historia myśli ekonomicznej (6 str)


HISTORIA MYŚLI EKONOMICZNEJ

Wykład I

HME to chronologiczne uporządkowanie tego, co zaistniało w ekonomii. Jest to historia rozwoju teorii i poglądów (czyli uwag, a nie teorii) ekonomicznych. Jest to historia ewolucji poglądów na ekonomię. Nie ocenia ona czy poglądy są słuszne, czy nie one się jedynie sprawdzają lub nie (np.: teoria, która wahania cyklu koniunkturalnego uzależniała od aktywności słońca). Nawet błędne teorie nie idą w zapomnienie. Koncepcje ekonomiczne można podzielić na pozytywne i normatywne. Teorie pozytywne odpowiadają na pytanie: `jak i dlaczego tak jest?' - opisują ale nie oceniają. Natomiast teorie normatywne odpowiadają na pytania: `jak jest?' oraz `jak być powinno?' - tłumaczą oraz oceniają i mówią co i jak zmienić, aby było tak, jak być powinno. Podejście pozytywne jest raczej podejściem naukowym.

STAROŻYTNOŚĆ

Grecja i Rzym (europocentryzm). Nie było teorii i doktryn ekonomicznych, były za to poglądy. Nie istniała potrzeba głębszych analiz ekonomicznych, ponieważ praktyka ekonomiczna musi dojść do pewnego poziomu rozwoju, aby było zapotrzebowanie na ekonomię jako naukę, która znajdowałaby odpowiedzi na problemy. To był świat, gdzie wszystko regulowane było tradycją albo religią. Wszystko było naturalne i niezmienne. Poglądy ekonomiczne pojawiały się na marginesie rozważań religijnych lub filozoficznych. Pewne stosunki społeczne i towarzyszące im stosunki ekonomiczne traktowane były jako dane. Istniał podział na ludzi wolnych (nie pracowali - zajmowali się sztuką, polityką itd., osiągali dochody z własności ziemskich) oraz na niewolników (ponieważ praca to przymus). Uważano, że niewolnicy potrzebują ludzi wolnych, ponieważ to oni ich kupują, a niewolnika, którego nikt nie chce zabijano. Arystoteles i Platon uważali taki podział społeczny za naturalny i głosili brak potrzeby zmian. Platon stworzył nawet koncepcję państwa, w którym na samym szczycie znajduje się grupa mędrców, których jedynym zajęciem było rządzenie ogółem. Praca była smutną koniecznością, a brak pracy był symbolem człowieka wolnego. Pieniądze były postrzegane jedynie w kategoriach środka wymiany - żeby wymienić towar na towar. Nie akceptowano innych funkcji pieniądza. Pobieranie procentu od kapitału było uważane za niemoralne, dlatego lichwiarze byli pogardzani, bo czerpali zyski z pieniądza. Starożytni mieli podejrzliwy stosunek do handlu, na piedestale stawiali rolnictwo. Nie mogli oni zrozumieć, że ktoś nie robiąc nic chce coś sprzedać drożej niż sam nabył (problem wartości dodanej). Z trudem tłumaczyli sobie taką sytuację wysiłkiem zdobycia towaru i kosztami transportu. Dodatkowo lichwiarzami byli zazwyczaj kupcy, stąd ta niechęć do handlu. Rolnictwo z kolei było podstawowym zajęciem - jedni uprawiali ziemię, a drudzy czerpali z tego zyski. Bycie właścicielem ziemi było godne człowieka wolnego, ponieważ coś robił, podczas gdy handlarz nie robił nic. W IV w p.n.e. Ksenofont napisał rozprawę o tym, jak obywatel powinien godnie żyć. Miała ona tytuł „Oiconomikos”, co jest pierwowzorem słowa `ekonomia'. Słowo to składa się z dwóch innych: `oikos', czyli gospodarstwo oraz `nomos', czyli zasady, reguły. Terminu `ekonomia' zaczęto używać dopiero w XVIII w we Francji po prawie 2000 lat. Do okresu starożytności zalicz się również początki chrześcijaństwa. W tym okresie działał św. Augustyn, który stwierdził wyraźnie dwie rzeczy:

ŚREDNIOWIECZE

Wiąże się ściśle ze starożytnością. Był to okres tryumfu religii jako wykładni wszystkiego - teologia była królową nauk. Zatem rola religii była niesamowicie silna, świat opierał się na zwyczajach, tradycji, był zamknięty, życie toczyło się w małych społecznościach, nie było zapotrzebowania na dywagacje ekonomiczne. Poglądy ekonomiczne były prezentowane jedynie na marginesie rozważań teologicznych przez kanonistów, czyli uczonych teologów, którzy dokonywali wykładni kanonów wiary. Świat podlegał zmianom - kościół posiadał władzę religijną, a posiadał zwiększającą się władzę ekonomiczną, ponieważ posiadał coraz więcej, co kłóciło się z tym, co było zapisane w Piśmie Świętym. Dlatego wybuchały bunty, które przybierały formy ruchów: katarowie i albigensi. Najpierw protestowali oni przeciwko podziałowi na bogatych i biednych, a później wystąpili przeciwko kościołowi, który przecież posiadał najwięcej. Nałożono na nich ekskomunikę i zorganizowano wyprawę przeciwko nim. Kościół był potęgą. Kanoniści na czele ze św. Tomaszem z Akwinu (XIII w) doszli do wniosku, że to, co jest na ziemi pochodzi od Boga i nie można tego kwestionować, nawet gdy jest to niesprawiedliwe. Bóg chce, żeby kościół był potęgą ekonomiczną, by mógł się wywiązywać ze swoich obowiązków (wyprawy krzyżowe), stąd podział na biednych i bogatych. Pieniądz pełnił tylko funkcję środka wymiany. Pobieranie procentu było niewłaściwe, a godnymi ludźmi byli rolnicy, ponieważ rolnictwo to podstawa. Muszą obowiązywać pewne reguły. Istniały dwie koncepcje:

Istniały dwie teorie pieniądza: teoria nominalistyczna, która dominowała i teoria kruszcowa. W tym okresie pieniądz był stopem złota lub srebra z innymi metalami. Nominaliści twierdzili, że nieważna była zawartość metali szlachetnych w pieniądzu, ale wielkość, jaka była na nim wybita. Natomiast zwolennicy teorii kruszcowej twierdzili odwrotnie. Stąd brało się powszechne fałszowanie pieniądza, jego psucie. Stworzone zostało prawo Kopernika (Greshama) - było to prawo wypierania pieniądz lepszego przez pieniądz gorszy. Kopernik był zwolennikiem teorii kruszcowej i uważał, że na rynku zostaje pieniądz gorszy, gdyż to on jest puszczany w obieg, a znika lepszy, który jest zatrzymywany.

Wykład II

ODRODZENIE

Z końcem średniowiecza pojawiają się nowe warunki do dyskusji ekonomicznych. Pierwszym z nowych czynników były odkrycia geograficzne, które spowodowały zwiększenie skali świata dla ludzi, zwiększenie się ilości bogactw naturalnych, wzrost skali handlu i znaczenia kupców. Europa zaczyna poznawać inflację - rosnąca ilość kruszcu spowodowała, że można było bić więcej monet, a wynikiem tego był wzrost cen. Drugim czynnikiem był rozwój silnych, scentralizowanych państw narodowych (Hiszpania, Francja). W państwach tych król miał rzeczywistą władzę, a co za tym idzie miał też ogromne potrzeby finansowe. Stąd rozważania na temat co przysparza dochodów a co nie, przy czym większość wydatków szła na cele militarne. Trzecim czynnikiem były zmiany w sferze religijnej - zmiana roli Kościoła. Był on ciągle najwyższym autorytetem religijnym, ale już nie najwyższym autorytetem świeckim. Reformacja była także wydarzeniem ekonomicznym. Protestantyzm eksponował potrzebę pracy (ora et labora), szedł w stronę akceptacji bogactwa osiąganego dzięki pracy. Bogactwo jest nagrodą od Boga na ziemi, można być przykładem dla innych. Ludzie odkrywają motyw zysku w swoich działaniach. W wiekach XVI i XVII powstał merkantylizm (kapitalizm kupiecki). Byli to praktycy gospodarczy: kupcy i pierwsi przemysłowcy (twórcy manufaktur). Jest to zbiór poglądów grupy ludzi w kategoriach co jest dla nas dobre a co złe. Jest to zbiór o charakterze nomotetycznym (nomos - zasady) oparty na obserwacji rzeczywistości. Merkantyliści ciągle hierarchizują działalność ekonomiczną: na piedestale stawiają handel. Dobre jest to, co służy handlowi i rozwojowi rodzimej produkcji. Najlepiej służy im protekcjonizm, czyli brak wolnego handlu. Państwo ma bronić dostępu do rynku dla towarów obcych i ułatwiać dostęp rodzimym towarom dostęp do obcych rynków. Merkantyliści byli zwolennikami monopoli, bo monopol zwiększał ich zyski (Kompania Wschodnioindyjska). Byli także zwolennikami interwencjonizmu - państwo powinno ustalić wysokie cła na import i ułatwiać eksport. Jedynym wyjątkiem były niskie cła na nisko przetworzone towary i na surowce. Rozumieli oni, że za towary przerobione uzyskają wyższą cenę, dlatego zabiegali o tanie surowce, żeby je przerobić w manufakturach i sprzedać z zyskiem. Merkantyliści nie mieli nic przeciwko wymianie ekwiwalentnej, ale według nich żeby ktoś mógł zarobić, ktoś musiał stracić. Nie mieli oni też nic przeciwko zyskowi i procentowi (była to pierwsza taka doktryna). Wynikało to stąd, że kupcy często byli lichwiarzami. Bogactwem dla merkantylistów był zgromadzony zapas kruszcu. Celem ostatecznym aktywności ekonomicznej było powiększenie posiadanej ilości kruszcu. Można przy tym wyróżnić poglądy starszych merkantylistów tzw. bulionistów (boolin - półprodukt do bicia monet) oraz poglądy młodszych merkantylistów. Dla pierwszych bogactwem był kruszec sam w sobie. Dla drugich z kolei wyrazem bogactwa był również kruszec, ale ten który wraca do obiegu gospodarczego. Zauważyli oni, że pieniądz musi być w ruchu, żeby gospodarka się rozwijała. Z merkantylistami kojarzone są początki ilościowej teorii pieniądza. Jean Bodin zauważył mianowicie związek między ilością pieniądza w obiegu a cenami. Niemiecka odmiana merkantylizmu była bardzo specyficzna. Nazywała się kameralizm (kamera - zamknięte pomieszczenie, w którym pobierano opłaty - myto, cło itd.). Niemieccy merkantyliści tym różnili się od innych, że celem dla nich był kruszec, ale jego powinno być jak najwięcej w skarbcu państwa. Niemcy w tym okresie były podzielone i słabe, co skłaniało myślicieli do rozważań nad tym, jak wzmocnić państwo. W każdej z odmian merkantylizmu brak było miejsca na rozważania w kategoriach religijnych - były to poglądy świeckie. Merkantylizm najsilniej związany był z Anglią i z Francją. W XVI i XVII wieku zaczyna rosnąć potęga Anglii, a słabnąć Hiszpanii i Portugalii. Chodzi tu o potęgę polityczną, militarną i ekonomiczną. W Anglii rodzą się warunki dla nowych poglądów ekonomicznych - jest to ekonomia preklasyczna. Obok handlu coraz większą rolę zaczyna odgrywać przemysł. Pojawiają się nowe problemy i pytania. William Petty, lekarz z zawodu był czołowym przedstawicielem ekonomii preklasyznej. Ponieważ był to okres odkryć medycznych (sekcje zwłok, odkrycie krążenia krwi), obserwacja ciała ludzkiego skłoniła medyków do rozważań. Skoro w ciele wszystko było powiązane, to czy można to przełożyć na otaczający świat. Ekonomia preklasyczna była nastawiona liberalnie - dla Anglii problemem nie była obawa przed konkurencją, ale to, gdzie sprzedać nadwyżki produkcji. Należało zatem otworzyć rynki. Ekonomiści preklasyczni uważali, że w gospodarce istnieją pewne reguły (prawa) ekonomiczne. U merkantylistów były to zasady stanowione, zaś oni zakładali obiektywne reguły, które trzeba poznać i ich przestrzegać. Petty dyskutował nad czynnikami produkcji. Wyróżnił dwa podstawowe: pracę i ziemię (bogactwo było wynikiem pracy i wykorzystania ziemi) oraz dwa pomocnicze czynniki produkcji: umiejętności (kwalifikacje) i zasoby (majątek trwały, choć nie tylko). Petty rozróżniał również cenę polityczną i cenę naturalną. Otóż czymś innym jest wartość a czymś innym wartość rynkowa. Cena polityczna to obecna cena rynkowa, a cena naturalna to dzisiejsza wartość towaru. W praktyce cena polityczna różniła się od ceny naturalnej, ponieważ rynek odchyla je od siebie. Porównywanie nakładów nie ma nic wspólnego z ceną na rynku - do tego służy obiektywna analiza wartości towaru. Innymi znanymi postaciami tego okresu (XVIII wiek) są North i Hume - znani z dyskusji na temat handlu zagranicznego. North stwierdził, że handel międzynarodowy nie musi być oparty na zasadach nieekwiwalentności tzn. obie strony mogą odnosić korzyści z wymiany. Dostrzegał, że żeby być eksporterem, trzeba być importerem (tak jak dziś w gospodarce światowej). Trzeba dawać zarobić innym, żeby oni kupowali od nas. Hume z kolei zapoczątkował dyskusję o bilansie handlowym i płatniczym. Jeżeli dużo się sprzedaje, a mało kupuje, to powstaje nadwyżka w bilansie, w kraju będzie więcej kruszcu, ceny w kraju wzrosną, zacznie się coraz mniej sprzedawać i coraz więcej kupować. Zatem nadwyżka w bilansie powoduje, że więcej kruszcu napływa niż odpływa, a deficyt - odwrotnie. Był to również początek dyskusji o roli państwa w wymianie międzynarodowej: czy zostawić wszystko rynkowi, czy państwo powinno regulować handel.

