SKŁAD RZADU i exposé


Donald Tusk przedstawił skład nowego rządu
30 minut temu
PG, KDP / PAP, Onet
Donald Tusk, fot. AFP


- To jest rząd potencjalnie silny - powiedział premier Donald Tusk, przedstawiając skład swojego rządu, do którego oprócz niego wejdzie 19 ministrów konstytucyjnych.

- Jest to rząd potencjalnie silny. Silny zarówno poparciem wyborców, ponieważ osadzony jest w ramach tej samej koalicji PO-PSL i to poparcie, jakie uzyskały obie partie, które dało po raz pierwszy szanse w tym demokratycznym dwudziestoleciu kontynuowania rządu i nałożyły na nas wielkie zobowiązanie - powiedział szef rządu.

Premier Tusk powiedział, że jest pewien, iż wykaże on energię i determinację. Jak mówił Tusk, "każde wybory to stosowny czas na zmiany". Jednak - zaznaczył - "Polacy nie oczekiwali zmian rewolucyjnych".


- Werdykt wyborców oznacza zgodę na kontynuację głównych kierunków prac rządu, ale zdaję sobie sprawę, że obywatele, instytucje, gospodarka, oczekują także w niektórych miejscach przyspieszeń - dodał.

Skład rządu Donalda Tuska: Stanowisko Imię i nazwisko
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk
Minister gospodarki, wicepremier Waldemar Pawlak
Minister finansów Jacek Rostowski
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski
Minister skarbu Mikołaj Budzanowski
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki
Minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz
Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka
Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki
Minister sportu i turystyki Joanna Mucha
Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz
Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski
Minister środowiska Marcin Korolec
Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak
Szef Kancelarii Premiera, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Tomasz Arabski


- Żeby sprawować dobrze swoje funkcje, ludzie potrzebują takiej nadzwyczajnej energii i zmiana jest także sposobem na budowę takiego nowego zasobu energii i także takiego nowego, świeżego ducha gry zespołowej. Jestem przekonany, że ten skład, który zaprezentuję panu prezydentowi, tego typu energię i determinację wykaże - podkreślił Tusk.

Służby specjalne będzie nadzorował Jacek Cichocki

Premier Donald Tusk poinformował, że służby specjalne będzie nadzorował Jacek Cichocki. Cichocki ma w nowym rządzie zostać ministrem spraw wewnętrznych.

- Nadzór nad służbami specjalnymi, ale bez tworzenia tej odrębnej funkcji koordynatora (...) - ten nadzór z oczywistych konstytucyjnych obowiązków w dużej mierze spoczywa na premierze - ale wykonywać go będzie minister Cichocki - powiedział Tusk.

Tusk poinformował też, że szefem gabinetu politycznego zostanie Łukasz Broniewski.

"To będzie wyzwanie nieporównywalne z poprzednimi czasami"

- Najbliższe cztery lata to będzie wyzwanie nieporównywalne z czasami poprzednimi - powiedział premier Donald Tusk. Zaznaczył, że obiecująca dla niego jest determinacja, odwaga i chęć zmierzenia się kandydatów na ministrów z wyzwaniami "w okresie trudniejszym niż poprzednie 4 lata". - Nie pozostawiałem żadnych złudzeń kandydatom do mojego rządu, że najbliższe 4 lata to będzie wyzwanie nieporównywalne z czasami poprzednimi - powiedział.

Tusk podkreślił, że "wszyscy kandydaci do urzędów zdają sobie sprawę, że nikt nie jest tam na zawsze".

- Zmiany, jakie zaproponowałem potwierdzają, że polityka wymaga także zmian, że każdy, który decyduje się na służbę państwową na stanowisku ministra, musi zdawać sobie sprawę, że jest to praca, w której trzeba koncentrować się na konkretnych sprawach, konkretnym dziele. Jeśli ktoś tę pracę wykona albo ktoś nie będzie dawał rady, niewykluczone, że jeszcze w tej kadencji będziemy szukali nowych energii i nowych ludzi
powiedział premier.

- Ten czas być może będzie wymagał szybkich i czasami stanowczych decyzji, także personalnych. Wszyscy, którym proponowałem współpracę, mają tego świadomość - mówił Tusk.

Kopacz: głosowanie nad wotum zaufania dla rządu w sobotę

Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu odbędzie się w sobotę - poinformowała marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Sejm ma się zebrać w sobotę o godz. 10. Wcześniej, w piątek, premier Donald Tusk przedstawi swoje expose i odbędzie się debata w tej sprawie.

Kopacz poinformowała też, że w sobotę Sejm
oprócz głosowania nad wotum zaufania dla rządu
wybierze też członków komisji ds. europejskich, ds. służb specjalnych oraz komisji etyki. "Te głosowania odbędą się w sobotę. Posiedzenie Sejmu rozpocznie się o godz. 10" - podała.

W piątek o godz. 12 rozpocznie się wystąpienie premiera, później planowane są wystąpienia klubowe oraz pytania - powiedziała Kopacz. Według porządku obrad Sejmu na expose Tuska przewidziano dwie godziny, do godz. 14, potem zaplanowana jest dwugodzinna przerwa, a od godz. 16
debata.

Kopacz poinformowała też, że debata nad expose będzie tzw. debatą długą (do tej pory zapowiadano, że będzie to tzw. debata średnia). Debata średnia zajmuje 240 minut, a długa - 360 minut. Według porządku obrad Sejmu debata zakończy się po północy.

Kopacz zapowiedziała też, że pierwsze czytanie projektu przyszłorocznego budżetu odbędzie się w grudniu. Jak dodała, do Sejmu wpłynął pierwszy projekt ustawy okołobudżetowej. Dopytywana, kiedy projekt budżetu trafi do Sejmu, odparła: "Proszę pytać ministra Rostowskiego, czekamy, ale też wierzę, że minister Rostowski jest już gotowy".

Marszałek Sejmu, pytana o spodziewany kształt nowego rządu, odpowiedziała: "Nie ja jestem od tego, aby powoływać rząd, premier na pewno (...) poinformuje państwa szczegółowo, jakie są propozycje co do składu rządu. (...) Ja też będę pewnie zaskoczona w wielu obszarach, bo nie jestem osobą, z którą premier to konsultował".

Kopacz zastrzegła jednak, że każdą jego decyzję "przyjmuje z wielkim szacunkiem". - Premier bardzo odpowiedzialnie wybiera rząd na trudne czasy - oceniła marszałek Sejmu. Pytana, czy chciałaby widzieć w tym rządzie więcej kobiet, odpowiedziała: "Jako kobieta oczywiście tak".

Oceniła, że kobiety w poprzednich rządach dawały sobie radę na bardzo trudnych odcinkach. - I myślę, że tym razem pan premier również to wziął pod uwagę i myślę, że kobiet w tym rządzie nie zabraknie - powiedziała.



Zaskakująca reakcja Sejmu na ślubowanie posła PiS
Autorzy: PG, KDP
Źródła: PAP, Onet
8
Zobacz także
"Małżeństwo" Kaczyńskiego i "miłość" Tuska

Zbadaliśmy, o czym w swoich expos mówili premierzy Polski urzędujący w pierwszej dekadzie tego wieku. Efekt? O "małżeństwie"... więcej
Tusk przyjechał do Belwederu, przedstawi skład nowego rządu



Podsumowanie expos premiera Donalda Tuska
wczoraj, 00:02
RC / PAP, Onet
Donald Tusk, fot. PAP/Radek Pietruszka


Donald Tusk po raz drugi objął funkcję premiera. Przedstawiamy podsumowanie jego zapowiedzi z expos oraz pierwsze komentarze polityków wypowiedziane podczas debaty nad udzieleniem rządowi wotum zaufania. Jako pierwszy głos zabrał Rafał Grupiński, następnie mówili Jarosław Kaczyński, Jan Bury, janusz palikot, Leszek Miller i Beata Kempa.

Na drugiej stronie przeczytasz podsumowanie najważniejszych wystąpień w debacie dotyczącej expos Donalda Tuska. Na trzeciej stronie przedstawiamy zestawienie najważniejszych obietnic premiera oraz skład nowego rządu.

Expos premiera Donalda Tuska

REKLAMA



- Rok 2012 będzie wymagał od Polaków zdolności czasami do mocnych zwrotów, do elastycznego podejścia, nie stać nas będzie na rutynę - oświadczył szef rządu w Sejmie. Jego expos trwało ok. godziny.

Tusk zapowiedział likwidację ulgi prorodzinnej dla rodzin z jednym dzieckiem, o dochodzie powyżej 85 tys. rocznie; także becikowe będzie dotyczyło rodzin, których dochody nie przekraczają 85 tys. zł. rocznie.

Szef rządu zadeklarował zmiany - od lutego 2012 roku - w składkach zdrowotnych dla rolników, zmianę systemu waloryzacji rent i emerytur, likwidację ulgi na internet. 50-procentowe koszty uzyskania przychodu dla umów autorskich mają obowiązywać w przypadku zarabiających do 85 tys. rocznie. Według premiera, duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych; nie wykluczył w tej sprawie zmian w konkordacie. Zapowiedział też dążenie do skrócenia czasu postępowań sądowych o jedną trzecią.

