Oczy szeroko otwarte

background image

Oczy szeroko otwarte


- Czasy i fakty

śydzi nie potrafią zrozumieć, jak w Oświęcimiu Benedykt XVI mógł nie

wypowiedzieć słowa: antysemityzm. Podobnie, jak mówić o 6 mln Polaków
zabitych podczas II wojny, skoro połowa z nich to... śydzi - z Abrahamem H.
Foxmanem,

dyrektorem

Ligi

Przeciw

Zniesławianiu

(ADL)

rozmawia

Waldemar Piasecki.

WALDEMAR PIASECKI: Jak się ma antysemityzm w świecie?

ABRAHAM H. FOXMAN: Niestety, dobrze. Pozostaje faktem i ważnym czynnikiem

wpływającym na rzeczywistość w wielu miejscach na świecie. W ogóle nienawiść
motywowana narodowościowo, religijnie czy - powiadając ogólnie

odmiennością i

innością jest wciąż silna i bardzo aktualna. Okazuje się, że ludzie potrafią budować
komputery wykonujące niewyobrażalną liczbę operacji na sekundę, rozszerzają nasze
horyzonty poznawcze poza kres naszego układu planetarnego, a równocześnie wciąż
nie umieją żyć bez poniżania siebie samych, budowania murów nienawiści sięgających
nieba. To jest świadomość porażająca.

Ale wy jesteście organizacją żydowską i zajmujecie się atakami na śydów.

Jesteśmy organizacją zajmującą się wszelkim formami zniesławiania. To prawda, że

ADL założyli śydzi w 1913 roku, aby przeciwstawić się masowemu prześladowaniu ich
wtedy w USA. Podobnie jak pozostaje prawdą, że jesteśmy organizacją żydowską. Czy
mamy za to przepraszać? I - przepraszam - kogo?

Komplementują ostatnio ADL... Meksykanie. Za co?

Prowadzimy kampanię przeciwko antymeksykańskiej nagonce podsycanej przez

różne kręgi tzw. białych suprematystów i narodowych patriotów. Oni nie tylko nawołują
do wycofania wojska z Iraku i przeniesienia ich na granicę amerykańsko-meksykańską.
Oni sami z siebie chcą patrolować tę granicę i wyłapywać nielegalnie ją
przekraczających ludzi. W ich głowach lęgną się pomysły gier komputerowych w
polowania na Meksykanów prezentowanych jako banda złoczyńców podłej kondycji
ludzkiej. Prowokacyjnie ogłaszają otwarcie sezonu polowań na imigrantów. Jest to
niedopuszczalne i będziemy czynić starania, aby stosowne władze podjęły
przeciwdziałania tej praktyce nienawiści.

Niedawno

ogłoszono

wyrok

w

sprawie

24-letniego

studenta

holenderskiego, który w ub. roku wyprodukował clip

Housewitz o

dyskotece techno w KL Auschwitz poniżający ofiary obozu, który w internecie
obejrzały miliony. Otrzymał 40 dni pracy społecznej. To też jeden z
przykładów waszej skuteczności.

Protestowało wiele instytucji z wielu krajów. Sukces jest więc zbiorowy. Sedno

jednak całej sprawy tkwi w tym, że ten młody człowiek z kraju o ogromnych tradycjach
tolerancji w ogóle był oburzony, że się ktoś go "czepia". Uważał, że dybie się na jego
"wolność wypowiedzi artystycznej". Nie wiedział po prostu o co chodzi i wierzę, że był
w tym szczery. To pokazuje, jak bardzo niedoskonała jest edukacja na temat
ludobójstwa wojennego i Holocaustu.

Jako pierwsza organizacja poza Polską ADL poparła także wniosek do

UNESCO o uzupełnienie nazwy obozu koncentracyjnego KL Auschwitz o jasne
stwierdzenie, że był to obóz nazistowski i niemiecki...

Z tych samych powodów pryncypialnych. Dla nas śydów, dla Polaków, dla Niemców

jest jasne, jakiego typu obozem był KL Auschwitz. Przez lata wydawało się, że już tylko
użycie tej nazwy, wymyślonej dla koszar wojskowych w Oświęcimiu, przerobionych na
fabrykę śmierci przez hitlerowców, wszystko dostatecznie definiuje. Okazało się
jednak, że nie. Powtarzało się określenie "polski obóz". Wywoływało to zrozumiałe
poczucie krzywdy u Polaków i słuszne protesty, a także spory, co używający określenia
mieli na myśli. Dlatego jedyna rozsądną rzeczą było nasze poparcie polskiego wniosku
do UNESCO o dokonanie zmiany nazwy. Mam poczucie, że jest to swego rodzaju
porażka edukacyjna, bo cywilizowanemu członkowi światowej "globalnej wioski" hasło:
KL Auschwitz powinno kojarzyć się jednoznacznie.

