Sekielski i jego wyznawcy mają z tym problem

background image

Sekielski i jego wyznawcy mają z tym problem

Napisałem artykuł o czołowych aktywistach LGBT, będących
zarazem obrzydliwymi pedofilami, z których niektórzy molestowali
nawet niemowlaki. Usłyszałem: "No tak, ale co nas obchodzą jacyś
działacze LGBT, skupmy się na pedofilach w Kościele, bo to religia!".
No to zrobiłem materiał o przerażającej skali pedofilii wśród
religijnych żydów. Usłyszałem, że w takim razie "winna jest religia
ogólnie", i "każda religia to zło". Dziś to... potwierdzę. Skupię się

background image

najpierw na bardzo konkretnej religii, starej jak świat. Do dzisiaj ma
miliardy wyznawców. Najwyższy kapłan wchodzi na salę, a jego
wyznawcy słuchają jego nauczania, chłoną każde jego słowo, robią
notatki. Ta religia zwana jest matematyką.

Opiera się ona na modleniu się liczbami i czczeniu pewnych zasad,
reguł, równań. A najgorsze, że wpajają ją do głów dzieciom, już od
najmłodszych lat. Matematyka powstała kiedy pierwszy jaskiniowiec
palnął mamuta (albo zdaniem znanej badaczki – dinozaura) w łeb,
rozłupując go na pół. Tak powstały ułamki i od tamtej pory ta
matematyczna sekta zdobywa kolejnych wyznawców.

Zawsze podskórnie czułem, że matematyka to zło, ale dopiero teraz,
badając pedofilię wśród kapłanów boga Pitagorasa (zwanych dalej
"nauczycielami matematyki") zrozumiałem, że należy ją
zdelegalizować. System liczbowy to imperium zła. Czy wiesz, że kiedy
liczysz pieniądze, wspierasz tuszowanie pedofilii w środowisku
matematycznym?

Przejdźmy do przykładów. Daniel Azamar, czarnoskóry nauczyciel
matematyki na Florydzie, pisał do 13-latki, że ma na nią oko odkąd
ukończyła 11 lat i że ma na nią chrapkę której "nie potrafi
powstrzymać". Na Snapchacie opisywał co, gdzie i jak chciałby z nią
zrobić. Wyznawał jej również miłość. A przecież jako matematyk
powinien sobie zrobić proste równanie: "18 minus 7 równa się »łapy
precz pie*****ny zboku«.

W Alabamie z kolei, trzy miesiące temu matematyk zgwałcił 15-latkę.

W Londynie nauczyciel William Vahey molestował co najmniej 54
chłopców w wieku 12-14 lat, a w jego komputerze znaleziono
segregowane według lat zdjęcia ponad 90 dzieci, które molestował.

Matematyka to jednak tylko część szerszej religii, znanej jako
"edukacja" lub "szkoła". A co TAM się dzieje, to już w ogóle taka
patologia, że inne religie wymiękają.

background image

3 miesiące temu w Arizonie nauczycielka postawiła jednego ucznia na
czatach, żeby pilnował czy "ktoś nie idzie" i żeby nie przeszkodził jej w
uprawianiu seksu z jego 13-letnim kolegą. Ten, którego postawiła na
czatach, wcześniej był przez nią podpytywany czy jest obrzezany, a
jak stwierdził że "nie wie o co chodzi", pokazała mu na komórce
zdjęcia penisów: obrzezanych i nieobrzezanych.

W Missouri czarnoskóry nauczyciel - gej Deonte Taylor molestował 7-
letniego chłopca. Rodzice zgłosili sprawę na policję, ale nauczyciel
uczył dzieci przez kolejne 3 lata. Dopiero w zeszłym roku, po
zrobieniu badań DNA, okazało się, że jest sprawcą. Gdy Taylor
dowiedział się, że rodzina chłopca ma dowody przeciw niemu,
namówił swojego (o 30 lat starszego) narzeczonego (66-letniego
Michaela Johnsona) do wynajęcia płatnego zabójcy, by zamordował
chłopca i jego rodziców. Plan się nie powiódł, plany morderstwa się
wydały, sprawa się "rypła".