Tusk zaproponował podwyżki od lipca 2012 po ok. 300 zł dla każdego policjanta i każdego żołnierza. Mają być też zmiany dotyczące wstępujących do służb mundurowych od początku 2012 roku: powinni przechodzić na emeryturę po 25 latach służby i osiągnięciu 55. roku życia.

Rząd zaproponuje również rozwiązania dotyczące skrócenia czasu wydawania pozwolenia na budowę.

Przyszły rok będzie "najbardziej krytyczny"

Premier w swoim expose skoncentrował się na kwestiach społeczno - gospodarczych i walce z kryzysem; nie mówił o polityce zagranicznej (zapowiedział wystąpienie szefa MSZ). Dodał, że jego expose "musi stać się prostym, czytelnym komunikatem, który odpowiada na wyzwanie doby obecnej".


Przygotowania do kryzysu

Tusk mówił, że nikt nie ma wątpliwości, że wszystkie starania jego rządu i Sejmu muszą być nakierowane przede wszystkim na bezpieczeństwo i dobrobyt każdego człowieka. Według szefa rządu przyszły rok może być najbardziej krytyczny, jeśli chodzi o turbulencje na świecie i w Europie. Tusk przekonywał, że trzeba będzie podjąć działania niepopularne, które będą wymagały wyrzeczeń od wszystkich. - Wokół nas huragan kryzysu finansowego zagraża bezpieczeństwu najbardziej rozwiniętych państw
podkreślił.

Mówił, że wszystkie proponowane przez niego zmiany mają na celu przekonanie obywateli, że ciężary i trudy obrony Polski przed kryzysem muszą być rozkładane, jak to tylko możliwe, sprawiedliwie. - Chronić musimy w tym czasie tych najsłabszych - powiedział.

Zdaniem premiera, sukces i przyszłość Polski zależą przede wszystkim od zgodnej współpracy rządu, prezydenta, parlamentu i wszystkich instytucji strzegących bezpieczeństwa finansowego.

Zrównywanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn

Tusk zapowiedział stopniowe
od 2013 roku - zrównywanie i podwyższanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, docelowo do 67. roku życia. - Co cztery miesiące wiek emerytalny przesuwać będziemy o kolejny miesiąc, co oznacza, że z każdym rokiem pracować będziemy dłużej o trzy miesiące, co będzie oznaczało, że ten poziom 67 lat w przypadku mężczyzn osiągniemy w roku 2020, a dla kobiet w roku 2040 - mówił.
Jak oceniasz expose Donalda Tuska?
Zdecydowanie dobrze
Raczej dobrze
Raczej źle
Zdecydowanie źle
Trudno powiedzieć
Nie widziałem/am expose
Nie interesuje mnie to


Jak przekonywał, zmiany w systemie emerytalnym są konieczne "jeśli myślimy na serio o tym, by polskie finanse publiczne były rzeczywiście bezpieczne".

- Aby to uzyskać konieczne jest przedłużenie czasu pracy, by podwyższyć próg przechodzenia na emeryturę - powiedział. - Nie utrzymamy tego systemu emerytalnego, nie utrzymamy Polski na powierzchni wody, jeśli nie zdecydujemy się na ten twardy krok - dodał Tusk.

Według niego, dzięki tym zmianom państwo przestanie nadmiernie się zadłużać. - To umożliwi wypłacanie emerytur wszystkim i dzisiaj, i w przyszłości - zaznaczył.

- Jeśli chodzi o rok 2020, to w tej perspektywie, dzięki wprowadzeniu tej zmiany, dług w relacji do PKB spadnie do 44 proc., w roku 2030 do 40 proc., a do roku 2040 do 35 proc. PKB - mówił. Jak zauważył jest to postępowanie, które może Polsce zagwarantować trwałe bezpieczeństwo finansów publicznych.


Stopniowe podwyższanei wieku emerytalnego

Zdaniem Tuska, efektem zrównywania i podwyższania wieku emerytalnego będą wyraźnie wyższe emerytury. - Pójdziemy na nie później, ale będą one wyższe - przekonywał. - Dla kobiety, która ma dziś ok. 50 lat oznacza to pracę dłużej o trzy lata niż do tej pory i emeryturę wyższą o ok. 20 proc. Dla kobiety, która ma dzisiaj 39 lat będzie to oznaczało w przyszłości pracę dłużej o 7 lat i emeryturę wyższą o ok. 80 proc. - mówił Tusk.

Podkreślił także, że pomimo iż wysokość emerytur wzrośnie, to ma świadomość, że nie zrównoważy to poczucia "twardości" tej decyzji, szczególnie wśród polskich kobiet.

Podniesienie składki rentowej i ulgi prorodzinnej

Tusk zapowiedział podniesienie składki rentowej o 2 punkty procentowe po stronie pracodawców. Zaznaczył, że mówi o najbliższych czterech latach, bo nie wie, co zrobią jego następcy. - Mówię o tym z bólem, ale kiedy mamy do wyboru kilka narzędzi, które umożliwią zwiększenie dyscypliny finansów publicznych, to uznajemy, że w czasie kryzysu, który może także do Polski dotrzeć, musimy przede wszystkim zadbać o finansowe elementarne bezpieczeństwo obywateli - powiedział Tusk.


Zmiany w ulgach podatkowych

Jego zdaniem, dzisiaj firmy i przedsiębiorstwa raczej nie są skłonne wydawać pieniędzy, więc jest duże prawdopodobieństwo, iż istotna część tych środków, która wpłynie do budżetu po podniesieniu składki, to są pieniądze, które raczej leżałyby na lokatach, niż pracowały w gospodarce.

Premier zapowiedział także, że zamożni Polacy tylko z jednym dzieckiem nie będą mogli korzystać z ulgi prorodzinnej; otrzymają ją w sytuacji powiększenia rodziny o kolejne dzieci.

- Chcemy podwyższyć o 50 proc. ulgę prorodzinną na każde trzecie i kolejne dziecko - mówił Tusk. Dodał że, ulga na dwoje pierwszych dzieci zostaje bez zmian. - W rodzinach, w których dochód przekracza 85 tys. zł rocznie - mówimy w związku z tym o tym drugim progu podatkowym - ta ulga prorodzinna będzie przysługiwać w sytuacji, kiedy będzie co najmniej dwójka dzieci - powiedział Tusk.

Jak dodał taka sama zasada zostanie zaproponowana w odniesieniu do becikowego. - Utrzymujemy becikowe, ale będzie dotyczyło rodziny, której dochody nie przekraczają 85 tys. zł. rocznie
powiedział.

Premier zapowiada reformę KRUS

Premier poinformował też, że od lutego 2012 roku rząd zaproponuje zmiany dotyczące składek zdrowotnych dla rolników. Zgodnie z propozycją rządu, tak jak do tej pory państwo ma zamiar opłacać składkę za rolników o najniższych dochodach, czyli właścicieli gospodarstw do 6 hektarów; rolnicy mający gospodarstwa o powierzchni od 6 do 15 ha będą płacili połowę składki płaconej dziś przez osoby prowadzące działalność gospodarczą poza rolnictwem; całą składkę będą płacili ci, którzy mają gospodarstwa większe niż 15 ha.


Zmiana składek dla rolników

- Mówimy o tej części składki, która jest poza podatkiem dochodowym, a więc to co wynosi 36 zł dla tych zamożniejszych rolników i co będzie wynosiło 18 zł dla tych od 6 do 15 ha - powiedział premier.

Ocenił też, że reforma KRUS pozwoli na redukcję innych obciążeń rolników, zwłaszcza podatku rolnego. - Nie może być mowy, aby polska wieś była obciążona dodatkowymi ciężarami. Wprowadzanie nowych reguł musi oznaczać uchylanie ciężarów z poprzedniego systemu - podkreślił premier.

Jako fałszywy ocenił argument, że "w kieszeniach polskich rolników kryją się jakieś dziesiątki miliardów złotych", a sięgnięcie po nie ustabilizowałoby finanse publiczne. - To jest nieprawda. KRUS to nie jest kopalnia złota dla polskich rolników - zaznaczył Tusk.

- Nowe zasady, które zaczniemy wprowadzać od 2013 r. to nie jest retorsja - zapewnił. - To jest wprowadzanie polskich rolników i polskiej wsi w powszechne systemy. Uważamy, że tak jest sprawiedliwiej, a dla wielu rolników nie musi być to ze szkodą, tylko może być z korzyścią - ocenił.

Tusk podkreślił, że rolnictwo - mimo swojej specyfiki - jest także formą działalności gospodarczej, dlatego od 2013 roku dla gospodarstw rolnych zacznie być wprowadzana rachunkowość, a następnie opodatkowanie dochodów na ogólnych zasadach.

Podwyżki dla policjantów i żołnierzy

Premier zapowiedział także, że w lipcu 2012 roku każdy policjant i każdy żołnierz otrzyma podwyżkę wynagrodzenia w wysokości ok. 300 zł. Jak ocenił, "przygniatająca większość policjantów i żołnierzy zarabia za mało". - Jeśli warunki na to pozwolą, w podobnym - może trochę mniejszym, ale chcielibyśmy w podobnym - wymiarze, powtórzyć ją pod koniec kadencji - dodał.


Ograniczenie ulg dla twórców

Nastąpi też zmiana systemu waloryzacji rent i emerytur. "Przez jakiś czas" - mówił Tusk - waloryzacja rent i emerytur będzie miała charakter kwotowy, a nie procentowy. Zapewnił jednocześnie, że

wyobraża sobie, "by sięgać do kieszeni emerytów i rencistów i wyciągać im pieniądze w tym trudnym czasie".

