Prawdziwa historia Religii

CZYLI PRAWDZIWA HISTORIA RELIGII


Około 3,7 miliona lat temu pojawiły się w Afryce Australopiteki - ssaki naczelne zaliczane do człowiekowatych. Posługiwały się one własnoręcznie sporządzonymi narzędziami i stworzyły pierwszą kulturę zwaną olduvai (najstarsza kultura paleolitu, jej nazwa pochodzi od wąwozu Olduvai w północno-zachodniej Tanzanii). Niektórzy naukowcy twierdzą, że któryś z nich rozpoznał swoje odbicie w tafli jeziora i tak oto narodziła się percepcja własnego „Ja”, zastąpiona później pojęciami Świadomości, Ego lub Jaźni. Ponieważ wówczas, dla prymitywnego przedstawiciela rodzaju Homo, wiele zjawisk nie mieściło się w prostych ramach rzeczywistości (dzień i noc, błyskawice, trzęsienia ziemi pożary, mgła itp.), jego mózg, zdolny do abstrakcyjnego myślenia, „poszedł na skróty” tłumacząc to istnieniem „sił nadprzyrodzonych” a zarazem wykreował wiarę w „krainę zmarłych”, do której się idzie po śmierci. Tak oto narodził się „dualizm”, czyli wiara w to, że ciało i dusza to byty rozdzielne. Wczesne kultury zrozumiały również, że ich los na Ziemi zależny jest od Słońca. Każdego ranka, kiedy Słońce wschodzi przynosząc światło, ciepło i bezpieczeństwo, chroni człowieka od zimna i ataków drapieżników ukrytych w ciemności. Bez Słońca, zboże nie wyrośnie, a życie na ziemi nie przetrwa. Z czasem pojawiły się najstarsze ślady religii (około 100 tys. lat temu) w postaci pochówków i rysunków naskalnych, w tym rzeźby i rysunki wyrażające szacunek i uwielbienie dla Słońca. Dające życie i ochronę Słońce, stało się uosobieniem niewidzialnego „Stwórcy” albo „Boga”. Było znane jako "Bóg Słońce", „Światło Świata”, „Zbawca Ludzkości” i wiele, wiele innych.

„Ozyrys” i „Horus” byli Bogami Słońca w starożytnym Egipcie. Ozyrys a potem Horus będąc Słońcem albo Światłem, miał wroga zwanego Set - będącego uosobieniem Ciemności czy Nocy. I mówiąc metaforycznie - każdego ranka Horus wygrywał walkę z Setem a kiedy nastawał wieczór, Set wygrywał walkę i wysyłał Horusa do świata podziemi. Warto odnotować, że konflikt ŚWIATŁA i CIEMNOŚCI, czy DOBRA i ZŁA – to jeden z najważniejszych mitologicznych dualizmów, obecnych i wyrażanych na wielu płaszczyznach po dziś dzień.

Ozyrys był królem Egiptu i Bogiem „odrodzonego życia”. Po śmierci każdy Egipcjanin trafiał do królestwa Ozyrysa jako „Boga” i „Wielkiego Sędziego Zmarłych”. Data urodzin Ozyrysa przypada na 25 grudnia, ze względu na zjawisko zachodzące 25 grudnia, w dniu przesilenia zimowego. Od przesilenia letniego do zimowego, dni stają się krótsze i chłodniejsze. Z perspektywy północnej półkuli Słońce wędruje na południe, staje się mniejsze i wydaje się oddalać. Skracanie się dni, dojrzewanie zbóż, gdy zbliża się zimowe przesilenie symbolizował dla starożytnych proces śmierci. To była śmierć Słońca. Do 22 grudnia proces umierania Słońca się dopełniał. Słońce poruszając się na południe przez 6 miesięcy, osiąga najniższy punkt na niebie i wstrzymuje swą wędrówkę na 3 dni (22,23,24). 25 Grudnia Gwiazda na Wschodzie Syriusz - najjaśniejsza gwiazda na niebie, leży w jednej linii z trzema jasnymi gwiazdami z Pasa Oriona. Te 3 gwiazdy nazywane są dziś, tak jak w starożytności: „Trzej Królowie”. Trzej Królowie i najjaśniejsza gwiazda - Syriusz wskazują miejsce wschodu (narodzin) Słońca 25 grudnia. W ten dzień Słońce podnosi się o 1 stopień, tym razem na północ (do góry, „wstępuje do nieba”), zapowiadając dłuższe dni, ciepło i wiosnę. Jednak nie czczono corocznego zmartwychwstania Słońca aż do wiosennej Równonocy lub Wielkanocy. A to, dlatego, że z wiosenną Równonocą, Słońce przezwycięża ciemność, dzień staje się dłuższy niż noc, i zaczyna się wiosenny rozkwit.
W tekście egipskim (w języku demotycznym) z 550 r p.n.e. „Opowieść Satmiego”, czytamy: „Cień Boga pojawił się przed Mahitusket (łaski pełna) i oznajmił jej: Będziesz miała syna, którego będą zwać Si-Osiris ( Syn Ozyrysa, czyli „Syn Boga”)”
I tak w wyniku niepokalanego poczęcia (cudem) przez Isis (Izyde) narodził się „Syn Boga”, czyli Horus. Set chce zabić dziecko imieniem Horus, jego matka Izyda ucieka, więc z nim. Jego ojciec Ozyrys w wieku 12 lat dyskutował jak równy z równym z mędrcami w świątyni. Ozyrus i Horus czynili cuda takie jak uzdrawianie chorych i wskrzeszanie zmarłych. Ozyrys umierający, co roku, pozwalał Egipcjanom żywić się swoim ciałem (chlebem). W „Tekstach z piramid” zwany jest także „Panem Wina”. Ozyrys daje Izydzie do picia z kielicha swoją krew, by pamiętała o nim po jego śmierci. Ozyrys i Horus w miarę upływu czasu stawali się aspektami tej samej postaci, gdyż cała sytuacja religijna zmierzała w kierunku monoteizmu.
Czy coś wam to przypomina?

