Never Can Say Goodbye Katherine Jackson (Tłumaczenie PL)


NEVER CAN SAY GOODBYE

Katherine Jackson



Prolog - Historia Katherine Jackson


Książkę tę dedykuję pamięci mojego syna, Michaela Jacksona. Zawiera ona fotografie z mojej prywatnej rodzinnej kolekcji oraz osobiste wspomnienia o Michaelu od czasów jego dzieciństwa, poprzez lata jego kariery. Przy okazji podróży przez życie Michaela dzielę się swoimi komentarzami o moim synu. Teraz, po jego śmierci, z dwóch powodów zdecydowałam się opowiedzieć moją historię.


Po pierwsze, mam nadzieję, że książka ta pozwoli poznać Michaela jako człowieka, jakim był naprawdę - jakiego zawsze znałam. Dzieląc się z fanami Michaela swoimi wspomnieniami, chcę przekazywać dalej jego przesłanie, pielęgnować jego dziedzictwo w sposób, jaki z całą pewnością by docenił. Mam więc nadzieję, że jego fani poznają “prawdziwego” Michaela, w oderwaniu od postaci, którą kreowały media. Ci, którzy dobrze znali mojego syna potwierdzą, że Michael był jedną z najwspanialszych osób, które chciało się poznać i z którymi chciało się przebywać. Kochał wszystkich; był dobrym ojcem i wspaniałym synem.


Michael był hojny, uprzejmy, miły, zabawny i inteligentny, był ciepłym i niesamowicie skromnym człowiekiem. O swojej życzliwości i hojności nie mówił prawie wcale; a tak naprawdę był jednym z największych filantropów naszych czasów. W pewnym momencie działał na rzecz 39 organizacji dobroczynnych, a za ofiarność został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Michael widział w innych dobro, a na początku swojej kariery ufał wielu ludziom, często przez to później cierpiał.


Większość rzeczy, które czytałam w mediach o Michaelu były kłamstwem - szczególnie zaś oskarżenia o molestowanie dzieci.


Evan Chandler, ojciec pierwszego oskarżyciela Michaela, w ostatnim czasie popełnił samobójstwo. I chociaż nie mogę komentować tej sprawy, wierzę, że ostatecznie to wyrzuty sumienia nie pozwoliły mu dalej żyć po tym, jak zniszczył karierę niewinnego człowieka i złamał jego ducha. Michael kochał dzieci, sumiennie i z oddaniem pracował po to, by tym, którzy mieli w życiu mniej szczęścia niż on, było łatwiej... ostatnią rzeczą, jakiej mógłby się dopuścić to skrzywdzenie niewinnego dziecka.


Drugim powodem, dla którego piszę tę książkę, jest oddanie hołdu wspaniałemu artyście, którym był mój syn Michael oraz w uznaniu za zasługi, jakie przez całe swoje życie wnosił w świat muzyki, sztuki, dla pracy na rzecz innych ludzi oraz planety. Michael był prawdziwym artystą, który muzyką chciał uleczać świat. Kochał przebywać na scenie i cieszę się, że dzielił się tym ze swoimi fanami, których szczerze kochał.


Mimo, że nie zawsze było łatwo, nasza rodzina mocno kochała Michaela i każdego z nas łączyła z nim wyjątkowa więź. W naszych wspomnieniach Michael na zawsze pozostanie żywy.


Katherine Jackson



Rozdział 1-Początki



Zawsze wiedziałam, że Michael miał talent. Nie miałam jednak pojęcia, że w przyszłości osiągnie tak ogromny sukces. Zarówno ja, jak i mój mąż Joseph zawsze kochaliśmy muzykę. Jako dziecko bardzo lubiłam śpiewać z moją siostrą, a Joe grał ze swoim bratem w zespole. Niedługo po ślubie w naszym domu w Gary, w Indianie rozbrzmiewały dźwięki muzyki country, bluesa i jazzu, którymi zaraziliśmy dziewiątkę naszych dzieci.


Michael urodził się z poczuciem rytmu. Już kiedy był dzieckiem było jasne, że kochał muzykę i taniec. Kiedyś zepsuła nam się pralka - przy płukaniu rozlegał się potworny hałas. Michael, z butelką w buzi, siadał na niej, podrygując i ruszając się w rytm hałasującego urządzenia. Jeszcze nim nauczył się pierwszych słów, wspaniale reagował na muzykę. Wiedziałam, że muzyka po prostu w nim była.