- Natomiast, biorąc pod uwagę narastający rozziew między wysokimi emeryturami a tymi najniższymi, proponujemy, aby każdego roku podejmować decyzje tu, w wysokiej izbie, i zaproponujemy to na rok 2012, aby przez jakiś czas waloryzacja rent i emerytur miała charakter kwotowy, a nie procentowy - zadeklarował Tusk.


Podwyżki dla policji i wojska

Poinformował, że tę zasadę chce też zastosować w odniesieniu do waloryzacji emerytur w służbach mundurowych. - Tam ten rozziew jest niepokojący i w moim przekonaniu nie do końca sprawiedliwy
powiedział.

Premier zapowiedział również, że 50-procentowe koszty uzyskania przychodu dla umów autorskich będą obowiązywać w przypadku zarabiających do 85 tys. rocznie. - Odpisanie 50 proc. kosztów uzyskania przychodu będzie możliwe kiedy przychód z tytułu tej działalności nie przekracza 85 tys. złotych rocznie. Od kwoty powyżej tego progu korzystający z tych uprawnień będą płacili normalny podatek - tłumaczył szef rządu.


Przywileje górników i służb mundurowych

Kolejna propozycja Tuska to zmiany dotyczące wstępujących do służb mundurowych od początku 2012 roku. Te osoby powinny
według Tuska przechodzić na emeryturę po osiągnięciu 55. roku życia i po 25 latach służby. Premier zaproponował "przegląd i decyzje" dotyczące grup obecnie uprzywilejowanych jeśli chodzi o emerytury. - Dotyczy to mundurówek, górników, prokuratorów, sędziów i księży - wyliczał.

Jak powiedział, decyzje odnośnie służb mundurowych będą dotyczyły wyłącznie nowo wstępujących do służb od początku 2012 roku.- Zgodnie z naszym publicznym zobowiązaniem, w duchu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, zmiany jakie zaproponujemy nie będą dotyczyć tych, którzy są dziś w służbie, albo którzy wyszli ze służby i korzystają dziś z emerytur - zaznaczył.

Według Tuska, duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych; premier nie wykluczył zmian w konkordacie, jeśli będzie to konieczne.

Zapowiedział, że w połowie roku rząd zgłosi też propozycje zmian dotyczących "specyficznych uprawnień wynikających ze stanu spoczynku prokuratorów i sędziów".

Tusk poinformował również że rząd chce utrzymać tzw. wskaźnik natowski, co oznacza utrzymanie wydatków na wojsko na poziomie 1,95 proc. PKB. Jak podkreślił, "tylko silni gracze przetrwają w tym kryzysie". - Jeśli chcemy odgrywać adekwatną do naszych aspiracji i możliwości rolę w Europie musimy być przede wszystkim silni - mówił.

Odchudzenie administracji i deregulacja

Premier zapewnił również, że jego rząd będzie kontynuował proces, który - jak ocenił - "kulał w ostatnich latach". Jak dodał, chodzi o "odchudzenie administracji" oraz deregulację.

Jak powiedział, ministrowie jego rządu "będą musieli precyzyjnie planować i zdawać raporty, jak wygląda efekt deregulacyjny w każdym kluczowym projekcie, jakim dany minister będzie się zajmował".

Zapowiedział też, że jego rząd zaproponuje rozwiązania dotyczące skrócenia czasu wydawania pozwolenia na budowę, "tak, aby trwało nie dłużej niż 100 dni dla dużych inwestycji, 60 dni dla małych, w uproszczonej procedurze".

Tusk zadeklarował usprawnienie pracy sądów, co - jego zdaniem - powinno w tej kadencji przynieść efekt skrócenia średniego czasu postępowania o jedną trzecią.

Zapowiedział też uwolnienie co najmniej połowy dzisiaj regulowanych zawodów "od wszelkich regulacji".


Większe opodatkowanie kopalin

Kolejna propozycja to zmiany w opodatkowaniu kopalin. - Chcemy wyraźnie zwiększyć i unowocześnić daninę, którą w tej chwili pobieramy w niewystarczającym stopniu od bogactw wydobywanych - powiedział. Wskazał, że chodzi przede wszystkim o miedź i srebro.

Zgodna współpraca gwarancją sukcesu

- Sukces i przyszłość Polski zależą przede wszystkim od zgodnej współpracy rządu, prezydenta, parlamentu i wszystkich instytucji strzegących bezpieczeństwa finansowego - mówił Tusk. Dziękował też prezydentowi za serdeczną i wymagającą współpracę.

Tusk dziękował PSL-owi, że po raz kolejny razem z PO tworzy "bezpieczną dla Polski koalicję". - Budujemy dzisiaj w Polsce wielkie bezpieczne dla Polaków polityczne centrum, nie dla politycznych ambicji czy aspiracji - mówił. Według premiera to polityczne centrum może ochronić Polskę także przed radykalizmami z prawej i lewej strony. - Radykalizmami, które ujawniły się w sposób tak przykry dla Polaków 11 listopada na ulicach Warszawy - zaznaczył.


Premier dziękuje Polakom

Zdaniem premiera, praca, wysiłek, cierpliwość, odpowiedzialność Polaków pozwoliły bezpiecznie przejść przez trudny czas kryzysu finansowego. Podkreślił, że Polska przez te cztery lata przetrwała w dobrej kondycji, a kryzys w Europie i w świecie zagroził gospodarkom państw rozwiniętych w sposób nieznany w najnowszej historii.

Spór o krzyż w Sejmie

Tusk odniósł się też do sporu o krzyż. - Krzyż nie powinien służyć do łomotania przeciwnika politycznego niczym maczugą, ale krzyż też nie powinien być powodem do kolejnej wojny politycznej tu w Sejmie, czy poza tym budynkiem - mówił Tusk.


"Nie chrystianizować, nie laicyzować"

Podkreślił, że narodowa wspólnota potrzebuje wspólnych znaków, symboli i wspólnej tradycji oraz jej poszanowania. - Nie musimy wyznawać tego samego systemu wartości w 100 procentach. Nikt nikomu tego nie nakaże. Ale nie powinniśmy także na siłę nikogo chrystianizować. Ale na pewno też nie musimy nikogo na siłę laicyzować - zaznaczył premier.

Szef rządu wyjaśnił, że nie mówi w expose o polskiej strategii międzynarodowej, gdyż ta - jak ocenił - "na szczęście od lat się nie zmienia". Powiedział jedynie, że intencją jego rządu będzie działanie na rzecz jak najsilniejszej pozycji Polski w samym centrum Unii Europejskiej.

Wyraził też przekonanie, że "wielka debata jak budować silną Polską w centrum UE" zaangażuje wszystkie kluby, być może także środowiska poza parlamentem.


"Jesteśmy gotowi na zmiany w konkordacie"

- W czasie tego kryzysu, tak jak przez ostatnie cztery lata, przez kolejne cztery lata i następne udowodnimy, że Polska może być w wielu sprawach najlepsza w Europie, może być liderem w sprawach, w których do tej pory nawet nam się nie śniło, żeby być liderem - zaznaczył premier.

- Proszę was, spróbujmy kilka najważniejszych spraw dla Polski zrobić razem. Uwierzcie w przyszłość Polski. My wierzymy - mówił do zebranych na sali plenarnej posłów.

- Jeśli mamy być wielkim, silnym narodem w tych trudnych czasach, to musimy umiejętnie i mądrze patrzeć na wspólną tradycję - dodał Tusk.

Zaznaczył, że naprawdę nowocześni będziemy wtedy, kiedy wspólnie będziemy umieli poszanować to, co jest naszym fundamentem, bez względu, czy jest to krzyż, pamięć o Janie Pawle II, symbole narodowe, czy święto 11 listopada.

Jak podkreślił, na ulicach Warszawy 11 listopada skrajna prawica i skrajna lewica wykorzystując chuliganów i bandytów, albo niemieckich anarchistów "zaatakowały święto narodowe". - Niech nie będzie to symbolem niemożności Polaków do życia w zgodzie narodowej - mówił premier.
Rafał Grupiński (PO): to najlepszy gabinet na trudne czasy




- Rząd PO i PSL to najlepszy gabinet jaki można było dzisiaj zbudować w Polsce na trudne czasy - mówił w piątek w Sejmie szef klubu PO Rafał Grupiński. Zaprosił opozycję do merytorycznej dyskusji nad zmianami, które przedstawił w expose premier Donald Tusk.

Grupiński podczas debaty w Sejmie nad expos Donalda Tuska podkreślił, że nadchodzą takie czasy, w których potrzeba rozumu, rozwagi, ale i odwagi. - Potrzeba nam inteligentnego działania, potrzeba nam dobrych, trafionych zmian - zaznaczył.

Dodał, że liczy się z tym, iż opozycje będzie krytykować i atakować sens zmian, które zapowiedział w piątek szef rządu.

- Jednak jako szef największego klubu parlamentarnego chcę serdecznie zaprosić opozycję do pracy przy tych ustawach, które będą wprowadzać te zmiany, do merytorycznej dyskusji i do wspólnego budowania silnej Polski w następnych latach dla nas i dla następnych pokoleń - powiedział.

