Rozwój psychiczny dziecka od 10 do 14 lat Frances L[1] lig, Louise Bates Ames, Sidney M Baker doc


Frances L. lig, Louise Bates Ames, Sidney M. Baker

Rozwój psychiczny dziecka

od 10 do 14 lat

przekład: Marek Horyński

0x01 graphic

_________GDAŃSKIE_________

WYDAWNICTWO PSYCHOLOGICZNE

Gdańsk 1998


Tytuł oryginału: YOUR TEN-TO FOURTEEN YEAR OLD

Copyright © 1988 by Dr. Louise Bates Ames, Sidney M. Baker, Gesell Institute ofHuman Developement, Tordes Isselhart, Carol Haber (for the estate ofJoan Ames Chase) and the Estate ofFrances L. lig. Ali rights reserued.

Published by arrangement with Dęli Publishing, a diuision of Bantanz Doubleday Dęli Publishing Group Inc., New York, U.S.A.

Copyright © for the Polish edition by Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 1998

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana ani w żaden inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, f oto graficznie, elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach masowego przekazu bez pisemnej zgody Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego.

redakcja polonistyczna: Anna Rozwadowska, Elżbieta Pałasz redakcja merytoryczna: lek. med. Andrzej Karmoliński korekta: Małgorzata Jaworska skład: Magdalena Żylicz

opracowanie graficzne: Agnieszka Wójkowska fotografia na okładce: Sylwia Okrój

ISBN 83-85416-66-8

Druk: Zakłady Graficzne ATEXT S. A., 80-164 Gdańsk, ul. Trzy Lipy 3

Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 81-758 Sopot, ul. Piastów Ula, tel./fax 0-58 551-61-04 e-mail: gwpsopot@softel.gda.pl


Spis treści

Wstęp ....................................................... 9

Część pierwsza NASZE BADANIA NAD NASTOLATKAMI

Rozdział l. Orientacja ...................................... 17

Założenia.................................................. 17

Wywiady .................................................. 19

1. Wywiady z dziećmi....................................... 19

2. Wywiady z rodzicami ..................................... 20

Analiza danych ............................................. 20

Zakres problemów poruszanych w tej książce ..................... 20

Rozdział 2. Rozwój - pojęcie kluczowe....................... 22

Rozdział 3. Indywidualność ................................. 26

1. Różnice płci ........................................... 27

2. Budowa fizyczna i temperament ............................. 28

3. Inteligencja............................................ 29

4. Styl dojrzewania ........................................ 30

5. Przystosowanie do życia w społeczeństwie ...................... 31

6. Wpływ świata zewnętrznego ................................ 31

Część druga CHARAKTERYSTYKA ROZWOJU

Rozdział 4. Dziesięciolatek.................................. 35

Charakterystyka wieku ..................................... 35

Cechy dorastania ......................................... 38

1. Aktywność ruchowa ..................................... 38

2. Samodzielność i przyzwyczajenia ............................ 42

3. Emocje .............................................. 47

4. Poczucie własnego ja..................................... 50

5. Kontakty międzyludzkie ................................... 51


6. Aktywność ruchowa i zainteresowania ........................ 54

7. Szkoła .............................................. 57

8.Etyka ............................................... 59

Rozdział 5. Jedenastolatek ................................. 61

Charakterystyka wieku .................................... 61

Cechy dorastania ......................................... 67

1. Aktywność ruchowa ..................................... 67

2. Czynności dnia codziennego ............................... 72

3. Emocje .............................................. 77

4. Poczucie własnego ja .................................... 81

5. Kontakty międzyludzkie ................................... 84

6. Zainteresowania ........................................ 88

7.Szkoła .............................................. 90

8. Pojęcie etyki .......................................... 95

Rozdział 6. Dwunastolatek ................................. 97

Charakterystyka wieku..................................... 97

Cechy dorastania ........................................ 102

1. Aktywność ruchowa .................................... 102

2. Samodzielność i przyzwyczajenia ........................... 108

3. Emocje ............................................. 114

4. Poczucie własnego ja ................................... 117

5. Kontakty międzyludzkie .................................. 120

6. Zainteresowania ....................................... 123

7. Szkoła.............................................. 126

8. Pojęcie etyki.......................................... 129

Rozdział 7. Trzynastolatek ................................ 132

Charakterystyka wieku ................................... 132

Cechy dorastania ........................................ 137

1. Rozwój aktywności ruchowej.............................. 137

2. Samodzielność i przyzwyczajenia ........................... 142

3. Emocje ............................................. 146

4. Poczucie własnego ja ................................... 149

5. Kontakty międzyludzkie .................................. 152

6. Zainteresowania ....................................... 158

7. Szkoła. ............................................. 160

8. Pojęcie etyki.......................................... 164

Rozdział 8. Czternastolatek ............................... 167

Charakterystyka wieku.................................... 167


Cechy dorastania ........................................ 174

1. Aktywność ruchowa..................................... 174

2. Samodzielność i przyzwyczajenia............................ 179

3. Emocje ............................................. 184

4. Poczucie własnego ja ................................... 187

5. Kontakty międzyludzkie .................................. 191

6. Zainteresowania ....................................... 196

7. Szkoła .............................................. 198

8. Pojęcie etyki .......................................... 202

Część trzecia

Style dojrzewania i charakterystyka wybranych etapów dojrzewania

Rozdział 9. Rozwój aktywności ruchowej................... 207

Rozdział 10. Samodzielność i przyzwyczajenia.............. 212

Etapy dorastania .......................................... 217

1. Jedzenie ............................................. 217

2. Ubrania ............................................. 223

3. Dbanie o porządek w pokoju ............................... 227

4.Praca ............................................... 228

Rozdział 11. Emocje........................................ 231

Wpływ żywności na emocje................................ 237

Jurek.................................................... 238

Etapy dojrzewania ....................................... 239

1. Emocjonalność ........................................ 239

2.Złość ............................................... 240

3. Zmartwienia i lęki ...................................... 243

4. Poczucie humoru ...................................... 245

Rozdział 12. Poczucie własnego ja.......................... 248

Etapy dojrzewania .......................................... 253

1. Poczucie własnego ja .................................... 253

2.Upodobania i awersje .................................... 256

3. Studia, małżeństwo, rodzina i plany zawodowe.................. 257

4. Olek ................................................ 260

Rozdział 13. Kontakty międzyludzkie ...................... 263

Etapy rozwoju ........................................... 270


1. Matka - dziecko ....................................... 270

2. Ojciec - dziecko ....................................... 274

3. Rodzice i dziecko w konflikcie - „chcę was zniszczyć"............. 278

4. Dziadkowie .......................................... 281

5. Rodzeństwo ......................................... 282

6. Rodzina ............................................ 287

7. Skutki rozwodu rodziców................................. 289

8. Zachowanie w czasie przeprowadzanych wywiadów .............. 290

9. Przyjaciele tej samej płci ................................. 293

10. Kontakty z płcią przeciwną .............................. 298

11. Przyjęcia ........................................... 305

Rozdział 14. Aktywność i zainteresowania................. 307

Etapy dojrzewania ....................................... 313

1. Czytanie ............................................ 313

2. Radio, telewizja, gramofon ............................... 316

3. Palenie, picie, narkotyki.................................. 319

4. Indywidualne problemy dziewcząt i chłopców .................. 322

Rozdział 15. Szkoła........................................ 327

Etapy dojrzewania ....................................... 331

1. Uwagi ogólne ........................................ 331

2. Przedmioty szkolne i nauka ............................... 333

3. Relacje pomiędzy nauczycielem a dzieckiem ................... 335

Rozdział 16. Pojęcie etyki.................................. 338

Część czwarta PO CZTERNASTCE

Rozdział 17. Czternastolatek dorasta - co dalej? ........... 343

Piętnastolatek ........................................... 343

Szesnastolatek .......................................... 349

Dodatek................................................... 354

Źródła informacji ........................................ 354

Pierwsze badania ........................................ 354

Badania w latach 1977-1978 ............................... 354

Kwestionariusz dla dzieci od 10 do 16 lat w latach 1977-1978 356 Tabele.................................................. 358

Bibliografia.............................................. 363


Podstawowym celem tej książki, tak jak i innych publikacji Instytutu Gesella, jest opis charakterystycznych zmian zachodzących w zacho­waniu człowieka w kolejnych latach jego życia. Tutaj pragniemy skon­centrować swoją uwagę na dzieciach pomiędzy dziesiątym a czternas­tym rokiem życia.

Od czasu opublikowania w roku 1956 naszej pierwszej pracy, dzię­ki wywiadom, które przeprowadziliśmy z ponad tysiącem dzieci i nie­którymi z ich rodziców, zebraliśmy wiele dodatkowych, nowych infor­macji. Nasze badania umożliwiły prześledzenie zmian w zachowaniu i sposobie myślenia dzieci żyjących we wczesnych latach pięćdziesią­tych oraz na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

Na podstawie naszych obserwacji możemy sformułować następu­jący wniosek: zachowanie ludzi nie zmieniło się przez ostatnich kilka­dziesiąt lat! Ciąża u większości kobiet wciąż trwa dziewięć miesięcy. Wiek, w którym dzieci osiągają dojrzałość płciową, jest taki sam jak przed dwudziestu i trzydziestu laty. Uważnie analizując zachowanie dzieci, można stwierdzić, że oprócz powierzchownych zmian najbar­dziej istotne elementy pozostają takie same jak kiedyś.

Zachowanie nastolatków żyjących w latach osiemdziesiątych jest pod wieloma względami podobne do tego, które obserwowaliśmy u dzieci w latach pięćdziesiątych. Podstawowe problemy związane z procesem dojrzewania dotyczą uwolnienia się spod opieki rodziców, ukształto­wania własnej osobowości, rosnącego zainteresowania osobnikami płci przeciwnej.

Nie można jednak zupełnie ignorować wpływów środowiska, w którym ktoś przebywa - wywołują one dosyć istotne zmiany w za­chowaniu człowieka. Ta sama osoba mogłaby inaczej się zachowywać, gdyby została wychowana w innej rodzinie, w innym kraju. Trzeba też przyznać, że świat nastolatków żyjących w latach osiemdziesiątych różni się od świata lat pięćdziesiątych.

Dr Raiph Rutenber pisał:


„Przekonanie, że młodzi ludzie żyjący w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych byli zupełnie inni od tych, którzy żyją obecnie, jest jednym z mitów dotyczących tamtych lat. Współczesna młodzież wcale się nie różni od swoich poprzedników. Ona po prostu żyje w in­nym świecie - świecie, w którym dorośli nie wierzą w siebie. Młodzi ludzie będą bardziej pewni swojej wartości, jeśli my będziemy w wię­kszym stopniu przekonani o naszej" .

Zmiana sposobu życia dorosłych nie zawsze powoduje zmianę w zachowaniu dzieci. Ale jest możliwe, że nasze odmienne podejście do niektórych spraw - na przykład związanych z seksem, piciem alko­holu, stosowaniem środków odurzających - wpływa jednak na zmianę postępowania nastolatków. Mimo że w ostatnich latach nasiliły się akcje feministyczne i coraz większą rolę odgrywa Ruch Wyzwolenia Kobiet, stosunek młodzieży do spraw związanych z małżeństwem i ro­dzicielstwem nie uległ istotnej zmianie. Dziewczęta coraz częściej pragną realizować się w tak zwanych „męskich zawodach", chcą być prawniczkami czy lekarkami, ale nie zmieniło to zasadniczo ich pozy­tywnego podejścia do macierzyństwa i małżeństwa.

Pewna matka z New Haven - pisarka z zawodu - bardzo trafnie skomentowała poruszane przez nas problemy.

„Wasza wcześniejsza książka, pod tytułem Youth: The Years from Ten to Sixteen, jest bardzo pouczająca i interesująca. Jedynym jej sła­bym punktem jest to, że nie uwzględniliście w niej faktu, iż wraz z upły­wem lat świat się zmienia i wywiera to wyraźny wpływ na zachowanie dzieci. Trudno mi jednak ocenić, jak głębokie są to zmiany i jak wyraź­nie można je dostrzec u młodych ludzi.

Być może przyczyna tych zmian jest następująca: zupełnie inaczej, niż to było możliwe przed dwudziestoma laty, młodzież poznaje prob­lemy związane z seksem, małżeństwem, rolą mężczyzny i kobiety -dowiaduje się innych rzeczy, jest inaczej wychowywana niż wcześniej. Jeżeli efekty tego nie są jeszcze widoczne, zapewne można je będzie dostrzec w przyszłości, ponieważ w głowach młodych ludzi gromadzi się już wiele nowych informacji, które wpływają na zmianę spojrzenia na świat.

1 Rutenber, Raiph. (1979). How to Bring Up 2,000 Teenagers. Chicago:

Nelson-Hall, Inc.


Inną przyczyną zmiany zachowania dzieci może być to, że doszło do wyraźnego "przesunięcia marginesu" akceptacji - obecnie panuje większa swoboda działania, mniej jest ograniczeń. Ludzie w moim wieku lub starsi postrzegają to jako źródło potencjalnych kłopotów, niebezpiecznych sytuacji, zwiększonego ryzyka.

Moja trzynastoletnia córka należy do tych dzieci, które nie muszą na drodze swego dorastania "próbować owocu zakazanego". Jej zacho­wanie dosyć dokładnie pokrywa się z Waszymi opisami. Ale to, co robi, sposób, w jaki myśli, nie mógłby zaistnieć, gdyby żyła w latach pięć­dziesiątych. Niektórzy spośród jej kolegów zażywają narkotyki, są ta­cy, którzy przerwali naukę, bywają zbuntowani i agresywni. Wydaje mi się, że teraz dzieci dojrzewają wcześniej, szybciej poznają pewne zagadnienia.

Często można usłyszeć, że nastolatki rozmawiają na temat homo-seksualizmu, zdarza się, że nazywają jakiegoś ucznia «parówą». Myś­lę, że takie rozmowy dowodzą zagubienia dzieci, ich poczucia niepewności i lęku przed otaczającym światem. Jest to jedna z metod utrzymania się «na fali» i zapewnienia sobie poczucia bezpieczeństwa.

Dorośli - tak jak zwykle - pragną, żeby uznawać ich za autorytet, ale obecnie starają się to osiągnąć inaczej niż przed dwudziestoma la­ty. Teraz jest to trudniejsze i tylko osoby odznaczające się silnym i zdecy­dowanym charakterem mogą sprostać wszystkim wymaganiom sta­wianym przez dzieci".

Po przeanalizowaniu zachowania badanych przez nas dziewcząt i chłopców możemy stwierdzić, że choć niektórzy zażywali narkotyki lub przedwcześnie rozpoczynali życie seksualne, to jednak nikt spo­śród nich nie popełnił przestępstwa. Żadne z dzieci nie skarżyło się na to, że rodzice używają wobec niego przemocy fizycznej. Także nikt z rodziców nie mówił o tym, że jego syn lub córka stara się rozwiązy­wać swoje problemy przy użyciu siły. Według naszych obserwacji życia szkolnego, dzieci należące do badanej przez nas grupy nigdy nie pobiły któregokolwiek z uczniów lub nauczycieli.

Niektórzy czytelnicy, porównując zachowanie opisywanych przez nas dzieci z tym, co obecnie dzieje się na ulicach, w szkołach i w do­mach, mogą odnieść wrażenie, że pochodzą one z bardzo konserwa­tywnych rodzin. Naszym celem było jednak opisanie całej złożoności dorastania i wszelkich zawiłych problemów z nim związanych, poja-


wiających się nawet wtedy, gdy rodzina i środowisko dziecka są stabil­ne i gwarantują bezpieczeństwo.

Nie mogliśmy wszakże wziąć pod uwagę wszystkich sytuacji, które powodują, że dziecko rozwija się w stresującej atmosferze spowodowa­nej przez trapiące rodzinę problemy: nędzę, bezrobocie, rozwód, śmierć lub odejście któregoś z rodziców, dojrzewanie w środowisku krymino­gennym.

Dlatego też ci, których dorastające dzieci sprawiają duże kłopoty -zażywają narkotyki, piją alkohol, uciekają z domu, łamią prawo, są agresywne i nieprzystosowane - mogą odebrać naszą książkę jako zbyt uładzoną i upiększoną. Istnieją prawdopodobnie dwie przyczyny decydujące o takim nastawieniu do naszej pracy. Pierwsza to ta, że opisujemy grupę ponad tysiąca dziewcząt i chłopców rozwijających się w czasach, które były znacznie spokojniejsze i cechowały się tym, że zwracano większą niż obecnie uwagę na sprawy związane z rodziną i wychowaniem. Drugiej przyczyny można upatrywać w tym, że wszy­stkie „nasze" dzieci pochodziły ze stabilnych i dobrze sytuowanych rodzin.

Wierzymy jednak, że opisane przez nas zmiany, zachodzące w okresie dorastania, w znacznym stopniu odnoszą się również do młodzieży żyjącej w obecnych latach i nawet jeżeli jakiś nastolatek jest nadzwyczaj nieznośny, jego rodzice zdołają zrozumieć jego zacho­wanie po przeczytaniu opisów dotyczących postępowania typowego dwunaste-, trzynaste- czy czternastolatka.

Dużej pomocy rodzicom dzieci „trudnych" udzielają również licz­ne organizacje zrzeszające ludzi pragnących wzajemnie sobie poma­gać. O roli, jaką mogą one odgrywać, świadczy choćby to, jak bardzo wspierają się członkowie innych stowarzyszeń - na przykład Anoni­mowych Alkoholików. Takie organizacje wzajemnej pomocy utwier­dzają rodziców w przeświadczeniu, że niemożliwe do zaakceptowania zachowanie ich dzieci nie jest efektem złego wychowania, lecz wiąże się z dzisiejszą obyczajowością. Można tam dowiedzieć się tego, w jaki sposób należy wpłynąć na syna lub córkę i sprawić, że staną się oni bardziej odpowiedzialni i sami zaczną zauważać negatywne cechy swojego postępowania. Dzięki wzajemnej pomocy łatwiej rodzicom przezwyciężyć problemy związane z wychowaniem potomstwa.

Mamy nadzieję, że opisywane przez nas zmiany zachodzące w okre­sie dojrzewania dzieci będą w znacznym stopniu podobne do tego, co


czytelnicy zauważą u własnych synów czy córek. Wierzymy, że zrozu­mienie przemian biologicznych, które występują u nastolatków, po­może w poprawie kontaktów pomiędzy rodzicami a rozwijającymi się dziećmi, że zmieni zachowanie całej rodziny.

Każdy człowiek w pewnym wieku zaczyna potrzebować poczucia autonomii i pragnie uniezależnić się od rodziców. Kiedy rodzice są wy­starczająco zorientowani w tym, jak wygląda „normalny" wiek buntu nastolatków, mogą zapobiegać powstawaniu sytuacji konfliktowych i niepotrzebnych stresów. Głównym celem naszej książki jest przed­stawienie właśnie takich informacji.


Część pierwsza

NASZE BADANIA NAD NASTOLATKAMI


Rozdział 1

Orientacja

Podstawowym tematem tej książki jest dojrzewanie - ciała, umysłu, osobowości. Sama książka też jest czymś, co dojrzało - dojrzało do wy­dania po przeszło sześćdziesięciu latach badań i obserwacji prowadzo­nych przez autorów. Przez wszystkie te lata śledziliśmy zachowanie tysięcy dzieci, ich rozwój od chwili narodzin, poprzez okres niemow­lęctwa i dzieciństwa, aż po okres dojrzewania.

Ten tom opisuje zmiany w zachowaniu dzieci podczas dojrzewa­nia. Skoncentrowaliśmy się głównie na zależnościach pomiędzy wie­kiem dziecka a jego zachowaniem i sposobem myślenia.

Analizując zmiany, jakie przez kolejne lata zachodzą w dziecięcej osobowości, doszliśmy do wniosku, że każdy rok ma swoje charaktery­styczne cechy, typowe elementy, które można dokładnie poznać i opisać. Dotyczy to zarówno małych dzieci, jak i nastolatków. W wieku dziesięciu lat zaczyna się „spirala rozwoju" kształtująca charakter każdego dorosłe­go człowieka. Takie cykle zmian w zachowaniu można zauważyć u każ­dego nastolatka - trwa to aż do osiągnięcia wieku dwudziestu lat. Można wyróżnić kolejne fazy dojrzewania - po okresie zrównoważenia przycho­dzi niezrównoważenie, lata cechujące się ekspansywnym zachowaniem przechodzą w te, kiedy dziecko zamyka się w sobie.

Jaki jest mechanizm, charakterystyka i prawa rządzące dojrzewa­niem, które cechują okres przejściowy pomiędzy dziesiątym a czterna­stym rokiem życia? Odpowiedź na to pytanie jest celem przeprowa­dzanych przez nas badań.

Założenia

Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że mogliśmy kontynuować na­sze badania dotyczące dzieci, które obserwowaliśmy niemal od dnia narodzin. Dzieci te, a były wśród nich rodzeństwa i bliźniaki, tworzyły stupiętnastoosobową grupę objętą badaniami przez cały okres dora-


stania. Oprócz tego pięćdziesięcioro dzieci obserwowano tylko przez jeden rok życia. W ciągu dziesięciu lat ogólna liczba dzieci poddanych naszym badaniom i obserwacjom wyniosła 545.

Poza kilkoma wyjątkami rodziny dzieci objętych obserwacjami to mieszkańcy New Haven, Connecticut i okolic. Te, które przeprowadziły się do innych miast, od czasu do czasu przyjeżdżały do naszej kliniki w celu uzupełnienia rozpoczętych badań. Rodzice tych dzieci byli bardzo zainteresowani naszymi uwagami i poradami dotyczącymi stosowanych przez nich metod wychowawczych. Dodatkowo w latach 1977-1978 spra­wowaliśmy kontrolę nad rozwojem kolejnej, ponadtysiącosobowej grupy. Każde dziecko z tej grupy odpowiadało na pytania testowe dotyczące za­chowań społecznych i seksualnych (zob. Dodatek). Dzieci te pochodziły z najróżniejszych miast, położonych na całym obszarze Stanów Zjedno­czonych pomiędzy Wschodnim a Zachodnim Wybrzeżem.

Poziom rozwoju intelektualnego podstawowej grupy dzieci objętych badaniami kształtował się powyżej średniej na skali Wechslera-Bellevue. Dla dziesięcio-, jedenaste- i czternastolatków wynosił 117, a dla dwuna­ste-, trzynaste-, piętnaste- i szesnastolatków - 118 II. Warunki życiowe rodzin tych dzieci były w większości wypadków dobre. Sama metoda ba­dań, polegająca na ciągłej, trwającej kilkanaście lat obserwacji, wyma­gała wybrania rodzin będących w dobrej sytuacji materialnej.

Zawody rodziców były zróżnicowane, ale generalnie byli to ludzie z dobrym, stałym miejscem zatrudnienia. Dzieci reprezentowały nieco wyższy niż średni poziom szkolnej populacji w stosunkowo dobrze rozwijającej się społeczności. Status socjoekonomiczny naszych bada­nych w latach 1977-1978 oscylował od klasy wyższej do dobrobytu.

Oczywiście zajmowaliśmy się z założenia normalnymi dziećmi i dzieliliśmy się z rodzicami swoimi doświadczeniami i uwagami na te­mat ich wychowania. W czasie każdej wizyty przeprowadzaliśmy szczegółową rozmowę z dzieckiem oraz dokładne badania jego zacho­wania i osobowości (zob. Dodatek). Rodzice obserwowali przebieg ba­dania przez lustro weneckie, a podczas późniejszego wywiadu chętnie dzielili się swoimi spostrzeżeniami. Wywiady z dziećmi przeprowa­dzano bez udziału rodziców - była to szczera rozmowa w cztery oczy. Cały tryb badań składał się z kilku sesji trwających co najmniej kilka godzin.

Czytelnicy tej książki powinni zdawać sobie sprawę z tego, że pra­wie każde dziecko wchodzące w skład podstawowej grupy objętej ba­daniami miało oboje rodziców i mieszkało w dobrych warunkach.


Dzieci z drugiej grupy (późniejszej) poznaliśmy jedynie poprzez odpo­wiedzi udzielane przez nie w kwestionariuszach ankietowych. Nie spotkaliśmy ich rodziców, nie wiemy, w jakich warunkach mieszkały, czy pozostawały pod opieką obojga rodziców, czy tylko jednego z nich, czy może jedno z rodziców było przybrane.

Dlatego też nie umieściliśmy w tej książce informacji na temat wy­chowania dzieci pozostających pod opieką tylko matki lub ojca, jak również informacji dotyczących tego, jak wychowuje się dziecko w ro­dzinach zastępczych. Tego typu informacje zawarte są w wielu książ­kach traktujących o rozwoju dzieci. My zaś interesowaliśmy się głównie tym, jak zachowuje się dziecko, jak zmienia się jego charakter i sposób widzenia świata w czasie kolejnych lat dojrzewania.

Wywiady

Wywiady z dziećmi i z ich rodzicami są jedną z najistotniejszych części naszego programu badawczego. Przeprowadzano je niezależnie, osob­no z każdą ze stron. Zasadnicze pytania ograniczono do minimum. Zbieranie informacji odbywało się w czasie swobodnej, przyjacielskiej rozmowy. Nie istniał żaden konkretny i ścisły plan takiej rozmowy, można jednak wyróżnić osiem podstawowych tematów: (l) aktywność ruchowa, (2) samodzielność i przyzwyczajenia, (3) emocje, (4) poczu­cie własnego ja, (5) kontakty międzyludzkie, (6) zainteresowania, (7) szkoła i (8) pojęcie etyki.

1. Wywiady z dziećmi

Przed rozmową uprzedzono dzieci, że nie jest to żaden test i nikt nie będzie sprawdzał, czy odpowiedzi są dobre, czy złe. Chcieliśmy tylko wie­dzieć, o czym dziecko myśli i co czuje. Nie musiało odpowiadać na py­tania i w każdej chwili mogło dodać cokolwiek, co uznało za stosowne.

Pytania były formułowane w konkretny i zwięzły sposób. Na przy­kład, kiedy rozmawialiśmy na temat rozładowywania napięć emocjo­nalnych, pytaliśmy: „Co robisz, kiedy jesteś zdenerwowany?", „Czy często płaczesz, a jeśli tak, to dlaczego?", „Czy łatwo znosisz porażki?" Określanie poziomu rozwoju intelektualnego przebiegało w podobny sposób. Dziecko mówiło nam o swoich wyobrażeniach na temat czasu, przestrzeni, wojny, etyki. W wypadku rozmowy ze starszym dzieckiem sytuacja niekiedy ulegała odwróceniu i to nam zadawano pytania do­tyczące wymienionych tematów. Ogólnie rzecz biorąc, tak przeprowa­dzone zbieranie danych - naszym zdaniem - dzieci traktowały jako


interesujące doświadczenie i odczuwały zadowolenie z tego, że mają coś ważnego do powiedzenia.

Czasami pyta się nas o to, czy dzieci, mając świadomość, że są obiektem naszego zainteresowania, nie fałszowały swoich odpowiedzi. Czy rzeczywiście mówiły szczerze? Otóż wierzymy, że odpowiadały zgodnie z tym, co uważały za prawdę, opierając się na własnym wyobra­żeniu siebie jako osoby.

2. Wywiady z rodzicami

Te wywiady były istotną częścią każdej dorocznej wizyty. Polegały na rozmowie i wymianie poglądów dotyczących zachowania dziecka i sto­sowania odpowiednich metod wychowawczych. Dawały możliwość wspólnej oceny stopnia rozwoju osobowości dziecka, którego zachowa­nie zostało wcześniej opisane w standardowych testach rozwojowych.

Rodzice przedstawiali własne obserwacje, anegdotyczne sytuacje z życia dziecka, problemy, których nie potrafią rozwiązać, i wszelkie warte odnotowania wydarzenia minionego roku. Zauważyliśmy, że ta­kie rozmowy, zupełnie nieformalne, pozwalały wydobyć zarówno humorystyczne, jak i poważne aspekty rodzinnych problemów.

Analiza danych

Jeśli spojrzeć na ilość informacji zebranych przez nas podczas badań poszczególnych grup wiekowych dzieci, można dostrzec, że jest to pokaźny materiał porównawczy. Część dzieci obserwowaliśmy od najmłodszych lat ich rozwoju. Opisy dotyczące ich zachowań są pewnego rodzaju biografią. Natomiast druga grupa, obejmująca przeszło tysiąc chłopców i dziewcząt, jest analizowana jedynie na podstawie danych osobowych zebranych w późnych latach siedemdziesiątych przy pomocy kwestionariuszy.

Naszym zadaniem była analiza i interpretacja tej ogromnej ilości informacji oraz próba utworzenia pewnego „wzorca osobowego". Sta­raliśmy się tego dokonać poprzez ocenę poszczególnych, wydzielonych grup danych, dotyczących konkretnych przedziałów wiekowych i sto­pnia dojrzałości dzieci.

Zakres problemów poruszanych w tej książce

Przedstawiliśmy wyniki naszych badań w trzech grupach tematycznych:

l. Charakterystyka wieku. Skrótowy opis najbardziej typowych cech występujących u dzieci w wieku od dziesięciu do czternastu lat.


2. Cechy dorastania. Opisy najbardziej typowego i najczęściej wystę­pującego zachowania dzieci, ujęte w następujących grupach tema­tycznych: (l) aktywność ruchowa, (2) samodzielność i przyzwy­czajenia, (3) emocje, (4) poczucie własnego ja, (5) kontakty mię­dzyludzkie, (6) zainteresowania, (7) szkoła, (8) pojęcie etyki.

3. Style dojrzewania. Podział i stopień dojrzałości dzieci w przedziale od dziesięciu do czternastu lat.

Nasza praca opiera się na założeniu, że proces dorastania przebie­ga zgodnie z wzorcem zachowań typowych dla wszystkich dzieci. Ła­twiej można zrozumieć zachowanie i sposób myślenia dziecka, biorąc pod uwagę fakt, że jego rozwój determinowany jest przez poszczególne fazy okresu dorastania.

Dojrzewanie to jednak proces skomplikowany i trudny do uchwy­cenia. Jest rozłożony w czasie i daje się zaobserwować dokładniej jedy­nie z pewnej perspektywy.

Część trzecia naszej książki poświęcona jest szczegółowemu opiso­wi charakterystycznych cech zachowania dziecka. Została podzielona na osiem rozdziałów, z których każdy przedstawia jedno zagadnienie będące istotnym elementem w procesie dojrzewania. Takie podejście, koncentrujące się na poszczególnych przejawach procesu dorastania dziecka w przedziale od dziesięciu do czternastu lat - zamiast ogólnej charakterystyki poszczególnych grup wiekowych - umożliwia śledze­nie zmian dotyczących tylko jednego wybranego tematu. Nastolatek przechodzi przez wiele „poziomów dojrzewania", wyznaczających sto­pień rozwoju psychoruchowego.

Uwaga: opisywana przez nas charakterystyka wieku, cech dora­stania i stylów dojrzewania nie może być traktowana jako bezwzględ­ny wzorzec, według którego ocenia się i porównuje zachowanie innych dzieci. Jest to po prostu przedstawienie najbardziej typowych cech, które opisują zachowanie dzieci w przebadanej przez nas grupie, ule­gającej takim, a nie innym wpływom socjokulturowym. Każde dziecko ma swoją indywidualną drogę rozwoju. W tej książce pragniemy jedy­nie w jakiś sposób usystematyzować zebrane przez nas dane i przed­stawić zmiany zachodzące w trakcie kolejnych lat dojrzewania dziecka. Zmiany te jednak nie są ściśle związane z wiekiem, dlatego należy bardzo ostrożnie oceniać stopień rozwoju młodego człowieka.


Rozdział 2

Rozwój - pojęcie kluczowe

Do niedawna panowało powszechne przekonanie, że zachowanie dzie­cka, podobnie jak jego rozwój fizyczny, zmienia się w ściśle ustalony, przewidywalny sposób. W rzeczywistości okazuje się, że zachowanie w znacznym stopniu uzależnione jest od budowy ciała. Zachowujemy się w określony sposób dlatego, że tak, a nie inaczej zbudowane jest nasze ciało. To prawda - ciało człowieka charakteryzuje się pewnymi stałymi cechami występującymi w każdym wieku, ale chronologia do­rastania w bardzo dużym stopniu determinuje spodziewane zmiany zachowania dziecka.

Wydaje się, że jest to podstawowe prawo rozwoju. Jednakże osoby, które pragną przewidzieć kolejność zmian w zachowaniu człowieka, powinny zapamiętać drugie prawo: w miarę dorastania zachowanie nie zawsze ulega poprawie, a zmiany niekoniecznie przebiegają ciągle w tym samym kierunku.

Na przykład okres zrównoważenia zostaje po pewnym czasie za­stąpiony okresem niezrównoważenia. Lata, kiedy dziecko nastawione jest na poznawanie otaczającego świata, na ekspansję, przechodzą w lata, podczas których maluch zamyka się w sobie - liczy się wtedy dla niego tylko jego własny, wewnętrzny świat. Ta ciągła zmiana w sposobie zachowania charakterystyczna jest głównie dla dzieci młodszych, ale można ją również zaobserwować w przedziale pomię­dzy dziesiątym a czternastym rokiem życia.

Pragniemy teraz w skrócie przedstawić nasze obserwacje dotyczą­ce zmian zachodzących w tym obfitującym w istotne wydarzenia okre­sie życia dziecka. Stwierdziliśmy, że dziesięciolatek znajduje się w fa­


zie zrównoważenia, łatwo dostosowuje się do zmian, szybko nawiązuje kontakty.

Jedenastolatek jest jego przeciwieństwem. To wiek ciągłego opo­ru, sprzeciwu, dyskomfortu psychicznego. Znika bezgraniczna ufność, typowa dla dziesięciolatka. Jest to okres rozluźniania starych więzi, wyrywania się spod kontroli, sprawdzania metodą prób i błędów, jakie są granice swobody, wyznaczone przez autorytety.

Dwunastolatek jest przyjacielski, bardziej pozytywnie nastawiony do świata, bardziej entuzjastyczny. Wydarzenia, które dla jedenasto­latka są bolesne i trudne do zniesienia, dwunastolatek znosi z łatwoś­cią, nawet gdy dorosły popełnia błędy i jest daleki od doskonałości. Dziecko w tym wieku wykazuje niespożyty entuzjazm, wciąż pragnie przeżywać nowe przygody.

Trzynastolatek znowu staje się zamknięty w sobie, ostrożny i po­dejrzliwy. Spędza dużo czasu w samotności, z dala od ludzi, wciąż o czymś myśli, jest rozkapryszony. Niechęć trzynastolatka do współpracy dotyczy nie tylko dorosłych, jak to się dzieje u jedenastolatka. Dziecko wzdraga się przed jakimkolwiek kontaktem, o ile nie jest on niezbędny.

W ciągu następnego roku zachodzi ponowna zmiana. Czternasto­latek wydaje się wszechobecny, wszystko go interesuje i ciekawi. Uwielbia nowości - nowe zabawy, nowych przyjaciół, nowe przygody. Wydaje się, że jego energia jest niewyczerpana. Co prawda czasami ro­dzice mogą go przyprawiać o rozdrażnienie, ale poza tym wszystkich i wszystko wita z otwartymi ramionami.

To, że zachowanie nastolatków podlega tak gwałtownym zmianom z roku na rok, może być trudne do zaakceptowania. Niekiedy z trudnoś­cią przychodziło nam przyjęcie do wiadomości tego, co widzieliśmy i sły­szeliśmy, a co wydawało się aż nadto regularne i przewidywalne.

Łatwiej można zaakceptować nasze spostrzeżenia, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że takie zmiany w zachowaniu dziecka były widoczne już wcześniej. Ukierunkowanie ekspansji zainteresowań na zewnątrz, a potem do wewnątrz można było zauważyć u dzieci w przedziale mię­dzy piątym a dziesiątym rokiem życia, a także we wczesnym dzieciń­stwie. (Zmiany takie występują nawet w niemowlęctwie, te jednak nie wydają się nam tak wyraziste.)

Ten interesujący rytm powtarzających się zmian występuje ze sta­łą regularnością i powtarza się trzykrotnie pomiędzy drugim a szes­nastym rokiem życia (patrz tabela l).


Tabela 1 Cykliczne zmiany w zachowaniu

(U

•U

'c

-•ES

0

m ro

(0 C

ro

0) $

CT3 0

S "

o Q

C 0) %

|1^

D; -0 Q.

.93 ro

1 N

0) 5

5 ?-

S <"

0 c c ro

> Q.

-6 S

W. 0)

•§£

11 s <"

N S

m .S'?

0) (0

£1

LU 0)

^ 1|

N 5

0)

1 1

Q;

wiek

2

2,5

3

3,5

4

4,5

5

w latach

5

5,5-6

6,5

7

8

9

10

10

11

12

13

14

15

16

Nasze opisy mogą sugerować, że zachowania dzieci są bardziej ste­reotypowe i uproszczone, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Przed­stawiamy sekwencje zmian w dojrzewaniu dziecka, które są, według nas, najbardziej powszechne. Jak jednak pokażemy to w następnym rozdziale, nie każde dziecko przechodzi ten cykl zmian z idealną pre­cyzją. Opisujemy zmiany zachowania w latach kalendarzowych, ale nie każdy dziesięciolatek przez cały rok zachowuje się w sposób, który scharakteryzowaliśmy przy tej grupie wiekowej, a przy tym nie zmie­nia się dokładnie w dniu swoich urodzin.

W rzeczywistości dziecko może wcale nie osiągnąć zgodnego z na­szym opisem stanu równowagi i łagodności, charakterystycznego dla dziesięciolatka. Niektóre dzieci cechują się tym, że ciągle znajdują się w stanie „niezrównoważenia". Inne z kolei są niemal zawsze zrówno­ważone i nie wykazują gwałtownych odchyleń od tego stanu. Cyklicz-ność tych zmian jest sprawą tak samo indywidualną jak zachowanie. Niektóre dzieci, zarówno chłopcy, jak i dziewczynki, „spieszą się" z prze­chodzeniem przez kolejne okresy dorastania i zawsze nieco wyprzedzają swoich rówieśników. Inne dzieci, choć mieszczące się w normie, są cią­gle niedostatecznie rozwinięte i wciąż „za młode" jak na swój wiek.

Jednakże większość dorastających chłopców i dziewcząt rozwija się mniej więcej zgodnie z opisanymi przez nas wzorcami. Mamy nadzie­ję, że wiedza o tym, czego można się spodziewać po każdym spośród wyróżnionych tu okresów, okaże się pożyteczna dla rodziców i nauczy­cieli zarówno w kontaktach, jak i w wychowywaniu tak fascynujących i złożonych istot, jakimi są nastolatki.


Aby w pełni zrozumieć każdego chłopca i dziewczynkę, trzeba po­jąć trzy podstawowe rzeczy - indywidualność dziecka, to, czego może­my spodziewać się w określonym przedziale wiekowym, oraz to, jaki wpływ na rozwój wywiera otoczenie, w którym dziecko się wychowuje. Te trzy czynniki przez cały czas wzajemnie na siebie oddziałują. Zęby zrozumieć zachowanie dziecka, musimy je wszystkie poznać.

Nasza książka tylko częściowo uwzględnia różnice w indywidual­nym rozwoju dzieci, precyzyjniej natomiast opisuje zmiany zachowa­nia związane z dorastaniem dziecka, charakterystyczne dla kultury amerykańskiej. Nie rozważamy tego, jak zachowują się dzieci należą­ce do innych kręgów kulturowych. Mamy jednak nadzieję, że poznając zachowanie innych dzieci w określonym wieku, łatwiej będzie można zrozumieć sposób postępowania własnego dziecka i lepiej je wycho­wać.


Rozdział 3

Indywidualność

Każdy człowiek jest indywidualnością. Nasze ciało jest zupełnie od­mienne od ciała każdej innej osoby. U młodego, dorastającego człowie­ka uświadomienie sobie tej odrębności prowadzi do poczucia swoistego osamotnienia. Z kolei to, że nasze życie podlega pewnym rytmom i se­kwencjom zmian, które są typowe dla wszystkich, pomaga stworzyć dobroczynną przeciwwagę dla poczucia wyizolowania. Dorastający chłopiec i dziewczynka manifestują swoją indywidualność podczas przechodzenia przez kolejne fazy dojrzewania. Nie każdy jednak prze­chodzi przez te etapy dokładnie w opisywany przez nas sposób. Nie­które dzieci mniej lub bardziej wyprzedzają typowe wzorce, które zostały przez nas opisane, inne pozostają w stosunku do nich nieco w tyle. U jednych obserwować można przewagę stanów uwewnętrznienia, u in­nych natomiast dominuje ekspansywność. Pewna część młodzieży wresz­cie „przeskakuje" gwałtownie z jednej skrajności w drugą, podczas gdy inni młodzi ludzie pozostają w stanie względnej równowagi.

Istotne różnice w zachowaniu można zauważyć nawet u dzieci na­leżących do tej samej rodziny. Dr T. Berry Brazelton z Harvardu doko­nał interesujących obserwacji, które świadczą o tym, że podobne różnice występują w związkach pomiędzy matką a dzieckiem . Matka może mieć problemy z wychowaniem jednego dziecka, a zupełnie bez kłopotów radzić sobie z drugim. Ta zależność pomiędzy dzieckiem a rodzicami jest jednym z wielu czynników wpływających na zachowa­nie młodego człowieka w nierzadko trudnym okresie dojrzewania.

W istocie na podstawie kontaktów dziecka z rodzicami zaobserwo­wać można kolosalne różnice indywidualne w zachowaniu dzieci. Nie­którzy młodzi ludzie są spokojni i przyjacielscy, są odpowiedzialnymi

1 Brazelton, T. Berry. (1969). Infanta andMothers: Indwidual Differences in Deuelopment. New York: Delacorte Press.


członkami rodziny, należycie respektującymi wszystkie wydawane po­lecenia i obowiązki jeszcze długo po „szesnastce". Inni z kolei już na samym progu wieku nastoletniego stawiają ogromny krok w kierunku niezależności, co przysparza wielu rodzicom dużo problemów.

Nie możemy dokładnie przewidzieć, jak będzie zachowywać się dziecko w danym wieku. Potrafimy jedynie przedstawić mniej lub bar­dziej typowy sposób postępowania, co być może pozwoli zrozumieć dziecko przechodzące przez niezwykle ważny okres pomiędzy dziesią­tym a szesnastym rokiem życia. Możemy przedstawić tylko podstawo­wy plan zachowania dziecka, jego ogólną charakterystykę, ale nie możemy gwarantować, co się stanie podczas kolejnych lat jego życia.

Poniżej krótko rozpatrzymy występowanie różnic indywidual­nych, biorąc pod uwagę następujące elementy: (l) różnice płci; (2) bu­dowa fizyczna i temperament; (3) inteligencja; (4) styl dojrzewania;

(5) przystosowanie do życia w społeczeństwie; (6) wpływ świata ze­wnętrznego.

1. Różnice płci

Najbardziej istotnym czynnikiem dzielącym wszystkich ludzi jest płeć. Prawdą jest, że wiele zachowań związanych z byciem kobietą lub mężczyzną jest przynajmniej w pewnej mierze wytworem kultury -zwyczajów i oczekiwań, a także delikatnego nacisku ze strony rodzi­ców, rówieśników i społeczeństwa.

Podstawowe i pierwotne różnice między płcią męską a żeńską wska­zują jednak, że większość cech ma podstawę organiczną i ani środowisko, ani wpływy kulturowe nie mogą ich zmienić. Zwyczaje i zachowania związane z różnicą płci są odbiciem uwarunkowań społecznych, z który­mi dany chłopiec lub dziewczynka mają do czynienia, ale źródło odmien­nego zachowania jest ukryte głęboko w ich umyśle i organizmie.

Dziewczęta przeważnie dojrzewają wcześniej niż chłopcy - dotyczy to zarówno rozwoju fizycznego, jak i umiejętności przystosowania się do życia w społeczeństwie. Opierając się na opracowanych przez nas w 1940 roku norach dla wieku przedszkolnego, dokonaliśmy obiektyw­nego porównania 59 aspektów zachowania pomiędzy obiema płciami. Chłopcy dominują w siedmiu, dziewczynki - w pięćdziesięciu. W dwóch wypadkach obie płcie zostały ocenione po równo.

Te porównania, które opisaliśmy w naszej wcześniejszej książce, pod tytułem Młodość, są - naszym zdaniem - wciąż aktualne. Możemy stwierdzić, że dziewczęta z reguły są bardziej zainteresowane ludźmi,


chłopcy natomiast interesują się przedmiotami, mechaniką, nauką, inżynierią i sportem. Dziewczęta wolą zabawę w domu, chłopcy zaś uwielbiają bawić się na podwórku. Różnice pojawiają się również w dobo­rze książek i czasopism - chłopcy czytają o sporcie i ciekawostkach na­ukowych, dziewczynki wolą romanse i modę. Dziewczęta wcześniej za­czynają umawiać się na randki. W grupie objętej badaniami, wcześniej niż chłopcy potrafiły odpowiedzieć na pytanie dotyczące zagadnień etycznych, odróżniały rzeczy złe od dobrych. Są także lepiej przystoso­wane do rozwiązywania problemów, które przynosi codzienne życie.

Łatwo jednak przecenić znaczenie różnic pomiędzy płcią męską a żeńską; granice podziału nie są aż tak ostre. Każda osobowość w pewnym stopniu stanowi kombinację elementów męskich i żeń­skich - zarówno jeśli idzie o uwarunkowanie biologiczne, jak i o mode­le zachowań. Istnieje ogromna liczba tego rodzaju złożonych cech, przy czym towarzyszy im wielkie indywidualne zróżnicowanie. Zasad­niczo zarówno dziewczęta, jak i chłopcy przechodzą przez wszystkie etapy rozwojowe w sposób bardzo podobny. Niemal zawsze jednak dziewczęta mają nieznaczną przewagę nad chłopcami - zarówno gdy chodzi o rozwój fizyczny, zachowanie społeczne, jak i o wiele innych cech. Dlatego też podczas czytania tej książki należy pomiętać o nie­wielkim przyspieszeniu rozwoju u dziwczynek i opóźnieniu u chło­pców - uwzględnienie takiej poprawki umożliwi rodzicom dokładniej­sze określenie norm wiekowych.

2. Budowa fizyczna i temperament

W H. Sheldon rozpatrywał indywidualne różnice i odchylenia u doro­słych na podstawie odmienności budowy fizycznej i temperamentu . Wyodrębnił on trzy najważniejsze typy budowy fizycznej - okrągły en-domorfik (pulchne ciało, krótka szyja, małe dłonie i stopy), kwadrato­wy mezomorfik (masywne ciało z dobrze rozwiniętym umięśnieniem) i podłużny ektomorfik (szczupły i delikatny). Osoby wyposażone w do­kładnie takie cechy, które pasowałyby do tylko jednego spośród wy­mienionych typów, występują niezmiernie rzadko; najczęściej mamy do czynienia z mieszanką typów podstawowych. Podobnie możemy mówić o trzech typach temperamentów. Temperament oznacza wy-

2 Sheldon, William (z S. S. Stevensem). (1970). The Yarieties o f Temperament:

a Psychology of Constitutional Differences. New York: Hafner Publishing Co.


różniające cechy charakteru każdego człowieka. Na to, jakim tempe­ramentem cechuje się wasze dziecko, wpływa wiele różnorodnych czynników. Endomorfik charakteryzuje się na ogół sprawnym ukła­dem trawiennym. Zazwyczaj jest towarzyski, komunikatywny, przyja­cielski, spokojny. Mezomorfik jest aktywny, energiczny, hałaśliwy, agresywny, ma skłonności przywódcze. Ektomorfik natomiast to ktoś powściągliwy, ostrożny, spięty, kto woli przebywać w ciszy i samotnoś­ci. Wśród wrażliwych ektomorfików najwięcej jest osób o skłonnoś­ciach alergicznych.

Choć większość dzieci to „mieszanki" wymienionych cech, u każ­dego z nich można dostrzec przewagę pewnych rysów typowych dla endomorfika, mezomorfika czy ektomorfika. Każdy z tych typów kon­stytucyjnych zachowuje się inaczej w dzieciństwie i w latach mło­dzieńczych. Endomorfik na przykład bywa otwarty i łatwo manifes­tuje swoje uczucia w każdym okresie życia. Otaczający go ludzie są dla niego zbyt ważni, by potrafił się „wycofać w głąb siebie" nawet w okre­sach charakteryzujących się najsilniejszą tendencją do uwewnętrznia-nia emocji. Mezomorfik, nawet jeżeli jest w wieku, kiedy dzieci prze­ważnie cechują się niechęcią do współzawodnictwa, czuje potrzebę rywalizacji. Może jest ona słabsza niż w innych okresach życia, ale na pewno występuje. Ektomorfik charakteryzuje się tym, że szybko się wycofuje w wypadku pojawienia się jakichkolwiek kłopotów, a ponad­to dokłada wiele starań, by ukryć swoje uczucia. Czasami można u niego zaobserwować szybką reakcję na jakieś wydarzenie, ale najczęściej wi­doczna jest pewna niedojrzałość. Wydaje się, że potrzebuje więcej czasu niż inni na to, żeby dorosnąć. Nasze obserwacje wskazują, że tempo rozwoju danego dziecka jest ściśle związane z jego typem konstytucyj­nym.

3. Inteligencja

Różnice w stopniu rozwoju inteligencji każdego dziecka są obszarem intensywnego zainteresowania psychologów, wychowawców i rodzi­ców. Choć niektórzy minimalizują znaczenie tak zwanych testów na inteligencję, nie ulega wątpliwości, że poziom inteligencji decyduje o powodzeniu w życiu każdego chłopca i dziewczynki.

Prawdopodobnie właśnie w stronę poznawania tego aspektu indy­widualności kierują się największe wysiłki grup badawczych. Zdoby­wamy coraz więcej nowych informacji na ten temat, i to nie tylko w odniesieniu do ogólnie pojmowanej inteligencji, lecz także wszel-


kich jej przejawów - sprawności werbalnej, umiejętności liczenia, wyobraźni przestrzennej i wielu innych czynników.

Rozwój intelektualny czasami jest utożsamiany ze stopniem doj­rzałości dziecka, a „wiek umysłowy" uważany jest za główny miernik rozwoju. Mimo to dziesięciolatek o poziomie inteligencji czternasto­latka wcale nie będzie się zachowywać jak czternastolatek. Będzie się zachowywał jak błyskotliwy dziesięciolatek. Inteligencja nie zależy bo­wiem od „szybkości" rozwoju, lecz od jego „pełni". Nawet dziecięcy ge­niusze są zawsze tylko dziećmi.

4. Styl dojrzewania

Każda osoba cechuje się odmiennym, indywidualnym „stylem dojrze­wania", który można prześledzić, analizując kolejne lata dorastania. Na przykład niektórzy rozwijają się łagodnie, stopniowo, krok po kro­ku osiągając kolejne etapy. Inni zmieniają się w sposób gwałtowny, na­gły, czasami po długim okresie niezmienności przychodzi ostra „zmiana kursu" i całkowita odmiana. Są tacy, którzy przechodzą przez kolejne etapy rozwoju, osiągając ekstremum każdej fazy, inni je­dynie przybliżają się do wzorców przypisanych poszczególnym sta­diom rozwojowym. Wzorzec dorastania to często cecha charakterys­tyczna, która towarzyszy jednostce od najwcześniejszego dzieciństwa przez całe życie.

Jeszcze inne wnioski nasuwają się, gdy przyglądamy się procesowi dojrzewania z dłuższej perspektywy czasowej. Okazuje się, że wię­kszość ludzi utrzymuje stałe tempo rozwoju, przechodząc przez kolej­ne krytyczne punkty cyklu dorzewania z mniej więcej stałym wyprze­dzeniem lub opóźnieniem.

U nielicznych obserwujemy pewne odstępstwa. Możemy mieć do czynienia na przykład z bardzo wczesnym, gwałtownym rozwojem, który nie przynosi jednak w przyszłości spodziewanych efektów. Wy­gląda to tak, jakby pewne bardzo istotne etapy zostały pominięte we wczesnym stadium rozwoju i choć rozwój takiej osoby przebiega wie­lokierunkowo, naznaczony jest brakiem pewnych elementów. Inny wariant przejawia się u osobników niedojrzałych. Spowolnienie proce­su dojrzewania wynika niekiedy z ogólnego opóźnienia, w wyniku któ­rego dziecko nigdy nie osiąga określonych poziomów funkcjonowania, właściwych ludziom dorosłym. Czasami jednak ów brak dojrzałości przyjmuje niegroźną postać i w późniejszych stadiach rozwoju nastę­puje przyspieszenie bądź przedłużenie poszczególnych etapów, dzięki


czemu osiągnięcie przeciętnego, lub nawet ponadprzeciętnego pozio­mu staje się możliwe. Jednostka „ponadprzeciętna-niedojrzała", dziecko o wybitnej inteligencji, zachowujące się w sposób charakterystyczny dla dzieci młodszych od niego, stanowi osobny problem i szczególne wyzwanie dla systemu edukacyjnego.

5. Przystosowanie do życia w społeczeństwie

Jednym z najistotniejszych elementów cechujących stopień dojrzałoś­ci każdego dziecka jest jego przystosowanie do życia w społeczeństwie. Opisywane przez nas zachowanie chłopców i dziewczynek niektórym rodzicom może się wydawać nazbyt wyidealizowane. I nic dziwnego, bo dzieci w badanej przez nas grupie były stosunkowo zrównoważony­mi młodymi osobami, pochodzącymi ze stabilnych, dobrze sytuowa­nych rodzin. Poza tym dodatkowa ponadtysiącosobowa grupa objęta naszymi obserwacjami składała się z ochotników. Można przypusz­czać, że na ochotników nie zgłaszają się rodziny, które mają jakieś kło­poty, niestabilną sytuację ekonomiczną, czy też czują się nieprzystoso­wane do życia w społeczeństwie.

Jednakże, niezależnie od sytuacji badanych przez nas dzieci, należy oczywiście zdawać sobie sprawę, że młodzi ludzie - podobnie jak dorośli - wykazują różny stopień przystosowania społecznego (od osób znakomi­cie dostosowanych do skrajnie antyspołecznych) i mają zróżnicowane osobowości (od „normalnej" do psychotycznej i od ekstrawertycznej do za­mkniętej w sobie, depresyjnej, czy nawet ze skłonnościami samobójczymi). Można wśród nich spotkać zarówno zwykłych, nieco zbuntowanych na­stolatków, jak i niedających się utrzymać w domu uciekinierów.

6. Wpływ świata zewnętrznego

Chociaż książka ta opisuje zmiany zachodzące z roku na rok w zacho­waniu dziecka, oczywiste jest (przynajmniej w pewnej mierze), że na każdego człowieka w każdym momencie życia oddziałują wpływy kul­turowe. Dzisiejsze nastolatki żyją w świecie trochę innym niż ten, któ­ry poznały dzieci z naszej grupy badawczej.

W książce Dobra szkolą średnia Sara Lawrence Lightfoot w nastę­pujący sposób opisała zmiany zachodzące dziś w szkołach średnich:

Po dość konserwatywnym okresie lat sześćdziesiątych, kiedy to „sprawność fizyczna była ważna, samorządy uczniowskie miały wielkie znaczenie [...], a największą uwagę przyciągały królowe balów", ucznio­wie stracili zainteresowanie tradycyjnymi rodzajami aktywności szkol-


nej. Wkroczyli w to, co wielu nauczycieli określało jako „okres hipiso-wski". Objawiało się to tym, że uczniowie coraz częściej wyrażali swoje niezadowolenie z konserwatywnych metod kształcenia i przestarzałych struktur w szkolnictwie. Gra w piłkę, dopingowanie szkolnych sportow­ców przestały im już wystarczać, trudno było namówić uczniów do dzia­łalności w samorządzie, ich stroje ze schludnych zmieniły się w ostenta­cyjnie niedbałe. Niektórzy nauczyciele pamiętają ten okres, kiedy ucznio­wie byli „groźni i buntowniczy", a poziom dyscypliny znacznie się obni­żył. „Nie można było nawet zwrócić dziecku uwagi, że rzuciło na ziemię skórkę od pomarańczy - baliśmy się reperkusji" - wspominają nauczycie­le. W burzliwych latach siedemdziesiątych uczniów przestała zajmować matematyka i fizyka, chcieli więcej przedmiotów nowatorskich. „Nastą­piło zupełne odwrócenie zainteresowań [...]. Dziewczęta pociągała me­chanika samochodowa, a chłopców rozwój dziecka". Kilku śmiałych chłopców odważyło się wybrać gospodarstwo domowe, a tym samym wkroczyło na teren wcześniej zarezerwowany wyłącznie dla dziewcząt.

Teraz, w późnych latach siedemdziesiątych, wahadło przechyliło się w drugą stronę i młodzi ludzie dokonują bardziej tradycyjnych wyborów. Dziewczęta, po raz pierwszy od lat, gromadnie wracają do zespołów do­pingujących - towarzyszy temu zjawisku bardzo ostra konkurencja. W szkołach uczniowie coraz większą wagę przywiązują do stopni, nauki, doskonalenia się. Chłopcy nie interesują się już wychowaniem dziecka ani kursami dekoracji wnętrz, a dziewczęta bez żalu porzuciły męskie specjalności i nie próbują pojąć zagadek mechaniki pojazdowej. Wszystko wskazuje na to, że nastąpił powrót do sytuacji, w której każdy odgrywa swoją tradycyjną rolę .

Wszystkie te czynniki i wiele, wiele innych trzeba wziąć pod uwa­gę, aby odpowiednio ocenić i zrozumieć proces dorastania chłopców i dziewcząt. Zrozumienie przeciętnych, typowych dla danego wieku zmian zachodzących w zachowaniu dziecka to zaledwie wstęp do tego, żeby pojąć, co myśli i czuje nastolatek. Od tego jednak trzeba zacząć. W naszej książce przedstawiamy te spośród cech dzieci z danej grupy wiekowej, które są dla nich najbardziej charakterystyczne. Trzeba jednak podkreślić, że jedynym elementem wspólnym dla wszystkich dzieci jest to, iż rosną i stają się coraz bardziej dojrzałe. Każde z nich ma swoje pojęcie o dorastaniu i dorasta na swój sposób.

Czytając tę książkę, pamiętajcie - każdy człowiek, dorosły czy mło­dy, jest przede wszystkim indywidualnością.

3 Lightfood, Sara Lawrence. (1983). The Good High School: Portraits of Character and Culture. New York: Basie Books, Inc.


Część druga

CHARAKTERYSTYKA ROZWOJU


Rozdział 4

Dziesięć i ol a tek

Charakterystyka wieku

Nikt nie jest tak miły jak dziesięciolatek. Jeżeli nawet czasami zacho­wanie waszego dziecka pozostawia wiele do życzenia, powinniście mieć na uwadze fakt, że proces dorastania i konieczność dostosowania się do wymogów życia rodzinnego nie jest rzeczą łatwą. Ale dziesięcio­latek daje sobie z tym radę, gdyż na ogół kocha swoją rodzinę. Kocha też życie i z wielkim entuzjazmem okazuje to tym, którzy są mu bliscy i drodzy.

Najbardziej charakterystyczne cechy dziecka w tym wieku to do­broć, łagodność, przyjacielskość i przyjmowanie wszystkiego takim, jakie jest w rzeczywistości. Dziesięciolatek kocha i szanuje rodziców, lubi bawić się z przyjaciółmi i pozostaje w zgodzie z samym sobą. Właś­nie w tym wieku dziecko osiąga oczekiwany z utęsknieniem przez ro­dziców stan równowagi psychicznej.

Dla rodziców najbardziej przyjemną cechą dziesięciolatka jest to, że nieustannie i żywiołowo okazuje im swoją miłość i przywiązanie. Słowo ojca jest dla niego ostatecznym prawem, od którego nie ma od­wołania, choć osobą, na której opinię najczęściej powołuje się dziesię­ciolatek, jest matka. Najprawdopodobniej związane jest to z faktem, że to ona najczęściej wydaje dziecku polecenia. Ostatecznym argu­mentem dziecka w tym wieku jest: „Mamusia powiedziała, że mogę iść sam do parku" lub „Mama powiedziała, że jestem na to za mały". A kiedy mama powie „Nie", dziesięciolatek natychmiast się z nią zga­dza. Tak po prostu ma być.

Większość dziesięciolatków kocha całą swoją rodzinę - „najlepszą rodzinkę na świecie". Dziecko w tym wieku uwielbia rodzinne zajęcia i wspólne wyjazdy. „W każdą niedzielę cała nasza rodzina wyjeżdża na piknik". Dosyć często zdarzają się jednak kłótnie z rodzeństwem. Z ty-


powym dla dziecka w tym wieku zrównoważeniem dziesięciolatek po­trafi stwierdzić: „Czasami układa nam się dobrze, a czasami nie".

Dziadkowie, podobnie jak w poprzednich latach, wciąż są dla dzie-sięciolatka osobami obdarzanymi miłością i zaufaniem. Dziecko lubi dzielić się z babcią wspólnie kupionymi rzeczami lub z błyskiem ra­dości w oczach pokazywać jej nowo postawione budowle. Cieszy się również, kiedy może przebywać w towarzystwie dziadka. Entuzjazm, z jakim opowiada o tym, co dla niego ważne (na przykład o tej fanta­stycznej wystawie w Muzeum Techniki), to jedno z najmilszych zacho­wań dziesięciolatka.

Chociaż chłopcy i dziewczynki w tym wieku często bawią się poza domem, pragną stale być w jego pobliżu. Nie widać jeszcze u nich skłonności do ucieczki spod wpływu rodziny.

Opisując kontakty z rówieśnikami, należy zauważyć, że chłopcy na ogół bawią się ze sobą bez jakichś ostrzejszych kłótni i awantur. Po­między dziewczynkami natomiast nie układa się tak gładko. Relacje między przyjaciółkami są bardzo złożone i emocjonalne - często wybu­chają między nimi kłótnie, nie odzywają się do siebie, a potem znów godzą ze sobą.

Większość zarówno dziewczynek, jak i chłopców jeszcze ani myśli o zalotach. Na ogół ich zdanie na temat dzieci płci przeciwnej jest zde­cydowanie negatywne. Dziewczynki mówią: „Och, my nie lubimy chłopców. Nie da się ich traktować poważnie". (Ponieważ ciągną swoje koleżanki za włosy, popychają je, poszturchują, rzucają w nie jedze­niem na przyjęciu). Trochę dojrzalsze dziewczęta mawiają: „Na razie zupełnie nie interesujemy się chłopcami". Typowy chłopiec powie nam: „Nie lubię dziewczyn. Wciąż o czymś plotkują". W czasie zabaw na podwórku dziewczęta czasami są jednak przyjmowane przez chło­pców do gry, zwłaszcza jeżeli potrzebny jest jeden gracz do skompleto­wania drużyny.

Dziesięciolatek przeważnie je dużo i z apetytem. Jeżeli naprawdę nie chce czegoś zjeść, poinformuje nas o swojej niechęci w dramatycz­ny sposób - na przykład uda, że wymiotuje. Najczęściej jednak nie gry­masi i je wszystko, co mu się poda. Chodzenie do łóżka i kąpiel nadal mogą budzić jego opór. Dziesięciolatki nie odczuwają jeszcze wewnę­trznej potrzeby odpoczynku czy utrzymywania porządku.

Choć dziesięciolatki, zwłaszcza dziewczynki, mogą mieć ściśle określone upodobania w odniesieniu do rzeczy, w które się ubierają, ich dbałość o odzież i porządek w pokoju pozostawia wiele do życze­


nia. Przyznają, że w ich pokoju jest bałagan, ale dodają: „Gdybym wszystko poukładał, nie potrafiłbym niczego znaleźć". Podobnie jak jedenastolatki, dziesięciolatki często nie chcą słać swojego łóżka. Mó­wią: „Nie lubię spać w posłanym łóżku".

Dziesięciolatki przeważnie słuchają rodziców i nie sprzeciwiają się ich poleceniom, tak jak będzie się to zdarzać, kiedy dziecko osiągnie jedenasty rok życia, ale nadzór nad wykonywaniem przez nie czynnoś­ci dnia codziennego jest wciąż niezbędny.

Dzieci w tym wieku lubią chodzić do szkoły, dobrze się uczą i lubią swoich nauczycieli. Większość z nich bez szemrania wykonuje wszy­stkie polecenia wydawane przez nauczyciela. Podobnie jak w domu, w szkole też trzeba zwracać uwagę na to, co robią, i przypominać im o niektórych rzeczach. Wolą, jeśli nauczyciel prowadzi zajęcia według stałego schematu, dzięki czemu wiedzą, co je czeka.

Po zajęciach lekcyjnych dziesięciolatki szybko znajdują jakieś inne interesujące zajęcie. Fascynuje je prawie wszystko w otaczającym świe­cie, więc wciąż są zajęte odkrywaniem czegoś nowego, nowymi zabawa­mi. Są bardzo aktywne ruchowo. Często biegają lub kręcą się w kółko tylko po to, żeby wydatkować rozpierającą je energię, utrzymać ciało w ruchu, dla samej radości poruszania się, niekoniecznie w konkretnej grze.

W domu największą przyjemnością i pasją dziesięciolatka bywa kolekcjonerstwo. Bawi go jednak niemal wszystko - lubi rysować, czy­tać, gotować, grać w gry planszowe, sklejać modele samolotów, szyć i oczywiście oglądać telewizję: „Znam wszystkie kanały w telewizorze. Potrafię błyskawicznie znaleźć swój ulubiony program".

Chociaż dziesięciolatki z reguły są miłe i mają pogodne usposobienie, jeżeli zostaną sprowokowane, mogą reagować agresywnie. Doprowadzo­ne do złości, bez wahania uciekają się do użycia przemocy: „Dołożyłem mu", „Walnąłem go i kopnąłem", „Dałem mu w ucho". Nawet jeśli w gniewie po prostu wybiegają z pokoju (tak jak to czynią dzieci starsze), najpierw tupią nogami albo wyładowują się werbalnie. Niektóre dzieci planują zemstę, choć nad wyraz rzadko wprowadzają swój plan w życie.

Dziesięciolatek, choć tak cudowny pod wieloma względami, jako żartowniś nie spisuje się najlepiej. Właściwie można powiedzieć, że je­go poczucie humoru jest ciężkie. Dobry dowcip dla dziesięciolatka po­lega na tym, by oznajmić, że w skrzynce pocztowej jest pełno listów, kiedy w rzeczywistości jest ona pusta. Ponadto źle znosi dowcipy na swój temat - boi się, że ktoś mógłby go ośmieszyć.


Ogólnie rzecz biorąc, jest to szczęśliwy okres w życiu dziecka. Dziesięciolatek powie: „Na ogół jestem naprawdę szczęśliwy". Niemal nic go nie niepokoi, niczym się nie martwi. Akceptuje wszystko takim, jakie jest - siebie też. Zapytany o to, co lubi robić, w jaki sposób i czy w ogóle lubi, wzrusza ramionami i z charakterystycznym dla siebie zdroworozsądkowym podejściem mówi: „Czasami tak, czasami nie".

Jak można się spodziewać, dziesięciolatek stara się zachowywać zgodnie z przyjętymi normami etycznymi. Wie, że nie zawsze potrafi odróżnić rzeczy złe od dobrych, więc najlepszym dla niego rozwiąza­niem jest postępowanie zgodne z tym, co mówi mama. Albo z tym, co słyszy na lekcjach religii, czy też z tym, co podpowiada mu sumienie. „Moje sumienie przeważnie mówi mi, że robię coś złego, a potem już tylko czekam, aż mama skrzyczy mnie za to, co zrobiłem".

Bardzo ważna dla dziesięciolatkajest uczciwość. Stara się być ucz­ciwy w stosunku do innych ludzi i chce, żeby oni odpłacali mu tym sa­mym. Uważa, że oszukiwanie jest „okropne".

Typowy dziesięciolatek jest bardzo sympatyczną osobą - przyja­cielską, rozważną, szczerą, ufną i zazwyczaj godną zaufania. Chłopcy i dziewczęta w tym wieku potrzebują nadzoru i opieki, a nawet chcą, aby ktoś się nimi opiekował. Niektórzy rodzice, w miarę jak ich dzieci dojrzewają i stają się mniej przyjacielskie, a bardziej kłopotliwe, z roz­rzewnieniem wspominają ten szczęśliwy okres, kiedy ich synowie i córki byli w tym radosnym i bezkonfliktowym wieku.

Cechy dorastania

1. Aktywność ruchowa

Bezustanne napięcie charakterystyczne dla dziewięciolatka ustępuje miejsca swobodnemu i łagodniejszemu obejściu w wieku lat dziesię­ciu. Teraz staje się on odważniejszy i rzadziej bywa zakłopotany.

Kiedy dziesięciolatek siedzi na krześle przy stole lub przy biurku, przybiera pewną charakterystyczną pozę - ruchy głowy nieustannie podkreślają bieg myśli i reakcje.

Dzieci w tym wieku bardzo lubią być aktywne ruchowo, więc zaba­wy na podwórku to dla nich jedna z ulubionych czynności. Wśród tych zabaw na pierwszym miejscu znajdują się gry ruchowe i wyścigi rowe­rowe, ale dziesięciolatki nie są nadaktywne. We wszystkim, co robią, jest umiar.


Zdrowie. Generalnie stan zdrowia dziesięciolatka można określić jako „teraz dobry" lub „lepszy niż poprzednio". Skargi, które często słyszeliśmy z ust dziewięciolatka - na bóle brzucha, bóle głowy, gorą­czkę, bóle nóg - są teraz znacznie rzadsze lub w ogóle zniknęły. Nawet jeżeli niektóre z tych objawów wciąż jeszcze trapią dziecko, chęć wyj­ścia na podwórko i pragnienie zabawy sprawiają, że nie skarży się ono rodzicom na swoje dolegliwości.

W wieku dziesięciu lat ponad połowa dziewcząt i chłopców wyzna­je, że przynajmniej kilkoro dzieci, które znają, popala papierosy. Tylko jedna trzecia spośród dziesięciolatków przyznaje, że ktoś z grona ich ko­legów lub koleżanek spożywał alkohol. Dwanaście procent dzieci stwier­dza, że w ich klasie jest ktoś, kto zażywa narkotyki.

Uzewnętrznianie napięć. Dzieci w wieku dziesięciu lat rzadziej niż przed rokiem uzewnętrzniają napięcia emocjonalne poprzez róż­nego rodzaju odruchowo wykonywane czynności - wkładanie palców do ust, obgryzanie paznokci, nawijanie na palec kosmyków włosów. Przygryzanie warg, tak częste u dziewięciolatków, teraz można zaob­serwować o wiele rzadziej; zastępowane jest raczej ich wydymaniem. Jeżeli dziecko wciąż ma nawyk ssania kciuka, to wkłada dużo wysiłku w próby zwalczenia tego przyzwyczajenia. Przeważnie dopiero w wie­ku dziesięciu i pół roku dzieci stają się bardzej podenerwowane, pod­skakują na jednej nodze, nie mogą ustać w miejscu. Częściej występuje to u dziewcząt niż u chłopców.

Wzrok. Zachowanie związane z rozwojem czynności widzenia może nam wiele powiedzieć o stopniu dojrzałości dziecka. Dziesięcio­latka można bez problemów przez godzinę poddawać badaniom u oku­listy. Dzieci rzadko skarżą się na zaburzenia wzrokowe, na przykład podwójne widzenie, zamglony obraz lub łzawienie. Mimo to u wię­kszości z nich występują pewne odstępstwa od stanu „idealnego". Za­wsze jednak trzeba odróżniać rzeczywiste problemy od tego, co stanowi przejściowe (często konieczne) stadium rozwoju.

Dziesięciolatki doskonale potrafią umiejscawiać wzrokowo przed­mioty. Wystarczy jeden rzut oka na otaczający krajobraz czy pokój, a już świetnie orientują się w jego rozkładzie i położeniu poszczegól­nych obiektów. Jednak ich zmysł obserwacji wydaje się powierzchow­ny i niezbyt wyostrzony.

Dziecko opanowało już mechanizm widzenia „całościowego", na­tomiast widzenie „szczegółowe" nie jest w pełni rozwinięte. Dopiero za rok pojawi się zdolność do zagłębiania się w szczegóły widzianego


obrazu. Zupełnie zrozumiały wydaje się zatem fakt, że dzieciom w tym wieku łatwiej uczyć się na pamięć niż dokonywać wnikliwych analiz. Dziesięciolatki bardzo nie lubią nosić okularów i robią to dopiero za zdecydowaną namową rodziców.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - dziewczęta. Pod względem wzrostu i dojrzałości seksualnej dziewczęta w dniu dziesiątych urodzin są na tym samym poziomie co chłopcy. U dziew­cząt jednak pomiędzy dziesiątym a jedenastym rokiem życia wyraźnie widoczne są pewne oznaki wkraczania w wiek młodzieńczy. Ich dzie­cięce ciało staje się coraz bardziej smukłe i kobieco uformowane. Za­okrągla się sylwetka, zwłaszcza biodra.

Tkanka podskórna klatki piersiowej zaczyna tworzyć miękką podściółkę, często z uwypukleniem brodawek sutkowych - zaczynają się rysować zawiązki piersi. Talia jest wyraźniej zaznaczona, ramiona bardziej okrągłe - nie są już tak kanciaste jak jeszcze rok temu. Nawet u szczupłych dziewcząt, u których nie można wyraźnie zaobserwować formowania się „kobiecych kształtów", dostrzega się różnicę w wyglą­dzie twarzy - staje się ona bardziej owalna, o delikatniejszych rysach, na przykład podbródek nie jest już tak kanciasty i wyrazisty.

Większość dziewcząt zaczyna w tym roku gwałtownie rosnąć. U niektórych pojawiają się jasne włosy na wzgórku łonowym. Na ogół dziewczęta wiedzą już, co to jest menstruacja, u niektórych pojawia się wydzielina w pochwie; jest to normalne przygotowanie do men­struacji, chyba że wystąpią inne, niepokojące objawy - ból, nieprzy­jemny zapach, swędzenie. Tylko u niewielu dziewczynek miesiączka pojawia się przed jedenastym rokiem życia.

Częściowo z racji swego szybszego rozwoju płciowego i społeczne­go dziewczęta są bardziej świadome spraw związanych z seksem, choć mówią o tym o wiele rzadziej niż chłopcy. Nie chcą, tak jak chłopcy, opowiadać „brzydkich" kawałów związanych z seksem i wydalaniem. Ich niechęć wobec rozmów o seksie jest tak duża, że przeważnie nie poruszają tego tematu nawet podczas rozmowy z matką. Są natomiast niezmiernie ciekawe zależności seksualnych pomiędzy matką a ojcem - czasami zadają zaskakujące rodziców pytanie, czy to prawda, że „ta­ta robi to z mamą". Świadome swej kobiecości, są bardzo zawstydzo­ne, kiedy ich bracia je podglądają lub kiedy same zobaczą, jak ojcowie się ubierają lub rozbierają.

Dziesięcio- i jedenastoletnie dziewczynki, wiedząc, że w tym wie­ku ich piersi zaczynają rosnąć, mogą być bardzo zaniepokojone, jeśli


ten proces się opóźnia. Często skarżą się na ból i swędzenie brodawek sutkowych. Niektóre z nich czują się niepewnie z powodu nadmierne­go, jak sądzą, rozwoju piersi i nie wiedzą, czy powinny dumnie wyprę­żać biust, czy też raczej kulić się, by ukryć „wstydliwe" zmiany.

Dziewczęta bardziej niż chłopcy czują się zawstydzone i zakłopo­tane, kiedy dowiadują się jakichś rzeczy dotyczących spraw seksu. Czasami wydaje się, że niektóre z nich zapominają nawet to, czego do­wiedziały się na ten temat już przed kilkoma laty. Chętnie natomiast czytają książki związane z zagadnieniami płci i rozwojem niemowląt. Sześćdziesiąt procent dziewczynek zapytanych o to, czy wiedzą coś o seksie, twierdziło, iż są wystarczająco poinformowane na ten temat.

Dziewczęta wykazują zróżnicowany stosunek do perspektywy pierwszej miesiączki - jedne dość obojętny, inne zaś nie mogą się jej doczekać i są dumne, kiedy już się pojawi. Niektóre natomiast są wręcz przerażone myślą, że może im się to przydarzyć, i godzą się z tym faktem tylko wtedy, kiedy zdają sobie sprawę, iż nie mogą mieć dzieci, dopóki nie zaczną miesiączkować. Dziewczęta często pytają, jak używać podpasek i tamponów.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - chłopcy. Dziesięciolatki obojga płci są mniej więcej równego wzrostu, ale chło­pcy rosną wolniej. Sylwetka chłopców nie zmienia się w istotny spo­sób. W porównaniu z dziewięciolatkiem możemy zauważyć jedynie niewielkie zmiany. Dziesięciolatek jest zbudowany nieco bardziej ma­sywnie, choć niekoniecznie wiąże się to z przyrostem wagi. Klatka piersiowa, podbródek i szyja stają się bardziej zaokrąglone, mają ła­godniejsze kontury. Nie pojawiają się natomiast zauważalne cechy dojrzewania płciowego. Jedynie u bardzo niewielkiej części chłopców można zauważyć nieznaczne powiększenie się genitaliów.

Świadomość seksualna chłopca w wieku dziesięciu lat jest stosun­kowo niewielka. Rzadko zadaje on pytania dotyczące spraw seksu, a jeżeli już to robi, to chaotycznie, żywiołowo i bez namysłu. Prawie czterdzieści pięć procent chłopców uważa jednak, że ich wiedza na te­mat seksu jest wystarczająca. Choć zdobywają ją raczej przypadkowo, większość z nich jest zainteresowana czytaniem książek dotyczących poczęcia dziecka, jego rozwoju i narodzin. Przeważnie wiedzą już, co to jest stosunek płciowy. Interesują się tym, jak „robi to tatuś i mamu­sia", zwracając szczególną uwagę na rolę ojca. Często komentują wy-


jaśnienia rodziców: „Och, to musi być strasznie kłopotliwe". Zdają so­bie sprawę, że pewnego dnia będą wystarczająco dorośli, by zostać oj­cami i mężami. Często zastanawiają się, jak będą wyglądać i zachowy­wać się ich dzieci, co im powiedzą, jak będą się razem bawili.

Część chłopców jest jednak bardziej świadoma i dojrzała. Chcą, że­by w czasie ich kąpieli drzwi łazienki były zamknięte. Nie pozwalają siostrze czy matce przebywać w tym samym pomieszczeniu, w którym się rozbierają. A sami podglądają swe siostry tak często, jak tylko się da. Dotyczy to zwłaszcza tych chłopców, którzy opowiadają „brzydkie" kawały i używają wulgarnych określeń w odniesieniu do czynności związanych z seksem lub wydalaniem. Zapamiętują „świńskie" wyra­zy, używane przez starszych kolegów, i wypisują je na ścianach szkol­nej ubikacji. Na ogół nie zdają sobie sprawy ze znaczenia tych słów. Często też zapamiętują wierszyki dotyczące spraw seksu lub wydala­nia i recytują je swoim kolegom. Bardziej doświadczeni chłopcy wie­dzą już, jakich słów i wierszyków nie należy mówić w obecności matki lub innych kobiet.

2. Samodzielność i przyzwyczajenia

JEDZENIE

Apetyt. Nawet te dzieci, które cechują się słabym apetytem, jedzą te­raz więcej niż zazwyczaj. Apetyt niektórych często się zmienia - od dość dobrego do bardzo dobrego. U innych natomiast duży wpływ na apetyt ma rodzaj podanego jedzenia. Większość może jeść o każdej po­rze dnia. Już sama wzmianka o posiłku wywołuje zdecydowaną re­akcję na tak lub nie. Niektóre dzieci nie mają apetytu rano, ale winę za to najczęściej ponosi dodatkowa przekąska poprzedniego wieczoru. Apetyt rośnie w ciągu dnia i dzieci często chcą wiedzieć, jakie to sma­czne rzeczy dostaną na kolację.

Potrawy lubiane i nielubiane. Dziesięciolatki lubią jeść o wie­le więcej rzeczy niż rok wcześniej. Właściwie lubią prawie wszystko. Nie przywiązują wagi do rodzaju pokarmu, lecz do formy potrawy. Na czele listy ulubionych dań znajdujemy pizzę, pieczeń wołową, stek, hamburgery, hot-dogi i zaraz po nich ziemniaki. Niektóre dzieci cenią sobie przysmaki na ogół preferowane przez dorosłych - homary i inne owoce morza. Warzywa, takie jak marchewka, seler, pomidory, są dla dziesięciolatka zdecydowanie smaczniejsze w stanie surowym niż po ugotowaniu.


Ulubiony deser to lody i ciastka. Są dzieci, które przepadają za sło­dyczami, są też takie, które jadają słodycze raczej sporadycznie. Te, które bardzo lubią słodycze, są gotowe na wszystko, żeby zdobyć cu­kierka - mogą go nawet ukraść.

Niechęć do jedzenia może być wyrażona dramatycznym „Ja stra­sznie nie cierpię..." lub poprzez udawanie wymiotów. Choć dziecko w tym wieku na ogół chętnie przyjmuje wszelkie nowości, próba wpro­wadzenia do jadłospisu pewnych dań spotyka się ze zdecydowanym sprzeciwem. Najbardziej nielubiane potrawy to wątróbka, cebula, ry­by, szparagi, szpinak, gotowane pomidory. Powoli do łask dochodzi sos, ale rzeczy „rozpaćkane jak gulasz" wciąż nie są mile widziane w jadłospisie.

Przekąski. Przekąski spożywane między posiłkami są bardzo lu­biane przez większość dziesięciolatków. Najczęściej są to ciasteczka, czekolada, owoce, chipsy, a wszystko to popijane napojami gazowany­mi. Niektóre dzieci piją mleko.

Zachowanie przy stole. Rodzice dziesięcioletnich dzieci rza­dziej już skarżą się na ich zachowanie przy stole. Jak stwierdził pe­wien chłopczyk: „Nie mogę powiedzieć, że zachowywałem się przy stole źle, ale i nie mogę powiedzieć, że dobrze". Najczęstsze zarzuty to niewłaściwa pozycja na krześle, trzymanie łokci na stole, a widelca w zaciśniętej pięści. Zbyt wysoko uniesiony przy jedzeniu łokieć może przeszkadzać sąsiadowi dziesięciolatka. Często dziecko zapomina o otarciu ust po jedzeniu. Jedna z przyczyn poprawy zachowania się przy stole leży w tym, że dziecko coraz częściej bywa poza domem, a tam musi przystosować się do pewnych norm. Kiedy zaś dziesięcio-latek wraca do domu, może się w końcu rozluźnić, co nierzadko staje się powodem skarg rodziców.

SEN

Kładzenie się do łóżka. Dziesięciolatki nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, że są zmęczone i powinny już położyć się do łóżka. Często trzeba im o tym przypominać. Kiedy zapytamy o to dziesięciolatka, otrzymamy najpewniej alternatywną odpowiedź: „Zwykle chodzę spać o właściwej porze; czasami jednak nie" lub „Jak jestem zmęczony, to kładę się do łóż­ka, a jeśli nie, to bawię się dalej albo coś robię". Większość dzieci w tym wieku idzie do łóżka między 20.30 a 21.30. Często rodzice muszą energi­cznie poganiać dziecko, zanim położą je do łóżka około 21.

Chłopcy chętniej idą spać niż dziewczynki i szybciej zasypiają. Są jednak bardziej przyzwyczajeni do rytualnego przebiegu wieczornych


przygotowań do snu i chcą, żeby matka otulała ich kołdrą. Dziewczęta miewają kłopoty z zasypianiem. Przed snem chcą słuchać radia, czy­tać książkę lub po prostu leżeć z otwartymi oczyma i myśleć o czymś przyjemnym. Zasypiają dopiero około 21.30. Chłopcy o tej godzinie przeważnie już smacznie śpią.

Większość dziesięciolatków spokojnie przesypia całą noc. 10,5 lub 9,5 godziny to wystarczająca ilość snu, żeby dzieci w tym wieku czuły się wypoczęte i wyspane. Chłopcy przeważnie śpią dłużej niż dziew­czynki.

Noc. Dziesięciolatkom wciąż mogą śnić się koszmary, chociaż zda­rza się to już znacznie rzadziej. Właściwie dzieci w tym wieku mają ty­le samo snów przyjemnych co nieprzyjemnych. Zarówno dziewczęta, jak i chłopcy stwierdzają, że przykre sny miewają wtedy, gdy są prze­ziębieni, chorzy lub wystraszeni po przeczytaniu jakiejś książki czy po obejrzeniu filmu.

Poranek. Pobudka i ranne wstawanie nie są specjalnym proble­mem dla dziesięciolatków, wiele z nich to ranne ptaszki i o godzinie siódmej są już przeważnie na nogach. Dotyczy to zwłaszcza chłopców. Do wykonywania takich czynności, jak ubieranie się, wyprowadzanie psa na spacer, zrobienie śniadania, nie trzeba ich tak bardzo zmuszać jak do tego, żeby wieczorem położyły się spać. Niektóre dziewczynki, a szczególnie te, które wieczorem nie chciały pójść do łóżka, rankiem mogą bardzo kaprysić. Chcą spać jak najdłużej i trzeba je dosłownie wyciągać z łóżek.

Kąpiel i pielęgnacja włosów. Wydaje się, że woda i mydło są uznawane przez dziecko w wieku dziesięciu lat za rzeczy zupełnie zbędne. Na ogół ugodowy i pełen dobrych chęci dziesięciolatek całko­wicie się zmienia, gdy przekracza próg łazienki. Chłopcy i dziewczyn­ki sprawiają wrażenie, jakby wręcz nie cierpieli wody. Nie znoszą zwłaszcza mycia twarzy.

Bywają jednak i takie dzieci, które zawsze są schludne i skrupu­latnie dbają o higienę osobistą. Nie wyobrażają sobie zakończenia dnia bez wieczornej kąpieli. Inne zaś zaczynają sobie zdawać sprawę z tego, że ich wygląd świadczy o nich. Jeżeli rodzice zauważą u dzie­cka niechęć do mycia się, powinni zwrócić baczniejszą uwagę na to, czy ich syn lub córka dba właściwie o higienę osobistą. Często trzeba dzieciom przypominać o konieczności umycia się, a czasami nie obej­dzie się bez doprowadzenia do łazienki. Matki powinny zająć się przy­gotowaniem do kąpieli, a później spuszczeniem wody i umyciem wanny.


Trzeba tak ustalić plan kąpieli, żeby nie kolidowała ona z inte­resującymi programami w telewizji, gdyż to dodatkowo zniechęca dziecko. Jeżeli nie przypomnimy opornemu dziecku o konieczności umycia się, może ono nie pomyśleć o tym nawet przez trzy, cztery tygodnie. Mimo tych wszystkich problemów, kiedy już dziecko znaj­dzie się w wannie, doskonale się bawi - nawet przez godzinę. Niektóre dzieci preferują kąpiel pod prysznicem, zwłaszcza dziewczynki, bo tak łatwiej im spłukać włosy.

Jeśli chodzi o takie czynności, jak czesanie włosów, czyszczenie zę­bów, obcinanie paznokci, są one dla dziesięciolatka czymś bardzo nie­przyjemnym. Pewnym rozwiązaniem tego problemu może być ostrzy­żenie włosów na krótko. Ponadto gryzienie marchewki czy selera jest równie ważne dla stanu zębów jak szczotkowanie.

Ubieranie się i dbanie o porządek w pokoju. Wybór odpo­wiedniego ubrania, zwłaszcza tego, w którym trzeba iść do szkoły, jest dla każdego dziesięciolatka stosunkowo ważną rzeczą. Niektóre matki same decydują o tym, w co syn lub córka ma się ubrać, jeśli jednak ich wybór nie spotka się z uznaniem, dziecko samo wybierze pożądany strój. Chociaż dzieci stosunkowo dobrze dobierają części garderoby, które mają włożyć, czasami nie zdają sobie sprawy, jak się ubrać ze względu na pogodę, i często chcą przez kilka dni chodzić w tym sa­mym odzieniu. Dlatego też nie można tej sprawy zostawić bez kontro­li. Na szczęście stosunkowo łatwo jest zachęcić dziecko do włożenia czegoś odpowiedniego.

U dziesięciolatków dominuje przywiązanie do starych ubrań i awersja do rzeczy odświętnych - na przykład chłopczyk może sta­nowczo sprzeciwiać się pójściu do kościoła, ponieważ na tę okazję mu­siałby włożyć białą koszulę.

Dziesięciolatki starają się nie zwracać na siebie uwagi - ani przez odświętny strój, ani przez jaskrawe kolory. Niektóre nie lubią nowych ubrań tak bardzo, że nie noszą ich wcale. Matki z ubolewaniem mó­wią, że „nowe ubrania wiszą nietknięte".

Dbałość o odzież jest w tym wieku żałosna. Jak powiedziała pewna dziewczynka: „Zrzucam z siebie ciuchy i one tak sobie leżą, ale - doda­ła natychmiast z charakterystyczną dla dziesięciolatka gotowością do współpracy - kiedyś muszę je ułożyć". Pozostawianie ubrań „tam, gdzie spadną" to według rodziców najbardziej powszechne zachowa­nie. Niektórzy rodzice ustalają, że odzież ma być składana na wyzna-


czonym krześle, a pokój sprzątany co tydzień, aby zaszczepić dziecku zamiłowanie do porządku.

Kupowanie ubrań. Dziesięciolatki zaczynają uczestniczyć w ku­powaniu nowej odzieży. Dziewczęta mają z tego więcej radości niż chłopcy. Ci bardziej niechętnie podchodzą zarówno do przymierzania nowości, jak i do noszenia ich. Bez względu na to, czy dziecko idzie z matką do sklepu, czy nie, powinna ona skonsultować z nim swój wy­bór. Zawsze jest szansa na osiągnięcie jakiegoś kompromisu. Zazwy­czaj do matki należy podjęcie ostatecznej decyzji.

Noszenie ubrań po kimś nie jest uważane za coś gorszego; często rzeczy te są nawet bardzo lubiane, ze względu na odpowiednio „zuży­ty" wygląd.

Dbanie o porządek w pokoju. Skoro dziesięciolatki lubią stare, wypróbowane, przypadkowo zestawione ubrania, trudno oczekiwać od nich, że będą przesadnie troszczyć się o ład w swoim pokoju. Mó­wią: „W moim pokoju jest bałagan, ale gdybym był porządny, nie mógł­bym niczego znaleźć. Na wierzchu leżą stosy książek. Tak jest bardziej swojsko, zwyczajnie". Bałaganiarstwo może się przemieniać w porząd-nictwo, ale każdemu dziesięciolatkowi brakuje miejsca do przechowy­wania skarbów i nieużywanych staroci.

Dziesięciolatek potrzebuje własnego pokoju, gdzie mógłby przeby­wać sam na sam ze swoim bałaganiarstwem i oddychać pełną piersią wśród specyficznie dobranych elementów znajomego otoczenia. Po­rządek zostanie zaprowadzony w swoim czasie. Już w tym wieku na ścianach pojawiają się proporczyki, plakaty, zdjęcia (u chłopców -gwiazd baseballu i piłki nożnej, u dziewcząt - koni i gimnastyczek). Łóżko może być niepościelone, ale proporczyk na pewno nigdy nie bę­dzie wisiał przekrzywiony.

Pieniądze. Większość dzieci zadowala się kieszonkowym, chociaż niektóre uzupełniają je swoimi zarobkami. Tygodniowe kieszonkowe waha się od 25 lub 50 centów do dwóch dolarów (inflacja może oczy­wiście zdezaktualizować podane tu sumy).

Wiele dzieci w tym wieku nie przywiązuje wagi do spraw finanso­wych - zapominają poprosić o kieszonkowe, zostawiają je gdzieś albo gubią. Wielu rodziców mówi o braku odpowiedzialności w tej materii. Niektóre dziesięciolatki trochę oszczędzają, inne niczego nie potrafią odłożyć. Wiele martwi się, że rodzinie zabraknie pieniędzy.

Różnie też dzieci wydają pieniądze. Wiele z nich trwoni swoje kie­szonkowe na rzeczy bez wartości. Spora część chce „częstować wszy­


stkie dzieciaki". Niektóre jednak pieczołowicie planują kupowanie prezentów i przeważnie są świadome obowiązków związanych z Bo­żym Narodzeniem.

Praca. Dziesięciolatka trudno nazwać pracusiem. Nawet jeśli pła­ci mu się za pracę, na przykład za wynoszenie śmieci, jego reakcja w pierwszym tygodniu może być entuzjastyczna, ale potem nadchodzi nieuchronne zniechęcenie. Dziesięciolatki mogą parać się wieloma za­daniami - zbieraniem papierków, koszeniem trawnika, odgarnianiem śniegu, opiekowaniem się dziećmi - nie czują jednak potrzeby syste­matyczności. W niektóre dni są wydajnymi pracownikami, w inne -nie. Jeśli są zmuszane do pracy, to wynikające z niej ewentualne ko­rzyści mogą być przesłonięte przez poczucie zmęczenia i złości. Rodzi­ce muszą być ustępliwi w swoich wymaganiach wobec dziesięciolat-ków i powinni zdawać sobie sprawę, że dziecko pracuje najlepiej w to­warzystwie dorosłego.

3. Emocje

Jakież pochlebne określenia przychodzą do głowy przyjaciołom i ro­dzicom dziesięciolatków, kiedy mają ich opisać! Miły, radosny, sponta­niczny, odprężony, towarzyski, niezwykle przyjacielski, szczery i otwarty - wszyscy mówią to samo.

U wielu dzieci różnica pomiędzy dziewięcio- a dziesięciolatkiem jest trudna do uchwycenia. Zmiana przychodzi tak stopniowo, że tylko patrząc wstecz, można uchwycić różnice. Czasami jednak zmiany na­stępują z dnia na dzień. „Nagle pozbyła się prawie wszystkich trud­ności; to było jak metamorfoza". Albo: „On jest bez przerwy szczęśliwy. W zeszłym roku było dokładnie na odwrót". Właściwie jest tak, jakby pomiędzy dziewiątym a dziesiątym rokiem życia istniała wyraźna li­nia demarkacyjna, jakby dziesięciolatek wstępował na nowe teryto­rium, którym jest całkowicie nowy etap dorastania - 10-14 lat. Niektóre dzieci mogą niepewnie wstępować na to terytorium, nawet jeśli są już do tego przygotowane.

Ogólnie rzecz biorąc - życie dla dziesięciolatka jest dobre, tak do­bre, że nawet nie musi on o tym myśleć i może być zaskoczony, jeśli zapytać go o jego stany emocjonalne. Najczęściej odpowiada, że nie wie, nie potrafi powiedzieć, nigdy o tym nie myślał. Odpowiedzi z re­guły zawierają zastrzeżenia lub pozostawiają kilka możliwości do wy­boru: „Cóż, to zależy..." albo „Czasami tak, a czasami nie".


Podsumowując - życie jest lepsze dla dziesięcio- niż dla dziewięcio-latka, zwłaszcza odkąd dziecko „robi dużo więcej rzeczy". Dziesięcio-latek jest raczej człowiekiem czynu niż myśli. Poczucia szczęścia dostarczają proste przyjemności: zabawa na wolnym powietrzu po ko­lacji, brak pracy domowej, wizyta w wesołym miasteczku. Zazwyczaj ma szczęście, ale w niektóre dni może też mieć pecha - „to zależy", oczywiście.

Lęki i strachy gasną. Niedawno silny jeszcze lęk przed psami lub przed ciemnością przemija - dziesięciolatek melduje ochoczo, że już się nie boi - ani psów, ani ciemności. Dziewczynki i chłopcy mają skłonność do lęku przed wężami; mówią też, że raczej nie chcieliby się natknąć na lwa w ciemności albo być sami w starym zamczysku. Dzie­sięciolatek martwi się o niemal tyle samo rzeczy, ilu się lęka. Jak zwy­kle martwi się o lekcje i prace domowe oraz o to, żeby nie spóźnić się do szkoły. Trudno uogólnić charakter tych zmartwień - są indywidu­alne i bardzo specyficzne. Jakiś chłopiec może martwić się, że zgubi portfel; a dziewczynka może się trapić, że w samochodzie tatusia za­braknie benzyny.

Najbardziej powszechnie wyrażaną emocją jest - o dziwo - gniew. Zadowolony, skory do współpracy, miły dziesięciolatek nagle wybucha niepohamowaną wściekłością; może uderzyć, kopnąć, a nawet ugryźć. Jeśli bardziej się kontroluje, wyładowuje się werbalnie, może krzyczeć albo pójść do swojego pokoju, rzucając wyzwiskami i tupiąc nogami. Potrafi jednak zachować trzeźwość myśli nawet w chwili wybuchu i na przykład wziąć poprawkę na to, z kim ma do czynienia: „To zale­ży, na kogo jestem wściekły. Jeśli na siostrę, to rzucam w nią gumką albo spinaczem. A jeśli któreś z rodziców mnie ukarze, a ja uważam, że to niesprawiedliwe, idę po prostu do swojego pokoju i tam się wyła­dowuję. A w szkole... no, też czasami coś jest nie w porządku. A wtedy rozmawiam o tym ze swoimi przyjaciółmi". Zdarzają się i inne metody uwalniania gniewu, choćby mówienie o tym psu albo planowanie zemsty, która nigdy nie zostanie wprowadzona w życie. Złość dziesięciolatka charakteryzuje się tym, że jest krótkotrwała, gwałtowna i przemija nagle, w mgnieniu oka. Dziecko w tym wieku zazwyczaj ma sprawne „wentyle bezpieczeństwa".

Choć dziesięciolatek może płakać w chwili złości, uważa, że jest na to za duży". To już koniec lat płaczliwych. Chłopiec ze stoickim spokojem mówi, że nie płakałby, „gdyby się skaleczył albo nie mógł do­kądś pójść", ale płakałby, gdyby umarł jego ojciec. Te same dzieci, któ­


re jeszcze rok temu tonęły we łzach, teraz potrafią wziąć się w garść i mówią spokojnie. Przyczyną łez bywa smutek, ale bardzo rzadko. O wiele częściej dziesięciolatek płacze ze złości.

Uczucia dziesięciolatka można łatwo zranić, ale zazwyczaj niezbyt głęboko. Jeżeli już do tego dochodzi, wiele dzieci „płacze i idzie do domu", ale inne udają, że nic się nie stało. Dziesięciolatki szybko wracają do równowagi i na ogół ukrywają wszelkie kłopoty.

Podobnie jak przy wyrażaniu złości i szczęścia, dziesięciolatkom zdarzają się gwałtowne wybuchy uwielbienia w stosunku do rodziców, a fizycznie dają temu wyraz, tuląc się do nich i całując. Mówią wprost, że lubią swoich rodziców najbardziej na świecie, i często pokornie akceptują ich wymagania oraz przyjmują komentarze. Większość dzieci jest szczęśliwa i zadowolona ze swojej rodziny oraz domu i rzad­ko się zdarza, że chciałyby się zamienić z innym dzieckiem, nawet jeśli tamto żyje w większym dobrobycie. Dziesięciolatki mogą jednak prag­nąć roweru takiego samego, jak ma przyjaciel, lub radia, które ma ktoś inny. Niektórzy chłopcy zazdroszczą innym siły. Dziewczynki na­tomiast wolałyby być piękniejsze.

Największe chyba kłopoty dziesięciolatków związane są z rodzeń­stwem i jest to wieczny problem niekończących się porównań. Na szczęście same dziesięciolatki są tak zajęte, że częściej niż w latach po­przednich potrafią być w stosunku do swojego rodzeństwa liberalne i wyrozumiałe.

Z uczuciami żywionymi wobec rodzeństwa kontrastują uczucia związane z rówieśnikami i współzawodnictwem. Choć dziesięciolatek lubi trudy walki, nie lubi być najlepszy, czuje się śmieszny, kiedy wy­różnia się go spośród innych i chwali - myśli wtedy o tym, jak „muszą się czuć wszystkie inne dzieciaki". Większość dokłada wszelkich starań, że­by nie być gorszym od reszty, ale niekoniecznie po to, aby wygrać.

Przeciętny dziesięciolatek nie ma wysublimowanego poczucia hu­moru, ale jest wyczulony na grę słów i ma zawsze pod ręką cały zapas banalnych kawałów. Lubuje się w płataniu psikusów, które dorosłym z reguły nie wydają się zabawne. Interesują go zwłaszcza wyrazy wie­loznaczne, mówi na przykład: „Jagoda, czemu nie jesteś w lesie?" Opowiadanie kawału jest umiejętnością, którą dziesięciolatkowi trud­no opanować. Może za szybko opowiedzieć puentę albo - co gorsza -nie powiedzieć jej wcale. A mimo to pełen nadziei zapyta na pewno:

„Rozumiesz?" Jego poczucie humoru będzie musiało znacznie się zmie­nić, zanim zostanie docenione przez dorosłych.


4. Poczucie własnego ja

Dziesięciolatek osiągnął szczęśliwy stan beztroskiej pewności siebie. Ma wiele różnorodnych zainteresowań, ale potrafi skoncentrować się na każdym z nich. Lubi wykonać postawione sobie zadanie, ale pod warunkiem, że nie trzeba na to poświęcić zbyt wiele czasu i uwagi. To nie jest okres głębokich refleksji. To czas wypraw i doświadczeń. Dzie-sięciolatki chcą spróbować wszystkiego.

Poruszają się raczej w świecie szybkich, nagłych i powierzchow­nych myśli niż głębokich uczuć, chociaż mają świadomość ogólnego dobrego samopoczucia. Dziesięciolatek może twierdzić, że jego ja „to sposób, w jaki myślisz, a nie to, co mówisz". Swoje ja sytuuje w głowie, mózgu czy umyśle. Zdaje sobie sprawę z tego, że ma serce, ale nie jest jeszcze gotów penetrować jego głębin.

Dziewczynki i chłopcy mają pewne pojęcie o swych największych zaletach i wadach. Niektóre konkretne umiejętności, takie jak czyta­nie, poprawne pisanie czy jazda na łyżwach, mogą stanowić, według nich, ich największe zalety, chociaż to bycie „w porządku" i bycie „równym gościem" są najważniejsze w hierarchii dziesięciolatka. Bar­dziej szczegółowo określa on swoje wady niż zalety - to, że wysuwa ko­niec języka, kiedy ćwiczy na pianinie, że zapomina umyć zęby, że obskubuje lukier z ciasta albo że pisze „1987" zamiast „1988".

Dziesięciolatki są generalnie zadowolone z siebie, z tego, ile mają lat, ze swych rodziców i domów rodzinnych. Najlepsze lata są „teraz", to znaczy w wieku dziesięciu lat, ponieważ „nie jesteś zbyt młody ani zbyt stary". Niektóre dzieci, mniej przywiązane do teraźniejszości, mogą marzyć o tym, aby być znacznie młodsze lub starsze. I jak to zwykle bywa z dziesięciolatkami, powody tego są specyficzne - chcą być młodsze, bo „ubranka małych dzieci są śliczne i słodkie", a star­sze, bo „wtedy możesz kupować sobie sam różne rzeczy". Pewna dzie­sięcioletnia dziewczynka podsumowała różnicę pomiędzy przeszłością a przyszłością jednym stwierdzeniem: „Najlepiej jest dzieciom od pier­wszego do ósmego roku życia, a potem dorosłym, między dwudzie­stym pierwszym a trzydziestym rokiem. Zanim skończysz osiem lat, możesz robić wszystko, na co masz ochotę, i nie musisz przestrzegać reguł. A od dwudziestu jeden lat do trzydziestu możesz chodzić w róż­ne miejsca i być tam tak długo, jak chcesz, nie chodzisz do szkoły i nie musisz pracować, żeby zarobić na siebie, aż do trzydziestki. Pomiędzy dwudziestym pierwszym a trzydziestym rokiem życia dostajesz pie­niądze od swojej mamy".


l-izJCOit:;^n^'i-rti cr\ y i

Marzenia dziesięciolatka są takie jak on sam. Myśli albo ogólniko­wo, o pokoju na ziemi, dobrym zdrowiu, szczęściu, albo posługuje się konkretnymi kategoriami związanymi z dobrami materialnymi, na przykład z posiadaniem roweru czy traktora. Radość płynąca z życia na własnej farmie z psami i końmi może kusić niejednego dziesięcio­latka. Chęć posiadania dzieci albo pragnienie opiekowania się nimi jest jednym z największych życzeń dziewczynek.

Wiele dziesięciolatków myśli o studiach (84% dziewcząt i 70% chłopców), karierze, małżeństwie; dzieci w tym wieku mają raczej skonkretyzowane wyobrażenie swoich przyszłych wyborów. Dokonują ich jednak pod wpływem rodziców - nie dlatego, że są nakłaniane do podejmowania takich, a nie innych decyzji, lecz dlatego, że często identyfikują się z matką i ojcem, podziwiają ich i pragną naśladować. Z tego względu często wybierają college, który ukończyło jedno z ro­dziców, a dziewczynki uważają, że przyszły mąż powinien być taki jak tatuś i zajmować się tym samym. Chłopcy generalnie mniej mówią na ten temat, szczególnie o swych przyszłych żonach, o których prawdo­podobnie nawet jeszcze nie myślą.

Jeśli chodzi o karierę, dziesięciolatek może wybrać zawód lub za­jęcie matki czy ojca. Wybór zawodu spośród wielu możliwych, które przychodzą do głowy dziesięciolatkowi, jest bardzo trudny, ale gene­ralnie dzieci obojga płci mają silną potrzebę pomagania ludziom i zwierzętom. Nauczyciel lub weterynarz znajduje się na szczycie listy, gdy chodzi o dziewczęta; lekarz, stolarz i sportowiec to wybory chło­pców. Ponieważ plany dziesięciolatków są bardzo pojemne, dziewczyn­ki w tym wieku chcą zarówno zrobić karierę, jak i wyjść za mąż. I jak wyjaśniła jedna z nich: „Nie chciałabym być po prostu tylko żoną przy mężu". 87% dziewcząt mówi, że chce wyjść za mąż. Mniej więcej tyle samo co w 1950 roku. Do 82 natomiast (dla porównania - 50% w roku 1950) wzrósł odsetek chłopców planujących ożenek. Obecnie 84% dziewcząt i 79% chłopców pragnie mieć dzieci.

5. Kontakty międzyludzkie

Dla dziecka w wieku dziesięciu lat największe znaczenie ma rodzina. Nie tylko dom, lecz i ojciec, i matka są „w porządku" w oczach dziesię­ciolatka. Nawet jego rodzeństwo, o ile nie jest w zbliżonym wieku i zbytnio się nie naprzykrza, potrafi być plusem życia rodzinnego. To ostatni rok, kiedy dziecko jest naprawdę szczęśliwe ze swoją rodziną.

Matka ponownie staje się najważniejsza na świecie, tak jak była dla pięciolatka. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta mają dobry kontakt


z matką. Nie tylko polegają na niej -jest dla nich przykładem i podzi­wiają ją. Dziewczęta szczególnie pokładają w niej zaufanie i zwierzają się jej. Potrafią mówić jej tak wiele, że oskarża się je o plotkarstwo. Chcą mieć poczucie, że matka jest ich przyjaciółką i że mogą jej ufać. Dziesięciolatki szczególnie lubią mieć mamę tylko dla siebie, kiedy wracają do domu ze szkoły. Jeśli nie ma jej w domu i nie mogą natych­miast pogadać o szkole, zapał do pogawędki znacznie opada.

Rozumieją, że matka stawia im coraz większe wymagania, i na swój sposób starają się im sprostać. Ze swojej strony bywają spontani­cznie chętne do pomocy, lubią zwłaszcza zaskoczyć ją jakimś czułym gestem, na przykład przyniesieniem śniadania do łóżka. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta demonstracyjnie okazują matkom uczucia i lubią być otulani kołdrą na dobranoc.

Ojcowie również są bardzo ważni. W gruncie rzeczy ojciec może nawet przewyższyć matkę pod względem autorytetu w oczach dziesię-ciolatka i często jest adorowany i idealizowany. Szczególnie intensyw­ne uczucia do ojców przejawiają dziewczynki i każda ojcowska repry­menda dotyka je do żywego.

Towarzystwo ojca staje się teraz źródłem największej radości, i to obopólnej, zarówno dziecka, jak i ojca. Wspólne wycieczki, wędrówki, gra w piłkę, chodzenie na mecze, pływanie, jazda na łyżwach czy po prostu przebywanie ze sobą - to zajęcia, które dziesięciolatkowi sprawia­ją ogromną przyjemność, o ile uczestniczy w nich ojciec.

Dziesięciolatki nie tylko szanują rodziców, lecz także ich wycho­wawczą rolę. Wciąż przez nich powtarzane „A mama mówi..." dowo­dzi, że traktują słowa matki jak prawo. Wierzą, że rodzice powinni kochać swoje dzieci, ale nie popierają nadmiernej pobłażliwości. „Byle byli sprawiedliwi..." Wszystko, czego chcą dziesięciolatki, to żeby ro­dzice byli „niezbyt surowi i niezbyt ustępliwi". Mogą pokusić się o sprawdzenie „wytrzymałości" rodziców, ale generalnie akceptują ich wymagania i naprawdę cieszą się, że nie pozwala im się na zbyt wiele.

Chociaż dziesięciolatki są miłe, w dalszym ciągu nie mają cierpli­wości ani właściwego dystansu do młodszego rodzeństwa, szczególnie tego w wieku od sześciu do dziewięciu lat. Większość z nich tak na­prawdę nie chciałaby być jedynakiem, ale czasami zdarza się im -i mają zresztą z tego powodu wyrzuty sumienia - życzyć sobie, aby nieznośne rodzeństwo po prostu zniknęło.

Zapytajcie dziesięcioletniego chłopca, jak mu się układa z bratem lub siostrą, a powie wam: „Czasami jest całkiem znośnie, a czasami


nie". Zwykle to młodsze rodzeństwo prowokuje konflikty i dokucza dziesięciolatkowi do momentu, gdy ten czuje się zmuszony - a tak to zwykle bywa - do reakcji fizycznej. Kiedy rodzice wkraczają, aby roz­strzygnąć spór, biedny dziesięciolatek zazwyczaj zostaje obarczony wi­ną, ponieważ jest starszy. Odbiera te decyzje jako niesprawiedliwe.

Dziesięciolatek radzi sobie najlepiej ze znacznie młodszym ro­dzeństwem. Opiekuje się i troszczy o braci i siostry poniżej pięciu lat. O tych młodszych często mówi się, że darzą dziesięciolatki uwielbie­niem, a one pasjami lubią im czytać.

Poprawiają się też nieco (choć na krótko) ich stosunki ze starszym rodzeństwem (konflikty mijają na dobre, dopiero gdy starszy brat lub siostra przekroczy piętnasty rok życia). Starsze rodzeństwo może ba­wić się z dziesięciolatkiem, zabierać go w różne miejsca, ale często po­strzega go jako zawadę, szczególnie gdy ten plotkuje na ich temat.

Przyjaciele - jakże dziesięciolatki kochają swoich przyjaciół! Chcą ich codziennie przyprowadzać ze szkoły. Ale większość z nich najbar­dziej ze wszystkich przyjaciół uwielbia swoich kumpli z podwórka. Chcą, żeby ich przyjaciel był cały czas przy nich. I zawsze jest tyle te­matów, o których można porozmawiać. To zdumiewające, jak wiele dziesięciolatki wiedzą o swoich przyjaciołach: znają daty ich urodzin, wiedzą, o której chodzą spać, czym zajmują się ich rodzice. Najbar­dziej cenią sobie to, że mogą ufać przyjaciołom.

Dziewczęta częściej niż chłopcy złoszczą się na siebie, częściej z ich ust pada: „Nie bawię się z tobą", choć to „nieodzywanie się" do siebie zwykle nie przeciąga się w czasie. Niektóre dziesięciolatki od dawna nie kłóciły się z kolegami, choć wcześniej zdarzały im się nawet bójki. Dziecko w tym wieku potrafi być niezłym dyplomatą. Jedna z dziew­cząt znana była z tego, że na odwrocie zaproszenia na urodziny dopi­sywała notkę: „Proszę, nie mów nikomu. Nie mogłam zaprosić wszystkich, a nie chcę stracić przyjaciół".

Chłopcy są bardziej skłonni do formowania dużych grup zabawo­wych niż dziewczynki. Niektóre sporty, takie jak piłka nożna, wyma­gają zorganizowania drużyny. Grupy są zwykle płynne i dziecko może bez stresów przechodzić z jednej do drugiej, według własnego uzna­nia. Dziesięciolatek chętnie też wstępuje do formalnych organizacji, takich jak harcerstwo. W spontanicznym tworzeniu grup dziesięciola­tek zwykle próbuje nie wyłączać innych, o których wie, że chcieliby wejść do grupy. Nie chce ich trzymać na zewnątrz poprzez budowanie bariery wtajemniczenia (jak to będzie u jedenastolatków), w razie po­trzeby po prostu nie informuje innych o istnieniu klubu.


To prawda, że większość dziewcząt „nie interesuje się jeszcze chło­pcami", również chłopcy „nie uderzają jeszcze do dziewczyn". Pewien chłopiec zapytany o to, czy chciałby chodzić na randki, odrzekł: „Nie ma mowy". Użycie słowa „jeszcze" zdradza co prawda, że dzieci są świadome przyszłych stosunków dziewczęco-chłopięcych, które czeka­ją je później. Niektóre dziewczynki w dalszym ciągu są dopuszczane do chłopięcych gier, ale tylko wtedy, gdy osiągają dobre wyniki w spor­cie. Chłopcy często zachowują się grubiańsko, prześladują dziewczyn­ki, ciągną je za włosy, popychają.

6. Aktywność ruchowa i zainteresowania

Zabawa jest najważniejsza w życiu większości dziesięciolatków. Dzieci uważają szkołę i rutynowe zajęcia za niepotrzebną zawadę w życiu. Cokolwiek robią, są szczęśliwe, a teraz stały się dostatecznie sprawne i wytrwałe, żeby uczestniczyć w większości zabaw ruchowych. Spoty­kają się naprawdę chętnie i nigdy nie jest tych spotkań zbyt wiele. Chłopcy lubią organizować się do gry w baseball, przyjmując do druży­ny nawet dziewczęta, jeśli brakuje im kogoś do zespołu. Jazda na ro­werze znacznie bardziej cieszy, gdy robi się to w grupie, w dwie osoby albo więcej. Teraz, skoro dzieci jeżdżą pewniej i bez wysiłku, wyrusza­ją na dłuższe wycieczki. Wybierają nawet co trudniejsze drogi, żeby mieć więcej frajdy, żeby „czuć wyboje".

Dziesięciolatki lubią również zjeżdżać na ślizgawce, jeździć na łyż­wach i wrotkach. Pływanie, wspinaczka, łódki, a przede wszystkim bieganie - to lubią najbardziej. Niektóre dziesięcioletnie dziewczynki są znane jako najlepsze biegaczki w szkole. Pociągają je wyścigi, czy to w bieganiu, czy rowerowe.

Chłopcy i dziewczynki różnią się w wyborach dotyczących zabaw na powietrzu; dziewczynki zajmują się grą w klasy, w gumę, w szczura, w skokach przez sznur, jeżdżą na wrotkach. Chłopcy mogą dołączyć się od czasu do czasu, ale wolą polować lub łowić ryby, jeśli mają taką okazję.

Nawet w wieku dziesięciu lat dziewczynki stanowią konkurencję dla chłopców i mogą założyć własną drużynę. Chłopcy i dziewczynki podzielają zainteresowania, jeśli chodzi o jazdę konną, choć dziew­czynki przejawiają znacznie większe zacięcie i zamiłowanie do tej roz­rywki. Jak wyraziła to pewna dziesięciolatka: „Wolę mieć kolta niż dziecko".

Dzieci w tym wieku obdarzają dużym zainteresowaniem zwierzę­ta dzikie i domowe. Wiele dziesięciolatków chciałoby i potrafi opieko­


wać się psem czy kotem, ale nie należy od nich wymagać całkowitej odpowiedzialności za zwierzę.

