowaga jest stanem, w którym dusza i ciało wypoczywają, l w

tym czasie organizm wykazuje zwiększoną gotowość do realizacji każdego

pragnienia, reaguje na każdy wysiłek woli. Zażyczyłeś sobie np. odbyć

przejażdżkę na rowerze lub popływać w rzece – nagle ręce i nogi włączają się w

ruch, odpowiednio zmienia się rytm oddychania i praca serca, czujesz nawet

wiatr, wiejący prosto w twarz. Dookoła siebie czujesz wodę. Nawet ptaki mogą

ćwierkać na wyrosłych nie wiadomo skąd drzewach...
W tym specyficznie naturalnym stanie możesz wysiłkiem woli przełączać

wewnętrzne procesy organizmu. To naprawdę jest możliwe! Taki szczególny

stan świadomości (a dokładniej psychiki, a jeszcze ściślej – stan

psychofizjologiczny) jest znany od dawna pod nazwą "hipnozy".
Jednakże my zajmujemy się autoregulacją – czyli tym, w jaki sposób człowiek

może opanować ten stan samodzielnie. W celu realizacji własnych pragnień, a

nie komend, wydawanych przez hipnotyzera.
Chociaż – podłoże mechanizmu hipnozy i autoregulacji jest identyczne!

Udowodniłem ten punkt widzenia praktycznie tym, że tysiące ludzi uczą się

nowej metody autoregulacji za pomocą sugestii hipnotycznych. Cała różnica

między hipnozą a moją metodą polega na tym, że do wywołania stanu hipnozy

konieczny jest hipnozyter. Zaś przy autoregulacji człowiek sam kontroluje i

kieruje swoimi procesami hipnotycznymi. Za pomocą autoregulacji człowiek jest

w stanie robić ze sobą to wszystko, co wykonywałby kierowany przez

hipnotyzera – tyle, że sam sobą kieruje.
Przypomnijmy raz jeszcze, jak to siedzimy w chwili zmęczenia, osowiali

wpatrując się w jeden punkt. Wtedy w głębi naszego mózgu zachodzi proces

przemieszczenia energii z miejsc bardziej napiętych do mniej napiętych. Mózg

odpoczywa i regeneruje swoje siły. W chwilach zmęczenia ta reakcja mózgu

następuje samoczynnie, bez udziału naszej woli. Autoregulacja umożliwia

świadome włączanie tej obronno-regenerującej reakcji mózgu. Dzięki

opanowaniu tej metody stajemy się zdolni w odpowiednim czasie wyprzedzać

uczucie zmęczenia, chronić system nerwowy przed nadmiernym obciążeniem,

czyli dbać o zdrowie i należytą kondycję

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:18]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Objawy szczególnego stanu neutralnego pojawiają się za każdym razem, gdy

działalność mózgu "przełącza się" z jednego systemu pracy na drugi. Na

przykład, przed samym zaśnięciem albo rankiem, w momencie przebudzenia –

znajdujemy się w takim stanie pośrednim, kiedy już nie śpimy, ale jeszcze nie

zupełnie przebudziliśmy się. Ten stan pośredni między snem a przebudzeniem

najbardziej sprzyja autosugestii. Ma on wartość uzdrawiającą, psychoterapeuci

zalecają nieraz pacjentom, by nauczyli się odróżniać ów stan i potem

wykorzystywać go w celu autosugestii. Autoregulacja znakomicie ułatwi takie

działanie.
Stan "między snem a jawą" jest doskonale znany w hipnologii. Charakteryzuje

się nim pierwsze, wstępne stadium hipnozy, kiedy pacjent odczuwa lekką

senność, oszołomienie i gotowość do podporządkowania się głosowi oraz

działaniom hipnotyzera. To jeszcze nie jest hipnoza – ale już gotowość do stanu

hipnotycznego: psychika i organizm pacjenta zaczyna być całkowicie

podporządkowany komendom z zewnątrz. , Z punktu widzenia nauki stan

neutralny można przedstawić następująco, wyobraźmy sobie, że zazwyczaj w

mózgu nieprzerwanie trwa konfrontacja konkurujących ze sobą sygnałów: widzę

przedmiot, dotykam go, słyszę dźwięk przy postukiwaniu i tak dalej. Sygnały te,

pochodzące z różnych analizatorów (wzroku, słuchu) albo rejestrują postrzegany

przedmiot, albo go odrzucają. Jeśli któryś z analizatorów nie potwierdzi sygnałów

innego, ale na przykład zaprzeczy mu (powiedzmy, że palec przechodzi przez

szklankę jak przez pustą przestrzeń), włączają się wtedy inne, dodatkowe układy

analizatorów, sprawdzające wzajemnie swoje dane. Mózg eksperymentuje. Tak

wygląda uproszczony model zwyczajnej pracy naszego mózgu.
W stanie neutralnym nie występuje analiza. Wszystko, co nas otacza, nabiera

takiego samego znaczenia. Psychika człowieka została podporządkowana

gotowości postrzegania rzeczywistości z określonego, zaprogramowanego

punktu widzenia. Na przykład człowiek w stanie hipnotycznym otrzymał od

hipnotyzera komendę, że wszystko co go otacza, jest koloru różowego. W jego

organizmie nie występują żadne sygnały przeciwstawiające się. Zasadę ich

konkurencyjnej konfrontacji zamieniła zasada podporządkowania otrzymanym

wytycznym. Wszystkie analizatory przełączyły się na jeden kierunek – fazę,

przestrojoną na jedną falę: mózg wybierze z ogromnej liczby sygnałów tylko te,

które potwierdzają i realizują przyjętą komendę: że cały świat jest różowy. Inne

sygnały ulegają zablokowaniu.
Wyobraźcie sobie teraz, że w chwili uogólnienia komendy – z całego

różnorodnego, nieskończonego świata wewnętrznego człowieka intensywnie

syntetyzuje się informacja, skierowana tylko na jeden, zadany temat. Z blokadą

wszystkiego, co temu przeszkadza. Ten ukierunkowany stan, w którym zamiast

wielu konkurujących ze sobą ognisk pobudzenia – w strukturze kory mózgowej

formuje się jednokierunkowy mechanizm organizacji działalności psychicznej

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:18]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

nazywany fazą albo stanem fazowym. Tak, na przykład, zakochany młodzieniec,

cokolwiek robi, o czymkolwiek myśli – wszystkie jego myśli i tak skierowane są

na obiekt uwielbienia!
Wywołanie niezbędnej fazy, w której ulegają mobilizacji wszystkie siły organizmu

– jest możliwe jedynie poprzez stan neutralny.
Fainę G., która opanowała autoregulację, poproszono, by wywołała u siebie

specyficzny stan, w którym będzie wzlatującym ptakiem. Tylko przez jedną

minutę! Faina siedziała na krześle. Osiągnąwszy stan "wzleciała": ręce

przesunęły się na boki lekko i płynnie. Twarz stała się zachwycająco piękna (w

ogóle w stanie autoregulacji spada napięcie nerwowe i twarze kobiet odsłaniają

zdumiewającą urodę!) Jej oddech stał się harmonijny, co dało się zauważyć po

zgodnym rytmie piersi, tułowia i rąk. Nagle kibić Fainy gwałtownie się wygięła,

ramiona zamachały, jedno – w górę, drugie – w dół, a potem ręce opadły.

Odetchnęła spokojniej, otworzyła oczy. Kilka sekund siedziała nieporuszona, po

czym doszła do siebie, uśmiechnęła się i powiedziała:
– Jak wspaniale! Tak cudownie jeszcze nigdy nie było! Wzgórza pode mną, i

stogi siana, takie maleńkie. Nic nie musiałam wymyślać, obraz powstał sam...
Opowiadając doznania Faina trzyma ręce jakoś dziwnie, nieruchomo na

kolanach, dłonie wygięte w bok, jak u gryfa.
– A to co? – pytam wskazując na jej ręce.
– Co to? – drgnęła, zbladła, potrząsnęła rękami, roztarła dłonie. Tego sobie "nie

zadałam", one same się tak ułożyły!
Co się stało? Otóż ograniczenie czasu do jednej minuty, przeszkodziło w

organizacji pracy mózgu.
A oto inny przypadek. Po kursie autoregulacji przybiegła do nas jedna z kobiet,

lekarka. Była w panice:
– Boję się, że mimo woli dam polecenie sercu, by się zatrzymało -a ono

posłucha! Wczoraj po zajęciach spróbowałam poeksperymentować w domu.

Wyobraziłam sobie, że jestem Szalapinem. Nagle plecy wyprostowały się, a głos

zagrzmiał basem. Całą noc trzęsłam się ze strachu, że wydam niebezpieczny

rozkaz, by moje serce się zatrzymało i ono posłucha!
Wyjaśniliśmy jej, że to niemożliwe. Z dwu powodów. Autoregulacja jest bowiem

sprawą woli, żeby wywołać autoregulację potrzeba wysiłku woli – po pierwsze.

Po drugie zaś – wszystkie negatywne idee, przeczące instynktowi

samozachowawczemu, są nieświadomie neutralizowane w procesie

autoregulacji.
Jeśli w hipnozie można za pomocą cudzej woli, działającej z zewnątrz, narzucić

wstrętne lub bolesne odczucia, na przykład oparzenia przy pożarze – to za

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:18]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

pomocą autoregulacji wywołać coś takiego przychodzi znacznie trudniej.
Wracajmy jednak do naszego stanu neutralnego. Tym razem spróbujmy go ująć

z punktu widzenia psychofizjologii. Wyobraźmy sobie korę mózgową. Zazwyczaj

nieprzerwanie trwa w niej konkurencja wielu ognisk pobudzenia – dominant. Te

pobudzenia nawzajem neutralizują swój wpływ na przebieg wewnętrznych,

fizjologicznych procesów organizmu. Ponieważ proces myślowy nie jest

skrępowany procesami fizjologicznymi – możemy podejmować twórcze decyzje.

Procesy psychiczne są jakby autonomiczne, przebiegają swobodnie, niezależnie

od procesów fizjologicznych. Tak dzieje się normalnie.
Stan neutralny to całkiem inna sprawa.
Podczas niego kora mózgowa jest "zrelaksowana". Dlatego nawet najmniejszy

wysiłek woli pobudza aktywność mózgu, rozprzestrzeniającą się na wszystkie

strefy. Wpływ tych stref zależy od treści wskazówki psychologicznej:

zasugerowałeś, że chcesz śpiewać jak Szalapin – włączają się struktury mózgu,

związane ze śpiewem. Zasugerowałeś coś innego -aktywizują się inne odcinki

mózgu. To zjawisko nazywamy logiczną aktywnością dominant albo kierowanym

stanem fazowym.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-05.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:18]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Podleczysz się sam!

W końcu lat siedemdziesiątych po ukończeniu Dagestańskiego Instytutu

Medycznego pracowałem jako lekarz internista w miejskim szpitalu w

Machaczkale. W tym czasie zajmowałem się syntezowaniem procesów

akupunktury i hipnozy. Wtedy właśnie odkryto nowy, wcześniej nieznany nauce

fenomen: reakcję punktów akupunktury można było włączać bez

bezpośredniego bodźca fizycznego! Zwykle czyniono to za pomocą igły, prądu

elektrycznego, masażu laserem czy innych narzędzi. Okazało się, że można

oddziaływać na punkty sugestią hipnotyczną, wyjątkowo skuteczną.
Zazwyczaj podczas wykonywania akupunktury, kryterium trafienia igły w punkt

stanowi zespól charakterystycznych odczuć pacjenta: łomotanie, rozpieranie,

osowiałość, ciężkość, ciepło, czy przebieganie prądu elektrycznego. Te odczucia

nie powinny mieć charakteru miejscowego (pod samym końcem igły można

odczuwać po prostu ból) – ale odrzutowy, promieniujący, przypominający

działanie prądu.
Odczucie prądu podczas zabiegów akupunktury powinno być bardzo wyraźne.

Na przykład przy leczeniu zapalenia rdzeniowych korzonków lędźwiowych

kręgosłupa często wykorzystuje się punkt w okolicy pośladka "Chuań-tjao". Przy

dokładnym trafieniu w niego "bije" na całym odcinku nerwu kulszowego, jak

sznurem po nodze: od miejsca ukłucia aż do pięty, a nawet od palców nogi.

Wtedy zdarzają się cudowne efekty akupunktury.
Pamiętam, że w gabinecie, w którym przyjmowałem, było bardzo ciasno. Chorzy

rozdzielili się więc na dwie grupy – żeńską i męską. W skład grupy żeńskiej

wchodziły przede wszystkim staruszki. Cały gabinet babć. Dziś wyleczysz im

korzonki, jutro przyjdą z bólem zęba. Będą ciągle przychodzić. Dla kontaktu z

ludźmi, dla towarzystwa. Dla mnie – kiedy wejdę w trans – znika pojęcie wieku.

Komuś trzeba wkłuć igły, kogoś wprowadzić w krótką hipnozę. Mówię do babulki:
– Droga moja, tutaj cię odremontujemy i uczynimy jak nową. Odmłodzimy!
Babcie siedzą zadowolone niczym uczennice w szkole. Zaprzyjaźniły się ze

sobą. Któraś w czyjejś potrzebie chodzi do rady narodowej, inna załatwia nowej

przyjaciółce sprawy emerytalne. Mówi jedna z nich:
– Wracam po seansie do domu. Sąsiadki, moje rówieśnice jak zwykle siedzą na

ławkach. A mnie tak lekko! Po prostu chce mi się obok nich przelecieć!
Kiedyś w podręczniku jogi przeczytałem wskazówkę, że aby pozbyć się, bólu

głowy, należy wywołać uczucie ciepła w odcinku poniżej kolan. Tak. przecież w

tej strefie znajduje się znany cudowny punkt Izu-sań-li! Ten punkt wykorzystuje

się przy leczeniu prawie stu chorób. Ogólnowzmacniające działanie tego punktu

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:19]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

jest szeroko znane. Jak głosi legenda -Chińczycy raz na pół roku, podczas

nowiu, przypalają go profilaktycznie piołunowym papierosem. Ten punkt jest

rzeczywiście ważny przy bólach głowy. Jeżeli tak – byłoby celowe sugerować

choremu w hipnozie wywołanie w tym punkcie odczucia prądu.
W ten sposób zaczęła powstawać metoda hipnotycznego oddziaływania na

punkty odruchogenne, przewidziane do wykorzystania jako aktywne, pośrednie

ogniwo między korą mózgową człowieka a wewnętrznymi narządami jego

organizmu. Pracując jednocześnie w dwóch dziedzinach, w terapii odruchowej i

hipnozie, doszedłem więc do ich syntezy jakościowej.
Publicysta W.A. Agronowski, zapoznawszy się z moją metodą, zwaną sygnalną

terapią odruchową, tak ją opisał:
"...Alijew przeprowadzając w klinice kolejny seans hipnozy leczniczej, postanowił

sprawdzić pewną ideę od dawna "chodzącą" mu po głowie. W tym celu

odczekał, kiedy chorzy pogrążyli się we śnie, dał każdemu z nich flamaster,

wydając jednakowe polecenie: – Czujecie, jak od palców nóg do góry idzie

energia, przypominająca słaby prąd. Ta energia leczy waszą chorobę. Rysujcie

flamastrem drogę którą ona przebiega! Rysujcie!" – zamarł w oczekiwaniu,

ciekaw, co chorzy uczynią. A oni, po prostu zaczęli rysować flamastrami linie na

skórze. Kiedy Alijew obejrzał je dokładnie, nie mógł uwierzyć swoim oczom: linie

idealnie zgadzały się z punktami akupunktury! Przy czym u każdego chorego

"zahaczały" dokładnie o te punkty, które "odpowiadały" jego chorobie! Ten, kto –

przypuśćmy – miał wrzód żołądka, rysował według punktów, nakłuwanych

właśnie przy tej chorobie. Ten zaś, kto cierpiał na zapalenie korzonków,

zaznaczał punkty, zwykle pobudzane przy zapaleniu, A wszystko to – zwróćcie

uwagę – przebiegało we śnie! Ludzie, którzy wykonywali jego polecenie, nie

mieli pojęcia o istnieniu atlasu akupunktury i nigdy nie byli leczeni igłami...
Innymi słowy – Alijew mógł posadzić przed sobą dziesięć, sto, albo tysiąc osób,

uśpić tych, którzy są podatni na hipnozę, potem "przepuścić" przez nich "prąd" i

na tym uważać swoją misję za skończoną, przynajmniej do momentu, kiedy

przyjdzie pacjentów budzić. Ludzie sami się zdiagnozują (i to bezbłędnie, bo

kierunkowskazem jest chory narząd – a on nigdy się nie myli! (i sami się

podleczą) przy tym z solidnością, o jakiej nie śniło się lekarzom!)
– Słuchaj mojej komendy! – wykrzykiwałby Chasaj Alijew stojąc przed

mikrofonem na jakimś stutysięcznym stadionie. Do seansu... gotuj się! Prąd...!
Już słyszę śmiech oficjeli z urzędowych gabinetów, gdy Alijew zgłaszał się do

nich z tym "numerem"..."
W przytoczonych przykładach działała autoregulacja. Naturalnie – na razie

włączana przez hipnotyczną reakcję organizmu automatyczna, odruchowa.
Kierowana autoregulacja pojawiła się nieco później, kiedy lotnik-kasmonauta

A.G. Nikolajew zaproponował, bym pomyślał nad tym, co zrobić, by dla

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:19]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

włączenia punktów nie trzeba było hipnotyzować kosmonautów na odległość,

przez systemy łączności. Jak nauczyć kosmonautów samodzielnie włączać u

siebie punkty leczniczo-wzmacniające?
W klinice, na kolejnym seansie psychoterapii prądem zaproponowałem jednemu

z pacjentów, by odtworzył z pamięci doświadczone przed chwilą odczucia. Kiedy

pacjent usiłował skoncentrować się na tym zadaniu, nieoczekiwanie dla samego

siebie (dla mnie też!) ponownie popadł w sen hipnotyczny, podczas którego

realizowały się pożądane reakcje. Pomyśałem, że opanowawszy autohipnozę,

mógłby nastawić się on na wywołanie nie tylko odczuwania prądu, ale także

innych reakcji organizmu.
Moja decyzja była słuszna. Wystarczyło rozdzielić dwa stadia: przyjęcie

komendy oraz jej automatyczną, odruchową realizację przez organizm. Dzięki

temu podziałowi przestała bowiem istnieć sprzeczność, hamująca świadomie-

wolicjonaIną autoregulację. Wykorzystując właściwie autohipnozę, człowiek nie

staje się po prostu "śpiącym robotem", ale zachowuje swobodę twórczej

realizacji zadanych poleceń. Zamiast poleceń hipnotyzera może także

wykorzystywać swoje własne wskazówki.
Pozostaje tylko nauczyć go kierowanej autohipnozy.
Z początku było tak: hipnotyzowałem pacjenta zwykłymi, klasycznymi metodami.

