Posacki A Igranie ze swiatem ciemnosci i oswajanie zla czyli refleksje po festiwalu Woodstock 2008

background image

Ks. Aleksander Posacki SJ - Igranie ze światem ciemności i oswajanie zła, czyli refleksje
po festiwalu Woodstock 2008

“Czuję agresję w powietrzu” – powiedział któregoś razu ze sceny o atmosferze festiwalu Woodstock lider
niemieckiej grupy Kreator – największej gwiazdy tegorocznego spotkania – propagującej właśnie teksty
bluźniercze, igrające z najbardziej nikczemnymi tematami, nie wyłączając satanizmu wraz z profanacją Bożego
Imienia. Nie jest więc prawdą, że treści satanistyczne – i to w sposób oficjalny, poprzez zaproszonych i
rozreklamowanych gości – nie docierają na Woodstock. Tak mogą twierdzić tylko ignoranci lub ludzie
stronniczo nastawieni.

Jak zauważył teolog niemiecki Klaus Berger, oddawanie czci szatanowi cieszy się aktualnie wielką
popularnością – akceptowaną w społeczeństwie i wśród polityków – zwłaszcza w niektórych kręgach
ezoterycznych oraz w sferze sztuki, a szczególnie muzyki. Zgodnie z opinią światowych ekspertów w tej
dziedzinie (W. Schwetzingen), przynajmniej niektóre obszary muzyki rockowej determinuje ten temat. “Dance
with mister D (evil)” to “taniec z diabłem”, “goat’s head soup” (“zupa z głowy kozła”) nawiązuje do głowy kozła
jako bafometa, rytualnego czy kultycznego symbolu szatana, który jest zresztą godłem Kościoła szatana La
Veya, (gdzie owa głowa wpisana jest w pentagram, będący sam w sobie satanistycznym symbolem).

Także przywoływania szatana (jakby spirytystyczne ewokacje czy swoiste antymodlitwy), jak “I leave satan on
me (“Pozwalam zbliżyć się do mnie szatanowi”) i “Help me, help we, Devie” (“Pomóż mi, pomóż mi, diable”)
potwierdzają to spostrzeżenie w równym stopniu, co bluźniercze urąganie Jezusowi jako “dead man”
(“martwemu człowiekowi” czy Synowi Bożemu, który nie zmartwychwstał) albo określanie Jezusa mianem
szumowiny, co jest już zresztą znane od czasów satanizmu antycznego (K. Berger, “Po co jest diabeł?”, Poznań
2007, s. 237).

Mimo że w reklamówkach i wywiadach dotyczących festiwalu Woodstock mówi się tylko o muzyce, to pomija
się fakt, że przekazuje ona określone destrukcyjne treści językowe i światopoglądowe, w tym ewidentnie
satanistyczne, co można udowodnić naukowo, analizując zarówno symbolikę, jak i semantykę propagowanej
“sztuki”.

Problem polega jednak na tym, czy satanizm traktuje się poważnie, co oczywiście nie dotyczy tylko samego
festiwalu Owsiaka, ale w sposób oczywisty stoi w sprzeczności z orędziem pokoju, promowanym oficjalnie
także poprzez znaki i symbole.

Nie chodzi tylko o tę straszną muzykę

Największą gwiazdą “muzycznej” strony festiwalu Woodstock był niemiecki zespół Kreator, przedstawiciel
thrash metalu (zajmującego się horrorami, okultyzmem i satanizmem), pierwotnie działający pod nazwą
Tyrant; został założony w 1982 roku. Niemiecka odmiana thrash metalu (teutonic thrash metal) jest uważana
za najcięższą spośród dotychczas wymienionych. Inni reprezentanci to np. Sodom (wydał znany album o
satanistycznych konotacjach – The Final Sign of Evil) czy Destruction. Wyraźne są tu wpływy black i death
metalu. Stąd wiele zespołów black i death metalowych określa Kreatora jako swoją główną inspirację.

W zespołach tego typu nie chodzi tylko o muzykę, ale o przekaz treści, słów i orędzi ideologicznych, o czym się
często zapomina. Co to jest black metal właśnie w aspekcie treści? W warstwie słownej (zwanej czasem
eufemistycznie “liryczną”) dominują głównie motywy satanistyczne, pogańskie, okultystyczne i jawnie
antychrześcijańskie. Rotting Christ jest np. najbardziej znanym greckim zespołem blackmetalowym. Krzycząco
bluźnierczy tytuł oznacza “bzdurnego” czy “butwiejącego” Chrystusa. Czasem w black metalu pojawia się
tematyka wojenna, mizantropijna, czasem apokaliptyczna. Wszystko są to jednak odmiany estetyki ciemności,
sympatii wobec zła, kultu Złego.

background image

Jedną z form ekspresji gatunku jest tzw. corpse paint – specjalny rodzaj czarno-białego makijażu, który
potęguje wrażenie demoniczności członków zespołów, jak również ma symbolizować barwy wojenne
wojowników walczących z chrześcijaństwem (rzeczywiście jest ono groźne dla miłujących Zło!). W miarę
upływu czasu ukształtowało się wiele odłamów black metalu, m.in. pagan metal, NSBM, które bazują na
spuściźnie po Vargu Vikernesie z Burzum, który to obok treści satanistycznych promował także treści
narodowo-socjalistyczne.

Podobnie w Polsce kolejne lata przyniosły wzrost liczby zespołów blackmetalowych, a także podział polskiej
sceny. Część zespołów (np. Graveland, Fullmoon) upolityczniła swój przekaz (zespoły te skierowały się ku
neonazizmowi, ukazując jego rzekome podstawy w kulturze dawnych ludów Europy i pogaństwie). Dla
odróżnienia od reszty zwykło określać się je mianem NSBM. Pewna grupa zespołów (np. Arkona, Sacrilegium)
oparła swój przekaz o etos wierzeń przedchrześcijańskich. Trzecia wreszcie część pozostała pod wpływem
często dość płytkiego, ale zawsze groźnego satanizmu lub okultyzmu (Besatt, Mastiphal).

W Polsce najwięcej kontrowersji związanych z nurtem black metal wywołał zespół Gorgoroth, który przyjechał
z Norwegii do Krakowa w 2004 roku w celu nagrania swojego oficjalnego DVD. “Muzycy” przyozdobili scenę
zwłokami martwych zwierząt, w tym nabitymi na pale odrąbanymi baranimi głowami oraz krzyżami, do
których przywiązano nagie kobiety i mężczyznę. Jedna z dziewczyn wiszących na krzyżu zemdlała w czasie
koncertu, jednak pomimo tego nie przerwano nagrań. Użyto dużej ilości syntetycznej krwi. Scena była
odgrodzona od publiczności zasiekami z drutu kolczastego. Jako że owo DVD nagrywano w krakowskim studiu
TVP, sprawa bardzo szybko została nagłośniona w polskich mediach, a jednocześnie – w duchu “poprawności
politycznej” – zbagatelizowana.

Death metal z kolei promuje śmierć w każdej postaci (w szerokim tego słowa znaczeniu), w tym eutanazji,
aborcji, zbrodni przeciwko ludzkości, morderstw, dzieciobójstwa, a także deprawacji społeczeństwa
(kazirodztwo, konsumpcjonizm, akty przemocy, gwałty). Tradycyjna tematyka tekstów dla tego gatunku
porusza zagadnienia okultyzmu, ezoteryki oraz otwartego satanizmu (co Wikipedia określa eufemistycznie jako
“zagadnienia związane z Biblią i negatywnymi postaciami np. diabłami, potworami, mutantami”).

Satanizm we wszelkiej postaci pojawia się więc w death metalu, choć mówi się, że jest jednak domeną black
metalu. Są zespoły prezentujące w utworach treści o tematyce społecznej i politycznej (Obituary, Dying Fetus).
Obecnie w zasadzie nie występują granice tematyczne, co widać było w Kostrzynie.

