10


Anselm Grun: Portrety Jezusa - 50 portretów Jezusa - 10

10. Jezus, który wzywa do pojednania

Słowa Jezusa na temat pojednania często wywoływały opór, przede wszystkim
polityków. Znana jest wypowiedź Helmuta Schmidta, kanclerza Niemiec, że
"polityki nie da się robić "Kazaniem na Górze"". Chciałbym tutaj zanalizować
trzy fragmenty tego Kazania, w których Jezus wzywa do pojednania.

"Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma
coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i
pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!" (Mt 5,23n.).
Gdy sprawuję mszę świętą, muszę najpierw jasno zdać sobie sprawę ze stanu moich
relacji ze współbraćmi. Jeśli któryś z nich miałby coś przeciw mnie, muszę być
najpierw gotów do zgody. Może niechcący go zraniłem? Może jego wroga postawa
wobec mnie polega tylko na nieporozumieniu? Muszę najpierw wyjaśnić sprawy z
moimi braćmi, zanim stanę przed Bogiem. Ale co powinienem zrobić, gdy drugi
człowiek nie chce żadnego pojednania, gdy przenosi na mnie swoje problemy? Mogę
uczynić tylko to, co jest możliwe. Jeśli inny nie chce się pogodzić, muszę
uznać, że to jego sprawa.
Jezus wzywa mnie, bym dokładnie widział swój wkład w danym konflikcie. W
rozmowie z bratem czy siostrą mogę wyjaśnić, gdzie leży powód nieporozumienia.
Jezus łączy mszę świętą z pojednaniem się ze współbraćmi. Nie wolno mi
koncentrować się na moim stosunku do Boga bez jednoczesnego stałego troszczenia
się o relacje ze współbraćmi. To wyzwanie prowokuje. Moja droga duchowego
rozwoju wymaga ode mnie pojednania z innymi.
Równie kategorycznie brzmi drugi fragment "Kazania na Górze": "Pogódź się ze
swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie
podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia" (Mt
5,25).
W pierwotnym tekście spisanym w języku greckim brzmi to po prostu: "jak długo
jesteś jeszcze w drodze". Jak długo żyję i działam, muszę pojednać się z
przeciwnikiem. Chodzi tutaj przede wszystkim o wroga wewnętrznego, tzn. o to
wszystko, z czym walczę sam w sobie, a także czego nie jestem w stanie przyjąć.
Jak długo jestem w drodze, powinienem się pogodzić z mym wewnętrznym
przeciwnikiem. Muszę próbować zaakceptować swoje słabe strony, od których
najchętniej bym się odciął. Gdy nie zaakceptuję istnienia swych słabości,
zaprowadzą mnie one przed wewnętrznego sędziego, instancję mojego superego. Ten
wewnętrzny sędzia przekaże mnie wtedy swemu słudze, który będzie mnie dręczył
wyrzutami sumienia i który uwięzi mnie w dotychczasowych koleinach mego życia.
I wtrąci mnie do więzienia. Będę tak w sobie uwięziony, że nagle stanie się za
późno, by wydostać się, rozbić to moje wewnętrzne zamknięcie. Jak długo jestem
w drodze, jest moim zadaniem pogodzić się z samym sobą. Tylko wtedy będę w
stanie pojednać się z wrogami, którzy krzyżują moje drogi.
Trzeci fragment "Kazania na Górze", o miłości nieprzyjaciół, wywołuje zawsze u
jednych najwyższy aplauz, u innych odrzucenie. Pierwsi widzą w nim ogromnie
pozytywny aspekt nauki Jezusa, inni traktują jako niesłychaną przesadę.
"Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a
nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A ja wam powiadam: Miłujcie waszych
nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie
synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego
wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i
niesprawiedliwych" (Mt 5,43-45).
W miłości nieprzyjaciół uczniowie powinni naśladować Boga, który zezwala słońcu
wschodzić zarówno nad złymi jak i nad dobrymi. Jezus nie podzielił ludzi na
złych i dobrych. W dobrych widział skłonność do złego, a w złych tęsknotę za
dobrem. Przyszedł do jednych i drugich. Jednym i drugim wskazał drogę życia. Do
miłości nieprzyjaciół jesteśmy zdolni tylko wtedy, gdy zaakceptujemy najpierw
naszego wewnętrznego nieprzyjaciela, gdy pozwalamy słońcu naszej dobrej woli
świecić zarówno nad tym, co w nas dobre, jak i nad tym, co złe, gdy łagodnie
spoglądamy na to, co podważa nasz idealny obraz samych siebie.
Miłość nieprzyjaciół nie oznacza, że pozwalamy, aby inni robili z nami, co
chcą. Znaczy ona przede wszystkim, że nie damy się wciągnąć w tryby nienawiści.
Gdy ktoś mnie zwalcza jako wroga, nie wolno mi tak samo odpowiadać. Inaczej
zostanę pochwycony na trwałe w sidła nienawiści.
Pierwszym zadaniem jest więc w tej sytuacji zrozumieć, dlaczego drugi człowiek
widzi we mnie wroga. Być może przerzuca na mnie swe własne problemy. Nie
umiejąc zaakceptować siebie samego, zwalcza te moje cechy, które odrzuca u
siebie. Jeśli to zobaczę, nie będę go traktował jako wroga. Będę widział w nim
kogoś, kto tęskni za uzdrowieniem i akceptacją. W ten sposób będę mógł
kontaktować się z nim w wolności. Niektórzy sądzą, że miłość nieprzyjaciół
wymaga wielkiego wysiłku. Dla mnie osobiście bardziej stresujące jest
nienawidzieć wroga, wtedy bowiem mój wróg wpływa na mój nastrój i moje
zachowanie. Kochać nieprzyjaciela znaczy dla mnie być wolnym. Postrzegam
wówczas drugiego człowieka nie jako wroga, lecz kogoś, kto tęskni za przyjaźnią.
Słowa Jezusa mają także wymiar polityczny. Przykazaniem miłości bliźniego Jezus
pragnie zniwelować rysę podziałów, która idzie od pokoleń przez narody, dając o
sobie znać w każdym społeczeństwie, również i dzisiaj. Jezus nie pozwala nam
zastygnąć w stanie wrogości. Stawia wyzwanie naszej wyobraźni i zdolnościom
twórczym, pragnie, byśmy szukali sposobów znalezienia wspólnej drogi dla
różnych ugrupowań w ramach jednego społeczeństwa i porozumienia pomiędzy całymi
zwaśnionymi narodami. Gdy narody zaczynają licytować się doznanymi nawzajem
krzywdami, wtedy tworzy się beznadziejny i niekończący się konflikt. Ilustruje
to choćby sytuacja na Bałkanach. Spiętrzona przez lata nienawiść będzie szła
przez pokolenia. Jeśli stan tych emocji w tym społeczeństwie nie zostanie
poddany pogłębionej powszechnej refleksji, a ów ładunek nienawiści nie
rozbrojony przez akty pojednania, to żadne środki militarne nie będą w stanie
zagwarantować pokoju. Wezwanie Jezusa do miłości nieprzyjaciół przynosi
odejście od myślenia w kategoriach czarno-białych i jest apelem o szukanie
nowych dróg przebaczenia i pokoju.