Ktoś powie: "no ok, ale nie chodzi już nawet o samą pedofilię, tylko o
TUSZOWANIE JEJ!".

Wyzwanie przyjęte

Śledztwo policyjne w samym Chicago wykazało, że w ciągu dekady
doszło tam do co najmniej 520 przypadków wykorzystywania
seksualnego dzieci przez nauczycieli i pracowników szkół publicznych,
a nauczyciele i dyrektorzy poinformowani przez uczniów o tych
wydarzeniach, bardzo rzadko zawiadamiali policję. Próbowali
tuszować sprawę, żeby uniknąć atmosfery skandalu i pogorszenia
reputacji szkoły.

W jednej ze szkół w Londynie nauczyciele pedofile przez całe lata
molestowali dzieci, a gazeta "The Times" opisała historię tuszowania
ich przestępstw i zmowę milczenia.

Sąd w Sommerville uznał, że dyrekcja szkoły ukrywała pedofila,
Jasona Fennesa, który molestował 6- i 7-letnie uczennice. Szkoła
podpisała z nim porozumienie, na mocy którego rozstali się bez

background image

ujawniania jego pedofilskich wyczynów. Nauczyciel poszedł do innej
szkoły i... zaczął wykorzystywać seksualnie kolejne dzieci.

W Ontario dopiero 3 lata temu wprowadzono prawo, na mocy
którego nauczyciel posiadający pornografię dziecięcą lub
wykorzystujący uczniów seksualnie, automatycznie traci prawo do
nauczania. Prawo nie dotyczy jednak molestowania, macania itp. –
takie sprawy są rozpatrywane indywidualnie i nie muszą oznaczać
automatycznego odsunięcia pedofila od zawodu nauczyciela.

USA TODAY: "Pomimo całych dekad molestowania seksualnego
dzieci – amerykańskie szkoły publiczne wciąż ukrywają czyny swoich
nauczycieli i pozwalają im dalej uczyć dzieci. Odkryliśmy mnóstwo
przypadków, w których nauczyciele stracili pracę z powodu
molestowania uczniów i nie mieli problemu ze znalezieniem pracy w
innej szkole. Wliczając w to nauczyciela z New Jersey, który
molestował 5 uczennic podstawówki, nauczyciela z Oregonu, który
pod ławką dotykał genitaliów ucznia i nauczyciela z Illinois, który
zmuszał uczniów by jedli z jego krocza".

W Nevadzie prawnicy wynajęci przez rodziny uczniów, wytoczyli
proces dyrekcji szkoły, która tuszowała przestępstwa nauczyciela
pedofila, molestującego chłopców. Jeden z molestowanych chłopców
popełnił samobójstwo.

Boston Globe pisze o prywatnych szkołach, które rozstając się z
niewygodnymi pedofilami, podpisują z nimi porozumienia, na mocy
których mogą szukać pracy w innej szkole – z "czystą kartą".

To oczywiście tylko kilka pierwszych z brzegu kropli nawet nie w
morzu, tylko w przerażającym oceanie nauczycielskiej pedofilii. Żeby
zrozumieć skalę problemu, warto przyjrzeć się badaniom
przeprowadzonym przez niejaką Charol Shakeshaft. Zbadała 225
przypadków wykorzystywania seksualnego dzieci przez nauczycieli (z
czego 184 w stanie Nowy Jork). Z tych 225 badanych spraw, wszyscy
nauczyciele przyznali się do stawianych im zarzutów, a mimo to...

background image

ŻADEN z nich nie został zgłoszony na policję czy do sądu, wszystko
odbywało się wewnątrz szkoły. Tylko JEDEN PROCENT z nich stracił
prawo do wykonywania zawodu. Dwie trzecie z nich nie poniosło
ŻADNYCH konsekwencji, a ci, którzy odeszli, otrzymali pozytywne
referencje i mogli szukać szczęścia w innym miejscu. Niektórym
przyznano nawet... przedwczesną emeryturę. Mieli więcej czasu na
masturbowanie się do filmików z pornografią dziecięcą, albo na
szukanie kolejnych żywych ofiar.

