LEGDOM04


Legendy dominikańskie 4


Legendy z początków zakonu
* Czy tak wam się spieszy porzucić ubóstwo?
* Są sprawy ważniejsze niż budowa klasztoru
* Nie uciekać od obowiązków pod pozorem modlitwy
* Potrzeba częstej spowiedzi
* Pojednaj się z bratem, póki jesteś w drodze

Obyczaje zakonne - społeczności par excellence religijnej - nie są
może najlepszym przykładem dla zobrazowania problematyki stosunków między
prawem a moralnością. Człowiekowi współczesnemu może wręcz nie pomieścić
się w głowie, że w zakonach istnieją prawa dotyczące np. modlitwy czy
zachowania ślubów. Jednakże poniższe teksty dadzą przynajmniej pojęcie na
temat jednego z przejawów samokontroli społecznej, działającej w
klasztorach, która ma na celu podtrzymywanie gorliwości religijnej i
wierności duchowi zakonu.
Jacek Salij OP

Czy tak wam się spieszy porzucić ubóstwo?
Święty ojciec Dominik podczas wszystkich swoich wizytacji bardzo
troszczył się o to, żeby bracia mieli małe i skromne domy. Kiedy budowano
klasztor w Bolonii, zarządził, aby cele były niewielkie i ciasne. Pod
jego nieobecność wzniesiono wysoko ściany. Kiedy pobożny ojciec wrócił do
Bolonii i zobaczył budowę, zaczął płakać i powiedział: "Czy tak wam się
spieszy porzucić ubóstwo i budować pałace?" I rozkazał zaniechać tej
budowy.

Są sprawy ważniejsze niż budowa klasztoru
W klasztorze w Tuluzie umarł niejaki brat Gerard. Troszczył się on
zbytnio o budynki. W dzień śmierci objawił się jednemu z oddanych sobie
braci, znajdującemu się o sześć dni drogi od miejsca jego zgonu. Miał na
sobie szaty diakona, twarz mu jaśniała i złoto zdobiło jego szyję;
sprawiał wrażenie, że głosi kazanie ludowi. Żyjący brat zapytał go: "Czyż
nie jesteś bratem Gerardem?" "Owszem - odpowiedział - właśnie dzisiaj
umarłem w Tuluzie. Twarz mi jaśnieje ze względu na czystość wiary, którą
wyznawałem; szyję mi ozdobiono, bo byłem gorliwy o dusze". Następnie
rozchylił rękaw dalmatyki i pokazał mu bok i pierś: były spalone na
węgiel. I powiedział: "Cierpię to, bo zanadto zajmowałem się budynkami.
Jeśli jednak bracia będą się za mnie modlić, szybciej zostanę wyzwolony".
Wówczas prowincjał polecił, aby we wszystkich klasztorach tej prowincji
modlono się za niego.

Nie uciekać od obowiązków pod pozorem modlitwy
Pewien brat ciągle się modlił i zupełnie zaniedbał się w nauce. Często
pokazywał mu się diabeł pod postacią Błogosławionej Dziewicy i bardzo
chwalił go za to, że nie dba o naukę. Brat ów wyjawił to pewnemu świętemu
współbratu. "Synu - powiedział mu starzec - kiedy ta zjawa przyjdzie,
pluń jej w twarz. Jeśli to jest Błogosławiona Dziewica, jest Ona pokorna
i nie będzie ci miała za złe twojego posłuszeństwa. Jeśli zaś diabeł
przybiera Jej postać, jest on pyszny i nie zniesie upokorzenia". Kiedy
brat tak uczynił, diabeł zawołał: "Bądź przeklęty i przeklęty twój
nauczyciel!" Uciekł i nigdy się już nie pojawił.

Potrzeba częstej spowiedzi
W jednym z klasztorów Lombardii było dwóch pobożnych braci, którzy
przechadzali się rozmawiając o Bogu. Wówczas pewien starzec zakonnik
zobaczył przez okno, że nad głowami owych braci unoszą się aniołowie i
wzniósłszy ręce w niebo, błogosławią Boga. Kiedy jednak rozmowa tych
braci zwróciła się ku rzeczom niepotrzebnym i bezmyślnym, aniołowie
przedziwnie się zagniewali i porzucili ich, zatykając sobie nosy.
Natychmiast nad głowy owych braci nadciągnęło stado czarnych wieprzy,
które smrodziły na nich i strasznie ryczały. Wreszcie bracia znów zaczęli
rozmawiać o Bogu i zaraz wieprze zniknęły, przystąpili zaś aniołowie,
chwaląc Boga i wodą obmywając braci z nieczystości.
Poznał z tego starzec, że wrócili do pobożnej rozmowy, i wszystko im
później opowiedział. Usłyszawszy to, zlękli się bardzo i uczynili pokutę.

Pojednaj się z bratem, póki jesteś w drodze
Brat Mikołaj, prowincjał rzymski, został obrażony przez jednego brata,
który wkrótce umarł, nie pojednawszy się przedtem. Ukazał mu się, mówiąc:
"Bracie Mikołaju, przebacz mi!" Odpowiedział brat Mikołaj: "Jesteś już w
rękach Chrystusa, u Niego proś o miłosierdzie". Zmarły brat upadł przed
stopy Jezusa i prosił Go o przebaczenie. Jezus rzekł: "Nie udzielę ci
przebaczenia, dopóki go nie uzyskasz u tego, którego obraziłeś". Wówczas
zmarły wrócił do brata Mikołaja, prosząc o pojednanie, które zaraz
otrzymał. I powiedział jeszcze: "O, bracie Mikołaju, zbyt wielki ciężar
ściąga się na siebie, obrażając braci, ale jeszcze większym ciężarem jest
nie pojednać się!"




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
LEGDOM06
LEGDOM09
LEGDOM20
LEGDOM17
LEGDOM02
LEGDOM05
LEGDOM03
LEGDOM22
LEGDOM08
LEGDOM07
LEGDOM21
LEGDOM01
LEGDOM10
LEGDOM27
LEGDOM12
LEGDOM26
LEGDOM16
LEGDOM23
LEGDOM19

więcej podobnych podstron