Star Trek Psy Wojny


Psy Wojny

autor: Matrox

"Aby każdy miał wybór,

aby każdy decydował o swojej przyszłości."


"Dziennik dowódcy: Komandor Tebok, data gwiezdna: 43004.3. Właśnie wróciłem ze strefy neutralnej, gdzie miałem zbadać przyczyny zaniku łączności z naszymi koloniami. Gdy dowiedziałem się o tym spodziewałem się najgorszego. Było dla mnie jasne, że Federacja wypowiedziała nam wojnę tym barbarzyńskim aktem. Zadałem sobie pytanie: "dlaczego?". Jednak na miejscu przekonałem się, że nawet nasz największy wróg nie byłby zdolny do czegoś podobnego. Całe kolonie wyparowały. Nie zostało nic! Postanowiłem to sprawdzić. Łamiąc układ przekroczyłem strefę, udając się w głąb Federacji. Ku mojemu zdziwieniu po drugiej stronie nie znaleźliśmy żadnych kolonii i placówek Federacji. Wydało mi się teraz oczywiste, że to nie Federacja jest odpowiedzialna za zniszczenie naszych koloni. Pytanie już nie brzmi: "dlaczego", ale "kto za tym stoi?". Klingoni? Wkrótce napotkałem USS Enterprise Jego dowódca - Picard - również wydawał się zdziwiony takim obrotem wydarzeń. Po wymianie informacji wróciłem do strefy i niezwłocznie nawiązałem kontakt z centralą. Natychmiast dostałem nowe rozkazy. Rozkazano mi przerwać patrol w pobliżu strefy i udać się do stolicy, gdzie miałem wziąć udział w analizie zebranych informacji..."


Trzy lata później:

Znajdujemy się w gabinecie. Zielone ściany sprawiają, iż w pokoju panuje półmrok. Na jednej ze ścian naprzeciw okna wisi godło Imperium Romulańskiego. Z okna rozpościera się piękny widok na stolicę. Po środku pokoju stoi sporych rozmiarów biurko przy którym siedzi mężczyzna w średnim wieku. Blat biurka znikną gdzieś pod stertami terminali. Do gabinetu wchodzi kobieta.
- Tebok, kochanie, ktoś do ciebie - Za nią wchodzi wysoki Romulanin.
- Jolan'Tru admirale.
- Komandor Thei - zareagował z uśmiechem Tebok - stary przyjacielu, tak dawno cię nie wdziałem. Ile to już lat minęło?
- Trzy.
Kobieta wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Wydawała się wyraźnie uradowana, że jej mąż nareszcie spotkał się z kimś, z kim mógłby powspominać stare czasy. Choć na chwilkę oderwać się od swojej funkcji i pracy z nią związanej.
Thei był pierwszym oficerem Teboka. Razem służyli na okręcie flagowym Imperium. Jednak trzy lata temu jej mąż został przeniesiony na Ch'Rihan do stolicy Ra'tleihfi, gdzie został promowany do stopnia admirała. Natomiast Thei zajął jego miejsce na Warbirdzie.
Wracamy do gabinetu. Tebok kontynuuje rozmowę.
- Słyszałem, że dostałeś nowy okręt? Ten... jak mu tam... Type-B? Tak?
- Zgadza się. Ta wersja D'deridexa została unowocześniona... z myślą o walce z wrogami Imperium.
- Póki co możemy być spokojni.
- Ja właśnie w tej sprawie... Otóż pamiętasz naszą ostatnią misję w strefie neutralnej?
- Tak - Tebok odpowiedział z lekkim wahanie w głosie.
- Widzisz - kontynuuje Thei - zostałem wtajemniczony w tamte wydarzenia. Wiem wszystko o najnowszym zagrożeniu, ale najciekawszego mam się dowiedzieć od ciebie. Oto rozkazy...
Thei przekazał mały terminal w ręce Teboka.
- Rozumiem - odparł Tebok - wiesz już zapewne z kim mamy do czynienia?
- Tak! To Borg.
- Zgadza się - Tebok popatrzył na Theia z kamienną twarzą - jest to wróg o wiele potężniejszy od znanych nam dotychczas. Rok temu Borg zaatakował Federację. Imperium wysłało im na ratunek małą flotę. Niestety muszę przyznać, że sytuacja była fatalna. Tylko cud sprawił, że Borg został powstrzymany.
Tebok sięgną po butelkę piwa i rozlał do dwóch szklanek. Jedną z nich podał lekko drżącą ręką swojemu przyjacielowi.
- Odpowiadasz za kontakt z Federacją. Wiesz jak to się stało?
- Dokładnie nie wiem, ale załoga jednego federacyjnego statku pochwyciła przywódcę Borg, za pomocą którego skontaktowali się z sześcianem. W ten sposób zniszczyli najeźdźcę. Dokładnych szczegółów nie znam, gdyż jest to okryte tajemnicą.
- Szkoda. Te dane mogłyby się przydać Tal'Shiar.
- Więc dlaczego ich nie zdobyli?
- To już nie moja sprawa, ale wiedz, że prawdopodobnie mogłyby nam się przydać.
- Co??? - krzyknął Tebok - Co chcesz przez to powiedzieć?
- Najlepiej będzie jak udasz się ze mną do centrali. Tam zostaniesz zapoznany z najnowszymi danymi.
- Więc twierdzisz, że jestem jeszcze wam potrzebny?
- Oczywiście! To dzięki tobie naukowcy Imperium dowiedzieli się pierwsi o Borg.
- Tak... Pamiętam... Informacje, które zebraliśmy były szczątkowe. Ale ten przedmiot, który znaleźliśmy na byłej federacyjnej kolonii dużo nam pomógł. Dobrze się stało, że Federacja się o nim nie dowiedziała.
Wkrótce oboje wyszli z pokoju. Przy drzwiach wyjściowych Tebok pożegnał się z żoną i synkiem. Thei również pożegnał się z panią domu i na pożegnanie poklepał chłopca po ramieniu. Oboje udali się wolnym krokiem w stronę miejskiego transportera.

