R3


ROZDZIAŁ TRZECI
PRZYWILEJE


Nasi przodkowie [...] zabiegali
wszelakim sposobem, żeby
król tyranem być nie mógł.
Anonbm z przełomu XVI 2 XVII w.
Ludwik Andegaweński objął tron polski na mocy
decyzji Kazimierza, był monarchą obcym, nie legity-
mował się prawami dziedzicznymi do korony polskiej.
P,y utrzymać swe władztwo w królestwie polskim, mu-
siał bardziej niż jego poprzednik liczyć się z opiniami
i nastrojami społeczeństwa polskiego, nie tylko mo-
żnowładców, lecz również szlachty i mieszczan. Cen-
tralizacja państwa była zjawiskiem stosunkowo nieda-
wnym, świeżym, w poszczególnych dzielnicach istniały
żywe wciąż jeszcze pozostałości dawnych partykular-
nych instytucji, odrębności ustrojowych i prawnych,
separatystycznych tendencji. Wygaśnięcie dynastii wy-
korzystać pragnęli ci możnowładcy, którzy odsunięci
zostali od udziału w rządach. Byli to przede wszystkim
niektórzy wielmoże wielkopolscy, niezadowoleni z uzy-
skania przez Małopolskę dominującej pozycji w pań-
stwie. Ich dążeniom sprzyjały ambicje książąt mazo-
wieckich, należących podobnie jak książęta śląscy do
rodu Piastów, oraz działania czynników zewnętrznych,
niechętnych lub wrogich państwu polskiemu.
Rządy Ludwika budziły powszechne niezadowolenie.
Wybuchały zamieszki, a nawet otwarte bunty. Szlachta
poczuła swą siłę. Poparcie części możnowładztwa ma-
łopolskiego nie mogło wystarczyć królowi do ugrunto-
wania swej dynastii w Polsce. Fakt, iż nie miał on mę-
skich potomków, lecz jedynie córki, dodatkowo kom-
plikował sytuację. Pragnąc zapewnić jednej z nich
tron w Polsce, odwołać się musiał nie do rady królew-
skiej, składającej się z możnowładców, lecz do ogółu
szlachty. Na zjeździe przedstawicieli stanów w Koszy-
cach (1374) szlachta wyraziła zgodę na uznanie jednej
z córek Ludwika za następczynię tronu polskiego
w zamian za uzyskany przywilej 21, dotyczący tylko
szlachty i zwalniający ją od podatku zwanego poradl-
nym, z wyjątkiem 2 groszy rocznie od łanu użvtko-
wanego przez chłopa, które miały być płaconey ".na
znak najwyższej zwierzchności" królewskiej. Prz-witej
ten, jak już wspomnieliśmy, zwany koszyckim, zew ie-
rał szereg innych zobowiązań monarchy, takich przede
wszystkim jak: zwolnienie szlachty od obowiązku po-
mocy przy budowie twierdz obronnych, jeśli szlachta
uprzednio nie wyraziła na to zgody; obowiązek wykupu
z niewoli szlachcica, który popadł w nią w czasi wy-
prawy zagranicznej organizowanej przez króla; obsa-
dzarie urzędów starościńskich tylko przez Polaków;
zachowanie całości i integralności terytorium państwo-
wego.
Nie idzie tu ani o sam fakt wydania przywileju
ogólnopaństwowego, ani też o szczegółowe jego posta-
nowienia. Przywileje wydawano i poprzednio, były one
jednak albo indywidualne, albo dzielnicowe, albo też
dotyczyły jednostronnych zobowiązań monarchy (na
przykład przywilej w Budzie w 1355 roku) wobec
wszystkich stanów. W Koszycach przywilej otrzymy-
wała szlachta, cały stan szlachecki, możnowładcy
i szlachta łącznie. Był to milowy krok na drodze do
ujednolicenia pod względem prawnym całego stanu
szlacheckiego, a równocześnie jeszcze jedno wyróżnie-
nie tego stanu spośród innych. Przywileje Ludwika
ostatecznie ugruntowały publiczno-prawny charakter
władzy królewskiej; monarcha w swych poczynaniach
był odtąd skrępowany wolą stanu szlacheckiego, zobo-
wiązywał się rządzić przy jego udziale (na przykład
mianować urzędników ziemskich mógł tylko spośród
szlachty osiadłej w danej ziemi). Pomału zaczynała wy-
twarzać się reguła, iż urzędnik ziemski bardziej jest
, reprezentantem i wykonawcą woli szlachty niż przed-
stawicielem władzy państwowej.
Koniecznością stawało się powołanie takich instytu-
cji publiczno-prawnych, które wyrażałyby wolę szlach-
ty oraz stanowiły organ jej samorządu i reprezentacji.
Instytucje takie istniały wprawdzie i wcześniej. Były
to wiece dzielnic lub ziem, zwoływane od czasu do
czasu przez panujących, zjazdy ogólnopaństwowe bądź
zgromadzenia prowincjonalne. Już od dawna wszak
wola panującego przestała być jedynym źródłem pra-
wa. Nawet Kazimierz Wielki szereg postanowień za-
równo politycznych, jak i prawnych (między innymi
statuty) konsultował z przedstawicielami możnowładz-
twa świeckiego i duchownego, szlachty i mieszczan.
