Geodezja działająca wg prawa czy często bez regulacji prawnych albo na granicy prawa


mgr inż. Bogdan Grzechnik
Bogdan Grzechnik jest współwłaścicielem Agencji Geodezyjno-Prawnej "GRUNT" w Warszawie, zajmującej się między innymi: wykonywaniem map, szacowaniem nieruchomości, porządkowaniem stanów prawnych nieruchomości oraz pozyskiwaniem gruntów pod drogi. Posiada państwowe uprawnienia w zakresie geodezji i kartografii, rzeczoznawstwa majątkowego i pośrednictwa w handlu nieruchomościami. Autor książek, referatów, artykułów, wykładowca oraz organizator wielu szkoleń i konferencji. Społecznik od wielu lat działający w SGP, w GIG, i w PFSRM.

0x01 graphic

Geodezja działająca w/g prawa czy często bez regulacji prawnych albo na granicy prawa ?

0x01 graphic

I Wstęp.

W referacie tym nie mam zamiaru stosować samobiczowania bo biczowaniem naszego zawodu zajmują się bardzo często ludzie z poza branży i to wystarczy. Postaram się natomiast w sposób obiektywny, w oparciu o wieloletnie doświadczenie, ocenić co wymaga rozważenia i poprawienia. Jestem pewien, że uporządkowanie tych zagadnień w pierwszym rzędzie pozwoli na usprawnienie obsługi naszych klientów a równocześnie pozwoli na poprawienie komfortu naszej pracy, wyeliminowanie stresów, oraz skrócenie terminów realizacji poszczególnych zadań.
Poruszę także pewne problemy systemowe, które wcześniej czy później będą musiały zostać podjęte i rozwiązane.
Nie odkrywam tutaj Ameryki bo większość zagadnień była przy różnych okazjach omawiana. Nikt natomiast nie zebrał tych wszystkich tematów łącznie i nie przedstawił skali problemów co postaram się uczynić.
Będę zajmował się głównie geodezją gospodarczą, której punktem odniesienia jest prawo własności. W 2009 roku na konferencję w Nowym Sączu przygotowałem referat pt. "Wpływ uporządkowanego stanu prawnego nieruchomości na rozwój wolnego rynku nieruchomości w Polsce". Zainteresowanych odsyłam do tego referatu, który można znaleźć w internecie na stronie SGP.
Jak ważna jest to sprawa dla rozwoju gospodarczego nie trzeba nikogo przekonywać. Ale chyba nie zawsze my geodeci zdajemy sobie sprawę jak istotny jest nasz udział w porządkowaniu tych spraw i co możemy zrobić aby usprawnić i przyspieszyć procedury oraz udoskonalić naszą dokumentację.
Dla przypomnienia podaję listę zagadnień prawnych dla których wykonujemy opracowania geodezyjne.