W hipnozie sugerowałem, że teraz sam może w odpowiednim momencie z

łatwością wprowadzić się w stan hipnotyczny. I posługując się nim zdolny jest

realizować własne cele. Należy wyobrazić je sobie w formie obrazu żądanych

zmian w organizmie, bezpośrednio przed włączeniem reżimu autoregulacji.
Dla ułatwienia włączenia samodzielnie wywoływanego stanu hipnotycznego,

dodatkowo sugerowałem pacjentowi, że autohipnoza nastąpi automatycznie.

Wystarczy, że policzy w myśli do pięciu patrząc w jeden punkt – i przebudzi się

w dokładnie ustalonym momencie.
Ta metoda opanowania świadomie-wolicjonalnej autohipnozy jest znacznie

dostępniejsza dla pacjenta, niż np. system treningu jogi, oparty na opracowaniu

określonych, nieruchomych pozycji i specjalnych sposobów oddychania oraz

koncentracji uwagi – co nie każdy jest w stanie opanować.
Po około dwu-trzech powtórkach takiego kursu około 30 procent pacjentów

utrwala sobie nawyk autoregulacji do tego stopnia, że potrafią posługiwać się

nim przez wiele lat. A nawet samodzielnie go rozwijać.
Tak wygląda – w skrócie – podstawowa zasada uczenia się autoregulacji za

pomocą hipnozy. Mnóstwo niuansów i ważnych elementów tego procesu

pozostaje w zakresie profesjonalnej kompetencji lekarza-specjalisty.
Przypominam, że uczenie przy pomocy hipnozy nie jest niczym nowym. Tak na

przykład, hipnozę stosuje się już dawno przy intensywnym opanowaniu

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:19]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

profesjonalnych nawyków. Czytaliśmy, że w Paryżu utworzono laboratorium, w

którym w ciągu pięciu czy sześciu godzinnych seansów
można nauczyć się szybkiego pisania na maszynie, prowadzenia samochodu, a

teraz opracowuje się tam nawet kurs kierowania sportowym samolotem! Czyż to

nie cudowne – przespałeś się pięć godzin w przyjemnym, uzdrawiającym stanie

– i lataj ile dusza zapragnie!
Dzięki hipnozie szybkość uczenia wzrasta dlatego, że cała uwaga uczącego się

jest skupiona na działaniu instruktażowym, które łatwo rozprzestrzenia się na

mechanizmy mózgowe.
Zastosowanie klasycznej hipnozy w celu nauki autoregulacji miało miejsce – jak

już pisałem – na początku. Niestety – nie jest szeroko dostępne.
W tym miejscu entuzjaści treningu autogennego wykrzykną:
– No i dali się złapać we własne sieci, nowatorzy! Klucz Alijewa pasuje tylko

wybranym, podatnym na hipnozę osobnikom. A nasz autotrening służy

wszystkim!
Zaraz! Zaraz! Przecież badanie osób szybko uczących się autotreningu

wykazało, że najefektywniej opanowują tę metodę ludzie, podatni także na

hipnozę! Pozostali – chociaż pragną i starają się – nie mogą osiągnąć tego

stanu. Ponadto zastosowanie autotreningu jest ograniczone i oderwane od

prawdziwego, aktywnego życia człowieka. Wyobraźmy bowiem sobie, że

człowiek pracuje w zwykłym rytmie w fabryce. A tu proponują mu, żeby się

położył, rozluźnił i ogrzał prawą nogę. To jest po prostu niemożliwe,

niewykonalne! Zaś w możliwościach autoregulacji kryją się ogromne

perspektywy rozwoju człowieka.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-06.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:19]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Przywołać właściwy obraz

Weźmy do ręki nitkę z wiszącą na jej końcu kulką. Zakryjmy oczy i wyobraźmy

sobie, że kulka zatacza koło albo kołysze się po prostej ruchem wahadłowym.

Nastąpi prosta reakcja psychomotoryczna, w której psychomotoryczną szeroko

wykorzystuje się w celu określenia stopnia palce mimo woli powtarzać będą

obraz ruchu. Tę lub podobną reakcję sugestii przy hipnozie. Jeśli reakcja

zachodzi – pacjent będzie podatny na hipnozę.
Jednakże wcześniej nie wiedziano, że jeśli pacjentowi pozwolić przez pewien

czas pozostawać w ćwiczeniu psychomotorycznym – zagłębi się on w stan

hipnotyczny. Albo jeśli zaproponować mu zatrzymanie uwagi na jakimś obrazie i

uczyni to z powodzeniem – znów może znaleźć się w stanie hipnozy. Ten

odkryty przeze mnie fenomen legł u podstaw opracowywanego systemu

przyswajania autoregulacji. Rzecz cała polega na tym, jak dla danego,

konkretnego pacjenta znaleźć ten optymalny, odpowiadający jego stanowi

psychicznemu w danym momencie kluczowy obraz, który bez trudu utrwali i

który następnie stanie się hipnogenny.
Oto i cała nauka, w której najistotniejszą rolę spełnia lekarz, jego twórcze

poszukiwania oraz cechy odkrywczego a zarazem i przenikliwego psychologa!
Najprostszym obrazem dla większości ludzi, łatwo dającym się skontrolować

zarówno przez lekarza, jak i przez pacjenta – jest w naszym systemie nauczania

obraz wyciągniętych przed sobą rąk, które łączą się i rozchodzą. Nie trzeba

pacjentowi zasłaniać oczu, niech patrzy i podziwia jak ręce same chodzą.

Zdziwienie wywołuje dodatkowa podpora emocjonalna – lekki efekt

psychologiczny, którego energia jest niezbędna do włączenia całościowej reakcji

mózgowej przejścia w stan hipnozy. Kiedy pacjent już osiągnął ten stan.

zaczynamy mu sugerować, że teraz, przy powtórzeniu, może wywołać ten sam

stan bez pomocy z zewnątrz. A jedynie przez włączenie wyuczonej reakcji

psychomotorycznej.
Do nauki autoregulacji należy przygotować się psychologicznie. Na przykład

popatrzeć, jak to robią inni, którzy już tę sztukę opanowali. czerpać natchnienie z

ich sukcesów.
Przed ćwiczeniem pacjent powinien być odprężony, wewnętrznie spokojny i

zachowywać się tak, jakby to była zabawa, podczas której nie odpowiada się za

błędy, a wszystkie reakcje i wrażenia są szczere,
Oto system ćwiczeń, stosowanych zwykle przez lekarzy Ośrodka Autoregulacji

podczas nauki metody i podczas jej demonstrowania,

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (1 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Ćwiczenie 1
Przy wykonywaniu tego i innych ćwiczeń, jak również całego cyklu nauki, można

zastosować zasadę sugestii pośredniej. Działa ona silniej niż bezpośrednie

podawanie instrukcji i wskazówek. W tym celu to, co lekarz chce powiedzieć

uczącemu się, przekazuje obecnym w taki sposób, jak gdyby komentował

procesy. Jeśli pacjent jest sam, lekarz zwraca się do niego tak, jakby na jego

przykładzie ukazywał prawidłowy dla wszystkich przebieg procesów.
Lekarz prosi, by ćwiczący wyciągnął ramiona i trzymał je przed sobą bez

napięcia. Nie powinny one zbiegać się. Oczy mogą być otwarte. W tej pozycji u

wszystkich ręce mają tendencję przesuwania się na boki. Zatrzymuje je jedynie

stan napięcia. Uczący nie powinien napinać mięśni i przeszkadzać rękom. Niech

się rozejdą na boki. Im szerzej, tym lepiej. Lekkie jak piórka.
Lekarz podpowiada, by nie poruszać umyślnie rękami, l nie należy sobie niczego

sugerować. Wystarczy nie przeszkadzać. Ręce pójdą same. To automat.
Pacjent niech patrzy na ręce i analizuje, co się z nimi dzieje. To wyzwala go z

napięcia. Jeśli lekarz potrafił wyjaśnić pacjentowi istotę ćwiczenia, a on przyjął

konieczność rozchodzenia się rąk jako reakcję prawidłową – będzie pomagać

sobie w znalezieniu stanu neutralności, czyli takiego, który nie przeszkadza

ruchom rąk.
A lekarzowi poprawił się nastrój i jego glos nabrał pewności. Przecież on też nie

jest wolny od emocji l Powstaje efekt wzmacniającego sprzężenia zwrotnego.
Ręce zaczynają rozchodzić się szybciejl
Lekarz próbuje dodać pacjentowi otuchy, chwali go za zdolność koncentracji na

właściwej reakcji. Mówi, że wkrótce opanuje autoregulację. Wzmacnia reakcję

sugestiami: "Wspaniale– rozchodzą się ręce! Bardzo dobrze! Znakomicie!"
Jeśli są przy tym widzowie, słowa lekarza mogą być skierowane do nich

oddziaływując jak silna, pośrednia sugestia. Można powiedzieć: – Spójrzcie, jak

coraz szybciej rozchodzą mu się ręce, stają się coraz lżejsze. Poprawia się

samopoczucie. Z każdym ćwiczeniem reakcja staje się głębsza!
Jeżeli w trakcie pierwszego ćwiczenia ręce jakiegoś wyjątkowo odpornego

osobnika nie rozeszły się – proponuję rozłożyć je świadomie.
Kolejne ćwiczenie przeprowadza się bezpośrednio po pierwszym.
Ćwiczenie 2
Jeżeli ręce rozeszły się – bardzo dobrze!
U niektórych pacjentów już podczas tej czynności psychomotorycznej powstaje

głęboki stan neutralny. Nawet ich oczy zaczynają się zamykać. Jeśli pozostają

otwarte – stają się nieruchome. Nie należy zachęcać do zamykania oczu, gdyż

nie zachodzi taka potrzeba.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (2 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Gdy pacjent usiłuje zrzucić narastające odrętwienie, proponuję, żeby tego nie

robił. Mówię: – Niech stan się pogłębia. Im głębszy, tym pożyteczniejszy dla

zdrowia i nauki. Tym przyjemniejszy!
Pogłębienie stanu realizuje się drugim poleceniem. Słownie formułuje się obraz,

że ręce zaczynają się schodzić, przyciągać. Temu procesowi towarzyszą

sugestie wzmacniające: – Ręce przesuwają się prędzej! Proponuje się patrzeć

na zbliżające się do siebie ręce. Widok automatycznie poruszających się rąk

zajmuje uwagę pacjenta, stwarza efekt emocjonalny, konieczny dla rozwoju

stanu szczególnego.

Ćwiczenie 3
W trakcie wykonywania dwóch pierwszych ćwiczeń uwaga uczącego coraz

bardziej się skupia na zbliżających się do siebie rękach. Tworzy się sztuka

uwagi. Ten punkt uwagi należy wykorzystać do rozwoju tworzącego się stanu.

Można wzmocnić wrażenie obrazu w ten sposób, że dłoń lekarza znajduje się w

przypuszczalnym środku zbliżenia rąk. Dalej mówi: – Ręce wraz z tułowiem idą

za moja dłonią! I cofa się, jakby przyciągając swoją ręką uwagę pacjenta,

starając się niczym jej nie zakłócić.
Jeżeli lekarz znajduje się w odległości od pacjenta, wszystko to wyraża jedynie

słowami.
Ręce i cały tułów pacjenta "pociągnęło" naprzód. Powstała silna emocjonalna

podpora! Tułów przesunął się! (l jak po tym można nie pogłębiać swego stanu!)

Kiedy tułów przesunął się do przodu skłaniając się za dłonią lekarza, reakcję

nasila się wzmacniającymi replikami: – Wspaniale, teraz zawładnie pan swoim

organizmem. Ma pan doskonałe samopoczucie, znakomitą pamięć, uwagę i

jasność umysłu, znakomicie pan sypia! Ciągnie pana do przodu, nogi same się

przesuwają! (Proszę zwrócić uwagę, że lekarz stosuje ten zabieg w celu

psychoterapeutycznym, szczególnie w tej części ćwiczenia, przy której

obserwuje się u pacjenta zwiększoną reakcję na sugestię). Nogi pacjenta jakby

chciały oderwać się od podłogi i – przy dobrej reakcji – wykonują kroki do

przodu.
Jeśli – przy niedostatecznie pogłębionym stanie nie zachodzi oczekiwana

reakcja – można przerwać ćwiczenie i przejść do kolejnego. Ale można również

powtarzać to samo kilka razy. dopóki nogi nie przesuną się, a wywołany stan się

nie pogłębi za pośrednictwem wykonanego ruchu.

Ćwiczenie 4
Kiedy już uczący przesunął się do przodu, lekarz sugeruje, że teraz tułów

zacznie skłaniać się w przeciwną stronę – do tyłu. Przy czym lekarz może swoją

dłoń zbliżyć do pacjenta, jakby naciskając, popychając go na odległość – w celu

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (3 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

wzmocnienia obrazu. Jego dłoń, oczywiście nie wydziela przy tym żadnego

mistycznego czy magnetycznego promieniowania. Gest jest silnym narzędziem

oddziaływania na najgłębsze pokłady psychiki ludzkiej. Tułów pacjenta zaczyna

skłaniać się do tyłu. Lekarz podchodzi do niego i asekuruje, by nie upadł.

Ćwiczenie 5
Kiedy tułów przesunął się do tyłu, lekarz musi wykazać całe swe psychologiczne

i pedagogiczne mistrzostwo. Informuje pacjenta, że jego ciało zgina się do tyłu a

kręgosłup – jak elastyczna struna – "wędruje" coraz niżej, ciągnąc do pozycji

"mostka"! Ciało pacjenta zaczyna się naprężać. Jeśli pod wpływem dodatkowych

sugestii zgina się coraz bardziej – sukces!
W tym miejscu zaczyna się ukierunkowaną, intensywną naukę: – Teraz możecie

sami wywołać głęboki stan specjalny, potrzebny do osiągnięcia autoregulacji.

Siedząc, stojąc, leżąc, w hałasie i ciszy, w każdych warunkach możecie

natychmiast włączyć u siebie pożądany stan i wykorzystać go do wypoczynku,

nastrojenia się do pracy, poprawy samopoczucia i w innych celach. Z każdym

następnym ćwiczeniem stan się pogłębia i sprzyja poprawie ogólnego

samopoczucia. Przed wyjściem z niego zawsze czuje się świeżość w całym ciele

i jasność myśli!
Trwa psychoterapia: każda sekunda znajdowania się w stanie autoregulacji jest

na wagę złota!
A oto kilka innych wariantów form sugestii: – W stanie autoregulacji poprawia się

stan całego organizmu. Wszystko, co przedtem nie było w porządku – dochodzi

do normy. Takie jest prawo natury. Jakiegokolwiek zadania się podejmiecie –

wszystko prowadzi do poprawy zdrowia!
Albo: Wyjście ze stanu autoregulacji powinno następować zawsze z odświeżoną

głową! Jak po zimnym prysznicu ! Ściślej mówiąc, najpierw sauna, a potem

zimny, orzeźwiający natrysk! Będzie w was więcej życia!
Dalej lekarz prosi, by pacjent po kilku sekundach sam wyszedł ze stanu. Aby

przeciągnij się i wykonał kilka ćwiczeń gimnastycznych, jak po głębokim, nocnym

śnie.