W konsultacjach tych uczestniczyli w coraz większym
stopniu przedstawiciele szlachty - co było na rękę
panującym, którzy w ten sposób zyskiwali przeciwwa-
gę dla wpływów możnowładztwa - zgromadzenia te
jednak nie nosiły charakteru wyłącznie szlacheckiego,
reprezentowały one na ogół różne stany. W zgromadze-
niach tych, a zwłaszcza w radzie królewskiej, decydu-
jący głos mieli zazwyczaj przedstawiciele urzędniczego
możnowładztwa.
Od końca XIV stulecia szlachta dążyć zacznie do
utworzenia własnych organów reprezentacji. Rola tłu-
_mu, l,óry podczas zgromadzenia szlachty i panów da-
nej ziemi miał jedynie - jak to było w zwyczaju do
schyłku XIV wieku - oklaskiwać i przyjmować przez
aklamację uchwały podjęte przez radę panów ziemi
(w skład tej rady wchodzili przede wszystkim urzęd-
nicy i wyżsi duchowni z danej ziemi), przestała już
szlachcip odpowiadać.
W okresie bezkrólewia po śmierci Ludwika Węgier-
skiego 22 szlachta zdobyła ważne doświadczenie spo-
łeczne. Oto wystąpiła po raz pierwszy jako zorganizo-
wana siła społeczna, tworząc wraz z mieszczaństwem
konfederację (1382 i 1384) mającą na celu utrzymanie
ładu i porządku publicznego oraz ustalenie jednolitego
stanowiska poszczególnych prowincji w sprawach do-
tyczących całego państwa. Szlachta zaczęła czuć własną
siłę - w Wielkopolsce konfederacja szlachecko-miesz-
czańska (1382) doprowadziła do usunięcia znienawidzo-
nego starosty Domarata.
Dążenie do uzyskania jednolitych dla całego stanu
szlacheckiego przywilejów wiązało się z antagonizmem
szlać'hecko magnackim i godziło w uprzywilejowaną
pozycję możnowładztwa. Konflikt ten, którego począt-
ki sięgają jeszcze czasów rozbicia dzielnicowego, bę-
dzie stanowił jedną z głównych osi życia politycznego
kraju i odegra decydującą rolę w formowaniu się u-
stroju demokracji szlacheckiej. Już jednak w wieku
XIV, kiedy dążenia emancypacyjne szlachty zyskały
na sile i wyznaczały niejako kierunek ewolucji ustro-
ju państwowego Polski, doszedł do głosu czynnik ogra-
niczający w sposób decydujący ostrość tego konfliktu
i powstrzymujący szlachtę przed rozwiązaniami ekstre-
mistycznymi.
Czynnikiem tym stało się poczucie wspólnoty inte-
resów całego tworzącego się jednolitego stanu szla-
checkiego w walce o osłabienie władzy królewskiej.
Tam, gdzie chodziło o wydarcie królowi ogólnostano-
wych przywilejów, gdzie szło o ugruntowanie pozycji
feudałów wobec innych klas oraz stanu szlacheckiego
wobec innych stanów - tam szlachta występowała ra-
zem z możnowładztwem, ulegała jego wpływowi i nie-
rzadko pozwalała możnowładztwu przejmować nad so-
bą kierow nictwo. W następnych stuleciach lęk przed
absolutyzmem będzie tym koniem trojańskim, który
ułatwi magnaterii sprawowanie "rządu dusz" nad szla-
checkim tłumem, udaremnipróby usprawnienia ad-
ministracji państwowej, osłabi wszelkie antymagnac-
kie poczynania.
W różnych okresach historycznych i w różnych sy-
tuacjach politycznych zjawisko to występowało z róż-
nym nasileniem. Monarchia nieraz wykorzystywała
antagonizm szlachecko-magnacki i odwołując się do
szlachty ograniczała pozycję magnaterii. Niemniej. ni-
gdy przewaga możnych w życiu publicznym dawnej
Rzeczypospolitej nie została w pełni obalona.
- Po przywileju koszyckim posypały się następne.
Władysław ,Jagiełło jako król miał pozycję szczególną:
nie ty lko nie posiadał żadnych praw. dziedzicznych do
korony polskiej (Ludwik przynajmniej był wnukiem
Łokietka po kądzieli), ale przed objęciem tronu pol-
skiego i W małżeństwem z Jadwigą był poganinem. Jako
małżonek Jadwigi był współkrólem (Jadwiga wśród
orszaku królowych polskich zajmowała pozycję wyjąt-
kową - jako kobieta-król, nie zaś królowa w sensie
" małżonka króla") i po jej śmierci stany królestwa mu-
siały ponownie potwierdzić jego prawo do zasiadana
na tronie. Zmusiło go to do nadania licznych przywi-
lejów szlachcie i możnowładztwu,krępowało samo-
dzielność działania. Opierał się głównie na małopol-
skim możnowładztwie, któremu . zawdzięczał koronę,
ale :v okresie jego rządów szlachta nie była już zato-
mizowanym skupiskiem rodów i rodzin, lecz skonsoli-
dowaną siłą społeczną prącą do uzyskania dominują-
cej pozycji w państwie.
Po objęciu tronu wydał Jagiełło przywilej. w.. Piotr-
kowie (1388, w którym potwierdził i rozszerzył przy-
wileje wydane przez Ludwika Węgierskiego. Szlachcic
miał odtąd podlegać wykupowi, jeśli dostał się do nie-
woli w czasie wojny prowadzonej na terytorium Polski.
