Bioenergoterapia czyli zdrowie za wszelką cenę Joanna Jarzębińsk , Marek Szczebiot


Joanna Jarzębińska, Marek Szczebiot
Bioenergoterapia czyli zdrowie za wszelką cenę


Od kilku lat zauważa się w Polsce narastające zainteresowanie niekonwencjonalnymi metodami leczenia. Coraz więcej osób zamiast do lekarza udaje się do bioenergoterapeuty, homeopaty, kręgarza czy innego uzdrowiciela. Jednocześnie przez zwolenników ruchu New Age szeroko lansowane są teorie o nieograniczonym potencjale ludzkim, gdzie dużą rolę odgrywa pojęcie energii kosmicznych i ich właściwości, nie odkrytych jakoby jeszcze przez tradycyjną naukę.
Pojęcie uzdrawiających energii nie jest nowe i znane było już w starożytności. Hipokrates np. (ur. 60 r. p.n.e.) wyobrażał sobie leczniczą energię jako coś, co przenika wszystkie żywe organizmy. Paracelsus (ur.1493 r.) nazywał ją „archeus” i był przekonany, że siła ta może działać na duże odległości i nie tylko leczyć, ale także być przyczyną chorób. „Archeus” miał wypełniać cały wszechświat i poprzez gwiazdy oddziaływać na organizm człowieka. Antoni Mesmer (1733-1815) mówił o magnetyzmie zwierzęcym. Opisywał go jako lotny fluid, który przenika cały wszechświat, ustanawia harmonię oraz wzajemny stosunek między wszystkimi rzeczami. W podobny sposób wpływa również na świat istot żywych. Swobodny przepływ owego fluidu owocuje zdrowiem, jego zablokowanie zaś prowadzi do choroby. Mesmer uważał również, że energia ta może być przyciągana przez magnesy czy dłonie niektórych ludzi i w nich magazynowana.
Najszerzej jednak temat ten omawia filozofia Wschodu, dla której pojęcie energii kosmicznych jest pojęciem fundamentalnym. Według zasad tej filozofii zdrowie człowieka zależy od energetycznej siły życiowej, wypełniającej cały wszechświat. Starożytni Chińczycy i Japończycy nazywali ową energię ch'i lub ki, Hindusi zwali ją praną, Polinezyjczycy - maną, amerykańscy Indianie - siłą orenda. Energia ta ma jeszcze inne nazwy. Odpowiada „ciału eterycznemu” antropozofów i „energiom o czułej materii” uzdrowicieli spirytystycznych.
W związku z tym, że wiele technik uzdrawiania niekonwencjonalnego bazuje głównie na ludowej medycynie chińskiej, warto dokładniej przyjrzeć się chińskim poglądom na temat owej tajemniczej energii, wypływającej jakoby z kosmosu i przepływającej przez ciało człowieka. Według starożytnej chińskiej koncepcji, świat powstał dzięki sile natury, którą nazwano tao. Tao posiada dwa przeciwstawne oblicza, stanowiące jedność: yin oraz yang. Taoiści uważają, że wszelkie istoty i wydarzenia, które pojawiają się i przemijają, są wielorakimi formami kosmicznej pra-energii. Wszystko wypływa z tej jednej nieskończoności i różni się tylko odmienną miarą yin i yang. Cały kosmos oscyluje między tymi dwiema siłami. Należy również zaznaczyć, że siły yin i yang mają odniesienia do gwiazdozbiorów, elementów natury (ogień, woda, drewno itp.), do pór roku, kolorów wreszcie do funkcji naszego ciała. Chińscy filozofowie byli przekonani, że makrokosmos, a więc gwiazdy i moce natury, mają wpływ na mikrokosmos, czyli na to, co dzieje się w ludzkim organizmie. Zakładano, że kto zna związek między otworami ciała a wnętrznościami, zna nie tylko człowieka, lecz również posiada ogromną wiedzę o niebie i ziemi. Uważano bowiem że istnieją odniesienia między wnętrznościami, a energią nieba - ch'i, która przepływa zarówno przez cały kosmos jak i przez człowieka.