Promocje kultu śmierci, perwersyjnego zabijania, antyteizmu i satanizmu

A co promuje zespół Kreator, uznany i profesjonalny inspirator oraz propagator podobnych treści, pojawiający
się w glorii sukcesu na festiwalu Woodstock? Na pewno nic, co ma wspólnego z prawdziwie i głęboko pojętą
ideą pokoju czy nawet ideologicznym pacyfizmem (teorią samą w sobie kontrowersyjną, nie mówiąc o samej
“pacyfce”, która sama w sobie ma podejrzaną historię). Znana jest bowiem ilustracja z V wieku przedstawiająca
św. Piotra ukrzyżowanego głową w dół. Święty Piotr został ukrzyżowany w rzymskim ogrodzie cesarza Nerona
w 67 roku po narodzeniu Chrystusa. Odwrócony krzyż, zwany krzyżem Nerona, został zaadaptowany w
wiekach średnich przez satanistów jako jeden z ich symboli, a dopiero później także przez “bojowników o
pokój”, związanych zresztą początkowo głównie z komunizmem, który używał tego hasła najczęściej.

Istnieje znany szesnastowieczny wizerunek szatana, posiadający na nakryciu głowy pięcioramienną gwiazdę
(pentagram), a w oczach – krzyże Nerona, który bywa używany przez satanistów. Nie to jest jednak
najważniejsze i nie na tym polega głównie prezentowanie treści satanistycznych na Woodstock. Wróćmy więc
do ideologii czy treści symbolicznych rozpowszechnianych przez niemiecki zespół Kreator (którego tytuł w
kontekście całości owych treści również pobrzmiewa bluźnierczo).

background image

Z całą pewnością zespół Kreator promuje nie tylko kult śmierci, ale też kult ekstremalnej agresji i
perwersyjnego zabijania (w tym samobójstwa), co samo w sobie jest satanistyczne, jak sądzi teolog niemiecki
K. Becker (dz. cyt., s. 238). Świadczą o tym już (liczne!) tytuły albumów poszczególnych piosenek oraz ich
wewnętrzna treść (Extreme Aggression, Bringer of Torture, Violent Revolution, Flag of Hate, Scenarios of
Violence, Voices of Transgression, Pleasure to Kill). Statystyka językowa ukazuje, że nie ma mowy o żadnym
przypadku, ale o stałej i wręcz obsesyjnej, “nekrofilnej” – i ostatecznie satanistycznej – tendencji. Koszulki
sprzedawane na stronie internetowej zespołu używają takich nazw jak wspomniane tytuły. Sprzedaje się też
koszulki imitujące rozbryzganą krew, symbol przemocy, śmierci, zbrodni czy zagłady.

Kreator propaguje też treści bluźniercze skierowane przeciwko Bogu, o czym świadczy tytuł ostatniego albumu
“Enemy of God” (Wróg Boga!), który był także utrzymany w klasycznym, thrashowym stylu (2005). Zespół
ruszył w trasę po Ameryce Północnej razem z Napalm Death, A Perfect Murder i The Undying (perwersyjne
tytuły mówią same za siebie). Są to więc fałszywi prorocy, którzy aktywnie i publicznie głoszą bunt przeciwko
Bogu, antyteizm. Jedną z definicji antyteizmu podał francuski katolicki filozof Jacques Maritain (1950), który
określał tym mianem “aktywną walkę z wszystkim, co przypomina nam o Bogu”.

Jedna z koszulek sprzedawanych na stronach internetowych zespołu Kreator zawiera rycinę upadłego Anioła,
podpisaną “Son of Evil” (Syn Zła lub raczej Syn Diabła), co wskazuje na bezpośrednie konotacje z satanizmem,
pojętym jako kult Zła.

Do bluźnierczej krucjaty z “Enemy of God” przyłączył się kolejny satanistyczny zespół zaproszony na
Woodstock. Chodzi o prawdziwą “gwiazdę” w tym środowisku, jakim jest polski zespół Vader, który
satanistyczne szaleństwo prezentuje w swoich tekstach i symbolach jeszcze bardziej ewidentnie. W czasie
jednego z sezonów koncertowych Vader dołącza do trasy Kreatora po USA pod szyldem “Enemy Of God Tour
2005″ (w trasie brały udział – również nawiązujące do satanizmu – zespoły Death Angel, If Hope Dies). W jego
symbolice (na stronie głównej internetowego portalu) występują klasyczne satanistyczne rytualne pentagramy
– noszone nawet na koszulkach – razem z kultyczną głową kozła (bafometa) oraz odwrócone krzyże, zawsze
spotykane w kulcie satanistycznym. Na okładkach licznych albumów grupy Vader widzimy bluźniercze znaki
satanistyczne, obrzydliwe perwersje, kult śmierci, okrutnego zabijania i nihilistycznego samobójstwa.

