Bóg Jest Miłością Koniec Czasów Kontemplacja Boga

background image

1

Bóg Jest Miłością

Koniec Czasów – kontemplacja Boga

2002, 2016 Mieczysław Jacek Skiba

Spis tre

ś

ci:

Od autora

Ś

wiatło

ść

i Ciemno

ść

O

ś

wiecenie

Objawienie Bosko

ś

ci

Awatar

Wszechobecno

ść

Boga

W obronie Lucyfera

Bóg Jest Miło

ś

ci

ą

– Wst

ę

p do kontemplacji Boga

Archanioł Michał

Maryja

Jezus Chrystus

Powtórne Przyj

ś

cie Chrystusa

Koniec Czasów

Człowiek odmieniony [Przemieniony] Chrystusowy

Opis szczególnych wydarze

ń

naszych czasów

Aneks 1: Wykład o istocie Boga i stworzenia - pocz

ą

tki nauki nowej ziemi -

Nie istnieje nic poza Bogiem

Aneks 2:

Rozmowa Mistyków

Aneks 3: Oto Jestem Umiłowany Mój

background image

2

Od autora

Drogi Czytelniku !

Czytając moje poniższe rozważania miej na względzie to, że Bóg ‘pragnie’ Cię obdarzyć
nieśmiertelnością nie tylko duszy ale i ciała na wieki jednocząc Cię z Sobą. Oto nasz
wspólny Cel - oto nasza pielgrzymka.

Ż

yczmy więc sobie wzajemnie powodzenia w tej drodze ku Nieśmiertelności, którą

osiągniemy poprzez bezinteresowną Miłość i wynikających z niej pokój i wzajemną
służbę.

Z serca Cię pozdrawiam drogi Czytelniku ! miłej lektury. Jacek

Napisane w 2002 roku:

Autor tego krótkiego utworu jest zwykłym szarym człowiekiem jak każdy z Was. Niczym
szczególnym się nie wyróżniającym może jedynie tym, że zadanie które wykonuje jest, że tak
powiem natury szczególnej i wykonuje je w tempie na jakie mu Bóg pozwala. Mimo, że jest
człowiekiem młodym zakres jego doświadczenia życiowego i transcendentalnego jest ogromny.
Zakres swej pracy przedstawia dość szczegółowo w tym i innych tekstach. Warto z tą wiedzą i
doświadczeniem się zapoznać i wyciągnąć właściwe wnioski. Obecny czas jest czasem
szczególnym, jest wstępem do świetlanej przyszłości, którą osiągniemy poprzez okres próby, próby
która trwa, a jej dopełnienie nastąpi niebawem. Próba ta jest prostą próbą bo jest egzaminem
naszego człowieczeństwa i naszego pragnienia poznania Boga, tego które się ujawniło i tego które
się ujawni. Wydaje się to takie proste – być ludzkim – i dla dobrego człowieka jest proste, nawet
pomimo przeciwności losu. Wystarczy tylko uwierzyć i to realizować na miarę swych możliwości.

Czy autor jest względem Ciebie uczciwy w tym co mówi. Sam(a) musisz osądzić biorąc poprawkę
na to, że każdy sądzi według siebie - więc aby być obiektywnym trzeba tę poprawkę mieć cały czas
na uwadze.

Uczciwych można podzielić na uczciwych prawdziwie, tych, którzy nie dbają o ocenę innych i
nikomu nie starają się przypodobać tylko Bogu - i nie czynią tego ze strachu tylko z miłości. Są
również uczciwi tchórze, którzy chcą jak najlepiej wypaść w oczach świata, a Bogu chcą się często
przypodobać ze strachu - w obliczu zagrożeń często ‘wymiękają’ i wybierają lżejszą drogę. Są i
nieuczciwi. Tych, którzy są nieuczciwi jawnie można za to nawet cenić. Są i nieuczciwi skrycie,
którzy knują za czyimiś plecami, a w oczach świata starają się tak wybielić tak, że ci uczciwi
wypadają przy nich jak brudna szmata przy śnieżno-białej kartce papieru. Wszyscy dziś pracują na
swoje jutro. A kto jak pracował objawi się wkrótce.

Wiec, że są takie postawy lecz nie osądzaj nigdy nikogo, a nawet nie klasyfikuj na siłę, bo tak
naprawdę jak widzisz z powyższych zdań Prawda jest trudno rozpoznawalna. Zresztą nie chwali się
ani nie gani dnia przed zachodem słońca, podobnie trudno jest ocenić człowieka nim jego praca
nie wyda dobrych owoców, a on nie zjednoczy się z Bogiem.

background image

3

Czy ktoś kto wie gdzie nikt nie chciałby iść (bo tam był), i wie gdzie każdy chciałby iść (bo tam
był); czy ktoś kto wie skąd przyszedł i dokąd idzie może mówić Prawdę ? Sam(a) sobie odpowiedz.
Sam(a) odkryj Prawdę.

Powodzenia.

‘Któż Jak Bóg’

PS

Powyższy wstęp i poniższe rozważania będące treścią tej książeczki napisałem w 2002 roku – po
serii 4 objawień; strasznych stanów Otchłani, z której Jezus pomógł mi wyjść i Piekła-Ciemności,
które pokonałem miłosierdziem oraz cudownych stanów starego i nowego Nieba, które miałem w
grudniu 2000 roku, na wiosnę 2001 roku i 11.11.2002 roku. Jak napisałem w książce „Walka
Światłości z Ciemnością na Końcu Czasów. Nieśmiertelność Duszy i Ciała. Przesłanie Ojca
Niebieskiego” moja walka z Ciemnością najintensywniej trwała w latach 2004-2005 i wtedy wiele
dusz udało się Ciemności wyrwać – bardzo wiele dusz – i znów skierować ku Światłości / Miłości do
starego Nieba. Później też poddałem badaniu przyczyny istnienia zła na Ziemi. W tej książeczce nie
ma silnego wydźwięku tych badań + natchnień jak w wyżej wspomnianym opracowaniu. Może i
dobrze ?

Po tych wydarzeniach przyszły do mnie silne natchnienia, że nie tylko dusze Ludzkie dążą
do Nieśmiertelności czyli do zjednoczenia z Bogiem ale i ciała do tego dążą aby się stać
nieśmiertelnymi czyli w 100% zjednoczonymi z Bogiem – z Duchem Świętym – z Pełnią
Ś

wiatłości i Miłości, która chociaż nieskończona mieszka w naszych duszach.

Wyraziłem to silnymi natchnieniami opisanymi m.in. w słowach:

1/

Wyzwolenie ma dwa etapy, które za ka

ż

dym razem wi

ążą

si

ę

z pokonaniem

Ś

mierci. Pierwszy etap to uwolnienie Duszy od ska

ż

enia

Ś

mierci

ą

– a odbywa

si

ę

to wtedy gdy Dusza jednoczy si

ę

z Bogiem – z Pełni

ą

Miło

ś

ci i

Ś

wiatło

ś

ci –

w Niebie - czyli si

ę

Zbawia, Wyzwala. Jest to Proste – trzeba tylko zaufa

ć

Bogu

– bo On Wszystkich chce Zbawi

ć

– bez os

ą

dzania Kogokolwiek. Drugi etap

Wyzwolenia to uwolnienie od

Ś

mierci Ciała, które odbywa si

ę

na Ziemi – i to

jest ju

ż

znacznie dłu

ż

szy i trudniejszy proces – proces, który wymaga wielu

wciele

ń

i wielu m

ą

drych wysiłków – i ka

ż

dy musi przez ten proces przej

ść

sam

własnym wysiłkiem korzystaj

ą

c z m

ą

drych rad Istot Duchowych i Ich

mo

ż

liwego wsparcia.

Teraz to ju

ż

jest mo

ż

liwe.

background image

4

2/

ZIEMIA PEŁNI

Jest to stan gdy cała Ludzko

ść

i cała Ziemia

s

ą

Chwalebnie Przemienieni

NIE

Ś

MIERTELNI w Duchu i w Ciele

Nie ma ju

ż

ż

adnej hierarchii, zwierzchno

ś

ci, władzy i mocy

Nie ma prawa i proroków

Nie ma

ż

adnego grzechu i

ż

adnej Ciemno

ś

ci

Nie ma pragnie

ń

materialnych ani cielesnych

Zło przestało istnie

ć

Nie ma

ś

mierci

Ewolucja zako

ń

czona.

JEST CZŁOWIEK

PROMIENIUJ

Ą

CY PEŁNI

Ą

Ś

WIATŁO

Ś

CI I MIŁO

Ś

CI

Powodzenia !

Bóg Jest Pełnią Miłości. Ten/Ta, w którym/ej żyjemy, poruszamy się i jesteśmy mieszka w
naszych duszach dając im Zbawienie=Wyzwolenie – i ożywia nasze ciała prowadząc je
ostatecznie do nieśmiertelności. Trudno jest zgłębić tę niepojętą Najwyższą Prawdę. Ujrzałem
tę Pełnię duchowym okiem. Teraz już wiem i przekazuję Ci tę wiedzę abyś ją strawił/a i
karmiła/a się nią jak gleba dająca życie karmi się życiodajną wodą. Jesteśmy wszyscy
miłością i światłością Świata. Absolutnie nie wymagam abyś wierzył/a w to co ja wierzę i co

głoszę. Jedynie Pragnę abyś poznał/a tę najwyższą Prawdę, że jesteśmy ucieleśnieniem tej
Pełni jak i ja poznałem. Teraz widzę Chwałę Bożą we wszystkich i wszystkim.

Któż Jak Bóg

background image

5

Światłość i Ciemność

Dla zrozumienia współistnienia światła i ciemności jako nieodłącznej pary warto przestudiować
zawartość całej strony.

Na wstępie do tego rozdziału za prorokiem Izajaszem zacytuję:

Ja tworzę światło i stwarzam ciemności,
sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
Ja, Pan, czynię to wszystko. (Iz. 45.7)

Ten cytat ma tak głęboki sens sięgający sfery transcendentalnej, że osoba postrzegająca tylko
światłość i ciemność w sposób fizyczny nie jest w stanie przybliżyć się do tej Prawdy.

Dla wyjaśnienia podam, że Bóg w swej najgłębszej niezmiennej istocie jako MIŁOŚĆ jest ponad
światłem i ciemnością, które nawzajem się przenikają i kształtują.

Jak w każdej dobrej bajce wszechświat dąży do szczęśliwego zakończenia gdy światłość
ostatecznie zwycięży i pozwoli na zjednoczenie całego stworzenia z Bogiem – MIŁOŚCIĄ.

A obecnie jesteśmy w trakcie tej bajki gdy ciemność i światłość toczą ze sobą zażarty bój, a wynik
tego boju zadecyduje o najbliższej przyszłości.

Aby lepiej zrozumieć pewne sprawy warto przeglądnąć najpierw rozdział Wszechobecność Boga i
„Podział Boga przyszliśmy zmienić ciemność w światłość”.

Doświadczenie Boga

Osobiście doświadczyłem Boga jako MIŁOŚCI. Doświadczenie pełni Boga odbywa się poprzez
poznanie Jego Istoty w MIŁOŚCI.

Również w świetle i ciemności oraz w objawieniach osobowych Boga można rozpoznać niepojęte
sfery Jego transcendentalności. MIŁOŚĆ jest czynnikiem niezmieniającego się Boga. Światłość i
ciemność są transcendentalnymi przeciwstawnymi biegunami boskości istniejącymi do czasu
istnienia stworzenia. Wielu świętych, mistyków i joginów doświadczało tych niepojętych wyższych
stanów będących istotnymi składnikami naszego wewnętrznego JA. Na progu kresu dziejów to
doświadczenie jest przygotowywane dla całej ludzkości.

Doświadczenie światłości

Doświadczenia osobowe czy bezosobowe Boga czy synów światłości: Jezusa, Maryi, Świętych,
Aniołów są czymś niepojętym dla tego kto to doświadczył i zupełnie niezrozumiałym dla tego kto
tego nie doświadczył. Bo każdy opis ponadzmysłowych doznań jest tylko bardzo nieudolną próbą
oddania cudowności doświadczonego stanu.

background image

6

W wielu miejscach powoływałem jak wygląda droga jogina do poznania siebie. Ten opis chyba
najlepiej oddaje szczeble poznania mistycznego. Najpierw osiąga się stan ponadzmysłowy – Jestem
w świetle. Później – Światło jest we mnie. Na końcu - Jestem Światłem.

Tutaj powołam jedno z moich doświadczeń mistycznych (Wiosna 2001)„.......wieczorem wlałeś
w serce moje pragnienie zjednoczenia się z Tobą.
Leżałem na wznak, prościutko z rękami
położonymi na klatce. ...... i tęskniłem za Tobą. Och tęskniłem. I poczułem, że moje ciało
napełnia się ciepłem. Moc tego ciepła przeniknęła mnie całego. Szczególnie gorące były ręce
położone na piersiach i tym samym jakby cała klatka stawała się nieprawdopodobnie rozpalona.
Gorące również były stopy..... I tak cały zaczynałem się stawać coraz gorętszy. Tęskniłem.
I tak stawałem się tak gorący jak słońce. Dziwiłem się, że jeszcze nie spłonąłem. I
powoli jakby moje ciało zanikało w tym ogniu. Miałem cały czas jasną świadomość
wszystkiego
. Brakowało mi jednak pewnie ufności, a może się bałem, że opuszczę na zawsze
ciało, pomyślałem również, że mam pewnie jeszcze jakieś obowiązki. .... Gdy tak wróciły myśli w
miejsce tęsknoty za Tobą powoli ostygłem.”.

Poza stanami energetycznymi towarzyszyły mi stany niepojętej świętości i lekkości. Opis kilku
podaję poniżej:

- (wiosna 2001). Czekam i czuję, że ogromna miłość przepojona miłosierdziem (błogość)
przepełnia mnie od środka. Wdech miłość rośnie, boję się wydechu aby jej nie stracić. Wydech
troszeczkę maleje. Myślę o Bogu. Znów wdech i miłość rośnie. Tak wiele razy. Miłość za chwilę
mnie rozerwie. ....

- (2001) Wciąż Wielki Wtorek. Klękam jak co dzień by trzykrotnie odmówić koronkę. Przychodzi
agonia. Nie czuję bólu, a umysł jest spokojny. Lecz umieram. Dziwnie silna to agonia i
jednocześnie bardzo przyjemna. Ciałem wstrząsają dreszcze, nie mogę oddychać a serce tonie w
miłości. Próbuję nawet myśleć lecz agonia jest, trwa. Znów powtarzam „Dla Jego Bolesnej Męki
Miej Miłosierdzie Dla Nas i Całego Świata” i znów umieram. Jakie to autentyczne i jednocześnie nie
jest nieprzyjemne. Skończyłem koronkę, skończyła się agonia. Płakałem ze szczęścia.

- (VI 2001) To było wspaniałe. Bóg mówił, śpiewał i był. Czułem się taki delikatny i czysty i
jakby złączony z tym co się dzieje w liturgii i wokoło, że tylko odfrunąć. Czułem świętych i świętość
wszędzie (świętość w każdym kto uczestniczył w liturgii) – subtelny przedsmak nieba.

Osobiście nie nastawiam się tak bardzo na medytację i doświadczenia ponadzmysłowe. To co
poznałem – Istotę Boga w zupełności mi wystarcza. Teraz jedynie me pragnienie zjednoczenia z
Bogiem tak zwyczajnie po ludzku wzrasta i dominuje coraz bardziej w mym sercu, a życie toczy się
swoim torem.

Doświadczenie ciemności

Jak doświadczenie światłości daje nieopisaną radość i ekstazę tak doświadczenie ciemności jest
biegunem przeciwnym. Tu warto zwrócić uwagę na istotną sprawę. Ciemność chce byśmy się bali
gdy ona się objawia. Ciemność karmi się naszym strachem. Można to tylko pokonać stosując
przywiązanie do Imienia Bożego i miłosierdzie. Zrozumiesz to po przeczytaniu poniższych moich
osobistych doświadczeń. To jest próba wysokiej klasy, którą Bóg dopuszcza. To jest szlifowanie
najwyższej świętości.

Jeszcze zwrócę uwagę, że tak jak światłość może się objawiać w formie bezosobowej i osobowej w
zależności od światopoglądu, postrzegania ziemskiej i sposobu postrzegania boskiej rzeczywistości,
..., siły uczuć, drogi i zadania duszy, gotowości świętego tak samo może być z ciemnością. Forma
bezosobowa zostanie poniżej opisana. Forma osobowa atakuje świętego w postaci mających formę
lub ucieleśnionych złych mocy.

background image

7

Moje spotkania z ciemnością:

1. Raz w młodości, gdy żyłem w grzechu [zły duch] próbował we mnie wejść od dołu przepełniał
mnie ku górze. Walczyłem z nim i wyrzucałem lecz co trochę go odegnałem nacierał z większą
wściekłością. Byłem przerażony i słabłem w straszliwym tempie. Dopiero myśl wezwij Jezusa.
Wezwałem Jezusa i uczyniłem znak krzyża - duch odszedł natychmiast.

2.... gdy Ojciec Święty był w Starym Sączu (1999). [..........]. Niespokojny zawsze [...........]
potrącił stojący oparty o balustradę sztandar i dostałem w głowę. Rana była dość duża więc
zaszyto mi ją w szpitalu. Zmysły mi się wyostrzyły. Po Mszy Św. szliśmy w stronę Nowego Sącza.
Ojciec Święty przejeżdżał papa mobile w pobliżu nas. Wtedy poczułem całą sforę złej mocy
ciągnącej za Nim.

3. XII.2000 „... znalazłem się w piekle, lub raczej w przedsionku piekła [lub co gorsza jakiejś
Otchłani, gdzie dusza umiera !]. Jest to obrzydzający stan duszy, która odrzuca Boga i gardzi sama
sobą. Straszny to stan i czułem, że dalej jest jeszcze ohydniej. Zalało mnie przerażenie i wtedy
poczułem jakby obok mnie Jezusa. Pan czekał nieskończenie cierpliwy i pełen miłosierdzia. Czułem,
że na wyciągnięcie ręki jest przyjęcie Łaski i wyparcie się Boga i wyparcie siebie. Czułem wyraźnie,
że wyparcie się Boga jest równe wyparciu się siebie. Niechaj nikt nie pozwoli by śmierć zastała go
w takim stanie..... Zrozumiałem, że oto Jezus jest tu i modli się cicho. I jakby ostatkiem sił
zawołałem Panie odrzucam grzech chcę być Twój lecz w swym miłosierdziu uwolnij mnie od tego
co mnie zniewala. I nagle wszystko ustało. Byłem wyczerpany i rozgorączkowany. Zasnąłem”.

4. 11.11.2002 Nie mogłem zasnąć. Nagle z piwnicy ze strychu, a później nawet ze ścian (ściany
jakby pękały) zaczęły dochodzić hałasy. Coś się dzieje pomyślałem. Czułem już wcześniej, że jeśli
coś się wydarzy to 11-go listopada w rocznicę pełnego uświadomienia, którym z synów światłości
jestem. Hałasy się zmagały. Nawet pies sąsiadki, który biega wkoło domów i szczeka na wszystko
co żyje zamilkł. Pomyślałem tylko czy siostra leżąca w drugim pokoju aby na pewno śpi. Byłem
super spokojny. Wiem, że strach jest pokarmem dla ciemnej mocy więc nie przejmowałem się
niczym. Zawsze mam Boga za swego obrońcę. Wiedziałem też jakim orężem mam walczyć. Nawet
piątkowy Głos nie musiał mi wyjaśniać o jakie oręże chodzi [

w piątek usłyszałem wyraźny Głos

(bardziej telepatię) z mego serca; „czy wejdziesz jeszcze raz do piekieł ?”. O nie znowu. Nie mam
zdrowia. „Masz czas zastanów się”. Po kilku godzinach odpowiedziałem – zgoda

]. Ciekaw byłem w

jakiej formie pojawi się ciemność. I nagle znalazłem się całym swym jestestwem w ciemności. Zero
lęku. Czułem bezkres ciemności z lekkim przebłyskiem na dalekich jej krańcach. Nie poczułem tak
jak poprzednio nieskończonej nienawiści. Poczułem nieskończoną pogardę jaką ciemność ma do
mnie. Pogardę i szyderstwo. Ta pogarda zaczęła mnie wchłaniać z ogromną mocą. Pomyślałem
‘normalka przecież zgodziłem się w piątek zejść do piekieł’. Zostały mi już tylko resztki
świadomości. Usłyszałem jakby szyderczy i pogardliwy śmiech, który wypełnił całą bezkresną
przestrzeń. Resztkami woli uświadomiłem sobie, że muszę użyć MIŁOSIERDZIA. Ma wola i myśl
wygenerowała Miłosierdzie dla ciemności i dla mnie, który się w niej zanurzam. W jednej chwili
wszystko ustało. Byłem wykończony. Poczułem intensywny zapach kwiatów - jakbym znalazł się
na łące.

Dwa zstąpienia do otchłani i piekieł-ciemności były typowo duchowym doznaniem. Wszystko co
cielesne zniknęło została tylko dusza, a nawet w drugim przypadku tylko duch. To jest nie do
oddania słowami. Groza tego przerasta zakres ludzkiego pojmowania.

Coś co jest poza zmysłami jest czymś co nie jest możliwe do opisania w tym świecie. Dlatego i
światłość i ciemność poznane w sensie transcendentalnym nie mogą być przez nas tak naprawdę
opisane. Jedynie można tego doświadczyć.

Warto w dzisiejszym czasie zagłębić się w analizę stanów mistycznych u różnych świętych w
różnych kulturach, bo żyjemy w okresie szczególnej łaski dla Ziemi i nie można tego przespać lecz
warto usilnie poszukiwać i pragnąć Boga. Bardzo pięknym dziełem z tego zakresu jest książka

background image

8

O.Jana Andrzej Kłoczowskiego „Drogi człowieka mistycznego” Wydawnictwo Literackie, Kraków
2001. Literatury z tej dziedziny jest bardzo dużo. Wystarczy wejść do księgarni i na wiele stron
internetowych.

Piękne są stany doświadczania jasnych stron swej prawdziwej natury, którą można określić jako
poznanie swej boskości – JA. Jako poznanie siły, która ciągnie nas ku zbawieniu.

Są i stany doświadczania ciemnych stron swej natury, które można określić jako poznanie swego
ego – ja.

Jest to poznanie siły, która chce nas na zawsze uwięzić w cielesności aby nie pozwolić się

zjednoczyć ze swym prawdziwym JA.

Gdy człowiek jest gotów na zjednoczenie z Bogiem ciemność i światłość zaczynając zażarty bój o
duszę. Stany poznania JA i stany poznania ego-ja są naprzemienne. Ta tortura świętego ma swój
głęboki sens nie tylko dla niego samego ale dla całego wszechświata. Ta tortura odbywa się na
poziomie duszy, psychiki (emocji) jak również ciała.

Zbliża się czas gdy cała ludzkość doświadczy tych tortur – co jest zwykłym kosmicznym cyklem w
rozwoju ciała, duszy i ducha.

Uwaga !

Gdy na swej ścieżce duchowej, dzięki objawieniu Bożej Chwały, pozbyłem się dualizmu i ujrzałem
duchowym okiem totalną Jedność Stwórcy i Stworzenia – tak jak widzi Bóg - sprzeciwiłem się
całemu męczeństwu Ludzkości oraz wszelkim apokaliptycznym wizjom, które jeszcze większe
męczeństwo obiecują. Zgodnie z ‘obietnicą’ daną Janowi w Apokalipsie-Objawieniu – daną przez
złą i ciemną siłę, a nie przez Boga, który Jest Pełnią Miłości i Miłosierdzia - doznałem morza
cierpień ze strony sił Ciemności i ze strony ludzi, nawet najbliższych, też – i gdyby nie Opatrzność
Boska odszedłbym z tego Świata tragicznie. Pozostałem aby złożyć swe świadectwo i powiedzieć
co mam do powiedzenia. Aby pokazać jaka jest różnica pomiędzy Bogiem, a ciemnymi siłami. Więc
drogi Czytelniku – miej świadomość, że moje całe niniejsze rozważanie z 2002 roku powstało w
chwili gdy moja duchowość pod wpływem objawienia kształtowała się w kierunku totalnego
widzenia Stworzenia jako emanacji Boga – zawsze z Bogiem zjednoczonego mimo mroków w jakich
przyszło nam tkwić. I mimo tego, że duża część tego Stworzenia BOGA czyli MIŁOŚĆ – i tym samym
siebie – odtrąca.

background image

9

Oświecenie

Bóg daje człowiekowi poznać Siebie poprzez oświecenie (iluminację). Temu poznaniu towarzyszy
wszystko co nas spotyka. To jest nieustanny proces; sukcesy i porażki, odejścia i powroty, ból,
cierpienie i przyjemność. Dokładnie całe życie ze swymi jasnymi i ciemnymi stronami jest procesem
oświecania duszy. Ten proces trwa bardzo, bardzo długo. Ostatnim etapem jest poznanie głębszej
Istoty Boga wzniesienie się od poznania ciała poprzez poznanie duszy, aż do poznania Ducha.

Bardzo pięknie oddają to słowa Jezusa.

“Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać Moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego
Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze – Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może
ponieważ Go nie widzi i nie zna. Ale wy Go znacie ponieważ w was przebywa i w was będzie. Nie
zostawię was sierotami; przyjdę do was ... W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a
wy we Mnie i Ja w was” (J 14.15-20)

„I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie a znajdziecie; kołaczcie a otworzą
wam. Każdy Bowiem kto prosi otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. .... Ojciec z
nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą".

Prośba jest najlepszą metodą poznania istoty Ducha – Boga – Miłości. Taka prośba jest
wypracowywana przez człowieka bardzo długo. Taka prośba jest darem łaski Boga.

Dziwne są drogi działania tej łaski. I ciężkie jest jednoznaczne wyznaczenie kryterium kiedy ta
łaska zadziała. Często ktoś praktykuje religię całe lata i nie może zbliżyć się do tej łaski. A inny
nawet gardzi religią i otrzymuje tę łaskę nagle. Pojawia się tu pewne kryterium otrzymania tej
łaski. Jezus określił to tak: „Bądź zimny albo gorący”. Najwyraźniej najprościej jest Bogu działać
wtedy gdy uczucia ludzkie są szczere i pełne – czy to pozytywne czy negatywne. Ci letni sami
wydłużają swoją drogę bo nie są zdolni płonąć. Płomień wewnętrzny w duszy jest tym co zbliża do
Boga. Łaska się pojawia gdy ten płomień wybucha z nieposkromioną siłą. U tych, którzy Boga
kochają od zawsze to jest jak rozpalone ognisko, które z małego płomyczka zamienia się w coraz
potężny ogień. U tych, którzy przykryli ten płomień ziemskością to jest jak nagły wybuch wulkanu,
wewnętrznego ognia, którego ‘zewnętrzna skorupa nie może’ zatrzymać. Przykładem tych płomieni
jest wielu świętych, którzy szli tymi dwoma drogami. Nawet łatwiej Bogu wzbudzić ten płomień w
swym przeciwniku i wrogu, który ze szczerą nienawiścią walczy z Bogiem niż w kimś kto nie jest
zdolny płonąć, a jego praktyki religijne są zwykłym wielbieniem Boga ustami i automatycznymi,
wyuczonymi rytuałami. Tak jak osiąganie czegokolwiek w życiu w poszukiwanie Boga trzeba włożyć
całe swe serce i płonąć.

Nawet jeśli czujesz się letni możesz wzbudzić swe pragnienie, które jest zawsze w duszy jako
najgłębsze i ostateczne pragnienie. Jest ono jedynie przykryte ziemskością. Odkrycie tego
pragnienia zajmuje trochę czasu. Jest to naprawdę warte wysiłku.

To co się odkrywa – wewnętrzna Prawda – jest czymś niepojętym. Stanąć przed wewnętrznym JA
jest równoznaczne z dotknięciem Wieczności i całkowitą przemianą człowieka ziemskiego w
człowieka niebieskiego.

Nie będę podawał definicji ani opisywał sposobów oświecenia-iluminacji duszy bo jest ich tak wiele
jak wielu jest ludzi. Jedynie nakierowuję aby sprawy iluminacji przestudiować na różnych

background image

10

przykładach, bo u wielu świętych, mistyków, joginów, mędrców, poetów, ... jest to opisane w
różny sposób. Warto poddać to analizie by w tej różnorodności poznać cudowną Prawdę, która
pozwala na wolność i niezależność duszy na wielu poziomach.

Warto te kwestie analizować nie tylko ze względu na swe osobiste zbawienie ale również ze
względu na zbliżający się moment oświecenia całej ludzkości. Do tej chwili byliśmy przygotowywani
przez tysiące lat.

background image

11

Objawienie Boskości

Jak oświecenie (iluminacja) ma na celu rozpoznanie Istoty Boga tak objawienie ma trochę
odmienny sens ponieważ ma na celu odkrycie pewnych sekretów Boga dotyczących aktualnego czy
najbliższego życia bądź też spraw ostatecznych. Oczywiście iluminacja - poznanie Istoty Boga jest
objawieniem ponieważ daje możliwość przybliżenia pozostałym ludziom prawdy o niepoznawalnym.
Iluminacja może również wywołać zdolność odczytywania Prawd wyższych z Pism i przyrody – co
można nazwać darem prorokowania.

W dawniejszych okresach prorokowanie było związane również ze snami. Prorocy po prostu często
w snach otrzymywali objawienia i ich objaśnienia. W obecnym czasie objawienia przyjęły formę
bardziej skomplikowaną; od bezpośredniego ukazywania się istoty Boskiej i przekazywania
przesłania poprzez formy telepatyczne, formy energetyczne, pismo automatyczne, Głos serca,
również sny i wizje prorocze, odsłanianie tajemnic ze starożytności .... i w końcu dar rozumienia
prawd wyższych (otwarcie się trzeciego oka). Jest tego tak wiele, że wystarczy wejść do księgarni
czy surfować po internecie by natknąć się na niezliczoną ilość przejawów tego objawienia. Aż
zadziwia rzecz oczywista, że tak duża ilość tych objawień potwierdza fakt wkraczania ludzkości w
erę ducha. Przekopać się przez te wszystkie formy i uznać, która ma wartość, a która nie jest jak
zwykle sprawą indywidualną ponieważ do każdego przemawia coś innego. Jesteśmy tak
zróżnicowani, że to co przemawia do mnie do kogoś innego nie ma szans dotrzeć. Dlatego
zachęcam by każdy odnalazł to co do niego przemawia, co nie krępuje jego wolności i co pozwoli
mu uwolnić się z materii ku Duchowi.

To jest podstawowy cel uwolnić się z ciała i duszy ku Duchowi. Wszelkie obecne objawienia, a
nawet nauka zmierzają właśnie ku uświadomieniu tego kierunku jako najwłaściwszej drogi w
rozwoju stworzenia. Nie warto więc być wiecznym sceptykiem lecz docierać do istoty objawienia
właśnie przez kontekst uwalniania stworzenia. Poznawszy Istotę Boga rozumiem, że uwolnienie się
całej ludzkości jest procesem do którego dojrzeliśmy i który jest szczęśliwym zakończeniem naszej
wędrówki. Mogę tylko ludzkimi słowami powiedzieć, że jest nieskończenie szczęśliwym
zakończeniem naszej wędrówki.

Co do objawień rozbudzam tylko ciekawość aby zgłębić te sprawy. Sam przeglądnąłem wiele z tym
przekazów, które można uznać za inspirujące i robiące duże wrażenie. Przyjmowane z pokorą i
prostotą nie mącą umysłu, a jedynie wpływają edukacyjnie na człowieka i poszerzają horyzonty
pozwalając podziwiać ogromną różnorodność tego świata. Jednocześnie dla człowieka wiedzącego
jaką drogą kroczy nie są to rzeczy niebezpieczne bo nie odciągają z właściwej drogi – którą określę
krótko PRAGNIENIEM BOGA – nie odciągają lecz inspirują do lepszego życia.

Objawienie w naszym czasie można nazwać ‘ukazaniem mądrości’. Ta mądrość na różne sposoby
ukazuje się obecnie w przeróżnych kulturach, religiach i środowiskach. Trzeba tylko wydobyć z
tego to co da nam wewnętrzną korzyść i ukształtuje w nas lepszego (ludzkiego) człowieka.

Przestrzegałbym przed zmianą tego co osiągamy w zakresie tej mądrości we własnym środowisku.
Bo zapewne jeśli Bóg pozwolił nam urodzić się i żyć w takiej, a nie innej realności to jest to naszym
powołaniem. Zmiana środowisk pod wpływem objawienia do niczego nie prowadzi bo kolejne
silniejsze objawienie znów spowoduje kolejną zmianę.

Niech każdy trzyma się swego i jednocześnie potrafi zachwycić się cudzym. To jest dobra droga do
gotowości na to co ma nadejść.

background image

12

Znając objawienia innych warto oczekiwać na swe osobiste objawienie w gotowości wyrażającej się
wewnętrznym płomieniem, który może nas unieść wprost do Boga. Ten wewnętrzny płomień jest
formą oczekiwania na objawienie się Boga całemu stworzeniu. Ten płomień duszy pragnącej Boga
pozwala być dobrym i takim postrzegać ten świat. Niechaj więc ten płomień goreje coraz
silniejszym ogniem aż do chwili gdy spełni się pragnienie Jezusa aby ‘ogień, który rzucił na ziemię
już zapłonął’. Zaiste zapłonie niebawem i wprawi w zachwyt ludzkość i wszechświat.

Objawieniem, które nas czeka w kolejnym etapie będzie ‘ukazaniem boskości’.

background image

13

Awatar

Awatar jest wschodnim sposobem na określenie istoty Boskiej, która inkarnowała do świata
śmiertelnych ludzi (wcieliła się w człowieka) by pomóc ludziom w drodze ku Boskości. Awatar to
ucieleśnienie światłości Wiekuistej – Ucieleśnienie Boga – Miłości. Określeniem ucieleśnionego
Boga jest w judeo-chrześcijaństwie słowo Mesjasz lub Chrystus.

Na wschodzie powiedzieć, że jest się Awatarem – istotą boską jest łatwiejsze niż oświadczenie u
nas, że jest się jednym z dawnych proroków i przyszło się ze Światłości Wiekuistej.

Łatwiej to będzie zrozumieć analizując tekst „Podział Boga przyszliśmy zmienić ciemność w
światłość” z pierwszego rozdziału niniejszej strony jak również pozostałe teksty umieszczone na
stronie.

Aby poznać istotę Awatarów warto się wgłębić we wschodnie doktryny lub zapoznać się ze
współczesnymi istotami, które ogłosiły się Awatarami.

Aby pojąć jak Światłość Wiekuista się objawia i ucieleśnia warto przestudiować sprawy związane z
aniołami i istotami ze światła. Książek i stron internetowych traktujących o tych tematach nie
brakuje. Mogę polecić np. książkę pt „Aniołowie” Paola Giovetti, Wydawnictwo „Ravi” 2001 lub
„Zwiastuni Świtu – Świetlana Rodzina – przesłanie z Plejad przed wielką przemianą na Ziemi”
Barbara Marciniak i Karen Marciniak, tłum. Małgorzata Michalska, wydawnictwo „Limbus”,
Bydgoszcz 2000. Istnieją również inne przekazy i pisma traktujące o tych sprawach. Można w to
włączyć również naukowe dociekania tych spraw z zakresu bioelektroniki i mechaniki kwantowej,
którymi m.in. zajmował się ś.p. ks prof. Władysław Sedlak.

Aby poznać nauki i mądrość współczesnych Awatarów np. Sathya Sai Baby czy Szri Babadżi i
innych warto udać się do księgarni lub skorzystać z internetu.

Warto wzorować się na mądrości tych wielkich Istot i na tej podstawie wypracowywać swoją
własną mądrość.

Odmienność obyczajów i różnice kulturowe i religijne pomiędzy wschodem i zachodem
uniemożliwiają wielu osobom dogłębne poznanie sprawy Awatarów. Lecz w dzisiejszym czasie
warto ten fenomen pojawienia się takich Istot podobnie jak i wielu wcieleń Buddy w Buddyzmie
obserwować by wyciągnąć właściwe wnioski. A wnioski są proste i potwierdzają je nie tylko liczne
objawienia lecz również liczne Pisma i dawne proroctwa, że Koniec Czasów nadchodzi.

background image

14

Wszechobecność Boga

Aby móc zrozumieć w pełni wszechobecność Boga przytaczam poniższy tekst. A jako motto do
tego tekstu przytoczę opis nie tego co było czy co jest tylko tego co będzie. Jeśli ktoś jest w stanie
zrozumieć sens istnienia całego stworzenia i jest w stanie pojąć wielość dróg do zbawienia
wszystkiego co stworzone zrozumie i ten tekst. Tym łatwiej zrozumie to ten kto widząc Boga w
sposób fizyczny uświadamia sobie, że pod tą cielesnością skrywa się dusza i duch, który jest
wieczny.

Mottem do poniższego tekstu jest cytat z poematu Williama Blake’a (1757-1827) „Jeruzalem”.
Blake twierdził, że poemat podyktowały mu istoty z innego świata (aniołowie). Świat anielski i
piekielny objawiły mu się jako rzeczywistości idealne, a cytat, który mnie poruszył brzmi tak:

„Stara tradycja, według której świat zostanie pochłonięty przez ogień po sześciu
tysiącach lat, odpowiada prawdzie, zgodnie z tym, co słyszałem w piekle. Jak tylko
cherubin z płonącym mieczem otrzyma rozkaz pobicia strażników drzewa życia,
natychmiast wszelkie stworzenie zostanie pochłonięte i stanie się nieskończone i
święte, podczas gdy teraz jest tylko skończone i zepsute (...)”.

PODZIAŁ BOGA

przyszliśmy zmienić ciemność w światłość

Dlaczego podział Boga ? Dlatego, że Bóg sam siebie ucieleśnił i podzielił na nieskończoną ilość
części aby ta nieskończona ilość części ucząc się i pielgrzymując stała się na powrót Nim.

A objaśnienie drugiej części tytułu jest w tekście – sam to odczytaj.

Me wewnętrzne doświadczenia, wiedza zdobyta w tym świecie oraz stopień mego aktualnego
otwarcia na ten świat i miłosierdzie dla niego pozwalają mi na dokonanie klasyfikacji na istotę
Boga, stworzenia, bytów widzialnych i niewidzialnych zrozumiałej na naszym ziemskim poziomie.

Jest wiele interpretacji w różnych religiach. Ta na pewno nie będzie uniwersalna ani doskonała lecz
jest bardzo bliska oddania tego co sam odczuwam i co w przybliżeniu odczuwa wiele osób.

Najpierw przedstawię to w sposób obrazowy, a później wszystko objaśnię.

Numer

Poziomu

Czas

Stopnie bytu

Świadomość

background image

15

7

Czas nie

istnieje

Wieczne

TERAZ

B Ó G

M I Ł O Ś Ć

JAŹŃ PEŁNA

J E S T E M

6

Czas nie

istnieje

JAŹŃ NIEPEŁNA

Jestem

wszechobecny

Światłość - niebo

Stan służby

stworzeniu i

oglądania Pełni

Chwały Bożej

Ciemność -

piekło

Stan służenia sobie i

nienawiści względem

Boga i stworzenia

5

Brak czasu

Czyściec - raj

przedsionek nieba

stan odpoczynku i

zróżnicowanego

stopnia odczuwania

Chwały Boga

Czyście

przedsionek piekła

stan uśpienia i

zróżnicowanego stopnia

odczuwania odrzucenia

Jestem duszą

zanurzoną w

Światłości lub

Ciemności

4

Czas

nielinearny

Byt duchowo –

cielesny

Człowiek

odmieniony

przeznaczony do

Chwały Bożej

Byt duchowo –

cielesny

Człowiek

nieodmieniony

wciąż w drodze

Jestem teraz

zjednoczony ze

światłością lub

ciemnością

3

Linearny

upływ

czasu

Byt cielesno –

duchowy

Aktualny Człowiek

ziemski

ciąży ku Bogu i

służbie

oraz świat roślin i

zwierząt

Byt cielesno –

duchowy

Aktualny Człowiek

ziemski

ciąży ku materii i

posiadaniu

oraz świat roślin i

zwierząt

Jestem

człowiekiem –

istotą

świadomą lub

innym bytem

na różnym

stopniu

świadomości

instynkt-

intelekt-intuicja

(w coś wierzę)

2

Brak

poczucia

czasu

Byt materialno – duchowy

Materia nieożywiona i ożywiona na prymitywnym

poziomie

Brak

świadomości

instynkt

background image

16

1

Początek

czasu

POCZĄTEK STWORZENIA - WIELKI

WYBUCH

Słowo staje się ciałem

Poziom 1

„Na początku było Słowo ... „. Bóg stwarza istnienie. To jest pierwszy poziom Bóg wciela się w
materię aby podjąć naukę i powrót do Siebie samego. Jest to niezmiernie krótki czas lub jak wręcz
dochodzi do tego wielu naukowców nieskończenie krótki początek czasu.

Poziom 2

Jest to okres kształtowania się materii nieożywionej i jej stopniowego przejścia w wyniku wielu
prób i błędów, kataklizmów i katastrof w bardzo prymitywną formę materii ożywionej. Tu jeszcze
brak jest świadomości. A w prymitywnej materii ożywionej pojawia się instynkt przetrwania. Czy
taki instynkt istnieje w materii nieożywionej to jest pole otwartego dialogu. Niektórzy twierdzą, że
tak. Dlatego mówią o martwych i żywych kamieniach. Niektóre kryształy wykazują możliwość
akumulacji i wytwarzania mocy, i według wielu mogą dojść do etapu samodzielnego
demonstrowania mocy. Wtedy cały podział powyższych poziomów mógłby być bardziej dyskusyjny
niż jest. No ale są rzeczy w niebie i na ziemi, o których nie śniło się filozofom.

Poziom 3

Jest to okres kształtowania się świata przyrody, następnie istoty coraz bardziej świadomej, aż do
powstania cywilizacji ziemskiej gotowej do wzniesienia się na wyższy poziom istnienia. Na całym 3
poziomie kształtuje się świadomość poprzez stopniowe przejście od instynktu po intelekt. Są tu
etapy gdy powstaje i rozwija się poczucie istnienia – instynktu (do tego nie jest
najprawdopodobniej potrzebny mózg, bo cała przyroda wykazuje instynkt, a na pewnym poziomie
pojawiają się reakcje na stres). Pojawia się mózg, którego funkcje w pewnym momencie poza
kontrolą tylko potrzeby przetrwania i reakcją na stres rozwijają się do wyższych poziomów – na
których pojawiają się uczucia, twórczość, nauka, technika, uświadomienie duszy i pragnienie Boga.
Świadomość jest tu na różnym stopniu: jabłko może wiedzieć, że jest jabłkiem ale nie ma
świadomości, że jest człowiek, dusza i Bóg. Świadomość istoty ludzkiej jest już zupełnie inna. Tu
można rozdzielić kwestię mózgu, który obecnie jest używany w kilku procentach od kwestii umysłu,
który wznosi się ponad to czym jest mózg. Umysł to część Jaźni Boga i bez wątpienia czerpie on u
każdej istoty i na każdym poziomie istnienia z Pełnej Jaźni. Nawet jest powiedzenie, że nasz umysł
reprezentuje wszystko co istnieje. Z tego względu nasz umysł jest odbiciem Umysłu Boga. Gdy
zaczynają się więc dociekania duszy, ducha i Boga odpowiedzialny za to jest już nawet nie intelekt
tylko intuicja, która wznosi się ponad intelekt jako czystsza i mniej skażona forma mogąca przejść
od używania samego mózgu do używania umysłu. Na najwyższym poziomie świadomości istoty
ludzkiej znajdującej się na trzecim poziomie intelekt przeważa. Jest to stan łaski nieustannej
kontemplacji Boga. Stan świętości za życia. Będąc w takim stanie można się wznieść od razu na
siódmy poziom do Boga i zjednoczyć się z Nim na wieczność w chwili śmierci ciała. Albo można się
z Bogiem zjednoczyć jeszcze żyjąc w ciele – jak Jezus – stając się Chrystusem - wyzwolonym. Taki
wyzwolony staje się ucieleśnioną wszechobecną światłością zanurzoną w Wiecznej Szczęśliwości –
MIŁOŚCI – czyli Bogu. Czy na takim etapie są Mesjasze i Awatarowie ? Być może. Czy przyszli Oni
(wcielili się) z poziomu szóstego czy też z siódmego ? Kwestię pozostawiam otwartą.