Page 1 of 7

Czasy i Fakty/Oczy szeroko otwarte

2008-04-19

http://www.izrael.badacz.org/fakty/fakty_oczy.html

background image

Liga natychmiast interweniowała u władz RP w sprawie pomysłu musicalu

"Jesus Christ Superstar" na terenie innego obozu, na Majdanku. Dodajmy z
sukcesem...

... który nie cieszy. Przede wszystkim trudne do zrozumienia były głosy zdziwienia

inicjatorów przedstawienia, którzy "nie rozumieli", co jest w ich pomyśle
niestosownego i dlaczego się ktoś "czepia". Trochę jak z tym studentem holenderskim.
Szczęśliwie minister kultury od razu to wiedział i użył swego autorytetu.

Przed sformowaniem koalicji rządowej z udziałem Romana Giertycha i

Andrzeja Leppera ADL apelowała do premiera Kazimierza Marcinkiewicza o
przeciwstawienie się tej opcji. Bezskutecznie.

Pewne słowa muszą być wypowiedziane niezależnie od tego, czy odniosą skutek czy

nie. Dla porządku moralnego. Lepper i Giertych są postaciami polskiej sceny
politycznej, którzy swymi konkretnymi działaniami płynącymi z głoszonych poglądów
zbudowali sobie wizerunek ekstremistów propagujących szowinizm i nienawiść do
innych, w tym także do śydów. Wprowadzanie ich do rządu i legitymizowanie jest złym
dla Polski - z punktu widzenia wielkiej części społeczności międzynarodowej -
rozwiązaniem. Jak wynika z reakcji w samej Polsce, także rozwiązaniem, któremu
daleko do aprobaty u samych Polaków. Obawy śydów, co do obecności tych panów w
rządzie, jako wicepremierów i ministrów wyraził podczas spotkania premierem rządu
RP ambasador Izraela w Polsce z umocowania rządu tego kraju. Dla mnie rodzajem
szczególnego cynicznego paradoksu jest fakt powierzenia Giertychowi roli... edukatora
narodowego.

Jego edukacji nie chce, nota bene, także sama młodzież... Czy pana

zdaniem w Polsce jest antysemityzm?

To odwróćmy pytanie. Czy, pana zdaniem, nie ma?

Zdecydowana większość Polaków uważa, że nie ma...

Podejdźmy do okna... [rozmówca wstaje]. Widzi pan tę galerię sztuki ludowej na

parapecie? To są produkty folkloru. Rzeźby, figurki, malunki. Co one przedstawiają?
Wizerunek śydów. Jaki wizerunek? Komercyjny, taki jaki się dobrze sprzedaje, bo po
co by to ktoś robił? Co on przedstawia. Postaci o chytrych pyskach, z zakrzywionymi
nosami, odziane w chałaty. Obowiązkowo z jakimiś workami i autentycznymi polskimi
monetami w łapach, albo przy stosach monet. Pożądany jest też jakiś świecznik
żydowski, menora. Skąd ja to mam? Gdziekolwiek na świecie jestem, zachodzę do
centrum handlowego. Patrzę, ilu jest ludzi, co kupują, jak są ubrani, jak się zachowują.
Taki udział w zakupach dużo mówi o kraju. To wszystko pochodzi z Polski, głównie z
Warszawy. Mam pytanie. Czy ta sztuka wyraża pozytywny stosunek do
przedstawianych w niej śydów? Czy utrafią w gusta i oczekiwania nabywców? Czy jest
wyrazem filosemityzmu? O tym, czy gdzieś jest antysemityzm czy nie, naprawdę nie
rozstrzygają

wypowiedzi

elit

politycznych

czy

intelektualnych,

a

codzienna

rzeczywistość. Skoro Polska jest pod wrażeniem Radia Maryja i głoszonych tam latami
treści antysemickich, skoro kolejne badania opinii pokazują, że Polacy "nie lubią"
śydów, skoro popularni są "uczeni" śledzący żydowską obecność wszędzie, to mamy
do czynienia z filosemityzmem? Skoro prawda o Jedwabnem wywołała oburzenie i
oskarżenia o "antypolski spisek", to z sympatii prożydowskich? Podchodźmy proszę do
sprawy bez emocji. Ważmy fakty...

Czyli jednak jest?

Oczywiście, że jest.

Czy to zjawisko w Polsce ma jakieś cechy szczególne?