Urzędy starosty i sędziego ziemskiego nie mogły być
skupione w jednym ręku. Zamkami królewskimi nie
mogli zawiadywać cudzoziemcy. Samodzielny dotąd
urzędnik policyjno-karny zwany oprawcą (justycja-
riusz), wyposażony w szerokie kompetencje, miał pod-
legać w pełni władzy starosty.
Przywilej piotrkowski był pierwszym z obszernej li-
sty przywilejów ogólnostanowych wydanych przez Ja-
giełłę. Podczas wypraw wojennych, które gromadziły
rzesze szlachty, wymusiła ona na królu niejeden przy-
wilej. Zbiorowisko takie, bez względu na obowiązują-
ce zasady dyscypliny wojskowej, przeradzało się
w "sejm obozowy", nazywany potem sejmem konnym,
i przedkładało królowi i jego radzie postulaty. Naczel-
nym ich założeniem, niezależnie od treści szczegółowej,
było dążenie do równości wobec prawa w obrębie sta-
nu szlacheckiego oraz do oparcia stosunków między
władzą publiczną (królem i urzędnikami) a całym sta-
nem szlacheckim na zasadach regulowanych przez
przepis prawny.
Ostatnie lata rządów Władysława Jagiełły umocniły
wpływy polityczne możnowładztwa małopolskiego
z biskupem krakowskim Zbigniewem Oleśnickim na
czele 23. Przyboczna rada królewska, składająca się
z biskupów i najwyższych urzędników świeckich (pre-
lati et barones), z organu doradczego zaczęła prze-
kształcać się w instytucję współrządzącą. Wykorzystu-
jąc sędziwy wiek króla i jego pragnienie zapewnienia
tronu polskiego małoletnim królewiczom, Władysła-
wowi i Kazimierzowi, panowie małopolscy ozy skiwali
coraz to nowe przywileje. Z uwagi na zbyt już moc-
ną pozycję ówczesnego rycerstwa niepodobna było
tych przywilejów ograniczyć tylko do części stanu szla-
checkiego; przyznawane całej szlachcie, stanowiły bu-
dulec, z którego wzniesione zostało to jej uprzywilejo-
-
wane stanowisko, jakiemu równego w żadnym innym
państwie europejskim nie miał stan szlachecki.
I tak szlachta uzyskała: przywilej czerwiński (1422),
który gwarantował nietykalność dóbr szlacheckich,
uniemożliwiając królowi zajęcie ich bądź konfiskatę
bez wyroku sądowego, utwierdzał zasadę wyrokowa-
nia przez sądy, opartego wyłącznie na prawie pisanym,
wreszcie - ponownie zakazywał łączenia w jednym
ręku urzędu starosty i sędziego ziemskiego (punkt ten
skierowany był wyraźnie przeciwmożnowładztwu);
statut warecki (1423), który zezwalał szlachcie na wy-
kup sołectwa, jeśli sołtys okazał się krnąbrny i niepo-
słuszny (przepis ten stwarzał folwarkowi szlacheckie-
mu możliwość znacznego zwiększenia powierzchni
uprawnej); przywilej brzeski (1425), jedlneński (1430)
i wreszcie najobszerniejszy, potwierdzający wszystkie
dotychczas wydane, krakowski w 1433 roku.
W rezultacie szlachta otrzymała następujące swo-
body:
1. Uwolnienie od wszelkich danin i świadczeń, prócz
poradlnego _w wysokości 2 groszy od łanu chłopskiego.
2. Zagwarantowanie nietykalności majątkowej oraz
nietykalności osobistej ("neminem captivabimus nisi
lur e victum": nikogo nie uwięzimy, kto nie zostanie
pokonany prawem, czyli - komu nie zostanie udo-
wodniona wina). Nie tylko dobra szlacheckie nie pod-
legały konfiskacie, ale również i osoba szlachcica zy-
skiwała immunitet nietykalności; szlachcic odtąd mógł
zostać uwięziony jedynie na podstawie wyroku sądo-
wego lub jeśli został schwytany na gorącym uczynku
podczas dokonywania przestępstwa kryminalnego.
3. Zastrzeżenie dla szlachty wszystkich urzędów
i dostojeństw, przy czym urzędy ziemskie miały być
rozdawane za radą szlachty danej ziemi obywatelom
tejż ziemi.
,; ' 4. Przyznanie szlachcie duchownej takich samych
praw, jak szlachcie świeckiej, a nadto dzięki odpowied-
nim przywilejom papieskim, nadawanym sukcesy zvnie
w latach późniejszychi, zastrzeżenie wyższych stano-
wisk kościelnych tylko dla szlachty.
a. Ograniczenie służby wojskowej szlachty wyłącz-
` nie do służby w granicach kraju, utracenie przez króla
prawa do decyzji o zwołaniu pospolitego ruszenia.
Służba wojskowa poza granicami kraju miała być do-
datkowo wynagradzana sumą 5 grzywien srebra od
kopii.
Przywileje te zmieniały ustrój państwa, choć zmiany
nie miały jesżcze charakteru instytucjonalnego: upraw-
nienia rady królewskiej (z której później powstał se-
nat) czy sejmików ziemskich nie zostały jeszcze spre-
cyzowane i określone ustawowo, król ciągle jeszcze no-
sił tytuł "dominus et haeres" (pan i dziedzic), mimo
że tron nie był już formalnie - po śmierci Jadwigi
i jej dziecka - dziedziczny i każdego następnego
władcę, od Władysława Jagiellończyka (Warneńczyka
począwszy, w gruncie rzeczy wybierano na tron polski.
