24. POEZJA SZYMBORSKIEJ


WISŁAWA SZYMBORSKA, POEZJE

  1. Biografia poetki

Urodziła się 2 lipca 1923 w Bninie (obecnie Kórnik) koło Poznania. Jej ojciec, Wincent, był zarządcą dóbr zakopiańskich hrabiego Zamoyskiego, jej matką była Anna Maria Szymborska z d. Rottermnund. Wisława mieszkała początkowo w Toruniu, później w Krakowie, gdzie uczęszczała do szkoły powszechnej i gimnazjum.


W czasie wojny uczęszczała na tajne komplety, pracowała też na kolei. Wtedy zaczęła pisać pierwsze opowiadania i wiersze, była także autorką ilustracji do podręcznika języka angielskiego „First steps in English” Jana Stanisławskiego.

Po wojnie studiowała polonistykę, a następnie socjologię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Studiów nie ukończyła z powodu złej sytuacji materialnej. Od 1945 jest na stałe związana z Krakowem, co często podkreśla.

Jej debiut to wiersz „Szukam słowa” opublikowany w 1945 r. w „Walce”, dodatku literackim do „Dziennika Polskiego”. Po wojnie Szymborska (co wiele osób jej zarzuca) była związana ze środowiskiem osób akceptujących ustrój socjalistyczny. Należała do PZPR (do 1966 r.) i Związku Literatów Polskich. Jej debiut, „Dlatego żyjemy” (1952) zawierał m.in. wiersze „Młodzieży budującej Nową Hutę”, „Lenin”. Poprzedni tomik, „Wiersze” nie został drukowany, ponieważ „nie spełniał wymagań socjalistycznych”.

W 1948 r. wyszła za mąż za poetę Adama Włodka, z którym rozwiodła się w roku 1954.

Od 1953 r. była członkinią zespołu redagującego „Życie literackie”, gdzie prowadziła stałą rubrykę „Lektury nadobowiązkowe”. Była także członkiem zespołu redakcyjnego miesięcznika „Pismo”. W 1988 r. współtworzyła Stowarzyszenie Pisarzy polskich. Od 1995 członek Polskiej Akademii Umiejętności, doctor honoris causa Uniwersytetu Adama Mickiewicza, od 1998 honorowa obywatelka Krakowa.

W 1991 r. otrzymała Nagrodę Goethego, później Nagrodę Herdera. W 1996 r. otrzymała Nagrodę Nobla za “poezję, która z ironiczną precyzją pozwala historycznemu i biologicznemu kontekstowi ukazać się we fragmentach ludzkiej rzeczywistości”.

W 1996 r. otrzymała tytuł „człowieka roku” przyznawany przez tygodnik „Wprost” oraz nagrodę Pen Clubu.

Wydała tomy poezji:

Dlatego żyjemy (1952)
Pytania zadawane sobie (1954)
Wołanie do Yeti (1957)
Sól (1962)
Sto pociech (1967)
Wszelki wypadek (1972)
Wielka liczba (1976)
Ludzie na moście (1986)
Koniec i początek (1993)
Widok z ziarnkiem piasku (1996)
Chwila (2002)
Rymowanki dla dużych dzieci (2003)
Dwukropek (2005; Nominacja do Śląskiego Wawrzynu Literackiego, kwiecień 2006 r. Nominacja do nagrody NIKE, 2006 r.)
Tutaj (2009)


Prócz wierszy publikowała felietony o książkach (w “Życiu literackim”, w “Piśmie”, “Odrze”, od 1993 w dodatku literackim “Gazety Wyborczej”), wydała w czterech tomach wspomniane już “Lektury nadobowiązkowe”. W 2000 roku ukazał się jeszcze zbiór „porad” - “Poczta literacka, czyli jak zostać (lub nie zostać) pisarzem”. Tłumaczyła też poezję, głównie francuską.

  1. Cechy charakterystyczne twórczości Szymborskiej

Szymborska uchodzi za jedną z najwybitniejszych (obok Herberta i Miłosza) postaci w parnasie polskich poetów. Szczególna wartość jej poezji została podkreślona przez przyznanie jej w 1996 r. Nagrody Nobla. Czym charakteryzuje się poezja naszej noblistki?

Wiersze Szymborskiej uchodzą za proste, ale jednocześnie przesiąknięte głębokim intelektualizmem. Poetka nie sili się na górnolotny język, nawiązuje bezpośredni kontakt z czytelnikiem. Jednocześnie porusza jednak sprawy ważne, filozoficzne, refleksje związane z egzystencją człowieka i jego miejscem w świecie - ukazane z perspektywy biologicznej historycznej, politycznej. Szymborska nie opowiada się za żadną ideologią czy systemem filozoficznym, ale w konkretach życia codziennego szuka „wielkich myśli”, zadając poważne pytania.

Charakterystyczny dla wierszy poetki jest swoisty kontrast - z jednej strony skupienie uwagi na szczególe, na jakimś elemencie rzeczywistości (przedmiot, osobiste wyznanie, żart językowy itd.), a z drugiej - podkreślenie jakiegoś wymiaru ogólnoludzkiego, ogólnofilozoficznego.

