Stosunki polsko niemieckie

background image

Stosunki polsko-

niemieckie

background image

początki

• Polska, w ramach swojego „otwarcia na Zachód" podjęła

politykę zbliże nia z Republiką Federalną Niemiec. Wyrazem

tego była wizyta kanclerza RFN Helmuta Kohla w Polsce. 9

listopada 1989 roku szefowie rządów Polski i RFN, Tadeusz

Mazowiecki i Helmut Kohl, wzięli udział w odprawionej po

niemiecku i po polsku mszy w Krzyżowej na Dolnym Śląsku.

Podczas przekazywania sobie chrześcijańskiego znaku

pokoju doszło do wzajemnego objęcia się Kohla i

Mazowieckiego, co miało stanowić symbol pojednania

pomiędzy obydwoma narodami.

• Rezultatem wizyty był pakiet podpisanych 11 umów i innych

porozumień szefów obu rządów. Wartość polityczną

przedstawia przede wszystkim Wspólne oświadczenie -

najobszerniejsza deklaracja w historii bilateralnych

stosunków od 1970 roku, składająca się z 78 punktów,

obejmująca kompleksowo wszystkie kwestie z zakresu

rozległej współpracy pomiędzy Republiką Federalną Niemiec

background image

Sprawa granic

• Podstawą dalszego rozwoju stosunków polsko-

niemieckich było potwierdzenie w tym dokumencie,

że obie strony uważają układ z 1970 roku za trwały

fundament ich stosunków (pkt. 4) oraz że

nienaruszalność granic, poszanowanie integralności

terytorialnej i suwerenności wszystkich państw w

Europie w ich obecnych granicach stanowi

podstawowy warunek pokoju (pkt. 61). Jednak - tym,

co od początku nakazywało Polsce ostrożność, był

brak zgody kanclerza Kohla na wyjście poza sztywne

postanowienia układu z 1970 roku i włączenie do

Oświadczenia formuły granicznej uchwalonej 8

listopada 1989 roku w rezolucji Bundestagu, która

stwierdzała, że naród polski ma prawo do życia w

bezpiecznych granicach, które nie będą

kwestionowane przez Niemców poprzez wysuwanie

roszczeń terytorialnych ani teraz, ani w przyszłości.

background image

początki

Wspólne oświadczenie regulowało sprawy trudne i otwarte, które przez

dłuższy okres obciążały stosunki dwustronne: kwestię mniejszości

niemieckiej w Polsce, stosowanie nazewnictwa niemieckiego w odniesieniu

do miejscowości położonych w Polsce, problem opieki nad grobami

wojennymi oraz upamiętnienia miejsc niemieckiego antyhitlerowskiego

ruchu oporu w Polsce. Ponadto rząd RFN poparł przemiany gospodarcze i

finansowe zapoczątkowane w naszym kraju oraz zadeklarował wsparcie

procesu reform.

• Według oficjalnego stanowiska Warszawy i Bonn przyjazd kanclerza do

Polski miał stanowić punkt zwrotny w dwustronnych stosunkach. Zdaniem

Artura Hajnicza, eksperta od spraw problematyki niemieckiej, który w 1983

roku z upoważnienia opozycji politycznej prowadził tajne rozmowy z

przedstawicielami rządu RFN, nie można zbytnio przeceniać wizyty

niemieckiego kanclerza. W końcu roku w 1989 roku nie doszło jeszcze do

radykalnych zmian na arenie międzynarodowej. Nadal istniały dwa

państwa niemieckie oraz bipolarny, choć chwiejący się już system

międzynarodowy powstały w Europie po zakończeniu II wojny światowej. W

rezultacie obydwaj rozmówcy byli ograniczeni do swoich ról, poza które nie

mo gli wyjść: Kohl nie mógł wypowiadać się w imieniu całych Niemiec,

Mazowiecki zaś nie mógł swobodnie wyrażać swoich opinii z racji trwającej

jeszcze przynależności Polski do bloku wschodniego, tudzież Układu

Warszawskiego

.

background image

KWESTIA ZJEDNOCZENIA
NIEMIEC

background image

rezerwa

Polscy politycy, a także niektórzy niemieccy, twierdzą, że bez NSZZ „Solidarność"

i demokratycznych przemian w Polsce zapoczątkowanych obradami Okrągłego

Stołu wiosną 1989 roku nie byłoby możliwe zjednoczenie Niemiec. Pogląd ten ma

uzasadnienie w tym, że ruch „Solidarność" reprezentował polskie dążenia do

decydowania o własnym losie. Jako ruch realizujący prawo Polaków do

samostanowienia wspierał podobne aspiracji innych narodów, w tym prawo

Niemców do samostanowienia. Już od czasów nielegalnej działalności po stanie

wojennym, wprowadzonym w 1981 roku, polska opozycja uważała kwestię

niemiecką za otwartą, a sprawę granicy na Odrze i Nysie za zamkniętą. Opozycja

polityczna przyjęła zupełnie inną niż władze PRL definicję polskiej racji stanu - w

zjednoczeniu Niemiec widziała nie zagrożenie, lecz szansę na uwolnienie się Polski

spod protekcji ZSRR oraz zniszczenie muru oddzielającego Polskę od reszty

Europy. Jedność niemiecką traktowano więc jako problem aktualnej polityki

europejskiej, a nie jako sprawę nieokreślonej przyszłości.

W oświadczeniu opublikowanym 24 kwietnia 1989 roku Komitet Obywatelski

„Solidarność" opowiedział się za „prawem narodów do samostanowienia",

zastrzegł tylko, że należy respektować „nienaruszalność wszystkich granic

państwowych w Europie". Właśnie niepokój o to, czy Niemcy jednocząc się

uszanują uznaną wcześniej przez NRD (w 1950 roku) i RFN (w 1970 roku)

zachodnią granicę Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej nakazywał ostrożność we

wspieraniu niemieckich dążeń do zjednoczenia. Tymczasem latem 1989 roku

nasiliły się ucieczki obywateli NRD do RFN przez terytorium Polski. Władze polskie

nie czyniły utrudnień tym Niemcom w ich drodze do wolności za pośrednictwem

ambasady RFN w Warszawie.

background image

Stanowisko wobec

zjednoczenia

• W kręgach polskiej inteligencji oraz przejmujących władzę środowisk

solidarnościowych dostrzegano i akceptowano możliwość powstania

„wielkich" Niemiec, nie spodziewano się jednak, że stanie się to tak

szybko. Wraz ze zburzeniem w listopadzie 1989 roku muru berlińskiego

rząd Tadeusza Mazowieckiego musiał szybko i jasno sprecyzować swój

stosunek do kwestii niemieckiej. Oficjalnie przyjęte stanowisko

wynikało z trzech przesłanek.

• Po pierwsze akcentowano prawo narodów, w tym również prawo

narodu niemieckiego, do suwerenności i samostanowienia, w czym

zawierała się kwestia idei zjednoczenia obydwu państw niemieckich.

• Po drugie - likwidację podziału na Niemcy Wschodnie i Zachodnie

postrzegano jako bezpośrednią przyczynę przezwyciężenia podziału

Europy na dwa przeciwstawne bloki.

• Po trzecie - twierdzono, że poprzez zjednoczenie Niemiec Zachód

przybliży się do Polski, a jednocześnie Polska przybliży się do Europy

Zachodniej - przez potwierdzoną traktatowo granicę na Odrze i Nysie.

Polska graniczyłaby bezpośrednio z krajem będącym częścią struktur

zachodnich. Przed rządem polskim stanęło niewątpliwie ogromne

wyzwanie - zrobić wszystko, aby zachodnia granica Polski nie stała się

nową kurtyną podziału Europy.

background image

Plan 10-punktowy

Jednak nowy polski rząd nie spodziewał się, podobnie jak większość ówczesnych

rządów w Europie, szybkiego zjednoczenia dwóch państw niemieckich. Nie

sądzono też, że po wizycie kanclerza Kohla w Polsce mogą powstać

nieporozumienia na linii Polska-RFN. Tym większe zaniepokojenie władz Polski

wywołał ogłoszony zaledwie dwa tygodnie później (28 listopada 1989 roku) 10-

punktowy plan przezwyciężenia podziału Niemiec i Europy. Zapowiadał on

tworzenie struktur konfederacyjnych przez RFN i NRD, mających prowadzić do

stworzenia jednego państwa niemieckiego, ale przemilczał sprawę granic z

sąsiadami przyszłego państwa niemieckiego. Stało się to przyczyną dużego

poruszenia zarówno w opinii polskiej, jak i europejskiej. Rząd polski zareagował

krytycznie. Być może skłoniło to FDP (Freie Demokratische Partei, Wolna Partia

Demokratyczna) i SPD (Sozialdemokratische Partei Deutschlands,

Socjaldemokratyczna Partia Niemiec) do zdystansowania się od ich

wcześniejszej zgody na 10-punktowy plan i zwrócenia uwagi na brak w nim

punktu 11., dotyczącego granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Już 30 listopada

1989 roku w Bundestagu frakcja SPD postawiła wniosek o uzupełnienie 10-

punktowego planu o dwa elementy: rezygnację z modernizacji rakiet średniego

zasięgu oraz ostateczne uznanie zachodniej granicy Polski.