Jedność przeciwstawnych sobie sił yin i yang wskazuje na to, że nie ma w taoizmie, znanego nam z Biblii zwalczania się sił światła i ciemności, Boga i szatana. Dobro i zło pochodzi z tego samego źródła. W związku z tym Chińczycy nie widzą absolutnych przeciwieństw między tym co czyste a tym co nieczyste, między religią a magią. Odnosi się to też konsekwentnie do medycyny, dla której cały człowiek, ciało i dusza jest jednością. Dopiero ta doskonała harmonia oznacza tao. Tego typu poglądy odnajdujemy we wszystkich wschodnich wierzeniach, ale także we wszystkich współczesnych procesach terapii naturalnej
1.
Podsumowując, można stwierdzić, że według starożytnej filozofii chińskiej, cała przyroda waha się między siłami yin i yang. Tak samo dzieje się w organizmie człowieka. Dopóki te dwie siły znajdują się w równowadze i energia ch'i może swobodnie przepływać, człowiek jest zdrowy. Jeśli yin i yang tracą równowagę, powstaje choroba. Dlatego właśnie bioenergoterapeuci używają zwrotu: „zrównoważyć energie”.
Bioenergoterapeuci na określenie sił, przy pomocy których działają, używają terminów: energia, pole magnetyczne czy elektromagnetyczne, bioemanacja, bioprądy. Zjawiska te jednak nie zostały dotychczas ani wykryte ani zmierzone żadnymi przyrządami fizycznymi. Jedynym „aparatem”, który może, jak twierdzi o. J.-M. Verlinde, odczuwać te energie i używać ich jest człowiek. Właściwości takie posiadają ludzie o rozwiniętych zdolnościach mediumicznych. Owe zdolności mogą być albo dziedziczone albo nabyte (np. otrzymane podczas inicjacji lub wykształcone przy pomocy odpowiednich technik). Wejście w stan mediumiczny jest wejściem w tzw. odmienny stan świadomości, czyli rodzaj transu, który zakłada wyłączenie wyższych władz ludzkich - rozumu i woli. Ojciec J.-M. Verlinde określa stan mediumiczny jako stan pewnej fuzji, czyli połączenia, zjednoczenia się z siłami i energiami. Mówi on: „Stan fuzji polega na tym, że podmiot osobowy, Ťjať osobowe człowieka musi się wycofać, przyjąć stan pasywności i pozwolić przeniknąć się, napełnić przez te energie. Im bardziej dany człowiek potrafi wycofać aktywność swego podmiotu osobowego ze swej aktywności życiowej, tym bardziej da się napełnić i przeniknąć tymi energiami, w związku z czym lepiej będzie mógł się nimi posługiwać.”
2
Tak więc bioenergoterapeuta, chcąc działać skutecznie musi posługiwać się intuicją mediumiczną, która jest pozazmysłowym rodzajem poznawania rzeczywistości. Św. Tomasz z Akwinu twierdzi, że taki sposób poznawania jest charakterystyczny nie dla istot ludzkich lecz dla duchów, czyli bytów, które nie mają ciała i w sposób natychmiastowy ujmują istotę danego zjawiska, nie potrzebując do tego zmysłów. Św. Tomasz jest bardzo surowy, jeśli chodzi o używanie poznania paranormalnego, czyli zdobywanie wiedzy na drodze, która nie jest właściwa istocie ludzkiej. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że wykorzystają to byty duchowe wrogie człowiekowi. Przykładem tego może być świadectwo życia o.J.-M. Verlinde, który również przez pewien czas praktykował bioenergoterapię, uważając ją za dar Boży. Po pewnym czasie okazało się jednak, że pozytywne efekty swojej pracy zawdzięcza ingerencji pewnego bytu duchowego, którego obecność była niepokojąca. Lektura książek okultystycznych, z których korzystał J. Verlinde chcąc wyjaśnić nieznane mu zjawisko, potwierdziła fakt, że każdego rodzaju działanie okultystyczne, w tym także nieświadome, dokonuje się przy współpracy jakiegoś ducha
3.
1Pfeifer S., Czy zdrowie za wszelką cenę? Wrocław, Wyd. Effatha, 1994 s.45-51.
2Verlinde J.-M., Jeden jest Pan. Kraków, Wydawnictwo M, 1996 s. 106.
3Verlinde J.-M., Rekolekcje dla młodzieży. Chorzów dn.15.XII.1995 - transmisja Radia Maryja