Na miejscu w nieznanym Tebokowi pomieszczeniu przywitał ich wysoki rangą Romulanin.
- Prokonsul Tirrank? Co pan tu robi? - zapytał Tebok.
- Dokonuję inspekcji - odparł - Wszyscy czekaliśmy na pana.
- Tędy - wskazał drogę Thei.
Wszyscy tj. Tebok, Thei, Tirrank i dwóch oficerów ochrony dodali się wąskim korytarzem do ogromnej sali. Gdzie po środku znajdowały się metalowe szczątki. Tebok szybko doszedł do wniosku, że są to szczątki statku kosmicznego. I prawdopodobnie należącego do Borg. Nagle jeden z członków zespołu badawczego podszedł do trójki i przedstawił się jako H'Rand.
- Witam panów - odrzekł.
- Czy to jest to co myślę? - zapytał Tebok.
- Tak - odparli jednocześnie prokonsul i naukowiec.
- Jest to okręt zwiadowczy Borg - kontynuował H'Rand - Nasza flota przechwyciła go koło kolonii Ki-Rnath, na wschodniej granicy Imperium. Nasi sąsiedzi - Farandarianie, nawet nie zauważyli go gdy przelatywał przez ich terytorium.
- Lub tego nie chcieli zauważyć - dodał Thei.
- Możliwe, ale nie to jest ważne. Wiemy, że skanował nasze kolonie. Okręty, które go przejęły, przyłapały go na gorącym uczynku - powiedział H'Rand lekko uśmiechając się - Szczęśliwie okazało się, że zniszczenia jakich dokonały nasze jednostki nie były takie wielkie. Udało się nam zidentyfikować napęd transwarp, niestety cewka została doszczętnie zniszczona. Prawdopodobnie przez jakiś program ochronny. Udało nam się również odnaleźć główny komputer, a raczej to co z niego zostało. Po dogłębnej analizie wyciągnęliśmy z niego wiele danych. Większość to są informacje o naszych koloniach.
- Może Borg zbiera informacje o sąsiadach Federacji na wypadek kolejnej inwazji - powiedział prokonsul.
- Na uwagę zasługuje fakt - kontynuuje H'Rand - iż w komputerze znajdowały się informacje pochodzące tylko z naszego terytorium. Nie było nawet wzmianki o Farandarianach.
- Co więc sugerujesz - zapytał nieco zdenerwowany Tebok.
- Trudno powiedzieć.
- Rok temu Borg zahaczył o naszą przestrzeń - odparł Tirrank - i nie zniszczył ani jednej placówki, ani jednej kolonii. Wyraźnie wydawał się być zafascynowany Federacją! Dlaczego nagle mógłby zwrócić uwagę na nas?
- Być może po ostatniej klęsce postanowił zająć się kimś innym - wtrącił się Tebok - to bardziej poważne niż nam się wydaje. To wystarczy do zarządzenia mobilizacji.
- Ale przecież nie możemy mieć pewności. A co będzie z Federacją i Klingonami, którzy odkryją naszą mobilizację? Co im powiemy? - zapytał prokonsul.
- To jest mniej ważne - dodał Tebok - zresztą myślę, że z przekonaniem Federacji nie będzie problemu, bo Klingonom nie musimy się tłumaczyć.
- Jeżeli tak, to modyfikacja naszej floty była jak najbardziej na czasie - dodał Thei.
Dyskusję przerwał H'Rand, proponując dodatkowe wyjście.
- A ja myślę, że możemy się upewnić. Posiadamy jeszcze jedno źródło informacji.
- Jakie - zapytał Thei.
- Proszę za mną panowie.
H'Rand zabrał gości do drzwi ulokowanych na końcu pomieszczenia. W czwórkę weszli do znajdującego się za drzwiami korytarza. Długiego na około 200 metrów. Po drugiej stronie znajdowało się kolejnej pomieszczenie. W którym czekali już dwaj inni Romulanie. Naukowiec przedstawił ich jako zaufanych ludzi badających źródło informacji. Razem przeszli do pomieszczenia obok, które było oddzielone od kolejnego szybą z zasłoniętymi żaluzjami. H'Rand nacisną guzik, po czym żaluzje zaczęły podnosić się odsłaniając okno. Odsłaniały się powoli, ukazując następne pomieszczenie. Nieco mniejsze niż to w którym się znajdowali. Ten mały pokoik był widocznie odizolowany od reszty laboratorium. Ale nie to zwróciło uwagę Romulan. W rogu znajdował się żywy człon!
- Rozumiem, że odzyskaliście go z "upolowanego" okrętu - zapytał Tebok.
- Tak - odpowiedział H'Rand - Tylko dwa człony z pośród siedmiu przeżyły. Jednak ten drugi był poważnie uszkodzony. Dlatego korzystając z okazji zbadaliśmy jego implanty na żywca. Później wymontowaliśmy ważniejsze i oddaliśmy do analizy. Wiele ciekawego można się było z nich dowiedzieć.
- Na przykład czego - zapytał Thei.
- To długa historia. Długo można opowiadać. Wszystko jest w raportach - podaje trzy terminale do rąk prokonsula, admirała i komandora - W skrócie można powiedzieć, że Borg potrafi utrzymać łączność z czymś co nazywa się Wspólnotą. Jest to fundament ich społeczeństwa. Każdy człon dostaje rozkazy od reszty. Ten natomiast jest odcięty specjalnym polem siłowym i nie może nawiązać kontaktu z resztą.
- Czy dowiedzieliście się czegoś od naszego "gościa"? - zapytał prokonsul Tirrank.
- Jeszcze nie - odparł jeden z badających go Romulan - Jednak łatwo nawiązaliśmy z nim rozmowę. Niestety on ciągle mówi o sobie "My" i grozi nam asymilacją.
- Spróbujcie się dowiedzieć czegoś więcej - odparł Tirrank - ja zabieram panów w dalszą drogę - powiedział do Teboka i Thei.
Po wyjściu z laboratorium cała trójka przesłała się do jakiegoś biura. Thei był nieco zdezorientowany, ale Tebok rozpoznawał to miejsce. Nie dalej jak kilka miesięcy temu pracował w tym budynku. To budynek Senatu Imperium. Miejsce najbardziej chronione w całym Imperium, no może poza pałacem Imperatorowej. Tutaj odbywają się wszystkie ważniejsze zebrania, narady, przesłuchania. Tebok wiedział, że coś się kroi. Nie zdziwiłby się, gdyby nagle spotkał senatora Hustraka - jego największego przeciwnika politycznego. Admirał cały czas myślał, czy rada poprosi o jego pomoc. Po ostatnich potyczkach z Mazari admirał zyskał wielu zwolenników, gdyż odznaczył się wyjątkowym talentem w dowodzeniu. Jego kampanie przeciwko niedawnemu wrogowi były błyskawiczne i pozwoliły szybko zakończyć wojnę wcieleniem znacznych obszarów wroga do Imperium. Przemyślenia admirała przerwał prokonsul. Wszyscy zatrzymali się przy drzwiach.
- proszę o uwagę panowie - powiedział Tirrank i otworzył drzwi.
Za grubymi drzwiami siedziało kilku Romulan. Tebok poznał ich wszystkich. Większość z nich to senatorowie, na skraju stołu siedział jego przyjaciel - Farenak, zastępca szefa Tal'Shiar. Po środku stołu były dwa miejsca wolne. Jedno z nich zajął prokonsul Tirrank, natomiast drugie wyłaniający się z ciemnego kąta senator Hustrak. Admirał Tebok nawet się nie skrzywił, gdy jego odwieczny wróg Hustrak spojrzał na niego z wrogością. Tebok nie bał się go, gdyż miał zdecydowanie poparcie większości senatów. Po zajęciu miejsca przez Hustraka przywitał się z wszystkimi zebranymi skinieniem głowy.
- Admirale Tebok - rozpoczął Hustrak - pewnie pan już wie, dlaczego sprowadziliśmy pana tutaj?
- Domyślam się - odparł Tebok.
- Właśnie rada podjęła większością głosów decyzję. Zostanie panu powierzone tymczasowe dowództwo nad najnowocześniejszą flotą Warbirdów Typu-B. Dwadzieścia trzy okręty są do pana dyspozycji.
- To na początek - dodał prokonsul - wiemy doskonale, że Flota Federacji straciła 40 okrętów w walce z Borg rok temu. Na szczęście nasze okręty są silniejsze, ale lekka przewaga nie zaszkodzi - ostatnie zdanie wypowiedział z lekkim uśmiechem na twarzy, jednak nikt poza nim się z tego nie śmiał.
- Rozumiem - powiedział Tebok uradowany w duchu, jednak z zewnątrz nie zdradzał tego - myślę, że przydałoby się opracować jakąś taktykę obronną. Prawda?
- Tak, to byłoby wskazane - dodał senator - jednak załatwi to pan ze swoimi najbliższymi oficerami. I poroszę mnie stale informować - po czym wyszedł, a za nim kolejni senatorowie. W pomieszczeniu zostali tylko Tirrank, Tebok, Thei i Farenak.
Farenak podszedł do Teboka i uścisnął mu dłoń - witam przyjacielu - dodał - ta mniejszość, która głosowała przeciwko tobie to sam Hustrak.
- domyślałem się. Tylko om mnie tak nie lubi - odparł admirał i nie robiąc sobie nic dodał - czy Tal'Shiar ma jakiś udział w tym przedsięwzięciu?
- Tak, do twojego arsenału w razie potrzeby dołączymy 8 okrętów.
- Mam nadzieję, że wszyscy się mylimy.
- Ja także. Jolan'Tru! - Farenak pożegnał się i odszedł zostawiając w sali prokonsula z Tebokiem i Thei.
- Ja również panów opuszczę - dodał Tirrank po czym wyszedł.
- Więc zostaliśmy sami, admirale?
- Tak... - odparł, zastanawiając się chwile - dzisiaj już niczego nie zwojujemy, ale jutro staw się z samego rana w moim biurze w centrali. Tam pomyślimy nad strategią obrony.