Unikanie przez Kohla jednoznacznej wypowiedzi na temat zachodniej granicy

Polski przyniosło natychmiastowy spadek poparcia Polaków dla kanclerza

między wrześniem 1989 roku a lutym 1990 roku - liczba osób nie darzących go

uznaniem wzrosła o 33% (z 18% do 51%), zaś odnoszących się do jego osoby z

sympatią zmalała z 18% do 12%.

background image

Opinia publiczna wobec

zjednoczenia

• Polacy żywili obawy co do efektów tego

historycznego procesu, który uważali raczej za

nieuchronny. Według sondaży Ośrodka Badania

Opinii Publicznej przy Komitecie ds. Radia i Telewizji

w listopadzie 1989 roku tylko 22% Polaków

uważało, że do zjednoczenia Niemiec dojdzie w

niedalekiej przyszłości. W marcu następnego roku

tylko 13% badanych uważało, że będzie to

korzystne dla Polski, a aż 69% widziało w tym

zagrożenie dla naszych granic. Natomiast według

badania przeprowadzonego 8-9 października 1990

roku, kilka dni po formalnym zjednoczeniu Niemiec,

29% dorosłych Polaków uznało ten fakt za

korzystny dla Polski, a 50% widziało w tym

zagrożenie dla naszych granic.

background image

Stosunek do przyszłego

zjednoczenia

• Wyraźnymi przeciwnikami zjednoczenia Niemiec były polskie ugrupowania

prawicowo-narodowe oraz część działaczy współrządzącej PZPR. Ówczesny

I sekretarz Komitetu Centralnego PZPR, Mieczysław Rakowski, wypowiedzi

popierające zjednoczenie Niemiec oceniał jako niezgodne z polską racją

stanu.

• Politycy obozu solidarnościowego, choć byli zaniepokojeni, nie reagowali

tak żywiołowo jak społeczeństwo. Nie jest do końca pewne, czy nie zdawali

sobie sprawy z tempa, jakie przybrał proces zjednoczeniowy, czy może

świadomie realizowali taktykę uspokajania opinii publicznej. Minister Spraw

Zagranicznych, Krzysztof Skubiszewski w przemówieniu sejmowym 7

grudnia 1989 roku mówił: „ani jutro, ani pojutrze zjednoczone Niemcy nie

powstaną". Wskazywał, że wszelkie obawy i niepokoje związane z tym

problemem są nieuzasadnione. Postulował przyjęcie postawy czujności i

obserwowania dalszego obrotu wydarzeń. Ponadto akcentował, że proces

zjednoczenia nie może być prywatną sprawą Niemców, iż jest to

zagadnienie trzystopniowe, które będzie obejmować: porozumienie

obydwu państw niemieckich, porozumienie czterech mocarstw

odpowiedzialnych za Niemcy oraz zgodę wszystkich państw europejskich.7

lutego 1990 roku na spotkaniu z dziennikarzami zapewniał, że Polska nie

straci na zjednoczeniu Niemiec. W późniejszych rozmowach z Niemcami

Skubiszewski zawsze podkreślał, że punktem wyjścia dla niemieckiej

jedności jest uznanie ostatecznego charakteru zachodniej granicy Polski na

Odrze i Nysie Łużyckiej. Podkreślił także, że najpierw powinno nastąpić

zjednoczenie Europy, a dopiero później zjednoczenie Niemiec.

background image

Sprzeciw wobec

neutralizacji

• Polska przedstawiła swoje stanowisko wobec członkostwa

zjednoczonych Niemiec również w NATO. Rząd RP wyraźnie

był przeciwny propozycji ZSRR, zakładającej neutralizację

zjednoczonych Niemiec. Natomiast zdecydowanie

postulował zakotwiczenie przyszłego państwa niemieckiego

w strukturach NATO. Jednoznacznie wypowiedział się w tej

sprawie minister Skubiszewski 7 lutego 1990 roku podczas

odczytu wygłoszonego w Niemieckim Towarzystwie Polityki

Zagranicznej (DGAP - Deutschen Gesellschaft fur

Auswartige Politik) w Bonn. Na uzasadnienie swojego

poglądu przytoczył argumenty, że neutralizacja Niemiec

mogłaby w przyszłości spowodować izolację tego kraju oraz

samowolne jego działanie, co - jak dowodzi przeszłość -

stworzyłoby ogromne zagrożenie dla innych państw. W

praktyce takie rozwiązanie doprowadziłoby do erozji NATO i

wyjścia Stanów Zjednoczonych z Europy, czemu Polacy

zdecydowanie są przeciwni.

background image

WOBEC ZJEDNOCZENIA
NIEMIEC

background image

Potrzeba traktatu

• Premier Tadeusz Mazowiecki 20 lutego 1990 roku wystosował

do rządów czterech mocarstw odpowiedzialnych na mocy

umowy poczdamskiej za Niemcy jako całość jednobrzmiące

listy, w których wyraził nadzieję, że zjednoczenie Niemiec w

niczym nie naruszy obecnego i przyszłego bezpieczeństwa

Polski, w tym trwałości jej granic. Wskazał, że żywotnym

interesem Polski było położenie kresu wszelkiej

dwuznaczności odnośnie do granicy na Odrze i Nysie

Łużyckiej. „Wielokrotnie ze strony zachodnioniemieckiej

mówiono, że jest to niemożliwe bez zawarcia traktatu

pokojowego. Otóż Polska jest gotowa zawrzeć taki traktat, w

którym nasze granice, w ich obecnym kształcie, zostałyby

potwierdzone". Listy zawierały propozycję, aby na wstępie

zjednoczenia zawrzeć traktat potwierdzający ostateczność i

trwałość istniejącej granicy polsko-niemieckiej bez żadnych

zmian. Tekst takiego traktatu byłby parafowany przez dwa

państwa niemieckie i Polskę, a następnie podpisany przez

zjednoczone państwo niemieckie oraz Polskę.

background image

Kwestia traktatu

• Tymczasem w nowej, zmienionej sytuacji międzynarodowej

politycy z RFN odrzucili koncepcję zawarcia traktatu

pokojowego. Proponowali przyjęcie przez KBWE deklaracji

zawierającej m.in. część dotyczącą granic. Polsce to jednak

nie wystarczało. Warszawa domagała się, aby kwestia granic

została rozwiązana ostatecznie na podstawie aktu

prawomiędzynarodowego.

• 28 kwietnia 1990 roku strona polska przedstawiała swoje

stanowisko wobec takich zagadnień jak: projekt traktatu

granicznego RP ze zjednoczonymi Niemcami, Polska a

konferencja 2+4 (dwa państwa niemieckie i cztery wielkie

mocarstwa) oraz militarno-polityczne aspekty zjednoczenia

Niemiec. W propozycji traktatu RP ze zjednoczonymi

Niemcami strona polska uważała, że taki układ miałby rangę

i skutki uregulowania pokojowego (peace settlement) lub

traktatu pokoju zarówno w prawie międzynarodowym, jak i w

prawie niemieckim oraz polskim. Traktat ten zaopatrzony

byłby w gwarancje czterech mocarstw.

background image

Forma udziału Polski w

rozmowach

• Polska widziała swój udział w rozmowach 2+4 na

zasadzie przestrzegania reguły „nic o nas bez nas".

Chciała się skoncentrować przede wszystkim na

sprawie traktatowego potwierdzenia

nienaruszalności i ostatecznego dekretu granicy na

Odrze i Nysie Łużyckiej, jako granicy między RP a

zjednoczonymi Niemcami.