Czy jesteś pogodzony sam z sobą? Z jakimi przeciwnikami wewnętrznymi powinieneś
się pogodzić? Czego nie możesz u siebie zaakceptować? Kiedy jesteś na siebie
zły? Spróbuj potraktować serio to wszystko, co nieoczekiwanie w tobie się
ujawnia i powiedzieć sobie: To także jestem ja. To jest część mnie prawdziwego.
Niech będzie, jak jest. Zgadzam się na to.
Czy jest ktoś, wobec kogo czujesz urazę, złość, gniew? Jacy ludzie przychodzą
ci odruchowo na myśl, z którymi nie jesteś pogodzony? Z kim chętnie chciałbyś
się pogodzić? Zwróć uwagę najpierw na swoje uczucia. Przypomnij sobie, co
czujesz wobec swego wroga, i pozwól, aby ogarnął cię duch przebaczenia. Może
gniew, który nosisz w sobie, zacznie się zmieniać i odczujesz głęboki spokój...
Jeśli w swoim sercu odczuwasz stan pojednania wobec tej osoby, pomyśl, jakim
znakiem chciałbyś to konkretnie zasygnalizować, jakie kroki podejmiesz? Możesz
np. szukać okazji do rozmowy, zdobyć się na przyjazny gest albo odmówić za tego
kogoś modlitwę dziękczynną.
Co mógłbyś zrobić w twoim otoczeniu, żeby stworzyć atmosferę przebaczenia?
Zastanów się, czy język, jakiego używasz, jest takim narzędziem; łączy czy
dzieli? Zwróć uwagę na swoje myśli: czy jest w nich duch pojednania?



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
WSM 10 52 pl(1)
VA US Top 40 Singles Chart 2015 10 10 Debuts Top 100
10 35
401 (10)
173 21 (10)
ART2 (10)
Millionaire Magazine 10

więcej podobnych podstron