Po dotarciu do domu Tebok zamknął się w swoim biurze i rozmyślał nad możliwością inwazji ze strony Borg. Cały czas zastanawiał się czy flota Imperium sprosta wrogowi. I oczywiście jak potężne będą siły inwazyjne. Może Borg nauczony wydarzeniami z Federacją przyśle więcej sześcianów. Może dziesięć... dwadzieścia... Czy flota temu sprosta... Kiedy ocknął się na zewnątrz było już jasno. Pierwsze promienie słońca oświetlały stolicę. Pomyślał wówczas sobie, że to piękny widok. I czy dane będzie go oglądać jego synowi w przyszłości. Niespodziewanie odezwał się komputer. Urządzenie dało wyraźny znak, że już pora udać się do pracy. Admirał zabrał kilka małych terminali ze sobą, wcisną je w małą torbę i udał się przez przedpokój w stronę drzwi wyjściowych. Jego żona jeszcze spała. Pomyślał sobie, że nie będzie jej przeszkadzać. Wychodząc z domu spojrzał jeszcze raz na ogród i po chwili udał się do centrali.

Pół godziny później był już w swoim biurze. Prawie jednocześnie z nim pojawił się Thei. Razem przystąpili do opracowywania strategii na temat walki z Borg. Na podstawie danych z Wolf 359. Następnie przyjęli, że do zniszczenia jednego sześcianu powinno starczyć pięćdziesiąt okrętów klasy D'deridex. Jednak nie można było być do końca pewnym, czy ta ilość wystarczy. Przecież nigdy nie spotkali sześcianu, a tym bardziej z nim nie walczyli. Może wróg opracował jakąś nową technologię. W odpowiedzi na to pytanie ustalili, że część Warbirdów będzie dodatkowo wyposażona w zmodyfikowane - wzbogacone trikobaltem torpedy plazmowe, od dawna znane, jednak nie używane z powodu swego destruktywnego wpływu na statki je przenoszące. Oboje doszli do wniosku, że jeżeli walczyć z Borg, to najsilniejsza broń może być ich najlepszym atutem.

Dwa dni później w biurze Teboka. Wszedł H'Rand.
- Jolan'Tru. Czy udało się panu wyciągnąć jakieś dane od naszego "gościa"?
- Niestety niewiele. Jestem tu by przedstawić kompletny raport z oględzin uszkodzonego okrętu. Dalsze badania potwierdziły, że okręt ten miała za zadanie sporządzić mapy naszej przestrzeni. Niestety nie wiadomo, czy była to misja szpiegowska, czy po prostu wycieczka krajoznawcza.
Thei uśmiechnął się lekko, ale Tebok wiedział, że Borg nie urządza sobie "wycieczek". Przejął od H'Randa dane i wspólne z Thei zanalizowali je. Na podstawie danych mogli wywnioskować, że Borg wybrał atak od wschodu przez terytorium Farandarian. Gdyby tak się stało zostaliby zaalarmowani przez sąsiada. Co dałoby im dodatkowy czas. Jednak, aby zapobiec inwazji, coraz bardziej prawdopodobnej, Tebok postanowił wysłać silną flotę do patrolowania wschodniej granicy Imperium.