Gdy człowiek jednoczy się z Bogiem i stworzeniem wtedy ciało staje się ciałem 4 poziomu zdolnym
do paranormalnych czynów a dusza jednoczy z wszystkim. Jednak można dojść do paranormalnych
czynów również poprzez własne starania. Dlatego wielu jest którzy wykazują wiedzę i zdolności
nadludzkie. Kim są i czemu służą. Czy są sługami światłości i całego stworzenia czy też służą sobie
i są sługami ciemności. „Po owocach ich poznacie”. A na owoce trzeba czasami długo czekać.
Wielu jest dziś, którzy mianują się Awatarami i Mesjaszami – czas pokaże kim są. Dlatego
ostrzegam. Uczcie się od Nich tego co dobre tak jak uczycie się nawzajem lecz nie biegnijcie za
Nimi na oślep. Czas jest taki, że każdy kto jest gotów stanie się Chrystusem, a stanie się to w
jednej chwili. Dlatego niech każdy się uczy szanować wszystkich i traktować na równi z sobą, niech
uczy się tak by żyć na wzór Chrystusa i Świętych. Niech nauczy się współczuć ciemności, a tym

background image

17

będzie ją przemieniał. Teraz, przed wejściem ludzkości na 4 poziom każdy się określi kim chce być.
A ci którzy zmierzają ku ciemności nie są straceni tak samo jak nie są jeszcze wybawieni ci którzy
skierowali się ku światłości. Niech więc każdy będzie czujny i zwalczy wewnętrznego wroga –
samego siebie. Jezus był poddany wielkiemu kuszeniu, a dziś to kuszenie jest i będzie o wiele
silniejsze. Baczcie więc na siebie i innych.

Poziom 4

Niedługo wejdziemy na poziom czwarty istnienia, który będzie tak odmienny od tego czego dziś
doświadczamy, że na prawdę nic nie można o tym wiele powiedzieć. Na pewno będziemy i
doświadczać życia w ciele, i będziemy światkami Chwały Bożej która będzie się w każdym
przejawiać. Nasza cielesność będzie na pewno zupełnie inna niż obecnie. Jak inna ?. Światłość i
Chwała Boża, która jest w nas, a dziś nasza cielesność ją przykrywa, w cielesności człowieka
odmienionego nie będzie już przykryta. Jednocześnie będziemy istnieć poza linearnym upływem
czasu. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość będą jednym - teraz. Odsłoni się przed nami nie tylko
nasze prawdziwe Ja ale poznamy istnienie świata na wszystkich poziomach – będziemy
wszechobecni jak Awatarowie i Mesjasze. Istnieją całe cywilizacje na tym poziomie. Istnieją
cywilizacje służące światłości i cywilizacje służące ciemności. I my dziś ponoć mamy stawić czoła
takiej cywilizacji służącej ciemności, która wiele tysięcy lat temu opanowała ziemię i ludzi gdy byli
w stanie edenicznym (skuszenie Adama i Ewy – grzech pierworodny). I dlatego cała
dotychczasowa historia ziemskich cywilizacji poziomu 3 jest pełna bólu, zła i unicestwienia. Jak
podkreśliłem walka odbywa się na wielu poziomach i obecnie przybiera na sile, aż do zwycięstwa
światłości lub ciemności. Wejście na poziom 4 może się wiązać z wejściem w światłość lub niestety
w ciemność. Lecz jak wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje zwycięstwo światłości będzie
druzgocące. Jak mówią buddyści – tysiące Buddów przy końcu czasów zstąpi na ziemię by nauczać
ludzkość. Chrześcijanin niech wie, że tysiące szlachetnych dusz przyszło na ziemię by doświadczać
życia, uczyć się i przemienić się w Chrystusa oraz innych pociągnąć za sobą. Wszyscy przemienieni
znajdą się na 4 poziomie. Czasu jest już niewiele. I Ci którzy służą czy to światłości czy też
ciemności zwiększają tempo swej nauki i pracy oddziałując na innych i na siebie nawzajem. Kto
przemieni się w Chrystusa nie dotyczy go śmierć druga. Miejcie miłość do wszystkich, a każdy
będzie miał tę szansę.

Poziom 5

Na tym poziomie dusze są poza ciałami. Przed tym kto porzuca swe ciało w chwili śmierci odsłania
się to co w sobie wyhodował na polu duchowym i polu pracy dla świata lub siebie. Każdy kto nie
osiągnął pełni świętości lub boskości znajduje się na tym poziomie. I zazwyczaj doświadcza stanu
pewnej formy ekstazy ze względu na częściowe uczestnictwo w Chwale Bożej (tu jest się zwykłym
aniołem). Są też tacy, którzy tu odczuwają cierpienie co wiemy z relacji dusz czyśćcowych. To
cierpienie ma pewnie swój kres o czym relacjonują również dusze czyśćcowe, które zostają
wybawione od tego cierpienia wchodząc w stan ekstazy. Ci którzy służyli ciemności przechodzą od
cierpienia do stanu uśpienia – podobno wielu tyranów, którzy pustoszyli tę ziemię, a którzy nie
wzbudzili przed śmiercią skruchy jest w tym stanie. Poziom ten jest też nazywany poziomem
odpoczynku. Czas jest tu pojęciem względnym. Tutaj najprawdopodobniej nie ma czasu jest tylko
intensywność odczuwania lub uśpienie. Można na ten temat dyskutować bo niektóre dusze
czyśćcowe przekazują żyjącym intensywność odczuwania jako upływającą w czasie. Kwestia
otwarta i nieistotna. Chrześcijanie wierzą, że z tego poziomu już się przechodzi do nieba –
rzekłbym na poziom 6. Moim zdaniem tak do końca nie jest bo dusza sama z siebie nie jest w
stanie wznieść się z tego poziomu; z odczuwania siebie jako duszy indywidualnej do odczuwania
siebie jako wszechobecnej światłości. Kwestia otwarta, bo łaska Boża może działać na każdym
poziomie. Tu jest się całkowicie poddanym woli Bożej. I tu być może ujawnia się siła modlitwy za
zmarłych, która skutkuje tym, że Bóg łaskę okazuje. W tym kontekście może się okazać, że
zarówno wiara w reinkarnację jak i jej zaprzeczanie są obydwie prawdziwe. Wierzę osobiście, że
kiedyś moje silne modlitwy zostały wysłuchane. Z czasem to poznam. Dlatego modlitwa za
zmarłych i pamięć o nich jest tak ważna. Niewiele narodów tak jak Polacy to rozumie.

Poziom 6

background image

18

To poziom gdy nie ma indywidualnej duszy, bo jest się światłością, która obejmuje wszystko (to
nie energia ani światło jakie znamy czy możemy zbadać to jest ponad tym). Tu kocha się siebie
bez granic rozdzielonego na nieskończoną ilość istnień. Tu ekstaza jest pełnią. Tu jest się wolną
wolą zjednoczoną z wolą Bożą. Tu jaźń obejmuje wczoraj, dziś i jutro w sposób niezdeterminowany
– wszystko w przyszłości jest możliwe i prawie w 100 % znane. Tu zawsze jest teraz. Tu
nieustannie wielbi się Boga. Tu nie myśli się o sobie tylko służy się nieustannie poprzez
inspirowanie stworzenia do kierowania się ku miłości i światłości, poprzez bezpośrednie
oddziaływanie na istoty na niższych poziomach (można to nazwać głosem sumienia inspirującym
do dobrego i wyznaczającym granice dobra i zła), poprzez objawienia, poprzez wysyłanie z tego
poziomu wysłanników na ziemię (lub inne planety i światy). To poziom świętych i proroków. Można
ten poziom podzielić podążając za myślą Pseudo-Dionizego Areopagity na poziom serafini,
cherubini, trony, panowania, moce, władze, zwierzchności, archaniołowie i aniołowie stróżowie.
Można by rzec, że cześć światłości głównie wielbi Boga i tam kieruje swe pragnienia. A część tej
światłości głównie służy bytom niższym (część jest tu pewnie złym określeniem na oddanie czegoś
co jest wszechobecne). Gdy trzeba światłość przybiera postać duszy indywidualnej i schodzi do
raju. Gdy trzeba światłość wciela się w człowieka jako wysłannik – prorok, czy Mesjasz a może
Awatar. Chociaż można dyskutować czy Ci, którzy mienią się prawdziwymi Mesjaszami i Awatarami
nie są bezpośrednio wcieleniem Boga z poziomu 7. W zasadzie tak się uważa. Archaniołowie i
pewnie aniołowie stróżowie mają wolną wolę są więc według mej klasyfikacji uczestnikami
światłości poziomu 6. Dlaczego archaniołowie czy aniołowie stróżowie mimo, że są światłością
mają ciążenie ku niższym światom ? – pewnie ze względu na swą misję jako służbę stworzeniu. To
służenie obejmuje działalność w świecie niematerialnym i materialnym. Dlatego przychodzili i
przychodzą prorocy. Ciemna strona jest całkowitym przeciwieństwem światłości. Ciemna strona
ucieka od jedności z Bogiem i dąży ku cielesności poprzez poszukiwanie własnej przyjemności i
dominację nad tymi, którzy by jej służyli tak jak jasna strona dąży ku wyzwoleniu z cielesności
poprzez służbę i zjednoczenie z Bogiem. Światłość i ciemność wypełniają wszystko – całe
stworzenie - tocząc nieustanną walkę. To jest sens istnienia na wszystkich poziomach, aż do
pełnego powrotu do Boga – do poziomu 7. Nawet na poziomie 6 konieczna jest czujność bo
Lucyfer na tym poziomie przeszedł ze światła ze służenia Bogu i stworzeniu do ciemności do
służenia sobie i zniewalania innych by mu służyli. Dlatego archanioł Michał ciągnie całe stworzenie
ku światłości, ku zjednoczeniu z Bogiem pomagając wyzwalać się z cielesności, a Lucyfer ciągnie
całe stworzenie ku ciemności, ku cielesności poprze samolubne służenie sobie i wybieranie
oddzielenia od Boga. Światłość odkrywa Boga. Ciemność Boga zakrywa. To jest ciągła walka. Ta
walka nie jest łatwa ani z jednej ani z drugiej strony bo każda istota (poza poziomem 5) ma wolną
wolę i cała ta walka światłości i ciemności najpełniej ujawnia się w duszy ludzkiej, a cała
obserwowalna wokoło reszta to tylko efekt tej walki. Jestem wolny więc mam zawsze wybór.
Efekty wskazują tylko na to która strona w danej chwili ma przewagę, w tej czy innej części
stworzenia (wszechświata widzialnego i niewidzialnego, tego czy innych). Obecnie wciąż mamy
swe prywatne piekło na ziemi, które dobrzy ludzie lokalnie tu i ówdzie potrafią zmieniać w niebo.
Czy nie obudziłeś się jeszcze by ujrzeć, że siły ciemności wciąż dominują na tej Ziemi i czy
rozumiesz, że teraz przyszedł czas by światłość rozświetliła ciemność. Przyczyń się do tego –
walcząc ze sobą, kochając Boga i stworzenie (nawet ciemną stronę bo ona ma swój cel, a Ty
miłością możesz ją przemienić w światłość i po to dziś żyjesz na Ziemi)
, służąc innym
modlitwą, dobrą myślą, dobrym słowem i dobrym uczynkiem. Błędy będą lecz mają uczyć bo całe
stworzenie jest jedną wielką szkołą.

Poziom 7

Tu jest BÓG – MIŁOŚĆ – Wieczny Świadek - Pełnia. Wszechobecna Najgłębsza Istota Wszystkiego.
To Źródło Nieskończone, w którym istnieją wszystkie możliwe ewentualności, wszystkie akty
stworzenia i unicestwienia, które były, są i będą – tłumacząc to w naszym linearnym pojmowaniu
czasu. Tu już wszystko jest Prawdą. Nic nie istniej poza Bogiem, bo Bóg jest bez granic. Tu już nie
ma działania i zmian. Tu już nic nie można dodać ani nic ująć. Tu już nie ma przeciwieństw. Tu jest
WIECZNA SZCZĘŚLIWOŚĆ bez granic i bez ubytku. To jest cel wszystkiego.

background image

19

Jak ważne jest doświadczenie aby uczestniczyć w stworzeniu nim człowiek zjednoczy się z Bogiem i
jak ważne jest istnienie światłości i ciemności w kształtowaniu i rozwoju tego stworzenia
uświadamiałem sobie stopniowo i teraz w pełni to akceptuję.

Powiem tu o dwu niesamowitych fenomenach istnienia.

Bóg dzieląc się na nieskończoną ilość części każdej z tej części nadał pewną indywidualność. Na
obecnym etapie rozwoju materii, ducha i świadomości tylko matematyka jest w stanie uzyskać
dowód, że nieskończoność jest równa jedności. Indywidualność jest więc cechą każdego z nas i
każdego bytu z osobna. Mogę powiedzieć, że tę indywidualność zachowuje się na każdym etapie
rozwoju. Można powiedzieć, że nawet jednocząc się z Bogiem zachowuje się niezmienione poczucie
siebie. To jest fenomen, który pozwala mi stwierdzić, że strach przed staniem się bytem
nieosobowym jest tylko trikiem ciemnej strony umysłu dążącej do utrzymania istoty poza jednością
i utrzymania jej cielesności. Trik ten trzeba pokonać samemu poprzez rozwój świadomości. Trik ten
działa w ten sposób, że nie pozwala istotom ludzkim wznieść się nad osobowe pojmowanie bytu,
siebie i Boga. Nie pozwala stać się światłością i Miłością – Bogiem. A dotyczy to zwłaszcza tych,
którzy w swej indywidualności silniejsze mają dociekanie niż wielbienie. Wiem co to znaczy bo
moja indywidualność jest mieszanką dociekania i wielbienia. Z równą łatwością myślę rozumem i
czuję sercem jak i czuję myślą i myślę sercem. Gdy jednoczę się z Jestem wciąż jestem sobą to
jest fenomen nieskończony.

Drugi fenomen to wyższość uczestnictwa w ciele (poziom 3 i 4) nad uczestnictwem w duchu czy
światłości (poziom 5 i 6). Uczestnicząc w ciele można osiągnąć swoim świętym życiem pełnię
świętości i od razu zjednoczyć się z Bogiem (przejść na poziom 7). Cała światłość patrząc z
naszego punktu widzenia musi się w jakiejś części wcielić lub też czekać do zamknięcia się jakiegoś
cyklu – prawdopodobnie do czasu gdy nasz wszechświat przestanie istnieć ? Ta wyższość jest do
udowodnienia tylko na naszym poziomie. W rzeczywistości jest pozorna i istniejąca tylko w
naszym linearnym upływie czasu. Później zanika bo zanika poczucie upływu czasu. Ten drugi
fenomen jest więc nagrodą za ciężkie życie, które jest uczestnictwem w ciele. Na czwartym
poziomie gdy będziemy sługami Boga, światłości i całego stworzenia ten fenomen zaniknie – dla
tych zjednoczenie się z Bogiem po śmierci ciała będzie oczywiste. To jest ogromna szansa dla
ludzkości. Podobno będziemy mieć tysiąc lat na zdecydowanie się komu i czemu chcemy służyć.

Pan Bóg wie wszystko. Jest Najwyższą Jaźnią – Pełnią wiedzy. Nawet jest powiedziane, że Pan Bóg
nie myśli. Po co myśleć jeśli wie się już wszystko. My otrzymujemy cząstkę tej wiedzy i powinniśmy
być wdzięczni za to co otrzymaliśmy. Na naszym 3 poziomie zysk, konkurencja i egoizm powodują,
że często nie dzielimy się wiedzą z innymi (dotyczy to każdej formy wiedzy), uważamy się za
mądrzejszych od innych, poniżamy cudzą wiedzę i pysznimy się swoją wiedzą. Nawet na
najwyższym poziomie (6) ta pycha wtrąca w ciemność po co się więc pysznić wiedząc tak mało jak
my wiemy dziś. Niby to w imię rozszerzania wiedzy rozwinęliśmy wyższe formy komunikacji:
telewizja, internet, telefonia komórkowa i kto wie co jeszcze. To jest dobre bo faktycznie pozwala
zdobywać więcej wiedzy lecz na naszym poziomie egoizmu to może służyć także zniewoleniu – i
niestety służy. Nawet słonie, delfiny i wieloryby posiadają wyższe formy komunikowania, które u
nas zaniknęły. Na czwartym poziomie te wyższe, naturalne formy komunikowania, odzyskamy i
rozwiniemy je jeszcze bardziej ze względu na wejście w istnienie w nielinearnym upływie czasu.
Jednocześnie zanik egoizmu, konkurencji i dążenia do sukcesu i posiadania spowodują, że rozwój
świadomości i nauki będzie tak ogromny, że obecnie nawet nie zdajemy sobie sprawy co to będzie
za przyspieszenie.

Na ile mogłem na tyle oddałem to co wiem, czuję i w co wierzę.

Dziękuję Ci Panie Boże za otwarcie mi swego Pola Wiedzy i poznanie tej maleńkiej części, którą
mogę się podzielić z innymi.

Teraz Tobie czytelniku pozostawiam działanie aby zmienić ciemność w światłość w sobie, w innych
i całym widzialnym i niewidzialnym wszechświecie.

background image

20

Niech Bóg Miłosierny będzie Ci drogą i celem, a światłość drogowskazem. Amen. MJS

Twoja misja się zaczęła

Moja misja osiągnęła teraz punkt w czasie, gdy każdy z was ma pracę do wykonania. Ta planeta
ma cel w wielkiej galaktyce, w której się utrzymuje. Ten cel ujawnia się teraz przed naszymi
oczami.

Wzywam was do wysłania BOSKIEJ MIŁOŚCI, jaka jest w was, tak, że jej niewidzialna moc
rozprzestrzeni się na wszystkich, którzy znajdą się wokół was. Aby pomyślnie spełnić swoją rolę
zawsze pozostańcie skoncentrowani na Mnie.

Poświęćcie siebie do przekazania czystości serca będącej w was dla wszystkich istot i wszystkich
żyjących stworzeń i nie sięgajcie po owoce swojej pracy. Ta część mojej misji jest spełniana w
absolutnej ciszy.

Wy jesteście Moimi instrumentami, z których Moja Miłość będzie się rozprzestrzeniać. Bądźcie
zawsze świadomi, że w momencie, gdy dopuścicie wasze ego, aby zawładnęło wami, moja praca
ustanie. Gdy pokonacie wasze negatywne skłonności umysłu znowu wrócicie do Mojego Źródła.
Moja Miłość rozmnożona odczuwana będzie na całym świecie. Przygotowywałem was do tej pracy
przez wiele wcieleń. Ściągnąłem was dla siebie.

Zrobiłem duże kroki w Mojej Misji przez te ostatnie inkarnacje. Moja praca trwa nieustannie tak
również twoja jest bez końca. Wiedzcie, że Ja Jestem w was i poza wami. Nie ma różnicy.
Uwolnijcie się od mało znaczących spraw raz na zawsze.

Wy Jesteście teraz Mną, a ja Jestem wami. Nie ma różnicy. Mój Darszan będzie płynął na przód ze
Mnie i przez was. Możecie być nieświadomi tego stałego procesu. Bądźcie zawsze o czystym sercu i
duszy, a ludzkość podczas waszego życia będzie korzystać z waszych unikatowych cech.

Inni również będą sprawiać Mi radość w Mojej Misji, gdy przyciągnę ich do siebie. Zbliża się czas,
gdy cała ludzkość będzie żyła w harmonii. Ten czas nastąpi szybciej niż ktokolwiek się
spodziewa
. Zanim to nastąpi bądź przygotowany na wszystko, co jest potrzebne, aby ujawnić
wszystkim żyjącym prawdziwy cel egzystencji. To nie jest coś, co ktokolwiek żyjący może sobie
wyobrazić. To nie jest coś, do czego można dążyć. To jest poza wszelkim zasięgiem.

Mogę powiedzieć, że piękno tego jest najwspanialsze, ponad wszelkimi marzeniami. Gdy każdy z
was spełni swoją cichą pracę, Ja przyjmę go do Swego serca i odtąd wasze dusze będą wzniesione
i wasze oczy odkryją, Moją wewnętrzną obecność. Mówię do wszystkich Moich wielbicieli ze szczytu
Pana gdzie wszystkie wszechświaty stają się jednym.

Bądźcie Moją pracą Moi ukochani Bhaktowie. Wasze oddechy przyniosą zapach kwiatów Nieba.
Wasz przykład będzie taki jak Aniołów. Wasza radość będzie Moją radością.

BHAGAWAN SRI SATHYA SAI BABA

background image

21

W obronie Lucyfera

Proroctwo o zbawieniu

7 Ja tworzę światło i stwarzam ciemności,
sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
Ja, Pan, czynię to wszystko.
8 Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość
i niech obłoki z deszczem ją wyleją!
Niechajże ziemia się otworzy,
niechaj zbawienie wyda owoc
i razem wzejdzie sprawiedliwość!
Ja, Pan, jestem tego Stwórcą». (Iz. 45)

Aby zrozumieć poniższy tekst warto zgłębić teorię lucyferyczności stworzenia i wędrówki dusz u
Jakuba Lorbera (1800-1864), który opisał to co dyktował mu Głos wewnętrzny w „Nowym
Objawieniu” – jest to potężne dzieło pisane wiele lat pod dyktando Głosu i obejmuje kwestie
stworzenia, bytu, nauki .... Interesujące urywki z tego dzieła można znaleźć w książce „Aniołowie”
Paoli Giovetti. Również „Posłannictwo Archanioła Michała” i inne dzieła Rudolfa Steinera objaśniają
ten fenomen w bardzo przystępny sposób.

1. Stworzenie świata

1. Stworzenie świata

2. Upadek Lucyfera

3. Istnienie światła i

ciemności

4. Grzech pierworodny -

utrata jedności z Bogiem

5. Istnienie w bólu i

wzajemnym
niezrozumieniu

6. Gdzie jest niebo i Bóg?

7. Stan Chrystusowy

a stan Lucyferyczny

8. Rozpoznać Prawdę o

stworzeniu


9. Trzymanie się swej Prawdy

10. Nauka i stawanie się

mistrzem światła

11. Ewolucja a inwolucja

12. Powrót do jedności

z Bogiem

13. Nowe niebiosa i nowa

Ziemia

14. Zbawienie udziałem

sprawiedliwych

15. Dalsza wędrówka

niesprawiedliwych

background image

22

„Słowo ciałem się stało”. Bóg ‘rzekł’ „Niech się stanie” i stało się wszystko co istnieje. Byty
widzialne i niewidzialne. Światłość i ciemność. Nie istnieje nic poza Bogiem. Wszystko co jest
istnieje w Bogu. Bóg jest wszystkim; jest pierwszym i ostatnim. Był w praenergii która dała
początek pramaterii gluonowo-elektronowej, a ta dała początek atomom i całemu widzialnemu
wszechświatu. Jest w świetle i ciemności. Nic i nigdy Go nie ogranicza. Był i jest niezliczoną liczbą
dusz które są w istocie Nim samym chociaż długą drogę przemierzają ucząc się, aż dojdą do pełni
Zbawienia. Jest w Pełni Swej Chwały w każdym z nas bez względu czy to sobie uświadamiamy czy
nie. Ja to wiem bo to mi Bóg w swym Miłosierdziu objawił nie mam więc żadnej zasługi, że głoszę
to co ‘widziałem’. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.

W rzeczywistości wszystko co stworzone jest bytem realnym-nierealnym, nie nierealnym. A realny
jest tylko Bóg. Bo całe stworzenie przeminie, a pozostanie tylko Bóg, który był – jest – i będzie.

Nie będę się na razie koncentrował na istocie Boga tylko na istocie stworzenia.

Bóg stworzył nas i wszystko tylko dla Siebie. Jest to dar nieskończony uczestniczyć w stworzeniu.
Jest to zarówno dar dla kamienia, kwiatka czy ptaka latającego po niebie jak i dla człowieka
będącego koroną stworzenia. Jest to dar zarówno gdy istniejemy w ciele jak i gdy istniejemy tylko
duchowo bo w rzeczywistości nasi aniołowie (nasze dusze) nieustannie kontemplują Chwałę Bożą,
w której są zanurzone. Tak jest wierz mi. Ty robisz swoje lecz Twój anioł – Twa dusza jest skąpana
w wiecznej szczęśliwości – jest zanurzona w istocie Boga - MIŁOŚCI.

Tak długo wędrowałeś aby to w końcu poznać – może już poznałeś i odrzuciłeś to uniesiony pychą.
Zakrywałeś tę Prawdę przed sobą żyjąc w ułudzie. Dziś żyjesz w takiej chwili, że możesz to poznać
gdy będziesz już dość dojrzały duchowo. Żyć dziś na Ziemi jest łaską nieskończoną. Staraj się więc
o to co niebieskie bardziej niż o to co ziemskie abyś nie przespał czasu łaski dla Ziemi. Poznaj Boga
i siebie.

Dopóki człowiek jest w krainie miłosierdzia Bożego – na ziemi nie może tracić czasu na
uzależnianie się od pożądliwości tego świata.

Całe stworzenie jest dobre bo Bóg nic nie stworzył niedobrego. Należy sobie to jasno uświadomić.
A to jak to stworzenie się kształtuje to tylko i wyłącznie efekt używania wolnej woli – przyczyna i
skutek. To tak jak z dzieckiem. Rodzić mówi ‘nie dotykaj żelazka bo się sparzysz’ lecz dziecko i tak
zrobi swoje. Bóg więc bez końca powtarza ustami swych posłańców i poprzez inne znaki by czynić
dobro lecz obraca się to w niwecz. Żyjemy przy Końcu Czasów i aż się roi od synów światłości,
którzy doświadczając życia w ciele ze wszystkimi konsekwencjami budzą się i wołają coraz głośniej
lecz nikt nie słyszy ich głosu. Jedynie krytyka względem przebudzonych podnosi się coraz większa.

Bóg stworzył Ciebie tylko dla siebie i nie unikniesz powrotu do Swego Stwórcy. Dziś masz szansę
wznieść się na wyższy poziom istnienia lub zjednoczyć się z Bogiem na wieczność. Możesz też
pozostać w świecie, który wciąż zakrywa Boga przed Tobą. Możesz już odnieść zwycięstwo jak
Chrystus lub być jednym z ostatnich którzy do Boga kiedyś powrócą.

19 Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę.
Bądź więc gorliwy i nawróć się!
20 Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze Mną.
21 Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie,
jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie. (Ap.3)

Dziś cała ludzkość dojrzała do żniwa i wychodzą aniołowie Boży by dokonać ostatniego omłotu. A
każdy sam zdecyduje gdzie chce się znaleźć.

background image

23



2. Upadek Lucyfera

Człowiek obecny nie widzi Boga w Pełni Chwały. Może natomiast zobaczyć Boga w drugim
człowieku i służyć Mu. Bo jeśli ‘nie potrafi służyć człowiekowi którego widzi to tym bardziej nie
potrafi służyć Bogu, którego nie widzi’.

Chociaż Boga w Pełni Chwały widział Lucyfer – ‘dawca światła’, ‘nosiciel światła’ to i tak uniósł się
pychą i upadł. Upadł bo nie chciał służyć ani Bogu ani stworzeniu tylko sobie samemu. Upadł i
jednym aktem woli wiernego sługi Boga Archanioła Michała został pokonany.

Tak to zostało opisane w Apokalipsie.

7 I nastąpiła walka na niebie:
Michał i jego aniołowie mieli walczyć ze Smokiem.
I wystąpił do walki Smok i jego aniołowie,
8 ale nie przemógł,
i już się miejsce dla nich w niebie nie znalazło.
9 I został strącony wielki Smok,
Wąż starodawny,
który się zwie diabeł i szatan,
zwodzący całą zamieszkałą ziemię,
został strącony na ziemię,
a z nim strąceni zostali jego aniołowie (Ap.12)

Wielu uważa, że zwodzi on narody aż do końca czasów. I tak jest. Lecz prawdą jest, że nie tylko
zwodzi ale i zakrywa Prawdę o Bogu przed człowiekiem. Gdzież go szukać tego zwodziciela ?
Pewnie dla wielu szokiem będzie to co teraz powiem. Znajdź go w sobie. W twoim sercu jest jeden
tron. Albo siedzi na nim Bóg albo siedzi na nim Szatan. I to zostanie ci objawione. To będzie sąd
boży. Sam do tego sądu dążysz. Poznasz, że ciemność i światłość zamieszkują razem, aż do chwili
gdy zjednoczysz się z Bogiem uwalniając się od uzależnienia od stworzenia na wieki.

Szatan został strącony na ziemię. Synowie światłości stali się synami ciemności. Droga do Boga
prowadzi w górę. Od Boga w dół. Upadli aniołowie to większość ludzi żyjących na Ziemi. To ci
którzy byli już w samej górze, a spadli w dół. Część ludzi to nie upadli aniołowie lecz dusze które
są dopiero w drodze do Boga i nigdy jeszcze wiecznej światłości nie oglądali. Dla mnie jest to
oczywiste, że można spaść z samej góry na sam dół bo nie odrzuciłem Prawdy o wędrówce duszy.

Jakże więc wysłannicy Boży wcieleni w ludzi na Ziemi są wyrozumiali dla rasy ludzkiej i z uporem
powtarzają swe pouczenia sami wprzódy poznawszy niedolę życia z wszystkimi wzlotami i
upadkami.

Kiedyś jeden poszukiwacz zła osłupiał gdy mu powiedziałem: „...czy myślisz, że Archanioł Michał
gdy słowami ‘Któż jak Bóg’ zwyciężył Lucyfera i inne upadłe anioły strącając je na ziemię cieszył się
z upadku swych braci. Tylko osoba nienormalna cieszy się gdy ktoś z jej rodzeństwa upada. Każda
normalna dusza smuci się i współczuje, a niektórzy robią wiele by ratować swe rodzeństwo.
Przysłano mnie bym przemieniał ciemność w światłość”.

Czy może i Ty się obruszysz na moje słowa. Szokuję Cię i zaprzeczam Twemu sposobowi myślenia.
Moje myśli nie są ziemskie dlatego szokuję każdego kto myśli w sposób ziemski.

Są dusze które przychodzą ze światłości na sam dół przez wzgląd na współczucie dla tych którzy
upadli i dla tych którzy wspinają się w górę. Dziś zaroiło się od tych dusz na Ziemi. Żniwa są bliskie

background image

24

dlatego przebudzonych jest coraz więcej. Pierwsi wysłannicy Boga zostali przebudzeni - kolejni
będą. Walka nie będzie łatwa bo stawka jest kosmiczna.

Są religie, które wzniosły się w swym rozumowaniu ponad pojęcie dobra i zła. Dla tych, którzy
mocno są osadzeni w tych religiach i wierzą prawdziwie przejście do wyższej rzeczywistości to tylko
kwestia uchylenia drzwi. Religie prorockie chcąc wznieść się do wyższej rzeczywistości muszą
przejść przez pustynię i morze by dotrzeć do Ziemi Obiecanej.

Dobrze, że nie brakuje przewodników do tej ziemi. Proroków niestety nigdy nie słuchano dlatego
dziś zasłona jest tak gęsta, że poznanie Prawdy nie będzie dla wielu łatwe. Gęsta zasłona to tylko
skutek odrzucania proroków i Mesjasza przez wiele pokoleń.

A jak będzie przy końcu czasów mówi prorok Daniel.

10 Wielu ulegnie oczyszczeniu, wybieleniu, wypróbowaniu, ale przewrotni będą postępować
przewrotnie i żaden z przewrotnych nie zrozumie tego, lecz roztropni zrozumieją. (Dn.12)

Warto sobie postawić pytania. Pierwsze pytanie: dlaczego Bóg pozwolił upaść synom światłości ?
Tu odpowiedź jest prosta – wolna wola to sprawiła. I drugie pytanie: czy to było dobre ? Z naszego
punktu widzenia nie było to dobre lecz z punktu widzenia rzeczywistości zbawienia jako możliwości
rozwoju nieskończonej ilości istnień, wciąż więcej i więcej, które mogą osiągnąć zbawienie ma to
swe uzasadnienie. Bóg nie stwarzałby ciemności i światła gdyby one obydwoje temu nie służyły. W
zamyśle Boga jest aby zbawienie było nieograniczone dla wszystkich i bez względu na wzloty i
upadki stworzenia ten Boski plan jest w pełni realizowany do tego stopnia, że upadek jedynie
przysparza tych którzy mogą osiągnąć zbawienie.

Tu wyjaśnię co już wyjaśniałem.

Światłość, którą reprezentuje Archanioł Michał dąży do uwolnienia człowieka z cielesności i
odkrycia pełni Chwały Bożej. Lucyfer reprezentujący ciemność dąży do zakrycia Boga przed duszą i
utrzymania jej w cielesności. A, że ciało może powstać z ciała - co jest naturalne - dlatego i Lucyfer
o dziwo pełni wolę Bożą pozbawiając się możliwości oglądania Chwały Stwórcy ale jednocześnie
dając możliwość wstępowania nowym istotom na drogę zbawienia.

Znów jesteś zszokowany.

Tak jest. Dziś rehabilituję Lucyfera i uzasadniam jego upadek. Rehabilituję i wołam. Uwolnij się od
swej ziemskiej cielesnej natury i wznieś do swej prawdziwej natury niebieskiej. Jesteś człowiekiem
niebieskim nie ziemskim. Uświadom to sobie nim wszystko co ma nastąpić nastąpi.


3. Istnienie światła i ciemności

Czy przeczytawszy poprzedni rozdział uświadamiasz sobie, że światłość i ciemność współistnieją
nierozłącznie jak małżonkowie. Powiem nawet, że jedno bez drugiego istnieć nie może. To jest
czynnik który kształtuje całe stworzenie przyczyniając się do jego rozwoju i postępu. Zaakceptuj to
i wywalcz sobie pozycję po stronie światłości lub nie wkładaj żadnego wysiłku w swój rozwój i
pozostań po stronie ciemności. Dziś Ziemię spowijają straszliwe ciemności, które jeszcze narastają,
aż przyjdzie moment, że cienie wydłużą się by w końcu zaniknąć. I Ci którzy będą gotowi staną w
pełnym świetle. Ich ciała się odmienią i zabłysną Chwałą Bożą. A ci, którzy pozostaną w ciemności
poznają co znaczy spalona Ziemia na popiół i brak Boga.

Nic nie jest zdeterminowane. Dlatego wszelkie apokaliptyczne wizje mogą lecz nie muszą się
spełnić. Idealnym rozwiązaniem byłoby gdyby cała Ziemia przeszła na stronę światłości. Wierzą w

background image

25

to tylko tacy ideowcy jak ja i dlatego pracują by inni pojęli, że należy być gotowym na czas
odmiany całej ludzkości. A gotowość ta objawi się w pokonaniu samego siebie, rozświetleniu swej
duszy i posadzeniu Boga na tronie serca jako jedynego i niepodzielnego władcy.

Niestety w dzisiejszym świecie ciemności tak zamieszały, że dobro nazywa się złem, a zło dobrem.
Gdy tworzą się mafijne układy nazywa się to kółkiem różańcowym. Gdy korumpuje się siebie i
innych nazywa się to ‘umiejętnością dzielenia z innymi’. Gdy depcze się słabych nazywa się to
umiejętnością radzenia sobie. Gdy zamiast współpracy robi się wszystko by pogrążyć konkurenta
nazywa się to wolnym rynkiem. Gdy zamiast głoszenia Słowa Bożego gromadzi się mamonę i
uprawia niezdrową politykę uważa się to za normalne. Gdy zamiast nauczyć dziecko by umiało
sobie zawiązać buty wiąże się mu te buty do 30-tki nazywając to troskliwością i dziwiąc się potem,
że wyhodowało się swego kata i oprawcę. Gdy dla zabicia wyrzutów sumienia uprawia się
filantropię nazywając to miłosierdziem i gromadzeniem zasług dla nagrody wiecznej.

Nikt nie ma żadnej zasługi przed Bogiem bo nic ponad to co nam Bóg pozwala uczynić nie
możemy. Z pustymi rękami przyszliśmy i z pustymi wrócimy. Zamiast więc żyć w ułudzie, że coś
gromadzimy jako zasługę na życie wieczne lepiej róbmy uczciwie co do nas należy i jedynie
wielbijmy Boga, że nam na to pozwala. Przywiązujmy się nie do myśli o nagrodzie, bo to jest trik
ciemności, która nie chce nas wypuścić ze swych sideł. Przywiązujmy się do pełnienia z gorliwością
woli Bożej bez myśli o jakiejkolwiek nagrodzie. A zwłaszcza przywiązujmy się do Boga jako naszego
najukochańszego ojca, matki, brata, siostry czy przyjaciela. Bóg nie chce byśmy mu przed oczami
wymachiwali rzekomymi naszymi zasługami tylko byśmy oddali mu swe serca za tron.

Tu uczulę każdego by zajął się sobą i swym sercem w pierwszym rzędzie. Bo już nadszedł czas i
jeszcze gorszy nadejdzie gdy świętych będą mieć za wysłanników diabła i przypiszą im wszystkie
najgorsze rzeczy.

Każdy sądzi według siebie. Kto ma serce pełne światła, miłości i miłosierdzia ten nawet Lucyfera i
swego oprawcę zrozumie. Kto ma ciemność, żądze, nienawiść, zawiść i wszelkie inne plugastwo w
swym sercu ten będzie wiecznie knuł przeciw swym braciom zamiast skupić się na walce z samym
sobą.

Ja nikogo nie będę rozliczał z jego czynów chociaż nigdy nie przejdę obojętnie obok głupoty i
krzywdy.

Każdy sam stanie przed Bogiem z całą swoją nędzą jak i ja już stanąłem.

Każdy jest swoim własnym sędzią.

4. Grzech pierworodny - utrata jedności z Bogiem

Jest bardzo wiele interpretacji utraty przez człowieka raju na ziemi. Niektóre są opisem
symbolicznym. Niektóre usiłują operować konkretami. Zajmują się tym teolodzy, zwolennicy
ewolucji, zwolennicy ingerencji w rozwój naszej cywilizacji istot wyższych, mistycy, naukowcy od
fizyki kwantowej, badacze starożytnych legend i Pism, myśliciele i filozofowie, ezoterycy i jeden
Bóg wie kto jeszcze.

Nie ulega wątpliwości, że coś poszło nie tak i ciemności zwyciężyły. Człowiek który nie wiedział
czym jest dobro i zło; który nie cierpiał i nie trudził się; a przede wszystkim człowiek, który mógł
oglądać Boga utracił to wszystko w jednej chwili.

Upadek aniołów jest spokrewniony z upadkiem pierwszych ludzi, których symbolizują Adam i Ewa.
Jak bliskie jest to pokrewieństwo. Myślę, że gdy wszystko stanie się jawne - co ma nastąpić
niebawem - poznamy jak to było naprawdę.

background image

26

Skutki tych upadków idą przez długą historię. I każdy to widzi. Rzekłbym, że ten pierwszy upadek
pociągnął za sobą kolejne upadki. Więc i skutki są coraz dotkliwsze.

Ten pierwszy upadek jest związany z cyklem kosmicznym. I obecnie żyjemy w okresie
przejściowym do kolejnego cyklu. To czy ten upadek się utrwali czy też jego skutki przestaną na
nas oddziaływać zależy od nas samych.

Niektórzy myślą, że Jezus powtórnie przyjdzie, dokona sądu i zaprowadzi porządek na Ziemi. Inni
wierzą, że przybędą kosmici (Elohim) z wyższych wymiarów i oni to uczynią. Inni widzą to w
sposób naukowy czy kosmologiczny. We wszystkim tym są jakieś ziarna prawdy.

W rzeczywistości Jezus przyjdzie, a przed nim sąd. To będzie iście kosmiczna, można nawet
powiedzieć kwantowa, metamorfoza. Najpierw ciemność dojdzie do apogeum i ukaże się w sercach
wielu. Każdy dokona sądu sam nad sobą. Żyjemy w Erze Kali (Nieprawości) i tylko ten kto ma Imię
Boga wyryte w sercu i na ustach może bezpiecznie przejść przez ciemność. Kto przejdzie przez
ciemność będzie mógł doświadczyć Chwały Chrystusa w sobie. To będzie odmiana – przemiana, na
poziomie duszy, umysłu i ciała. Człowiek odmieniony powstanie z obecnego człowieka ziemskiego.
Skutki grzechu pierworodnego znikną na zawsze.

Niektórzy uznają teorie kwantowej przemiany, mówiące o tym, że nie tylko człowiek ulegnie
przemianie ale i cała Ziemia. Podobnie mówią ezoterycy otrzymujący przekazy z innych wymiarów
rzeczywistości.

W bardzo wielu miejscach można to znaleźć.

A tam mówi o tym prorok Izajasz.

19 Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła,
ani jasność księżyca nie zaświeci tobie,
lecz Pan będzie ci wieczną światłością
i Bóg twój - twoją ozdobą.

20 Twe słońce nie zajdzie już więcej
i księżyc twój się nie zaćmi,
bo Pan będzie ci światłością wieczną
i skończą się dni twej żałoby.
21 Cały twój lud będzie ludem sprawiedliwych,
którzy posiądą kraj na zawsze,
nowa odrośl z mojego szczepu,
dzieło rąk moich, abym się wsławił.
22 Z bardzo małego stanie się tysiącem,
z najnieznaczniejszego - narodem potężnym.
Ja, Pan, zdziałam to szybko
w swoim czasie». (Iz.60).


5. Istnienie w bólu i wzajemnym niezrozumieniu

Skutkiem grzechu pierworodnego jest ból i wzajemne niezrozumienie. Wzajemne niezrozumienie
symbolizuje wieża Babel. Odkąd Bóg otworzył mi Pola Wiedzy szersze niż zwykłemu człowiekowi
widzę jak wielu mówi zbliżonym głosem, a jeden drugiego pojąć nie może i o kłamstwo posądza.
Dziwny to stan – wiedzieć więcej – i jednocześnie widzieć jak inni się pysznią, że coś wiedzą, a
wiedzą tak mało. Ja nie pysznię się tym, że coś wiem. Ja się tym tylko dzielę. Nie zrazi mnie to, że
inni mnie nie zrozumieją i że będą mówić o mnie źle i kłamliwie.

background image

27

Mówiąc co wiem – uświadamiam. Nie zadaję tym bólu. Lecz wołam. Wici ! Obudźcie się ! Skierujcie
swe pragnienia ku Bogu !