Szymborska dość często posługuje się liryką maski, gdzie podmiotami są zwierzęta czy przedmioty (np. cebula, kot, kamień). Świadczy to o specyficznym podejściu Szymborskiej do świata ludzi jako jednego ze „światów możliwych”. Szymborska uważa, że człowiek nie powinien pysznić się jako ten „jedyny rozumny” gatunek, ale szanować całą rzeczywistość z jej różnorodnością.

Charakterystyczną postawą podmiotu lirycznego wierszy noblistki jest postawa zadziwienia się światem, zadawania naiwnych, prostych pytań, poruszania spraw, które wydają się już dawno rozpatrzone. W ten sposób autorka dąży do reinterpretacji świata, który wydaje się nam tak dobrze znany, a w jej wierszach jawi się jako tajemniczy, nigdy do końca niezgłębiony i ciekawy.

Warstwa językowa tych wierszy jest bardzo bogata. Najczęściej wykorzystywana jest w nich ironia jako fundament postawy poznawczej, którego podstawą jest sceptycyzm wobec świata. Autorka często posługuje się kontrastami, paradoksami, wykorzystuje potencjał drzemiący w języku, stosując przeróżne gry językowe, podkreślając wieloznaczności, stosując poetykę przemilczenia. Tematy, któe poruszają wiersze Szymborskiej: 1. Człowiek i jego miejsce w świecie. 2. Człowiek i jego niepokoje. 3. Śmierć. 4. Przyjaźń. 5. Rozrachunki z przeszłością.

  1. Znaczenie poetyckiego dorobku Wisławy Szymborskiej

 

Wisława Szymborska jest wielkim poetą. Takim, którego można po­stawić obok najwybitniejszych poetów polskich II polowy XX wieku: Czesława Miłosza, Zbigniewa Bieńkowskiego, Tadeusza Różewicza, Mirona Białoszewskiego, a może - kto wie - po prostu największym.19

Przywołana wyżej opinia M. Głowińskiego, wygłoszona z okazji nadania tytułu doktora honoris causa przez Uniwersytet im. A. Mic­kiewicza w Poznaniu, jeszcze w tym samym roku (1996) została po­parta decyzją o przyznaniu polskiej poetce literackiej Nagrody Nobla, uznawanej za najwyższe wyróżnienie w tej dziedzinie na świecie. Sta­ło się ono okazją do przypomnienia dorobku W. Szymborskiej oraz wywołało liczne wypowiedzi na temat jej twórczości.

Na uwagę zasługuje bogactwo tematyczne, wielość sposobów ujęcia refleksji poetyckiej oraz różnorodność środków artystycznych. Po­przez wypowiedzi o sztuce, m.in. Kobiety Rubensa, Miniatura śre­dniowieczna, autorka ukazuje mentalność ludzi dawnych epok, ich sposób widzenia świata, pojmowanie piękna i drugiego człowieka. W wierszach o charakterze filozoficznym przygląda się różnym autono­micznym bytom, ich wzajemnym relacjom, poprzez nie opisuje całość świata. Wiele tu uwag o biologicznej naturze człowieka, przemijaniu (Nic dwa razy, W rzece Heraklita, Schyłek wieku, Muzeum), śmierci i stosunku do niej (Kot w pustym mieszkaniu, żartobliwy Nagrobek), prostocie i złożoności bytów (Cebula). Przedmiotem zainteresowa­nia autorki jest sława i jej związki z mitem, z wczesną śmiercią poety (W biały dzień), oraz sama poezja - czym jest i czy w ogóle trzeba ją jakoś określać (Radość pisania, Niektórzy lubią poezję). W. Szymborska nie unika również tematów ocierających się o politykę, analizu­je współczesność i jej stosunek do przeszłości (Parada wojskowa, Re­habilitacja, Głos w sprawie pornografii). Wśród wielu motywów i te­matów uwagę poetki przykuwa człowiek w jego niepowtarzalności, in­dywidualności, a przy tym - przynależności do świata natury.

Ujęcie refleksji - za każdym razem inne i interesujące - często za­skakuje konceptem, zestawieniem sensów, nagłymi skojarzeniami. Przeżywanie śmierci bliskiej osoby Szymborska ukazuje z perspekty­wy kota i ujmuje jak gdyby w kocich kategoriach. Stosując w gruncie rzeczy proste „chwyty”, mówiąc o rzeczach codziennych, powszech­nie znanych (Cebula), tworząc słowne kalambury (Parada wojskowa), wykorzystując semantyczne możliwości języka, np. wieloznaczność (Glos w sprawie pornografii), w wielu utworach - za każdym razem inaczej - poetka dotyka istotnych dla człowieka zagadnień: jego natury, sposobu istnienia, poczucia zagrożenia, przygląda się mu się, zesta­wiając z innymi stworzeniami, zastanawia się, co uczyniła z nim cywi­lizacja (Psalm). Poetka potrafi w sposób dyskretny i subtelny mówić o uczuciach (Miłość od pierwszego wejrzenia, Kot w pustym mieszka­niu), o konieczności naprawienia błędów (Rehabilitacja), dokonania właściwej oceny sytuacji politycznej w kraju (Głos w sprawie porno­grafii) oraz na świecie (Parada wojskowa).