Inne ćwiczenia
W zależności od sytuacji, gdy na przykład jakieś ćwiczenie się nie udało, można

wykonać inne. Nie ważne jakie, ważne – by znaleźć właściwe. Należy

wypróbować wiele programów, by trafić wreszcie na ten właściwy. Przy czym po

zastosowaniu kolejnego programu należy odczekać chwilę na oczekiwany wynik.

Czas reakcji może przebiegać różnie – od 1 do 5-3 sekund. Najczęściej bardziej

aktywnie realizują się te zaprogramowane reakcje, które natrafiają w organizmie

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (4 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

na ukształtowane wcześniej stereotypy.
Na przykład lekarz mówi do pacjenta: – Proszę stanąć prosto, postarać się być

zupełnie pasywnym i jakby z boku obserwować, na jaki program ciało będzie

reagować aktywnie i automatycznie. Przy tym proszę nic sobie nie sugerować,

po prostu tylko obserwować!
Gdy jakieś ćwiczenie się nie udało można spróbować wykonać inne.
Przy którymś poleceniu nogi czy ręce, ramiona lub głowa zaczynają nagle

reagować...
Potem lekarz zaczyna dawać polecenia: – Wasze ręce już nie są waszymi

rękoma. To ręce automobilisty, prowadzącego samochód. Przed nim ostry zakręt

w prawo. Popatrzmy co robią ręce. Proszę im nie przeszkadzać, a tylko je

obserwować!
Lekarz prosi, by to ćwiczenie wykonywać powoli.
Przypuśćmy jednak, że ręce nie wykonały zadania, gdyż pacjent nigdy nie

doświadczył podobnego stanu, jako że nie umie prowadzić samochodu. Wobec

tego przywołuje się inny obraz. Na przykład siatkarza, przygotowującego się do

zagrywki. Dobrze, jeśli przedtem rękom i tułowiu pacjenta nadać odpowiednią

pozycję. Wtedy efekt może być lepszy.
Można także posłużyć się obrazem tenisisty. Albo pływaka, przepływającego

wezbraną rzekę. Rowerzysty, ciężarowca, boksera, szermierza, spadochroniarza

i tak dalej.
Przy którymś poleceniu nogi czy ręce. ramiona lub głowa, a być może i oddech

nagle zaczyna reagować. Ręce na przykład, zaczynają pływać, palce poruszają

się, jakby pisały na jakiejś rzekomej maszynie. Efekty mogą być najróżniejsze.

Coś zaczęło się dziać! Z zasady reakcję wywołuje obraz działania znany z życia

codziennego.
Kiedy lekarz zauważy początek reakcji, zaczyna ją rozwijać mówiąc pacjentowi

słowa pełne zachęty, zapewniając, ze z każdą sekundą reakcja się wzmacnia. W

ten sposób sprzyja wywołaniu żądanego stanu. Następnie u pacjenta włącza się

całościowa reakcja mózgu – następuje głęboki stan specjalny.
W końcu – wykorzystując fantazję twórczą, zdolność obserwacji i wytrwałość –

lekarz znajduje pierwszy klucz stanu, w którym następuje wypracowanie nawyku

autoregulacji.
Przedstawiona zasada różni się nowym podejściem od znanej metody sugestii,

stosowanej przy hipnozie przede wszystkim tym, że zamiast wielokrotnego

powtarzania czy "wbijania" jakiejś formułki sugestii proponuje się pacjentowi

kalejdoskop obrazów w celu wywołania obrazu indukującego (wzbudzającego),

który w odpowiedzi włączy aktywną reakcję A tym samym wywoła pożądany

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (5 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

stan.
Jeżeli podczas treningu udały się pacjentowi pierwsze ćwiczenia, można

wywołać uczucie lotu lub inne, dające poczucie komfortu i wewnętrznej swobody
Uczucie lotu. U pacjenta wzlatują ręce, zaczyna naturalnie oddychać. Czasami

pojawia się stan euforii.
A jeśli ręce nie reagują? Nie trzeba skupiać na tym uwagi ćwiczącego. Należy

szukać innej sugestii, która wywoła pożądaną reakcję. L
Możliwości stosowania metody autoregulacji są ogromne.
Jeśli należało znaleźć pierwszy klucz w celu wywołana początkowego stanu, by

pacjent nabył doświadczenia – to drugi klucz jest mu potrzebny do

samodzielnego wywołania tego stanu. Obydwa klucze mogą być identyczne.

Stereotyp działania (w rodzaju rozchodzenia się i łączenia rąk), który wywołał

stan pierwotny, może zostać wykorzystany do włączenia reżimu autoregulacji.

Wystarczy utrwalić kolejność czynności.
Osobisty klucz można zmodyfikować. Na przykład sprowadzić go do formy

liczenia w myśli do pięciu, przy spełnieniu warunku, że wzrok pacjenta jest

skierowany w jeden punkt. Albo liczenia do dziesięciu – przy trzech skinieniach

głowy... Wszystko jedno. W celu włączenia reżimu autoregulacji można stworzyć

dowolny rytuał, który przyswaja się w początkowym stanie drogą sugestii. A

potem już przez samodzielne powtarzanie ćwiczeń. W końcu pacjent może go

także zmienić sam, na własne życzenie. Wywołuje autoregulacje kluczem już

znanym i wydaje nowe polecenie, wyobrażając sobie sposób działania oraz

reakcję, jakiej od siebie oczekuje.
Możliwości autoregulacji rozwijają się w różnych kierunkach. Na przykład bywa,

że pacjent bez trudności wywołuje stan szczególny w pozycji stojącej (tak, jak się

uczył), ale w pozycji siedzącej już nie może tego uczynić. W takim przypadku

będąc w stanie autoregulacji powinien obrazowo przedstawić sobie wywoływanie

żądanego stanu w pozycji siedzącej.
A właściwie – po co to wszystko? Po co człowiekowi ten szczególny stan

neutralny? – zapyta Czytelnik.
W stanie neutralnym znika paraliżujący strach przed prawdopodobnym

popełnieniem błędu. Pomyślcie, dlaczego człowiek nie może przejść po

równoważni nad przepaścią, podczas gdy na ziemi zrobi to bez trudu? Dlatego,

że zbyt wysoka odpowiedzialność rozdziela uwagę między celem a sposobem

jego osiągnięcia – czyli krokiem, który w rzeczywistości jest czynnością

automatyczną. Automat blokuje się wskutek ingerencji człowieka. Aby krok był

lekki, bez napięcia – uwagę należy skupić wyłącznie na celu.
Postawiwszy sobie cel należy jakby odsunąć się na bok, nie przeszkadzać

automatom. Wówczas organizm uruchomi te reakcje, które gwarantują

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (6 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

rozwiązanie postawionego zadania. W stanie neutralnym każda idea nabiera siły

programu dla mózgu i rozprzestrzenia się na cały organizm.
Ponieważ w tym stanie trudno tworzyć idee i w ogóle mieć życzenia, program

należy przemyśleć przed zastosowaniem klucza do stanu specjalnego.
Schemat jest prosty: świadomość wysyła zamówienie, stan neutralny odłącza

wszystko co przeszkadza włączając zarazem wszystko co sprzyja temu celowi –

ze świadomego i nieświadomego doświadczenia człowieka.
Rozpatrzmy to na elementarnym przykładzie (już zresztą przytaczanym).

Wyciągnijmy obie ręce przed siebie, ale tak, by się wzajemnie dotykały, a przy

tym były rozluźnione. Spróbujmy przedstawić sobie ideę (obraz), że ręce

rozchodzą się na boki. Nie trzeba sobie niczego sugerować. Ręce same zaczną

się rozchodzić, gdy tylko pojawi się chociażby częściowy stan neutralny –

warunek materializacji energii wyobrażenia. Poczekajcie chwilę, nie śpiesząc się,

nie troszcząc o to, czy ćwiczenie wyjdzie czy też nie, nie zwracając uwagi na

hałas, bez napięcia. Próbujcie być neutralni, oderwani, pasywni. Kiedy tylko

wystąpi element "pustki lub odosobnienia, ręce zaczną się rozchodzić według

życzenia.
Widzicie czym moja metoda różni się od znanych metod autosugestii? Nie trzeba

w napięciu "wbijać" sobie do głowy, albo nieustannie powtarzać jakichś formułek,

zaklęć. Zamiast tego na luzie dajemy zadanie, które zostanie wykonane.
Mistrzowie jogi dają taką radę: jeśli praca nie idzie, oderwijcie się od niej, a

podświadomość podsunie potrzebną odpowiedź. Każdy może przytoczyć

męczący proces przypominania, znajdującego się na końcu języka nazwiska. Co

wtedy zrobić? Przestać myśleć na ten temat i oderwać się a potrzebne nazwisko

samo się przypomni.
W stanie neutralnym włącza się wewnętrzna "apteka" organizmu. Wszystko co

było nie w porządku – uszkodzone funkcjonalnie lub zniszczone – dąży do

odbudowy. Wystarczy kilka minut dziennie takiej nietrudnej gimnastyki leczniczej

– a za miesiąc nagromadzi się w Was tyle sił, jakbyście dopiero co wrócili z

sanatorium.
Jeżeli podczas ćwiczenia ręce nie rozeszły się, znaczy, że utrzymuje się

napięcie, czyli stosunek do oczekiwanej czynności. Występuje refleksja,

przeszkadzająca automatom w wykonaniu aktu psychomotorycznego.

Spróbujcie więc wykonać inne ćwiczenie. Na przykład łączenie rąk. Jeśli ruch

nastąpi, nie strząsajcie powstałego przy tym uczucia odrętwienia, które

sygnalizuje, że narasta stan neutralny. Jest więc wam potrzebne. Potem mogą

zacząć kleić się oczy. Nie przeszkadzajcie, niech się zamkną. Jeśli nie, niech

zostaną otwarte. Tu nie wolno robić niczego na siłę!
Czasami bywa tak; ręce poszły a potem nieoczekiwanie się zatrzymały. O co

chodzi? Po prostu wcześniej nie nakreśliliście programu, co powinno dalej

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (7 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

nastąpić i znaleźliście się w stanie nieokreślonym. Pamiętajcie, że w reżimie

neutralnym nie jest możliwe podejmowanie żadnych decyzji – proces myślowy

toczy się wyłącznie w normalnym stanie. Teraz wykonajmy ćwiczenia posługując

się własnym ciałem. Stańcie prosto, nogi w rozkroku na szerokości ramion, ręce

wzdłuż tułowia, swobodnie. Głowę odrzućcie nieco do tyłu, bez napięcia. Jeśli

chcecie, oczy niech pozostaną otwarte. A teraz wyobraźcie sobie, że tułów

ciągnie do przodu i postarajcie się zapaść w obojętność, w pustkę. Nie spieszcie

się! Każdy, w zależności od stanu wyjściowego ma swój własny próg reagowania

– głębię, czas pogrążania się. Na ogół wynosi on od 1 do 3 min.
Teraz wyobraźcie sobie, że tułów ciągnie w tył. Potem w lewo, a potem w prawo.

Dalej wyobraźcie sobie, że jesteście bokserem, następnie, że znajdujecie się na

rzece, potem za kierownicą i tak dalej. Doświadczcie różnych sposobów. Nie

śpieszcie się, nie bądźcie napięci, po prostu stójcie i obserwujcie, jak organizm

reaguje na ten czy inny program. Na któryś może reagować – poruszą się ręce

lub ramiona, pociągnie nogę czy głowę. Najważniejsze to znaleźć ten właściwy

obraz, który rozpoczyna autoregulację. A przez nią – do harmonii! W człowieku

drzemie szereg czynników świadomych albo nieświadomych, które

przeszkadzają w nauce wywoływania stanu neutralnego. Na przykład, gdy

uczymy pacjenta w pozycji stojącej, zapewniamy go, że nikt nie przewraca się

podczas ćwiczenia – co od razu pozbawia go strachu, nieświadomie

przeszkadzającego w nauce. Potem powtarzamy, że w stanie autoregulacji

mózg bardziej koncentruje się, tyle, że nie na przypadkowym hałasie czy

myślach, lecz na postawionym zadaniu. To również pozbawia napięcia.
Czasami u skrajnie wyczerpanych nerwowo i fizycznie ludzi, po pierwszych

ćwiczeniach treningowych obserwuje się zjawisko senności. A przecież przed

wyjściem ze stanu "zamawiali" oni "natrysk orzeźwiający". To ich mózg

kontynuuje gromadzenie sił – nawet po formalnym wyjściu ze stanu. W tym

właśnie tkwi siła autoregulacji – orientującej się na indywidualne potrzeby

organizmu. W takim przypadku trzeba pozostać w stanie autoregulacji 10-15

minut by "wyspać się" jak należy. Na drugich lub trzecich zajęciach senność już

nie wystąpi.
Jeśli spróbowaliście wykonać proponowane ćwiczenie raz i drugi – i nic z tego

nie wyszło, nie martwcie się! Jutro powtórzycie je jeszcze kilka razy. Być może z

powodzeniem. Przecież zaliczyliście tekst szkoleniowy!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-07.htm (8 z 8) [2005-02-23 21:51:21]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Powtarzamy lekcję

Czym różni się metoda autoregulacji od zwykłego i znanego wszystkim

wolicjonalnego samoregulowania? Czy nie wystarczy wytyczyć dokładny cel i

postępować zgodnie z nim?
Po pierwsze: autoregulacja wprowadza wewnętrzną harmonię i jakby nas

wyzwala – co jest źródłem równowagi duchowej.
Po drugie: stosując moją metodę otrzymujemy do dyspozycji całościowa,

pełniejszą realizację regulowania wolicjonalnego, z podłączeniem wszystkich

potencjalnych możliwości psychiki oraz całego organizmu.
W programie należy dokładnie ustalić czas znajdowania się w reżimie

autoregulacji. Jeśli powiedziałem sobie w myśli lub przedstawiłem obrazowo:

jedna minuta – nie muszę już się pilnować! Mój – oraz każdego z nas – zegar

pracuje bowiem z precyzją budzika. Dokładnie po 60-ciu sekundach oczy

automatycznie się otworzą i powrócimy do normalności.
Skąd my to znamy? Przecież wszyscy mają tę naturalną zdolność, daną przez

naturę. Tylko należy nauczyć się posługiwać nią, opanować i rozszerzyć rejony

jej zastosowania. Stawszy się świadomie – wolicjonalną, będzie znacznie

silniejszą, uniwersalniejszą, nadającą się do stosowania w najróżniejszych

celach.
W ten oto sposób trening z pomocą autoregulacji sprzyja przyśpieszonemu

rozwojowi uniwersalnych związków między psychiką a organizmem.
Cóż to za związki?
Wiadomo, że jeśli trenujemy, na przykład, wytrzymałość na mróz poprzez

hartowanie – ta adaptacyjna funkcja organizmu w końcu wystąpi. To samo

nastąpi, jeśli będziemy trenować budzenie rankiem, o określone] godzinie.
Lecz trening, realizujący różne zadania, może zajmować nam dużo czasu. Tym

więcej, im więcej zadań sobie stawiamy. W takim przypadku autoregulacja

przyśpieszy realizację najróżniejszych zaplanowanych celów.
Zaplanowaliście słodko zasnąć po napiętym dniu pracy i przebudzić się

wypoczętym o szóstej rano. Włączcie system autoregulacji i życzcie sobie dobrej

nocy! Wyobraźcie sobie, że o szóstej rano oczy same się otworzą. Gdy tylko o

tym pomyślicie, organizm zacznie pracować według zadanego programu. Jeśli w

ten sposób potrenujecie przez kilka dni, wytworzy się przyzwyczajenie do

spokojnego zasypiania i budzenia się wypoczętym w każdych warunkach.

Włączenie programu będzie za każdym razem szybsze, by w końcu przejść w

nawyk: nie będziecie nawet musieli wywoływać stanu autoregulacji – wystarczy

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:22]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

tylko chęć.
To samo będzie dziać się w innych przypadkach. Dwa, trzy razy wywołujecie

żądaną reakcję (na przykład, rozgrzanie się podczas mrozu czy pozbycie się

bólu głowy) za pomocą reżimu autoregulacji – i zadziałały związki, zachodzące

miedzy waszym życzeniem a systemami wykonawczymi organizmu!
Jedne związki będą powstawały szybciej, inne wolniej. Nie powinno to

zniechęcać, cała rzecz polega na treningu.
Jeżeli jednak żądana reakcja nie następuje – pamiętajcie o trzech zasadach

autoregulacji.
Zasada pierwsza. Stan autoregulacji jest stanem równowagi między

psychicznymi i fizjologicznymi funkcjami organizmu, podczas niego odpoczywa

dusza i ciało. Jeśli dany stan nie włącza się od razu, NIE ŚPIESZCIE SIĘ,

spróbujcie jeszcze i jeszcze raz. Podczas kiedy próbujecie wywołać stan – mózg

z intensywnych wrażeń dnia przełącza się w kierunku przez was pożądanym.
Po określonym treningu stan autoregulacji będzie włączać się od razu przy

pierwszym wysiłku woli. Być może – zadanie, które chcecie realizować przy

pomocy reżimu autoregulacji, jest dla was nowe, niezwykle lub zbyt

odpowiedzialne. Popatrzcie na to zadanie z innej perspektywy. Nie tak, jak

ogląda się szczyt przed wspinaczką, ale tak, jakbyście grali w interesującą grę

dziecięcą.
Zasada druga. W reżimie autoregulacji psychika i organizm znajdują się w

położeniu, przypominającym przełączanie szybkości w samochodzie na

"neutralną", gdy jeszcze działa energia poprzedniego momentu. A wy chcecie ją

pokonać, przełączając w określonym kierunku.
Dlatego pamiętajcie o inercji stanu wyjściowego swojego systemu nerwowego.