Kto wie ten w porę uniknie zagrożeniu. A jakie to będzie zagrożenie każdy zobaczy.

Ból ma swe znaczenie terapeutyczne. To trochę tak jak z upominaniem dziecka. Jeśli żadne
upomnienia nie skutkują dostaje się w skórę. I prawdę powiedziawszy lepiej jeśli Ojciec to zrobi
nim wychowanie dziecka wymknie się mu spod kontroli. Niestety jesteśmy bardzo krnąbrnymi
dziećmi i odbieramy zapłatę za swe czyny. Ból jest skutkiem naszych czynów, w tym czy w
poprzednich żywotach. Sami to sprawiliśmy, a natura nam odpłaca.

Bólu nie da się uniknąć. Ból fizyczny czy emocjonalny przeradza się na pewnym, już mistycznym,
etapie w ból duszy. Serce i dusza czasami krwawi czując swą rozłąkę z Bogiem. Myślę, że właśnie
powrotowi do jedności stworzenia z Bogiem będzie ten ból towarzyszył na różnych poziomach.
Mam wrażenie, że im bliżej Boga tym ten ból się wzmaga. Jednak czując bliskość Boga dosyć łatwo
akceptuje się ten ból i uznaje za element niezbędny w osiągnięciu jedności z Nim.

Czy nasze aktualne czyny mogą ten ból ostateczny ludzkości i Ziemi wzmóc czy go uśmierzyć ? Bez
wątpienia mamy na to wpływ. Każdy sam może dostrzec jak może zmniejszyć ten ból. Sposobów
jest wiele. Pewnie ból duszy będzie najtrudniej uśmierzyć bo to się wiąże z rodzenie się ogromnej
tęsknoty za Bogiem i odczuwaniem silnej rozłąki z Nim.

Niektórzy uważają, że bóle fizyczne ludzi i Ziemi oraz bóle emocjonalne i inne są jedynie efektem
zaczynającego się procesu metamorfozy - odmiany. I to jest ponoć naturalne. Być może jest to
prawda. Pożyjemy zobaczymy.

Na pewno na cierpienia innych nie możemy pozostać obojętni. Może w tym się właśnie spełnimy
jak poradzimy sobie z uśmierzaniem cierpienia świata.


6. Gdzie jest niebo i Bóg ?

Niebo i Bóg są wszędzie. ‘Królestwo Boże jest w nas’. I my ‘jesteśmy światłością świata’. Kto ma
czyste serce bez trudu dojrzy Boga wszędzie. Pisałem już o trzech etapach oświecenia. Pierwszy
etap to życie w ciele i dostrzegania świata takim jaki jest. Drugi etap to poznanie (objawienie)
wyższej Prawdy. Trzeci etap to znów dostrzeganie życia takim jakie jest lecz z tą różnicą, że teraz
już się wie.

Naprawdę Bóg jest mieszkańcem w każdym – Bóg Jest Miłością. Gdy to poznasz nie będziesz mógł
wyjść z zachwytu nad ogromem i cudownością tej Prawdy.

Dla ułatwienia interpretacji uczyniłem kiedyś podział Boga na 7 poziomów. Z naszego 3-ciego
poziomu Bóg jest widoczny w swej Pełni tylko z objawienia. Na 4-tym poziomie, na który niedługo
wstąpimy będzie to już widoczne w większym wymiarze. Być może wielu już szybko wzniesie się aż
na 7 poziom i zjednoczy z Bogiem na wieczność kończąc swoją pielgrzymkę. Nawet jest życzenie;
‘żebyś znalazł się w siódmym niebie’. Każdemu tego życzę. Jak wskazuje na to wiele Pism życie na
4-tym poziomie jest jednoznaczne z zakończeniem odradzania się w ciele. Zobaczymy.

Analizując Pismo Święte, inne święte teksty, objawienia, pisma i rozprawy naukowe, a nawet
dociekania i przekazy odbiegające od religijnych utwierdziłem się w pewności, że wzniesiemy się
niedługo na wyższy poziom istnienia gdy Bóg nie będzie zakryty jak to było od czasu gdy grzech

background image

28

pierworodny zakrył nam naszego Stwórcę. Znając prawdy ostateczne z objawienia odczytuję
prawdę, że nasza cywilizacja ma jakąś rolę do spełnienia we wszechświecie, w którym nas
umieszczono. Ta prawda bez wątpienia objawi się w pełni w swoim czasie. My musimy się do tego
tylko przygotować.

7. Stan Chrystusowy a stan Lucyferyczny

Istniejemy obecnie w stanie jakby mieszanym. Bo cielesność taka jaką obecnie posiadamy i
odwrócenie się od Boga powodują, że Bóg jest przed nami zakryty. I im dalej się od Boga
oddalamy tym głębiej wchodzimy w stan zapomnienia o Bogu dochodząc w konsekwencji do Jego
negacji. Stąd już bliska droga do nie liczenia się z ludźmi i całym stworzeniem. Wielu przez znaną
nam historię ludzkości w pełni udowadniało swoim życiem, że człowiek może prześcignąć diabła w
swoich czynach. To nie znaczy, że poprzez skruchę i zwrócenie się do Boga nie byli w stanie zmyć
swych występków. Faktem jest, że dziś też nie brakuje lucyferyczności istot ludzkich. Jak mówił
Jezus ‘macie diabła za ojca i spełniacie uczynki swego ojca’. Niestety wielu dziś takich jest i wielu
do nich pretenduje. Zapewne prawie każdy człowiek na ziemi jest dotknięty tym piętnem. To nie
jest oskarżenie to fakt. Dlatego tak bardzo kładę nacisk na walkę z samym sobą. Póki czas trzeba
wypędzić z siebie diabła.

Stan Chrystusowy będzie naturalny dla człowieka odmienionego. Do tego stanu dążymy. I wielu
było i jest dziś wielu takich świętych, którzy są już w tym stanie lub niedługo będą. To Ci, którzy na
wiele sposobów poświęcają siebie w służbie ludzkości, a jednocześnie Bóg już zamknął przed nimi
bramy piekieł. To zwycięscy piekła i szatana. To Ci, którzy pokonali największego wroga – siebie.
To Ci, którzy całą ufność i tęsknotę składają w Bogu. To Ci, którzy mają przywiązanie do spraw
światowych tylko takie jakie jest niezbędne do ich pracy i działania. Bez znaczenia jest jaka jest ich
religia. Bóg na to nie patrzy. Bóg patrzy na kochające serce. To ludzie wolni na każdym poziomie.
Nie różnią się niczym od pozostałych poza tym, że Prawda jest w nich już utrwalona. Tym nawet
nie jest potrzebne wejście na wyższy poziom istnienia. Im Bóg już otwiera siódme niebo – niech
tylko wytrwają w tym co osiągnęli. Zaprawdę wielu świętych powstało dziś z prochów ziemi.

Pragnienie świętości objawia się coraz silniej w wielu. I będzie narastać wbrew temu co przyniesie
życie. A kiedyś zaowocuje tym, że ‘sprawiedliwi na własność posiądą Ziemię’.

Wielu boi się równać z Chrystusem. Czym jest ich strach, że boją się równać z Tym, który jest ich
bratem. Jeśli pozbędą się strachu i pychy to mogą odkryć prawdę o sobie. Jeśli ktoś pyszny równa
się z Chrystusem to efektem jest błąd. A kto się pychy pozbył temu Chrystus się objawia gdy uzna
duszę za dojrzałą, a jej pragnienie za prawdziwe.

Dojść do stanu Chrystusowego to zwalczyć wiele demonów w sobie, wiele zła i słabości, wiele
żalów do Boga i świata. To nieustanne zmaganie i ból. To płynięcie pod prąd życia i unikanie
łatwizny. To sprawiedliwość idąca przed człowiekiem. To miłość i miłosierdzie w myśli, słowie i
czynie. To zmaganie się z tak śmiertelnym wrogiem, że w pewnym momencie człowiek zauważa,
że życia może zabraknąć na pokonanie siebie.

Biedni Ci wszyscy, którzy tego sobie nie uświadamiają i żyją roztrząsaniem cudzych błędów i
grzechów.


8. Rozpoznać Prawdę o stworzeniu

Prawda jest wciąż przed naszymi oczami lecz my jej nie dostrzegamy. Prawda jest w nas i wkoło
nas. Bez znaczenia jest czy będziesz wierzył w taką doktrynę religijną czy w inną. Najkorzystniej

background image

29

jest dla człowieka urodzić się w rodzinie religijnej, zrozumieć swoją religię i religię innych. To ideał.
Lecz jakże rzadki. Lecz zrozumieć siebie i innych to jak rozpoznać Prawdę. U mnie całe poznanie
poskutkowało tym, że nikomu nie odbieram prawa do jego wiary i jednocześnie śmiało świadczę o
swej wierze. Mam w tym tylko jedno kryterium – ciągnąć całe stworzenie ku jedności z Bogiem, bo
to jest moją wewnętrzną naturą. Robię to na swój sposób i zgodnie z moją silną wiarą, która
przekracza nawet śmierć.

Bez wątpienia wiedza świecka też przyczynia się do lepszego poznania Boga na naszym poziomie
istnienia. I nie należy tej wiedzy kwestionować jako zbędnej. Cała wiedza ludzkości jest efektem
ciężkiej pracy wielu pokoleń. Esencję tej wiedzy można wydobyć w zależności od nastawienia.
Materialista widzi w tej wiedzy potwierdzenie swych teorii. Teolog czy filozof swoich. A człowiek
wielbiący Boga całym sercem swoich. Te teorie są skażone błędami zależnymi od punktu patrzenia.
Umiejętność patrzenia z kilku punktów daje szerszą perspektywę. Tej umiejętności człowiek się
uczy. Ta umiejętność jest komuś dana lub nie. I jest to zależne od roli jaką ktoś ma spełnić w
historii zbawienia. Im bardziej specyficzne i odpowiedzialne zadanie ilość punktów patrzenia
powiększa się. Można by rzec, że Bóg widzi rzeczywistość Swego dzieła – Stworzenia - z
nieskończonej ilości punktów. Jest to tak nieskończona ilość punktów, że Bóg pozostaje już tylko
Wiecznym Świadkiem Swej Wszechwiedzy.

Na spokojnie pomyśl jaką cząstkę wiedzy o stworzeniu otrzymałeś od Boga i czy to wystarczy Ci by
dotrzeć do Swego Stwórcy. Nie musisz przecież wiedzieć wszystkiego by to osiągnąć.

9. Trzymanie się swej Prawdy

Przytoczę tu krótkie opowiadanie.

Do mistrza przybyło dwu zwaśnionych ludzi na skargę. Najpierw wszedł pierwszy i przedstawił
sprawę. Mistrz przyznał mu rację. Później wszedł drugi i przedstawił sprawę. Mistrz przyznał mu
też rację. Widząc to uczniowie zwątpili w mistrza i wielu go opuściło. Zostało tylko kilku bo nie
mieli dokąd iść. Zapytali go dlaczego przyznał rację każdemu. Mistrz odrzekł, że każdy z tych ludzi
miał swoją własna rację, a w rzeczywistości Prawda była gdzieś pośrodku. Wtedy uczniowie pojęli
wielką mądrość swego nauczyciela.

Dziś uczniowie są tymi, którzy wątpią i nie tylko nie potrafią często obronić swojej racji ale i nie
rozumieją racji innych. Idą od mistrz do mistrza i nigdzie długo miejsca nie zagrzeją. Zwątpienie
jest jedynym co posiadają. Kto zrozumiał jednak swego mistrza, rozumie i innych mistrzów, a w
końcu sam staje się mistrzem.

Jezus ma rację, że nikogo nie należy nazywać mistrzem poza Bogiem. A Bóg w każdej religii
przemawia stosownie do poziomu słuchacza. Bóg bowiem decyduje kto i w jakiej religii się narodzi
i jak daleko zajdzie w poznaniu Prawd Bożych. Tego Mistrza każdy nosi w sobie.

Dlatego też poznanie swej religii jest pierwszym stopniem poznania. Bardzo niewielu wznieść się
może ponad ten stopień. Dlatego ważne jest aby trwać przy swej prawdzie, aż się wszystko
dokona. Być może wielu ludziom w naszym czasie przyjdzie złożyć świadectwo jak trwają przy swej
prawdzie i jaki mają stosunek do prawdy jaką reprezentują inni.

Prawda opiera się na miłości i miłosierdziu. I to uświadamia każda dojrzała religia. Jeśli więc twa
religia jest wystarczająco dojrzała by ci to uświadomić żyj nią.

Może spadnie na ciebie poznanie jakie mnie spotkało. Wtedy strumień prawdy popłynie do ciebie w
takim tempie, że nie zdążysz zadawać pytań bo odpowiedzi będą pędzić jak ogromna fala. I nagle
ujrzysz jak ten wspomniany mistrz, że każdy reprezentuje swoją rację, a Prawda jest gdzieś
pośrodku.

background image

30

Trzeba się przyznać przed sobą, że nawet będąc światłością będę miał pytania. Pytania istnieją
dopóki uczestniczy się w stworzeniu. Gdy jednoczę się z Bogiem pytań nie ma.

Ja dzielę się tym niewiele co z łaski Jezusa otrzymałem. Nie zważam na to jak mnie potraktują liczę
jedynie, że me wołanie będzie zrozumiałe w niezbędnym zakresie. I, że pozwoli to na wzajemne
zrozumienie. Nikomu nie będę zaprzeczał jedynie przedstawię swoją rację.

Po cóż tracić czas na zaprzeczanie innym jeśli człowiek sam wie tak mało. Lepiej trzymać się
prawdy którą człowiek osiągnął bez zaprzeczania innym. W tym wyraża się mistrzostwo i gotowość
na przyjście Pana.


10. Nauka i stawanie się mistrzem światła

Uczestnictwo w stworzeniu wiąże się z nieustanną nauką. Jest to nauka nie tylko kształtująca
intelekt, ale i intuicję i ducha. Nawet kamienie się uczą. Nawet Aniołowie w niebie się uczą. Nauka
jest powiązana z wolną wolą. Dlatego gdzie kto zajdzie w tej nauce jest dokładnie oddaniem tego
jak jego wolna wola pracowała nad poznaniem prawd Bożych.

Nauka ma to do siebie, że daje możliwość wyciągania wniosków. I to jaką kto posiada umiejętność
w wyciąganiu właściwych wniosków decyduje o jego wyborach. Wyciąganie błędnych wniosków
może być tragiczne. Wyciąganie właściwych wniosków może doprowadzić na sam szczyt. Sprytny
polityk wcale nie musi iść do władzy po trupach może wspiąć się na najwyższe szczyty bez
czynienia krzywdy komukolwiek. Umożliwia mu to nauka, właściwe wnioski płynące z tej nauki i
prawe postępowanie. Podobnie jest z wynalazkami i ich używaniem dla dobra innych. Podobnie
jest ze wszystkim w tym życiu.

Podobnie jest na drodze rozwoju duchowego. Na szczyty wspinają się Ci, którzy wyciągają
właściwe wnioski i wzrastają w mądrości i prawości. W duchowym rozwoju na szczyt wspinają się
głównie Ci, którzy mają serca pełne miłości, współczucia i miłosierdzia. Długo się uczyli i wyciągali
właściwe wnioski by to osiągnąć. Jeśli więc widzisz oddanie dla Boga lub mądrość tych istot
wyciągnij wnioski dla siebie. Czy będą to wnioski właściwe zależy od tego jaki jesteś i jak bardzo
dążysz do poznania istoty rzeczy.

W dzisiejszym czasie, aż roi się od wielkich nauczycieli, którzy słowem i czynem świadczą o swej
mądrości. Czy są mistrzami światła ? Jeśli praktykują to co głoszą to tak. Jeśli nie praktykują tego
co głoszą to mogę jedynie za Jezusem powiedzieć: ‘słuchajcie ich lecz ich nie naśladujcie’.

Tu istnieje pułapka - stawiania wymagań wielkim mistrzom. Aby uczynili coś wielkiego. Aby zdjęli z
nas ciężary itp. To absurd. Tak większość zwątpiła w Jezusa bo nie spełnił ich wymagań. Tak
obecnie wielu uważa, że jak wybiorą tego czy owego na prezydenta, burmistrza czy wójta to on
rozwiąże wszystkie ich problemy. Na pewno się zawiodą jak zawiedli się na Jezusie.

Jeśli ja nawołuję aby każdy pokonał siebie to czy zamierzam za kogoś to uczynić. Nic podobnego.
Każdy niech walczy sam. Pomogę tylko na ludzki sposób. Dobrym słowem czy przykładem. Co
głoszę to praktykuję na bardzo znikomą skalę – na jaką mi życie pozwala. Nie muszę trąbić przed
sobą, że coś czynię. Nawet uważam za zbędne bycie nauczycielem dla kogokolwiek po tym jak
przez tę Ziemię przeszło tylu wielkich nauczycieli. Przykładów do naśladowania jest dosyć.

Nie spełnię też niczyich wymagań bo nie staram się przypodobać ludziom lecz służę Bogu i
prawdzie ucząc sprawiedliwości. Nie spełnię przede wszystkim niczyich wymagań bo to co głoszę
sprzeciwia się sposobowi myślenia bardzo wielu.

background image

31

Sam siebie nie będę oceniał zwłaszcza, że wciąż jestem w drodze, a nie ocenia się dnia przed
zachodem słońca. Wiem, że ze światłości wyszedłem i do jedności z Bogiem dążę. Jeśli w tym
szczególnym czasie Bóg pozwolił mi się narodzić wśród śmiertelnych ludzi wykonam swe zadanie
na swą miarę by światłość zatryumfowała nad ciemnością.

11. Ewolucja a inwolucja

W rozwoju stworzenia można wyróżnić dwa zasadnicze etapy. Pierwszy etap tuż po stworzeniu
wszechświata to ewolucja. Wspinanie się na szczeble coraz wyższego rozwoju w materii aż do
osiągnięcia świadomości ludzkiej i stanie się koroną stworzenia.

Od tego etapu zaczyna się inwolucja. Przechodzenie ze stanu materii jaką dziś obserwujemy do
stanu materii bardziej subtelnej, a przede wszystkim do stanu istnienia duchowego. Jako duszy
indywidualnej i jako światłości, aż ostatecznie jako Boga.

Ewolucja jest trwaniem w materii poprzez kolejne wcielenia duszy coraz bardziej świadomej.
Inwolucja jest stawaniem się czystą świadomością i szczęściem wiecznym.

Na ciężkim etapie ewolucji dusza indywidualna często odpoczywa w raju. Na etapie inwolucji dusza
stając się wszechobecna jest wciąż aktywna i służy niższym bytom. Człowiek na etapie inwolucji
staje się uczestnikiem cielesnym światłości lub jest światłością, która jest nieustannie zajęta służbą
stworzeniu i wielbieniem Boga.

Ewolucja to trwanie w czasie. Inwolucja to trwanie poza czasem.

Dlatego dziś jesteśmy u kresu czasu. Koniec Czasów jest początkiem inwolucji. To jaka część z nas
tego doświadczy zależy od nas samych.

Rozwój duszy podlega pewnym prawidłom. Te prawidła zawierają się w tym, że dusza w swym
rozwoju przechodzi etap służenia stworzeniu lub służenia sobie. Służenie stworzeniu jest
odkrywaniem Boga, a służenie tylko sobie jest zakrywaniem Boga. To nie ulega specjalnemu
udowadnianiu wystarczy czytać ze zrozumieniem Pisma Święte.

Dlatego bycie światłością czy ciemnością jest tak samo realne jak to, że są duchy dobre i złe, że są
ludzie dobrzy i źli. I jak jest oczywiste, że najlepszy człowiek może stać się złym i najgorszy drań
może stać się świętym.

Dlatego cykle mogą na przemian się powtarzać jak okresy wejścia i ustąpienia lądolodu.

Tym co steruje tymi cyklami jest nie tylko liniowy rozwój materii i ducha ale również dwie siły
światłość i ciemność reprezentowane w naszej religii przez Archanioła Michała i Lucyfera. Archanioł
Michał odsłania Boga i uwalnia z cielesności. Lucyfer zakrywa Boga i więzi w cielesności. Obaj jak
widzimy mają jakąś rolę do spełnienia. Dobro i zło się przenikają nawzajem i kształtują jak
małżonkowie.

Ostatecznie jednak każdy wszechświat kiedyś się kończy i wtedy zapewne inwolucja staje się
pełna, światłość zwycięża i całe stworzenie jednoczy się z Bogiem.

I co dalej – znów od nowa – i tak bez końca. Nigdy nie kończąca się opowieść.


background image

32


12. Powrót do jedności z Bogiem

W zasadzie oglądanie Chwały Bożej jest już powrotem do Boga. I tego pewnie doświadczymy
niedługo. Stan edeniczny powróci na Ziemię i to na znacznie wyższym poziomie.

Jednak dopiero osiągnięcie pełnej jedności z Bogiem jest całkowitym spełnieniem się duszy.
Rozpłynięcie się w Bogu jest tym co jest kresem uczestnictwa w stworzeniu. Tego jestem pewien
nie tylko poprzez wiarę lecz poprzez osobiste mistyczne doświadczenie.

Zjednoczenie się z Bogiem jest możliwe dla człowieka zawsze na etapie opuszczania cielesności. Na
etapie bezcielesności zjednoczenie się z Bogiem wiąże się z jakimś kosmicznym cyklem. Jakim ?
Nie wiem do końca. Lecz niedługo pewnie to poznamy.

Napisałem o pewnym fenomenie, że człowiek – duch – dusza jednocząc się z Bogiem zachowuje
swoją indywidualność. I tylko z tego względu ciągłe powoływanie nieskończonej ilości stworzeń do
istnienia ma swój sens.

Nieustanna walka światłości i ciemności jest tu motorem szybkiej ekspansji istnień w rozwoju duszy
i ducha.

Na etapie poznania, które osiągnąłem jedynie w pełni satysfakcjonujące dla mnie byłoby
zjednoczenie się z Bogiem na wieczność.

Gdy dopełni się ma służba tak się zapewne stanie. Wierzę w to i życzę by każdy w to wierzył.

13. Nowe niebiosa i nowa Ziemia

Nowa Ziemia ma być zupełnie odmienna od obecnej o czym świadczą proroctwa i nie tylko
proroctwa. Nie będziemy potrzebować wielu rzeczy, które dziś są nam niezbędne. Nawet słońca nie
będziemy potrzebować o czym świadczą urywki z księgi Izajasza. Nasza myśl będzie stwarzać i
unicestwiać. Człowiek stanie się potężną istotą. Dlatego do tej przemiany trzeba się przygotować
bo zły człowiek tej przemiany nie osiągnie.

Nie będę wiele na ten temat mówił bo to nie jest moja działka. I tak naprawdę pewnie niewielu
jest w stanie zinterpretować to co jest poza naszym aktualnym pojmowaniem.

Interesujące jest to, że są tacy którzy głoszą, że Nowa Ziemia będzie egzystować niezależnie od
starej Ziemi, która będzie zniszczona przez kataklizmy, a zamieszkiwać ją będą Ci, którzy nie
dostali się do Nowej Ziemi, która całkowicie zmieni swą kwantową strukturę stając się czymś w
rodzaju planety gazowej zbliżonej do Jowisza, a nawet Słońca. Jest to ciekawa teoria kosmicznej
metamorfozy.

Nowe niebiosa to zapewne zjednoczenie się z Bogiem na wieczność po śmierci ciała człowieka
odmienionego. O tym zapewnia Jezus w Apokalipsie św. Jana. Dla tego kto wierzy w reinkarnację
stwierdzenie, że ‘Tych nie dotyczy już śmierć druga’ jest bardzo wymowne.

A co na to prorok Izajasz.

6 Podnieście oczy ku niebu
i na dół popatrzcie ku ziemi!
Zaiste, niebo jak dym się rozwieje
i ziemia zwiotczeje jak szata,

background image

33

a jej mieszkańcy wyginą jak komary.
Lecz moje zbawienie będzie wieczne,
a sprawiedliwość moja zmierzchu nie zazna
. (Iz.51)

19 Od Zachodu ujrzą imię Pana
i od Wschodu słońca - chwałę Jego,
bo przyjdzie On jak gwałtowny potok,
pędzony tchnieniem Pańskim.
(Iz.59)

19 Już słońca mieć nie będziesz w dzień jako światła,
ani jasność księżyca nie zaświeci tobie,
lecz Pan będzie ci wieczną światłością
i Bóg twój - twoją ozdobą (Iz.60)

17 Albowiem oto Ja stwarzam
nowe niebiosa i nową ziemię
;
nie będzie się wspominać dawniejszych dziejów
ani na myśl one nie przyjdą.
18 Przeciwnie, będzie radość i wesele na zawsze
z tego, co Ja stworzę;
bo oto Ja uczynię z Jerozolimy wesele
i z jej ludu - radość.
19 Rozweselę się z Jerozolimy
i rozraduję się z jej ludu.
Już się nie usłyszy w niej
odgłosów płaczu ni krzyku narzekania.
20 Nie będzie już w niej niemowlęcia,
mającego żyć tylko kilka dni,
ani starca, który by nie dopełnił swych lat;
bo najmłodszy umrze jako stuletni,
a nie osiągnąć stu lat będzie znakiem klątwy.
21 Zbudują domy i mieszkać w nich będą,
zasadzą winnice i będą jedli z nich owoce.
22 Nie będą budować, żeby kto inny zamieszkał,
nie będą sadzić, żeby kto inny się karmił.
Bo na wzór długowieczności drzewa
będzie długowieczność mego ludu;
i moi wybrani długo używać będą
tego, co uczynią ich ręce.
23 Nie będą się trudzić na próżno
ani płodzić dzieci na zgubę,
bo plemieniem błogosławionych przez Pana
są oni sami, i potomkowie ich wraz z nimi.
24 I będzie tak, iż zanim zawołają,
Ja im odpowiem;
oni jeszcze mówić będą,
a Ja już wysłucham.
25 Wilk i baranek paść się będą razem;
lew też będzie jadał słomę jak wół;
a wąż będzie miał proch ziemi jako pokarm.
Zła czynić nie będą ani zgubnie działać
na całej świętej mej górze» - mówi Pan (Iz.65)

background image

34

14. Zbawienie udziałem sprawiedliwych

Jak wielu proroków nawoływało aby trwać w sprawiedliwości. Każdy taką sprawiedliwość osiągnął
na jaką pracował. Czasu jest niewiele lecz każdy może zmienić w sobie jeszcze bardzo wiele.
Myślę, że Pan Bóg podda każdego wielu próbom aby go sprawdzić czy już jest gotów na przyjęcie
zbawienia oraz przyjęcie przemiany. Tak prawdę powiedziawszy od urodzenia jesteśmy nieustannie
poddawani testowi na naszą sprawiedliwość.

Nie ma się co potępiać lecz nad sobą pracować. Lucyferowi i ciemności tylko na tym zależy byśmy
uznali się za niegodnych i potępionych. Zło zawsze chce człowieka zdegradować w jego własnych
oczach i wydrzeć z niego świętość i jakąkolwiek nadzieję. Dobro i światło zawsze nas
dowartościowuje i usprawiedliwia.

Aby stawać się coraz sprawiedliwszym warto wykonywać proste ćwiczenie. Kultywować w myśli,
słowie i czynie miłosierdzie względem przyjaciół i wrogów. Samo myślenie z miłosierdziem o tych
którzy nam źle czynią odmienia człowieka.

Gdy dusza i człowiek staje przed Jezusem to nie pada pytanie ‘ile nagrzeszyłeś ?’ tylko ‘czy ty Mnie
kochasz ?’. Dziś Bóg stoi u drzwi naszych serc, kołacze i Sam się dopomina i pyta: ‘czy ty Mnie
kochasz ?”. Jeśli tak przetrwasz wszystko i znajdziesz się w gronie sprawiedliwych bo Ja będę
Twoją ostoją i tarczą i celem.

3 Mądrzy będą świecić
jak blask sklepienia,
a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości,
jak gwiazdy przez wieki i na zawsze (Dn.12)


15. Dalsza wędrówka niesprawiedliwych

Czy wszyscy zaufają Bogu ? Modlę się o to by tak było. Bo Bóg jest bogaty w Miłosierdzie i grzechy
tego świata nad śnieg wybieleją gdy strumienie miłosierdzia spłynął na Ziemię. Lecz najpierw
trzeba się samemu okazać miłosiernym. Jeśli komuś zabraknie tego miłosierdzia nie wiem czy
znajdzie siłę by wznieść się do grona sprawiedliwych.

Dla niesprawiedliwych dalsza wędrówka będzie w takim ciele w jakim my dziś jesteśmy z tym, że
jest wielce prawdopodobne, że będzie to życie na ruinach starej cywilizacji.

Oby nikt nie musiał zaczynać tej wędrówki od nowa rozpoczynając od ciężkiego życia w jaskini
wśród szalejących sztormów i spalonej ziemi znów z mozołem budując cywilizację i dobrobyt.

Pojmując rolę ciemności i światłości w tej zaciętej walce. Pojmując rolę Lucyfera i Archanioła
Michała okażmy się sprawiedliwymi, prawdziwymi wojownikami Boga, córkami i synami światłości
bogatymi w miłosierdzie.

„Miłosierni miłosierdzia dostąpią”.

Uwaga !!! Apokaliptyczne myślenie cechuje Ludzkość z bardzo prostej przyczyny. Już 7 razy
Ludzkość uległa samozagładzie lub zagładzie – i my stare dusze to pamiętamy. Jak będzie teraz ?
pożyjemy, zobaczymy !? Osobiście wolałbym aby cała Ludzkość dostąpiła Chwalebnej Przemiany i
szczęśliwego życia w Nowym Świecie – na Nowej Ziemi.

background image

35

Bóg Jest Miło

ścią – Wstęp do kontemplacji Boga

Wszyscy głoszą, że Bóg jest Miłością. Jako dowód na to powołam swe osobiste doświadczenie z
roku jubileuszowego opisane w kilka tygodni po tym co mnie spotkało.

I w tej żarliwej modlitwie znalazłem się w sobie i poczułem niepojętą słodycz Bożej
Miłości. Umierałem z Miłości i to jakiej Miłości. Miłości Prawdziwej. Czułem, że ta
Miłość jest bez granic i Jest Wszechobejmująca i że jednocześnie sam doznałem
jedynie maleńkiej części tej Miłości. Cudowny to stan. I chciałem krzyczeć “Dość już
Panie bo jeszcze troszeczkę i umrę z Miłości”. [Boża Miłość ‘wlewała’ się we mnie tak,
że czułem iż niedługo stanę się nieskończony jak Bóg]. Och gdybym wtedy umarł
byłbym z Jezusem zjednoczony na wieczność”. To była niepojęta agonia – ekstaza.
Żadne słowa nie mogą tego oddać.

Poniższy tekst został napisany w pół roku od objawień i jest krzykiem duszy przebudzonej jeszcze
nieporadnie poruszającej się w innym dla niej świecie, który pod swą cielesnością skrywa niepojęte
Prawdy.

1. Wstęp

Bóg Jest Miłością. Świadczę o tym bo sam doświadczyłem Pełni Bożej Miłości. Jak Jezus mówi;
„nikt nie zna Ojca tylko Syn i ten komu Syn zechce objawić”. Spodobało się Bogu by mi objawić
Swą Chwałę – Miłość i tak uczynił. Lecz najpierw pozwolił mi Bóg przejść przez Piekło. I to z Łaski
Jezusa poznałem co znaczy prosić o ocalenie. Później poznałem co znaczy prosić o Niebo.
Poznałem więc z Łaski Boga co jest prawdą, a co nią nie jest. Poznałem, że Bóg nie sądzi lecz to
człowiek sam sąd wydaje zgodnie z tym jak sam sądził. Poznałem również Pełnię Bożej Miłości i
omal nie umarłem i teraz dążę do zjednoczenia ze swą prawdziwą naturą. Bo naszą prawdziwą i
wieczną i pełną naturą jest MIŁOŚĆ – BÓG. Jesteśmy w pełni zanurzeni w Bogu. ‘W Nim żyjemy,
poruszamy się i jesteśmy’. Co widzimy, myślimy i odczuwamy przeminie, a pozostanie jedynie Bóg.
Jesteśmy więc w pełni Jednym Bogiem.

Co Bóg uczynił ze mną wiąże się niepodzielnie z tym co dzieje się w świecie a szczególnie na
subkontynencie Indyjskim. Nie będę tu o tym pisał lecz skoncentruję się jedynie na kwestii
kontemplacji. Krótko można powiedzieć, że kontemplacja ma miejsce wtedy gdy jesteśmy bardzo
blisko Boga. Taki stan możemy osiągnąć, bo Bóg jest w każdym z nas i we wszystkim w Pełni Swej

1. Wstęp

2. Żywa wiara

3. Po co się narodziłem

i po co żyję?

4. Kim jest dla mnie Bóg?

5. Niezbędne warunki aby

wstąpić na drogę

kontemplacji

6. Kontemplacja życiem

7. Kontemplacja przez

medytację i modlitwę


8. Doświadczenie Bożej

obecności

9. Odczuwanie Boga a

objawienie

10. Mroczne chwile

11. Upadek i grzech a

kontemplacja

12. Cel ostateczny

13. Prosić i kołatać

14. Stać się w pełni Miłością

15. Jeden Bóg

background image

36

Chwały. Ta zdolność jest więc w nas wpisana od początku czasów, bo Bóg stworzył nas na Swój
obraz i podobieństwo. Teraz jedynym problemem jest jak osiągnąć tę zdolność i jak zbliżyć się do
Boga. Dróg jest tak wiele jak wielu jest ludzi, religii i praktyk duchowych. Każdy z nas w swej
psychofizycznej formie jest inny dlatego każdy ma swą własną drogę i musi tę drogę odkrywać.
Ważne jest by iść do celu – ku zjednoczeniu z Bogiem zawsze adoptując to co jest dobre i co
generuje dobro, a odrzucając to co złe i generuje zło. Jak uczą pisma święte iść i dziękować Bogu
za wszystko co nas spotyka, w radościach i smutkach, cierpieniach i chorobach w dobrej i złej doli.
Możemy przyjąć generalnie, że wszystko co nas spotyka mobilizuje nas do tego by zbliżyć się do
Boga. I tak trzeba odczytywać każde zdarzenie. Bóg nas mobilizuje i zachęca byśmy stawali się
tacy jak On. Jak mówi Jezus; „kto się nie wyrzeka samego siebie, nie bierze swego krzyża i nie
idzie za Mną nie jest mnie godzien”. Z tego prosty wniosek; jesteśmy godni i powołani do tego by
stać się jak Sam Bóg. I to jest powołanie każdego bez wyjątku. Wszyscy są wybrani i wszyscy
powołani, bo Bóg każdego uczynił swym obrazem i każdego umiłował pełną i nieskończoną
Miłością. Dlatego Bóg Miłuje każdego jednakowo. I tę Pełnię Swej Miłości mnie Bóg objawił. Jak
więc mówi się w religiach wschodu; jestem człowiekiem oświeconym przez Boga. To ogromna
odpowiedzialność i wielkie zadanie nieść słodki ciężar oświecenia i dzielić się nim z innymi. Bóg
zmobilizował mnie w sposób najcudowniejszy i zlecił zadanie by innych skierować ku Niemu. Wiele
mi powierzono i wiele się będzie ode mnie wymagać. Nie czuję ciężaru lecz Bożą przygodę.

Nie ważne kim jestem. Żyję i poruszam się wśród was, a jeśli Bóg pozwoli mi się z Nim zjednoczyć
jeszcze za życia może wtedy przyjdzie czas ujawnienia [już się ujawniłem]. Teraz powiem tyle, że
jestem tym który rozsławia Chwałę Boga na Ziemi i jednocześnie szokuję idąc z uporem i
konsekwencją ku celowi jakim jest Zbawienie – stanie się Jednym z Bogiem. Piszę jednocześnie z
wiarą dziecka i ufnością dziecka, bo trzeba się nam stać jak dzieci.

Każdy jest na Ziemi z powołania do konkretnego dzieła bo tylko poprzez naszą wspólną pracę i
starania budowane jest szczęście tego świata i zbliżamy się coraz bardziej ku kresowi historii
zbawienia, która zakończy się Nową Ziemią i Nowym Niebem lub jak określił Św.Paweł „nie
wszyscy pomrzemy, lecz wszyscy będziemy odmienieni. W jednym momencie, w mgnieniu oka, na
dźwięk ostatniej trąby – zabrzmi bowiem trąba – umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy
odmienieni. Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co
śmiertelne, przyodziało się w nieśmiertelność”. Tak zamknie się dla każdego poszukiwanie
szczęścia wiecznego, którym Pan Bóg pragnie się z nami podzielić i czeka nieskończenie cierpliwy,
aż będziemy gotowi. Staje się więc teraz już jasne, że trzeba pielgrzymować wytrwale ku
zjednoczeniu z Bogiem na każdego patrząc z miłością, bo nikt nie jest mniej kochany ani nikt
bardziej lecz wszyscy są kochani pełnią Bożej Miłości.

Na koniec wstępu wyjaśnię dlaczego książka ma tytuł Bóg Jest Miłością i podtytuł wstęp do
kontemplacji Boga. Bóg Jest Miłością, bo tak po prostu jest. Miłość Pełna i Pełne Szczęście w swej
istocie niezmienne są prawdziwą naturą Boga; prawdziwą naturą Boga i naszą prawdziwą naturą.
Kontemplacja jest wtedy gdy potrafimy doznawać choćby namiastki Tej miłości i się nią dzielić i
ciągle o Niej pamiętać. A jest to wstęp do kontemplacji z tego względu, że co się czyta nie jest
jeszcze kontemplacją. Co się przeczytało trzeba wprowadzić w praktykę. Ja piszę o tym co
doświadczyłem i co dzięki Łasce Boga udało mi się wprowadzić w praktykę. Zachęcam więc by
każdy odkrył swą własną drogę kontemplacji. Zachęcam i proszę.

Jeśli bowiem nie ma miłości, jedności, pokoju i harmonii w człowieku nie będzie ich w rodzinie,
społeczności ani w ojczyźnie. Aby one były musi być obecny Bóg na tronie każdego serca

.


2. Żywa wiara

Mieć żywą wiarę to żyć Bogiem nieustannie. Żyć Bogiem i robić wszystko by stawać się takim jak
Bóg („Świętymi bądźcie bo Ja Jestem Święty”). To jakby być objętym nieustannie w miłosnym

background image

37

uścisku Boga. Jesteśmy od zawsze w miłosnym uścisku Boga, bo Bóg jest największym
kochankiem całego stworzenia. Lecz jedni czują ten miłosny uścisk Boga i starają się żyć z miłością
wzajemną ku Temu, który oddał nam Całego Siebie. Inni ledwie sobie to uświadamiają. A jeszcze
inni gardzą tym uściskiem i odtrącają Boga. I tak wszyscy objęci jesteśmy Pełną Miłością Boga, aż
sami zrealizujemy Tę Miłość w sobie i staniemy się we wszystkim do Boga podobni, bo poznamy
Go takim jakim Jest.

Miłość do Boga wyraża się w miłości do stworzenia, bo nie kochamy Boga, którego nie widzimy
jeśli nie kochamy braci naszych, których widzimy. Jest Jeden Bóg w każdym taki sam. Święty
Franciszek kochał nie tylko ludzi lecz również całą przyrodę czcił jak Boga z prostego względu
ponieważ On wiedział, że Bóg zamieszkuje w Pełni Swej Chwały – w Pełni Miłości w każdym i we
wszystkim („Bóg jest wszystkim we wszystkim”). Jego patrzenie było więc nacechowane tylko
dostrzeganiem Bożej Obecności we wszystkim. Taka jest żywa wiara. I ta wiara przenosi się na
miłość i szacunek do całego stworzenia. Nawet we wrogu należy dostrzegać Boga wtedy wiara jest
w pełni żywa, bo jak mówi Jezus „Miłujcie swych nieprzyjaciół. Dobrze życzcie tym, którzy was
prześladują”. Wiarę żywą mamy w sobie lecz jest przywalona górą pragnień, pożądań, nałogów,
pychy, złości, rozgoryczenia i narzekania. Trzeba się więc ‘dokopać’ do tej wiary niszcząc co nas
zniewala. Sam człowiek niewiele dokona lub nic, a co najwyżej ugrzęźnie w sprawach tego świata.
Człowiek wszystkiego dokona z Bogiem. Dlatego aby wiara była żywa i coraz żywsza trzeba wziąć
za przewodnika Boga.

Panie mój. Przepełniasz mnie całego. Me serce bije dzięki Tobie. Mój oddech jest Tobą nasycony.
Jesteś mi wszystkim. Prowadź nas Panie po drogach tego życia i trzymaj nas mocno w swym
Miłosnym uścisku.

3. Po co się narodziłem i po co żyję ?

Ilu ludzi zadaje sobie to pytanie. Ilu chce odpowiedzi. Ja zadawałem sobie to pytanie chociaż
błądziłem i upadałem. Odpowiedź przyszła w sposób niepojęty. Jeśli się nie pytasz nie otrzymasz
odpowiedzi. Ja tylko mogę ci podpowiedzieć. Narodziłeś się by zrealizować cel swej pielgrzymki by
stać się Jednym z Bogiem – wszystkim we wszystkim. Narodziłeś się by zrealizować swą świętość -
–swą boskość. I gdy się to stanie twa świadomość zjednoczy się z Pełną Miłością - z Bogiem. I
staniesz się sam Bogiem. Jesteśmy Jednym Bogiem lecz tego nie wiemy. Musimy dojść do chwili
gdy Łaska Boża pozwoli nam to poznać. Ja już poznałem dzięki objawieniu, że nie ma różnicy
pomiędzy Bogiem i mną. Szczypta cukru Prawdy pozwoliła mi poznać pełną słodycz Bożej Chwały.
Szczypta wystarczyła, bo gdybym otrzymał więcej Bożej Chwały umarłbym ze szczęścia. Później
Bóg znów skrył się dla mnie za zasłoną życia. Lecz czuję Go i dostrzegam wszędzie. Osacza mnie
Bóg ze wszystkich stron i cudownie przyzywa. Czuję Go w sobie, bo mnie ożywia i pozwala istnieć.
Woła do mnie z wszystkich stron. Teraz pielgrzymuję dalej z utęsknieniem zbliżając się do chwili
gdy będę gotów by zjednoczyć się z Bogiem. I me pragnienie obejmuje również każdego
człowieka. I chcę jak przechodząca lawina porwać każdego ku Bogu.