Podmiot liryczny wypowiada się w kwestiach istotnych, zasadni­czych, niejako w imieniu każdego człowieka (choć zazwyczaj sformu­łowania świadczą o tym, że mówi kobieta, niekiedy zaś konstrukcja te­kstu przyjmuje postać liryki maski albo roli). Poetka często opiera swoje liryki na koncepcie i efekcie zaskoczenia - najczęściej pojawia się on na końcu wiersza, w celnie sformułowanej poincie.

Szymborska zawsze mówi głosem zwykłym, trochę przyciszonym. Nigdy nie używa krzyku czy tonu mentorskiego. Bawi się językiem co­dziennym i tworzy ironiczne odniesienia do tradycji. Jest sobą. W nic się nie stroi. Co to znaczy? Przede wszystkim jest kobietą. Poetką. Oso­bą myślącą, przeżywającą radość i cierpienie bez szczególnej ostenta­cji. Głos człowieka ogólnego w jej poezji to w sposób naturalny aku­rat głos poetki, kobiety, czyli poetki Szymborskiej.20

Chociaż często nazywana Pierwszą Damą literatury polskiej i doce­niona najwyższym wyróżnieniem, Wisława Szymborska nie przestaje być osobą skromną, nie ulegającą zwyczajom prowokowanym przez sławę. Unika wywiadów i publicznych wystąpień, sprawia wrażenie zażenowanej wielkim rozgłosem i zainteresowaniem, jakie wzbudziła jako laureatka Nagrody Nobla. Pragnie, aby - jak dotąd - przemawia­ły do odbiorców przede wszystkim jej wiersze.

Twórczość W. Szymborskiej, zaliczana do nurtu intelektualnego, odwołuje się do tradycji, kultury, sztuki, filozofii. Dzięki prostocie uję­cia i subtelnej ironii wiersze te nie są pompatycznym komentarzem lo­su człowieka, ale - nawet w lirykach o retorycznym charakterze - przemawiają wprost do uczuć. Dzięki temu, że nie zawierają gotowych recept, rad, pouczeń i stanowczych odpowiedzi na postawione pytania, skłaniają do osobistych przemyśleń, zachęcają do samodzielnych poszukiwań, do wysiłku poznawczego, ćwiczeń intelektualnych - skoja­rzeń, zestawień, weryfikacji pozornie oczywistych twierdzeń.

Poetka włącza „drobiazgi”, „oczywistości” i „banały” w perspek­tywy rozległej historii ludzkości, historii życia naturalnego, w perspek­tywy niekiedy kosmiczne czy zgoła metafizyczne, w pojemne perspekty­wy wartości zasadniczych i niezbywalnych21 - właśnie ta umiejętność pozwala oceniać jej dorobek jako doniosły, ważny, rozjaśniający wąt­pliwości współczesnej egzystencji.

Często podkreślane związki twórczości W. Szymborskiej z wiersza­mi B. Leśmiana można wykazać chociażby na podstawie podejmowa­nych tematów (człowiek jako element natury, motyw przemijania) oraz skłonności do poetyckiego filozofowania. Sposób ujęcia - zwięzłość, celność sformułowań, gra znaczeniami - pozwala kojarzyć tę lirykę z osiągnięciami J. Przybosia. Upodobanie do konceptu, oksymoronu, ka­lamburu słownego, ironii i zaskakującej pointy sprawia, że autorka sy­tuuje się wśród twórców nawiązujących do poetyki baroku. Te i inne sposoby opisywania liryki Szymborskiej poprzez kojarzenie z innymi dokonaniami w literaturze nie zmieniają istoty zjawiska - jest to poezja zakorzeniona w szeroko pojętej kulturze, ale zawsze świeża, wzrusza­jąca, pobudzająca do rozmyślań, prezentująca różne punkty widzenia (polifoniczna) i oryginalna. Nie znajdziemy tu ocierającej się o fałsz nuty patosu, tonu wyższości czy chęci kształtowania postaw. Jest sporo niejednoznaczności, niepewności i niepokoju. Obok radości pojawiają się akcenty smutne a nawet dramatyczne - bo czy może człowiekowi wystarczyć sama świadomość przemijania, czy nie potrzebuje szukać odpowiedzi na pytanie, co dalej, co potem? W. Szymborska nie zmie­rza do łatwych wniosków - każdy musi dążyć do nich samodzielnie - i to również jest wielka, niezaprzeczalna wartość jej wierszy.

 

4. Psalm ( Wielka liczba, 1976)

Typ liryki

Psalm należy do liryki bezpośredniej, ponieważ podmiot liryczny ujawnia się w formach czasownikowych: „muszę”, „poprzestanę”, ale można tu również dopatrzeć się elementów liryki opisowej.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Nie ma żadnych danych dotyczących podmiotu lirycznego. Można jedynie stwierdzić, że jest to ktoś, kogo zastanawiają prawa boskie, ludzkie, porządek albo nieporządek na świecie.