Pokonuje się ją głębią reżimu autoregulacji i ostrym, pobudzającym obrazem

oczekiwanego rezultatu. Na przykład, jeśli znaleźliście się w depresji, poprawa

samopoczucia nastąpi tylko wtedy, kiedy zastosowawszy wolę i wyobraźnię

twórczą, sformułujecie żądany obraz stanu aktywnego. Reżim autoregulacji

nagrodzi wasze, wolicjonalne i twórcze wysiłki materializując je.
Dla wewnętrznej natury organizmu trzeba formułować zadanie w języku duszy,

to znaczy w najnaturalniejszym języku zamierzeń wewnętrznych. Jeden

wykorzystuje obrazy wizualne, inny woli wskazówki myślowe. Prędko nauczycie

się wyczuwać ten język, za pomocą którego nasza świadomość porozumiewa

się z nieświadomymi mechanizmami. Opanowawszy je możesz stać się

prawdziwym PANEM swego organizmu!
Określcie dokładnie swoje cele! Zanim wstąpicie w królestwo autoregulacji,

MUSICIE WIEDZIEĆ CZEGO CHCECIE!
W przypadku, gdy zaplanowane zadanie jest określone niedostatecznie, głębia

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:22]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

reżimu autoregulacji się obniża.
Zasada trzecia. Przy posługiwaniu się autoregulacją należy wiedzieć, że istnieją

zarówno zależne od nas jak i wegetatywne funkcje organizmu, Te pierwsze

można zmusić do działania jedynie wysiłkiem woli, zaś do włączenia

wegetatywnych (typu ciśnienie, termoregulacja, wydzielanie potu itp.) trzeba

wywołać obraz bodźców, odpowiadających tym funkcjom.
Tak na przykład obraz wypitej filiżanki kawy wywoła w reżimie autoregulacji u

niskociśnieniowca zwiększenie napięcia, a obraz zażytej tabletki może usunąć

atak choroby wieńcowej – jeżeli oczywiście to lekarstwo przedtem pomagało.
W TEN SPOSÓB UAKTYWNIAJĄ SIĘ I PODPORZĄDKOWUJĄ ŻĄDANIOM

WOLI INNE, PRZEDTEM NIEZALEŻNE OD NIEJ FUNKCJE WCZEŚNIEJ

PRZEŻYTE STANY, WRAŻENIA. REAKCJE FIZJOLOGICZNE I NAWYKI.
Autoregulacja służy więc rozwojowi związków między wolą a nieświadomymi

mechanizmami organizmu.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-08.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:22]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Bez bólu

Mówiąc o fenomenach autoregulacji, w pierwszej kolejności mamy na myśli

umiejętność obniżania progu odczuwania bólu. Na przykład pozbywania się bólu

głowy, zęba czy serca. W stanie szczególnym można znieczulić praktycznie

każdą część ciała. Demonstrując efekty znieczulania w grupie uczących się

autoregulacji, ochotnicy wywołują u siebie stan szczególny i dają organizmowi,

przykładowo, następujący program: "Ręka (szczęka, ząb) stała się nieczuła na

ból, odrętwiała". Przy tym wskazane jest pogrążenie się w stanie neutralnym jak

najgłębiej, by nie przeszkadzać organizmowi w syntetyzowaniu żądanej reakcji

zwrotnej. Nie należy przy tym mieszać się do procesu jej realizacji, nie rozmyślać

jak i dlaczego odpowiednia reakcja powinna zadziałać i jak w ogóle zachodzi

znieczulenie, l czy zajdzie? Jeśli tak ukierunkujemy świadomość – automatyczna

reakcja zablokuje się, jako, że z jednej strony automaty otrzymają zadanie typu

",,", zaś z drugiej – typu "nie",
Można, jeśli się chce, wykorzystać sprzyjające efektowi obrazy wyobrażeń ze

swojego doświadczenia życiowego. Na przykład, jak to kiedyś znieczulano mi

stłuczenie chloroetylem, albo ząb za pomocą zastrzyku. Obrazy te odruchowo

ożywiają w pamięci organizmu ślady dawnych reakcji.
A oto kilka przykładów wykorzystana autoregulacji w celach leczniczych i

profilaktycznych.
Nagromadziliśmy dostatecznie duże doświadczenie jeśli chodzi o zabiegi

chirurgiczne wykonywane z pomocą autoregulacji. Uczyliśmy pacjentów, by sami

przygotowywali się do operacji. W klinice mikrochirurgii ocznej u profesora S.N.

Fiodorowa przeprowadzany był następujący eksperyment. Chorzy przychodzili

do kliniki o piątej wieczorem. Od 7.00 do 8,30 poddawali się psychoterapii

grupowej, to jest w stanie hipnozy uczyli się autoregulacji. W następnym dniu, o

10-tej rano byli operowani.
Przy uczeniu główną uwagę poświęcano temu, by chorzy w przededniu operacji

mogli poprawić swój nocny sen, a bezpośrednio przed zabiegiem samodzielnie

zagłębić się w stan głębokiej relaksacji i drzemki.
Bardzo ważne okazało się nie tylko znieczulenie, ale także pozbycie się strachu

przed zabiegiem. Od tego w niemałym stopniu zależy stan i zachowanie chorego

podczas operacji. Przekonaliśmy się, że człowiek postawiony na progu

krytycznej sytuacji emocjonalnej (tj. tuż przed operacją) szybciej się uczył,
Około 30-40% z ogólnej liczby chorych, których uczyliśmy autoregulacji, już po

pierwszym ćwiczeniu mogli rankiem samodzielnie zagłębić się w potrzebny stan i

przebywać w nim podczas operacji, a nawet po niej – od trzydziestu minut do

kilku godzin. Jest to bardzo korzystne dla okresu rehabilitacji i przyśpiesza

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (1 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

wyzdrowienie. Pozostali pacjenci albo nie w pełni poddawali się nauce, albo nie

do końca wierzyli w swoje możliwości.
Wszyscy chirurdzy, pracujący w tym dniu przy operacjach, a i sam profesor

Fiodorow zauważyli, że chorzy, którzy opanowali autoregulację, w porównaniu

do innych byli spokojniejsi w czasie zabiegu i mieli "miękkie" oczy. Rzecz jasna –

pacjentom, którzy sami wywoływali u siebie stan relaksacji, nie podawano

żadnych preparatów uspakajających ani znieczulających.
W erewańskim szpitalu republikańskim przeprowadzono około stu chirurgicznych

operacji otolaryngologicznych z zastosowaniem autoregulacji. Niektórzy chorzy

nauczyli się kierować swoim stanem ,,, że nawet po wyjściu ze szpitala, z

własnej inicjatywy, wykorzystywali tę umiejętność w różnych dziedzinach. Udane

pokonanie stresu podczas zabiegu upewniło ich co do pożytku z umiejętności

wywoływania stanu autoregulacji, a operacja stała się czynnikiem

wzmacniającym efekt nauczania. Jeden z pacjentów po wyzdrowieniu stosował

nawet autoregulację w czasie... gry w szachy!
Znana gimnastyczka Olga Korbut, doświadczywszy stanu autoregulacji

opowiedziała mi, że wykonując w tym stanie ćwiczenia gimnastyczne, może

prześledzić system przygotowania mięśniowego, co umożliwia doskonalenie

mistrzostwa technicznego.
Kierownik katedry chorób otolaryngologicznych Dagestańskiego Instytutu

Medycznego doktor nauk medycznych, profesor M.S. Michałowski tak określa

efekt stosowania autoregulacji.
"Pracownicy Ośrodka Autoregulacji z powodzeniem nauczyli wywoływać ten stan

u 127 chorych z różnymi chorobami otolaryngologicznymi, jak również chorych

przygotowujących się do operacji.
Wszyscy pacjenci, którzy przeszli kurs nauczania w programie obowiązkowym,

nauczyli się nie odczuwać bólu bez znieczulenia. Opanowanie nawyku

kierowania stanem psychoemocjonalnym pozwala chorym normalnie, głęboko

spać w noc przed zabiegiem chirurgicznym, bez zażywania leków. A następnie

zaprogramować stan spokoju, nieodczuwania strachu po przebudzeniu oraz

podczas operacji".
Jeden z moich przyjaciół wywoływał stan specjalny gwoli pozbycia się siwizny, l

wyobraźcie sobie – wyszło! Po miesiącu jego włosy pociemniały!
Sądzę, że zainteresuje Czytelnika rozmowa pisarza Wladimira Stolarowa z

Ludmiłą P., która opanowała metodę wywoływania stanu autoregulacji. Kobieta

ma 39 lat, jest mężatką, wychowuje dwóch synów, pracuje w zakładzie

przemysłowym jako robotnica.
Władimir Stolarow: Co Panią skłoniło do nauczenia się autoregulacji?
Ludmiła P.: Zainteresowanie metodą Na brak zdrowia raczej nie skarżyłam się.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (2 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Tyle, że pod koniec dnia pracy odczuwałam silne zmęczenie. Mimo to

zmuszałam się do wykonywania prac domowych. W.S.: Jak szybko opanowała

Pani "klucz"?
L.P.: Jeśli dobrze pamiętam, w ciągu 3-5 seansów, trwających po pół godziny.
W.S.: Czy Pani może porównać stan poprzedni z obecnym?
L.P.: Po pierwsze byłam bardzo wybuchowa i obrażalska. Teraz, jur od 5 lat maż

nie usłyszał ode mnie ostrego słowa, l zupełnie zapomniałam, co to takiego

obrażać się na ludzi. Po drugie – byłam ponad miarę wrażliwa. Synowie

wychodzą bawić się, a ja miejsca nie mogę sobie znaleźć. Różne głupie myśli

pchają się do głowy. Teraz tego już nie ma. Autoregulacją pomagałam sobie

również w krytycznych momentach. Kiedyś upadłam, poślizgnąwszy się na

lodzie. Miałam torsje i silny ból głowy. W domu położyłam się, wywołałam stan

neutralny i wyobraziłam sobie, że z tyłu głowy podłączono mi elektrody, by

przepuścić przez nie prąd.
W.S.: A dlaczego z tyłu głowy? L.P.: Nie wiem, pewnie dlatego, że tam mnie

bolało.
W.S.: l pomogło?
L.P.: Najpierw poczułam ciepło wędrujące od karku do nosa. Potem ból zaczął

słabnąć. W ciągu nocy wywołałam ten stan ze trzy razy.
W.S.: A co z oparzeniem?
L.P.: Wiedziałam, że przy oparzeniu ulega zniszczeniu struktura skóry. A dla jej

odbudowy potrzebny jest silny dopływ krwi. Wywołałam stan neutralny,

wyobraziłam sobie cyrkulację krwi w nogach. Wtedy częściej wywoływałam stan

niż przy wstrząsie, dzięki temu nie miałam bąbli. A po trzech dniach i

zaczerwienienie przeszło. Teraz nie ma żadnych śladów.
W.S.: A ból zęba może Pani zlikwidować?
L.P.: Co też Pan mówi! Oczywiście, że nie!
W.S.: Dlaczego?
L.P.: Bo w to nie wierze.
W.S.: Ale przecież nie próbowała Pani!
L.P.: Po co, jeśli nie wierzei W.S.: Czy zdaje sobie Pani sprawę, że brakiem

wiary ogranicza Pani
swoje możliwości? L.P.: Rozumiem, ale nic na to nie poradzę, że nie wierzę!
W.S.; Jeśli Pani opanowała klucz, czy może Pani przekazać to komuś? Ściślej,

czy może Pani nauczyć inną osobę posługiwać się nim?
L.P. Oczywiście. Nauczyłam męża. Inna sprawa, że jemu idzie gorzej. Alijewa

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (3 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

trzeba poprosić. Nauczyłam krewnych. Starszego syna – ma 15 lat. Zrobiłam to

bez pozwolenia Alijewa. Bardzo chciałam im pomóc.
W.S.: Do czego zdolny jest syn?
L.P.: Wchodzi w stan neutralny i tańczy młodzieżowe tańce, break na przykład. A

normalnie, w zwykłym stanie, mówi, że się wstydzi i traci rytm.
W.S.: Czy nie zauważyła Pani u siebie jakichś nowych zdolności i możliwości po

opanowaniu klucza?
L.P.: Nie, co może zajść nowego u kobiety, która ma na głowie rodzinę? Nie,

Chyba tylko tyle, że nieraz pozbawiam bliskich bólu głowy.
W.S.: W jaki sposób?
L.P.: Wyobrażam sobie, że w koniuszkach palców czuję prąd, jak ukłucia igiełek.

Kładę prawą rękę na karku chorego, lewą zaś na czole i lekko przechylam jego

głowę w tył. Prawdą jest, że sama powinnam być w stanie. Wtedy lepiej czuję co

należy robić.
W.S.: l rzeczywiście ból ustępował?
LP.: Jeszcze nie zdarzyło się, abym nie pomogła!
Oczywiście – w sytuacjach takich, jak opisane – pojawia się inna kwestia: czy

człowiek, który opanował klucz do kierowanego stanu, może użyć go do

wyrządzenia krzywdy?
Rozmowy z byłymi pacjentami wskazują, że ludzie dobrze wyuczeni, z

utrwalonym nawykiem, mogą wywoływać u siebie najróżnorodniejsze reakcje.

Do tej pory nie było jednak przypadku, by człowiek postawił przed sobą zadanie

realizacji zła. Jestem pewien, że stan harmonii neutralizuje takie polecenia.

Jakże mogłoby być inaczej? Harmonia to szczęście, to znaczy – zdrowie

duchowe. A co za tym idzie, nie zawaham się użyć wielkich słów, ogólna

humanizacja.
A oto jeszcze jeden krótki zapis z dziennika Władimira Stolarowa:
"Przyjechali goście z Tbilisi. Dwie starsze damy: Anna Grigoriewna

Owsiannikowa – była aktorka i Maria Aronowa Własowa, emerytowana lekarka.

Anna Grigoriewna zapytała autora metody kierowanej autoregulacji.
– Czy Pan sam ma klucz do stanu neutralnego?
– Nie mam – uśmiechnął się doktor Alijew.
– Jeśli nie mam dziesięciu rubli, a ktoś prosi o nie, czy mogę spełnić tę prośbę?
– Oczywiście, że nie.
– Niejeden człowiek życie poświęcił, by nauczyć się kierować sobą. Najtęższe

umysły ludzkości szukały drogi...

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (4 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

– To znaczy, że nie szukały jej tam, gdzie trzeba.
– Zgodzi się Pan – rozmówczyni nie dawała za wygraną – że nauczyć człowieka

tego w ciągu dziesięciu seansów – to brzmi niepoważnie? Doktor Alijew zbliżył

się do niej:
– Proszę wstać.
Po kilku minutach Anna Grigoriewna zagłębiła się w fazę. Po pięciu minutach

samodzielnie powtórzyła ten stan, Oczy jej błyszczały.
– Zrozumiała Pani? – zapytał doktor.
– Tak. Dziękuję – skłoniła się Anna Grigoriewna..."
Wśród fenomenów autoregulacji można znaleźć masę ciekawych przykładów.
Mój przyjaciel (nie będę wymieniać nazwiska) zazwyczaj cierpiał podczas

urodzin i innych uroczystości, bo alkohol wywoływał u niego silną alergię. –

Wyzwól mnie z tego – poprosił kiedyś.
Zahipnotyzowałem go i zasugerowałem, że żadnej alergii już nie będzie mieć. Po

paru tygodniach spotykam przyjaciela, a on prosi bym go ponownie

zahipnotyzował j "zmienił płytę". Okazuje się, że picie tak go pociąga, iż stało się

to nie do wytrzymania!
Nauczyłem go autoregulacji. Podczas pierwszej lekcji wywołał u siebie obraz

wypitego wina – i naturalnie – żadnej towarzyszącej temu alergii. Potem

wyobraził sobie, że alkohol wywołuje silną alergię wraz z mdłościami. Reakcja

włączyła się. Teraz – powiedziałem – od ciebie zależy, czy będziesz pić czy nie.

