EPIKUR Z Samos LIST DO PYTOKLESA


Bez tytułu 1 Strona 1 z 5
DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do końca staro\ytności % średniowiecze i odrodzenie % barok i oświecenie % 1815-1914 % 1914-1989
jak i z czego studiować filozofię % moje wykłady % Wittgenstein % filozofowie i socjologowie nauki
EPIKUR Z Samos
LIST DO PYTOKLESA
przeł. Kazimierz Leśniak, fragmenty
Epikur pozdrawia Pytoklesa
Kleon przesłał mi twój list, w którym nie skąpisz mi objawów przyjazni, odwzajemniając
godnie moją dla ciebie \yczliwość, a tak\e usiłujesz przypomnieć w sposób przekonujący
nasze dyskusje o \yciu szczęśliwym. śyczysz sobie, abym ci przesłał traktat o
zjawiskach niebieskich, zwięzły i przystępny, byś mógł go sobie łatwo zapamiętać, bo to,
co napisałem na ten temat w innych dziełach, jest twoim zdaniem trudne do
zapamiętania, chocia\ masz stale moje ksią\ki przy sobie. Z prawdziwą przyjemnością
dowiaduję się o twej prośbie i rokuję sobie po niej jak najlepsze nadzieje. Do tego, co ju\
napisałem, dodam teraz wyjaśnienia, o które pytasz. (...) Zatem staraj się dobrze
zrozumieć moje wywody, utrwaliwszy zaś je sobie głęboko w pamięci, powracaj do nich
często z najwy\szą uwagą, tak jak i do tego, co w skrócie wyło\yłem w liście do
Herodota. Przede wszystkim zapamiętaj sobie, \e jedynym celem poznania zjawisk
niebieskich, niezale\nie od tego, czy się je rozpatruje łącznie z innymi, czy niezale\nie
od innych, jest spokój ducha i niezachwiana pewność; to samo zresztą dotyczy
pozostałych spraw. Nie mo\na brać na siłę tego, co jest niemo\liwe do osiągnięcia, ani
stosować do wszystkich rzeczy jednej i tej samej metody badań, ani przedstawiać
naszych wywodów zawsze jasno, zarówno wtedy, gdy się roztrząsa sprawy nale\ące do
\ycia ludzkiego, jak i wtedy, gdy się tłumaczy ogólne zasady filozofii przyrody, to na
przykład, \e wszechcałość składa się z ciał i niecielesnej natury [tj. pró\ni] albo \e atomy
są elementami pierwotnymi, i inne tego rodzaju fakty będące w całkowitej zgodzie ze
zjawiskami. Nie jest tak jednak w wypadku ciał niebieskich, wiele przyczyn współdziała
bowiem przy ich powstawaniu, a ich istnienie mo\na tłumaczyć na ró\ne sposoby, nie
pozostające bynajmniej w kolizji z postrze\eniami zmysłowymi. Nie nale\y uprawiać
filozofii przyrody opierając się na pustych ogólnikach i dowolnych regułach, trzeba iść za
głosem zjawisk. Wszak\e \ycie nasze nie potrzebuje ani niedorzecznych teorii, ani
czczych domysłów; pragniemy tylko \yć bez strachu. Wszystko dzieje się w sposób
konieczny pod ka\dym względem, w ścisłej łączności ze wszystkimi rzeczami, które
będąc zgodne ze zjawiskami, są wyjaśniane na ró\ne sposoby, byle tylko to, co się
twierdzi, miało charakter prawdopodobieństwa. Gdy wszak\e jedno pozostawiamy, a
drugie odrzucamy, mimo \e i jedno, i drugie zgadza się ze zjawiskami, nie ulega ju\
wątpliwości, \e opuściliśmy teren filozofii przyrody i stoczyliśmy się na pozycje
mitologiczne. Te zjawiska, które ujawniają się w zasięgu naszego doświadczenia i które
mo\emy bezpośrednio obserwować, dostarczają nam wskazówek co do ruchów ciał
niebieskich. Te ostatnie, przeciwnie, nie mogą być bezpośrednio obserwowane, a
równie\ i to jest mo\liwe, \e dzieją się na wiele ró\nych sposobów. Powinniśmy ka\de
zjawisko bacznie obserwować, a to wszystko co się z nim wią\e, dokładnie określać.