Jak zaznaczył, "w tych trudnych czasach bez wątpienia przyjdzie nam współpracować ze wszystkimi, którzy wierzą w silną, mocną, demokratyczną Polskę". - A także z wszystkimi, którzy także starają się o to, aby głos tych, którzy są najbardziej potrzebujący, którzy są najubożsi, którzy są często wykluczeni, był słuchany - zapewnił.

Dlatego, według Grupińskiego, w procesie zmian, który zapowiada rząd niezwykle istotny będzie dialog społeczny. - Rząd PO i PSL na pewno zadba o dialog społeczny w tych najtrudniejszych sprawach - deklarował szef klubu PO.

Polityk mówił, że wyzwania, które stoją przed rządem "są naprawdę wielkie, ale też niewiadome są równie duże". "Światowy kryzys gospodarczy powoduje jedno, że słabi odpadają, a silni się liczą" - dodał.

Według niego Polska nie może zaprzepaścić tego, że jest obecnie gospodarczym liderem w Europie Środkowo-Wschodniej. Jak dodał, jeśli Polska nie będzie się bała podejmować trudnych decyzji, ma szansę stać się "jednym z serc europejskich"; krajem silnym nie dlatego że "się upomina, tupie i krzyczy, tylko dlatego że jest niezmiernie silny gospodarczo".

Polityk podkreślił, że na to, co dzisiaj planuje polski rząd, patrzą także przywódcy państw europejskich.

Szef klubu PO przekonywał także, że Tusk przez ostatnie cztery lata - w sposób niezwykle odpowiedzialny i odważny - przeprowadził Polskę przez kryzys gospodarczy na świecie. - Okazało się, że to był dobry rząd na trudne czasy. Takiego rządu potrzebują Polacy na najbliższe lata, za takim rządem opowiedzieli się w wyborach - zaznaczył.

Jarosław Kaczyński (PiS): katastrofa, tragedia i hańba smoleńska

Trzeba zapłacić cenę za cztery lata rządów PO - tak prezes PiS Jarosław Kaczyński skomentował expos premiera Donalda Tuska. Oświadczył, że klub PiS będzie głosował przeciw udzieleniu wotum zaufania nowemu gabinetowi Tuska.

Podczas debaty nad expose premiera, Kaczyński mówił, że należy teraz szukać odpowiedzi na pytanie: "co robić, a czego nie robić, aby Polska w 2020 roku była krajem zasobniejszym, w lepszej kondycji pod każdym względem, również moralnej niż dziś; by to 10-lecie nie było zmarnowane".

Przekonywał, że trzeba patrzeć w przyszłość, bo "kryzysy przychodzą i jak dotychczas mijają, a Polska trwa". - I warto być Polakiem - podkreślił. Według Kaczyńskiego wobec kryzysu ekonomicznego trzeba się kierować zasadą, aby "nie służyć spekulantom i rentierom, ale dobru wspólnemu".

Prezes PiS oświadczył, że jego partia jest przeciwko wejściu Polski do strefy euro. Ocenił, że byłaby to katastrofa dla polskiej produkcji. - To jest coś, na co nasz klub z całą pewnością się nie zgodzi - oświadczył.

Ocenił też, że realizacja ustaleń pakietu klimatycznego w 2013 roku będzie obciążeniem naszego wzrostu gospodarczego, co skutkować będzie przeniesieniem części produkcji za naszą wschodnią granicę. Według niego połączone skutki wejścia do strefy euro oraz pakietu klimatycznego byłyby dla polskiej gospodarki, dla naszego rozwoju i suwerenności, "mniej więcej takie jak przegrana wojna".

Zdaniem lidera PiS, polityka zagraniczna rządu Tuska - "płynięcia w głównym nurcie" - skończyła się dla Polski "za drzwiami". - Hegemonia Niemiec i Francji jest już dzisiaj taka, że odrzuca się wszelkiego rodzaju procedury i wszelkiego rodzaju pozory. Grecji narzucono wszystko łamiąc jej suwerenność i prawa demokratyczne - mówił.

- Przygotowuje się w tej chwili rozwiązania prawne, których wprowadzenie doprowadzi do tego, że suwerenność i w istocie w niemałej mierze prawa obywatelskie stracimy także my - przekonywał. Podkreślił, że jeśli Polska nie będzie miała prawa do uchwalania budżetu, wedle naszych decyzji, to - jego zdaniem - "polska demokracja stanie się fasadą, zwykłą, nic nie znacząca fasadą razem z polską suwerennością".

Kaczyński zaznaczył, że PiS nie zgadza się, aby polska niepodległość była "incydentem". - Uczynimy wszystko, by się to nie udało - mówił. Według niego, można temu przeciwdziałać, tylko trzeba chcieć i mieć odwagę. - Nie trzeba się bać tych silniejszych - podkreślił.

Prezes PiS mówił, że działania po katastrofie smoleńskiej obrazują lęk obecnej władzy przed silniejszymi. - Niebywały serwilizm wobec Rosji, prośby o prawo do przeniesienia pomnika
zaznaczył. Mówił o niewyjaśnieniu "katastrofy smoleńskiej, tragedii smoleńskiej, hańby smoleńskiej". - To ogniskuje w sobie i sprawy polskiej demokracji, polskiej suwerenności i polskiej praworządności. Ta sprawa musi być wyjaśniona i gdyby we wszystkich kwestiach było dobrze, to tylko ta sprawa jest wystarczająca, bym mógł powiedzieć, że będziemy głosowali przeciwko wotum zaufania - podkreślił Kaczyński.

Nawiązując do propozycji przedstawionych przez premiera w expose zauważył, że PiS opowiada się za polityką zrównoważonego rozwoju, czyli przeciwko polityce koncentrowania środków rozwojowych, tam gdzie rozwój jest stosunkowo wysoki. Jak mówił, taka polityka godzi w podstawowe wartości jak np. równość obywateli.

- Nie zgadzamy się (...) na najbardziej zdecydowany i jednoznacznie zapowiedziany atak na polską wieś. Będziemy bronić KRUS - zapowiedział Kaczyński. Podkreślił, że nie może być tak, że za błędy międzynarodowych i polskich elit ma płacić wieś.

- Ale nie jest też tak, że godzimy się na zaciskanie pasa przez emerytów, rencistów, ludzi żyjących z pomocy społecznej. Godzimy się na rozsądne korekty, bo rzeczywiście bywa tak, że środki kierowane są tam, gdzie i tak już jest przynajmniej średnia - podkreślił. Za niedopuszczalne uznał zaciskanie pasa również przez pracowników oraz przedsiębiorców małych i średnich firm. - Temu zaciskaniu pasa mówimy wyraźne "nie" - dodał polityk.

Kaczyński poinformował, że PiS opowiada się za rozwiązaniem Narodowego Funduszu Zdrowia. - Sposób kierowania polską służbą zdrowia, która sprowadza się do tego, że w trakcie konsyliów lekarskich (lekarze) naradzają się nad tym, nie jak leczyć, tylko jak za to zapłacić, jest po prostu fatalne i tragiczne - powiedział.

- Nie wolno atakować - a niestety padały tutaj takie słowa - polskiej rodziny. To jest podstawowa komórka społeczna, ważna dla polskiej przyszłości, będąca i tak dzisiaj w trudnej sytuacji - podkreślił Kaczyński. Jak mówił, nie wolno zgadzać się na "stracone pokolenie". - Nie wolno czynić niczego, co by doprowadziło do sytuacji, w której młodzi nie będą mieli pracy albo będą mieli pracę bardzo marną, na śmieciowych umowach, nie będą mieli mieszkań - dodał szef PiS.

Jego zdaniem, aby przeciwdziałać tym problemom konieczne jest odnowienie systemu podatkowego, który - ocenił - "jest już dzisiaj w gruncie rzeczy nieużyteczny".

- Trzeba go odnowić w ten sposób, żeby wyjąwszy przywileje rodzinne, wielkie sfery nieopodatkowane zostały opodatkowane - oświadczył. Jego zdaniem, "trzeba sięgnąć do zasobów wielkich instytucji, w tym instytucji finansowych czy supermarketów".

Jak ocenił, trzeba też - jeśli nie będzie innego wyjścia, bo PiS nie jest zwolennikiem wysokich podatków - "sięgnąć także do wysokich kieszeni". Zdaniem Kaczyńskiego, jest to lepsza metoda na walkę z kryzysem niż propozycje przedstawione przez premiera w expose.

Zdaniem Kaczyńskiego, należałoby też wyciągnąć budżet "z gigantycznego bałaganu, który mamy dzisiaj w Polsce". W jego opinii budżet wariantowy, elastyczny, proponowany przez rząd, "to jest mniej więcej coś takiego jak plan otwarty z późnego Gierka". - To znaczy, że po prostu nie ma budżetu, to znaczy, że jedna z podstaw funkcjonowania państw się po prostu rozpadła - mówił.

W ocenie Kaczyńskiego, "biurokratyczne i nieformalne więzy, które dzisiaj uniemożliwiają, albo radykalnie ograniczają polską inicjatywę gospodarczą muszą zostać zerwane". Jak mówił, biją one bardzo mocno w małych i średnich przedsiębiorców, jak i uniemożliwiają inicjatywę założycielską.