Dysponujesz instrumentem za i przeciw.
Przyjaciel okazał się człowiekiem z charakterem. Więcej nie pił.
Jeden z moich uczniów, lekarz, opowiadał, że pewnego razu jego pacjentka na

propozycję wywołania u siebie stanu autoregulacji w celu otrzymania wrażenia

przyjemnego wypoczynku – zareagowała w następujący sposób: źrenice

rozszerzyły się, oddech przyśpieszył, na policzkach pojawiły się rumieńce i (o

Boże!) zaczęła automatycznie podnosić rzekomą strzykawkę do żyły... Okazało

się, że była kiedyś narkomanką. Lekarz zasugerował jej w tym momencie, że od

tej pory uczucie przyjemności będzie niezależne od narkotyku. Pod kontrolą

lekarza kilkakrotnie powtórzyła wchodzenie w stan autoregulacji bez czynności z

rzekomym narkotykiem. Potem sama trenowała autoregulację i po kilku

miesiącach pokonała zależność od narkotyków.
Rozpoczęliśmy pracę na oddziale ginekologicznym w Republikańskim Szpitalu

Klinicznym miasta Machaczkały. Oto skrócona opinia o wynikach tej pracy,

wydana przez kierownika katedry położnictwa i ginekologii Dagestańskiego

Instytutu Medycznego, doktora nauk medycznych profesora M.A, Omarowa.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (5 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

"Wszystkie poddane szkoleniu kobiety przejawiały dużą aktywność w

opanowaniu programu, dążyły do utrwalenia nawyków i samodzielnego ich

wykorzystania. U wszystkich kobiet chorych i ciężarnych stwierdzono wyraźny

efekt terapeutyczny, polegający na komforcie samopoczucia i poprawie snu.
Metoda autoregulacji ułatwia przygotowanie ciężarnych do rodzenia".
Dla pracowników Ośrodka Autoregulacji najciekawsza okazała się właśnie praca

z kobietami ciężarnymi. Chętnie i szybko opanowują one klucz i z zadowoleniem

wypoczywają w "nirwanie". Nie bez podstaw uważa się, że kobieta ciężarna

powinna znajdować się w stanie błogości duchowej. Że nie należy opowiadać

przy niej żadnych koszmarnych przypadków czy historii. Grupa uczonych

amerykańskich z uniwersytetu w Północnej Karolinie przeprowadziła badania,

potwierdzające tę mądrość ludową. Okazało się, że dziecko – zanim przyjdzie na

świat – przyswaja pewne informacje o świecie zewnętrznym. Kształtowanie się

psychiki dziecka na poziomie embrionalnym zależy od sposobu myślenia matki,

jej stanu duchowego, przeżywanych emocji pozytywnych i wrażeń.
Niech mnie nazwą utopistą, ale jestem pewien, że podstawową działalność

człowieka – pracę – można przekształcić w źródło jego zdrowia! Oczywiście –

jeśli będzie to ulubiona praca, w której człowiek znajduje możliwość realizacji

swoich zdolności twórczych. Płynące z tego zadowolenie moralne będzie

sprzyjać ogólnej harmonii pracownika.
Jednak i obecnie autoregulacja pozwolą pracownikowi skutecznie adaptować się

do warunków działalności, zaś technologowi doskonalić proces technologiczny

ze szczególnym zwróceniem uwagi na adaptacyjne zdolności pracowników.

Wzajemne wysiłki socjologów, psychologów i medyków, jak również innych

specjalistów, zajmujących się pracą – za pomocą autoregulacji mogą zbliżyć

proces pracy do pożytecznego obciążenia treningowego.
Myślę, że stanowisko pracy może stać się swojego rodzaju boiskiem sportowym,

a zakład pracy – fabryką zdrowia. Oczywiście – przy spełnieniu warunku

prawidłowej działalności zakładowych służb ekologicznych.
Naukę autoregulacji w zakładach pracy zwykle zaczyna się od dyrektora lub jego

zastępcy. Uczy się ich, jak pozbywać się emocji negatywnych i nadmiernego

napięcia stresogennego. Jak utrzymywać dobre samopoczucie oraz opanować

umiejętność większego koncentrowania się na problemach, wymagających

podejmowania szybkich decyzji, A także – szybszego i głębszego zasypiania po

dniu pracy. Zgodzicie się, że wszystko to w jakiś sposób pomoże wyeliminować

atmosferę nerwowości, panującą w większości zakładów, w których z zasady

właśnie szef narzuca styl pracy.
Po opanowaniu autoregulacji przez dyrekcję zajmujemy się załogą.
Przeprowadzamy dyskusję o istocie autoregulacji, układamy grafik zajęć,

przyjmując zapisy do poszczególnych grup. Pierwsze dwa, trzy dni zajęć

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (6 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

wypełnia psychoterapia grupowa. Kursantom sugeruje się poprawę

samopoczucia ogólnego, zmniejszenie zmęczenia, podwyższenie stopnia

zdolności do pracy, poprawę snu. Obiecuje się, że ich samopoczucie będzie

poprawiać się z każdym następnym zajęciem...
W procesie opanowania klucza sugeruje się, że stan autoregulacji jest stanem

leczniczym, w którym zaczyna działać nasza wewnętrzna "apteka". Organizm

przełącza się na fale głębokiego wypoczynku i odbudowy sił, uzdrawiającego

nastroju, człowiek odczuwa przyjemny komfort, przypływ sił witalnych, zaczyna

swobodnie oddychać, Po wyjściu ze stanu szczególnego zaleca się wykonanie

kilku ćwiczeń fizycznych, podobnie jak po przebudzeniu. Środkami sugestii

pobudza się także do zajęć gimnastycznych i odzwyczajania się od szkodliwych

nałogów.
Kursanci przygotowujący się do samodzielnego włączenia autoregulacji muszą –

jak przy ważnym zabiegu leczniczym – znajdować się pod wpływem emocji

pozytywnych. Poleca się wykorzystanie klucza w celu wypoczynku, w zależności

od potrzeb organizmu. Częstotliwość stosowania autoregulacji ustala lekarz

podczas indywidualnych konsultacji, zalecając odtwarzać w reżimie autoregulacji

te obrazy i stany, które zwykle polepszają samopoczucie (spacer po lesie,

sauna, prysznic...).
W wyniku zastosowania autoregulacji u znakomitej większości pracowników

jednego z zakładów przemysłu elektronicznego nastąpiło znaczne polepszenie

ogólnego samopoczucia, charakteryzujące się obniżeniem napięcia

psychicznego i zmęczenia, ustabilizowaniem poziomu ciśnienia oraz

zmniejszeniem skarg na bóle głowy, depresje i zaburzenia snu.
Odnotowano również wyraźną poprawę klimatu psychologicznego w grupach

uczestniczących we wspólnych zajęciach i dążących do osiągnięcia tego

samego celu.
Do fenomenów autoregulacji można odnieść także znane zjawiska z dziedziny

hipnozy. Wszystko, co można zrobić pod hipnozą, da się także wykonać za

pomocą autoregulacji, bez pomocy hipnotyzera. Ta cała ogromna dziedzina

znajduje się obecnie w stadium badań.
Przy pomocy stanu specjalnego można także odtwarzać i rozwijać naturalne,

niezwykłe możliwości, obserwowane u ludzi. Przykładem niech będzie mój

przyjaciel z Armenii, Samuel Garibian, znany z fenomenalnej pamięci. Będąc w

dobrej formie zapamiętuje od razu dwa tysiące słów i może je cytować od

początku do końca, ze środka, albo od wskazanego miejsca. Tę zdolność można

rozwinąć u każdego – oczywiście w określonym stopniu.
Włączanie odpowiednich odruchów charakteryzują doświadczenia

przeprowadzane w autoregulacji. Podobnie zresztą jak i w stanie hipnozy.

Czasem mnie pytają, czy śpiew, taniec i inne wykonywane wtedy czynności nie

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (7 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

są tylko zwykłą imitacją? Przecież nie tak znów trudno wyobrazić sobie siebie

jako kogoś innego! Na tak postawione pytanie odpowiadam: A czy aktor może

zagrać znieczulenie podczas operacji chirurgicznej?
Ta zdolność do samodzielnego znieczulania w stanie autoregulacji jest jakby

dokumentem, potwierdzającym obiektywność fazowego stanu pracy mózgu.
Drugim potwierdzającym to dokumentem jest włączanie w stanie specjalnym

odruchów, których istnienia człowiek nawet się nie domyślał.
Przykład: neurologia zna test Babińskiego, kiedy to przeciąga się igłą po

podeszwie stopy. U dorosłych mimowolne łaskotanie wywołuje odruch zgięcia i

zaciśnięcia palców, u dzieci – na odwrót, palce napinają się i rozchodzą na boki.

Jeżeli dorosłemu zasugerować w hipnozie, że jest w wieku niemowlęcym –

włączy się u niego odruch rozczapierzania palców.
Chcę jeszcze raz podkreślić: im głębszy stan neutralny, tym człowiek nabywa

większe możliwości. Spotyka się pacjentów, którzy bardzo chcą wywołać głęboki

stan, ale nawet przy wydatnej pomocy lekarza to im nie wychodzi. Są i tacy,

którzy już natychmiast, w pierwszych minutach nauki mogą wywołać stan i

zachować tę zdolność na długi okres. Kiedy nauczysz się pływać – nie stracisz

tej umiejętności. Trzeba tylko trenować, szlifować technikę. Z własnego

doświadczenia mogę powiedzieć, że mniej więcej sześćdziesiąt procent ogólnej

liczby ćwiczących opanowuje metodę w ciągu dziesięciu godzinnych zajęć. Z

pozostałymi trzeba dłużej popracować.
Nasuwa się pytanie, czy bywają ludzie, którzy w ogóle nie są zdolni do

opanowania autoregulacji? Czy każdy może nauczyć się kierowania swoimi

procesami hipnotycznymi? Przecież mówi się, że istnieją ludzie podatni i nie

podatni na hipnozę... Sam jestem lekarzem psychiatrą i oddałem ponad

dwadzieścia lat pracy hipnozie klinicznej i eksperymentalnej. I ja sam – będąc

autorem metody autoregulacji – nie posiadam klucza! Chociaż wielokrotnie

próbowałem – nie udało mi się siebie zahipnotyzować. Nie potrafili tego dokonać

także moi uczniowie. A więc?
Paradoksalność mojego przypadku tkwi nie w tym, że znalazłem się w

klasycznej sytuacji szewca, który chodzi bez butów. Po prostu dane mi raz w

młodości krótkie doświadczenie hipnozy natychmiast zostało poddane analizie

twórczej, która nieprzerwanie, do tej pory trwa i ze spontanicznej stała się

zawodową. Ot i cała tajemnica mojej odporności! Jestem więc pechowcem w

podporządkowaniu się hipnozie, aczkolwiek sądzę, że należę do ludzi podatnych

na ten zabieg.
Ciekawy przypadek obserwowaliśmy na Marinie – dziewczynie, która

pasjonowała się jogą. Przyjechała do nas z Moskwy, by wypróbować moją

metodę.
Marina w żaden sposób nie mogła wejść w stan specjalny w określonym przez

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (8 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

siebie czasie. Daje dwie minuty – realizuje w półtorej, daje jedną – realizuje po

upływie trzech. A bardzo chciała opanować dokładny czas. Wyjaśniliśmy jej, że

półminutowe odchylenia nie mają znaczenia. Czas trwania stanu koryguje sam

mózg w zależności od samopoczucia. Bardziej zmęczony dąży do przedłużenia

stanu.
– Nie! – mówi – Chcę, by wszystko było dokładne! Następnego dnia przychodzi

do laboratorium i oznajmia:
– Nareszcie posiadłam dar dokładnego określania czasu bez zegarka! Wczoraj

trenowałam przez cały wieczór i, jeśli chcecie, powiem która godzina.
– Proszę, powiedz – zebrali się wokół niej pracownicy laboratorium. , –

Piętnaście po dziesiątej – odpowiada Marina.
Wszyscy popatrzyli na zegarki – zgadza się!
W ten sposób bawiliśmy się pół dnia. Marina określała godzinę – zawsze

dokładnie. Ktoś zaproponował, by zdjęła zegarek.
– Przecież nie mam zegarka – zaśmiała się Marina – myślicie, że przyszłam was

okłamywać?
Po kilku godzinach zbierając się do odejścia Marina zapytała:
– Która godzina?
Wszyscy roześmieli się, a Marina puknęła się w głowę:
– Zupełnie zapomniałam, że umiem określać czas bez zegarka. Podała dokładną

godzinę!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-09.htm (9 z 9) [2005-02-23 21:51:24]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Ostrożnie

Elena Polakowa, mistrzyni sportu ZSRR w tenisie, doktorantka laboratorium

psychologii opowiada:
– Przyjechałam do Machaczkały z prośbą o naukę autoregulacji.
Chciałam wykorzystać ją dla sportowców, przygotowujących się do Igrzysk

Olimpijskich w Seulu. Podczas zajęć poczułam obejmujące mnie uczucie

unoszenia się w powietrzu, mimowolnie popłynęły mi łzy z oczu, oddech stał się

głęboki, równy i silny.
Następne zajęcia były wyjątkowo ciekawe. Znalazłszy się w stanie neutralnym,

zapragnęłam przedstawić "taniec ognia" (skąd nagle wzięła się u mnie ta nazwa,

oraz samo wyobrażenie tańca?) Widowisko okazało się – jak mi potem

opowiadano – nieco niezwykłe, ale piękne.
Nie mogę powiedzieć, abym była człowiekiem, pełnym wiary w siebie. Nie lubię

również występować przed żadną publicznością. A jednak w Machaczkale

przyszło mi nie tylko demonstrować znane "sztuczki" w rodzaju znieczulania

dłoni, "mostka", wykonanego między dwoma krzesłami czy "odrętwienia" – ale i

komentować swoje wrażenia tak przy niewielkich audytoriach, jak i w

ogromnych, przepełnionych salach instytutów, fabryk, szkół. Ani krztyny

zdenerwowania – tylko przyjemne uczucie spokoju i pewności, władania czymś

nadzwyczajnym i radość, że mogę ogarnąć tym wszystkich, którzy mnie widzą i

słyszą.
Od dawna interesuję się różnymi interpretacjami treningu autogennego,

medytacją i hipnozą. Żadna z tych metod nie wywołała u mnie tak silnych i

ostrych reakcji jak metoda autoregulacji. Wszędzie czuło się jakiś brak

zakończenia myśli, idei i zamiast łatwości – trudność osiągnięcia oraz

krótkotrwałość upragnionego efektu.
Wykorzystywałam metodę autoregulacji głównie dla siebie: żeby szybko

odpocząć, mocno zasypiać, kilkakrotnie likwidowałam ból zęba i głowy. Raz

zastosowałam autoregulację do kształtowania stanu psychicznego podczas

zawodów tenisowych. Udało mi się "wyciągnąć" zupełnie beznadziejny mecz,

który już przegrywałam – i zostałam zwyciężczynią.
Kiedyś zdarzył się bardzo dziwny przypadek, który skłonił mnie do myślenia

także o niebezpieczeństwach, wynikających z lekkomyślnego stosowania

metody autoregulacji. Pewnego razu przed snem, jak zwykle, postanowiłam

zastosować metodę w celu szybszego zaśnięcia. Byłam jednak tak zmęczona,

że nie chciało mi się wymyślać programu do realizacji w stanie neutralnym.

Zdecydowałam dać pełną swobodę mimowolnym ruchom rąk i nóg, wyobraziłam

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-10.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:25]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

sobie po prostu brak kontroli tych ruchów. Po wyjściu ze stanu od razu

położyłam się spać i zasnęłam. Rano umyłam się i weszłam do pokoju po jakąś

rzecz i nagle poczułam, że nie tylko nie mogę jej wziąć, ale nie jestem w stanie

Uczynić nawet kroku. Ogarnął mnie strach, nie mogłam utrzymać równowagi i

tak niezręcznie upadłam na podłogę, że dotkliwie się uderzyłam. Ból od razu

doprowadził mnie do przytomności, doczołgałam się jakoś do łóżka, położyłam

się i zaczęłam analizować zaistniałą sytuację. Dobrze, że był akurat dzień wolny

od pracy, nie trzeba było nigdzie się śpieszyć. Kiedy w końcu znalazłam

przyczynę tak silnego rozkoordynowania, spróbowałam pozbyć się go znowu

poprzez stan neutralny, ale się nie udało. Dopiero wieczorem złamałam opór

nieposłusznych rąk i nóg. Cały poprzedzający dzień spędziłam w mękach, aby

dobrze postawić nogę, aby zrobić kilka kroków, z trudem, drżącą ręką

podnosiłam do ust filiżankę i kilkakrotnie prosiłam mamę, by zrobiła mi masaż.