Tebok jadł kolację razem z rodziną. Razem z żoną prowadzili ożywioną dyskusję na temat ogrodu. Ainshia chce wprowadzić kilka rzadkich roślin pochodzących z odległej kolonii Trath Allanach do ogrodu. Nagle ich rozmowę przerwał długi przerywany dźwięk. Ainshia nie wiedziała, co to znaczy, ale Tebok wiedział, gdyż był to sygnał ze specjalnej linii z centrali. Szybko pobiegł do biura i odebrał wiadomość. Na monitorze pojawiła się kobieta nosząca insygnia majora.
- Admirale - powiedziała - odebraliśmy właśnie transmisję ze stacji nasłuchowej dalekiego zasięgu z okolic systemu T'Maran. Wszystkie dane wskazują na to, że sześcian się zbliża...
Tebok zamarł na chwilę...
- jak daleko jest? I ile ich jest?
- Tylko jeden. Utrzymując obecną prędkość dotrze do naszej granicy za dwie i pół doby.
- Jego kurs?
- Jeszcze nie wiadomo. Komputer stara się go ekstrapolować. Ale teraz możemy powiedzieć, że na pewno nie udaje się na wschodnie obszary Imperium. W 72% naruszy naszą północną granicę.
- CO???? - zawołał Tebok - we wschodniej części zgromadziliśmy potężną flotę uderzeniową!!!
- Wiem admirale. To jest właśnie największy problem. Jednak dokładny kurs będziemy znać gdy sześcian się zbliży, czyli za jakieś dwa dni.
- Natychmiast przesłać mnie do centrali.
Rozkaz wykonano bezzwłocznie. Tebok pojawił się w centrum dowodzenia. Nawet nie zdołał się pożegnać z rodziną... może ostatni raz ich widział...
- Wezwać pierwszą flotę admirała Al'Trana. Niech bezzwłocznie opuści wschodnią część Imperium i udaje się na Romulusa. Odnaleźć komandora Thei i ściągnąć go tutaj!
- Tak jest admirale! - krzyknęła pani pułkownik i osobiście wydała rozporządzenia.
- Status naszej północnej floty - krzyknął admirał.
- Ta granica jest patrolowana jedynie przez 12 okrętów.
- Dwadzieścia trzy okręty w mojej flocie i dodatkowo te dwanaście. To razem daje 35 jednostek. Możemy również liczyć na posiłki Tal'Shiar - to jakieś osiem dodatkowych - szeptał Tebok.
Nagle w centrali pojawił się Thei.
- O już jesteś. To dobrze - zwrócił się do pułkownika - kiedy komputer określi kurs natychmiast mnie powiadomić.
- Tak jest admirale - odpowiedziała.
Tebok zabrał komandora do budynku Senatu. Tam czekała na nich zebrana już rada. Admirał przedstawia sytuację. Wyświetlając na monitorze ewentualny kurs sześcianu.
- Zgodnie z obecnymi danymi sześcian przeleci w odległości trzydziestu lat świetlnych od Ch'Rihan. Na razie dokładny kurs nie został jeszcze ustalony, ale oczywiste jest, że nie chybi. Dlatego wezwałem pierwszą flotę admirała Al'Trana by natychmiast przyleciała do Ch'Rihan. Nawet jeżeli obecnie wyznaczony kurs odbiega od ostatecznej wersji wiadomo, że wschodnia część Imperium będzie nienaruszona. Możemy śmiało wycofać główne siły naszej floty. Proponuję również, aby drugą flotę z północno-wschodnich prowincji wysłać...
Nagle wstaje Hustrak, wyraźnie zdenerwowany.
- Admirale! Nie interesują nas pana problemy z lokalizacją floty. Miał pan opracować plan obrony, a nie bawić się w kotka i myszkę!!! - wykrzyczał senator wyraźnie wierzący w to, że pogrąży Teboka.
Wtedy do rozmowy włączył się prokonsul:
- Senatorze, proszę zapomnieć na chwilę o waśniach i posłuchać co admirał Tebok ma do powiedzenia, jeżeli spieszy się panu do domu, to może pan iść... - krzyknął prokonsul.
Hustrak Zbladł. Pierwszy raz ktoś podniósł na niego głos. Spojrzał na innych senatorów, którzy, co prawda starali się to ukryć, ale byli wyraźnie zdenerwowani wystąpieniami Hustrak'a. Senator usiadł w fotelu i już przez resztę narady nie odezwał się słowem. Inicjatywę przejął prokonsul Tirrank.
- Admirale proszę kontynuować.
- Tak jest - odparł Tebok i kontynuował - Więc jak już powiedziałem musimy przesunąć flotę 41 Warbirdów z północno-wschodniego krańca Imperium do zachodniej części, by przeciąć drogę sześcianowi. Jeżeli rozkazy wydam natychmiast, to flota dotrze do Romulusa, gdy Borg będzie na orbicie od siedmiu godzin.
- To bardzo duży margines czasu - zauważył jeden z senatorów.
- Tak, to prawda. Ale tu na miejscu mamy 23 okręty plus posiłki Tal'Shiar...
- Dziewięć okrętów - wtrącił Farenak.
- To razem 32 oraz pierwsza flota ponad sześćdziesiąt Warbirdów, która dotrze do Romulusa przed sześcianem. To razem około setka. Gdy flota 41 D'deridexów dotrze do tego systemu, sześcian już nie powinien istnieć.
- Bardzo dobrze - odparł prokonsul - A cha... jeszcze jedno... postanowiliśmy tymczasowo powierzyć panu stanowisko Admirała Floty. Będzie pan dowodzić flotą z centrali. A dowództwo nad pana mini flotą obejmie komandor Thei.
- Z całym szacunkiem, prokonsulu, ale jedynie będąc na okręcie w centrum uwagi będę mógł kompetentnie dowodzić flotą. A komandora Thei mianuję na swojego adiutanta...
- Dobrze - odparł Tirrank. Spojrzał jeszcze na siedzących koło niego senatorów, by sprawdzić, czy któryś ma coś przeciwko, ale nie zaobserwował sprzeciwu. Wszyscy wiedzieli, że jeżeli ktoś ma powstrzymać Borg, to tylko Tebok. Na Hustrak'a nawet nie patrzył, gdyż był on zajęty umartwianiem się nad swoją karierą - jak pan chce. W panu cała nadzieja.
Tebok i Thei wrócili do centrali.
Sześć godzin później, gdy rekonstrukcja kursu osiągnęła 91% okazało się, że trajektoria lotu sześcianu zaczęły się przesuwać na zachód, coraz bardziej oddalając się od stolicy Imperium. To rzuciło nowe światło na tę sprawę. Wszyscy w centrali doszli do wniosku, że Borg jednak nie zaatakuje Imperium, a uda się w stronę Federacji, przecinając jedynie terytorium Romulan, w znacznie większym stopniu niż ostatnio. Rok temu przeleciał przez tereny bardzo słabo zaludnione, ale teraz również nie będą to oazy życie - jedynie dwie placówki i trzy kolonie oraz ogromny pulsar. Zgodnie z takim obrotem sprawy pierwsza flota została podzielona i odwołana na wschód, skąd ją zabrano. Flota północno-wschodnia dalej będzie się przemieszczać na zachód, gdzie z bezpiecznej odległości będzie obserwować sześcian. Natomiast mini flota zebrana pod Ch'Rihan (w liczbie 32 Warbirdów) została utrzymana w stanie pogotowia.

Tebok udał się na kolejne zebranie Rady, gdzie tematem przewodnim miał być sześcian oraz jego cel. W sali znajdowało się trzech senatorów, prokonsul Tirrank, Farenak oraz oczywiście Tebok. Nie było już senatora Hustrak'a. Rada zaczęła debatować nad możliwością wysłania ostrzeżenia do Rady Federacji. Jednak ostatecznie postanowiono odsunąć głosowanie o dwanaście godzin, czyli do czasu, gdy trajektoria lotu sześcianu będą znane w 100%.

Pięć godzin później w centrali znano już cel lotu sześcianu. Okręt Borg miał przelecieć blisko pulsara w odległości 300 lat świetlnych od strefy neutralnej. Gdy sześcian minie pulsar zostanie 8 godzin do wkroczenia na terytorium Federacji. Wtedy Imperium wyśle ostrzeżenie do Federacji. Flota oznaczona jako 41 (od ilości zebranych w niej Warbirdów) cały czas podąża za wrogiem, ale z powodu wysokiej wydajności napędu sześcianu ciągle się od niego oddala. Flota admirała Teboka jest już w pełni przygotowana - 32 Warbirdy typu-B. Północne 12 jednostek dalej patroluje swój obszar, unikając kontaktu z sześcianem. Wszystko ustalone jak w zegarku. Sześcian osiągnie pulsar za 21 godzin.