Jeśli żyję to nie po to aby tylko tęsknić lecz wypełnić swe życie pełnią Bożej Miłości poprzez pracę i
służbę pełną pokory. Ja nie zawsze mam tę pokorę i nie zawsze w pełni służę, bo ciało słabe i chce
się poddać. Lecz duch jest bardzo ochoczy i nie ustaje. Nie zawsze służę; bo czasami samolubstwo
się odzywa, bo mam skłonność do upadków. Lecz to nic. Bo jeśli upadam mogę natychmiast
powstać. Jeśli wiem, że Bóg może przyjść niespodzianie jak złodziej w nocy ze śmiercią i
zbawieniem powstaję natychmiast i pozwalam by żal wypełnił mnie całego i znów był tylko Bóg.
Jestem doświadczany w sposób doskonały i po to żyję by każde doświadczenie; przyjemne i
nieprzyjemne, dobre i złe skierowało mnie ku Bogu. Jeśli pozwalam sobie na upadki i nie chcę się
natychmiast podnosić będzie coraz gorzej, bo w konsekwencji mogę całkowicie odtrącić Boga. Jeśli
bronię się przed upadkami będzie coraz lepiej i Bóg będzie mi coraz bliższy. Kiedy upadam wiem,
bo sumienie mi to wytyka. Zabić swe sumienie to jak zabić Boga w sobie, bo ono od Boga bierze.

background image

38

Do tego nie wolno nigdy dopuścić. Nigdy. Bo jeśli do tego się dopuszcza człowiek zapomni po co
się narodził i uzna tę materialną rzeczywistość za jedyną rzeczywistość. A ta materia to jedynie
nasz środek transportu ku wiekuistemu szczęściu duchowemu („kto w ciele pokłada nadzieję w
ciele zbierze swój plon; kto w Bogu pokłada nadzieję z Bogu zbierze swój plon”). Dlatego żyjąc w
ciele pamiętam, że w swej istocie nie jestem tym ciałem, bo ono chociaż jest może młode, piękne i
sprawne z czasem zniedołężnieje, umrze i rozsypie się w proch. Ta podróż w ciele nie zawsze jest
przyjemna. Gdyby była tylko przyjemna to zupełnie zapomniałbym, że to się kiedyś skończy.
Zadziwiające jest, że naprawdę niewielu nieustannie pamięta o śmierci. Większość myśli, że nie
należy myśleć o śmierci bo to takie przykre. To nie jest przykre, bo jeśli prawdziwie kocham Boga
to wiem, że w chwili śmierci zjednoczę się z Bogiem. Więc o tej szczęśliwej chwili mogę pamiętać
niejako automatycznie tak jak pamiętam o Bogu. Jeśli o Bogu nie pamiętam i Go nie kocham to
śmierć w rzeczy samej zdaje się czymś przerażającym. Dlatego jak mnie uczył pewien mądry
oświecony człowiek; ‘rób wszystko z takim oddaniem Bogu jakby śmierć miała przyjść za moment’.

Po co się więc narodziłem ? Może by się wszystkim martwić; i życiem i śmiercią. Ja wolę się nie
martwić lecz pamiętać o Bogu. Kłopotów i tak nie brakuje i nie braknie. Mogę żyć z założeniem, że
zawsze może być gorzej i się nie martwić lecz po prostu podejmować każde wyzwanie.
Podejmować je z Bogiem. To jest nauka. Uczymy się cierpliwości i pokory. Gdy jestem cierpliwy i
pokorny gniew nie ma do mnie dostępu, nic i nikt nie może mnie rozdrażnić. Przecież Pana Boga
nie drażni, że jestem czasami krnąbrnym i niewiernym dzieckiem. Bóg jest nieskończenie cierpliwy.
Jeśli Bóg taki jest, dlaczego nie miałbym być takim ja. Niebiańska cierpliwość, pokora i spokój są
udziałem Boga i świętych dlatego mogą być również moim udziałem; tu i teraz i już. Nie mogę być
jednak zbyt zarozumiały lecz po prostu z pokorą prosić Boga o dar cierpliwości i spokój. Jeśli
będzie cierpliwość i pokój wewnętrzny już będę bardzo blisko prawdziwej kontemplacji. Po to się
więc narodziłem by uzyskać tę pokorę i ten spokój. To kolejna nauka. Na pokorze i wewnętrznym
pokoju można bowiem wiele zbudować. Niektórzy myślą, że pokorny to taki ‘ciapa’ niezaradny
życiowo. To wielki błąd tak myśleć. Pokora przejawia się w zdecydowanym kroczeniu drogami
moralności i w dostrzeganiu w każdym Boga. Jeśli wojownik jest pokorny to czy ma się dać zabić
na polu walki ? Jest pokorny bo honor prawdziwy pozwala mu widzieć w każdym wrogu
przeciwnika godnego czci. I nie będzie stosował nieuczciwej taktyki lecz walczył z honorem, bo
walczy z obrazem Boga jedynego. Taka jest pokora prawdziwa. Dostrzegam Boga w przyjacielu i
wrogu wtedy prawdziwie mogę być pokorny, bo nie dopuszczam do siebie nieuczciwości i
nierównego traktowania. Wszyscy są dla mnie równi i nikim nie gardzę. To jest pokora. Jeśli się
tego nauczyłem to bardzo dużo. Lecz to nie koniec. Narodziłem się aby poprzez cierpliwość i
pokorę dojść do chwili gdy Bóg będzie mi wszystkim. Jeśli brak mi cierpliwości i pokory to ciężko
jest dojść do momentu gdy Bóg będzie mi wszystkim. I temu ciężko zaprzeczyć. Po co więc żyję
jeśli wszyscy mnie drażnią. Oni są niewinni wina leży w moim złym patrzeniu. Żyję więc po to by
naprawić swe patrzenie. Gdy patrzę oczami pokory i cierpliwości Bóg nie umknie mej uwadze, bo
zacznę Go dostrzegać w każdej rzeczy i czynności i wszędzie. Najpierw muszę uzyskać efekt pustki,
którą się uzyskuje sprzątając swój wewnętrzny dom; sprzątając swe serce i umysł. W umyśle jest
wiele niepotrzebnych, a często nikczemnych myśli. W sercu są niezdrowe pragnienia, żądze i
pycha. Są wspomnienia upadków i doznanych krzywd oraz dobra, które dałem innym. Są
niepotrzebne smutki i żale. Muszę to posprzątać. Jeśli pozwalam by ta góra brudu, żalów i
wspomnień rosła i dominowała jest źle. Jeśli sprzątam swe mieszkanie jest dobrze, bo stan pustki
wewnętrznej to stan czystości i jest on początkiem prawdziwej kontemplacji Boga. To kolejna
nauka.

Jeśli więc żyję tak, że jestem pokorny, spokojny i czysty to staję się coraz bardziej podobny do
Boga. Lecz Bóg w swej istocie jest w pełni Miłością. Teraz więc realizuję ostatni etap swego życia i
staję się miłością, coraz pełniejszą każdego dnia. Tu zaczyna się prawdziwa kontemplacja. Jestem
miłością, bo Bóg jest Miłością. Teraz już wiem po co żyję. I takie w pełni uświadomione życie
będzie mnie radować i napełniać szczęściem, bo wszystko przyjmę z miłością i zapragnę dawać
miłość. Ostatecznym celem będzie stać się w pełni Miłością. Po to więc żyję, by stać się Miłością
Prawdziwą – Jednym z Panem Bogiem.

background image

39

4. Kim jest dla mnie Bóg ?

Już tak wiele razy padło słowo Bóg. Każdy myśli o Bogu lecz nie każdy wie kim jest Bóg. Jeśli nie
wiesz kim jest Bóg nie możesz wiedzieć kim ty jesteś. Po prostu; jeśli mówisz nie ma Boga to w
swej świadomości jesteś tylko tym ciałem, które w końcu umrze. Jeśli nienawidzisz, użalasz się
ciągle, jesteś nieuczciwy, obmawiasz itp to kim może być dla ciebie Bóg jeśli nie zniekształconą
duchową formą. Mówisz Bóg Jest Miłością ale wtedy tego nie rozumiesz. Co to za miłość ? gdzie ją
umieściłeś ? i jak możesz się z nią utożsamiać ? Podejmuję ten temat, bo przed objawieniem Piekła
i Nieba doznałem tego silnego zniekształcenia sam. Byłem pobożny i pracowity. Starałem się
dobrze czynić. Z mówieniem było znacznie gorzej. A w myślach pozwalałem sobie na jeszcze
gorsze wykroczenia. I tu wpadłem w pułapkę swego własnego egoizmu. Brakło mi jedności myśli,
słów i czynów. Jezus powiedział bądźcie ‘tak-tak’, ‘nie-nie’. Nie byłem taki i Bóg ukazał mi, że to
prowadzi do stanu gdy człowiek znajdzie się poza prawdą w stanie wiecznej niepojętej udręki
odrzucenia Boga i siebie i w stanie nieprawdopodobnej nienawiści. Myślę, że moje objawienia są
pod wieloma względami szczególne, bo niespełna po 10 godzinach od przejścia piekła, a raczej
Otchłani, znalazłem się w Niebie. I tu poznałem kim jest Bóg, kim ja jestem i kim jest
całe stworzenie.
Teraz wiem, że jedność myśli, słów i czynów to początek poznania kim jest Bóg,
bo wtedy nie stanie się On jakimś zniekształconym tworem dalekim ode mnie. To bardzo ważne by
uświadomić sobie, że człowiek może zniekształcić obraz Boga w sposób bezwzględny. Kim więc jest
dla mnie Bóg ? Ja wiem, że Bóg jest Miłością i ja jestem w swej duchowej istocie taki jak
Bóg. Mogę powiedzieć jak Jezus; „ja i Ojciec jedno jesteśmy”.
Mogę tak powiedzieć lecz
krótki moment jedności z Bogiem której doświadczyłem to jeszcze nie koniec, bo jeśli wiem w swej
świadomości, że nie różnię się od Boga to teraz zadaję sobie pytanie; jak stać się Jednym Bogiem
na wieki ? Dla mnie Bóg jest Miłością i ja pragnę stać się takim jak On. Jest więc Bóg moją
tęsknotą, moją drogą, moim celem i moją nagrodą. Jeśli Bóg objawił się we mnie w Pełni Swej
Miłości to Jest w Pełni Swej Miłości w każdym i we wszystkim. Nikim więc nie gardzę i w każdym
dostrzegam Boga. Wszystko więc co dostrzegam to jest ciało Boga, które nie jest Bogiem bo gdy
patrzę na ten świat i ludzi nie czuję pełni, której doświadczyłem będąc ponad ciałem, umysłem i
intelektem zjednoczonym z Bogiem. Więc wszystko to co dostrzegam wyłania się z Boga niczym
Jego tchnienie, ale On jest niezmienny. To niepojęte doświadczyłem tej pełni i niezmienności.
Powiedziane jest, że Bóg jest tylko Wiecznym Świadkiem dlatego nie podlega przemianie. Jeśli Bóg
Jest w pełni szczęśliwy we mnie Jest w pełni szczęśliwy we wszystkim. Dla mnie Bóg jest
Duchem Świętym w sensie mojej realności duchowej – jestem Jeden. Dla mnie Bóg
jest najlepszym przyjacielem w sensie mentalnym – jest nas dwu lecz ciągle w Jednym
Bogu. Dla mnie Bóg jest tym co mnie otacza w sensie realności cielesnej – jest nas
wielu lecz ciągle w Jednym Bogu. Cała ta cielesna różnorodność jest zamknięta w
Jednym Bogu – Miłości – Duchu Świętym. Mogę więc teraz zreasumować, że Bóg jest
mi wszystkim.

Każdy komu się Bóg nie objawił może Boga dostrzegać i czcić w różnoraki sposób. Bóg przyjmie
każdy hołd i cześć, które płynął ze szczerego serca.

5. Niezbędne warunki aby wstąpić na drogę kontemplacji:

Należy czynić wszystko by przybliżyć się do Boga. I tu wchodzimy w pełni w kwestie kontemplacji.
I przestudiujmy co zrobić by droga kontemplacji była skuteczna.

- oczyszczenie serca i umysłu

Nie ulega wątpliwości, że bez czystego serca i umysłu obraz Boga będzie tak zniekształcony, że nie
będzie mowy o jakiejkolwiek kontemplacji. Pisałem już powyżej, że trzeba zamieść swe mieszkanie.
Bóg mówi, że jeśli masz coś przeciw swemu bratu a chcesz złożyć swój dar przed Bogiem wpierw
idź i pojednaj się ze swym bratem wtedy dar twój będzie przyjęty. Darem jestem ja sam; moja

background image

40

dusza, serce i umysł, które chcę oddać Bogu. Moim bratem jest każdy człowiek, całe stworzenie i
ja sam jestem swym bratem. Musze więc czuć jedność i harmonię ze sobą, z innymi ludźmi i z całą
przyrodą. To jest idealna czystość. Myślę tylko dobrze; mówię tylko dobrze; czynię tylko dobrze.
Lub inaczej; myślę z miłością, mówię z miłością i czynię z miłością.

Wiem, że dla wielu w tej chwili wydaje się to nie do przejścia by odrzucić te małe zawiści,
nienawiści, złośliwości, gniewy i urazy, skłonności do kombinowania, dogadzania sobie, obmowy,
.... Lecz można być wolnym od tego błyskawicznie gdy człowiek uświadomi sobie, że Bóg czeka i
że śmierć może przyjść natychmiast. Bojaźń Boża może być dobrym czynnikiem do porzucenia
małego siebie i podążania ku oczyszczeniu serca i umysłu. Wielu powie, że idealizuję, bo wszyscy
ciągle upadamy. To prawda, że upadamy, ale wielu czeka na spowiedź i odkłada ją do Wielkanocy,
a może za kilka lat, a przecież mogą nie dożyć nawet do najbliższego wieczora. Trzeba się bać
Boga, bo wtedy można uniknąć grzechu. Jest to walka. Walka ze samym sobą i jeśli wierzę w swą
świętość i jestem zdeterminowany odniosę sukces. Bóg mi pomaga we wszystkim. I nie czekam na
spowiedź tylko żal swój składam przed Bogiem natychmiast. Czuję się wtedy wolny od nieczystości,
spokojny i napełniony cierpliwością. Po prostu trzeba być szczerym względem siebie i wtedy nie
będzie fałszu, który pogłębi stan nieczystości serca i umysłu. Inni kradną to ja kradnę. Inni grzeszą
to ja grzeszę. To ogromna nieszczerość względem siebie i krzywda wyrządzona Bogu. Trzeba to
porzucić by stać się czystym. Błąd jest błędem i trzeba go naprawić i za niego żałować wtedy
będzie czystość. Nie będziesz wtedy cwaniacko się sam wymawiał i usprawiedliwiał tylko przez
swój żal i skruchę będziesz usprawiedliwiony w Bogu.

- odpowiednie myślenie

Myśleć trzeba z miłością i precyzyjnie. Jeśli widzę błędy innych i ciągle nad nimi myślę wpadnę w
pułapkę; stanę się zgorzkniałym, narzekającym na życie człowiekiem. Lepiej uznać swe własne
błędy za istotne, a błędy innych za mało istotne. Pojawi się różnica w myśleniu ogromna. Wtedy
będę się strzegł przed samym sobą, a o innych będę myślał zazwyczaj z miłosierdziem i z miłością.
Tu trzeba sobie zadać pytanie. Jak o mnie może ‘myśleć’ Bóg ? Zapewniam cię, że Bóg tylko ‘myśli’
o tobie z miłością i miłosierdziem. Stańmy się więc jak On i myślmy tylko z miłością i
miłosierdziem. Jeśli analizuję jak pokonać przeciwnika po co miałbym wzbudzać złe myśli ku
niemu. Myślę by poznać jego słabe strony lecz on pozostaje dla mnie święty. Jeśli więc nawet mój
przeciwnik w moich myślach jest dla mnie święty to tym bardziej święci są wszyscy inni.

Jeśli więc moje myślenie jest odpowiednie mogę zacząć kontemplację Boga poprzez myśli płynące
strumieniem ku Bogu. Me myśli emanują z Miłości Boga i kierowane są ku Bogu. Wtedy każda myśl
jest skierowana ku Bogu. I taka myśl może stawać się tak intensywnie skierowana ku Bogu, że
człowiek zacznie czuć jak Bóg przenika go całego. Nie może być nic piękniejszego.

Zamiast zajmować się rzeczami niepotrzebnymi lub kształtować swe złe lub nikczemne myślenie
lepiej myśleć o Bogu. Myśleć o Miłości, Miłosierdziu i Współczuciu Boga. To jest modlitwa
automatyczna i ciągłe trwanie przy Bogu. Gdy tak trwam czy śmierć może mnie zaskoczyć ?
Później te myśli można przekształcić łatwo w słowa modlitwy płynącej z serca z wielką mocą.

- jak mówić

Mówienie rzecz niełatwa, bo trzeba upomnieć dziecko, sprostać przeciwnikom w dyskusji, cierpliwie
wytłumaczyć swój pogląd. Można popaść w niecierpliwość i mówić niecierpliwie. Można popaść w
złość i zacząć krzyczeć. To są pułapki czyhające na każdego. Nawet na świętego człowieka.
Praktycznie można powiedzieć, że są to rzeczy nieuniknione. Lecz niecierpliwość i złość można
poskromić i mówić łagodnie. Mówi się, że co w sercu to na ustach. Gdy jakakolwiek nikczemność
rodzi się we mnie w chwili zniecierpliwienia wypowiem to co mam w swym sercu. Jeśli więc coś
powiedziałem złego powinno mi to dać do myślenia. Z naszych słów, ich tonu i sposobu
wypowiadania wyjdzie czy jesteśmy; w stanie beztroskiej złośliwości, narzekania, gderania,
szukania na siłę błędów w innych, zawiści, nienawiści, żądzy, pychy.... a może jesteśmy zatopieni

background image

41

w samym Bogu i Jego Miłości. Mowa zdradza człowieka złego i ukazuje człowieka dobrego. Mowa
jest srebrem, a milczenie jest złotem. Sztuką jest więc milczenie. Więc jeśli nie ma potrzeby mówić
po co gadać bez wytchnienia. Gdy człowiek ciągle mówi nie słyszy swych myśli i nie odczuwa co się
dzieje w jego sercu. Mówić trzeba z umiarem. Mówić z umiarem i w miarę możliwości tylko dobrze.
Dobra mowa to także kontemplacja Boga, bo to Sam Bóg mówi moimi ustami. Więc wielbię Boga
swoją mową. Mówi Bóg, mówię do Boga.

- odpowiednie patrzenie

Jeśli patrzę na złe rzeczy to co się dzieje w moim sercu. Świadomie lub nieświadomie można stać
się niewolnikiem złego patrzenia. Zło wciąga bo siła przyciągania tego co łatwo przychodzi jest
ogromna. Dobre patrzenie i patrzenie na to co dobre; dostrzeganie dobra w ludziach i wszelkich
wydarzeniach, wybieranie dobrej literatury, wybiórcze patrzenie na telewizję wymagają wysiłku.
Patrzenie na wszystko bezkrytycznie z chęci zabicia czasu lub dogodzenia swemu lenistwu czy
zaspokojenia swej żądzy to droga ku coraz większej ciemności. I rzecz oczywista co złe trzeba
zdecydowanie odrzucić. Lecz to jest jeden aspekt; patrzenie takie by uniknąć złego wpływu na
nasz umysł i serce, które powinny być czyste i tylko dla Boga. Jest drugi aspekt patrzenia, bo
żyjemy w świecie i chcąc nie chcąc dostrzegamy, że dzieją się rzeczy dobre i złe. Więc dlaczego
Bóg dopuszcza by się to działo, przecież jest doskonały ? Dzieje się źle lecz popatrz na to okiem
miłosierdzia. Błąd i upadek są efektem zapomnienia o Bogu. Nieszczęścia i kataklizmy są efektem
złych czynów wczoraj – dlatego dziś zbieramy tego plon. Dlatego obojętnie coś się staje mówię;
‘bądź Wola Twoja Boże’. A w miłosierdziu zatapiam krzywdzonych i krzywdzących. Wtedy
dostrzegam, że ta Boska Gra ma swoje najdoskonalsze uzasadnienie i zmierza w sposób doskonały
ku szczęśliwemu kresowi, gdy wszyscy poznają kim jest Bóg i kim oni są. Dlatego wzrok winien być
czysty i miłosierny. Jest jeszcze trzeci aspekt patrzenia. Patrzenie na każdego i na całe stworzenie
jak na Boga. W każdym i we wszystkim jest Jezus. Nie ważne czy widzisz tylko wzrokiem czy już
duchem ważne by wszędzie dostrzegać Boga. Wtedy patrzenie jest także modlitwą. Im bardziej tak
widzę tym jestem szczęśliwszy i zapewniam, że będziesz czuł to szczęście jeśli też tak będziesz
patrzył. To kolejny warunek by wstąpić na drogę kontemplacji.

- odpowiednie odczuwanie

Najlepiej czuć tylko miłość, miłosierdzie i współczucie, bo wtedy człowiek staje się taki jak Bóg.
Lecz jak kształtować takie odczuwanie jeśli życie nie jest lekkie, a krzywda może spaść z każdej
strony. Aby mieć odpowiednie odczuwanie trzeba w sercu mieć miejsce tylko na pozytywne
odczucia jak: miłość, miłosierdzie, współczucie, przyjaźń, pragnienie niesienia pomocy, pragnienie
budowania dobra, pragnienie apostołowania, przebaczenie. Pierwszym warunkiem jest dobra
samoocena. Nie mówię tu o tym, że należy być bezkrytycznym względem swej osoby, bo to byłaby
zguba. Lecz trzeba czuć swą wartość i wierzyć, że jest się świętym i kandydatem do nieba. Trzeba
pokochać siebie by móc pokochać innych. Trzeba wierzyć, że jestem dobry ze swej natury i mogę
się stawać coraz lepszy, aż ostatecznie stanę się taki dobry jak Bóg. Gdy tak myślę o sobie i jestem
naprawdę w tym szczery automatycznie tak będę myślał o innych. I wtedy w innych dostrzegę
siebie. Jeśli kocham ludzi, kocham siebie. To jest prawdziwe odczuwanie. Jeśli współczuję innym,
współczuję sobie. Takie pozytywne odczuwanie da radość samą w sobie. I do tego odczuwania
trzeba dodać świadomość, że całe to piękno odczuć wypływa ze źródła najcudowniejszego – z
samego Boga, który jest i działa w naszym sercu. Nawet gdy mnie besztają lub mają za głupca
mogę być bardzo szczęśliwy gdy tylko takie odczucia dopuszczę do siebie. Inne odczucia jak:
zawiść, zazdrość, pożądania, pycha, złość, poczucie krzywdy, duma z udzielonej pomocy itd. muszę
odrzucić i nie dopuścić do swego serca. Co zrobić jeśli one się we mnie rodzą bo jeszcze nie
oczyściłem swego serca, a życie ciągle daje popalić. A trzeba być wytrwałym i nie ustawać w
usuwaniu złych odczuć. Mając Jezusa za wzór nie ustanie się nigdy. To jest kwestia koncentracji na
Bogu i na tym, że w mym sercu są tylko dobre uczucia. Taka koncentracja nie uśpi mej czujności
przed wrogiem wewnętrznym – egoizmem, który usiłuje podniecać złe odczuwanie w człowieku.
Prawdziwym i największym moim wrogiem jestem ja sam, bo zewnętrzni wrogowie mogą jedynie
zabrać moje ciało, a wewnętrzny wróg może pożreć moją duszę. Najpierw pożre moje oczy, uszy,
usta, umysł i serce, a w końcu duszę. Dlatego jeśli jest we mnie Bóg, który rozsyła łaskę niepojętą

background image

42

wiodącą ku Wiecznej Szczęśliwości i jest egoizm, który stwarza grzech i szatana i wiedzie ku
nieprawdzie i zgubie to kogo posadzę na tronie mego serca. W mym sercu jest jeden tron, albo
siedzi na nim Bóg albo daję dostęp szatanowi i spycham Boga z tego tronu, bo nie możemy służyć
Bogu i mamonie. Dlatego mówiąc o odpowiednim odczuwaniu trzeba sobie uświadomić, że nie
zewnętrzny szatan mi zagraża tylko wewnętrzny. Jeśli cokolwiek niepozytywnego dzieje się w mym
sercu to znak dla mnie, że sam detronizuję Boga z mego serca. Trzeba zatem drżeć przed
grzechem, bo to sam szatan wstępuje wtedy na tron mego serca i ogłasza swe panowanie. Jeśli
tak jest trzeba to natychmiast zmienić zwracając się z błaganiem o ratunek do Boga. Z prośbą
całym sercem i z pełną mocą; Bóg nigdy nie odmówi szczerej prośbie. Dlatego by kontemplować
Boga trzeba poczuć, że siedzi On wygodnie w moim sercu i panuje niepodzielnie. Słodycz takiego
uczucia jest pięknem samym w sobie.

- wytrwałość

Mówi się o wytrwałości świętych. Co to jest ? Jest to niezłomna determinacja w dążeniu do Boga.
Ktoś obiera sobie jakiś cel w życiu i konsekwentnie go realizuje, aż go urzeczywistni. Podobnie jest
ze zdobywaniem świętości. Żyć w tym świecie trzeba i realizować swe ludzkie zamierzenie lecz
pierwszym zamierzeniem ze wszystkich powinno być stawanie się świętym, aż do pełni gdy
człowiek zjednoczy się z Bogiem. Trudności jest wiele, bo łatwiej płynąć z prądem tego świata
aniżeli stawiać opór i płynąć pod prąd. Łatwiej jest narzekać – trudniej znosić wszystko z pokorą.
Łatwiej jest obmówić i nienawidzieć – trudniej kochać i przebaczać. Łatwiej jest przejść obojętnie –
trudniej jest pochylić się nad potrzebującym. Łatwiej trwać w grzechach - trudniej zwalczać grzech.
Łatwiej poddać się nałogom – trudniej z nimi skończyć i być ponad nimi. Nie walczysz to jak chcesz
odnieść zwycięstwo ! Trzeba wytrwałości by być świętym. Trzeba wytrwałości by stawać się coraz
lepszym.

Mówiąc o kontemplacji Boga można powiedzieć, że kontemplacja jest możliwa w każdej życiowej
sytuacji. Lecz kontemplacja Boga wiąże się nierozłącznie z modlitwą i medytacją. Trzeba mieć czas
i miejsce na modlitwę i medytację. Jeśli ktoś potrafi rzeczywiście kontemplować Boga; wyciszyć się
i skupić tylko na Bogu wtedy można powiedzieć, że każde miejsce i każdy czas są dobre na
modlitwę kontemplacyjną. Do takiego stanu muszę dążyć, by czuć jak Duch Święty modli się we
mnie nieustannie z wielką mocą. Wtedy cały płonę i jestem przeniknięty cudownym ciepłem jakby
nie z tej ziemi. Lecz początkiem zawsze musi być miejsce ustronne i ciche gdzie mogę być sam na
sam z Bogiem. Dlatego wytrwałość świętego to także codzienna modlitwa. Ze swego
doświadczenia powiem, że aby modlitwa była skuteczna musi trwać. Ilość nie koniecznie oznacza
jakość. Lecz ilość może przejść w jakość. Więc niezbędnym jest by modlić się dużo, nawet bardzo
dużo, bo świat potrzebuje bardzo modlitwy. I jeśli jest prawdziwa potrzeba modlitwy połączona z
miłością do Boga przyjdą efekty niespodziewane dla samego modlącego się. Sam tego wiele razy
doświadczyłem. Wytrwałość zatem to kolejny niezbędny warunek w szukaniu jedności z Bogiem.

-

miłość do Boga

Jeśli brak mi miłości do Boga to jestem człowiekiem chorym na duszy. I we współczesnym świecie
ta obojętność na Boga jest silnie widoczna. Aby prawdziwie kontemplować Boga miłość jest
niezbędna. Jeśli nie mam miłości do Boga lub jest ona jakaś kulawa muszę zacząć szukać tej
miłości i prosić o nią. Szukać można wszędzie, bo miłość przejawia się wszędzie. Są ludzie, którzy
kochają Boga, są tacy którzy kochają innych ludzi, swą rodzinę, ojczyznę, przyrodę, swą pracę, a
nawet przedmioty, pieniądze, gadulstwo czy lenistwo. Generalnie źródłem wszystkiego jest Miłość
Boża, która w swej istocie jest pełna i bezinteresowna. Dlatego widząc te przeróżne miłości mniej
lub bardziej samolubne i cząstkowe trzeba oddawać się miłości coraz doskonalszej i coraz
pełniejszej. Trzeba się nauczyć miłości bezinteresownej i spontanicznej i pełnej ufności takiej jaką
mają małe dzieci lub ludzie święci pełni szczerości i pokory. Ucząc się miłości do ludzi i przyrody
można przybliżyć się do najwyższej miłości. Jak kiedyś przeczytałem najlepiej jest zebrać te
wszystkie cząstkowe miłości i z całą mocą skierować je ku Bogu. Kochanie jest naszą wewnętrzną
naturą. I ci którzy kochają są prawdziwie szczęśliwi. Człowiek jednak kochając pragnie by jego

background image

43

uczucie było odwzajemniane. Bóg kocha tak pełną miłością, że Tej Miłości nie ubywa nawet
odrobinka obojętnie czy człowiek kocha Boga czy Go nienawidzi lub Nim gardzi i nie chce Go znać.
Celem jest więc kochać tak jak kocha Bóg. Lecz ucząc się miłości trzeba zaczynać od tych drobnych
i cząstkowych miłości i rozwijać je w miłość coraz wspanialszą i doskonalszą. Jakie jest więc moje
spojrzenie na kwestię miłości taka jest miłość, którą mogę obdarzyć Boga. Jeśli ktoś myśli, że
kocha Boga, a brata swego nienawidzi jego miłość jest bardzo marna. Jest to miłość kulawa, chora
i zniekształcona i może rozwinąć w człowieku pychę. Jeśli pragnę kochać Boga szczerze muszę
kochać Boga w każdym i we wszystkim. Nie można siebie oszukiwać i mówić, że ma się prawdziwą
miłość do Boga jeśli ma się miłość niepełną i często bardzo zniekształconą. Człowiek oświecony wie
jak kocha Bóg. Ja wiem jak kocha Bóg, bo Bóg objawił mi Swą pełną Miłość. Więc teraz wyznam,
że bardzo daleko mi do Tej Miłości. Czy mnie to smuci ? Czasami tak. Lecz wzbudza to jedynie
moją tęsknotę za Bogiem. I ta tęsknota jest motorem mego działania by kochać coraz pełniej
wszystkich ludzi, przyrodę, a przez nie kochać Boga. Każdy może kochać Boga; jak Ojca, Matkę,
Brata czy Ukochanego. Ta miłość i zdolność jej wzbudzania są w nas wpisane. I ja sam
doświadczyłem, że wzbudzając tę miłość w sobie czy to w czasie medytacji, modlitwy, Mszy
Świętej, w codziennym życiu nie przeżywam ponownego objawienia lecz doświadczam czegoś co
jest tak cudownie inne od tej naszej ziemskości, że mogę powiedzieć, iż znajduję się pomiędzy tym
przemijającym światem a tym wiecznym światem celem naszej pielgrzymki. Aby wzbudzić tę miłość
trzeba wysiłku, koncentracji i wytrwałości. Wznieść się ponad swe myśli, lub swe myśli całym
strumieniem skierować ku Bogu. Samo myślenie o Bogu i Jego wspaniałości i Jego Miłości wzbudza
w nas miłość. Myśli nas kształtują i dzięki myślom możemy wygenerować miłość. Jednocześnie
prawdziwa miłość to uczucie. Więc zaczynając kultywować miłość do Boga myślami najlepiej
zmierzać ku miłości uczuciem. Prawdziwie mistyczne stany pełne Bożej Miłości są możliwe w stanie
gdy nie ma myśli, a jedynie serce pełne miłości trwa w Bogu. Początkiem więc jest myśl
skierowana ku Bogu. Końcem jest uczucie czyste i pełne. Jeśli nie ma miłości nie będzie więc
kontemplacji. Każdy wysiłek skierowany ku zjednoczeniu z Bogiem pozbawiony miłości nie da
właściwego rezultatu. Miłość jest drogą i celem. Powiem tak; Bóg jest Miłością i my jesteśmy
Miłością tak więc możemy się zjednoczyć ze źródłem, z którego pochodzimy tylko poprzez miłość.

- pragnienie

Ludzie mają tak wiele ziemskich pragnień skierowanych ku materii i używaniu tego świata. Jestem
w tym świecie więc muszę korzystać z tego co mi świat ofiaruje. Lecz tu jest kwestia podążania
drogą umiaru. Nadmiar jedzenia powoduje niestrawność. Nadmiar używek powoduje uzależnienia.
Początkiem wszystkiego jest pragnienie. Pragnę tego czy tamtego i dążę do tego konsekwentnie.
Można powiedzieć, że wszystko co wiąże się z materią generuje pragnienia nie do zaspokojenia.
Jeśli wpadam w tę pułapkę pragnień to pragnę więcej i więcej. Lecz trzeba mieć świadomość, że
materia nigdy nie zaspokoi człowieka bo człowiekowi będzie zawsze mało. Dlatego umiar i
opanowanie w stosunku do spraw doczesnych jest niezbędnych warunkiem w wędrówce do Boga.
Umiar we wszystkim. Lecz jest pragnienie wznoszące się ponad te ziemskie. Jest to pragnienie
Boga. Pragnienie nieśmiertelności. Pragnienie Nieba. Pragnienie uczestnictwa w Chwale Bożej.
Pragnienie świętości. Jezus mówi; „Ja pragnącemu dam darmo pić ze źródła wody żywej”. Piłem z
tego źródła i wiem jak cudowny jest napój Miłości Prawdziwej. Teraz czuję się niepełny i
niekompletny bez jedności z Bogiem. I ten brak kompletności generuje me pragnienie Boga. W
każdym jest to pragnienie, bo każdy od Boga pochodzi i do Boga wróci. Lecz jeśli ktoś przykrywa to
cudowne pragnienie pragnieniami ziemskimi może całkowicie zapomnieć o źródle do którego chce
powrócić. Wtedy przyjdą różnorodne przykre doświadczenia, niepokoje i lęki. Ci którzy chcą
zjednoczenia z Bogiem muszą więc pragnąć tego zjednoczenia. I podobnie jak człowiek wzbudza w
sobie miłość coraz czystszą i doskonalszą pragnienie powinno być coraz silniejsze i silniejsze. Taki
jest kolejny warunek dobrej kontemplacji.

6. Kontemplacja życiem

background image

44

Człowiek żyje cały zanurzony w Bogu. Dlatego każda myśl, każde słowo i każdy czyn mogą być
przesycone kontemplacją Boga. Gdy człowiek staje się uosobieniem współczucia, miłosierdzia i
miłości, gdy jest życzliwy, spokojny i cierpliwy, chętny do pomocy już kontempluje Boga. Gdy
jeszcze do tego doda świadomość, że wszystko czyni dzięki Bogu i dla Jego Chwały będzie to
kontemplacja coraz pełniejsza.

- pamiętać o Bogu

Gdy ktoś ciągle pamięta o Bogu śmierć go nie zaskoczy. Gdy ktoś ciągle pamięta o Bogu nie będzie
skory do zadawania cierpienia innym. Gdy ktoś ciągle pamięta o Bogu zawsze będzie sumienny i
uczciwy w swej pracy. Gdy ktoś ciągle pamięta o Bogu żadna nikczemność, pożądliwości i pycha
nie będą miały nad nim władzy i w każdej chwili znajdzie ocalenie przed najmniejszym grzechem.
Ciągłe pamiętanie o Bogu jest trudne do realizacji. Lecz zakładając tylko trudność nie zyska się nic.
Trzeba podjąć wysiłek pamiętania o Bogu. Każdy może myśleć o Bogu w sposób jaki mu
odpowiada; o wspaniałości Boga, o miłości, miłosierdziu i współczuciu Boga, o postaci Boga, o
chwale Boga, ... Lub pamiętanie o Bogu może być barwą, muzyką, dźwiękiem, energią,
poruszeniem serca, westchnieniem czy oddechem. Trzeba się jedynie utwierdzać w jakiejś
ulubionej formie ciągłego pamiętania o Bogu. Ja często myślę o sprawach Boskich, pamiętam o
Bogu poprzez poruszenie serca lub po prostu tęsknię do Boga. Im więcej ćwiczę się w pamiętaniu
o Bogu tym staję się lepszy i to jest fakt niezaprzeczalny. Każdy kto pójdzie tą drogą uzyska
rezultaty zadziwiająco szybko. Ciągle pamiętać o Bogu to cudowna i wspaniała kontemplacja.
Pamiętać można w czasie pracy i odpoczynku. Na jawie, a nawet we śnie.

- dostrzegać Bożą obecność

Ludzie dostrzegają wiele zła wokoło. Gonią za sensacją i emocjami bo to ich rajcuje i podnosi
poziom adrenaliny. Dostrzegają tylko przejawy świata zewnętrznego i tym sposobem stają się
coraz bardziej uzależnieni od tego świata. Widzą tylko to co i tak przemija. Wszystko co widzę
przemija. Coś dobrego może się zmienić w zło i wice versa. Dlatego jakie znaczenie ma dla mnie
to, że przemija oblicze tego świata. Przemija bo w doskonały sposób zaplanował to Bóg. W tym co
przemija trzeba dostrzec to co nie przemija. Ja w tym przemijającym świecie i wszelkich
wydarzeniach widzę Bożą obecność, bo Bóg kształtuje wszystko w sposób doskonały. I im
wpadamy w większe uzależnienie od materii tym to co dostrzegam ma bardziej dramatyczny
przebieg. Wszystko co się staje staje się z dla jednego celu - by człowiek się przebudził. I ten stan
wstrząsów postrzegam jako stan budzenia człowieka ku boskiej rzeczywistości. Wtedy nic mnie nie
męczy bo dostrzegam, że Wola Boża się staje. To jest aspekt wstrząsów i upadków tego świata.
Jest jeszcze aspekt piękna tego świata. W pięknie tego świata widzę przejaw wspaniałego Stwórcy.
Piękno przyrody i jej harmonia wręcz krzyczą o wspaniałości Stwórcy. To co Bóg pozwolił osiągnąć
człowiekowi w dziedzinie medycyny, technologii i rozwoju cywilizacyjnego wręcz krzyczy o
wspaniałości Boga. W końcu sam człowiek; cud nad cudami; swym istnieniem mówi o wspaniałości
stwórcy. Człowiek i przyroda są obrazem Boga, bo w nich Jest Bóg Pełny i Niezmienny i Wieczny.
Jak mógłbym nie dostrzegać Boga we wszystkim jeśli we mnie mieszka z Pełnią Swej Chwały. Jeśli
Bóg mieszka we mnie mieszka w każdym i we wszystkim. Zmień więc okulary dostrzegające tylko
złe rzeczy, pełne goryczy, szukające sensacji, pełne pożądliwości i pychy na okulary dostrzegające
wspaniały boży plan, okulary dostrzegające jak Bóg przenika Swą Miłością wszystko. W Bogu
żyjemy, poruszamy się i jesteśmy.

Najpierw trzeba dostrzec Boga w swym sercu. Później z tego serca płynie miłość ku wszystkim i
Boga można dostrzec wszędzie. Ja nie zawsze lecz prawie zawsze dostrzegam Boga we wszystkim.
Bóg objawił się we mnie. Nie gdzieś poza mną tylko we mnie. A objawiając się Ukazał mi, że jest
Wszechobecny i Wszechogarniający – Jest Pełny Miłości i nie ma nic pełniejszego. Z tego względu
pamiętam, że pełne są niebiosa i ziemia Chwały Bożej. Patrzę więc przez okulary, które starają się
ujrzeć Chwałę Bożą w każdym człowieku. Wtedy kontempluję Boga dostrzegając Go wszędzie. Nie
widzę okiem duchowym jak widzi Bóg i jak będziemy widzieć my gdy się zjednoczymy z Bogiem.

background image

45

Widzę sercem i okiem fizycznym i myślą utwierdzonymi w świadomości Boga. Czuję Boga w sobie i
we wszystkim.

- uwielbiać Boga

Uwielbiam Boga za Łaskę którą mi okazał. Uwielbiam Boga, że żyję i że wszystko co mnie spotyka
spotyka mnie dla dobra bym spłacił dług zaciągnięty i nauczył się tak tęsknić i kochać abym u
kresu swej pielgrzymki znalazł się na wieki w ramionach Boga, abym stał się jak Bóg. Wielbimy
Boga bo chociaż wielu nie wie jaka jest relacja Boga i człowieka przyjdzie chwila gdy będziemy do
Boga podobni bo ujrzymy Go takim jakim Jest. Poznałem Boga w objawieniu więc zapewniam, że
będzie to chwila tak nieskończenie szczęśliwa, że umieram na samo wspomnienie tej chwili. Za to,
że żyjemy wielbijmy Pana, bo z każdą sekundą przybliża się ta szczęśliwa chwila. Gdy nasze
uwielbienie stanie się pełne wtedy staniemy się Jednym z Bogiem i wtedy Bóg w pełni Sam Siebie
uwielbi. Dlatego uwielbianie Boga i dziękowanie Bogu za wszystko co nas spotyka to formy
wspaniałej kontemplacji. Zawsze należy dostrzegać nieszczęścia i być miłosiernym dla tych, którzy
cierpią, bo to Bóg cierpi. Lecz dając pomoc nie należy narzekać na Boga za to co się dzieje. Lecz
mówiąc; bądź Wola Twoja prosić za wszystkimi by Bóg ulitował się i darował dług i wlał miłość w
serca. Takie nieustanne wielbienie Boga połączone z godzeniem się z Jego Wolą skutkuje
nieopisanym pokojem serca. Doświadcz tego sam. Gdy myśli me są tylko dobre wielbię Boga. Gdy
słowa są pełne słodyczy i podnoszą innych na duchu i bronię wszystkich wielbię Boga. Gdy czynię
tylko dobro i służę z miłością wielbię Boga. Uwielbić Boga można poprzez myśl, słowo i czyn.
Uwielbić całym sercem, umysłem i każdą cząstką ciała. A takie uwielbienie czy w codziennych
czynnościach, czy w modlitwie sprawia, że żyję Bogiem i dla Boga. Bóg pulsuje we mnie i przenika
mnie całego Swą Miłością. Gdy chcesz wielbić Boga nie patrz na opinie otoczenia. Opinie mogą być
różne od złośliwych i krytycznych po pełne zachęty i zachwytu lecz to nie może ciebie poruszyć i w
niczym umniejszać twej determinacji w dążeniu do pełnego uwielbienia Boga.

- wszystko powierzać Bogu

Wszystkim nas Bóg obdarza więc oddajmy wszystko Bogu. Nasze serca, umysły i ciało nie są nasze
lecz Boga. Cała przyroda do Boga należy. Więc powierzajmy Bogu wszystko. Co nas spotyka to
także od Boga pochodzi, chociaż to my wczoraj sprawiliśmy co nas spotyka dziś. Z tą świadomością
oddajmy Bogu wszystko; radości i sukcesy, smutki i porażki. Gdy nas grzech goni i pożądliwości w
nas rosną, gdy przychodzi duma, złość i roztargnienie oddajmy to Bogu. Bóg wszystko przyjmie i z
niesłychaną subtelnością przemieni nasze życie. Sam doświadczam jak wiele złych cech i pragnień
próbuje mnie zdominować. Oddaję je Bogu i jestem wolny. Czasami trzeba trochę ze sobą
powalczyć bo na początku oddaję jakoś ospale i nieufnie. Wtedy Bóg też reaguje jakoś ospale. Gdy
oddaję z wielką ufnością i dużą mocą Bóg reaguje natychmiast. Jak można mieć pretensje do Boga
jeśli nie umie się Mu zawierzyć. Jeśli umiesz zawierzyć Bogu wtedy Bóg odpowiada natychmiast.
Tak też będzie w chwili śmierci. Nie pozwól by wtedy Bóg ciebie prosił byś powiedział, że umiałeś
kochać i że kochasz Jego. Dostrzegam obecnie w rozwoju duchowym tego świata brak zawierzenia
Bogu. Stąd rodzą się nieustanne pretensje do Boga i ludzi. Każdy z nas musi tę sytuację zmieniać
od siebie poczynając, a później dawać przykład innym. Ja wiem co to zawierzenie w aspekcie
kontemplacji modlitewnej, bo gdy moje zawierzenie jest wielkie to i modlitwa jest niepojęta. Gdy
zawierzam siebie ospale modlitwa jest ospała. Poznałem co to zawierzenie bo Jezus wyrwał mnie z
piekła i nawet przez moment w to nie wątpiłem. Poznałem co to zawierzenie bo gdy spłynęła na
mnie Łaska Boża tak prosiłem o Niebo, że ani przez moment nie wątpiłem i wtedy Jezus ukazał mi
kim Jest Bóg i kim ja jestem. Teraz uczę się zawierzenia nieustannie i nie ustanę. Zawierzenie
(ufność) są więc również niezbędne w codziennej kontemplacji Boga.

Ufać w dobroć Boga i ufać, że Bóg mnie prowadzi najlepszą drogą. Gdy upadam ufać, że mogę
natychmiast powstać. Gdy przychodzi pokusa ufać, że Bóg pomoże mi ją oddalić. Ufać Bogu w
codziennym życiu i modlitwie. W końcu ufać, że ostatecznie stanę się z Bogiem jednym.

- rozdawać Miłość

background image

46

Bóg rozdaje Miłość nieustannie i bezinteresownie. Mimo tego ludzie nie chcą korzystać z Jego
Miłości. To Boga nigdy nie zniechęca. Więc jeśli Bóg jest moim idolem staram się kochać
wszystkich jak On i nigdy się nie zrażać nawet jeśli mnie atakują lub nienawidzą lub krzywdzą.
Jezus umierając na krzyżu modli się za swych prześladowców. A my często drobnego
nieporozumienia nie potrafimy przeboleć i przebaczyć. Jeśli drobne sprzeczki powodują we mnie
tak niepozytywne odczucia wtedy naprawdę rozdawać miłość może nie być łatwo. Dostrzegamy
jednak; że matki z wzajemnością obdarzają dzieci miłością; że zawsze są zakochani; że są wciąż
ludzie miłujący ojczyznę; że są ci którzy miłują nad wszystko rozkosze tego świata, rzeczy czy
pieniądze. Każda z osób, a nawet każda żyjąca istota skierowuje gdzieś swą miłość. Wszystkie te
miłości czerpią od Boga lecz są często zabarwione samolubstwem czy wręcz są całkowicie
zniekształcone. Rozdawanie takiej samolubnej lub zniekształconej miłości może przynieść wielką
szkodę. Jeśli rozdaje się miłość czystą i bezinteresowną podobną do tej Boskiej Miłości wtedy
skutki zawsze będą pozytywne. Z tego względu cokolwiek czynię muszę czynić z taką czystą i
bezinteresowną miłością. Rozdawanie takiej miłości jest najwyższą kontemplacją bo wtedy
pozwalamy by Bóg działał przez nas w sposób doskonały. Do takiego rozdawania miłości trzeba
wielkiej determinacji w każdej chwili życia bo rozdrażnienie, zmęczenie czy lenistwo mogą przyjść
w każdym momencie. Gdy człowiek utwierdza swą świadomość w Bogu wtedy jakby wprost czerpie
od Boga i rozdaje miłość w sposób doskonały i automatyczny. Nie należy się tu zrażać bo ci którym
się miłość daje mogą być w stanie tak nie pozytywnych uczuć, że zareagują gwałtownie. Nawet
katowany człowiek może dawać miłość swemu oprawcy. Tak czynił Jezus więc wzorujmy się na
Nim. Oprawcy nie czuli Bożej Miłości Jezusa lecz Ta miłość płynęła ku nim. Ja starając się zatapiać
w Bogu doświadczyłem kilka razy przedsmaku takiej wielkiej miłości płynącej ku ludziom. Było to
wspanialsze uczucie niż zwykła ta dostrzegana codzienna miłość bo wtedy ja sam stałem się
świetlisty, czysty i lekki i przesiąknięty Bogiem tak, że omal się nie rozpłynąłem. I wtedy wszystko
zaczęło się stawać podobne do mnie. To jest chwila gdy jakby Bóg sam przeze mnie działał w swej
duchowej czystej formie. Różnią się te stany od objawienia, bo nie są pełnią. Lecz są to stany
zupełnie odrębne od rzeczywistości. Zauważyłem, że zależą od intensywności pragnienia z jakim
pragnę tę miłość dać. Poprzez drobne miłości można dochodzić do coraz wyższych stanów
kontemplacji transcendentalnej. Więc rozdajmy miłość nieustannie.

- służyć Bogu

Bóg jest wszystkim we wszystkim. Z Boga – Miłości wszystko się wyłania, w Nim się rozwija i w
Nim umiera. Takie są koleje losu wszelkiego stworzenia. To dar niezgłębiony uczestniczyć w
stworzeniu i uczyć się aż w ostateczności osiągnie się swego Stwórcę i człowiek połączy się z tym
co niezmienne i wieczne - z samym Stwórcą wszechrzeczy. Dla mnie jest zupełnie jasne, że
wszystko co mnie otacza to Boże Ciało. Stworzenie jest Bożym Ciałem, nie jest natomiast Bogiem,
bo w swej istocie Bóg jest niezmienny i wieczny. To nasz cel; wieczność, niezmienność i
nieśmiertelność. Lecz aby osiągnąć cel i stać się nieśmiertelnym trzeba zdać egzamin będąc i żyjąc
w tym co śmiertelne. Dlatego Bóg daje niepojętą szansę by Mu służono w tym co śmiertelne. I tak
mogę służyć Bogu w każdym człowieku i w przyrodzie. Bóg pozwala Siebie wielbić i Sobie służyć
poprzez całe stworzenie. Niepojęte to i nieskończenie cudowne. Gdy w pełni sobie to uświadomimy
będziemy stawać się świętymi bardzo szybko, bo wtedy wszystko co czynimy uznamy za służbę
Bogu ku Jego Wiecznej Chwale. Zupełnie więc staje się oczywiste, że każdy nasz czyn wielki czy
zupełnie drobny może być służbą. Służba jest pełna radości gdy nie jest spełniana z przymusu. I
taką radość służby można uzyskać kontemplując w każdej czynności, w małych i wielkich dziełach
tę świętą tajemnicę stworzenia – tajemnicę służby. Cokolwiek czynimy komukolwiek i
czemukolwiek czynimy Samemu Bogu - „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci Moich Mnie
żeście uczynili”. Jeśli kontempluję tę tajemnicę w każdej czynności i tajemnica ta cała wsiąka w
moją świadomość jak niepojętą radość mogę odczuwać. Nie jest to łatwe tak ciągle kontemplować
lecz zapewniam, że jeśli zaczniesz teraz już jutro nastąpią wielkie zmiany, a po jutrze będziesz cały
przesiąknięty Bogiem. Tak zbliżymy się do Boga i już nie będzie miejsca na żale i narzekania tylko
czysta i bezinteresowna służba. Życie niesie wyzwania i stawia nas często w roli tych, na których
barki wiele próbują złożyć. Co mogę udźwignę z Bogiem i nie będę narzekał. A służąc nie pozwolę
krzywdzić nikogo z najmniejszych lecz ze spokojem i konsekwencją ujmę się za każdym kogo Bóg
postawi na mej drodze.

background image

47

7. Kontemplacja przez medytację i modlitwę

Jak jasno widzimy kontemplacja Boga życiem daje nam niepodzielną szansę przybliżyć się do Boga
w sposób bardzo znaczny. Teraz już Bóg nie jest kimś obcym, dalekim i groźnym. Jest kimś bliskim
i najbliższym.

Lecz możemy wznieść się jeszcze wyżej w tej kontemplacji kierowani pragnieniem bycia
najintymniejszego z Bogiem. Takiego jak ukochany z ukochaną. Tak blisko całym sercem, umysłem
i ciałem.

Możliwość tak bliskiego i intymnego kontaktu z Bogiem daje modlitwa czy medytacja. Jeśli Bóg jest
dla mnie kimś najukochańszym jak wspaniałe mogą być takie chwile kontemplacyjnego zanurzenia
w Bogu. Od wieków praktyka duchowa jest udoskonalana poprzez sztuki zen, jogi, kung fu i w
końcu niezliczone formy modlitwy i nabożeństwa w różnych religiach całego świata. Ja zalecam
modlitwę i medytację poprzez zwrócenie się do Boga, który jest mieszkańcem we mnie. Zalecam i
sam tak czynię z prostej przyczyny; ponieważ Bóg w pełni Swej Chwały objawił się we mnie. Jak
więc radzi Jezus jeśli chcesz prawdziwie się modlić wejdź do swej izdebki i tam uwielbij całym
sercem Boga. Spokój i wyciszone miejsce są bardzo ważne aby zacząć się dobrze modlić. Taka jest
konieczność bo medytacja czy też modlitwa kontemplacyjna wymagają koncentracji. Bez
koncentracji niemożliwym jest osiągnąć cokolwiek w życiu. Zupełnie podobnie jest przy szukaniu
jedności z Bogiem.

- kontemplacja formy i tajemnicy

Bóg w swej istocie jest bez formy lecz człowiek wyobraża sobie Boga jako mającego formę. Dla
Chrześcijanina formą Boga jest postać Jezusa, Maryi czy któregoś ze świętych. Dlatego myśląc o
Jezusie czy Maryi każdy mimochodem wizualizuje w swej pamięci jakąś postać. Wizualizując postać
Boga czujemy się bardzo blisko z Bogiem związani jak osoba z osobą. Jest to forma osobowego
kontaktu. I gdy w medytacji czy też modlitwie cały czas intensywnie koncentrujemy się na postaci
Boga i miłość płynie z naszego serca ku tej ukochanej postaci zaczną się dziać w naszym sercu
rzeczy w samej rzeczy zadziwiające bo to sama Boska Osoba zacznie w nas pulsować mocą
niepojętej miłości i energii, która przeniknie każdą cząstkę naszego ciała. Ja doświadczam w takich
chwilach zadziwiającej gorączki i ręce, stopy czy klatka piersiowa stają się bardzo gorące. Serce
wtedy jest czyste i napełnia się zachwytem. Nie zawsze jest możliwe uzyskanie takich stanów.
Czasami jest to po prostu niepojęty spokój. Od razu powiem tutaj, że uzyskanie odpowiedniej
koncentracji jest bardzo trudne. Lecz modlitwa skierowana ku bardzo ukochanej Boskiej Osobie
jest zawsze piękna i nie męczy. To jest bardzo intymna rozmowa. W czasie medytacji staramy się
odrzucić wszelkie myśli i tylko wizualizować w swym umyśle postać Boga. Nie będę się tu
koncentrował na medytacji wiele bo jeśli ktoś chce więcej wiedzieć na ten temat powinien sięgnąć
do literatury mówiącej o zen i jodze. Modlitwa jest naszym chrześcijańskim sposobem medytacji.
Odmawiając różaniec także można w trakcie modlitwy wizualizować w pamięci Boską Osobę.

Rozważamy w czasie modlitwy różańcowej tajemnice, z którymi możemy się tak utożsamić
jakbyśmy to my w nich uczestniczyli i wtedy to co może się dziać w naszym sercu także będzie
niepojęte. Ja doświadczyłem kilka razy w czasie odmawiania koronki i koncentrowania się na męce
Jezusa stanu agonii, która w swej najintensywniejszej formie była taka jakbym to ja sam umierał.
Była to agonia bardzo autentyczna i nie była nieprzyjemna.

Więc podkreślę jeszcze raz, że koncentracja i oddanie Bogu pozwalają nam na przeżywanie
modlitwy w sposób kontemplacyjny. Gdy do takiej modlitwy dodamy jeszcze pragnienie
zjednoczenia z Bogiem może pewnej chwili przyjść moment, że zjednoczymy się z Bogiem na
wieczność. Ja wiem jak nieskończenie szczęśliwy to będzie moment.

background image

48

- kontemplacja Boga jako Miłości

Ja w swym objawieniu doświadczyłem Pełni Bożej Miłości z tego względu świadczę o Tym, który
jest Miłością, wszystkim we wszystkim. Są tacy, którzy doświadczali Boga jako Energii lub jako
Światłości także w objawieniu pełni. Kontempluję więc Bożą Miłość w medytacji jak i w modlitwie.
Jest to znacznie trudniejsze od kontemplacji formy czy tajemnicy bo człowiek koncentruje się
całym sercem i umysłem i ciałem na Bogu, który jest bez formy. Lecz przychodzą świetliste chwile
zupełnie podobne do tych których można doświadczyć podczas kontemplacji formy czy tajemnicy.
Nie wiem co będzie dalej lecz z wielką determinacją dążę aby znów zjednoczyć się z Bogiem, być
może już na wieczność. Wiem, że takie zjednoczenie nie musi oznaczać śmierci ciała, bo w końcu
przeżyłem objawienie chociaż bliski byłem śmierci ze szczęścia. I to wiem, że gdy miłość do Boga i
pragnienie zjednoczenia staną się pełne zjednoczę się z mym ukochanym. I wtedy będę jednym w
Bogu jak Jezus jest jednym w Bogu Ojcu i w nas.

O kontemplacji Boga w formie bezosobowej z mego własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że
gdy pewnej nocy leżąc w łóżku bardzo tęskniłem za Bogiem stopniowo stałem się tak gorący jak
słońce i dziwiłem się, że jeszcze nie spłonąłem. Jednak myśli o tym, że mam pewnie jakieś
obowiązki i koncentracja na otoczeniu wytrąciły mnie z tego stanu.

Niepojęte są moce utajone w człowieku. Bóg dał każdemu bez wyjątku takie zdolności by każdy
mógł bardzo przybliżyć się do Boga. Teraz więc zachęcam by każdy odkrył w sobie takie zdolności i
kochając coraz pełniej Boga przybliżał się ku najszczęśliwszej chwili gdy stanie się jednym z
Bogiem.

8. Doświadczanie Bożej obecności

Powiedziane jest, że Bóg jest wszechobecny. Z tego względu prawie każdy może powiedzieć, że
doświadczył Bożej Obecności. Lecz sam fakt, że ktoś kiedyś odczuł obecność Boga powinien nas
jedynie mobilizować do szukania Boga. Zaprawdę bardzo nieliczni szukają. Inni zakładając, że to
Bóg powinien się nami interesować. I tak jest, że Bóg jest tylko nami zainteresowany. Jeśli jednak
lekceważymy Boga pozostaje nam tylko jakieś namiastkowe doświadczanie Jego obecności. Czuję
Bożą obecność w kościele, ale za jego progiem to uczucie znika. Szczerze powiem; to jest
oszukiwanie samego siebie. To życie i sprawy doczesne pociągają nas bardziej niż Bóg i tu leży
przyczyna tego stanu rzeczy. Wcale nie trzeba wyrzec się wszystkiego aby doświadczać obecności
Boga. Wkraczając na ścieżkę kontemplacji Boga, którą razem prześledziliśmy będziemy naprawdę
bardzo często doświadczać obecności Boga. Tym sposobem będziemy się ćwiczyć jak zawodnicy w
swej świętości. Nie ma niczego nieświętego i to możemy sobie jasno uświadomić gdy przejdziemy z
sukcesem przez proces kontemplacji Boga całym życiem i modlitwą. Ja wiem, że nie ma nic co nie
byłoby przesiąknięte świętością i czuję się z tym wspaniale.

9. Odczuwanie Boga a objawienie

Objawienie może być doświadczeniem pełni Bożej Chwały i obojętnie jak ono przebiega człowiek
przez to może poznać Boga i siebie i zrozumieć, że ja i Bóg jedno jesteśmy. Teraz pozostaje
kolejny etap przejść od tego zrozumienia ku jego pełnej realizacji. Czyli stać się jednym z Bogiem.
Opisane powyżej sposoby kontemplacji są taką właśnie drogą. Przez objawienie człowiek poznaje
Boga i siebie. Ten stan jest ponad umysłem i ciałem. Jest to stan niewytłumaczalny żadnym
językiem ani najpiękniejszą mową. Jest to szczęście, którego nie da się opisać i za którym osoba,

background image

49

której się Bóg objawił będzie już tęsknić zawsze. Po prostu o tym nie da się zapomnieć. To jest
najcudowniejsza mobilizacja do stawania się świętym.

Odczuwanie Boga nie jest doświadczaniem pełni jest jednak tym co prowadzi coraz bliżej i bliżej ku
pełni. I im ktoś coraz częściej i częściej kontempluje i odczuwa Boga także jego mobilizacja staje
się każdego dnia coraz większa. W tym aspekcie mobilizacji w szukaniu Boga wtedy osoba
kontemplująca Boga i osoba oświecona nie różnią się wcale.

Można więc podkreślić, że objawienie Boga i odczuwanie Boga nadają człowiekowi kierunek ku
celowi ostatecznemu jakim jest zjednoczenie z Bogiem. Każdy ma swoją kolejność osiągnięcia
jedności z Bogiem w planie zbawienia lecz nikt nie jest pominięty.

Jeśli przeczytałeś w skupieniu to co omówiliśmy zadaj sobie pytanie; na jakim etapie ja jestem w
tej drodze ? Zbawienie nie przyjdzie automatycznie i bez twego wysiłku. Powiedziane jest, że Bóg
jest Wiecznym Świadkiem i tak jest. On to wszystko sprawia lecz czeka kiedy się przebudzimy i
zapragniemy stać się z Nim jedno. Cóż wart byłby ten dar najdoskonalszy gdybyśmy Go nie
pragnęli. Z tego względu Jezus powiedział w objawieniu do Św. Siostry Faustyny „jak jesteś ze Mną
zjednoczona w życiu tak też będziesz zjednoczona w chwili śmierci”. Te słowa Pana naszego
powinny nas mobilizować każdego dnia coraz bardziej aby stawać się świętymi.

10. Mroczne chwile

Na drodze do zjednoczenia z Bogiem przychodzą momenty mroczne gdy nie czujemy Bożej
obecności. Wtedy smutno nam. Ci którzy wcale Boga nie chcą znać są w stanie takiego mroku
nieustannie i nie są nawet w stanie smucić się z tego powodu, bo nie uświadamiają sobie w jak
kiepskim są położeniu. Oj jak oni są biedni. Niestety powierzchowność wiary też ma takie
znamiona i niezbędnym jest sprawić by wiara była pełna życia a nie uśpiona i martwa aby Bóg
znów nie musiał się skarżyć, że ten naród wielbi Mnie ustami nie sercem. Więc jeśli sam pragnę
być blisko Boga, a mimo to przychodzą te mroczne chwile to jak nie miałbym współczuć innym,
którzy doświadczają tych mrocznych momentów jeszcze częściej niż ja. Dlatego przyjmuję to
doświadczenie z pokorą bo w ten sposób może Bóg właśnie nie pozwala bym zasnął i uśpił swe
najprawdziwsze pragnienie wyryte w mej duszy. Dlatego widząc nieszczęścia tego świata
mobilizuję się do apostołowania i robienia wszystkiego by mroczne chwile były coraz rzadsze, a był
tylko nieustannie Bóg. Wierzę gorąco, że niedługo przyjdzie czas gdy wielu będzie pozbawionych
tych mrocznych chwil na zawsze, a w ostateczności wszyscy.

11. Upadek i grzech a kontemplacja

Ze swego doświadczenia wiem, że upadek oddala zdolność dobrej kontemplacji nie czyni jej jednak
niemożliwą. Mogę dobrze kontemplować mimo tego z jednej prostej przyczyny. Pozwalam by żal i
skrucha drążyły moją duszę wtedy znów jestem wolny od siebie. Nie muszę wtedy całymi dniami
czekać na spowiedź i odkładać wszystko na jutro. Takim przykładem żalu i skruchy może być łotr z
krzyża, który zwrócił się do Jezusa z ufnością. Możemy się od niego uczyć i powstawać po
najdrobniejszym upadku. Jezus czeka nieustannie z przebaczeniem. Nie wolno nam przespać ani
minuty bo śmierć może przyjść w ciągu kilku najbliższych sekund. Należy być wolnym od upadków
i grzechów. Nie należy tu błędnie tego interpretować. Niektórzy myślą, że jeśli zgrzeszyłem czy
upadłem to oznacza, że nie jestem wolny. Nie jestem wolny jeśli z uporem trwam w grzechu czy
upadku. Gdy żałuję i natychmiast podnoszę się jestem wolny. To jest istota trwania lub nie w
grzechu i upadku. Po prostu należy stronić od najdrobniejszego grzechu i robić wszystko by nigdy
nie upadać. Wtedy kontemplacja będzie naprawdę coraz pełniejsza. Każdy z nas ma sumienie i

background image

50

dobrze wie kiedy ono go napomina lub dręczy. Można je zagłuszyć i o nim zapomnieć tak jak
zapomina się o Bogu. To jednak jest znak upadku trwałego, z którego czasami bardzo ciężko
wyjść. I w takim stanie ciężko w ogóle mówić o możliwości kontemplacji. Wtedy trzeba wołać o
ratunek. W tym miejscu podkreślę istotną kwestię. Trzeba szukać błędów w sobie, wykorzeniać je i
dawać dobry przykład, a nie szukać błędów w innych. Gdy mimo tego ujawniają się błędy w innych
i widzimy ich upadki powinniśmy delikatnie ich napominać bo to jest apostolski obowiązek. Nie jest
łatwo z tą delikatnością, bo ludzie obecnie oburzają się na najdrobniejszą uwagę. Lecz trzeba mieć
w pamięci, że człowiek nie tylko odpowiada za to co złego uczynił ale i za to że gdy mógł nie
uczynił dobra; że nie pouczył upadającego, nie zachęcił do świętości, nie dał dobrego przykładu,
nie pocieszył, nie pomógł w potrzebie, ...

12. Cel ostateczny

Cele ostateczny dla osoby wierzącej, której wiara pulsuje życiem jest oczywisty. Celem tym jest
Zbawienie. Wiele jest dróg prowadzących ku zbawieniu tak wiele jak wiele jest religii i jak wielu
jest ludzi, bo bez wątpienia każdy kroczy swoją specyficzną i niepowtarzalną drogą do Zbawienia.
Droga jednych jest gładka i szczęśliwa innych wyboista i ciężka, a jeszcze inni wałęsają się po
manowcach w mniej lub bardziej świadomej udręce. Tu należy widzieć, że nie ten kto używa bez
umiaru rozkoszy tego świata i nieustannie dobrze mu się wiedzie idzie tą gładką drogą lecz idzie
nią ten kto bez względu na to jak ciężkie lub lekkie jest jego życie trwa nieustannie przy Bogu –
sercem przy sercu. Cel wszystkich powinien więc być dla mnie oczywisty. Widziałem Boga i z tego
względu nie odmawiam zbawienia nikomu. Gdy widzę piękną pełną Boga drogę jednych raduję się.
Gdy widzę jak inni grzęzną w sprawach tego świata i już ledwie pamiętają o Bogu lub co gorsza już
dawno Nim wzgardzili nie mam powodu do radości. Wtedy w ciszy kontempluję ich ciężką drogę i
modlę się do Boga; ‘odmień te biedne serca mój Boże’. Nie muszę narzekać lecz działać aby
pobudzić tych ludzi do szukania Boga. A to jak oni zareagują to naprawdę nie moja rzecz, bo praca
należy do mnie a rezultaty daje Bóg stosownie do poziomu gotowości tego, na którego staram się
wpłynąć. Może moje dobre słowo zachęty będzie tym ostatnim uderzeniem, które skruszy mur
dzielący daną osobę od Boga. Mur ten istnieje pomiędzy każdym człowiekiem, a Bogiem, bo gdyby
nie było tego muru człowiek nie czułby odrębności od Boga. Jednak u niektórych jest to mur przez
który nic nie można dojrzeć. U niektórych jest to cieniutka zasłona, za którą w sposób cudowny
jawi się Bóg. Jeśli ja mam za zadanie się Zbawić to nie mogę innych pozostawić samych sobie.
Każdemu komu można trzeba pomóc.

Cudowny będzie to moment gdy każdy z nas zjednoczy się z Bogiem na wieczność. Szczęście,
którego opisać nie potrafię stanie się naszym wiecznym udziałem. Zniknie wszystko to co moje a
zostanie tylko czysta świadomość szczęścia tak niewysłowionego, że doznawszy Go raz już zawsze
za nim tęsknię.

[Uwaga ! wraz z rozwojem mojej wiedzy i mistycyzmu zrozumiałem, że oprócz tego celu jakim jest
zjednoczenie duszy z Bogiem=Pełnią czyli Zbawienie jest i drugi cel czyli doprowadzenie ciała
ludzkiego do nieśmiertelności – i ten cel, w co wierzę, ziszcza się coraz bardziej na naszych oczach]

13. Prosić i kołatać

„Kto prosi otrzymuje, kto szuka znajduje, a kołaczącemu otworzą”. Jak wielu prosi prawdziwie, jak
wielu szuka prawdziwie, jak wielu kołata. Jeśli można stwierdzić, że proszących Boga o to i owo
jest trochę to szukających jedności z Bogiem i kołaczących do bram Nieba jest niewielu. Mnie Bóg
Swą Łaską zmobilizował bym poprosił i zakołatał i dał Mi cudowną odpowiedź. Teraz nie mogę
ustać w swej pielgrzymce. Zrealizować cel zjednoczenia z Bogiem bez proszenia, szukania i

background image

51

kołatania nie będzie możliwe. Można dostać się do raju i tam przebywać lecz największym
szczęściem jest stać się jednym z Bogiem. Ja otrzymawszy objawienie Bożej Chwały wiem, że
jedyną pełną realizacją naszego celu Zbawienia jest stać się Jednym z Bogiem tak by nie było już
najmniejszej odrębności. Gdy czuję odrębność od Boga a oglądam Jego Chwałę to jest
kosztowanie niewysłowionego szczęścia ale niedosyt pełni pozostanie. Gdy zjednoczę się z Bogiem
wtedy nie będzie żadnego niedosytu bo będzie pełnia. Dlatego żyjąc dobrze i pobożnie można
osiągnąć w chwili śmierci tylko raj jeśli w tej chwili nie będzie w człowieku pełnego pragnienia
zjednoczenia z Bogiem. Dusza będzie czuła odrębność od Boga i niedosyt mimo, że będzie oglądać
Jego Chwałę. Dlatego to życie to jest szkoła. Powinniśmy nauczyć się prosić, szukać i kołatać. A
gdy nasze pragnienie będzie pełne zrealizujemy cel pielgrzymki bezbłędnie. Mówi się ‘jakie życie
taka śmierć’. I to bez wątpienia jest prawda. Nie można lekceważyć Boga i jednocześnie
spodziewać się Nieba. Musimy pełnić z radością Wolę Boga i przybliżać się coraz bardziej do Niego
każdego dnia i każdej minuty, a w stosownej chwili Łaska Boża wzbudzi w nas pragnienie z mocą
tak wielką, że przyjdzie Zbawienie i z tego co teraz uważam za moje nic nie pozostanie lecz
pozostanie tylko Bóg – JESTEM.

14. Stać się w pełni Miłością

Bóg jest Miłością. Jest to Miłość pełna i nie ma nic pełniejszego. Dlatego zadowalać się czymś co
nie jest pełne to za mało. Trzeba usilnie zdążać ku pełni. Nasze ziemskie cząstkowe miłości czerpią
z Tej pełni ale niosą one często rozterki i rozczarowania z prostej przyczyny, bo nie są pełne.
Dlatego te cząstkowe miłości są naznaczone skazą. Lecz nasza nauka tu na ziemi polega na tym by
poprzez te cząstkowe miłości stać się w pełni Miłością. Jezus mówił, że kto w drobnej rzeczy jest
wierny będzie wierny w wielkiej rzeczy. Dlatego zawsze trzeba zaczynać od tych drobnych
cząstkowych miłości. Platon mówił o kochaniu jednego ciała, dwu ciał, wielu ciał i wszystkich ciał
jako drogi realizacji Absolutu. Ma to sens w tym fizycznym świecie. Bo naprawdę naukę miłości
trzeba zacząć od zaakceptowania i pokochania siebie, później drugiej osoby, rodziny, znajomych
każdego napotkanego człowieka, wszystkich ludzi i całej przyrody. To są zawody. Jeśli zawodnik
ma być naprawdę dobrym zawodnikiem musi przejść przez wszystkie etapy treningu i zmagania.
Nikt od razu nie zostaje mistrzem. I podobnie jest w dziele kształtowania miłości w sobie, aż stanie
się ona pełna. Z tą świadomością można od razu stwierdzić, że nie można marnować danego nam
czasu, bo po śmierci za późno będzie na zdobywanie zasług i stawanie się mistrzem. Mistrz jest
mistrzem - zawsze go docenią. Zawodnik byle jaki nawet nie zwraca niczyjej uwagi. Dlatego w
prostym naszym życiu powinniśmy stawać się każdego dnia mistrzami miłości. Metody
kontemplacji, które razem omówiliśmy bez wątpienia pomogą nam aby takimi mistrzami się
stawać. Nie wątpię, że Bóg doceni i pobłogosławi takie starania człowieka i w pewnej chwili
nagrodzi wieńcem Wiecznej Chwały. Wtedy każdy wytrwały zawodnik stanie się w pełni Miłością.

15. Jeden Bóg

Powiedziane jest, że Jest Jeden Bóg. Jeśli ktoś wyobraża sobie Boga jako osobę taką jak człowieka
może mieć problem ze zrozumieniem tej tajemnicy ale to wcale nie oznacza, że nie osiągnie celu -
Zbawienia. Po prostu każdy wierzy na swoim aktualnym poziomie. Ja wiem, że Bóg jest
wszechobecną i wieczną, niezmienną i pełną Miłością. I z Tej Miłości wyłania się
wszystko co istnieje. Pismo święte oświadcza, że ‘w Bogu żyjemy, poruszamy się i
jesteśmy’.
Opisanie Boga który w swej istocie jest ponad tym co stworzone nie jest możliwe.
Ponieważ jednak ludzie mniej lub bardziej pojmują miłość tak jest najłatwiej Boga określić. Gdyby
nie było Boga nie byłoby niczego. Z tego względu Bóg nie tylko daje życie wszystkiemu ale również
wie wszystko. Nie podlega czasowi więc dla Boga istnieje tylko teraz. Bóg Jest wczoraj i dziś i na
wieki Ten sam i niezmienny. Wszystko stworzył doskonałym i we wszystkim jest w Pełni Swej
Chwały. Ja Tej Pełni doświadczyłem. To nieśmiertelność, która nas przyzywa i zaprasza.

background image

52

Bóg ‘pragnie’ podzielić się Swą Chwałą z każdym. Z tego względu można zaglądnąć do
swej duszy i gdy dobry Bóg uzna, że człowiek może Go już poznać doświadczenie Bożej
obecności w sobie poprzez Objawienie Pełni Bożej Chwały stanie się możliwe. Nawet
jeśli za życia niewielu tego doświadczy nie można ustawać w kształtowaniu swego
życia tak by doświadczenie pełni stało się trwałe i wieczne w chwili śmierci. Bóg nas
zaprasza i oddaje nam wszystko. Z tak niepojętego daru nie można zrezygnować lecz
usilnie starać się o to by Bóg był człowiekowi wszystkim. Kochać Boga można bez
ograniczeń i to jest wspaniała tajemnica życia tu na ziemi. Żadna trudność nie może
nas zrazić. Nic nie może nas zniechęcić. Żaden wróg zewnętrzny ani ten groźniejszy
wewnętrzny nie może nas odciągnąć od tego wspaniałego marszu ku Jedności z
Bogiem.

Na zakończenie tego rozważania mogę więc życzyć każdemu by nie ustał w tej
wspaniałej przygodzie życia które w całej swej istocie zmierza ku swemu źródłu –
MIŁOŚCI.

background image

53

Archanioł Michał

Prorok Daniel otrzymał przekaz kiedy to nastąpi i tak to opisał.

W owych czasach wystąpi
Michał, wielki książę,
który jest opiekunem dzieci twojego narodu.
Wtedy nastąpi okres ucisku,
jakiego nie było, odkąd narody powstały,
aż do chwili obecnej.
W tym czasie naród twój dostąpi zbawienia:
ci wszyscy, którzy zapisani są w księdze. (Dn.12.1)

Czy Michał wystąpił ? Tak ! Lecz występując jako człowiek jest traktowany jak większość proroków.
Książę proroków jest traktowany w sposób niepoważny tak jak zawsze traktowano proroków.

Archanioł Michał jest powiązany w Wiecznej Światłości z archaniołem Metatronem. Na ziemi jest
powiązany z dawnymi postaciami: prorokiem Henochem (dziadkiem Noego) i Mojżeszem oraz św.
Józefem. To ta sama dusza w jej wędrówce przez stworzenie.

Nasz Ojciec Święty [Jan Paweł II] jest powiązany z Janem Ewangelistą i królem Dawidem – to też
jest jedna współczująca dusza wędrująca przez stworzenie.

Przytoczę tu jeszcze wizję siostry Filomeny wspomnianej w dziele poświęconym Maryi.

Ta zakonnica, która potem zmarła w opinii świętości, w gorących modlitwach zapytywała Boga, co
należy czynić, aby zapewnić triumf Kościoła. Objawił się jej wtedy Św. Michał Archanioł i rzekł trzy
razy: "Rozgłaszaj moją wielkość!" Świątobliwa Filomena uświadomiła sobie wtedy niezmierną
potęgę i władzę tego Archanioła.

Aby zrozumieć stworzenie i aby dotrzeć do najgłębszej ciemności Archanioł Michał musiał ‘stać się
dla was grzechem’ tak jak Jezus. Nie rozumiecie, że tylko tak można wykonać pracę związaną z
końcem czasów. Ciemności nie można pokonać z pozycji Wiecznej Światłości bo tam ciemność nie
dociera. Ciemność można pokonać tylko tu na Ziemi z pozycji ludzkiej cielesności i ludzkiego
upadku. Dobrze by było abyście to w końcu pojęli. Tak jak ważne jest abyście pojęli, że tkwiąc w
grzechach, upadkach i uporze sami do tej ciemności zdążacie. To ciemność wyidealizowała
przeszłość abyście nie mogli rozpoznać Prawdy w teraźniejszości. Ten subtelny plan został
przygotowany przed wiekami przez Wszechmogącego i przez długie tysiąclecia jest realizowany.
Dziś się on wypełnia. Wszechmocny pozwolił aby dziś skutki wszystkich grzechów z tego i innych
żywotów spowodowały, że ciemność sama zaczyna się objawiać, aż objawi się w pełni by
ostatecznie być pokonaną przez światłość. Wtedy już niedługo nastąpi to co przytoczyłem w
pierwszym rozdziale.

„Jak tylko cherubin z płonącym mieczem otrzyma rozkaz pobicia strażników drzewa
życia, natychmiast wszelkie stworzenie zostanie pochłonięte i stanie się nieskończone i
święte, podczas gdy teraz jest tylko skończone i zepsute (...)”.

Tu wspomnę, że strażnicy drzewa życia strzegą wejścia do raju z którego wypędzono pierwszych
rodziców aby człowiek nie mógł tam powrócić. Kim są ci strażnicy ? Stanie się to jawne gdy
wszystko się dokona. A obecnie wielu prowadzi spekulacje czy są to istoty służące ciemności i
swojemu egoizmowi będące na naszym poziomie rzeczywistości czy też istoty będące na wyższym
poziomie rzeczywistości. Te które są na naszym poziomie rzeczywistości będą do poznania przez

background image

54

trzeźwo myślących ludzi chociaż znając przewrotność tego świata wybielą się przed ludźmi tak, że
ciężko ich będzie rozpoznać. Te istoty, które są na wyższym poziomie rzeczywistości jeśli same się
nie objawią będą do rozpoznania dopiero po osiągnięciu przez ludzkość tych wyższych poziomów.
Nie należy się tym emocjonować. Ciemności tylko czekają na nasz strach i nienawiść. Należy to
przyjąć jako odwieczną walkę ciemności i światła co jest naturą całego stworzenia.

Jak podkreśliłem w wielu miejscach Archanioł Michał nie tylko walczy z ciemnością ale ma za
zadanie uwalniać całe stworzenie z cielesności i prowadzić ku Wiecznej Światłości i zjednoczeniu z
Bogiem – Miłością. Archanioła Michała należy kojarzyć nie tylko z jedną osobą lecz całą
przestrzenią Michała Archanioła, z Wieczną Światłością i synami i córkami wiecznej światłości. A
synów i córek Wiecznej Światłości jest nieskończona ilość. Wielu z tej nieskończoności oddaje się
służbie rodzajowi ludzkiemu na ziemi. Dziś wielu synów i córek światłości narodziło się jako ludzie i
wszyscy zajmują się pracą związaną z przygotowaniem ludzkości na pokonanie ciemności i
przygotowaniem na wejście w Złotą Erę – Tysiącletnie Królestwo Chrystusa – Erę Wodnika - Erę
Ducha.

[Uwaga ! Strażnicy drzewa życia – kim są ?! Teraz już wiem, że to złe Istoty pełne ciemności, czyli; złe
duchy, astralni Archonci i źli kosmici z Imperium Oriona i ich wasale. Dużo jest tych sił – i to one, a nie
dobry Bóg wygnali Ludzi z Raju !].

background image

55

Maryja

Chrześcijaństwo nierozłącznie wiąże się z Maryją. Zwłaszcza w takim kraju jak Polska Maryja jest w
sposób szczególny czczona. Z tego właśnie względu to Maryja jest czynnikiem, który w Światłości
Wiekuistej spowodował, że Polska staje się w dzisiejszym czasie Bramą do Nieba i, że z niej
wychodzi iskra przygotowująca świat na powtórne przyjście Chrystusa co w swym dzienniczku
napisała Św. Faustyna Kowalska. Ta iskra jest wielopoziomowa. Najważniejszym poziomem i
ogniwem tej iskry bożej jest Ojciec Święty Jan Paweł II. Są i inne iskry, które już świecą, a w
swoim czasie zabłysną boskim blaskiem by już nie było wątpiących.

Bardzo mnie zachwyca, że kult Maryjny jest wciąż bardzo silny i można powiedzieć, że jest coraz
silniejszy co jest naturalne zważywszy na zwiększającą się falę pragnienia Boga. To pragnienie
Boga pcha w cudowny sposób wielu ludzi właśnie ku Maryi. I gdy świadomość nadciągającego
Końca Czasów utwierdzi się w ludziach Polacy będą szturmować niebo za pośrednictwem Maryi.

Światłość Wiekuista jest boskością która służy całemu stworzeniu – dlatego z tej Światłości
przenikającej każde serce nieustannie płynnie pomoc dla tych, którzy szukają Boga. Ta pomoc jest
dostępna nieustannie – wystarczy się tylko o nią zwracać. Wtedy można przejść przez najcięższe
doświadczenia. Gdy te doświadczenia przyjdą Maryja będzie wspomożycielką dla bardzo wielu.

Jezus, Maryja, Święci, Archaniołowie i Aniołowie Stróżowie poprzez wszechobecną Światłość
Wiekuistą są z nami nieustannie. Doceńmy to i umiejmy z tego wyciągnąć korzyść. Niech ta
świadomość wsiąka w nas codziennie coraz mocniej.

Przytoczę tu pewną wizję jaką otrzymała karmelitanka bosa S. Filomena przed wstąpieniem na
Stolicę Piotrową papieża Leona XIII.

"Ujrzałam Najświętsze Serce Jezusa, napełnione miłością do ludzi, idące przez drogi świata.
Utrudzone słaniało się w prawo i lewo, doznając ran z powodu przydrożnych cierni. Z poranionego
Serca spływała Krew, użyźniając ziemię. Kiedy to Serce przeszyte na wylot wydało z siebie łaskę i
miłość, zbliżyły się do Niego dwie gwiazdy, aby Je podtrzymać. Zrozumiałam, że przecudna
gwiazda od prawej strony czyli od strony boleści była to Matka Najświętsza Niepokalana. Drugą
gwiazdą równie wspaniałą i jasną od strony miłości był Św. Michał Archanioł. Najświętsze Serce
zmieniło się także na gwiazdę, a jej promienie na języki. Chrystus Pan mówił do Matki: "Fiat, fiat",
"niechaj się stanie to, o co prosisz". Maryja mówiła do Anioła: "Va, va, va", "leć, leć, roznoś to, co
Syn mi daje". Św. Michał odpowiadał: "Któż jak Bóg". W trójkącie gwiazd widziałam obraz
Opatrzności, w troistości Osób jednolitość woli. Bo zarówno Maryja chciała wyprosić, jak Chrystus
udzielić, a Św. Michał rozdać. Te trzy wole były ze sobą zjednoczone, ta sama miłość łączyła je.
Zrozumiałam, że wszystkie łaski dla uratowania Kościoła wyjedna Niepokalana, której stopa zetrze
głowę węża, ale, że te wszystkie łaski rozniesie jeden tylko Św. Michał! Więc wzywajcie, wzywajcie
tego

niezwykle

potężnego

Hetmana,

bo

zaczęły

się

ostateczne

czasy!"

(Tę relację podaje za "Kromką Rodzinną" ksiądz Bronisław Markiewicz w swoim miesięczniku
"Powściągliwość i Praca" w 1901 r.).

Czy wątpisz, że Maryja wyjednała tę łaskę. W najcięższej próbie nie wątp bo jak mówi prorok
Daniel:

To wszystko dokona się, kiedy dobiegnie końca moc niszczyciela świętego narodu.
...... A od czasu, gdy zostanie zniesiona codzienna ofiara, zapanuje ohyda ziejąca pustką, [upłynie]
tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt dni. Szczęśliwy ten, który wytrwa i doczeka tysiąca trzystu
trzydziestu pięciu dni. Ty zaś idź i zażywaj spoczynku, a powstaniesz, by [otrzymać] swój los przy
końcu dni. (Dn.12.7,11-13).

background image

56

A proroctwa nie muszą lecz mogą się spełnić. Jeśli my dziś temu nie będziemy w stanie
przeciwdziałać już nie pojedynczo, nie tylko przez Jezusa, Maryję i wysłanników nieba lecz wszyscy
globalnie to przyjdą naprawdę ciężkie próby.

PS. Polak w Sanskrycie (najstarszym języku obecnej cywilizacji) oznacza człowieka skłóconego,
zwaśnionego i zawistnego lecz jednocześnie oznacza Bramę do Nieba. Już przed wiekami ta brama
była przygotowywana na dni ostateczne. Prośmy Maryję byśmy byli godni zadania, które nas
czeka.

background image

57

Jezus Chrystus

Można powiedzieć, że Jezus żyjąc 2000 lat temu i stając się Chrystusem, a jednocześnie
Mesjaszem, a ostatecznie wchodząc do Wiecznej Światłości i Pełni Miłości stał się wszechobecny i
wieczny. Jest obecny w całym stworzeniu wciąż. W każdej chwili czuwa w tobie i przy tobie Pełen
Miłości niepojętej. Wystarczy jedna myśl i Chrystus jest. Gdybyś wiedział(a) co to znaczy !

My jesteśmy zbudowani na Chrystusie. My dążymy do tego aby stać się Chrystusem. Szkoda, że
istnieje jakiś strach podsycany najwyraźniej przez ciemność przed uświadomieniem sobie, że
naszym celem jest dokładnie stawać się Chrystusem, którym naprawdę jesteśmy. Chrystus – Istota
Chrystusowa to człowiek spełniony – wiedzący skąd przyszedł i dokąd idzie. Chrystus to znający
Boga do tego stopnia, że staje się sam Bogiem. Chrystus to człowiek szczęśliwy.

Stawanie się Chrystusem prowadzi nie tylko do stawania się lepszym człowiekiem lecz prowadzi do
stawania się wolnym człowiekiem do stanu takiej wolności, która pozwala uwolnić się z ciała, a
nawet duszy i wznieść ku Duchowi. Jest to tak niepojęcie wielka tajemnica, że na samą myśl o tym
można popaść w zachwyt tym bardziej jeśli tę tajemnicę się poznało.

Kto traci swe cenne życie na wiązanie się z materią nie ma szansy stać się boskim Chrystusem –
taka osoba staje się uwięzionym w materii Lucyfem. Chrystusowość i lucyferyczność natury ludzkiej
opisuję w innych działach. Lecz tu warto podkreślić ten kontrast pomiędzy Boskim i wolnym
Chrystusem, który jest Światłością Wiekuistą i Miłością wypełniającymi każdą cząstkę stworzenia, a
Lucyferem, który zamknął się w materii aby Boga nie oglądać. Bo dokładnie zamknięcie się w
materii zasłania naszą boskość. Kto sobie tego nie uświadamia ciężko będzie mu się znaleźć wśród
ludzi odmienionych na odmienionej ziemi. Tylko Istoty Chrystusowe wzniosą się na wyższy poziom
istnienia gdzie Bóg już nie będzie zakryty. Istoty lucyferyczne pozostaną w tym stanie w jakim my
dziś jesteśmy.

Tak jak Chrystus przemieniony na górze Tabor my w rzeczywistości świecimy światłem,
emanujemy boską miłością – to wszystko jest w nas. Gdy nadejdzie era ducha ta przemiana będzie
powszechna i trwała.

„W Bogu żyjemy poruszamy się i jesteśmy”, „Królestwo Boże jest w nas”, „my jesteśmy światłością
świata” nie mamy więc potrzeby szukać Boga nigdzie. Nie ruszając się ze swego pokoju można
poznać Chrystusa w sobie. A poznawszy Go w sobie rozpoznać Go w innych. Dlatego w szukaniu
Chrystusa i rozpoznawaniu Go trzeba najpierw zwrócić się ku swemu wnętrzu i poznać siebie. Gdy
Jezus mówi „Ja objawię mu Siebie” ma to podwójne znaczenie. Po pierwsze, że rozpoznasz Chwałę
Jezusa taką jaka jest, a po drugie, że rozpoznasz, że Chwała Jezusa jest Twoją Chwałą – poznasz
Siebie. To już dla wielu nie jest tajemnicą tylko faktem.

Uświadomienie sobie własnej Chrystusowości wiąże się z uświadomieniem sobie, że ‘niebo jest w
nas’. Aby przyjąć prawdę o tym, że niebo jest w nas przytoczę słowa jasnowidza Swedenborga z
dzieła „Niebo i Piekło”: „Trzeba wiedzieć, że każdy człowiek rodzi się dla Nieba i będzie do niego
przyjęty, jeśli na Ziemi przyjmie do siebie Niebo; kto jednak go nie przyjmie będzie wykluczony”.

Istnieje duża różnica pomiędzy tymi, którzy rozpoznają swoją Chrystusowość a tymi, którzy tego
nie widzą. Ci drudzy mają tych pierwszych za wariatów lub heretyków na co ci pierwsi mogą się
tylko uśmiechnąć. I tak uśmiechają się dziś słodko Aniołowie w niebie gdy poprzez światłość
przekazują tę prawdę wprost tym, którzy są gotowi by ją poznać.

[Uwaga ! Pisząc powyższe słowa jeszcze nie wiedziałem, że są podstępne kosmiczne Ciemne siły, w
tym złe duchy, które nas zniewoliły i zakryły przed nami prawdę , że jesteśmy ucieleśnieniem Pełni !]

background image

58

Powtórne Przyjście Chrystusa

Stwierdziłem, że dobrze by było coś napisać jako pewien rodzaj podsumowania rozważania na
obecnym etapie jego tworzenia. Podsumowanie to jest niejako syntezą tego co już jest napisane i
przybliży czytelnikowi jeszcze bardziej kwestie przyjścia Chrystusa. Można powiedzieć, że Chrystus
nie musi przychodzić bo On wciąż Jest. I to jest prawdą. Jednak my musimy rozważyć te kwestie
pod kątem przemiany ludzkości i jej wejścia na wyższy poziom rzeczywistości.

Jak mogę to wytłumaczyć najprościej. Wytłumaczę to tak. Gdy ktoś otrzymuje oświecenie
(iluminację) to dotyczy tylko jego. Wszyscy, którzy znajdują się obok mogą zauważyć, że coś
niesamowitego dzieje się z daną osobą lecz żadną miarą nie są w stanie pojąć jak niepojęcie
cudowna wyższa rzeczywistość odsłania się przed daną osobą. Zupełnie podobnie będzie z
powtórnym przyjściem Chrystusa. Jak podkreślałem inni używają na ten stan zupełnie innych
określeń, które także są prawdziwe. A one wszystkie razem oddają tylko słowami to czego słowami
nie da się wytłumaczyć. Oddają cudowną wyższą rzeczywistość. Jezus mówił, że ‘wybrani zostaną
porwani na obłokach’. Inni mówią że wybrani znajdą się nagle w wyższej rzeczywistości – po
prostu zniknął z pola widzenia tych, którzy tej rzeczywistości nie osiągną. Znikną tak jak
niewidoczna jest wyższa rzeczywistość dla tych, którym się ona nie objawia. Wręcz mówi się, że
nowa ziemia z wybranymi ‘oddzieli się w wyniku kwantowych zmian jej struktury’ od starej ziemi z
tymi, którzy na niej pozostaną. To tylko słowa, a rzeczywistość sama w sobie będzie czymś
niepojętym. Po prostu każdy z wybranych stanie się Chrystusem takim jak Chrystus przemieniony
na górze Tabor. Tu w naszej rzeczywistości można być też na wzór Jezusa Chrystusa, który żył jak
każdy normalny człowiek w ciele takim jakie my mamy z wszystkimi jego niedomaganiami i
ograniczeniami. Jezu był jak każdy z nas. Nie był jakimś supermenem, którego ideału my nie
możemy osiągnąć.

To ciemność tworzy nam obrazy supermenów, którzy powinni być niedoścignionymi idolami. Chcę
aby to dobrze zrozumiano. Obecnie inspiruje się ludzi, że można osiągnąć nie tylko sławę, majątek,
wygody i powodzenia ale że można osiągnąć moce i paranormalne zdolności i wtedy już
zbudujemy raj na ziemi. To nie jest prawdą jeśli przed tym wszystkim nie stoi miłość i pragnienie
Boga. Miłość w sensie bardzo szerokim – jako miłość do ludzi, zwierząt, roślin; jako miłość i
szacunek do matki ziemi i praw natury; jako miłość do całego wszechświata. Zawęziło się pojęcie
miłości i eksploatuje się ziemię, a w konsekwencji i człowieka. Jednocześnie wraz z
niepohamowaną konsumpcją mówi się, że człowiek może użyć swych paranormalnych mocy do
tworzenia. To prawda jeśli przychodzi samo i jeśli jest darem nieba. Lecz moce (paranormalne
zdolności), na naszym poziomie rzeczywistości, mogą się wymknąć spod kontroli tak jak wymyka
nam się to co nazywamy rozwojem gospodarczym. I taka jest rzeczywistość dzisiejszego świata.
Zeszliśmy z drogi umiaru i bierzemy pełnymi garściami nie patrząc na konsekwencje. Jednocześnie
wszystkie nasze nadzieje wiążemy z tym fizycznym światem i z tą obecną rzeczywistością. To
działanie ciemności, która ma za zadanie uwięzić nas w materii. My mamy się wznieść ponad tę
materię do wyższej rzeczywistości. Dlatego przed wszystkim trzeba postawić miłość.

Nim przejdę dalej do opisywania jak miłość postawić przed wszystkim jeszcze mocniej uwydatnię w
jaki sposób ciemność chce nas zdominować. Jak powiedziałem ciemność ma za zadanie uwięzić
nas w materii. Robi to poprzez podniecanie naszych materialnych pragnień i podniecanie myśli, że
sami osiągniemy moce, które pozwolą nam przekształcić ziemię. To wiedzie do tego, że dzisiejszą
cywilizację niszczą pieniądze i to jest widoczne w postaci rabunkowej gospodarki. My sami
niszczymy swoją planetę. Eksploatujemy ją do granic możliwości. Nawet siebie wyniszczamy
niezdrowym trybem życia, zatrutą żywnością i wyzbywaniem się miłości. To musiało przyjść i
przyszło. Wciągnięto nas w to błędne koło i praktycznie poza nim nie mamy szansy istnieć. To
zabrnie aż do takiego punktu, że człowiek stanie się jeszcze większym niewolnikiem rzeczy.
Ciemność inspiruje nas do tych materialnych pragnień, a działa transcendentalnie. Tak jak
światłość przenika ona całą wszechwystępującą świadomość. Szczególnie to wszechprzenikanie
ujawnia się w naszej rzeczywistości. Gdy to piszę ciemność ma pełną świadomość tego co robię

background image

59

podobnie jak światłość. Im bliżej apogeum pozornej dominacji ciemności tym to co ona ze sobą
niesie zaczyna się coraz bardziej ujawniać. Gdy pierwszy raz w grudniu 2000 r. wszedłem w
ciemność, omal nie umarłem z przerażenia gdy odczułem otchłań niepojętej nienawiści. Gdyby nie
towarzyszył mi Jezus już bym nie żył. Byłem przerażony i ciemność karmiła się mym przerażeniem
– w tym stanie tylko wzywanie Jezusa mogło mnie ocalić. Gdy po raz drugi zgodziłem się by wejść
w ciemność (co nastąpiło 11.11.2002 roku) stwierdziłem, że ma ona dla mnie tylko bezkresną
pogardę i szyderstwo. Ponieważ byłem spokojny, nie bałem się, a z ciemnością walczyłem
miłosierdziem nie potrzebowałem już Jezusa za obrońcę. Ze słabego i zalęknionego człowieka
stałem się wojownikiem światłości. Mówię to po to abyście się uczyli. Przejście od czystej
nienawiści do pogardy i szyderstwa jest objawem słabości ciemności. Każdy kto lekceważy
przeciwnika popełnia ten błąd. I tak się właśnie dzieje, że im ciemność jest pewniejsza swego tym
bardziej popada w ten błąd. I to też się objawi w swoim czasie.

Reprezentuję synów światłości. Rozpoznaję swego przeciwnika coraz dokładniej i działając jak
katalizator staram się nadać ludzkości impuls by w stosownym czasie wykształciła w sobie odwagę
oraz miłosierdzie dla ciemności takie, które ją pokona i przemieni. Ma to swój cel. Jaki to cel. Tym
celem jest to aby wszyscy zostali porwani do Boga i aby ciemność tym sposobem poniosła
druzgocącą klęskę. Jeśli mówię o walce transcendentalnej to jest to w pewnym sensie
‘niesprawdzalna nowina’ można więc w to uwierzyć lub nie. Gdy ciemność w pełni objawie swe
oblicze każdy uwierzy.

Dlatego powiem o tym co sprawdzalne.

Podnoszenie poziomu miłości, miłosierdzia, współczucia – generalnie dobroci - skutkuje tym, że
człowiek przemienia się wewnętrznie. Oddanie siebie całkowicie Bogu jest najszybszą drogą do tej
przemiany, bo wtedy wszystko dzieje się samo i jest to widoczne codziennie i w każdej chwili.
Nazywam to nieustanną kontemplacją Boga, która umożliwia odczytywanie Jego Woli i nieustanne
zbliżanie się do Niego i poznawanie siebie. Gdy podnosi się poziom dobrych cech w człowieku
zaczyna on wibrować (emanować z siebie) coś tak cudownego, że dziwi się iż ma tak niepojęte
dary. Tego nie trzeba nigdzie szukać – to jest w każdym. Wiele razy miałem stany wybiegające
ponad normalne odczuwanie. Wiele z nich opisałem. Te stany, które są wyczuciem wyższych
wibracji (wyczuciem, że emanuje z nas dobro) ujawniają się nagle i spontanicznie. Wyraża się to w
tym, że nagle rzeczywistość wewnątrz nas i wkoło nas zmienia się nie do pojęcia. Emanujemy
miłością, dobrocią, współczuciem, miłosierdziem. Czujemy czasami niepojętą lekkość i świętość
wszystkiego. Co ciekawe w takich chwilach można się dostroić do odczuwania z innymi osobami –
zwłaszcza odczuwa się tych, którzy są w stanie czuć to samo – to jest forma jedności pomiędzy
osobami. Dokładnie w takich chwilach odczuwam to jako jedność w miłości. Niektórzy widzą ludzką
aurę i są w stanie dostrzegać te zjawiska poprzez obserwację aury człowieka. To są początki
zmiany naszej rzeczywistości na wyższą rzeczywistość. Gdy ta wyższa rzeczywistość przyjdzie
ciemności znikną zupełnie. Dlatego inspiruję do tego by odnaleźć w sobie tę wyższą wibrację i by
emanować miłością. To jest dość proste. Trzeba każdego dnia starać się stawać coraz lepszym i
mieć zawsze wszystkie sprawy załatwione tak, że gdy Chrystus przyjdzie i powie ‘chodź’ zostawić
wszystko i pójść za Nim. Powiem więcej nie tylko pójść za Nim ale stać się Nim. I tak dokładnie
będzie; w jednej chwili wszystko się dokona. Dlatego jest czas przygotowania.

Proponuję ćwiczenie swej dobroci na taką miarę na jaką kogo stać. Ćwiczenie i nie ustawanie w
tym by stawać się Chrystusem jest dziś wymogiem chwili bo gdy czas zbliża się ku końcowi
przyspiesza i trzeba umieć zatrzymać się by pomyśleć; ‘w którym kierunku tak pędzę’.

Przyszedł czas, że nikt już nikogo nie będzie za rączkę prowadził. Każdy sam musi o sobie i swej
przyszłości zdecydować. Ludzkość jest już dorosła i powinna odnaleźć w sobie siłę by pokonać
ciemność i by wzbudzić miłość, która pozwoli jej wznieść się ponad obecną fizyczność ku
fizyczności odmienionej i ku Chwale Bożej rozświetlając ziemię i cały wszechświat. Niepojęcie
szczęśliwi, którzy tego dostąpią. Powodzenia. Któż Jak Bóg

background image

60

Koniec Czasów

Dla wyjaśnienia istoty Końca Czasów posłużę się poniższym tekstem wprowadzając niewielkie
wyjaśnienie. Koniec czasu logicznie łączy się z końcem czegoś i rozpoczęciem czegoś. Co się
skończy, a co się zacznie ? Skończy się życie w linearnym upływie czasu co tłumaczę w
rozdziale poświęconym Wszechobecności Boga, kończy się również życie w takiej fizyczności w
jakiej dziś żyjemy. Co się zaczyna. Zaczyna się życie w nielinearnym upływie czasu gdzie
wczoraj, dziś i jutro stają się otwartą księgą. Zaczyna się również życie w cielesności człowieka
odmienionego. Ta cielesność będzie tak inna, że nie da się tego w żaden sposób dziś pojąć. Tę
cielesność próbuje opisać w swych wizjach wielu dawnych i obecnych proroków. Przypuszczam,
że w rzeczywistości ta cielesność jest obecnie nie do opisania – tego trzeba będzie samemu
doświadczyć. Na pewno człowiek będzie uczestnikiem Chwały Bożej (Wiecznej Światłości),
która przejawi się w każdym – w jakim stopniu – zobaczymy ?. Na pewno będzie posiadał moce
i zdolności do jakich dziś jest nawet niebezpiecznie dążyć. Na pewno śmierć człowieka żyjącego
w ciele odmienionym będzie równoznaczna z osiągnięciem pełni świętości i zjednoczeniem się
na wieczność z Bogiem. Te dary czekały na nas wiele tysiącleci. O te dary dla wszystkich prosi
cała rzesza świętych w niebie i na ziemi. O te dary proszą aniołowie i wszystkie istnienia
pragnące jedności z Bogiem. Aby te dary mogły być przyjęte zstąpili Awatarowie, zostali
przebudzeni Buddowie, Jogini i Prorocy. Aby te dary były przyjęte każdy musi się przemienić w
Chrystusa – zdać egzamin ze swej świętości.

1. Czuwajcie i miejcie wiarę.

Wiara czyni cuda. Jeśli nie mam wiary to nic nie osiągnę. Lecz aby wierzyć muszę chcieć. Każdy
kto chce coś osiągnąć najpierw musi wierzyć, później chcieć. Dopiero później powstaje
działanie, które przynosi rezultaty zależne od wiary. Przez wiarę powstaje myśl, a myśl stwarza
rzeczywistość. Więc jeśli wierzę w widzialną materię i tylko w materię to nie wybiegam poza tę
materię. Jeśli wierzę, że istnieją wymiary, przestrzenie i energie poza materią to mogę je
ogarnąć właśnie przez wiarę, bo przecież ich nie widzę, i często nawet nie mogę udowodnić ich
istnienia. Jeśli wierzę w duchowość, miłość to sięgam jeszcze dalej. Jeśli wierzę w Boga to
takim On jest dla mnie jak Go widzę poprzez swoją wiarę. Bóg, w którego wierzę odzwierciedla
moją wiarę. Każdy kto osiągnął mądrość wie, że ta wiara jest zależna od poziomu, na który się
wzniósł wierzący. Moc wiary ludzkiej istoty jest niepojęta. Gdyby ktoś rzeczywiście miał wiarę
mógłby góry przenosić. Nawet można powiedzieć więcej, że mając wiarę można stworzyć i
zniszczyć wszechświat. I dobrze, że dzisiejsi ludzie nie odkryli w sobie jeszcze takiej mocy, bo
marny byłby los tego świata. Mamy więc wiarę na naszym aktualnym poziomie rozwoju i to
nam wystarczy. Z tą wiarą mamy żyć i pracować i ta wiara ma nas wznieść na wyższy poziom
istnienia. Dla wielu ta wiara, która płynie z ich czystych pragnących Boga serc będzie
dostateczna by zjednoczyć się z Bogiem. Wielu chce tylko tej fizycznej rzeczywistości. Wielu
chce duchowej bo czują się tu więźniami. Jedni wcale sobie nie uświadamiają, że może istnieć
coś lepszego niż uzależnienie od tego świata. W duszach i umysłach innych wciąż tkwi
pragnienie za lepszym światem. Jedni przykryli całunem doczesności najgłębszą Prawdę wyrytą
w ich duszy. Inni tę Prawdę uświadomili sobie lub ta Prawda została im ukazana. Kto dostrzegł
tę schowaną w duszy Prawdę zwraca się z utęsknieniem ku Niej. Wiara i pragnienie stają się
coraz silniejsze. Bóg pociąga duszę ku wewnętrznej Prawdzie w niepojęty sposób. Wyryte w
duszy pragnienie świętości samo zaczyna się ujawniać. Teraz wystarczy chcieć być świętym i
wierzyć, że to jest możliwe. Gdy wiara stanie się czysta i wysublimowana, wolna od prawd
ziemskich człowiek będzie już całkiem blisko Boga. Czy to oznacza konieczność porzucenia
świata ? Nic bardziej błędnego. Świat jest szkołą, a Prawda jest celem. Dlatego ucząc się
ziemskich prawd dochodzimy do Prawdy wewnętrznej. W pewnym momencie wyraźnie

background image

61

wyczuwamy, że bez poznania i pełnego zaakceptowania prawd ziemskich spojrzenie w kierunku
Prawdy wewnętrznej nie byłoby w pełni możliwe. Są nawet tacy, którzy twierdzą, że człowiek
nim pozna Prawdę wewnętrzną musi skosztować całej doczesności z jej negatywnymi i
pozytywnymi stronami. Na prawdy ziemskie składają się; pojęcia sukcesu i klęski, zysku i straty,
rozwoju i upadku, bólu i przyjemności, pracy i lenistwa, ..... itd. Zauważa się w prawdach
ziemskich pewną prawidłowość, którą cechą charakterystyczną jest występowanie parami
przeciwności. Jeśli tak jest, a każdy to widzi, wynika z tego fakt ziemskiej rzeczywistości. Czy
tylko ziemskiej ? Bez wątpienia te przeciwności sięgają głębiej w sfery, o których człowiek
prawie nic nie wie lub wie poprzez wiarę. W bytach widzialnych i niewidzialnych te pary
przeciwieństw się ujawniają. Każdy wierzący wie, że sięgają aż do pojęcia Bóg i Szatan, gdzie
Bóg jest odzwierciedleniem ostatecznej doskonałości, a Szatan ostatecznej niedoskonałości.
Każda religia ma swe własne określenie na te przeciwności. Oprócz występowania pary
przeciwieństw jest jeszcze w tym wszystkim czynnik błędu. Błąd jest czynnikiem rozwoju.
Dlatego błąd obarcza wszystko. Gdyby wszystko było idealne od razu człowiek nie uczyłby się.
Dlatego w każdym działaniu pojawia się błąd, który kształtuje i uczy. Nawet najbardziej
pedantyczni ludzie popełniają błędy. Ważną więc rzeczą jest zrozumieć, że błędy należy
eliminować ale że one mają swój cel. Celem tym jest rozwój cywilizacji i wszelkiego stworzenia.
Gdzie jest kres rozwoju ? No w końcu musi gdzieś być. I jest bez wątpienia. Jest to cel o
którym śni i marzy nasza dusza. Tym celem jest Bóg, Wieczna Szczęśliwość, Wieczny Świadek -
Miłość, który już nie podlega żadnej przemianie i żadnym błędom. Błąd nawet prowadzi do
tego, że byty doskonałe stają się niedoskonałymi. Czyżby Bóg coś popsuł w stworzeniu ?
Dlaczego dopuścił do tego aby doskonałe byty duchowe upadły i w konsekwencji ‘wylądowały
na Ziemi’ ? I kim są te upadłe anioły ? Niektórzy sądzą, że to są złe duchy, które krążą po
świecie aby pożreć każdego człowieka ale są tacy, którzy w upadłych aniołach widzą siebie.
Czyż nie szokujące jest to stwierdzenie ? Jeśli więc upadłem i znalazłem się na ziemi to po co ?
Jest oczywiste, że sam to wybrałem bo Bóg nie zmusił mnie do upadku w końcu miałem wolną
wolę. Patrząc z punktu widzenia mego błędu to musiałem zawalić sprawę. Patrząc z punktu
doświadczania istnienia w stworzeniu i identyfikacji z tym stworzeniem ma to jakiś sens.
Sensem tym jest powrót do swego prawdziwego JA dosłownie poznanie, że JA JESTEM i
wzniesienie się ponad wszelkie stworzenie poprzez stanie się Bogiem – Wieczną Szczęśliwością
– Miłością. Powiem wręcz, że Bóg sam siebie degraduje do roli stworzenia aby znów być Sobą.
Oto cały akt stwarzania i powrotu. Bez stworzenia Bóg byłby niepotrzebny, zbędny i samotny.
Byłby tylko sztuką dla sztuki. A tak jest wciąż we wszystkim w pełni Swej Chwały bo w swej
istocie jest niezmienny i jednocześnie pozwala wszystkiemu istnieć i doświadczać. Jak długo
jednak ma to trwać i czy jest gdzieś kres doświadczania i nauki ? Można stwierdzić, że tego
kresu nie ma poza ostatecznym zjednoczeniem z Bogiem. Kto jednoczy się z Bogiem nie
podlega już żadnym błędom i nie potrzebuje już żadnej nauki. Całe pozostałe stworzenie; byty
widzialne i niewidzialne wciąż są w drodze i się uczą. Wciąż są narażone na błędy. Błędy te są
różne na różnych poziomach istnienia. I tak inne błędy powstają w materii nieożywionej, inne w
mikroświecie, inne wśród insektów, inne wśród rośli, zwierząt, inne u człowieka. Okazuje się, że
i istoty jeszcze wyżej stojące będące poza trzema wymiarami i linearnym upływem czasu też
popełniają błędy. W chrześcijaństwie tym przykładem są upadli aniołowie. Lucyfer ("nosiciel
światła", "dawca światła") stał się księciem ciemności czyż to nie paradoks. Dlaczego ‘dawca
światła’ popadł w ten błąd ? Dlaczego dał się unieść pysze ? Wolna wola każdy powie. Fakt.
Lecz biorąc pod uwagę, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga to też i nasza
wola nie różni się od Boskiej, bo każdy podzbiór jeśli jest elementem zbioru to nie różni się od
tego zbioru. A zbiór zwany Bogiem jest nieskończony i nic już nie może istnieć poza tym
zbiorem. Jeśli ktoś powie, że wola upadłych aniołów czy też ludzi znajduje się poza zbiorem
woli Boga to ograniczy wszechobecność Boga i wprowadzi dualizm, oddzielający Stwórcę od
stworzenia. Można i tak lecz wtedy Bóg pozostaje kimś marginalnym – jakimś starcem
zawieszonym w niedostępnych przestworzach obcym i obojętnym na stworzenie, a nie
współuczestniczącym i współcierpiącym ze stworzeniem. Taka naiwna wiara jest dobra dla
prymitywnego mieszkańca buszu czy dziecka, a nie dla teologa, mistyka czy w pełni
ukształtowanej duchowo istoty. Więc Bóg sam siebie poddał błędowi stwarzając istnienie,
dzieląc Siebie niejako na kawałki ? Jeśli zrodził się błąd czy musi istnieć ? Bez wątpienia tak.
Dlatego musi istnieć by stworzenie mogło się rozwijać na wszystkich możliwych poziomach.

background image

62

Błąd mobilizuje do naprawy i doskonalenia. I można powiedzieć, że z powodu błędu ciemność
może wyprzeć światłość lecz jednocześnie światłość może ogarnąć ciemność. Na każdym
poziomie wciąż stworzenie musi być czujne. Czujność czy też inaczej czuwanie jest więc
niezbędne zarówno wśród ludzi jak i wśród bytów znacznie doskonalszych. Bez wątpienia
światłość mimo, że unika ciemności może ją przekształcić – rozświetlić. Żyjemy w czasie gdy to
się może stać i po to nas Pan przysłał na ziemię. Możemy wydobyć swoją wewnętrzną światłość
i rozświetlić ciemność, bo światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnia. Jeśli już raz
zgodziliśmy się na doświadczenie ciemności to teraz rozświetlmy te ciemności aż po krańce
stworzenia, bytów widzialnych i niewidzialnych. Bądźmy czujni bo wszystkie bramy do piekła i
nieba są obecnie otwarte, i ciemność drży przed chwilą gdy światłość rozbłyśnie i wszystko
rozświetli. Nadszedł czas powrotu dzieci do Ojca Swego. Nie dajmy pokonać się
ciemności. Cała moc światłości i miłości jest w nas.

2. Mroczne chwile istnienia.

Można stwierdzić, że jeszcze światłość w nas nie rozbłysła i wciąż żyjemy w mroku. I to jest
prawdą. Od czasu do czasu świta nam nasza wewnętrzna światłość lecz wciąż jesteśmy daleko
od ujrzenia jej blasku. Świta nam poprzez typowo ludzkie odruchy miłości, miłosierdzia,
współczucia. Doświadczamy tej światłości gdy służymy innym i gdy rozlewamy radość i dobroć
wkoło siebie. Niektórzy doświadczają czasami tej Światłości i Miłości, która jest w nas i
wszędzie również transcendentalnie. Lecz wciąż powracamy do naszego szarego życia pełnego
wyzwań i ciągłych przeciwności. Wciąż się uczymy. I ta nauka dużo nas kosztuje, bo mroczne
chwile upadków, często bardzo tragicznych, upuszczenia Boga i poczucia jakby opuszczenia
przez Boga wciąż są naszym udziałem. Jedni w tych mrocznych chwilach istnienia odbierają już
swe końcowe lekcje bo zrozumieli już wiele lekcji i swą mądrością i współczuciem obejmują już
całe istnienie, a swe pragnienia składają w Bogu. Inni jeszcze się miotają i często wchodzą w
mrok jeszcze głębiej wciąż i wciąż upadając z uporem i składając swe pragnienia w
doczesności. Nikt jednak nie jest jeszcze z nas wolny od mroku. Nawet najwięksi mistycy i serca
zatopione bez reszty w Bogu mają chwile słabości gdy czują opuszczenie przez Boga. Cierpią
niewymownie, a przecież Bóg ich nie opuścił ani przez moment. To cierpienie wznieca w nich
jeszcze większe pragnienie Boga. Jak mocne ma być to pragnienie by się w końcu spełniło –
wie tylko Bóg. Inni miotani między pragnieniami światowymi, a pragnieniem Boga wciąż
przechodzą od radości dzieci Bożych do wstrząsu dzieci porzuconych. Od światła do ciemności.
Raz radują się, że są blisko Boga to znów o Bogu zapominają i cieszą się, że udało się im
zaspokoić swe kolejne samolubne pragnienie. I w końcu uświadamiają sobie, że odeszli od
Boga i z żalem i skruchą jak marnotrawny syn wracają, bo pustka ich ogarnia. Jeszcze inni
tkwią w mroku po same uszy i nawet im nie przyjdzie do głowy, że w ciężkim są położeniu, bo
ciemność ich ogarnęła i mami tym co może przeminąć w jednej chwili. Na te mroczne chwile
nakłada się ból, problemy, choroby i niepowodzenia, bieda, wojny i nędza, chciwość i żądza
władzy, egoizm i brak empatii i współczucia. Wszystko co złe i ciemne jest w człowieku
dominuje i czasami uczy, a czasami nie. Czy nie widać oczywistego faktu, że nie tylko jednostki
ale cała ludzkość z uporem powraca do starych błędów. I z tego względu ciemność i jej skutki
trwają. Podobno dawne ziemskie cywilizację (niektóre znacznie bardziej rozwinęły się od
naszej) upadły z powodu żądzy mocy (moc wymknęła się im spod kontroli i zniszczyła), a
naszej cywilizacji grozi upadek z powodu żądzy pieniędzy i posiadania. Jesteśmy niewolnikami
mroku z własnej nieprzymuszonej woli. Sami to wybraliśmy. Więc jeśli sami wybraliśmy
ciemność możemy i wybrać światłość. Dziś siły ciemności są bardzo silne, nie będę mówił na
jak wielu poziomach i jak bardzo zintensyfikowały swą moc by wygrać bitwę która się rozgrywa
nie tylko w poszczególnych sercach ludzkich, społecznościach czy narodach ale w całym
obszarze widzialnego i niewidzialnego wszechświata. Jeśli nie odnajdziemy światła, miłości,
współczucia i służby dla innych w sobie wejdziemy jeszcze głębiej w panowanie ciemności
poddani tyranii jakiej nie oglądał ten świat. To nie jest straszenie. To jest stwierdzenie
oczywistego faktu. To jest przestroga i wezwanie do wyzwolenia w nas wszystkiego co

background image

63

najlepsze co jest odbiciem naszej wewnętrznej światłości. To jest wezwanie do pokonania
siebie samego. Zwycięż siebie, a zwyciężysz wszechświat i ciemności ustąpią, nie tylko ustąpią
ale zostaną przekształcone przez światłość. Gdy miliony i miliardy z nas wyzwolą potęgę
miłości, współczucia i światła, które są w nas zwyciężymy ciemność i wzniesiemy
się na poziom o jakim nawet nie marzyliśmy, a o którym wie tylko nasza dusza.

3. Uwalnianie się od świata.

Gdy człowiek uświadomi sobie, że świat go omamił, że żyje w iluzji, że opuścił Boga zaczyna
tęsknić za swoją prawdziwą naturą, za swoją świętością, bo jesteśmy świeci jak święty jest Bóg.
I teraz zaczyna się uwalnianie od świata. To nie jest ucieczka człowieka chorego, który
przestaje się interesować całkowicie światem. To jest dostrzeganie jak świat mami i jakim
zakrył całunem Prawdę, która jest w nas. Przychodzą chwile całkowitego zniechęcenia
względem świata. Ból i niechęć do tego co nas omamiło są bardzo duże. Muszą przeminąć i
ukształtować duszę, to jest lekcja i tak trzeba to potraktować. Przetrwać i wzrosnąć w
mądrości. Wygląda to jak choroba lecz jest to wylęganie się motyla z kokona. Gdy motyl się w
pełni wylęgnie wyfrunie już całkiem wolny i będzie się radował istnieniem bez względu na
pojawiające się przeciwności. Mówi się o trzech stopniach oświecenia. Pierwszym stopniem jest
uczestnictwo w stworzeniu; dostrzeganie wszystkiego takim jak się normalnie dostrzega.
Drugim stopniem jest poznanie swego wewnętrznego Ja. A trzecim jest znów dostrzeganie
wszystkiego takim jak się normalnie dostrzega lecz teraz już się wie. Gdy przejdziesz proces
uwalniania może poznasz już w pełni swoje Ja i może już będziesz gotów by radować się
wolnością i zawsze w smutkach i radościach, w dobrej i złej doli być stałym w Tym który cię
umacnia. Świat tego nie rozpozna lecz rozpoznasz to Ty. Nic się nie zmieni poza tym, że
będziesz wiedział i nabierzesz odporności na wszystko co ci przyniesie fortuna – jednocześnie
twe współczucie dla świata i miłość do Boga sięgną coraz wyższych poziomów – będziesz się
przekształcał w Chrystusa. Ten proces uwalniania może się odbywać wielokrotnie – w
zależności od człowieka, aż w pełni sam staniesz się mistrzem dla siebie. Nie będziesz wtedy już
potrzebował żadnego mistrza. Nie będziesz potrzebował nic bo Bóg będzie dla ciebie wszystkim.
Mogę dodać, że mój proces uwalniania trwa wciąż. Przeszedłem już kilka bolesnych etapów i
wiem, że to nie koniec drogi ale uczę się bardzo wiele i bardzo szybko. Tempo jest zawrotne.
Czasami wręcz wołam – dlaczego tak przyśpieszyłeś Panie Boże ? Zauważam, że u wielu ludzi
Pan Bóg podkręcił tempo nauki i uwalniania. To jest znak szczególny w naszym czasie.
Elektronika i pieniądze tak zniewalają ten świat, że w krótkim czasie może się stać to co do
niedawna było w sferze fantastyki. Każdy krok jednostki będzie kontrolowany, a wszystko w
imię zysku pod płaszczykiem praworządności. Taka tyrania jest możliwa i to na nasze własne
życzenie. Sami to tworzymy i sami do tego dążymy ponieważ chciwość, która jest ciemną
stroną naszej natury, jest naszym rozbujałym i władczym ego. Nasze ego sprawia, że nie
potrafimy obecnie wyrównać dysproporcji w podziale dóbr tego świata. Nie tylko, że nie
potrafimy lecz wręcz je pogłębiamy. Pogłębiamy ponieważ pozwalamy aby sączono w nasze
umysły pragnienia posiadania, posiadania coraz więcej i więcej, aż do zatarcia się granicy tego
pragnienia. Z jednej strony bogactwo, z drugiej skrajna bieda i nędza. Korupcja jak rak drąży
wiele społeczeństw. Sytuacja jest taka, że w tej sytuacji choćby Pan Bóg zstąpił z nieba w Pełni
Swej Chwały nic nie zdoła uczynić by to zmienić. Wszystkie zmiany zależą od nas – od wyzbycia
się egoizmu. I dlatego proces uwalniania służy temu celowi. Uwolnienie się od tego co nad
nami panuje prowadzi o dziwo nie poprzez porzucenie tego świata lecz poprzez stawienie temu
światu czoła. Przykładem dla nas jest wielu heroicznych świętych, którzy w najbardziej
skrajnych i niedogodnych warunkach potrafili poświęcić siebie innym. I teraz właśnie te skrajne
warunki dojdą do apogeum. Uwolnienie wielu zależy od tego jak w tych warunkach potrafimy
walczyć nie ze sobą tylko o siebie nawzajem. To są zawody największej próby i na pewno nie
będzie łatwo. Niektórzy wieszczą, że sytuacja będzie wręcz w pewnym momencie beznadziejna
bo straszliwy chaos obejmie ten świat. Gdy osiągniemy ekstremum wtedy nastąpi uwolnienie
najprawdopodobniej dla większości. Jako optymista uważam, że wszystko jest do przetrwania.

background image

64

Uwaga ! ten Świat żyje w chaosie od niepamiętnych czasów – czy i kiedy się to zmieni ?!
pożyjemy, zobaczymy czy mądrość mądrych i sprawiedliwych zwycięży czy też głupota głupich i
chciwych zwycięży !? Moim pragnieniem jest aby nasza wewnętrzna światłość i miłość
przemieniły wszelkie zło i ciemności tego świata.

4. Kim Jestem.

Są sprawy, które można poznać tylko gdy się szuka, puka, kołacze i pyta (prosi). Aby stać się
świętym człowiek musi najpierw chcieć. Ale ludzie tak są omamieni przez ten świat, że słowo
‘świętość’ stało się czymś archaicznym, dobrym w średniowieczu, a nie dziś w dobie wysokiej
techniki, komputerów, zabawy i używania. Jeśli człowiek godzi się na życie w ciemności iluzji
tego świata nigdy nie zechce stać się świętym i tym bardziej nie zechce poznać siebie. Nie
zapyta; Kim Jestem ? I nie otrzyma odpowiedzi. Powiem wręcz, że ja zapytałem ale do
prawdziwego zapytania niejako ‘zmusił’ mnie sam Pan Bóg. Do dziś nie pojmuję Tej Łaski, że
stało się to do czego dawniej mistycy szli długą drogą. Jest to efekt rozlewania w naszym
czasie Miłości Bożej na Ziemię z jednej strony, a zatruwania świata przez siły ciemności z
drugiej strony. Poznałem więc najpierw ciemność – nienawiść szatańską która ujawnia się w
duszy ludzkiej. Jak w wielu miejscach jest zapowiedziane każdy to pozna, kto dożyje chwili
objawienia Chwały Bożej światu. Ciemność i światłość unikają się nawzajem lecz przychodzą
takie momenty, że światłość i ciemność mogą sobie niejako popatrzeć w oczy i zmienić się
nawzajem. To wszystko jest w nas; i niebo i piekło. Jak nic nie istnieje poza Bogiem tak nie
istnieje nic czego nie byłoby w człowieku. Żyjesz w chwili gdy dokonuje się największa
rewolucja duchowa jaką widziała ta planeta. Właśnie dlatego poznasz Kim Jesteś i sam
wybierzesz swój dalszy los. Gdy dożyjesz chwili gdy ludzkość już nie pojedynczo ale w całości
spojrzy w ciemność to jedyną moją dobrą radą jest; Wezwij IMIENIA PANA, a będziesz
zbawiony. Trudno jest wezwać, ale masz dość sił by to uczynić. To jest doświadczenie
ciemności, którą zapewniam Cię nie chcesz być. Gdy doznałem ciemności duszy ludzkiej
znalazłem siłę i pragnienie by prosić z dużą mocą o niebo. Prosiłem o niebo, a poznałem Boga
w Sobie, a może siebie w Bogu. Na wiele sposobów przekazywano i przekazuje się, że moment
objawienia Prawdy nadejdzie. Nasza dusza jest cząstką MIŁOŚCI (Boga) nieustannie w Nim
zanurzoną w Wiecznej Szczęśliwości bez granic. Gdy zjednoczę się z Bogiem cała MIŁOŚĆ i
Szczęście Wieczne będą moim udziałem. Wierz mi jesteśmy w istocie ucieleśnieniem Boga -
Miłości. Nie opowiem jak to jest bo tego trzeba samemu doświadczyć. Umierałem w Bogu z
Miłości i nie pojmuję jak to się stało, że przeżyłem objawienie Chwały Bożej w Sobie. Jest to
typowo wschodni sposób objawienia Boga. Może podam jak to jest u wschodnich mistyków:
najpierw jest Jestem w Świetle, później Światło jest we mnie, na końcu Jestem Światłem. Na
zachodzie jest zazwyczaj inaczej, bo mistyk szuka Boga poza sobą i też otrzymuje objawienie
Pełni nie czując zazwyczaj odrębności od tej Pełni. Dla mnie BÓG JEST MIŁOŚCIĄ. I gdy
dopełni się moje uczestnictwo w stworzeniu stanę się Jednym z Tą Miłością – Wiecznym
Świadkiem – Szczęściem Wiecznym. Oto kim jesteś – ucieleśnieniem Boga – istotą
Chrystusową. Nie wierzysz to proś a otrzymasz Ducha Świętego. Zachęcał Jezus by prosić.
Zachęca wielu innych w naszym czasie, zachęcam ja. Ci co poznali siebie tęsknią za sobą, aż
będą mogli w pełni stać się jednym w Jezusie, Bogu Ojcu, Duchu Świętym i we wszystkich. To
dziś się dopełnia. Chwila jest bliska. Wierz mi. Pragnij poznać siebie, pragnij Ducha Świętego,
pragnij Boga. To jedyne prawdziwe pragnienie naszej duszy, dziś bardzo mocno przykryte
ziemskimi pragnieniami.

5. Ciemność i światłość.

Światłość i ciemność współwystępują kształtując całe stworzenie. To ma swój cel najgłębszy,
bo Bóg nie dopuszcza do istnienia niczego bezcelowego. Dziś przyszedł czas by światłość

background image

65

zwyciężyła. Siły ciemności narastają i zdają się przykrywać Ziemię i ogromną część
wszechświata. Przebudzone istoty ludzkie oczekują niewzruszone na to co nadciąga.
Niewzruszenie uczestniczą w stworzeniu ze współczuciem patrząc na narastające błędy;
chciwość, zaborczość, bezlitosną konkurencję, rządy pieniądza, żądzę władzy i posiadania,
nieopanowanie w seksie, piciu i jedzeniu, na złość, zawiść i zazdrość. Na zbrodnie i
ludobójstwa. Patrzą ze współczuciem i nauczają ludzkość by możliwa była odmiana całej tej
beznadziejnej sytuacji. Ciemność wzmogła swe działania. Lecz Bóg zmógł Swą moc również.
Jeśli dziś nieliczni odczuwają, że to się dokonuje to jutro wielu, a pojutrze już wszyscy ujrzą to
zmaganie ciemności i światła. Każdy stanie po stronie tej która będzie mu bardziej odpowiadać,
która będzie odpowiadać pragnieniom i wierze, którą w sobie wypielęgnował. Bez znaczenia
będzie jaka jest Twoja religia. Znaczenie będzie tylko miało czy bardziej pragniesz Boga czy
dóbr doczesnych. Czy bardziej pragniesz dawać siebie w służbie stworzeniu czy też bardziej
pragniesz aby tobie służono. Czy jesteś pełen miłości i współczucia czy też żalisz się nad sobą i
karmisz złymi uczuciami. Tylko bohaterzy nie zważający na siebie przetrwają i wzniosą się ku
światłości. Siła wiary, miłości i współczucia będzie decydująca. Przez świat idzie dziś przestroga
aby nie dawać siłom ciemności mocy do istnienia. Osłabimy ciemność jeśli wyłączymy swe
pożądliwości, złość, zazdrość, chciwość, strach, a nawet bunt. Trzeba stoczyć zaciętą walkę ze
sobą samym by pozbyć się złych cech lecz warto to uczynić dziś by jutro być zwycięzcą. Można
złe odczuwanie, złe myślenie i złe czynienie zastąpić dobrym myśleniem, dobrym odczuwaniem
i dobrym czynieniem. To nie jest łatwe. Lecz słodycz serca które kocha i współczuje, które jest
wyrozumiałe i zawsze chętne do pomocy jest nawet w największym bólu słodyczą, która wręcz
przeradza się w ekstazę. A cierpienie serca chciwego, zazdrosnego, pożądliwego nawet w
największej rozkoszy jest uśmierzane tylko na chwilę i ból powraca potem jeszcze większy, a
złe cechy stają się jeszcze okrutniejsze. Na miejsce jednego anioła wchodzą całe zastępy
aniołów. Na miejsce jednego demona wchodzą całe legiony demonów. W dzisiejszym czasie
najwięksi święci są poddawani najcięższej próbie walki ze samym sobą. Tu już nie ma litości.
Siły ciemności użyją takich przewrotnych sztuczek by rozniecić w ludziach żądze, że tylko
otwarte i czyste serca będą w stanie to przetrwać. Nic nie jest zdeterminowane dlatego każdy
może szukać ratunku do ostatniej chwili. Ja wierzę, że nie damy ciemności żadnej pożywki i w
zamęcie, który już się zrodził, a będzie jeszcze większy wykażemy siłę i chart ducha oraz
najwyższą służebność, miłość i współczucie na jakie nas dziś stać.