W innym raporcie Shakeshaft – nie jakaś oszołomka, tylko autorytet
szanowany na salonach, występująca u Winfrey – dowodziła, że
prawie 10 proc. amerykańskich uczniów było ofiarami gwałtów lub
molestowania (choć w tym przypadku nie mam danych czy chodzi
wyłącznie o molestowanie przez nauczyciela, czy nie). CBS cytowało
również jej słowa, że wykorzystywanie seksualne dzieci w publicznych
szkołach zdarza się ponad 100 razy częściej, niż molestowanie ich
przez księży katolickich. Statystycznie w Nowym Jorku CODZIENNIE
jakieś dziecko jest wykorzystywane seksualnie przez nauczyciela.
Badaczka opisała również liczne przypadki przenoszenia nauczycieli
pedofilów z jednej szkoły do drugiej.

Rozumiecie? Nie mówimy o wiosce w amazońskiej dżungli, tylko o
Nowym, k***a, Jorku.

Żeby opisać rzeczowo i precyzyjnie przypadki gwałtów nauczycieli na
dzieciach, potrzebowałbym kilku grubych książek, a nie wpisu na
fejsie. Ale wiem, wiem, znam następny argument. "A co nas obchodzi
co się w Ameryce dzieje, skupmy się na faktach, a nie że u was
Murzynów bijo xD" i tak dalej. I generalnie "skupmy się na własnych
problemach". Nasz klient, nasz Pan.

Przenosimy się na krajowe podwórko, skarbie! Zapnij pasy.

Miesiąc temu media pisały o lektorze angielskiego, uczącym dzieci w
podstawówce w Pruszczu Gdańskim. Wykorzystał seksualnie 26
swoich uczennic, z których ani jedna nie miała nawet 15 lat. W

background image

dodatku posiadał i rozpowszechniał pornografię dziecięcą. Łącznie
usłyszał ponad 400 zarzutów.

Sopot. Nauczyciel pedofil z Wenezueli uczył polskie dzieci
hiszpańskiego. Molestował 5 uczennic, miały po 6 i 7 lat.

Dobra, żeby skrócić wątek, nie będę wypisywał samych przypadków
pedofilów w polskich szkołach – skupię się już tylko na przypadkach
TUSZOWANIA ich przestępstw przez szkoły.

Portal "naTemat". Rozmowa z kobietą, która jako 10-letnie dziecko
była przez rok molestowana przez nauczyciela: "To były takie czasy,
gdy o nauczycielu do rodziców głupio było mówić cokolwiek złego.
Zwłaszcza, gdy się go wcześniej ubóstwiało. Przecież ja sama najpierw
zostawałam godzinami po lekcjach w szkole, by uczyć się teatru i
angielskiego. I potem nie wiedziałam, jak powiedzieć w domu, że to
się przerodziło w koszmar. A gdy tak się stało, na szczęście tata nigdy
nie wahał się mi wierzyć. W szkole rozpętał awanturę, w której
wszyscy stanęli jednak po stronie nauczyciela. Koledzy tego człowieka
na wywiadówkach długo podpuszczali innych rodziców, by nas
wyśmiewać. To był drugi koszmar, z którym do dziś mam problemy
się ogarnąć. Pierwszą terapię i mnóstwo wsparcia ważnego dla
skrzywdzonej kilkunastolatki zorganizował mi wtedy nasz proboszcz,
który mimo pracy w szkole był w niej jedyną osobą po naszej stronie.
Zmowę milczenia i manipulacje dyrekcji, która broniła tego człowieka
pomogli natomiast przezwyciężyć dobrzy prawnicy, których z pracy
znała mama. Po prostu przyjaciele. Naprawdę mieliśmy szczęście.
Niedawno dyrektorką mojej szkoły została kobieta, która go
najmocniej broniła. A ten człowiek poszedł za kraty tylko za to, co
zrobił mnie. Są wciąż co najmniej trzy dziewczyny, które nigdy nikomu
o tym nie opowiedziały, co nam robił. Wiem o nich, bo przecież
widziałam na własne oczy, jak je gwałcił".