  1. Ustalenie granic nieruchomości,

  2. Podziały nieruchomości,

  3. Ujawnienie praw własności w księgach wieczystych,

  4. Przeniesienie praw własności,

  5. Zniesienie współwłasności,

  6. Nabywanie nieruchomości na cele publiczne (m. innymi pod istniejące lub nowe drogi i linie kolejowe),

  7. Zasiedzenie nieruchomości,

  8. Dział spadku,

  9. Ustanowienie służebności (m. innymi przesyłu - nowy temat),

  10. Przekształcenie struktury terenowej gruntów budowlanych (scalenie i podział),

  11. Łączenie i wtórny podział niewielkiej liczby działek,

  12. Scalenie i wymiana gruntów rolnych i leśnych,

  13. Regulacja gruntów Polskich Kolei Państwowych,

  14. Uwłaszczenia,

  15. Komunalizacja,

  16. Regulacja gruntów spółdzielni mieszkaniowych,

  17. Wyodrębnienie samodzielnych lokali w budynkach wielorodzinnych lub biurowych.

Jak widać lista jest dość pokaźna możliwe, że można byłoby jeszcze coś tutaj dodać.
Na początek mam następującą propozycję, aby GUGiK za pośrednictwem Inspektorów Wojewódzkich zebrał minimum z 5 województw i z 5 powiatów (w każdym województwie) po jednym operacie technicznym z każdego z tych zagadnień. Inspektor Wojewódzki porówna operaty ze swoich powiatów opisując w sporządzonej analizie: spis ich zawartości, tryb postępowania oraz powstałe dokumenty wynikowe (terenowe, protokoły, wykazy, zestawienia, mapy). Analizę taką wraz ze swoimi propozycjami zmian w przepisach i procedurach oraz zebranymi operatami Inspektor Wojewódzki przekaże do GUGiK-u. W Urzędzie specjalna Komisja (w której skład chętnie wejdę) oceni te materiały i przedstawi ostateczne wnioski Pani Prezes.
Analiza taka nie będzie w pełni adekwatna do faktycznej sytuacji w powiatach bo trzeba byłoby prosić o kilka operatów, dotyczących każdego zagadnienia prawnego, kontrolowanych przez różnych inspektorów. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że nawet po w/w ograniczonej akcji Geodeci Powiatowi ustalą dla wszystkich swoich inspektorów jednolite zasady postępowania. Sądzę, że zebrany materiał uzmysłowi nam wszystkim w jak nieuporządkowany sposób prowadzimy opisane prace i uzmysłowi naszym władzom, że trzeba coś z tym pilnie zrobić.

II Tematy problemowe

  1. Od wielu lat zgłaszamy potrzebę likwidacji decyzji podziałowych. Tak naprawdę nie spełniają one żadnej innej roli oprócz przedłużania procedur postępowania. Wystarczy opinia wójta o zgodności podziału z miejscowy planem zagospodarowania przestrzennego i nic więcej. Mapa przyjęta do zasobu z klauzulą "służy do wpisu do KW" powinna być podstawą do postępowania prawnego. Oprócz tego najwyższa pora aby podziały nieruchomości (temat wyjątkowo geodezyjny) przenieść do ustawy "Prawo Geodezyjne i Kartograficzne")

  2. Zasady prowadzenia państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego niestety nie są z tej epoki. Nowy ustrój obowiązuje już w Polsce ponad 20 lat a my funkcjonujemy w poprzedniej epoce.

    1. Zgłaszanie prac dotyczące prowadzonych przez Państwo rejestrów (gruntów, infrastruktury technicznej) można uznać za słuszne. Ale zgłaszanie innych prac np. map do celów projektowych jest chyba już anachronizmem bo wykonanie takiej mapy od nowa (bez korzystania ze starych pomiarów) jest tańsze i szybsze. Powinien być tylko obowiązek wykorzystania ewidencji gruntów i ewidencji uzbrojenia terenu,

    2. Kolejny temat to przekazywanie wykonanych na zlecenie i koszt inwestora oryginałów opracowań geodezyjnych do zasobu. Np. Urząd Miasta zleca za 5 mln. złotych wykonanie mapy sytuacyjno - wysokościowej miasta. Cała dokumentacja oddawana jest za darmo do Powiatowego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej a zleceniodawca otrzymuje odpowiednią liczbę kopii tej mapy (obecnie jeszcze mapę w formie numerycznej). Za każdą następną kopię lub inne dokumenty wynikające z operatu Miasto musi płacić Ośrodkowi następne pieniądze. Chyba zachwiane są tutaj i zasady logiczne i ekonomiczne.

    3. Opłaty pobierane przez Ośrodki Dokumentacji. W pierwszym rzędzie mimo kilku nowelizacji cenniki na te czynności są nieprecyzyjne. Pozwala to na różną ich interpretację. Po drugie pomysł opłat i Funduszu (który jak wiemy został zlikwidowany) miał służyć aktualizacji i odnawianiu zasobu a nie innym celom. Obecnie aktualizację zrzuca się na wykonawców prac geodezyjnych. Niezależnie do tego starostwa wymyślają i tworzą swoje własne cenniki a władze centralne nie reagują na ten bezprawny proceder. Odważniejsze firmy np. S.C. Usługi Geodezyjno-Kartograficzne Marian Piętka, Rafał Piętka z Legionowa skierowały sprawę do sądu i wyegzekwowały od Ośrodka ponad 100 000 złotych zwrotów. Inne firmy mają także taki zamiar. Ale to nie jest chyba metoda walki z patologiami. Trzeba po prostu opracować i wydać jednoznaczne przepisy.

