Nowy członek starego Sojuszu Polska jako nowy aktor w euroatlantyckiej polityce bezpieczeństwa, książka pod redakcją Olafa Osicy i dr Marcina Zaborowskiego

background image

2

3

Warszawa 2002

CENTRUM STOSUNKÓW MIĘDZYNARODOWYCH

Nowy członek

„starego” Sojuszu

Polska jako nowy aktor

w euroatlantyckiej polityce

bezpieczeństwa

pod redakcją

Olafa Osicy i Marcina Zaborowskiego

background image

4

© Copyright by Fundacja Centrum Stosunków Miêdzynarodowych

Koordynator projektu: Olaf Osica

Redakcja: Olaf Osica i Marcin Zaborowski

T³umaczenie: Micha³ Czernuwszczyk (z angielskiego),

Piotr Buras (z niemieckiego)

Adiustacja: W³adys³awa Dybowska i Magdalena Kurkowska

Projekt ok³adki i kart tytu³owych: AgrafA

ISBN: 83-88216-30-9

Fundacja Centrum Stosunków Miêdzynarodowych

ul. Flory 9, V p., 00-586 Warszawa

Prezes Fundacji: Janusz Reiter

tel: (48) (22) 646 52 67

fax: (48) (22) 646 52 58

adres internetowy: www.csm.org.pl

e-mail:info@csm.org.pl

Niniejsza publikacja ukaza³a siê w ramach projektu

„Partnerstwo transatlantyckie a interesy Polski”

wspieranego przez

The German Marshall Fund of the United States.

A Memorial to the Marshall Plan.

5

SPIS TREŚCI

Olaf Osica, Marcin Zaborowski

WPROWADZENIE 9
Polska jako nowy aktor w euroatlantyckiej polityce bezpieczeñstwa........... 9

1. Polska polityka bezpieczeñstwa .................................................................... 13

2. Zawartoœæ ksi¹¿ki .......................................................................................... 16
3. Wykaz najczêstszych skrótów i pojêæ ........................................................... 19

Adrian Hyde-Price
„DRYF KONTYNENTALNY?”

Polska a zmiany relacji euroatlantyckich ...................................................... 25

1. Podwaliny sojuszu euroatlantyckiego ........................................................... 28

1.1. Zagadnienia bezpieczeñstwa .................................................................. 28

1.2. Zagadnienia polityczne i instytucjonalne ............................................... 29

1.3. Czynniki ekonomiczne ........................................................................... 29

1.4. Czynniki kulturalno-spo³eczne .............................................................. 30

2. Napiêcia w zwi¹zkach euroatlantyckich ....................................................... 30

2.1.Kwestie bezpieczeñstwa.......................................................................... 31

2.2. Ró¿nice polityczne i instytucjonalne ..................................................... 35
2.3. Zagadnienia ekonomiczne i handlowe ................................................... 37

2.4. Podzia³y spo³eczno-kulturalne ............................................................... 38

3. Administracja Georga W. Busha ................................................................... 39
4. Relacje euroatlantyckie a zmiana struktury uk³adu miêdzynarodowego ...... 41

5. Obrona przeciwrakietowa (MD) ................................................................... 44

6. NATO ............................................................................................................ 45

7. Relacje USA z UE......................................................................................... 51
8. Polska a europejskie rozbie¿noœci stanowisk w kwestii relacji

euroatlantyckich ............................................................................................ 53

9. Przysz³oœæ zwi¹zków euroatlantyckich ......................................................... 55

background image

6

SPIS TREŒCI

Kerry Longhurst

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

Polska a bezpieczeñstwo euroatlantyckie w XXI wieku ............................... 61

1. Konsumenci a producenci bezpieczeñstwa ................................................... 64

2. Ocena dzia³añ Polski ..................................................................................... 66

3. Spe³nienie oczekiwañ – pozycja producenta bezpieczeñstwa....................... 68

3.1.Polski g³os w sprawie CESDP ................................................................ 68

3.2. Polska jako czynnik stabilizacji regionalnej .......................................... 71

3.3. Reformy sektora obronnego ................................................................... 74

3.4. Budowa polskiej kultury strategicznej ................................................... 77

4. Podsumowanie .............................................................................................. 80

Olaf Osica

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

Polska jako nowy aktor euroatlantyckiej polityki bezpieczeñstwa ............. 83

1. Prze³amanie geopolityki – uwarunkowania polskiej polityki

bezpieczeñstwa.............................................................................................. 87

1.1. S³aboœæ Europy si³¹ Ameryki ................................................................. 87

1.2. „Za wolnoœæ wasz¹ i nasz¹” – Polska jako mocarstwo regionalne ........ 94

1.3. Problemy wewnêtrzne ............................................................................ 98

2. Miêdzy Europ¹ a Ameryk¹: Polska jako nowy aktor stosunków

euroatlantyckich .......................................................................................... 100

2.1. Przysz³oœæ NATO ................................................................................. 101

2.2. Z mandatem, czy bez? .......................................................................... 105

2.3. Rozszerzenie NATO ............................................................................. 109

2.4. Miêdzy polityk¹ obronn¹ a obron¹ przeciwrakietow¹ ......................... 112

2.5. Reforma si³ zbrojnych .......................................................................... 120

3. Podsumowanie ............................................................................................ 125

David Dunn

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI? ....................... 129

1. T³o ............................................................................................................... 133

2. Nowy sprzymierzeniec Ameryki: „wartoœæ dodana” Polski ....................... 136

2.1. Polska polityka wschodnia ................................................................... 139

2.2. Gwarancje bezpieczeñstwa – artyku³ 5 ................................................ 143

2.3. Rozszerzenie NATO ............................................................................. 145

2.4. Obrona przeciwrakietowa (MD) .......................................................... 148

2.5. Europejska polityka bezpieczeñstwa i obrony ..................................... 150

2.6. Polska polityka obronna ....................................................................... 151

3. Podsumowanie ............................................................................................ 156

7

SPIS TREŒCI

Vanda Knowles

„GRZECH ZANIECHANIA?”

Bezpieczeñstwo i polityka obronna w Nowej Europie a relacje

francusko-polskie ........................................................................................... 161

1. Francja i Polska ........................................................................................... 164

2. Bezpieczeñstwo Francji a relacje euroatlantyckie ...................................... 167

2.1. CESDP – w czym rzecz? ..................................................................... 171

2.2. Przywracanie czy zak³ócanie równowagi? Europa czy Ameryka? ...... 174

2.3. ZdolnoϾ autonomicznego planowania ................................................ 176

2.4. Europeizacja ......................................................................................... 179

3. Polska i Francja wobec aktualnych problemów .......................................... 182

3.1. Rozszerzenie NATO i polityka wschodnia .......................................... 182

3.2. Powiêkszenie UE ................................................................................. 185

3.3. Obrona przeciwrakietowa .................................................................... 187

4. Wspólna przysz³oœæ? ................................................................................... 189

Kai-Olaf Lang

„SKAZANI NA SIEBIE?”

Szanse i zagro¿enia polsko-niemieckiego partnerstwa w euroatlantyckiej

polityce bezpieczeñstwa ................................................................................. 195

1. Wspólna Polityka Bezpieczeñstwa i Obrony .............................................. 200

2. NATO – art. 5 i polski nacisk na obronê sojusznicz¹ ................................. 204

3. Reforma armii ............................................................................................. 207

4. Obrona przeciwrakietowa (MD) ................................................................. 214

5. Rozszerzenie NATO .................................................................................... 217

6. Polityka wschodnia ..................................................................................... 221

7. Wnioski – perspektywy polsko-niemieckiego partnerstwa w polityce

bezpieczeñstwa............................................................................................ 227

Silke Pottebohm

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

Polska – proatlantycki partner Wielkiej Brytanii w Europie?.................. 235

1. Wielka Brytania i Polska ............................................................................. 238

2. Wielka Brytania a relacje euroatlantyckie .................................................. 240

3. Polska jako nowy partner Wielkiej Brytanii w NATO ................................ 244

3.1. Polska i jej wschodni s¹siedzi .............................................................. 247

3.2. CESDP ................................................................................................. 249

3.3. System obrony przeciwrakietowej (MD) ............................................. 251

3.4. Rozszerzenie NATO ............................................................................. 253

4. Polska i Wielka Brytania – przysz³oœci¹ atlantyckiego partnerstwa

w Europie? .................................................................................................. 254

background image

8

SPIS TREŒCI

Olaf Osica, Marcin Zaborowski

PODSUMOWANIE

„Czas na europejsk¹ politykê obronn¹?” .................................................... 259
1. Stosunki euroatlantyckie po 11 wrzeœnia 2001 roku................................... 261

2. Partnerzy Polski w polityce bezpieczeñstwa............................................... 265

2.1. USA...................................................................................................... 265
2.2. Niemcy, Francja i Wielka Brytania ...................................................... 266

3. Polski wk³ad do Sojuszu – polityka wschodnia .......................................... 269

4. Stosunki euroatlantyckie a polska polityka bezpieczeñstwa

w XXI wieku ............................................................................................... 271

5. Czas na europejsk¹ politykê obronn¹? ........................................................ 273

Autorzy: ........................................................................................................... 276

9

Olaf Osica, Marcin Zaborowski

WPROWADZENIE

Polska jako nowy aktor w euroatlantyckiej

polityce bezpieczeństwa

background image

10

11

Niespe³na dwa tygodnie od momentu formalnego uzyskania statusu

cz³onka NATO (12 marca 1999 roku) Polska stanê³a – razem z pozosta³y-

mi sojusznikami – w obliczu decyzji o interwencji w Kosowie. Trudno by³o

zatem wyobraziæ sobie bardziej zdecydowane i szybkie przyst¹pienie do

Sojuszu. Polska zosta³a zaanga¿owana do pierwszej operacji militarnej

NATO, zanim by³a jeszcze w stanie zrozumieæ now¹ sytuacjê i okreœliæ

wobec niej swoj¹ politykê.

Choæ z dzisiejszej perspektywy miêdzynarodowe reperkusje operacji

w Kosowie przyæmi³ atak terrorystyczny z 11 wrzeœnia 2001 roku na USA,

pierwsza wojna NATO wywar³a ogromny wp³yw na myœlenie o politycz-

nym, a tak¿e instytucjonalnym kszta³cie euroatlantyckich relacji bezpieczeñ-

stwa. Byæ mo¿e jedn¹ z najpowa¿niejszych reperkusji by³y decyzje UE o bu-

dowie wspólnej europejskiej polityki bezpieczeñstwa i obronnej (CESDP).

Dla Polski, a tak¿e Czech i Wêgier, wojna oznacza³a jednak przede

wszystkim co innego: od pierwszych dni cz³onkostwa w NATO pañstwa

te zosta³y poddane testowi zdolnoœci do nag³ej adaptacji i lojalnoœci wo-

bec Sojuszu, a tak¿e wspólnoty euroatlantyckiej w szerszym znaczeniu.

W NATO panuje powszechna zgoda co do tego, ¿e Polska zda³a oba

testy „œpiewaj¹co”

1

. Wojna w Kosowie potwierdzi³a tak¿e, ¿e Polska jest

jednym z najbardziej solidnych sojuszników USA, których politykê wspie-

ra³a bez zastrze¿eñ przez ca³y czas trwania konfliktu, w przeciwieñstwie

do dwóch pozosta³ych nowych cz³onków. Choæ by³ to równie¿ czas, który

przyspieszy³ proces ustanawiania przez Polskê priorytetów w polityce bez-

pieczeñstwa i nabywania atlantyckiej to¿samoœci, wci¹¿ nie ma jasnoœci,

jakie stanowiska zajmuje Polska w trwaj¹cych dyskusjach sojuszniczych

i dlaczego. Otwarte pozostaje tak¿e pytanie, czy obecna perspektywa atlan-

tycka utrzyma siê, gdy Polska przyst¹pi do UE.

W trakcie koñczenia niniejszej publikacji Polska kontynuowa³a silne

zaanga¿owanie po stronie USA i by³a postrzegana jako jedno z najbar-

dziej proamerykañskich pañstw w Europie; zadanie tym trudniejsze, ¿e

1

K. Longhurst, s. 66.

WPROWADZENIE

background image

12

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

bezpoœrednio po 11 wrzeœnia nastroje proamerykañskie siêgnê³y na konty-

nencie poziomu nie notowanego od czasów zakoñczenia drugiej wojny

œwiatowej. Nie jest zaskoczeniem, ¿e taka postawa Polski zosta³a przyjêta

z satysfakcj¹ w USA, a jednoczeœnie z pewn¹ doz¹ krytyki ze strony eu-

ropejskich partnerów, którzy zaczêli dostrzegaæ w Polsce „nowego pupi-

la” Ameryki.

Idea niniejszej publikacji, która jest wynikiem dwuletniego projektu

prowadzonego przez Centrum Stosunków Miêdzynarodowych przy wspar-

ciu The German Marshall Fund of the United States zrodzi³a siê z przeko-

nania, ¿e problemy i dylematy pojawiaj¹ce siê w polskiej polityce bezpie-

czeñstwa po 12 marca 1999 roku wymagaj¹ wnikliwej analizy. Wydawa³o

siê to byæ uzasadnione chocia¿by z tego powodu, ¿e stosunki Polski z jej

euroatlantyckimi partnerami charakteryzuje brak informacji o sobie na-

wzajem, a tak¿e nieumiejêtnoœæ i brak doœwiadczenia w myœleniu katego-

riami drugiej strony. W konsekwencji, w Polsce pojawi³o siê wiele niepo-

rozumieñ w odniesieniu do NATO i polityk poszczególnych sojuszników,

które – w sposób czêstokroæ nieprzemyœlany – zawa¿y³y na prowadzo-

nych dyskusjach politycznych. Podobne zjawisko mia³o miejsce wœród par-

tnerów Warszawy w Europie zachodniej, którzy nie dysponuj¹c wystar-

czaj¹c¹ wiedz¹ i zrozumieniem dla polskiej kultury bezpieczeñstwa, wy-

olbrzymiali problemy lub po prostu nie mogli poj¹æ logiki kryj¹cej siê za

stwierdzeniami lub decyzjami polityków polskich.

Trzy sprawy wydaj¹ siê byæ sta³ym powodem nieporozumieñ miêdzy

Polsk¹ a jej sojusznikami. Po pierwsze, choæ stanowisko to wydaje siê po-

woli ewoluowaæ, w Polsce dominuje postrzeganie NATO jako tradycyjne-

go sojuszu obronnego, którego g³ównym zadaniem jest obrona swoich so-

juszników przed agresj¹ z zewn¹trz. Innymi s³owy, Warszawa jest ma³o

chêtna do patrzenia poza art. 5 traktatu waszyngtoñskiego, przez pryzmat

którego nadal postrzega istotê Sojuszu.

Po drugie, w pocz¹tkowej fazie dyskusji nad rozwojem polityki obron-

nej UE widoczna by³a w Polsce tendencja do wyolbrzymiania stopnia, w ja-

ki polityka ta mog³aby doprowadziæ do rozpadu Sojuszu i stosunków

z USA. Zw³aszcza rola Francji by³a postrzegana w tych dyskusjach jako

niekonstruktywna, a dystans Pary¿a wobec spraw bezpieczeñstwa euroa-

tlantyckiego by³ w Warszawie czêsto sztucznie powiêkszany.

13

WPROWADZENIE

Po trzecie, w niektórych pañstwach europejskich Polska by³a coraz bar-

dziej postrzegana jako pañstwo, które mo¿e staæ siê „koniem trojañskim”

Ameryki i którego obecnoœæ w UE mo¿e mieæ szkodliwy wp³yw na przy-

sz³oœæ integracji politycznej Europy w obszarze bezpieczeñstwa i polityki

obronnej. Nie ulega w¹tpliwoœci, i¿ takie podejrzenie nie u³atwia³o pol-

skich starañ o cz³onkostwo w UE.

Okreœlanie roli Polski w bezpieczeñstwie euroatlantyckim przez pry-

zmat owych trzech punktów jest oczywiœcie b³êdne i prowadzi donik¹d.

Dlatego projekt i bêd¹ca jego wynikiem niniejsza publikacja zosta³y skon-

struowane w taki sposób, aby przyjrzeæ siê owym „nieporozumieniom”

i przyczyniæ siê do zwiêkszenia wiedzy w tym zakresie. Publikacji przy-

œwiecaj¹ dwa cele:

• analiza stanowiska Polski jako nowicjusza w euroatlantyckiej polityce

bezpieczeñstwa,

• badanie amerykañskiej i europejskich percepcji polskiej polityki bez-

pieczeñstwa, a tak¿e wyobra¿eñ na temat roli, w której najchêtniej wi-

dzieliby Polskê jej sojusznicy.

W tym celu powsta³o kilka studiów, których autorzy przeanalizowali

omówione wczeœniej problemy przez pryzmat wybranych pañstw: USA,

Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Polski, a tak¿e dwóch organizacji:

NATO i UE. Rezultaty tych prac sk³adaj¹ siê na niniejsz¹ publikacjê i nie

ma potrzeby osobnego omawiania ich w tym miejscu. Jednak¿e kontekst

poszczególnych studiów i powody, dla których znalaz³y siê one w publi-

kacji wymaga krótkiego wstêpu, poœwiêconego w pierwszej kolejnoœci uwa-

runkowaniom polskiej polityki bezpieczeñstwa.

1. POLSKA POLITYKA BEZPIECZEÑSTWA

Wœród wielu motywów, którymi kierowa³a siê Polska d¹¿¹c do uzy-

skania cz³onkostwa w NATO najwa¿niejszy by³ jeden: chêæ zmiany sytu-

acji geopolitycznej i wyrwanie siê z szarej strefy bezpieczeñstwa. Reali-

zacja tego celu zdeterminowa³a polsk¹ politykê zagraniczn¹, nadaj¹c jej

na przestrzeni ostatniej dekady trzy niezwykle charakterystyczne cechy.

background image

14

2

Ze wstêpu do Polska polityka bezpieczeñstwa 1989–2000, pod red. R. KuŸniara, War-

szawa 2001, s.15.

3

Ibidem.

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

Pierwsz¹ z nich jest podporz¹dkowanie polityki zagranicznej sprawom bez-

pieczeñstwa narodowego. Jak zauwa¿a R. KuŸniar, „ktoœ, patrz¹c z zewn¹trz

i nie rozumiej¹c przyczyn, móg³by nawet postawiæ tezê o ‘nadwartoœciowa-

niu’ problemu bezpieczeñstwa w polityce zagranicznej RP”

2

. Dodajmy, ¿e bez-

pieczeñstwo to rozumiane jest w Polsce w sposób klasyczny jako zabezpie-

czenie siê przede wszystkim przed zagro¿eniami natury militarnej.

Drug¹ cech¹ jest koniecznoœæ poszukiwania bezpieczeñstwa na ze-

wn¹trz, w uk³adzie miêdzynarodowym, poprzez zwi¹zanie siê z instytu-

cjami lub pañstwami, które s¹ w stanie w sposób wiarygodny zapewniæ

Polsce bezpieczeñstwo. Sytuacja ta by³a wynikiem stanu pañstwa polskie-

go, który uniemo¿liwia³ „oparcie polityki bezpieczeñstwa na fundamencie

wewnêtrznym (systemie obronnym i wojsku).”

3

I wreszcie, zarówno na interesy bezpieczeñstwa Polski, jak i na sposób

ich artykulacji, ogromn¹ si³ê wywiera³y negatywne doœwiadczenia histo-

ryczne, przede wszystkim „kompleks zdrady” przez sojuszników i wyro-

s³a na jego gruncie zasada: „nic o nas bez nas”. Doœwiadczenia te dzia³a³y

niczym filtr, przez który przepuszczano wszystkie sygna³y p³yn¹ce z ze-

wn¹trz i na podstawie tak dokonanej analizy dyskutowano szereg decyzji

dotycz¹cych np. kszta³tu i charakteru polskich si³ zbrojnych, europejskiej

polityki bezpieczeñstwa i obrony, czy budowy przez USA systemu obro-

ny przeciwrakietowej.

Te trzy elementy w dalszym ci¹gu silnie kszta³tuj¹ polskie myœlenie

o bezpieczeñstwie narodowym i roli zarówno samego NATO, jak i Polski

w Sojuszu.

Innym problemem, który odciska siê piêtnem na polskiej polityce

w NATO, czy szerzej w uk³adzie euroatlantyckim, jest „czas”. Patrz¹c z pra-

wie trzyletniej perspektywy mo¿na œmia³o stwierdziæ, ¿e powa¿nym, kto

wie czy nie najwa¿niejszym, wyzwaniem dla Polski by³a i ci¹gle jest dy-

namika polityki miêdzynarodowej i stosunków euroatlantyckich.

Innymi s³owy wbrew nadziejom, i¿ Polska bêdzie mia³a czas na nadro-

bienie zaleg³oœci w obszarze si³ zbrojnych i ¿e bêdzie mia³a mo¿liwoœæ

spokojnego „urz¹dzenia siê” w NATO okaza³o siê, ¿e „œwiat siê wali” –

15

WPROWADZENIE

po 11 wrzeœnia sta³o siê to jeszcze bardziej dramatyczne – a dystans do

reszty sojuszników zamiast zmniejszaæ siê, roœnie. Akceptacja nowych zja-

wisk przychodzi zatem z niezwyk³ym trudem, a pragnienie zachowania

status quo niejednokrotnie przewa¿a w dzia³aniu politycznym, powoduj¹c

szereg napiêæ, przede wszystkim z europejskimi sojusznikami Polski.

Przejawem obecnoœci tych czynników w dzia³aniu politycznym s¹:

• Silna nuta amerykañska, której Ÿród³em jest brak zaufania w europej-

skie gwarancje bezpieczeñstwa oraz przekonanie, ¿e przy po³o¿eniu

geopolitycznym Polski niezbêdny jest silny potencja³ militarny, któ-

rym dysponuj¹ USA. Czynnikiem wzmacniaj¹cym postawy bliskie USA

jest brak negatywnych doœwiadczeñ ze wspó³pracy z Waszyngtonem,

które by³y udzia³em m.in. Francji i Wielkiej Brytanii w czasie wojny

w Boœni i Hercegowinie. W ten sposób krytykowana przez europejskich

sojuszników hegemonia USA na kontynencie nie stanowi dla wiêkszo-

œci elit polskich problemu lub jest wrêcz czymœ po¿¹danym.

• Silny nacisk na zdolnoœci NATO do odparcia zewnêtrznej agresji i trak-

towanie art. 5 traktatu waszyngtoñskiego jako probierza si³y Sojuszu.

Przekonanie o byciu potencjaln¹ ofiar¹ powoduje, ¿e wiêkszoœæ poli-

tyków i wojskowych dba przede wszystkim o to, aby sojusznicy mogli

przyjœæ z pomoc¹, dopiero póŸnej, aby to Polska mog³a wywi¹zaæ siê

z gwarancji sojuszniczych. Z tego wynika tak¿e ostro¿ny stosunek do

anga¿owania siê NATO w operacje typu out of area. Przejawem obu

tych rzeczy jest utrzymywanie powszechnego poboru i silnego kompo-

nentu ciê¿kich wojsk l¹dowych.

• Podkreœlanie znaczenia wiêzi euroatlantyckiej i opozycja wobec prób

zbyt daleko id¹cego uniezale¿niania siê UE od NATO w zakresie

CESDP.

• Dalekie wyjœcie naprzeciw amerykañskim postulatom budowy MD, mi-

mo wstrzemiêŸliwoœci wszystkich pozosta³ych sojuszników i przy bra-

ku zgody wœród samej polskiej klasy politycznej, jak i rz¹du.

• Sceptyczna, w porównaniu z pañstwami Europy zachodniej, opinia na

temat przewartoœciowañ w polityce rosyjskiej i towarzysz¹ce jej nieu-

stanne próby wzmocnienia niezale¿noœci Ukrainy.

background image

16

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

• D¹¿enie do stworzenia demokratycznego kordonu pañstw na zachod-

niej granicy Rosji, który trwale uniezale¿ni³by ten region od rosyjskich

wp³ywów.

2. ZAWARTOŒÆ KSI¥¯KI

Publikacja jest oparta na powsta³ych w ramach projektu studiach, któ-

rych wyniki pos³u¿y³y jako podstawa do napisania kolejnych rozdzia³ów.

Z wyj¹tkiem pierwszego artyku³u Dryf kontynentalny? Polska a zmiany

relacji euroatlantyckich wszystkie pozosta³e s¹ wynikiem pracy badaw-

czej oraz wywiadów z przedstawicielami elit w krajach, które by³y przed-

miotem zainteresowania autorów.

Pierwsze wyniki projektu zosta³y zaprezentowane w Warszawie w paŸ-

dzierniku 2001 roku, zaledwie kilka tygodni po ataku terrorystycznym na

USA. Ju¿ wtedy nie ulega³o w¹tpliwoœci, ¿e wydarzenia 11 wrzeœnia bêd¹

mieæ g³êbokie i nieodwracalne konsekwencje dla bezpieczeñstwa euroa-

tlantyckiego i mog¹ podwa¿yæ czêœæ wynikaj¹cych z projektu wniosków.

Poniewa¿ w jakiejœ mierze tak siê w³aœnie sta³o, autorzy – na tyle, na ile

by³o to mo¿liwe, bior¹c pod uwagê dynamikê wydarzeñ – przejrzeli po-

szczególne rozdzia³y, aktualizuj¹c zawarte w nich wydarzenia i przemy-

œlenia.

Organizacja publikacji, w³¹czenie tylko jednego instytucjonalnego i piê-

ciu narodowych studiów, w sposób oczywisty wskazuje na to, ¿e sprawy

bezpieczeñstwa euroatlantyckiego wci¹¿ pozostaj¹ domen¹ wspó³pracy

miêdzyrz¹dowej. Pogl¹d ten wydaje siê potwierdzaæ rozwój wypadków

po ataku terrorystycznym z 11 wrzeœnia 2001 roku, który wywo³a³ ogro-

mn¹ falê powrotu kompetencji decyzyjnych do stolic. Nawet œciœle miê-

dzyrz¹dowe NATO nie zosta³o zaanga¿owane do odgrywania znacz¹cej

roli w operacji w Afganistanie, nie wspominaj¹c o UE.

Jak ju¿ wspomniano, z wyj¹tkiem jednego rozdzia³u poœwiêconego kwe-

stiom instytucjonalnym projekt koncentrowa³ siê na polityce i postrzega-

niu roli Polski przez USA, Francjê, Niemcy i Wielk¹ Brytaniê. Powodów,

dla których wybrano akurat te cztery pañstwa jest wiele, a najwa¿niejszy

dotyczy ich znaczenia. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e w³aœnie te pañstwa od-

grywaj¹ g³ówn¹ rolê w stosunkach euroatlantyckich. Pozycja USA jest

17

WPROWADZENIE

oczywista nie tylko dlatego, ¿e jest to jedyne supermocarstwo na œwiecie,

ale te¿ dlatego, ¿e bez USA nie by³oby po prostu stosunków euroatlantyc-

kich. Francja z kolei jest nie tylko jedn¹ z najwiêkszych potêg militarnych

na œwiecie, ale posiada specjalny status w stosunkach euroatlantykich ze

wzglêdu na pozostawanie poza strukturami militarnymi NATO i ci¹g³e na-

wo³ywania do stworzenia europejskiej polityki obronnej. W przeciwieñ-

stwie do Pary¿a, Londyn jest najbardziej proamerykañskim ogniwem UE

i jako taki s³u¿y wielu proamerykañsko nastawionym politykom polskim

za inspiracjê i model do naœladowania. Niemcy s¹ zaœ najbli¿szym sojusz-

nikiem Polski od 1990 r., co przejawi³o siê chocia¿by w roli adwokata pol-

skich aspiracji do NATO. Niemcy przechodz¹ obecnie proces stawania siê

najwa¿niejszym producentem szeroko rozumianego bezpieczeñstwa w Eu-

ropie i odgrywaj¹ bardzo aktywn¹ rolê w miêdzynarodowej polityce bez-

pieczeñstwa.

Publikacja sk³ada siê z siedmiu nastêpuj¹cych rozdzia³ów:

Rozdzia³ I Dryf kontynentalny? Polska a zmiany relacji euroatlantyc-

kich autorstwa Adriana Hyde-Price’a omawia polityczne, gospodarcze i kul-

turowe fundamenty stosunków euroatlantyckich oraz analizuje ich kon-

dycjê na prze³omie wieków. Hyde-Price omawia czynniki nadaj¹ce rela-

cjom Europy z USA nowej dynamiki, a tak¿e sposób, w jaki koliduj¹ one

(lub mog¹ staæ siê potencjalnym problemem) dla interesów Polski. W pod-

sumowaniu przedstawione zosta³y mo¿liwe scenariusze rozwoju stosun-

ków euroatlantyckich w nadchodz¹cych latach.

Rozdzia³ II Od roli konsumenta do roli producenta. Polska a bezpie-

czeñstwo euroatlantyckie w XXI wieku pióra Kerry Longhurst jest ocen¹

dokonañ Polski i jej potencjalnej roli w stosunkach euroatlantyckich z per-

spektywy dwóch organizacji, które wywieraj¹ przemo¿ny wp³yw na pol-

sk¹ politykê bezpieczeñstwa, tj. NATO i UE. Longhurst stawia tezê, ¿e

Polska – je¿eli chce wzmocniæ sw¹ pozycjê i rolê w obu gremiach – musi

dokonaæ zwrotu od „konsumenta” do „producenta” bezpieczeñstwa.

Rozdzia³ III W poszukiwaniu nowej roli. Polska jako nowy aktor w eu-

roatlantyckiej polityce bezpieczeñstwa autorstwa Olafa Osicy tworz¹ dwie

g³ówne czêœci. Pierwsza przedstawia najwa¿niejsze uwarunkowania pol-

background image

18

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

skiej polityki bezpieczeñstwa w momencie przyst¹pienia do NATO. Opi-

suje sposób myœlenia o bezpieczeñstwie i o charakterze relacji euroatlan-

tyckich a tak¿e cele, które Polska zamierza³a osi¹gn¹æ za pomoc¹ swego

cz³onkostwa w NATO. W drugiej czêœci Polska zosta³a przedstawiona ja-

ko uczestnik stosunków euroatlantyckich, maj¹cy za sob¹ prawie trzy lata

sta¿u w NATO. Nacisk po³o¿ony zosta³ na te aspekty, w których kry³y siê

w pewnej mierze specyficzne interesy polskie, oraz na sposób ich artyku-

lacji w obliczu silnej, zewnêtrznej presji na ich redefinicjê. Analizie pod-

dane zosta³y polskie pogl¹dy na przysz³oœæ Sojuszu, w tym jego rozsze-

rzenie; stosunek do CESDP oraz MD, a tak¿e problemy dotycz¹ce refor-

my si³ zbrojnych.

Rozdzia³ IV Polska: nowy model sojusznika USA? autorstwa Davida

Dunna jest spojrzeniem na politykê Polski z perspektywy amerykañskiej,

jak równie¿ analiz¹ jej percepcji, a tak¿e oczekiwañ formu³owanych w Wa-

szyngtonie pod adresem Warszawy. Esej ten poœwiêcony jest zagadnieniu,

na ile Polsce uda³o siê zdobyæ pozycjê wartoœciowego sojusznika USA

i na jakich podstawach opiera siê zwi¹zek tych krajów. Dunn zastanawia

siê nad tym, jak odporna oka¿e siê obustronna wspó³praca w obliczu wiel-

kich debat politycznych, które najprawdopodobniej bêd¹ dominowaæ w sto-

sunkach euroatlantyckich. Artyku³ pokazuje te¿ „wartoœæ dodan¹”, jak¹

wnios³a Polska do NATO z punktu widzenia krêgów polityki amerykañ-

skiej i formu³uje warunki, na jakich Polska mo¿e staæ siê nowym mode-

lem sojusznika Ameryki (a new model ally).

Rozdzia³ V Grzech zaniechania? Bezpieczeñstwo i polityka obronna

w Nowej Europie a relacje polsko-francuskie pióra Vandy Knowles kon-

centruje siê wokó³ historycznie uwarunkowanych ró¿nic miêdzy Polsk¹

a Francj¹ i wynikaj¹cych st¹d odmiennych percepcji bezpieczeñstwa eu-

roatlantyckiego. Autorka stara siê jednoczeœnie ukazaæ elementy, które ³¹-

cz¹ polskie i francuskie myœlenie o polityce miêdzynarodowej. Po krótkim

omówieniu stosunków obu pañstw przedstawiony zosta³ wp³yw zagadnieñ

polityki bezpieczeñstwa i obrony Francji na relacje euroatlantyckie. W dal-

szej kolejnoœci omówione zosta³y niektóre rozbie¿noœci w polityce Polski

i Francji, dotycz¹ce g³ównie europejskiej polityki obronnej, oraz kwestie

np. rozszerzenia NATO czy obrony przeciwrakietowej, stanowi¹ce sedno

obecnej dyskusji nad bezpieczeñstwem europejskim.

19

WPROWADZENIE

Rodzia³ VI Skazani na siebie? Szanse i zagro¿enia polsko-niemieckie-

go partnerstwa w euroatlantyckiej polityce bezpieczeñstwa Kaia-Olafa Lan-

ga analizuje miejsce i wyj¹tkow¹ rolê, jak¹ Niemcy pe³ni¹ w polskiej po-

lityce bezpieczeñstwa. Autor zastanawia siê zw³aszcza nad mo¿liwoœci¹

rozszerzenia stworzonej po 1989 roku tzw. „polsko-niemieckiej wspólno-

ty interesów” na kwestie bezpieczeñstwa europejskiego. Artyku³ ukazuje

tak¿e przemiany w niemieckim myœleniu o bezpieczeñstwie euroatlantyc-

kim i wynikaj¹ce st¹d oczekiwania pod adresem Polski. Lang odpowiada

na pytanie, czy w sprawach bezpieczeñstwa w uk³adzie polsko-niemiec-

kim dominuje tendencja do zbie¿noœci interesów, czy te¿ oba pañstwa bê-

d¹ siê od siebie stopniowo oddalaæ.

Rozdzia³ VII PrzyjaŸñ bez zaanga¿owania. Polska – proatlantycki par-

tner Wielkiej Brytanii w Europie? autorstwa Silke Pottebohm analizuje tzw.

now¹ politykê Wielkiej Brytanii wobec relacji europejsko-amerykañskich,

zwi¹zan¹ z objêciem rz¹dów przez Partiê Pracy Tony’ego Blaira, i wska-

zuje na mo¿liwoœci oraz ograniczenia dla polsko-brytyjskiej wspó³pracy

w sprawach bezpieczeñstwa. Praca analizuje sposób, w jaki w Wielkiej Bry-

tanii postrzega siê polsk¹ politykê bezpieczeñstwa i odpowiada na pyta-

nie, do jakiego stopnia Londyn uwa¿a Warszawê za potencjalnego partne-

ra w Europie.

3. WYKAZ NAJCZÊSTSZYCH SKRÓTÓW I POJÊÆ

Pisanie o sprawach bezpieczeñstwa euroatlantyckiego, podobnie jak in-

tegracji europejskiej, wymaga od autorów nieustannego pos³ugiwania siê

akronimami lub zbitkami pojêæ, które dla Czytelnika mog¹ byæ niezrozu-

mia³e. Poniewa¿ wyjaœnianie stosowanych skrótów i rozwijanie pe³nych

nazw za ka¿dym razem zabra³oby du¿o miejsca i by³oby w gruncie rzeczy

pozbawione sensu, w tekstach pojawiaj¹ siê z regu³y jedynie skróty (np.

CESDP) lub pojêcia (np. system obrony przeciwrakietowej). Ich rozwi-

niêcie i objaœnienie zamieszczone jest poni¿ej. Jako zasadê przyjêliœmy

stosowanie polskich nazw i okreœleñ, je¿eli funkcjonuj¹ one powszechnie

w polskim piœmiennictwie i s¹ tym samym zrozumia³e dla polskiego czy-

telnika. W przeciwnym razie stosowane s¹ nazwy angielskie.

background image

20

NATO

(ang. North Atlantic Treaty Organization) – Organizacja

Traktatu Pó³nocnoatlantyckiego

Sojusz, sojusz Pisany z du¿ej litery oznacza Sojusz Pó³nocnoatlantycki,

czyli NATO. Pisany z ma³ej, jest pojêciem szerszym, ozna-

cza sojusz Europy z Ameryk¹ zarówno w aspekcie bez-

pieczeñstwa, jak te¿ w aspekcie politycznym, gospodar-

czym i kulturowym.

MAP

(ang. Membership Action Plan) – Plan na Rzecz Cz³onko-

stwa przyjêty na szczycie w Waszyngtonie w kwietniu

1999 r. Jego celem mia³ byæ sta³y nadzór nad postêpami

krajów kandyduj¹cych do Sojuszu.

PdP

(ang. Partnership for Peace) – Partnerstwo dla Pokoju.

Inicjatywa podjêta przez NATO w 1994 r., której celem

jest praktyczny rozwój wspó³pracy wojskowej miêdzy So-

juszem a chêtnymi pañstwami w obszarze misji pokojo-

wych, wspólnego planowania i szkolenia.

DCI

(ang. Defence Capability Initiative) – Inicjatywa Zdol-

noœci Obronnych przyjêta na szczycie w Waszyngtonie

w kwietniu 1999 r. Jest to lista zdolnoœci militarnych, na któ-

rych rozwoju powinni koncentrowaæ siê sojusznicy NATO.

PJC

(ang. Permanent Joint Council) – Sta³a Rada Partnerstwa

miêdzy NATO a Rosj¹ ustanowiona na szczycie w Pary¿u

w maju 1997 r. Dokumentem reguluj¹cym jej dzia³anie by³

Akt Stanowi¹cy.

art. 5

Artyku³ 5 traktatu waszyngtoñskiego, który mówi o zbio-

rowej obronie sojuszników NATO na wypadek agresji mi-

litarnej z zewn¹trz.

ESDI

(ang. European Security and Defence Identity) – Europej-

ska To¿samoœæ Bezpieczeñstwa i Obrony: projekt zaini-

cjowany w po³owie lat 90-tych na forum NATO, który mia³

s³u¿yæ za podstawê budowy tzw. europejskiego filara

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

21

NATO. Obecnie nie stanowi on ju¿ faktycznie punktu od-

niesienia dla dyskusji Europy z Ameryk¹. Jego miejsce za-

j¹³ projekt CESDP.

UE

Unia Europejska

UZE

Unia Zachodnioeuropejska, organizacja zbiorowej obro-

ny powsta³a w 1954 r. W latach dziewiêædziesi¹tych XX w.

mia³a s³u¿yæ jako podstawa rozwoju zbrojnego ramienia

CFSP, poprzez realizacjê misji petersberskich. UZE mia³a

byæ ³¹cznikiem miêdzy NATO a UE, gdyby ta ostatnia

chcia³a skorzystaæ z zasobów i zdolnoœci Sojuszu. Po de-

cyzji o rozwoju CESDP zadecydowano o jej rozwi¹zaniu

(choæ w sensie prawnym istnieje nadal) i wcieleniu wszyst-

kich funkcji do UE (choæ misje petersberskie w³¹czono do

UE ju¿ w 1997 r. w traktacie amsterdamskim).

misje

Zadania przyjête w 1992 r., do wype³niania których mia³a

byæ gotowa UZE, a obecnie UE w ramach CESDP. Misje

obejmuj¹ zadania od operacji humanitarnych (np. pomoc

uchodŸcom) przez operacje pokojowe (nadzorowanie ro-

zejmu miêdzy stronami) do operacji wymuszania pokoju

(dodano po operacji w Kosowie).

CESDP,

(ang. Common European Security and Defence Policy) –

Wspólna Europejska Polityka Bezpieczeñstwa i Obrony:

projekt realizowany od szczytu UE w Kolonii w czerwcu

1999 r. Jest tzw. militarnym wymiarem CFSP.

CFSP

(ang. Common Foreign and Security Policy) – Wspólna

Polityka Zagraniczna i Bezpieczeñstwa UE: projekt, któ-

rego korzenie siêgaj¹ jeszcze lat 70-tych. Jest to tzw. dru-

gi filar UE, na który sk³adaj¹ siê mechanizmy wspólnego

dzia³ania UE wobec œwiata zewnêtrznego.

EHG

(ang. European Headline Goal) – Europejski Cel Operacyj-

ny UE przyjêty na szczycie w Helsinkach w grudniu 1999

roku. Zwi¹zany jest z tworzeniem europejskich si³ szybkie-

europejska

polityka

obronna

petersberskie

WPROWADZENIE

background image

22

go reagowania (RRF), które maj¹ pe³niæ tzw. misje peters-

berskie. Zawiera listê potrzebnych zdolnoœci iloœciowych,

tj. ¿o³nierzy, sprzêtu (m.in. 60 tysiêcy ¿o³nierzy).

CCG

(ang. Collective Capability Goal) – Wspólny Cel w za-

kresie Zdolnoœci, stworzony w tym samym czasie co EHG

na potrzeby RRF. Zawiera listê zdolnoœci „jakoœciowych”,

które UE ma osi¹gn¹æ, aby móc sprawnie reagowaæ na

pojawiaj¹ce siê kryzysy. Zak³ada m.in. budowê wspólne-

go samolotu transportowego, poprawê zdolnoœci logistycz-

nych, wyposa¿enia ¿o³nierzy w nowoczesny sprzêt, itp.

Zwany niekiedy „EHG +”.

RRF

(ang. Rapid Reaction Forces) – Si³y Szybkiego Reagowa-

nia UE. Od 2003 roku UE ma dysponowaæ 60-tysiêcznym

korpusem wojskowym, który w ci¹gu 60 dni mia³by osi¹-

gaæ gotowoœæ do wyjazdu w rejon konfliktu i pozostaæ na

miejscu przez co najmniej rok.

„szóstka”

Szeœciu europejskich sojuszników NATO, którzy nie nale¿¹

do UE: Polska, Czechy, Wêgry, Turcja, Norwegia i Islandia.

Trzy „D”

Chodzi o zasady, jakimi mia³a siê kierowaæ UE wobec NATO,

a tak¿e „szóstki”, realizuj¹c projekt CESDP. Trzy „D” sfor-

mu³owa³a sekretarz stanu USA Madeleine Albright: no-de-

coupling (bez rozdzia³u bezpieczeñstwa USA od bezpieczeñ-

stwa Europy), no-duplication (bez powielania istniej¹cych

zasobów i struktur), no-discrimination (bez dyskryminacji so-

juszników, g³ównie „szóstki”). Sekretarz generalny NATO,

George Robertson przeformu³owa³ trzy „D” na trzy „I”:

w miejsce Decoupling – Indivisibility of the transatlantic link,

w miejsce Duplication – Improvement of capabilities; Disc-

rimination – Inclusiveness of all NATO Allies.

(N)MD,

(ang. (National) Missile Defence) – (Narodowy) System

Obrony Przeciwrakietowej. Projekt budowy przez USA

systemu obrony, który by³by zapor¹ przed atakiem ra-

lub trzy „I”

system

antyrakietowy

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

23

kietami balistycznymi wyposa¿onymi w broñ j¹drow¹,

chemiczn¹ lub biologiczn¹ ze strony tzw. pañstw zbójec-

kich (m.in. Iranu, Iraku, Libii). Pocz¹tkowo nazwany

NMD, ale po protestach europejskich sojuszników, któ-

rzy obawiali siê, ¿e bêdzie on chroni³ jedynie USA, okre-

œlenie „Narodowy” znik³o z nazwy.

ABM

(ang. Anty-Ballistic Missile Treaty) – traktat o zakazie bu-

dowy systemów antyrakietowych podpisany przez USA

i ZSRR w 1972 roku. Obowi¹zywanie tego traktatu unie-

mo¿liwia³o budowê (N)MD, dlatego USA zdecydowa³y

siê ostatecznie na jednostronne jego wypowiedzenie.

CJTF

(ang. Combined Joint Task Forces) – Po³¹czone Si³y Wie-

lonarodowe do Zadañ Specjalnych. Inicjatywa podjêta

przez NATO w 1996 roku w celu zwiêkszenia elastyczno-

œci dzia³añ NATO przy prowadzeniu misji typu out of area.

Mia³a ona tak¿e umo¿liwiæ wydzielanie zasobów i zdol-

noœci NATO na potrzeby UZE, dziêki czemu w Sojuszu

mog³a rozwijaæ siê ESDI.

„kraje

(ang. rogue states) – okreœlenie administracji USA pañstw,

których dzia³alnoœæ stanowi zagro¿enie dla bezpieczeñstwa

œwiata. Wœród nich znalaz³y siê Libia, Korea P³n., Irak i Iran.

Pojêcie to ewoluowa³o na przestrzeni ostatnich trzech lat:

od „krajów bandyckich” do „krajów budz¹cych niepokój”

(states of concern), a ostatnio prezydent Bush zaliczy³ je do

„osi z³a” (axis of evil).

PAUCI

(ang. Polish-American-Ukrainian Cooperation Initiative)

– Polsko-Amerykañsko-Ukraiñska Inicjatywa Wspó³pra-

cy podpisana w Kijowie 28.10.1998 r. Po³¹czenie polskiego

know-how w obszarze transformacji systemowej z fundu-

szami USA na rzecz wi¹zania Ukrainy ze strukturami eu-

roatlantyckimi.

PSZ

Polskie Si³y Zbrojne

bandyckie”

WPROWADZENIE

background image

24

25

Adrian Hyde-Price

„DRYF KONTYNENTALNY?”

Polska a zmiany relacji

euroatlantyckich

background image

26

27

Od momentu powstania w czasie II wojny œwiatowej sojuszu USA

i Wielkiej Brytanii, czyli od ponad szeœædziesiêciu lat, wiêŸ Europy i Ame-

ryki jest jednym z najistotniejszych czynników polityki i bezpieczeñstwa

na œwiecie. W okresie zimnej wojny g³osy kwestionuj¹ce jej znaczenie

pojawia³y siê w Europie zachodniej sporadycznie. Gwarantowa³a ona bo-

wiem dok³adnie to, czego wszyscy pragnêli: bezpieczeñstwa, które za-

pewnia³ parasol atomowy USA i które po³¹czone by³o z gospodarczym

dobrobytem. W zamian Europejczycy gotowi byli dobrowolnie podporz¹d-

kowaæ siê temu, co mo¿na by najlepiej okreœliæ mianem „akceptowanej

hegemonii” USA. Obecnoœæ amerykañska w Europie stanowi³a te¿ ochro-

nê przed potencjalnym ryzykiem zachwiania równowagi si³ wewn¹trz kon-

tynentu – szczególnie przez przyt³aczaj¹c¹ potêgê Niemiec – zapewniaj¹c

tym samym Amerykanom rolê „pacyfikatora”

1

. Sojusz Pó³nocnoatlantyc-

ki – jak stwierdzi³ pierwszy sekretarz generalny NATO Lord Ismay

2

– by³

zatem odpowiedzi¹ na trzy podstawowe obawy mieszkañców Europy Za-

chodniej: „Rosjan trzyma³ z dala, Amerykanów jak najbli¿ej, a Niemców

pod kontrol¹” (ang. Keeping the Russians out, the Americans in, and the

Germans down).

Wraz z koñcem zimnej wojny USA i Europa musia³y dopasowaæ wza-

jemne relacje do ruchów sejsmicznych w uk³adzie bezpieczeñstwa euro-

pejskiego. Z jednej strony, w ci¹gu ostatniej dekady wiêŸ euroatlantycka

zosta³a wzmocniona dziêki nowym partnerom USA w Europie Œrodkowej

i Wschodniej. Szczególnie widocznym przyk³adem by³a Polska, jeœli

uwzglêdniæ jej rozmiar i po³o¿enie geostrategiczne oraz politykê zagra-

niczn¹ o jawnie proatlantyckiej orientacji. Z drugiej strony, w wyniku no-

wej dynamiki politycznej, czerpi¹cej sw¹ si³ê z kresu dwubiegunowoœci,

postêpów globalizacji i procesu integracji europejskiej, a tak¿e z nowych

1

J. Joffe, „Europe’s American Pacifier”, Foreign policy, nr 54 (Spring 1984).

2

Dok³adniejsze dane w: A. Hyde-Price, „European Security Beyond the Cold War.

Four Scenarios for the Year 2010” (London: Sage, 1991), s. 120.

„DRYF KONTYNENTALNY?”

background image

28

wyzwañ w polityce bezpieczeñstwa, zosta³o zakwestionowanych wiele

dawnych euroatlantyckich dogmatów. W szerokim spektrum zagadnieñ

obronnych, handlowych i politycznych coraz bardziej dostrzegalny by³ pro-

ces rozchodzenia siê dróg USA i Europy. Wydarzenia 11 wrzeœnia wywo-

³a³y wprawdzie w Europie niezwykle silne poczucie wiêzi i solidarnoœci

z Amerykanami i ich „wojn¹ z terroryzmem”. Nadal pozosta³y jednak ak-

tualne kwestie sporne le¿¹ce u podstaw relacji euroatlantykich. Problemy

te stawiaj¹ administracjê George’a W. Busha i jej europejskich partnerów

przed ogromnymi wyzwaniami w polityce zagranicznej. Jedno jest zatem

pewne: relacje euroatlantyckie na pocz¹tku XXI wieku zostan¹ poddane

ponownej adaptacji oraz na nowo zdefiniowane. Bêdzie to mieæ powa¿ne

konsekwencje zarówno dla Polski, jak i ca³ego systemu bezpieczeñstwa

europejskiego.

1. PODWALINY SOJUSZU EUROATLANTYCKIEGO

Wbrew licznym twierdzeniom o „kryzysie” w stosunkach euroatlan-

tyckich, relacje miêdzy USA a Europ¹ w ci¹gu ostatnich piêædziesiêciu

lat okaza³y siê wyj¹tkowo stabilne, poniewa¿ opieraj¹ siê one na wielu

wzajemnie zazêbiaj¹cych siê i nak³adaj¹cych interesach. Dotycz¹ one czte-

rech stref, które razem tworz¹ fundament relacji amerykañsko-europej-

skich. S¹ to zagadnienia bezpieczeñstwa; czynniki polityczne i instytucjo-

nalne; relacje ekonomiczne i handlowe, a w koñcu czynniki kulturalno-

-spo³eczne.

1.1. Zagadnienia bezpieczeñstwa

G³ównym filarem, na którym od czasów wojny opiera³ siê sojusz euro-

atlantycki, by³y wspólne zagro¿enia bezpieczeñstwa, które doprowadzi³y

do zjednoczenia siê Ameryki, Wielkiej Brytanii, Zwi¹zku Radzieckiego

i Francji przeciwko Niemcom hitlerowskim. W czasie zimnej wojny pod-

staw¹ bezpieczeñstwa Europy Zachodniej by³y amerykañskie gwarancje

nuklearne. Obecnoœæ USA w Europie by³a nie tylko zabezpieczeniem przed

dostrzegalnym wrogiem zewnêtrznym (ZSRR), ale równie¿ – jak siê czê-

sto s¹dzi – wyg³usza³a istniej¹ce w Europie zachodniej napiêcia i rywali-

ADRIAN HYDE-PRICE

29

zacje. Stanowi³a te¿ ochronê przed groŸb¹ niemieckiej recydywy. Z tych

w³aœnie wzglêdów Amerykê uznawano za europejskiego „pacyfikatora”.

1.2. Zagadnienia polityczne i instytucjonalne

Ów sojusz obronny by³ oparty na silnym wymiarze politycznym, zako-

rzenionym w podobnych, liberalno-demokratycznych systemach i prakty-

kach politycznych. Ich instytucjonalnym wyrazem sta³a siê Organizacja Trak-

tatu Pó³nocnoatlantyckiego (NATO) utworzona na mocy podpisanego

w 1949 r. traktatu waszyngtoñskiego. Od tamtej pory Sojusz stanowi g³ów-

ne ogniwo przymierza euroatlantyckiego, mimo ¿e zosta³ on uzupe³niony

przez inne instytucjonalne wiêzi USA z UE, a tak¿e z KBWE/OBWE.

3

Obok

tych wielostronnych struktur wspó³praca euroatlantycka rozwija³a siê tak¿e

wokó³ szeregu bliskich kontaktów bilateralnych Waszyngtonu z poszcze-

gólnymi pañstwami Europy Zachodniej. Za przyk³ad niech pos³u¿¹ „szcze-

gólne stosunki”, maj¹ce niekiedy pierwszeñstwo wobec spraw ca³ego Soju-

szu, USA z Wielk¹ Brytani¹ i Niemcami. Uwidacznia to amerykañsk¹ sk³on-

noœæ do preferowania raczej „wielostronnego bilateralizmu” ni¿ klasyczne-

go multilateralizmu. Jednym z podstawowych czynników politycznych, który

w krytycznych momentach zimnej wojny odgrywa³ wa¿n¹ rolê, by³y tak¿e

bliskie, prywatne wiêzi elit politycznych po obu stronach Oceanu Atlantyc-

kiego. Dziêki nim wspó³praca polityczna i wojskowa umacnia³a siê mimo

rywalizuj¹cych ze sob¹ nacisków i interesów.

1.3. Czynniki ekonomiczne

Do rozwoju stosunków euroatlantyckich przyczyni³ siê te¿ wysoki sto-

pieñ zale¿noœci ekonomicznych. Wiêzi gospodarcze miêdzy Europ¹ a Ame-

ryk¹ rozwija³y siê równomiernie od czasów powojennych i dzisiaj ³¹czna

wartoœæ obrotu handlowego i inwestycyjnego miêdzy obiema stronami

Atlantyku wynosi prawie 2 biliony dolarów rocznie. Po³owa dóbr i us³ug

na œwiecie pochodzi z USA, b¹dŸ UE. Co dwunasty robotnik amerykañski

„DRYF KONTYNENTALNY?”

3

Zastêpca sekretarza stanu do spraw Europy w gabinecie prezydenta Billa Clintona,

Marc Grossman, wymieni³ „trzy filary” podtrzymuj¹ce wspó³pracê Ameryki i Europy:

NATO, UE i OBWE. M. Grossman, „US-European Partnership for the 21

st

Century”, Offi-

ce of Public Affairs, Ambasada USA, 17.09.1999.

background image

30

pracuje w jednym z 4000 przedsiêbiorstw w USA, których w³aœcicielami

s¹ Europejczycy, a firmy amerykañskie w Europie zatrudniaj¹ 3 miliony

Europejczyków

4

. Symbolem rosn¹cej zale¿noœci ekonomicznej USA i Eu-

ropy by³a fuzja firm Chrysler i Daimler-Benz. Jak zauwa¿y³ zastêpca sek-

retarza skarbu, Stuart Eizenstat, „zwi¹zek USA i Europy to byæ mo¿e naj-

wa¿niejsza, najbardziej wp³ywowa i najkorzystniejsza z dwustronnych re-

lacji naszych czasów”.

1.4. Czynniki kulturalno-spo³eczne

Prê¿noœæ zwi¹zków euroatlantyckich wynika ze znacz¹cego podobieñ-

stwa kultur i wspólnych wartoœci. W znaczeniu historycznym USA s¹ w du-

¿ej mierze wytworem kultury i cywilizacji europejskiej, podczas gdy Eu-

ropa jest z kolei przesi¹kniêta wp³ywami powojennej kultury amerykañ-

skiej – mo¿na wrêcz mówiæ o „amerykanizacji” Europy, czego oznakami

s¹ Hollywood, McDonaldy, Coca-Cola i rock’n’roll

5

.

Powojenne zwi¹zki Ameryki i Europy opieraj¹ siê wiêc na czterech

zazêbiaj¹cych siê czynnikach: bezpieczeñstwa, polityki, ekonomii i kultu-

ry. Jak zauwa¿y³ kiedyœ sta³y przedstawiciel USA w Radzie Pó³nocnoa-

tlantyckiej, ambasador Alexander Vershbow, „demokratyczna Europa

i Ameryka Pó³nocna s¹ ze sob¹ zwi¹zane jak ¿aden inny region na œwie-

cie. Jesteœmy nierozerwalnie z³¹czeni w szczêœliwej gmatwaninie pokre-

wieñstw, spo³eczeñstw, nauki, dyplomacji i handlu”.

6

2. NAPIÊCIA W ZWI¥ZKACH EUROATLANTYCKICH

Mimo ¿e powojenne zwi¹zki Ameryki i Europy maj¹ mocne funda-

menty bezpieczeñstwa, polityczne, gospodarcze i kulturowe, nie ulega

w¹tpliwoœci, ¿e wraz z koñcem zimnej wojny wzajemne relacje wesz³y

ADRIAN HYDE-PRICE

4

E. Anthony Wayne, „The EU: US Perspectives”, Office of Public Affairs, 10.11.1999,

s. 6.

5

M. Mathiopoulos, „History and Progress. In Search of the European and American

Mind” (New York: Preager, 1989).

6

A. Vershbow, „Preserving the Transatlantic Link”, Office of Public Affairs, 26.01.2000,

s. 2.

31

w nowy, trudny okres. W miarê jak staj¹ siê one coraz bardziej konflik-

towe, czêœæ komentatorów ostrzega przed narastaj¹cym „dryfem konty-

nentalnym”. Choæ stosunki euroatlantyckie zawsze obfitowa³y w przej-

œciowe kryzysy, istniej¹ powa¿ne powody, by twierdziæ, ¿e obecne na-

piêcia dominuj¹ce w stosunkach miêdzy USA a Europ¹ maj¹ zasadniczo

odmienne ni¿ dotychczas przyczyny, z którymi niezwykle trudno bêdzie

siê uporaæ. Napiêcia te dotycz¹ wszystkich czterech filarów relacji euro-

atlantyckich.

2.1. Kwestie bezpieczeñstwa

G³ównym problemem relacji euroatlantyckich, bêd¹cym nastêpstwem

zakoñczenia konfliktu Wschód-Zachód, jest brak „wyraŸnego i rzeczywi-

stego zagro¿enia”, które zmusza³oby sojuszników do zapomnienia o ró¿-

nicach i skupienia siê na wspólnym niebezpieczeñstwie z zewn¹trz. Choæ

Amerykanie i Europejczycy wci¹¿ staj¹ wobec ró¿norodnych problemów

bezpieczeñstwa miêdzynarodowego i regionalnego (czego dobrym przy-

k³adem jest dzia³alnoœæ sieci Al-Quaida, za³o¿onej przez Osamê Bin La-

dena), nie ma zgody co do tego, jak najlepiej je rozwi¹zaæ. Lista zagro¿eñ

dla bezpieczeñstwa powoduje coraz wiêksze rozbie¿noœci stanowisk. Na-

biera wieloznacznoœci i z³o¿onoœci, w miarê jak znikaj¹ oczywiste „za-

gro¿enia” dla ca³ego Sojuszu i pañstw cz³onkowskich, a na pierwszy plan

wysuwaj¹ siê mgliste i niezbyt jasno okreœlone „niebezpieczeñstwa i wy-

zwania” (w rodzaju nêdzy i korupcji w krajach rozwijaj¹cych siê czy de-

gradacji œrodowiska naturalnego planety). Wielostronnoœæ i z³o¿onoœæ kwe-

stii bezpieczeñstwa coraz powa¿niej utrudnia Sojuszowi wypracowanie

wspólnego stanowiska pañstw wobec problemów ogólnoœwiatowych.

U pod³o¿a tego zjawiska le¿y fundamentalna asymetria zwi¹zku euro-

atlantyckiego – podczas gdy USA przywi¹zuj¹ du¿¹ wagê do zjawisk glo-

balnych, to UE i wiêkszoœæ Europejczyków skupia siê g³ównie na spra-

wach regionalnych. Mimo pog³êbiania siê wspó³zale¿noœci i gwa³townych

zmian, które powoduj¹ globalizacjê zjawisk ekonomicznych, co powinno

sk³oniæ mieszkañców Europy do wzniesienia siê ponad doraŸne interesy

regionalne, ich zaanga¿owanie w sprawy œwiata zewnêtrznego jest jakoœ-

ciowo i iloœciowo odmienne od wk³adu Ameryki.

„DRYF KONTYNENTALNY?”

background image

32

Owa asymetria w po³¹czeniu z odmiennymi po obu stronach Atlanty-

ku kulturami strategicznymi i sposobami myœlenia o bezpieczeñstwie

przejawia siê w ró¿nych amerykañskich i europejskich podejœciach do

ca³ej skali problemów bezpieczeñstwa miêdzynarodowego. Podstawo-

we ró¿nice dotycz¹ budowy przez USA systemu obrony przeciwrakieto-

wej (MD), tworzenia europejskiej polityki bezpieczeñstwa i obronnej

(CESDP), a tak¿e przysz³ej roli i zadañ NATO. Rozbie¿noœci w sposo-

bie ujmowania spraw bezpieczeñstwa miêdzynarodowego mo¿na tak¿e

pokazaæ na dwóch innych przyk³adach. Po pierwsze, USA jednoznacz-

nie obwiniaj¹ „kraje bandyckie” o to, ¿e s¹ przyczyn¹ wielu z³o¿onych

konfliktów regionalnych. Po drugie, USA maj¹ sk³onnoœæ do tego, by

siêgaæ po œrodki wojskowe ju¿ w bardzo wczesnych fazach kryzysów,

co europejskie pañstwa nie uwa¿aj¹ za odpowiedni sposób dzia³ania. Te

ró¿nice widaæ w odmiennej polityce wobec Iranu, Iraku, Korei Pó³noc-

nej czy Kuby. „U podstaw euroatlantyckiej rozbie¿noœci stanowisk –

twierdzi profesor Stephan Bierling – le¿y odmienny sposób postrzegania

ról poszczególnych krajów. USA widz¹ siebie jako ogólnoœwiatowego

stra¿nika zasad, który w razie potrzeby gotów jest u¿yæ swej potêgi mi-

litarnej, by zapewniæ utrzymanie tego, co uznaje za równowagê i posza-

nowanie praw cz³owieka. Inaczej dzia³a UE, której interesy s¹ przede

wszystkim regionalne, a ¿e dysponuje mniejszym potencja³em wojsko-

wym, zale¿y od si³y swej dyplomacji i handlu”.