Fakt, \e zjawiska te mogą się na wiele ró\nych sposobów dokonywać, nie jest
bynajmniej sprzeczny z tym, co widzimy wokół nas.
Świat jest pewną określoną częścią sklepienia niebieskiego, obejmującą gwiazdy, ziemię
i wszelkie inne otaczające nas zjawiska; jest pewnym wycinkiem nieskończoności,
ograniczonym jakąś powierzchnią, która mo\e być cienka lub gruba; jej rozluznienie musi
pociągnąć za sobą całkowite zniszczenie wszystkiego, co jest nią objęte. Świat mo\e
krą\yć po linii kulistej i mo\e być nieruchomy; mo\e mieć obwód sferyczny albo trójkątny,
albo jakikolwiek inny, wszystkie te wypadki są bowiem mo\liwe, a \aden z nich nie jest
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 2 z 5
sprzeczny z jakimkolwiek zjawiskiem naszego świata, w którym nie mo\na dostrzec
granic.
Nietrudno pojąć, \e takich światów, jak nasz, jest nieskończenie wiele i \e ka\dy świat
mo\e powstać zarówno w obrębie innego świata, jak i w międzyświatach - tak nazywamy
przestrzeń rozciągającą się między światami), a tak\e w przestrzeni obejmującej wielkie
obszary pró\ni, lecz nie mo\e powstać - jak chcą niektórzy - w niezmiernych
przestrzeniach całkowicie pustych.
Narodziny świata rozpoczynają się wtedy, gdy odpowiednie atomy zaczną napływać z
innego świata, z międzyświatów lub z wielu innych światów. Atomy te z wolna poczynają
się skupiać, łączą się, to znowu zmieniają miejsce, podczas gdy nowe strumienie
atomów ciągle napływają z regionów zasobnych w nie, a\ wreszcie osiągną stan
końcowy i trwały w takim stopniu, i\ utworzona podbudowa mo\e ju\ utrzymać coraz to
większy napływ nowych atomów. Jednak\e zwykłe nagromadzenie atomów czy wir
atomowy w przestrzeni nie wystarczają bynajmniej do tego, by powstał jakiś świat i
rozwijał się a\ do momentu zderzenia z innym, jak to utrzymuje jeden z tak zwanych
filozofów przyrody. Pogląd ten nie jest zgodny ze zjawiskami.
Słońce, księ\yc i pozostałe gwiazdy nie powstały oddzielnie i nie zostały dopiero pózniej
włączone do obszaru świata (i to wszystko, co dostarcza osłony), lecz zostały
ukształtowane równocześnie z nim i rozrastały się (tak samo jak ziemia i morze) dzięki
przyrostowi i wirom pewnych subtelnych elementów, zbli\onych swą naturą do powietrza
czy ognia albo ich mieszaniny; za tym przemawia wra\enie zmysłowe.
Co się natomiast tyczy wielkości słońca i innych gwiazd, to jest ona w stosunku do nas
taka dokładnie, jak się naszym zmysłom przedstawia. (...) Samo w sobie natomiast mo\e
być słońce nieco większe albo nieco mniejsze, albo wreszcie dokładnie takie, jakim je
widzimy. Bo i ognie tutaj na ziemi, oglądane z pewnej odległości, oceniane są wedle
spostrze\eń zmysłowych. Wszelkie zarzuty skierowane przeciwko tej części naszej nauki
będzie mo\na bez trudu odeprzeć, jeśli się tylko wezmie pod baczną rozwagę fakty
oczywiste, których pewną ilość przytoczyłem w traktacie O przyrodzie.
Mo\liwie, \e wschody i zachody słońca, księ\yca i innych gwiazd dokonują się wskutek
kolejnego zapalania się i gaśnięcia, zało\ywszy, \e w obydwu częściach świata są
odpowiednie warunki dla tych zjawisk. A \aden fakt przeciw temu nie świadczy. Wschody
i zachody gwiazd mo\na jeszcze wytłumaczyć przez pojawianie się gwiazd nad
powierzchnią ziemi i znikanie poza jakimś ciałem nieprzezroczystym. Równie\ i temu nie
przeczy \aden fakt. Nie mo\na te\ wykluczyć takiego tłumaczenia, \e ruchy gwiazd
dokonują się dzięki rotacji całego nieba lub, jeśli się zało\y jego nieruchomość, dzięki ich
własnej rotacji, pod wpływem koniecznego impulsu udzielonego im na początku świata
(na wschodzie) a mo\e wreszcie wskutek gwałtownego \aru wydobywającego się z ich
ognia, który przerzuca się kolejno z miejsca na miejsce.