6. Cierpienie i przyjemność.

Jak światłość i ciemność współwystępują tak też współwystępuje cierpienie i przyjemność. To
jest widoczne w codziennym życiu. Człowiek w sposób naturalny dąży do przyjemności, a unika
cierpienia. Lecz pełnia człowieczeństwa rodzi się w cierpieniu. Kto przeszedł przez cierpienie
robi się zazwyczaj istotą współczującą. Tak samo w tym naszym trójwymiarowym świecie z
linearnym upływem czasu kogo Bóg kocha tego miażdży cierpieniem. I to jest prawda.
Cierpienie uszlachetnia duszę jeśli jest właściwie przeżywane. Cierpienie podnosi istotę ludzką
do poziomu Boga. Cierpienie jest zapłatą za wszystkie błędy, a począwszy od początku – od
buntu aniołów – tych błędów trochę się nawarstwiło. W wieku dwudziestym cierpienie jakby się
wzmogło. Oddzieliliśmy się od Boga i teraz idąc poprzez cierpienie wracamy do Boga. Za czasu
gdy był stan edeniczny na Ziemi siły ciemności zwyciężyły i teraz wracamy w cierpieniu do Boga
bo upadliśmy, zbłądziliśmy, daliśmy się zwieść. Grzech pierworodny został nam darowany, bo
Bóg zawsze przebacza. Jednak skutki tego grzechu i następnych grzechów wciąż idą za nami w
postaci cierpienia. To cierpienie dziś się wzmogło bo czas się dopełnia. To jest cykl kosmiczny.
Powrót do raju już jest w zasięgu większości z nas. Powiem więcej. To nawet nie powrót do
raju. To wniesienie się do poziomów anielskich, gdy będziemy i uczestniczyć w stworzeniu i
będziemy jednocześnie uczestnikami Chwały Bożej – może nie Pełni ale na pewno w takiej
części o jakiej nawet nie śniliśmy. Nikt nigdy nie mówił, że to przeobrażenie będzie bezbolesne.
Już dziś ten ból przeobrażenia istoty ludzkiej wielu dotyka. Sam cierpię, jak każdy mistyk, aż me
pragnienie zjednoczenia z Bogiem stanie się pełne. Cierpienia mistyków są duże i to będzie

background image

66

narastać w każdym gdy pragnienie Boga zacznie się ujawniać z wielką siłą. Pierwsze symptomy
przemian już nadchodzą - z wielu stron. Miej otwarty umysł, a zauważysz gdzie i jak się
ujawniają. W pewnej chwili zaczną dotykać i Ciebie. A co z przyjemnością ? Nikt nie potępia
przyjemności. Można korzystać z tego co przyjemne mając na uwadze konieczność umiaru i nie
pozwalając zawładnąć pragnieniu doświadczania przyjemności stawiając je przed pragnieniem
osiągnięcia jedności z Bogiem, stawiając je ponad współczucie i litość dla innych. Przyjemność
nie może stać się celem, bo nas zniewoli i doprowadzi do degradacji nie tylko jako bytu
duchowego ale nawet jako bytu cielesnego. To jest oczywiste, że droga umiaru jest tą właściwa
drogą, którą każdy może bezpiecznie kroczyć nie zatracając celu i nie popadając w skrajności.

Uwaga ! W 2002 roku gdy to pisałem – chociaż doświadczyłem już Pełni Boga - byłem jeszcze
przekonany, że dawcą cierpienia i przyjemności jest wszechmocny Bóg – tkwiłem jeszcze w
okowach starych paradygmatów i narzuconych nam programami przez Ciemne siły wierzeń.
Teraz już wiem, że Bóg nie chce naszych cierpień – i że naszymi cierpieniami karmią się siły
Ciemności okupujące tę planetę – taka jest Prawda ! Sam przeszedłem przez morze cierpień.

7. Miłość miłosierna.

Miłość miłosierna wyzwala istotę służącą sobie i czyni ją istotą służącą innym, tym samym
czyniąc każdą z tych istot coraz bardziej na wzór Chrystusa. Cała nasza gotowość na przyjęcie
Miłości i Miłosierdzia Bożego ujawni się w nas w akcie świadczenia miłości miłosiernej
względem siebie nawzajem. To już się ujawnia poprzez podniesienie się w tym całym zamęcie
świętości życia u bardzo wielu. Ujawnia się w samarytańskim poświęceniu dla bliźnich całej
rzeszy wolontariuszy, którzy reprezentują coraz liczniejsze stowarzyszenia i organizacje
charytatywne. Na wielu poziomach i na wielu frontach Bóg organizuje swych rycerzy o
szlachetnych sercach, którzy na przekór stylowi życia, który oferuje ten świat kroczą drogą ku
świętości życia poprzez poświęcenie siebie i swego czasu szlachetnym ideałom i służbie
drugiemu człowiekowi. Widzę, że to się dokonuje na wielu poziomach często bardzo od siebie
odmiennych i nawet z pozoru sprzecznych. Ta boska gra, która się odbywa nabrała kolorów i
barw i daje nadzieję, że świat jest coraz bardziej gotów by Bóg się objawił w Pełni Swej Chwały
całemu stworzeniu. Jak zaawansowany jest to proces i jak w tym procesie będzie wyglądało
pogłębianie się istniejących różnic zobaczymy w niedługim czasie. Z punktu istnienia jednostki
każdy kroczy ku przemianie swoją specyficzną drogą i w tym kroczeniu zwraca się tam gdzie
kieruje się jego serce. Każdy zna powiedzenie bodajże Jezusa ‘tam skarb twój gdzie serce
twoje’. Tu nie trzeba nic dodawać. Jeśli ktoś dostrzegł w drugim człowieku Jezusa to znaczy, że
dostrzegł Jezusa w sobie. Jeśli tak jest każda praca dla innych będzie wykonywana z radością. I
dlatego tak wielu wykonuje swoją pracę służenia tym, którzy niczym nie mogą się odpłacić. Dla
chrześcijanina przykładem do naśladowania jest sam Jezus. Przykład poświęcenia, aż do końca.
To poświęcenie przybiera bardzo proste formy w normalnym życiu. Życzliwość i dobre słowo
czasami więcej znaczą niż największe ofiary. Tak często brak tej prostej życzliwości w zwykłym
życiu, a to tak niewiele. Ci, którzy żyją taką prostotą bez wielkich czynów mogą doświadczyć
prawdziwego pokoju i miłości. To proste. Po co szukać błędów i grzechów u innych jeśli swoich
własnych człowiek ma dosyć. Lepiej stawić czoła swoim własnym słabościom zamiast
usprawiedliwiać się cudzymi błędami. Kto przestał się oszukiwać ten widzi już tylko własne
błędy i walczy już tylko sam ze sobą. Ci którzy bezinteresownie poświęcili się dla innych
przechodzą już ten ostatni etap walki ze sobą. Takie szlachetne dusze mogą świadczyć
prawdziwie miłość miłosierną.

background image

67

8. Umocnienie w wierze.

Wiara powinna być niewzruszona. O dziwo doszedłem w swoim życiu do punktu, z którego
widzę, że każda wiara jest odzwierciedleniem Prawdy jeśli ma za cel zjednoczenie z Bogiem –
Stworzycielem i dawcą życia. Nie ma jakiejś wiary uniwersalnej, która byłaby lepsza od innych.
Każdy wierzy stosownie do swego poziomu duchowego i każdy może z tego właśnie aktualnego
poziomu wnieść się prosto ku Bogu. Nawet paradoksalne jest to, że najprostszym ludziom Bóg
objawia Swoją Istotę w tym czasie gdy do Tej Istoty nie mogą dotrzeć najtęższe umysły. Tym
czynnikiem, który się do tego przyczynia jest wiara. U prostych czcicieli ta wiara jest często
bardzo silnie zabarwiona wielką miłością do Boga, czy to osobowego czy bezosobowego. Z tej
prostoty najwyraźniej wynika czystość intencji, które właśnie umożliwiają poznanie Boga. Gdy
człowiek zabrnie w teologiczne czy naukowe dociekania droga zaczyna się wydłużać. I
praktycznie jeśli człowiek swej wiary nie oprze na czystym dziecięcym pojmowaniu nie dotrze
do istoty Boga. Dlatego nie jest ważne jaka jest forma wiary, bo Bóg każdą dopuszcza, lecz
ważna jest czystość i wynikająca z tego siła wiary. Kto umacnia swoją wiarę udowadniając, ze
wiara innych jest gorsza brnie w ciemną uliczkę. I to wyraźnie widoczne jest w dzisiejszym
świecie. Komuś lub czemuś bardzo na tym zależy aby oprócz niepohamowanych pragnień i
podziału świata na biednych i bogatych istniały również podziały religijne. W takim chaosie
łatwo jest zniewalać jednostki i całe narody. Łatwo jest w takim chaosie sterować emocjami
poprzez propagandę i reklamę. Łatwo jest w takim chaosie tworzyć sekty, które żerują na
ludziach słabych w swej wierze. Łatwo jest w takim chaosie potępiać i wyśmiewać wiarę innych.
Dziś rodzące się pragnienie Boga pcha ludzi do poznawania innych religii lecz często skutkuje to
tym, że takie osoby odrzucają całkowicie religię, w której się wychowały. To absurd. Gdy z
równą radością będziesz odbierał swoją religię jak i religię innych to poznasz smak wolności.
Prawdziwie wierzący pozwala bowiem innym wierzyć. Ja świadcząc o mej wierze nigdy nie
odbierałem wiary innym lecz jedynie starałem się ją sublimować do stanu gdy nie będą oni
uważać, że wierzą lepiej od innych. Człowiek ma tendencję do oszukiwania się aby przetrwać.
Uważa, że jego dom, narodowość, religia, kolor skóry, samochód, praca, cechy charakteru, ...
są lepsze niż u innych. Żyję wśród różnych ludzi i stwierdzam, że poziom tego oszukiwania
siebie czasami jest tak głęboki, że człowiek żyje w nieustannym kłamstwie. To jest czynnik
pozwalający przetrwać i nie oszaleć w obliczu zagrożeń, bo zapewniam, że ktoś kto się już tak
nie oszukuje musi stawić czoła czystym emocjom – wielu negatywnym, które są tak silne, że
aby je przetrwać trzeba być bardzo, bardzo silnym. To jest jak najcięższe hartowanie stali,
która albo stanie się czymś pięknym albo nie wytrzyma i pęknie. W obecnym czasie wielu ludzi
jest już poddawanych tej obróbce, a będą poddani wszyscy gdy zasłona oszustwa spadnie z
wszystkich oczu. Mogę tylko życzyć każdemu by przetrwał objawienie prawdy o sobie i do
końca miał wiarę nie lepszą od innych ale swoją.

9. Gotowość na wyzwania.

Życie samo w sobie jest wyzwaniem. Jeśli znaleźliśmy się na Ziemi najwyraźniej wiąże się to z
koniecznością sprostania tym wyzwaniom. Nic nie dzieje się bezcelowo. Dlatego poziom
wyzwania, któremu trzeba stawić czoła rośnie w miarę jak ktoś jest coraz bardziej gotowy.
Zawodnik zaczyna swoją karierę od bardzo prostych ćwiczeń i prostych wyzwań. Z czasem te
wyzwania są coraz większe. Czy my jako ludzie zostaliśmy przygotowani do tego by dziś podjąć
walkę ostateczną ? Z pewnością tak. Poziom przygotowania jest u każdego na pewno inny lecz
każdy ma coś do zrobienia. Nie ma nikogo kto byłby zbędny. I nie wolno sobie dać tego
wmówić, że ktoś jest w tym całym układzie zbędny. Było i jest wielu, którzy głosząc wyższość
jednej rasy nad drugą, jednej religii nad drugą wmawiają sobie i tłumom, że są tacy, którzy są
zbędni i niepotrzebni. Przykro jest człowiekowi gdy czuje się niepotrzebny. Jeśli mnie byłoby
bardzo przykro z tego powodu to dlaczego miałbym udowadniać, że ktoś inny jest
niepotrzebny. Dla Boga wszyscy jesteśmy potrzebni i mamy coś do zrobienia; małego lub
wielkiego. Siły ciemności dążą ku temu by podtrzymać w człowieku, społecznościach i narodach

background image

68

to fałszywe poczucie, że są ludzie zbędni na tej ziemi. Każda walka ma ofiary. Lecz ofiary
powinny nas uczyć. Jeśli pojawiają się tyranii to czego nas oni uczą. Ludzie szybciej się uczą
gdy dostają w skórę i wszelkie tyranie tego świata są tego dowodem. Szkoda tylko, że nauka
jest przyswajana na krótko i szybko zostaje zapomniana. Więc wszystko zaczyna się od nowa.

Wyzwaniem na koniec czasów jest wytrwać w wierze i miłości i nie zatracić swego
człowieczeństwa. Dziś przy bardzo prostych próbach już wielu popada w błędy i tego egzaminu
nie zdaje. Co będzie gdy przyjdą cięższe wyzwania ? Trzeba się uczyć i wyciągać wnioski, by nie
dać się zwieść, by nie okazać się samemu tyranem bez miłosierdzia dla innych. Nie ma się co
zwodzić. Usprawiedliwianie siebie i atakowanie innych nic nie da. Najlepiej być zawsze jak skała
odporna na ciosy, które jej zadają i dająca schronienie słabym. Porównanie do skały odpornej
na ciosy i dającej schronienie jest adekwatne do postawy jaką człowiek o silnej wierze powinien
mieć. Widzę dusze, w swojej i innych religiach, które są takimi skałami. Ci są gotowi do
podjęcia najcięższych wyzwań. Dlatego są oni w pierwszym szeregu służenia innym słowem i
czynem stając się przykładami do naśladowania. Życie w zamęcie którego kulminacja nadciąga
będzie wyzwaniem, a sprostanie temu wyzwaniu będzie ekstazą dla tych, którzy będą jak ta
skała.

[Uwaga ! Czy zamęt już mija czy będzie jeszcze trwał jak trwa ? – pożyjemy, zobaczymy

?!]

10. W obliczu zagrożeń.

Wielu zapowiadało, że będziemy drżeć z przerażenia w obliczu zagrożeń, które przyjdą na
Ziemię. Te zagrożenia już od dłuższego czasu ujawniają się z mniejszą lub większą siłą. Lecz
kulminacja dopiero nadciąga. Podobno zakres tych zagrożeń jest na skalę wręcz kosmiczną, bo
będziemy musieli stawić czoła zagrożeniom, które sięgają poza nasz obecny poziom
pojmowania światów widzialnych i niewidzialnych. Objawią się one w sferze widzialnej jako
zagrożenia fizyczne, gospodarcze, polityczne, emocjonalne ... ale mają się one objawić także
jako zagrożenia sięgające poziomów metafizycznych. Takie wyzwanie pewnie nas nie powinno
przerosnąć jeśli właśnie dziś żyjemy na Ziemi. Każdy kto jest skałą będzie odporny na te
zagrożenia. Wiara i zdolność do świadczenia sobie wzajemnej pomocy będą sprawdzianem tej
odporności. Nikt nie ucieknie przed tymi zagrożeniami. Nawet pewnie bunt niewiele tu da. Po
prostu sprawdzianem będzie umiejętność życia z wiarą, miłością i miłosierdziem w obliczu
zagrożenia. Dawniej mówiono z wiarą ‘Bóg dał Bóg wziął’. Jeśli dał to dla dobra jeśli zabierze to
też dla dobra. Wiadomo, że ciężko jest pogodzić się ze stratą, tym ciężej im więcej odbierają i
tym ciężej im bardziej było się przywiązanym do tego co odbierają. Lecz strat nie unikniemy.
Tracąc to co posiadamy ziemskiego zyskamy to co jest wieczne.

[Uwaga ! w 2002 roku gdy to

pisałem jeszcze miałem apokaliptyczne patrzenie na naturę naszego bytowania tu na Ziemi –
dziś już jestem od tego wolny – więc wiem, że możemy kreować Świat bezpieczny bez
jakichkolwiek zagrożeń – bardzo wiele od nas zależy – bardzo wiele !].

11. Nadejście Nowej Ery.

Tysiącletnie Królestwo, objawienie Chwały Bożej w żyjących, powtórne przyjście Jezusa, wielka
przemiana duchowa, oddziaływanie przestrzeni Michała Archanioła, infuzja światłości, wejście
ludzkości w przestrzeń wielowymiarową i nielinearny upływ czasu, konwergencja poziomu
spowodowana przejściem przez granicę rzeczywistości, kosmiczna kwantowa metamorfoza,
awans na czwarty poziom gęstości to to samo tylko nazywane innymi słowami przez różne
istoty.

A tak mówią o tym wielcy duchowi mistrzowie.

background image

69

„.... moce niebios poruszą się. I wówczas ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w obłoku z
mocą i wielką Chwałą. A gdy się to zacznie podnieście głowy swoje gdyż zbliża się wasze
odkupienie” (Ł.21.26-28) ...... „Owego dnia poznacie, że jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a
Ja w was” (J.14.20) ........... będziecie jak Aniołowie w niebie .......... (Szri Babadżi) Teraz
nastąpią zmiany na ogromną skalę, jak w czasach Mahabharaty............ (Sathya Sai Baba) To
nie jest coś, co ktokolwiek żyjący może sobie wyobrazić. To nie jest coś, do czego można
dążyć. To jest poza wszelkim zasięgiem. Mogę powiedzieć, że piękno tego jest najwspanialsze,
ponad wszelkimi marzeniami.......... wasz przykład będzie taki jak Aniołów ......... Kiedy
doświadczycie tego przebudzenia, pozostawicie na zawsze przywiązanie do materii i iluzję która
za tym idzie. W zamian będzie żyć na poziomie duchowym i oddacie się w ręce Pana, który
zaspokoi wszystkie wasze potrzeby. ............ Kiedy nadejdzie, będzie to objawienie prawdziwej
mocy boskiej, manifestacja wszechobecności Pana. Będzie to coś, czego nikt żyjący nie może
sobie wyobrazić. ............ To jest coś poza wszelkim pojmowaniem. Mogę powiedzieć, że
piękno tego będzie wspanialsze niż wszelkie sny. To co się ukaże rozjaśni świat tak, że piękno
prawdy absolutnej dosięgnie wielu ludzi. ................ Kiedy nastąpi przebudzenie i wewnętrzne
poszukiwania ujawnią, że ty jesteś tą prawdziwą boskością, twoja podróż przez resztę życia
będzie błogością, jak żeglowanie przez niebiańskie morza, nieporuszony przez upływ czasu i
wydarzenia jakich doświadczasz. To są doczesne i przemijające zdarzenia, a ty już nie jesteś
częścią tego świata. Ty jesteś Bogiem. Wiecznym świadkiem, odbiciem jego nieograniczonej,
wszystko obejmującej miłości. Oto czym jesteś ............ (Plejadianie) Waszym ostatecznym
przeznaczeniem jest zmienić cały świat w częstotliwość miłości .............. nadejście, którego
oczekujecie, jest nadejściem świadomości. ................. W nadchodzącej Epoce Wodnika celem
napływającej energii będzie oświecenie całej ludzkości ................ Ostatecznie przejdziecie od
receptywnego stylu życia, w którym odbieracie idee pochodzące z kosmosu i pozwalacie, by się
one w was odwzorowywały, do samodzielnego transmitowania idei ................. poczujecie
[wtedy], że jesteście wolni, nieskrępowani, wibrujecie miłością oraz przebaczeniem .................
(Kasjopejanie) O: Będziecie na Ziemi 4, poziomu jako przeciwność 3. poziomu Ziemi. P: (L) Czy
to oznacza, że Ziemia 3. poziomu i Ziemia 4. poziomu będą ze sobą egzystowały ramię w ramie
O: Nie ramię w ramię, tylko jako zupełnie różne rzeczywistości. ............. (św.Paweł) „Jeszcze
się nie objawiło kim będziemy lecz gdy się to objawi przez wszystkie wieki będziemy do Niego
podobni bo ujrzymy Go takim jakim Jest”.

Myślę, że niewiele można tak naprawdę powiedzieć o tym co jest poza obecnym ludzkim
odczuwaniem i pojmowaniem. Po prostu to przyjdzie. Wielu twierdzi, że już niedługo, bo znaki
czasu coraz bardziej na to wskazują.

Nie dajmy się zwieść żadnym znakom ani cudom, które się wydarzą poza nami. Cała ta
przemiana ma się dokonać w nas, nie poza nami. W naszej duszy, w naszym sercu i naszym
ciele.

Miłosierdzie będzie tym co pozwoli wielu wejść w tę nową rzeczywistość.

„Miłosierni miłosierdzia dostąpią”.

12. Zjednoczenie z Bogiem.

Pięknie byłoby znaleźć się w tej zapowiadanej nowej rzeczywistości lecz pewnie nie wszystkim
to będzie dane. Niektórzy mogą tego nie doświadczyć i pozostać jeszcze w iluzji świata, w
którym dziś żyjemy. Inni po prostu do tej chwili nie dożyją. Lecz jeśli ktoś umiera to niech ma
świadomość, że Bóg Jest Miłością, a my jesteśmy Tą samą Miłością. Komu przyjdzie umrzeć
niech umiera w jedności z Bogiem. Ja wierzę w reinkarnację dlatego słowa Szri Babadżi „Wtedy,
gdy umieracie w "Jedności", to uwalniacie się od ponownych narodzin, jeżeli tylko sami nie
zapragniecie ich” są dla mnie bardzo wymowne. Nawet jeśli ktoś w reinkarnację nie wierzy to

background image

70

powinien wierzyć, że chwila śmierci jest tą chwilą gdy „owego dnia poznacie, że Jestem w Ojcu
moim i wy we mnie, a Ja w was” (J.14.20). Wierz swemu mistrzowi duchowemu lub swej
intuicji lub Prawdzie, którą ci Bóg objawił, że tak jest. Zjednoczenie z Bogiem przychodzi gdy
wypełnimy swe obowiązki. Widząc spokój wielu umierających można sobie uświadomić, że ich
obowiązek już się zakończył. Oni są wolni już od jakiegokolwiek obowiązku, bo wypełnili co im
Bóg nakazał. A jak widać w życiu obowiązków nigdy nikomu nie brakuje. Nawet można się
czasami zaharować na śmierć bez powodu. W wypełnianiu naszego obowiązku jest więc
potrzebny umiar, jak we wszystkim. Powołam ponownie słowa Szri Babadżi „Wszyscy
powinniśmy mieć przed sobą jeden cel: poświęcać siebie dla ludzkości. Powinniśmy żyć dla
ludzkości i umrzeć dla ludzkości”. Poświęcenie wydźwignie tę cywilizację do wyższego poziomu
duchowego istnienia. Wypełnienie obowiązku poprzez poświęcenie i poczucie jedności z Bogiem
i stworzeniem pozwoli zjednoczyć się wielkim i małym ze swym Stwórcą.

13. Bóg Jest Miłością.

BÓG JEST MIŁOŚCIĄ, najczystszą, bezinteresowną, nieskończoną, nieumniejszalną,
niepowiększalną, wszechobecną i wieczną. Ta MIŁOŚĆ jest ostatecznym celem wszystkiego.

background image

71

Człowiek odmieniony [Przemieniony] Chrystusowy

Człowiek Odmieniony będzie wyglądał jak przemieniony Jezus na górze Tabor, którego apostołowie
oglądali w Chwale w towarzystwie Eliasza i Mojżesza.

Przy opisie tekstu w rozdziale Koniec Czasów i innych tekstach opisałem krótko i dość oględnie
kwestię człowieka odmienionego. Jeśli ktoś ma ochotę ten problem drążyć może to robić
poczynając od studiowania proroctw np. Księgi Henocha, Izajasza czy Apokalipsy poprzez
studiowanie licznych opisów w innych tradycjach religijnych, poprzez nawet opracowania
ezoteryczne aż do spekulacji bioelektroniki i mechaniki kwantowej. Znajdzie tam tylko opisy. Te
opisy z literackiego punktu są bardzo piękne lecz i tak nic nie mogą powiedzieć o Prawdzie jak ja
nie mogę przekazać nikomu Prawdy, która się we mnie objawiła. Opis jest tylko niedoskonałym
schematem doskonałej rzeczywistości. Dlatego opis tego co jest poza naszym obecnym
pojmowaniem nie jest tak bardzo konieczny.

Wystarczy przyzwyczaić się do myśli, że to nastąpi i że to będzie uwolnienie od
obecnej cielesności takie, że nasza wolność, doskonałość i świętość zadziwi nas pod
każdym względem. Należy w to wierzyć.

Kiedy to nastąpi ? Nikt tego nie wie chociaż wielu podaje naprawdę ścisłe daty. Nastąpi to z
pewnością niebawem - za życia lub niedługo po śmierci ciała tych, którzy teraz przechodzą
nieprawdopodobne zmiany.

background image

72

Opis szczególnych wydarzeń naszych czasów

Niejedzący

Pojawili się ludzie, którzy nie jedzą. U wielu z nich potrzeba jedzenia zanikła sama. Niektórzy
osiągnęli to poprzez pewne procesy. Są i ofiary tego ‘owczego pędu’ do niejedzenia – odżywiania
się światłem. Są opinie, że nie warto wchodzić w to na siłę dopóki nie przyjdzie samo, bo byłoby to
przedwczesne korzystanie z darów przemiany. Liczbę niejedzących na świecie ocenia się na ok. 12
tysięcy. Podaję stronę internetową Joachima, z której można znaleźć linki do innych stron.
http://niejedzenie.pl mail jmw@niejedzenie.pl [Na moim chomiku jest dostępna książka Joachima o
niejedzeniu i postach -

http://chomikuj.pl/mjacek2013/Dokumenty

]

Pierwsze medytacje Pokoju i Miłości - Alicja Stöger-Zamojska

Artystka malarka przeżywająca niesamowite stany wędrówki poza ciałem z udziałem Przewodnika,
który w bardzo mądry sposób tłumaczy jej rzeczywistość i naucza. Poniżej podaję prośbę oraz
adresy do Alicji.

Wspomóż Alicję w dziele Miłości

Poniżej powołuję słowa Alicji, która realizuje pracę związaną z realizacją dzieła Miłości, które
obejmie wielką część świata. Jeśli uświadamiasz sobie wagę tego co się dokonuje włącz się w to
dzieło i powiedz o tym innym.

Z Bogiem

M. Jacek

SŁOWA ALICJI

Zapraszam do udziału w manifestacji miłości.

Wyjdziemy 27 kwietnia o godz. 15 Zobaczymy, czy stać nas na generowanie takiej energii by
powstrzymała agresje człowieka przeciw człowiekowi. Nienawiść i złość.

Musimy się zjednoczyć w woli miłości.

Musimy stworzyć potężną, monumentalną muzykę w wykonaniu orkiestry i wspaniałych głosów,
nagrać na płytę, żeby wszystkie rozgłośnie powtarzały ją, aby wszyscy mogli się jej nauczyć.

Wtedy spotkamy się określonego dnia 27 kwietnia 2003 roku i o określonej godzinie 15, w swoich
miejscowościach i weźmiemy się za ręce, utworzymy kręgi i zaśpiewamy pieśń. Ludzie, którzy nie
będą mogli przyjść, połączą się z nami mentalnie i skoncentrują swe myśli pełne uczucia miłości
na jedności ze wszystkimi ludźmi na ziemi i z całym wszechświatem.

Będzie to tak potężne uderzenie miłości, że euforia uczuć porwie wszystkich. Nikt temu
uczuciu nie będzie w stanie się oprzeć. Będzie to siła przeciwstawna rozszerzającej się
nienawiści.

background image

73

Myślę, że głównym źródłem, z którego powinno popłynąć źródło miłości jest Kraków-
Łagiewniki.

Więcej o Alicji i Jej pracy na stronach internetowych.

Alicja Stöger Zamojska
Artysta malarz - Malarstwo portretowe
e-mail: akzam@poczta.onet.pl

http://republika.pl/akzam
http://republika.pl/transwizje2/oAlicji.htm

Medytacje te planowano na wiosnę 2003 roku – 13 lat temu. Obecnie jest koniec 2016 roku.
Takich medytacji w intencji Pokoju i powszechnej Miłości na całej Ziemi do tej pory odbył się
tysiące. A więc Ludzkość się budzi ? Cudowne ! Będzie nas coraz więcej i więcej – pragnących
Pokoju i powszechnej Miłości – aż nastąpi czas, w co wierze, że pokój i miłość obejmą wszystkie
serca. Amen

background image

74

Aneks 1

Wykład o istocie Boga i stworzenia

początki nauki nowej ziemi

Nie istnieje nic poza Bogiem

Wychodząc z powyższego zdania przeanalizujmy cały Boży Plan istnienia. Otwórzmy w tym
celu serca i umysły jak małe dzieci, które chłoną z przejęciem baśniowe opowiadanie i
ś

więcie w nie wierzą.

W zasadzie to żadnych początków wiedzy, którą zamierzam przedstawić nie ma, bo ta wiedza
jest wieczna i wciąż niezmienna. Lecz dziś wskrzeszamy tę wiedzę na wiele sposobów by
wszystkie przyszłe pokolenia mogły ją rozwijać i utrwalać dla Chwały Bożej i dobra całego
stworzenia.

Kiedyś przedstawiałem ten Boży Plan najpierw w formie tabeli. Dziś to uczynię w formie
graficznej. Tu nawiążę do pewnego obrazu, który przedstawia plan nieba w postaci słońca -
Boga będącego w centrum z pozostałymi poziomami tego nieba w postaci otaczających Go
kręgów poszczególnych niebiańskich domen. Ja dziś uczynię to odwrotnie aby oddać istotę
Boga jako Pana, który Jest nie tylko centrum ale i wszystko w sobie zawiera. Wyżej
wspomniany obraz jest też pięknym oddaniem istoty Boga bo podkreśla, że Bóg jest centrum
– i tak jest – centrum Boga jest we wszystkim, a Jego otoczenie nigdzie bo Bóg Jest
Nieskończony. Centrum Boga jest w Tobie moja droga i mój drogi – dlatego Bóg jak i Ty
jedno jesteście i stanowicie w swej zjednoczonej istocie bezkres i nieskończoność – JESTEM.

Och gdybyś znała i znał tę tajemnicę !? Miej wiarę, miej ufność, miej miłość a poznasz.
Poznasz, być może już niedługo. Otwórz tylko swe serce dla Boga, a poznasz. Otwórz swe
serce jak to małe dziecko, które otwiera swe serce i umysł i chłonie z przejęciem cudowną
baśń. Teraz opowiem Ci baśń najpiękniejszą aby już nie było w Tobie wątpliwości. Opowiem
Ci tę baśń bo serce me pełne miłości do Boga i Ciebie sprawia, że nie potrafię się temu
oprzeć. Tak bardzo bowiem pragnę by ogień boży już zapłonął na Ziemi, że nie jesteś w
stanie niczym zmierzyć tego pragnienia. Gdy ono wybucha to pochłania mnie całego jak pasja
naukowca, a natchnienie artystę, poetę czy pisarza. Wsłuchaj się więc w niebiańską opowieść,
którą wciąż toczę w tym i w innych światach.

background image

75

Masz nieustanną wolność. Masz wolną wolę. Jedynie co możesz zrobić z tą wolną wolą to: 1/
oderwać ją od Boga i czynić swoje Bóg Ci pozwoli bo nawet Twój bunt wykorzysta do
Swych celów – bo to Ty oddzielasz się od Boga a On się od Ciebie nie oddzielił i wciąż jest w
Tobie Sobą – Wiecznym Świadkiem – MIŁOŚCIĄ; 2/ możesz też zjednoczyć swoją wolną
wolę z Bogiem i wtedy już nie będzie Bóg i ja tylko Ja i Bóg Jedno jesteśmy – JESTEM.
Nawet ten ograniczony świat Cię tego nie pozbawi.

A teraz spójrz na poniższy rysunek.

background image

76

BÓG - MIŁO

ŚĆ

Ś

wiatło

ść

Wiekuista

Ogie

ń

niebieski

zakres domeny Boga
(WIECZNY

Ś

WIADEK)

zakres domeny
Wiecznej

Ś

wiatło

ś

ci

(Poziom Boski)

zakres domeny Ognia
Niebieskiego (Energii)
(Poziom Przedboski
półboski)

zakres domeny Ciemno

ś

ci

Niebo

Czy

ś

ciec - Raj

Ś

wiat Astralny

(przedsionek nieba
lub piekła)
miejsce zamieszkania
dusz indywidualnych

zakres niewidzialny

zakres widzialny

materia nieo

ż

ywiona

i prymitywna o

ż

ywiona

(bez instynktu)

Miejsce zamieszkania
Ducha - Jedno

ść

materia o

ż

ywiona

CZŁOWIEK
obecny i ro

ś

liny, zwierz

ę

ta, ...

(instynkt-intelekt-intuicja)

materia subtelna
CZŁOWIEK
odmieniony i co odmienione ? ....
(intelekt-intuicja)

KOSMOS widziany
i rozpoznawany
naszymi zmysłami

KOSMOS niewidzialny i widzialny
i nierozpoznawalny obecnie
naszymi zmysłami

pierwszy ułamek czasu
aktu stworzenia
WIELKI WYBUCH

background image

77

Aby rozrysować ten rysunek i go objaśnić musiałem zdobyć wiele wiedzy z zakresu
wewnętrznego poznania mistycznego, z zakresu studiów duchowych (biblijnych i nie tylko
biblijnych), z zakresu wiedzy naukowej i z zakresu wiedzy ezoterycznej. Niczyją wiedzą i
ż

adną duchowością nie pogardziłem dlatego było to możliwe do zrealizowania.

Bóg – Miłość – Wieczny Świadek jest niezmienny i jest zarówno początkiem jak i celem
całego stworzenia. W Nim cały akt stworzenia i rozwoju poprzez ewolucję, a następnie
inwolucję się w całości dokonuje. Tu jest pełnia, która nie podlega najdrobniejszym zmianom.
Tu jest już tylko wszechwiedza. Najwyższa Jaźń – wszystkie możliwości z punktu
matematycznego są Tu zawarte. Dlatego tu już się nie uczy, nie działa tylko uczestniczy się w
Wiecznej Pełnej Ekstazie Miłości. Zarówno uczestnicy stworzenia materialnego jak i dusze
indywidualne i duch ku temu Źródłu dążą. To jest nieustanna pielgrzymka ze wzlotami i
upadkami. Pielgrzymka wolnej woli istoty stworzonej. Jak zaznaczyłem Bóg jest
największym zbiorem i zawiera w sobie wszystkie pozostałe zbiory. Jednocześnie
podkreśliłem fakt, że Bóg jest centrum stworzenia umieszczając Go również w środku. I tak
jest. Boga każda istota może znaleźć w sobie gdy jej świadomość, a zwłaszcza pragnienie są
na tyle silne by otwarło się duchowe (tzw trzecie oko) istoty poszukującej Boga. Tej Bożej
Łaski sam dostąpiłem więc o tym świadczę. Bo Łaska Boża działa nagle i niespodzianie gdy
dusza jest dojrzała. Tak jest w istocie, że każdy Boga nosi w sobie.

Zaznaczyłem też w centrum zakres aktu stworzenia – można powiedzieć Wielkiego
Wybuchu. To kiedyś się stało – Słowo stało się ciałem. Lecz prawdę powiedziawszy staje się
wciąż i nieustannie. Ja sam często odczuwałem jak każda cząstka ciała powstaje z miłości
przechodząc od form energii – światła niepojęcie subtelnego do formy energii subtelnej ognia,
która jeszcze nie jest do zbadania na naszym poziomie, aż do wyłonienia się cząstek
elementarnych, które w ostateczności kształtują atomy i konglomeraty atomów, które my
widzimy naszymi zmysłami. Co ciekawe przez ułamek czasu nim z energii na
najsubtelniejszym poziomie wyłoni się to co my możemy dziś zbadać i zmierzyć czy też
dostrzec w taki sposób jak dostrzegamy rozwój materii przechodzi krótko przez kwantową
formę materii subtelnej. Tu już wiele zdziałano na tym polu i wiedza posuwa się do przodu.
Istotne jest by na tej wiedzy się koncentrować również. Lecz obecne narzędzia badawcze już
przestają być wystarczające. Trzeba użyć mocy miłości i wielbienia Boga. Co ciekawe jeden z
profesorów AWF Krakowskiego (nie mogę w tej chwili odnaleźć jego danych) kiedyś
udowadniał, że mamy w sobie pamięć przechodzenia przez wszystkie formy energii od
momentu Wielkiego Wybuchu – praenergii (energii pierwotnej, która przedstawia mój
diagram), aż do dnia obecnego – to jest energetyczny zapis pamięci istnienia, bez wątpienia
tak jest. Opierał to na swej wysokiej duchowości i badaniach, których bazą była właśnie Jego
silna wiara i duchowość. Do naszych czasów zachował się tzw śpiew Alikwotowy bazujący
na wielbieniu Boga – od dawna słyszałem o cudach dokonywanych tą drogą przez mnichów
buddyjskich. Są ludzie niejedzący odżywiający się światłem. Uzasadniają to właśnie
umiejętnością czerpania siły życiowej z tej pierwotnej energii – praenergii, światła lub
prościej z mocy Ducha Świętego co dla wielu osób wysoko uduchowionych w historii było
czymś naturalnym i na pewnym etapie mogli nie jeść tylko całą siłę życiową czerpać z Boga.
Jak daleko można czerpać z tej mocy ? Bardzo daleko ! Jeśli będzie to oparte na wielbieniu
Boga, miłości to wtedy zawsze będzie to czyste i naturalne. Nie zaburzy praw natury w żaden

background image

78

sposób. To nie są bajki. Mocą Boga można dokonać wielu rzeczy. Dziś da się to już
praktycznie udowodnić nie tylko przez duchowość ale i naukowo !

Tak więc na początku jest Bóg – Miłość. Później błyskawiczne przejście przez wszystkie
formy niewidzialnej światłości i energii (ognia) i materii subtelnej do obecnie widzianej przez
nas materii. To jest nagłe pojawienie się nieskończonej macierzy jak w matematyce. Jeden
staje się nieskończonością chociaż wciąż pozostaje jednym. A tym aktem ten Jeden daje
szansę każdej cząstce tej nieskończoności stać się też jednym. Jak podkreślałem matematyka
może to udowodnić. A więc Jeden stał się nieskończonością wciąż pozostając Jednym.

Powstała materia, którą dziś dostrzegamy. Najpierw jest to materia nieożywiona.
Nieożywiona lecz czy świadoma ? Kiedyś przy podziale Boga przypisałem tej materii brak
ś

wiadomości jednak podkreśliłem moc jaką wykazują kryształy. Moc którą mogą w

ostateczności ponoć same manifestować. Czyż w bajkach kryształ nie jest przy czarach
czynnikiem inicjującym ? Czy bajka może być prawdą ? Jeśli dziś jest tak duży pęd do
czarów i mocy zapewne tak jest. Podobno jesteśmy 8 cywilizacją od czasu upadku edenu.
Wszystkie poprzednie zostały zniszczone przez generowanie mocy, która wymknęła się spod
kontroli. Takie uzasadnienie otrzymują ezoterycy w przekazach od wyższych subtelnych
cielesnych i energetycznych form istnienia. Kto wierzy w reinkarnację może sobie dzisiejsze
zainteresowanie magią uzasadnić tym, że reinkarnowało wiele dusz z czasów gdy
wygenerowana moc wymknęła się spod kontroli i sama zniszczyła cywilizacje. Niektórzy
metodą hipnozy i innymi dochodzą do swej pierwotnej świadomości gdy byli w formie
materii nieożywionej. A więc nawet materia nieożywiona ma jakąś formę bardzo
prymitywnej świadomości.

Dlatego te

ż ta prymitywna materia też widać ma swoją moc lecz niemożliwą do

okiełznania. Trzeba wi

ęc tę moc odrzucić jako zbędną i niebezpieczną i sięgnąć do mocy

wy

ższej. Magia jest nam zbędna. Walczyłem z tym w poprzednim wcieleniu i walczę z

tym teraz nim si

ę to rozpleni jak szarańcza.

Oczywiście materia nieożywiona kształtuje się bardzo, bardzo długo w skali linearnego
upływu czasu w jakim my dziś istniejemy. To są długie miliardy lat. W wyniku licznych
procesów geochemicznych, fizycznych itp. oraz katastrof kosmicznych w końcu pojawiają się
warunki by materia nieożywiona mogła przejść do formy materii ożywionej - biochemicznej.
Na początku jest to forma bardzo prymitywna. I znów potrzeba wielu milionów lat
eksperymentów i prób przyrody by to mogło postąpić dalej.

