Czasy saskie, Stanisław August Poniatowski całość

background image
background image

2

background image

Czasysaskie,Stanisław

AugustPoniatowski-całość

CecyliaNiewiadomska

GebethneriWolff,Warszawa,1912

PobranozWikiźróde łdnia06.01.2020

3

background image

B I B L J O T E C Z K A M Ł O D Z I E Ż Y

S Z K O L N E J 1 4 1

CECYLJANIEWIADOMSKA

LEGENDY,PODANIA

I O BRAZKI HI S T O RYCZNE

XIII.

CZASYSASKIE,

STANISŁAWAUGUSTPONIATOWSKI

4

background image

MarcinKątski.

 Przypomnijmy sobie smutne panowanie niedołężnego króla,

Michała Korybuta. Szlachta kłóci się z panami, grozi wojną
domową, gdyby się śmieli porwać na ich niefortunnego
wybrańca, a Turek wkracza bezkarnie w granice, łupi, rabuje,
pali, oblega Kamieniec Podolski. Daremnie niezdobyta dotąd

WARS ZAWA

N A K Ł A D G E B E T H N E R A I W O L F F A

KRAKÓW—G. GEBETHNER I S P ÓŁKA

KRAKÓW.—DRUKW.L.ANCZYCAISPÓŁKI.

5

background image

twierdza wzywa pomocy, czeka na ratunek, wreszcie straciwszy
duchainadzieję,poddajesięwrogowi.

 Garstka tylko walecznych woli zginąć pod gruzami, niż

ustąpić.

 Niejednokrotnie potem kusił się Sobieski o odzyskanie tej

strażnicy

Polski;

zawiedziony

przez

podstępnych

sprzymierzeńców, zawsze powracał z niczem. Niełatwo było
wyparowaćksiężycztegoorlegogniazda.

 Powrócił wreszcie do nas Kamieniec Podolski po latach 27,

lecznieorężemodzyskany.

 Po

trzywiekowych

bojach

przekonali

się

wreszcie

muzułmanie, że nie zagarną całej Europy. Sami osłabli w
bezustannej walce, skruszyli się o twarde, niezłomne
»przedmurze«, i chcą już tylko zabezpieczyć sobie prawa do
zdobytego półwyspu, na którym założyli swoje państwo. Więc
zawierająpokójzcałąEuropą,zewszystkimiludami,którebrały
udziałwtychwalkach.

 W

miasteczku

Karłowicach

(1699)

zjechali

się

przedstawiciele Austrji, Rosji, Polski, nawet Anglji i radzą z
posłemtureckim,jakpogodzićwszystkich,żebybylizadowoleni.

 Chyba za wiekowe trudy należy się coś i Polsce? kto wie,

gdybynieona,cobybyło?

 Ale nie ma kto o tem wspomnieć. Król August II Sas obcy,

obojętny, wszystko mu jedno, byle odzyskał Kamieniec, bo do
tego zobowiązał się w pactach conventach. Dostaje przytem
jeszcze i część utraconej Ukrainy, więc zupełnie zadowolony:
dokazałprzecieżwięcejniżSobieskiidotegobezkrwirozlewu.

 PodpisaliiTurcytewarunki,borozumieją,żeinaczejbyćnie

może, — ale żal im Kamieńca: ktoby ich stąd mógł wyprzeć,
gdybynieukłady!

6

background image

 Ha, trudna rada. Stanęła w pogotowiu turecka załoga, aby

opuścićmury,jużzłożononawozydobytekmieszkańców,którzy
w mieście pozostać nie chcą, — zamek i arsenał, czyli skład
broniiprochu,oddajePolakomstarszyoficerturecki,—odbiera
goMarcinKątski.

 W nielicznem gronie zeszli do podziemi: tu stoją beczki z

prochem.

 Turekspojrzałdokoła,iwściekłośćbłysnęłamuwoku:—nie

oddatwierdzychrześcijanom!

 Błysk—ilontzapalonyupadłnabeczkęzprochem.
 Zachwilęzginąwszyscypodgruzami.Obecniskamienieli.
 Ale Kątski nie stracił przytomności: szybko jak błyskawica

chwycił knot zabójczy i bezpiecznie złożył go na swojej dłoni.
PotemspojrzałTurkowiwoczy.

 Mierzyli się spojrzeniem w głębokiem milczeniu: nikt nie

śmiał przemówić słowa. Oto jeden z tych ludzi pragnął oddać
życie,bynieopuścićrazzajętegostanowiska,—drugi,gardząc
okropnym bólem, ocalał życie własne i tysiąca bliźnich. Nie
gruzy,leczzamekodbierzeodwroga;takkażesprawiedliwość.

 Itwierdzaocalałaiznowuniezdobytastałanastrażygranicy.

Kurpie.

7

background image

Paniebracie,

Czyteżznacie

Kurpiród?

Nizkie
chaty,

Leczza
katy,
Czerstwy
lud!

Toniekmiecie,alepany!
Własnechaty,własnełany;
Nieznali,copańskiesochy,
Nipańszczyzny,nidarmochy.

 Burysukmannaramieniu,

Długastrzelbanarzemieniu,
Nogiwłykach,kurpiaduma,
Alewąsyjakusuma!

 Wie,gdzielisawsidłazłapie,

Nibykotnabarćsięwdrapie,
Trafneoko,krzepkieramię,
Jakuściśnie,kościzłamie.

 Bykrewzmlekiem,gdysięzbierze,

Takierzeźkietamdziewczyny;
Dłoniebiałe,liczkaświeże,
Bykoralejarzębiny.

 Gdymrózwoczyigłyciska,

Wpolugłodnewronykraczą,

8

background image

Siadajzniemiuogniska—
Gościakrupnikiemuraczą.

 Istarzybędąbajali,

JaktoKurpieSzwedówprali,
Jakniejednatammogiła
Gada,żeichzgniłosiła...

 BogdybrońwziąłKurpnabarki,

DjabloSzwedomlazłnakarki,
Pótyzamorcówspowiadał,
Ażichzkasząhetpozjadał.

 Zajdźwzwierzyniec,

PodMyszyniec,
TamciKurpiówżyjewnuk,
Itażstara
Wsercuwiara:
JedenBóg!

Terazznacie,

Paniebracie,

Kurpiród,

Nizkie
chaty,

Leczza
katy,
Dzielny
lud!

MichałMorzkowski.

9

background image

 WartowspomniećoKurpiachzaAugustaII,bowtedyludten

prosty z własnego poczucia stanął w obronie swej ziemi
ojczystejimężniestawiłczołonieprzyjacielowi.

 Ażeby to zrozumieć, musimy cokolwiek zapoznać się z

Kurpiami.

 Nazwano tak mieszkańców rozległych puszcz, leżących na

północodOstrołęki,Myszyńca,Przasnysza.Byłtoludwolnyod
niepamiętnych czasów, nigdy nie mieli pana i nie odrabiali
pańszczyzny, ziemi nawet dla siebie uprawiali mało, bo grunt
piaszczysty nędzny plon wydawał, a głównie zajmowali się
bartnictwem i myśliwstwem. Z dawna od królów polskich
dostaliprzywilej,żemogąwswoichborachrządzićsięwłasnem
prawem, i rządzili się mądrze. W ogromnych lasach każdy miał
cząstkęwydzieloną,żebyinnymwdrogęniewchodził;tudrążył
staredrzewaizakładałbarcie,hodowałpszczoły,awoskimiód
sprzedawał. Oprócz tego polowali na zwierzynę, której wielka
była obfitość, i słynęli jako strzelcy zawołani. Surowo
przestrzegali między sobą uczciwości, a winowajców karali,
wypędzającichzpuszczy.

 Nazywali siebie Kurpiami od obuwia z kory lipowej;

wiedzieli, że ich puszcza to część ziemi polskiej, bo polskim
królom składali daninę z miodu i wosku, od nich mieli
zatwierdzone swoje prawa, pod ich rządami żyli swobodni,
szczęśliwi.

 Alejakijesttenkrólalboinny—otosięnietroszczyli,otem

niemogliwiedzieć,dośćżekról,więcnależymusięwiara,aw

10

background image

potrzebieipomoc.

 Tak właśnie było za Augusta II Sasa. Monarcha ten

przekupstwemzasiadłnapolskimtronie,żebymiećwyższytytułi
większe dochody, lecz dobro kraju nie obchodziło go wcale,
gotów był nawet podzielić się nim z sąsiadami, żeby tym
sposobemswojąSaksonjępowiększyć.

 Niepodobałomusię,żewPolscesłuchaćmusisejmu,niezaś

rządzićpodługswejwoli,żesynjegobezelekcjiniebędziemiał
prawadokorony,ichciałtowszystkozmienić.Dlategozarazna
początku panowania obiecał potajemnie Piotrowi Wielkiemu,
carowi Rosji, dać pomoc w wojnie przeciw Szwedom o brzegi
morza

Bałtyckiego,

aby

zapewnić

sobie

potężnego

sprzymierzeńcadlaswychplanów.

 W Szwecji panował wtedy młodziutki król, Karol XII. Nie

miał jeszcze lat 20, ale doskonały wojak, śmiały, energiczny,
uderzył na nieprzyjaciół całą siłą, pokonał niewyćwiczone
wojsko Piotra Wielkiego, i podążył do Polski, żeby ukarać
Augusta,któryprzeciwkoniemuposłałswoichSasów.

 Rozgłaszał przytem wszędzie, że idzie jako przyjaciel

Polaków, że pragnie im dopomódz, aby pozbyli się króla, który
jestwrogiemkraju,ichcesięnimpodzielićzRosjąiSzwedami.

 Była to prawda, lecz któż mógł o niej wiedzieć? Kurpie

wiedzieli tylko, że August jest królem, obranym na elekcji i
koronowanym,aSzwedidzienieproszonyikrajniszczy.

 Więcpostanowiliniepuścićgoprzezswojepuszcze.
 I zabrali się dzielnie do obrony: przecięli wszędzie drogi,

pokopali rowy, porobili zasieki, pościnali drzewa, a sami z
broniąwrękuoczekująwroga.

 Wiedział o tem Karol XII, ale żartował sobie z pogróżek

bezbronnego chłopa: przecież on ma armaty i wyćwiczone

11

background image

wojsko.Ruszyłteżśmiałonaprzód.

 Aż tu zaledwo zagłębił się w bory, ogień zewsząd, a drogi

niema. Celne strzały Kurpiów zmiatają starszyznę, gęsto pada
żołnierz, daremnie z wściekłością przedzierając się w gąszcze,
bezdroża,zawały;niemarady:trzebaustąpić.

 Najcięższa przeprawa była w miejscu, zwanem Kopańskim

Mostem. Kurpie z zasadzki wystrzelali Szwedów, ścigali
uciekających,bilisięwotwartempoluzuchodzącemiresztkami,
omałoniepojmalisamegoKarola.Iniepuściliwroga.

 Takiczynmężnegoluduzasługujenawiecznąpamięć.

Zmiennelosy.

 Ludno i gwarno w zamku wojewody poznańskiego, pana

obszernychwłościiwielkiejfortuny,StanisławaLeszczyńskiego.
Ludnoigwarno,boprzyjmujedzisiajsamegoimcikrólaKarola
szwedzkiego. Król szwedzki poznał go jeszcze w Sztokholmie,
kiedyLeszczyńskijeździłtamzposelstwem,upodobałgosobiei
szczerąobdarzyłprzyjaźnią.Teraz,gdypokonałAugustaII,mimo
oporu Kurpiów i stronników Sasa, szuka w Polsce przyjaciół,
gdyżchciałbytennaróduczynićswoimsprzymierzeńcem.

 Nic też dziwnego, że i Leszczyńskiemu zapowiedział swe

odwiedziny.

 Wiedobrzewojewoda,żenietylkoprzyjaźńsprowadzawjego

progidostojnegogościa,leczufaKarolowi,żeniejestwrogiem
jegokraju,ichcepoznaćzamiarymłodegomonarchy.Jeśliuzna
jezadobredlaojczyzny,chętniepomagaćmubędzie.

12

background image

 Właśnie wjeżdżają obaj na czele orszaku w sklepioną

zamkowąbramę.Karoldrobnyiszczupły,otwarzyenergiczneji
błyszczącem, dumnem spojrzeniu, — Leszczyński starszy
wiekiem,uderzapowagąirozumnymspokojemwysokiegoczoła.
Znać po wyrazie oczu i ożywieniu obu, że poważną rozmowę
prowadzić musieli i że jej nie skończyli. Może sprawa wymaga
dłuższegonamysłu.

 Dwórwojewodyiświtakrólewskaotoczyliichteraz,zsiadają

zkoni,wchodządokomnaty,gdzieczekajużposiłekzastawiony.

 Stareportretykrólówipradziadówpatrząześcianpoważnie

na ucztujące grono, i zda się, że przysłuchują się rozmowie.
Możejejsłuchaćkażdy:królszwedzkipodziwiapiękneobszary
ziemiswegogospodarza,jegohojnośćiskarby,nagromadzonew
zamku. Mówią o koniach, których nachwalić się nie może,
bujnych łąkach, które podziwiał, wioskach i miasteczkach, do
Leszczyńskiegonależących.

 I przyznaje w duszy ten obcy monarcha, iż wielu panujących

książątzagranicąnieposiadatakiejfortuny.

 Skończono wreszcie ucztę, dzień się skończył, i wojewoda

samprowadzigościadoprzeznaczonychkomnat.Tunaskinienie
królaznowupozostalisami.

 — Jutro jadę o świcie, mości wojewodo — rzekł Karol —

nie będzie więc już czasu na rozmowę, a chciałbym usłyszeć
jeszczetwojesłowo.Coprawda,niespodziewałemsięzwaszej
stronyoporu.

 —Niepowinnowastodziwić,miłościwykrólu—odparłpo

chwili namysłu Leszczyński — i muszę powtórzyć, co już
powiedziałem: radbym z duszy uczynić, jako chcecie — a nie
mogę.

 — Ależ dlaczego? dlaczego?! — pytał niecierpliwie Karol.

13

background image

— Toć sami wiecie, że August jest zdrajca, że chciał ze mną
podzielićsięwasząojczyzną,żeporwałobusynówSobieskiego
iukryłgdzieśwSaksonji,abynaródżadnegoobraćniemógł,że
przeciezrzekłsiętronuipodpisał,żedoniegopretensjiniema,
— więc czegóż chcecie więcej? A z drugiej strony rozumiecie
dobrze, jakiego potrzebuje kraj monarchy, jaką korzyść dać mu
może przyjaźń Szwecji. W waszej mocy przywrócić ojczyznie
porządek, zapewnić bezpieczeństwo — i nie chcecie, czy nie
macieodwagi!Lepiejowaszemsercurozumiałem.

 — Wybaczcie, miłościwy królu, że się opornie stawiam

waszemu życzeniu, i rozważcie sami, co powiem. August obcy
nambyłodpoczątku,izawszestałemprzeciwniemu,aledzisiaj
—jestnamaszczonymkrólemikoronowanym,—niewyrzekłsię
korony z własnej woli, — nie naród mu odebrał władzę, jako
zdrajcy, bo o zdradzie mało kto wiedzieć będzie, —
przysięgałemmuwierność—jakożterazsięgnęzwasząpomocą
po to berło, które tylko wola całego narodu powierzyćby mi
mogła?

 —Zwołamyelekcję—żywoprzerwałKarol.
 — Wy, miłościwy królu, zwołać jej nie macie prawa, — to

niewolnaelekcja,którąnakazujezwycięzca.

 — Wolna elekcja! — zaśmiał się szyderczo Karol — wasza

wolna elekcja dawno stała się czczem słowem, i sami o tem
wiecie.

 — Tak jest, trzeba ją zmienić — potwierdził Leszczyński —

leczdopókijestprawem,bronićjejpowinienem.

 — Wiem to wszystko — porwał się Karol — a jednakże

nalegam na was, wojewodo. — Pozwólcie się ogłosić
kandydatemnawolnytronpozdrajcy,który—samitowiecie—
podstępem i przekupstwem na nim zasiadł. Zwołam elekcję —

14

background image

obiorą was może niechętnie, ale obrać będą musieli, a gdy się
przekonają, ile stąd dobrego wynika dla ojczyzny, jeszcze mi
dziękowaćbędą.