 

Sensy utworu

Wiersz Szymborskiej napisany został z lekkim przymrużeniem oka i jak zwykle z pewną ironią. Człowiek, zgodnie zresztą z Księgą Rodzaju, został stworzony po to, aby podporządkować sobie świat, panować nad nim. I nawet próbował, ale: O, jakże są nieszczelne granice ludzkich państw! Wszystko to, co dzieje się w przyrodzie, nie podporządkowuje się woli człowieka, nie słucha go, żyje swoim życiem. Dotyczy to zarówno nieożywionych elementów natury (chmur, górskich kamyków, pisaków), jak i tych ożywionych (owadów, ptaków). Ironię podkreślają między innymi zwroty i zdania: „bezkarnie przepływa”, „wyzywających podskokach”, „już ma ogon ościenny / choć dzióbek jeszcze tutejszy. W dodatku - ależ się wierci”. Chmury kojarzą się oczywiście z niebem, a piaski pustynne i górskie kamyki z ziemią, a więc z tym, co Bóg stworzył już pierwszego dnia. Bóg ten nie ustanowił jednak granic, ponieważ sztucznie stworzyli je ludzie. Efekt tego jest taki, że nawet zwykły wróbel nie respektuje praw ludzkich. I tu również podmiot liryczny drwi z człowieka, bo ptak, siedząc na szlabanie granicznym, znajduje się jednocześnie w dwóch państwach. Mrówka natomiast wykonuje jedynie swoją pracę, robi to, co wyznaczył jej sam Bóg, nie przejmując się zupełnie sztucznością świata człowieka. Świat, który miał być ładem i porządkiem, jawi się jako chaos, ponieważ nie da się go okiełznać, objąć, ustawić w sztywne ramy. Puenta tekstu jest parafrazą słów Terencjusza: „Jestem człowiekiem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce”. Podmiot liryczny mówi natomiast:

 

Tylko co ludzkie potrafi być prawdziwie obce.
Reszta to lasy mieszane, krecia robota i wiatr.

 

Oznacza to, że człowiek tworzy na świecie obcość, pozory normalności, a tak naprawdę nigdy nie uda mu się zapanować nad światem przyrody, bo tylko ten kieruje się prawami Boskimi i daną wolnością.

 

Gatunek literacki

Wiersz Wisławy Szymborskiej jest pewną zabawą z gatunkiem literackim. Psalm jest gatunkiem typowo biblijnym, starotestamentowym, w którym wypowiadający się prosi Boga o coś, dziękuje Mu za coś, kaja się i przeprasza albo Go wielbi. Oczywiście psalmy biblijne odzwierciedlają relację starotestamentową: Bóg-człowiek, w której Bóg to kochający, ale sprawiedliwy i surowy Ojciec, a człowiek jest marny, grzeszny i zawsze podporządkowany woli Najwyższego. Wszystko, co dzieje się na ziemi, dzieje się z woli Bożej i tylko za Jego przyzwoleniem.

Typowe dla tego gatunku zabiegi poetyckie to: asonanse (wygrywanie podobieństwa dźwięków), aliteracje (powtarzanie w obrębie danej partii tekstu tej samej głoski lub grupy głosek), powtórzenia, wyliczenia, refreny, anafory (rozpoczęcie tekstu od tego samego wyrazu lub zdania), paralelizmy (podobieństwa w budowie wersów).

14. Cebula. (Wielka liczba 1976 r.)

Wiersz zaczyna się od słów:

“Co innego cebula.
Ona nie ma wnętrzności”

Pierwszy wers brzmi dziwnie, tego typu zdanie nie nadaje się na początek tekstu. Wers ten jest nawiązeniem do innego zdania, które nie pada w wierszu, jest jakby głosem w polemice. Dalsza część utworu daje argumenty, aby twierdzić, że elementem tej polemiki jest człowiek - cały utwór jest bowiem oryginalną poetycką charakterystyką cebuli w porównaniu z człowiekiem.
Wspomniany fragment informuje czytelnika, że cebula - w odróżnieniu od człowieka - nie ma wnętrzności. Jak wiemy, jest to prawda - cebula składa się z podobnych części, obierając ją docieramy do coraz mniejszych cebulek. Szymborska wykorzystuje tę właściwość warzywa, aby przypisać mu cechy idealnego tworu. Cebula jest sobą na wskroś, we wszystkich warstwach taka sama. Nie ma w sobie nic tajemniczego, jest w stanie

„wejrzeć w siebie
(…) bez przerażenia”,

ponieważ w środku jest taka sama, jak na zewnątrz. Nie boi się siebie, bo zna swoją budowę do końca, “do rdzenia”, nic nie jest w stanie jej zaskoczyć. Człowiek jest pod tym względem inny - w środku, tuż pod skórą ma coś obcego, dzikiego, przerażającego -

“tłuszcze, nerwy, żyły”.

Jest to sfera nieznana człowiekowi, tajemnicza, gwałtowna, piekielna (“inferno” oznacza piekło), i przez to mogąca wywoływać strach, wstyd. Cebula jest tych negatywnych uczuć pozbawiona. Obcy jest jej wstyd - skoro wszystkie jej warstwy są podobne do siebie jest “wielokroć naga”, nie posiada żadnych sfer intymności, tak charakterystycznych dla człowieka.