Tymczasem Tebok wrócił do domu. Spotkał się z żoną i synkiem. Przez cały dzień spędzili mnóstwo czasu w ogrodzie. Pod wieczór, gdy ich syn już spał Tebok i Ainshia wybrali się na spacer do centrum miasta. Admirał wiedział, że musi jakoś wypełnić ten czas. Dlatego spacer z jego żoną, był najwłaściwszym sposobem do osiągnięcia tego celu. Po kilku godzinnym spacerze oboje udali się do domu na spoczynek. Z samego rana admirał wstał i pożegnał się z żoną. Nie pożegnał się z synem, gdyż postanowił nie budzić go wczesnym rankiem. Natychmiast po opuszczeniu sypialni został przesłany na okręt klasy D'deridex - T'Rangt. Komandor Thei objął dowództwo nad Warbirdem Allgahafd. Flota była w pełni sprawna i gotowa na wszystko. Do osiągnięcia pulsara przez sześcian zostało 45 minut. Aby ten czas szybciej minął Tebok wybrał się na inspekcję do maszynowni, gdzie zastała go bardzo niepokojąca wiadomość. Otóż Borg właśnie osiągnął pulsar. Niestety nastąpił niespodziewany zwrot. Sześcian ominął go i udał się prosto na Ch'Rihan! Tebok szybko skontaktował się z centralą.
- Raport.
- Sześcian ominął pulsar, gdyż w jego okolicy występują nieznane anomalie powodujące wahania podprzestrzeni, które ograniczają sprawność silników warp.
- Sprytnie - powiedział Tebok - ominął anomalie i dodatkowo wprowadził nas w błąd.
Zerwał połączenie z centralą i rozkazał całej flocie ruszyć na wroga.
Tebok nawet nie zdążył się pożegnać z rodziną. Gdy przypomniał sobie o żonie i synu leciał z prędkością warp 8 na spotkanie największego zagrożenia w historii Imperium. W drodze Tebok zwołał ważniejszych komandorów do siebie m.in. komandorów Ja'Kter i R'Trun. Romulanie długo planowali odpowiednią strategię, jednak, co tu dużo mówić. Ich sytuacja nie była najlepsza, a wręcz fatalna i wszyscy to wiedzieli.
- Jasne jest, że nasza flota nie pokona sześcianu. Dlatego jedyna nadzieja w 41 flocie - powiedział Tebok.
- Kiedy zaczniemy walczyć - włączył się R'Trun - naszym jedynym i najważniejszym celem będzie powstrzymać sześcian jak najdłużej, a 41 flota dokończy dzieła.
- O ile dogoni Borga - kontynuował Tebok - Możliwe, że uda nam się zniszczyć jego silniki, albo chociaż je uszkodzić.
- Możemy go powstrzymać w inny sposób. Do tego celu dostaliśmy torpedy z ładunkami zaburzającymi podprzestrzeń - wtrącił się Thei - Plan zakłada, że gdy sześcian będzie już w zasięgu wzroku zdetonujemy na jego drodze 12 ładunków. Skoro zdestabilizowana okolica pulsara zmusiła go do zmiany kursu, to nasze ładunki powinny zadziałać, zwłaszcza, że zostały budowane na podstawie danych zebranych z tego pulsara.
Tebok zastanawiał się przez dłuższą chwilę. Przeszedł się dookoła pokoju. Starał się myśleć o ich obecnej sytuacji, ale nie mógł wyeliminować postaci Ainshii i syna Thaliego, które przez cały czas pojawiały się w jego myślach. Admirał rozmyślał, czy zdoła uratować swoją rodzinę oraz miliony innych istnień zamieszkujących obszary Imperium. Wkrótce odzyskał nad sobą kontrolę i powrócił do otaczających go komandorów.
- Tak. Tak, panowie. To jedyne rozsądne wyjście. To tyle na ten czas.
Komandorowie opuścili salę. Po za admirałem pozostał tylko Thei. Tebok sięgnął po butelkę niebieskiego płynu.
- Najlepszy gatunek. Z mojej prywatnej kolekcji. Zabrałem ją z sobą na tę specjalną okazję - admirał spojrzał na butelkę, a później chwycił za szklanki a zaczął rozlewać - Imperium jest zagrożone, a ja spijam mojego adiutanta - uśmiechnął się lekko.
- Myślisz, że nam się uda? - zapytał Thei.
- Staram się o tym nie myśleć. Zaczekamy na spotkanie z sześcianem. Jednak, jestem pewien, że jeżeli zostaniemy pokonani, Borg dotrze do stolicy przed posiłkami ze wschodu. Rozpocznie się początek końca. Kiedy Borg opanuje Imperium, zostanie zagrożony Kwadrant Beta, a później Alfa. Klingoni i Federacja dzielnie będą się opierać, ale jak długo? A kiedy już polegną na polu chwały... przyjdzie czas na Kardasję, Thenzeki... Breen i inne potęgi... Będzie to koniec cywilizacji jaką znamy... - Tebok podszedł do okna i wpatrywał się w przelatujące gwiazdy. Po chwili kontynuował rozmowę - Dlatego musimy zrobić wszystko, by powstrzymać wroga. Wierzę, że nam się to uda. Wierzę, że zobaczę jeszcze swoją rodzinę...
Na koniec wznieśli toast za zwycięstwo.

Cztery godziny później:
Tebok przebywał w swojej kwaterze. Choć próbował zasnąć, to za każdym razem gdy zamykał oczy pojawiała się jego rodzina. W końcu aby choć na chwilę oderwać się myślami od obecnej sytuacji przeglądał schematy okrętu i dane statystyczne. Nagle odezwał się głos.
- Admirał Tebok, proszony na mostek.
- Już idę.
Tebok wyszedł z kwatery w takim pośpiechu, że zapomniał przypiąć dysruptor. Wszedł do pierwszej napotkanej trubowindy. Chwilę później był już na miejscu - mostku T'Rangt.
- Status - zapytał.
- Wykrywamy sygnaturę warp obcego statku. Porusza się z prędkością warp 9,8 - odparł oficer taktyczny.
- Tak wolno? Może siadły im silniki? - Zażartował. I jak się można było domyślać osiągną swój cel: rozbawił trochę załogę.
- Admirale, pozostałe okręty zgłaszają gotowość do walki. Warbirdy Allgahafd, T'Lan, Kartox, Ge'Ttrem, T'Panu przygotowały torpedy plazmowe. Gotowe do wystrzelenia pierwszej salwy.
- Bardzo dobrze - odparł Tebok - ładunki podprzestrzenne w gotowości.
- Tak jest. Poszczególne Warbirdy dostały rozkaz. Sześcian zbliża się zmniejszył prędkość do warp 8,7. Będzie w zasięgu sensorów za 45 sekund - zameldował taktyczny.
- Tebok do floty przygotować się. Alarm bojowy. Broń w pogotowiu.
- Sześcian w zasięgu broni za 5 sekund. 4, 3, 2... 1...
- Tebok do floty: wystrzelić torpedy plazmowe. Ognia.
Sześć Warbirdów wystrzeliło salwę torped. Kule plazmy dotarły do sześcianu rozbijając się o jego poszycie.
- Sześcian przyśpiesza do warp 9.1. Będzie tu za 15 sekund - melduje taktyczny.
- Wystrzelić ładunki podprzestrzenne sześć sztuk. Ognia.
Ładunki oddaliły się od floty i spowodowały potężny wybuch, który wywołał falę uderzeniową. Warbirdy przeleciały przez nią prawie nienaruszone. Natomiast Borg wyszedł z warp.
- Sześcian w zasięgu wzroku.
- Ekran!
Na ekranie ukazał się ciemny sześcian widocznie zmierzający w stronę floty.
- Jaki on potężny... - wyszeptał jakiś oficer na mostku.
Cała załoga wpatrywała się w budzącą strach "kostkę".
- Admirale, flota 41 jest już w drodze. Będzie tutaj za 35 minut.
- Mam nadzieję, że wytrzymamy - westchnął po czym odezwał się do floty - Tebok do floty, złamać szyk...
Jego dyrektywy przerwał trzask na łączach. W głośnikach pojawił się głos tysięcy istot mówiący jednocześnie.
- Jesteśmy Borg. Opór jest bezcelowy. Poddajcie się albo zniszczymy wasze statki. Wasze cechy biologiczne, wiedza i technologia zostaną dodane do naszych. Wasze życie jakim było dotąd, jest skończone. Opór jest bezcelowy.
Załoga mostka stał przez chwilę w bezruch i przyglądała się admirałowi. Wyraźnie dało się wyczuć pewne zwątpienie które wysondował Tebok patrząc na twarze swoich oficerów. Postanowił podjąć działania w celu zajęcia oficerów i odciągnięcia ich myśli od sześcianu - powtórzył rozkazy.
- Powtarzam rozkazy: złamać szyk, atak alfa, torpedy plazmowe w gotowości!
Flota trzydziestu dwóch Warbirdów skierowała się w stronę kilkukrotnie większego wroga regularnie wystrzeliwując salwy torped fotonowych i plazmowych. Okręty Imperium zbliżyły się do sześcianu, który rozpoczął eliminację pojedynczych jednostek poprzez pochwycianie Warbirdów promieniem trakcyjnym i okładaniem ich promieniami energetycznymi i torpedami.

