FTRUCIE



Niebezpieczeństwa ze strony grzybów (pniarek obrzeżony)



www.grzyby.pl| Skorowidz/INDEX (polski) (ENG) | "Na grzyby!"/HOME | Klucz/KEY | Słownik |Niebezpieczeństwa ze strony grzybów

Zajrzyj też na ciekawe strony o toksynach grzybowych przygotowane przez amerykański sanepid.

  
Z grzybami nie ma żartów. Co roku w Polsce ginie kilkanaście do kilkudziesięciu osób. Wynika to pewnie z masowości zbierania grzybów przy przeważnie całkowitej ignorancji zbieraczy w dziedzinie morfologii (wygląd i budowa) i biologii rozwoju grzybów (książek nie czytają, ot co ;) ). W Polsce śmiertelne niebezpieczeństwo stwarzają grzyby zawierające toksyny z dwóch grup.



Trucizny muchomora sromotnikowego i pokrewne

  Powodują one w przeciągu kilku dni lub tygodni ciężkie uszkodzenie wątroby lub nerek i w następstwie tego śmierć lub nie lepsze życie z uszkodzonymi w/w narządami. Trucizny te występują u kilku gatunków muchomorów (sromotnikowy, jadowity, wiosenny) - grzyby te są mylone praktycznie ze wszystkim za wyjątkiem grzybów rurkowych - choć przy odrobinie wiedzy i właściwym zbieraniu grzybów łatwo jest wykluczyć pomyłkę. Ponadto zawierają je piestrzenice mylone ze smardzami, część zasłonaków, czubajeczek i hełmówka obrzeżona. Szczegóły znajdziecie w atlasach.


Trucizny nerwów np. muskaryna

  Muskaryna występuje w dużym stężeniu u wielu lejkówek i strzępiaków. Jeśli się zdąży, to można odratować, podając środki o przeciwnym oddziaływaniu na nerwy niż działanie toksyny w grzybach.



Próba rozjaśnienia sprawy krowiaka podwiniętego zwanego olszówką.

  Olszówki były od dawien dawna zbierane i uznawane za jadalne i smaczne. Pamiętam, że gdzieś tak w połowie lat siedemdziesiątych była kampania informacyjna w mediach o szkodliwości tego grzyba. Ma on powodować zatrucia nawet z zejściami śmiertelnymi (a są inne?). Pisano, że tak naprawdę nie wiadomo co i jak truje, ale nie przeszkadzało to snuć najfantastyczniejszych hipotez. że np. tajemnicza toksyna kumuluje się dziesięcioleciami w wątrobie, następnie nagle uwalnia się do krwi i zgon gotowy itp. Tego rodzaju opinie i teraz słyszy się i czyta co roku mimo, że od pewnego czasu jest już znany mechanizm toksyczności tego grzyba. Ot taka nasza wspólczesna mitologia.
Wg informacji z nowszych atlasów ([1,2]) mechanizm toksyczności jest uczuleniowy. Jak to z uczuleniami, większość nie uczula się a nieliczni uczulają się na jakiś składnik tego grzyba. W takim przypadku przy ponownym spotkaniu organizmu z substancją uczulającą następuje tzw. reakcja nadwrażliwościowa (tzw. szok anafilaktyczny), czyli tak gwałtowna reakcja odpornościowa organizmu, że może ona wykończyć delikwenta. W normalny życiu spotykamy się z tym, gdy sprawdza się, czy nie wywołuje reakcji uczuleniowej penicylina lub inny lek. Lub gdy dentysta pyta przed podaniem znieczulenia, czy nie jesteśmy uczuleni a potem patrzy, czy nie tracimy przytomności.

Analogiczne kłopoty (uczuleniowe) mogą wystąpić przy spożywaniu tak popularnych grzybów jak podgrzybek brunatny lub opieńka miodowa[1] oraz pewnie i innych gatunków. W atlasach radzą w przypadku, gdy po zjedzeniu jakiegoś gatunku grzyba czujemy się źle lub słabo, bezwględnie zaniechać jedzenia tego gatunku grzyba.

Jeść czy nie jeść? Oto jest pytanie. Jak to w życiu, wybór należy do ciebie. Ja olszówek nie jem, ale podgrzybki brunatne i opieńki owszem.




  Jest wiele innych toksyn grzybowych, z których większość powoduje zaburzenia żołądkowo-jelitowe, zaburzenia równowagi i postrzegania i inne nieprzyjemne dolegliwości. O szczegółach można poczytać w każdym atlasie grzybów.

  Po informację na temat toksyczności danego gatunku grzyba należy sięgać do najnowszych atlasów ponieważ wiedza na temat składu grzybów i ich szkodliwości stale rośnie. Vide krowiak podwinięty czy piestrzenica kasztanowata.


  Moje prywatne zasady bezpiecznego zbierania grzybów

  Dość powszechna opinia głosi, że bezpiecznie jest ograniczyć się do grzybów rurkowych. Jest to zgodne z prawdą ponieważ nie ma wśród nich występujących w Polsce a silnie trujących grzybów. W razie pomyłki grozi co najwyżej zepsucie smaku potrawy lub sensacje typu wymioty połączone z rozwolnieniem. Do bezpiecznych w zbieraniu grzybów można by dorzucić też kurkę choć i tu ignorant może pomylić ją z lisówką pomarańczową i doznać nieprzyjemnych sensacji wymienionych wyżej. Może też pomylić z jakąś lejkówką a wtedy już nieco gorzej.

  Bez znajomości grzybów, podpieranej książkami, nie należy zbierać grzybów blaszkowych. W razie pomyłki można się przejechać do parku sztywnych.
Zrezygnować więc z grzybów blaszkowych? Ależ nie! Jest wśród nich wiele smakowitych gatunków jak np. gąsówka naga czy czubajka kania. Należy tylko wiedzieć co się robi i znać się na rzeczy.


  Moje zasady zbierania grzybów w stosunku do znanych mi gatunków są następujące:

w czasie grzybobrania ograniczam się do zbioru co najwyżej kilku gatunków- choćby z tego powodu, że nie da rady wszystkiego zjeść i jest sens zbierać najatrakcyjniejsz gatunki,
zbieram tylko egzemplarze o wykształconych cechach rozpoznawczych tj. nie za młode, nie stare, nie zniszczone przez szkodniki i przy tym typowe,
wyrywam je w sposób umożliwiający kontrolę wszystkich cech - głównie chodzi o nie naruszenie podstawy trzonu,
w razie jakichkolwiek wątpliwości rezygnuję ze zbioru,
po powrocie z grzybobrania odświeżam sobie pamięć o rzadziej zbieranych gatunkach lekturą atlasu i porównanie opisu ze zebranymi egzemplarzami,
przygotowując grzyby do przetworzenia, jeszcze raz kontroluję każdy egzemplarz z osobna.



  Ponieważ jest kilka gatunków, które chciałbym spróbować, ale ich jeszcze nie spotkałem, to w stosunku do nowych gatunków mam dodatkowe kryteria. Mają one doprowadzić do pewnego i nie rodzącego wątpliwości oznaczenia gatunku.

nie zaliczam do swoich potencjalnych zdobyczy gatunków trudnych do oznaczenia lub mających toksyczne "sobowtóry",
zbieram kilka egzemplarzy w różnych fazach rozwojowych,
korzystając ze wszystkich dostępnych atlasów staram się oznaczyć grzyba (obowiązkowo wykonuję wydruk zarodników),
proszę żonę, aby niezależnie postarała się znaleźć w atlasie oznaczany gatunek,
zapoznaję się z opisami grzybów wykazywanych jako gatunki z którymi można oznaczonego grzyba pomylić,
dokładnie porównuję opisy gatunku z zebranymi egzemplarzami, jeśli ciągle mam cień wątpliwości odpuszczam sobie.



  W ten sposób dorzuciłem w 1996 do swoich trofeuw gąsówkę nagą - grzyb występujący w odpowiednim czasie masowo, a przy tym charakterystyczny i łatwy do odróżnienia dla zorientowanego w morfologii grzybów i posiadającego atlasy, grzybiarza. Bardzo smaczny.
Jadłem też po raz pierwszy czernidlaka kołpakowatego jednak chyba rzadko się go spotyka. Delikatny.
Próbowałem też kolczaka obłączastego - jednak nie warto go zbierać bo łykowaty i bez smaku.
Podobnego zdania jestem po konsumpcji lakówki ametystowej - strasznie łykowata. Jedyny jej walor to aromat jaki nadaje wywarowi. Jednak wbrew informacji z jednego z atlasów, nie zachowuje ona w potrawie swojego koloru ani nie przekazuje go potrawie.




| Skorowidz/INDEX (polski) (ENG) | "Na grzyby!"/HOME | Klucz/KEY | Słownik |Strona ostatnio zmieniana/MODIFIED: 14.08.1998 (utworzona/CREATED 10.08.1997)Copyright © 1997-1998 by Marek Snowarski / E-MAIL: marksnow@bigfoot.com


Wyłączny sponsor hostowania atlasu - firma Noris II (www.grzyby.com)

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
FTRUCIE

więcej podobnych podstron