 —Uwolnijciemię,mościkrólu,odtejłaski—zniepokojem

przemówił znów Leszczyński — może i nie mam serca kusić
losu.Toćchodzimiowszystko.Jestemusiebiepanemiżadnemu
królowi nie zazdroszczę, bom szczęśliwy i na niczem mi nie
zbywa. Ulegając waszym żądaniom, mogę utracić wszystko,
nawet życie. Losy wojny są zmienne. Życzę wam z całej duszy
powodzenia,leczgdybysięinaczejstało,Augustpowrócinatron
i sądzić mię będzie, jako przywłaszczyciela. A wtedy co mię
czeka?Śmierćhaniebna,albowygnanieinędza.

 — O mości wojewodo, teraz nie mówicie szczerze! —

zawołałKarolzuniesieniem—niechcęwierzyć,żesięboicieo
siebie.ŻyciejestwrękuBogakażdejchwili,aAugustnatronnie
powróci: Piotr Wielki, przyjaciel jego, pokonany, a chociażby
razjeszczechciałzmierzyćsięzemną,niewie,jakiegowdomu
czekająkłopoty.Wampierwszemuwspominamotem,żekozacki
hetman Mazepa jest ze mną w porozumieniu, chce oderwać od
Rosji Ukrainę. Pomyślcież, skoro zewsząd otoczymy cara, czy
będziemógłzwyciężyć?

 Wojewoda pochylił głowę: wyczerpał już wszystko, co mógł

odpowiedzieć.

 — Sami widzicie — mówił dalej Karol — że wymagam od

was ofiary dla dobra waszego kraju. Narażacie siebie na
niepewne losy, lecz dla ojczyzny otwieracie drogę do chwały i
potęgi.CzyPolak,tenktóregomiałemzaprzyjaciela(tylezbudził
wemnieszacunku),cofniesięprzedpoświęceniem?

 Leszczyński milczał, pokonany. Niechże się stanie, co mu

przeznaczono.

15

background image

 Istałosię,jakchciałzwycięzca.
 Obrany na zwołanej przez króla szwedzkiego elekcji, król

Leszczyński nie miał narodu za sobą. Przyznawali mu wielkie
cnotyiwyższośćnadAugustem,alebyłnarzuconyprzezobcego
monarchę.Szlachtanierozumiaładobrzecałejsprawy,nieznała
intryganizamiarówSasa,irządziłasięszlachetnemuczuciem,że
powinnazostaćwiernąAugustowi,bomuwiernośćprzysięgła.

 Tym sposobem panowanie Leszczyńskiego zależało od

dalszychlosówwojnypomiędzyPiotremWielkimiKarolemXII:
kto z nich pokona ostatecznie przeciwnika, ten swego
sprzymierzeńcanatronieutrzyma.

 W starym i pustym zameczku niemieckim, gościnnie

ofiarowanym Leszczyńskiemu na chwilowe schronienie po
opuszczeniuPolski,ciemno,zimnoipusto.

 Nie snują się po komnatach roje dworzan, nie słychać gwaru

życia,oknaniejaśniejąświatłem.

 Staryburgrabia

[1]

wswejmałejizdebcenapaliłsutyogieńna

kominku i nie troszczy się wcale o przybyłych gości. Pan kazał
przyjąć,więcimotworzyłzamczysko,ajakże,—drzewaurąbać
imkazałinapalićwnajlepszejsali,gdziewszystkieoknacałe,a
codoresztytoniejegogłowa.Brr!zimnodziśnadworze.

 Rzeczywiście, cóż więcej mógł zrobić burgrabia? W zamku

dawno nikt nie mieszkał, więc zniszczony, ale mogą sobie
naprawićciobcy,—jeżelizechcą.

 Jeżeli zechcą! A czy mogą zechcieć? Już rok przeszło tułają

16

background image

siępoświecie—uciekalitaknagle—niewielezabraćmogli,a
tunaobczyźniewszystkokosztujedrogo.

 DziękiBogu,żemająterazdachnadgłową,zaktórynietrzeba

płacić,leczcodalej?

 Wdużejkomnacieogieńpłonienakominku,chociażpokątach

mrokkryjesięchytrze,abywypełznąć,gdyprzygasnągłownie,i
z bratem swoim mrozem objąć na nowo władzę, której go
płomieńchwilowopozbawił.Zwyciężyontuwkońcu!

 W blasku ogniska w głębokim fotelu kobieta w ciemnym

stroju,poważnaiblada,oparłagłowęoporęczrzeźbionąipatrzy
w ciemną przestrzeń szeroko otwartą źrenicą, jakby ścigała w
niejjakieśobrazy,któreubiegłyimożeniewrócą.

 Unógjejmłodedziewczęnanizkiemsiedzeniu,rączkizłożyło

na kolanach matki i patrzy na nią wzrokiem niespokojnym. Nie
śmie przerwać milczenia, nie śmie jej zbudzić z zadumy, a w
sercu, głowie, tłoczą się myśli, uczucia, pytania, na które nie
znajdujeodpowiedzi.

 Jaktosię wszystkostało,że sątutaj?I dlaczego?Czywrócą

znowutam,doPolski?Kiedy?

 Nieznacznie rzuciła okiem w stronę ojca, który przy stole,

założonympapierami,oparłgłowęnarękuitakżepogrążyłsięw
myślach.

 Odkądkrajopuścili,rodzicemyśląciągle,nieśmiejąsię,nie

rozmawiają,itakokropniesmutni.Ijejteżsmutnobardzo.

 Westchnęła cichuteńko — bo nie chce im przysparzać troski

— ale — tak jej ciężko na duszy, tak ciężko. Niedawno w
królewskim zamku, tam, w Warszawie, a potem tyle dni, tyle
miesięcymiędzyobcymiludźmi,wobcychzajezdnychdomach...
czy to zawsze tak będzie? Przecież tam w Polsce mają swoje
własnedworyizamkiipałace,pięknelasyiłanyzboża,przecież

17

background image

tamtoichwłasne?...

 Ich własne, a wszystkiego im brakuje. Niema służby, prócz

paruwiernychdworzan;niemaszatpięknychaniciepłychsukien,
chociażnadworzezima;nawetjedzenietakieniedobre,takmało
—nietak,jakbyłowdomu.Onawiejużdlaczego:—ojciecnie
ma pieniędzy. Tak, tak: nie ma pieniędzy. Sama widziała, jak
matka odcięła od kontusza parę kosztownych guzów i kazała je
sprzedać, aby było na chleb i mięso. Widziała to sama. A obcy
ludzienicniedadząbezpieniędzy—więccóżsięznimistanie?

 Pewnieotemtakmyśląwciążojciecimatka.
 Nie myliła się młoda Marja — położenie króla-wygnańca

było ciężkie i bardzo smutne. Karol XII został pokonany przez
cara Piotra w bitwie pod Połtawą i mimo rany, uciekł konno z
polabitwy,byniedostaćsiędoniewoli.Wtedyodrazuzmieniło
się wszystko: trzeba było uciekać także nietylko z królewskiego
zamku, ale z kraju, bo August wkroczył zaraz z wojskiem
saskiem,aPiotrWielkipodążałmunapomoc.

 Spełniły się przeczucia wojewody, o których mówił niegdyś

Karolowi: oto dziś nie miał ani ziemi własnej, ani dachu nad
głową. Musiał korzystać z łaski obcych ludzi, z gościnności
wrogów Augusta lub przyjaciół Karola XII. Na niezbędne
potrzebysprzedawałklejnoty,jakieudałomusięzabraćzsobą:
drogie kamienie, pierścionki, zapinki, a gdy tego zabraknie...
Jego jedyna, ukochana córka jest dziś ubogiem, bezdomnem
dziewczęciem.

 Lecz czyż podobna, aby nic się nie zmieniło i tak zostało

zawsze?...

 Możesięzmienikiedyś,leczczyondożyje?Jakiżlosżoniei

dziecku zgotował! Tyle listów już wysłał do przyjaciół,
wzywając ich pomocy, a odpowiedzi znikąd. Czyż ma czekać

18

background image

cierpliwie,ażkawałkachlebazabraknie?

 Jakieś kroki słychać w sąsiedniej komnacie, szczęk broni i

rozmowę—ktośprzyjechał.

 Wszystkie spojrzenia zwróciły się ku drzwiom, w których

ukazał się wierny dworzanin, towarzysz ich wygnania i niedoli,
oznajmiającoprzybyciuposłówjegomościkrólaszwedzkiego.

 Dwaj młodzi ludzie w stroju cudzoziemskim głębokim

ukłonempowitalikróla.

 — Jakież nowiny przynosicie mi, panowie? — spytał

Leszczyńskizożywionątwarzą.

 — Najjaśniejszy panie — odezwał się starszy — pan nasz,

Karol XII, wrócił nakoniec do Szwecji po wielu trudach i
niebezpieczeństwach i natychmiast wysłał nas tutaj, aby
zapewnićwasząkrólewskąmość,iżlosW.K.M.jestpierwszą
jegotroską.Pannasz,KarolXII,nietracinadziei,żetronpolski
zostanie odzyskany, lecz wymaga to dłuższego czasu. Dlatego
rozkazał nam prosić najpokorniej, aby W. K. M. raczył
tymczasemuważaćzaswojeksięstwoDwóchMostów,którejest
jegowłasnością.Jesteśmyobowiązaniwprowadzićniezwłocznie
W.Kr.M.dostolicyksięstwaiformalniezłożyćwładzęwjego
ręce.Otolisty,którerzeczlepiejwyjaśnią.

 I w postawie pełnej szacunku złożył na rogu stołu grubą

kopertę,zamkniętąkrólewskąpieczęcią.

 — Raczcie, panowie, spocząć po podróży i rozgościć się w

zamku,gdzieniemogę,niestety,przyjąćwas,jakbympragnął.Na
listyiposelstwodamodpowiedźjutro—przemówiłLeszczyński
po chwili namysłu i uprzejmem skinieniem ręki pożegnał obu
młodzieńców,polecającichpieczydworzanina.

 Byłtopolatachburzyizamieciznówpierwszyuśmiechlosu.

19

background image

 Uśmiech losu nie znaczy, że okręt dopłynął do spokojnej

przystani: niejedna jeszcze burza-nawałnica groziła mu
rozbiciem,niejedenjeszczepiorunhuczałwchmurach.

 Powtórnie obrany królem po śmierci Augusta II Leszczyński,

przekradł się znowu do Polski przebrany za kupca, by omylić
czujnośćsąsiadów,którzysprzyjalisynowiAugusta.

 Naród nie wystąpił dość licznie i śmiało w obronie tego,

którego sam wybrał, i aby nie wpaść w moc nieprzyjaciela,
musiałLeszczyńskiustąpićdoGdańska.

 A dlaczego do Gdańska? Bo tu spodziewał się pomocy

Francji, a tę najłatwiej było przysłać morzem. Król francuski,
Ludwik XV, ożenił się przed kilku laty z jego córką, Marją
Leszczyńską, i obiecał teraz dopomódz teściowi do odzyskania
tronupolskiego.

 Ale pomoc zawiodła, saskie i rosyjskie wojska groziły

Gdańskowi zburzeniem, nie chcąc więc narażać miasta,
postanowiłLeszczyńskijeopuścić,abymogłokapitulować.Przy
pomocyprzyjaciółspuściłsięzmurówdołodzi,oczekującejna
Wiśle, i na niej szczęśliwie przemknął w cieniach nocy do
okrętu.

 Koronapolskabyłastraconanazawsze.
 Otrzymawszy od zięcia księstwo Lotaryngji, tutaj na resztę

życiaosiadłnakoniecLeszczyński,arządziłtaksprawiedliwiei
mądrze, że dziś, po 200 latach, praprawnuki jego poddanych
wspominajązmiłościąimię»dobregokróla«.

 OdwiedźmygorazjeszczewLunevilu,wpięknymksiążęcym

pałacu, wśród przepysznych ogrodów położonym. Oto już wiek

20

background image

podeszły pochylił mu czoło, siwizna posrebrzyła włosy, ale
uśmiechdobrocipozostałnatwarzy,apogodajaśniejewoczach.
W nikim nie budzi trwogi, z ufnością zbliża się do niego każdy,
kto szuka sprawiedliwości lub opieki: »dobry król« jest ojcem
ludu.

 Ajednaksercejegotamdaleko,wopuszczonejojczyźnie.Dla

niejpracujetutaj,oniejmyśli.Tylerzeczychciałbypowiedzieć
rodakom, nauczyć ich, przekonać. Odwiedzają go chętnie,
zapewniająoszacunkuimiłości,możeuwierząsłowom,którez
sercadlanichdobywa.

 Więc pisze. W obszernej bibljotece tyle słońca, w ciepłem

powietrzu tyle słodkiej woni, a on siedząc przy stole, widzi
pochmurne niebo, nizkie chaty i czarną rolę, zlaną potem
ciężkiegotrudu.Imalujeloschłopa:złeprawo,ucisk,krzywdę;
żąda sprawiedliwości. »Nie byłbyś panem, gdyby chłop na
państwo twoje nie pracował«. »Gdy chłop biedny — kraj
biedny«.

 Gdybytozrozumieli!
 Ale nietylko ta jedna choroba grozi ojczyźnie całem pasmem

nieszczęść,obokniejkról-wygnaniecwidziinne,niemniejgroźne
iniebezpieczne.

 Więctłumaczy,jakwielezłegowyrządzaliberumveto, — to

niewola, nie złota wolność. Przekonywa, że trzeba zmienić
sposóbelekcji,gdyżobiórkrólarzecząjestwielkąitrudną.

 Książki jego czytają. Niezawsze przekona, ale choć myślą o

tem, chociaż zaczynają zastanawiać się nad tak ważnemi
sprawami.

 Szkoły dobrej kraj potrzebuje! Gdyby miał lepsze szkoły,

wielerzeczybyzrozumiano.

 Więc dla młodzieży polskiej zakłada szkołę w swojem

21

background image

państwie.Wieluituprzyjedzie,abysięczegośnauczyć,awrócą
rozumniejsi,innymbędąwskazywaćdrogę.

 Nic dziwnego, że w Lunevilu pełno gości Polaków. A kto

przyjedzie, wyjechać mu trudno. Przyjemnie czas upływa w
towarzystwiemądregokróla,jegosłowapadająwduszę,budzą
wniejnowemyśli,szlachetneuczucia.

 .Umarłjużwpóźnymwiekuśmierciąprzypadkową:odognia

na kominku zapaliły się na nim suknie, zanim pomoc nadbiegła,
ogarnął go płomień, i ciężko poparzony skończył życie w ciągu
dniparu.

MarjaLeszczyńska.

 Jedyna córka króla wygnańca, Marja, została żoną

młodziutkiegokrólaFrancji,LudwikaXV.

 Zpoczątkubyłotobardzoszczęśliwemałżeństwo:bawilisię

wesoło,doskonale.Zakrólarządzilipaństwemministrowie,aon
gonił za rozrywkami, i prócz przyjemności własnych nic go nie
obchodziło.

 Latabiegły,akrólpozostałzawszedzieckiem,którebawićsię

tylkopragnie.

 Takiego życia Marja prowadzić długo nie umiała. Sama

doznała już wielu smutków, poznała w domu ojca, co to
niedostatek. To też spostrzegła wkrótce, że w jej państwie
niewszyscy są szczęśliwi i weseli: spostrzegła blade twarze i
nędzne łachmany, kryjące się na widok świetnego dworu
królewskiego, spostrzegła dzieci nędzne, zaniedbane, i smutne

22

background image

oczymatek.

 I coraz rzadziej mogła bawić się wesoło. Kiedy król rzucał

pieniądze na fraszki, zbytkowne stroje, kosztowne potrawy, ona
myślała o tych, co nie mają chleba dla głodnych dzieci, ciepłej
odzieży i własnego kąta, gdzieby odpocząć mogli spokojnie po
pracy.

 Zapragnęłapomództejnędzy,chciałająpoznaćzblizka.
 W skromnej sukni, w towarzystwie zaufanych dworzan

zwiedziłaubogiedzielniceParyża,weszładoubogichmieszkań,
isercejejwzruszyłosięgłęboko.

 O ile mogła, teraz odsuwała się od zabaw dworu, a zarazem

od męża, który nie rozumiał i nie chciał rozumieć jej uczuć, a
przeznaczone na stroje pieniądze rozdawała cierpiącym i
ubogim.

 Kazała wszystkich dopuszczać do siebie, i nikt nie odchodził

bezpomocyidobrejrady.Toteżwkrótcezabrakłojejpieniędzy.