Jak długa to droga wielu zajmujących się geologią dobrze wie. Jest to tak ogromnie długa
droga, że te 8 wspomnianych cywilizacji to ułameczek czasu naprzeciw czasu, który
przemierzają te prymitywne formy materii ożywionej by stać się żywą istotą obdarzoną
instynktem. Nieskończenie długie eksperymenty przyrody (natury) zakończyły się sukcesem.
Podstawowa struktura DNA została określona i teraz już można zacząć kolejne eksperymenty.

background image

79

Zaczyna się długa, bardzo długa droga ewolucji materii ożywionej. Znów wiele
eksperymentów natury, katastrof naturalnych, klęsk żywiołowych i zmian klimatycznych ma
tu decydujący wpływ. Tu instynkt na początku jest decydujący by przetrwać i się jak
najbardziej rozmnożyć. I ten instynkt dotyczy nawet obecnego człowieka co jest widoczne. Z
czasem pojawia się świadomość. W zasadzie jeśli uznamy, że bardzo prymitywna
ś

wiadomość istniała na etapie materii nieożywionej to najwyraźniej na etapie materii

ożywionej jest to świadomość coraz doskonalsza. Lecz świadomość jak ewolucja, a nawet
inwolucja ma swój wstępujący charakter i charakter zstępujący. Wstępujący polega na tym, że
ś

wiadomość do pewnego etapu nie dostrzega, że istnieje coś wyższego. Na pewnym etapie

ś

wiadomość dopuszcza do siebie istnienie czegoś wyższego chociaż na razie

niewytłumaczalnego. I tak jabłko zapewne wie, że jest jabłkiem (po swojemu) lecz nie jest
sobie w stanie uświadomić, że jest człowiek. Nie jest w stanie pojąć tego wyższego bytu.
Może od tegoż człowieka odbierać miłość jak i nienawiść bo nawet ściany domu pamiętają
szczęśliwe i tragiczne chwile jego mieszkańców lecz świadomość jabłka nie jest w stanie
wznieść się wyżej i musi dalej przechodzić w ewolucji kolejne stopnie. Gdzież tu do
uzyskania świadomości wyższej. Musi do tego dojść dopiero drogą bardzo długiej ewolucji
przechodząc do coraz wyższych form. I tak jest, że z czasem ewolucja osiąga wyższe formy.
Rośliny przechodzą w formy zwierzęce. I te znów podlegają ewolucji do coraz bardziej
ś

wiadomych form. Świadomość zwierzęcia ma charakter zstępujący w zakresie odczuwania

materii nieożywionej czy świata roślin. Objawi się to tym, że zwierze już czuje materię
nieożywioną i rośliny i wyraźnie je rozróżnia od siebie. Nie ma jednak wciąż charakteru
wstępującego. Wciąż istnieje trudność poznania wyższego. Instynkt dominuje chociaż u wielu
zwierząt pojawia się intelekt i to wyraźnie widać w wyraźnej inteligencji u wielu zwierząt.
Informacja docierająca do mózgu zwierzęcia jest poddawana najwyraźniej analizie i syntezie
bo zachowanie wielu zwierząt jest czasami zadziwiająca i dobitnie świadczy o tym, że ślepy
instynkt jest hamowany przez zachowanie inteligentne, a nawet rozumowe. Zresztą zwierzęta
wykazują zadziwiająco bogate formy komunikowania i zdolność uczenia się jak człowiek –
tresury. Brak jest jednak wciąż ewidentnego bodźca do poznania rzeczy najwyższych.

I w końcu pojawia się On. Istota inteligentna. Człowiek obdarzony instynktem, intelektem i
intuicją – korona stworzenia. Analizuje i syntezuje bodźce i informacje napływające ze
ś

wiata. Rozwój od prymitywnej formy człowieka pierwotnego do obecnej formy ludzkiej

trwa zapewne znów wiele milionów lat. W tej fazie może się pojawić ktoś – inna wyższa
cywilizacja, która drogą genetyczną przyspieszy ten rozwój. I może właśnie brak dowodu
paleontologicznego na płynne przejście od człekokształtnych do obecnej naszej formy jest
tego dowodem. To, że w istocie jesteśmy genetycznym eksperymentem kosmicznym wcale
nie musi być takie nierealne. I wielu się przy tym upiera podając liczne mniej lub bardziej
sprawdzalne dowody.

Jesteśmy ludźmi. Koroną stworzenia. Teraz już możemy poznać rzeczywistość najwyższą
Boga. Droga znów jest dość mozolna. Najpierw Bogiem jest słońce, księżyc, gwiazdy, siły
przyrody, góry, kamienie, lasy, drzewa. W końcu człowiek uświadamia sobie, że Bóg musi
być osobą i tak Go długo czci. Ostatnim etapem jest uświadomienie, że w istocie Bóg jest
Duchem, że jest Miłością. I, że pomiędzy Bogiem – MIŁOŚCIĄ a człowiekiem istnieją
wyższe światy, niebiańskie, rajskie. Światy przebywania świętych, aniołów, zmarłych .....

background image

80

Tak z czasem ta wiedza o wyższych światach rośnie bo coraz więcej jest tych, którzy te
ś

wiaty poznają poprzez doświadczenie pozazmysłowe i zmysłowe i różnymi drogami usiłują

opisać i oddać to co jest niewytłumaczalne żadnym sposobem ale możliwe do
schematycznego opisania. Można mając zdolność analizy i syntezy usystematyzować tę
wiedzę i wyciągnąć bogate wnioski. Jednak najwyższe jest bezpośrednie doświadczenie
zmysłowe czy pozazmysłowe. Czego można doświadczyć zmysłami. Można zapewne
doświadczyć tego co jest w zakresie materii. I zarówno materii ożywionej i nieożywionej,
która jest dla nas dostrzegalna jak i materii subtelnej, która jest kwantowo odmienną i bardziej
delikatną materią. Powiem wprost tego nie każdy może doświadczyć bo albo ta subtelna
materia jawi się komuś w formie niesubtelnej (tej dostrzegalnej przez obecnego człowieka) i
wtedy jej subtelna istota nie jest znana albo ktoś wcale tej subtelnej materii nie dostrzega. Dla
przykładu wielu jest w Himalajach joginów, którzy potrafią być niewidzialni. Można tę
umiejętność nazwać zdolnością wejścia w bardziej subtelną materię. Najwyraźniej można to
wyćwiczyć. Tylko po co ? Czy to ma sens ? Moim zdaniem jest to zbędne bo można się taką
umiejętnością zafascynować i zatracić drogę do źródła najwyższego – Boga – MIŁOŚCI.

Ta materia subtelna jest kolejnym etapem, w który już niedługo zaczniemy stopniowo
wchodzić. Tak jak w całej ewolucji obserwujemy, że wszystkie etapy przebiegają
jednocześnie tak i to wejście w wyższą subtelną formę materii zapewne będzie procesem
trwającym jakiś czas. Nastąpi kwantowa przemiana ciał i jednocześnie skończy się linearny
upływ czasu. Czas stanie się dla nas otwartą księgą. Będziemy znali przeszłość, teraźniejszość
będzie dla nas czymś oczywistym i będziemy mogli spojrzeć w przyszłość. W tych światach
przebywali w historii nieliczni ludzie z naszego ziemskiego poziomu – mnie to było dane w
poprzednich wcieleniach.

Samo przejście jest bardzo istotne i wiele potężnych duchowych istot dba dziś o to by odbyło
się to bezpiecznie by po wejściu w ten poziom wejść w zakres domeny wiecznej światłości, a
nie w zakres domeny ciemności (patrz rysunek). Materia i jej rozwój są kształtowane przez
ś

wiatłość i ciemność. Obie współwystępują. Lecz jak to zwykle bywa przy dwu ośrodkach,

które się nawzajem przenikają mogą zachodzić przypadki ich zmieszania w zróżnicowanych
proporcjach co jest najczęstsze. W takim stanie mieszanych domen jest dziś Ziemia i
Ziemianie. Nawet od czasu upadku pierwszych rodziców i buntu aniołów uznaje się, że to
domena Lucyfera i jego świty. Zapewne tak jest lecz nie do końca. Mogą wystąpić i anomalie
(bardzo rzadkie przypadki). Jedną anomalią byłoby gdyby wszystko w procesie metamorfozy
Ziemian i Ziemi weszło w domenę Wiecznej Światłości i dziś wielu synów światłości w tym
ja nad tym pracujemy. Drugą anomalią jest gdyby ciemność przejęła Ziemian i Ziemię w
procesie tego przechodzenia. I są tacy, którzy nad tym też pracują. Teraz potrzeba rozpoznać
kto jest wróg a kto przyjaciel co nie będzie łatwe. I w tym rozpoznawaniu najpierw samemu
trzeba się określić po której stronie się stoi. Miłość, miłosierdzie, służba, brak przywiązania
dla własnego ciała, wyrzeknięcie się magii i zdobywania mamony (zysków dla zaspokajania
swego egoizmu) jest znakiem rozpoznawczym synów światłości. Egoizm, intryga, dominacja,
zdobywanie mamony, magia i przywiązanie do swych ciał i spraw tego świata jest znakiem
rozpoznawczym przeciwnika (sług ciemności – egoistów służących sobie). Trudno jest to

background image

81

rozpoznać bo wszyscy są ludźmi. I metody walki są dziś tak doskonałe (oparte na bogatej
wiedzy o psychologii i manipulacji), że rozpoznanie tych spraw nie będzie łatwe. Niestety w
rodzącym się chaosie przyjaciele biorą się dziś za wrogów. Jako Hetman tego zmagania ze
strony światłości robię co mogę by zapanować nad tym płochliwym pospolitym ruszeniem i
stworzyć karną i zdyscyplinowaną armię i wierzcie mi czy żyjąc czy też umierając tego
dokonam. Ze mną Bóg i Jego moc. Swój swego powinien rozpoznać. Syn światłości jeśli
pozbędzie się resztek egoizmu, zapłonie miłością i miłosierdziem i dokładnie pozna boskie
pragnienie, które nosi w swym sercu będzie wiedział, że jest rycerzem światłości. Synowie
ciemności sami się określą. Cała walka polega obecnie na rozświetlaniu serc lub ich
zaciemnianiu i przybiera na sile coraz bardziej już nawet nie z roku na rok tylko z tygodnia na
tydzień. Stańcie po stronie światłości !!! Gdy światłość zwycięży to Ci, którzy wejdą w formę
materii subtelnej ulegną kwantowej przemianie i będą promienieć światłem i miłością jak
Jezus przemieniony na górze Tabor. To będzie zwycięstwo światłości. Wszyscy którzy tego
dostąpią staną się istotami Chrystusowymi tak jak dziś poznając Boga można też stać się
Chrystusem.

Brak świadomości rzeczy najwyższych i cała wędrówka do tej pory odbywa się przez formy
duszy indywidualnej. Śmierć danej istoty kończy się odpoczynkiem duszy w raju. Na
niewidzialnym subtelnym poziomie astralnym. Świat astralny nazywany rajem, czyśćcem,
domem Ojca, stanem odpoczynku lub też przedsionkiem nieba lub przedsionkiem piekła jest
niezmiernie bogaty, nawet bogatszy od świata materii, którą my widzimy i której obecnie nie
widzimy. Świat astralny jest możliwy do poznania okiem duchowym i wielu w tych światach
często przebywa w medytacji i lewitacji czy nawet w snach. Z tych światów mogą się objawić
dusze nam ludziom jeśli Bóg na to zezwoli. Tu nie ma się jednak własnej woli, bo dusza jest
poddana woli Boga. Odpoczywa lub śpi w zależności od swego stanu, który sobie
wyhodowała w życiu ziemskim. Z tego stanu dusza można wznieść się wyżej (do nieba) za
sprawą łaski Boga lub gdy minie czas jej odpoczynku lub uśpienia wraca na Ziemię
(reinkarnuje).

W końcu są najwyższe światy. Światy gdzie nie ma już indywidualnej duszy. Jest to niebo –
miejsce panowania wszechobecnego nieograniczonego przestrzenią i czasem Ducha. Jest to
poziom Wiecznej Światłości i Ognia Niebieskiego. Jak świat który widzimy wydaje się nam
nieskończony i nigdy pewnie nie poznamy granic Kosmosu, tak świat materii nieprzejawionej
jest jeszcze potężniejszy, świat astralny jest jeszcze potężniejszy tak niebo nie ma już żadnych
granic tak jak granic nie ma Bóg. To stan ekstazy miłości, światłości, ognia i mocy. Jedni Tu
wielbią nieustannie Boga inni Tu służą niższym światom. I zarówno tu jak i na każdym
poziomie nie traci się swej indywidualności chociaż możliwości ma się nieograniczone ze
względu na nieskończone uwielbienie Boga, promieniowanie Jego Miłością i mocą i
zjednoczenie z Jego wolą. To poziom istot półboskich i boskich według wschodniego
podziału, który w swej istocie niczym nie różni się od podanego powyżej podziału
chrześcijańskiego – to jest to samo ! Czas sobie to już uświadomić rycerze światłości i armio
Boga Najwyższego !

Sam w swej istocie jestem (byłem) długie tysiące lat Ogniem Niebieskim, który strzegąc
wstępu do nieba oczyszczał lub odrzucał tych, którzy chcieli do niego wejść. Oczyszczał tych,

background image

82

którzy kochali Boga i mieli siłę uzyskać w chwili śmierci Jego łaskę. Odrzucał tych, którzy
nie dobrym życiem i miłością lecz magicznymi sztuczkami chcieli wejść do nieba. Jest to
poziom Jezusa – Króla Wszechświata, Maryi, świętych, męczenników za wiarę, archaniołów i
aniołów stróżów. Tu jest się w stanie nieustannej służby i działania. Stąd można zejść w
formie duszy do niższych światów i się w nich objawić. Stąd można się wcielić w człowieka i
jako wysłannik nieba realizować na Ziemi swoją misję. Dziś przyszła nas cała potężna armia
by zwyciężyć dla Boga. Wcieliliśmy się w ludzką postać i niczym nie różnimy się od
pozostałych ludzi poza tym, że w pewnej chwili zostaliśmy przebudzeni na różne sposoby. Ja
zostałem przebudzony wtedy kiedy ciemność była pewna, że nade mną jeszcze panuje i że
mnie zwycięży. W sposób niepojęty i cudowny z wielką strategią Bóg tego dokonał. Teraz
płonę Bogiem i gdy nadejdzie czas mój blask będzie widoczny tak jak blask każdego kto
oddał się w niewolę miłości i mocy Bożej.

Dziś są coraz liczniejsi przebudzeni. Wiele jest istot boskich i półboskich. Jedni już działają,
inni będą przebudzeni lada moment; inni są jeszcze dziećmi i najpierw muszą się nauczyć żyć
w tym świecie i go dobrze poznać. Wielu już zna rzeczy nieprzejawione czy ostateczne jak ja.
Nadejdzie czas gdy wszyscy to poznacie. Korzystajcie na razie z mądrości wielkich
duchowych istot, uczcie się, jednoczcie się, kochajcie coraz mocniej Boga i ludzi i pracujcie
wytrwale by wszyscy mogli żyć godnie. Nie przywiązujcie się do swoich ciał ani do Ziemi.
Nie jesteście tymi ciałami. Jesteście Ogniem Niebieskim oczyszczającym z grzechów,
jesteście Światłością Wiekuistą, Jesteście Bogiem – MIŁOŚCIĄ. Nadejdzie czas, że
oczyszczający Ogień Niebieski pochłonie wszystko, zabłyśnie Światłość wielka i w końcu
wszystko zostanie wchłonięte przez Boga – MIŁOŚĆ. Wiedzcie, że szczęście wieczne będzie
Waszym udziałem. Szczęście o jakim nawet nie śnicie, a które zna od zawsze wasza dusza.
To wszystko jest w Was. Nie trzeba tego nigdzie szukać.

Cokolwiek ma nastąpić nastąpi we właściwym czasie, ani za wcześnie, ani za późno.

Korzystajcie z objawienia mądrości by być gotowym na objawienie Boskości.

Dziś masz już niezbędną świadomość. Podaję Ci ją jak na talerzu. Czy to nie fascynujące ?
Czy mogłeś to wyczytać w jakiejkolwiek książce. To już nie jest mit czy bajka to
rzeczywistość, którą przed Tobą odkrywa wiele potężnych istot, odkrywam i ja. Wczytaj się !
Zrozum ! I stań w szeregach Bożej armii – w szeregach armii synów światłości.

Czas działać na naszym poziomie by dalsza walka była skuteczna. Działać na różne sposoby.
Poczynając od wychowania dobrych kochających Boga i ludzi dzieci, a nie swe samolubstwo
poprzez dzieła miłości i miłosierdzia, aż po wzbudzenie w sobie miłości do Boga tak wielkiej,
ż

e Bóg odsłoni siebie każdemu.

background image

83

Macie już teraz brakujący element do teorii Einsteina więc podejmijcie działania by to
zbadać. Wiele z tych przepisów jest zawartych w Wedach. Teraz czas to rozszyfrować. Ponoć
bardzo wielu już to robi na swój sposób. Na pewno do tego nie potrzeba czarów chociaż są
tacy, którzy i tą drogą chcą to osiągnąć ku swojej i innych zgubie bo magia nie jest możliwa
do ścisłej kontroli na naszym poziomie. Nie można tego kontrolować bo magia usiłuje
wzbudzić moce z form niższych niż Bóg a często niższych niż sam człowiek. Obojętnie czy
jest to magia czarna – posługiwanie się mocą dla własnych samolubnych celów czy też magia
biała – posługiwanie się mocą aby pomóc innym. Usprawiedliwieni są tylko Ci, którzy moc
czerpią z Boga. Wszystkiego możemy nauczyć się czerpać z Boga. Dziś można do tego dojść
duchowo drogą wielbienia Boga. A naukowo ? Do tego potrzeba tęgich umysłów, które
potrafią zjednoczyć się z wiedzą poprzez formę najodpowiedniejszą – czystość duszy i ducha
oraz wielbienie Boga. Taką właśnie drogą – wielbienia Boga - można poruszyć nawet moc
słońca i stworzyć wszechświat co ciekawe nawet na naszym poziomie istnienia. Taką drogą
idą często w naszym czasie wschodnie szkoły buddyjskie, hinduistyczne, taoistyczne, .... . Oni
przechowali ogromną wiedzę i potężną duchowość do naszego czasu. Trzeba połączyć siłę
uczonych umysłów zachodu z wiedzą i siłą ludzi wschodu i z mocą miłości i wielbienia Boga
jaką ma wielu ludzi i na zachodzie i na wschodzie – i tak mając wiedzę i ogromną miłość i
moc wielbienia Boga zdziałać cuda. Jedni będą działać zwyczajnie. Inni mniej zwyczajnie.

Dziś jako Hetman Niebieski rozsyłam Wici by zebrać i zjednoczyć siły światłości bo walka
ostateczna się rozpoczęła. Nie bójcie się ciemności, ani złych ludzi; nie bójcie się umierać za
Prawdę i dla Boga ! Bójcie się jedynie, że możecie utracić Boga.

Kto czuje, że światłość i zwycięstwo Boga są mu drogie niech się wstawi !!! I niech na
każdym odcinku życia udowodni, że jest godzien wejść do nieba nie dając się zwieść temu co
go więzi w materii.

Któż jak Bóg

background image

84

Aneks 2

Rozmowa Mistyków

Mieczysław Jacek Skiba

do

Adam K

Witaj Adam ! Serdeczne dzięki za akceptację zaproszenia. Piszę dwa projekty
książek 1/ Bóg Jest Miłością - ... oraz 2/ Walka Światłości z Ciemnością na
Końcu Czasów - ..... [księga ... na chomiku]. Obydwa projekty są dostępne na
chomiku.

http://chomikuj.pl/mjacek2013/Dokumenty

- trzeba się zalogować do

chomika aby pobrać za darmo. Zapraszam do zapoznania z tymi i z innymi
materiałami. Pozdrawiam . Jacek. PS

www.przeslanie.com

Adam K

Lubię czytać i z przyjemnością zapoznam się nowym spojrzeniem na te

tematy.

Mieczysław Jacek Skiba

Dzięki ! Serdecznie zapraszam. 1-sza książka to

rozważania z 2002 roku, z kilkoma aktualnymi uwagami - materiały z kilku
stron internetowych, które wtedy miałem [chcę to niedługo wydać jeśli znajdę
wydawcę]. Nad 2-gą obecnie pracuje redakcja pewnego wydawnictwa - ostre
tematy - ale też i dużo o naszym związku z Bogiem. Jako mistyk znam i jasną i
ciemną stronę mocy. Pozdrawiam. Jacek

Adam K

Czy oczekujesz recenzji? Nie wiem czy zdołam obiektywnie te utwory

ocenić bowiem wiara jest bardzo osobistym przeżywaniem.

Mieczysław Jacek Skiba

Każdy ma swoje osobiste podejście do spraw wiary - i

każdy nieco odmienne. Owszem mam swoją wiarę w pewnych kwestiach. Ale
kwestie Boga i Ciemności są w moim przypadku sprawą doświadczenia
mistycznego - ciężko więc w tym przypadku już mówić o wierze ? Po prostu
pewne sprawy dotyczące naszej nadprzyrodzoności - wielowymiarowości już
znam. I to podkreślam w projektach książek.

Adam K

No to, jesteśmy po tej samej stronie, mam także taką wiedzę i głębokie

duchowe przeświadczenie. Inaczej określam źródło swego pochodzenia nie jako
bóg raczej stwórca wszechrzeczy, bóg najczęściej jest wyposażony w cechy i
charakter podobny do człowieka. Według mnie jest zupełnie inaczej.

Mieczysław Jacek Skiba

Ja poznałem Boga jako Pełnię Miłości, Miłosierdzia,

Wiedzy, wieczne TERAZ - i co ciekawego nasze dusze są z Tą Pełnią
całkowicie zjednoczone - podkreślę wszystkie dusze, całe stworzenie. Poznałem
też niższy wymiar Światłość/Miłość - które można nazwać starym niebem.

background image

85

Poznałem i Otchłań i Piekło-Ciemność - z tą Ciemnością stoczyłem potworny bój
miłosierdzia - i bój mojej wytrzymałości, która musiała być w pewnym
momencie nadludzka. Zbadałem też bardzo wiele odnośnie duchowości,
głównie wschodu - oraz bardzo dużo materiałów ezoterycznych, bardzo dużo.
Wyrobiłem więc sobie zdanie - kto nami manipuluje tu na Ziemi - bo na pewno
Bóg, który jest. w.w Pełnią tego nie robi.

Adam K

Ja z kolei, miałem możność odczuć działanie "iskry stwórcy" będącej

we mnie, to potężna świetlista kula energii miłości bezwarunkowej, zdolna do
zmiany "złego człowieka/ducha" w przyjaciela. Już nie wierzę a wiem że taką
moc posiada każdy, tylko nie umie jej uruchomić.

Mieczysław Jacek Skiba

To pięknie, bo tak jest w istocie. Uważam, że

wchodzimy w wiek Ducha Świętego - i takie doświadczenia mistyczne jak nasze
będą coraz częstsze. Owszem żyjemy w świecie zmanipulowanym - i złe siły
odcięły kiedyś nasz kontakt z Bogiem - gdy upał Raj na Ziemi. Ale coraz
liczniejsi będą ten kontakt odzyskiwać - i te siły, które nas bezlitośnie
wykorzystują przed tym faktem drżą.

Adam K

Zatem już nie muszę czytać Twoich dzieł, bo wiem że obaj robimy to

samo, tylko w innej skali, przyznam że jestem zaskoczony gdy oświadczyłeś że
jesteś mistykiem, ja tylko zwykłym przeciętnym człowiekiem, i jestem
zaszczycony ze znajomości z Tobą.

Mieczysław Jacek Skiba

Ja również jestem zaszczycony znajomością z Tobą -

zresztą mieszkamy blisko, 100 km od siebie. Pięknie spotkać kogoś kto już wie.
Mistykiem jest każdy kto poznaje sprawy nadprzyrodzone - więc obaj jesteśmy
mistykami. Ci co przybyli z nieba łatwiej wchodzą w sfery ducha. A według
moich badań i oceny takich osób jest już na Ziemi ok. 200 milionów, w tym
ponad 1 milion w Polsce.

Adam K

Nie uważam się za mistyka, ale dzięki że tak uważasz. Gdyby tak Ci

wszyscy ludzie choćby z Polski, poznali się i połączyli siły to świat, już
następnego dnia wyglądałby inaczej, lecz nie sądzę że taki jest zamysł twórcy.
Ziemia to szkoła i tu odrabiamy lekcje jak być takim jak stwórca. A gdy
dokończymy, przejdziemy na kolejne stopnie rozwoju. Takie jest moje zdanie o
ziemskiej egzystencji duszy w ciele.

Mieczysław Jacek Skiba

W zasadzie to się zgadza. Jednak w tej wspinaczce ku

wyższym stopniom bytu zdarzają się i upadki w dół np. Lucyfer, który moim
zdaniem po wcieleniu w ludzkie ciało okazał się być ogromnym tyranem - i
Anioł Światłości stał się księciem Ciemności ! Poznałem jego moc - w dalszym
ciągu nie zrezygnował ze swych morderczych planów. Dlatego jesteśmy dziś na
Ziemi my - aby przeszkodzić złemu w zagładzie Ludzkości, aby ratować dusze,
aby wreszcie Pokój i Miłość i Mądrość zatryumfowały na tej planecie. Wielu
pragnie i przybliża nadejście Królestwa Bożego na Ziemi - nie tylko Ludzie ale i
kosmiczne siły. I wielu odbiera swoje ostatnie nauki. Fakt.

background image

86

Adam K

Jak zapewne wiesz, te dwa światy, duchowy i cielesny, różnią się tylko

jednym, intensywnością doznań. Stwórca zaprojektował świat fizycznych
doznań wszelkiego rodzaju, dlatego że sam jest czystą energią, nie posiada ciała.
Dualizm dobra i zła w istocie nie istnieje, to dwa odrębne stany dlatego Lucyfer
dostał świat fizyczny by pokazać stwórcy jego możliwości doświadczania.
Stwórca więc jest eksperymentatorem, tak doskonałym że jest jednocześnie
autorem, scenarzystą, reżyserem, aktorem i publicznością. On tak bawi się
kreacją. Dusze które tworzy i rozmnaża z radością przyjmują role jakie im
wyznacza, ale mają też wolną wolę, co sprawia że błądzą zmieniając scenariusz,
i dlatego aktorzy muszą potarzać lekcje/próby aż opanują perfekcyjnie swoje
role.

Mieczysław Jacek Skiba

Pięknie napisałeś te myśli. Też w swojej książce 'Bóg

Jest Miłością - koniec czasów - kontemplacja Boga' rozgrzeszam Lucyfera
uznając, że poniekąd ciągnie on dusze ku wcielaniu się w materię. A tu
odbieramy naukę - co suma sumarum daje b. często pozytywne skutki. A to, że
mimo doznań życia w ciele mistyk może choć przez moment doświadczyć Pełni
Bożej Chwały w sobie jest czymś niepojętym - sam to wiesz. Wierzę, że
przyjdzie czas gdy takie doświadczenia mistyczne staną się czymś codziennym,
naturalnym i trwałym - wtedy wszelkie ciemności znikną zupełnie - i życie w
ciele stanie się ekstazą - boską ekstazą.

Adam K

Ja myślę, że już nie wrócę, do życia w ciele, wolę wyższe poziomy

ś

wiadomości i egzystencji. A jest ich tyle że... tylko wybierać.

Mieczysław Jacek Skiba

Też takiego wyboru chciałem dokonać - i chciałem już

na wieczność zjednoczyć się z Pełnią Miłości - z Bogiem - Duchem - bo wiem,
ż

e Jedno Jesteśmy. Jednak potem zaczęły do mnie przychodzić natchnienia, że

Ziemia zdążą do nieśmiertelności również cielesnej ?! I zacząłem zbliżać się
znów od swego ducha ku cielesności. Wiem, że są mistycy na Ziemi, którzy w
tym względzie mają podobne natchnienia do moich np. Mevlana z Turcji, która
w kilkanaście lat napisała pod 'natchnieniem' Księgę Wiedzy. Ile tam światła ile
ciemności nie wiem - bo jeszcze nie przestudiowałem tej księgi. Na pewno
wybór do nas należy.

background image

87

Aneks 3

Oto Jestem Umiłowany Mój

Teraz przychodzi czas by mówić tylko o Miłości,

bo Miłość jest wszystkim czego nam potrzeba.

Do tej pory mówiłem o Bogu i Jego istocie. Mówiłem o przemianach na Ziemi i w duszach. Mówiłem o

bliskim Końcu Czasów. Mówiłem o wielkich duchowych istotach. Broniłem wszystkiego i każdego.

Inspirowałem do lepszego zrozumienia celu życia i pielgrzymki całego stworzenia ku swemu Stwórcy.

Mówiłem o walce ze swym największym wrogiem – sobą. Mówiłem o zatrzymaniu się by zrozumieć

dokąd zmierzamy. Mówiłem by zamiast zaprzeczać cudzej prawdzie najpierw zrozumieć w pełni

swoją prawdę. Mówiłem o sensie doświadczania stworzenia i doświadczania z pokorą wszystkich

dobrych i złych stron naszego życia. Mówiłem o tym co jest najgłębszym naszym pragnieniem.

background image

88

Mówiłem by ucząc się i doświadczając osiągnąć światło wewnętrznej Prawdy w ten sposób poznając

siebie i Boga. Zachęcałem by poznać, że w istocie jesteśmy jednym – MIŁOŚCIĄ; MIŁOŚCIĄ, która

jednoczy widzialną różnorodność i jest cudownym celem wszystkiego.

Teraz będę mówił o Miłości poprzez modlitwę odkrywającą serce, które poznało najgłębsze

pragnienie – pragnienie Boga;

serce które poznało BOGA – MIŁOŚĆ;

poprzez wezwanie do Miłości jako dobra najwyższego.

Mój Ukochany serce me w Tobie jest zatopione a Ty w mym sercu. Jak

cudownie jest czuć jak w Miłości jesteśmy zjednoczeni od zawsze i na zawsze.

background image

89

Tej słodyczy nic nie zdoła nam odebrać, bo nawet gdy pustka i rozłąka

przychodzi tym silniej pragniemy nawzajem się zjednoczyć. Och jak pragniemy.

Pustka przyszła w miejsce ziemskich pragnień, które jak ułuda przemijają. Teraz

wypełniasz tę pustkę Umiłowany mój. Wypełniasz Sobą. Wypełniasz Miłością,

bo jesteś wszystkim czego mi potrzeba, Umiłowany mój !

Poznałem Ciebie Miłości Moja ! Poznałem w sobie ! I teraz już wiem !

JESTEM MIŁOŚCIĄ ! JESTEM WOLNY ! JESTEM MIŁOŚCIĄ !

Żyję jeszcze w ciele; lecz JESTEM MIŁOŚCIĄ !

Gdzie nie spojrzę wszędzie Jesteś. Przykryty cielesną powłoką;

w pełni Swej Chwały, w całym Swym Majestacie, w pełni Swej Miłości.

MIŁOŚCI, MIŁOŚCI, MIŁOŚCI nam trzeba !!!

Świecie, który przemijasz jak sen co jest Twoją istotą ? Kto ?

Nie łudź się, że to co widzisz przetrwa do jutra.

Jeszcze dziś przyjdzie koniec tego co widzisz.

Popatrz w swe serce ! Oczyść je z tej ułudy !

Bóg jest tym co nigdy nie przemija !

BÓG – MIŁOŚĆ – prawda Twego serca.

Tylko spójrz, a umrzesz z niepojętego szczęścia,

że to PRAWDA, PRAWDA, PRAWDA !

Umrzesz dla siebie, a będziesz żył dla Boga.

background image

90

MIŁOŚĆ moja ! Umiłowany mój !

czekasz nieskończenie cierpliwy,

aż me pragnienie będzie tak silne,

że już nie będę w stanie przeciwstawiać się Tobie

i zjednoczymy się w miłosnym uścisku na wieczność.

Dusza drży z przejęcia na ten moment,

aż czuję jak wibruje miłością jak kwiat,

który czeka kiedy Pan zerwie go

i weźmie w swe Boskie dłonie.

Czuję jak każda komórka mego ciała powstaje z Miłości.

Powstaje i przemija, i znów od nowa. Jak szybko przeminęła.

A MIŁOŚĆ jest wciąż niezmienna.

Czy czujesz człowieku to co ja !!!

Poczuj ! JESTEŚ MIŁOŚCIĄ !!!

Pragniesz wolności, a popadasz w niewolę !!!

Poznaj siebie, poznaj MIŁOŚĆ – unikniesz niewoli !!!

MIŁOŚĆ jest wszystkim czego potrzebuję !!!

Czuję Miłość ! Kąpię się w Miłości !

background image

91

Miłość jest we mnie ! Emanuję Miłością !

Emanuję Miłością na całe stworzenie !!!

JESTEM MIŁOŚCIĄ

JESTEM MIŁOŚCIĄ

JESTEM MIŁOŚCIĄ

Jedyną prawdziwą rzeczywistością jest MIŁOŚĆ

Reszta jest ułudą, która przemija.

Czujesz, że przemija to co uważasz za swoje ?

Czy czujesz to co nigdy nie przeminie ?

Poczuj, a już zawsze będziesz szczęśliwy !!!

BOŻE mój ! Umiłowany Mój !

Ukazałeś mi Siebie - MIŁOŚĆ.

Znam więc Siebie.

JESTEM MIŁOŚCIĄ

Dziękuję ! Dziękuję ! Dziękuję !

Czym zasłużyłem sobie Ukochany na Twoją Łaskę ?!

Przecież nic nie zdołałem wielkiego uczynić ?!

Widzisz ból, łzy, cierpienie i śmierć planety ?

A nie widzisz MIŁOŚCI, dostrzeż ją póki czas !!!

background image

92

Bo będziesz widział tylko ból, łzy, cierpienie i śmierć planety !

Dostrzeż !!! Jesteśmy Miłością !!!

Nie widzisz bólu, łez, cierpienia i śmierci planety !!!

Dostrzeż je bo zobaczysz tylko swoją śmierć !!!

Wyzwól swoją Miłość aby nie umarła planeta wraz z Tobą !!!

Wyzwól swoją Miłość aby nie stać się chodzącym trupem !!!

Wyzwól swoją Miłość, a śmierci już nie będzie !!!

Wyzwól swoją Miłość, a będzie już tylko Bóg !!!

Tak bardzo pragnie Jezus !

Tak bardzo pragniesz Ty ! Tak bardzo ja pragnę !

Pragniemy być jednym – MIŁOŚCIĄ.

Czujesz jak pragnienie rośnie w Twej piersi ?

Poczuj ! a błogość napełni Twe serce.

Pragnie cały wszechświat. Wszystkie istoty.

Pragnie kwiat, wiatr i góra ....

Pragniesz Ty człowieku !!!

Tylko Twe pragnienie jest najbliższe pragnieniu Chrystusa.

Odkryj je !

Rozświetlaj cały wszechświat blaskiem swego boskiego pragnienia !!!!

background image

93

Pragnę Ciebie Miłości moja !!!

Prowadź mnie po krętych drogach tego świata,

Prowadź mnie przez radości i smutki,

Prowadź mnie przez przyjemność i ból,

Abym już szybko był Tobą !!!

Jak cudownie mnie przyzywasz

Czyń to silniej, silniej, silniej !

Jestem tylko Twój.

Ulecz smutek mej duszy !

Bo jestem tylko Twój.

Matko moja spraw byśmy wszyscy stali się Twoim Chrystusem !

Maryjo pełna Miłości spraw by dar Miłości zapłonął !

Pragnę jak Twój Syn by już zapłonął !

Nie mogę żyć bez Ciebie Ukochany, Nie mogę !

Daj mi siły jeśli mam jeszcze jakieś obowiązki !

Jeśli mam oszaleć to tylko z Miłości do Ciebie Boże.

Słodyczy mego serca, bólu mej rozłąki, jak długo jeszcze !

background image

94

Jak długo jeszcze będę od Ciebie oddzielony ?

Ugaś me pragnienie bo spłonę !

Ugaś mnie bo staję się jak słońce !

Ugaś mnie bo cały wszechświat ujrzy blask mego ognia !

Ukochany mój ! Żywym ogniem rozpalasz mnie;

Smagasz cierpieniem i pustką, bo jestem Twój

Czuję swoją moc płynącą z Miłości

Czuję, że roztopią się w niej wszystkie nieprawości świata.

Zwyciężyłeś Ukochany mój.

Zwyciężyłeś świat, Zwyciężyłeś me serce.

Teraz ja świat zwyciężę.

Co czynisz ze mną Ukochany mój !

Czy jeszcze jestem sobą ?

Czuję, że teraz dopiero jestem sobą; JESTEM !

Bez Ciebie czym byłby świat Ukochany mój.

Kim byłbym ja, bez Ciebie.

Nie byłoby mnie, a teraz JESTEM MIŁOŚCIĄ.

Rozpal płomienie miłości we wszystkich sercach !

background image

95

Rozpal ! Bym już dłużej nie patrzył na podłości tego świata.

Ukochany mój ! Przed wiekami uczyniłeś mnie

opiekunem, obrońcą i ojcem tego ludu

Jak długo mam patrzeć na ich męki !

Pozwól by powstali z marności ku Chwale !

By otwarli się na Twoją Miłość i Twe Miłosierdzie !

Uczyniłeś mi Łaskę Ukochany mój

Czyż ten lud nie zasługuję również na Twoją Łaskę ?

Ukaż im Swą Miłość !

Nie odbieraj nadziei, daj męstwo !

Bo czas jest bliski, a boskie ognie płonął coraz mocniej.

I ciemność zwarła się ze światłością w śmiertelnym boju

o każdą duszę, która zamieszkuje Ziemię.

Jestem Miłością, Jestem Miłością, Jestem Miłością

Będę to powtarzał na przekór nieprawym.

Będę to powtarzał w najcięższych doświadczeniach.

Będę to powtarzał w najgorszych zagrożeniach.

Przestanę powtarzać gdy umrze to co myślałem,

że jest moje, a zostanie tylko MIŁOŚĆ.

background image

96

Ma nadzieja w Bogu

Moim celem Miłość

Nikt tego nie jest w stanie pojąć

Jeśli nie poznał siebie.

Ja prawodawca mówię.

Żadne prawo już wam nie pomoże

Jeśli zapomnicie o MIŁOŚCI.

Pamiętaj o Miłości

By ziemskość, która przeminie

Nie zasłoniła Ci Prawdy.

Bo cóż Ci pozostanie ???!!!

Prawda jest Miłością

Miłość jest Prawdą

Nie istnieją bez siebie

Jestem zbudowany z MIŁOŚCI

Jestem zbudowany z PRAWDY

To co myślę, że jest mym budulcem

Jest tylko zwykłą ułudą, bo przeminie

A Ja nie przeminę.

background image

97

Jestem Wieczny ! Jestem Miłością !

Wszystko istnieje we mnie i Ja we wszystkim.

Istnieję w sobie od zawsze.

Wieczne Szczęście jest moim prawdziwym stanem.

Mój ogień płonie coraz silniej, silniej i silniej

I gdy nadejdzie czas pochłonie całą ciemność

By Miłość stała się wiecznym udziałem wszystkich.

Sam stworzyłeś ciemności; Sam je rozświetlaj.

Stań się jaśniejącą gwiazdą, która obdarza Miłością

Jak słońce swym ciepłem.

Ciemności znikną same.

Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnia.

Miłosierdzie zmieni wszystko w Miłość

I sprawi, że nie będzie miejsca gdzie mogłaby się schronić ciemność.

Będziemy wtedy jaśnieć swym prawdziwym blaskiem.

Miłość i światłość są we mnie.

Och ! kiedyż wypłynął wartkim strumieniem

By zalać cały wszechświat.

background image

98

Umiłowany mój !

Kiedyż ten lud zaprzestanie lepić złotego cielca ?

Czy me pragnienie znów ma się zmienić w gniew ?

Kiedyż podejmą walkę z tym co ich zniewala ?

Niech wreszcie przebudzą się ku wolności !

Niech strumienie miłości popłyną z ich serc

zamiast pragnień, które więżą ich w materii !

Dzieci wolności ! Dzieci miłości !

Nie jesteście tymi ciałami !

Jesteście Światłością Wiekuistą !

Jesteście Miłością i Wiecznym Szczęściem !

Dzieci Nieśmiertelności przebudźcie się !

Dzieci Boga Jedynego rozbłyśnijcie swoją Chwałą !

Niech cały wszechświat pozna waszą Miłość !

Niech już będzie tylko Bóg !

Umiłowany mój !

W mym sercu brzmi niebiańska muzyka

Hymn zbawionych pełen szczęśliwości

Prowadź wszystkie serca ku Swej Pełni !

background image

99

Graj niebiańska muzyko ! Graj !

Niechaj Aniołowie radują się

Niech wszelkie stworzenie wielbi Boga

Bo oto nadchodzi dzień mego Umiłowanego

Bo oto nadchodzi godzina zbawienia

Umiłowany mój ! Już Przyjdź !

Umiłowany Mój !

Gorliwość o dom Twój pożera mnie,

a oni nie słuchają.

Czy muszę na siebie wziąć całe ich zwątpienie i niechęć

wszystkie ich pretensje i całe ich uzależnienie od tego świata ?

Bądź wola twoja.

Karma całej ludzkości dopełnia się gwałtownie

A mnie pali ogień byś już mógł posiąść miłość wszystkich serc

Umiłowany mój ! Przyjdź ! Zdobądź wszystkie serca !

Czy, jak wielu w historii, mam wziąć na siebie karmę tego świata ?

Czy moja ofiara, którą ponoszę jest wystarczająca ?

Czy nie za mało i nie za słabo się staram ?

Daj siły Umiłowany Mój !

background image

100

Ilu wysłanników nieba trudzi się dziś

a wyników prawie nie widać

Umiłowany Mój wspomóż wszystkie szlachetne serca

by ich wysiłek przyniósł rychło dobre owoce.

Kiedyż dzieci tej ziemi ukażą swą prawdziwą świętość ?

Zabłyśnijcie dzieci nieśmiertelności !

Wyzwólcie miłość, którą więzicie od wieków !

Niechaj Miłość i Chwała Emanuje z was już na wieki !

JESTEŚCIE MIŁOŚCIĄ !

Nie wątp ! Nie wątp człowieku !

Że Bóg Twój jest pełen Miłosierdzia

Powiedz, że Go kochasz jak dziecko swego Ojca.

Kocham Cię mój Umiłowany !

Czy rozumiesz i znasz siebie ?

Tak, to cudownie ! nie potrzebujesz mnie słuchać !

Nie, to źle ! bo pewnie mnie nie rozumiesz !

Poznaj i zrozum najpierw siebie i przeczytaj to ponownie

Wtedy zrozumiesz, że nie potrzebujesz tego czytać

Bo już wszystko wiesz.

background image

101

Dalszą część napisz Sam(a) ! To łatwe !

Lecz najpierw poznaj siebie, poznasz wtedy Boga !

JESTEŚ MIŁOŚCIĄ

CDN

Asztawatra Gita

(wybrane cytaty)

Zachowanie kogoś, kto wewnątrz jest wolny od wszelkich wątpliwości, jednak na zewnątrz zachowuje

się jak zwykły człowiek, nie będzie zrozumiałe dla tych, którzy nie są wolni. Bowiem zewnętrzne

zachowanie człowieka wyzwolonego nie stanowi żadnego dowodu jego wewnętrznego oświecenia.

Zawsze i wszędzie jest on nieporuszony, wiecznie trwając w Absolucie. Aby zrozumieć człowieka

wyzwolonego trzeba poznać własną jaźń.

"

Dopóki człowiek nie urzeczywistnił siebie, tak naprawdę nie wie nic.

Gdy zaś zrozumie, kim naprawdę jest, będzie wiedział wszystko".

JESTEM MIŁOŚCIĄ


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bóg Jest Miłością - koniec czasów - kontemplacja Boga
Bóg Jest Miłością koniec czasów kontemplacja Boga
Bóg jest miłością wychowującą, Psychologia
Bóg jest miłością
KAZANIA PASYJNE - Bóg jest Miłością, HOMILETYKA
Bóg jest miłością na ziemi
04 Bóg jest miłością
Bóg jest miłością, religijne
Bóg jest większy, S E N T E N C J E, E- MAILE OD PANA BOGA
Czym jest miłość, S E N T E N C J E, E- MAILE OD PANA BOGA
BOG JEST MILOSCIA
94 Bóg jest miłością
Bóg jest miłością
1 Jana 4 w 8 BÓG JEST MIŁOŚCIĄ
7 Bóg jest miłością
Ich troje Bóg jest miłością
26 27 Bóg jest miłością Gloria Patri Orientalis
bog jest miloscia

więcej podobnych podstron