Widziałem wywiad z Vaderem zorganizowany przez “Onet Muzyka”. Mówiono tylko o muzyce, a nie o
bluźnierczych tekstach czy niebezpiecznych symbolach. To jest wszystko ukrywane. Twierdzi się jednak, że ich
kult brutalności i szybkości, oryginalność i walka o sukces znane są dzisiaj niemal we wszystkich zakątkach
świata. Vader był pierwszym zespołem metalowym z tzw. Wschodniego Bloku, który podpisał kontrakt
płytowy, a ich demo “Morbid Reich” zostało uznane w 1990 roku za najlepiej sprzedające się demo w historii
death metalu.

Vader inspirował się też okultystyczną prozą H.P. Lovecrafta i mroczną magią sumeryjską. Niedawno zespół był
świadkiem premiery swego nowego videoklipu do specjalnego utworu “Sword of the Witcher”, który promuje
grę “The Witcher” (“Wiedźmin”) wydaną przez CD-Projekt RED/Atari. Wersja gry komputerowej “Wiedźmina”
ma estetykę wybitnie satanistyczną, co zauważyli chrześcijańscy eksperci z Zachodu (konsultanci Episkopatu
francuskiego), którzy nie wiedzieli, że chodzi o grę utworzoną na podstawie polskiego autora (prezentowali to
na zjeździe egzorcystów). Jest to tym bardziej ważne, że moja krytyka “Wiedźmina” A. Sapkowskiego przed laty
wywołała prawdziwą histerię, także w tzw. kręgach “naukowych”, ale ślepych na zagrożenia duchowe.
Ciekawostką jest także to, że gościnnie występował w Vader Roman Kostrzewski (lider satanistycznego zespołu
Kat, który kiedyś w Jarocinie celebrował czarną mszę i profanował Biblię), oficjalnie przyznający się do
satanizmu – realizując wokale w “Wyroczni”. Ręka rękę myje.

Podobne kontrowersje dotyczą innych zaproszonych na Woodstock 2008 zespołów. Szwedzi z zespołu
Clawfinger promują obecnie swój najnowszy album, zatytułowany “Life Will Kill You”, który ukazał się w
ubiegłym roku. Ich najlepsze wspomnienie to trasa Monsters of Rock w południowej Ameryce. Grali wtedy na
stadionach razem z bardzo znanymi, “inicjowanymi” satanistami: Faith No More, Alice’em Cooperem, Ozzym
Osbournem, Megadeth i Paradise Lost.

background image

Na stronie innej zaproszonej na Woodstock 2008 grupy, czyli meksykańskiego zespołu Panteon Rococo,
wyświetla się pentagram z trupią czaszką w kapeluszu, która również ma na czole pentagram. Podobnie
godłem innego zaproszonego zespołu Thee Flanders jest czaszka z rogami i z pentagramem (pośród
rozbryzganej krwi), co wyświetla ich strona internetowa. Pentagramy – nieco stylizowane – pojawiają się na
koszulkach liderów promowanego zespołu Acid Drinkers (wydał znany krążek pod znamiennym tytułem
Infernal Connection), którego takie właśnie zdjęcia możemy znaleźć w internecie. Zostawmy jednak te
bulwersujące szczegóły oraz inne kontrowersyjne zespoły, jak Closterkeller (prezentujący tzw. rock gotycki),
obecne tego roku w Kostrzynie – przechodząc do syntezy.