Tak scharakteryzowana w pierwszej i drugiej zwrotce cebula w dalszej części utworu jest chwalona jako istota pozbawiona jakichkolwiek sprzeczności (“byt bezsprzeczny”), ideał. Swoją klarownością i harmonią podobna jest do muzyki (aluzja do fugi - gatunku muzycznego - i chóru). Cebula jest doskonała sama w sobie, sama siebie czyni doskonałą na własną chwałę:

„Sam się aureolami
na własną chwałę oplata”

Jak ostatecznie wypada cebula w porównaniu z człowiekiem? Co jest lepsze: anatomia “gwałtowna” człowieka czy doskonała anatomia cebuli? Cały wiersz sławi cebulę jako tę lepszą, pocieszeniem są jednak ostatnie dwa wersy:

“I jest nam odmówiony idiotyzm doskonałości”. Doskonali więc nie jesteśmy, ale doskonałość wiąże się z “idiotyzmem”, banalnością. Człowiek jawi się więc w wierszu Szymborskiej jako istota pełna niedoskonałości, tajemnicy - ale przez to istota ciekawa.

16. Miniatura średniowieczna (z t. Wielka liczba, 1976)

Wiersz reprezentuje typ liryki opisowej. Tematycznie odwołuje się do miniaturowego malarstwa średniowiecz­nego, jego motywów, nastrojów, kolorystyki. Poetka przywołuje ele­menty świata dawno minionych wieków widoczne na obrazie i te, których brakuje. Z utworu można odczytać panującą w okresie wie­ków średnich hierarchię społeczną, zgodę na takie relacje, język pozo­stający pod wpływem łaciny (xiążę itp.), elementy architektoniczne (zamek o siedmiu wieżach). Poetyckie ujęcie sielskiego obrazka przyj­muje postać żartu, zabawy językowej, satyry na ówczesne społeczne układy oraz formę poważnej zadumy nad charakterem epoki, której elementy powracają później, także w czasach współczesnych, kiedy to pierwszeństwo zapewnia sobie elita „wyższych sfer” i korzysta z róż­nych przywilejów kosztem innych.

 

Po najzieleńszym wzgórzu,

najkonniejszym orszakiem,

w płaszczach najjedwabniejszych.

Pierwsza strofka wywołuje wrażenie wyidealizowanego pejzażu, w którym pojawia się konny orszak bogato i efektownie ubranych osób. Dalsza część utworu potwierdza to odczucie i rozszerza kadr na inne szczegóły otoczenia oraz grupy spacerowiczów, podążających do ba­śniowego zamku z wieżami. Na czele usytuowano ludzi najważniej­szych w społecznej hierarchii - parę książęcą. Za nimi zdążają dwor­ki, paź z małpką na ramieniu i trzej rycerze na koniach. W tej części wiersza poetka wielokrotnie wykorzystała hiperbolę (stopień najwyż­szy przymiotników i przysłówka - m.in. najpochlebniej, najpacholętszy; operowanie neologizmami - stopniowanie wyrazów, które w języ­ku polskim nie podlegają takiej odmianie; przedrostek prze-; zdrob­nienie: młodziusieńka). Miniaturę wypełniają elementy piękne, miłe, a przy tym ożywione: orszak się porusza, rycerze „dwoją się i troją”, ru­maki tanecznym krokiem muskają kopytkami [...] stokrotki najprzydrożniejsze. Idealizacja tego średniowiecznego „obrazka z natury” zo­stała zrealizowana z największą przesadą, ze staraniem o „przesłodze­nie”, przejaskrawienie jego treści.

Przeciwwagą dla „najkonniejszego orszaku” jest rzeczywistość ne­gatywna - ta, której na obrazie nie utrwalono:

 

Kto zasię smutny, strudzony,

z dziurą na łokciu i z zezem,

tego najwyraźniej brak.

 

 

Najładniejszej też kwestii

mieszczańskiej czy kmiecej

pod najlazurowszym niebem.

 

Szubieniczki nawet tyciej

[...]

Nagle do tekstu wkracza nastrój smutny, ponury, ton ironiczny (zdrobnienie wyrazu szubienica). Czytelnik uzyskuje pełnie wyobra­żenia o średniowiecznym społeczeństwie oraz preferencjach tematycz­nych w sztuce tego okresu. Artyści nie interesowali się sprawami trudnymi, pospolitymi, nieestetycznymi w potocznym znaczeniu tego sło­wa. Ironia utworu jeszcze bardziej pogłębia się w jego dalszej części:

 

Tak sobie przemile jadą

w tym realizmie najfeudalniejszym.

To, co wyobrażono na miniaturze, i to, czego na niej nie ma, stano­wi wyraźnie skontrastowaną, rozbieżną, niespójną rzeczywistość wie­ków średnich. Piękno i brzydota, zdrowie i ułomność, patos i śmie­szność, bogactwo i nędza - oto charakterystyka tego okresu, jedno­stronnie i tendencyjnie ukazywanego w dawnej sztuce (por. np. minia­tury braci van Limbourg z Godzinek księcia de Berry z XV w.).