Na mostku T'Rangt:
- admirale, Allefedath został pochwycony przez sześcian...
Potężny wybuch na mostku zagłuszył na chwilę meldunek oficera. Gdy dokończył, admirał podjął odpowiednią decyzję.
- Kurs 324 na 34. Przygotować torpedy fotonowe. Wycelować w źródło promienia trakcyjnego.
- Gotowe! - zameldował taktyczny.
- Ognia!!!
Z wyrzutni wyleciał dwie salwy torped, każda po cztery sztuki. W starciu z sześcianem wywołały ogromny wybuch ognia, który wstrząsną T'Rangt, ale główny cel - uwolnienie Warbirda - został osiągnięty.
- status?
- Promień trakcyjny przerwany. Warbird uwolniony.
Nagle T'Rangt zaczął się trząść. Z kilku terminali posypały się iskry. Jedna konsola eksplodowała.
- co to? - zapytał admirał.
- Torpedy fotonowe. Sześcian nas zaatakował. Drobne uszkodzenia na pokładach 15,18 i 21. Osłony trzymają - zameldował taktyczny.
- Przewody plazmowe zniszczone, próbuję je obejść - krzykną mechanik.
- Oddalić się od wroga i zawrócić. Przygotować salwę torped plazmowych.
- Torpedy gotowe. Sześcian prze nami - wrzasnął taktyczny.
- Ognia!
Załoga obserwowała okręt Borg na monitorze. T'Rangt wystrzelił salwę torped plazmowych które przedarły się przez gąszcz Warbirdów i rozbiły o powłokę sześcianu wywołując eksplozję za eksplozją. Niestety ofensywa floty nie była znaczna. Borg kolejno eliminował pojedyncze jednostki, które eksplodowały na oczach załogi mostka. Niektórzy oficerowie wykonywali rozkazy z przymusu. To było widoczne. Bali się o swoje życie.
- Status floty! - zapytał Tebok.
- Algerof, Abert, G'Hrad, Ba'Ren, T'Rungth zniszczone. Aleftongh i Bar'Deff poważnie uszkodzone!
- Admirale, komandor Antirm na linii - wrzasnął komunikacyjny.
- Dawać go na boczny ekran - Tebok przeszedł do małego ekranu w rogu mostka - tak komandorze?
- Admirale, nie mamy szans, musimy się wycofać... - zakłócenia przerywały łączność - Borg... Nie damy mu rady... Mój okręt... ADMIRALE!!! Musimy się wycofać!!!
Łączność została przerwana, Borg zniszczył okręt Antirm'a.
Tebok zastanawiał się przez chwilę, czy przypadkiem nie powinien postąpić tak jak radził komandor. Jednak niespodziewany wstrząs spowodował kolejną eksplozję na mostku i wprawił okręt w wibracje. Panel taktyczny i naukowy wyleciały w powietrze. Kilkoro oficerów zginęło na miejscu w tym odpowiedni oficerowie. Tebok spojrzał na ich ciała i postanowił, że nie cofnie się. To Borg musi ustąpić. To Borg musi ponieś klęskę. Musi zostać ukarany, za wszelka cenę...
- Jednostki naprawcze na mostek! Przejmuje kontrolę nad stanowiskiem taktycznym - zameldował mechanik przebywający na mostku - Torpedy fotonowe przygotowane - dodał.
- Ognia! - rozkazał Tebok, przedzierając się przez sterty leżącego na mostku złomu i kabli zwisających z sufitu - i dlaczego do cholery tak trzęsie???
- Sześcian trafiony. Drobne uszkodzenia powłoki... Zdolność do walki 94% - zameldował mechanik. Po chwili dodał - stabilizatory pola ograniczającego i tłumiki poważnie uszkodzone. Stąd te wibracje...
- A ponadto - zapytał admirał.
- Poważne uszkodzenia na pokładach od 14 do 23. Zanik grawitacji na pokładach 18 i 21. System podtrzymywania życia niesprawny na pokładach 22 i 23. Pożary w sekcjach A,C,D,E i F.
Kolejny wstrząs doprowadził do wybuchów na mostku T'Rangt, a kłęby dymu wypełniły pomieszczenie. Iskry posypały się na załogę z prawie wszystkich terminali.
- Przygotować kolejną salwę torped - krzyknął Tebok, gdyż na mostku panował taki hałas, że ledwo słyszeli własne myśli. Patrzył na ekran, gdzie Borg okładał promieniami kolejnego Warbirda unieruchomionego w wiązce. Na jego oczach potężny D'deridex został Podzielony na kilka części.
- Gotowe - Krzykną mechanik odwracając się w stronę admirała.
Za jego plecami na monitorze można było obserwować pędzące na nich szczątki Warbirda, które tuż przy T'Rangt eksplodowały. Wybuch obserwowany na monitorze rozjaśnił wnętrze mostka i zachwiał równowagą okrętu. Kolejny wstrząs pociągnął za sobą straty w sprzęcie i ludziach... kolejne meldunki o rannych. Mechanik wysyła grupy naprawcze na zniszczone pokłady.
- Stosuję manewr unikowy Allanda - krzyknął sternik.
- Torpedy gotowe - dodał na potwierdzenie mechanik.
- Ognia!!! - Wrzasnął wstający z podłogi dowódca z rozwalonym łukiem brwiowym.
T'Rangt obrócił się przechylając lekko na prawą stronę. Gdy sześcian pojawił się przed nim strzelał salwą za salwą w jego stronę.

Tymczasem poważnie uszkodzony Aleftongh został unieruchomiony kilkom torpedami wroga.
- Warbird Aleftongh dostał! Wykrywam wahania mocy, napęd zniszczony, rdzeń uszkodzony... Komandorze!!! Jego rdzeń eksploduje za 15 sekund! - zameldował taktyczny z Allgahafd.
- Szybko przesyłajcie załogę... - rozkazał Thei.
Jednak nie wielu dało się uratować... Allgahafd pogrążył się w kłębach ognia i dymu. Thei podszedł do konsoli taktycznej, by gdzieś się zaczepić, gdyż jego fotel został wyrwany z podłogi przy ostatnim wstrząsie spowodowanym zderzeniem z torpedami Borg.
- Nasza sytuacja - zapytał komandor.
- Borg przełamuje nasze osłony, liczne uszkodzenia poszycia, napędu warp nie uruchomimy bez suchego doku - niespodziewany wybuch odrzuciła Thei i oficera taktycznego Aterra od konsoli, która po chwili eksplodowała.
Oboje z wyraźnymi poparzeniami na twarzach i rękach podeszli do konsoli naukowej, która po kilku minutach za sprawą Aterra stała się zdolna do obsługi broni. Aterr kontynuował raport.
- Mamy również problemy z napędem impulsowym... 
- Mostek do maszynowni - krzykną Thei - poprawić wydajność napędu impulsowego za wszelką cenę.
- Tu maszynownia - odpowiedział główny mechanik, którego głos zagłuszany był przez liczne trzaski na łączach - Komandorze, cały czas staramy się go utrzymać, ale Borg nam w tym nie pomaga - Wybuch w maszynowni chwilowo przerwał łączność. Mechanik zajął się łataniem ostatniego wycieku. Wkrótce nawiązał łączność z mostkiem - komandorze, musimy wypuścić plazmę z gondoli... i tak nam się już nie przyda, grozi nam tylko...
Przerwał mu Thei.
- Tak, znam naszą obecną sytuacje. Niech pan robi co chce - po chwili wezwał Teboka i zameldował mu, iż musi na chwilę opuścić szyk, by dokonać niezbędnych napraw.
- Możemy tego nie wytrzymać - wspomniał taktyczny.
- Nie chcę tego więcej słyszeć - odpowiedział Thei, ale sam zastanawiał się, czy istnieje możliwość pokonania wroga. Czy ich atak nie jest przypadkiem... samobójczy. Widział po załodze, że oni też obawiają się najgorszego...
Allgahafd wyłamał się z szyku i odsunął od sześcianu wypuszczając zieloną maź z gondoli...