• W kwestiach militarno-politycznych Polska

przeciwna była neutralizacji Niemiec, gdyż mogłoby

to doprowadzić do ich izolacji, a z tym wiązałaby się

groźba przerodzenia się w potęgę wojskową. Polska

opowiedziała się więc za wkompo nowaniem Niemiec

w wielostronne organizmy integracyjne. Godziła się

także na członkostwo Niemiec w NATO, ale pod

pewnymi ograniczeniami ich potencjału militarnego.

background image

Nowe żądania Niemiec

• Gdy w Polsce trwała dyskusja o konieczności uznania przez

RFN granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, kanclerz Kohl

zdawał się tym nie za bardzo przejmować. Co więcej, obok

traktowania przez Kohla zachodniej granicy Polski jako

„problemu otwartego", ze strony niemieckiej pojawiły się

nowe żądania. Niemcom chodziło o powiązanie traktatowe

kwestii granicznych ze sprawą zagwarantowania praw

mniejszości niemieckiej w Polsce. Żądano także, aby

Polska zrezygnowała z odszkodowań wojennych.

Natomiast Warszawa nie zgadzała się na powiązanie

sprawy granic z żadnymi innymi kwestiami.

• Niemiecki kanclerz nie zgadzał się na udział Polski w

konferencji 2+4. W zamian za zgodę na polskie postulaty

w sprawach bezpieczeństwa, zwiększył swoje roszczenia.

Domagał się wypłacenia przez Polskę odszkodowań dla

Niemców przesiedlonych z jej terytorium. Żądał dla nich

specjalnego statusu w Polsce.

background image

Stanowisko RFN wobec

zjednoczenia

• w przedstawionym przez kanclerza Kohla 10-punktowym

planie przezwyciężenia podziału Niemiec i Europy,

zabrakło sprawy definitywnego uznania istniejących

granic Niemiec. Trudno było oczekiwać innego stanowisko

kanclerza wywodzącego się CDU, partii, która na

wcześniej odbytym zjeździe (10-11 września 1989 roku)

stwierdziła, że „tereny na wschodzie pozostają wciąż

trwałą częścią składową Rzeszy Niemieckiej". Szef rządu

RFN prowadził grę o jak najlepsze zabezpieczenie

interesów przyszłego zjednoczonego państwa

niemieckiego, a także o poparcie swojej partii politycznej

przez środowiska prawicowe i organizacje przesiedleńców.

• Problem potwierdzenia granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej

był przedmiotem rozmów rządu RP z obu państwami

niemieckimi. Towarzyszyło mu baczne zainteresowanie

polskiej opinii publicznej

background image

Kwestie sporne

• Władze NRD nie kwestionowały uznania przez siebie tej granicy

dokonanego w układzie zgorzeleckim z 1950 roku, a rząd RFN

stosował metodę „obchodzenia" tego problemu. Kohl 23 lutego

1990 roku podczas rozmowy z Mazowieckim stwierdził, że

problem uznania granicy w zasadzie nie istnieje, iż chodzi tylko o

metodę uznania. Polski premier szczegółowo informował Kohla o

psychologicznych uwarunkowaniach postrzegania w Polsce

kwestii granicy zachodniej. Kanclerz odpowiedział mu, że w

Niemczech także istnieje problem psychologiczny. Przytaczał

argumenty wskazujące, że Polska została w Jałcie przesunięta na

zachód kosztem Niemiec, w rezultacie czego 12-13 min Niemców

utraciło swoją ojczyznę, a dalsze 2 min zginęło w czasie ucieczki i

przesiedlenia. Kohl zwrócił także uwagę na problem reparacji

wojennych. Obawiał się, że Polska i inne państwa mogą podnieść

tego rodzaju żądania, a RFN nie może tego zaakceptować.

Uważał, że 50 lat po wojnie, nie można jeszcze raz zaczynać

roztrząsania tego problemu. Na marginesie należy zauważyć, że

Niemcom zależało także na tym, aby nie wznawiać dyskusji o ich

odpowiedzialności za wywołanie II wojny światowej.

background image

Brak akceptacji dla granic

• Jeszcze wiosną 1990 roku Kohl zwlekał z ostatecznym uznaniem

granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Zrobił to dopiero po apelu i

naleganiach prezydenta USA George a Busha. Szukając odpowiedzi na

pytanie „dlaczego" można przywołać opinię Ruuda Lubbersa -

premiera Holandii w latach 1982-1994, a prywatnie przyjaciela Kohla.

Polityk ten uważał, że kanclerzowi Niemiec zależało na braku

oficjalnego uznania granicy na Odrze i Nysie z kilku powodów:

• - ze względu na uczucia przesiedlonych Niemców, z którymi musiał się

liczyć. W marcu 1990 roku w NRD odbyły się wybory parlamentarne i

Kohl obawiał się utraty głosów wielu wyborców, w przypadku

potwierdzenia granicy zachodniej na Odrze i Nysie Łużyckiej;

• - w jego postawie było coś z niemieckiego legalizmu: według

konstytucji RFN terytorium Niemiec to cały ich obszar w granicach

sprzed II wojny światowej;

• - argument prawny: Kohl uważał, że jeśli uzna granicę zaryzykuje, iż

polski rząd i ludzie pokrzywdzeni w czasie wojny będą się domagać

nowych odszkodo wań. Sądził, że łatwiej będzie mu negocjować w tej

sprawie, jeśli istniejącej granicy wcześniej nie zaakceptuje

background image

Nic o nas bez nas

• Problem jedności Niemiec pojawił się na forum międzynarodowym na marginesie

konferencji na temat „otwartych przestworzy", jaka obradowała w Ottawie (13-17
lutego 1990 roku). Powołano wówczas specjalną grupę 2+4 na szczeblu ministrów
spraw zagranicznych (dwa państwa niemieckie plus cztery mocarstwa
odpowiedzialne za Niemcy), której powierzono wypracowanie warunków, na jakich
zjednoczone Niemcy miałyby uzyskać pełną suwerenność. Minister Skubiszewski
natychmiast wysunął postulat uczestnictwa Polski w dyskusjach tejże grupy. Ponadto
proponował, aby rozmowy poświęcone aspektom bezpieczeństwa, związanym ze
zjednoczeniem RFN i NRD, obejmowały również problemy bezpieczeństwa sąsiadów
Niemiec. Wskazywał także na potrzebę potwierdzenia istniejącej granicy polsko-
niemieckiej. Minister propagował założenie „nic o nas, bez nas". Oficjalne stanowisko
w tej sprawie zawierał list premiera Mazowieckiego do przywódców czterech
mocarstw z 20 lutego 1990 roku. Premier RP wyjaśnił w nim, że Polska nie zabiega o
status identyczny z dwoma państwami niemieckimi. Uważa jednak za niezbędne
uczestnictwo w dyskusji nad zewnętrznymi aspektami jedności niemieckiej, w celu
przedstawienia swego punktu widzenia na kwestie bezpieczeństwa. Argumenty te
zostały rozbudowane w nocie ministra spraw zagranicznych Skubiszewskiego z 2
marca 1990 roku do szefów dyplomacji państw sąsiadujących z Niemcami. Za
udziałem Polski w obradach wielkiej czwórki, choć różnie to argumentowano,
wypowiadały się także działające w Polsce partie i stronnictwa polityczne.
Stanowisko rządu poparła również Konferencja Episkopatu Polski.

background image

Ustalenia 2+4

• 17 lipca 1990 roku w Paryżu Polska wzięła udział w trzecim

posiedzeniu konferencji 2+4. Było to drugie po konferencji

poczdamskiej 1945 roku uczestnictwo Polski w dyskusjach nad

przyszłością Niemiec. W Paryżu uzgodniono następujące punkty:

• - zjednoczone Niemcy będą obejmować terytorium RFN, NRD i

Berlina;

• - zjednoczone Niemcy oraz Polska potwierdzą istniejącą między

nimi granicę w traktacie obowiązującym w świetle prawa

międzynarodowego;

• - zjednoczone Niemcy nie mają żadnych roszczeń terytorialnych

wobec innych państw;

• - rządy czterech mocarstw stwierdzają, że wraz z wprowadzeniem

w życie zobowiązań deklaracji NRD i RFN potwierdzony zostaje

ostateczny charakter granic Niemiec.