W ostatniej czterowersowej cząstce wiersza podmiot ujawnia konse­kwencje przedstawionego stanu rzeczy: zapowiedź równowagi i piekła - na drugim obrazku. Owa równowaga również pobrzmiewa ironią. Piekło to perspektywa dla księcia i jego dworu, ale i dla tych z dziurą na łokciu i z zezem. Można tylko zastanawiać się, dla której grupy jest ono przewidziane w wymiarze wiecznym, a dla której już na ziemi - w tym realizmie najfeudalniejszym. Satyrycznie ujęta nierówność spo­łeczna jest przejawem dualizmu średniowiecza, nikt tego stanu rzeczy nie kwestionuje (to się rozumiało arcysamo przez się). Podobnie jak w wierszu Kobiety Rubensa punktem wyjścia jest tu malarstwo, zaś po­tem następuje przesunięcie uwagi w rejony spoza tematyki ujmowanej w sztuce, a przecież ważkiej. Ów „brak” na obrazie jest znamienny, ce­lowy, uzasadniony mentalnością epoki kontrastów i nierówności.

Wiersz składa się z dziewięciu części o różnej liczbie wersów (od dwu do ośmiu). Poetka posługuje się systemem wiersza wolnego, bez rymów. Najczęściej używa hiperboli, stosuje neologizmy, paralelizm składniowy, zdrobnienia. Nadaje poetyckiej refleksji o sztuce i mental­ności czasów feudalnych ton satyrycznego komentarza. Posługuje się kontrastem i ironią, dzięki nim uzyskuje efekt żartu i subtelnej oceny średniowiecza.

 

Utwór Wisławy Szymborskiej „Liczba Pi” to ironiczne rozważania na temat sensu wiecznego trwania z konieczności oraz istoty nieuniknionego przemijania. Fascynacja fenomenem liczby pi staje się w utworze punktem wyjścia dla postawienia sobie fundamentalnych pytań - jaką wartość miałaby niekończąca się egzystencja? Dlaczego wszystko to, co otacza człowieka, jest ograniczone, skończone, a w rezultacie musi przeminąć?

Podmiotem lirycznym utworu jest obserwator świata, który poprzez zaskakujące refleksje dostrzega paradoksy rządzące życiem. W utworze ujawnia się jedynie poprzez zaimek „mój” (co wskazuje typ liryki - bezpośrednia roli) oraz charakterystyczny ironiczny stosunek do świata. Adresat utworu nie jest określony. Podmiot mówiący zwraca się do niego poprzez zaimek „twój” („[…] twój numer koszuli”), co może wskazywać dowolnego człowieka jako odbiorcę.

Bohaterem lirycznym utworu jest tytułowa liczba pi, która staje się klamrą kompozycyjną monologu osoby mówiącej. Kolejne cyfry jej rozwinięcia przeplatają trafne refleksje i łączą poszczególne elementy utworu w spójną całość. Ironiczny szacunek osoby mówiącej do liczby pi zostaje ujawniony poprzez pisownię „pi” wielką literą. Antropomorfizacja bohatera lirycznego („Korowód cyfr składających się na liczbę Pi | nie zatrzymuje się na brzegu kartki”) wskazuje, iż liczba nie jest jedynie ogólnym abstraktem, ale ideą bliską, choć przez swą nieograniczoność niezrozumiałą dla ludzi.

Podmiot mówiący ujawnia ironiczne podejście do tematu już w incipicie wiersza. Kontrastuje podniosłe określenie liczby pi z podaniem jej (wydawałoby się marnej) wartości. Zderzenie liczby wynoszącej niewiele więcej ponad trzy oraz epitetu „podziwu godna” powoduje zamierzoną dysharmonię. Jednak to nie wartość liczby świadczy o jej niezwykłości. Powodem skupienia na niej uwagi podmiotu lirycznego jest fakt, iż nie ma końca. Poprzez enumerację następuje hiperbolizacja nieskończoności liczby pi. Ponad to ludzie nie są nawet w stanie porównać pi do czegokolwiek, co im znajome, gdyż ziemski świat jest ograniczony i skończony - to dodatkowo potęguje jej nadzwyczajność.

W swej nieskończoności liczba pi zawiera wszystkie algorytmy, które definiują ziemski świat. Podmiot liryczny wymienia różne wartości („mój numer telefonu twój numer koszuli […]”), sugerując, że w bezkresie tej liczby można odnaleźć wszystko, co określa rzeczywistość. Fakt bezmiaru powoduje, iż nie można zamknąć jej w jednej przestrzeni ani w żadnym, znanym człowiekowi wymiarze. Pi wypełnia wszystko, co otacza ludzi - enumeracja „przez mur, liść, gniazdo ptasie […]” wzmacnia jej nieograniczoność. Wyraźny ironiczny kontrast powoduje porównanie liczby wartej zaledwie 3,14 do wielkości tak olbrzymich dla człowieka, jakimi są długości warkoczy komet oraz promieni gwiazd i stwierdzenie, że w swej nieskończoności liczba pi znacznie je przewyższa („O, jak krótki, wprost mysi, jest warkocz komety!”).