Zasady tego wyboru nie były jednakowoż ustalone; za-
leżał on właściwie od rady królewskiej, czyli organu
możnowładców, chociaż teoretycznie wpływ nań miała
również szlachta uczestnicząca w elekcji (osobiście lub
przez swych przedstawicieli), a także reprezentanci
miast i kapituł oraz lennicy Korony.
Spotyka się często w literaturze historycznej opinię,
że w ostatnim dziesięcioleciu rządów Władysława Ja-
giełły oraz w dobie panowania jego syna i następcy,
Władysława Warneńczyka, Polską rządzili niepodziel-
nie możnowładcy. Opinia ta zawiera tylko część praw-
dy. Istotnie, decydujący wpływ na politykę państwa
mieli możnowładcy duchowni i świeccy, zasiadający
w radzie królewskiej. Mimo tego jednak, że przede
wszystkim oni sami korzystali z nadań królewskich, za-
staów i darowizn .majątków koronnych, nie mogli
w polityce wewnętrznej nie uwzględniać interesów
szlachty. Opór szlachty przeciw rządom możnych za-
j taczał w latach trzydziestych XV wieku coraz szersze
kręgi; w niektórych prowincjach i ziemiach szlachta
stawała się czynnikiem decydującym. Oligarchiczna
grupa możnowładców małopolskich nie była jednolita,
nie stanowiła zamkniętego klanu kilkunastu rodzin,
który broniłby dostępu do urzędów i stanowisk przed-
stawicielom innych rodów. Nie istniała wyraźna barie-
ra między szlachtą a możnowładztwem. Awansowanie
przedstawicieli szlachtyśredniej do grona możno-
władztwa urzędniczego nie należało do rzadkości, po-
dobnie jak ubożenie niektórych możnowładców aż do
poziomu szlachty średniej. Syn największego magnata
polskiego końca XIV wieku, posiadacza nadanych pra-
wam lennym olbrzymich dóbr na Podolu, Spytka
z Melsztyna, wyobcował się już ze swej warstwy; sze-
reg dóbr utracił, inne zostały mu odebrane, do urzędów
się nie docisnął. Nic dziwnego, że w swej energicznej
działalności politycznej stał na pozycjach szlachty, nie
możnowładztwa. Przykład ten nie jest odosobniony,
chociaż bez wątpienia uznać go należy za najbardziej
jaskrawy.
Rządy możnych w czasach pierwszych Jagiellonów
nie prowadziły więc do ukształtowania się wąskiej li-
czebnie, zamkniętej grupy feudalnych oligarchów, któ-
rzy swą pozycję polityczną przekazywaliby z ojca na
syna. W obrębie warstwy rządzącej trwał nieustanny
ruch "personalny". Możnowładztwo nie było w stanie
- wobec siły i liczebności szlachty - ustabilizować
się jako grupa rządzących krajem rodzin. Przeszkodzi-
ła mu w tym między innymi działalność ruchu husyc-
kiego w Polsce, którego oba odłamy, to znaczy plebej-
ski i szlachecko-mieszczański, nierzadko współdziałały
ze sobą w walce przeciw hierarchii kościelnej i moż-
nym. Ruch ten poniósł wprawdzie klęskę militarną
pod Grotnikami (1439), a jego przywódca, Spytek
z Melsztyna junior, poległ, ale to pierwsze zbrojne
starcie wewnątrz klasy feudałów (niezależnie bowiem
od udziału mas chłopskich i plebejskich ruch husycki
w Polsce był w znacznej mierze walką szlachty z mo-
żnowładztwem świeckim, zwłaszcza zaś duchownym)
dowiodło zarówno siły szlachty, jak i rozbieżności in-
teresów między różnymi warstwami tej klasy społecz-
nej.
*
W dot5żaniach pominęliśmy kwe-
stię olbrzymiej wagi: problem związków Polski z Wiel-
kim Księstwem Litewskim czy to w postaci unii, czy
też luźniejszych więzi personalnych lub dynastycznych
oraz wpływu tych powiązań na dzieje szlachty pol-
skiej i państwa polskiego. Unia polsko-litewska posia-
dała wiele aspektów. Nie tu miejsce na szczegółowe ich
wyliczanie. Wskazać jednak należy, że pozycja Jagiel-
lonów, dzięki posiadaniu przez nich dziedzicznych praw
na Litwie, była w Polsce silna. Wprawdzie bowiem
możnowładztwo mogło szantażować Jagiellonów groź-
bą pozbawienia ich tronu polskiego, nie mogło jednak
tego dokonać nie zrywając więzi z Litwą. Rozumiał to
doskonale na przykład Kazimierz Jagiellończyk, który
nie spieszył się z objęciem tronu polskiego po śmierci
brata, gdyż nie chciał zaakceptować przedkładanych
mu żądań możnych.