7

Odmiennoœci w podejœciu do zagadnieñ bezpieczeñstwa regionalne-

go uwidoczni³y siê zarówno na Ba³kanach, jak i na Bliskim Wschodzie.

Kwestia ba³kañska sta³a siê g³ównym Ÿród³em euroatlantyckich napiêæ

na pocz¹tku i w po³owie lat 90. USA opowiada³y siê za polityk¹ lift and

strike (znieœæ i uderzyæ – znieœæ obowi¹zuj¹ce w Boœni embargo na im-

port broni, a w Serbii rozpocz¹æ bombardowania), podczas gdy wiele

europejskich krajów zaanga¿owa³o swoje wojska l¹dowe do wsparcia

operacji pokojowej w tym regionie. Stworzy³o to wra¿enie, ¿e Ameryka

zachowuje siê nieodpowiedzialnie i lekcewa¿¹co. Polityka lift and strike

ADRIAN HYDE-PRICE

7

S. Bierling, „Clash of Cultures Loosening Ties Tightened by Cold War”, Frankfurter

Allgemeine Zeitung, 24.02.2001, (English Edition, nr 47), s. 3.

33

odzwierciedla³a tendencjê USA do upatrywania Ÿróde³ konfliktów re-

gionalnych w zachowaniach „krajów bandyckich”, w tym przypadku –

Serbów Boœniackich.

Kwestia ba³kañska na pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych okaza³a siê te¿

pora¿k¹ UE jako instytucji zapobiegaj¹cej konfliktom i zarz¹dzaj¹cej kry-

zysami, a tak¿e uœwiadomi³a wszystkim, ¿e przywództwo USA staæ siê

mo¿e prawdziwym katalizatorem dzia³añ Europejczyków, którzy po poro-

zumieniu w Dayton wziêli na swoje barki ciê¿ar dzia³añ militarnych i eko-

nomicznych niezbêdnych dla stabilizacji i poprawy sytuacji w Boœni

8

. Trud-

no nie zgodziæ siê ze zdaniem zastêpcy sekretarza stanu Richarda Hol-

brooke’a, ¿e „musimy wyci¹gn¹æ wnioski z lekcji, jak¹ by³a Boœnia. Jeœli

USA nie zechc¹ wyraŸnie zaanga¿owaæ siê politycznie i militarnie w dzia-

³ania na rzecz stabilizacji europejskiej, nie uda siê niczego zrobiæ”.

9

Za-

sadnicz¹ nauk¹, jaka p³ynie z historii ba³kañskiej, jest to, ¿e nie istnieje

¿adne „³atwe rozwi¹zanie” z³o¿onych problemów regionalnych. Dotyczy

to tak¿e Afganistaniu, gdzie do budowy lokalnego bezpieczeñstwa potrze-

ba d³ugofalowego zaanga¿owania wspólnoty miêdzynarodowej w „two-

rzenie pañstwa” i naprawê szkód, jakie wyrz¹dzi³ konflikt.

Kolejn¹ ilustracj¹ odmiennego podejœcia do problemów bezpieczeñ-

stwa regionalnego miêdzy Amerykanami i wiêkszoœci¹ Europejczyków jest

stosunek do Bliskiego Wschodu i kwestia amerykañskich bombardowañ

Bagdadu w lutym 2001 roku (przy wspó³udziale samolotów brytyjskich).

W wiêkszoœci stolic europejskich naloty przyjêto z niezadowoleniem, choæ

tylko Francja jawnie wyrazi³a sprzeciw – francuski minister spraw zagra-

nicznych Hubert Védrine stwierdzi³, ¿e akcja „nie znajduje uzasadnienia

w prawie miêdzynarodowym”.

Tak¿e w polityce wobec Rosji istnieje rozbie¿noœæ stanowisk. Amery-

kanie uznaj¹ za g³ówny problem to, ¿e Rosja dysponuje arsena³em strate-

gicznej broni nuklearnej. Gdyby nie ów potencja³, znaczenie Rosji by³oby

ograniczone, podobnie jak jej zdolnoœæ wytyczania kierunku polityki œwia-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

8

S. Serfaty, „America and Europe: Beyond Bosnia”, The Washington Quarterly, vol.

19, nr 3, Summer 1996, s. 31–44.

9

Cytat za: „EU Reels at Charges of Disarray”, The Guardian, 9.02.1996.

background image

34

towej. To w³aœnie ów potencja³ powoduje, ¿e Rosja mo¿e byæ wyzwaniem

dla w³adzy i wp³ywów USA. Z kolei w Europie polityczne, ekonomiczne

czy spo³eczne napiêcia w Rosji staj¹ siê bezpoœredni¹ przyczyn¹ powa¿-

nych niepokojów ze wzglêdu na jej wielkoœæ i geograficzn¹ bliskoœæ. Tak

wiêc choæ w Waszyngtonie od po³owy lat dziewiêædziesi¹tych daje siê za-

uwa¿yæ rosn¹ce „znu¿enie Rosj¹” – a nowa administracja Busha przeja-

wia³a oznaki wci¹¿ obecnych uprzedzeñ wobec Moskwy, powsta³ych

w okresie zimnej wojny – wiêkszoœæ krajów europejskich chcia³aby w³¹-

czyæ Rosjê w sieæ wspólnych dzia³añ na rzecz bezpieczeñstwa i rozwoju

ekonomicznego. Wyrazem tego pragnienia – które stanowi po zjednocze-

niu oœ zainteresowañ niemieckiej Ostpolitik – jest tak zwany „Wymiar pó³-

nocny” UE (ang. „Northern Dimension”).

10

Dlatego w³aœnie w trakcie ob-

chodów prawos³awnych Œwi¹t Bo¿ego Narodzenia w Rosji w styczniu 2001

roku, w których uczestniczy³ prezydent W³adimir Putin, kanclerz Gerhard

Schröder przywo³a³ wizjê partnerstwa strategicznego – wizjê, któr¹ Wa-

szyngton porzuci³ w po³owie lat 90.

11

O ró¿nicach stanowisk na temat spo-

sobów, które mia³yby sk³oniæ Rosjê – nowego partnera w miêdzynarodo-

wej „wojnie z terroryzmem” – do zaanga¿owania siê, œwiadczy propozy-

cja premiera Tony’ego Blaire’a, by utworzyæ nowe forum NATO (NATO

at 20) i w ten sposób bardziej zaanga¿owaæ Rosjan w dzia³ania zwi¹zane

ze wspólnymi zagro¿eniami bezpieczeñstwa (chodzi przede wszystkim

o rozpowszechnianie broni atomowej i terroryzm). Spotka³a siê ona z ch³od-

nym przyjêciem ze strony tzw. jastrzêbi w administracji Busha (ludzi zgro-

madzonych wokó³ sekretarza obrony Donalda Rumsfelda).

ADRIAN HYDE-PRICE

10

Porównaj na przyk³ad M. Jopp i R. Warjovaara, Approaching the Northern Dimension of

the CFSP: Challenges and Opportunities for the EU in the emerging European Security Order,

(Helsinki and Bonn, Ulkopoliittinen Instituutti and the Institute für Europäische Politik, 1998);

S. Medvedev, Russia’s Futures: Implications for the EU, the North and the Baltic Region (Hel-

sinki and Bonn, Ulkopoliittinen Instituutti and the Institute für Europäische Politik, 2000); oraz

D. Trenin, P. von Ham, Russia and the United States in Northern European Security (Helsinki

and Bonn, Ulkopoliittinen Instituutti and the Institute für Europäische Politik, 2000).

11

Wiadomoœci na temat najnowszych g³osów na rzecz odnowienia stosunków amery-

kañsko-rosyjskich porównaj tak¿e: raport Russian and Eurasian Programmes of the Carne-

gie Endowment for the International Peace, An Agenda for Renewal: US-Russian Rela-

tions, (listopad, 2000).

35

2.2. Ró¿nice polityczne i instytucjonalne

Zarysowane powy¿ej ró¿nice w polityce bezpieczeñstwa zwi¹zane s¹

tak¿e z pog³êbiaj¹cym siê pêkniêciem miêdzy Ameryk¹ a Europ¹ w spra-

wach politycznych i instytucjonalnych. Podstawow¹ przyczyn¹ kruchoœci

dzisiejszych zwi¹zków euroatlantyckich jest to, ¿e Ameryka coraz wyraŸ-

niej preferuje w swej polityce zagranicznej i bezpieczeñstwa dzia³ania jed-

nostronne. Ów amerykañski unilateralizm z¿era serce sojuszu niczym rak

i na d³u¿sz¹ metê pozostaje w sprzecznoœci z partnerstwem amerykañsko-

europejskim.

Brak zgody w zasadniczych kwestiach przywództwa w œwiecie wyni-

ka z odmiennoœci kontekstu geopolitycznego i ró¿nic historycznych USA

i Europy. Ze wzglêdu na swój rozmiar, historiê i doœwiadczenie politycz-

ne kraje europejskie s¹ zdecydowanymi zwolennikami wspó³pracy wielo-

stronnej. ¯ycie w obszarach o du¿ym zagêszczeniu ludnoœci, gdzie istnie-

je rozbudowana sieæ zale¿noœci ekonomicznych i spo³ecznych sprawia, ¿e

wiêkszoœæ pañstw europejskich przyzwyczai³a siê wspó³pracowaæ w roz-

budowanych strukturach, dziêki czemu udaje siê znaleŸæ takie rozwi¹za-

nia wspólnych problemów, które by³yby korzystne dla wszystkich. Przeja-

wem tego jest gêsta sieæ instytucji pocz¹wszy od OBWE i UE do organi-

zacji regionalnych w rodzaju Grupy Wyszehradzkiej czy Rady Pañstw Mo-

rza Ba³tyckiego. Natomiast USA zajmuj¹ czêœæ du¿ego, przestronnego kon-

tynentu i maj¹ ledwie kilku bezpoœrednich s¹siadów, a tak¿e ograniczone

doœwiadczenia wspó³pracy z nimi. Waszyngton zdaje sobie tak¿e sprawê

z potêgi USA od zakoñczenia zimnej wojny. Wykazuje wiêc coraz mniej

chêci do wspó³dzia³ania z innymi pañstwami we wzmacnianiu instytucji

miêdzynarodowych i zajmowaniu siê wspólnymi problemami. Wrêcz prze-

ciwnie – w Ameryce coraz ³atwiej dostrzec mo¿na oznaki zniechêcenia

i rozczarowania instytucjami miêdzynarodowymi, postrzeganymi jako biu-

rokratyczne, skostnia³e i nieefektywne.

Amerykañskie zapêdy, by o „interesy narodowe” dbaæ kosztem roz-

wi¹zañ globalnych, uwidoczni³y siê ju¿ za rz¹dów Billa Clintona, ale ad-

ministracja Georga W. Busha idzie jeszcze dalej. W pogoni za doraŸnymi

„interesami narodowymi” USA odmówi³y ratyfikacji uk³adu o ca³kowi-

tym zakazie prób z broni¹ j¹drow¹ (Comprehensive Test Ban Treaty, CTBT),

„DRYF KONTYNENTALNY?”

background image

36

protoko³u z Kyoto (o redukcji gazów cieplarnianych do atmosfery) oraz

konwencji o broni chemicznej i biologicznej. Odrzucenie przez Senat USA

wniosku o podpisanie CTBT 13 paŸdziernika 1999 roku, po wspólnym

apelu z³o¿onym przez premiera Blaire’a, kanclerza Schrödera i prezyden-

ta Chiraca, by³o przejawem si³y nastrojów unilateralistycznych w Waszyng-

tonie

12

. Ta decyzja podwa¿y³a zaufanie do USA jako obroñcy idei kontroli

zbrojeñ, a tak¿e generalnie nadzieje na rych³e porozumienie w tej kwestii,

choæ nie jest to w interesie Europy ani nawet samej Ameryki. W d³u¿szej

perspektywie ów unilateralizm USA jest nie do pogodzenia z dobrem wspó³-

pracy euroatlantyckiej. Spowoduje te¿ naruszenie kapita³u moralnego i po-

litycznego zaufania, którym obdarzano amerykañskie przywództwo w okre-

sie powojennym.

Rozczarowanie stanowiskiem USA wzros³o w ostatnich latach i sta³o

siê jednym z powodów rozwoju CFSP. O ile w czasach zimnej wojny

wiêkszoœæ rz¹dów europejskich – wyj¹tek stanowi³a Francja – zgadza³o

siê przytakiwaæ we wszystkim Amerykanom, by w ten sposób zdobyæ

gwarancje bezpieczeñstwa, o tyle dzisiaj w miarê, jak UE staje siê akto-

rem coraz bardziej jednolitym pod wzglêdem politycznym, ekonomicz-

nym i monetarnym, tendencja ta s³abnie. Strukturalna równowaga si³ miê-

dzy USA a Europ¹ od pierwszych lat zimnej wojny zmieni³a siê radykal-

nie, a „przywództwo” Ameryki w dotychczasowej formie traci na zna-

czeniu wraz ze wzrostem samoœwiadomoœci i pewnoœci siebie Europej-

czyków. Zdaj¹ sobie z tego sprawê niektórzy, zarówno byli, jak i obecni

urzêdnicy amerykañskiej administracji. Na przyk³ad doradca prezydenta

Billa Clintona do spraw bezpieczeñstwa narodowego Samuel R. Berger

w czasie przemówienia na Uniwersytecie w Georgetown 19 paŸdzierni-

ka 2000 roku okreœli³ ów problem nastêpuj¹co: „Tym, co napawa lêkiem

naszych przyjació³ nie jest to, ¿e jesteœmy pañstwem bogatym i potê¿-

nym, ale to, ¿e przy ca³ym bogactwie i potêdze nie wype³niamy zobo-

wi¹zañ wobec Narodów Zjednoczonych, nie przeznaczamy wiêkszej czê-

œci PKB na cele zwi¹zane z zapobieganiem nêdzy na œwiecie ani nie pod-

pisujemy porozumieñ, do których ratyfikacji namawiamy innych. Byæ

ADRIAN HYDE-PRICE

12

H. Bethe, „The Treaty Betrayed”, The New York Review of Books, 21.10.1999.

37

mo¿e dziœ naszej w³adzy nic nie zagra¿a, ale jeœli bêdziemy pos³ugiwaæ

siê ni¹ w sposób, który zniechêci naszych przyjació³ i podwa¿y rzetel-

noœæ naszych zobowi¹zañ, stracimy autorytet, a potêga, któr¹ stanowi-

my, przestanie mieæ znaczenie”. Wyst¹pienie zakoñczy³ konkluzj¹: „by

zachowaæ si³ê, musimy byæ supermocarstwem, na którym nasi przyja-

ciele i sprzymierzeñcy mog¹ polegaæ”

13

.

2.3. Zagadnienia ekonomiczne i handlowe

Wad¹ relacji euroatlantyckich ostatniego dziesiêciolecia s¹ równie¿ co-

raz liczniejsze przypadki sporów handlowych i rywalizacji ekonomicznej.

W latach zimnej wojny tego rodzaju konflikty by³y zjawiskiem marginal-

nym ze wzglêdu na koniecznoœæ utrzymania wspólnego frontu w obliczu

zewnêtrznego zagro¿enia. Dziœ tej spoiny brakuje. Co wiêcej, unia gospo-

darczo-walutowa spowodowa³a, ¿e UE sta³a siê ekonomicznym rywalem

USA. Z tej perspektywy nale¿y rozpatrywaæ ca³y szereg sporów handlo-

wych, które sta³y siê przyczyn¹ zmian w strukturalnej równowadze si³ eko-

nomicznych. W ostatnich latach w sporach o handel bananami i wo³owin¹

USA ob³o¿y³y produkty europejskie sankcjami w wysokoœci ponad 300 mi-

lionów dolarów. Tymczasem w UE rozwa¿a siê na³o¿enie na USA sankcji

o wartoœci nawet 4 miliardów dolarów, je¿eli Ameryka nie zrezygnuje z ulg

podatkowych dla swoich eksporterów. Komisarz UE do spraw handlu, Leon

Brittan, ostro skrytykowa³ ustawê Helmsa-Burtona (nak³adaj¹c¹ prawne san-

kcje na firmy zagraniczne, które inwestuj¹ na Kubie) jako prawo „pozatery-

torialne i wyw³aszczaj¹ce”, które narusza miêdzynarodowe zobowi¹zania

USA. Brittan oskar¿y³ równie¿ Amerykê o hamowanie ogólnoœwiatowej li-

beralizacji ekonomicznej i stwarzanie zagro¿enia dla systemu handlu miê-

dzynarodowego poprzez jednostronne na³o¿enie sankcji gospodarczych na

Iran i Libiê.

14

Nastêpn¹ koœci¹ niezgody jest ustawa D’Amato-Kennedy’ego,

która mówi o karach dla przedsiêbiorstw miêdzynarodowych, inwestuj¹cych

w przemys³ naftowy, b¹dŸ gazowy w Iranie lub Libii. Stanowi to zagro¿enie

13

„A Foreign Policy for the Global Age”, Office of Public Affairs, Ambasada USA,

Londyn, 23.10. 2000.

14

„Brittan in fierce attack on US trade policies”, Financial Times, 22.05.1996.

„DRYF KONTYNENTALNY?”

background image

38

dla interesów gospodarczych W³och, Francji i Niemiec.

15

Rozbie¿noœci sta-

nowisk USA i UE w sprawach handlowych spowodowa³y równie¿, ¿e wzno-

wienie negocjacji w czasie burzliwego spotkania Œwiatowej Organizacji Han-

dlu w Seattle (30 listopada – 3 grudnia 1999) zakoñczy³o siê fiaskiem. G³ów-

nym punktem niezgody by³y biotechnologia i rolnictwo, a to ze wzglêdu na

amerykañskie naciski, by UE otworzy³a rynki dla produktów modyfikowa-

nych genetycznie (ang. Genetically Modified Organisms – GMOs) wbrew

powszechnym w Europie obawom co do ich d³ugofalowych konsekwencji

dla œrodowiska i zdrowia.

2.4. Podzia³y spo³eczno-kulturalne

Obok napiêæ zwi¹zanych z polityk¹, ekonomi¹ i bezpieczeñstwem

w stosunkach euroatlantyckich pojawiaj¹ siê te¿ podzia³y na tle spo³ecz-

no-kulturalnym. Schy³ek XX wieku ujawni³ wiele powa¿nych ró¿nic miê-

dzy spo³eczeñstwami USA i Europy. Model amerykañski oparty na libe-

ralnej gospodarce wolnorynkowej przy bardzo ograniczonej ingerencji pañ-

stwa nie³atwo pogodziæ z nadreñskim modelem spo³ecznej gospodarki ryn-

kowej. Nawet w Wielkiej Brytanii, w której w latach rz¹dów Margaret Tha-

tcher przyjêto wiele amerykañskich rozwi¹zañ deregulacyjnych, obowi¹-

zuj¹ zupe³nie inne zasady opieki spo³ecznej i rynku pracy ni¿ w USA. Ca³-

kowicie odmienne wartoœci spo³eczne i ekonomiczne Ameryki i Europy

widaæ tak¿e w ró¿nicach pogl¹dów na temat kary œmierci i kontroli zbro-

jeñ. Jak zauwa¿y³a Nicole Gnesotto, dyrektor Instytutu Studiów Strate-

gicznych UE, „gdy powo³amy siê na wartoœci, które uwa¿amy za podsta-

wê przymierza zachodnich demokracji, wtedy ujawni¹ siê rozbie¿noœci

w polityce USA i Europy – dotycz¹ce kary œmierci, handlu broni¹, opieki

spo³ecznej, ochrony œrodowiska, pomocy rozwojowej czy multilaterali-

zmu – które œwiadcz¹ o zupe³nej odmiennoœci spo³eczeñstw obu stron”.

16

Obawy, jakie odczuwa wielu Europejczyków wobec nowej formy „dryfu

kontynentalnego”, daj¹ siê wyraŸnie zauwa¿yæ w wypowiedziach Rafaela

ADRIAN HYDE-PRICE

15

„West heads for trade war”, The Guardian, 25.07.1996.

16

N. Gnesotto, „An End to Introversion”, WEU Institute for Security Studies Newslet-

ter, nr 34, lipiec 2001, s. 1.

39

Estrelli, hiszpañskiego ustawodawcy i przewodnicz¹cego Pó³nocnoatlan-

tyckiego Zgromadzenia Parlamentarnego: „Nadchodzi nowe pokolenie, któ-

re nie pamiêta ju¿, ¿e podstawê szczególnego zwi¹zku z USA stanowi³o

zagro¿enie ze strony Zwi¹zku Radzieckiego. M³odzi ludzie myœl¹ o Ame-

ryce w kategoriach pañstwa, które odpowiada za stosowanie kary œmierci,

efekt cieplarniany, bombardowania Bagdadu i u¿ycie w Kosowie broni ze

zubo¿onym uranem. Oznacza to, ¿e tworzenie koalicji w Europie bêdzie

o tyle utrudnione, ¿e w obliczu kolejnego kryzysu miêdzynarodowego nie-

³atwo bêdzie przekonaæ ludzi do poparcia dla USA.”

17

Spo³eczne, kulturalne i normatywne ró¿nice, które wynikaj¹ z odmien-

nych doœwiadczeñ Amerykanów i Europejczyków, budz¹ niepokój. Jak na-

pisa³ jeden z komentatorów, „doœwiadczenie uczy, ¿e konflikty, które ma-

j¹ zwi¹zek z narodow¹ to¿samoœci¹ kulturow¹, maj¹ du¿o bardziej destruk-

cyjny wp³yw na kontakty dwustronne ni¿ spory wokó³ konkretnych spraw,

gdzie zawsze mo¿na znaleŸæ kompromis”.

18

3. ADMINISTRACJA GEORGA W. BUSHA

Niepokój zwi¹zany z obecnym stanem kontaktów euroatlantyckich

zwiêkszy³ siê jeszcze bardziej wraz ze zmian¹ administracji w Waszyn-

gtonie na pocz¹tku 2001 roku.

19

Nie pierwszy raz zauwa¿ono, ¿e miodo-

wy okres administracji USA jest koszmarem dla Europy – z pewnoœci¹ tak

w³aœnie jest w przypadku gabinetu Georga W. Busha. Napiêcia w stosun-

kach USA z Europ¹ za czasów Billa Clintona by³y po czêœci ³agodzone

dziêki jego zdolnoœciom dyplomatycznym i woli jego administracji, by

szukaæ i znaleŸæ sposoby uwzglêdnienia obaw europejskich sojuszników.

Nie zmieni³o to faktu, ¿e zdolnoœci Clintona w polityce zagranicznej roz-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

17

„Europe Says US should Mend Fraying Alliance”, International Herald Tribune

(dalej IHT), 24–25.02. 2001.

18

S. Berling, „Clash of Cultures Loosening Ties Tightened by Cold War”, Frankfurter

Allgemeine Zeitung, 24.02.2001 (English Edition, nr 47).

19

Nie przypadkiem tematem pierwszego posiedzenia komisji spraw zagranicznych

Izby Gmin, wybranej w maju 2001 r., sta³y siê „zwi¹zki miêdzy Zjednoczonym Króle-

stwem a USA i wp³yw polityki zagranicznej USA na interesy Zjednoczonego Królestwa”.

background image

40

winê³y siê dopiero po okresie bolesnego z¹bkowania i nie mo¿na by³o za-

pobiec rozbie¿noœciom w wielu sprawach.

Rozpoczêcie kadencji 43 prezydenta USA George’a W. Busha w sty-

czniu 2001 roku, które mog³o staæ siê pocz¹tkiem przezwyciê¿ania euroa-

tlantyckich podzia³ów i narodzin nowego partnerstwa, jak dot¹d wydaje

siê jednak raczej pog³êbiaæ istniej¹ce rozbie¿noœci. Poczynania admini-

stracji Busha wywo³a³y znaczne zamieszanie w Europie, poniewa¿ polity-

kê zagraniczn¹ i bezpieczeñstwa oparto na realizacji „interesów narodo-

wych” Ameryki. Podejœcie „po pierwsze Ameryka” ju¿ zaowocowa³o wy-

cofaniem siê USA z porozumienia w Kyoto i odmow¹ podpisania konwen-

cji o broni chemicznej i biologicznej, a tak¿e poparciem projektu MD

wbrew zastrze¿eniom innych pañstw, w tym natowskich sprzymierzeñców

Ameryki.

Obejmuj¹c w³adzê, Bush powiedzia³, ¿e pragnie, by wiêksz¹ wagê zy-

ska³y relacje z bezpoœrednimi s¹siadami Ameryki, tj. z Meksykiem i Kana-

d¹. To w³aœnie z przywódcami tych pañstw spotka³ siê wkrótce po rozpo-

czêciu kadencji w lutym 2001 roku. Zarazem podkreœli³ jasno znaczenie,

jakie maj¹ dla niego kontakty z Ameryk¹ £aciñsk¹, utrzymanie Kuby w œci-

s³ej izolacji oraz uzyskanie zgody na szybkie rozszerzanie porozumienia

NAFTA (North American Free Trade Association). To skupienie uwagi na

„najbli¿szym s¹siedztwie” Ameryki niepokoi wielu polityków europejskich,

którzy obawiaj¹ siê, ¿e ekipa Busha odpowiedzialna za politykê zagranicz-

n¹ nie docenia znaczenia problemów w relacjach euroatlantyckich. W ich

opinii Bush winien zaj¹æ siê napraw¹ wspó³pracy handlowej, politycznej

i obronnej, któr¹ Amerykanie – jak uwa¿a wielu Europejczyków – zbyt d³u-

go uznawali za oczywist¹ i tym samym nie wymagaj¹c¹ nowych dzia³añ.

20

W dalszym ci¹gu bez odpowiedzi pozostaje pytanie, czy administracja Bu-

sha, po bolesnym okresie nauki poœwiêci tym sprawom tyle czasu i energii,

by tchn¹æ nowe ¿ycie w relacje euroatlantyckie. Zwa¿ywszy na próby Ame-

ryki forsowania interesów narodowych bez wzglêdu na koszty polityczne

i dyplomatyczne, perspektywy na po³o¿enie kresu choæby czêœci napiêæ w sto-

ADRIAN HYDE-PRICE

20

„New Hope for the Old World”, Frankfurter Allgemeine Zeitung, 20.01. 2001 (En-

glish Edition, nr 17/3).

41

sunkach dwustronnych s¹ doœæ nik³e. Europejskie obawy wobec ekipy Bu-

sha dotycz¹ g³ównie rosn¹cego unilateralizmu USA czy wrêcz ich arogan-

cji. Ujawnia siê to w silnej wrogoœci obecnej administracji do wspomniane-

go uk³adu CTBT, Miêdzynarodowego Trybuna³u Karnego czy w niechêci

do zajmowania siê efektem cieplarnianym. Owa wrogoœæ pog³êbia obecne

w Europie przekonanie, ¿e USA stawiaj¹ siê ponad zasadami prawa miê-

dzynarodowego i instytucji multilateralnych, przede wszystkim ONZ. Jak

stwierdzi³ pewien wysoki rang¹ niemiecki urzêdnik, „du¿a czêœæ ekipy Bu-

sha do spraw bezpieczeñstwa narodowego to ludzie, którzy pracowali je-

szcze za czasów zimnej wojny i jeszcze dziœ s¹ przekonani, ¿e Europa musi

siê bezwzglêdnie zgodziæ na wszystko, co powiedz¹. Minê³y jednak czasy,

kiedy Ameryka mog³a kierowaæ sojuszem, jak chcia³a. Teraz musi zrozu-

mieæ, ¿e trzeba iœæ na kompromis”.

21

4. RELACJE EUROATLANTYCKIE A ZMIANA

STRUKTURY UK£ADU MIÊDZYNARODOWEGO

Zrozumienie znaczenia i nastêpstw obecnych trudnoœci w relacjach eu-

roatlantyckich wymaga wyjaœnienia przemian, jakie dokonuj¹ siê w struk-

turze si³ w uk³adzie miêdzynarodowym. Kluczow¹ spraw¹ jest to, ¿e uk³ad

si³ w relacjach miêdzynarodowych za czasów zimnej wojny zmieni³ siê

ca³kowicie i w zwi¹zku z tym odpowiednio musz¹ zmieniæ siê stosunki

miêdzy USA a Europ¹.

Zbudowanie bezpoœrednio po wojnie sojuszu euroatlantyckiego, które-

go kulminacj¹ by³o podpisanie w 1949 roku traktatu waszyngtoñskiego,

bez w¹tpienia wnios³o do sytuacji miêdzynarodowej pewn¹ stabilnoœæ,

utrwalaj¹c bliskie przymierze miêdzy dwoma najpotê¿niejszymi centrami

w³adzy systemu miêdzynarodowego – USA i Europ¹ Zachodni¹. Uciele-

œnieniem tego zwi¹zku sta³o siê NATO, a wzmocni³a go obecnoœæ ¿o³nie-

rzy amerykañskich w Europie

22

i ochrona, jak¹ stanowi³ amerykañski pa-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

21

„Europe Says US should Mend Fraying Alliance”, IHT, 24–25.02.2001.

22

Na ten temat por. D. J. Nelson, Defenders or Intruders? The Dilemmas of US Forces

in Germany (Boulder: Westview, 1987).

background image

42

rasol atomowy

23

. Na p³aszczyŸnie ekonomicznej istnienie sojuszu znajdo-

wa³o swe odzwierciedlenie w wymianie handlowej USA a UE oraz w wielu

ponadnarodowych powi¹zaniach gospodarczych. Obie spo³ecznoœci zo-

sta³y powi¹zane sieci¹ wzajemnych zale¿noœci, których podstawê stano-

wi³y zwi¹zki kulturowe i wspólne wartoœci. Sojusz euroatlantycki by³ ko-

rzystny dla obu stron: Europa Zachodnia zyskiwa³a gwarancje bezpieczeñ-

stwa, natomiast Ameryka mog³a wykorzystywaæ swe wp³ywy w Europie,

by wzmocniæ pozycjê lidera na œwiecie.

24

Gdy skoñczy³a siê zimna wojna, zwi¹zek euroatlantycki rozszerzy³ siê

na m³ode demokracje Europy Œrodkowej i Wschodniej. USA wzmocni³y

relacje z wieloma krajami postkomunistycznego Wschodu, czego najdo-

bitniejszym przyk³adem jest Polska, „nowy model sojusznika”

25

Ameryki.

Czynnikiem, który najbardziej przyczyni³ siê do tworzenia nowych zwi¹z-

ków by³ proces powiêkszenia NATO, który dowiód³, ¿e USA uda³o siê

zaj¹æ pozycjê przywódcy w Europie Œrodkowo-Wschodniej. NATO przy-

ci¹gnê³o jak magnes m³ode demokracje tego regionu, dla których istotne

by³y zarówno gwarancje bezpieczeñstwa, jak i sam zwi¹zek euroatlantyc-

ki, którego Sojusz jest ucieleœnieniem – szczególne znaczenie mia³ on dla

krajów, które mog³y znaleŸæ siê w cieniu Niemiec, nawet tych umiarko-

wanych i przyjaznych.

Konsekwencj¹ zakoñczenia zimnej wojny i rozpadu ZSRR by³ wzrost

znaczenia USA, które sta³y siê potêg¹ dominuj¹c¹ w uk³adzie miêdzyna-

rodowym pod wzglêdem politycznym, ekonomicznym i militarnym. Nie-

którzy mówili nawet o pojawieniu siê uk³adu „jednobiegunowego”. Nie-

zale¿nie od przydatnoœci tego pojêcia, nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e USA ni-

czym kolos góruj¹ nad ca³ym systemem, dominuj¹c w sferze biznesu, han-

dlu i komunikacji. S¹ one najwiêksz¹ gospodark¹ œwiata, a militarnie prze-

wy¿szaj¹ o g³owê potencjalnych rywali czy ich koalicje. Do 1996 roku,

kiedy bud¿et armii zmniejszono z 8% PKB z czasów zimnej wojny do 3%,

ADRIAN HYDE-PRICE

23

¯eby dowiedzieæ siê wiêcej na temat strategicznego znaczenia sojuszu euroatlantyc-

kiego, por. C. Jacobsen (red.), Strategic Power USA/USSR (London: Macmillan, 1990).

24

M. Cox, US Foreign Policy After the Cold War. Superpower without a Mission?

(London: Pinter, 1995), s. 71.

25

Termin ów zaproponowa³ David Dunn. Por. s. 131–159.

43

wydatki na cele obronne w USA przekracza³y ³¹czn¹ sumê wydatków

pañstw, które stanowi³y dziesiêæ kolejnych si³ militarnych œwiata.

26

Problem polega na tym, ¿e w USA nie ma zgody co do tego, jak powin-

no siê dysponowaæ t¹ gigantyczn¹ potêg¹.

27

Dyskusja na temat d³ugofalo-

wej polityki zagranicznej i bezpieczeñstwa trwa w Waszyngtonie od koñ-

ca zimnej wojny. Na jednym biegunie znajduj¹ siê zwolennicy wspólnego

zaanga¿owania Ameryki i jej sojuszników w rozwi¹zanie konfliktów re-

gionalnych, wzmacnianie miêdzynarodowego pokoju, dobrobytu i wspó³-

pracy. Na drugim wœród wielu polityków prawicowych wyraŸnie roœnie

poparcie dla unilateralizmu, a tak¿e pojawiaj¹ siê g³osy mniejszoœci na-

wo³uj¹cej do izolacjonizmu.

28

Elekcja Busha juniora w listopadzie 2000

roku nada³a tej dyskusji nowy ton i niemal na pewno spowoduje znaczne

zmiany w amerykañskiej polityce zagranicznej.

W Europie koniec zimnej wojny i zjednoczenie Niemiec przyda³y pro-

cesowi integracji europejskiej nowej dynamiki. Od traktatu z Maastricht

tocz¹ siê trzy wa¿ne procesy: tworzenie unii politycznej, obejmuj¹cej wdro-

¿enie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeñstwa, czyli tak¿e polity-

ki obronnej; tworzenie unii gospodarczej i monetarnej, której symbolem

jest wprowadzenie euro oraz rozszerzenie, które w 1995 roku objê³o 3 pañ-

stwa EFTA (ang. European Free Trade Association), a teraz ma obj¹æ tu-

zin krajów, przede wszystkim z Europy Œrodkowej i Wschodniej. Wyni-

kiem tych zmian jest przesuniêcie we wzglêdnej równowadze si³ politycz-

nych i ekonomicznych USA i „Europy”

29

tak¿e z tego wa¿nego powodu,

¿e UE przewy¿sza dziœ USA zarówno pod wzglêdem populacji, jak i PKB.

„DRYF KONTYNENTALNY?”

26

„Master of the Universe”, The Guardian, 7.08.1996.

27

H. Kissinger, „At Sea in a New World”, Newsweek, 6.07.1994, s. 6–8. Por. te¿

D. Kaufman, D. Clark i K. Sheehan (red.), US National Security Strategy for the 1990s

(Baltimore: John Hopkins University, 1991).

28

Na temat tych dyskusji por. W. Q. Bowen i D. H. Dunn, American Security Policy in

the 1990s: Beyond Containment (Aldershot: Dartmouth Press, 1996) oraz D. Nelson, „Ame-

rica and Collective Security in Europe”, The Journal of Strategic Studies, vol. 17, nr 4

(grudzieñ 1994), s. 105–124.

29

Por. te¿ teoretyczn¹ analizê tego zjawiska, przeprowadzon¹ w oparciu o neo-realizm w:

M. Winnerstig, Shared Values of Power Politics? Transatlantic Security Relations 1981–94,

Research Report 26 (Stockholm: Swedish Institute of International Affairs, 1996).

background image

44

„Europa” byæ mo¿e wci¹¿ nie mówi jednym g³osem, ale jej obecnoœæ w sy-

stemie miêdzynarodowym jest du¿o znaczniejsza i spójniejsza ni¿ w po-

przednich dekadach. Musia³o to oczywiœcie wp³yn¹æ na relacjê euroatlan-

tyck¹ i w istotnym stopniu przyczyniæ siê do przeformu³owania stosun-

ków amerykañsko-europejskich.

5. OBRONA PRZECIWRAKIETOWA (MD)

Jednym z zagadnieñ polityki miêdzynarodowej, które obecnie wywo-

³uje najwiêcej sporów i w¹tpliwoœci, jest amerykañska propozycja, by zbu-

dowaæ wyrafinowany technologicznie system, tarczê, która chroni³aby

przed atakiem rakiet balistycznych wyposa¿onych w broñ masowego ra-

¿enia. Idea, pocz¹tkowo okreœlana mianem narodowego systemu obrony

przeciwrakietowej (NMD), powsta³a z obawy przed „krajami bandycki-

mi”, takimi jak Korea Pó³nocna, Irak czy Iran, dysponuj¹cymi technologi¹

produkcji rakiet balistycznych dalekiego zasiêgu i broni masowego ra¿e-

nia. Realizacja projektu dawa³aby USA mo¿liwoœæ obrony przed dziesi¹t-

kami takich rakiet wymierzonych w terytorium Ameryki, a jednoczeœnie

– jak utrzymuje Waszyngton – nie zagra¿a³aby równowadze strategicznej

miêdzy USA a Rosj¹. W Ameryce istnieje przekonanie, ¿e taka podwójna

strategia – wprowadzenie MD i utrzymanie na obecnym poziomie kontro-

li zbrojeñ i kontroli nad rozmieszczeniem broni atomowej (czego przyk³a-

dem jest zawarty z Rosj¹ uk³ad ABM) – ma szansê powodzenia. Brak tar-

czy móg³by powstrzymaæ USA przed u¿yciem swej olbrzymiej, konwen-

cjonalnej si³y dla celów interwencji militarnej wymierzonej przeciw „kra-

jom bandyckim”, posiadaj¹cym rakiety balistyczne i broñ masowego ra-

¿enia (atomow¹, chemiczn¹ czy biologiczn¹).

Europejscy sprzymierzeñcy Ameryki maj¹ trojakiego rodzaju w¹tpli-

woœci wobec MD. Po pierwsze, stanowi ona zagro¿enie dla wiêzów bez-

pieczeñstwa obu stron, gdy¿ Ameryce daje ochronê przed atakiem rakie-

towym ze strony „krajów bandyckich” (czy te¿ krajów budz¹cych oba-

wy), a Europê pozostawia bezbronn¹ i wystawion¹ na groŸbê ataku. Po

drugie, budowa MD zagra¿a obecnemu re¿imowi kontroli zbrojeñ, przy-

czynia siê do podjêcia nowego wyœcigu, zw³aszcza je¿eli weŸmiemy pod

ADRIAN HYDE-PRICE

45

uwagê wra¿liwoœæ Rosji i Chin. I wreszcie, gdyby w USA przyjêto pro-

jekt MD bez miêdzynarodowej dyskusji i przy nik³ym poparciu ze strony

innych pañstw, mog³oby to stanowiæ nowy element konfliktu i czynnik

nieufnoœci w polityce œwiatowej. Odk¹d jednak Ameryka jasno da³a do

zrozumienia, ¿e bêdzie forsowaæ projekt MD niezale¿nie od kosztów fi-

nansowych czy politycznych, wiele krajów europejskich z³agodzi³o swe

wrogie pocz¹tkowo stanowisko. Mimo to plany budowy tarczy wci¹¿ bu-

dz¹ niepokój.

Jak przekonuje brytyjski szef sztabu admira³ Sir Michael Boyce, choæ

rozpowszechnianie technologii rakiet balistycznych i broni masowego ra-

¿enia rzeczywiœcie stanowi problem, to jednak amerykañskie aspiracje, by

opracowaæ technologiê obrony przeciwrakietowej, s¹ niekoniecznie naj-

lepsz¹ reakcj¹. „Istnieje taka mo¿liwoœæ, prawdopodobieñstwo, ¿e pewne

kraje zbuduj¹ system rakiet balistycznych, które mog³yby zostaæ w nas

wystrzelone – przyznaje admira³, i dlatego – post¹pilibyœmy nieodpowie-

dzialnie, nie zastanawiaj¹c siê, jak najlepiej tê sprawê rozegraæ.” Admira³

nawi¹za³ te¿ do kwestii uk³adu ABM (ang. Anti-Ballistic Missile) zawar-

tego przez Waszyngton i Moskwê w 1972 roku i powiedzia³, ¿e „z pewno-

œci¹ musimy zmierzyæ siê z zagadnieniami natury politycznej”. Co wiêcej,

wysun¹³ przypuszczenie, ¿e rozwi¹zania problemu „krajów bandyckich”

i rozpowszechniania broni masowego ra¿enia niekoniecznie nale¿y szu-

kaæ w wojskowoœci i technologiach (zw³aszcza, ¿e koszt tej wci¹¿ niepew-

nej technologii przekracza³by wszelkie wyobra¿enia), ale raczej w polity-

ce i dyplomacji. By za¿egnaæ groŸbê ze strony „krajów bandyckich”, Wielka

Brytania i Zachód powinny przede wszystkim d¹¿yæ do nawi¹zania kon-

taktów politycznych – dotyczy to nawet Iraku. Jak zauwa¿y³ admira³, „dzia-

³ania militarne rzadko, jeœli w ogóle, stanowi¹ rozwi¹zanie” problemu.

30

6. NATO

Sedno zwi¹zku euroatlantyckiego stanowi NATO. W czasach zimnej

wojny Sojusz by³ nie tylko fundamentem bezpieczeñstwa Europy Zachod-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

30

Wywiad w The Guardian, 28.07.2001.

background image

46

niej, ale g³ównym instytucjonalnym ogniwem zwi¹zku euroatlantyckiego.

Dziêki strategicznemu parasolowi, jaki dawa³a broñ atomowa w rêkach

Amerykanów, pe³ni³ rolê os³ony przed agresj¹. Sojusz si³ militarnych Ame-

ryki i Europy oznacza³, ¿e Europa zachodnia by³a wystarczaj¹co bezpieczna

przy niewysokich wydatkach na cele obronne i militaryzacjê spo³eczeñ-

stwa, dziêki czemu mog³a – jak to uj¹³ prezydent Truman – „powa¿nie

zaj¹æ siê tym, by ¿ycie wszystkich jej obywateli by³o pe³niejsze i szczêœli-

wsze”.

31

Mimo sk³onnoœci do sta³ych kryzysów i bolesnych poszukiwañ

w³asnej to¿samoœci, Sojuszowi uda³o siê przetrwaæ i staæ siê najtrwalszym

przymierzem miêdzynarodowym w historii. W niema³ej czêœci by³a to za-

s³uga procedur wspólnego podejmowania decyzji, wymagaj¹cych powo-

³ywania setek komisji, w których dyskutowano najrozmaitsze kwestie, dziê-

ki czemu w NATO trwa³ proces sta³ej i intensywnej wymiany opinii.

Niema³ym osi¹gniêciem by³o przetrwanie przez NATO kresu zimnej

wojny i przyjêcie roli organizacji o decyduj¹cym znaczeniu dla europej-

skiego systemu bezpieczeñstwa. W momencie, gdy dosz³o do upadku Mu-

ru Berliñskiego, gdy otwarto ¿elazn¹ kurtynê, rozpad³ siê Zwi¹zek Ra-

dziecki, a Uk³ad Warszawski rozwi¹zano, zaczêto podwa¿aæ sens istnie-

nia Sojuszu. Jednak NATO uda³o siê przedefiniowaæ swoj¹ strategiê,

otworzyæ siê na nowych cz³onków z postkomunistycznej Europy wschod-

niej, wygraæ sw¹ pierwsz¹ wojnê (w Kosowie) i zaj¹æ miejsce organizacji,

która odpowiadaæ ma za militarne zarz¹dzanie kryzysami w Europie. A to

oznacza³o, ¿e amerykañskie wp³ywy polityczne i militarne w Europie

wzmocni³y siê i zwiêkszy³y zasiêg.

Dziœ NATO pe³ni szeœæ podstawowych ról w systemie bezpieczeñstwa

europejskiego. Pierwsze cztery to kontynuacja zadañ, jakie sta³y przed

Sojuszem za czasów zimnej wojny. Po pierwsze, Sojusz zapewnia zbioro-

we gwarancje obrony terytorialnej pañstw cz³onkowskich, co okreœla ar-

tyku³ 5. Po drugie, instytucjonalizuje obecnoœæ USA w Europie. Po trze-

cie, dziêki wspó³pracy w zakresie obronnoœci i bezpieczeñstwa pomaga

w minimalizowaniu groŸby konfliktu miêdzy pañstwami nale¿¹cymi do

ADRIAN HYDE-PRICE

31

Harry Truman, 4.04. 1949, cytat za: D. Cook, Forging the Aliance: NATO, 1945 to

1950 (London: Secker & Warburg, 1989), s. 222.

47

Sojuszu (np. miêdzy Grecj¹ a Turcj¹). Po czwarte, ucieleœnia „wspólnotê

wartoœci” opart¹ na demokracji, prawach cz³owieka i rozwi¹zaniach po-

kojowych, co stanowi formalny przejaw istnienia „wspólnoty zachodniej”.

Od pocz¹tku lat 90. NATO zyska³o jeszcze dwie funkcje: przyczynia siê

do zarz¹dzania bezpieczeñstwem w Europie Œrodkowo-Wschodniej, zw³a-

szcza dziêki Partnerstwu dla Pokoju

32

, Euroatlantyckiej Radzie Partner-

stwa (EAPC), Sta³ej Radzie NATO-Rosja i Komisji NATO-Ukraina. Nie

bez znaczenia jest te¿ nadzór nad konkretnymi wspólnymi operacjami woj-

skowymi, które wykraczaj¹ poza artyku³ 5, takimi jak wojna w Zatoce

Perskiej czy operacje pokojowe.

Jak zauwa¿y³ sekretarz generalny NATO Lord George Robertson,

„w NATO zawsze chodzi³o o coœ wiêcej ni¿ o wspóln¹ obronê. Sojusz

jest wyrazem czegoœ szerszego i g³êbszego – wyrazem istnienia dobro-

wolnej wspólnoty skupionej wokó³ zagadnieñ bezpieczeñstwa i opartej

na demokracji, wolnoœci osobistej, wolnym rynku i rz¹dach prawa”.

33

Mo¿na jednak dostrzec wiele czynników, które przyczyniaj¹ siê do wzro-

stu napiêcia miêdzy USA a Europ¹ w obrêbie sojuszu pó³nocnoatlantyc-

kiego. Pierwszym jest polityka rozszerzania. Sojusz opowiedzia³ siê za

polityk¹ „otwartych drzwi”, dlatego w czasie szczytu w Waszyngtonie

w 1999 roku przyjêty zosta³ MAP. Obecnie dziewiêæ krajów zg³asza chêæ

do³¹czenia do NATO i wszystkie uzgodni³y swój Plan z NATO. Nato-

miast nie ma porozumienia co do terminu kolejnej rundy rozszerzenia

ani krajów, które powinny zostaæ przyjête. Najwiêcej k³opotów sprawia

w ca³ej dyskusji kwestia trzech republik ba³tyckich, zw³aszcza £otwy

i Estonii. Prawdopodobnie decyzje o konkretach nowej rundy rozszerze-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

32

Ambasador Vershbow stwierdzi³: „O ile mi wiadomo, ¿aden sojusz militarny nie

wykroczy³ nigdy poza obronê i odstraszanie, by staæ siê organizacj¹, która aktywnie prze-

kszta³ci³aby œrodowisko strategiczne – i w efekcie bez u¿ycia si³y zmieni³a przeciwników

w partnerów. ¯aden – poza NATO.” Okreœli³ te¿ Partnerstwo dla Pokoju jako „wielk¹,

w pe³ni udan¹ sprawê, która buduje zaufanie na miarê, jakiej nie widziano jeszcze w Euro-

pie, a mo¿e i w œwiecie. Wspólny trening, wspólne æwiczenia i wspólne konsultacje poli-

tyczne pozwoli³y nam stworzyæ koalicjê demokracji, dla której w historii Europy nie mo¿-

na znaleŸæ precedensu”. A. Vershbow, „Preserving the Transatlantic Link”, Office of Pu-

blic Affairs, 26.01.2000, s. 7.

33

Cytat za: „Europe Says US should Mend Fraying Alliance”, IHT, 24/25.02.2001.

background image

48

nia podjête bêd¹ w czasie szczytu NATO, który odbyæ siê ma w Pradze

w listopadzie 2002 roku

34

.

Nastêpna kontrowersja dotyczy militarnego zarz¹dzania kryzysami. Mi-

mo przyjêtej w kwietniu 1999 roku Nowej Koncepcji Strategicznej, trud-

no mówiæ o porozumieniu w kwestii, kiedy, gdzie i jak Sojusz powinien

anga¿owaæ siê w militarne zarz¹dzanie kryzysami. Nikt w Europie oczy-

wiœcie nie zgadza siê, ¿eby NATO wystêpowa³o w roli ogólnoœwiatowego

policjanta, kierowanego przez Waszyngton. Administracja Busha wydaje

siê nie byæ gotowa do podejmowania ryzyka strat, jakie wi¹za³yby siê

z dzia³aniami wojskowymi, a wiêc okazuje wstrzemiêŸliwoœæ wobec ope-

racji wsparcia pokojowego na Ba³kanach, w Afryce czy gdziekolwiek in-

dziej. Odrzucono ju¿ tzw. „doktrynê Clintona”, oznaczaj¹c¹ interwencjê

humanitarn¹ na wzór wojny w Kosowie, natomiast podkreœlono, ¿e wszel-

kie poczynania w ramach militarnego zarz¹dzania kryzysami maj¹ s³u¿yæ

w¹sko pojmowanym interesom narodowym USA, a nie jakimœ ogólnym

celom humanitarnym. Dlatego w tej kluczowej dla NATO sprawie nie ma

wci¹¿ zgody wœród sojuszników.

Z kwesti¹ wojskowego zarz¹dzania kryzysami wi¹¿e siê pytanie, czy

do prowadzenia operacji nie wynikaj¹cych z art. 5 i odbywaj¹cych siê „poza

obszarem”, konieczny jest mandat Rady Bezpieczeñstwa Narodów Zjed-

noczonych. Amerykanie nie chc¹, by RB mog³a ograniczaæ swobodê ich

dzia³ania, podczas gdy wiêkszoœæ Europejczyków, którym zale¿y na

wzmocnieniu pozycji ONZ jako g³ównego filaru kontroli bezpieczeñstwa

na œwiecie, wskazuje na koniecznoœæ wyraŸnego poparcia ze strony Rady.

Napiêcia rodzi te¿ kwestia wydatków na obronnoœæ. USA zale¿y bar-

dzo na realizacji DCI, poniewa¿ chc¹, aby Europejczycy posiadali bar-

dziej efektywne i kompatybilne z amerykañskimi zdolnoœci wojskowe, oraz

wierz¹, ¿e inicjatywa ta zachêci do wzrostu wydatków na obronnoœæ. Spo-

ro krytyki ze strony amerykañskich urzêdników, w tym ze strony by³ego

sekretarza obrony USA w administracji Clintona, wywo³uje to, ¿e partne-

rzy europejscy nie p³ac¹ za siebie – g³ównie dotyczy to Niemiec. W odpo-

wiedzi Europejczycy podkreœlaj¹, ¿e udzielili wydajnej pomocy finanso-

ADRIAN HYDE-PRICE

34

Ibidem.

49

wej i ekonomicznej krajom Europy Œrodkowo-Wschodniej i Ba³kanom,

a przez to wzmocnili bezpieczeñstwo Sojuszu.

I wreszcie, bardzo powa¿nym Ÿród³em niezgody w dzisiejszych kon-

taktach euroatlantyckich w sferze bezpieczeñstwa s¹ d¹¿enia UE do usta-

nowienia autonomicznych zdolnoœci obronnych w postaci CESDP. W mar-

cu 1999 roku premier Wielkiej Brytanii Tony Blair przedstawi³ racje na

rzecz CESDP: „Nam, Europejczykom, nie wolno oczekiwaæ, ¿e USA za-

anga¿uj¹ siê w ka¿d¹ awanturê, jaka wybuchnie na naszym w³asnym po-

dwórku. UE powinna byæ w stanie samodzielnie radziæ sobie z niektórymi

problemami bezpieczeñstwa, a udaæ siê to mo¿e raczej dziêki wspólnemu

wysi³kowi europejskiemu ni¿ staraniom ka¿dego z pañstw z osobna.”

35

Wbrew podobnym zapewnieniom wielu dyplomatów amerykañskich nie-

pokoj¹ implikacje CESDP dla NATO oraz zwi¹zki miêdzy CESDP a ESDI,

któr¹ planuje siê stworzyæ w obrêbie Sojuszu. Z jednej strony by³a sekre-

tarz stanu Madeleine Albright zadeklarowa³a, ¿e „nasz interes jest jasny –

chcemy, by Europa mog³a dzia³aæ. Chcemy Europy posiadaj¹cej nowo-

czesne si³y zbrojne, które mog³yby przystosowywaæ siê do sytuacji i by³y

zdolne gasiæ niepokoje na europejskim podwórku, a w ramach Sojuszu ra-

zem z nami broniæ naszych wspólnych interesów.” Z drugiej strony Ame-

rykanom nie³atwo jest przyj¹æ polityczne i militarne konsekwencje istnie-

nia w UE wojsk szybkiego reagowania, zw³aszcza przy coraz wiêkszej

spójnoœci CFSP.

Ambasador USA przy NATO, A. Vershbow, stwierdzi³, ¿e choæ „nie

zgadzamy siê z naszymi sojusznikami z UE we wszystkich szczegó³ach

dotycz¹cych wprowadzenia projektu w ¿ycie” i choæ „za¿arcie w tym ro-

ku dyskutowaliœmy nad ESDI w NATO, faktem jest, ¿e USA popieraj¹ ten

pomys³”. W Waszyngtonie coraz silniejsza staje siê jednak opozycja wo-

bec CESDP – zalicza siê do niej czêœæ administracji Busha i pewni wp³y-

wowi cz³onkowie Kongresu. „W coraz bardziej oczywisty sposób nasze

punkty widzenia rozchodz¹ siê”, powiedzia³ senator John Mc Cain, repu-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

35

Tony Blair, „NATO, Europe and Our Future Security”, przemówienie w trakcie kon-

ferencji z okazji piêædziesiêciolecia istnienia NATO, Royal United Services Institute, Lon-

don, 8.03.1999.

background image

50

blikanin z Arizony, po odbywaj¹cym siê w Monachium w lutym 2001 ro-

ku seminarium Wehrkunde. „Projekt europejski niesie ze sob¹ wiele nie-

potrzebnej goryczy – bojê siê, ¿e nasze geograficzne oddalenie stopniowo

staje siê oddaleniem funkcjonalnym.”

36

Choæ USA chcia³yby, ¿eby Europa w wiêkszym stopniu sama zaczê³a

troszczyæ siê o w³asne bezpieczeñstwo i bardziej ni¿ dotychczas anga¿o-

wa³a siê w sprawê bezpieczeñstwa euroatlantyckiego, nie chc¹ zarazem,

by wiêksza spójnoœæ UE zagrozi³a amerykañskiemu „przywództwu”. Dla-

tego tak jednoznacznie opowiadaj¹ siê za pomys³em wprowadzenia ESDI

w NATO. Zgodnie z nim UE mog³aby wykorzystywaæ zasoby NATO przy

operacjach UZE. By³oby to mo¿liwe dziêki wprowadzeniu nowych mo-

bilnych kwater dowódczych (CJTF) o wydzielonych (lecz nie oddzielnych)

strukturach na u¿ytek UE. Pomys³ ów narodzi³ siê w trakcie berliñskiego

spotkania Rady Pó³nocnoatlantyckiej w 1996 roku. Okaza³o siê jednak, ¿e

ta idea jest trudna do prze³o¿enia na praktykê, dlatego EU zdecydowa³a

siê nie korzystaæ z poœrednika (UZE), ale dzia³aæ bezpoœrednio – a wiêc

promowaæ pomys³ CESDP.

Reakcja USA na CESDP by³a ostro¿na. Amerykañscy politycy do spraw

obronnoœci i kontaktów zagranicznych wymieniaj¹ cztery kwestie budz¹-

ce ich obawy. Pragn¹ przede wszystkim, by w CESDP jednoznacznie uzna-

no zasadê „po pierwsze NATO”, czyli by Waszyngton posiada³ pewn¹ kon-

trolê nad ewentualnie podejmowanymi dzia³aniami. Po drugie, CESDP

powinno zapewniæ nowe mo¿liwoœci, a nie tylko nowe struktury podej-

mowania decyzji. Po trzecie, szeœciu pañstwom, które s¹ cz³onkami NATO,

ale nie nale¿¹ do UE, nale¿y siê uprzywilejowany dostêp do unijnego pro-

cesu podejmowania decyzji. Wreszcie USA nawo³uj¹, by jak najszybciej

stworzyæ silne wiêzy miêdzy NATO a UE. Z drugiej jednak strony cz³on-

kowie UE chc¹ najpierw stworzyæ odpowiednie struktury i procedury in-

stytucjonalne, a potem dopiero zbli¿yæ siê do NATO, poniewa¿ lêkaj¹ siê,

¿e zbyt szybko nawi¹zany kontakt z Sojuszem bêdzie ograniczeniem ich

swobody decyzji.

ADRIAN HYDE-PRICE

36

„Europe Says US should Mend Fraying Alliance”, IHT, 24/25.02.2001.

51

7. RELACJE USA Z UE

Jednym z podstawowych wymogów istnienia wspó³czesnych wiêzi eu-

roatlantyckich jest wzmocnienie kontaktów USA z UE. Kres zimnej woj-

ny nieuchronnie przyczyni³ siê do os³abienia politycznego znaczenia NATO

wobec UE, co mo¿e mieæ niekorzystne konsekwencje dla zwi¹zku obu

stron. Z tego w³aœnie powodu kwesti¹, która pojawia siê stale od 1989

roku, jest potrzeba rozwijania „nowego atlantycyzmu”, który opiera³by

siê na regularnych, zinstytucjonalizowanych kontaktach miêdzy UE a USA.

Zgodnie z tym stanowiskiem sekretarz stanu James Baker zaproponowa³

12 grudnia 1989 roku formu³ê „nowego atlantycyzmu”, zak³adaj¹c¹ „znacz-

nie wzmocniony uk³ad wiêzi instytucjonalnych i doradczych” miêdzy USA

i Wspólnot¹ Europejsk¹.

37

Od tego czasu podjêto wiele decyzji, które ma-

j¹ zacieœniæ wzajemne stosunki. Ustalono miêdzy innymi, ¿e dwa razy do

roku odbywaæ siê bêd¹ spotkania prezydenta USA i przewodnicz¹cego Ko-

misji Europejskiej oraz amerykañskiego sekretarza stanu i ministrów spraw

zagranicznych pañstw Unii.

38

Obie strony dostrzeg³y koniecznoœæ oparcia stosunków USA-UE na no-

wym fundamencie. Dlatego te¿ za rz¹dów Clintona dosz³o w grudniu 1995

roku do zawi¹zania inicjatywy „Nowej Agendy Transatlantyckiej” („New

Transatlantic Agenda”)

39

. Inicjatywa ta okreœli³a cztery obszary wspó³pracy

USA i UE. Po pierwsze, koordynacja inicjatyw adresowanych do pañstw

lub regionów w rodzaju Rosji czy Bliskiego Wschodu, a tak¿e wspó³praca

w zakresie rozwoju, pomocy humanitarnej i praw cz³owieka. Po drugie, par-

tnerskie dzia³ania na rzecz ochrony œrodowiska, przestrzegania prawa oraz

zwalczania produkcji i handlu narkotykami. Po trzecie, znoszenie barier eko-

nomicznych nie tylko w kontaktach dwustronnych, ale w skali ogólnoœwia-

towej. I po czwarte, wsparcie dla bezpoœrednich spotkañ ludzi po obu stronach

Atlantyku, co obejmuje tak¿e wymianê naukow¹ i dialog euroatlantycki w ra-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

37

R. McGreehan, „The United States and NATO after the Cold War”, NATO Review,

vol. 38, nr 1 (February 1990), s. 7–13.

38

„US and EC agree to form closer ties”, The Independent, 28.02.1990.