Podmiot liryczny przywołuje wiersz Adama Mickiewicza „Do B… Z…” wyrażeniem „[…] słowiczku mój a leć, a piej” oraz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Notatki z nieudanych rekolekcji paryskich” - parafrazując zwrot „a także ziemia i niebo przemijają”. Oba teksty łączy motyw przemijania. „Notatki…” Gałczyńskiego wprost poruszają temat vanitas. Utwór Mickiewicza wydany już po śmierci pisarza jest zwrotem do jego przyjaciela Bohdana Zaleskiego, w którym poeta opisuje cierpienie i tragedię swego narodu, jego swoiste przemijanie. Podmiot mówiący wykorzystuje wiersze w celu ukazania kontrastu między wartościami skazanymi na zniszczenie (naród, niebo, ziemia) a wiecznie trwającą liczbą pi. Osoba mówiąca ironizuje - „[…]ziemia i niebo przeminą, | ale nie liczba Pi, co to to nie”. Pointa utworu zaskakuje najbardziej - fakt przemijania ludzi i idei jest nieunikniony, ale wiekuiste istnienie nie jest lepszą alternatywą. Skazanie na trwanie w „gnuśnej wieczności” staje się przykrością, monotonią.

Zatem utwór „Liczba Pi” Wisławy Szymborskiej jest uniwersalnym rozważaniem na temat egzystencji. Podmiot liryczny konkluduje, iż lepiej jest być jedynie marnym człowiekiem, który nietrwały oraz słaby musi przeminąć, niż wiecznym i nieokreślonym bezkresem, który zawierając wszystkie algorytmy świata, zmuszony jest nieskończenie trwać w bezczynności.

Żona Lota

Rozpoczynając lekturę wiersza nie sposób nie zauważyć nawiązania jego tematyki do tradycji biblijnych. Już sam tytuł informuje czytelnika, jeśli zaznajomiony jest oczywiście z Pismem Świętym, o powiązaniu treści utworu z historią Sodomy i Gomory, dwóch miast unicestwionych karzącą ręką Boga. Nie ma w tym nic dziwnego. Biblia, mimo że spisana ok. dwa tysiące lat temu, z pewnością stanowi jedno z najważniejszych i najbardziej wartościowych źródeł inspirujących artystów literatury i sztuki na całym świecie. Na podstawie ukazanych w świętej księdze problemów powstała niezliczona ilość utworów literackich niosących w swym przesłaniu pierwszorzędne zasady dotyczące człowieka, jego moralności i egzystencji. Nie jest to pierwszy przypadek w twórczości autorki, Wisławy Szymborskiej, w którym czerpie ona inspirację z Pisma Świętego. W jej poezji odnaleźć możemy również takie utwory jak: „Na wieży Babel” czy „Psalm”, które są także tego przykładem.

Utwór jest monologiem. Podmiot liryczny, tytułowa żona Lota, rozpoczynając słowami „Obejrzałam się podobno z ciekawości...” wprowadza czytelnika w treści własnych rozważań, refleksji przeplatanych relacjami z zachodzących wydarzeń. Kim była tytułowa bohaterka? Żona Lota była mieszkanką Sodomy. Sodomczycy żyli w grzechu, cechowały ich „pycha, obfitość chleba i beztroski spokój” (1 Ezech.16,49). Zepsucie moralne w Sodomie kroczyło krok w krok z bogactwem, dobrobytem, próżniactwem, samolubstwem i wielką zarozumiałością. Bóg, widząc to, postanowił unicestwić miasto, ocalając tylko „jednego sprawiedliwego” - Lota wraz z żoną i dwiema córkami. Pozwolił im ujść z życiem przed deszczem ognia i siarki, które zesłał na miasto, pod jednym warunkiem - że uciekając nie obejrzą się ze siebie. W trakcie ucieczki jednak „obejrzała się żona jego [Lota] idąc za nim, a obróciła się w słup solny” (1Moj.19,26). Nic więcej o owej postaci nie wiadomo.
Wiersz jest przykładem liryki bezpośredniej. Bohaterka wypowiada się spokojnie, jakby z nostalgią, melancholią, a wypowiadane przez nią kwestie powodują wrażenie zatrzymania czasu. Zwraca się do bliżej nieokreślonego odbiorcy, równie dobrze może mówić do całej potomności, ludzkości jak i może prowadzić swój własny monolog wewnętrzny.

Autorka wypowiedź ujęła w formie ciągłej - wiersza stychicznego. Nie występuje tutaj podział na strofy, w poszczególnych wersach, raz krótszych raz dłuższych nie sposób doszukać się rymów. Zdania, z których składa się monolog to zdania złożone i proste, a przechodzenie pomiędzy nimi wprowadza dynamiczność w utworze. Za ich pomocą autorka tworzy obraz gwałtowności następstwa opisywanych zdarzeń, szybkość akcji ucieczki z Sodomy, którą perfekcyjnie łączy z osobistym spojrzeniem żony Lota na świat. Wiersz ten przywodzi na myśl piosenkę, utwór muzyczny, w którym przeplatają się między sobą dwa motywy - tutaj świata rzeczywistego i psychicznego bohaterki.