Zło i szatan mają charakter obiektywny, poważny i niebezpieczny

Objaśnijmy więc na początku, co oznacza pentagram, najczęściej stosowany przez satanistów i używany przez
nich (nie zawsze w pełnej świadomości) jako “symbol realistyczny” do rytualnego przywoływania złych
duchów. Pentagram, pentagrammon (gr. penta – pięć, gramma – litera, znak, pięciokąt foremny gwiaździsty lub
gwiazda pięcioramienna) jest ważnym symbolem magiczno-okultystycznym, a także satanistycznym. W XIX
wieku znany okultysta i kabalista Eliphas Levi (eksksiądz Ludwik Constant) wprowadził podział pentagramów
na “dobre” i “złe”. Pierwszy z nich posiada jeden wierzchołek skierowany ku górze i jest często przedstawiany z
wpisanym w siebie wizerunkiem człowieka. Pentagram ten jest jednym z ważniejszych symboli masonerii i
bywa interpretowany jako symbol człowieka (z napisami ADAM-EVE), będącego w drodze do “odrodzenia” i
“ubóstwienia” – jest to więc symbol pogańskiego humanizmu inicjatycznego. W niektórych przypadkach znak
ten jest także uznawany jako symbol “dobrego” Lucyfera. Z kolei odwrócony pentagram z dwoma
wierzchołkami skierowanymi ku górze jest uważany za realistyczny symbol “złego” Szatana (z napisami
SAMAEL-LILITH), przedstawionego w postaci tzw. kozła z Mendes (baphometa).

Przejście z jednej formy pentagramu w drugą można uzyskać poprzez jego obrót o 33 stopnie, zaś liczba 33 ma
podstawowe znaczenie w symbolice masońskiej, m.in. wiąże się ona z ilością stopni wtajemniczenia w
niektórych obrządkach masońskich. Pentagram wykorzystywany był i jest w symbolice masonerii
okultystycznej, magii ceremonialnej i kabalistyce oraz jako symbol komunizmu – znak gwiazdy pięcioramiennej
został przedłożony bolszewikom przez Leivę Trockiego-Bronsteina, członka loży masońskiej Wielki Wschód,
który zdawał sobie sprawę z jej ezoterycznego sensu.

Jakie są obiektywne zagrożenia ze strony subkultury rockowej?

Nie można w tym przypadku mówić tylko o muzyce – to jest kłamstwo i eufemizm, które trzeba koniecznie
zdemaskować!

Klimat śmierci, gloryfikacja zbrodni, afirmacja potępionych, doświadczenie infernalne (świadczą o tym same
niezliczone tytuły utworów oraz same teksty – zakrawające na obsesje i wewnętrzny przymus). Wszystkie te
nastroje i treści z trudem ukrywają powiązania genetyczne (duchowe, inicjacyjne, intelektualne, personalne –
wymiana muzyków – jak w okultyzmie) różnych rodzajów rocka. Kumulowane są w sposób horrendalnie
przewrotny lub beznadziejnie głupi wszystkie możliwe symbole czy obrazy ZŁA (na jednej z okładek widziałem
nawet fotografię Rasputina). To nie może nie być niebezpieczne. Kto temu zaprzecza, kłamie w żywe oczy albo
jest kompletnym ignorantem, przyjmując z góry “naturalność” zła, czyli inaczej nieobecność “powagi zła” lub
banalizację zła. Słowo jest związane z duchem, nie można rzucać go na wiatr. Z każdego (zwłaszcza “takiego”)
słowa zdamy rachunek w dzień Sądu. Przy czym nie chodzi tylko o kult śmierci, ale perwersyjnego zabijania i
brutalnej agresji i przemocy (według Bergera już to jest satanizmem) i nie ma nic wspólnego z orędziem pokoju
i braterstwa głoszonym oficjalnie przez Owsiaka. Jest to także kult samobójstwa (wielu muzyków rocka kończy
w ten sposób, nie mówiąc o alkoholizmie i narkomanii). Jak zauważa bowiem K. Berger, “pod względem treści

background image

teksty te nie są nieszkodliwe, ponieważ co najmniej werbalnie gloryfikują nienawiść, rozlew krwi i gwałt.
Właśnie te elementy trafnie opisują tradycyjnego diabła” (dz. cyt., s. 238). Można więc już i na tym poziomie –
choćby czysto semantycznym – mówić o satanizmie.