Dziesięciolatekjest świadomy tego, że dorasta, że ma bardziej doj­rzałe zainteresowania, i jest gotowy porzucić wcześniejsze, bardziej dziecinne zajęcia. Ta zmiana jest tak nagła, iż dziecko często czuje, że jest już pod jakimś względem doroślejsze, może więc powiedzieć: „Nie sądzę, żeby ci chłopcy [dziewięcioletni] kiedykolwiek wyrośli z zabawy w pistolety". Jego matka mogłaby powiedzieć to samo niecałe pół roku temu. Te same dziewczynki, które bawiły się lalkami, teraz zaliczają te zabawy do „dziecinnych".

Nadal wielu chłopców chce jednak bawić się w kowbojów, w Dziki Zachód albo jakąkolwiek grę ze strzelaniną. I są też dziewczynki, któ­re porzuciły już pluszowe zabawki, ale nadal uwielbiają bawić się lal­kami - lubią je ubierać i bawić się z nimi w odgrywanie wszystkich czynności znanych z codziennego życia dziesięciolatka.

Chociaż zabawa w domu jest mniej atrakcyjna niż na podwórku, dziesięciolatek potrafi ją sobie zorganizować, zwłaszcza z przyjaciół­mi. Chłopcy i dziewczęta uwielbiają grać razem w zwykłe gry planszo­we. Dużo czasu i wysiłku dziesięciolatek poświęca swoim kolekcjom. Ma w zwyczaju kolekcjonować cokolwiek i może mieć kilka zbiorów. Pewna dziewczynka, zapytana o swoją kolekcję, wykrzyknęła: „Czy mam jakieś zbiory?! Proszę bardzo: znaczki, pocztówki, książki, pod­kowy i po prostu dziwne rzeczy". Dziesięciolatek może też zbierać mo­nety, muszle, postacie z bajek, porcelanowe zwierzątka, pudełka (dziesięciolatki kochają pudełka), kamienie, obrazki, ptasie gniazda, skóry węży, modele samolotów, żołnierzyki oraz opakowania po cu­kierkach i gumach. Większość dzieci nie przejawia jakiejś szczególnej chęci do selekcjonowania swoich zbiorów ani do ich pokazywania. Chodzi przede wszystkim o to, by mieć coraz więcej i więcej.

Dziewczynki zajmują się pisaniem sztuk, przebierają się i urzą­dzają przedstawienia. Niektóre szyją - albo dla swoich lalek, albo od czasu do czasu dla siebie. Inne potrafią robić na drutach.

Chłopcy uzdolnieni manualnie rysują plany urządzeń, budowli, samolotów i rakiet, innych pochłania szczegółowe odtwarzanie prze­biegu bitew, scen przemocy, a także rysowanie samochodów i pocią­gów; pod każdym rysunkiem umieszczają opisy. Dziesięciolatek lubi konstruować, robić modele samolotów, łodzi lub rakiet. Jeśli zna się nieco na stolarce, buduje te modele z drewna. Chłopcy potrzebują miejsca w piwnicy albo warsztatu, gdzie mogliby mieć półeczkę z na-


rzędziami. Potrzebują również miejsca na „Małego chemika", jeżeli ich zainteresowania chemiczne wykraczają poza sporządzanie miesza­nek wybuchowych.

Znaczącą rolę odgrywają wszelkiego rodzaju kluby. Ze wszystkich grup wiekowych dziesięciolatki są najbardziej gotowe, by odpowie­dzieć na zew grupy. Dzieci w tym wieku bywają zapalonymi harcerza­mi. Chętnie zakładają też własne bandy, sekretne stowarzyszenia. Takie kluby stawiają duże wymagania swoim członkom. W pewnej bandzie chłopięcej motto brzmiało: „Żadnego marudzenia". W ban­dach dziewczynek hasłem przewodnim było: „Mieć siłę woli" i „Dzie­lić trudy". „Dojrzałość" członków grupy łatwo odkryć, poznając jej hasło, na przykład „Ziemniaki".

Grupy te są jednak nietrwałe. Dziś są, jutro już ich nie ma. Niektó­re istnieją tylko na poziomie zamysłów. Chęć posiadania stałego miej­sca spotkań zaczyna się już rodzić, ale dzieci nie anektują jeszcze w tym celu swojego domku na drzewie lub szopy.

Jeśli chodzi o obozy letnie, to stosunek do nich jest zróżnicowany - niektóre dzieci je lubią, inne nie. W granicach rozsądku preferencje dziecka w tej materii powinny być brane pod uwagę.

Radio, telewizja, książki. Stosunkowo aktywne życie dziesię-ciolatka czasami zwalnia swe tempo. Dzieci w tym wieku mogą prze­bierać w bogactwie proponowanych im rozrywek i skłaniających do myślenia propozycji mediów - telewizji, radia, książek i filmów. Naj­częściej preferują te rzeczy właśnie w takim porządku, choć czasami ponad wszystko przedkładają zabawy na świeżym powietrzu.

Telewizja jest potęgą. Niektóre dziewczynki oglądają ją przez 40-50 godzin tygodniowo. Jednak według ich własnych wyznań 50% dzieci ogląda telewizję przez 20 godzin tygodniowo albo i mniej. Na ogół na­miętność do oglądania telewizji jest najsilniejsza u dziewięciolatków, teraz stopniowo się zmniejsza. Telewizja przestaje być „kwestią życia i śmierci", jak to określiła jedna z matek. „Jego zainteresowanie tele­wizją słabnie, dzięki Bogu!" - powiedziała nam inna.

Filmy rysunkowe i komedie to ulubione programy. Niektóre dzieci wiedzą, że mogą mieć złe sny, jeśli będą oglądać filmy o przemocy lub horrory, więc ich unikają. W czasie choroby dziecko przejawia duże zainteresowanie tasiemcowymi serialami i teleturniejami, które może oglądać całymi dniami. Bardzo popularne stają się gry komputerowe. No i sprzęt grający - używany głośno i długo.


Z czytaniem bywa różnie, ale więcej jest tych dzieci, które chętnie sięgają po książki. Zapaleni czytelnicy wśród dziesięciolatków to ci sa­mi, którzy lubili czytać w wieku siedmiu lat. Niezainteresowani książ­kami mogą w ogóle nie wykroczyć poza spis lektur.

Oprócz opowiadań o koniach i psach, nawet „smutnych, które ma­ją dobrze się skończyć", dziesięciolatek lubi biografie sławnych ludzi, powieści przygodowe i opowieści grozy. Niektóre dzieci ograniczają się do współczesnych powieści o rówieśnikach, inne lubią opowiadania o dzieciństwie sławnych ludzi. Książki historyczne są uważane za cie­kawe, ale brak im niezbędnej dawki przygód.

Gazeta nadal nie zasługuje na więcej niż rzut oka dziesięciolatka. Dziecko może czytać nagłówki i szukać zdjęć wojennych albo przed­stawiających wypadki. Jest natomiast wiernym czytelnikiem anegdot i dowcipów. Komiksy, ku radości wielu rodziców, przestają już być pod­stawową lekturą.

Zaskakujące jest to, że dziesięciolatki nie są zbytnio zainteresowa­ne kinem. Nie mają żadnych specjalnych upodobań co do filmów i mo­że im wcale nie zależeć na pójściu do kina, o ile nie mają pewności, że zobaczą dobry film. Większość dziesięciolatków chodzi do kina tylko od czasu do czasu. Filmy rysunkowe, westerny, komedie rodzinne, ko­medie slapstickowe należą do ulubionych. Rośnie zainteresowanie fil­mami grozy.

7. Szkoła

Jeśli da się dziesięciolatkowi szansę, naprawdę potrafi on polubić szkołę. Lubi nauczycieli i chętnie s^ię uczy, pragnie jednak, by go moty­wować i wzbudzać jego zainteresowanie. Dziesięcioletnia uczennica potrafi zwrócić się do swojej nauczycielki: „Dziękuję, strasznie dużo się od pani dowiedziałam". Przedstawiciele obu płci bardzo niechętnie opuszczają zajęcia szkolne, bo czują, że wiele mogą stracić w takie dni i „nie będą w stanie tego nadrobić".

Nauczyciel jest dla nich ważny, ale nie najważniejszy. Dziesięciola­tek zwykle szanuje nauczycieli i liczy się z ich zdaniem. Nawet bar­dziej niż ze zdaniem rodziców. Większość dzieci zwraca uwagę na wygląd zewnętrzny nauczyciela, omawia jego sylwetkę, włosy. Dziew­czynki na przykład często mówią nauczycielce, że ma ładną fryzurę. Nauczyciel, który ma swoich ulubieńców, nie jest przez dzieci mile wi­dziany. Chcą, żeby lubił wszystkich uczniów i był ich przyjacielem. Oczekują od swojego nauczyciela, że będzie organizował im czas i za-


jęcia. To one pierwsze przypomną mu, że pominął coś w planie lekcji. Wolą zaczynać dzień w sposób nieformalny, na przykład od opowiada­nia jakichś anegdot.

Dziesięciolatki nie tylko słuchają opowiadań, lecz także z zapałem opowiadają swoje własne o czymś, co widziały, słyszały lub przeczyta­ły. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta mogą mówić bez przerwy i potra­fią się w mówieniu całkowicie zatracić. Rozmowy należą do ulu­bionych zajęć dziesięciolatka.

Zainteresowanie lekcją jest nietrwałe. Dzieci potrzebują pewnej swobody w poruszaniu się po klasie i potrafią to robić cicho. Mogą chcieć wstać, żeby naostrzyć ołówek, podejść do innego dziecka albo pójść do biblioteki. Dają sobie świetnie radę z tymi wycieczkami i nie odczuwają potrzeby pytania o pozwolenie. Często wymieniane są liści­ki, zwłaszcza pomiędzy dziewczynkami. Na ogół korespondencja ta traktuje o sprawach szkolnych albo o tym, co trzeba zrobić w czasie przerwy.

Dziesięciolatki uczą się wszystkiego, ale mają swoje preferencje. Kochają geografię, mogą znać ważniejsze miasta, rzeki, góry, potrafią odnajdywać te miejsca na mapie.

Lubią dyktanda, chociaż pisane przez nie litery wciąż są dosyć koślawe i nierówne. Większość traci nawet tę precyzję ruchów, która rozwinęła się u dzieci w wieku dziewięciu lat. Wypracowania dziesię­ciolatka obfitują w proste, krótkie, urwane zdania, na tyle jednak cel­ne, by podtrzymać uwagę czytelnika.

Dziesięciolatki wprost uwielbiają uczyć się wierszy na pamięć. Po­trafią nauczyć się nawet długiego wiersza i recytować go ze stosunko­wo niezłą intonacją. Wolą uczyć się na pamięć (i znajdują w tym dużo przyjemności, jeśli temat je zainteresuje) niż analizować i wyciągać wnio­ski. Dziecku w tym wieku dużo trudności sprawia łączenie faktów czy szukanie zależności; najchętniej bierze wszystko takim, jakie jest. Usy­stematyzowana wiedza opanowana pamięciowo bardzo przyda mu się później, gdy przyjdzie czas na zgłębianie i analizowanie.

Dziesięciolatki lubują się w ćwiczeniu rachunku pamięciowego. Opanowały już wszystkie zasady arytmetyki. Sumują więc i mnożą długie ciągi liczb (na przykład 5+6-2+35=?).

Bardzo lubią też przekazywanie informacji za pomocą obrazów -to doskonały wiek na naukę z pomocą programów edukacyjnych w te­lewizji lub na komputerze. Dziesięciolatek umie obserwować i słuchać i pragnie dyskutować. Czasami jego ciekawość jest na tyle duża, a słu­


chanie przychodzi mu tak łatwo, że dziecko może wykazywać większe zainteresowanie dyskują siedzącej obok grupy uczniów niż własną pracą.

Oczywiście dla każdego dziesięciolatka wielkie znaczenie mają za­bawy ruchowe, toteż zajęcia z wychowania fizycznego zawsze witane są z ogromnym entuzjazmem. Dzieci chcą rozwijać swoją sprawność fizyczną. Chłopcy chętniej niż dziewczęta biorą udział w zorganizowa­nych zajęciach sportowych.

Ponieważ dziesięciolatek szybko nudzi się wykonywaniem długo­trwałej czynności, nauczyciel powinien w odpowiednich momentach przerywać zajęcia i dawać dzieciom chwilę wytchnienia. Dobrym spo­sobem na tego typu „przerywniki" jest śpiew. Dzieci w tym wieku lu­bią śpiewać i w dużej grupie wychodzi im to całkiem nieźle. Nie można jednak kazać chłopcom śpiewać jakichś „babskich" piosenek. Są oni już na tyle dorośli, że zdają sobie sprawę ze swojej męskości i mogą nie zechcieć śpiewać piosenek przeznaczonych dla małych dziewczynek.

8. Etyka

Wielu rodziców stwierdza fakt, że dziecko w tym wieku stara się po­stępować w zgodzie z przyjętymi normami etycznymi. Może na przy­kład reagować na krzywdę młodszych dzieci, może nie przyjąć jakiejś nagrody, jeśli uważa, że na nią nie zasłużyło. Połowa dziesięciolatków zapytanych, czy odróżnia rzeczy złe od dobrych, stwierdza: „Przeważ­nie tak, ale czasami nie jestem o tym w stu procentach przekonany". Większość stwierdza, że to, czy coś jest złe, czy dobre, osądza na pod­stawie tego, co powie matka, co usłyszy na lekcji religii lub według własnego sumienia - „Jeżeli chcesz ściąć drzewo, powinieneś użyć pi­ły, a nie siekiery, skoro dookoła stoi tłum ludzi".

Pomimo tak etycznego podejścia do otaczającego świata dziesięcio­latek nie zawsze jest wierny swym wzniosłym ideałom. Ogólnie rzecz biorąc, dziecko w tym wieku jest szczere i zwykle dotrzymuje słowa, zwłaszcza w odniesieniu do ważnych rzeczy, choć czasami lawiruje po­między prawdomównością a małymi kłamstewkami i niedomówienia­mi. Zdarza mu się używać wykrętów i usprawiedliwiać się na siłę. Cza­sami jednak mówi te kłamstwa po to, żeby nikogo nie denerwować, lub dlatego, żeby sprawić komuś przyjemność. Ale w obecności matki, jeżeli istnieje pomiędzy nimi nić porozumienia, dziesięciolatek zawsze mówi prawdę. Najłatwiej dowiedzieć się czegoś od dziecka, kiedy jest ono sam na sam z matką, a od omawianego wydarzenia minęło już trochę czasu.


Gorzej jest z braniem odpowiedzialności za swoje czyny. Zrzucanie winy na matkę zdarza się rzadziej niż poprzednio, ale obwinianie któ­regoś z rodzeństwa następuje wręcz automatycznie.

Najważniejsza dla dziecka w tym wieku jest sprawiedliwość i wy­maga jej zwłaszcza od rodziców i rodzeństwa. Dziesięciolatek prze­ważnie jest grzeczny, ale kiedy odnosi wrażenie, że jakieś decyzje są niesłuszne, może nawet kłócić się z rodzicami. Czasami jednak dziec­ko zbyt chętnie uznaje za słuszne wszystkie swoje zachcianki. Na szczęś­cie oszustwo i kradzież uważane są za „rzecz okropną" i dziesięcio-latek prawie nigdy tego nie robi.

Chłopcy i dziewczęta mają na ogół podobne zdanie na temat prze­klinania - używanie przekleństw przez rodziców uważają za „okro­pne". Nieco łagodniej wypowiadają się na temat picia alkoholu. Nie krytykują dorosłych za to, że ci piją, dopóki nie wypiją „za dużo". Są jednak dzieci, które stanowczo twierdzą, że ich rodzice nigdy nie piją, co może być jednak nie do końca zgodne z prawdą.

Około trzech czwartych dziesięciolatków uważa, że państwo robi wystarczająco dużo w celu zniesienia różnic rasowych. Trochę mniej niż połowa twierdzi, że politycy są nieuczciwi. Tyle samo sądzi, że gdy dorośnie, przyczyni się w jakiś sposób do poprawy warunków życio­wych ludzi na świecie.


Rozdział 5

Jedenastolatek

Charakterystyka wieku

Typowy jedenastolatek - co za zmiana w porównaniu z przyjacielskim dziesięciolatkiem! Podobnie jak wspaniały pięciolatek zmienia się w wieku sześciu lat w osobę, która odkrywa, że kłócić się jest równie łatwo jak z kimś zgadzać, a odrzucanie waszych poleceń jest równie wygodne jak ich wypełnianie, tak samo dziesięciolatek zmienia całko­wicie swój charakter i miłe usposobienie. Chociaż wciąż jeszcze jest dzieckiem, zaczyna zachowywać się jak nastolatek.

Chyba najprościej można określić dziecko w tym wieku za pomocą dwóch słów - egocentryczne i energiczne. Jest w ciągłym ruchu -wciąż coś mówi, gdzieś chodzi, coś je, na czymś jeździ. Nie potrafi spo­kojnie usiedzieć w jednym miejscu. Odnosi się wrażenie, że energia wprost je rozpiera.

Egocentryzm jest jedną z najbardziej charakterystycznych cech jedenastolatka. W najmniejszym stopniu nie chce on z nikim współ­pracować, sam decyduje o tym, co dobre, a co złe. Nie zwraca uwagi na pragnienia innych ludzi. Nie przejmuje się słowami krytyki, nato­miast sam wciąż kogoś krytykuje. Jeżeli matka jakiegoś chłopca lub dziewczynki zachowuje się w sposób, który nie odpowiada jego czyjej pragnieniom, dziecko wykrzykuje: „Żadna przyzwoita matka nie za­chowuje się w taki sposób!"

Sobie jedenastolatek nie stawia żadnych wymagań, natomiast in­nym ludziom, szczególnie matce, stawia ogromne. „Ty kłamiesz! Ty kłamiesz!" - wykrzykuje do niej. „Każesz mi mówić prawdę, a sama kłamiesz!"

Pomaganie w domu? Zapomnijcie o tym. Typowy jedenastolatek, widząc, że matka wraca z zakupów obładowana torbami, z daleka wy­krzykuje: „Nie myśl sobie, że będę ci pomagał to wszystko nieść!" Przez lata dziecko starało się pomagać matce, ale kiedy przekroczy je-


denasty rok życia, nie można już na to liczyć. Trafnie określiła to pewna matka: „Najlepsze, co możesz zrobić, to uznać, że dom to hotel. Zapew­niasz jedzenie i mieszkanie, a nie otrzymujesz niczego w zamian".

Pewna jedenastoletnia dziewczynka podejrzewała, że została adopto­wana - to typowe dla dziecka w jej wieku. Jej matka zaproponowała, by porównała rysy twarzy swoje i ojca i zobaczyła, jak są do siebie po­dobne. Po namyśle dziewczynka stwierdziła: „Dobrze, może i jestem waszym dzieckiem. Ale gdybyście chcieli adoptować jakieś dziecko, na pewno nie wybralibyście mnie".

Tak, naprawdę jedenastolatek jest zupełnie kimś innym w porów­naniu z tym, jak zachowywał się rok wcześniej. Czy ta wielka zmiana - wyraźnie na gorsze - jest czymś, co powinno martwić rodziców? Wcale nie. Doświadczeni rodzice zdają sobie sprawę, że jednym z pod­stawowych zadań okresu dojrzewania jest zdobycie siły i niezależnoś­ci. Aby tego dokonać, dziecko musi się uwolnić spod rodzicielskiej opieki i uniezależnić się do pewnego stopnia. Jeżeli matka ma dobrą pamięć, jest w stanie przypomnieć sobie wydarzenia wskazujące na to, że w przeszłości dziecko często zachowywało się podobnie, jedynie sto­pień nasilenia tych zachowań był zdecydowanie mniejszy.

Matka pamięta, że jej posłuszny i miły dwulatek zmieniał się w okropnego dwuipółlatka, dziecko, które wciąż postępowało na prze­kór. Cokolwiek ona chciała zrobić, ono zawsze żądało czegoś innego, a „nie" było najczęściej używanym słowem.

Pamięta, jak jej uległy i kochający pięciolatek wkraczał w wiek sześciu lat i stawał się oschły i trudny we współżyciu. Najczęściej sły­szanym zwrotem było: „Nie, nie chcę". Całe dnie wypełnione były krzykami i płaczem. A stanowcze „Nienawidzę cię" często stanowiło jedyną odpowiedź na próbę zmuszenia dziecka do wykonania jakiej­kolwiek czynności.

Wydaje się, że natura tak skonstruowała człowieka, żeby podczas swojego rozwoju kolejno przechodził okresy równowagi i niezrów-noważenia. Jedenastolatek jest typowym przykładem wkroczenia w wiek niezrównoważenia. Na jego usprawiedliwienie możemy powie­dzieć, że zachowanie to wynika po prostu ze zwykłego braku doświad­czenia i nieprzystosowania do świata, do kontaktów międzyludzkich, które wciąż ulegają zmianie, podobnie jak zmianie ulega psychika dziecka i sposób postępowania. Jego kłótnie z rodzeństwem, przeciw­stawianie się życzeniom rodziców, niechęć do wykonywania zleconych


mu czynności są manifestacją wkraczania w wiek dojrzewania, wyma­gający samodzielnych decyzji i samorealizacji.

Jedenaście lat to chyba najgorszy okres w stosunkach między dzieckiem a matką. Jest to niestety całkiem zrozumiałe, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że to matka jest dla niego najważniejszą osobą i je­żeli coś się nie układa, pretensje kierowane są najpierw do niej. Staje się to regułą tak dalece, że gdy ojciec zastaje dziecko i matkę w trakcie kolejnego spięcia, może dolać oliwy do ognia, narzekając: „A wy zno­wu swoje". Niestety, zdarza się to bardzo często. Żadna matka, nieza­leżnie od tego, jak bardzo jest kochająca i jak dobrze rozumie trudności wieku dojrzewania, nie potrafi zachować spokoju i zdrowe­go rozsądku, gdy ktoś bez przerwy jej dokucza i krytykuje jej zachowa­nie. „Zaczekaj tylko, aż wypiję kawę, zanim zaczniesz mnie krytyko­wać" - powiedziała rankiem pewna matka do jedenastoletniej córki. „Potem cały dzień będzie twój". Do opisu zachowania dziecka w tym wieku najczęściej używa się określeń „oporne" i „buntownicze".

Ciągłe krytykowanie tego, co mówi mama, i niechęć do wykonywa­nia jej poleceń są najlepszym dowodem na to, że u dziecka w tym wie­ku wola buntu przeważa nad chęcią współpracy. W miarę dorastania cechy te będą się zbliżać do stanu równowagi. Jednak na obecnym eta­pie rozwoju dziecko przejawia ciągły opór, chcąc wywołać reakcję ro­dziców. Będzie ona z kolei pożywką do następnych kontrposunięć jede­nastolatka. Nie jest to jednak bezcelowy upór - dziecko pokazuje w ten sposób, że ma własne zdanie, że jest kimś, kto myśli, czuje i prag­nie być bardziej niezależny.

Co dobrego możemy powiedzieć o typowym jedenastolatku? Zwła­szcza jeśli przed chwilą opisaliśmy jego całkowitą niechęć do współ­pracy i buntownicze nastawienie do matki? Może to, że dziecko w tym wieku sprawia wrażenie, jakby miało „żołądek bez dna", i je bardzo dużo i chętnie. Dla rodziców, którzy poprzednio skarżyli się na to, że ich syn lub córka jest „niejadkiem", jest to odmiana dosyć przyjemna.

Jedna z bardzo typowych cech jedenastolatka polega na tym, że prze­bywając poza domem, zachowuje się on bardzo grzecznie, jest uczynny i przyjacielski. W związku z tym niejednokrotnie sugerowaliśmy - i to nie do końca był żart - że gdyby wszyscy rodzice jedenastolatków poza-nueniali się dziećmi, ich życie stałoby się znacznie prostsze.

Choć jedenastolatek sprawia swoim rodzicom tyle kłopotów, bez wątpienia rodzina odgrywa w jego życiu istotną rolę i jest dla niego czymś bardzo ważnym. Chociaż często mówi: „Jestem kimś zupełnie


niezależnym. Dlaczego mam robić to, co mi każe któryś z członków ro­dziny?", w rzeczywistości bardzo lubi robić coś razem z innymi do­mownikami. Dziewczynka czasami może pochwalić matkę: „W tym roku jesteś fantastyczna, mamo. Robisz tyle rzeczy".

Nauczyciele często mówią rodzicom, że w porównaniu z dziesię-ciolatkiem jedenastolatek jest o wiele mniej uważny i skory do współ­pracy. Nie aż tak bardzo jak w domu, ale jednak sprawia w szkole dużo kłopotów. Niezależnie od tego dziecko wciąż pragnie zdobywać uznanie kolegów i nauczycieli, potrafi ciężko zapracować na dobre stopnie i cieszy się, jeżeli wszystko pomyślnie się układa. Może co prawda powiedzieć, że nienawidzi szkoły, ale jego zachowanie jako ucznia czy uczennicy nie budzi większych zastrzeżeń.

Jedenastolatek lubi się kłócić. Ale, jak to ujęła jedna z matek: „To działa tylko w jedną stronę. Tobie nie wolno się z nim kłócić".

Jeżeli chodzi o stan emocjonalny, to jedenastolatek nie potrafi pa­nować nad swoim zachowaniem i uczuciami. Wydaje się też, że nie bardzo zdaje sobie sprawę z zamieszania, jakie wywołuje. „Czemu mó­wisz, że wszczynam ordynarne awantury?" - może zupełnie niewinnie zapytać dziewczynka po typowym dla siebie wybuchu złości.

Jedenastolatek sam przyznaje, że kiedy jest bardzo zdenerwowa­ny, „wybucha", „eksploduje", „coś go rozsadza". Używanie w takich wypadkach przemocy fizycznej jest powszechne i nawet częstsze niż to było rok temu. Dziecko walczy, bije, kopie, trzaska drzwiami. Lecz gniew może być też wyrażony słowami - krzykiem, przezywaniem, drwiną, przeklinaniem.

Na szczęście nastrój jedenastolatka zmienia się bardzo szybko. Dziecko wybucha śmiechem równie łatwo jak złością. Nieustannie popa­da w skrajności, i to nie tylko w sferze emocji, ale także odczuć fizycz­nych - w jednej chwili jest mu za gorąco, a za moment trzęsie się z zimna.

Nie ma już tak charakterystycznego dla dziesięciolatka wyważe­nia, wyrażanego w stwierdzeniu: „Czasami tak, czasami nie". Jedena­stolatek albo kocha, albo nienawidzi, i sam przyznaje, że częściej nienawidzi, niż kocha. Musi jeszcze minąć co najmniej rok, zanim re­akcje dziecka staną się mniej gwałtowne i nie tak skrajne.

Poczucie humoru, choć wciąż jeszcze dość prymitywne, jest zdecy­dowanie bardziej rozwinięte niż u dziesięciolatka. Jedenastolatek po­trafi być nawet całkiem zabawny, na przykład, gdy docina koledze z klasy: „Miałeś tryskać dowcipem, a nie śliną".


Wybuchowy i wymagający w kontaktach z innymi jedenastolatek z siebie zazwyczaj jest zadowolony. Można usłyszeć, jak dziecko w tym wieku mówi o sobie: „Na ogół jestem szczęśliwy" lub „Uważam, że je­stem szczęśliwym człowiekiem". To, że często zadręcza matkę, nie mąci jego radości życia.

Jedenastolatek cieszy się życiem i interesuje się wszystkim, co go otacza. Chce wiedzieć, co myślą i robią inni, często plotkuje na ten te­mat z rówieśnikami. Odpowiadając na nasze testowe pytania, przed­stawia mnóstwo sytuacji dotyczących życia jego rodziny, o wiele więcej, niż pragniemy wiedzieć. Czasami dotyczy to dziedzin, które uważane są za wstydliwe i rodzice pragnęliby je utrzymać w sekrecie. Pewien nauczyciel uczący jedenastolatków żartobliwie skomentował ten fakt: „Jak skończę uczyć tę klasę, to się zwolnię i będę się utrzy­mywał z szantażowania rodzin moich uczniów".

Zupełnie nieświadomie jedenastolatek może powiedzieć komuś obcemu: „Przy śniadaniu zwykle wrzeszczymy na siebie i jemy, w za­sadzie więcej wrzeszczymy, niż jemy" lub „Jak powiedział mój tata do mamy: «Nie mogę już znieść twoich szaleństw"".

Jedenastolatek jest w ciągłym ruchu, wciąż aktywny, nieustannie gotowy na wszystko, co może się wydarzyć. Nawet gdy siedzi, wciąż macha nogami, buja się na krześle, wywija rękami. Jego energia jest ogromna i dziecko entuzjastycznie podchodzi do każdej interesującej go rzeczy - a interesuje się prawie wszystkim. W czasie zabaw na po­dwórku najbardziej ulubione są te gry, które łączą się z aktywnością ru­chową - im bardziej dzieci mogą się wyszaleć, tym lepiej. Dziewczęta uwielbiają konie i przeważnie w przyszłości chcą zostać weterynarzami.

Jedenastolatek lubi kolekcjonować interesujące go rzeczy - ka­mienie, znaczki, pocztówki, porcelanowe lub drewniane figurki zwie­rząt, pudełka, modele samochodów. Lubi gry planszowe, grę w karty, układanki. Wiele radosnych godzin jedenastolatki spędzają w towa­rzystwie innych dzieci należących do sekretnych klubów, organizacji harcerskich, kółek zainteresowań. W tym wieku dziecko raczej nie skarży się na to, że „nie ma nic do roboty". Dla jedenastolatka wciąż dzieje się coś ciekawego, dziecko bez przerwy czymś się zajmuje.

Przyjaźń odgrywa ważną rolę w życiu każdego jedenastolatka. Niektóre dzieci mają jednego lub dwóch najbliższych przyjaciół, inne chwalą się, że przyjaciół mają „całą bandę". Dziewczęta często kłócą się ze swoimi przyjaciółkami, ale przeważnie łączy je silna nić sympa-


tii i wielka przyjaźń. Chłopcy mogą się kłócić ze swoimi przyjaciółmi i kolegami znacznie częściej, niż to bywało w przeszłości.

U dzieci w tym wieku nie występuje jeszcze zainteresowanie płcią przeciwną. Dziewczęta jednak czasem mówią, że „każda z nas ma ko­goś, kogo lubi bardziej niż innych". Chłopcy powiadają: „My, chłopcy, nie mamy nic do dziewczyn, ale się z nimi nie bawimy. Ale pewnie ba­wilibyśmy się, gdybyśmy musieli".

Kiedy jednak zapytamy, czy chcą mieć „swojego chłopaka" lub „swoją dziewczynę", można dostrzec na ich twarzach wyraz świadczą­cy o tym, że już niedługo zainteresowanie przedstawicielami płci prze­ciwnej przybierze na sile. Mimo często padających z ich ust negatywnych komentarzy na temat płci odmiennej ponad połowa jedenastolatków stwierdza, że „chce zacząć chodzić na randki".

89% dziewcząt i 72% chłopców zapytanych o to, czy chcą w przy­szłości wstąpić w związek małżeński, odpowiedziało twierdząco. Po­dobna liczba jedenastolatków stwierdziła, że chce mieć dzieci.

Więcej niż połowa badanych przez nas dzieci przyznała, że one sa­me lub ich koledzy palą papierosy. Około jednej czwartej powiedziało, że okazjonalnie pije alkohol lub bierze środki odurzające. (Miejmy nadzieję, że wyznania te są choć trochę przesadzone).

Będąc w dobrym humorze, jedenastolatek jest cudowną osobą -żwawą, pełną wyobraźni i energii, wciąż gotową na wszystko, co się wydarzy. Niestety, zbyt często dają o sobie znać negatywne cechy jego charakteru, które zniechęcają rodziców - egocentryzm, kłótliwość, buntowniczość.

Na szczęście, jak pisaliśmy wcześniej, po okresie cechującym się niezrównoważeniem przychodzi czas równowagi. Już za rok dziecko będzie miało dwanaście lat i wtedy wiele spraw stanie się prostszych i łatwiejszych.

Wiek jedenastu lat to okres, kiedy rodzice czasem stosują wobec dzieci „terapię geograficzną". Chodzi po prostu o to, żeby jedenasto­latka sprawiającego duże kłopoty wychowawcze przez pewien czas trzymać z dala od domu - wysłać na obóz, do szkoły z internatem lub powierzyć opiece dziadków. Oczywiście, nie można traktować tej me­tody jako panaceum na wszelkie problemy. Ale wobec dziecka w tym wieku często okazuje się ona skuteczna i rozsądnie postępują ci, któ­rzy na pewien czas separują jedenastolatka od rodziny. Większość dzieci w tym wieku stwierdza, że „cudownie jest być poza domem". Są one również bardzo lubiane przez niemal wszystkich dorosłych (z wy­


jątkiem własnych rodziców). Dlatego też takie rozwiązanie jest jednym z najlepszych - odpoczniecie od jedenastolatka, a jednocześnie sprawi­cie radość jemu i jego tymczasowemu opiekunowi.

Z drugiej strony najlepszą metodą postępowania wobec dziecka jest to, co robią tysiące rodziców - pozwolić na to, żeby wszystko prze­biegało jak najłatwiej i jak najprościej. Nic strasznego się nie stanie, jeżeli przez kilka miesięcy dziecko nie będzie was słuchało - nie zmu­szajcie go do wykonywania prac domowych, nie wymagajcie wciąż, że­by dokładnie i planowo odrabiało lekcje.

Cieszcie się jego entuzjazmem, żądzą przygód, niespożytą energią. Starajcie się zrozumieć, że jego zachowanie wynika z trudnego okresu dorastania, że jest po prostu kolejnym etapem rozwoju.

Cechy dorastania

1. Aktywność ruchowa

Nieustanna aktywność i ruchliwość jest dominującą cechą jedenasto­latka i stanowi odzwierciedlenie burzliwych przemian wewnętrznych. Choć niektóre dzieci zachowują pewien stan równowagi charaktery­stycznej dla dziesięciolatków, to jednak zrównoważenie nie jest cechą typową dla tego wieku. Dominuje skłonność do nagłych wybuchów i miotania się. W sytuacji, gdy swoboda dziecka jest w jakiś sposób ograniczona - na przykład, gdy siedzi na krześle w czasie naszych roz­mów - zachowuje się ono tak, że patrząc na nie, można dostać choroby morskiej. Siedząc kiwa się, podskakuje, przesuwa się po całym pokoju. Nagle wykonuje ruch głową lub całym ciałem i pochyla się do przodu lub do tyłu, popycha krzesło lub wyciąga ramiona nad głowę i przecią­ga się. Ręce zdają się być w ciągłym ruchu. Jeśli dziecko trzyma jakiś przedmiot, na przykład piłkę albo futerał od okularów, nieustannie go podrzuca.

Gdy jego niepokój wzrasta, wstaje, przeciąga się, przesiada się na inne krzesło albo chce się wyciągnąć na leżance. Nie mniej niż ręce pracują nogi. Dziecko często trzyma je z szeroko rozłożonymi kolana­mi, a potem zsuwa gwałtownie, szurając przy tym butami po podłodze.

Twarz jest równie ruchliwa jak reszta ciała. Przejrzyście odzwier­ciedla emocje. Wzrok przeskakuje z przedmiotu na przedmiot, by nie­spodziewanie spocząć na osobie, z którą dziecko rozmawia. Brwi to


unoszą się, to marszczą. Wargi są często wydęte, a język wypycha któ­ryś policzek.

Zdrowie. Choć stan zdrowia jedenastolatka jest w zasadzie dobry, rośnie liczba przeziębień, gryp, zapaleń ucha, a niekiedy zdarza się i zapalenie płuc. Cechą charakterystyczną dla tego wieku, podobnie jak to było w drugiej połowie szóstego roku życia, jest skłonność do za­padania na choroby wskutek powikłań po przebytych infeksjach - na­stępstwem przeziębienia może być zapalenie ucha lub płuc, a po śwince zdarza się zapalenie opon mózgowych.

W ogóle mechanizmy fizjologiczne jedenastolatków są dość chwiej­ne. Zupełnie nagle przeciętny chłopiec może poczuć nieznośne gorąco i ściągnie płaszcz. Nawet niewielki wysiłek lub podniecenie może u alergicznych dzieci spowodować atak astmy. Częściej się skarżą na zmęczenie i mówią o rosnącej potrzebie snu. Na porządku dziennym są utyskiwania na bolące stopy.

Wiele narzekań jedenastolatków jest uzasadnionych, zwłaszcza jeśli dotyczą one bólu głowy, oczu, drgania powiek; przy takich dolegli­wościach często przynosi ulgę paracetamol. Jednak część jedenasto­latków ma tendencję do hipochondrii. Idą do łóżka przy pierwszych objawach przeziębienia albo przy najlżejszym niedomaganiu. Słuchają o cudzych chorobach i znajdują u siebie podobne symptomy.

Uzewnętrznianie napięć. Uzewnętrznianie napięć jedenasto­latków jest związane z rosnącą aktywnością ruchową. Przejawia się to wzmożonym mruganiem, pociąganiem nosa czy grymasami twarzy. Czasem może pojawić się na obliczu dziecka jakiś szczególny uśmiech, kiedy jest ono skrępowane, niekiedy zdarza mu się nieumyślnie potrą­cać, przewracać i upuszczać przedmioty.

Wzrok. Jakość widzenia zmienia się znacznie w tym wieku, podob­nie jak świadomość widzenia. Dziecko wie, kiedy widzi obraz zamazany, zwłaszcza po długim czytaniu. Często skarży się, że boli je głowa lub wi­dzi nieostro, kiedy przenosi wzrok z bliskiego obiektu na daleki.

Wszystkie elementy oka odpowiadające za widzenie uelastycznia­ją się, co poprawia zdolność ogniskowania. Mniejsze niż u dziewięcio-i dziesięciolatków jest niebezpieczeństwo wystąpienia krótkowzro­czności.

Jedenastolatek rozwija teraz umiejętności koordynacji wzrokowej widzenia obuocznego i wnikliwości oraz ostrości widzenia. Bardziej powszechne trudności związane są raczej z widzeniem z bliska, ze zmiennym ruchem gałek ocznych, niestałym fiksowaniem, skróce­


niem widzenia w jednym oku i redukcją postrzegania głębi. Kiedy wy­stępują takie trudności, dziecko najpewniej nas o tym poinformuje.

Przy problemach z ogniskowaniem i nieostrym widzeniem często wskazane jest użycie szkieł kontaktowych do pracy z bliskimi obiekta­mi. Jedenastolatki nie chcą nosić okularów cały czas, mówią, że to by­łoby „straszne", ale mogą je zaakceptować do czytania i pisania. Można by im pomóc przez trenowanie wzroku, ale dziecko w tym wie­ku nie jest jeszcze skore do współpracy.

Rozwój fizyczny i świadomość seksualna - dziewczęta.

W przeciwieństwie do jedenastoletnich chłopców, którzy zdają się tworzyć w miarę jednolitą grupę, jeśli chodzi o budowę fizyczną, u dziewczynek w tym wieku widoczne jest znaczne indywidualne zróżnicowanie. Podobne skrajności są także obecne w ich rozwoju se­ksualnym. Niektóre dziewczynki nie zaczęły jeszcze dojrzewać płcio­wo, pozostając nadal w mniej zróżnicowanym stadium dziecięcym, podczas gdy inne, bardziej rozwinięte fizycznie jedenastolatki, przy­bierają już sylwetkę dojrzewającej nastolatki, a ich ciało też zaczyna doroślej funkcjonować.

Środkowa grupa dziewcząt przedstawia jednak zupełnie zgodny obraz. Pod koniec jedenastego roku życia niemal u wszystkich dziew­cząt pojawiają się (nieliczne jeszcze) włosy łonowe. Zaokrągla się oko­lica bioder, zarówno pod względem budowy kostnej, jak i tkanki tłuszczowej; u wielu dziewcząt miednica się uwypukla, co wraz ze zwężoną talią nadaje im typowo kobiece kształty.

Większość dziewcząt wkracza w okres dynamicznego wzrostu. Przeważnie osiągają już około osiemdziesięciu procent długości ciała, którą będą miały w wieku dorosłym, i około pięćdziesięciu procent masy, którą osiągną w wieku dwudziestu jeden lat.

Wciąż zmienia się kształt klatki piersiowej - piersi przybierają for­mę stożkowatą, wyraźnie zaznaczają się na płaskiej powierzchni klat­ki. Często jedna pierś rozwija się szybciej niż druga. U tych dziewcząt, które nie mają jeszcze wyraźnie zaznaczonych piersi, zauważalne jest pewne wypełnienie: miękkość okolicy piersiowej.

Dziewczęta są bardzo zainteresowane tymi przemianami - i to nie tylko u siebie, lecz także u innych dziewcząt w tym samym wieku. Ich piersi stają się coraz bardziej wrażliwe na dotyk, zwłaszcza w okolicy brodawek sutkowych, a czasami mogą być nawet bolesne. Dziewczęta uważnie obserwują swoje piersi. Doskonale zdają sobie sprawę, kiedy jedna pierś „wyprzedza" drugą. Wiele dziewcząt marzy o dniu, w któ­rym ich piersi będą dostatecznie duże, by można było nosić biusto-


nosz. Wielu dziewczętom o płaskich kształtach chwila ta wydaje się przygnębiająco odległa.

Mniej więcej pod koniec jedenastego roku życia dziewczęta coraz rzadziej noszą obcisłe bluzki - zamiast nich wkładają obszerne bluzy. Coraz więcej z nich zaczyna nosić staniki. Nie wszystkie dziewczynki są jednak dumne z tego, że ich piersi się powiększają. Niektóre są tym faktem zawstydzone i często starają się „tuszować" piersi, garbiąc się i kuląc ramiona. Na szczęście większość z nich wkrótce otrząśnie się z tego początkowego zakłopotania. Podobnie krępujące może być dla niektórych dziewcząt pojawienie się owłosienia pod pachami.

Poziom uświadomienia dotyczący menstruacji jest znacznie wy­ższy niż u dzieci w wieku dziesięciu lat. Prawdopodobnie dlatego, że dzień jej nadejścia jest coraz bliższy. Większość dziewcząt w tym wie­ku oczekuje początku menstruacji, choć część myśli o niej z przeraże­niem. Interesują się środkami higieny osobistej - tamponami i podpas­kami, uczą się, jak ich używać. Tylko niewielki odsetek dziewcząt roz­poczyna miesiączkowanie w wieku jedenastu lat. Mogą pojawić się pierwsze objawy w postaci bólów brzucha lub porannych nudności.

Dziewczęta nie są tak jak chłopcy zainteresowane słuchaniem sprośnych opowiadań i obserwowaniem kopulacji zwierząt. Bardziej je intryguje, jak dochodzi do stosunku pomiędzy dorosłymi ludźmi, chociaż chęć poznania tego często jest hamowana przez uczucie nie­śmiałości - sprawia to, że szczere rozmowy z matką na ten temat nie zdarzają się zbyt często.

57% dziewcząt zapytanych przez nas, czy mają wystarczający za­kres wiadomości o seksie, odpowiedziało twierdząco.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - chłopcy. Roz­wój fizyczny chłopców przebiega bardziej jednolicie niż u dziewczynek i jedynie u bardzo niewielkiej części dostrzec można wyraźne oznaki dojrzewania płciowego. Prawie jedna czwarta chłopców w tym wieku zaczyna gwałtownie rosnąć, choć u większości z nich zmiana ta nie jest wyraźnie zauważalna. Przeważnie osiągają w tym wieku około 80% wzrostu, który osiągną w życiu dorosłym, oraz prawie połowę masy, którą będą mieli w wieku dwudziestu jeden lat.

Niektórzy chłopcy szybko tyją - nagromadzenie tkanki tłuszczo­wej sprawia, że wyglądają, jakby byli „napompowani". Tkanka tłusz­czowa lokalizuje się głównie na biodrach i klatce piersiowej, zwłaszcza w okolicy piersi, co bywa dla chłopców bardzo krępujące. Unikają oni noszenia obcisłych podkoszulków, a preferują luźne, szerokie koszule


skrywające ich „defekt". W czasie kąpieli starają się zamaskować kształty swojej klatki piersiowej poprzez przyjęcie nienaturalnej pozy­cji - wyciągają ręce do góry i odchylają je za głowę.

Nawet w tej grupie chłopców zauważalne jest zjawisko niepropor­cjonalnego wzrostu kości. Nie są to już „kruche kosteczki", lecz twar­de, grube kości przystosowane do dźwigania rosnącego ciała. Nawet jeżeli tkanka tłuszczowa zaciera rysy szkieletu, można wyraźnie za­uważyć rozwój kośćca. Najbardziej widoczne są zmiany w obrębie klatki piersiowej - ramiona, łopatki, obojczyki i żebra są solidniej zbu­dowane niż u dziesięciolatka.

U jednej czwartej chłopców gwałtownie zaczynają zwiększać się wymiary narządów płciowych. U niektórych pojawiają się krótkie, me-szkowate włosy łonowe, u niewielkiej części jest to już typowe owłosie­nie łonowe występujące u dorosłych.

Jedenastolatkowie są bardziej niż dziesięciolatkowie zaintereso­wani sprawami dotyczącymi seksu, ale wciąż większość informacji uzyskują od innych chłopców. Coraz częściej interesują się przedmio­tami wywołującymi u nich podniecenie seksualne - książkami, foto­grafiami, opisami stosunków, dowcipami (przeważnie dotyczącymi również wydalania). Większość chłopców zaczyna się masturbować.

Niektórzy chłopcy zaczynają „dostrzegać w dziewczętach kobie­ty". Zauważają zmiany ich budowy fizycznej, komentują ich zachowa­nie - „Och, jak ona fantastycznie kręci tyłkiem". Zaczynają zwracać uwagę na ładne dziewczęta. Dziwią się, że dziewczęta czasami nie mo­gą chodzić na basen. Tylko nieliczni wiedzą coś konkretnego na temat menstruacji i do czego służą podpaski i tampony.

Niektórzy chłopcy interesują się tym, dlaczego wśród ich rówieśni­ków trafiają się tacy, którzy nie są jeszcze dostatecznie „męscy". Cza­sami niedojrzali, anemiczni i niewysocy chłopcy przezywani są „chłop-tasiami" lub „pedałkami".

U wielu jedenastoletnich chłopców często dochodzi do erekcji. Przyczyną może być prawie wszystko, niekoniecznie czynności zwią­zane z podnieceniem seksualnym - może im się to przydarzyć w czasie jazdy na rowerze, wspinania się po linie, rozmowy, oglądania obraz­ków, rozmyślania. Dzieje się to zupełnie przypadkowo. Za kilka lat przyczyny erekcji będą bardziej konkretne, specyficzne. Masturbacja bez ejakulacjijest zjawiskiem znanym wielu chłopcom, a eksperymen­tuje z nią - przypadkowo lub celowo - prawie połowa.


Prawie wszyscy chłopcy, niezależnie od wieku, bardziej niż dziew­częta lubią opowiadać sobie nieprzyzwoite kawały i używać specyficz­nych słów określających czynności związane z kontaktami seksu­alnymi lub wydalaniem. Teraz są bardziej świadomi ukrytych znaczeń niektórych słów, a także tego, że nie wszyscy te znaczenia pojmują -„Dzieciaki, które głośno się śmieją, niekoniecznie wiedzą, o co chodzi".

Jedenastolatki rzadziej już myślą o „potworkach" - zdeformowa­nych efektach reprodukcji (cielę z dwiema głowami, bliźnięta syjam­skie), natomiast częściej zaczynają zadawać pytania dotyczące budowy ciała, rozwoju, dorastania. Dziewczynkom bardzo może się przydać obejrzenie filmu dotyczącego menstruacji. Coraz częściej można usłyszeć inteligentne pytania zadane przez dziecko w tym wie­ku, a dotyczące spraw związanych z dziedzicznością, na przykład, co sprawia, że oczy są niebieskie, a włosy czarne.

2. Czynności dnia codziennego

JEDZENIE

Apetyt. „Ona ma dwie życiowe pasje" - powiedziała nam pewna mat­ka. „Jedzenie i mówienie". To stwierdzenie może pasować do wię­kszości dzieci w wieku jedenastu lat, które „żyją dla jedzenia", jedzą przez cały dzień, a ich rytm dnia wybijają kolejne uderzenia zamyka­nych i otwieranych drzwi lodówki. Jedenastolatki często mają dziwne upodobania i zjadają pokarmy w dużych ilościach - pięć bananów przed obiadem, kilka paczek ciastek, cały pieczony kurczak, cały ta­lerz ziemniaków. Niektórzy rodzice uważają, iż jest to niemożliwe, wręcz chorobliwe, że ich dzieci jedzą tak dużo i w sposób niekontrolowa­ny. Zdarza im się zresztą tracić tę szaloną chęć do jedzenia, ale na ogół na krótko. Ma to zwykle związek ze zmiennymi nastrojami. Pewien chłopiec skomentował ten fakt następująco: „Są dni, kiedy nie mogę niczego przełknąć, ale potem jestem głodny jak wilk". Widok nielubianego przez dziecko pokarmu może na długi czas pozbawić je apetytu.

Dziewczęta w tym wieku zdają już sobie sprawę, że istnieje wyraź­na zależność pomiędzy ilością zjadanych pokarmów a otyłością. Do­strzegają jednak również fakt, że niektóre dzieci w ogóle nie tyją, cho­ciaż pochłaniają ogromne ilości jedzenia. Niezaprzeczalne jest jednak istnienie zależności pomiędzy masą ciała a jedzeniem, ale na razie ustalenie diety i planowanie ograniczenia ilości pokarmów pozostaje jedynie w sferze rozmów.


Pokarmy lubiane i nielubiane. Emocjonalność jedenastolatka przejawia się również w jego stosunku do poszczególnych potraw. Są dania wprost uwielbiane przez dzieci, są też te „znienawidzone". Chłopcy wyrażają swój wstręt do nielubianego pokarmu wykrzywiając twarz, jeśli natomiast coś im smakuje, ochoczo to chwalą, oblizują wargi, mlaskają. Kiedy coś im nie smakuje, podkreślają, że nie są osa­motnieni w swojej niechęci, że „żadne dziecko tego nie lubi".

Chociaż apetyt na jakąś potrawę i niechęć do innej są u jedenasto-latków silnymi uczuciami, często jedno przechodzi w drugie. Jedzenie, które dzisiaj bardzo dziecku smakuje, jutro wyda mu się nie do przy­jęcia. Często trudno uchwycić moment takiej zmiany. Dziecko może odmówić jedzenia jajek po tym, jak dowie się w szkole, że kurczak roz­wija się z żółtka. Jeśli jednak poda mu się jajecznicę, problem zostanie rozwiązany. Rodzice powinni respektować niektóre z tych irracjonal­nych powodów niechęci do określonych dań. Za jakiś czas dziecko na­bierze zdroworozsądkowego podejścia do jedzenia.

Na ogół jedenastolatek potrafi bardzo dobrze zachować się przy stole, gdy je gdzieś poza domem lub gdy odwiedzą was znajomi i wspólnie spożywacie obiad. Dobrze sobie radzi w takich sytuacjach z jedzeniem tego, co mu nie smakuje. „Czasami, żeby nie przynieść wstydu, biorę jeden groszek i nakładam sobie na talerz" - stwierdziło jedno z dzieci.

SEN

Kładzenie się do łóżka. Godzina, o której jedenastolatki chodzą spać, nie jest stała. Dookoła może się znajdować mnóstwo zegarów, a dziecko i tak nie zainteresuje się tym, co one wskazują. Teoretycznie powinno kłaść się do łóżka około godziny 21, ale częściej robi to o 21.30 lub o 22. Jest bardzo niezadowolone z faktu, że musi chodzić wcześnie spać, i próbuje walczyć o swoje prawa jedenastolatka, infor­mując rodziców, że „inne dzieci kładą się o wiele później". Godzina snu zmienia się w zależności od tego, czym wieczorem dziecko się zaj­muje - odrabianiem lekcji, oglądaniem interesującego programu w te­lewizji, czytaniem książki. Dla jedenastolatka każdy powód jest dobry, by opóźnić pójście do łóżka.

Przeważnie dzieci powinny chodzić spać wcześniej, niżby tego pragnęły. Jeśli pozwoli im się zostać na nogach dłużej, następnego dnia odbija się to na ich samopoczuciu. Zdarzają się jednak i takie dzieci, które mogłyby, jak się wydaje, nie spać całą noc, a następnego


dnia być mimo to w dobrej formie. Jedenastolatki są zapalonymi czy­telnikami i jeśli się ich nie dopilnuje, czytałyby do północy albo dłużej. Trzeba jednak w rozsądnych granicach zostawić im trochę swobody w tej kwestii, zwłaszcza podczas weekendu albo wakacji. Poczują się dzięki temu bardziej dorosłe i odpowiedzialne.

Przeważnie jedenastolatek nie śpi jeszcze około pół godziny od momentu położenia się do łóżka. Niektóre dzieci są bardzo niespokoj­ne, jeżeli zasypiają same w pokoju. Dlatego też często pragną zamiesz­kać w jednym pokoju z kimś z rodzeństwa. Zdarza się, że przed zaśnię­ciem przychodzą im do głowy nieprzyjemne myśli - na przykład o wła­mywaczach. Z reguły jednak ich marzenia dotyczą znacznie przyje­mniejszych spraw.

Sen. Kiedy jedenastolatek już zaśnie, nie obudzą go ani grzmoty, ani błyskawice. Możemy dosłownie trąbić mu nad uchem - i to nie działa na naszego jedenastolatka, który sam o sobie mówi, że nie prze­szkodziłby mu nawet wybuch bomby atomowej.

Poranek. Łatwość, z jaką dziesięciolatek zrywał się rankiem z łóżka, przeszła już do historii. Tylko czasami jedenastolatek wstaje szybko i bez narzekań. Przeważnie jednak czuje się jak „umarlak". Czę­sto zaraz po przebudzeniu ma wrażenie, że jest chory i osłabiony. Na­wet „ranne ptaszki" lubią po przebudzeniu powylegiwać się jeszcze w łóżku. Jedenastolatka trzeba najczęściej budzić dwa lub więcej razy, po czym z wielkim trudem zwleka się on z łóżka i idzie do łazienki. Tak naprawdę budzi się dopiero wtedy, gdy obmyje twarz wodą. Najle­pszą godziną na pobudkę jest 7.00, dziecko wstaje wtedy z łóżka o 7.15.

Kąpiel i pielęgnowanie włosów. Wobec wszystkich kłopotów, które sprawia nam jedenastolatek, miło jest obserwować, że zdecydo­wanie zmniejsza się jego niechęć do kąpieli i mycia się. Nadal jednak uważa, że jest to nudna czynność, i chce się bawić czymś w wannie. Niektórym dzieciom trzeba wciąż przypominać o tym, że muszą iść do łazienki, namawiać je do tego, czy nawet zmuszać.

Jedenastolatki mogą kąpać się przez kilka dni z rzędu, aby uznać, że mają na dłuższy czas spokój. Niektóre wolą umyć się pod pryszni­cem, gdyż jest to szybsze i łatwiejsze. Inne zdecydowanie preferują ką­piel w wannie i przyjemny kontakt z ciepłą wodą i pianą. Czasem z własnej inicjatywy energicznie szorują ciało w trakcie kąpieli, lecz ograniczają tę czynność na przykład tylko do nóg, zapominając o uszach, twarzy czy szyi. Nierzadko potrzebują w czasie kąpieli po­mocy rodziców. Dziewczętom trzeba pomagać w umyciu włosów, cho­


ciaż jeśli zamiast kąpieli w wannie zdecydują się na prysznic, proble­mu można uniknąć.

Jedenastolatki coraz bardziej dbają o utrzymanie higieny osobi­stej i o swój wygląd zewnętrzny - głównie o włosy i zęby. W młodszym wieku dziecko nie przywiązywało wagi do mycia zębów - teraz myje je często i jest dumne z tego, że jego zęby wyglądają ładnie i zdrowo. Czuje się winne, jeżeli zdarzy mu się zapomnieć o wieczornej toalecie. Podobnie ważną rzeczą dla jedenastolatka może być wygląd jego pa­znokci. Zwraca uwagę na to, że ma brud za paznokciami, ale raczej rzadko decyduje się na samodzielne ich wyczyszczenie lub obcięcie.

Dbałość o strój i porządek w pokoju. Jedenastolatki prze­ważnie przywiązują większe niż w przeszłości znaczenie do tego, w co się ubierają. Czasami jednak mniej dojrzałym chłopcom zupełnie na tym nie zależy - wciąż nakładają na siebie tę samą niebieską koszulę i mogą nosić ją tak długo, aż się zupełnie zużyje. Inni chłopcy nato­miast bardzo starannie dobierają części garderoby i preferują ubrania o jaskrawych, jasnych kolorach. Przeważnie są to ci chłopcy, którzy się bardziej rozwinęli i którzy jako pierwsi zaczynają umawiać się z dziewczynkami na randki.

Dziewczynki również bardzo starannie dobierają rzeczy, które ma­ją na siebie włożyć, choć obecnie wolą ubrać się w dżinsowe spodnie niż w sukienkę. Mają wyraźnie sprecyzowany obraz tego, jak chcą w danym dniu wyglądać. Nie włożą na siebie niczego, co im się nie po­doba. Matki zdają sobie z tego sprawę i idąc z córką po zakupy, pozwa­lają jej samodzielnie wybierać rzeczy.

Ulubione ubrania są starannie składane lub wieszane w szafie, ale reszta garderoby przeważnie leży niedbale porozrzucana w całym po­koju. Często dzieci mają problem ze znalezieniem buta do pary; mó­wią wtedy: „Jeszcze wczoraj wieczorem leżał tutaj pod łóżkiem".

Jedenastolatek już chętniej dba o to, by zmieniać odzież codzien­nie - przede wszystkim bieliznę i skarpetki - ale czasami matka musi mu o tym przypominać.

Dzieci w tym wieku bardziej dbają o swój wygląd niż o czystość w pokoju. Starają się jednak w jakiś sposób przyozdobić swój pokój -wieszają na ścianach proporczyki, plakaty, fotosy piosenkarzy, koni, sportowców.

Nie są już takimi namiętnymi zbieraczami jak przed rokiem. Co pewien czas trzeba jednak zrobić „wielkie porządki" i wynieść z poko-


ju jedenastolatka kartony uzbieranych rupieci - przynajmniej na strych lub do piwnicy.

Słanie łóżka jedenastolatek traktuje jak dopust boży. Wydaje się, że nie jest w stanie porządnie złożyć pościeli, nawet jeśli bardzo się stara.

Rodzice powinni zwrócić uwagę na to, żeby drzwi od pokoju jede­nastolatka były zamknięte. Nie będą musieli wtedy się denerwować, oglądając panujący tam nieustanny bałagan. A co pewien czas można przeprowadzić „kampanię" w celu zaprowadzenia porządku i czystości.

Pieniądze. Zainteresowanie pieniędzmi, stosunkowo niewielkie w wieku dziesięciu lat, może się pogłębić. Niektóre dzieci „wariują" na punkcie pieniędzy, inne nie przywiązują do nich większej wagi.

Jedenastolatek bardzo poważnie traktuje swoje kieszonkowe. Czę­sto dziecko skarży się, że dostaje za mało, i prosi o „podwyżkę". Suma otrzymywanych pieniędzy może być różna, a jej pożądana wysokość zależy głównie od tego, ile pieniędzy dostają inne dzieci.

Jeśli rodzice decydują się na podwyżkę dziecięcej „pensji", muszą się liczyć z tym, że z natury rozrzutny jedenastolatek nie będzie umiał rozsądnie gospodarować swoimi pieniędzmi. W takich wypadkach na­leży powrócić do poprzedniej sumy. Zdarzają się jednak w tej grupie wiekowej, i to nie tak rzadko, mali dusigrosze. Uzbierane przez nich sumy mogą być niekiedy wysokie. Dzieci, które z zapałem oszczędzają własne kieszonkowe, nie mają większych skrupułów przy wydawaniu pieniędzy należących do kogoś innego. Przeciwieństwem ciułaczy są dzieci często bardzo hojne. Ich wspaniałomyślność w obdarowywaniu przyjaciół kosztownymi prezentami czasami sięga zbyt daleko.

Przeważnie jednak wydawanie pieniędzy łączy się z przemyśla­nym działaniem. Dzieci w tym wieku zaczynają oszczędzać na coś, o czymś marzą. Chłopcy z reguły zbierają na swoje potrzeby, na kupno modelu samolotu, gitary lub roweru. Dziewczęta częściej myślą o in­nych i oszczędzają po to, żeby kupić komuś jakiś ładny prezent.

Drobne sumy mogą motywować dziecko na przykład do nauki or-tografii. Można też stosować metodę odwrotną - potrącać z kieszonko­wego, gdy dziecko nie wykona jakiejś czynności. Jest to jednak metoda skuteczna na krótką metę. Niezłe efekty potrafi przynieść obietnica dodatkowych pieniędzy, gdy dziecku uda się zaoszczędzić określoną sumę. Pozwoli mu to wyznaczać cele normalnie wykraczające poza je­go możliwości finansowe i dziecko jest wówczas w stanie je osiągnąć, zanim opadnie jego entuzjazm.


Praca. Jedenastolatki nie tylko nienawidzą wykonywać jakiejkol­wiek pracy, lecz stanowczo odmawiają pomocy, jeśli ktoś o nią poprosi. Do upadłego szukają wykrętów i stosują uniki, starając się wyprowa­dzić matkę w pole. Wiedzą, że prędzej czy później będą zmuszone do tego, żeby posprzątać pokój albo wyrzucić śmieci, ale odwlekają ten moment tak długo, jak to tylko jest możliwe. W związku z tym rodzice często stają przed niemiłym obowiązkiem wymuszenia na dziecku wy­konania danego polecenia. Dzieci natomiast często później mówią, że musiały umyć naczynia albo że zostały zmuszone do wyniesienia śmieci. Nie jest łatwo stawić czoło tak bezwzględnemu oporowi. Z tego względu rodzice nierzadko zastanawiają się, w jaki sposób umiejętnie podejść jedenastolatka i sprawić, żeby stał się bardziej skłonny do po­mocy w pracach domowych. Ale wobec jedenastolatka przeważnie nic nie skutkuje - nawet znaczne ustępstwo i przekupstwo.

Jeżeli już dziecko zabiera się do pracy, często robi to na swój prze­wrotny sposób. Jeśli poprosimy je, żeby nakryło do stołu, utrudni so­bie zadanie, wybierając nie te naczynia, które zwykle są używane, ale te z najwyższej półki, do której nie potrafi sięgnąć. Może nawet skom­plikować tak prostą czynność, jak ścielenie łóżka. Czegokolwiek wy­maga się od dziecka w tym wieku, trzeba zawsze kontrolować sposób wykonania poleceń.

Zdarza się i tak, że jedenastolatek robi coś z przyjemnością, dla za­bawy. Wtedy spontanicznie dąży do tego, by wszystko wypadło jak naj­lepiej. Dziecko w tym wieku powinno się raczej przekonywać niż stawiać mu kategoryczne żądania. Odnosi się to zwłaszcza do poleceń wydawanych przez matkę. Poza domem natomiast jedenastolatek mo­że się okazać zadziwiająco skory do pomocy. Chętnie na przykład za­opiekuje się dzieckiem w domu innych ludzi.

Jedenastolatek może lepiej wykonywać pewne prace, jeżeli da mu się możliwość większej samodzielności i decydowania o tym, co ma ro­bić. Pewna matka rozwiązała problem, przedstawiając dziecku listę możliwych czynności - wyprowadzić psa, podlać kwiaty, wyrzucić śmieci i tym podobne - z których mogło ono wybrać dwie lub trzy.

3. Emocje

Rodzice jedenastolatka dosyć często mogą odczuwać pewien niepokój związany z jego zachowaniem. Wydaje im się, że ich potomek znajduje się pod wpływem jakichś nieokreślonych sił pochodzących spoza ota­czającego ich i dobrze znanego środowiska. Dodatkowo nęka ich po­czucie, że kiedyś już przez to przechodzili. Czują, że powrócili w pewne


miejsce, rozpoznają te same nagłe spadki i ostre wzniesienia terenu, dzikie chaszcze nie do przebycia. Dopiero gdy dokonają swego rodzaju retrospekcji, zauważą, że ich wkraczające w wiek nastoletni dziecko przeżywało już podobny okres, mając pięć i pół roku. Teraz możemy obserwować podobne zachowania - popadanie w skrajności, nagłe wa­hania nastrojów, niespodziewane wybuchy złości, złe zachowanie czy całkowita nieodpowiedzialność.

Są jednak również wyraźne różnice. Dziecko, które było małe i sła­be, teraz jest duże i silne i samo siebie uważa za równego dorosłym. I choć znowu zdarza mu się zachowywać jak nieoswojony lew, powo­dem tego są nowe, skomplikowane emocje.

Pełni zrozumienia rodzice, którzy potrafią dorastać razem ze swoimi dziećmi, wiedzą, że w procesie rozwoju nieuniknione są okresy wyhamo­wania. Czas, kiedy dziecko było podatne na sugestie rodziców i oczekiwa­ło od nich pomocy, minął. Pozostaje im nadzieja, że młodemu człowiekowi uda się odnaleźć siebie, zrozumieć, kim jest naprawdę.

Nie znaczy to wcale, że rodzice powinni stać spokojnie obok i tra­cić kontakt z dzieckiem. Powinni raczej stworzyć stabilne warunki sprzyjające rozwojowi, sprawować kontrolę, ale nie ingerować w ten proces na siłę.

Jako specjaliści w dziedzinie wychowania dzieci, patrzymy na jedenastolatka w sposób inny niż rodzice - z pewnego dystansu. Sytu­acje, które wydarzają się w domu, nagłe zmiany stanu emocjonalnego dziecka nie sprzyjają zachowaniu odpowiednich proporcji. Jakże ina­czej opisujemy charakter jedenastolatka w porównaniu z dziesięcio-latkiem. Najczęściej używane określenia to niespokojny, kłótliwy, kapryśny, zawzięty, bezczelny, nadąsany. Zauważamy jednocześnie je­go częste stany niepewności i zmieszania. Widzimy, jak nadrabia mi­ną, kiedy nie wie, jak się zachować w jakiejś sytuacji. Czujemy, jak jego nie ukształtowana osobowość miota się to w jedną, to w drugą stronę.

Jeżeli myślimy o jedenastolatku wyłącznie jako o kimś, kto spra­wia same kłopoty i przykrości, robimy mu wielką krzywdę. Wprowa­dzony w radosną atmosferę tętniącego życiem pokoju gościnnego, na pewno nie przyniesie nam wstydu.

Często można zaobserwować, że poza domem dziecko zachowuje się prawidłowo i grzecznie. W czasie naszych rozmów dzieci często entuzjastycznie okazują radość, głośno się śmieją, zwierzają się ze swoich tajemnic, opowiadają o tym, jak ogarniają je „fale szczęścia". Jedenastolatki wiedzą, w jaki sposób sprawić radość swoim przyjaciołom.


Dzieci w tym wieku są świadome swojego usposobienia, wiedzą, co czują, ale często nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje. Wiedzą, że czasa­mi budzą się rano w złym nastroju - są wtedy rozdrażnione, ponure i kapryśne. Wiedzą również, że w ciągu dnia humor może im się po­prawić, zwłaszcza jeśli spotka je coś miłego.

Niektóre jedenastolatki tłumaczą to swoje poranne rozdrażnienie tym, że czeka je cała masa obowiązków, a tak mało czasu na zabawę, i od razu czują ogromne zmęczenie. Gdyby tylko mogły jeszcze trochę pospać. Co prawda łatwiej to powiedzieć niż zrobić, ale życie jedena­stolatka można uczynić bardziej znośnym, jeśli dostosuje się wymaga­nia do ich potrzeb i możliwości. Dzieci powinny mieć ustalony program dnia, ponadto dużo czasu trzeba przeznaczyć na sport i zabawy.

Kiedy jedenastolatek pracuje, robi to bardzo intensywnie, czasami aż do momentu, w którym traci siły. Wykonuje z pasją wszystko to, co jest jego własnym pomysłem. Obowiązuje u niego prawo natychmia­stowości, czy to w realizacji pomysłów, wkładaniu nowych ubrań, czy w przygotowaniach do wycieczki. Tak spontanicznie przy tym okazuje swoje uczucia, że z jego twarzy można wyczytać wszystko. Zanim znajdzie odpowiednie słowa dezaprobaty, najpierw wyraża ją gryma­sem niezadowolenia. Dzieci w tym wieku zazwyczaj nie zdają sobie sprawy ze spustoszenia, jakie sieją wokół przez swoją żywiołowość. Uważają więc, że teraz życie jest lepsze, gdyż mają o wiele więcej przy­wilejów, nawet jeśli rodzice nie podzielają tego zdania.

Uczuciem „głębokiego szczęścia" napawają jedenastolatka roz­maite konkretne wydarzenia, od pojawienia się nowej siostrzyczki po zjedzenie deseru lodowego, albo też uczucie to powstaje ot tak, bez po­wodu. Czasami jednak dziecko wpada w bezgraniczne przygnębienie -wystarczy krytyczna uwaga ojca lub zły humor mamy. Brak uznania u rówieśników może być przyczyną depresji.

Najpowszechniejszą emocją jest jednak złość - nagła i niekontro­lowana, zwłaszcza gdy skierowana jest przeciwko młodszemu rodzeń­stwu. Towarzyszy jej przeważnie używanie siły, choć niektóre dzieci zaczynają się nieco kontrolować. Bywa też i tak, że rozzłoszczony jede­nastolatek, planując odwet, zapomina o przyczynie swojej wściekłości, zanim przystąpi do działania. Zwykle złość znajduje ujście w krzyku lub przeklinaniu.

Często twarz jedenastolatka czerwienieje ze złości, chociaż nie za­wsze jego gniew jest proporcjonalny do przyczyny, która go wywołała. Dziecko denerwuje się wtedy, kiedy uważa, że ktoś jest wobec niego


niesprawiedliwy, albo dlatego, że dorośli nie dotrzymują swoich obiet­nic. Jego złość nie przechodzi tak szybko jak gniew dziesięciolatka. Jedenastolatek mocniej odczuwa każdą zniewagę i zawsze musi jakoś wyładować swoją złość. Częściej niż kiedyś realizuje akt zemsty, od­graża się, wyzywa przeciwnika, pamięta o doznanych krzywdach i urazach.

Jedenastolatek o wiele łatwiej niż rok temu wybucha płaczem, kiedy się złości. Jest to wiek, w którym dziecko jest chyba najbardziej płaczliwe. Przyczyny łez mogą być bardzo banalne - zdarza się, że dziecko jest po prostu zmęczone. Wystarczy, że ktoś naderwie okładkę jego ulubionego czasopisma albo matka krzywo na nie spojrzy. Każde rozczarowanie i poczucie krzywdy sprawia, że oczy dziecka wypełniają się łzami. Chłopcy płaczą równie często jak dziewczęta. Dzieci w wie­ku jedenastu lat same określają siebie jako beksy.

Stosunkowo odważny dziesięciolatek staje się strachliwymjedena-stolatkiem. Dziecko w tym wieku boi się być samo. To dlatego często przebywa w towarzystwie rodziców i nie chce samotnie siedzieć w swoim pokoju. Przeważnie nie zwierza się ze swoich obaw, ale prosi, żeby na korytarzu paliło się światło, a drzwi od pokoju były otwarte. Przed snem jedenastolatek zagląda do szafy oraz sprawdza, co jest pod łóż­kiem. Kiedy matka pyta go, co robi, odpowiada nonszalancko: „Tylko sprawdzam, mamo". Niektóre dzieci kładą obok łóżka latarkę. Są ta­kie, które wciąż boją się, że zostaną porwane.

Dziewczęta bardziej obawiają się bólu fizycznego, infekcji lub te­go, że coś złego stanie się z matką. Bardziej niż chłopcy martwią się tym, że nikt ich nie lubi. Boją się, że staną się celem ataków chłopięce­go gangu.

Jeśli ktoś zrani ich uczucia, nie reagują tak nonszalancko, jak dziesięciolatki. Są bardziej wrażliwe na wszelkie słowa krytyki i czę­sto muszą się wypłakać na osobności. Dziewczęta są szczególnie wraż­liwe na uwagi ojca. W większości wypadków jedenastolatki nie ujawniają swoich zranionych uczuć, choś niektóre mogą próbować od­płacić się tym samym.

Biorąc pod uwagę rozmiary ich emocjonalnego rozchwiania, wyda­je się oczywiste, że jedenastolatki potrzebują fizycznych oznak miłoś­ci. Muszą znaleźć silne oparcie w kimś, kto akceptuje je takimi, jakie są. Ale inicjatywa musi należeć do nich, a nie do matki. Dotyczy to szczególnie chłopców, chociaż dziewczynki także się peszą, gdy matka publicznie okazuje im uczucia. W domu jednak stają się pieszczocha­


mi i nie zasną bez buziaka na dobranoc, a demonstrowana przez nie czułość może z kolei wprawić w zakłopotanie matkę.

Chociaż jedenastolatek przeważnie jest zadowolony ze swojej ro­dziny i z rzeczy, które do niego należą, czasami zazdrości tego, że inna rodzina ma psa albo lepszy telewizor. Jeszcze bardziej jednak dziecko jest zazdrosne o to, że ktoś jest piękniejszy lub silniejszy. Dziewczęta obrażają się na swoje bliskie przyjaciółki, jeżeli tamte dłużej rozma­wiały z innymi. Prawie wszystkie jedenastolatki są zazdrosne o młod­sze rodzeństwo - uważają, że poświęca się mu za dużo czasu i uwagi. Dzieci porównują swoje prawa z przywilejami kolegów - na przykład do której godziny mogą oglądać telewizję, jak długo mogą mieć w po­koju włączone światło.

Jedenastolatki lubią współzawodnictwo. Twierdzą, że „wciąż o coś walczą". Jedne o najlepsze wyniki w sporcie, inne o najlepsze stopnie.

Humor jedenastolatka jest żywiołowy. Dziecko w tym wieku bawi się grą słów i uwielbia absurdalne historyjki, które nigdy nie mogłyby się wydarzyć. Chłopcy często zachowują się jak klowni i znajdują wdzięczną widownię wśród swoich kolegów.

Jedenastolatki mogą reagować wręcz głupkowato niemal na wszy­stko. Niewinna uwaga o koleżance może wywołać u chłopców salwy histerycznego śmiechu. Sprawy dotyczące seksu często są tematem niewybrednych żartów, chociaż nieprzyzwoite dowcipy jak na razie częściej dotyczą spraw związanych z wydalaniem. Grupa dzieci może doskonale się bawić kosztem swojego kolegi (gdy nauczycielka każe mu na przykład zapiąć rozporek), ale potem wszystkie przyznają, że nauczycielka nie zachowała się właściwie, bo nie powinna upokarzać chłopca przed całą klasą. Jedenastolatki bardzo swobodnie poruszają się po całym królestwie humoru i mogą łatwo przechodzić od niepoha­mowanego śmiechu do śmiertelnie poważnego spojrzenia. Chwytają w lot puenty i potrafią komicznym zachowaniem rozładować poważne sytuacje. „Tylko spokojnie, tylko spokojnie" - tak może upominać sa­mą siebie zagniewana dziewczynka.

4. Poczucie własnego ja

„Ach, gdzie się podział mój wspaniały dziesięciolatek?" - to zdanie może być częstym refrenem rodziców, wychowujących córki i synów w wieku jedenastu lat. Zniknęła odpowiedzialność, dobroduszność, chęć współpracy, zwłaszcza z rodzicami, tak charakterystyczna dla dziesię­ciolatka. Teraz rodzice zastanawiają się, jak do tego mogło dojść.


Nie zawsze można zrozumieć zachowanie dziecka w czasie tego pełnego sprzeczności etapu dorastania. Powodem jest to, że jedenasto­latek raz jest bardzo „dobry", a po chwili bardzo „zły". Dziecko może być nieznośne w domu, natomiast poza domem staje się urocze i miłe.

Jeśli jednak, zamiast obwiniać jedenastolatka, postaramy się go zrozumieć, zobaczymy, w jak ogromnym stopniu te typowe negatywne cechy - zawziętość, egocentryzm, nieprzystępność - są efektem poszu­kiwania własnej tożsamości.

Wyrozumiałość rodziców nie polega na tym, że mają oni rozwiązy­wać za dziecko wszelkie problemy. Ono samo powinno nauczyć się do­rastania. Zadaniem najbliższych jest stworzenie atmosfery sprzyjającej rozwojowi. Muszą oni stanowić oparcie dla zagubionego jedenastolat­ka. A kiedy ten wyraża swój bunt, powinni zapytać sami siebie, czy ich dziecko buntuje się przeciw nim, czy też przeciwko swojemu wewnę­trznemu, zbyt skomplikowanemu i chwiejnemu światu.

Ważne jest, by rodzice nie wprowadzali jeszcze większego zamie­szania w umyśle dziecka. Lepiej nie poświęcać wszystkich sił na wyty­kanie dziecku, jak bardzo jest niegrzeczne i nieuprzejme w stosunku do starszych (oraz rówieśników). Powinno się raczej ponad tymi trud­nościami budować porozumienie. Dobrym wyjściem jest zawieranie umów albo dobijanie targu. „Ty zrobisz to w ramach swoich obowiąz­ków, a ja tamto w ramach swoich". W zamian za umycie naczyń dziec­ko może na przykład liczyć na pomoc mamy w odrobieniu zadania domowego.

Jedenastolatki często skarżą się, niestety słusznie, że „teraz wszy­stko, co robią, robią źle". Tłuką przedmioty, przebywając w towarzy­stwie wciąż popełniają jakieś gafy, przewracają się, bałaganią. Naj­częściej zresztą nie mają świadomości, że postępują źle, nawet jeśli zwróci się im uwagę na ich uczynki czy słowa.

Jedenastolatki wydają się czerpać swą siłę z działania „przeciw". Rozdają ciosy, nie bardzo zdając sobie sprawę z tego, co robią. Owe cio­sy - wyrażone w działaniu, słowach czy w uczuciach - są tym bardziej dla nas widoczne, że kierują się przeciwko ludziom. Takie ciągłe wcho­dzenie w interakcje (czy to o charakterze pozytywnym, czy negatyw­nym) jest dziecku bardzo potrzebne.

Dzieci w tym wieku są bardziej świadome swoich wad niż zalet. Ale trudno je przekonać do sprecyzowania jakiejś jednej konkretnej. „Mam milion wad. Tak jak wszyscy. Nie wiem, która jest największa". Najłatwiej zauważają te, które wywołują tarcia w kontaktach z inny­


mi. Jedenastolatek może przyznać, że jest kłótliwy, gadatliwy, agre­sywny i uparty. Te nieliczne dzieci, które zauważają u siebie jakieś ce­chy pozytywne, twierdzą, że są miłe i przyjacielskie (i znowu - są to cechy dotyczące kontaktów z ludźmi).

Jedenastolatek, podobnie jak dziesięciolatek, jest zadowolony z fa­ktu, że jest w tym, a nie innym wieku, docenia również fakt, że dora­sta. Niektóre dzieci bardzo chcą być dorosłe. Tylko niewielka ich część wolałaby nigdy nie dorosnąć. Większość jedenastolatków uważa za najlepszy wiek 15-17 lat, głównie dlatego, że można chodzić na pry­watki i przyjęcia. Te dziewczęta, które pragną już umawiać się na spotkania z chłopakami, przesuwają ten wiek do okresu studenckiego.

Chociaż dzieci w tym wieku przeważnie wciąż chcą wykonywać w przyszłości taki sam zawód, jak matka lub ojciec, coraz częściej za­czynają samodzielnie decydować o tym, kim chciałyby zostać. Dziew­częta i chłopcy są świadomi swoich umiejętności, wad i możliwości, które pozwolą im pracować w danym zawodzie. Wiedzą też, że w przy­szłości będą się zmieniać. Dokładnie potrafią opisać to, co chcieliby ro­bić. Wielu z nich ograniczyło tak dużą w wieku dziesięciu lat liczbę możliwości do dwóch - chcą więc być „rolnikiem lub lekarzem", „pie­lęgniarką lub baletnicą", „modelką lub projektantką". Czasami opisu­ją swój przyszły zawód w sposób dosyć precyzyjny - „artysta estradowy", „projektant sukienek", „piosenkarz w nocnym lokalu".

Dziewczęta najczęściej wybierają zawód nauczycielki, chłopcy - le­karza lub sportowca. W wieku jedenastu lat dziecko marzy o tym, zę­by być w centrum zainteresowania, chce być sławnym pisarzem, tancerzem, projektantem. Jeśli dziecko pragnie być prawnikiem, chce być sędzią w Sądzie Najwyższym. Jeżeli chłopiec decyduje się zostać piłkarzem, to zawsze mówi o sobie jako o przyszłym kapitanie zespo­łu. Jeżeli dzieci chcą być rolnikami, to marzy im się wielka posiadłość ziemska. Dziewczęta pragną zostać primabalerinami lub astronaut-kami.

Te spośród jedenastolatków, które planują studia (82% dziewcząt i 70% chłopców), nie kierują się tak bardzo jak przedtem wyborem ro­dziców. Niektóre z nich w ogóle nie są do końca pewne, kim chciałyby być, i obawiają się tego, co będzie w przyszłości. Wiedzą jednak dosko­nale, że tylko nauka i ciężka praca otworzy im drogę do kariery. Część z nich myśli już o chwili ukończenia studiów.

89% dziewcząt i 72% chłopców planuje założenie rodziny. Jest to mniej więcej ten sam odsetek dziewcząt, co w 1950 roku, ale zdecydo-


wanie więcej chłopców myśli o małżeństwie - wtedy było ich tylko 52%. Chłopcy częściej opisują swoje przyszłe małżonki - musi to być „ładna blondynka", „mądra i bogata".

Z kolei jedenastoletnie dziewczęta myślą równie często o swoim przyszłym mężu, co o swoim przyszłym zawodzie. Uważnie analizują pomysł małżeństwa i mniejszą wagę przykładają do wyglądu i zamoż­ności ewentualnego małżonka. Ważniejsze jest dla nich to, żeby był miły, uczciwy, wyrozumiały, z poczuciem humoru. Wystarczy, że bę­dzie miał tyle pieniędzy, żeby można było mieszkać i jeść - jedenasto­latki wciąż myślą o jedzeniu! Dziewczęta pragną też, żeby był inteligentny i miał miłą powierzchowność. Najważniejszą jednak dla nich rzeczą jest to, żeby był to ktoś bliski.

Większość jedenastolatków, zarówno chłopców, jak i dziewcząt, chce założyć rodzinę. Niektórzy ciągle jeszcze pragną dużej liczby dzieci, ale większość chce mieć tylko dwoje - chłopca i dziewczynkę.

5. Kontakty międzyludzkie

Jedenastolatek, podobnie jak dziesięciolatek, czuje się mocno związa­ny z rodziną, ale z zupełnie innych powodów. Chłopcy i dziewczęta są teraz w samym centrum wszystkiego, co dzieje się w domu, na przy­kład odrabiają lekcje w pokoju stołowym, żywo reagując na to, co wi­dzą wokół, i obawiają się, że coś mogłoby umknąć ich uwadze. Nie­które dzieci spędzają naprawdę niewiele czasu w swoich pokojach, ale nawet przebywając w towarzystwie rodziny, jedenastolatek kręci się dookoła i pyta podekscytowany: „I co będziemy teraz robić?"

Uwielbiani i adorowani do tej pory przez dziecko rodzice tracą w jego oczach swoje aureole i stają się zwykłymi ludźmi. Pełne czułoś­ci słowo „mamusia" zostaje zamienione na „ona". Ojciec, który zwy­kle wymaga od dziecka wykonania pewnych czynności, coraz częściej jest przez nie określany jako „stary taki-owaki". Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta coraz rzadziej dyskutują z innymi o swoich rodzicach i częściej obawiają się, że wyjawią jakieś rodzinne tajemnice. Chociaż często cytują wypowiedzi matki, zawsze przy tym zaznaczają, że nie zgadzają się z jej zdaniem. Zdają sobie sprawę z tego, że matka wcale nie wie tylu rzeczy, jak to się im wcześniej wydawało, potrafią już oce­nić, w jakim nastroju jest ojciec, są też świadomi motywów kierują­cych postępowaniem niektórych ludzi. Świadomość tych rzeczy jest nową „amunicją", umożliwiającą jedenastolatkowi wywoływanie kłót­ni lub unikanie ich.


Największym problemem dla rodziców są bezustanne awantury. Jedenastolatek kłóci się o wszystko, jest ciągle z czegoś niezadowolo­ny. Nic dziwnego, że rodzice często muszą podnosić głos, by krzykiem zmusić dziecko do wykonania polecenia.

Rozsądnym zachowaniem ze strony rodziców jest sporządzenie li­sty zachowań, których wymagają od dziecka, i drugiej listy, na której dziecko napisze, w jaki sposób mogłoby się do nich stosować. Lista ro­dziców może wyglądać następująco:

1) robić wszystko trochę szybciej;

2) więcej pomagać w domu;

3) bardziej dbać o porządek w pokoju;

4) pomagać opiekować się zwierzętami;

5) być bardziej schludnym;

6) lepiej zachowywać się przy stole;

7) lepiej traktować rodzeństwo;

8) nie sprawiać kłopotów w czasie kładzenia się i wstawania z łóżka.

Odpowiedzi dzieci tworzą krótszą listę i nie są tak dokładnie zde­finiowane:

1) może pomagać, jak będzie w nastroju;

2) może robić wszystko oprócz zmywania naczyń;

3) nie krzyczeć na niego;

4) nie mówić ojcu wszystkiego;

5) przestać krytykować.

Jak widać, jedenastolatek nie odpowiada zbyt dokładnie na żąda­nia rodziców. Znowu wstępuje na trudną ścieżkę nowego etapu rozwoju.

Stosunki z rodzicami nie są tak do końca okropne, choć najczęściej jedno z rodziców traktowane jest lepiej. Dzieci obojga płci doskonale bawią się z ojcami - chodzą razem na spacer, na plażę, do zoo lub do kina. Ulubionym zajęciem jest wędkowanie, żeglowanie, pływanie lub gra w piłkę.

Matka nadal pełni szczególną rolę w życiu jedenastolatka. Zawsze można się jej zwierzyć, można z nią pogadać i dziecko chętnie okazuje jej swoje uczucia.

Prawdopodobnie w żadnym innym okresie życia dziecko nie jest tak nieprzyjemne dla swojego rodzeństwa. Chłopcy lub dziewczęta


mogą kontrolować swoją złość i próby użycia przemocy, ale często mó­wią: „Mam ochotę walnąć go w łeb kijem baseballowym, ale mama mi na to nie pozwala" albo: „Chciałbym chwycić go za włosy i wyrwać je z korzeniami". Młodsze rodzeństwo często dostrzega, że jedenastola­tek łatwo wpada we wściekłość, i stara się go sprowokować - drażniąc go, przedrzeźniając, żartując z niego, zabierając jego rzeczy. Potem głośny krzyk zmusza któreś z rodziców, by ratować młodsze dziecko „przed uszkodzeniem".

Jednakże kiedy młodsze rodzeństwo ma kłopoty, jedenastolatek jest niezastąpiony. Myśli o sobie jako o przyjacielu, a nawet rodzicu i stara się być podporą dla młodszego brata lub siostry, choć często -z drugiej strony - ma ochotę „zamordować go, żeby w końcu zrobił to, co trzeba".

Trochę lepiej układa mu się ze starszym rodzeństwem, ale nieste­ty często jest przez nie wyśmiewany - nazywają go „wielkim tłustym niechlujem" lub „upartym mułem". Takie przezwiska trafiają zbyt celnie, w związku z czym dziecko reaguje na nie agresywnie. Starsze rodzeństwo, znając dociekliwość i gadulstwo jedenastolatka, utrzy­muje w tajemnicy swoje randki i stara się umawiać w miejscu niedostę­pnym dla młodszego brata czy siostry. Najlepiej przemilczeć pewne rzeczy, zwłaszcza jeśli jest się zakochanym, a brat czy siostra mają właś­nie jedenaście lat.

Przyjaźń nie jest już tak powierzchowna jak rok temu. Jedenasto­latek nie wybiera przyjaciela tylko dlatego, że ten blisko mieszka i ma podobne zainteresowania - czasami przyjaciół dzieli duża odległość i wtedy piszą do siebie listy. Najlepszym przyjacielem jest ten, kto „ma taki sam temperament" lub „jest rozsądny". Z tego powodu przyja­cielskie kontakty rozwijają się raczej bezkonfliktowo. Odnosi się to jednak bardziej do chłopców niż do dziewczynek. Chłopcy częściej ma­ją jednego dobrego przyjaciela i kilkoro innych, „mniej ważnych". Podstawowym założeniem takich „układów" jest chęć wspólnej zaba­wy. Drzewo rosnące na podwórku może stać się ulubionym miejscem spotkań bandy. No i nie zamiera zainteresowanie baseballem i jazdą na rowerze. Jeśli bawi się tylko dwóch przyjaciół, sięgają po gry plan­szowe, czytają komiksy lub po prostu siedzą i rozmawiają. Chłopcy często spędzają noc w domu swojego przyjaciela. Przejawem rozpiera­jącej ich energii bywają w takich sytuacjach bitwy na poduszki.

Dziewczęta ani nie zawierają silnych, pojedynczych przyjaźni, ani nie tworzą band, tak jak to robią chłopcy. Mają więcej dobrych przyja­


ciółek - od trzech do pięciu - z których jedna jest zawsze najważniej­sza. Dziewczęta łatwiej ulegają wpływowi przyjaciół, są bardziej chętne, aby należeć do grupy znajomych, a często znajdują się pod tak silnym wpływem koleżanki, jakby tamta rzuciła na nie urok. Przyjaźń pomię­dzy dziewczętami jest pełna przeplatających się ze sobą okresów kłót­ni i zgody. Pewna jedenastolatka opisała to tak: „Kłócimy się, żeby nie było nudno, a po czterech godzinach znowu się godzimy". Jedenasto­latka nie może długo wytrzymać bez rozmowy. Jej chęć mówienia jest zbyt silna. Dziewczęta również lubią spędzać wieczory w domach swo­ich koleżanek, zwłaszcza w grupie trzech, czterech rówieśniczek.

W przeciwieństwie do dziesięciolatków, które twierdzą, że wcale nie chcą się przyjaźnić z dziećmi przeciwnej płci, jedenastolatki podej­mują pierwsze próby nawiązania kontaktów „damsko-męskich" -30% dziewcząt i 22% chłopców przyznaje się, że umawiali się już na randki. Dziewczęta są bardziej skłonne do rozmów o chłopcach z przy­jaciółkami. Są dobrymi obserwatorkami i potrafią opisywać kogoś z tak bezwzględną drobiazgowością, że włos się jeży na głowie. Pewna dziewczynka przedstawiła swojego adoratora następująco: „To zupeł­ne chuchro, waży tylko trzydzieści kilo i jest okropnie kościsty. Ma płaską twarz z pryszczami i brzydką szarą cerę. Cały jest obrzydliwy". Chłopcy co prawda stosują inne kryteria do oceny rówieśników, ale zdają sobie sprawę, że dziewczęta często ich obgadują. Pewien jedena­stoletni chłopiec powiedział: „Trzeba naprawdę trzymać się z dala od takich bab. Wciąż o kimś gadają i robią z igły widły".

Dziewczęta lubią chłopięce żarty i docinki pod swoim adresem. Mówią, że jest to „doskonała zabawa". Lubią także bitwy z chłopcami na papierowe kule lub śnieżki. Chłopcom też się to podoba i twierdzą, że „dziewczęta są najlepszym celem, jaki można sobie wymarzyć".

Znacznie maleje zainteresowanie przyjęciami urodzinowymi, cho­ciaż czasami niektóre dziewczęta urządzają je dla koleżanek. Dzieci w tym wieku stanowczo odmawiają udziału w „zabawach dla malu­chów", chociaż często na piknikach albo balach przebierańców wygłu­piają się jak przedszkolaki. Zupełnie inaczej zachowują się jednak na starannie zaplanowanych i zorganizowanych przyjęciach dla miesza­nego towarzystwa, które najczęściej urządzają dziewczęta. Plan takie­go spotkania obejmuje „zabawy i jedzenie" lub „tańce i rozmowy". Niestety, często dochodzi do nieprzyjemnych incydentów, kiedy to chłopcy rzucają w dziewczęta kawałkami jedzenia.


6. Zainteresowania

Zabawa nie jest już tak ważna dla dziecka, jak to było jeszcze przed rokiem. Może ona stanowić jeden z elementów kontaktowania się z innymi, ale dla jedenastolatka ważniejsi niż zabawa stają się ludzie. Dziecko w tym wieku nie chce być samo i dąży do tego, by znaleźć się w centrum uwagi rodziny, nawet jeżeli towarzyszą temu kłótnie z ro­dzicami i rodzeństwem. Jeżeli jedenastolatek musi zostać sam, wy­myśla sobie towarzysza gier i zabaw, co daje mu namiastkę współza­wodnictwa, które lubi najbardziej.

Kontakty jedenastolatka z innymi ludźmi na ogół pozostawiają wiele do życzenia. Czasami umysł dziecka pracuje tylko po to, żeby ko­muś dokuczyć. Nikt nie jest bardziej okrutny niż jedenastoletnia dziewczynka, która często nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, co ro­bi. Jeżeli biedna ofiara jej ataku próbuje się bronić, jedenastolatka na­pada ze zdwojoną siłą.

Zainteresowania jedenastolatka są stosunkowo podobne do zain­teresowań dziesięciolatka. Nieco słabnie jednak chęć ciągłego przeby­wania poza domem i ogromna niegdyś potrzeba ruchu. Dziecko nadal lubi wysiłek fizyczny, ale staje się także obserwatorem, badaczem, a nade wszystko rozmówcą. Potrafi się też oddać z pasją budowie do­mku na drzewie, którego plany są dokładnie opracowywane przez kil­ka miesięcy.

Chociaż w czasie biegania i zabaw na podwórku jedenastolatek wygląda dosyć niezdarnie, to kiedy jeździ na nartach lub na łyżwach, wszyscy podziwiają jego zręczność i zwinność.

Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta lubią chodzić na spacery z przy­jaciółmi lub wyprowadzać psa. Wszystko może interesować jedenasto­latka. Obserwuje ptaki i wiewiórki. Uważnie przygląda się owadom i komentuje ich zachowanie. Spaceruje po cmentarzu i czyta napisy wyryte na nagrobkach. Woli przemieszczać się pieszo niż jeździć na ro­werze, gdyż idąc może zobaczyć więcej i dotrzeć do takich miejsc, gdzie nie mógłby dojechać rowerem. Dziecko wciąż lubi kolekcjonować różne przedmioty, przy czym największe emocje budzi wymienianie się z przyjaciółmi egzemplarzami ze zbiorów.

Jeśli chodzi o zainteresowania, możemy dostrzec wyraźny podział na zainteresowania chłopców i dziewcząt, tak jak to było już u dziesię-ciolatków. Niektóre zajęcia, dotychczas obdarzane stosunkowo silnym i wyraźnym zamiłowaniem, nagle wydają się nudne i nieciekawe. Dziew­


częta wciąż lubią się przebierać i często buszują w szafie mamy. U nie­których objawia się niespotykany talent naśladowczy. Wiele z nich pociąga zabawa w teatr. Inne wciąż bawią się w sekretarki lub bibliotekarki.

Dziewczęta zaczynają interesować się szyciem i szyją sukienki dla lalek, a czasami nawet dla siebie. Niektórym można już sprawić pro­stą maszynę do szycia. Pomoc matki zapobiega popełnianiu błędów (na przykład niezawiązanie supełka na nitce), które mogłyby szybko zniechęcić dziecko. Robienie na drutach natomiast nie jest już tak interesujące jak rok wcześniej.

Chłopcy wolą zabawy, w czasie których mogą wykorzystać swoją wyobraźnię i inwencję twórczą. Lubią wszelkiego rodzaju gry wojenne i te, w których używa się piłki. Niektórzy grają w ping-ponga lub w te­nisa. Inni wolą rzucać do celu. Ulubioną zabawą jest też kierowanie kolejką elektryczną lub przeprowadzanie prostych doświadczeń che­micznych.

Przynależność do różnego rodzaju zorganizowanych grup nadal jest dość powszechna, choć część dzieci zaczyna już z tego wyrastać i twierdzi, że je to nudzi. Jedenastolatki chętniej biorą udział w takich przedsięwzięciach, jeśli mogą wnieść do nich własną inicjatywę. Naj­częstszym powodem wstępowania do organizacji jest jednak przeko­nanie, że „tak wypada", a nie wewnętrzna potrzeba. Podobnie wygląda sytuacja z grupami nieformalnymi. Szybko się rozpadają z powodu co­raz częstszej nieobecności na zebraniach i niepłacenia składek. A składki wydają się rzeczą ważniejszą niż wybieranie nowego przy­wódcy.

Jedenastolatki tracą to idealistyczne myślenie o przynależności do klubów, którym cechowały się dzieci w wieku lat dziesięciu. Teraz gru­py spotykają się lub organizują „tylko dla zabawy, wspólnego jedze­nia", „odgradzania się od dziewczyn" lub tylko na czas gry w piłkę. Dzieci nie odczuwają już potrzeby „udowadniania" czegokolwiek po­przez przynależność do jakichkolwiek organizacji.

Radio, telewizja, książki. Jedenastolatki nadal bardzo lubią oglądać telewizję i słuchać muzyki. Włączają radio w trakcie odrabia­nia prac domowych, a także w czasie zasypiania. Dziewczynki uwiel­biają komedie i skecze telewizyjne. Chłopcy z zainteresowaniem oglą­dają filmy komediowe i programy sportowe. Dziewczęta coraz częściej przestają interesować się filmami rysunkowymi, dla chłopców to wciąż ulubiona rozrywka.


Choć dzieci w tym wieku lubią słuchać muzyki z radia, coraz częś­ciej wolą odtwarzać własne nagrania z kaset. Wzrasta ich zaintereso­wanie muzyką rockową.

Chęć czytania w znacznym stopniu zależy od osobowości każdego dziecka. Jeżeli czytało ono dużo w wieku dziesięciu lat, jako jedenasto­latek czyta jeszcze więcej, potrafi poświęcić na to naprawdę dużo cza­su. Wieczorem czyta książkę przed zaśnięciem. Zdarza się, że trzeba na siłę gasić światło w pokoju dziecka, a czasami nawet wykręcać ża­rówkę w lampie, gdyż namiętny czytelnik zapala światło chwilę po wyjściu rodziców. I takie rozwiązanie jednak nierzadko bywa niesku­teczne - niektóre dzieci szczelnie przykrywają się kołdrą i przy pomo­cy latarki kontynuują fascynującą lekturę. Nawet te spośród nich, które przed rokiem czytały niewiele, teraz wykazują nieco większe zainteresowanie książkami. Ich upodobania lekturowe niewiele się zmieniły. Wciąż interesują je zwierzęta, owady, książki przyrodnicze. Do grona zwierząt domowych w tym wieku włączone zostają również świnki morskie, chomiki, żółwie i rybki.

Jedenastolatki chcą być zorientowane w tym, co się dzieje na świe­cie, często przeglądają więc gazety i czytają co ciekawsze artykuły. Co­raz mniej bawi je oglądanie komiksów, a jeżeli wciąż je lubią, to ich wybór jest bardziej przemyślany.

Jedenastolatki chodzą do kina częściej niż dziesięciolatki. Niektó­re dzieci udają się tam co dwa lub trzy tygodnie. Większość chodzi jed­nak do kina okazjonalnie, tylko na dobry, „sprawdzony" film. Prze­ważnie wciąż towarzyszą im rodzice, ale coraz częściej wybierają się do kina ze swoimi przyjaciółmi.

7. Szkoła

Niesprawiający problemów, łatwo przyswajający wiedzę i gorliwy dziesięciolatek zmienia się w krytycznego, wymagającego i gadatliwe­go jedenastolatka. Kędy dziecko jest „po twojej stronie", masz szczęś­cie - jest ono całkowicie ci oddane, będzie cię bronić i wspierać. Jeśli jednak jest przeciwko tobie - musisz bez przerwy być czujny i uważać na to, co mówisz i robisz. Trzeba wtedy jak najszybciej zjednać sobie jedenastolatka.

Chociaż większość jedenastolatków lubi szkołę - ponieważ teraz wszystko „idzie szybciej i łatwiej" - wiele z nich określa szkołę jako je­den ze swoich problemów. Często padają takie uwagi, jak „nie zga­dzam się z tym, co się dzieje w szkole" lub „szkoła jest niesprawiedliwa".


Jest rzeczą bardzo charakterystyczną, że jedenastolatek chodzi do szkoły głównie ze względu na „inne dzieci". Jego pragnienie przeby­wania z rówieśnikami jest bardzo silne, nawet jeśli często zachowanie w stosunku do innych dzieci pozostawia wiele do życzenia. Uczniowie często przepychają się, poszturchują, biją, nie zdając sobie zupełnie sprawy z tego, jak bolesne mogą być takie kuksańce i uderzenia, choć czasami ich celem jest właśnie sprawienie bólu koleżance lub koledze. Jeśli jedenastolatek chce zwrócić na siebie uwagę rówieśnika, najczęś­ciej sięga po „przyjacielskie" szturchnięcie łokciem. Koledzy okazują sobie dużo sympatii i nie jest czymś niezwykłym obrazek dwóch chło­pców, którzy obejmują się, maszerując korytarzem i zawzięcie o czymś dyskutując.

Jedenastolatki często łączą się w małe grupki. Nie dzieje się to przypadkowo. Przyświeca im zwykle konkretny cel - szczytny bądź niecny. Taka grupa może nagle się rozwiązać, żeby wykluczyć ze swe­go grona niepożądanego członka. Następnie grupa ponownie się za­wiązuje, ale teraz chroni już swoje szeregi przed niechcianym towa­rzyszem.

W życiu szkolnym jedenastolatka bez wątpienia największą rolę odgrywa nauczyciel. Dzieci nie chcą, żeby stosowano wobec nich me­todę „żelaznej ręki", ale cenią nauczycieli „z charakterem" którzy sta­wiają przed nimi wyzwania. Nie tolerują zaś tych, którzy „traktują je, jakby były małymi dziećmi". Jednocześnie potrafią krytykować na­uczyciela za to, że „zadziera nosa". Najbardziej chyba ulubionym ty­pem nauczyciela jest taki, który umie dowcipkować i opowiada zabawne historie. Już najprostszy żart może wywołać u jedenastolat­ków wybuch niepohamowanego śmiechu. W sprzyjających okolicznoś­ciach jedenastolatkowi sprawiają przyjemność żartobliwe docinki nauczyciela kierowane pod jego adresem. Nauczyciel jednak powinien to robić z wyczuciem, by nie urazić ucznia.

Jeżeli nauczyciel jedenastolatka jest określany jako ktoś cierpliwy, sprawiedliwy, z poczuciem humoru, niezbyt wymagający, ktoś, kto po­trafi rozbudzić ciekawość uczniów i nie podnosi głosu, znaczy to, ze dziecko bardzo go lubi i chętnie będzie mu okazywać swoją sympatię. Dzieci w tym wieku często entuzjastycznie okazują swoje uczucia na­uczycielowi, zwłaszcza chłopcy, którzy przynoszą mu prezenty lub zo­stają dłużej w szkole, żeby mu pomóc.

Atmosfera w klasie wygląda zupełnie inaczej, jeżeli nauczyciel „bez przerwy zrzędzi", „jest okropny" lub „zbyt wymagający". Dzieci


z reguły bardzo dokładnie wiedzą, na czym polegają błędy w postępo­waniu nauczyciela, i dzielą się swoimi spostrzeżeniami. Mieliśmy oka­zję wysłuchać opisu pewnej dziewczynki:

„Wiecie, kim chciałabym być? Nie w przyszłości, jak będę duża, ale teraz, tylko przez jeden dzień? Chciałabym być nauczycielką mojego nauczyciela i przez jeden dzień kazać mu robić to, co on każe robić nam w szkole. Kazałabym mu wcisnąć się do ciasnej ławki, tak żeby ledwo mógł się ruszać. Potem zadałabym mu całą górę ćwiczeń. Nie pozwoliłabym mu mówić nawet przez jedną minutkę. Właśnie tak po­stępuje mój nauczyciel. A potem powiedziałabym do niego: «0ch, nie, tak się nie robi, dziecko". Kazałabym mu podejść do mapy, pokazać wszystkie najmniejsze miasteczka. Musiałby napisać poprawnie każ­de trudne słowo, a potem rozwiązać dwadzieścia pięć zadań matema­tycznych. A gdyby zrobił jakikolwiek błąd, głośno skrytykowałabym go przed całą klasą. A potem musiałby zostać po lekcjach, wszystko posprzątać i wykonywać same męczące i nieprzyjemne prace. Dopiero potem mógłby iść do domu".

Jeśli nauczycielowi uda się uniknąć tych wszystkich błędów, wów­czas, w przyjaznym otoczeniu, będzie mogła się ujawnić „lepsza stro­na" osobowości jedenastolatka. Niemożliwe jest stworzenie idealnej, bezkonfliktowej atmosfery, ale z pewnością trzeba starać się dostoso­wywać do predyspozycji psychicznych dzieci w tym wieku.

Analiza szkolnych zachowań jedenastolatka w znacznym stopniu poszerza naszą wiedzę na temat charakterystyki tego wieku. Świado­mość, że spokojny i miły nastrój panujący w klasie dziesięciolatków ulegnie w następnym roku nagłemu zwrotowi, pomoże nauczycielowi stawić czoło trudnościom, jakie wynikną niechybnie w trakcie pracy z jedenastolatkami. Pocieszeniem może być fakt, że te zmiany w za­chowaniu nie pociągają za sobą spadku zainteresowania dzieci samą nauką - pozostają one nadal ciekawe świata i chętnie przyswajają wie­dzę. Nie są jeszcze „zblazowane", to nastąpi dopiero, gdy rozpoczną trzynasty lub czternasty rok życia.

Jeśli weźmiemy pod uwagę trudności, z jakimi jedenastolatki spo­tykają się na każdym kroku, i kłopoty z wykonaniem czynności poran­nych, może się zdarzyć, że dziecko przyjdzie do szkoły bez śniadania. Głodni chłopcy i dziewczynki w tym wieku są jeszcze gorsi. Dlatego wskazane jest zapewnienie dzieciom w szkole drugiego śniadania.

Doświadczeni nauczyciele wiedzą, że jeżeli nie potrafią czegoś dziecku wyjaśnić, może ich w tym wyręczyć któryś z jego rówieśników.


Atmosfera w klasie jest spokojniejsza, mniej jest wygłupów i sza­leństw, jeżeli chłopcy i dziewczęta są rozdzieleni.

Bardzo często można zaobserwować, że dzieci siedzące bez przer­wy w ławkach wciąż się wiercą. Nie mogą spokojnie usiedzieć na miej­scu. Trzeba więc umożliwić jedenastolatkowi chodzenie po klasie i rozmowę z pozostałymi uczniami, ale tak, żeby nie przeszkadzał in­nym w pracy. W atmosferze pewnej swobody mniej będzie przekazy­wanych ukradkiem liścików z obelżywymi uwagami typu „On śmierdzi" albo „Tomek jest kompletnym głupkiem".

Jedenastolatki przepadają za sportem i gimnastyką. Najbardziej ulubioną przez nie grą jest baseball, ale też piłka nożna, ręczna, ko­szykowa. Chłopcy i dziewczęta wolą ćwiczyć oddzielnie. Chłopcy mogą pogodzić się z faktem, że w ich drużynie jest słaby zawodnik tej samej płci, ale nie zniosą słabej zawodniczki.

Przy wybieraniu zawodników do drużyny ważniejszym kryterium jest sprawność fizyczna niż układy koleżeńskie. Każda gra musi być nadzorowana przez dorosłych, gdyż często trzeba rozstrzygać kłótnie i nieporozumienia. Chłopcy są bardzo krytyczni wobec swoich rówieś­ników - jeżeli któryś nie trafi w piłkę, jego kolega wykrzykuje: „Ty cholerny idioto". Po zakończeniu gry jeszcze wypomina mu błąd: „Na­wet nie próbowałeś trafić w piłkę. Skoro nie chcesz nawet spróbo­wać, to już nigdy nie będziesz w mojej drużynie". Nie tylko rodzice często się wstydzą za swojego jedenastolatka. Nauczyciele również by­wają zawstydzeni zachowaniem swoich wychowanków. Chłopcy nie­rzadko biją się na pięści, chociaż nie zawsze znana jest przyczyna ich sporu, i trzeba rozdzielać walczących. Mogą też załatwiać swoje pora­chunki przez wykluczenie jednego z zawodników z gry. Jedenastolatki nie są jeszcze w pełni przystosowane społecznie i potrzebują pomocy nauczycieli i opiekunów, żeby znaleźć właściwą drogę rozwiązywania sporów.

Nauczanie jedenastolatków jest zajęciem ekscytującym albo wy­czerpującym, a często bywa jednym i drugim. Jeżeli nauczyciel jest pełen entuzjazmu, jeżeli wychodzi naprzeciw zainteresowaniom dzie­ci, może wtedy -jak powiedział nam jeden z pedagogów - zapewnić im płynny rozwój, nie dopuszczając, by go hamowały lub opóźniały. Dzieci w tym wieku chcą wiedzieć, „co jest grane" - trzeba uprzedzać je o wszystkich zmianach, planować kolejne zajęcia, dokładnie określać to, czego się od nich wymaga.


Pasją jedenastolatków jest rywalizacja. Bez przerwy łamią sobie gło­wę, w jaki sposób pokonać najlepszego przyjaciela. Jedną z ulubio­nych form rywalizacji jest współzawodnictwo między chłopcami i dziewczynkami. Terenem tej swoistej walki może być nie tylko orto-grafia i arytmetyka, ale także historia oraz inne przedmioty.

Matematyka może sprawiać jedenastolatkom pewne kłopoty, cho­ciaż dzieci w tym wieku przeważnie lubią chwalić się swoimi umiejęt­nościami arytmetycznymi - dodawaniem, odejmowaniem i przede wszystkim znajomością tabliczki mnożenia. Podobne trudności może sprawić dziecku precyzowanie znaczeń słów. Chętnie układają zdania z określonymi wyrazami, dzielą słowa na sylaby, ale nie cierpią defi­niowania ich sensu.

Ponad wszystko lubią jednak ciekawe opowieści - przygodowe lub absurdalne. Lepiej wychodzi im ustne niż pisemne relacjonowanie za­słyszanych bądź przeczytanych historii, ale mają tendencję do zbyt­niej rozwlekłości, dobrze jest więc ograniczyć te streszczenia do jednego wydarzenia. Bardziej je zajmują zdarzenia współczesne niż hi­storyczne i lubią umiejscawiać na mapie fakty opisane w gazetach. Chciałyby, żeby wszystko, czym zajmują się w szkole, miało silny zwią­zek z rzeczywistością.

Jedenastolatek lubi też rysować, zwłaszcza jeżeli jego rysunki ma­ją przedstawiać wydarzenia lub być projektami jakichś rzeczy. Dużą przyjemność sprawia mu rysowanie w zeszycie „szlaczków", które chętnie wymyśla. Wystarczy podsunąć dziecku pomysł jakiegoś rysun­ku, a ono entuzjastycznie zajmie się jego wykonaniem.

Nawet najlepsze planowanie i nauczanie nie zapobiegnie jednak temu, że jedenastolatek szybko się nuży i nie przyswaja wiedzy za­wsze z taką samą łatwością. Jednego dnia dziecko jest pełne energii i błyskotliwe, a następnego wciąż narzeka na zmęczenie i brak pomy­słów. Częściej niż rok temu zdarzają mu się nieobecności z powodu choroby. Temperatura jego ciała łatwo się zmienia. Dlatego wielokrot­nie w ciągu dnia dziecko zamyka i otwiera okno. Pod koniec lekcji jedenastolatek jest bardzo znużony i zmęczony, ale kiedy zabrzmi ostatni dzwonek, wstępuje w niego nowa energia i dzikim pędem leci do domu.

Takie oznaki zmęczenia są podobne do tego, co można było zaob­serwować u pięcioipół- oraz sześciolatków. Dobrze jest więc od czasu do czasu dać dziecku trochę wytchnienia i pozwolić mu zostać w domu.


8. Pojęcie etyki

Jedenastolatek znajduje się w połowie drogi między światem dziecię­cym a dorosłym. Pragnie się odciąć od wszystkich ustalonych autory­tetów - domu, szkoły, kościoła. Nie trzyma się też tak ściśle własnego kodeksu moralnego (lub kodeks ten ulega przewartościowaniu). Dąży do większej niezależności w podejmowaniu decyzji.

Dzieciom w tym wieku bardzo często przyświecają dobre chęci. Dziewczynki i chłopcy „starają się mówić prawdę", „robić dobrze", próbują nie przeklinać. Zazwyczaj wiedzą, co jest dobre, choć nie za­wsze tak postępują. Jeżeli jednak zdarza się, że nie potrafią odróżnić rzeczy złych od dobrych, kierują się intuicją, normą społeczną lub po­legają w tej kwestii na rodzicach. Te dzieci, które zbyt ściśle przestrze­gają zasad ustalonych przez rodziców i nauczycieli, są nazywane przez swoich rówieśników „lalusiami" lub „tchórzami". Jedenastola­tek ciągle musi wybierać między własnym sumieniem a pragnieniem akceptacji rówieśników.

Jeżeli dziecko zrobi coś źle lub wyrządzi komuś krzywdę, prawie zawsze trapią je później wyrzuty sumienia. Jednym z najważniejszych punktów jego świata wartości jest sprawiedliwość. Trudno jednak przemówić mu do rozsądku: „I tak zrobię po swojemu. Nie dam się ła­two przekonać" lub „Ciężko na mnie wpłynąć. Mam własne zdanie". Mimo to długo rozpamiętuje swoje złe uczynki.

Mówienie prawdy to nie jest credo jedenastolatka. Dla własnego bezpieczeństwa i wygody zdarza mu się przeinaczać fakty. Nie znaczy to, że dziecko kłamie z premedytacją. Po prostu nie mówi wszystkiego i ukrywa pewne, niekorzystne dla siebie szczegóły. Jeżeli zapyta się jedenastolatka o coś, co zrobił, a czego teraz się wstydzi, najprawdopo­dobniej nie przyzna się do tego i przysięgnie, że nie miał z tym nic wspólnego. Za plecami trzyma jednak skrzyżowane palce, które „ochraniają krzywoprzysięzcę". Niektóre dzieci bez wahania oskarża­ją rówieśników, którzy zrobili coś źle, ale równie często te oskarżenia są próbą odsunięcia podejrzeń od siebie. Jeśli jednak chodzi o poważ­ne sprawy, jedenastolatek prawie zawsze mówi prawdę.

Dzieci w tym wieku są bardziej tolerancyjne w kwestii przeklina­nia i spożywania alkoholu. Dziewczęta wciąż nie lubią, gdy ktoś prze­klina, ale zdarza im się przeklinać tylko po to, żeby przypomnieć rodzicom, jak brzydko to brzmi. Niektóre dzieci przeklinają, by poczuć się „bardziej dorosłym". Chłopców mogą drażnić przekleństwa w us­tach kolegów, ale sami, gdy są źli, używają wulgaryzmów. Picie alko-


holu przez dorosłych jest tolerowane przez dzieci, ale pod warunkiem, że nie pije się go zbyt dużo. Jedenastolatek nie zwraca uwagi na to, że ktoś sączy sobie drinka, ale nie podoba mu się wypicie całej butelki whisky.

Ogromne oburzenie budzą w dzieciach oszustwo i kradzież. Być może gniew ten jest po części nasilony przez poczucie winy z powodu własnych występków lub silnej pokusy popełnienia któregoś z nich. W każdym razie jedenastolatek jest wyczulony na tego rodzaju postę­powanie i często dzieli się z matką swoją dezaprobatą wobec uczyn­ków innych.