Zdania co do tego, czy była to już teoria ekonomiczna są podzielone, ale na pewno było to istotne zjawisko w historii ekonomi: fizjokratyzm, czyli francuska szkoła z XVIII wieku. Francja w tym okresie była szczególnym krajem - przegrywała rywalizację (także ekonomiczną) z Anglią. Była mało nowoczesna - w Anglii istniała już monarchia konstytucyjna, były swobody polityczne, podczas gdy we Francji istniała ciągle monarchia konstytucyjna. Pojawiła się tam grupa ludzi, którzy nazwali się `ekonomistami', ale do historii przeszli jako fizjokraci. Najważniejszą postacią był Francois Quesnay - lekarz z wykształcenia. Fizjokraci rozróżniali porządek naturalny i porządek pozytywny. Pojawiła się idea, że gospodarka i społeczeństwo oparte są na prawach natury, które są obiektywne nawet król musi je respektować i uwzględniać. Porządek naturalny to modelowy obraz świata (gospodarki i społeczeństwa) oparty na prawach natury. Porządek pozytywny z kolei to rzeczywistość, tyle że jest ten porządek związany ściśle porządkiem naturalnym. Rzeczywistość musi do niego nawiązywać, nie może być z nim sprzeczna. Trzy filary porządku naturalnego to: wolność osobista - człowiek musi być wolny (żadnej pańszczyzny) i decydować , co zrobić ze sobą i ze swoim życiem; wolność ekonomiczna - swoboda decyzji ekonomicznych; własność prywatna - człowiek musi mieć zagwarantowane, że może zachować wypracowane zyski. Fizjokraci byli zatem zwolennikami wolności gospodarczej. Ich skrajnie liberalny odłam nazywany był leseferyzmem. Tym poglądom ekonomicznym towarzyszyły dziwne poglądy społeczne. Wg fizjokratów społeczeństwo było podzielone na trzy grupy. Pierwszą stanowili: król, arystokracja i rycerstwo - oni władali, walczyli, ale nie pracowali. Drugą byli rolnicy, gdyż na rolnictwie opierała się wtedy francuska gospodarka. Ostatnią grupą była tzw. klasa jałowa, która była także potrzebna w państwie. W tym okresie pojawia się również pojęcie produktu czystego (dziś jest to idea wartości dodanej). Fizjokraci zakładali, że jedyną branżą powstawania produktu czystego było rolnictwo, reszta tworzyła klasę jałową, bo nie wytwarzała produktu czystego. Dodatkowo Quesnay opublikował pierwszą tablicę ekonomiczną. Był to pierwowzór tablicy przepływów międzygałęziowych. Pokazał on na liczbach proces tworzenia wartości dodanej. Nazwa fizjokraci wzięła się od książki wydanej przez Du Pont de Nemours, w której zebrał on publikacje różnych myślicieli i wydał pod wspólną nazwą fizjokraci, czyli znawcy, miłośnicy praw natury.

Wykład III

EKONOMIA KLASYCZNA

Szkoła klasyczna dała ekonomii początek jako kategorii naukowej. Adam Smith wydał „Badanie nad naturą i przyczyną bogactwa narodów” w 1776 roku i od tego roku datuje się powstanie ekonomii jako nauki. W tej książce Smith zebrał wszystkie dotychczasowe prawa gospodarcze. Był on filozofem, etykiem, „człowiekiem orkiestrą”. Udało mu się stworzyć dzieło ze zwartym systemem, przedstawił teorię funkcjonowania gospodarki. Podstawowe założenia i metody wykorzystane w modelu Smitha i ich odniesienie do polityki gospodarczej:

  1. metoda dedukcji - idziemy od ogółu do szczegółu. Obserwując ogólne zjawisko wyciągamy wnioski szczegółowe. Metoda ta była w szczególności nawiązywała do historii.

  2. opis historyczny - każdą swoją tezę popierał przykładami z historii, a zdarzenia te rozciągały się na długi okres czasu. Głównie skupił się na doświadczeniach i historii Anglii.

  3. charakter kontekstowy modelu - wszystko było osadzone w pewnych realiach (metoda dedukcji + opis historyczny).

  4. działanie obiektywnych praw ekonomicznych - Smith twierdził, że w gospodarce działają obiektywne prawa. Prawa ekonomiczne są to prawa, które według Smitha działają bez ingerencji państwa w gospodarkę i które zawsze dążą do ustalenia równowagi. Działają one obiektywnie w każdej rzeczywistości. Te prawa wyrażają się w działaniu jednostek gospodarujących (homo oeconomicus).

  5. homo oeconomicus - człowiek gospodarujący. Jego działalność polega na świadomej maksymalizacji zysku z działalności gospodarczej. Ma on niemal wiedzę doskonałą, może szybko przetworzyć informację i wykorzystać ją dla osiągnięcia zysku. Jest on egoistyczny i racjonalny, dąży do indywidualnego zysku. W gospodarce mamy miliony takich jednostek. Bez ingerencji państwa każdy dążąc do maksymalnego zysku maksymalizuje zysk społeczny, gdyż są one zgodne. Bez ingerencji państwa można uzyskać w skali makroekonomicznej równowagę.

  6. rynki konkurencyjne - swoboda przemieszczania wszystkich trzech czynników produkcji (ziemia, kapitał, praca).

  7. leseferyzm - wolność działania, działanie niewidzialnej ręki rynku. Ostatni postulat jest zaadresowany do polityki gospodarczej. Twierdził, że nie należy zakłócać sił rynkowych. Państwo miało być nocnym stróżem, czyli minimalizować swoją działalność. Smith stwierdził, że interwencjonizm działa tylko dla pewnej grupy, która sobie wywalczyła władzę.

Książka Smitha miała za cel wyjaśnienie czym jest bogactwo narodów i jak je zwiększać. Według niego bogactwo narodów oznacza strumień dóbr i usług w ciągu roku, dziś jest to dochód narodowy. Co Smith rozumiał przez bogactwo narodów:

BOGACTWO NARODÓW

0x08 graphic
0x08 graphic
zależy od

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic

zależy od zależy od

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic

zależy od

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
zależy od

Smith był zachwycony koncepcją podziału pracy. W jego czasach w manufakturach jedna osoba wytwarzała w całości jeden produkt. Jako przykład podawał produkcję szpilek - gdy wszystko robiła jedna osoba była w stanie w ciągu dnia wytworzyć 20 sztuk, natomiast gdy wprowadzono specjalizację pracy okazało się, że liczba ta wzrosła do 4800. dlatego Smith popierał specjalizację pracy.

Adam Smith wprowadził podział pracy na pracę produkcyjną (daje wytworu materialne) i nieprodukcyjną (usługi). To rozróżnienie miało następujące uzasadnienie: z usług mogli korzystać tylko bogacze, a bogaci byli właściciele ziemscy, którzy według Smitha nie robili nic, bo czerpali zyski z majątku. Stąd ten podział, chciał w ten sposób pokazać, że jest grupa społeczna, która mogła zwiększyć bogactwo narodów. W efekcie tego całe bogactwo narodów zależy od akumulacji kapitału. Tym sposobem Smith ocenił moralnie kapitalistów jako grupę społeczną najbardziej przydatną, stanowiącą koło napędowe całej gospodarki. Dla Smitha przy akumulacji kapitału istotną rolę odgrywały oszczędności z kapitału. Aby kapitalista mógł wprowadzić podział pracy musiał skumulować oszczędności. Obok właścicieli ziemskich i kapitalistów trzecią grupą społeczną byli chłopi. Smith dowodził, że uzasadniona jest nierówność społeczna - jedni mają, a inni żyją w biedzie - nierówny podział dochodów jest uzasadniony.

Teoria wartości według Smitha

Smith wyróżnił gospodarkę prymitywną i rozwiniętą - tą pierwszą tylko po to, aby ją odrzucić. W gospodarce prymitywnej ziemia nie była zawłaszczona, brak było kapitału lub nie był on własnością kapitalistów, natomiast praca odgrywała najważniejszą rolę.

RODZAJ

GOSPOODARKI

TEORIA

WARTOŚCI

GOSPODARKA

PRYMITYWNA

  • TEORIA KOSZTU PRACY - cena dobrze jest wyznaczona przez czas pracy niezbędny do wynagrodzenia tego dobra

  • TEORIA DYSPONOWANIA PRACĄ - cena dobra zależy od ilości pracy, jaką pozwala rozporządzać dane dobro

GOSPODARKA

ROZWINIĘTA

  • TEORIA KOSZTU PRODUKCJI - cena długookresowa (naturalna) dobra jest prostą sumą wynagrodzeń wypłacanych czynnikom produkcji. Na cenę naturalną składają się zatem: płaca - jako wynagrodzenie pracy, zysk - jako wynagrodzenie kapitału oraz renta - jako wynagrodzenie ziemi

Smith pokazał jak działają rynki konkurencyjne - w długim okresie cena = koszt produkcji.