39

„Transatlantic Allies Seal Accord for New Century”, The Guardian, 4.12.1995.

background image

52

mach sektora prywatnego. Inicjatywa NTA odnios³a ju¿ pewien sukces: za-

warto porozumienie dotycz¹ce telekomunikacji i technologii informacji, pod-

jêto wspólne dzia³ania w Boœni i Kosowie, ustanowiono regionalne centra

œrodowiskowe na Ukrainie i w Rosji, a tak¿e rozpoczêto Transatlantycki Dia-

log Gospodarczy (Transatlantic Business Dialogue). Jednak w ostatnim ro-

ku miêdzy USA a UE dosz³o do serii sporów handlowych, które przys³oni³y

dobre intencje „Nowej Agendy”. Dotyczy to m.in. wspomnianych ustaw

Helmsa-Burtona i D’Amato-Kennedy’ego, Iranu i Libii, amerykañsko-japoñ-

skiego porozumienia w sprawie handlu pó³przewodnikami, a tak¿e us³ug fi-

nansowych i transportu morskiego.

40

Kolejne próby polepszenia stosunków miêdzy USA a UE pojawi³y siê

w czasie spotkañ na szczycie w czerwcu 1998 roku w Bonn. W wydanej

po rozmowach deklaracji wymieniono obszary wspó³pracy wymagaj¹ce

poprawy:

1. Bli¿sza wspó³praca w obliczu kryzysów regionalnych z udzia³em Wy-

sokiego Reprezentanta UE ds. CFSP, obecnie Javiera Solany.

2. Zdwojenie wysi³ków zmierzaj¹cych ku szerzeniu pokoju, stabilizacji,

demokracji i dobrej koniunktury na obszarach uznawanych za le¿¹ce

na rubie¿ach Europy, w tym w Rosji, na Ukrainie i Ba³kanach.

3. Wspólne rozwi¹zywanie sporów – w sferze handlu lub innej – nim sta-

n¹ siê Ÿród³em powa¿nych napiêæ.

4. A tak¿e wiêkszy wysi³ek na rzecz zwalczania zagro¿eñ, jakie istniej¹

w skali miêdzynarodowej, takich jak przestêpczoœæ, zanieczyszczenie

œrodowiska naturalnego czy choroby.

Niestety mimo ciep³ych s³ów deklaracji, napiêcia wci¹¿ istniej¹. Jed-

nym ze Ÿróde³ kontrowersji jest odmienne podejœcie do kwestii zanieczy-

szczenia œrodowiska naturalnego, co sta³o siê szczególnie widoczne w trak-

cie debat nad efektem cieplarnianym. USA jest g³ównym producentem

gazów cieplarnianych, mimo to unika prób znalezienia sensownego roz-

wi¹zania tego problemu.

W przysz³oœci zatem wiele pracy wymagaæ bêdzie ocieplenie stosun-

ków USA z UE i nadanie im nowej treœci. Jak zauwa¿y³ w listopadzie 1999

ADRIAN HYDE-PRICE

40

„Trade to dominate US Summit”, Financial Times, 12.06.1996.

53

roku by³y amerykañski zastêpca sekretarza stanu do spraw Europy, An-

thony Wayne, mo¿na wymieniæ trzy „g³ówne zadania”

41

, jakie stoj¹ przed

zwi¹zkiem Ameryki i Europy. Po pierwsze, d³ugofalowa wspó³praca w celu

rozwi¹zania g³êboko zakorzenionych problemów Europy Po³udniowo-

Wschodniej i Ba³kanów. Po drugie, taki sposób prowadzenia rozmów han-

dlowych, który zminimalizowa³by wp³yw ich skutków ubocznych na sze-

roko pojmowan¹ relacjê polityczn¹. I po trzecie, „wyjœcie naprzeciw d¹-

¿eniom Europy do ustalenia swej to¿samoœci w zakresie obronnoœci i bez-

pieczeñstwa w ten sposób, by wzmocniæ Sojusz Atlantycki, a nie dzia³aæ

na jego niekorzyœæ”.

8. POLSKA A EUROPEJSKIE ROZBIE¯NOŒCI STANOWISK

W KWESTII RELACJI EUROATLANTYCKICH

Jeœli wzi¹æ pod uwagê spory wokó³ MD, CESDP i uk³adu w Kyoto

oraz wieloœæ konfliktów na tle handlowym i ekonomicznym, nie dziwi¹

liczne stwierdzenia, ¿e „po dziesiêciu latach po upadku Muru Berliñskie-

go relacje euroatlantyckie znów obci¹¿one s¹ kwestiami spornymi.”

42

Na-

le¿y jednak pamiêtaæ, ¿e choæ stosunki dwustronne wesz³y w trudny okres,

nie wszystkie podzia³y w dyskusjach politycznych miêdzy USA a Europ¹

przebiegaj¹ przez Atlantyk. Raczej, jak stwierdzi³ w czerwcu 1998 roku,

John Kornblum, amerykañski ambasador w Niemczech, „[dyskusje te] prze-

taczaj¹ siê przez ca³e USA i kraje europejskie”

43

. Tak jest choæby w kwe-

stii Bliskiego Wschodu: mimo ¿e w UE panuje wzglêdna jednomyœlnoœæ

co do konfliktu Izraela i Palestyny, nie ma zgody w sprawie Iraku (Francja

trzyma z Rosj¹ przeciw Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii) ani

polityki wobec Iranu (Francja i Niemcy obstaj¹ za podejœciem ³agodniej-

szym) czy Turcji (gdzie przedmiotem sporów pozostaj¹ tureckie d¹¿enia

do cz³onkostwa w UE). Te rozbie¿noœci wewn¹trz Europy maj¹ wiele przy-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

41

Antony Wayne, „The EU: US Perspectives”, Office of Public Affairs, 10.11. 1999.

42

S. Croft, J. Howorth, T. Terriff i M. Webber, „NATO’s Triple Challagnes”, Interna-

tional Affairs, 76: 3 (lipiec 2000), s. 495–518.

43

J. Kornblum, „A New Synthesis for the Post-Cold War World”, Office of Public

Affairs, 18.06.1998, s. 6.

background image

54

czyn: wspó³zawodnictwo handlowe i finansowe; sk³anianie siê raczej ku

akceptacji przywództwa USA ni¿ któregoœ z pañstw europejskich (na przy-

k³ad Francji albo Francji i Niemiec), a tak¿e zasadnicza psychologiczna

i polityczna zale¿noœæ od USA.

Rozbie¿noœci te maj¹ trojakie znaczenie dla Polski. Po pierwsze, wyro-

s³a ona gwa³townie na pañstwo, które jest g³ównym zwolennikiem silnej

i trwa³ej pozycji USA w Europie

44

. Wydaje siê, ¿e interesy bezpieczeñ-

stwa narodowego Polski wymagaj¹ silnego NATO, w którym USA rze-

czywiœcie gotowe by³yby w pe³ni broniæ ka¿dego z cz³onków Sojuszu,

zw³aszcza krajów nara¿onych na niestabilnoœæ postkomunistycznego

Wschodu. Po drugie, Polska, która wypracowa³a blisk¹ „wspólnotê intere-

sów” z Niemcami, pragnie silnej obecnoœci amerykañskiej w Europie ja-

ko równowagi dla wp³ywów niemieckich i gwarancji stabilnoœci wewn¹trz

Europy. Po trzecie, wœród wiêkszoœci elit politycznych Polski daje siê za-

uwa¿yæ sceptycyzm wobec pog³êbiania procesu integracji europejskiej i po-

dejrzliwoœæ w stosunku do francuskich ambicji w UE. Dlatego w³aœnie Pol-

ska przyjmuje wizjê „atlantycyzmu” w Europie, przypominaj¹c¹ konser-

watywne rz¹dy Margaret Thatcher i Johna Majora w Wielkiej Brytanii.

Obecne napiêcia w stosunkach euroatlantyckich nios¹ dla Polski za-

równo zagro¿enia, jak i nowe mo¿liwoœci. Zagro¿enie wi¹¿e siê g³ównie

z dalszym os³abianiem wiêzi Ameryki i Europy: USA mog³yby wówczas

zacz¹æ zastanawiaæ siê nad swym militarnym i politycznym zaanga¿owa-

niem w Europie, co uczyni³oby ich politykê zagraniczn¹ jeszcze bardziej

unilateraln¹, jeœli nie izolacjonistyczn¹. A to by³by koszmar dla Polski.

Z drugiej strony, napiêcia w relacjach euroatlantyckich stwarzaj¹ Polsce

polityczne szanse. Wobec obecnych narzekañ i wzajemnych pretensji w Eu-

ropie, a tak¿e wobec faktu, ¿e kraje dot¹d oddane idei atlantycyzmu, np.

Wielka Brytania, dziœ anga¿uj¹ siê w projekt CESDP, Polska ma szansê

zaj¹æ pozycjê najbardziej oddanego sojusznika Waszyngtonu. Trwa³e przy-

mierze Warszawy i Waszyngtonu mog³oby powstaæ na gruncie potwier-

ADRIAN HYDE-PRICE

44

Por. B. Winid, „Zagadnienia bezpieczeñstwa miêdzynarodowego w stosunkach pol-

sko-amerykañskich w latach 1989–2000”, w: Polska polityka bezpieczeñstwa 1989–2000,

pod red. R. KuŸniara, Warszawa 2001, s. 171–193.

55

dzania zalet amerykañskiego „przywództwa” w stosunkach europejskich

oraz obrony Ameryki przed krytyk¹ ze strony pozosta³ych pañstw NATO

i cz³onków UE. Wzmocni³oby to polskie ambicje, by zaj¹æ pozycjê domi-

nuj¹c¹ w regionie Europy Œrodkowo-Wschodniej.

Choæ Polska mog³aby doraŸnie zbijaæ polityczny kapita³ na tarciach

miêdzy USA a ich partnerami w NATO i UE, na d³u¿sz¹ metê najwiêksze

korzyœci interesom narodowym Polski przynios³oby stworzenie zdrowej

i ¿ywej wiêzi euroatlantyckiej. Zapewni³oby to pe³ne zaanga¿owanie USA

w sprawy europejskie, a Polsce da³o gwarancje bezpieczeñstwa, których

poszukuje od czasów rozwi¹zania Uk³adu Warszawskiego.

9. PRZYSZ£OŒÆ ZWI¥ZKÓW EUROATLANTYCKICH

Podsumowaniem niech bêd¹ rozwa¿ania na temat czterech wersji przy-

sz³oœci zwi¹zków euroatlantyckich. Daj¹ one pewn¹ podstawê, by myœleæ

o wp³ywie okreœlonych wyborów politycznych na stan i ¿ywotnoœæ relacji

USA i Europy w XXI wieku.

Odrodzone partnerstwo

To scenariusz najbardziej optymistyczny, choæ niekoniecznie najbar-

dziej prawdopodobny. Taki stan rzeczy pod wieloma wzglêdami móg³by

zaspokoiæ podstawowe interesy obu stron. Zarówno USA, jak i ich sprzy-

mierzeñcy europejscy ogromnie skorzystali w ci¹gu ostatnich piêædzie-

siêciu lat na sile i witalnoœci relacji euroatlantyckiej. Wci¹¿ jest ona wa¿-

nym filarem ogólnoœwiatowego bezpieczeñstwa i wspó³pracy. Wiele d¹-

¿eñ i obaw obu stron jest zbie¿nych w sferach politycznych, ekonomicz-

nych, kulturalnych i obronnych. Mimo licznych napiêæ towarzysz¹cych

tej relacji obie strony uznaj¹ j¹ za wa¿n¹. Ze wspólnymi zagro¿eniami

poradziæ sobie mo¿na jedynie poprzez wspó³pracê i partnerstwo. Tylko

w ten sposób mo¿na aktywnie przeciwdzia³aæ poczynaniom „krajów ban-

dyckich”, rozpowszechnianiu broni j¹drowej, terroryzmowi, konfliktom

regionalnym na Bliskich Wschodzie i Ba³kanach.

Do realizacji tego scenariusza potrzeba prawdziwego partnerstwa eu-

roatlantyckiego elit USA i Europy. Bêdzie to wymaga³o wiêkszej spójno-

„DRYF KONTYNENTALNY?”

background image

56

œci i lepszej wspó³pracy politycznej krajów europejskich w obrêbie UE,

a tak¿e woli Ameryki, by przezwyciê¿yæ d¹¿enia do unilateralnego „przy-

wództwa” na rzecz multilateralnej wspó³pracy. Po obu stronach Atlantyku

s³ychaæ g³osy wp³ywowych osobistoœci przekonuj¹ce, ¿e w³aœnie takie od-

nowione przymierze stanowiæ bêdzie podstawê zdrowego i ze wszech miar

korzystnego zwi¹zku euroatlantyckiego

45

. Za przyk³ad niech pos³u¿¹ s³o-

wa zastêpcy sekretarza stanu do spraw stosunków europejskich Marca Gros-

smana, który 14 wrzeœnia 1999 roku w Akademii Wojskowej USA w West

Point mówi³ o nowym „partnerskim przymierzu” USA i Europy, wyró¿-

niaj¹cym siê piêcioma cechami. Po pierwsze, by³oby to przymierze z Eu-

rop¹ jako ca³oœci¹, nie tylko z jej zachodni¹ czêœci¹. Po drugie, choæ kwe-

stie obrony i bezpieczeñstwa odgrywa³yby rolê zasadnicz¹, wiêcej uwagi

poœwiêcono by bezpieczeñstwu ekonomicznemu i radzeniu sobie z zagro-

¿eniami ogólnoœwiatowymi. Po trzecie, misj¹ przymierza by³oby zapobie-

ganie konfliktom, zarz¹dzanie kryzysami i rozwi¹zywanie problemów, za-

nim siê pojawi¹. Po czwarte, USA i Europa ponosi³yby na równi koszta

i ryzyko, a tak¿e odpowiedzialnoœæ, jakie wi¹zaæ siê mog¹ z próbami wspól-

nego radzenia sobie z zagro¿eniami i kryzysami poza Europ¹. Wreszcie

przymierze powstawa³oby na gruncie procesów globalizacji i przekona-

nia, ¿e gospodarki i spo³eczeñstwa USA i Europy integrowaæ siê bêd¹ szyb-

ciej ni¿ kiedykolwiek dot¹d i na wielu ró¿nych poziomach.

46

Taki scenariusz nastrêcza pewien problem, mianowicie nie jest mo¿li-

wy bez powa¿nej zmiany za³o¿eñ polityki zagranicznej, a tak¿e zachowañ

USA i Europy. „Partnerskie przymierze” wymaga, by mieszkañcy Europy

zaczêli patrzeæ dalej poza swoje najbli¿sze otoczenie oraz zaanga¿owali

siê w z³o¿ony uk³ad miêdzynarodowych zale¿noœci. Równoczeœnie w ame-

rykañskich œrodowiskach polityki zagranicznej musiano by siê nauczyæ

s³uchania sojuszników i odpowiadania w sposób konstruktywny na ich oba-

wy i niepewnoœci. Bez w¹tpienia partnerstwo nie idzie w parze z unilate-

ADRIAN HYDE-PRICE

45

Por. na przyk³ad M. Mathiopoulos, „Tripartite European Leadership and a New Trans-

Atlantic Pact”, IHT, 29.03.2001.

46

M. Grossman, „US-European Partnership for the 21

st

Century”, Office of Public

Affairs, US Embassy, 17.09. 1999, s. 3.

57

ralizmem, który staje siê coraz bardziej widoczny w amerykañskich dzia-

³aniach poza granicami w³asnego kraju. Wspó³praca i partnerstwo prze-

trwaj¹ i przynios¹ owoce jedynie wtedy, gdy bêdziemy o nie dbaæ i pro-

wadziæ sta³e negocjacje i wymianê opinii, a tak¿e s³u¿yæ sobie nawzajem

pomoc¹. Potrzeba do tego woli kompromisu i porozumienia, nawet za ce-

nê w¹sko pojmowanych interesów narodowych. USA musia³yby nauczyæ

siê rozró¿niaæ miêdzy „w³adz¹” a „autorytetem” i dostrzec, ¿e unilateral-

ny sposób, w jaki Ameryka sprawuje w³adzê, w oczach sojuszników i przy-

jació³ nara¿a jej autorytet na szwank. Tak wiêc partnerstwo wymaga poli-

tyki „oœwieconego egoizmu”, wizj¹ i rozmachem zbli¿onego do berliñ-

skiego mostu powietrznego czy Planu Marshalla. Dziœ pozostaje kwesti¹

otwart¹, czy obecna administracja Busha juniora bêdzie w stanie zdaæ so-

bie z tego sprawê, zw³aszcza w œwietle polityki USA wobec Kyoto, MD,

broni chemicznej i biologicznej, CTBT i CESDP.

Rozwód

Drugi scenariusz to wersja najbardziej dramatyczna i niepokoj¹ca. Za-

k³ada radykaln¹ zmianê stanowiska Waszyngtonu oraz nak³adów, jakie Eu-

ropa ponosi po to, by podtrzymaæ ów w¹t³y zwi¹zek euroatlantycki. Za-

k³ada równie¿ prowadzenie bardziej niezale¿nej polityki zagranicznej

i obronnej. Jednym z warunków by³aby wiêksza spójnoœæ i si³a UE, jak

równie¿ jej zdolnoœæ do prowadzenia takiej niezale¿nej polityki. W Wa-

szyngtonie musia³yby zacz¹æ dominowaæ g³osy nawo³uj¹ce do izolacjoni-

zmu lub zapaœæ decyzja o skupieniu uwagi na „najbli¿szym s¹siedztwie”

i azjatyckich wybrze¿ach Oceanu Spokojnego.

Jak na razie, taki scenariusz wydaje siê ma³o prawdopodobny. Jak po-

wiedzia³ któryœ z komentatorów, „najgorsza z relacji dwustronnych, jakie

USA utrzymuj¹ z krajami europejskimi (tj. relacja z Francj¹), i tak jest du-

¿o lepsza, g³êbsza i bardziej znacz¹ca ni¿ najlepsza z relacji dwustronnych,

jakie USA utrzymuj¹ z krajami azjatyckimi (w tym przypadku – z Japo-

ni¹)”

47

. Nic nie wskazuje jednak na to, by mia³o dojœæ do odpowiedniej

„DRYF KONTYNENTALNY?”

47

I. Daalder, „Are the United States and Europe heading for Divorce?”, International

Affairs, vol. 77, nr 3 (lipiec 2001), s. 553–68 (s. 564).

background image

58

zmiany za³o¿eñ polityki zagranicznej Ameryki, b¹dŸ Europy, a samo ro-

zejœcie siê wprowadzi³oby tak wielk¹ destabilizacjê, ¿e nikt z obecnych

elit politycznych po którejkolwiek stronie Atlantyku nie rozwa¿a na po-

wa¿nie tego wariantu. Tym niemniej wizja rozwodu pe³ni rolê ostrze¿enia

przed skutkami dalszego „dryfu kontynentalnego”.

Dryf kontynentalny

Ten scenariusz zak³ada kontynuacjê ma³¿eñstwa, które w zale¿noœci

od sytuacji raz jest udane, innym razem nieszczêœliwe. Zwi¹zek euroatlan-

tycki bêdzie trwa³ i odegra wa¿n¹ rolê symboliczn¹ i polityczn¹. Bêdzie

te¿ pod³o¿em niezale¿nej formalnej wspó³pracy i konsultacji w wielu dzie-

dzinach polityki zagranicznej. Nie usunie jednak g³êboko zakorzenionych

Ÿróde³ napiêæ, a ka¿da ze stron bêdzie „zajmowaæ siê w³asnymi sprawa-

mi” w takich obszarach, jak efekt cieplarniany, handel, polityka blisko-

wschodnia czy relacje z Rosj¹. Kraje europejskie skupi¹ siê na proble-

mach regionalnych, natomiast USA d¹¿yæ bêd¹ do wiêkszego unilaterali-

zmu w polityce zagranicznej i ograniczenia aktywnego udzia³u w organi-

zacjach miêdzynarodowych, takich jak ONZ czy OBWE. NATO wci¹¿

s³u¿yæ bêdzie za forum dyskusji na temat bezpieczeñstwa, a wojska USA

wci¹¿ bêd¹ stacjonowaæ w Europie, chocia¿ g³ównie na wypadek operacji

wojskowych na szersz¹ skalê. NATO w zarz¹dzaniu kryzysami militarny-

mi bêdzie przybieraæ postaæ „koalicji chêtnych”, czêsto bez udzia³u USA,

a wsparcie dla operacji pokojowych czêsto odbywaæ siê bêdzie pod kura-

tel¹ UE przy wykorzystaniu zasobów i zdolnoœci NATO.

Zapewne obie strony mog³yby doœæ d³ugo ¿yæ w takim nieszczêœliwym

ma³¿eñstwie, ale groŸba rozejœcia siê by³aby ca³kiem realna: rutyna mo-

g³aby przerodziæ siê w bolesny rozwód. To z kolei mo¿e poci¹gn¹æ za so-

b¹ niepo¿¹dane konsekwencje, to znaczy spowodowaæ, ¿e z powa¿nymi

problemami ogólnoœwiatowymi, takimi jak rozpowszechnianie broni ato-

mowej, destabilizacja na Bliskim Wschodzie czy katastrofy humanitarne

w krajach s³abo rozwiniêtych, trzeba bêdzie radziæ sobie w sposób doraŸ-

ny, a nie na zasadzie sta³ej wspó³pracy.

Taki scenariusz mo¿e staæ siê rzeczywistoœci¹, jeœli dojdzie do utrzy-

mania i wzmocnienia napiêæ obecnych w stosunkach euroatlantyckich. Je-

ADRIAN HYDE-PRICE

59

¿eli nie podejmiemy zdecydowanych kroków, które mia³yby zapobiec eska-

lacji podobnych zjawisk, mo¿e okazaæ siê, ¿e „dryfowi kontynentalnemu”

nie da siê ju¿ zapobiec. Niepokoi fakt, ¿e w Europie czêsto dyskutuje siê

o przysz³oœci kontynentu, odk³adaj¹c relacjê euroatlantyck¹ na dalszy plan.

Ta tendencja utrzyma siê zapewne przez resztê dekady, zwa¿ywszy na wy-

zwania, którymi s¹ unia gospodarczo-walutowa, rozszerzenie UE na wschód

i budowa europejskich si³ szybkiego reagowania. Kolejna sprawa – o któ-

rej pisano w The Economist – to fakt, ¿e „sojusznicy Ameryki wyobra¿aj¹

sobie niekiedy, ¿e status supermocarstwa zmieni³, lub powinien by³ zmie-

niæ, USA w wielk¹ bezinteresown¹ moc, dzia³aj¹c¹ na rzecz pokoju i do-

bra”

48

. Dla obu stron problem stanowi fakt, ¿e zdefiniowanie interesów

narodowych w kategoriach bilansu zerowego lub pominiêcie ich implika-

cji dla wspó³pracy z partnerami i sojusznikami musi prowadziæ do pog³ê-

biania podzia³ów. W tym œwietle charakterystyczny dla administracji Bu-

sha „twardo tradycjonalistyczny sposób uprawiania polityki miêdzynaro-

dowej – a wiêc takie zmagania miêdzy USA a pañstwami mog¹cymi za-

groziæ ich terytoriom, sojusznikom, przyjacio³om b¹dŸ interesom, których

bilans wynosi zero”

49

– musi niepokoiæ sprzymierzeñców europejskich.

Czêœciowa odnowa

Scenariusz, który niesie wiêcej nadziei ni¿ poprzedni, a jednoczeœnie

nie wymaga „odnowienia partnerstwa”. To stopniowe zbli¿anie siê w wie-

lu dziedzinach polityki, co niekoniecznie zak³ada porozumienie we wszel-

kich kwestiach, które dziœ powoduj¹ spory. Taki wariant zak³ada wspólny

wysi³ek w negocjacjach wokó³ szerokiego spektrum zagadnieñ – od efek-

tu cieplarnianego do polityki kontroli zbrojeñ – oraz wolê, by uwzglêdniæ

interesy partnerów w Sojuszu. Duch solidarnoœci i pomocy, który ujawni³

siê w Europie po 11 wrzeœnia, pozwala s¹dziæ, ¿e przy wystarczaj¹co do-

brej woli polityków obu stron da siê zmobilizowaæ odpowiedni kapita³

polityczny i emocjonalny. Z drugiej strony, spory wokó³ planów odbudo-

wy Afganistanu i sprawy traktatu ABM œwiadcz¹ o tym, ¿e ten kapita³ nie

„DRYF KONTYNENTALNY?”

48

The Economist, 23.10.1999, s. 15.

49

Ibidem, s. 559.

background image

60

bêdzie wystarczaæ, je¿eli zabraknie wspólnego d¹¿enia ku porozumieniu

i zbudowaniu kompromisu tam, gdzie dziœ podzia³y s¹ znacz¹ce.

W sztuce Ibsena „Hedda Gabler” jedna z postaci, Tesman, mówi, „ale,

na Boga, o przysz³oœci nie wiemy niczego”, na co Lovberg odpowiada,

„Rzeczywiœcie, ale to lub tamto mo¿emy jednak powiedzieæ”. Oczywiœcie

nie wiemy, jak bêdzie wygl¹da³a przysz³oœæ relacji euroatlantyckiej i jakie

bêd¹ jej implikacje dla Polski. Równie oczywiste jest i to, ¿e stosunki USA

i Europy znalaz³y siê na rozdro¿u. Obecne napiêcia wi¹¿¹ siê nie tylko

z dyskusjami na konkretne tematy polityczne, ale z bardzo powa¿n¹ zmia-

n¹, jeœli chodzi o udzia³ Europy i Ameryki w kszta³towaniu uk³adu miê-

dzynarodowego. Mo¿emy dostrzec niepokoj¹ce oznaki, które œwiadcz¹

o tym, ¿e dryf kontynentalny bêdzie trwa³, ale nie przes¹dzajmy kwestii

rozwodu. Zwa¿ywszy na dzisiejsz¹ rzeczywistoœæ polityczn¹ Waszyngto-

nu i Europy trudno te¿ przypuszczaæ, by dosz³o do odnowienia przymie-

rza – zbyt wiele trzeba by zmieniæ. Mo¿na mieæ tylko nadziejê na czêœcio-

w¹ odnowê kontaktów. Ale nawet ona wymaga du¿o wiêkszej troski o zdro-

wie relacji euroatlantyckiej, ni¿ to okazywano w ci¹gu ostatnich lat przed

prze³omem tysi¹cleci.

ADRIAN HYDE-PRICE

61

Kerry Longhurst

OD ROLI KONSUMENTA

DO ROLI PRODUCENTA

Polska a bezpieczeństwo

euroatlantyckie w XXI wieku

background image

62

63

O Polsce, która nale¿y do NATO, ale nie do UE, mo¿na powiedzieæ, ¿e

jednoczeœnie znajduje siê wewn¹trz i na zewn¹trz instytucji, które decy-

duj¹ o bezpieczeñstwie w Europie. Jest wiêc w tym uk³adzie zarówno

„swoim”, jak i „obcym”. Taka sytuacja stawia Warszawê przed koniecz-

noœci¹ uporania siê z kilkoma niezwykle trudnymi dylematami, i to w ob-

liczu bardzo dynamicznie i gwa³townie zmieniaj¹cego siê œrodowiska bez-

pieczeñstwa. W miarê rozwoju europejskiej polityki bezpieczeñstwa

i obronnej (CESDP) oraz wraz ze wzrostem zaanga¿owania NATO w kra-

jach Europy Wschodniej w ramach Planu na Rzecz Cz³onkostwa (MAP)

g³êbokiej przemianie ulegaj¹ te¿ fundamenty bezpieczeñstwa europejskie-

go, pojawiaj¹ siê nowe instytucjonalne formy wspó³pracy, a zagadnienia

bezpieczeñstwa regionu nabieraj¹ nowej dynamiki. W tym kontekœcie spra-

w¹ ogromnej wagi jest, aby po pierwsze, g³os i interesy Polski – jako jed-

noczeœnie „swojego” i „obcego” – by³y wyra¿ane w sposób jasny i s³y-

szalny, po drugie, by w Warszawie rozumiano, jak¹ rolê na najbli¿sze lata

przypisuj¹ Polsce jej sojusznicy.

W tym rozdziale rozwa¿ymy rolê Polski w kszta³towaniu bezpieczeñ-

stwa euroatlantyckiego i europejskiego z perspektywy UE i NATO.

Uwzglêdnienie perspektywy instytucjonalnej jest bardzo wa¿ne, poniewa¿

na przestrzeni kilku ostatnich lat polska polityka bezpieczeñstwa uleg³a

g³êbokiej i nieodwracalnej „multilateralizacji”. Jej wp³yw by³ widoczny

jeszcze, zanim Polska do³¹czy³a do NATO, kiedy bliskie cz³onkostwo wy-

zwoli³o silny impuls do przeorientowania roli i modernizacji polskich si³

zbrojnych. Rolê wyznacznika kierunku ewolucji polskiej polityki bezpie-

czeñstwa pe³ni dzisiaj tak¿e, choæ wci¹¿ w ma³ym stopniu, tworz¹ca swe

w³asne zdolnoœci obronne UE, kszta³tuj¹c narodowe priorytety i tempo

reform sektora obronnego. Tak wiêc „czynnik NATO”, a teraz tak¿e „czyn-

nik UE” tworz¹ ramy, w których Warszawa konstruuje sw¹ politykê bez-

pieczeñstwa, poprzez wymogi zawarte w Inicjatywie Zdolnoœci Obron-

nych (DCI) oraz w Europejskim Celu Operacyjnym (EHG) i Wspólnym

Celu w zakresie Zdolnoœci (CCG).

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

background image

64

Przedstawiony w tym rozdziale „punkt widzenia Brukseli” pozwala na

okreœlenie i przedyskutowanie najwa¿niejszych dokonañ Polski w obsza-

rze bezpieczeñstwa na przestrzeni kilku ostatnich lat, a nastêpnie przy-

jrzenie siê oczekiwaniom i wymogom, jakie obie instytucje – NATO i UE

– stawiaj¹ przed Polsk¹. Motywem przewodnim niniejszego eseju jest uka-

zanie, i¿ oczekiwania NATO i UE sprowadzaj¹ siê do tego, aby Polska

podjê³a niezbêdne kroki zmierzaj¹ce ku przejœciu z pozycji „konsumenta”

(ang. net security consumer) bezpieczeñstwa – pozycji, któr¹ zajmuje obec-

nie – do roli „producenta bezpieczeñstwa” (ang. net security provider).

Taka reorientacja roli jest niezbêdna, jeœli sojusznicy Polski maj¹ w pe³ni

liczyæ siê z jej g³osem i interesami.

1. KONSUMENCI A PRODUCENCI BEZPIECZEÑSTWA

Terminy „konsument bezpieczeñstwa” i „producent bezpieczeñstwa”

s¹ bardzo u¿yteczne i umo¿liwiaj¹ analizê roli, któr¹ w z³o¿onym uk³a-

dzie stosunków euroatlantyckich odgrywa Polska. Idea jest prosta i odwo-

³uje siê do wzglêdnej równowagi miêdzy tym, co pañstwo „zyskuje”, a tym,

co „oddaje”, w kontekœcie okreœlonego zagadnienia bezpieczeñstwa lub

okreœlonej organizacji. Pytanie brzmi jednak: jak odró¿niæ konsumenta od

producenta i czy te role mo¿na w ogóle w pe³ni odgraniczyæ.

Najprostszym, ale zarazem doϾ zawodnym sposobem przeprowadze-

nia tego podzia³u jest porównanie wysokoœci wydatków w stosunku do

PKB oraz wielkoœci innych dóbr przeznaczanych na obronnoœæ w zale¿-

noœci od rozmiaru kraju. Inna metoda to uszeregowanie pañstw na skali

„biernoœci-aktywnoœci” w polityce bezpieczeñstwa. ¯adna z tych metod

nie uwzglêdnia jednak wielu wa¿nych czynników, czêsto nie daj¹cych siê

zmierzyæ, takich jak po³o¿enie geograficzne, eksport wiedzy (know-how)

czy potencja³ ekspercki. Nie bierze wiêc pod uwagê tego, co sk³ada siê

w sumie na metody i narzêdzia, za pomoc¹ których pañstwo konsumuje

oraz produkuje bezpieczeñstwo. Nie jest wiêc ³atwo przeprowadziæ wy-

raŸny podzia³ miêdzy grup¹ konsumentów i producentów bezpieczeñstwa.

Mimo to jest on u¿ytecznym schematem do analizy zmian w polskiej poli-

tyce bezpieczeñstwa.

KERRY LONGHURST

65

Ró¿nica miêdzy konsumentem a producentem bezpieczeñstwa by³a za-

pewne bardziej widoczna za czasów zimnej wojny. Za typowy przyk³ad

konsumenta uznawano w latach 1949–1990 Republikê Federaln¹ Niemiec.

Przy wzglêdnie niskim bud¿ecie obronnym i konstytucyjnym zakazie wy-

korzystywania w³asnych si³ zbrojnych poza granicami NATO, Bonn ko-

rzysta³o z bezpieczeñstwa, które zapewnia³y stacjonuj¹ce w RFN oddzia-

³y sojuszników oraz broñ j¹drowa rozmieszczona na ich terytorium.

1

Ety-

kietkê konsumenta mo¿na te¿ przypi¹æ Japonii po 1945 roku – jej polityka

obronna do niedawna opiera³a siê na podobnych ograniczeniach na³o¿o-

nych na ni¹ przez zwyciêzców II wojny œwiatowej. Pewne odstêpstwa od

tych zasad, które zw³aszcza w Niemczech pojawi³y siê w ci¹gu ostatnich

dziesiêciu lat, œwiadcz¹ o tym, ¿e obu krajom coraz bli¿ej do roli produ-

centa bezpieczeñstwa.

Kres zimnej wojny zburzy³ równowagê miêdzy konsumentami a produ-

centami bezpieczeñstwa. Po roku 1989 du¿o trudniej by³o rozstrzygn¹æ, które

kraje korzystaj¹ z bezpieczeñstwa, a które je tworz¹, poniewa¿ bezpieczeñ-

stwo jako produkt przesta³o byæ czymœ oczywistym. Pamiêtaj¹c o tym, mo-

¿emy w przybli¿eniu okreœliæ g³ówne atrybuty producenta bezpieczeñstwa.

Pañstwo, które ma tworzyæ bezpieczeñstwo, powinno dysponowaæ pe³nym

spektrum militarnych i nie-militarnych narzêdzi, które pozwoli³yby spraw-

nie zarz¹dzaæ kryzysami. Narzêdzia te wymagaj¹ z kolei sta³ego i przewi-

dywalnego bud¿etu na obronê narodow¹, który powinien opieraæ siê na sze-

roko pojmowanej ogólnopañstwowej umowie, zapewniaj¹cej ci¹g³oœæ prio-

rytetów strategicznych. Tym samym pañstwa tworz¹ce bezpieczeñstwo mu-

sz¹ przeznaczyæ spor¹ czêœæ wydatków na obronnoœæ na badania i prace

udoskonalaj¹ce, g³ównie po to, by dysponowaæ nowoczesnymi oddzia³ami,

gotowymi do wype³niania misji poza obszarem pañstwa.

Jak ju¿ wspomniano, pragnieniem Brukseli jest, aby Polska nabra³a atry-

butów wspó³czesnego producenta bezpieczeñstwa z ca³¹ odpowiedzialnoœ-

ci¹, jak¹ rola ta ze sob¹ niesie. Takie oczekiwanie w du¿ej mierze wspó³gra

z ogólnym kierunkiem zmian, jakich postanowiono dokonaæ w Polsce, tj.

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

1

F.-J. Meiers (1995), „Germany: The Reluctant Power”, w: Survival, vol. 37, no. 3,

Autumn.

background image

66

z modernizacj¹ si³ zbrojnych i efektywniejszym wydatkowaniem pieniêdzy

na obronnoœæ. Niezale¿nie od opinii Brukseli nale¿y przyznaæ, ¿e proces

przekszta³cania siê Polski w producenta bezpieczeñstwa powinien przebie-

gaæ szybciej i zakoñczyæ siê z pewnoœci¹ wczeœniej, ni¿ przewiduj¹ to obec-

nie plany reformy sektora obronnego.

2. OCENA DZIA£AÑ POLSKI

Niemal zawsze, gdy dokonuje siê oceny mocnych i s³abych stron pol-

skiego cz³onkostwa w NATO od 1999 roku i zaanga¿owania w realizacjê

CESDP, komentatorom i politykom nasuwaj¹ siê porównania z Republik¹

Czesk¹ lub Wêgrami. Panuje przekonanie, ¿e Polska jest du¿o wa¿niej-

szym partnerem i sojusznikiem w Europy Œrodkowo-Wschodniej i ¿e w la-

tach 90. sta³a siê „dobrym obywatelem” (ang. good institutional citizen),

który popiera „wspólne dzia³ania” i którego g³os wiele znaczy. Du¿¹ czêœæ

swojego kapita³u politycznego uzyska³a Polska dziêki zaanga¿owaniu

w wojnê w Kosowie, kiedy Warszawa zachowa³a siê jak sojusznik i mimo

krótkiego sta¿u „œpiewaj¹co” zda³a swój pierwszy powa¿ny egzamin w So-

juszu.

2

Polskê chwali siê za to, ¿e w czasie dyskusji o rozszerzeniu NATO

wziê³a na siebie rolê pañstwa, które przeciera szlak, a tak¿e dba o to, by

nie traktowano jej jako cz³onka drugiej kategorii.

Szerokie i bezwarunkowe poparcie, którego Polska udzieli³a zainicjo-

wanej przez Amerykanów kampanii przeciw Talibom w Afganistanie, po-

twierdzi³o wyraŸnie przemyœlane proatlantyckie nastawienie Warszawy i jej

powa¿ne oddanie idei multilateralizmu. Gdy tylko w Sojuszu powo³ano

siê na art. 5, Polska wyrazi³a gotowoœæ aktywnego uczestnictwa w opera-

cji. Nowy minister obrony w rz¹dzie SLD, Jerzy Szmajdziñski, wkrótce

po objêciu stanowiska podkreœli³ wyraŸnie, ¿e Polska nie bêdzie „bier-

nym” uczestnikiem koalicji antyterrorystycznej.

3

Wiarygodnoœci Polski jako

2

R. C. Hendrickson, „NATO expansion to the east: NATO’s Visegard Allies: the first

test in Kosovo”, w: Journal of Slavic Military Studies, June 2000, vol. 13, no 2, s. 25–38.

3

„Poland wants to take active part in antiterrorist coalition”, BBC Monitoring, UK,

November 13 Ft. com; „Defence Minister ready for Polish troops to Afghanistan request

by US”, BBC Monitoring Service, UK, November 15, ft. com.

KERRY LONGHURST

67

najbardziej godnego zaufania i najaktywniejszego sojusznika wœród kra-

jów Europy Œrodkowo-Wschodniej dowiod³a tak¿e zorganizowana 6 li-

stopada 2001 roku konferencja antyterrorystyczna, której przewodniczy³

prezydent Aleksander Kwaœniewski, a w której udzia³ wziêli przywódcy

pañstw Europy Œrodkowej, Wschodniej i Po³udniowej. To wydarzenie oraz

zagadnienia, ujête w stworzonym podczas konferencji Planie Dzia³ania,

uwidoczni³y przywódcze umiejêtnoœci polityków polskich i ich zaanga¿o-

wanie na rzecz prowadzonej przez Amerykanów kampanii, jak równie¿ na

rzecz zacieœniania regionalnej wspó³pracy obronnej.

4

S³owa zaczê³y zmie-

niaæ siê w czyny pod koniec listopada, kiedy to po intensywnych negocja-

cjach z USA prezydent Kwaœniewski og³osi³, ¿e na pocz¹tku stycznia do

Afganistanu pojad¹ te¿ polskie oddzia³y. W czasie, gdy powstawa³ niniej-

szy tekst planowano, ¿e kontyngent polski sk³adaæ siê bêdzie mniej wiêcej

z 300 ludzi, z czego 80 to ¿o³nierze elitarnej jednostki bojowej GROM.

5

Polska wyœle równie¿ okrêt logistyczny.

Wydarzenia z 11 wrzeœnia przyczyni³y siê tak¿e do tego, ¿e Polska za-

czê³a z now¹ si³¹ dzia³aæ jako „przewodnik” dla tych krajów Europy

Wschodniej, które aspiruj¹ do cz³onkostwa w instytucjach zachodnich.

W swoim wyst¹pieniu na wspomnianej konferencji prezydent Kwaœniew-

ski przekonywa³, ¿e w œwiecie po 11 wrzeœnia zadaniem Polski jest „przy-

wództwo we wprowadzaniu pañstw wschodnich do obozu zachodniego

i w przekonywaniu Zachodu do zaakceptowania tych krajów”.

6

W sumie s³ychaæ wiele pochwa³ pod adresem Polski i sposobu, w ja-

ki uda³o jej siê zarówno przystosowaæ do instytucjonalnych ram cz³on-

kostwa w NATO, jak i wypracowaæ pewn¹ pozycjê w polityce wschod-

niej, zw³aszcza po 11 wrzeœnia. Podkreœla siê, ¿e Polska ju¿ pokona³a

ogromny dystans, zmieniaj¹c kierunek swej polityki bezpieczeñstwa i sta-

j¹c siê wa¿nym i godnym zaufania sojusznikiem. Teraz jednak – po czê-

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

4

Por. „Poland: Warsaw anti-terrorist conference ends declaration and Action Plan”,

BBC Monitoring Service, November 6 2001, http://globalarchive.ft.com/globalarchive/

articles.html.

5

Radio Free Europe/Radio Liberty News Line Vol. 5, No. 222, Part II, 26.11. 2001.

6

„Poland’s President Kwasniewski serves as a Conduit for East-West Diplomacy”,

The Wall Street Journal, 20.11.2001.

background image

68

œci ze wzglêdu na sukces, który uda³o siê odnieœæ Polsce – oczekiwania

sprzymierzeñców Warszawy jeszcze bardziej wzros³y i znacznie przera-

staj¹ wymogi stawiane pozosta³ym nowym cz³onkom, tj. Republice Cze-

skiej i Wêgrom.

3. SPE£NIENIE OCZEKIWAÑ – POZYCJA

PRODUCENTA BEZPIECZEÑSTWA

W UE i NATO wymienia siê szereg konkretnych zagadnieñ i tematów,

które powinny zostaæ uwzglêdnione w polskiej polityce bezpieczeñstwa.

Co wa¿ne, nie ma w tych oczekiwaniach przesady. Nie wymaga siê od

Polski ca³kowitej rezygnacji z dotychczasowego kierunku, lecz istotnego

zaanga¿owania na rzecz celów ju¿ realizowanych i jednoczeœnie wprowa-

dzenia w ¿ycie bardziej konkretnego i rozpisanego w czasie programu re-

form sektora obronnego.

W dalszej czêœci rozdzia³u zajmiemy siê analiz¹ istoty i wielkoœci ocze-

kiwañ oraz wymogów, które Bruksela stawia Polsce, pragn¹cej staæ siê

producentem bezpieczeñstwa. Wydzieliliœmy cztery obszary tematyczne:

• europejska polityka obronna (CESDP),

• polska polityka wschodnia,

• reformy sektora obronnego,

• polska kultura strategiczna.

3.1. Polski g³os w sprawie CESDP

G³ówne forum, na którym Polska mo¿e zaanga¿owaæ siê w sprawy

CESDP, to „15+6”, tj. forum krajów cz³onkowskich UE i szeœciu pañstw,

które do niej nie nale¿¹, ale s¹ cz³onkami NATO. Jak do tej pory uk³ad „15+6”

uwa¿a siê za niezadowalaj¹cy pod wieloma wzglêdami. „Szóstka” skar¿y

siê na to, ¿e rozmowy s¹ mêtne i zbyt ogólne, a tak¿e stara siê o skonkrety-

zowanie pod³o¿a tych spotkañ. Z kolei UE skar¿y siê na z³e podejœcie szóst-

ki do dyskusji w forum, co czêsto prowadzi do nieporozumieñ. Zarzuca tak-

¿e niektórym krajom zbyt obsesyjny stosunek do struktury i ram konsulta-

cji. Tak wiêc wydaje siê, ¿e uk³ad „15+6” nie spe³nia potrzeb ¿adnej ze stron

i stanowi za ma³o wydajn¹ podstawê komunikacji i konsultacji.

KERRY LONGHURST

69

Jak ju¿ stwierdzono na pocz¹tku rozdzia³u, jednym z g³ównych zadañ

stoj¹cych zarówno przed Polsk¹, jak i pozosta³ymi cz³onkami NATO nie

nale¿¹cymi do UE, jest stworzenie sytuacji, w której ich „g³os” bêdzie

artyku³owany w sposób jasny i spotka siê z pe³nym zrozumieniem. Ma to

szczególne znaczenie w kontekœcie CESDP, poniewa¿ to w³aœnie sposób,

w jaki Polska wyrazi swe interesy podczas realizacji CESDP, a nie natê¿e-

nie tego g³osu okreœli reakcjê Brukseli. UE chodzi – w skrócie rzecz ujmu-

j¹c – g³ównie o to, by Polska nie sta³a siê kolejn¹ Turcj¹.

7

Wiele przemawia za tym, ¿e Turcja trwa³aby w sprzeciwie, gro¿¹c zg³o-

szeniem weta wobec nieograniczonego i gwarantowanego dostêpu UE do

zasobów i zdolnoœci NATO, jeœli Bruksela nie zgodzi³aby siê w³¹czyæ An-

kary w proces podejmowania decyzji, przygotowania i realizacji przysz³ych

misji UE. W opinii unijnych dyplomatów upór Turcji w tej kwestii stale

uniemo¿liwia³ pracê forum „15+6” i przyczynia³ siê do zupe³nego za³a-

mania poczucia wiêzi, wyrastaj¹cej ze wspólnoty interesów i obaw, które

dot¹d podziela³o szeœæ pañstw NATO spoza UE.

Chocia¿ pozycja Turcji radykalnie straci³a na znaczeniu

8

, Polsce po-

winno zale¿eæ na utrzymywaniu dystansu w stosunku do bardziej destruk-

cyjnych uczestników prac w formule „15+6”, poniewa¿ w UE mo¿na ³a-

two zauwa¿yæ po prostu zmêczenie, którego przyczyn¹ jest brak wymier-

nych postêpów w pracach grupy. Co za tym idzie, Polska powinna zdaæ

sobie sprawê z tego, ¿e forum „15+6” to nie jedyna szansa na udzia³

w kszta³towaniu CESDP i ¿e istniej¹ inne sposoby, by Warszawa mog³a

zabraæ g³os. Korzyœæ, któr¹ Polska mo¿e czerpaæ z CESDP, wi¹¿e siê ra-

czej z koncentracj¹ na bie¿¹cych procesach i mo¿liwoœciach, które im to-

warzysz¹, a nie na strukturach.

„Proces, a nie struktury”

W ci¹gu ostatnich dwóch lat wiele zrobiono, by zmniejszyæ rozdŸwiêk,

który do dziœ istnieje miêdzy deklarowanymi w UE ambicjami co do poli-

tyki bezpieczeñstwa a jej mo¿liwoœciami. Z punktu widzenia Polski szcze-

7

Wywiad poufny w Radzie UE, lipiec 2001.

8

Por. „Rays of Light”, The Economist, 15.12. 2001, s. 33.

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

background image

70

gólne znaczenie ma fakt, ¿e Warszawa mo¿e w³¹czyæ siê w wiele z wpro-

wadzanych zmian i wzi¹æ udzia³ w kszta³towaniu CESDP. Prace nad pro-

cedurami podejmowania decyzji w sprawie CESDP posunê³y siê tak dale-

ko, ¿e na pocz¹tku 2001 roku trzem tymczasowym komitetom do spraw

konsultacji polityczno-militarnych nadano status sta³ych. Komitet Polity-

ki Bezpieczeñstwa (ang. Political and Security Committee – PSC) pe³ni

rolê cia³a nadzoruj¹cego miêdzynarodowe postêpy dzia³añ zwi¹zanych

z CFSP i z CESDP oraz wspieraj¹cego kszta³towanie polityki zagranicz-

nej Unii poprzez przedstawianie opinii Radzie UE na jej proœbê, b¹dŸ

z w³asnej inicjatywy. PSC ma równie¿ monitorowaæ postanowienia ju¿

wprowadzone w ¿ycie, a wiêc nabierze istotnego znaczenia, gdy UE rze-

czywiœcie dysponowaæ bêdzie w³asnymi si³ami, a PSC nadzorowaæ „kon-

trolê polityczn¹ i kierunek strategiczny” militarnych odpowiedzi UE na

kryzysy. PSC to tak¿e g³ówne ogniwo rozmów zarówno z szeœcioma pañ-

stwami cz³onkowskimi NATO, które nie nale¿¹ do UE, jak i z Sojuszem

w ogóle. Oprócz PSC sta³y status nadano tak¿e na pocz¹tku 2001 roku

Komitetowi Wojskowemu (ang. EU military committee – EUMC) oraz Szta-

bowi Wojskowemu (ang. UE military staff – EUMS). EUMC doradza PSC

w sprawach wojskowych i kontroluje wojskowy wymiar wszelkich dzia-

³añ militarnych w obrêbie UE. EUMS kierowane jest przez EUMC, a jego

zadanie to dostarczanie ekspertyz wojskowych i wsparcia dla CESDP w po-

staci roli ³¹cznika miêdzy EUMC i zasobami wojskowymi udostêpniony-

mi UE przez kraje cz³onkowskie.

Mo¿liwoœci Polski zaanga¿owania siê w prace nad CESDP bêd¹ bar-

dziej widoczne, gdy UE i NATO uda siê ostatecznie uzgodniæ „porozu-

mienia o bezpieczeñstwie” (ang. security agreement), które miêdzy inny-

mi okreœli procedury, na podstawie których UE bêdzie mog³a wykorzysty-

waæ si³y NATO.

Poza tym stworzenie przy UE PSC, w której Polska wystêpuje jako

strona, EUMS i EUMC, z którymi Polska wypracowa³a sta³e punkty kon-

taktowe, powinny uwidoczniæ kana³y komunikacji na temat spraw zwi¹-

zanych z CESDP. Istota zaanga¿owania Polski w CESDP podczas kryzy-

su – zarówno w czasie przygotowañ, jak i dzia³añ w³aœciwych – w natu-

ralny sposób zale¿eæ bêdzie od tego, czy dowodzenie misj¹ nale¿y do UE

KERRY LONGHURST

71

czy NATO. Je¿eli to UE prowadzi samodzielne dzia³ania, nie korzysta ze

œrodków NATO, a prosi o wsparcie kraje spoza Unii, pañstwa te mog¹ wy-

delegowaæ oficerów ³¹cznikowych, którzy znajd¹ siê w europejskich cia-

³ach dowódczych i których zadaniem bêdzie wymiana informacji na temat

si³ niezbêdnych do planowanych operacji itp. W fazie dzia³ania, po utwo-

rzeniu si³, powsta³by „komitet kontrybutorów (ang. contributors commit-

tee), do którego mogliby nale¿eæ przedstawiciele ka¿dego z pañstw dele-

guj¹cych swych ¿o³nierzy do dzia³añ, niezale¿nie od tego, czy kraje te

nale¿¹ do UE, czy nie.

Jak by nie patrzeæ, proces tworzenia CESDP, którym UE zajmowa³a

siê w ci¹gu ostatnich kilkunastu miesiêcy, wydaje siê w mniejszym lub

wiêkszym stopniu rozpraszaæ wczeœniejsze obawy Polski co do jej pozycji

i roli w tym obszarze.

9

Choæ propozycje rozwiewaj¹ polskie nadzieje na

sta³e umocowanie w PSC, trudno sobie wyobraziæ, by Polska lub któryœ

z pozosta³ych krajów nie-cz³onkowskich mog³y jeszcze silniej zaanga¿o-

waæ siê w sprawê CESDP. Jak ju¿ powiedzieliœmy, w miarê jak UE coraz

precyzyjniej okreœlaæ bêdzie CESDP, pozycja Polski i jej zdolnoœci kszta³-

towania polityki bêd¹ wzrastaæ. WyraŸne implikacje dla Polski pojawi¹

siê jednak wtedy, gdy dojdzie do operacji prowadzonej w ramach CESDP

i gdy mechanizmy wspó³pracy UE i NATO poddane zostan¹ próbie, a za-

siêg wp³ywów komisji udzia³owców okreœlony. Tymczasem najbli¿sze mie-

si¹ce okreœl¹ rolê Polski w kszta³towaniu CESDP. W tym czasie nale¿a³o-

by prze³amaæ istniej¹ce w Polsce obawy przed strukturami, zw³aszcza przed

forum „15+6”, a zaj¹æ siê powa¿nie polityczn¹ istot¹ CESDP.

3.2. Polska jako czynnik stabilizacji regionalnej

Szczególny wk³ad Polski na rzecz instytucji zachodnich wi¹¿e siê

w du¿ej mierze z ju¿ pozytywn¹ wspó³prac¹, któr¹ Warszawa wnosi dziêki

wzmocnieniu dialogu miêdzy Rosj¹ a UE i zw³aszcza NATO, a tak¿e dziê-

ki potwierdzaniu partnerstwa z Ukrain¹. W istocie czêsto s³ychaæ opi-

niê, ¿e Polska ju¿ zaczê³a nabieraæ cech producenta bezpieczeñstwa dziêki

„eksportowi” bezpieczeñstwa poprzez zaanga¿owanie w proces demo-

9

Wywiady poufne w Kwaterze NATO i w Komisji UE w Brukseli.

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

background image

72

kratycznych reform u wschodnich s¹siadów oraz wsparcie dla dalszego

rozszerzania NATO i spekulacje na temat przysz³ego w³¹czenia Ukrainy

do UE. Nic dziwnego, ¿e Bruksela pragnie nade wszystko, by Polska

utrzyma³a znacz¹c¹ pozycjê dla stabilizacji w Europie Wschodniej. Po-

³o¿enie geograficzne Polski – tak trudne ze wzglêdu na granicê z Kali-

ningradem, Bia³orusi¹ i Ukrain¹ na samych przedmurzach NATO,

a w przysz³oœci tak¿e UE – ma bardzo du¿e znaczenie strategiczne i w³a-

œciwie zapewnia Warszawie decyduj¹c¹ rolê w konsolidowaniu przemian

demokratycznych tego regionu, zw³aszcza w sferze reform wojskowych

i relacji cywilno-wojskowych, w torowaniu drogi dla przysz³ego rozsze-

rzenia NATO i przez realizacjê unijnego „Wymiaru Pó³nocnego” (ang.

Northern Dimension).

Du¿a czêœæ „wartoœci dodanej”, któr¹ wnios³a Polska na rzecz Soju-

szu, ma swoje Ÿród³o w doœwiadczeniach, które ³¹cz¹ Warszawê z kraja-

mi Wschodu. Chodzi tu zw³aszcza o doœwiadczenia z przesz³oœci zwi¹-

zane z jej cz³onkostwem w Uk³adzie Warszawskim. Umiejêtnoœci jêzy-

kowe, rozumienie kultur i szacunek dla ró¿norodnoœci zachowañ poli-

tycznych to potencja³, który Polska wynios³a z tego okresu i który po-

winna umieæ wykorzystaæ. Choæ doœwiadczenie krajów Uk³adu Warszaw-

skiego jest podobne, polska wiedza na temat tego, jak „myœl¹ i dzia³aj¹”

wschodnie elity znacznie przekracza wiedzê s¹siadów. W Brukseli pa-

nuje pogl¹d, ¿e wœród nowych cz³onków NATO tylko Polska zajmuje

odpowiedni¹ pozycjê i ma w³aœciwe „zasoby poznawcze”, by efektyw-

nie dzia³aæ w Europie Wschodniej, i ¿e ju¿ dziœ mo¿na mówiæ o wielu

zwi¹zanych z tym korzyœciach, takich jak zacieœnienie stosunków Soju-

szu z Rosj¹ i dialog z Ukrain¹.

10

Wydaje siê te¿, ¿e odk¹d Polska zosta³a

cz³onkiem NATO, tak¿e jej stosunki z Rosj¹ uleg³y poprawie i sta³y siê

lepsze ni¿ kiedykolwiek dot¹d. Choæ to wszystko prawda, nale¿y jednak

pamiêtaæ, ¿e we wzajemnych relacjach wci¹¿ panuje atmosfera braku

zaufania i wra¿liwoœci zwi¹zanej z histori¹. Jak pokaza³y niedawne roz-

mowy Rosji i NATO, Polska nie jest a¿ tak chêtna do wspó³pracy, jak

oczekiwano w Brukseli. Zarówno pocz¹tkowa niechêæ do propozycji pre-

KERRY LONGHURST

10

Wywiad poufny w Kwaterze NATO, Bruksela, lipiec 2001.

73

miera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira, by pog³êbiæ wspó³pracê Rosji

z NATO, jak i polskie ¿¹danie „szczegó³owych wyjaœnieñ”, s¹ general-

nie doϾ symptomatyczne dla stanowiska Warszawy.

11

Konkretnie rzecz bior¹c wiele z oczekiwañ, by Polska sta³a siê produ-

centem bezpieczeñstwa, wi¹¿e siê z drug¹ tur¹ rozszerzenia NATO. Na-

dzieje Brukseli splataj¹ siê tu z pragnieniem Warszawy, by powiêkszenie

nast¹pi³o w krótkim czasie, na co wyraŸnie wskazuje zaanga¿owanie Pol-

ski we wspieranie MAP, który proponuje zupe³nie inn¹ formê kontaktów

ni¿ przedstawiona przez Sojusz w przypadku Polski, Wêgier i Republiki

Czeskiej w latach 90. MAP nie stanowi prostej drogi do cz³onkostwa ani

nie jest „list¹ oczekuj¹cych”. Ma raczej, wraz z Partnerstwem dla Pokoju,

stanowiæ podstawê dla krajów aspiruj¹cych do NATO, dziêki której bêd¹

mog³y wype³niæ warunki konieczne do przyst¹pienia do Sojuszu. Obej-

muje wiêc m.in. demokratyczne relacje cywilno-wojskowe, reformê s³u¿b

wojskowych, sferê wydatków na cele obronne i ogóln¹ zgodnoœæ zasobów

wojskowych ze standardami NATO.

Istota oczekiwañ NATO polega na tym, ¿e dziêki polskiemu doœwiad-

czeniu w zakresie przeprowadzania reform obronnych i wchodzenia

w struktury Sojuszu Warszawa powinna pe³niæ rolê modelu dla swych

wschodnich s¹siadów. Nale¿y jednak zauwa¿yæ, ¿e jeœli ma dojœæ do dru-

giej tury rozszerzenia, zarówno Polska, jak i Wêgry oraz Republika Cze-

ska musz¹ zakoñczyæ prowadzone reformy wojskowe i osi¹gn¹æ standar-

dy NATO. Lekcja, jak¹ stanowi³o do³¹czenie do NATO tych trzech pañstw,

okreœli oczywiœcie ca³oœæ stanowiska NATO wobec kolejnego etapu po-

wiêkszenia. A zatem przeszkody i trudnoœci, które wystawiaj¹ na szwank

polsk¹ gotowoœæ do spe³nienia standardów NATO, mog¹ opóŸniæ ca³y pro-

ces, a wiêc niekorzystnie odbiæ siê na podstawowych interesach Polski.

Choæ wyobra¿enia UE co do roli Polski na Wschodzie s¹ o wiele mniej

okreœlone, przewa¿a jednak oczekiwanie, ¿e zgodnie ze swoim po³o¿e-

niem geopolitycznym Warszawa powinna odgrywaæ w tym regionie rolê

zasadnicz¹ zarówno przed, jak i po do³¹czeniu do UE. Po raz kolejny

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

11

Por. NATO Enlargement Daily Brief Monday 26.11.2001, „Russia’s Big Step to NATO

Worries Poles” Martina Walkera

background image

74

uznaje siê Polskê za klucz do stabilnoœci w stosunkach z Kaliningradem,

Rosj¹, Ukrain¹, Bia³orusi¹, a tak¿e pañstwami ba³tyckimi. Warszawa ma

zw³aszcza spe³niaæ zadanie „trybiku” w maszynie Wymiaru Pó³nocnego

UE, g³ównie poprzez miêdzypañstwow¹ wspó³pracê z Kaliningradem,

w kontekœcie wspólnej strategii UE wobec Ukrainy i wype³niania posta-

nowieñ z Schengen, okreœlaj¹cych wymogi stawiane Polsce przed przy-

jêciem do UE. Ta ostatnia kwestia budzi pewne kontrowersje, poniewa¿

Polska sprzeciwia³a siê naciskom Brukseli, by Rosjan, Ukraiñców i Bia-

³orusinów obowi¹zywa³y w Polsce restrykcyjne przepisy wizowe oparte

na zasadach unijnych.

