2012 05 16 40 lat skrywała skandaliczny romans

background image

40 lat ukrywała skandaliczny romans

Była niewinną nastolatką, gdy straciła dziewictwo z prezydentem. Niewygodną prawdę
ukrywała przez 40 lat. - Tak, to byłam ja, oto mój sekret – mówi w wywiadzie dla Onetu,
zdradzając kulisy skandalicznego romansu.

Marion "Mimi" Alford była jedną z kochanek Johna Kennedy’ego. Romans byłej stażystki w Białym
Domu z prezydentem Stanów Zjednoczonych został ujawniony po 40 latach, gdy w swojej książce z
2003 roku wspomniał o nim historyk Robert Dallek. Później tę sensacyjną historię opisał nowojorski
dziennik "Daily News". Alford przyznaje, że latami żyła w strachu, bojąc się, że pewnego dnia zostanie
wytropiona, odnaleziona i obnażona. Gdy przez media przetoczyła się burza na temat skandalu w
Białym Domu, Alford postanowiła napisać książkę zatytułowaną "Stażystka", dotyczącą jej związku z
Kennedym.

"Pewnie trudno pojąć, że niewinna nastolatka może wylądować w łóżku z prezydentem Stanów
Zjednoczonych czwartego dnia stażu w Białym Domu. Nie ma jednak prostych historii" – tymi słowami
Alford rozpoczyna swoją książkę, która w Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Znak. W
specjalnym wywiadzie dla Onetu zgodziła się ona opisać kulisy trwającego 18 miesięcy związku z
Johnem Kennedym.

Przemysław Henzel: Dlaczego zdecydowała się Pani ujawnić kulisy swojego związku z
Johnem Kennedym właśnie teraz? Czy to dlatego, że dźwiganie takiego ładunku
emocjonalnego przez 50 lat musiało być bardzo ciężkie? Pani romans wyszedł na światło
dzienne po raz pierwszy w 2003 roku, gdy historyk Robert Dallek, ujawnił w swojej książce
o Johnie Kennedym, że jedną z jego kochanek była "wysoka piękna stażystka".
Potwierdziła Pani wtedy, że chodziło właśnie o Panią, ale czekała Pani z ujawnieniem tego
sekretu w całości aż do 2011 roku. Dlaczego dopiero teraz?

Mimi Alford: Mój związek z prezydentem Johnem Kennedym był największym sekretem, który
ukrywałam przez 40 lat. Z dużą ostrożnością dławiłam w sobie wszystkie emocje związane z tą
sprawą. Gdy w 2003 roku dziennik "Daily News" częściowo ujawnił jej kulisy, po raz pierwszy w życiu
stanęłam w obliczu zrozumienia tego doświadczenia, które odcisnęła mocne piętno na całym moim
życiu. W tamtym czasie napisanie książki na ten temat wydawało mi się jednak niemożliwe. Wtedy
byłoby to łapanie uwagi opinii publicznej za wszelką cenę, bez jakiekolwiek zastanowienia się, ile ta
sprawa dla mnie znaczy. Od zawarcia małżeństwa z Dickiem Alfordem w roku 2003 zrozumiałam na
czym polega związek wyrastający z prawdziwej miłości. Dopiero wtedy poczułam się na tyle pewnie i
bezpieczne, by stawić czoła przeszłości i napisać na ten temat książkę.

W jakich okolicznościach poznała Pani prezydenta Kennedy’ego? Jak wspomina Pani
tamten dzień? Czy cokolwiek zapowiadało, że połączy Panią romans z Johnem Kennedym?

Po raz pierwszy spotkaliśmy się w lutym 1961 roku, gdy pojechałam do Waszyngtonu w celu
napisania artykułu do szkolnej gazetki. Oprócz totalnego zaskoczenia (takiego, jakie mogła tylko
przeżyć kobieta w USA w tym czasie) po spotkaniu z samym prezydentem, nie miałam jednak
pojęcia, jak potoczą się najbliższe wydarzenia. W 1962 roku, w 4. dniu mojej pracy w Białym Domu,
nadal kompletnie nie wiedziałam, co może się wydarzyć. Wiem, że to może brzmieć dosyć naiwnie,
ale właśnie taka jest prawda.