Płace i doktryna funduszów płac

Smith zaproponował kilka teorii, niektóre z nich wykluczały się wzajemnie. W teorii funduszu płac zaproponował dyskusję na temat wyznaczania płacy. Otóż zakładał on istnienie pewnego stałego funduszu kapitału mającego służyć do wypłaty płac. Żeby te środki zebrać trzeba najpierw zakumulować oszczędności. Dany fundusz dzielimy między pracowników, a jeżeli chcemy dać podwyżkę, to po prostu zwiększamy fundusz. Jeżeli dajemy podwyżkę to robotnicy mają więcej pieniędzy, są szczęśliwsi i rozmnażają się, a w efekcie za pokolenie będzie za dużo rąk do pracy, natomiast gdy zmniejszymy fundusz, to część robotników nie ma środków do życia i umiera i w następnym pokoleniu brakuje rąk do pracy. Stąd wniosek, że trzeba płacić minimum potrzebne do życia.

Wykład IV

Dla Smitha bogactwem narodów to suma konsumowanych dóbr przez społeczeństwo. Najpierw twierdził, że jedynym źródłem bogactwa jest praca ludzka, a potem zmienił zdanie - że wszystkie czynniki produkcji, ale nie podał uzasadnienia - jest to tzw. dogmat Smitha, który obowiązuje do dziś - to te czynniki tworzą wartość dodaną. Smith też stworzył prawo akumulacji i prawo populacji. Prawo akumulacji - żeby bogactwo cały czas odtwarzać i je powiększać trzeba inwestować (akumulować), a punktem wyjścia do inwestycji są oszczędności. Smith nie radził sobie z pojęciem postępu technicznego - dla niego każda inwestycja zwiększała liczbę miejsc pracy. Trzeba było mieć więcej chętnych do pracy, czyli podnieść płace i tu zaczyna działać prawo populacji - robotnicy zarabiają więcej i powiększają rodzinę, co powoduje, że przybywa więcej chętnych do pracy, a to z kolei powoduje obniżenie płac i tak w kółko. Płace rosły i malały, ale spadek płac nie spychał ich poniżej wyjściowego poziomu - istniała tendencja wzrostowa. Smith twierdził, że społe4czeństwo jest podzielone na grupy, które ze sobą kooperują, bo mają wspólny interes - powiększanie bogactwa narodu - właściciele inwestują i otrzymują zyski, a robotnicy pracują i ich płace w długim okresie rosną. Smith twierdził również, że rolą państwa jest walka z monopolami i rozwijanie infrastruktury.

Drugim przedstawicielem ekonomii klasycznej, który miał w wielu kwestiach poglądy odmienne od Smitha był David Ricardo. Po raz pierwszy używa on terminu ekonomia polityczna w swoim dziele „Zasady ekonomii politycznej”. Ricardo pisał bardzo teoretycznie i popełniał tzw. grzech Ricarda, czyli nie kłamał, ale nie mówił też prawdy - tak dobierał fakty, żeby pasowały do jego teorii. Był znakomitym praktykiem gospodarczym (zarabiał na giełdzie) i mówcą. Ricardo nie ma wątpliwości, że społeczeństwo jest podzielone na grupy, które rywalizują ze sobą, bo mają sprzeczne interesy. Uważał, że źródłem bogactwa jest praca ludzka, a zysk to jest to, co zabiera robotnikom właściciel wykorzystując swoją pozycję. Tak musi być, a im więcej zabierze, tym lepiej - płace powinny być jak najniższe, żeby inwestować i powiększać bogactwo, a to muszą robić właściciele. Jest to żelazne prawo płac - płace muszą być na poziomie minimum socjalnego. Drugim argumentem jest to, że jak da się robotnikom więcej pieniędzy, to zacznie ich przybywać. Jedynym argumentem dla wzrostu płac jest wzrost kosztów utrzymania, po to aby nie umierali z głodu. Koszty utrzymania robotników zależą od głównie od kosztów żywności, a te zależą od cen zbóż. Ricardo stworzył w związku z tym ideę renty różniczkowej. Według niego tym lepiej dla gospodarki, im tańsze zboże, bo tym tańsza jest siła robocza. Ilość ziemi pod uprawę jest ograniczona, a działki różnią się wydajnością. Uprawę zaczynamy od najwydajniejszej działki, na której koszt krańcowy uprawy wynosi 10 i taka jest cena na rynku, ponieważ działamy w ramach konkurencji doskonałej. Właściciele inwestują i przybywa i trzeba dać im jeść, dlatego sięgamy po gorszą ziemię, na której koszt krańcowy wynosi 12 i to jest nowa cena na rynku. Dalsze inwestycje to kolejny wzrost liczby robotników i sięganie po gorszą ziemię, co powoduje wzrost ceny do 14. Ten mechanizm powoduje, że muszą wzrosnąć płace, bo rosną koszty utrzymania. Jeżeli cena będzie wynosić 14, to pierwszy i drugi dostawca odniosą nadzwyczajne korzyści odpowiednio - 4 i 2. te nadzwyczajne korzyści uzyskiwane w wyniku różnicy w naturalnych warunkach gospodarowania to renta różniczkowa. Wszyscy rolnicy robią tyle samo, ale pierwsi dwaj mają dodatkowe korzyści. Aby zapobiec wzrostowi cen zboża należy otworzyć granice i zlikwidować cła na zboże importowane, wtedy nie trzeba będzie sięgać po gorszą ziemię - nie jesteśmy skazani na warunki we własnej gospodarce. Ricardo był liberałem, dla niego każda interwencja państwa w gospodarkę to psucie rynku. Stworzył on ideę ekwiwalentności ricardiańskiej - był to pierwowzór efektu wypychania - jeżeli państwo zwiększa aktywność w gospodarce, to sektor prywatny zmniejszy ją o tyle samo. Ricardo był również twórcą teorii kosztów komparatywnych, widział on szansę w handlu zagranicznym.

Układ 1 Układ 2

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

X Y X Y

0x08 graphic
0x08 graphic

A 5 10 A 5 10

0x08 graphic
0x08 graphic

B 10 2 B 10 25

Do czasów Ricardo uważano, że układ 1 wyjaśniał specjalizację - produkt wytwarzał ten kraj, który robił to taniej tzn. kraj A produkt X, a kraj B produkt Y. W przypadku układu 2 nie widziano sensu specjalizacji, bo oba produkty są wytwarzane taniej w kraju A. Ricardo zwrócił uwagę, że przewaga kraju A nie jest taka sama w przypadku obu produktów:

produkt X: 5/10 = ½, a produkt Y: 10/25 = 2/5 = 1/2,5. przewaga dla produktu Y jest większa i może się okazać, że wymiana ma sens. Kraj A może się wycofać z produkcji X, a kraj B z produkcji Y. Może to być zabieg pożądany, ale nikomu się nie udało tego zastosować w praktyce. Jest to pierwsze nowoczesne spojrzenie na handel zagraniczny - szukanie innych motywów wymiany niż brak czegoś, czy różnica w kosztach wytwarzania.

Kolejnym przedstawicielem ekonomii klasycznej był Tomasz Malthus, który był pastorem z wykształcenia i działał w okresie szybkiego wzrostu populacji i jej regularnych spisów (przełom XVIII i XIX wieku). Malthus stwierdził, że liczba ludności rośnie w postępie geometrycznym (gwałtownie), a ludzie muszą jeść, a z kolei ilość żywności rośnie co najwyżej w tempie arytmetycznym. Malthus również nie radził sobie z pojęciem postępu technicznego - nie rozumiał, że da się „wycisnąć” więcej z ziemi. Od czasu do czasu ta dysproporcja musi być skorygowana przez wojnę lub zarazę. Są to początki dyskusji o środowisku naturalnym, wydajności środowiska, dostosowaniu wzrostu demograficznego. Malthus jest też pierwszym, który widzi ewentualne niebezpieczeństwa nadprodukcji. Zastanawiał się, czy na pewno oszczędności muszą zamienić się w inwestycje.

Kontynuatorami ekonomii klasycznej byli:

Jean Baptiste Say - stworzył on prawo rynku i odrzucił podział Smitha na sferę produkcyjną i nieprodukcyjną - twierdził, że każdy, kto pracuje współtworzy bogactwo. Prawo rynku sprowadzało się do stwierdzenia, że nadprodukcja w gospodarce rynkowej jest niemożliwa, a jeżeli już wystąpi, to jest ona zjawiskiem krótkotrwałym, marginalnym i nieistotnym. Jest ona niemożliwa w dłuższym okresie, bo:

  1. potrzeby ludzi są nieograniczone, człowiek nigdy nie ma dość

  2. każdy, kto produkuje tworzy zarazem popyt. Tworzenie podaży oznacza ponoszenie nakładów, a te są czyimś dochodem, który jest jego popytem,. Popyt i podaż nie mogą się rozejść. Oszczędności to krótkotrwale odłożony popyt.

Dopiero Wielki Kryzys podważył t oprawo.

William Nassau Senior - jest pierwszym, który odróżnia ekonomię jako naukę od ekonomii jako praktyki. Poprawność koncepcji naukowej nie gwarantuje poprawności zastosowania w praktyce. Według niego płaca i zysk mają dwa różne źródła. Płaca jest rekompensatą za rezygnację z czasu wolnego robotników i jest ona niska, bo jest dużo robotników i ich czas jest mało warty. Natomiast zysk jest rekompensatą dla kapitalisty za rezygnację z bieżącej konsumpcji i inwestowanie - jest to dużo warte, stąd duże zyski. Koncepcja ta obowiązywała przez 50 lat.

James Mill - „Mill starszy, Mill ojciec” - był on przedstawicielem utylitaryzmu. Utylitaryści byli znani z tego, że uważali, że człowiek dąży do szczęścia, tyle, że każdy musi sam sobie odpowiedzieć co jest szczęściem i najlepiej, żeby nic, ani nikt mu nie stał na drodze do jego osiągnięcia. Zatem wszyscy dążą do szczęścia, ale tylko niektórzy je osiągają, pozostali mają życie pełne udręk i tak musi być. Jest to skrajny liberalizm - aby społeczeństwo się rozwijało musi tak być, że nieliczni są bogaci, a reszta do bogactwa dąży. Utylitaryści byli protoplastami tzw. darwinizmu społecznego.

John Stuart Mill - był ostatnim z przedstawicieli ekonomii klasycznej. Postrzegał on społeczeństwo gospodarki rynkowej jako kolejny etap w rozwoju ludzkości. Kapitalizm miał ewoluować w stronę szczególnie pojętego socjalizmu - ludzie będą skłonni do ducha kooperacji i elementy niesprawiedliwego podziału będą likwidowane. Uważał, że prawa rządzące procesami produkcji mają charakter obiektywny, natomiast prawa dotyczące podziału są stanowione przez ludzi i wcale nie obowiązują bezwzględnie. Te reguły mogą być zmienione. Mill widział też aktywniejszą rolę państwa, które powinno interweniować w sferze podziału, bo bogactwo nie decyduje tylko o tym, czy człowiek jest biedny czy bogaty, ale także o tym jak może bronić swoich interesów. Dlatego państwo powinno chronić interesy ludzi biednych. Mill wprowadził też pojęcie ceny bieżącej i ceny naturalnej. Cena bieżąca to ta, która jest na rynku i jest pochodną popytu i podaży i odchyla się od ceny naturalnej - długookresowej, która jest pochodną nakładów. Jest zatem Mill pierwszym, który wyraźnie odróżnia elementy analizy krótko- i długookresowej.