Ważne jest - jak przekonywał - podjęcie budowy mieszkań dla ludzi mało i średnio zarabiających. - To nie wymaga środków budżetowych, bo (...) rzeczywiście ich nie ma. To wymaga co najwyżej oddania pewnej części majątku państwowego w postaci terenu - podkreślił lider PiS. Według niego cały powyższy program jest możliwy do wykonania, gdy podjęta zostanie walka z korupcją i przestępczością.

- Mamy dzisiaj w Polsce próbę - już mocno zaawansowaną - powtórzenia manewru z początku lat 90-tych, wtedy wielki kryzys społeczny, ogromne bezrobocie (...) i jednocześnie uwłaszczanie się nomenklatury, bezczelne przejmowanie majątku wspólnego, było osłonięte atakiem na Kościół, atakiem na tradycyjne wartości, głoszeniem historycznej amnezji - powiedział Kaczyński.

Jak dodał, obecnie "establishment przerażony reakcją społeczeństwa na Smoleńsk" i "perspektywą kryzysu" wraca obecnie do ataku na Kościół i tradycyjne wartości. - Ten atak na krzyż, na Kościół, na patriotyzm, został ponownie i to w sposób niesłychanie wręcz bezczelny, brutalny, podjęty - mówił Kaczyński.

Zapewnił, że PiS będzie "po stronie tej części, w szczególności młodego pokolenia, która się na to nie zgadza, która się przeciw temu organizuje". - Będziemy razem z nimi - oświadczył. - Będziemy bronić krzyża - dodał Kaczyński. Według niego, jest to dla przyszłości Polski równie ważne jak skuteczne przeciwstawienie się kryzysowi.

- Naprawdę nie jest tak, że młode pokolenie bez pracy albo z bardzo marną, bez mieszkań i bez tożsamości, ale za to z marihuaną, będzie szczęśliwsze niż pokolenie, które tę tożsamość ma i ma także te inne wartości - mówił szef PiS.

Nawiązał też do manifestacji, jakie odbyły się 11 listopada oraz do zeszłorocznych prób przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego.

- W tych węzłowych momentach, w których następowała konfrontacja tych wartości - w sierpniu (2010 r. - red.) pod krzyżem, teraz 11 listopada - władza niezależnie od swoich deklaracji, niezależnie od tego "tak mi dopomóż Bóg", była po lewej stronie, po skrajnie lewej stronie. Taka jest prawda. Władza tolerowała nawet najbardziej brutalne łamanie prawa i tolerowała tę niebywałą prowokację także przeprowadzoną przez media, która odbyła się 11 listopada - mówił prezes PiS.

Kaczyński nawiązał także do kwestii oświaty i nauki. - Dobra oświata, to kształtowanie mocnej tożsamości narodowej, przede wszystkim poprzez lekcje historii, oczywiście do ostatniej klasy i jednolitym kursem w całym kraju - mówił. Zła oświata - dodał - to "droga na zmywaki" i do marnej pracy. - Dlatego zdecydowanie domagamy się takiej oświaty, która by te wymogi spełniała - dodał.

Kaczyński uważa, że polska praworządność i demokracja była od 1989 roku w budowie. - Dzisiaj niestety jest w likwidacji i to jest ta zasadnicza zmiana. Bo praktycznie zlikwidowany jest system kontroli wewnątrzpaństwowej, aż po GUS - mówił. Lider PiS zaznaczył, że kontrola przez opozycję została w ostatnich latach praktycznie zlikwidowana, "przyjęto wersję anihilacyjną".

Jego zdaniem, nie ma obecnie w głównym nurcie mediów, które docierają do dużej liczby Polaków, wolności słowa. - Tutaj na tej sali mówiono wprost o ograniczeniu wolności nauki, z powodu jakiejś tam książki - mówił.

- Prawo, o czym pisze mniej dostępna powszechnie prasa, jest dzisiaj przestrzegane do granic interesów rządzących, przy czym ci rządzący to wcale nie musi być centrala, Warszawa, wystarczy, żeby była jakaś klika w powiecie - ocenił.

Jego zdaniem, dodatkowo mnożą się przypadki brutalnego - podobnego jak w PRL - łamania praw człowieka, bicia ludzi, zamykania ich w zakładach. - Tego rodzaju przypadków jest tak dużo, że w ramach przeciwdziałania postanowiliśmy otworzyć biuro interwencyjne PiS z Zofia Romaszewską na czele - powiedział. Dodał, że PiS będzie tworzył także z młodym pokoleniem ruch "front oporu" przeciwko tej sytuacji.

Janusz Palikot (Ruch Palikota): Tusk nie ma pomysłu na Polskę

Janusz Palikot zarzucił w Sejmie premierowi Donaldowi Tuskowi, że nie ma pomysłu na Polskę. Komentując piątkowe expose, lider Ruchu Palikota przekonywał, że szef rządu nie przedstawił wizji realnego rozwoju kraju.

Palikot zapowiedział, że Ruch nie poprze rządu w głosowaniu nad wotum zaufania.

Podczas wystąpienia w Sejmie ocenił, że obywatele udzielili premierowi "niewiarygodnego kredytu zaufania". - Dlatego z wielką nadzieją, myślę, wielu ludzi w Polsce, także i my, oczekiwaliśmy na dzisiejsze pańskie wystąpienie. Muszę powiedzieć: nie ma pan pomysłu, panie premierze, nie ma pan pomysłu na Polskę - oświadczył lider Ruchu.

Według niego całe piątkowe expose Tuska można sprowadzić do zdania: "Mam pomysł na to, jak spowodować, żeby prawdopodobieństwo kryzysu było coraz mniejsze". - I to wszystko, a to niestety nie to, czego oczekiwaliśmy - powiedział poseł.

Jak ocenił Palikot, premier nie zadowolił ani "tłustych kotów", przedstawicieli elity, ani biednych ludzi, czy tych dobrze wykształconych, którzy nie mają pracy.

Palikot dodał, że "tłuste koty" - czyli według niego m.in. cała sala parlamentu, przedstawiciele polskiej elity, wszyscy ci, którym nieźle się powodzi - mogą wyciągnąć z expose Tuska jedynie wniosek, że "prawdopodobieństwo kryzysu jest większe niż do tej pory myśleli", co może ich zniechęcić do inwestowania.

Przekonywał, że w Polsce trzeba uruchomić "czynniki wzrostu", a "największą nadzieją ludzi zamożnych, klasy średniej w Polsce, są właśnie ludzie biedni oraz ludzie z wyższym wykształceniem, którzy nie znajdują pracy". - I muszą do nich trafić pieniądze, rożnymi ścieżkami - zaznaczył polityk.

Według niego, w Polsce trzeba budować większy kapitał społecznego zaufania. - To członek PO czy przyjaciel PO, szef PE Jerzy Buzek tu, w tym Sejmie w 2007 roku mówił o tym, co wszyscy wiemy: że mimo tego krzyża, więzi religijnej - 80 proc. Polaków przyznaje się do katolicyzmu - mimo tego wszystkiego nie mamy do siebie zaufania - zauważył Palikot.

Jego zdaniem, "żaden pakiet deregulacyjny nie ma sensu, jeśli ludzie nie będą sobie ufali". Ocenił też, że nie powstanie w Polsce żadna firma globalna, "bo one zawsze powstają tylko w tych społeczeństwach, które mają duży kapitał społecznego zaufania".

Lider Ruchu wymienił czynniki, które mogłyby wpłynąć na zwiększenie kapitału społecznego zaufania w Polsce. Przekonywał, że polskie szkoły powinny uczyć zachowań grupowych, a urzędnicy - ufać obywatelom. - Wystarczy, że minister finansów oraz szef MSWiA zaczną za co innego wynagradzać pracowników, by po 20 latach transformacji wreszcie ufali obywatelom - stwierdził.

Zdaniem Palikota należy także skończyć "z okropną populistyczną polityką delegalizacji wszystkiego, co rodzi problemy społeczne". - To niestety pan premier w ostatnich czterech latach wpisał się w niechlubną tradycję Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u, tamtego rządu i zwiększył jeszcze obszar polityki delegalizacji - oświadczył.

- Dziś (...) człowiek, który prowadzi rower po dwóch piwach - trafi do więzienia, człowiek, który wypalił jednego skręta, trafia do więzienia. Czy państwo uważacie, że z powodu tych zaostrzeń nastąpiło w Polsce zmniejszenie konsumpcji marihuany, picia piwa? Nie. Jest gorzej, a nie lepiej - ocenił poseł.

Zwrócił też uwagę, że Tusk w expos nie mówił o kulturze. Tymczasem - podkreślił - nie ma w Europie "lepszego narzędzia do budowania więzi społecznej niż instytucje kultury i używanie kultury".

Przekonywał też, że - aby "ruszyć z miejsca" osoby biedne oraz te wykształcone, które nie mogą znaleźć pracy - potrzebny jest m.in. pakiet ustaw antytransferowych. - W Polsce jest gigantyczny transfer za granicę. (...) Trzeba to uszczelnić - powiedział Palikot. Mówił także m.in. o "rozróżnieniu podatków inwestycyjnych i podatków konsumpcyjnych w podatkach dochodowych".

