Akwarium Zimno Wodne(1)

background image

Kumura 2008

Akwarium zimno-wodne

Część I

(15.10.2003)

Akwarium zimno-wodne założyłem na prośbę
mojego czteroletniego syna - dla świętego
spokoju. Byłem przekonany, że ryby złapane
w Zalewie Zegrzyńskim nie przeżyją w
ciepłej wodzie, w ciasnym akwarium. Jako
pierwsze do niewoli trafiły dwa okonie i
płotka. Akwarium 40 litrowe po długim
okresie nie używania okazało się znowu
przydatne. Napełnione chlorowaną wodą

stało się domem dla pierwszych ryb. Zbiornik był zupełnie pusty – bez podłoża i roślin.
Zainstalowałem dość duży filtr wewnętrzny i nastawiłem mocne napowietrzanie.
Spodziewałem się, że ryby nie przeżyją nawet jednej doby. Ku mojemu zdziwieniu mijał
dzień za dniem a okonie i płotka miały się całkiem dobrze. Już po dwóch dniach okonie jadły
z apetytem podawaną ochotkę. Minął tydzień i płotka również zaczęła żerować. Po dwóch
tygodniach, gdy rybki nadal czuły się świetnie, postanowiłem doprowadzić akwarium do
stanu bardziej zgodnego z wymogami estetyki i odpowiedniego dla zwierząt. Wsypałem żwir
do akwarium i ułożyłem kamienie. Zasądziłem też trochę roślinek. Kolejność zakładania
akwarium wprost wzorowa...
Następne wycieczki nad Wisłę z podrywką zaowocowały kolejnymi zdobyczami. W akwarium
pojawiły się dwa jazgarze, dwie kozy, dwa kiełbie, uklejki i .... miętus. Zamieszkał z nimi
również mały małż, który dzielnie filtruje wodę w zbiorniku.
Jazgarze dużo wolniej przyzwyczajały się do niewoli niż okonie. Przez pierwszy tydzień stały
za kamieniami i nie wypływały nawet do pokarmu. W drugim tygodniu zaczęły nieśmiało
żerować. Obecnie pływają już po całym akwarium, choć nadal są dość płochliwe.

Kozy początkowo zakopywały się w żwirze i nie były w ogóle widoczne, obecnie cały dzień
spędzają pływając ospale przy dnie, gdy ktoś podchodzi do akwarium zamierają bez ruchu.
Kiełbie oswajały się tylko jeden dzień i od razu żerowały.
Najbardziej skrytą rybą w akwarium jest miętus. Mimo, że mieszka już w akwarium ponad
miesiąc, przebywa stale wciśnięty pomiędzy filtr a szybę. Nie widziałem żeby w ogóle coś
jadł. Pewnie jest bardziej aktywny nocą - po zgaszeniu świateł i wyjada resztki pozostawione
przez inne ryby.
Uklejki nie przeżyły nawet doby – zostały zjedzone przez okonie.
W akwarium, co jakiś czas goszczą jeszcze na krótko małe karaski. Są one jednak szybko
pożerane przez okonie, które są bardzo drapieżne i atakują ryby niewiele mniejsze od nich
samych. Pod tym względem jazgarze są dużo bardziej łagodne i płochliwe.
Ostatnio rybki zostały nakarmione młodymi ślizami złapanymi w strumyku. Okonie uporały
się z nimi w rekordowym tempie. Po paru minutach z pysków drapieżników wystawały tylko
ogony zjedzonych ofiar. Rybki swoje karmię głównie ochotką, próbuję również podawać
pokarm płatkowy. Płatki Tetra Min są chętnie zjadane przez płoć i kiełbia.
Temperatura wody wynosi obecnie 23 stopnie. W upalne dni ogrzewała się nawet do 28
stopni. Mimo braku ogrzewania w akwarium, temperatura wody jest wyższa od temperatury
otoczenia. Sporo ciepła wydziela filtr wewnętrzny i zamontowana nad zbiornikiem
świetlówka. Obecnie akwarium jest filtrowana dwoma filtrami, wewnętrznym i zewnętrznym
przelewowym. Oświetlenie stanowi jedna świetlówka 8 Wat. Takie światło wystarcza w
zupełności do oglądania ryb, natomiast rośliny i tak nie mają szans bujnie rosnąć przy
wszystkożernej płoci.

background image

Kumura 2008

Część II

(02.01.2004)