Czyli w szkole była zmowa milczenia i jedyną osobą w szkole, która
wstawiła się za molestowaną dziewczynką był... KSIĄDZ KATOLICKI.

background image

Gazeta Wyborcza: "Wychowawca z ośrodka dla dzieci z problemami
mowy i słuchu miał przez 12 lat molestować swoich podopiecznych.
Kiedy wpadł rok temu szybko postawiono akt oskarżenia –
przesłuchano 37 jego ofiar, a na telefonie i komputerze znaleziono
zdjęcia nagich uczniów. Mężczyzna siedzi w areszcie z zarzutami o
pedofilię i czeka na wyrok – nawet 12 lat więzienia. Do chwili jego
uprawomocnienia będzie jednak musiał dostawać połowę pensji, bo
to gwarantuje mu prawo, a dokładnie Karta Nauczyciela".

Szkoła podstawowa w Żubrynku. 20 rodziców blokuje wejście do
szkoły i nie wpuszcza tam nauczyciela oskarżonego o pedofilię. Ktoś
powie, że 20 rodziców to nie jest jakiś wielki tłum. Cóż, w Żubrynku
mieszka łącznie... 90 osób, łącznie z dziećmi. Jego sprawę badała
KOMISJA NAUCZYCIELSKA i nie dopatrzyła się w jego zachowaniu
niczego złego, pozwalając mu wrócić do pracy – mimo, że on sam
przyznał się, że dotykał i przytulał dzieci.

Podstawówka i gimnazjum w Jamielniku. Nauczyciel wielokrotnie
wykorzystywał seksualnie dwie nieletnie (poniżej 15 roku życia)
uczennice. Skargi dotarły do dyrektorki szkoły i jej zastępczyni. Obie
kryły pedofila, tuszowały jego przestępstwa i próbowały wyciszyć
sprawę. Nauczyciel został skazany na 4 lata i dożywotni zakaz pracy z
dziećmi i młodzieżą, a obie dyrektorki dostały kary w zawieszeniu,
grzywnę i kilkuletni zakaz pracy w szkolnictwie. Ale jakby co,
pamiętajcie – tuszowanie swoich to tylko u klechów.

Co, Żubrynek i Jamielnik to za małe "dziury", żeby mogły być
miarodajne? To przenieśmy się do stolicy.

55-letni nauczyciel w gimnazjum wielokrotnie wykorzystywał
seksualnie swojego 14-letniego ucznia. Chłopiec był na skraju
załamania psychicznego. Opowiedział o wszystkim rodzicom.
Wzburzeni rodzice udali się do szkoły na skargę - pani dyrektor nie
powiadomiła policji o tej sprawie i zatuszowała ją. Wprawdzie
przestał pracować w tej szkole, ale to jedyna "kara", jaka miała

background image

zdaniem pani dyrektor spotkać tego pedofila, który zniszczył dziecku
życie – pożegnanie przebiegało w przyjaznej atmosferze z życzeniami
sukcesów na nowej drodze życia. Dzięki bezkarności i czystym
papierom, pedofil znalazł nową drogę życia w... domu dziecka w
Konstancinie. Sprawa nabrała tempa dopiero po nagłośnieniu jej
przez media. Ostatecznie pedofil został skazany na 6 lat, a sąd uznał,
że dyrektorka i wicedyrektorka próbowały zatuszować sprawę, aby
uniknąć skandalu, więc zostały zwolnione z pracy. Dla formalności,
przypominam – żadna z pań dyrektorek nie była księdzem.