Obroty słońca i księ\yca mogą być następstwem nachylenia nieba, które na mocy prawa
konieczności musi w odpowiednim czasie wystąpić. Ale równie dobrze mogłyby być
następstwem nacisku dwu przeciwnych strumieni powietrza lub takiej okoliczności, \e w
ka\dej porze odpowiednie kwantum materii nieustannie zapala się i następnie gaśnie; w
końcu to jest mo\liwe, \e owe obroty powstały wtedy, gdy jakiś ruch wirowy opanował
gwiazdy na samym początku, tak \e odtąd krą\ą po linii spiralnej. Wymienione tutaj
koncepcje i jeszcze inne podobne nie popadają bynajmniej w konflikt z oczywistością pod
warunkiem, \e w zagadnieniach szczegółowych tego rodzaju zadowolimy się tym, co
mo\liwe, nie zwa\ając na niegodne wymysły astrologów, a ka\da z tych teorii będzie
zgodna ze zjawiskami.
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 3 z 5
Fazy księ\yca mogą powstawać albo wskutek własnej rotacji masy księ\yca, albo
wskutek układu powietrza, albo wskutek ustawienia się naprzeciw ciała
nieprzezroczystego, czy wreszcie wskutek wielu innych przyczyn nadających się do
wytłumaczenia owych zmian kształtu księ\yca, przy tym podsuwanych nam przez
podobne zjawiska ziemskie. Nie mo\na jednak upodobać sobie jednego jedynego
sposobu tłumaczenia, odrzucając lekkomyślnie wszystkie inne, nie zbadawszy uprzednio
tego, co człowiek mo\e, a czego nie mo\e poznać; takie stanowisko jest równoznaczne z
pragnieniem poznania tego, co jest niemo\liwe do poznania. Inna w końcu ewentualność
mo\e być taka, \e księ\yc świeci własnym światłem albo \e pobiera światło od słońca.
Bo i u nas widzi się, \e pewne ciała czerpią światło z samych siebie, inne natomiast ze
zródeł zewnętrznych. Nie przeczy temu \adne zjawisko niebieskie pod warunkiem, \e
będziemy mieli stale na uwadze metodę wielorakiego tłumaczenia i \e będziemy zwracać
baczną uwagę na zjawiska i na związane z nimi zało\enia i przyczyny, zamiast rozwodzić
się nad tym, co jest z nimi niezgodne, lekkomyślnie przypisywać im fałszywą wartość i
wskutek tego tak czy inaczej uciekać się zawsze do jednego tylko sposobu tłumaczenia.
Podobizna twarzy na księ\ycu mo\e powstać albo dzięki rozmaitym układom jego części,
albo równie dobrze mo\e ją wywoływać jakieś ciało znajdujące się naprzeciw księ\yca, a
mogą te\ być przyczyną tego zjawiska ró\ne inne okoliczności, zgadzające się ze
zjawiskami. Przy wszelkich tego rodzaju zjawiskach niebieskich nie powinniśmy nigdy
rezygnować z tej metody badań; bo kto będzie występował przeciwko oczywistości, nie
zazna nigdy prawdziwego spokoju ducha.
Zaćmienie słońca i księ\yca mo\e być wywołane albo ich zgaśnięciem, co często mo\na
obserwować w naszych ziemskich warunkach, albo ustawieniem się naprzeciw jakiegoś
ciała, czy to ziemi, czy innego ciała niewidocznego, czy czegoś podobnego. Nale\y
zatem rozpatrywać we wzajemnym powiązaniu wszystkie rodzaje przyczyn i nie \ywić
przekonania, \e równoczesne zachodzenie wielu przyczyn jest niemo\liwe. (...)