Dość powszechnie zauważa się, że jest to antysemityzm bez... śydów. Mniejszość

żydowska jest w Polsce zjawiskiem znikomym, natomiast jej wpływ na polską
rzeczywistość - demonizowany. Upatruje się obecności żydowskiej we wszystkich
ważnych obszarach życia. Inną cechą polskiego antysemityzmu jest powielanie
stereotypu rzekomej nielojalności żydowskiej wobec Polski. Pokazywanie śydów jako
żywiołu obcego, skłonnego do zdrady. Na wszystkich zakrętach historii szuka się
"żydowskiej" odpowiedzialności za sytuację. Jeżeli słyszy się, że np. jakiś biznes jest
"żydowski", to znaczy to tyle, co podejrzany, w najlepszym razie. Jeżeli jakaś redakcja
jest "zażydzona", to na pewno nie oznacza to jej obiektywizmu. Powiedzenie komuś "ty
śydzie" też nie jest ekwiwalentem "angielskiego gentlemana". Swoistą manierą jest
dopatrywanie się żydowskiego pochodzenia u członków hierarchii kościelnej. No i
tradycyjne oderwanie pojęcia "śyd" od kontekstu narodowego i używanie go do
pejoratywnego opisu właściwości charakterologicznych czy wręcz postępowania. Przy
jednoczesnym bagatelizowaniu zjawiska, jeżeli już ktoś na nie wskazuje.

Page 2 of 7

Czasy i Fakty/Oczy szeroko otwarte

2008-04-19

http://www.izrael.badacz.org/fakty/fakty_oczy.html

background image

Może pan to jakoś zilustrować?

Proszę. To zdjęcie zostało zrobione w niedzielę 21 maja br. po niedzielnej mszy w

krakowskim Nowym Bieżanowie. Jest to parafialna tablica informacyjna z pięknym
portretem Jana Pawła II. Ktoś napisał na twarzy Ojca Świętego słowo "śyd".
Najciekawsze jest wytłumaczenie, dlaczego papieża "odznaczono" słowem "śyd". Nowy
Bieżanów zamieszkany jest przez kibiców Wisły, a Karol Wojtyła był wiernym kibicem
Cracovii, którą założył śyd i śydzi także w niej grywali. Czyli wszystko "jasne" - papież
też był... śydem. Gdyby był Polakiem z pewnością kibicowałby Wiśle. Ustalenia te
trzeba jakoś zakomunikować, np. na wizerunku Ojca Świętego. Czyli, że w sumie to nie
jest jakiś odrażający incydent antysemicki, a "niewinny" wybryk kibiców. Taki "żarcik".
Zostawiam bez dalszego komentowania i sam fakt zamierzonego poniżenia Jana Pawła
II pisaniem na jego wizerunku "śyd", jak również retorykę interpretacji tego zdarzenia.

W czasie wizyty papieskiej "prawdziwego" śyda Michaela Schudricha,

Naczelnego Rabina Polski, a także jej obywatela (podobnie jak i USA)
zaatakowano w centrum Warszawy. Aktywistę antyfaszystowskiej organizacji
"Nigdy Więcej" walczącego z nienawiścią rasową Macieja D., pchnięto nożem
w plecy. Obu poniżano zniesławiającymi okrzykami o tym dla kogo jest Polska
i gdzie się mają wynosić. Czy to też są jakieś bagatelne wybryki?

Oczywiście, że nie są i my ich tak w Stanach Zjednoczonych nie traktujemy. Dlatego

ambasador USA w Warszawie Victor Ashe natychmiast zareagował publicznym
potępieniem ataku na rabina i obywatela amerykańskiego. Moim zdaniem, oba ataki
mieszczą się w klimacie bliskim, niektórym ekstremistycznym postaciom polskiej
koalicji rządowej. Równocześnie uważamy za budującą szybką reakcję prezydenta RP
Lecha Kaczyńskiego: jego oświadczenie potępiające antysemityzm i okazane poparcie
dla rabina Schudricha, który nawiasem mówiąc jest również obywatelem RP.

Sugeruje pan, iż Polska jest w swym antysemityzmie odosobniona?

Polska oczywiście nie jest odosobniona. Antysemityzm jest i we Francji, gdzie często

nawet rabin boi się wyjść na ulicę w jarmułce, a prezydent kraju zapewnia, że
antysemityzmu nie ma. Jest na Ukrainie, gdzie działa słynna kuźnia kadr , uczelnia
MAUP założona przez reżim komunistyczny, a potem sprywatyzowana i należąca dziś
do Gerogija Szczokina, zasilana najprawdopodobniej ze źródeł arabskich, jawnie
propagująca

nienawiść

do

śydów

i

przyznająca

honorowe

doktoraty,

np.

amerykańskiemu suprematyście-nacjonaliście Davidowi Duke owi czy Andrzejowi
Lepperowi. Jest w Rosji, gdzie napada się na synagogi. Jest w innych krajach
europejskich. Jest też w Stanach Zjednoczonych, które wcale nie leżą pod tym
względem na... księżycu. Oczywiście najsilniejsze źródła antysemityzmu biją w świecie
muzułmańskim z Iranem na czele, który widziałby chętnie państwo żydowskie na...
Alasce lub w Europie Centralnej, biją w Autonomii Palestyńskiej rządzonej przez
Hamas, nieuznającej ani Izraela, ani jego prawa do istnienia. To oczywiście postawy
skrajne.