Bluźnierstwo jest obiektywnie złym i realnie niebezpiecznym aktem profanacji. Bluźnierstwo to coś więcej niż
obraza “uczuć religijnych” (ta prymitywna subiektywizacja duchowych zbrodni jest owocem tendencyjnej
ideologii oświecenia). Bluźnierstwa słowne [1], dotyczące Boga i Pana Naszego Jezusa Chrystusa (tak między
nami – fanatycy Ciemności zostawcie Chrystusa Pana w spokoju i nie wciągajcie innych ludzi w to infernalne
bagno – sami pijcie swoją truciznę) plus profaniczne ewokacje szatana [2] (na jego obecność otwiera już sam
kult szatana jako grzech idolatrii czy demonolatrii – KKK 2115) mogą otwierać na opętanie diabelskie, czego
świadkami są egzorcyści z całego świata. “Kto nazywa diabła po imieniu, kto używa jego znaków, a zwłaszcza
przeklina Jezusa lub Boga Ojca, kto uprawia magiczne praktyki (szczególnie z zastosowaniem krwi), ten w
fatalny sposób zadaje się z szatanem, “wywołuje” go z wszystkimi towarzyszącymi temu konsekwencjami” (K.
Berger, dz. cyt., s. 238-239). To prowadzi często do opętania lub innych zniewoleń demonicznych, czego sam
byłem naocznym świadkiem.

Znaki okultystyczno-satanistyczne mające charakter perwersyjnej inwersji, ale też kontrinicjacji (obecne na
okładkach i koszulkach, amuletach i talizmanach noszonych na ciele, czasem jako tatuaże). Również
“backwards masking”, rytualne czytanie tekstów od tyłu – praktykowane od pradawnych czasów, stanowi
element składowy satanizmu (K. Berger, dz. cyt., s. 237). W czasie koncertów pokazywane są palcami
satanistyczne rogi (są to też mudry, czyli rytualne postawy dłoni bożków hinduskich, a także jeden z tajnych
znaków wolnomularstwa). Są to gesty rytualne, oznaczające otwarcie (przyzwolenie) na świat duchowy. Mają
one charakter symbolu realistycznego (wbrew redukcjonistycznym ocenom empirycznej i powierzchownej
psychologii). Pieczętują one wybór Zła, trwanie w grzechu, niewolę szatańską ze wszystkimi tego tragicznymi,
duchowymi i psychofizycznymi następstwami.

Dysonanse i hałas, co jest “herezją” w sferze samej muzyki (brak harmonii i ciszy musi niszczyć życie duchowe),
oraz efekty świetlne rozprzęgające świadomość i osłabiające rozum i wolę, anihilujące osobowość (podobnie
jest z muzyką techno, też posiadającą elementy neopogaństwa i satanizmu) ułatwiają mediumiczny typ
otwarcia przygotowany przez osłabioną lub źle ukierunkowaną moralnie wolę, czyli sferę duchowo-moralną.

Narkotyki, alkohol, nikotyna, wolny seks ułatwiają otwarcie na inicjację i zdemonizowanie także dlatego, że
same w sobie są często poważnym grzechem. Tym bardziej że – jak mówią bezpośredni świadkowie – alkohol
na ostatnim Woodstock lał się strumieniami.

Zbiorowe szaleństwo zabijające indywidualne sumienie (“wszyscy tak robią”, zbiorowy rytuał, psychologia
tłumu, socjologia masy), gdzie “niewiniątka” czują się ponadto rozgrzeszone, ale jednocześnie łatwo oskarżają
cały świat, nie wykluczając Pana Boga – dopełnia reszty…

Zamiast zakończenia

Wszystkie te elementy razem wzięte muszą niepokoić. Problem satanizmu jest wtedy ważny, gdy uznaje się
realne i osobowe istnienie szatana oraz obiektywne istnienie “powagi zła” (grzechu). Szatan jest kłamcą i
zabójcą od początku (por. J 8, 44). Tę ważną informację – którą arogancko ignorują propagatorzy satanizmu w
muzyce oraz ci, co ich publicznie i instytucjonalnie popierają także na Woodstock, ale i w wielu innych
miejscach – otrzymaliśmy od samego Jezusa Chrystusa (bluźnierczo i bezwstydnie poniewieranego w tekstach
wielu zespołów rockowych). Drogi nam Jan Paweł II komentuje to w ten sposób: “Odrzucając znaną prawdę o
Bogu, aktem swojej wolnej woli, szatan staje się “kłamcą” kosmicznym i “ojcem kłamstwa”. Dlatego żyje w
radykalnej i nieodwracalnej negacji Boga i stara się narzucić stworzeniu, innym istotom stworzonym na obraz
Boży, a w szczególności ludziom, swoje tragiczne “kłamstwo o Dobru”, którym jest Bóg” (Jan Paweł II,
Katecheza, 13 sierpnia 1986 r.). Dalej Papież wyjaśnia problem bycia przez szatana “zabójcą” – temat tak
bardzo gloryfikowany w treściach omawianej muzyki rocka – demaskując prawdziwe korzenie tej fałszywej i