• Polska nie została dopuszczona natomiast do dyskusji w kwestiach

ilości niemieckiej broni konwencjonalnej, choć o taki udział

zabiegała. Chodziło o ustalenie takich pułapów zbrojeń, które będą

adekwatne do sytuacji przyszłych zjednoczonych Niemiec.

background image

Kwestia traktatu

granicznego

• Na podstawie dyspozycji Układu o ostatecznej regulacji w

odniesieniu do Niemiec miało być sfinalizowane potwierdzenie

układem prawnomiędzynarodowym istniejącej granicy polsko-

niemieckiej. Powstała kwestia, czy będzie to jeden traktat polsko-

niemiecki, w którym m.in. będzie mowa o uznaniu granic, czy

powinny to być dwa układy, z których jeden byłby poświęcony tylko

problemowi granicy, a drugi współpracy bilateralnej w szerokim

zakresie. Mimo że kanclerz Kohl początkowo skłaniał się do zawarcia

jednego tylko traktatu, to jednak w końcu obie strony - polska i

niemiecka - postanowiły, iż w pierwszej kolejności zawarty zostanie

traktat graniczny. Będzie to jednocześnie wypełnieniem zarówno

układu 2+4 zawartego w Moskwie, jak i ustaleń przyjętych w lipcu

1990 roku w Paryżu.

• 8 listopada 1990 roku, podczas spotkania Tadeusza Mazowieckiego i

Helmuta Kohla we Frankfurcie nad Odrą, ustalono podpisanie jeszcze

w tym miesiącu przez ministrów spraw zagranicznych obu państw

układu granicznego. Miało to nastąpić w Warszawie. Strona polska

wyraziła zgodę na wspólną ratyfikację układu granicznego razem z

ogólnym układem o współpracy i dobrosąsiedzkich stosunkach, nad

którym nie podjęto wówczas jeszcze konkretnych prac

.

background image

układ

• 14 listopada 1990 roku ministrowie spraw

zagranicznych Krzysztof Skubiszewski oraz Hans-

Dietrich Genscher podpisali Traktat o potwierdzeniu

istniejącej granicy polsko-niemieckiej. Pominięto

natomiast zawartą w układzie warszawskim z

grudnia 1970 roku wzmiankę, że Polska pierwsza

padła ofiarą II wojny światowej. Zamiast tego

jednakowo oceniono „utratę przez licznych Polaków

i Niemców ich stron rodzinnych w wyniku

wypędzenia albo przesiedlenia". Traktat ten

pominął także milczeniem umowę poczdamską.

Uznawał jednak ważność wszystkich późniejszych

traktatów i aktów, które określały przebieg granicy

zachodniej wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej oraz w

Zatoce Pomorskiej

background image

Traktat o dobrym sąsiedztwie i

przyjaznej współpracy

• Rokowania nad tym traktatem trwały pół roku. W

tym czasie udało się zawrzeć (w formie wymiany

not z 4 kwietnia 1991 roku) zapowiadaną

wcześniej umowę w sprawie zniesienia obowiązku

wizowego (od 8 kwietnia 1991 roku). Po sześciu

rundach rozmów uzgodniony został tekst traktatu,

parafowano go 6 czerwca 1991 roku. Traktat

między Rzecząpospolitą Polską a Republiką

Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i

przyjaznej współpracy został podpisany 17

czerwca 1991 roku przez szefów rządów - Jana

Krzysztofa Bieleckiego i Helmuta Kohla - oraz

ministrów spraw zagranicznych - Krzysztofa

Skubiszewskiego i Hansa-Dietricha Genschera.

background image

traktat

• W treści traktatu oba państwa zobowiązały się rozwijać ścisłą,

pokojową i partnerską współpracę we wszystkich dziedzinach

(art. 1), na zasadach obowiązujących w procesie KBWE (art. 2, 5,

6). Wprowadzono zasadę odbywania regularnych konsultacji

miedzy szefami rządów i ministrów oraz między parlamentami w

sprawach międzynarodowych i dwustronnych, a w razie potrzeby

również tworzenia komisji mieszanych (art. 3, 4, 7)

30

. Sukcesem

Polski było uzyskanie zobowiązania się RFN do wspierania „w

miarę sił i możliwości przystąpienia Polski do WE" (art. 8). Z kolei

pełnym sukcesem RFN było szerokie określenie praw i wolności

mniejszości niemieckiej w Polsce (art. 20). Jest to tym ważniejsze,

że było to rozwiązanie asymetryczne, jako że strona niemiecka

nie przyznała Polakom w Niemczech statusu mniejszości

narodowej.

• W traktacie nie zdołano osiągnąć porozumienia we wszystkich

sprawach interesujących obie strony. Znalazły się one w

dołączonym do traktatu liście, jaki wymienili ministrowie

Skubiszewski i Genscher. Ma on taką samą moc prawną jak sam

traktat.

background image

list

• List zawiera cztery oświadczenia:

• - rządu RFN o możliwości korzystania przez osoby polskiego pochodzenia

nie objęte postanowieniami art. 20 ust. 1 „w daleko idącym zakresie" z praw i

moż liwości wymienionych w art. 20, 21 (chodzi o osoby polskiego

pochodzenia zamieszkujące w RFN nieposiadające niemieckiego

obywatelstwa);

• - rządu RP o możliwości osiedlania się Niemców w Polsce wraz z

przystąpieniem Polski do WE. Nie przyznano Niemcom prawa wykupu ziemi w

Polsce oraz tzw. prawa do stron ojczystych, czyli do osiedlania się na Śląsku

czy Mazurach. Kwestię podwójnego nazewnictwa miejscowości odsunięto do

dalszych dyskusji;

• - przewodniczącego delegacji polskiej o powołaniu przez rząd komisji

mniejszości narodowych i ustanowieniu pełnomocnika do spraw mniejszości

w odpowiednich województwach;

• - obu stron o wyłączeniu z traktatu spraw obywatelstwa i majątkowych.

Było to wynikiem braku zgodności stron w toku negocjowania traktatu w

sprawach obywatelstwa i majątkowych, a zwłaszcza w sprawie odszkodowań

dla Polaków poszkodowanych w II wojnie światowej. Brak porozumienia i

regulacji traktatowej w tej sprawie bardzo negatywnie odbił się na

stosunkach polsko-niemieckich w końcu lat 90., kiedy Niemcy przesiedleni z

Polski zaczęli zabiegać o odszkodowania za pozostawiony w naszym kraju

majątek.

background image

Ostateczne ustalenia

• Traktat graniczny i traktat ogólny weszły w życie 16 stycznia 1992 roku. W

polskim Sejmie w głosowaniu nad ich przyjęciem wzięło udział tylko 268

posłów, z czego tylko 182 głosowało „za", przeciw wypowiedziało się 60

posłów, a 26 powstrzymało się od głosu. Zastrzeżenia posłów budziło

zwłaszcza zróżnicowanie i asymetryczne potraktowanie mniejszości

narodowych. Chodziło o zapisy art. 20 dotyczącego uregulowań w sprawie

mniejszości. Chociaż prawa i wolności przypisane obu grupom są jednakowe,

to jednak istnieje rozróżnienie. Mówi się bowiem o „mniejszości niemieckiej

w Polsce", natomiast w stosunku do Polaków zamieszkujących w RFN nie

używa się tego terminu, ale tylko sformułowanie „osoby". Wynikało to z

faktu, że Niemcy przyjęli zasadę, iż w RFN nie ma polskiej mniejszości, co

wywołuje krytykę w Polsce przy każdym pogorszeniu się stosunków z

Niemcami. Kontrowersyjne było także pominięcie kwestii Łużyczan, brak

uregulowania sprawy reparacji wojennych oraz odszkodowań na rzecz ofiar

ludobójstwa i za pracę przymusową.

• Wejście w życie traktatów granicznego i ogólnego oznaczało, że Polska i

Niemcy ostatecznie zamknęły spory terytorialne i stworzyły solidne

podwaliny pod rozwijanie szerokiego partnerstwa na zasadach europejskich.