Czy rozmawiając o antysemityzmie można pominąć "Protokoły Mędrców

Syjonu"?

To swoista "biblia" antysemityzmu. Zostały napisane dla Ochrany cara Mikołaja II

przez - jak wszystko na to wskazuje - przez Matwieja Wasiliewicza Gołowińskiego w
1903 roku. Jest to cykl 24 "relacji" z "obrad" tajnego konwentyklu żydowskiego
debatującego nad opanowaniem świata i snującego na ten temat plany. Publikacja
zyskała duże powodzenie w Rosji była też rozpowszechniana w innych krajach
europejskich, m.in. Francji, Niemczech, Anglii. Dotarła do Stanów Zjednoczonych.
Wszędzie wywoływała nastroje antyżydowskie, przechodzące w konkretne formy
prześladowań. W Stanach domagano się m.in. oficjalnego śledztwa mającego wyjaśnić
słuszność podnoszonych w "Protokołach" oskarżeń wobec śydów. W jakimś sensie ta
antysemicka histeria przyczyniła się do powołania w 1913 r. w Chicago, z inicjatywy
prawnika Sigmunda Livingstona, Anti-Defemation League "dla powstrzymania
zniesławiania śydów oraz zapewnienia im i wszystkim obywatelom im podobnym
sprawiedliwości i równego traktowania". Proces w 1935 roku wytoczony w Szwajcarii
propagatorom "Protokołów" wykazał oczywiste fałszerstwo tej publikacji, a ich samych
doprowadził do skazania. To jednak nie zakończyło bynajmniej ich "popularności".

Dlaczego?

Operują one w sprawny, demagogiczny sposób opisem świata na zasadzie

dychotomicznego podziału na "nas" i "ich", na "swoich" i "obcych", na "dobrych" i
"złych" w ostatecznej konkluzji. śydzi są oczywiście "źl" . Ich celem ostatecznym
opanowanie całego świata. Są zatem niejako "genetycznie" pozbawieni zdolności do
lojalności wobec kraju, gdzie żyją, i jego społeczeństwa. Wszelkie kłopoty i zaburzenia
funkcjonowania państwa i niedostatek pomyślności jego obywateli jest wynikiem
knowań żydowskich. Im mniej jest to oczywiste i im mniej na to dowodów, tym
bardziej świadczy to o inteligencji żydowskiego planu. W jego finale wszelka władza

Page 3 of 7

Czasy i Fakty/Oczy szeroko otwarte

2008-04-19

http://www.izrael.badacz.org/fakty/fakty_oczy.html

background image

zostaje oddana śydom przez nie-śydów, którzy nawet jeszcze o to proszą. Ponieważ

nie ma nigdzie na świecie państw i społeczeństw idealnych, a jednocześnie jest to
naturalnym, historycznym dążeniem, występuje "ciekawość poznawcza" zamykająca
się w pytaniu "Dlaczego?". "Protokoły" dają prostą odpowiedź "Bo... śydzi!". Są
oczywiście konsekwencje takiej odpowiedzi. Trzeba się jednoczyć i mobilizować do
przezwyciężania tej przykrej sytuacji. Na początek formować rozmaite organizacje
jednoczące "bojowników". Ponieważ nie można budować tylko na spójni negatywnej,
trzeba ukazywać jednoczącą alternatywę organizującą ruch sprzeciwu... Teraz ja
zapytam. Co może najlepiej spajać tych, co uważają śydów za zło wcielone?

Religia?

Tak. Zwłaszcza, gdy oskarża ona śydów o bogobójstwo. Jest wizerunek wroga, jest

on sam i jest "interpretacja" religijna ewentualnego działania "naprawczego". Autor
"Protokołów" wstąpił, na przykład, do organizacji "Święte Bractwo", stawiającej sobie
za cel likwidowanie wpływów żydowskich na bazie chrześcijaństwa oraz narodowej
tradycji i kultury rosyjskiej. Można bez szczególnego trudu wymieniać nazwy
podobnych organizacji dziś funkcjonujących. Choćby rosyjską "Pamiat". Takie
instytucje i organizacje znane są także w Polsce, niektóre otwarcie odwołują się do
Kościoła i jego autorytetu.