- Skąd na to wziąć pieniądze? A po co nam Senat? - pytał poseł. Jak zauważył, dobrze wyraził absurdalność Senatu senator Kazimierz Kutz. - Dlaczego w tej izbie nie mielibyśmy mieć 360 posłów zamiast 460, jak wielokrotnie PO proponowała? Po co nam powiaty, nie są żadnym rozwiązaniem dla obywateli, tylko dla partyjnych działaczy. Po co nam urzędy wojewódzkie, skoro mamy urzędy marszałkowskie, po co nam wreszcie ZUS i KRUS oddzielnie - pytał Palikot. - Ja się cieszę, że pan zaproponował pewne zmiany w KRUS i poprzemy te zmiany jako nasz klub, ale dziwię się, że pan nie zgadza się na połączenie obu tych instytucji - zwrócił się do premiera.

Wśród instytucji, które mogłyby zostać zlikwidowane, Palikot wymienił: Agencję Rynku Rolnego i Agencję Nieruchomości Rolnych.

- Pan w ogóle nie zaproponował żadnego rządu dla Polski, pan zaproponował rząd dla Platformy Obywatelskiej - zwrócił się Palikot do Tuska.

W opinii lidera Ruchu, premier stworzył rząd w taki sposób, aby rządzić PO, a nie polskim państwem. - Skasował pan (Grzegorza) Schetynę, musiał pan dowartościować (Jarosława) Gowina. To jest jedyna logika tych postępowań - mówił Palikot.

Gowin został ministrem sprawiedliwości, a Schetyna - w poprzedniej kadencji wicepremier i szef MSWiA, a później marszałek Sejmu - został szefem sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Schetyna, przysłuchujący się wystąpieniu Palikota, zareagował na te słowa śmiechem; uśmiechał się też premier Tusk.

- Niestety nie możemy poprzeć pańskiego rządu, nie możemy go poprzeć także symbolicznie z powodu osoby Jarosława Gowina - powiedział.

Zdaniem Palikota, Tusk powołał na ministra sprawiedliwości "funkcjonariusza Kościoła katolickiego, człowieka, który nawet nie może być podejrzany o to, że będzie sprawiedliwy". - Jak ktoś tak stronniczy może być sprawiedliwy? Już pomijam to, że nie ma w Europie drugiego człowieka, który słyszy zarodki, krzyk tych zarodków - powiedział Palikot. Dodał jednak, że choć jego Ruch nie poprze rządu w sobotnim głosowaniu nad wotum zaufania, to będzie popierać niektóre zaproponowane przez rząd zmiany.

- Apelujemy, by pan z możliwości zaufania, jakie dali panu rodacy i ze swojego talentu, zechciał wreszcie skorzystać - zakończył swe wystąpienie Palikot.

Jan Bury (PSL): nie sprzeciwiamy się ewolucyjnym zmianom w KRUS

PSL proponuje połączenie instytucji zbierających daniny publiczne, dwukrotne podniesienie kwoty wolnej od podatku, nie sprzeciwia się też ewolucyjnym zmianom w KRUS - powiedział przewodniczący klubu PSL Jan Bury podczas debaty nad expos premiera Donalda Tuska.

- Największe oszczędności widzę u pana ministra (finansów Jacka) Rostowskiego. Wierzę w to, że po czterech latach planowania, dyskutowania, podawania różnych informacji, w końcu pan minister u siebie, w swoim resorcie, w swoim pionie dokona dużej rewolucji - oświadczył Bury.

Jego zdaniem, należy zmodernizować anachroniczny system podatkowy w naszym kraju, ale też przeprowadzić reformę dotyczącą danin publicznych. Zwrócił uwagę, że nasi sąsiedzi z Czech, Węgier, Niemiec, ale też Francuzi, czy Brytyjczycy daniny publiczne - od podatków, ubezpieczeń, aż po cła - zbierają za pośrednictwem jednej instytucji, natomiast w Polsce jest ich kilka.

- Nie wiem, czy macie państwo świadomość, że ZUS zatrudnia około 50 tys. ludzi - mówił Bury. Jego zdaniem, można to zmienić tak, by wszystkie instytucje zbierające daniny publiczne - których funkcjonowanie obecnie kosztuje około 9 mld zł rocznie - były połączone. Jak ocenił, tworząc jedną instytucję można zaoszczędzić połowę tych pieniędzy.

Bury krytykował też system interpretacji podatkowych. Zwracał uwagę, że różnią się one w zależności od izby skarbowych, które je wydają. Żartował, że najbardziej poczytną książką w naszym kraju jest leksykon podatku VAT. Polityk PSL ocenił, że mądra decyzja ministra finansów upraszczająca podatki i procedury może zmienić ten stan rzeczy.

Szef klubu Stronnictwa opowiedział się też za podniesieniem z 4 do 10 tys. zł kwoty wolnej od podatku. Ocenił, że na systemie ulg zyskują tak naprawdę bogaci, a najgorzej mają ci, którzy mają niskie zarobki.

Poseł PSL oświadczył, że jego ugrupowanie nie będzie się sprzeciwiało ewolucyjnym zmianom w KRUS. - Wszyscy oczekują, że jak premier Donald Tusk mówi: KRUS, wieś, podatek dochodowy, ubezpieczenia zdrowotne, to PSL zawyje z bólu. Nie, drodzy państwo, nie oczekujcie tego - powiedział.

Jak zaznaczył, jego ugrupowanie nie chce, aby przez kolejnych 20 lat, wszyscy od lewa do prawa, a także dziennikarze, banki i ekonomiści mówili: "jak budżet się wali, to zlikwidujmy KRUS". Zaznaczył jednak, że z KRUS "bogactwa dla budżetu państwa nie będzie".

- Polski rolnik dzisiaj chce mieć też godziwą emeryturę i rentę i jest gotowy w sposób ewolucyjny zapłacić wyższą składkę, ale mieć też wyższą emeryturę - powiedział poseł PSL. Zastrzegł, że zmiany w KRUS nie mogą polegać na konserwowaniu biedy, a mają polegać na poprawieniu emerytur, rent na lepsze. - Za taką właśnie ewolucją się opowiadamy - oświadczył.

Bury zwrócił uwagę, że w ciągu dwóch lat podatek rolny wzrósł czterokrotnie, dlatego ludowcy opowiadają się za powolnym, sukcesywnym wprowadzaniem pełnej rachunkowości podatku dochodowego w rolnictwie.

PSL chce, by dopłaty dla rolników wypłacone zostały w grudniu tego roku, tak by w przyszłym nie było tego wydatku. Zwrócił uwagę, że w tym roku deficyt budżetowy będzie mniejszy o około 17 mld zł niż zakładano, więc są na to środki.

Poseł ocenił, że z punktu widzenia wsi ważne jest też inwestowanie w internet szerokopasmowy. - Inwestycje celu publicznego w Polsce muszą mieć pierwszeństwo dla rozwoju kraju - podkreślił.

Bury mówił też o konieczności inwestycji w służbę zdrowia. Podkreślał, że rząd musi stworzyć bezpieczną, publiczną sieć szpitali, tak by w razie upadku jakichś placówek, ludzie mieli gwarancję możliwości leczenia się gdzie indziej. - Jeśli zaoszczędzimy na diagnostyce, to zapłacimy trzy razy więcej za leczenie - zauważył.

Podkreślił, że dla PSL ważne jest również inwestowanie w oświatę, szkolnictwo wyższe, nowe technologie i innowację. Przypomniał, że w czasie kampanii wyborczej wszystkie partie broniły rodziców, którym podnoszono opłaty za wysyłanie dzieci do przedszkoli. Jak zaznaczył, pieniądze na inwestycje w wychowanie przedszkolne muszą się znaleźć w budżecie.

Mówiąc o przywilejach emerytalnych górników, podkreślił, że nie może być tak, że mają je również ci którzy nie pracują pod ziemią.

Ocenił, że rząd musi też stworzyć w ciągu najbliższych kilku miesięcy mądry program wsparcia staży absolwenckich, a także pomocy w rozwoju młodych firm.

Bury przekonywał, że PO i PSL nie są partiami, które przyszły do Sejmu straszyć ludzi. - Mówimy prawdę, nawet prawdę najtrudniejszą - zapewniał.

Podkreślił, że Polacy wybierając 9 października tę koalicję, ponownie dali jej mandat zaufania. - Chciałbym, aby państwo posłowie z prawa i z lewa jak nie chcą szanować koalicji tego rządu, niech uszanują polskich wyborców. Oni ta to zasługują - apelował.

Odnosząc się do expose Tuska mówił, że ludowcy patrzą na nie z perspektywy trzech istotnych problemów: człowieka i rodziny, kraju, potrzeb państwa, Europy i świata.

- My mówimy ciągle, najważniejszy jest człowiek i polska rodzina. Potrzeby tej rodziny są najważniejsze i cieszy nas, że premier Donald Tusk - choć mówi rzeczy trudne, czasem ciężkie bardzo - mówi uczciwie do polskiej rodziny także o tym, że czekają nas trudne cztery lata, ale w jedności i mądrości jest siła - zaznaczył.

Bury zapewniał, że koalicja PO-PSL to koalicja wartości. - Wartości narodowych, religijnych; (...) my nie jesteśmy ludźmi, którzy będą dzisiaj walczyć z krzyżem, którzy będą dzisiaj brukać narodowe święta, narodowe godła - dodał.

Zapewnił, że ta koalicja wie, że praca rządu to nie są tylko oszczędności, redukcje i cięcia, ale także inwestycje i rozwój.