Byliśmy muzykalną rodziną. Jako nowożeńcy bardzo często z Josephem śpiewaliśmy w domu piosenki country. Nie mieliśmy wtedy zbyt wiele pieniędzy na rozrywki. Pamiętam, pewnego razu zepsuł nam się telewizor. Nie mogliśmy pozwolić sobie na jego naprawę, więc by zapewnić dzieciom rozrywkę śpiewaliśmy razem piosenki popularnych wtedy zespołów, jak The Temptations. Dzięki muzycznej przeszłości Joe i moim doświadczeniom klarnecistki w zespole szkoły średniej w naszym domu zawsze były jakieś instrumenty. Zachęcaliśmy dzieci do eksperymentowania z muzyką już od najmłodszych lat. Najpierw zauważyliśmy talent Tito. Pożyczał gitarę Joe'go, kiedy ten pracował w hucie. Chłopcy kolejno próbowali swoich sił przy instrumentach, intuicyjnie ucząc się, jak komponować muzykę i linie melodyczne.


Nie minęło dużo czasu, nim Joseph odkrył talent swoich synów i zadecydował o utworzeniu “The Jackson Brothers”, zespołu, w którym głównymi wokalistami byli nasi najstarsi synowie: Tito, Jackie i Jermaine. Marlon i Michael wkrótce dołączyli do braci, towarzysząc im w chórkach i grając na perkusji. W roku 1964 Joseph nazwał ich “The Jackson Five”.


Kiedy zdaliśmy sobie sprawę z wielkiego talentu chłopców, mój mąż zrezygnował z dodatkowych zmian w hucie i poświęcał swój czas w tworzenie zespołu. Głos Michaela rozwijał się naturalnie i nadawał grupie charakterystyczny dziś dźwięk. W tym czasie Joe był niechętny wobec pomysłu, by pozwolić małemu synowi na karierę sceniczną, jednak dzięki moim namowom ostatecznie pozwolił Michaelowi dołączyć do głównego wokalisty, Jermaine'a.


Pod okiem Joe'go chłopcy ćwiczyli trzy razy w tygodniu i występowali w okolicach Gary i Chicago. Wiedzieliśmy z Josephem, że jeśli tylko uda nam się znaleźć dojście do właściwych ludzi w przemyśle rozrywkowym, chłopcy zrobią karierę. Zespół szybko został zauważony i niedługo po tym zaczęły pojawiać się pierwsze oferty.


Jedną z głównych wytwórni zainteresowanych chłopcami była Motown Records. Zawsze sceptyczny w kwestiach biznesowych Joe początkowo nie chciał zawrzeć umowy. Jednak po wypracowaniu najlepszych dla rodziny warunków zgodził się na współpracę z Bobbym Taylorem. Wkrótce chłopcy znaleźli się w studio i rozpoczęli pracę nad pierwszą płytą. W 1968 roku całą rodziną przeprowadziliśmy się z Indiany do Kalifornii. Joseph i chłopcy wyruszyli w trasę po całym kraju. Ja zostałam w domu z Janet, Latoyą, Rebbie i Randym (do czasu, kiedy oficjalnie dołączył do braci w roku 1975).


Cisza, jaka nastała w domu była dla mnie ogromną zmianą... Tęskniłam za wspólnymi kolacjami, do których zasiadaliśmy całą rodziną, zanim chłopcy rozpoczęli karierę. Często marzyłam o powrocie do Gary, gdzie spędzałam więcej czasu z moimi dziećmi. Nie mieliśmy wtedy pieniędzy, ale mieliśmy siebie nawzajem. Na początku kariery chłopców wciąż jeszcze z trudem wiązaliśmy koniec z końcem. Lubiłam szyć, więc zajmowałam się pierwszymi kostiumami dla zespołu. Kiedy mogliśmy sobie już na to pozwolić, zatrudniliśmy utalentowaną Ruthie Wet, która zaprojektowała stroje właściwe dla nieskazitelnego, soulowego image'u Jackson Five.


Wkrótce po tym, jak zespół opuścił wytwórnię Motown w 1975 roku, podpisali kontrakt z Epic Records (CBS)i rozpoczęli współpracę z Kennym Gamble i Leonem Huff, znanymi jako Gamble and Huff. Umowa z Epic obejmowała również program “The Jacksons”. Chłopcy musieli dzielić swój czas między próby i przygotowania scenariusza i występu dla telewizji. W “The Jacksons Variety Show” brała udział cała rodzina, łącznie z Janet, Rebbie i Latoyą.


Po zaledwie jednym sezonie, Joseph i chłopcy zdecydowali, że najlepiej będzie przeznaczyć cały ich czas i energię na muzykę i koncerty.


Chociaż większość ludzi uważało go za muzycznie utalentowanego i dojrzałego jak na swój wiek, Michael był tak samo towarzyski, jak inne dzieci. Sąsiedzi, którzy w sporadycznie się nim opiekowali, często mówili o tym, jak był “wyjątkowy”, że było w nim coś... coś niesamowitego, je ne ce quois.


Ze szczególną dumną obserwowałam ścieżkę kariery mojego syna, ponieważ robił wiele rzeczy, jakich nie wymaga się od dzieci. Na przykład w wieku sześciu lat Michael potrafił bardzo szybko nauczyć się choreografii. Przychodziło mu to naturalnie. Swoją umiejętnością śpiewu harmonii bez żadnego treningu wokalnego zadziwiał i wzbudzał podziw u nauczycieli śpiewu.


Dorastając, Michael godzinami nagrywał w studio zarówno chórki, jak i główne wokale. Już w młodym wieku jego natura perfekcjonisty sprawiała, że poświęcał mnóstwo swojego czasu na edycję post produkcji. Był świadom tego, jakiego dźwięku szukał, dlatego był współodpowiedzialny za produkcję. Jako matka czułam, że presja kariery, jaka ciążyła na Michaelu, była przedwczesna i ze smutkiem przyjęłam do wiadomości, że z czasem Michael żałował wielu lat, które spędził pracując jako dziecko. Sądził, że umknęło mu coś, co nazywał “normalnym dzieciństwem”. Od zawsze, już wtedy z wielkim oddaniem poświęcał się swojej muzyce. Kochał to, miał więc nasze pełne wsparcie. Michael doskonale wiedział, że bez poświęcenia swojego dzieciństwa, nie osiągnąłby takiego sukcesu. Był wdzięczny za swoje osiągnięcia i mimo, że narzekał na swoje poświęcenia, wiem, że mocno wierzył w ich sens: dzięki temu mógł inspirować świat swoją sztuką.


Kiedy moi chłopcy stali się już popularni, mnóstwo koncertowali, także za granicą. Nie mogli chodzić do szkoły, zatrudniliśmy więc panią Fines, prywatną nauczycielkę, która towarzyszyła zespołowi w trasach. Michael był najlepszy w geografii. Fascynował się również sztuką, historią i kulturą. Kiedy jego bracia wychodzili i imprezowali, Michael wymykał się do muzeów, galerii i zanurzał się w kulturze krajów, które odwiedzali. Pani Fines i jej mąż, pianista, byli bardzo związani z Michaelem, zaszczepili w nim miłość do literatury. Kiedy pan Fines zmarł, zostawił swój cenny fortepian Michaelowi.


Michael był zawsze wielkoduszny. Do tego jeszcze jako chłopiec miał naturę przedsiębiorcy. Całe swoje kieszonkowe wydawał na słodycze. Na tyłach naszego domu założył sklepik ze słodyczami, gdzie rozdawał łakocie dzieciakom z sąsiedztwa.


Dzięki programom dokumentalnym starałam się uczyć Michaela o świecie. Kiedyś obejrzeliśmy razem film o biednych dzieciach w Afryce. Warunki, w jakich żyły doprowadziły nas do łez. Pełen współczucia, wtedy 14 - letni Michael odwrócił się do mnie i powiedział “Pewnego dnia mamo zrobię coś z tym.”


Kilka lat później dotrzymał słowa. Michael zaskoczył mnie podróżą do Nowego Jorku. Wjechaliśmy do hangaru na lotnisku, gdzie widziałam skrzynie z jedzeniem, artykułami spożywczymi i lekami ładowane do kilku samolotów czekających na pasie startowym. Byłam dumna z mojego syna, który spełnił swoją obietnicę. Wysyłał pomoc do Afryki. To nie był koniec jego dobroczynnej działalności. Darowizny na rzecz organizacji charytatywnych i praca z chorymi dziećmi były dla niego codziennością. Zdarzało się, że Michael wychodził wieczorem i dawał setki dolarów przypadkowo spotkanym bezdomnym. Pieniądze miały dla niego znacznie mniejszą wartość niż cel, jaki sobie stawiał: zmienianie życia innych ludzi i inspirowanie ich do ulepszania świata.


Michael był również hojny dla swoich bliskich. Moje dzieci często wyprawiały dla mnie przyjęcia, na których występował mój ulubiony artysta country, Floyd Kramer. Pamiętam kiedyś, kilka dni przed jednym z przyjęć, moja córka Janet podejrzanie zapytała mnie o mój ulubiony kolor. Na przyjęciu dostałam wstążkę i powiedziano mi, że mam za nią podążać. Zaprowadziła mnie na parking, gdzie czekał na mnie piękny, błyszczący, czerwony Rolls Royce.


Michael znany był z uwielbienia dla gwiazd filmu, Elizabeth Taylor i Shirley Temple. Przyjaźnił się z ludźmi, których podziwiał i mimo, że dzieliły ich pokolenia, Michael czuł, że ma wiele wspólnego ze swoimi mistrzami... sławami takimi jak Fred Astaire, Gregory Peck czy Yul Brynner, z którymi również blisko się przyjaźnił. Nie zapomnę nigdy tego wieczoru, kiedy zawstydzona poznałam Yul. Było późno. W zasadzie byłam już w łóżku, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Pojawił się w nich Michael, a za nim Yul. Michael nierzadko zapraszał do naszego domu gości. Do dziś, Encino pozostaje niebem dla rodziny i przyjaciół. Wciąż pielęgnujemy tradycję spotkań i bycia razem.


Michaela łączy szczególna więź z rodzeństwem. Doskonale rozumiał się z Marlonem, ponieważ była między nimi niewielka różnica wieku, z Jermaine'm - ponieważ był dla niego wzorem oraz z Tito - ulubieńcem wszystkich. Michael był również bardzo związany ze swoimi siostrami. Z Latoyą stali się sobie bliscy, kiedy mieszkali razem w Nowym Jorku w czasie, gdy pracował na planie “Czarnoksiężnika z Krainy Oz” w 1978 roku. Latoya przez lata śpiewała u niego w chórkach, pojawiła się też w teledyskach “Say, Say, Say” i “The Way You Make Me Feel”. Dla Janet Michael był ideałem starszego brata, a także fanem jej muzyki. Stał się jej mistrzem na ścieżce kariery. Uwielbiali się wzajemnie.


Encino w Kalifornii jest naszym domem od 1971 roku. W latach 80. chcieliśmy go sprzedać i przenieść się w okolice Hollywood, jednak po miesiącach poszukiwań wciąż nie udawało nam się znaleźć odpowiedniego miejsca. Wtedy Michael zaproponował przebudowę posiadłości w dom moich marzeń. Do naszego domu z dziesięcioma sypialniami, Michael dodał sklepik ze słodyczami, piękną altanę ogrodową i basen. Nad garażem zbudował dla siebie studio, gdzie ćwiczył. To właśnie tam narodziły się takie piosenki jak “Billie Jean”, “Beat It” i “Don’t Stop’ Till You Get Enough.” W pierwszych latach dorosłego życia Michael mieszkał w domu.


Dopiero w latach 90. Michael zdecydował się na wyprowadzkę do własnego domu, do Neverland.


Nie tylko dzięki swoim nauczycielom, ale i dzięki karierze Michael wiedział bardzo wiele o innych kulturach i świecie. Kiedy chłopcy wracali po miesiącach życia w trasie, rozemocjonowany Michael opowiadał o historiach i doświadczeniach z zagranicy. Szczególnie zapamiętałam jedną opowieść o tym, co wydarzyło się podczas trasy Jackson Five w Australii w 1974 roku.


Chłopcy w małym mieście promowali swój album. Jednego dnia odwiedzili szkołę, gdzie spotkali się z tamtejszymi dziećmi i wystąpili dla nich. Była tam grupa młodych Aborygenów, która liczyła na spotkanie z Jacksonami. Z uwagi na ówczesną politykę rasową, nie pozwolono im spotkać się z zespołem ani robić sobie z nimi zdjęć. Razem z Josephem od najmłodszych lat wpajaliśmy dzieciom wartości kulturalne. Chcieliśmy, by dorastały w szacunku wobec wszystkich ras. Tego dnia Joe nalegał, by nie dyskryminowano żadnych fanów. Udało mu się doprowadzić do spotkania chłopców z małymi Aborygenami, mogli też robić sobie z nimi zdjęcia.


Dzięki takim wydarzeniom, dorastając chłopcy stawali się coraz bardziej wrażliwymi na problem segregacji rasowej. Kilka lat później Michael wrócił do Australii i do miejsc, gdzie żyli Aborygeni. Zasmucony i dotknięty ich losem, miał nadzieję, że uda mu się pomóc w poprawie ich sytuacji.


Z czasem cała reszta rodziny zaczęła interesować się branżą muzyczną i z zapałem pomagali przygotowywać się chłopcom do ich występów. Janet, Latoya, Randy i Rebbie bardzi często obserwowali ich próby, poświęcali swój czas i głos, wspierając zespół.



Rozdział 2-Scena


Fani i ludzie z branży ukoronowali go na króla popu, ikonę, legendę. Jednak mimo, że był wspaniałym artystą, dla mnie Michael Jackson był po prostu synem. Nie docierał do mnie ogrom sławy Michaela do czasu, kiedy w dzień jego urodzin 29 sierpnia zabrał mnie do Echo Arena w Liverpoolu. Nad stadionem unosiły się balony i plakaty z napisami “Wszystkiego Najlepszego, Michael”, które wisiały pomiędzy nimi - w moich oczach był to niesamowity gest.


Publiczność, a było jej ponad 70 000, krzyczała i skandowała. Na zewnątrz czekało jeszcze jakieś 30 000 ludzi. Byłam zaskoczona widząc tłumy ludzi, którzy przyszli tam dla mojego syna. Bardzo mi to zaimponowało.


Mimo to, Michael wciąż twardo stąpał po ziemi. Bez wątpienia mój syn dokonał w swoim życiu wielkich rzeczy, wciąż jednak chciał osiągnąć więcej. Był ambitny. Był marzycielem.


Pamiętam wiele ważnych wydarzeń związanych z niezwykłą karierą Michaela. W 1983 roku po wydaniu pierwszej solowej płyty “Off The Wall” był na rozdaniu nagród Grammy. Michael miał nadzieję na to, że jego praca zostanie doceniona - nie dostał jednak żadnej nagrody. Pamiętam, jak skupiony w swojej wizji powiedział, “W przyszłym roku będą musieli mnie zauważyć, mamo.”


Następnego roku (1984) wydano “Thriller”. Michael był nominowany w 12 kategoriach, zwyciężył w ośmiu. Do dziś to największa liczba nagród Grammy, jaką ktokolwiek zdobył w jednym roku.


Przebudowując nasz dom w Encino, Michael zbudował nad garażem studio, które nazwał Jacksons Communications Inc.(JCI). Spędził tam niezliczone godziny prób przed występami.


By być w formie przed koncertami, Michael nie ćwiczył w konwencjonalny sposób, za to co niedzielę tańczył przez wiele godzin. Pracując nad siłą głosu i choreografią Michael śpiewał i tańczył sam w studio. Był samoukiem, wierzył w ciężką pracę i wytrwałość. Chciał zapewnić publiczności wspaniały występ, w którym nie brakowało niesamowitej choreografii i efektów specjalnych - każdy jego występ musiał być wyjątkowy.


Duży wpływ na taneczne umiejętności Michaela mieli wielki Fred Astaire i legendarny James Brown. Ikony jego pokolenia były dla niego wzorem, jednocześnie współpracował też z młodymi talentami. Połączenie starego i nowego stylu stało się charakterystyczną dla Michaela techniką.


Moment Michaela”, z którego jestem najbardziej dumna, to jego pierwszy Moonwalk, który wykonał podczas “Billie Jean” 25 marca 1983 roku na Motown 25. Przygotowywał się do tego w największej tajemnicy w studio JCI. Tak jak wszyscy inni, pierwszy raz zobaczyłam Moonwalk dopiero na scenie.


Moje dwie najbardziej ulubione piosenki Michaela Jacksona to “Man In The Mirror”, wydana w 1988 roku i “Earth Song” z 1995 roku. Spośród utworów nagranych z braćmi najbardziej lubię “Man Of War”, szczególnie słowa “Nie idź już na wojnę, naucz się pokoju, bo to jego potrzebujemy.”


Michael uwielbiał magię teatru i starał się wkomponowywać pewne jego elementy w swoje występy. Doskonale wiedział, jak przyciągnąć uwagę publiczności, osiągając w tym taką samą doskonałość, jak jego mistrz Fred Astaire. Chciał dać publiczności wszystko, co miał... i nie poprzestawał tylko na występie.


Historia białej, cekinowej rękawiczki sięga początku lat 80. To była jedna z tych rzeczy, o których Michael po prostu pomyślał, że będzie dobrze się prezentować.


Kiedy w wypadku w roku 1984 doznał poważnych oparzeń, założył ją i machał do fanów, gdy zabierano go do szpitala. Po tym wydarzeniu rękawiczka stała się słynną. Później, kiedy pokazywał się publicznie, nosił fedory i różne inne nakrycia głowy, by chronić ją po oparzeniu. Tym również nakreślił nowy trend.


Tak samo jak śpiew i taniec były dla niego czymś naturalnym, również i pisanie piosenek było czymś, z czym się urodził. Zdarzało się, że potrafił w ciągu jednej nocy napisać całą piosenkę. Często słyszałam go snującego się po pokoju, kiedy w środku nocy budził się z pomysłem na nowy utwór.


Michael napisał “Billie Jean” i “Don’t Stop ‘Till You Get Enough”, wyprodukował wiele ze swoich piosenek. Pisanie piosenek takich jak “Heal The World” i “Will You Be There” było dla niego szczególnie ważne - mógł w nich przekazać swoim fanom przesłanie pokoju. Z pomocą braci i sióstr w domowym studio JCI Michael napisał oba te utwory. Uwielbiał poświęcać swój czas na dopracowywanie i studiowanie swoich kompozycji.


Michael napisał także hit Diany Ross z 1982 roku “Muscles”, oraz piosenkę dla swojej siostry Rebbie z 1984 r., “Centipede”. Wraz z Lionelem Richie w 1985 roku napisał "We Are The World".



Rozdział 3-Przyjaciele


Niektóre sceny z wideo do “Say, Say, Say” z Sir Paulem McCartneyem i jego zmarłą żoną Lindą oraz moją córką Latoyą były kręcone w 1983 roku na starym ranczo. Kilka lat później Michael nabył 2700 akrów tamtejszej ziemi, którą zamienił w Neverland Ranch. Przez lata Michael przyjaźnił się z Paulem i Lindą, często odwiedzał ich w Wielkiej Brytanii.


W gronie przyjaciół Michaela był komik z Chicago, obrońca praw obywatelskich i dietetyk, Dick Gregory. Michael poznał Dicka w 1978 roku na planie “Czarnoksiężnika z Krainy Oz” w Nowym Jorku. Gregory zaimponował mu ogromną wiedzą w dziedzinie odżywiania i zdrowia, dzięki niemu Michael zmienił swoją dietę - wkrótce stał się wegetarianinem. Pamiętam, że Michael po spotkaniu z Dickiem wprowadził ostre nawyki żywieniowe - zamiast czerwonego mięsa jadł ryby, kurczaka i warzywa. Z czasem Michael zachęcał całą rodzinę do zdrowego odżywiania. Dick wciąż dbał o dietę Michaela, aż w końcu ten stał się prawdziwym wegetarianinem.


Wielu przyjaciół Michaela odwiedzało go za kulisami podczas koncertów, niektórzy - jak Miko Brando - nawet towarzyszyło mu w trasie. Drogim przyjacielem, a zarazem inspiracją dla Michaela był Sammy Davis Jr. Poznali się w Lake Tahoe. Po jednym z koncertów, Michael skomplementował zegarek Sammiego. Ten natychmiast zdjął go z ręki i ofiarował Michaelowi.


Do dziś mam ten zegarek. Michael nosił go przez wiele lat, później dał go mnie na przechowanie. Rzadko sam nosił biżuterię. Przez całe swoje życie Michael był tak samo hojny, jak Sammy. Bardzo często dawał fanom i przyjaciołom swoje rzeczy, które im się podobały.



Rozdział 4-Po prostu Michael


Zawsze powtarzałam Michaelowi, “od życia dostaniesz to, co sam w nie zainwestujesz.” Myślę, że zapamiętał te słowa. Michael zawsze wiedział, czego chciał od życia, wiedział, czego chce dokonać. Wierzył w ciężką pracę, siłę pozytywnego myślenia, wytrwałość. Cokolwiek robił, nigdy nie zadowalał się rzeczami, które były tylko “dobre”... musiały być najlepsze. Wytrwale pracował, dopóki nie był zadowolony z rezultatu. Nie ustawał w swych wysiłkach. Jego wizji towarzyszyła wytrwała praca.


Michael często sporządzał dla siebie notatki. Czasem zapisywał ostateczną datę, do której jego album miał znaleźć się na szczycie list przebojów i przyklejał taką karteczkę do lustra; każdego dnia patrzył na nią i przypominał sobie o swoim celu. Pracował ciężko dla zrealizowania celu. Michael był ambitny, stawiał sobie wysokie cele zawodowe, by wciąż się rozwijać. Starał się być najlepszym w tym, co robił i poświęcał wszystko dla realizacji swojego marzenia. Na przykład, przed sukcesem albumu “Thriller” Michael chciał nagrać płytę, która będzie sprzedawała się najlepiej w historii. Miał swoją wizję, był szczególnie ambitny.


Każdy, kto pracował z Michaelem potwierdzi, że nigdy nie zadowalał się wynikiem pracy gorszym od perfekcyjnego. Zaczynając karierę w wieku siedmiu lat, dzięki doświadczeniu, Michael wiedział wszystko o branży muzycznej. Często w biznesie i kreatywnych decyzjach kierował się intuicją, która nigdy go nie zawodziła. Kiedy dorósł chciał poświęcać cały swój czas sztuce. Większość spraw biznesowych przekazał współpracownikom. Ponieważ za bardzo ufał ludziom, często go oszukiwano, jak się przekonał, wielu pracowników i partnerów biznesowych zdradziło go, sądzenie się z nimi nie leżało jednak w jego naturze.


Media ostro krytykowały Michaela, kiedy kupił katalog nagrań The Beatles. Jeszcze nim sam miał dzieci, Michael przyszedł do mnie i powiedział, “dzięki tej decyzji nasza rodzina już nigdy nie będzie musiała się martwić o pieniądze.” Pojawiły się komentarze, że przepłacił zakup, ale Michael wiedział, że inwestycja się opłaci. Miał rację. Zawsze myślał przyszłościowo.


Większość ze strojów Michaela była szyta na zamówienie. Miał swój własny styl, pracował z wieloma projektantami nad kostiumami na swoje koncerty, trasy i ceremonie rozdania nagród. Często sam szkicował projekty swoich ubrań. Mimo, że kilka razy proponowano mu stworzenie własnej linii odzieżowej, nie był zainteresowany takimi projektami.


Ubranie było wyrazem kreatywności i osobowości Michaela. Charakterystycznym kolorem była dla niego czerwień. Poza sceną jednak styl Michaela był bardziej zwyczajny. Był kompletnie różny od scenicznego. Część fanów naśladowała jego styl. Michael uważał to za pochlebstwo z ich stron.


W naszym domu było przynajmniej tyle samo członków rodziny, ile zwierząt. Mieliśmy żyrafę, którą Michael nazwał Jabar na cześć koszykarza Karina Abdula Jabara. Michael miał też lamę, Lolę, jak Lola Falona, znana aktorka. Były też dwie sarny, Prince i Princess. Oraz wąż, Muscles. Dla wszystkich tych zwierząt Michael wybudował w naszym domu specjalne miejsce. Z jednym wyjątkiem.


Latami Michael mówił o tym, że chciałby mieć małpkę. Oczywiście byłam przeciwna, do czasu, kiedy pewnego dnia przyprowadził do domu małego szympansa, Bubblesa. Był wyjątkowy. Zachowywał się jak dziecko, wyciągając do nas ręce, byśmy go podnosili. Bubbles był inteligentny, co było widać, kiedy się bawił. Mieszkał w pokoju Michaela, był niemal jak członek rodziny. Poza tym nikt nawet nie dowiedziałby się, że w naszym domu mieszkały jakieś zwierzęta, Michael stworzył im doskonałe warunki.


Kilka lat później, ponad 200 przeszkolonych pracowników zajmowało się zwierzętami w Neverland Ranch.




Gdyby Michael był dziś z nami, na pewno kręciłby filmy. Brał prywatne lekcje u profesora w Kalifornii, który poświęcał też swój czas starszemu synowi Michaela, Prince'owi Michaelowi Josephowi, którego uczył sztuki kręcenia filmów.


Większość ludzi nie ma pojęcia, skąd pochodzą imiona synów Michaela - Michael nadał im imiona po swoim dziadku. Kiedy był młody, spędzał sporo czasu w Indianie z moim ojcem, Princem. Synowie Michaela, Prince Michael Joseph Jackson i Prince Michael Jackson (Blanket) zostali nazwani na jego cześć.


Jeszcze nim Michael zamieszkał w Neverland, Michael wybudował w Encino plac zabaw oraz sklep ze słodyczami. Zawsze pełno w nim było łakoci i lodów. Wszyscy jego bratankowie, bratanice, dzieciaki z sąsiedztwa przychodziły, żeby się pobawić. Pamiętam kilka takich dni, choć martwiło mnie, że niejadek Michael nie chciał samemu jeść słodyczy. Cieszyło go, że mógł się dzielić, cieszył go uśmiech na twarzach małych dzieci.


Michael sam był dużym dzieckiem, podczas spotkań rodzinnych bawił się ze swoimi kuzynami w chowanego. Można było odnieść wrażenie, że chciał zrekompensować sobie dzieciństwo, którego nie miał.


Michael uwielbiał magię, był fanem fantasy i cudów. Podziwiał wielu magików i w ciągu lat elementy magii włączał do swoich koncertów. Miał również bzika na punkcie filmów, zwłaszcza fantastycznych i science - fiction.



Rozdział 5-Fani



Mój syn kochał swoich fanów - jestem tego absolutnie pewna. Nigdy nie zapomnę czasu procesu. Każdego ranka jechaliśmy razem do sądu. Jego fani nigdy nie zawiedli, zawsze gromadzili się przed bramami Neverlandu, okazując swoje wsparcie plakatami, prezentami, modlitwami.


Michael był wzruszony, widząc biblijne cytaty wypisane wraz z wyrazami miłości i słowami dodającymi mu sił w tym trudnym dla niego czasie. Potrzebował tej siły. Ogromna rzesza ludzi śledziła każdy jego ruch. Zawsze wymagał od pracowników ochrony, by “byli życzliwymi wobec jego fanów.”


Kiedy Michael mieszkał w domu, przy bramach zawsze kręciło się kilka osób. Co jakiś czas któremuś z fanów udawało się przedostać do posiadłości. Jeśli do tego dochodziło, Michael zawsze zachowywał spokój, był miły i uprzejmy. Był wdzięczny swoim fanom, doskonale wiedział, że bez ich miłości i wsparcia nigdy nie znalazłby się tam, gdzie dotarł.


Przez całe jego życie byłam blisko z synem. Nasza więź stała się jeszcze silniejsza, kiedy jego bracia wyprowadzili się z domu, w czasie procesów w latach 90. stawaliśmy się sobie jeszcze bliżsi. Wiedziałam, że Michael potrzebował mnie wtedy tak samo, jak potrzebował swoich fanów, trwaliśmy więc przy nim.


Michael mógł być prawdziwie sobą w chwilach, kiedy tworzył muzykę. Podejmował wiele intuicyjnych decyzji, ufał i wierzył w siebie. Był prawdziwym myślicielem, marzycielem, jakimś cudem wciąż wierzył, że wszystko jest możliwe, jeśli tylko kieruje się miłością.


Nigdy nie musiałam uczyć Michaela skromności - była dla niego czymś oczywistym. Pamiętam, kiedy jeszcze był chłopcem mówiłam mu, że występy na scenie to jego praca, która nie czyni go w żadnym stopniu lepszym od innych. Możliwe, że zapamiętał tę lekcję; jego pokora wciąż mnie zadziwia.


Michael prowadził niezwykłe życie, był wdzięczny za to, że dzięki sztuce mógł robić to, co kochał. Jednak i ja i on dobrze wiedzieliśmy, że słono za to zapłacił. Było to zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.


Nie zamierzam spekulować na temat tego, co moglibyśmy zrobić inaczej, jeśli mielibyśmy jeszcze raz przeżyć swoje życie. Nie mogłam od losu dostać więcej niż takiego syna, jak Michael.


W przeciwieństwie do tego, co myśli wiele osób, Michael był niezwykłym człowiekiem, synem i ojcem. Każde jego działanie opierało się na dobrych intencjach i nadziei, że stanie się dla innych inspiracją do okazywania miłości i człowieczeństwa. Świat znał go, a jednocześnie nie miał o nim pojęcia. Mój syn wiedział, że fani byli z nim aż do samego końca. W zamian za to, dzięki swej muzyce ofiarował światu miłość, talent, nadzieję i inspirację. Nie sądzę, żeby Michael chciał inaczej przeżyć swoje życie. Strata syna jest dla mnie tak bolesna, że nie potrafię opisać jej słowami. Dzielę się swoimi opowieściami z dziećmi Michaela i z jego fanami. Wiem, że bardzo chciałby, by wiedzieli, jak wiele dla niego znaczyli.


Pięćdziesiąt lat to za młody wiek na śmierć. Wierzę, że pomimo wielu problemów, z którymi musiał się zmierzyć, prowadził pełne radości życie tak, jak na to zasługiwał. Wierzę, że mój syn Michael wypełnił cel swojego życia.


Michael Jackson: 1958 - 2009


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
I CAN HELP IT, Michael Jackson, Teksty z tłumaczeniami
Never Let You Go (Tłumaczenie PL)
Rozdział 7 The Last Time We Say Goodbye tłumaczenie nieoficjalne
Rozdział 10 The Last Time We Say Goodbye tłumaczenie nieoficjalne
Cynthia Hand The Last Time We Say Goodbye (tłumaczenie nieoficjalne lolea5) rozdziały 1 6
Cynthia Hand The Last Time We Say Goodbye rozdziały 11 21, tłumaczenie nieoficjalne
Rozdział 9 The Last Time We Say Goodbye tłumaczenie nieoficjalne
Rozdział 8 The Last Time We Say Goodbye tłumaczenie nieoficjalne
Chlodne dachy tlumaczenie PL
One Time (Tłumaczenie PL)
Hemi Sync tłumaczenie PL
Common?nominator (Tłumaczenie PL)
Favorite Girl (Tłumaczenie PL)
Baby (Tłumaczenie PL)
S.O.S.- tłumaczenie pl, NAUKA
Cognitive Semiotyka - tłumaczenie pl, Filologia polska, polonistyka, rok III, specjalizacja filmozna
Love Me (Tłumaczenie PL)
Overboard (Tłumaczenie PL)
Pick Me (Tłumaczenie PL)

więcej podobnych podstron