 Co tu począć? — Zaczęła żałować dla siebie na najmniejszy

wydatek, odmawiać sobie już nietylko przyjemności, ale
koniecznychpotrzeb.Wyrzekłasięzupełniestrojów;wsukniach,
jakie nosiła, nie mogłaby się nawet pokazać podczas zabaw na
królewskich pokojach; jadała bardzo skromnie; pożyczała
pieniędzy.

 Ojciec jej, król Stanisław lotaryński, przeznaczył jej na

dobroczynnośćrocznąpensję.Przyjęłajązwdzięcznością,leczi
toniewystarczało:niepodobnanakarmićwszystkichgłodnych,i
królewski skarbiec na to nie wystarczy, jeśli tylko jałmużną
ratowaćchcemynędzę.

 MarjaLeszczyńskarobiła,comogła.Sprzedałaipozastawiała

klejnoty,zamiastdrogichkamieniwozdobachkrólewskichnosiła
zwyczajneszkiełka,nigdyjednakniemiaładosyć,abydopomódz

23

background image

tak,jakchciała,wszystkim,którzysiędoniejzgłaszali.

 Razujednegoktośprosiłjejsynaodrobnąpomocpieniężną.
 — Nic nie mam — odpowiedział — mama zabrała mi

wszystko.

 Nic dziwnego, że lud francuski znał i kochał swoją królowę,

ubóstwialijązwłaszczabiedniwyrobnicy,którychmałezarobki
nie wystarczały zwykle na potrzeby licznej rodziny. Marja
opiekowałasięniminajchętniej.

 Unikając najstaranniej zabaw dworskich, lubiła w gronie

zaufanychdworzanzwiedzaćmiejscazabawludowychipatrzeć
na rozrywki swych poddanych w chwilach wolnych od ciężkiej
pracy.

 Razwogrodziepublicznymotoczyłjątłumtaki,iżruszyćsięz

miejscaniemogła.Matkiwysokopodnosiłydzieci,abychociaż
zdaleka zobaczyły dobrą królowę, inne chciały koniecznie
dotknąćsięjejsukni.

 Wreszciekrólowaznużonatąciżbą,chciaławrócićdodomu,

lecz daremnie dworzanie usiłowali otworzyć jej drogę. Było to
niepodobieństwem.

 Wówczas Marja skinęła, że chce mówić. Uciszyło się nagle,

jakbytłumoniemiał.Awtedyrzekłazłagodnymuśmiechem.

 —Kochanedzieci,wiem,żekochaciemięzcałegoserca,boi

jawastakkocham,więcproszęwas,dlatejmiłościpozwólcie
miwrócićdodomu.

 Okrzykradościwybuchnąłdokoła:
 —Niechżyjenaszakochanakrólowa!Niechżyje!
 Inatychmiastrozstąpionosięprzedniąnadwiestrony,także

spokojnie szła wśród swego ludu, dziękując im z uśmiechem,
obsypanażyczeniamiibłogosławieństwem.

24

background image

Zgodabuduje—niezgodarujnuje.

 Gdzie się dwóch kłóci, tam trzeci korzysta — mówi

przysłowie—takbyłoiznami:przecieżinajazdszwedzkipóty
byłtylkogroźny,pókiwszyscyniezwrócilisięprzeciwkoniemu.

 I teraz też niezgoda i wojna domowa zmusiła do

posłuszeństwaobcemu,douległościsilniejszemusąsiadowi.

 ByłotopopowrocieAugustaIIdokraju.
 Za okazaną wierność odwdzięczył się ten monarcha w taki

sposób, że sprowadził do Polski wojsko saskie i przy jego
pomocy chciał znieść wolną elekcję, ogłosić następcą tronu
swegosynaiwzmocnićwładzękrólewską.

 Bardzodobrezamiary—alezłegoużyłsposobu.
 Wojska saskie, rozłożone po wsiach i miasteczkach,

dopuszczały się gwałtów i rabunku, uciemiężały ludność,
napadały nawet na szlacheckie dwory i nieznośnym były dla
wszystkichciężarem.

 Zażądanoodkróla,abyjecoprędzejodesłałdo Saksonji, ale

on właśnie o tem ani myślał. Obiecywał na sejmie i nie
dotrzymywał.Albomuźle,żePolskażywijegoSasów?Zresztą
bylimupotrzebni.

 ZnudziłosięPolakomwreszcieznosićtobezprawieizagrozili

królowi,żejeżeliniespełniwolisejmu,przymuszągodotegoz
broniąwręku.

 A było w Polsce prawo, że jeśli król wyraźnie działa na

szkodę kraju, poddani mogą łączyć się przeciwko niemu w
zbrojny związek, zwany k o n f e d e r a c j ą, i walczyć jak z

25

background image

nieprzyjacielem.

 Takzrobiliiteraz.WmiasteczkuTarnogrodzie(gub.lubelska)

liczniezjechałasięszlachta,napisali,czegożądają,podpisalisię
na tym akcie, obrali sobie wodzów i wypowiedzieli Augustowi
wojnę.

 Smutnatorzeczitrudnawalczyćzwłasnymkrólem,alemieli

otuchę: więcej nas przecie, niż Sasów, a jeżeli daliśmy radę
SzwedomzaJanaKazimierza,poradzimyiSasomzaAugusta.

 I byliby zapewne poradzili, nawet w bardzo krótkim czasie,

gdyby wszyscy stanęli przy konfederacji, gdyby połączyli się z
niąihetmani,awrazznimiiwojskopolskie.

 AlehetmanSieniawskipierwszypomyślałsobie:terazjestem

bardzopotrzebnykrólowi,bezemnienicniezrobi,—jeżeliprzy
nimstanę,mogęspodziewaćsięhojnejnagrody.

 August też rozdawał ziemię i pieniądze, byle zyskać sobie

stronników, i tym sposobem rozdzieliła się jedność narodu, i
zaczęłasięwojnadomowaiwalkabratobójcza.

 JużnietylkoprzeciwSasomstawalikonfederaci,leczprzeciw

własnymbraciom,przeciwrodakomswoim,którzydlainteresu,
dlanagrody,lubobałamuceniprzezmądrzejszych,szlinaobronę
króla,widzącwtemswójobowiązek.

 Wojna domowa jest zawsze nieszczęściem, a każde jej

zwycięstwo to zarazem klęska. Niszczono kraj własny, zabijano
swoich, brat stawał przeciw bratu, syn przeciw ojcu broń
podnosił.

 Wszyscyczuliokropnośćtakiejwalki,ajednakżetrwaładwa

lata, bo konfederaci nie chcieli ustąpić sprawy słusznej, a król,
widzącwnarodzierozdwojenie,liczyłnato,żeichpokonaina
swojempostawi.

 Obie strony jednak pragnęły pokoju: niech król tylko usunie

26

background image

Sasów, a zapomnimy nawet krwi przelanej, byle nie walczyć z
braćmi.NiechtylkousunieSasów!

 Ikróltakżenieczułsiępewnymzwycięstwa:niemógłliczyć

naswoichstronnikówPolaków,boimcorazbardziejwstydbyło
przelewać bratnią krew; a jeśli go opuszczą, co się stanie?
Znienawidzony przez wszystkich, czyż może się spodziewać, że
jegosynaobiorąnastępcą?

 Obiestronychciaływięczgody,ależadnaztempierwszanie

wystąpi,boprzeciwnikmyślałby,żeprosiopokój,żeniemasiły
walczyć.Więcjakżesiępogodzić?

 Trzebabykogoś,cobyichdotegoskłonił,cobypodjąłsięspór

rozsądzić.Przecieżgdziejestniezgoda,zawszebywasędzia.

 Kogóżby sędzią obrać? Rozumie się — silnego, żeby mógł

zmusić do spełnienia wyroku, lecz zarazem takiego, któremu
ufająciiowi.

 TakimsędziąpostanowionoobraćcaraPiotraWielkiego.
 August II mu ufa, bo to sprzymierzeniec. Dla niego przecież

wplątałsięwwojnęzKarolemXIIinaczasjakiśutraciłkoronę.
PewniePiotrWielkisprawęnajegokorzyśćrozsądzi.

 LeczikonfederaciufająPiotrowi,—wcalegonieuważająza

przyjacielaAugusta.Asiłęma,bydoposłuszeństwagozmusić.

 Piotr Wielki także pragnął być sędzią w tej sprawie, bo to

zapewniało mu w Polsce znaczenie i posłuszeństwo: gdzie
dwóchsiękłóci,tamtrzecikorzysta.

 ZgodziłsięwięcPiotrWielkizostaćsędziąpomiędzykrólem

a konfederacją, lecz postawił warunek: — jego poseł wyrok
odczytanasejmie,asejmwysłuchaiprzyjmiewmilczeniu.

 Sejmbędzie—n i e my.
 Różne mieliśmy sejmy: piękne i poważne, na których mądrzy

mówcywskazywaliposłomdrogęobowiązku,miłościojczyznyi

27

background image

chwały.

 Mieliśmy sejmy burzliwe i smutne, gdzie zrywano obrady,

narażająckrajnanieszczęścia.

 Aleniebyłojeszczedotądsejmu,naktórymniezabrałbygłosu

żadenzposłów.

 A właśnie taki będzie. Zjechali się, zasiedli ławy i słuchają.

PosełcaraPiotraczytaimwarunkizgody:

 1)K r ó l ma u s u n ą ć z P o l s k i w o j s k a s a s k ie.
 Radośćogromna.Królsiętegoniespodziewał!
 2)P o l s k a mo ż e mi e ć t y l k o 1 8 t y s i ę c y w o j s k a ,

Li t w a 6 t y s i ę cy.

 Temlepiej—pomyśleli—mniejbędziemypłacićpodatków.
 Tem lepiej — pomyślał August. — Kraj bezbronny, przy

pomocyPiotrazrobięznim,cozechcę.

 3) P o l a c y n i e b ę d ą o d t ą d ł ą c z y ć s i ę w

k o n f e d e r a c j ę p r z e c i w s w e mu k r ó l o wi.

 Hm, — pomyśleli — teraz trzeba słuchać, a potem —

zobaczymy.

 Doskonale! — pomyślał August — nie mają teraz prawa

stawiaćmioporuzbrojno.

 I rozjechali się zadowoleni. A kraj został rozbrojony jednem

słowem mądrego i potężnego sąsiada, który umiał z naszej
niezgodyskorzystać.

AnegdotaoAuguścieIIMocnym.

 AugustIIodznaczałsięniezwykłasiłą:żelazokruszyłwręku.

28

background image

 Razu pewnego koń, na którym jechał, zgubił podkowę. Król

zatrzymałsięprzedpierwsząnapotkanąkuźniąikazałkowalowi
podkućswegowierzchowca.

 Kowalprędkozrobiłpodkowęizbliżyłsiędokonia.
 —Pokażnoją,przyjacielu—odezwałsięAugust—zobaczę,

czydośćmocna.

 Kowalpodałpodkowę,akrólzłamałją,jakmarchewkę.
 Przyniósłdrugąitrzecią,leczmonarchakruszyłjewpalcach.

Wkońcu, widząc, że biedak już nie wie, co począć, uznał jedną
podkowęzadośćmocnąizapłaciłzaniąsrebrnegotalara.

 Leczkowalwziąłtalaraizwinąłjaklistek.
 — To niedobry talar — powiedział do króla, pokazując z

uśmiechem,jakgozginawpalcach.

 Tożsamozrobiłizdrugimiztrzecim.
 — Trafiła kosa na kamień — rzekł August i z uśmiechem

podałmudukata,któryokazałsięwreszciedośćmocny.

Złaczydobrawróżba.

 Na Woli okrzyknięto królem Leszczyńskiego, ale sąsiedzi

popierali Sasa, syna Augusta II, więc ci, którzy nie chcieli
sprzeciwiać się woli sąsiadów, ogłosili królem Augusta III w
małejwiosceKamieniu,ztamtejstronyWisły.

 Po elekcji odprawiano zwykle nabożeństwo i śpiewano

uroczyściehymndziękczynnyTeDeumLaudamus(Ciebie,Boże,
chwalimy), więc i w Kamieniu hymn ten kazano odśpiewać w
starymimałymmiejscowymkościołku.

29

background image

 Niewieleszlachtynatęelekcjęprzybyło,aleiciwkościołku

zmieścićsięniemogli.Natłoczylisięjednak,ilewlazło.

 Grająorgany,huczągłosyszlachty,aprzedkościołemgrzmią

nawiwatdziała.

 Wtem trzask okropny, jakby się świat walił, ryk przerażenia

—trwogaogarnęławszystkich.

 To w kościołku zapadła się podłoga, spróchniała widać ze

starości, i całe zgromadzenie runęło do grobów, które się pod
kościołemznajdowały.

 Niepodobna opisać przerażenia pozostałego przed kościołem

tłumu:tonietylkonieszczęście,tozławróżba!Okropnawróżba:
grobysięotwarły,abypochłonąćprzyjaciółAugusta.

 Wierzono wówczas w wróżby i znaki niebieskie, które o

wszystkiem ostrzegały ludzi, jeśli je rozumiano. Brak oświaty
przyczyniałsiędotego.

 WięcjużgotowiiodstąpićSasapotakstrasznymwypadku.
 A wtem zuch jakiś staje na kamieniu i woła, ile mu głosu

wystarczy:

 — Bracia, panowie szlachta! podziękujmy Bogu, bo to

szczęśliwa wróżba: zapadliśmy do grobów, a nikt się nie zabił,
czyż potrzeba lepszego znaku? Tak samo i kraj cały z nowym
królem szczęśliwie ze wszelkiego ocali się niebezpieczeństwa.
NiechżyjeAugustIII!

 —NiechżyjeAugustIII!—zakrzyknąłtłumcały,zadowolony

z tego tłumaczenia, i pełni otuchy wrócili do domów, dobrą
wróżbęopowiadając.

ZakrólaSasajedz,pij,popuszczajpasa.

30

background image

 Takie wspomnienie zostawił po sobie syn Augusta II, August

III.Cotoznaczy?

 Chybadośćłatwozrozumieć:bawsię,pakujwżołądek,cosię

zmieści,oniczemwięcejniemyśl.—Towesoło,prawda?

 Wesoło też było, bo nikt nie myślał o tem, co nastąpi jutro, i

prócz niewielu mądrych ale smutnych ludzi, nikt nie rozumiał
tego,cosięwkrajudzieje.

 Królniepodobnybyłwcaledoojca:nieobchodziłygowojny,

sąsiedzi,bylemudalipokójipozwolilibawićsięspokojnie.

 Polską nie zajmował się wcale, wszystkie sprawy powierzył

zaufanemuNiemcowi,Brühlowi,jemuoddałwładzęnadkrajem,
a sam zamieszkał w Dreźnie, swojej saskiej stolicy, i rzadko
pokazywałsięwWarszawie.

 A choć przyjechał, to co komu po nim, kiedy bardzo słabo

rozumiepopolskuisłuchawewszystkiemBrühla?

 A Brühl myśli tylko o swojej kieszeni: bogaci się polskiem

złotem z naszą krzywdą, na urzędach osadza swoich krewnych i
przyjaciół—jestpanemkrajuiwszystkiemsamrządzi,bosejmy
jakzwyklezrywają.

 Raz zabrał jakąś wioskę szlachcicowi, bo mu była potrzebna

może do zaokrąglenia własnego majątku; może mu nawet za to
dałjakąziemięgdzieindziej,żebyniebyłokrzyku,amożewygrał
proces,przekupiwszysędziów,dośćżezabrałikwita.Szlachcic
zrozpaczony podaje skargę do samego króla, bo król właśnie
przyjechał do Warszawy. Zobaczysz, panie Brühlu, że jest
sprawiedliwość i na ciebie: król nikogo przecież krzywdzić nie
pozwoli,gdysiędowieotwoichsprawkach.

 Król przyjął łaskawie skargę, skinął głową, wysłuchał, nie

31

background image

rozumiejąc,ocochodzi,iobiecał,żesiętemzajmie.

 Zająłsię,bogowzruszyłastrapionatwarzczłowieka.Wezwał

Brühlaikazałsobiewytłumaczyć,czegotenbiedakżąda.

 Przeczytał Brühl, pomyślał, uśmiechnął się z dobrocią i

powiedział,żepożarzniszczyłszlachcicowiwioskę,więcprosi
opomocwdrzewie,abysięmógłodbudować.