Gwoli sprawiedliwości, trzeba zauważyć, że istnieje również nurt dialogu

chrześcijańsko-żydowskiego czy polsko-żydowskiego...

Oczywiście. Można powiedzieć, że jest to żywa obecność ducha dialogu Jana Pawła

II. Roli tego dialogu nie sposób przecenić. Zmienia on rzeczywistość polsko-żydowską
na lepsze. Nurt ten jednak nie ma w Polsce łatwego życia. Dla jego przeciwników
często jest nie do zniesienia i radzi byliby jego kompromitacji. Na przykład, przez
"wykazywanie", że ci, którzy angażują się w dialog chrześcijańsko-żydowski to... jacyś
agenci. Autorytet katolicki, który angażuje się w dialog z judaizmem nie może być
samoistnie postrzegany jako normalny. Pożądane jest jakiś kontekst, drugie dno...
śydowskie pochodzenie, jakaś agenturalność etc.

Benedykt XVI sprzyja judaizmowi i śydom, bo jest Niemcem, któremu

faszyzm "przetrącił" kręgosłup generalnie, a poza tym sam był w Hitlerjugend
i Wehrmachcie czyli ma jeszcze swoje ekspiacyjne motywy osobiste. Jakoś
tak?

Widzę, że znamy te same audycje Radia Maryja. To jest retoryka wyjęta z

"Protokołów Mędrców Syjonu" w prosty sposób wyjaśniająca "tajemnicę" tego, co się
dzieje wokół. Wszystkiemu winni śydzi.

Nasza rozmowa toczy się krotko po papieskiej pielgrzymce do Polski. Czy

Benedykt XVI utrzymuje niezwykle wysoki poziom dialogu Kościoła z
judaizmem i śydami, do jakiego wyniósł go Jana Paweł II?

Zacznijmy od sformułowania generalnego. Papież-Polak był najjaśniejszą postacią

dialogu Kościoła z judaizmem i śydami. Rozumiał jego znaczenie nie tylko poprzez
pryzmat relacji "braterstwa w wierze", ale poprzez swoją biografię, w której śydzi
towarzyszyli mu od dziecka, byli niejako zjawiskiem naturalnym w jego życiu. Kardynał
Joseph Ratzinger takich osobistych doświadczeń nie miał. To różnica psychologiczna.
Jest on jednak wybitnym teologiem świadomym - w co wierzymy - roli wspólnoty
judeochrześcijańskiej dla formacji świata, w jakim żyjemy, i jego przyszłości. Sam
również swą pierwszą papieską podróży zagraniczną do Niemiec rozpoczął od wizyty w
synagodze kolońskiej. To spotkało się z bardzo pozytywnym oddźwiękiem w świecie
żydowskim i zostało dostrzeżone przez cały świat.

Jak w tym kontekście należy widzieć papieską wizytę w KL Auschwitz i

słowa tam wypowiedziane? Nie uszło m.in. uwadze, że spotkał się tam z
grupą więźniów obozu składającą się z 31 Polaków i jednego śyda, co nie jest
nadmiernie reprezentatywnym przekrojem ofiar tej fabryki śmierci.

Odpowiedź na to pytanie już nie jest równie optymistyczna jak na poprzednie.

Wizyta papieska w KL Auschwitz była przez nas wyczekiwana z wielką nadzieją, a
okazała się straconą możliwością. Jesteśmy głęboko zasmuceni, że Benedykt XVI nie
powiedział explicite o nieludzkiej ideologii antysemityzmu, która doprowadziła do
śmierci około 1,5 mln śydów w tym obozie i unicestwienia ogółem w ramach tego
szatańskiego planu 6 milionów śydów. Na największym światowym cmentarzu
żydowskim papież nie wykorzystał sposobności dania pocieszenia i otuchy tym, którzy
wciąż cierpią. Nie wykorzystał szansy przemówienia w imieniu pamięci milionów dusz,
których życie podarto na strzępy i spopielono w tym horrendalnym miejscu.

Słowa papieskie odnosiły się jednak do sprawców...