    4. Kolejny temat to kontrola operatów przez Ośrodki Dokumentacji. Geodeci podobnie jak projektanci, instalatorzy, budowlańcy posiadają państwowe uprawnienia do wykonywania określonych prac. Nikt oprócz geodetów uprawnionych nie jest kontrolowany przez osoby trzecie gdyż uprawnienia stanowią podstawę do samodzielnego wykonywania prac. Geodeta uprawniony w trybie cywilnym odpowiada całym swoim majątkiem za sporządzone opracowania. Przedstawiciele administracji często twierdzą, że do zasobu przekazywane są prace z błędami i gdyby nie było kontroli to takie buble dopuszczone zostaną do obiegu. A niestety prawda jest następująca. Jak w każdym zawodzie istnieją wykonawcy solidni (na szczęście jest ich większość) i mniej solidni (stanowiący niewielki procent). Ci ostatni składają operaty wykonane i skompletowane byle jak bo zakładają że inspektor napisze im co mają poprawić i wtedy sprawa będzie zamknięta najmniejszym ich wysiłkiem. Gdyby wiedzieli, że nikt ich nie będzie kontrolował i głową odpowiadają za sporządzoną dokumentację buble nie byłyby składane do zasobu. A jeśli ktoś by tak postąpił to konsekwencje wynikające z niesolidności już dawno taką osobę wyeliminowałyby z rynku.
      Gorzej, że inspektorzy przyzwyczajeni do korygowania tych złych operatów b. często korygują także te dobre i b. dobre uważając, że dobremu wykonawcy w głowie się przewróci jak bez uwag będzie miał przyjęty operat. A w związku z brakiem standardów każdą uwagę można uzasadnić. Najgorzej, że cierpią na tym inwestycje bo przedłużają się terminy dostarczenia dokumentacji. Nie mówiąc o płaconych przez geodetów karach umownych spowodowanych przeterminowaniem z tego powodu poszczególnych prac.
      Dlatego uważam, że operat bez żadnej kontroli, oprócz sprawdzenia zgodności składu operatu ze standardem (jak będzie) powinien w ciągu jednego dnia a nawet "od ręki" zostać przyjęty do zasobu tak aby inwestor dokumentację otrzymał niezwłocznie.

III Tematy szczegółowe

  1. Granice nieruchomości
    Od dłuższego czasu toczą się gorące dyskusje na temat granic nieruchomości. W moim przekonaniu sprawa jest zupełni prosta. Trzeba wyjść od kodeksowej definicji nieruchomości. W skrócie "jest to część powierzchni ziemskiej stanowiąca odrębny przedmiot własności". Czyli granica nieruchomości musi być linią oddzielającą w sposób jednoznaczny i dokładny moją nieruchomość (własność) od nieruchomości sąsiada (własności). Ustalona w/g tej zasady granica z dokładnością do 10 cm jest w moim przekonaniu granicą ustaloną w/g stanu prawnego. Granica działki ewidencyjnej jest linią oddzielającą moją działkę (władanie) z działką sąsiada (też władanie). Tutaj kryteria dokładnościowe są różne w zależności od metod i technik pomiarowych zakładania ewidencji gruntów. (od 10cm do1,5m a uczeni w piśmie twierdzą, że nawet do 3metrów)
    Idealną sytuacją jest taka, że działka ewidencyjna odpowiada tożsamej z nią nieruchomości łącznie z taką samą dokładnością określenia przebiegu granic (10cm). Sądzę, że takich sytuacji w skali kraju jest bardzo dużo, chyba nie mniej niż 70%. Tyle, że nie wszystkie są sprawdzone i potwierdzone (trzeba to przy każdej okazji robić). Dla pozostałych około 30% nie da się nagiąć sytuacji i uznać, że granice ewidencyjne są granicami nieruchomości. W takich przypadkach konieczne jest wznowienie granic (jeśli są dane) lub rozgraniczenie. Wyrysy z ewidencji gruntów bez dodatkowych czynności nie powinny być dla takich nieruchomości(działek) wydawane bo pogłębia to bałagan i rozbieżności w księgach wieczystych. Proszę mi powiedzieć co ma zrobić rzeczoznawca majątkowy jeśli z KW wynika powierzchnia działki 1500m? a z ewidencji gruntów 1200m?. A np. w Warszawie te 300m? x 3000zł/m? to kwota 900000zł czyli prawie milion złotych. Niestety w wielu przypadkach to w KW jest prawidłowa powierzchnia bo np. te 300m? właściciel ma w ulicy ale pominięto ten fakt przy odnawianiu ewidencji gruntów.