Skąd pomysł skonstruowania poezji na bazie właśnie tej historii? Wisława Szymborska jest poetką, którą najbardziej fascynują tzw.„cuda zwykłe” istnienia. Ceni indywidualność jednostki, chwali życie na własny rachunek, dostrzega „kryzys biografii w warunkach wspólnoty stadnej”. Jako pisarka często podejmuje „heretyckie działania rozbijające pewniki myślenia poza autorytetami”, nie znosi dogmatyzmu. Całą historię żony Lota zamknięto w Biblii w jednym zdaniu - „obejrzała się żona jego [Lota] idąc za nim, a obróciła się w słup solny”.
W późniejszych czasach, w Starym Testamencie używano ją jako przykładu przestrogi przed przywiązaniem do rzeczy materialnych, bo ponoć obejrzała się „ z żalu za miską ze srebra”. Autorka bierze w obronę postać kobiety, której nawet nie nadano imienia, przez dwa tysiące lat pozostawała tylko żoną Lota, osądzoną, tą która obejrzała się „ponoć z ciekawości”.

Szymborska obiera sobie za cel ukazanie czytelnikowi złożoności jednostki ludzkiej. Jednym ze środków jakich używa do tego celu jest destrukcja poglądu o prozaiczności motywu postępowania żony Lota. Już na samym wstępie bohaterka mówi: „obejrzałam się podobno z ciekawości. Ale prócz ciekawości mogłam mieć inne powody”. Psychologia poznania drugiego człowieka jest rzeczą szalenie skomplikowaną, nie sposób ogarnąć bowiem czyjejś psychiki, nie jesteśmy w stanie analizować cudzych decyzji, postępowania, gdyż nie możemy prześledzić toku jego rozumowania. A jednak mimo to jako ludzie wydajemy osądy, zapewne często niesprawiedliwe, nie biorąc pod uwagę faktu, że człowiek nie jest bezduszną maszyną, która nie reaguje na świat według ściśle określonego algorytmu postępowania. Monolog żony Lota jest jej wołaniem o sprawiedliwość, manifestem czy skargą. Obejrzała się z prostej ludzkiej ciekawości? Możliwe. Obejrzała się z żalu za całym bogactwem, którym cieszyła się w Sodomie, a który nagle musiała porzucić? Może, ale stać mogło się to również przez nieuwagę, „ ze wstydu, że uciekam chyłkiem”, „z chęci krzyku, powrotu”, „z gniewu”, „ z osamotnienia”. Bohaterka rozkłada przed nami cały wachlarz powodów, jednych błahych, drugich konkretniej umotywowanych. Warto zwrócić również uwagę na zasugerowaną premedytację owego postępowania. Obejrzała się „z nagłej pewności, że gdybym umarła nawet by nie przystanął”, możliwe iż był to jej świadomy wybór, spowodowany samotnością, beznadzieją, brakiem sensu, a wówczas jej działanie było przemyślane, umotywowane, było świadomym wyborem człowieka myślącego. Nie zasługuje wtedy na pogardę, tak jak na nią zasługuje stereotypowe ocenianie postępowania drugiego człowieka. Istotny jest także fakt, iż człowiek rozumuje według własnego systemu wartości, indywidualnie stworzonego, który przyjmuje jako powszechnie obowiązujący, co niestety, ale jest założeniem błędnym. Tyle jest sposobów widzenia świata ilu ludzi na nim, nie można kategoryzować ich według zasady zgodności czy nie zgodności z naszymi własnymi poglądami, tak jak i nie można kategoryzować zachowań innych ludzi bez głębszego zapoznania się z sytuacją.
Adekwatne do tematu wydają się słowa „tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono” wypowiedziane przez Wisławę Szymborską. Człowiek, który nie znalazł się w pewnej sytuacji nie jest w stanie stwierdzić, jak sam by się w danym przypadku zachował, nie potrafi wyobrazić sobie wszystkich aspektów, które wpływałyby na jego psychikę, nie umie przewidzieć własnych reakcji. Patologiczna wydaje się więc umiejętność stworzenia przez człowieka właściwego kryterium oceny.

Charakterystyczna dla twórczości Szymborskiej gra słów, alegoria i często występujący w jej poezji problem powiązania człowieka z przyrodą, znalazły swój wyraz także w tym utworze. Autorka ironizuje. Z jednej strony bowiem podkreśla znaczenie jednostki ludzkiej, jej indywidualność, broni jej znaczenia w świecie, a z drugiej strony dobitnie podkreśla jej niewielkie znaczenie w świecie przyrody.
Poprzez słowa:
„ Na brzegu dreptał chomik wspięty na dwóch łapkach.
I wówczas to oboje spojrzeliśmy wstecz”
pokazuje nam jak ważna jest nasza biologiczna natura. Odsyła nas do miejsca, gdzie rządzą nami takie same prawa jak zwierzętami, jak w przypadku wspomnianego chomika. Pokazuje, jak niewiele nas od nich różni. Drugi przytoczony wers uwidacznia wspólnotę ludzi i zwierząt, żony Lota i chomika - „i wówczas to oboje spojrzeliśmy wstecz”.
Problematykę wiersza z pewnością można określić jako uniwersalną. Problem utraty indywidualności jednostki w społeczeństwie, skomplikowanie procesu poznawania człowieka, niesprawiedliwość oceny jego postępowania, a z drugiej strony jego niewielkie znaczenie w świecie przyrody. „Żona Lota” jest utworem, który z pewnością powinien nauczyć nas pokory, sprawiedliwego wydawania opinii, ale także umiarkowania w poczuciu własnej wartości.

8



Wyszukiwarka