Kościół Katolicki jest dziś grobem Chrystusa 2

Kościół Katolicki jest dziś grobem Chrystusa

Today the Sepulcher of Christ Is the Catholic Church

Prof. Plinio Corrêa de Oliveira




Jeśli wielbię Jezusa, to jak powinienem zareagować kiedy przyjdą mahometanie i zabiorą Grób Chrystusa? Po tej zniewadze, czy mogę iść na parafialny festiwal, zadowolony i z sze-rokim uśmiechem, nie biorąc pod uwagę tego, że zabrano Grób Chrystusa? Czy to jest roz-sądne? Czy to robi sens? Nie.

Wczoraj Jerozolima miała wrogów zewnętrznych, dzisiaj musimy bronić Kościoła przed wewnętrznymi wrogami.
Teraz, jedna pojedyncza dusza jest więcej warta niż Grób Chrystusa. Dusza każdego z nas jest warta nieporównywalnie więcej niż Grób Chrystusa. Nasz Pan nigdy nie stałby się wcielonym by ratować jakąś nie-ożywioną rzecz. On stał się wcielony by ratować dusze, bo one są cenniejsze niż jakikolwiek martwy przedmiot.

Kiedy widzę człowieka który wywołuje skandal, który prowadzi inną duszę do grzechu i na zatracenie, człowieka nadę-tego jak grzesznik, gardzącego cnotliwymi i prawymi ludźmi, obrażającego Pana, i jestem obojętny na tę obrazę, jeśli nie oburzę się i nie podejmę walki, to jestem niczym.


Skoro wiem, że kościół ma wrogów spiskujących wyplenienie go z powierzchni ziemi, skoro wiem, że ten spisek jest ciągły, stały, otacza mnie zupełnie jak morze otacza ryby, skoro nie podejmuję inicjatywy zniszczenia tego spisku, skoro nie próbuje mówić stanowczo by zatrzy-mać tę kabałę i sprawić by się wycofała, to wtedy nie jestem naprawdę dobrym katolikiem. Jestem złym katolikiem, błahym katolikiem. Nie mogę powiedzieć iż naprawdę kocham Boga.


Przynajmniej nie powinienem obrażać Boga swoimi przejawami pustej miłości. Powinienem mówić otwarcie: "Boże mój, zlituj się nade mną! Ty wszystko widzisz, widzisz że Cie nie ko-cham. Bije się w piersi. Nie kocham Cie. Nie zamierzam Cię okłamywać. Nie mam miłości jaką powinienem mieć dla Ciebie. Opłakuję to. Nie rozpuszczaj na mnie swego gniewu. Wy-bacz mi i daj mi poważna miłość".

Czym jest prawdziwa miłość Boga? Jest wojowniczą miłością. To znaczy w relacji do spisku antykatolickiego, nie powinienem pragnąć by ponosił pewne straty, a raczej żeby przestał istnieć i nigdy nie pojawił się ponownie na ziemi. A gdyby jeszcze istniał, to tak upokorzony, przerażony, sprzeczny z jego celami, zażenowany i pobity.

Na tyle ile możliwe w tej wielkiej walce ideologicznej, powinniśmy podjąć inicjatywę walki. W obronie naszych praw, powinniśmy uczynić agresywność nowością naszego poświęcenia. Powinna to być agresywność w słusznej obronie Kościoła, ale prawdziwa agresywność. To znaczy, w tym co jest niezbędne do jego obrony, jesteśmy gotowi do kontrataku, gotowi do wypadu w każdej chwili, bez względu na okoliczności.


Walka jest owocem ascezy i refleksji

Ale nie powinniśmy się oszukiwać. Niełatwo jest zająć takie stanowisko. Musimy ćwiczyć nasze umysły metodami stałej ascezy, żebyśmy ciągle mogli zachować taka ostrożność, bo walka jest nieprzyjemna, przede wszystkim, gdy walczy się poważnie. Walczyć to nie atako-wać kiedy jest się złym. Walka to dziecko refleksji i rozwagi.


 

Katolicki krzyżowiec, uzbrojony w cnoty i każdą odpowiednią do walki broń


Nieistotne jest czy jestem poirytowany czy nie. Jestem czystym narzędziem w rękach Kościoła katolickiego, i muszę ćwiczyć swój umysł by pokazał mi kiedy walka jest w interesie Kościoła. Jeśli w jego interesie jest atak, zaatakuję, nawet jeśli dla mnie jest to niekorzystne.


Jeśli to jest w interesie Kościoła bym mil-czał, przyjmę tyle policzków ile mi się wy-mierzy, i pozwolę by mnie podeptano w każdy potrzebny sposób, a będę milczał bo to jest w interesie Kościoła. Bo jeśli kocham Pana i Matkę Bożą jak powinie-nem, to powinienem żyć dla interesu Kościoła Katolickiego.


Taki jest duch krzyżowca. Krzyżowiec to ten kto ćwiczy w sobie stałą ascezę, żeby zawsze był gotów do obrony w momencie kiedy powinien, stosując każdą siłę jaka powinien, zawsze szedł do przodu albo się wycofywał jak potrzeba, nigdy nie powstrzymywał się od uderzenia w adwersarza, czy nigdy nie zadawał słabszego ciosu niż powinien. To jest prawdziwy wo-jownik. Żeby być takim, nie uganiać się za tym co mówią o tobie ludzie, a raczej zająć stano-wisko wojowniczości dla Kościoła Katolickiego. To jest duch walki, duch wojownika.


Każdy z nas musi być krzyżowcem w każdej sytuacji, krzyżowcem przeciwko wszystkim któ-rzy są przeciwko Krzyżowi, walcząc ciągle na każdym terenie, na każdym polu, każdą meto-dą, od rana do nocy. Musimy walczyć z uśmiechem albo groźnym spojrzeniem, walczyć sło-wem lub piórem, walczyć każdym dostępnym sposobem. Kiedy ktoś patrzy na prawdziwego krzyżowca nawet na odległość, mówi: "On jest wojownikiem. To jest człowiek który ma prawdziwego ducha krzyżowca".


http://tradcatknight.blogspot.com/2016/09/today-sepulcher-of-christ-is-catholic.html




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron