Podróż zwana życiem, Podróż zwana życiem 4, Mii podniosła głowę znad książki


Dwie postaci przemykały chyłkiem wsród ruin światyni. Noc była bezgwiezdna, a one nie chciały zapalać pochodni, by nie zwracać na siebie uwagi. Powoli posuwały się naprzód, czujne na najmniejszy nawet szelest.

Sound the bugle now-play it just for me

As the seasons change-remember how I used to be

Now I can't go on-I can't ever start

I've got nothing left-just an empty heart

/Zadmij w róg-zagraj tylko dla mnie

Gdy zmieniają się pory roku-pamiętaj jak zwyczajnie byłem

Nie mogę iść dalej-nie mogę nawet ruszyć

Nic mi nie zostało-tylko puste serce/

Szermierz wyskoczył w powietrze i ciął mieczem po skosie. Korona kilkuletniej sosny zsunęła się na ziemię. Po wylądowaniu mężczyzna nie zatrzymał się, by złapać oddech, lecz pobiegł dalej, nie oglądając się za siebie.

I'm a soldier-wounded so I must give up the fight

There's nothing more for me-lead me away...

Or leave me lying here

/Jestem żołnierzem-rannym, więc muszę zrezygnować z walki

Już nic mi nie pozostało-wyprowadź mnie stąd...

Lub okłam i zostaw tu samego/

Podłoga zapadała się z zastraszającą prędkością. Jeszcze dwadzieścia metrów, jeszcze dziesięć, pięć, dwa...

-Teraz!

Dwie postaci wzbiły się w powietrze. Wyladowały po drugiej stronie wyrwy. Przed nimi czekała jeszcze jedna przeszkoda. Ogromny troll bronił przejścia do komnaty, gdzie spoczywał kryształ.

Sound the bugle now-tell them I don't care

There's not a road I know-that leads to anywhere

Without a light I fear that I will-stumble in the dark

Lay right down-decide not to go on

/Zadmij w róg-powiedz im, że są mi obojętni

To nie jest sposób, wiem-prowadzi donikąd

Bez światła boję się-że potknę się w mroku

Ległem na ziemi-nie pójdę dalej/

Mężczyzna potknął się, biegnąc po wzgórzu. Stoczył się po zboczu i zatrzymał nad brzegiem jeziorka. Uniósł głowę i spojrzał na swoje odbicie w tafli wody. Ujrzał twarz, której nienawidził. Chimerze oblicze, prześladujące go od wielu lat. "To nie ma sensu. Oni nie chcą mnie znać. A po tym, co zrobiłem, nie mogę tam wrócić. Nawet ona nie będzie mogła mi wybaczyć. To już koniec mojej drogi" pomyślał, sięgając po sztylet.

Then from on high-somehere in the distance

There's a voice that calls-remember who you are

/Nagle z wysokości-gdzieś w oddali

Rozlega się głos, który woła-pamiętaj, kim jesteś/

Podniósł się. Były na to przygotowane. Wystrzeliły podwójną ognistą kulę. Padł. Nawet troll nie mógł się podnieść po takim ciosie. Odczekały chwilę. Miały pewność-nie przeżył. Zdmuchnęły warstwę kurzu zalegającą na ołtarzu i otworzyły skrytkę. Po chwili w dłoni jednej z nich znalazł się Niebiański Kryształ.

-I co teraz?

-Potrzebujemy smoczej kapłanki.

If you lose youself-your courage soon will follow

So be strong tonight-remember who you are

/Jeśli stracisz siebie-wkrótce odejdzie też twa odwaga

Więc bądź silny tej nocy-pamiętaj, kim jesteś/

Wątłe ostrze sztyletu uderzyło w golemie ciało i pękło. Więc odebrali mu nawet to. Nie mógł nawet zamemu zdecydować, kiedy przerwać nić swego nędznego życia. Chociaż...Może to był znak. Może nie powienien poddawać się tak łatwo. Ochlapał twarz lodowatą wodą i ruszył w drogę powrotną. Los dał mu jeszcze jedną szansę, a on nie zamierzał jej zmarnować. Wróci i po raz ostatni spróbuje zawalczyć o jej miłość i przebaczenie.

Ya you're a soldier now-fighting in the battle

To be free once more... Ya that's worth fighting for

/Tak, teraz jesteś żołnierzem-walczącym w bitwie

By raz jeszcze zaznać wolności...

Tak to jest warte zachodu/

CDN...

Piosenka to oczywiście "Sound the bugle" Briana Adamsa z soundtracku do "Mustanga z Dzikiej Doliny". Lepiej się w niego zaopatrzcie, bo mam wrażenie, że wykorzystam jeszcze kilka piosenek z tej płyty.

Na opinie czekam jak zwykle pod adresem daggol@op.pl

Dagomir ul Copt

1



Wyszukiwarka