Zamanifestowały w ten sposób, że pragną konstruktywnie się włączyć w

tworzenie nowego, pokojowego porządku międzynarodowego i poszerzenie

integracji europejskiej. Zawarte traktaty bardziej jednak odzwierciedlały

interesy europejskie niż interesy narodowe obu kontrahentów.

background image

WSPÓLNOTA INTERESÓW
1991-1998

background image

Wspólnota interesów

• Charakterystyczną cechą rozwoju stosunków polsko-

niemieckich po 1989 roku jest duży stopień zbieżności wielu

celów Polski i RFN. Pierwszy minister spraw zagranicznych

demokratycznej Polski, Krzysztof Skubiszewski, określił tę

zbieżność jako „polsko-niemiecka wspólnotę interesów"

(deutsch-polnische Interessengemeinschaft). Opowiadał się za

potrzebą realizowania tej formuły, jako że uważał ją za „ważny

składnik porządku międzynarodowego w jednoczącej się

Europie”.

• Dość szybko określenie to przyjęło się w polskiej myśli

politycznej. Trudno jednak doszukać się sformułowania

deutsch-polnische lnteressengemeinschaft. w wypowiedziach

niemieckich polityków. Świadczy to o większym znaczeniu

Niemiec w polskiej polityce zagranicznej i asymetrii interesów,

wynikającej z dyspro porcji potencjałów i statusu

międzynarodowego obu państw. Formuła polsko-niemieckiej

„wspólnoty interesów" nie oznacza identyczności interesów i

celów obu państw, „ale ich współbrzmienie i uzupełnianie się.

background image

Wspólnota interesów

Koncepcję polsko-niemieckiej „wspólnoty interesów", choć brak sprecyzowanego

jej znaczenia, można rozpatrywać w kilku płaszczyznach: politycznej, historycznej,

gospodarczej, społecznej, bezpieczeństwa, itp. Przy tym na pierwszy plan wysuwa

się przede wszystkim aspekt międzynarodowy - europejski. „Wspólnota interesów"

najwyraźniej została zamanifestowana poparciem przez Polskę zjednoczenia

Niemiec, a przez Niemcy - polskich aspiracji wejścia do struktur europejskich i

euroatlantyckich. Zarówno Polska, jak i Niemcy akceptowały ideę jedności

europejskiej oraz prowadziły politykę scalania podzielonego kontynentu na bazie

respektowania praw człowieka, zasad demokracji i praworządności. Dla Niemiec

Polska stała się najważniejszym partnerem przy postrzeganiu swej roli jako

państwa „pomostu" między starym Zachodem a państwami Europy Środ kowej i

Wschodniej. Z kolei Niemcy w znaczący sposób torowały Polsce drogę powrotu do

Europy". Ponadto oba państwa reprezentowały tę samą wizję modelu

kooperatywnego bezpieczeństwa międzynarodowego w pozimnowojennej Europie,

w którym najważniejsze (twarde) gwarancje upatrywały w NATO. W aspekcie

bilateralnym „wspólnota interesów" znalazła swój wyraz w tworzeniu gęstej sieci

instytucjonalnej współpracy polsko-niemieckiej - fundacji, wymiany młodzieżowej,

stałych kontaktów parlamentarzystów i polityków, partnerstwa miast, a także w

coraz silniejszej współpracy gospodarczej.

Na każdym z tych planów, obok bliskiej styczności interesów Polski i Niemiec,

można wskazywać również na ich specyfikę, dlatego lepiej mówić o zbieżności

interesów polsko-niemieckich niż o ich wspólnocie. Zbieżność ta była wyraźniejsza

na planie europejskim. Ona w pierwszych latach dominowała, niejako „ukrywając"

różnice interesów w stosunkach dwustronnych.

background image

Cele strategiczne

• Strategicznym celem Polski wobec zjednoczonych Niemiec

było ustanowienie dobrosąsiedzkich stosunków, opartych na

sieci bilateralnych porozumień w różnych dziedzinach, które

stopniowo miały przyczynić się do powstania „polsko-

niemieckiej wspólnoty interesów". Ważną rolę w tym zakresie

miały do odegrania liczne wizyty na najwyższym szczeblu

(głów państw i szefów rządów) i konsultacje robocze

przedstawicieli rządów, jak również regularne spotkania

przedstawicieli największych partii politycznych. Podczas

tych wizyt przedstawiciele obu państw zazwyczaj deklarowali

polityczną wolę ułożenia rzeczywiście dobrosąsiedzkich i

przyjaznych stosunków wzajemnych oraz pojednania nie

tylko na poziomie elit kulturalnych i politycznych, ale i na

poziomie całego społeczeństwa. Traktat ogólny z czerwca

1991 roku przyczynił się do zwiększenia dynamiki stosunków

bilateralnych i nadał im nowy wymiar. W następnych latach

uzupełniano go o dalsze porozumienia, wypełniano różnymi

kontaktami i inicjatywami.

background image

Problemy sporne

W wykonaniu zobowiązań zawartych w traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej

współpracy, zawarte zostały szczegółowe umowy polsko-niemieckie:

■ porozumienie w sprawie wpłaty 500 min DM przez rząd niemiecki na konto Fundacji

Polsko-Niemieckie Pojednanie (16 października 1991 roku) - częściowej rekompensaty dla

Polaków wywożonych na roboty przymusowe w czasie okupacji hitlerowskiej;

■ umowa o współpracy w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej (6 listopada 1991

roku);

■ umowa o żegludze śródlądowej (8 listopada 1991 roku).

Natomiast po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych traktatu granicznego i ogólnego

zawarto wiele umów regulujących współpracę między obu krajami. Do najbardziej

kontrowersyjnych należała umowa o readmisji, podpisana 7 maja 1993 roku.

Sporną kwestią była także sprawa rozgraniczenia wód Zatoki Pomorskiej. RFN 24 listopada

1994 roku proklamowała utworzenie wyłącznej strefy ekonomicznej na Bałtyku, która objęła

tor zachodni podejściowy do polskich portów Świnoujście-Szczecin. Było to niezgodne z

porozumieniem między PRL a NRD z 22 maja 1989 roku. Wobec zdecydowanej reakcji rządu

polskiego Niemcy wycofały się z podjętej decyzji.

Szczególnie istotne znaczenie dla budowanego partnerstwa polsko-niemieckiego miało

nawiązanie współpracy wojskowej. Miała ona znaczenie samoistne, przynoszące korzyści

Polsce starającej się podnieść swoje zdolności obronne, a także w kontekście starań o

uzyskanie członkostwa w NATO. Polski Minister Obrony Narodowej podpisał umowę z

Federalnym Ministrem Obrony RFN o współpracy w dziedzinie wojskowej już 25 stycznia 1993

roku. Jest to porozumienie regulujące współpracę, od polityki bezpieczeństwa i obrony,

poprzez kwestie wyszkolenia, aspekty organizacji sił zbrojnych, aż po zagadnienia ochrony

środowiska i zasad użycia wojska w ramach pomocy w razie katastrof i pomocy

humanitarnej. Było to pierwsze tego typu porozumienie z państwem członkowskim Sojuszu

Północnoatlantyckiego.

background image

Ważniejsze wizyty

państwowe

• W okresie od podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współ

pracy z bardziej znaczących spotkań politycznych przedstawicieli Polski i

RFN

• należy wymienić:

• ■ coroczne od 1991 roku spotkania ministrów spraw zagranicznych

Polski, Niemiec i Francji w ramach Trójkąta Weimarskiego;

• ■ wizytę prezydenta RP Lecha Wałęsy w RFN (29 marca-3 kwietnia

1992 roku). Była to pierwsza od odzyskania przez Polskę w 1918 roku

niepodległości wizyta głowy państwa polskiego w Niemczech;

• ■ wizytę premier RP Hanny Suchockiej w RFN (5-6 listopada 1992

roku);

• ■ spotkanie prezydentów RFN, Francji i Polski w Gdańsku (21 września

1993 roku);

• ■ wizytę prezydenta RFN Romana Herzoga w Polsce z okazji 50-lecia

wybuchu Powstania Warszawskiego (1 sierpnia 1994 roku);

• ■ przemówienie ministra spraw zagranicznych Władysława

Bartoszewskiego na specjalnym posiedzeniu połączonych izb

niemieckiego parlamentu (28 kwiet nia 1995 roku);

• ■ wizytę kanclerza RFN Helmuta Kohla w Polsce (6-8 lipca 1995 roku) i

jego wystąpienie przed oboma izbami polskiego parlamentu.

background image

Regularne konsultacje

• Dyplomatycznym sukcesem Polski było uzyskanie od RFN

propozycji przeprowadzenia pierwszych polsko-niemieckich

konsultacji na najwyższym szczeblu, na wzór podobnych

spotkań z Francją, Hiszpanią czy Wielką Brytanią. Polska

była pierwszym państwem regionu, któremu Niemcy

zaproponowały taką formę kontaktów (później również Rosji

i Ukrainie). Polsko-niemieckie spotkanie na szczycie odbyło

się 14 lipca 1997 roku w Bonn, z udziałem prezydenta i

premiera Polski oraz kanclerza Niemiec, a także ministrów

spraw zagranicznych, gospodarki i wiceministrów finansów.