Te mityczne, boskie atrybuty przetrwały dzięki instytucji Faraona. Faraon to określenie władcy starożytnego Egiptu. Był on uczłowieczeniem Horusa (Boga), najwyższym władcą oraz najważniejszym z kapłanów. Faraon pełnił funkcję najwyższego sędziego a jego słowo było w państwie prawem. Nazywany był „Synem Bożym”, „Bogiem na ziemi”, „ Królem królów” i wiele, wiele innych. Faraon należał do niebios i był pośrednikiem pomiędzy poddanymi a panteonem. Sprawował absolutną władzę jako „żywy Bóg na ziemi”, opiekujący się wszystkimi mieszkańcami Egiptu. Jego matce zwiastowano boskie poczęcie. „Teogamia” (małżeństwo boże) pochodzi z Egiptu: Bóg zapładnia królową i rodzi się nowy Faraon. Istniał też rytuał „zmartwychwstania” zmarłego Faraona. Uczestniczyły w nim kobiety, po czym wstępował on do nieba.

Faraon był protoplastą Jezusa - Boga na Ziemi. Ale boskie przywileje Jezusa nie wzięły się tylko i wyłącznie od Faraona.

Kriszna (900 r p.n.e.) Bóg z Indii urodzony przez Boginie Devaki. Podobnie jak w historii Jezusa gwiazda na wschodzie zapowiadała jego nadejście, a po narodzinach złożono mu w dary z mirry, kadzidła i złota. Czynił cuda. Po śmierci zmartwychwstał.
Bóg Sobk, o którym opowiadają „Teksty z piramid”, z 3000 r p.n.e. to Bóg-krokodyl. Chodzi po wodach jeziora Faiun i rozdaje biały chleb i ryby ludziom na brzegu. Motyw stary jak świat, opisywany na długo przed biblijna przypowieścią o Jezusie chodzącym po wodzie.
Grecy często przedstawiali Heraklesa ( około 500 r p.n.e.) z kolumnami, które tworzyły znak Krzyża. Z tego wizerunku zapożyczono motyw Jezusa jako siłacza niosącego Krzyż. Postacie Chrystusa i Heraklesa są podobne również w innych aspektach. Obaj byli nazywani Logos, obaj byli „Synami najwyższego Boga” i obaj byli prześladowani. Herakles ze szczytu góry widział królestwo tyrana. Jezusowi Szatan pokazywał z wysokiej góry "Wszystkie królestwa". Umarli w identycznych okolicznościach (trzęsienie, ciemności) i obaj mówili to samo: "Wykonało się" (Jezus u Jana). Głos Heraklesa wziętego do nieba woła: "Nie biadaj, matko. Wstępuję teraz w Niebo". Podobnie Jezus u Jana: po zmartwychwstaniu zapytuje: "Niewiasto, czemu płaczesz?" (20:15) a chwilę później mówi: "Wstępuję do Ojca mego" (20:17). Obaj są adwokatami ludzkości proszącymi o łaski, obaj pokonują śmierć i obaj wstępują do nieba.
Cud w Kanie Galilejskiej - najbardziej zadziwiający i bezsensowny (cóż wspólnego z misją Jezusa miało wyprodukowanie około 600 litrów wina?), znalazł się u Jana (i tylko tam) dzięki Dionizosowi. Dionizos to Bóg, który „żył na ziemi” z Grecji (około 500 r p.n.e.) Syn dziewicy; urodzony 25 grudnia. Nazywany był "Królem Królów", "Synem Bożym", "Alfą i Omegą" i wiele, wiele innych. Był Bogiem cierpiącym, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Gminy dionizyjskie czciły Dionizosa jako ukrzyżowanego Boga nad ołtarzem. W rzeczywistości cud zamiany wody w wino był dokonany przez Dionizosa, a przypisany później Jezusowi. Przydomek Dionizosa zamieniającego wodę w wino ("pęd winorośli"), autor "Ewangelii Jana" przeniósł na Jezusa - "Ja jestem prawdziwym krzewem winnym" (J. 15:1-6) Kult Dionizosa był chyba pierwszym w świecie śródziemnomorskim, którego wyznawcy prowadzili działalność misyjną i rozpowszechnił się w Grecji już w 7 w p.n.e. Swoją drogą cud Dionizosa to już był plagiat, gdyż najwcześniejsze jego źródło pochodzi z obrazu uczty, który znajduje się on na grobie egipskim w Paheri (1500 r p.n.e.). Przedstawia zamienienie wody w wino przez Faraona.
Adonis (około 500 r p.n.e.) Syn dziewicy; urodzony 25 grudnia. Stał się symbolem umierania i odradzania. Ku czci Adonisa obchodzono ośmiodniowe święta wiosenne - Adonie, podczas których opłakiwano jego śmierć i czczono zmartwychwstanie po 4 dniach.
Wschodni Bóg Mitra również był synem dziewicy urodzonym 25 grudnia. Żył na ziemi, czynił cuda, nazywany był "Prawdą", "Światłem" „Zbawcą”, „Pasterzem” i wiele, wiele innych. Zmarł, po czym został pochowany w skalnym grobowcu. Po 3 dniach zmartwychwstał. Mitra jest pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. Zapewnia zbawienie ludzi przez ofiarę. Jego kult obejmuje chrzest, komunię, posty. Jego wierni nazywają się braćmi. Wśród duchowieństwa Mitrjackiego są mężczyźni i kobiety, co ślubują celibat. Wierzono, że po zejściu Mitry na ziemię, zaprowadzi on królestwo Boże. Ojcowie Kościoła byli uderzeni tymi podobieństwami. Święty Augustyn opowiada, że pewien kapłan azjatycki (Attisa lub Mitry) powiedział mu pewnego razu, że czczą tego samego „Boga”. Około 200 r Tertullian, rzymski teolog, nawrócony na chrześcijaństwo w 197 r dla wytłumaczenia podobieństw, Mitraizmu i Chrystianizmu wymyśla „Zły wpływ Szatana na ludzi”.
Aspekt przeniesienia jednej postaci i jej atrybutów do nowej można nawet znaleźć w samej Biblii. W Starym Testamencie jest historia Józefa. Józef był prototypem Jezusa.
Narodziny Józefa były cudem - Jezusa narodziny także.
Józef miał 12 braci - Jezus miał 12 uczniów.
Józef został sprzedany za 20 srebrników - Jezus za 30.
Brat "Juda" dokonuje zdrady Józefa - uczeń "Judasz" dokonuje zdrady Jezusa.
Józef zaczyna pracę w wieku 30 lat - Jezus także.