Chłopcy częściej oszukują, ale dziewczęta są bardziej skłonne do tego, żeby coś ukraść - zwłaszcza ze sklepów, w których towary wyło­żone są na półkach. Czasami organizują się w trzy-, czteroosobowe gangi i wybierają się do sklepów po to, żeby coś „skubnąć". Najczęściej takiej grupie przewodzi dziewczynka niemająca sztywnych zasad mo­ralnych lub kierująca się własnym, odmiennym od powszechnie przy­jętego, kodeksem etycznym. Wiele dziewcząt odmawia udziału w takim przedsięwzięciu, uważając, że to „straszne". Są jednak takie, które z ciekawości się godzą. Jedno takie doświadczenie, zwłaszcza jeżeli skończy się „wpadką" i przyłapaniem na gorącym uczynku, wystar­czy, żeby zapobiec podobnym próbom w przyszłości. Jeżeli pracownicy sklepów, nauczyciele i rodzice docenią powszechność występowania tych tendencji z wieku jedenastu, dwunastu lat, pomoże to zlikwido­wać problem w zarodku. Już samo przyłapanie stanowi dla dziecka ogromny szok, dlatego takie sytuacje należy traktować poważnie, ale z pewną dozą wyrozumiałości. Na pewno trzeba powiadomić rodziców i zastosować odpowiednią karę. Dziecko musi odczuć strach, który za­wsze towarzyszy przekraczaniu dopuszczalnych granic, ale tym wię­ksza będzie jego ulga i radość, jeżeli poczuje, że jest ktoś, kto je kocha i chroni przed niebezpieczeństwem. Jednocześnie musi nauczyć się te­go, że trzeba być odpowiedzialnym za swoje czyny oraz że powinno za­służyć sobie na szacunek i przywileje dane mu przez rodziców. Nie­stety, czasami dzieciom udają się takie „skoki" i niektóre zaczynają odczuwać dużą satysfakcję z tego, co robią. W przyszłości takie dzieci mogą sprawić dużo problemów.

Jeżeli chodzi o politykę - prawie połowa amerykańskich dzieci obu płci uważa, że politycy są nieuczciwi. Nieco ponad połowa twierdzi, że mogłaby zrobić coś, co poprawiłoby sytuację w kraju. Ponad połowa jest usatysfakcjonowana wysiłkami państwa w celu zniesienia różnic rasowych.


Rozdział 6

Dwunastolatek

Charakterystyka wieku

Spokojny dwunastolatek, w którego zamienia się agresywny, kłótliwy, nieposłuszny jedenastolatek, jest dosłownie jak słoneczny dzień po bu­rzy z piorunami. Zachowuje się tak dobrze, że rodzice pytają samych siebie: „Czy to jest jawa, czy sen?" Najpiękniejszą cechą dwunastolat-ków jest zdanie sobie sprawy, że inni ludzie nie są doskonali. Dwuna­stolatek toleruje błędy matki i rozumie, że może mieć ona swoje „hu­mory". Jeżeli matka jest z jakiegoś powodu zirytowana i zdenerwowa­na, dziecko powie jej: „Och, mamusiu, widzę, że boli cię głowa i jesteś zmęczona". Prawie wszystkie matki dwunastoletnich dzieci określają je jako tolerancyjne, wyrozumiałe i przyjacielskie.

Niektóre matki powiedziały nam, że jedenastolatek zachowuje się tak, jakby wspinał się po bardzo stromym stoku, a zmęczenie i zadysz-ka sprawiają, że interesuje się tylko sobą i własną wędrówką. Życie jest dla niego trudne i męczące. Nagle, już jako dwunastolatek, docho­dzi do szczytu góry, odpoczywa, rozgląda się dookoła i odczuwa wielkie zadowolenie. Tak jakby się znalazł na zupełnie nowym, wyższym po­ziomie świadomości. Jego kontakty z pozostałymi członkami rodziny-może z wyjątkiem rodzeństwa - stają się bardzo poprawne i bezprob­lemowe.

Typowy dwunastolatek jest życzliwy i obiektywny, zwłaszcza w stosunku do matki. To między innymi dzięki temu życie rodzinne zaczyna zmierzać ku harmonii. Już nigdy więcej dziecko nie będzie czyhać jak jastrząb na każdy błąd popełniony przez matkę, żeby rzucić się na nią z satysfakcją. Teraz dziewczynka, która poszła po zakupy w towarzystwie matki i jej przyjaciółki, spokojnie skomentuje: „Dzieci powinny się śmiać, kiedy mama mówi: «Tak, skarbie", a nawet nie pa­trzy na to, co one chcą jej pokazać". Jeszcze rok temu matka by usły-


szała: „Nawet nie spojrzałaś!", „Nic cię nie obchodzę", „W ogóle o mnie nie myślisz".

Dwunastolatek nie stara się zmienić sposobu zachowania doro­słych. Ojcowie dwunastolatków również są uszczęśliwieni przyjaciel­skim nastawieniem dziecka, jednak ze względu na fakt, że w wieku jedenastu lat dziecko było o wiele mniej nieprzyjemne i wrogie w sto­sunku do ojca niż do matki, zmiana w jego zachowaniu nie jest przez nich aż tak odczuwana i doceniona.

Podczas gdy matce zmiana zachowania dziecka przynosi ogromną ulgę, ojciec może niekiedy odczuwać lekki żal. Kiedy dwunastolatek twierdzi, że „lubi przebywać w towarzystwie rodziny, ale lubi też ba­wić się z przyjaciółmi", uszczęśliwiona matka myśli sobie: „Cudow­nie", ojciec natomiast komentuje tę wypowiedź tak: „Jesteśmy rodzi­ną i zawsze byliśmy razem. Teraz Iwonka ma dwanaście lat i czasami nie chce już z nami wychodzić - psuje nam radość wspólnych wy­praw".

W wielu okresach rozwoju - zwłaszcza w wieku dwóch i pół roku, sześciu i jedenastu lat - zupełnie naturalnemu i koniecznemu dążeniu do niezależności towarzyszyły bolesne zadrażnienia i spięcia. Urok dwunastolatka polega na tym, że potrafi wycofać się łagodnie, zacho­wując w stosunku do rodziców zdrowy dystans i tolerancję. Kiedy więc odmawia udziału w rodzinnej niedzielnej wycieczce, to po prostu dlatego, że woli trochę pobyć w domu sam.

Ta poprawa w zachowaniu jest w równej mierze obserwowana w domu, co w szkole. Dwunastolatek, cichy, spokojny, ostrożny, cieka­wski, jest przygotowany do zmian nauczycieli i sal lekcyjnych. Dla jedenastolatka było to za trudne, on potrzebował opieki jednego stałe­go wychowawcy i przyzwyczajał się do zajęć w jednej sali.

Ogólnie można powiedzieć, że dwunastolatek jest „milszy" w kla­sie, bardziej skłonny do współpracy, mniej leniwy, agresywny i bun­towniczy w porównaniu z tym, jak zachowywał się jeszcze przed rokiem. Wielu nauczycieli twierdzi jednak, że choć każdy dwunastola­tek z osobna sprawia mniej kłopotów wychowawczych, to w grupie dzieci wciąż nastręczają wielu problemów - wzajemnie się podjudzają.

Kontakty z rodzeństwem ulegają wprawdzie poprawie, ale nie­wielkiej. Dwunastolatki najlepiej „dogadują się" z rodzeństwem w wieku poniżej czterech lat i powyżej lat szesnastu. Stosunki z rodzeństwem mającym od czterech do szesnastu lat wahają się od „nie więcej niż jednej kłótni dziennie" do „nieprzerwanej walki". „W zasadzie chyba


ich lubię" - powie jeden dwunastolatek o swoim rodzeństwie. „Lubię ich tak samo jak mojego psa" - stwierdzi inny.

Rola przyjaciół ponownie się zmienia - już nie tylko wspólnie się bawią, ale potrafią wspierać się wzajemnie. Większość dzieci ma dużo kolegów i koleżanek i na ogół stosunki pomiędzy nimi można nazwać poprawnymi. Oczywiście często słychać słowa dezaprobaty w odnie­sieniu do któregoś z przyjaciół - „on jest chwalipiętą", „ona jest głu­pia". Zdarza się też, że jeden dwunastolatek „nagada" drugiemu i ostro go zbeszta.

Przyjaźń między dwunastolatkami kończy się raczej na skutek stopniowego rozluźniania więzi niż -jak to bywało wcześniej - na sku­tek wielkiej kłótni. Nawet w tak młodym wieku dziecko dostrzega fakt, że jego własne zainteresowania zmieniają się szybciej niż upodo­bania przyjaciela. „Ona jest za dziecinna. Też taka byłam, ale to było dawno temu".

Jeśli chodzi o kontakty z dziećmi przeciwnej płci, to bardziej nie­dojrzałe dwunastolatki wciąż są bardzo „antychłopięce" lub „anty-dziewczęce" - „są nudni", „są bezużyteczne". Większość jednak zaczyna wykazywać zainteresowanie „drugą stroną": „Jest taki jeden chło­piec, którego lubię", „Mam dziewczynę, bo mój kolega ma, ale on też ma swoją tylko dlatego, że ja mam".

Jedna trzecia dzieci w badanej przez nas grupie stwierdziła, że chodzi lub chodziła na randki, a 34% dziewcząt i 80% chłopców przy­znało się, że ma ochotę zacząć się umawiać.

Większą dojrzałość dziewcząt w tym względzie doskonale ilustruje zachowanie dzieci na przyjęciach. Dziewczęta chodzą tam w nadziei, że spotka je coś romantycznego. Chłopcy zaś po to, by poszaleć z kole­gami, jeść, pić i porzucać jedzeniem. To, że dziewczęta się nimi intere­sują, uważają za „głupie i nudne".

Takie cechy dwunastolatka, jak łatwość nawiązywania kontaktów i okazywanie sympatii dorosłym, mogliśmy wyraźnie zaobserwować w czasie rozmów z dziećmi należącymi do grupy objętej naszymi bada­niami. Dzieci te często mówiły: „Och, to jest zabawne", „Bardzo się staram dobrze odpowiedzieć" lub „Jak tu ładnie", „Proszę mi powie­dzieć, czy praca z dziećmi jest ciekawa?". Jedenastolatek jest również przyjacielski i życzliwy w czasie rozmów z nami, ale opowiada tylko o sobie. Dwunastolatek interesuje się też swoim rozmówcą.

Jedną z najbardziej charakterystycznych oznak dojrzałości dwu­nastolatka jest to, że ciekawią go także odpowiedzi innych dzieci. Pra-


wie zawsze na początku naszej rozmowy dwunastolatki pytają: „A co powiedział o tym chłopiec, który był przed chwilą?" Podobnie często pytają o to, jaka była ich odpowiedź przed rokiem: „Jak odpowiedzia­łem na to pytanie poprzednio?"

W czasie dwunastego roku życia wiele dziewcząt osiąga już dojrza­łość płciową, której wyznacznikiem jest pierwsza menstruacja. Pomię­dzy chłopcami w tym wieku zdarzają się spore różnice pod względem rozwoju fizycznego, ale większość ewidentnie wkracza już w okres po-kwitania. Seks zaczyna coraz bardziej interesować dwunastolatków i nie myślą już o nim w tak wulgarny sposób jak wcześniej. Chłopcy i dziewczęta pragną zdobyć więcej informacji na ten temat i chcą, żeby mówić o tym wprost, „bez owijania w bawełnę".

Plany na przyszłość zdecydowanie związane są z osobą płci prze­ciwnej. Trzy czwarte chłopców i dziewczynek powiedziało nam, że nie tylko planują małżeństwo, lecz także chcą mieć dzieci. W czasie roz­mów o przyszłości z ponadtysiącosobową grupą dzieci pochodzących z bardzo różnych środowisk trzy czwarte dziewczynek i dwie trzecie chłopców zadeklarowało chęć pójścia na studia.

Co możemy powiedzieć o doświadczeniach dzisiejszych dwunasto­latków w tych dziedzinach życia, z którymi dorośli łączą dzieci nader niechętnie? Biorąc pod uwagę wpływ szkoły i rodziny oraz indywidu­alne predyspozycje, trudno stworzyć jednoznaczny obraz dzieci w tej grupie wiekowej. Jednakże według naszych najnowszych danych, trzy czwarte ma już za sobą pierwszego wypalonego papierosa lub ma ko­legów, którzy to zrobili, ponad połowa miała kontakt z alkoholem, a blisko jedna trzecia zetknęła się bezpośrednio lub pośrednio z na­rkotykami.

Postępowanie dwunastolatka jest o wiele bardziej zgodne z po­wszechnie przyjętymi zasadami etyczno-moralnymi. Dziecko dosko­nale potrafi obserwować reakcje i zachowanie innych - może powie­dzieć: „Nie jestem najgorszy, ale nie jestem też za dobry. Jeśli jesteś za dobry, dzieci cię nie lubią". Wydaje się, że to właśnie chęć bycia akcep­towanym przez innych popycha dwunastolatka do chuligańskich wy­bryków, kiedy znajduje się w większej grupie.

Dzieci przyznają też, że postępują źle nie tylko pod wpływem kole­gów i że często kłóci się to z ich sumieniem. Są jednak bardziej skłon­ne niż dotychczas dochodzić na własną rękę, co jest dobre, a co złe. Nie polegają już tak bezgranicznie na opiniach matki. Dużą zmianą w po­czuciu moralności dziecka jest to, że teraz często się ono przyznaje, iż


popełniło jakiś występek, bo -jak mówi - „Ludzie nie lubiliby mnie, gdy­bym się nie przyznał".

Pokusa popełnienia oszustwa i kradzieży, choć mniejsza niż w prze­szłości, nie jest jeszcze całkowicie wyeliminowana. Swoje oszustwa dwunastolatki tłumaczą tym, że „wszystkie dzieci tak robią". Do kra­dzieży („tak dla zabawy") przyznało się bardzo niewiele dzieci, ale większość twierdzi, że zna chłopców i dziewczęta, o których wiedzą, że to robili.

Wydaje się, że dwanaście lat to wiek ogromnego zainteresowania problemem rasowym - o ile odpowiedzi naszych badanych odzwier­ciedlają ich prawdziwe uczucia. Dzieci są przygnębione tym, że dorośli niewiele robią dla zniesienia dyskryminacji rasowej. O wiele więcej dzieci niż wcześniej (61% dziewczynek i 59% chłopców) twierdzi, że większość polityków jest nieuczciwa. Około 55% dziewcząt i 61% chło­pców wierzy, że kiedy dorosną, będą w stanie poprawić istniejącą sytu­ację społeczno-polityczną.

Gdyby można było jednym słowem scharakteryzować stan emocjo­nalny typowego dwunastolatka, to słowem tym byłby „entuzjazm". Większość chłopców i dziewczynek wydaje się wręcz „eksplodować" energią. Dzieci UWIELBIAJĄ robić to lub tamto, a wprost NIENAWI­DZĄ tego czy tamtego. Określenia pośrednie należą w tym wieku do mniejszości. Pomimo rozpierającej go energii, dwunastolatek mniej jest skory do „wyładowywania" na kimś lub na czymś swojej złości. Jest to ostatni rok, w którym argumentem rozstrzygającym niemal każdy spór jest przemoc fizyczna. Wiele spośród dwunastolatków bę­dzie raczej wściekać się wewnętrznie lub okaże swoje niezadowolenie, używając obraźliwych słów, i „wygarnie" swojemu przeciwnikowi, co o nim myśli. Jeśli rozgniewa je nauczycielka, będą mruczeć pod nosem jakieś nieprzyjemne uwagi pod jej adresem.

Chłopcy i dziewczęta w tym wieku mają stosunkowo niezłe poczu­cie humoru. Choć nie jest ono jeszcze takie samo, jak u dorosłych, z ich punktu widzenia staje się bardziej „rozwinięte". Humor dziecka przejawia się głównie w wymyślaniu kąśliwych uwag i przezwisk pod adresem przyjaciół. Nieprzyzwoite dowcipy zdecydowanie dotyczą te­raz spraw związanych z seksem, a nie jak poprzednio - z wydalaniem.

Podsumowując nasze rozważania, możemy odpowiedzieć na pyta­nie, co sądzą o sobie dzieci w wieku dwunastu lat. Przeważnie są za­dowolone z własnej osoby, ale wiedzą również, że nie są doskonałe, i nie oczekują tego od innych ludzi. Nie rozpoczęło się jeszcze to bez-


ustanne porównywanie się z innymi, które stanie się później przyczy­ną wielu kompleksów i żalów. Dwanaście lat to miły wiek i daje dużo zadowolenia i radości nie tylko dorastającym chłopcom i dziewczę­tom, lecz także ludziom, którzy z nimi obcują.

Cechy dorastania

1. Aktywność ruchowa

Kłótliwy, gniewny, agresywny, pyskaty, a przy tym tryskający energią jedenastolatek uspokaja się, osiągnąwszy dwunasty rok życia. Dwuna­stolatek w sposób bardziej sensowny i zorganizowany wydatkuje roz­pierającą go energię, choć i on popada w skrajności: raz z zapałem dąży do osiągnięcia postawionego sobie celu, kiedy indziej pogrąża się w bezczynności.

Podstawową cechą dwunastolatka jest entuzjazm. U chłopców jest on najbardziej widoczny w ich nastawieniu do uprawiania sportu, zwłaszcza gry w baseball. Nawet te dzieci, którym gra nie wychodzi zbyt dobrze i mają duże problemy w opanowaniu podstawowych umiejętności, ogromnie pasjonują się tym, co robią, i pragną za wszel­ką cenę być coraz lepsze. Dziewczęta okazują żarliwe zainteresowanie opieką nad małymi dziećmi.

Niektóre dwunastolatki po okresie intensywnej aktywności nagle tracą do wszystkiego zapał i niełatwo jest im powrócić Ho normy. Po­dobnie jak to było u jedenastolatków, nagle ogarnia je wielkie zmęcze­nie, mogą nawet złapać przeziębienie. W takich wypadkach potrze­bują jednego, dwóch dni odpoczynku. Inne wydają się mieć „zawór bezpieczeństwa", umożliwiający im stopniowe, bardziej rozłożone w czasie rozładowywanie napięcia. Ten proces przebiega dobrze zwła­szcza u dzieci, które od czasu do czasu wałęsają się pozornie bezcelo­wo. Zbyt aktywne wysiłki otoczenia, zmierzające do skierowania ich do bardziej produktywnego zajęcia, mogą zaburzyć delikatne mecha­nizmy odzyskiwania sił życiowych dwunastolatka.

Zmianę w zachowaniu dwunastolatków widać wyraźnie w czasie przeprowadzanych przez nas rozmów. Nie angażują się już tak bez re­szty w wywiad. Zdarza im się wprawdzie ulegać emocjom i wtrącać spontaniczne uwagi, ale dominującą postawą jest gotowość do wzaje­mnej wymiany, dawania i brania. Dziecko potrafi też przez dłuższy czas usiedzieć na krześle, co oczywiście nie znaczy, że nie wierci się na


nim. Jego ręce są wciąż zajęte, badają każdy przedmiot. Jakiekolwiek działanie przynosi dziecku radość - może na przykład chwycić kabel telefoniczny i brzdąkać na nim jak na strunie. Dwunastolatek w zna­cznie mniejszym już stopniu odczuwa potrzebę wstawania, by zbadać osobiście sprzęty znajdujące się w pokoju, znacznie częściej zadaje konkretne pytania dotyczące danych przedmiotów. Takie zmniejszenie aktywności ruchowej, potrzeby kontaktu fizycznego z każdą spostrze­ganą rzeczą świadczy o możliwościach abstrakcyjnego myślenia. To już nie przedmioty rządzą dziećmi, lecz dzieci panują nad przedmiota­mi.

Dwunastolatki są bardziej świadome tego, o czym mówią w czasie naszych spotkań, i otwarcie wyrażają swoje zadowolenie, kiedy uświa­domią sobie, że notujemy wszystko, co usłyszymy, nawet nieartykuło­wane okrzyki: „Och..., Eee..., He-he..." Odpowiadają w sposób bardziej przemyślany niż poprzednio, a odpowiedzi te są proste, treści­we, spontaniczne i interesujące. Mniej jest już wygłupów, dramatyzo­wania i robienia min.

Dwunastolatek lubi nasze spotkania, chętnie odpowiada na pyta­nia, doskonale bawi się z naszymi pracownikami. Zdarza się, że zapa­miętuje się w rozmowie i szeroko otwartymi oczami głęboko wpatruje się w swojego partnera.

Zdrowie. Chociaż stan zdrowia niektórych dwunastolatków jest bardzo dobry i rzadziej notujemy wśród nich takie niedomagania, jak przeziębienia i zapalenie oskrzeli, większości dzieci zdarzają się okre­sy pogorszenia zdrowia. Dwunastolatek o wiele rzadziej skarży się na zmęczenie, ale są takie dni, kiedy czuje się bardzo osłabiony i zniechę­cony. W takich sytuacjach trzeba pozwolić mu na pozostanie w domu i nie zmuszać go do pójścia do szkoły. Nauczyciele muszą być świado­mi tego, że dwunastolatek może nagle odczuć przemożne zmęczenie, i powinni współpracować z rodzicami, aprobując zwolnienie z zajęć szkolnych.

Dwunastolatek, podobnie jak jedenastolatek, może odczuwać nag­łe, niespodziewane, ostre, krótkotrwałe bóle różnych części ciała, głównie głowy i brzucha. Jest to prawdopodobnie jeden z objawów ubocznych okresu dorastania i częściej występuje u dziewcząt. Podob­nie jak przed rokiem, dwunastolatek skarży się na ból stóp, ale teraz dotyczy to głównie pięt. Czasami ulgę przynosi zmiana obuwia. Trze­ba zwracać baczną uwagę na to, czy nowo zakupione buty są dostate­cznie dopasowane do nogi dziecka.


Przeziębienia dotyczą głównie tych dzieci, które są zbyt ruchliwe i aktywne. Jeżeli już dwunastolatkowi się to przydarzy, to chce jak najszybciej wyzdrowieć, a nie, jak przed rokiem, symulować chorobę i udawać, że bardzo cierpi. 80% dziewcząt i 68% chłopców w wieku dwunastu lat twierdzi, że niektórzy z ich kolegów palą papierosy, a po­nad połowa (55%) pije napoje alkoholowe.

Uzewnętrznianie napięć. Uzewnętrznianie napięć u dwuna-stolatków jest znacznie zredukowane w stosunku do stanu sprzed ro­ku. Dzieci są spokojne i opanowane. Wciąż jednak niektóre w chwi­lach napięcia nerwowo chrząkają, mrugają oczami, jąkają się. Nato­miast wyraźnie zmniejsza się skłonność do obgryzania paznokci; teraz obgryzany jest jedynie kciuk. Jąkanie występuje tylko w określonych sytuacjach, kiedy dziecko jest zdenerwowane i rozkojarzone - na przy­kład gdy robi coś pod czyimś nadzorem (ojca). Objawy te częściej wy­stępują, kiedy dziecko jest zmęczone, lecz nie towarzyszą im już dziwaczne zachowania, obserwowane wcześniej.

Wzrok. Dwunastolatki interesują się problemami związanymi ze wzrokiem i sposobem widzenia. Podczas przeprowadzanych przez nas testów sprawdzających ostrość i sprawność wzroku dzieci zadawały nam mnóstwo pytań i wciąż chciały wiedzieć, czy ich oczy „są dobre". Jeszcze większe zainteresowanie okazywały te z nich, które rzeczy­wiście miały jakieś zaburzenia widzenia i skarżyły się na „mroczki" i „mgłę" przed oczami oraz związany z tym ból głowy.

U dwunastolatków jest już doskonale rozwinięta zdolność fikso­wania wzroku - rozwijająca się głównie w dziesiątym roku życia - i je­go ogniskowania - dominująca u jedenastolatków. Dzieci mają jednak jeszcze problemy w momencie, kiedy wymagane jest użycie obu tych zdolności jednocześnie. Dlatego też wyniki pewnych testów oceniają­cych sprawność widzenia mogą być nie do końca wiarygodne. Każde oko ma inną zdolność ogniskowania, więc pełna i stabilna współpraca obojga oczu nie jest jeszcze najlepiej rozwinięta. Zostanie osiągnięta dopiero wtedy, gdy dziecko zacznie czternasty rok życia.

Dwunastolatki, które mają problemy z połączeniem zdolności fi­ksowania z ogniskowaniem, mogą w wieku czternastu lat ujawnić in­ne symptomy zaburzeń widzenia. Wtedy też łatwiej zaakceptują ko­nieczność wspomagania ich wzroku poprzez ćwiczenia lub noszenie okularów.

Wciąż trudno odpowiedzieć na pytanie, czy dwunastolatkom, któ­rych zaburzenia widzenia związane są z dorastaniem, należy przepi­


sywać noszenie okularów. Dziecko w tym wieku jest przeważnie chęt­ne do współpracy, zwłaszcza jeśli namawia go do tego rodzina. Nosze­nie okularów nie jest jednak jego własnym pomysłem i często myśli o tym niechętnie, szczególnie jeśli uzna, że ogranicza to jego aktyw­ność ruchową. Dziecko zgadza się na to, żeby używać okularów w cza­sie nauki lub czytania, ale ich ciągłe noszenie jest dla niego czymś nieprzyjemnym. Zdecydowanie zmniejsza się w tym wieku ryzyko roz­winięcia się u dziecka krótkowzroczności.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - dziewczęta. Wiek dwunastu lat jest tym okresem, kiedy duża część dziewcząt robi wielki skok w rozwoju fizycznym - zaczyna nabierać kobiecych kształ­tów i funkcjonować jak kobiety. Teraz najszybciej przybiera wzrost i masa ciała. Pod koniec tego roku życia większość dziewcząt osiąga 95% wzrostu, który będą miały jako dorosłe kobiety. Pomimo przyro­stu wagi dziewczynki przestają być tak „przysadziste" jak rok wcześniej.

Piersi stają się pełniejsze, ciemnieją brodawki sutkowe i pojawia się owłosienie pod pachami. Do końca tego roku u większości dziew­czynek pojawia się pierwsza miesiączka. Skóra u większości dzieci obojga płci pokrywa się piegami. Stosunkowo interesujący wydaje się fakt, że można to już było obserwować przed kilkoma laty u sześciolat-ków, których rozwój jest podobny do rozwoju dwunastolatków. U nie­których dzieci jest to wyraźniejsze, u innych mniej.

Mija chyba ogromne zainteresowanie dziewczynek rozwojem ich piersi. Decydują się teraz na włożenie obcisłych bluzek, które uwydat­niają ich biust.

Natomiast ciekawość spraw związanych z menstruacją jest o wie­le większa. Niektóre dziewczęta wciąż nie są emocjonalnie przygoto­wane na tę istotną zmianę w ich życiu i traktują ją jak zagrożenie i ogromną, niepotrzebną uciążliwość. Większość dwunastolatek jed­nak nie może już się doczekać pierwszej miesiączki. Są przygotowane na jej nadejście i chociaż nie są pewne, kiedy to nastąpi, mają niezbęd­ny zasób wiadomości i są zaopatrzone w środki higieny osobistej.

Początkowo miesiączki są nieregularne, słabe. Zazwyczaj objawy przedmiesiączkowe są niewielkie i dziewczęta dziwią się, jeśli nagle zauważą na swoich majtkach plamy krwi. Czasami dopiero po dwóch, trzech miesiącach od rozpoczęcia miesiączkowania krwawienie staje się znaczne.

Przeważnie w czasie miesiączkowania nie obserwuje się u dziew­czynek wyraźnych zmian w ich zachowaniu, jak to się zdarza później,


ale niektóre dziewczynki wydają się w tych dniach nieco bardziej drażliwe.

Jeśli chodzi o zdobywanie informacji dotyczących spraw seksu, to dziewczęta są bardziej skłonne do tego, żeby rozmawiać z matką -opowiedzieć jej o swoich wrażeniach i przeżyciach, zapytać o coś, po­radzić się. 68% dwunastoletnich dziewczynek z naszej grupy stwier­dziło, że są wystarczająco uświadomione seksualnie.

Matki powinny odpowiadać na pytania dzieci najlepiej, jak potra­fią. Mogą one, bez specjalnego rozwodzenia się na temat własnych do­świadczeń, pomóc swoim dwunastoletnim córkom ujrzeć zagadnie­nia związane z seksem z szerszej perspektywy. Przede wszystkim po­winny pomóc córce zrozumieć, że uczucia, które się w niej rodzą, są zupełnie naturalne, a kontakty seksualne kobiety i mężczyzny, o któ­rych być może słyszała lub które miała okazję zobaczyć, są integralną częścią życia człowieka.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - chłopcy. U dwunastoletnich chłopców łatwiej dostrzec indywidualne różnice w rozwoju fizycznym niż u dziesięcio- i jedenastolatków. Grupa szyb­ko rozwijających się chłopców wyraźnie prześcignęła pozostałych, gru­pa dojrzewających wolniej prawie nie różni się od jedenastolatków. W środkowej grupie widać jednak wyraźne zmiany związane z dojrze­waniem. Rozwija się owłosienie łonowe, zwiększa się długość penisa i wielkość worka mosznowego. Długie, delikatne włosy łonowe prze­ważnie zaczynają rosnąć w okolicy nasady prącia i widać wśród nich włosy ciemniejsze i sztywniejsze. Ale nawet wśród tej grupy chłopców można dostrzec różnice w procesie dojrzewania. U niektórych szybko rosną narządy płciowe, a nie pojawia się owłosienie łonowe, u innych sytuacja wygląda odwrotnie, u jeszcze innych występują oba te ele­menty. Podobne dysproporcje rozwoju mogą dotyczyć także innych partii ciała. Trzeba porozmawiać z dzieckiem i przekonać je, że nie jest to żadna wada ani jakieś zaburzenie w budowie fizycznej, lecz tymczasowa zmiana proporcji ciała, która niedługo przeminie. Powin­no to uspokoić chłopca i rozwiać wszelkie jego wątpliwości.

Zagadnienia związane z płcią nabierają większej wagi niż przed rokiem. Niektórzy chłopcy wciąż pozwalają matce wchodzić do łazien­ki podczas kąpieli i czasami z dumą i rozbawieniem pokazują coraz bardziej wyraźne ślady owłosienia łonowego. Większość chłopców czu­je duże zakłopotanie w czasie rozmów o seksie i wstydzi się rozma­wiać o tym z rodzicami. Niektórzy rumienią się na samo brzmienie


słowa „seks". Dwie trzecie naszych dwunastoletnich rozmówców stwierdziło, że zostali wystarczająco uświadomieni seksualnie.

Maleje nieco ich zainteresowanie seksualnymi obyczajami doro­słych, bardziej obchodzi ich to, co dzieje się z nimi. Przeważnie słyszeli o ejakulacji, chociaż większość z nich jeszcze tego nie doznała. Zaczy­nają zdawać sobie sprawę, że kontakty seksualne pomiędzy mężczy­zną a kobietą nie muszą być związane z poczęciem dziecka, i nie­którzy pytają matkę, czy odbywała stosunki płciowe z ojcem także po ich urodzeniu.

Zainteresowanie dziewczętami pojawia się nieuchronnie u wię­kszości dwunastolatków, choć na ogół przemija równie szybko, jak się pojawiło. Chłopcy chętnie biorą udział w szkolnych imprezach. Zaczy­nają przy tym zwracać większą uwagę na to, jak się ubrać na daną okazję, a swoimi wrażeniami mogą się dzielić jeszcze kilka dni po za­bawie. Najbardziej lubią jednak aktywność grupową i większość z nich nawet nie próbuje całować się z dziewczętami, z wyjątkiem sy­tuacji w czasie prywatek, kiedy urządzają zabawy w całowanie i wtedy już „trzeba". Na ogół takie zabawy odbywają się przy zgaszonym świetle.

Stosunkowo często dochodzi u dwunastoletnich chłopców do ere­kcji - zarówno po wpływem różnych bodźców, jak i bez wyraźnej przy­czyny. Matki zaczynają znajdować w kieszeniach synów zdjęcia nagich kobiet. Do podniecenia seksualnego może dojść w czasie rozmów lub dzikich wybryków z kolegami. Erekcję może wywołać też silny strach lub gniew. Zjawisko to mija w późniejszym okresie pokwitania, ale u dwunastolatka może wywołać zdziwienie i zakłopotanie. Większość chłopców zaczyna się masturbować - samotnie lub w grupie. Niektó­rzy chłopcy zamykają się w swoich pokojach, ale nie oznacza to wcale, że w tych momentach się masturbują, jak sądzą ich rodzice. Niewielka część chłopców doświadcza kontaktów homoseksualnych ze starszymi kolegami, ale takie eksperymenty wynikają głównie z ciekawości. Mo­że też dojść do sytuacji, kiedy jakiś mężczyzna namówi dwunastolatka do kontaktów seksualnych. Dziecko może się na to zgodzić, gdyż nie zawsze zdaje sobie sprawę, co to oznacza. Trzeba ostrzec je przed tym, spokojnie i rzeczowo, bez histerii, najlepiej zaś starać się ochronić chłopców przed takimi sytuacjami.

Seks przestaje się już kojarzyć z „brudami" i wulgarnością. Zain­teresowanie nim staje się poważniejsze. Chłopcy szukają rzetelnych informacji na ten temat. Chcą porozmawiać o tym z kimś, kogo się nie


wstydzą i komu mogą zadawać nurtujące ich pytania, wyjaśnić wątpli­wości. Dwunastolatki wolą czerpać wiedzę od osób obcych niż od ro­dziców, choćby byli szczerzy i otwarci. Jeśli już chłopiec zdecyduje się zwrócić o pomoc do rodziców, to przeważnie wybiera do tego matkę.

Rzeczywiście matka jest dla dziecka najbardziej odpowiednią oso­bą do udzielania informacji, ponieważ może ono żywić obawy, że ojciec będzie usiłował dopasować je na siłę do obrazu wspomnień własnego dzieciństwa. Matka może zawsze powiedzieć synowi: „Tak ja to rozu­miem. Czy też tak czujesz? Czy właśnie to się z tobą dzieje?" Dla dziewczynek rozmowa z matką zawsze jest czymś korzystnym i pożą­danym.

Niektórzy chłopcy czują się niezręcznie w czasie rozmów o prokre-acji. Jeżeli nie chcą rozmawiać o tym z rodzicami lub nauczycielami, to szukają informacji na ten temat w różnych miejscach - w gazetach, magazynach, książkach, poradnikach seksualnych, wymieniają się in­formacjami (lub dezinformacjami) z kolegami. Dwunastoletni chłopcy często urządzają burzliwe dyskusje na tematy związane z seksem, które trwają tak długo, aż wyczerpią się wiadomości dyskutantów. Po­dobnie atrakcyjna jest „wymiana" dowcipów dotyczących seksu. Niektó­re są nieśmiertelne i przechodzą z pokolenia na pokolenie.

2. Samodzielność i przyzwyczajenia

JEDZENIE

Apetyt. Patrząc na ilość pochłanianego przez dwunastolatka jedze­nia, niektórzy mówią, że jego żołądek jest jak worek bez dna. Bez względu na to, ile zje, ciągle jest głodny. Dwunastolatek może chwilę po spożyciu obfitego obiadu z dwiema dokładkami wyruszyć do kuch­ni w nadziei znalezienia czegoś smacznego. Dzieci w tym wieku naj­częściej nie mówią ani nie myślą o jedzeniu tak często jak w przeszłości, ale ich apetyt jest tak wielki, że pochłaniają wszystko, co im podamy.

Większość dziewczynek i niektórzy chłopcy jedzą stosunkowo ma­ło obfite śniadanie, natomiast prawdziwy głód zaczynają odczuwać w szkole, w czasie drugiego śniadania. Dużej przerwy oczekują z wy-tęsknieniem. Nauczyciele często dziwią się, widząc, jak wielki przy­pływ energii i zapału wykazują dzieci, które zaspokoiły głód w szkol­nej stołówce.

Duża część dwunastolatków zaraz po powrocie ze szkoły zjada ob­fitą przekąskę i choć ta często składa się z dużej ilości jedzenia, wydaje


się zupełnie nie przeszkadzać dziecku w spożyciu obiadu. Wieczorem przed położeniem się do łóżka dwunastolatek znów przeważnie skarży się na głód i przekąsza „małe co nieco". Matki z przyjemnością patrzą na swoje dwunastoletnie dziecko, które myszkuje po kuchni w poszu­kiwaniu czegoś do jedzenia. Większość chłopców i dziewczynek potrafi samodzielnie zrobić sobie hot-doga, hamburgera lub kanapkę. Dopóki nie zostaną nauczone tego, w jaki sposób należy prawidłowo się odży­wiać, dzieci potrafią za jednym razem zjeść cały słoik dżemu lub nało­żyć na chleb potężną porcję masła.

Pomimo olbrzymiego apetytu niektóre dwunastolatki często za­czynają ograniczać ilość zjadanego pożywienia. Są też świadome, że takie nieustanne jedzenie może doprowadzić do nadwagi. Przeważnie dziecko najpierw rezygnuje z tego, co mu smakuje mniej. Dziewczęta zwracają większą uwagę na obwód w talii i czasami stosują ścisłą die­tę, chociaż często same siebie oszukują, po prostu ściągając mocniej pasek od spodni lub spódnicy. Dwunastolatek może również kontrolo­wać swój apetyt przez wzgląd na innych - jako jedenastolatek szybko starał się zjeść całe ciasto, teraz myśli o tym, żeby zostawić trochę dla współbiesiadników.

Pokarmy ulubione i nielubiane. Zadziwiająco mała liczba dwunastolatków cechuje się wybiórczym apetytem. Nie jest on rów­nież już tak zmienny, jak to było przed rokiem. Dwunastolatki mówią, że ich ulubionym jedzeniem są tłuczone ziemniaki z sosem. Każdy ro­dzaj mięsa i słodyczy jest dobry i smaczny, ale pewne pokarmy są spo­żywane z dużą niechęcią - warzywa korzeniowe, ryby, kremy. Dwu­nastolatek nie czuje już jednak do nich obrzydzenia i może je przełk­nąć, zabijając nielubiany smak chlebem lub popijając dużą ilością mle­ka. Dzieci próbują nowych dań, takich jak grzyby, karczochy, pieczone jabłka.

Zachowanie przy stole. Rodzice o wiele rzadziej skarżą się już na zachowanie dziecka przy stole. Maniery dwunastolatka są o wiele lepsze i nie trzeba mu wciąż zwracać uwagi. Często jednak pragnienie rozmowy jest tak silne, że dziecku zdarza się rozmawiać z pełnymi ustami. W czasie rozmowy zdarza mu się gestykulować, trzymając w dłoniach sztućce. Wciąż lubi jeść palcami, trzeba go też upominać, żeby zostawił w spokoju rzeczy leżące dookoła.

Przygotowanie jedzenia. Dwunastolatki nie tylko lubią przy­gotowywać dobrze znane i sprawdzone potrawy, ale coraz częściej in­teresują się gotowaniem w ogóle. Lubią krążyć po kuchni, przyglądać


się temu, co robi matka, i czasami próbować własnoręcznie przyrzą­dzić cały posiłek, chociaż w takich wypadkach często wzywają matkę do pomocy i pytają, co mają dalej robić.

SPANIE

Kładzenie się do łóżka. Do przeszłości należą bitwy staczane każ­dego wieczora przed pójściem spać. Dwunastolatkom trzeba przypo­minać o tym, że nadszedł czas snu, ale teraz można szybko je do tego przekonać.

Wśród dwunastolatków znajdą się oczywiście tacy, których wciąż trzeba zmuszać, żeby położyli się do łóżka. Inne dzieci z kolei z radoś­cią, powoli przygotowują się do snu, czytając, słuchając radia i kończąc odrabianie lekcji. Lepsza współpraca i porozumienie dziecka z rodzi­cami sprawiają, że o godzinie 21.30 lub 22 dwunastolatek spokojnie zasypia. Zdarza się, że czas układania się do snu przesuwa się do go­dziny 23, ale dzieje się tak tylko w dniach jakichś uroczystości lub w czasie weekendu. Niedostatek snu w takich wypadkach nie odbija się już tak bardzo na ich samopoczuciu następnego dnia.

Sen. Dwunastolatki z radością kładą się do łóżka, ale nie znaczy to wcale, że od razu zapadają w głęboki sen. Chociaż nie skarżą się te­raz tak często na samotność lub strach ogarniający je w nocy, czują się bezpieczniej, trzymając pod ręką latarkę. Towarzystwa może też dziecku dotrzymywać małe radyjko. Przed zaśnięciem dwunastolatek snuje marzenia o bohaterskich wyczynach, a czasem rozmyśla o wy­darzeniach minionego dnia.

Sen nie jest tak głęboki, jak przed rokiem. Wydaje się, że jest bar­dziej niespokojny, może się zdarzyć, że dziecko mówi przez sen.

Marzenia senne zazwyczaj są przyjemne i dotyczą wydarzeń odby­wających się w domu lub w jego pobliżu albo tego, co będzie w przy­szłości, kiedy dwunastolatek stanie się dorosły. Nadal jednak dzieci miewają koszmary. Budzą się wtedy przestraszone, zwinięte w kłębek, niezdolne do wykonania najmniejszego ruchu.

Poranek. Dwunastolatek na szczęście budzi się w lepszym humo­rze i bez takich problemów, jakie zdarzały się przed rokiem. Zwykle chce jeszcze chwilę poleżeć w łóżku, ale czasem wstaje zaraz po prze­budzeniu i stara się jeszcze coś przeczytać, narysować, uzupełnić nie­dokończone zadanie domowe, którego nie zdołał zrobić poprzedniego dnia ze względu na zmęczenie. Przeważnie jedenastolatek budzi się około godziny siódmej.


Kąpiel i pielęgnacja włosów. Dwunastolatek lubi się kąpać je­szcze bardziej niż jedenastolatek. Bardzo często nachodzi go myśl, że „już czas się umyć", zwłaszcza kiedy rzeczywiście mocno się ubrudzi. Dziecko może się bardzo zawstydzić, jeżeli zauważy, że jego nogi są brudne. Nie ogranicza jednak kąpieli do takich sytuacji, kiedy brud już widać. Najczęściej zapobiega temu przez regularne mycie i prawie codzienne kąpiele. Dla większości dwunastolatków jednak kąpiel co drugi, trzeci dzień jest zupełnie wystarczająca. Na ogół wolą brać pry­sznic, ale dziewczynki są bardziej skłonne do kąpieli w wannie, gdzie mogą długo leżeć i „wymoczyć się" dokładnie. Sama czynność mycia w takich wypadkach traktowana jest jako rzecz uboczna i załatwiana jest pobieżnie i niedokładnie. Dzieci z reguły zapominają o myciu uszu i matki muszą im o tym przypominać.

Niektóre dziewczynki wciąż potrzebują matczynej pomocy przy myciu i płukaniu włosów, ale większość z nich ma na tyle zręczne pal­ce, że sama daje sobie radę.

Chociaż nakłanianie do kąpieli przychodzi stosunkowo łatwo, na­dal trzeba dziecku przypominać o umyciu rąk. Przepięknie uczesane dziewczęta, które malują już usta szminką, często są odsyłane od stołu do łazienki, żeby umyły ręce. Czasami dzieciom trzeba też przypomi­nać o umyciu zębów. Chociaż starają się o tym pamiętać, najczęściej wykonują tę czynność tylko raz dziennie - wieczorem, przed położe­niem się do łóżka.

Dbałość o ubiór i porządek w pokoju. Dwunastolatki o wiele bardziej niż poprzednio zwracają uwagę na swój wygląd zewnętrzny. Uważnie obserwują też ludzi dookoła i starają się naśladować ich sposób ubierania. Jeżeli modne są opaski, każda dziewczynka od razu chce je nosić. Jeśli wszyscy chodzą w spodniach, za nic na świecie nie włoży spódniczki. Jeśli wszyscy chłopcy noszą sztruksy, to tylko takie spod­nie włoży dwunastolatek. Każde dziecko w tym wieku chce nosić tylko „odpowiednie" ubrania. Dwunastolatki starannie dopasowują do sie­bie poszczególne części garderoby - chyba że w modzie obowiązuje akurat styl bardziej swobodny pod tym względem.

Rozmiar ubrań to także problem w wypadku dwunastolatka. By­wa i tak, że trzeba dziecku zmienić całą garderobę, bo urosło zbyt szybko. Czasami zmianę rozmiaru dyktuje powiększony obwód talii. Dwunastolatki mogą próbować ściskać się paskiem tak mocno, że nie­mal nie są w stanie oddychać.


Niektóre dziewczynki dokładają wielu starań, by wyglądać „osza­łamiająco". Malują usta szminką i chcą nosić stanik, nawet jeśli nie jest to konieczne. Innym z kolei nie zależy na takim przyspieszonym dorastaniu.

Dziewczęta potrafią już dopasować biżuterię do noszonych przez siebie ubrań. Niezależnie jednak od tego, jak elegancko wyglądają i ile czasu spędzają przed lustrem, można odgadnąć ich wiek, dostrzegając brudną szyję lub paznokcie.

Chłopcy baczną uwagę zwracają na to, żeby nie nosić „babskich" rzeczy. Nie sięgają jeszcze po jaskrawe sportowe ubrania, ale chętnie wkładają koszule w barwną kratę, mają też swoje ulubione kolory, a czasami zdobywają się na włożenie krawata. Chociaż potrafią ubrać się elegancko, gdy jest taka potrzeba, wciąż wkładają trampki - nawet idąc na przyjęcie czy do kościoła.

Kupowanie ubrań nie jest już dla rodziców tak trudnym zada­niem, jak wcześniej. Wciąż oczywiście istnieją pewne różnice pomię­dzy tym, czego chce dziecko, a tym, co podoba się rodzicom, ale teraz łatwiej dojść do kompromisu. Dwunastolatki przeważnie doskonale wiedzą, co chcą nosić - mają już wyrobiony gust i jednocześnie uważ­nie obserwują stroje innych ludzi. Dzieci najczęściej chodzą po zakupy razem z matką. Dziewczęta wolą przymierzać nowe ubrania, żeby zo­baczyć, jak w nich wyglądają. Jeżeli matka przyniesie do domu jakąś rzecz, którą sama wybrała, a która nie podoba się synowi lub córce, może się okazać, że trzeba odnieść tę nowość do sklepu. Jednakże, jak to ujmują same dwunastolatki: „Jeśli mamy odmienne zdanie, może­my jakoś się dogadać".

Dbałość o strój jest u dwunastolatków raczej niekonsekwentna. Starannie wybrane i dopasowane ubrania już następnego dnia są rzu­cane byle gdzie. Najczęściej dziecko zupełnie nie dba o swoje rzeczy i z reguły nie wiesza ich w szafie ani nie układa na półkach. Nie myśli też o tym, żeby włożyć czystą bieliznę, a brudną oddać matce do pra­nia. Dwunastolatki przeważnie rzucają wszystkie swoje rzeczy „na kupę", co sprawia, że szybko się one gniotą. Zdesperowana matka pewnego chłopca kazała mu nosić takie wygniecione ubrania, co spra­wiło, że w końcu zaczął od czasu do czasu wieszać swoje rzeczy.

Nie tylko części garderoby są roznoszone po pokoju - taki sam los spotyka wszystkie rzeczy należące do dziecięcej kolekcji. Teraz poja­wiają się nowe rodzaje zbiorów - pamiątki po jakichś wydarzeniach,


na przykład skasowane bilety kolejowe, wycinki z gazet, zdjęcia szkol­nej drużyny piłkarskiej.

Dziecku trzeba zamontować w pokoju dużą tablicę z korka, do której będzie mogło przyczepiać wszystkie tak pieczołowicie zbierane pamiątki i interesujące zdjęcia. Na ścianach dziecięcego pokoju naj­częściej wieszane są fotosy przedstawiające psy, konie, gwiazdy filmo­we, piosenkarzy rockowych oraz proporczyki.

Najbardziej szczęśliwe są te dzieci, które mogą bez problemów wbijać w ścianę pinezki, utrzymujące wszystkie „skarby" na odpo­wiednim miejscu. Inne dwunastolatki muszą używać do tego celu taś­my klejącej i są bardzo niezadowolone z tego faktu, jako że „tak dużo to kosztuje".

Dziecku w tym wieku więcej czasu zabiera praca nad wystrojem swojego pokoju niż utrzymywanie w nim porządku. Tylko niektóre dwunastolatki dbają o swoje otoczenie, dlatego też matki większości z nich są zmuszane co pewien czas pomagać im w jego porządkowa­niu.

Pieniądze. Kieszonkowe otrzymywane od rodziców jest wciąż podstawowym źródłem gotówki dla dwunastolatków, chociaż niektóre dzieci zaczynają sobie dorabiać i mogą w ten sposób zyskiwać do kilku dolarów tygodniowo.

Wysokość kieszonkowego zależy od zamożności rodziny. Średnio dwunastolatek dostaje trzy dolary albo trochę więcej, zależnie od tego, co musi z kieszonkowego opłacić. Najczęściej wydaje je na kino, słody­cze, książki, prezenty, przybory szkolne. Niektóre dzieci same płacą za przejazd autobusem albo za jedzenie w szkolnej stołówce.

Dwunastolatki nie gromadzą pieniędzy tak, jak robią to jedenasto­latki. Jeżeli już postanawiają oszczędzać, to na konkretny cel - piłkę do koszykówki, gitarę lub płyty. Dzieci, które potrafią rozsądnie wyda­wać pieniądze, zawsze mają przy sobie jakąś sumę. Są bardzo hojne i pożyczają pieniądze swoim przyjaciołom. Cieszą się, kiedy mogą po­móc matce, i jeżeli zapomniała wziąć na zakupy portmonetkę, z radoś­cią dają jej swoje oszczędności. Pamiętają dobrze, komu i ile pożyczają pieniędzy, ale same też skrupulatnie oddają swoje długi. Przeważnie dwunastolatki wydają pieniądze w sposób ostrożny i rozsądny, ale to oczywiście nie jest regułą.

Zdarzają się dzieci, które pragną od razu wydać wszystkie otrzy­mane pieniądze; jak określiła to pewna matka: „Mój syn po prostu nie chce być bogaty". Takie dzieci mają bez przerwy problemy finansowe.


Pieniądze przeciekają im przez palce jak woda. W chwilach bogactwa są bardzo hojne i rozrzutne, ale najczęściej pozostają bez grosza i wciąż proszą o pożyczkę.

Praca. Dwunastolatki tracą na szczęście tę odruchową wręcz nie­chęć do pracy, która cechowała je jeszcze przed rokiem. Teraz coraz częściej zdają sobie sprawę z tego, że mają jakieś obowiązki, więc sta­rają się jak najszybciej zrobić to, czego oczekują od nich rodzice. Rzad­ko zgłaszają się na ochotnika i trzeba im o powinnościach przypomi­nać, ale często ich pomoc jest potrzebna i użyteczna. Starają się jed­nak ustalić z matką zakres szczególnie nielubianych czynności, w któ­rych nie będą musiały pomagać - w słaniu łóżka, nakrywaniu do stołu, myciu naczyń. Matki zauważają, że w czasie weekendu dwunastolatki są bardziej skłonne do pomocy.

Większość dzieci stara się odwlec moment „zaprzęgnięcia do pra­cy" - na prośbę matki odpowiadają, że przyjdą „za chwileczkę", cho­ciaż często ta chwilka jest bardzo długa. Dwunastolatek pracuje najlepiej wtedy, kiedy matki nie ma w domu, a on dostał konkretne za­danie do wykonania w określonym czasie.

Dziecko w tym wieku zaczyna pomagać nie tylko w prostych pra­cach domowych, zakres jego obowiązków znacznie się poszerza - obej­muje odkurzanie, gotowanie, prasowanie, mycie samochodu, sprząta­nie garażu, a nawet drobne naprawy.

Często motywacją dwunastolatka do pracy jest zarabianie pienię­dzy. Wolą, żeby ktoś płacił im za wykonanie konkretnej „roboty", a nie za czas, który na nią poświęcają. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta starają się dorobić sobie do kieszonkowego - na przykład opieką nad małymi dziećmi poza domem, i to nawet do późnego wieczora. Dzięki takim zajęciom dzieci zarabiają spore sumy, które mogą później prze­znaczyć na realizację swoich pomysłów i pragnień.

3. Emocje

Jakąż ulgę czują rodzice, kiedy ich syn lub córka zaczyna dwunasty rok życia! Nie oznacza to, że wszystkie negatywne cechy charakteru zupełnie zanikają. Z każdym miesiącem dziecko zachowuje się jednak coraz lepiej i spokojniej. Jeszcze niedawno z byle powodu wybuchało płaczem, wciąż było agresywne i zbuntowane, a teraz jest ciche, spo­kojne, pogodne, łatwo przystosowuje się do sytuacji. Porównanie go ze stanem sprzed roku wywołuje wręcz okrzyki zachwytu. Wciąż ma ten­dencję do popadania z jednej skrajności w drugą, ale teraz jego złość


wynika z konkretnej przyczyny, a nie z ciągłego niezadowolenia z lu­dzi i świata. Jeżeli dwunastolatki kochają, to kochają bez granic. Dziewczynki, pisząc list do matki, mogą bez przerwy powtarzać „ko­cham, kocham, kocham... razy dziesięć tysięcy". Nagły entuzjazm dwunastolatków może wybuchnąć z równą siłą w stosunku do rodzi­ców, religii, jak i z powodu ciastka z kremem. Podobnie jak miłość, sil­na jest i nienawiść dwunastolatka, najczęściej niestety skierowana na szkołę. Ekstremalne postawy dziecka wyrażają się na przykład w da­leko posuniętej ostrożności z jednej strony i brawurze z drugiej lub też w niepohamowanym śmiechu i zupełnym braku humoru.

Nawet biorąc pod uwagę te ekstremalne zachowania, dwunasto­latki i tak są teraz o wiele bardziej zrównoważone i lepiej sobie radzą z trudnymi emocjami, łatwiej także przemówić im do rozsądku. Na­wet kiedy jest wzburzony, dwunastolatek zachowuje rozwagę, która chroni go przed pochopnymi decyzjami. Na ogół dzieci w tym wieku mają poczucie, że szczęście im sprzyja. Jeśli zaś los na chwilę się od­wraca, dwunastolatki przyjmują to jako naturalną kolej rzeczy.

Choć dwunastolatki dostrzegają, że dorastanie przynosi ze sobą coraz więcej nowych obowiązków, dostrzegają też to, że przyjemnych rzeczy jest więcej niż wcześniej. Ogólnemu zrównoważeniu psychicz­nemu dwunastolatków często towarzyszy uczucie ogarniającego je szczęścia. Czasami aż śpiewają z radości. W ciągu dni poprzedzają­cych jakieś miłe wydarzenie - na przykład wyjazd na narty - dziecko dosłownie szaleje ze szczęścia. Dwunastolatki bardzo się cieszą z do­brych stopni otrzymywanych w szkole, potrafią wyjątkowo dobrze wy­korzystać okres wakacji - wyruszają na długie spacery, obserwują przyrodę, raduje je wszystko, co zobaczą.

Życie potrafi być jednak równie straszne, co cudowne. Najgorsze dla dwunastolatków jest odrabianie lekcji w czasie weekendu. Mimo to jednak mobilizują się i biorą do roboty Czasami ogarnia je głęboki smutek - zwłaszcza jeśli umrze któraś ze znajomych osób lub zdech­nie ulubione zwierzę. Przyczyną przygnębienia może też być lektura smutnej książki.

Dwunastolatki wciąż jeszcze nie kontrolują w pełni złości, choć wszystko wydaje się wskazywać, że to tylko kwestia czasu. Najczęściej dwunastolatek denerwuje się z powodu zatargów z młodszym lub nie­co starszym rodzeństwem. W takich wypadkach często dochodzi do kłótni, przezywania się, bijatyki. Coraz większa liczba dzieci w takich sytuacjach jednak milczy lub mruczy coś pod nosem i idzie do swojego


pokoju, żeby „sobie to przemyśleć". Rozważny dwunastolatek może powiedzieć o sobie: „Zaczynani trzymać nerwy na wodzy" lub „Już od dawna nie byłem tak naprawdę wściekły".

Dwunastolatek może czasami płakać, zwłaszcza jeśli ktoś go roz­złości lub zasmuci, ale zdecydowanie nie jest to „wiek płaczliwy". Chłopcy starają się pokazać, że są „prawdziwymi mężczyznami" i na­wet jeśli łzy cisną im się do oczu, próbują się opanować. Potrafią się powstrzymać, nawet gdy dokucza im ostry ból - na przykład, kiedy użądli ich osa. Jeśli już zdarza się im płakać, to robią to w domu, w swoim pokoju. Zapytani o to, czy płakali w szkole, odpowiadają:

„Chyba żartujesz".

Właściwie dzieci w tym wieku nie są już bojaźliwe, ale wciąż nie­zbyt pewnie czują się same w ciemności - czy to na ulicy, czy w domu. Słyszą w nocy niepokojące dźwięki i obawiają się wtargnięcia do domu intruza. Większość z nich nie toleruje obecności opiekunki do dziecka - prawdopodobnie dlatego, że same potrafią pracować w tej roli - ale obecność kogoś dorosłego w pobliżu wciąż jest niektórym potrzebna.

Najbardziej martwią się tym, czy dobrze odrobiły lekcje, klasówką, tym, że mają uwagę w dzienniczku i nie zdadzą do następnej klasy.

Nie można powiedzieć, iż nie sposób zranić ich uczuć, ale starają się nie okazywać tego, iż ktoś je skrzywdził. W takich wypadkach ig­norują złośliwe komentarze, odchodzą, śmieją się z tego lub starają się dociec przyczyny nieprzyjemnej uwagi. Niektóre dzieci reagują jednak inaczej - wykrzykują: „Dobrze, cieszę się, że tak myślisz!", trzaskają drzwiami lub obrażają się.

Dzieci wystarczająco już panują nad własnymi emocjami, by rozpo­znać uczucia innych. Doskonale potrafią wyczytać z twarzy mamy, co ona myśli i czuje. Szanują uczucia innych ludzi i starają się ich nie urazić.

Większość dwunastolatków nie okazuje rodzicom czułości w spo­sób tak demonstracyjny jak poprzednio. Ograniczają fizyczny kontakt z rodzicami do pocałunków, którą to czynność rzeczywiście lubią. Ca­łują ich na pożegnanie, na dobranoc. Mogą mówić o tym, w jakich wy­padkach wypada się całować, a w jakich nie. Przeważnie na każdym przyjęciu urządzanym przez dwunastolatka odbywają się zabawy w całowanie.

Dwunastolatek rzadko bywa zazdrosny, chyba że chodzi o rodzeń­stwo. Dziewczęta, które pragną chodzić na randki, zazdroszczą star­szym siostrom, które już to robią. Część dwunastolatków nie wyzbyła się


jeszcze charakterystycznego dla jedenastolatków odczucia, że rodzice poświęcają ich rodzeństwu więcej uwagi i okazują więcej miłości.

Chłopcy i dziewczęta zdają już sobie nieźle sprawę z różnic mająt­kowych między ludźmi i wiedzą, że istnieją zamożniejsze rodziny, ale mimo to nadal zadowalają się stanem posiadania własnej rodziny. Czasami podchodzą do tego filozoficznie i mówią: „Każdy ma coś do­brego i złego" lub „To wszystko może się zmienić".

Pragnienie utrzymania wszystkiego w równowadze sprawia, że dwunastolatki tracą typową dla jedenastolatków chęć współzawodnic­twa i wolą się nie wyróżniać - nie chcą być ani lepsze, ani gorsze. Sta­rają się wszystko robić jak najlepiej, dobrze się bawić, dawać innym szansę. Te, które osiągają sukcesy w sporcie lub w nauce, chętnie pra­cują nad rozwinięciem tych umiejętności.

Wiele radości sprawia rodzicom nie tylko ogólne usposobienie ich dzieci, cenią sobie także ich poczucie humoru. Dwunastolatki potrafią rozładowywać swoje rozdrażnienie bez uciekania się do agresji. Za­miast czynić ojcu wyrzuty z powodu nadwagi, mogą stwierdzić z prze­kąsem: „Co za figura!"

Dwunastolatki uwielbiają wynajdywać słowa o podwójnym zna­czeniu i używają ich przy byle okazji. Każdy nauczyciel powinien być na to przygotowany. Kiedy na przykład próbuje rozdzielić siedzących obok siebie chłopca i dziewczynkę i powie: „Muszę was odseparować", może być pewny, że inny uczeń rzuci natychmiast: „Och, nie wiedzia­łem, że to małżeństwo".

Nieprzyzwoite dowcipy wciąż bawią dwunastolatka, przy czym nie tylko świetnie je rozumie, ale i opowiada z niezłym wyczuciem. Do­wcipy dotyczące wypróżniania nadal znajdują wdzięcznych słuchaczy, ale bardziej w modzie są żarty związane z seksem.

4. Poczucie własnego ja

Jedenastolatek poszukuje samego siebie. Dwunastolatek wydaje się być u celu tych poszukiwań. Rodzice, opisując zachowanie dziecka w tym wieku, często mówią o samokontroli, samodoskonaleniu się, niezależności. Dwunastolatki przeważnie nie zauważają u siebie istot­nych zmian, ale dostrzegają fakt, że czasami zachowują się inaczej niż wcześniej - dotyczy to zwłaszcza szczególnych sytuacji, jak Boże Naro­dzenie czy urodziny któregoś z członków rodziny.

Zachowanie dwunastolatków jest rzeczywiście inne niż przed ro­kiem, przypomina natomiast to, które można było zaobserwować


u sześcio- i sześcioipółlatków. Teraz dziecko staje się pogodne, pełne dobrej woli, towarzyskie i tylko wyjątkowo zachowuje się nieznośnie i „pokazuje rogi". Przejawia więcej inicjatywy i zapału, planuje swoje działania i bardziej je kontroluje. Młodzi ludzie stają się teraz bardziej odpowiedzialni za swoje uczynki, i to nie tylko w domu, ale także poza nim.

Wszystkie te pozytywne aspekty przemian wynikają z nowego sposobu postrzegania swojej osoby. Niekiedy dwunastolatek wiąże swoją osobowość z jakąś konkretną częścią ciała - na przykład z noga­mi, jako że lubi chodzić po górach i tańczyć. Większość jednak odnosi ją do całego ciała, które żyje i działa jako całość. Mówią: „To cały ja". Dziecko może też stwierdzić, że jego ja" mieści się w mózgu, ponieważ „on kontroluje całą resztę". Niektóre dzielą swoją osobowość między serce i mózg - „ponieważ bez obu tych rzeczy nie można żyć".

Dwunastolatki zauważają podobieństwo swojego ciała do ciał in­nych ludzi i czasami nie potrafią zdefiniować siebie, gdyż -jak powie­działa pewna dziewczynka - „Każda część jest taka sama jak u innych. Żadna z nich nie jest tylko twoja. Może należeć do ciebie, ale wygląda tak samo jak u kogoś innego". Takie poczucie podobieństwa do innych może wynikać z tego, że dzieci bardzo identyfikują się z rówieśnikami. Martwią się tym, że popełniają błędy, do momentu kiedy zaobserwują, że nie są w tym odosobnione. Niektórym dzieciom trudno zaakcepto­wać fakt, że wchodzenie w pewne role społeczne pociąga za sobą w ja­kimś stopniu utratę indywidualności. Kiedy opiekują się małymi dziećmi i traktowane są jak niańki, słabnie poczucie własnej odręb­ności, które kształtuje się w domu. Jednocześnie, kiedy są same, nie lubią czuć się „dziwnie" i „śmiesznie". Takie niesprecyzowane odczu­cia ogarniają je w czasie nagłych zmian - na przykład po wyłączeniu radia lub w momencie przebudzenia się ze snu.

Ogólnie rzecz biorąc, dwunastolatki nie drążą otaczających ich zjawisk, wolą, żeby wszystko było proste i jednoznaczne. Cieszą się z tego, kim są, i uważają, że „ludzie w ogóle są najlepsi tacy, jacy są". Najlepiej być po prostu sobą, bo i tak - jak mówią - „każdy ma swoje problemy".

Dwunastolatki nie chcą przyspieszać swojego dorastania, gdyż „lubią to, co się w tym czasie dzieje". Uważają, że „ludzie powinni ro­bić to, co jest odpowiednie dla ich wieku". Większość z nich jest zda­nia, że nie ma sensu chcieć być starszym, bo to i tak kiedyś nadejdzie. Zdają sobie sprawę z tego, ile czasu zabiera proces dojrzewania. Tylko


czasem oddają się marzeniom i przypuszczeniom na temat przyszłoś­ci, ale przeważnie żyją teraźniejszością i problemami dnia codzienne­go. Mogą poczekać na dorośniecie.

Dwunastolatki są świadome swoich zalet. Potrafią celnie wskazać cechy, które najlepiej charakteryzują ten okres: miłe usposobienie, uprzejmość, dobra wola, przyjacielskie nastawienie do ludzi. Zdają so­bie sprawę również ze swoich niedostatków, z których najważniejsze to złoszczenie się na innych. Największym problemem wielu dwuna-stolatków jest odrabianie lekcji.

Gdyby dwunastolatek mógł wypowiedzieć trzy życzenia, jednym z nich na pewno byłaby chęć posiadania psa lub konia. Mógłby chcieć znaleźć się w odległym, nieznanym miejscu lub zamieszkać w nowym, wielkim domu. Marzenia dwunastolatków dotyczą też posiadania wię­kszego pokoju, siłowni lub basenu. Wciąż myślą o wakacjach i podró­żach. Niektóre dwunastolatki życzyłyby sobie lepszych stopni i chciałyby być mądrzejsze i sprytniejsze.

Życzenia dwunastolatków nie ograniczają się tylko do ich osoby. Myślą o tym, by pomóc najbliższym lub zabrać ich na wycieczkę. Dziewczęta życzą sobie przede wszystkim, żeby ojciec odniósł sukces w pracy, żeby był zawsze zadowolony i nie musiał tak ciężko pracować. Te dzieci, które nie mają rodzeństwa, chcą je mieć. Poza tym dwuna­stolatki pragną pokoju na świecie, marzą, żeby zniknęły wszystkie choroby, żeby nie było głodu i nigdy nie wybuchła wojna atomowa.

Dwunastolatki są już mniej pewne tego, jak potoczy się ich życie. Na ogół mają wybrany jeden zawód lub łączą dwie możliwości w jedną, zamiast, jak rok temu, traktować je alternatywnie. Dobrze też wiedzą, czego nie chcą robić w przyszłości. Mają jednak przy tym świadomość, że ich upodobania i predyspozycje mogą ulec zmianie, zanim dorosną. Świadczy to o ich zdolności przystosowywania się. Niektóre dzieci wciąż chcą podążać śladem rodziców, większość jednak dokonuje wy­boru zawodu samodzielnie. Leczenie i opieka nad zwierzętami nie jest już dla dwunastolatków tak atrakcyjnym zajęciem, jak było to przed rokiem. Oprócz stałych pozycji na liście preferowanych profesji - na­uczyciela, lekarza, dentysty, weterynarza - dziewczęta wspominają o zawodzie pisarza - chciałyby pisać i ilustrować książki dla dzieci. Za­równo chłopcy, jak i dziewczęta interesują się sztuką i malowaniem. Chłopcy najczęściej chcą zostać sportowcami, stolarzami, lekarzami, biznesmenami, prawnikami.


Niektóre dwunastolatki wiedzą już, jaką następną szkołę wybiorą po ukończeniu obecnej, ale większość nie wybiega jeszcze tak daleko w przyszłość.

Niewielka część chłopców zamierza pozostać w stanie kawaler­skim, chociaż sami przyznają, że ich plany mogą się zmienić. W tym wieku 83% chłopców planuje małżeństwo - więcej niż w roku 1950, kiedy to odpowiedni odsetek wynosił 55. Niektórzy chcą się ożenić ze swoją obecną sympatią, mimo że znajomość ta opiera się wyłącznie na rozmawianiu. Znów jednak przyznają, że nie są tego pewni.

Spośród naszej grupy dzieci tylko 74% dziewcząt planuje małżeń­stwo, podczas gdy w 1950 roku było ich 85%. Podobnie niewielka licz­ba dziewcząt widzi swoją przyszłość w karierze zawodowej - tylko 66% chce pracować po wyjściu za mąż.

Jedną z największych obaw dziewcząt w tym wieku jest to, że przyszły mąż nie będzie odpowiadał ich wyobrażeniom. O mężu mówią, że chcą, aby „nie był ani za gruby, ani za chudy", „ani zbyt inteligentny, ani zbyt tępy". Przyszły partner ma być po prostu „zwyczajny i taki jak inni". Nie musi być koniecznie bogaty, ale lepiej, żeby nie był biedny.

72% chłopców i 81% dziewcząt pragnie mieć w przyszłości dzieci. Niektóre dziewczęta planują mieć dużo dzieci, ale większość uważa, że najlepiej mieć dwoje - syna i córkę.

5. Kontakty międzyludzkie

Trudno zauważyć subtelną zmianę w zachowaniu się dwunastolatka, ale życie z nim staje się łatwiejsze. Niektóre matki mówią, że dziecko w tym wieku wychodzi z dołka. Dwunastolatki same zauważają u sie­bie zmianę w podejściu do rodziców. Są teraz dla nich o wiele milsze i bardziej tolerancyjne, nie kłócą się tak często. Pewna dwunastolet­nia dziewczynka wyjaśniła ten fakt następująco: „Po prostu ojciec się zmienił, stał się mniej wymagający". Po chwili jednak dodała: „Myślę, że ja też się zmieniłam".

Zachowanie dwunastolatka staje się coraz lepsze po części dlatego, że widzi siebie i innych w nowym świetle. Pogłębia się jego samoświa­domość i poczucie własnej wartości, jednocześnie staje się pełnopraw­nym członkiem rodziny. Zauważa u siebie zależność pomiędzy zmęczeniem a pogarszaniem się nastroju i rozdrażnieniem. Wie, że nie należy się kłócić z młodszym bratem lub siostrą zaraz po tym, jak dziecko przebudzi się z poobiedniej drzemki, lub przed kolacją, kiedy wszyscy są już zmęczeni.


Życie płynie łagodniej i dwunastolatki zaczynają wykazywać pew­ną inicjatywę. W odniesieniu do codziennych prac to rodzice jednak muszą ją przejawiać i nakłaniać swoje pociechy do wykonania określo­nych czynności. Dwunastolatki rzadziej już gniewają się na rodziców, kiedy ci stawiają przed nimi określone wymagania. Rzadziej niż przed rokiem kłócą się z nimi. Zdają sobie sprawę z tego, że pewne polecenia rodziców muszą wykonywać, ale wciąż potrzebują mobilizacji. Wiedzą już, że jeśli w ich pokoju jest bałagan, to lepiej tam posprzątać, żeby uniknąć przykrych uwag rodziców.

Dwunastolatki łatwiej znoszą krytykę ze strony rodziców. Zdają sobie sprawę, że rodzice uważają je za leniwe, że powinny lepiej sprzą­tać pokój i zachowywać się przy stole.

Stosunki między dziećmi i rodzicami stają się bardziej partner­skie, dzięki czemu rzadziej dochodzi do sprzeczek i kłótni. Chłopcy za­chowują się wobec ojców „zuchwale, lecz zarazem grzecznie". Dziew­czynki potrafią rozbroić zagniewaną mamę, reagując na jej wyrzuty nie obojętnością, lecz swego rodzaju uprzejmością i rozbawieniem.

Dwunastolatki mniej wymagają od rodziców niż wcześniej. Cza­sem tylko życzyłyby sobie, by bardziej docenić to, co robią. Chłopcy mogą się skarżyć na to, że ojciec poświęca im mało czasu i jest ciągle zajęty, ale prawdę mówiąc, dwunastolatek nie potrzebuje już tak bar­dzo jego towarzystwa. Dziewczęta często „flirtują" z ojcem i jak nikt inny potrafią „owinąć go sobie wokół palca".

Kłótnie z rodzeństwem w wieku zbliżonym do dwunastolatka (w przedziale od sześciu do jedenastu lat) są zdecydowanie rzadsze. Dziecko zdaje sobie sprawę z tego, że jest to jedna z najważniejszych rze­czy, którą rodzice starają się u niego zmienić. Ono z kolei chętnie zmieni­łoby nadmierną skłonność rodziców do rozpieszczania młodszego brata czy siostry. Młodsze rodzeństwo rzeczywiście potrafi uprzykrzyć mu ży­cie, zabierając jego rzeczy, drażniąc się z nim i prowokując. Zarówno jed­nak chłopcy, jak i dziewczęta nie są tak drażliwi, jak to było jeszcze przed rokiem, i rzadziej wybuchają gniewem. Rzadziej też dają się prowokować docinkami na temat uczuć żywionych do pewnych osób przeciwnej płci.

Świetnie sobie radzą z rodzeństwem dużo młodszym, w wieku przedszkolnym. Wiedzą, jak się z maluchami bawić, i potrafią być dla nich naprawdę miłe i wyrozumiałe.

Z kolei starszy brat lub siostra zazwyczaj staje się dla nich wzorem do naśladowania. Co prawda zdarzają się nieporozumienia z rodzeń­stwem starszym o rok lub dwa lata, ale już piętnaste- czy szesnasto-


łatki nierzadko traktowane są jak idole i obdarzane większym zaufa­niem niż rodzice.

Dwunastolatki łatwiej i szybciej nawiązują kontakty z przyjaciół­mi i rzadziej skarżą się na to, że nie mają się z kim bawić. Mogą mieć od kilku do kilkunastu bliskich przyjaciół i okresowo zmieniają sto­pień zażyłości z każdym z nich. Cenią sobie przyjaciół mieszkających w pobliżu, których często można odwiedzać, ale w szkole mają wię­kszy wybór, umożliwiający dokładniejszą selekcję. Są niezłymi obser­watorami swoich kolegów i wiedzą, który z nich jest kłótliwy, który wydaje się mało ciekawy, bo jest „za grzeczny", a który nie grzeszy in­teligencją. Często odwiedzają i przyjmują u siebie swoich kolegów. Czasami zostają u nich na noc.

Większe grupy dzieci zbierają się przy okazji urządzania zawodów sportowych lub po to, żeby wybrać się razem do kina. Lepiej jednak się czują w niewielkim gronie. Dlatego też tym nieformalnym klubom, które dotąd przetrwały, grozi rozpad.

W tym wieku coraz częściej można zaobserwować zainteresowanie płcią przeciwną - szczególnie w czasie zabaw i gier. Chłopcy, którzy rok wcześniej nie zwracali uwagi na dziewczęta i mając trzynaście lat, ponownie przestaną się nimi interesować, przeżywają teraz krótki okres zafascynowania płcią przeciwną. Może się ono wyrażać w bar­dziej stonowanych stwierdzeniach: „dziewczyny są fajne", „są w po­rządku" lub bardziej entuzjastycznych: „one są wystrzałowe". Pewien chłopiec powiedział, że utrzymywał kontakty z dziewczętami przez pewien czas, ale zrezygnował z tego, „skończył z nimi". Wielu chło­pców tak postępuje, że najpierw wykazują wielkie zainteresowanie dziewczętami, potem je tracą, gdyż są zbyt zajęci, żeby zajmować się takimi sprawami.

Najczęściej powszechnie wiadomo, który chłopiec jest zaintereso­wany którą dziewczyną i odwrotnie, ale dziewczęta nie oczekują na ogół, że ich koledzy otwarcie wystąpią ze swoimi uczuciami. Zacząt­kiem bliższej znajomości może być rozmowa w szkole.

Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta dosyć szybko zmieniają sympa­tie. Chłopcy często walczą o względy jednej dziewczyny i odstępują od tych szczególnych zawodów, kiedy słabnie zainteresowanie rywali. Tylko nieliczni decydują się na dłuższą znajomość z tą samą dziewczy­ną. Dziewczęta między sobą są bardziej rozmowne, jeśli chodzi o te­mat płci przeciwnej. Właściwie rozmowa o chłopcach sprawia im tyle przyjemności, co jakiekolwiek poczynania, w których wraz z nimi biorą


udział. Mogą rozglądać się dookoła, są czujne i nie mają nic przeciw czekaniu, aż chłopcy sami podejdą. Mówią: „Jeśli chcą, mogą nas mieć".

Atmosfera na przyjęciach może być bardzo miła, ale jeśli plan im­prezy nie zostanie precyzyjnie opracowany, jeśli nie zostaną wzięte pod uwagę wszystkie możliwości, efekt może być katastrofalny. Dziewczęta często opuszczają przyjęcie nieszczęśliwe i zrozpaczone, ponieważ nie zostały poproszone do tańca przez żadnego chłopca. Chłopcy mogą zepsuć przyjęcie, rzucając się kanapkami, tłukąc szklanki i butelki.

Jeżeli rodzice nie mają czasu na to, by zaplanować takie spotkanie oraz towarzyszyć dzieciom w czasie gier i zabaw, jeśli nie mogą spra­wować nad nimi opieki, lepiej, żeby nie wyrażali zgody na przyjęcie organizowane przez ich dwunastolatka. Dzieci są już w takim wieku, że zaprasza się przedstawicieli obydwu płci.

W czasie takiej imprezy jest oczywiście przynajmniej jedna zabawa, na przykład w chowanego, która umożliwi młodym ludziom bliskie i eks­cytujące kontakty z płcią przeciwną. Duża część dzieci twierdzi, że na przyjęciach świetnie się bawi. Coraz większą popularnością cieszą się tańce.

Trzeba przypilnować, żeby dzieci od czasu do czasu wypiły coś chłodnego, kiedy już najedzą się do syta. Na szczęście niewielu uczest­ników przyjęć przyznaje się do picia napojów alkoholowych.

Niezależnie od charakteru imprezy trzeba dokładnie zaplanować cały jej przebieg, a rodzice powinni trzymać rękę na pulsie, choć nie muszą bez przerwy przebywać z dziećmi.

6. Zainteresowania

Dwunastolatkami nie targa już to charakterystyczne dlajedenastolat-ków pragnienie, że muszą coś mieć lub coś zrobić natychmiast, w tej chwili. Chcą być częścią grupy i chętnie podporządkowują się regu­łom, które w niej obowiązują. A przy tym wielką radość sprawia im przebywanie w samotności. Chociaż lubią zabawy dobrze zorganizo­wane, doceniają również proste przyjemności wypływające z bezcelo­wego wałęsania się, łazikowania, spacerowania, czy nawet posiedze­nia sobie w spokoju. Cieszą się, kiedy ich życie jest radosne, i sponta­nicznie okazują swoje zadowolenie.

Nie są tak konfliktowe jak rok temu, kiedy to same chciały decy­dować o tym, co należy robić, i wszystkim dokoła narzucały swoją wo-


lę. Teraz gotowe są wysłuchać innych. Po prostu cieszą się życiem. Lu­bią zmiany i nowości. Męczy je niezmienność i powtarzalność i twier­dzą, że „robienie ciągle w kółko tego samego jest okropnie nudne". Są wręcz chore, kiedy ich czternaste-, piętnastoletni brat czy siostra wciąż od nowa puszcza jedną płytę.

W rzeczywistości jednak dwunastolatki rzadko się nudzą, gdyż nigdy nie starcza im czasu na wszystko, co chciałyby zrobić. Podkreślają ten ustawiczny brak czasu, mówiąc: „Zajmę się tym, kiedy będę wolny".

Pomiędzy dziećmi w tej grupie wiekowej wyraźnie widoczne są różnice w stopniu sprawności fizycznej. Jedynym sportem, który na równi pociąga wszystkich, jest pływanie. Być może typowa dla dwuna-stolatków lekka nadwaga zapewnia im wyporność i ułatwia pływanie. Uprawiają ten sport nie tylko latem, lecz także zimą, na krytych pły­walniach. Marzą o własnym basenie. „Żadna woda nie jest dla nich zbyt zimna" - mawiają matki. Pływanie to dla dzieci w tym wieku naj­lepszy sposób na to, żeby się wyszaleć. Zwracają przy tym uwagę na rady instruktorów i ćwiczą godzinami, doskonaląc swój styl.

Dla bardziej wysportowanego dwunastolatka, obok gry w baseball czy piłkę nożną, zaczyna się liczyć także koszykówka i hokej. Zarówno chłopcy, jak i dziewczynki lubią grać w tenisa, jeździć na wrotkach, skakać przez sznur. Niektórzy zaczynają interesować się żeglar­stwem, golfem czy szermierką. Jazda konna wciąż należy do ulubio­nych zajęć, zwłaszcza wśród dziewczynek.

Sport staje się dla niektórych chłopców tak wielką pasją, że spę­dzają coraz więcej czasu poza domem. Mniej wysportowani chłopcy wolą robić coś w swoim pokoju. Budują pojazdy z puszek i drewna, często własnego projektu, oraz modele samolotów, samochodów, pocią­gów; wywołują zdjęcia, konstruują proste radioodbiorniki. Dziewczęta lubią robić kukiełki, tkać dywaniki, dziergać na drutach szaliki, szyć ubrania. Wszystkie dzieci mają pewne kłopoty z ukończeniem rozpo­czętej pracy, ale przy pomocy rodziców mogą zrealizować większość projektów.

Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta mają szerokie zainteresowania. Niektóre dzieci wciąż kolekcjonują jakieś przedmioty, ale nie pasjonu­ją się tym już tak bardzo. Dużą popularnością cieszą się kolekcje po­cztówek, zwłaszcza takich, które przedstawiają obce kraje. Nad takim zbiorem można spędzić wiele czasu, zwłaszcza jeśli stanie się on tema­tem rozmowy z kolegami. Ulubionym zajęciem dwunastolatka jest malowanie i rysowanie. Niektóre dzieci próbują tworzyć opowiadania


i wiersze. Poza tym nie czują już awersji do pisania listów i starają się mieć jakiegoś korespondencyjnego przyjaciela gdzieś w odległym za­kątku kraju. Czasami powstają w ten sposób długotrwałe przyjaźnie, ale z reguły taki listowny kontakt trwa tylko kilka miesięcy.

Dwunastolatki lubią niektóre rodzaje działalności zorganizowa­nej. Prawdopodobnie dlatego letnie obozy dla dzieci w tym wieku są z reguły udane. Czasami jednak pewne braki organizacyjne powodują, iż dzieci rezygnują z uczestnictwa w drużynach harcerskich i mówią, że „nie mają tam czego szukać". Podobnie jest z klubami, które zostały spontanicznie założone rok czy dwa lata temu. Teraz dzieci przychodzą rzadziej na spotkania, twierdzą, że straciły zainteresowanie tą sprawą.

Zorganizowanie dwunastolatków najlepiej przejawia się w działa­niach indywidualnych lub w parach. Potrafią się wtedy doskonale mo­bilizować, zwłaszcza jeśli przyświeca im konkretny cel - na przykład zarabianie pieniędzy. Chłopcy mogą zajmować się dostarczaniem bu­łek i kawy ludziom pracującym na pobliskiej budowie. Dziewczęta sprzedają samodzielnie zaprojektowane i wykonane broszki. Pienią­dze uzyskane z jednego przedsięwzięcia inwestują w inne - niczym prawdziwi ludzie interesu.

Radio, telewizja, książki. Dwunastolatki nie pozostają już pod tak silnym wpływem radia i telewizji. Mają oczywiście swoje ulubione programy, ale nie spędzają już całego dnia przed ekranem telewizora lub przy radioodbiorniku.

50% dziewcząt ogląda programy telewizyjne przez piętnaście lub mniej godzin w tygodniu, 50% chłopców poświęca na to najwyżej dwa­dzieścia godzin. Dla dziewcząt ulubionymi programami są wciąż ko­medie. Chłopców oprócz komedii interesują też filmy sensacyjne i kryminały.

Opowieści grozy nie budzą już takiego przerażenia jak kiedyś, dla­tego cieszą się umiarkowaną popularnością. Chociaż większość dzieci lubi mieć włączone radio czy telewizor w czasie odrabiania lekcji, nie sprzeczają się z rodzicami, kiedy ci nalegają na wyłączenie odbiornika. Dwunastolatki często używają sprzętu grającego i lubią zasypiać wie­czorem przy włączonej muzyce.

Mają już mniej czasu na czytanie i mniej też są nim zainteresowa­ne. Większość z nich czyta tylko jedną, dwie książki tygodniowo. Za to uważniej dobierają lektury i regularnie korzystają z biblioteki. Nie­którzy zwracają uwagę na autora książki, chcą poznać inne jego dzie­ła. Najchętniej sięgają po opowiadania z dreszczykiem lub powieści


przygodowe. Czytanie komiksów wciąż może sprawiać dzieciom dużo przyjemności, ale zdecydowanie nie jest już ich pasją. Rzadziej wydają na nie pieniądze, czytają je, jeśli akurat wpadną im w ręce.

Dwunastolatki wykazują coraz większe zainteresowanie kinem. Są bardzo wymagającymi widzami i zanim zdecydują się na film, mu­szą się dowiedzieć o nim wszystkiego: o czym jest, kto w nim gra, czy jest dobrze zrobiony i czy ma ciekawą akcję. Jeśli dwunastolatek nie będzie przekonany o tym, że film jest wart obejrzenia, na pewno się na niego nie wybierze. Chłopcy zazwyczaj chodzą do kina z kolegami, dziewczynki z przyjaciółkami. Czasami chłopcy chodzą samotnie -je­żeli chcą obejrzeć jakiś film po raz drugi albo zobaczyć ulubionego aktora. Jeśli dwunastolatek jest wielbicielem jakiegoś gwiazdora, to właśnie udział tej osoby w filmie jest argumentem decydującym o pójściu do kina.

7. Szkoła

Gdyby trzeba było jednym słowem określić dwunastolatka, to słowem tym byłby entuzjazm. Sprawia on, że dzieci przez cały czas niemal unoszą się nad ziemią. Pędzą przed siebie z niespożytą siłą, gotowe staranować wszystko, co im wejdzie w drogę. Kiedy zapał ogarnia całą grupę dzieci, wtedy dyskusja i ich reakcje stają się tak gwałtowne, że nauczyciel musi je uspokoić i „wyhamować".

Grupa jest bardzo ważna dla dwunastolatka. Identyfikuje się z nią do tego stopnia, że zatraca własną tożsamość. Rzadziej niż przed ro­kiem zdarza się, że ktoś najpierw jest wciągany do grupy, a po krótkim czasie z niej wykluczany. Skłonnością do życia w gromadzie odznacza­ją się zwłaszcza dziewczynki. A jak one potrafią trajkotać!

Dwunastolatek nie ma już tak wielkich kłopotów ze wstawaniem i przygotowywaniem się do wyjścia do szkoły. Jeżeli poprzedniego dnia nie odrobił lekcji, może je skończyć rano, choć w tym celu musi wcześniej wstać. Czasami wcześniej wychodzi do szkoły i tam nadra­bia zaległości przed rozpoczęciem zajęć. Dziewczęta lubią spotykać się zwłaszcza w poniedziałkowe dni i plotkować o tym, co się wydarzyło w czasie weekendu, jak było na przyjęciu, co sobie kupiły w sklepie, a przede wszystkim - o chłopcach.

Dwunastolatek nie jest już tak bardzo jak przed rokiem uzależnio­ny od nauczyciela. Stara się być samodzielny, wciąga nauczyciela w interesujące dyskusje lub zachęca go do wspólnej zabawy. Często między uczniem a nauczycielem wywiązuje się silna nić sympatii


i zrozumienia. Dzieci zazwyczaj lubią swoich pedagogów. Cenią ich za poczucie humoru, ale ważniejsze stają się ich kompetencje, wiedza i umiejętność nauczania. Jeśli nauczyciel potrafi odpowiedzieć na każ­de pytanie, jest „najcudowniejszym nauczycielem na świecie".

Nauczyciele mogą już wymagać więcej od uczniów w tym wieku. Dzieci są gotowe podporządkować się dyscyplinie, spełniać określone wymagania. Jeśli nauczyciel nie jest wystarczająco pewny siebie i nie zaprowadzi w klasie swoich porządków, dwunastolatki rychło wezmą ster w swoje ręce. Mogą rzucać papierowymi kulkami, chóralnie kasz­leć w umówionym momencie. W chwili opuszczania klasy przez na­uczyciela opowiedzą niecenzuralny dowcip i wybuchną gromkim śmiechem. Oczywiście, tego typu zachowania pojawiają się jedynie wtedy, gdy nauczyciel nie jest w stanie zapanować nad swoimi ucznia­mi. Dwunastolatki nigdy nie zrobiłyby czegoś takiego swojemu ulu­bionemu nauczycielowi.

Dwunastoletnim uczniom łatwiej przychodzi przyswajanie wiedzy, bardziej mobilizują się do pracy. Trzeba jednak pozwolić im na to, że­by mogli krążyć po klasie - podejść do kolegi i poprosić o książkę, ołó­wek czy czystą kartkę papieru. Czasami chcą tylko postać obok ławki - twierdzą, że w ten sposób łatwiej odpoczywają. Jeżeli nauczyciel pozwoli dwunastolatkom na nieco więcej swobody, skończy się ciągłe wiercenie w ławce i głośne rozmowy z kolegami siedzącymi w innym rzędzie. Narastające zniecierpliwienie i rozdrażnienie, które można zauważyć u dzieci około godziny 11 lub 11.30, jest najczęściej związa­ne z tym, że są one coraz bardziej głodne. Po przerwie, na której moż­na zjeść drugie śniadanie, humory uczniów znacznie się poprawiają.

Upodobania dotyczące poszczególnych przedmiotów są bardzo różne, chociaż chłopcy wciąż preferują lekcje wychowania fizycznego. Jednym z ulubionych przedmiotów staje się matematyka. Dzieci wolą ją od innych dziedzin nauki, ponieważ jest „ścisła i konkretna", wszy­stko w niej jest logiczne i poukładane. Chętnie podnoszą swoją spraw­ność w rozwiązywaniu zadań i część robi to wręcz automatycznie, bez zastanowienia.Do rozwiązania zadania matematycznego na tablicy często zgłasza się wielu ochotników.

Zbyt ścisły, wyliczony co do minuty plan zajęć nie bardzo odpowia­da predyspozycjom dwunastolatka. Wolałby on swobodniej dyspono­wać swoim czasem i móc się poświęcić interesującym go zagadnieniom. Najwięcej emocji budzą w nim pewne epizody z historii. Na przykład losy hiszpańskiej Armady, Francisa Drake'a i zaginionych skarbów


mogą stać się przyczyną burzliwej, choć nie zawsze logicznej i konstru­ktywnej dyskusji. A dyskusja to ulubiona forma działalności szkolnej dwunastolatka. W takich wypadkach dzwonek na przerwę przyjmo­wany jest z rozczarowaniem.

Dwunastolatki chętnie biorą udział w różnego rodzaju insceniza­cjach lub w czytaniu z podziałem na role. Możliwość wystąpienia przed klasą jest bardzo ponętna dla dzieci w tym wieku.

Dzieci obojga płci chętnie recytują wiersze, ale sporym minusem jest tu konieczność nauczenia się tekstu na pamięć.

Chłopcy są szczególnie zainteresowani astronomią i tym, co się dzieje w kosmosie. Lubią przeprowadzać proste doświadczenia naukowe.

Niezmienną popularnością cieszą się przedmioty dodatkowe: pla­styka, muzyka, zajęcia techniczne czy gospodarstwo domowe. Na tych lekcjach dzieci chętnie współpracują ze sobą. Na plastyce mogą na przykład wspólnie przygotować scenografię do szkolnego przedstawie­nia. Dużą przyjemność sprawia im śpiewanie na głosy lub gra w orkie­strze. Lubią razem majsterkować, ale zazwyczaj nie kończą rozpoczę­tej pracy, jeśli jest ona zbyt czasochłonna. Najlepiej stawiać przed nimi zadania proste w wykonaniu.

Wychowanie fizyczne nadal pozostaje w czołówce ulubionych zajęć szkolnych. Chłopcy grają przeważnie w baseball, piłkę nożną lub ko­szykówkę, dziewczęta - w piłkę ręczną lub w dwa ognie. Zdarza się, że w czasie gry zatrzymują się co pewien czas, by porozmawiać, ktoś mu­si więc nadzorować grę i przerywać te pogawędki. Dwunastolatki do­skonale wiedzą, czego można oczekiwać po swoich rówieśnikach, i potrafią odpowiednio dobierać składy drużyn, chociaż czasami górę bierze zazdrość, a nie rozsądek. Chęć współzawodnictwa, choć wciąż silna, nie jest już tak bezwzględna jak rok wcześniej. Teraz dzieci są bardziej skłonne do tego, by radować się samą grą, nie tylko wygraną.

Wspaniałą cechą dwunastolatków jest szczerość i prostolinijność, przejawiające się zarówno w domu, jak i w szkole. Otwarcie mówią, co im się nie podoba. Protestują, gdy dochodzą do wniosku, że pogwałco­no ich prawa. Buntują się zwłaszcza wtedy, jeśli są przetrzymywane na jakichś zajęciach, po których ma być gimnastyka.

Dziewczęta przywiązują dużą wagę do tego, jak wyglądają. Spę­dzają dużo czasu przed lustrem, korzystając z każdej okazji, by popra­wić fryzurę. Noszą błyszczące bransoletki, broszki, wisiorki, długie sznury korali. Wielkość, kolor lub długość korali może stać się przed­miotem poważnej dyskusji. Każda z dziewcząt doskonale orientuje


się, jakie ozdoby się nosi, a które są przestarzałe. Kanony mody zmie­niają się szybko.

Dziewczęta - ogólnie rzecz biorąc - są bardziej zainteresowane chłopcami niż vice uersa i wykazują pod tym względem sporo inicjaty­wy. Chłopcy zaczynają się interesować swoimi koleżankami trochę później, pod koniec dwunastego roku życia. Okazują im swoją sympa­tię przez poszturchiwanie i popychanie. Zaczynają podkradać dziewczyn­kom piórniki i długopisy i chować je gdzieś; wtedy niezbędna jest reakcja nauczyciela, żeby pokrzywdzone otrzymały z powrotem swoją własność.

W elastycznym systemie szkolnym, uwzględniającym pewien mar­gines swobody, ale stawiającym również wymagania, dwunastolatki mogą być naprawdę wdzięcznymi uczniami. Co prawda entuzjazm rozpiera je i pcha we wszystkich kierunkach naraz, potrzebują więc nadzoru i wsparcia. Nie można im jednak narzucać zbyt szybkiego tempa. Jeśli zmusza się je na siłę do czegoś, na co nie są gotowe, czego nie potrafią jeszcze zrozumieć, mogą popaść w zniechęcenie i bunt. Takim punktem zapalnym może być praca domowa. Dopóki jest ona obliczona na ich siły, sprawia im przyjemność, ale kiedy zaczyna koli­dować z innymi zajęciami i zabiera zbyt dużo czasu, staje się przyczy­ną głębokiej niechęci do szkoły.

8. Pojęcie etyki

Dwunastolatki mają realistyczne podejście do zagadnień etycznych. W swoich decyzjach nie kierują się już nagłymi impulsami, lecz roz­sądkiem, doświadczeniem oraz możliwymi konsekwencjami. Wydaje się, że dzieci w tym wieku w sposób naturalny oceniają siebie i swoje postępowanie przez pryzmat własnego sumienia. W zgodzie z nim rozważają każdy problem. Dwunastolatki potrafią zachowywać się bardzo dyplomatycznie - są wyrozumiałe nie tylko w stosunku do in­nych, ale także dla siebie. Nie zapominają o własnych korzyściach i przyjemnościach, ale nade wszystko starają się nie odstawać za bar­dzo od grupy rówieśników.

Dla niektórych dwunastolatków podejmowanie decyzji i odróżnia­nie dobra od zła jest działaniem odruchowym, opartym na emocjach, powszechnie przyjętej normie lub na własnym sumieniu. Coraz częś­ciej jednak zaczynają się zastanawiać nad tym i rozważać wszystkie „za i przeciw". Czasem jednak szalę przeważają nie względy etyczne, lecz własne korzyści. Jeżeli dzieci wiedzą, że jakieś działanie może do­prowadzić do tego, że zostaną za karę dłużej w szkole, rezygnują z nie-


go. Złe postępki nie są już tak kuszące jak przed rokiem. I choć dwu­nastolatki nadal myślą głównie o tym, co mogą zyskać lub stracić w określonej sytuacji, coraz częściej zastanawiają się, jak widzą to inni - dorośli i rówieśnicy. Zarówno jednak dziewczęta, jak i chłopcy docho­dzą do wniosku, że nie należy postępować w sposób, który będzie oce­niony jako „zbyt grzeczny", gdyż może to nastawić przyjaciół przeciw­ko nim.

Sumienie stoi na straży zachowania dziecka i często bywa bardzo wymagające. Pozbawione jest jednak tej kategoryczności, która bądź nakazywała jedenastolatkom trzymać się go kurczowo na każdym kroku, bądź - paradoksalnie - prowadziła ich do uczynków wbrew wszelkim normom. Swobodniejsze podejście do zasad moralnych spra­wia, że dwunastolatki postępują bardziej etycznie niż rok wcześniej. Jednak, zgodnie z ich własnymi słowami, „udaje się to pół na pół". Su­mienie może bardzo wyraźnie mówić dziecku, że postępuje źle, ale podjęte działanie będzie zależało głównie od tego, jak dwunastolatek ocenia całą sytuację.

Dzieci w tym wieku dużo liberalniej niż dawniej podchodzą do oszukiwania - „wszyscy to robią". Podobnie, mniej krytycznie odno­szą się do kradzieży - niektóre przyznają się do drobnych kradzieży „dla zabawy".

Mówienie prawdy nie sprawia dwunastolatkowi wielu problemów:

w sprawach istotnych, poważnych można na nim polegać. Zdarza się, że dziecko pomija pewne szczegóły i nie przyznaje się do „drobiaz­gów". Chłopcy i dziewczęta zaczynają sobie zdawać sprawę z tego, że czasami trzeba skłamać, na przykład aby ochronić przyjaciela. Zda­niem dwunastolatków, można ominąć prawdę, gdy istnieje ku temu dostatecznie ważny powód.

Dzieci w tym wieku akceptują fakt, że czasami trzeba ponosić karę za swoje występki, nie mają jednak natury męczenników i nie są skłonne do tego, by brać na siebie cudze winy. Jeśli ktoś został ukarany niezasłu-żenie, staną w jego obronie. Ale jeśli kara była słuszna, nie będą się wtrą­cać. Dwunastolatki starają się być sprawiedliwe.

Nie zdarza się już takie zachowanie, które było typowe dla jedena­stolatka - kiedy dziecko kłóciło się zupełnie bez powodu, dla samej kłótni. Dwunastolatek nie chce już za wszelką cenę wygrać, tylko po to, by udowodnić matce, że ta się myli. Teraz kłóci się wyłącznie wte­dy, gdy czuje, że ma słuszność, i różnica zdań dotyczy istotnej sprawy. Nawet jednak w czasie burzliwej dyskusji dwunastolatek stara się za­chować grzecznie i okazywać rodzicom szacunek. Dzieci w tym wieku


są bardzo przywiązane do swoich ideałów i marzeń, nie chcą słuchać argumentów skierowanych przeciwko ich pomysłom. Czasami można je do czegoś przekonać, ale wciąż czują, że rodzice bardziej zmusili je do tego czegoś, niż przekonali.

Chłopcy i dziewczynki są bardziej tolerancyjni w stosunku do przeklinania i picia alkoholu. Uważają, że wszystko jest dobre, jeśli nie używa się tego ponad miarę. Zgadzają się z tym, że dzieci mogą czasami przeklinać, kiedy są na przykład zdenerwowane i rozgniewa­ne, ale są przeciwne temu, żeby rodzice przeklinali w ich obecności. To zły przykład dla dzieci, a one przecież wzorują swoje zachowanie na rodzicach.

Sceptycyzm w stosunku do polityki jest dosyć spory. Dwie trzecie dwunastolatków twierdzi, że politycy są nieuczciwi. Niespełna połowa uważa, że ich kraj robi wystarczająco dużo w celu zniesienia różnic ra­sowych.


Rozdział 7

Trzynastolatek

Charakterystyka wieku

Kiedy badamy rozwój i dojrzewanie nastolatków, możemy stwierdzić, że mniej więcej co rok Natura funduje im nagłe i istotne zmiany. Jest to zauważalne również u trzynastolatków.

Raptownie, jak to obserwowaliśmy u trzyipół- oraz siedmiolatków, dziecko staje się zamknięte w sobie, niepewne siebie i otaczającego świata, niekomunikatywne, a jego procesy metaboliczne jakby uległy spowolnieniu.

Kiedy dziecko wkracza w trzynasty rok życia, coraz częściej rodzi­ce wzdychają z tęsknoty za swoim dwunastolatkiem - kochającym, miłym, spontanicznym, przyjacielskim. Poprzednio wciąż był gdzieś w pobliżu, teraz prawie w ogóle nie ma go w domu, a jeśli już jest, to ściśle odseparowany w swoim pokoju. Pilnie strzeże swojej prywat­ności i na pytanie, co robił lub gdzie był, odpowiada: „A co cię to ob­chodzi?" lub „To moja sprawa".

Dwunastolatki, choć były przyjacielskie, czasami nie chciały ucze­stniczyć w pewnych przedsięwzięciach i zajęciach rodzinnych. Trzy­nastolatek nawet nie stara się być przyjacielski - po prostu nie ma go tam, gdzie jest rodzina. Drzwi do jego pokoju są coraz częściej za­mknięte na klucz. Pewien chłopiec posunął się do tego, iż zasunął drzwi biurkiem, żeby nikt nie mógł dostać się do jego pokoju.

„Krytyczny i zamknięty w sobie" - takich słów użyła matka trzy-nastolatka, poproszona o krótką charakterystykę dziecka. W tym wie­ku „słońce jest często przesłonięte chmurami". Trzynastolatek jest smutny. Trzynastolatek jest zgorzkniały. Trzynastolatek jest podejrzli­wy, niezbyt pewny siebie i nieszczęśliwy.


Phyllis McGinIey doskonale opisała ten wiek w swoim wierszu pt. Portret dziewczynki.

Trzynaście lat to w ogóle nie jest wiek. To wiek żaden, czas nijaki okrutnie. Marzy się tylko intelekt, dowcip, wdzięk, Makijaż i piękne suknie. Dwunastolatkom bardziej sprzyja los, To plemię bowiem ma swoje zwyczaje. Trzynastolatek już dawno rzucił w kąt Samochodziki i lale.

Trzynastolatki pamiętniki piszą, Hodują rybki (przez miesiąc, nie dłużej). Zwykle pytanie, czego sobie życzą, Niechybnie wywoła burzę. Choć chcą wszystkiego - niczego nie pragną. Same przed sobą sekrety miewają. Nie lubią uczuć, a przyjaźnią gardzą. Wciąż inne maski wkładają.

Trzynastolatka to ni to, ni owo.

Pączek chce rozkwitnąć, fala ściga brzeg,

Wpoczwarce skrył się motyl przysłowiowy...

Lecz tu nie chodzi o ten wiek.

Zniknęły dzieciństwa mury obronne;

Za nimi niegdyś miasto się wznosiło.

Nie ma go dzisiaj, choć zwie się podobnie -

I nie żal, że się zmieniło.

Typowe dla trzynastolatka zamknięcie się w sobie i jego wrażliwa natura wydają się czymś negatywnym. Można jednak dostrzec pozy­tywne aspekty takiego zachowania. Dziecko broni się w ten sposób przed wpływami otoczenia i chroni swoją trudną, nieukształtowaną Jeszcze osobowość. Podobnie jak czyniło to w wieku dwunastu lat, tak i teraz próbuje o własnych siłach zmierzyć się ze światem, ale mimo że pozornie mu się to udaje, dziecko samo zdaje sobie sprawę (choć może o tym nie mówić), że nie jest jeszcze w stanie sprostać otaczającej go rzeczywistości. Dlatego też jego „zamknięcie się w sobie", pogrążenie


we własnych myślach oddzielające go od świata zewnętrznego jest ko­nieczne, by trzynastolatek poczuł się silniejszy i bardziej pewny sie­bie. Będzie tak aż do rozpoczęcia czternastego roku życia.

Prawdopodobnie w żadnym innym okresie dorastania dziecko nie jest tak przeczulone na punkcie swojego ciała, swojej odmienności, osobowości. Czasami wydaje się, że nic nie jest w stanie go zadowolić. Im więcej się nad czymś zastanawia, rozmyśla, tym gorszy wydaje mu się świat, a w konsekwencji trzynastolatek coraz bardziej zamyka się w sobie. Niekiedy z kolei sprawia mu wyraźną przyjemność wcielanie się w różne role, osobowości, trenowanie odmiennych nastrojów i min - lustro staje się jednym z najczęściej używanych sprzętów.

Trzynastolatki wiele myślą o sobie i swojej przyszłości. Starają się nie tylko odpowiedzieć na pytanie, jakie są w chwili obecnej, lecz także jakie będą. O ile niewiele z nich myśli o swojej obecnej rodzinie, ponad 80% chłopców i dziewcząt planuje w przyszłości małżeństwo i posia­danie własnych dzieci.

Uczucia i emocje każdego trzynastolatka są ściśle związane z jego osobą. Kiedy myśli dobrze o sobie, matka widzi go jako wrażliwego, spokojnego i opanowanego. Kiedy jednak dzieci zaczynają okazywać zniechęcenie, rozdrażnienie, strach i niepokój, większość matek opi­suje je przymiotnikami o negatywnym wydźwięku: posępne, markot­ne, podejrzliwe, ponure i skryte.

Dlatego też o zachowaniu dziecka w wieku trzynastu lat możemy śmiało powiedzieć, że nie jest to szczęśliwy okres ani dla niego, ani dla jego rodziców.

Być może jedną z najgorszych cech trzynastolatka jest jego zacho­wanie w stosunku do rodziców, zwłaszcza do matki. Zależność pomię­dzy nim a matką jest pełna sytuacji konfliktowych. Młodzi ludzie ciągle krytykują matczyne postępowanie, wciąż czegoś od niej wyma­gają. Kiedy będą mieli czternaście lat, zjawisko to jeszcze się nasili. Trzynastolatki przeważnie są zdania, że to, co mówi lub robi matka, jest po prostu śmieszne. Kiedy przestrzegaliśmy przed tym matkę pewnej trzynastoletniej dziewczynki, podziękowała nam i stwierdziła, iż „mogłaby pomyśleć, że całkowicie zepsuła córkę albo że nie nadaje się do wychowywania dzieci".

Trzynastolatki skarżą się, że dorośli po prostu ich nie rozumieją. Jeżeli jednak rodzice podejmują próbę wczucia się w zachowanie dzie­ci i starają się wyjaśnić, co nimi kieruje, okazuje się, że ich skarb jest jeszcze bardziej zdenerwowany i poirytowany. On po prostu nie chce


być zrozumiany. W każdym razie nie przez rodziców. A oni są zupełnie bezradni wobec paradoksalnych oczekiwań trzynastolatka, który chce być jednocześnie zrozumiany i niezrozumiany.

Większość dzieci wciąż bardziej słucha ojca niż matki. O matce dziewczęta mówią: „Wrzeszczymy na siebie. Potem czasami wszystko gra, a czasami jest okropnie". Całe szczęście, że trzynastolatki wię­kszość czasu spędzają w swoim pokoju, co zapobiega wielu konfliktom - dopóki matka nie spróbuje tam wejść czy choćby zajrzeć.

Trzynastolatek najczęściej nie jest zadowolony ze swojej rodziny i jej poczynań. Rodzina pewnej dziewczynki w tym trudnym wieku przeprowadziła się w czasie wakacji do naprawdę pięknego domu. Kiedy córka wróciła z wakacji - a trzeba nadmienić, że oczywiście była przeciw­na przeprowadzce - na widok domu rzekła jedynie: „Wielki, no nie?"

Jednym z jasnych punktów w życiu trzynastolatka, o ile nie jedy­nym, są kontakty z przyjaciółmi, choć przyjaciół tych jest mniej niż kiedykolwiek. Trzynastolatek nie jest samotnikiem, ale nie można też powiedzieć, by był szczególnie towarzyski.

Mniej więcej jedna trzecia dzieci z badanej przez nas grupy przy­znała, że „dosyć często" umawia się na randki. 40% dziewcząt i 44% chłopców stwierdziło, że są już do tego gotowi. Około 90% uważa, że zarówno oni, jak i ich przyjaciele dają sobie z tym doskonale radę. (Nie zadawaliśmy tego pytania dwunastolatkom, ale sądząc po wypo­wiedziach trzynastolatków, powinniśmy byli o tym pomyśleć).

Dużo przyjemności mogą sprawiać przyjęcia. Są teraz zdecydowa­nie spokojniejsze niż przed rokiem, przynajmniej w większości wypad­ków. Młodzi ludzie spędzają czas na grach i tańcach. Poza tym jedzą, rozmawiają, „dobrze się bawią", słuchają płyt - 24% dziewcząt i 29% chłopców twierdzi, że na przyjęciach radzą sobie doskonale.

Wiele trzynastolatków dobrze czuje się w szkole, prawdopodobnie dlatego, że nie ingeruje się tu w ich prywatność. Niektórym podobają się nowe wyzwania stawiane w szkole ich zdolnościom intelektual­nym. Dzieci lubią niezależność, samodzielne rozwiązywanie proble­mów, realizację własnych pomysłów. Większość z nich jest na tyle dojrzała, by zrozumieć, że nauczyciel może być dobrym fachowcem, nawet jeśli osobiście go nie lubią. Jednakże nawet w stosunku do lu­bianych nauczycieli zachowują o wiele większy dystans niż w prze­szłości. Wiąże się to z typowym dla tego wieku zamknięciem się w so­bie. W ogóle trzynastolatek nie potrafi zbyt dobrze porozumiewać się z dorosłymi.


Trzynastolatki na ogół starają się zachowywać w zgodzie z po­wszechnie przyjętymi normami etycznymi. Usiłują odróżnić rzeczy złe od dobrych. Niektóre nawet w tym wieku wciąż korzystają ze wskazó­wek matki, ale dla większości najlepszym sędzią jest własne sumienie. Część dziewczynek twierdzi, że ich sumienie jest „bardzo wymagają­ce". Dla większości kluczowym pojęciem jest „sprawiedliwość" i dzieci są zazwyczaj gotowe ponieść karę za popełnione występki. Wymaga­nia stawiane sobie i innym są wysokie. Trzynastolatki uważają, że oszukiwanie to coś „naprawdę złego".

Jeśli nawet niektóre z nich postrzegają palenie, picie i narkotyki przez pryzmat etyki (czy problemów zdrowotnych), korzystających z tych trzech form „rozrywki" jest dużo więcej, niż chcieliby to uznać dorośli. Spośród trzynastolatków należących do naszej grupy, 84% dziewcząt i 68% chłopców przyznało, że oni lub ich znajomi czasami palą papierosy, dwie trzecie dzieci obojga płci twierdziło, że oni lub ich koledzy czasami piją alkohol, a niemal połowa powiedziała, że ktoś z krę­gu ich znajomych używał narkotyków, przynajmniej okazjonalnie.

Trzynastolatki są szczerze zatroskane zagadnieniami społeczny­mi, ale ich wiedza na ten temat jest jeszcze dość ograniczona. Dziew­częta częściej niż chłopcy myślą o tym, żeby coś zmienić i poprawić na świecie. Większość dzieci uważa, że politycy są nieuczciwi.

Z dużą nieufnością i ostrożnością trzynastolatki podchodzą do do­rosłych. Nawet w czasie rozmów w naszym instytucie można było wy­czuć pewną rezerwę, z jaką traktowały nas dzieci, zaprzyjaźnione przecież z nami od lat. Czasami trzynastolatki stwierdzały przed spot­kaniem: „Nie mam zamiaru zbyt dużo im mówić". W czasie rozmów były grzeczne, przyjacielskie, ale równocześnie bardzo skryte. Trzeba im przyznać, że dawały odpowiedzi przemyślane i precyzyjne, choć krótkie. Osoba przeprowadzająca wywiad musiała respektować fakt, że rozmawia z kimś, kto jest stosunkowo dojrzały, i zadawać pytania niewywołujące u trzynastolatka odczucia, że traktuje się go jak „małe dziecko".

Większość przedstawionych przez nas w tym rozdziale opisów mo­że sprawić wrażenie, że skupiamy się tylko na negatywnych cechach trzynastolatka. Nie zamierzamy deprecjonować chłopców i dziewcząt w tym wieku. Szanujemy ich potrzebę prywatności. Zdajemy sobie sprawę z tego, że dziecko jest świadome narastających problemów w kontaktowaniu się z rodzicami. Dobrze rozumiemy wszystkie ich obawy i niepewność. Pewien chłopiec powiedział nam: „Bardzo często


martwię się, że nikt mnie nie lubi. Martwię się tym, że się martwię. Martwię się tym, że powinienem przestać się martwić".

Być trzynastolatkiem to niełatwe zadanie. Za rok jednak sytuacja się zmieni i w dziecko wstąpi nowy duch, nowa energia i nowy entu­zjazm.

Na razie rodzice powinni zapewnić trzynastolatkowi możliwość odizolowania się i zachowania nienaruszalnej prywatności. Prawidło­wo funkcjonujący organizm sam wydaje się wiedzieć, czego potrzebu­je. Chociaż poziom świadomości dziecka nie jest jeszcze wysoki, odczuwa ono instynktownie, że najbardziej odpowiednim dla niego to­warzystwem jest jego własna osoba.

Faktem jest, że rozwijająca się psychika, zwłaszcza na tym etapie, sprawia ogromne trudności. Odizolowanie od ludzi, tak niepokojące dla rodziców, stanowi więc niezbędną pomoc w tej części procesu doj­rzewania. Zrozumienie tego pozwoli zarówno rodzicom, jak i dziecku przebrnąć przez trudny okres i zapobiegnie wątpliwościom co do sto­sowanych metod wychowawczych.

W wieku trzynastu lat wasze dziecko przestaje już potrzebować „opiekuńczych skrzydeł rodziców" - staje się bardziej niezależne. Ale na tym przecież polega istota dorastania.

Cechy dorastania

1. Rozwój aktywności ruchowej

Różnice pomiędzy dwunaste- a trzynastolatkiem są dosyć istotne. Dziecko w wieku trzynastu lat wkracza w fazę wewnętrznej mobiliza­cji i zbierania sił. Jego pragnieniem jest połączenie wszystkiego ra­zem, poznanie, zagłębienie się we wszystkim, co je otacza. Taka skłon­ność do koncentrowania się wyzwala w dziecku dużą ilość energii, któ­ra może być różnie wydatkowana, zależnie od możliwości organizmu.

Trzynastolatki wydają się wręcz wiedzieć, że aby osiągnąć nastę­pny etap rozwoju, muszą być bardziej wybiórcze, niż były w przeszłoś­ci, muszą bardziej się koncentrować na sprawach ważnych i odrzucać mniej istotne. W tym celu dziecko przeważnie zamyka się w swoim po­koju, żeby wszystko spokojnie przeanalizować. Martwi to bardzo ro­dziców, którzy uważają, że popełnili jakiś błąd wychowawczy lub okazują dziecku za mało miłości. Ich smutek pogłębia fakt, że trzyna-stolatek poświęca więcej czasu rozmowom telefonicznym z kolegami


niż kontaktom z rodzicami. W takich sytuacjach rodzice najrozsądniej postąpią, jeżeli pozwolą dziecku na „zamknięcie się w sobie" i przestaną narzucać mu się ze swoją obecnością i swoimi uczuciami. Co najwyżej mogą stać z boku i pomóc dziecku, kiedy będzie tego potrzebowało.

Choć trzynastolatek wydaje się bardziej cichy i spokojny, realiza­cja jego dążeń i planów związana jest z dużą aktywnością i energią. Jak powiedział nam pewien chłopiec: „Najbardziej nienawidzę bez­czynności". Ten sam chłopiec stwierdził, że zmiana, jaka zaszła nim w ciągu ostatniego roku, polega na tym, iż „poprzednio czasami nie wiedziałem, co ze sobą zrobić. Teraz mam aż za dużo zajęć".

Ten ciągły brak wolnego czasu i chęć zrobienia „wszystkich waż­nych rzeczy" sprawiają, że trzynastolatkowi nie udaje się wykonać wszystkich zaplanowanych czynności, już nie wspominając o obowiąz­kach domowych. Jego energia jest jednak olbrzymia. Pewien rodzic powiedział tak: „Nie ma rzeczy, która mogłaby go zmęczyć, i zawsze jest gotów do jeszcze większego wysiłku". Nie dotyczy to oczywiście wszystkich trzynastolatków, niektóre wchodzą w fazę „podwyższonej energii" dopiero na początku czternastego roku życia. Kiedy trzyna­stolatek zacznie się czymś ekscytować, jeżeli zacznie się mobilizować do wykonania ważnej dla niego czynności, robi to z takim zapałem i rozmachem, że wszyscy ze zdumieniem patrzą na to, co się dzieje. Po śmierci ulubionej myszki dziecko wykona pięknie zdobioną trumien­kę, napisze epitafium i potem z wielką pompą pochowa gryzonia w ogrodzie. Śmierć myszki może być dużym przeżyciem dla trzynasto-latka, który okazywał jej tyle miłości i tak bardzo się nią opiekował.

Przeprowadzając rozmowy z trzynastolatkami, wyraźnie dostrze­gliśmy, że są to dzieci skryte. Na ogół są też przyjacielsko nastawione, ale nie widać tej spontaniczności i komunikatywności, którymi cecho­wały się jeszcze rok temu. Odpowiadając na nasze pytania, siedzą spo­kojnie, czasami tylko wykonują jakiś ruch. Mówią cicho i powoli, czasem trudno dosłyszeć niektóre odpowiedzi. Zdarza się im odpowiadać jedynie wzruszeniem ramion. Intensywnie zastanawiają się nad każdą odpowiedzią, zagryzają wargi w chwilach rozterki. Wypowiedzi są szcze­re i uczciwe, ale dzieci nie zdradzają nam swoich sekretów. Bywają smut­ne, ale kiedy ich zainteresowanie rośnie, nastrój im się poprawia. Wciąż pragną coś definiować, wytyczać granice, wybierać i oceniać.

Zdrowie. Stan zdrowia trzynastolatka poprawia się. Rzadziej niż u jedenaste- i dwunastolatków można zauważyć u niego objawy zmę­czenia. Czasami skarży się na ból brzucha lub klatki piersiowej. U nie­


których nadwrażliwość skóry na wełnę może objawiać się zaczerwie­nieniami wewnętrznej powierzchni rąk. Bóle głowy są rzadsze i prze­ważnie wiążą się z konkretnymi przyczynami, występują po wysiłku fizycznym lub przed menstruacją.

Niestety, duża liczba młodych ludzi zaczyna palić, przeważająca część dziewcząt i chłopców stwierdza, że oni lub ich przyjaciele palą papierosy. Podobnie ma się rzecz z alkoholem i narkotykami.

Uzewnętrznianie napięć. Intensywność uzewnętrzniania na­pięć jest wyraźnie niższa niż wcześniej. Niektóre dzieci wciąż jednak obgryzają paznokcie, manipulują dłońmi przy twarzy lub drapią się w głowę. U innych dostrzegamy tiki i skurcze, które często ustępują po podaniu dziecku witamin z grupy B. Zapobiega to też wysychaniu i łuszczeniu się skóry, podobnie jak podawanie oleju z wiesiołka.

Wzrok. Mniej więcej jedna trzecia przebadanych przez nas dzieci skarżyła się na mniej lub bardziej specyficzne dolegliwości związane z narządem wzroku. U niemal połowy z nich były one wyraźnie zwią­zane z czytaniem. Te zaburzenia widzenia występują zwłaszcza u dzieci, które czytają dużo i którym zdarza się to robić przy zbyt sła­bym oświetleniu. Objawy były różne u różnych dzieci - zamazany ob­raz, mroczki przed oczami, łzawienie. Często po obejrzeniu filmu w kinie lub telewizji trzynastolatki skarżą się na ból głowy. Jazda sa­mochodem może również wywoływać nieprzyjemne doznania. Jednak tylko niewielka część dzieci wiąże te dolegliwości ze wzrokiem.

W czasie badań sprawdzających ostrość wzroku trzynastolatki sie­działy spokojnie i zadawały niewiele pytań. Są bardziej chętne do współpracy. Łatwiej przekonać je do tego, że muszą nosić okulary. Choć dzieci uważają noszenie szkieł korekcyjnych za rzecz przykrą i kłopotliwą, zakładają je do czytania i odrabiania lekcji. Te spośród trzynastolatków, które muszą nosić okulary cały dzień, są z tego nie­zadowolone, ale po pewnym czasie przyzwyczajają się i bez nich czują się „trochę niepewnie". Zwłaszcza dziewczęta chcą przestać nosić okula­ry i starają się to osiągnąć - współpracują z lekarzem okulistą i uczę­szczają na zabiegi i ćwiczenia poprawiające sprawność wzroku. Coraz bardziej popularne staje się noszenie soczewek kontaktowych.

U trzynastolatków następuje stopniowe zmniejszenie charaktery­stycznej dla dzieci funkcjonalnej dalekowzroczności. Ten proces nie­kiedy może przebiegać zbyt intensywnie i doprowadzić do krótko­wzroczności. Na szczęście w wieku czternastu lat następuje ponowna zmiana i znowu zwiększa się nieco stopień dalekowzroczności. Dzieci, które w wieku jedenastu lat nie były dalekowidzami, są zagrożone


tym, że w wieku trzynastu lat będą krótkowidzami. A u tych, u któ­rych występowała krótkowzroczność, teraz pogłębi się wada wzroku. Jeśli trzynastolatek jest dalekowidzem i używając typowych okula­rów, ma pewne kłopoty związane z przenoszeniem wzroku z bliskiego przedmiotu na odległy, powinien zacząć nosić okulary dwuogniskowe, tak żeby mógł bez problemów przenosić wzrok z podręcznika na tablicę.

Trzynastolatki potrafią precyzyjniej niż wcześniej skupiać wzrok na danym obiekcie. Chociaż niektóre wciąż mają problem z lokalizacją przedmiotu, ich widzenie stereoskopowe, jednoczesna współpraca obojga oczu, jest lepsze niż poprzednio. Większość trzynastolatków, z wyjątkiem krótkowidzów, potrafi doskonale nadążać wzrokiem za ruchomymi obiektami, robią to sprawnie i bez wysiłku.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - dziewczęta. Dziewczęta w tym wieku wciąż intensywnie dojrzewają. Rośnie masa ich ciała i wzrost, chociaż już nie tak intensywnie. Wypełniają się wszystkie „wklęsłości", biodra stają się coraz bardziej okrągłe. Na co dzień „zaokrąglające się" dziewczynki mogą sprawiać wrażenie znacz­nie szczuplejszych, a to dlatego, że najbardziej rzucające się w oczy re­jony ciała - twarz, szyja, ramiona - ulegają wysmukleniu. Ubrana trzynastolatka wygląda na wiotką i smukłą, na basenie jednak jej bio­dra i uda zaświadczą o trwającym procenie fizycznego dojrzewania.

Większość dziewcząt ma pierwszą menstruację przed ukończe­niem trzynastego roku życia. Osiągają już około 95% masy ciała, którą będą miały jako dorosłe kobiety. Stopniowo następuje rozwój piersi i owłosienia łonowego. Najważniejszą jednak zmianą w życiu dziew­czynki jest rozpoczęcie miesiączkowania. Większość z nich czuje ulgę, że w końcu się doczekały, ale niektóre wciąż się tego obawiają i zasta­nawiają się, czy menstruacja nie ogranicza ich aktywności ruchowej. Takie odczucia szybko jednak mijają i większość dziewcząt uczestni­czy w zajęciach sportowych tak często, jak poprzednio.

Wydaje się, że istnieje wyraźna zależność pomiędzy rozpoczęciem menstruacji a zmniejszeniem częstości występowania bólów głowy. Na ogół miesiączkowanie nie jest zbyt bolesne. Zauważyć jednak można pewną jego nieregularność - kolejne miesiączki może oddzielać sto­sunkowo długi czas, niekiedy nawet sześć miesięcy. Te przedziały cza­sowe ulegają stopniowemu skracaniu, aż wreszcie w wieku czternastu lat nastąpi uregulowanie w tej materii.

Choć trzynastolatki nie są zbyt powściągliwe w mówieniu swoim znajomym i rodzicom o tym, że zaczęły miesiączkować, część z nich


jest wciąż nieprzygotowana na to, żeby samodzielnie kupować tampo­ny czy podpaski. Ta sytuacja jest krępująca dla dziewczynek i mówią o niej z rumieńcem wstydu na twarzy.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - chłopcy.

O ile u dwunastolatków można dostrzec zaledwie ślady rozpoczynają­cego się dojrzewania płciowego, u trzynastolatków proces ten jest bar­dziej rozwinięty. Dla większości chłopców jest to okres, w którym następuje wyraźny rozwój narządów płciowych. U mniej więcej dwóch trzecich pojawia się owłosienie łonowe i włosy pod pachami. Ciemnieje meszek nad górną wargą. Nos, także u dziewczynek, staje się bardziej wydatny, dopiero za rok proporcje twarzy się wyrównają. U niektó­rych chłopców głos staje się głębszy, bardziej basowy, u innych zaś skrzekliwy i piskliwy. Zdarza się jednak, że brzmienie głosu trzynasto­latków jest wyższe i bardziej czyste niż u dzieci w młodszym wieku.

Na początku trzynastego roku życia chłopcy zaczynają się bardzo intensywnie rozwijać pod względem wzrostu i masy ciała. Bardziej niż dziewczęta interesują się swoim wzrostem. Pod koniec trzynastego ro­ku życia połowa chłopców osiąga szczyt akceleracyjny na tym polu i od tego momentu przyrost nie jest już tak dynamiczny.

Erekcja może pojawiać się nie tylko pod wpływem bezpośredniej stymulacji czy marzeń erotycznych, lecz także spontanicznie, zupełnie przypadkowo. Chłopcy dziwią się temu i zastanawiają się, dlaczego tak się dzieje, skoro ani w tym momencie nie przebywają z dziewczy­ną, ani o niej nie myślą. Ponieważ zdarza się to nagle, chłopcy nie mo­gą tego kontrolować i starają się ubierać tak, żeby nikt nie zauważył ich erekcji. Tylko połowa z nich przeżyła ejakulację przed czternastym rokiem życia, ale większość o niej słyszała.

Podobnie jak wcześniej, jeśli trzynastoletni chłopiec ma dobry i otwarty kontakt z matką, może być ona dla niego najlepszym źródłem informacji na temat seksu. Najważniejszą może rzeczą spo­śród tych, które mu przekazuje, jest zwrócenie uwagi na to, że oczeki­wania chłopców i dziewcząt w tej dziedzinie mocno się różnią. Matka może wyjaśnić, że dziewczęta lubią być przytulane i całowane i że jest to właściwie wszystko, czego dziewczyna w tym wieku może pragnąć. Jed­nakże te same pieszczoty, które satysfakcjonują dziewczynę, tylko wzma­gają podniecenie chłopca. Wiedza o tym nie rozwiąże wszystkich problemów trzynastolatków, ale powinni być tego świadomi.


2. Samodzielność i przyzwyczajenia

JEDZENIE

Apetyt trzynastolatków nie odbiega od apetytu młodszych nastolat­ków. U niektórych jest wciąż tak wielki, jak przed rokiem, ale może się też zdarzyć, że się nieco zmniejszy. Jeżeli wcześniej zjadały trzy czy cztery dokładki, to teraz ograniczają się do jednej lub dwóch. Przeważ­nie nie myślą o jedzeniu, jeśli nie jest to pora posiłku, ale wzmianka o czymś smacznym może rozbudzić ich apetyt.

Najczęściej chcą coś przekąsić po powrocie do domu ze szkoły lub zanim położą się do łóżka. Czasami są tak głodne, że nie mogą docze­kać się obiadu i zjadają przedtem „małe co nieco" - nie zmniejsza to jednak ich apetytu. Dzieci w tym wieku nie sięgają już po gigantycz­nych rozmiarów kanapki - rolę przekąski może spełnić sok owocowy lub owoce. Przyzwyczajają się do jednego gatunku owoców i potrafią za jednym zamachem zjeść duże ilości jabłek lub pomarańczy. Pojawia się zwyczaj wspólnych wypadów po szkole lub kinie do baru na colę albo napój owocowy. Ich sposób odżywiania w dużym stopniu zależy też od tego, co jedzą koledzy i jakie potrawy są podawane w domu. Niektóre dzieci starają się unikać jedzenia słodyczy.

Trzynastolatki zachowują się przy stole grzeczniej niż wcześniej. Spokojnie siedzą na krzesłach, nie wiercą się i nie mówią z pełnymi ustami. Nie trzeba już z nimi walczyć o to, żeby w spokoju zjadły obiad, ale zdecydowanie odmawiają jedzenia nielubianych pokarmów - najczęściej są to warzywa. Dziecka nie sposób nawet przekonać, że­by ich spróbowało.

Na szczęście nie ma zbyt wielu pokarmów, których dzieci zdecydo­wanie nie lubią, coraz bardziej natomiast smakują im owoce i sałatki. Trzynastolatki przepadają za deserami, zmniejsza się natomiast ape­tyt na cukierki. Niektóre stają się szczuplejsze, ale większość wyraź­nie przybiera na wadze. Część dzieci rozważa kwestię diety, jednakże w większości wypadków problem nadwagi rozwiązuje się samoistnie, dzięki coraz lepiej kontrolowanemu łaknieniu.

Poprawę zachowania się przy stole potwierdzają relacje rodziców:

„Nasz syn, jedząc zupę, nie siorbiejuż tak jak przedtem", „Nasza cór­ka siedzi prosto na krześle i nie zwiesza już głowy nad talerzem, tak jak robiła to wcześniej". Trzynastolatek nie stara się już „zmonopoli­zować konwersacji", ale wciąż lubi rozmawiać przy stole.


SPANIE

Kładzenie się do łóżka. Obrządek udawania się na spoczynek w wykonaniu trzynastolatków rozpoczyna się najczęściej około godzi­ny 21.30 lub 22.00. Jak powiedział nam pewien chłopiec: „Chodzę spać około 21.30, ale wszystko zależy od tego, jak długo to około będzie trwało". Układanie dziecka do snu nie sprawia już rodzicom większe­go problemu, zwłaszcza jeśli trzynastolatek wcześniej udaje się do swoje­go pokoju i przygotowuje się do spania. Wciąż trzeba jednak spraw­dzać, czy w jego pokoju jest wyłączone światło i radio. Dzieci zaczyna­ją nawet lubić sen i przyznają: „Im ktoś jest starszy, tym bardziej lubi spać". Niektóre zasypiają niemal natychmiast, ale inne przed snem słuchają radia lub przez pewien czas rozmyślają o swoich sprawach. Lubią myśleć o tym, co będą robiły następnego dnia, lub nawet o swo­ich planach na lato. Zdarza się, że niektóre dzieci nie słuchają rad ro­dziców i czytają albo słuchają radia do późna w nocy. Większość trzy­nastolatków zasypia jednak w pół godziny i spokojnie śpi do rana.

Sen. Większość dzieci w tym wieku ma barwne sny, chociaż nie zawsze pamiętają ich treść po przebudzeniu. Chłopcy najczęściej śnią o sporcie, a dziewczęta o chłopcach i tańcu. Czasami sny, które począt­kowo są bardzo miłe, po pewnym czasie przeradzają się w koszmary. Rodzice często relacjonują nam, że ich dzieci mówią lub mamroczą przez sen.

Poranek. Przebudzenie nie sprawia trzynastolatkom dużego prob­lemu. Potrafią obudzić się wcześniej, niż jest to potrzebne, spokojnie le­żeć w łóżku i „dochodząc do siebie", stopniowo się rozbudzać. Jeżeli poprzedniego dnia nastawiły się na pobudkę o określonej godzinie, ran­kiem budzą się wcześniej. Najczęściej trzynastolatki budzą się o siódmej.

KĄPIEL I PIELĘGNACJA WŁOSÓW

Wszystkie czynności związane z utrzymywaniem higieny osobistej są teraz wykonywane sprawniej, zajmują dzieciom mniej czasu i wyma­gają mniejszego nakładu energii. Rodzice komentują to słowami: „Nie protestuje, ale trzeba mu o tym przypominać" lub: „Trzeba jej o tym przypominać, ale nie trzeba jej do tego zmuszać". Trzynastolatki nie są już tak zafascynowane wodą i kąpielą - teraz chcą się umyć jak naj­sprawniej i jak najszybciej mieć to za sobą.

Przeważnie kąpią się dwa razy w tygodniu i preferują kąpiel pod prysznicem latem, a w wannie zimą. Niektóre dzieci zdecydowanie jednak wolą prysznic i nie lubią wylegiwać się w wannie. Przed przy-


jęciem lub potańcówką rodzice nie muszą przypominać dzieciom o ką­pieli - pamiętają o niej same. Zdają sobie sprawę, że pocą się teraz wię­cej, a zapach ten jest silniejszy i ostrzejszy.

Dziewczęta myją włosy raz w tygodniu lub częściej, ale wciąż po­trzebują pomocy rodziców przy ich czesaniu i suszeniu. Trzynastolat-ki zaczynają zwracać baczną uwagę na wygląd swoich włosów - wiele czasu poświęcają ich pielęgnacji. Niektóre matki trzynastoletnich chłopców ze zdumieniem obserwują, jak długo ich syn potrafi stać przed lustrem i czesać włosy.

Nie można powiedzieć, niestety, że równą uwagę dzieci poświęcają swoim paznokciom. Rodzice muszą przypominać im o obcięciu pazno­kci u palców rąk i nóg. Czasami trzeba przypominać trzynastolatkom również o myciu zębów, ale to wyjątkowe wypadki.

Ubieranie się i dbanie o pokój. Zarówno dziewczęta, jak i chło­pcy starają się zawsze wyglądać schludnie, wszystko robić dokładnie. O ile przed rokiem byli niechlujni, teraz chcą dbać o swój wygląd.

Koleżanki i koledzy wywierają znaczny wpływ na to, co wkłada na siebie trzynastolatek, ale nie jest to już niewolnicza zależność. Teraz jest on bardziej pewny tego, co mu się podoba, a co nie, sam może też kupować niektóre ubrania. Poważniejszych zakupów dokonują rodzi­ce, ale ostateczna decyzja należy zwykle do niego. Zdarza się, że do­chodzi na tym tle do kłótni, jednak trzynastolatek zaskakująco, mimo własnego odmiennego zdania, potrafi uszanować cudze gusty. Zazwy­czaj jednak stawia na swoim. Z drugiej strony bywają takie dzieci, któ­re zupełnie nie przywiązują wagi do odzieży i wkładają to, co mają pod ręką. Oceniają jakość nowych rzeczy na podstawie ich wagi - im lżej­sze, tym lepiej. Cudzym strojem interesują się zwłaszcza dziewczęta. Doskonale wiedzą, co należy włożyć, żeby zebrać pochwały i wzbudzić zazdrość koleżanek.

Niestety, dzieci w tym wieku zupełnie nie dbają o swoje ubrania. Wciąż rozrzucają rzeczy po całym pokoju lub wciskają je do szafki, wieszają na oparciu krzesła lub na klamce od drzwi. Tylko naprawdę „wystrzałowe" ciuchy są składane bądź wieszane w szafie. Niektóre dzieci zdają sobie jednak sprawę z tego, że jeżeli nie ułoży się rzeczy, to będą one pogniecione. Czasami nawet zabierają się do prasowania.

Trzynastolatki starają się pamiętać o zmianie bielizny i odłożeniu jej do kosza z rzeczami do prania. Niektóre matki wręcz narzekają na to, że ich dziecko zmienia bieliznę zbyt często.


Pokój trzynastolatka jest pełen nie tylko porozrzucanych ubrań, lecz także papierów i książek leżących na podłodze, a nawet brudnych naczyń po posiłkach. Dzieci zdają sobie sprawę, że trzeba posprzątać, ale nie potrafią się zmobilizować częściej niż raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie. Matki muszą przypominać o porządkach, nakłaniać do nich, ale zwykle nie trzeba już toczyć o to walk.

Dzieci w tym wieku spędzają dużo czasu w swoich pokojach. Ob­wieszają ściany proporczykami, plakatami i fotosami grup rockowych oraz aktorów. Leżą na łóżku, czytają książki, odrabiają lekcje, słuchają radia. Chłopcy często wyposażają drzwi w zamek lub haczyk, żeby za­pewnić sobie poczucie prywatności i zabezpieczyć się przed wtargnię­ciem młodszego rodzeństwa.

Pieniądze. Większość trzynastolatków otrzymuje od rodziców coraz większe sumy pieniędzy - przeznaczają je nie tylko na przyje­mności, muszą też za nie kupić bilety na autobus lub obiad w szkolnej stołówce. Niektórzy chłopcy dorabiają sobie do kieszonkowego, na przykład roznoszeniem gazet. Bywają dzieci, które szybko wydają pie­niądze. Mówi się, że są „zwariowane na punkcie pieniędzy - co zaro­bią, to natychmiast wydadzą". Inne z kolei oszczędzają, a oszczęd­ności przeznaczają na konkretne cele, może to być aparat fotograficz­ny, a może być i łódka. Niektórzy chłopcy oszczędzają po to, żeby sobie kupić coś do ubrania.

Większość trzynastolatków miewa „kłopoty finansowe". Pienią­dze „przeciekają im przez palce", znikają jak kamfora. Jeżeli dziecko nie wyda od razu zarobionych pieniędzy, to i tak pod koniec tygodnia jest bez grosza przy duszy. Można by sądzić, że niezależnie od otrzy­mywanej sumy, dzieci i tak zawsze potrzebują więcej. Nie potrafią ra­cjonalnie gospodarować pieniędzmi, a jeżeli ich nawet nie wydają, to gubią je lub rozrzucają po całym mieszkaniu, wciskają do kieszeni, wsuwają pomiędzy książki i zapominają o nich. Niektórym dzieciom potrzebna jest pomoc w gospodarowaniu ich budżetem.

Praca. Rodzice mogą polegać na trzynastolatku i zlecać mu wy­konanie pewnych prac lub prosić o pomoc w sprzątaniu. Dziecko w tym wieku doskonale daje sobie radę nawet z kilkoma domowymi obo­wiązkami, co sprawia rodzicom zrozumiałą ulgę. Trzynastolatki wy­kazują większą ochotę do pracy i wprawę w wykonywanych czynnoś­ciach, dzięki czemu można nieco złagodzić rodzicielskie wymagania. Wciąż można usłyszeć znane już z poprzednich lat „zaraz", kiedy pro-


simy trzynastolatka, żeby coś zrobił, ale większość dzieci stara się po­magać rodzicom.

Chłopcy szczególnie cenią sobie zadania polegające na rozmaitych naprawach, zwłaszcza prostych urządzeń elektrycznych. Chętnie też robią zakupy. Dziewczęta czasami pomagają w sprzątaniu mieszka­nia, lubią również przygotowywać śniadania - zwłaszcza w trakcie weekendu. Trzynastolatki obojga płci dorabiają sobie poza domem, opiekując się małymi dziećmi.

3. Emocje

Zmiany zachodzące w trzynastolatku, choć istotne, nie są łatwo do­strzegalne. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta czują, że teraz sprawy idą trochę lepiej. Zdecydowanie zwiększa się zakres rzeczy, które mo­gą samodzielnie robić, poprawia się ich stosunek do przyjaciół.

Trzynastolatki przyznają, że nie są zbyt przychylnie nastawione do innych, że zachowują się lepiej poza domem niż w domu. Inni lu­dzie dostrzegają te zmiany wyraźniej niż sam trzynastolatek. Rodzice stwierdzają, że ich dzieci stają się spokojniejsze, że częściej zachowują się w sposób zrównoważony - nie „szaleją" już tak jak dawniej. Dzieci w tym wieku nie podchodzą już do wszystkiego tak entuzjastycznie i spontanicznie. Nawet w ocenie matek przedstawiane są z pewną re­zerwą i ostrożnością - mówią one, że ich dzieci są „właściwie dobre", „dość radosne", „całkiem miłe". U wielu trzynastolatków przeważają jednak nastroje smutne, przygnębiające, pesymistyczne.

Jeżeli „wyciszenie i uspokojenie" trzynastolatka nie posunęło się za daleko, potrafi on kontrolować swoje emocje, czuje się bardziej nie­zależny i jest bardziej samodzielny. Często wycofuje się do swojego po­koju, izoluje od rodziny, bo lubi być sam. Sprawia wrażenie pogodzo­nego z sobą i jest mu dobrze we własnym towarzystwie. Rzadkie mo­menty pełnego szczęścia pojawiają się niekiedy bez powodu, ale też nie trwają zbyt długo.

Uczucie smutku bywa bardziej dotkliwe niż kiedyś. Czasem dziec­ko jest przygnębione bez wyraźnej przyczyny, ale mogą je zasmucić także konkretne wydarzenia, jak śmierć znajomej osoby, utrata psa lub wyjazd przyjaciela. Czuje się okropnie zwłaszcza wtedy, kiedy mat­ka gniewa się na niego i krzyczy.

Łatwiej mu przychodzi kontrolowanie złości - trudno doprowadzić go do nieopanowanego wybuchu agresji. Częściej bywa raczej ziryto­wany lub rozdrażniony. Nawet kiedy jest bardzo wzburzony, potrafi


wytłumaczyć sobie, że krzyk niczego nie zmieni. Niektóre dzieci, nie mogąc się opanować, mówią w gniewie rzeczy, których później żałują. Ale przeważnie milczą i nie okazują swojej irytacji. Są też takie, które idą do swojego pokoju, zamykają drzwi na klucz i spokojnie analizują całą sytuację. Niekiedy wyładowują swoją złość na kimś innym. Naj­częściej taką osobą jest matka. Na ogół jednak duszą gniew w sobie, a nawet same siebie besztają i winią za powstałą sytuację. Pomaga im to stopniowo odzyskać równowagę.

Trzynastolatki mają świadomość, że w chwilach złości na rodzi­ców lub nauczycieli są bezsilne. Co więcej, zazwyczaj, gdy ochłoną, wi­dzą, że rodzice mieli rację. Z nauczycielami rzecz ma się znacznie gorzej. Dzieci są zapiekłe w swoim gniewie, słusznym czy nie, stają się agresywne i sprzeciwiają się każdemu poleceniu. W oporze mogą po­sunąć się tak dalece, że negują każde słowo nauczyciela, odrzucają na­wet oczywistości.

Trzynastolatki nie płaczą zbyt często publicznie, ale czasami moż­na je znaleźć w ich pokoju całe we łzach. Zdarza się, że płaczą ze złości, ale przeważnie dlatego, że „rzeczy nie układają się tak, jak trzeba". Powodem łez, zarówno u chłopców, jak i u dziewcząt, może być to, że nie zostali zaproszeni na przyjęcie.

Trzynastolatki nie są zbyt strachliwe. Można powiedzieć, że mają „normalne i zwyczajne" obawy i lęki, które miewa każdy z nas. Często w ich głowie rodzą się jednak straszne myśli, które dziecko stara się odpędzić, rozmawiając o nich. Dlatego też często możesz usłyszeć, jak twój syn czy córka mówi: „Nie boję się niczego oprócz bomby atomo­wej" lub: „Właściwie nie boję się zostać sama w domu, ale czuję się wtedy strasznie samotna". Dziecko może powiedzieć, że nie boi się iść samo przez ciemną ulicę, ale idzie wtedy trochę szybciej. Samo siebie stara się przekonać, że nie ma się czego bać. Istnieje jeden rodzaj lęku, który ogarnia niemal wszystkie dzieci w tym wieku - lęk pojawiający się, kiedy dziecko zostanie otoczone przez ludzi, tłoczących się na uli­cy lub w autobusie.

Choć trzynastolatki w gruncie rzeczy nie są lękliwe, mają wiele zmartwień. Same mówią, że obawiają się niemal wszystkiego lub że martwią się, iż coś je zmartwi. Każdy trzynastolatek martwi się o coś innego. Przeważnie dzieci są zatroskane o swoje szkolne osiągnięcia -słabsi uczniowie martwią się, czy zdadzą do następnej klasy, dobrzy uczniowie - czy utrzymają swoją pozycję prymusa. Niektórzy niepoko­ją się tym, że ich rodzeństwo jest bardziej lubiane. Są też trzynastolat-


ki, które przejmują się swoimi długami i tym, czy wszystko się dobrze ułoży. Inne martwią się sytuacją w kraju i poza jego granicami. Dla trzynastolatków rozwiązanie wszystkich problemów świata jest bar­dzo proste. Jak powiedziała nam pewna dziewczynka: „Gdyby ludzie użyli swoich głów, mogliby wszystko naprawić, ale oni wciąż tylko chcą mieć więcej. Nigdy nie myślą o innych ludziach".

Jeżeli zadamy trzynastolatkowi pytanie: „Jaki jest twój najwię­kszy problem?", najpewniej odpowie, że nie ma takiego problemu lub że ma tylko małe problemy, które łatwo rozwiązać. Dziewczęta są zainteresowane przeważnie tym, żeby być bardziej popularne, lubia­ne, atrakcyjne; zastanawiają się nad swoją przyszłością. Chłopcy nato­miast rozmyślają na temat szkoły i zarabiania pieniędzy. Niektóre dzieci nurtują takie problemy, jak to, co zrobić, żeby w piątek położyć się później spać, lub jak poprawić swoje umiejętności sportowe. Wciąż dla wielu trzynastolatków jednym z ważnych problemów jest ich ro­dzeństwo, z którym od lat staczają walki.

Trzynastolatki, choć czasem wydają się gruboskórne, przeważnie są dziećmi bardzo wrażliwymi. Łatwo zranić ich uczucia. Są nieszczęś­liwe nie tylko wtedy, kiedy usłyszą coś nieprzyjemnego od innych, lecz także wtedy, kiedy poniosą porażkę w szkole lub nie uda im się zreali­zować zamierzonych planów. Niektóre trzynastolatki nie reagują na to, kiedy ktoś zrani ich uczucia. Inne ostentacyjnie ignorują całe zda­rzenie lub biorą odwet na osobie, która je skrzywdziła. Są też takie, które próbują śmiać się z tego i obrócić wszystko w żart.

Trzynastolatki są coraz bardziej świadome swoich uczuć. Wię­kszość z nich nie troszczy się o intymność w tej dziedzinie i bez obaw opowiada o swoich doznaniach. Niektóre dzieci starają się jednak ukryć własne uczucia lub przyznają się tylko do tego, że są szczęśliwe, a nie chcą, by ktoś dowiedział się o ich smutku. Ze swoich uczuć i myś­li przeważnie zwierzają się tylko najbliższym przyjaciołom lub matce.

Uzewnętrznianie uczuć nie przychodzi trzynastolatkom łatwo. Są bardziej chłodne i oschłe niż wcześniej. Wydaje się, że zamykają się w so­bie i samotnie rozmyślają o swoich problemach. Nie zazdroszczą bardziej uzdolnionym lub bogatszym. Tylko czasami mogą pragnąć jakichś drobiazgów, ale przeważnie nie chcą „zamienić się z kimś miejscami".

Trzynastolatki wkraczają w etap, w którym podejmują rywaliza­cję jedynie w istotnych dla nich dziedzinach. Są już świadome tego, w czym chcą być najlepsze. Nie rozpaczają, jeżeli nie uda im się wy­grać - starają się znieść dzielnie porażkę i mówią: „Jakoś to zniosę".


Przeważnie mają lapidarne i sardoniczne poczucie humoru. Nie­które zaczynają być sarkastyczne. Lubią przedrzeźniać zachowanie i wymowę innych ludzi. Często sposób, w jaki trzynastolatek naśladu­je swojego nauczyciela, jest trafny i zabawny. Dowcipy związane z se­ksem świadczą o większym obeznaniu z tematem i często pojawiają się w nich wzmianki o stosunku seksualnym.

4. Poczucie własnego ja

By odnaleźć własne ja, młody człowiek musi co pewien czas wycofać się z aktywnego uczestnictwa w otaczającym świecie i skupić się na sobie. Sposoby, w jakie nastolatki radzą sobie z tym, co przynosi im dorastanie, bywają różne, ale wszystkie dotyczą tej samej materii. Gwałtowne, zmienne i konfliktowe nastawienie jedenastolatka sto­pniowo ulega złagodzeniu, aż do niemal całkowitego wyciszenia w wieku trzynastu lat. Owemu zewnętrznemu uspokojeniu towarzy­szą jednak dynamiczne procesy wewnętrzne. Odkrywszy nowe możli­wości intelektualne, trzynastolatek postrzega świat głębiej i wnik­liwiej.

Dziecko pragnie, by wszystko toczyło się własnym naturalnym rytmem. Tak jak powiedział pewien chłopiec: „Poprzednio chciałem szybko dorosnąć, ale teraz wolę, żeby odbywało się to powoli i spokoj­nie". Mija już wcześniejsza niecierpliwa chęć doświadczenia tego, na co młody człowiek nie jest jeszcze gotowy. Trzynastolatek pragnie żyć „teraz" i chce, żeby to życie było „pełne". Pragnie dawać z siebie to, co dawać musi, i brać od życia tyle, ile potrafi przyswoić.

Trzynastolatki nie są już tak chwalone przez dorosłych, jak to było przed rokiem. Ale są bardziej doceniane i lepiej rozumiane. Rodzice często mówią o swoim dziecku: „On żyje własnym życiem". Niektórzy rodzice czują się skrzywdzeni tym oddaleniem. Czasami martwią się, że takie zachowanie jest spowodowane ich błędnym postępowaniem. Zbyt często nie potrafią zrozumieć, że taka „ucieczka do środka" jest po prostu kolejnym etapem dojrzewania każdego dziecka.

Nie wszystkie trzynastolatki izolują się od rodziny, zamykając w swoim pokoju. Niemal wszystkie jednak czasami czują się „zagubio­ne" w domu. Niekiedy nie chcą uczestniczyć w zajęciach, będących tradycyjnym elementem życia danej rodziny. Stają się bardziej nieza­leżne, nawet od rówieśników, mają własne cele i ambicje. Nie są już „niewolnikami grupy", tak jak to było wcześniej.


Zaczynają wyraźniej postrzegać swoją osobą. Coraz większą uwa­gę zwracają na wygląd zewnętrzny. Lustro przyciąga je jak magnes. Każ­dy nieposłuszny loczek musi być starannie zaczesany. Ogromne zna­czenie przywiązują do stroju, w najdrobniejszych nawet szczegółach.

Bardziej dogłębna ocena trzynastolatków ujawnia, że generalnie mają „dobre serce" i liczą się z innymi. Potrafią spojrzeć na siebie z boku i ocenić swoje postępowanie w bardzo dojrzały sposób. Ich sa­mokrytycyzm nakierowany jest na negatywne strony charakteru -trzynastolatek zwraca uwagę na to, że bywa leniwy, samolubny, zbyt łatwo wpada w złość i nie zawsze potrafi zrozumieć problemy innych ludzi. Zdarza mu się kłamać. Łapie się na tym, że opowiada zmyślone lub przeinaczone historie po to, by się przedstawić w lepszym świetle. Wobec siebie jest jednak szczery i krytyczny - mówi: „Nienawidzę sie­bie, kiedy na siłę staram się zdobyć czyjąś sympatię. Przed chwilą też nie powiedziałem prawdy i zmyślałem, żebyś uważał, że to ja miałem rację, a nie Robert".

Temu krytykowaniu samego siebie trzynastolatek nie poświęca jednak zbyt wiele czasu. Bardziej koncentruje się na tym, żeby być so­bą i czuć się z tym dobrze. Większość nie ma problemów z wymienie­niem swoich zalet: poczucie humoru, zdecydowanie, umiejętności sportowe i intelektualne.

Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta są coraz bardziej świadomi ist­nienia mózgu jako miejsca, gdzie skupia się ich osobowość, ich ,Ja". Kiedyś dziewczęta mogły uznawać za ważną część swojej osobowości warkocze. Na obecnym etapie wszelkie zewnętrzne wyznaczniki indy­widualności tracą znaczenie, ponieważ ulegają one zmianom. Na­prawdę świadczą o człowieku jego myśli, sumienie i umiejętność krytycznego postrzegania. Wszystko to mieści się w mózgu - kolebce wszelkich świadomych myśli i działań. Chłopcy są tak zafascynowani funkcją mózgu, że niektórych kolegów, cechujących się wybitnymi zdolnościami intelektualnymi, nazywają „mózgami". Może to być for­ma pozdrowienia przez telefon: „Cześć, mózgu!"

Wiara w moc intelektu pociąga za sobą wiarę w słowo i wiedzę. Bezcennym skarbem może się okazać encyklopedia lub słownik wyra­zów obcych, który dzieci z zapałem przeglądają.

Dla tych trzynastolatków, które są mniej pewne swojej wartości, ten rok może być bardzo trudnym okresem do przeżycia. Mogą być nadwrażliwe na każde słowo krytyki. Mogą być tak niepewne i wy­straszone, że telefonując do kogoś, najpierw zapisują sobie na kartce


treść swojej wypowiedzi. Mogą być tak niezadowolone z własnej osoby, że udają kogoś innego. Jest to rodzaj ucieczki od samego siebie, by sie­bie właśnie odnaleźć. Lista własnych zalet ułożona przez trzynastolat-ka często koncentruje się wokół spraw związanych z intelektem. Trzynastolatek jest świadomy swoich wad i zalet. Typowy chłopiec uważa za swoje zalety i osiągnięcia zdolność kojarzenia, potencjał intelektualny, dobre wyniki w nauce. Wie, że potrafi „rozgryźć pewne problemy", i opowiada o swojej determinacji w ich rozwiązywaniu. Te dzieci, które są świadome, jak należy zachowywać się w stosunku do innych ludzi, do swych zalet zaliczają: łatwość nawiązywania konta­któw, unikanie ranienia uczuć innych osób czy to, że najpierw myślą, a dopiero potem mówią. Kiedy trzynastolatek zastanawia się nad tym, jakie ma wady, wymienia najczęściej to, że nie stara się rozumieć swo­ich przyjaciół, że zbyt szybko się denerwuje i że jest samolubny. Zdaje sobie sprawę, że czasami nie robi tego, co do niego należy, i że jest le­niwy.

Trzynastolatek może być tak skoncentrowany na wydarzeniach chwili obecnej, że pewną trudność sprawia mu wymyślenie jakiegoś życzenia, którego spełnienie szczególnie by go interesowało. Jeżeli już nie potrafi się zdecydować, jakie pragnie mieć życzenie, przeważnie postanawia, że jego życzeniem jest mieć nie jedno, a tyle życzeń, ile będzie chciał. Choć wiele dzieci wciąż marzy o rzeczach materialnych - o nowej wędce albo nowym domu - sporo trzynastolatków zaczyna myśleć o innych ludziach i o sobie. Pewna dziewczynka tak sprecyzo­wała swoje życzenia: „Po pierwsze - żeby ludzie na całym świecie na­uczyli się żyć razem, po drugie - żebym mogła sama zaprojektować cały dom, z meblami, obiciami itp., po trzecie - żebym w końcu miała swojego chłopca".

Myślenie o ludziach, którzy mają kłopoty, a zwłaszcza o tych, któ­rzy cierpią, jest bardzo charakterystyczne dla trzynastolatków. Prag­ną, żeby nie było wojen i chorób, „żeby skończył się komunizm", „żeby zlikwidować wszystkie bomby".

Trzynastolatki często myślą o swojej przyszłej karierze zawodowej i poruszają ten temat z rodzicami. Po przeanalizowaniu poprzednich wyborów porzucają je. Wcześniejsze pragnienia - aby zostać pielęg­niarką, weterynarzem, prawnikiem - odkładane są do lamusa. Nie­które trzynastolatki zdają sobie sprawę z tego, że najpierw trzeba zdobyć pewne doświadczenie, a dopiero potem można się na coś decy­dować. Jednym z najczęściej wybieranych zawodów (wiąże się to


z intelektualnym zacięciem dzieci w tym wieku) jest zawód nauczycie­la. Trzynastolatki potrafią sprecyzować, w których klasach chciałyby nauczać - zazwyczaj od pierwszej do siódmej. Nowe zawody pojawiają­ce się w kręgu zainteresowań to psycholog i komentator sportowy. Dziewczęta myślą zarówno o małżeństwie, jak i o karierze zawodowej i pragną połączyć obie te rzeczy, ale zamążpójście jest dla nich waż­niejsze.

Młodzież, która planuje studia (84% dziewcząt i 88% chłopców), za­stanawia się, jaką szkołę wybrać - patrzy na ten problem pod kątem późniejszej pracy w wymarzonym zawodzie.

Małżeństwo jest ważną sprawą dla każdego trzynastolatka. Plany małżeńskie są precyzyjnie opracowywane. Osiemdziesiąt sześć pro­cent dziewcząt i osiemdziesiąt osiem procent chłopców pragnie zało­żyć rodziny. Chłopcy nie są jeszcze całkowicie pewni tego, jakie wymagania powinni stawiać małżonce, ale najczęściej mówią, że po­winna być inteligentna. Dziewczęta pragną, żeby mąż lubił te rzeczy, które one lubią. Chcą też, żeby inni, zwłaszcza ich przyjaciele, również go lubili.

Jeżeli chodzi o przewidywaną liczbę potomstwa, większość trzy-nastolatków pragnie mieć dwójkę dzieci, chociaż 14% dziewcząt chce mieć czwórkę i więcej.

5. Kontakty międzyludzkie

Prawdopodobnie gdyby trzynastolatki nie zamykały się tak w sobie, nie odpowiadały na pytania jednym krótkim słowem, niemal niegrze­cznie, ich rodzice wiedzieliby lepiej, jak do nich dotrzeć i z nimi postę­pować. Dzieci w tym wieku nie chcą jednak dostosować do innych swojej pozycji w rodzinie, ale mają przy tym świadomość, że nie są równie miłe dla rodziny, jak dla przyjaciół. Nie potrafią jednak odpo­wiedzieć sobie na pytanie, dlaczego pogorszyły się stosunki pomiędzy nimi a pozostałymi członkami rodziny.

Niektórym z nich udaje się jednak ułożyć stosunki z rodziną co najmniej poprawnie. Widzą w matce osobę im przychylną i wyrozu­miałą, ale mimo to mają opory, by porozmawiać z nią otwarcie, zwła­szcza na temat dojrzewania. Mogą opowiedzieć o tym, co im się przy­trafiło w szkole, lub poprosić o rozstrzygnięcie, kto miał słuszność w kłótni pomiędzy rodzeństwem, ale raczej nie są skłonne do zwierza­nia się ze swoich tajemnic. Mogą prosić matkę o radę, gdy chodzi o problemy związane z przyjaciółmi lub ze szkołą, nie chcą jednak, że­


by matka załatwiała za nich te sprawy, niezależnie od tego, jak dużo kłopotów i trudności z tym się łączy.

Pewna matka skomentowała to następująco: „Teraz jestem po­trzebna swojemu dziecku z powodów zupełnie innych niż poprzednio. Moim zadaniem jest doradzanie, w jaki sposób ma ono postępować, jak powinno uporać się ze swoimi kłopotami. Muszę pomóc dziecku w opanowaniu abecadła norm moralnych, w zrozumieniu tego, co jest etyczne, a co jest złe".

Trzynastolatek czasami czuje się skrępowany obecnością matki, zwłaszcza wtedy, gdy przebywa w towarzystwie przyjaciół lub w miej­scu, gdzie ktoś mógłby go rozpoznać - na przykład w kinie lub na pla­ży. Jeżeli jednak udaje się w miejsce nieznane i obce, obecność matki jest ze wszech miar pożądana.

W domu trzynastolatek często krytykuje matkę. Dotyczy to zwła­szcza dziewczynek. Z wyrzutem w głosie stwierdzają, że włosy matki są nieuczesane, że wychodząc z domu nie uszminkowała ust lub że umalowała je zbyt mocno, że brzydko się ubrała, że ma nieładny cha­rakter pisma.

Bywa, że rozluźnianie związku pomiędzy dzieckiem a matką, co­raz częstsza krytyka zachowania i wyglądu tej ostatniej stanowią skrajny wyraz buntu trzynastolatka. Czasami jednak przybiera on po­ważniejsze, graniczące z niebezpieczeństwem rozmiary. Pewna dziew­czynka powiedziała nam, że daje swojej matce miesiąc na to, żeby „zaczęła zachowywać się i wyglądać lepiej niż do tej pory". Kiedy za­pytaliśmy ją, czy jej matka wie o tym limicie czasu, odpowiedziała, że nie, ale „i tak musi się poprawić". W odpowiedzi na nasze pytanie, co się stanie, jeżeli matka się nie poprawi, dziewczynka stwierdziła, że wtedy ucieknie z domu lub zajdzie w ciążę.

Z drugiej strony niektórzy rodzice są zbyt wymagający wobec swo­ich trzynastoletnich dzieci. Krytyczne nastawienie jest tak częste, że rodzice sami przyznają się do tego, iż „bez przerwy karcą je i zrzędzą". Najczęściej krytyczne uwagi dotyczą utrzymania porządku w pokoju dziecka, pomocy w wykonywaniu prac domowych, lepszego zachowa­nia podczas posiłków. Ojcowie twierdzą, że dzieci powinny bardziej przyłożyć się do nauki, że są za bardzo rozpieszczone przez matkę, że powinny się bardziej starać, więcej pracować, a mniej leniuchować, powinny bardziej przykładać się do lekcji muzyki, słuchać poleceń, być bardziej rozsądne. Ojcowie często denerwują się, opowiadając o tym, jakie to ich córki są nieporządne i samolubne. Takie krytyczne


nastawienie jeszcze bardziej oddala od siebie rodziców i dzieci. Nie­które trzynastolatki są tak wrażliwe na słowa krytyki, że za każdym razem wybuchają głośnym płaczem. Wszystkie te krytyczne uwagi mogą być uzasadnione i słuszne, ale trzeba wziąć pod uwagę, że trzy-nastolatek nie potrafi się zmienić zbyt szybko i w dużym stopniu. Pewna dziewczynka w tym wieku powiedziała nam: „Z jednej strony staram się poprawić, ale z drugiej strony myślę sobie, że to się stanie samo za jakiś czas".

Rodzice powinni zdawać sobie sprawę z tego, że czas działa na ich korzyść. Dziecko w wieku trzynastu lat zamyka się w sobie, jest pełne rozterek, głęboko zastanawia się nad swoimi problemami. Taka „ucie­czka do wnętrza" sprawia, że kontakty dziecka z otaczającym je świa­tem są bardzo utrudnione. Zamyślony trzynastolatek naprawdę może nie słyszeć, kiedy rodzice go wołają. Rozsądni rodzice wiedzą, że w ta­kich wypadkach należy zostawić dziecko w spokoju i nie męczyć go kłopotliwymi pytaniami lub poleceniami. Zarówno ojcowie, jak i mat­ki powinni wiedzieć, że trzeba być wobec dziecka taktownym, ostroż­nym i bardziej wyrozumiałym. W przeciwnym wypadku bowiem rodzice wciąż będą narzekali na trzynastolatka - że się źle zachowuje, że jest kłótliwy i nieprzystępny.

Większość trzynastolatków utrzymuje lepsze kontakty z matką niż z ojcem. Dzieci twierdzą, że z matką Jest inaczej", „bardziej bez­pośrednio" niż z ojcem, chociaż niektóre dziewczynki zaczynają od­czuwać coraz większe przywiązanie do ojca. Trzynastolatki podziwia­ją swoich ojców i krytykują ich zdecydowanie rzadziej niż matki. Jed­nocześnie dostrzegają fakt, że ojciec ma dla nich mniej czasu, wciąż jest czymś zajęty i nie ma go wtedy, kiedy jest potrzebny. Nie skarżą się jednak na to i nie mówią tego rodzicom. Z ojcem można pójść na mecz piłkarski, do kina, na ryby lub na basen.

Kiedy jednak ojciec jest w domu, jego najważniejszym zadaniem jest pomoc w odrabianiu lekcji. Z punktu widzenia trzynastolatka -„Teraz z tatą pracuje się dużo łatwiej niż dawniej". Jednakże według ojca ta zmiana jest zasługą dziecka: „Zaczęła logicznie myśleć. Poma­gać jej to prawdziwa przyjemność". Najpewniej każda ze stron ma tro­chę racji.

Najbardziej zdecydowane wycofywanie się z życia rodzinnego do­tyczy kontaktu z rodzeństwem. Dzieje się tak prawdopodobnie dlate­go, że dziecko jest przewrażliwione na punkcie swojej osoby i bardzo się denerwuje, słysząc nieprzychylne uwagi ze strony rodzeństwa,


zwłaszcza tego w wieku od sześciu do jedenastu lat. Trzynastoletni chłopiec wyjaśnia to następująco: „Przechodzę teraz taki etap, że wszyscy mnie drażnią". Na ogół można jednak usłyszeć: „To trudno wyjaśnić" jako jedyną odpowiedź na pytanie o przyczyny znudzenia rodziną i niechęci do rodzeństwa. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta mówią o swoim rodzeństwie jako o nudziarzach, zepsutych dziecia­kach, szkodnikach. Te „straszne stworzenia" nie tylko irytują trzyna­stolatków, lecz także wnerwiają, wytrącają z równowagi, „grają na nerwach".

Z drugiej strony trzynastolatki nie zdają sobie sprawy z tego, że często zachowują się wobec młodszego rodzeństwa bardzo wymagają-co, odgrywają rolę dorosłego i oczekują od nich tego, czego młodsze dzieci jeszcze nie potrafią. Bardzo często wybuchają gwałtowne kłót­nie o jakieś drobiazgi, nieistotne szczegóły. Przeważnie dzieci „siłują się" lub popychają i może to mieć formę zabawy, ale czasami walka staje się tak zapalczywa, że niezbędna jest interwencja kogoś dorosłe­go.

Nawet jeżeli trzynastolatek wciąż się skarży na swoje rodzeństwo, to na pewno nie chciałby być jedynakiem. Może pragnąć, żeby jego brat czy siostra nagle stali się starsi czy młodsi, ale zdaje sobie sprawę z tego, że bez rodzeństwa byłby rozpieszczony i zepsuty. Chłopcy czę­sto chcą mieć brata, który byłby w ich wieku, ale nie zdają sobie spra­wy z faktu, że prędzej czy później zaczęłyby wybuchać pomiędzy nimi coraz bardziej gwałtowne kłótnie.

Jeżeli rodzeństwem trzynastolatka są dzieci poniżej piątego roku życia, to różnica wieku pomiędzy nimi jest tak znaczna, że starsi po­trafią wczuć się w rolę dorosłego. Dlatego też opiekują się młodszym ro­dzeństwem, troszczą się o nie, dają mu prezenty, robią niespodzianki.

Natomiast zarówno chłopcy, jak i dziewczęta w wieku trzynastu lat utrzymują całkiem poprawne kontakty ze starszym rodzeństwem, zwłaszcza takim w wieku piętnastu lat i starszym. Trzynastolatki zdają sobie sprawę z ich dojrzałości i chętnie słuchają ich rad. Lubią przebywać w ich towarzystwie, chociaż czasami dochodzi do kłótni i sprzeczek. Potrafią jednak na dłuższą metę docenić braterską czy siostrzaną przyjaźń - mówią wtedy: „Ona jest prawdziwą siostrą". Często się zdarza, że starsze rodzeństwo jest „bardzo użyteczne". Do­brze jest mieć obok siebie kogoś, z kim można porozmawiać o waż­nych sprawach, poradzić się. Jeśli jednak starsze rodzeństwo posuwa się za daleko, trzynastolatek nie pozostaje dłużny. Pewien chłopiec tak


się rewanżował za krytyczne uwagi brata pod adresem jego rysunków:

„A ja nie lubię, kiedy on się naśmiewa z policjantów".

Istnieje wyraźna różnica pomiędzy stosunkiem dziewcząt i chło­pców do dzieci tej samej płci. Trzynastoletnie dziewczęta unikają za­mykania się w zwartej grupie znajomych (jak to było jeszcze rok wcześniej) - mają teraz po kilka przyjaciółek, które wcale się nie mu­szą znać pomiędzy sobą. Jak powiedziała nam pewna trzy nastolatka:

„Przed rokiem mieliśmy coś w rodzaju paczki. Teraz zmądrzałam. Można mieć więcej przyjaciółek, jeżeli nie należy się do żadnej grupy". Przyjaźń to kwestia istotna dla każdej dziewczynki w tym wieku, po­trzebującej po prostu kogoś, komu mogłaby zwierzyć swoje najskryt­sze tajemnice, choć w ocenie dorosłych z reguły nie są to sekrety zbyt wielkiej wagi.

Jeżeli już tworzy się grupy, to najczęściej ograniczają się one do trzech dziewcząt. Często następuje przegrupowanie - zostaje para, do której po pewnym czasie znów przyłącza się trzecia osoba. Choć często ma to jedynie charakter żartobliwy, to jednak trzynastolatki mają sil­ną skłonność do nadmiernego krytykowania przyjaciół. Pewna dziew­czynka stwierdziła: „Z najlepszą przyjaciółką najczęściej dochodzi do sprzeczek. Im więcej o tobie wie, tym bardziej cię krytykuje".

Chłopcy w wieku trzynastu lat nie zawierają tak bliskich przy­jaźni. Częściej i chętniej łączą się w cztero-, pięcioosobowe grupy, w których każdy uważa każdego za wielkiego przyjaciela. Wydaje się, że chłopcy nie potrzebują nikogo, komu chcieliby powierzać swoje ta­jemnice. Bardziej pociąga ich wspólne działanie - to ono przyciąga ich do grupy. Przyjaciele spotykają się nie tylko w szkole, lecz i poza nią. Chodzą razem do kina, na ryby, grają w piłkę. Teraz rzadziej jednak zostają na noc w domach kolegów, gdyż uważają, że „to jest dobre tyl­ko dla dziewczyn".

Zdarza się, że między chłopcami w grupie dochodzi do gwałtow­nych nieporozumień. Na ogół jednak stosunki między nimi układają się dość harmonijnie, a górę zwykle bierze dążenie do porozumienia. Chłopcom zależy na tym, żeby w grupie panowała równość i żeby każ­dy miał szansę się wykazać.

Coraz większe „wyciszenie" trzynastolatka jest szczególnie wido­czne na tle jego podejścia do osób płci przeciwnej. Dziewczęta zaczyna­ją zdawać sobie sprawę, że chłopcy są jeszcze dziecinni i naiwni. Stwierdzają, że chłopcy to „narwańcy" i „idioci" albo że „okropnie tańczą". Tylko czasami przyznają, że niektórzy z nich potrafią być


„całkiem mili". Dziewczęta wiedzą, że chłopcy w ich wieku starają się im przypodobać, podszczypując je lub wygłupiając się, ale nie zawsze jest to dobrze przyjmowane. Większość trzynastolatek ma już swojego chłopca, którym są zainteresowane i który się nimi interesuje, ale sympatie są dość zmienne. Wiedzą też, że niektóre z ich koleżanek wcale nie interesują się chłopcami. Teraz rozmowy o chłopcach nie są już tak częste jak poprzednio - ten temat pojawia się w konwersacji po prostu nie rzadziej niż jakikolwiek inny.

Choć blisko połowa dziewcząt twierdzi, że „chodzi" z kimś, lub „chodziła", jedynie jedna trzecia z nich rzeczywiście regularnie uma­wia się z chłopcami. Dość powszechne w tym wieku jest uprawianie niezobowiązujących zalotów i zaledwie jedna czwarta deklaruje, że wśród swoich rówieśników zna kogoś, kto „poszedł na całość".

Niektórzy chłopcy mówią o dziewczętach: „Moi przyjaciele już mają swoje dziewczyny, ale mnie na tym nie zależy" lub „Nie mam ochoty mieć dziewczyny". Są też tacy, którzy zaczynają odgrywać rolę mizoginów. Pewien chłopiec powiedział nam: „Dziewczęta mogą być takie lub inne. I tak żadna mi się nie podoba. Po prostu mnie one nie obchodzą".

Podobnie jak dziewczęta, jedna trzecia chłopców rzeczywiście cho­dzi na randki, podczas gdy połowa twierdzi, że ma lub miała stałą dziewczynę.

Zachowanie na przyjęciach ulega istotnej przemianie. Chłopcy sa­mi mówią, że „nie hulają już tak jak poprzednio". Wciąż jednak po­trzebny jest nadzór rodziców i dobre zaplanowanie przyjęcia. W prze­ciwnym razie może się ono skończyć ogólną bitwą na ciastka. Niemal na każdym przyjęciu znajdzie się chłopiec, który z niecierpliwością czeka na dogodny moment, kiedy można by zgasić światło i dać hasło do walki.

Dziewczęta na ogół bardziej pragną uczestniczyć w przyjęciach i często przychodzą na nie przed czasem. Chłopcy za to często się spóźniają i może minąć trochę czasu, zanim przybędą wszyscy zapro­szeni. Na początku wszyscy są zmieszani i dopiero później atmosfera się ożywia. Zawsze jest taki moment, kiedy chłopcy stoją osobno, a dziewczęta tańczą ze sobą, i postronny obserwator zadaje sobie pyta­nie: „Czy to aby na pewno jest przyjęcie?" Właśnie w tym momencie po­trzebna jest ingerencja kogoś dorosłego i umiejętne pokierowanie zabawą.


Gdy zabawa już się rozkręci, robi się dość głośna, więc osoba pro­wadząca musi się wykazać dodatkowo donośnym głosem. Najlepszym rodzajem zabaw są takie, w których trzeba dawać fanty i można wy­grać jakieś nagrody. Nieważne, co to są za nagrody. Liczy się sama za­bawa. Od trzydziestu do pięćdziesięciu procent trzynastolatków przy­znaje, że próbowało już pić alkohol lub napoje alkoholowe. Narkotyki nie zdobywają sobie jeszcze zbyt dużej popularności na przyjęciach, ale na pewno czas taki nadejdzie.

6. Zainteresowania

Matki trzynastolatków stwierdzają, że ich dzieci rezygnują z zaintere­sowań, które uważają za dziecinne, choć jest to raczej tendencja niż fakt dokonany. Trzynastolatki zdają sobie sprawę, że „wyrastają" już z pewnego rodzaju książek, że nudzą je ciekawostki i tajemnice, które je wcześniej tak bardzo intrygowały.

Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta zauważają zmiany dotyczące ich zachowania i zainteresowań. Nie znaczy to jednak, że od czasu do cza­su nie czytają komiksów i książeczek z kolorowymi obrazkami, które należą do młodszego rodzeństwa. Ale same nie kupują już takiej „lite­ratury". Niektóre z nich nadal przywiązane są do przedmiotów z dzie­ciństwa i traktują je z wielkim sentymentem.

W każdym trzynastolatku jest jeszcze dużo „dziecięcych" cech. Jak powiedział nam pewien chłopiec: „Czasami chcę zrobić coś głupie­go i zbyt nieodpowiedzialnego jak na mój wiek. Uwielbiam biegać i ga­lopować, udając, że jadę na koniu". Inny zwierzył się nam: „Może to was zdziwi, aleja lubię czytać kryminały".

Niezależnie od tego, czy zainteresowania trzynastolatka są dzie­cinne, czy też bardziej dojrzałe, jest on wciąż zajęty - z pasją oddaje się wszystkiemu, co robi. Ta pasja może dotyczyć opieki nad psem lub ko­niem, sportu, muzyki albo gwiazd filmowych.

Wielu trzynastolatków to „maniacy sportu", „nawiedzeni przez sport", „odjechani na punkcie wydarzeń sportowych". Nawet słaby fi­zycznie trzynastolatek czasami gra i biega tak intensywnie, że niemal mdleje z wycieńczenia. Daje z siebie wszystko. Choć wciąż ulubioną grą jest piłka nożna, teraz coraz większe zainteresowanie budzi koszy­kówka i hokej.

Niezależnie od tego, jaką dyscyplinę sportu dziecko zaczęło w prze­szłości uprawiać - żeglarstwo, łyżwiarstwo, narciarstwo, tenis, golf -w chwili obecnej poświęca dużo czasu na trening i doskonalenie swo­


ich umiejętności. Nadal sporym powodzeniem cieszy się wśród dziew­cząt jazda konna, ale nie budzi to już w nich takiego zapału. Część chłopców zaczyna pasjonować się łowiectwem i wędkarstwem.

Zainteresowania chłopców i dziewcząt zaczynają się coraz bardziej różnić. Wynika to z postępującej „specjalizacji" trzynastolatków i kon­centrowania się na jednej określonej dziedzinie. Hobby chłopców z re­guły są ściślej określone niż dziewcząt. Ogromnie popularne staje się fotografowanie, a także wywoływanie i powiększanie zdjęć. Wielu trzynastolatków oszczędza lub zarabia wystarczająco dużo pieniędzy, żeby urządzić sobie prostą ciemnię. Trzynastolatki wciąż lubią sklejać modele, projektować samochody i rakiety. Niektórzy chłopcy są mniej zainteresowani samą czynnością konstruowania - bardziej pociąga ich obserwowanie modeli i tworzenie własnych planów. Ich hobby może być porównywanie i pasjonowanie się wzorem linii karoserii samocho­dów sportowych. Sokole oko trzynastolatka bezbłędnie wychwytuje wszelkie różnice pomiędzy poszczególnymi typami samochodów.

Dziewczęta interesują się szyciem, szydełkowaniem lub robieniem na drutach. Podobnie jak chłopcy, próbują fotografować. Lubią zajęcia, które wymagają wykazania zdolności twórczych - rysowanie, malowa­nie lub pisanie opowiadań i wierszy. Chodzą na lekcje muzyki lub tań­ca. Większość czasu spędzają jednak na rozmowach ze swoimi przy­jaciółkami, czy to bezpośrednio, czy przez telefon.

Kolekcjonowanie nie jest już tak fascynujące. Klasery ze znaczka­mi leżą zapomniane w szafie.

Ulubionym zajęciem każdego nastolatka jest natomiast telefono­wanie - mnóstwo czasu spędza on na wydzwanianiu do znajomych.

Radio, telewizja, książki. Rodzice często z zadowoleniem ob­serwują, że ich dziecko spędza teraz zdecydowanie mniej czasu przed ekranem telewizora. Dziewczęta na ogół poświęcają oglądaniu telewi­zji około piętnastu godzin w tygodniu, chłopcy - około dwudziestu go­dzin. Dziewczęta wolą komedie i opery mydlane, chłopcy - komedie, programy rozrywkowe i sportowe.

Radio może być dla trzynastolatków ciekawszą rozrywką niż tele­wizja, ale na ogół media te cieszą się równym powodzeniem. Ulubioną rozrywką jest muzyka rockowa, „puszczana" bardzo głośno. Poza tym trzynastolatki lubią po prostu włączyć radio czy telewizor i słuchać lub oglądać przypadkowy, akurat nadawany program. Cokolwiek trzy­nastolatek robi, zawsze w tle muszą rozbrzmiewać dźwięki muzyki.


Coraz większa liczba dzieci chętniej słucha muzyki odtwarzanej z własnych kaset magnetofonowych.

Często można usłyszeć narzekania trzynastolatków, że chciałyby mieć więcej czasu na czytanie. Przeważnie obowiązki albo pasjonujące hobby, jak na przykład fotografowanie, „zabijają" w nich chęć czyta­nia. Niektóre trzynastolatki czytają jednak wszystko, co tylko znajdu­je się pod ręką. Na czele listy ulubionych lektur są historie o psach i koniach, książki przygodowe, opowiadające o tajemnicach i niesamo­witych wydarzeniach. Niektórzy chłopcy ograniczają się wyłącznie do sportu. Niektóre dzieci wkraczają już w świat literatury pięknej - naj­większym powodzeniem cieszą się u nich powieści historyczne.

Coraz popularniejsze staje się czytanie gazet. Część trzynastolat­ków czyta uważnie całą gazetę, jednak większość poprzestaje na pier­wszej stronie i na wiadomościach sportowych. Bogato ilustrowane magazyny są czytane częściej niż gazety - szczególnie lubiane są ma­gazyny sportowe, popularno-naukowe i satyryczne. Niektóre dziew­częta czytają magazyny traktujące o gwiazdach filmowych i muzycz­nych.

Podobnie jak przed rokiem, trzynastolatki starannie dobierają fil­my, na które decydują się iść do kina. Jeżeli film nie jest „wystrzało­wy", dzieci wolą raczej zagrać w piłkę. Przeważnie idą do kina z rówieśnikami tej samej płci, choć niekiedy spotykają tam przyjaciół płci przeciwnej i siadają obok nich.

7. Sz/co/a

Określenia takie, jak „rozsądny", „spokojniejszy", „bardziej opanowa­ny", dobrze obrazują naturę trzynastolatka. Znika gwałtowność i en­tuzjazm dwunastolatków - teraz nauka jest bardziej zorganizowana i konsekwentna. Trzynastolatki stają z boku i przyglądają się biegają­cym dwunastolatkom, które popychają się i zabierają sobie rzeczy, że­by mieć pretekst do zabawy i przekomarzania się. Teraz chłopcy nazywają to „dziecinadą". Nie ganiają już po szkolnych korytarzach, ale czasami sprawiają pewne kłopoty wychowawcze. Może się jeszcze zdarzać, że chowają gdzieś rzeczy należące do innych uczniów.

Generalnie trzynastolatki czują się w szkole znacznie lepiej niż wcześniej. Mówią tak: „W tym roku jest lepiej -jakoś tak milej". Po chwili dodają: „Jest lepiej, ponieważ bardziej chcę się uczyć, wydaje mi się też, że nauczyciele zaczęli nas lepiej uczyć".


Brak zahamowań, naturalny u dzieci w tym wieku, ma zazwyczaj dobroczynny wpływ na proces nauczania. Ich energia bywa jednak czasem trudna do okiełznania. Zdarza się na przykład, że niezależnie od tego, czy w klasie jest zegar, czy nie, wciąż zadają to samo pytanie:

„Która jest godzina?"

Teraz czas zajęć jest lepiej zorganizowany i wykorzystany, dzieci są bardziej skoncentrowane, lepiej się kontrolują. Są bardziej świado­me konsekwencji swoich czynów. Nauczyciele z radością dzielą się z nimi swoją wiedzą.

Żadna z tych zmian nie jest jednak natychmiastowa. Wydaje się, że najpierw musi zaistnieć w ukryciu, by dopiero po pewnym czasie ujawnić się w pełni. Trzynastolatki zdają sobie sprawę z tego, że wkraczają w życie dorosłych, i chcą być traktowane jak dorośli. Obu­rza ich protekcjonalna postawa starszych. Pragną czuć niezależność i samodzielność. Chcą mieć swobodę podejmowania decyzji. Często odczuwają jednak potrzebę zwrócenia się do nauczyciela o pomoc lub radę.

Nauczyciel powinien wzbudzać u chłopców i dziewcząt respekt i poważanie, ale nie osiągnie tego przez częste powtarzanie: „A nie mówiłem?", kiedy dziecku coś się nie powiedzie. Jeżeli trzynastolatek nie chce uczyć się pewnych rzeczy - uważa na przykład, że zawiłości gramatyki nie przydadzą mu się w życiu - wkroczyć musi tu autorytet ze stwierdzeniem, że człowiek powinien opanować pewne zagadnie­nia, czy tego chce, czy nie.

Trzynastolatki wolą przyjść do szkoły wcześniej, niż to jest konie­czne, powoli przygotować się do zajęć, porozmawiać z przyjaciółmi. Szkoła staje się miejscem spotkań i kontaktów towarzyskich.

Jeżeli uczniowie jadą do szkoły autobusem, zachowują się w nim spokojniej niż przed rokiem. Na korytarzach jednak stają się bardziej hałaśliwi, często słychać ich krzykliwe głosy i piski. Dzieci głośno roz­mawiają o tym, co będą robiły w czasie weekendu, o swoich przyjacio­łach, o zbliżających się prywatkach. Bliscy przyjaciele okazują swoją sympatię poprzez szturchanie, poklepywanie po plecach, obejmowanie.

Gra w piłkę nożną jest teraz mniej popularna niż koszykówka, która oferuje bardzo atrakcyjne dla trzynastolatka elementy - ciągłe zmiany akcji, grę zespołową i precyzję niezbędną przy rzutach. Coraz większym powodzeniem cieszą się zapasy i gimnastyka. Niektóre dzieci gimnastykują się wieczorem przed położeniem się do łóżka.


Wciąż jednak trzeba zachęcać trzynastolatka do tego, żeby po in­tensywnym wysiłku fizycznym wykąpał się lub wziął prysznic. Jeżeli damy dziecku wolną rękę, najpewniej dojdzie ono do wniosku, że ką­piel nie jest w tej chwili niezbędna. Nie czuje także potrzeby przebra­nia się w czyste rzeczy - wydaje mu się, że po krótkim czasie gry te ubrania, które ma na sobie, nie mogą być aż tak bardzo brudne. Po­nadto te dzieci, które są mniej dojrzałe fizycznie, mogą czuć skrępowa­nie, gdy mają się rozbierać przy innych.

Zachowanie się trzynastolatków w klasie jest ściśle związane z ich nastawieniem do nauczycieli. A potrafią być bardzo krytyczne wobec nich. Mogą cenić nauczyciela za to, że „traktuje uczniów jak ludzi", al­bo okazywać mu swoje niezadowolenie, ponieważ „ciągle krytykuje", „wciąż przerywa", „jest zbyt wymagający", „za mało wymagający", „nudny", „bez przerwy wyśmiewa się z uczniów". Dzieci tolerują na­tomiast i nawet lubią dobroduszne docinki pod swoim adresem.

Trzynastolatki wydają się intuicyjnie wyczuwać, czy nauczyciel jest dobry, czy zły. Potrafią poznać, czy ma coś do powiedzenia i czy po­trafi utrzymać dyscyplinę. Okazywanie szacunku dobremu nauczycie­lowi nie sprawia im trudności.

Jeśli jednak pedagog nie budzi respektu, potrafią dać mu to do zrozumienia, zwłaszcza jeśli są w grupie. Staje się on obiektem dowci­pów. W niektórych wypadkach takie żarty i złe zachowanie uczniów posuwa się jednak zbyt daleko i wykracza poza ramy przyjęte dla mło­dzieńczych dowcipów.

Trzynastolatki często nie wyrażają się zbyt pochlebnie o dyrekto­rze szkoły. Prawdopodobnie dlatego, że uosabia on szkolną władzę i egzekwuje ład i porządek. Stąd opinie takie, jak: „Daje zawsze wiel­kie przedstawienie i dumny jak paw przechadza się po korytarzu", „Zawsze wprowadza głupie zasady i wygłasza kazania" czy „Wpada w środku lekcji do klasy i wszystko psuje".

Wcześniej nauczyciel był ściśle utożsamiany z tym, czego uczył. Trzynastolatki oddzielają osobę nauczyciela od przekazywanych przez niego wiadomości. Mogą lubić nauczyciela, a nie lubić naucza­nego przez niego przedmiotu. Takie zachowanie wskazuje na coraz większą dojrzałość i niezależność myślenia nastoletnich uczniów.

Generalnie na lekcjach cała klasa pracuje jak jeden zespół, a dzieci są bardziej zrównoważone niż dawniej. Choć niektóre z nich wciąż nie są w stanie usiedzieć spokojnie przez całą lekcję, coraz większa liczba dzieci potrafi się skoncentrować na danym temacie. Czasami trzyna-


stolatki są tak pochłonięte pracą, że nie przeszkadza im hałas panują­cy w klasie, innym razem jednak może je rozproszyć głos nauczyciela czy rozmowy kolegów.

Nauka języka ojczystego sprawia dzieciom dużo radości, ale wię­kszość z nich nie lubi gramatyki. Wiele trzynastolatków nie rozumie jej zawiłości, nie widzi sensu uczenia się takich „nieprzydatnych rze­czy". Niektóre dzieci uwielbiają pisać własne opowiadania i wykazują przy tym dużą dozę wyobraźni. Lubią zwłaszcza pisać o sobie oraz słu­chać opowiadań kolegów, w których występują w głównych rolach. Chętniej też i bardziej systematycznie piszą listy, tak więc przyjaźnie korespondencyjne są teraz trwalsze. Łatwość pisania objawia się nie tylko w doborze słów, ale także w samym charakterze pisma. Pismo staje się bardziej staranne i równe, ale litery często są zbyt małe i na­uczyciele mają problemy z odczytaniem tego, co uczeń napisał.

Chłopcom dużo przyjemności sprawia czytanie opowiadań o spor­cie i dalekich wyprawach. Dziewczęta wolą historie o nastolatkach, pod wiele mówiącymi tytułami, takimi jak Za minutę pierwsza miłość, Jezioro Osobliwości. Niektóre dziewczęta wciąż lubią czytać opowia­dania o zwierzętach, zwłaszcza historie o koniach, ale są bardziej świadome stylu, jakim są te opowieści napisane.

Przede wszystkim trzynastolatki interesują się tym, co nowe i nie­znane. Te, które lubią matematykę, uczą się jej z zapałem, nawet jeże­li wymaga to dużego nakładu pracy. Rozwiązanie złożonego zadania przynosi im ogromną satysfakcję. Chłopcy lubią sprawdzać popraw­ność rozwiązań i starają się praktycznie stwierdzić słuszność jakiegoś zadania fizycznego. Nowe wiadomości i problemy matematyczne lub algebraiczne stymulują dzieci do przyswajania wiedzy i rozwiązywa­nia nowych zadań.

Trzynastolatki zajmują się też wydarzeniami w kraju i poza jego granicami. Lubią czytać gazety i tygodniki, oglądają filmy i programy in­formacyjne, starają się dowiedzieć czegoś ciekawego o innych krajach. Nie patrzą już na świat w kategoriach czamo-białych, zdają sobie sprawę ze złożoności jego problemów. Interesują się historią polityczną kraju.

Wciąż też ciekawi je układ słoneczny, kosmos i meteorologia. Ato­my i energia atomowa są dla nich czymś niezmiernie intrygującym, ale pragną, żeby energia ta była wykorzystywana w celach pokojo­wych, a nie po to, żeby wysadzić wszystko w powietrze. Chętnie zdo­bywają wiadomości o surowcach naturalnych i substancjach synte­tycznych - na przykład o węglu i plastiku. Najbardziej jednak intere-


sują trzynastolatków eksperymenty, zwłaszcza te samodzielnie prze­prowadzone. Otwierają się również przed nimi nowe, nieznane dotąd dziedziny nauki, na przykład psychologia. Są zafascynowane kompute­rami.

Trzynastolatki mają coraz więcej interesujących zajęć. Przeważ­nie jest to hobby, które umożliwia dziecku realizację pragnień i do któ­rego jest ono specjalnie predysponowane. Dla niektórych muzyka, zwłaszcza gra na własnym instrumencie, jest czymś pociągającym, dla innych - zwłaszcza dla chłopców - lekcje muzyki są przekleństwem. Rysowanie i malowanie też ma zagorzałych zwolenników i przeciwni­ków. Większość chłopców, o ile stworzy im się możliwość, woli pozna­wać radio lub komputer.

Na zajęciach technicznych trzynastolatki mogą być nieco rozbry­kane i hałaśliwe, jednak generalnie są dobrymi majsterkowiczami. Prawidłowo posługują się młotkiem, pilnikiem, piłą czy wiertarką.

Zajęcia z gospodarstwa domowego nie budzą wśród nich wielkich emocji, ale samo gotowanie je pociąga. Wciąż zdarza im się co prawda, że próbują kroić drugą stroną noża lub nie potrafią posłużyć się kra­jalnicą do jajek. Niekiedy jednak całkiem sprawnie udaje im się przy­gotować jakąś potrawę.

Małostkowa i buntownicza natura trzynastolatków nie wpływa na obniżenie ich gotowości do uczenia się. Zdarza się, że trudno im się skupić, wiercą się, rozmawiają; kiedy już się jednak uspokoją, potrafią skoncentrować się na temacie lekcji przez dwadzieścia, trzydzieści mi­nut. Na ogół wolą skończyć pracę w szkole niż później uzupełniać za­ległości w domu.

Trzynastolatki starają się być sumienne i regularnie odrabiać le­kcje - nie trzeba im o tym wciąż przypominać. Niekiedy tylko nagle okazuje się, że szybko należy zrobić coś, co się odkładało przez długi czas. Dzieci wpadają wtedy w panikę i proszą o pomoc. Większość jest jednak bardzo zorganizowana i pomoc rodziców bywa potrzebna tylko w wyjątkowych wypadkach.

Po lekcjach trzynastolatki jeszcze przez pewien czas krążą po szatni, powoli przygotowują się do wyjścia. Nie wybiegają już w dzikim pędzie ze szkoły, jak młodsi koledzy.

8. Pojęcie etyki

Kodeks etyczny trzynastolatkajest bardziej złożony niż dzieci dwuna­stoletnich. Korzyści własne schodzą na plan dalszy, a na czoło wysu­wają zagadnienia moralne oraz ich wpływ na stosunki dziecka


z otoczeniem. U niektórych trzynastolatków można dostrzec próby zachowywania się zgodnie z rygorystycznie ustalonymi normami ety­cznymi. Czasami są wręcz purytańscy. Niektóre dziewczęta są prude­ryjne i bezwględnie uczciwe, kategorycznie oddzielają dobro od zła i nie uznają stanów pośrednich. Są i takie trzynastolatki - dotyczy to zwłaszcza chłopców - które nie przejmują się zbytnio, czy postępują zgodnie z powszechnie przyjętymi normami. Większość dzieci stara się jednak oceniać swoje postępowanie. Są teraz bardziej swobodne i niezależne, ale stają się też bardziej odpowiedzialne za to, co robią.

Odpowiedź na pytanie, co jest złe, a co dobre, nie sprawia trzyna-stolatkom kłopotów. Ocen moralnych dokonują niemal odruchowo i zdarza im się twierdzić z zadziwiającą pewnością siebie: „Nigdy nie mam wątpliwości". Zdają sobie sprawę z tego, że na ich postępowanie wpływają różne czynniki - sumienie, opinia rodziców, „to, co mówią ludzie". Jednak w tym wieku dołącza do nich jeszcze jeden - własna ocena trzynastolatka. To, że trzynastolatki wiedzą, co jest złe, a co do­bre, nie oznacza wcale, iż czasami nie postępują wbrew zasadom. Po­kusa występku bywa dość silna i nie zawsze potrafią ją zwalczyć.

Trzynastolatki uważają sumienie za nieodłączną część swojej oso­by. Są świadome tego, że sumienie stale ocenia ich postępowanie, i to nawet bardzo surowo. Ale odpowiada ono tylko za „ważne rzeczy", dlatego też trzynastolatki nie martwią się drobiazgami. Przejmują się natomiast bardzo, gdy ktoś przez nich cierpi i jest nieszczęśliwy.

Doskonale wiedzą, co to jest prawda - starają się być prawdomów­ne, ale czasami część tej prawdy zatajają. Zdarza się im uciekać do nie­winnych kłamstewek, by ocalić własną skórę lub nie urazić przyjacie­la. Unikają informowania rodziców o złych stopniach, nawet jeśli wie­dzą, że nie zostaną za to ukarane. Stosują przeróżne wykręty lub starają się odwrócić uwagę rodziców od drażliwego tematu. Kiedy jednak wie­dzą, że kłamstwo mogłoby komuś zaszkodzić, zawsze mówią prawdę.

Trzynastolatki zrobiły duży postęp, jeśli chodzi o przyznawanie się do winy i branie na siebie odpowiedzialności za własne błędy. Wciąż jednak zdarzają się sytuacje, gdy dzieci starają się zrzucić odpo­wiedzialność na kogoś innego. Wciąż zwracają dużą uwagę na to, żeby być sprawiedliwym wobec innych, i tego samego od nich oczekują -zwłaszcza od rodziców i nauczycieli.

Podobnie jak przed rokiem, rzadko wszczynane są kłótnie bez po­wodu, tylko po to, by wyładować się na rodzicach. Sprzeczki trzyna­stolatków zawsze służą osiągnięciu konkretnego celu. Poza tym dzieci


zdobyły już umiejętność dyskutowania, potrafią słuchać racji innych, choć nadal zawzięcie bronią własnego zdania. Mogą zgodzić się z pew­nymi wymaganiami rodziców tylko dlatego, że są do tego zobowiązane - nawet jeżeli jest to niezgodne z ich pragnieniami.

Niektóre trzynastolatki są jeszcze bardziej niż przed rokiem nega­tywnie nastawione do kwestii przeklinania. Uważają, że jest to „okro­pne" lub „zupełnie chore", ale czasami może być usprawiedliwione „ważnymi przyczynami". Większość stara się nie przeklinać, ale niektó­rzy chłopcy robią to, by zaznaczyć swoją przynależność do paczki.

Bardziej poważna niż przed rokiem jest kwestia palenia papiero­sów i picia alkoholu. Osiemdziesiąt cztery procent dziewcząt i sześć­dziesiąt osiem procent chłopców twierdzi, że oni lub ich przyjaciele palą papierosy. Około sześćdziesięciu pięciu procent dzieci (spośród objętych badaniami) przyznaje, że one same lub ich znajomi spożywa­ją napoje alkoholowe. Mniej niż połowa trzynastolatków twierdzi, że oni sami lub ich przyjaciele zażywali środki odurzające.

Trzynastolatki uważają, iż nie należy się upijać, chyba że „nada­rzy się specjalna okazja i można poszaleć". Chłopcy rzadziej niż dziew­częta miewają wyrzuty sumienia i rozterki związane z piciem alkoholu.

Mniej więcej dwie trzecie dzieci objętych naszymi badaniami twierdzi, że politycy są nieuczciwi. Dziewczęta bardziej są skłonne do tego, żeby twierdzić, że kiedy dorosną, będą w stanie poprawić warun­ki życiowe ludzi. Niektórzy chłopcy uważają, że kobiety powinny mieć mniej praw niż mężczyźni, ponieważ „płeć męska jest ważniejsza i le­psza".

Trzynastolatki interesują się problemami społecznymi, ale wiedza na ten temat jest jeszcze skąpa i wyrywkowa. Przejmują się losem biednych i bezdomnych, jednakże jedynie jedna trzecia dzieci ma po­mysły, jak temu zaradzić, a tylko jedna piąta potrafi podać przyczyny tego stanu rzeczy.


Rozdział 8

Czternastolatek

Charakterystyka wieku

Według oceny wielu rodziców, dla dziecka w wieku czternastu lat naj­bardziej charakterystyczna jest niespożyta energia, wigor, werwa i ciągłe podekscytowanie. Ogromne zasoby energii połączone z opty­mistycznym entuzjazmem i dobrą wolą sprawiają, że czternastolatek gotów jest podjąć niemal każde wyzwanie.

Przyjaciele są już niemal niezbędni, i to dla dzieci płci obojga, szkoła staje się czymś bardziej atrakcyjnym, a życie jest bardziej za­bawne i przyjemniejsze. Nic nie wydaje się niemożliwe do zrealizowa­nia, chociaż - jak stwierdziła matka pewnego chłopca - czternasto­latki mają tyle planów, że często nie potrafią ich wszystkich wprowa­dzić w życie. Niestety - doba ma tylko dwadzieścia cztery godziny, a to o wiele za mało dla czternastolatka.

Niektórzy rodzice oskarżają szkołę, że „zmusza dzieci do wszy­stkich tych zajęć". Jeśli nawet, to jest to po prostu odpowiedź na żąda­nia czternastolatka. Młodzi ludzie pragną, aby ich życie było peł­niejsze i bardziej urozmaicone, niż to jest możliwe.

Czternastolatki cieszą się szkołą i przyjaciółmi, żywo interesują się otaczającym je światem. Ciekawe są również tego, co dzieje się po­za środowiskiem, w którym żyją, poza granicami rodzinnego miasta, kraju. Pragną podróżować, poznawać nowych ludzi, nowe miejsca.

Jeśli nawet życie jest takie słoneczne, to czy od czasu do czasu słońce nie skrywa się za chmurami? Owszem. Ciemną stroną życia po­zostaje rodzina, a zwłaszcza rodzice. W młodszym wieku dzieci kiero­wały swój krytycyzm i pretensje do matki, uważając ją za staroświecką

1 niedzisiejszą. Teraz także ojciec, który dotychczas był traktowany

2 dużym podziwem i poważaniem, staje się obiektem krytyki i dez-^robaty. Wciąż jest on dla dzieci osobą, której trzeba słuchać; niektó-


re czternastolatki wręcz twierdzą, że to dla rodziny lepiej, jeżeli ojciec jest surowy i wymagający; nie mogą jednak znieść jego opowieści o tym, jak to było, kiedy miał tyle lat co oni.

Sytuacja wygląda tak, jakby w czasie, gdy trzynastolatek siedział u siebie w pokoju, jego rodzice gwałtownie się postarzali i stali okropnie ograniczeni. Albo może to zła czarownica rzuciła urok na tych jeszcze niedawno całkiem żywotnych i przyjemnych ludzi. Oczywiście, w każ­dym momencie rozwoju dziecka są takie chwile, kiedy ma ono pretensje do swoich rodziców. Wcześniej jednak jego pretensje przeważnie dotyczy­ły ustalonych przez rodziców praw i obowiązków.

Teraz czternastolatki są niezadowolone z rodziców po prostu za to, jacy są. Ich ocena jest wyjątkowo stronnicza. Jak oni fatalnie wy­glądają! Jakie makabryczne rzeczy noszą! Te ich niekończące się opo­wieści o młodości! Te ich wieczne złudzenia, że wciąż są młodzi! „Och, mamo!" - to desperacki okrzyk dezaprobaty, który słychać z ust każdej czternastoletniej dziewczyny, niezależnie od tego, co jej matka zrobi lub powie, albo „Oj, tato!" - kiedy od niego usłyszy jakąś uwagę lub opinię. W czasie robienia zakupów czternastolatek próbuje stać jak najdalej od matki. To właśnie w tym wieku dzieci idą po ulicy pięć kroków za rodzi­cami. A jeżeli jest to możliwe -jadą w innym wagonie tramwaju, żeby ni­komu nie przyszło do głowy, że coś go łączy z tymi osobami.

Takie zachowanie nie znaczy jednak wcale, że czternastolatek jest rzeczywiście wrogo nastawiony do najbliższych osób. Po prostu dziec­ko w tym wieku wciąż stara się odnaleźć siebie, być bardziej niezależ­ne - czuje, że jest przez innych postrzegane wyłącznie jako „syn lub córka", a nie jako ktoś, kto ma własną osobowość, własne pragnienia i własne cele. Czternastolatek czuje się zbyt uzależniony, zbyt blisko związany z rodzicami i uważa, że ich zachowanie kompromituje właś­nie jego.

Chociaż czternastolatki czują się członkami rodziny, często wsty­dzą się za to, co inni robią i mówią. Nie ulega wątpliwości fakt, że dzie­ci wciąż ogromnie kochają swoich rodziców. Pewna matka tak opisuje te zależności:

„Chciałabym podziękować za pomocny i życzliwy list, który otrzy­małam w odpowiedzi na to, co napisałam o swoim czternastoletnim sy­nu, Arturze. Niemal zawsze, kiedy Artur wychodził do szkoły, wybuchała awantura. Postanowiłam rozwiązać ten problem, "przekupując go» - ku­piłam mu wymarzone spodnie, o których wspominał od dłuższego czasu.


Kiedy wrócił ze szkoły, nie odzywał się do mnie. Potem usłyszałam, że wszedł do swojego pokoju, rzucił książki na łóżko i rozwinął torbę, w którą były zapakowane spodnie.

Nagle usłyszałam, jak biegnie do mnie. Wpadł do kuchni, przytulił się do mnie i dał mi takiego buziaka, że o mało nie zwichnął mi szczę­ki. A potem łamiącym się głosem powiedział: «Boże, mamo, jaki ja je­stem czasami okropny dla ciebie, prawda?»

Teraz wiem, że wciąż jest moim małym synkiem i kocha mnie tak bardzo, jak ja kocham jego. Łatwiej znoszę jego humory i kaprysy".

Podobny list otrzymaliśmy od matki innego czternastolatka:

„Tego ranka, zanim przystąpiłam do robienia porządków w domu, postanowiłam usiąść i napisać kilka słów na temat tego, jak sobie radzę ze swoim «trudnym» czternastolatkiem. Czasami wydaje się, że mój syn mnie nienawidzi i robi wszystko, żeby mnie zdenerwować i rozdrażnić.

Wydaje mi się, że powodem tego jest fakt, że potrzebuje ode mnie więcej uwagi i czułości, niż jest to w stanie zaakceptować. Właściwie tylko przed pójściem spać potrafi spokojnie przyjąć jakiekolwiek ozna­ki czułości. Wtedy też chce ze mną rozmawiać. Ze wszystkich sił sta­ram się nie wypominać mu tego, co nabroił w ciągu całego dnia. Staram się też unikać zbędnego moralizowania, bo właściwie wszy­stkie moje rady tylko go irytują. Później na chwilę go przytulam i wte­dy widać, że jest zadowolony, i szybko zasypia.

Druga sprawa to to, że zajmuje się wyłącznie tym, co go interesuje. Niestety, szkoła nie leży w kręgu jego zainteresowań. Pociąga go nato­miast sport i technika. Lubi pływać, grać w koszykówkę, boksować się. Dużo przyjemności sprawia mu gra na skrzypcach, budowanie modeli, czytanie książek dotyczących jego pasji - elektroniki, gry w szachy. Lubi poświęcać czas czynnościom pożytecznym - opiekować się małymi dziećmi, pomagać w szkolnej bibliotece.

Bardzo staramy się pomóc mu w realizacji jego pragnień, ale on wciąż jest nieznośny. Taki wiek".

To prawda, choć czternastolatki bywają miłe, wielu rodziców po­zostaje w ciągłym stanie gotowości, starając się złagodzić ataki dzie­cka, które wymaga dużo, a niewiele potrafi docenić. Na dodatek czternastolatek jest śmiertelnie obrażony, jeśli rodzina nie zapewni mu wszystkich luksusów, do których jest, według siebie, uprawniony.

Większość czternastolatków uważa, że wszelkie wysiłki rodziców są bezcelowe i beznadziejne. Pewna dziewczynka powiedziała: „Nie znoszę kazań rodziców, bo dobrze wiem, co powiedzą, jeszcze zanim


się odezwą". Czternastolatek uważa, że wie doskonale, jak należy się zachowywać, i nikt nie może go pouczać - nawet jeżeli nie robi czegoś tak, jak wie, że powinien robić.

Młodzi ludzie przeważnie lepiej rozumieją się z ojcem niż z matką. Rzadziej go krytykują. Poza tym czują, że ojciec nie jest aż tak „namol­ny" jak matka i że przyjmuje wszystko takim, jakie jest - bez ciągłego poprawiania.

Pojawia się jednak nowy aspekt zależności ojciec-dziecko, który sprawia wielu rodzicom duży kłopot. Dziewczęta, dotąd przeważnie obdarzające ojców uwielbieniem, w wieku czternastu lat zaczynają co­raz częściej chodzić na randki i ojcowie - choć nie zawsze chcą się do tego przyznać - są bardzo zazdrośni. Dlatego też często wypominają żonom, że zgadzają się na takie „uganianie się za chłopakami". Matki powinny wykazać się dużym sprytem i wyczuciem sytuacji, jeśli same nie sprzeciwiają się temu, by córka spotykała się z chłopcami.

Stosunki czternastolatków z rodzeństwem wciąż pozostawiają wiele do życzenia. Największe problemy sprawiają im bracia i siostry pomiędzy szóstym a trzynastym rokiem życia, których określają jako „gówniarzy" i „namolne szczeniaki". Nie ustają skargi na to, że któ­reś z rodzeństwa „zabrało coś, co jest moje", „przedrzeźnia mnie", „ciągle za mną łazi". Rodzice, choć zwykle widzą, jak się rzeczy mię­dzy rodzeństwem mają, najczęściej nie są w stanie zbyt efektywnie wpłynąć na poprawę sytuacji.

Nieporozumienia w domu nie wpływają na plany czternastolat­ków, dotyczące założenia rodziny. Około trzech czwartych dzieci w tym wieku planuje założyć w przyszłości rodzinę, a nieco więcej na­wet pragnie mieć dzieci. Wynika z tego, że częściej myślą o tym, żeby zostać rodzicami, niż o małżeństwie.

Istnieje wyraźna różnica pomiędzy tym, jak zachowuje się czter­nastolatek w stosunku do swojej rodziny, a tym, jak odnosi się do in­nych ludzi. Czasami ta różnica jest tak wielka, że poza domem dziecko wydaje się kimś zupełnie innym. Czternastolatek widziany z tej per­spektywy jest energiczny, pełen życia, śmiały i błyskotliwy. Jest zafa­scynowany życiem i wszystkim, co może się wydarzyć, każdą zmianą, nowością.

Potrafi bardzo dobrze porozumieć się z przyjaciółmi. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta mają teraz cały tłum przyjaciół i zawsze dobrze czują się w ich towarzystwie. Nie ma już takich sytuacji jak wcześniej - „Jeżeli bę­dziesz odzywała się do Gośki, to ja przestanę odzywać się do ciebie".


Dziewczęta i chłopcy wybierają sobie przyjaciół częściowo na pod­stawie tego, czy mają wspólne zainteresowania, a częściowo dlatego, że w podobnym stopniu interesują się płcią przeciwną. To drugie doty­czy zwłaszcza dziewcząt.

Dziewczęta rozmawiają o chłopcach - oczywiście kiedy tamtych nie ma w pobliżu - przy każdej okazji lub w czasie rozmowy telefoni­cznej. Dla wielu poinformowanie koleżanki o umówieniu się na rand­kę jest niemal tak przyjemne, jak sam fakt spotkania z chłopakiem.

W czasie rozmów z nami sześćdziesiąt osiem procent dziewcząt i pięćdziesiąt cztery procent chłopców stwierdziło, że mieli już lub właśnie mają stałą sympatię. Ponad połowa traktuje takie stałe związ­ki bardzo poważnie. „Stały związek" jest jednak różnie rozumiany i niektórzy miewają ich kilka w ciągu paru miesięcy, dla innych ozna­cza jednak prawdziwą, długotrwałą zażyłość.

Jeżeli chodzi o stopień zażyłości kontaktów chłopców i dziewcząt, to z punktu widzenia dorosłych są one stosunkowo niewinne i naiwne, ale około trzech czwartych dziewcząt i chłopców przyznało się, że oni lub ich przyjaciele pozostają na etapie zalotów i pieszczot. Prawie po­łowa dzieci twierdzi, że one same lub ich znajomi „poszli na całość", a trochę mniej niż połowa powiedziała nam, że któryś z rówieśników „wpadł w tarapaty". Może to być rzeczywiście prawda - zwłaszcza je­żeli weźmiemy pod uwagę coraz większą liczbę brzemiennych czter­nastolatek.

Z drugiej strony, wielu jest też niedojrzałych chłopców, którzy czę­sto mówią: „Lubię wszystkich ludzi z wyjątkiem dziewczyn".

Rośnie popularność prywatek, a ich przebieg jest spokojniejszy niż przed rokiem, gdyż dziewczęta i chłopcy są zainteresowani sobą nawza­jem i nie myślą już tylko o tym, żeby się powygłupiać. Głównym zajęciem stają się wzajemne zaloty, ale czternastolatki znajdują też czas najedze­nie, tańce i rozmowy. Coraz częściej można spotkać się z rozmaitymi uży­wkami.

Jeżeli informacje uzyskane w czasie naszych rozmów są wiarygod­ne, papierosy, alkohol i narkotyki są niestety bardzo rozpowszechnio­ne. Niemal 100% dzieci twierdzi, że one lub ich koledzy przynajmniej okazjonalnie piją, palą lub zażywają narkotyki.

Chodzenie na randki, przyjęcia i rozmowy o osobach płci przeciw­nej wypełniają większość wolnego czasu czternastolatka, ale jego zain­teresowania są zdecydowanie szersze. Rozkład dnia może obejmować poranną wycieczkę rowerową, następnie wspólny wypad z przyjaciół-


mi na hamburgery, popołudniowe wyjście do kina lub grę w piłkę, a wieczorem tańce. Plan dnia zapełniony jest do granic możliwości i przeważnie nie udaje się dzieciom zrealizować wszystkich pomysłów. Winą za to z reguły obarczana jest matka, chociaż nie miała nic wspól­nego z układaniem planu zajęć.

Szkoła staje się jednym z najbardziej istotnych punktów w planie dnia. Większość czternastolatków chodzi do szkoły z przyjemnością. Te z nich, którym szkoła się nie podoba, swoją krytykę przenoszą z po­szczególnych nauczycieli na cały system edukacyjny.

Czternastolatki chcą mieć urozmaicony program zajęć - dużą po­pularnością cieszą się różnego rodzaju kluby i koła zainteresowań -gimnastyczne, naukowe, teatralne, muzyczne. Dzieci w tym wieku uwielbiają być zajęte. Lubią zajęcia lekcyjne, ale najważniejsze w szkole stają się zajęcia dodatkowe i koledzy. Chcą upodobnić się do innych dzieci, być „takie same" jak każdy inny chłopiec czy dziewczynka. Nie jest to wiek, w którym ktokolwiek chciałby się czymś wyróżniać.

Łatwość, z jaką czternastolatki nawiązują kontakt z dorosłymi, była szczególnie wyraźna w czasie rozmów w naszym instytucie. Dzie­ci w tym wieku są przyjazne i bezpośrednie. Są szczere w swoich wy­powiedziach i czasami pytają osobę przeprowadzającą z nimi wywiad, co ona myśli na dany temat. Ich współpraca z nami była jednak ogra­niczona z powodu pewnej, typowej dla czternastolatków kwestii - cią­głego braku czasu. Dzieci często spóźniały się na spotkania i zadysza­ne przedstawiały powód swojego spóźnienia. Nierzadko przerywały prowadzoną z nami rozmowę po to, żeby „wykonać jakiś ważny telefon" do kolegi lub koleżanki. Często prosiły o skrócenie czasu wizyty, gdyż „za chwilę" były umówione z przyjacielem lub miały jakąś inną, bardzo waż­ną rzecz do zrobienia. Dla każdego czternastolatka życie jest pełne dzia­łania. Rozmowa z dzieckiem w tym wieku jest dużą przyjemnością, ale raczej trudno nakłonić je do długich, wyczerpujących wywiadów.

Większość czternastolatków doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co jest złe, a co jest dobre. Przeważnie nie opierają swoich sądów wy­łącznie na tym, co powie na dany temat ojciec lub matka. Starają się samodzielnie oceniać sytuację, biorąc pod uwagę zdanie rodziców, ko­legów i własne sumienie.

Często dziecko czuje się „rozdarte" pomiędzy tym, co myśli i czego oczekuje jego matka, a tym, co samo chciałoby zrobić. Zdarza się, że matka i dziecko mają zupełnie rozbieżne zdania.

Stosunki czternastolatka z rówieśnikami ulegają bardzo częstym zmianom. Raz lepiej porozumiewa się z dziewczętami, kiedy indziej


woli towarzystwo chłopców. Pary nieustannie schodzą się, rozstają i znów spotykają. Jak powiedział nam pewien chłopiec: „Jak tu zapro­sić na prywatkę parę? Przecież nigdy nie wiadomo, czy do czasu im­prezy nie pokłócą się i nie zerwą ze sobą". Przeważnie dorośli nie po­trafią zrozumieć wszystkich zależności i niuansów czternastoletnich przyjaźni - kto kogo lubi, kto kogo nie lubi, kto czego od kogo ocze­kuje.

Czternastolatki mają też inne problemy. Jak wspomnieliśmy, dla nich dzień jest stanowczo za krótki. A nauka nie zawsze przychodzi z łat­wością. I nie zawsze wygrywa ta drużyna, do której się należy. Nie za­wsze wystarcza kieszonkowego. No i oczywiście - kłopoty z rodzicami.

Pomimo tych przejściowych problemów chłopcy i dziewczęta wi­dzą jednak świat jako ogromne, piękne i pełne niespodzianek miejsce, które daje im nieograniczone możliwości działania.

Czternastolatek jest już w tym wieku, kiedy doskonale daje sobie radę i potrafi rozwiązywać większość problemów. Dlatego też radzimy wszystkim rodzicom, żeby ograniczyli swoją ingerencję w sposób za­chowania się dziecka i dali mu więcej swobody.

Na pewno nie jest niczym przyjemnym przebywanie w towarzy­stwie kogoś, kto bez przerwy nas krytykuje, ciągle się sprzeciwia i za kogo czujemy się odpowiedzialni. Trudno jest zwłaszcza tym matkom lub ojcom, którzy samotnie wychowują dzieci. Czują się niepotrzebni, niedowartościowani. Dlatego też od czasu do czasu powinni porozma­wiać z kimś o swoich troskach i utwierdzić się w przekonaniu, że nie jest z nimi aż tak źle.

Najlepiej odnaleźć wsparcie w kimś, kto również samotnie wychowu­je dziecko. Krytykanckie nastawienie czternastolatka można wtedy kon­trolować z większym dystansem, a nawet z humorem. Niezwykle cenna jest także pomoc tak zwanych grup wsparcia, których jest coraz wię­cej w całym kraju. Polecamy je nie tylko rodzicom będącym w szcze­gólnie trudnej sytuacji, ale wszystkim, którzy na co dzień borykają się ze zwykłymi problemami w wychowaniu swoich nastolatków. Wymia­na poglądów na tematy wychowawcze i rozmowa o własnych proble­mach może okazać się niezwykle pomocna. Razem można dojść do Jakichś ogólnych wniosków - wszystko wtedy wydaje się prostsze i ła­twiejsze. Pomoże to uniknąć poczucia winy i bezradności wywołanej ciągłym krytykowaniem waszego postępowania przez syna lub córkę.


Cechy dorastania

1. Aktywność ruchowa

Typowa dla trzynastolatka tendencja do „zamykania się w sobie" jest już przeszłością. Zmiany zachodzące u dziecka w wieku czternastu lat są widoczne nie tylko w sposobie jego zachowania, lecz także w sposo­bie komunikacji z otoczeniem. Młody człowiek wydaje się teraz bar­dziej pewny własnej wartości, a jednocześnie zdolny do kompromisów. Potrafi wytworzyć przyjacielską i miłą atmosferę. Nie wydaje się już konieczne stosowanie jakichś specjalnych wybiegów, żeby się z nim porozumieć, nie trzeba „krążyć dookoła", żeby się do niego zbliżyć. Czternastolatek czuje się bardziej pewny swego, bardziej otwarty, bar­dziej bezpośredni. Nie boi się tego, że ludzie chcą ingerować w jego osobiste sprawy. Potrafi teraz swobodnie rozmawiać, nie zaperzając się - czasami nawet z własnymi rodzicami.

W czasie naszych spotkań czternastolatki przeważnie były spokoj­ne i zrelaksowane. Siedziały wyprostowane na krześle, ich stopy były równo ustawione na podłodze. Czasami dzieci uzewnętrzniały swoje zdenerwowanie wyrazistą gestykulacją. Uważnie słuchały i chętnie odpowiadały na zadawane im pytania. Nawet kiedy nie mówiły zbyt wiele, uśmiechały się, wykazując zainteresowanie słowami naszego egzaminatora. Często odpowiadały z humorem lub zaznaczały swoją wypowiedź jakimś teatralnym gestem. Potrafią śmiać się z siebie lub dobrodusznie ironizować: „To takie proste, no nie?" (Taka sama wypowiedź w ustach trzynastolatka brzmiałaby zjadliwie.)

Dzielnie atakują nowe cele, starają się wypełniać postawione im zadania. Jeśli nie mogą sprostać wymaganiom, nie przejmują się tym za bardzo, ot, po prostu, tak wyszło. Potrafią się z tym pogodzić. Kiedy usprawiedliwiają się, że słabo im się wiedzie, gdyż mało spały ostatniej nocy, słychać w ich głosie nutkę humoru.

Jednym z największych problemów czternastolatka jest to, że pragnie on robić zbyt wiele rzeczy i nie zawsze może zrealizować wszystkie plany. A nie potrafi pogodzić się z rezygnacją z czegokol­wiek. Jeżeli nie zdoła zrobić tego, co zaplanował, rozwiązać jakiegoś problemu, jest „nieźle wkurzony". Ten nadmiar planów i aktywności widoczny jest także w życiu towarzyskim, które staje się przez to bu­rzliwe i skomplikowane.

Zdrowie. Stan zdrowia czternastolatków można określić nie tyl­ko jako „dobry", lecz wręcz jako „idealny". Bardzo rzadko dziecko


opuszcza zajęcia szkolne z powodu choroby. Chodzi do szkoły nawet wtedy, kiedy jest zakatarzone. Tylko u nielicznych dzieci przetrwał ty­powy dla młodszych lat „nawyk" chorowania. Zdecydowana większość wręcz ukrywa swoje choroby. Pewien chłopiec postanowił znosić napa­dy astmy, ponieważ były one wywoływane uczuleniem na sierść jego ukochanego psa.

Niemal wszystkie dzieci w tym wieku (100% dziewcząt i 88% chło­pców) powiedziały nam, że ktoś z ich znajomych pije alkohol. Jest to też ten wiek, kiedy większość młodych ludzi (90% dziewcząt i 82% chłopców) zna kogoś, kto zażywa narkotyki. Na szczęście dzieci uży­wają środków odurzających raczej okazjonalnie i „dla towarzystwa". Najczęściej wymienianym narkotykiem jest marihuana, a także LSD i amfetamina.

Uzewnętrznianie napięć. Czternastolatki uzewnętrzniają na­rastające zdenerwowanie poprzez kilka typowych zachowań. Może to być obgryzanie paznokci, ale towarzyszy to na ogół tylko wyjątkowo silnym emocjom, na przykład podczas przerażających scen w filmie. Czasami czternastolatki skarżą się na ból głowy - najczęściej wtedy, kiedy nie są w stanie sprostać wymogom otoczenia.

Wzrok. Czternastolatki na ogół mają doskonałą ostrość wzroku. Ich oczy świetnie przystosowują się do zmiany oświetlenia, mają dużą zdolność akomodacji. Gałki oczne sprawnie śledzą poruszający się przedmiot. Dzieci w tym wieku mają jednak tendencję do dalekowzro-czności. Na szczęście tylko część z nich cierpi na tę dolegliwość i skar­ży się na ból oczu, zwłaszcza podczas czytania. Ograniczenie czasu czytania może być jakimś rozwiązaniem tego problemu, ale nie za­wsze pozwalają na to wymagania stawiane przez szkołę. Czternasto­latki potrzebują niekiedy pomocy okulistycznej - okularów lub ćwiczeń terapeutycznych - aby poprawić jakość wzroku. Chęć współpracy z le­karzem i samodzielnego ćwiczenia jest większa niż w trzynaste- czy piętnastolatków.

U czternastolatków połączenie mechanizmów fiksowania i ogni­skowania jest lepsze niż poprzednio. Sprawność wzroku jest coraz bar­dziej zbliżona do tego, co można zaobserwować u dorosłych, łatwiej też można sprawdzić reakcje oczu w trakcie typowych badań i testów.

Z wyjątkiem przypadków dalekowzroczności czternastolatki rza­dziej niż przed rokiem skarżą się na zaburzenia widzenia występujące w czasie czytania. Trzeba jednak zauważyć fakt, że teraz dzieci czyta-


ją mniej niż poprzednio. Czternastolatek czyta głównie w trakcie zajęć lekcyjnych - w domu woli przejrzeć czasopisma.

Czternastolatki są zdecydowanie przeciwne noszeniu okularów, ale kiedy już muszą, zgadzają się na tę konieczność. Jeśli jednak mają ja­kiś wybór, robią wszystko, co tylko jest możliwe, żeby uniknąć noszenia okularów. Nawet te dzieci, które są krótkowidzami, zawzięcie ćwiczą swoje oczy i bardzo starają się uniezależnić od okularów i móc je choć czasami zdejmować. W przeszłości dziecko trzeba było nieraz zmuszać do ćwiczeń, w wieku czternastu lat motywację czerpie z własnej woli.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - dziewczęta. Chociaż wciąż jeszcze występują różnice indywidualne w stopniu roz­woju fizycznego, budowa ciała czternastoletnich dziewcząt generalnie zaczyna być coraz bardziej kobieca, a coraz mniej dziecięca. Dlatego też czternastolatki tak bardzo interesują się swoim wyglądem i figurą. Przy tym częściej niż chłopcy są z nich niezadowolone. Kiedy zapyta­my nastolatki, co chciałyby u siebie zmienić, ponad połowa z nich od­powie, że wygląd.

W ciągu tego roku wzrost osiąga swoje maksimum - tylko niektóre dziewczęta po ukończeniu czternastego roku życia urosną jeszcze o kilka centymetrów. Tempo przybierania na wadze zmniejsza się, ale masa ciała może jeszcze przez pewien czas rosnąć, chociaż wzrost jest ustabilizowany. Piersi osiągają rozmiary typowe dla dorosłej kobiety. Włosy łonowe stają się gęste i ciemne.

Pomimo „miękkich", kobiecych kształtów sylwetka czternastolatki sprawia wrażenie silnej i sprężystej. Szyja i twarz tracą dziewczęcą sub­telność. Sylwetka, nawet u szczupłych dziewcząt, wydaje się pełniejsza.

Tylko nieliczne dziewczęta nie mają jeszcze w tym wieku men­struacji. U większości miesiączkowanie staje się bardziej ustabilizo­wane i regularne. Dwa, trzy dni przed menstruacją dziewczęta odczu­wają symptomy napięcia przedmiesiączkowego - skurcze w podbrzu-szu, ból pleców lub ogólne podenerwowanie i drażliwość. Sam okres też może być bolesny i niektóre dziewczęta kładą się na kilka godzin do łóżka. Część czternastolatek skarży się na silny ból, czują się chore, tracą apetyt. Z drugiej strony są też takie, które nie czują żadnych do­legliwości - prowadzą normalne, aktywne życie.

Cykl menstruacyjny staje się bardziej regularny i przeważnie jest dwudziestoośmiodniowy, chociaż u wielu dziewcząt bywa dłuższy. Krwa­wienie menstruacyjne trwa około pięciu dni, ale niekiedy przeciąga się do sześciu, siedmiu dni. Czternastolatki rozrzutnie szafują środkami


higienicznymi - nie jest to czas, kiedy podpaski i tampony są używane w sposób ekonomiczny i oszczędny. Środki higieniczne powinny być zawsze pod ręką, tak żeby ten aspekt dojrzewania sprawiał dziewczę­tom jak najmniej kłopotów.

Czternastolatki są teraz zainteresowane bardziej szczegółowymi sprawami związanymi z prokreacją - środkami antykoncepcyjnymi, poronieniem. Są doskonale zorientowane w funkcjonowaniu własnego ciała, choć czasami mogą zadawać pytania na temat tego, jak tłuma­czyć młodszym dzieciom zagadnienia dotyczące seksu i płci.

Rozwój fizyczny i uświadomienie seksualne - chłopcy. Dla większości chłopców wiek czternastu lat wydaje się okresem przeło­mowym. Jako trzynastoletni chłopcy, pomimo pojawienia się nowych cech, charakterystycznych dla mężczyzn, ciągle wyglądali dziecięco -niewiele różnili się od dziesięciolatków. Natomiast piętnastolatek przypomina już młodego mężczyznę. Choć czternastolatkowi sporo je­szcze brakuje do pełnej dojrzałości, teraz przekracza barierę, która go od niej dzieli. Oczywiście ta granica może równie dobrze być przekro­czona w wieku trzynastu lub piętnastu lat, ale najczęściej następuje to właśnie u czternastolatków.

Dla większości czternastolatków jest to okres najszybszego wzro­stu. Ciało staje się bardziej muskularne, zanika występujący wcześniej nadmiar tkanki tłuszczowej, sylwetka coraz bardziej upodabnia się do sylwetki dorosłego mężczyzny.

Większość chłopców ma już ciemne, gęste włosy łonowe. Owłosie­nie na nogach i pod pachami ciemnieje, rosną baczki. Głos staje się mniej piskliwy, grubszy. Zmiana brzmienia głosu może być stopniowa i powolna, ale też może przebiegać szybko i gwałtownie. Taka nagła zmiana może często być mylona z przeziębieniem - wydaje się, że chrypka jest objawem choroby. Razem ze zmianą brzmienia głosu można dostrzec też inne zmiany. Dotychczas chłopcy nie krępowali się własnego ciała. Czternastolatek może nagle stać się niezwykle wstyd­liwy - zupełnie jakby tak przejął się swoim głosem, że zaczął zauwa­żać, iż jest w pełni rozwiniętym mężczyną.

Rozwój narządów płciowych, zauważalny już u trzynastolatków, u czternastolatków jest coraz bardziej zaawansowany. Większości chłopców w tym wieku zdarzają się ejakulacje. Najczęściej do ejakula-cji dochodzi w czasie masturbacji - większość chłopców robi to cał­kiem świadomie, wielu zaczyna się masturbować już w wieku jede­nastu lat. Niewielka część chłopców wierzy w opowieści, że masturba-


cjajest czymś złym i nagannym, że doprowadza do upośledzenia umy­słowego, lub nawet do czegoś gorszego.

Bardzo szybko po pierwszym wytrysku chłopcy zaczynają wykazy­wać pewne formy aktywności seksualnej. Masturbacja staje się rzeczą powszednią, pojawiają się też nocne polucje, choć jeszcze nie u wszy­stkich. Najczęściej są teraz bardziej świadomi tego, że jest to rzecz naj­zupełniej normalna, chociaż niektórzy wciąż wstydzą się do tego przyznać i chowają przed rodzicami zabrudzone piżamy.

Czternaście lat to wiek, kiedy informacje dotyczące seksu są po­trzebne i pożądane. Oprócz wiadomości na temat własnego rozwoju seksualnego - włączając w to fizjologię i funkcje narządów rozrod­czych - chłopcy chcą teraz wiedzieć coraz więcej na temat stosunku płciowego, kontroli poczęć, antykoncepcji, chorób wenerycznych, AIDS, prostytucji, aborcji, homoseksualizmu. Czternastolatki nie tyl­ko chcą poznać te zagadnienia, chcą też o nich podyskutować - aby wyrobić sobie własne zdanie na ich temat.

Czternastolatki starają się odnaleźć własną drogę, jasno wyrażać swoje myśli, decydować, jakie postępowanie będzie dla nich najbar­dziej właściwe. Mają już własną filozofię, gromadzą informacje, wy­mieniają poglądy, dyskutują na tematy płci i seksu. Niestety - zbyt często podejmują samodzielne decyzje i robią rzeczy, do których nie są jeszcze w pełni przygotowani. Dlatego też czternastolatki często wpa­dają w tarapaty. Czternastoletnie dziewczęta są bardzo ekspansywne i zbyt często interesują się starszymi chłopcami, co sprawia, że zda­rzają się wypadki zajścia w ciążę już w tak młodym wieku. Przyczyną tego może być „nieznajomość rzeczy" lub to, że „pozwalają na zbyt wiele". Rodzice powinni o tym pamiętać i muszą chronić swoje córki -nie zabraniając im chodzenia na randki, tworząc bariery i zakazy, lecz pomagając w zrozumieniu konieczności kontrolowania własnego po­stępowania i rezygnowania z robienia czegoś, czego konsekwencji czternastoletnie dziewczęta nie są w stanie przewidzieć.

Wiele matek i ojców staje teraz nie tylko przed problemem „co mó­wić, a czego nie mówić" dorastającym córkom, lecz również - w związ­ku z ich coraz większą aktywnością seksualną - czy i jak nakłonić je do stosowania środków antykoncepcyjnych. Jest to kwestia trudna dla wszystkich rodziców.


2. Samodzielność i przyzwyczajenia

Jedzenie. Czternastolatki stają się bardziej wybredne w jedzeniu. Wciąż mają dobry apetyt, zwłaszcza jeżeli uprawiają jakąś dyscyplinę sportu, teraz jednak zwracają większą uwagę na to, co jedzą. Najistot­niejszy wydaje się dla nich zapach potrawy. Może on sprawić, że coś stanie się ich przysmakiem, ale może też być powodem wstrętu do da­nego pokarmu. Zapach gulaszu może wydawać się odrażający, nato­miast woń mięsa z rusztu sprawia dziecku dużą przyjemność i wzma­ga jego apetyt. Czternastolatki dużą wagę przywiązują też do konsy­stencji potrawy. Dlatego niektóre dzieci nie lubią „lepkiego" masła orzechowego, a uwielbiają „kruche" jabłka.

Wciąż chętnie sięgają po różnego rodzaju przekąski, ale nie bywa­ją już tak „szalenie" głodne jak dwunastolatki. Przeważnie zgadzają się najedzenie tego, co przygotuje im matka - zwłaszcza owoców. Rza­dziej niż poprzednio zjadają coś przed snem. Jest to prawdopodobnie spowodowane tym, że po prostu nie chce im się przygotować czegoś do jedzenia, ponadto nie czują już chyba głodu w godzinach wieczornych. Jeżeli już przygotują sobie coś do jedzenia, to nie jest to jakiś obfity posiłek, tylko niewielka przekąska.