Krosno Odrzańskie. Nauczyciel usłyszał zarzuty w związku z
molestowaniem seksualnym co najmniej czterech uczennic w wieku
od 7 do 9 lat. Na komputerze pedofila zabezpieczono również
pornografię z udziałem zwierząt (!). Spędzał dużo czasu na szukaniu
informacji o dojrzewaniu dziewcząt. Co więcej, prokuratorzy ustalili,
że o sprawie wiedziała dyrekcja szkoły, ale skończyło się na...
przeprowadzeniu rozmowy. Nie było żadnej kary, nawet grzywny, nie
mówiąc o zgłoszeniu sprawy na policję. Można sobie po cichutku
spokojnie tuszować pedofilię, bez potrzeby uruchamiania
Sekielskiego i olbrzymiej propagandowej nagonki na jedno konkretne
środowisko? Można.

Mińsk Mazowiecki. Nauczyciel posiadał pełno zdjęć nagich dzieci
(nawet 8-letnich), w tym roznegliżowane zdjęcie jednej z uczennic
gimnazjum, w którym pracował. Dostał wyrok w zawieszeniu, ale
zarówno w czasie śledztwa (mimo dowodów i przyznania się
nauczyciela), jak i PO WYROKU, nauczyciel dalej uczył w tej szkole.
Wyobraź sobie, że puszczasz do szkoły dziecko, na które codziennie
nauczyciel patrzy tymi samymi oczami, którymi łakomie spogląda na
zdjęcia nagich dzieci. A wszystko dzięki dyrektorowi, który tuszował
całą sprawę przed rodzicami i udawał, że nie ma tematu.

A wiecie jak nauczyciel tłumaczył się w sądzie z tych zdjęć? Twierdził,
że pornografia dziecięca sama mu się wgrała na komputer, a że nie

background image

dało jej się usunąć z komputera, to... zgrał ją na dyskietki. Po co dalej
trzymał te dyskietki przy komputerze? Tego już nie wyjaśnił.

Szkoła podstawowa w Płocicznie, polonista wykorzystywał seksualnie
12-letnią dziewczynkę. Przerażeni rodzice stwierdzili, że dyrekcja
próbowała wyciszyć sprawę i zatuszować jego przestępstwa, więc
przenieśli dzieci do innych szkół. Szkoła została zamknięta.

Szkoła w Muszynie Złockiem, żonaty pracownik szkoły (były
nauczyciel) z dwójką dzieci, próbował uwieść 15-letnią uczennicę,
proponował nawet wyjazd za granicę.

Gazeta Krakowska: "W Złockiem o szkolnym podrywaczu nikt nie chce
rozmawiać. Nasze prośby o kontakt z rodzicami dziewczynek
pozostały bez odzewu.

– Niech się pani nie dziwi. Tu nauczyciel to ktoś jak lekarz, urzędnik,
albo policjant. Ludzie mają respekt. Boją się cokolwiek powiedzieć,
żeby się to na nich nie zemściło

– mówiła zagadnięta przez nas miejscowa kobieta, prosząc oczywiście
o anonimowość.

Swarzędz, Głos Wielkopolski: "Strzelał ze staników, próbował
pocałować, pytał o życie seksualne, klepnął w pośladki – takie
zastrzeżenia 12 lat temu pojawiały się ze strony uczennic pod
adresem Zbigniewa A., wówczas nauczyciela w Swarzędzu. Wtedy
szkoła zniszczyła anonim, a prokuratura sprawę umorzyła. Zbigniew
A. z czystymi papierami został dyrektorem w Poznaniu. Tydzień temu
został aresztowany. Tym razem miał molestować uczennice w
poznańskim Zespole Szkół Elektrycznych".

"Już kilkanaście lat temu w Swarzędzu mówiono, że nauczyciel i były
członek lokalnych władz Zbigniew A. molestuje uczennice.
Prokuratura uznała wtedy relacje nastolatek za wiarygodne, a
zachowania nauczyciela za naganne moralnie, ale nie postawiła mu
zarzutów. Kuratorium go nie ukarało. Zbigniewa A. bronili koledzy z

background image

pracy oraz lokalnej polityki. Z czystą kartą zaczął pracować w
Poznaniu. Przy aprobacie kuratorium wygrał konkurs na dyrektora
Zespołu Szkół Elektrycznych nr 2.