3.3. Reformy sektora obronnego

Kolejny obszar, w którym Bruksela oczekuje od Polski wiêkszych wy-

si³ków, by mog³a ona zaj¹æ pozycjê producenta bezpieczeñstwa, to refor-

my sektora obronnego i militarnego. Choæ zarówno w UE, jak i w NATO

panuje œwiadomoœæ, ¿e w ci¹gu ostatnich dziesiêciu lat Polska w zakresie

polityki bezpieczeñstwa pokona³a ogromny dystans, a obecny plan reform

wykracza poza zmiany kosmetyczne i wi¹¿e siê z koniecznoœci¹ dokona-

nia kilku trudnych wyborów, istota i tempo reform wydaje siê wskazywaæ

na to, ¿e ca³oœæ strategii Warszawy opiera siê raczej na myœleniu w kate-

goriach „obrony”, a nie „bezpieczeñstwa”. Polska zajmuje wiêc „przesta-

rza³e” stanowisko strategiczne, a niew³aœciwa struktura jej si³ zbrojnych

oznacza, ¿e w kategoriach militarnych Polska nie jest traktowana jako so-

jusznik posiadaj¹cy istotne aktywa.

12

Zgodnie z pogl¹dem dominuj¹cym w NATO, choæ „do³¹czenie” Polski

do Sojuszu nast¹pi³o w 1999 roku, wci¹¿ trudno mówiæ o powa¿nej i ca³o-

œciowej „integracji”, gdy¿ wysi³ki Warszawy s¹ dalekie od spe³nienia wy-

mogów postawionych w DCI. Wci¹¿ pozostaje wiele do zrobienia, jeœli

Warszawie zale¿y na roli pierwszoplanowego i wp³ywowego cz³onka po-

wiêkszonego Sojuszu. Równie¿ UE oczekuje wzmo¿enia wysi³ków, zwi¹-

zanych z reformami obronnymi zgodnie z wymogami EHG, i jakoœciowe-

go zwiêkszenia wspólnych zdolnoœci obronnych UE.

KERRY LONGHURST

12

Wywiady poufne w siedzibie NATO i UE, Bruksela, lipiec 2001.

75

Mimo ¿e do 2006 roku Warszawa zamierza wype³niæ podstawowe

wymogi zawarte w DCI i EHG

13

, ramy czasowe polskiego programu

reform wci¹¿ uwa¿a siê za zbyt szerokie.

14

Bruksela chcia³aby, ¿eby

Polska nie tylko zakoñczy³a reformy grubo przed koñcem planowane-

go okresu szeœcioletniego, ale te¿ ¿yczy³aby sobie, by dzia³ania War-

szawy znacznie wykroczy³y poza to minimum. Ma to znaczenie o tyle,

¿e nadwy¿ki œrodków przeznaczonych dla Polski, jak równie¿ Repu-

bliki Czeskiej i Wêgier, na rozpoczêcie koniecznych reform i moderni-

zacjê sektora obronnego topniej¹ w oczach, co wzmacnia naciski na

zwiêkszenie tempa. Gdy wiêc w 2002 roku przyjdzie czas na podsu-

mowanie procesu rozszerzenia, Polska oceniana bêdzie na równi ze star-

szymi cz³onkami NATO.

Wydaje siê, i¿ impuls reformatorski od¿y³ w Polsce po 11 wrzeœnia,

kiedy minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziñski przedstawi³ plan

stworzenia si³ zbrojnych o wiêkszej zdolnoœci do dzia³ania poza teryto-

rium kraju, gdzie wiêkszoœæ wydatków na cele wojskowe poch³ania³yby

si³y szybkiego reagowania, jak te¿ lepiej przystosowanych do funkcjo-

nowania w warunkach gospodarki rynkowej.

15

Poza tym wymieniono inne

obszary modernizacji, takie jak np. wprowadzenie nowego systemu do-

wodzenia i komunikacji oraz zakup samolotów bojowych. Ambicje

Szmajdziñskiego studzi jednak fatalna sytuacja bud¿etowa, która spo-

wodowa³a, ¿e zamro¿ono decyzjê o kupnie myœliwców i opóŸniono inne

aspekty procesu modernizacji.

16

To w³aœnie kwestia finansów, niemo¿noœæ Warszawy do podniesienia

wydatków na obronnoœæ, budzi powszechn¹ konsternacjê w Brukseli. Ich

poziom maleje stale od 1999 roku, a sytuacjê zaognia jeszcze bardziej nie-

udolnoœæ w dysponowaniu dostêpnymi œrodkami. Od 1999 roku, kiedy Pol-

ska wst¹pi³a do Sojuszu, suma wydatków na cele obronne zmala³a z 2%

PKB do 1,8% w 2001 roku, przy czym zaledwie dziewiêæ procent tego

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

13

Por. przyp. 90 na s. 121.

14

Komentarz Ch. Donnelly’ego, biblioteka on-line NATO, http://www. NATO. int/

docu/articles/2000/

15

„Szmajdzinski’s New Army Model”, Polish News Bulletin, 19.11.2001, Ft. com

16

Por. Radio Free Europe Newsline Vol. 5 No. 208, Part II, 1.11. 2001.

background image

76

bud¿etu (2001) przeznaczono na wyposa¿enie.

17

Sytuacjê tê pogorszy³o

w grudniu zatwierdzenie przez Sejm finansowego pakietu oszczêdnoœci,

zgodnie z którym wydatki na cele obronne maj¹ ulec redukcji o 2,1 miliar-

da z³otych.

18

Powszechny pobór do wojska

Wœród reform sektora obronnego szczególnie dotkliwy problem stanowi

w Polsce kwestia poboru do wojska. Uwa¿a siê, ¿e jest to b³êdny priorytet,

który zosta³ przyjêty bez powa¿nej dyskusji publicznej. Choæ ani w NATO,

ani w UE nie mówi siê o ¿adnej oficjalnej polityce dotycz¹cej przysz³oœci

poboru w Polsce, w Brukseli spodziewano siê, ¿e tendencja do podtrzymy-

wania tej praktyki zacznie s³abn¹æ, zgodnie z powszechnym trendem euro-

pejskim. Oczekiwania te wzros³y jeszcze bardziej, gdy Republika Czeska

zaproponowa³a program radykalnych reform sektora obronnego w lecie 2002

roku. Podobnie jak ich polscy s¹siedzi, Czesi musieli zmierzyæ siê z wielo-

ma wyzwaniami politycznymi, spo³ecznymi, ekonomicznymi i wojskowy-

mi, z którymi w ci¹gu ostatnich dziesiêciu lat zwi¹zany by³ status i organi-

zacja si³ zbrojnych. W Pradze og³oszono wiêc, ¿e pobór bêdzie stopniowo

ograniczany i wreszcie zniesiony w 2007 roku. Do tego czasu Republika

Czeska stworzy ca³kowicie zawodow¹ armiê sk³adaj¹c¹ siê z 34–36 tysiêcy

¿o³nierzy oraz 10 tysiêcy pracowników cywilnych.

W tym kontekœcie utrzymywanie poboru w Polsce i wzrost liczby po-

borowych budzi w Brukseli pewne zdumienie.

19

Panuj¹ce w Warszawie

przekonanie, ¿e utrzymanie poboru nie spowolni ani nie utrudni wysi³ków

na rzecz modernizacji, nie spotyka siê z uznaniem w Brukseli. W Kwate-

rze G³ównej NATO uwa¿a siê, ¿e przywi¹zanie do tej idei nieuchronnie

os³abi si³ê wszelkich dzia³añ podejmowanych przez Polskê, poniewa¿ spo-

woduje powa¿n¹ wyrwê w ca³oœci wydatków na cele obronne, a tak¿e

zmniejszy fundusze na badania i prace rozwojowe.

17

Tylko dwa kraje wydaj¹ mniejsz¹ czêœæ œrodków na cele obronne na sprzêt: Belgia –

5,4% i Portugalia – 6,3% (dane z 2001 roku).

18

Polish Lower House Passes Budget Savings Plan for 2002, BBC Monitoring Service,

UK, 23.12.2001

19

Wywiad poufny w Kwaterze NATO i Radzie UE, Bruksela, lipiec 2001.

KERRY LONGHURST

77

Chocia¿ w planach reorganizacji sektora obronnego, które Szmajdzi-

ñski przedstawi³ po 11 wrzeœnia, podkreœlono znaczenie wzrostu profes-

jonalizacji si³ zbrojnych, minister wyraŸnie zaznaczy³, ¿e ci¹g³oœæ pobo-

ru pe³ni istotn¹ rolê w polityce bezpieczeñstwa Polski ze wzglêdu na jej

po³o¿enie „na skraju bloku NATO”.

20

To stanowcze d¹¿enie do utrzyma-

nia poboru, nawet przy jego wzglêdnie ma³ym udziale w ca³oœci si³ zbroj-

nych, stoi w sprzecznoœci z priorytetami i scenariuszami przyjêtymi przez

NATO i UE. W Brukseli uwa¿a siê, ¿e du¿e si³y l¹dowe nie tylko nie

nadaj¹ siê do wykonywania misji okreœlonych w art. 5, ale ¿e ¿o³nierze

poborowi nie pasuj¹ do zadañ typu petersberskiego. Polskie oddanie idei

poboru wi¹¿e siê po prostu z przestarza³¹ wizj¹ polityki bezpieczeñstwa

opart¹ na obronie terytorialnej. Ani Sojusz, ani unijna Bruksela nie wy-

magaj¹, by Polska utrzyma³a tê zdolnoœæ. Obie instytucje podkreœlaj¹

te¿, ¿e kontynuacja tej praktyki mo¿e utrudniæ proces modernizacji si³

zbrojnych.

21

Innymi s³owy, chocia¿ ani NATO, ani UE nie wymuszaj¹ na

Polsce konkretnej polityki w sprawie poboru, pragnienie, by Warszawa

podjê³a decyzjê o utworzeniu si³ w pe³ni zawodowych, daje siê wyraŸ-

nie odczuæ. Gdyby Polska zdeklarowa³a siê w tej sprawie, w NATO wzro-

s³oby zadowolenie z prowadzonych przez ni¹ reform, co stopniowo

wzmocni³oby wiarê w to, ¿e w przysz³oœci Warszawie uda siê spe³niæ

pok³adane w niej nadzieje.

3.4. Budowa polskiej kultury strategicznej

Zagadnienie, które od³o¿yliœmy na koniec, ma podstawowe znaczenie

i szerokie implikacje, a warunkiem jego realizacji jest d³ugofalowy wysi-

³ek ca³ego pañstwa. Pojêcie kultury strategicznej obejmuje coœ wiêcej ni¿

klasyczne obszary relacji miêdzy cywilami a wojskowymi, dotyczy bo-

wiem wszelkich relacji si³ zbrojnych i ró¿norodnych instytucji bezpieczeñ-

stwa ze spo³eczeñstwem. Zarówno UE, jak i NATO wywieraj¹ naciski na

wszystkie kraje Europy Œrodkowo-Wschodniej, by nie ustawa³y w swoich

wysi³kach nad wypracowaniem nowej kultury strategicznej.

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

20

„Szmajdzinski’s New Army Model”, Polish News Bulletin, 19.11.2001, Ft. com

21

Wywiad poufny w Kwaterze NATO i Radzie UE, Bruksela, lipiec 2001.

background image

78

Mimo ¿e w latach dziewiêædziesi¹tych Polska zaczê³a zdecydowanie

odrzucaæ kulturê strategiczn¹ obowi¹zuj¹c¹ przed 1989 rokiem, daleko

jeszcze do koñca tego procesu, a nowe formy musz¹ dopiero powstaæ. To,

¿e nawi¹zano demokratyczne kontakty miêdzy cywilami a wojskowymi,

pieczê nad tymi relacjami powierzono parlamentowi i dopuszczono ko-

biety do s³u¿by w armii, pokazuje, jak g³êboko siêgnê³y zmiany. Z drugiej

jednak strony, bardzo wyraŸnie daje siê zauwa¿yæ, ¿e inercja przy prze-

prowadzaniu du¿ej czêœæ reform spowalnia tempo dalszych zmian, a wiêc

pozwala przetrwaæ wielu elementom dotychczasowej kultury strategicz-

nej. I tak te¿ pozostanie, dopóki do reform sektora wojskowego i obronne-

go nie podejdzie siê w sposób szerszy, obejmuj¹cy rozmowy na wszelkie

tematy spo³eczne i ekonomiczne zwi¹zane z bezpieczeñstwem. Mo¿na wy-

mieniæ dwa g³ówne obszary, które tworz¹ pod³o¿e dla nowej kultury stra-

tegicznej w Polsce: wspieranie wspólnoty strategicznej oraz reforma sy-

stemu kadrowego si³ zbrojnych.

Tworzenie skutecznej wspólnoty strategicznej

Temat ten jest niew¹tpliwie zwi¹zany z wdra¿aniem demokratycznej kon-

troli nad si³ami zbrojnymi i z efektami obecnego procesu reform. Polsce da-

leko jeszcze do stworzenia wszelkich koniecznych warunków oraz mecha-

nizmów niezbêdnych do powstania rzeczywistej, a nie tylko formalnej wspó³-

pracy miêdzy cywilami a wojskowymi. Wci¹¿ nie ma powa¿nego cywilne-

go know-how w kwestiach obronnych. Zarówno w UE, jak i w NATO uzna-

je siê to za czynnik os³abiaj¹cy skutecznoœæ polskiej polityki bezpieczeñ-

stwa i modernizacji armii. Istnienie cywilnej wspólnoty strategicznej okre-

œla siê jako „czêsto negowany”, nieuœwiadamiany aspekt kontroli demokra-

tycznej oraz „powszechn¹ pora¿kê, nierzadko op³akan¹ w skutkach”.

22

Niezdolnoœæ Polski do budowy prawdziwej wspólnoty strategicznej nie

stanowi wyj¹tku. W ró¿nym stopniu wystêpuje ona we wszystkich kra-

jach postkomunistycznych. Wzglêdnie czêste zmiany w³adzy spowodo-

wa³y, ¿e w krajach by³ego bloku komunistycznego nie powsta³a mo¿li-

KERRY LONGHURST

22

Komentarz w³asny Ch. Donnelly’ego, biblioteka go on-line NATO http://www. NATO.

int./docu/articles/2000/

79

woœæ, by wprowadziæ do ministerstw spraw zagranicznych lub obrony na-

rodowej wojskowych ekspertów cywilnych, którzy zajmowaliby siê spra-

wami bezpieczeñstwa i obronnoœci. To z kolei prowadzi do sytuacji, w któ-

rej g³ówna odpowiedzialnoœæ za opiniowanie decyzji spoczywa na dorad-

cach wojskowych. Zdaniem Chrisa Donnelly’ego, w latach dziewiêædzie-

si¹tych œrodowiska wojskowe sk³onne by³y zwieraæ szyki, by „chroniæ siê”

przed nowymi pomys³ami. Dlatego fundusze, które mia³y s³u¿yæ realizacji

g³êbokich reform oraz racjonalizacji, czêsto trwoniono na podtrzymanie

obecnego systemu. Kieruj¹c siê chêci¹ przeprowadzenia radykalnych

zmian, wysy³ano wy¿szych oficerów na Zachód, by tam trenowali i brali

udzia³ w szkoleniach, jednak po powrocie zwykle „zwalniano ich, degra-

dowano lub wysy³ano na s³u¿bê do martwych placówek”.

23

Takie zjawiska, jak równie¿ generalne niepowodzenie planu radykal-

nych reform sprawi³y, ¿e niezwykle na znaczeniu zyskuje cywilna wspól-

nota strategiczna oraz jej rola w promowaniu i podtrzymywaniu zmian.

Zdaniem Brukseli konsekwencj¹ s³aboœci tego typu wspólnoty s¹ proble-

my z podejmowaniem decyzji oraz z³a komunikacja miêdzy delegacj¹ pol-

sk¹ w Brukseli a Warszaw¹.

24

Reforma systemu kadrowego

W Brukseli potrzebê przeprowadzenia podstawowej odnowy systemu

kadrowego si³ zbrojnych uznaje siê za jeden z g³ównych elementów ca³e-

go procesu modernizacji. Jak ju¿ wspomnieliœmy, idea³em, do którego prze-

konuj¹ Polskê UE i NATO, jest zwiêkszenie liczby ¿o³nierzy zawodowych

i oddzia³ów szybkiego reagowania w Polskich Si³ach Zbrojnych. Równo-

leg³e do tej zmiany utworzenie sprawnych struktur wewnêtrznych armii

na wzór zachodni jest uwa¿ane za warunek konieczny, jeœli Polska ma staæ

siê producentem bezpieczeñstwa.

Podobne oczekiwania wi¹¿¹ siê z wieloma celami politycznymi, o któ-

rych w listopadzie 2001 mówi³ Szmajdziñski. U ich pod³o¿a le¿y pragnie-

nie, by œcie¿kê kariery oficera uczyniæ nieco „wyrazistsz¹” i by wszelkie

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

23

Ibidem.

24

Wywiad poufny w Kwaterze NATO, Bruksela, lipiec 2001.

background image

80

szkolenia w NATO uwa¿ano za równie wa¿ne, jak udzia³ w operacjach

krajowych. Równoczeœnie przewiduje siê likwidacjê tradycyjnych szkó³

i akademii oficerskich, choæ z pewnoœci¹ ten pomys³ wywo³a opór w sze-

regach armii. Kandydaci na oficerów zamiast ze szkó³ oficerskich mieliby

pochodziæ z instytucji cywilnych, dziêki czemu posiadaliby szereg umie-

jêtnoœci przydatnych po odejœciu z armii. Podobne reformy u³atwi³yby wyj-

œcie z kryzysu, jaki dziœ panuje w wojskowym systemie edukacyjnym, pro-

dukuj¹cym zbyt du¿¹ liczbê m³odych oficerów. Zamierzenia te spotykaj¹

siê w Brukseli z uznaniem, m.in. dlatego ¿e pozwol¹ zlikwidowaæ opór

wobec procesu reform i modernizacji, wywo³any strukturalnymi proble-

mami systemu kadrowego.

Obok nadmiaru oficerów w polskich si³ach zbrojnych wystêpuje nie-

odpowiednia rekrutacja podoficerów. Z punktu widzenia Brukseli u pod-

³o¿a problemu tkwi zagadnienie spo³ecznego odbioru armii i kwestia po-

boru. Chocia¿ polska armia nigdy nie narzeka³a na brak szacunku w oczach

spo³eczeñstwa, czy to przed, czy po 1989 roku, m³odzi ludzie rzadko uznaj¹

wybór kariery zawodowego ¿o³nierza za atrakcyjny – dotyczy to zw³a-

szcza osób wykszta³conych. Ju¿ sam ten fakt rodzi problemy dla si³ zbroj-

nych, zw³aszcza jeœli chodzi o morale wœród ¿o³nierzy ni¿szych stopniem.

Nale¿y zdaæ sobie sprawê z tego, ¿e pobór nie jest dobrym narzêdziem

rekrutacji. W rzeczywistoœci obejmuje on raczej gorzej wykszta³conych

m³odych ludzi, podczas gdy ich koledzy na uniwersytetach wybieraj¹ s³u¿bê

zastêpcz¹ lub odwlekaj¹ s³u¿bê wojskow¹.

25

4. PODSUMOWANIE

W tym rozdziale staraliœmy siê rzuciæ pewne œwiat³o na dzisiejsze per-

spektywy instytucjonalne Polski w sferze bezpieczeñstwa, a tak¿e okre-

œliæ wiele konkretnych oczekiwañ wobec niej, a tak¿e jej przysz³¹ rolê na

arenie bezpieczeñstwa europejskiego.

Wydaje siê, ¿e na podstawie tej analizy powstaje obraz Warszawy jako

„dobrego obywatela” instytucji euroatlantyckich, w czym przeœcignê³a ona

KERRY LONGHURST

25

Por. „Europe’s Sulky Conscripts”, The Economist, 2001, s.

81

pozosta³ych nowych cz³onków NATO. Sukces, jaki na szerok¹ skalê uda³o

siê osi¹gn¹æ Polsce, i jej dobra adaptacja do wymogów politycznych stawia-

nych cz³onkom Sojuszu spowodowa³y jednoczeœnie dalszy wzrost oczeki-

wañ i warunków do tego stopnia, ¿e zdolnoœci Polski do pe³nego przeorien-

towania polityki bezpieczeñstwa podlegaj¹ coraz ostrzejszej ocenie i staj¹

siê modelem dla drugiej tury powiêkszenia NATO. W Brukseli wyraŸnie

s³ychaæ g³osy, ¿e mimo statusu równoczeœnie „swojego” i „obcego”, w co-

raz dynamiczniej zmieniaj¹cych siê zagadnieniach bezpieczeñstwa europej-

skiego, pozycja Polski stale nabiera znaczenia i ¿e oczekiwania stawiane

Warszawie s¹ bardzo wysokie. Wraz ze wzrostem wymagañ kszta³towa³o

siê wyobra¿enie Polski jako producenta bezpieczeñstwa, co przeanalizowa-

liœmy wyró¿niaj¹c cztery kluczowe zagadnienia, które w NATO i UE okre-

œlane s¹ jako g³ówne obszary, z którymi Polska musi siê zmierzyæ.

Jednak, aby uporaæ siê z przedstawionymi w tym rozdziale problema-

mi, trzeba bêdzie wytyczyæ pewne priorytety i dokonaæ kilku trudnych

wyborów, które poci¹gn¹ za sob¹ powa¿ne konsekwencje spo³eczne i eko-

nomiczne. W uk³adzie konkuruj¹cych ze sob¹ wartoœci jedna sprawa wy-

daje siê wymagaæ natychmiastowej reakcji – gdyby politycy polscy za-

sygnalizowali gotowoœæ do rezygnacji z poboru, mogliby poradziæ so-

bie z wieloma innymi problemami. Odejœcie od poboru – co stanowi³o-

by czêœæ generalnej redukcji si³ zbrojnych – pozwoli³oby Warszawie

wydawaæ wiêcej na wyposa¿enie dla oddzia³ów, które prawdopodob-

nie w przysz³oœci oka¿¹ siê najbardziej u¿yteczne. Równie wa¿ne by³o-

by symboliczne znaczenie takiej deklaracji, poniewa¿ pokaza³oby UE

i NATO, ¿e Polska nie jest ju¿ przywi¹zana do rozumowania w katego-

riach „obrony” terytorialnej.

Bruksela spodziewa siê, ¿e Polska mo¿liwie najszybciej przyjmie rolê

producenta bezpieczeñstwa. To oczekiwanie odpowiada ogólnemu kierun-

kowi zmian, jakie zachodz¹ w polskim sektorze obronnym. Mimo ¿e War-

szawa ma zarówno mo¿liwoœci, jak i wolê podjêcia siê tej roli, sytuacjê

komplikuje sprzecznoœæ priorytetów i œlimacze tempo reform, które sku-

tecznie utrudniaj¹ przejœcie od roli konsumenta do producenta bezpieczeñ-

stwa w XXI wieku.

OD ROLI KONSUMENTA DO ROLI PRODUCENTA

background image

82

83

Olaf Osica

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

Polska jako nowy aktor euroatlantyckiej

polityki bezpieczeństwa

background image

84

85

Uzyskanie cz³onkostwa w NATO zamknê³o okres dziejów pañstwa pol-

skiego, w którym jego aktywnoœæ polityczna uzale¿niona by³a od gry eu-
ropejskich mocarstw i Rosji. Po 200 latach funkcjonowania w „strefie cie-
nia” Polska stanê³a przed szans¹ stopniowej odbudowy swej niegdysiej-
szej pozycji politycznej i zostania aktorem polityki miêdzynarodowej, zdol-
nym do realizacji w³asnych interesów. „Chcemy i musimy – przekonywa³
szef polskiej dyplomacji Bronis³aw Geremek – uzyskaæ w gronie pañstw
sojuszniczych pozycjê umo¿liwiaj¹c¹ faktyczne wspó³kszta³towanie stra-
tegii i polityki Sojuszu w sposób zgodny z naszymi interesami, zw³aszcza
w Europie Œrodkowej i Wschodniej. Dysponujemy warunkami, aby w per-
spektywie kilku lat prze³o¿yæ nasz potencja³ ludzki, gospodarczy i kluczo-
we po³o¿enie strategiczne na pozycjê sytuuj¹c¹ Polskê w gronie najwa¿-
niejszych pañstw cz³onkowskich NATO.”

1

Niespe³na dwa tygodnie po podpisaniu przez Polskê traktatu waszyn-

gtoñskiego Sojusz podj¹³ decyzjê o rozpoczêciu interwencji militarnej
w Kosowie. Akcja ta nie tylko zachwia³a regu³ami rz¹dz¹cymi polityk¹
miêdzynarodow¹ od co najmniej 1945 roku, ale wystawi³a na ciê¿k¹ próbê
spójnoœæ samego NATO oraz stosunków euroatlantyckich. By³a to lekcja,
która z ca³¹ bezwzglêdnoœci¹ uœwiadomi³a istotê uroczystoœci, która mia³a
miejsce 12 marca 1999 roku w bibliotece Harry’ego Trumana w Indepen-
dence: Polska nie tyle wst¹pi³a do NATO, ile skoczy³a w g³êbokie i nie-
znane jej wody Oceanu Atlantyckiego. Mimo niewystarczaj¹cych umie-
jêtnoœci, problemów z ekwipunkiem i strachu przed konsekwencjami skok
uda³ siê, ale – zamiast spodziewanego wytchnienia – na horyzoncie poja-
wia³y siê wci¹¿ nowe niespodzianki. Konflikty, które naros³y wokó³ dys-
kusji nad CESDP oraz budow¹ przez USA systemu obrony przeciwrakie-
towej (MD) nie tylko zaskakiwa³y, ale burzy³y przechowywany w pol-
skich umys³ach „idylliczny” do pewnego stopnia obraz stosunków euro-

1

Wyst¹pienie B. Geremka w Sejmie 08.04.1999.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

86

atlantyckich, staj¹c siê Ÿród³em obaw o przysz³oœæ wiêzi ³¹cz¹cych Ame-

rykê z Europ¹, a zw³aszcza z NATO.

Obok „niemi³ych” niespodzianek ze strony sojuszników, minione trzy

lata by³y tak¿e czasem, gdy polityka polska musia³a zmierzyæ siê z prob-

lemami wewnêtrznymi. Wobec braku spójnej koncepcji, pogarszaj¹cej

siê sytuacji finansów publicznych i oporu ze strony czêœci wojskowych,

reformowanie armii okaza³o siê operacj¹ o wiele bardziej bolesn¹ i skom-

plikowan¹, ni¿ mo¿na by³o s¹dziæ w okresie starañ o wejœcie do NATO.

Do listy nieoczekiwanych zjawisk nale¿y dopisaæ tak¿e spadek zaintere-

sowania cz³onkostwem w Sojuszu wœród elit politycznych, przek³adaj¹-

cy siê na stopniowe zanikanie debaty publicznej nad rol¹ Polski w tej

organizacji. W rezultacie, ogromny potencja³ mobilizacji politycznej,

dziêki któremu Polska potrafi³a doprowadziæ do rozszerzenia Sojuszu

uleg³ po 12 marca rozproszeniu b¹dŸ zosta³ skierowany na negocjacje

cz³onkowskie z UE.

Na tym tle wydarzenia 11 wrzeœnia – atak terrorystyczny na Nowy Jork

i Waszyngton – oraz operacja USA w Afganistanie stanowi¹ kolejne, byæ

mo¿e najwiêksze wyzwanie dla Polski. Choæ trudno jeszcze przewidzieæ

ich ostateczne konsekwencje, nie pozostan¹ one z pewnoœci¹ obojêtne dla

myœlenia o zasadach rz¹dz¹cych relacjami miêdzy Europ¹, Ameryk¹ i Rosj¹

w polityce bezpieczeñstwa, zmieniaj¹c byæ mo¿e tak¿e ich instytucjonal-

ny kszta³t. Chc¹c aspirowaæ do roli aktora w stosunkach euroatlantyckich

Polska musi zatem podj¹æ wysi³ek g³êbokiej refleksji nad swoj¹ wizj¹ bez-

pieczeñstwa. Choæ po 11 wrzeœnia wiele dotychczasowych zagro¿eñ nie

zniknie tylko dlatego, ¿e œwiat poœwiêci³ siê wojnie z terroryzmem, ambi-

cja Polski do utrzymania kontaktu z czo³ówk¹ sojuszników i znalezienia

sobie miejsca, chocia¿by na obrze¿ach g³ównego nurtu polityki miêdzy-

narodowej, wymagaæ bêdzie w pierwszej kolejnoœci ponownego odkrycia

sensu i celu jej obecnoœci w NATO. Wydaje siê bowiem, ¿e potencja³ pro-

stych zdolnoœci adaptacyjnych, dziêki któremu uda³o siê Polsce stosunko-

wo niedu¿ym kosztem znaleŸæ swe miejsce w gronie sojuszników, ulega

wyczerpaniu.

OLAF OSICA

87

1. PRZE£AMANIE GEOPOLITYKI – UWARUNKOWANIA

POLSKIEJ POLITYKI BEZPIECZEÑSTWA

1.1. S³aboœæ Europy si³¹ Ameryki

Nie pomniejszaj¹c znaczenia szeregu motywów, którymi Polska kiero-

wa³a siê, d¹¿¹c do cz³onkostwa w NATO, najwa¿niejszym politycznym

celem by³o uzyskanie statusu sojusznika USA. Polityczna i militarna atrak-

cyjnoœæ NATO wynika³a bowiem z przywództwa amerykañskiego. Bez

niego Sojusz nie ró¿ni³by siê w oczach Polaków od Unii Zachodnioeuro-

pejskiej pozbawionej militarnej si³y i skupiaj¹cej wy³¹cznie europejskie

pañstwa. To banalne stwierdzenie, wspólne wielu stolicom europejskim,

w warunkach polskich jest jednak czymœ wiêcej ni¿ tylko racjonalnym wy-

borem politycznym. Jest swoistym paradygmatem polskiej polityki bez-

pieczeñstwa, który przes¹dza o istnieniu poczucia bezpieczeñstwa zdecy-

dowanej wiêkszoœci polskiej elity politycznej; warunkuje jej zdolnoœæ do

stawiania czo³a nowym wyzwaniom i pozbawionego kompleksów dzia³a-

nia, przede wszystkim w polityce wobec Rosji.

Si³a oddzia³ywania Waszyngtonu na politykê polsk¹ jest funkcj¹ dwóch

rzeczy. Z jednej strony jest to potencja³ polityczny i militarny USA, który

odpowiada tradycyjnemu postrzeganiu bezpieczeñstwa w Polsce, tj. uto¿-

samianiu go z si³¹ orê¿a i ze zdecydowaniem w jego u¿yciu. Z drugiej zaœ

strony, mocna pozycja USA w Polsce wynika ze s³aboœci militarnej i poli-

tycznego niezdecydowania pañstw europejskich.

Jak stwierdzi³ minister obrony narodowej, Bronis³aw Komorowski, od-

nosz¹c siê do idei stworzenia europejskich si³ szybkiego reagowania (RRF)

„(...) dopóki nie bêdzie europejskiego komponentu zdolnego wystawiæ (...)

dwie ciê¿kie dywizje, maj¹ce w razie zagro¿enia stawiæ siê na terytorium

pañstwa polskiego – w razie zagro¿enia, nie w razie wojny – to uwa¿am,

¿e Polska powinna zachowaæ daleko id¹c¹ wstrzemiêŸliwoœæ w przesta-

wianiu swego myœlenia o w³asnym bezpieczeñstwie i funkcjonowaniu

NATO na tory wy³¹cznie europejskie.”

2

Tak¿e uzale¿nienie Europy od po-

2

„Europejska To¿samoœæ Obronna”, dyskusja w Fundacji Polska w Europie, zeszyt

Polska w Europie, XXXII, 2000, s. 14.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

88

mocy USA w operacjach typu „out of area” jest elementem umacniaj¹cym

przekonanie, ¿e „gdy zaanga¿uj¹ siê USA, to tym samym masa krytyczna

jest przekroczona. ¯aden kraj europejski nie jest w stanie wywo³aæ po-

równywalnego efektu.”

3

.

W œwiadomoœci polityków polskich doœæ g³êboko zakorzenione jest rów-

nie¿ przekonanie, ¿e nawet gdyby pañstwa europejskie posiada³y poten-

cja³ umo¿liwiaj¹cy im samodzielne dzia³anie, to albo nie by³yby gotowe

do u¿ycia go w obronie Polski, b¹dŸ te¿ – ze wzglêdu na rozbie¿noœæ inte-

resów – nie potrafi³yby podj¹æ skutecznej operacji. Innymi s³owy, w sto-

sunku Polski do Europy w sprawach bezpieczeñstwa ca³y czas istnieje du-

¿a doza niepewnoœci, by nie rzec braku zaufania.

4

W jakimœ stopniu jest to

bez w¹tpienia wynik doœwiadczeñ historycznych: faktyczna odmowa Fran-

cji i Anglii przyjœcia z pomoc¹ Polsce w 1939 roku, udzia³ Wielkiej Bryta-

nii w kszta³towaniu powojennego ³adu w Europie Œrodkowej i Wschod-

niej (Teheran i Ja³ta), a tak¿e pe³na niekonsekwencji postawa Zachodu wo-

bec ZSRR przez ca³y okres powojenny. Mimo zatem up³ywu 60 lat od

wybuchu II wojny œwiatowej, ponad 10 lat od momentu, w którym Polska

wesz³a na drogê reform, dziêki którym sta³a siê cz³onkiem NATO, a wkrótce

znajdzie siê w UE, w œwiadomoœci polityków ci¹gle istnieje „kompleks

zdrady” przez Europê. S³abn¹ca wprawdzie, ale wci¹¿ du¿a si³a jego od-

dzia³ywania wynika nie tylko z faktu, ¿e przez pó³ wieku systemu komu-

nistycznego nie by³o w Polsce ani mo¿liwoœci, ani klimatu dla uporania

siê z tym problemem, ale tak¿e dlatego, ¿e ostatnia dekada polityki euro-

pejskiej wobec Europy Œrodkowo-Wschodniej i Po³udniowej stanowi³y

w pewnym stopniu dowód, ¿e lekcje historii s¹ wci¹¿ aktualne. W oczach

polityków polskich wybuch wojny na Ba³kanach, której symbolem sta³a

siê tragedia Boœni i Hercegowiny, potwierdza³ opiniê, ¿e dla potêg euro-

3

J. Onyszkiewicz, Ze szczytów do NATO, Warszawa 1999.

4

Niezwykle charakterystyczne jest nastêpuj¹ce stwierdzenie „Dla Polski przysz³oœæ

jednocz¹cej siê Europy jest spraw¹ zbyt powa¿n¹, aby pozostawiæ j¹ wy³¹cznie w rêkach

k³ótliwych Europejczyków, zw³aszcza zaœ Francuzów, wyj¹tkowo dra¿liwych w sprawach

gospodarczego i kulturalnego przywództwa w Europie. (...) Dla Polski zachowanie obec-

noœci USA w Europie jest co najmniej równie wa¿ne, jak dla niektórych francuskich poli-

tyków - próby wyeliminowania amerykañskich wp³ywów z Europy.”, J. Jastrzêbowski,

Plus-Minus, 04.10.2000.

OLAF OSICA

89

pejskich licz¹ siê przede wszystkim interesy narodowe, nawet gdy ich re-

alizacja poci¹ga za sob¹ cierpienia innych narodów. Gdy zaœ polityczne

rachuby koñcz¹ siê fiaskiem, nie ma chêtnych do umierania za Sarajewo,

tak jak nie chciano umieraæ za Gdañsk. Podobne opinie dotyczy³y polityki

europejskiej wobec Rosji, która – w powszechnym wœród sporej czêœci

polskiej klasy politycznej, a tak¿e spo³eczeñstwa przekonaniu – fawory-

zowa³a Moskwê, kosztem interesów Warszawy, Wilna, czy Kijowa

5

.

W tym sensie bliskie stosunki z USA s¹ nie tylko gwarancj¹ bezpie-

czeñstwa Polski, ale uwa¿ane s¹ tak¿e za jeden z najmocniejszych atu-

tów polskiej polityki zagranicznej

6

, który w istotny sposób dowartoœcio-

wuje pozycjê Polski w Europie. Przekonanie to budowane jest wokó³

wzorowanej na stosunkach amerykañsko-brytyjskich idei „partnerstwa

strategicznego” Polski i Ameryki, bêd¹cego dope³nieniem historycznych

i kulturalnych wiêzi ³¹cz¹cych oba pañstwa i zarazem wstêpem do wspól-

nego dzia³ania w regionie. Zamiar ten doskonale oddawa³y s³owa mini-

stra spraw zagranicznych W³adys³awa Bartoszewskiego: „Polska opo-

wiada siê zdecydowanie za trwa³¹ i licz¹c¹ siê obecnoœci¹ USA w Euro-

pie, mocarstwa nie tylko globalnego, ale i euroatlantyckiego. W stosun-

kach z USA naszym zasadniczym celem jest doprowadzenie do silniej-

szego ni¿ dotychczas zwi¹zania interesów amerykañskich z Polsk¹ i ca-

³¹ Europ¹ Œrodkow¹. Jednoczeœnie pragniemy umocniæ pozycjê Polski

jako g³ównego i w pe³ni niezale¿nego partnera USA w regionie. Jeste-

œmy przekonani, ¿e wspó³praca polsko-amerykañska mo¿e równie¿ sta-

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

5

Potwierdzeniem tych podejrzeñ by³y m.in. liczne zabiegi ze strony Niemiec i Francji,

aby z³agodziæ opór Rosji wobec rozszerzenia NATO. Jak z niepokojem stwierdza³ szef

polskiej dyplomacji B. Geremek w grudniu 1997 roku na „Polsko-Niemiecko-Amerykañ-

skim Forum Bezpieczeñstwa” zorganizowanym przez CSM: „Dialog polityczny z Rosj¹

nabiera czasami uprzywilejowanego charakteru. Dziedzina przywilejów miêdzynarodo-

wych Rosji rozszerza siê i Rosja postrzegana jest jako partner przez du¿e ‘P’, a nie jako

jeden z partnerów w obecnej grze politycznej. (...) Zamiast doceniaæ mo¿liwoœci wspólnej

polityki zagranicznej UE, inicjatywy takie zaczê³y przybieraæ kszta³t raczej dziwnych trój-

k¹tów czy te¿ trojek”, Polsko-Niemiecko-Amerykañskie Forum Bezpieczeñstwa 1997. Do-

kumentacja, CSM, Warszawa 1998, s. 54–55.

6

Zob. informacja ministra spraw zagranicznych, W. Bartoszewskiego, o podstawo-

wych kierunkach polityki zagranicznej Polski, Sejm, 06.06.2001.

background image

90

nowiæ pozytywny bodziec dla innych krajów, by w coraz szerszym za-

kresie wspólnie z Polsk¹ podejmowaæ skomplikowane problemy Euro-

py Œrodkowej i Wschodniej.”

7

Waszyngton zaœ, jak ¿adna europejska stolica, potrafi skutecznie dys-

kontowaæ zawart¹ w s³owach ministra sympatiê. Wiedz¹c, ¿e mo¿e liczyæ

na wdziêcznoœæ za przyjêcie Polski do NATO, stwarza Warszawie szanse

do jej okazania w taki sposób, aby by³o to korzystne dla obu stron

8

. Przy-

k³adem takich dzia³añ jest siêgaj¹ca wojny w Zatoce Perskiej bliska wspó³-

praca s³u¿b specjalnych, utworzenie w polskiej ambasadzie w Bagdadzie

komórki zajmuj¹cej siê reprezentowaniem interesów amerykañskich czy

wsparcie dla zorganizowania w Warszawie miêdzynarodowej konferencji

„Ku Wspólnocie Demokracji.”

9

Tak¿e po 11 wrzeœnia, kiedy dynamika

wydarzeñ i dyskusje o militarnej ripoœcie USA zepchnê³y Polskê i pozo-

sta³e pañstwa regionu na boczny tor, prezydent George W. Bush wykona³

dwa istotne gesty, które pozwoli³y politykom polskim zaistnieæ na euro-

pejskiej scenie politycznej. Najpierw, za pomoc¹ tele³¹czy, wzi¹³ udzia³

w konferencji antyterrorystycznej szefów pañstw Europy Œrodkowej

i Wschodniej, a nastêpnie zwróci³ siê z proœb¹ o wys³anie kontyngentu pol-

skich ¿o³nierzy do udzia³u w operacji w Afganistanie.

W polskich krêgach politycznych pamiêta siê tak¿e, i¿ Amerykanie po-

mogli w stworzeniu pierwszej w pe³ni operacyjnej z NATO jednostki spe-

cjalnej GROM, a tak¿e przekazuj¹ uzbrojenie dla polskiej armii oraz fi-

nansuj¹ wa¿ne dla Polski projekty polityczne jak PAUCI czy batalion pol-

sko-ukraiñski.

10

Co warte podkreœlenia, dzia³aniom Waszyngtonu wobec Warszawy to-

warzyszy afirmacja Polski, jej historii i sukcesów ostatniej dekady, dziêki

OLAF OSICA

7

Ibidem.

8

Zob. kalendarium wspó³pracy Polski i USA za lata 1991–2001 w PZ 25/2001,

s.33–35.

9

Konferencja odby³a siê 26–27.06.2000 r. Zob. Sprawy Miêdzynarodowe (dalej SM)

nr 2/2000, s. 5–63.

10

O tym, ¿e strona amerykañska finansuje koszty batalionu ukraiñskiego, mówi³ na

posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej Sejmu (25.05.2000) B. Klich, podsekretarz stanu

ds. polityki obronnej w MON.

91

czemu – jak pokaza³a wizyta prezydenta Busha w czerwcu 2001 roku

11

– polityka amerykañska cieszy siê ogromnym poparciem opinii publicznej

i polityków.

Owa za¿y³oœæ Polski z USA jest przyczyn¹ tego, ¿e polska polityka

bezpieczeñstwa jest postrzegana w Europie jako obsesyjnie proamerykañ-

ska, kieruj¹ca siê w swych wyborach nie tyle w³asnym interesem, ile lo-

jalnoœci¹ wobec sojusznika zza Atlantyku. Zarzut ten jest nad Wis³¹ trady-

cyjnie ju¿ odrzucany jako nieprawdziwy lub bêd¹cy wynikiem rywaliza-

cji czêœci pañstw UE – w pierwszej kolejnoœci Francji – z USA. W opinii

by³ego szefa polskiej dyplomacji W³adys³awa Bartoszewskiego wybór miê-

dzy Ameryk¹ a Europ¹ jest pozorny, a Polska opowiada siê „konsekwen-

tnie za aktywn¹ polityczn¹ i militarn¹ obecnoœci¹ [USA – O.O.] w Euro-

pie w przekonaniu, ¿e, aby byæ blisko Ameryki, wcale nie trzeba oddalaæ

siê od Europy”

12

. W praktyce jednak, im wiêcej napiêæ wystêpuje miêdzy

Warszaw¹ a Pary¿em, czy Berlinem – nawet, gdy nie s¹ one bezpoœrednio

zwi¹zane z kwestiami bezpieczeñstwa, a np. negocjacjami w sprawie cz³on-

kostwa w UE – tym silniejsza staje siê w polityce polskiej tendencja do

stawiania na Waszyngton, czemu towarzyszy wzrost sceptycyzmu wobec

Europy i jej nowych projektów politycznych.

13

Przyk³adem tego by³y pier-

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

11

Wspomniana wizyta prezydenta Georga W. Busha w Warszawie by³a pod tym

wzglêdem bez precedensu. W wyst¹pieniu Busha znalaz³a siê nie tylko afirmacja pol-

skiej historii i przemian po 1989 roku („wydaje siê, ¿e Polacy przez d³ugi czas spra-

wiali, ¿e œwiat by³ uczciwy”), ale s³owa, na które czekali zarówno polscy politycy, jak

i spo³eczeñstwa ca³ej Europy Œrodkowo-Wschodniej. „Wszystkie nowe demokracje

europejskie – od Ba³tyku po Morze Czarne – oraz wszystkie znajduj¹ce siê miêdzy

nimi powinny mieæ takie same jak stare demokracje europejskie szanse na bezpieczeñ-

stwo i wolnoœæ. (...) Przy planowaniu poszerzenia NATO ¿aden naród nie powinien

byæ pionkiem w dzia³aniach innych. Nie bêdziemy handlowaæ losami wolnych naro-

dów. Nigdy wiêcej Monachium. Nigdy wiêcej Ja³t.” Za Rz, 16.06.2001. Noœnoœæ prze-

s³ania Busha jest w oczach polskich polityków potwierdzeniem tezy, i¿ nawet, gdy

Amerykanom zdarza siê pope³niaæ b³êdy, jak w Ja³cie, to, w przeciwieñstwie do Euro-

pejczyków, potrafi¹ oni wyci¹gn¹æ z nich wnioski i patrzeæ perspektywicznie.

12

Informacja ministra spraw zagranicznych, W. Bartoszewskiego, op. cit.

13

Antynomia USA-Europa jest tak silna, ¿e przejawia siê nawet w retoryce politycz-

nej. O ile w dyskusji nad cz³onkostwem Polski w UE unika siê opozycji Polska-Europa,

podkreœlaj¹c tym samym, historyczne, kulturowe i polityczne zwi¹zki Polski z reszt¹

background image

92

wsze reakcje Polski na decyzje Rady Europejskiej z Kolonii i Helsinek

w sprawie tworzenia CESDP, w których poczucie odrzucenia przez UE

14

,

podejrzenia wobec intencji Pary¿a

15

i obawa, i¿ projekt ten mo¿e daæ Rosji

niczym nieuzasadniony wp³yw na bezpieczeñstwo Europy

16

, wziê³y górê

nad argumentami pozytywnymi.

Ofiar¹ tego zjawiska sta³ siê tak¿e Trójk¹t Weimarski, który – w za-

mierzeniu mia³ byæ kluczem Polski do spraw europejskich, w tym kwestii

bezpieczeñstwa – jest smutn¹ ilustracj¹ apatii, w jakiej pogr¹¿ony jest dia-

log polityczny Polski z Niemcami i Francj¹.

17

Przy czym, o ile Pary¿ uto¿-

OLAF OSICA

kontynentu, o tyle w sprawach bezpieczeñstwa Polska bardzo czêsto znajduje siê po stro-

nie USA i przeciwko „Europie”. Ta ostatnia jest bowiem uosobieniem s³aboœci, niezde-

cydowania, krótkowzrocznoœci i rywalizacji, w wyniku których wielokrotnie tracono szan-

se na pokój na Ba³kanach a obecnie gubi siê dziejowy wymiar rozszerzenia UE.

14

ród³em sporu by³a niechêæ UE do uwzglêdnienia g³osu „szóstki” przy tworzeniu

mechanizmów CESDP. Polscy dyplomaci byli tym zdziwieni, poniewa¿ mieli jeszcze w pa-

miêci, ¿e „w czasie, gdy staraliœmy siê wst¹piæ do NATO, spotykaliœmy siê z du¿¹ sympa-

ti¹ ze strony amerykañskiej i wojskowej dyplomacji krajów NATO.” (Zob. Gazeta Wybor-

cza, dalej GW, 5–6.05.2000) Tymczasem w UE nie tylko ¿e natrafiano na mur, ale spoty-

kano siê ze stwierdzeniami, ¿e, je¿eli Polska nie chce siê przy³¹czyæ siê do podejmowa-

nych inicjatyw, to przynajmniej „niech nie przeszkadza”. Za R. KuŸniar, „Nadmiar wizji,

brak konkretów”, Tygodnik Powszechny (dalej TP), nr 41/200, s. 3.

15

Przede wszystkim obawiano siê, ¿e Francja chce w praktyce doprowadziæ do auto-

nomizacji europejskiej polityki obronnej, powielaj¹c struktury Sojuszu i ograniczaj¹c wp³yw

USA na bezpieczeñstwo europejskie.

16

W opinii jednego z wysokich urzêdników MSZ „implementacja tego nowego tworu

[CESDP – O. O] w sposób naturalny poci¹gnie za sob¹ zmianê obecnoœci USA w Europie.

Wobec tego, ¿e w zapisach z Helsinek jest mowa o tym, ¿e w dziedzinie bezpieczeñstwa

i obrony UE, zgodnie z zawartymi uk³adami, bêdzie wspó³pracowaæ z Rosj¹ i Ukrain¹,

nasze w¹tpliwoœci dotycz¹ tego, czy nie jest to w jakimœ sensie równoznaczne z zaprosze-

niem Rosji do udzia³u w rozwi¹zywaniu sytuacji kryzysowych razem z UE, a niekoniecz-

nie przy aprobacie sojusznika zza Atlantyku.”, „Europejska To¿samoœæ Obronna”, op. cit.,

s. 10.

17

W miejsce Weimaru, rolê wa¿nego, politycznego forum polskiej polityki zagranicz-

nej w sprawach bezpieczeñstwa, poza oczywiœcie samym NATO, przejmuje niekiedy nie-

formalny trójk¹t Waszyngton-Warszawa-Ankara. Spoiwem ³¹cz¹cym te trzy stolice s¹ nie

tylko zbli¿one pogl¹dy na temat koniecznoœci zachowania silnej, przywódczej roli USA

na forum NATO i wstrzemiêŸliwoœæ wobec CESDP. Ze wzglêdu na swe po³o¿enie a tak¿e

historiê zarówno Polska, jak i Turcja maj¹ podobn¹ percepcjê bezpieczeñstwa, w tym g³ê-

bok¹ nieufnoœæ wobec polityki rosyjskiej, oraz przyk³adaj¹ ogromn¹ wagê do art. 5 i zdol-

93

samiany jest z wielkim zawodem mi³osnym, Polsce bowiem nigdy nie uda³o

siê znaleŸæ we Francji sojusznika, który by³by sk³onny do bliskiego wspó³-

dzia³ania w sprawach europejskich, o tyle os³abniêcie politycznej wspó³-

pracy z Niemcami zaczê³o rysowaæ siê od momentu, gdy zapad³a ju¿ de-

cyzja od rozszerzeniu NATO, tak jakby cz³onkostwo Polski w Sojuszu by-

³o ostatecznym celem obu pañstw. To wszystko dzieje siê paradoksalnie

w kontekœcie bardzo dobrej wspó³pracy wojskowej, czêstych wzajemnych

wizyt polskich, niemieckich i francuskich oficerów oraz wspólnych ma-

newrów.

Poniewa¿ wizje silnej i zdecydowanej Ameryki oraz s³abej i niewiary-

godnej Europy s¹ niejako wpisane w polsk¹ politykê bezpieczeñstwa, syg-

na³y wskazuj¹ce na mo¿liwe zmiany w tym uk³adzie z trudem i z du¿ym

opóŸnieniem, je¿eli w ogóle, przedostaj¹ siê do œwiadomoœci elity politycz-

nej. Nie oznacza to jednak, ¿e negatywne z polskiego punktu widzenia tren-

dy lub zachowania w amerykañskiej polityce zagranicznej nie s¹ dostrzega-

ne. Niepokój budzi nie tylko ambiwalentny stosunek do Europy

18

, coraz wiêk-

sza sk³onnoœæ do dzia³añ unilateralnych, wyraŸna zw³aszcza po 11 wrze-

œnia, i tendencja do swego rodzaju militaryzacji myœlenia o bezpieczeñstwie

œwiata, ale tak¿e chêæ zmniejszenia, przede wszystkim wojskowego, zaan-

ga¿owania USA w Europie, której przejawami by³y wypowiedzi doradczy-

noœci obronnych Sojuszu. Innym czynnikiem, który wydaje siê przes¹dzaæ o bliskoœci tych

trzech pañstw jest postrzeganie procesu integracji europejskiej przez pryzmat bardziej roz-

szerzenia Unii ni¿ pog³êbiania politycznej integracji kontynentu, okreœlania zewnêtrznych

granic UE i nadawania jej wyraŸnego politycznego oblicza w polityce zagranicznej i bez-

pieczeñstwa. Czêœæ polityków polskich uznaje tak¿e racje Turcji w d¹¿eniu do cz³onko-

stwa w UE.

18

Jak mówi³ w jednym ze swoich wyst¹pieñ, ju¿ jako by³y minister spraw zagranicz-

nych, B. Geremek „w relacjach miêdzy Ameryk¹ a UE trzeba dostrzec tak¿e pewien nie-

pokój, odczuwany przez stronê europejsk¹. Po pierwsze, niepokoi kwestia, jak USA chc¹

postrzegaæ Europê. Czy Europa znajduje siê w ramach NATO, w którym USA s¹ jedynym

supermocarstwem, czy te¿ USA s¹ sk³onne widzieæ potrzebnego jej partnera w³aœnie w UE?

Je¿eli prawdziwy jest drugi wariant, to trzeba powiedzieæ, ¿e Stany okazuj¹ to bardzo

dyskretnie. Po drugie, istnieje problem protoko³u z Kyoto i sposobu przyjmowania go,

czy sprawa Miêdzynarodowego Trybuna³u Karnego. Poza tym USA w tych wypadkach

nie traktowa³y Europy jako partnera.”, „Najwa¿niejsze pytania: miêdzy poezj¹ a ksiêgo-

woœci¹”, Unia&Polska, www.unia-polska.pl

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

94

ni ds. bezpieczeñstwa narodowego USA, Condolezzy Rice, o zamiarze wy-

cofania si³ amerykañskich z Ba³kanów. Tak¿e Waszyngton coraz czêœciej

zg³asza uwagi pod adresem Warszawy. Dotycz¹ one w pierwszej kolejnoœci

zbyt wolnego tempa przekszta³ceñ w armii i odwlekania decyzji o zakupie

uzbrojenia – g³ównie samolotu wielozadaniowego. Jak stwierdza David Dunn,

USA coraz mniej wystarcza samo polityczne poparcie akcji, je¿eli nie idzie

za nim wymierne, militarne wsparcie dzia³añ.

19

1.2. „Za wolnoœæ wasz¹ i nasz¹” – Polska jako mocarstwo

regionalne

Innym czynnikiem, silnie oddzia³uj¹cym na polsk¹ politykê zagraniczn¹

i bezpieczeñstwa, jest poczucie „wspólnoty losów” z narodami, które wal-

cz¹ o niepodleg³oœæ lub straci³y suwerennoœæ wskutek powojennego podzia³u

Europy. ród³em tych emocji jest zarówno wspólna historia – Litwa, Ukra-

ina i Bia³oruœ – jak i doœwiadczenia tragedii, które przez ostatnie 50 lat by³y

na przemian udzia³em Wêgrów (1956), Czechów (1968), samych Polaków

(1981), a nie tak dawno narodów ba³tyckich (1990). „Po³o¿enie i pozycja

Polski w Europie – mówi³ w Sejmie minister spraw zagranicznych Broni-

s³aw Geremek – oraz nasze historyczne doœwiadczenie nakazuj¹ nam troskê

i dzielenie odpowiedzialnoœci za sytuacjê w regionie. Wspó³kszta³tujemy,

w ramach naszych mo¿liwoœci, warunki bezpiecznego rozwoju wschodnich

i po³udniowych s¹siadów. Dlatego te¿ Polska bêdzie, równie¿ w swoim do-

brze rozumianym interesie, d¹¿yæ do prze³amywania podzia³ów, barier i ró¿-

nic bêd¹cych pozosta³oœci¹ zimnej wojny i komunistycznego dziedzictwa.

Wszystkim narodom Europy Œrodkowej i Wschodniej winna zostaæ stwo-

rzona szansa odrobienia rozwojowych zapóŸnieñ oraz w³¹czenia siê w sto-

sownym czasie i zakresie w struktury stworzone przez demokracje obszaru

euroatlantyckiego. Pisa³ kiedyœ Jan Strzelecki – „Myœmy wiedzieli, co to

braterstwo”. Dzisiaj, w tej godzinie narodowej satysfakcji, powiadamy – „My

wiemy, co to braterstwo. I solidarnoœæ.”

20

OLAF OSICA

19

Por. D. Dunn, s. 157.

20

Informacja rz¹du o podstawowych kierunkach polityki zagranicznej Polski,

08.04.1999.

95

Udzielanie wsparcia dla grup opozycji bia³oruskiej, zgoda na ustano-

wienie w Polsce oœrodka czeczeñskiego, dysponuj¹cego w³asn¹ rozg³oœ-

ni¹, a tak¿e liczne akcje pomocy humanitarnej dla Czeczenii s¹ najlepsz¹

ilustracj¹ przywo³anego przez szefa polskiej dyplomacji „braterstwa i so-

lidarnoœci”. Postawa „cichego kibica” wobec narodów zmagaj¹cych siê

z niedemokratycznymi re¿imami lub walcz¹cych o prawo do samostano-

wienia uwidoczni³a siê tak¿e w trakcie operacji NATO w Kosowie. Akce-

ptacja dla dzia³añ Sojuszu by³a bowiem w pierwszej kolejnoœci manife-

stacj¹ poparcia dla porz¹dku miêdzynarodowego, w którym dzia³anie

w obronie praw cz³owieka mo¿e sankcjonowaæ naruszenie suwerennoœci

pañstwa, które je notorycznie ³amie.

21

Mimo ¿e dzia³ania Sojuszu wobec

Serbii by³y powodem kontestacji przez czêœæ polskich polityków,

22

nie ulega

w¹tpliwoœci, ¿e has³o ochrony ludnoœci albañskiej przed czystk¹ ze strony

armii serbskiej wystarczy³o, aby rz¹d pozyska³ wiêkszoœæ opinii publicz-

nej dla swego stanowiska.

Owo silnie rozwiniête poczucie „wspólnoty losów” z pañstwami re-

gionu s¹siaduje w polityce polskiej z ide¹ sprawowania politycznego przy-

wództwa w regionie i wnoszenia wiedzy o Europie wschodniej do NATO

i UE. Kryje siê za tym przekonanie, ¿e Polska ze wzglêdu na sw¹ historiê,

wk³ad w obalenie komunizmu i przyk³ad udanej transformacji systemo-

wej, jest do tej roli niejako predestynowana. W jednym z wywiadów, udzie-

lonym jeszcze, zanim Polska sta³a siê formalnie cz³onkiem Sojuszu, mini-

ster spraw zagranicznych Bronis³aw Geremek stwierdzi³: „Mam poczucie

dyskomfortu, gdy myœlê, a bardzo rzadko mówiê, o roli mocarstwowej Pol-

ski. Ale chcia³bym, a¿eby Polska by³a mocarstwem regionalnym, bo to

wcale nie oznacza megalomanii – jest konstatacj¹ sytuacji, w jakiej Polska

naprawdê siê znajduje. Przecie¿ nasi zagraniczni goœcie mówi¹ o Polsce

w kategoriach mocarstwa regionalnego.”

23

S³owa szefa polskiej dyploma-

cji doskonale oddawa³y nastrój i oczekiwania wielu polskich polityków,

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

21

Zob. B. Geremek, „Suwerennoœæ i prawa cz³owieka: Narody Zjednoczone w XXI

wieku”, SM, 4/1999, s. 5–15.

22

Por. s. 106–107.

23

Rzeczpospolita (dalej Rz), 16.02.1999.

background image

96

którzy w cz³onkostwie w NATO widzieli pierwszy (drugim ma byæ cz³on-

kostwo w UE) krok w stronê zasadniczego zwrotu w geopolityce ca³ej Eu-

ropy Œrodkowej i Wschodniej. Wci¹¿ aktualny pozostaje jego sens, jakim

jest wyswobodzenie regionu spod neoimperialnych wp³ywów Rosji z jed-

nej strony, z drugiej zaœ po³o¿enie kresu ekspansji rosyjskiej poprzez stwo-

rzenie za wschodni¹ granic¹ Polski „demokratycznego kordonu” pañstw.

W koncepcji tej Polsce przypada rola adwokata interesów Litwy, Bia³oru-

si i Ukrainy w Europie zachodniej i zarazem przewodnika tych pañstw

w przeprowadzaniu wewnêtrznych reform. St¹d wynika³o zaanga¿owanie

Polski m.in. w powstanie Karty NATO-Ukraina, PAUCI, oraz w tworze-

nie wspólnych batalionów polsko-ukraiñskiego i polsko-litewskiego, a osta-

tnio tak¿e polsko-czesko-s³owackiej brygady.

24

Paradoksalnie jednak moment uzyskania przez Polskê cz³onkostwa

w NATO sta³ siê te¿ pocz¹tkiem stopniowego uœwiadamiania sobie nad

Wis³¹, ¿e dotychczasowe nadzieje wi¹zane z polityk¹ wschodni¹ maj¹ co-

raz mniej szans na realizacjê i ¿e wymaga ona ponownego przemyœlenia.

25

Mo¿liwoœci politycznego oddzia³ywania Polski na Wschodzie natrafiaj¹

bowiem na barierê w postaci wewnêtrznej sytuacji na Ukrainie i Bia³oru-

si. Z tego powodu, a tak¿e w skutek mocno ograniczonych mo¿liwoœci

w³asnych, niezwykle trudno jest Polsce w sposób znacz¹cy wp³ywaæ na

kierunek przemian w tych pañstwach. Polityka polska wobec wschodnich

s¹siadów, z wyj¹tkiem Litwy, musi zatem ponownie, precyzyjnie okreœliæ

swe realne mo¿liwoœci, do których nie wydaj¹ siê niestety nale¿eæ wysi³ki

na rzecz rozluŸnienia relacji miêdzy Rosj¹ a pañstwami WNP.