Czternastolatki często wpadają do baru z przekąskami, ale teraz jest to powodowane raczej chęcią spotkania z przyjaciółmi niż głodem. Dzieci w tym wieku mogą należeć do dwóch grup - tych, które jedzą słodycze, i tych, które nie lubią słodyczy. Niektóre dzieci tak lubią słodkości, że rodzice muszą obniżyć im kwotę kieszonkowego, aby ograniczyć ilość kupowanych cukierków i czekolad.

Czas spożywania posiłków może być przyjemną chwilą zarówno dla czternastolatka, jak i dla jego rodziny. Chłopcy i dziewczęta mają swoje ulubione i nielubiane pokarmy, ale przeważnie jedzą większość serwowanych im potraw. Jednym z najbardziej lubianych deserów jest szarlotka. Pewien czternastolatek powiedział nam: „Chciałbym tak sobie usiąść i za jednym zamachem zjeść całe ciasto. Ale pewnie był­bym później chory". Wydaje się, że czternastolatki zdają sobie sprawę z ograniczeń własnego apetytu.

Czasami rodzice skarżą się na złe maniery dziecka podczas spoży­wania posiłków, ale najczęściej ich uwagi dotyczą trzymania łokci na stole. Niekiedy dzieci pomagają sobie w jedzeniu palcami, ale ten zwy­czaj można stosunkowo łatwo wytrzebić. Tak więc generalnie rodzice nie mają większych pretensji do czternastolatków w związku z ich zacho-


waniem przy stole. Jak nam powiedziała pewna matka: „Wszystko, co robi mój syn, mieści się w granicach akceptacji".

W związku z dużym przyrostem wzrostu, dzieci stają się coraz szczuplejsze. Coraz rzadziej trzeba stosować dietę i ograniczenia w ilości pokarmów. Zdarza się, że niektóre dzieci jedzą zbyt dużo i zbyt często, zwłaszcza gdy nie mają w tym czasie nic innego do roboty. Czternasto­latki stopniowo tracą zainteresowanie jedzeniem - przynajmniej nie jest ono tak silne jak u dwunastolatków. Większość dzieci uważa, że potrafi już samodzielnie gotować. Lubią też przyglądać się przygoto­wywaniu potraw. Czternastolatek może ci powiedzieć, że lubi gotować nie dlatego, że cieszy go samo gotowanie, lecz lubi patrzeć na to, jak cieszą się ludzie, którzy jedzą to, co on ugotował.

SPANIE

Kładzenie się do łóżka. Czternastolatek najczęściej samodzielnie przygotowuje się do snu. Jak powiedział nam pewien chłopiec: „Za­zwyczaj sam kładę się do łóżka. Wiem, jak to robić". Dzieci kładą się spać w godzinach pomiędzy 21 a 23 - najczęściej około godziny 21.30, 22.00. Każdy czternastolatek ma swoją zwyczajową godzinę, o której chce kłaść się do łóżka. Większość dzieci odrabia lekcje tuż przed snem. Mogą też słuchać radia lub czytać książkę albo analizować wy­darzenia mijającego dnia. Ogólnie rzecz biorąc, czternastolatki zasy­piają dość szybko.

Sen. Większość czternastolatków mówi nam, że miewają sny, ale po przebudzeniu zapominają, o czym. Jeżeli już pamiętają treść swoje­go snu, twierdzą, że był on „raczej nieinteresujący", „całkowicie logi­czny" lub „był przypadkową zbitką wydarzeń". Czasami opowiadają o swoich snach podczas śniadania i wiedzą, że inni okazują duże zain­teresowanie ich opowiadaniem.

Poranek. Czternastolatki budzą się najczęściej pomiędzy szóstą a ósmą. Niektóre dzieci nie potrzebują dużo snu - kładą się późno i wcześnie wstają. Są też takie, które narzucają sobie „reżim wstawa­nia". Są tak „wyćwiczone", że potrafią się same obudzić punktualnie o godzinie 8.00. Inne z kolei muszą używać budzika, gdyż bez niego mogłyby długo spać. Pozostałe czternastolatki lubią sobie przez pe­wien czas poleżeć w łóżku i przez 10-15 minut „dojść do siebie". Nie­które dzieci trzeba kilkakrotnie budzić i nakłaniać do wstawania z łóżka. Najlepiej się czują wtedy, kiedy w czasie wakacji lub w nie­dzielę mogą sobie pospać do południa.


Kąpiel i pielęgnowanie włosów. Jeżeli usłyszymy od któregoś rodzica stwierdzenie „moja córka zaczyna o siebie dbać", świadczy to o tym, że czternastoletnia dziewczynka osiągnęła już ten etap rozwo­ju, w którym staje się odpowiedzialna za utrzymanie czystości i higie­ny osobistej. Dziewczęta kąpią się przeważnie co drugi dzień, a coraz więcej z nich kąpie się co wieczór. Rezygnują z kąpieli tylko wtedy, kie­dy nie mają na nią czasu albo są zbyt zmęczone.

Chłopcy nie osiągają jeszcze tego „pułapu czystości". Część z nich trzeba ciągle upominać, że muszą się umyć - mogłoby się wydawać, że są uczuleni na mydło. Trzeba nieustannie przypominać im o myciu rąk przed posiłkiem i o tym, że trzeba się myć przed snem. Na szczęście wię­kszość z nich czuje potrzebę kąpieli po intensywnym wysiłku fizycznym.

Czternastolatki nie uznają częstego mycia włosów za konieczne -najczęściej myją je raz w tygodniu. Niektórzy, zwłaszcza ci, których włosy się przetłuszczają, myją je częściej. Czternastoletnie dziewczęta zupełnie sprawnie posługują się suszarką do włosów.

Chłopcy również starają się dbać o włosy. Dla niektórych fryzura jest .Jedyną rzeczą, która się liczy" w wyglądzie. Większość z nich sa­ma pamięta o obcinaniu włosów - samodzielnie wybierają moment, kiedy uznają to za stosowne. Niektórzy chłopcy zaczynają się golić. Robią to „w ukryciu" i tylko wtedy, kiedy dostrzegają niezbędność tej czynności.

Czternastolatki zaczynają też dbać o to, żeby w odpowiednim cza­sie obciąć paznokcie. Czasami tylko trzeba ich upominać o czyszcze­niu paznokci i zębów, ale najczęściej same o tym pamiętają.

Ubieranie i dbanie o porządek w pokoju. Często można usły­szeć od matek słowa pochwały na temat tego, jak ich dziecko dba o swoje rzeczy - „ona stara się dbać o swoje ubrania", „wiesza ubrania do szafy", „teraz jest schludny i czysty", „starannie się ubiera".

Większość czternastolatków zwraca uwagę na to, w co się ubiera. Lubią zmiany. Chłopcy noszą najczęściej koszule i sportowe kurtki. Niektórzy ubierają się bardziej konserwatywnie, inni wolą „nosić się" swobodniej. Często gust córki różni się od gustu matki.

Styl noszonych rzeczy zależy od sezonu, regionu i obowiązującej mody, ale pomimo ograniczenia związanego z tym, że „wszyscy się tak ubierają", zarówno chłopcy, jak i dziewczęta wykazują własny gust i mają swoje pomysły co do noszonego stroju. Teraz są mniej uzależ­nieni od mody i stylu obowiązującego w gronie przyjaciół. Nie znaczy to jednak wcale, że ubierają się ekstrawagancko - zawsze w pewnym


stopniu trzymają się obowiązujących kanonów. Niakiedy korzystają ze starych wzorów - spódniczka lub dżinsy i sweter lub bluza dla dziew­czynek, koszula, sweter i dżinsy dla chłopców.

Niektóre dziewczęta ubierają się tak, żeby podkreślić swoje kształ­ty. Bardziej umiejętnie niż wcześniej używają szminki.

Dzieci wiedzą doskonale, kiedy i w co należy się ubierać. Rozumie­ją, jak trzeba się ubrać na konkretną okazję. Zdają sobie sprawę z ko­nieczności noszenia czapki lub kaptura w zimne dni. Niektóre dziew­częta bywają nienasycone w swoich ubraniowych zakupach; zaglądają do szafy wypchanej do granic możliwości i wzdychają: „Przecież ja nie mam co na siebie włożyć".

Czternastolatki nie mają kłopotu z wyborem rzeczy, które chciały­by nosić. Dają sobie znakomicie radę przy niewielkich zakupach, jak bielizna, skarpetki czy obuwie, ale przy poważniejszych nabytkach proszą o pomoc rodziców. Jeżeli gusty rodziców i dzieci są zbieżne, na ogół nie ma problemu z podjęciem decyzji dotyczącej wyboru jakiejś rzeczy. Czasami jednak dochodzi do wielkich nieporozumień i awan­tur. Matki powinny zdawać sobie sprawę z tego, że ich córki mają już własny gust i rzeczy po prostu przyniesione dla czternastolatki mogą się jej nie spodobać. Takie „niechciane" ubrania są całkowicie nieuży­wane i ciągle wiszą w szafie.

Niektóre czternastolatki chcą w ramach kieszonkowego dostawać również pieniądze na ubrania. Jednak rzadko które dziecko w tym wieku potrafi rozsądnie gospodarować własnym budżetem. Dla wię­kszości utrzymanie w ryzach własnej rozrzutności jest zbyt dużym wyzwaniem i taki eksperyment kończy się z reguły niepowodzeniem. Czternastolatki coraz bardziej dbają o swoje rzeczy. Pewien chłopiec z całą powagą wyjaśnił nam, że „w przedpokoju jest szafa, w której wieszam swoją kurtkę" - zupełnie jakby nigdy wcześniej jej nie wi­dział. Większość dzieci starannie wiesza swoje najlepsze ubrania, ale wciąż może się zdarzyć, że części „codziennej" garderoby są rozrzuca­ne po całym pokoju. Niektórzy chłopcy wieszają swoje rzeczy na ja­kimś wieszaku lub gwoździu - nakładają na jedną rzecz następną i następną, tak że tworzy się „piramida".

Czternastolatki zwracają większą uwagę na rozdarcia i brakujące guziki w odzieży. Niektóre dzieci starają się samodzielnie naprawiać te uszkodzenia.

Odkładanie do kosza brudnej bielizny staje się powszechnym zwy­czajem, tak więc kosz zapełnia się w szybkim tempie, jeśli bielizna


i koszule zmieniane są codziennie. Część czternastolatków samodziel­nie pierze i prasuje swoje rzeczy. Widok czternastolatka, który chodzi w świeżo wyprasowanej koszuli i zaplamionych spodniach, nie należy jednak do rzadkości.

Przeważnie czternastolatki utrzymują swój pokój we względnym porządku. Niektóre nawet lubią sprzątać. Wciąż mają skłonność do rozrzucania swoich rzeczy po całym pokoju, co jakiś czas jednak zbie­rają je i układają w szafie. Nie obwieszają już z takim zapałem pokoju proporczykami i zdjęciami - mogą też zdejmować ze ścian to, co zosta­ło tam powieszone przed rokiem czy przed dwoma laty. Dziewczęta stają się wielbicielkami gwiazd filmu i rocka - podobizny idoli mogą spoglądać na nas ze wszystkich ścian. Niektóre czternastolatki, po­dobnie jak trzynastolatki, lubią samotnie przebywać w swoich poko­jach. Większość z nich zostaje jednak w pokoju tylko w czasie snu i nauki - teraz wolą przebywać w towarzystwie rodziny.

Te spośród czternastolatków, które niezbyt dbają o porządek, mo­gą utrzymywać ład w wybranych miejscach pokoju - dotyczy to zwła­szcza biurka, podczas gdy po całej podłodze walają się porozrzucane książki. Najlepszym sposobem zmuszenia dziecka do sprzątnięcia po­koju jest zapowiedź wizyty gości.

Pieniądze. Rodzice dopiero teraz odczuwają wszystkie kłopoty związane z kosztownym utrzymaniem dziecka będącego w tym „wy­magającym i nieustępliwym" wieku czternastu lat. Wydatki ich syna lub córki stają się coraz większe. Biorąc pod uwagę wzrost wydatków dodatkowych, nieplanowanych, zwłaszcza na ubrania dla dziewcząt, trudno ustalić nawet miesięczne kieszonkowe, nie mówiąc już o tygo­dniówce.

Niektórzy rodzice postanawiają w tym czasie zawiesić wypłacanie kieszonkowego i dają dzieciom fundusze na bieżące potrzeby i kon­kretne rzeczy. Ta metoda jest bardziej skuteczna w stosunku do tych czternastolatków, którzy są świadomi wartości pieniędzy i zdają sobie sprawę z tego, na co stać ich rodzinę.

Natomiast tym dzieciom, które mają wysokie wymagania, a nie wykazują ochoty do oszczędzania czy zarabiania, planowanie zaku­pów sprawia duży kłopot. Ich stosunek do pieniędzy jest bardzo nie­frasobliwy i często pomiędzy dziećmi a rodzicami - zwłaszcza ojcem -wybuchają awantury. Wobec tych czternastolatków trzeba zastosować pewne ograniczenia wydatków - ramy finansowe, w których muszą się zmieścić. Dziewczęta ogarnięte zapałem kupowania ubrań powin-


ny mieć ustaloną miesięczną sumę pieniędzy na ten cel, której nie wol­no im przekroczyć. ^

Czternastolatki są bardziej niż poprzednio skłonne do tego, żeby wy­dawać pieniądze „na głupstwa". Jeśli otrzymują kieszonkowe, to zwykle pod koniec miesiąca są już bez grosza. Czasami dzieci kupują jakąś płytę lub dobrą książkę, ale zawsze im brakuje na bieżące wydatki.

Rośnie jednak wysokość sum zarabianych przez czternastolatki w czasie dorywczych prac. Zwłaszcza w okresie letnich wakacji dzieci zarabiają pieniądze, które można już ulokować w banku i odkładać na jakiś konkretny cel.

Praca. Czternastolatki same dostrzegają u siebie zmianę nasta­wienia do pracy. Przypominają sobie, jak to było przed dwoma laty, i teraz uważają, że „spisują się całkiem nieźle". Wykonują prace do­mowe w zasadzie rutynowo. Są też jednak dzieci, które nie lubią pra­cować i wykręcają się od powierzonych zadań, choć zdają sobie sprawę z obowiązków, jakie nakłada na nie ich wiek.

Dziewczęta stają się coraz bardziej aktywne w czasie prac domo­wych. Ścierają kurze, szorują wannę, są już w stanie posprzątać cały dom.

Chłopcy nie tylko myją samochód ojca, lecz także potrafią zmienić oponę lub wykonać drobne naprawy. Niektórzy radzą sobie z poważ­niejszymi „męskimi" pracami.

Stałą pracę młodzież podejmuje zwykle podczas wakacji letnich -zatrudniając się do pomocy w warsztacie samochodowym lub w skle­pie, opiekując się dziećmi. Przeważnie jednak czternastolatki nie mają wystarczającej ilości czasu wolnego i nie są na tyle dorosłe, żeby spro­stać wszystkim wymaganiom stawianym przez stałą pracę.

3. Emocje

Typowe dla trzynastolatka zachowanie, sprawiające rodzicom wiele bólu i zmartwień - jego drażliwość i zamknięcie się w sobie - teraz wyraźnie mija. Czternastolatek staje się dzieckiem radosnym, szczęś­liwym. Rodzice nie muszą już krążyć na palcach wokół swoich roz­chwianych emocjonalnie synów i córek. Atmosfera w domu staje się bardziej radosna - coraz częściej słychać śmiech i wesołe śpiewanie, nawet o poranku. Czternastolatki naprawdę zmieniają się na lepsze. Dziecko w tym wieku wprost kocha życie. Jak zauważają rodzice - „on jest pełen życia", „ona się we wszystko angażuje", „teraz wszystko jest prostsze". Przychylne nastawienie do otoczenia, jego poczucie humoru i zadowolenie sprawiają, że przebywanie z nim staje się przyjemnością.


Nie znaczy to, że wszystkie dzieci bez przerwy są tak pogodne. Wydaje się, że wiele z nich ma dwie strony osobowości. Matki mówią o dzieciach: „Chociaż łatwiej można się z nim porozumieć, czasami jest marudny", „W zasadzie jest usposobiony łagodnie, ale zdarza mu się robić burzę w szklance wody"; „Najczęściej jest szczęśliwa i zado­wolona, ale może też wpadać w głęboką depresję".

Generalnie jednak czternastolatki kochają życie. Twierdzą, że te­raz dorastają - „Życie jest bardziej skomplikowane, ale równocześnie bardziej zabawne". Pragną uczestniczyć aktywnie we wszystkich wy­darzeniach, mówią: „Lepiej jest w coś się zaangażować niż się przyglą­dać". Potrafią zaakceptować swoje obowiązki. Zdają sobie sprawę, że co jakiś czas każdy miewa „gorsze chwile".

Takie „gorsze chwile" nie zdarzają się czternastolatkowi często, jednak jest mu ciężko samemu sobie z nimi poradzić. Takie wewnętrz­ne problemy, przerastające siły dziecka, mogą uzewnętrzniać się ata­kami gwałtownej złości lub rozpaczliwego płaczu, co zwykle czternasto­latkom się nie zdarza. Kiedy dojdzie do takiej sytuacji, rodzice i na­uczyciele powinni jak najszybciej odkryć jej przyczynę.

Czternastolatki miewają chwile „wszechogarniającego szczęścia". Taka euforia wybucha zwykle poza szkołą, choć i tam drobny sukces w nauce czy zwycięstwo w sporcie może stać się jej powodem. Najczęś­ciej jednak najwięcej radości sprawia im życie towarzyskie - randki, spotkania z przyjaciółmi, możliwość pokazania się w nowym „ciuchu".

Złe humory zdarzają się czternastolatkowi dużo rzadziej niż chwi­le szczęścia. Jeżeli już się czymś martwi, to przeważnie można do­strzec w jego zachowaniu nie smutek, a irytację i drażliwość. Czasami ten stan może pogłębić się i dziecko wpada w depresję i przygnębie­nie. Na szczęście nie trwa to zbyt długo. Dzieci mogą łatwo wpaść w depresję, ale równie szybko z niej wychodzą.

Czternastolatki w mniejszym stopniu kontrolują swoje uczucia i łatwiej wpadają w złość, chociaż zdarza się to rzadko. Najczęstszą przyczyną tych krótkich i nagłych wybuchów jest rodzeństwo. Przy czym zwykle czternastolatek daje ujście swojej złości w obecności in­nych - trzynastolatek wycofałby się do swojego pokoju i w samotności rozmyślał nad tym, co się stało. W chwili obecnej, nawet jeżeli schroni się w pokoju, to nie będzie siedział tam cicho. Daje wszystkim do zro­zumienia, że jest wściekły i zirytowany. Nie dusi tego w sobie. Zwłasz­cza chłopcy pragną „wyrzucić z siebie złość", i to jak najgłośniej. Dlatego też słychać ich krzyki na młodsze rodzeństwo lub dochodzące


z pokoju przekleństwa. Teraz rzadziej dochodzi jednak do przejawów agresji i przemocy fizycznej. Czasami tylko takie zachowanie pojawia się wobec rodzeństwa. Jeżeli czternastolatek zdenerwuje się na swoje­go nauczyciela, potrafi jakoś „zdusić w sobie" złość i być cicho. Podob­nie zachowuje się w stosunku do rodzicól^

Czternastolatki nie są bojaźliwe, chociaż czasami skarżą się na strach przed czymś. Jest to związane z tym, że każde dziecko ma „własne lęki", które czasami dają o sobie znać. Są takie dzieci, które boją się pająków, os, pszczół i innych owadów. Duża liczba dziewcząt i chłopców boi się węży. Niektóre boją się wysokości, głębokiej wody, ciemności, otwartej przestrzeni, chodzenia po miękkim, śliskim dnie jeziora. Boją się zakłopotania, ludzi, bycia „zostawionym", odizolowa­nia, boją się tego, „co się w każdej chwili może stać" lub „tego, jak roz­winie się sytuacja". W tym wieku zdobyte doświadczenie pozwala przełamać strach.

Czternastolatki mają też swoje zmartwienia, chociaż nie martwią się już tak często i mocno jak przed rokiem. Niektóre dzieci twierdzą, że teraz po prostu nie mają czasu na to, żeby się martwić. Jeżeli już o coś się martwią, to najczęściej związane to jest ze szkołą - czy odro­biły dobrze zadanie domowe, czy dostaną dobre stopnie, czy zdadzą egzaminy, czy dobrze napiszą sprawdzian. Inne dzieci martwią się o to, żeby nie spóźnić się do szkoły. Obawiają się tego, że przyjaciele przestaną ich lubić. Martwią się też o to, jakie wrażenie zrobią na lu­dziach, o to, że mogą zostać opuszczone przez ukochane osoby, że doj­dzie do jakichś rodzinnych nieporozumień, że stracą swoją popular­ność. Martwią się też o swoją reputację, że są za mało ambitne, że mo­gą zachorować. Ale choć lista zmartwień jest długa, czternastolatki potrafią je - podobnie jak swoje lęki - przezwyciężyć.

Dyskusja na temat najbardziej dla czternastolatka istotnych prob­lemów prowadzi do wniosku, że dziecko niczym nie przejmuje się zbyt mocno. Z rozmów wynika, że najbardziej przejmuje się budową swoje­go ciała - że jest zbyt grube, zbyt niskie lub zbyt wysokie. Pewne prob­lemy mogą być związane ze szkołą lub z kontaktami z przyjaciółmi i rodziną. Nawet jeśli młodzież skarży się na to, co jest dla niej ciągłym utrapieniem - tak jak pewien chłopiec, który narzekał na jedenasto­letnią siostrę „grającą mu na nerwach" - to czternastolatki nie przy­wiązują do tego zbyt wielkiego znaczenia i nie przejmują się tym. Kiedy narzekają na kłopoty związane z przyjaciółmi, po chwili dodają:

„Ale i tak teraz jest lepiej niż poprzednio".


Czternastolatki nie wstydzą się swoich uczuć. Niektóre wciąż skrywają to, co myślą i czują, ale większość pokazuje innym stan swo­jego ducha. Są już bardziej odporne na ciosy - nie są tak wrażliwe i de­likatne jak trzynastolatki. Mogą boleśnie odczuwać starcia z innymi osobami, ale łatwiej znoszą przykre uwagi. Czternastolatek może od razu odpowiedzieć na stawiane mu zarzuty lub może odłożyć to na później. Młodzi ludzie są bardziej nonszalanccy i mniej przejmują się uwagami innych. „I co z tego?" - mówią lub obracają wszystko w żart i śmieją się.

Kiedy zapytamy czternastolatka, czy jest o coś zazdrosny, najpew­niej usłyszymy w odpowiedzi, że „tak naprawdę, to nie jest zazdros­ny" lub „tylko czasami". Może chcieć zamienić się na coś z kimś innym i chce na przykład „też pójść na zabawę", „mieć więcej swobo­dy", „być tak popularnym jak niektórzy przyjaciele". Pragnie mieć możliwość wyboru pracy i, tak jak koledzy, pracować na gospodar­stwie i jeździć traktorem. Jeśli jednak czternastolatek przemyśli sobie to, co może robić, szybko dochodzi do wniosku, że „nie jest tak źle", że „ma tyle samo zakazów co inni", że „tak naprawdę, to nie chce zamie­nić się z kimś innym". Czasami wręcz słyszymy, jak krzyczy: „Jak so­bie pomyślałem, że mam być taki jak on, to jestem cholernie szczęśli­wy, że jestem sobą".

Inaczej (niż na przykład jedenastolatek) traktuje w związku z tym współzawodnictwo. Dwa lata wcześniej dziecko pragnęło za wszelką cenę wygrać. Czternastolatek też kocha współzawodnictwo, ale już z innego powodu. Lubi z kimś rywalizować w dziedzinie w której czuje się dobry - częściej w sporcie niż w nauce. Pragnie po prostu dobrze wypaść. Jeżeli przy tym z kimś wygrywa, to tym lepiej. Czuje wielką radość zwłaszcza wtedy, kiedy zwycięża jego drużyna.

4. Poczucie własnego ja

Intensywna praca nad własnym wnętrzem trzynastolatka jest już nie­mal zakończona. Głęboka refleksja, ciągłe rozterki i rozległa autoana-liza u trzynastolatka przypominały trochę proces hibernacji. Teraz nadchodzi moment, w którym wskazówki zegara biologicznego przesu­wają się na nowe miejsce - następuje ożywienie, wszystko się odradza. Ten czas „przebudzenia" dotyczy właśnie czternastolatków.

Dzieci w tym wieku „czują się sobą" - nawet jeśli nie są z siebie do końca zadowolone i chciałyby być nieco szczuplejsze, trochę wyższe lub trochę niższe. Młody człowiek jest teraz świadomy swojej odmien-


ności w stosunku do innych ludzi i swojej indywidualności, mimo że nie zawsze akceptuje siebie w pełni. Wciąż ma przed oczyma jakiś wy­idealizowany wzór swojej osoby.

Ojciec pewnego chłopca poczynił taką uwagę o swoim synu: „Jest całkowicie pochłonięty tym, co dzieje się dookoł^niego". To prawda. Jest to jeden z powodów, dla których czternastolatek jest gotów brać świat takim, jaki jest. Uczy się sztuki życia, a życie uczy go tego, że każdy jest w stanie przystosować się do warunków otoczenia, że moż­na wybierać i kształtować drogę swojego postępowania. Czternasto­latki są bardziej świadome tego, czego chcą, pragną. Mówią teraz „nie", ponieważ tak zdecydowały, a nie z powodu odruchowego sprze­ciwu. Czternastolatek potrafi odpowiednio dobierać sobie przyjaciół i literaturę, chociaż wciąż ma skłonności do przesady i czasem gubi się w natłoku obowiązków, które sam na siebie nałożył.

Czternastolatki dobrze czują się we własnej skórze. Można usły­szeć, jak mówią: „Lubię siebie takiego, jaki jestem". Ponadto młodzi ludzie chcą czuć się odpowiedzialni za swoje kroki i samodzielnie pla­nować zajęcia na cały dzień. Wciąż jednak potrzebują rady dorosłych i często konsultują swoje plany z kimś, kto mógłby ich upewnić o słu­szności wyboru. Patrzą na swoje zachowanie w przeszłości z większą dozą tolerancji i obiektywizmu. Często zauważają: „Ja też, jak byłem w wieku tego chłopca, robiłem takie rzeczy".

Te spośród czternastolatków, które są jeszcze niedojrzałe lub „nie chcą dorosnąć", są często świadome tego, w jaki sposób powinny się zachowywać, ale wolą się zachowywać jak małe dzieci. Inne, które roz­wijały się powoli w wieku dwunastu, trzynastu lat, teraz nadrabiają stracony czas i zaczynają przystosowywać się do życia w społeczeń­stwie. Dni, tygodnie i miesiące są dla nich za krótkie. Starają się wszy­stko zrobić, wszystkiego dotknąć, wszystkiego spróbować.

Dzieci w tym wieku są bardzo wrażliwe na punkcie swojego wyglą­du. Często martwią się nim, chciałyby coś w nim zmienić, ale general­nie są z niego zadowolone. Wyborów w tej kwestii dokonują, kierując się zarówno własnym gustem, jak i oceną innych.

Czternastolatki przeważnie nie lubią się przechwalać i mogą być bardzo krytyczne wobec chwalipiętów. Potrafią jednakże dostrzec u siebie takie pozytywne cechy charakteru, jak łatwość nawiązywania kontaktów z innymi, poczucie humoru, umiejętność pogodzenia się z trudnościami. Dla niektórych najważniejszą sprawą pozostają dobre


stopnie, ale coraz większa liczba dzieci, zwłaszcza chłopców, większą wagę przykłada do sprawności fizycznej.

Czternastolatki uczciwie przyznają się do swoich wad, choć mają problemy z ich przezwyciężaniem. Najczęstsze z wymienianych sła­bości to krytykanctwo, brak umiejętności dochowania tajemnicy, wy­śmiewanie się z innych, chwiejna osobowość. Jedna z najbardziej widocznych ujemnych stron zachowania czternastolatka to nadmier­na hałaśliwość. Dziecko krzyczy, aby zaznaczyć swoją radość, że do­brze się bawi z przyjaciółmi lub - niestety, zbyt często - żeby okazać swoją złość. Nie stara się ukrywać i kontrolować swoich uczuć, tak jak to było przed rokiem. Dlatego też złość, skierowana zwłaszcza przeciw­ko rodzeństwu, okazywana jest zwykle otwarcie i bez ogródek.

Dzieci zdają sobie sprawę z tego, że takie zachowanie denerwuje rodziców. Musi jednak upłynąć jeszcze rok, żeby dziecko mogło spoj­rzeć na swoje zachowanie z perspektywy dorosłego. Za jakiś czas osłabną też napięcia w stosunkach z rodzeństwem.

Marzenia czternastolatków nie dotyczą wyłącznie ich własnego życia. Największym ich pragnieniem jest pokój na całym świecie. Ma­rzą także o tym, żeby wszystkie kraje się zjednoczyły, żeby była jedna wspólna religia, żeby był wysoki standard życia, żeby dzieci mogły do­rastać w spokoju i szczęściu. Ze spraw bardziej konkretnych - zwraca­ją uwagę na posunięcia rządu - na przykład, „żeby nie podnosił podat­ków" i żeby poprawił system edukacyjny.

Szczególne życzenia poświęcone są szczęściu zarówno rodziny, jak i innych ludzi oraz szczęściu własnego, przyszłego małżeństwa. Dzieci pragną dostać się do szkoły średniej i ją ukończyć, potem zamierzają podjąć studia, chcą też, żeby dobrze potoczyła się ich kariera zawodo­wa. Niektóre czternastolatki koncentrują swoje życzenia na własnych przymiotach, takich jak mądrość, dobre zdrowie czy powodzenie, naj­częściej jednak akceptują siebie takimi, jakie są.

Pieniądze i kwestia tego, co można za nie kupić, bardziej zajmują chłopców niż dziewczęta. W mniejszości pozostają te dzieci, dla któ­rych głównym celem jest gromadzenie i posiadanie dóbr material­nych. Mimo to właśnie w tym wieku chęć posiadania samochodu jest jednym z najgorętszych pragnień. Prawdopodobnie powstanie jeszcze wiele konfliktów pomiędzy dzieckiem a rodzicami, zanim zrozumie ono, że pieniądze trzeba wydawać rozważnie. Najlepiej jednak zrozu­mie tę kwestię dopiero wtedy, kiedy samo zacznie zarabiać pieniądze i utrzymywać się z własnej pensji.


Czternastolatki mają dwojaki stosunek do przyszłości. Z jednej strony chciałyby jak najszybciej dorosnąć, po to, by móc prowadzić sa­mochód lub iść na studia, z drugiej strony cieszą się swoim młodym wiekiem. Obmyślają różne wersje planów na przyszłość, ale nigdy nie są do nich do końca przekonane. Często mówią, że nie mają pojęcia, kim chciałyby być i co robić. Przyszłość jest (Ha nich zbyt odległa. Część z nich wciąż myśli o medycynie. Interesują się zwłaszcza tą pra­cą, która jest związana z kontaktami z ludźmi. Pragną zostać polity­kami, psychiatrami, psychologami, dyplomatami, historykami. Dziew­częta najczęściej chcą być weterynarzami, nauczycielkami, muzyka­mi, lekarkami lub dentystkami. Chłopcy chcą być lekarzami, sportow­cami, stolarzami, biznesmenami.

Czternastolatki nie spieszą się zbytnio z podjęciem decyzji doty­czącej własnej przyszłości. Bardziej zainteresowane są zbliżającą się koniecznością wyboru szkoły średniej niż planami dotyczącymi stu­diów. Większość (78% dziewcząt i 84% chłopców) pragnie pójść na stu­dia, chociaż na ogół nie wiedzą, jaki wybrać kierunek. Nawet ta liczna grupa waha się często, czy podejmuje słuszną decyzję, i wciąż się za­stanawia, czy nie lepiej pójść do szkoły zawodowej.

Czternastolatki rzadziej niż przed rokiem myślą o małżeństwie. Tylko siedemdziesiąt procent dziewcząt i siedemdziesiąt dwa procent chłopców pragnie związać się węzłem małżeńskim. Mówią na ten te­mat tak: „Prawdopodobnie się ożenię", „Większość ludzi tak robi", „Jeszcze się nie zdecydowałem", „Powinienem trochę podrosnąć, za­nim się zdecyduję". Ta zdeklarowana liczba chętnych do zawarcia związku małżeńskiego jest zaskakująca w porównaniu do wyników otrzymanych w 1950 roku - w tym czasie aż 100% dziewcząt i tylko 43% chłopców pragnęło wziąć ślub.

Czternastolatki nie spieszą się zbytnio z planami małżeńskimi -zdają sobie sprawę, że przedtem muszą jeszcze zrobić mnóstwo innych ważnych rzeczy. Wielu uważa, że powinni po zakończeniu studiów je­szcze przez pewien czas popracować, zanim zdecydują się na małżeń­stwo. Nie znaczy to jednak, że całkowicie rezygnują ze swoich planów. Dziewczęta mają bardziej realistyczne wyobrażenia na temat wycho­wywania swoich dzieci i wizerunku męża, który powinien opiekować się domem, umieć naprawić zlew i zamontować półki w piwnicy. Oczekują też od mężczyzny czegoś więcej - w tym wieku zaczynają uważać miłość za podstawę małżeństwa. Podobnie jak chłopcy, myślą o tym, jakie wa­runki powinien spełniać ich partner - liczy się i wygląd, i inteligencja, ale


najważniejszą rzeczą jest wzajemne uczucie i porozumienie pomiędzy małżonkami, a później pomiędzy rodzicami a dziećmi.

Czternastolatki dosyć realistycznie myślą o dzieciach. Siedem­dziesiąt osiem procent chłopców i osiemdziesiąt procent dziewcząt pragnie mieć dzieci. Najczęściej dwoje, chociaż niektóre czternastolat­ki chcą mieć „dwoje albo troje".

5. Kontakty międzyludzkie

Zmiana domowej atmosfery, którą można wyraźnie dostrzec, kiedy dziecko wkracza w wiek czternastu lat, często przynosi domownikom olbrzymią ulgę. W końcu dziecko zaczyna wychodzić ze swojego poko­ju i komunikować się z otoczeniem. Wiele czternastolatków sprawia jednak rodzicom wciąż mnóstwo kłopotów - dotyczy to zwłaszcza sto­sunków matek z córkami. Chociaż większość dzieci uważa, że ma wy­starczająco dużo swobody, niektóre z nich czują się „jak pies na łańcuchu". Buntują się i wciąż krzyczą na temat swoich „wielkich problemów". Dla dziewcząt takim wielkim problemem są ich matki -choć często mówią o swoich rodzicach łącznie i używają przy tym sło­wa „oni". „Oni" oznacza staroświeccy, niemodni, żyjący w minionej epoce. Dziewczęta kłócą się ze swoimi rodzicami głównie w kwestii randek i godziny, o której trzeba iść spać. Chłopcy skarżą się na to, że rodzice nie pozwalają im wieczorem wychodzić z domu. No i oczywiś­cie istnieje też niekończący się problem odrabiania lekcji, kupowania ubrań, pomagania w zajęciach domowych. Czasami przychodzą takie dni, kiedy matka walczy z córką jak kot z psem, a ojciec jest bezlitos­nym egzekutorem kar cielesnych. Po takich burzliwych okresach przychodzi jednak odprężenie i obie strony starają się znaleźć jakieś rozwiązanie.

Takie gwałtowne spięcia są związane ze stopniowo narastającymi w psychice czternastolatka problemami, które w pewnym momencie muszę znaleźć jakieś ujście. Jednak na ogół dzieci w tym wieku coraz lepiej dogadują się z rodzicami, nawet jeżeli często mają do nich jakieś pretensje. Czternastolatki potrafią już lepiej zrozumieć zachowanie rodziców, odczuwają chęć pomagania im i nowego, głębszego porozu­mienia. Takie nastawienie do rodziców sprawia, że dzieci ufają im i zwierzają się ze swoich kłopotów oraz dyskutują z nimi na temat problemów towarzyskich (częściej z matką niż z ojcem).

Ojcowie często nie są tak krytycznie nastawieni jak wcześniej, co może wynikać z faktu, że mniej mają powodów do krytykowania dzie-


ci. Czternastolatki potrafią już odróżnić moment, kiedy ojcu na czymś zależy, a kiedy nie przywiązuje on większej wagi do swoich poleceń. Zwłaszcza dziewczęta aprobują postanowienia ojca i jak wyznała nam pewna czternastolatka: „Zadaniem ojca jest trzymanie wszystkiego w garści". Ojcowie są w oczach dziewcząt na ogół bardziej wymagający, mniej wyrozumiali i współczujący niż matki, al^czują się w ich towa­rzystwie lepiej. Niechętnie jednak okazują im swoją czułość i niezbyt skwapliwie przyjmują jej oznaki od ojców. Niektóre dziewczęta mogą zachowywać się wobec ojca w sposób przesadnie chłodny i oziębły. Wprawia to oczywiście wszystkich ojców w kiepski nastrój. Niektórzy zaczynają nawet być zazdrośni o to, że ich córka chodzi na randki.

W porównaniu z okresem sprzed roku, kiedy to pretensjom ojca nie było końca - teraz zarzuty stawiane dziecku są o wiele łagodniej­sze. Ojcowie pragną, żeby ich synowie i córki byli bardziej energiczni, otwarci, przyjacielscy, bardziej pragnęli przebywać w ich towarzy­stwie. Rezygnują już z takich wymagań, jak rozwój intelektualny -który był stawiany jako cel wobec trzynastolatków - na rzecz takich wymogów, jak pozycja społeczna.

W końcu zauważalna staje się poprawa stosunku czternastolatka do młodszego rodzeństwa. Choć pretensje rodziców nadal bywają uza­sadnione, relacje między dziećmi są często lepsze, niż matka i ojciec mogliby się spodziewać. Oczywiście dochodzi do pewnych nieporozu­mień i kłótni, kiedy czternastolatek jest naprawdę wściekły na młod­szego brata lub siostrę. Częściej można zauważyć sytuacje, kiedy nastolatek doskonale się z nimi bawi, dzieli się swoim doświadcze­niem, uczy ich pewnych rzeczy - na przykład tańczyć. Młodsze ro­dzeństwo może być jednak irytujące, często robi coś po to, żeby kogoś zdenerwować i - co szczególnie denerwuje czternastolatka - często bierze jego rzeczy bez pytania.

Chociaż starsze rodzeństwo rozumie się dobrze z czternastolat­kiem, dyskutuje z nim na różne tematy i daje mu rady, zbyt często do­chodzi pomiędzy nimi do gwałtownych starć związanych z „niezdrową rywalizacją". Starsze rodzeństwo może zmuszać czternastolatka do robienia rzeczy, które są dla niego niewygodne, albo być zbyt natar­czywe i przykre wobec niego, kiedy czternastolatek przebywa w towa­rzystwie swoich rówieśników.

Tę znaczącą zmianę w kontaktach międzyludzkich czternastolat­ków (zwłaszcza z rówieśnikami) zauważają u siebie przede wszystkim dziewczynki. Jedna z nich stwierdziła: „To tak, jakbym nagle znalazła


się w innym świecie - sprawy układają się zupełnie inaczej niż rok te­mu". Trudno precyzyjnie uchwycić tę różnicę, ale określenia formuło­wane przez same dzieci - „krąg przyjaciół", „wpasować się w grupę", „przyłączyć się", „trzymać się razem" czy nawet „przyssać się do pa­czki" - dobrze oddają ten magiczny charakter więzi łączących grupę. Owa grupa może ograniczać się do dwóch osób, ale równie dobrze mo­że liczyć ich siedem.

Dziewczęta w wieku czternastu lat nie wybierają już przyjaciół, opierając się wyłącznie na wspólnych zainteresowaniach. Zdarza się, że jedyną rzeczą, która łączy najlepsze koleżanki, jest to, że „po prostu się lubią". Wybór przyjaciela lub przyjaciółki uzależniony jest więc od czegoś innego niż w przeszłości. Czternastolatki lubią swoich przyja­ciół za to, że „są pełni życia", „wolni i pomysłowi" lub „narwani i na luzie". Czternastolatek przeważnie ma „dużo przyjaciół, a nie jakie­goś jednego, specjalnego", ma „całą masę kolegów".

Dziewczęta, będąc w grupie, dużo rozmawiają: „Mówimy o ciu­chach, chłopakach, nauczycielach, o tym, co myślimy na temat lekcji i szkoły, w zasadzie mówimy o wszystkim". Coraz częściej rozmawiają na temat swoich przyjaciół. Oprócz tego czternastolatki poruszają problemy społeczne, ale pełen rozkwit tego tematu nastąpi dopiero za rok. Wiedzą już, że nieporozumienia w grupie są rzeczą naturalną. Starają się rozwiązać takie kłopotliwe sytuacje i wspólnie dojść do po­rozumienia, by przyjaźń mogła dalej się rozwijać.

Poczucie przynależności do grupy i bliskość w kontaktach z przy­jaciółmi jest rzeczą ważną dla każdej czternastolatki. Jeżeli znajduje się ona poza grupą, czuje się gorsza i osamotniona. Stara się wtedy do­łączyć do grupy, uczestnicząc w jej wszystkich działaniach. Jednak najczęściej niewiele z tego wynika poza przebywaniem w gronie dziewcząt z paczki i liczeniem na to, że „coś się stanie". Czasami jedy­ną szansą wyjścia z tej kłopotliwej sytuacji jest pomoc bardziej lubia­nej koleżanki. Może ona wciągnąć samotną czternastolatkę do grupy, choć z reguły na dużo niższą pozycję w hierarchii.

Chłopcy, jak zwykle, tworzą bardziej „demokratyczne" grupy -mają mnóstwo przyjaciół i nie szukają wśród nich tej szczególnej bli­skości, jakiej oczekują od siebie dziewczynki. Zdają sobie sprawę, że dobierają przyjaciół ze względu na wzajemną sympatię, a nie wspólne zainteresowania. Nie potrafią powiedzieć, jakie warunki musi ktoś spełnić, żeby zostać przyjacielem - „Nie mam pojęcia, jak się z nim zaprzyjaźniłem" - ale dobrze wiedzą, z kim chcieliby się przyjaźnić.


Przyjaźń sprawia im dużo radości. Chłopcy częściej przyjaźnią się z kolegami mieszkającymi w sąsiedztwie, a dziewczęta wolą utrzymy­wać kontakty z nowo poznanymi szkolnymi koleżankami. Chłopcy są bardziej bezpośredni w proponowaniu innym swojej przyjaźni - bar­dziej szczerzy i nieskrępowani. Potrafią wybaczać przyjaciołom „głu­pie kawały" - nie obrażają się już śmiertelnie na tego, kto popycha ich i przewraca na śnieg. Raczej skomentują ten fakt słowami: „Teraz mnie to już nie rusza".

Chłopcy bardzo lubią przebywać w swoim towarzystwie. Rozry­wkę zapewnia im poczucie humoru. Często wśród nich znajduje się je­den, który przejmuje rolę „komika", w równym stopniu rozśmiesza­jącego innych i siebie. Poczucie humoru chłopców w tym wieku może być dla dorosłych niezrozumiałe.

Głośny śmiech czternastolatków świadczy o tym, że doskonale czują się w swoim towarzystwie i nieźle się razem bawią. Nawet gra w pokera może być doskonałą zabawą i jednym z rodzajów grupowej aktywności. W czasie każdej gry dzieci robią tyle hałasu, kłócą się o każ­dy drobiazg, jakby rzeczywiście grali o miliony dolarów.

Podobnie jak dziewczęta, niektórzy czternastoletni chłopcy odno­szą wrażenie, że ich przyjaciel jest źle traktowany przez resztę grupy. Starają się więc ochronić go przed „prześladowaniami". Mogą na przykład zaprosić go do swojego namiotu i dać w ten sposób do zrozu­mienia: „To jest mój kumpel". Chłopcy, postępując w ten sposób, są bardziej szczerzy i bezinteresowni w działaniu niż dziewczęta. Bar­dziej starają się zrozumieć i poznać problemy swoich przyjaciół. Nie­którzy czternastoletni chłopcy wciąż są „samotnymi wilkami", ale nawet oni rozwijają się uczuciowo - mogą teraz wracając ze szkoły wstąpić do domu przyjaciela na miłą pogawędkę. Jeszcze rok temu ta­ka myśl nie przy szłaby im do głowy.

Rozwój uczuciowy i społeczny sprawia, że czternastolatki coraz bardziej interesują się osobami płci przeciwnej. Stopień tego zaintere­sowania jest jednakowy u obu płci. Na ogół wciąż ograniczają się do przypadkowych spotkań w czasie jazdy do szkoły, na szkolnym koryta­rzu, w stołówce, ale jest to punkt wyjścia do późniejszych bliższych kontaktów. Większość chłopców uważa teraz, że dziewczęta są „bar­dziej wesołe niż nudne". Dostrzegają fakt, że ich przyjaciele również interesują się dziewczętami. Aby zapobiec ośmieszeniu przez dziew­częta, starają się umawiać z nimi w taki sposób, żeby jak najmniej ry­zykować, na przykład: „Czy gdybym poprosił cię do tańca, odmówiła­


byś mi?" Dziewczęta doskonale zdają już sobie sprawę z tego, z któ­rym chłopcem chcą się zaprzyjaźnić, a z którym nie, więc bez namysłu odmawiają nielubianemu adoratorowi i mówią, że są zajęte lub teraz nie mogą, chociaż przeważnie nie jest to prawda.

Organizowanie przyjęć jest zajęciem weselszym niż kiedykolwiek przedtem. Chłopcy nie izolują się już i doskonale bawią się z dziewczę­tami. Potrafią z nimi rozmawiać, chociaż niekiedy wydaje im się, że najlepszym tematem do dyskusji jest sport. Dziewczęta wolą jednak chodzić na przyjęcia ze starszymi chłopcami, gdyż są oni mniej hałaś­liwi. Taniec może być teraz ulubioną czynnością na przyjęciach, cho­ciaż dziewięćdziesiąt pięć procent chłopców (i tylko szesnaście procent dziewcząt) twierdzi, że „nie najlepiej mi to wychodzi". Większość chło­pców przyznaje, że pije alkohol na przyjęciu. Dwadzieścia osiem pro­cent dziewcząt i pięćdziesiąt procent chłopców używa także środków odurzających.

Dziewczęta najbardziej lubią te prywatki, które zostały zorganizo­wane spontanicznie, bez jakichś szczególnych przygotowań. Przeważ­nie imprezy takie są najbardziej udane, zwłaszcza jeśli młodzież ma do dyspozycji cały pokój i rodzice są w pobliżu tylko przez pierwsze pół godziny, a potem dyskretnie znikają z pola widzenia. W czasie takich spotkań można grać na gitarze, pianinie, śpiewać, tańczyć lub po pro­stu rozmawiać. Rodzice dostrzegają różnicę pomiędzy tymi przyjęcia­mi a tymi, które odbywały się wcześniej. Teraz „wymieszanie" dziew­cząt i chłopców jest o wiele łatwiejsze.

Jedzenie nie jest najważniejsze na imprezach, chyba że mamy do czynienia z tym szczególnym typem chłopców, którzy najchętniej ogo­łociliby całą lodówkę. Delikatna kontrola rodziców i wyrozumiałość dopomogą zapewne w okiełznaniu tych zapędów.

Niemal jedna trzecia dziewcząt i połowa chłopców mówi, że często chodzą na randki. Ponad połowa przedstawicieli obu płci chodzi na nie (lub chodziło w przeszłości) regularnie. Większość mówi, że oni lub ich przyjaciele próbują różnych rzeczy, a ponad połowa sama „poszła już na całość" lub zna kogoś, kto to zrobił.

Dziewczęta wiedzą, że chłopcy umawiają się nie tylko z jedną dziewczyną, i odwrotnie. Każdy ma jakieś wyobrażenie o tym, z kim najchętniej by się umówił. Po pierwsze i najważniejsze, musi to być osoba z poczuciem humoru, a poza tym pomocny może być intelekt i umiejętność prowadzenia rozmowy. Dziewczęta szczególnie lubią chłopców, którzy wiedzą, co robić, są trochę starsi, i takich, którzy są


lubiani przez kolegów. Nikt nie lubi zarozumialców i gaduł. Dziewczę­ta zaczynają dostrzegać, że wygląd to nie wszystko. A i chłopcy docho­dzą do takich wniosków. Dziewczyna, która z powodu swojego wyglądu może być początkowo uznana za najbardziej popularną, ła­two może też stracić swoją pozycję. A plotki krążą dokoła.

Miejsca odbywania randek są już bardziej zróżnicowane, kiedyś ograniczały się do prywatek w domach, teraz okazuje się, że można pójść do kina, na mecz, na wrotki, pojechać na biwak. Czternastolatki lubią spotkania w dwóch parach, a nawet w większych grupach, ale lubią też randki na osobności, zwłaszcza jeśli mamy do czynienia z czternastoletnią dziewczyną i starszym chłopcem.

Niektóre dziewczęta mają tendencję do nagłego zrywania „związ­ków", ot tak, po prostu, gwałtownie i niespodziewanie. Powody tych poczynań nie są jasne, ale tak to już jest w sprawach sercowych. Może być to sposób, aby uwolnić się od kontaktów, które wymagałyby od nich zbyt dużego zaangażowania.

6. Zainteresowania

Życie czternastolatka jest ekscytujące, pełne, intensywne i zazwyczaj szczęśliwe. Nie ma znaczenia, czym konkretnie się zajmuje, liczy się całość egzystencji. Swoje zainteresowania i ulubione zajęcia przypo­rządkowuje poszczególnym porom roku. Kiedy zapytasz go o ulubione sporty, na pewno podzieli je na letnie i zimowe. Najprzyjemniejszym okresem jest zwykle lato. Czternastolatki często nie chcą wyjeżdżać na obozy. Wolą „luźne", aktywne, koedukacyjne życie towarzyskie, które można wieść latem w domu.

Zimą czternastolatki zajmują się szkołą. Spędzają w niej wię­kszość dnia, potem chodzą na kółka zainteresowań, wieczorem odra­biają prace domowe. Nie cierpią jednak z powodu tej ilości zajęć, cały plan dnia układają pod ich kątem.

Zainteresowanie sportem dziewcząt i chłopców różni się znacznie. Koszykówka to ulubiony sport chłopców, ale baseball i piłka nożna plasują się tuż za nią na liście. Rosnąca sprawność fizyczna prowokuje chłopców do ciągłego sprawdzania się. Wysportowani rówieśnicy stają się wzorem do naśladowania. Nawet jeżeli chłopiec zdaje sobie spra­wę, że nie jest „materiałem na atletę", że jest „zbyt delikatny", wciąż stara się być zawodnikiem w jakiejś drużynie. Czternastolatki najbar­dziej lubią gry i zabawy odbywające się na salach gimnastycznych.


Dziewczęta nie są tak entuzjastycznie nastawione do sportu jak chłopcy. Przeważnie mają ze sportem do czynienia tylko na lekcjach wychowania fizycznego. Interesuje je jedynie poczucie przynależności do grupy, a to zapewnia im gra w zespole. Ich ulubione dyscypliny sportu to siatkówka i hokej na trawie. Poza tym bawi je również gra w tenisa, ping-ponga i jazda na rowerze. Dzieci obojga płci lubią jeździć na wrotkach.

Można wyraźnie zaobserwować zmianę w zachowaniu czternasto­latka, który przed rokiem miał mnóstwo hobby, a teraz zaczyna prze­rzucać swoje zainteresowanie na kontakty z rówieśnikami. Wciąż jednak chłopcy lubią gry komputerowe, a dziewczęta szyją i projektu­ją własne stroje. Niektóre dzieci lubią rysowanie i malowanie.

Najwięcej czasu czternastolatki spędzają jednak w towarzystwie rówieśników - zarówno tej samej, jak i przeciwnej płci. Coraz częściej spotykają się przy grze w karty - wzorując się na dorosłych. Struktura takich grup jest luźna, płynna i zmienna. Jeżeli spotykają się dzieci obojga płci - relacje stają się jeszcze bardziej nieprzewidywalne. Wza­jemne sympatie i antypatie zmieniają się bardzo szybko. Nie jest ni­czym niezwykłym sytuacja, w której w ciągu jednego wieczoru chłopiec rzuca jedną dziewczynę i natychmiast zakochuje się w drugiej.

Komunikacja słowna wydaje się niezbędna dziewczętom niezależ­nie od wieku. Czternastolatki wyrażają ją poprzez niekończące się dyskusje, rozmowy telefoniczne, pisanie listów. Czasami spędzają przy telefonie tak dużo czasu, że konieczne jest założenie dodatkowej linii. Można wtedy wprowadzić pewne ograniczenia, ale trzeba to robić umiejętnie i „elastycznie".

Radio, telewizja, książki. Z czternastolatkami nie ma na ogół kłopotów, jeżeli chodzi o nadmierne oglądanie telewizji i słuchanie ra­dia. Niektóre robią to tylko okazjonalnie - zarówno dlatego, że nie ma­ją na to czasu, jak i dlatego, że nie bawią ich audycje dla dzieci.

Ponad pięćdziesiąt procent dziewcząt stwierdza, że nie oglądają telewizji więcej niż przez dziesięć godzin tygodniowo. Chłopcy poświę­cają na to trochę więcej czasu - piętnaście godzin tygodniowo. Muzyki z radia czy z magnetofonu słuchają dla przyjemności, lecz najczęściej jest ona tylko tłem do odrabiania lekcji.

Programy telewizyjne są wybierane bardzo uważnie, według gu­stu i smaku. Chłopcy wolą komedie, kryminały i programy sportowe, dziewczęta - komedie, telenowele i programy rozrywkowe. Muzyka rockowa interesuje dzieci niezależnie od płci i prezenterzy radiowi do-


skonale zdają sobie sprawę z tego, że znaczna część ich słuchaczy to czternastolatki.

Zainteresowanie muzyką, silne u trzynastolatków, teraz staje się jeszcze większe. Czternastolatki pragną mieć własne płyty, ale wiedzą, że taki rodzaj hobby jest zbyt kosztowny. Natomiast radio, którego słuchają długo i głośno, nie jest tak wielkim obciążeniem finansowym.

Wybór odpowiedniej lektury jest w dużym stopniu uzależniony od upodobań każdego czternastolatka. Niektóre dzieci nie mają czasu na czytanie czegoś więcej niż obowiązkowe lektury szkolne. Inne z kolei czytają bardzo dużo i ich zainteresowania są różnorodne. Zwłaszcza teraz, kiedy wkraczają w świat dorosłych. Często pragną poznać wszy­stkie książki napisane przez danego autora. Mogą też sięgać po książki o określonej tematyce - „wszystko, co jest związane z historią staro­żytną" lub „nic o polityce". Wybór lektury dyktowany jest także ogól­nym nastrojem dziecka. Z drugiej strony same książki wpływają na samopoczucie młodych czytelników. Czasami lektura ich zasmuca, ale przeważnie po przeczytaniu książki czują się lepiej.

Większość czternastolatków lubi przeglądać gazety, chociaż tylko nieliczni czytają je uważnie. Największym powodzeniem cieszą się do­wcipy i ciekawostki. Niektóre dzieci wybierają artykuły hobbystyczne, wiadomości lokalne lub swoje lubione działy. Czternastolatki wciąż in­teresują się informacjami związanymi ze sportem, kinem, programem telewizyjnym. Rośnie popularność magazynów dla młodzieży. Czter­nastolatki lubią wiedzieć, co się dookoła nich dzieje.

To, czy czternastolatek decyduje się iść do kina, czy nie, w dużym stopniu zależy od tego, kto będzie mu w tym towarzyszył. Ważne jest również, jaki film będzie wyświetlany. Są takie filmy, na które wręcz trzeba iść. Wyprawy do kina nie odbywają się już jednak z taką regu­larnością jak przed rokiem.

7. Szkoła

Czternastolatki są przygotowane na zmiany w szkole - tak jak są go­towe na wszystko, co się zmienia dookoła nich. Ich nieufność do nowe­go otoczenia jest dużo mniejsza niż wcześniej. Są teraz spokojniejsze, nawet jeżeli - w porównaniu z trzynastolatkami - w towarzystwie ró­wieśników zachowują się głośniej i bardziej swobodnie. Ich „wewnę­trzne uspokojenie" jest związane z, wydawałoby się, paradoksalną zmianą - wzrostem zainteresowania samym sobą i osłabieniem samo­


krytycyzmu. Teraz są mniej niezadowolone z własnej osoby - stają się przez to łagodniejsze i bardziej spokojne.

Czternastolatki rozwijają nowe umiejętności i zdolności, które umożliwiają im łatwe przystosowanie się do zmian w szkole. Łatwo się „przestawiają", są bardziej posłuszne. Takie są wtedy, kiedy chcą dać z siebie to, co najlepsze. Jednocześnie często rozczarowują nauczycie­la, kiedy wykazują nikły zapał do nauki; wolą żyć pełnią życia niż tra­cić czas i energię na odrabianie lekcji.

Lekcje są dla czternastolatka tylko częścią szkolnych zajęć - za­zwyczaj mniej ważną częścią. Dzieci czują się doskonale w towarzy­stwie kolegów i koleżanek przed zajęciami, po lekcjach, a nawet w ich trakcie. Szkoła stanowi punkt wyjścia większości kontaktów towarzy­skich czternastolatków. Także droga do szkoły może być czymś przyje­mnym - dzieci często umawiają się, żeby iść razem do szkoły. Dzieci, które jeżdżą do szkoły autobusem, na przystankach nadal zbierają się w grupy tej samej płci.

Świetlica jest doskonałym miejscem na spotkanie towarzyskie, planowanie konkretnych zajęć i przedsięwzięć. Czternastolatki uwiel­biają wybierać spośród siebie przywódców, chociaż wciąż wymagają również opieki i nadzoru dorosłych. Najczęściej na czele grupy sta­je chłopiec najbardziej wysportowany. Czasami od przywódcy wyma­gane są jednak inne cechy i wtedy nauczyciel może podpowiedzieć dzieciom, kto nadaje się na kierownika odpowiedzialnego za wykona­nie konkretnego zadania.

Jednocześnie właśnie w świetlicy chłopcy i dziewczęta mogą two­rzyć własne grupy. W tym wieku są one bardzo zwarte i każda ma od­różniającą ją od innych nazwę. Poczynania każdego z członków tej małej społeczności rzutują na resztę - pozytywnie lub nie. Dzieci nale­żące do takiej grupy lubią zawsze siadać razem.

Wyraźnej poprawie ulega stosunek uczniów do nauczycieli - nie­którzy z pedagogów mogą nawet zostać uznani za miłych. Czternasto­latki zdają sobie sprawę z tego, że teraz odnoszą się do nauczycieli z większą sympatią, więc i oni odpłacają się im w ten sam sposób. Kry­tyczne uwagi pod adresem nauczycieli mają zazwyczaj konkretne pod­łoże i oparcie w faktach. Młodzież potrafi wytknąć wykładowcy niesympatyczne usposobienie i obojętność w stosunku do uczniów, ale może również docenić jego błyskotliwość i oryginalność.

Nauczyciele czternastolatków powinni być wyjątkowo uczuleni na strukturę grupy, do której dzieci należą. Trzeba też umiejętnie kiero-


wać tą grupą i pilnować, żeby uczniowie nie rozpraszali swej uwagi. Budowanie odpowiedniej atmosfery jest jednym z najważniejszych elementów postępowania nauczyciela. Niestety, często stworzona z wielkim wysiłkiem atmosfera jest tak ulotna, że zostaje zniszczona przez najbłahsze wydarzenie.

Na przerwach czternastolatki nie marnują czasu. Dziewczęta czę­sto zachowują się tak, jakby właśnie zostały spuszczone z uwięzi. Ma­chają rękoma do przyjaciółek, gorączkowo wymieniają najświeższe ploteczki, pokazują sobie zdjęcia rodziny i znajomych.

Chłopcy zachowują się jak wielkie rozbrykane psiska. Zaczynają swoje przepychaniu stosunkowo spokojnie, a po chwili tworzy się wiel­ki rumor. Pewien nauczyciel zauważył, że hałas jest tak nieodłącznym elementem zachowania czternastolatków, że sama młodzież w ogóle go nie zauważa.

Mniej dojrzałe dzieci wyraźnie odstają od reszty grupy koleżeń­skiej. To właśnie one starają się za wszelką cenę zaznaczyć swoją obe­cność, rozpychają się na korytarzu, mówią zbyt wiele. Ich śmiech jest najgłośniejszy, ich żarty mają wzbudzać największe zainteresowanie. Są konfliktowe. Ich stosunki z rówieśnikami nie układają się dobrze. Często robią coś kolegom na złość - mogą podstawić nogę, dać kuksań­ca czy schować czyjąś książkę. Takie dzieci powinny być traktowane w specjalny sposób. Trzeba podchodzić do każdego z nich indywidual­nie i ze szczególną ostrożnością, by ocenić, do jakich wymagań są sta­nie się przystosować i czy nie potrzebują pomocy dorosłych.

Interesująco ewoluują kontakty pomiędzy chłopcami a dziewczę­tami. Niektórzy chłopcy wciąż wstydzą się usiąść obok dziewczyny. In­ni nie mają żadnych zahamowań w nawiązywaniu kontaktów i biegają po korytarzu szkolnym w poszukiwaniu damskiego towarzy­stwa. To dziewczętom jednak bardziej zależy na „zdobywaniu" chło­pców. Pewna czternastolatka powiedziała nam: „Nie macie pojęcia, jak bezpiecznie się czuję, kiedy mam swojego chłopaka". Stosunki po­między dziewczyną a chłopcem są lepsze, jeśli jest on o rok starszy. Czternastoletni chłopcy nie są jeszcze całkowicie dojrzali i dziewczęta szukają towarzystwa starszych kolegów. Około jednej trzeciej dziew­cząt i połowa chłopców chodzi na randki, ale czternastolatki „chodzą ze sobą" najwyżej przez kilka tygodni. Bardzo lubią przebywać w „mie­szanym" towarzystwie - siadają razem w czasie drugiego śniadania, umawiają się na tańce i prywatki. Teraz potrafią zachowywać się


w każdej sytuacji, łatwiej się komunikują i dogadują z dziećmi prze­ciwnej płci.

Zainteresowania naukowe młodzieży rozwijają się w tak różnych kierunkach, że możemy tu zakreślić jedynie generalne tendencje. Bar­dziej uzdolnieni uczniowie nie mają problemów z matematyką - także z algebrą - doskonale piszą wypracowania, znają ortografię i gramaty­kę, a niektórzy uczą się łaciny. Chociaż niektórzy czternastoletni chło­pcy i dziewczęta są przestrzegani, że nauka łaciny może być trudna, chcą sprawdzić swoje zdolności. Czternastolatek jest człowiekiem czy­nu, uczy się na błędach. Kiedy uczy się jakiejś praktycznej czynności, jest gotów nieustannie podejmować kolejne próby, nawet jeśli nic mu się nie udaje. Porażki go nie zniechęcają - woli to niż opierać się wyłą­cznie na dobrych radach. Uczenie się na własnych błędach jest dla nie­go najważniejsze.

Zagadnienia z zakresu wiedzy o społeczeństwie - polityka, aktual­ne wydarzenia, czytanie gazet - nie leżą w centrum zainteresowania czternastolatka. Ale lubi on wyrażać swoje opinie publicznie, przema­wiać, brać udział w przedstawieniach dramatycznych. Czternastolat­ki chcą jak najwięcej dowiedzieć się o sobie. Pociąga je wszelka wiedza o człowieku - jego biologii, psychice i fizjologii. Odrabianie lekcji tra­ktują jako stały element życia - akceptują to, chociaż często się skar­żą, że zabiera im to zbyt dużo czasu i jest trudne.

Bardzo popularne stają się kółka zainteresowań, kluby, do których można chodzić po lekcjach. Każdy może znaleźć dla siebie coś odpo­wiedniego. Są kółka gimnastyczne, teatralne, muzyczne i fotograficz­ne. Dziecko, które nie może znaleźć dla siebie miejsca w gronie rówieśników, doskonale będzie się czuło w wybranym kółku zaintere­sowań lub w klubie. W każdej szkole są inne kluby, każdy jest inaczej prowadzony, ale wszystkie cieszą się ogromnym zainteresowaniem.

Życie czternastolatka jest rzeczywiście pełne i aktywne - im wię­cej zajęć, tym lepiej. Szkoła powinna sprostać tym wymogom i opraco­wać odpowiednie zajęcia, które umożliwią dzieciom wydatkowanie drzemiącej w nich energii. Nastolatki w tym wieku potrzebują więcej pomocy i nadzoru, niż im samym się wydaje. Czasami trzeba wzywać do szkoły rodziców, żeby wspólnie z nimi rozwiązywać problemy i po­konywać trudności związane z zachowaniem dzieci. Na szczęście wię­kszość czternastolatków uznaje autorytet rodziców i jest bardziej posłuszna, kiedy czuje, że nauczyciele i rodzice współpracują ze sobą.


Idea utworzenia oddzielnej szkoły tylko dla czternastolatków po­zostaje wciąż niesprawdzonym pomysłem. Te nieliczne próby, które zostały podjęte, wydają się jednak potwierdzać, że jest to jeden z najle­pszych sposobów rozwiązania problemów młodzieży w tym przejścio­wym okresie. Nie jest to oczywiście metoda uniwersalna i doskonała -wielu znawców tematu krytykuje ją i wskazuje na jej słabe punkty My jednak wierzymy, że jeżeli umożliwi się czternastolatkom realizację ich pragnień i nabywanie doświadczeń w grupie rówieśników, ich roz­wój będzie przebiegał szybciej i sprawniej.

8. Pojęcie etyki

Czternastolatek zwraca już mniejszą uwagę na to, czy jego zachowa­nie jest etyczne, czy też nie; zasady moralne są już dostatecznie uwe-wnętrznione. Nie jest już tak skrupulatny i wyczulony na to, żeby wy­łapywać wszystko, co robi źle. Teraz nie analizuje już tak dokładnie swojego zachowania - w naturalny sposób postępuje zgodnie z włas­nym poczuciem przyzwoitości.

Chociaż wciąż jest konformistą, świadomym tego, że trzeba prze­strzegać pewnych zasad, teraz rozwija własny wzorzec moralności. Zdaje sobie sprawę, że wiele czynników wpływa na kształt kodeksu etycznego każdego człowieka. Pewna dziewczynka powiedziała nam:

„Nie można tak po prostu nauczyć się moralności. Składa się na nią to, czego się uczysz, ale także własne przemyślenia, nabyte doświad­czenia, przeczytane książki, obserwacje zachowań innych ludzi". Czternastolatki starają się czerpać pewne wzorce ze wszystkiego, co je otacza, i przystosowywać je do własnego systemu wartości.

Moralność nie jest dla dzieci sprawą wyłącznie osobistą - myślą o niej w szerszej perspektywie, obejmującej zależność pomiędzy gru­pami społecznymi, narodowymi. Są świadome istnienia takich proble­mów, jak prześladowanie mniejszości narodowych, dyskryminacja, nietolerancja. One same są zasadniczo tolerancyjne - respektują po­glądy innych ludzi i interesują się tym, co oni czują i jak myślą.

Chętnie wymieniają się doświadczeniami z ludźmi, od których różnią się rasą lub pozycją społeczną. Czternastolatki, być może bar­dziej niż dzieci w innym wieku, wyczulone są na kwestie równości kla­sowej i rasowej.

Czternastolatki przeważnie nie mają zbyt dużych trudności z oce­ną tego, co jest dobre, a co jest złe. A jednak - chociaż zazwyczaj wie­dzą, co powinny uczynić - stwierdzają: „Ale to wcale nie znaczy, że


zawsze postępuję dobrze". Mogą podejmować swoje decyzje pod wpły­wem rozmaitych czynników. Niektóre czternastolatki „wiedzą, co ro­bić", „mają pewność", „kierują się zdrowym rozsądkiem" lub po prostu czują, co jest dobre. Inne są bardziej uzależnione od opinii swo­jej rodziny, przyjaciół, katechetów. Jeszcze inne podejmują decyzje w sposób bardziej przemyślany. Rozważają korzyści i straty płynące z takiej czy innej decyzji oraz to, kto na niej zyska, a kto ucierpi. Nie­które są targane ciągłymi wątpliwościami, czy powinny postępować tak, jak chcą ich rodzice, czy robić to, do czego namawiają przyjaciele. Opinia rodziców jest wciąż czymś istotnym, co może pomóc w unikaniu kłopotów lub w wyjściu z opresji.

Nie zawsze czternastolatek podejmuje decyzję po wnikliwej anali­zie i ocenie. Jego sumienie jest „uruchamiane" tylko wtedy, kiedy trzeba podjąć jakąś ważną, trudną decyzję. Nawet wtedy jednak czter­nastolatek nie przejmuje się zbytnio tym, co już się wydarzyło, i stara się przejść nad tym do porządku dziennego. Takie nonszalanckie podej­ście czternastolatka sprawia, że łatwiej mu się żyje, ale jednocześnie mo­że wpędzić się w poważne problemy, których nie potrafi rozwiązać.

Tak jak rzadko dręczą czternastolatka wyrzuty sumienia, tak sa­mo mówienie prawdy nie stanowi dla niego większego problemu. Zda­rza mu się „naciągać" prawdę, a na pytanie o prawdomówność odpo­wiedzieć pytaniem: „Czy istnieje ktoś, kto jest zawsze bezwzględnie szczery?" Na ogół nie jest jednak kimś, kto kłamie nagminnie i bez przerwy. Jeżeli coś jest naprawdę ważne - wtedy mówi prawdę. Potrafi stanąć w obronie sprawy, którą uzna za ważną, która ma wpływ na do­bro jego i jego przyjaciół.

Porównując czternastolatka z trzynastolatkiem, który starał się unikać kłótni i sprzeczek, stwierdzamy, że ten pierwszy traktuje awantury niemal jako zabawę. Czternastolatki wiedzą z doświadcze­nia, do czego zwykle prowadzą kłótnie, wiedzą też, z kim warto się kłócić, a z kim nie. Ojcowie przeważnie wygrywają takie słowne utar­czki - „tracę rezon i pewność siebie, kiedy wdaję się w dyskusje z oj­cem". Natomiast matki wydają się dla czternastoletnich dziewcząt i chłopców doskonałym „celem" do dyskusji. W dodatku stosunkowo łatwo jest z nimi wygrać. Jednakże, jeśli chodzi o sprawy naprawdę istotne, czternastolatki dają sobie przemówić do rozsądku.

Palenie papierosów i picie alkoholu jest teraz zjawiskiem powsze­chnym. Dlatego też prawie wszystkie czternastolatki przyznały, że na­wet jeżeli nie one same, to ich znajomi palą papierosy. Trzy czwarte


spośród dzieci w tym wieku przyznało, że one same lub ich przyjaciele piją alkohol. Ponad trzy czwarte zaś stwierdziło, że przynajmniej nie­którzy z ich przyjaciół zażywali lub zażywają narkotyki.

Podejście czternastolatków do spraw związanych z paleniem i pi­ciem jest złożone. Chłopcy i dziewczęta uważają, że dorośli mogą pić wódkę, ale tylko jeśli mieści się to „w granicach normy". Martwią się, gdy ich przyjaciele sięgają po alkohol zbyt często, ale nie potępiają ich za to. Papierosy i wódka nie stanowią właściwie dla czternastolatków dużego zagrożenia, chociaż ponad połowa dziewcząt i jedna trzecia chłopców przyznała, że mają przyjaciół, którzy popadli w poważne kło­poty w związku z nadużywaniem narkotyków czy alkoholu.

Czternastolatki przykładają mniejszą wagę do problemu przekli­nania, ale też rzadziej używają „brzydkich wyrazów". Trzynastolatki przeklinały zarówno dlatego, żeby rozładować wewnętrzne napięcie, jak i po to, żeby zaznaczyć przynależność do grupy. Teraz dzieci nie muszą już tego robić. Nie trapią już ich te same rozterki, co przed rokiem, a jednocześnie znają lepsze sposoby na to, by zjednać sobie rówieśników.

Oszukiwanie nie przytrafia się dobrze przystosowanemu czter­nastolatkowi zbyt często. Zdarza się, że pomaga sobie ściąganiem na sprawdzianach, ale tylko w tych przedmiotach, w których jest słabszy. Jeśli jednak takie praktyki stają się zbyt rozpowszechnione, trzeba podjąć odpowiednie kroki. W każdej szkole są tacy nauczyciele, któ­rych czternastolatki nawet nie próbują oszukiwać. Zaufanie i szcze­rość nauczycieli wobec uczniów jest równie ważna, jak szczerość uczniów wobec nauczycieli.

Większość czternastolatków nie próbuje już niczego kraść, chociaż niektórzy przypominają sobie to, co robili przed kilku laty - głównie chodzi o drobne kradzieże w sklepach. Dostrzegają fakt, że ci, którzy dopuszczają się drobnych kradzieży, wcale nie są do tego zmuszeni sy­tuacją ekonomiczną. Komentują takie wypadki z charakterystyczną dla siebie wyrozumiałością: „Oni chyba po prostu nie mogą się po­wstrzymać".

Dwie trzecie dziewcząt, a tylko jedna trzecia chłopców uważa, że politycy są nieuczciwi. Sześćdziesiąt osiem procent czternastolatków jest za równouprawnieniem kobiet. Pewna dziewczynka, która była temu przeciwna, tak uzasadniła swoje przekonania: „Jestem przeci­wko równouprawnieniu. Gdyby do tego doszło, musiałybyśmy walczyć przeciwko mężczyznom. A przecież, jak wiadomo, jesteśmy słabszą płcią".

Część trzecia

Style dojrzewania i charakterystyka wybranych etapów dojrzewania


Rozdział 9

Rozwój aktywności ruchowej

Ciało i umysł nie są dwiema odrębnymi częściami człowieka, choć przeważnie, ze względów praktycznych, traktuje sieje rozdzielnie. Po­stanowiliśmy poświęcić niniejszy rozdział właśnie budowie fizycznej dziecka lub, inaczej mówiąc, temu, co nazywamy aktywnością rucho­wą, ponieważ ciało młodego człowieka prawdopodobnie bardziej niż otoczenie determinuje sposób jego zachowania. Niewiele czynników ma większy wpływ na dorastającą dziewczynę i chłopca niż budowa ich ciała i stopień dojrzałości seksualnej.

Dlatego też jedenastoletnie dziewczęta, które wkraczają w począt­kowy okres dojrzałości seksualnej, mają zupełnie inne zainteresowa­nia i podejście do życia niż dziewczęta, które zaczynają dojrzewać seksualnie dopiero w wieku lat czternastu. Chłopcy, którzy w wieku czternastu lat są wyraźnie mniejsi od swoich rówieśników, mają zde­cydowanie inny stosunek do otoczenia i gorzej nawiązują kontakty z dziewczętami niż chłopcy, którzy są dobrze rozwinięci jak na swój wiek.

Zmiany w budowie fizycznej są tak wyraźne, że dzieci zauważają je u siebie niemal na bieżąco. Młody człowiek jest wyczulony na pun­kcie własnego wyglądu - dokładnie ogląda swoje ciało, często przeglą­da się w lustrze. Wyobraża sobie, jak będzie wyglądał w przyszłości -„Czy zawsze będę za wysoka?", „Za niski?", „Chudy jak patyk?" lub „Jak będzie wyglądał mój nos?" Są to prawdziwe troski i rodzice mu­szą je zrozumieć. Na szczęście wiele tych „defektów" urody i dyspro­porcji zanika na dalszych etapach rozwoju.

Najpoważniejsze zmiany pod względem rozmiarów i budowy fizy­cznej zachodzą pomiędzy dziesiątym a czternastym rokiem życia. Nie­które z tych zmian są stopniowe. Inne są nagłe i niespodziewane.


Gdzieś w połowie tego przedziału wiekowego następuje gwałtowny przyrost wzrostu - u dziewcząt najczęściej pomiędzy dziesiątym a dwu­nastym rokiem życia, a u chłopców trochę później - pomiędzy dwuna­stym a trzynastym. Taki „skok wzrostu" przeważnie ma miejsce zaraz przed pierwszą miesiączką u dziewcząt i przed pierwszą ejaku-lacją u chłopców.

Zmienia się nie tylko ciało jako całość, lecz zwłaszcza sama twarz. U niektórych dzieci najbardziej rzucającym się w oczy elementem twa­rzy jest wydatny nos. Wielu nastolatków, zwłaszcza chłopców, wygląda tak, jakby byli niedokończoną próbą rzeźbiarza-amatora. „Rozkwitną" w pełni, kiedy osiągną wiek szesnatu lat.

Niektóre z tych zmian, zwłaszcza „wystrzelenie w górę", są przyj­mowane z radością i zadowoleniem. Inne zmiany - takie jak zmiana brzmienia głosu, nadmierne pocenie się i przede wszystkim problemy z cerą - są źródłem ciągłego utrapienia i przyczyną niemal obsesji nie­których nastolatków. Nic dziwnego, że większość z nich czuje się bar­dzo niepewnie i niezręcznie - teraz nie mogą polegać nawet na własnym ciele.

Pewna dziewczynka wyjaśniła powód swojego niezadowolenia, kiedy w wieku trzynastu lat miała przeprowadzić się z rodzicami do innego miasta: „Dopiero co przyzwyczaiłam się do tych wszystkich zmian we mnie samej, a nie było to łatwe. Na dodatek muszę się teraz przyzwyczajać do nowego miejsca i nowych ludzi".

Relacje pomiędzy dziewczętami a chłopcami są dla wię­kszości nastolatków tematem nieustannej fascynacji i rozwój tego zainteresowania jest w większym stopniu uwarunkowany czynnikami biologicznymi niż względami towarzyskimi czy społecznymi. W rzad­ko którym wieku człowiek znajduje się pod tak ogromnym wpływem wydzielanych hormonów jak właśnie teraz.

Przyjemności i problemy związane z kontaktami pomiędzy dzieć­mi przeciwnej płci są dla nich tak ważne, że społeczeństwo powinno zwrócić większą uwagę na konieczność edukacji seksualnej. Informa­cje dotyczące spraw seksu, prawdziwe czy nieprawdziwe, i tak docie­rają do dzieci - najczęściej jednak ich źródło znajduje się poza domem. Faktem jest, że rola domu jako miejsca, w którym można dowiedzieć się czegoś na ten temat, staje się coraz mniej istotna.

Badania dowodzą, że „chociaż odsetek chłopców, którzy zostali uświadomieni seksualnie przez rodziców, spadł z jednej trzeciej w ro­ku 1924 do osiemnastu procent w 1977, zmiana ta w stosunku do


dziewcząt jest jeszcze bardziej dramatyczna - z dwóch trzecich w 1924 do jednej trzeciej w 1977". W tym samym czasie odsetek dziewcząt, które podają swoich przyjaciół jako najważniejsze źródło uświadomienia seksualnego, wzrósł z dwudziestu do trzydziestu trzech procent. Świadczy to o tym, że koledzy i koleżanki są jednym z najważniejszych źródeł wiadomości dotyczących seksu.

Chociaż wciąż niektórzy odnoszą się do tego niechętnie, wielu ro­dziców uważa, że szkoła musi przejąć na siebie część obowiązków związanych z uświadomieniem seksualnym dzieci. Ta edukacja po­winna oczywiście wykraczać poza opis fizjologii dojrzewania i prokre-acji. Powinna zawierać praktyczne informacje dotyczące kontroli urodzeń, które są szczególnie potrzebne w obecnych czasach swobody seksualnej młodzieży.

Niektórzy uważają, że informacje dotyczące kontroli urodzeń mo­gą zachęcać młodych ludzi do nadmiernej aktywności seksualnej. Nasze obserwacje dowodzą jednak, że te obawy są nieuzasadnione. Większym niebezpieczeństwem jest to, że nastolatki rozpoczną aktywność seksu­alną bez wystarczających informacji dotyczących antykoncepcji, niż to, że antykoncepcja rozwinie aktywność seksualną.

Konkretne problemy seksualne powinny być przedstawiane reali­stycznie i opierać się na autentycznych informacjach związanych z re­alnymi wydarzeniami. Jednak samo przekazanie nastolatkom suchych faktów nie wystarczy - potrzebują oni jeszcze odpowiedniego ukierun­kowania. Muszą być wystarczająco dojrzali i rozwinięci, żeby zrozu­mieć i respektować pragnienia płci przeciwnej. Powinno się im pomóc w utworzeniu praktycznego kodeksu moralnego, który jest niezbędny w kontaktach z osobami przeciwnej płci.

Taki szeroko zakrojony program edukacji przedrodzicielskiej, w tym również seksualnej, wraz z kursami opieki nad dzieckiem, pomógłby dojrzewającym nastolatkom w zrozumieniu, czym naprawdę jest do­rosłe życie.

Zdrowie dorastających dziewcząt i chłopców jest oczywiście jednym z najważniejszych czynników umożliwiających rozwój aktyw­ności ruchowej. Pewne czynniki, takie jak niedobór niektórych mine­rałów, witamin, nierozpoznane i nieleczone alergie, mogą mieć gor­szy wpływ na zdrowie dzieci niż wszystkie szkodliwe nałogi, takie jak palenie, picie alkoholu czy zażywanie narkotyków.

Poza nielicznymi wypadkami dzieci należące do rodzin z klasy średniej są w miarę zdrowe. To wśród tej grupy jednak palenie papie-


rosów, picie alkoholu i zażywanie narkotyków jest istotnym proble­mem, z którym borykają się rodzice i nauczyciele. Reakcja dorosłych, którzy dowiadują się, że ich dzieci mają do czynienia z alkoholem, pa­pierosami czy narkotykami, jest różna, od wielkiej rozpaczy po pełne zdziwienia niedowierzanie - „To nie mogło się zdarzyć". Niektórzy ro­dzice nie zgadzają się na to, żebyśmy pytali ich dzieci, czy stosowały jakieś używki, gdyż twierdzą, że w ich środowsku nie ma to miejsca. A nawet jeżeli do tego doszło, to oni nie chcą na ten temat nic wiedzieć.

Ponieważ wielu młodych ludzi boi się przyznać, że paliło papiero­sy, piło alkohol czy zażywało narkotyki, staramy się obejść tę trud­ność, pytając, czy znają rówieśników, którzy mieli z tym do czynienia.

Uważamy, że uzyskane przez nas wyniki są dzięki tej metodzie bliższe prawdy. Jednak należy pamiętać, że podane przez nas dane do­tyczą odsetka dzieci, które mają kogoś korzystającego z określonych używek, a nie odsetka dzieci, które same oddają się tym nałogom.

Tabela 5 (patrz Dodatek) przedstawia to zagadnienie, a liczby w niej zamieszczone są wysokie. Już połowa dzieci w wieku dziesięciu lat przyznaje, że znają rówieśników, którzy palą. W wieku dwunastu lat ponad połowa twierdzi, że ich koledzy palą i piją. W wieku czterna­stu lat ponad połowa z nich - dokładnie od siedemdziesięciu czterech do stu procent - twierdzi, że „niektóre dzieci palą, piją i zażywają na­rkotyki". Na szczęście w niektórych szkołach nauczyciele zauważyli, że trzynaste-, czternaste- i piętnastolatki w pewnym stopniu ograni­czają picie i palenie w porównaniu z sytuacją w latach poprzednich.

(Najnowsze liczby, podane przez Narodowy Instytut ds. Naduży­wania Narkotyków, wskazują, że co dziewiąty uczeń wyższych klas co­dziennie sięga po marihuanę i że w ciągu ostatnich pięciu lat odsetek tych, którzy codziennie spożywają alkohol - wino, piwo - stale wynosi około pięciu procent).

Podobnie jak to jest u dorosłych, picie i palenie nastolatków stano­wi często metodę odreagowywania napięć i niepokojów. Bardziej tra­dycyjne sposoby uzewnętrzniania napięć dostrzegane u młodych ludzi są oczywiście mniej dokuczliwe, aczkolwiek też drażnią dorosłych. Ro­dzice potrafią pogodzić się z tym, że małe dzieci odreagowują swoje napięcie w pewien sposób - ssąc kciuk, kocyk, chowając głowę pod koł­drę. Natomiast reakcje na stresy nastolatków - tiki, grymasy, obgryza­nie paznokci, stukanie palcami lub przebieranie nogami - są przez rodziców przyjmowane z niechęcią.


Uzewnętrznianie napięć też się jednak zmienia wraz z wiekiem. Typowe dla dziesięcio-, jedenaste- i dwunastolatków reakcje fizjologi­czne lub motoryczne, jak ból zębów, ból głowy, grymasy twarzy, nie­kontrolowane ruchy rąk i nóg, są w wieku czternastu lat o wiele rzadsze i słabsze.

Reakcje w czasie przeprowadzanych wywiadów. Zmiany zachodzące w budowie fizycznej i psychice młodych ludzi można było wyraźnie obserwować w czasie przeprowadzonych przez nas wywiadów.

W czasie tych rozmów typowy dziesięciolatek był ogromnie aktyw­ny, krążył po pokoju, wszystkiego dotykał i wciąż o coś pytał. Chociaż jego odpowiedzi nie były zbyt precyzyjne i konkretne, rozmowa z nim była przyjemna, odprężająca i bardzo przyjacielska.

Jedenastolatek siedział nieruchomo lub krążył po pokoju. Nawet jednak kiedy siedział, był wciąż aktywny ruchowo. Był bardziej chętny do współpracy niż dziesięciolatek i odpowiadał na pytania ankietera wyczerpująco i z wielkim entuzjazmem.

Dwunastolatek wciąż wiercił się na krześle i podobnie jak młodsze dzieci był przyjacielski, otwarty i pełen chęci do współpracy. Pojawił się jednak u niego cień rezerwy - nie był już tak bezgranicznie ufny jak rok wcześniej. Trzynastolatek natomiast zachowywał się zupełnie inaczej niż dziesięcio- i jedenastolatek - był zamknięty w sobie. Cho­ciaż pozostawał przyjacielski, zamykał się w sobie, był spokojny, a na­wet zasępiony. Nawet kiedy współpraca rozwijała się dobrze, odpowie­dzi były skąpe i wyważone. Nie zwierzał się z sekretów, a wypowiedzi ograniczał do minimum.

Czternastolatek znów był radosny i otwarty. Dzielił się z nami swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Pomimo całej sympatii, ja­ką nas darzył, przychodził jednak na spotkania zawsze trochę spóź­niony i przeważnie chciał wcześniej wyjść. Niekiedy w czasie wywiadu musiał do kogoś zadzwonić. Prywatne sprawy są dla dziecka w tym wieku ważniejsze od wymagań stawianych przez osobę dorosłą.

Zawsze uważaliśmy i uważamy, że sposób zachowania jest uzależ­niony od tego, jak wygląda nasze ciało, jak jest zbudowane. Zachowa­nie zmienia się z wiekiem, tak jak zmienia się budowa ciała, i zacho­wanie dorastającego chłopca czy dziewczynki, niezależnie od otocze­nia, nie może wyprzedzić rozwoju fizycznego.


Rozdział 10

Samodzielność i przyzwyczajenia

Pośród najistotniejszych aspektów zachowania dziecka, tak ważnych dla rodziców w życiu codziennym, znajdują się zwyczaje związane z je­dzeniem, spaniem, porządkowaniem pokoju, dbaniem o ubrania, za­rabianiem i wydawaniem pieniędzy.

Chłopcy i dziewczęta jedzą zbyt mało lub zbyt dużo, są zbyt wy­bredni i kapryśni albo też jedzą byle co i byle jak. W miarę dorastania dzieci narasta problem związany z kładzeniem się do łóżka. Może to iść w parze z jeszcze większym problemem - rannym wstawaniem.

Kąpiel i dbanie o czystość twarzy i rąk jest czynnością, która musi być ciągle kontrolowana i o której trzeba przypominać do momentu, kiedy niespodziewanie dziecko zaczyna wręcz „okupować" łazienkę;

spędza tam mnóstwo czasu, myjąc lub czesząc włosy.

Ubrania, od chwili ukończenia przez dziecko dziesiątego roku ży­cia, są przedmiotem ciągłego niezadowolenia rodziców, a utrzymanie czystości i porządku w pokoju jest tematem ciągłych sporów.

Kwestia pieniędzy pozostaje niezmiennie areną nieporozumień i rzadko dochodzi do zgody między rodzicami i dziećmi w sprawie ko­sztów utrzymania latorośli. Na porządku dziennym jest ciągle powta­rzany argument dziecka: „Wszyscy to już mają, więc ja też muszę mieć". A kiedy rodzice w dodatku są relatywnie starsi od większości matek i ojców nastolatków i pamiętają czasy sprzed inflacji, nieporozumień jest jeszcze więcej, gdyż stwierdzenie: „To kosztuje tylko trzydzieści dolarów", oznacza co innego dla dzieci, a co innego dla rodziców.


Obowiązki domowe dzieci nie mają może pierwszorzędnego zna­czenia w okresie dorastania, ale odgrywają istotną rolę w utrzymywa­niu rodzinnej harmonii lub są powodem jej braku.

Jedzenie. Typowy dziesięciolatek uwielbia jeść. Chce próbować nowych potraw i z właściwymi dla dzieci w tym wieku pragnieniem „bycia niekłopotliwym" nie odmawia tak gwałtownie jak wcześniej je­dzenia nielubianych potraw. Nawet zachowanie się przy stole nie jest w tym wieku takie złe.

Jedenastolatki są „prawdziwymi głodomorami". W czasie wyciecz­ki samochodem, jeśli zabierasz ze sobą kanapki, będziesz proszony o nie zaraz po wyjeździe z podwórka. Jedenastolatki jedzą prawie wszy­stko i mówią, że kochają jedzenie. W domu lubią coś przekąsić między posiłkami. Często mówią: „Kiedy przychodzę do domu, jestem wście­kle głodny".

Apetyt dwunastolatka wydaje się niezaspokojony - dziecko jest ciągle głodne. Ponieważ jednak jest przy tym bardziej zgodne niż prze­ciętny jedenastolatek, ta ciągła chęć jedzenia nie jest już tak uciążliwa dla dorosłych.

Trzynastolatki nie narzekają, kiedy mają coś zjeść, ale jedzenie, nawet dla łakomczuchów, nie jest tak zajmującym zajęciem, jak to by­ło wcześniej. Właściwie trzynastolatki nie są do niczego nastawione entuzjastycznie, w tym do jedzenia. I prawdopodobnie dlatego czter­nastolatki - które ponownie cieszą się wszystkim, co je otacza, jedzą dużo i lubią to robić - mówią, że jedzenie to najlepsza część przyjęcia. Niektóre dzieci w tym wieku lubią wszystko - „o ile jest to jedzenie". Na przekór temu żywiołowemu podejściu do jedzenia domowe obiady nie zawsze przebiegają w miłej atmosferze - dzieci potrafią skrytyko­wać posiłek, zmonopolizować rozmowę przy stole lub posprzeczać się z rodzeństwem i rodzicami.

Te zmiany w nastawieniu do jedzenia mają daleko idące nastę­pstwa. W okresie dojrzewania, podobnie jak w niemowlęctwie, właści­we odżywianie jest kwestią podstawową. Minęły już dni, kiedy matki martwiły się, że ich małe dziecko nie je wystarczająco dużo. Wręcz przeciwnie - bardziej martwią się tym, że dzieci mają „okropny ape­tyt" i wydaje się, że ich żołądek jest bez dna. Teraz rodzice zwracają większą uwagę na to, czy dzieci jedzą żywność odpowiedniej jakości, a nie na to, czy jedzą wystarczająco dużo.


1 9

Badania przeprowadzone przez Feingolda , Smitha , Wunderli-

Q

cha i innych dowodzą, że wszelka żywność typu fast-food, którą wielu nastolatków konsumuje, ma niską wartość odżywczą, małą zawartość soli mineralnych, a ponadto zawiera sztuczne barwniki i substancje za­pachowe. Może to być przyczyną nadaktywności ruchowej i pewnych trudności z nauką. Feingold proponuje stosowanie diety wolnej od środ­ków syntetycznych, która w wielu wypadkach przynosi efekt w postaci uspokojenia i wyciszenia nastolatka oraz poprawy wyników nauczania.

Inni dietetycy, na przykład William Crook , uważają, że podener­wowanie i złe samopoczucie mogą być związane z ukrytymi alergiami pokarmowymi. Proponują stosowanie tak zwanej diety eliminacyjnej, która polega na ograniczeniu ilości pokarmów spożywanych zbyt czę­sto. Jest to umotywowane tym, że alergia pokarmowa najczęściej roz­wija się wobec tego pożywienia, które dziecko je najczęściej. Przede wszystkim należy wyłączyć z jadłospisu mleko i przetwory mleczne, jajka, pszenicę, kukurydzę, cukier, pomarańcze i inne owoce cytruso­we, czekoladę, produkty sztucznie barwione i aromatyzowane. Należy odstawić te pokarmy na mniej więcej tydzień, do momentu aż znikną wszystkie objawy uczuleniowe, a następnie jednorazowo dać do zje­dzenia jeden z najbardziej podejrzanych składników pożywienia. W ten sposób można stosunkowo łatwo odkryć, czy i jakie pokarmy są alerge­nami dla naszego dziecka.

Sen. Zmiany dotyczące snu, obserwowane u dzieci pomiędzy dzie­siątym a czternastym rokiem życia, są bardzo wyraźne. Niezbędna ilość snu maleje - przeciętnie od dziesięciu godzin u dziesięciolatków do dziewięciu u trzynaste- i czternastolatków.

Zmiany nie dotyczą jednak tylko liczby godzin snu. Rodzice dzie­sięciolatków muszą się bardzo namęczyć, żeby położyć dzieci do łóżek. Słyszą więc: „Jeszcze tylko trochę pojeżdżę na rowerze", „Jeszcze tyl-

1 Feingold, Ben F. (1974). Why Your Child is Hyperactwe. New York: Bandom House, Inc.

2 Smith, Lendon H. (1979). Feed Your Kids Right: Dr. Smith's Program for Your Child's Total Health. New York: McGraw-Hill Book Co.

3 Wunderlich, Ray C., Kalita, Dwight K. (1984). Nourishing Your Child:

a Bioecologic Approach. New Canaan, Connecticut: Keats Publishing.

4 Crook, William G. (1978). Tracking Down Hidden Food Allergies. Jackson, Tennessee: Profesional Books/Future Health, Inc.,.


ko pół godziny pooglądam telewizję". Można odnieść wrażenie, że bez nalegań rodziców dziesięciolatek nigdy nie poszedłby spać. Podobnie jest z jedenastolatkiem, którego wręcz siłą trzeba kłaść do łóżka.

Nawet w wieku dwunastu lat, chociaż sytuacja ulega pewnej po­prawie, dzieci przyznają, że niechętnie idą spać. Trzynastolatki są naj­częściej zamknięte w swoim pokoju - wolą tam niż gdzie indziej spę­dzać wieczory. Przeważnie wiedzą, o której godzinie trzeba kłaść się spać, i nie grymaszą.

U czternastolatków następuje duża zmiana. Chociaż niektóre z nich wciąż trzeba upominać, że nadszedł już czas na sen, najczęściej czternastolatki same o tym pamiętają i bez problemów kładą się do łóżka. Rodzicom co prawda czasami wydaje się, że dzieci śpią zbyt krótko, ale teraz nie interweniują i nie zmuszają ich do wcześniejsze­go zasypiania.

Kąpiel. Prawie ta sama historia powtarza się przy kąpieli - od oporu do całkowitej zgody i samodzielności.

Wielu dziesięciolatków protestuje przed kąpielą - mówią: „Nie są­dziłem, że dzisiaj wieczorem znów będę musiał się kąpać". Większość z nich woli chodzić brudna zamiast cierpieć katusze kąpieli. Chociaż jedenastolatki nie opierają się już tak gwałtownie jak dziesięciolatki, im także kąpiel przychodzi z dużymi oporami. W wieku dwunastu lat jest dużo lepiej i niektóre dzieci same zauważają, że czas na kąpiel.

Trzynastolatkom wciąż trzeba o tym przypominać. Czternastolat­ki zaś kąpią się co drugi dzień lub nawet codziennie, chociaż niektóre dzieci w tym wieku wciąż czują niechęć do zanurzenia się w wannie.

Ubieranie. W kwestii ubierania dziesięciolatek ciągle pozostaje „małym synkiem mamusi". Matka decyduje o tym, co dziecko ma wło­żyć i co trzeba mu kupić. „Jeżeli mnie się coś podoba i mamie się po­doba - kupujemy to. Jeżeli mamie się podoba, a mnie nie - kupujemy to, a jeśli mnie się podoba, a mamie nie - nie kupujemy tego" - powie­działa nam dziesięcioletnia dziewczynka. Chociaż dziesięciolatki mo­gą próbować wybierać rodzaj ubrania, które mają na siebie włożyć, matka wciąż ma decydujący głos w tej sprawie.

Dzieci w wieku jedenastu lat nie są już tak ugodowe. Zakupom odzie­ży zwykle towarzyszą spory. Nawet codzienny problem, w co się ubrać, kończy się często kłótnią. Jedenastolatki z zasady lubią się pokłócić. Poza tym dziecko w tym wieku często wybiera taką kombinację części garderoby, którą matki określają jako „zwariowaną".


Dwunastoletnie dziewczęta często mówią, że razem z matką wy­bierają stosowny ubiór. Trzynaście lat to ostatni okres w życiu dzie­cka, kiedy do matki należy ostateczna decyzja w sprawie zakupów. Od tego wieku nastolatki decydują o tym, co chcą nosić, i starają się wy­wierać wpływ na rodziców, żeby kupili im to, co jest przez nie uważane za najlepsze.

Czternastolatki są już pod tym względem w zasadzie niezależne. Niektóre otrzymują nawet określony fundusz, który ma pokryć wszy­stkie ich potrzeby ubraniowe. Większość co prawda nie jest jeszcze na tyle odpowiedzialna, by samodzielnie decydować o zakupach, ale mają na nie duży wpływ.

Dbanie o porządki w pokoju. Nie jest to zbyt wdzięczny temat. Przeważnie pokoje młodych ludzi nawet po czternastym roku życia nigdy nie wyglądają tak, żeby mogły zadowolić rodziców. Dotyczy to zwłaszcza chłopców. Chociaż u dzieci w wieku powyżej czternastu lat coraz rzadziej można znaleźć w pokoju ogryzki jabłek, puste butelki po coca-coli, rozrzucone komiksy czy brudne skarpetki, to nawet w po­kojach wielu szesnastolatków króluje nieład.

Praca i pieniądze. Dziesięciolatek, choć przyjacielski i mile usposobiony do świata, nie jest zbyt pracowity. Często powtarza, że „nienawidzi pomagać w domu". Rodzice mówią: „To jest nie do znie­sienia. Nawet nie kiwnie palcem, dopóki nie zrobisz awantury". Brak współpracy dzieci nie wynika ze złych stosunków z rodzicami - po pro­stu nie mają ochoty pracować.

Z jedenastolatkami rzecz ma się znacznie gorzej. „To, co dawniej robił chętnie, teraz wolę zrobić sama" - skarżą się matki. Dzieci nie tylko jak ognia unikają wszelkich prac w domu, ale wszczynają ogrom­ny raban, kiedy się je do nich zmusza.

Dwunastolatki stają się rozsądniejsze i potrafią przyznać: „Kiedy mama o coś prosi, lepiej zrobić to od razu, bo i tak się przed tym nie ucieknie". O trzynastolatkach matki mówią: „Teraz na ogół starają się pomagać bez ociągania". Niektóre czternastolatki są tak zaangażo­wane w prace domowe, że opowiadając o swoim domu, zaczynają od słów: „Do moich obowiązków należy..."

Kieszonkowe. Wraz z wiekiem nastolatka rośnie otrzymywane kieszonkowe. Czasami młodzi ludzie potrafią oszczędzać i umiejętnie wydawać pieniądze. Niektórzy, zwłaszcza chłopcy, wręcz czekają na takie chwile, kiedy ktoś z rodziny wyda wszystkie swoje pieniądze i będzie musiał pożyczyć je od „małego bankiera". Z drugiej strony są


też tacy, którym pieniądze „przeciekają przez palce" - nigdy nie dosta­ją wystarczającej sumy, zawsze proszą o więcej.

Większość dzieci, i jest tak od zawsze, uważa, że ich kieszonkowe jest zbyt małe, a ich rodzice są skąpi. Sytuacja staje się jeszcze gorsza w wypadku, kiedy rodzice wprost nie mogą uwierzyć, że dziecko zdo­łało wydać przez tydzień otrzymaną sumę i potrzebuje nowej. Inflacja postępuje tak szybko, że powstrzymamy się od próby określenia, jaka wysokość kieszonkowego jest odpowiednia dla poszczególnych grup wiekowych.

Etapy dorastania

1. Jedzenie

10 lat

Apetyt. Przeważnie dzieci w tym wieku „kochają jeść", chociaż -jak same mówią: „Czasami lubię jeść, czasami - nie".

Nawet dotychczasowym niejadkom zazwyczaj poprawia się ape­tyt. Jedzą dużo, próbują nowych potraw, i to nie tylko tych przygoto­wanych przez matkę. Wiele dziesięciolatków przeważnie jednak nie jada obfitego śniadania.

Potrawy lubiane i nielubiane. Dzieci nie skrywają swojej fa­scynacji ulubionymi pokarmami - mówią o nich z błyskiem w oku i szczęściem wymalowanym na twarzy. Opisowi nielubianych potraw towarzyszy naśladowanie odruchów wymiotnych. Tych lubianych po­karmów jest na szczęście dużo więcej niż nielubianych.

Ulubione. „Wszelkiego rodzaju mięso" - zwłaszcza steki, piecze­nie, hamburgery i hot-dogi, kurczaki, kotlety baranie. „Ziemniaki w każdej postaci" - pieczone, gotowane, frytki. Świeże warzywa - zwła­szcza marchewka, pmidory, seler. Gotowany groszek. Ciastka i lody.

Wykluczone. Wątróbka (niemal powszechnie), ryby, jajka. Gotowa­ne warzywa - marchewka, cebula, seler, pomidory, kalafior, kapusta, szparagi. „Rzeczy wymieszane, jak gulasz". Niektóre dzieci nie lubią dese­rów, inne odmawiają jedzenia tak wcześniej lubianego masła orzechowego.

Przekąski i słodycze. Przeważnie dzieci jedzą coś między posił­kami. Robią tak nawet te, które same narzucają sobie dietę. Czasami potrafią „po kawałku" zjeść całą blachę jabłecznika.

Najbardziej lubiane pomiędzy posiłkami są soki, ciastka, zwłasz­cza ciastka z owocami, owoce.


Można dostrzec, że dzieci różnie podchodzą do kwestii słodyczy. Niektóre nie mogą się bez nich obejść, mają na ich punkcie niemal ob­sesję. Inne po prostu nie są nimi zainteresowane, a jeszcze inne pró­bują żyć bez nich ze względu na zęby, nadwagę czy zakazy rodziców. Lody należą do ulubionych słodkości, cukierki i ciasta wręcz przeciwnie.

Zachowanie się przy stole. Prawie połowa badanych przez nas dzieci okazywała dobre maniery w czasie spożywania posiłków i dzieci same przyznawały, że nie są upominane przez rodziców. Jeśli chodzi o resztę, zachowanie niektórych podpada pod kategorię „złe", niektó­rych pod „potworne".

Rodzice najbardziej skarżą się na nieprawidłową postawę - dzieci garbią się w czasie jedzenia. Poza tym krytykują potrawy, źle trzymają sztućce, zbyt dużo mówią. Niektóre dzieci krytykują też zachowanie rodziców przy stole.

Matki mają więcej problemów, kiedy nie ma ojca w czasie posiłku. W obecności taty dziecko jest grzeczniejsze i bardziej się stara.

Gotowanie. Zarówno dziewczęta, jak i chłopcy uwielbiają goto­wać. Około jednej czwartej badanych przez nas dzieci coś gotuje. Be­kon, jajka, hamburgery lub hot-dogi są ich ulubionym potrawami, które potrafią przyrządzić. Niektóre próbują nawet piec ciasta lub smażyć naleśniki.

11 LAT

Apetyt. Jedzenie sprawia przyjemność większości jedenastolatków. Spontanicznie wykrzykują: „Kocham jeść", a według relacji rodziców - jedzą wszystko. U niektórych apetyt czasem jednak słabnie - mogą stać się bardzo wybredne.

Dzieci same zauważają, że teraz jedzą więcej (lub mniej) niż przed rokiem, a wiążą tę zmianę z faktem, że same są większe.

Apetyt może się zmieniać - dzieci są głodne w pewne dni, nie chcą nic jeść w inne lub jakieś danie jednego dnia im smakuje, drugiego nie. Czasami mówią, że kiedy są najedzone, nie mogą nawet patrzeć na je­dzenie lub że widok niektórych potraw odbiera im apetyt.

Potrawy lubiane i nielubiane. Dziecko w tym wieku ma bar­dzo zdecydowany gust - mówi: „Po prostu kocham to i to". Lista lubia­nych potraw jest chyba najdłuższa w porównaniu do innych lat, przy czym większość jedenastolatków lubi to samo co inni. Czasami dzieci interesują się ceną dania i mówią, że „najbardziej lubią jeść drogie smakołyki". Najczęściej liczba nielubianych potraw ogranicza się do jednej lub dwóch.


Ulubione. Mięso, zwłaszcza krwiste i niedopieczone: steki, pie­czenie, hamburgery, hot-dogi, kotlety. Ziemniaki - w każdej postaci, ale zwłaszcza frytki i tłuczone. Spaghetti, potrawy smażone. Kukury­dza i groszek. Na deser - cukierki, lody, ciastka, ciasta.

Wykluczone. Wątróbka. Z warzyw - dynia, rzepa, brokuły, szpa­ragi, cebula - surowa albo gotowana, gotowany seler, marchewka, po­midory, ale już mniej niż kiedyś. Wszelkiego rodzaju ryby. Potrawki, przeciery, majonezy.

Przekąski i słodycze. Prawie każde dziecko coś zjada pomiędzy posiłkami: „Przychodzę ze szkoły i umieram z głodu". Rodzice prze­ważnie nie zabraniają tego podjadania - starają się tylko kontrolować ilość słodyczy i wybierać rodzaj przekąsek.

Najbardziej lubiane są napoje gazowane, ciastka, owoce i mleko.

Niektóre dzieci jedzą dużo, kiedy się nudzą lub czują się osamot­nione, inne wtedy, gdy kładą się do łóżka.

Stosunkowo rzadko rodzice wspominają o nadmiernym pociągu dzieci do słodyczy, choć ciasta i lody cieszą się wśród nich ogromnym powodzeniem.

Zachowanie się przy stole. Nieznaczna większość dzieci cechu­je się dobrymi manierami podczas jedzenia. Przeważnie rodzice twier­dzą, że dzieci zachowują się „całkiem nieźle". W domu bywa z tym jednak gorzej niż poza domem. Same przyznają: „Kiedy jestem w do­mu, zachowuję się okropnie".

Kiedy rodzice narzekają na zachowanie swoich pociech w trakcie posiłku, najczęściej mają na myśli nieprawidłową postawę, trzymanie ło­kci na stole, jedzenie palcami, krytykowanie jedzenia, potrącanie zasta­wy, jedzenie zbyt szybko lub zbyt wolno, nadmierną gadatliwość.

Dzieci mają skłonność do zjadania posiłków na wyścigi.

Zachowanie przy stole ulega poprawie poza domem - w restaura­cji lub w trakcie wizyty u znajomych. W takich sytuacjach nastolatki są nawet w stanie jeść nielubiane potrawy. Dziesięciolatek powie:

„Zmuszono mnie, żebym zjadł to, czego nie lubię", a jedenastolatek stwierdzi: „Starałem się to zjeść, chociaż mi nie smakowało".

Gotowanie. Ponad połowa badanych dzieci mówiła o gotowaniu z wielkim entuzjazmem: „Wiem, że to brzmi głupio, ale lubię gotować, chociaż jestem chłopakiem". Najczęściej przyrządzane potrawy to jaj­ka, hamburgery, hot-dogi czy inne dania mięsne, ciastka i ciasta. Dzie­ci z zapałem próbują nowych rzeczy.


12 LAT

Apetyt. „Niesamowity" -jest to najczęściej słyszane słowo określają­ce apetyt dwunastolatka. „Straszny głodomór, wiecznie nienasycony. Nic nie jest w stanie zaspokoić jego głodu". Dwunastolatki prawie nig­dy nie czują się syte, ich apetyt może się wydawać niekiedy aż chorobliwy. Niektóre próbują stosować dietę w celu zrzucenia kilku kilogramów nad­wagi.

Potrawy lubiane i nielubiane. Więcej potraw przechodzi do grupy lubianych. Takich, których dzieci w ogóle nie chcą jeść, może być tylko kilka. Niektóre dzieci jedzą po prostu „wszystko". Teraz ist­nieje większa różnorodność ulubionych potraw (pieczone jabłka, grzy­by, arbuzy, karczochy). Występuje większe uogólnienie grupy nielubia-nych: „żadnych przecierów, kremów, jakichś owoców morza, niczego, co jest tłuste i żylaste". Dzieci chcą, żeby podawano im jedzenie „w atrakcyjnej formie".

Ulubione. Tłuczone ziemniaki z sosem. Steki, hot-dogi, hambur­gery, pieczenie. Ze słodyczy - ciastka i lody. Groszek i kukurydza, owo­ce. Proste dania („Dlaczego mam jeść siekane mięso, skoro są ham­burgery. Wyszukane potrawy są śmieszne").

Wykluczone. Ryby, kapusta, szparagi, brokuły, dynia, rzepa, szpinak, jajka.

Przekąski i słodycze. Większość dzieci je coś pomiędzy posiłka­mi. I jedzą przed snem częściej niż w latach poprzednich.

Najbardziej ulubione przekąski to ciastka, napoje gazowane, cu­kierki, „krakersy z czymś na wierzchu".

Bardziej niż przed rokiem dzieci pragną zjeść coś słodkiego. Dla niektórych słodycze są ulubionym pokarmem - zaraz po stekach i zie­mniakach.

Zachowanie przy stole. Teraz dwukrotnie więcej dzieci jest chwalonych niż ganionych za zachowanie przy stole. Zachowanie żad­nego z dzieci nie zostało określone jako „okropne" - zdecydowanej większości wystawiono ocenę dobrą. Rodzice rzadziej muszą upomi­nać dzieci przy stole.

Najczęściej rodzice skarżą się na to, że dzieci się garbią, trzymają łokcie na stole lub mówią z pełnymi ustami. Potrafią już natomiast ja­koś przełknąć nielubiane pokarmy oraz „zostawić trochę dla innych", jeśli poda im się coś, za czym przepadają.

Gotowanie. Dziewczęta wykazują większe zacięcie do gotowania niż chłopcy, ale rzadziej już można usłyszeć: „Kocham gotowanie".


Częściej słyszymy: „Tak, dosyć to lubię". Ulubionymi potrawami do przyrządzania są jajka, naleśniki, wafle, hamburgery i hot-dogi, a tak­że innego rodzaju dania mięsne.

13 LAT

Apetyt. Nasza grupa podzieliła się na tych, którzy wciąż dużo jedzą („Je jak koń, cokolwiek i wszystko, bez końca"), i tych, którzy nie ma­ją już takiego apetytu („Już nie trzy, cztery porcje, tylko dwie, a cza­sem nawet jedna"). Matki dzieci z tej drugiej grupy rzadko zamart­wiają się tym zmniejszonym apetytem.

Jedzenie, nawet dla największych obżartuchów, nie jest jednak tak pasjonującym zajęciem jak wcześniej. Nie budzi już takiego entu­zjazmu.

Ogromny apetyt pojawia się okresowo lub wtedy, gdy przed dziec­kiem staje perspektywa zjedzenia czegoś ulubionego.

Niektóre trzynastolatki zaczynają mówić o diecie, i to coraz częś­ciej. Zwłaszcza dziewczęta, które już się zaokrąglają. W praktyce dieta rzadko jednak bywa stosowana.

Potrawy lubiane i nielubiane. W tym wieku dzieci potrafią wymienić więcej niż kiedykolwiek nielubianych potraw. Niektóre sto­sują własne diety - pewna dziewczynka „utrzymywała w żołądku rów­nowagę", jedząc na przemian kwaśne jabłka i ciastka. Pokarmy ulubione określa się bardziej ogólnie - owoce, warzywa, mięso, budy­nie, tłuszcze, wyroby czekoladowe.

Ulubione. Steki, frytki, hamburgery, hot-dogi, kurczaki, owoce, lody, ciastka, fasola, marchewka, groszek, kukurydza.

Wykluczone. Wątróbka. Z warzyw - gotowany seler, buraki, ka­pusta, szpinak, duszone pomidory, rzepa, dynia, brokuły, szparagi, pa­sternak, fasola - z puszki (na ogół), jaś i „ta okropnie łykowata fasola szparagowa".

Przekąski i słodycze. Pomiędzy posiłkami większość dzieci coś przekąsza. U niektórych tendencja ta jest stała: „Jem bez przerwy, przez cały dzień". Często dzieci zjadają coś przed snem lub przed po­siłkiem i zaraz po nim. Ulubionymi przekąskami są ciastka, owoce, napoje gazowane.

Ogólnie rzecz biorąc, teraz dzieci jedzą mniej słodyczy niż poprze­dnio, ale za to są one bardziej urozmaicone. Niektóre dzieci nie mogą się bez słodyczy obejść, inne nie są nimi zainteresowane i wolą zjeść


Jakiś owoc. Jeszcze inne, owszem, zjadłyby chętnie, ale są na to zbyt rozsądne.

Zachowanie przy stole. Jest lepsze niż kiedykolwiek przedtem. Dziecko sprawia mniej kłopotów i nie trzeba już się za nie wstydzić. Najwięcej pretensji rodzice mają do swoich pociech za to, że się garbią i zbyt dużo rozmawiają w czasie posiłków. Ojcowie częściej niż matki denerwują się na trzynastolatków

Gotowanie. Tylko jedna trzecia spośród badanych przez nas dzieci interesuje się jeszcze gotowaniem. To zainteresowanie wydaje się rzadziej związane z eksperymentowaniem - teraz nastolatki stają się bardziej praktyczne. Najczęściej przyrządzane są jajka, hamburge­ry, hot-dogi i ciasto.

14 LAT

Apetyt. Znowu, a może nadal jest ogromny: „Je wszystko, ogrom­ne ilości, bez końca, żołądek bez dna". Rośnie zainteresowanie jedze­niem: „Jedzenie to najlepsza część przyjęć".

Nadal niektóre dzieci starają się stosować dietę.

Potrawy lubiane i nielubiane. Ponownie te z pierwszej grupy przeważają nad tymi z drugiej i są bardziej ogólnie określane („owoce morza", „budynie", „nabiał"), natomiast potrawy nielubiane są określane precyzyjnie.

Niektóre dzieci mówią, że lubią wszystko lub że lubią „po prostu jedzenie". Niektóre ciągle krytykują sposób podawania pokarmów, typ potrawy, sposób przygotowania i mówią, że nielubiane rzeczy przy­prawiają je o mdłości. Porównują swoje upodobania do gustów innych („Nie lubię szpinaku. A w ogóle, czy ktoś kiedyś powiedział, że go lu­bi?" albo „Wątróbka, o rany, żadne dziecko jej nie lubi").

Ulubione. Lody i steki. Owoce, mleko (wiele dzieci się w nim roz-smakowuje), indyk, kurczaki, owoce morza, ziemniaki (we wszelkiej postaci, ale tłuczone najbardziej), słodycze, ciastka. A poza tym ham­burgery, pieczona wołowina, kanapki, groszek. Niektóre silnie przy­prawione potrawy - keczup, chrzan, sardynki.

Wykluczone. Podobnie jak rok wcześniej - wątróbka, ryby, sieka­ne mięso, szpinak, rzepa, kapusta, brokuły, brukselka, karczochy, go­towana cebula, seler, dynia. „Paskudztwa" - kawior, pasztety, kiszona kapusta, niektóre sery.

Przekąski i słodycze. Prawie wszystkie czternastolatki podja­dają między posiłkami, tuż przedtem lub zaraz po nich, po przyjściu ze


szkoły, przed położeniem się do łóżka. Niektóre jedzą wtedy, gdy czują się smutne lub samotne.