Page 4 of 7

Czasy i Fakty/Oczy szeroko otwarte

2008-04-19

http://www.izrael.badacz.org/fakty/fakty_oczy.html

background image

Bardzo specyficznie... Nazistowski reżim hitlerowski nie był po prostu - jak

usłyszeliśmy - kręgiem złoczyńców, jacy sięgnęli do władzy omamieni fałszywymi
obietnicami wielkości, lecz była to część narodu, której postawa i traktowanie śydów
wyrosły z wieków znieczulicy chrześcijańskiego antysemityzmu, który stał się w
Niemczech antysemityzmem politycznym, systemem organizacyjnym poczynań
państwa w obszarze zbrodni. Stojąc w cieniu krematoriów papież nie wypowiedział
choćby jednego słowa o antysemityzmie, ani też słowa o śydach, którzy zginęli tu tylko
dlatego, iż byli śydami i posiadali tu bardzo szczególny rodzaj ekskluzywności;
podobnie zresztą jak Cyganie. Benedykt XVI oddał hołd ojcu Maksymilianowi Kolbe,
który - abstrahując od jego męczeńskiej śmierci za innego katolika będącej przejawem
wielkości tego kapłana - przed wojną wydawał skrajnie antysemickie publikacje siejące
nienawiść i poniżenie. Natomiast jedynym przedstawicielem naszego narodu
wymienionym przez papieża była Edyta Stein, holenderska śydówka, która przeszła na
katolicyzm i została zakonnicą; do KL Auschwitz trafiła jednak, bo hitlerowcy i tak
uznawali ją za śydówkę. Obydwoje oni, jako jedyni zostali specjalnie uhonorowani
przez papieża.
Filozof i teolog, który jest papieżem, posługując się zniuansowaną gimnastyką
językową stara się uniknąć przekazania tego, co powinno być po ludzku i prosto
powiedziane, a co jego poprzednik papież-Polak Jan Paweł II jasno, otwarcie i szczerze
wyrażał poprzez cały swój pontyfikat: antysemityzm jest grzechem śmiertelnym
przeciw Bogu i ludzkości. W Auschwitz naprawdę nic więcej ani nic zamiast nie
powinno być mówione. Oczekiwaliśmy czegoś więcej, również cały świat zasługiwał na
prostszą i bardziej bezpośrednią lekcję od tego papieża. Zwłaszcza tego.

Po komunikacie ADL wyrażającym te troski wydanym we wtorek, podczas

środowej audiencji generalnej Benedykt XVI dokonał "erraty" wspominając
już wyraźnie o zbrodni Holocaustu na 6 mln śydów na rozkaz Hitlera oraz o
antysemityzmie, jako motywacji zbrodni.

Te troski były podnoszone dość powszechnie i przecież nie tylko przez Ligę. Środowe

doprecyzowanie i uzupełnienie Benedykta XVI przyjęliśmy z naturalną satysfakcją i
nadzieją na przyszłość.

Czy na hamletyzowania Benedykta XVI, gdzie był Bóg w KL Auschwitz,

odpowiedź brzmi, że ze swoim ludem. Na szubienicy, pod ścianą śmierci, w
komorze gazowej i krematorium?

Tak. Taka jest odpowiedź. Wyrażał ją w różnych sytuacjach Jan Paweł II.

śydzi mają także specjalne relacje z Amerykanami, których zazdrości im

cały świat. Są one tak silne, że dwóch naukowców: John Mearsheimer z
Harvard University i Stephen Walt z University of Chicago napisali głośny już
artykuł "Isreal Lobby", z którego wynika, że Stany Zjednoczone w swej
polityce zagranicznej nie realizują własnego interesu narodowego, a interes...
Izraela. śe po prostu Izrael "rządzi" Ameryką poprzez swoich lobbystów,
głównie zaś wszechmocną organizację American Israel Political Action
Committee (AIPAC). Co pan na to?

Jest to artykuł nieprawdziwy w sferze faktograficznej, antyizraelski i antysemicki w