Wykład V

KRYTYKA EKONOMII KLASYCZNEJ

W ramach krytyki ekonomii klasycznej wyróżnić można dwa nurty: jeden wychodził od pytania, czy to, co ekonomia klasyczna ma do powiedzenia ma rzeczywiście charakter uniwersalny (Smith i Ricardo opierali się głównie na przykładzie Anglii), drugi nurt podważał zaproponowany w ekonomii klasycznej obraz społeczeństwa.

Pierwszy nurt zaczyna się od postaci Simonede de Sismondi, który z pochodzenia był Szwajcarem. W tym okresie (XIX wiek) Szwajcaria była krajem biednym, istniała tam przymusowa emigracja po to, aby zwiększyć szanse przeżycia zimy - efektem tego było, że młodzi mężczyźni zaciągali się do armii krajów ościennych. Sismondi obserwując doświadczenia szwajcarskie, czyli zalew przez towary angielskie i mała produkcję własną, zadał sobie pytanie: czy na pewno reguły ekonomii klasycznej są uniwersalne? Odpowiedź jest przecząca, bo te reguły są właściwe dla krajów bogatych, a nie biednych. Kraj biedny musi stosować protekcjonizm i interwencjonizm, bo występuje nierównowaga: kraj bogaty szuka rynków zbytu, a kraj biedny zalany obcymi produktami nie będzie rozwijał własnej produkcji. Sismondi wprowadził do ekonomii pojęcie klas, w rozumieniu grup ludzi, których dzielą zasadniczo interesy w aktywności ekonomicznej - klasa właścicieli i klasa robotników. Bogactwo właścicieli jest przynajmniej w części pochodną wyzysku biednych, dlatego państwo chronić biednych. Sismondi wprowadził również sposób analizy ekonomicznej - rozpoczynamy od maksymalnie prostego modelu, by zauważyć najważniejsze zależności, a później zadajemy kolejne pytania i coraz bardziej zbliżamy się do rzeczywistości, nie tracąc z oczu najistotniejszych zależności. Sismondi również skorygował spojrzeniena bogactwo - dla niego bogactwem jest to, co jest wytworzone i nie jest jeszcze skonsumowane. Był też pierwszym, który wprowadził pojęcie postępu technicznego. Zaznaczył on, że wdrażanie postępu technicznego ma sens, gdy przybywa tych, którzy korzystają z efektów tego wdrażania. Odkrył on w ten sposób ideę produkcji masowej - musi przybywać tych, którzy będą kupować. Sismondi widział też niebezpieczeństwo nadprodukcji w wyniku postępu technicznego. Drugim elementem krytyki uniwersalizmu ekonomii klasycznej są dwie szkoły niemieckie: niemiecka szkoła narodowa oraz starsza szkoła historyczna. Szkoły te rozwinęły się w Niemczech, które w XIX wieku były słabe, podzielone, bez istotnej roli w Europie. Niemieccy intelektualiści interesowali się tym, co mogło wzmocnić państwo. Podkreślali oni ważną rolę państwa w odróżnieniu od ekonomii klasycznej, zastanawiali się jak sektor prywatny może wzmocnić państwo. Podobnie jak Sismondi uważali oni prawa ekonomii klasycznej za dobre, ale dla bogatych krajów. Prekursorem, od którego początek wzięły obie szkoły, był Adam Müller. Uważał on, że państwo jest najwyższym dobrem człowieka - obywatele mają służyć państwu i je wzmacniać. Nie da się oddzielić życia ekonomicznego od innych sfer życia, czyli polityki, religii, moralności i estetyki. W każdym kraju te elementy się różnią, dlatego nie ma uniwersalnych praw ekonomicznych. Wprowadził on własną interpretację bogactwa - to nie tylko dobra materialne, ale także kapitał duchowy, na który składają się: tradycja narodowa, prawo, język, motywacje i charakter narodowy, stan wiedzy i technologii, poziom kultury. Dziś jest to pojęcie kapitału społecznego (socjalnego) - dlaczego niektóre kraje radzą sobie lepiej w dużej skali, a inne w małych firmach. Na poglądach Adama Müllera wyrosła niemiecka szkoła narodowa, której przedstawicielami są List i von Thünen. Od von Thünena zaczyna się dyskusja na temat lokalizacji - co decyduje o rozmieszczeniu działalności gospodarczej w przestrzeni (pojęcie kręgów Thünena). Dla tej szkoły nie ulegało wątpliwości, że każdy naród jest inny, wobec tego analiza ekonomiczna musi być osadzona w realiach danego kraju - inaczej ekonomia mówi o wszystkich, czyli o nikim. List nie ma wątpliwości, że w realiach słabego kraju jak Niemcy potrzebny jest interwencjonizm i protekcjonizm. Podobne poglądy głosiła starsza szkoła historyczna i jej przedstawiciel Röscher. Szczególnie krytykował on ekonomię klasyczną za jej ahistorycyzm i stosowanie abstrakcji. Jego zdaniem każda analiza ekonomiczna musi być osadzona w czasie i przestrzeni. Analiza przeprowadzana powinna być w oparciu o fakty historyczne i dane statystyczne. Jedynie w oparciu o nie można dostrzec analogie, prawidłowości, tendencje, ale nie prawa, bo te mogą się one zmieniać. Od tej szkoły zaczyna się debata na ile można stosować w ekonomii metody uniwersalizmu. Dziś przeważa pogląd, że można je stosować.

Drugi nurt krytyki ekonomii klasycznej podważał porządek społeczny zaproponowany przez klasyków. Pierwszym elementem tej krytyki jest socjalizm utopijny i jego trzej przedstawiciele: Saint-Simon, Fourier i Owen. Łączyło ich to, że uważali, że można na ziemi stworzyć idealny świat. Byli przekonani, że kapitalizm będzie ewoluował w łagodną formę socjalizmu. Saint-Simon był twórcą religii przemysłowej, która opierała się na idustrialistach - robotnikach, inżynierach i technikach. Ich zaprzeczeniem byli próżniacy. Problemem było to, że próżniacy mają władzę ekonomiczną i polityczną. Była to głęboka niesprawiedliwość i należało to zmienić poprzez propagowanie idei, co miało doprowadzić do stopniowej zmiany świata tak, aby industrialiści mogli korzystać ze swojej pracy. Fourier też nie postulował rewolucji, ale stworzenie idealnego świata opartego na falangach i falansterach (czyli komunach). Falanga to grupa ludzi, która razem pracuje, mieszka i podejmuje decyzje, w tym także ekonomiczne, a falanster to miejsce, w którym oni żyją. Podział na robotników i właścicieli miał być zachowany, a idealną sytuacją byłoby, gdyby robotnicy byli współwłaścicielami, bo nie będzie wtedy konfliktów (dziś jest idea akcjonariatu pracowniczego i spółdzielczości). Był to początek dyskusji na ten temat. Takie falanstery powstały w rzeczywistości w USA, ale wszystkie upadły przez chciwość ludzką, dziś istnieją one w Izraelu (kibuce). Owen był praktykiem - miał swoją fabrykę w New Lemark. Jego fabryka była inna niż pozostałe fabryki tego okresu - były przyzwoite mieszkania dla pracowników, nie zatrudniano zbyt młodych dzieci, był krótszy czas pracy, pozytywne motywowanie do pracy, nieograniczony dostęp do przełożonych i system zarządzania jakością. Była to bardzo dochodowa fabryka, co było szokiem dla ówczesnych ludzi. Owen był zwolennikiem idei, że człowiek jest pochodną warunków, w jakich działa - było to nowoczesne spojrzenie na zarządzanie kadrami. Owen jest również ojcem spółdzielczości - gdy w kraju pojawiły się oznaki kryzysu, zaproponował on ideę wsi współdzielczej. Była to normalna wieś, tyle że mieszkańcy decyzje ekonomiczne podejmowali wspólnie. Jego porażką była próba stworzenia społeczności o nowej jakości - nowej harmonii. Dzisiejsza ocena tego nurtu jest taka, że rzeczywiście to była utopia, bo było to możliwe tylko w teorii, nie było to żadne rozwiązanie. Jednak od socjalizmu utopijnego rozpoczęła się dyskusja nad układem społecznym i jego niesprawiedliwością.

W ramach tego nurtu krytyki ekonomii klasycznej pojawia się postać Karola Marksa. Krytykował on radykalnie ekonomię klasyczną i jest on autorem jej najbardziej wnikliwej krytyki, którą przedstawił w swoim „Kapitale”. Są to cztery tomy, ale za życia Marksa ukazał się tylko jeden. Wyróżnić można tu cztery podstawowe kwestie:

Wykład VI

Marks był pod wrażeniem heglizmu, a szczególnie dialektyki. Ta idea oznaczała, że w życiu (także ekonomicznym) zjawisko jest zarazem źródłem rozwoju przeciwnego zjawiska - ścierają się ze sobą i powstaje nowa jakość (sytuacja). Każdy ustrój jest źródłem zjawisk prowadzących do upadku tego ustroju (w kolejności: niewolnictwo, feudalizm, kapitalizm). Kapitalizm też musi upaść, nie jest on kresem historii. Ta zmiana miała według Marksa być gwałtowna. Do tego miała doprowadzić coraz większa skala czterech problemów, o których pisał Marks.

Władza polityczna jest pochodną władzy ekonomicznej - ten kto ma władzę ekonomiczną kreuje władzę polityczną. Władza polityczna nie jest neutralna, ma umacniać stosunki społeczne i ekonomiczne, które służą tym, co posiadają władzę ekonomiczną - ma być zachowany status quo. Państwo służy zatem właścicielom kapitału. Marks twierdził, że można to zmienić przez obalenie porządku ekonomicznego, by zmienić porządek polityczny - potrzeba zatem rewolucji, która wykreuje nowy porządek, który będzie służył tym, co wytwarzają bogactwo. Marks twierdził, że bogactw oma źródło w pracy. Zysk to jest to, co zabiera właściciel nie płacąc w pełni za pracę - jest to skrajnie niesprawiedliwe. Trzeba to zmienić. Trzeba to zmienić przez rewolucję - kapitaliści sami nie zrezygnują. Marks przedstawił również analizę wahań cyklicznych. Według niego gospodarka rynkowa jest skazana na cykliczność. Wahania koniunkturalne w miarę rozwoju kapitalizmu miały być coraz większe, nadprodukcja miała się pogłębiać, a kryzysy być coraz dłuższe. Trzeba zatem zlikwidować gospodarkę rynkową. Marks uważał, że gospodarka rynkowa ma tendencje do coraz większej koncentracji kapitału (monopolizacji). Monopol stawał się regułą, co powodowało nadużycie pozycji producenta w stosunku do konsumenta. Trzeba zatem zlikwidować gospodarkę rynkową. Wszystkie cztery kwestie prowadzą zatem do jednego wniosku: trzeba zlikwidować ustrój na drodze rewolucji. Im kapitalizm będzie bardziej rozwinięty, tym większe będą te problemy i tym większe jest prawdopodobieństwo rewolucji. Zacznie się zatem od krajów wysoko rozwiniętych. Marks nie brał pod uwagę ewolucji samego kapitalizmu - dopuszczał tylko jego postać z XIX wieku, przypuszczał, że będzie coraz gorzej i jedynym wyjściem będzie upadek kapitalizmu. Jest to wielka słabość analizy Marksa. Rewolucja wybuchała, ale w krajach raczej słabo rozwiniętych, gdyż to one są podatne na ruchy o charakterze rewolucyjnym, bo jak ktoś nie ma nic do stracenia, to go łatwiej namówić do rewolucji. Zmiany w kapitalizmie były wprowadzone po to, aby zapobiec rewolucji. Teorie Marksa nie spełniły się do końca.