Głównym tematem rozmów była integracja Polski z Unią

Europejską i NATO. Ustalono, że podobne spotkania

powinny odbywać się co roku.

• W trakcie tych licznych wizyt i kontaktów polityków

polskich i niemieckich uzgadniano bądź finalizowano

kierunki lub konkretne przedsięwzięcia w zakresie

dwustronnej współpracy polsko-niemieckiej.

background image

Ocena spotkań

• Główny cel, jaki przyświecał politykom polskim w czasie spotkań

z politykami i przedsiębiorcami niemieckimi, stanowiło dążenie

do pozyskania niemieckiego poparcia dla polskich dążeń do

szybkiej integracji ze Wspólnotami Europejskimi, a także

zachęcenie niemieckich przedsiębiorstw do inwestowania w

Polsce. Ważnym celem międzynarodowym Polski było także

uzyskiwanie wsparcia dla starań Warszawy o przystąpienie do

NATO.

• Oceniając wizyty na szczeblu szefów rządu trzeba zaznaczyć, że

strona pol ska znacznie częściej odwiedzała RFN niż strona

niemiecka Polskę - praktycznie wszyscy z wyjątkiem premiera

Jana Olszewskiego - na ogół krótko po objęciu funkcji premiera

składali wizyty w stolicy Niemiec. Ponadto na szczeblu

ministerialnym w dialogu politycznym uczestniczyła - poza

stałymi kontaktami ministrów spraw zagranicznych - większość

kierowników resortów zajmujących się sprawami obrony,

wewnętrznymi, sprawiedliwości, gospodarki, rolnictwa i ochrony

środowiska. Ponadto stosunkowo dobrze zaczęła się rozwijać

współpraca regionalna i partnerstwo miast.

background image

PROBLEMY PO 1998 R.

background image

Początki problemów

• Oparta na idei pojednania i koncepcji wspólnoty interesów, polityka

polsko-niemieckiego partnerstwa w miarę zbliżania się do

członkostwa Polski w Unii Europejskiej zaczęła natrafiać na

trudności. Było to rezultatem rosnącego uświadomienia sobie przez

społeczeństwo i część prawicowych polityków w obu państwach, że

wyczerpuje się wspólnota interesów, a pojednanie zatrzymało się

na poziomie elit, że nie objęło szerokich kręgów społeczeństw

polskiego i niemieckiego.

• Można wskazać na trzy główne przyczyny narastania już od 1998

roku problemów w stosunkach polsko-niemieckich. Pierwszą była

działalność niemieckiego Związku Wypędzonych, zmierzająca do

uznania wysiedlania Niemców z ziem oddanych w 1945 roku Polsce

za zbrodnię oraz podnoszone żądania restytucyjno-

odszkodowawcze za pozostawione w Polsce mienie. Druga wiązała

się z brakiem uregulowania w układzie o dobrym sąsiedztwie i

przyjaznej współpracy kwestii majątkowych, trzecią zaś był wzrost

aktywności i znaczenia na polskiej scenie politycznej partii

nacjonalistyczno-prawicowych, które narzuciły od jesieni 2005 roku

„politykę historyczną", mocno destabilizującą stosunki polsko-

niemieckie i polsko-rosyjskie.

background image

Problem Centrum przeciw

wypędzeniom

• Pod wpływem Związku Wypędzonych niemiecki Bundestag

29 maja 1998 ro ku uchwalił rezolucję, w której potępił

wysiedlenie ludności niemieckiej z byłych terenów

wschodnich, stwierdził też, że przewłaszczenie jej majątku

było nielegalne. Domagał się, by rząd RFN zaangażował się

w obronę interesów niemieckich „wypędzonych". Rezolucja

ta była ostro krytykowana w Polsce, jako próba „odwracania

historii". W odpowiedzi 3 lipca 1998 roku Sejm RP przyjął

oświadczenie, w którym znalazło się m.in. stwierdzenie, że

rezolucja „nie służy dobrze rozwijającej się współpracy Polski

i Niemiec oraz zawiera dwuznaczności, wobec których nie

możemy przejść obojętnie. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej

uznaje za podstawę trwałego i sprawiedliwego ładu

pokojowego taką współpracę europejską, która nie narusza

systemu prawnomiędzynarodowego. W szczególności zaś nie

podważa terytorialnego porządku w Europie Środkowo-

Wschodniej ustanowionego po II wojnie światowej,

potwierdzonego traktatami między Polską a Niemcami”.

background image

Centrum Przeciw

Wypędzeniom

Aktywizacja Związku Wypędzonych nieprzypadkowo przybrała na sile w maju 1998

roku. Było to po inauguracji rokowań akcesyjnych Polski z Unią Europejską.

Przesiedleni uznali, że po przystąpieniu Polski do UE możliwe będzie dochodzenie ich

roszczeń majątkowych. Subiektywnym czynnikiem był wybór na szefową Związku

urodzonej na ziemiach okupowanej Polski (w Rumi, niedaleko Gdyni) Eriki Steinbach.

Ta nowa przywódczyni Związku Wypędzonych od połowy lat 90. aktywnie

propagowała zwrot „utraconych na wschodzie majątków" ich niemieckim

właścicielom, apelowała do Polski i Republiki Czeskiej o „zadośćuczynienie krzywd

wyrządzonych Niemcom". 20 marca 1999 roku zarząd Związku Wypędzonych podjął

decyzję o utworzeniu w Berlinie instytucji pod nazwą „Centrum 15 milionów", która

upamiętniałaby losy przesiedlonych po II wojnie światowej Niemców. Erika Steinbach

oficjalnie przedstawiła projekt budowy tego centrum 29 maja tego roku podczas

obchodów 50. rocznicy uchwalenia konstytucji RFN. Związek Wypędzonych

zinterpretował brak odpowiedzi ze strony ambasad państw Europy Środkowej i

Wschodniej (oprócz rosyjskiej) na jej list w tej sprawie (z 11 sierpnia 2000 roku) jako

zgodę na proponowane Centrum. 6 września 2000 roku założono Fundację Centrum

przeciwko Wypędzeniom. Fundacja ta postawiła sobie za cel utworzenie muzeum w

Berlinie poświęconego 15 min Niemców wypędzonych z Europy Środkowej i

Wschodniej oraz 4 min repatriantów z NRD do RFN. Instytucja ta - chociaż zakładała

ukazywanie przesiedleń i eksterminacji różnych grup narodowych w Europie,

zmierzała do kreowania tezy o bezprawności wysiedlenia Niemców z innych krajów

oraz o popełnianych na nich zbrodniach (w tym ludobójstwa). Dla obserwatorów w

Polsce i innych krajach dotkniętych okupacją niemiecką oczywiste było, że Związek

Wypędzonych zmierza do nowego zakłamania historii, a jego działalność nie służy idei

polsko-niemieckiego pojednania

background image

Centrum Przeciw

Wypędzeniom

Pomimo zdecydowanej krytyki w Polsce prowadzonej przez wszystkie liczące się

siły polityczne, a najostrzejszej przez partię Prawo i Sprawiedliwość, niemiecki

Związek Wypędzonych nadal forsował swój projekt. Rząd lewicowo-centrowy

Leszka Millera próbował przekonać niemieckich socjaldemokratów do stworzenia

zamiast Centrum przeciwko Wypędzeniom podobnego ośrodka zajmującego się

problemami wszystkich grup narodowych przesiedlanych od II wojny światowej.

Jako jego siedzibę sugerował Wrocław.