Nabiera znaczenia towarzyski aspekt spożywania posiłków poza domem - w barach, cukierniach.

Ulubione przekąski to owoce, soki, mleko albo produkty nabiało­we. Niektóre dzieci jedzą dużo cukierków, ale większość stara się ogra­niczać ich ilość. Często cukierki im po prostu nie smakują. Dla innych motywacją do ograniczeń jest to, że cukierki niszczą zęby, że się od nich tyje. A wygląd jest dla czternastolatka dużo ważniejszy niż przy­jemność zjedzenia cukierka.

Zachowanie przy stole. Maniery większości dzieci „nie są złe", chociaż nie można powiedzieć, że nienaganne. Uwagi rodziców doty­czą głównie garbienia się i jedzenia palcami.

Czternastolatek niekiedy psuje atmosferę przy stole, krytykując jedzenie, mówiąc zbyt dużo, kłócąc się z ojcem. Awantury wybuchają głównie wtedy, kiedy ktoś chce go zmusić do jedzenia nielubianych po­traw albo zwraca mu uwagę na niewłaściwe zachowanie. Jedna z czę­stszych uwag dotyczy łokci na stole.

Gotowanie. Chęć samodzielnego przygotowania posiłków znowu rośnie - zarówno u chłopców, jak i u dziewcząt. Nie jest to może tak wielki entuzjazm, jak wcześniej, ale czternastolatki chcą wiedzieć, jak się przyrządza pewne potrawy. Niektóre dzieci twierdzą, że jeśli mu­szą, przygotują sobie posiłek, ale to ich nie bawi - dotyczy to zwłaszcza śniadań. Inne lubią gotować, zwłaszcza gdy przygotowują coś dla in­nych; tu pojawia się aspekt towarzyski.

Najczęściej przyrządzane potrawy to dania z mięsa, jaj, ciasto. Niektóre dzieci potrafią przyrządzić proste posiłki i krytykują w dość specyficzny sposób swoje wytwory. Ich wypowiedzi na temat własnych umiejętności kulinarnych są wewnętrznie sprzeczne („Żadnego goto­wania. No, może jakieś ciastka czy coś w tym stylu") lub sprzeczne z wy­powiedziami rodziców - matki mówią o swoich córkach, iż te nie lubią gotować, a one twierdzą, że lubią i potrafią przygotować cały posiłek.

2. Ubrania

10 LAT

Kupowanie ubrań. Matki i dzieci dokonują zakupów razem. Choć matki pytają swe dzieci o zdanie, to one podejmują ostateczną decyzję, a dzieci przeważnie ją akceptują. Niektóre nie znoszą przymierzania


ubrań w sklepie. Generalnie jednak kupowanie odzieży nie sprawia większych problemów.

Codzienne ubieranie się. Większość dzieci samodzielnie decy­duje, co chce na siebie włożyć, ale mamy to kontrolują i niekiedy zmie­niają ich decyzje. Czasami dochodzi do awantur, które ubranie jest „odpowiednie". Większość dzieci nie znosi noszenia nowych rzeczy czy strojenia się. Choć wspominają czasami, że są za grube albo za chude, nie przejmują się swoim wyglądem.

Dbanie o odzież. Większość dziesięciolatków w ogóle nie dba o swoje ubrania. Ściągają je z siebie i rzucają byle gdzie, w najlepszym wypadku na krzesło. Nie dostrzegają też, że ubranie należy zmienić, bo jest brudne, nie widzą, że się podarło.

11 LAT

Kupowanie ubrań. Jedenastolatek ma już więcej do powiedzenia w tej sprawie. Przeważnie towarzyszy matce w robieniu ważniejszych zakupów. Dziewczęta mogą nawet samodzielnie kupować jakieś tań­sze części garderoby. Chłopcy wolą powierzyć matce decyzję w tej sprawie. Niektóre dzieci skarżą się, że nie lubią chodzić do sklepów:

„Tam jest okropnie duszno", „Za duży zamęt", „Wszystko się miesza".

Ewentualne niezgodności pomiędzy zdaniem dziecka i matki roz­wiązują się różnorako - od: „Matka idzie ze mną po zakupy, ale to ja decyduję", po: „Czasami matka zmusza mnie, żebym wziął coś, co mi się nie podoba. Ale przyzwyczaiłem się już do tego".

Codzienne ubieranie się. Niemal połowa badanych przez nas dzieci sama decyduje o tym, w co się ubrać, tylko w kwestii stroju na specjalne okazje słuchają mamy. Druga połowa nadal uzależnia swój wybór od decyzji matki.

Dzieci zaczynają mieć - o ile nie miały wcześniej -jasno sprecyzo­wany pogląd na to, co chcą, a czego nie chcą nosić: „Jeżeli nie chcę cze­goś włożyć, to nikt mnie do tego nie zmusi". Niektóre nie wykazują jednak głębokiego zainteresowania tą kwestią, a wiele woli stare ubrania i te „o wszystkich kolorach tęczy".

Dbanie o odzież. Dzieci o wiele większą wagę przywiązują do za­kupu czy wyboru ubrań niż do utrzymywania ich w porządku. Jede­nastolatki pozostawiają więc swoją odzież na ziemi: „Po prostu wychodzą z ubrania i zostawiają je", rzucają na poręcz krzesła, na łóż­ko, na kosz, na pewno nie wieszają go w szafie. Nieliczne dzieci wrzu­cają brudne ubrania do kosza z rzeczami do prania.


12 LAT

Kupowanie ubrań. Zakupy na ogół dokonywane są wspólnie. Jeżeli dochodzi do ostrych nieporozumień, na ogół stroną wygraną jest mat­ka, ale większość sporów kończy się kompromisem. Obie strony sza­nują swoje racje: „Mama wie, co jest ładne, aleja wiem, co noszą inne dzieci". Niektóre dzieci uznają wyższość matczynego gustu, ale upie­rają się przy jakichś szczegółach.

Wśród chłopców są jednak i tacy, którzy nadal całkowicie zdają się na mamy w kwestii doboru odzieży. Niektóre dziewczęta dokonują za­kupów samodzielnie, ale większość dzieci woli to robić w towarzystwie matki. Rośnie chęć przymierzania stroju przed jego zakupieniem. Wiele dzieci wręcz upiera się, by nosić to, co inni, u reszty ta tendencja jest przynajmniej zauważalna.

Codzienne ubieranie się. Tu można dostrzec pewne zmiany. Większość dziewcząt i niektórzy chłopcy są zainteresowani swoim wy­glądem, chociaż najczęściej wybierana jest odzież dżinsowa. Wiele dziewcząt nie lubi nosić sukienek.

Większość dzieci wciąż pyta, co na siebie włożyć i czy te rzeczy są wystarczająco czyste. Dziewczęta są szczególnie uczulone na to, żeby regularnie zmieniać bieliznę i skarpetki. Chłopcy częściej traktują brudne rzeczy na równi z czystymi, a stare na równi z nowymi.

Dbanie o odzież. Zwiększone zainteresowanie własnym wyglą­dem rzadko sprawia, że dzieci bardziej dbają o ubrania. Niektóre czu­ją się odpowiedzialne za to, żeby wkładać brudne rzeczy do kosza, inne wieszają na wieszaku płaszcze i kurtki. Większość ubrań wciąż jednak trafia na łóżko, pod krzesło czy na podłogę.

13 LAT

Kupowanie ubrań. Dla większości dzieci jest to ostatni rok, w któ­rym matki mają decydujący głos w sprawie wyboru odpowiedniego ubrania przy zakupie. Przeważnie jednak obie strony szanują wza­jemnie swoje upodobania, zwłaszcza jeśli matki respektują chęć dzie­cka do noszenia tego samego, co inne dzieci. W wypadku dziewcząt kupowanie jest mniej kłopotliwe i przebiega sprawniej niż w wypadku chłopców.

Drobniejsze zakupy dokonywane są przez trzynastolatka samo­dzielnie. Niektóre matki pozwalają dziecku na to, żeby rozejrzało się po sklepach, a potem wraz z nim podejmują ostateczną decyzję. Jeśli


matka przynosi wybrane przez siebie ubranie do domu - nie ma odwo­łania od jej decyzji.

Dziewczęta wykazują bardziej sprecyzowany gust - kolor i styl ich odzieży zależy od tego, co noszą koleżanki.

Codzienne ubieranie się. Większość dzieci samodzielnie wybie­ra to, co chce włożyć. Zainteresowanie własnym wyglądem wciąż roś­nie - czasami trąci wręcz narcyzmem. Większość dziewcząt i część chłopców jest drobiazgowo dokładna w doborze ubrań.

Dbanie o odzież. Choć opinie rodziców w tej materii mogą wa­hać się od: „Nigdy niczego nie powiesił na wieszaku" po: „Nawet pra­suje swoje rzeczy", faktem jest, że trzynastolatki bardziej już dbają o swoją odzież. Najlepsze rzeczy zawsze trafiają do szafy, inne na klamkę przy drzwiach lub na oparcie krzesła.

Niektóre dzieci całkiem sprawnie dokonują selekcji rzeczy uszkodzo­nych i brudnych - te ostatnie odkładają do kosza z bielizną do prania.

14 LAT

Kupowanie ubrań. Większość dziewcząt i chłopców podejmuje sa­modzielnie decyzję w tej kwestii, choć matki nadal są mile widziane w czasie zakupów. W wypadku rozbieżności zdań dzieci w tym wieku są skłonne do kompromisów. Chłopcy są bardziej kapryśni i kłótliwi -kupienie tego, co im się podoba, określają jako zwycięstwo, a jeśli do­stają coś innego, jest to klęska.

Niektóre dzieci dokonują zakupów całkowicie samodzielnie.

Codzienne ubieranie się. Dzieci obojga płci mają swoje „uko­chane" ubrania, chłopcy preferują te, które nadają im „męski wy­gląd". Dziewczęta chcą się czuć „świeżo i powabnie", używają kremów i dezodorantów. Chłopcy systematycznie czyszczą buty i codziennie zmieniają koszule.

Dbanie o odzież. Wiele czternastolatków wiesza swoje ubrania w szafie albo chociaż na haczykach. Dziewczęta bardziej niż chłopcy dbają o swoje rzeczy - tak samo jak bardziej dbają o swój wygląd. Nie­którym brakuje konsekwencji -jednego dnia wszystko jest poukłada­ne i poodwieszane, drugiego leży rzucone gdzie popadnie.

Większość czternastolatków dba o czystość ubrań; brudne trafiają do pralki. Część dziewcząt bierze na siebie odpowiedzialność za ubra­nia, pierze swoją bieliznę i bluzki. I tutaj można zaobserwować sporą rozbieżność - niektóre dzieci (w tym także dziewczęta) nie zwracają


uwagi na to, że chodzą w podartym ubraniu, inne (w tym także chło­pcy) same przyszywają sobie guziki.

3. Dbanie o porządek w pokoju

10 LAT

W pokoju dziesięciolatka przeważnie panuje spory bałagan. Wszędzie leżą rozrzucone ubrania, buty, biurko zawalone jest rupieciami. Wiele dzieci mówi, że „wolą być w takim właśnie pokoju". Nie lubią słać łóż­ka. Sprzątają tylko od wielkiego dzwonu - za namową rodziców.

Gdzieniegdzie na ścianach wiszą proporczyki albo plakaty, ale po­koje dziesięciolatków nie są zbyt „obwieszone".

11 LAT

W pokoju wciąż panuje bałagan - ubrania na łóżku, na podłodze, biur­ko ginie w stosie rupieci. „Straszny bałagan, ciągły nieporządek" -skarżą się niezadowoleni rodzice.

Niektóre dzieci mówią, że próbują utrzymać porządek w pokoju, ale ich próby są niezbyt konsekwentne. Nie chcą, żeby ktoś ingerował w ten nieład: „Nie lubię, jak mama rusza moje rzeczy, niezależnie od tego, czy są na podłodze, czy gdzie indziej".

Większość jedenastolatków zawiesza na ścianach swojego pokoju plakaty, obrazki, fotosy sportowców, gwiazd filmowych lub koni.

Do sporadycznych zrywów sprzątania dochodzi za namową rodziców.

12 LAT

Można dostrzec pewną poprawę - wciąż jednak jest to najbardziej „zaba-łaganiony pokój w całym domu". „Na biurku leżą nadgryzione jabłka, puste puszki po coli, papierki od cukierków, brudne skarpetki". Ubrania nadal są porozrzucane we wszystkich kątach, i nie tylko tam.

Czasami matki niektórych chłopców poddają się i same sprzątają ich pokoje. Inne matki wymuszają na dzieciach cotygodniowe porządki.

Na ścianach pokoju dwunastolatka wiszą proporczyki, fotosy gwiazd rocka, sportowców, pocztówki.

13 LAT

Własny pokój jest czymś bardzo ważnym dla każdego trzynastolatka. Dzieci spędzają tam większość wolnego czasu, są teraz trochę „po­rządniejsze", ale wciąż rodzice upominają je i zmuszają do robienia porządków. Niektóre trzynastolatki spontanicznie „rzucają się do sprzątania", ale po chwili „i tak jest bałagan". Dzieci mogą być zado-


wolone z wyglądu swojego pokoju, lecz rodzice nie są nim usatysfa­kcjonowani.

Niektóre pokoje są w miarę porządne, z wyjątkiem biurka, szafy i szuflad. Dekoracja ścian - proporczyki, plakaty itp. -jest wciąż bar­dzo istotna. Trzynastoletni „pustelnicy" żyją ciągle w swoich poko­jach, które traktują często jako miejsce rozrywek (związanych z oglądaniem telewizji czy słuchaniem płyt), a nawet spożywania posiłków.

14 LAT

Dbałość o pokój pozostaje przeważnie daleko w tyle za dbałością o wy­gląd i ubrania.

Dzieci na ogół są zadowolone z wyglądu swojego pokoju - rodzice zdecydowanie mniej. Grupa badanych przez nas czternastolatków by­ła równomiernie podzielona na tych, którzy dbali o swój pokój, i tych, których to w ogóle nie obchodziło. Dziewczęta nieco bardziej niż chło­pcy są zainteresowane tym, żeby ich pokój ładnie wyglądał.

Niektóre dzieci coraz częściej sprzątają u siebie, ale nie można po­wiedzieć, żeby robiły to systematycznie. Mogą o tym zapominać lub porządkują tylko wybrane kąty.

4. Praca

10 LAT

Większość dziesięciolatków nie należy do zbyt dobrych pomocników -mówią: „Nienawidzę tego", „Jestem zmęczony i nie chce mi się poma­gać", „Nie nadaję się do tego". Rodzice stwierdzają: „Nigdy nie obywa się bez marudzenia". Dzieci ociągają się z pomocą, narzekają, wykłó­cają się. Nie jest to jednak jawny bunt.

Większość pracuje dobrze poza domem, chłopcy zwłaszcza na świeżym powietrzu.

Niektóre dzieci otrzymują zapłatę za wykonaną pracę, rodzice in­nych uważają, że kieszonkowe, które otrzymują, jest wystarczającą zapłatą. Najczęściej wykonywanymi zajęciami są: nakrywanie do sto­łu, mycie naczyń, słanie łóżka, sprzątanie pokoju, odkurzanie, karmie­nie psa. Niektóre dzieci opiekują się młodszym rodzeństwem, ale nie są jeszcze zatrudniane poza domem jako niańki.

11 LAT

Większość jedenastolatków jeszcze mniej niż przed rokiem pomaga w do­mu. Prawie każdy z nich musi być do tego nakłaniany. Niektóre są wręcz


chore, kiedy mają coś zrobić, i strasznie się ociągają. Inne kłócą się i buntują: „Znowu mam sprzątać? Szybko i dokładnie? Protestuję".

Matki, które wciąż muszą wykłócać się z dziećmi na temat porząd­ków, czasami pytają same siebie: „Czy warto tak się męczyć?"

Dzieci starają się robić jak najmniej. Pracują powoli, niedbale, ospale. Częściej niż przed rokiem można usłyszeć: „Za chwilę" albo „A muszę to robić?"

Zajęcia domowe są takie same jak przed rokiem.

Podobnie jak dziesięciolatki, jedenastolatki lepiej pracują poza do­mem. Niektóre zaczynają pracować jako opiekunki do dzieci, głównie po południu.

12 LAT

Dwunastolatki nie pomagają zbyt chętnie, ale teraz nie trzeba tak bardzo ich do tego zmuszać. Można od nich usłyszeć: „Właściwie mogę to zrobić od razu. I tak w końcu będę musiał". Matki mówią o swoich dzieciach: „Jeżeli chce, pomaga mi". Dzieci nie robią tego na ochotni­ka, ale poproszone o pomoc, z reguły wykonują to, o co się je prosi. Czasami dwunastolatki mruczą pod nosem: „Zrobię to, ale wcale mi się to nie podoba".

Mniej więcej jedna czwarta badanych przez nas dzieci pracowała jako niańki - niemal tyle samo chłopców, co dziewcząt, i to zarówno po

południu, jak i w nocy.

Do obowiązków chłopców należy koszenie trawy, odgarnianie śniegu, palenie papierów, grabienie liści, czyszczenie garażu, drobne sprawunki, mycie samochodu, słanie łóżka, opróżnianie kosza na śmieci, mycie na­czyń. Przeważnie lepiej wychodzą im prace na świeżym powietrzu.

Do obowiązków dziewcząt należy nakrywanie do stołu, słanie łó­żek, sprzątanie pokoju, odkurzanie, ścieranie kurzu, przygotowywa­nie prostych potraw, prasowanie, opiekowanie się młodszym rodzeń­stwem. Najważniejszą pracą, którą wykonują poza domem, jest opieka

nad małymi dziećmi.

Jeżeli w rodzinie nie ma chłopców, dziewczęta przejmują na siebie ich obowiązki. Chłopcy też mogą przejąć część obowiązków związanych z pracą w domu, ale przeważnie zadania są różne dla różnych płci.

13 LAT

Większość dzieci pracuje teraz znacznie lepiej i więcej. Bez entuzja­zmu, ale z mniejszymi oporami: „Teraz pomagam więcej niż poprze­dnio, ale wciąż zdarza się, że mówię «za chwilkę"", „Teraz jestem


bardziej odpowiedzialny za pokój", „Staram się pomagać rodzicom", „Niektóre rzeczy lubię robić, inne nie". Czasami może się nawet zda­rzyć, że trzynastolatek pomaga z własnej inicjatywy.

Rodzice czasem przyznają: „Nasza córka stara się pomagać bar­dziej niż kiedykolwiek przedtem".

Wiele dziewcząt i chłopców regularnie opiekuje się młodszym ro­dzeństwem. Obowiązki ich są takie same jak przed rokiem, z wyjąt­kiem tego, że dziewczęta potrafią teraz przygotowywać proste posiłki, a chłopcy noszą kije za graczami golfowymi.

14 LAT

Pomaganie w pracach domowych nie stanowi teraz większego proble­mu. Zapytane o to, co powinny robić w domu, czternastolatki zaczy­nają od słów: „Do moich obowiązków należy..." Niekoniecznie podchodzą do tego entuzjastycznie, ale teraz robią wszystko spraw­niej, szybciej i bez marudzenia.

Większość czternastolatków nie jest jednak tak odpowiedzialna za swoje postępowanie, jak życzyliby sobie tego rodzice. Matki zdają so­bie przy tym sprawę, że ich dzieci są bardzo zajęte szkołą i swoimi zainteresowaniami - dlatego dają im czasem taryfę ulgową.

Prawie połowa badanych przez nas dzieci uzupełnia swoje kie­szonkowe, zarabiając poza domem. Roznoszenie gazet, opieka nad małymi dziećmi, praca w sklepie to najczęściej spotykane zajęcia. Wię­kszość czternastolatków poważnie traktuje swoją pracę.


Rozdział 11

Emocje

Wielu ludzi uważa, że dorastanie to wiek pełen stresów i emocji. Inni na­tomiast (zapewne nie rodzice) sądzą, że wcale nie jest to reguła - że wszy­stko zależy od tego, w jakim środowisku wychowuje się młody człowiek.

W książce Coming o f Agę in Samoa Margaret Mead do pewnego stopnia popiera tezę decydującego wpływu środowiska na przebieg procesu dojrzewania młodego człowieka. Wystarczy, że społeczeństwo nie będzie rzucać nastolatkowi kłód pod nogi, a wszystko pójdzie gład­ko i bez problemów. Naszym zdaniem jednak, z całym szacunkiem dla dr Mead, w kulturze amerykańskiej nie mogłoby to mieć miejsca. Na­wet w najlepszej rodzinie nastają takie chwile, które są trudne zarów­no dla dzieci, jak i dla rodziców.

Żaden poszczególny aspekt zachowania nie decyduje samodzielnie o tym, czego możemy oczekiwać po dziecku w określonym wieku. Można jednak dowieść, że w rozwoju nastolatków pomiędzy dziesią­tym a czternastym rokiem życia najistotniejszą rolę odgrywają: po­czucie tożsamości, stosunki z rodzicami i emocjonalność.

Są tacy, którzy podobnie jak Piaget twierdzą, że poznawanie i inne procesy myślowe należy rozpatrywać niezależnie od reszty zachowa­nia. My, pracownicy Instytutu Gesella, nie zgadzamy się z taką opinią. Jak często mawiał dr Gesell: „Działanie umysłu przejawia się niemal w każdym aspekcie zachowania i funkcjonowania ciała".

To samo jest z emocjami. Benjamin Spock skrytykował swego cza­su naszą pracę, ponieważ, jak twierdził, nie zajmujemy się w naszych badaniach emocjami. Tymczasem dla nas emocje, podobnie jak umysł, przenikają wszystkie aspekty zachowania dziecka. Cichy, spokojny i zrównoważony nastolatek, który nie zachowuje się „emocjonalnie", w sposób teatralny, reprezentuje w istocie jedną z postaw emocjonal­nych (i to bardzo pozytywną).


Nie tylko dziecko jako indywidualność można scharakteryzować poprzez „typ emocjonalny" - czy cechuje je spokój, czy agresja, ła­twość przystosowywania się, nieśmiałość, czy pewność siebie. Rów­nież każdemu okresowi życia można przypisać zespół typowych cech emocjonalnych. Jak pisaliśmy poprzednio, lata zrównoważenia prze­platają się z latami niezrównoważenia. Po latach, w których dziecko jest „otwarte na świat", nadchodzą takie, kiedy dominuje „ucieczka do wnętrza" i nadmierna podejrzliwość. Oczywiście istotną rolę w tym procesie zmian odgrywają również czynniki zewnętrzne.

Uwzględniając wszelkie możliwe wariacje i odstępstwa, stwierdzić można, że istnieje pewien określony rytm rozwoju nastolatków pomię­dzy dziesiątym a czternastym rokiem życia. Niektóre z tych zachowań opisywaliśmy w poprzednich rozdziałach, dotyczących poszczegól­nych grup wiekowych. Teraz pragniemy wyszczególnić najbardziej ty­powe postawy emocjonalne chłopców i dziewczynek żyjących we współ­czesnej kulturze amerykańskiej.

Wielka i nieustająca życzliwość stanowi o uroku każdego dziesię-ciolatka. Określiliśmy ten wiek jako „złotą erę" - czas, kiedy dziecko i jego otoczenie żyją ze sobą w całkowitej harmonii. Ta harmonia jest bez wątpienia efektem tego, że dziesięciolatek przepełniony jest dobrą wolą. Trudno nie cieszyć się, kiedy twoje dziecko wierzy, że jego ojciec i matka są najdoskonalsi pod każdym względem, że kochają go najbar­dziej ze wszystkich ludzi na świecie. Dzieci w tym wieku są określane takimi przymiotnikami, jak szczery, ufny, przyjacielski, bezpośredni.

Nie wszystko jednak przebiega tak gładko. Dziesięciolatek nie jest zbyt strachliwy, ale często ogarniają go obawy i lęki - niektóre racjo­nalne, inne mniej. Z drugiej strony, jest dzieckiem pełnym radości, z poczuciem humoru, chociaż nie zawsze jego dowcipy wydają się do­rosłym zabawne. W repertuarze dziesięciolatka znajduje się dużo ka­wałów „głupawych", „prostackich" i nieprzyzwoitych.

Dziesięć lat to być może najbardziej szczęśliwy i radosny wiek dla dziecka. Prawie wszystko wywołuje uśmiech na jego twarzy, z której promieniuje ciepło i dobroć. Większość badanych przez nas dzieci określa siebie jako „naprawdę szczęśliwe", a powodem tego szczęścia może być najbłahsze zdarzenie, takie jak zgoda rodziców na to, żeby po kolacji mogły wyjść na podwórko.

Dzieci w tym wieku nie są ogarnięte pasją współzawodnictwa, nie odczuwają ani szczególnej zazdrości, ani chęci odwetu.

To wszystko nie oznacza, że dziecko zawsze jest szczęśliwe i spo­kojne. Nawet najlepszy dziesięciolatek bywa nieszczęśliwy, rozgnie­


wany, buntowniczy i niespokojny. Kiedy coś się nie udaje, coś idzie nie po myśli dziesięciolatka - otwarcie daje nam o tym znać.

Przemoc fizyczna jest częstym sposobem wyrażania niezadowolenia. Prawie połowa badanych przez nas dziesięciolatków przyznała, że kiedy są „naprawdę wściekłe", okazują to poprzez agresywne zachowanie - ko­pią i uderzają w stojące obok przedmioty. Prawie jedna trzecia dzieci przyznaje się do tego, że w takich wypadkach wybucha płaczem i gnie­wem. Te wybuchy zdarzają się rzadko, ale nie ulega wątpliwości, że są.

Emocjonalność jedenastolatka jest już nieco inna. Czasami aż trudno uwierzyć, że przyjacielski, łagodny i miły dziesięciolatek zmie­nia się w dziecko tak nieprzyjemne i agresywne. Chłopcy i dziewczęta w tym wieku mają oczywiście i dobre cechy, jednak większość rodzi­ców zgodnie twierdzi, że jest to trudny okres.

Traktujemy ten wiek jako doskonały przykład niezrównoważenia emocjonalnego. Zachowanie jedenastolatka jest takie, jakby jego oso­bowość rozpadła się na tysiące kawałków, z których każdy podąża w innym kierunku.

Dziecko zaczyna być nieprzyjemne i niechętnie nastawione do ro­dziców - zwłaszcza do matki. Zdecydowanie woli powiedzieć „nie" niż „tak", woli skrytykować niż pochwalić. Ten wiek przypomina nam za­chowanie dziecka, kiedy miało pięć i pół, sześć lat, kiedy nie można by­ło znaleźć z nim wspólnego języka, nie można było liczyć na żadną współpracę i zrozumienie. Dziecko jawi się jako kłótliwe, agresywne, bezustannie krytykujące, kapryśne, negatywnie nastawione do wszy­stkiego, co je otacza.

Rodzice określają swoje jedenastoletnie dzieci jako wrażliwe, dum­ne, egocentryczne, samolubne, zazdrosne, kłótliwe, przekorne, nie­skore do współpracy. Niezły zestaw cech!

Emocjonalność jedenastolatka charakteryzuje daleko posunięta przesada - co znamienne, zwłaszcza w reakcjach negatywnych. Dziec­ko w tym wieku wydaje się odważne i śmiałe, zwłaszcza wtedy, kiedy ze złością i stanowczo mówi swojej matce: „Nie, ja nie chcę". W rze­czywistości jest jednak bardzo wrażliwe i łatwo je zranić. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta często czują silny lęk, nękani są rozmaitymi obawami, które mogą być powodem przygnębienia i złego nastroju.

Nawet poczucie humoru jedenastolatka, które jest już lepiej rozwi­nięte, dorosłym nie wydaje się zabawne. Dowcipy dziecka w tym wieku -zdaniem tychże dorosłych - są „głupawe", „płaskie" i „prostackie".


Poza domem, głównie w trakcie wizyty u przyjaciół lub w czasie po­bytu w szkole, dziecko jest grzeczne, energiczne, przyjacielskie i chętne do współpracy. Niestety, nie przenosi tej atmosfery do własnego domu.

Jedenastolatki starają się ukryć rozczarowanie lub urażoną dumę, ale kiedy do głosu dochodzi złość, okazują ją bez ogródek. Dlatego też można dostrzec w ich zachowaniu więcej przemocy i agresji niż przed rokiem. 61% chłopców i dziewcząt przyznało się do tego, że uzewnę­trznia swoje emocje poprzez agresywne zachowanie - kopanie, ude­rzenia, popychanie. 41% dzieci w tym wieku przyznało, że jeżeli są naprawdę złe, to wybuchają płaczem i gniewem.

Dwunastoletni chłopcy i dziewczęta znów są pozytywnie nasta­wieni do otaczającego ich świata. Rodzice określają ich teraz jako dzie­ci łagodne, tolerancyjne, stabilne emocjonalnie, zdolne do współpracy.

Ich emocjonalność cechuje przede wszystkim entuzjazm i wigor. Starają się jednak panować nad swoimi reakcjami, choć nie zawsze im się to udaje. Połowa badanych przez nas dzieci wciąż przyznaje, że kie­dy ogarnia je złość, reagują agresywnie i stosują przemoc fizyczną, a jedna czwarta twierdzi, że wybuchy niepohamowanego gniewu i pła­czu wciąż się im zdarzają.

W przeciwieństwie do sytuacji z lat poprzednich, dwunastolatek potrafi się opanować, nawet gdy jest bardzo rozzłoszczony, i dość szyb­ko powrócić do stanu równowagi. Emocje są o wiele lepiej kontrolowa­ne niż przed rokiem.

W wieku trzynastu lat u dziecka zachodzą wielkie zmiany. Dwu­nastolatek, smutny czy szczęśliwy, zawsze podchodził do otoczenia w sposób emocjonalny. Trzynastolatek natomiast zamyka się we włas­nym świecie. Spędza teraz mnóstwo czasu w swoim pokoju, izolując się fizycznie, albo odgradza się emocjonalnie - reszta świata jest dla niego powietrzem, nawet jeśli patrzy w czyimś kierunku, wydaje się tej osoby nie dostrzegać.

Kiedy wasze dziecko zaczyna trzynasty rok życia, trzeba przygoto­wać się na to, że coraz rzadziej będziecie je widzieli i słyszeli. A jeżeli już uda wam się „przyłapać" je gdzieś w mieszkaniu, to i tak emocjo­nalny kontakt z nim będzie bardzo trudny.

Trzynastolatki określone są jako „smutne", „kapryśne", „trzyma­jące się na uboczu", „zamknięte w sobie", „negatywnie nastawione", „niekomunikatywne". Nawet jeżeli dziecko rozzłości się na ciebie, to je­dyną jego reakcją będzie ucieczka do swojego pokoju. 45% dzieci tak właśnie opisało swoje zachowanie w chwilach rozdrażnienia.


W kontaktach z rówieśnikami są bardzo wrażliwe emocjonalnie, łatwo je zranić i zdenerwować. Chociaż i one mają swoje szczęśliwe godziny i dni, na przykład chwile spędzone z przyjaciółmi, czas zaba­wy i wygłupów, to jednak nie dają im one już tyle radości, co kiedyś.

Za to później, przy odrobinie szczęścia, wasz czternastolatek „wyj­dzie ze skorupki" i zacznie rozglądać się dookoła. Wtedy znów wszy­stko zacznie mu się podobać. Uczuciowo będzie bardziej zrównoważo­ny i lepiej nastawiony do świata.

Po długich deszczowych dniach zawsze przychodzi blask słońca -przypływ energii następuje po okresie pragnienia spokoju i izolacji. Czternastolatka można określić jako ekspansywnego, otwartego, energicznego, entuzjastycznego, gotowego na wszystko.

Poza tym nie jest to wiek, w którym dziecko jest pełne obaw i lę­ków. Poczucie humoru dojrzewa intensywnie. Czternastolatki kochają rzeczy absurdalne i zaskakujące, a kiedy nie mają zmartwień, potrafią śmiać się niemal ze wszystkiego. Radosne jest dla nich każde nowe do­świadczenie, każda nowa sytuacja.

Oczywiście w życiu czternastolatka zdarzają się chwile zwątpienia i niepewności, ale nawet wtedy, kiedy jest zły, nie manifestuje tego krzykiem i płaczem. Woli raczej spokojnie przemyśleć wszystkie „za i przeciw". Może też wyśmiać wszystko, czym się martwi.

Kiedy jest naprawdę rozzłoszczony, po prostu wychodzi albo ostrym tonem ripostuje. Przemoc fizyczna i wybuchy złości zostają ograniczone do minimum.

Opisaliśmy tu, podobnie jak w innych rozdziałach, podstawowe zmiany w rozwoju emocjonalnym u dzieci w poszczególnych grupach wiekowych - są to przewidywalne i charakterystyczne zmiany doty­czące emocji. Trzeba jednak zaznaczyć, że stopień rozwoju emocjonal­nego dziecka nie jest związany tylko z jego wiekiem, a zależy też od indywidualnych cech charakteru.

W naszych badaniach nad indywidualnymi różnicami w procesie dojrzewania posłużyliśmy się założeniami psychologii konstytucjonal­nej Williama Sheldona. Kładzie ona nacisk na zależność między budo­wą fizyczną człowieka a jego zachowaniem - to, jacy jesteśmy, w du­żym stopniu wynika z tego, jak jesteśmy zbudowani.

Dlatego też okrąglutkie, tłuściutkie dziecko, które nazywamy en-domorfikiem, jest zazwyczaj przyjacielskie, łatwe w kontaktach z oto­czeniem, miłe. W przeciwieństwie do ludzi o innym typie budowy dzieci te z reguły mają serce na dłoni. Endomorficy dzielą się chętnie


z innymi odczuciami, wrażeniami i doświadczeniami, nigdy nie ukry­wają swoich myśli. Emocje, choć łatwo okazywane, nie są „głębokie i poruszające". Ludzie o tym typie budowy najbardziej cenią spokój. Robią wszystko, żeby tylko uniknąć kłótni lub kłopotów, nie chcą z ni­kim rywalizować, wolą trzymać się w cieniu. Jako regułę można przy­jąć, że dziecko endomorficzne nie miewa żadnych nagłych humorów i niepohamowanych wybuchów gniewu.

Dobrze umięśniony mezomorfik od najmłodszych lat lubi siłę i walkę. Uwielbia współzawodnictwo, chce przewodzić, dominować. Mezomorfik odznacza się olbrzymią energią, pędem ku wszystkiemu, nie liczy się zbytnio z uczuciami innych i jest niemal całkowicie uod­porniony na ból. Często popisuje się przed innymi swoją odwagą, prag­nie dowodzić grupą, zawsze chce być na czele. Kiedy jest smutny lub zdenerwowany, wyładowuje się na innych - najczęściej na matce.

Natomiast wrażliwi, delikatni ektomorficy podchodzą do wszy­stkiego w sposób niezwykle emocjonalny. Każda sytuacja może wywo­łać u nich poczucie winy i strachu. Są to dzieci bardzo niespokojne. Nieśmiałe, skromne, trzymają się od wszystkich z daleka, zawsze z re­zerwą. Niechętnie odkrywają przed innymi swe uczucia - wolą cier­pieć w milczeniu. Często płaczą w samotności, a jeśli przytrafi im się to publicznie, są ogromnie zakłopotane. Jednym z ich największych problemów (ale także i cenną zaletą) jest wrażliwość i to, że zbyt łatwo można je zranić. Z jednej strony często cierpią z tego powodu, z dru­giej są bardziej wyczulone na cierpienia innych. Wszelkie niepowodze­nia życiowe przeżywają głęboko w sobie. Ektomorfik jest bardzo wrażliwy na ból.

Wynika z tego zatem, że niezależnie od wieku, niektóre nastolatki są bardziej szczere i otwarte, a inne zamknięte w sobie i skryte. Nie­które potrafią kontrolować swoje emocje, inne nie.

Trzecim czynnikiem, który należy brać pod uwagę oceniając roz­wój emocjonalny, jest wpływ środowiska społecznego, w którym dzieci się wychowują. Dlatego też te, które rozwijają się w szczęśliwym i spo­kojnym domu, mają więcej szans na szczęście i prawidłowy rozwój niż dziecko, które jest poddawane ciągłym stresom i napięciom.

Oprócz opisanych istnieje wiele innych czynników, które mogą mieć wpływ na rozwój emocjonalny dzieci. Wiąże się to z rodzajem po­żywienia, jakością powietrza, którym oddychamy, alergenami, z któ­rymi mamy coraz częstszy kontakt.


Obecnie coraz wyraźniej podkreśla się, że rodzaj żywności ma szczególnie istotny wpływ na zachowanie dzieci. Informacje dotyczące tego zagadnienia można znaleźć w książce Lendona Smitha pt. Zacho­wanie twojego dziecka a równowaga biochemiczna . Smith przedsta­wia wiele przykładów, że agresywne zachowanie, które sprawia rodzicom tyle kłopotów, może być wywołane nieprawidłową dietą.

Wpływ żywności na emocje

Większość z nas odczuwa pewnego rodzaju irytację, kiedy doskwiera nam głód. Nagła zmiana, zachodząca po spożyciu posiłku, jest szcze­gólnie wyraźna u niemowlęcia, które z rozdrażnionego i rozkrzycza­nego malca zamienia się w spokojne i zadowolone dziecię już w chwilę po podaniu pokarmu.

Od nastolatków można oczekiwać mniejszej lub większej kontroli gniewu czy smutku związanego z głodem. W istocie samokontrola jest większa, ale też dostęp do jedzenia - łatwiejszy. Dziecko może samo znaleźć coś w lodówce, przygotować sobie jedzenie lub kupić w mieście -jeśli ma pieniądze z kieszonkowego - i w ten sposób umknąć uczucia do­tkliwego głodu, związanego z gwałtownym tempem rozwoju fizycznego.

Teraz istotne wydaje się pytanie, w jakim stopniu emocje mogą być zależne od tego, co jemy. Czy istnieje jakiś związek pomiędzy tym, że trzynastolatekjest markotny, wrażliwy i zamknięty w sobie, a tym, że w jego diecie dominują tłuszcze nasycone, biała mąka i cukier, czyli hamburgery, napoje gazowane, lody i cukierki?

Niedobór minerałów, witamin i niezbędnych kwasów tłuszczo­wych występuje u większości nastolatków. Zaburza to równowagę or­ganizmu i jest przyczyną dokuczliwych objawów, a w efekcie końco­wym może prowadzić do chorób. Skutki braku równowagi objawiają się różnie i zależą od indywidualnych skłonności dzieci. Skóra, prze­wód pokarmowy i układ nerwowy są najbardziej „zapracowanymi" sy­stemami w ciele młodego człowieka i dlatego najbardziej czułymi wskaźnikami różnego rodzaju niedoborów. Jednakże konkretne obja­wy mogą być bardzo różne - u jednej osoby będzie to łupież i łojotok, u innej sucha, mszcząca się skóra, a u trzeciej trądzik. Twoje dziecko

1 Smith, Lendon H. (1976). Improuing Your Child's Behavior Chemistry:

A New Way To Raise Happier Chiidren into Healthier Aduits. Englewood Cliffs, New Jersey: Prentice-Hall, Inc.


może mieć depresję i łatwo się męczyć, a inne może być nadaktywne i podenerwowane. Innym objawem może być biegunka u jednego dzie­cka, a zaparcia i wzdęcia u drugiego. Taka zależność pomiędzy spożywa­nym pożywieniem a emocjami rodzi dość oczywiste pytanie: czy dieta dziecka może odgrywać istotną rolę w poprawie lub pogorszeniu jego stanu emocjonalnego? Odpowiedź jest tylko jedna - tak!

Jurek

Po wysłuchaniu naszych wykładów na ten temat pewien psycholog, pracownik poradni dla młodzieży, poprosił nas o konsultację w związ­ku z zachowaniem jego czternastoletniego syna Jurka.

Jurek nieźle dawał sobie radę w szkole, miał wielu przyjaciół, pró­bował palić papierosy i pić alkohol, ale nie smakowało mu to. Spał do­brze, wyglądał zdrowo. Zadaliśmy pytania dotyczące jego włosów -długie, wypielęgnowane; skóry - lekki trądzik; paznokci - obgryzane. Nasza rozmowa toczyła się jednak w holu przed salami wykładowymi - nigdy nie widzieliśmy Jurka. Problemem były jego „humory". Po­dobnie jak inne czternastolatki, Jurek miał swoje dobre i złe chwile -trudno było z nim wytrzymać, kiedy był radośnie podekscytowany, trudno było jemu samemu wytrzymać ze sobą, kiedy był zrozpaczony. Zachowywał się tak - jak to określił jego ojciec - jakby jeden z jego sil­ników stale pracował na najwyższych obrotach.

Pytanie ojca Jurka brzmiało: „Czy fakt, że chłopiec je głównie hamburgery i słodycze, ma coś wspólnego z jego stanami emocjonal­nymi?" Odpowiedź - twierdzącą - daliśmy już na poprzednich stro­nach niniejszej książki, ale prawdziwe pytanie brzmi: „Jak znaleźć wyjście z sytuacji?", zwłaszcza że Jurek celował w jedzeniu sztucznie aromatyzowanych, barwionych, konserwowanych i całkowicie prze­tworzonych pokarmów. Landrynki, lody i napoje gazowane były dostę­pne w domu, jednak resztę składników swojej niezdrowej diety Jurek nabywał samodzielnie, za własne pieniądze. Nasz wykład uzmysłowił ojcu Jurka możliwe następstwa tej sytuacji: alergie pokarmowe, nie­dobory witamin, minerałów i kwasów tłuszczowych, szkodliwy wpływ substancji zawartych w żywności przetworzonej. Na dodatek wydawa­ło się mało realne skłonienie właściwie zdrowego i „normalnego" czternastolatka do wprowadzenia znaczących zmian w diecie lub do przeprowadzenia wielu kosztownych badań laboratoryjnych.

Pierwszym krokiem ojca Jurka była próba nakłonienia syna do całkowitej rezygnacji z dotychczasowych pokarmów na pięć dni. Zgoda Jurka na ten eksperyment (poparta odpowiednią motywacją finanso­


wą) była kolejnym dowodem na to, że ogólnie rzecz biorąc, był on „do­brym dzieckiem". Rezultaty podjętych działań były zdumiewające. Sam Jurek przyznał, że po zmianie diety czuje się jak nowo narodzony i że warto było przecierpieć nieprzyjemne objawy występujące w okre­sie przejściowym: bezsenność, bóle i uczucie olbrzymiego zmęczenia.

Etapy dojrzewania

1. Emocjonalność

10 LAT

Dziesięciolatek jest postrzegany przez rodziców jako proste, niespra-

wiające kłopotów wychowawczych, uległe dziecko.

Niektóre obawy i lęki są ciągle obecne, ale dziesięciolatek jest mniej strachliwy, małostkowy i wymagający niż przed rokiem. Dzieci rzadko płaczą i same przyznają: „Teraz jestem naprawdę szczęśliwy".

Stosunkowo rzadko można dostrzec u nich napady złości, ale wciąż jedynym rozwiązaniem kłopotów jest przemoc fizyczna i agre­sja. Poczucie humoru jest „toporne", niezbyt zabawne dla rodziców.

11 LAT

Jedenastolatki są opisywane przez rodziców jako ciekawskie, wrażli­we, dumne, samolubne, zazdrosne, nieznośne, kłótliwe, kapryśne i niechętne do współpracy.

W kontaktach z innymi dorosłymi mogą być jednak szczere, po­ważne, grzeczne, przyjacielskie, odważne.

Mają tendencję do przesadzania i dramatyzowania: „najgorsze święta w moim życiu", „najgorszy dzień, jaki przeżyłem".

Złość wywołuje u nich chęć przemocy, agresję, negatywne emocje. Poczucie humoru jest wciąż „rubaszne i toporne". Dużo lęków, dużo obaw, dużo łez - chociaż dzieci uważają, że są szczęśliwe.

12 LAT

Dwunastolatki są otwarte, entuzjastyczne, szczere, ekspansywne. Ro­dzice opisują je jako dobrych kompanów, przyjaciół, dzieci pełne zro­zumienia, wrażliwe, odpowiedzialne.

Stosunkowo mało skomplikowane jest ich życie - mniej zazdrości, mniej płaczu, sporo lęków, ale mniej obaw. Duży entuzjazm wykazują wobec rzeczy, które lubią, żywiołowo wyrażają swoją niechęć. Miłość albo nienawiść - nic pośredniego.


Poczucie humoru dziecka staje się bardziej znośne dla dorosłych, chociaż tematem dowcipów dwunastolatka wciąż są sprawy związane z seksem i wydalaniem. Dzieci uwielbiają robić psikusy innym.

13 LAT

O trzynastolatkach rodzice mówią, że są zamyślone, ciche, żyją w swo­im własnym świecie. Może to przybrać postać ekstremalną i wtedy dziecko jest opisywane jako zamknięte w sobie, smutne, skryte, po­grążone w letargu, ospałe, zamyślone.

Jest bardzo wrażliwe, łatwo je skrzywdzić, zdenerwować, ziryto­wać lub znudzić. Kiedy jest złe, pragnie być samo w swoim pokoju. Wiele trzynastolatków płacze od czasu do czasu. Przejawy humory zdarzają się rzadziej - są bardziej sarkastyczne, ale też bardziej za­bawne dla starszych.

14 LAT

Czternastolatek jest ekspansywny, energiczny, entuzjastyczny, otwar­ty. Rzadziej „zamyka się w sobie" i wydaje się bardziej szczęśliwy niż przed rokiem. Uwielbia współzawodnictwo. Nie wpada już tak często w złość, a jeśli już tak się dzieje, dziecko manifestuje ją raczej werbal­nie niż poprzez przemoc fizyczną czy ucieczkę do swojego pokoju. Po­czucie humoru czternastolatka jest bardziej zrozumiałe dla dorosłych. Młody człowiek może jednak przeżywać więcej niepokojów wewnętrz­nych, niż to po sobie pokazuje.

2. Złość

10 LAT

Dziesięciolatek nie należy do dzieci, u których złość można określić mia­nem głównej cechy charakteru. Stara się „trzymać swe nerwy na wodzy" i na ogół mówi, że nie denerwuje się albo że nic sobie z tego nie robi.

Z reguły jednak złość wyzwala w nim agresję. Najczęściej jest to agresja fizyczna - dziecko opowiada: „pobiłem ich", „walnąłem mu", „nakopałem im wszystkim". Dzieci opisują ogarniające je emocje jako „wybuch", „eksplozję", „gotowanie się", „czasami dostaję szału i mógł­bym kogoś zamordować". To właśnie teraz najczęściej można zaobser­wować u dziecka wybuchy płaczu i gniewu.

Nieliczne dzieci uciekają do pokoju lub oddalają się gdzieś w mo­mencie, kiedy są zdenerwowane. Nawet wtedy jednak wciąż targają nimi wielkie emocje, tupią więc nogami, machają rękoma, „gotują się w środku". Agresja jest widoczna także w reakcjach werbalnych -


wrzaskach i wyzwiskach: „Ty świnio!" Duża liczba dzieci knuje zemstę, chociaż na szczęście szybko o niej zapomina.

Większość dzieci twierdzi, że ich reakcja zależy od tego, na kogo są wściekłe. Niektóre na przykład nie okazują, że są wściekłe na rodzi­ców, inne „kipią ze złości". Wobec rówieśników lub rodzeństwa najczęś­ciej stosowana jest przemoc fizyczna. Wobec nauczycieli „nie mogą nic zrobić" lub „po prostu mówią o tym innym dzieciom".

Podsumowując - dominująca w tym wieku jest przemoc fizyczna i emocjonalna.

11 LAT

Złość ogarnia jedenastolatków znacznie łatwiej niż dziesięciolatków. Niemal dwukrotnie częściej niż dzieci w innym wieku przyznawały, że wiele razy bywają rozzłoszczone.

Do rozwiązywania problemów służy przemoc fizyczna. Dziecko walczy, bije się, trzaska drzwiami. Nadmierne emocje jedenastolatka wydają się przerastać jego wytrzymałość. Płacze z gniewu tak często jak dziesięciolatek.

Złość wyrażana jest w podobny sposób - kłótnie, przekleństwa, wyzwiska, wrzask, „pyskowanie". Wybieganie z pokoju, wciąż dość rzadkie, chociaż jednak częstsze niż u dziesięcio- i dwunastolatków, zostaje dodatkowo wzmocnione trzaśnięciem drzwiami. Charaktery­styczne jest też planowanie zemsty i odwetu.

Kiedy jedenastolatek rozzłości się na nauczyciela, przeważnie „siada i gotuje się w środku" lub „pisze coś brzydkiego na jego temat".

Typowe reakcje jedenastolatka na rosnące zdenerwowanie to przemoc fizyczna, utarczki słowne i ucieczka z pokoju.

12 LAT

To ostatni rok, kiedy najbardziej charakterystyczną reakcją na ogar­niającą dziecko złość jest natychmiastowa przemoc fizyczna. Dwuna­stolatek wciąż może bić się z rówieśnikami, wyładowywać się fizycznie czy rzucać w przeciwnika różnymi przedmiotami (typowa reakcja dwunastolatka w porównaniu z innymi grupami wiekowymi).

Znacznie częściej jednak wyładowuje się werbalnie: odpowiada niegrzecznie, pyskuje, „odszczekuje się". Czasami używa wyzwisk al­bo mamrocze coś pod nosem.

Dwunastolatek rzadko płacze. Teraz po prostu „siedzi i myśli". Może też wyjść z pokoju, ale robi to spokojniej - bez trzaskania drzwiami.

Jeżeli dwunastolatek gniewa się na nauczyciela, najczęściej myśli sobie: „Zamknij się!", „Obyś padła trupem!", „Przestań marudzić!"


Główne typy reakcji to przemoc fizyczna i utarczki słowne.

13 LAT

W tym wieku następują wyraźne zmiany. Najbardziej charakterysty­cznym obrazkiem jest dziecko „z podniesioną głową schodzące z placu boju i udające się do swojego pokoju".

Wciąż można usłyszeć pewne „odżywki" i „pyskówki". Są one jed­nak mniej emocjonalne, mniej jest wrzasku i krzyku, mniej kłótni. Najczęściej uwagi trzynastolatka są przepojone sarkazmem i ironią. Niektóre dzieci przeklinają lub upierają się przy swoich racjach.

Trzynastolatki wciąż się dąsają i zdarza im się płakać, ale rzadziej niż poprzednio „wybuchają" i „gotują się w sobie". Za to charaktery­styczne dla trzynastolatka są grymasy, niezadowolenie, zmarszczone brwi, gniewne spojrzenia.

Czasami w ich zachowaniu można dostrzec nietypowe reakcje na złość - mogą wyładowywać się na kimś innym (najczęściej jest to matka) lub złościć się na siebie za to, że złoszczą się na innych.

Duża liczba dzieci twierdzi, że nigdy nie są wściekłe, a jeśli nawet już są zdenerwowane, to nic nie robią. Twierdzą, że po prostu „siadają i myślą sobie o tym, co je martwi".

Złość na nauczycieli jest uzewnętrzniana przez dowcipy na ich te­mat i naigrawanie się z nich oraz grymasy niezadowolenia. General­nie najczęstszym sposobem reagowania na złość jest odejście z „miejsca zdarzenia".

14 LAT

Wybuchy złości są rzadziej obserwowane u czternastolatków. Chara­kterystyczny dla tego wieku wydaje się komentarz: „Po prostu siadam i staram się uspokoić".

Najczęściej spotykanym objawem niezadowolenia czternastolatka jest reakcja słowna. Czasami dziecko stosuje przemoc fizyczną, można też usłyszeć jego płacz lub gniewne krzyki, ale zdarza się to zdecydo­wanie rzadziej niż poprzednio. Reakcja werbalna bywa jednak czasa­mi gwałtowna. Czternastolatek może krzyczeć, kląć, przezywać lub mówić coś z przekąsem i „zabójczą drwiną". „Pyskowanie" nie należy do rzadkości.

Ostentacyjne opuszczanie pokoju w chwili złości i zamykanie się u siebie zdarza się stosunkowo często. Niekiedy towarzyszy temu trzaskanie drzwiami lub głośne narzekanie.


Niektóre dzieci wciąż „wyżywają się" na matce, starając się zrzu­cić na nią pełną odpowiedzialność za swój kiepski humor. Inne z kolei nigdy nie reagują w sposób gwałtowny. Wolą wszystko przemyśleć i do­piero po pewnym czasie porozmawiać na temat danego wydarzenia z przyjaciółmi czy rodzicami.

Kiedy są złe na nauczyciela, „mamroczą pod nosem przekleństwa" lub „robią dobrą minę do złej gry".

Tak więc najczęstszą reakcją czternastolatka na gniew jest opusz­czenie pokoju i utarczki słowne.

3. Zmartwienia i lęki

10 LAT

Zmartwienia. W tym wieku dziecko ma mniej zmartwień niż lęków.

Najwięcej trosk wiąże się ze szkołą i nauką - prawie zawsze dotyczą

one nieodrobionych lekcji, klasówek, tego, że można się spóźnić do

szkoły. Niektóre obawy mają też związek z finansami rodziny czy ze

zbyt wysokimi cenami jedzenia - starsze nastolatki nie będą się tym

przejmowały.

Lęki. Dzieci donoszą o różnorakich trapiących je lękach, ale gene­ralnie jest ich mniej, niż to będzie za rok. Zwierzęta, zwłaszcza węże, są najczęstszym powodem lęku. Innym, stosunkowo częstym, jest cie­mność, przebywanie na wysokości, przestępcy, zabójcy, złodzieje.

Niektóre dzieci wymieniają rzeczy, których przestały się już bać; do­tyczy to na przykład ciemności, psów i samotnego zostawania w domu.

11 LAT

Zmartwienia. Jest to jeden z najbardziej przepełnionych troskami i lękami okresów w życiu dziecka. Jak zwykle większość strapień związanych jest ze szkołą, lekcjami, zadaniami domowymi. Poza tym dotyczą pieniędzy, dobrego samopoczucia matki, własnego zdrowia, stosunków rodzinnych, jazdy samochodem, sytuacji na świecie.

Lęki. Jedenastolatki i dwunastolatki są najbardziej lękliwymi dziećmi. Przerażenie budzą zwierzęta - węże, osy, krowy, byki. A tak­że ciemność, zwłaszcza przebywanie w domu samotnie po ciemku, oraz wysoko położone miejsca.

Wiele z nich twierdzi, że nie boi się węży i ciemności.

12 LAT

Zmartwienia. Dzieci mają zdecydowanie mniej zmartwień niż przed

rokiem, przy czym głównym ich źródłem nadal jest szkoła. Troski


o pieniądze i zdrowie ustępują strapieniom związanym z życiem i oto­czeniem - o stosunki w rodzinie, o to, że ludzie ich nie lubią, że „spra­wiają złe wrażenie".

Lęki. Jest to kolejny okres silnych lęków. Przebywanie samemu w ciemnościach w domu lub poza domem to najczęstsze przyczyny lę­ku. W następnej kolejności dzieci wymieniają zwierzęta - zwłaszcza węże, a także tłum oraz lęk wysokości.

Niektóre dzieci mówią, że ich lęki są „głupie" i kompromitujące, ale wciąż je mają. Dwunastolatek może z zapałem chwalić się, czego to się nie boi - głównie psów i wysokości.

13 LAT

Zmartwienia. W wieku trzynastu i czternastu lat dziecko ma więcej zmartwień niż lęków. Większość strapień związana jest z zadaniami domowymi i lekcjami lub przejściem do następnej klasy. Dzieci mar­twią się tym, żeby nic złego nie stało się ich matce, własnym wyglą­dem, a dziewczęta tym, że nie robią dobrego wrażenia na chłopcach.

Lęki. Ich źródeł jest znacznie mniej niż przed rokiem. Jako głów­na przyczyna lęku wciąż występuje ciemność, a zaraz po niej tłum i wysoko położone miejsca. Zwierzęta nie budzą już takiego lęku, cho­ciaż trzynastolatki wciąż boją się węży.

Pojawia się nowy rodzaj lęków - przed ludźmi, przed tym, że ktoś nie zechce dać im pracy, przed wystąpieniem publicznym, przed kłót­nią z rodziną, przed nieudaną randką.

Mniej dzieci czuje potrzebę podania listy rzeczy, których się nie bo­ją, sporo z nich natomiast czyni zastrzeżenie: „Nie tyle się tego boję, co po prostu tego nie lubię".

Są też takie dzieci, które lubią odczuwać lęk i wymyślać rozmaite okropności.

14 LAT

Zmartwienia. Podobnie jak przed rokiem, lęków jest mniej niż zmar­twień. Szkoła wciąż jest źródłem strapień, chociaż rzadziej niż poprze­dnio. Troskę wzbudza sytuacja na świecie, przeważają jednak proble­my bardziej osobiste, dotyczące bezpośrednio osoby czternastolatka -jego wyglądu, tego, że ludzie go nie lubią, że może wywarł na nich złe wrażenie.

Lęki. Lista lęków czternastolatka jest krótka: zwierzęta (zwłasz­cza węże), ciemność, wysoko położone miejsca. Podobnie jak przed ro­


kiem zauważalny jest lęk związany z życiem w społeczeństwie - za­chowanie się w grupie, trudności z otrzymaniem pracy, plotki.

4. Poczucie humoru

10 LAT

Poczucie humoru dziesięciolatka jest „dziecinne". Jego dowcipy są ciężkie i wymęczone. Dorośli raczej nie potrafią się z nich szczerze śmiać. Dziesięciolatek nie może pojąć, że ktoś się może nie śmiać z je­go kawału. Wtedy dziecko stwierdza: „Nie załapałeś", i wyjaśnia sens swego dowcipu.

Większość dziesięciolatków nie znosi dowcipów na swój temat -nie lubią być obiektem żartów.

Psikusy. Dowcipy o nazwiskach kolegów. Zabawa dwuznacznościa­mi i zagadkami.

Kiedy dzieci powtarzają usłyszany wcześniej dowcip, często mylą wątek albo zapominają puentę. Czasami powtarzają matce nieprzy­zwoite kawały, których nie rozumieją.

11 LAT

Poczucie humoru staje się bardziej żywe, choć wciąż dowcipy są z re­guły ciężkie lub sprośne. Większość dzieci jest jednak opisywana przez rodziców jako dowcipne i zabawne. Lubią zabawiać innych - zarówno rówieśników, jak i dorosłych.

Jedenastolatki lubią ludzi, którzy mają duże poczucie humoru. Poczucie humoru rodziców, zwłaszcza ojca, jest teraz przez dziecko szacowane dużo wyżej, niż będzie w przyszłości.

Przeważnie jedenastolatki lubią płatać psikusy, rozrabiać w szkole („Rzucanie ogryzkami i gumkami jest fajne"), wygłupiać się, bredzić duby smalone, przekomarzać się.

Ulubionymi programami są filmy rysunkowe, audycje radiowe, wesołe historyjki, komedie. Dowcipy rysunkowe i śmieszne rymowan­ki również cieszą się dużym powodzeniem. Czasami poczucie humoru nie jest zbyt wyrafinowane.

Sprośne dowcipy dotyczą zwłaszcza wydalania - na przykład:

„Czy nie cieszysz się, że słonie nie latają? Wyobraź sobie, że narobiły­by ci na głowę!" albo: „Wyobraź sobie, że lata nad tobą stado ptaków z rozwolnieniem!" Chłopcy pokładają się ze śmiechu na najmniejszą wzmiankę o koniu. Dziewczęta często oburzają się, słysząc takie do­wcipy - wolą coś bardziej subtelnego.


12 LAT

Poczucie humoru staje się zabawniejsze z punktu widzenia doro­słych. Dwunastolatki wiedzą już, z jakich dowcipów śmieją się dorośli, i starają się opowiadać im właśnie takie „dorosłe kawały".

Często rodzice są krytykowani i wyśmiewam przez dzieci: „Ho, ho, jaka klata" - może usłyszeć ojciec, który nieopatrznie zacznie rozbierać się przy dwunastolatku. Lub dostanie mu się parę dowcipnych i uszczy­pliwych uwag na temat wyglądu i sprawności w latach młodzieńczych.

Ilość kawałów i psikusów - na przykład wzywanie taksówki pod dom sąsiadów - rośnie, choć niektóre dzieci zdają się już z nich wyra­stać. Coraz częstsze staje się „nabijanie" z przyjaciół („Wyglądasz jak Frankenstein. Każdy, kto na ciebie spojrzy, umrze"). Pojawia się wiele kawałów na temat płci przeciwnej.

Dzieci tracą już zainteresowanie zabawnymi historyjkami. Bar­dziej pociągają je pisma z żartami rysunkowymi. Niektóre dzieci wciąż lubią układać kalambury, ale niektóre wzdychają: „Och, nie!", kiedy inni zaczynają się w to bawić.

Część dwunastolatków jest krytycznie nastawiona do swojej osoby i do tego, co robi. Wykonując jakąś pracę, często komentują to ironicz­nym tonem: „No tak, świetnie!", „Jestem genialny. Mógłbym dostać za to milion dolarów!"

Nieprzyzwoite dowcipy dotyczą teraz głównie spraw związanych z płcią, ale mogą pojawiać się też żarty związane z wydalaniem. W szkole dominują raczej dowcipy z tej pierwszej grupy - po klasie krążą kartki z zapisanymi wierszykami dotyczącymi kontaktów dam-sko-męskich. Utwory te są najczęściej czytane w klasie podczas nie­obecności nauczyciela.

13 LAT

Dzieci są mniej skłonne do dowcipkowania, ale ich poczucie humoru bardziej odpowiada dorosłym. Sarkazm i ironia są nieodłącznymi ele­mentami dowcipów trzynastolatków i śmieszą większość z nich, a tyl­ko dla niewielu pozostają mało zabawne.

Część trzynastolatków wręcz poluje na potknięcia albo błędy języ­kowe - zwłaszcza rodziców - i od razu ironicznie, z radością krytykuje je i wyśmiewa się z czyjejś nieporadności. Niektóre dzieci naigrawają się wtedy, gdy rodzice na siłę starają się być dowcipni.

Trzynastolatki bardziej interesują się żartami rysunkowymi; na­wet te trudne, na przykład w „New Yorkerze", potrafią je rozbawić.


Żarty i dowcipy sytuacyjne zdarzają się teraz rzadziej niż poprze­dnio, może z wyjątkiem terenu szkoły. Tam dzieci bez skrępowania biegają po korytarzach, wygłupiają się, głośno się śmieją.

Żartowanie sobie z przyjaciół w związku z ich zaangażowaniem w „sprawy sercowe" jest też dosyć powszechną rozrywką. Osoba będą­ca adresatem tych żartów zaczyna je przyjmować nieco lepiej.

Sprośne kawały opowiadane są równie często co poprzednio i mo­gą być bardzo dosadne. Już niedługo dzieci przestaną prezentować ta­kie kawały w mieszanym towarzystwie.

14 LAT

Poczucie humoru niektórych czternastolatków wydaje się doskonałe z punktu widzenia dorosłych. Dzieci również przyznają, że podoba im się poczucie humoru ich kolegów. Nie lubią jednak przejawów humoru u ro­dziców, zwłaszcza przy kolegach.

Humor może być użyty przeciwko rodzicom i nauczycielom -czternastolatki mogą na przykład założyć „Fan Klub Krystyny Kowal­skiej", w którego skład będą wchodzić wszyscy, którzy zostali wezwani „na dywanik" do gabinetu pani Kowalskiej - dyrektorki szkoły.

Często się zdarza, że ich dowcipy są niestosowne. To, co czterna­stolatkom wydaje się zabawne, wcale nie musi się podobać rodzicom. Wciąż dużym zainteresowaniem dzieci cieszą się żarty rysunkowe w czasopismach.

Psikusy i dowcipy sytuacyjne powoli stają się coraz rzadsze. Jedynie w szkole jest to na porządku dziennym - zwłaszcza chłopcy często planu­ją okrutne dowcipy, których celem są inni uczniowie lub nauczyciele.

Ubliżanie i naigrawanie się z innych wciąż jest ulubioną techniką ośmieszania. Zbyt bezpośrednie i przykre dowcipy są trudne do znie­sienia dla dorosłych, zwłaszcza jeśli dziecko żartuje sobie w ten sposób w zatłoczonym autobusie.

Czasami dzieci nieświadomie mówią coś śmiesznego - na przykład pewien chłopiec powiedział nam: „Lubię wszystkich ludzi, ale dziew­czyn nie lubię".

Często można usłyszeć „świńskie" dowcipy, ale ich ostrość zależy od tego, w jakim towarzystwie przebywa czternastolatek.


Rozdział 12

Poczucie własnego ja

Poszukiwanie własnej tożsamości jest złożonym procesem, na który składa się poznanie własnej wartości, uczenie się swojej odrębności, pewności siebie, niezależności. Zęby to osiągnąć, trzeba uwolnić się od zależności i wpływu rodziców.

Sprawa nie jest łatwa. Wymaga wielu prób, dziecko wciela się w rozmaite role, przechodzi etap niewolniczego naśladowania tłumu, by potem odnaleźć własny styl i indywidualność. Te próby stworzenia własnego stylu mogą polegać na wymyśleniu dla siebie nowej fryzury, nowych min. (Matka młodzieńca, który wyjechał na studia, powiedzia­ła: „Nie uważam, że straciłam syna. Uważam, że odzyskałam dostęp do lustra").

Długie (lub krótkie) włosy u chłopców, zgodnie z wymaganiami aktualnej mody, podobnie jak krój i kolor ubrań, które często dener­wują rodziców - to też jest element poszukiwań. Pochmurna, nieprze­nikniona twarz, mina, która w zamierzeniu ma wyrażać dyskretny smutek i głębię wewnętrzną, również może być częścią tych poszuki­wań. Podobnie jak kolegowanie się z chłopcami i/lub dziewczętami, którzy nie są mile widziani przez rodziców.

Bardzo istotną rzeczą jest to, żeby rodzice i nauczyciele zrozumie­li, że jeżeli dziecko zachowuje się w przykry i bezczelny sposób, nie musi to wcale znaczyć, że jego zachowanie jest skierowane przeciwko nim; jest to jedynie próba znalezienia własnego ja. Odcinek drogi peł­nej trudów i niepowodzeń.

Nawet młodzież w wieku studenckim skarży się jeszcze, że nie mo­że „odnaleźć siebie", że wciąż stara się znaleźć swoje „miejsce w świe­cie". Ten proces na ogół zaczyna się bardzo wcześnie i może trwać dosyć długo.

Poszukiwanie własnej tożsamości rozpoczyna się w wieku lat dzie­sięciu i początkowo jest powierzchowne i bezbolesne. Twój dziesięcio-


latek jest zbyt zadowolony z samego siebie i z reszty świata, który go otacza, żeby przejmować się tym, „jaki właściwie jest". Akceptuje własną osobę i uważa, że niczego nie trzeba zmieniać. Lubi siebie i in­nych ludzi, zwłaszcza rodziców, których określa jako „doskonałych pod każdym względem". Akceptuje ich polecenia i nawet kiedy jest ka­rany, uważa, że sobie na to zasłużył. Lubi swoich nauczycieli. Lubi swoich przyjaciół. A przede wszystkim jest w pełni zadowolony z sa­mego siebie.

Jeżeli dziecko w tym wieku szuka swojej tożsamości, może robić to poprzez działanie. Lubi poznawać nowe rzeczy, lubi się sprawdzać w różnorakich zadaniach. Dziesięciolatek ocenia siebie na podstawie posiadanych umiejętności: „Jeżdżę nieźle na łyżwach". Dziesięciola­tek odpowiada na pytania wymijająco - „czasami tak, czasami nie", „czasem lubię, czasem nie" - co sugeruje, że tak właściwie to każda sytuacja go satysfakcjonuje. Wszystko jest dla niego dobre. Jeżeli umie jeździć na łyżwach, to świetnie, jeżeli nie umie - też dobrze.

Dziesięciolatek jest podobny do pięciolatka pod tym względem, że żyje teraźniejszością. Nie myśli o przeszłości, nie wybiega myślami w przyszłość. Życie - a zwłaszcza on sam i rodzina - w pełni go zado­wala. Po cóż martwić się tym, co będzie?

Około trzech czwartych badanych dzieci myśli jednak o tym, żeby w przyszłości założyć rodzinę i mieć dzieci. Trochę więcej dziewcząt niż chłopców przejawia takie pragnienie. Jak na razie większość dzieci zamierza pójść w przyszłości na studia i zdobyć zawód.

Jedenastolatki zmieniają swoje nastawienie do świata. Chociaż dzieci w tym wieku nie werbalizują specjalnych trosk związanych z własną osobą, to ich narastający sprzeciw wobec matki i nauczycieli sugeruje coraz silniejszą potrzebę ułożenia po swojemu małego, dzie­cięcego świata.

Dziecko zachowuje się tak, jakby starało się występować przeci­wko wszystkim autorytetom. Wydaje się, że odnajduje siebie tylko po­przez konflikt. „Robi teraz mnóstwo zamieszania wokół spraw, które przez lata były mu zupełnie obojętne" - zauważyła matka pewnego jedenastolatka. Chłopcy i dziewczęta kwestionują nawet najprostsze polecenia i wypowiedzi. „Co masz na myśli, mówiąc, że zachowuję się jak nieokrzesana dzikuska?" - pytała pewna dziewczynka swoją mat­kę, która tak określiła charakterystyczny dla jedenastolatka wybuch niepohamowanej złości.


W szkole, podobnie jak w domu, można dostrzec pogorszenie ich zachowania. Nawet same jedenastolatki widzą u siebie zmiany i nie są to zmiany na lepsze: „Teraz wszystko, co robię, jest złe".

Chociaż zarówno chłopcy, jak i dziewczęta nie zagłębiają się zbyt­nio w przyczyny swojego zachowania, jedenastolatki są równie kryty­czne wobec siebie, jak wobec innych. Dziesięciolatek jest zadowolony z siebie i z was. Jedenastolatek przeważnie nie jest zadowolony z nikogo.

Uwagi krytyczne formułowane są raczej konkretnie niż ogólnie:

„Przeklinam", „Źle się zachowuję przy stole". Niekiedy tylko zdarzają się bardziej uogólnione określenia dotyczące własnej osoby: „niezdar-ność", „zaniedbanie", „upór".

Chociaż wydaje się, że dzieci w tym wieku nie są jeszcze do końca przekonane, kim chciałyby być, to większość chłopców i dziewcząt pragnie w przyszłości iść na studia, później zawrzeć związek małżeń­ski, mieć dzieci, rozpocząć karierę zawodową. Podobnie jak u dziesię-ciolatków, o własnej przyszłości myśli więcej dziewcząt (ponad 80%) niż chłopców (ponad 70%).

A potem przychodzi dwunasty rok życia. Czas szczęśliwych zmian. Dwunastolatek jest bezpośredni, miły, zrównoważony. Fascynacja ota­czającym światem jest ogromna i czasem przybiera dość gwałtowny charakter.

Na szczęście kontakty z otoczeniem zazwyczaj są dla dziecka w tym wieku źródłem radości. Na ogół jest zadowolone z siebie, potra­fi też wybaczać innym popełnione przez nich błędy. „Och, to cała ty, mamo" - wzdycha dwunastoletnia dziewczynka, kiedy jej mama za­chowuje się w zbyt ekscentryczny sposób.

Jest to okres pełen ekspansji i entuzjazmu, chociaż zapał w tym wieku bywa słomiany. Na szczęście dwunastolatek mniej krytycznie ocenia siebie niż innych ludzi, więc nie martwi się swoimi błędami i niepowodzeniami. Chłopcy i dziewczęta w tym wieku są mniej ego-centryczni niż wcześniej, tak samo zainteresowani innymi, jak i sobą. Już nie jest tak, że wszystko musi być dla nich. Potrafią się podzielić.

Dwunastolatek jest do wszystkiego nastawiony pozytywnie i entu­zjastycznie. Nie może się doczekać świąt Bożego Narodzenia lub wa­kacji. Nawet kiedy oznajmia, że czegoś nienawidzi, robi to w sposób szczególny: „Uwielbiam pomidory, ale nienawidzę brokułów" - mówi, tocząc dookoła roziskrzonym wzrokiem.

Chociaż dwunastolatek żyje w beztroskim i radosnym świecie, jest już na tyle dorosły, że plany na przyszłość układa z pewną ostrożnoś­


cią. Prawdopodobnie dlatego mniej dziewcząt niż przed rokiem - 78% - planuje studia. Spośród dwunastoletnich chłopców tylko 66% twier­dzi, że pójdzie na studia.

W tym wieku słabnie też zainteresowanie małżeństwem - tylko 74% dziewcząt planuje wyjście za mąż. Z drugiej strony chłopcy, któ­rzy w tym wieku nie wykazują zbyt wielkiego zainteresowania dziew­czętami, aż w 83% chcą się w przyszłości ożenić. Stosunkowo intere­sująco przedstawia się odsetek chłopców i dziewcząt, którzy zamierza­ją mieć dzieci - 81% dziewcząt i 75% chłopców pragnie zostać rodzicami.

Tylko 60% dwunastoletnich dziewcząt ma zamiar pracować i ro­bić karierę zawodową po zawarciu małżeństwa.

Później nadchodzi trzynasty rok życia, prawie zupełnie niepodob­ny do tych, które już mamy za sobą. Poszukiwanie samego siebie staje się sprawą najważniejszą i przyjmuje formę „wycofywania się z ży­cia", zamknięcia się we własnym świecie. Podejrzewamy, że choć takie zachowanie jest czymś instynktownym, to ma ono głębokie uzasadnie­nie w „ekonomice dojrzewania". Dziecko ma czas na przemyślenie swojego postępowania, na rozważania dotyczące otaczającego świata i ludzi, z którymi się kontaktuje. Ale przede wszystkim daje czas na to, żeby zastanowić się nad sobą.

Nie jest to jeden z tych radosnych, beztroskich okresów, więc moż­na sądzić, że trzynastolatek nie jest zadowolony z tego, co widzi i co czuje na swój temat.

Czasami wygląda to tak, jakby trzynastolatek zbierał wszystkie możliwe doświadczenia i skrzętnie gromadził je wyłącznie na potrzeby własnej osoby. Często mówi do siebie: „Och, nie mogę im nic więcej po­wiedzieć". Milczy więc jak grób. W żadnym innym wieku - może z wy­jątkiem piętnastu lat - dziecko nie odpowiada w sposób tak enigma­tyczny i monosylabowy. Na pytanie: „Jak było na przyjęciu?", matka usłyszy od córki: „Dobrze". Na następne pytanie: „Kto tam był?", odpowiedź brzmi: „Dzieciaki". „A co robiliście?" - „Bawiliśmy się". W końcu dziewczynka zagniewana odchodzi do swojego pokoju, mru­cząc pod nosem: „Co ją to obchodzi, to moje prywatne sprawy".

Tak, trzynastolatek podkreśla „całkowitą prywatność" swojego życia, i to nie tylko emocjonalną i uczuciową, lecz także fizyczną. Nie jest niczym szczególnym, że zupełnie izoluje się od rodziny. „Zachowu­je się jak pustelnik" - mówi mama pewnego chłopca. „Gdyby miał wy­starczające zapasy jedzenia, picia i książek, mógłby przesiedzieć w swoim pokoju całą zimę".


Dwunastolatek bardzo powierzchownie stara się odnaleźć samego siebie i robi to poprzez kontakty z innymi ludźmi. Trzynastolatek za­gląda „w swoje wnętrze" i nie jest zadowolony z tego, co widzi. Jego osobowość nie zawsze bywa powodem do satysfakcji. Podobnie nie za­chwyca się tym, co widzi w lustrze - „zbyt gruby", „zbyt chudy", „okropny nos".

Intelekt jest dla trzynastolatka tak samo ważny jak wygląd ze­wnętrzny - a zatem do wszystkich innych obaw dochodzi jeszcze ta, że nie okaże się wystarczająco mądry, by sprostać trudnościom życia.

Niektóre dzieci grają swoje sekretne role. Niektóre udają przed so­bą, że są gwiazdami filmowymi lub sławnymi sportowcami albo kimś, kto przeżywa ogromną tragedię.

Studia, małżeństwo i chęć posiadania dzieci są stosunkowo często wyrażanymi pragnieniami. Ponad 80% dzieci obojga płci pragnie osiągnąć wszystkie te trzy cele. Chociaż większość dziewcząt chce zro­bić karierę zawodową - jako nauczycielki, prawnicy, weterynarze, le­karki - to tylko dwie trzecie spośród nich zamierza połączyć karierę z małżeństwem.

Niemal w rytmie przypływów i odpływów nastolatki przekraczają granicę od skrytości do otwartości, od rozchwiania wewnętrznego do równowagi. I tak, zgodnie z regułami dyktowanymi przez Naturę, trzynastolatek wkracza w następną fazę rozwoju - fazę otwartości i zrównoważenia, typową dla czternastolatka.

Wiek czternastu lat jest pełen szalonych odkryć otaczającego świa­ta. Podobnie jak przez poprzedni rok dziecko poznawało samo siebie, swój mały świat, tak teraz jego zainteresowania są zwrócone na ze­wnątrz. Nie tylko wychodzi ze swojego pokoju, lecz także z domu, opu­szcza najbliższe sąsiedztwo i stara się realizować w kontaktach z ludź­mi i z otoczeniem.

Liczba przyjaciół jest spora, apetyt na przygody jeszcze większy. Przeciętny czternastoletni chłopiec lub dziewczyna planuje na każdy dzień tyle zajęć, że nie byliby w stanie ich wykonać, nawet gdyby doba miała więcej niż dwadzieścia cztery godziny. Rodzice często odnoszą wrażenie, że szkoła zmusza uczniów do nadmiernej aktywności. Jeśli tak się dzieje, to dlatego, że tego właśnie oczekują czternastolatki.

Źródłem poznania samego siebie i umocnienia się we własnym ja jest porównywanie się z innymi. I ponieważ osobowość czternastolat­ka nie jest do końca ukształtowana, czuje się on pewniej, naśladując ubiorem, zachowaniem i sposobem myślenia swojego wybranego kole­


gę lub koleżankę. Niektórzy rodzice starają się uwolnić dziecko od te­go niewolniczego naśladownictwa. My uważamy jednak, że jest to jeden z bardzo istotnych elementów kształtowania osobowości nastolatka.

Przeciętny czternastolatek ma bardzo rozbudowane plany na przyszłość. 78% dziewcząt i 84% chłopców zamierza studiować, przy czym zaledwie 70% dziewcząt i 72% chłopców planuje założyć rodzinę. Tylko 67% dziewcząt pragnie poświęcić się karierze zawodowej po za­warciu związku małżeńskiego. Podobnie jak w innych latach, więcej chłopców i dziewcząt chce mieć dzieci niż założyć rodzinę.

Czternastolatki otwierają się na świat, znajdują dużo radości w dzieleniu się z innymi swoimi wrażeniami i pomysłami. Pomimo tej otwartości wciąż jednak poszukują „swojego miejsca w świecie", a po­szukiwania te są między innymi związane z tym, że dziecko stara się odseparować i uniezależnić od dorosłych, zwłaszcza od rodziców.

Jest tak, jakby czternastolatek nie mógł się poczuć odrębną i w pełni wartościową jednostką, dopóki nie zrówna się z rodzicami al­bo ich nie prześcignie. A ponieważ w tym wieku jest to praktycznie niemożliwe, dzieci starają się dowartościować, umniejszając w swoich oczach znaczenie ojca i matki. Szukając swojej tożsamości, często bio­rą przykład z przyjaciół, porównują z nimi swoje zachowanie, swoje reakcje. Czasami sprawia im to dużo bólu, ale częściej stanowi źródło satysfakcji.

Etapy dojrzewania

1. Poczucie własnego ja

10 LAT

Dziesięciolatek rzadko zastanawia się na sobą. Bierze siebie takiego, jaki jest. Rodzice twierdzą, że teraz dziecko czuje się bardziej beztro­skie i szczęśliwe niż w wieku dziewięciu lat.

Łatwo się przystosowuje, myśli trzeźwo. Konkretny, nie operuje ogólnikami.

Nie przejmuje się kwestią odpowiedzialności. Łatwo znosi krytykę i złe oceny. Na zadane pytania często odpowiada wymijająco: „Czasa­mi tak, a czasami nie".

Bardzo interesuje się własnym przyszłym rodzicielstwem i tym, jak należy opiekować się dziećmi.

Siebie opisuje słowami „całkiem w porządku".


11 LAT

Jedenastolatek często mówi o sobie, że zmienił się na gorsze: „Teraz

wszystko robię źle". Rodzice przychylają się do tej opinii.

Wydaje się, że jest to już początek poszukiwania samego siebie -stąd konflikty z rodzicami i przyjaciółmi. Przeważnie kieruje swoją złość przeciwko matce. Walczy o silną pozycję wśród kolegów.

Może stawać w opozycji przeciwko wszystkiemu, co się dzieje w do­mu - robi dokładnie coś przeciwnego niż to, czego się po nim oczekuje. Nie wykazuje chęci ułatwiania życia innym. Opisywany jest jako ego­centryk i samolub.

Hipochondryk. Niezdarny Bardzo gadatliwy, ale nie potrafi uogól­niać. Kiedy odpowiada na pytanie, gra na zwłokę: „No cóż...", a potem „leje wodę", omawiając nawet najprostsze zagadnienia. Film opowia­da w najdrobniejszych szczegółach.

Bardzo krytyczny wobec siebie i innych, ale nie znosi krytyki pod swoim adresem.

12 LAT

Dwunastolatek stara się odnaleźć własną tożsamość przez uzyskanie aprobaty w oczach przyjaciół i przez przybieranie (czasami) dojrzal­szych postaw. Bardzo jest czuły na punkcie tego, żeby nie traktowano go jak dziecko.

Patrzy na wszystko z innej perspektywy - na rodziców na przykład potrafi spojrzeć bardziej obiektywnie. Czasami nawet na siebie patrzy obiektywnie i zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest pępkiem świata.

Przestał już być takim egocentrykiem i stać go na pewien dystans do otoczenia, więc jego kontakty z innymi ludźmi są łatwiejsze i mniej kło­potliwe. Większość dzieci twierdzi, że teraz są lepsze niż przed rokiem.

Entuzjastyczny i niecierpliwy, nie może się doczekać tych wszy­stkich wspaniałych rzeczy, które mają się wydarzyć. Często wydaje się chaotyczny w tym, co robi, co myśli i jak się porusza.

Trudno jednoznacznie go określić - raz jest bardzo dziecinny, a po chwili bardzo dojrzały. Przejawy odpowiedzialności i chęci bycia po­mocnym, stanowiące kolejny szczebel w osiąganiu dojrzałości, prze­platają się z zachowaniami bardzo dziecinnymi, infantylnymi. Obcina paznokcie, ale zapomina je czyścić, czesze włosy, ale nie myje twarzy.

Bardzo krytyczny wobec siebie i swojego wyglądu. Nie potrafi z wdzięcznością przyjąć pochwały - błaznuje, wygłasza ironiczne ko­mentarze.


13 LAT

Trzynastolatek wydaje się „poszukiwać siebie w samym sobie" - stara się rozumieć samego siebie, pogodzić się z tym, jak wygląda, ze swoimi myślami i nastrojami. Zaczyna się interesować własną osobowością. Ogromnie przejmuje się swoim wyglądem - „zbyt gruby", „zbyt chu­dy", „źle zbudowany", „kiepskiej postury". Bardzo zależy mu na do­pasowaniu się wyglądem do innych. Generalnie bardziej dba o strój niż rok temu.

Wewnętrzne życie jest najważniejsze, ale istotnym pojęciem jest też „rozum". Niektóre trzynastolatki odgrywają wyimaginowane role - wielkich aktorów, sportowców, tragiczne postacie, których nikt nie rozumie. Czasem grają rolę człowieka steranego życiem, światowca, który z niejednego pieca chleb jadł. Trzynastolatek jest ciągle zaabsorbo­wany swoimi myślami - marzycielski, zamyślony, nieobecny.

Poza domem jest cichszy i spokojniejszy niż był w wieku lat dwu­nastu i będzie w wieku czternastu. Wielu trzynastolatków twierdzi, że lubi samotność. Lubią przebywać w swoim pokoju, często zamykają się na klucz. Wycofują się z życia rodzinnego, czasami nawet oddalają się od przyjaciół - uważani są przez innych za „pustelników". Prze­ważnie nie dzielą się z nikim swoimi myślami: „Nie chcę się z nikim przyjaźnić". Dziecko w tym wieku może traktować zainteresowanie innych swoją osobą jako „wtrącanie się w nie swoje sprawy".

Wielu myśli nie tylko o sobie, lecz także o sprawach dotyczących całego świata: o prawach człowieka, roli kobiety w świecie.

14 LAT

Czternastolatek poszukuje siebie, porównując swoją osobę z innymi ludźmi. Chce być taki sam jak inni. Kieruje się w stronę ludzi - nie ucieka przed nimi, jak trzynastolatek. Pragnie być lubiany przez przy­jaciół.

Bardzo jest zainteresowany osobowością własną i swoich kolegów. Ciekawią go wyniki testów psychologicznych, chce się upewnić, że jest „przeciętny", „normalny". Może być niezadowolony z własnej osoby, zachowania, wyglądu. Może komentować: „Ja też taki jestem", kiedy widzi na przykład kogoś otyłego albo bardzo chudego.

Zdaje sobie sprawę z tego, że jego zachowanie poza domem jest le­psze niż w domu. Rodzice określają czternastolatka jako samoluba


i lenia - ale też wiecznie czymś zajętego, usiłującego zrobić więcej, niż może. Dziecko w tym wieku jest całkowicie pochłonięte własnymi sprawami, przyjaciółmi, swoim życiem. Z niektórymi dorosłymi na­wiązuje przyjaźnie na zasadzie równouprawnienia i partnerstwa.

Czternastolatek bardzo się stara zachowywać dorośle i chce mieć jak najwięcej swobody. Jego zachowanie jest jednak zmienne - raz jest poważny i dojrzały, po chwili zachowuje się jak małe dziecko.

Ma własny pomysł na to, jak zmienia się zachowanie jego i jego przyjaciół w poszczególnych latach życia. Spontanicznie obiecuje „po­prawić się w przyszłym roku". Wiele dzieci uważa, że tuż za rogiem „może znaleźć się coś cudownego".

2. Upodobania i awersje

10 LAT

Upodobania. „Moją mamę i tatę, oczywiście" -jest to najczęściej sły­szana odpowiedź na pytanie: „Co lubisz najbardziej na świecie?" Inna, równie często słyszana odpowiedź brzmi: „Konie".

Następne miejsce zajmują: jazda na nartach, rysowanie, gra w pił­kę, wieża stereo, domek na wsi, wakacje, podróże, pieniądze. Niektó­rzy wyrażają swoje życzenia: „Być misjonarzem, lekarzem, aktorką, myśliwym".

Awersje. Dziesięciolatek określa rzeczy nielubiane bardzo ogól­nie lub wymienia je bardzo szczegółowo. Na pierwszych miejscach są:

wojna i praca. A także szkoła, nauczyciele, „ludzie, którzy mnie źle tra­ktują", siedzenie w domu w deszczowe dni, pewne pokarmy, na przykład masło orzechowe.

11 LAT

Upodobania. Podobnie jak rok wcześniej - matka i ojciec. Oni są naj­częściej wymieniani, a zaraz na drugiej pozycji znowu można usłyszeć:

„Konie". Pozostałe rzeczy tez się właściwie nie zmieniają, z wyjątkiem jedzenia i podróżowania.

Awersje. Szkoła znajduje się na pierwszym miejscu w tej katego­rii. Jedenastolatki precyzyjniej nazywają to, czego nie lubią - okru­cieństwo wobec zwierząt, utrata przyjaciela, kładzenie się do łóżka, trujące rośliny, węże, rzeczy, o które można się skaleczyć.


12 LAT

Upodobania. Matka i ojciec znajdują się wciąż na pierwszej pozycji, potem wymieniane są różne zwierzęta - koty, psy, konie. Pojawia się sport, jedzenie, taniec, czytanie. Pośród najbardziej lubianych rzeczy pojawiają się też ładne ubrania i własny dom.

Awersje. Szkoła, zadania domowe, koledzy, brat i siostra, „ludzie, którzy się przechwalają" - to początek listy. Poza tym chorowanie, jak ktoś piszczy kredą po tablicy", jajka.

13 LAT

Upodobania. Tu pojawia się urozmaicenie - więcej jest rzeczy, które trzynastolatek lubi, a rodzice spadają na niższe pozycje. Najczęściej wymieniani są teraz przyjaciele płci przeciwnej, a zaraz potem jedze­nie, „mój dom", samochody. Elementy wymieniane po raz pierwszy to „dobra zabawa", spokój i cisza, dostatek, muzyka, własny kraj.

Awersje. Wojna, podobnie jak u dziesięciolatków, jest teraz na czele listy rzeczy budzących awersję, a dalej możemy znaleźć znęcanie się nad zwierzętami, utratę przyjaciela, kładzenie się do łóżka, trujące rośliny, węże, rzeczy, o które można się skaleczyć.

14 LAT

Upodobania. Zakres rzeczy lubianych przez czternastolatka jest bardzo szeroki. Sporty i przyjaciele płci przeciwnej pojawiają się na tej liście najczęściej. Zaraz po nich kolej przychodzi na podróże i muzykę. Po raz pierwszy pojawia się wiedza, sztuka i literatura, życie i poczu­cie bezpieczeństwa.

Awersje. Wojna jest wciąż na pierwszym miejscu. Poza tym - po­dobnie jak u dziesięciolatków - praca i niektórzy znajomi. U czterna­stolatków pojawiają się też nowe rzeczy godne potępienia: „opowia­danie sprośnych kawałów w towarzystwie dziewcząt", „rzeczy, któ­rych nie rozumiem", „bezbożność", „bandy większych chłopaków" i „koledzy, którzy przychodzą z wizytą i mówią "Wszystko mi jedno", kiedy gospodarz pyta ich, co chcą robić".

3. Studia, małżeństwo, rodzina i plany zawodowe

10 LAT

Większość dziesięciolatków - 84% dziewcząt i 70% chłopców - planuje studia. Po skończonej nauce dziewczęta najczęściej chcą zostać na­uczycielkami, pielęgniarkami lub weterynarzami. Chłopcy chcą być


lekarzami, stolarzami, inżynierami, gwiazdami sportu lub kierowca­mi ciężarówek.

Prawie wszyscy - 87% dziewcząt i 82% chłopców - planują mał­żeństwo. Chłopcy potrafią dokładnie opisać, jak ma wyglądać ich przy­szła żona: powinna to być mądra i ładna blondynka, wysoka, gospo­darna. Dziewczęta również wiedzą, jakiego mężczyzny mają szukać:

dobrego ojca, przewidującego, łagodnego, miłego w obejściu, uczciwe­go i „żeby lubił konie".

84% dziewcząt i 79% chłopców pragnie mieć w przyszłości dzieci. Najczęściej wymienianą ich liczbą jest dwójka, chociaż 15% dziesięcio-latków obojga płci chce mieć czworo i więcej potomstwa. Większość dziewcząt zamierza połączyć karierę z małżeństwem, chociaż 80% myśli o wycofaniu się z pracy na czas wychowywania dzieci.

11 LAT

Studia wciąż mieszczą się w planach większości jedenastolatków -82% dziewcząt i 70% chłopców. Dziewczęta marzą o zawodzie nauczy­cielki, pielęgniarki, lekarki, dentystki, a chłopcy chcą być słynnymi sportowcami, lekarzami, policjantami lub kierowcami ciężarówek.

Prawie wszystkie jedenastolatki - 89% dziewcząt i 72% chłopców - chcą w przyszłości założyć rodzinę. Dobra żona powinna być blon­dynką i powinna „lubić mnie tak, jak ja ją lubię". Dobry mąż musi być przystojny, mieć dobry charakter i „zarabiać tyle pieniędzy, żeby mi na wszystko starczyło". To najczęściej wymieniane cechy współmał­żonków, choć dziewczęta często mówią też o poczuciu humoru, inteli­gencji, zrozumieniu, miłym usposobieniu, pomocy w domu, ambicji, zaradności, takcie, że mąż ma być ostrożnym kierowcą, dobrym ojcem i „niezbyt ważną osobą, tak żeby nie był zbyt zajęty".

85% dziewcząt i 72% chłopców planuje mieć dzieci. Wciąż najczęś­ciej wymieniana ich liczba to dwoje i tylko 6% planuje mieć czworo lub więcej. 69% dziewcząt pragnie połączyć małżeństwo z karierą za­wodową, ale 83% planuje wziąć urlop na czas wychowywania dzieci.

12 LAT

Trochę mniej dzieci niż poprzednio zamierza kontynuować naukę po szkole średniej - 78% dziewcząt i tylko 66% chłopców. Plany dzieci są bardzo zróżnicowane, ale profesje nauczyciela, lekarza lub dentysty i weterynarza są wciąż na pierwszym miejscu dziewczęcych marzeń. Chłopcy chcą zostać gwiazdami sportu, stolarzami, inżynierami, prawnikami, lekarzami, biznesmenami. W tym wieku duża część dzie­


ci planuje rozpocząć pracę po ukończeniu szkoły średniej - 45% dziew­cząt i 42% chłopców. W wielu wypadkach ma ona pokryć koszty zwią­zane ze studiami.

Spośród dwunastoletnich dziewcząt tylko 74% planuje małżeń­stwo, natomiast aż 83% chłopców chce się ożenić. Chłopcy wymagają, żeby ich żona była ładna i mądra, żeby była blondynką, żeby dobrze gotowała, miała „miłą osobowość" i „żeby nie uganiała się za innymi chłopakami". Dziewczęta chcą, żeby ich mąż był uprzejmy i mądry, „żeby mnie wspierał", „żeby dobrze wyglądał", żeby był wyrozumiały, wysoki, pomocny w domu, miał atletyczną budowę ciała, dobry chara­kter, był tego samego wyznania i „żeby mnie kochał".

Teraz tylko 81% dziewcząt i 72% chłopców pragnie mieć dzieci. Więcej dziewcząt chce mieć dzieci niż wyjść za mąż. Dwunastolatki chcą mieć dwoje dzieci, tylko 10% planuje czworo lub więcej.

Jedynie 66% dziewcząt zamierza pracować zawodowo po zawarciu związku małżeńskiego, a 86% pragnie zrezygnować z pracy i kariery na rzecz opieki nad dziećmi.

13 LAT

Chęć ukończenia studiów znów jest duża - wyraża ją 84% dziewcząt i 88% chłopców. Dziewczęta chcą zostać nauczycielkami, prawniczka­mi, weterynarzami, chłopcy chcą być gwiazdami sportu, pisarzami, le­karzami. 14% dziewcząt i 50% chłopców nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, kim chcą zostać.

Mimo typowego dla trzynastolatka „zamknięcia się w sobie" odse­tek dziewcząt i chłopców pragnących założyć rodzinę jest bardzo wy­soki - odpowiednio 86 i 88%. Cechami dobrej żony powinny być: ładny wygląd, gospodarność, inteligencja, miłe usposobienie; nie musi już być blondynką. Pojawiają się także cechy wcześniej niewymieniane:

pogoda ducha, życzliwość, czułość, uległość (!) oraz „rozrywkowy" temperament.

Dziewczęta pragną, żeby ich mąż miał miły charakter, „coś wspól­nego ze mną", był zaradny, dobrze wyglądał, był tego samego wyzna­nia, porządny, wykształcony, był dobrym tancerzem, miły, wysoki i koniecznie „żebyśmy się nawzajem kochali".

W tym wieku chęć posiadania potomstwa jest bardzo silna - wyra­ża ją 86% dziewcząt i 82% chłopców. Najczęściej trzynastolatki chcą mieć chłopczyka i dziewczynkę, chociaż 14% dziewcząt planuje mieć czworo i więcej dzieci.


66% dziewcząt pragnie połączyć karierę zawodową z macierzyń­stwem, chociaż około 82% dziewcząt twierdzi, że przerwie pracę na czas wychowywania dzieci. Ta rozbieżność może świadczyć o tym, że podobnie jak w latach poprzednich przyszłość rysuje się nastolatkom dosyć niewyraźnie i niejasno.

14 LAT

Plany kontynuacji nauki po szkole średniej są stosunkowo powszech­ne w tej grupie wiekowej - chce tego 78% dziewcząt i 84% chłopców. Dziewczęta są zainteresowane zawodem weterynarza, nauczycielki, pielęgniarki, lekarki, dentystki. Chłopcy pragną zostać lekarzami, gwiazdami sportu, stolarzami lub biznesmenami. Dziewczęta prze­ważnie wiedzą, kim chcą być, natomiast 50% chłopców nie ma pew­ności w tym zakresie.

Tylko 70% dziewcząt i 72% chłopców pragnie założyć rodzinę. Wy­bór kobiety odpowiedniej na żonę wiąże się bardziej z zaletami jej cha­rakteru niż z wyglądem zewnętrznym - ma być inteligentna, oszczędna, dobra, mieć podobne upodobania i dobre usposobienie, „myśleć po­dobnie jak ja", „nie może być drobiazgowa i uparta".

Dziewczęta chcą mieć u boku męża, który przede wszystkim byłby dobrym ojcem i głową rodziny, poza tym powinien być inteligentny, miły, wysoki, pomocny w domu, obdarzony poczuciem humoru i mieć „coś wspólnego ze mną". Wymieniane są również takie wymagania, jak osobowość, religijność, uprzejmość, wykształcenie, pochodzenie, miłość. Niektóre dziewczęta twierdzą, że wygląd i pieniądze nie mają dla nich żadnego znaczenia przy wyborze męża.

Jest to wiek, w którym tylko 67% dziewcząt pragnie pracować po wyjściu za mąż. Natomiast 80% dziewcząt i 78% chłopców pragnie mieć dzieci. Nie oznacza to bynajmniej, że dzieci zamierzają zostać samotnymi rodzicami lub wychowywać dzieci w związkach nieformalnych. Ta roz­bieżność świadczy raczej o nieuwadze dzieci w trakcie wywiadu.

Dwoje to wciąż najczęściej podawana liczba planowanych dzieci, ale prawie równie często wymienianych jest „dwoje lub troje". 70% dziew­cząt twierdzi, że chce połączyć karierę zawodową z małżeństwem, a oko­ło 80% deklaruje się, że przerwie pracę na czas wychowywania dzieci.

4. Olek

Nadchodzi taki punkt zwrotny, przeważnie zaraz po ukończeniu dwu­nastego roku życia, kiedy chłopcy i dziewczęta stają się gotowi na


przełomowe życiowe doświadczenie, w wyniku którego konstytuuje się (lub rozpada) świadomość własnej tożsamości. Pomiędzy dwuna­stym a szesnastym rokiem życia wykształca się poczucie ciągłości własnej osobowości. „Ja to nie tylko «ja» tu i teraz, to coś trwałego" -tymi słowy Olek opisał odkrywanie owej ciągłości w wieku dwunastu lat. Kiedy przypomniał sobie to zdarzenie dwa lata później, promie­niała z niego duma z własnej proroczej refleksji.

Olek, silny, odważny chłopak, wygrał właśnie zawody między­szkolne w zapasach. Opisywał ciągłość swojego „ja" poprzez odczucia, jakie budzą w nim ludzie i sprawy, z którymi się styka, ale wiarę w słuszność własnej intuicji oparł na wydarzeniu, które miało miejsce we wrześniu w piątej klasie. Olek miał wtedy dziesięć i pół roku, sto­pniem rozwoju wyprzedzał jednak rówieśników o mniej więcej dwa la­ta. Poprzedni rok był, jak sam stwierdził, najgorszy w jego życiu. Jego rodzina przeprowadziła się z New Hampshire do Georgii w środku ro­ku szkolnego. Przez sześć miesięcy wynajmowali dom, a potem prze­prowadzili się do nowego, co prawda w tym samym mieście, w Atlan­cie, ale w innej dzielnicy, na przedmieściach. Olek znowu musiał zmie­nić szkołę.

Drugie półrocze czwartej klasy było dla chłopca istną męczarnią. Nie tylko był „nowym" w klasie - wyróżniał go na dodatek inny akcent. Mniej więcej w tym czasie do tej samej klasy został przeniesio­ny pewien wielki osiłek i jego próby dowartościowania się przysporzy­ły Olkowi sporo kłopotów. Gang tego zabijaki doprowadził do tego, że życie chłopca stało się nie do zniesienia, a po kolejnej przeprowadzce Olek był zupełnie pozbawiony przyjaciół i pogrążony w depresji.

Na obozie tego lata znacznie się rozwinął - urósł o pięć centyme­trów, a ciało nabrało typowych dla mezomorfika cech: szerokich ra­mion i silnej muskulatury. Piątą klasę zaczął z nowym ciałem i tym samym sponiewieranym poczuciem własnej wartości, które nabył przez drugie półrocze klasy czwartej. Słuchał więc smutnych piosenek i samotnie chadzał po polu golfowym, gdzie dorośli mogli uchronić go przed ewentualnym atakiem przeciwników.

Nauczyciel gimnastyki na początku nowego roku szkolnego zaczął od testu sprawnościowego. W ramach pierwszego ćwiczenia wszyscy piątoklasiści musieli zebrać się wokół wysokiej poprzeczki na boisku i patrzeć, jak każdy podciąga się raz czy dwa, ewentualnie trzy razy. Olek podciągnął się jedenaście razy i sam był tym najbardziej zasko­czony. Ochrzczono go „mięśniakiem".


Od tamtej pory zdołał wygrać zawody zapaśnicze dla czternasto­latków. Wtedy właśnie zdał sobie sprawę, że poczucie własnej wartości - które objawiło mu się w czasie testu sprawnościowego w piątej kla­sie - łączy się ze świadomością ciągłości własnego ,Ja". Przekonał się, że satysfakcja płynąca ze sprawności fizycznej, z własnego ciała po­zwoliła mu uwierzyć w siebie, upewniła go, że jest „normalny".

Zapytaliśmy go, czy pamięta moment, w którym zdał sobie sprawę z tego, iż jego osobowość jest ukształtowana tak, że - jak sam powie­dział: „W zasadzie wciąż już będę tą samą osobą, nawet jako czterdzie­stolatek". Odparł, że takie wrażenie odniósł mniej więcej miesiąc po pierwszej ejakulacji. „Masturbowałem się regularnie przez ponad rok, miałem orgazmy, ale nie działo się nic specjalnego, nic nie wychodziło. Aż któregoś dnia stało się, miałem wtedy dwanaście lat. Pomyślałem, że muszę zapamiętać ten moment. Teraz wiem na pewno, że to było takie coś, kiedy człowiek czuje, że staje się sobą i już zawsze taki bę­dzie, no, wiecie, będzie to samo czuł, w to samo wierzył i tak dalej".

Prawdopodobnie pod względem rozwoju intelektualnego Olek był na poziomie czternastolatka, kiedy dokonał tej autorefleksji. Kiedy­kolwiek to się zdarza, rzadko przebiega to z taką intensywnością i przy tak silnym udziale świadomości. Wielu ludzi wiąże jednak swoją przy­szłość z wyglądem. Dziewczęta zdają sobie sprawę z tego, że stają się dorosłe, kiedy widzą, jak rosną im piersi. Wtedy umacnia się ich po­czucie tożsamości.


Rozdział 13

Kontakty międzyludzkie

Kontakty międzyludzkie są tym, co najbardziej określa proces dojrze­wania. Gdyby chłopiec lub dziewczynka rozwijali się samotnie, bez po­trzeby uniezależnienia się od rodziców, bez kontaktów z wiecznie na­przykrzającym się rodzeństwem, bez konieczności nauki zachowania w danych sytuacjach i bez wymiany poglądów i konfrontacji z rówieś­nikami - wczesne lata rozwoju nie wydawałyby się tak trudne do przejścia.

Prawda - pozostałaby jeszcze szkoła. Pozostałaby również trud­ność zaakceptowania własnego, rozwijającego się ciała, własnych na­strojów oraz osobowości. Jednak to właśnie kontakty z innymi (często bardzo konfliktowe) stanowią dla dorastających chłopców i dziewcząt największe wyzwanie i największy problem. A także źródło ogromnej radości i szczęścia (a nawet cel życia) - kiedy stają się bardziej usta­bilizowane i mniej najeżone niebezpieczeństwami.

Rodzice, rodzeństwo, rodzina. Rodzina stanowi najprawdopo­dobniej największe źródło konfliktów. Przyjaciele zaś są największym źródłem przyjemności i o ich względy najbardziej się zabiega. Rodzeń­stwo to problemy i częste bijatyki - nie jest największą przyczyną kon­fliktów, ale też nie stanowi głównego źródła przyjemności. Pełni jed­nak ważną funkcję - uczy walki o swoje i rywalizacji. Taka nauka mo­że później przydać się w dorosłym życiu.

Stosunki pomiędzy członkami rodziny zmieniają się w zależności od tego, jak zmienia się poczucie własnego „ja" nastolatka. Dziesięcio-latek traktuje siebie i rodzinę jako nierozłączną całość. Jedenastola­tek pozostaje w ciągłym konflikcie z innymi ludźmi, zwłaszcza z naj­bliższymi. Dwunastolatek chce żyć i pozwala żyć innym - czasami na­wet wybacza niewielkie błędy popełnione przez innych członków ro­dziny. Trzynastolatek, który prawdopodobnie by nie zauważył, gdyby cała jego rodzina nagle zniknęła, większość czasu spędza w domu, sta-


rając się odizolować od reszty jego mieszkańców. Czternastolatek umieszcza rodzinę na dole listy tych, z którymi kontakty dostarczają mu satysfakcji i radości.

Rodzice patrzą na rozwój nastolatków z pewnymi obawami i lę­kiem. I przeważnie mają rację. Okres pomiędzy dziesiątym a czterna­stym rokiem życia może obfitować w kłopoty i nieporozumienia. Podstawowym „zadaniem" dzieciństwa jest uwolnienie się od rodzi­cielskiej opieki i osiągnięcie pewnej samodzielności - jest to przejście od zależności do niezależności. Ta przemiana rzadko przebiega gładko i bezkonfliktowo. W żadnym innym okresie życia człowiek nie pozo­staje pod wpływem tak wielkich stresów i obciążeń psychicznych.

Młody człowiek walczy z rodzicami o uzyskanie niezależności. Jednocześnie walczy sam ze sobą. Pragnienie niezależności jest bar­dzo silne, ale z drugiej strony owa niezależność niesie za sobą obawy i lęki. Tak więc walczy o autonomię z całym otaczającym go światem dorosłych, ale musi też bić się z własną duszą, która z jednej strony pragnie wolności, a z drugiej - obawia się utraty opiekuńczych skrzy­deł rodziców.

Zanim bardziej szczegółowo omówimy zależności interpersonalne w rodzinie i poza nią, parę słów poświęcimy dość powszechnemu zja­wisku niezgody i wzajemnej niechęci w rodzinie.

Może się wydawać, że w sposób nieuzasadniony przyjmujemy zbyt pesymistyczny punkt widzenia. Jednakże w świetle najnowszych ba­dań Murraya Strausa i jego współpracowników, nasze własne obser­wacje jawią się jako wręcz optymistyczne. Według Strausa, przeciętny amerykański dom jest miejscem ekstremalnej brutalności. Badacz ten dowodzi, że dzieci wynoszą wzorce przemocy i agresji nie z progra­mów telewizyjnych, lecz z domu rodzinnego.

Dzieci uczą się przemocy wtedy, kiedy rodzice karzą je fizycznie -kto bije, ten kocha. Kiedy kara cielesna jest używana w celu naucze­nia dziecka, co jest złe, a co dobre, przemoc fizyczna jest usprawiedli­wiona jako rzecz całkiem normalna i słuszna.

Straus przeprowadził badania dotyczące przemocy na reprezenta­tywnej grupie ponad dwóch tysięcy rodzin amerykańskich. Na każde sto rodzin liczba aktów agresji i przemocy w ciągu jednego roku wynosiła:

pomiędzy małżonkami - 16;

rodzice bijący dzieci - 63;

agresywne zachowanie dzieci wobec rodziców - 18;

pomiędzy dziećmi - 79.


Chociaż wraz z dorastaniem dzieci ich agresywność i napastliwość zmniejszała się, trudno powiedzieć, żeby całkowicie zniknęła. Według Strausa, przemoc fizyczna wydaje się jedynym rozwiązaniem proble­mów u 74% trzy- i czterolatków, 64% dzieci w wieku od pięciu do dzie­więciu lat, 47% dzieci do lat czternastu.

Straus uważa, prawdopodobnie słusznie, że w rodzinie toleruje się jako coś normalnego - albo przynajmniej nieuniknionego - takie za­chowania, które poza rodziną byłyby absolutnie naganne. Przywykliś­my traktować przemoc w rodzinie jako element życia - niekoniecznie dobry, ale z którym trzeba się pogodzić.

Straus zauważył, że „rodzice zachowują się zupełnie inaczej w sy­tuacji, kiedy czyjeś dziecko zostało uderzone przez ich syna lub córkę lub gdy ich syn lub córka została uderzona przez inne dziecko. Jeśli w sprawę zamieszane jest czyjeś dziecko, będzie krzyk o gwałcie i mo­że nawet podejmie się jakieś prawne kroki, jeżeli akty przemocy będą się powtarzać. Ale pomiędzy ich własnymi dziećmi i pomiędzy rodzica­mi takie sytuacje są tolerowane latami" .

Niestety, przemoc stosowana przez dzieci utrzymuje się do późnego okresu dojrzewania. Na podstawie swoich badań Straus stwierdził, że 62% uczniów szkół średnich bije swoje rodzeństwo, ale „tylko" 35% z nich bije się z kimś spoza rodziny.

Niezależnie jednak od tego, jak bardzo tolerancyjni byliby rodzice, zachowanie niektórych nastolatków wymyka się spod kontroli. Czasa­mi bywa ono do tego stopnia niedopuszczalne, że może naruszyć, a na­wet zburzyć harmonię życia rodzinnego.

Jeżeli już dochodzi do takich sytuacji, nie na wiele zda się stwier­dzenie, że wiek piętnastu, szesnastu lat z natury jest trudny. W takich wypadkach użyteczna może być „terapia geograficzna", czyli wysłanie dziecka do szkoły z internatem w innym mieście. Być może po powro­cie jego zachowanie ulegnie zmianie. Jeśli takie rozwiązanie nie może być brane pod uwagę, to może skuteczna okaże się terapia rodzinna -wspólne spotkania całej rodziny, wspólne poszukiwanie rozwiązań kłopotów i nieporozumień.

1 Murray, A., Gelles, Richard J., i Steinmetz, Suzanne K. (1980). Behind Closed Doors: Yiolence in the American Family. Garden City, New York:

Anchor Press/Doubleday.


Teraz przedstawimy trochę więcej szczegółów dotyczących relacji dziewcząt i chłopców z ich rodzinami, które ulegają zmianie z każdym rokiem rozwoju nastolatka.

Sympatyczny i niekłopotliwy dziesięciolatek żyje ze swoją rodziną w niemal pełnej harmonii. Dziecko może całkiem szczerze powiedzieć, że kocha swoją matkę i ojca bardziej niż kogokolwiek na świecie. To, co powie mama, jest świętością. Dziecko rzadko kwestionuje zakazy lub nakazy matki. Jeszcze bardziej poważany jest chyba ojciec - „bły­szczy jasnym światłem", „najlepszy ojciec na świecie", „wie wszy­stko". Dziadkowie, podobnie jak wcześniej, są wciąż ogromnie kochani i szanowani.

Rodzeństwo? No cóż, tu sprawa wygląda trochę inaczej. Pomiędzy dziesięciolatkiem a rodzeństwem jest dużo bijatyk, krzyku, płaczu. „Rozpieszczony bachor. Spiorę go na kwaśne jabłko". Dziesięciolatek dogaduje się znacznie lepiej ze starszym rodzeństwem niż z młod­szym, ale nawet to młodsze bywa czasem tolerowane i lubiane.

Jedenastolatek, w przeciwieństwie do dziesięciolatka, zakłóca ro­dzinny spokój - bardzo często sprzecza się z rodzicami, zwłaszcza z matką. Z typowym uporem egocentryka nie chce zrobić niczego, o co jest proszony. Jedenastolatek jest pierwszy do krytykowania, ostatni do chwalenia.

Rodzeństwo jest przez jedenastolatka tak samo niemile widziane jak rodzice. Jedynymi członkami rodziny, których może zaakcepto­wać, są dziadkowie - ale też pod warunkiem, że mieszkają osobno.

Choć jednak jedenastolatek jest tak niezadowolony ze swoich bli­skich, pragnie brać czynny udział w życiu rodzinnym. Z utęsknieniem oczekuje wspólnych wyjazdów, wakacji, spotkań. Niestety, jego osoba powoduje pewne zgrzyty w czasie tych rodzinnych imprez.

Z dwunastolatkiem życie staje się łatwiejsze, chociaż w tym wieku zaczyna się powolne oddalanie od rodziców i dziadków. „Nie jestem już tak zainteresowany robieniem czegokolwiek wspólnie z rodziną, ale wydaje mi się, że tak musi być" - może powiedzieć typowy dwuna­stolatek. Na szczęście lepiej traktuje swoje rodzeństwo - zwłaszcza to, które ma mniej niż pięć lub więcej niż piętnaście lat.

Trzynastolatek odsuwa się zdecydowanie od innych ludzi, zwłasz­cza od rodziców. Trzynastoletnia dziewczynka powiedziała nam: „Mo­ja matka martwi się, że nie jesteśmy już tak blisko ze sobą. Ale ja z nikim nie chcę być blisko". Inne dziecko z kolei powiedziało: „Wrze­


szczę na nią, kiedy jestem wściekły. Ale to, że ją traktuję w taki spo­sób, nie znaczy, że tak o niej myślę".

Po raz pierwszy dziadkowie mogą zacząć odczuwać, że wnuki po­woli „wymykają się z rąk". Jeżeli dziadkowie nie reagują nerwowo na nową sytuację i nie są zbytnio przywiązani do własnego rozumienia pojęcia „ścisły związek rodzinny", sprawy mogą ułożyć się dobrze. Jeś­li jednak są zawiedzeni i w związku z tym nadmiernie pragną związać trzynastolatka z sobą, ich rozczarowanie może się jeszcze zwiększyć.

Czternastolatek męczy się przebywając z rodziną, gdyż rodzice wydają mu się niedzisiejsi i żenujący. Porównuje ich z własnymi wyob­rażeniami na temat „wszystkich innych rodzin" i zazwyczaj to porów­nanie wypada na niekorzyść najbliższych. Wszystko, co mogą za­ofiarować - dom, samochody, pozycja, młodzieńczy duch -jest nic nie­warte. Czternastolatek wstydzi się przyznać publicznie, że osoba, obok której idzie, to jego matka lub ojciec. Przecież jego rodzice „robią takie straszne głupstwa".

Według nas, nie ma miejsca pod słońcem, w którym rodzice i ich czternastoletnie dzieci mogłyby przebywać razem. Czternastolatek musi koniecznie kogoś zepchnąć w dół, żeby sam mógł wspiąć się w górę.

Rodzeństwo wydaje się czternastolatkom tak samo okropne i bez­nadziejne jak rodzice. Niełatwe życie mają też dziadkowie. Trudno im się pogodzić, że nagle przestają być adorowani, a są przez dzieci igno­rowani. Czternastolatek jest bardzo krytyczny w stosunku do swoich dziadków: „Bez przerwy opowiadają te same nudne historie".

Podsumowując - stosunek nastolatka do rodziny ulega gwałtow­nym zmianom. Uwielbienie dziesięciolatka zmienia się w antagonizm jedenastolatka, a potem w tolerancyjność dwunastolatka, alienację trzynastolatka, niechęć czternastolatka, lekceważenie piętnastolatka i w końcu łaskawą akceptację szesnastolatka. Są to dziwne lata.

Przyjaciele i znajomi. Zawiązywanie, trwanie i zrywanie przyjaźni odmierza nieustanny rytm towarzyszący dojrzewaniu na­stolatków. Niektórzy chłopcy i dziewczęta przez cały ten okres są sa­motnikami lub mają jednego najlepszego przyjaciela bądź przyjaciół­kę. Jeżeli tracą takiego przyjaciela, mają dużo kłopotów ze znalezie­niem sobie innego. Niektóre dzieci mają natomiast masę „kumpli i kumpelek".

Pomimo licznych i znaczących różnic indywidualnych możemy wyłonić pewne cechy, które pozwolą określić, jak z wiekiem zmienia się podejście do przyjaźni.