W rzeczywistości autorzy „Pisma Świętego” chyba naprawdę pisali „pod natchnieniem”...
Ale całkiem sporej biblioteki starożytnych mitów o wszelkiej maści Bogach, półbogach czy istotach wyższych. A mieli, z czego wybierać, gdyż faktem jest, że istnieje szereg zbawicieli, z różnych okresów, z całego świata. Wszyscy oni, podobnie jak biblijna postać Jezusa, są tylko LITERACKĄ FIKCJĄ naszych przodków...

Historię Noego i jego Arki też wzięto bezpośrednio z tradycji. Koncept wielkiej powodzi jest wszechobecny w starożytnym świecie, z ponad 200 przykładami z różnych okresów i czasów. Ale na przedchrześcijańskie źródło najlepiej wygląda epos Gilgamesz, napisany w 2600 r p.n.e. Historia opowiada o wielkiej powodzi zesłanej przez Boga, Arce ratującej zwierzęta, a nawet uwolnieniu i powrocie gołębia, wszystko tak samo jak w biblijnej historii, obok listy wielu innych podobieństw.
Historia Mojżesza również jest splagiatowana. Została zaczerpnięta z mitu o Sargonie z Akkad, około 2250 r p.n.e. Sargon urodzony przez niepokalaną dziewicę – kapłankę, po narodzinach by uniknąć śmierci został włożony do kosza i spuszczony rzeką. Został uratowany przez człowieka zwanego Akki i wychowany na księcia. W Ewangelii św. Mateusza mamy też napisany na nowo fragment o dzieciństwie Mojżesza. O tym, jak mimo przeszkód umknął przed dekretem faraona nakazującym zabicie Żydów. Mateusz opowiada tę historię, a później, zmyśla historię prześladowania dzieci w Betlejem przez Heroda Wielkiego - by pozwolić Jezusowi, na wzór Mojżesza, uciec do Egiptu i wrócić stamtąd jako mesjańskiemu nauczycielowi nowej nauki. Poza tym Mojżesz jest znany jako Dawca Prawa, który dał 10 Przykazań. Ale idea dawania prorokowi przez Boga prawa na górze jest także starszym motywem. Mojżesz jest tylko kolejnym prawodawcą w długiej linii sukcesji takich postaci w chronologii. W Indiach - Manu był wielkim dawcą prawa, na Krecie - Minos - zstąpił z Góry Dicta, gdzie Zeus dał mu święte prawa. W Egipcie był Mises, który zniósł kamienne tablice ze spisanym prawem. Manu, Minos, Mises, Moses (Mojżesz).
Nawet 10 przykazań, zaczerpnięto bezpośrednio z egipskiej „Księgi Zmarłych”. Co w Księdze Zmarłych napisano jako "Nie ukradłem" stało się "Nie kradnij," "Nie zabiłem" - "Nie zabijaj," "Nie skłamałem" - "Nie dawaj fałszywego świadectwa", itd.