Co się zaś tyczy regularności ich obrotów, to mo\na ją wyjaśnić w ten sam sposób, jak
zachowanie się pewnych zjawisk w zasięgu naszego doświadczenia. W \adnym
wypadku nie nale\y się odwoływać do natury boskiej ani obarczać jej \adną funkcją -
niech się bóstwa radują własnym szczęściem. Jeśli nie będziemy w ten sposób
postępować, całe nasze poszukiwanie przyczyn zjawisk niebieskich oka\e się daremne;
a zdarzyło się to ju\ wielu badaczom, którzy nie trzymali się mo\liwych sposobów
tłumaczenia, lecz uwikłali się w czcze dyskusje, a sądząc, \e zjawiska dzieją się w jeden
tylko jedyny sposób, odrzucali wszystkie inne mo\liwe sposoby bez tłumaczenia.
Wskutek tego stanęli wobec czegoś niepoznawalnego i wobec niemo\ności ujęcia
jednym rzutem oka całości zjawisk, które powinny być uwa\ane za znaki. (...)
Chmury mogą się tworzyć i gromadzić albo wskutek zagęszczenia powietrza pod
wpływem ciśnienia wiatrów, albo wskutek powikłania pewnych atomów zdolnych do
sczepiania się i będących w stanie wywołać taki rezultat, albo wreszcie wskutek
nagromadzenia się wyziewów ziemi i wód. Nie jest jednak wykluczone, \e chmury mogą
się tworzyć na wiele innych sposobów. Mogą się przemieniać w wodę pod wpływem
wzajemnego nacisku albo wskutek dokonujących się w nich przeobra\eń, czy wreszcie w
wyniku prądów strumieni powietrza przemieszczającego się z odpowiednich miejsc.
Ulewa staje się gwałtowna wówczas, gdy powoduje ją pewne nagromadzenie chmur
zdolnych do takiego wyładowania. Grzmoty mogą powstawać czy to wskutek pędu wiatru
w krętych wgłębieniach chmur - podobne zjawisko występuje i w naszych naczyniach,
czy to wskutek głuchego łoskotu, jaki wydaje ogień przemieniając się w substancję
powietrzną, czy to wskutek gwałtownego rozrywania się i rozdzielania chmur, czy
wreszcie w wyniku tarcia i gwałtownego łamania się chmur, gdy ju\ stwardniały na lód.
Krótko mówiąc, zjawiska skłaniają do tego, aby i tę część faktów przyrodniczych
tłumaczyć na wiele ró\nych sposobów.
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 4 z 5
Co do błyskawic, to i one się tworzą na rozmaite sposoby: a więc wskutek tarcia i
zderzania się chmur elementy wywołujące ogień wydobywają się, dając początek
błyskawicy; przyczyny ich mo\na się dopatrywać w działaniu prądów powietrznych
wyrzucających z chmur ciałka ogniste, które potrafią wywoływać błysk; a tak\e w
nacisku, jaki chmury albo wywierają na siebie wzajemnie, albo jakiego doznają ze strony
prądów powietrznych; nie jest te\ wykluczone, \e rozproszone światło gwiazd jest przez
chmury wchłaniane, a następnie wskutek ich ruchu oraz ruchu prądów powietrznych
koncentruje się w nich i w końcu przedarłszy się przez nie, wydobywa się na zewnątrz;
wywołuje je mo\e tak\e przenikanie i ruch bardzo subtelnego światła poprzez chmury.
(Mo\liwe równie\, \e ogień zapalą chmury i wywołuje grzmoty). A mo\e to \ywioł
powietrzny zapala się skutkiem gwałtownego ruchu i niezwykle silnej kondensacji.
Błyskawice mogą wreszcie powstawać z tego powodu, \e chmury się rozdzierają pod
wpływem działania wiatrów i atomy, które wytwarzają ogień oraz zjawisko błyskawicy,
zostają uwolnione. Istnieje wiele innych jeszcze sposobów tłumaczenia, które łatwo
mo\na wykryć pod warunkiem, \e się będzie zawsze uwzględniało zjawiska i jednym
rzutem oka ogarniało fakty analogiczne. Błyskawica wyprzedza grzmot przy takim
układzie chmur, poniewa\ w chwili wtargnięcia prądów powietrznych elementy
wytwarzające błyskawicę zostają wyrzucone na zewnątrz, a dopiero pózniej wyparte
powietrze wywołuje grzmot; a nawet, gdy powstają równocześnie, błyskawica dociera do
nas jednak szybciej ni\ grzmot, jak to się dzieje, gdy obserwujemy z pewnej odległości
kogoś, kto uderza jednym przedmiotem o drugi. (...)