I właśnie w tej szkole miał niedawno molestować kolejne uczennice,
za co teraz trafił do aresztu. Dyrektor siedzi, a do śledczych zgłaszają
się kolejne pokrzywdzone. W obronie aresztowanego dyrektora
stanęła większość nauczycieli i pracowników kierowanego przez
niego poznańskiego Zespołu Szkół Elektrycznych nr 2. Ale jest druga
strona medalu: dyrektor może dostać zarzuty za molestowanie
kolejnych osób. Na razie jest podejrzany o molestowanie dwóch
uczennic, ale śledczy przesłuchują cztery kolejne osoby. Mężczyzna
miał wkładać nastolatkom ze szkoły język do buzi, dotykać w miejsca
intymne. Zbigniew A. jest osobą znaną, zwłaszcza w Swarzędzu.
Zajmował się oświatą. Należał do Unii Wolności, potem startował w
wyborach z list PO. Przez kilka kadencji był radnym miejskim w
Swarzędzu. Do naszej redakcji odezwała się emerytowana
nauczycielka ze Swarzędza. Przedstawiła się, podała swoje dane,
prosiła o anonimowość. Twierdzi, że w 2005 roku były poważne
sygnały, że Zbigniew A. molestuje nastolatki. Podała imię i nazwisko
jednej z rzekomo molestowanych. Sprawa, jak dodaje emerytowana
nauczycielka, została zamieciona pod dywan.

– Ja, przyznam szczerze, za bardzo nie mogłam jej pomóc. W szkole
panowała przyjazna atmosfera dla pana Zbyszka. On miał świetny
kontakt ze szkolną pedagog, która jako była wicedyrektor miała w
szkole bardzo silną pozycję. Tę dziewczynę wysłałam na rozmowę do
jej wychowawczyni, ale ona nikomu poza mną nie chciała się
zwierzać. Wiem, że potem ten temat trafił do pani pedagog. Ona tę
dziewczynę zrugała: że zachowuje się prowokująco, że się maluje i
jest wulgarna. Uczennica przyszo do mnie z płaczem, że chyba nie
ukończy klasy. Wywołana do tablicy pedagog dwa lata temu hucznie
obchodziła 50-lecie pracy pedagogicznej. Były kwiaty, podziękowania,
brawa od polityków PO: marszałka województwa i starosty

background image

poznańskiego. Nadal jest pedagogiem w ponadgimnazjalnym Zespole
Szkół nr 1 w Swarzędzu. Udziela się także publicznie, jest powiatową
radną PO

– wspominała.

Gazeta Lubuska: "Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 42-letniemu
nauczycielowi, który miał uwieść uczennicę głogowskiego gimnazjum.
Za seks z dziewczynką, niespełna 15-latką, grozi mu do 12 lat
więzienia. Sprawa jest głośna w całym regionie, bo oskarżony
Sławomir L. to znany w Polkowicach muzyk i nauczyciel z
podstawówki. Tajemnicą poliszynela w tej szkole stało się, że
wyjątkowo lubi jedną uczennicę. Ludzie tę sprawę przekazywali sobie
z ust do ust, plotkowali i obserwowali. W końcu jedna z nauczycielek
nie wytrzymała. Wyśledziła romansującą parę, zdobyła dowody w
postaci bilingów telefonów i internetowej korespondencji ociekającej
erotyzmem. Zgłosiła sprawę dyrekcji szkoły i do prokuratury.
Nauczyciel początkowo nie przyznawał się do zarzutów intymnych
kontaktów z nastolatką, ale w końcu powiedział, że to robił. Podobno
dowody były niezbite. Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki
nauczycielce z tej szkoły.

– Uważałam to za swój obowiązek. Mówili o tym uczniowie, szeptali
nauczyciele, ale nikt nie reagował tak jak powinien. Wręcz słyszałam
takie głosy, że powinno się ich zostawić i niech robią co chcą, to ich
sprawa. Kiedy jednak przez przypadek zobaczyłam ich mailową
korespondencję, to się przeraziłam. Ona ociekała erotyzmem

– stwierdziła.