  2. Rozgraniczanie nieruchomości
    Formalnie biorąc przepisy dość szczegółowo precyzują sposób wykonania rozgraniczenia ale wiele osób albo z nonszalancji albo z niewiedzy a często idąc na skróty wykonuje te czynności źle. Konsekwencje takich działań dla właścicieli są często bardzo kosztowne. Nie będę tutaj omawiał konkretnych przykładów ale mamy w firmie wiele ekspertyz z których wynikają takie wnioski. Może krótko zatrzymam się przy czterech sprawach:

    1. Strona w postępowaniu rozgraniczeniowym

      • w/g jednej szkoły aby przeprowadzić rozgraniczenie muszą żyć i uczestniczyć w postępowaniu wszyscy współwłaściciele rozgraniczanej i sąsiednich nieruchomości.

      • w/g innej szkoły brak właściciela nieruchomości sąsiedniej nie może blokować rozgraniczenia mojej nieruchomości (stronami może być samoistny posiadacz lub domniemani spadkobiercy).

Wójtowie bardzo różnie podchodzą do tematu ale ostatnio coraz częściej skłaniają się do I wariantu czyli zawieszania spraw. A jeśli sąsiad nie ma zamiaru załatwiać swoich spraw spadkowych to temat odwleka się w nieskończoność ze stratą dla wnioskodawcy.

    1. Wykorzystywanie rozgraniczenia do nieformalnego przenoszenia prawa własności części nieruchomości sąsiedniej. Na kilka takich przypadków natknęliśmy się w naszej działalności. Niestety są to sprawy kryminalne.

    2. Strona przy zwieraniu ugody przed geodetą. Tutaj nie ma żadnej wątpliwości w związku z tym, że ugoda taka ma moc ugody sądowej, mogą ją zawierać wyłącznie pełnoprawni właściciele i współwłaściciele. Wójtowie powinni zwracać na to uwagę, bo jeśli stronami są osoby władające gruntami to nie jest to ugoda i nie można jej dopuścić do obrotu prawnego.

    3. Nie ma też żadnej wątpliwości, że powinien być opracowany standard ustalający jednoznacznie skład dokumentacji rozgraniczeniowej oraz sposób jej wykonywania. Mimo szeregu opisów w rozporządzeniu dokumentacja ta wygląda w różnych miejscach w Polsce bardzo różnie.