Kim był dla Pani John Kennedy? Wspaniałym mężczyzną, przystojnym kochankiem, jednym
z najpotężniejszych prezydentów w historii Stanów Zjednoczonych? A może wszystkim "po
trochu"?

wczoraj, 10:02
Źródło: Onet

Marion „Mimi Alford”, fotografia ze zbiorów Autorki

wiadomości

Strona 1 z 2

Aktualność - drukowanie - Onet Wiadomości

2012-05-16

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/5131126,wiadomosc-drukuj.html

background image

Gdy poznałam prezydenta miałam tylko 19 lat, przyznaję, że urzekł mnie jego styl, charyzma i moc
emanująca z tego przystojnego i przyjacielskiego 45-letniego mężczyzny. Nie myślałam wtedy o
żadnych konsekwencjach. W jego obecności czułam się potrzebna i ważna, jako część czegoś
większego. Był dla mnie bardzo uprzejmy i żartobliwy. Tak, to prawda, że były i bolesne momenty,
gdy zaczęłam pisać już moją książkę. Chodzi o niektóre upokorzenia, które dziś smucą mnie i złoszczą
- głównie dlatego, że zdałam sobie sprawę, iż wtedy nie miałam w sobie na tyle pewności siebie, by
zachować się w inny sposób. Byłoby znacznie lepiej gdybym mogła przynajmniej powiedzieć "Nie".
Uważam, że prezydent uszanowałby moje "Nie".

Romans z prezydentem Stanów Zjednoczonych, jednym z najpotężniejszych ludzi świata,
musiał być w praktyce bardzo trudny. W jakich okolicznościach spotykaliście się, jak często
go Pani widywała?

Praktyczne romansowanie nie było trudne - on był przecież prezydentem. Kiedy chciał, bym była przy
nim, to po prostu byłam. W lecie 1962 roku byłam z nim 1-2 razy w tygodniu, pływaliśmy i
przebywaliśmy w jego rezydencji. Potem były wycieczki, po których wracałam do koledżu. W lecie
1963 roku było mniej okazji do wspólnych spotkań, ale pomimo to nasz związek stał się jeszcze
bardziej intymny.

Ile osób wiedziało o Pani romansie z Johnem Kennedym? Na pewno była to ochrona
prezydenta, której członkowie mieli świadomość, że spędza Pani noce w Białym Domu. Czy
zwierzała się Pani komukolwiek z relacji, jaką łączyła Panią z amerykańskim prezydentem?

O moim związku z prezydentem nie mówiłam nigdy nikomu z mojej rodziny i grona przyjaciół. Zdaję
sobie sprawę, że moje zachowanie budziło wątpliwości, ale cały czas czułam obowiązek lojalności
wobec prezydenta. O sprawie wiedział jednak na pewno Dave Powers (jeden z asystentów prezydenta
Kennedy’ego – przyp. red.). Jestem także pewna, że zdawali sobie z tego sprawę także inni ludzie z
jego otoczenia – zarówno prezydencka ochrona, jaki personel Białego Domu.

John Kennedy był Pani pierwszą wielką miłością. Straciła Pani dziewictwo w sypialni
prezydenta w 1962 roku, Wasz romans trwał przez następnych 18 miesięcy. Czy chciałaby
Pani, by ten związek trwał dłużej "w ukryciu"?

Tak jak wszyscy, byłam rozbita po zamachu na Johna Kennedy’ego. Chciałabym być z nim przez całe
życie. W przyszłym tygodniu miałby urodziny, skończyłby wtedy 95 lat. Mam przyjaciół, których
ojcowie kończą 90 lat i są nadal pełni życia. Chodzi o to, że miałam marzenia, ale nie wiedziałam, jak
mogłyby się one przerodzić w związek oparty na miłości, szacunku, trosce o siebie, wspólnych
zainteresowaniach, śmianiu się i wzajemnym zrozumieniu; realistycznie rzecz biorąc, z Johnem
Kennedym nie byłoby to możliwe. Ale mam nadzieję, że on chciał tego dla mnie – lubię myśleć, ze
chciał właśnie tego… oczywiście, w mojej książce wyjaśniam, że zrozumienie tego zajęło mi ponad 40
lat.