Joanna Jarzębińsk , Marek Szczebiot
Bioenergoterapia czyli zdrowie za wszelką cenę (II)


Podsumowaniem pierwszej częœci artykułu było stwierdzenie, iż bioenergoterapeuta, chcšc działać skutecznie musi posługiwać się intuicjš mediumicznš, tzn. stać się medium. Medium to osoba, która ma œwiadomy lub nieœwiadomy kontakt z bytami duchowymi. Nie wszyscy bioenergoterapeuci zdajš
sobie sprawę z obecnoœci duchów podczas seansów uzdrawiajšcych. Sš jednak i tacy, którzy nie tylko œwiadomie kontaktujš się z owymi bytami, ale i otwarcie o tym mówiš. Wydaje się to mało prawdopodobne, wręcz nierzeczywiste. Dlatego oddajmy głos samym bioenergoterapeutom.
Marian Tyœlewicz (doktor inżynier, uzdrowiciel z Gdańska, zajmuje się bioenergoterapiš 18 lat) mówi: „Gdy bioenergoterpeuta staje do uzdrawiania pomagajš mu duchowi opiekunowie. Ja mam szeœciu takich niewidzialnych opiekunów, a moje pierwsze Ťwestchnienieť jest kierowane właœnie do nich. Oznacza to otwarcie się na współpracę z duchowymi opiekunami.” (Nieznany Œwiat 1996 nr 5 s.39)
Jose Segundo (filipiński uzdrowiciel, przeprowadzajšcy tzw. bezkrwawe operacje) zapytany o sposób w jaki uzdrawia, odpowiedział: „ Jeœli chodzi o operacje w ciele pacjenta, nie ma tu co tłumaczyć. Otrzymuję po prostu rozkaz od siły wyższej: otwórz ciało, no i otwieram je.”(Nieznany Œwiat 1993 nr 5 s. 18-19)
Antonio Agpaoa (filipiński uzdrowiciel, przeprowadzajšcy bezkrwawe operacje) na pytanie, w jaki sposób otwiera powłoki ciała i potem je zamyka, odpowiedział, że robi to nie on, ale ŤMoc Duchowať. (Problemy Zjawisk Nieznanych 1986 nr 1 s. 11)
Rodzi się pytanie, kim sš „opiekunowie duchowi” Mariana Tyœlewicza, jakiego rodzaju „siła wyższa” wspomaga Jose Segundo czy Antonio Agpaoa. Na to pytanie w sposób nie budzšcy wštpliwoœci odpowiada ojciec Jacques Verlinde, który przez wiele lat, również praktykował bioenergoterapię. Oto fragmenty jego œwiadectwa:
”... okazało się, że mogę także uzdrawiać. Uzdrawiać przez dotyk. I namówiono mnie do używania tego, co nazywano darem, aby czynić dobro bliŸnim.
W czasie, gdy praktykowałem to leczenie przez dotyk, zaczšłem mieć różne doœwiadczenia, które były naprawdę zadziwiajšce.
Chcę tutaj mocno podkreœlić, że jednoczeœnie miałem już w sobie życie wiary, wiary solidnej. Ja rzeczywiœcie wierzyłem i kochałem mego Pana, codziennie byłem na Mszy œw., codziennie mówiłem Różaniec, codziennie miałem swój czas modlitwy osobistej.
I zdarzyło mi się coœ bardzo dziwnego. W czasie praktykowania uzdrawiania przez dotyk, zdałem sobie nagle sprawę, że zamieszkuje we mnie i kieruje mnš jakiœ wewnętrzny głos, pewien byt, który do mnie przemawia. I pomyœlałem sobie: A cóż to takiego dziwnego? [...] Byłem więc bardzo zaniepokojony tym wewnętrznym głosem. Nie znałem dostatecznie Słowa Bożego, ale znałem je już na tyle dobrze, że wiedziałem, że to nie Jezus do mnie mówi. W zwišzku z tym zastanawiałem się, co to może być.
Teraz wiem, że było to po prostu doœwiadczenie spirytystyczne, to, co się dzisiaj nazywa channelingiem. Channel to po angielsku znaczy „kanał”, a ja stałem się takim kanałem, przekaŸnikiem pewnego bytu duchowego, który chciał się mnš posługiwać. Jeœli poszukacie takiej praktyki w Ewangelii, to na pewno jej tam nie znajdziecie...
[...] zaczšłem rozmawiać i pytać o to ludzi, którzy także praktykowali uzdrawianie. Oni powiedzieli:
- Ależ to jest oczywiste, ty po prostu pracujesz z tym duchem. Nie mógłbyœ mieć absolutnie tego typu pozytywnych rezultatów, gdybyœ nie miał ducha, który by ci pomagał.
I wtedy zaczšłem być coraz bardziej zaniepokojony. To, co okreœlano jako dar naturalny, okazało się czymœ dużo mniej naturalnym niż by się zdawało. Okazało się, że potrzebuję pomocy jakiegoœ nieznanego bytu duchowego, żeby móc stosować radiestezję i uzdrawianie przez dotyk. Wtedy odpowiadano mi zawsze:
- Ależ słuchaj, nie przejmuj się, dziękuj za to. To jest taki duch przyjazny. Nie ma problemu, to sš duchy uzdrawiajšce.
Ja jednak cišgle nie byłem przekonany. [...] Pewnego dnia byłem na Mszy œw. pod Paryżem. W momencie kiedy kapłan podnosił Hostię w czasie Podniesienia, ten sam duch, który dotšd mi podpowiadał, nagle zaczšł wyrzucać z siebie cały strumień bluŸnierstw.
Byłem przerażony, bo naprawdę miłowałem Jezusa i dla mnie duch, który bluŸni przeciwko Jezusowi nie może być przyjazny dla człowieka. On się wreszcie odsłonił. Może pozwoliłby na to, żeby nastšpiło jeszcze kilka uzdrowień, ale w tym momencie objawił się, pokazał się jako duch nieprzyjazny, zły, ponieważ bluŸnił Jezusowi w Eucharystii. [...] I musiałem przejœć całš serię modlitw o uwolnienie wewnętrzne, abym mógł zostać całkowicie uwolniony od tych nieproszonych goœci.”
1