intencjach oraz stanowiący wydajne "paliwo napędowe" dla żydowskich wrogów
zarówno w świecie, jak i samych Stanach. Na przykład tekstem pasjonuje się
szowinista David Duke, jak go nazywają "Mr.White" (Pan Biały) walczący o czystość
rasową i kraj wolny od Murzynów, śydów czy imigrantów. Podobnie cieszy się on
wielkim uznaniem w świecie arabskim, ale także entuzjastycznie odebrały go znane
ośrodki antysemickie w Europie. śyczliwie komentowały go niektóre media polonijne.
Teza autorów jest taka, że Izrael, choć mały, popierany jest przez potężną Amerykę,
przeciwko światu arabskiemu. W państwie żydowskim prześladuje się Palestyńczyków,
dostaje ono najnowocześniejszą broń, ma wojownicze aspiracje w czym przejawia się
m.in. "wepchnięcie" Ameryki na siłę do Iraku, posiada liczne preferencje w tym
finansowe. Itd.
Izrael powstał wiosną 1948 roku, stworzony przez tych, którym udało się ujść z
Holocaustu. Była to odpowiedź ONZ na sytuację, gdy naród nieposiadający państwa, w
sytuacji śmiertelnego zagrożenia niewiele może zrobić dla swej obrony, czego dobitnie
dowiódł swoją wojenną misją bohaterski polski emisariusz Jan Karski. Arabowie
zareagowali na decyzję społeczności międzynarodowej wojną z śydami i zapowiedzią
"wytopienia w morzu". Walka o prawo do istnienia, samostanowienia, państwowości i
życia w spokoju jest treścią egzystencji Izraela. Bez pomocy zewnętrznej, w tym
Stanów Zjednoczonych przede wszystkim, najprawdopodobniej państwo żydowskie nie
przetrwałoby. Klasyką jest już pytanie Kosygina do Johnsona: "Panie prezydencie,
dlaczego Ameryka tak popiera Izrael, który ma ledwie 3 mln ludności, skoro Arabów
żyje w świecie 80 milionów". Usłyszał odpowiedź: "Bo tak każe przyzwoitość".
Podobnie było po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, gdy wiele krajów
zachodnioeuropejskich pytało Stany Zjednoczone: "Dlaczego upieracie się przy
wspieraniu Solidarności i uderzacie sankcjami w Moskwę. To przecież zaszkodzi
interesom europejskim i grozi wojną". Ronald Reagan odpowiedział bardzo podobnie:
"Bo tak jest sprawiedliwie". Być może, gdyby nie te decyzje amerykańskich

Page 5 of 7

Czasy i Fakty/Oczy szeroko otwarte

2008-04-19

http://www.izrael.badacz.org/fakty/fakty_oczy.html

background image

przywódców, Izraela mogłoby nie być, a Polska nie byłaby Polską. Być może świat

wyglądałby zupełnie inaczej. Jednak, chwała Bogu, w tradycji Ameryki jest wspieranie
słabszych, prześladowanych przez silniejszych.
Izrael, korzystający z amerykańskiej pomocy, jest strategicznym partnerem USA na
Bliskim Wschodzie. Sojusznikiem Stanów w stabilizowaniu tam sytuacji i zapobieganiu
konfliktom wojennym na nieprzewidywalną skalę. Przy całym zagrożeniu zewnętrznym
Izrael jest też krajem sukcesu gospodarczego i społecznego. Nowoczesnym, stale
rozwijającym się. Jednocześnie zdolnym do samoograniczania i ustępstw w imię pokoju
na rzecz dotychczasowych wrogów. To się nie podoba w wielu miejscach na świecie. To
nie jest miłe także niektórym Amerykanom. Przyjmujemy to do wiadomości i
oczywiście takie postawy będziemy zwalczać.

Liga Przeciw Zniesławianiu wzbudza niekiedy emocje skalą swego

działania, która wykracza poza Amerykę. Praktycznie możecie podejmować
interwencje wszędzie. Jesteście skuteczni, nowocześni, posiadacie pozycje
polityczną i prestiż umożliwiające kontakty na najwyższym szczeblu.
Oponenci nazywają was "globalnym policjantem żydowskim". Pański
komentarz?

W Stanach Zjednoczonych, poza siedzibą główną w Nowym Jorku, ADL ma 29

oddziałów. Mamy swoje oddziały w Izraelu, Kanadzie i Rosji. Jeżeli jednak sytuacja
tego wymaga, podejmujemy działania również w innych krajach. Są to działania
przeciwko nienawiści. Tradycyjnie, tak jak od momentu założenia, przeciwstawiamy się
aktom antyżydowskim, ale bardzo szybko rośnie nasze zaangażowanie związane z
interweniowaniem na rzecz innych grup narodowościowych, religijnych, społecznych.
Choćby imigrantów, którzy często stają się w Stanach obiektem poniżenia, wyzysku i
prześladowania.

W Ameryce powszechnie znana jest pańska książka "Nigdy więcej?" z

podtytułem "Groźba nowego antysemityzmu". Czy klimat takiego zagrożenia
rzeczywiście istnieje?