26

ród³em kolejnego ograniczenia polskiej polityki wschodniej jest œwia-

domoœæ, ¿e decyzje dotycz¹ce wiêkszego zaanga¿owania UE czy NATO

w bezpieczeñstwo regionu, abstrahuj¹c od decyzji o rozszerzeniu obu in-

stytucji, zale¿¹ od g³ównych aktorów tych instytucji, a wiêc w niewiel-

24

Zob. Polska Zbrojna (dalej PZ), 31/2001, s. 12.

25

Przejawem tej refleksji by³a seria artyku³ów opublikowanych na ³amach Tygodnika

Powszechnego wywo³anych artyku³em B. Sienkiewicza, „Pochwa³a minimalizmu” (TP nr 

52/53 2000), które pos³u¿y³y nastêpnie do zorganizowania w Fundacji im. Stefana Batorego

dyskusji. Zapis dyskusji znajduje siê na stronie internetowej Fundacji www.batory.org.pl.

26

B. Sienkiewicz, op. cit.

OLAF OSICA

97

kim wci¹¿ stopniu od Polski. Tymczasem otwieranie instytucji euroa-

tlantyckich na nowe pañstwa jest „byæ, albo nie byæ” polskiej polityki

wschodniej: bez wykorzystywania potencja³u NATO i UE Polska nie bê-

dzie w stanie trwale ustabilizowaæ swego s¹siedztwa ani promowaæ swych

interesów. Tym zapewne nale¿y t³umaczyæ fakt, ¿e w stanowisku Polski

na forum Sojuszu, a tak¿e wobec dyskusji o przysz³oœci UE, kwestia eks-

portu bezpieczeñstwa by³a zawsze wa¿niejsza ni¿ konsekwencje, jakie

ów proces mo¿e wywrzeæ na funkcjonowanie i przysz³y kszta³t obu tych

organizacji. Wynikiem tej postawy jest m.in. postrzeganie roli UE przez

pryzmat jej rozszerzania na Wschód, jako „czynnika stabilizuj¹cego” Eu-

ropê, w mniejszym stopniu jako „politycznego mocarstwa”, które po-

winno odgrywaæ istotn¹ rolê w polityce miêdzynarodowej. W postawie

tej kryje siê Ÿród³o powa¿nego dylematu politycznego, a zarazem powo-

du do napiêæ z pañstwami UE, g³ównie Francj¹ i Niemcami. D¹¿¹c do

rozszerzenia NATO i UE na ca³¹ Europê œrodkow¹ i Wschodni¹, Polska

pragnie jednoczeœnie, aby obie organizacje zachowa³y sw¹ elitarnoœæ,

polityczn¹ spójnoœæ i militarn¹ skutecznoœæ. Pogodzenie tych dwóch sta-

nowisk mo¿e w praktyce okazaæ siê niezwykle trudne. Tym bardziej, ¿e

dla czêœci europejskich stolic, zainteresowanych tym, aby UE posiada³a

wyraŸne granice zewnêtrzne i koncentrowa³a siê przede wszystkim na

pog³êbianiu integracji, perspektywa rozszerzenia o kraje po³udnia wy-

wo³uje mieszane odczucia, w przypadku zaœ ewentualnego, przysz³ego

cz³onkostwa Ukrainy – czego oficjalne stanowisko Polski nie wyklucza,

sprzeciwiaj¹c siê okreœlaniu przysz³ych granic geograficznych UE

27

–

wrêcz niepo¿¹dana.

28

27

„Zdaniem Polski, Unia Europejska winna przedstawiæ krajom, z którymi zawar³a

Porozumienia o Partnerstwie i Wspó³pracy (PCA), w tym z Rosj¹ i Ukrain¹, w stosunku

do których przyjê³a Wspólne Strategie UE, perspektywê dalszego rozwoju stosunków, bez

wykluczania jakichkolwiek opcji i bez nakreœlenia a priori granic nowej mapy geopoli-

tycznej Europy.”, Polityka wschodnia Unii Europejskiej w perspektywie jej rozszerzenia

o pañstwa Europy Œrodkowo-Wschodniej – polski punkt widzenia, dokument MSZ

z 13.06.2001.

28

Zob. Europa mit dreissig und mehr Mitgliedern. November 1998–Juni 2000. Wspól-

ny dokument sztabów planowania MSZ Niemiec i Francji.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

98

1.3. Problemy wewnêtrzne

Uzyskanie cz³onkostwa w NATO by³o dowodem dojrza³oœci polityki

polskiej. Prze³amuj¹c fatalizm historii Polski potwierdza³o zarazem, ¿e

Polacy s¹ zdolni do wspiêcia siê na wy¿yny polityki miêdzynarodowej

i osi¹gniêcia celu, który wydawa³ siê pozostawaæ jedynie w sferze ma-

rzeñ. Jego realizacja by³a mo¿liwa dziêki nie tylko ogromnemu wysi³ko-

wi dyplomatycznemu, ale i powszechnej – od pocz¹tku drugiej po³owy

lat dziewiêædziesi¹tych – zgody wszystkich ugrupowañ politycznych i sta-

³emu, ponad 60% poparciu spo³eczeñstwa. Tym trudniej zatem przycho-

dzi wyt³umaczenie wyraŸnego po 12 marca 1999 roku spadku zaintere-

sowania problematyk¹ NATO, dyskusj¹ nad jego przysz³oœci¹ i proble-

mami. Norm¹ sta³o siê, ¿e kwestie bezpieczeñstwa euroatlantyckiego czy

problematyka polskiej obecnoœci w Sojuszu, w tym reformy armii, poja-

wiaj¹ siê w centrum dyskusji politycznej dopiero w momencie powsta-

nia konfliktów miêdzy sojusznikami lub w sytuacji, gdy Polska jest przed-

miotem krytyki ze strony NATO

29

. Owo powszechne wœród polityków

czekanie na sygna³y z zewn¹trz powoduje, ¿e polityka polska jest w du-

¿ej mierze reakcyjna i tym samym spóŸniona w stosunku do pozosta³ych

partnerów, choæ szczególna podatnoœæ Polski na zmiany w polityce eu-

ropejskiej nakazywa³aby wrêcz przeciwne podejœcie. W konsekwencji

Polska raczej pod¹¿a za innymi sojusznikami, ni¿ wskazuje nowe hory-

zonty, a próbuj¹c nadrobiæ stracony czas, zg³asza swe stanowisko w mo-

mencie, w którym trudno ju¿ o zdobycie wp³ywu na bieg spraw. Doœæ

wspomnieæ, ¿e nowe wersje dwóch fundamentalnych dla bezpieczeñ-

OLAF OSICA

29

Gdy w lutym 2001 r. Polskê odwiedzi³ SACEUR, gen. Joseph Ralston i skrytykowa³

malej¹ce wydatki na obronnoœæ i brak postêpów w reformowaniu armii, efekt by³ piorunu-

j¹cy. Przyjêty przez ówczesny rz¹d szeœcioletni plan modernizacji Polskich Si³ Zbrojnych

z prêdkoœci¹ œwiat³a przemkn¹³ przez odpowiednie komisje i zosta³ uchwalony. Nie towa-

rzyszy³a mu jednak powa¿na dyskusja nad jego zawartoœci¹. Nacisk na koniecznoœæ wy-

wi¹zywania siê przez Polskê z zobowi¹zañ sojuszniczych po³o¿y³ te¿ sekretarz generalny

NATO, George Robertson, który w trakcie swej wizyty w Polsce – w marcu 2001 roku –

bezpoœrednio wskaza³ na zwi¹zek miêdzy zobowi¹zaniami sojuszniczymi Polski a drug¹

tur¹ rozszerzenia NATO. Zob. przemówienie sekretarza generalnego NATO, lorda Georga

Robertsona, „European Security in the 21

st

Century – Completing Europe’s Unfinished

Business” na Uniwersytecie Warszawskim 29.03.2001.

99

stwa pañstwa dokumentów – strategii bezpieczeñstwa i doktryny obron-

nej – zosta³y przyjête rok po uzyskaniu cz³onkostwa w NATO. Z formal-

nego punktu widzenia ju¿ jako sojusznik Niemiec Polska mia³a jeszcze

przez rok doktrynê, która zak³ada³a mo¿liwoœæ agresji ze wszystkich kie-

runków, w tym z Zachodu. Choæ prace nad ni¹ rozpoczê³y siê ju¿ w 1997

roku, co, jak pisa³ gen. Stanis³aw Koziej „dawa³o szanse ich dok³adnego

i wszechstronnego przeprowadzenia, wykorzystania zarówno œrodowisk

eksperckich, jak i zorganizowania rzetelnej debaty publicznej”, „œwia-

domie i celowo opóŸniano, kieruj¹c siê rachub¹ poczekajmy, a¿ NATO

przyjmie swoj¹ koncepcj¹ strategiczn¹ na szczycie w Waszyngtonie, wte-

dy na jej podstawie, bêdziemy mogli opracowaæ w³asn¹”.

30

Wydaje siê, ¿e g³ówny powód takiego stanu rzeczy nale¿y upatrywaæ

we wspomnianej na wstêpie silnej obecnoœci historii w polskiej polityce

bezpieczeñstwa. Cz³onkostwo w NATO traktowano od samego pocz¹tku

bardziej jako zadoœæuczynienie za dziejow¹ niesprawiedliwoœæ ni¿ stwo-

rzenie nowych fundamentów polityki zagranicznej. Gdy zatem 12 marca

1999 roku krzywdy zosta³y naprawione, „NATO-mania” przesta³a byæ mod-

na, a uwaga opinii publicznej i polityków przenios³a siê na problemy ne-

gocjacji z UE.

Ale owo zanurzenie w historii to nie tylko negatywne doœwiadczenia,

lecz tak¿e wyraŸna nieumiejêtnoœæ odnalezienia siê w nowej sytuacji geo-

politycznej Polski, która w ci¹gu dekady uleg³a dwukrotnej przemianie

(w 1989 i 1999 roku), a po 11 wrzeœnia byæ mo¿e po raz kolejny zmieni

swój charakter. Innymi s³owy polityka polska ma wci¹¿ problemy z sa-

modzielnym i uwzglêdniaj¹cym dynamikê polityki miêdzynarodowej

definiowaniem swojej racji stanu. Pó³ wieku przynale¿noœci do bloku

pañstw komunistycznych, w którym funkcjê jedynego i nie znosz¹cego

sprzeciwu stratega pe³ni³ ZSRR, pozostawi³o wyraŸne spustoszenia

31

. Nie

maj¹c w pe³ni rozwiniêtego zaplecza intelektualnego i instytucjonalnego

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

30

S. Koziej, „Ewolucja polskiej strategii obronnoœci”, w: Polska polityka bezpieczeñ-

stwa 1989–2000, pod red. R. KuŸniara, Warszawa 2001, s. 469.

31

Zob. B. Balcerowicz, „Si³y zbrojne w polskiej polityce bezpieczeñstwa”, w: Pol-

ska polityka bezpieczeñstwa, op. cit., s. 501.

background image

100

polska polityka bezpieczeñstwa – jak i szeroko pojmowana obronnoœæ –

jest nie tylko wewnêtrznie niespójna i przez to ma³o czytelna dla sojuszni-

ków, ale i podatna na gwa³towne zmiany polityczne w pañstwie. Dosko-

na³ym przyk³adem s¹ losy kolejnych projektów reform si³ zbrojnych, któ-

ry by³y b¹dŸ tworzone w oparciu o nierealne za³o¿enia finansowe, b¹dŸ

zmieniane w zale¿noœci od wewnêtrznego uk³adu si³ w rz¹dzie

32

. Mimo

prawie trzyletniego sta¿u w Sojuszu Polska nie ma zatem faktycznie nie

tylko d³ugofalowego planu rozwoju w³asnych si³ zbrojnych, co wynika

z braku zgody w ³onie elit politycznych i wojskowych co do docelowego

charakteru armii

33

, ale tak¿e uporz¹dkowanego zaplecza obronnego w po-

staci jasnego podzia³u kompetencji miêdzy organy pañstwa, jak równie¿

odpowiednich regulacji prawnych.

34

2. MIÊDZY EUROP¥ A AMERYK¥: POLSKA JAKO

NOWY AKTOR STOSUNKÓW EUROATLANTYCKICH

Uwzglêdniaj¹c powy¿sze obserwacje, polityka bezpieczeñstwa Polski

jest wypadkow¹ doœwiadczeñ historycznych, nieskrywanych ambicji do

bycia prawdziwym graczem stosunków euroatlantyckich, a nie jedynie ich

uczestnikiem, oraz obiektywnych ograniczeñ, uwarunkowanych sytuacj¹

wewnêtrzn¹ lub miêdzynarodow¹. Ilustracj¹ sprzê¿enia tych trzech czyn-

ników jest polska wizja przysz³oœci NATO, w tym stosunek do dalszego

rozszerzania Sojuszu, stanowisko w sprawie CESDP, planów budowy przez

USA systemu MD oraz problemy z reform¹ armii.

32

Przyk³adem tego by³a koncepcja rozbudowy jednostek Obrony Terytorialnej do IV

rodzaju si³ zbrojnych (zob. strona...).

33

Mimo istnienia tzw. Planu Komorowskiego, który jest podstaw¹ reformy w latach

2001–2006, w Polsce ca³y czas istnieje podzia³ na zwolenników ma³ej, lecz w pe³ni za-

wodowej i nowoczesnej armii, której g³ównym zadaniem by³by udzia³ w operacjach So-

juszu poza obszarem traktatowym, a zwolennikami zachowania powszechnego poboru,

a tak¿e posiadania silnych wojsk l¹dowych, nastawionych przede wszystkim na obronê

Polski przed agresj¹ z zewn¹trz.

34

Zob. M. Likowski, „Ba³agan prawny groŸniejszy ni¿ s³aba armia”, Raport WTO,

10/2001, s. 4–7.

OLAF OSICA

101

2.1. Przysz³oœæ NATO

W kwietniu 1999 roku podczas dyskusji w Sejmie na temat nowej kon-

cepcji strategicznej minister Bronis³aw Geremek przedstawi³ wk³ad Pol-

ski, ju¿ jako nowego cz³onka Sojuszu. Stwierdzi³ on, ¿e „w sprawie refor-

my doktryny NATO przygotowywanej na szczyt waszyngtoñski (...) wy-

ra¿amy stanowisko, które prezentowaliœmy w debatach o doktrynie stra-

tegicznej, o nowej doktrynie NATO, sprowadzaj¹ce siê do tego, ¿e chce-

my, ¿eby NATO zachowa³o si³ê swojego art. 5, si³ê sojuszu obronnego,

któr¹ mia³o przez 50 lat

”

.

35

Wci¹¿ obecne przywi¹zanie do tradycyjnej misji NATO, któr¹ jest zbio-

rowa obrona, nigdy nie oznacza³o sprzeciwu lub niechêci do podejmowa-

nia przez Sojusz dzia³añ poza obszarem okreœlonym w traktacie waszyn-

gtoñskim, w których Polska bra³a zawsze aktywny udzia³, zbieraj¹c po-

chwa³y Kwatery G³ównej Sojuszu. Nie jest te¿ przejawem niedostrzega-

nia, ¿e w nowej sytuacji geopolitycznej po 1989 roku art. 5 nie stanowi ju¿

tak silnego fundamentu, jakim by³ w okresie zimnej wojny. Akcentowanie

wagi art. 5 wynika z dwóch za³o¿eñ:

Po pierwsze, ze wzglêdu na po³o¿enie geograficzne – s¹siedztwo Rosji

(Kaliningrad) oraz Bia³orusi – Polska jest wci¹¿ zainteresowana w zacho-

waniu tradycyjnego rozumienia obrony zbiorowej, jak¹ jest obrona teryto-

rium pañstw Sojuszu. Brak zaufania do Rosji, która od pocz¹tku traktowa-

³a rozszerzenie NATO jako polityczny atak na jej strefê wp³ywów, w po³¹-

czeniu z wiedz¹ na temat ogromnego potencja³u zgromadzonego w Ob-

wodzie Kaliningradzkim i na Bia³orusi, utrudnia przemianê percepcji bez-

pieczeñstwa, które polskie elity postrzegaj¹ przez pryzmat si³y militar-

nej.

36

Wyczuwalny nad Wis³¹ niepokój wi¹za³ siê zawsze z obaw¹, ¿e Mo-

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

35

W czasie debaty nad kierunkami polskiej polityki zagranicznej, zob. stenogram

z posiedzenia Sejmu z 8.04.1999.

36

W okresie poprzedzaj¹cym formaln¹ akcesjê do NATO, aren¹ tych dzia³añ by³y

wiedeñskie rokowania nad adaptacj¹ podpisanego jeszcze w 1990 roku uk³adu o kontro-

li si³ konwencjonalnych w Europie (CFE). Polscy dyplomaci obawiali siê, ¿eby Sojusz

nie podj¹³ zobowi¹zañ ograniczaj¹cych mo¿liwoœci desantu wojsk sojuszniczych w Pol-

sce w warunkach zagro¿enia bezpieczeñstwa, ale przed wybuchem otwartego konfliktu.

Inicjatorem adaptacji by³a Rosja, która w procesie tym dostrzega³a m.in. szansê ograni-

background image

102

skwa bêdzie wykorzystywaæ wojskow¹ obecnoœæ w regionie do realizacji

swych interesów politycznych, w pierwszej kolejnoœci powstrzymywania

dalszej ekspansji Sojuszu na kraje ba³tyckie

37

.

Z niepokojem obserwowana jest tak¿e tendencja do coraz wiêkszego

anga¿owania zasobów i zdolnoœci NATO w operacje pokojowe przy jed-

noczesnym spadku nak³adów na obronnoœæ w pañstwach cz³onkowskich.

Z perspektywy s³abej militarnie Polski podejmowanie nowych zadañ przez

Sojusz nie powinno odbywaæ siê kosztem dotychczasowych. NATO po-

winno bowiem pozostaæ organizacj¹ odpowiedzialn¹ przede wszystkim za

bezpieczeñstwo w³asnych sojuszników. Przejawem tego stanowiska by³a

niechêæ do amerykañskiej wizji globalnego NATO, a tak¿e wstrzemiêŸli-

woœæ wobec projektu CESDP. W pierwszym wypadku grozi³oby to m.in.

przeci¹¿eniem Sojuszu i uwik³aniem go w spory, które mog³yby os³abiæ

jego spójnoœæ. W drugim obawiano siê, ¿e UE bêdzie nie tylko wi¹zaæ

zasoby i zdolnoœci sojusznicze poprzez u¿ywanie ich do w³asnych opera-

cji, ale ¿e tworzenie europejskich si³ szybkiego reagowania poci¹gnie za

sob¹ inwestycje raczej powielaj¹ce ni¿ zwiêkszaj¹ce potencja³ ca³ej orga-

nizacji.

Po drugie, przywi¹zanie Polski do art. 5 ma istotne znaczenie politycz-

ne. Wspóln¹ obronê traktuje siê jako filar wewnêtrznej równowagi miê-

OLAF OSICA

czenia militarnych konsekwencji rozszerzenia Sojuszu na wschód poprzez pozbawienie

NATO mo¿liwoœci efektywnego wsparcia wojskowego nowych sojuszników, g³ównie

Polski. Dopiero uzyskanie zapisu, ¿e w wypadku zagro¿enia bezpieczeñstwa narodowe-

go na terytorium Polski mog¹ wjechaæ dwie ciê¿kie dywizje uznano za wymierne, mili-

tarne wsparcie gwarancji politycznych NATO. Zob. Rz z 9.12.1998. Szerzej na ten temat

zob. A. Kobieracki, „Problematyka rozbrojeniowa w polskiej polityce bezpieczeñstwa

w latach 1989–2000”, w: R. KuŸniar (red.), Polska polityka, op. cit., s. 389–417; a tak¿e

A. Kobieracki, Z. Lachowski, J. M. Nowak, Miêdzy równowag¹ si³ a bezpieczeñstwem

kooperatywnym w Europie, CSM, Warszawa 1999.

37

W ten sposób interpretowane by³y, niepotwierdzone póŸniej, rewelacje dziennika

Washington Times, który w lutym 2001 roku informowa³, ¿e Rosja rozmieœci³a w Kali-

ningradzie rakiety œredniego zasiêgu z g³owicami nuklearnymi. Zob. S. Koziej, „Rosyj-

ski fortel z Kaliningradem”, PZ 11/2001, s. 33–34. Doniesienia te sta³y siê Ÿród³em po-

cz¹tkowo bardzo nerwowej reakcji w³adz polskich i opinii publicznej. Z drugiej strony

fakt, ¿e emocje te szybko opad³y, by³ potwierdzeniem tezy, ¿e cz³onkostwo Polski w NATO

³agodzi wiele obaw zwi¹zanych z s¹siedztwem Rosji.

103

dzy sojusznikami i gwarancjê ich politycznej równoœci. Poniewa¿ lêk przed

marginalizacj¹ by³, i wci¹¿ jest, zmor¹ polskiej polityki zagranicznej, trak-

towanie Polski na równi ze starymi sojusznikami przes¹dza w du¿ej mie-

rze o poczuciu stabilnoœci i tym samym bezpieczeñstwa. Z tego wzglêdu

– jeszcze w okresie starañ o wejœcie do Sojuszu – niezwyk³¹ uwagê po-

œwiêcano temu, aby przysz³e cz³onkostwo nie by³o cz³onkostwem „dru-

giej kategorii”, os³abionym poprzez formalne i/lub prawnie wi¹¿¹ce zobo-

wi¹zanie NATO do np. nierozmieszczania na terytorium nowych cz³on-

ków broni j¹drowej lub wojsk Sojuszu.

Szczególna troska Polski o spójnoœæ i wiarygodnoœæ polityczn¹ NATO

przejawi³a siê tak¿e w sprzeciwie wobec propozycji ministra spraw zagra-

nicznych Niemiec, Joschki Fischera, aby NATO jednostronnie zrezygno-

wa³o z mo¿liwoœci u¿ycia broni nuklearnej jako pierwsze.

38

Z kolei po 11

wrzeœnia, Polska znalaz³a siê jako jeden z pierwszych sojuszników, które-

go przedstawiciele nie tylko poœpieszyli z bezwarunkowymi deklaracjami

pomocy dla USA, ale poparli odwo³anie siê Rady Pó³nocnoatlantyckiej do

art. 5, uznaj¹c to za potwierdzenie si³y i ¿ywotnoœci Sojuszu.

39

Traktowanie NATO jako „ekskluzywnego klubu równych”, zjednoczo-

nego wokó³ zadania zbiorowej obrony, ma swe konsekwencje w postrze-

ganiu aktywnoœci politycznej Sojuszu wobec pañstw trzecich, przede

wszystkim Rosji. Polska popiera i bierze aktywny udzia³ w takiej wspó³-

pracy, która w niczym nie umniejsza autonomii politycznej Sojuszu, a wiêc

w pracach PdP, MAP czy Komisji NATO-Ukraina. Utworzenie Sta³ej Ra-

dy Rosja-NATO przyjêto ju¿ jednak sceptycznie, uwa¿aj¹c, ¿e Akt Stano-

wi¹cy stwarza Rosji de facto mo¿liwoœci ingerowania w dzia³ania sojusz-

38

W opinii szefa polskiej dyplomacji, Bronis³awa Geremka, by³ to pomys³ niedobry,

który os³abi³by poczucie bezpieczeñstwa, jakie uzyskuje Polska przystêpuj¹c do NATO,

Rz z 9.12.1998.

39

Pojawi³y siê tak¿e opinie, ¿e Polska, podobnie jak USA, znalaz³a siê w stanie woj-

ny. Zob. wywiad ambasadora RP w Waszyngtonie, P. Grudziñskiego, dla „GW”

z 19.09.2001 oraz wyst¹pienie ministra M. Siwca, szefa Biura Bezpieczeñstwa Narodo-

wego i sekretarza Rady Bezpieczeñstwa Narodowego przy Prezydencie RP (PAP

z 19.09.2001). Z kolei minister spraw zagranicznych W³odzimierz Cimoszewicz, uzasa-

dniaj¹c na forum parlamentu koniecznoœæ udzia³u polskich ¿o³nierzy w operacji w Afga-

nistanie, stwierdzi³, ¿e Polska nie jest w stanie wojny. Za PAP z 29.11.2001.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

104

nicze.

40

Ostro¿noœæ przed zacieœnianiem stosunków z Rosj¹ da³a znaæ o so-

bie równie¿ po 11 wrzeœnia, kiedy „w nagrodê” za aktywne poparcie koa-

licji antyterrorystycznej sekretarz generalny Sojuszu, George Robertson,

zaproponowa³ podniesienie dialogu z Rosj¹ na „jakoœciowo wy¿szy po-

ziom”

41

. Propozycja Robertsona, która by³a bliska postulatom premiera

Tony’ego Blaira, zak³ada³a mo¿liwoœæ zasiadania Rosji na równych pra-

wach z pozosta³ymi sojusznikami (obradowanie w formule „20”) przy oma-

wianiu takich problemów, jak terroryzm miêdzynarodowy czy wspólne

operacje pokojowe. Co warte jednak podkreœlenia, Polska w przeciwieñ-

stwie np. do Czech wyrazi³a swój dystans wobec propozycji Roberstona

w niezwykle delikatny sposób. Gdy prezydent Vaclav Havel ostrzega³ przed

próbami integracji Rosji z NATO, gdy¿ mog¹ one zagroziæ to¿samoœci So-

juszu i doprowadziæ do przekszta³cenia go w instytucjê typu ONZ

43

, pre-

zydent Aleksander Kwaœniewski przychylnie odniós³ siê do prób zacie-

œnienia dialogu rosyjsko-natowskiego

44

, a minister W³odzimierz Cimosze-

wicz stwierdzi³, ¿e „by³oby bardzo wa¿ne rozwijaæ tê wspó³pracê NATO-

Rosja w praktyce, a do tego dostosowywaæ rozwi¹zania instytucjonalne,

ni¿ stwarzaæ sekwencjê odwrotn¹”.

45

Na szczycie ministrów spraw za-

granicznych NATO 6 grudnia 2001 roku pe³ne stanowisko Polski przed-

stawi³ wiceminister Adam Rotfeld. Rz¹d polski uwa¿a, ¿e „nie nale¿y

siê spieszyæ, nale¿y raczej pomyœleæ o tym, czy te mechanizmy, które do

tej pory istniej¹, nie s¹ wystarczaj¹ce”. Mo¿e zatem „powstaæ formu³a

wspó³pracy w ramach 20. Wtedy mo¿e powinna ona dotyczyæ tych zu-

pe³nie nowych zjawisk, gdzie Rosja do tej pory pokaza³a gotowoœæ wspó³-

pracy”. Wed³ug Rotfelda, „wspó³praca z Rosj¹ musi byæ weryfikowana.

OLAF OSICA

40

Zob. analizê A. Ananicza, „Akt Podstawowy o wzajemnych stosunkach,

wspó³pracy i bezpieczeñstwie miêdzy NATO a Federacj¹ Rosyjsk¹”, Obóz 31–32/1997,

s. 93–104.

41

Za Rz z 23.11.2001.

43

Za PAP z 28.11.2001.

44

Zob. wywiad prezydenta w salonie politycznym radiowej „Trójki” z 16.10.2001,

www.radio.com.pl/trojka.

45

Za PAP z 26.11.2001. Szef BBN, minister Siwiec mówi³ zaœ w czasie swojej wizy-

ty w Rosji, ¿e stosunki NATO-Rosj¹ powinny byæ oparte na zasadzie „tyle wspó³decy-

dowania, ile wspó³odpowiedzialnoœci”. Za PAP 27.11.2001.

105

To nie mo¿e byæ na zasadzie tworzenia nowych instytucji, tylko raczej

instytucje czy mechanizmy powinny iœæ w œlad za rzeczywistymi fakta-

mi, a nie odwrotnie”.

46

Stanowisko to okaza³o siê byæ bliskie wiêkszoœci sojuszników. Owa

„spokojna wstrzemiêŸliwoœæ” Polski

47

wynika³a, jak mo¿na s¹dziæ, z kil-

ku przes³anek. Po pierwsze, Rosji nie zaoferowano prawa weta, a zatem

nie bêdzie ona mia³a mo¿liwoœci blokowania decyzji Sojuszu (np. o roz-

szerzeniu). Po drugie, z perspektywy Warszawy nie ulega³o w¹tpliwoœci,

¿e poparcie Putina dla operacji USA w Afganistanie, za które by³ on kry-

tykowany w Rosji, wymaga gestu dobrej woli. Po trzecie, wydarzenia 11

wrzeœnia zbieg³y siê ze stopniow¹ popraw¹ klimatu w stosunkach polsko-

rosyjskich, które od momentu, gdy Polska zaczê³a ubiegaæ siê o cz³onko-

stwo w NATO, uleg³y faktycznemu zamro¿eniu. Choæ zatem ma³o kto

w Polsce by³ sk³onny uwierzyæ, ¿e zwrot Putina na Zachód jest zjawiskiem

nieodwracalnym, to nikt nie chcia³ jednak ryzykowaæ zarzutów, ¿e prze-

szkadza w budowaniu nowego partnerstwa z Rosj¹.

2.2. Z mandatem, czy bez?

Ciekawym rysem polskiej wizji roli NATO jest stosunek do operacji

typu „out of area”, a zw³aszcza kwestii posiadania przez Sojusz legityma-

cji prawnej do tego typu dzia³añ. Problem ten pojawi³ siê w dyskusji nad

legalnoœci¹ interwencji Sojuszu w Kosowie. W dyskusji tej Polska da³a

siê poznaæ jako sojusznik, dla którego brak solidnych podstaw prawnych

nie by³ przeszkod¹ dla dzia³añ Sojuszu. Chocia¿ w zgodnej opinii elit po-

litycznych nie by³a to sytuacja dobra, uwa¿ano, ¿e w konflikcie praw cz³o-

wieka z suwerennoœci¹ pañstwa wybór powinien paœæ na te pierwsze.

48

46

Za PAP z 6.12.2001.

47

Choæ, jak zauwa¿a Kerry Longhurst, w Brukselii mo¿na spotkaæ inne opinie. Por. s. 72.

48

Jak przekonywa³ przewodnicz¹cy sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Cz. Bie-

lecki, „Polskê – z jej doœwiadczeniami – nie tyle interesuje prawo i debata nad ró¿nymi

aspektami prawnymi egzekwowania polityki zagranicznej i polityki obronnej, ile intere-

suje j¹ prawo w dzia³aniu, interesuje faktyczna zbiorowa obrona wartoœci europejskich,

interesuje de facto solidarnoœæ.”, zob. debata sejmowa nad kierunkami polskiej polityki

zagranicznej z 8.04.1999.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

106

Kry³o siê za tym nie tylko przekonanie, ¿e jest to jedyny sposób, aby móc

skutecznie oddzia³ywaæ na polityków pokroju Slobodana Miloszevicia, ale

tak¿e œwiadomoœæ, ¿e wymóg posiadania mandatu Rady Bezpieczeñstwa

NZ by³ i nadal jest wykorzystywany przez dwa mocarstwa – Rosjê i Chi-

ny – do prowadzenia polityki ignoruj¹cej prawa narodów zamieszkuj¹-

cych te pañstwa i do stosowania wobec nich si³y militarnej. Nie trudno

sobie tak¿e wyobraziæ, ¿e „argument prawny” mo¿e staæ siê tak¿e przy-

czyn¹ niepodjêcia operacji przez NATO w wypadku, gdyby w s¹siedztwie

Polski dosz³o do powa¿nego kryzysu. T³umacz¹c stanowisko swojego rz¹du

wobec interwencji na Ba³kanach, minister Geremek nie ukrywa³, ¿e „naj-

lepsza sytuacja jest wtedy, gdy mandat na tego typu misje jest wydawany

przez Radê Bezpieczeñstwa w imieniu Organizacji Narodów Zjednoczo-

nych. Jednoczeœnie jednak s¹dzimy, ¿e w istniej¹cej sytuacji, przy ca³ej

technologii weta w Radzie Bezpieczeñstwa – nie mo¿na przecie¿ ruchów

NATO uzale¿niaæ od g³osowania Rosji, Chin czy jednego i drugiego – ¿e

dzia³ania misji poza art. 5 w sytuacjach wyj¹tkowych mog¹ byæ prowa-

dzone przez NATO wtedy, gdy s¹ zgodne z zasadami Karty Narodów Zjed-

noczonych i s³u¿¹ tym wartoœciom, które tam okreœlono.” A wartoœci te to

prawa cz³owieka, których uniwersalizm jest – wed³ug ministra – podstaw¹

polskiej polityki zagranicznej.

49

Choæ s³owa ministra odzwierciedla³y po-

gl¹dy rz¹du i wiêkszoœci parlamentu, b³êdem by³oby zak³adanie, ¿e wœród

elit politycznych panowa³a zgoda co do zasadnoœci i legalnoœci operacji

kosowskiej.

49

B. Geremek w trakcie debaty sejmowej z 08.04.1999 r. W podobnym duchu wypo-

wiada³ siê w wywiadzie dla La Stampy (27.04.1999) prezydent A. Kwaœniewski: „Jeste-

œmy ofiarami Stalina i Hitlera, ¿yjemy na ziemi, która widzia³a holocaust i masowe prze-

siedlenia ludnoœci. My Polacy, przede wszystkim ci najstarsi, jesteœmy bardzo wra¿liwi

na gwa³cenie praw cz³owieka. Jesteœmy przekonani, ¿e przeciwstawienie siê agresji jest

najwa¿niejsz¹ zasad¹, podczas gdy reagowanie z opóŸnieniem albo niereagowanie wca-

le wobec okrucieñstwa, gwa³cenia praw zasadniczych przynosi fatalne konsekwencje.

Czy warto ‘umieraæ za Gdañsk’? Dla nas jest to konkretne pytanie, a nie piêkne zdanie,

zwyk³y slogan. Wówczas zdecydowano siê nie umieraæ za Gdañsk, a wkrótce potem

walczono na wszystkich frontach i umierano z powodów znacznie mniej istotnych ni¿

Gdañsk. W³aœnie dlatego jesteœmy przekonani, ¿e zwalczenie, usuniêcie ba³kañskiego

raka dzisiaj, mimo bolesnej operacji, jest znacznie lepsze, ni¿ poniesienie ciê¿szych kon-

sekwencji jutro.”

OLAF OSICA

107

Po pierwsze, poparcie, jakiego politycy polscy i zdecydowana wiêk-

szoœæ spo³eczeñstwa udzieli³a operacji NATO w Kosowie, nie by³o wyni-

kiem debaty publicznej i zgody w ramach poszczególnych ugrupowañ, lecz

aktem w du¿ej mierze spontanicznym. Wydaje siê, ¿e politycy ówczesnej

koalicji rz¹dowej (AWS-UW) obawiali siê, ¿e rozpêtanie takiej dyskusji

mo¿e przynieœæ niepo¿¹dane efekty i staæ siê przyczyn¹ kontestacji dopie-

ro co uzyskanego cz³onkostwa w NATO. To z kolei – jak pokaza³ przy-

k³ad Czech – odbi³oby siê niekorzystnie na pozycji Polski w Sojuszu. Rz¹d

i przywódcy najwiêkszych ugrupowañ sejmowych postawili zatem wszyst-

ko na jedn¹ kartê, odwo³uj¹c siê do opisanego wczeœniej poczucia „wspól-

noty losów” oraz „uniwersalnoœci praw cz³owieka”. Byæ mo¿e dyskusja,

gdyby do niej dosz³o, nie zmieni³aby wiele w nastawieniu spo³eczeñstwa.

Warto jednak pamiêtaæ, ¿e s³owa o jednostronnym relacjonowaniu opera-

cji Sojuszu, o pokazywaniu jedynie nieszczêœæ ludnoœci kosowskiej i po-

mniejszaniu tragedii Serbów, a tak¿e krytykuj¹ce brak podstawy prawnej

ca³ej operacji nie by³y rzadkoœci¹ i pada³y z ust wielu polityków, w tym

przede wszystkim dwóch ówczesnych partii opozycyjnych SLD i PSL.

Wypowiadaj¹cy siê w imieniu klubu parlamentarnego SLD Leszek Mil-

ler stwierdzi³ wprawdzie, ¿e „NATO zdecydowa³o siê na u¿ycie si³y militar-

nej po uprzednim wyczerpaniu œrodków dyplomatycznych i politycznych,

w tym równie¿ po wykazaniu, mówi¹c zupe³nie szczerze, bezradnoœci

OBWE. Interwencja Paktu jest wiêc uzasadniona”, ale wypowiedzi pozo-

sta³ych pos³ów tego ugrupowania zdecydowanie odbiega³y od tych s³ów.

Szefowi polskiej dyplomacji zarzucano wybiórczoœæ w traktowaniu praw

cz³owieka (brak sprzeciwu wobec przeœladowañ ludnoœci kurdyjskiej w Tur-

cji

50

), kwestionowano zasadnoœæ operacji Sojuszu („stosowanie bomb i ra-

kiet dla rozstrzygania delikatnych kwestii z³o¿onych konfliktów natury et-

nicznej nie jest najlepszym rozwi¹zaniem i nie przyniesie spodziewanych

efektów”

51

) lub wrêcz zarzucano, ¿e Polska popar³a agresjê wobec Jugos³a-

wii.

52

Sprzeciw dotyczy³ tak¿e ewentualnego udzia³u polskich oddzia³ów

50

Zob. wyst¹pienie pos³a J. Chojnackiego

51

Zob. wyst¹pienie pos³a Z. Zaborowskiego

52

Zob. wyst¹pienie pos³a R. Hayna

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

108

w interwencji l¹dowej.

53

Kontestacja dzia³añ Sojuszu objê³a tak¿e szeregi

PSL, drugiego ugrupowania opozycyjnego. Szef klubu parlamentarnego tej

partii stwierdzi³, ¿e choæ „nie ma wyt³umaczenia dla zbrodni na Albañczy-

kach w Kosowie [...] NATO sta³o siê przede wszystkim narzêdziem polity-

ków i polityki USA. Trzeba sobie powiedzieæ wyraŸnie, ¿e rola Organizacji

Narodów Zjednoczonych, skupiaj¹cej wszystkie pañstwa œwiata, po raz drugi

– po ataku na Irak – zosta³a w krótkim czasie sprowadzona do przys³owio-

wego zera. Atak NATO na Serbiê jest wyraŸnie sprzeczny z art. 1 i 42 Karty

Narodów Zjednoczonych. Rada Bezpieczeñstwa jest ignorowana, mimo ¿e

w jej sk³ad wchodz¹ dwa mocarstwa atomowe: Chiny i Rosja. Wszystko to

czyni dotychczasowy prawny i praktyczny system bezpieczeñstwa miêdzy-

narodowego swoist¹ niebezpieczn¹ fikcj¹. Zamiast oczekiwanego i zapo-

wiadanego, równie¿ w Polsce, pe³nego odprê¿enia œwiatowego – my wszyscy

na to czekamy – po raz kolejny rodzi siê niebezpieczna tendencja do podzia-

³u naszego globu i zimnej wojny.”

54

Debata nad interwencj¹ w Kosowie, a tak¿e nad wys³aniem polskich

¿o³nierzy do Afganistanu pokaza³y zatem, ¿e zarówno w sprawach inte-

gracji z UE, jak i w polityce bezpieczeñstwa istnieje wyraŸny nurt konte-

stuj¹cy politykê amerykañsk¹ i dzia³ania NATO poza obszarem traktatu

waszyngtoñskiego. Choæ nie zyska³ on jeszcze wiêkszego znaczenia, ba-

dania opinii publicznej pokazuj¹, ¿e poparcie dla operacji militarnych

z udzia³em polskich ¿o³nierzy nie jest automatyczne i ¿e nieustanne od-

wo³ywanie siê do pamiêci historycznej – zdrada aliantów we wrzeœniu

1939 roku – mo¿e równie dobrze staæ siê argumentem na rzecz odmowy

wsparcia sojuszników. Sytuacja taka mia³a miejsce w 1994 roku, kiedy

61%

55

Polaków sprzeciwi³o siê wys³aniu polskich komandosów na Haiti.

By³ to te¿ sygna³, ¿e przyzwolenie opinii publicznej ma wymiar geogra-

ficzny. Poparcie dla udzia³u wojska polskiego w Boœni i Kosowie by³o

wprawdzie doœæ du¿e (odpowiednio 35

56

i 32%

57

), ale nigdy nie siêgnê³o

53

Zob. wyst¹pienie pos³a Z. Zaborowskiego

54

Zob. wyst¹pienie J. Kalinowskiego.

55

Sonda¿ CBOS z paŸdziernika 1994 roku.

56

Sonad¿ CBOS z wrzeœnia 1995 roku.

57

Sonda¿ CBOS z kwietnia 1999 roku.

OLAF OSICA

109

50%. Trzeba przy tym pamiêtaæ, ¿e póki co wojsko polskie nie bra³o udzia³u

w dzia³aniach o charakterze regularnej wojny, jak¹ by³a pierwsza faza ope-

racji kosowskiej, a jedynie w misjach pokojowych. O tym, ¿e opinia pu-

bliczna nie jest gotowa na ka¿dy rodzaj zaanga¿owania si³ zbrojnych œwiad-

cz¹ równie¿ wyniki pierwszych sonda¿y dotycz¹cych poparcia dla udzia³u

¿o³nierzy polskich w operacji afgañskiej. W paŸdzierniku przeciwnych by³o

64,7%, przy 28,1% popieraj¹cych tak¹ decyzjê

58

. W styczniu poparcie wzro-

s³o do 43%, przy takim samym odsetku osób przeciwnych.

59

2.3. Rozszerzenie NATO

Nie ma chyba w Sojuszu drugiego kraju, któremu bardziej ni¿ Polsce

zale¿a³oby na drugiej turze rozszerzenia NATO. Co wiêcej, przyjêcie no-

wych cz³onków jest dla Polski o wiele wa¿niejsze ni¿ realizacja innych

politycznych projektów, jak CESDP czy NMD. Gdy polsk¹ prasê obieg³a

wiadomoœæ, ¿e w zamian za rosyjsk¹ zgodê na renegocjacje uk³adu ABM,

i tym samym na budowê przez USA systemu ochrony przeciwrakietowej,

Waszyngton gotowy jest zrezygnowaæ lub od³o¿yæ drugie rozszerzenie

NATO, prezydent Aleksander Kwaœniewski stwierdzi³ wprost, ¿e „z pol-

skiego punktu widzenia rozszerzenie NATO jest rzecz¹ najwa¿niejsz¹, bo

zab³¹kana rakieta z dziwnego kraju, która mia³aby uderzyæ w Polskê, to

perspektywa doœæ teoretyczna.”

60

Poparcie dla rozszerzenia NATO wynika z trzech przes³anek. Po pier-

wsze, jest ono odpowiedzi¹ na, doskonale rozumian¹ tak¿e w Polsce, po-

trzebê bezpieczeñstwa krajów Europy Œrodkowej i Wschodniej. Po dru-

gie, stanowi ono kolejny krok w prze³amywaniu geopolityki regionu, któ-

ry wci¹¿ ma poczucie istnienia w cieniu polityki rosyjskiej. To z kolei, jak

i kryteria, którym musz¹ sprostaæ kraje kandyduj¹ce, zdecydowanie wzmac-

nia i stabilizuje po³o¿enie Polski, ujmuj¹c kwestie bezpieczeñstwa regio-

nalnego w ramy euroatlantyckie. I wreszcie, rozszerzenie NATO – zw³a-

58

Rz z 23.11.2001. Sonda¿ przeprowadzony w dniach 27–28.10.2001.

59

Ale a¿ 68% badanych uzna³o dzia³ania NATO w Afganistanie za s³uszne. Sonda¿

CBOS z 10–14.01.2002, za PAP z 29.01.2002.

60

GW z 21.06.2001.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

110

szcza gdyby przebieg³o ono w zgodzie z polskimi oczekiwaniami – zwiêk-

sza mo¿liwoœci realizacji polskich interesów w regionie i jednoczeœnie

ugruntowuje obecnoœæ USA w Europie w ogóle, a w jej œrodkowej

i wschodniej czêœci w szczególnoœci. St¹d, choæ dyplomacja polska ofi-

cjalnie popiera starania wszystkich pañstw kandyduj¹cych do Sojuszu, tak

naprawdê jedynie cz³onkostwo S³owacji i co najmniej jednego kraju ba³-

tyckiego, Litwy, ma istotne znaczenie polityczne.

Rola adwokata rozszerzenia jest jednak niezwykle delikatna. Jak stwier-

dzi³ kiedyœ doradca ds. polityki miêdzynarodowej premiera Jerzego Buz-

ka, Jerzy M. Nowakowski, Polacy jako nowi cz³onkowie „klubu” nie mogli

natychmiast „gard³owaæ” za przyjêciem nowych, gdy¿ nie jest to dobrze

przyjmowane.

61

Tym bardziej, ¿e „Polska jest w sytuacji kraju, który jest

królikiem doœwiadczalnym rozszerzenia, i bez sukcesu politycznego i mi-

litarnego (tego procesu – O. O.) nie ma mowy o ¿adnej drugiej fali”.

62

Z obu tych wzglêdów lobbing Warszawy, a tak¿e Pragi i Budapesztu,

których sytuacja i interesy polityczne s¹ niemal¿e identyczne z polskimi,

kierowa³ siê od pocz¹tku w stronê Waszyngtonu

63

. USA s¹ bowiem nie

tylko najwa¿niejszym decydentem w sprawach NATO, ale, w przeciwieñ-

stwie do sceptycznie nastawionych europejskich sojuszników, wydawali

siê byæ zainteresowani dalszym rozszerzaniem Sojuszu.

64

S³usznoœæ tego

za³o¿enia zdawa³a siê potwierdzaæ wizyta prezydenta Georga W. Busha

w czerwcu 2001 roku w Warszawie, którego wyst¹pienie zosta³o odczyta-

ne jako wyraŸne poparcie dla przyjêcia nowych cz³onków, w tym krajów

ba³tyckich.

65

Choæ rozszerzenie jest nie tylko jedynym projektem politycznym NATO,

któremu polityka polska poœwiêca tak wiele uwagi, ale i przedmiotem po-

61

Zob. spotkanie dyskusyjne z cyklu Forum Polska 2000 z 02.12.2000, www.pai.pl

62

Ibidem.

63

Np. na pocz¹tku kwietnia 2001 roku szefowie dyplomacji Grupy Wyszehradzkiej

odbyli wspóln¹ podró¿ do USA, której celem by³o przekonanie amerykañskiej elity po-

litycznej do jak najszybszego przyjêcia nowych pañstw. Zob. G. Gromadzki, „Jeszcze

wiêkszy sojusz”, PZ 17/2001, s. 33.

64

Ibidem.

65

Zob. GW z 16.06.2001.

OLAF OSICA

111

wszechnej zgody wœród elity politycznej, niezwykle ma³o miejsca w de-

bacie publicznej poœwiêcano konsekwencjom przyjêcia przez NATO no-

wych cz³onków dla funkcjonowania i przysz³oœci samego Sojuszu, sto-

sunków euroatlantyckich, a tak¿e relacji z Rosj¹. Tymczasem tworzy ono

istotne z polskiego punktu widzenia dylematy, zwi¹zane z obecnym my-

œleniem o roli Sojuszu

66

. Przyjêcie nowych sojuszników nie zwiêkszy bo-

wiem potencja³u militarnego NATO, zwiêkszy natomiast obszar jego od-

powiedzialnoœci. To z kolei bêdzie najprawdopodobniej przyspieszaæ ewo-

lucjê NATO w stronê organizacji o charakterze bardziej politycznym ni¿

militarnym. Po drugie, przyjêcie nowych cz³onków bêdzie oznaczaæ dal-

sze wewnêtrzne ró¿nicowanie siê Sojuszu. Nowi cz³onkowie wnios¹ nie

tylko w³asne interesy, specyficzn¹ percepcjê bezpieczeñstwa, ale i odmienn¹

kulturê polityczn¹. Bior¹c pod uwagê, ¿e odmienne postrzeganie zagro-

¿eñ, a tak¿e ró¿ne pogl¹dy na sposoby przeciwdzia³ania im sta³y siê przy-

czyn¹ wzajemnej kontestacji Europy i Ameryki, rozszerzenie mo¿e doda-

tkowo mieæ negatywny wp³yw na spójnoœæ polityczn¹ NATO oraz jego

zdolnoœæ do sprawnego dzia³ania. Odpowiedzi wymagaj¹ tak¿e pytania

o stosunki z Rosj¹, o to jak rozszerzyæ NATO, a jednoczeœnie wkompono-

waæ Rosjê w europejskie bezpieczeñstwo.

Problemy te nie s¹ z pewnoœci¹ jedynie polskim zmartwieniem. Po 11

wrzeœnia stanowi¹ t³o dyskusji nad przysz³oœci¹ Sojuszu, której czêœci¹

jest przyjêcie lub zaproszenie do cz³onkostwa nowych pañstw. Z punktu

widzenia Polski najwa¿niejsze jest to, aby nowe pañstwa by³y pewnymi

politycznie sojusznikami, którzy nie bêd¹ – wzorem polityki czeskiej

w okresie interwencji NATO w Kosowie – kontestowaæ decyzji sojuszni-

czych i os³abiaæ politycznej spójnoœci organizacji. Wa¿ny dla Polski prob-

lem zdolnoœci militarnych kandydatów nigdy nie by³ szczególnie ekspo-

nowany, a ostatnio zszed³ nawet na dalszy plan. Po pierwsze, mo¿e byæ on

przeszkod¹ dla przyjêcia nowych pañstw, po drugie, ze wzglêdu na opóŸ-

nienia w realizacji celów uzgodnionych z NATO, politykom i dyploma-

66

Niezwykle cennym materia³em do przemyœleñ jest przygotowany przez Stowarzy-

szenie Euro-Atlantyckie raport zatytu³owany Rozszerzenie NATO, Warszawa, marzec

2000.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

112

tom polskim niezrêcznie jest podnosiæ go na forum miêdzynarodowym.

Dba³oœæ o zdolnoœci militarne kandydatów przejawia siê g³ównie w dzie-

leniu siê doœwiadczeniami integracji Polski z Sojuszem, co uzupe³niane

jest niekiedy przekazywaniem uzbrojenia.

2.4. Miêdzy polityk¹ obronn¹ a obron¹ przeciwrakietow¹

Dyskusje nad tworzeniem przez UE wspólnej polityki bezpieczeñstwa

i obrony oraz amerykañskiego systemu obrony przeciwrakietowej sta³y

siê w nieoczekiwany sposób – oraz w ró¿nej mierze i z ró¿nymi konse-

kwencjami – sprawdzianem umiejêtnoœci Polski do prowadzenia aktyw-

nej polityki jako cz³onka NATO. Z punktu widzenia Warszawy oba pro-

jekty od samego pocz¹tku nie wydawa³y siê byæ warte problemów, które

ich pojawienie wywo³a³o w stosunkach euroatlantyckich. Obie kwestie nie

znajdowa³y siê zreszt¹ – w przeciwieñstwie do dalszego rozszerzania NATO

– w centrum zainteresowania polskiej polityki bezpieczeñstwa. Z tego

wzglêdu przy ocenie obu projektów Polska kierowa³a siê bardziej ich po-

tencjalnym wp³ywem na stosunki euroatlantyckie ni¿ sam¹ ich treœci¹. Jak

stwierdzi³ prezydent Aleksander Kwaœniewski na szczycie NATO w czer-

wcu 2001 roku najwa¿niejsze jest to, aby „sta³y siê one filarami euroatlan-

tyckiej solidarnoœci, jednoœci i spójnoœci”, a nie wstrz¹sem dla podstaw

Sojuszu.

67

Najwiêcej w¹tpliwoœci i zastrze¿eñ Polski budzi³a koncepcja CESDP

68

,

która, w porównaniu z mglistym projektem „ochronnej tarczy”, mia³a bez-

poœrednie znaczenie dla sprawnoœci funkcjonowania Sojuszu, a tak¿e roli

i miejsca USA w zarz¹dzaniu kryzysami w Europie. Gdy zatem UE zadecy-

dowa³a w Kolonii (w czerwcu 1999 roku), a nastêpnie pó³ roku póŸniej w Hel-

sinkach, o stworzeniu w³asnych si³ szybkiego reagowania i mechanizmów

zarz¹dzania kryzysami, Warszawa wyraŸnie zarysowa³a swoje interesy i ocze-

kiwania. Stanowisko to mo¿na rozpatrywaæ w dwóch aspektach.

67

PAP z 13.06.01.

68

Szczegó³owe omówienie stanowiska Polski wobec CESDP i jego ewolucji miêdzy

czerwcem 1999 a czerwcem 2001 roku zob. O. Osica, „Wspólna polityka bezpieczeñ-

stwa i obrony w perspektywie Polski”, Raporty i Analizy, 5/01, Centrum Stosunków Miê-

dzynarodowych, www.csm.org.pl.

OLAF OSICA

113

Pierwszy dotyczy polskiej wizji przysz³oœci UE i tym samym pytania

o zasadnoœæ rozwijania europejskiej polityki obronnej. Nie bêdzie przesa-

d¹ stwierdzenie, ¿e z perspektywy Warszawy idea ta nie zawsze znajdo-

wa³a zrozumienie. Po pierwsze, politycy polscy uwa¿ali, ¿e najlepszym

miejscem do rozwijania europejskich zdolnoœci w polityce bezpieczeñstwa

by³o NATO, a konkretnie tworzona w jego ramach od po³owy lat dziewiêæ-

dziesi¹tych koncepcja ESDI. Umo¿liwia³a ona europejskim sojusznikom

podjêcie dzia³añ bez udzia³u USA, nie tworz¹c wszak¿e rywalizacji poli-

tycznej i instytucjonalnej, która zaczê³a zarysowywaæ siê miêdzy NATO

a UE od momentu narodzin CESDP. Polska, jako cz³onek NATO i kandy-

dat do UE, znalaz³a siê zatem formalnie poza CESDP, co wywar³o ogrom-

ny wp³yw na postrzeganie tej koncepcji.

Brak zrozumienia motywów, którymi kierowali siê politycy brytyjscy,

francuscy czy niemieccy projektuj¹c CESDP, by³o tak¿e pochodn¹ braku

doœwiadczeñ, w tym równie¿ negatywnych, zwi¹zanych ze wspó³prac¹

z USA przy operacjach stricte militarnych (Boœnia i Kosowo

69

). Polska

by³a natomiast bardzo otwarta na sceptyczn¹, i czasem nie pozbawion¹

s³usznoœci, argumentacjê amerykañsk¹.

I wreszcie problemy z akceptacj¹ CESDP by³y pochodn¹ postrzegania

procesu integracji europejskiej g³ównie przez pryzmat odwlekaj¹cej siê

decyzji o rozszerzeniu Unii ni¿ budowy „unii politycznej”, której czêœci¹

by³aby efektywna polityka zagraniczna i obronna. Towarzyszy³a temu nie-

wiara, ¿e pañstwa UE s¹ w stanie, w daj¹cej siê przewidzieæ przysz³oœci,

prze³amaæ sw¹ militarn¹ impotencjê i prowadziæ samodzielne, tzn. bez

udzia³u USA, powa¿ne operacje militarne. Podejrzewano raczej, ¿e CESDP

pozostanie „papierowym tygrysem”, który istotnie skomplikuje relacje w ra-

mach NATO i tym samym miêdzy Europ¹ a USA.

Choæ owe trzy elementy dotyczy³y bardziej t³a polskiej dyskusji nad

sensem, lub bezsensem, tworzenia europejskiej polityki obronnej ni¿ me-

ritum spraw zwi¹zanych z koncepcj¹ CESDP, wywar³y one przemo¿ny

wp³yw na oficjalne stanowisko Polski i sposób jego prezentacji.

Stanowisko to odnosi³o siê niemal¿e wy³¹cznie do zasad tworzenia

i przysz³ego funkcjonowania CESDP, przede wszystkim relacji miêdzy UE

69

Zob. esej A. Hyde-Price’a s. 32–33.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

114

a NATO oraz UE a tzw. „szóstk¹”

70

. Polska domaga³a siê zatem, aby UE

konsultowa³a z NATO proces tworzenia mechanizmów CESDP i aby po-

dejmowane decyzje s³u¿y³y harmonijnej wspó³pracy obu organizacji za-

równo w czasie pokoju, jak i ewentualnych, przysz³ych dzia³añ. Nacisk

k³adziono przede wszystkim na zachowanie spójnoœci planowania obron-

nego obu organizacji, zw³aszcza planowania si³ zbrojnych. Zwracano te¿

uwagê na koniecznoœæ specjalnego traktowania Polski jako cz³onka sto-

warzyszonego Unii Zachodnioeuropejskiej

71

. W koncepcji ESDI stowa-

rzyszenie z UZE pozwala³o bowiem europejskim cz³onkom NATO, nie

nale¿¹cym do Unii, na udzia³ w kszta³towaniu decyzji tej organizacji, a tak-

¿e udzia³u w planowaniu obronnym.

72

Z punktu widzenia Warszawy, jak

i pozosta³ych piêciu, posiadaj¹cych identyczny status stolic, chodzi³o za-

tem, aby UE tworz¹c CESDP przejê³a dorobek UZE, w³¹czaj¹c prawa i obo-

wi¹zki cz³onków stowarzyszonych. W ten sposób – w opinii polskich dy-

plomatów – unikniêto by dyskryminacji europejskich cz³onków NATO,

do czego zobowi¹zywa³y UE zapisy komunikatu ze szczytu NATO w Wa-

szyngtonie

73

.

Wyj¹tkowe znaczenie „szóstki” – zdaniem Warszawy – wynika³o nie

tylko z faktu przynale¿noœci do Sojuszu i UZE, ale tak¿e z po³o¿enia geo-

graficznego, którego – zw³aszcza w wypadku Turcji, Polski czy Wêgier –

nie sposób pomin¹æ przy ewentualnych operacjach UE na wschodzie i/lub

po³udniowym wschodzie Europy. Postulat ten by³ o tyle istotny, ¿e – jak

70

Zob. H. Szlajfer, Kszta³towanie europejskiej polityki bezpieczeñstwa i obrony: pol-

ska perspektywa, Rocznik Strategiczny 1999/2000, s. 33–34.

71

Na temat relacji Polska-UZE zob. M. L. Wenerska, „Kwestie polityki zagranicznej

w okresie stowarzyszenia Polski z UE”, SM, 2/99, s. 121.

72

Postulaty Polski wobec UE sprowadza³y siê do w³¹czenia szóstki w prace Komite-

tu Wojskowego i Sztabu Wojskowego UE, mo¿liwie pe³en udzia³ w procesie polityczne-

go i strategicznego kierowania operacj¹ (decision shaping process concerning political

and strategic direction), w³¹czenie si³ zadeklarowanych przez szóstkê na Konferencji

Planistycznej UE do jednolitego spektrum si³ przygotowywanych na potrzeby Celu Ope-

racyjnego (EHG). Wyst¹pienie ministra obrony narodowej B. Komorowskiego na Kon-

ferencji Planistycznej UE w Brukseli, w trakcie sesji 15+6, 21.11.2000.

73

Zob. The Reader’s Guide to the NATO Summit in Washington, 23–25 April 1999,

s. 65.

OLAF OSICA

115

utrzymywali polscy dyplomaci – niewielki nawet konflikt mo¿e rozprze-

strzeniæ siê i obj¹æ swym zasiêgiem s¹siednie pañstwa. W takim wypad-

ku, gdyby w pierwszej fazie konfliktu dzia³ania podjê³a siê UE, mog³oby

okazaæ siê, ¿e autonomiczne si³y europejskie s¹ niewystarczaj¹ce i potrzeb-

ne jest wsparcie Sojuszu. Mo¿liwe jest tak¿e, ¿e operacja UE, prowadzona

np. na po³udniu Europy, mo¿e zakoñczyæ siê pora¿k¹ i jedna ze stron kon-

fliktu zacznie groziæ nie nale¿¹cemu do Unii (lub nie bior¹cemu udzia³u

w operacji) cz³onkowi NATO. Wtedy niezbêdna staje siê interwencja So-

juszu w ramach art. 5. Jak przekonywa³ minister obrony narodowej, Bro-

nis³aw Komorowski, „w sprawach bezpieczeñstwa utrzymywanie sztucz-

nego do pewnego stopnia podzia³u na UE i NATO jest w praktyce pomy-

s³em niebezpiecznym, a tak¿e pozbawionym sensu: wszystkie pañstwa sta-

wiaæ bêd¹ czo³a tym samym problemom”.

74

W wyniku m.in. politycznej rywalizacji miêdzy NATO a UE, a przede

wszystkim Turcj¹ z jednej i Francj¹ z drugiej strony, na szczycie UE w Hel-

sinkach postulaty Polski nie zosta³y uwzglêdnione w stopniu, w jakim ¿y-

czyli sobie tego polscy politycy.

75

Odbi³o siê to negatywnie na ich stano-

wisku, w którym zaczê³a dominowaæ wyraŸna obawa o spójnoœæ politycz-

n¹ Sojuszu i pogorszenie relacji euroatlantyckich.