Nie będę opisywać przerażenia rodziców, kiedy zobaczyli co się dzieje...
Po tym zdarzeniu za każdym razem dokładnie planowałam program ruchowy

przed zastosowaniem klucza do stanu kierowanego. Innymi programami nie

posługiwałam się, nie było takiej potrzeby. Ćwiczenie z odczuciem lotu stawało

się coraz bardziej powierzchowne, szczególnie po tym, jak zaczęłam wątpić w

siebie. Teraz wykorzystuję klucz do poprawy techniki uderzeń piłki w tenisie, a i

to niezmiernie rzadko".
Na czym polega stan neutralny? To coś pośredniego między czujnym snem a

jawą, takie lekkie zamroczenie. Metoda autoregulacji sprzyja momentalnemu

zagłębieniu się w ten stan, podczas kiedy w treningu autogennym,

psychomięśniowym, psychotonicznym i innych rodzajach treningów i medytacji

osiąga się go nie od razu, jest nietrwały, szybko przechodzi w sen i wymaga

systematycznych, długich zajęć.
Głębia autoregulacji bywa cechą indywidualną Nawet u tego samego człowieka

różni się w zależności od chwilowego nastroju i napięcia fizycznego, chociaż z

czasem poddaje się regulacji.
Autoregulacja odkrywa w nas także możliwości twórcze. W ostatnim czasie

pojawiła się niezwykła u mnie jasność myślenia i przekazywania myśli. Tylko w

ten sposób mogę wyjaśnić tempo, w jakim napisałam referat naukowy na VII

Międzynarodowy Kongres Psychologii Sportu, który odbył się w Singapurze w

sierpniu 1989 roku. Byłam zmuszona przedstawić swój referat dzień po tym,

kiedy dowiedziałam się, że mam go napisać, przetłumaczyć oraz wygłosić – i to

w języku angielskim! Wieczorem referat był już gotów, a noc i ranek

przeznaczyłam na tłumaczenie. Oczywiście, pomogła mi znajomość przedmiotu

oraz języka angielskiego. A autoregulacji zawdzięczam niezwykłą wprost

zdolność do pracy i koncentracji nad referatem.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-10.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:25]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

"A trzecia pieśń – pieśni pozostałe..."

Przypomnijmy, jak przeprowadza się seanse spirytystyczne. Medium poleca

obecnym położyć końce palców na brzegu talerzyka i przyzywa jakiegoś ducha,

by odpowiadał na pytania. W udanych przypadkach talerzyk zaczyna wirować.

Najprawdopodobniej poddaje się niewidocznym, psychomotorycznym

popychaniom palców uczestników seansu. Nieświadome impulsy od ludzi są

przekazywane przez palce na talerzyk, zmuszając do wirowania narysowaną na

nim strzałką w kierunku wypisanych liter. Kiedy wyraz już jakby się układał,

talerzyk – rzeczywiście – zaczyna wirować coraz szybciej. Bo podporządkowuje

się zintegrowanym, nieświadomym impulsom całego zebranego towarzystwa.
Na tej zasadzie pracują – jak mi się wydaje – różdżkarze, szukający za pomocą

różdżki wody pod ziemią. Różdżka w ich ręku, podporządkowując się

niewidocznym sygnałom psychomotorycznym i odbijając je pokazuje, gdzie się

znajduje woda. Organizm człowieka porównać można tu do kompasu w polu

magnetycznym.
A czemużby nie? Przecież osoby z zaburzeniami wegetatywno-naczyniowymi

odbierają gwałtowne zmiany pogody jak barometr. Prawdopodobnie zespół

przyrządów, którymi posługują się bioenergoterapeuci, wykorzystuje analogiczne

zjawisko. Na przykład – używając ramki z cienkich osi znajomy lekarz określa

miejsce zaburzeń w organizmie pacjenta. Gdy zbliża ramkę do chorego miejsca,

ona zaczyna się obracać w jego rękach. To samo można powiedzieć o obrączce,

za pomocą której określa się ciśnienie krwi. Taką obrączkę, wiszącą na nitce,

trzyma się nad ręka chorego i obserwuje, o ile odchyla się ona od oznaczonej w

myśli podziałce na tej ręce. Na tym polega cały eksperyment.
Skąd się bierze wyczucie u medium? Najprawdopodobniej w każdym z nas, w

zależności od tego, na Ile jesteśmy rozluźnieni, mózg jest zdolny łowić

niezauważalne sygnały przekazywane przez pacjenta: charakter oddechu,

różnicę wielkości źrenic, mikroreakcję na nieoczekiwany dźwięk lub światło,

stopień zahamowania podczas odpowiedzi na pytania, gotowość do powstania i

wykonania jakiegoś ruchu, poziom ogólnej pobudliwości systemu nerwowego i

tak dalej. Na podstawie nieświadomej analizy całego zespołu tego typu sygnałów

syntetyzuje się w nas jakaś ocena stanu pacjenta. Jednak, by tę podprogową dla

naszej świadomości analizę oceny zdrowia pacjenta uczynić prawdopodobną,

należy ją w jakiś sposób ukazać. Temu celowi służą pośrednicy między naszym

odczuciem intuicyjnym a analizą świadomą: różdżka, obrączka czy ramka.

Przypomina to trochę psychiatryczny test Rorscharcha, na którym są naniesione

różne, kolorowe plamy, a pacjent odbiera je w formie bliskich mu kształtów, na

przykład łabędzia, orła, psa, czy kobiety. W ten sposób odsłania swoje

podświadome życzenia.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:26]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Jak wielkie jest nasze podświadome "JA"! Zawiera doświadczenie osobiste oraz

te, przekazane przez poprzednie pokolenia, doświadczenia naszych

praszczurów oraz doświadczenia zespołowe. Zapewne i starożytne wyrocznie,

przepowiadając przyszłość, popadały w szczególny stan i za pomocą znanych

sobie sposobów "puszczały luzem" swoje podświadome "JA". W starych

księgach opisano na przykład, jak to wygłaszającemu przepowiednię kapłanowi

rozszerzają się źrenice i twarz nabiera wyrazu wyobcowania, a po seansie wraca

do normalnego wyglądu. Niczym z innego świata do rzeczywistości. My

powiedzielibyśmy, że wychodzi z reżimu autoregulacji, pozbywszy się

oszołomienia.
Jestem pewien, że niektórym bioenergoterapeutom niepotrzebne są ramki czy

obrączki, wystarczają własne ręce. Jeżeli diagnozujący znajduje się choćby

częściowo w stanie fazowym (który może włączać się u niego w wyniku treningu

lub spontanicznie, za pomocą własnych zabiegów) wtedy jego ręce poruszają się

mniej lub bardziej dokładnie w kierunku chorego narządu, kierowane przez

opisany wyżej mechanizm podświadomej oceny stanu chorego. Dodajmy do

tego doświadczenie diagnostyczne oraz reakcje pacjenta, które mimowolnie się

odsłaniają podczas manipulowania rękami – i widzimy, że zaczyna omiatać

mechanizm dynamicznej korekcji zachowania bioenergoterapeuty. Włącza się

coś w rodzaju biologicznego sprzężenia zwrotnego. Ale – co należy podkreślić –

realizuje się ono na poziomie psychicznym, nie zaś na poziomie jakiegoś

mitycznego biopola. Jak bowiem inaczej wyjaśnić fakt, że oddziaływanie rąk

praktykuje się nawet na odległość tysiąca kilometrów, przez telewizję? Jest to

psychoterapia działaniem, z natury rzeczy najstarsza metoda terapeutyczna.

Poddani jej pacjenci faktycznie bywają uleczeni! Jeśli – oczywiście – cierpieli na

chorobę, która daje się wyleczyć za pomocą psychoterapii. Oraz jeśli są podatni

na sugestię. W trakcie takiej kuracji pacjenci mogą nieoczekiwanie dla siebie

odczuć zdenerwowanie albo rozluźnienie, coś niby ukłucia czy też ciepło oraz

uczucie chłodu, rozchodzącego się po całym ciele.
Pewnego razu wygłaszałem wykład w republikańskim szpitalu psychiatrycznym

w Rydze, podczas którego demonstrowałem lekarzom osiągnięcia współczesnej

psychoterapii. Po wykładzie kilku lekarzy nauczyło się wywoływać stan

autoregulacji. A mnie do swojego "laboratorium" zaprosił bioenergoterapeuta.

Pokazał chorych, których z powodzeniem leczył "biopolem". Robił to tak: za

pomocą galwanometru mierzył choremu różnicę potencjałów elektrycznego

oporu skóry lewej i prawej ręki. Odchylenie wskazówki sygnalizuje, że chory jest

psychicznie gotów do leczenia. Terapeuta ustawiał chorego przed sobą i

koncentrował się do tego stopnia, że na czoło występowały mu krople potu,

przesuwał ręce wzdłuż ciała chorego, czasami zatrzymując je w pewnych

odcinkach, silnie wdychał i wydychał powietrze, potrząsając przy tym rękami –

jakby pozbywał się przejętej przez siebie choroby.
Bioenergoterapeuta zaprezentował mi pacjentkę, która bardzo mocno odczuwała

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:26]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

dobroczynny wpływ tych zabiegów. Wcześniej leczyła się w tej samej klinice za

pomocą medykamentów – bez powodzenia! Teraz, zadowolona i wdzięczna,

zamknąwszy oczy oczekiwała magicznych prądów.
Kiedy zabieg dobiegł końca, poprosiłem, by opisała co odczuwała. Opowiedziała,

że miejscami czuła ukłucia, potem nagle ciepło, rozlewające się po całym ciele, a

potem – gdy bioenergoterapeuta zaczął w napięciu przesuwać rękę po jej głowie

– poczuła, że głowa uwolniła się od jakiegoś ciężaru i od razu przestała boleć.

Teraz czuje się jak nowo narodzona.
Tymczasem lekarze z zainteresowaniem obserwowali nas. Jak to oceni Alijew?

Niedawno twierdził, że "biopole" to psychoterapia, inaczej mówiąc – sugestia. A

podczas tego zabiegu bioenergoterapeuta nie zastosował przecież żadnej

sugestii, nie powiedział nawet jednego słowa!
Poprosiłem kobietę, by stanęła plecami do mnie i zamknęła oczy, a w trakcie

wykonywanych przeze mnie czynności komentowała swoje odczucia.

Wykonałem za jej plecami kilka nic nie znaczących gestów (by wyobraziła sobie,

że coś się dzieje) i cichutko, by tego nie zauważyła, odszedłem na bok.

Odwróciłem się nawet do niej plecami, dla większe) pewności i zamarłem w

milczeniu. – Czuję prądy! – oznajmiła pacjentka – jakaś fala przeszła, z dołu do

góry po całym ciele. Oddech staje się ciężki, a teraz się uwalnia. Głowa robi się

coraz cięższa, czuję senność. Teraz senność przeszła, a w głowie się rozjaśniło.

Kiedy znowu zbliżyłem się i poprosiłem, by otworzyła oczy, powiedziała, że czuje

się bardzo dobrze!
Lekarze, obserwujący ten zabieg zrozumieli, że u pacjentki zadziałały

nieświadomie wytyczne reakcje. Ale bioenergoterapeuta tego nie zrozumiał.

Żwawo podszedł do mnie i – jak koledze – uścisnął dłoń:
– Nie pomyliłem się – powiedział – ma pan bardzo silne biopole! Ale wracajmy

do autoregulacji. Zapamiętajcie:
– Stan autoregulacji to sposób realizacji celów, które człowiek sam sobie

wyznacza.
– Uczący się powinien zwrócić uwagę na dwa momenty:
Pierwszy: jeżeli po jednym z czterech podanych przeze mnie ćwiczeń

poczuliście niedyspozycję, słabość – musicie ustalić jej źródła. Zwróćcie się do

lekarza. Bowiem metoda autoregulacji – jak rentgen – ujawnia stan organizmu.
I drugi: później, kiedy nauczycie się kierować sobą za pomocą woli, nigdy nie

zapominajcie o przygotowaniu tak zwanego stanu wyjściowego, obejmującego:
1. Czysty, jasny, świeży umysł.
2. Rześkość, lekkość ciała.
3. "A trzecia pieśń – pieśni pozostałe" – jak mówi jeden z wierszy Rasuła

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:26]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Gamzatowa. Czyli Wasze indywidualne, szczególne życzenia t przykazy dla

organizmu.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-11.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:26]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Co wydarzyło się Mendelejewowi?

Największą trudność w naszej metodzie sprawia znalezienie obrazu. za pomocą

którego włącza się stan, niezbędny do opanowania autoregulacji.
Odkąd pamiętam, szukam tego obrazu.
Jak w kilku słowach wyjaśnić pacjentowi, co powinien czuć w stanie specjalnym?
W procesie pracy obraz ten stopniowo konkretyzuje się, staje się jaśniejszy,

dostępniejszy. Kiedy stanie się zupełnie jasny, wielu potrafi znaleźć klucz do

autoregulacji,
Poszukiwania tego obrazu odbywają się w najróżniejszych sytuacjach. W tym

celu pytam swoich pacjentów, którzy już doświadczyli stanu szczególnego – co

w nim jest najbardziej charakterystyczne? Do czego jest podobny? Jak to można

wyjaśnić w dwóch słowach? Bowiem – jak słusznie zauważył Kurt Vonnegut: –

"Nie jest uczonym, kto nie potrafi dziecku wyjaśnić na palcach istoty swojej

pracy".
Ludzie różnie opisują swój stan. Jeśli człowiek był nastawiony na to, że wywoła

uczucie senności, stan neutralny zabarwi się tym odcieniem. Jeżeli nastroił się

na lekkość i świeżość – będzie właśnie taki.
U debiutantów podczas pierwszych samodzielnych ćwiczeń zagłębiania się w

stan w pozycji stojącej, nierzadko występuje kołysanie ciała. Grozi tu

niebezpieczeństwo nieświadomego upadku.
Czysty stan neutralny nie występuje. Nawet kiedy człowiek chce po prostu

odpocząć w tym stanie, mimowolnie nastraja swój mózg na realizację programu,

który kojarzy się z wyobrażeniami o odpoczynku.
Kiedyś powstała myśl następującego eksperymentu: jeśli uczącym się trudno z

początku samodzielnie opracowywać programy, stosowne do różnych celów –

niech spróbują w ogóle nie tworzyć żadnych programów. Poobserwujmy, co

zrobi sam organizm.
Mieliśmy pacjenta, któremu odkleiła się siatkówka. Po operacji prawie wrócił do

normy. Ale to "prawie" było jeszcze odczuwalne dla oka. Młody człowiek

przyjechał z daleka z nadzieją że pomoże mu autoregulacja. Kilka dni

opracowywał w stanie szczególnym rekomendowane zadania: samopoczucie

ogólne się poprawia, będzie lepiej widzieć, w okolicy oczu odczuwa przyjemne

przypływy raz ciepła, raz chłodu (stymulujące odżywianie narządu wzroku)... l

faktycznie sprawdzian wykazał, że wzrok pacjenta poprawił się, jak również

samopoczucie ogólne oraz nastrój.
Wyznaczyliśmy więc mu inne zadanie: nie formułować żadnych poleceń!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (1 z 4) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Spróbować być obojętnym: niech się stanie, co ma się stać. Spróbował. Wszedł

w stan niczego nie oczekując. (Nie wyobrażam sobie, jak to jest w ogóle

możliwe, ale kto tego doświadczył, utrzymuje, że jest możliwe). Pacjent

zapewniał nas później, że rzeczywiście niczego nie oczekiwał, l nieoczekiwanie

ujrzał oko.
Tak, oko! Duże, niebieskie oko... Bezpośrednio przed nim. W przestrzeni. Ze

wszystkimi szczegółami.
I w tym momencie – według jego słów – uwolnił się od czegoś (Od czego?

Przecież sam przedtem zapewniał, że czuje się po seansach doskonale!). Ale

uwolnił się. Powiedział, że poprawa, jaka nastąpiła po tym zabiegu, jest znacznie

wyraźniejsza od poprzednich!
Zygmunt Freud prawdopodobnie powiedziałby o realizacji wypartych zadań.

Zresztą – nie wiem...
Próbowaliśmy prowadzić doświadczenia z innymi pacjentami, efekty były, ale

niejednoznaczne. Tę dziedzinę należy jeszcze dokładnie zbadać. Mój znajomy

poeta powiedział, że po kilku dniach zajęć autoregulacji zauważył wyraźny

przypływ natchnienia: – Widzę, że odpowiedzi – czyli poetyckie obrazy, szybciej

przychodzą mi do głowy, jeśli w trakcie pisania odpoczywam kilka minut w

reżimie autoregulacji!
Czyż nie coś podobnego wydarzyło się Mendelejewowi, który odkrył swoją

tablicę "we śnie"? Jego mózg, nieprzerwanie pracujący nad próblemem, wyzwolił

się, syntetyzując nagromadzone wrażenia i wyodrębnił to, co najważniejsze.
W stanie neutralnym następuje nie tylko odbudowa zniszczonych komórek

mózgu i uspokojenie pobudzonych Zachodzi również neutralizacja stereotypów,

które przeszkadzają twórczości, następuje ich uwolnienie.
Pytano mnie, czy człowiek, znajdujący się w stanie natchnienia twórczego, nie

jest przypadkiem w hipnozie?
A czemuż by nie? Przecież właśnie stan fazowy charakteryzuje się tym, że przy

niewielkim wysiłku można otrzymać duże efekty! Czyż stanu natchnienia

twórczego nie cechuje duża efektywność, znacznie wyższa od normalnego

poziomu? l czy w tym stanie, jak na skinienie czarodziejskiej różdżki, nie

przypomina się nagle wszystko co ma związek z przedmiotem, bez względu na

to jak głęboko byłoby ukryte w pamięci? l czyż w stanie twórczej ekstazy

człowiek nie jest skoncentrowany wyłącznie na tym, co stanowi przedmiot jego

działalności, nie zwracając uwagi na otoczenie?
Nabrałem was! W stanie natchnienia twórczego hipnozy nie ma i być nie może!