Reguły moralne nie zostały wyryte przez „Boga” na kamiennych tablicach i objawione człowiekowi, ale ukształtowały się w naszych umysłach w rezultacie długiego procesu ewolucji. Prawda jest taka, że w religii Chrześcijańskiej nie ma nic oryginalnego.

Egipskie dyski słoneczne umieszczane nad głowami Bogów i Kapłanów stały się potem aureolami Katolickich Świętych.
Piktogramy Izydy trzymającej w ramionach swojego cudownie poczętego syna Horusa to pierwsze wzorce obrazów Maryi Dziewicy trzymającej Dzieciątko Jezus. Obie były również nazywane „Boginią Niebios”. Kult Izydy wraz ze świątyniami w 391 r został przemieniony przez ówczesny Kościół wprost w kult Maryi Dziewicy (cóż za oszczędność na materiałach budowlanych). Kulty Dziewic - Matek Bogów znane były zresztą już wcześniej na całym świecie. A to, dlatego, że Dziewica, jest konstelacją Panny w gwiazdozbiorze, znaną także jako Dziewica Panna. "Virgo" (Panna) po łacinie znaczy "Dziewica". Panna odnosi się także do "Domu Chleba" gdyż reprezentacją Panny jest dziewica trzymająca kłos pszenicy. „Dom Chleba” to symboliczny kłos pszenicy, który oznacza sierpień i wrzesień - czas żniw. Słowo "Betlejem" w istocie z hebrajskiego „Bet Lehem” tłumaczy się "Dom Chleba". "Betlejem" odnosi się, więc do konstelacji Panny, miejsca na niebie, nie tylko na ziemi.
W religiach pogańskich oddawano cześć dziesiątkom Boskich Trójc. Głoszono naukę o trójpostaciowości Serapisa, którą tworzyli Izyda, Ozyrys i Horus. Trójca występowała też w religii Dionizyjskiej, gdzie stanowili ją Zagreus, Fanes i Dionizos. W Italii była idea triady kapitolińskiej: Jowisza, Junony i Minerwy. Istniała też teologia Hermesa Trisemgistosa „Trzykroć wielkiego, trójjedynego Boga świata”, o którym twierdzono, że jest „Jako jedyny całością i trzykroć jeden”.
A modlitwa „Ojcze Nasz”, którą podobno ułożył Jezus i nauczył jej ludzi?
Ta modlitwa znajduje się w tekście egipskim z 1000 r p.n.e. i jest znana jako „Modlitwa ślepca”. W tym samym tekście znajdują się także słowa, które później staną się „Błogosławieństwami” Jezusa. Również Stary Testament (600 r p.n.e.) jest przeniknięty monoteizmem faraona Aketona (1360 r p.n.e.).
W zasadzie wszystkie elementy rytuału katolickiego – biskupie nakrycia głowy, Ołtarz, Różaniec, Trójca Święta oraz Komunia i akt „spożywania Ciała Bożego” wzięto bezpośrednio z wcześniejszych pogańskich obrzędów religijnych.
Nawet Dzień Święty Chrześcijaństwo przejęło od Pogan. Początkowo chrześcijanie czcili żydowski Szabat - Sobotę, lecz Konstantyn przesunął dzień święty tak, by pokrywał się z pogańskim dniem czczenia Słońca. Do dzisiaj większość wiernych chodzi na mszę w Niedzielę rano, nie mając pojęcia, że czynią tak, bo kiedyś właśnie w ten dzień „niewierni poganie” oddawali cześć „Bogu Słońca”.