  1. Stabilizacja granic
    To, że granice nieruchomości ustalone w/g stanu prawnego powinny zostać trwale zastabilizowane nie ma żadnej wątpliwości. Będą to następujące sytuacje: wznowienie granic, rozgraniczenie, podział nieruchomości (ale tylko nowych granic z tym, że tutaj musi być dodatkowe zlecenie właściciela na tę czynność), scalenia i wymiany gruntów. Ale jakim znakiem stabilizować to już budzi wątpliwości. W/g rozporządzenia w sprawie rozgraniczania nieruchomości mają to być znaki naziemne z betonu, kamienia naturalnego lub innego trwałego materiału a znaki podziemne to rurki drenarskie, butelki, płytki betonowe lub inne podobne przedmioty. Z wymiarami jest już gorzej bo nie mówią o nich nawet wytyczne techniczne. Zwyczajowo stosuje się graniastosłupy o wymiarach: góra 12cm x 12cm, dół 20cm x 20cm, długość 60-75cm. Ale wygląda na to, że każdy geodeta może zastosować swoje wymiary. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przy swoich specyfikacjach ustaliła, że dla pasów drogowych będą to słupy o wymiarach znacznie większych (do 2m) i napisem PD. Miała prawo to zrobić czy nie? A może każda większa instytucja ustali sobie znaki graniczne w/g zasady im większa tym większy słup. Co na to władza geodezyjna?
    Niektóre Ośrodki Dokumentacji a także Oddziały GDDKiA lub Zarządy Dróg Wojewódzkich zobowiązują wykonawców prac geodezyjnych aby wzdłuż linii rozgraniczających pasy drogowe stabilizować znaki graniczne na każdej granicy ewidencyjnej dochodzącej do tej linii rozgraniczającej.
    Przepis mówi, że znaki stabilizuje się na: p-ktach załamania, na liniach prostych co 200m i na granicach ustalonych wcześniej w/g stanu prawnego dochodzących do linii rozgraniczających.
    Moim zdaniem stabilizacja na wszystkich granicach ewidencyjnych dochodzących do pasa drogowego jest zwykłym bezprawiem bo granice te nie były nigdy ustalone w trybie rozgraniczeniowym lub podziałowym. Nie wiem czy ośrodki zalecające takie działania informowały o tym GUGiK ale reakcji zabraniającej takich procedur nie znam.
    Odrębnym tematem jest spotykany ostatnio proceder, zalecany przez niektóre Ośrodki Dokumentacji, aby w sposób trwały stabilizować wyznaczone z ewidencji gruntów punkty załamania granic działek ewidencyjnych. Podobnie jest to działanie niezgodne z prawem.

  2. Podziały nieruchomości
    Mimo szczegółowych zapisów w ustawie o gospodarce nieruchomościami i w rozporządzeniu wykonawczym dokumentacja w różnych rejonach Polski kompletowana jest inaczej. Mapy też zawierają nieco inną treść. Podobnie wykazy zmian gruntowych, rejestry, wykazy synchronizacyjne. Temat ten jest chyba najprostszym do wydania jednolitego standardu a jego brak daje szansę inspektorom kontroli, żeby wykazać tu swoją bogatą inwencję. Najgorzej jak mapa drogi wykonywana jest w kilku jednostkach administracyjnych ale stanowi jedną całość. Jeden inspektor lubi klasy i użytki a drugi wprost przeciwnie każe je z mapy wyrzucać. Natomiast projektant dostaje oczopląsu i zarzuca wykonawcy, że mapy zrobił w stanie "wskazującym" bo jeden arkusz co do treści różni się od drugiego. Jednym z wielu zagadnień przy podziałach nieruchomości jest sprawa przyjmowania (a więc wcześniej wyznaczania z ewidencji gruntów) istniejących granic do podziału, przy inwestycjach liniowych.
    Przykład. Z działek o długości 1km odcinamy pod poszerzenie drogi 30m. W/g wielu ośrodków wykonawca ma przyjąć całe granice 1000m pomierzyć je, obliczyć powierzchnię całej działki ze współrzędnych, poprawić ewidencję i tp. i td a następnie odciąć te 30m.
    W/g mnie należy przyjąć granice na tych 30m, działkę pod drogę obliczyć ze współrzędnych a powierzchnię pozostałej działki obliczyć przez odjęcie od starej powierzchni.
    Inwestor nie zleca odnawiania ewidencji gruntów dla kilkudziesięciu obrębów a jedynie wykonanie mapy podziału dla pasa drogowego.
    Odnośnie przyjmowania granic nieruchomości pod inwestycje liniowe istnieje przepis o którym wszyscy zapomnieli a jego przypomnienie spotyka się z bardzo ostrą reakcją ze strony Ośrodków Dokumentacji.
    Jest to Art. 26 ustawy o gospodarce nieruchomościami, który brzmi:
    "1. Granice między nieruchomościami nabywanymi na własność Skarbu Państwa lub własność jednostki samorządu terytorialnego przyjmuje się według istniejącego stanu prawnego, a jeśli takiego stanu nie można stwierdzić, według stanu uwidocznionego w katastrze nieruchomości.
    2. W razie sporu co do przebiegu linii granicznych, o których mowa w ust. 1 nie wstrzymuje się czynności związanych z nabyciem nieruchomości, co nie wyłącza roszczeń pomiędzy właścicielami nieruchomości, których granice zostały ustalone w sposób o którym mowa w ust 1."
    W/g tego przepisu w pierwszej kolejności przyjmujemy granice w/g stanu prawnego a pozostałe z istniejącego katastru. Nie ma tutaj mowy o przyjmowania granic na gruncie i aktualizacji ewidencji gruntów i moim zdaniem tak powinno się postępować przy inwestycjach liniowych. Zapisy rozporządzenia są sprzeczne z w/w artykułem ustawy a ośrodki ignorują ten artykuł.

