230-231


230

Rozdział X

ni i prawdziwi, ponieważ prawda, jak w słowach, ukazuje się tylko w przy­padku sprzeczności zachowań. Tak oto w tych dwóch typach bohaterów i dwóch stylach gry teatralnej, szorstkim i delikatnym - aragoto i wagoto, odbijała się dwojaka struktura ówczesnego społeczeństwa. Na samym szczycie - Edo, bakufii, klany wojowników, ideologia cnót, surowa i sztyw­na powierzchowność klasy dominującej. W dole zaś bujna Osaka i jej cią­gła zmienność świata handlu, cyniczna pogoń za pieniądzem, upojenie rozkoszą, luksus i nagłe bankructwa, prosta intymność rodzinnych nawy­ków i gwałtowne porywy niestałych serc - wszystkie te emocje występowa­ły równolegle z upartym pędem do zysku i szalonymi wydatkami, gdzie gorączkowe życie wielkiego miasta odzyskiwało swoją energię.

Udręka sprzedawcy papieru

Sonezaki shinju zapoczątkowało serię dramatów o samobójstwach mi­łosnych (shinju sewamonó), które Chikamatsu napisał w pierwszych dwu­dziestu latach XVIII wieku, po jednym rocznie. Były to również ostatnie sztuki w jego długim życiu. Jego umiejętność posługiwania się patetyz-mem osiągnęła swój szczyt w Shinju ten no Amijima (Samobójstwo ko­chanków w niebiańskiej Amijimie). Ta akurat podwójna śmierć miała miejsce o świcie 13 listopada 1720 r. Chikamatsu jadł tego samego wie­czora kolację w jednej z restauracji w Kioto, kiedy bez tchu przybiegł do niego wysłannik teatru lalkowego, aby powiadomić go o zdarzeniu. Pisarz wsiadł do swojej lektyki, po kilku godzinach drogi wrócił do Osaki i ledwie dotknął stopami ziemi, jak już chwytał za pędzel, aby rozpocząć pisanie swojego najdoskonalszego dzieła. Sześć tygodni później tragedia sprzedawcy papieru Jiheia, jego kochanki Oharu oraz żony Osan przy­prawiła publiczność o łzy. Wszyscy rozpoznali w tym trio bohaterów zwyczajnych, a w tym bardziej zasmucających, że niewinnych. Zła wola nie jest tragiczna, tragiczna jest dobra wola doprowadzająca do nieszczę­ścia (ta przytłaczająca prawda znana jest zresztą od czasów Edypa i Anty-gony). Cała trójka wpada zatem w pułapkę obowiązku i miłości, pułapkę wyboru między giń a ninjó, co daje podwójną więź pomnożoną przez trzy. Bohaterowie próbowali znaleźć wyjście z tej sytuacji, ale zadusili się, pociągając za pętle własnego bólu. Fatalne rozwiązanie objawiło się wraz ze śmiercią kochanków.

Kochać i umierać lo i

Przez miłość do męża i obowiązek wobec rodziny i dwójki dzieci, Osan prosi najpierw młodą Koharu, aby zrezygnowała z Jiheia. Nie żeby była zazdrosna na sposób zdradzonej kobiety: mąż nigdy jej nie okłamał. Zresz­tą kochanka jest kurtyzaną, zaś ówczesne społeczeństwo uznawało za winną zdrady tylko żonę11. Osan przezwyciężyła zazdrość - staje teraz pytanie, czy Koharu przezwycięży swoją miłość, a raczej położy jej kres. Po takiej ofierze miłość poświęca się po osiągnięciu swojego punktu kulminacyjnego. Serce Koharu mogło krzyknąć „kochaj mnie!" - ale gdy mierzy wrażliwość ko­chających istot i cierpienia wywołane przez namiętność, wolałoby nie być kochane. Szczęście umiłowanej istoty wydaje się zbyt cenne, i najwyższym dowodem miłości jest, być może, milczenie, wycofanie się, pozwolenie, by o sobie zapomnieć. Osan uświadamia sobie wtedy, że Koharu nie przeżyje tego poświęcenia, i rezygnuje ze swojej prośby - przez współczucie, ale również dlatego, że według niej istnieje między kobietami (nawet jeśli jedna jest zamężną matką, a druga zaprzedaną prostytutką) swoista soli­darność stanów, która nakłada na nie pewne obowiązki. Żona postanawia zastawić swoje ubrania i wszystkie cenne przedmioty, jakie posiada, aby odkupić wolność tej, która zmuszona była się sprzedać. Ekonomiczna niewola, nowoczesna postać losu, zostaje tu uznana z pełną świadomo­ścią. Chikamatsu zaś, na przekór staremu romantycznemu ideałowi, przyznaje jej odpowiednią rolę w toczącej się grze sprzeczności. Miłosny rozmach załamuje się pod podwójnym ciężarem prozy życia, którym są długi moralne i pieniężne. Czy gdyby Koharu została oficjalnie wykupio­na, mogłaby zostać prawowitą konkubiną Jiheia? Niestety, miłość dobrze wie w swojej chwilowej intensywności, że nie może przetrwać - jeśli nie umrze przez destrukcję, której jest przyczyną, to zniszczy ją czas. Najle­piej więc, a przynajmniej najpiękniej, jest pozwolić jej na pełne uniesie­nie, bez zahamowań. Osan zresztą na nieszczęście ma ojca, który pragnie jej szczęścia. Z autorytetem właściwym ówczesnym rodzicom interweniu­je w sprawie, by odebrać z powrotem swoją córkę, którą uważa za znie­ważoną. Pozostawiony sam, Jihei może odnaleźć Koharu. Oboje wyklu­czeni ze społeczeństwa obojętnego na miłość, odnajdą w swoich spojrze­niach odwagę na porzucenie życia.

Gdyby miłość nie decydowała się na tę ostateczną abnegację, która popycha ją ku śmierci i pozbawia nawet chęci trwania, z pewnością zasłu-

0x08 graphic
11 W Chinach również dozwolona była przyjemność czerpana z prostytucji, ale uczu­cie miłości było dowodem rozwiązłego charakteru. Por. Van Gulik, La Vie sexuelle en Chine ancienne, s. 310.



Wyszukiwarka