Trzęsienia ziemi mogą powstać wtedy, gdy prądy powietrzne zostaną wewnątrz ziemi, a
oddziałując na małe jej cząstki wprawiają je w ciągły ruch, co z kolei prowadzi do
wstrząsów ziemi. Ów prąd powietrzny albo się wdziera do ziemi z zewnątrz, albo
powstaje w wyniku tego, \e się w sklepieniach podziemnych warstwy ziemi zapadają,
wyzwalając uwięzione wewnątrz prądy powietrzne. Inną przyczyną trzęsienia ziemi mo\e
być rozprzestrzenianie się ruchu wywołanego częstym zapadaniem się ogromnych
warstw ziemi i odpowiednim przeciwdziałaniem, gdy napotykają one warstwy bardziej
zwarte i gęstsze. Istnieje jednak wiele innych jeszcze przyczyn wywołujących trzęsienie
ziemi.
Wiatry powstają od czasu do czasu wskutek powolnych i stopniowych zmian
zachodzących w atmosferze, a tak\e wskutek nagromadzenia wielkiej ilości wody. Mogą
równie\ powstać wskutek tego, \e drobne cząstki powietrza przenikają do licznych
wgłębień ziemi i rozprzestrzeniają się w ró\nych kierunkach. (...)
Śnieg mo\e się tworzyć wtedy, gdy drobne krople wody przesączają się poprzez chmury
dzięki symetrii otworów i gwałtownemu naciskowi wiatrów na odpowiednie chmury; w
czasie spadania krople te zamarzają wskutek du\ego zimna, jakie panuje w regionach
znajdujących się pod chmurami. Zamarzanie mo\e się tak\e dokonywać wewnątrz chmur
mających jednolitą porowatość, a śnieg pada dlatego, \e znajdujące się obok siebie
cząsteczki wody wywierają nawzajem na siebie nacisk. Gdy natomiast owe cząsteczki
utworzą zbitki, wtedy powstaje grad, co najczęściej się dzieje na wiosnę. Ale owe masy
śniegu mogą powodować opady równie\ wskutek wzajemnego tarcia zamarzniętych
chmur. Śnieg mo\e się tworzyć ponadto na wiele innych sposobów. (...)
Lód tworzy się przez wyparcie poza wodę atomów o kształcie okrągłym i przez ścisłe
połączenie atomów o kształtach nierównych i haczykowatych, znajdujących się w
wodzie. Mo\e równie\ powstać wskutek dołączania się z zewnątrz takich cząstek, które
powodują zamarzanie wody po wyparciu na zewnątrz pewnej liczby atomów okrągłych.
Tęcza powstaje, gdy słońce prześwieca poprzez wilgotne powietrze. Albo te\ wskutek
odpowiedniego połączenia się światła z powietrzem, co właśnie wywołuje ten swoisty
zestaw wszystkich barw, bądz równocześnie, bądz ka\dej barwy oddzielnie. Przez
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 5 z 5
odblask otrzymują sąsiadujące regiony powietrzne takie właśnie zabarwienie, jakie
często obserwujemy, a to wskutek prześwietlenia ich części. Tęcza zawdzięcza swój
zaokrąglony kształt jednakowej odległości między ró\nymi jej punktami a naszym okiem
albo te\ układowi roju atomów, znajdujących się w powietrzu lub w chmurach i
wyemitowanych ze słońca, który w całości wydaje się zaokrąglony. (...)
Komety powstają wówczas, gdy w pewnych miejscach w pewnych odstępach czasowych
i w określonych warunkach w przestrzeni zapala się ogień. Albo wskutek tego, \e niebo
nad nami wykonuje w pewnych określonych odstępach czasu swoiste ruchy, sprawiając,
\e te ciała niebieskie na moment stają się widoczne. (...)