Paradoksalnie jednak nauczycielka przez to, że ujawniła skandal i
doniosła do prokuratora, ma teraz same kłopoty. Po pierwsze jej
postawy nie popiera grono pedagogiczne.

– Właściwie można powiedzieć, że moje koleżanki i koledzy się ode
mnie odsunęli

background image

– mówiła.

Nie popiera jej także dyrektorka szkoły. Wręcz przeciwnie – złożyła na
nią doniesienie do prokuratury, że ujawnia tajemnice śledztwa".

Wadowice, nauczyciel fizyki umawiał się z 14-letnimi dziewczynkami,
prokuratura udowodniła mu molestowanie.

Dziennik Polski: "Pomimo zatrzymania i osadzenia nauczyciel przez
kilka miesięcy do końca roku szkolnego był zatrudniony w gimnazjum.
Dyrekcja, mimo negatywnej o nim opinii Kuratorium Oświaty, nie
chciała go zwolnić ze stanowiska."

Na tym na razie kończę (choć mógłbym wypisywać podobne
przykłady jeszcze bardzo długo), bo mam świadomość, że im dłuższy
tekst, tym mniej osób go przeczyta. Pora na podsumowanie.

Co, mój materiał nie będzie taki chwytliwy jak ten Sekielskiego,
prawda? Kurde, szkoda. Trudno, muszę się pogodzić że nigdy mu nie
dorównam pod względem warsztatu dziennikarskiego, w końcu przez
15 lat pobierał nauki w stolicy światowego dziennikarstwa, w
niedoścignionej kuźni bezstronnych fachowców od rzetelnego
przedstawiania rzeczywistości – czyli w TVN. Stacji założonej przez
dwóch biznesmenów z teczką w SB. O nich jakoś pan Tomek nigdy
reportażu nie zrobił. Ani o tym, że zrzekli się swoich kierowniczych
stanowisk na niecałe 24 godziny przed wprowadzeniem ustawy o
obowiązkowej lustracji w mediach prywatnych. Zbyt mało ciekawy
temat widocznie.

A może Smarzowski zrobi film: "Belfer"? Może być jakieś chwytliwe
motto, na przykład: "Na widok dzieci, stawiał pałę – samemu sobie."
Widzę to na plakacie! Biedroń, Scheuring, Wyborcza – jak już Sekielski
nakręci filmik na bazie przykładów, które podałem, to robimy
publiczną projekcję filmu na ścianie domu Broniarza? Co Wy na to?
Projektor w łapę i hulaj dusza, piekła nie ma! Dobrze mówię? Źle?
Dlaczego?

background image

Żeby o tuszowaniu pedofilii w środowisku naszych rozśpiewanych (o
podwyżki) nauczycieli zrobiło się głośno, trzeba by było zrobić film, a
jaki tam ze mnie reżyser, nawet na kamerę mnie nie stać. A tu trzeba
porządny sprzęcior do nagrywania, zdolności do gry na emocjach, gra
świateł, klimatyczna muzyczka grozy w tle... dopiero wtedy ktoś się
przejmie, że jakiś oblech wsadzał dziecku ręce w gacie. Samo opisanie
prawdy to za mało, choćbym pisał to wszystko wierszem. Ale to nie
moja wina, że społeczeństwa nie obchodzi naga prawda – to jego
wina, że leci na tanie błyskotki i uwierzy w coś, dopiero jak mu to
zostanie podane po profesjonalnej propagandowej obróbce. Bo tak
zostało to społeczeństwo zaprogramowane za komuny, a że ona
nigdy nigdzie nie odeszła, to tak funkcjonuje nadal.

Ja nie mam żadnego problemu z przyznaniem, że problem pedofilii w
Kościele istnieje, że jest to bardzo poważna sprawa i że zdarza się w
tym środowisku tuszowanie i wyciszanie tematu. Boli mnie to, ale
przyznaję to głośno i wyraźnie z prostego powodu – to jest, po
prostu, PRAWDA.