KIERUNEK SUBIEKTYWNO-MARGINALISTYCZNY

Jest to kontynuacja ekonomii klasycznej. W ramach tego kierunku istnieją następujące szkoły:

Wszystkie te szkoły zrodziły się w okolicach roku 1870. Jest to umowny początek drugiej rewolucji przemysłowej, której symbolem jest użycie energii elektrycznej. Początki produkcji masowej - nie na zamówienie konkretnego odbiorcy. Rodzi to masę pytań: dlaczego kupują, jak zwiększyć skalę produkcji itd. Pojawiają się zatem nowe problemy. Te szkoły mają wyraźnie mikroekonomiczny charakter, a nie jak do tej pory makroekonomiczny, bo na takie rozważania jest zapotrzebowanie.

Szkoła austriacka - narodziła się jako krytyka szkoły historycznej i szkoły narodowej. Najważniejsi przedstawiciele to: Menger, Wieser i Böhm-Bawerk. Wzyscy oni byli profesorami ekonomii. Menger zakłada, że społeczeństwo to suma jednostek, które mają potrzeby do zaspokojenia i dążąc do tego ludzie szukają na rynku użyteczności. Ekonomia powinna zrozumieć mechanizmy, które rządzą zachowaniami ludzi poszukujących użyteczności. Jeżeli zrozumiemy to, to zrozumiemy gospodarkę, bo jest ona sumą wszystkich podmiotów. Problemem jest pomiar użyteczności, która jest pojęciem psychologicznym (subiektywnym). Można prowadzić analizę ogólną, ale trzeba się odwołać do abstrakcji, żeby zbadać teoretycznie zachowania konsumenta i producenta. Menger zaproponował podział dóbr na dobra pierwszego i drugiego rzędu (pierwowzór podziału dóbr na dobra środki konsumpcyjne i środki produkcji) oraz podział na gospodarcze i niegospodarcze (pierwowzór podziału dóbr na dobra ekonomiczne i wolne) - dla dóbr gospodarczych zasoby są ograniczone dla potrzeb, a dla dóbr niegospodarczych nie obowiązują reguły ekonomiczne. Menger przeprowadził też analizę wartości i zachowania konsumenta na rynku. Badał, czy są reguły, które sprowadzają użyteczności poszczególnych ludzi do wspólnego mianownika. Wyróżnił on pewne grupy dóbr i ułożył z nich hierarchię. Każdy zaczyna zaspokajanie potrzeb od dóbr najwyżej stojących w hierarchii. W ramach zaspokajania potrzeb wyróżnić można akty zaspokajania potrzeb. Menger przedstawiając swoją teorię odwołał się do dwóch praw Gossena:

  1. pożytki płynące z kolejnych porcji dobra maleją w miarę wzrostu zaspokojenia potrzeby (pierwowzór prawa malejącej użyteczności krańcowej)

  2. człowiek dążąc do maksymalizacji swego zadowolenia musi tak dzielić posiadane dobro pomiędzy różne zastosowania, aby krańcowe pożytki z tych zastosowań były równe (pierwowzór optymalnej alokacji zasobów)

Powstaje zatem pytanie, jak powinien zachować się konsument. Subiektywnie chciałby wziąć ile tylko się da, aby zaspokoić wszystkie potrzeby, ale obiektywnie ma ograniczone zasoby i musi wybrać i to tak aby zyskać jak najwięcej - musi wyrównać użyteczności krańcowe. Ułatwia to skorzystanie z reguły trójkąta Mengera - tam jest najwyższa użyteczność całkowita.

POTRZEBY

I II III IV V

0x08 graphic
0x08 graphic
1 9 8 7 6 5

0x08 graphic
0x08 graphic

2 8 7 6 5 4

0x08 graphic
0x08 graphic

AKTY 3 7 6 5 4 3

4 6 5 4 3 2

5 5 4 3 2 1

W tabeli mamy kolejne potrzeby i składające się na nie akty. Wartości na przecięciu poszczególnych potrzeb i aktów są użytecznościami krańcowymi. Zakładamy, że konsument dysponuje sześcioma jednostkami, z których każda pozwala na zaspokojenie jednego aktu potrzeby. Konsument osiągnie maksymalną użyteczność tylko dla rozwiązania w postaci trójkąta Mengera. W tabeli znajdują się tylko dobra pierwszego rzędu. Menger nie potrafił wytłumaczyć jak jest z dobrami drugiego rzędu. Zaczął twierdzi, że wartość dóbr drugiego rzędu jest pochodną wartości dóbr pierwszego rzędu, które powstają z udziałem danego dobra drugiego rzędu. Problem ten próbował również Wieser, który twierdził, że wartość dóbr drugiego rzędu jest pochodną wartości najmniej wartościowego dobra pierwszego rzędu, wytwarzanego przy pomocy tego dobra drugiego rzędu. Wieser wprowadził w ten sposób do ekonomii pojęcie kosztu alternatywnego. Próbował on też odpowiedzieć na pytanie postawione w następujący sposób: dlaczego woda jest tania, a diamenty drogie. Rozpatrując problem z punktu widzenia użyteczności powinno być odwrotnie. Doszedł on do wniosku, że cena danego zasobu jest pochodną użyteczności krańcowej tego zasobu.

Böhm-Bawerk z kolei wprowadził teorię stopy procentowej. Doszedł on do wniosku, że stopa procentowa jest formą rekompensaty za rezygnację z czegoś na rzecz posiadania tego jutro (człowiek wyżej stawia sobie to, co ma dziś, a nie to, co ma jutro).

Szkoła austriacka jest pierwszą, która odwołuje się do psychologii.

Wykład VII

Szkoła matematyczna (lozańska) - kształtuje się pewien standard nauki przez nauki ścisłe, w tym matematykę. To, co da się przełożyć na język matematyki jest nauką, a to, co nie da się przełożyć jest paranauką. Uniwersalnym językiem nauki jest matematyka. Prekursorem tej szkoły był Cournot - był on matematykiem - doszedł do wniosku, że ekonomia może być nauką po odrzuceniu tego, co nie da się przełożyć na język matematyki: podejścia przyczynowo-skutkowego (w zamian stosuje się podejście w kategoriach funkcyjnych - D=f(P) i P=f(D) - nie ma kategorycznie skutków i przyczyn, a jedynie związek funkcjonalny) oraz wszystkiego tego, co jest zbyt subiektywne (pojęcie użyteczności). To, co da się przełożyć trzeba opisać w kategoriach funkcjonalnych. Punkt Cournot to punkt równowagi mo0nompolu. Dwie pierwszoplanowe postacie szkoły matematycznej to: Walras i Pareto. Walras podzielił ekonomię - można ją według niego uprawiać w trzech wydaniach:

Walras stworzył teorię równowagi ogólnej - jest to kompleksowa prezentacja mechanizmu równoważenia gospodarki rynkowej. Pokazał, jak wygląda prawo Saya. Są wahania, ale nigdy w kategoriach bilansowych nie ma równowagi, działa mechanizm, który koryguje wahania. Jest to teoria statyczna - przy założeniach stałych zasobów, zdolności produkcyjnych itd.

Drugą postacią był Pareto - stworzył on tzw. zasadę 20/80 - mając zbiór przyczyn i zbiór następstw mniejsza część zbioru przyczyn odpowiada za większą część następstw. Pareto stworzył krzywe obojętności - chodziło o zobiektywizowanie problemu wyboru konsumenta i producenta. Doprecyzował też punkt równowagi ogólnej - jakie warunki muszą być spełnione, aby gospodarka osiągnęła punkt równowagi idealnej:

Gospodarka cały czas oscyluje wokół tego punktu, ale nigdy nie osiąga go na stałe, bo wtedy gospodarka musiałaby się zatrzymać. Od czasów tej szkoły zaczęła się dyskusja, jak dalece można przekładać ekonomię na język matematyki.

Szkoła anglo-amerykańska (neoklasyczna) - jest najważniejsza ze wszystkich szkół. Od niej zaczęła się ekonomia głównego nurtu. Przedstawiciele: Jevons, Vlark i Alfred Marshal. Główne dzieło Marshala to „Zasady ekonomiki”, przez które odciął sięod nazwy ekonomia polityczna, zbliżył się do problemów praktyki ekonomicznej (mikro- a później makroekonomika). W polskiej literaturze nie używa się terminu ekonomik, bo to kojarzy się z analizą branżową. Jevons stworzył ostateczną postać praw Gossena - prawo malejącej użyteczności krańcowej i prawo wyrównywania się użyteczności krańcowych. Clark stworzył teorię płac - sprowadził on problem do użyteczności krańcowej. Płaca jest ceną siły roboczej - ktoś sprzedaje swoją siłę roboczą. Cena ta zależy od: kosztu krańcowego, użyteczności krańcowej i przychodu krańcowego. Płaca (cena) pierwszego robotnika powinna być równa jego użyteczności krańcowej (w warunkach konkurencji doskonałej). Drugi pracownik otrzyma mniejszą płacę, bo ma mniejszą użyteczność. Zatem im więcej ludzi pracuje, tym użyteczność krańcowa jest niższa i płace maleją - nie ma tu zatem niesprawiedliwości. Rozwiązaniem dla robotników jest ich mniejsza ilość. Marshal ostatecznie ukształtował podstawy dzisiejszej mikroekonomii. Sformułował on w ostatecznej formie prawo popytu i podaży. Wprowadził on do analizy ekonomicznej pojęcie efektów zewnętrznych, które pojawiają się, gdy mamy różnice między kosztami i/lub korzyściami w ujęciu prywatnym i publicznym. Efekty zewnętrzne mogą zakłócać funkcjonowanie gospodarki. Przykładem negatywnego efektu zewnętrznego jest problem ochrony środowiska i przerzucanie kosztów na społeczeństwo. Z kolei edukacja to przykład pozytywny, bo korzyść społeczna jest większa od prywatnej. Dla gospodarki idealnie byłoby, gdyby społeczny był tożsamy z prywatnym.

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
korzyści, MSC

koszty

0x08 graphic
0x08 graphic
efekt

zewnętrzny

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
MPC

0x08 graphic
0x08 graphic

MSB

0x08 graphic
0x08 graphic

MBC

0x08 graphic

wielkość produkcji

MSC - koszt krańcowy społeczny

MPC - prywatny koszt krańcowy

MSB - korzyść krańcowa społeczna

MBC - korzyść krańcowa prywatna

Marshal wprowadził pojęcie renty konsumenta. Uważał on, że miarą korzyści konsumenta jest różnica między tym, ile konsument byłby gotów zapłacić a tym, ile płaci. Problem jak zmierzyć ile byłby skłonny zapłacić. Marshal wprowadził do ekonomii dyskusję o elastyczności popytu. Wprowadził czwarty czynnik produkcji: organizację (przedsiębiorczość). Właściciel każdego czynnika produkcji otrzymuje wynagrodzenie - dla właściciela jest to zysk. Trzy pozostałe czynniki nic nie znaczą bez organizacji, która je łączy.