Bury opowiedział się także za wydawaniem pieniędzy, które wojsko i policja przeznaczają na inwestycje, u polskich podmiotów, a nie za granicą.

Leszek Miller (SLD): kryzys zadomowił się w Polsce

Deklarujemy wolę współpracy z rządem w najważniejszych dla Polski sprawach, jednak musi być ona obustronna - zadeklarował w piątek szef klubu SLD Leszek Miller. Poparł niektóre postulaty expose premiera Donalda Tuska, jednak - zapowiedział - SLD zagłosuje przeciw wotum zaufania dla rządu.

- Z tego co usłyszałem w expose, kryzys gospodarczy nie stuka do naszych dni, nie łomocze - jest już w przedpokoju, powiesił płaszcz, założył kapcie i zaczyna czuć się jak u siebie w domu. Wyczuł słabość i beztroskę gospodarzy, którzy zostawili drzwi otwarte w przekonaniu, że nie trzeba wiele robić, żeby wysokie fale same pominęły zieloną wyspę - mówił Miller podczas piątkowej debaty nad expose Tuska.

W jego opinii okazało się, że "nie jesteśmy zieloną wyspą, co więcej - w ogóle nie jesteśmy wyspą". - Aż dziw bierze, że ta banalna prawda była tak długo więziona w rządowych gabinetach - dodał b. premier.

Jak zauważył, jeszcze w październiku "rząd zapewniał, że nad wszystkim panuje, kraj ma się dobrze, a nawet jeszcze lepiej". - Kiedy festiwal wyborczy się skończył, rząd zmienił zdanie. Informuje, że dobrze nie jest, a może być gorzej. Co prawda wielu tak przypuszczało, ale rząd napinał mięśnie i zapewniał, że jesteśmy dobrze przygotowani do nadejścia drugiej fali kryzysu. Okazuje się, że owe dobre przygotowanie to trzy warianty budżetu: zły, gorszy i jeszcze gorszy - ocenił szef klubu Sojuszu.

Jak dodał, jest jeszcze czwarty wariant: "budżet mydlenia oczu, który rząd złożył w Sejmie tuż przed wyborami".

Miller porównał rząd do przedsiębiorstwa, "gdzie zarówno prezes tej firmy, jak i główny księgowy pracują od czterech lat w dziale promocji i marketingu". Ale - podkreślił - "największe i najpiękniejsze opakowanie, najładniejsza reklama nie rozwiążą problemów gospodarczych i społecznych: nie stworzą miejsc pracy, nie ogrzeją mieszkań, nie poprawią jakości służby zdrowia, nie zapobiegną masowym zwolnieniom, nie ustabilizują złotego i nie przezwyciężą kryzysu".

B. premier zapewnił, że SLD odrzuca zasadę "im gorzej, tym lepiej". Przyznał, że sam doświadczał następstw tej postawy i dobrze wie, co ona oznacza, jakie niesie skutki dla państwa i obywateli. - W ważnych sprawach i trudnych czasach rząd powinien podejmować współpracę z opozycją, a opozycja nie powinna bezrozumnie takiej współpracy odrzucać - uważa b. premier.

Przypomniał, że tak było, gdy Sojusz popierał reformę administracyjną rządu Jerzego Buzka i gdy opozycyjna PO poparła wynik negocjacji akcesyjnych jego rządu i aktywnie włączyła się w kampanię przed referendum akcesyjnym. - Zawsze gdy tak było, Polska na tym zyskiwała, gdy było inaczej - ponosiła straty - podkreślił szef klubu SLD.

Zadeklarował wolę współpracy z rządem Donalda Tuska w najważniejszych dla Polski sprawach, jednak - jak zastrzegł - wola ta musi być obustronna. - Dobrze pamiętamy, jak lekko odrzucano w poprzedniej kadencji uzgodnione projekty ustaw, jak łatwo odchodzono od mądrych kompromisów, jak funkcjonowała słynna zamrażarka, pełna dobrych projektów, z jaką nonszalancją i poczuciem wyższości traktowane były inicjatywy opozycji - dodał Miller.

Wytknął też koalicji PO-PSL, że w wyniku jej zmian ustawowych "najwięcej zyskały gospodarstwa najbogatsze". - Ich dochody wzrosły przeciętnie o 550 zł miesięcznie. Gospodarstwa najuboższe zyskały przeciętnie 10 zł miesięcznie. To oczywiste, że taka polityka nie nadaje się do naszego wsparcia - podkreślił. W tym momencie, słysząc niezbyt silne oklaski, Miller zwrócił się do posłów: "albo mocniej, albo w ogóle".

- Proszę państwa: z kryzysem, jak z koniem, nie należy się kopać. Trzeba jednak szybko go okiełznać - rolą rządu w tej mierze jest wskazać, jak można kryzys zamortyzować i jak rozłożyć koszty tej amortyzacji - podkreślił b. premier.

Jego zdaniem "ci, których stać na więcej, muszą więcej uczestniczyć w kosztach okiełznania kryzysu". Zapowiedział, że SLD będzie twardą opozycją wszędzie tam, gdzie rząd zdecyduje się "koszty kryzysu przenosić na najsłabszych, dławić samorządność, prawa związków zawodowych, ograniczać zakres bezpłatnej nauki i ochrony zdrowia".

Z drugiej strony obiecał jednak wsparcie dla rządu we wszystkim, co służyć może spełnieniu potrzeb najsłabszych: emerytów, rencistów i ludzi utrzymujących się ze sprzedaży własnej pracy, młodzieży szukającej pracy i mieszkania; w działaniach, które "będą służyć uniknięciu recesji i sprawiedliwemu rozłożeniu kosztów wychodzenia z kryzysu".

Miller powiedział, że popiera niektóre zaproponowane w expose rozwiązania, jak np. redukcję etatów w administracji, podejście do kwestii becikowego, niezbędnych deregulacji, podwyższenia składki rentowej, czy wprowadzenia rachunkowości w gospodarstwach rolnych i likwidacji podatku rolnego. Pytał jednak, czy rząd zrekompensuje samorządom straty z tego tytułu i czy za tym nie kryje się chęć wprowadzenia podatku od nieruchomości.

Były premier skrytykował za to zapowiedź podwyższenia i zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. W jego opinii, może to wepchnąć w bezrobocie tysiące ludzi: absolwentów szkół, uczelni, a także ludzi w wieku 50 plus.

Opowiedział się za likwidacją zbędnych i kosztownych instytucji, jak IPN i CBA oraz za wprowadzeniem podatku od transakcji kapitałowych. "Zwykły obywatel kupując cokolwiek płaci podatek, bankierzy kupujący i sprzedający miliony dolarów, euro czy jenów żadnego podatku nie płacą. To jest niesprawiedliwe" - ocenił szef klubu Sojuszu.

Zaproponował również podniesienie kryteriów uprawniających do świadczeń rodzinnych, a także podwyższenie progów dochodowych uprawniających do pomocy społecznej, gdyż - przekonywał - dziś są one niższe od minimum egzystencji. - Głównym problemem polskich przemian jest to, że ludzie pracy ponieśli największe wyrzeczenia i cierpienia, ze wszystkich najwięcej odczuli ból transformacji. Żeby to zmienić, trzeba zapewnić więcej godności i sprawiedliwości, żeby ci, którym najtrudniej, czuli się dobrze we własnej ojczyźnie - podkreślił b. premier.

Przekonywał, "człowiek jest ważniejszy niż rynek", a "praca jest ważniejsza niż zasiłek". - Zdrowie jest ważniejsze niż pieniądz, bo zdrowie nie może być uzależnione od zamożności pacjenta. Nie ma takich pieniędzy, których państwo nie powinno wydać dla ratowania choćby jednego człowieka - zaznaczył Miller.

Opowiedział się też za "równymi szansami", w tym równouprawnieniem kobiet, przestrzeganiem praw mniejszości, sprzeciwianiem się wszelkim przejawom dyskryminacji.

Ocenił ponadto, że polska integracja z UE jest wciąż niepełna. Przypomniał, że w tej sprawie wykonano dwa kroki: wstąpienie do UE, przystąpienie do Strefy Schengen, a zabrakło kroku trzeciego - wejścia do strefy euro. Wytknął też rządowi Tuska, że do tej pory nie wycofał się z tzw. protokołu brytyjskiego, który ogranicza stosowanie w Polsce unijnej Karty Praw Podstawowych. - To stawia pod znakiem zapytania nie tylko szczerość troski o prawa obywatelskie i prawa socjalne, ale także przywiązania do idei zjednoczonej Europy - uważa Miller. Jak zauważył także, Polska do tej pory nie przystąpiła do unijnej deklaracji w sprawie symboli UE.

Zarzucił Tuskowi, że podczas expose nie usłyszał nic o "prawdziwym stanie finansów państwa, zmianach w służbie zdrowia, edukacji i infrastrukturze". W jego opinii, "znów dużo mówiono o czynach, ale niestety składają się one na wizję państwa stagnacyjnego". - Państwa, które wprawdzie słusznie racjonalizuje swoje wydatki, ale nie ma nic do powiedzenia w sprawach rozwoju, aktywnej polityki gospodarczej, generowania dochodów i wzrostu gospodarczego - zaznaczył Miller.

