228
Rozdział*
nocfjać t umierać
rozporządzanie nim, jako że w obliczu śmierci wola odpowiada sama za siebie. Ohatsu, dziewiętnastoletnia kurtyzana, kobieta, którą Tokubei kocha i która nigdy w to nie wątpiła, ani też nie wahała się okazywać mu tego samego, towarzyszy mu w tej śmierci, lub raczej go do niej zachęca. Ponieważ miłość potrzebuje tyle samo prawdy do zwycięstwa, co sprawiedliwość, a w tym świecie niepewności sprawiedliwość jest równie niebezpieczna, co miłość. Ale dzięki śmierci z wyboru można się o tym przekonać. Nie doświadczą tego podwójnego zwycięstwa, ale poświęcając się, będą świadomi tego, że je odniosą. W lesie Sonezaki, na kilka chwil przed końcem nocy, Ohatsu rozwija swój niebieski pas i za pomocą brzytwy kształtuje go w długi jedwabny sznur, którym oboje przywiązują się do pnia drzewa.
„Zabij mnie teraz szybko!" Ręka mu drży, w oczach ciemnieje, zdaje mu się, że pchnął ją dwa razy, trzy razy. Wreszcie dociera do szyi, zagłębia w nią stal, czuje, jak Ohatsu drży i mdleje - następnie jednym cięciem brzytwy sam podcina sobie gardło.
Domowa władza oczekiwała od państwa tej pomocy, której nie otrzymywała od religii. Chciano więc zniechęcić nieszczęśliwych kochanków: w 1722 r. został ogłoszony edykt zakazujący shinju i utożsamiający go z zabójstwem, a karą za nie miała być odmowa pochówku. Władze nareszcie się zaniepokoiły, gdyż od dwóch dziesięcioleci fala samobójstw zakochanych zalewała duże japońskie miasta, zwłaszcza Osakę, co jasno ukazywało sekretną melancholię dzielnic rozrywki. W samych tylko latach 1703 i 1704 naliczono trzydzieści sześć samobójstw kurtyzan, wyraźnie stwierdzonych — nie licząc zapewne tak wielu innych, o których nie wiedziano. Publiczność zafascynowała się tymi opowieściami o miłości i śmierci, w takim samym stopniu, co wendetą wiernych sług pana zAkó, i to w tym samym czasie. Edo w kwestii sprawiedliwości miało swoich samobójczych samurajów, Osaka w kwestii miłości — swoich samobójców miłosnych, subiektów i kurtyzany. Zdarzenia zaskakujące lub wzruszające, wielkie zbrodnie i przykładne kary, społeczne oburzenie i naturalne klęski — wszystko to było natychmiast relacjonowane na ilustrowanych kartach, szybko drukowanych i sprzedawanych na ulicy, ezóshi. Godne uwagi przypadki podwójnego samobójstwa były tym sposobem rozsiewane po skrzyżowaniach, by przyprawiać o dreszcze, łzy, marzenia, jak robi to w naszych czasach kolorowa prasa. Teatr wykorzystał te emocje i zapewne podsycał je, sam się nimi żywiąc. W 1683 r. zainscenizowano jedno samobójstwo miłosne, ale przeszło to bez większego echa. Za to w 1695 r. przeniesienie na deski teatru kabuki śmierci
kupca Sankatsu i kurtyzany Hanshichi odniosło spory sukces. Sztuka była wystawiana przez sto pięćdziesiąt pięć dni. Strumień szczerych łez zalał wtedy secca zabieganych mieszczan, chóninów wielkiego głośnego miasta. Sceniczne złudzenie uświadamiało im, zbyt późno, napotykane przez nich nieszczęścia, nierozpoznane w tłumie - a w których odnajdywali teraz samych siebie10.
Czyżby samobójcy zaczęli naśladować scenę teatralną, która ich z kolei naśladowała? Było to jak w przypadku Wertera: niesłychany efekt powtórzenia między rzeczywistością a jej odbiciem. 22 maja 1703 r. miała miejsce krwawa śmierć młodego, zadłużonego pracownika pewnego domu handlowego, oraz kurtyzany z dzielnicy Sonezaki. Ich ciała jeszcze nie ostygły, a już teatr lalkowy Takemoto zapowiadał na plakatach rychłe przedstawienie sztuki odtwarzającej to wydarzenie. Było to Sonezaki shinju, które Chikamatsu napisał w gorączce. Zamówienie było naglące, a autor odkrył, w wieku pięćdziesięciu lat, swój prawdziwy geniusz w tej materii. Niecały miesiąc później ujrzano wzruszające lalki wstrząsane konwulsyjnym szlochem w rytmie shamisenu. Sztuka odniosła wielki sukces, a zagrożony bankructwem teatr Takemoto mógł spłacić wszystkie długi! Była to pierwsza ze sztuk obyczajowych (sewamono), które zapewniły i wciąż zapewniają sławę Chikamatsu. Narodził się nowy patetyzm, bliski, intymny, mieszczański, nowoczesny. Pięćdziesiąt lat później Diderot uznał się w Synu naturalnym za wynalazcę tego gatunku. Sam dramat jest „uczciwy", jak mówił, ale jego mieszczańscy bohaterowie są zbyt pewni siebie i nawet bezwiednie nadęci. Mimo powstania Londyńskiego kupca George'a Lilio (1731), postać zachodniego kupca pozostała na scenie więźniem komedii obyczajowej. Z kolei kupcy z Osaki znajdowali się doskonale na poziomie skrajnych sytuacji i drżącego liryzmu: śmierć z miłości, codzienna i znana, nie potrzebowała długiej drogi przez historię i legendę, jak Ruy Blas Victora Hugo czy Tristan Wagnera.
W Japonii to raczej samurajowie ze sztuk historycznych (jidaimono) mogą wydawać się puści i próżni. Porządek społeczny opiera się na ich cnotach, zdają się nigdy w siebie nie wątpić, tak bardzo zależy im na pozorach. Jidaimono, sewamono — taki podział określa twórczość Chikamatsu, i stąd też cały repertuar teatrów bunraku i kabuki. Z jednej strony jego postaci są silne, wytrwałe, w dobrym położeniu, tzw. tachiyaku - a z drugiej strony, są to młodzi zakochani (nimaime), niepewni, delikatni, zmien-
10 Na temat shinju można przeczytać w artykule Serge'a Eliseeffa w czasopiśmie „Japon et Extreme-Orient", wrzesień 1924.