Twórczość warunkuje myśl wyzwolona, nie obciążona żadnym połączeniem ze

zmianami fizjologicznymi w organizmie, W hipnozie, jak wiemy, polecenia są

realizowane. Za każdym razem, kiedy człowiek pomyśli o cieple, robi mu się

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (2 z 4) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

ciepło, pomyśli o locie, jego ciało próbuje wzlecieć. Ta materialna reakcja,

towarzysząca myślom, sprowadza szybkość i swobodę myśli do poziomu pracy

systemów fizjologicznych i narządów organizmu.
Nawet w metodyce uczenia szybkiego czytania próbuje się odłączyć proces

czytania od towarzyszącego mu mechanizmu wewnętrznego wypowiadania

słów, mechanizmu, którego praca hamuje psychiczną szybkość czytania. A więc

dążenie do twórczości to dążenie do wyzwolenia myśli od wszelkich

mechanizmów materialnych. DIatego proces twórczy nie może być hipnozą, ale

rzeczywistym stanem rozwoju i harmonii, ukierunkowanym na poszukiwania.
Wcześniej mówiliśmy ponadto, że w hipnozie człowiek nie może myśleć! Z tego

też względu oddzieliliśmy w autoregulacji stadium twórczego przyjęcia

rozwiązania (opracowanie zadania) od stadium jego odruchowo-automatycznego

wykonania!
Mój przyjaciel, Sergiej Walentynowicz Pietuchow, doktor nauk, opowiedział mi

następującą historię. Pewnego razu, kiedy bolało go gardło, zastosował metodę

autoregulacji. Swojemu organizmowi wyznaczył zadanie: żeby przeszła angina! l

nagie wygięło go jak zawodowego gimnastyka, przykucnął, struny głosowe

napięły się, wyciągnął na zewnątrz język, oczy szeroko otworzyły się.

Nieoczekiwanie znalazł się w klasycznej "pozie lwa" z indyjskiej jogi – pozycji,

którą jogowie zalecają przy leczeniu anginy
Skąd się to u niego wzięło? Przecież nie miał pojęcia o szczegółach.
Ale... Jogowie zapewniają, że prawa psychofizjologii są takie same dla

wszystkich. Prawa te były wyliczane przez jogów od tysiącleci. Być może,

organizm ma jakąś swoją logikę? l ona "wyrabia się" w reżimie autoregulacji? A

może i tak, że o "pozie lwa" Pietuchow kiedyś czytał. I teraz ta wiedza

zaktywizowała się podświadomie w jego pamięci.
Sam Sergiej Walentynowicz uważa, że z autoregulacją związana jest przyszłość

ludzkości. Mieć takiego przyjaciela i współpracownika jest -nie kryję – wspaniale!

Zwłaszcza, że koledzy – psychoterapeuci nie rozpieszczają mnie uznaniem dla

prac w tej naszej wspólnej dziedzinie.
Kiedyś zwróciłem się do leningradzkiego profesora z propozycją współpracy,

ponieważ wydawało mi się, że nasze prace zmierzają w jednym kierunku.

Profesor sugerował choremu w hipnozie poprawę samopoczucia. Poznawszy

jego doświadczenia zaproponowałem: – Czy nie zechciałby pan wykształcić u

tego chorego nawyku, przy pomocy którego mógłby samodzielnie kontynuować

leczenie? W sytuacji gdy pan byłby nieobecny, gdzieś w służbowej podróży?
Pomyślicie pewnie, że profesor wykrzyknął: – Eureka!
– No, cóż – powiedział szanowny profesor – I ten kierunek ma, prawdopodobnie,

prawo znaleźć się wśród innych... I podobnie, jak inny profesor, wygłosił mi

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (3 z 4) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

ogólnorozwojowy wykład o znaczeniu psychoterapii w procesie uzdrawiania

ludzi...
Jestem przekonany, że autoregulacji można uczyć przede wszystkim ludzi,

którzy posiadają zdolność do samodzielnego znajdowania dziedzin jej

zastosowania. Oni pełniej realizują tak potencjalne możliwości własne, jak i

metody autoregulacji.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-12.htm (4 z 4) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Jak tabletka zdrowia

Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji. Chorzy i zdrowi, w różnym wieku.

Powinienem im wyjaśnić, czym jest ta metoda. Nauczyć posługiwać się nią. Aby

potem to, czego się nauczyli, nie zawisło w powietrzu. Często tak bywa, że

człowiek kończy kurs, a potem brak mu motywacji i wszystko zmarnowane... Tak

jest np. z zajęciami gimnastycznymi, z jogą, z autotreningiem, z językami obcymi

oraz wielu innymi umiejętnościami.
Siedzi grupa. Debiutanci. Powinni być nie tylko leczeni, ale i opanować nawyki,

pożyteczne dla zdrowia.
Dagestański Ośrodek Autoregulacji jest zakładem nowego typu, w którym obok

leczenia uczymy i rozwijamy pacjentów. Człowiek powinien wychodzić od nas

nie tylko podkurowany, ale też wyedukowany, jak później utrzymywać dobrą

kondycję. Nauczamy więc ich metody autoregulacji.
Powtarzam: jest ona pożyteczna we wszystkich dziedzinach życia i działalności.

Dlatego nasz zakład jest ośrodkiem, centrum, a me na przykład oddziałem w

klinice czy szpitalu. Tam pracują lekarze, wykorzystujący do leczenia chorych

autoregulację łącznie z innymi metodami terapeutycznymi. Tutaj, w Ośrodku

Autoregulacji specjaliści muszą być także psychologami, pedagogami,

socjologami, a nawet filozofami – co zresztą mieści się w moim przekonaniu – w

działalności lekarza, w systemie jego pracy...
Przychodzą do nas sportowcy, pragnący nauczyć się szybkiej odbudowy sił,

pedagodzy – ze zdenerwowania tracący głos przed audytorium, pracownicy

zatrudnieni przy monotonnej pracy, przemęczeni, dyrektorzy przedsiębiorstw,

którzy pragną nauczyć się chociaż przez kika minut wyłączenia się od nacisku

tysiąca problemów. Słowem – przychodzą ludzie najróżniejszych zawodów.
A jeżeli się nie uda? Przecież obiecywali!
Jakże nie obiecać, kiedy nie wymyślono skuteczniejszych recept dla zachęcenia

pacjenta? A bez optymizmu lekarza oraz pacjenta nie będzie potrzebnego

kontaktu emocjonalnego. A on musi zaistnieć!
Rezultatem nauki w ośrodku powinna być nie tylko wiedza teoretyczna, lecz i

nawyki praktyczne. Specyficzne, których nie można nabyć poprzez mechaniczne

powtarzanie. Można je opanować tylko w stanie specjalnym – w stanie

autoregulacji, co jest znacznie bardziej skomplikowane.
Oto na przykład pacjent, który zgłosił się na leczenie, cierpi na zapalenie

korzonków rdzeniowych. Należy zacząć od uwolnienia go od bólu, bo w tym

stanie nie będzie uważnym uczniem. W Ośrodku Autoregulacji jest pracownik,

który się tym zajmuje. Ściślej mówiąc – potrafi to każdy i jeden może zastąpić

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

drugiego, ale podstawowa odpowiedzialność spoczywa na specjaliście od terapii

odruchowej l oczywiście, na kierowniku ośrodka. Jak zresztą we wszystkich

innych przypadkach...
Podczas nauki, jeśli zachodzi potrzeba, stosuje się akupunkturę w połączeniu z

innymi metodami leczenia. Na przykład masażem, pulsowaniem cieplnym,

terapią manualną i innymi. Wszystko to przygotowuje pacjenta do właściwego

przeszkolenia.
Już od dawna wiadomo, że im lepiej czuje się człowiek, tym jest zdolniejszy do

nauki. Szczególnie, gdy udziela jej lekarz, który poprawił jego samopoczucie,

czym zdobył pełne zaufanie.
Sam lekarz podczas pracy również powinien – mało! – musi dobrze się czuć! W

przeciwnym przypadku nie wywoła u pacjenta obrazu zdrowia! Bez wyrazistego,

sugestywnego obrazu zdrowia – pacjent zdrowieje trudniej. Nawet przy

przeprowadzeniu zabiegów fizjologicznych. Stare to prawdy, ale – niestety – w

klinikach rzadko brane pod uwagę. Zresztą – jak może być inaczej, skoro samo

pomieszczenie szpitalne, w swoim obecnym statystycznym wariancie, już

wywołuje obraz choroby?
Większość ludzi – niestety – nawet nie potrafi sobie wyobrazić, jak powinien

wyglądać zdrowy człowiek. Jakie powinien mieć oczy, chód, oddech, intonację...

W przyszłości – mam nadzieję – Ośrodek Autoregulacji będzie tak zbudowany,

by już przy wejściu pacjent zaczynał lżej oddychać! By przypominał mu ziemię

obiecaną, gdzie można się oczyścić, wyzdrowieć, pokrzepić duszę, porozumieć

z ludźmi. A nawet – być może – podjąć jakieś ważne decyzje. A już na pewno

nauczyć się zdrowego obrazu życia.
Ten nasz przyszłościowy ośrodek zdrowego życia powinien znajdować się na

łonie przyrody, której kontemplowanie już samo w sobie jest psychoterapią!

Będzie sala sportowa i oddziały przeznaczone na wstępne zabiegi leczniczo-

ozdrawiające.
Jeżeli człowiek wspaniale się czuje i wykorzystując stan specjalny, utrwala to

samopoczucie w pamięci, potem będzie zdolny posługując się autoregulacją

wywołać u siebie dobrą formę.
W takim przypadku metoda działać będzie jak zakonserwowana w organizmie

tabletka zdrowia!
Za pomocą autoregulacji można wywoływać wszystko to, co kiedyś pomogło w

uzyskaniu dobrego samopoczucia czy nastroju. Można na przykład wspomnieć

najpiękniejszy dzień, kiedy byłeś w doskonałym nastroju. Kiedy wszystko się

udawało. Kipiałeś wtedy energią. Wszyscy patrzyli wyłącznie na ciebie!
W stanie specjalnym można pomarzyć o tym, jakimi chcielibyśmy widzieć siebie,

wyobrazić sobie upragniony nastrój, wyraz twarzy, chód! ! organizm zacznie

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

nastrajać się na falę naszego ideału. Święte prawo człowieka do marzeń w

stanie autoregulacji przekształca się w możliwość samotworzenia, a całe

bogactwo wrażeń życiowych – w instrument uzdrawiający i przedłużający życie.
Grupa pacjentów czeka na kurs autoregulacji Chorzy i zdrowi, ludzie w różnym

wieku. Patrzą na mnie. Jestem lekarzem. Aby oni byli szczęśliwsi – ja

powinienem czuć się bardzo dobrze!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-13.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:27]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Piszą do nas...

Po opublikowaniu w radzieckiej prasie artykułów o mojej metodzie, pozwalającej

człowiekowi kierować swoim, organizmem, a zwłaszcza po zademonstrowaniu

tej metody w telewizji napłynęły listy od osób, pragnących nabyć te niecodzienne

przecież umiejętności.
Niestety – w artykułach prasowych nie wszystko podano dokładnie i naukowo.

Jako lekarz musiałem więc mieć się na baczności, gdyż czytelnicy odnieśli

wrażenie, że autoregulacja jest czarodziejską różdżką, panaceum na wszystkie

nieszczęścia. Mimo dalszych publikacji, które podkreślały, że ta metoda zalicza

się do metod psychoterapeutycznych i porównywały istotę jej działania z

treningiem autogennym – w listach zwracano się do nas nawet z takimi

problemami, których rozwiązanie w żaden sposób nie wchodziło w

"kompetencje" autoregulacji!
W listach zaniepokoiła mnie również bardzo często spotykana wiara autorów w

to, że autoregulację można opanować w ciągu pół godziny. Dla tej "pół godziny"

dziesiątki ludzi zrywały się z miejsca porzuciwszy wszystkie sprawy i wędrowały

z różnych stron do Machaczkały, nie uzgadniając nawet z nami terminu

przyjazdu.
Skąd się wzięło owe "pół godziny"?
Właśnie stamtąd, z artykułów prasowych. W jednym z nich porównywano czas

opanowania zagłębiania się w stan za pomocą treningu autogennego oraz

autoregulacji. Istotnie, w autotreningu ten stan szczególny osiąga się po

miesiącach ćwiczeń a metodą autoregulacji w szeregu przypadków – nawet w

ciągu pół godziny! W tym "szeregu przypadków" wielu czytelników od razu widzi

siebie!
– A nie da się tego dokonać w dwadzieścia minut? – zainteresował się ktoś z sali

podczas kursu.
Nawet nauka jazdy na rowerze pochłania więcej czasu – odpowiedziałem. –

Oczywiście, w niektórych przypadkach to się zdarza, ale przecież cała rzecz nie

sprowadza się do rekordów! Istota rzeczy – powtarzam – polega na nauczeniu

człowieka kierować nadzwyczaj skomplikowaną maszyną własnego organizmu!

A tu wskazana jest ostrożność. To jest przecież organizm ludzki, to jest życie!
Dlatego – niezależnie od ewentualnie możliwej "pół godziny" – aby opanować

autoregulację, należy przejść pełen kurs zajęć, składający się z 8-10 zespołów

zabiegów, połączonych z przygotowaniem teoretycznym "zasady wchodzenia w

stan".
A ponadto pamiętajcie, że:

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:28]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

NIE WYSTARCZY NAUCZYĆ SIĘ WYWOŁYWAĆ STAN SPECJALNY,

TRZEBA UMIEĆ WŁAŚCIWIE SIĘ NIM POSŁUGIWAĆ!
Dużą część listów napisali chorzy lub ich krewni. Przedstawiali przeróżne

dolegliwości – od przytępienia słuchu u pięciomiesięcznego dziecka do ciężkich

chorób nowotworowych. Wszyscy prosili o pomoc. Niestety – tych oczekiwań nie

spełniamy.
Pisali także ludzie, cierpiący na różnego rodzaju nerwice. Skarżyli się na

obniżoną wydajność pracy, na zmęczenie. Oczywiście, im ewentualnie

moglibyśmy pomóc.
Autoregulację chcą opanować młodzi ludzie, starając się rzucić palenie. Oraz

narkomani i rodzice narkomanów. Takim pacjentom – sądzę – również

moglibyśmy pomóc.
Piszą do nas ludzie, często już nie najmłodsi ale chorobliwie nieśmiali. Z tego

powodu – sądzą – nie ułożyli sobie życia, albo rozpadła się ich rodzina. To też

są nasi potencjalni pacjenci.
Wśród piszących duży procent stanowią ludzie, przygotowujący się do

poważnych zmian w życiu. Chcieliby opanować autoregulację, by zwiększyć

odporność nerwową przed czekającymi ich obciążeniami, zmianą rytmu życia i

działalności. Tu autoregulacja może okazać się przydatna.
Interesuje się nią także wielu sportowców, pracujących nad poprawą wyników.