76

74

Wyst¹pienie ministra obrony narodowej B. Komorowskiego na Konferencji Plani-

stycznej UE w Brukseli, w trakcie sesji 15+6, 21 listopada 2000 r.

75

Tymczasem zawarte w Raporcie Prezydencji Fiñskiej nt. CESDP sformu³owania

by³y – w opinii Warszawy – zbyt ogólnikowe i stawia³y europejskich sojuszników NATO

na równi z pozosta³ymi „europejskimi partnerami” UE – krajami kandyduj¹cymi oraz

Rosj¹ i Ukrain¹. Nie wiadomo by³o tak¿e, jakie maj¹ byæ ramy wspó³pracy NATO z UE,

ani jaka bêdzie jej czêstotliwoœæ oraz treœæ. Zapisy raportu Prezydencji, i¿ pañstwa „szóst-

ki” bêd¹ mog³y automatycznie braæ udzia³ w operacjach Unii, kiedy ta bêdzie rozwa¿aæ

przeprowadzenie operacji z wykorzystaniem zasobów NATO, przyjêto w Warszawie ja-

ko niewystarczaj¹ce. Brak by³o bowiem zapisów wskazuj¹cych, jak w praktyce udzia³

ten mia³by wygl¹daæ. Ma³o jasne by³y te¿ zapisy na temat wspó³pracy nowo powsta³ych

tymczasowych gremiów CESDP, planowania obronnego obu organizacji oraz statusu

maj¹cych powstaæ do 2003 roku si³ szybkiego reagowania.

76

Zob. GW z 16.12. 1999. Zob. te¿ przemówienie B. Geremka na posiedzeniu Rady

Pó³nocnoatalntyckiej w Brukselii 15 grudnia 1999 r. On European Security and Defence

Identity (ESDI), NAC (Brussells, December 15, 1999). Trzy miesi¹ce póŸniej zawarte

w nim sformu³owania zosta³y rozwiniête w sejmowym wyst¹pieniu ministra poœwiêco-

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

116

OLAF OSICA

Atmosfera w relacjach UE-NATO zaczê³a siê poprawiaæ dopiero na

prze³omie wiosny i lata 2000 roku. W lipcu MSZ Polski przekaza³ pañ-

stwom „15” dokument zawieraj¹cy polsk¹ wyk³adniê zasad wypracowa-

nych przez prezydencjê portugalsk¹ (styczeñ-czerwiec 2000), zgodnie z któ-

rymi UE ma w przysz³oœci wspó³pracowaæ z europejskimi sojusznikami

NATO. Zawiera³ on równie¿ postulaty dla rozpoczynaj¹cej siê wówczas

prezydencji francuskiej

77

. Mimo ¿e postanowienia szczytu w Nicei by³y

kolejnym krokiem zbli¿aj¹cym pozycje UE i NATO, przemawiaj¹c w ma-

ju 2001 roku na Uniwersytecie Warszawskim minister spraw zagranicz-

nych, W³adys³aw Bartoszewski, stwierdzi³, ¿e „ustanowione przez UE za-

sady dotycz¹ce jej relacji z pañstwami trzecimi, zw³aszcza cz³onkami

NATO i kandyduj¹cymi do UE, nie zapewniaj¹ faktycznych mo¿liwoœci

wspó³pracy w odniesieniu do CESDP. Konsultacje i dialog nie zast¹pi¹

realnej wspó³pracy”.

78

Szef polskiej dyplomacji wymieni³ tak¿e szereg

szczegó³owych spraw, na które – jego zdaniem – wci¹¿ brakuje klarow-

nych odpowiedzi. S¹ to „a) sprawa zdefiniowania, na wzór NATO, euro-

pejskiej koncepcji strategicznej, b) odpowiedzi na pytanie o to, gdzie –

w sensie geograficznym – UE zamierza u¿yæ swych si³, c) w jakich kon-

kretnie sytuacjach, d)w jaki sposób bêd¹ prowadzone operacje militarne

UE, e) jaki powinien byæ zakres planowania i szkolenia wojskowego, f)

jak w praktyce bêdzie przebiegaæ podejmowanie decyzji w odniesieniu do

konkretnej operacji reagowania kryzysowego, g) jak powinny wygl¹daæ

relacje pomiêdzy Wspóln¹ Polityk¹ Zagraniczn¹ i Bezpieczeñstwa (dru-

gim filarem Unii) a w pe³ni rozwiniêt¹ CESDP”.

79

S³owa szefa polskiej dyplomacji nadal wyznaczaj¹ stanowisko Polski

wobec CESDP, choæ wynegocjowane na jesieni 2001 roku, dziêki zaanga-

nemu podstawowym kierunkom polskiej polityki zagranicznej. Zob. Informacja Rz¹du

o kierunkach polskiej polityki zagranicznej przedstawiona przez Ministra Spraw Zagra-

nicznych RP prof. Bronis³awa Geremka podczas posiedzenia Sejmu w dniu 09.05.2000 r.

77

Dokument zatytu³owany by³ Initial proposals for practical development of Feira

decisions concerning the EU cooperation with non-EU European Allies.

78

W. Bartoszewski, „Europejska polityka bezpieczeñstwa – polski punkt widzenia”,

w: Przysz³oœæ UE. Polski punkt widzenia, pod red. J. Barcza i K. ¯ukrowskiej, Warszawa

2001, s. 76–90.

79

Ibidem, s. 87.

117

¿owaniu Wielkiej Brytanii, tzw. „porozumienie ankarskie” w sprawie za-

sad rz¹dz¹cych relacjami miêdzy „szóstk¹” a UE, spotka³o siê z bardzo

dobrym przyjêciem. Znalaz³y siê w nim bowiem wszystkie te postulaty,

na które Polska wczeœniej zwraca³a uwagê. Ponadto prze³ama³o ono sprze-

ciw Turcji w sprawie zapewnienia Unii sta³ego i gwarantowanego dostê-

pu do zasobów i zdolnoœci NATO oraz rozmów w sprawie zasad, na ja-

kich UE bêdzie wspó³pracowaæ z Sojuszem. Wskutek sprzeciwu Grecji

porozumienie to nie zosta³o jednak przyjête przez Radê Europejsk¹ na

szczycie w Laeken i po dwóch latach rozmów miêdzy UE a NATO oraz

UE a „szóstk¹” postêp jest wci¹¿ niewielki.

Zarówno ten fakt, jak i problemy w pañstwach UE z wywi¹zaniem siê

z przyjêtych na siebie zobowi¹zañ w zakresie poprawy zdolnoœci wojsko-

wych, s¹ traktowane w Polsce jako dowód braku determinacji Europy w re-

alizacji CESDP. Po 11 wrzeœnia pojawi³y siê te¿ g³osy, ¿e idea europej-

skiej obrony jest pozbawiona w gruncie rzeczy sensu, gdy¿ w ¿adnej mie-

rze nie tworzy ona tych zdolnoœci, których brakuje Europie do dzia³añ

przeciwko terroryzmowi, na wzór operacji afgañskiej. Choæ sceptycyzm

wydaje siê nadal kszta³towaæ polskie stanowisko wobec CESDP, to mo¿e

byæ ono – w porównaniu z okresem bezpoœrednio po szczycie w Helsin-

kach – o wiele bardziej wywa¿one i skoncentrowane na praktycznych

aspektach koncepcji.

W przeciwieñstwie do koncepcji CESDP, projekt budowy „ochronnej

tarczy” nie by³ przedmiotem wiêkszego zainteresowania i tym samym obaw

ze strony polskich polityków. Poniewa¿ plany Waszyngtonu wywo³ywa³y

wiele kontrowersji zarówno w samym NATO, jak i w stosunkach z Rosj¹,

Warszawa – wzorem wiêkszoœci europejskich stolic – przygl¹da³a siê z boku

ca³ej dyskusji, nie spiesz¹c siê z oficjalnym stanowiskiem.

Zmianê przyniós³ dopiero rok 2001. Nie przysz³a ona jednak z MSZ,

lecz z usytuowanej przy prezydencie Rady Bezpieczeñstwa Narodowego.

W przekazanym ustnie przez sekretarza RBN, ministra Marka Siwca, ko-

munikacie z posiedzenia 22 lutego 2001 roku znalaz³o siê stwierdzenie,

„¿e w interesie Polski jest, aby to co pierwotnie nazywa³o siê narodowym

systemem obrony przeciwrakietowej, sta³o siê systemem, który dotyczy

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

118

równie¿ sojuszników. Systemem, który bêdzie dawa³ wiêcej bezpieczeñ-

stwa cz³onkom NATO i krajom wspó³pracuj¹cym z Sojuszem, a nie two-

rzy³ nowych zagro¿eñ. Jesteœmy zainteresowani, by ten dialog odbywa³

siê na forum Sojuszu Pó³nocnoatlantyckiego. I aby by³y stworzone odpo-

wiednie warunki do rozmowy z Rosj¹ oraz innymi krajami wyra¿aj¹cymi

w¹tpliwoœci, co do celowoœci tworzenia tego systemu”. Jednoczeœnie Si-

wiec zwróci³ uwagê, ¿e MD nie mo¿e byæ prostym i technicznym przekre-

œleniem systemu ograniczenia zbrojeñ strategicznych i ograniczenia zbro-

jeñ w ogóle, który do tej pory funkcjonowa³: „Jesteœmy za modyfikacj¹

systemu NMD. Jednoczeœnie jesteœmy zwolennikami dyskusji o nowych

zasadach bezpieczeñstwa, ju¿ nie w warunkach zimnej wojny, ale w wa-

runkach ewentualnych zagro¿eñ definiowanych przez USA i kraje sojusz-

nicze, a tak¿e inne kraje. Trzeba znaleŸæ adekwatne systemy zabezpiecza-

j¹ce, aczkolwiek nie powinniœmy dopuœciæ do nowego wyœcigu zbrojeñ.”

80

Kilka miesiêcy póŸniej, w czasie których nie dosz³o do ¿adnych istot-

nych wydarzeñ w sprawie MD ani w polskiej dyskusji nad t¹ koncepcj¹,

pojawi³a siê kolejna wypowiedŸ. Jej Ÿród³em znów nie by³ MSZ, lecz Sztab

Generalny Wojska Polskiego, w osobie samego szefa gen. Czes³awa Pi¹-

tasa. Na posiedzeniu szefów sztabów pañstw NATO w maju 2001 roku

stwierdzi³ on, ¿e na terenie Polski mog³yby zostaæ rozlokowane elementy

MD, takie jak wyrzutnie i radary, a Polska by³aby nawet gotowa finanso-

wo partycypowaæ w budowie niektórych systemów potrzebnych do fun-

kcjonowania tarczy. Genera³a wspar³ minister obrony Bronis³aw Komo-

rowski, który oœwiadczy³, ¿e „Polska zawsze popiera³a amerykañsk¹ kon-

cepcjê budowy systemu obrony przeciwrakietowej. Jeœli na pocz¹tku ist-

nia³y obawy, ¿e po powstaniu system podzieli europejskich sojuszników

Ameryki nie objêtych tarcz¹ antyrakietow¹ i grupê krajów nie chronio-

nych, to obecnie ewolucja stanowiska USA zmierza w oczekiwanym przez

nas kierunku: NMD ma s³u¿yæ wszystkim koalicjantom.”

81

OLAF OSICA

80

Zob. www.bbn.gov.pl.

81

W rzeczywistoœci nawet, je¿eli Polska faktycznie przychylnie patrzy³a na plany

USA, to przez ca³y rok 1999 i 2000 na pró¿no szukaæ by oficjalnych wypowiedzi po-

twierdzaj¹cych s³owa ministra. Wyj¹tkiem by³a wypowiedŸ ambasadora RP w USA, P.

Grudziñskiego, który w trakcie wizyty w redakcji Washington Post w grudniu 2000 roku

119

Uzasadniaj¹c swe stanowisko Komorowski wskazywa³, ¿e przekleñ-

stwo historii, jakim zawsze by³o po³o¿enie geopolityczne Polski, przy bu-

dowie MD staje siê atutem: terytorium i system obronny Polski staje siê

bowiem czêœci¹ wspólnej struktury obrony przeciwrakietowej.

82

Bior¹c

pod uwagê fakt, ¿e w Polsce nie ma ¿adnych instalacji wojskowych Soju-

szu ani dowództw

83

, rozlokowanie w Polsce elementów systemu wzmac-

nia³oby znaczenie Polski dla NATO.

84

Reakcja urzêdników MSZ na wyst¹pienie gen. Pi¹tasa nie pozostawia-

³a jednak w¹tpliwoœci, ¿e by³o ono zdecydowanie przedwczesne. Wicemi-

nister spraw zagranicznych, Stefan Meller, stwierdzi³ wprawdzie, ¿e Pol-

ska jest „¿ywotnie zainteresowana pomys³em i bardzo uwa¿nie œledzi jego

ewolucjê”, ale wsparcie ogranicza siê do brania udzia³u w dyskusji i Pol-

ska nie jest jeszcze na tym etapie, aby przes¹dzaæ o ewentualnym zaanga-

¿owaniu technicznym w projekt.

85

Krytycznie do polskiego stanowiska

w sprawie MD odniós³ siê tak¿e, wówczas jeszcze kandydat, a obecnie

nowy minister spraw zagranicznych, W³odzimierz Cimoszewicz, który

stwierdzi³, ¿e Polska powinna by³a zachowaæ du¿¹ powœci¹gliwoœæ w tej

sprawie.

86

Kilka tygodni po wyst¹pieniu szefa sztabu nie by³o ju¿ w¹tpliwoœci, ¿e

zarówno sztab jak i ministerstwo obrony pospieszy³y siê z deklaracjami,

i górê wziê³a opinia MSZ. Na posiedzeniu ministrów obrony pañstw NATO

w czerwcu 2001 roku minister Komorowski mówi³ jedynie o „zrozumie-

niu dla cudzych obaw” i podkreœla³, ¿e przy realizacji koncepcji budowy

tarczy nale¿y wzi¹æ pod uwagê interesy wszystkich sojuszników, a tak¿e

nie powinna ona naruszaæ architektury bezpieczeñstwa europejskiego.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

mia³ stwierdziæ, ¿e Polska w przeciwieñstwie do innych krajów europejskich nie widzi

problemu w kwestii programu BMD, zob. Biuletyn Codzienny DSI MSZ nr 248

z 28.12.2000.

82

Zob. PZ z 22/2001, s. 33.

83

Stacjonuj¹cy w Szczecinie polsko-niemiecko-duñski korpus nie jest oficjalnie pod-

porz¹dkowany NATO.

84

Zob. GW z 17.07.01.

85

Zob. PZ z 22/2001, s. 33.

86

W trakcie debaty Polska miêdzy Europ¹ a USA zorganizowanej 17.05.2001 przez

Tygodnik Powszechny i Fundacjê Stefana Batorego, zob. TP 34/2001, s. 7.

background image

120

Co warte podkreœlenia, przedstawiona przez Moskwê propozycja bu-

dowy tarczy wspólnie z NATO nie mia³a wiêkszego wp³ywu na stanowi-

sko Polski. Zosta³a ona bowiem przyjêta jako dzia³anie o charakterze stricte

politycznym, gdy¿, w opinii polskich polityków i ekspertów, Rosja nie dys-

ponowa³a ani wystarczaj¹cymi funduszami, ani technologi¹, aby plan ten

zrealizowaæ. Zwrócono jednak uwagê, ¿e „Polsce zale¿y, aby system obrony

przeciwrakietowej, by³ systemem natowskim, a nie jakby oddzielaj¹cym

jeden z krajów natowskich od reszty”.

87

2.5. Reforma si³ zbrojnych

ród³em bodaj najwiêkszego rozczarowania po prawie trzech latach

cz³onkostwa Polski w NATO jest stan polskich si³ zbrojnych. Mimo wie-

lu lat przygotowañ, licznych projektów reform i obietnic sk³adanych

w Kwaterze G³ównej jeszcze przed uzyskaniem cz³onkostwa, armia pol-

ska poddawana by³a nieustannym przemianom, których ostateczny cel

pozostawa³ niejasny. Z drugiej strony koniecznoœæ sprostania obowi¹z-

kom, jakie Polska wziê³a na siebie wstêpuj¹c do NATO, a tak¿e staraj¹c

siê byæ pe³noprawnym cz³onkiem UE, zmusza³a polityków do przyjmo-

wania zobowi¹zañ, które nie mia³y szans na realizacjê.

88

DoϾ wspo-

mnieæ, ¿e z wynegocjowanych przez Polskê w NATO 65 celów si³ zbroj-

nych niespe³na po³owa zosta³a zrealizowana. Obok problemów z moder-

nizacj¹ armii okaza³o siê tak¿e, ¿e spoœród wynegocjowanych oko³o 300

stanowisk w Kwaterze G³ównej NATO Polska zdo³a³a obsadziæ zaledwie

87

Zob. wywiad ministra B. Komorowskiego dla stacji RMF z 25.09.2001, www.rmf.pl.

88

Oceniaj¹c szanse udzia³u Polski w CESDP minister Komorowski stwierdzi³: „(...)

nie da siê realizowaæ, czy finansowaæ dwóch procesów jednoczeœnie. Polska ma obowi¹-

zek dokonania wielkiego wysi³ku finansowego na rzecz realizacji celów uzgodnionych

z Kwater¹ G³ówn¹ Paktu(...). To s¹ ogromne obci¹¿enia i nie wierzê, by mo¿na by³o

równolegle prowadziæ coœ jeszcze (...) nie wierzê by mo¿na by³o w pe³ni wykorzystaæ

programy wynikaj¹ce z naszej NATO-wskiej integracji na rzecz uczestnictwa w euro-

pejskich si³ach zbrojnych. I odwrotnie. Nie wszystkie programy konieczne z punktu wi-

dzenia naszego uczestnictwa w europejskich si³ach zbrojnych dadz¹ siê w pe³ni wyko-

rzystaæ na rzecz realizacji naszych zobowi¹zañ z tytu³u uczestnictwa w NATO.”, „Euro-

pejska To¿samoœæ Obronna”, op. cit., s. 13.

89

Za Rz z 13.03.2001.

OLAF OSICA

121

jedn¹ trzeci¹.

89

Najbardziej widocznym i zarazem kompromituj¹cym prze-

jawem tego stanu rzeczy by³ widok ¿o³nierzy podró¿uj¹cych do Kosowa

poci¹gami, poniewa¿ polskie lotnictwo wojskowe nie dysponowa³o ¿ad-

nym samolotem transportowym, który móg³by przewieŸæ polski bata-

lion na Ba³kany. Pogarszaj¹cy siê stan finansów pañstwa – mimo obieca-

nych 2,3% PKB wydatków na obronnoœæ, faktycznie Polska przeznacza

1,9% - przy rosn¹cych zobowi¹zaniach Polski na forum NATO i UE

90

przela³ czarê goryczy

91

.

90

Od momentu uzyskania przez Polskê cz³onkostwa NATO, a tak¿e UE w ramach

CESDP podjê³y szereg inicjatyw w obszarze zdolnoœci obronnych. S¹ to przyjêta na szczycie

w Waszyngtonie w kwietniu 1999 roku Inicjatywa Zdolnoœci Obronnych (DCI) a tak¿e

przyjêty przez UE w Helsinkach w grudniu 1999 roku Europejski Cel Operacyjny (EHG)

oraz Wspólny Cel w zakresie Zdolnoœci (CCG). O ile Europejski Cel Operacyjny jest g³ów-

nie celem iloœciowym – zak³ada stworzenie do 2003 roku korpusu si³ szybkiego reagowa-

nia UE – o tyle CCG jak DCI wyznaczaj¹ zadania jakoœciowe – zwiêkszenie mobilnoœci

si³, inwestycje w œrodki transportu, zwiad itp. Polska jako cz³onek NATO bierze udzia³

w DCI, choæ problemy finansowe powoduj¹, ¿e wk³ad w poprawê zdolnoœci Sojuszu jest

niewielki. Z kolei jako pañstwo kandyduj¹ce do UE Polska zadeklarowa³a tak¿e udzia³

w EHG, lecz ju¿ nie w CCG. Na konferencji planistycznej UE minister B. Komorowski

zadeklarowa³ brygadê ramow¹, Lotnicz¹ Grupê Poszukiwawczo-Ratownicz¹, samolot trans-

portowy, dwa tra³owce, okrêt ratowniczy oraz Sekcjê ¯andarmerii Wojskowej (Wyst¹pie-

nie na Konferencji Planistycznej UE, sesja „15+15”, Bruksela 21.11.2000). Z kolei 15

maja 2001 roku, równie¿ na sesji „15+15”, minister Komorowski zaproponowa³ UE, ¿e do

polskiej „brygady ramowej” zaprosi ukraiñski batalion. Zarazem stwierdzi³, ¿e brygada

ramowa bêdzie liczy³a 1,5–2,5 tysi¹ca ¿o³nierzy. Ukraina oferuje batalion w sile oko³o

750 ¿o³nierzy. (Europap z 15.05 2001). Nowy wiceminister J. Zemke, reprezentuj¹cy no-

wy rz¹d na spotkaniu ministrów i wiceministrów obrony narodowej „15” pañstw UE i na-

towskiej „6” w dniu 20–21.11.2001, uœciœli³ polski wk³ad i zadeklarowa³ dwa bataliony:

18. Batalion Natychmiastowego Reagowania z Bielska Bia³ej i 7. Batalion Kawalerii Po-

wietrznej z Tomaszowa Mazowieckiego (1300 osób). Polska zg³osi³a tak¿e wk³ad w orga-

nizacjê komponentu „cywilnego”, w tym si³ policyjnych, mog¹cych wspieraæ przywraca-

nie pokoju w rejonie kryzysu, deklaruj¹c wys³anie 230–240 policjantów. (Za Europap

z 21.11.2001).

91

Jak stwierdzi³ minister obrony Bronis³aw Komorowski po zakoñczeniu konferen-

cji w sprawie udzia³u pañstw spoza UE w budowie europejskich si³ szybkiego reagowa-

nia, w czasie której Polska zadeklarowa³a brygadê ramow¹, „pozostaje sta³y problem,

czyœmy siê zanadto nie pospieszyli z ca³ym szeregiem deklaracji i zobowi¹zañ wobec

NATO. W moim przekonaniu – tak. Polska chêæ deklarowania siê bez liczenia pieniêdzy

stwarza trudn¹ sytuacjê. Oznacza to koniecznoœæ przesuwania œrodków w bud¿ecie obron-

nym i koncentrowanie ich na celach NATO-wskich”. Europap z 21.11. 2000.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

122

Wa¿niejsz¹ jednak ni¿ finanse przyczyn¹ niewielkiego postêpu w re-

formowaniu armii i wywi¹zywaniu siê ze zobowi¹zañ sojuszniczych by³a

prawna i polityczna pró¿nia, w jakiej znajdowa³a – i w jakiejœ mierze wci¹¿

znajduje siê – ca³a sfera obronnoœci w Polsce. Wystarczy powiedzieæ, ¿e

do 2000 roku Polska nie mia³a ani strategii bezpieczeñstwa, ani doktryny

obronnej. Okaza³o siê tak¿e, ¿e polscy politycy nie s¹ zgodni w ocenie

roli, jak¹ polskie si³y zbrojne powinny pe³niæ w polityce bezpieczeñstwa

pañstwa, a tym samym w ocenie kierunku reformy armii. Sytuacja ta stwa-

rza³a mo¿liwoœci dla przeforsowania przez samych zainteresowanych sze-

regu postulatów, które z punktu widzenia interesów Polski w NATO nie

mia³y sensu lub sta³y w opozycji do nich. Najbardziej jaskrawym przeja-

wem tej sytuacji by³ spór o kszta³t i charakter Obrony Terytorialnej (OT).

Dyskusja, której niezwykle ciekawy fragment toczy³ siê na ³amach Gazety

Wyborczej

92

, dotyczy³a w zasadzie jednego problemu: czy w razie bezpo-

œredniego zagro¿enia bezpieczeñstwa Polska powinna zdawaæ siê jedynie

na pomoc NATO, czy te¿ powinna dysponowaæ, równorzêdnym innym

rodzajom si³ zbrojnych, komponentem wojsk OT, który umo¿liwi jej sa-

modzieln¹ obronê.

93

Choæ spór o kszta³t i charakter wojsk OT, znik³ – jak siê wydaje – wraz

z przyjêciem szeœcioletniego planu modernizacji armii, to dla czêœci woj-

skowych i polityków wci¹¿ dyskusyjna jest kwestia charakteru i czasu na-

dejœcia ewentualnej pomocy Sojuszu. Czy w razie zagro¿enia bêdzie ona

automatyczna? Jak d³ugo trwa³oby przyjœcie sojusznikom z pomoc¹? Czy

– bior¹c pod uwagê, ¿e art. 5 nie nak³ada na sojuszników obowi¹zku przyj-

œcia z militarn¹ odsiecz¹ – mo¿liwe jest pozostawienie Polski samej sobie,

jak we wrzeœniu 1939 roku? Pytania te ponownie pojawi³y siê po 11 wrze-

œnia i decyzji Rady Pó³nocnoatlantyckiej o aktywowaniu art. 5 traktatu wa-

szyngtoñskiego.

94

92

Zob. „Pierwsza linia oporu”, GW z 27.03.2000.

93

R. Szeremietiew, Strategia narodowego bezpieczeñstwa, Warszawa 2000, s. 36.

94

Po pierwsze, sposób u¿ycia art. 5 zrodzi³ w¹tpliwoœc, i czy NATO zadzia³a jako

ca³oœæ, uruchomi swe struktury dowódcze i przyjdzie z militarn¹ pomoc¹, czy te¿ Polska

bêdzie musia³a sama organizowaæ sobie koalicjê sojuszników i dowodziæ operacj¹. Po

drugie, wyraŸny po 11 wrzeœnia spadek NATO na liœcie amerykañskich priorytetów mo-

OLAF OSICA

123

Wskutek doœwiadczeñ historycznych i s¹siedztwa Rosji i Bia³orusi z jed-

nej strony, a presji NATO na posiadanie jak najwiêkszej iloœci oddzia³ów

do operacji poza obszarem traktatowym z drugiej, polskie myœlenie jest

rozdarte miêdzy obronê terytorium (stanie na stra¿y wschodniej flanki

NATO), a udzia³ w ekspedycjach poza obszarem traktatu waszyngtoñskie-

go. Piêtno owego rozdarcia nosi³y wszystkie dotychczasowe zmiany w ar-

mii: próbowano dokonaæ takich zmian, aby si³y zbrojne by³y gotowe na

niemal¿e wszystkie scenariusze dzia³añ. W efekcie armia nie jest w stanie

dobrze pe³niæ ¿adnej z narzuconych im przez polityków ról.

Brak jasnej koncepcji, która w sposób sensowny sprowadza³aby pol-

skie interesy bezpieczeñstwa i oczekiwania sojuszników do wspólnego mia-

nownika, przy jednoczesnym spadku nak³adów na obronnoœæ, powodowa³

tak¿e b³êdn¹ alokacjê œrodków potêgowan¹ dodatkowo brakiem spójnej

polityki zamówieñ, rywalizacj¹ miêdzy poszczególnymi rodzajami si³ zbroj-

nych

95

i oporem czêœci kadry przed reformami

96

. Ilustracj¹ niekonsekwen-

tnej polityki jest tak¿e utrzymywanie du¿ych kontyngentów wojskowych

pod egid¹ ONZ, w sytuacji, gdy Polska ma problemy z oddelegowaniem

znacz¹cych si³ do operacji NATO na Ba³kanach. Z 1764

97

¿o³nierzy pe³-

ni¹cych misje pokojowe, a¿ 808 – czyli prawie po³owa – przypada na mis-

je ONZ w Libanie (UNIFIL, 482 ¿o³nierzy) i Syrii (UNDOF, 326 ¿o³nie-

rzy). W misjach NATO na Ba³kanach bierze zaœ udzia³ 893 ¿o³nierzy

(KFOR 573, SFOR 298 i w Macedonii 25). Choæ doœwiadczenia z misji

ONZ by³y jednym z argumentów za przyjêciem Polski do NATO, obecnie

¿e dodatkowo przyczyniæ siê do wzrostu niepewnoœci. Je¿eli bowiem to zaanga¿owanie

USA w Sojusz gwarantowa³o bezpieczeñstwo Europy i Polski, to, logicznie rozumuj¹c,

jego spadek oznacza os³abniêcie tych gwarancji.

95

Dotyczy to przede wszystkim wojsk l¹dowych oraz wojsk lotniczych i obrony po-

wietrznej. Zob. niezwykle ciekawy materia³ z wyjazdowego posiedzenia komisji obrony

narodowej Sejmu z 6.06.2000 nt. wojsk lotniczych w systemie obrony RP.

96

Takie by³o m.in. t³o dyskusji o OT. Jak pisa³ publicysta GW, tworzenie wojsk OT

popiera³o wielu oficerów WP, poniewa¿ po „przeprowadzeniu restrukturyzacji armii pracê

straci zapewne wielu oficerów starszych roczników, którzy nie znaj¹ angielskiego i trud-

no im bêdzie przyswoiæ procedury NATO. Naturaln¹ przystani¹ dla wielu z nich mo¿e

byæ OT, gdzie takie umiejêtnoœci nie s¹ konieczne.”

97

Dane za Rz z 23.11.2001.

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

124

nie przynosz¹ one ¿adnych politycznych profitów. Na przeszkodzie stop-

niowego wycofywania siê z nich stoi, jak siê wydaje, nie tyle polityka

98

,

ile kwestie finansowe. Operacje te s¹ z opóŸnieniem, ale w pe³ni op³acane

przez ONZ, co przy pogarszaj¹cym siê stanie finansów pañstwa nie jest

bez znaczenia.

Na tym tle przyjêty w marcu 2001 roku „Program przebudowy i mo-

dernizacji technicznej Si³ Zbrojnych RP w latach 2001–2006” jest pier-

wsz¹, jak siê wydaje, w miarê spójn¹ i ciesz¹c¹ siê poparciem wiêkszoœci

ugrupowañ politycznych prób¹ wybrniêcia z obecnej sytuacji. Na prze-

strzeni 6 lat jedna trzecia PSZ (jednostki Si³ Reagowania i jednostki os³o-

ny strategicznej) maj¹ byæ w pe³ni interoperacyjne z NATO i osi¹gn¹æ

„œrednie standardy armii pañstw NATO w zakresie uzbrojenia, wyposa¿e-

nia, mobilnoœci oraz mo¿liwoœci prowadzenia dzia³añ w trudnych warun-

kach atmosferycznych, o ka¿dej porze, w oddaleniu od w³asnego pañstwa,

przy pe³nym zabezpieczeniu i wsparciu z jego strony”.

99

Priorytetem ma

byæ modernizacja systemów rozpoznania, dowodzenia i obrony powietrz-

nej. Si³y zbrojne maj¹ ulec podzia³owi funkcjonalnemu na wojska i si³y

operacyjne (Si³y Reagowania i G³ówne Si³y Obronne) oraz pozostaj¹ce

pod dowództwem narodowym wojska i si³y wsparcia (m.in. jednostki lo-

gistyczne, Wojskowe S³u¿by Informacyjne, ¯andarmeria Wojskowa, jed-

nostki OT). Do koñca 2003 roku liczebnoœæ armii ma zmniejszyæ siê do

150 tys. (z obecnych ponad 180 tys.), przy czym po³owa armii ma byæ

w pe³ni zawodowa. Wœród zakupów uzbrojenia wymienia siê œredni sa-

molot transportowy, rozpoczêcie procesu pozyskiwania samolotów wielo-

zadaniowych

100

, pozyskanie jakoœciowo nowych czo³gów oraz wyposa¿e-

nie armii w ko³owy transporter opancerzony.

Obok wyraŸnego postêpu jakoœciowego, jaki wydaje siê wnosiæ pro-

gram szeœcioletni, zawiera on jednak szereg sformu³owañ, które nakazuj¹

OLAF OSICA

98

Na po³¹czonym posiedzeniu komisji obrony narodowej i spraw zagranicznych Sejmu

(nr 67 i nr 110) z 25.05.2000 podsekretarz stanu w MON B. Klich stwierdzi³, ¿e Polska

bêdzie stara³a siê redukowaæ udzia³ ¿o³nierzy w operacjach ONZ.

99

Zob. „Synteza programu przebudowy i modernizacji Si³ Zbrojnych RP”, PZ 21/

2001, s. 21–28.

100

Program samolotu wielozadaniowego ma byæ jednak finansowany oddzielnie.

125

du¿¹ wstrzemiêŸliwoœæ w jego ocenie. Przede wszystkim, wbrew za³o¿e-

niom, ju¿ parê miesiêcy po jego przyjêciu okaza³o siê, ¿e nie jest on nie-

stety „swoistym kompromisem miêdzy potrzebami si³ zbrojnych, a real-

nymi mo¿liwoœciami bud¿etu pañstwa

.”101

Zamiast planowanych 1,95%

PKB, Polska przeznaczy³a na obronnoœæ w roku 2002 1,8% PKB. Ozna-

cza to nie tylko mniej pieniêdzy na reformê, ale równie¿ póŸniejsz¹ reali-

zacjê niektórych uzgodnionych z NATO celów

102

. Program k³adzie tak¿e

nacisk na jednostki ciê¿kie, od których posiadania odchodzi wiêkszoœæ

sojuszników NATO w Europie. Nie ma w nim te¿ mowy o rezygnacji z po-

wszechnego poboru, choæ profesjonalizacja armii jest wyraŸnym kierun-

kiem zmian w ca³ej Europie, nie tylko zachodniej, ale i Œrodkowej. Doœæ

enigmatyczne jest tak¿e stwierdzenie, ¿e celem dzia³añ wobec pozosta³ej

czêœci si³ zbrojnych – poza ow¹ 1/3, która ma osi¹gn¹æ pe³n¹ interopera-

cyjnoœæ z NATO – jest „powstrzymanie degradacji technicznej uzbrojenia

i infrastruktury wojskowej oraz stworzenie mo¿liwoœci objêcia prioryte-

tem tej czêœci si³ w nastêpnych cyklach planowania.” Innymi s³owy pro-

gram zak³ada, ¿e w 2006 roku jedynie 1/3 si³ bêdzie mieæ faktycznie zna-

czenie dla ewentualnych militarnych operacji Sojuszu. Co warte podkre-

œlenia, program bior¹c pod uwagê wytyczne Koncepcji Strategicznej NATO

i DCI, w ogóle nie wspomina o EHG i CCG

103

.

3. PODSUMOWANIE

Ze wzglêdu na doœwiadczenia historyczne oraz po³o¿enie geograficz-

ne g³ównym motywem starañ Polski o przyst¹pienie do NATO by³a chêæ

stania siê przede wszystkim konsumentem bezpieczeñstwa, jakie oferuje

Sojusz. Nastawienie to w dalszym ci¹gu kszta³tuje myœlenie polityków

polskich, którzy wiêksz¹ wagê przyk³adaj¹ do zachowania tych funkcji

NATO, które gwarantuj¹ obronê, ni¿ do tych, dziêki którym mo¿e siê

ono staæ instrumentem polskiej polityki zagranicznej. Trudnoœæ w prze-

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

101

Za informacj¹ prasow¹ Centrum Informacyjnego Rz¹du z 06.03.2001.

102

Zob. Rz z 08.01.2002.

103

Zob. przyp. 90 w niniejszych rozdziale.

background image

126

stawieniu siê na rolê „producenta bezpieczeñstwa”, czego wyraŸnie ocze-

kuj¹ od Polski sojusznicy, wynika w pierwszym rzêdzie z poczucia za-

gro¿enia ze strony Rosji. Podejrzliwoœæ wobec motywów polityki rosyj-

skiej, która próbuje zaznaczyæ sw¹ polityczn¹ obecnoœæ w regionie w spo-

sób nie zawsze zbie¿ny z interesami zamieszkuj¹cych go spo³eczeñstw,

narzuca ujêcie polityki miêdzynarodowej przez pryzmat twardej gry in-

teresów narodowych, w której sukces odnosz¹ jedynie pañstwa dyspo-

nuj¹ce si³¹ polityczn¹ opart¹ na potencjale militarnym. Ta „neorealna”

perspektywa nakazuje z jednej strony myœleæ o bezpieczeñstwie w spo-

sób tradycyjny, z drugiej zaœ odnosiæ siê z wstrzemiêŸliwoœci¹ do pro-

jektów oparcia bezpieczeñstwa Europy na systemie bezpieczeñstwa ko-

operatywnego

104

lub na gwarancjach europejskich. Bez demokratyzacji

Rosji oraz okrzepniêcia pozycji Polski w NATO, a nastêpnie w UE, nie

wydaje siê mo¿liwy radykalny zwrot w polskim myœleniu o bezpieczeñ-

stwie. Œwiadomoœæ, ¿e w du¿ej mierze nie przystaje ono do wyzwañ,

którym czo³a stawiaj¹ g³ówni sojusznicy Polski w NATO, nie jest w sta-

nie samodzielnie wp³yn¹æ na tak¹ przemianê.

Wynikaj¹ce st¹d rozdarcie miêdzy, z jednej strony, ambicjami po-

litycznymi a mo¿liwoœciami pañstwa, z drugiej miêdzy przesz³oœci¹ –

potrzeb¹ uczestniczenia w silnym ekskluzywnym klubie sojuszu, dba-

j¹cym g³ównie o swoich cz³onków – a teraŸniejszoœci¹ – koniecznoœci¹

anga¿owania jego potencja³u dla bezpieczeñstwa pañstw trzecich – ro-

dzi konflikt dwóch wizji: Polski jako konsumenta i producenta bez-

pieczeñstwa. Jego istnienie uniemo¿liwia nie tylko okreœlenie roli Pol-

OLAF OSICA

104

Dawa³by on bowiem jedynie z³udzenie bezpieczeñstwa – Rosja by³aby zarazem

jednym z jego gwarantów, jak i potencjalnym agresorem – a dodatkowo „system ten re-

alizowa³by przede wszystkim interesy Rosji i, mimo retoryki bezpieczeñstwa zbiorowe-

go, przypomina³by raczej koncert mocarstw.”, J. Czaputowicz, System czy nie³ad? Bez-

pieczeñstwo europejskie u progu XXI wieku, Warszawa 1998, s. 223. Dlatego te¿, w opi-

nii szefa polskiej dyplomacji Bronis³awa Geremka, „OBWE nigdy nie stanie siê g³ówn¹

organizacj¹ bezpieczeñstwa europejskiego. Mo¿e jednak przyczyniæ siê znacz¹co do za-

chowania oraz budowy bezpieczeñstwa w wielu wymiarach. G³ównym zadaniem OBWE

jest zapobieganie narastaj¹cym ró¿nicom w poziomie bezpieczeñstwa pomiêdzy zachod-

ni¹, wschodni¹ i po³udniowo-wschodni¹ stref¹ bezpieczeñstwa.”, Wspólna strategia wo-

bec Ukrainy?, CSM, Warszawa 1999, s. 27.

127

ski w NATO, ale tworzy problemy w dzia³aniu politycznym i w refor-

mowaniu armii. Jest te¿ przeszkod¹ w zaanga¿owaniu siê Polski

w CESDP, która k³ad¹c nacisk na zdolnoœci ekspedycyjne uwa¿ana

jest za konkurencyjn¹ wobec celów NATO, które dotycz¹ tak¿e trady-

cyjnych zdolnoœci obronnych.

Tymczasem ulegaj¹ wyczerpaniu proste rezerwy, dziêki którym Pol-

sce uda³o siê zintegrowaæ politycznie z Sojuszem, a tak¿e wesprzeæ jego

dzia³ania na Ba³kanach, ulegaj¹ wyczerpaniu. Bez g³êbokich przewarto-

œciowañ w myœleniu o zagro¿eniach dla bezpieczeñstwa pañstwa i roli

armii Polska stanie w obliczu braku mo¿liwoœci wspó³dzia³ania z sojusz-

nikami. W tym sensie rzeczywisty, a nie deklaratywny, udzia³ Polski za-

równo w realizacji DCI, jak i EHG jest spraw¹ o fundamentalnym zna-

czeniu. Oba projekty s¹ bowiem swego rodzaju wpisowym do powa¿nej

gry politycznej: uiszczenie go zapewnia w d³ugiej perspektywie mo¿li-

woœæ rzeczywistego wspó³kszta³towania polityki NATO i UE; niepodjê-

cie tego wysi³ku w sposób bezlitosny skazuje Polskê na rolê kibica po-

zostaj¹cego poza g³ównym nurtem polityki obu organizacji. Przyspie-

szenie reformy si³ zbrojnych jest tym wa¿niejsze, ¿e po 11 wrzeœnia –

choæ tendencja ta by³a widoczna ju¿ wczeœniej – zmianie ulega filozofia

myœlenia o operacjach sojuszniczych. W miejsce wspólnych misji „sk³ad-

kowych” powstawaæ bêd¹ w¹skie koalicje pañstw chêtnych i posiadaj¹-

cych istotne zdolnoœci militarne. 275 ¿o³nierzy, zadeklarowanych przez

Polskê do operacji w Afganistanie, mo¿e zatem w przysz³oœci okazaæ siê

ofert¹ nie wystarczaj¹c¹, aby ¿¹daæ traktowania na równi z pozosta³ymi

sojusznikami.

Owo zawieszenie miêdzy przesz³oœci¹, a nowoczesnoœci¹ t³umaczy tak-

¿e siln¹ proamerykañskoœæ Polski. W oczach wielu polityków potencja³

militarny USA i zdecydowane pos³ugiwanie siê nim, tak¿e przy realizacji

celów politycznych, jest dla bezpieczeñstwa Polski wartoœci¹ nie do prze-

cenienia. Tym bardziej ¿e Amerykanie w oczach Polaków jako jedyni po-

dzielaj¹ polskie myœlenie o przysz³oœci Europy. Jak uj¹³ to jeden z g³ów-

nych przedstawicieli konserwatywnego nurtu polskiej sceny politycznej,

Jan Maria Rokita, „polityka amerykañska jest odwa¿niejsza od europej-

skiej. To prawda, ¿e tej odwadze towarzyszy czasem nieporadnoœæ. Nie-

„W POSZUKIWANIU NOWEJ ROLI”

background image

128

mniej Polska zawsze bêdzie krajem granicznym cywilizacji zachodniej i dla-

tego postawy odwa¿ne le¿¹ w jej interesie. Po drugie, Amerykanie chc¹

rozszerzaæ cywilizacjê zachodni¹; myœl¹ o Zachodzie jak o systemie œwia-

towym, a nie kontynentalnym. To Amerykanie chc¹ umacniaæ niepodle-

g³oœæ pañstw postsowieckich, co le¿y i w naszym interesie.”

105

105

WypowiedŸ w dyskusji zorganizowanej przez Tygodnik Powszechny i Fundacjê

im. Stefana Batorego, 17.05.2001, cyt. za TP 34/01, s. 1. Por. tak¿e przyp. 5.

OLAF OSICA

129

David Dunn

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA

AMERYKI?

background image

130

131

W wyniku ataku terrorystycznego z 11 wrzeœnia 2001 roku Ameryka-

nie odkryli, ¿e jak nigdy dot¹d potrzebuj¹ sprzymierzeñców. Waszyngton,

d¹¿¹c do budowania miêdzynarodowej koalicji, podj¹³ decyzjê, by przym-

kn¹æ oczy na kwestie sporne w stosunkach z wieloma krajami, których

wsparcie lub choæby akceptacja by³y mu potrzebne w walce z terroryzmem.

Choæ wiêc w jêzyku dyplomatycznym mówi siê o „nowych sojusznikach”

i „odnowionych przyjaŸniach”, nie da siê ukryæ, ¿e sojusze przyjmuj¹ bar-

dzo ró¿ne formy i s³u¿¹ bardzo ró¿nym celom.

Ciekawym przyk³adem s¹ nowe zwi¹zki strategiczne Polski z USA,

których symbolem sta³o siê przyjêcie Polski do NATO w 1999 roku. Mi-

mo ¿e amerykañsko-polskie kontakty w dziedzinie walki z terroryzmem

pozostaj¹ ma³o widoczne, Polska wci¹¿ jest postrzegana w Waszyngtonie

jako nowy, wa¿ny sprzymierzeniec, poniewa¿ nie tylko zajmuje dominu-

j¹c¹ pozycjê w Europie Œrodkowo-Wschodniej, lecz tak¿e pe³ni rolê mo-

delowego sojusznika USA w polityce dalszego rozszerzania NATO. Wo-

bec wydarzeñ 11 wrzeœnia d¹¿enia te, a wraz z nimi kontakty amerykañ-

sko-polskie, nabieraj¹ jeszcze wiêkszego znaczenia. Podczas „wojny z ter-

roryzmem”, któr¹ wypowiedzia³ George W. Bush, wszelkie w¹tpliwoœci

co do dalszej przydatnoœci NATO rozwia³y siê w oczach Amerykanów

ca³kowicie.

Dowodem na to, jakie znaczenie USA przypisuj¹ Polsce, by³ wybór

Warszawy na gospodarza konferencji regionalnej poœwiêconej walce z ter-

roryzmem, która odby³a siê w listopadzie 2001 roku i w której prezydent

Bush uczestniczy³ za poœrednictwem tele³¹cza. Z kolei kilka miesiêcy wcze-

œniej, w czerwcu 2001 roku, to w³aœnie w Warszawie Bush wyg³osi³ jedy-

ne d³u¿sze przemówienie podczas swej pierwszej wizyty w Europie. ¯ad-

na z tych decyzji nie by³a przypadkowa. W obu sprawach Bush podkre-

œla³, ¿e Polska poczyni³a najszybsze i najdalej id¹ce postêpy ze wszyst-

kich krajów by³ego bloku komunistycznego. Przy wyborze miasta na czer-

wcowe przemówienie Bush kierowa³ siê nie tylko nadziej¹ na entuzja-

styczne przyjêcie i proamerykañskie nastroje – fakt, ¿e to w³aœnie w War-

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

132

szawie okreœli³ stosunek swego rz¹du do Europy, œwiadczy o tym, jak Ame-

ryka postrzega miejsce Polski w Europie i w NATO.

Z punktu widzenia Waszyngtonu sukces transformacji Polski w kierunku

demokracji i wolnego rynku oraz entuzjazm zwi¹zany z przyst¹pieniem

do NATO uzasadnia nie tylko politykê zagraniczn¹ USA po zakoñczeniu

zimnej wojny, ale te¿ ca³oœæ polityki powstrzymywania komunizmu (con-

tainment), Polska zaœ jest wspania³¹ nagrod¹ za zwyciêstwo w zimnej woj-

nie. Jak wyrazi³ siê Bush w czasie wyst¹pienia na konferencji prasowej

w Warszawie, Ameryka uznaje Polskê „za przyk³ad tego, co mog¹ osi¹g-

n¹æ” kraje postkomunistyczne.

1

Sukces Polski uzasadnia eksport modelu

amerykañskiego, a równoczesne wsparcie, jakiego udziela Waszyngtono-

wi Warszawa, dodatkowo wzmacnia amerykañsk¹ politykê zagraniczn¹

w tych d¹¿eniach. Komentuj¹c wspó³pracê USA i Polski, Bush powiedzia³

w Warszawie: „Nie chodzi ju¿ o to, co inni mog¹ zrobiæ dla Polski, ale co

Ameryka, Polska i ca³a Europa mog¹ zrobiæ dla reszty œwiata”.

2

Po upadku komunizmu w Polsce dosz³o do przemian politycznych i gos-

podarczych na olbrzymi¹ skalê. Jednym z wa¿nych elementów tego suk-

cesu jest opinia Warszawy jako bliskiego i zaufanego sojusznika USA.

W ci¹gu dwunastu lat Polska przesz³a od cz³onkostwa we wrogim sojuszu

wojskowym, jakim by³ Uk³ad Warszawski, do pozycji, w której elity poli-

tyczne Waszyngtonu darz¹ j¹ wiêkszym zaufaniem i estym¹ ni¿ wiele kra-

jów, które do NATO nale¿¹ ju¿ od dawna. Zdaniem „Washington Post”

Polska „udziela Stanom Zjednoczonym wiêkszego wsparcia dyplomatycz-

nego ni¿ Niemcy lub Francja”.

3

Ten nowy zwi¹zek odzwierciedla wspól-

notê interesów, a zarazem jest owocem wyraŸnych starañ obu stron, by

podtrzymywaæ wspó³pracê. Jako nowy cz³onek „starego” sojuszu Polska

mo¿e czerpaæ zyski ze stabilnej pozycji NATO bez nara¿ania siê na trud-

1

Bush rozwin¹³ tê myœl mówi¹c: „Przyby³em tu, by pokazaæ narodom, które spragnio-

ne s¹ demokracji, poszukuj¹ demokracji, przygl¹daj¹ siê demokracji, co da siê zrobiæ,

a Polska s³u¿y jako most i istotny przyk³ad”. „Text: Bush News Conference with President

of Poland”, www.washingtonpost.15.06.2001.

2

Ibidem.

3

„A Commitment To Europe”, komentarz redakcyjny, The Washington Post,

29.04.2001.

DAVID DUNN

133

noœci, jakie czêsto towarzyszy³y rozwojowi Sojuszu. W stosunkach z Wa-

szyngtonem Polska nie dŸwiga bowiem politycznego baga¿u, który tak

czêsto pojawia siê w kontaktach euroatlantyckich pozosta³ych sojuszni-

ków NATO.

4

Brak bliskich kontaktów z Waszyngtonem w czasie kryzy-

sów j¹drowych w latach osiemdziesi¹tych czy podczas katastrofy ba³kañ-

skiej w latach 90. przydaje kolorów polskim wyobra¿eniom na temat dy-

plomacji amerykañskiej. Mo¿na wiêc uznaæ, ¿e miodowy miesi¹c stosun-

ków polsko-amerykañskich wci¹¿ jeszcze trwa. Dalszy rozwój tego zwi¹zku

zawa¿y nie tylko na stosunkach dwustronnych, ale te¿ na ca³oœci relacji

miêdzy Ameryk¹ a krajami europejskimi, zarówno nale¿¹cymi do NATO,

jak i spoza Sojuszu.

W ci¹gu ostatnich dziesiêciu lat wysi³ki Polski, by nawi¹zaæ bliskie

stosunki z Waszyngtonem, przypad³y na okres rz¹dów Partii Demokra-

tycznej i prezydenta Billa Clintona. Teraz, gdy w³adza wykonawcza znaj-

duje siê w rêkach republikanów, którzy maj¹ w³asn¹ koncepcjê polityki

miêdzynarodowej, jest okazja, by oceniæ jakoœæ amerykañsko-polskiej

wspó³pracy w zakresie bezpieczeñstwa oraz sprawdziæ, czy fundamenty

nowego przymierza s¹ solidne.

1. T£O

Choæ Polska jest jednym z najm³odszych sojuszników Ameryki

w NATO, w Waszyngtonie postrzegana jest jako stary przyjaciel. Mo¿na

spokojnie powiedzieæ, ¿e zwi¹zki Ameryki z Rzeczypospolit¹ Polsk¹ s¹

wyj¹tkowe, tak jak relacje z Wielk¹ Brytani¹ czy Izraelem. Wiêzy, które

³¹cz¹ te kraje, to mieszanka czynników historycznych, kulturowych i stra-

tegicznych. Zwi¹zki z Polsk¹ siêgaj¹ XVIII wieku, gdy wielu Polaków po

rozbiorach opuœci³o ojczyznê, by pod dowództwem Waszyngtona stan¹æ

do walki o niepodleg³oœæ Ameryki. Stosunki zacieœni³y siê, gdy pod ko-

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

4

Jak zauwa¿y³ M. Howard, wbrew swej trwa³oœci NATO to w gruncie rzeczy „nie-

szczêœliwe udane ma³¿eñstwo”, które wi¹¿¹ raczej wspólne cele ni¿ zwi¹zki uczuciowe.

M. Howard, „An Unhappy Successful Marriage: Security Means Knowing What To Ex-

pect”, Foreign Affairs, May/July 1999.

background image

134

niec I wojny œwiatowej prezydent Woodrow Wilson przyczyni³ siê do od-

zyskania przez Polskê niepodleg³oœci

5

, a tak¿e póŸniej, w czasie II wojny

œwiatowej, kiedy Polska zdoby³a sobie przychylnoœæ amerykañskiej opinii

publicznej, stawiaj¹c Niemcom heroiczny opór. Podczas zimnej wojny au-

dycje radiowe nadawane przez G³os Ameryki czy Radio Wolna Europa

przekonywa³y Polaków o tym, ¿e w Ameryka nie zapomnia³a o nich w bie-

dzie ani nie straci³a nadziei na lepsz¹ przysz³oœæ. Wydarzenia lat 80. przy-

czyni³y siê do dalszego zacieœnienia wiêzów. Twarde antyradzieckie sta-

nowisko prezydenta Ronalda Reagana i wsparcie, jakiego jawnie udziela³

„Solidarnoœci”, bardzo siê w Polsce podoba³y.

6

Z kolei w Waszyngtonie

wysoko ceniono odwagê, z jak¹ dzia³a³ Niezale¿ny Samorz¹dny Zwi¹zek

Zawodowy, oraz jego decyduj¹c¹ rolê w doprowadzeniu do rozpadu im-

perium i pañstwa radzieckiego.

Nastêpnym Ÿród³em wyj¹tkowoœci relacji obu krajów jest 10 milionów

Amerykanów, którzy przyznaj¹ siê do polskiego pochodzenia.

7

Jak wyni-

ka z badañ, Chicago to drugie co do wielkoœci skupisko Polaków po War-

szawie. Zagêszczenie Amerykanów polskiego pochodzenia w wa¿nych po-

litycznie stanach pó³nocnej czêœci Wschodniego Wybrze¿a, a tak¿e ich du¿a

aktywnoœæ polityczna na rzecz wspierania polskich interesów nie pozosta-

j¹ bez wp³ywu na kontakty miêdzy tymi pañstwami. Naciski tej czêœci

elektoratu okaza³y siê wa¿nym czynnikiem na rzecz w³¹czenia Polski do

NATO za rz¹dów Clintona.

8

Bior¹c pod uwagê wiêzy historyczne i kultu-

ralne ³atwo zrozumieæ, czemu w sonda¿ach opinii publicznej Amerykanie

s¹ oceniani najbardziej przychylnie ze wszystkich nacji.

9

Fakt ten czêœcio-

5

J. Reed, „Poland’s US Ties May Leave It Out Of Step With New Partners: EU Mem-

bership is looming but Soeme States Are Suspicious Of Polish Foreign Policy Leanings”,

Financial Times, 15.03.2001.

6

W przemówieniu, które Reagan wyg³osi³ w Londynie w 1982 roku, potwierdzi³, ¿e

Polska to „œrodek cywilizacji europejskiej”, F. Zakaria, „Could Russia Join The West?”,

Newsweek, 25.06.2001.

7

I. Fisher, „The US and Its Leader Are Popular With Poles”, The New York Times,

16.06.2001.

8

R. E. Powaski, „Joining The March of Folly”, The Bulletin of the Atomic Scientists,

vol. 54, January/February 1998.

9

Reed, op. cit.

DAVID DUNN

135

wo te¿ wyjaœnia, dlaczego Polska jest tak wiernym i cenionym sojuszni-

kiem USA.

Kolejne wyjaœnienie to racje strategiczne. Polska przywi¹zuje ogro-

mn¹ wagê do zachowania uzyskanych niedawno gwarancji bezpieczeñ-

stwa, a przymierze z USA, czy to w obrêbie wspólnoty atlantyckiej, czy

poza ni¹, wydaje siê pod tym wzglêdem najlepszym posuniêciem. Jak na-

pisa³ komentator dziennika Rzeczpospolita, „Polska ma za sob¹ tragiczne

doœwiadczenia, potrzebuje wiêc sprzymierzeñca, na którym mog³aby po-

legaæ”.

10

Ze swej strony USA doceniaj¹ wagê sojuszu opartego na zaufa-

niu i lojalnoœci, zarówno ze wzglêdu na strategiczn¹ pozycjê, jak¹ Polska

zajmuje w Europie Œrodkowej, jak i – w szerszej perspektywie – we wspól-

nocie miêdzynarodowej. Polska udziela USA niezmiennie wsparcia w ogól-

noœwiatowych organizacjach, takich jak np. ONZ. Nawet w przypadku tak

kontrowersyjnych posuniêæ, jak na³o¿enie sankcji na Libiê czy nieprze-

rwane naloty na Irak, stanowisko Polski jest przychylne Amerykanom.

Tak¿e polskie poparcie dla wojny przeciwko terroryzmowi nie pozostawia

w¹tpliwoœci. W odró¿nieniu od wiêkszoœci pañstw europejskich Polska nie

¿¹da mandatu Rady Bezpieczeñstwa ONZ dla wszelkich miêdzynarodo-

wych dzia³añ wojskowych. Polacy staraj¹ siê zademonstrowaæ niezale¿-

noœæ, si³ê i znaczenie swojego stanowiska w miêdzynarodowej grze si³, co

z punktu widzenia Ameryki jest znakiem pokrzepiaj¹cym i bardzo pomyœl-

nym. To w³aœnie podobieñstwo stanowisk obu krajów sta³o siê jednym

z powodów, dla których Waszyngton zwróci³ siê do ambasady polskiej

w Bagdadzie, by reprezentowa³a amerykañskie interesy dyplomatyczne

w Iraku. Przyk³ad ów, jeœli potrzeba jeszcze przyk³adów, ilustruje stopieñ

zaufania obu krajów i znaczenie sojuszu z Polsk¹ dla USA.

Skoro ju¿ zastanowiliœmy siê nad tym, dlaczego kontakty polsko-ame-

rykañskie maj¹ charakter szczególny, powinniœmy zaj¹æ siê tym, jak Pol-

ska powinna je kszta³towaæ, by staæ siê po¿¹danym sojusznikiem w oczach

Waszyngtonu.

10

Cytat za: Fisher, op. cit.

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

136

2. NOWY SPRZYMIERZENIEC AMERYKI:

„WARTOŒÆ DODANA” POLSKI

Stosunki polsko-amerykañskie, i tak doœæ ciep³e za czasów prezyden-

tury Clintona, po objêciu w³adzy przez gabinet Busha mog¹ okazaæ siê

wrêcz serdeczne. W administracji obecnego prezydenta USA istnieje ten-

dencja, by okreœlaæ priorytety polityki zagranicznej w du¿ej mierze pod

k¹tem interesów w³asnego kraju. Zatem lojalnoœæ Polski wobec Waszyng-

tonu mo¿e spotkaæ siê z jednoznacznym wsparciem Ameryki. Równie¿ ze

wzglêdów strategicznych Polska, która odgrywa istotn¹ rolê w kszta³to-

waniu bezpieczeñstwa Europy Œrodkowej z pewnoœci¹ zyska jeszcze bar-

dziej na znaczeniu. Przyst¹pienie Polski do NATO spowodowa³o rozsze-

rzenie europejskiej strefy pokoju i stabilizacji, a tak¿e zasiêgu sojuszu

w znaczeniu geograficznym. Stwierdzenie to wci¹¿ nie oddaje jednak ca-

³ej wagi przyjêcia Polski do Sojuszu. Jak wyjaœnia Andrew Michta, „cz³on-

kostwo Polski w NATO mo¿e przynieœæ ogromn¹ zmianê uk³adu si³ w re-

gionie, czy wrêcz po³o¿yæ kres zakorzenionej w historii europejskiej geo-

polityce, tj. rywalizacji Niemiec i Rosji o dominacjê na tym obszarze”.

11

Fakt, ¿e Polska znalaz³a siê w NATO, umo¿liwia jej z pewnoœci¹ nawi¹za-

nie ¿ywych kontaktów dyplomatycznych z Rosj¹, której dominacja nie sta-

nowi ju¿ zagro¿enia. Warszawa mo¿e wiêc ubiegaæ siê o rolê pomostu

miêdzy NATO a Rosj¹. Zwa¿ywszy na korzyœci, jakie Sojusz móg³by czer-

paæ z zaanga¿owania Rosji w sprawê bezpieczeñstwa europejskiego, to w³a-

œnie mo¿e okazaæ siê najistotniejszym wk³adem, jaki Polska ma do zapro-

ponowania. Bez w¹tpienia takie w³aœnie stanowisko zajmuje Waszyngton.

12

Wartoœæ Polski dla USA wykracza poza sukces w rozwi¹zywaniu tra-

dycyjnych dylematów bezpieczeñstwa w Europie Œrodkowej. Polska stro-

na nieustannie wysy³a wyraŸne sygna³y, ¿e podejmuje wysi³ki, by okazaæ

siê dobrym sprzymierzeñcem Waszyngtonu, a wiêc i ca³ego NATO. Jak

DAVID DUNN

11

A. A. Michta, „Poland: A Linchpin of Regional Security”, w: A. A. Michta (ed.),

America’s New Allies: Poland, Hungary and Czech Republic in NATO, University of Wa-

shington Press, Seattle, 1999, s. 62.

12

Ibidem. s. 45 i 63.