Szkoła noeklasyczna ukształtowała sposób spojrzenia na gospodarkę rynkową:

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
P

AS

0x08 graphic

B

0x08 graphic
AD0

C

AD1

A AS, AD

P - przeciętny poziom cen

AS, AD - zagregowana podaż, zagregowany popyt

Jest to analiza mikroekonomiczna. Rynek zawsze prowadzi do równowagi popytu i podaży w skali makroekonomicznej - jest to suma równowag w ujęciu mikroekonomicznym. Rynek doprowadza do równowagi, bo popyt i podaż są powiązane funkcjonalnie z cenami. Gdy na rynku spada popyt mechanizm korygujący obniżą ceny i wracamy do równowagi przy niższym poziomie cen. Elastyczność cen jest nieograniczona. Rynek prowadzi do równowagi przy pełnym wykorzystaniu czynników produkcji (punkt A). Jeżeli w praktyce gospodarczej nie działa tak, to mamy do czynienia z czynnikami egzogenicznymi, które zakłócają jego działanie. Wszystkie doktryny liberalne czerpią ze szkoły neoklasycznej - nie ma miejsca dla aktywności państwa. Spór toczy się o to, jak działa mechanizm przejścia do kolejnych punktów równowagi - błyskawicznie, czy przejściowo (przez pewien czas przy niepełnym wykorzystaniu czynników produkcji). Nawet przy pełnym wykorzystaniu czynników produkcji jest bezrobocie naturalne.

Wykład VIII

Szkoła szwedzka - nazwa wzięła się od tego, że jej przedstawiciele działali tylko w Szwecji, ale niewiele ich łączyło: Wicksell i Cassel. Poglądy Wicksella odegrały dość istotną rolę w rozwoju koncepcji Keynesa. Próbował on podważyć prawo Saya - wątpliwości wiązały się z analizą stóp procentowych. Wyróżniał on naturalną i rynkową stopę procentową. Naturalna to taka, która zapewnia idealną równowagę inwestycji i oszczędności, a rynkowa to taka, która nie musi być równa naturalnej i zapewniać równowagi. Zgodnie z koncepcją neoklasyków oszczędności i inwestycje są sobie równe, bo obie zależą od stopy procentowej. Wicksell zwrócił uwagę na problem zachowań uczestników rynku. Nadmierna skłonności do optymizmu powodują nadmierne inwestycje, a do pesymizmu zbyt duże oszczędności. Wicksell zastanawiał się, czy można przyjąć w warunkach gospodarki rynkowej, że obie stopy są sobie równe.

KRYTYKA NURTU SUBIEKTYWNO-MARGINALISTYCZNEGO

Pierwszą szkołą, która należy do nurtu krytyki kierunku subiektywno-marginalistycznego jest młodsza szkoła historyczna. Byli to później działający przedstawiciele. Generalna wizja uprawiania ekonomii była u nich taka sama, jak w szkole starszej. Nie ma sensu abstrakcja jako metoda analizy ekonomicznej - mówimy o wszystkich, czyli o nikim. Analiza powinna dotyczyć faktów historycznych i danych statystycznych. Dwaj przedstawiciele tej szkoły to: W. Sombart i M. Weber. Sombart był przekonany, że każdy ustrój (formacja) ma swojego ducha, czyli zespół cech, którymi powinien charakteryzować się typowy przedstawiciel danej formacji. Im więcej i bardziej rozwinięty ten duch u społeczeństwa, tym lepiej pasuje ono do ustroju. Na ducha kapitalizmu składają się następujące cechy: pilność, pracowitość, oszczędność, gospodarność, zdolności organizacyjne i solidarność (poczucie odpowiedzialności wobec społeczeństwa). Doszedł on do wniosku, że nie wszystkie narody są równie podatne na ducha i nie mają wszystkie tak samo rozwiniętego owego ducha. Twierdził, że jeżeli w państwie są dwie narodowości i jedna z nich ma bardziej rozwiniętego duch kapitalizmu, to ta druga grupa nie rozwija swojego ducha, bo ta pierwsza grupa przejęła aktywność ekonomiczną. Uważał, że Niemcy nie mają rozwiniętego ducha kapitalizmu, a Żydzi przeciwnie. Było to powodem wykorzystania jego poglądów przez nazistów.

Do teorii Maxa Webera odwołują się dzisiaj specjaliści od organizacji i zarządzania. Jest on twórcą początków teorii biurokracji. Uważał, że jest ona nieuchronną konsekwencją rozwoju organizacji (racjonalizacji działań). Uważał też, że biurokracja prowadzi do dehumanizacji stosunków ekonomicznych. Stworzył dzieło „Etyka protestancka a duch kapitalizmu”. Doszedł do wniosku, że istnieje związek między religią a gospodarką. Optymalnym układem według niego jest kapitalizm w ramach społeczeństwa w większej części protestanckiego. Gorzej wygląda to, gdy społeczeństwo jest katolickie, a najsłabiej, gdy jest prawosławne. Dowodził on, że jest tak, ponieważ protestantyzm i kapitalizm oparte są na idei indywidualnej przedsiębiorczości. Protestantyzm klarownie przedstawiał problem bogactwa (jako nagrodę od Boga na ziemi) i reprezentował niższy poziom kolektywizmu w ramach religii (podkreśla wyłącznie indywidualną odpowiedzialność wobec Boga - nie można na ziemi uzyskać odpuszczenia grzechów, trzeba się troszczyć o siebie). Weber podpierał się ówczesnymi danymi statystycznymi: na czele znajdowały się państwa protestanckie, dalej katolickie, a na końcu prawosławne. Dzisiaj toczy się dyskusja czy kapitalizm pasuje do islamu, który nie akceptuje pojęcia procentu.

Druga szkoła to instytucjonalizm, która powstała w USA, a jej przedstawiciele to Veblen i Commons. Veblen stworzył instytucjonalizm, który jest skrajną krytyką ekonomii neoklasycznej i ówczesnych realiów gospodarki kapitalistycznej. Uważał, że ekonomia neoklasyczna przyjmuje błędną koncepcję człowieka w życiu ekonomicznym (homo oeconomicus, który chce wydawać jak najmniej i mieć jak najwięcej). Jest to nie do zaakceptowaia, bo pomija to, że człowiek nie działa w próżni, a określonej społeczności oraz to, że swoje decyzje podejmuje pod wpływem czynników zewnętrznych (nie kieruje się tylko użytecznością np.: konsumpcja na pokaz). Człowiek nie jest jednolity w motywach działania, ścierają się w nim dwa instynkty. Instynkt „dobrej roboty” (chęć zrobienia czegoś bez względu na zapłatę) i instynkt łupieżcy (żądza zysku za wszelką cenę). Nie można powiedzieć, że człowiek jest jednowymiarowy, natura ludzka jest złożona i rządzi motywacjami człowieka. Fundamentalnym pojęciem jest zatem instytucja. Może ona być rozumiana jako organizacja, ale też jako pewne reguły występujące w życiu społecznym i gospodarczym. Te reguły mogą występować w dwojakiej postaci: skodyfikowanej (zapisy prawa) i w nieskodyfikowanej (tradycja, zwyczaj, tabu). Czasami te reguły nieskodyfikowane są ważniejsze. Analiza ekonomiczna musi zatem mieć charakter holistyczny, czyli wielowymiarowy (nie da się oddzielić analizy zjawisk ekonomicznych od zjawisk socjologicznych, społecznych, psychologicznych i politycznych) oraz wymiar ewolucyjny, ponieważ zmieniają się instytucje (cały świat). Analiza ekonomiczna musi także akceptować dychotomię działań ludzkich (skłonność do robienia dobrego i złego). Nie da się oddzielić analizy ekonomicznej od problemu władzy - nie jest ona neutralna. Veblen zaproponował pojęcie klasy próżniaczej, która tylko wydaje pieniądze (właściciele, rentierzy). Jest ona hamulcem postępu, bo nie chce zmian, a ma skuteczne możliwości, bo ma wpływ na władzę polityczną.

Commons z kolei miał inne poglądy. Uważał, że analiza ekonomiczna powinna być oparta na analizie instytucji, ale rozumianych jako transakcji, ponieważ życie ekonomiczne to ciąg transakcji i towarzyszących im kosztów transakcyjnych.

Wykład IX

KONTYNUATORZY EKONOMII NEOKLASYCZNEJ

Ekonomia dobrobytu - A. Pigou (Brytyjczyk), który działał w okresie końca pierwszej wojny światowej. Był to okres olbrzymiego wstrząsu społecznego, radykalizacji nastrojów, prób rewolucji. Ekonomiści zastanawiali się czy to nie koniec kapitalizmu i co można zrobić, żeby kapitalizm nie upadł. Pigou doszedł do wniosku, że sposobem była idea pokoju socjalnego(społecznego). Jest to sytuacja, w której większość społeczeństwa rozumie, że o wiele rzeczy można się starać, ale rozwiązania szuka się wewnątrz kapitalizmu, a nie poza nim. Pigou rozumiał ekonomię w dwojaki sposób: jako ekonomię cen, czyli świat czystych modeli ekonomicznych. Pigou uważał ją z potrzebną, ale nie wystarczającą, dlatego wyróżnił ekonomię dobrobytu, czyli wszystko to, co wiąże się z analizą tworzenia i podziału dywidendy narodowej (pierwowzór PKB). Pigou doszedł do wniosku, że rynek nie zawsze zapewnia optymalne warunki dla tworzenia i podziału dywidendy narodowej. Potrzebna jest pewna ingerencja państwa w sferze podziału w imię pokoju socjalnego. Granicą tej ingerencji jest sytuacja, w której ma miejsce ograniczenie aktywności sektora prywatnego. Bardzo ciężko jest określić ex ante tą granicę. Drugim wnioskiem Pigou było to, że podważył jedyny wyjątek szkoły neoklasycznej od zasady malejącej użyteczności krańcowej, czyli pieniądz. Dla niego pieniądz miał również malejącą użyteczność krańcową. W imię pokoju socjalnego dochody powinny być redystrybuowane. W kategoriach matematycznych to nie ma znaczenia, ale dobrobyt społeczeństwa rośnie, bo ubytek dobrobytu bogatszego jest mniejszy niż wzrost dobrobytu biednego. Tu nie chodzi o sprawiedliwość, ale o pokój socjalny i utrzymanie kapitalizmu. Należy coś zrobić, żeby społeczeństwo zaakceptowało ustrój. Ta idea ekonomii dobrobytu przełożyła się na ideę państwa dobrobytu, które zapewnia swoim obywatelom świadczenia socjalne. Pigou jest również znany z tzw. podatku Pigou. Chodzi o problem likwidacji efektów zewnętrznych. Pigou doszedł do wniosku, że tam, gdzie powstają koszty społeczne, państwo powinno wkroczyć z dodatkowym podatkiem: albo się kreuje koszty społeczne i płaci podatek, albo nie (dzisiaj ma to formę praw do zanieczyszczeń).