Flota już od 14 minut walczy z Borg, a jej stan zmniejszył się o 17 okrętów. Niezły wynik! Ale flota miała jeszcze większe zmartwienie niż niszczone systematycznie jednostki. Borg starał się opuścić obszar zniszczony ładunkami podprzestrzennymi.

Na mostku T'Rangt pojawiały się kolejne meldunki. Asettrat poważnie uszkodzony. Wahania w sieci energetycznej, problemy z przepływem energii. Także Estrrox poważnie uszkodzony. Wyciek plazmy z lewej gondoli. Osłony zniszczone. Batrel zameldował o licznych uszkodzeniach poszycia.
- Admirale - zawołał subkomandor - powinniśmy przerwać atak i poczekać na 41 flotę.
- Nic z tego, nie doczekamy się.
- Ależ z całym szacunkiem admirale! W ten sposób na pewno się nie doczekamy... Borg zniszczy każdy...
- Będziemy stawiać opór jak długo się da - zdecydowanie przerwał Tebok.
- Nie pozwolę na to - wrzasnął subkomandor - Przejmuję dowództwo zgodnie z protokołem...
- To nic nie da! Borg nie zastosuje się do naszego protokołu! Jedynym wyjściem jest walczyć z nim. Borg...
Admirał przerwał, gdyż zauważył, że subkomandor sięgał po swój dystruptor. Tebok złapał za pas, ale zapomniał, że w pośpiechu zostawił broń w kwaterze. Nagle, gdy subkomandor celował w admirała - wyparował za sprawą romulańskiej broni. To sternik stanął po stronie swojego dowódcy. Tebok nie skomentował tego zajścia, ale wiedział, że jego załoga jest również niepewna sytuacji jak subkomandor. Widząc desperackie poświęcenie admirała zapewne postanowili mu towarzyszyć do końca. Tebok skierował się do oficerów i postanowił zapobiec ucieczce sześcianu.
- Status sześcianu? - zapytał.
- Liczne naruszenia poszycia. Niewielkie zakłócenia w sieci energetycznej. Komunikacja poważnie uszkodzona. Sześcian opuści skażony obszar za 20 sekund.
- Które statki mają jeszcze ładunki podprzestrzenne?
- Tylko Ferrand, dwa ładunki. Pozostałe Warbirdy zostały zniszczone!
- Dobrze! Wezwać go. Niech natychmiast zdetonuje je na drodze sześcianu - rozkazał Tebok.
Ale Ferrand został pochwycony przez sześcian, który właśnie obezwładnił go. To już koniec. Jeżeli sześcian opuści skażony obszar i wejdzie w warp, flota już go nie dogoni. Szkoda... bo posiłki przybędą za mniej niż 20 minut....

Jednak coś poszło nie tak, bo Borg postanowił zniszczyć Ferrand. Warbird eksplodował tuż przy sześcianie wytwarzając falę uderzeniową niszczącą podprzestrzeń, która odrzuciła Borg, powodując znaczne uszkodzenia okrętu. Wróg stracił inicjatywę wyraźnie słabnąc. Jakby tego było mało podprzestrzeń został zniszczona. Borg nie ma już gdzie uciec. Jednak na razie, gdyż stało się kwestią czasu, gdy dotrze do obszaru zdolnego wytworzyć pole warp. Los zaczął sprzyjać flocie Imperium. Pozostałe jednostki przystąpiły do dalszego ataku. Admirał wiedział, że niedawne obawy jego oficerów stają się faktem. Coraz częściej rozmyślał o wycofaniu się, ale częste meldunki o stratach przerywały mu przemyślenia. W końcu Tebok wpadł na pomysł, który mógłby powstrzymać sześcian przed ucieczką.
- które Warbirdy mają największą ilość torped plazmowych? - krzyknął admirał w blasku ognia wywołanego kolejnym wybuchem.
- Nasz - T'Rangt oraz T'Lan i O'Prin - odparł mechanik.
- Dobrze! Niech pozostałe dwa wycofają się na bezpieczną odległość, my również. Niech Allgahafd uda się nam na spotkanie!!!
Trzy Warbirdy opuściły szyk i oddaliły się na spotkanie okrętu komandora Thei. Przelatując obok wraków zniszczonych D'deridexów i smug plazmy....
- Niech załoga z Warbirdów przeniesie się do Allgahafd - rozkazał Tebok - I dajcie komandora Thei na ekran.
- Tak admirale? - zapytał Thei, którego postać przedzierała się poprzez zakłócenia obrazu.
- Przejmij całą załogę z okrętów. Ja przejmę zdalne dowództwo nad Warbirdami i zderzę się z sześcianem. To musi go powstrzymać.
- Ależ admirale!!! To samobójstwo...
- To jedyne wyjście. To da nam trochę czasu, którego tak nam brakuje. 41 flota będzie za 16 minut, a Borg wyjdzie z obszaru za osiem. Tebok, skończyłem - po czym skierował się do załogi mostka - opuścić pokład. To rozkaz.
Załoga nie posłuchała, co było do przewidzenia. Admirał stał i patrzył na nich z dumą.
- Sir. Chcemy zostać. To nasz obowiązek - zauważył sternik.
Tebok popatrzył się na wszystkich, a było ich ośmioro... reszta zginęła w walce... oficer taktyczny... oficer komunikacyjny - A'Lanat oraz wielu innych, których nawet nie znał...
- Dobrze. Przygotować okręt na zderzenie - wykrztusił.
Z głośników, zakłócany poprzez trzaski, meldował komandor Thei:
- Warbirdy ewakuowane, ale dowódcy i ich oficerowie pragną sami poprowadzić swoje okręty.
- Dobrze - odparł po namyśle Tebok - Niech tak się stanie. Ruszamy w stronę sześcianu - jeszcze raz popatrzył się na załogę i nawiązał kontakt z Allgahafd - komandorze Thei, przejmuje pan dowództwo.
- Tak admirale - usłyszał Tebok i ostatnie co zobaczył to znikająca postać komandora na uszkodzonym ekranie.
- Imperium nigdy nie zapomni o Waszych zasługach. Powodzenia - dodał Thei.
Komandor zerwał łącze jakby żegnał się z nieznajomą mu osobą, ale w głębi duszy wiedział, że Tebok robi to w dobrej sprawie. Bardzo będzie mu go brakować. Zasalutował ostatni raz żegnając doskonałego dowódcę i przyjaciela.