 Idobrykrólnatychmiastkazałmuzkrólewskichlasówwydać

sto pięknych dębów, ażeby się pocieszył i wiedział, że król
słowadotrzymuje.

 Ale wkrótce samego króla wypędzono z jego dziedzictwa, z

ukochanej Saksonji, a właściwie uciekł przed Fryderykiem II,
królem pruskim, i chcąc nie chcąc, musiał zamieszkać w
Warszawie.

 Stałosiętotakimsposobem.
 Przypomnijmysobie,jaktoniegdyśKazimierzWielkiodstąpił

Śląsk Czechom za zrzeczenie się królów czeskich prawa do
koronypolskiej.PowielulatachCzechyzagarnęłaAustrja,więc
iŚląsktakżedoAustrjinależał.Zapomnianoprawiezupełnie,że
todawnaczęśćPolski,żeludtampolskimieszka.Akrajbogaty,
piękny, bardzo nęcił oczy sąsiadów, zwłaszcza króla pruskiego
Fryderyka, który pragnął powiększyć swoje państwo, a wojny
bardzolubił.

 Więc kiedy w Austrji na cesarskim tronie zasiadła Marja

Teresa, a niewszyscy chcieli uznać kobietę cesarzem, chociaż
była córką cesarską, skorzystał z jej kłopotów Fryderyk król
pruski,zajechałŚląskizabrał,boniemiałgoktobronić.

 Upłynęło lat kilka, Marja Teresa została nakoniec uznana

przez sąsiadów, ukoronowana, zjednała sobie pomoc Francji,
Rosji, i rozpoczęła wojnę z Fryderykiem, ażeby mu odebrać

32

background image

swoją własność. I August III musiał jej pomagać, jako
sprzymierzeniec Austrji, której polską koronę po części
zawdzięczał.

 Wolałby on nie wtrącać się zupełnie do tej wojny, ale nie

mógł: Fryderyk wpadł na niego, niby jastrząb na wróbla,
podziobał go, pokonał i wypędził. Król uciekł do Warszawy i
płacząc nad losem nieszczęsnej Saksonji, przesiedział tutaj całe
siedmiolecie, bo ta wojna siedem lat trwała i dlatego
siedmioletniąsięnazywa.

 Możnaby myśleć, że mieszkając w Polsce, sam teraz rządzić

zacznie—alegdzietam!Pocomutakapraca?Brühlprzeciego
wyręczydoskonale:znalepiejtenkrajimieszkańców,akróltaki
znękany,nieszczęśliwy,potrzebujerozrywki,przyjemnejzabawy,
abyzapomniałotroskach.

 Kochany Brühl, przyjaciel, rozumie potrzeby królewskiego

sercaizadośćimczyni:bawikróla.

 August III lubi bardzo polowanie — więc urządza mu łowy.

Ażebysięniezmęczyłdalekąpodróżą,sprowadzadoWarszawy
dzikiiniedźwiedzie,którekrólmożeubićtutajwłasnąrękąibez
niebezpieczeństwa.

 Gdzieś tam koło Łazienek nad Wisłą ogrodzono kosztownie

dużąprzestrzeń,jeślidrzewniebyło,tojeścinanogdzieindziej,
a tutaj wkopywano, tworząc niby aleje, zagajniki. Dla króla
zbudowano obszerną altanę, otoczoną żelazną kratą, i wszystko
jużgotowe.

 Zjeżdża królewski dwór z wielką paradą, goście, dworzanie,

wystrojone damy, każdy zajmuje przeznaczone miejsce, a król
stajewaltanie,otoczonynajdzielniejszymimyśliwcami.

 Wtedy srogą zwierzynę wypuszczano z klatek, a naganka

pędziłająwstronęaltany,gdziepadała,ubitacelnymstrzałem,a

33

background image

nawet brana na oszczepy. Z poza żelaznej kraty można się
odważyćnawszystko.

 Kiedy trupy zaległy pole nierównej walki, dworzanie

ogłaszali wielką chwałę króla, podziwiali jego zręczność i
odwagę, a potem ucztowali wszyscy, rozmawiając bez końca o
wspaniałychłowach.

 Gdy nie było dzikiej zwierzyny, król z okien pałacu zabijał

psy, znęcane umyślnie w tym celu na dziedziniec porzuconą tam
padliną.—Codzieńteżprawiewtowarzystwiedworzanigości
bawiłsięwSaskimogrodziestrzelaniemdocelu.

 Awieczorembyłteatr,koncert,gdyżniezmiernielubiłmuzykę,

bale, maskarady, tańce, grano w karty. No, i uczty bywały
wspaniałe. Szły na to ogromne sumy; nigdy polowy potraw nie
zjedzono, a służba sprzedawała potem drób pieczony, pasztety,
zwierzynę,cukry,ciastaiprzysmaki.

 Natonieszczędzonogroszainigdygoniebrakowało.

 Zaprzykłademkrólaiwielcypanowiebawilisię,ucztowali,

poiliikarmilitłumyszlachty,ataprzezwdzięcznośćsłuchałaich
ślepo,stanowiłaichsiłę.

 Dwór wielkiego pana — to jak dwór królewski, a jego

władzamożewiększaniźlikróla.Królmusisłuchaćsejmu,apan
kogosłucha?Mazamkiipałace,miasteczkaiwioski,poddanych,
urzędników, dworzan, liczną służbę, własne wojsko. Do stołu
jego siada po kilkaset osób, — w skarbcu nie zliczyć złota i
klejnotów,kosztownychnaczyń,strojów,drogichkamieni,pereł,
bogactwnajrozmaitszych.Stadakoniswobodniepasąsięnajego
łąkach, tysiące pługów kraje czarną ziemię, tysiące korcy zboża
wysyła do Gdańska, tysiące ludzi zależy od niego, rozporządza

34

background image

ichlosem,życiem.

 Mógłby wiele, ale nie myśli o kraju, a jeśli myśli, to o tem

jedynie,żebysięnicniezmieniło.Jemudobrzetak,jakjest,więc
niechceżadnejzmiany.Boczegóżbymógłpragnąć?

 Silniejszej władzy króla? A broń Boże! Nie mógłby wtedy

robić,comusiępodoba,musiałbysłuchaćprawa.Tegoniechce.

 Zniesienialiberumveto?Ależtojegopotęga!Tymsposobem

niedopuścidoniczego,comusięniepodoba.Pókisejmzerwać
może, póty go nikt nie przymusi ani do podatku, ani do służby
krajowi.

 Zmianywolnejelekcji?Takżeniechce.Bomusięzdaje,żeon

tronem rozporządza, że sam na nim zasiąść może, jak zasiedli
Korybut,Sobieski,Leszczyński.

 Więc jak jest — tak jest dobrze, »Polska nierządem stoi« i

rządu nie potrzebuje; każdy w niej sobie panem, i dobrze mu,
wesoło:jedz,pij,popuszczajpasa!

 A ciemna szlachta powtarzała za panami »Polska nierządem

stoi«,cóżonawymyślećmogłamądrzejszego?

Pocorząd?pocotewszystkieodmiany?
Albożźlebyłodotąd?Anasiprzodkowie
Niemieliżtorozumuiolejuwgłowie?
.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

JaktoPolakszczęśliwieżyłpodAugustami!
Cotozadwory!Jakietrybunałyhuczne!
Cozaparadnesejmy!Jakiewojskojuczne!
Człekjadł,pił,nicnierobił,isutowkieszeni—

mówi w

jednej z komedji

Niemcewicza taki właśnie szlachcic,

któryczasyAugustówuwielbia.

 Paradnebyłysejmy—rzeczywiście!

35

background image

...bezżadnychintryg,beznajmniejszejzdrady
Jedenposełmógłzerwaćsejmoweobrady,
Jedenojczyznycałejtrzymałwrękuwagę:
Powiedział:—Niepozwalam!—iuciekłnaPragę.
Comuktozrobił?Jeszczezatakprzedniwniosek
Miałpromocjeidostałczasemkilkawiosek!

 Naturalnie,dostałodpana,nażądaniektóregosejmzerwał.
 Jakże nie bronić tak korzystnego prawa? Nazwała go też

szlachta»źrenicąwolności«,abroniłatakdobrze,żezaAugusta
IIIanijedensejmniedoszedł,zrywanowszystkiepokolei.

 Dlaczego? — Zawsze miał w tem interes który z panów, —

więc poseł przekupiony oświadczał, że sejm nieważny, bo:
radzonoprzyświecy,nieprzyświetledziennem,zadługolubza
krótko nad jakąś tam sprawą, w dniu niewłaściwym obrano
marszałka,czytamcośpodobnego,ionsięnatakieuchwałynie
zgadza.

 Więc rozjeżdżali się wszyscy do domów i znów każdy robił,

comusiępodoba.Słabszyszukałopiekiumocnegoipełniłzato
jego wolę, a wszyscy częstowali, jedli, pili, i było huczno i
wesoło.

 Dlaczego szlachta niema bawić się wesoło, jeżeli król się

bawi i panowie? Przecież to najlepszy dowód, że w kraju
wszystkodobrze.

 Doulubionychzabawnależałyt.zw.kuligi.Garstkawesołych

gości wpadała do dworu, jedli, pili, tańczyli, a gdy spustoszyli
zupełnie śpiżarnię, zabierali gospodarza i dwór cały i jechali
dalej w sąsiedztwo, często poprzebierani w najdziwaczniejsze
stroje, wożąc z sobą muzykę, aż w ten sposób objechali
wszystkie dwory w okolicy, śpiewając i hulając, póki sił
starczyło.

36

background image

 Itylkowchłopskichchatachniebyłowesela—praca,nędza,

ciemnota,toczarnaichdola.Imwięcejpansiębawi,temchłop
więcejpracowaćmusi,bozjegopracytepańskiedostatki.

 Alektootemmyśli?Gdzieśtamzdalekaodzywasięsmutnyi

proroczy głos króla-wygnańca, — ale kto go usłyszy wśród
wesołejwrzawyuczthucznychikuligów?

 AugustIIItoniekról-chłopów,niezwiedzachatwieśniaczych

anisiętroszczyonie.

 Nikt się o nie nie troszczy, nikt nie widzi burzy, która zalega

niebo czarnemi chmurami i grozi straszliwem zniszczeniem.
Coraz czarniej dokoła, ale palą się jasne pochodnie, a w ich
blaskunaródszalejewzabawie,jakgdybyjutronieistniało.

 To nie budzi szacunku. Nie budziła też Polska szacunku w

sąsiadach. Lekceważyli naród, niegdyś tak potężny, a dziś
bezbronny, bez praw i bez rządu. Rosyjskie wojska szły przez
ziemie polskie na pomoc Marji Teresie podczas wojny
siedmioletniejiniepytałynawet,czyprzejśćwolno.Aktóżbyim
zabronił?Niszczyłykrajpodrodze,boinaczejbyćniemoże,ale
natoniktniekrzyknął—»Niepozwalam!«KrólpruskiFryderyk
II powiększał swoje wojsko, chwytając polskich chłopów i
drobniejsząszlachtę—iniktsięotonieupomniał.

 Nocczarnarozpostarłasięnadbiednymkrajem.

WielkinauczycielStanisławKonarski.

 Noc czarna rozpostarła się nad naszym krajem, — ale

dlaczego? Gdzie się podziało słońce, które nam świeciło za

37

background image

Zygmuntów i Batorego? Jakim sposobem naród oświecony i
potężny—stałsięciemnymisłabym?

 Najważniejsząprzyczynąbyłbrakoświaty—z ł e s z k o ły.
 Wśród wojen, spraw domowych, kłótni — zapomniano, jaką

powinnabyćszkoła.

 Aprzecież—jakąwychowamymłodzież,takistajesięnaród.

Młodośćżyciajestrzeźbiarką

powiedział

ZygmuntKrasiński

,wielkipoetapolski,ipowiedział

świętąprawdę:coznaszrobiąwmłodości,tacyjesteśmypotem.

 Azobaczmy,coszkołarobiłazmłodzieżywtychczasach.
 Oto chwila wypoczynku i zabawy. Na dziedzińcu szkolnym

uczniowie bawią się wesoło, swobodnie rozmawiają z
nauczycielami,garnąsiędonichzufnością,zmiłością,widać,że

kochani

i

nawzajem

serdecznie

kochają

swoich

wychowawców.

 Wejdźmy teraz do klasy. Uczniowie w ławkach siedzą

spokojnie, poważnie, uważają bardzo. Nauczyciel tłumaczy im
łacińskie słowa, układa zdania, każe zapisywać, powtarzać.
Wreszcieczytaimpołaciniezdużejksięgi,zwanejAlvarem,—
to gramatyka i wypisy razem; reguły gramatyczne ułożone są
niekiedywierszem,abyłatwiejjebyłozapamiętać.

 UczniowiekolejnotłumaczązAlvara,ucząsięgonapamięć.
 Chodźmy do innej klasy: tu także Alvar i łacina; jeszcze w

innejznowutosamo.Nicinnegowcałejszkolenieznajdziemy.
Alvar zawiera całą mądrość, — kto go umie, mówi biegle po
łacinie i mowę polską czy w piśmie, czy ustnie, przeplata dla
ozdobyłacińskimiwyrazamiizdaniami.

 Uczeńjestbardzodumny,żewładamowąRzymian,nauczyciel

38

background image

zadowolony,iobajnieprzypuszczają,żeszkołaniczegonieuczy.

 Czasem wprawdzie z uczniami była bieda: nudno tak kuć

łacinę i łacinę, więc zdarzało się i lenistwo. Na to jednak były
sposoby:

 Łączyli uczniów w pary t. zw. e mu l u s ó w, a ci musieli

rywalizowaćzsobą,ikażdyprzezambicjęchciałprzewyższyćw
naucetowarzysza.

 Upartych leniuchów karano surowo, wstydzono, nawet bito.

Bardzozwyczajnąkarąbyłatabliczkaznapisem:asinus (osieł),
którąleniwyuczeńmusiałnosić,lubsłomianakorona.Takiekary
zmuszały wreszcie do wysiłków, a jeśli nie pomogły, wydalano
uczniazeszkoły.

 Pilnym znowu dawano pierwsze miejsca, rozmaite tytuły i

godności,októreubiegalisięzzapałem.

 Iwychodzilizeszkołyuczniowiepewniswojejmądrości,nie

znając ani prawdziwie mądrych dzieł autorów rzymskich, ani
nawetpolskichpisarzy:Skargi,Kochanowskiego,Kopernika,nic
o nich nie wiedzieli, nie słyszeli nawet o przeszłości własnego
kraju, innych państwach, ich potędze, rządach, oświacie, o tem,
czego każdy naród potrzebuje, jakie są obowiązki dobrego
obywatela.Ozjawiskachnaturyniemielipojęcia,nierozumieli
ichwcaleiniezastanawialisięnadniemi.

 Nauczyciele byli dobrzy dla młodzieży, uczyli ją gorliwie,

lecz nie wiedzieli sami, czego uczyć należy. Nie mieli
dostatecznegowykształcenia.

 Imałoludziwkrajurozumiało,jakieokropneskutkiztejzłej

szkoły płyną, — a jeśli kto rozumiał, to tylko wzdychał ciężko,
myślącsobie:—cóżjaporadzę?

 Okazałosięjednak,cojedenczłowiekzrobićmoże.
 Ksiądz

Stanisław

Konarski,

Pijar,

kraj

kochał

39

background image

przedewszystkiem,całemsercem.

Ojczyzna—toPani,
Myjejwięźnie,jejsługi,jejobowiązani,
Jejwięcwolnokrwi,ozdób,fortunnaszychzażyć,
Mypowinniśmydlaniejwszystkozżyciemważyć.

 Tak powiedział i tak czuł. A zarazem widział, że ta ojczyzna

ginie.

 Dlaczego? — Przez ciemnotę. — Skądże ciemnota? Jak ją

rozpraszaćnależy?

 Szkołykrajpotrzebuje,dobrejszkoły!
 Alejakżewyglądadobraszkoła?Jakwniejuczą?
 W Polsce tego zobaczyć nie mógł, bo tu dobrej szkoły nie

było, więc pojechał do obcych, do krajów oświeconych, do
Włoch, Francji, odwiedził króla Leszczyńskiego; a wszędzie
uczył się, badał, poznawał i ciągle budował w myśli szkołę
polską,jakąbyćpowinna,byodrodziłanaród.