Polska była zainteresowana więzią z Litwą dla kilku
przynajmniej przyczyn. Aż do drugiego pokoju toruń-
skiego (1466) nie rozstrzygnięty pozostawał problem
krzyżacki. Zrozumienie konieczności odebrania Zakono-
wi ziem polskich leżących u ujścia Wisły było w spo-
łeczeństwie polskim niemal powszechne. Współdziałanie
lub choćby życzliwa neutralność Litwy stanowiła wa-
runek nieodzowny pomyślnego prowadzenia wojny
z osłabionym po Grunwaldzie, lecz wciąż jeszcze sil-
nym zakonem krzyżackim. Zerwanie więzi Polski
z Litwą, o co zresztą zabiegali różni nieprzyjaciele obu
państw, wydatnie osłabiłoby tak jedną, jak i drugą
stronę. Musiałby natychmiast dojść do głosu zadaw-
niony spór o Podole, włączone do Korony Polskiej (mi-
mo sprzeciwów i oporów możnowładztwa litewskiego),
i o Wołyń (wchodzący w skład Wielkiego Księstwa Li-
tewskiego), do którego zachodnich obszarów magnate-
ria polska rościła pretensje, dostrzegając w tym wła-
sny interes ekonomiczny.
Unia polsko-litewska załagodziła, jak wiadomo, owe
spory terytorialne i otworzyła drogę pokojowej ekspan-
sji możnowładztwa polskiego na ziemie ruskie. 'Po-
szczególni panowie otrzymywali od Jagiellonów rozle-
głe ziemie na Podolu, a częściowo także na zachodnim
Wołyniu. Byli zainteresowani w spokojnym i niezakłó-
conym korzystaniu z tych dóbr. Z drugiej strony, kwe-
stie społeczne na Litwie kształtowały się odmiennie
niż w Polsce, a zwłaszcza inaczej się przedstawiał
układ sił wewnętrznych klasy posiadaczy ziemi. Pozy-
cja litewskich i ruskich możnowładców była w Wiel-
kim Księstwie o wiele silniejsza niż możnowładców ''i
w Polsce, podobnie jak pozycja bojarów lub półzależ- i 1'.
nych wojowników była o wiele mniej korzystna niż
szlachty polskiej. Bojarowie pozostawali w zależności
nie tylko od wielkiego księcia i jego urzędników, lecz
również od lokalnych możnowładców, z których nieje-
den legitymował się pochodzeniem z rodu Giedymina
albo krwią Rurykowiczów. Z kolei jednak możnowład-
cy bardziej ulegali woli wielkiego księcia niż polscy
wielmoże. Stąd obie te grupy społeczne z zazdrością
patrzyły na stosunki polskie: więzi z Polską powodo-
wały stopniowe, powolne, lecz systematyczne adapto-
wanie na grunt litewski obyczajów i norm polskich.
5 - Sclachta polska...
Unia Ilorodelska (1413), umacz:iając odrębność pari-
stwową Litwy, potwierdzila wieczysty związek obu
państw, około zaś pięćdziesięciu rodów bojarskich zo-
stało "adoptowanych" przez polskie rody szlacheckie,
otrzymało od nich herby, a od .Iagiełly i Vitolda
zrównanie w prawach ze szlachtą polską. Boczne gałę-
zie rodu Giedymina zaczęły pieczętować się litewską
Pogonią, uznając ją za swój herb rodowy. W ten spo-
sób rodowód szlachty polskiej rozszerzyl się na liczne
grupy litewskiego bojarstwa, które w toku procesu
dziejowego uległo całkowitemu spolszczeniu, poprzez
koligacje i przemieszczenia zmieszało się ze szlachtą
rdzennie polską i już w XVII stuleciu właściwie nie
różniło się od niej ani językiem, ani obyczajem, ani
wreszcie pozycją społeczną i majątkową. Początki tego
procesu sięgają XV wieku, mimo iż odrębność Wiel-
kiego Księstwa była stale mocno i uporczywie przez
Litwinów strzeżona.
Podobnie początki ekspansji polskich feudałów na
ziemie etnicznie niepolskie są znacznie starsze aniżeli
przyłączenie Wołynia i Ukrainy do Korony, choci.aż
skutki ustrojowo-polityczne i społeczne tego zjawiska
dadzą się odczuć w życiu wewnętrznym Polski dopiero
pod koniec XVI stulecia.
Tak więc wpływ unii polsko-litewskiej na przemiany
ustroju państwowego Polski ,v wiku XV nie był po-
czątkowo zbyt znaczny, podobnie jak i na układ sto-
sunków własnościowych, społecznych i pramnych sta-
nowego społeczeństwa polskiego. Wpływ ten da się
odczuć w całej rozciągłości dopiero w następnym stule-
ciu.
*
Wojna z zakonem . krzyżackim, która wybuchła
w 1454 roku, ujawniła zasadnicze przeobrażenia społe--
czeństwa polskiego dokonane w pierwszej połowie stu-
lecia. Zwołan:olite ruszenie szlachty
okazało się do prowadzenia działań wojennych nie-
przydatne. Od bitwy grunwaldzkiej minęło niespełna
pół wieku, ale synowie ciężkozbrojnych rycerzy zdążyli
już przeobrazić się w ziemian, nie ćwiczonych w ry-
cerskim rzemiośle, nie umiejących i nie skłonnych wo-
jować. Nie było to zresztą zjawisko specyficznie pol-
skie. Rycerstwo w całej Europie schodziło nie tylko
z pól bitewnych, na które wkraczało wojsko zaciężne,
ale w ogóle z areny dziejowej. Wraz z postępem cen-
tralizacji politycznej, dokonującym się w wielu kra-
jach Europy Zachodniej, ginął system senioralny, zani-
kał obyczaj rycerski. Służba wojskowa zaczynała prze-
kształcać się w zawód, wynagradzany przez monarchę
ze szkatuły państwowej, napełnianej podatkami ścią-
ganymi od warstw nieuprzywilejowanych: zmieszczan
i chłopów. Część dawnego rycerstwa zajęła się gospo-
darstwem rolnym, część znalazła zatrudnienie w stałej
armii, pełniąc w niej funkcje oficerskie i żyjąc z gaży,
część przekształciła się w szlachtę dworską, czerpiąc
środki utrzymania z czynszów chłopskich i pensji wy-
płacanych przez króla, część wreszcie uległa zdeklaso-
waniu. Procesy te szczególnie wyraźne były we Fran-
cji, w Niemczech zachodnich i środkowych, w pewneJ
mierze w Skandynawii, we Włoszech i w Hiszpanii.