Wracając do Słońca i astrologicznych metafor w Biblii. Krzyż Zodiakalny to jeden z najstarszych konceptualnych obrazów w ludzkiej historii. Przedstawia Słońce i drogę, jaką przebywa ono w ciągu roku przez 12 najważniejszych konstelacji. Odzwierciedla też 12 miesięcy, 4 pory roku, przesilenia i równonocne. Termin Zodiak odnosi się do faktu nadania konstelacjom ludzkich kształtów, personifikacji: postaci i zwierząt. Inaczej mówiąc, wczesne cywilizacje personifikowały gwiazdy i Słońce, tworząc mity na podstawie ich wyglądu, ruchu i położenia względem siebie. Jak już wiemy Słońce, stało się uosobieniem niewidzialnego Boga a 12 konstelacji reprezentujących trasę wędrówki Boga Słońca otrzymało nazwy, zazwyczaj związane z elementami natury, jakie występują w okresach, gdy przechodzi przez nie Słońce. Na przykład - Wodnik - niosący wodę, który przynosi wiosenne deszcze.
Nie była to jednak tylko artystyczna koncepcja, czy narzędzie śledzenia ścieżki Słońca. Był to także symbol Pogański. A więc Krzyż nie jest symbolem Chrześcijaństwa. Krzyż umieszczony w okręgu zwany też Krzyżem Słonecznym od najdawniejszych czasów symbolizował Słońce. Oto, dlaczego Jezus we wczesnych malowidłach zawsze ma głowę na tle Krzyża wpisanego w okrąg. Bo Jezus jest Słońcem. „Synem Bożym”, „Światłem Świata”, „Zmartwychwstałym Zbawcą”, który "przyjdzie ponownie", jak to robi każdego ranka, „Chwała Boga”, który przeciwstawia się „Ciemności” (nocy), jako iż "Rodzi się ponownie", każdego ranka. I może być widziany jak „Chodzi pomiędzy chmurami”, "Wysoko w Niebie", w „Koronie Cierniowej” albo... W koronie z promieni Słońca.

Chyba najbardziej oczywistym ze wszystkich astrologicznych symboli dotyczących Jezusa jest 12 apostołów. Są zwyczajnie 12 znakami Zodiaku, z Jezusem - jako Słońcem, który porusza się między nimi, tak jak jest to przedstawione na Krzyżu Zodiakalnym.
Tekst Biblii ma więcej wspólnego z astrologią niż z czymkolwiek innym. Jej spora część mogła zostać po prostu napisana przez uczonych żydowsko-egipskich kapłanów ze świątyni Serapisa, w Sakkarze, w Egipcie, którzy słowo po słowie przetłumaczyli teksty egipskie.

Pośród wielu astronomicznych i astrologicznych metafor w Biblii, jedna z najistotniejszych dotyczy Wieków (Er). W całym tekście jest wiele odniesień do "Wieku" (Ery).
Aby to zrozumieć, musimy zaznajomić się ze zjawiskiem zwanym ruchem precesyjnym Ziemi. Starożytni Egipcjanie oraz wcześniejsze kultury odkryły, że co około 2150 lat wschód słońca o poranku w dniu przesilenia wiosennego występuje w innym miejscu w Zodiaku. Wynika to z powolnej zmiany kąta nachylenia Ziemi względem własnej osi. Zwie się to ruchem precesyjnym, bo obserwowane konstelacje cofają się w stosunku do ich normalnego cyklu rocznego. Czas potrzebny na precesyjne przejście poprzez wszystkie 12 znaków wynosi 26 000 lat. Jest to tak zwany "Wielki Rok", a starożytni byli go bardzo świadomi.
Każdy okres 2150 lat zwali "Erą". Od 4300 r p.n.e. do 2150 r p.n.e. trwała Era Byka. Od 2150 r p.n.e. do 1 r Era Barana. I od 1 r do 2150 r do dziś trwająca Era Ryb. W roku 2150 wkroczymy w nową Erę. ERĘ WODNIKA. ???
Biblia generalnie odzwierciedla symboliczną wędrówkę poprzez 3 Ery zapowiadając czwartą. W Starym Testamencie, kiedy Mojżesz schodzi z Góry Synaj z 10 przykazaniami jest bardzo zły widząc ludzi oddających cześć Złotemu Cielcowi. Rozbija, więc kamienne tablice i nakazuje swojemu ludowi wzajemnie się pozabijać - by się oczyścić. Większość „wierzących” łączy ten gniew z faktem uwielbienia przez Izraelitów fałszywego bożka. W rzeczywistości Złoty Byk jest astrologicznym Bykiem, a Mojżesz reprezentuje nową Erę - Barana. Dlatego Żydzi do dziś nadal trąbią w barani róg. Mojżesz reprezentuje nową Erę Barana, a w tej erze każdy musi porzucić poprzednią. Inne Bóstwa także wskazują to przejście np. Mitra, przedchrześcijański Bóg, który zabił Byka w tej samej symbolice. Jezus jest postacią przewodnią następnej po Baranie ery. Ery Ryb. A dzień jego rzekomych narodzin stał się początkiem tej Ery. Myślę, że wszyscy widzieli znak Ryby Jezusa (Ichthys - znak pierwszych Chrześcijan), nie wiedząc, co tak naprawdę znaczy. To pogański symbol astrologiczny Solarnego Królestwa Ery Ryb.