background image

niebezpiecznej fascynacji. “W tej sytuacji kłamstwa egzystencjalnego – kontynuuje Jan Paweł II – szatan staje
się – według św. Jana – także ‘zabójcą’, to znaczy niszczycielem życia nadprzyrodzonego (podkr. AP), jakie Bóg
od początku wszczepił w niego i w stworzenia stworzone na ‘obraz Boży’: inne duchy czyste i ludzi. Szatan chce
zniszczyć życie według prawdy, życie w pełni dobra, nadprzyrodzone życie łaski i miłości” (tamże).

Już św. Ambroży twierdził, że demon jest prawdziwym nieprzyjacielem rodzaju ludzkiego, ponieważ nie znosi,
aby człowiek był napełniony dobrami, które utracił. W przestrzeni wolności, jaka istnieje między Bogiem i
człowiekiem, sytuuje się zatem działanie demona, upadłego anioła, stworzenia, które chciało adorować siebie,
zamiast swego Stwórcy. Stwierdzenie obecności trzech podmiotów: Boga, człowieka i szatana w ich
wzajemnych relacjach pozwala nam wykluczyć zarówno “boski” początek zła (co spotyka się także w
radykalnie propagowanym na Woodstocku hinduizmie, o czym jeszcze napiszę), jak również uznać pełną
wolność człowieka, który może zgodzić się na propozycję diabelską lub ją odrzucić (G. Biffi).

Taki egzystencjalny wybór decyduje o zbawieniu wiecznym. Należy więc pomóc młodzieży we właściwej
decyzji, tej młodzieży, która jest zasadniczo dobra i szlachetna, ale bardzo zagubiona. Nie możemy więc milczeć
i ignorować wpływu tego, który z definicji ewangelicznej jest “kusicielem” (1 Tes 3, 5). Niemówienie gorzkiej i
trudnej czasem prawdy nie jest dowodem miłości i poszukiwania dobra człowieka, o których mówi się tak
wiele na Woodstocku. Przyjaciele ranią się prawdą, aby nie zabijać się kłamstwami. Zwłaszcza że chodzi o to, by
uniknąć silnie zniewalających wpływów i pokus tego, którego sam Jezus Chrystus nazwał “kłamcą i ojcem
kłamstwa” (J, 8, 44).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
21 NIEBEZPIECZNE INICJACJE (1) Igranie ze światem ciemności i oswajanie zła, czyli refleksje po fest
Przyciaganie bogactwa zycie w pelnej harmonii ze swiatem przybo
Przyciaganie bogactwa zycie w pelnej harmonii ze swiatem przybv
regulacja stosunków człowieka ze światem zewnętrznym (3 str)
16 OLBRZYMI KONFLIKT MIĘDZY ŚWIATEM I CIEMNOŚCIĄ
Ze światem coś jest nie tak, TEKSTY
Nie pogodzeni ze światem literackim portrety bohaterów, wszystko do szkoly
Przyciaganie bogactwa zycie w pelnej harmonii ze swiatem przybv
Zero ograniczen Sekret osiagniecia bogactwa zdrowia i harmonii ze swiatem zeroog
Krag milosci Dalajlamy Droga do osiagniecia jednosci ze swiatem
Porównanie mapy Merkatora ze światem współczesnym
Przyciaganie bogactwa zycie w pelnej harmonii ze swiatem przybv
Porównanie mapy Merkatora ze światem współczesnym
zmagania ze swiatem
Rozliczenia ze stalinizmem Ciemności kryją ziemię, inkwizycja, Andrzejwski
KONTAKTY ZE ŚWIATEM ZWIERZĄT konspekt
konspekt motyw skłóconych ze światem, wyobcowanych, idealistów
KONTAKTY ZE ŚWIATEM ZWIERZĄT

więcej podobnych podstron