Inaczej tylko przebiegał proces rozkładu średniowiecz-
nego rycerstwa w Anglii.
W Polsce sytuacja wyglądała swoiście. Przywileje
stanowe nadane zostały całemu stanowi szlacheckiemu,
a więc około 10 procentom ludności kraju. Rycerstwo
przekształcało się w ziemiańską szlachtę, opierającą
swą pozycję ekonomiczną na mocnej podstawie: na
bezwarunkowym władaniu ziemią, które równocześnie
- w miarę wykupu sołectw lub rugowania sołtysów
- stawało się bezpośrednim władaniem ziemią. Fol-
wark szlachecki, którego powierzchnia uprawna usta-
wicznie się powiększała, zaczął produkować zboże
i mięso towarowe, korzystał ze znakomitej koniunktury
zbożowej, narastającej od XV wieku zarówno na rynku
krajowym, jak i europejskim.
W odróżnieniu od innych państw Europy, Polska
stała się widownią walki szlachty o władzę polityczną.
W pierwszych latach rządów Kazimierza Jagiellończy-
ka wytworzyła się szczególnie dogodna dla szlachty
sytuacja. Król, chcąc osłabić znaczenie grupy małopol-
skich oligarchów ze Zbigniewem Oleśnickim na czele,
musiał szukać oparcia u szlachty i mieszczaństwa. Po-
dobne zjawisko znane było również w innych pań-
stwach i należy je traktować jako prawidłowość hi-
storyczną. Ludwik XI król francuski, centralizując
swą monarchię i przeprowadzając szereg reform we-
wnętrznych wzmacniających władzę królewską oraz
przezwyciężających dawne rozbicie feudalne, musiał
pokonać twardy opór dawnych feudalnych, na wpół
udzielnych książąt, hrabiów i baronów. Dokonał tego
przede wszystkim dzięki oparciu, jakie znalazł w sil-
nych, bogatych miastach, następnie zaś w drobnym ry-
cerstwie, któremu monarchia stwarzała perspektywy
źyciowe. W Polsce, gdzie szlachta była silniejsza od
mieszczaństwa, ona to w pierwszym rzędzie stanowiła
podporę dla poczynań królewskich, a dopiero w dalszej
kolejności mieszczanie.
Walka Kazimierza Jagiellończyka z możnowładz-
twem miała na celu nie tylko wzmocnienie władzy kró-
lewskiej, unowocześnienie systemu zarządzania pań-
stwem i wyswobodzenie kraju spod wpływów kurii
rzymskiej, wyrażających się w pobieraniu rozmaitych
opłat (jak na przykład świętopietrze czy annaty), roz-
strzyganiu apelacji od wyroku sądów krajowych (du-
chownych) oraz obsadzaniu ważniejszych stanowisk
kościelnych. W walce tejszłorównież o arigntaeję-pol-
skiej polityki zagraniczne.Zbigniew Oleśnicki z pań-
stwem krzyżackim utrzymywać chciał stosunki popra-
wne, na zasadzie istniejącego status quo, ekspansję
zaś usiłował skierować na tereny południowo-wschod-
nie i wprowadzić Polskę w konflikt z Turcją.
Ani szlachta średnia, ani mieszczaństwo stanowiska
tego zaakceptować nie mogły. Panowanie krzyżackie
nad ujściem Wisły było pętlą ściskającą za gardło
szybko rozwijający się gospodarczo kraj. Stąd też na-
turalną tendencją większości społeczeństwa polskiego
musiało stać siędążenie do ostatecznego pokonania
zakonu krzyżackiego i odebrania mu jego posiadłości.
L Tendencja ta odpowiadała woli i wysiłkom pod-
danych państwa zakonnego, zwłaszcza jego zachodnich
i południowych terenów. Mieszkańcy Gdańska, Elblą-
ga i Torunia, a także innych, pomniejszych miast, chło-
pi pomorscy i mazurscy, szlachta pomorska, chełmiń-
! ska, michałowska, duża część świeckiego kleru -
wszystkie stany państwa zakonnego parły do zjedno-
czenia z Polską. Dla szlachty tych ziem - dodajmy -
nie bez znaczenia były przywileje i swobody szlachty
polskiej.
Jedynie możnowładztwo Wielkiego Księstwa Litew-
skiego odnosiło się do toczonejprzez Polskę walki
o przyłączenie Pomorza dość powściągliwie. Obawiało
się, że pokonawszy ostatecznie zakon krzyżacki, który
Litwie już nie zagrażał, Korona Polska straci swe zain-
teresowanie ścisłymi więziami z Litwą i tym samym
pozostawi Wielkie Księstwo sam na sam z Moskwąx
prowadzącą politykę "zbierania ziem ruskich" - dą-
I
żącą do skupienia w jednolitym państwie wszystkich
obszarów należących ongiś do Rusi Kijowskiej i do
udzielnych księstw ruskich.
