Zdjęcia panoramiczne – poradnik dla początkujących


Zdjęcia panoramiczne - poradnik dla początkujących

Autor: Jarosław Zachwieja

Przez ponad 150 lat istnienia zdjęcia panoramiczne fascynowały i nadal fascynują kolejne pokolenia fotoamatorów. W naszym nowym cyklu pokazujemy, jak tworzyć te niezwykłe obrazy. Pierwsza część kierowana jest do osób dopiero zaczynających przygodę z tym typem fotografii.

Fotografia panoramiczna ma wielu zagorzałych miłośników. Nic w tym dziwnego: obrazy o bardzo dużym kącie widzenia są bardzo dynamiczne i naturalne w odbiorze. Są też często jedynym sposobem na uchwycenie piękna wielu miejsc w ich naturalnej pełni. To bowiem, co jest ograniczone przez klasyczne kadry nijak się ma bowiem do tego, co możemy zobaczyć na własne oczy, których nie ograniczają krawędzie fotografii.

Zarys historyczny


Fotografia panoramiczna jest tak stara, jak sama fotografia i podobnie jak ona, ma swoje korzenie w malarstwie. Pierwsze eksperymenty z dagerotypami sklejanymi w szerokie obrazy miały miejsce już w połowie XIX wieku. Z tego samego okresu pochodzi też pierwszy aparat fotograficzny zaprojektowany specjalnie z myślą o wykonywaniu zdjęć tego typu - była to opatentowana w 1843 roku przez Austriaka Josepha Puchbergera wykorzystująca obracający się wokół pionowej osi obiektyw naświetlający kolejne partie materiału światłoczułego o owalnym kształcie.

0x01 graphic

Reklama aparatu do wykonywania zdjęć panoramicznych zamieszczona w magazynie ''The Atlantic Monthly'' z 1900 roku. Aparat bazuje na konstrukcji opracowanej przez Josepha Puchbergera.


Przez wiele lat konstrukcje takich producentów jak Noblex czy Widelux, działające w oparciu o obrotowy układ optyczny konkurowały z panoramicznymi aparatami średnio- (konstrukcje firm Linhof oraz Fuji wykonywały zdjęcia w formacie 6x17 cm) i wielkoformatowymi (np. Hasselblad 24x65 cm) z nieruchomymi obiektywami. Równolegle do drogich konstrukcji profesjonalnych powstały po 1996 roku stosunkowo niedrogie aparaty formatu APS przystosowane do wykonywania zdjęć panoramicznych (tzw. filmy formatu APS typu P oferowały kadr o proporcjach 3:1 i rozmiarach klatki 30,2 x 9,5 mm).

 

Oczywiście zapaleńcy praktykowali też tradycyjną metodę tworzenia zdjęć panoramicznych, polegającą na łączeniu ze sobą pojedynczych, wykonywanych jeden po drugim kadrów. I właśnie ta metoda, w erze dynamicznie rozwijających się cyfrowych technik edycji obrazu, daje największe możliwości miłośnikom fotografii panoramicznej.



Kompletujemy sprzęt


Wbrew pozorom (i niektórym opiniom) do wykonywania zdjęć panoramicznych nie jest wcale potrzebny zaawansowany aparat fotograficzny ze specjalnymi akcesoriami. Nie znaczy to oczywiście, że dodatkowy sprzęt jest zupełnie zbędny. Wręcz przeciwnie - bardzo ułatwia on pracę, a przy bardziej zaawansowanych technikach może okazać się konieczny. My jednak rozpoczynamy naukę od najprostszego typu zdjęcia panoramicznego: panoramy poziomej o niepełnym kącie widzenia.

0x01 graphic

Dziś nawet cyfraki wbudowane w telefony komórkowe mają funkcje robienia zdjęć panoramicznych. Rzadko jednak tryb ten okazuje się być przydatny.


Do wykonywania takich fotografii wystarczy nam nawet prosty aparat kompaktowy. Powinien on jednak spełniać pewne podstawowe wymagania. Omówimy je w kolejności od najważniejszych do tych nieco mniej istotnych:

Jeżeli nasz aparat dysponuje ostatnim z wymienionych elementów (a najczęściej tak jest), to przy robieniu panoram nieocenione przysługi odda nam statyw. Przede wszystkim zapewni nam on płynny obrót aparatu. Ponadto pozwoli on też ustawić aparat - a więc i obiektyw - równo w osi pionowej i poziomej. Jak bardzo jest to pomocne, przekonamy się już przy pierwszych próbach łączenia serii zdjęć. W tym ostatnim zadaniu bardzo pomocna może się też okazać niewielka poziomnica montowana w sankach lampy błyskowej (modele takie dostępne są w niektórych sklepach fotograficznych w cenie około 70 złotych). Jeżeli nie zamierzamy wydawać tyle pieniędzy lub nasz aparat nie ma stopki akcesoriów, możemy zakupić w sklepie z materiałami budowlanymi za kilka złotych miniaturową poziomnicę i przyczepić ją do korpusu za pomocą plastelinopodobnej masy plastycznej (np. bostik, lub masa mocująca do plakatów Pritt).

0x01 graphic

Fotograficzna poziomnica montowana do stopki lampy błyskowej aparatu.


Jednak nawet jeżeli nie mamy statywu ani poziomnicy, nie załamujmy rąk. Również i bez tych "pomocy naukowych" możemy z powodzeniem wykonywać całkiem udane zdjęcia panoramiczne. Szerzej o wykonywaniu tego typu fotografii pisał już na łamach naszego portalu Przemek Imieliński w artykule pt.
Panorama zrobiona ''z ręki''.

Wyszukujemy miejsce


Każdy, kto kiedykolwiek interesował się fotografią panoramiczną wie, że ten sposób obrazowania sprawdza się w bardzo wielu tematach: począwszy od tradycyjnej fotografii krajobrazowej, przez pejzaże miejskie, zdjęcia architektury, wnętrz, a kończąc na reportażach. My jednak, jako osoby nie dysponujące przydatnym sprzętem, a przede wszystkim niedoświadczone, będziemy raczej poszukiwać pleneru, który zapewni nam ładne zdjęcia i nie będzie stawiał przed nami zbyt wysokich wymagań.

 

W pierwszej kolejności poszukamy zatem kadru, w którym będzie jak najmniej ruchomych elementów. Inaczej możemy już na samym początku naszej zabawy z fotografią panoramiczną mieć do czynienia z takimi "atrakcjami", jak przecięte na pół samochody lub powielone ludzkie sylwetki - jest to efekt łączenia ze sobą dwóch sąsiadujących ujęć wykonanych w niewielkich odstępach czasu. Korekta tych błędów nie zawsze jest możliwa i zazwyczaj bywa żmudna.

0x01 graphic

To nie bracia bliźniacy, lecz jedna i ta sama osoba zarejestrowana na dwóch ujęciach wykonanych w kilkusekundowych ujęciach. Automat sklejający panoramę nie usunął ''nadprogramowej osoby'' - musimy to zrobić samodzielnie.



Kadr, który zamierzamy uwiecznić nie powinien też zawierać zbyt wielu obiektów znajdujących się na różnych planach, a zwłaszcza tych bliższych. Fotografując je obracającym się aparatem (zwłaszcza, jeżeli trzymamy go w rękach) ryzykujemy pojawienie się na kolejnych zdjęciach tzw. efektu paralaksy. Jest to pozorna zmiana położenia względem siebie obiektów na kolejnych zdjęciach. Przykładowo, drzewa, które na zdjęciu zasłaniają się wzajemnie, na drugim będą już zza siebie wystawać.

 

Zapobieganie powstawaniu efektu paralaksy jest możliwe i jest to jedno z trudniejszych zadań związanych z wykonywaniem zdjęć panoramicznych metodą łączenia ujęć. Wymaga też nieco bardziej skomplikowanego sprzętu (specjalnie przystosowanej do tego typu fotografii głowicy statywowej) oraz drobnych przygotowań jeszcze przed sesją (wyznaczenia tzw. punktu węzłowego - ang. Nodal Point). Z tych powodów będzie to jeden z głównych tematów drugiej części tego cyklu. W tej części natomiast pokazujemy kilka zabiegów, które pomagają efekt ten zminimalizować. Najlepszym z nich jest jednak zawsze właściwe wybranie fotografowanej sceny - tak, aby na pierwszym planie nie było żadnych niepożądanych obiektów.

0x01 graphic

Zmora miłośników fotografowania panoram - efekt paralaksy - doprowadziła do powstania po połączeniu dwóch ujęć powielenia obiektów zarówno na pierwszym planie, jak również w wielu fragmentach tła. Efekt został silnie wzmocniony przez nieprawidłowe ustawienie aparatu na statywie.



I wreszcie powinniśmy zwrócić uwagę na kierunek padania światła. Najbardziej wyrównane oświetlenie uzyskamy stojąc plecami do słońca. Oświetlenie boczne spowoduje, że kolejne zdjęcia będą się odznaczały nieco inną ekspozycją, co może utrudnić ich połączenie. Z kolei słońce znajdujące się na wprost nas nie dość, że utrudni nam właściwy pomiar światła, to jeszcze spowoduje powstawanie na zdjęciu takich obiektów jak flary, silny spadek kontrastu oraz przepalenia obrazu.