  3. Tworzenie kolejnego bałaganu przy wydzielaniu gruntów pod ulice.
    Bardzo często urzędy gmin wydawały decyzje o podziale, wykonywanym na zlecenie właścicieli, między innymi wydzielając pasy gruntu pod poszerzenie ulic udając, że nie przejmują tych gruntów na rzecz gminy decyzją podziałową. A formalnie grunty te po decyzji podziałowej z mocy prawa stały się własnością gminy. Nie wydawano też decyzji odszkodowawczych. Takimi działaniami doprowadza się do sytuacji w której działki budowlane nabywają nowi właściciele a wydzielone pasy gruntu pozostają przy byłych właścicielach i formalnie nie stanowią ulic bo nie zostały scalone z istniejąca starą ulicą i wpisane do KW jako działki samorządowe. Powstaje sytuacja, że działki budowlane nie mają dostępu do ulic i nie dość, że nie powinny być wydzielone to nie wolno było na nich wydać pozwoleń na budowę domów. A powód tej sytuacji jest banalny. Gmina nie miała pieniędzy na odszkodowania a o tym, że takie grunty przechodzą z mocy ustawy na własność gminy nikt nie pamiętał albo nie chciał pamiętać.

  4. Mapy do zasiedzenia.
    Mapy takie najczęściej wydawane są w formie wyrysów (jeśli zasiedzeniu podlega cała działka ewidencyjna).
    Jeśli dotyczy to części działki ewidencyjnej wykonywana jest mapa do celów sądowych zawierająca dokładne dane pomiarowe dotyczące także granic zasiedzenia (niestety są to wyjątki).
    Tak naprawdę to sądy orzekając zasiedzenie stwierdzają tylko, że pan x zasiedział np. działkę Nr 5 w obrębie 00-01 o powierzchni 1500m? przy ulicy Geodetów Nr 10. O granicach w większości orzeczeń nie ma nawet wzmianki. W mojej 47 letniej praktyce spotkałem tylko kilka orzeczeń w których sąd napisał że pan x zasiedział działkę w granicach a, b, c, d ,a. Jakie konsekwencje rodzi fakt, że zasiaduje się tak naprawdę tylko numer działki bo podana powierzchnia nie musi być pewna jeśli granice ewidencyjne ustalone i pomierzone zostały np. z dokładnością ± 2m (na fotomapie).
    Konsekwencje są takie, że następnego dnia po uprawomocnieniu się postanowienia sądu jeśli właściciel chce ogrodzić działkę musi zlecić wznowienie granic (jeśli są dane) lub przeprowadzenie rozgraniczenia. Właściciel wynajmował juz geodetę przed zasiedzeniem i był przekonany, że otrzymał produkt który pozwoli mu działkę zasiedzieć, ogrodzić i rozpocząć budowę. A teraz znów musi coś zlecać geodecie. Może się okazać, że przy rozgraniczeniu pojawi się spór z jednym z sąsiadów, sprawa trafi znów do sądu i potrwa kilka lat. Przez ten okres budynek nie powstanie. Czy to jest porządek geodezyjno-prawny mam duże wątpliwości.
    A problem może załatwić prosty standard w/g którego granice działki do zasiedzenia trzeba ustalić, pomierzyć i oznaczyć na mapie do tego celu, a po uprawomocnieniu się postanowienia zastabilizować punkty graniczne na gruncie. Ciekawą sprawa jest to, że sądy (Najwyższy także) uznają że zasiadywanie tylko numeru działki (bez ustalenia granic) jest procedurą prawidłową, gdyż przy zasiedzeniu sąd nie zajmuje się granicami.
    Moim zdaniem jest to postępowanie nieprawidłowe i kompletnie nielogiczne. Interpretacja sądów prawdopodobnie wynika z faktu, że geodezja przez całe lata przekazywała do zasiedzenia takie a nie inne mapy a sądy nie domagały się dokumentacji ze wskazaniem granic.
    Myślę, że przyszła pora aby to zmienić.