Trzynastoletnią wojnę o odzyskanie Pomorza i in-
nych ziem znajdujących się pod jarzmem Krzyżaków
(1454-1466) Polska provadziła sama. Wojna ta ar oz
równocześnie toczona przez króla walka z magnacką
opozycją, pragnącą skierować polską politykę na po-
łudniowy wschód, dały szlachcie znakomitą okazję do
dalszego umacniania swej pozycji w państwie. Zgroma-
dzona jako pospolite ruszenie w dużej masie, stanowi-
ła ona potężną grupę bezpośredniego nacisku. Z jej
opinią i wolą Kazimierz Jagiellończyk nie mógł się nie
liczyć, zwłaszcza że pierwszy okres wojny przeciwko
zakonowi krzyżackiemu obfitował w niepowodzenia mi-
litarne.
W zamian za udział w wojnie i płacenie podatków
(jakby ta wojna była sprawą króla, nie zaś państwa
i narodu, jego ówczesnych i przyszłych pokoleń!) mo-
narcha obdarzył szlachtę ważnymi przywilejami. Nie
były one jeszcze jednolite dla całego państwa - tyczy-
ły się szlachty poszczególnych prowincji i ziem, róż-
niąc się między sobą w szczegółach. Przywilej wielko-
polski w Cerekwicy, nadany 15 września 1454 roku,
miał wyraźne antymagnackie akcenty. Król zobowiązy-
wał się, że na urząd pisarza ziemskiego będzie powoły-
wał jednego spośród czterech kandydatów przedsta-
wionych mu przez szlachtę danej ziemi. Wobec wcześ-
niej ustalonej zasady powołyvania owym trybem sę-
dziego ziemskiego i podsędka stanowiło to istotny
krok ku pełnemu wpłyvowi samorządu szlacheckiego
na obsadę ważnych, bo ivyposażonych w realne kom-
petencje, urzędów ziemskich. Spadła w ten sposób po-
zycja króla wobec urzędników terytorialnych. Wyżsi
urzędnicy i dostojnicy mieli być pozbawieni prawa
piastowania urzędu starosty.
Dnia 11 Iistopada 1454 roku Kazimierz Jagiellończyk
wydał w Nieszawie przywilej dla Małopolski 2, oparty
prawie w całości na petycjach uchwalonych uprzednio
przez szlachtę małopolską zebraną w Opokach. W dzień
później ogłosił nowy przywilej dla Wielkopolski.
Wkrótce przysvileje otrzymała także szlachta innych
ziem.
Dzięki statutom nieszawskim szlachta zyskiwała wie-
le korzyści gospodarczych, jak na przykład obniżka
cen soli czy prawo do zbierania odpadów drzewnych
w lasach królewskich. Najważniejsze znaczenie miało
jednak postanowienie, że odtąd król nie będzie powo-
ływał pospolitego ruszenia ani też stanowił nowych
praw bez zgody sejmików ziemskich.
Przywileje nieszawskie stępiły nieco antymagnackie
ostrze "porozumień" cerekrickich, wszelako i one
zmierzały do dalszego osłabienia roli wielmożów, prze-
de wszystkim w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości.
Zniknęły sądownicze uprawnienia urzędu kasztelań-
skiego - rosła ranga i znaczenie sejmików.
Przywileje dla Podola i Rusi Halickiej (1456) miały
inny charakter. Tam nie sejmiki ziemskie, lecz lokalni
dygnitarze uzyskiwali dodatkowe uprawnienia. W ten
sposób ciągle jeszcze Królestwo Polskie stanowiło kon-
glomerat prowincji i ziem, różniących się między sobą
obowiązującymi w nich przepisami prawnymi.
Sprawy dotyczące całego państwa miały być roz-
strzygane przez postanowienia sejmików wszystkich
ziem, z których każdy reprezentował ty lko szlachtę
swego regionu. Stwarza to wrażenie, że w warunkach
odsunięcia zagrożenia zewnętrznego (po Grunwaldzie)
przeważało w świadomości ogółu partykularne podej-
ście do kwestii ogólnopaństwowych, a poczucie więzi
łączącej całą Koronę Polską dopiero się kształtowało.
Statuty nieszawskie osłabiły władzę królewską na
rzecz ogółu szlachty. Podnosząc wszakże znaczenie sej-
mików - a tym samym aktywizując politycznie masy
szlacheckie - statuty te zarazem, zwłaszcza w ich wer-
sji wielkopolskiej, podkopały uprzywilejowaną pozycję
możnowładztwa i ugruntowały zasadę równości
obrębie stanu szlacheckiego, przynajmniej na terenie
Wielkopolski. Torowało to jednak drogę ku zrównaniu
w prawach ze szlachtą wielkopolską także i szlachty
innych ziem.
Walka z możnowładztwem o rozszerzenie zdobyczy
prawno-politycznych szlachty wielkopolskiej na cały
kraj miała doniosłe znaczenie dla procesu centralizacji.