Św. Łukasz, (22:10): gdy uczniowie zapytali Jezusa gdzie będzie jego ostatnia, pożegnalna pascha, odparł:, „Kiedy wejdziecie do miasta, ujrzycie CZŁOWIEKA NIOSĄCEGO DZBAN Z WODĄ. Idźcie za nim do Domu, do którego wejdzie".
Ten fragment jest jednym z najlepiej odkrywających wszystkie astrologiczne konotacje. Człowiek niosący dzban z wodą to Wodnik. Zawsze przedstawiany jako człowiek niosący wodę. Reprezentuje Erę nastającą po Erze Ryb i kiedy Słońce (Syn Boży) opuszcza Erę Ryb (Jezus), wejdzie do Domu Wodnika. Jako że Wodnik następuje po Rybach w ruchu precesyjnym. Jezus mówi, więc, że po Erze Ryb nastąpi Era Wodnika (2150 r)
Słyszeliśmy już o czasach ostatecznych i końcu świata. W oderwaniu od obrazków z Księgi Objawienia, główne źródło tej idei pochodzi z Ks. Mateusza 28:20, gdzie Jezus mówi: "Będę z wami nawet do końca świata". W wersji Biblii "Króla Jamesa", "Świat" jest złym tłumaczeniem, wśród wielu innych. Właściwym słowem powinno być, „Aeon”, co znaczy "Era". "Będę z wami nawet do końca Ery”, co jest prawdą, bo Jezus - Solarne uosobienie Ery Ryb skończy się, gdy Słońce wejdzie w Erę Wodnika. Cały pomysł końca świata jest złym rozumieniem astrologicznych alegorii.

Prawda jest taka, że religia Chrześcijańska jest jedynie parodią kultu Solarnego, w której podstawiono osobę Chrystusa w miejsce Słońca i oddaje się mu cześć pierwotnie oddawaną Słońcu. Chrześcijaństwo nie opiera się na prawdzie. Chrześcijaństwo jest jedynie Rzymską historią rozkręconą politycznie, w rosnącym wówczas (4 w) zamęcie religijnym. To było polityczne zagranie by, uhistoryzować już uosobionego w mitach „Boga” i połączyć wyznania pogańskie oraz oficjalną religię Rzymu, czyli ‘’Kult Słońca” (Sol Invictus - Niezwyciężone Słońce) z wyznawcami Jezusa – charyzmatycznego nauczyciela i pobożnego żyda z Galilei, zainspirowanego przez współczesnych mu przywódców religijnych (jakich wielu w tamtym czasie np. Jan Chrzciciel, który był nauczycielem Jezusa). O jego prawdziwym życiu nie wiemy praktycznie nic, poza paroma faktami i tym, że się urodził za życia króla Heroda Wielkiego (między 72 r p.n.e. a 4 r p.n.e.).
W 325 r Cesarz Rzymu Konstantyn zwołał Radę Nicei, gdzie debatowano i rozstrzygano w drodze GŁOSOWANIA wiele elementów nowej religii - hybrydy. Podczas tego spotkania USTANOWIENIE JEZUSA „SYNEM BOŻYM” I JEGO „BOSKOŚĆ” OFICJALNIE ZAPROPONOWANO I PRZEGŁOSOWANO! W ten sposób zjednoczono Rzym pod sztandarem nowej religii - Chrześcijaństwa. Symbole pogańskie zdegradowano by zatrzeć ich znaczenie. Trójząb Posejdona stał się widłami diabła, szpiczasty kapelusz starej mądrej kobiety stał się symbolem wiedźmy (za rzekome herezje duchowni SPALILI ŻYWCEM NA STOSACH setki tysięcy takich „wiedźm”) a Pentagram Wenus symbolizujący pierwiastek żeński w przyrodzie stał się znakiem Szatana. I tak od teraz każdy, kto chciał uzyskać „zbawienie”, musiał to zrobić przez oficjalnie ustanowiony Kościół Rzymski, który dosłownie „ukradł” Jezusa jego wcześniejszym wyznawcom, ogłaszając go Bogiem i wykorzystując do rozszerzenia swojej władzy. Na osobę Jezusa, radykalnego reformatora religijnego i etycznego, narzucano obraz Boga, bo takie było oczekiwanie pierwotnego Kościoła. Zabawne, że ci, którzy nie przyjęli oficjalnej wersji, i wybrali pierwotną historie Jezusa jako proroka i zwykłego śmiertelnika zostali pierwszymi w świecie „heretykami” (od greckiego słowa heresia, co oznacza wybór). Konstantyn zamówił i sfinansował nową Biblię. Dokumenty mówiące o Jezusie jako o śmiertelniku zostały zwyczajnie zebrane i spalone. Oto, dlaczego archiwa rzymskie oraz wielu rzymskich i żydowskich historyków tamtego okresu, milczą na temat Jezusa. A dzisiaj masy wierzą, że bajka opowiedziana w biblii to prawdziwa historia jego życia...
W ten oto sposób zaczęła się długa historia Chrześcijaństwa, przesiąknięta krwią i duchowymi kłamstwami. W konsekwencji było możliwe wprowadzeniem dyktatury i KARY ŚMIERCI dla heretyków w Cesarstwie Rzymskim, kiedy w 392 r Teodozjusz zakazał praktykowania kultów pogańskich. A przez następne 1600 lat Watykan trzymał polityczną władzę nad całą Europą, doprowadzając do okresów zwanych "Ciemnymi Wiekami", podczas których zaistniały Krucjaty czy Inkwizycja...