0x01 graphic

Efekt potrójnej flary jest niespotykany w przyrodzie i z pewnością niepożądany na zdjęciu. W tym przypadku nie mamy wyboru - ten fragment fotografii wymaga retuszu.


Na szczęście wiele z tych niepożądanych efektów możemy usunąć już po złączeniu zdjęć w jedno. Pamiętajmy jednak, że jednego nie uda nam się naprawić - jeżeli w wyniku takiego a nie innego oświetlenia scena będzie miała duże zróżnicowanie tonalności w obszarach oświetlonych i zacienionych, to szczegółów utraconych w wyniku niedoświetleń i przepaleń obrazu możemy już nie odzyskać. Uważajmy więc na to przy komponowaniu sceny.

Komponujemy kadr i fotografujemy


Po tak dokładnym przygotowaniu sam proces fotografowania jest już niemal tylko mechaniczną czynnością. Niemniej jednak należy go przeprowadzić dokładnie. Najprościej jest go streścić w kilku kolejnych punktach:

  1. Ustawiamy balans bieli przypisując go "na sztywno" (chyba że fotografujemy w formacie RAW).

  2. Ustawiamy ogniskową obiektywu na odpowiednik 50 mm w aparacie małoobrazkowym. Mniejsze ogniskowe umożliwiają wprawdzie rejestrowanie większych partii obrazu jednocześnie, ale też powodują deformację obrazu, więc do zdjęć panoramicznych nie są zalecane. Ostrość ustawiamy manualnie na odległość hiperfokalną, o ile mamy taką możliwość. Jeżeli nie, to ostrzymy na nieskończoność.

  3. Światło mierzymy na najjaśniejszą część kadru i ustawiamy ekspozycję tak, aby nie było przepaleń. Umożliwi nam to później jej korektę w możliwie najszerszej skali. Jedynymi przepalonymi punktami obrazu mogą być silne źródła światła (np. słońce - choć zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami unikajmy umieszczania go w kadrze i jego okolicach).

  4. Fotografujemy obracając aparat w jednym kierunku stale o taki sam kąt. Co najmniej 1/3 wcześniejszego kadru powinna się znaleźć w następnym ujęciu. Nie zmieniajmy kierunku obrotu ani nie omijajmy żadnego z ujęć.

Efektem naszej pracy powinna być seria ujęć uporządkowanych zgodnie z kierunkiem obrotu. Sam kierunek nie jest istotny (większość programów do składania panoram potrafi go określić na podstawie analizy obrazu, a pozostałe umożliwiają użytkownikowi podanie go samodzielnie). Jeżeli jednak trzymamy aparat w rękach, a nie na statywie, pamiętajmy aby trzymać go jak najbliżej twarzy (broń Boże popularną wśród użytkowników kompaktów metodą "na zombie", czyli w wyprostowanych rękach. Starajmy się też, aby to nasze dłonie - a nie stopy - były osią obrotu. Jest to kolejny (i całkiem skuteczny) ze sposobów uniknięcia efektu paralaksy.

Te pojedyncze zdjęcia po sklejeniu ze sobą staną się wielkoformatową fotografią panoramiczną.


Teraz, kiedy na karcie pamięci naszego aparatu znajdują się już gotowe zdjęcia, wystarczy je już tylko przenieść na domowy komputer i poddać odpowiedniej obróbce.

Łączenie ujęć - Adobe Photomerge


Istnieje bardzo wiele aplikacji służących do łączenia pojedynczych zdjęć w niekiedy bardzo złożone obrazy panoramiczne. W Polsce ogromną popularnością cieszy się Panorama Factory, umożliwiający składanie panoram przy użyciu takich narzędzi, jak choćby kalkulator ogniskowych obiektywu. Z kolei wspomniany wcześniej w tym artykule kolega Przemek Imieliński opisał na łamach naszego portalu dwa programy, których największą zaletą jest duża dostępność - są one bowiem dołączane do aparatów czołowych producentów aparatów cyfrowych: Canon PhotoStitch 3.1 do cyfraków Canona, natomiast ArcSoft Panorama Maker 4 do Nikonów i sprzętu kilku innych firm.