Wśród gwiazd są takie, które zawsze obracają się w tym samym miejscu, i to nie tylko
dlatego, \e, jak twierdzą niektórzy, ta część świata jest zawsze nieruchoma, a wokół niej
krą\y cała reszta, lecz równie\ dlatego, \e jest otoczona kolistym wirem powietrza, który
nie pozwala tym gwiazdom poruszać się tak jak innym ciałom niebieskim. Jednak\e
przyczyna tego zjawiska mo\e tkwić tak\e w tym, \e komety nie znajdują ju\ więcej
potrzebnego paliwa; podczas gdy jest go pod dostatkiem tam właśnie, gdzie są
widoczne. Zjawisko to mo\na wytłumaczyć na wiele innych jeszcze i sposobów, jeśli tylko
potrafimy wyciągać wnioski zgodne ze zjawiskami. Podczas gdy pewne gwiazdy błąkają
się w przestworzach, jeśli rzeczywiście mo\na im taki ruch przypisać, to inne, przeciwnie,
wykonują ruchy regularne. Jest mo\liwe, \e te gwiazdy były zmuszone od początku
poruszać się po orbicie kolistej, ale są unoszone przez wir regularny, a inne przez wir
zdradzający pewne anomalie. Mo\na by to zjawisko i tak wytłumaczyć, \e w przestrzeni,
w której się poruszają gwiazdy, w jednym miejscu istnieją prądy powietrzne regularne,
które kierują gwiazdy w tę samą stronę, zapalając je jednostajnie, w innym natomiast
miejscu istnieją prądy nieregularne, które wywołują ró\nice przez nas obserwowane.
Podawanie jednej jedynej przyczyny dla wszystkich tych faktów, podczas gdy zjawiska
sugerują ich więcej, jest szaleństwem i zuchwałością; zdolni są do tego jedynie gorliwi
zwolennicy czczej astrologii, którzy wynajdują bezsensowne przyczyny, powołując się
przy tym na naturę boską, a przecie\ nie powinni jej obarczać \adnymi ucią\liwymi
obowiązkami. Fakt, \e pewne gwiazdy, jak to mo\na zaobserwować, pozostają w tyle za
innymi, mo\na tym wytłumaczyć, \e ten sam obrót wykonują one wolniej ni\ tamte, albo
tym, \e są spychane w przeciwnym kierunku przez odpowiedni wir; mo\e być wreszcie
tak, \e przy kołowym ruchu wirowym jedne gwiazdy - wykonując obrót - zakreślają
większe, a inne mniejsze koło. Opowiadać się za jednym sposobem tłumaczenia tych
faktów przystoi jedynie tym, którzy chcą zadziwiać tłum snując nieprawdopodobne
opowieści. (...)
Znaki przepowiadające pogodę, a towarzyszące znakom Zodiaku, zale\ne są od zbiegu
wielu przypadkowych okoliczności. Znaki te w istocie nie wywierają \adnego
koniecznego wpływu na powstawanie niepogody ani te\ \adna istota boska nie zajmuje
się śledzeniem pór ich pojawiania się i związanych z tym zmian pogody. Nie ma bowiem
takiej istoty \ywej, obdarzonej bodaj iskierką inteligencji, która by mogła dojść do tak
nierozumnego poglądu, tym bardziej zaś, jeśli jest to istota ciesząca się szczęściem
najwy\szym.
Zachowaj to wszystko, Pytoklesie, w pamięci. Dzięki temu potrafisz uniknąć mitologii i
będziesz w stanie zrozumieć rzeczy podobne do tych, które ci przedstawiłem. Nade
wszystko interesuj się zasadami rzeczy, nieskończonością świata i pokrewnymi
zagadnieniami, a ponadto jeszcze kryteriami prawdy i czuciami, nie zapominając o celu,
jaki przyświecał naszym rozwa\aniom. Aączne roztrząsanie tych wszystkich zagadnień
ułatwi określenie przyczyn faktów szczegółowych. Ci wszyscy, którzy nie podejmą tych
dociekań z pełnym umiłowaniem, nie będą mogli pojąć ani osiągnąć rezultatów, z myślą
o których powinny być podejmowane wszelkie badania teoretyczne.
2009-10-20


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
EPIKUR z Samos LIST DO MENOIKEUSA
16 Nowy Testament List 2 do Tymoteusza
list do dzieci
19 Nowy Testament List do Zydow
Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu DRUGI LIST DO KORYNTIAN
Cyceron list do Attyka VI 2
List do naszych tatków
List do pana L M redaktora Przeglądu, Kraków 1886
List do rolników i konsumentów
List do radości
List do Rzymian
Komentarz praktyczny do Nowego Testamentu LIST DO RZYMIAN

więcej podobnych podstron