Chrześcijaństwo, razem ze wszystkimi innymi teistycznymi systemami, do pewnego stopnia jest oszustwem wieku, które polega głównie na ślepym słuchaniu autorytetów duchownych. Od najwcześniejszych lat wciskane jest w bezkrytyczne umysły dzieci, trudno, więc się dziwić, iż potrafi świetnie przetrwać i się powielać. Koduje w nas „dualizm” i ludzie już jako małe dzieci sądzą, że mysia dusza ma się dobrze nawet wtedy, kiedy sama myszka zostanie połknięta przez kota. Na tym podłożu wyrasta wyrafinowana idea życia po śmierci, która redukuje ludzką odpowiedzialność za naszą cywilizacje za sprawą starożytnego, zabobonnego konceptu "Boga" kontrolującego wszystko. W efekcie ludzie naprawdę wierzą, że nie mają prawa decydować o własnym życiu, że nie mają prawa świadomie planować rodziny, że nie mają prawa wykorzystywać embrionalnych komórek macierzystych do uleczania chorób, że nie są po prostu wolni gdyż wszystko to wraz z ich życiem należy do „Boga”. „Wiara” to kluczowe słowo, które nakazuje po prostu wierzyć a nie pytać. Ogromna ciekawość poznawcza ludzkości jest tłumiona poprzez prymat dyscypliny duchowej nad swobodą dociekań. Zastępuje ciekawość świata i zdobywanie wiedzy a w konsekwencji badania prenatalne, zapłodnienia in vitro, klonowanie, komórki macierzyste czy po prostu wszelkie manipulacje naukowców sięgające genów czy zarodków, tak potrzebne, bo przynoszące olbrzymie nadzieje na rozwiązanie tajemnic powstawania chorób i przybliżające nas do odkrycia skutecznych terapii niezmiennie wywołują burzę ideologiczną i ataki Kościoła. Wszelka zmiana, wszelka rewolucja są podejrzane o herezje a rozwój nauki jest hamowany. Kiedyś wykonywanie sekcji zwłok było zagrożone karą śmierci ze strony kościoła i praktykowało się je w ukryciu. Słynny obraz Rembrandta „Lekcja anatomii doktora Tulpa” przedstawia właśnie taką nielegalną sekcję. Angielski lekarz, który w 1796 r zaczął wcierać w ludzkie rany wydzielinę pobieraną z chorych na ospę krów (stąd wakcynacja, czyli szczepienie; vacca w języku łacińskim znaczy krowa) też spotkał się z oporem kościoła. Wśród duchowieństwa panował pogląd, ze to zbrodnia przeciwko prawu Boskiemu, bo żaden wynalazek nie powinien ograniczać woli Boga, gdyż życie należy do niego i jest tylko jego wolą. Trzeba, więc żyć zgodnie z zasadą: Nie poprawiajmy Boga - jesteś chory, cierpisz? Jego wola, Twoja dola. Wmawia się ludziom, że choroba to kara Boża za grzechy odmawiając im prawa do eutanazji. W 1832 r podczas epidemii cholery we Francji Kościół nawoływał do masowych odpustów i procesji (oczywiście zbijając na tym fortunę) wywołując skutek odwrotny, gdyż w tłumie było łatwiej o zakażenie. Wydawałoby się dawne czasy, ale ta ciągłość w traktowaniu ofiar chorób jako ofiar prawa moralnego a nie medycznego widoczna była całkiem niedawno, gdy wybuch epidemii AIDS na nowo rozpalił emocje. „AIDS jest to zło, które ZACZYNA SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM OD POSTAWY MORALNEJ, a w konsekwencji zagraża zdrowiu i życiu, i wywołuje ogromne zakłócenia społeczne” – mówił podczas homilii na Jasnej Górze 15 sierpnia 1992 r prymas Józef Glemp... Dzisiaj, kiedy powszechnie wiadomo, że bezmózgowy zarodek nie jest człowiekiem, podobnie jak pyłek sosny nie jest sosną, wiele par, które bezskutecznie modli się o dzieci, dzięki in vitro być może doczekałoby się potomstwa. Jednak duchowni, entuzjaści „kultu embrionalnego” im tego prawa odmawiają skazując na życie w niespełnieniu...