Teorie niedoskonałej i monopolistycznej konkurencji - mają czterech przedstawicieli: P. Straffa (Brytyjczyk), Chamberlin (Amerykanin), von Stackelberg (Niemiec) oraz J. Robinson (Brytyjka). Szkoła neoklasyczna za podstawę przyjmowała doskonałą konkurencję. Wyjątkiem od reguły był monopol. Nikt się wtedy nie zajmował monopolem (z wyjątkiem Cournot). Ci ekonomiści wychodzili z założenia, że rzeczywistość ekonomiczna to coś pomiędzy tymi dwoma skrajnościami. Jest to świat niedoskonałej, a nawet monopolistyczne j konkurencji. Analizę należy uzupełnić o analizę różnych stanów pośrednich. Straffa pierwszy podniósł tą kwestię. Zwrócił uwagę na pojęcie zasobów, a w szczególności na ich specyficzność i unikalność. Twierdził on, że te cechy zasobów podważają założenie o równym dostępie do zasobów, o tym, że można w każdej chwili wejść na rynek lub go opuścić. Ze względu na te cechy zasobów mogą być chętni do wejścia na rynek, ale nie będą oni mieli dostępu do zasobów (np.: znaku towarowego). Czasami problemem może być też opuszczenie rynku, gdy zasoby zgromadzone nie nadają się do prowadzenia innej działalności. Robinson napisała „Teorie niedoskonałej konkurencji” (1933) przez co wprowadziła to pojęcie do ekonomii. Również jej zasługą jest pojęcie dyskryminacji cenowej monopolu - przedsiębiorstwo mające przewagę nad klientami może różnym klientom sprzedawać po różnych cenach (możliwa jest nawet cena poniżej kosztów produkcji) oraz pojęcie monopsonu. Wiąże się to z pojęciem dumpingu. Chamberlin napisał „Teorie konkurencji monopolistycznej” (1933). Szedł on zatem jeszcze dalej - do sytuacji zbliżonej do monopolu, czyli oligopolu. Twierdził on, że w takiej sytuacji konkurencja wcale nie zanika, ale jest to szczególna konkurencja, bo nie cenowa, ale pozacenowa. Polega ona na działaniach zmierzających do utrzymania i pozyskiwania nowych klientów, nie poprzez zmianę ceny np.: efekt bogactwa oferty, pozorne nowości. Von Stackelberg stworzył pewne zestawienie na rynku ujęte w następującej tabeli:

0x08 graphic
0x08 graphic

jeden

kilku

wielu

jeden

dwustronny monopol

ograniczony monopol

monopol

kilku

ograniczony monopson

dwustronny oligopol

oligopol

wielu

monopson

oligopson

polipol, konkurencja doskonała, wolny rynek

Te sytuacje i tak są czyste, bo rzeczywistość ekonomiczna jest mieszaniną tych dziewięciu elementów. Teorie konkurencji niedoskonałej i monopolistycznej wzbogacają zatem analizę szkoły neoklasycznej.

W latach trzydziestych XX wieku nastąpił wielki wstrząs, czyli Wielki Kryzys. PKB wielu krajów spadł o kilkadziesiąt procent, stopa bezrobocia w USA wynosiła 30%, wystąpiła olbrzymia deflacja, miała miejsce fala bankructw. Wszystko zaczęło się od krachu na giełdzie w Nowym Jorku, który przerzucił się na cały świat. To było przyczyną zwątpienia w ekonomię neoklasyczną. Rządy nie ingerowały, tylko czekały aż rynek sam rozwiąże problem. Na Zachodzie o tym okresie mówi się Wielka Depresja, bo rynek nie mógł wydobyć gospodarki iż tej fazy cyklu koniunkturalnego. Pogorszyło się i nie chciało się polepszyć. Równocześnie były pewne wyjątki - kraje, które się rozwijały. Były to: Związek Radziecki, Włochy, Niemcy i Japonia. Nie łączyło ich nic poza tym, że wszędzie była bardzo silna rola państwa.

Wykład X

John Maynard Keynes - miał być następcą Marshala. Najlepiej prezentować jego poglądy na tle poglądów neoklasyków. Koncepcja Keynesa modyfikowała podejście neoklasyczne, co graficznie przedstawia się następująco:

0x08 graphic

0x08 graphic
ceny AS

0x08 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

B AD0

0x08 graphic
P0

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
C

P1

AD1

D A AS, AD

Keynes twierdził, że rynek zawsze doprowadza do równowagi, ale tylko w pewnym zakresie (pionowy odcinek AS) działa mechanizm opisany przez szkołę klasyczną. Keynes twierdził, że ceny nie mogą spaść poniżej pewnego poziomu (P1). Jeżeli popyt przy takiej cenie nadal maleje, to musi nastąpić realne zmniejszenie podaży (przejście w lewo od punktu A). Jest zatem możliwa idea równowagi przy niepełnym wykorzystaniu czynników produkcji. Jest zatem miejsce na ingerencję państwa przy takiej „złej” równowadze. Gospodarka ma być gospodarką rynkową, ale rynek działa nie tak idealnie, jak to przedstawiali neoklasycy. Państwo powinno zatem odgrywać aktywną rolę. Jest to idea polityki stabilizacji koniunktury. Analiza Keynesa jest analizą makroekonomiczną. Keynes nie traktuje zjawisk makroekonomicznych jako sumy zjawisk mikroekonomicznych, tylko jako ich wypadkową, ale nigdzie nie pokazał przyjścia od skali mikro do makro. Keynes odrzucał prawo Saya, podczas gdy neoklasycy je akceptowali. Skoro rynek nie jest w stania doprowadzić do równowagi przy pełnym wykorzystaniu czynników produkcji, to trzeba odrzucić prawo Saya. Inny problem to oszczędności, czyli odsunięcie konsumpcji w czasie - według Keynesa niekoniecznie ci, co oszczędzają, inwestują. Keynes odrzucał założenie o względnej izolacji rynków: według niego zjawiska pojawiające się na jednym rynku przenoszą się na inne rynki (szczególnie dotyczy to rynku pieniężnego i rynku dóbr).

Keynes miał inną koncepcję stopy procentowej i własną teorię pieniądza. W szkole neoklasycznej zakładało się, że inwestycje równają się oszczędnościom, ponieważ obie te wielkości zależą od stopy procentowej. Dla neoklasyków zatem stopa procentowa jest zjawiskiem niepieniężnym, czyli nie jest pochodną podaży i popytu na pieniądz, a zależy od relacji inwestycji i oszczędności. U Keynesa stopa procentowa kształtuje się na rynku pieniądza. Inwestycje zależą od stopy procentowej, która jest pochodną rynku pieniężnego.

Neoklasycy odwoływali się do ilościowej teorii pieniądza:

0x01 graphic
, gdzie:

M - podaż pieniądza

V - szybkość obiegu (rotacji) pieniądza

P - przeciętna cena transakcji

T - liczba transakcji

Zatem zmiana podaży pieniądza może wpłynąć tylko na wielkość pieniężną, a taką są ceny. Poza tym rynek wykorzystuje wszystkie czynniki produkcji. Podaż pieniądza nie wpływa zatem na poziom aktywności gospodarczej.

Keynes odrzucał takie ujęcie tego problemu. Wprowadził teorię preferencji płynności. W tle jest pytanie po co podmioty chcą trzymywać część majątku w postaci płynnej (gotówka). Chodzi zatem o popyt i podaż pieniądza. Keynes wyróżnił trzy składniki popytu na pieniądz:

  1. popyt transakcyjny - który wynika z potrzeby zawierania transakcji

  2. popyt przezornościowy - czyli gotowość do trzymania pieniądza na wszelki wypadek

Te dwa składniki oznacza się jako L1, gdyż oba zależą od wysokości dochodów.

  1. popyt spekulacyjny - wiąże się z alternatywą, jaka stoi przed podmiotami: lepiej trzymać pieniądz, czy lepiej kupić papiery wartościowe (chodzi o papiery dłużne, czyli obligacje, gdyż opierają się one na gwarantowanym dochodzie). Popyt spekulacyjny to sytuacja, gdy trzyma się pieniądz. Ten popyt oznacza się L2 i zależy on od stopy procentowej.

Analiza w krótkim okresie pokazuje, że gdy ceny obligacji idą w dół, to stopa procentowa rośnie i na odwrót. Zależności między stopą procentową a popytem spekulacyjnym są następujące:

Graficzna prezentacja popyt na pieniądz przy założeniu stałych dochodów (Y), a więc stałego L1:

0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

0x08 graphic

0x08 graphic
R

0x08 graphic
0x08 graphic

MS1 MS2

0x08 graphic
Rmax

R1

0x08 graphic

0x08 graphic
Rmin

MD

A B MS, MD

Gdzie:

R - stopa procentowa

MD - popyt na pieniądz

MS - podaż pieniądza

Stopa procentowa jest ceną pieniądza, a według Keynesa ceny mają ograniczoną elastyczność (lepkość cen), stąd stopa procentowa zawiera się w pewnym przedziale. Dla R min ceny obligacji są maksymalne, a dla R max, ceny obligacji są najniższe a popyt spekulacyjny wynosi 0. jak wszyscy wiedzą, że obligacje nie będą tańsze, to wszyscy starają się je kupić, a nie trzymać pieniądze - dlatego nie ma popytu spekulacyjnego (pionowa kreska). Gdy cena obligacji rośnie, spada stopa procentowa i pojawiają się tacy, co zatrzymują pieniądz i nie kupują obligacji. Gdy obligacje nie mogą być droższe, to pojawia się pułapka płynności (pozioma kreska), bo rynek przestaje reagować na stopę procentową - ludzie zatrzymują pieniądze, bo stopa procentowa nie będzie niższa. Podaż pieniądza jest zjawiskiem egzogenicznym, bo reguluje ją bank centralny, ale przesunięcie w prawo od krzywej MS2 nic nie daje, bo rynek nie reaguje (pułapka płynności). Zatem bank centralny może wpływać na podaż pieniądza tylko w pewnym przedziale. Państwo może świadomie wykorzystywać politykę pieniężną dla osiągania celów (np.: zwiększenie inwestycji). Keynes twierdzi równie, że oszczędności zależą od dochodów - ludzie oszczędzają, bo ich na to stać. Im większe dochody, tym większe oszczędności. Żeby trafić w równowagę przy pełnym wykorzystaniu środków produkcji należy mieć układ: wielkość oszczędności przy odpowiednich dochodach równa się inwestycjom przy odpowiedniej stopie procentowej, która kształtuje się na rynku pieniężnym. Cała analiza Keynesa opiera się na związkach przyczynowo-skutkowych. Wyróżnia on zmienne zależne i zmienne niezależne.

Krańcowa skłonność do konsumpcji:

0x01 graphic

Dla Keynesa liczyła się tylko strona popytowa, podaż się dostosowuje do popytu. Popyt składa się z konsumpcji i z inwestycji, ale podstawowa jest konsumpcja, bo większość inwestycji ma charakter indukowany (pobudzony przez popyt konsumpcyjny), a nie autonomiczny, czyli taki, który nie zależy od koniunktury. Popyt inwestycyjny jest odpowiedzią na popyt konsumpcyjny. Konsumenci są niestabilni: albo zmniejszają popyt za bardzo, gdy jest źle, albo zwiększają za bardzo, gdy jest dobrze. Im wyższe dochody, tym mniejszy związany z tym przyrost konsumpcji (0x01 graphic
nie jest stała). Dla gospodarki jest tym lepiej, gdy przy przyroście dochodów więcej przeznacza się na konsumpcję. Keynes stworzył koncepcję mnożnika inwestycyjnego:

0x01 graphic

Twierdził, że zwiększenie inwestycji wywołuje większy przyrost dochodu. Skala mnożnika zależy od krańcowej skłonności do konsumpcji:

0x01 graphic

Tym lepiej, gdy krańcowa skłonność do konsumpcji jest wyższa, bo mnożnik inwestycyjny jest wyższy.