Jej motorem była średnia szlachta i mieszczaństwo
sprzymierzone z królem. Chcąc przeforsować takie czy
inne posunięcia zarówno Kazimierz Jagiellończyk jak
i jego syn oraz następca, Jan Olbracht, mogli zawsze
- wbrew możnowładztwu duchownemu i świeckiemu
- odwoływać się do szlachty, znajdując poparcie
w sejmikach prowincjonalnych, a także w zgromadze-
niu przedstawicieli poszczególnych sejmików, czyli sej-
mie walnym.
Początki sejmu walnego jako ogólnopaństwowej
między stanowej instytucji (pierwotnie w zgromadze-
niach uczestniczyli również przedstawiciele miast) się-
gają XIV wieku; ostatecznie jednak instytucja sejmu
walnego ukształtowała się pod koniec XV stulecia 25.
Sejm piotrkowski w roku 1496 rozciągnął przywileje
szlacheckie na całą szlachtę polską: główne postano-
wienia wielkopolskiego statutu nieszawskiego obowią-
zywały odtąd na terytorium całego państwa. SejmiK
ziemski otrzymał więc ogromne kompetencje. Statuty
piotrkowskie nie tylko potwierdzały dawne przywile-
je, lecz również zawierały nowe postanowienia. Zmie-
rzały one do ugruntowania przewagi szlachty w pań-
stwie kosztem innych stanów. Szlachta uzyskiwała wy-
łączne prawo do piastowania wyższych godności du-
chownych (łączących się z użytkowaniem intratnych
beneficjów kościelnych), mieszczanom zakazywano ku-
powania ziemi. Najdonioślejsze jednak punkty dotyczy-
ły chłopów. Statuty piotrkowskie ostatecznie wiązały
chłopa z ziemią, zwiększając jego poddaństwo osobi-
ste. Odtąd tylko jeden syn w rodzinie chłopskiej mógł
wyjść ze wsi, to znaczy porzucić chłopski stan. Chło-
. pów nie wolno było powoływać przed sąd grodzki lub
miejski. Ponieważ w wielu wsiach szlachta wyrugowa-
ła sołtysów i sama zajęła ich miejsce, przeto jedynym
trybunałem dla poddanego chłopa stawał się jego pan.
Był to milowy krok na drodze ku ustanowieniu na wsi
sądownictwa patrymonialnego jako jedynej instancji.
Wreszcie - na sejmie piotrkowskim szlachta uzyskała
dla siebie i dla towarów produkowanych w folwarkach
zwolnienie od cła wywozowego, jak również zwolnie-
nie od cła przywozowego dla towarów sprowadzanych
na własny użytek. Ponieważ za jedyne dopuszczone
świadectwo na to, iż towar wywożony pochodzi z wła-
snego folwarku oraz że towar przywożony przeznaczo-
ny jest do własnej konsumpcji, uznawano przysięgę
zainteresowanego, na porządku dziennym były nadu-
życia dokonywane ze szkodą dla skarbu państwa.
Szlachta tedy wkraczała w wiek XVI jako jednolity,
zorganizowany stan, któremu udało się naruszyć ist-
niejącą równowagę międzystanową, uzyskać dominują-
cą pozycję w państwie i znacznie osłabić władzę kró-
lewską 2s. Podstawowy zrąb instytucji państwowo-
-prawnych został więc ukształtowany. Kierunek ich
ewolucji i przeobrażeń będzie zależał w dużej mierze
od układu sił wewnątrz stanu szlacheckiego, ściślej zaś:
od układu sił między szlachtą a możnowładztwem. Nie
forma bowiem instytucji takich, jak sejmik czy sejm,
sąd ziemski czy - potem - trybunał koronny decy-
dowała o tym, która warstwa w łonie klasy feudałów
sprawuje władzę, lecz treść tych instytucji, sposób ko-
rzystania z nich, ich funkcjonowanie w praktyce.
Dla zrozumienia zatem procesu przeobrażeń państwa
polskiego w XVI wieku, jak również głównych dążeń
ówczesnej drobnej i średniej szlachty niezbędne wyda-
je się przedstawienie stosunków między szlachtą a--mo-
żnowładztwem i szlachtą a Kościołem.
Kościół katolicki bowiem (rozpatrujemy rzecz w ka-
tegoriach społecznych i ekonomicznych) odgrywał rolę
największego - po królu - posiadacza ziemskiego.
O ile jednak dobra królewskie (czy - jak proponują
niektórzy autorzy - dobra koronne, podkreślając ich
państwowo-prawny, nie zaś prywatno-prawny charak-
ter) były częściowo użytkowane przez możnowładztwo
lub - w znacznie mniejszym stopniu - przez szlachtę
średnią, o tyle dobra duchowne, wolne od świadczeń
publicznych, znajdowały się w ręku nielicznego grona
dysponentów: biskupów ordynariuszy diecezji oraz
bogatszych klasztorów. Siła ekonomiczna duchowień-
stwa parafialnego była raczej niewielka.
Walka szlachty z Kościołem i z możnowładztwem -
oto jedna z naczelnych, nadrzędnych niejako osi życia
politycznego Polski w X'I stuleciu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wos r3 odp
Lab1 1 R3 lab11
R3
Lab61 R3 TT A Cfg
R3
R3 Algebra Boolea
r3 l12
Lab71 R3 TT A Cfg
R3
r3 l01
Lab52 R3 TT C Cfg
T R3 6
Lab53 R3 TT C Cfg
R3
R3

więcej podobnych podstron