Stefan's Diaries Rozdział IV


0x01 graphic

Rozdział IV

Nie odwiedziłem Cartwrightów tamtego dnia.

Zamiast tego, po odnalezieniu ścieżki, pobiegłem dwie mile z powrotem do tamtej posiadłości, przerażony, że Katherine w jakiś sposób została wciągnięta do lasu przez jakaś niewidzialną rękę, być może przez stworzenie, które od dłuższego czasu terroryzowało okoliczne plantacje.

Kiedy dotarłem do domu, znalazłem ją huśtającą się na ganku. Rozmawiała ze swoją pokojówką, popijając szklankę lemoniady stojącą obok niej. Jej skóra była blada, a oczy ospałe, jakby nigdy nie uciekała tego dnia, ratując swoje życie.

Jak wróciła z powrotem do domu tak szybko?

Chciałem podejść bliżej i zapytać, ale zatrzymałem się. Nie chciałem brzmieć jak szaleniec, opowiadając wirujące myśli w swojej głowie. W tej chwili, Katherine spojrzała na mnie zasłaniając oczy.

- Wróciłeś tak szybko? - zapytała zaskoczona że mnie widzi.

Skinąłem głową w milczeniu, kiedy ona zeskoczyła z huśtawki na ganek i przesunęła się w kierunku domu.

Widok jej uśmiechniętej twarzy powrócił do mnie następnego dnia, kiedy zmusiłem się do spotkania z Rosalyn.

Było jeszcze gorzej, niż podczas pierwszego spotkania. Pani Cartwright usiadła tuż obok mnie na kanapie i za każdym razem, kiedy się poruszyłem, jej oczy błyszczały, jakby oczekiwała, że właśnie w tej chwili wyciągnę pierścionek. Wydusiłem parę pytań o Penny, jej szczenięta, które były w czerwcu oraz o postępach Honorii Fells, krawcowej miasta, która robiła różową suknię dla Rosalyn. Ale nie ważne jak bardzo próbowałem, wszystko, czego chciałem było tylko pretekstem do opuszczenia tego miejsca, żebym mógł spotkać się z Katherine.

Wreszcie, mruknąłem coś o tym, że nie chcę wracać do domu w ciemnościach. Według Roberta, były kolejne trzy zabójstwa zwierząt, w tym konia George Brokera, aptekarza. Niemal czułem się winny, kiedy pani Cartwright wyprowadzała mnie z domu do powozu, jakbym jechał na wojnę, a nie dwie mile do domu.

Kiedy wróciłem do posiadłości, moje serce załamało się, bo nie zobaczyłem żadnego znaku Katherine.

Dwukrotnie powracałem do stajni, aby wyszczotkować Mezzanotte, kiedy usłyszałem zdenerwowane głosy pochodzące z otwartych okien z kuchni w głównym domu.

- Mój syn nigdy nie będzie się sprzeciwiać moim rozkazom! Musisz wrócić i zająć swoje miejsce na świecie. - Był to głos ojca, z lekko zabarwionym ciężkim włoski akcentem, którego używał dopiero, gdy był bardzo zdenerwowany.

- Moje miejsce jest tutaj. Armia nie jest dla mnie. Co jest takiego złego w moim zamiarze? - krzyknął inny głos, pewny siebie, dumny, zły zarazem.

Damon.

Moje serce przyspieszyło, kiedy wszedłem do kuchni i zobaczyłem mojego brata. Damon był moim najbliższym przyjacielem, osobą, która znaczyła dla mnie najwięcej na całym świecie, nawet więcej niż ojciec, chociaż nigdy nie przyznałem tego głośno.

Nie widziałem go od zeszłego roku, odkąd dołączył do armii gen. Grooma. Wyglądał na wyższego, jego włosy z jakiegoś powodu były ciemniejsze, a skóra na szyi była opalona i piegowata.
Zarzuciłem ramiona wokół niego, byłem wdzięczny, że przyjechał do domu. On i ojciec nigdy nie przebywali ze sobą długo razem, bo ich kłótnie od czasu do czasu nasilały się do rękoczynów.

- Bracie! - uderzył w moje plecy kiedy wydostałem się z jego uścisku.

- Jeszcze nie skończyliśmy, Damon - ostrzegł ojciec, kiedy wycofywał się do swojego gabinetu.

Damon zwrócił się do mnie.

- Widzę, że ojciec jest taki sam jak zawsze.

- On nie jest taki zły.

Zawsze czułem się niezręcznie mówiąc źle o ojcu. Nawet, kiedy denerwował mnie, zmuszając do oświadczenia się Rosalyn.

- Dopiero wróciłeś? - zapytałem, zmieniając temat. Damon uśmiechnął się. Miał kilka niewielkich zmarszczek wokół oczu, których nikt by nie zauważył, oprócz tych, którzy dobrze go znali.

- Godzinę temu. Nie mogło mnie zabraknąć na ogłoszeniu zaręczyn mojego młodszego brata, czyż nie? - zapytał, z delikatną nutą sarkazmu w głosie.

- Ojciec powiedział mi o tym. Wydaje się, że liczy na ciebie w kwestii kontynuowania nazwiska Salvatore i tak myślę, że do czasu Balu Założycieli, będziesz już mężem!

Zesztywniałem. Zapomniałem o balu. To było wydarzenie roku, a ojciec, szeryf Forbes, i burmistrz Lockwood planowali go od miesięcy. Po części wojna przynosiła pożytek, częściowo dawała okazję miastu, aby cieszyć się ostatnim tchnieniem lata i najczęściej była szansą, aby pochwalić liderów miasta. Bal Założycieli był zawsze jedną z moich ulubionych tradycji, w Mystic Falls. Teraz się go bałem.