Zanim więc udamy się do bioenergoterapeuty, czy innego uzdrowiciela warto uœwiadomić sobie, przez jakie siły będziemy „leczeni” i czy rzeczywiœcie warto zabiegać o zdrowie za wszelkš cenę. Może się bowiem zdarzyć tak, iż stracimy więcej niż zyskamy. Warto w tym miejscu przypomnieć sobie przestrogę Jezusa Chrystusa: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyœć odniesie człowiek, choćby cały œwiat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swojš duszę?” (Mt 16, 25-26)
Ilustracjš tej bożej prawdy niech będzie krótkie œwiadectwo kobiety, która dla ratowania zdrowia poddała się zabiegom niekonwencjonalnej medycyny.

Droga do zdrowia
Wieloletnie choroby - a szczególnie schorzenie kręgosłupa - skłoniły mnie do tego, by zaczšć korzystać z pomocy bioenergoterapeutów. Uczestniczyłam w seansach psychotronicznych, stosowałam akupresurę, dietę wegetariańskš i polecałam swemu otoczeniu te ,,odkrycia''. Fascynacja tymi praktykami pogłębiała się - a ja nawet nie zauważyłam, że otwiera się w moim ciele coraz więcej centrów energetycznych. Zaczęłam wyczuwać energie i to nawet najdelikatniejsze jej wibracje pochodzšce z otoczenia (tak to przynajmniej okreœlały podręczniki). Zaczynało to być bardzo męczšce. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że stałam się medium, którego umiejętnoœci były wykorzystywane także w miejscu mojej pracy. Zaczęłam czuć się coraz gorzej. Szczególnie jeden z ,,bioenergoterapeutów'' skutecznie mi w tym ,,pomógł''. Weszłam do jednej z sekt paraterapeutycznych. Wystarczyło niewiele wizyt, by jeszcze wzrosło moje zniewolenie, które przecież trwało już od kilku lat. Nawet nie zwróciłam uwagi, jak bardzo w przecišgu tego całego czasu oddaliłam się od Boga.
Sekta roztoczyła nade mnš - już na dobre - swe macki, ale ja o tym nie wiedziałam. Nawet po moim nawróceniu nie chcieli mnie zostawić w spokoju. Przełomem w mym życiu stało się spotkanie z [ojcem] Aleksandrem Posackim SJ i z grupš osób z nim zwišzanych. Tak naprawdę moje ,,przebudzenie'' rozpoczęło się od momentu, gdy dzięki rozmowie z o. Aleksandrem zrozumiałam, że uzyskujšc zdolnoœci medialne, zaczęłam tracić duszę. Wyrywanie się z tych praktyk było ogromnie trudne i bez modlitwy, mojej i wielu innych osób, żywego uczestnictwa we Mszy œw. byłoby chyba niemożliwe. Od tego momentu minęło prawie szeœć miesięcy. Doznaję cudu uzdrowienia nie tylko ciała, ale także duszy i serca. Chwała Panu! - Danuta
2

1Verlinde Joseph-Marie, Bóg wyrwał mnie z ciemnoœci. Warszawa 1998, s.48-52.
2Tekst œwiadectwa ze strony internetowej http://www.infosekt.info.pl z dn.28.07.1999 r.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ANTY Prawo i Sprawiedliwość władza za wszelką cenę(1)(2)
Budują gazociąg za wszelką cenę, POLSKA POLITYKA I EKONOMIA
Czy można ratować życie za wszelką cenę, MEDYCYNA ALTERNATYWNA, Medycyna ,no coments, naturalna
Boswell Barbara Za wszelką cenę
Boswell Barbara Za wszelką cenę
Graham Heather Za wszelką cenę 01 Za wszelką cenę
Boswell Barbara ZA WSZELKĄ CENĘ
Boswell Barbara Za wszelką cenę
410 kilogramowy mężczyżna pragnie schudnąć za wszelką cenę
ANTY Prawo i Sprawiedliwość władza za wszelką cenę compressed
Graham Heather ( za wszelką cenę 03 ) Z nadzieją w sercu
Tessa Radley & Sarah M Anderson Za wszelka cene Sypiajac z wrogiem
706 Craven Sara Za wszelką cenę
ANTY Prawo i Sprawiedliwość władza za wszelką cenę(1)(2)
012 Boswell Barbara Za wszelką cene
Heather Graham Za wszelką cenę

więcej podobnych podstron