Przyjacielski i sympatyczny dziesięciolatek nie ma kłopotów z na­wiązywaniem przyjaźni. Bawi się z każdym dzieckiem, które jest chęt­ne do zabawy. Przyjaźnie pomiędzy chłopcami z reguły są bardziej bezproblemowe i mniej zażyłe niż pomiędzy dziewczętami. Większość chłopców uważa, że ich stosunki z przyjaciółmi układają się świetnie;

czasem zdawać by się mogło, że traktują ich wymiennie - jeżeli w do­mu nie ma Jarka, to równie dobrze można pobawić się z Tomkiem.

Dziesięcioletnie dziewczynki są bardzo zazdrosne o swoje przyjaciół­ki. Często dwie z nich łączą swoje siły przeciwko trzeciej. „Rozmawiasz z Ewą? Dobrze, to ja nie będę się z tobą bawiła". Często powierzają sobie sekrety i ostrzegają się nawzajem, „komu nie można zaufać". Chłopcy tworzą większe grupy po to, żeby lepiej się ze sobą bawić. Dla dziew­cząt jest to sprawa bardziej osobista.

Większość chłopców i dziewcząt nie interesuje się dziećmi prze­ciwnej płci.

Jedenastoletni chłopcy, którzy są o rok mniej dojrzali niż ich ró­wieśniczki, zawiązują silniejsze niż rok temu przyjaźnie. Czasami przynosi to dobre, czasami złe rezultaty. Większość z nich ma teraz „najlepszego przyjaciela", „prawdziwego kumpla". Z drugiej strony są też tacy, którzy podobnie jak wcześniej dziewczęta, są bardzo krytycz­ni w stosunku do przyjaciół - Jest samochwałą", Jest skarżypytą". Stosunkowo często dochodzi do bójek i przepychanek.

Związki między dziewczętami są tak samo - a może nawet bar­dziej - intensywne jak rok wcześniej. Więcej jest wybuchów złości, ob­rażania się, gróźb zerwania i nieustępliwości. Przyjaźń w tym wieku ma ogromne znaczenie, ale wcale nie przebiega gładko.

Niektóre dziewczęta są bardzo negatywnie nastawione do chło­pców, mówią o nich „gówniarze", „są po prostu okropni". Inne, nieco bardziej dojrzałe, wykazują większe zainteresowanie płcią przeciwną, a brak wzajemnych kontaktów tłumaczą tym, że chłopcy „nie chcą się z nami bawić". Dwie trzecie dziewcząt twierdzi, że jeszcze nie spotyka się z chłopcami, ale połowa mówi, że „lada dzień" zacznie lub że chcia­łaby zacząć. Ponad połowa chłopców twierdzi, że jeszcze nigdy nie umówiła się z dziewczyną, ale dwie trzecie pragnie pójść na randkę. Nie­którzy zaś uznają, że „nie są jeszcze przygotowani na dziewczyny".

Przyjaźń pomiędzy dwunastoletnimi dziewczętami obejmuje wię­ksze grono koleżanek i nie jest już tak zabarwiona emocjonalnie. Dziewczęta mają teraz „cały krąg przyjaciółek" lub „kolegują się z każdym", „starają się być miłe dla wszystkich". Niektóre przyjaźnie


kończą się, kiedy jedna dziewczyna zaczyna się umawiać z chłopa­kiem, a druga nie. Chłopcy również mają teraz masę przyjaciół i do­skonale czują się w ich towarzystwie. „Nie mam jednego wybranego przyjaciela, ale mam mnóstwo kumpli".

Wiele dziewcząt pragnie teraz chodzić na randki: „Interesujemy się chłopakami, ale jeszcze z nimi nie chodzimy". Większość chłopców nie była jeszcze na randce, ale spora ich część pragnie umówić się z dziewczyną.

Niektóre trzynastoletnie dziewczęta wciąż mają mnóstwo przyja­ciółek, ale większość ma ich mniej niż kiedyś. Ich zmienne usposobie­nie wystawia te przyjaźnie na próbę: „Chwilami ją lubię, ale chwilami nie". Trzynastolatki wolą przebywać w samotności. Chłopcy również nie prowadzą zbyt intensywnego życia towarzyskiego. Trzynastoletni chłopiec może powiedzieć ze smutkiem w głosie: „No tak, miałem przyjaciela, ale się wyprowadził".

Jeżeli chodzi o kontakty z dziećmi przeciwnej płci, to jedna trzecia dziewcząt chodzi już na randki, ale reszta wciąż twierdzi, że chłopcy to idioci. Większość dziewcząt lubi chłopców i lubi o nich rozmawiać, ale nie są jeszcze gotowe na to, żeby się umawiać.

Prawie jedna trzecia chłopców również przyznała się do tego, że umawiają się z dziewczętami, ale większość z nich dopiero zaczyna to robić - „Interesuję się nimi, ale w zasadzie jeszcze się z nimi nie spo­tykałem".

Kiedy jednak zapytaliśmy dzieci, czy znają rówieśników, którzy „wiedzą, co robić", około 90% chłopców i dziewcząt odpowiedziało twierdząco. Choć więc mniej niż połowa przyznaje się do chodzenia na randki, prawie każdy trzynastolatek utrzymuje, że zna kogoś, kto nie ogranicza się tylko do „trzymania za rękę".

Dla czternastoletniej dziewczyny koleżeństwo jest jedną z najważ­niejszych rzeczy w życiu. Wyalienowane z życia rodzinnego, zniechę­cone niedzisiejszymi poglądami rodziców, dziewczęta w tym wieku poszukują wsparcia i potwierdzenia własnej wartości u przyjaciółek. No i oczywiście mogą z nimi porozmawiać o chłopcach. Rozmowy z przyjaciółkami są dla czternastolatek tak ważne, że nawet jeśli nie mogą wyjść z domu na spotkanie, urządzają godzinne telekonferencje, doprowadzając rodziców do rozpaczy. Tylko przyjaciółka potrafi zro­zumieć kłopoty i rozterki dorastającej dziewczyny.

Chłopcy, podobnie jak dziewczęta, są zainteresowani sobą i swoimi przyjaciółmi. Chętnie dzielą się informacjami (często przesadzonymi


lub wręcz zmyślonymi) dotyczącymi zainteresowań i wyczynów se­ksualnych innych kolegów. Generalnie jednak przyjaźń pomiędzy czternastoletnimi chłopcami jest mniej zażyła niż pomiędzy dziewczęta­mi. Najczęstszą płaszczyzną porozumienia jest zamiłowanie do sportu.

Randki są teraz bardzo ważną rzeczą. Ponad połowa dzieci uma­wia się na randki lub twierdzi, że już się umawiała. W tym wieku randki mogą być całkiem niewinne lub wręcz przeciwnie. Ponad poło­wa chłopców i dziewcząt przyznaje, że znają takich, którzy „spróbo­wali już wszystkiego". Szokująca liczba ciąż u czternastolatek świad­czy o tym, że badane przez nas dzieci nie przesadzały.

Etapy rozwoju

1. Matka - dziecko 10 lat

Związek pomiędzy dziesięciolatkiem a jego matką jest bezpośredni, prosty, szczery i pełen zaufania. Dziecko jest bardzo pozytywnie na­stawione do matki. Wiele twierdzi, że kocha matkę i ojca najbardziej na świecie. „Moja matka jest najlepsza" - mówią. Nie zdarza się, żeby dziesięciolatek krytykował matkę lub był zakłopotany jej zachowa­niem. Matka jest ostatecznym autorytetem: „Mama powiedziała, że...", „Mama nie chce, żebym..."

Dziewczęta zwierzają się matce ze swoich tajemnic. Mówią nie tyl­ko o tym, co złego zrobiły, lecz nawet o tym, co złego sobie pomyślały. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta manifestują swoją miłość i przywią­zanie, co czasami jest trochę krępujące i uciążliwe. Chłopcy pragną, żeby matka wieczorem ich otuliła i ukołysała do snu.

Niektórzy są ogromnie przywiązani do matki, nie odstępują jej na krok. Jednak generalnie stosunek chłopców do matki jest bardziej am­biwalentny niż dziewcząt. „Trzyma się mojej spódnicy, ale spróbowa­łabym mu dać palec, a odgryzłby całą rękę". „Chce obsypywać mnie prezentami, a jednocześnie urządza mi awantury, krzyczy, traci kon­trolę nad sobą".

Dziesięciolatki zdają sobie sprawę z tego, że matka miewa zastrzeże­nia co do ich zachowania, i starają sieje zmienić. Część chłopców i dziew­czynek uważa jednak, że mama bez przerwy ma im coś do zarzucenia.

Pod koniec dziesiątego roku życia zaczynają już się pojawiać „py-skówki" i opór typowy dla jedenastolatków.


11 LAT

Zachowanie jedenastolatka jest zaprzeczeniem tego, co obserwujemy u dziesięciolatka. Teraz dziecko jest niegrzeczne, uparte, marudne. Wydaje się, jakby wszystko robiło po to, by udowodnić matce, że nie ma racji. Wciąż stara się jej dokuczyć. Czasami dziewczęta przyglądają się pracy matki, a potem ją krytykują. Zarówno chłopcy, jak i dziew­częta nie chcą się podporządkować jakimkolwiek matczynym suge­stiom - mówią „nie", zanim ona zdąży cokolwiek powiedzieć.

Jedenastolatek wciąż przeciwstawia się matce, słownie, a nawet fizycznie. Często może dochodzić do krzyków, kłótni, „pyskowania", wyzywania. Matki przyznają, że tak agresywne nastawienie dziecka również u nich wywołuje agresję i gwałtowne reakcje.

W czasie kłótni dziecko dramatyzuje i przesadza: „Jesteś najgor­szą matką w całej szkole! Wszystkie dzieci tak mówią!" Opowiadając o nakładanych na nie karach, często złośliwie przedrzeźnia matkę.

Wiele jedenastolatków twierdzi, że matki chcą je „poprawić" -a matki rzeczywiście uważają, iż dzieci powinny więcej pomagać w do­mu, dokładniej sprzątać pokój, lepiej traktować rodzeństwo. I choć jedenastolatki są bardzo wymagające wobec matek, jednocześnie są bardzo niechętne do pomocy i jeśli poprosić je, żeby coś zrobiły, natych­miast pada odpowiedź: „Dlaczego ja?", „Czy muszę to robić?" Wiele matek bardzo się napracuje, zanim zmusi jedenastolatka, zwłaszcza chłopca, do pomocy w domu.

Jedenastolatek jest niezaspokojony w swoich żądaniach. Wciąż chce czegoś więcej. Czasami tylko pojawia się w stosunkach z matką nuta zaufania i partnerstwa. Niektórzy chłopcy stają się bardzo wy­lewni wobec matki, a i dziewczynce ulży na duszy, kiedy przyzna się do jakiegoś drobnego wykroczenia. Generalnie jednak dzieci mają te­raz przed matką więcej sekretów niż wcześniej.

12 LAT

Dwunastolatki wydają się zmęczone tą ciągłą walką z rodzicami. Wie­le z nich okazuje przyjaźń i sympatię swojej matce. Dużo lepiej panują teraz nad swoimi emocjami i dlatego są w stosunku do niej bardziej cierpliwe, tolerancyjne, taktowne, sympatyczne i obiektywne.

Łatwiej je do czegoś przekonać, nie są tak chętne do walki, kłótni, krzyku i otwartego buntu. Wiele z nich zdaje sobie sprawę z tego, że matki słusznie narzekają na ich bałaganiarstwo, lenistwo, kłótnie z rodzeństwem i złe maniery przy stole. Czasami co prawda udają, że


nie słyszą poleceń matki. Jednak większość dzieci w tym wieku bar­dziej niż poprzednio chce być pomocna, a niektórzy chłopcy, poprze­dnio niechętnie spełniający prośby mamy, teraz mogą nawet przejąć inicjatywę: „Nic nie mów, zaraz to wszystko posprzątam".

Niektóre dzieci czują, że matki dają im zbyt mało swobody, za ma­ło im ufają, traktują je tak, jakby były młodsze, niż są. Generalnie jed­nak dwunastolatki są mniej wymagające. Pozwalają żyć matce swoimi sprawami, nie krytykują tak często tego, co ona robi. Wiele dzieci sza­nuje zdanie swojej mamy i wierzy jej słowom.

Dwunastolatki są wobec matki bardzo przyjacielskie, miłe i towa­rzyskie. Chociaż większość z nich jest mniej bezpośrednia niż wcześ­niej, czasami chcą, żeby ktoś je przytulił i popieścił. Trudno jednak przewidzieć ich zachowanie - raz są bardzo dziecinne, a po chwili za­chowują się bardzo dojrzale. Niektóre dziewczęta zaczynają uważać swoje matki za „raczej staromodne" - nie podoba im się ich uczesanie, ubrania, makijaż i sposób bycia.

13 LAT

Trzynastolatki izolują się od mam. Te często martwią się, że tracą kon­takt z dzieckiem, ale dzieci w tym wieku nie chcą z nikim utrzymywać bliskich kontaktów. Po prostu chcą, żeby zostawiono je w spokoju.

Trzynastolatki są bardzo oszczędne w słowach i zachowaniu. Mil­czą lub odpowiadają monosylabami. Niektóre dzieci, zwłaszcza chło­pcy, uważają, że matki są zbyt wścibskie. Każde, nawet najbardziej niewinne pytanie, wydaje się im zbyt natarczywą ingerencją w ich ży­cie i sprawy. Trzynastolatki czasami chcą porozmawiać o swoich prob­lemach, jednak inicjatywa takiej rozmowy powinna wypływać od nich.

Większość trzynastolatków bardzo niechętnie wykonuje polecenia matki. Przy większych nieporozumieniach dziewczynki często dąsają się i obrażają, chłopcy natomiast kłócą się i „pyskują". Chłopcy opo­wiadają: „Matka często się na mnie wścieka i mam wtedy niezłe kaza­nie". Wciąż dochodzi do sprzeczek: „Zdarza się, że wrzeszczymy na siebie", „Czasami jest nam dobrze ze sobą, ale czasami strasznie". Niektórzy chłopcy otwarcie buntują się przeciwko matce, są napastli­wi, agresywni i wyzywający w stosunku do niej. Są jednak i tacy, któ­rzy starają się nakłonić matkę do określonego postępowania inaczej niż przez krzyk, ciągłe wysuwanie jakichś żądań i „stawianie się". Na szczęście zachowanie dziecka nie odzwierciedla jego myśli: „Kiedy je­stem wściekły, wrzeszczę na matkę. Ale to, że tak do niej mówię, nie znaczy, że tak o niej myślę".


Jeżeli rodzice proszą trzynastolatka o pomoc w sprzątaniu, rza­dziej już napotykają na jawny sprzeciw, ale częściej słyszą w odpowie­dzi „za chwileczkę". Trzynastolatki znają wszystkie zarzuty rodziców pod swoim adresem, ale nie wykazują chęci do zmian. Większość czuje się zanadto krytykowana, a niektóre przedrzeźniają matkę tymi sło­wy: „Dlaczego ciągle muszę ci powtarzać, bla, bla bla?"

Ich krytycyzm wobec matki często przybiera formę ekstremalną -bywa i tak, że wszystko jest źle. Chłopcy najczęściej mają pretensje do matki o to, że nie „wypełniła obowiązków gospodyni" - krzyczą na przykład: „Co, moje jajka nie są jeszcze gotowe?!" Niektóre dzieci uważają, że ich matka niczego nie potrafi zrobić dobrze, i wciąż się na to skarżą: „Ona nie potrafi mnie w ogóle zrozumieć". Dziewczęta na­tomiast krytykują jej makijaż, uczesanie, ubrania - „dla jej własnego dobra". Mogą także krytykować jej osobowość i zachowanie. Wstydzą się przebywać z matką w miejscach publicznych. Przy tym wszystkim trzynastolatki wciąż jednak martwią się o zdrowie matki.

14 LAT

Czternastolatki uważają, że ich matki są beznadziejnie, staromodne, że niczego nie rozumieją, że „nie mają z nimi nic wspólnego". Skargi trzynastolatków dotyczyły konkretnych spraw, konkretnych zacho­wań. Teraz dzieci formułują swoje zarzuty bardziej ogólnie - po prostu dla nich matki są zbyt staroświeckie.

Matki często są spychane do defensywy, starają się dogodzić dziec­ku, które wciąż czegoś żąda, a daje z siebie coraz mniej. Dla dziewcząt najbardziej typową reakcją na jakiekolwiek zachowanie matki jest:

„Och, mamo!" Czternastolatki wstydzą się pokazywać swoim rówieś­nikom w towarzystwie matki. Wstydzą się za ich zachowanie, uwagi, po­czucie humoru. Dlatego też jeśli już muszą gdzieś z mamą iść, to ma­szerują zawsze kilka kroków przed nią lub za nią. Często skarżą się jednemu z rodziców na drugie.

Większość czternastolatków uważa, że matki stawiają im zbyt wiele ograniczeń: „Rodzice traktują nas tak, jakbyśmy byli młodsi, niż jesteśmy". Czasami jednak zdarza się, że czternastolatek zachowuje się bardzo dziecinnie: „Tak, mamo, jestem małą, niegrzeczną dziew­czynką".

Najczęściej reakcja na słowa krytyki jest bardzo bierna: „Po prostu siedzę i słucham, co ma mi do powiedzenia", „Nie muszą mi prawić mo­rałów, gdyż zawsze wiem, co chcą mi powiedzieć, zanim otworzą usta".


Czternastolatki mają więcej kłopotów z matką niż z kolegami i re­sztą otoczenia. Chłopcy częściej okazują swą agresję, niezadowolenie i gniew w stosunku do matki niż do ojca. Zdarza się, że nie okazują jej swojej sympatii i współczucia, nawet jeśli jest chora lub bardzo zmę­czona. Wiele dzieci pragnie ukryć przed rówieśnikami to, jak traktują swoje mamy.

Są jednak i takie czternastolatki, które spędzają czas w towarzy­stwie matki i dobrze się z tym czują. Potrafią niekiedy okazywać swoje uczucia i przywiązanie do matki. Dziewczęta mogą doskonale czuć się w jej towarzystwie i zwierzać się jej ze swoich tajemnic. Niektórzy chłopcy również czasami spontanicznie rozmawiają z matką o swoich problemach, ale większość matek zdaje sobie sprawę, że nie należy za­dawać im zbyt osobistych pytań. Są chłopcy, którzy bardzo lubią prze­bywać w towarzystwie matki i mają w niej wdzięcznego słuchacza. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta potrafią zdobyć się na to, żeby prze­prosić matkę za swoje złe zachowanie i przykrości, które jej sprawili.

2. Ojciec - dziecko

10 LAT

Większość chłopców i dziewcząt czuje się doskonale w towarzystwie ojca. Dziewczęta adorują go, nazywają „najwspanialszym kumplem". Jest on dla nich , Jasnym światłem". Chłopcy uważają go za swojego idola, „ostateczną wyrocznię". Uważają, że ich ojciec ma odpowiedź na wszystkie pytania. Czasami mówią: „Jest surowy i kiedy zrobię coś złego, dostaję lanie, ale ojciec jest wobec mnie sprawiedliwy". Dzieci często spontanicznie wykrzykują: „Cudownie się bawiliśmy", „Ojciec jest cudowny", „Mój tata jest najlepszy na świecie", „Jest lekarzem i jest zawsze bardzo zajęty, ale teraz siedzi sobie spokojnie i pije kawę, jakby miał najwięcej wolnego czasu na świecie".

Wiele dziewcząt uważa, że są bardziej podobne do ojca niż do mat­ki. Niektóre matki mówią nam, że wychowanie córek powierzyły swo­im mężom, gdyż oni mają na nie większy wpływ.

Są jednak też tacy chłopcy, którzy nie potrafią porozumieć się z oj­cem. Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta często skarżą się na to, że oj­ciec ma dla nich zbyt mało czasu. I tak jednak ojcowie starają się poświęcać dziesięciolatkom większość wolnych chwil: chodzą z nimi do kina, grają w piłkę, bawią się, czytają z nimi książki, ćwiczą.


11 LAT

Niektóre jedenastolatki wciąż uwielbiają ojca, ale u wielu dzieci stosu­nek do niego staje się bardziej rzeczowy. W większości kontakty z oj­cem przebiegają jednak bezkonfliktowo. Ojcowie lubią przebywać ze swoimi dziećmi i często zabierają je na spacer, pływanie, do kina lub do zoo.

W wielu wypadkach rolą ojców jest utrzymanie dyscypliny. Dlate­go też jedenastolatki na ogół uważają, że ich ojciec jest zbyt surowy. Ojcowie są z reguły mniej cierpliwi i wyrozumiali wobec jedenastolat­ka niż matka i częściej niż ona odnoszą wrażenie, że dziewczęta zbyt mało pomagają w domu. Często ojcowie dają ponosić się emocjom i dzieci skarżą się na ich porywczość.

Dzieci obojga płci nie mówią już tak entuzjastycznie o swoim ojcu. Nie krytykują go otwarcie, ale często mają do niego wiele uwag i coraz częściej mu się przeciwstawiają. Najczęstszą skargą jest to, że ojciec ma dla nich zbyt mało czasu, a niektóre dzieci uważają wręcz, że ojciec „nie chce z nimi być". Czasami jedenastolatki dochodzą do wniosku, że ojciec woli bawić się z ich bratem lub siostrą niż z nimi, bo tamci są bardziej do niego podobni.

Zdarza się też, że jedenastolatki bardzo się boją swoich ojców. Nie­którzy ojcowie są zbyt wymagający wobec synów: „Mój ojciec nie jest zlym człowiekiem, ale kiedy jest zmęczony, a ja robię coś źle, wtedy mnie bije". To w tym wieku część chłopców zaczyna drwić z ojca, mó­wiąc o nim „stary taki i owaki".

Dziewczęta przeważnie lepiej porozumiewają się z ojcem niż z mat­ką, nawet jeśli ojciec jest mniej tolerancyjny i bardziej niecierpliwy niż poprzednio. Często stwierdzają (z dumą), że kiedy ojciec mówi, to „na­prawdę tak myśli".

12 LAT

Większość dwunastolatków czuje się dobrze w towarzystwie ojca. Za­równo jednak chłopcy, jak i dziewczęta nie adorują go już tak mocno jak poprzednio. Silna więź, która ich łączyła, nabiera teraz bardziej koleżeńskiego charakteru: „Mam z nim dobre układy, ale zdarza się, że się kłócimy". Niektóre dziewczęta „flirtują" z ojcem i traktują go jak „supermena" - obojgu sprawia to dużo radości. Zdarza się też, że chłopcy, którzy mieli do ojca dużo pretensji, teraz żyją z nim bardziej zgodnie.


Mniej jest już wspólnych zajęć, ale nadal są takie, które zarezer­wowane są dla ojca, jeśli tylko ma czas: żeglowanie, piłka, czytanie. Dzieci razem z nim oglądają telewizję, dyskutują o sporcie, polityce i wojnach. Dobrze bawią się ze sobą.

Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta przeważnie słuchają poleceń oj­ca, choć coraz częściej podają w wątpliwość ich słuszność.

Dzieci często twierdzą, że są bardziej podobne do ojca niż do matki.

Dwunastolatki zdają sobie doskonale sprawę z tego, o co ojcowie mają do nich pretensje - że za mało pomagają w domu, że są leniwe, że źle traktują rodzeństwo, że są bałaganiarzami. Ojcowie mogą często z tych powodów urządzać awantury i wybuchać gniewem. Wiele dzieci twierdzi, że ojcowie są bardziej wymagający niż matki.

Niektóre dwunastolatki zaczynają opisywać zachowanie i chara­kter ojca, czego nie robiły przedtem: „On ma ciężki charakter, ale po­trafi być miły", „Nie jest pantoflarzem, ale za bardzo daje sobą kierować". Większość dzieci uważa, że rodzice rozpuszczają pozostałe rodzeństwo. Niektóre dwunastolatki - zwłaszcza chłopcy - uważają, że ojciec źle traktuje matkę, lub krytykują to, że matka zbytnio wierzy w słowa ojca.

Niektórzy chłopcy zaczynają żartować sobie z rodziców. Mogą też rozpocząć współzawodnictwo z ojcem w różnych dziedzinach.

13 LAT

Dla trzynastolatków trudno ustalić jeden dominujący wzorzec zacho­wań. Istnieją między nimi ogromne różnice indywidualne: jedne lepiej porozumiewają się z ojcem, inne wolą towarzystwo matki. Niektóre uważają, że ojcowie są zbyt wymagający, inne narzekają na surowość matek.

Część dziewcząt wciąż uwielbia swojego ojca. Przeważnie fascyna­cja jego osobą jeszcze przybiera na sile. U wielu chłopców zauważalna jest niechęć do ojca, choć i tak mniejsza niż do matki.

Ogólnie rzecz biorąc, trzynastolatki uważają, że ojciec jest lepszy niż matka, a jego metody wychowawcze bardziej skuteczne. Dzieci bardziej boją się ojca i starają się uważnie słuchać jego poleceń, gdyż najczęściej nie ma on w zwyczaju powtarzać wszystkiego dwa razy. Rzadziej przeciwstawiają się woli ojca niż matki. Niektóre stają się w stosunku do niego impertynenckie, większość jednak zachowuje re­spekt: „Miałem zamiar mu wygarnąć, ale się nie ośmieliłem".


Większość trzynastolatków częściej zwierza się matce niż ojcu. Za to bardziej go doceniają, mniej krytykują i lepiej zachowują się w jego towarzystwie.

Często zachowanie ojca i dziecka przypomina sprzężenie zwrotne. Dziecko zamyka się w sobie i jednocześnie uważa, że ojciec ma dla me­go za mało czasu. Ojcowie uważają, że chłopcy są zbyt zainteresowani sportem, a chłopcy są rozczarowani tym, że ojciec nie wykazuje wię­kszego zainteresowania tą dziedziną. Ale bywa też i dobrze, kiedy na przykład wspólne odrabianie lekcji przebiega lepiej: „Z tatą łatwiej mi się teraz pracuje" - twierdzi córka; „Ona zaczyna myśleć logicznie" -chwali ojciec.

Stopniowo maleje liczba wspólnie wykonywanych czynności. Pra­wie połowa badanych przez nas trzynastolatków wciąż spędza dużo czasu z ojcem - gra z nim w piłkę, pływa, żegluje, chodzi do kina, dys­kutuje. Inne dzieci twierdzą, że ich ojcowie są zbyt zajęci, żeby się z ni­mi bawić. Poza tym są wciąż zmęczeni i rozdrażnieni. Pomoc ojca w odra­bianiu lekcji jest lepiej przyjmowana przez dzieci niż pomoc matki. Niektórzy ojcowie tylko do czasu do czasu interesują się sprawami trzynastolatka i wtedy taka rozmowa jest sztuczna i wymuszona.

Prawie każdy trzynastolatek czuje, że jego ojciec chciałby w nim coś zmienić: „Tata wciąż powtarza, że do niczego się nie nadaję, je­stem samolubny i nieporządny". Niektóre dzieci zdają sobie sprawę, że ojcowie krytykują je tylko w domu, a wobec innych „wychwalają je pod niebiosa".

Trzynastolatki często skarżą się na to, że ojcowie faworyzują i roz­pieszczają młodsze rodzeństwo. Niektórzy chłopcy krytykują sposób, w jaki ojciec traktuje matkę.

14 LAT

Wiele czternastolatków, zarówno chłopców, jak i dziewczynek, czuje się lepiej w towarzystwie ojca niż matki. Istnieją oczywiście takie sy­tuacje, kiedy jest odwrotnie -jeśli ojciec jest zbyt zajęty, zdenerwowa­ny, wymagający. Według oceny matki, stosunki pomiędzy ojcem a dzieckiem nie zawsze układają się tak, jak opisuje to dziecko.

Niektóre dzieci uważają, że ich ojcowie są zbyt staroświeccy, cho­ciaż generalnie to określenie jest używane w opisie matek, a nie ojców. Czternastolatki częściej niż poprzednio traktują swoich rodziców łącz­nie i nazywają ich w myślach „oni" - na przykład: „Oni są całkiem beznadziejni". Zwłaszcza w towarzystwie innych ludzi czternastola­tek jest strasznie zakłopotany „ich" zachowaniem.


Dzieci w tym wieku czują jednak, że ojciec rozumie je lepiej niż matka, jest bardziej rozsądny, mniej drobiazgowy, nie jest wścibski i nie bywa nadopiekuńczy. Mimo to nawet jego wymagania są, według czternastolatka, zbyt wysokie: „Cokolwiek zrobię, zawsze mnie kryty­kuje", „Pragnie zawsze coś we mnie zmienić". Ojciec wciąż nie jest do­puszczany do wielu tajemnic, z których dziecko zwierza się matce, tylko czasami można go o coś zapytać, poradzić się.

Ojcowie są mniej ugodowi i mogą sprzeciwiać się temu, żeby ich córka chodziła na randki i spotkania. Czternastolatek okazuje ojcu swoje przywiązanie, szanuje go, słucha i boi się jego reakcji. Dziewczę­ta rzadziej kłócą się z ojcem niż z matką, a chłopcy są bardziej wobec niego posłuszni. Chłopcy odnoszą wrażenie, że ojcowie bardziej niż matki wiedzą, na co położyć większy nacisk.

Niektóre dzieci skarżą się ojcu na matkę, a matce na ojca i bez skrupułów wykorzystują fakt, że któreś z rodziców nie zgadza się z opinią drugiego.

Zarówno chłopcy, jak i dziewczęta ograniczają manifestowanie swych uczuć wobec rodziców. Niektórzy ojcowie są rozczarowani tym, że ich dzieci nie chcą się już do nich przytulać i nie okazują im swojej miłości, za to często odpowiadają na pytania półsłówkami lub milkną. Często ojcowie skarżą się, że ich dzieci są niewychowane, samolubne, bałaganiarskie, leniwe, niewdzięczne.

Część czternastolatków wciąż chodzi na imprezy sportowe i inne tego typu wydarzenia w towarzystwie ojca ale dzieje się to rzadziej niż poprzednio. Większość dzieci woli, żeby podczas odrabiania lekcji po­magał im ojciec, a nie matka. Niektóre lubią dyskutować i spierać się z ojcem.

3. Rodzice i dziecko w konflikcie - „chcę was zniszczyć"

Kiedy rodzice wrócili do domu o 23.30, Ewy już nie było. Na jej łóżku leżał zapisany starannym pismem liścik, a na podłodze walały się po­gniecione i podarte kartki z zeszytu, na których było napisane:

Drodzy Jerzy i Barbaro!

Opuszczam dom, żeby znaleźć sobie inne miejsce, gdzie ktoś chciałby mnie zrozumieć i porozmawiać ze mną. Wiem, ze będziecie zadowoleni z tego, że. w końcu uwolniliście się od swojej okropnej córki.

Nienawidzę was i nie chcę zostać w tym domu ani chwili dłużej. Wasza głupota i hipokryzja doprowadzają mnie do szaleństwa i życzę wam tylko tego, żebyście czuli taki ból, jaki ja czułam, musząc żyć z ta­


ką ohydną rodziną. Och, gdyby tylko świat się dowiedział, jak wstrętni i okropni jesteście wy i cała nasza rodzina.

Chcę was zniszczyć i zrobię to, niszcząc samą siebie. Wtedy wszyscy się dowiedzą, jakimi jesteście strasznymi ludźmi. Nienawidzę was, nienawidzę was. Nienawidzę was!

Kiedyś zrozumiecie, jakie błędy popełniliście, i pożałujecie tego, że nie rozwiedliście się, zanim się urodziłam, ani nawet wtedy, kiedy rok temu powiedziałam wam, że powinniście się rozwieść. Żegnajcie, nig­dy się nie zobaczymy.

Ewa

Natomiast na starannie zapisanej, równo ułożonej na łóżku kartce można było przeczytać, co następuje:

Drodzy Mamo i Tato!

Nie martwcie się o mnie. Poszłam do Asi do domu i będę tam przez kilka dni, żeby sobie przemyśleć pewne sprawy. Będę tam bezpieczna. Muszę porozmawiać z bardziej doświadczoną przyjaciółką, żeby prze­dyskutować problemy, które mnie dręczą. Ostatnio byłam bardzo nie­szczęśliwa w domu i myślę, że taka krótka przerwa dobrze nam wszystkim zrobi. Wiem, że troszczycie się o mnie, i chcę, żebyście wie­dzieli, że i ja martwię się o was. Nie uciekam od was. Obiecuję, że będę o siebie dbała. Będzie dla mnie lepiej, jeśli poczuję trochę wolności. Dziękuję wam za zrozumienie.

Wasza córka - Ewa

Trzynastoletnia Ewa pozostaje wciąż pod wpływem różnorodnych sił, sprawiających, że bezradnie walczy ze sobą i z otoczeniem, w któ­rym żyje. Sposób, w jaki się zachowuje, zależny jest od wielu czynni­ków - począwszy od jej charakteru, a skończywszy na tym, jacy ludzie ją otaczają, jakie jest jej środowisko. Spośród tych wszystkich czynni­ków pragniemy w tym konkretnym wypadku wybrać i opisać jeden -zbieżność w czasie kryzysu czterdziestolatka i problemów emocjonal­nych jego dojrzewającej córki.

Ojciec Ewy wkroczył w czterdziesty drugi rok życia w czasie, kiedy ona kończyła lat trzynaście. Zmiana stanowiska pracy sprawiła, że za­czął inaczej patrzeć na siebie i na swoje postępowanie. Sprawy rodzin­ne przestały wydawać mu się tak ważne jak poprzednio. W pracy odnosił sukcesy zawodowe, w domu czuł się niedowartościowany i bezsilny. Złość Ewy spowodowana jego ciągłą nieobecnością w domu dodatkowo


zwiększała jego odczucie kontrastu pomiędzy atmosferą w domu i po­za nim. Powrócił do swojej dawnej pasji - narciarstwa, zaczął pić i miał romans, o którym Ewa się dowiedziała. Zachowanie ojca i rozdrażnie­nie matki wpłynęło na postępowanie Ewy w bardzo istotny sposób, ale skutki tej sytuacji nie byłyby może tak poważne, gdyby nie zbiegła się ona z bardzo trudnym okresem dojrzewania Ewy. Fakt, że oboje jedno­cześnie przeżywali wewnętrzną walkę i doświadczyli braku równowa­gi, nasilił u dziecka poczucie odizolowania i krzywdy.

Weźmy choćby pod uwagę wzmianki o rozwodzie w pierwszej wer­sji listu. Są one wyrazem największych obaw Ewy - dotyczących utra­ty stabilnego oparcia w rodzime. Są one także świadectwem tego, że według dziewczyny, rozdzielenie rodziców umocniłoby jej pozycję i do­dałoby jej sił. Obawy i nadzieje Ewy stawały się coraz silniejsze, w miarę jak rozwijał się jej kryzys związany z dojrzewaniem. Ojciec, zajęty własnymi sprawami i kłopotami, nie potrafił zrozumieć tego, jak bolesna dla dziecka jest jego obojętność. Wywierali na siebie wza­jemny wpływ, napędzając „machinę stresu".

Trzeba też dokładniej przyjrzeć się temu, dlaczego Ewa pragnęła rozdzielić i przeciwstawić sobie nawzajem rodziców. To pragnienie ty­powe dla nastolatków, którzy w ten sposób chcą polepszyć swoją pozy­cję w rodzinie. Ewa regularnie stosowała wobec swoich rodziców zasadę „dziel i rządź". Wiele rzeczy związanych z jej zachowaniem łą­czyło rodziców - sprawy związane ze szkołą, stopniami, zdrowiem. Ale dla Ewy dużą przyjemnością było robienie czegoś, co dzieliło matkę i ojca, sprawiało, że mieli różne zdania na dany temat - nieporządek w jej pokoju, jej zwyczaj pożyczania ubrań, uczesanie, sukienki. Jakiś instynkt podpowiadał jej, że trzeba wkładać takie rzeczy, na których temat rodzice będą mieli odmienne zdanie.

Ewa odnosiła najwięcej korzyści wtedy, gdy rodziców dzieliła bar­dzo istotna różnica zdań. Ponieważ zyskiwała na kłótniach między ro­dzicami, doszła do wniosku, że ich rozwód będzie dla niej wielkim zwycięstwem. Z jej perspektywy, biorąc też pod uwagę destrukcyjny wpływ jej zachowania na stosunki między rodzicami, ich związek rze­czywiście nie wydawał się najlepszy. Ważniejsze jednak było przekona­nie Ewy, że rozpad tego związku przyniesie jej ogromne korzyści. Ewa czuła, że jej siła i znaczenie wzrosną wtedy, gdy zrealizuje się jedna z jej największych obaw - rozpad rodziny.


4. Dziadkowie

10 LAT

Dziesięciolatek kocha matkę i ojca najbardziej na świecie, ale tuż za nimi miejsce w jego sercu zajmują dziadkowie. Dziesięciolatek lubi chwalić się swoimi dziadkami: „Mój dziadek jest najwspanialszy na świecie. Mógłby być dla mnie dobrym ojcem". Wzajemne zrozumienie i okazywanie sobie uczuć jest pomiędzy dziadkami a dzieckiem w wie­ku dziesięciu lat bardzo silne.

11 LAT

Chociaż jedenastolatek staje się dzieckiem nieznośnym, wciąż pełnym pretensji do matki, jego zachowanie wobec dziadków nie ulega istotnej zmianie i pogorszeniu. Jeżeli zapytamy jedenastoletnią dziewczynkę o to, dlaczego staje się taka miła w czasie wizyty u dziadków, możemy usłyszeć w odpowiedzi: „Przecież chcieliście, żebym była dobra i szczęśliwa - więc właśnie taka jestem".

12 LAT

Dwunastolatki, chociaż są przyjacielskie i serdeczne wobec członków rodziny - z wyjątkiem rodzeństwa oczywiście - stopniowo zaczynają tracić ochotę na częste kontakty z rodziną. Coraz rzadziej zwierzają się ze swoich problemów, coraz mniej rozmawiają z rodzicami, coraz rza­dziej obchodzi je to, co się dzieje w rodzinnym domu. Dotyczy to zarówno rodziców, jak i dziadków, którzy mogą czuć się odsunięci w cień i nie­doceniani. Dotychczasowe wzajemne porozumienie jest już historią.

13 LAT

Trzynastolatki oddalają się od wszystkich członków rodziny, włączając w to dziadków. Jeżeli dziadkowie zaakceptują fakt tej zmiany w zacho­waniu dzieci i nową formę ich kontaktów, wszystko będzie dobrze. Jeśli natomiast będą zbyt natarczywi, jeśli będą naciskać trzynastolatka i py­tać: „No, powiedz, o co ci chodzi?", spotkają się z chłodnym przyjęciem i niechęcią, co może być dla nich dużym szokiem i przykrością.

14 LAT

Dziadkowie powinni wykazać się dużą dyplomacją, teraz i przez naj­bliższych kilka lat. Czternastolatki w typowy dla siebie sposób spy­chają innych w cień, by móc samemu zabłysnąć. Traktują tak również dziadków. Jeśli dziecko osiąga upragnioną pozycję, stać go na wspa­niałomyślną uprzejmość wobec dziadków.


5. Rodzeństwo

10 LAT

Większość dziesięciolatków bije się ze swoimi braćmi i siostrami, przy­najmniej młodszymi. Mimo jednak takich komentarzy, jak: „Czasami chciałbym, żeby mój brat zniknął z powierzchni ziemi", „Czasami chciał­bym mieszkać gdzie indziej", żaden dziesięciolatek w gruncie rzeczy nie chciałby być jedynakiem.

U niektórych dzieci niechęć do rodzeństwa objawia się bardzo sil­nie: „Ten rozwydrzony szczeniak! Czasami już sam jego widok dopro­wadza mnie do szału", „Chciałbym rozpłaszczyć jej twarz na ścianie!" Prawdziwe czy urojone, zazdrość i rywalizacja wydają się raczej kwe­stią temperamentu dziecka oraz sytuacji niż sprawą wieku.

Jeżeli dochodzi do przemocy fizycznej, dotyczy ona zwłaszcza młodszego rodzeństwa. Najczęściej związane jest to z tym, że młodszy brat lub siostra tak długo jest nieznośny, marudny i prowokacyjny, aż dziesięciolatek w końcu odpowiada siłą. Wtedy pokrzywdzony maluch idzie do rodziców na skargę, a rodzice karzą dziesięciolatka, który uważa, że są oni niesprawiedliwi i stronniczy. Większość dziesięciolat­ków jest zdania, że ich młodsze rodzeństwo jest faworyzowane: „Ja w ich wieku nie mogłem czegoś takiego robić".

Kontakty dziesięciolatka z rodzeństwem, które nie jest dużo młodsze, są bardziej poprawne, ale choć dzieci doskonale bawią się ze sobą, często dochodzi też do walki i bijatyk. Szarpanie się, przezywa­nie - „świnia", „grubas", „ofiara losu" - siłowanie się i poważne walki mające na celu zadanie bólu to wszystko reakcje na to, że któreś z ro­dzeństwa uraziło uczucia dziesięciolatka. Niegroźna zabawa w „siło­wanie się" może przerodzić się w poważną walkę, jeśli któreś z dzieci dojdzie do wniosku, że zostało skrzywdzone. Często do starcia docho­dzi na skutek tego, że obie strony chcą tej samej rzeczy.

Młodsze rodzeństwo uważa, że dziesięciolatek za bardzo się rządzi i zbyt stara się „utrzymać ich w ryzach". Często jednak dziesięciola­tek potrafi doskonale bawić się ze swoim młodszym rodzeństwem, które wręcz się tego doprasza. Wiele dziesięciolatków umie się zajmo­wać rodzeństwem, które ma mniej niż pięć lat. Dlatego też takie ma­luchy wręcz uwielbiają swoich starszych braci i siostry. Niektóre dziesięciolatki wiedzą, że nie są zbyt dobre dla swojego rodzeństwa:

„Jeżeli chcę się bawić z bratem lub siostrą, jestem dla nich miły, ale jeśli chcę być sam - są przegrani".


Dziesięciolatki czują się lepiej w towarzystwie starszego rodzeń­stwa - czasami razem bawią się lub dokądś idą. Wciąż jednak zdarza się, że dochodzi do bijatyk. Wiele dziesięciolatków uważa, że starszy brat lub siostra uważa ich za lizusów i donosicieli, bo często szukają pomocy u rodziców.

11 LAT

Jedenastolatki są bardzo niemiłe dla swojego młodszego rodzeństwa -dobrze traktują tylko kilkuletnie maluchy. Częstotliwość bijatyk waha się od „raz na jakiś czas" do „niemal bez przerwy". Chociaż najczęściej dochodzi do utarczek słownych i przezywania, to walki na pięści, ko­panie, popychanie, uderzenia nie należą do rzadkości. Dzieci często chcą podrażnić się z bratem lub siostrą, zarówno słownie, jak i fizycz­nie - „Ona nie może przejść obok brata bez zaczepki, szturchnięcia al­bo kuksańca. Więc on jej oddaje, a potem jest już regularna walka".

Na ogół skargi jedenastolatków dotyczą tego, że młodsze rodzeń­stwo „wciąż sprawia im kłopoty" i „zaczyna wszystkie awantury". Jedenastolatek po prostu „odpłaca pięknym za nadobne". Rodzice wy­mierzają mu karę, a jedenastolatki nie zawsze zgadzają się z opinią, że skoro są starsze, powinny być bardziej wyrozumiałe i ustępliwe.

Jedenastolatki bardzo krytycznie odnoszą się do błędów popełnia­nych przez młodsze rodzeństwo - uważają, że jest ono leniwe, niepo-rządne, nieuważne, zakłamane. Starają się je zmienić, poprawić, co spotyka się z oporem drugiej strony. Jedenastolatki często krzyczą na młodsze rodzeństwo, chociaż same mogą się skarżyć, że starszy brat czy siostra urządza im awantury. Przyczyną konfliktów bywa także to, że młodszy brat czy siostra przywłaszczyli sobie jakieś rzeczy należące do jedenastolatka.

Niektóre dzieci zamykają drzwi pokoju, żeby odizolować się od młodszych dzieci. Jeżeli któreś z rodzeństwa ma niewiele mniej niż je­denaście lat, to najlepszym sposobem na to, żeby z nim wytrzymać, jest ignorowanie jego osoby. Jedenastolatki uważają, że młodszy brat czy siostra łazi za nimi krok w krok, i choć czasami im to nie przesz­kadza, najczęściej nie jest mile widziane. Zdarza się jednak, że jedena­stolatek doskonale bawi się z młodszym rodzeństwem i jest zadowolony z tego, że są razem.

Większość jedenastolatków na ogół dobrze się czuje w towarzy­stwie starszego rodzeństwa - zwłaszcza tego mającego osiemnaście lat i więcej. O rodzeństwie niewiele starszym jedenastolatek mówi: „Cza-


sami jeszcze się bijemy, ale zdarza się to rzadziej niż poprzednio". Wal­ka ze starszymi częściej polega na utarczce słownej niż na przemocy fizycznej: „Nie bijemy się, ale kłócimy o wszystko".

Niektóre jedenastolatki bawią się razem ze starszym rodzeń­stwem - dotyczy to zwłaszcza wspólnego uprawiania sportu. Starsze rodzeństwo uważa jednak, że jedenastolatek jest „zbyt męczący", i wygania go z pokoju, kiedy przychodzą znajomi.

Wiele jedenastolatków twierdzi, że tęskni za starszym bratem lub siostrą, odkąd wyjechali oni na studia, ale z przyjemnością wita fakt, że są teraz sami. Jedenastolatki często martwią się o to, że pozostałe rodzeństwo trzyma się razem i wszyscy są przeciwko niemu.

12 LAT

Dwunastolatki postępują z młodszym rodzeństwem lepiej, niż było to przed rokiem, chociaż daleko jeszcze do idealnych stosunków pomię­dzy nimi. Przeważnie dwunastolatek nie wypowiada się o młodszym rodzeństwie zbyt entuzjastycznie: „W zasadzie jest w porządku", „Ra­czej cieszę się, że mam siostrę". Może wyrażać się o nim w sposób bar­dziej przychylny: „Jest nam całkiem dobrze ze sobą - trochę się kłócimy, ale też potrafimy się razem bawić"; lub negatywny: „On jest okropny", „Ona jest strasznie marudna".

Ilość starć pomiędzy rodzeństwem waha się od „okazjonalnych sprzeczek" do „ciągłych walk". Jedna dziewczynka powiedziała nam:

„Raz na jakiś czas robimy sobie przerwę i nie bijemy się. Przeciętnie mamy jedną sprzeczkę dziennie - czasami trzy, a czasami w ogóle".

Dla każdego dwunastolatka bardzo ważne jest to, żeby mieć za­wsze ostatnie słowo.

Najwięcej skarg dwunastolatków dotyczy tego, że młodsze rodzeń­stwo zaczepia je i ośmiesza przed przyjaciółmi lub przed sympatią, na­przykrza się i zmusza do zabawy, wtyka nos w nie swoje sprawy. Często można usłyszeć: „On mnie uderzył, aleja nie mogę mu oddać", „Może robić takie rzeczy, których mi zawsze zakazywano".

Kontakty pomiędzy rodzeństwem stają się coraz lepsze w miarę upływu lat. Wiele dwunastolatków potrafi doskonale zająć się swoim czteroletnim lub młodszym rodzeństwem. Takie małe dzieci określane są przez dwunastolatków jako miłe i zabawne. Stosunki z braćmi i siostrami powyżej szesnastego roku życia również są całkiem niezłe:

„Siostra jest dla mnie wzorem", „Brat wydaje mi się wspaniały". Są to ważne kroki na drodze ku dojrzałości. Dwunastolatki tak mówią


o swoich kontaktach ze starszym rodzeństwem: „Często żartuje ze mnie, ale robi to dla zabawy. Nigdy mnie nie uderzy ani nie skrzywdzi", „Teraz jest lepiej niż poprzednio - moja siostra teraz lubi mnie bardziej".

Większość dwunastolatków jednak nie potrafi się porozumieć z trzynaste-, czternastoletnim rodzeństwem - „Zawsze ze sobą wal­czymy, czasami na słowa, czasami na pięści". Kiedy ze sobą nie walczą, stosunki pomiędzy nimi są „znośne". Chłopcy lubią się siłować.

Duża część dzieci w tym wieku twierdzi, że podoba im się bycie je­dynakiem: „Nie wiem, czy powinnam o tym mówić, ale mojego psa lu­bię tak samo, jak lubiłabym siostrę lub brata".

13 LAT

Większość trzynastolatków, podobnie jak poprzednio, lubi przebywać z rodzeństwem starszym lub dużo młodszym od siebie. Często dla tych ostatnich trzynastolatki są bardzo dobre i miłe. Wciąż najwię­ksze problemy są z braćmi i siostrami niewiele młodszymi, ale i te nie są już tak poważne. Zamiast wymieniać konkretne zarzuty pod adre­sem rodzeństwa, trzynastolatek kwituje wszystko jednym zdaniem:

„Coś z nimi jest nie tak, ale nie wiem dokładnie, co". Bijatyki nie są już tak zapalczywe: „Często się bijemy. Lubimy to, ale nasi rodzice nie". Akty agresji wobec młodszego rodzeństwa wciąż się zdarzają, ale są zdecydowanie rzadsze niż poprzednio. Dlatego też młodsze rodzeń­stwo może bardzo lubić, wręcz adorować starszego brata lub siostrę.

Więcej problemów jest z dziesięcio- i jedenastolatkami, z którymi trzynastolatek niemal bez przerwy bije się i kłóci, oraz z sześcio-, sie-dmiolatkami, które w jego opinii są „dokuczliwe", „natarczywe", „roz­wydrzone". Trzynastolatki bardzo krytycznie patrzą na młodsze rodzeństwo - oni kłamią, są nieporządni, zadają głupie pytania. Nato­miast młodsze rodzeństwo nie chce poddać się wpływowi trzynastolat-ka i protestuje, kiedy ten „rządzi się" i rozkazuje.

Więcej jest kłótni niż bójek. Czasami trzynastolatki mówią bardzo nieprzyjemne rzeczy pod adresem młodszego rodzeństwa: „Kto mógł­by lubić takiego głupka jak ty?", „Jesteś paskudna". W odpowiedzi mogą usłyszeć: „Zajmij się sobą" lub „Odwal się", czemu może towarzy­szyć przedrzeźnianie i strojenie min. Niektóre trzynastolatki są na tyle dorosłe, że potrafią sprawować nadzór nad młodszym rodzeństwem, inne tylko starają się narzucić mu swoją wolę.

W niektórych rodzinach za wszczynanie awantur z młodszym ro­dzeństwem trzynastolatki karane są ograniczeniem kieszonkowego. Jednakże rodzice powinni raczej wnikliwie rozpatrywać spory między


dziećmi i stawać po stronie trzynastolatka, jeśli zawiniło młodsze dziecko. To pomaga.

Coraz częściej trzynastolatki dostrzegają swoją winę w tym, że do­chodzi do konfliktów z rodzeństwem: „Prawdopodobnie jest w tym trochę mojej winy, gdybym nie reagował, ona by mi dała spokój", „Za jakiś czas znudzi mu się ciągłe dokuczanie, ale na razie zbyt łatwo wy­trącić mnie z równowagi". Czasami trzynastolatek dowcipnie konsta­tuje: „Dobrze nam ze sobą. Na przykład kiedy mój brat śpi".

Niektóre dzieci doceniają to, że z rodzeństwem można się poba­wić, gdy nie ma w pobliżu kolegów. Duża część trzynastolatków przy­znaje, że to dobrze, iż nie są jedynakami, gdyż wtedy mogłyby być zbyt rozpieszczone.

Wyraźna poprawa jest widoczna w stosunku trzynastolatków do starszego rodzeństwa, nawet jeśli dzieli ich niewielka różnica wieku. Nie tylko skończyły się wzajemne „przepychaniu", lecz coraz częściej można dostrzec wzajemną sympatię: „Jesteśmy dobrymi kumplami", „Teraz ona naprawdę jest moją siostrą", „Mogę powiedzieć jej wszy­stko i ona mnie zrozumie".

Trzynastolatki są dumne ze swojego starszego rodzeństwa. Podzi­wiają je i naśladują. Rodzice zauważają wyraźną poprawę stosunków pomiędzy trzynastolatkiem a starszym rodzeństwem: „Jest zdecydo­wanie lepiej niż przed rokiem". Kłótnie ze starszym rodzeństwem na­leżą do rzadkości.

14 LAT

Stosunek czternastolatków do rodzeństwa jest lepszy niż w poprzed­nich latach, ale nadal pozostawia wiele do życzenia. Dotyczy to zwła­szcza kontaktów z niewiele młodszym rodzeństwem. Najwięcej kłopotów jest z jedenastolatkami.

Natomiast z rodzeństwem w wieku pięciu lat i młodszym czterna­stolatek potrafi doskonale dawać sobie radę. Opiekuje się nimi, czasa­mi nawet kupuje im jakieś rzeczy. Kłopoty z rodzeństwem pomiędzy szóstym a trzynastym rokiem życia można opisać komentarzem sa­mych czternastolatków: „On jest nieznośny", „Jest jak ból głowy", „Jej widok mnie zabija", „Nie lubię jej tak samo jak przedtem".

Najczęstsze skargi na rodzeństwo to: „Wciąż się kłóci", „Wtrąca się w nie swoje sprawy", „Wszędzie za mną chodzi", „Robi zbyt dużo hałasu i zamieszania", „Jak nie mówi, to tańczy lub śpiewa", „Myśli,


że jest pępkiem świata", „Mam robić dla nich wszystko, co chcą, a oni dla mnie nic".

Czternastolatki dostrzegają już fakt, że jeżeli jeden z członków ro­dziny jest „nie w sosie", to psuje humor wszystkim. Mimo to wciąż do­chodzi do kłótni i sprzeczek pomiędzy rodzeństwem. Chociaż używa­nie przemocy fizycznej jest mniej częste niż poprzednio, to jednak się zdarza. Niektóre czternastolatki poprzestają na słownych groźbach, ale są też takie, które w ataku złości biją bezlitośnie swego brata czy siostrę.

Większość rodziców uważa, że czternastolatki powinny lepiej tra­ktować rodzeństwo. Zbyt często matka i ojciec muszą zapobiegać na­gannym praktykom stosowanym przez czternastolatka wobec młodszego brata lub siostry. Z drugiej strony niektóre czternastolatki bronią młodszego rodzeństwa przed rodzicami.

W podejściu czternastolatków do starszego rodzeństwa można do­strzec wyraźne różnice. Niektóre z nich czują się w ich towarzystwie doskonale - chodzą razem na dyskoteki, uprawiają sporty. Zdarza się jednak i tak, że czternastolatek nie może dojść ze starszym bratem lub siostrą do porozumienia. Skarży się przy tym głównie na sposób, w ja­ki jest traktowany. Niektóre czternastolatki poprawę stosunków mię­dzy rodzeństwem wiążą z ograniczeniem wzajemnych kontaktów.

Czternastolatki często twierdzą, że w rodzinie, w której jest trójka dzieci, często dochodzi do koalicji dwojga z nich przeciwko jednemu. Większość dzieci obojga płci mówi, że wolałaby mieć braci niż siostry.

6. Rodzina

10 LAT

Dziesięciolatki czują większe przywiązanie do rodziny niż dziewięcio-latki. Większość z nich akceptuje i podziwia swoją rodzinę i lubi ucze­stniczyć we wspólnych działaniach - piknikach, wycieczkach, wypra­wach do kina. „W każdą niedzielę wybieramy się na wycieczkę".

Większość dziesięciolatków uwielbia swoich rodziców i jest bardzo niezadowolona, kiedy któreś ze starszego rodzeństwa ich krytykuje.

Dosyć często jednak kłótnia z rodzeństwem niszczy rodzinną har­monię: „Nie jesteśmy bardzo zgodną rodziną. Właściwie podczas każ­dego posiłku coś się dzieje. Jemy i krzyczymy na siebie".


11 LAT

Wiele jedenastolatków czuje silną więź z rodziną. Chociaż kłótnie i awantury zdarzają się dosyć często, zachowanie dziecka nie zawsze musi odzwierciedlać jego uczucia. Jedenastolatki lubią czuć swą przy­należność do rodziny, wolą być z nią niż z przyjaciółmi.

Jedenastolatki lubią rodzinne rozrywki - wyprawy do zoo, na pik­nik, na wycieczkę, wspólne słuchanie muzyki. Potrafią jednak być do­syć wymagające: „Co dzisiaj będziemy robić? Co, znowu zostajemy w domu?!"

Większość zaczyna dostrzegać w rodzicach po prostu osoby, a nie tylko mamę i tatę, i towarzyszy temu skłonność do krytyki. Czasami dochodzi do buntu: „Jestem wolnym człowiekiem. Dlaczego mam ro­bić to, co mi każecie?"

Jedenastolatki najczęściej nie zdają sobie sprawy z faktu, jak bar­dzo ich sprzeczki z rodzeństwem, bunt przeciw matce i niechęć do po­mocy w domu zakłócają rodzinną harmonię.

12 LAT

Dwunastolatki żyją w większej zgodzie z rodziną, nie są już tak bun­townicze, ale jednocześnie ich kontakty rodzinne straciły nieco na in­tensywności. Większość jest zadowolona ze swojej rodziny i czuje się z nią związana: „Mam całkiem niezłą rodzinę, cieszę się, że mogę z ni­mi być", „Myślę, że jako rodzina jesteśmy całkiem do rzeczy".

Wspólne wyprawy nie są już dla dwunastolatków tak atrakcyjne, jak było to wcześniej. Pojawia się tendencja do izolacji: „Lubię być z moją rodziną, ale lubię też być z przyjaciółmi" albo „Czasami po pro­stu muszę pobyć sam".

13 LAT

U trzynastolatka można zaobserwować nagłą utratę zainteresowania sprawami rodziny. Dzieci „zamykają się w sobie" i odizolowują się. Spędzają z rodziną tylko minimalną ilość czasu, głównie w trakcie wspólnych posiłków. „Nie jest już członkiem rodziny. Zachowuje się jak ktoś obcy, niezależny".

Trzynastolatek mniej ma już do powiedzenia na temat swojej ro­dziny. Można usłyszeć takie komentarze, jak: „Kłócimy się, oczywiś­cie", „Żyjemy względnie zgodnie - chociaż każdy ma swoje wzloty i upadki" lub „Rzeczywiście, coraz częściej staję z boku, ale przecież to naturalne".


Każdy członek rodziny może krytycznie wyrażać się na temat in­nego - syn może uważać, że ojciec źle traktuje matkę, że matka znaj­duje się pod zbyt dużym wpływem ojca; matki martwią się, że ich mężowie są zbyt surowi wobec dzieci, ojcowie są przekonani, że ich żo­ny są zbyt wyrozumiałe.

Chłopcy wolą chodzić na wspólne wyprawy tylko z ojcem niż z całą rodziną.

14 LAT

Wiele czternastolatków często bardzo wstydzi się za swoją rodzinę. Czują nieodparte pragnienie wyzwolenia się i uniezależnienia. Mó­wią: „Jeśli jesteś zbyt blisko rodziny, to czasami możesz tego żałować, bo wtedy trudno się od niej oderwać".

Czternastolatki są bardzo niezadowolone, jeżeli ich rodzina nie ma dobrego telewizora, samochodu, domu itd.

Dzieci w tym wieku mniej niż poprzednio martwią się tym, że ich rodzice kłócą się ze sobą czy krzyczą na siebie. Dla czternastolatków takie zachowanie jest niedorzeczne.

Niektórzy przyznają, że starają się ukryć przed przyjaciółmi to, w jaki sposób traktują rodzinę: „Nie wnoszę zbyt wiele do życia ro­dzinnego. Niektórzy mogą mieć rację, mówiąc, że jestem nieprzyjem­ny dla otoczenia. No dobrze, ale co ja mam z nimi wspólnego?"

7. Skutki rozwodu rodziców

Rozwód nie jest szczęśliwym ani przyjemnym wydarzeniem dla dzie­cka w żadnym wieku. Jego następstwa są różne u różnych dzieci i w różnych rodzinach. Jednakże wiek dziecka nie pozostaje tu bez znaczenia, stąd poniższa charakterystyka.

10 LAT

Jest to bardzo zły okres na rozwód. Typowy dziesięciolatek kocha nie tylko matkę i ojca, lecz uwielbia całą rodzinę - pragnie przebywać w jej towarzystwie, robić coś razem. Bardzo często uważa, że jego ro­dzina jest „najlepsza na całym świecie", nawet jeśli gołym okiem do­strzega dowody świadczące przeciwko temu.

Dziecko w tym wieku nie odczuwa jeszcze typowej dla nastolat­ków potrzeby uniezależnienia się i rozluźnienia więzi. Dlatego też rozwód rodziców może być dla dziesięciolatka ogromnym wstrząsem, zaskoczeniem i powodem rozgoryczenia.


11 LAT

Typowy jedenastolatek bywa bardzo wojowniczy w stosunku do rodzi­ny, ale wciąż jest entuzjastycznie nastawiony - do wspólnego spędza­nia czasu, wypraw, wyjazdów. O dawnym bezgranicznym uwielbieniu dla rodziców nie ma już mowy. Niekiedy może się wydawać, że jeśli tyl­ko w domu nie zabrakłoby jedzenia, jedenastolatek mógłby się obejść bez jednego z rodziców.

12 LAT

Dziecko w tym wieku coraz bardziej polega na samym sobie. Dwuna­stolatek przyjmuje sprawy takimi, jakie są. Przyjaciele stają się co naj­mniej tak samo ważni jak rodzina. Dlatego też uważamy, że dwunastolatek łatwiej zaakceptuje rozwód rodziców niż dziecko w ja­kimkolwiek innym wieku.

13 LAT

Trzynastolatki starają się odizolować od rodziny. Spędzają w jej towa­rzystwie tylko tyle czasu, ile jest konieczne. Wolą być same i często za­mykają się w swoim pokoju. Chłopcy i dziewczęta nikomu nie chcą zwierzać się ze swoich problemów. Wydawać by się mogło, że rozwód rodziców nie wywrze na trzynastolatku większego wrażenia, ale my uważamy, że tak nie jest. Dziecko w tym wieku może bardzo cierpieć z tego powodu. Tym bardziej że nie będzie w stanie podzielić się z ni­mi swoimi uczuciami, smutkiem i rozpaczą. Rozwód rodziców może być ciężkim przejściem, głęboko ukrytym bólem.

14 LAT

Buntowniczy, energiczny, żywiołowy czternastolatek uważa, że jego największym problemem są rodzice - staromodni, dziwaczni i nietole-rancyjni. Chłopcy i dziewczęta w tym wieku mają przeważnie dobrych przyjaciół i przyjaciółki, z którymi mogą dzielić się zmartwieniami i kłopotami. Dlatego też łatwiej im zaakceptować rozwód rodziców.

8. Zachowanie w czasie przeprowadzanych wywiadów

10 LAT

Wywiad. Dziesięciolatek jest bardzo przyjacielski podczas wywiadu. Przeważnie ufny, szczery, serdeczny, ale jednocześnie jest też nieśmia­ły i wrażliwy. Siada niedaleko osoby przeprowadzającej wywiad lub opiera się o jej biurko. Zadaje naszym pracownikom osobiste pytania, prawi im komplementy.


Jest bardzo aktywny - chodzi po pokoju, pyta prawie o każdy przedmiot. Wszystkiego musi dotknąć, wziąć do ręki. Siada na brzegu krzesła lub kręci się razem z nim. Macha nogami. Komentuje wszy­stko, co się dzieje. Chce, żeby odczytywać zapisane odpowiedzi.

Ma skłonności do rozbudowywania swoich wypowiedzi nieskoń­czoną ilością szczegółów. Wyraźnie widać tendencję do udzielania od­powiedzi typu „czasami tak, czasami nie". Zdarza się, że nie rozumie pytań, prosi o podanie przykładowych odpowiedzi, z których mógłby wybrać właściwą. Pyta: „Jak długo jeszcze?" Uwagę skupia na krótko, trzeba go napominać.

11 LAT

Wywiad. Przyjacielski i grzeczny, szczery i ufny. Udziela informacji

chętnie, z dużą dokładnością. Stara trzymać się faktów.

Opiera się o biurko, manipuluje przy maszynie do pisania. Ko­mentuje to, co się dzieje w pokoju, obserwuje pisanie na maszynie, li­czy strony. Chce usłyszeć to, co zostało napisane.

Nie potrafi usiedzieć spokojnie na krześle - macha nogami, kiwa się, przesuwa krzesło po podłodze. Może krążyć po pokoju, dotykać różnych przedmiotów i pytać o ich zastosowanie. Jego ręce bez prze­rwy pracują, nogi są w ciągłym ruchu, uderza kostką o kostkę, stuka w biurko.

Przerywa wywiad pytaniami dotyczącymi przedmiotów znajdują­cych się w pokoju lub zadaje pytania o charakterze ogólniejszym. Cza­sami prosi o coś do jedzenia. Wciąż chce wiedzieć, jak długo jeszcze trwać będzie rozmowa. Dla niektórych dzieci dużą trudnością są krót­kie, konkretne odpowiedzi, przeważa niezdecydowanie: „No, i tak, i nie", „Ciężko powiedzieć". Ale kiedy już zaczną wypowiedź, uzupeł­niają ją bez końca kolejnymi szczegółami. Dramatycznym tonem akcentują istotne dla siebie słowa. Często pomagają sobie grymasami twarzy - przeważnie, aby wyrazić swoją niechęć lub wstręt do czegoś. Często się śmieją, opowiadają dowcipy. Nie operują uogólnieniami, ograniczają się do wyliczania.

12 LAT

Wywiad. Najczęściej dwunastolatek jest przyjacielski, miły, entuzja­styczny, otwarty, chętnie współpracujący, uczciwy. Komentuje: „To za­bawne". Jest jednak mniej komunikatywny niż jedenastolatek, a także mniej zainteresowany osobą przeprowadzającą wywiad - cho­ciaż często można usłyszeć komentarz typu: „Całkiem niezły pokój".


Często chce, aby odczytano mu wypowiedzi zapisane w czasie wywia­du. Może instruować ankietera, co należy zapisać, a co pominąć.

Teraz większość dzieci nie opuszcza już krzesła. Wciąż jednak roz­glądają się po pokoju, siedząc wygodnie na krześle, komentują do­strzeżone przedmioty. Choć nie ruszają się z miejsca, są bardzo aktywne - wiercą się, przesuwają się wraz z krzesłem po podłodze. Ręce i nogi są w ciągłym ruchu. Grymasy, miny, nerwowe tiki mogą towarzyszyć odpowiedziom na trudne pytania lub po prostu ilustrować punkt wi­dzenia dziecka. Młodzi ludzie mogą opowiadać dowcipy ankieterowi. Nieustannie zadają jakieś pytania.

Chociaż wciąż mogą mieć kłopoty z udzielaniem precyzyjnych od­powiedzi, są one już bardziej „na temat". Niektóre dwunastolatki po­trafią już dokonywać uogólnień, nie ograniczają się do suchego wy­mieniania.

13 LAT

Wywiad. Chociaż wciąż starają się być miłe, są bardziej nieprzystę­pne, smutne. Nie są tak spontaniczne i komunikatywne. Nawet jeśli wywiad jest dobrze przeprowadzony, ankieter nie dowie się żadnych rewelacji. Nie usłyszy żadnych sekeretów, odpowiedzi są krótkie i rze­czowe. Z drugiej strony widać, że trzynastolatek głęboko zastanawia się nad odpowiedziami i stara się być rzetelny. Niektóre dzieci w tra­kcie rozmowy stają się bardziej serdeczne.

Większość siedzi cicho, tylko czasami wstają z krzesła. Ręce są w ciągłym ruchu, dzieci mogą machać nogami. Niektóre trzynastolat-ki wciąż zwracają uwagę na pracę maszynistki i zadają pytania doty­czące tego, co zostało napisane.

Niektóre z nich pragną dowiedzieć się czegoś o wynikach prowa­dzonych testów. Uważnie słuchają komentarzy ankietera i często mo­gą zadawać mu pytania. Ankieter dostrzega u dzieci tendencję do ostrożnego dobierania słów.

Trzynastolatek nie jest skłonny do dowcipkowania. Powściągliwy w odpowiedziach: „To zależy", „Różnie z tym bywa".

14 LAT

Wywiad. Ponownie sympatyczny, otwarty, gadatliwy i pełen humoru. Mo­że spontanicznie mówić, że dobrze się bawi, „podoba mi się tu".

Entuzjastyczny i pełen energii, ale teraz energia skierowana jest raczej na wyrażanie myśli niż na bezcelowe krążenie po pokoju lub wiercenie się na krześle. Większość siedzi spokojnie i jest odprężona,


tylko czasami poruszają rękami, niektóre machają nogami lub podry­gują stopami.

Nie zwracają uwagi na maszynistkę, ale są bardziej zainteresowa­ne tym, co zostało napisane lub co powiedzieli na ten temat ich rówieś­nicy. Często samorzutnie podają różne informacje. Przeważnie są szczere, ale już nie tak ufne. Niektóre mają kłopoty ze znalezieniem właściwych słów.

Przeważnie są bardzo zainteresowane komentarzem ankietera, często pytają o jego zdanie, o jego pogląd na dany temat, a przy tym często chciałyby wyjść przed czasem, żeby pobiec na umówione spot­kanie ze znajomymi.

9. Przyjaciele tej samej płci

10 LAT

Dziewczęta. Większość ma przyjaciółki, najczęściej kilka. Stosunki pomiędzy nimi są bardzo skomplikowane i intensywne - często dochodzi do kłótni i obrażania się: „Po prostu nie odzywamy się do siebie przez ja­kiś czas, a potem kupujemy sobie lody i wszystko jest jak dawniej".

Dużo jest w tym złości, zazdrości, walki, zwłaszcza jeśli przyjaciół­ki chcą bawić się z innymi, nielubianymi koleżankami („Laura będzie wściekła, jeśli pójdę gdzieś z Agnieszką"). W przyjaźni są bardzo za­borcze i wymagające.

Często doskonałą rozrywką staje się knucie spisków i skłócanie koleżanek. „Chodź, wystawimy kogoś do wiatru".

Często mają swoje sekrety, zwierzają się z nich tym, którym moż­na zaufać. „Mogę jej całkowicie zaufać, nigdy niczego nie powie, nieza­leżnie od tego, jak bardzo jest na mnie wściekła". Niektóre potrafią opisywać charakter przyjaciółek: „Jesteśmy do siebie podobne z wy­jątkiem tego, że ona nie znosi czytać, a ja lubię". Przy ocenie przyja­ciółki najważniejsza jest jednak kwestia zaufania.

Dosyć często dziewczęta spędzają razem noce.

Chłopcy. Niektórzy chłopcy w tym wieku mają jednego lub dwóch „najlepszych" bądź „najbardziej zaufanych" przyjaciół. Inni mają całą „bandę", w której wszyscy są równi: „Żaden z nich nie jest moim naj­lepszym przyjacielem. Oni wszyscy są moimi przyjaciółmi".

Skład grupy bywa płynny. Jeden chłopiec może należeć do dwóch różnych grup, które nie są ze sobą powiązane. Niektórzy, choć mają wielu kumpli, lubią bawić się tylko z jednym przyjacielem.


Przeważnie stosunki w grupie układają się dobrze. Nie ma tak du­żo walki, obrażania się, „nierozmawiania ze sobą" jak u dziewczynek. Czasem jednak dwóch kolegów jednoczy siły przeciw trzeciemu.

Chłopcy, opowiadając o swoich kolegach, przeważnie wymieniają ich pełne imiona i nazwiska, wiek, adres i to, w co najbardziej lubią grać i bawić się.

Najczęściej wymieniane zabawy to gra w piłkę nożną, siłowanie się, kolejka elektryczna, jazda na rowerze, budowanie szałasów, cho­dzenie do kina, gry komputerowe.

11 LAT

Dziewczęta. Niektóre mają tylko jedną lub dwie najbliższe przyja­ciółki, inne mają ich wiele. Niektóre przyjaźnią się z „całą bandą" dziewczynek, inne ustawiają je według hierarchii ważności: „Moją najlepszą przyjaciółką jest Beata. Następna w kolejce jest Elwira, jest prawie tak samo ważna jak Grażyna i Helenka". Są takie, które potra­fią wymieniać wszystkie koleżanki po kolei, każdą od razu oceniając. Pewna typowa jedenastolatka stwierdziła: „Prościej mi będzie powie­dzieć, kto nie jest moją najlepszą przyjaciółką".

Relacje koleżeńskie nadal są bardzo emocjonalne, intensywne i skomplikowane. Często dochodzi do kłótni, awantur, nieodzywania się do siebie. Jedenastolatka często czeka, aż jej „przeciwniczka" pier­wsza wyciągnie rękę. Wszystko to najprawdopodobniej bawi je nie­zmiernie: „Mam całą grupę przyjaciółek i wszystkie bardzo lubię. Ale kłócimy się, żeby nie było nudno".

Pomiędzy dziewczynkami dość często dochodzi do słownych, a cza­sem i fizycznych konfliktów. Można usłyszeć: „Ona jest po prostu obrzyd­liwa - wyśmiewa się z mojego aparatu i pyta, czemu seplenię". W tym wieku dziewczęta są bardzo wrażliwe na złośliwe uwagi wypowiadane publicznie. Nie potrafią obrócić ich w żart.

Niektóre dziewczęta znajdują się pod dużym wpływem swojej ko­leżanki - są jej niewolniczo posłuszne. Mogą na przykład opuszczać le­kcje gry na pianinie, jeśli tamta tego zażąda. Czasem mówią o swoich koleżankach bardzo ciepło i serdecznie: „Ona jest cudowna", „Nigdy nie gniewam się na moją najlepszą przyjaciółkę". Niektóre dziewczęta przyjaźnią się z koleżanką, która jest raczej nielubiana i niepopularna - i są wobec niej bardzo lojalne.

Często dochodzi do kłótni o jakieś drobiazgi, pretensji o to, że ko­leżanka woli bawić się z innymi dziewczętami. Wiele działań ma na


celu zdobycie pozycji w grupie - na przykład jedna z koleżanek może bardzo nalegać na zapłacenie rachunku w kawiarni za całą resztę. Czyni to jednak zbyt natarczywie, by uważać to za zwykłą hojność.

Coraz częściej dochodzi do krytykowania koleżanek: „Ona jest zbyt kłótliwa", „Za dużo przeklina".

Nadal popularne jest spędzanie nocy w domu którejś koleżanki.

Chłopcy. Podobnie jak w wieku dziesięciu lat, niektórzy koncen­trują się na jednym lub dwóch najlepszych przyjaciołach, inni należą do „paczki", jeszcze inni mają i jedno, i drugie.

Stosunki pomiędzy chłopcami można określić jako dobre, gorsze wprawdzie niż przed rokiem, ale nie aż tak skomplikowane jak u dziewcząt. Często dochodzi do kłótni, obrażania się, nierozmawia­nia ze sobą: „Czekałem, aż się do mnie odezwą, ale tego nie zrobili, więc ja będę musiał pierwszy się do nich odezwać".

Krytykowanie przyjaciół jest stosunkowo częste: „Skarży się", „To oferma". Jednocześnie można też usłyszeć komplementy: „On jest prawdziwym kumplem", „Jest moim najlepszym przyjacielem. Mamy takie same pomysły, lubimy ze sobą rozmawiać", „Ma taki sam tempe­rament jak ja".

Chłopcy wciąż najbardziej lubią piłkę nożną, jazdę na rowerze, sport, kino, zabawy na podwórku.

Coraz częściej spędzają noce w domach przyjaciół.

Większość chłopców twierdzi, że ma mnóstwo kolegów, z którymi się bawi („co najmniej dziesięciu dobrych"), ale matki często zauważa­ją, że ich synowie są samotni, mają niewielu przyjaciół.

12 LAT

Dziewczęta. Przyjaźń zatacza coraz szersze kręgi. Większość ma te­raz nie jedną koleżankę, ale „całą bandę". „Wystarczy być miłą dla wszystkich". Czasami dwie lub trzy wyłączą się z grupy, ale nie jest to skutek konfliktu z resztą. Niektóre dziewczęta wciąż mają kłopoty z nawiązywaniem znajomości, ale należą one do mniejszości.

Stosunki koleżeńskie nie są już tak emocjonalne. Czasami docho­dzi do kłótni i obrażania się, ale rzadziej niż poprzednio. Wpływ przy­jaciółek jest coraz mniejszy.

„Ona mieszka niedaleko" - wydaje się w wielu wypadkach wystar­czającym powodem do tego, żeby zostać czyjąś przyjaciółką. Większość dziewcząt twierdzi, że dobrze się czują w swoim towarzystwie.


Niekiedy wielka przyjaźń szybko się kończy, gdy jedna z dziewcząt zaczyna coraz bardziej interesować się chłopcami. „Ona mówi teraz tylko o chłopakach i ciuchach", „Zadaje się ze starszymi" albo wręcz przeciwnie: „Ona jest jeszcze taka dziecinna. Też kiedyś taka byłam, ale już się zmieniłam".

Spędzanie nocy u przyjaciółek jest tak samo powszechne, jak dłu­gie rozmowy telefoniczne.

Chłopcy. Większość z nich ma teraz dużą grupę dobrych przyja­ciół: „Mam czterech najlepszych kumpli", „Mam trzech super koleż­ków", „Mam około dwudziestu przyjaciół, w tym ośmiu najlepszych".

Są jednak i tacy, którzy mają kilkunastu dobrych kolegów, ale nie mają „najlepszych kumpli". „Każdy kolega jest dobry do robienia cze­goś innego".

Zabawy na podwórku z przypadkowymi kolegami z sąsiedztwa po­woli ustępują miejsca telefonicznemu lub osobistemu zapraszaniu wy­branych przyjaciół.

Czasami skarżą się na kolegów: „Niektórzy z nich denerwują mnie", „Zdarza się, że się kłócimy". Większość jednak swobodnie zmienia sobie kolegów zależnie od okoliczności: odbywa się to bez tarć. Chłopcy wspominają o tym, że ważne jest, by móc polegać na przyjacielu.

13 LAT

Dziewczęta. Niektóre wciąż należą do kilkuosobowych grup. Wiele

trzynastolatek ma jednak znacznie mniej koleżanek niż poprzednio:

„Marysia była moją najlepszą przyjaciółką, ale wyjechała". „W tym ro­ku nie mam już tak dużo przyjaciółek". Równocześnie dziewczęta nie są już tak blisko związane z przyjaciółkami.

Cechą wyróżniającą przyjaźń jest zmienność: „Jednego dnia bar­dzo lubię coś robić, a następnego nic mi się nie chce". Bardzo ważnym aspektem przyjaźni jest możliwość powierzania sekretów: „Nie mam wielu dobrych koleżanek, ale ufam tym, które mam", „Tylko Asi mogę zwierzyć się z sekretów".

W trzyosobowej grupie dziewczęta na przemian parami obgadują tę trzecią.

Zaczynają się rozmowy dotyczące własnej i innych osobowości, za­chowania. Dziewczęta klasyfikują swoje koleżanki, przypisując każdą do odpowiedniej grupy: „szybkie", „intelektualistki" itp. Bywa, że przyjaciółki są traktowane lepiej niż rodzina.


Wciąż dużo czasu spędzają w domach koleżanek i na rozmowach telefonicznych.

Chłopcy. Niektórzy wciąż należą do paczki lub mają kilku do­brych kumpli. Teraz jednak ich życie towarzyskie nie jest już tak in­tensywne. Najczęściej mają tylko jednego, najlepszego kolegę: „Mia­łem przyjaciela, ale przeprowadził się do innego miasta i teraz jestem sam". Mogą mieć wielu kolegów w szkole, ale nikogo do zabawy w są­siedztwie. Czasami istniejące dotychczas trzy-, czteroosobowe grupy roz­padają się, a ich członkowie zaczynają prowadzić bardzej samotniczy tryb życia. Ci, którzy nadal mają grupę przyjaciół, wolą bawić się z każdym z nich z osobna niż z całą grupą jednocześnie.

Częściej niż przed rokiem dochodzi do kłótni i obrażania się. Pe­wien chłopiec powiedział nam: „Chłopacy w szkole są okropni. Każdy nienawidzi każdego i wszystkiego dookoła. Strasznie się zachowują. Tylko nieliczni są w porządku. Jeżeli nikt nie zwraca na ciebie uwagi, trzeba uważać, mają cię na oku!"

Chłopcy lubią telefonować, ale nie tak jak dziewczęta. Podtrzymu­ją teraz przyjaźnie z kolegami, którzy wyjechali z miasta - piszą do nich i odwiedzają ich.

14 LAT

Dziewczęta. Ich przyjaciółkami są teraz najczęściej koleżanki ze szkoły, mieszkające w innej części miasta. Wciąż mogą bawić się z ko­leżankami z sąsiedztwa, ale teraz odległość nie jest bardzo istotna.

Przyjaźń nie bywa już tak intensywna i burzliwa. Teraz większą uwagę zwraca się na osobowość i charakter przyjaciółek. Czternasto­latki często rozmawiają o uczuciach, chłopcach, ulubionych zajęciach. Typowym komentarzem jest: „Rok temu wciąż rozmawiałyśmy o ko­niach, a prawie w ogóle nie mówiłyśmy o chłopcach, teraz odwrotnie".

W każdej klasie znajduje się pewna grupa najbardziej popularnych dziewcząt, które przewodzą większości. Reszta chce być akceptowana przez tę grupę liderek.

Dziewczęta w tym wieku są bardzo aktywne - chodzą do kina, na zawody sportowe i koncerty, opiekują się małymi dziećmi, jeżdżą na biwaki, bywają na przyjęciach, podróżują autostopem.

Uwielbiają telefonować: „Dopóki matka nie przerwie rozmowy", „Tak długo, jak tylko się da". W czasie rozmowy telefonicznej potrafią odrabiać lekcje, słuchać płyt, słowem - doskonale się bawią.


Niektóre czternastolatki starają się być miłe dla niepopularnych i mało atrakcyjnych koleżanek.

Chłopcy. Niektórzy mają tylko jednego dobrego przyjaciela. Wię­kszość jednak ma „całą paczkę kumpli".

Nie szukają kolegów wyłącznie w najbliższym sąsiedztwie. Dlate­go też często przyjaźnią się z kimś ze szkolnej ławy, kto mieszka w drugim końcu miasta.

Większość chłopców wymienia sport jako rzecz, która najbardziej łączy ich z przyjaciółmi. Niektórzy wybierają przyjaciół, którzy są „by­strzy". Mogą też dzielić różne zainteresowania z różnymi kolegami.

Kontakty z przyjaciółmi w większości wypadków są zupełnie do­bre. „Wszyscy są w porządku".

Chłopcy, podobnie jak dziewczęta, zaczynają się interesować oso­bowością swych przyjaciół.

10. Kontakty z płcią przeciwną

10 LAT

Dziewczęta. Prawdopodobnie większość nie interesuje się chłopca­mi, a nawet jest do nich wrogo nastawiona: „Och, nie lubimy chło­pców. Oni są okropni". Dziewczęta skarżą się na to, że chłopcy ciągną je za włosy, popychają, zachowują się grubiańsko, rzucają jedzeniem na przyjęciach.

Niektóre dziewczęta chcą bawić się z kolegami, ale nie są nimi zainteresowane osobiście: „Lubię bawić się z chłopakami, ale to wszy­stko".

Około jednej trzeciej badanych przez nas dziewcząt wykazywało jednak pewne zainteresowanie płcią przeciwną lub jakimś jednym, szczególnie lubianym jej przedstawicielem. „Włóczymy się po okolicy. Odprowadzają mnie do domu. Lubię niektórych z nich". „Lubię jedne­go chłopca, ale tylko na odległość". „Lubię dwóch chłopców. A oni lu­bią mnie. Szalejemy razem, kiedy nauczyciel na nas nie patrzy".

Te, które całują się z chłopcami, uważane są za zuchwałe.

85% dziewcząt na pytanie o to, czy umawiają się z chłopcami, od­powiedziało, że nie. Ale 54% dziesięciolatek twierdzi, że chciałyby się umawiać. 60% mówi, że mają wystarczającą ilość informacji dotyczą­cych seksu i randek.

Chłopcy. Większość dziesięciolatków nie wykazuje zainteresowania dziewczętami lub jawnie ich nie lubi. „Nie lubię dziewczyn. Są nudne",


„Nie znosimy dziewczyn", „One są męczące, ponieważ ciągle się na nas wściekają". Niektórzy jednak lubią droczyć się z koleżankami.

Część chłopców twierdzi, że mieli już swoją dziewczynę, ale teraz ona woli kogoś innego, a oni mają ważniejsze sprawy na głowie. Cza­sami dopuszczają dziewczyny do gry w piłkę lub do innych zabaw. Naj­częściej jednak okazują im tylko sympatię, nic więcej: „Lubię dziew­częta, ale ich nie kocham". „Jedyne, co mogę powiedzieć, to, że je lu­bię. To wszystko. Tak w ogóle to nie jestem zainteresowany dziewczę­tami".

11 LAT

Dziewczęta. Większość znajduje się teraz w wybitnie „antychłopię-cym" momencie życia. Możemy więc usłyszeć od dziewcząt, że chłopcy są obleśni, śmierdzący, smarkaci, po prostu okropni.

Niektóre dziewczęta są jednak neutralne: „Myślę, że nie jestem je­szcze przygotowana na to, żeby mieć chłopaka". Często podkreślają mało romantyczne nastawienie chłopców lub same są nastawione ma­ło romantycznie: „Nie lubię tych, którzy w kółko gadają o miłości. Ze ktoś ich kocha, a oni kochają kogoś. W tym wszystkim nie ma niczego interesującego".

Inne nie są tak negatywnie nastawione do spraw sercowych: „Tro­chę mnie to ciekawi. Rozmawiam z innymi dziewczętami o chłopa­kach. Ale nie bawimy się z nimi. Nie pozwalają nam na to" lub „Każda z nas ma kogoś, kto się jej podoba, ale nie wiem, czy któryś z nich nas lubi lub w ogóle wie, że my ich lubimy".

Niektóre dziewczęta są teraz bardzo agresywne wobec chłopców -drażnią się z nimi, dokuczają im.

70% dziewcząt wciąż nie miało jeszcze randki z chłopcem, ale 57% chciałoby już ją mieć. 57% z nich twierdzi, że mają wystarczające in­formacje co do seksu i randek.

Kontakty pomiędzy dziewczętami a chłopcami, jeśli już są przyja­cielskie, ograniczają się do powierzchownych. „Lubię chłopców. Ale nie wiem, czy oni też mnie lubią. Możliwe. Moja siostra pomoże mi to sprawdzić, zna siostry tych chłopców".

Chłopcy zachowują się wobec dziewcząt bardzo niegrzecznie. Po­pychają je, rzucają w nie śnieżkami, biją. Dziewczęta, jako grupa, od­noszą wrażenie, że chłopcy są wobec nich bardzo agresywni, napast­liwi,


Popularne stają się kawały telefoniczne - zarówno wśród dziew­cząt, jak i wśród chłopców. Zazwyczaj przy telefonie zbiera się cała grupa, by wspólnie bawić się w ten sposób.

Chłopcy. Większość chłopców jest raczej obojętna w stosunku do dziewcząt. „Nie nienawidzę dziewczyn, ale nie mogę też powiedzieć, że je lubię", „Nie czepiamy się dziewczyn, ale też nie bawimy się z ni­mi. Myślę, że moglibyśmy, gdybyśmy musieli". Tylko około 25% bada­nych przez nas chłopców wyrażało cieplejsze opinie na temat dziew­cząt. Ta nieliczna grupa wykazywała zainteresowanie pewnymi kole­żankami, lub nawet umiawiała się na randki. Jeśli już jedenastolatek ma jakąś sprawę do swojej rówieśnicy, to załatwia ją szybko i rzeczo­wo. Uśmiechy i kokietowanie przyjdą dopiero w przyszłości.

Niektórzy chłopcy „mieli sympatię, ale wyprowadziła się". Inni, bardziej dojrzali, twierdzą, że „lubią dziewczyny, ale tylko jako kole­żanki, niejako sympatie".

Powody do tego, żeby lubić dziewczęta, są różne: „Ona tak leciut­ko chodzi", „Ona jest taka ładna".

Większość chłopców uważa, że dziewczęta nie są zbyt dobre w grach sportowych: „Nie mają w ogóle wyczucia i refleksu. Największa łama-ga zrobiłaby to lepiej".

Chłopcy, jako grupa, rywalizują w klasie z dziewczętami o lepsze stopnie.

Prawie połowa przyznała, że jeszcze nie umawiała się na randki, ale 71% chciałoby to zrobić. 59% twierdzi, że mają wystarczające in­formacje na temat seksu.

12 LAT

Dziewczęta. Wiele z nich zaczyna teraz interesować się chłopcami. Typowa opinia na ten temat brzmi mniej więcej tak: „Tak, w pewnym sensie interesujemy się nimi i mamy takich, których lubimy" lub:

„Cóż, jest taki chłopak, którego lubię. Ale nie chodzimy ze sobą. Wy­daje mi się, że on nie wie, że ja go lubię". Niektóre dziewczęta uważa­ją, że chłopcy wiedzą o tym, iż są wybrańcami którejś z nich. Są takie, które uznają, że „jej" chłopak ją lubi, ponieważ powiedział do niej „głupia".

Inne nie mają „wybranych" chłopców, ale i tak mówią, że „chłopcy są w porządku", „na razie nikogo nie mam, ale mam oczy szeroko otwarte".


Nawet teraz większość dziewcząt nie chodzi na randki, ale 34% wyraża na to dużą ochotę. Spośród tych, które się umawiają, połowa spotyka się tylko ze swoim chłopcem, połowa wybiera się na randki z drugą zaprzyjaźnioną parą.

Chociaż większość jest nastawiona przyjacielsko czy wręcz entu­zjastycznie, niektóre wciąż okazują wrogość płci przeciwnej. Czasami są jeszcze bardziej agresywne i napastliwe niż przed rokiem.

Wzajemne zainteresowanie jest mało konkretne. Umawianie się na randkę jest najczęściej związane z jakąś prywatką czy potańcówką, a dojazd z reguły zapewniają rodzice.

Niektóre dziewczęta przyznają, że „flirtują" i „podrywają" chłopa­ków, ale jest to zachowanie rzadkie w tym wieku.

Dziewczęta na tym etapie rozwoju przeważnie są większe od chło­pców, co dla niektórych stanowi pewien problem.

Chłopcy. Prawie 30% dwunastolatków twierdzi, że mieli dziew­czynę, aleją „rzucili" albo „ona odeszła" i na razie nie szukają innej. Mniej więcej jedna trzecia nie miała jeszcze w ogóle dziewczyny. Nie­którzy twierdzą, że mają jedną lub kilka. Co prawda niektóre z tych dziewczyn jeszcze o tym nie wiedzą.

38% chłopców zaczęło już chodzić na randki, a 52% przewiduje, że w najbliższym czasie zacznie.

Chłopcy przeważnie nie są zbytnio zachwyceni dziewczętami:

„Chodzę z nią, żeby nie było tak nudno", „Mam dziewczynę, bo mój kolega ma. Jeżeli on rzuci swoją, to i ja tak zrobię".

Niektórzy jednak entuzjastycznie wypowiadają się na temat mał­żeństwa, inni podkreślają, że chodzą do domu koleżanki tylko po to, żeby się pobawić.

Istnieje też pewna grupa niedojrzałych chłopców, którzy są zdecy­dowanie „antydziewczęcy": „Po nich można się spodziewać tylko kłótni i plotkowania", „One są do niczego. Zawsze, kiedy chcesz coś fajnego zro­bić, na drodze staje ci jakaś głupia dziewczyna. Wystarczy, że rzucisz śnieżką, to zawsze jakaś głupia dziewucha dostanie w głowę i beczy".

Niezależnie od sytuacji osobistej, większość chłopców twierdzi, że „prawie każdy ma dziewczynę", chociaż „wybranki" mogą nic na ten temat nie wiedzieć, a domniemana para może się nigdzie nie pokazy­wać razem.

Wielu chłopców twierdzi, że lubi chodzić na przyjęcia.


13 LAT

Dziewczęta. Tylko jedna trzecia dziewcząt odpowiada twierdząco na pytanie: „Czy często chodzisz na randki?", ale 40% przyznaje, że mia­ła już lub ma na stałe sympatię. Ponad połowa wierzy w takie stałe związki („Pod warunkiem, że jest się zakochanym"). 90% wyznało, że one lub ich koleżanki całowały się z chłopcami i uprawiały delikatne pieszczoty.

Niektóre dziewczęta wciąż jednak twierdzą, że chłopcy to idioci, że nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Typowa trzynastolatka znajduje się gdzieś pomiędzy tymi skrajnościami, lubi chłopców i rozmawia o nich, ale daleko jej do tego, żeby „szaleć za nimi". Często powtarza­ją, że „niekoniecznie lubią chłopców", ale uważają, że są „raczej w po­rządku".

Wiele dziewcząt uważa niektórych chłopców za szczególnie miłych i atrakcyjnych, ale obiekty ich westchnień często nie zdają sobie z tego sprawy. W istocie wiele z tych dziewczęcych romansów rozgrywa się jedynie w wyobraźni. Z rzeczywistymi chłopakami mogą być same kłopoty, więc lepiej tylko o nich marzyć i rozmawiać.

Wiele dziewcząt ocenia chłopców bardziej krytycznie niż przed ro­kiem: „Rok temu bardzo lubiłam chłopców. Ale teraz już ich tak nie lubię. Oni są okropni. Lubią bawić się w takie gry, w których trzeba się całować".

Większość kontaktów z chłopcami odbywa się w szkole, na przyję­ciach, w czasie wspólnych zabaw. Rodzice nadal często zawożą dziew­częta na przyjęcia i przyjeżdżają po nie po zakończeniu zabawy.

Duża część dziewcząt pociesza się, że choć teraz nie mają wielkie­go powodzenia, to w niedalekiej przyszłości to się zmieni. Niektóre przyznają, że w obecności chłopców zachowują się głupio, chichoczą, plotą głupstwa. Tłumaczą to tym, że są zakłopotane.

Dziewczęta wciąż mają pewne kłopoty z tym, że chłopcy w ich wie­ku są od nich niżsi.

Chłopcy. Wykazują mniejsze zainteresowanie dziewczętami niż przed rokiem. Ponad połowa chłopców przyznaje, że jeszcze nie mają własnej dziewczyny. Przeważnie mówią: „Na razie nie mam dziewczy­ny". Niektórzy bardzo się starają, ale im nie wychodzi, inni mówią:

„Miałem dziewczynę, ale mi się znudziła". Są też tacy, którzy prezen­tują bardziej neutralne stanowisko, jak w wieku jedenastu lat: „Nie szukam dziewczyny za wszelką cenę", „Chciałbym mieć przyjaciółkę, a nie dziewczynę. Nie bawi mnie to tak bardzo jak innych".


Mniej więcej jedna trzecia chłopców odpowiada „tak" na pytanie, czy często chodzą na randki. 44% twierdzi, że ma stałe sympatie, na­wet jeśli taki związek trwa zaledwie parę tygodni. Ponad 68% wierzy w stałe związki w tym wieku. A 90% twierdzi, że oni lub koledzy cału­ją się i uprawiają delikatne pieszczoty.

Niektórzy chłopcy przyznali, że mają dziewczyny, albo przynaj­mniej, że raczej je lubią. Dla większości jednak nie oznacza to jeszcze chodzenia na randki. Chłopcy „bawią się z dziewczętami", „siadają ra­zem z dziewczynami w kinie", „wygłupiają się przez telefon", „tańczą z dziewczętami", ale nic więcej. Mogą namawiać kolegów, żeby posu­nęli się dalej, ale sami na ogół tego nie robią.

„Interesuję się nimi, ale nic więcej" - to najczęstszy zwrot używa­ny przez trzynastolatków. Mogą też z typowym dla siebie negatywi-zmem twierdzić: „Nie mógłbym powiedzieć, że nie lubię dziewczyn". Są jednak tacy, którzy „nienawidzą kobiet" lub „nawet nie chcą wspo­minać na ten temat".

Pozytywne cechy dziewcząt to dobry charakter, maniery. Mówią też: „Ona jest kimś specjalnym. Jest błyskotliwa i interesująca. Ma lotny umysł. Jest ładna. Pod niektórymi względami jest lepsza od chłopców - na przykład świetnie jeździ na nartach".

W szkole chłopcy często dokuczają dziewczętom - sypią im na wło­sy kredowy pył, zabierają im książki itp.

Dzieci obojga płci. Pytanie „Czy znasz kogoś, kto uprawia pie­szczoty?" zadajemy dopiero trzynastolatkom. Wydaje się, że zadajemy je zbyt późno, gdyż około 90% dzieci obojga płci odpowiada twierdzą­co. Pewna trzynastolatka wręcz zaszokowała nas, mówiąc: „Jasne, każdy już tego próbował". Na szczęście nie zgadza się to z wypowie­dziami reszty dzieci.

Tylko 25% dziewcząt i 30% chłopców stwierdziło, że zna kogoś, kto „ma za sobą już wszystkie doświadczenia". Wśród tych, którzy mieli już stosunki seksualne, najpopularniejszym środkiem antykon­cepcyjnym była prezerwatywa i tabletki antykoncepcyjne. 25% dziew­cząt i 40% chłopców przyznaje, że zna kogoś, kto „wpadł w kłopoty", ale nie podaje wieku tych znajomych - prawdopodobnie chodzi o star­sze koleżanki czy kolegów.

14 LAT Dziewczęta. Już 32% dziewcząt twierdzi, że chodzą stale na randki;

56% wierzy w trwałe związki w tym wieku, 68% ma lub miało stałą sympatię (choć na ogół para nie utrzymuje się dłużej niż kilka miesięcy).


Inne dziewczęta mówią: „Nie mam teraz chłopaka", „Nie zaczę­łam jeszcze chodzić na randki". Niektóre przyznają, że zaczęły to ro­bić niedawno. Obserwujemy tu duże zróżnicowanie: od tych, które regularnie chodzą na randki, po dziewczęta, które wciąż darzą uczu­ciem chłopca, który nie ma o tym pojęcia.

Wiele dziewcząt jest zupełnie zwariowanych na punkcie chłopców. Uważają, że są oni po prostu „cudowni", „fantastyczni". Spędzają du­żo czasu na rozmowach o nich. Dziewczęta często proszą chłopców o to, żeby urządzili jakąś potańcówkę. Wiele czuje większą pewność siebie i są świadome, że wywierają na chłopcach dobre wrażenie.

Chłopcy. Ponad połowa (56%) odpowiada „tak" na pytanie, czy często chodzą na randki. 74% uważa, że stałe związki w tym wieku są możliwe, 54% ma lub miało już stałą dziewczynę, przy czym większość z nich miała co najmniej cztery takie stałe związki.

Chłopcy coraz częściej interesują się teraz tym, czy ich przyjaciele chodzą, czy nie chodzą na randki. Bywa z tym różnie. Pewien chłopiec powiedział nam: „Nikt w mojej klasie nie zawraca sobie głowy dziew­czynami. Wolimy grać w piłkę i zająć się swoją przyszłością". Inny z kolei stwierdził: „Mniej niż połowa chłopców w klasie ma dziewczy­ny. Ale tylko kilku twierdzi, że wcale nie interesują się dziewczynami". Najczęściej jednak można usłyszeć „Myślę, że dziewczęta bardziej inte­resują się chłopakami niż chłopcy dziewczętami".

Niektórzy cztemastolatkowie, wykazujący w przeszłości zaintere­sowanie dziewczętami, teraz jakby „stracili ochotę". Inni nigdy się ni­mi nie interesowali, jak pewien chłopiec, który powiedział nam:

„Lubię wszystkich ludzi, z wyjątkiem dziewczyn". Niektórzy twier­dzą, że mają duże powodzenie u dziewcząt, choć rodzice zdają się to kwestionować.

Dzieci obojga płci. Na pytanie: „Czy znasz kogoś, kto uprawia pieszczoty?", twierdząco odpowiedziało mniej dzieci niż w poprzedniej grupie wiekowej - 82% dziewcząt i 75% chłopców. Wzrosła jednak licz­ba „znajomych, którzy spróbowali już wszystkiego" - ma ich 57% dziewcząt i 55% chłopców. Dopiero w tym wieku twierdząca odpo­wiedź na to pytanie pada częściej niż przecząca. Środki antykonce­pcyjne pozostają te same - prezerwatywy i pigułki. Teraz 39% dziew­cząt i 50% chłopców twierdzi, że znają kogoś, kto „wpadł w kłopoty".


11. Przyjęcia

10 LAT

Nie ma zbyt wielu damsko-męskich przyjęć w tym wieku. Jeżeli już do takich dochodzi, głównym zajęciem są gry i jedzenie. Ale nawet wtedy dzieci robią to raczej oddzielnie, chociaż niektóre dziewczynki przy­znają, że czasami są zaczepiane przez kolegów.

20% chłopców twierdzi, że całowali dziewczyny lub próbowali „czegoś więcej". Oprócz całowania (do którego dochodzi zwykle jedy­nie w czasie zabaw - i trzeba przyznać, że niewiele dziesięciolatków lubi takie gry) pozostałe zwierzenia trzeba traktować bardziej jako fantazjowanie niż fakt.

11 LAT

Nie jest to wiek, w którym odbywają się liczne przyjęcia. Te, które są urządzane, przeważnie nie są koedukacyjne. Jeśli już jednak dojdzie do „mieszanego" przyjęcia, częstym widokiem są tańczące pary. Cie­kawe, że same dzieci, pytane o to, jak spędzają czas na przyjęciach, wy­mieniają inne zajęcia. Dziewczynki - gry, rozmowy lub taniec (20% mówi też o zalotach i całowaniu), chłopcy - głównie taniec i zaloty (60%).

12 LAT

W tym wieku wzrasta zainteresowanie przyjęciami damsko-męskimi, ale nie mają one zbyt udanego przebiegu. Chłopcy wolą siedzieć w grupie, zupełnie ignorując dziewczęta lub postępując w sposób skandaliczny - rzucają jedzeniem, zachowują się grubiańsko. Często gaszą światło i rozrabiają w całkowitych ciemnościach, co jest uważa­ne za świetny dowcip.

Taniec jest dla dziewcząt najważniejszy (54%), ale rozmowy, gry i zabawy również są istotne (28%). 20% po prostu dobrze się bawi, a tyle samo oddaje się zalotom. Chłopcy raczej niechętnie mówią o tym, co robią na przyjęciach - prawdopodobnie dlatego, że najczęś­ciej obrzucają się jedzeniem. 36% chłopców twierdzi, że właściwie nie wiedzą, co robią na przyjęciach. Najczęściej jednak stawiają najedze­nie oraz zaloty (po 16%), picie i zabawy (po 12%). Po raz pierwszy po­jawiają się wzmianki o narkotykach (4%).

13 LAT

W większości przyjęcia odbywają się w spokojniejszej atmosferze niż

wcześniej, chociaż niektórzy chłopcy wciąż wprowadzają dużo zamie-


szania. Dziewczęta z kolei mogą być nadmiernie podekscytowane i za­chowywać się dziecinnie. Trzynastolatki nadal lubią się bawić, na do­bre zaczynają się wspólne tańce. 32% dziewcząt i 40% chłopców twier­dzi, że taniec to podstawowa czynność na przyjęciu. Rozmowy, wygłu­pianie się, słuchanie płyt - to często wymieniają dziewczęta. Chłopcy bardzo lubią rozmawiać. 24% dziewcząt i 28% chłopców mówi o zalo­tach i całowaniu. Alkohol i narkotyki są wspominane przez nielicz­nych.

14 LAT

Przyjęcia przebiegają teraz w spokojnej atmosferze, chociaż wciąż ko­nieczny jest nadzór rodziców. Chłopcy i dziewczęta interesują się teraz sobą, co sprawia, że przyjęcia coraz bardziej się udają. Często dochodzi do przytulania się, wspólnego tańczenia. 16% dziewcząt i 95% chło­pców twierdzi, że przede wszystkim po to są przyjęcia. Po raz pierwszy można zaobserwować zażywanie narkotyków - u 28% dziewcząt i 50%

chłopców.

Spośród innych zajęć wymienianych przez dziewczęta można przyto­czyć jedzenie - 24% i zaloty - 16%. 65% chłopców przyznaje się do pi­cia alkoholu. 60% tańczy, 35% rozmawia, 20% je lub bawi się, 15% słucha muzyki. Najwyraźniej jednak dla chłopców najważniejsze zaję­cia to zaloty, narkotyzowanie się, tańczenie i picie.


Rozdział 14

Aktywność i zainteresowania

Na niewielu polach aktywności możemy obserwować tak dobrze rze­czywisty poziom rozwoju młodego człowieka, jak w trakcie ulubionych zabaw. Wymagania szkoły są niekiedy dla konkretnego dziecka zbyt wysokie. Rodzina także może oczekiwać za wiele. Kiedy jednak w grę wchodzą rzeczy, które robi się dla zabawy, prawdziwy poziom dojrza­łości ukazuje się nam w całej pełni. Jeśli jakiś chłopiec lub dziewczyn­ka wyprzedzają swój wiek lub pozostają nieco w tyle, dostrzeżemy to właśnie obserwując, jakie są ich ulubione zabawy.

Pewna trzynastoletnia dziewczynka dokładnie wytłumaczyła nam to zjawisko, opisując swoją rówieśnicę, która, według niej, była od niej bardziej rozwinięta. Jej koleżanka rok temu oszalała na punkcie koni, a teraz, gdy ona sama zaczyna interesować się końmi, tamta „prze­rzuciła się" na chłopaków.

Chociaż większość rodziców zwraca dużą uwagę na maniery na­stolatków, ich morale, czyste ręce, wysprzątany pokój, dobre stopnie w szkole, w rzeczywistości te rzeczy mają dla dzieci niewielkie znacze­nie. Dla nastolatków najważniejsi są ich przyjaciele i przyjemne spę­dzanie czasu.

To, co sprawia dzieciom przyjemność, różni się ogromnie w zależ­ności od wieku. Dla dziesięciolatka będzie to wyjście po obiedzie na po­dwórko, czternastolatki mają już bardziej subtelne i wyrafinowane oczekiwania.

W dalszej części tego rozdziału szczegółowo omówimy, jak zmieniają się zainteresowania dzieci w zależności od etapu dojrzewania i wieku. Te­raz przedstawimy tylko krótki zarys tego zagadnienia.


Zabawy na podwórku. Dziesięciolatek nie ma konkretnych, stałych zabaw. Chodzi głównie o to, żeby się wyszaleć, wybiegać, wyła­dować rozpierającą energię. Uwielbia skakać, biegać, wspinać się.

Każdy rodzaj gry w piłkę jest dla niego interesujący - piłka nożna, koszykówka, gra w dwa ognie lub po prostu odbijanie piłki o ścianę do­mu. Dziewczęta i chłopcy często grają razem. Inne rodzaje sportu są popularne w zależności od pory roku -jazda na nartach, łyżwach, pły­wanie, jazda na sankach; zabawa w policjantów i złodziei, w chowane­go, jazda na rowerze.

Dziewczęta bardziej niż chłopcy lubią grać w gumę, jeździć na wrotkach, skakać przez skakankę. Każda czynność, która wprawia w ruch całe ciało, jest mile widziana przez dziesięciolatków obojga płci. Większość gier i zabaw w tym wieku odbywa się w przyjaznej atmosferze.

Zabawa jedenastolatków nie różni się zbytnio od tego, co dzieci ro­biły przed rokiem. Można jedynie zauważyć, że dzieci są nieco spokoj­niejsze i bardziej zainteresowane grami, w których obowiązują ściśle określone reguły. Coraz mniej jest bezplanowej bieganiny i szaleństw. Wciąż popularne są zabawy z piłką, chowanie się, bieganie na wyścigi. Niektóre jedenastolatki wyciszyły się do tego stopnia, że największą przyjemność sprawiają im spacery z przyjaciółmi po lesie. Zabawy chłopców wciąż są bardziej „energochłonne" niż dziewcząt. Dzieci obojga płci bawią się ze sobą rzadziej niż kiedyś.

Chociaż na pierwszy rzut oka grupa dwunastolatków bawi się po­dobnie jak przed rokiem, uważniejszy obserwator może dostrzec pew­ne zmiany. Przede wszystkim nie ma w nich już tak wiele wigoru i nieokrzesania. Więcej za to włóczenia się po okolicy i wygłupów.

Chłopcy najbardziej lubią gry sportowe, dziewczęta natomiast można podzielić na grupę sportsmenek i przeciwniczek sportu. Przed­stawicielki tej drugiej grupy wolą spacerować i rozmawiać. Warto w tym miejscu zauważyć, że począwszy od dwunastego roku życia roz­mawianie staje się głównym zajęciem większości dziewcząt. Dużą po­pularnością cieszą się gry sezonowe - piłka nożna, koszykówka, siat­kówka, jazda na rowerze, jazda na nartach, łyżwach, hokej, pływanie. Poza tym tenis, kometka, boks, szermierka.

Jazda konna, którą zaczynają uprawiać już jedenastoletnie dziew­częta, zakochane w koniach, teraz staje się ich ulubioną czynnością. Chociaż niektórzy chłopcy również jeżdżą konno, bardziej pociągające dla nich jest wędkarstwo i myślistwo.


W wieku trzynastu lat drogi zainteresowań chłopców i dziewcząt rozchodzą się w różnych kierunkach. Wielu chłopców staje się fanaty­kami jakiegoś sportu - piłki nożnej, koszykówki, hokeja, a także węd­karstwa czy myślistwa. Jazda konna, jeżdżenie na rowerze, na wrotkach cieszą się większą popularnością wśród dziewcząt. Jednak większość z nich, poza grupą zadeklarowanych sportsmenek, najbardziej lubi spacery i rozmowy (o chłopcach).

U czternastolatków niewiele się zmienia. Chłopcy wolą czynności związane z wysiłkiem fizycznym, mają też więcej różnorodnych zain­teresowań niż dziewczęta. Chodzenie na randki jest zajęciem, które­mu zwłaszcza dziewczęta poświęcają dużo czasu.

Zabawy w domu. Jest tyle rodzajów zajęć, że trudno opisać je wszystkie po kolei, dlatego też skoncentrujemy się na tych najbardziej typowych.

Kolekcjonowanie - wszystkiego, co możliwe - jest zajęciem pasjo­nującym zarówno dziesięcio-, jak i jedenaste- czy dwunastolatki. Gry w karty, gry planszowe, puzzle i budowanie modeli są również domi­nującym zajęciem nastolatków w wieku od dziesięciu do dwunastu lat. Zwierzęta domowe dostarczają nieustannej radości i zadowolenia, chociaż nie zawsze dzieci opiekują się nimi w sposób zadowalający. Ta­jemne kluby cementują przyjaźń i łączą przeciwko wspólnym wrogom.

Lalki są czymś bardzo ważnym dla dziewcząt w wieku dziesięciu lat. Część jedenastolatek i większość dwunastolatek uważa jednak zainteresowanie nimi za dziecinne. Dziewczęta, które wcześniej szyły i cerowały lalkom ubranka, choć raczej nieporadnie, potrafią, mając dwanaście lat, cerować i szyć swoje własne rzeczy.

Dwunastoletni chłopcy wykazują duże zdolności w rysowaniu, konstruowaniu różnych przedmiotów, sklejaniu modeli. Praca w ma­łym laboratorium chemicznym, zabawa kolejką elektryczną lub dla niektórych gra w szachy to jedne z najbardziej zajmujących czynności. Dzieci obojga płci mające dobry słuch grają też na instrumentach mu­zycznych.

Od początku trzynastego roku życia najpopularniejszym zajęciem staje się czytanie książek, rozmawianie przez telefon i randki, które zajmują dużo czasu dzieciom w tym wieku. Prawie każdy trzynastola-tek ma jakieś własne hobby, ale wraz z wchodzeniem w czternasty rok życia pasje te przestają być tak zajmujące, a kontakty z dziećmi obojga płci wysuwają się na pierwsze miejsce.


Czternastoletnia dziewczynka zapytana o to, jakie są jej ulubione zajęcia, odpowie: „Rozmawianie, granie w karty, odwiedzanie przyja­ciółki, włóczenie się po okolicy". Wielu chłopców zaczyna poważnie rozwijać swoje zainteresowania sportem, czy to jako kibic, czy jako za­wodnik, i często je kontynuuje w dorosłym życiu.

Kluby i obozy. Klub dziesięciolatka, niezależnie od tego, czy jest duży, czy mały, nieformalny czy oficjalny, jest dla dziecka całym świa­tem. Dziesięciolatki należące na przykład do drużyny harcerskiej uważają swoich opiekunów za idoli i są gotowe dla nich zrobić niemal wszystko.

To samo dotyczy jedenastolatków, chociaż dzieci w tym wieku w typowy dla siebie sposób zachowują się niepoprawnie i często trud­no je kontrolować. Dla jedenastolatków fakt przynależności do klubu, który ma tajną nazwę, tajne zasady i tajnych członków, jest czymś nie­zmiernie istotnym.

Przynależność do klubów czy chęć należenia do harcerstwa jest wciąż silna u dwunastolatków, ale trzynastolatki mogą nagle stracić tym wszystkim zainteresowanie. Tajne kluby wydają się wtedy dzieci­nadą, a obozy stają się nudne.

Natura klubów zmienia się, gdy dzieci osiągają wiek czternastu lat. Teraz harcerskie obozy i biwaki nie są już tak ciekawe. Przychodzi kolej na kluby działające przy szkole, kościele lub stowarzyszeniu YMCA. Tam, gdzie szkoła na to pozwala, powstają tajne stowarzyszenia i bractwa.

Według doktora Gesella, reakcja każdego dziecka na pobyt na obo­zie „leży gdzieś między zenitem a nadirem satysfakcji emocjonalnej młodego obozowicza. Nadirem nazwiemy sytuację, gdy dziecko bardzo tęskni za domem i nie lubi obozowego życia, zenitem - gdy trafi na właściwego opiekuna i zgraną paczkę kolegów".

Rodzice powinni poważnie się zastanowić, czy nakłaniać za wszel­ką cenę swoje dziecko do wyjazdu na obóz. Delikatna namowa może być tu na miejscu, ale jeśli syn lub córka zdecydowanie odmawiają, ro­dzice nie powinni nalegać. Niektóre dzieci są urodzonymi „biwakowi-czami". Inne zupełnie nie są do tego stworzone.

Czytanie. Czytanie jest kolejną czynnością zależną od osobistych gustów. Niektóre nastolatki wciąż mają „nos wetknięty w książki", in­ne z kolei ciągle trzeba namawiać do tego, żeby przeczytały choćby obowiązkową lekturę.


Jedną z największych obaw rodziców jest to, że oglądanie telewizji całkowicie odciąga dzieci od książek. Ale te dzieci, które lubią czytać, potrafią dzielić swój czas na czytanie i oglądanie. Te, które czytać nie lubią, mogą też być słabo zainteresowane telewizją.

Nawet te dzieci jednak, których czytanie nie interesuje, potrafią przeglądać swoje ulubione czasopisma, związane z ich zainteresowa­niami. Niektórzy rodzice dostrzegają fakt, że niechęć do czytania mo­że się wiązać z zaburzeniami wzroku.

Czytanie komiksów wciąż jest zajęciem lubianym przez dziesięcio-latki, ale można dostrzec pewne tendencje do rezygnacji z tego typu lektury. Dziesięciolatki nie wydają już tak pochopnie swojego kieszon­kowego na uzupełnienie kolekcji komiksów - rzadziej też wymieniają się nimi i pożyczają sobie. Niektóre jedenastolatki wciąż czytają komi­ksy, z różnym zainteresowaniem. W wieku dwunastu lat zainteresowa­nie to zmniejsza się wyraźnie, a w wieku trzynastu lat jest wręcz sporadyczne.

Czytanie gazet też jest sporadyczne i ogranicza się do tego, co można znaleźć w domu. Dziesięcio-, jedenaste- i dwunastolatek prze­ważnie ogląda zdjęcia, czyta historyjki obrazkowe, dowcipy, wiado­mości sportowe. U dzieci w wieku trzynastu i czternastu lat dobór lektur jest już bardziej przemyślany. Chłopcy czytają artykuły popu­larnonaukowe, techniczne, sportowe. Dziewczęta sięgają po magazy­ny dla kobiet. Niektóre dzieci zdecydowanie wolą czytać magazyny niż książki.