To raczej Sekielski i jego wyznawcy mają problem z przyznaniem i
zauważeniem, że zarówno pedofilia jak i kwestia tuszowania pedofilii
pojawia się w WIELU środowiskach, a Kościół pełni tu po prostu
funkcję chłopca do bicia i kozła ofiarnego dla tych, którzy zapluwają
się z nienawiści do niego. Co chwilę czytam bełkotliwe, desperackie
komentarze: "to odwracanie uwagi, bo to że gdzieś indziej jest
pedofilia to nie znaczy że w Kościele jej nie ma".

A kto pisze, że nie ma? Ja? Gdzie? Kiedy? Najlepszą polszczyzną na
jaką mnie stać piszę po raz kolejny (i pisałem na długo przed filmem
Sekielskiego), że problem pedofilii w Kościele jest sprawą poważną i
nie wolno jej lekceważyć. To nie powód, by chować głowę w piasek i
udawać, że ten problem dotyczy tylko Kościoła. Bo właśnie TAKIE
stawianie sprawy jest esbecką narracją.

background image

A jeśli ktoś nie stawia tak sprawy, to... dlaczego mnie krytykuje? Czy
nie działa tu złota zasada "uderz w stół, a nożyce się odezwą"?

Problemem nie jest szkoła, tylko pedofilia w szkole i tuszowanie jej.

Problemem nie jest Kościół, tylko pedofilia w Kościele i tuszowanie
jej.

Problemem nie jest judaizm, tylko pedofilia w judaizmie i
tuszowanie jej.

Problemem nie jest homoseksualizm, tylko pedofilia w
środowiskach LGBT i tuszowanie jej.

Nie mam więc aspiracji do bycia konserwatywną wersją Sekielskiego.
Niech on dalej, pozując na zatroskanego o dobro dzieci, prowadzi
swoją krucjatę przeciwko Kościołowi. A ja będę dalej prowadził
krucjatę przeciwko pedofilii.

Opublikował:

Razprozak

O Autorze

Z wykształcenia dziennikarz, z zamiłowania badacz historii. W
wolnych chwilach lubi troszkę po dekomunizować Polskę. Któregoś
dnia przestało mu się nie chcieć i zaczął działać. Jego Facebookowy
profil (Raz prozą, raz rymem — walczymy z propagandowym
reżimem) jest odkryciem roku konserwatywnego Internetu


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ja nie mam z tym problemu, Socjoterapia
Okreslenie przyczyn wykluczenia cyfrowego na obszarach dotknietych tym problemem
Cenna przed Panem śmierć Jego wyznawców
Tusk i jego ferajna mają krew na rękach
Maciej Lorenc Sekrety świetych kaktusów o pejotlu i jego wyznawcach
zapobieganie nadużywaniu alkoholu i związanym z tym problemom
Problem przemocy w rodzinie i jego wymiar społeczny i prawny, Prace dyplomowe, pedagogika i psycholo
Problem demograficzny i jego źródła
społ inf i jego problemy ihg7aikjq7lvbrk35wwjedpfqddgh4dod3ngssy IHG7AIKJQ7LVBRK35WWJEDPFQDDGH4DOD
Poeci, Wykaż prawdziwość sądu, że przeżycia osobiste pisarza mają wpływ na jego twórczość artystyczn
ubóstwo, dochód gwarantowany-Szmulicz, Najważniejszym problem w Unii w ramach ochrony socjalnej jest
Pracownik lub członkowie jego rodziny z reguły mają interes
biochemia serca i jego choroby z tym związane
Narkomania – charakterystyka problemu i jego prawnych kontekstów
Problemy przemocy w rodzinie i jego wymiar społeczny, Prace dyplomowe, pedagogika i psychologia
prawo medyczne, Recepta, Aktualnie problematykę wystawienia recept reguluje Rozporządzenie Ministra
Nerw twarzowy i jego niedowłady lub porażenia jako problem diagnostyczny i rehabilitacyjny
09, Wykaż prawdziwość sądu, że przeżycia osobiste pisarza mają wpływ na jego twórczość artystyczną

więcej podobnych podstron