Mówi się, że świat się zmienił po 11 września 2001 roku. Dlatego, że niemożliwe

stało się możliwe. Kto uwierzyłby, że Ameryka zostanie wybrana za cel ataków
terrorystycznych, w których zginą tysiące ludzi? To była symfonia nienawiści. Kto
mógłby uwierzyć, że po tym, co się stało, ktoś obwini za atak nie Osamę bin Ladena i
Al-Kaidę, ale... śydów i Izrael? Mało tego, kłamstwo to zostanie rozpowszechnione
przez Internet i media i uwierzy w nie niemal połowa świata? Kto może uwierzyć, że 60
lat po Holokauście śydzi w Europie staną się znów przedmiotem antysemityzmu?
Okazuje się jednak, że to jest możliwe i realne, dlatego napisałem tę książkę. Problem
jest jednak szerszy. Jeżeli przy całej długiej historii antysemityzmu, przy bardzo dobrej
dokumentacji przeróżnych form tego rodzaju nienawiści, ona wciąż jest generowana z
jednej strony przez utrwalony średniowieczny zabobon o podłożu religijnym, z drugiej -
przez współczesną instrumentację ze świata muzułmańsko-arabskiego, to o ile łatwiej
mogą wybuchać potężnym płomieniem inne ogniska nienawiści? Choćby w Darfurze,
gdzie ofiary liczone są już w setki tysięcy, a cywilizowany świat z jego organizacjami
rozkłada ręce. Okazuje się, że świat nie jest immunizowany na nienawiść, nawet po
tylu latach uodporniania go na antysemityzm, formę wydawałoby się bardzo
rozpowszechnioną, typową wręcz.
Klimat dla nienawiści wciąż istnieje. Wymaga nieustannej czujność i odważnego
reagowania. Także jednak nieustannego edukowania i perswadowania. Otwierania oczu
i niepozwalania, aby się zamykały na zło.

Mówi pan to także jako żydowskie dziecko uratowane z Holocaustu przez

Polkę?

Ocalałem dzięki bohaterskiej Polce, Bronisławie Kurpis, której zostałem powierzony

jako niemowlę. Ochrzciła mnie jako Henryka Stanisława i jak matka wychowywała do
1946 roku. Wtedy okazało się, że moi rodzice Józef i Helena Foxmanowie ocaleli i są w
obozie dla tzw. dipisów w Austrii. Moja wybawczyni i przybrana matka oddała mnie im.
To był akt wielkości, bo przecież kochała mnie jak syna, ale też zwycięstwa nad
nienawiścią tamtego czasu. Wspominając o niej, nie mogę nie wymienić innego
apostoła walki z nienawiścią, Jana Karskiego. Bronisława podjęła misję ocalenia
jednego żydowskiego dziecka, Jan misję powstrzymania Holocaustu w ogóle. Jako
emisariusz chodził od drzwi do drzwi gabinetów wielkich ówczesnego świata i
powtarzał, co się dzieje, co widział na własne oczy, o co go prosili ginący śydzi. Nic się
nie stało. Świat pozostał obojętny, miał bowiem inne sprawy na głowie: do wygrania
całą wojnę, a nie zaangażowanie się w ratowanie jednego wybranego narodu. To, co
zrobił wtedy ten dzielny młody Polak-katolik i dyplomata-żołnierz, jest moralnie
monumentalne. Pojedynczy człowiek przeciwko całej machinie i systemowi
zorganizowanej zbrodni. Przegrał, ale jakże... wygrał. W 50-lecie powstania Izraela
nominowano go do Pokojowej Nagrody Nobla. Swoją misją dawał potężne argumenty
na rzecz konieczności powstania tego państwa.
Myślę, że Polacy nie do końca zdają sobie sprawę, jakiej wielkości człowieka wydał ich
naród. Dla nas pozostaje on także tym, który nauczył nas mieć oczy szeroko otwarte.

Page 6 of 7

Czasy i Fakty/Oczy szeroko otwarte

2008-04-19

http://www.izrael.badacz.org/fakty/fakty_oczy.html

background image


Copyright ©2006-2007 by

Gedeon

Izrael

Kultura

Historia

Turystyka

Pomoc duchowa

śydzi w Polsce

Czasy i Fakty

Page 7 of 7

Czasy i Fakty/Oczy szeroko otwarte

2008-04-19

http://www.izrael.badacz.org/fakty/fakty_oczy.html


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Blackstone 3 Oczy Szeroko Otwarte Prolog i rozdział 1
oczy i serce szeroko otwarte scenariusz 08.01.07 (1), Dokumenty szkolne, klasa I
28 Szeroko otwarte oczy
OCZY SZEROKO ZAMKNIETE
OCZY SZEROKO ZAMKNIĘTE
Wymawiaj szybko z szeroko otwartymi ustami (przygotowanie do (r)
Gdy ich oczy zostały otwarte, rozpoznali Go 640212
Oczy szeroko zamknięte XVIII
oczy szeroko zamknięte I XXV
Oczy szeroko zamknięte IX
Oczy szeroko zamknięte XII
Oczy szeroko zamknięte XV
Oczy szeroko zamknięte VII
Oczy szeroko zamknięte XIV
Oczy szeroko zamknięte XVI
Oczy szeroko zamknięteXXIII
Oczy szeroko zamknięte

więcej podobnych podstron