Nie czuła się Pani winna romansowania z żonatym mężczyzną?

Czy 19-letnia dziewczyna czuje się winna, gdy potężny, 45-letni żonaty mężczyzna kontroluje
sytuację? Nie, nie czułam się winna. Nie wiem dlaczego, ale tak właśnie było. Przez długi czas mojego
życia, gdy skrywałam sekret naszego związku, miałam tylko poczucie wstydu. Ze wstydem dużo
trudniej sobie poradzić. Wina dotyczy działań, wstyd – tego, kim się jest, tego, jak się postrzega
samego siebie. Teraz już jednak wiem, że proces pisania książki i rozmawiania na ten temat pomógł
przezwyciężyć mi to uczucie.

Jak wspomina Pani tragiczny dzień 22 listopada 1963 roku, gdy John Kennedy zginął w
zamachu w Dallas?

To był najważniejszy i najbardziej krytyczny dzień moich wspomnień – właśnie dlatego, że wtedy mój
romans z Johnem Kennedym stał się naprawdę potężnym sekretem – i dlatego także napisałam moją
książkę. Spędziłam dużo czasu na myśleniu i rozpamiętywaniu tego dnia i tej nocy. To najważniejsza
część mojej książki. Jeśli ktoś chce przeczytać tę książkę, musi koniecznie przeczytać zwłaszcza tę jej
część. Nie chcę wycofywać się z moich słów, chcę, by zostały dokładnie takie, jak napisałem.

Jak dziś ocenia Pani romans z Johnem Kennedym? Czy, gdyby miała Pani możliwość
cofnięcia czasu, podjęłaby Pani taką samą decyzję jak w 1962 roku?

To bardzo interesujące pytanie. Gdyby wszystko było tak, jak wtedy, to prawdopodobnie zrobiłam
dokładnie to samo. Gdybym w wieku 19 lat wiedziała to samo, co wiem teraz, mogłabym postąpić w
ten sam sposób. Ale jest teraz także coś innego – mam dwie wnuczki, jedna z nich niedługo będzie
miała kilkanaście lat. W ciągu następnych kilku lat podejmą one ważne decyzje. To, czego chcę dla
nich, to to, by mogły spojrzeć na większą całość ich życia i podjąć takie decyzje, które wpłyną
pozytywnie na ich dalsze losy. Mam nadzieję, że nigdy, przenigdy, nie będą musiały być ciche,
skrywając jakiekolwiek tajemnice.

Copyright 1996-2012 Grupa Onet.pl SA

Strona 2 z 2

Aktualność - drukowanie - Onet Wiadomości

2012-05-16

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/swiat/5131126,wiadomosc-drukuj.html


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2012 05 16 Mamisynek
2012 05 16 Po stronie kobiet a nie pornobiznesu
2012 05 Wojna i doktryna wojenna w myśli wojskowej lat 1921 1939
W11 Starzenie komórkowe (asus Komputer's conflicted copy 2012 05 26)
1995 05 16 1102
Podstawy Zarządzania wykład notatki ręczne 2012 05 05
2012 05
10 formularz1, Przegrane 2012, Rok 2012, mail 16.10 Bogatynia tablica
2002 05 16
Żywienie młodzieży w wieku 16-20 lat, podstawy żywienia
W10 Oddzialywania komórek miedzy soba (asus Komputer's conflicted copy 2012 05 26)
05 (16)
Profilaktyka zaburzen depresyjnych wsrod mlodziezy w wieku 16 17 lat
ANKIETA - SEMINARIUM INAUGURACYJNE v.2, KNF od 2012.05, prezent nr 0 - Plan Otwarty - 05.2012, ARCHI
mat fiz 2005 05 16
Wyk-ad 1 - 16.02.05, 16
zajęcia 11 godz 16 40

więcej podobnych podstron