Tymczasem flota 41 Warbirdów jest już w drodze. Będzie na miejscu za 12 minut.

Okręty skierowały się w stronę sześcianu. Sternik z T'Rangt czekał na sygnał admirała. Tebok uniósł rękę. Ale zanim opuścił ją, wspomniał rodzinę. Żonę Ainshię i syna Thaliego. W ciągu chwili przypomniał sobie całe życie. Swoją pierwszą miłość, ślub z Ainshią, narodziny potomka, swoją pierwszą pracę, swój pierwszy okręt, dom rodzinny i piękny ogród po którym przechadzał się z żoną... wszystko... aż do teraz... W końcu opuścił rękę, by dać znak. Sternik przekazał sygnał i trzy Warbirdy z pełną mocą ruszyły na sześcian. Borg szybko domyślił się o co chodzi Romulanom. Zaprzestał ataku szczątków floty - dziewięciu sprawnych Warbirdów, i zaczął kierować promień trakcyjny na nadlatujące. Niestety jego taktyka okazała się niewystarczająca, a Warbirdy weszły w sześcian jak nóż w masło. O'Prin i T'Rangt uderzyły w centralną płytę sześcianu wywołując potężną eksplozję. T'Lan zahaczył o róg. Okręt Borg stanął w ogniu. Wróg zaprzestał ostrzeliwania innych statków. Po kilku sekundach chmury ognia zaczęły znikać i oczom ocalałej floty okazał się sześcian z potężnie rozprutym bokiem i oderwanym rogiem. Nie dało się ukryć, iż załoga pozostałych okrętów były pełne entuzjazmu. Jedynie Thei nie cieszył się z tego dokonania. Cały czas wspominał starego przyjaciela. Wkrótce ich uwagę zwrócił niespodziewany spokój ze strony sześcianu. Żadnej torpedy, żadnych promieni trakcyjnych. Jakby zamarł. Jasne stało się, że Warbirdy dokonały wielkich zniszczeń. Thei postanowił wykorzystać ten moment i wydał rozkaz do ostrzeliwania sześcianu. Dziewięć pozostałych jednostek rozpoczęło żniwo. Krążyły dookoła wroga jak pszczoły dookoła ula. Do użytku wprowadzono cały arsenał. Torpedy fotonowe, plazmowe, dysruptory... wszystko rozbijało się lub rozpraszało na poszyciu sześcianu. Jednak okręt wroga szybko odzyskiwał sprawność i ponownie rozpoczął eliminację Warbirdów. Kolejne jednostki zostały niszczone. Ale do końca walczyły dzielnie.
Po kilku minutach ktoś wydał rozkaz "odwrót" - to dowódca 41 floty. Cztery ocalałe jednostki wycofały się przelatując pomiędzy wlatującymi na pole walki "nowymi" Warbirdami. Flota rozproszyła się otaczając sześcian. Borg rozpoczął desperacki ostrzał nowoprzybyłych jednostek. Jednak jego czerwone torpedy fotonowe ginęły w zielonym świetle generowanym przez romulańską broń. Przestrzeń miedzy sześcianem a okrętami floty była zielona... Tony ładunków wybuchowych docierały do sześcianu, rozbijając się o jego powierzchnię, lub docierając do wnętrza okrętu przez potężną wyrwę. Jego koniec był bliski. Zanim jednak odszedł zniszczył dwa, może trzy Warbirdy. Okręty - pozostałości floty komandora Thei - wróciły, by nieco pomóc w dziele zniszczenia. Zdołały wystrzelić kilka torped, gdy sześcian eksplodował. Kłęby ognia ogarnęły znaczną część przestrzeni. Przebywające najbliżej wroga okręty oddalały się na bezpieczną odległość. Kilka z nich, przez nieuwagę, zostało wchłoniętych w poszerzający się ogień i zniszczone lub poważnie uszkodzone. A'Ester - flagowy okręt z 41 floty przeleciał majestatycznie w przestrzeni oddalając się od miejsca eksplozji. Towarzyszyło mu kilka innych Warbirdów. Kilkadziesiąt sekund później podmuch ognia zaczął znikać w próżni i oczom Romulan ukazały się szczątki rozerwanego sześcianu...


Ktoś zapukał do drzwi domu admirała Teboka. Otworzyła Ainshia. W drzwiach stał Romulanin w mundurze Tal'Shiar. Kobieta wyraźnie przeraziła się.
- Jolan'Tru! Nazywam się Ferenak. Jestem przyjacielem pani męża. Czy mogę wejść?
- Tak, proszę - odpowiedziała Ainshia. Wprowadziła gościa do salonu - czy może podać coś do picia?
- Nie... Ja tylko na chwilkę.
- Ale męża jeszcze nie ma. Jeszcze nie wrócił z misji - powiedziała Ainshia.
- Tak... Wiem... Ja właśnie przychodzę w tej sprawie...
- Czy coś się stało?
- Ainshia - Farenak złapał kobietę za rękę - on już nie wróci.
Kobieta patrzyła na mężczyznę i zalała się łzami.
- Jak to się stało - zapytała przez łzy.
- Poświęcił się dla dobra Imperium.
- Czy mogę poznać szczegóły?
- Niestety nie. To tajne. Ale mogę powiedzieć, że odznaczył się niesłychanym męstwem. Pokazał swoim oficerom, że jest zdecydowany poświęcić wszystko, by ocalić ojczyznę. Wkrótce zostanie pośmiertnie odznaczony specjalnym orderem zasług.
- Dziękuję. Chciałabym zostać sama.
- Oczywiście - odparł Ferenak i udał się w stronę drzwi. Zanim opuścił salon spojrzał jeszcze raz na Ainshię, która odwrócił się plecami do niego. Bardzo jej współczuł. Zastanawiał się, czy byłoby go stać na takie poświęcenie. Poczym opuścił dom.

Ainshia jeszcze długo płakała... Wspominała męża... Rozmyślała o całym życiu... Tebok miał zabrać ją i syna na kolonię H'Awrock, gdzie mieli zwiedzać ruiny starożytnej cywilizacji. Niestety już nie doświadczy wspólnych chwil z mężem.. A to wszystko czym delektowała się przez lata: jego dotyk, jego spojrzenie, jego głos, zostanie jedynie jako wspomnienie... jako wspomnienie męża i wielkiego człowieka...

Koniec



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Star Trek Preludium Wojny
Star Trek TOS Probe
Psy Wojny
star trek a chronicle S7UA5N22DVFQ5USC27R5HDLVETFB7JHIVFJVPWA
LUG Star Trek RPG The Expanded Universe Ship Recognition Manual Vol 5 Ships of the Romulan Star Em
star trek
Forsyth Frederick Psy wojny
Star Trek New Bajor
Star Trek Endevor 'Okręt'
STAR TREK Enterprise Broken Bow (Novelization by CAREY,
Star Trek Endevour The probe
Star Trek Dziedzictwo
Star Trek Hagora
Star Trek Space Cruise Vamato Pojedynek
Star Trek USS Rutherford Prolog 2
#0182 – A Star Trek Convention
Star Trek Męstwo Honor Odwaga
Star Trek Starfleet Academy The First Mission
Star Trek Krytyczna decyzja

więcej podobnych podstron