Niemiecki Związek Wypędzonych nadal forsował swój projekt, a 10 sierpnia 2006

roku Steinbach otworzyła w Berlinie wystawę „Wymuszone drogi. Ucieczka i

wypędzenie w Europie XX wieku". Miało to być wstępem do otwarcia stałej

ekspozycji. Polski rząd Jarosława Kaczyńskiego zareagował bardzo krytycznie,

wska zując na jej antypolski charakter. Za rozmyślne kłamstwo uznano

porównywanie na wystawie losu Niemców do przesiedlonych Żydów, Ormian czy

Bośniaków. Wskazywano, że niemieccy „wypędzeni" nie mogą być traktowani na

równi z nie winnymi ofiarami czystek etnicznych. Potępiono przeinaczanie historii,

mylenie kata z ofiarą. Powoływano się na zgodność decyzji poczdamskich o

przesiedleniu Niemców z prawem międzynarodowym. W reakcji rządu RP i

prezydenta Lecha Kaczyńskiego uwidaczniało się jednak wyraźnie przesadne

traktowanie zagrożeń stwarzanych przez niemiecki Związek Wypędzonych,

demonizowanie wpływów politycznych Eriki Steinbach oraz unikanie

konstruktywnego dialogu z rządem RFN. Rządzący Polską w latach 2005-2007 nie

tylko unikali wysuwania inicjatyw mających na celu ratowanie zagrożonego

polsko-niemieckiego partnerstwa, ale nie wykorzystywali kanałów dialogu

ustanowionych układem z 1991 roku.

background image

Odszkodowania

• Problemem poważnie destabilizującym partnerstwo polsko-

niemieckie były żądania Związku Wypędzonych i

Powiernictwa Pruskiego dochodzenia na drodze prawnej

restytucji mienia pozostawionego w Polsce przez

przesiedleńców lub przyznania im odszkodowań. Reakcja

kanclerza RFN Gerharda Schroedera była szybka i

jednoznaczna. W oświadczeniu wygłoszonym podczas

uroczystości 60. rocznicy wybuchu Powstania

Warszawskiego 1 sierpnia 2004 roku powiedział: „Ani rząd

federalny, ani inne liczące się siły polityczne w Niemczech

nie popierają indywidualnych roszczeń w wypadkach, gdy są

one mimo wszystko wysuwane. Takie stanowisko rząd

federalny będzie reprezentował przed międzynarodowymi

trybunałami”. To doniosłe oświadczenie niemieckiego

kanclerza nie przekonało całej polskiej klasy politycznej. Po

polskiej stronie występowało wyraźne przewrażliwienie.

Świadczą o tym reakcje instytucji Państwa Polskiego na

prywatne, nie wspierane przez rząd RFN, pozwy majątkowe

background image

Uchwała Sejmu z 2004 r.

Sejm RP w uchwale z 10 września 2004 roku głosami wszystkich klubów

poselskich stwierdził:

■ po pierwsze, że Polska nie otrzymała dotychczas stosownej kompensaty

finansowej i reparacji wojennych za olbrzymie zniszczenia oraz straty materialne i

niematerialne spowodowane niemiecką agresją, okupacją, ludobójstwem i utratą

niepodległości. Sejm wezwał rząd do podjęcia stosownych działań w tej materii

wobec rządu RFN;

■ po drugie, oświadczył, że Polska nie ponosi żadnych zobowiązań

finansowych wobec obywateli RFN wynikających z II wojny światowej i jej

następstw;

■ po trzecie, wezwał rząd do jak najszybszego przedstawienia opinii publicznej

szacunku strat materialnych i niematerialnych poniesionych przez Państwo

Polskie i jego obywateli w wyniku II wojny światowej;

■ po czwarte, zaapelował do władz RFN o uznanie bezzasadności i

bezprawności niemieckich roszczeń odszkodowawczych przeciwko Polsce oraz o

zaprzestanie kierowania obywateli niemieckich na drogę sądową lub

administracyjną przeciwko Polsce.

Ponadto Sejm wezwał rząd RP do podjęcia zdecydowanych kroków w sprawie

definitywnego uznania przez RFN ewentualnej odpowiedzialności

odszkodowawczej za szkody poniesione przez obywateli niemieckich wskutek

przesiedleń i utraty majątku ludności po II wojnie światowej, wynikających z

postanowień umowy poczdamskiej i wskutek późniejszych procesów

repatriacyjnych

background image

Szacunki polskie

• Rząd Marka Belki (2004-2005) reprezentował wyważone stanowisko i nie

po pierał sformułowanych żądań odszkodowawczych. Minister spraw

zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz wyjaśniał w Sejmie, że sprawa

reparacji wojennych zo stała już zamknięta. Zwolennicy tego poglądu

powołują się na oświadczenie rządu PRL z 23 sierpnia 1953 roku o

zrzeczeniu się reparacji wojennych od Niemiec. Nie zgadzała się z tym

prawicowa opozycja, która wskazywała, że tamto zrzeczenie się

roszczeń było dokonane pod presją ZSRR lub dotyczyło tylko byłej NRD.

Niejako dla zrównoważenia niemieckich żądań restytucyjno-

odszkodowawczych strona Polska zaczęła podnosić kwestię reparacji

wojennych.

• Z inspiracji PiS i Ligii Polskich Rodzin powstawały w Polsce różne raporty

wysoko szacujące straty wojenne Polski w czasie II wojny światowej i

okupacji nie mieckiej. Według szacunków władz polskich straty

materialne Polski poniesione podczas II wojny światowej wyniosły ok.

258,4 mld zł (według kursu z sierpnia 1939 roku), z czego jedną trzecią

(88,8 mld zł) wyniosły straty bezpośrednie. Natomiast ówczesny

prezydent Warszawy Lech Kaczyński w przygotowanym ra porcie

podawał wysokość strat poniesionych przez stolicę Polski na sumę 21,9

mld zł (według wartości złotówki z sierpnia 1939 roku), co czyni kwotę

54,6 mld USD (według wartości z 2004 roku).

background image

Powiernictwo Polskie

• Do celów reprezentowania interesów osób, które

utraciły swój majątek w wyniku działań wojennych,

represji i wysiedleń dokonanych przez III Rzeszę na

ziemiach polskich oraz strat poniesionych przez

dawnych obywateli polskich zamieszkujących

obecnie na terytoriach krajów dawnego ZSRR,

jesienią 2004 roku powstało związane z PiS

stowarzyszenie Powiernictwo Polskie. Jego

działalność koncentruje się na medialnych

reakcjach na działania Związku Wypędzonych i

Powiernictwa Pruskiego. Powiernictwo Polskie 18

grudnia 2006 roku wystąpiło do premiera Jarosława

Kaczyńskiego o renegocjowanie postanowień

traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej

współpracy pomiędzy Polską a Niemcami.

background image

Kwestia odszkodowań

• W debacie na temat odszkodowań do głosu dochodziły, zarówno

Niemczech jak i w Polsce, środowiska populistyczne. Aby

zapobiec eskalacji napięć i w celu definitywnego wyjaśnienia

problemu na płaszczyźnie międzypaństwowej, rządy obu państw

zdecydowały się na niekonwencjonalne rozwiązanie. Powierzyły

profesorom prawa międzynarodowego Janowi Barczowi i

Jochemowi A. Froweinowi przygotowanie ekspertyzy na temat

zasadności niemieckich roszczeń restytucyjno-

odszkodowawczych wobec Polski. Obaj profesorowie 2 listopada

2004 roku przedłożyli opinię prawną, w której stwierdzili, że:

„Roszczenia indywidualne niemieckich obywateli z tytułu

wywłaszczeń na polskich Ziemiach Zachodnich i Północnych nie

istnieją ani w płaszczyźnie prawa międzynarodowego, ani w myśl

prawa niemieckiego i polskiego". Opinia ta wyrażała wspólne

stanowisko rządów Polski i Niemiec i stwierdzała, że kwestie

majątkowe prawnie nie istnieją. Stworzyło to szanse na oficjalne

zamknięcie jednego z najtrudniejszych problemów w stosunkach

polsko-niemieckich, będących spuścizną skomplikowanej

przeszłości obu narodów.

background image

Kwestia odszkodowań

• W grudniu 2006 roku z inicjatywy Powiernictwa Pruskiego

zostały złożone 22 pozwy do Europejskiego Trybunału Praw

Człowieka w Strasburgu przeciw Polsce, domagające się zwrotu

majątku pozostawionego przez „wypędzonych". Działania te

bardzo wzburzyły polski rząd i opinię publiczną. 9 października

2008 roku pozwy zostały odrzucone, a rząd RFN uznał sprawę

roszczeń wysuwanych wobec Polski za zamkniętą.