Piszą debiutanci, mistrzowie oraz trenerzy, poszukujący optymalnego podejścia

do uczniów. Tutaj – według mnie – bez autoregulacji wręcz nie osiągnie się

wyższego poziomu.
Piszą do nas ludzie pragnący szybko nauczyć się języków obcych lub przyswoić

inną wiedzę. Autoregulacja może im pomóc.
Otrzymujemy także oferty współpracy z zakładami przemysłowymi. By

zmniejszyć zmęczenie i zachorowalność pracowników, wykonujących napiętą,

stresującą, monotonną pracę. Uważam, że w systemie intensywnego

wytwarzania, który silnie obciąża psychiczny aparat człowieka autoregulacja jest

bezwzględnie potrzebna.
Przyjeżdżają do nas lekarze i psycholodzy, pragnący wzbogacić swój arsenał

metod o jeszcze jedną metodę profilaktyki i leczenia chorób. Marzyłoby się nam,

by każdy lekarz wiedział, czym jest autoregulacja, oraz aby lekarze-

psychoterapeuci posługiwali się nią profesjonalnie! Przecież każdy

psychoterapeuta próbuje uczyć swoich chorych autoregulacji – w ten czy inny

sposób. Dlaczego nie miałby stosować mojej metody?
Zapamiętałem cztery charakterystyczne listy:
"Ten klucz jest mi bardzo potrzebny!!!" – pisze dziesięcioletnia dziewczynka

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:28]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

(proszę zwrócić uwagę na trzy wykrzykniki),
Drugi list napisał do redakcji "Komsomolskiej Prawdy" docent, wykładowca

uczelni medycznej. Żądał przerwania w prasie procesu "ogłupiania" studentów

medycyny, którym – według jego słów – kręci się w głowie od reklamowanych

wszelkiego rodzaju pseudonaukowych metod, obiecujących jakoby uwolnienie

ludzkości od wszelakich nieszczęść. ,,To klucz bez prawa przekazu!" – kończy

list (dwadzieścia stron .maszynopisu!) docent.
Autor trzeciego listu był jakimś oryginałem. Po przeczytaniu w artykule o tzw.

obręczy cieplnej, pomagającej w opanowaniu stanu, ,,nagrzewa!" głowę przez 10-

15 minut dziennie. Czuł się doskonale, wygrywał w tenisa oraz w szachy, tworzył

trzy razy tyle wierszy co zazwyczaj. Bardzo mi dziękował za to wzbogacenie

weny twórczej. Tragikomizm tej sytuacji oraz jej niebezpieczeństwo polegało na

tym, że w artykule nie podawałem ani istoty, ani sposobu działania nowego

wynalazku, zwanego "biegnącą falą cieplną". Ani też żadnych wskazówek, w jaki

sposób osiąga się ten stan!
I, na koniec, ostatni z niezwykłych listów. Ten wydał mi się straszny.
Małolat, który przeczytał w artykule o wyrabianiu nawyku autoregulacji drogą

warunkowo-odruchowego programowania, stwierdza, że już widział w kinie, w

jaki sposób programuje się ludzi. Po takim zaprogramowaniu ludzie jedzą trawę,

zamieniają się w roboty oraz w zwierzęta. Nie podejmuję się komentować tego

listu i analizować różnicy między treścią znanego filmu "Martwy sezon" a metodą

autoregulacji. Różnica jest zasadnicza.
Często uczestnicy kursu pytają, w jaki sposób nastroić się za pomocą

autoregulacji na przyśpieszone opanowanie języka obcego? Co należy

wyobrazić sobie w stanie specjalnym? Albo: co należy wyobrazić sobie w reżimie

autoregulacji – by przestał boleć ząb?
Odpowiadam: – nie należy sobie wyobrażać niczego szczególnego, jeśli to

sprawia trudność. Należy umieć wywołać głęboki stan neutralny, a potrzebna

reakcja sama powstanie – jeśli tylko został wytyczony cel.
Większość naszych pacjentów – niestety – nie jest w stanie wywołać głębokiego

pogrążenia się w stan szczególny. Osiągnięcie mniejszej lub większej głębi

wiąże się z wyjściowym stanem organizmu oraz z samym zadaniem. Czasami,

kiedy zadanie okazuje się zbyt odpowiedzialne, potrzebna właściwa głębia

pozostaje nieosiągalna. Przeszkadza bowiem w tym zdenerwowanie, napięcie i

inne czynniki emocjonalne.
(A na bolący ząb polecam wypraktykowany od pokoleń sposób – wizytę u

dentysty! – przyp. red.)-

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-14.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:28]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści / Dalej

Spokój i wola

Jeśli spytacie, do jakiej szkoły siebie zaliczam, odpowiem tak: w mojej wyobraźni

istnieją dwie szkoły. Pierwsza – gdy człowiek, określiwszy swój cel pragnie jak

najszybciej go zrealizować, a pracując zwraca się ku specjalistycznej literaturze i

fachowcom. Druga – gdy człowiek najpierw uczy się być pracownikiem

naukowym, studiuje odpowiednią literaturę zdobywając informacje, a potem

będąc specjalistą, zwraca się ku interesującemu go zagadnieniu, próbując je

rozwiązać.
Siebie zaliczam do pierwszej szkoły. Do praktyków.
Co zaś tyczy się wykształcenia – od dziecka połykałem książki. Brat gonił na

podwórku za piłką, a ja leżałem na tapczanie i czytałem, czytałem... Głównie

fantastykę. Później książki z dziedziny psychologii, medycyny i filozofii. Potem,

gdzieś od trzeciego czy czwartego roku studiów, w ogóle przestałem czytać

literaturę specjalistyczną. Muszę przyznać, że z jakiegoś powodu mnie drażniła.

Chciałem sam myśleć. Dlatego zerwałem ze wszystkimi, istniejącymi formalnie

szkołami w zakresie psychofizjologii, psychoterapii i odruchoterapii.
Pozwoliło mi to nie ograniczać się istniejącymi systemami poglądów i kierunków.
Przekonałem się, że jest dobrze, gdy sam lekarz tryska życiem, jest wesoły,

życzliwy i pewny siebie. Wtedy i pacjent czeka, by lekarz pomógł mu stać się

takim jak on. A więc lekarzu, wylecz się sam!
Tak, oczywiście – bez realizacji tej zmiany podejścia w medycynie –

autoregulacja zamienia się w chałturę. Tu nie można oderwać teorii od praktyki!
Jeśli nauczymy człowieka autoregulacji, to znaczy rozwiniemy jego zdolność do

realizacji własnych decyzji, idei, marzeń – konstruktywny rozwój zdolności

twórczych stanie się niezbędną częścią kultury ogólnoludzkiej, gwarantem

pozytywnego rozwoju społeczeństwa.
Takie dostrzegam perspektywy...
Częściowo znajdują już one jakąś formę realizacji dzięki współpracy z radziecko-

amerykańską fundacją "Inicjatywa Kulturalna". Celem oficjalnym tej fundacji jest

finansowe wspomaganie perspektywicznych projektów z dziedziny kultury.

Fundacja uważa, że najbardziej narażeni na przeciwności losu bywają ludzie,

zajmujący się twórczością. Myśl twórcza jest przecież tak ulotna, że ulega

rozbiciu już przy samej próbie jej zatrzymania i wyrażenia.
Za pomocą autoregulacji chciałbym opracować metodę, która pozwoli

człowiekowi wyrazić swoją myśl twórczą w trakcie jej rozwoju. Będzie to bardzo

pożyteczne.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-15.htm (1 z 2) [2005-02-23 21:51:29]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Fundacja popiera projekty twórcze, związane z perspektywą rozwoju człowieka

w społeczeństwie. Przy siedzibie fundacji wydzielono pomieszczenie, urządzone

zgodnie z wymogami nowoczesnej techniki, niezbędnej do przeprowadzania

leczniczo-uzdrawiających zabiegów przygotowawczych oraz procesu

opanowania autoregulacji. Grupa kursantów będzie składać się z twórczo

aktywnych osób, w różnym wieku i rozmaitych zawodów.
W ten sposób zamierzamy wykonać wielki skok jakościowy w dziele rozwoju

metody autoregulacji.
Dzisiaj człowiek egzystuje w krytycznych warunkach, bo w konflikcie z naturą.

Przedtem chroniła go przyroda. Toteż Fundacja Ekologiczna ZSRR

przygotowuje razem z nami program przygotowania lekarzy w dziedzinie nowego

kierunku uzdrawiania – ekomedycyny, podstawą której będą przede wszystkim

metody leczenia bez stosowania medykamentów i – oczywiście – autoregulacja.
Tą metodą zaczynają się interesować przedstawiciele najróżnorodniejszych

kierunków, stowarzyszeń, związków, jak również grup twórczych, działających

na rzecz rozwoju człowieka.
Niedawno odbył się w Baden-Baden (RFN) drugi Międzynarodowy Kongres

Badań Systemowych, Informatyki i Cybernetyki, w którym uczestniczyłem 2

ramienia Fundacji "Inicjatywa Kulturalna". Zamiast jednego zaplanowanego

wykładu o autoregulacji, wygłosiłem cztery. Metoda autoregulacji bardzo

zainteresowała uczestników Kongresu.
Zatem – raz jeszcze najdostępniejszym i najprostszym językiem wyraźmy istotę

autoregulacji.
Jak się stroi – na przykład fortepian? Co jest do tego potrzebne? Cisza, aby

słyszeć dźwięki, l kamerton, który pomoże w nastrojeniu strun.
Przy autoregulacji rolę ciszy gra "neutralny" psychofizjologiczny stan, nawyk

wytworzony i rozwinięty za pomocą specjalnego szkolenia. A rolę kamertonu gra

obraz – cel. Wasza wola. Stwórzcie ciszę... Weźcie kamerton...
I, jak powiedział poeta: – ,,Na świecie nie ma szczęścia. Jest spokój i wola!..."
Spokój i Wola!

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-15.htm (2 z 2) [2005-02-23 21:51:29]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

Wstecz / Spis Treści

Post scriptum

Mówią warszawscy pacjenci dra Chasaja Alijewa, którzy uczestniczyli w

prowadzonych przez niego (w maju 1990 r.) w naszej redakcji kursach

autoregulacji:
– Od dawna interesuję się różnymi technikami relaksacji, uwalniania organizmu

ze stresu. Wszystkie znane mi dotąd metody mają się do tego, czego uczył nas

dr Alijew tak, jak noc do dnia!
– Zmęczenie kleiło mi oczy zmuszając do kładzenia się spać zaraz po dzienniku

telewizyjnym. Dzięki opanowaniu metody autoregulacji dra Alijewa bez problemu

czytam teraz książki do północy, a rano wstaję rześka i wypoczęta. Przestałam

już także wypijać morze kawy, gdyż opanowałam skuteczniejszy sposób

odprężania się, nabierania sił.
– Bardzo wysoko oceniam fachowe kwalifikacje dra Alijewa. Widać, że ma duże

doświadczenie kliniczne w pracy z pacjentami. Potrafi bowiem dać uczestnikom

kursu gwarancję bezpieczeństwa. Rozmaite techniki psychologiczne, stosowane

na ludziach wywołują czasami tak silne reakcje, że aż niebezpieczne, laik sobie

z tym nie poradzi.
– Zakres wiedzy i kompetencje dra Alijewa wykraczają znacznie poza tradycyjne

metody leczenia. Jest on i psychiatrą, i psychologiem, i hipnotyzerem, stosuje

sugestię, posługuje się akupunkturą i kręglarstwem. Tak szeroki zakres technik

umożliwia mu całościowe podejście do pacjenta, potrafi uruchomić to, co w

procesie leczenia jest najważniejsze: autoregulację organizmu. Uczy człowieka,

daje mu sposób radzenia sobie z własnymi problemami. Zrywa tym samym z

obowiązującą powszechnie w medycynie zasadą bierności: pacjent nie bierze

odpowiedzialności za leczenie, zrzucając ją całkowicie na lekarza, na tabletkę,

na zastrzyk... Sam chory pozostaje jedynie przedmiotem różnorakich

oddziaływań, którym się poddaje i... czeka na rezultat!
– Dr Alijew nauczył nas techniki psychologicznej, dzięki której możemy rozwijać

osobowość, panować nad własnym organizmem oraz kształtować psychikę w

pozytywnym kierunku. Technika dra Alijewa działa bardzo głęboko, zmieniając

właściwie całą fizjologię człowieka Nie spotkałem w Polsce pracującego w ten

sposób terapeuty, chociaż każdy psycholog czy psychiatra posługuje się

autoregulacją.
– Czasami wyjaśnienia dra Alijewa brzmią zbyt fizjologiczno-materialistycznie,

sprowadzają wszelkie procesy, zachodzące w psychice, wyłącznie do

neurofizjologii. Ale do czego ma się odwołać? Gdyby operował pojęciem duszy –

zarzucono by mu brak naukowości. Gdyby stosował tok rozumowania

Chińczyków czy Hindusów – po prostu by go wyśmiano...

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (1 z 3) [2005-02-23 21:51:30]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

– Opuszczamy kurs, prowadzony przez dra Alijewa, jakby w jakimś transie.

Wydaje się, że tryskamy energią, że jesteśmy jak nigdy rozluźnieni,

zrelaksowani. Ta euforia, ten luz... Podejrzewam, że jest to jedynie skutek

sugestii, którą dr Alijew się posługuje. No, cóż – czas pokaże, czy działała na

nas siła sugestii – czy siła medycyny...
– Metodę dra Alijewa uważam za rewelacyjną. Wyzwala ona ukrytą w nas

energię, której sami nigdy nie potrafilibyśmy obudzić ani wykorzystać.

Drzemałaby więc w nas, a my nawet nie wiedzielibyśmy o jej istnieniu, o

możliwościach, jakie stwarza.
– Regulacja dra Alijewa bardziej mi odpowiada niż trening autogenny czy DU

(doskonalenie umysłu).
– Dr Alijew wytłumaczył nam, że choroba wypływa z naszej głowy za naszą

wiedzą i wolą. I ze tą samą drogą można ją cofnąć.
– Od lat leczę nerwicę odwiedzając różnych lekarzy. Wczoraj, po raz pierwszy

od... nie pamiętam już, odkąd – odniosłam, sukces: wprowadziłam się w stan

neutralny i zasnęłam bez zażywania nasennej tabletki.
– Osiągnęłam nie znany mi dotąd luz, wyciszenie, odprężenie. To bardzo dużo!
– Przyszłam na kurs z czystej ciekawości. Chciałam zobaczyć, co robi dr Alijew,

ale osobiście nie zamierzałam niczemu się poddawać. Zaprę się i już, moje ręce

ani drgną! Ręce okazały jednak posłuszeństwo poleceniom dra Alijewa i rozeszły

się na boki ku mojemu kompletnemu zaskoczeniu. Nauczyłam się autoregulacji i

zamierzam ją wykorzystać w osiągnięciu dwu konkretnych celów. Po pierwsze –

by codziennie intensywnie gimnastykować się, rozruszać wszystkie mięśnie –

bez uczucia bólu. Tak, jak to robiliśmy podczas zajęć. Taka gimnastyka, do

której nie mogę się jakoś zmobilizować oraz przed stosowaniem której

powstrzymuje mnie strach przed obolałymi potem mięśniami – pozwoli mi

utrzymać szczupłą, wysportowaną sylwetkę. Cel drugi: poważnie ograniczyć

liczbę wypalanych papierosów. Po lekkiej hipnozie, zastosowanej przez dra

Alijewa, długo nie ciągnęło mnie do palenia, a potem dobrze znane "Carmeny"

nagle zaczęły pozostawiać jakiś obcy, metaliczny smak na języku... A może

nawet uda mi się porzucić nałóg?
– Po seansach czuję się błogo, przyjemnie, wracam do domu jak na skrzydłach!
– Sukces! Już potrafię się niczym nie denerwować!
– Na zajęcia, prowadzone przez dra Alijewa, przychodzi sporo znerwicowanych

osób, mających kłopoty z zaśnięciem, rozstrojonych nerwowo, łatwo

popadających w depresję, o obniżonych nastrojach i w ogóle nie umiejących

uporać się z własnymi lękami, z nieśmiałością, z rozmaitymi problemami. Cóż

ofiaruje im medycyna? Przede wszystkim tabletki. Nasenne, wyciszające,

uspakajające, podnoszące nastrój. Dopiero dr Alijew nauczył ich, jak obywać się

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (2 z 3) [2005-02-23 21:51:30]

background image

B/182: Dr Chasaj Alijew - Klucz do siebie

bez pigułek, jak zastąpić chemię "specyfikami z własnej, wewnętrznej apteki",

czyli jak uruchomić siły, drzemiące w każdym z nas.
– Szkoda, że propozycje dra Alijewa spotkały się z minimalnym

zainteresowaniem polskich lekarzy i psychologów. Obawiam się, że wielu

spośród uczestników jego kursów zacznie na własną rękę, w rozmaitych

grupach, stosujących terapie naturalne – posługiwać się metodą autoregulacji.

Pół biedy, gdy sami praktykują na sobie, w końcu po to chodzili na kurs, by się

czegoś nauczyć. Ale jeżeli przyjdzie im do głowy uczyć innych ludzi autoregulacji

według dra Alijewa? Uprzedzam, że może to robić jedynie człowiek

odpowiedzialny, wiedzący, co może się dziać z pacjentem i znający techniki

radzenia sobie z owymi groźnymi nieraz, innym razem szokującymi reakcjami.
– Zapraszając dra Alijewa zrobiliście kawał dobrej roboty. Proszę, umożliwcie

nam częstszy kontakt z tym dobrym lekarzem i sympatycznym człowiekiem.

file:///G|/Książki/tempe2/Alijew Chasaj - Klucz do siebie/182-16.htm (3 z 3) [2005-02-23 21:51:30]


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Chasaj Alijew Klucz do siebie
Chasaj Alijew Klucz do siebie
Chasaj Alijew Klucz do siebie
Chasaj Alijew Klucz do siebie
Chasaj Alijew Klucz do siebie
Alijew Chasaj - Klucz do siebie, Inne, ●PARANAUKOWE
Alijew Chasaj Klucz do siebie
Klucz do siebie
Klucz do siebie
Klucz do sekretu Przyciagnij do siebie wszystko czego pragniesz klusek
Klucz do sekretu Przyciagnij do siebie wszystko czego pragniesz klusek
Pokochaj siebie To klucz do wszelkich sukcesów [artykuł]

więcej podobnych podstron