 Wreszcie powrócił, a znalazłszy pomoc u możnych i

rozumnych ludzi, otworzył wkrótce swoje Colegium nobilium,
t.

j.

szkołę

szlachecką,

nawet

dla

możnych

panów

przedewszystkiem, bo któż wtenczas krajem rządził i kogóż jak
najprędzejoświecićtrzebabyło?

 Konarskimyślałsobie:gdypanowiebędąrozumni,tozaczną

lepiej rządzić, i wszystko się zmieni na dobre. Od nich więc
zacząćtrzeba.

 Zobaczmy,jakwyglądajegoszkoła.
 Na ścianach mapy, na stole globusy, w żadnej szkole nie

widzianeprzyrządydofizyki,dodoświadczeńzelektrycznością,

40

background image

bibljoteki.

 Uczniowie uczą się jeszcze łaciny, ale już nie z Alvara, a

prócz tego przyrody, geografji, historji, języka francuskiego,
czytają poważne, zajmujące książki po polsku, po francusku, po
łacinie, i nie kują lekcji na pamięć, dla nagrody lub przez
ambicję, lecz słuchają wykładu, zadają pytania, rozumieją i
rozumują,opowiadająwłasnemizdaniami.

 Opowiadano dziwy o tej szkole, jeszcze nim ją otwarto, —

obawianosiętychnowości—możeonezepsująmłodzież?Itak
małołaciny?IAlvaraniema?

 Napierwszejlekcjiwszkolebyłtylkojedenuczeń!
 Lecz Konarski się nie przestraszył: wierzył, że prawda

zwycięży.Imiałsłuszność:uczniówprzybywałociągle.

 Gdy rok szkolny się skończył, urządził piękny popis, aby

uczniowiemogliokazaćrodzicom,czegosięnauczyli.

 Tłumy ciekawych zapełniły salę, każdy chciałby zobaczyć i

usłyszeć,copowiedząwychowańcynowejszkoły.

 Występująnakoniec.Czytająćwiczeniapopolsku,połacinie,

po francusku, mówią wyjątki z pięknych poematów, odgrywają
role różnych bohaterów z historji rzymskiej i greckiej, tłumaczą
na globusach obrót ziemi, robią doświadczenia fizyczne, —
wszyscysązachwyceni,wnastępnymrokuszkołapomieścićnie
możetych,którzysiędoniejcisną.

 Więc inne szkoły muszą iść za jej przykładem: uczyć tych

samych przedmiotów i uczyć jak najlepiej, bo inaczej nikt do
nichniezechceoddaćdzieci.

 Takim sposobem stała się rzecz wielka: upadła szkoła zła,

przyczyna wiekowej ciemnoty. W nowych szkołach młodzież
nabywałaświatła,innyzniejwyrośnienaród!

 Aktosprawiłtęwielkązmianę?

41

background image

 Jedenczłowiek.

 Wiele przykładów uczy nas w historji, jak wiele sprawić

może j e d e n c z ł o w i ek, jeżeli umie chcieć i wytrwale, z
całymzapałem,całąsiłądążydocelu.

Ostatniaelekcja.

 Na polu pod Warszawą stanęły znowu województwa na

miejscach swych, w porządku, bardzo strojne — ale nieliczne.
Gdzie roiło się tysiące szlachty, tam zasiada dziś kilku,
kilkunastu, kilkudziesięciu czasem. Niema sporów i gwaru, —
przybylispokojnie,oczekująwmilczeniunapytanie,odpowiedź
najwidoczniejbędziejedna:ztych,coprzybyli,niktniewątpio
tem.

 Oto nadjeżdża prymas w złocistej karecie, w cztery konie z

czubamizłocistemi,mienisięuprzążoddrogichkamieni,lśniod
złotaiklejnotówjegoświta.

 Zatrzymuje się przy województwach, staje przed każdą

ziemią,pyta:kogożycząnakróla.

 Zkażdejgromadkiwystępujeparuioznajmiajązgodnie,żew

imieniuwszystkichobierająPoniatowskiegoStanisława.

 I nigdzie sporu, nigdzie innego imienia, jak gdyby wszystko

było ułożone, jakby w tych kilku ustach spoczywała obmyślona
przedtemwolacałegonarodu.

 Prymaswszedłnawzniesienieirazjeszczepytapotrzykroć,

czy nikt się nie sprzeciwia, by ogłosił królem Stanisława
Poniatowskiego.

42

background image

 Milczenie. Więc wymawia uroczyste słowa — i elekcja

skończona.

 Rozjeżdżająsięwszyscy,—krótkotrwaładziśtaceremonja,

—polepuste,krajmanowegopana.

 Rozmaicie odbywały się dotąd elekcje: były poważne i

zgodne,byłybardzosmutne,gdypłynęłakrewbratnia,—takiej
niebyłonigdy.

 I możnaby się cieszyć z tego porządku i zgody, gdyby one

wypływałyzwłasnejwoli,zezrozumienia,żetakbyćpowinno.
Ale niestety, cała tajemnica tej niezwykłej jedności — to
rosyjskiewojska,stojąceopodal.

 SilnysąsiadrozkazałobraćkrólaStanisława,więcobranogo

zgodnie. Niewielu na ten obiór przyjechało, bo i pocóż
przyjeżdżać,jeślizagłosipodróżniktniepłaci?

 Tak skończyła się »wolna elekcja«, na nieszczęście kraju

wymyślona, którą już Batory i Zamoyski chcieli zmienić, a
szlachtaztakimuporembroniła.

 Broniła,boprzekonałasięprędko,żetołatwyzarobek.

Welekcjikażdyswegokandydatabroni,
Wszyscynakońsiadają,ipodługzwyczaju
Zarazpanowiepartjeformująpokraju:
Tenmówidomniezminąrubasznieprzyjemną—
»Kochany,paniePiotrze,proszę,bądźwaśćzemną!
Międzynamitęwioskęweźnibywdzierżawę«.
Drugiżebymbyłzanim,puszczamizastawę,
Tendajesumę,itaksięczłowiekzapomoże.

Prawda,ztegowszystkiegodoczubówprzyjśćmoże,
ItakbyłopośmierciAugustawtórego:
CibiliSasów—owibiliLeszczyńskiego,
Palilisobiewioski;no,icóżtoszkodzi?
Obcewojskojakwkroczy,towszystkichpogodzi.
Potemamnestja,panombuławy,urzędy,

43

background image

Szlachciedadząwójtostwa,obietnice,względy—
Niebyłożtotakdobrze?

 A może chcemy wiedzieć, dlaczego Rosja popierała elekcję

StanisławaPoniatowskiego?

 Poprosilijąotopanowie.
 KsiążętaCzartoryscy,MichałiAugust,bardzorozumniludzie

i kraj kochający, patrząc ze smutkiem na to, co się dzieje,
postanowili wreszcie ratować ojczyznę: wziąć władzę w swoje
ręceiporządekprzywrócić.

 Ale jakże wziąć władzę? Chociaż są możni, silni i bogaci,

chociaż mają najlepsze chęci, nie przekonają wszystkich i nie
zmuszą do posłuszeństwa. Więc muszą sobie poszukać pomocy:
sprzymierzeńca tak potężnego, żeby mu nikt nie ważył się
sprzeciwić.

 Wtedy zniosą wolną elekcję, zrywanie sejmów, wszystko, co

dozgubywiedzie.

 Najlepszym sprzymierzeńcem wydała im się Rosja. Zna

sprawy polskie i mieszała się do nich nieraz, łatwo będzie się
porozumieć. Piotr Wielki godził króla z konfederatami, Augusta
IIIRosjaosadziłanapolskimtronie,dlaczegóżniemiałabyteraz
osadzić Adama Czartoryskiego, syna księcia Augusta? Potem
obydwa państwa zawrą z sobą przymierze i będą się nawzajem
wspieraływpotrzebie.

 PrzedstawilisweplanycesarzowejKatarzynieIIiprosilijej

opoparcie.

 Katarzyna II przyjęła ich prośbę życzliwie, pomoc swą przy

elekcjiobiecała,lecznakrólapolskiegoprzeznaczyłanieksięcia
Adama, tylko siostrzeńca książąt, Stanisława Poniatowskiego,
którylepiejjejsiępodobał.

44

background image

 Zmartwili się Czartoryscy, bo siostrzeńcowi nie ufali:

młodzieniecbyłwykształcony,alebezcharakteru.Cotozakrólz
niego będzie? Nie mogli jednak tego zmienić. Pocieszali się
myślą, że zostaną jego doradcami. Obiecywał ich słuchać, ale
czydotrzyma?

 Wobecwyraźnejwolicesarzowejelekcja—jakwidzieliśmy

—odbyłasięspokojnie.

 Lecz na młodego króla patrzano niechętnie, nieufnie, źle

wróżonozkażdegokroku:

 Koronacja w Warszawie? Nigdy tego nie bywało! Wszyscy

królowiedotądkoronowalisięzawszewKrakowie.

 Gorzej jeszcze — król Stanisław odrzucił strój polski: w

suknifrancuskiejwystąpiłprzyobrzędziekoronacyjnym:krótkie
spodnie, pończochy, trzewiki ze sprzączkami, krótki kaftan,
koronkiiperuka—tonastępcaChrobregoiWielkiego?

 Inowabieda:koronazawielka!Musianojąpodwatować,ale

itakzsuwałasięciąglenaczoło,prawienanos.Stanowczonie
doniejstworzony.

Zawiaręiojczyznę.

 DziwniewyglądaBar,lichamieścinanaPodolu.Kilkanaście

domków dokoła rynku, wał ziemi zamiast murów obronnych
dokoła,ipola,szumiącezbożemlubśniegiemokryte.Czasemw
miasteczku jarmark: gromada wieśniaków, trochę okolicznej
szlachty, lecz zwykle pustka, cisza, życie płynie spokojnie i
leniwo: mieszkańcy w małych domkach zajęci małą pracą, nie

45

background image

troszczą się o wielkie wypadki na świecie, — to od nich tak
daleko!

 Adzisiaj—cosięstało?Objąćniemożerynektłumuszlachty,

a wszyscy o twarzach poważnych, surowych, o spojrzeniu
stanowczem i pełnem zapału, a zbrojni, jakby gotowi do walki.
Wkołomiastanapolachwozyinamioty,konie,służba,pachołki
zbrojne. W kościele biją w dzwony, wychodzi procesja,
chorągwie i obrazy, Przenajświętszy Sakrament, a na czele
zakonnikKarmelitazkrzyżem.

 Posuwa się tłum barwny, lśniący, uroczyście, wśród świateł,

bicia dzwonów, kadzideł i pieśni, z tysiąca piersi bije głos w
niebiosa:

Nigdyzkrólaminiebędziemwaljansach

[2]

,

Nigdyprzedmocąnieugniemyszyi,

BouChrystusamynaordynansach

[3]

,

SłudzyMaryji!

 Nagleumilkliwszyscy:ksiądzwbielizkrzyżemwrękustanął

wyżej,panujenadtłumem:ksiądzMarekmówićbędzie.

 Krzyżioczypodniósłkuniebu,jakbytamszukałnatchnienia,i

milczy. — Cisza zaległa rynek, tylko wszystkie serca uderzają
głośno,jakgdybywinyswojewyznawały.

 Bootoznowuprorokstanąłprzednarodem—jakniegdyśw

wielkich dniach chwały Piotr Skarga. Tamten zwiastował pożar
groźny lecz daleki, ten już wskazuje łunę i płomienie, które za
chwilęogarnąkrajcały.

 Ksiądz Marek na krzyż wskazał, na Umęczonego, i woła

głosemwielkim:

46

background image

 — Jako On ducha oddał dla miłości ludzi — tak i wy go

oddacie, za wiarę, za ojczyznę. Jako On krew swą przelał do
ostatniej kropli — tak i wy ją przelejecie i skonacie!... Nie
zwycięstwo was czeka, lecz ofiara, odkupienie za winy, winy
wasze i ojców waszych. Nie na chwałę was powiodę — do
pokuty!Bezpokutyzmartwychwstaniabyćniemoże:SynBożyw
grobiespoczął,byzwyciężyć.

Lecz————ktozaufałChrystusowiPanu

Iszedłnaświętekrajuwerbowanie,

Tendeprofundis

[4]

zciemnegokurhanu

Natrąbęwstanie!

 Dziś nie na chwałę wiodę was, — nie do zwycięstw. W

przeszłośćspojrzyjcieipoliczciewiny:wszystkiekrwiąodkupić
trzeba! Krwią niewinną — za krew niewinnie przelaną, życiem
—zakażdeżycie.Dotejofiarywzywamwas,obracia!bądźcie
pierwsi,którzyjądaciezaojczyznę.

 Krew przelewali i ojcowie wasi: za wiarę, za ojczyznę, za

chrześcijaństwo, — wy przelewać ją będziecie za pokutę, za
przyszłechoćdalekiezmartwychwstanie.

 — Czy przysięgacie zginąć, aby dać świadectwo miłości i

wiary?...

 —Czychceciezginąćpierwsizaprzyszłośćojczyzny?...
 —TaknamBożedopomóż—przysięgamy!
 —Przysięgamy!—powtórzyływszystkieserca.

 Tacy byli rycerze Barscy. Stanęli, aby zginąć za wiarę i

ojczyznę, — tak podpisali się wszyscy. Chcieli dać przykład

47

background image

braciom,akrewzaprzeszłewiny.

 Tak uczył mąż wielkiego serca, pełen ducha, ksiądz Marek,

Karmelita. Odkupić winy trzeba, by »z własnych popiołów
odrodzenienastąpićmogło«.Zawiny!Dlaprzyszłości.

 I taki był początek panowania niedołężnego króla, który

więcejdbałokoronę,abymuniespadłazgłowy,niźliodobro
kraju. Więc któż go miał szanować? Sąsiedzi rozkazywali, a on
słuchał.Gdyniesłuchał—grozili.

 Naglewieśćdziwnanibybłyskawicaprzeleciałapokraju:ze

stolicy porwano senatorów. Porwano i wywieziono, bo nie
chcieli być posłuszni,— a król nic, — pokorny sługa uśmiecha
się przyjemnie do zwycięzcy, byle jego samego z tronu nie
ruszono.

 Więc wstyd ogarnął wszystkich, którzy prawdziwą wolność

rozumieliikochaliojczyznę.Aznaleźlisiętacy,którzyzawołali
głośno:lepiejzginąćczłowiekiemwolnym,niżbezoporuzostać
niewolnikiem;niegodzienmiećojczyznę,ktopozwaladeptaćjej
prawa.KtoczujesięPolakiem,niechstaniedowalki.

 Wtedy zgromadzili się w Barze rycerze, aby oddać życie za

wiaręiwolność.

 Leczniebyłtocałynaród.

KazimierzPułaski

i k i l k a s ł ó w o i n n y ch.

Tamprzezpole,przezPodole

48

background image

Czytosokółleci?
Czysięwilkomświecąślepie
Skrośśnieżnejzamieci?

Ej,niesokółto,mójpanie,
Iniewilczeoczy,
TotakpędzipanPułaski,
Comukońwyskoczy.

 Nie znamy imion wszystkich bohaterów, którzy w tej

pierwszej walce o przyszłość narodu oddali krew i życie,
największąjednaksławęzdobyłKazimierzPułaski.

 Ojciec jego, Józef Pułaski, pierwszy zaczął objeżdżać

szlachtę, przedstawiając konieczność zbrojnego oporu, a gdy
według starego prawa i zwyczaju podpisano akt konfederacji w
mieścieBarze,przystąpiłdoniejwrazztrzemasynami.

 NajstarszyKazimierzmiałwtedylat21.
 Inatychmiastruchliwie,czynniezacząłformować oddziały, a

przysposobnościśmiałouderzaćnawroga.

 Konfederaci uważali króla za przyczynę wszystkiego złego,

nie wystąpili jednak przeciw niemu, nie chcąc rozdwojenia w
narodzie. Mieli jeszcze nadzieję, że gdy ujrzy, iż kraj powstaje,
połączy się z tym ruchem, stanie na jego czele, a wówczas nie
będzie to wojna domowa, lecz najpiękniejsza w dziejach
każdegonaroduwalkawobronieprawswychiwolności.

 Możenawetniebędziewcalewojny,bosąsiedzilekceważyli

kraj nierządny, gnuśny, bezbronny, lecz skoro zrozumieją, że się
podnosizupadku,uszanująznówjegoprawa.