Dlatego też - powiedział - SLD nie może poprzeć rządu Donalda Tuska.

Beata Kempa (Solidarna Polska): oszczędzanie musi pan zacząć od siebie

Posłanka Solidarnej Polski Beata Kempa oceniła, że premier Donald Tusk w swoim piątkowym expose, oprócz zwiększenia podatków i zabrania ulg, nie zaproponował zupełnie nic. Oszczędzanie musi pan zacząć od siebie i zlikwidować swoje "Bizancjum" - mówiła Kempa w debacie nad expose.

Kempa w debacie nad expos pytała premiera, dlaczego jest on "taki słaby wobec silnych, a silny wobec najsłabszych".

- Zwiększyć opodatkowanie rolników, zwiększyć opodatkowanie księży, emerytów zmusić do pracy, młodym zabrać internet - to dzisiaj są pana pomysły z expose. Panie premierze, głosowały na pana kobiety, dostały siedem lat dłuższych robót. Głosowały na pana rodziny, zabrał pan im becikowe, a Kościół za to, że się nie opowiedział, zapłaci ZUS. My pana nie poprzemy - powiedziała Kempa.

Według niej, po czterech latach rządu Platformy stoimy na granicy bankructwa, a w odczuciu społecznym rozdźwięk między tym, co jest kreowane przez rząd w mediach a rzeczywistością, stale się powiększa.

- Jedynym lekarstwem na obniżenie długu, jaki pan zaproponował w swoim expose na najbliższe cztery lata, jest likwidacja ulgi internetowej i innych ulg. W ten sposób ani znacząco nie obniżymy długu, ani nie staniemy się krajem nowoczesnym - powiedziała posłanka Solidarnej Polski.

Jak oceniła, proponowana przez Tuska polityka nie rozwiązuje kompleksowo i całościowo problemów społecznych i gospodarczych. - Potraktował pan je dzisiaj bardzo wybiórczo, zapominając w swoim expose o ludziach młodych. Ruch Palikota obiecuje trawkę, być może pan się do tego przychyli, jak będzie panu potrzebny kolejny do brydża. Panie premierze, co dalej po tej trawce? - mówiła Kempa.

W jej ocenie, wydłużenie wieku emerytalnego znacznie utrudni znalezienie pracy głównie młodym ludziom. - Solidarna Polska nie zgodzi się na żadne rozwiązanie, które spowoduje dalsze rozwarstwienie społeczne. Natomiast zgodzimy się na rozwiązania, które będą zaczynały się od pana - powiedziała posłanka.
- Pan musi zacząć oszczędzać od siebie, pan musi zlikwidować swoje Bizancjum. Solidarna Polska oczekuje od pana znaczących oszczędności w podległych resortach - apelowała Kempa.

Zdaniem posłanki Solidarnej Polski, nasz kraj musi przygotować się na skutki światowego i europejskiego kryzysu. Według niej, w tych trudnych czasach nie będziemy mogli liczyć na nikogo innego - tylko na siebie.

- Niech pan nie liczy na to, że pomoże nam Unia Europejska. Zresztą dzięki pana postępowaniu, w Europie już się nikt z nami nie liczy. Już nikt nawet nie udaje, że konsultuje z panem jakiekolwiek decyzje i to nawet w okresie, kiedy Polska przewodniczy UE. Wbrew pana marzeniom, panie premierze, nie siedzi pan przy stole, ale jest pan w karcie dań. Niech pan nie marzy o euro, bo nie będzie na to naszej zgody i zgody społeczeństwa - powiedziała Kempa.

Zaapelowała także, aby rząd nie podnosił kosztów pracy poprzez wzrost o 2 pkt. proc. składki rentowej. - To co pan dzisiaj proponuje wygeneruje kolejne bezrobocie. Będą zwalniać ludzi z pracy, a zatem jak ludzie spłacą kredyty, które często już biorą na życie bieżące i podręczniki? - mówiła posłanka.

Stwierdziła też, że w expose nie było żadnej propozycji, jak zwiększyć liczbę miejsc pracy, ani jak wesprzeć rodziny.
Najważniejsze propozycje z expos premiera Donalda Tuska:
OBSZAR ZMIAN


UNIA EUROPEJSKA

- wpływanie na decyzje w "centrum UE
- obrona najważniejszych filarów UE - otwartych granic i wspólnej waluty


FINANSE i ULGI PODATKOWE

- Odpisanie 50 proc. kosztów uzyskania przychodu będzie możliwe wtedy, kiedy ten przychód, z tytułu tej działalności, nie przekracza 85 tysięcy złotych rocznie. Powyżej tego progu korzystający z tych uprawnień będą płacili normalny podatek

- Zamknięta zostanie możliwość omijania podatku od dochodów kapitałowych przy lokatach bankowych.

- Dług publiczny spadnie w roku 2012 do 52 proc. i będzie się systematycznie obniżać do 47 proc. na koniec 2015 roku
- likwidacja becikowego dla rodzin o dochodach powyżej 85 tys. złotych rocznie

- podwyższenie ulgi prorodzinnej o 50 proc. dla rodzin z co najmniej trójką dzieci
- likwidacja ulgi dla rodzin z jednym dzieckiem o dochodzie powyżej 85 tys. zł rocznie

- likwidacja ulga na Internet, co ma przynieść 1,5 miliarda złotych w cztery lata

- podniesienie składki rentowej o 2 pkt. procentowe po stronie pracodawców


ADMINISTRACJA

- Wydawanie pozwoleń na budowę będzie trwało 100 dni dla wielkich inwestycji i 60 dni dla małych i średnich.

- Ministrowie będą musieli precyzyjnie planować i zdawać raporty z pracy w poszczególnych ministerstwach.

- Usprawniona ma zostać praca sądów. Skrócony ma zostać czas postępowania sądowego (o jedną trzecią) i uwolnione mają zostać zawody, które były dotychczas zamknięte.

- Ograniczona zostanie nadprodukcja ustaw - Kancelaria Prezesa Rady Ministrów będzie silnie kontrolowała skutki regulacji i eliminowała niepotrzebne przepisy.

- Obowiązek przeglądu nowych ustaw po dwóch latach funkcjonowania.


EMERYTURY I RENTY, ROLNICTWO, SŁUŻBY MUNDUROWE

- Zmiany dotyczące uprawnień wynikających ze stanu spoczynku prokuratorów i sędziów.

- Podniesienie składki rentowej o dwa punkty procentowe po stronie pracodawców.

- Utrzymanie waloryzacji rent i emerytur na dotychczasowym poziomie.

- Waloryzacja w służbach mundurowych.

- Od 2013 rok będzie stopniowo zrównywany i podwyższany wiek przechodzenia na emeryturę kobiet i mężczyzn, finalnie do 67. roku życia.

- Co cztery miesiące będzie podnoszony wiek emerytalny o jeden miesiąc. W efekcie mężczyźni od 2020, a kobiety od 2040 będą pracować do 67. roku życia

- Przegląd emerytalnych przywilejów grup
służb mundurowych, górników, prokuratorów i księży.

- Przywileje górnicze wyłącznie dla tych, którzy pracują przy wydobyciu, reszta ma wejść do systemu powszechnego.

- Duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych, gotowość na zmianę konkordatu.

- Od lutego 2012 roku zmiana systemu ubezpieczeń zdrowotnych dla rolników.

- Od 2013 roku w gospodarstwach rolnych ma być wprowadzana rachunkowość. Wprowadzanie opodatkowania rolników na zasadach ogólnych.

- Zbudowanie nowoczesnego systemu ubezpieczeń dla rolników - odejście od KRUS-u.

- Polska armia i wojsko będą pod szczególną opieką. Od 1 lipca propozycja podwyżki po ok. 300 zł dla każdego policjanta i żołnierza. Pod koniec kadencji prawdopodobnie ponowna podwyżka.


Skład rządu Donalda Tuska: Stanowisko Imię i nazwisko
Prezes Rady Ministrów Donald Tusk
Minister gospodarki, wicepremier Waldemar Pawlak
Minister finansów Jacek Rostowski
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski
Minister skarbu Mikołaj Budzanowski
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Marek Sawicki
Minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz
Minister administracji i cyfryzacji Michał Boni
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka
Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki
Minister sportu i turystyki Joanna Mucha
Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz
Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin
Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski
Minister środowiska Marcin Korolec
Minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir Nowak
Szef Kancelarii Premiera, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Tomasz Arabski
Pełnomocnik rządu ds. równego statusu Agnieszka Kozłowska-Rajewicz
Rzecznik prasowy Paweł Graś
Szef gabinetu politycznego Łukasz Broniewski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
!przemiany w składowisku odpadów a skład odcieków
Skład brygady 2
Przewodnik Lekarza 89 Skład szczepionek
skład chemiczny stali , oznaczenie stali z grupy austenitycznej
17 Dr Grzegorz Ostasz Delegatura Rządu na Kraj
Jak wygląda skład chemiczny gleb
Daniszew Projekt rekult skład odpadów część opisowa
molekularny ic hemiczny skład komorki
24 Skład powietrza atmosferycznego
Polityka Rzadu Wobez Malych I S Nieznany
Przekręty i wałki rządu PO o których milczą media
Ulotka TS skład, właściwości, procedury
Baku baku to jest skład Kaliber 44
instr machina2 przygot do sklad z?

więcej podobnych podstron