 

Jednak tym razem nasz przykład (jesienny krajobraz Pienin i Szczawnicy Niżnej widziany ze stoku Bereśnika) złączymy za pomocą innej, z niewiadomych powodów niezbyt znanej aplikacji. Jest to tym dziwniejsze, że program ten jest zainstalowany na dyskach twardych większości z Was. Inną jego zaletą jest wyjątkowa prostota obsługi i znakomita - jak na nią - skuteczność. Nosi nazwę Photomerge. Nie znacie? No tak, zapomniałem dodać jedną dość istotną informację: stanowi on integralną część Adobe Photoshopa CS oraz opisywanego nie tak dawno na naszym portalu Adobe Photoshopa Elements 6. Również najnowsza (będąca w momencie pisania artykułu we wczesnej fazie beta) druga wersja Lightrooma umożliwia eksportowanie grup zdjęć bezpośrednio do Photomerge - warunkiem jest jednak posiadanie na komputerze zainstalowanego Photoshopa CS3 w wersji co najmniej 10.0.1.

Interfejs modułu Photomerge.


Aby uruchomić Photomerge z poziomu Photoshopa, należy po włączeniu programu wybrać z menu File | Automate | Photomerge. W nowo otwartym oknie modułu do tworzenia panoram nie zobaczymy zbyt wiele - jedynie okno z listą plików do wyboru oraz dostępne typy panoram. Gdyby z jakiegoś powodu zawiódł mechanizm autodetekcji rodzaju składanego obrazu (Auto), możemy wybrać samodzielnie jeden z czterech obsługiwanych typów. To właściwie wszystko, co umożliwia nam program i - jak się niebawem okaże - właściwie nic więcej nie jest potrzebne. Program wykonuje swoją pracę z podziwu godną skutecznością.

 

Po kliknięciu przycisku OK. powinniśmy się przygotować na oczekiwanie - czasem nawet bardzo długie, jeżeli do połączenia jest kilkanaście lub kilkadziesiąt paromegapikselowych fotografii. Jest to jednak normą w tego typu programach - ogrom obliczeń, jakich musi dokonać komputer porównując kolejne zdjęcia, obracając je i przycinając jest niewyobrażalny. Widać to zwłaszcza po zapotrzebowaniu modułu na pamięć operacyjną komputera oraz dostępną przestrzeń dyskową. W naszym przypadku (22 ośmiomegapikselowe fotografie) 2 gigabajty RAM'u oraz 5 gigabajtów wolnej przestrzeni na dysku twardym okazało się wystarczyć do prawidłowego połączenia zdjęcia (obrazek końcowy ma rozdzielczość wynoszącą - bagatela - 19390 x 2464 piksele). Niestety nie umożliwiło to już przeprowadzić do procesu zlewania i wygładzania krawędzi kolejnych warstw. Efekt jest co najmniej interesujący.

Pionowe pasy to nie błąd w działaniu programu, a jedynie efekt nie doprowadzenia procesu tworzenia panoramy do końca.


Niestety program nie informuje o tym, że proces łączenia warstw nie został ukończony, co może niektórych użytkowników poważnie zaniepokoić. Na szczęście procedurę tę można wywołać samodzielnie wybierając z menu Edit | Auto-Blend Layers - należy jednak w takiej sytuacji pamiętać o uwolnieniu większej ilości miejsca na dysku twardym lub zmniejszeniu rozdzielczości zdjęcia. Efekt działania tego narzędzia powinien być już znacznie bardziej zadowalający.


Jak widać Photomerge to bardzo interesujące narzędzie z powodu swojej skuteczności, prostoty obsługi oraz rozpowszechnienia. Wielką jego zaletą jest fakt, że wchodzi w skład zarówno "dorosłego" Photoshopa, jak i znacznie tańszego Elementsa 6. Choćby z tego powodu jest to narzędzie godne polecenia.



Na zakończenie


To koniec pierwszej części naszego poradnika "początkującego panoramisty". W następnej części omówimy szczegółowo zagadnienie paralaksy oraz wyznaczania punktu węzłowego obiektywu. Zajmiemy się też bardziej skomplikowanymi, ale też znacznie ciekawszymi typami zdjęć panoramicznych. Do zobaczenia!





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Praktyczny poradnik dla początkujących inwestorów
Praktyczny poradnik dla początkujących inwestorów
Lineage II Goddess of Destruction poradnik dla poczatkujacych
Uprawa winorośli Poradnik dla początkujących
Zarabianie na blogu podstawy poradnik dla początkujących
Jak dbac o wlosy Poradnik dla poczatkujacej wlosomaniaczki jakdba
Jak dbac o wlosy Poradnik dla poczatkujacej wlosomaniaczki jakdba
Poradniki dla poczatkujacych 7 Przykladowy rozdzial
Praktyczny poradnik dla początkujących fotografów aktu rozmowa z Maciejem Bagińskim, cz III
Jak dbac o wlosy Poradnik dla poczatkujacej wlosomaniaczki
Poradnik dla początkujących (stawianie serwera Minecraft) VER 2 pod 124

więcej podobnych podstron