 Najwięcejzależyodkróla.
 Ale Stanisław August na wieść o konfederacji tak się

przeraził,żebeznamysłuiniczyjejradywezwałprzeciwkoniej
pomocy Rosji i posłał własne wojska pod dowództwem bardzo

49

background image

nikczemnegoczłowieka,KsaweregoBranickiego.

 Tymsposobemzaczęłasięwojnadomowa.
 Jedni mówili: lepiej zginąć z chwałą, niż żyć w pogardzie u

obcych, w niewoli. Pamiętajmy, żeśmy wnukami Żółkiewskich i
Czarnieckich. Będą i nas szanować, jak ich szanowano, ale
bądźmyszacunkugodni.

 A drudzy odpowiadali z przerażeniem: — Szaleńcy! co

czynicie? Słabi jesteśmy i słuchać musimy, — nie mamy sił do
walki.

 Sił nam nie brak — wołali z bólem konfederaci — ale

powstańmywszyscy.KtoPolakiem,niechłączysięznami.

 I łączyło się wielu. Budził się duch Czarnieckich i pogarda

śmierci,zrywanosiędowalkiwcałejPolsce.Teniówtworzył
maleńkieoddziały,nierazzkilkudziesięciuledwieochotników,i
jakzaczasówszwedzkich,dalejrwaćnieprzyjaciela.

 DowódzcąwłaśnietakiegooddziałkubyłiKazimierzPułaski.
 Zdobyto Bar, Berdyczów, lecz konfederaci tem się nie

ustraszyli,przekonalisiętylko,żeniewartobronićsięwmałych
miasteczkach,—lepiejwpolu.

 I nieźle im się wiodło — kiedy nagle wybuchnęło okropne

powstanie hajdamaków, rzeź, pożary, wymordowanie całej
ludności w Humaniu przez Gontę i Żeleźniaka; — to złamało
konfederacjęnaPodoluiUkrainie.Setkitysięcyludziwyginęło,
innistraciliwszystko,krajspustoszał,obumarł.

 Już król myślał, że koniec tej domowej wojny, której musiał

sięwstydzić,chociażsamjązaczął,gdysłyszyzezdumieniem,że
konfederacjaniezginęła,leczżyje,szerzysięjakpożar,ogarnęła
już Wielkopolskę, ziemię Krakowską, Prusy, Sandomierskie, —
w którąkolwiek stronę się zwróci, wszędzie wybucha płomień,
sypieiskry,aiskrynowewzniecająwybuchy.

50

background image

 Maleńka jego dusza drżała na ten widok: co to będzie? co

będzie?Nietylkoszlachtarzucasiędobroni,alemieszczanie,a
często i chłopi. Co z nim będzie, gdy powstanie naród cały, i
okażesię,żeonwrogiemjesttegonarodu?

 Więc słucha chciwie wieści i waha się w duszy: możeby

lepiej było połączyć się z nimi? Ale się boi. Boi się walczyć z
konfederatami, boi się połączyć z nimi. Stanowczo nie ma w
sobie ducha Chrobrego, Łokietka, Warneńczyka, Batorego,
Sobieskiego,—tozupełnieinnygatunek.

 Większy od niego rycerz taki prosty rzeźnik gnieźnieński,

Morawski,alboiszewczykSzczygieł.Cudaonichopowiadają,
o zręczności, odwadze, przebiegłości, zuchwalstwie nawet
Morawskiego, który nie zadrżał nigdy przed dziesięćkroć
liczniejszymwrogiem.

 Albo pan Maurycy Beniowski pod Krakowem, szlachcic

węgierski rodem, ale Polak, ten nie drżałby pewno na tronie.
Większego wodza może nie ma konfederacja, straszy wroga
dźwiękiemswojegoimienia,anigdysięniecofa,nigdynietraci
nadziei,nawetwniewoli,okutywkajdany.

 AlecóżtenKazimierzPułaski?
 Walczyjakinni,mężnie,bezwytchnienia,jegożołnierzeufają

mu ślepo, a on ufa także w ich serca i siły. Nie waha się też
nigdy, skoro śmiały pomysł zabłyśnie mu w głowie, —
nieustraszonywbitwie,abystrywobrotach,jakpiorunspadana
nieprzyjaciela,toznówznikabezśladu,gdyzwyciężyćniemógł.
Wygrywałiprzegrywał,boniemogłobyćinaczej,nikogoteżto
niezrażało,icisnęlisięchętniedojegooddziału.

 WalczyłnaUkrainieinaLitwie,—wjednejpotyczcestracił

obubraci:jedenpoległ,adrugiwziętyzostałdoniewoli.Ojciec
takżeumarłwwięzieniu.

51

background image

 Ajednaksięnieugiąłwobectylunieszczęść,rąknieopuścił.

Z Litwy przerzucił się wreszcie w Krakowskie, a potem w
Częstochowiezamknąłsięzostatkamiprawiekonfederacjiistąd
robił śmiałe wycieczki, najczęściej przeciw Drewiczowi,
dowódzcy rosyjskiemu, którego za okrucieństwa potępiali sami
Rosjanie.

 Tysiąc razy zaczepiany i nieraz pokonany Drewicz miał

ogromnąochotęschwytaćPułaskiego,którymożenajenergiczniej
podtrzymywałwalkę.WiedziałotemPułaskiiżartowałsobiez
tejchęci.Raznp.wyszedłzmurówCzęstochowy,udając,żesię
chce poddać: konfederaci położyli broń na ziemi, czekają. Ale
gdy

się

Drewicz

zbliżył

dostatecznie,

wystrzelili

niespodziewanie i po krótkiej utarczce schronili się znów do
forteczki.

 Mimo wszystko można powiedzieć, że sprzyjało szczęście

Pułaskiemu. Prawda, że stracił wszystkich najbliższych,
najdroższych i że wkońcu ustąpić musiał — lecz ustąpił
niepokonany. A iluż to innych, niemniej od niego walecznych,
poległolubdźwigałociężkiepęta!

 Wielkiem męstwem zasłynął i Sawa Caliński, Ukrainiec lecz

Polak duszą; dobrał sobie gromadkę zuchów i postrachem był
wrogaprzezczasjakiś,lecz—zawrzałapoSzreńskiem

Bitwaowaostatnia,
PanuSawieurwała
Nogękulaarmatnia.

Szumipuszczakurpioska,
Zielenisięmurawa,
Dotądżyjetamwpieśniach
Naszpułkownik,panSawa.

52

background image

 Zginęło tylu innych, a Pułaski, nie myśląc nigdy o własnem

bezpieczeństwie,niejednokrotnieranny,zkilkoletniejcodziennej
niemalwalkiwyszedłcałoizdrowo.

 Może tylko na ciele, bo duszę niezawodnie uniósł zranioną

ciężko.

 Ustąpić musiał po porwaniu króla, kiedy wojska trzech

mocarstwkrajzajęły,abyprzywrócićwnimspokój.Ustąpił,lecz
sięniepoddałnikomu.PrzeszedłgranicęiudałsiędoAmeryki.
Tam Stany Zjednoczone walczyły o niepodległość przeciw
Anglji. Kazimierz Pułaski jako ochotnik wstąpił do armji
amerykańskiej i zjednał sobie wkrótce powszechną miłość i
szacunek.

 PoległnapolubitwypodSawanahwr.1779,mająclat36.
 Wdzięczni Amerykanie, ceniąc jego męstwo i ducha

poświęcenia,wznieślimuwtemmiejscupomnik.

Porwaniekróla.

 Wcześnie

zapadła

ciemna

noc

listopadowa,

na

nieoświetlonych ulicach Warszawy panował mrok i pustka. To
też bez koniecznej potrzeby nikt wówczas wieczorem nie
wychodził z domu, wszelkie sprawy starano się ukończyć za
dnia. Czasem tylko w ciemności błysną migotliwe światła: to
jedziepowózpański,otoczonypochodniami,latarniami.Czasem
w milczeniu przesuwa się patrol. Pieszy przechodzień budzi
podejrzenie.

53

background image

 U wylotu uliczki Kapitulnej na Miodową stanęło kilku

jeźdźców. Może patrol. Stoją w milczeniu, nie poruszając się z
miejsca:widoczniewyznaczonoimtuposterunek.

 Płyną godziny w ciszy i ciemności, — niebo zasnuły chmury,

opada mgła wilgotna, czasem wiatr jęknie, zawyje, zahuczy,
zakotłujewciemnościipolecidalej,brr!brzydka,mrocznanoc
listopadowa.

 Ajeźdźcystoją,milczą.Północblizko.Jakiśturkot!pochodnie

błysnęły przed nimi: to król wyjechał z pałacu kanclerza
CzartoryskiegoiwracaulicąMiodowądozamku.

 Nagle w ciemności ktoś zatrzymał konie, kareta otoczona,

kilkastrzałów,ktośzesłużbyupadłnaziemię,resztapierzchaw
nieładzie,—wmgnieniuokakrólawsadzononakonia,otoczyli
go ludzie nieznani, ktoś szepnął: — Milcz, bo zginiesz — i
pomknęlizaułkamiwstronęWisły.

 Naulicyznówcicho,pusto,mrokjesienny.
 Król w pierwszej chwili stracił mowę z przerażenia, —

usłyszawszy groźbę, nie stawiał oporu, wkońcu zrozumiał, że
zostałporwany,izacząłszukaćwmyślisposobówratunku.

 Zrzucił pantofel z nogi — to ślad pierwszy. Szukać go będą

wkrótce, skoro rozednieje — ten znak pokaże drogę. Rzucił
kapelusz,chustkę.

 Uprowadzający tego nie widzieli. Jechali spiesznie w

zupełnejciemności,nasłuchującirozpatrującsięuważnie,bynie
zbłądzićinienatknąćsięnapatrolmiejski.Podążająkuwałom,
aby wydostać się w pole, bo tam w stronie Bielan reszta
towarzyszy oczekuje w zajeździe: trzeba połączyć się z nimi
przedświtem,oświciebyćdaleko.

 —Żebyichtylkoznaleźć,bo—dostudjabłów!takciemno.

Jaktomówią:choćokowykol.

54

background image

 A każda chwila droga wobec grożącej pogoni. Choćby

strzelić?Alestrzelaćniepodobna!Tobywskazałodrogę,amoże
zwabiło niepożądanych świadków. Tam w Warszawie już wre
zapewne,iniechtylkozaświta...

 Atuniśladudrogianikarczmy.
 Rzeczywiściebyłtoczynśmiały,aleszalonyzarazem.Któżgo

spełnił?Ktosąciludzie,którzyzporwanymkrólembłąkająsię
terazwśródnocy?

 Kto pierwszy myśl tę powziął, dotąd nie jest pewnem. Od

początku posądzano o to Pułaskiego, któremu nie dorównywał
nikt w zuchwalstwie, lecz wykonał porwanie konfederat Michał
Strawiński, także zuch, jakich mało, i oddany sprawie całem
sercem.

 Dlaczego to zrobili — łatwo sobie wytłumaczyć: gdy

postawiąkrólanaczele,wszyscyznimizłączyćsięmuszą.Tego
przecieżkonfederacjapragnęłaodpoczątku.

 Niestety,niewiedzieliwielurzeczy.
 Nie wiedzieli, że przed kilku miesiącami król po długiem

wahaniu chciał się rzeczywiście połączyć z konfederacją.
Naturalniezobawyoswojąkoronę,—aleszukałporozumienia
z Barszczanami. A ci tymczasem — nie wiedząc o niczem,
oburzeni niegodnem jego postępowaniem, przysłali mu wyrok,
pozbawiającygotronu.

 TensamStrawińskiwręczyłgokrólowiwsierpniu.Zrobiłto

bardzo zręcznie i odważnie. Z dwoma tylko towarzyszami
przyjechałdoWarszawy, nibyzprośbą dokróla,i tęprośbędo
ręki oddał mu publicznie w zamku. Potem jak niewiniątko
wyszedłiwyjechał,zanimkrólprzeczytał»prośbę«.

 Pochwalono Strawińskiego za tę sztukę, nie wiedząc, że to

znowu odepchnęło króla od konfederacji: jakże ma łączyć się z

55

background image

tymi, którzy pozbawili go tronu? Teraz ich zwalczyć pragnie
wszystkiemisiłami,żebywyrokuswegoniespełnili!

 A tymczasem w największej tajemnicy powstał znów nowy

projektporwaniakrólagwałtem.Skorogobędąmieliwswojej
mocy,musiśpiewać,jakmurozkażą.

 Rozumie się, że Strawiński to wykona, lecz musi mieć

wspólników, a wybrać ludzi trudno, bo nikomu mówić nie
można, o co chodzi. Ślepem narzędziem niekażdy chce zostać,
więc też wybrał nieosobliwie: unikał poważniejszych,
rozważniejszych, obawiając się pytań; byle zuch — będzie
dobry.

 Inajgorzejsamnatemwyszedł.
 Kiedyzbłądziliwnocy,trzebasiębyłorozdzielić:królapod

opiekąparudzielnychzuchówpozostawiłwkarczmieczymłynie
gdzieś pod Marymontem, a sam udał się z przewodnikiem, aby
sprowadzić resztę towarzyszy, która czekała w umówionem
miejscu.

 Oczekując dość długo, król miał czas ochłonąć z pierwszego

przerażenia, zebrać myśli. Modlił się głośno, płakał, wzywał
opiekiBoskiejizmiłowaniadlatychnieszczęśliwych,którzytak
straszną zbrodnię popełnili. Gdy zauważył, że pilnujący go
niejaki Kuźma, zwany w konfederacji Kosińskim, okazuje
wahanie i niepewność, przemówił wprost do niego. Tłumaczył
mu, że gubią kraj i siebie, obiecywał przebaczenie, jeśli się
cofniezezłejdrogi.

 Kuźma wzruszony, zaniepokojony, nie opierał się długo.

Błagałoprzebaczenieiobiecałpomoc.Natychmiastteżwysłano
chłopcadoWarszawyzwiadomością,gdziekrólaszukać.

 Nakoniec rozedniało, i jednocześnie prawie ukazało się

wojskokrólewskie,któreprzybyłowcześniejodkonfederatów.

56

background image

 Nastąpiłakrótkautarczka,—siłyniebyłyrówne,zobustron

kilkupadło,konfederacipierzchnęliwpopłochu,alekilkuujęto.

 Król powrócił w tryumfie, chociaż lekko ranny, a raczej

podrapany stłuczoną szybą karety, i — prawie trudno uwierzyć
—oskarżyłkonfederacjęprzedsąsiednimidworamiozamachna
sweżycie!

 Naturalnie, że monarchowie sąsiedni pospieszyli ukarać

królobójców. Konfederacja była zgubiona i potępiona, nikt już
nieśmiałprzemówićwjejobronie.

 Wojska

rosyjskie,

pruskie,

austryjackie

niezwłocznie

wkroczyły do Polski, — za trudno było walczyć z taką siłą.
Wielu konfederatów, przerażonych fałszywą wieścią o zamachu
na życie króla, składało broń, nie chcąc należeć do zbrodni.
Garstka tylko zrozpaczonych, ale nieugiętych, wolała kraj
opuścić,niżsiępoddać.

 Ujęci»królobójcy«,opróczKuźmy,zostaliskazaninaśmierć.
 Sąsiedzi za przywrócenie spokoju zażądali wynagrodzenia: -

Prusy — Pomorza, Austrja — Galicji, Rosja prowincji
nadbaltyckichiBiałorusizaDźwinąiDnieprem.

TadeuszReyten.

1773.

 Chociaż poeta, ksiądz

Paweł Woronicz

, w hymnie do Boga

mówi,że

57

background image

gdyniemożeszkaraćbezprzyczyny,

Losnaszbyćmusiskutkiemwłasnejwiny—

uznającprzecieżwielkiewinyswoje,przeciwstawićimmożemy
tyle pięknych postaci i przykładów, iż nie czujemy się gorsi od
innych, a dzieje nasze w najsmutniejszych chwilach budzą
jeszcze uczucie dumy, bo niema w nich tak czarnej karty, na
którejbyniejaśniałogodnepamięciimię.

 Oto wybiła bolesna godzina pierwszego rozbioru Polski. Za

wiekową ciemnotę, lekkomyślność, nierząd — zapłacić trzeba
ziemią, którą zabiorą sąsiedzi. I nietylko zabiorą, lecz żądają,
abysejmuznałzabóripotwierdził.