Całość jest bardzo złożona, zatem potrzebne jest państwo z aktywną polityką makroekonomiczną w dwóch elementach: polityce monetarnej i polityce fiskalnej.

POLITYKA MONETRARNA

Dwie sytuacje:

Podaż pieniądza jest tu zatem traktowana instrumentalnie. Skuteczniejszy jest drugi wariant, ze względu na stopę procentową, ponieważ przy jej obniżaniu istnieje ryzyko pułapki płynności oraz dlatego, że aby były inwestycje, musi być popyt.

POLITYKA FISKALNA

Zgodnie z teorią Keynesa:

0x01 graphic

0x01 graphic
to może być wzrost wydatków państwa. Polityka fiskalna jest lepsza do pobudzania gospodarki, bo może oddziaływać bezpośrednio.

Wykład XI

Keynes uzasadniał potrzebę interwencji państwa luką recesyjną:

0x08 graphic

C+I+G

0x08 graphic

0x08 graphic
C

0x08 graphic
0x08 graphic
B Y= C+I+G

0x08 graphic

F 0x01 graphic

0x08 graphic
0x08 graphic
D

0x08 graphic
0x08 graphic

popyt 45

0x08 graphic
autonomiczny

E A Y

Krzywa pod kątem 45 stopni obrazuje zbiór punktów równowagi. Punkt A to punkt pełnego wykorzystania czynników produkcji. Keynes nie zajmował się w swoich badaniach mikroekonomią, długim okresem i podażą. Powstaje luka recesyjna: rzeczywisty popyt i podaż nie są na poziomie zapewniającym pełne wykorzystanie czynników produkcji. Należy zwiększyć zakupy (popyt) ze strony państwa (G) - wzrost popytu o DB, spowoduje wzrost globalnego popytu i podaży o EA. Państwo zwiększa popyt autonomiczny i zwiększa inwestycje poprzez mnożnik. Jest to klasyczne działanie przez politykę fiskalną. Tu praktycznie nie ma granic działania. Łatwiej jest zwiększać zakupy państwa, niż je zmniejszać. Problemem jest czym państwo zapłaci za zwiększone zakupy (deficyt budżetowy) i tego konsekwencje. Nie jest też pewne, czy państwo zwiększając swoje zakupy, nie wpłynie negatywnie na popyt innych - czy go nie zmniejszy.

EKONOMIA POKEYNESOWSKA

Koncepcja Keynesa przyczyniła się do rozwoju teorii wzrostu gospodarczego. Wzrost jest często utożsamiany z rozwojem, ale nie jest to tożsame, ponieważ wzrost dotyczy wartości ilościowych, a rozwój to kombinacja zmian ilościowych i jakościowych. Model Haroda- Domara, dwóch amerykańskich ekonomistów, którzy opublikowali wyniki swoich badań niezależnie, ale były one bardzo zbliżone. Jest to typowo keynesowski model. Wyróżnili oni trzy stopy wzrostu: rzeczywistą, gwarantowaną i naturalną. Stopa rzeczywista to taka, jaka jest, stopa gwarantowana to taka, przy której jest pełne wykorzystanie istniejących zdolności produkcyjnych (mogą istnieć niewykorzystane czynniki produkcji), natomiast stopa naturalna to taka, przy której wykorzystane są wszystkie czynniki produkcji. Dla gospodarki najlepiej jest, gdy te trzy wielkości są równe, ale zazwyczaj jest tak, że stopa gwarantowana jest wyższa od rzeczywistej i niższa od naturalnej, co powoduje potrzebę interwencji państwa. Dyskusja ta doprowadziła do wyróżnienia inwestycji autonomicznych i indukowanych. Inwestycje indukowane to prawie wszystkie inwestycje sektora prywatnego, są pochodną zmiany popytu. Inwestycje autonomiczne są niezależne od aktualnego stanu popytu, mają stabilniejszy charakter, są typowe dla sektora publicznego. Szczególnie pożądane są inwestycje autonomiczne. Problemem jest co to miałoby być - istnieje tu tzw. lewy i prawy keynesizm. Lewy zakłada, że inwestycje autonomiczne powinny mieć charakter cywilny - rozwój infrastruktury. Natomiast prawy zakłada, że inwestycje autonomiczne powinny mieć charakter zbrojeniowy. Inwestycje indukowane kreują popyt, ale jednocześnie kreują podaż. Inwestycje autonomiczne kreują popyt, ale w zasadzie nie kreują podaży.

0x01 graphic

Inwestycje autonomiczne poprzez mnożnik kreują wzrost dochodów, a to kreuje wzrost konsumpcji, a to przez akcelerator wywołuje wzrost inwestycji indukowanych. Przyrost konsumpcji wywołuje bardziej niż proporcjonalny przyrost inwestycji indukowanych (zasada akceleracji). Inwestycje indukowane dzielone są na odtworzeniowe i rozwojowe. Ponieważ działanie mnożnika inwestycyjnego ma charakter gasnący, to konieczna jest dynamizacja mnożnika - jeżeli państwo chce utrzymać pewien poziom aktywności gospodarczej, to musi dostarczać regularnie impulsy popytowe. Państwo nie może interweniować jednorazowo, musi być cały czas obecne w gospodarce.

Drugim elementem ekonomii pokeynesowskiej są teorie rozwoju gospodarczego w rozumieniu ewolucji kapitalizmu, a szczególnie teorie J. Schumpetera. Opublikował on „Teorię rozwoju gospodarczego” i „Kapitalizm, socjalizm, demokracja”. W pierwszej z tych książek Schumpeter przedstawił swoją wizję i źródła zmian w gospodarce. Źródłem zysku w gospodarce są innowacje, szeroko pojęte. Mogą to być innowacje organizacyjne, produktowe, czy zmiany ustrojowe. Innowacje nie są stałym, ani gwarantowanym źródłem osiągania zysku, bo się upowszechniają i starzeją. Żeby osiągnąć zysk z innowacji trzeba być stale innowacyjnym. Istnieją pewne ograniczenia dla innowacyjności: biurokracja państwa i biurokracja wielkich firm. Schumpeter był zdecydowanym przeciwnikiem nadmiernej interwencji państwa. Był on krytycznie nastawiony także do dużych firm. Firma innowacyjna staje wobec pytania czy warto wprowadzać nowe rozwiązania, skoro klienci kupują jeszcze stare. Małe firmy muszą być innowacyjne, aby przetrwać. Niezbędny jest „zimny prysznic” w postaci załamania koniunktury. Kryzys powoduje, że firmy muszą na nowo więcej energii poświęcić innowacjom. Zastanawiając się nad funkcjonowaniem państwa Schumpeter wszedł na obszar polityki. Analizował relacje między kapitalizmem, socjalizmem i demokracją. Wniosek był taki, że socjalizm w wydaniu radzieckim nie da się pogodzić z demokracją na wzór zachodni, ponieważ w sferze gospodarczej był on oparty na monopolu decyzji gospodarczych, a nie jest to możliwe bez monopolu decyzji politycznych. Drugim wnioskiem było to, że w kategoriach efektywności i innowacyjności z określonych zasobów, socjalizm może być efektywniejszy od kapitalizmu. Monopol decyzji ekonomicznych jest źródłem większej skuteczności, ponieważ ma miejsce lepsza koncentracja zasobów na wybranych celach. Trzecim wniosek to to, że mając do wyboru socjalizm i kapitalizm , należy wybrać kapitalizm. Schumpeter opowiadał się za kapitalizmem. Od niego rozpoczęła się tzw. Szkoła ewolucyjna w ekonomi.

W Niemczech w tym okresie powstał ordoliberalizm (szkoła freyburska). Nazwa wzięła się od: Ordnung i liberalizm. Jest to typowa szkoła niemiecka, a jej głównym przedstawicielem jest Eucken. Jest to połączenie tradycji niemieckiej z nowoczesnymi koncepcjami. Byli oni zdecydowanymi liberałami - nie mieli wątpliwości, że gospodarka powinna być rynkowa. Państwo nie ma się mieszać do gospodarki, a w szczególności jako właściciel. Gospodarka ma jednak czemuś służyć - realizacji ideałów społecznych, w takim rozumieniu, że ktoś się bogaci kosztem innych lub łamie prawa innych. Muszą być pewne reguły, które obowiązują wszystkich - nie są narzucane przez państwo, ale wynikają z pewnego porozumienia społecznego, żeby społeczeństwo odnosiło korzyści. Społeczeństwo musi chcieć takich reguł, a państwo nadaje im tylko charakter rozwiązań prawnych - kapitalizm „z ludzką twarzą”. Inaczej nazywany jest ordoliberalizm społeczną gospodarką rynkową.

Wykład XII

EKONOMIA GŁÓWNEGO NUT\RTU

Do ekonomii głównego nurtu należy większość ekonomistów. Nawiązują oni do tradycji neoklasycznej. Według nich gospodarka powinna być oparta na regulacji rynkowej, państwo powinno być obecne tylko w takim stopniu, w jakim jest to konieczne.

0x08 graphic
EKONOMIA PODAŻY

SZKOŁA REALNEGO CYKLU

0x08 graphic
KONIUNKTURALNEGO

0x08 graphic
EKONOMIA GŁÓWNEGO NURTU NOWA EKONOMIA KLASYCZNA

0x08 graphic

MONETARYZM

EKONOMIA PODAŻY -

25

SIŁA PRODUKCYNA

PRACY

REALACJA MIĘDZY PRACĄ PRODUKCYJNĄ A NIEPRODUKCYJNĄ

AKUMULACJA KAPITAŁU

SIŁA PRODUKCYJNAPRACY

ROZLEGŁOŚĆ

RYNKU

AKUMULACJA KAPITAŁU

AKUMULACJA KAPITAŁU

odbiorcy

dostawcy



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
historia myśli ekonomicznej (5 str)
wykład 15 historia myśli ekonomicznej (6 str)
wykład 1 historia myśli ekonomicznej (6 str)
wykład 8 historia myśli ekonomicznej (7 str)
wykład 5 historia myśli ekonomicznej (9 str)
wykład 9 historia myśli ekonomicznej (5 str)
wykład 5 historia myśli ekonomicznej (9 str)
wykład 9 historia myśli ekonomicznej (5 str)
historia myśli ekonomicznej (30 str) MXGSNUFP7IK2BQ2KGGFUVCWLVPA447DMMXP3BFA
historia myśli ekonomicznej wykłady (25 str) 73INP5XQA7ZUXJPEMYKPEDLOO72TG5WYXDTOLRA
historia myśli ekonomicznej (22 str) SYRN4AEN2RYGAGP35KD5S662F6OQJO4RRVOPUKA
historia myśli ekonomicznej wykł XI (12 str)
historia mysli ekonomicznej (22 str)
wykład historia myśli ekonomicznej (32 str)

więcej podobnych podstron