137

twierdzi P. Grudziñski, „Polska stara siê wykorzystywaæ wszelkie sposob-

noœci, by zbli¿yæ siê do Sojuszu i dowieœæ swej przydatnoœci przy wzmac-

nianiu potencja³u NATO… przekonaæ sprzymierzeñców, ¿e staniemy siê

gwarantem, a nie tylko beneficjentem stabilizacji i bezpieczeñstwa dziœ

i w przysz³oœci”.

13

Jedn¹ z pierwszych wyraŸnych oznak zaanga¿owania

Polski by³a gotowoœæ udostêpnienia sojuszowi wielu wojskowych obiek-

tów szkoleniowych. Gest ów zosta³ gor¹co przyjêty w Waszyngtonie, gdy¿

wiele pañstw Sojuszu w³aœnie boryka³o siê ze œrodowiskowymi i politycz-

nymi problemami, które ogranicza³y mo¿liwoœci wykorzystywania w³as-

nych poligonów.

14

Polska zobowi¹za³a siê te¿ wys³aæ 300 ¿o³nierzy do Afganistanu na

„wojnê z terroryzmem”, któr¹ wypowiedzia³y USA – w liczbie tej znala-

z³y siê oddzia³y si³ specjalnych, specjaliœci od broni chemicznej i biolo-

gicznej oraz saperzy.

15

Chocia¿ skala pomocy jest raczej symboliczna i nie

stanowi znacz¹cego wsparcia wojskowego, nie wolno bagatelizowaæ poli-

tycznego znaczenia tego gestu, który zosta³ pozytywnie odebrany w Wa-

szyngtonie.

Udzia³ polskich ¿o³nierzy w operacjach pokojowych na Ba³kanach by³

jednym z najlepszych sposobów uwidocznienia wk³adu Polski. W War-

szawie nie tylko podjêto decyzjê o wys³aniu oddzia³ów do Boœni w ra-

mach kontyngentu IFOR/SFOR i o w³¹czeniu siê do Preventive Deploy-

ment Force w Macedonii. Polskie si³y pokojowe bra³y te¿ udzia³ w opera-

cji w Kosowie. Gotowoœæ zaanga¿owania polskich obserwatorów w po-

tencjalnie ryzykown¹ operacjê OBWE w Kosowie, poprzedzaj¹c¹ prze-

prowadzone przez NATO naloty, mia³a przekonaæ sojuszników o tym, ¿e

na Polsce mo¿na polegaæ. Zaanga¿owanie Polski sta³o siê tym bardziej

widoczne na tle zdecydowanie mniej jednoznacznych reakcji pozosta³ych

nowych cz³onków NATO, zw³aszcza wobec kampanii prowadzonej z po-

wietrza. Deklaracje Polski o mo¿liwoœci wys³ania oddzia³ów do Kosowa

13

P. Grudziñski, „A View From Poland: What Now, Who Next?”, w: Simon Serfaty

(ed.), NATO at 50: What Now, Who Next, What Else?, Center For Strategic and Internatio-

nal Studies, Washington DC, 1999, s. 11–12.

14

S. L. V. Gorka, „NATO after enlargement: Is the Alliance better off?”, NATO Review,

Autumn 1999.

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

138

by³y szczególnie istotne, poniewa¿ wymaga³y wprowadzenia zmian w kon-

stytucji pañstwa oraz rozwi¹zania problemów technicznych, zwi¹zanych

z kolejowym transportem ¿o³nierzy w odpowiednie regiony. Mimo tych

trudnoœci, w odpowiedzi na proœby Sekretarza Generalnego, Polska zwiêk-

szy³a swój udzia³ w kontyngencie w Kosowie w roku 2000 o dodatkowy

batalion. Rola, któr¹ odegra³y polskie si³y w Mitrowicy, spotka³a siê ze

szczególnym uznaniem USA, których oddzia³y stacjonuj¹ce w tym regio-

nie nie zawsze panowa³y nad sytuacj¹.

16

Dziœ polskie si³y pokojowe na

Ba³kanach licz¹ oko³o 1000 ¿o³nierzy w porównaniu do ogólnej liczby 40

tysiêcy wys³anych w ten rejon. W ten sposób Warszawa nie tylko demon-

struje, ¿e pragnie wywi¹zywaæ siê z zobowi¹zañ sojuszniczych, ale te¿

zapewnia polskim oddzia³om, zgodnie z procedurami natowskimi, cenny

trening w planowaniu i przeprowadzaniu miêdzynarodowych operacji woj-

skowych, dowodzonych po angielsku.

17

O tym, ¿e Polska postrzega za-

gadnienia w³asnego bezpieczeñstwa w kategoriach miêdzynarodowych,

œwiadczy³ równie¿ fakt, ¿e USA przekaza³y Polsce dwie fregaty spe³niaj¹-

ce standardy Sojuszu, co umo¿liwi jej uczestnictwo w morskich opera-

cjach pokojowych i wykonywanie zadañ Standing Naval Force Atlantic.

18

Plan budowy do 2004 roku szeœciu fregat niemieckiej konstrukcji w Stoczni

Gdyñskiej, to kolejny dowód, ¿e rola, któr¹ przypisuje siê polskiej mary-

narce, wykracza poza obronê Morza Ba³tyckiego.

19

Poza tym Polska utrzy-

muje poligony przeznaczone do æwiczeñ przygotowuj¹cych do operacji

pokojowych i d¹¿y do stworzenia korpusu z³o¿onego z ¿o³nierzy wyszko-

lonych pod tym w³aœnie k¹tem – a nie wszystkie kraje cz³onkowskie Soju-

szu mog¹ pochwaliæ siê takim oddzia³em.

20

Zaanga¿owanie Polski w dzia-

³ania pokojowe oraz poparcie, jakiego udzieli³a operacji „Sojusznicza Si-

³a” w 1999 roku i Operacji „Zapewniæ Wolnoœæ” w 2001 roku, s¹ dla Wa-

15

„NATO Member Poland Offers Troops for Afghanistan”, Reuters, 23.11.2001.

16

Wywiad poufny, Washington DC, 2001.

17

Bobinski, op. cit.

18

G. Holdanowicz, „Marynarka Wojenna sets new course for NATO integration”, Ja-

ne’s Navy International, wrzesieñ 2001, s. 35.

19

„Jane’s Fighting Ships 2001–2002”, www.janes.com, s. 534

20

S. L. V. Gorka, op. cit.

DAVID DUNN

139

szyngtonu potwierdzeniem celowoœci d¹¿eñ do rozszerzania Sojuszu. U³a-

twiaj¹ te¿ uznanie Polski za sprzymierzeñca, na którym mo¿na polegaæ

i który – w ramach mo¿liwoœci wojskowych – mo¿e staæ siê wa¿nym cz³on-

kiem dobrowolnej koalicji w Europie i poza ni¹. W chwili, gdy w Amery-

ce mówi siê o stanie wojny, a tak¿e rozwa¿a mo¿liwoœæ rozszerzenia dzia-

³añ wojskowych poza pierwotny cel, jakim jest Afganistan, Waszyngton

docenia zarówno polityczne, jak i wojskowe poparcie ze strony Polski.

Choæ powszechnie siê o tym nie mówi, polskie s³u¿by wywiadowcze

dowiod³y, ¿e mog¹ byæ u¿yteczne tak¿e jako Ÿród³o cennych informacji.

Szczególnie wa¿na okaza³a siê pomoc, jakiej Warszawa udzieli³a Amery-

ce i NATO w czasie kampanii w Kosowie. Penetracja by³ej Jugos³awii przez

polski wywiad umo¿liwi³a NATO zdobycie niezwykle cennych informacji

o rozmieszczeniu budynków w Serbii i Kosowie, co umo¿liwi³o miêdzy

innymi precyzyjn¹ identyfikacjê celów.

21

Gotowoœæ Polski, by dzieliæ siê

z USA informacjami uzyskanymi przez s³u¿by wywiadowcze, zosta³a w la-

tach 90-tych bardzo ciep³o przyjêta w Waszyngtonie. W pierwszej po³o-

wie dekady szczególn¹ wartoœæ mia³a dla Waszyngtonu polska siatka wy-

wiadowcza w Iraku i Iranie ze wzglêdu na niedobory personelu w amery-

kañskim wywiadzie w tych krajach. Jeœli uwzglêdniæ sta³¹ dzia³alnoœæ wy-

wiadowcz¹ Polski na Bliskim Wschodzie, ca³kiem prawdopodobne jest,

¿e Warszawa ma swój udzia³ tak¿e w akcjach antyterrorystycznych pro-

wadzonych obecnie przez Waszyngton.

2.1. Polska polityka wschodnia

Polityka wschodnia to wyj¹tkowo wa¿na czêœæ polskiej polityki zagra-

nicznej. Wydaje siê, ¿e jej znaczenie wzros³o jeszcze bardziej po 11 wrze-

œnia. Wed³ug prezydenta Kwaœniewskiego zadaniem, które Polska z po-

wodzeniem mo¿e wykonaæ, jest zbli¿enie pañstw wschodnich do obozu

zachodniego.

22

Wizyta, jak¹ prezydent z³o¿y³ w Moskwie w paŸdzierniku

21

Wywiad poufny, Washington DC. Por. te¿ S. A-M Crisen, „NATO and Europe in the

21

st

Century: New Roles for a Changing Partnership”, The Wilson Quarterly, Winter 2001.

22

E. Williamson, „Poland’s President Kwasniewski Serves As A Conduit For East West

Diplomacy”, The Wall Street Journal, 20.11.2001.

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

140

2001 roku, oraz zaproszenie prezydenta W³adimira Putina do Warszawy

w styczniu 2002 roku to najbardziej widoczne sygna³y, ¿e Polska stara siê

ten cel zrealizowaæ. Z punktu widzenia USA polityka wschodnia Polski

jest szczególnie istotna, zw³aszcza z dwu powodów: po pierwsze, Polska

stanowi wzór dla pañstw, które staraj¹ siê o cz³onkostwo w NATO, po dru-

gie, odpowiada na w¹tpliwoœci krajów, które zaniepokojone s¹ strategicz-

nymi i politycznymi konsekwencjami rozszerzania sojuszu. Przyk³ad Pol-

ski, Wêgier i Republiki Czeskiej ma pokazywaæ pañstwom Europy Œrod-

kowo-Wschodniej, ¿e mo¿liwy jest udany „powrót do Europy” dziêki wej-

œciu do NATO i staraniom o cz³onkostwo w UE. W Warszawie zdawano

sobie wyraŸnie sprawê z tego, ¿e oczekiwania wobec Polski jako jednego

z pierwszych nowych cz³onków NATO s¹ szczególnie wysokie. W tym

przypadku spotka³y siê interesy bezpieczeñstwa Polski i Ameryki – obie

strony uwa¿aj¹, ¿e dalsze rozszerzanie Sojuszu jest wskazane, a tak¿e zdaj¹

sobie sprawê z tego, ¿e poparcie dla tego procesu w Stanach Zjednoczo-

nych bêdzie wzrastaæ, o ile pierwszy etap tego procesu oka¿e siê widocz-

nym sukcesem. Gdyby nowi sojusznicy nie podjêli zadañ wynikaj¹cych

z cz³onkostwa w mo¿liwie pe³nym zakresie, utrudni³oby to w znacznym

stopniu proces dalszego rozszerzania Sojuszu. W tym kontekœcie aktyw-

noœæ Polski, jako najwiêkszego i najbogatszego z krajów przyjêtych, staje

siê symbolem. Dlatego w Waszyngtonie bardzo dobrze przyjêto zw³aszcza

jej udane wejœcie w struktury Sojuszu oraz skalê, na jak¹ uda³o siê zreali-

zowaæ zadania stawiane pe³noprawnym cz³onkom NATO. Dziœ USA uznaj¹

Polskê za lidera w Europie Wschodniej, któremu uda³o siê z roli ucznia

przejœæ do roli nauczyciela pomagaj¹cego innym w procesie wchodzenia

do Sojuszu.

Równie wa¿ny z punktu widzenia USA jest sposób, w jaki Polska kszta³-

tuje swoje stosunki z pañstwami by³ego Zwi¹zku Radzieckiego. Popiera-

j¹c publicznie racje na rzecz dalszego rozszerzania NATO Polska zapobie-

g³a pog³êbianiu siê wrogoœci ze strony Rosji, do czego mog³oby dojœæ,

gdyby cz³onkostwo uzasadniano wy³¹cznie narodowymi interesami bez-

pieczeñstwa. Powa¿ne reformy polskich si³ zbrojnych równie¿ stanowi³y

widoczny znak dla s¹siadów co do intencji, z jakimi Warszawa przystêpu-

je do NATO. Tak¿e polityka Polski wobec Ukrainy przyczynia siê do wzro-

DAVID DUNN

141

stu bezpieczeñstwa w regionie, a wiêc jest oceniana pozytywnie w Wa-

szyngtonie. Ameryka s³usznie uznaje kwestiê Ukrainy za polsk¹ specjal-

noœæ. Politycy USA zawsze gotowi s¹ poznaæ i wykorzystaæ zdanie pol-

skich ministrów spraw zagranicznych w tej sprawie. Stosunki polsko-ukra-

iñskie mog³y okazaæ siê trudne, ale w³aœnie dziêki wysi³kom Polski uk³a-

daj¹ siê obecnie pomyœlnie, a Ukraina zachowuje orientacjê prozachod-

ni¹. Relacje te s¹ dobre zarówno na poziomie oficjalnym, jak i nieoficjal-

nym. Zaanga¿owanie polskich organizacji pozarz¹dowych na Ukrainie jest

wiêksze i wa¿niejsze, ni¿ rola, jak¹ w promocji rozwoju odgrywa UE

23

.

Polska ambasada w Kijowie reprezentuje NATO na Ukrainie, co œwiadczy

o zaufaniu, jakim USA darz¹ polskie stanowisko w stosunkach miêdzy ty-

mi pañstwami. Dzia³ania polskiej dyplomacji w Waszyngtonie zapobieg³y

wstrzymaniu po¿yczek dla Kijowa, do czego mog³o dojœæ po opiniach,

jakie Departament Stanu opracowa³ na temat Ukrainy dla potrzeb Sena-

tu.

24

Powo³anie w 1999 roku PAUCI, trójstronnego przedsiêwziêcia, któ-

rego zadaniem by³o wykorzystanie polskich ekspertyz do dysponowania

amerykañskimi pieniêdzmi na ukraiñskie potrzeby, to kolejny przyk³ad

decyduj¹cej roli Polski w sprawie Ukrainy i pozytywnego przyjêcia, z ja-

kim ta rola spotyka siê w Waszyngtonie.

Widoczna w Polsce tendencja do tego, by o Ukrainie myœleæ w katego-

riach strategicznych, jest zgodna z polityk¹ wschodni¹ Waszyngtonu. Ob-

razuje to choæby pierwsza reakcja Warszawy na pomys³ zbudowania tak

zwanego „³¹cznika” energetycznego – linii przesy³owej, która omija³aby

Ukrainê i przez Polskê prowadzi³a do Europy zachodniej. Mimo ¿e Polska

mog³aby na tym projekcie zarobiæ, w Warszawie przede wszystkim zasta-

nawiano siê nad jego konsekwencjami dla Ukrainy i stosunków miêdzy

obu pañstwami, a nie nad zyskami finansowymi. Jak stwierdzi³ Adam Ko-

bieracki z polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, „Nie wolno nam,

jako Polakom, lekcewa¿yæ polityczno-ekonomicznych interesów Ukrai-

ny”, a szerzej: „by przekonaæ siê o tym, ¿e zmiany, jakie zasz³y na terenie

by³ego Zwi¹zku Radzieckiego, s¹ nieodwracalne, potrzebujemy niezale¿-

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

23

Odmienn¹ opiniê wyra¿a Kai-Olaf Lang, zob. s. 223 [przyp. red.]

24

Wywiad, Washington DC.

background image

142

nej Ukrainy”.

25

W³aœnie z tego powodu Polska nawi¹za³a bliskie stosunki

z Kijowem. Podjêto wspó³pracê wojskow¹, w ramach której dosz³o do usta-

nowienia po³¹czonego batalionu i zawarcia umowy o szkoleniu oficerów

ukraiñskich w Polsce.

26

Chocia¿ stosunki polsko-rosyjskie musia³y ucierpieæ na wejœciu Polski

do NATO w 1999 roku, nowa rzeczywistoœæ mo¿e przyczyniæ siê do tego,

¿e relacje dwustronne stan¹ siê stabilniejsze i pewne. Jak dowodzi An-

drew Michta, „Dopóki Polska pozostawa³a poza zachodnim systemem bez-

pieczeñstwa, zwi¹zki Warszawy i Moskwy opiera³y siê g³ównie na utar-

tych schematach z przesz³oœci”.

27

Dziêki poczuciu bezpieczeñstwa, towa-

rzysz¹cemu przyjêciu Polski do NATO, ca³a relacja uleg³a przemianie

i otrzyma³a nowy fundament. Rosja zaakceptowa³a cz³onkostwo Polski

w Sojuszu i dziœ stosunki obu pañstw s¹ dobre. Polska zyska³a pewnoœæ

siebie w pertraktacjach z Moskw¹, co tak¿e jest wynikiem przynale¿noœci

do NATO. Fakt, ¿e rozszerzenie Sojuszu nie zagrozi³o bezpieczeñstwu Ro-

sji, w Warszawie i Waszyngtonie uznaje siê za dowód sensownoœci upra-

wianej polityki. Przemiana, której uda³o siê dokonaæ wbrew zastrze¿eniom

ze strony Moskwy, to dla Polski znak, ¿e rzeczywistoœæ bezpieczeñstwa

europejskiego ca³kowicie siê zmieni³a.

Objêcie w³adzy w Rosji przez W³adimira Putina i udzielenie poparcia

amerykañskiej „wojnie z terroryzmem”, tak¿e wywar³ wp³yw na politykê

wschodni¹ Polski. Zacieœnienie wiêzi NATO i Rosji stworzy³o klimat sprzy-

jaj¹cy wspó³pracy, co nie pozosta³o bez echa w relacjach Polski i Rosji.

Widaæ wyraŸnie rozwój obustronnych kontaktów dyplomatycznych na wy-

sokim szczeblu miêdzy Warszaw¹ a Moskw¹, co oznacza, ¿e zapomniano

o dawnych sporach na rzecz wspó³pracy podjêtej po 11 wrzeœnia. Po ata-

kach terrorystycznych prezydent Putin pokaza³ wyj¹tkow¹ otwartoœæ wo-

bec USA, co w istotny sposób zmieni³o kontekst tej dziedziny polskiej

dyplomacji. Rosyjska polityka zagraniczna uleg³a du¿ym przemianom –

DAVID DUNN

25

L. Kim, „Oil Pipeline Deal Poses Dilemma for Poland”, The Christian Science Mo-

nitor, 19.12.2000.

26

Ibidem.

27

Michta, op. cit, s. 49.

143

Rosja przekazuje Waszyngtonowi wysokiej jakoœci dane wywiadowcze

z Afganistanu, wspiera wysi³ki dyplomatyczne, jakie Ameryka podejmuje

w Azji Œrodkowej, i generalnie wykazuje mniej niechêtny stosunek do kwe-

stii obrony przeciwrakietowej i rozszerzenia NATO. Jedn¹ z konsekwen-

cji tej zmiany jest wzrost znaczenia polityki wschodniej Sojuszu i Polski.

Pozytywna i chêtna odpowiedŸ Polski na przemiany w Rosji – odpowiedŸ,

która pojawi³a siê mimo niepewnoœci co do motywacji Putina – jeszcze

bardziej zwi¹za³a Warszawê i Waszyngton.

2.2. Gwarancje bezpieczeñstwa – artyku³ 5

Powo³anie siê na art. 5 w obliczu ataków terrorystycznych w Ameryce

uznaje siê czêsto za okreœlenie nowej roli, jak¹ Sojusz ma pe³niæ w XXI

wieku. Jednak w Polsce – choæ jej stosunki z Rosj¹ uleg³y poprawie – wci¹¿

przywi¹zuje siê wielk¹ wagê do postanowieñ traktatu waszyngtoñskiego

w ich pierwotnym kontekœcie, tj. w kontekœcie XX wieku. Wci¹¿ obecny

jest lêk zwi¹zany z gwarancjami bezpieczeñstwa, o których mówi art. 5,

i zwi¹zanymi z nimi kwestiami, który w pewnych krêgach w Waszyngto-

nie wywo³uje irytacjê. Opinie na ten temat s¹ jednak bardzo ró¿ne. Z jed-

nej strony Zbigniew Brzeziñski przekonuje, ¿e obawy Polski s¹ uzasad-

nione, jeœli rozwa¿yæ mo¿liwe scenariusze, w których Polska zmuszona

by³aby stawiaæ opór wrogim si³om wystarczaj¹co d³ugo, by NATO mia³o

czas podj¹æ decyzjê o reakcji.

28

Inni, choæ rozumiej¹ te racje, zajmuj¹ sta-

nowisko bardziej krytyczne. Argumentuj¹, ¿e ze wzglêdu na strategiczn¹

i historyczn¹ pozycjê Polski, nale¿y jej wybaczyæ lêk, ¿e stanie siê ona dla

NATO „nowymi Niemcami”, a wiêc zajmie pozycjê na skraju, jeœli nie na

przedmurzach Sojuszu. Najczêœciej jednak nie dostrzega siê podstaw do

tego rodzaju obaw. Takie opinie wyra¿ane s¹ jeszcze g³oœniejszej w obli-

czu zbli¿enia Rosji i Waszyngtonu po atakach terrorystycznych.

Jeden z cz³onków Narodowej Rady Bezpieczeñstwa (NSC) z gabinetu

Clintona powiedzia³, ¿e skupienie Warszawy na obronie terytorialnej to

b³¹d i ¿e to stanowisko trzeba zmieniæ, bo i tak „gdyby tamci ruszyli, nie

uda³oby siê ich powstrzymaæ tylko ze wzglêdu na artyku³ 5 – a przecie¿

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

28

Wywiad, CSIS, Waszyngton, kwiecieñ 2001.

background image

144

nie ruszaj¹”.

29

Szerszy przegl¹d pogl¹dów dominuj¹cych w Ameryce daje

nieco bardziej szczegó³owy komentarz innego cz³onka NSC, tym razem

z administracji Busha: „Kto jak kto, ale my z pewnoœci¹ nie powinniœmy

mówiæ Polakom, ¿e nie musz¹ siê tak przejmowaæ obron¹ terytorialn¹ –

Polska ma trudnych s¹siadów, wystarczy spojrzeæ, z kim graniczy. Trzeba

jednak przyznaæ, ¿e atak zbrojny nie wydaje siê zbyt prawdopodobny. Przy

granicach nie stacjonuj¹ ¿adne oddzia³y, które mog³yby czekaæ na rozkaz

do inwazji, tak jak to mia³o miejsce w Niemczech w czasie zimnej wojny.

W tym sensie Polska to nie „nowe Niemcy”. Nie mówmy jednak, ¿e temu

krajowi nie potrzeba oddzia³ów pancernych. Polska jednak musi przyj¹æ

sposób myœlenia, jaki wi¹¿e siê z cz³onkostwem w Sojuszu. Reakcja na

informacjê o rozmieszczeniu przez Rosjan broni j¹drowej w Kaliningradzie

œwiadczy³a wyraŸnie o tym, ¿e Polacy przywykli myœleæ, ¿e z podobnymi

wiadomoœciami musz¹ radziæ sobie sami. A tak nie jest. Polska jest cz³on-

kiem NATO, jednym z dziewiêtnastu cz³onków, i musi nauczyæ siê spo-

strzegaæ wydarzenia przez pryzmat Sojuszu. Oznacza to miêdzy innymi

koniecznoœæ powa¿niejszego zastanowienia siê nad zagro¿eniami, jakie

niesie XXI wiek.”

30

Ten cytat dobrze oddaje sposób, w jaki Amerykanie postrzegaj¹ pol-

skie problemy wokó³ zagadnieñ bezpieczeñstwa. Choæ Waszyngton wo-

la³by, by Polska przesta³a tak bardzo troszczyæ siê o obronê terytorialn¹,

a przywi¹zywa³a wiêksz¹ wagê do tzw. zdolnoœci do projekcji si³y, które

s¹ niezbêdne przy operacjach pokojowych, Ameryka rozumie przyczy-

ny obecnego sposobu myœlenia Polaków. A ¿e ich dba³oœæ o obronê w³as-

nych granic nie koliduje z innymi rolami i zobowi¹zaniami, zatem Wa-

szyngton nie zamierza zbyt krytycznie patrzeæ na ten aspekt polskiej po-

lityki. W dalszej perspektywie, jeœli Polsce uda³oby siê przystosowaæ si-

³y do nowych zagro¿eñ, Waszyngton móg³by spojrzeæ przychylniej na

priorytety uznawane w Warszawie. Wyobra¿enie o tym, jak bardzo pol-

skie si³y zbrojne zorientowane s¹ przede wszystkim na zagro¿enia typo-

we dla XX wieku, daje fakt, ¿e polski wk³ad do si³ sprzymierzonych to

DAVID DUNN

29

Wywiad poufny, Waszyngton, kwiecieñ 2001.

30

Wywiad poufny, Waszyngton, kwiecieñ 2001.

145

zaledwie 80 ¿o³nierzy do zadañ specjalnych – gotowych zreszt¹ do akcji

nie wczeœniej ni¿ w styczniu 2002 roku, kiedy to zakoñczy siê szkolenie

w zakresie jêzyka angielskiego.

2.3. Rozszerzenie NATO

Podobnie jak w przypadku art. 5, w Waszyngtonie panuj¹ podzielone

opinie co do roli Polski w dyskusji na temat dalszego rozszerzania NATO.

Przeciwnikom tego projektu nie podoba siê, ¿e Polska go popiera.

31

Na

drugim biegunie widaæ rozczarowanie – najwiêksi entuzjaœci coraz dal-

szego rozszerzenia prze¿ywaj¹ pewnego rodzaju frustracjê z powodu te-

go, ¿e Polacy szybkimi i energicznymi dzia³aniami nie wspieraj¹ debaty

trwaj¹cej w USA tak, jak tego oczekiwano. Tego typu zarzuty, powsze-

chne w Kongresie, t³umaczy siê wstrzemiêŸliwoœci¹ strony polskiej, po-

dyktowan¹ obaw¹, by nie zra¿aæ do siebie ró¿nych krêgów amerykañ-

skiej elity.

32

Podobne opinie œwiadcz¹ o tym, jak wysokie wymagania

stawiaj¹ Polsce niektórzy uczestnicy dyskusji. W Waszyngtonie rzeczy-

wiœcie istnieje przekonanie, ¿e Polska bêdzie motorem rozszerzania So-

juszu. Choæ bardziej trzeŸwi jasno mówi¹, ¿e entuzjazm Polski nigdy nie

dorówna entuzjazmowi, który wybuch³ wtedy, kiedy chodzi³o o jej w³asne

bezpieczeñstwo, to i tak dominuje przekonanie, ¿e po³o¿enie Polski sprzy-

ja jej poparciu dla w³¹czania do NATO nowych cz³onków. Ekonomiczne

i polityczne sukcesy Polski oraz jednoznaczne poparcie, którego udziela

USA w NATO, sprawia, ¿e Warszawa w oczach Waszyngtonu sta³a siê

wzorem dla dalszego rozszerzenia – jak przysta³o na „nowy model” so-

jusznika. To, ¿e po wejœciu do Sojuszu Polska przesta³a tak „szaleæ” na

punkcie w³asnego bezpieczeñstwa, uznaje siê za efekt cz³onkostwa, po-

zytywny zarówno dla Polski, jak i Rosji. Co wiêcej racje na rzecz roz-

szerzenia, przedstawiane przez Polskê – równoprawnego cz³onka NATO,

posiadaj¹cego w³asn¹ opiniê – pokrywaj¹ siê z pogl¹dami g³oszonymi

przez establishment w Waszyngtonie. Wiele osób uwa¿a, ¿e Polska po-

stêpuje sprytnie: nie mówi o w³asnym bezpieczeñstwie, ale podpisuje

31

Por. choæby opinie CATO Institute, www.CATO.org

32

Poufne wywiady z pracownikami Senatu, Waszyngton, kwiecieñ 2001.

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

146

siê pod stanowiskiem USA, ¿e rozszerzenie NATO na wschód przynie-

sie pokój i stabilizacjê.

W Waszyngtonie bardzo wielu polityków, jeœli nie wszyscy, spodziewa

siê, ¿e dalsze rozszerzenie sojuszu nast¹pi w 2002 roku i obejmie S³owe-

niê, S³owacjê, któr¹œ z republik ba³tyckich, a mo¿e i inne kraje. Brzeziñ-

ski przekonuje, ¿e do NATO powinno siê w³¹czyæ przynajmniej jeden z kra-

jów ba³tyckich – by przekroczyæ w ten sposób tzw. czerwon¹ liniê, by³¹

granicê ZSRR – i do tego siê ograniczyæ. Choæ takie stanowisko znajduje

zwolenników, coraz powszechniejszy jest pogl¹d, ¿e rozszerzeniem obj¹æ

nale¿y wszystkie trzy pañstwa ba³tyckie. Jak twierdz¹ obroñcy tego po-

mys³u w Waszyngtonie, istnieje nadzieja, ¿e bêdzie mo¿na wykorzystaæ

stosunkowo silne naciski polskiego lobby, ¿eby przekonaæ Niemców do

poparcia kandydatury republik ba³tyckich.

33

Wydaje siê, ¿e pierwsza tura rozszerzenia znacznie u³atwi³a dalsze kro-

ki, mimo ¿e kandydatury by³y du¿o mniej kontrowersyjne ni¿ dziœ. Pier-

wsza faza rozszerzenia NATO, a szczególnie cz³onkostwo Polski sprawi-

³y, ¿e kontrargumenty nie bêd¹ ju¿ w 2002 roku tak wyraziste.

Po pierwsze: kwestia kosztów. Przed pierwsz¹ tur¹ rozszerzenia NATO

wiele prognoz mówi³o o wysokich kosztach operacji, które nadmiernie ob-

ci¹¿¹ bud¿et Sojuszu.

34

Cena nie by³a jednak tak wielka, miêdzy innymi

dlatego, ¿e tempo przemian okaza³o siê du¿o ni¿sze, ni¿ przewidywano.

Po czêœci wynika to z nieco szerszego - tzn. uwzglêdniaj¹cego aspekty

pozamilitarne – spojrzenia na zagro¿enia, co w du¿ej mierze jest korzy-

œci¹ z cz³onkostwa. Trudno wiêc oczekiwaæ, ¿e sprawa kosztów odegra

istotn¹ rolê w drugiej turze operacji.

Drugi argument dotyczy skutecznoœci wojskowej, która jest g³ównym

zmartwieniem dla amerykañskich si³ zbrojnych i Pentagonu. W pierwszej

turze mówi³o siê o w¹tpliwoœciach co do wp³ywu rozszerzenia na mo¿li-

woœci wojskowe Sojuszu i jego integralnoœæ – obawiano siê rozmycia naj-

DAVID DUNN

33

Por. Kai-Olaf Lang, s. 217–221 [przyp. red.].

34

Por. R. D. Asmus, R. L. Kugler i F. S. Larabee, „What Will NATO Enlargement

Cost?”, Survival 38, Autumn 1996, s. 5–25. W studium RAND z 1996 roku pojawi³a siê

opinia, ¿e koszta siêgn¹ a¿ stu miliardów dolarów.

147

lepszego na œwiecie przymierza militarnego.

35

Dziœ jednak, ze wzglêdu na

istnienie MAP, dysponujemy mechanizmami, które u³atwiaj¹ analizê po-

dobnych zjawisk. Przed szczytem w 2002 roku planuje siê publikacjê je-

szcze dwóch raportów MAP. Jednak zastosowanie tego kryterium rodzi

pewne problemy, poniewa¿ daje mo¿liwoœæ forsowania na tej podstawie

w³asnego stanowiska. Skoro wiêc republiki ba³tyckie s¹ nieŸle oceniane

w raportach MAP, przyjêcie do Sojuszu krajów, które gorzej spe³niaj¹ te

kryteria, a pominiêcie £otwy, Litwy i Estonii, by³oby politycznie trudne.

36

Równie trudno by³oby odsun¹æ kraje lepiej przygotowane, co tak¿e stano-

wi argument na rzecz w³¹czenia krajów ba³tyckich.

37

Bardzo mocnym ar-

gumentem w dyskusji jest to, ¿e Polska wykazuje wiêksz¹ ni¿ pozostali

troskê o skutecznoœæ militarn¹ sprzymierzeñców i s¹siadów, a jednocze-

œnie entuzjastycznie popiera dalsze rozszerzenie.

Trzeci problem to pytanie, co rozszerzenie oznacza dla Rosji. W czasie

pierwszej tury powiêkszenia NATO niepokój zwi¹zany z t¹ kwesti¹ poja-

wia³ siê w artyku³ach publikowanych w New York Times, a tak¿e wypo-

wiedziach rozmaitych akademickich analityków obronnoœci. Mówiono, ¿e

niepotrzebnie prowokuje siê Rosjê i dzia³a na niekorzyœæ jej reintegracji

z Europ¹. Znaczenie tego argumentu zapewne os³abnie ze wzglêdu na sil-

niejsze dziœ ni¿ przed 1999 roku zwi¹zki Rosji z Zachodem i w sumie nie

tak wrogi stosunek Moskwy do idei rozszerzenia. Poprawa relacji polsko-

rosyjskich s³u¿y jako dowód, ¿e po przyjêciu do Sojuszu nowych krajów

stosunki miêdzy Rosj¹ a jej by³ymi satelitami mog¹ siê poprawiæ. Nie ule-

ga oczywiœcie w¹tpliwoœci, ¿e ze wzglêdu na Rosjan ca³y proces bêdzie

wymaga³ bardzo du¿ej ostro¿noœci. Dziêki temu Polska znów prawdopo-

dobnie bêdzie mia³a okazjê dowieœæ Waszyngtonowi swego znaczenia ja-

ko nowy sprzymierzeniec.

35

Por. M. E. Brown, „The Flawed Logic Of NATO Expansion”, Survival 37, 1 Spring

1995, s. 34–52.

36

Por. Z. Brzeziñski, „A Robust and Credible Process”, w: S. Serfaty (ed.), NATO at

50: What Now, Who Next, What Else?, Center For Strategic and International Studies,

Washington DC, 1999.

37

Wywiad poufny, Narodowa Rada Bezpieczeñstwa w rz¹dzie Busha, Washington DC,

kwiecieñ 2001.

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

148

Wbrew zastrze¿eniom, jakie towarzysz¹ amerykañskiej dyskusji na te-

mat konsekwencji powiêkszenia NATO, to w³aœnie przede wszystkim czyn-

niki natury politycznej wp³yn¹ na to, który kraj zdecyduje siê poprzeæ ad-

ministracja Busha i kiedy dojdzie do jego przy³¹czenia. Przede wszystkim

chodzi o to, jak wypada Sojusz na tle amerykañskiej „wojny z terrory-

zmem”. Dziêki temu, ¿e Ameryka ma nowych miêdzynarodowych prze-

ciwników, a jednoczeœnie jej tradycyjni sprzymierzeñcy proponuj¹ Wa-

szyngtonowi tak wydatn¹ pomoc, w USA wzrasta poparcie dla NATO i dla

pomys³u jego rozszerzenia.

38

I drugi czynnik, który obecnie nie odgrywa

ju¿ tak wielkiego znaczenia jak niegdyœ: Amerykanie chcieliby tak prowa-

dziæ politykê zagraniczn¹, by pokazaæ, jak bardzo zaanga¿owani s¹ w spra-

wy Europy i w ten sposób z³agodziæ napiêcia, jakie zrodzi³ we wspólnocie

atlantyckiej szczyt w Kyoto, sprawa tarczy przeciwrakietowej (MD) i ame-

rykañskie dzia³ania na Ba³kanach. Druga tura rozszerzenia NATO to po-

mys³, który nowej administracji wydaæ siê mo¿e szczególnie wart rozwa-

¿enia, jako ¿e uzyskanie zgody w tej sprawie prawdopodobnie bêdzie ³a-

twiejsze ni¿ w jakiejkolwiek innej dziedzinie polityki. Tak¿e Senat zdaje

siê sk³aniaæ ku poparciu podobnej inicjatywy, miêdzy innymi ze wzglêdu

na zachowanie siê Polski jako nowego sprzymierzeñca.

39

Nie doœæ, ¿e przy-

k³ad Polski udowadnia, ¿e pierwsza tura mia³a sens, ale daje te¿ œwietn¹

podstawê do przygotowañ dla nowych kandydatów oraz wyt³umaczenie

dla tych, którzy nie zostan¹ jeszcze przyjêci – co podoba siê w Kongresie.

W tym sensie udzia³ Polski jako aktywnego uczestnika procesu rozszerze-

nia wykracza daleko poza rolê, jak¹ formalnie przypisuje siê nowym cz³on-

kom. I dlatego wci¹¿ jest, i pozostanie, wa¿nym sprzymierzeñcem USA

i ca³ego NATO przez ca³y czas trwania procesu rozszerzenia.

2.4. Obrona przeciwrakietowa (MD)

W odró¿nieniu od innych sprzymierzeñców USA w Polsce kwestia obro-

ny przeciwrakietowej nie wydaje siê powodowaæ zbyt wielkich zgrzytów

38

P. H. Gordon i J. B. Steiberg, „NATO Enlargement: Moving Forward”, Brookings

Policy Brief nr 90, November 2001, www.brookings.org/comm/policybriefs.pb90.htm

39

Wywiad poufny z urzêdnikiem Senatu USA, Waszyngton, kwiecieñ 2001.

DAVID DUNN

149

w kontaktach miêdzypañstwowych z Ameryk¹. Polska zademonstrowa³a

znacznie wiêksze poparcie dla tej inicjatywy ni¿ wiêkszoœæ sojuszników

europejskich.

40

Nie znaczy to jednak, by nie wyra¿a³a cichych obaw co do

negatywnego wp³ywu, jaki ta sprawa mo¿e mieæ na jednoœæ Sojuszu. Jed-

nak stanowisko dominuj¹ce w Warszawie jest na tyle realistyczne, i¿ nikt

nie mia³ w¹tpliwoœci, ¿e jawny sprzeciw wobec tej polityki by³by bez-

przedmiotowym nara¿aniem cennych stosunków, jakie wypracowano z Wa-

szyngtonem. Polska wie równie¿, ¿e po wydarzeniach 11 wrzeœnia admi-

nistracja Busha jeszcze bardziej zdecydowanie obstawaæ bêdzie za budo-

w¹ tarczy przeciwrakietowej i nie zmieni stanowiska z powodu niepokoju

sojuszników. Choæ rz¹dy Busha ró¿ni¹ siê zdecydowanie od polityki USA

z czasów administracji Clintona, kiedy to du¿o mówi³o siê o budowie tar-

czy, ale nie podejmowano w tym kierunku ¿adnych powa¿nych dzia³añ,

dziœ w waszyngtoñskim œrodowisku polityków panuje niemal ca³kowita

zgoda co do tego, ¿e wprowadzenie choæby czêœciowej obrony przeciwra-

kietowej jest nieuniknione. Œwiadomoœæ tego faktu wp³ywa na polskie opi-

nie w tej dyskusji. Skoro do budowy tarczy przeciwrakietowej dojdzie tak

czy inaczej, nale¿y skupiæ siê nad sposobami zminimalizowania szkód,

jakie proces ów mo¿e wyrz¹dziæ Sojuszowi. Tu w³aœnie spotykaj¹ siê inte-

resy Polski i Ameryki. Znów – choæ przyczyny s¹ odmienne – Polska,

która dzia³a na rzecz interesów w³asnego bezpieczeñstwa, okazuje siê cen-

nym sprzymierzeñcem USA.

Jednak w praktyce Waszyngton nie spodziewa siê, by Polska mia³a od-

grywaæ aktywn¹ rolê w dyskusji w samej Europie. Ocenia siê, ¿e, choæ

Polska potrafi pozytywnie wp³ywaæ na kraje europejskie, to jej wp³yw

jest jednak doœæ ograniczony i ma³o produktywny. Dopóki Polacy nie

podejd¹ w otwarty i krytyczny sposób do w³asnych uwarunkowañ, nie

odegraj¹ zdaniem Waszyngtonu istotnej roli w dyskusji.

41

Z drugiej stro-

ny jednak USA udzieli³oby Polsce poparcia np. w przekonywaniu Rosjan

40

W czasie wizyty Busha prezydent Kwaœniewski broni³ idei obrony przeciwrakieto-

wej, gdy mówi³, ¿e s³u¿yæ ona bêdzie nie tylko USA. Powiedzia³: „To nowy uk³ad. Przy-

niesie korzyœæ nam wszystkim: krajom NATO, innym krajom, w³¹cznie z Rosj¹ i China-

mi.”, A. La Guardia, The Daily Telegraph, 16.06.2001.

41

Wywiad poufny.

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

150

do koniecznoœci wyjœcia poza ramy traktatu ABM i zawarcia nowego po-

rozumienia. Stopniowa poprawa stosunków dyplomatycznych Warszawy

i Moskwy mog³aby stanowiæ cenny atut przy rozmowach z Rosj¹ o pro-

ponowanym przez Busha planie MD i powa¿nym ograniczeniu potencja-

³ów nuklearnych, stanowi¹cych atrakcyjn¹ alternatywê dla obecnego sta-

tus quo. Na ironiê zakrawa fakt, ¿e rozmowy o MD z Rosjanami mog¹

okazaæ siê ³atwiejsze ni¿ z Europejczykami. Moskwa przynajmniej zdaje

sobie sprawê zarówno z istniej¹cego zagro¿enia, jak i z odpowiednich do

niego mo¿liwych reakcji militarnych. Po 11 wrzeœnia w coraz wiêkszej

liczbie stolic akceptuje siê koniecznoœæ wprowadzenia przez Ameryka-

nów ochrony przeciwrakietowej.

2.5. Europejska polityka bezpieczeñstwa i obrony

Podobnie jak w sprawie obrony przeciwrakietowej, USA i Polska wy-

ra¿aj¹ zbli¿one zastrze¿enia i zajmuj¹ podobne stanowisko w kwestii pla-

nów rozwoju przez UE militarnego wymiaru CFSP. W Ameryce s³ychaæ

obawy przed powielaniem ju¿ istniej¹cych struktur, dyskryminacj¹ cz³on-

ków NATO, którzy nie nale¿¹ do UE, oraz os³abieniem wiêzów miêdzy

dwoma stronami Atlantyku. Wobec tych g³osów obawy Polski brzmi¹ ni-

czym echo z drugiego krañca Sojuszu. W Warszawie lêki Waszyngtonu

staj¹ siê realne: chodzi g³ównie o brak jasnoœci w sprawach instytucjonal-

nych, tj. m.in. kto by³by odpowiedzialny za przezwyciê¿anie ewentual-

nych kryzysów w pañstwach ba³tyckich, w Kaliningradzie czy na Bia³o-

rusi lub Ukrainie. W obecnych warunkach – brzmi¹ polskie obawy – mo-

¿e dojœæ do nieporozumieñ, reinterpretacji lub wydania decyzji, które mo-

g³yby zagroziæ bezpieczeñstwu pañstwa. Z tego te¿ powodu Polska, jako

kraj cz³onkowski NATO, który nie nale¿y do UE, sprzeciwia siê dyskry-

minacji „szóstki”, któr¹ wy³¹czono z unijnego decydowania o sprawach

bezpieczeñstwa. Zastrze¿enia budzi tak¿e retoryka doktryny CESDP, w któ-

rej nie ma mowy o œrodkach ekonomicznych potrzebnych do budowy si³

zbrojnych, co grozi oddzieleniem siê od USA, bez stworzenia niczego w za-

mian. Dlatego w³aœnie Polska akceptuje projekt CESDP jedynie pod pew-

nymi warunkami. Minister obrony Bronis³aw Komorowski wyjaœni³: „chce-

my zachowaæ wiêzi, jakie ³¹cz¹ nas ze USA i dzia³aniami, jakie podejmu-

DAVID DUNN

151

j¹ w Europie. Jednoczeœnie popieramy wzmacnianie bezpieczeñstwa i sy-

stemu obronnoœci Europy. Pragnêlibyœmy, by dzia³ania te zosta³y zharmo-

nizowane.”

42

Rz¹d polski, równie dobrze jak administracja Busha, zdaje sobie jed-

nak sprawê z tego, ¿e okreœlonych zagadnieñ CESDP nie da siê zmieniæ,

a wiêc najwa¿niejsze jest, by w ramach tej inicjatywy szukaæ sposobów z³a-

godzenia skutków jej realizacji dla Sojuszu, a nie walczyæ z jej za³o¿enia-

mi. Stanowisko administracji Busha to poparcie dla CESDP pod warun-

kiem, ¿e doktryna ta zostanie odpowiednio wprowadzona. Powodzenie tej

inicjatywy pomog³oby stworzyæ dodatkowe zasoby na potrzeby Sojuszu

i koordynowaæ planowanie miêdzy poszczególnymi pañstwami UE. Ad-

ministracji zale¿y na powodzeniu tego planu, poniewa¿ pora¿ka mog³aby

oznaczaæ dla NATO niezwykle negatywne skutki. Dlatego USA popieraj¹

wszelkie dzia³ania, które zwiêkszaj¹ szanse na realizacjê projektu. W³a-

œnie tu Waszyngton widzi dla Polski mo¿liwoœæ odegrania korzystnej i istot-

nej roli dla obu stron. Niektórzy analitycy uznaj¹ Polskê za gracza, który

rozstrzygnie o kszta³cie, jaki w praktyce przybierze CESDP. Wed³ug tych

komentatorów, gdy Polska znajdzie siê w UE, odegra decyduj¹c¹ rolê

w temperowaniu francuskiej wizji autonomicznej to¿samoœci obronnej Eu-

ropy, od czego zale¿eæ mo¿e dalszy udzia³ USA w NATO w obecnej for-

mie. Z tego wzglêdu przymierze z Polsk¹ – sprzymierzeñcem, który dzieli

obawy i pogl¹dy Waszyngtonu na CESDP – ma szansê d³ugo pozostaæ

w cenie.

2.6. Polska polityka obronna

Na ile Warszawa przyda siê NATO i USA jako sojusznik, zale¿y po

czêœci od powodzenia reform wojskowych w Polsce. Podobnie jak w przy-

padku dwóch innych nowych cz³onków sojuszu, Polskê z pewnoœci¹ cze-

ka koniecznoœæ pokonania powa¿nych trudnoœci, jakie wi¹¿¹ siê z wpro-

wadzanymi zmianami. Jeff Simons twierdzi, ¿e wszystkie trzy pañstwa

„maj¹ podobne doœwiadczenie w spadku po Uk³adzie Warszawskim –

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

42

„Poland Sees NATO Peacekeeping Activities As Positive Evolution-Minister”, BBC

Monitoring Service, 30.07.2001.

background image

152

odziedziczy³y si³y zbrojne zbyt du¿e i zbyt ciê¿kie jak na dzisiejsze sta-

ndardy, rozpadaj¹cy siê sprzêt produkcji radzieckiej, olbrzymi¹ infrastruk-

turê”.

43

Choæ panuje zgoda, ¿e te problemy trzeba pokonaæ, w USA kryty-

kuje siê sposób i tempo polskich reform. Zastrze¿enia dotycz¹ zarówno

kwestii ogólnych, jak i bardzo konkretnych. Przede wszystkim chodzi o roz-

czarowanie powolnym wdra¿aniem zmian. Najwa¿niejsze z przyjêtych piêæ

lat temu planów zmian w armii pozosta³y w du¿ej mierze niezrealizowa-

ne, co przypisuje siê brakowi woli politycznej, natomiast te reformy, które

uda³o siê przeprowadziæ, skupia³y siê g³ównie na promocji oddzia³ów „po-

kazowych” kosztem G³ównych Si³ Obronnych i Si³ L¹dowych.

44

Zarzuty

dotycz¹ równie¿ tego, ¿e, ogólnie rzecz bior¹c, proces polskich reform

politycznych i ekonomicznych wydaje siê znacznie bardziej udany pod

wzglêdem pozyskiwania œrodków, woli politycznej i poparcia spo³eczne-

go ni¿ reformy si³ zbrojnych.

Wi¹¿e siê z tym kolejny problem: stosunkowo zdrowa gospodarka

w Polsce jest powodem tego, ¿e wyszkolony personel odchodzi ze s³u¿by

zawodowej. W armii przeprowadzane s¹ co prawda redukcje tak, by jej

liczebnoœæ w 2003 roku wynosi³a 150 tys. ¿o³nierzy, ale – jak powiedzia³

Robert Lipka, zastêpca ministra obrony narodowej – „niestety, odchodz¹

niew³aœciwi ludzie”.

45

Niskie p³ace i z³e warunki pracy nie pozwalaj¹ za-

trzymaæ nie pochodz¹cych z poboru pracowników si³ zbrojnych. Jak wy-

jaœnia Jeff Simon, „Z polskich si³ powietrznych piloci odchodz¹ ca³ymi

grupami… [poniewa¿] pilot z piêtnastoletnim sta¿em zarabia ledwie 3000 z³

miesiêcznie, podczas gdy na wolnym rynku mo¿e ¿¹daæ 8000 z³”.

46

Z ko-

lei wysi³ki, by poprawiæ warunki, jakie panuj¹ w polskiej armii, trafiaj¹ na

zarzuty ze strony NATO, ¿e „wzglêdnie wysoki bud¿et, jaki Polska prze-

43

J. Simon, „NATO’s Membership Action Plan and Defense Planning: Credibility at

Stake”, Problems of Post Communism”, May/June 2001, s. 33.

44

J. Simon, „NATO’s Membership Action Plan (MAP) And Prospects For The Next

Round of Enlargemenr”, East European Studies: Occasional Paper No. 58, The Woodrow

Wilson Centre, Washington DC, listopad 2000, s. 8.

45

Za: J. Simon, „Transforming the Armed Forces of Central and East Europe”, Strate-

gic Forum nr 172, National Defence University, Washington DC, czerwiec 2000, s. 3.

46

J. Simon, „The New NATO Members: Will They Contribute?”, Strategic Forum

nr 160, National Defence University, kwiecieñ 2000, s. 4.

DAVID DUNN

153

47

Ch. Bobinski, „Membership a Tough Test: NATO”, Financial Times, 17.04.2000.

48

Ibidem.

49

Ibidem.

50

Wywiad poufny, Waszyngton, kwiecieñ 2001.

znacza na obronnoœæ… w du¿ej mierze trwoni siê na emerytury i pensje

wojskowych”.

47

Widaæ wiêc, ¿e zachowanie równowagi miêdzy sprawno-

œci¹ armii a reform¹ nie przychodzi Polakom ³atwo.

S³ychaæ te¿ g³osy krytyki, która koncentruje siê na kwestiach strate-

gicznych. Jeden ze sceptyków mówi: „Najpowa¿niejsze b³êdy to brak jas-

noœci co do roli, jak¹ Polska ma odgrywaæ w NATO, co do wielkoœci za-

potrzebowania na nowy sprzêt wojskowy oraz co do przysz³oœci przemy-

s³u zbrojeniowego kraju”.

48

Wed³ug tego obserwatora „armia zajmuje siê

przede wszystkim tym, by sprzeciwiaæ siê podzia³owi na zgodn¹ ze sta-

ndardami NATO «lepsz¹ armiê» i «armiê wewnêtrzn¹», skazan¹ na wege-

tacjê… [a] jej g³ównym celem jest ochrona mo¿liwie najwiêkszej liczby

miejsc pracy”.

49

W czêœci za ten opór odpowiedzialna jest niepewnoœæ,

czy w obliczu zagro¿enia terytorialnego zdolnoœci ponownej mobilizacji

oka¿¹ siê wystarczaj¹co du¿e. Niechêæ polityków do zajêcia siê t¹ spraw¹

wynika z tego, ¿e przeprowadzenie niezbêdnych reform wymaga likwida-

cji wielu obiektów wojskowych, co z kolei wywo³uje negatywne skutki

spo³eczne i ekonomiczne.

Podobne trudnoœci pojawiaj¹ siê w sferze polityki zaopatrzeniowej,

gdzie nie zawsze udaje siê utrzymaæ równowagê miêdzy mo¿liwoœciami

politycznymi a potrzebami armii. Niektórzy krytycy uwa¿aj¹, ¿e zbyt

du¿a jest presja polityczna na kszta³towanie wa¿nych decyzji zaopatrze-

niowych, na czym cierpi¹ zarówno przyjête procedury, jak i reputacja

kraju. Jak zauwa¿y³ jeden z krytyków, „choæ opracowano zasady polity-

ki zaopatrzeniowej, które okreœlaj¹, co i w jakiej kolejnoœci nabywaæ,

w rzeczywistoœci nie zawsze siê je przestrzega. Przyk³adem niech bê-

dzie niedawny zakup brytyjskich haubic. Dlatego USA pragnê³yby wiê-

cej przejrzystoœci i porz¹dku w procesie zaopatrzeniowym”.

50

Zgodnie

ze s³owami innego komentatora, ze wzglêdu na tê tendencjê „zachodni

kontrahenci zbrojeniowi, tacy jak BAe Systems czy Lockheed Martin,

czuj¹ siê coraz bardziej sfrustrowani wobec braku jasnych procedur i de-

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

154

cyzji strategicznych, które pozwala³yby z³o¿yæ oferty na dostawy samo-

lotów czy innego sprzêtu wojskowego”.

51

Inni obserwatorzy maj¹ podo-

bne obawy, jeœli chodzi o bliskie decyzje dotycz¹ce zamówieñ na my-

œliwce wielozadaniowe dla si³ powietrznych oraz procedury, zgodnie

z którymi decyzje te mia³yby byæ podejmowane.

52

Dymisja wicemini-

stra obrony Romualda Szeremietiewa w lipcu 2001 roku i skandal zwi¹-

zany z podejrzeniami o korupcjê raczej nie przys³u¿y³y siê sprawie.

53

Jak

zauwa¿y³ cz³onek NSC w administracji Busha, „mamy nadziejê, ¿e jeœli

postanowi¹ kupiæ myœliwiec wielozadaniowy, zdecyduj¹ siê na F16. Nie-

zale¿nie od tego jednak, któr¹ ofertê wybior¹, mamy nadziejê, ¿e wybór

podyktowany bêdzie zaletami samolotu i tym, na ile odpowiada potrze-

bom, a nie atrakcyjnoœci¹ ofert, jakie czêsto towarzysz¹ planom inwe-

stycyjnym, ale nijak siê maj¹ do polityki obronnej”.

54

Wielu komentato-

rów z Waszyngtonu s¹dzi, ¿e Polska zapewne nie skorzysta z tej rady

przy wyborze samolotu. Decyzja o wyborze amerykañskiego F-16 naj-

prawdopodobniej podjêta zostanie dlatego, ¿e w ten sposób Polska zbli-

¿y siê do Waszyngtonu, a nie ze wzglêdu na zalety samolotu, jego cenê

czy w³aœnie atrakcyjnoœæ ofert towarzysz¹cych.

55

Jak widaæ, pragnienie

coraz bli¿szych stosunków ze USA przenika ka¿dy aspekt polskiej poli-

tyki – nawet gdy powoduje zniechêcenie w Waszyngtonie.

Mimo g³osów krytyki Polska robi znacz¹ce postêpy w reformach si³

zbrojnych w ramach cz³onkostwa w NATO. Istotnie ogranicza siê liczeb-

noœæ armii z 500 tys. ¿o³nierzy w 1988 roku do docelowo 150 tys. Choæ

na drodze do tego celu stoi wiele przeszkód. Polska zobowi¹za³a siê do

51

Ch. Bobinski, op. cit.

52

Jak mówi jeden z cz³onków Narodowej Rady Bezpieczeñstwa za administracji Clintona,

„Polacy musz¹ nauczyæ siê bardziej rutynowo radziæ sobie z naciskami okreœlonych krajów

UE, by byli lepszymi Europejczykami, by kupili odrzutowce Mirrage czy coœ innego. Tego

wyboru nie trzeba dokonywaæ za ka¿dym razem od nowa”. Wywiad poufny, Waszyngton,

2001.

53

J. Reed, „Poland on hold amid death throes of Solidarity government: Corruption

allegations and impending electoral disaster have cast a shadow over Polish politics”, Fi-

nancial Times, 27.07.2001.

54

Wywiad poufny, Waszyngton, kwiecieñ 2001.

55

Wywiady poufne, Waszyngton, kwiecieñ 2001.

DAVID DUNN

155

2006 roku przystosowaæ 30% si³ zbrojnych do dzia³ania zgodnego ze sta-

ndardami NATO, w ramach szeœcioletniego planu restrukturyzacyjnego,

którego realizacja ma poch³on¹æ 1,5 miliarda dolarów. Elementem tego

planu jest te¿ podniesienie wydatków na cele zwi¹zane z modernizacj¹

obronnoœci z 12% do 23% w roku 2006.

56

Przewiduje siê, ¿e do 2010 roku

polska armia otrzyma 150 w pe³ni wyposa¿onych wielozadaniowych sa-

molotów bojowych, uzbrojonych w „inteligentny” sprzêt bojowy, a tak¿e

zreorganizuje siê na tyle, ¿e mo¿liwe stan¹ siê dzia³ania we wspólnych

eskadrach i szwadronach. Równie¿ Marynarka Wojenna wyposa¿ona zo-

stanie w 60 nawodnych jednostek bojowych, z których dwie to fregaty prze-

kazane przez Marynarkê Wojenn¹ USA.

57

Najwiêksze znaczenie ma jed-

nak przede wszystkim zobowi¹zanie Polski do utrzymania wydatków na

obronê na poziomie niemal 2% PKB, co znacznie przekracza œredni¹ eu-

ropejsk¹ w NATO (która siê zreszt¹ obni¿a). Z tych wszystkich powodów

w USA i NATO nie s³ychaæ oficjalnej krytyki i zastrze¿eñ do programu

restrukturyzacji polskiej armii. Jak zauwa¿y³ Janusz Onyszkiewicz, prze-

wodnicz¹cy Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, „Wed³ug ocen, jakie

otrzymujemy z Brukseli, nasza integracja polityczna powiod³a siê w pe³-

ni, natomiast wiele jest jeszcze do zrobienia w zakresie integracji wojsko-

wej”.

58

W raporcie Zgromadzenia Parlamentarnego NATO jest jeszcze

mniej krytyki, za to wiele pochwa³ z powodu „wymiernego postêpu”, jaki

Polska zrobi³a w przystosowaniu si³ zbrojnych do standardów NATO.

59

Krytyce Waszyngtonu po czêœci towarzyszy przekonanie, ¿e Polska by³a-

by jeszcze lepszym sojusznikiem, gdyby j¹ lepiej wyposa¿yæ. Nadzieje na

to, ¿e dziêki reformom Polska stanie siê gwarantem bezpieczeñstwa, znaj-

duje odzwierciedlenie w s³owach Jeffery’a Simona: „Mo¿na sobie wyo-

braziæ, ¿e Polska stanie siê wa¿niejsza ni¿ Hiszpania i zacznie odgrywaæ

w NATO istotn¹ rolê militarnego gwaranta bezpieczeñstwa, dziêki czemu

56

R. Anderson, K. Eddy i J. Reed, „NATO’s newer members battle to upgrade their

military punch”, Financial Times, 11.07.2001.

57

W. £uczak, „Poland Details Future Defence Posture”, Military Technology, luty 2000.

58

R. Anderson, K. Eddy i J. Reed, op. cit.

59

„Poland made progress in adjusting armed forces to NATO, say NATO MPs.”, BBC

Monitoring Service, 30.07.1999.

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

156

zwiêkszy mo¿liwoœci wojskowe Sojuszu.”

60

Polakom uda³o siê znaleŸæ

w Waszyngtonie uznanie dla przeprowadzanych reform i przekonaæ ame-

rykañskie œrodowisko polityczne, ¿e Polska wci¹¿ dokonuje wysi³ków, które

podnios¹ jej wartoœæ jako nowego rodzaju sojusznika.

3. PODSUMOWANIE

Na przestrzeni dwunastu lat w Polsce uda³o siê pozyskaæ przychylnoœæ

spo³eczeñstwa dla dzia³añ rz¹dów, które zmierzaj¹ do stworzenia silnych

wiêzów politycznych ze USA. Polska, w 1989 roku cz³onek wrogiego uk³a-

du militarnego, od roku 1999 zajmuje w NATO miejsce jednego z najbar-

dziej oddanych sojuszników Ameryki. W obu pañstwach dominuje podo-

bne spojrzenie na politykê miêdzynarodow¹, co pog³êbia poczucie wspól-

noty. Polska stara siê wnieœæ swój wk³ad zarówno na szczeblu regional-

nym, jak i ogólnoœwiatowym. Jak powiedzia³ minister spraw zagranicz-

nych Bronis³aw Geremek w czasie wyst¹pienia w Sejmie w 1999 roku,

„W miarê jak wzrasta bezpieczeñstwo miêdzynarodowe i stabilizuj¹ siê

stosunki regionalne, a pozycja, jak¹ zajmuje Polska, polepsza siê, prowa-

dzonej przez nas polityce zagranicznej i ekonomicznej musimy nadaæ no-

we, ambitniejsze cele i rozszerzyæ jej horyzonty geograficzne”.