Damon musiał wyczuć moje zakłopotanie, ponieważ zaczął przekopywać płócienny plecak, który był brudny i miał coś, co wyglądało jak krwawe plamy w rogu. W końcu wyciągnął dużą, zniekształconą skórzaną piłkę, znacznie większą i bardziej podłużną niż do baseballa.

- Chcesz zagrać? - zapytał przerzucając piłkę z ręki do ręki.

- Co to jest? - zapytałem.

- Football. Ja i chłopcy gramy w to, gdy matki są z dala od pola. To będzie dla ciebie dobre. Przyniesie trochę koloru na twoje policzki. Nie chcemy, żebyś był mięczakiem - powiedział, naśladując głos mego ojca tak doskonale, że musiałem się zaśmiać.

Damon wyszedł przez drzwi, a ja za nim, zrzucając kurtkę. Nagle poczułem ciepło słoneczne, miękką trawę i wszystko wydawało się o wiele lepsze niż jeszcze kilka minut wcześniej.

- Łap! - krzyknął Damon, zbijając mnie z tropu. Podniosłem ręce i złapałem piłkę tuż przed moją klatką piersiową.
- Mogę się przyłączyć? - zapytał kobiecy głos, rozdzierając tę chwilę.

Katherine.

Miała na sobie prostą letnią liliową sukienkę, a jej włosy były upięte w kok na jej karku. Zauważyłem, że jej ciemne oczy doskonale uzupełniał błękitny brylantowy naszyjnik, który spoczywał w zagłębieniu jej gardła. Wyobrażałem sobie, moje palce splecione z jej delikatnymi dłońmi, całującego jej białą szyję. Starałem się oderwać od niej wzrok.
- Katherine, to jest mój brat, Damon. Damon, to Katherine Pierce. Ona zostaje z nami - powiedziałem sztywno, patrząc w tę i z powrotem między nimi, aby sprawdzić reakcję Damona. Oczy Katherine tańczyły, jakby znalazła w mojej formalnej wypowiedzi coś niewiarygodnie zabawnego. Tak jak Damon.

- Damonie, mogę powiedzieć, że jesteś tak słodki jak twój brat - powiedziała w przesadnym południowym akcentem. Mimo, że był to zwrot, którego używały dziewczęta w hrabstwie podczas rozmowy z człowiekiem, to w jej ustach brzmiało to niejasno i szyderczo.

- Jeszcze się o tym przekonamy - uśmiechnął się Damon. - Wiec co bracie, pozwolimy Katherine zagrać?

- Nie wiem - powiedziałem, nagle niepewny. - Jakie są zasady?

- A komu są one potrzebne? - zapytała Katherine, szeroko uśmiechając, ujawniając idealnie proste, białe zęby.

Obracałem piłkę w ręku.

- Mój brat lubi grać brutalnie. - ostrzegłem.
- Jakoś zdaje mi się, że ja gram brutalniej.

Jednym zamachem Katherine wyrwała piłkę z moich rąk. Tak jak poprzedniego dnia, jej ręce były zimne, jak lód, mimo upału po południu. Jej dotyk spowodował wstrząs energii przez całe moje ciało, aż do mojego mózgu.

- Przegrany musi wyczyścić moje konie! - zawołała kiedy wiatr rozwiewał jej włosy.

Damon obserwował jej bieg, a następnie uniósł swoje łukowate brwi w moim kierunku.

- Ta dziewczyna najwyraźniej lubi być goniona.

Z tymi słowami Damon wbił pięty w ziemię i pobiegł, jego potężne ciało pędziło w dół wzgórza w kierunku stawu.

Po sekundzie, także pobiegłem. Czułem wiatr wokół uszu.

- Mam cię! - krzyknąłem.

To było wrażenie, jak wtedy gdy krzyczałem, kiedy miałem osiem lat i grałem z dziewczynami w moim wieku, ale czułem, że stawka w tej grze była wyższa niż kiedykolwiek wcześniej, o co grałem w moim życiu.

***************************************************************************

Tłumaczenie - Monika z chomika http://chomikuj.pl/monalisa00

Korygowała - Kasia z chomika http://chomikuj.pl/Kasienkaaa7

Pozostałe rozdziały będę dodawać na

http://chomikuj.pl/monalisa00/VAMPIRE+DIARIES/EBOOK+pl+-+Sefan%27s+Daries+-T*c5*81UMACZNIE/TOM+I+-+The+Vampire+Diaries+-+Sefan%27s+Diaries+-+1+-+Origins

17



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Stefan s Diaries Rozdział IV
Stefan s Diaries Rozdział XIII
Stefan s Diaries Rozdział VIII
Stefan s Diaries Rozdział IX
11 Stefan s Diaries Rozdział XI
13 Stefan s Diaries Rozdział XIII
Stefan s Diaries Rozdział XI
06 Stefan s Diaries Rozdział VI
16 Stefan Diaries Rozdział XVI
15 Stefan Diaries Rozdział XV
07 Stefan s Diaries Rozdział VII
14 Stefan s Diaries Rozdział XIV
Stefan s Diaries Rozdział X
Stefan s Diaries Rozdział VI
Stefan Diaries Rozdział XVI
Stefan s Diaries Rozdział IX
Stefan s Diaries Rozdział II
Stefan s Diaries Rozdział III
Stefan s Diaries Rozdział III

więcej podobnych podstron