  5. Porządkowanie stanu prawnego istniejących dróg
    Dnia 13 października 1998r uchwalono ustawę "przepisy wprowadzające ustawy reformujące administracje publiczną" w której ustalono (art. 73), że nieruchomości pozostające w dniu 31.XII.1998r we władaniu Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego nie stanowiąc ich własności, a zajęte pod drogi publiczne, z dniem 1 stycznia 1999r stają się z mocy prawa własnością Skarbu Państwa lub właściwych jednostek samorządu terytorialnego za odszkodowaniem. Właściciele mieli termin złożenia wniosków o odszkodowanie do 31.XII.2005 r.
    Istniejące drogi w większości mają nieuregulowany stan prawny ale regulacji tych prawie się nie zleca bo tak naprawdę nikt nie wie jak ma wyglądać dokumentacja i w jakim trybie ma być wykonana, w oparciu o którą wydana zostanie decyzja deklaratoryjna gmina lub Skarb Państwa wypłaci odszkodowanie i wpisze przejęte działki do ksiąg wieczystych.
    Minęło już 12 lat i sprawa nie jest uregulowana bo Sejm zapomniał napisać w ustawie, że sprawy te należy uregulować w przepisie wykonawczym. A co na to nasze władze geodezyjne?

  6. Dokumentacja dla ustalenia służebności (przejazdu, przesyłu i tp.)
    Jest to następny temat o którym my geodeci chyba zapomnieliśmy. Dokumentacja wykonywana jest tutaj w/g przypadkowych kryteriów ustalonych indywidualnie przez geodetów i sędziów, w każdym rejonie Polski inaczej.

Na nazywanie tego porządkiem geodezyjno-prawnym chyba nie powinno być naszej zgody.

IV Podsumowanie

W w/w referacie opisałem kilkanaście tematów większego i mniejszego kalibru. Nie będę formułował odrębnych wniosków bo w każdym punkcie wnioski takie są zawarte. Generalnie biorąc potrzebne są korekty niektórych przepisów ale głównie wydanie szeregu standardów zawodowych. W moim przekonaniu w Prawie Geodezyjnym i Kartograficznym Prezes GUGiK powinien otrzymać delegację do regulowania wszystkich spraw technicznych w formie standardów zawodowych.
Rozporządzeniami wykonawczymi do Prawa Geodezyjnego i Kartograficznego spraw technicznych nie uda się uregulować bo prawnicy tego nie zaakceptują. Jeśli problem ten nie będzie pilnie rozwiązany bałagan wynikający z braku standardów będzie narastał lawinowo.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
dzialania dod i odej do 100 bez przekr progu, testy dla 2 i1 klasy

więcej podobnych podstron