Filmy avi skompresowane divx. Aby obejrzeć
kliknij na obrazek prawym klawiszem myszy i
wybierz opcję zapisz jako...
Od poprzedniego opisu mojego akwarium
minęły prawie trzy miesiące. Od tego czasu
zaszły zmiany w obsadzie akwarium jak i w

zachowaniu ryb. Obecnie w zbiorniku przebywa jedna płotka (11cm), trzy okonie (największy
10cm i dwa mniejsze 7cm), dwa jazgarze (8cm), dwie kozy (9cm), miętus (10cm), śliz
(10cm). Temperatura wody waha się od 19 stopni do 22 - zbiornik stoi w nieogrzewanym
pokoju. W akwarium wymieniam raz na tydzień 1/4 objętości wody. Woda pochodzi z kranu,
przepuszczam ją przez filtr węglowy i uzdatniam preparatem aquasafe. Częste podmiany
wody w tak małym zbiorniku z dużą ilością ryb są niestety koniecznością.
Płoć od momentu złapania nic nie urosła - co nie jest w ogóle dziwne zważywszy na wielkość
akwarium. Kiedy trafiała do niewoli była największą rybą. Oswaja się coraz bardziej i prawie
cały czas jest widoczna. Zachowuje się spokojnie i już nie zdarza się jej wpaść w panicznej
ucieczce na kamienie lub szybę. Bardzo chętnie zjada ochotkę i pokarm płatkowy. Skubie
też liście i korzenie roślin.
Okonie w niewoli nie stały się łagodniejsze. Są bardzo agresywne – zjadły swojego
mniejszego kolegę oraz dwa kiełbie niewiele mniejsze od nich samych. Co ciekawe nie były
w stanie ich połknąć i przez cały dzień pływały z wystającymi ogonami ofiar z pysków. Potem
niedojedzone resztki wypluły. Co również ciekawe padliną nie zainteresowała się żadna ryba
i musiałem wyłowić rozkładające się szczątki. Bardzo agresywnie zabierają się też do
podawanej ochotki. Starają się połknąć całą zmrożoną kostkę zanim się rozmrozi. Czasami
im się zresztą to udaje ... Okonie rosną cały czas i jak tak dalej pójdzie to mogą zostać
jedynymi mieszkańcami akwarium.
O jazgarzach mogę powiedzieć, że oswoiły się zdumiewająco. Pływają dziarsko po akwarium
i niczego się nie boją. Nie są też bardzo agresywne i w walce o pokarm przegrywają zawsze
z okoniami. Mam wrażenie, że są wręcz niedożywione co może być przyczyną tego, że nie
rosną. Pomiędzy sobą toczą czasami spory terytorialne co udało mi się uchwycić w filmiku.
W zachowaniu kóz nic się nie zmieniło. Mają swoje stanowisko, którego prawie nie
opuszczają. Pływają tylko w momencie karmienia. Miętus za to zmienił się bardzo. Jest
aktywny przez większość dnia. Pływa stale przy dnie w poszukiwaniu pokarmu. Próbowałem
z powodzeniem karmić go dżdżownicami. Myślę, że brakuje mu większych zdobyczy niż
ochotka. Do wiosny musi się nią niestety zadowolić.
Najnowszą zdobyczą mojego syna jest naprawdę okazały, jak na ten gatunek, śliz. Został
złapany w strumyku niedaleko Lasów Chojnowskich wtedy, gdy wydawało się, że całe życie
wodne przeniosło się w głębsze partie wód. W wodzie nie widać było ani jednej rybki, żuczka
wodnego czy innego robaczka. Mój syn jednak nie zraził się tym pozornym brakiem życia i
dziarsko machał siatką w okolicach dna rzeczki. Za którymś razem udało mu się złapać
swoją zdobycz. Woda miała 2-3 stopnie Celsjusza. Ponownie mój autorytet rodzicielski
został podważony. Przekonywałem, że różnica temperatur 20 stopni będzie zabójcza dla
ryby. Myliłem się. Śliz trafił do słoja a słój do domu, gdzie woda stopniowo się ogrzewała i po
paru godzinach ryba wylądowała


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ciepło i zimno
Wł wodne
02 T 08 Ppoż zaopatrz wodne i drogi pożarowe 4 Tid 3444 ppt
(W7a Stale do kszta t na zimno cz I [tryb zgodno ci])
1 2510 do pracy na zimno
3150 Starorzecza i naturalne eutroficzne zbiorniki wodne ze zbiorowiskami z Nympheion
Odkształcanie na zimno i wyżarzanie
Zagrozenie wodne, Eksploatacja złóż
REGULAMIN WYPOŻYCZALNI SPRZĘTU PŁYWAJĄCEGO, szkolenia, WOPR, ratownictwo wodne,
Kopia Opis techniczny B, Skrypty, UR - materiały ze studiów, studia, studia, 4 STASZEK, Semestr II,
akwarium1, SCENARIUSZE
kajak, szkolenia, WOPR, ratownictwo wodne,
O WODNYM OCHOTNICZYM POGOTOWIU RATUNKOWYM, szkolenia, WOPR, ratownictwo wodne,
Plaże z, szkolenia, WOPR, ratownictwo wodne,
Wilkens - Poprawa bezpieczeństwa na wodach, szkolenia, WOPR, ratownictwo wodne,
Zagadn na zalicz 15 16 zima A Prawo geolog, górn, wodne i budowl

więcej podobnych podstron