• W stosunkach polsko-niemieckich istnieje także problem tzw.

późnych przesiedleńców, głownie z lat 70. Dotyczy to osób,

które przed wyjazdem z Polski po siadały (lub nadal posiadają)

obywatelstwo polskie i których wyjazd nie odbywał się w

ramach decyzji poczdamskich. Chodzi o kwestie legalności

wymuszonego zrzekania się obywatelstwa polskiego i majątku

przy legalnym wyjeździe z Polski lub pozostawienia majątku

bez dyspozycji przy emigracji „półlegalnej" (np. przy wyjeździe

turystycznym i pozostaniu za granicą). Rozstrzygnięcia w tego

typu sprawach leżą jednak wyłącznie w gestii polskich sądów.

background image

Rozbieżności w stos. międz.

• Po przystąpieniu do NATO Polska zaczęła coraz wyraźniej demonstrować

odmienny od Niemiec kurs w swojej polityce zagranicznej, zwłaszcza

wobec USA i w Unii Europejskiej. W stosunkach polsko-niemieckich

powstały rozbieżności na płaszczyźnie wielostronnej (w ramach NATO) i

europejskiej (na forum UE). W pierwszej kolejności ujawniła się różnica

w podejściu do sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Polska uznając, że

przystąpienie jej do NATO było możliwe przede wszystkim dzięki

wsparciu Waszyngtonu oraz ze względu na znaczenie przywiązywane

utrzymaniu obecności USA w Europie, zaczęła starania o usta nowienie

strategicznego partnerstwa z tym sojusznikiem. Tymczasem w polityce

amerykańskiej już w czasie drugiej kadencji prezydenta Billa Clintona

wzmac niała się tendencja do prowadzenia polityki unilateralnej. Została

ona znaczenie wzmocniona za prezydentury George'a W. Busha.

• Warte podkreślenia jest to, że kiedy Polska popadała w klientelizm

wobec USA, w Niemczech rządziła koalicja „czerwono-zielona",

niechcąca wspierać amerykańskiego unilateralizmu. Jesienią 2005 roku

powstała wielka koalicja CDU/ CSU-SPD, która w zasadzie kontynuowała

politykę zagraniczną rządu Schroedera. Tymczasem w Polsce po

wyborach parlamentarnych i prezydenckich dokonał się ostry zwrot

konserwatywny. Rządy objęło Prawo i Sprawiedliwość, a prezyden tem

został związany z tą partią Lech Kaczyński. Niechęć nowych władz Polski

do Niemiec i Unii Europejskiej stanowiły kolejny istotny czynnik

niesprzyjający i tak komplikującym się stosunkom polsko-niemieckim

background image

Kwestia EPBiO

• Pierwsze rozbieżności między Polską a Niemcami

powstały w sprawie EPBiO. Niemcy były jednym z

głównych konstruktorów tej polityki, a Polska - w

ślad za USA - zgłaszała zastrzeżenia wobec jej

założeń. Rzutowało to ujemnie na ocenę Polski jako

przyszłego członka UE. Tymczasem Niemcy -

lojalnie forsowały kan dydaturę Polski do

członkostwa w Unii. Kiedy w Unii Europejskiej

trwały prace nad Koncepcją szybkiej odpowiedzi

militarnej, Polska w październiku 2002 roku poparła

amerykańską koncepcję Sił Odpowiedzi NATO

(NATO Response Force). Oznaczało to, że Polska w

dalszym ciągu preferuje wzmacnianie zdolności

szybkiego reagowania NATO, a nie Unii

Europejskiej.

background image

Kwestia Iraku

• Od sierpnia 2002 roku Stany Zjednoczone próbowały nakłonić swoich

sojuszników z NATO do interwencji zbrojnej przeciwko Irakowi. Polska

podzielała wątpliwe argumenty za taką akcją wojskową. W końcu

stycznia 2003 roku doszło jednak do jawnego opowiedzenia się Polski

za stanowiskiem USA, przy równoczesnym sprzeciwie Niemiec i Francji

(także mniejszych państw UE - Belgii i Luksemburga) w tzw. liście

ośmiu, podpisanym m.in. przez premiera Leszka Millera. List ten

wywołał oburzenie w tych najbardziej proeuropejsko nastawionych

państwach. Następnie Polska wzięła udział w interwencji zbrojnej i

stabilizacji (okupacji) Iraku. Francuzi pisali, że w ten sposób Polska

potwierdziła, że jest „koniem trojańskim USA w Europie", a Niemcy, że

jest nawet „osłem trojańskim" i „najemnikiem Ameryki". Werbalne i

czynne opowiedzenie się władz polskich po stronie USA w poważnym

sporze transatlantyckim bardzo podkopało w Niemczech zaufanie do

Polski. Dla rządzącej w Berlinie pacyfistycznie nastawionej koalicji

„czerwono-zielonej" stanowisko Warszawy podczas kryzysu irackiego

było trudne do zrozumienia i zaakceptowania. Niemcy nie mogli

pogodzić się z tym, że Polska pozwoliła sobie na jawnie

„antyeuropejską" postawę, zanim jeszcze przystąpiła do UE. Była też

sygnałem, że Polska ma odmienne od Niemiec interesy, które mogą

ujawnić się także w innych sprawach.

background image

Kwestia konstytucji

europejskiej

Ta obawa szybko się potwierdziła, gdy na początku września

2003 roku rząd RP zgłosił znane zastrzeżenia wobec

uzgodnionego z udziałem przedstawicieli Polski, projektu

Traktatu ustanawiającego Konstytucję dla Europy.

Występowanie w następnych miesiącach i latach w obronie

tzw. nicejskiego systemu podejmowania decyzji w UE oraz

sprzeciw wobec prób wzmocnienia Wspólnej Polityki

Zagranicznej i Bezpieczeństwa, były postrzegane w

Niemczech jako „mocarstwowe mrzonki", niechęć do

wzmocnienia UE na arenie międzynarodowej i dążenia do

osłabienia procesu integracyjnego. Stanowisko przeciwne

projektowi Traktatu konstytucyjnego, targi o Traktat lizboński,

zwłoka polskiego prezydenta w ratyfikowaniu tego ostatniego,

a także popieranie (niechcianej przez Niemcy) kandydatury

Turcji do członkowstwa w Unii dobitnie uświadamiały elitom

niemieckim, że Polska ma odmienną wizję przyszłości Europy.

To negatywnie rzutuje na stanowisko Berlina w sprawach

rozwoju współpracy niemiecko-polskiej.

background image

Rządy PO

• rząd Platformy Obywatelskiej i PSL pod

przewodnictwem Donalda Tuska zmienił

stanowisko Polski w sprawach UE na

bardziej pragmatyczne i proeuropejskie.

Stanowi to czynnik pozytywnie oddziałujący

na stosunki bilateralne polsko-niemieckie.

Jednak w tych stosunkach istnieje wiele

trudnych problemów do rozwiązania. Polska

jako członek NATO i Unii Europejskiej musi

na nowo definiować swoje priorytety i

szukać nowych sposobów budowania

polsko-niemieckiej wspólnoty interesów i

partnerstwa.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Stosunki polsko-niemieckie za Piastów, Stosunki polsko - niemieckie za panowania Piastów
Grabiec Stosunki polsko niemieckie w latach? tych
2 Stosunki Polsko Niemieckie w latach18 1939
Stosunki polsko niemieckie
Stosunki polsko niemieckie
Stosunki polsko niemieckie za panowania Piastów
Stosunki Polsko Niemieckie za pierwszych Piastów
Stosunki polsko niemieckie po 1989
Stosunki polsko niemieckie w X XIIIw
stosunki polsko niemieckie
Paprocki Marek; Stosunki polsko – niemieckie a granica zachodnia Rzeczypospolitej przed wybuchem II
Paprocki Marek; Wpływ stosunków polsko – niemieckich na powstanie Straży Granicznej w 1928 roku
Stosunki polsko niemieckie W Bartoszewski(1)
Krzysztof Malinowski Stosunki polsko niemieckie 2015
Stosunki Polsko Niemieckie
8 Stosunki Polsko Niemieckie za pierwszych Piastów

więcej podobnych podstron