Radio, gramofon, telewizja i kino. Dziesięcioletnie dziewczę­ta często oglądają telewizję - około szesnastu, dwudziestu godzin tygodniowo. U dziewczynek w wieku jedenastu lat liczba godzin spę­dzonych przez telewizorem waha się w granicach piętnastu. Od tego momentu najczęściej spędzają przed odbiornikiem od pięciu do dzie­sięciu godzin tygodniowo. Dopiero u dziewcząt około szesnastego ro­ku życia liczba godzin rośnie do jedenastu - piętnastu tygodniowo. Tylko niewielka liczba dziewcząt ogląda TV dłużej niż dwadzieścia pięć - trzydzieści godzin tygodniowo.

Chłopcy oglądają TV zdecydowanie częściej niż dziewczęta. Około 50% dziesięcio- i jedenastoletnich chłopców spędza przed telewizorem dwadzieścia jeden - dwadzieścia cztery godziny tygodniowo. W wieku trzynastu lat 50% chłopców lub więcej ogląda telewizję około dwudzie­stu godzin tygodniowo, a w wieku czternastu lat - około piętnastu go­dzin.


Dla dziesięcioletnich dziewcząt ulubione programy to kreskówki i komedie. Podobnie jest w wieku jedenastu i dwunastu lat, potem na czoło wysuwają się filmy komediowe. Czternastolatki mają już dłuż­szą listę najchętniej oglądanych programów: komedie, filmy kinowe, programy rozrywkowe, kryminały i programy policyjne.

Dziesięcioletni chłopcy również lubią komedie i filmy rysunkowe, jedenastoletni lubią komedie, filmy rysunkowe i programy sportowe. Dwunaste- i trzynastolatki wolą filmy kryminalne, komedie, progra­my policyjne.

Podsumowując - filmy rysunkowe przestają się podobać dziewczę­tom po dziesiątym roku życia, chłopcom po jedenastym. Komedie po­dobają się dzieciom w każdym wieku. Programy rozrywkowe nigdy nie fascynują chłopców, a dziewczętom przestają się podobać po pięt­nastym roku życia. Programy i filmy policyjne cieszą się popularnoś­cią u dzieci w każdym wieku. Wzrasta zainteresowanie kinem. Opery mydlane są coraz bardziej atrakcyjne dla dziewcząt, rzadko podobają się chłopcom. Oni zaś fascynują się sportem, a większość dziewcząt z kolei nie ogląda programów o tej tematyce.

Dzieci obojga płci zdecydowanie zaprzeczają temu, jakoby prze­moc ukazywana w telewizji wyrządzała im szkodę. Twierdzą, że tele­wizja daje im więcej dobrego niż złego.

Radio i telewizja wykorzystywane są dla odmiennych celów - tele­wizja dla rozrywki, radio głównie jako tło muzyczne podczas innych zajęć. Nie mamy niestety aktualnych danych dotyczących czasu prze­znaczonego na słuchanie radia.

Zainteresowanie muzyką odtwarzaną z kaset lub płyt znacznie spadło od czasu upowszechnienia się telewizji. Pomimo to nadal za­czyna się ono dość wcześnie, często nawet w wieku przedszkolnym, i sto­pniowo rośnie aż od osiągnięcia przez dziecko szesnastego roku życia.

W wieku czternastu lat mniej więcej jedna czwarta chłopców i dziewcząt słucha płyt na własnym gramofonie, według relacji rodzi­ców - niemal bez przerwy.

Kino, choć pozostaje jedną z podstawowych rozrywek nastolat­ków, nie zabiera im już tyle czasu, jak to obserwowaliśmy w minio­nych dekadach. Jest to prawdopodobnie związane z dwoma faktami:

po pierwsze, coraz łatwiejszy jest dostęp do filmów w telewizji i na kase­tach wideo. Po drugie, coraz większy staje się koszt „kinowej randki" - cena parkingu, cena biletu, pieniądze wydane na słodycze i pop corn.


Biorąc pod uwagę tę ogromną różnorodność zachowań, obserwa­cja dziecięcych zainteresowań daje nam najlepszy obraz stopnia doj­rzałości dziecka na tle jego rówieśników. Dziewczynka bawiąca się lalkami, gdy jej rówieśnice dawno o tym zapomniały, niejako udowad­nia w ten sposób swoją niedojrzałość. Jeżeli chłopiec lub dziewczynka zaczynają się umawiać na randki, podczas gdy ich koledzy pozostają jeszcze na etapie fantazji i rozmów na ten temat, są bez wątpienia bardziej dojrzali, dorastają szybciej, bardziej intensywnie.

Etapy dojrzewania

1. Czytanie

10 LAT

Zainteresowanie czytaniem jest bardzo zróżnicowane. Niektóre dzieci nie czytają zbyt wiele. Inne „kochają czytać", „jest to ich ulubiona czynność", „trzymają nos w książkach".

Dlatego też są dzieci, które z trudnością kończą jedną książkę w ciągu tygodnia, i takie, które w tym samym czasie czytają pięć i wię­cej książek. Wiele dziesięciolatków tyle samo czasu poświęca na czyta­nie książek, co na oglądanie telewizji i słuchanie radia.

Dzieci mają własne biblioteczki, wypożyczają też książki w szkole i w bibliotece publicznej.

Wiele dzieci lubi czytać książki młodszemu rodzeństwu.

Ulubiona tematyka to zwierzęta - zwłaszcza psy i konie, książki przygodowe, serie o przygodach rówieśników, biografie.

Komiksy. Duża liczba dziesięciolatków czyta komiksy. Niektóre (rzadziej niż dawniej) zbierają je lub wymieniają z kolegami. Matki przeważnie są przeciwne komiksom, czasami wręcz ich zakazują.

Czasopisma. Dzieci w tym wieku rzadko je czytają. Zazwyczaj oglądają jedynie zdjęcia i historyjki rysunkowe. Czasami prenumerują specjalne magazyny dla dzieci.

Gazety. Bardzo rzadko. Jedynie dowcipy rysunkowe i nagłówki. Dziesięciolatki przeważnie tylko przerzucają strony.

11 LAT

Jedenastolatki różnie podchodzą do czytania. Zazwyczaj jednak sporo czytają, choćby tylko komiksy. Liczba przeczytanych książek waha się od „ani jednej", poprzez jedną miesięcznie, do ośmiu w ciągu tygo­dnia. Więcej zapalonych czytelników jest wśród dziewcząt niż wśród chłopców.


Dla niektórych dzieci książka jest wypełnieniem każdej wolnej chwili. Inne twierdzą, że nie mają czasu na czytanie.

Istotna jest jakość książki: „Naprawdę dobrą książkę czytam chęt­nie". Lubią ze szczegółami opowiadać przeczytane książki.

Ulubione tematy: zwierzęta - zwłaszcza konie, tajemnice, sport, nauka, historia, biografia, Dziki Zachód, poradniki, klasyka, na przy­kład Przygody Tomka Sawyera. Niektóre czytają tylko „książki o ko­niach", inne „każdy rodzaj książek". Niektóre nie znoszą „romantycz­nych opowieści", „książek o miłości". Chłopcy lubią powieści grozy

Komiksy. Dwie trzecie badanych przez nasjedenastolatków czyta komiksy, niektóre ograniczają się wyłącznie do tego. Część dzieci traci już zainteresowanie tym rodzajem książek. Niektóre kryją się z tą le­kturą. Inne wciąż kolekcjonują i wymieniają się komiksami - mogą mieć od dwustu do pięciuset tytułów danej serii. Są też takie, które nie kupują komiksów, tylko je pożyczają.

Czasopisma. Najbardziej lubiane są magazyny satyryczne. Oprócz tego magazyny sportowe i inne, które są przeglądane w poszu­kiwaniu historyjek obrazkowych i dowcipów.

Gazety. Niektóre nigdy nie czytają gazet, ale większość przegląda je od czasu do czasu. Ich uwagę przyciągają dowcipy, wiadomości i sport. Lubią czytać o katastrofach, wypadkach - na przykład: o roz­biciu się samolotu, morderstwach i włamaniach. Niektórzy chłopcy interesują się polityką.

12 LAT

Duża różnorodność. Niektóre dzieci nigdy nie czytają, tylko oglądają obrazki, inne czytają pięć, dziesięć książek na tydzień. Jak widać, licz­ba przeczytanych książek w niewielkim stopniu zależy od wieku, bar­dziej od osobistych skłonności ku lekturze.

Książka musi być „interesująca". Coraz częściej dzieci sięgają po „dorosłe" książki, ale większość nazywa je „nudnymi" i „głupimi".

Wiele dzieci regularnie chodzi do biblioteki, coraz częściej jednak chcą też mieć własne książki.

Rzadziej wymieniają konkretne tytuły, częściej mówią o książkach dotyczących określonej tematyki. Zaczynają dobierać książki według nazwiska autora.

Ulubione tematy - tajemnice, sport, przygody, klasyka. Wciąż nie-lubiane są „książki o miłości", spada zainteresowanie zwierzętami.


Komiksy. Około dwóch trzecich badanych dwunastolatków czyta komiksy, ale niewiele robi to z takim zapałem jak wcześniej. Rzadziej można spotkać kolekcjonerów. Niektóre dzieci w ogóle nie kupują ko­miksów - czytają je tylko wtedy, gdy są pod ręką.

Czasopisma. Większość przegląda kupowane przez rodziców cza­sopisma. Oprócz pism dla dorosłych coraz częściej czytają magazyny dla dzieci.

Gazety. Wzrasta liczba czytelników, chociaż nie czytają oni gazet zbyt uważnie. Najczęściej czytane są tylko historyjki obrazkowe, wia­domości i sport.

13 LAT

Rośnie liczba dzieci czytających kilka książek tygodniowo. Jest jednak wciąż dużo tych, które w ogóle nie czytają. Większość czyta książki w każdej wolnej chwili. Czasami powracają do ulubionych lektur.

Wybierają książki z żywą akcją. Zaczynają czytać literaturę dla do­rosłych, chociaż czasami omijają pewne fragmenty, które wydają się im zbyt wzruszające albo drastyczne.

Trudno określić, jaka tematyka jest ulubiona dla dzieci w tym wie­ku, ale dominują opowieści detektywistyczne, klasyka, powieści dla dorosłych, niektóre książki o zwierzętach, przygodowe. Chłopcy bar­dzo lubią książki dotyczące sportu.

Komiksy. Tylko około połowy dzieci przyznaje się, że jeszcze czy­tają komiksy, a prawie nikt ich już nie kolekcjonuje i nie wymienia. In­teresują się nimi okazjonalnie, dosyć rzadko: „Nie kupuję ich, czasami czytam te, które ma siostra".

Czasopisma. Coraz częściej czytają czasopisma, zwłaszcza przy­rodnicze i muzyczne. Wiele dzieci w wieku trzynastu lat prenumeruje magazyny dla nastolatków. Powodzeniem cieszą się też magazyny sportowe, filmowe i niektóre dla dorosłych.

Gazety. Większość czyta teraz gazety, niektóre dzieci nawet dosyć uważnie. Wciąż ulubione tematy to historyjki obrazkowe, dowcipy, wiadomości, sport, ale inne działy są również często czytane - pro­gram radiowy, TV i kinowy, ogłoszenia, plotki z życia gwiazd.

14 LAT

Duża różnorodność. Niektóre nic nie czytają, inne czytają „prawie ca­ły czas" - dziesięć, piętnaście książek tygodniowo. Część dzieci twier­dzi, że chciałyby czytać więcej, ale nie mają na to czasu.


Często korzystają z bibliotek. Są coraz bardziej odpowiedzialne i pilnują terminu oddania książek. Niektórzy chłopcy czytają książki dotyczące spraw seksu, inni zaczynają akceptować książki o miłości i romanse. Czasami wspominają, że czytana lektura ma wpływ na ich nastrój.

Ulubione tematy: powieści dla dorosłych - zwłaszcza klasyka, przygoda, tajemnice, sport - chłopcy, książki o dorastaniu - dziewczę­ta, poradniki i książki naukowe - chłopcy. Coraz częściej sięgają po książki ulubionego autora.

Czasopisma. Rzadziej je czytają niż przed rokiem, ale za to uważniej i nie ograniczają się do oglądania zdjęć i obrazków. Ulubione czasopisma to te, które traktują o nauce, sporcie, muzyce, kinie.

Gazety. Wciąż czytane są głównie historyjki obrazkowe, wiado­mości, sport, ale niektóre dzieci próbują czytać inne strony gazety.

2. Radio, telewizja, gramofon

10 LAT

Dzieci w tym wieku bardzo często oglądają telewizję. Duża liczba dziewcząt oglądają średnio szesnaście - dwadzieścia godzin tygodnio­wo, ale 50% dziewcząt poświęca tej rozrywce dwadzieścia i więcej go­dzin. Chłopcy oglądają ją jeszcze częściej, przeważnie dwadzieścia jeden, dwadzieścia pięć godzin na tydzień. Filmy rysunkowe i kome­die są najchętniej oglądanymi programami przez dzieci obojga płci.

37% chłopców i 53% dziewcząt przyznaje, że istnieje konflikt po­między nimi a rodzicami w kwestii czasu oglądania telewizji i doboru programów. 68% badanych przez nas dzieci twierdzi, że przemoc po­kazywana w telewizji nie wpływa na nie negatywnie, 52% dziewcząt i 58% chłopców wierzy, że telewizja wywiera na nie bardziej pozytyw­ny niż negatywny wpływ.

Większość dzieci lubi słuchać radia, chociaż przeważnie tylko po to, aby mieć tło muzyczne w pokoju albo w celu wysłuchania wiado­mości. Często jest włączone w czasie odrabiania lekcji, gdyż większość dzieci uważa, że pomaga to w koncentracji. Niektóre dziesięciolatki mają ulubione programy, a niektóre słuchają radia bardzo głośno i przez długi czas.

11 LAT

Nawet w tym wieku dziewczęta oglądają telewizję trochę rzadziej niż

chłopcy. Przeważnie robią to pięć godzin tygodniowo, a około 50% -


mniej niż piętnaście godzin tygodniowo. Natomiast chłopcy poświęca­ją tej rozrywce dwadzieścia jeden, dwadzieścia pięć godzin na tydzień. Ulubione programy dziewcząt to komedie, programy satyryczne, chło­pców zaś - komedie, filmy rysunkowe, sport, programy o tajemnicach, horrory.

Ponad jedna trzecia jedenastolatków wciąż twierdzi, że istnieje konflikt pomiędzy nimi a rodzicami w kwestii oglądania telewizji. Po­nad dwie trzecie chłopców i prawie wszystkie dziewczęta odnoszą wrażenie, że przemoc pokazywana w TV nie wpływa na nich negatyw­nie. Ponad połowa dzieci obojga płci uważa, że telewizja wywiera na nie korzystny wpływ. Pewna dziewczynka, zapytana o przemoc poka­zywaną w telewizji, powiedziała: „Czy pani żartuje? Skoro tego nie lu­bię, to nie oglądam".

Radio jest wykorzystywane podobnie jak przed rokiem - bardziej jako tło niż jako rozrywka sama w sobie. Część dzieci nie rozstaje się jednak z radiem i puszcza muzykę tak głośno, że przeszkadza to pozo­stałym domownikom.

12 LAT

Chłopcy i dziewczęta w tym wieku również często oglądają telewizję, chociaż chłopcy odrobinę częściej. 50% dziewcząt oglądają około pięt­nastu godzin tygodniowo lub rzadziej, 50% chłopców - do dwudziestu godzin. Komedie i programy satyryczne podobnie jak przed rokiem są ulubionymi programami dziewcząt. Dwunastoletni chłopcy wolą ko­medie, programy detektywistyczne, filmy sensacyjne.

Około jednej trzeciej badanych przez nas dzieci przyznaje, że ist­nieje konflikt pomiędzy nimi a rodzicami w kwestii doboru ogląda­nych programów i czasu, który jest na nie poświęcany. Jednak więk­szość akceptuje fakt, że to do rodziców należy ostatnie słowo - „Moi rodzice nie pozwalają mi oglądać telewizji w środku tygodnia", „Kiedy rodzice uważają, że za długo oglądam telewizję, każą mija wyłączyć".

Tylko 20% dziewcząt i 25% chłopców uważa, że przemoc pokazy­wana w telewizji w jakiś sposób na nich wpływa. 48% dziewcząt i 59% chłopców twierdzi, że TV oddziałuje na nich pozytywnie.

Niektóre dwunastolatki mają swoje ulubione programy radiowe. Niektóre wciąż wykorzystują radio jako tło. Część dzieci zaczyna kole­kcjonować płyty i kasety.


13 LAT

Ponad połowa dziewcząt - 63% - ogląda telewizję mniej niż piętnaście godzin tygodniowo. Chłopcy oglądają ją trochę częściej. Tylko 44% poświęca na to mniej niż piętnaście godzin tygodniowo, a 54% - poni­żej dwudziestu godzin. Programy preferowane przez dziewczęta to ko­medie, tasiemcowe seriale, programy rodzinne, przedstawienia teatr­alne, filmy. Chłopcy wolą komedie, seriale i sport, filmy fabularne, zwłaszcza obfitujące w przemoc.

32% dziewcząt i 48% chłopców twierdzi, że wciąż dochodzi do nie­porozumień pomiędzy nimi a rodzicami w kwestii ilości i rodzaju oglą­danych programów. 74% dziewcząt i 58% chłopców nie czuje, żeby przemoc pokazywana w TV w jakiś posób na nich wpływała. Nato­miast większość - 58% dziewcząt i 56% chłopców - przyznaje, że TV wpływa na nią pozytywnie.

Radio wciąż jest traktowane jako tło. Wzrasta częstotliwość słu­chania magnetofonu i gramofonu, zwłaszcza wśród tych chłopców i dziewcząt, którzy spędzają dzień samotnie, zamknięci w swoich po­kojach.

14 LAT

Dla czternastolatków wciąż czymś zajętych oglądanie telewizji może być stratą czasu. Jak zauważył pewien chłopiec: „Telewizja to pranie mózgu. Nie oglądam jej". Dziewczęta wciąż oglądają telewizję rzadziej niż chłopcy. Ponad 50% przyznaje, że przeznacza na to poniżej dziesię­ciu godzin tygodniowo. Chłopcy oglądają ją nie więcej niż piętnaście godzin tygodniowo. Dziewczęta rozszerzają nieco swój repertuar pro­gramów - komedie, filmy fabularne, programy rozrywkowe, magazy­ny kryminalne. Chłopcy oglądają komedie, sport, filmy kryminalne.

Tylko 26% dziewcząt i aż 44% chłopców przyznaje, że istnieje kon­flikt pomiędzy nimi a rodzicami w kwestii oglądania telewizji. „Jeżeli program jest zbyt drastyczny, nie pozwalają mi oglądać". Więcej scysji na ten temat z rodzicami mają chłopcy, co może być spowodowane tym, że chłopcy oglądają TV częściej niż dziewczęta. Podobnie jak w innych latach, tylko 20% dzieci obojga płci przyznało, że przemoc pokazywana w telewizji w jakiś sposób na nie wpływa. Podobnie też, około połowy - 50% dziewcząt i 54% chłopców - wierzy, że to medium wpływa na nie pozytywnie.


Częstotliwość słuchania radia może u niektórych rosnąć, podob­nie jak słuchanie magnetofonu czy gramofonu. Szczególnie u fanów rocka. Wzrasta też liczba gromadzonych płyt i kaset.

3. Palenie, picie, narkotyki

10 LAT

Palenie papierosów. Nawet w tak młodym wieku 51% dziewcząt i 34% chłopców przyznaje, że zna jakiegoś nastolatka, który pali pa­pierosy. Jak na razie ogranicza się to tylko do eksperymentowania, ale niewątpliwie problem istnieje.

Alkohol. Niektórzy uważają, że dorośli mogą pić alkohol, jeśli tyl­ko go nie nadużywają, ale inni krytykują jakąkolwiek próbę picia alko­holu przez dorosłych. Około jednej trzeciej dzieci obojga płci przyznaje jednak, że niektórzy z ich rówieśników piją alkohol. Pewien chłopiec zapytany o to, czy pił alkohol lub palił papierosy, odpowiedział: „Ależ ja mam tylko dziesięć lat!"

Narkotyki. Tylko niewielka liczba dzieci - 12% - przyznaje, że zna kogoś, kto bierze narkotyki. Fakt, że dziesięciolatki przyznają, iż jacyś ich rówieśnicy zażywają narkotyki, nie musi oznaczać, że chodzi o przypadki prawdziwej narkomanii. W pewnym stopniu może tu działać dziecięca wyobraźnia. 81% dziewcząt i 90% chłopców nie po­trafi określić, jaki jest zasięg stosowania tych środków, a 66% dziew­cząt i 90% chłopców nie ma pojęcia, jakie to mogą być narkotyki.

Większość (53% dziewcząt i 59% chłopców) mówi, że nie zna niko­go wśród rówieśników, kto miałby problemy z alkoholem lub narkoty­kami, a 28% dziewcząt i 32% chłopców nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie. Tylko 15% dziewcząt i 13% chłopców zna kogoś, kto wpadł w takie kłopoty.

11 LAT

Palenie papierosów. 75% dziewcząt i 46% chłopców przyznaje, że któryś ze znajomych rówieśników pali papierosy. Prawdopodobnie chłopcy są tu mniej szczerzy niż dziewczęta. Zapewne próby palenia papierosów są w tym wieku jeszcze dosyć sporadyczne. A fakt, że dzie-

Patrz Dodatek, tabela 5.


ci znają kogoś, kto pali, nie znaczy, że większość jedenastolatków sięga po papierosy.

Alkohol. Większość uważa, że dorośli mogą pić alkohol, jeśli tylko się nie upijają. Dzieci godzą się na to, żeby dorośli pili piwo lub drinki. Około jednej trzeciej dzieci obojga płci przyznaje, że zna kogoś w ich wieku, kto pije alkohol.

Narkotyki. Liczba znanych rówieśników zażywających narkoty­ki nieznacznie tylko wzrasta. Według naszych ankietowanych, 21% dziewcząt i 31% chłopców ma kolegów, którzy próbowali brać narkoty­ki. Większość nie ma pojęcia, po jakie narkotyki i jak często sięgają ich znajomi. 54% dziewcząt nie wie, jak często substancje te są używane przez znajomych. 38% z nich twierdzi, że zdarza się to okazjonalnie. U chłopców odsetki te wynoszą odpowiednio: 67 i 21. 97% dziewcząt i 67% chłopców nie wie, jakiego rodzaju są to środki.

Tylko 9% dzieci obojga płci przyznaje, że zna kogoś, kto miał kło­poty ze względu na alkohol lub narkotyki. Pewna jedenastolatka po­wiedziała nam: „Nie. Nikt z moich znajomych nie bierze narkotyków. Ja mam dobrych przyjaciół".

12 LAT

Palenie papierosów. 80% dziewcząt i 68% chłopców twierdzi, że oni lub ich rówieśnicy palą papierosy. Jednak, ponownie, najprawdopo­dobniej nie oznacza to, że większość dzieci pali.

Alkohol. Wciąż można usłyszeć twierdzenie, że dorośli mogą pić alkohol, jeśli tylko go nie nadużywają. Większość bardziej pobłażliwie traktuje u dorosłych picie niż przeklinanie.

W tym wieku po raz pierwszy ponad połowa dzieci (52% obojga płci) przyznaje, że któryś z ich kolegów pije alkohol. Nie podają jed­nak, jaki rodzaj alkoholu i jak często.

Narkotyki. Wciąż około jednej trzeciej dwunastolatków twierdzi, że zna kogoś, kto zażywa narkotyki. Połowa z nich jednak (52% dziew­cząt i 48% chłopców) przyznaje, że dzieje się to okazjonalnie, albo nie potrafią określić, jak często. 75% dziewcząt i większość chłopców nie potrafi powiedzieć, jakie rodzaje narkotyków są używane.

Wciąż niewielka liczba dzieci (22%) mówi, że niektórzy uczniowie z ich szkół wpadli w kłopoty z powodu picia alkoholu lub brania nar­kotyków.


13 LAT

Palenie papierosów. 84% dziewcząt i 68% chłopców przyznaje, że oni lub ich znajomi palą papierosy. Robią to najczęściej „na pokaz", by dorównać innym.

Alkohol. Większość zgadza się na to, żeby dorośli pili alkohol, ale bez przesady. 66% dziewcząt i 64% chłopców twierdzi, że któryś z ich rówieśników pije alkohol.

Narkotyki. Mniej więcej połowa dziewcząt i chłopców przyznaje, że zna kogoś, kto bierze narkotyki, lub że sami to robili (46% dziew­cząt i 48% chłopców).

Większość dzieci przyznaje, że zdarza się to od czasu do czasu, al­bo nie potrafią określić, jak często. Marihuana to jedyny środek odu­rzający, którego nazwa często pada w wywiadach - mówi o niej 30% dziewcząt i 42% chłopców.

30% dziewcząt i 22% chłopców zna kogoś, kto z powodu picia alko­holu lub brania narkotyków wpadł w kłopoty.

14 LAT

Palenie papierosów. Wszystkie dziewczęta i 88% chłopców przyzna­je się do palenia lub do znajomości z palącym rówieśnikiem. Te dziewczę­ta, które palą, usprawiedliwiają się, że „nie mają co robić z rękoma", „ludzie myśleliby, że jestem smarkulą, gdybym nie paliła". Dziewczęta twierdzą, że większość koleżanek w ich szkole pali papierosy „tylko dla szpanu, a chcą, żeby traktować je jak nałogowe palaczki".

Alkohol. Dla większości nastolatków alkohol staje się sprawą, która dotyczy ich w równym stopniu co dorosłych. Picie albo absty­nencja stają się coraz bardziej realnym zagadnieniem. 74% dziewcząt i 80% chłopców przyznaje, że wielu ich kolegów i koleżanek pije alkohol.

Narkotyki. Liczba osób, które zażywają narkotyki lub znają ró­wieśników, którzy to robią, niebezpiecznie zbliża się do 100% (90% dziewcząt i 82% chłopców). Młodzi ludzie wiedzą już, jak często ich koledzy się narkotyzują. 42% dziewcząt twierdzi, że ci, którzy biorą narkotyki, robią to okazjonalnie lub tylko na pokaz, ale 32% dziew­cząt przyznaje, że „są już naprawdę w to wciągnięte", a 14% dziew­cząt pasuje do obu tych kategorii. Podobne liczby dotyczą chłopców -52% okazjonalnie, 24% - nałogowo, 10% - i tak, i tak. Trzeba na to oczywiście wwziąć pewną poprawkę, ale takie są wyniki naszych ba­dań. Czternastolatki potrafią już zidentyfikować narkotyki brane przez ich kolegów. Dziewczęta najczęściej mówią o marihuanie - zwa-


nej też trawką albo gandzią. Według 82% zażywanie narkotyków ogra­nicza się przede wszystkim do niej. 72% wspomina także o „kwasie" i „speedzie". Chłopcy w 74% wymieniają marihuanę, natomiast nie wspominają o substancjach chemicznych.

Odsetek dzieci, które przyznają, że ktoś z ich otoczenia ma problemy z narkotykami lub z alkoholem, wynosi 42% u dziewcząt i 32% u chło­pców.

4. Indywidualne problemy dziewcząt i chłopców

BEATA

„Na Gingerze robię się naprawdę wielka" - mówi nam Beata z nie­śmiałym spojrzeniem piwnych oczu. „W szkole jestem jedną z najniż­szych szóstoklasistek, ale kiedy dosiadam mojego konia, to jestem wysoka, wysoka, że hej..." Mówiąc to, Beata nie ma na myśli tylko swojego wzrostu. Jeżdżąc konno - zazwyczaj pięć, sześć godzin dzien­nie - rośnie też „duchem", osiąga inny stan świadomości. Wkroczyła właśnie na ten etap rozwoju, w którym z pasją oddaje się ulubionym zajęciom i poświęca na nie bardzo dużo czasu. Dlatego też godzinami galopuje na swoim Gingerze po okolicznych lasach i polach, podczas gdy jej umysł szybuje jeszcze wyżej i jeszcze dalej.

Pytamy ją: „Co sobie myślisz, kiedy tak godzinami jeździsz po oko­licy?" „Och" - odpowiada. „O wszystkim".

Wiek jedenastu lat nie jest najlepszy do udzielania konkretnych odpowiedzi. Beata nie jest mrukliwa. Po prostu nie może znaleźć od­powiednich słów, żeby opisać swoje doświadczenia. Kiedy już wszystko sobie przemyślała, rzekła: „Czasami rozmawiam z koniem, to znaczy często z nim rozmawiam. Ale czasami zaczynam o czymś myśleć i... to znaczy... wtedy jakbym przenosiła się w inne miejsce. Nigdy nie bra­łam żadnych środków odurzających i myślę, że są one bardzo niedo­bre, ale wydaje mi się, że w moim wypadku jazda konna działa trochę jak narkotyk. Tyle że to nie jest szkodliwe". Zgadzamy się z nią.

Myślimy, że Beata przeprowadza eksperymenty z własną świado­mością, dlatego odpowiadając nam na to pytanie, wspomniała o na­rkotykach, które -jak wie - też wpływają na świadomość.

Takie badanie własnej świadomości jest czynnością podejmowaną przez dzieci począwszy mniej więcej od jedenastego roku życia. Dzieje się to zwłaszcza podczas długotrwałych, monotonnych czynności -jaz­dy na rowerze i konno, spacerów, a czasami w trakcie oglądania tele­


wizji, słuchania radia i po zażyciu narkotyków. Przed osiągnięciem dziesiątego roku życia dziecko eksperymentowało ze swoimi zmysła­mi. W przedziale od dziesięciu do szesnastu lat zaczyna eksperymen­tować z własną świadomością.

Kręci się wokół własnej osi aż do zawrotów głowy, żeby zobaczyć wirujący świat. Siada na własnej stopie i czeka, aż ona zdrętwieje, do­tyka jej i mówi: „Zupełnie jakby nie była moja". Rozciąga kąciki oczu, żeby widzieć świat w rozmytych konturach: „Jeżeli jestem wściekły na nauczyciela, mogę go w ten sposób unicestwić". Te wszystkie sztu­czki dziecko robi po to, żeby poszerzyć swoje doznania związane z cza­sem i przestrzenią i w nowej perspektywie ujrzeć samo siebie. Obec­nie coraz łatwiej osiągnąć takie stany przy pomocy narkotyków.

Odczucie uniesienia, którego może dostarczyć zarówno długa kon­na przejażdżka, jak uporczywe wpatrywanie się w spławik nierucho­mo spoczywający na tafli jeziora, nie było nigdy rozważane w kate­goriach doznawania odmiennych stanów świadomości. Dopóki nie po­jawił się problem narkotyków, nie przychodziło nam do głowy, by ana­lizować psychiczne doznania dzieci podczas przeciągających się w czasie i monotonnych czynności. Nie sądziliśmy, że to właśnie chęć doświadczania odmiennych stanów świadomości popycha młodych lu­dzi do podejmowania tego rodzaju działań. Doświadczenie nauczyło nas, że zdolności naszego umysłu są znacznie szersze, niż zwykliśmy myśleć, i nie ograniczają się jedynie do stanu uśpienia i aktywności.

Jednym z najistotniejszych zadań młodego człowieka od dziesiąte­go roku życia jest wykształcenie poczucia ciągłości własnego „ja". Po­dejmując różnorakie działania, stara się on dotrzeć do granic możli­wości własnego ciała i umysłu. Niekiedy w celu osiągnięcia takich eks­tremalnych stanów zażywane są narkotyki - mają one pomóc w odna­lezieniu i określeniu samego siebie. Beata najprawdopodobniej nigdy po nie nie sięgnie, ale i ona potrafi się do nich odwołać, porównać swo­je przeżycia.

DAREK

Darek zadzwonił o drugiej w nocy, żeby powiedzieć, że czuje się po­twornie. Przeszliśmy już wcześniej wspólnie wiele takich ciężkich mo­mentów w ciągu tych lat, kiedy to staraliśmy się znaleźć i wyelimi­nować czynniki (biochemiczne i psychiczne) zaburzające funkcjono­wanie zmysłów Darka już od wczesnego dzieciństwa. Jego postrzega­nie świata często ulegało zniekształceniu przez halucynacje słuchowe,


wzrokowe, węchowe i smakowe, a także przez poczucie bycia na zew­nątrz własnego ciała.

Wszystko to, czego doświadczają inni po zażyciu LSD lub innych środków halucynogennych, było udziałem Darka (niezamierzonym), odkąd skończył siedem lat. Do czasu tego nocnego telefonu, po wielu wspólnie przeżytych kryzysach, sytuacja uległa poprawie.

Znając toksyczne właściwości gałki muszkatołowej (zaburzenia percepcji, nudności, bóle głowy i inne przykre dolegliwości), nie sły­szeliśmy, by obecnie stosowano jeszcze gdziekolwiek praktykę wciąga­nia jej do nosa jak kokainy. A taką kurację zastosował wobec siebie właśnie Darek. Często doświadczał stanów skrajnego pobudzenia, nie­pokoju, bezsenności - sięgnął więc po gałkę muszkatołową w nadziei, że przyniesie mu ulgę. Nie wiemy, czy jego samopoczucie o drugiej w nocy było spowodowane tą substancją, czy też tym, że zaaplikowana gałka nie poskutkowała.

Darek rozpaczliwie szukał lekarstwa na swoje dolegliwości. Na pół roku przed incydentem z gałką wydawało mu się, że znalazł ratunek w alkoholu. Był to „lek" skuteczny, choć na bardzo krótką metę. Li­kwidował uczucie dotkliwego niepokoju - to z kolei przerażało matkę chłopca. Z tego ostatniego efektu cieszyłoby się z pewnością wielu na­stolatków, ale Darka fascynowały w alkoholu przede wszystkim skut­ki „lecznicze".

U dzieci w przedziale od dziesięciu do szesnastu lat zażywanie na­rkotyków halucynogennych jest dość częstym zjawiskiem. Dla niektó­rych jest to sposób - niewątpliwie naganny! - zgłębiania zakamarków własnego „ja". Natomiast alkohol i inne środki odurzające stosowane są raczej jako „lekarstwo" na rozmaite bolączki. „Lekarstwo" na coś więcej niż tylko nuda i młodzieńcze rozterki - na dotkliwe cierpienie, cierpienie, którego wymienione tu środki nie są w stanie zlikwidować. Obecnie wśród lekarzy psychiatrów panuje tendencja do aplikowania osobom takim jak Darek nieustannie zwiększających się dawek środ­ków farmakologicznych. Według nas natomiast główny nacisk należy położyć na kwestie odżywiania. Dzieci w tym przedziale wiekowym są bowiem bardzo podatne na zaburzenia równowagi funkcjonowania or­ganizmu, wywołane nieodpowiednim żywieniem. Dlatego też rozpa­trując wszelkie tego typu problemy, należy zacząć od przeanalizo­wania diety dziecka i możliwie wcześnie wprowadzić odpowiednie zmiany.


NATALIA

Jedzenie, w przeciwieństwie do jazdy konnej i brania narkotyków, to życiowa konieczność. Nauka samodzielnego jedzenia jest dla malucha kamieniem milowym w rozwoju własnej, odrębnej tożsamości. Przeję­cie kontroli nad tym, co sieje, jest celem prawie każdego ośmio- i dzie-więciolatka, któremu nadmiernie ciąży troska rodziców, by spożywa­ny pokarm był wartościowy. Wielu dzieciom pomiędzy dziesiątym a szes­nastym rokiem życia emancypacja w kwestii jedzenia umożliwia po­dejmowanie samodzielnych prób, tworzenie własnego menu - chipsy ziemniaczane połknięte razem z lodami waniliowymi i natychmiast wracające tą samą drogą niosą ostrzeżenie od żołądka: „Nie tak dużo, nie tak szybko!" Tego typu doświadczeń przeoczyć nie sposób. Skutki wielu innych są jednak na tyle subtelne, że początkowo mogą przeo­czyć je wszyscy - dziecko, jego rodzice, lekarz, psycholog.

„Kiedy miałam dwanaście lat - mówi Natalia -jedzenie było moim ulubionym zajęciem. Właściwie było to coś, co lubiła cała nasza rodzi­na. Kiedykolwiek ja i moje rodzeństwo mogliśmy decydować o tym, co chcemy robić, wybieraliśmy... jedzenie. Jeżeli gdzieś jechaliśmy, mie­liśmy zrobić coś ciekawego, wszystko było podporządkowane jedzeniu - żeby tam można było coś dobrego ZJEŚĆ. Mimo to panowaliśmy nad tym. To było coś normalnego. Proszę zapytać jakiekolwiek dziecko, co lubi robić najbardziej, a na pewno odpowie, że jeść... Tymczasem zro­biłam się starsza i sprawy związane zjedzeniem strasznie się poplątały".

Na początku odkryła, że objadanie się, zwłaszcza lodami, sprawia jej rozkosz. Ta przyjemność i delikatna mgiełka zadowolenia, które odczuwała, kiedy połykała podwójną porcję kremu, trwała mniej wię­cej godzinę. „Nazywałam to nieważkością i przeciążeniem" - mówi Natalia, opowiadając, jak dowiedziała się od koleżanki w szkole, że wymioty nie tylko pozwalają zmniejszyć uczucie przepełnienia, ale także zintensyfikować i przedłużyć ów rozkoszny „stan nieważkości".

„Kiedy jedzenie szło do żołądka, było świetnie, a kiedy wracało, ja czułam się świetnie - taką kombinację trudno przebić" - mówi Nata­lia z nutką ironii w głosie. Fakt, że wciąż wywoływała u siebie wymio­ty, nakłonił rodziców do tego, by zgłosić się do nas z prośbą o pomoc. „Poza tym to był mój sekret. Nawet teraz, kiedy moja mama i tata, i inni ludzie wiedzą, że choruję na bulimię, wciąż pozostaje to moją małą tajemnicą. To coś, co potrafię doskonale kontrolować". Uśmie­cha się wiedząc, że z innego punktu widzenia to ona jest pod kontrolą „tego czegoś".


„To coś" zostało nazwane chorobą - bulimią - co sprawia, że odno­simy wrażenie, iż mamy do czynienia z normalną chorobą, atakującą ludzi tak jak grypa lub przeziębienie. „To" powinno więc mieć swoją „przyczynę" i „sposób leczenia". Naszym zdaniem, nie ma powodu, aby myśleć o bulimiijako o chorobie mającej jakieś ogólne cechy i opis typowy dla wszystkich przypadków. Do tego zagadnienia trzeba pod­chodzić bardziej indywidualnie. Istotnym czynnikiem, typowym dla wszystkich przypadków bulimii, jest to, że problem Natalii i jej podob­nych nie stanowi jedynie szczególnie wybujałej formy zachowań typo­wych nastolatków, lecz jest przykładem zachowań samowzmacnia-jących się, które wymagają szczególnych wysiłków przy próbie ich zmiany. Rok ciągłego, nałogowego jedzenia, często w sekrecie przed innymi, może wywołać w młodym organizmie poważne zaburzenia i niedobory w gospodarce biochemicznej. Mogą one umocnić stan, któ­ry doprowadził do całej sytuacji.

Ważny jest fakt, że Natalia wymiotując czuje się lepiej. Istotne jest też to, że człowiek, który przywykł do stanu uniesienia, koncentruje się całkowicie na tym, by nie dopuszczać do pogorszenia samopoczucia.

Uzależnienia łączą się z naturalną potrzebą unikania złego samo­poczucia i osiągania stanów zadowolenia. To normalne potrzeby roz­wojowe, że dziecko chce trzymać coś w sekrecie, chce sprawować kontrolę nad własnym organizmem, eksperymentować. Niestety, w tym wszystkim tkwi ogromne niebezpieczeństwo rozwinięcia się głębokiego uzależnienia.

Istnieje wąska granica pomiędzy mieszczącą się w normie skłon­nością do przesady u młodego człowieka a mechanizmem samonapę-dzającego się nałogu, który w efekcie hamuje rozwój. Określenie granic, do których może posunąć się dziecko, nie popadając w nałóg, jest łatwiejsze, jeśli bierze się pod uwagę stopień jego całościowego rozwoju. Jeżeli rodzice dojdą do wniosku, że dziecko ma problemy, które hamują jego rozwój, powinni niezwłocznie zwrócić się o pomoc do specjalisty.


Rozdział 15

Szkoła

Szkoła jest dla dzieci odrębnym światem. Mimo że prowadząc żłobek i pracując w młodszych klasach szkoły podstawowej, zdobyliśmy wiele cennych i pouczających doświadczeń, nasza wiedza na temat szkol­nych zachowań i problemów dzieci w przedziale od dziesięciu do czter­nastu lat jest dość ograniczona. W dodatku same dzieci mówią nam znacznie mniej o swoich szkolnych doświadczeniach, niż mogłyby.

Można z grubsza przewidzieć, jak dziecko na poszczególnych eta­pach rozwoju będzie się zachowywać w szkole. Te przewidywania z re­guły sprawdzają się jednak tylko we wcześniejszych latach rozwoju dziecka. Im dziecko starsze, tym bardziej daje się we znaki czynnik, który sprawia, że niczego nie można przewidzieć.

Tym czynnikiem są różnice indywidualne. Co prawda indywi­dualizmem cechuje się już nawet dziecko w żłobku, ale nie jest on je­szcze silnie manifestowany i nie staje się przyczyną problemów. Po­dobnie dzieje się w przedszkolu czy w pierwszej klasie. Niechęć do czytania na przykład nie wpływa tak bardzo na negatywną ocenę pier­wszoklasisty, w starszych klasach natomiast jest mocno piętnowana. Różnice pomiędzy mało zdolnym dzieckiem a tym, które szybko i ła­two się uczy, pojawiają się też dopiero w szkole.

Istotnym czynnikiem jest również środowisko, w którym wycho­wuje się dane dziecko. Nie należy go jednak przeceniać. W świetlicach dziennych przebywają dzieci z różnych środowisk i rzadko dochodzi tam do konfliktów. Inaczej jednak ma się rzecz z młodymi nastolatkami. By­wają takie szkoły, gdzie nauczyciele i uczniowie są terroryzowani, bici, a nawet zdarzają się przypadki zabójstw. W porównaniu z nimi dobre szkoły, o nienagannej opinii stanowią zupełnie inny świat.

Możemy mówić o trzy- lub czterolatkach, opierając się na naszej wiedzy. Trudniej coś powiedzieć o zachowaniu dzieci w wieku od dzie­sięciu do czternastu lat. Z takim zastrzeżeniem, dotyczącym niedo-


skonałości naszej metody badania szkolnych zachowań dzieci w tym przedziale wiekowym, chcemy przedstawić pewne ogólne informacje zebrane od nauczycieli i rodziców, a także od samych dzieci.

Typowy dziesięciolatek traktuje szkołę ze swoją zwykłą dobro-dusznością i życzliwością. Dla niego nauczyciel może być czasami o wiele lepszy niż ojciec lub matka. Niektóre dzieci traktują pedagoga jak ostateczny autorytet. Inne, wkraczając w okres buntu, mogą bun­tować się również przeciwko nauczycielowi.

Ewentualne skargi dzieci nie dotyczą szkoły w ogóle, lecz konkret­nego przedmiotu, który jest dla nich utrapieniem. Ułamki mogą spra­wiać niektórym uczniom szczególną trudność. Wiele dziesięciolatków jest entuzjastycznie nastawionych do swoich ulubionych przedmio­tów. Lubią coś zapamiętywać, dużym powodzeniem cieszy się wśród nich geografia.

Dziesięciolatki wolą słuchać i mówić niż pracować. Wiele z nich ceni szkołę zarówno jako miejsce zdobywania wiedzy, jak i ze wzglę­dów towarzyskich. Przeważnie nie skarżą się na szkołę, a szkoła nie ma wobec nich większych zastrzeżeń, gdyż potrafią się dostosować do wymogów szkolnej dyscypliny.

U dzieci w wieku jedenastu lat wiele spraw dotyczących szkoły zmienia się na gorsze. Nauczyciele nieobeznani z etapami dorastania nastolatków często zachodzą w głowę: „Co się stało z moją klasą?" Zmiany zachodzące w postępowaniu dziecka dotyczą również, a może nawet przede wszystkim, domu. Najczęstsze uwagi w szkole dotyczą tego, że jedenastolatki stają się nieuważne, roztargnione, podenerwo­wane, pyskate, roztrzepane.

Jedenastolatek stara się sprawić wrażenie, że gdyby tylko ze­chciał, w każdej chwili mógłby przestać chodzić do szkoły. To wrażenie jest jednak bardzo powierzchowne. Większość dzieci dba o to, żeby do­stawać dobre stopnie - chcą zdobyć w ten sposób lepszą pozycję w hie­rarchii grupy.

Część dzieci dosyć często „wścieka się" na nauczycieli. Kiedy na­uczyciel zrobi coś, co staje się dla dziecka powodem do zdenerwowa­nia, jedenastolatek nie występuje otwarcie ze swoim gniewem, tylko siada i mruczy coś do siebie. Często dochodzi do spięć pomiędzy chło­pcami a dziewczętami. Chłopcy rzucają w koleżanki papierowymi ku­lami, popychają je, podstawiają im nogi.

Dwunastolatek, jako uczeń bardziej dojrzały, zachowuje się lepiej niż przed rokiem, dlatego też łatwiej opanować grupę dzieci w tym


wieku. Z typową dla siebie tendencją do skrajnych uczuć może albo kochać, albo nienawidzić szkoły. Chociaż nawet ci, którzy mówią, że nienawidzą szkoły, przeważnie zachowują się grzecznie i spokojnie.

Nauczyciele nie starają się już tak mocno narzucać swej woli, więc dzieci zachowują się spokojniej. Rzadziej dochodzi do buntu i narzeka­nia na niesprawiedliwość. Nie ma już tak zażyłych więzi pomiędzy na­uczycielem a uczniem, chociaż czasami, jeśli znajdzie on uznanie w oczach dzieci, zostanie przez nie nazwany „najcudowniejszym na­uczycielem na świecie". Najczęściej zdarza się to nauczycielowi, który potrafi dobrze uczyć i jednocześnie utrzymuje dyscyplinę.

Silniejsze uczucia nadal budzi matematyka - niektórzy ją kochają, inni jej nienawidzą. Podobnie jak wcześniej, chłopcy należą do jej zwo­lenników, dziewczęta jej nie znoszą.

Nie ma jeszcze zbyt wielu „szkolnych par". Dziewczęta okazują chłopcom więcej zainteresowania niż odwrotnie. Wciąż dochodzi do nieporozumień pomiędzy chłopięcą a dziewczęcą częścią klasy.

Generalnie nauczyciele stwierdzają, że uczenie dwunastolatków nie jest zbyt kłopotliwe. Dzieci bardziej uważają na lekcjach, są entu­zjastycznie nastawione do nauki.

Dziecko w wieku trzynastu lat zamyka się w sobie. Widać to także w szkole. Dyrektor szkoły podstawowej opisał nam swoje spotkanie z grupą dwunastolatków - czuł się, jakby był najpopularniejszym czło­wiekiem świata. Dzieci przekrzykiwały się w pozdrowieniach: „Dzień dobry, panie dyrektorze", „Co słychać, panie dyrektorze?" itp. Nic ta­kiego nie nastąpiło, kiedy po chwili spotkał grupę trzynastolatków. Dla nich był niewidzialny.

Chociaż większość trzynastolatków nie przenosi swego „odizolo­wania" do sali lekcyjnej, coś w tym jest, że właśnie wtedy dzieci zaczy­nają mówić o szkole tonem lekceważącym - „to nudne". Niektóre są tak zatopione we własnych myślach, że nie słyszą tego, co do nich mó­wi nauczyciel. Mniej niż w poprzednich latach jest chętnych do głoś­nego czytania czy innych publicznych wystąpień.

Dowodem większej dojrzałości trzynastolatków jest fakt, że za­równo dziewczęta, jak i chłopcy potrafią przyznać, iż nauczyciel jest dobry w tym, co robi, nawet wtedy, kiedy one same nie darzą go sym­patią. Niektóre trzynastolatki są posłuszne poleceniom nauczyciela, inne sprawiają teraz dużo kłopotów wychowawczych. W pewnej mie­rze zależy to od środowiska, w którym wychowują się dzieci. Czasami dochodzi do problemów związanych z narkotykami lub niechcianą ciążą.


Ekspansywny, gotowy na wszystko czternastolatek potrafi w sprzy­jających warunkach być doskonałym uczniem. Jest zadowolony ze szkoły, z siebie, z domu. Jak już wspomnieliśmy wcześniej, idealne wa­runki do nauki stworzyłaby mu szkoła z osobnym budynkiem wyłącz­nie dla dzieci w tym wieku.

Gdy znajdzie się w grupie dwunaste-, trzynastolatków, często by­wa zarozumiały. Wywyższa się i dominuje nawet wśród dzieci niewiele młodszych. Jeśli natomiast jako nowicjusz znajdzie się w szkole śred­niej, zachowuje się jak żółtodziób.

Podobnie jak poprzednio, największym respektem cieszą się ci na­uczyciele, którzy oprócz tego, że dobrze uczą, wymagają też od dzieci pewnej dyscypliny. Skargi są zgłaszane raczej pod adresem szkoły jako instytucji, jej kierownictwa, a nie przeciwko poszczególnym nauczy­cielom.

Wiele chłopców i dziewcząt dostaje teraz lepsze stopnie niż w młod­szych klasach. Niektóre dzieci przestają już używać złych stopni jako swoistej broni przeciwko rodzicom, tak jak robiły to wcześniej. Wię­kszość zaczyna zdawać sobie sprawę, że potrzebują dobrych ocen, że­by dostać się na studia. Dlatego też prace domowe są odrabiane sta­ranniej niż poprzednio. Teraz dzieci zaczynają zdawać sobie sprawę, że leży to w ich własnym interesie, a nie w interesie rodziców.

A teraz kilka słów na temat dyscypliny. Dyscyplina w szkole, po­dobnie jak w domu, jest bardzo istotnym problemem. Nawet w małej, jednoklasowej szkole, w czasach gdy autorytety cieszyły się większym poważaniem niż obecnie, nauczyciel borykał się z problemem dyscy­pliny. Niektórzy nauczyciele są bardziej, inni mniej wymagający pod tym względem.

W naszych wielkomiejskich szkołach problem dyscypliny przybie­ra znacznie większe rozmiary. Nie chodzi tu tylko o liczne akty wan­dalizmu poza szkołą, lecz o przemoc fizyczną, na której poważne, a nawet tragiczne skutki narażeni są zarówno inni uczniowie, jak i nauczyciele.

Musimy przyznać, że nasze wiadomości dotyczące tego problemu są raczej nikłe, gdyż swoimi badaniami objęliśmy dzieci należące do tak zwanej klasy średniej. Dzieci te chodzą do dobrych szkół publicz­nych i prywatnych. Jednakże dane, do których mamy dostęp, mówią jasno, że w latach 1978-1979 110 000 nauczycieli zostało fizycznie poszkodowanych przez uczniów w publicznych szkołach USA. Jest to liczba o 47% przewyższająca dane z lat 1977-1978.


Rozwiązanie tego zatrważającego problemu nie jest tematem tej książki, ale mamy nadzieję, że administracja szkół amerykańskich po­trafi dać sobie z tym radę.

Etapy dojrzewania

1. Uwagi ogólne

10 LAT

Większość dziesięciolatków twierdzi, że szkoła jest „w porządku". Lu­bią tam chodzić. Są jednak nieuważne na lekcjach, nie potrafią się skon­centrować przez dłuższy czas. Większość „nienawidzi" pewnych przedmiotów, ale ich bunt jest bierny, dziesięciolatki nie sprzeciwiają się otwarcie. Ich protestem jest zamknięcie się w sobie, odizolowanie.

Kontakty towarzyskie są dla nich ważne, ale niezbyt intensywne. Dosyć łatwo akceptują dzieci przeciwnej płci. W czasie lekcji pomiędzy uczniami krążą liściki - często z uwagami na temat płci przeciwnej. Niektóre dzieci planują spiski, łączą się na krótki okres w grupy po to, żeby ośmieszyć kogoś z rówieśników. Dyskutują na temat innych ucz­niów, oceniając ich zdolność czytania, umiejętność rozwiązywania za­dań matematycznych.

Zaczynają lubić recytowanie i śpiewanie w szkole. Większość wraca do domu bez problemu, punktualnie i nie gubiąc niczego po drodze.

11 LAT

Zmiana na gorsze często jest wyraźnie widoczna w zachowaniu ucz­niów. Jedenastolatki szybko się męczą, ich nastawienie do nauki jest bardzo zmienne, częściej chorują. Nierzadko okazuje się, że dziecko jest nieporządne, zapominalskie, nieuważne, marzycielskie. Uwagę koncentruje jedynie na krótko. Mimo to zachowanie jedenastolatków w szkole jest lepsze niż w domu.

Często dochodzi do waśni, sporów, kłótni, bijatyk, przepychanek. Chłopcy i dziewczęta są bardzo drażliwi na punkcie podziału na „gru­pę chłopców" i „grupę dziewcząt". Zęby zwrócić na siebie uwagę, chło­pcy popychają, ciągną dziewczęta, biegają dookoła nich, wygłupiają się. Według ich własnych relacji, związek z innymi uczniami jest sil­niejszy niż z nauczycielem.


Wiele dzieci walczy o swoją pozycję w grupie i pracuje w celu uzy­skania dobrych stopni.

Rankami często dochodzi do awantur - matki zmuszają dzieci, żeby wstały do szkoły. Radośnie wybiegają ze szkoły po skończeniu lekcji.

12 LAT

Wiele dwunastolatków wykazuje silne reakcje emocjonalne. Albo ko­chają szkołę, albo jej nienawidzą. Niektóre dzieci „chciałyby być wolne i nie chodzić do szkoły". Jednak generalnie następuje zmiana na le­psze. Dzieci stają się milsze, bardziej skore do współpracy, lepiej się przystosowują, są mniej leniwe, mniej agresywne i buntownicze. Ki­pią energią, ale na lekcjach muszą ją dusić w sobie, bywają więc nie­spokojne. Wciąż potrzebują dużo ruchu.

Dwunastolatki przeważnie zachowują się lepiej, jeżeli nie znajdują się w grupie. W grupie bowiem strasznie rozrabiają - rzucają gumka­mi, drą zeszyty, chowają książki i inne rzeczy należące do kolegów. Trudno ustalić jakąś strukturę takiej grupy, gdyż każdy w niej chce być najważniejszy. Przynależność do grupy jest dla nich ważna, ale z trudnością jej się podporządkowują.

Dziewczęta trzymają się dziewcząt, a chłopcy chłopców - z wyjąt­kiem wspólnych wygłupów i droczenia się. Dziewczęta bardziej intere­sują się chłopcami niż odwrotnie. Często można usłyszeć dowcipy dotyczące seksu i wydalania. Łatwo wychwytują podwójne znaczenia wyrazów.

„Złe" zachowanie dwunastolatków nie musi być oznaką tego, że nie lubią nauczyciela czy szkoły.

13 LAT

Wiele trzynastolatków w szkole czuje się lepiej niż w latach poprzed­nich. Niektóre stają się bardziej skore do nauki, chociaż są też i takie dzieci, dla których szkoła jest „nudna i beznadziejna".

Trzynastolatki chcą być niezależne i samodzielne. Niektórzy ucz­niowie starają się korzystać z praw do indywidualnego toku nauczania. Ich czas nauki jest teraz lepiej zorganizowany, trzynastolatki są bardziej skoncentrowane i bardziej odpowiedzialne za swoje czyny. Nauczyciele i rodzice skarżą się jednak na to, że dzieci „chowają się w sobie". Czasami dziecko jest tak zamyślone, że nie słyszy poleceń nauczyciela. Mniej jest chętnych do tego, żeby głośno czytać lub recytować.

Częściej można zaobserwować współpracę w obrębie całej klasy. Nie ma już tak wyraźnego podziału na chłopców i dziewczęta. Dzieci


czasami szaleją na korytarzu, ale w klasie zachowują się cicho. Może to być „cisza przed burzą" - lubią płatać psikusy nauczycielowi.

Wiele z nich woli przyjść do szkoły z pewnym wyprzedzeniem i ze­brać siły na nadchodzący dzień.

14 LAT

Większość badanych przez nas czternastolatków przyznała, że raczej lubi swoją szkołę. Są ekspansywne, energiczne, towarzyskie. W szkole czują się dobrze. Jeśli jednak znajdą się w szkole średniej, mogą być zagubione i bezradne.

Niektóre krytykują sposób funkcjonowania szkoły - system, admi­nistrację. Jednocześnie przyznają, że „wszyscy to lubią, ale oczywiście narzekamy". Czasami czternastolatki przyznają, że nie pracują tak dużo jak powinny albo jak mogłyby.

Silne jest poczucie przynależności grupowej. Lubią siadać razem z innymi i rozmawiać. Nacisk grupy jest silny - czasami rodzice mó­wią: „Psuje go to towarzystwo".

Dziewczęta bardziej interesują się chłopcami. Coraz więcej jest kontaktów pomiędzy chłopcami a dziewczętami.

Czternastolatki chętnie wstępują do kółek zainteresowań - spor­towych, naukowych, teatralnych, muzycznych i innych.

2. Przedmioty szkolne i nauka

10 LAT

Dziesięciolatki są bardziej zainteresowane uczeniem się samym w so­bie niż wykorzystaniem zdobytej wiedzy. Lubią uczyć się czegoś na pa­mięć, ale nie potrafią jeszcze łączyć ze sobą różnych faktów. Chcą wiedzieć, jak nazywa się dana rzecz, ale wykazują już niewielkie zain­teresowanie, jak taka rzecz działa lub z czego jest zbudowana. Często przepadają za geografią - ale ta pasja ogranicza się tylko do zapamię­tywania nazw państw, stolic itp.

Wolą mówić i słuchać niż pracować. Lepiej im wychodzą odpowie­dzi ustne niż pisemne. Lubią dyktanda. Z przyjemnością rozwiązują na głos zadania matematyczne.

Nie potrafią zaplanować sobie pracy. Potrzebują konkretnego pla­nu dnia. Przeważnie nie dostają dużo zadań do domu, a z tymi, które muszą zrobić, radzą sobie bez niczyjej pomocy i bez wielkiego narze­kania.

Ortografla nie jest najmocniejszą stroną dzieci obojga płci.


11 LAT

Wiele jedenastolatków bardzo ekscytuje się nauką. W porównaniu z dziesięciolatkami są nastawione bardziej entuzjastycznie, ale bywa­ją mniej uporządkowane. Uwielbiają współzawodnictwo.

Większość wciąż lepiej zapamiętuje pojedyncze fakty, niż dokonuje uogólnień i wyciąga wnioski. Lubią powtarzać usłyszane wiadomości. Pragną, żeby to, czego się uczą, miało powiązanie z rzeczywistością -wolą na przykład bieżące wydarzenia niż historię.

Silne emocje towarzyszą nauce matematyki - dla wielu jest to ulu­biony przedmiot, dla innych straszna katorga. Większość woli działa­nia arytmetyczne od rozwiązywania zadań problemowych.

Dziewczęta lubią zajmować się malowaniem, szyciem i gotowa­niem. Nie lubią natomiast matematyki i języka ojczystego. Chłopcy wolą nauki ścisłe, matematykę i zajęcia techniczne, nie lubią ortogra-fii. Są wielkimi entuzjastami sportu i gimnastyki.

Praca domowa może przysporzyć więcej kłopotów niż poprzednio. Często zostawiają to na ostatnią minutę. Czasami potrzebują pomocy przy rozwiązywaniu trudniejszych zadań. Większość uważa jednak, że nie zadaje się im zbyt dużo do domu. Ortografia nie ulega znaczącej poprawie w porównaniu z rokiem ubiegłym.

12 LAT

Większość dzieci w tym wieku potrafi już lepiej klasyfikować, genera­lizować, łączyć ze sobą fakty.

Matematyka nadal budzi silne emocje - od uwielbienia do niena­wiści. Język ojczysty jest przedmiotem szczególnie lubianym przez dziewczęta. Natomiast języki obce nie cieszą się popularnością. Teraz więcej dzieci jest gotowych do nauki o społeczeństwie.

Chłopcy lubią astronomię, eksperymenty naukowe. Nie lubią or-tografń.

Większość dzieci uważa, że zadaje im się do domu zbyt wiele i mo­gą się z tego powodu buntować. Są jednak trochę bardziej samodzielne przy odrabianiu lekcji niż przed rokiem. Matki czasami pomagają im na początku, ale dalej całe zadania dzieci rozwiązują same. Ortografia nie jest najmocniejszą stroną dwunastolatków.

13 LAT

Trzynastolatki mogą lubić pewne przedmioty niezależnie od tego, czy są trudne i jak bardzo wymagający i nieprzyjemny jest nauczyciel. Dyskusje na lekcjach stają się coraz ciekawsze i coraz bardziej zażar­


te. Dzieci z zainteresowaniem przyjmują pojawiające się nowe przed­mioty.

Wiele trzynastolatków pragnie w bardziej dojrzały sposób spojrzeć na problemy świata. Analizują sytuację społeczną i polityczną. Te, które lubią angielski, wolą czytanie i pisanie wypracowań od gramatyki.

Chłopcy lubią matematykę, przedmioty ścisłe, eksperymenty na­ukowe, historię. Na ogół nie lubią języka ojczystego. Dziewczęta naj­częściej nie lubią matematyki, wolą języki, wychowanie plastyczne i zajęcia z gospodarstwa domowego.

Trzynastolatki często odnoszą wrażenie, że mają zbyt dużo zadań do­mowych, ale są wśród nich też pracusie - uczyliby się całą noc, gdyby ro­dzice im na to pozwolili. Większość przyjmuje pomoc rodziców przy rozwiązywaniu niektórych zadań z większą wdzięcznością niż dawniej.

Poziom ortografii znacząco się poprawia.

14 LAT

Wiele czternastolatków lubi oceniać przedmioty szkolne i nauczycieli. Zdolności w danej dziedzinie nie zawsze są kryterium wyboru zainte­resowań - niektórzy uczniowie lubią tematy i przedmioty, w których wcale nie są najlepsi.

Maleje zainteresowanie zagadnieniami społecznymi, teraz młodzi ludzie częściej koncentrują się na kwestiach psychologicznych - mogą wtedy dowiedzieć się czegoś o sobie.

Dziewczęta preferują wychowanie plastyczne i język ojczysty, chłopcy matematykę i nauki ścisłe. Dziewczęta nie lubią matematyki, a chłopcy łaciny.

Większość uważa, że zadaje im się zbyt wiele. Chociaż czternastolat­ki często są leniwe i nie chce im się odrabiać lekcji, potrzebują już przy tym mniej pomocy.

Ortografia nie stanowi większego problemu, zwłaszcza dla dziew­cząt.

3. Relacje pomiędzy nauczycielem a dzieckiem

10 LAT

Większość dziesięciolatków lubi i szanuje swego nauczyciela. Czasami

bardziej słuchają nauczyciela niż rodziców. Pewien rodzic powiedział:

„Dla mojego syna nauczyciel jest bogiem".


Zdolność do krytycznej oceny nauczyciela jest jeszcze w powija­kach. Przeważnie dzieci oceniają nauczyciela jako „miłego", „w po­rządku". Często opisują jego wygląd zewnętrzny: „Trochę za gruby i niezbyt wysoki". Lubią porównywać nauczycieli. Najważniejsze dla nich jest to, żeby nauczyciel był sprawiedliwy. Zaczynają oceniać spo­sób nauczania: „Jest nudna", „Mówi do rzeczy".

Wyrażają swą sympatię do nauczyciela i cieszą się, kiedy on się im odwzajemnia. Łatwo je zranić najdrobniejszą krytyką. Potrafią jednak docenić stanowczość nauczyciela. Jeśli już mają być ukarane, wolą, żeby odbyło się to od razu. Nie znoszą kar długoterminowych.

11 LAT

Jedenastolatki często buntują się przeciwko nauczycielom. Trudniej nad nimi zapanować. Są bardzo aktywne i niespokojne, ale kiedy gniewają się na nauczyciela, po prostu siadają i „trawią to w sobie". Mogą też mruczeć coś pod nosem i pisać paszkwile i historyjki ośmieszające nauczyciela.

Opisują nauczyciela bardziej na podstawie jego zachowania niż wyglądu. Cechą pozytywną może być to, że jest sprawiedliwy, cierpli­wy, nie faworyzuje nikogo, nie krzyczy, jest wyrozumiały, opowiada do­wcipy. Cechy negatywne to niesprawiedliwość, zbytnia surowość, to, że krzyczy, jest mrukliwy.

Niektórzy tak lubią swych nauczycieli, że pragną coś dla nich zro­bić. Chociaż jedenastolatki nie chcą, żeby ktoś nimi kierował żelazną ręką, cenią pedagogów, którzy stawiają im wymagania.

12 LAT

Dwunastolatki są mniej uzależnione od nauczyciela i mniej do niego przywiązane. Połowa dzieci z naszej grupy powiedziała, że lubi na­uczyciela, a połowa, że nie.

Ci, którzy go lubią, okazują duży entuzjazm: „To jest cudowna osoba", „Jest doskonały pod każdym względem", „Nie traktuje nas jak dzieci", „Jest dobrym nauczycielem". Ci, którzy go nie lubią, mó­wią: „Nie jest dobrym nauczycielem", „Nie potrafi wprowadzić dyscypli­ny", „Jest niesympatyczna", „Krzyczy", „Faworyzuje niektóre dzieci".

Potrafią się podporządkować, ale jeśli trafią na nauczyciela mniej stanowczego, bez wahania to wykorzystują. Nauczyciel powinien ce­chować się dużą tolerancją i zrozumieniem dla uczniów, którzy zaczy­nają się interesować płcią przeciwną.


13 LAT

Mniej związane z nauczycielem. Zrobią wiele dla świętego spokoju. Wiele trzynastolatków uważa, że teraz nauczyciel jest lepszy niż we wcześniejszych latach. Przeważnie jednych nauczycieli lubią, innych nie.

Wiele z nich potrafi teraz docenić umiejętności pedagoga, nawet jeżeli osobiście go nie lubią. Najbardziej pragną tego, żeby nie był on surowy i zbyt wymagający. Dyscyplina jest trudną sprawą. W niektó­rych szkołach istnieje, w innych bardzo trudno ją utrzymać.

Cechy lubiane u nauczycieli: prowadzenie zajęć w interesujący sposób, miła osobowość, poczucie humoru, zrozumienie, umiejętność utrzymania dyscypliny. Cechy nielubiane: zbytnia surowość, brak umiejętności przekazywania wiedzy, nadmierny krytycyzm. Trzynasto­letni uczniowie nie lubią zwłaszcza tego, że krytykuje się ich pracę.

Najczęściej dzieci chcą być uwolnione spod opieki nauczyciela, ale często potrzebują jego pomocy.

Niektóre trzynastolatki przeciwstawiają się nauczycielowi, robiąc mu dowcipy. Mogą „stroić miny", kiedy są rozgniewane.

Są też bardzo krytyczne wobec dyrektora szkoły.

14 LAT

Podobnie jak w wieku trzynastu lat, dzieci oceniają nauczycieli w róż­ny sposób - tego lubią bardziej, tego mniej, tego wcale. Na ogół jednak wyrażają się o nich z sympatią: „Potrafią cię zrozumieć", „Przeważnie są całkiem sympatyczni".

Coraz dokładniej formułują zarzuty stawiane nauczycielom: „Ma słaby charakter", „Nie potrafi zaprowadzić porządku", „Za bardzo chce dominować", „W ogóle nie zgadzam się z jej poglądami".

Pozytywne oceny nauczycieli to „przyjacielski", „dowcipny", „ma wspaniały charakter". Czternastolatki doceniają tych nauczycieli, którzy „dostrzegają w uczniu człowieka, a nie tylko egzekwują odra­bianie lekcji".

Nie lubią tych, którzy są niesympatyczni, postępują niekonse-kwentnie, są zbyt surowi, niesprawiedliwi, niesłowni, okrutni. Często krytykują sposób, w jaki prowadzone są lekcje.

Dyrektor szkoły też jest oceniany: „Nie ma dobrego pomysłu na prowadzenie szkoły. Myślę, że powinien skontaktować się z uczniami i pozwolić im wprowadzać własne prawa".


Rozdział 16

Pojęcie etyki

Etyka, podobnie jak zdrowie, jest kwestią bardzo indywidualną. Za­kres postaw etycznych jest bardzo szeroki - od osób mających bardzo rygorystyczne zasady moralne do osób zaprzedanych zbrodni i prze­stępstwom. Niektóre dziewczynki i chłopcy ustawiają sobie wysoko poprzeczkę wartości moralnych i wydają się bardzo niezadowoleni, je­żeli ktoś postępuje inaczej niż oni. Inne dzieci zdają się nie przykładać wagi do tych zagadnień.

Niektórzy antropologowie twierdzą, że etyka w znacznej mierze zależy od tego, w jakim społeczeństwie żyjemy - istnieją takie kraje i takie kultury, w których dobry łgarz lub sprytny złodziej są ludźmi cieszącymi się powszechnym uznaniem. Wydaje się więc mało prawdo­podobne, że dziecko rodzi się z naturalnym poczuciem, iż nie powinno kłamać, że nie należy ranić uczuć innych ludzi i nie zabierać rzeczy należących do kogoś innego.

Ogromny wpływ na morale dziecka ma rodzina. Jeżeli mały czło­wiek widzi, że jego ojciec wprowadza w błąd urząd skarbowy, składa­jąc fałszywe zeznania podatkowe, nieuczciwie postępuje z ludźmi, z którymi prowadzi interesy, oszukuje w czasie gry w karty - to jest to bardzo zły przykład. Rodzice powinni w każdej chwili być dla dziecka pozytywnym wzorem. Dzieci w wieku od pięciu do dziesięciu lat, a na­wet młodsze, bardzo szybko uczą się od rodziców, jak należy, a jak nie należy postępować.

Nawet jednak wśród kultur, które uważane są za bardzo „etycz­ne", i w tych rodzinach, w których rodzice zdecydowanie wpajają od­powiednie wzorce moralne, dzieci potrzebują dosyć długiego czasu, żeby całkowicie dorosnąć do odpowiedniego poziomu zrozumienia etyki.

Rozdział ten nie będzie zbyt długi, gdyż jego przesłanie jest proste. Zachowanie zgodne z obowiązującymi kanonami etyki wymaga czasu i dojrzałości. Nawet dziesięciolatkowi - dojrzałemu w porównaniu


z czterolatkiem, który bez przerwy kłamie, czy z sześciolatkiem, który podkrada wszelkie możliwe przedmioty - zdarzają się chwile, w któ­rych nie przestrzega powszechnie przyjętych norm etycznych.

Nie oznacza to jednak, że należy dzieciom wybaczać wszystkie, na­wet najpoważniejsze wykroczenia. Chodzi raczej o to, by kierując się dobrem naszego dziecka i zachowaniem harmonii w rodzinie, nie sta­wiać mu zbyt wysokich jak na jego wiek wymagań.

Całkiem „normalny" dziesięciolatek szczerze przyzna, że nie weźmie na siebie winy za popełnione wykroczenie, jeżeli będzie mógł ją „zwa­lić" na kogoś innego. Prawie wszystkie dzieci przyznają, że „czasami mówią, a czasami nie mówią prawdy". Kiedy jednak dziecko skończy dziesiąty rok życia, zwraca coraz większą uwagę na to, żeby nie kraść i nie oszukiwać. Można to podsumować stwierdzeniem pewnego chło­pca, który powiedział: „Czasami robię coś złego, ale staram się być do­brym chłopcem".

Nieco mniej niż połowa badanych dzieci w wieku dziesięciu lat twierdzi, że „on lub jego koledzy" palą papierosy. Tylko 12% jednak przyznaje, że zna uczniów zażywających narkotyki. Około jednej trze­ciej dzieci obojga płci mówi, że ich rówieśnicy piją alkohol, ale jest w tym prawdopodobnie więcej fantazji niż prawdy.

Większość trzynastolatków przyznaje, że potrafi odróżnić prawdę od kłamstwa. Chociaż często twierdzą, że „robić złe rzeczy" jest czymś fajnym, to starają się „postępować dobrze". Duża część dzieci twier­dzi, że kiedy zrobią coś złego, dokucza im sumienie. Dzieci uważnie słuchają rodziców, chociaż mówią, że: „Rodzice czasami mogą zmienić moje zdanie, ale w duchu i tak mam ochotę to zrobić".

Większość trzynastolatków twierdzi, że nie chciałaby oszukiwać. Nie są jednak, nawet w tej kwestii, do końca szczere: „Nie zawsze mó­wię całą prawdę. Czasami koloryzuję fakty dla własnej korzyści".

Około trzech czwartych badanych przez nas trzynastolatków przyznaje się, że one same lub ich koledzy palą papierosy, a około jed­nej drugiej twierdzi, że niektórzy rówieśnicy piją alkohol, ale nie po­trafi określić, jak często to się zdarza.

Jeżeli wszystko idzie dobrze, większość młodych ludzi, którzy ma­ją zapewniony stabilny rozwój i dobrą opiekę, osiągając wiek szesna­stu lat ma już wykształcone określone wzorce zachowań, dotyczące mówienia prawdy, uczciwości, przyznawania się do błędów. Potrafią sprostać wymaganiom stawianym im przez sumienie. Musimy jednak pamiętać, że nie wszyscy młodzi ludzie wychowują się w komforto-


Część czwarta

wych warunkach - duża część dorasta w domach i środowiskach, któ­rych standardy moralne są bardzo niskie.

Oprócz tego wielu dobrze zapowiadających się chłopców i dziew­czynek - młodych ludzi, którzy pewnego dnia będą mieli własne rodzi­ny i będą starali się dobrze wychować dzieci - w wieku kilkunastu lat często błądzi, zbacza z drogi doskonałości. Takie „błędy młodości" są jednak czymś naturalnym. Jest to część procesu dorastania.

To, że nastolatki często zachowują się niezgodnie z obowiązujący­mi zasadami etyki i moralności, nie powinno być przyczyną desperac­kich kroków ze strony dorosłych lub załamywania rąk z rozpaczy. Powinniśmy zawsze pamiętać, że i nasza młodość nie zawsze była do­skonała.


PO CZTERNASTCE


Rozdział 17

Czternastolatek dorasta - co dalej?

Książka ta powinna się właściwie zakończyć na wieku czternastu lat, ale wraz z dorastaniem nastolatków zaczynają się nowe kłopoty. Teraz przedstawimy w skrócie, jak najczęściej wygląda zachowanie dzieci po czternastym roku życia.

Piętnastolatek

Jakie to musi być trudne, gdy po radosnym, cudownym i spokojnym okresie, kiedy się miało czternaście lat, nagle wkracza się w wiek lat piętnastu i wszystko, a zwłaszcza świat dorosłych, wydaje się zupełnie inne - gorsze niż to, o czym się marzyło. Dotyczy to zwłaszcza tych młodych ludzi, którzy bardzo pragną być wolni i niezależni, a muszą żyć w otoczeniu starszych, nie zawsze rozumiejących, że niektóre dzieci są już gotowe do niezależności.

„Nie mogę wytrzymać z moją matką. Ona zupełnie mnie nie rozu­mie" - jest to stwierdzenie typowe dla piętnastolatków. Można też usłyszeć: „Gdybym tylko mógł uwolnić się od rodziny, mógłbym mie­szkać nawet w hotelu". Jeżeli zapytamy, kto będzie płacić rachunek, usłyszymy w odpowiedzi: „Mój ojciec, oczywiście". Ojciec i matka wciąż muszą płacić rachunki. A jednocześnie podejmują ważne decyzje i ust­anawiają pewne zasady postępowania - z jakimi ludźmi syn lub córka mogą się zadawać i o której godzinie powinni wracać do domu. To po­niżające!

Jednym z największych dążeń i marzeń piętnastolatka jest uwolnie­nie się od rodziny. Jeżeli to tylko jest możliwe, chłopcy i dziewczęta stara-


ją się być niezależni. „Rodzice chcą, żebyśmy więcej przebywali w do­mu, ale nie zdają sobie sprawy z tego, jaka to dla nas męczarnia".

Trudno powiedzieć, które z rodziców budzi w dziecku większe nie­zadowolenie. Pewna matka dobrze ujęła to słowami: „Odzywamy się do siebie". Ze strony nastolatków zaś padają uwagi: „Nie mogę jej znieść", „Muszę się jak najprędzej wyprowadzić".

Przeważnie dzieci łatwiej porozumiewają się z ojcem niż z matką:

„On mnie lepiej rozumie". Może to wynikać z faktu, że ojciec częściej przyjmuje sprawy takimi, jakie są, matka natomiast wciąż stara się po­prawić swoje dziecko. Ojciec i syn najczęściej nie widują się przez wię­kszość czasu. Jeżeli tak nie jest, może dochodzić do gwałtownych starć.

Sugestie i komentarze rodziców spotykają się ze znacznym opo­rem dzieci. Odmowa spełnienia „rozsądnych" próśb, takich jak kupie­nie synowi lub córce motocykla bądź samochodu (choć nie mają jeszcze prawa jazdy), spotyka się z bardzo nieprzychylną reakcją.

Trudności porozumiewania się dzieci z rodzicami stają się nieraz tematem dowcipów. W czasopiśmie satyrycznym „Mad" z 1960 roku zamieszczono kilka przykładów tego, co mówi dziecko, jakich się spo­dziewa odpowiedzi i co słyszy:

Co mówi dziecko: „Wielka nowina, mamo! Właśnie dostałem sty­pendium z Harvardu".

Co chciałoby dziecko usłyszeć od rodziców: „Wspaniale, mój syn jest dumą naszej rodziny. Pomyśleć tylko, członek Ivy League! Zaraz się rozpłaczę ze szczęścia!"

Co prawdopodobnie usłyszy: „Jasne, potrafisz się dostać do Ivy League, a nie potrafisz nawet posprzątać własnego pokoju".

Albo:

Co mówi dziecko: „Wiecie co? Test, który ostatnio rozwiązałem, wykazał, że mogę zostać wspaniałym lekarzem".

Co chciałoby dziecko usłyszeć od rodziców: „Mówiłem ci, Heleno, że jeżeli ktoś odkryje lekarstwo na raka, to będzie nim nasz Piotrek".

Co prawdopodobnie usłyszy: „Lekarzem? Myślisz, że pozwoliliby ci zostać lekarzem, gdyby wiedzieli, w jaki sposób traktujesz swoją sio­strę?"

Przeważnie piętnastolatki łatwiej dogadują się z braćmi i siostra­mi niż z rodzicami. Dotyczy to zwłaszcza starszego rodzeństwa. W sto­sunku do młodszego piętnastolatek w najlepszym razie jest opiekuń­czy i wstawia się za nim u rodziców: „To dobry chłopak, zostawcie go w spokoju". Równocześnie jednak na własną rękę próbuje wymusić poprawę zachowania tego „dobrego chłopaka".


Jest też całkiem naturalne to, że rodzice są niezadowoleni z przy­jaciół syna lub córki: „Chce być cały czas w otoczeniu przyjaciół, a w ogóle nie zwraca uwagi na rodzinę" - to typowy komentarz rodzi­ców. Zamknięta w sobie, mało komunikatywna na rodzinnym przyję­ciu dziewczyna, w otoczeniu koleżanek może okazać się duszą towa­rzystwa. Jest pełna wigoru, wciąż ma nowe pomysły. Rodzice często są tym bardzo zdziwieni. Nie poznają własnego dziecka. Bardziej skryte dziewczęta znajdują sobie zwykle nie więcej niż jedną lub dwie przyja­ciółki, którym zwierzają się ze wszystkiego. Te dziewczęta również inaczej zachowują się w domu, a inaczej poza nim.

To samo dotyczy chłopców. Niektórzy ograniczają swoje kontakty towarzyskie do kilku kolegów, z którymi najłatwiej jest im się porozu­mieć. Inni starają się być w centrum zainteresowania całej grupy przyjaciół, którzy - przytaczając słowa rodziców - „bez przerwy do niego wydzwaniają". Podstawą przyjaźni jest wzajemna pomoc: „Czę­sto pomagamy sobie w tym i tamtym".

Randki są wielkim źródłem przyjemności (lub problemów) dla dzieci w tym wieku. Trzy czwarte chłopców i dwie trzecie dziewcząt ma lub miała już stałą sympatię, choć niektórzy piętnastolatkowie po­zostają samotni. Większość twierdzi, że oni lub ich znajomi ogranicza­ją się do delikatnych pieszczot i pocałunków, a ponad połowa zna kogoś, kto „robił już wszystko".

Dzieci obojga płci, z pewnymi wyjątkami, uwielbiają chodzić na przyjęcia, gdzie mogą zachowywać się tak, jak chcą, co nie zawsze spo­tyka się z aprobatą rodziców. Najpopularniejszym zajęciem jest picie alkoholu i stosowanie środków odurzających. Oprócz tego ważne są także zaloty, taniec, rozmowy. Dawno już minęły te czasy, kiedy ulu­bionym zajęciem było jedzenie i zabawy.

Przyjaciele mogą być wszystkim dla piętnastolatków, którzy stara­ją się spędzać z nimi tak wiele czasu, jak to tylko możliwe. Doskonale czują się w ich towarzystwie. Rodzina znajduje się na dalszym miejscu.

Wiele miejsca poświęciliśmy związkom z innymi - a co młodzi lu­dzie sądzą o sobie? W tym wieku przywiązują dużą wagę do swojej osobowości, ale jeszcze ważniejszy jest dla nich umysł, opinie, idee, marzenia. Chociaż jest to często temat, na którego tle dochodzi do kłótni - piętnastolatki nazywają to dyskusją - zarówno w domu, jak i poza nim, jest to wyraźny znak, że dorastają i zbliżają się do tego, co nazywamy dojrzałością. Trzeba akceptować opinie piętnastolatka, na­wet jeżeli się z nimi nie zgadzamy.


Interesującą sprawą są plany piętnastolatka na przyszłość. Trzy czwarte dziewcząt i połowa chłopców zamierza iść na studia. Ponad trzy czwarte pragnie w przyszłości wziąć ślub, a prawie wszyscy chcą mieć dzieci. Chłopcy, podobnie jak dziewczęta, planują zrobić w życiu karie­rę zawodową, chociaż większość dziewcząt uważa, że kobieta powinna na czas wychowania dzieci zrezygnować z pracy i zająć się domem.

W kwestii zagadnień dotyczących etyki można zauważyć stopnio­wy wzrost liczby dojrzałych postaw i zachowań. Chłopcy i dziewczęta przestają postrzegać świat w kategoriach czarno-białych - mają świa­domość tego, że na każdą sprawę można spojrzeć z różnych punktów widzenia. Wielu z nich stara się zachowywać tak, żeby nikomu nie wy­rządzić krzywdy.

Piętnastolatek stara się zawsze samodzielnie rozważyć, czy to, co robi, jest dobre, czy złe, chociaż dzieci same przyznają, że wpływ rodzi­ców na to, w jaki sposób patrzą na niektóre sprawy, jest wciąż duży. Ważne jest dla nich to, żeby być w porządku wobec siebie i innych lu­dzi. Uczciwość jest dla nich tak samo ważna jak sprawiedliwość. Prze­ważnie potrafią przyznać się do winy i naprawić popełniony błąd. Jednocześnie uwielbiają się kłócić. Wytknięcie rodzicom błędu spra­wia im niekłamaną satysfakcję.

Chociaż piętnastolatek ma stosunkowo silnie rozwinięte poczucie tego, co złe, a co dobre, jego postępowanie często budzi w rodzicach niepokój. Nierzadko dochodzi do awantur na temat palenia papiero­sów lub picia alkoholu. Niemal wszystkie dzieci w tym wieku przyzna­ją się do palenia papierosów lub do znajomości z kimś, kto pali. Podobnie rzecz się ma z alkoholem. Około 90% badanych przez nas dzieci przyznaje, że one lub ich przyjaciele sięgają po narkotyki - oka­zjonalnie, pod wpływem znajomych, lub często.

Przed osiągnięciem piętnastego roku życia dzieci o spaczonej oso­bowości oraz pochodzące z tak zwanego marginesu społecznego pod­dają się jeszcze wpływom wychowawczym. Później jest to już znacznie trudniejsze - niektóre dziewczęta zachodzą w ciążę, chłopcy wplątują się we włamania i rozboje uliczne, niektórzy uzależniają się od narko­tyków. Mimo to, według Douglasa H. Powella, tylko jeden na dziesię­ciu nastolatków sprawia rzeczywiste kłopoty wymagające pomocy specjalisty .

1 Powell, Douglas H. (1986). Teenagers: When to Worry and What To Do. Garden City, New York: Doubleday & Company, Inc.


Typowy piętnastolatek przeważnie potrafi panować nad swoimi emocjami. Czasami zdarzają się jeszcze wypadki użycia przemocy fizy­cznej, ale teraz rzadziej niż poprzednio. Piętnastolatek przeważnie wyraża swą złość za pomocą kilku „mocnych" słów i opuszcza miejsce zajścia. Niektórzy czasami planują zemstę, ale inni, bardziej dojrzali, starają się powstrzymać swój gniew, a nawet próbują przedyskutować całą sprawę z drugą stroną sporu.

Reakcje na szkołę mogą być bardzo różnorodne, częściowo zależą od charakteru piętnastolatka, a częściowo od tego, jak układają się je­go stosunki z nauczycielem. Wydaje się, że nieodłącznym elementem zachowania piętnastolatka jest bunt, protest i chęć przeciwstawienia się wszelkim autorytetom.

Dlatego też piętnastolatek często bywa kłótliwy, przekorny, kwe­stionuje zdanie nauczyciela. Z drugiej strony może się zdarzyć, że intelektualne wyzwania stawiane przez nauczyciela spowodują nie tylko zdobycie nowych wiadomości i poszerzenie horyzontów dziecka, ale zaowocują też sympatią, a nawet uwielbieniem dla nauczyciela.

Jedną z najbardziej charakterystycznych cech piętnastolatka jest sposób, w jaki reaguje on na polecenia i uwagi dorosłych. Szczególnie wyraźnie było to widać w czasie przeprowadzanych przez nas wywia­dów. Czasami wydawać by się mogło, że piętnastolatek jest bardzo niekomunikatywny, ale wynika to tylko z naszej nieznajomości chara­kteru dzieci w tym wieku.

Typowy wywiad z piętnastolatkiem może wyglądać następująco:

Ankieter: „No dobrze, a teraz powiedz, jak ci się wiedzie w szkole?"

Piętnastolatek: „Co pan ma na myśli?"

Ankieter: „Na przykład to, jakie dostajesz stopnie"

Piętnastolatek: „Z jakiego przedmiotu?"

Ankieter: „Na przykład z matematyki".

Piętnastolatek: „Średnie".

Trudno zmusić go do mówienia. Czasami udawało nam się to dzię­ki temu, że udawaliśmy brak zainteresowania zagadnieniami, o które go pytaliśmy, i tym, co ma do powiedzenia.

Po około pięciu minutach takiej „nieciekawej" rozmowy chłopiec lub dziewczyna ożywiali się. „Pisze pan bardzo szybko na maszynie" -chwalili ankietera. „No cóż, lata praktyki" - słyszeli w odpowiedzi.

Jeszcze jeden komplement, jeszcze jedna sympatyczna uwaga i po chwili to piętnastolatek starał się ożywić ankietera. Piętnastolatek naprawdę bardzo lubi się zwierzać, ale robi to głównie wtedy, kiedy


ma pewność, że dorosłemu jest rzeczywiście wszystko jedno, co on ro­bi, czy też czego nie robi.

Mając pewną wiedzę na temat zachowania piętnastolatków, może­my udzielić kilku rad. Po pierwsze, rodzice powinni wykorzystywać potencjał intelektualny swego dziecka - rozmawiać z nim, zachęcać do dyskusji. Młodzi ludzie powinni mieć pewność, że dorośli ich szanują, respektują ich zdanie i zdolności, nawet jeżeli nie zawsze zgadzają się z tym, co usłyszą.

Inicjatywa podjęcia dyskusji powinna jednak należeć do piętnasto­latka. Jeżeli to wy będziecie go namawiać do rozmowy, odbierze to ja­ko prześladowanie i wycofa się. Najlepiej wykorzystać do tego jakiś sprzyjający moment. Na przykład wtedy, kiedy syn lub córka zarzucą wam, że coś robicie nie tak jak trzeba. Ostrożnie zainicjujcie dyskusję, a są duże szansę, że stanie się ona bardzo wartościowa.

Kolejną ważną rzeczą jest uznanie i respektowanie u dziecka po­czucia niezależności i samodzielności. Dlatego też nawet jeżeli uważa­cie, że musicie nad nim sprawować ścisły nadzór i opiekę, trzeba czasami dawać piętnastolatkowi więcej swobody. Zapytajcie czasami samych siebie: „Czy naprawdę te wszystkie ograniczenia są koniecz­ne?" Chłopiec lub dziewczyna, którzy nie są pod ścisłą kontrolą rodzi­ców, zgadzają się na więcej niż ci, którzy są bez przerwy sprawdzani przez nadopiekuńczych rodziców. Młody człowiek desperacko pragnie być traktowany jak dorosły, nawet jeżeli swym zachowaniem często daje dowody na to, że nie jest jeszcze w pełni dojrzały. Sympatią i zro­zumieniem możecie dokonać więcej niż zniecierpliwieniem i restry­kcjami.

Na koniec jeszcze jedna rada - jeżeli chcecie być szanowani przez dzieci lub jeżeli chcecie się czegoś o nich dowiedzieć, nie starajcie się niczego robić na siłę i zbyt natarczywie. Jakiekolwiek uwagi matki w stylu: „Nie włożysz tego swetra, który kupiłam specjalnie dla ciebie za ciężko zarobione pieniądze?" lub: „Nie chcesz zjeść tego kawałka ciasta? Przecież to jest twój ulubiony sernik" - na pewno nie będą z życzliwością przyjęte przez piętnastolatka.

Rodzice, którzy chcą koniecznie wiedzieć, co ich synowie lub córki robią wieczorami poza domem, nie powinni pytać o to minutę po tym, jak spóźniony piętnastolatek wejdzie do domu. Znacznie lepiej wyka­zać dyskretny brak zainteresowania. W naturze dziecka jest bowiem chęć podzielenia się z rodzicami tym, co przeżyło. Powie wam wszy­


stko, jeżeli tylko dojdzie do wniosku, że nie chcecie się tego dowiedzieć za wszelką cenę.

Szesnastolatek

Nasz schemat rozwoju człowieka, zakładający kolejne przeplatanie się lat zrównoważenia i niezrównoważenia, wskazywałby na to, że szes­nastolatek będzie cechował się otwartością i rozsądkiem. Wszystko powinno ułożyć się dobrze. W tym wypadku natura spełnia ludzkie oczekiwania.

Wiek szesnastu lat jest rzeczywiście dla wielu okresem pełnym spokoju i radości. Chłopcy i dziewczęta są pewni siebie, zadowoleni i sympatyczni.

Nawet postawa, którą przeważnie przyjmują szesnastolatki, jest dowodem przemian. Piętnastolatek stał lub poruszał się zawsze z jed­nym ramieniem wysuniętym do przodu albo z ramionami uniesionymi w górę. Dziewczęta lub chłopcy często trzymali głowę odchyloną w bok, z groźnym, nieprzystępnym wyrazem twarzy. Na szczęście w wieku szesnastu lat następuje znacząca odmiana. Teraz całe ciało wyraża wewnętrzny spokój i odprężenie.

Określenie „słodki szesnastolatek" nie jest tylko poetycką figurą. Szesnastolatek jest słodki, zwłaszcza jeżeli porównamy go z tym, jaki był przed rokiem. Jak wspominaliśmy, czternastolatek często był kry­tyczny wobec rodziców: „Chyba nie chcesz iść ze mną w tym kapelu­szu?" - mogła usłyszeć matka. Ojciec również był przedmiotem kryty­ki: „Nie wiem, po co w ogóle się męczysz, chodząc do pracy, jeżeli stać nas tylko na tak marne jedzenie".

Nie jest też jak przed rokiem, kiedy to piętnastolatek wciąż miał do kogoś pretensje, ciągle się o coś spierał, nie chciał mieć nic wspól­nego z całą rodziną: „Wolę mieszkać w hotelu".

Natomiast szesnastolatek, który nie tylko lubi przebywać w ro­dzinnym gronie, lecz także bardzo się we wszystko angażuje, przynosi doprawdy wielką ulgę i odpoczynek podenerwowanym rodzicom. Do tej pory jedną z najczęstszych skarg rodziców było to, że ich dziecko tylko bierze, a niczego nie chce dać od siebie. Szesnastolatek daje. Nie tylko bez oporów wypełnia polecenia rodziców, lecz także z własnej woli stara się uczynić życie w domu spokojniejszym i bardziej harmo­nijnym. Chłopcy i dziewczęta często rezygnują z własnych przyjemności na rzecz rodziny.


Sytuacja podobna jest do tej sprzed kilku lat, kiedy to konfliktowy jedenastolatek zmienił się w spokojnego dwunastolatka. To samo dzieje się teraz - piętnastolatek z wysiłkiem wspina się na emocjonal­ny szczyt, by szesnastolatek mógł spokojnie na nim stanąć i podziwiać widoki.

Typowy szesnastolatek jest opisywany przez rodziców jako przyja­cielski, serdeczny, szczery, otwarty, pozytywnie nastawiony, uczynny. Niektóre dzieci starają się tak opanować swe uczucia, żeby maksymal­nie zmniejszyć ryzyko skrzywdzenia innej osoby.

Z tego też powodu temperament szesnastolatka jest przez niego doskonale kontrolowany: „Nie wpadam już we wściekłość, tak jak to się często zdarzało poprzednio", „Zawsze staram się być miły". Nie tylko dobre samopoczucie, lecz także dobry humor jest charakterysty­czny dla większości szesnastolatków. Zauważają zabawne strony róż­nych zdarzeń. Ich spontaniczny humor (zauważalny w szkolnych wypracowaniach i w czasie zwykłej rozmowy) jest zabawny również dla dorosłych.

W zmaganiach ze swoją osobowością szesnastolatek osiągnął etap zrównoważenia i zadowolenia z siebie. Wcześniejsze chaotyczne po­szukiwania własnego „ja", tak często wiążące się z ranieniem innych, zostały, przynajmniej chwilowo, zakończone. Dziecko w tym wieku lu­bi siebie i czuje się bezpiecznie. Jeżeli pojawiają się jakieś kłopoty, sta­ra się je samodzielnie rozwiązywać.

Niektórzy potrafią nawet akceptować słowa krytyki. „Wszystko wydaje mi się teraz lepsze niż poprzednio" - mówią zarówno rodzice, jak i dzieci. Część szesnastolatków zdaje sobie sprawę ze swoich wad i wymienia je z rozbrajającą szczerością: „Wiem, że mówię zbyt szyb­ko", „Zbyt często się sprzeczam".

Czynności domowe - spanie, jedzenie, kąpiel, dbanie o ubrania -są dosyć dokładnie kontrolowane przez szesnastolatka. Niektórzy po­trafią w zadziwiająco sprawny sposób zarabiać i oszczędzać pieniądze. Wciąż jednak duża część dzieci ma kłopoty z utrzymaniem należytego porządku we własnym pokoju.

Kontakty szesnastolatka z innymi ludźmi są coraz lepsze. Wynika to prawdopodobnie z tego, że jest on bardziej pewny siebie, swojej wartości, ma własne zdanie na wiele tematów. Jest dość oczywiste, że osoba, która czuje się pewnie i nie próbuje wciąż udowadniać swojej niezależności, utrzymuje lepsze kontakty z otoczeniem niż osoba bez przerwy buntująca się przeciw autorytetom.


Wręcz perfekcyjnie układają się kontakty szesnastolatków z mat­ką. Postrzegają ją teraz jako miłą, opiekuńczą osobę, a nie jako nad­zorcę, wciąż niezadowolonego z tego, co robią, jak się zachowują. Dlatego też dziewczęta często mówią o swojej matce: „Ona jest cudow­na. Bardzo ciężko pracuje i wszystko, co robi - robi dla nas. W ogóle nie myśli o sobie i swoich przyjemnościach". Chłopcy, którzy przed ro­kiem nie mogli wytrzymać w towarzystwie matki, teraz mówią: „Och, mama i ja czujemy się razem doskonale. Zawsze tak było!"

Z wyjątkiem konfliktów dotyczących zakazu wychodzenia na randki dziewczęta potrafią doskonale porozumieć się z ojcem. Znowu go adorują. Również chłopcy, chociaż zaczynają pojawiać się nowe ro­dzaje konfliktów, często przyznają ojcu rację i mówią: „Ojciec jest su­rowy, ale sprawiedliwy. Po prostu dba o mnie".

Sprzeczki z rodzeństwem mogą się zdarzać od czasu do czasu, ale przeważnie szesnastolatki dobrze żyją z rodzeństwem, a czasami po­trafią się nawet odnieść krytycznie do swojej postawy wobec niego w przeszłości: „Za bardzo się rządziłem".

Niektóre szesnastolatki przedkładają dobro rodziny nad własne przyjemności i pragnienia. Uważają, że rodzice zapewniają im wystar­czającą swobodę i niezależność.

Tak więc życie staje się dla dziewcząt i chłopców szczęśliwsze niż poprzednio. Poza tym „w szkole idzie dużo lepiej niż wcześniej". Nauczy­ciele stają się sympatyczniejsi i mądrzejsi. Szesnastolatek w szkole, po­dobnie jak w domu, jest wciąż zadowolony, uznaje autorytety dorosłych.

Podobnie jak w rozmowie z innymi dorosłymi, w czasie wywiadów szesnastolatek zwracał się do naszego ankietera w sposób spokojny, przyjacielski, kulturalny. Często można było usłyszeć komentarze, że ankieter był wobec nich bardzo „pomocny" i „sympatyczny". Odnosi­ło się jednak wrażenie, że kontakt z szesnastolatkiem był powierz­chowny - odpowiadał grzecznie na pytania, ale na tym kończyła się jego chęć współpracy.

Nie jest to już „zamknięcie się w sobie", typowe dla trzynastolat-ka, czy też czujność i zdawkowość piętnastolatka. Jest rzeczą normal­ną, że stopień zażyłości i porozumienia szesnastolatka z osobą dorosłą będzie zawsze mniejszy niż z rówieśnikami. Szesnastolatki szanują dorosłych, ale nie są aż tak bardzo uzależnione od ich zdania.

Choć kontakty z rodziną dają im dużo satysfakcji, niektóre dzieci wolą przebywać w towarzystwie przyjaciół niż w domu.


Przyjaźń może być dla szesnastolatków czymś ważniejszym niż przed laty. Przyjaźnie są mniej burzliwe, choć bywają silnie nacecho­wane emocjonalnie: „Mówię jej wszystko i ona mówi mi wszystko". Dziewczęta, które coraz częściej spotykają się z chłopcami, potrzebują kogoś, komu mogłyby się zwierzyć ze wszystkiego, co je cieszy i mar­twi, niepokoi i fascynuje.

Niektóre dziewczęta mają całe tłumy przyjaciółek. Podobnie chło­pcy otaczają się dużą liczbą przyjaciół. Chociaż chłopcy, tak jak dziew­częta, zwracają uwagę na charakter swoich przyjaciół, często zdarza się, że jedyną rzeczą, która łączy dwóch kumpli, jest wspólna gra w pił­kę lub inne tego typu zajęcie.

Kontakty z płcią przeciwną przeważnie układają się pozytywnie. Dwie trzecie badanych przez nas chłopców i ponad trzy czwarte dziewcząt stwierdziło, że mieli już lub mają stałą sympatię. Prawie wszyscy przyznali, że oni lub ich znajomi uprawiają delikatne piesz­czoty. 68% dziewcząt i 72% chłopców przyznało, że oni lub ich przyja­ciele „próbowali już wszystkiego". Około 50% dziewcząt powiedziało, że niektóre ich przyjaciółki miały już „kłopoty z tym związane", co we­dług nas może oznaczać, że zaszły w niechcianą ciążę. Odsetek ten wzrasta do 66 w wieku siedemnastu lat.

Opis tego, co szesnastolatki robią na przyjęciach, może przybliżyć nam zrozumienie zależności pomiędzy chłopcami a dziewczętami. Dziewczęta lubią tańczyć, pić, a także „bawić się". Chłopcy lubią pić (54%), rozmawiać, „bawić się" i zażywać narkotyki. Mniejsza niż daw­niej liczba chłopców wspomina o tym, że lubią „zabawiać się z dziew­czętami". Prawdopodobnie w miarę, jak spotkania i randki stają się „bardziej zaawansowane", pary przychodzą na przyjęcia wspólnie, pieszczotami zajmując się przy innych okazjach.

84% dziewcząt stwierdziło, że pragnie połączyć robienie kariery zawodowej z małżeństwem. 68% przyznało, że zamierza zrezygnować z pracy na czas, kiedy urodzi się dziecko i trzeba będzie się nim zajmo­wać. W kwestii wyboru zawodu - 34% dziewcząt wciąż nie jest jeszcze zdecydowanych. Najczęściej wymienianym zawodem jest pielęgniar­ka. Inne wybory dotyczą pracy nauczycielki i sekretarki.

Tylko 18% chłopców w wieku szesnastu lat nie potrafi się jeszcze zdecydować na wybór zawodu. Architekt, prawnik i stolarz są najczęś­ciej wymienianymi zawodami, chociaż u chłopców widoczna jest jesz­cze większa różnorodność wyboru niż u dziewcząt.


Jedną z rzeczy charakterystycznych dla szesnastolatka jest to, że staje się on coraz bardziej odpowiedzialny. Można mu powierzyć takie zadania, jak opieka nad młodszym rodzeństwem, pomoc w pracach domowych i w pracy poza domem. Szesnastolatek stara się, żeby w do­mu wszystko układało się pomyślnie i bezkonfliktowo.

Większość szesnastolatków wierzy w to, że potrafi odróżnić praw­dę od kłamstwa. Starają się postępować w zgodzie z własnym sumie­niem. Uczciwość jest rzeczą bardzo ważną dla szesnastolatka. 40% dziewcząt i 48% chłopców wierzy w to, że gdy dorosną, dokonają cze­goś, co polepszy życie ludzi na całym świecie.

Życie z tak spokojnym i życzliwym dzieckiem, jakim jest szesna­stolatek, wydaje się wielkim odpoczynkiem po trudach poprzednich lat. Kiedy dziecko osiągnie już ten wiek, nagle zaczynamy sobie zada­wać pytanie: „Czym my się właściwie przejmowaliśmy przez te wszy­stkie lata?"

Przejmowaliśmy się po prostu tymi wszystkimi rzeczami, które są nieodłącznymi elementami dojrzewania. Teraz szesnastolatek osiąg­nął już wiek pewnej stabilizacji satysfakcjonującej rodziców.

Szesnastolatek zaczyna się czuć jak dorosły - może dlatego łatwiej potrafi zrozumieć rodzicielskie pragnienia i postępowanie. Nawet je­żeli dorosły każe mu robić coś, co nie zawsze mu odpowiada, podcho­dzi do tego z większą wyrozumiałością niż poprzednio.

Nasz syn lub córka dają nam to, czego zawsze oczekiwaliśmy od dziecka. Teraz z pełną satysfakcją czerpiemy radość z możliwości prze­bywania z tak miłym i uroczym dzieckiem, jakim jest szesnastolatek.


Dodatek

Źródła informacji

1. Pierwsze badania

Informacje o naszych obiektach badań były wszechstronnie analizo­wane. Wszystkich nastolatków poddano Testowi Rozwojowemu Ge-sella, testowi na inteligencję i trzem testom projekcyjnym (testowi plam atramentowych Rorschacha, testowi mozaikowemu Lowenfelda i testowi apercepcji tematycznej). Poza tym dzieci poddano badaniom wzroku i budowy fizycznej, obejmującym pomiary wzrostu, wagi, siły uścisku. Standardowe fotografie całej sylwetki umożliwiły określenie typu budowy ciała oraz zmian zachodzących w poszczególnych okre­sach rozwojowych.

Przeprowadzaliśmy indywidualne wywiady z każdym dzieckiem, obejmujące takie zagadnienia, jak zainteresowania, umiejętność dba­nia o swoje potrzeby, zdrowie, poczucie własnej osobowości, uzewnę­trznianie napięć, zachowanie się w szkole, rozumienie zagadnień etycznych. W rozmowie z rodzicami poruszaliśmy mniej więcej te sa­me problemy. W miarę możliwości staraliśmy się rozmawiać też z na­uczycielami.

2. Badania wiatach 1977-1978

Druga grupa dzieci w latach 1977 i 1978 została poproszona o wypeł­nienie kwestionariusza, którego wzór podajemy na następnych stro­nach. Kwestionariusz ten został rozdany w szkołach podstawowych i średnich na terenie Stanów Zjednoczonych. Dzieci wypełniały go w czasie zajęć lekcyjnych pod opieką nauczycieli.

Niekiedy uczniowie dopisywali komentarze: „A kto chce wie­dzieć?" czy „Co ci do tego?" Większość odpowiedzi wydaje się jednak rzetelna i dokładna. Zapewnialiśmy wszystkim uczniom anonimo­wość - nie musieli podawać swoich nazwisk na ankietach.

Współpracowały z nami szkoły w całych Stanach Zjednoczonych, a zwłaszcza szkoły z Long Island w stanie Nowy Jork, Hamden, Guil-


ford i Taftville w stanie Connecticut, Peterborough w stanie New Hampshire, Mount Pleasant w stanie Iowa oraz Gig Harbor i Tacoma w stanie Washington. Liczby badanych dzieci przedstawia tabela 2.

Tabela 2

Liczba dzieci objętych badaniami ankietowymi wiatach 1977-1978

Wiek w latach

Dziewczęta

Chłopcy

Razem

10

75

75

150

11

100

100

200

12

100

100

200

13

50

50

100

14

50

50

100

15

75

60

135

16

50

50

100

17

54

25

79

1064

Nie wyznaczaliśmy u dzieci współczynnika II, możemy jednak coś powiedzieć na temat ich pochodzenia socjoekonomicznego. Pochodziły one z różnych warstw - byli wśród nich uczniowie renomowanych szkół prywatnych, dzieci z klasy średniej mieszkające w wielkich mia­stach, byli też uczniowie niewielkich szkół w małych miasteczkach. Większość badanych dzieci miała dwoje rodziców, chociaż niektóre by­ły wychowywane przez rozwiedzione lub owdowiałe matki albo przez samotnych ojców. Większość dzieci należała do rasy białej, z wyjąt­kiem niewielkiej grupy dzieci murzyńskich ze szkoły w Nowym Jorku.

Analiza danych nie nastręczała większych trudności, gdyż dane przeważnie były przedstawione w formie tabeli. Podsumowanie wyni­ków znajduje się w tabelach 3-7. Tabele te obejmują następujące za­gadnienia: studia, małżeństwo i plany kariery zawodowej, porówna­nie planów małżeństwa u dzieci w roku 1950 i w roku 1970, informa­cje dotyczące randek i aktywności seksualnej, palenia papierosów, pi­cia alkoholu, zażywania narkotyków, zachowania na przyjęciach, oglądania telewizji. Poszczególne informacje zostały też wykorzystane w rozdziałach omawiających te zagadnienia.


Kwestionariusz dla dzieci od 10 do 16 lat w latach 1977-1978

WIEK:

PŁEĆ:

KLASA:

Kariera i plany na przyszłość:

Czy chcesz iść na studia?

Czy spodziewasz się dostać pracę zaraz po skończeniu szkoły średniej? Jaką chciałbyś mieć pracę? Czy zamierzasz zawrzeć związek małżeński? Czy chcesz połączyć małżeństwo z pracą zawodową? (Dotyczy tylko dziewcząt).

Czy chcesz zrezygnować z pracy na czas wychowania dziecka? (Doty­czy tylko dziewcząt). Czy pragniesz mieć dzieci? Jak dużo?

Etyka:

Czy uważasz, że robimy wystarczająco dużo na rzecz integracji w szkole i w twoim otoczeniu? Czy według ciebie politycy są nieuczciwi? Czy myślisz, że mógłbyś w jakiś sposób poprawić warunki życia w na­szym kraju?

Telewizja:

Ile godzin tygodniowo spędzasz średnio przed telewizorem?

Jakie programy lubisz oglądać?

Czy uważasz, że przemoc pokazywana w telewizji w jakiś sposób na

ciebie wpływa?

Czy uważasz, że telewizja:

Jest dla ciebie bardziej pożyteczna niż szkodliwa? Jest dla ciebie bardziej szkodliwa niż pożyteczna?

Alkohol i narkotyki:

Czy któreś z twoich kolegów lub koleżanek pije alkohol? Pali papierosy? Czy któreś z twoich kolegów lub koleżanek zażywa narkotyki? Jeżeli tak, to jakie?


Jeżeli narkotyzują się lub palą papierosy, to czy robią to okazjonalnie na przyjęciach, po to, żeby naśladować innych, czy są naprawdę uza­leżnieni?

Czy znasz ucznia z twojej szkoły lub kogoś z twojego sąsiedztwa, kto ma poważne kłopoty z narkotykami lub alkoholem?

Randki (10 do 12 lat):

Czy zacząłeś już chodzić na randki?

Jeżeli nie, czy chciałbyś zacząć?

Jeżeli chodzisz na randki, to czy umawiasz się z jedną osobą, w dwie

pary, czy z większą grupą osób?

Czy uważasz, że masz wystarczającą ilość informacji na temat seksu?

Co najczęściej robisz na przyjęciach?

Randki (13 do 16 lat):

Czy często chodzisz na randki?

Czy wierzysz w trwałe związki?

Czy miałeś lub masz już stałą sympatię? Jeżeli tak, to jak długo to

trwa lub trwało?

Co najczęściej robisz na przyjęciach?

Dodatek do pytań o randki (13 do 16 lat):

Czy znasz kogoś, kto uprawia pieszczoty?

Czy znasz kogoś, kto „próbował już wszystkiego"?

Jeżeli tak, to jakiego środka antykoncepcyjnego używał/używała?

Czy znasz kogoś, kto „wpadł w kłopoty"?


Tabela 3 Studia, kariera i małżeństwo (odsetek ankietowanych dzieci)

10 lat D C

11 lat D C

12 lat D C

13 lat D C

14 lat D C

15 lat D C

16 lat D C

17 lat D C

Czy planujesz iść na studia?

84 70

82 70

78 66

84 88

78 84

77 54

74 68

74 88

Czy chcesz zawrzeć związek małżeński?

87 82

89 72

74 83

86 88

70 72

82 78

84 84

96 86

Czy chcesz mieć dzieci?

84 79

85 72

81 72

86 82

80 78

75 72

86 88

92 86

Plany małżeńskie w roku 1950 (D1, C1) chłopców i dziewcząt w porównaniu z planami dzieci w roku 1970 (D2, C2) Odsetek dziewcząt i chłopców, którzy chcą się pobrać

10 lat D1 D2 C1 C2

11 lat D1 D2 C1 C2

12 lat D1 D2 C1 C2

13 lat D1 D2 C1 C2

14 lat D1 D2 C1 C2

15 lat D1 D2 C1 C2

16 lat D1 D2 C1 C2

81 87 50 82

91 89 52 72

85 74 55 83

94 86 75 88

100 70 43 72

100 82 75 78

80 84 19 84

D - dziewczynki C - chłopcy

Tabela 4 Informacje dotyczące randek (odsetek odpowiedzi twierdzących)

10 lat D C

11 lat D C

12 lat D C

13 lat D C

14 lat D C

15 lat D C

16 lat D C

17 lat D C

Chce zacząć

54 65

57 71

34 52

Zaczęła/zaczął

15 26

30 42

35 38

„Tak, często chodzę na randki"

30 32

32 56

39 55

48 64

70 32

„Wierzę w trwały związek"

56 68

56 74

85 69

78 80

86 56

„Chodzę z kimś na stałe lub chodziłem/chodziłam"

40 44

68 54

76 60

76 68

88 56

Czy któryś ze znajomych uprawia pieszczoty?

90 90

82 75

87 72

88 80

90 48*

Czy któryś ze znajomych „próbował już wszystkiego?"

25 30

57 55

78 55

68 72

81 44*

Czy znasz kogoś, kto „wpadł w kłopoty"?

25 40

39 50

53 22

50 32

66 8*

* Chłopcy w tym wieku prawdopodobnie są bardziej dyskretni niż prawdomówni.


Tabela 5

Odsetek dziewcząt i chłopców w każdym wieku, którzy odpowiedzieli „tak" na pytanie „Czy znasz dzieci, które sięgają po papierosy, alkohol, narkotyki?"

10 lat D C

11 lat D C

12 lat D C

13 lat D C

14 lat D C

15 lat D C

16 lat D C

17 lat D C

papierosy

52 54

75 46

80 68

84 68

100 88

98 96

86 96

100 100

alkohol

38 34

21 30

52 52

66 64

74 80

94 92

96 92

100 100

narkotyki

12 12

21 31

32 39

46 48

90 82

91 88

86 86

82 82

znam kogoś, kto ma problemy z narkoty­kami lub alkoholem

15 12

9 9

22 18

30 22

52 32

58 53

50 58

46 52

Tabela 6 Co robisz na przyjęciach? (Odsetek odpowiedzi twierdzących)

10 lat D C

11 lat D C

12 lat D C

13 lat D C

14 lat D C***

15 lat D C

16 lat D C

17 lat D C

Jem

21 15

4 6

24 16

16 16

24 20

8 3

6 6

16 6

Rozmawiam

6 0

24 42

28 8

14 20

12 35

22 14

20 28

22 24

Gram w gry

18 30

40 0

28 12

14 6

0 5

13 2

4** 6

2 0

Tańczę

12 5

32 42

54 8

32 40

24 60

22 14

38 14

40 32

Bawię się

1 20

0 6

20 8

14 12

16 20

8 11

22 28

30 0

Słucham płyt

0 0

0 0

20 8

6 2

10 15

17 16

10 8

18 0

Uprawiam zaloty

0 20*

20 16

20 16

24 28

16 95

20 23

6 18

6 8

Piję

0 0

0 0

4 12

8 12

16 65

42 31

24 54

56 32

Narkotyzuję się

0 0

0 0

8 4

16 6

28 50

30 26

16 24

18 24

* Dziesięciolatki mogą nie być pewne, co to oznacza.

** Gry szesnaste- i siedemnastolatków obejmują też grę w karty.

*** Odpowiadało tylko 20 chłopców.

(Najczęściej wykonywane czynności dla każdego wieku są wyróżnione.)


Tabela 7 Telewizja w życiu dzieci i młodzieży

Liczba godzin w tygodniu spędzanych przed telewizorem przez 50% lub więcej badanych dzieci*

10 lat D C

11 lat D C

12 lat D C

13 lat D C

14 lat D C

15 lat D C

16 lat D C

17 lat D C

20 25

15 25

15 20

15 20

10 15

15 15

15 15

10 15

* Znaczy to, że co najmniej 50% dziesięciolatków ogląda telewizję nie dłużej niż 20 godzin (dziewczęta) i 25 godzin (chłopcy).

Odsetek dzieci, które twierdzą: „Przemoc pokazywana w telewizji nie ma na mnie wpływu"

68

68

82

69

74

70

74

58

50

54

64

62

56

64

54

68

Odsetek dzieci, które twierdzą: „Telewizja jest dla mnie bardziej pożyteczna niż szkodliwa"

52

58

52

56

48

59

58

56

50

54

64

62

56

64

54

68



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdział 10 - Rozwój społeczny i rozwój osobowości w wieku od sześciu do dwunastu lat, Psychologia r
ROZWÓJ PSYCHOMOTORYCZNY DZIECKA OD URODZENIA DO 3 ROKU ŻYCIA
Rozdział Rozwój społeczny i rozwój osobowości w wieku od sześciu do dwunastu lat
ROZWJ PSYCHICZNY DZIECKA OD 0 DO 10 LAT, pedagogika
Ilg, Ames, Baker Rozwój psychoczny dziecka od 0 do 10 lat str 68 100
Moje dziecko rysuje Rozwój twórczości plastycznej dziecka od urodzenia do końca 6 roku życia
Pi

więcej podobnych podstron