 Zabrać mogą, gdyż są silniejsi, ale hańba sejmowi, który

przyzna,żeoddajeczęśćkrajudobrowolnie.

 Takisejmkrólzwołuje,—jakążzostawionpamięć?
 Niełatwo pokonanym i bezbronnym oprzeć się żądaniom

potężnych zwycięzców, — wiedzą o tem Polacy, i pierwsza ich
myśl:wcalenasejmniepojechać.Niebędzieposłów,niebędzie
isejmu.

 Prędko jednak spostrzegli, że błąd popełnili: nie pojadą

uczciwiinajlepsi,towłaśniezbiorąsięsłabiiciemni.

 Przeszkodynasejmikachtyletylkodokazały,żepołowynawet

posłów nie obrano, około stu zaledwie, po większej części
narzędzi w ręku sprzedajnych zdrajców. Gdy chciano złe
naprawić,jużbyłozapóźno:sejmikiprawieukończone.Zdołano
wybraćtylkojedenastuposłów,którzyspieszylistanąćwobronie
ojczyzny.

 Siłynierówne.
 Z jednej strony Adam Poniński, pan rozrzutny i lekkomyślny,

obojętny na sprawy kraju, za 3.000 dukatów miesięcznej pensji
podejmujesiędoprowadzićsejmdozgodyipodpisaniazaboru.

58

background image

 Z drugiej — Tadeusz Reyten, poseł nowogródzki, przy

pomocy Korsaka i kilku jeszcze towarzyszy chce odważnie
stawićmuczoło.

 Czy zwycięży — nie wie, — ale nie traci nadziei. A choćby

zginął, zostawi świadectwo, że nie wszyscy Polacy gotowi za
złotosprzedaćojczyznęibraci.

 W Warszawie powitały go już smutne wieści: chytry Adam

Poniński przed rozpoczęciem obrad zebrał posłów w swojem
prywatnem mieszkaniu i złotem, obłudą, kłamstwem nakłonił
prawie wszystkich (76) do podpisania aktu konfederacji sejmu,
(t. j. że nie może być zerwany), a zarazem do obrania siebie za
marszałka.

 A marszałek to przecież pan obrad sejmowych, od niego

zależy wszystko: on daje i odbiera głosy, zamyka i otwiera
posiedzenia,rządziwszystkiem.

 Jeślisejmuzerwaćniemożna,amarszałkiemAdamPoniński,

tocóżtuReytenzrobi?

 Mimo wszystko — rąk nie opuści: przemówi do współbraci,

może nie wiedzą, co czynią. Jako poseł, ma obowiązek oprzeć
siębezprawiu:marszałekwizbiemusibyćobrany,wizbietylko
wolnoposłomwiązaćsięwkonfederację.

 Więc walka zacząć się musi o laskę marszałkowską: ten

wygra,ktojązdobędzie.

 Trzy dni trwał bój niekrwawy, ale ciężki: jedenastu mężnych

przeciwcałejizbie,aReytennaichczele.

 On zastępuje drogę Ponińskiemu, gdy ten chce zasiąść w

krześlemarszałkowskiem,—przypomina,żeterazkolejposłaz
Litwy; pyta, kto obrał zdrajcę? Sam chwyta drugą laskę, którą
trzyma odźwierny królewski, odwołuje się do izby, aby go
poparła,abyniepozwoliłanabezprawie.

59

background image

 Rozdzielająsięgłosy,sumieniaposłówprzemawiają,topnieje

większość

Ponińskiego,

najuczciwsi

z

pomiędzy

jego

sprzymierzeńcówzaczynająsięwstydzićswegowodza.

 WidzitoReytenisiłmuprzybywa,budzisięwsercunadzieja

zwycięstwa,—widzitakżePonińskiizaniepokojonyogłasza,że
na dzisiaj obrady skończone, następna sesja jutro o 9; teraz
wzywadowyjścia.

 — Zostańcie! — woła Reyten — obierzcie marszałka, nikt

jeszczewamniemaprawarozkazywać!

 Ale większość ciśnie się tłumnie ku wyjściu: tam nagrody i

obietnice—tusurowywyrzutsumienia.

 Widząc,żeichniewstrzyma,iReytennaznaczasesjęnadzień

następnyo9,—możejutroprzekonaizwycięży.

 Lecz nazajutrz toż samo: spór, wrzawa, zamieszanie,

Ponińskiego niema, nie chcą Korsaka dopuścić do głosu, —
przemawiawreszcie,ichwiejąsięsłabi.—Prawdamawielką
siłę!

 I znów Poniński zjawia się, by przerwać niebezpieczne

obrady; znów większość idzie za nim, gdy do rozejścia wzywa;
jutroszalazwycięstwaprzeważyćsięmusistanowczo.

 Tak, musi się przeważyć, bo Poniński uzyskał już tymczasem

wyroknaReytena,jakonagwałcicielaprawaiporządku.Mabyć
oddany pod sąd kryminalny, dobra jego skonfiskowane, jemu
grozikarawygnania.

 Kiedyo7-ejranochcewejśćdoizbysejmowej,zastajestraż

przywejściu.Wchodzi,alewiedobrze,żeporazostatni:więcej
gotuniewpuszczą.Więcdziśtryumflubklęska.

 Jakże przemówi do nich? W jakich słowach przedstawi im

przyszłość ojczyzny? Hańbę, która ich czeka, i pogardę
ziomków?

60

background image

 Niema do kogo mówić: posłów prawie niema, są ci tylko,

którzytakmyślą,jakReyten.

 Cała konfederacja wraz z Ponińskim zjawia się wreszcie

około południa, tłumnie, hardo, zuchwale, po to tylko, aby
oznajmić,żesesjaznówdojutraodłożona.

 Do jutra? Nie, na Boga! stójcie! dziś powiedzcie, żeście

synami Polski, nie sługami zdrajcy! Zostańcie, aby spełnić
obowiązek. Jutro będzie za późno, — dziś lub nigdy! Błagam,
zostańcie! Zaklinam na Boga! na krew Chrystusa przelaną za
braci, nie bądźcie Judaszami! Ha, po ciele mojem ten próg
przestąpicie! Zabijcie mię, zadepczcie — nie chcę przeżyć tej
chwili!

 Napróżno ich wstrzymuje, — rzucił się na progu, pierś

obnażył na ciosy, i jeszcze zaklina — na imię Boga, na miłość
ojczyzny...

 Pojegocieleprzeszli,—zamykającoczy,niechcącwidzieći

słyszeć—przeszli...

 Zostało jedenastu. O północy wezwano ich do króla. Reyten

sampozostałwizbie.

 Nazajutrz oznajmiono, że król i senat przystąpili do

konfederacji,—dalszyopórnanicsięniezda.

 Lecz została pamięć Reytena. Gdy chcieli go przekupić kilku

tysiącami dukatów, ofiarował dwa razy tyle, aby odstąpili złej
sprawy. Obcy, nieprzyjaciele otaczali go szacunkiem, cześć
oddawali męstwu: generał rosyjski Bibikow powiedział:
Godzienjest,abywszystkichministróworderynajegopiersiach
zawieszono.

 Nie przeżył Reyten nieszczęścia ojczyzny: dotknięty

melancholją, nie mógł znieść widoku ludzi; raz w przystępie

61

background image

obłęduskaleczyłsięśmiertelnieszkłemstłuczonejszyby.

Szkół!Oświaty!

 Nawet posłowie tego nieszczęsnego sejmu, którzy — jak

widzieliśmy — nie byli chlubą narodu, czuli i rozumieli tę
wielkąpotrzebę.TopięknyowoczasługKonarskiego.

 Kiedy papież właśnie podczas tego sejmu zniósł zakon

Jezuitów, którzy mieli wielkie dobra i majątki, jednogłośnie na
wniosek

podkanclerzego

litewskiego

Chreptowicza

postanowionowszystkoprzeznaczyćnaszkoły.Wszystko!

 Zła szkoła kraj zgubiła, dobra go odrodzi — powiedziano w

izbieposelskiej.

 I bez zwłoki, natychmiast wzięto się do pracy: zapał ogarnął

wszystkich. Mamy miljony — chcemy dobrej szkoły, — szkoły
dla wszystkich: bogatych i biednych, szlachty, mieszczan i
chłopów,wszyscypotrzebująszkoły!

 Trzeba je pozakładać w całym kraju: w każdej wiosce,

miasteczku, w każdem mieście, — od szkółki elementarnej do
uniwersytetu,wszystkochcemymiećdoskonałe.

 Pracaolbrzymia,trudna—jedenczłowiekjejniepodoła.
 Utworzono więc t. zw. K o mi s j ę E d u k a c y j ną, t. j.

ministerjum oświaty, gdzie weszli najmądrzejsi ludzie i całem
sercemzajęlisiętąsprawą.

 Najpierwplanopracowali.
 W każdej parafji będzie s z k ó ł k a p a r a f j a l na, w której

uczą czytać, pisać, oraz rzeczy najpotrzebniejszych: od religji,

62

background image

rachunków,ażdowiadomościouprawieziemi,hodowaniubydła
it.p.

 W miasteczkach s z k o ł y mi e j s k ie, przy nich nauka

rzemiosł; — w większych miastach s z k o ł y ś r e d n ie, w
KrakowieiWilnieu n i w e r s y t e t y.

 Najzdolniejsi uczniowie szkółki elementarnej mogą się dalej

kształcić w szkole średniej, a ze szkół średnich droga każdemu
otwartadoAkademjiwKrakowielubWilnie.

 Komisja edukacyjna czuwa troskliwie nad wszystkiem: ona

pisze plan nauk, ocenia książki do nauki, wyznacza nauczycieli,
kontroluje, dostarcza pomocy zdolnym a ubogim uczniom,
zwiedzaszkoły,egzaminuje,wprowadzacoraznoweulepszeniai
zakładaszkółcorazwięcej.

 Rozumna, energiczna praca tej Komisji to jedna z

najpiękniejszychkartnaszejhistorji.Wydałaonacałepokolenie
ludzi światłych, szlachetnych i kraj kochających, umiejących mu
służyć.Dziśjeszczenawetduchanampokrzepia,gdypoznajemy
jejmyśliidzieje.

 Trzeba i królowi oddać sprawiedliwość, że naukę cenił i

pragnął widzieć Polskę oświeconą. Swoim kosztem wysyłał
młodzież za granicę, a w Warszawie założył t. zw. Szkołę
Rycerską, w której wychowywano dla armji polskiej oficerów.
Opiekunem i kierownikiem tej szkoły był brat cioteczny króla,
książę Adam Czartoryski, a młodzież nabywała w niej nietylko
wiadomości potrzebnych w wojsku, lecz poznawała, co winna
ojczyznieisobie,jakkrajowisłużyćnależy.

 WychowańcamitejszkołybyliNiemcewicziKościuszko.

63

background image

Obiadczwartkowy.

 Piękny dzień letni, w murach Warszawy gorąco, powietrze

rozpalone,duszne.

 Zamek królewski, zwrócony do Wisły, ma od tej strony

obszerne tarasy, cieniste klomby, barwne, pachnące kwietniki,
cudnywidoknarzekęidalekąprzestrzeń,—pięknieichłodnotu
o wschodzie słońca, gdy »oko dnia jasnego« ukaże nad ziemią
swą promienistą głowę, woda Wisły zabłyśnie blaskami
brylantów, mgły poranne zwiną się w chmurki przezrocze i
unosząleciuchnepoczystymbłękicie.Ślicznietuwtedy,—lecz
w królewskim zamku wszyscy śpią jeszcze, — nikt tego nie
widzi.

 Pięknie tu i wieczorem, kiedy jasny księżyc przejrzy się w

srebrnejfaliirzucinaniąsmugęświetlistą,głęboką,nibydrogę
do zaczarowanej krainy. O, wtedy bywa ludno na tarasie, na
ławeczkach wśród klombów słychać rozmowę, śmiechy, ktoś
zaśpiewał włoską piosenkę, skrzypce odezwały się rzewną
melodją—królsiębawi.

 Nie wystarcza mu jednak ten zamek królewski: stary jest i

poważny, — taki brzydki od strony Warszawy! — to nie
pieścidełko podług jego gustu, on stworzy coś dla siebie, coś
swegowłasnego.

 IzbudowałwłoskipałacykwŁazienkach.
 Tu inaczej. Nie słychać gwaru miasta, można zapomnieć o

niem, o wszystkich sprawach państwa, o wszystkich kłopotach,
jak gdyby ich nie było. Tu cisza, drzewa szumią, woda płynie
cicho, z dwóch stron oblewa pałac, przed nim klomby, kwiaty,
posągi, fontanny. I powietrze tu inne, pełne chłodu i wilgoci,

64

background image

czyste jak na wsi, bo miasto daleko: na Krakowskiem
PrzedmieściukończyłasięwtedyWarszawa.

 Wtympałacykukróllubisiębawić,tutajnajchętniejwlecie

odpoczywa,wzimienawetniekiedytuszukarozrywki.

 Awlecietudopieroczujesięusiebie:takwszystkolubi,jak

tuurządzono:saleniewielkie,alegustowne,bogate,naścianach
malowidła i obrazy, meble pięknie dobrane, lustra, marmury,
figurki, pełno kosztownych cacek (do obcierania z kurzu),
rzadkichroślin.Najwięcejpokoikówbardzomałych,naparę—
kilkaosób,dlawybranegogrona,—parętylkosalwiększych.

 W jednej z nich stół nakryto na kilkanaście osób: dziś

przypadaobiadczwartkowy.

 We czwartki król zaprasza na obiady ludzi, których chce

poznać bliżej, i przyjaciół. Więc nieznany jeszcze nikomu
młodzieniec, który zajął króla jakimś udatnym wierszykiem:
może z niego będzie poeta, — trzeba go poznać, dopomódz.
Tamten ma znowu talent do malarstwa, — to przyszły muzyk, a
tamtouczony.Ktośzwiedzałzagranicąnieznanewkrajufabryki,
zakłady przemysłowe, — król chce go poznać, usłyszeć: może
coś podobnego da się założyć w kraju. Stanisław Poniatowski
bardzo pragnie podnieść przemysł krajowy: takie źródło
bogactwabardzoPolscepotrzebne.Amalarstwo,poezję,rzeźbę,
sztukipięknepoprostukocha.Totylkochybakochanaświecie,
próczsiebie.

 Na drodze do Łazienek, wysadzonej drzewami, trochę ruchu:

przejechało kilka powozów, to zaproszeni goście. Uboższych i
nieznanychktośzprzyjaciółkrólawprowadza.

 Wchodzą wszyscy do sali, oczekują króla. Jakżeby dziwnie

nam się dzisiaj wydawali: kolorowe kaftany, atłasowe i
aksamitne,haftowane,krótkiespodniedokolan,takżekolorowe,

65

background image

i jedwabne, pończochy, pantofelki ze sprzążkami, na głowie
pudrowane peruki, — strój francuski. Król ubiera się po
francusku, i kto chce mu być miły, również ten ubiór
przywdziewa.

 Ukazał się Stanisław August, piękny, uprzejmy, pogodny, —

wszedł z królewską powagą, ale na twarzy uśmiech, — wita
gości grzecznie, życzliwie, dla każdego ma miłe słówko, do
każdego przemówi, a wie, co powiedzieć komu. Rozmawiają
przeważnie po francusku, dowcipnie i wesoło, — król nie lubi
twarzyposępnych,adowcipiwesołośćbardzoceni.

 Ksiądzbiskup

Naruszewicz

zająłpierwszemiejsceprzykrólu,

— rozmawiają o historji Polski, wielkiej pracy Naruszewicza,
którejsiępodjąłnażyczeniakróla.

 —PrzeczytałemtomII—mówiStanisławAugust—ijestem

zachwycony. Nie miała jeszcze Polska historyka, któryby tak
rozumniepojmowałjejdzieje.Nieśmiertelnośćzapewniwamta
praca.

 — I tobie, najjaśniejszy panie, bom ja tylko wykonawcą

twojejwoli.

 — Nie pomogłaby moja wola bez waszej wiedzy, pracy i

talentu. Bez mego polecenia wzbogacacie przecież poezję coraz
nowemiutworami.Możenamidzisiajcośnowegoprzeczytacie?

 — Nie radbym, najjaśniejszy panie, zatruwać chwil

pogodnychsmutnąnutą,asercejęknęłozbólunawidoktego,co
siędziejewkraju.