Zastanówmy się. Im więcej skrzywdzonych, nieszczęśliwych, cierpiących i niemyślących za wiele, tym więcej kieruje się do „Boga”, czyli do Kościoła, gdzie cynicznie wykorzystuje się jego wizerunek. Straszy nim („za złe karze”) Wywołuje poczucie winy („moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina”) Duchowni wprowadzają podział: ludzie - istoty gorsze, muszące się podporządkować, które nie powinny „tworzyć” tylko wykonywać prawo boże i wielki twórca, surowy obserwator, dawca prawa - Bóg. A księża to oczywiście jego „wysłannicy” (dokładnie tak samo jak Kapłani 5000 lat temu w Egipcie) Za serwilizm, bazując głównie na ludzkim strachu przed śmiercią obiecują życie pozagrobowe. Prawda jest taka, że wiedzą o nim tyle samo, co ci naiwni ludzie przychodzący po obietnice, czyli nic. Naukowcy z całego świata, niezależnie od siebie przeprowadziwszy szereg nowatorskich eksperymentów z dziedziny percepcji zmysłowej już dawno stwierdzili, że nasze radości i zmartwienia, wspomnienia i zamierzenia oraz poczucie tożsamości i wolna wola „nie są w rzeczywistości niczym innym niż sposobem, w jaki zachowuje się ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek”. „Dusza” jest wypadkową procesów fizycznych zachodzących w ciele - innymi słowy, jest napędzana elektrochemicznie. Wraz z rozpadem łańcuchów DNA i neuronów przechowujących informację o człowieku przychodzi, zatem nieodwołalny kres ludzkiej świadomości...

I tak oto potężny MIT gwarantuje Kościołowi przetrwanie, polityczne wpływy i zyski, kosztem rozwoju naszej cywilizacji. Wiara w nieśmiertelną duszę nie daje żadnych perspektyw, a już na pewno nie uratuje gatunku przed wyginięciem. Dzięki Słońcu istnieje Ziemia, na której może kwitnąć życie, więc życie pochodzi od Boga - Słońca. Jak Słońce zgaśnie, życie na Ziemi zginie wraz z całą naszą cywilizacją. Dlatego jest Bogiem w jakimś sensie. Bogiem dla ludzi, ponieważ daje nam życie i jest „Światłem Świata” a widzimy go w niebie, pomiędzy chmurami. Tylko w przeciwieństwie do swoich mitycznych odpowiedników jest niestety bogiem śmiertelnym i kiedyś umrze. A ludzkość umrze wraz z nim, gdyż umysły stworzone wyłącznie przez to, co same obserwują, wraz z tym przeminą, kiedy Słońce ostatecznie zgaśnie. Dlatego żeby mieć jakąś nadzieje, że starzejące się Słońce nie pochłonie naszych dalekich wnuków musimy, czym prędzej pogłębiać wiedzę na temat funkcjonowania człowieka i kosmosu. I dlatego właśnie to jest takie ważne. Powinniśmy, zatem wbrew religii, poprawiać naturę...

... I czym prędzej manipulując ludzkim DNA stworzyć nadczłowieka zdolnego do opuszczenia Układu Słonecznego, skolonizowania macierzystej Galaktyki, a potem wszystkich pozostałych, tworzącego w końcu Komputer Kwantowy i uzyskującego pełną kontrolę nad Wszechświatoczasem. Gra jest warta świeczki gdyż Kosmiczny Kalkulator będzie na tyle potężny, że zdoła odtworzyć każdą ludzką myśl, każde istnienie; świadomość wszystkich ludzi, żywych, zmarłych i cały Kosmos. Pozwoli naszym wirtualnym odwzorowaniom na odtwarzanie każdej chwili w dowolnym wariancie i tak długo, jak tylko zechcemy. Złe wspomnienia zostaną na życzenie usunięte, rzeczywistość poprawiona a wiedza kumulowana przez wieki wieków zyska pełnię. I Ludzie będą jak Bogowie:)

Pozdrawiam wytrwałych. Inspiracja i materiały źródłowe:

Claude-Brigitte Carcenac Pujol, Llogari Pujol - Jezus, 3000 lat przed Chrystusem. Faraon zwany Jezusem 2004.
Richard Dawkins - Bóg Urojony 2007.
Holger Kersten, Elmar R. Gruber – Pra Jezus. Buddyjskie źródła chrześcijaństwa 1996.
Richard J. Gross - Biology of Soul 2003.
Dan Brown - Kod Leonarda Da Vinci 2004.
Griffith, J. Gwyn - The Origins of Osiris and His Cult 1996.
Meeks, Dimitri - Daily Life of the Egyptian Gods 1996.
Jan Parandowski - Mitologia 1992.
I część filmu „Zeitgeist”.
Internet.



http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=15979



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
5 Eliade Traktat o historii religii
polska SF Prawdziwa historia bitwy o Różę
2 doktryna, historia i religiaid 20261 ppt
Reynolds Alastair Prawdziwa historia
Czarny sakrament Prawdziwe historie opętań i egzorcyzmu
Prawdziwa! Historia sztuki
Bajka o rosyjskiej prawdziwej historii
Mircea E Traktat o historii religii, rozdz 1
kto zna Prawdziwa Historie ten nie ma zludzen co do naszej Przyszlosci
5 Eliade Traktat o historii religii
Kowal Prawdziwa historia (11)
Kowal Prawdziwa historia (40)
Kowal Prawdziwa historia (93)
Kowal Prawdziwa historia (43)
Kowal Prawdziwa historia (31)
Kowal Prawdziwa historia (68)
Kowal Prawdziwa historia (60)

więcej podobnych podstron