 —Konieczniechcęusłyszeć,proszę,przeczytajcie.
 Biskup smoleński wyjął przygotowany rękopis i z uczuciem

czytał wiersz pod tytułem: »

Głos umarłych

«. Niby to zmarli

królowie wyrzucają Polakom ich błędy i wygłaszają smutne
przepowiednie:

66

background image

Czegóżsiębłędnyuskarżasz,narodzie,
Losswójzwalającnaobceuciski?
Żadenkrajcudzejpotęginiezwabił,
Którysamsiebiepierwejnieosłabił.
.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

Podjednejmatkiskrzydłarozpostarte
Sierocychpisklątgarniesiędrużyna,
Gdynanieorlik,pazuryotwarte
Zgórypodnosząc,uderzaćzaczyna:
Wyściejązpiórekobnażylimarnie,
Czemżewaswtrwodzetamatkaogarnie?

 Wiersz był długi, król słuchał w głębokiej zadumie,

spoważnieliwszyscydokoła.Długoniktprzemówićniemógł.

 —Prawdapłaczewkażdemsłowie—rzekłkrólwreszcie—

możeusłysząci,którympotrzebna.Pięknywiersz,pełenuczucia.
Dziękujęci,przyjacielu.

 Piękny wiersz Naruszewicza musiał podobać się wszystkim,

leczchcielirozweselićkróla,więcodezwałsięktośzobecnych.

 —Nikogodziśnieszczędzą,najjaśniejszypanie,ażeśłaskaw

idobrydlapoetów,więcniewdzięcznytenródizciebieszydzić
się ośmiela: biskup warmiński (

Ignacy Krasicki

) znowu w

zwykłysposóbzciebieżartuje.

 — Lubię dowcip biskupa warmińskiego, powtórz mi,

waszmość,

tęsrogąsatyrę

.

 —Ano,taksięzaczyna:

Zgóryzłyprzykładidziewkażdejstronie,
Zgórynaszegonieszczęściaprzyczyna:
Oty,napolskimcoosiadłszytronie,

67

background image

Wzgardziłeśmiodeminielubiszwina,
Cierpisz,pijaństwożewostatnimzgonie—
Zciebiegustksiążek,apiwnicruina!
Tyśnaródzbeczek,kuflów,szkleniczłupił—
Bodajeśwżyciunigdysięnieupił!

 Królrozśmiałsięzadowolony,zakrólemśmielisięwszyscy,

radzi,żedowcipKrasickiegoweselszymodezwałsiętonem.

 —Szkodanam»księciapoetów«—zauważyłkrólpochwili

— zazdroszczę go szczerze królowi pruskiemu, uprzyjemni mu
niejednągodzinę.Wiem,żegodoBerlinazaproszono.

 — A jakże — potwierdził Naruszewicz — już nawet

opowiadająanegdotęojegorozmowiezFryderykiem.

 —Bardzomciekaw.
 — Król pruski — jak wiadomo — zmniejszył mu bardzo

dochody z biskupstwa, czwartą część tylko zostawił; a że jest
protestantem, więc chciał sobie jeszcze z biskupa katolickiego
pożartować. Odzywa się więc kiedyś do Krasickiego. — Ja
mogę teraz broić, a do nieba się zawsze dostanę, bo mię
przecież, książe biskupie, pod swoim wielkim płaszczem
ukryjecie? — Chętniebym to uczynił, najjaśniejszy panie, —
odpowiedział Krasicki — ale tak mi płaszcz okrajałeś, że się
pewnonieuda.

 Śmiech wesoły powstał przy stole, każdy coś opowiadał o

biskupie warmińskim, który wraz z Pomorzem dostał się
FryderykowiiWarszawęmusiałopuścić.

 — Miałem list od biskupa — odezwał się jeden z gości —

bardzozanamitęskni,dużopisze;doBerlinanicgonieciągnie.
Możepaństwonieznaciejegoostatniejbajki?

 —Cóżwniejmówi?

68

background image

 —Powtarzarozmowę

ptaszkówwklatce

:

—Czegopłaczesz?—staremumówiłczyżykmłody,
Maszterazlepszewklatce,niżwpoluwygody?
—Tyśwniejzrodzon—rzekłstary—przetociwybaczę,
Jambyłwolny,dziśwklatceidlategopłaczę.

 Cisza zapanowała. Wszyscy zrozumieli bajkę, znowu uczucie

bóluzgasiłonachwilęwesołość.

 —Mościpanie

Karpiński

—zwróciłsiękróldomłodzieńca,

któregoporazpierwszymiałgościemustołu—czytałemtwoje
wierszeibardzomisiępodobały.Szczególniejpięknemodlitwy
»

Kiedy ranne wstają zorze

« i »

Pieśń wieczorna

«, prawdziwie

bardzopiękne,nieprawdaż,mościbiskupie?

 — Bardzo piękne — powtórzył Naruszewicz — ale i

świeckie pieśni podobają się wszystkim niezmiernie. Warto
posłyszeć, najjaśniejszy panie, jak śpiewają po dworach o

LaurzeiFilonie

:

Jużmiesiączaszedł,psysięuśpiły,
Ach,któżtamklaszczezaborem?..

 Słyszałem — przerwał król bardzo uprzejmie — wczoraj

śpiewano tę wdzięczną sielankę w salonach pani krakowskiej;
wszystkim się podobała. Miło mi poznać młodego poetę, będę
pamiętałopanu,radbymdlaniegocouczynić.

 Obiad się skończył. Nie był zbyt wystawny, król jadał

skromnie, chociaż bardzo smacznie. Wina umiarkowanie
dolewano.

 Wieczór się zbliżał, chłodno było i przyjemnie, król

69

background image

zaproponowałprzechadzkępoparkuikarmieniełabędzi.

 —Potemłódkamiopłyniemyteatr—mówiłdoNaruszewicza

— pięknego spodziewamy się dziś przedstawienia: pan

Niemcewicz

napisałnowąsztukę,bardzozabawnąkomedjępod

tytułem »Pan Nowina«. Żartuje w niej z francuskiego
wychowania. Zobaczymy, jak to wypadnie na scenie, — cieszę
sięwkażdymrazie,żemamypolskiteatr.

 Król rzeczywiście starał się zastąpić francuski teatr polskim.

Nieżałowałnatopieniędzy.Wogólelubiłteatr,iwukochanych
Łazienkach podług jego gustu zbudowano scenę, oddzieloną od
widzów szerokością stawu. Wyglądało to bardzo ładnie, ale
przedstawienia mogły się odbywać tylko w pogodne wieczory,
ponieważaniscenaaniamfiteatrdlawidzówniebyłyosłoniętez
góry.

 Wieczórsięzbliżał.NadrodzedoŁazienekukazałysięznowu

powozy: przyjechała pani krakowska, siostra Stanisława
Augusta, z dworem, z zaproszonemi damami, — ciągnął szereg
pojazdów, — książę Józef konno przybywał z młodzieżą —
zaczynałasiędworskazabawa.

WPuławach.

 WspanialszyodŁazienekbyłpałacwPuławach,prawdziwie

królewskipałac,nastromymbrzeguWisłypołożony,zrozległym
i przepięknym widokiem, otoczony ogrodem kwiatowym i
parkiemowieleobszerniejszymipiękniejszymodŁazienek.

 Królewskarezydencja.Wpałacustopokoi,aletozamałodla

70

background image

licznych gości, stałych domowników, dworu i służby. To też za
pałacem ogromny kwadrat tworzą oficyny, a dalej jeszcze
oddzielnebudynki,osobnedomki,rozrzuconewparku,czasemo
wiorstę, nawet dwie odległe, dla gości, którzy pragną być u
siebie.

 A wkoło ogród, drzewa prastare, olbrzymie, szumiące

gałęziami dawne dzieje, — klomby, szpalery, aleje, kwietniki,
fontanny, oranżerje, łączki aksamitne, śliczne altanki, to znowu
park dziki, a dalej las prawdziwy, stary i poważny. W dole
Wisła.Drogadoniejpołączce,wśródklombówikrzewów;na
Wiśle strojne łodzie, w dali kępa miejsce wycieczek, piękne,
zielone, przeglądające się w błękitnej fali. Na kępie teatr letni,
—jakwŁazienkach.

 Lecz w pałacu jest drugi teatr, na zimę. Goście lubią tę

zabawę. Grają sami. Sztuki pisze poeta Kniaźnin, który stale w
Puławach mieszka, nauczyciel dzieci książęcych. Grają też
innychautorów:NiemcewiczaiZabłockiego.

 Gospodarz domu, książę Adam Czartoryski, cioteczny brat

Poniatowskiego i niegdyś kandydat do tronu, sam też pisze
niekiedy, choć bardzo jest zajęty poważnymi obowiązkami.
Generał artylerji i kierownik Szkoły Rycerskiej w Warszawie,
nie może stale przebywać w Puławach. Obchodzą go żywo
wszystkie sprawy kraju i w każdej pracy, bierze czynny udział;
żyje myślą o lepszej przyszłości narodu, w młodzieży całą
pokładanadzieję:onazmieniiodbuduje,codoupadkusięchyli.
Dla niej napisał K a t e c h i z m k a d e c ki, by wpoić w nią
poczucie moralnej wartości człowieka i obowiązków jego
względemkraju.

 Małżonka jego, księżna Izabela, miała zupełne prawo do

wielkiej miłości, jaką darzyli ją wszyscy. Prawdziwa

71

background image

przyjaciółka i opiekunka ludu, dbała wszędzie o jego dolę i
oświatę, w Puławach zaś, gdzie przebywała najczęściej, znała
wszystkich wieśniaków po imieniu, odwiedzała ich chaty,
trzymała dzieci do chrztu, godziła spory, ratowała w każdej
potrzebie.Napisaładlaludupięknąksiążkęp.t.P i e l g r z y m w
D o b r o mi l u, którą i dzisiaj każdy przeczytać może z
przyjemnością. Pobożny pielgrzym opowiada w niej dzieciom
wiejskimokrólach,bohaterach,azarazemwłasnymprzykładem
uczy pracowitości, porządku, wpaja w nie piękne myśli i
uczucia.Sąwtejksiążceiładnepowiastkizżycialudu.

 Najmilszą jej rozrywką był ukochany ogród, który podług

swego gustu urządziła. Sama tutaj sadziła i szczepiła drzewka,
zbierałanasionakwiatów,układałakwietniki,klomby,hodowała
rzadkie rośliny. Tu umieściła także Ś w i ą t y n i ę S y b i l li, t. j.
niewielki lecz piękny budynek, nakryty szklaną kopułą, więc
oświetlonytymsposobemzgóry.Wewnątrzjednaokrągłasala,z
głęboką niszą naprzeciwko wejścia — to muzeum pamiątek
narodowych. Oto widzimy w głębi miecz krzyżacki, ofiarowany
królowiJagiellepodGrundwaldem,—otomieczCzarnieckiego,
— dalej starożytne zbroje, hełmy, pancerze, szable, buławy
wysadzanedrogimikamieniami,buzdygany,topory,łukiogromne,
sajdaki, — tam buńczuki tureckie, zdobyte sztandary, pamiątki z
pod Chocimia i Wiednia, — i burka Żółkiewskiego, w której
padłpodCecorą,pokłutaspisami,śladykrwinaniejwidoczne.

 A tu w drogich szkatułkach cenne pamiątki po królach:

łańcuchy złote, krzyże, pierścienie, zegarki: przy każdym imię
właściciela:AnnyJagiellonki,Zygmuntów,Batorego.

 I jeszcze inne skarby: puhary i dzbany bardzo starożytne,

naczyniastołowe,brońmyśliwskairogi.

 Gdy gość samotny znalazł się tu w ciszy — wstawały z

72

background image

grobów dawno umarłe postaci, otaczały go szeregiem obrazów
chwały i zwycięstw, klęsk, wróżb tajemniczych, przeszłość
stawałaprzednim—czasemprzyszłość,—iwychodziłgłęboko
wzruszonyispragnionyszlachetnychczynów.

 Cóż dziwnego, że w pięknych, gościnnych Puławach nie

zbywało na gościach, że przebywali tutaj po lat kilka ludzie,
mający własne majątki. Tutaj im było lepiej. Każdy się czul u
siebie.Jeśliprzyjechałdlapracy,mógłniewidywaćnikogo,nie
siadać do wspólnego stołu, miał na rozkazy wszystko, czego
potrzebujeumysł,serceiżołądek.

 Bibljoteka puławska była jedną z największych w kraju,

zawierała nieocenione, nieznane jeszcze skarby: cały raj dla
uczonych.

 Alewiększośćpragnęłatowarzystwairozrywki.Bawionosię

też rozmaicie, wesoło i poważnie, stosownie do wieku i
usposobienia.Możnatubyłospotkaćludzizasłużonych,znanych
w kraju i szanowanych powszechnie, poetów i artystów,
uczonych, cudzoziemców, oryginałów — to też rozmowy
prowadzonozajmujące,ciekawedlakażdego.

Przypisy

1.

Dozorcazamku.

2.

Związek,przymierze.

3.

Rozkazy,służba,

4.

Zgłębokości.

Tekstjest

własnościąpubliczną

(publicdomain).Szczegółylicencjinastronie

73

background image

autora:

CecyliaNiewiadomska

.

74

background image

Otejpublikacjicyfrowej

Tene-bookpochodzizwolnejbibliotekiinternetowej

Wikiźródła

[1]

.Bibliotekata,tworzonaprzezwolontariuszy,mana

celustworzenieogólnodostępnegozbioruróżnorodnych
publikacji:powieści,poezji,artykułównaukowych,itp.

Wpublikacjizostałazachowanaoryginalnaortografia,oczywiste
błędywdrukuzostałypoprawioneprzezredaktorówWikiźródeł.

Wersjaźródłowategoe-bookaznajdujesięnastronie:

Czasysaskie,StanisławAugustPoniatowski-całość

KsiążkizWikiźródełsądostępnebezpłatnie,począwszyod
utworówniepodlegającychpodprawoautorskie,poprzeztakie,
doktórychprawajużwygasłyikończącnatych,opublikowanych
nawolnejlicencji.E-bookizWikiźródełmogąbyć
wykorzystywanedodowolnychcelów(takżekomercyjnie),na
zasadachlicencji

CreativeCommonsUznanieautorstwa-Natych

samychwarunkachwersja3.0Polska

[2]

.

Wikiźródławciążposzukująnowychwolontariuszy.

Przyłączsię

donas!

[3]

Możliwe,żepodczastworzeniatejksiążkipopełnionezostały
pewnebłędy.Możnajezgłaszaćna

tejstronie

[4]

.

75

background image

Wtworzeniuniniejszejksiążkiuczestniczylinastępujący
wolontariusze:

Maire
Wieralee
Alenutka
Halibutt
Wikisource-bot
Rsnufkin
PMG
Anagram16
Salicyna
JoannaLe

1.

https://pl.wikisource.org

2.

http://www.creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl

3.

https://pl.wikisource.org/wiki/Wikiźródła:Pierwsze_kroki

4.

http://pl.wikisource.org/wiki/Wikisource:Skryptorium

76


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Czasy Saskie, Stanisław August, 2
REFERATY, Polityka króla Stanisława Augusta Poniatowskiego
POLSKIE DZIEJE, PANOWANIE STANISŁAWA AUGUSTA PONIATOWSKIEGO, PANOWANIE STANISŁAWA AUGUSTA PONIATOWSK
Początki panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego i I rozbiór Polski
Elekcja stanislawa Augusta Poniatowskiego
karta pracy panowanie stanislawa augusta poniatowskiego
Marceli Bacciarelli Stanisław August Poniatowski w stroju koronacyjnym,
sztuka za czasów panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego (2)
Początki panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego i I rozbiór Polski
13 Początki panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego i I rozbiór Polski
Mecenat króla Stanislawa Augusta Poniatowskiego, klasycyzm i poczatki romantyzmu
Konopczyński Władysław Panowanie Stanisława Augusta Poniatowskiego
osiągnięcia Stanisława Augusta Poniatowskiego
Mecenat Stanisława Augusta Poniatowskiego
Bezpieczeństwo wewnętrzne Polski za panowania Augusta III Sasa i Stanisława Augusta Poniatowskiego
Stanisław August Poniatowski
Stanisław August Poniatowski

więcej podobnych podstron