61

Takie sta-

nowisko Waszyngton w pe³ni docenia i podziela. Wspólnotê celów strate-

gicznych widaæ te¿ w bardzo wielu kwestiach szczegó³owych. Po³o¿enie

geopolityczne Polski okreœla jej stosunek do Rosji i do po³o¿onych za

wschodni¹ granic¹ krajów, które niedawno uzyska³y niepodleg³oœæ. Dlate-

go w sprawie rozszerzenia NATO Polska zajmuje stanowisko równie en-

tuzjastyczne jak Waszyngton. Podobnie w kwestii tarczy przeciwrakieto-

wej (MD), Polska bardziej ni¿ wielu innych sojuszników by³a sk³onna do

wyjœcia poza paradygmat strachu, jaki obowi¹zywa³ za czasów zimnej woj-

DAVID DUNN

60

J. Simon, „The New NATO Members: Will They Contribute?”, Strategic Forum

nr 160, National Defence University, kwiecieñ 2000, s. 4.

61

Przemówienie Ministra Spraw Zagranicznych Bronis³awa Geremka w Sejmie, 8.04.

1999. Za: K. Wolczuk, w: „One Europe Or Several: Poland: A Partenrship Profile”, Ed. by

H. Wallace and A. Mayew, Sussex University Working Paper 4/01. Por. www.one-

europe.ac.uk.

157

ny, nawet jeszcze przed atakami terrorystycznymi na Amerykê. Równo-

czeœnie gotowa jest podj¹æ wysi³ek, by ten temat nie pogorszy³ stosunków

euroatlantyckich. W sprawie CESDP g³ówne obawy Polski potwierdzaj¹

siê i znajduj¹ potwierdzenie w zastrze¿eniach, jakie pod adresem realiza-

cji doktryny wysuwa Waszyngton. Dla obu stron du¿e znaczenie odgrywa

wzajemne wsparcie, jakiego Polska i USA udzielaj¹ sobie wobec d³ugofa-

lowych zmian w Europie. Jedno i drugie pañstwo dostrzega zyski, p³yn¹-

ce z podobieñstwa stanowisk co do zadañ wywiadu miêdzynarodowego

i u¿ycia si³ pokojowych. Choæ nierówni wielkoœci¹, obaj sprzymierzeñcy

zyskuj¹ na wspó³pracy w jej obecnej formie, co tak¿e przyczynia siê do

rozwoju wiêzi zaufania miêdzy Warszaw¹ a Waszyngtonem.

Poniewa¿ natura obu sojuszników jest tak ró¿na, szczególny zwi¹zek,

który ich ³¹czy, znaczy dla ka¿dej ze stron coœ innego. Polska, jako jeden

z wielu sprzymierzeñców Waszyngtonu, korzysta z amerykañskich gwa-

rancji bezpieczeñstwa w Europie i porz¹dku miêdzynarodowego. Natomiast

z punktu widzenia USA wsparcie, którego jako sojusznik udziela Polska,

uwarunkowane jest nie tylko znacznie bardziej ograniczonymi zasobami

tego kraju, ale te¿ kontekstem miêdzynarodowym wiêzi obu pañstw. Tak

wiêc si³a i wyj¹tkowoœæ zwi¹zku ujawniaj¹ siê w stosunku do ca³oœci rela-

cji, jakie ³¹cz¹ USA z innymi krajami. Polska nie stara siê np. zaj¹æ miej-

sca Izraela czy Wielkiej Brytanii w hierarchii sprzymierzeñców Ameryki,

gdy¿ zasady wspó³pracy z rz¹dami tych pañstw s¹ trwale okreœlone (zw³a-

szcza po wydarzeniach 11 wrzeœnia, gdy militarny udzia³ Brytyjczyków

i trudne po³o¿enie, w jakim znajduj¹ siê Izraelczycy, podnios³y znaczenie

obu sprzymierzeñców). Wiêksza lojalnoœæ Polski wobec Waszyngtonu ni¿

Francji czy Niemiec nie zmieni jednak olbrzymiego znaczenia polityczne-

go, jakie te pañstwa odgrywaj¹ w kalkulacjach dyplomatycznych Amery-

ki. Nawet we wspólnocie krajów UE zdolnoœæ Polski do wywierania wp³y-

wu na bieg wydarzeñ wydaje siê doœæ ograniczona, jeœli brak jej poparcia

któregoœ z wiêkszych rz¹dów. Zaproponowane przez Jeffa Simona porów-

nanie udzia³u Polski w NATO z wk³adem Hiszpanii to przyk³ad najlepiej

chyba ilustruj¹cy to, co Polska mo¿e zaproponowaæ Sojuszowi. Je¿eli od-

³o¿yæ na bok kwestie militarne, rola Polski jako jednego z nowych cz³on-

ków przyjêtych do NATO w pierwszej kolejnoœci nadaje wyj¹tkowe zna-

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

background image

158

czenie jej zwi¹zkom zarówno z Waszyngtonem, jak i samym Sojuszem.

I to w³aœnie w tym sensie Polska mo¿e zostaæ uznana w Waszyngtonie za

„nowy model” sojusznika. O znaczeniu Polski dla Amerykanów decyduje

to, ¿e chce ona pe³niæ rolê producenta bezpieczeñstwa, a nie tylko jego

konsumenta. Warszawa wykaza³a wolê aktywnego uczestnictwa we wszel-

kich operacjach pokojowych i ustanowi³a pewien wzorzec, okreœlaj¹cy

wielkoœæ zasobów i dokonañ modernizacyjnych w procesie reformy obron-

noœci. Nie podlega te¿ kwestii jej poparcie dla dzia³añ USA w Europie

i poza ni¹. Ujmuj¹c rzecz w skrócie, to w³aœnie takich dzia³añ oczekuje

Waszyngton ze strony kolejnych cz³onków NATO.

Choæ w USA s³ychaæ g³osy krytyki pod adresem tempa i skali polskich

reform wojskowych i widaæ rozczarowanie brakiem postêpu prac nad od-

powiednimi procedurami, trudno wskazaæ jakiekolwiek rzeczywiœcie po-

wa¿ne problemy nowego sojuszu Warszawy i Waszyngtonu. Nie ma ¿ad-

nych istotnych rozbie¿noœci stanowisk. Nawet kwestie spo³eczne, które

tak czêsto dziel¹ Amerykê i jej europejskich sojuszników, w przypadku

konserwatywnej pod tym wzglêdem Polski na ogó³ w pe³ni zgadzaj¹ siê ze

stanowiskiem amerykañskim. To, co mo¿e dra¿niæ czêœæ œrodowisk poli-

tycznych Waszyngtonu, to wci¹¿ aktualne zastrze¿enie, ¿e w Warszawie

wiêksz¹ wagê przyk³ada siê do art. 5 ni¿ do innych zadañ i misji. I w tym

przypadku jednak rozczarowanie Amerykanów bierze siê g³ównie z pra-

gnienia, by Polska w pe³ni przyjê³a œrodowisko bezpieczeñstwa XXI wie-

ku i dokona³a zarówno odpowiednich zmian w armii, jak i w ca³ym spo-

sobie myœlenia. Kwesti¹ domys³ów pozostaje, jaki wp³yw na polsko-ame-

rykañskie stosunki bêdzie mia³o dalsze obni¿anie poziomu poczucia za-

gro¿enia agresj¹ na terytorium Polski. Kwestia wydaje siê doœæ istotna,

poniewa¿ mo¿na przypuszczaæ, ¿e wraz ze wzrostem bezpieczeñstwa spad-

nie zapa³ Polski, by byæ tak dobrym sojusznikiem Waszyngtonu. Zgodnie

z t¹ logik¹, czym innym by³o przekonanie Polski, ¿e wejœcie do NATO

le¿a³o w jej interesie ze wzglêdu na amerykañskie gwarancje bezpieczeñ-

stwa, a czym innym, ¿e zagro¿enia przesta³y istnieæ. Choæ ten sposób ro-

zumowania mo¿e nieœæ ze sob¹ szczyptê prawdy, to jednak podobna jed-

nostronnoœæ t³umaczenia polskiego euroatlantyzmu nie jest przekonuj¹ca.

Nawet w takim ujêciu Polska, chroniona przed zagro¿eniem ze Wschodu,

DAVID DUNN

159

powinna d¹¿yæ do podtrzymania amerykañskich wp³ywów w Europie –

wp³ywów, które zrównowa¿y³yby mo¿liw¹ dominacjê UE przez najwiêk-

szego z jej cz³onków, Niemcy.

Taki sposób myœlenia podgrzewa równie¿ spekulacje na temat wp³ywu

cz³onkostwa Polski w UE na stosunki miêdzy Warszaw¹ a Waszyngto-

nem. Po obu stronach oceanu z zainteresowaniem szuka siê odpowiedzi

na pytanie, czy Polska jako cz³onek UE stanie siê bardziej „europejska”,

czy te¿ UE po przyjêciu Polski stanie siê bardziej „atlantycka”. Jednak¿e

Polska odrzuca z za³o¿enia wybór miêdzy byciem dobrym Europejczy-

kiem a dobrym Atlantyjczykiem. Dlatego polska krytyka pod adresem

CESDP – krytyka, która potwierdza zastrze¿enia Ameryki – i jednoczesne

starania o cz³onkostwo w UE nie s¹ ze sob¹ sprzeczne. Takie stanowisko

cieszy siê popularnoœci¹ w Waszyngtonie, ale budzi niezadowolenie w czê-

œci stolic europejskich. Jak zauwa¿y³ jeden z doœwiadczonych dyploma-

tów UE w Warszawie, „Nie da siê zaprzeczyæ, ¿e w niektórych krajach

s¹dzi siê, ¿e Polacy rzeczywiœcie graj¹ na dwa fronty”.

62

Szczególnie Fran-

cja wyra¿a obawy, ¿e proamerykañska orientacja Polski mo¿e zostaæ wy-

korzystana jako „przykrywka do za³atwiania interesów amerykañskich

w UE”.

63

Czêœæ Amerykanów ma nadziejê, ¿e stanowisko Polski przy-

czyni siê do z³agodzenia nastrojów antyamerykañskich w obrêbie UE,

inni boj¹ siê jednak, ¿e chêæ dostosowania siê do istniej¹cego etosu

europejskiego spowoduje, ¿e Polska jako cz³onek UE przestanie po-

pieraæ dzia³ania USA w obecnym stopniu. Choæ ca³a dyskusja œwiad-

czy o tym, ¿e Polska sta³a siê niezwykle bliskim sprzymierzeñcem Ame-

ryki, z drugiej strony nale¿y pamiêtaæ, ¿e przydatnoœæ Warszawy dla

Waszyngtonu spadnie, jeœli powszechne stanie siê przekonanie, ¿e Pol-

ska zajmuje siê za³atwianiem interesów amerykañskich w Europie. Taki

uk³ad nie przyniós³by korzyœci ani Polsce, ani USA.

Tak znacz¹ce osi¹gniêcia w stosunkach polsko-amerykañskich, doko-

nane w krótkim czasie, odzwierciedlaj¹ po czêœci komplementarnoœæ d¹-

¿eñ strategicznych i podobieñstwo œwiatopogl¹dów w obu pañstwach.

POLSKA – NOWY MODEL SOJUSZNIKA AMERYKI?

62

J. Reed, op. cit.

63

Ibidem.

background image

160

Wspólnota interesów i silna wiêŸ polityczna pozwoli³y umocniæ funda-

menty, na których opieraj¹ siê stosunki dwustronne. Jedynym wyzwaniem

dla tej relacji staæ siê mo¿e wp³yw, jaki wywrze na Polsce wst¹pienie do

UE. To z kolei rodzi pytanie, jak przyjêcie nowych pañstw zmieni ca³¹ UE

jako instytucjê i czy w obrêbie NATO uda siê wprowadziæ doktrynê CESDP.

Nawet je¿eli Polska wypoœrodkuje swe stanowisko miêdzy Bruksel¹ a Wa-

szyngtonem, i tak w sumie wygraj¹ na tym USA. Z punktu widzenia Ame-

ryki najkorzystniej by by³o, gdyby UE poszerzy³a siê o aktywn¹ i zaanga-

¿owan¹ w sprawy miêdzynarodowe Polskê. Tak¿e z punktu widzenia Pol-

ski korzystniejszy by³by bezpoœredni udzia³ w miêdzynarodowych dzia³a-

niach UE, ni¿ stan obecny, kiedy nie mo¿e kszta³towaæ decyzji bezpoœred-

nio wp³ywaj¹cych na interesy kraju. Gdyby w wyniku przyjêcia Polski

do UE jej poparcie dla USA sta³o siê mniej bezwarunkowe, mog³aby

zyskaæ równie¿ Ameryka – miêdzynarodowe poparcie dla dzia³añ USA

i legitymizacja, któr¹ takie poparcie stanowi, s¹ cenniejsze, gdy¿ wy-

raŸnie stanowi¹ uznanie dla dzia³ania, a nie samego dzia³aj¹cego. Byæ

mo¿e dopiero po osi¹gniêciu tego etapu, kiedy ju¿ skoñczy siê miesi¹c

miodowy stosunków miêdzy obu pañstwami, bêdzie mo¿na w pe³ni uznaæ

Polskê za „nowy model” sojusznika Ameryki. Byæ mo¿e ju¿ wkrótce,

w miarê postêpów amerykañskich przygotowañ do drugiej fazy „wojny

z terroryzmem” i dyskusji sojuszników „za” i „przeciw” atakowi na Irak,

Polska bêdzie musia³a zdecydowaæ, jak¹ rolê przyjdzie jej pe³niæ w NATO.

64

64

Pragnê podziêkowaæ Tomowi Timbermanowi, Stuartowi Croftowi, Richardowi Lock-

Pullanowi i Raymondowi Dunnowi za cenne komentarze do roboczej wersji tego tekstu.

DAVID DUNN

161

1

Chcia³abym podziêkowaæ wszystkim tym w Quai d’Orsey, we francuskim Mini-

sterstwie Obrony Narodowej i Institut Français des Relations Internationales, jak i cz³on-

kom Zgromadzenia Narodowego i Senatu, którzy zgodzili siê udzieliæ mi wywiadu. Wy-

wiady przeprowadzi³am w Pary¿u w maju 2001 roku. Dziêkujê równie¿ Marcinowi Za-

borowskiemu, Adrianowi Hyde-Price’owi, Michaelowi Suttonowi i prof. Zdzis³awowi

Najderowi za ich niezwykle cenne komentarze do wczeœniejszych wersji tekstu.

Vanda Knowles

1

„GRZECH ZANIECHANIA?”

Bezpieczeństwo i polityka obronna w Nowej

Europie a relacje francusko-polskie

background image

162

163

W grudniu 1998 roku Francja i Wielka Brytania podpisa³y w Saint Ma-

lo deklaracjê, która stanowi³a punkt zwrotny w wypracowywaniu wspól-

nej europejskiej polityki obronnej. W dokumencie tym wyraŸnie stwier-

dzono, ¿e UE powinna osi¹gn¹æ „zdolnoœæ do autonomicznego dzia³ania

w oparciu o wiarygodne si³y zbrojne”.

2

Spotkanie tych dwóch s¹siaduj¹-

cych ze sob¹ narodów, które w kwestii bezpieczeñstwa europejskiego zaj-

mowa³y wczeœniej diametralnie odmienne stanowiska, by³o symbolem owe-

go zwrotu. Podczas gdy „szczególne wiêzi” ³¹cz¹ce Wielk¹ Brytaniê z USA

zapewnia³y jej trwa³¹ proatlantyck¹ pozycjê w kwestiach bezpieczeñstwa

i obronnoœci, Francja przez dziesi¹tki lat lansowa³a model obrony euro-

pejskiej.

Deklaracja z Saint Malo i gwa³towny postêp prac nad wspóln¹ euro-

pejsk¹ polityk¹ bezpieczeñstwa i obrony (CESDP) ponownie zaostrzy³y

dyskusjê na temat pozycji Francji w uk³adzie euroatlantyckim w kontek-

œcie rozszerzania NATO i UE. Polityczna konfiguracja „Nowej Europy”

jest bowiem kluczem do zrozumienia kwestii bezpieczeñstwa i obronno-

œci Europy w XXI wieku. Jako cz³onek NATO i kandydat do pierwszej

tury otwarcia Unii, Polska ma do odegrania w „Nowej Europie” bardzo

wa¿n¹ rolê. Kraj ten, który potencjalnie mo¿e staæ siê w przysz³oœci istot-

nym „producentem bezpieczeñstwa” i jest wiernym sojusznikiem USA,

znajduje siê, wraz z Wielk¹ Brytani¹, na atlantyckim biegunie spektrum

polityki bezpieczeñstwa i obronnoœci. Fakt ten sprawia, ¿e stosunki pol-

sko-francuskie s¹ nie tylko szczególnie ciekawe, ale i trudne. Dowodzi

równie¿, jak pal¹ca jest potrzeba, by zaj¹æ siê widocznymi podzia³ami

i b³êdnymi wyobra¿eniami, które decyduj¹ o dzisiejszym kszta³cie tych

relacji.

2

G. Andréani, Ch. Bertram i Ch. Grant, Europe’s Military Revolution, (Centre for

European Reform: London, 2001), s. 11.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

164

1. FRANCJA I POLSKA

Choæ niniejszy rozdzia³ poœwiêcony jest przede wszystkim relacjom

po zakoñczeniu zimnej wojny, warto przyjrzeæ siê d³ugofalowym wiêzom

historycznym i kulturalnym ³¹cz¹cym oba kraje – wiêzom, których pocz¹-

tki siêgaj¹ czasów Napoleona.

Polskê a Francjê ³¹czy nie tylko silna tradycja kontaktów dyplomatycz-

nych, ale co wa¿niejsze, wzajemna sympatia spo³eczeñstw obu pañstw,

któr¹ wzmacnia obecnoœæ we Francji du¿ej emigracji polskiej. Najczêœciej

wymienianym przyk³adem ilustruj¹cym ow¹ sympatiê by³a masowa po-

moc spo³eczeñstwa francuskiego dla Polski w okresie stanu wojennego,

w latach osiemdziesi¹tych. Równie¿ rz¹d Francji udzieli³ poparcia ówczes-

nej opozycji politycznej w Polsce. Mimo pozytywnego, wzajemnego na-

stawienia na poziomie spo³eczeñstw, relacje polityczne po 1989 roku nie

by³y ju¿ tak owocne.

Na pocz¹tku lat 90. da³o siê zauwa¿yæ w Polsce znacz¹ce rozczarowa-

nie brakiem zaanga¿owania Francji w sprawy Europy Œrodkowo-Wschod-

niej. Prezydent Francois Mitterand by³ krytykowany za brak pomys³ów na

wykorzystanie politycznego otwarcia siê wschodniej czêœci Europy. We-

dle Ÿróde³ polskich, socjalista Mitterand by³ krytycznie nastawiony do li-

beralnych reform gospodarczych, jakie podjêto w tym regionie, a przez

swoje doœwiadczenia wojenne sta³ siê niechêtny wobec wszelkich przeja-

wów nacjonalizmu. Uwa¿a³, ¿e spo³eczeñstwa Europy Wschodniej pre-

zentuj¹ niedojrza³e tendencje plemienne i nie przystaj¹ do wymogów no-

woczesnej, politycznej Europy.

3

Wydawa³ siê byæ pe³en w¹tpliwoœci w spra-

wie kwestii powiêkszenia UE – obawia³ siê zw³aszcza, ¿e „rozszerzenie”

odbêdzie siê kosztem „pog³êbienia” procesu integracji i ¿e Niemcy uzy-

skaj¹ dodatkowe wp³ywy w regionie a œrodek ciê¿koœci przesunie siê na

Wschód, z dala od Francji. Propozycja Mitteranda, by utworzyæ „konfe-

deracjê” pañstw kontynentu, która obejmowa³aby Rosjê, ale nie USA, aby

unikn¹æ integracji krajów tego regionu ze Wspólnotami Europejskimi, zo-

3

T. H. Or³owski, „Relations with France”, Yearbook of Polish Foreign Policy, 1996,

s. 149.

VANDA KNOWLES

165

sta³a zdecydowanie odrzucona. Amerykanie widzieli w tym próbê margi-

nalizacji ich wp³ywów europejskich, a kraje Europy Œrodkowo-Wschod-

niej nie by³y zainteresowane uk³adem, który uwzglêdnia³by Rosjê, a wyk-

lucza³ USA. Taka propozycja sugerowa³a powstanie grupy „drugiej klasy”

Europejczyków, którzy mieli zostaæ na zawsze pozbawieni szans na cz³on-

kostwo we Wspólnotach.

4

Elekcja Jacques’a Chiraca na prezydenta opisywana jest jako punkt zwrot-

ny we wzajemnych stosunkach, a rok 1995 okreœla siê jako czas, gdy w rela-

cjach polsko-francuskich „wykorzystaliœmy zalety danych nam mo¿liwo-

œci, i jako rok, który niós³ jeszcze lepsze perspektywy na przysz³oœæ”.

5

Po-

twierdzeniem tej tezy by³ sonda¿ opinii publicznej, „Sympatia i niechêæ do

innych narodów”, który wykaza³ wzrost pozytywnego nastawienia do Fran-

cji z 51% w 1994 do 67% w 1995 roku.

6

Niektórzy upatruj¹ Ÿród³o poprawy

stosunków w owym czasie w otwartym poparciu Francji dla idei rozszerze-

nia UE, któremu premier Edouard Balladur dawa³ wyraz od 1993 roku.

7

Nie

ulega jednak w¹tpliwoœci, ¿e po ciszy z pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych,

nowego rozmachu relacjom polsko-francuskim przyda³a wizyta prezydenta

Chiraca w Warszawie w 1996 roku, w czasie której wspomnia³ on o mo¿li-

woœci przyst¹pienia Polski do UE w 2000 roku.

8

Owa wizyta by³¹ czêœci¹

dwuletniego okresu nasilenia aktywnoœci dyplomatycznej obu pañstw.

Ów pozytywny trend odwróci³ siê jednak ju¿ rok póŸniej, a stosunki

Warszawy i Pary¿a zaczê³y stwarzaæ coraz wiêcej problemów. Jednym

z czynników za³amania by³o z pewnoœci¹ obecne w Polsce przekonanie,

¿e Francja bardziej wspiera³a cz³onkostwo w NATO Rumunii, ni¿ Polski.

Pary¿ naciska³ bowiem, by pierwsza tura rozszerzenia objê³a obok Polski,

4

Ph. H. Gordon, France, Germany and the Western Alliance (Westview Press: Boul-

der, Oxford; 1995), s. 48.

5

T. Or³owski, 1996, op. cit., s. 154.

6

Francja zajê³a drugie miejsce po Stanach Zjednoczonych na liœcie krajów, o któ-

rych Polacy wyra¿aj¹ siê najprzychylniej. Niemcy znalaz³y siê na miejscu 11, przy zale-

dwie 35% ocen pozytywnych w 1995 roku. „Sympatia i niechêæ do innych narodów”,

CBOS Komunikat Badañ, BS/173/99, listopad 1999.

7

M. Sutton, „Chirac’s foreign policy: continuity – with adjustment”, The World Today,

lipiec 1995, s. 138.

8

Co nast¹pi³o po z³o¿onej rok wczeœniej podobnej deklaracji ze strony kanclerza Kohla.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

166

Wêgier i Republiki Czeskiej tak¿e Rumuniê i S³oweniê. Francuskie po-

parcie dyplomatyczne dla Bukaresztu odebrano w Polsce jako próbê skom-

plikowania i opóŸnienia ca³ego procesu. Francuzi, którzy mieli oczywiste

powody, by promowaæ Rumuniê, zaprzeczaj¹ takiej interpretacji. Ich wy-

bór podyktowany by³ zarówno silnymi wiêzami tradycji, kultury i jêzyka,

jak i obawami przed rozwojem sytuacji na Ba³kanach, na obszarze o szcze-

gólnym znaczeniu geostrategicznym. W przekonaniu Francuzów kandy-

datura Polski by³a w pewnym sensie pewna ze wzglêdu na poparcie, któ-

rego udziela³y jej USA i Niemcy.

9

Poza tym próby konkurowania z Niem-

cami, które ju¿ zapewni³y sobie wp³ywy w Europie Œrodkowo-Wschod-

niej, wydawa³y siê pozbawione sensu, dlatego w³aœnie Pary¿ przyj¹³ stra-

tegiê wspó³pracy i podzia³u ról.

10

Fakt, ¿e niemal wszyscy politycy fran-

cuscy, z którymi przeprowadzone zosta³y wywiady dla celów niniejszego

eseju, sami zwrócili na ten przyk³ad uwagê, wskazuje, ¿e widz¹ oni w nim

szczególnie trudny dla strony polskiej problem, który przyczyni³ siê do

pogorszenia kontaktów z Polsk¹.

Powrót centrolewicy do w³adzy we Francji w momencie, gdy w Polsce

rz¹dzi³a koalicja centroprawicowa, nie przyczyni³ siê do dalszej poprawy

wzajemnych relacji. Przeprowadzony w drugiej po³owie dekady sonda¿

opinii publicznej wykaza³ spadek sympatii dla Francuzów z 60% w 1997

do 53% w 1999 roku. WskaŸnik niechêci podniós³ siê nieznacznie (z 8%

do 11%), a 30% okreœli³o w 1999 roku swój stosunek jako obojêtny, co

oznacza piêcioprocentowy wzrost.

Kolejne wydarzenie, które wzmocni³o negatywne odczucia wzglêdem

Francji, mia³o miejsce pod koniec odbywaj¹cej siê w Warszawie w czer-

wcu 2000 roku konferencji pod has³em „Ku wspólnocie demokracji”. Spo-

œród 107 krajów, które uczestniczy³y w spotkaniu zorganizowanym przez

USA i Polskê, Francja okaza³a siê jedynym, które nie podpisa³o „Deklara-

cji Warszawskiej”, zawieraj¹cej „zobowi¹zanie do zawartych w niej de-

VANDA KNOWLES

9

Wywiady w Quai d’Orsay i francuskim Ministerstwie Obrony Narodowej, Pary¿, maj

2001.

10

S. Parzymies, „The Interests of Partners in Weimar Cooperation”, Central European

Review, „The Weimar Triangle” No. 20–21, luty 1998, s. 74.

167

mokratycznych wartoœci i standardów” i wspiera³a „nieformaln¹ wspó³-

pracê na rzecz umacniania i popierania demokracji na forum ró¿nych or-

ganizacji miêdzynarodowych”.

11

Choæ Francuzi t³umaczyli, ¿e zarówno

ca³a konferencja, jak i sama deklaracja promuj¹ taki model demokracji,

który w opinii dyplomatów francuskich nie nadaje siê w pe³ni do rozpo-

wszechnienia, odmowê i tak przyjêto jako wyraz opozycji Francji do USA.

12

Pocz¹tek tego niepomyœlnego okresu w stosunkach francusko-polskich

zbieg³ siê tak¿e z och³odzeniem relacji miêdzy Francj¹ a NATO, o czym

w dalszej czêœci rozdzia³u.

2. BEZPIECZEÑSTWO FRANCJI A RELACJE

EUROATLANTYCKIE

Francja zawsze odgrywa³a wa¿n¹ rolê w doœæ zagmatwanym procesie

rozwoju europejskiej obronnoœci, a od czasu deklaracji z Saint Malo zaj-

muje niew¹tpliwie kluczow¹ pozycjê w post-zimnowojennych strukturach

obronnoœci i bezpieczeñstwa Europy. „Pozycja Francji” to jeden z czte-

rech czynników, które w ró¿norakich konfiguracjach okreœlaj¹ politykê

obronn¹ Europy na przestrzeni ostatnich piêædziesiêciu lat. Pozosta³e trzy

to zaanga¿owanie USA w sprawy europejskie, relacje euroatlantyckie i kon-

strukcja Europy.

13

W Europie Zachodniej to w³aœnie niezale¿noœæ Francji

w Sojuszu nadawa³a dyskusjom okreœlony charakter i sprawia³a, ¿e po-

zycjê zajmowan¹ przez ten kraj w dziedzinie obronnoœci i bezpieczeñstwa

europejskiego postrzegano jako „odstaj¹c¹” od stanowiska innych pañstw.

14

„GRZECH ZANIECHANIA?”

11

W³adys³aw Bartoszewski, „Si vis pacem para solidaritatem”. Przemówienie wyg³o-

szone na sesji milenijnej Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Nowy Jork, 15.09.2000, w: W.

Bartoszewski, Above divisions, (Ministry of Foreign Affairs: Warsaw; 2001), s. 81/W. Bar-

toszewski, Ponad podzia³ami (Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Warszawa, 2001), s. 80.

12

„Francja przeciw deklaracji koñcowej”, Rzeczpospolita, 28.07.2000.

13

D. Vernet, „Vers l’Europe de la Défence”, Commentaire, 23/92, Winter 2000/1, s. 780.

14

J. Howarth zauwa¿y³ równie¿, ¿e choæ Francja tak przedstawia zagadnienia w³asne-

go bezpieczeñstwa i obronnoœci, jakby dzia³a³a na rzecz ca³ej Europy, to „francuskie my-

œlenie o obronnoœci w pewnych sprawach (kwestii broni atomowej, polityki sojuszniczej,

dysponowania zasobami, polityki przemys³owej i poboru) wyraŸnie odstaje od stanowi-

ska zajmowanego przez wiêkszoœæ pañstw europejskich”, „France” w: J. Howarth and

background image

168

Post-zimnowojenna kultura strategiczna

15

Francji zwi¹zana jest z po-

trzeb¹ odbudowy presti¿u, który niegdyœ to pañstwo posiada³o, i z d¹¿e-

niem do przywrócenia i umocnienia statusu mocarstwa. Obsesja na pun-

kcie niezale¿noœci i pe³nej autonomii militarnej wynika³a z gorzkich wspo-

mnieñ o uzale¿nieniu swego bezpieczeñstwa od Anglosasów w okresie II

wojny œwiatowej.

16

To w³aœnie pragnienie zachowania pe³nej niezale¿noœci militarnej spra-

wi³o, ¿e genera³ de Gaulle podj¹³ decyzjê o wycofaniu siê Francji ze zinte-

growanych struktur militarnych NATO w 1966 roku.

17

Do dzisiejszego dnia

Francja pozostaje cz³onkiem Sojuszu, ale jest to „sojusz bez integracji”.

18

To za czasów de Gaulle’a francuska polityka obronna nabra³a cech, który-

mi charakteryzuje siê do dziœ. Najwa¿niejsze z nich to utrzymywanie w³as-

nego potencja³u nuklearnego i zasada ca³kowitej autonomii przy podej-

mowaniu decyzji w polityce zagranicznej.

19

Odstraszanie nuklearne pozo-

staje w centrum francuskiej polityki obronnej. Podkreœli³ to prezydent Chi-

rac w czasie przemówienia wyg³oszonego w Institut des Hautes Êtudes de

Défense Nationale (IHEDN), mówi¹c, ¿e bezpieczeñstwo Francji zale¿y

i bêdzie zale¿eæ przede wszystkim od jej potencja³u nuklearnego. Nastêp-

nie wyjaœni³ on, ¿e program obrony atomowej skonstruowano w sposób,

który zapewnia ochronê w najró¿niejszych przypadkach i przekonuje o sku-

tecznoœci broni j¹drowej niezale¿nie od natury i umiejscowienia zagro¿e-

nia.

20

By³a to próba takiego przedefiniowania narzêdzi tradycyjnej polity-

VANDA KNOWLES

A. Menon (ed.), The European Union and National Defence Policy, (Routledge: London;

1997), s. 23.

15

Opisywana jako zbiór nastawieñ i doktryn zwi¹zanych z obronnoœci¹ i bezpieczeñ-

stwem i powsta³ych na gruncie historii, geografii i kultury politycznej. Gordon, 1995,

op.cit., s. 9.

16

Ph. Gordon, op. cit., 1995, s. 9–10.

17

Nale¿y pamiêtaæ o roli, któr¹ kryzys sueski (1956) i kryzys kubañski (1962) ode-

gra³y w os³abieniu zaufania Francji w solidnoœæ USA jako sojusznika.

18

A. Menon, France, Nato and the limits of independence 1981–1997. The Politics

of Ambivalence, (Macmillan: London, 2000).

19

Dwa z dziewiêciu elementów, które Ph. Gordon uzna³ za podstawowe wyznaczniki

dla polityków francuskich w latach 70. i 80., wywodz¹ce siê z zasad gaullistowskich, wci¹¿

obowi¹zuj¹ce mimo zmiany samych doktryn politycznych.

20

Przemówienie prezydenta Chiraca w IHEDN, 8.06.2001. http://www.elysee.fr.

169

ki obronnej, by by³y one gotowe sprostaæ wyzwaniom i zagro¿eniom w i po-

za Now¹ Europ¹.

Przejêcie w³adzy w marcu 1993 roku przez centroprawicowy rz¹d pod

wodz¹ Edouarda Balladura sprawi³o, ¿e Francja zbli¿y³a siê do struktur NATO

i zaczê³a pe³niej anga¿owaæ siê w polityczne i militarne dzia³ania Sojuszu,

w³¹cznie z jej powrotem do Komitetu Wojskowego NATO.

21

Z kolei w 1995

roku nowo wybrany prezydent Chirac przyspieszy³ tempo poprawy stosun-

ków z NATO i podj¹³ kroki niezbêdne do ponownego w³¹czenia Francji

w struktury militarne Sojuszu. Kry³o siê za tym za³o¿enie, ¿e realizacja eu-

ropejskiej polityki obronnej zale¿y od wspólnego dzia³ania partnerów euro-

pejskich, z których wiêkszoœæ nale¿y do NATO.

22

Poprzez europeizacjê So-

juszu Francja mog³aby uzyskaæ wiêcej wp³ywu i zapewniæ sobie silniejszy

g³os, ni¿ gdyby pozostawa³a na zewn¹trz, jak mia³o to miejsce do 1989 ro-

ku. Z drugiej strony, zwa¿ywszy na jednoznacznie gaullistowskie pod³o¿e

prowadzonej przez Chiraca polityki zagranicznej i jej niew¹tpliwie gaulli-

stowskie korzenie, prezydent Francji wiedzia³, ¿e bez owej „europeizacji”

Sojuszu Francuzi nie zaakceptuj¹ reintegracji z jego strukturami wojskowy-

mi.

23

Przez moment wydawa³o siê, ¿e ów cel uda siê osi¹gn¹æ, poniewa¿

w wyniku inicjatywy CJTF podjêto dzia³ania zmierzaj¹ce do wypracowania

europejskiego oblicza Sojuszu. Chirac realizowa³ politykê, która tak¿e w in-

nych obszarach mia³a zbli¿yæ Francjê i NATO. Przyk³adem tego by³o roz-

poczêcie w 1996 roku reformy obronnej, która stawia³a nowe zadania przed

si³ami zbrojnymi. Priorytetem ich rozwoju ma byæ mobilnoœæ i tworzenie

wspólnych, europejskich zdolnoœci obronnych. Znaczny postêp w zakresie

wspó³dzia³ania z NATO dokonany zosta³ dziêki stworzeniu armii zawodo-

wej, gotowej do natychmiastowego dzia³ania poza granicami kraju i zorien-

towanej na zarz¹dzanie kryzysami.

24

Do zbli¿enia z NATO zachêca³o te¿

znacznie przychylniejsze nastawienie administracji Clintona do idei budo-

wy europejskiego wymiaru bezpieczeñstwa.

21

Ph. Gordon, 1995, op. cit., s. 85.

22

D. Vernet, op. cit., s. 781.

23

Por. S. Gregory, French Defence Policy into the 21

st

Century, (Macmillan: Basin-

gstoke, 2000), Chapter 4, „French Defence Policy in the New Europe”.

24

Przemówienie prezydenta Chiraca w IHEDN, Pary¿, 8.06.2001. http://www.elysee.fr.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

170

Jednak¿e niezgoda w sprawie odpowiedzialnoœci za po³udniowe dowódz-

two NATO, które zdaniem Chiraca powinno przypaœæ Europejczykom, do-

prowadzi³a do sytuacji patowej. W Pary¿u stwierdzono, ¿e równowaga w ob-

rêbie Sojuszu nie zosta³a nale¿ycie roz³o¿ona. Kropl¹, która przela³a czarê

goryczy, by³o og³oszenie przez USA w czasie szczytu w Madrycie w 1997

roku, ¿e wœród amerykañskich kandydatów do cz³onkostwa w NATO, nie

znalaz³y siê popierane przez Francjê Rumunia i S³owenia. Ostatnie szanse

na odrodzenie relacji z Sojuszem pogrzebano wraz ze zwyciêstwem w wy-

borach w 1997 roku partii lewicowych, pod przywództwem Partii Socjali-

stycznej (PS) i premiera Lionela Jospina. Nowy rz¹d by³ zdecydowanie prze-

ciwny wszelkim próbom powrotu do militarnych struktur Sojuszu.

25

Mimo tego postanowienia inicjatywy, które podjêto w latach dziewiêæ-

dziesi¹tych przyczyni³y siê do czêœciowego „zeuropeizowania” Sojuszu.

26

Kolejnym etapem tej drogi by³a oczywiœcie deklaracja z Saint Malo, pod-

pisana w grudniu 1998 roku, i narodziny CESDP – od tego czasu relacje

znów siê poprawi³y. Jak przekonuj¹ Charles Grant, Christoph Bertram

i Giullio Andreani „znacz¹cy postêp w stosunkach miêdzy Francj¹ a NATO

sta³ siê wsparciem dla europejskiej polityki obronnej i bezpieczeñstwa, po-

niewa¿ stworzy³ bardziej sprzyjaj¹cy klimat polityczny dla osi¹gania przez

pañstwa UE standardów militarnych NATO, a USA u³atwi³ zaakceptowa-

nie idei autonomicznej obrony europejskiej”.

27

Wydarzenia 11 wrzeœnia bez w¹tpienia otworzy³y mo¿liwoœæ ponow-

nego u³o¿enia stosunków Europy i USA, jak równie¿ Francji i NATO.

W oparciu o powy¿sze obserwacje ³atwiej jest teraz zrozumieæ, czemu sto-

sunki Polski i Francji s¹ mniej ni¿ pomyœlne, zw³aszcza w sprawach bez-

pieczeñstwa i obronnoœci.

„W relacjach francusko-polskich… od koñca zimnej wojny… stosunki

francusko-polskie stwarzaj¹ wiele trudnoœci. Problemy w relacjach fran-

cusko-polskich wi¹¿¹ siê g³ównie z zagadnieniami bezpieczeñstwa”.

28

To

25

D. Vernet, op. cit., s. 781.

26

Por. A. Menon, op. cit., rozdzia³ 2, „France, NATO and the Alliance, 1981–97”.

27

G. Andréani, Ch. Bertram and Ch. Grant, op. cit., s. 13.

28

„Dans les relations franco-polonaises depuis… la fin de la guerre froide… les rela-

VANDA KNOWLES

171

doœæ otwarte stwierdzenie, które pad³o w jednym z paryskich wywiadów,

nie pozostawia raczej w¹tpliwoœci co do tego, ¿e – przynajmniej z punktu

widzenia Francji – miêdzy oboma krajami dochodzi do powa¿nych taræ.

Pierwsza reakcja Polski na deklaracjê z Saint Malo by³a wstrzemiêŸli-

wa i pe³na podejrzliwoœci co do rzeczywistych celów dokumentu, a tak¿e

pe³na obaw przed oddzieleniem bezpieczeñstwa Europy od NATO. Nic

w tym dziwnego, jeœli uwzglêdniæ, ¿e deklaracja powsta³a w okresie szcze-

gólnie trudnym dla relacji Francji z USA i NATO. Mimo ¿e sygnatariu-

szem deklaracji by³a tak¿e Wielka Brytania, sytuacja ta otwiera³a pole dla

domys³ów, ¿e Francja stara siê po prostu stworzyæ europejsk¹ alternatywê

dla Sojuszu.

Z punktu widzenia Pary¿a, powiêkszenie NATO w 1999 roku o trzech

nowych cz³onków, Polskê, Wêgry i Republikê Czesk¹, przesunê³o œrodek

ciê¿koœci Sojuszu jeszcze bardziej w stronê dominacji USA. Francji nie

uda³o siê zapewniæ w pierwszej turze miejsca S³owenii i Rumunii, któ-

rych obecnoœæ – takie nadzieje ¿ywiono w Pary¿u – mog³aby, choæ czê-

œciowo, zrównowa¿yæ zdecydowanie proamerykañskie nastawienie trzech

pañstw z Europy Œrodkowej.

Deklaracja z Saint Malo i rozszerzenie NATO spowodowa³y, ¿e zarówno

Francja, jak i Polska skupi³y na sobie powszechn¹ uwagê. Poniewa¿ ka¿-

de z tych pañstw pragnê³o zapewniæ sobie siln¹ pozycjê w odpowiednim

dla siebie kontekœcie, rozdŸwiêk miêdzy nimi w sprawach bezpieczeñstwa

i obronnoœci sta³ siê bardziej widoczny, a tak¿e byæ mo¿e, nieco przesa-

dzony. W rozdziale tym przedstawione zostan¹ te obszary, które wydaj¹

siê stanowiæ g³ówne Ÿród³o napiêæ w relacjach francusko-polskich, zw³a-

szcza rola retoryki i dyskursu politycznego w okreœlaniu zakresu rozmów.

2.1. CESDP – w czym rzecz?

Mimo rysuj¹cego siê od po³owy lat dziewiêædziesi¹tych wyraŸnego

zwrotu w polityce Francji wobec europejskiej polityki obronnej wci¹¿ ist-

„GRZECH ZANIECHANIA?”

tions franco-polonaises sont des relations `a probl`eme. Il y a un probl`eme dans la relation

franco-polonaise et en particulier dans le domaine de la sécurité.”, wywiad poufny, Quai

d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

background image

172

nieje problem finalité – ostatecznego celu tej polityki – co do którego tak

trudno pogodziæ siê europejskim sojusznikom i który sytuuje Francjê na

krañcu „europejskiej” dyskusji na temat bezpieczeñstwa i obronnoœci. Jak

wyjaœnia³ jeden z wysokich rang¹ urzêdników z Quai d’Orsay, „To bardzo

proste. Naszym celem d³ugofalowym jest stworzenie europejskiej obrony.

Mia³aby to byæ jednak obrona wykraczaj¹ca poza zarz¹dzanie kryzysami,

prawdziwa obrona, prawdziwa polityka obronna.”

29

Ten punkt stanowi g³ówny powód rozbie¿noœci stanowisk Francji i Pol-

ski. Podczas gdy Francja nigdy formalnie nie zaufa³a natowskim gwaran-

cjom obrony, Polacy wytrwale – niektórzy twierdz¹, ¿e obsesyjnie – przy-

wi¹zani s¹ do art. 5 i gwarancji obrony terytorium, które siê z nim wi¹¿¹.

Pe³ne zawirowañ losy Polski i tragiczne doœwiadczenie inwazji i okupacji

w pe³ni t³umacz¹ takie stanowisko. Pary¿ nie tylko nie ma powodów, by

sprzeciwiaæ siê, ¿eby to Europejczycy dbali o europejsk¹ obronê, ale wrêcz

preferuje taki scenariusz. Polska, natomiast, nie mo¿e siê zgodziæ na wizjê

obrony europejskiej, w której nie by³oby miejsca dla USA.

Pragnienie Francuzów, by stworzyæ europejsk¹ politykê obronn¹ wy-

nika po czêœci z obsesji na punkcie w³¹czania Niemiec do struktur euro-

pejskich. Upór we wspieraniu opcji europejskiej wi¹¿e siê te¿ z powojen-

n¹ hegemoni¹ USA w sferze bezpieczeñstwa europejskiego. To w³aœnie

ten czynnik odegra³ istotn¹ rolê w wielu nieudanych próbach zbudowania

europejskiej polityki obronnej. W³aœnie w tej dziedzinie Francja chcia³a-

by uzyskaæ w Europie kluczow¹ decyduj¹c¹ pozycjê.

Podczas gdy doœwiadczenia historii ostatnich lat skutecznie przekona³y

Europejczyków do potrzeby posiadania w³asnej polityki obronnej i zdolnoœci

militarnych, wojna w Kosowie ukaza³a zarazem ich uzale¿nienie od wsparcia

ze strony NATO. Poniewa¿ europejskich zdolnoœci obronnych nie mo¿na zbu-

dowaæ w krótkim czasie, Sojusz jest zatem w dalszym ci¹gu nieodzowny. Fran-

cuzi s¹ œwiadomi tego faktu w takim samym stopniu, jak i ich partnerzy w po-

29

„C’est tr`es clair notre objectif a long terme c’est de construire UE defense europeen-

ne. Mais une defense europeenne qui aille au dela de la gestion des crises, une veritable

defense, une veritable politique de defense.” Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj

2001.

VANDA KNOWLES

173

zosta³ej czêœci Europy. Wszelkie próby uruchomienia CESDP i u¿ycia Si³ Szyb-

kiego Reagowania (RRF), zanim bêd¹ one w pe³ni gotowe, skaza³oby ca³y

projekt na przegran¹, po której kolejne jego odnowienie by³oby praktycznie

niewykonalne. Dlatego mimo pragnienia, by zrealizowaæ wizjê obrony euro-

pejskiej, przywi¹zanie do aktywnej roli, któr¹ NATO, a zatem i USA, odgry-

waj¹ w Europie, jest wspólne wielu politykom, a podzia³y w tej sprawie prze-

biegaj¹ w poprzek ca³ego spektrum politycznego Francji. Jak stwierdzi³ pre-

zydent Chirac, „W naszym zmienionym œwiecie Europejczycy i Amerykanie

wyznaj¹ wspólne wartoœci i kieruj¹ siê wspólnymi interesami. Dysponuj¹ tak-

¿e œrodkami, by je zagwarantowaæ. Mo¿na to osi¹gn¹æ jedynie poprzez zrów-

nowa¿on¹ wspó³pracê, opart¹ na dialogu i zaufaniu.”

30

Si³a tych uczuæ niew¹tpliwie wzros³a po atakach terrorystycznych na

Waszyngton i Nowy Jork, przyczyniaj¹c siê byæ mo¿e do rekonfiguracji

wzajemnych stosunków na wiêksz¹ skalê. Ale i tak Francjê czêsto kryty-

kuje siê za stale antyamerykañsk¹ politykê w zagadnieniach obronnych,

która jest symptomem szerszego problemu, tj. sprzeciwu wobec amery-

kañskiej hegemonii, czy to w kwestiach ekonomicznych, kulturalnych, czy

politycznych. Ten „francusko-amerykañski sparing”, by u¿yæ okreœlenia

Jolyona Howartha, trwa od pocz¹tku lat 90.

31

Choæ we Francji s³ychaæ

g³osy, ¿e silna Europa to droga do odrzucenia hegemonii USA (do grupy

wyznawców tego pogl¹du nale¿y „paru francuskich gaullistów, jak i poli-

tyków lewicowych z wielu krajów UE”

32

), niekoniecznie jest to opinia wiêk-

szoœci. Natomiast pogoñ za tym, co czêsto postrzega siê jako jawnie anty-

amerykañsk¹ politykê, bierze siê raczej z pragnienia, by zeuropeizowaæ

NATO, a nie tworzyæ przeciwwagê dla USA. Howarth uwa¿a, ¿e przy-

wrócenie równowagi w relacjach euro-amerykañskich jest motywem prze-

wodnim polityki francuskiej od czasów zakoñczenia zimnej wojny. W Pa-

30

„Dans ce monde qui a changé, les Europeens et les Américains ont des valeurs et des

intérets communs. Ils ont les moyens de les garantir. Ils n’y parviendront que sur la base

d’une coopération équilibrée, fondée sur la concentration et la confiance”. Prezydent Jac-

ques Chirac, spotkanie specjalne Rady Pó³nocnoatlantyckiej, Bruksela, 13.06.2001. Ze

strony prezydenta Francji, http://www.elysee.fr

31

Jolyon Howarth, „France”, w: Howarth and Menon (red.), op. cit., s. 26.

32

G. Andréani, Ch. Bertram i Ch. Grant, op. cit., s. 7.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

174

ry¿u panuje przekonanie, ¿e bardziej wywa¿ony i silniejszy Sojusz Atlan-

tycki móg³by byæ rezultatem w³aœciwie prowadzonej CESDP.

33

2.2. Przywracanie czy zak³ócanie równowagi?

Europa czy Ameryka?

Postrzeganie w Polsce polityki francuskiej przez pryzmat nastrojów an-

tyamerykañskich utrzymuje siê i uwidacznia oczywist¹ sprzecznoœæ z pol-

skimi d¹¿eniami w sferze bezpieczeñstwa i obronnoœci. Wiêzy Polski

z USA maj¹ d³ug¹ historiê, nie zaczê³y siê w 1990 roku, jak w swoim ar-

tykule wykazuje David Dunn. Od upadku ¿elaznej kurtyny i rozpoczêcia

„powrotu do Europy” – czego znakiem sta³o siê cz³onkostwo w NATO –

Polska odzyska³a swoje znaczenie na forum miêdzynarodowym. Po³o¿e-

nie geostrategiczne, wielkoœæ, populacja, to¿samoœæ narodowa i pragnie-

nie zapewnienia sobie trwa³ej pozycji przyczyniaj¹ siê do tego, ¿e Polska

odgrywa szczególn¹ rolê w regionie, a jej znaczenie zapewne wzroœnie

jeszcze bardziej, gdy do³¹czy ona do UE. Jak ju¿ wspomnieliœmy, czas

przyst¹pienia Polski do Sojuszu szczególnie uwidoczni³ polsk¹ orientacjê

proamerykañsk¹, zw³aszcza w oczach Pary¿a.

Skrajnoœæ stereotypów zwi¹zanych z nastawieniem pro- lub anty-

amerykañskim doprowadzi³a do powstania i utrzymywania siê w dys-

kusji fa³szywej dychotomii, która jeszcze bardziej zaci¹¿y³a na sto-

sunkach polsko-francuskich, poniewa¿ postawi³a Polskê w sytuacji wy-

boru miêdzy Europ¹ a USA. Francuzi zaprzeczaj¹, jakoby Polska rze-

czywiœcie musia³a wybieraæ i ¿e bycie „dobrym Europejczykiem” nie po-

zostaje w sprzecznoœci z byciem „dobrym sojusznikiem NATO”. Równie¿

w wywiadach, które przeprowadzono w Warszawie, pojawi³o siê przeko-

nanie, ¿e i Polacy nie widz¹ sprzecznoœci pomiêdzy tymi rolami. Mimo to

w Pary¿u uwa¿a siê, ¿e Polska jednoznacznie okreœla siê po stronie USA,

co jest wyrazem jej starañ, by obok Brytyjczyków, którzy w Sojuszu nie-

mal zawsze trzymaj¹ stronê Amerykanów,

34

staæ siê „przyk³adnym ucz-

33

J. Howarth, „European integration and defence: the ultimate challenge”, Chaillot

Papers 43, November 2000, s. 2.

34

Wywiad poufny we francuskim Ministerstwie Obrony Narodowej, Pary¿, maj 2001.

VANDA KNOWLES

175

niem w nowej klasie NATO”.

35

St¹d bierze siê krytyka polityki Polski,

której zarzuca siê „NATO-izm” (fr. otani`enne), zamiast po¿¹danej „eu-

ropejskoœci”, oraz rozczarowanie faktem, ¿e Warszawa zdaje siê nie

rozumieæ, i¿ krytyczna postawa nie oznacza, ¿e jest siê z³ym sojuszni-

kiem. Jednoznacznym tego dowodem jest francuskie poparcie i udzia³

w dzia³aniach NATO.

36

Obecnoœæ sta³ych przejawów dychotomii NATO-Europa (czy USA-

Europa) decyduje o pomijaniu wszelkich niuansów interpretacji zajmo-

wanych stanowisk. Cierpi na tym tak¿e Francja, której poparcie dla poli-

tyki proeuropejskiej, czy jak czêsto mo¿na us³yszeæ „antyamerykañskiej”,

uznaje siê niemal za przestêpstwo. Taka postawa budzi w Polsce wyraŸ-

n¹ nieufnoœæ. Jeden z polskich urzêdników zapytany o udzia³ Polski

w dzia³aniach europejskich si³ zbrojnych niezale¿nie od USA odpowie-

dzia³, ¿e nie by³by to problem, jeœli dowództwo nale¿a³oby do Brytyj-

czyków, natomiast nie by³oby o tym mowy, gdyby dowodziæ mieli Fran-

cuzi.

37

Podjête swego czasu starania ministra spraw zagranicznych Fran-

cji Huberta Védrine’a, aby w stosunki z USA tchn¹æ nowego ducha i zer-

waæ z wyobra¿eniem o ci¹g³ych sporach i braku wzajemnego zrozumie-

nia, mog³y sprawiæ, ¿e polityka francuska oceniana bêdzie w lepszym

œwietle.

38

W czasie podró¿y do Waszyngtonu Védrine wezwa³ do odej-

œcia od oceny relacji USA w kategoriach „albo-albo”.

39

W tym przypad-

ku decyduj¹c¹ rolê odgrywa³o jednak stanowisko Ameryki. Pojawi³y siê

wrêcz sugestie, ¿e to g³ównie USA spowodowa³y, ¿e Saint Malo uznano

za kolejn¹ francusk¹ próbê „autonomizacji” Europy i w oparciu o tak¹

interpretacjê starano siê wywrzeæ wp³yw na Polskê i innych nowych

cz³onków NATO. Bez dokonania powa¿nej zmiany w stereotypach i re-

toryce tych relacji, tak szkodliwych dla procesu formu³owania alterna-

35

Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

36

Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

37

Wywiad poufny w MSZ, Warszawa, luty 2001.

38

H. Védrine, wywiad w prasie amerykañskiej w Pary¿u, poprzedzaj¹cy podró¿ do

Waszyngtonu, 10.05.2000.

39

H. Védrine, wywiad dla CNN w Waszyngtonie, 27.03.2001. http://www.diplomatie.fr/

actual/dossiers/visiteus2001b.html

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

176

tywnych rozwi¹zañ, wszelkie próby nowego podejœcia do spraw euroa-

tlantyckich bêd¹ nastrêczaæ wiele problemów.

2.3. ZdolnoϾ autonomicznego planowania

Kolejn¹ koœci¹ niezgody jest kwestia zdolnoœci UE do autonomicz-

nego planowania operacji militarnych, tj. misji petersberskich. Ten

aspekt CESDP budzi w Warszawie doœæ powa¿ne obawy i jest istot-

nym Ÿród³em rozdŸwiêków miêdzy Francj¹ a Polsk¹. Tak¿e i w tym

przypadku na dyskusji zaci¹¿y³a ca³a seria niezrêcznych wypowiedzi,

na temat znaczenia i wagi „autonomicznych zdolnoœci”, które mia³y

miejsce tu¿ po pierwszych decyzjach o stworzeniu CESDP. W efekcie

w wielu stolicach europejskich – przede wszystkim w Warszawie – pod-

niós³ siê krzyk, ¿e w wypowiedziach polityków francuskich s³ychaæ

tony separatystyczne.

Po tych wydarzeniach Francuzom bardzo zale¿a³o na wyjaœnieniu swe-

go stanowiska. Stwierdzenia, które pad³y w czasie trwania Konferencji Miê-

dzyrz¹dowej w Nicei, w grudniu 2000 roku, odnosz¹ce siê do stworzenia

si³ niezale¿nych, trafi³y na bardzo niechêtn¹ reakcjê. Podobnie przyjêto

doniesienia Daily Telegraph, z których wynika³o, ¿e francuski szef sztabu

genera³ Kelche naciska³, by unijne si³y szybkiego reagowania by³y nieza-

le¿ne od NATO i by przydzielono im w³asny sztab planowania.

40

Komuni-

kat wydany póŸniej przez francuskie ministerstwo obrony g³osi³, ¿e arty-

ku³ przedstawia³ s³owa genera³a Kelche’a w niew³aœciwym œwietle i pod-

kreœla³, ¿e UE nie powinna dysponowaæ w³asnym sztabem planowania.

41

W czasie marcowej wizyty w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych

Hubert Védrine podj¹³ próbê za³agodzenia powsta³ego sporu, zwracaj¹c

uwagê na fakt, ¿e efektywne dzia³anie Sojuszu le¿y w interesie jego kraju.

Europa – argumentowa³ Védrine – musi byæ w stanie podejmowaæ decy-

zje samodzielnie, a wiêc potrzebuje choæby minimum œrodków do tego

VANDA KNOWLES

40

„EU force will not need Nato, says French military chief”, Daily Telegraph, Issue

2133, 28.03.2001.

41

Mise au point du chef d’Etat-major des Armées, Délégation `a l’information et `a la

communication de la Défense, Pary¿, 28.03.2001, http://www.defense.gouv.fr.actualites/

communiqes/c290301/290301a.htm

177

potrzebnych, ale z drugiej strony powielanie zdolnoœci i zasobów NATO

by³oby dla niej niekorzystne.

42

PóŸniej ju¿ nic nie by³o w stanie zatrzymaæ rozwoju wypadków. Kilka

osób, z którymi przeprowadzono wywiady dla celów niniejszego raportu,

stwierdzi³o, ¿e, choæ nie spodziewali siê, by nastroje antyamerykañskie

we Francji by³y rzeczywiœcie g³êboko zakorzenione i by Pary¿ pragn¹³

Europy bez NATO, francuska retoryka pokazuje zupe³nie inny obraz. Nie-

zale¿nie od tego, czy z niektórych stwierdzeñ wycofano siê, inaczej je zin-

terpretowano czy te¿ dokonano lepszego przek³adu, fakt pozostaje fak-

tem, ¿e pierwotne stwierdzenia wywar³y swój wp³yw na debatê i niestety

w ka¿dym przypadku przyczyni³y siê do wzmocnienia obaw, zarówno ame-

rykañskich, jak i polskich.

Francuska wizja finalité europejskiej polityki obronnej, której nie po-

pieraj¹ partnerzy europejscy, wyjaœnia po czêœci, dlaczego owe niezrêczne

uwagi na temat autonomicznych zdolnoœci planowania, trafi³y na tak z³e

przyjêcie. Je¿eli jednak sprowadziæ dyskusjê do poziomu tworzenia zdol-

noœci i swego rodzaju pragmatyzmu, okazuje siê, ¿e Pary¿ zdaje sobie do-

skonale sprawê z mo¿liwych rozwi¹zañ w tym zakresie, a zagadnienia, któ-

re pocz¹tkowo budzi³y obawy i napiêcia, zosta³y w du¿ej mierze wyja-

œnione.

Choæ Europejczycy nie twierdz¹, ¿e gotowi s¹ samodzielnie, tj. bez

USA, ponosiæ odpowiedzialnoœæ za obronê zbiorow¹ w oparciu o art. 5,

d³ugofalowe aspiracje Francji wobec europejskiej polityki obronnej bez

w¹tpienia obejmuj¹ odpowiedzialnoœæ nie tylko za stworzenie systemu bez-

pieczeñstwa zbiorowego, ale tak¿e za zbiorow¹ obronê. Dziœ jednak g³ów-

ny obszar, w którym Piêtnastka mo¿e samodzielnie dzia³aæ, to prowadze-

nie misji petersberskich. Ani NATO, ani USA nie wyra¿aj¹ sprzeciwu wo-

bec dzia³añ UE tak d³ugo, jak nie bêdzie to prowadzi³o do nak³adania siê

dzia³añ obu organizacji, co wi¹za³oby siê z marnowaniem zasobów i mo-

g³o wrêcz prowadziæ do tworzenia powa¿nych podzia³ów. Wiêkszoœæ Eu-

ropejczyków nie chce, by w UE mia³a swój w³asny SHAPE (ang. Supreme

42

H. Védrine, wywiad dla CNN w Waszyngtonie, 27 marca 2001. http://www.diplomatie.fr/

actual/dossiers/visiteus2001b.html

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

178

Headquarters Allied Powers Europe – Naczelne Dowództwo Si³ Sprzy-

mierzonych w Europie), choæ konieczne jest, by Europa dysponowa³a w³as-

nymi zdolnoœciami na wypadek kryzysu, w którym USA nie bêd¹ chcia³y

uczestniczyæ. Obecnie w centrum uwagi znajduje siê sprawa stworzenia

takich zdolnoœci, które pozwol¹ Europie efektywnie zarz¹dzaæ kryzysami

przy braku wsparcia ze strony si³ NATO, gdy Sojusz (a konkretnie USA)

zdecyduje nie anga¿owaæ siê. „W koñcu chodzi nam przecie¿ o to, aby

CESDP przede wszystkim mia³a na celu wzmocnienie naszych zdolnoœci

militarnych, a w dalszej perspektywie zwiêkszenie wk³adu, jaki Europej-

czycy wnosz¹ na rzecz zapewnienia bezpieczeñstwa sobie i swojemu kon-

tynentowi, czy to w ramach Sojuszu, czy te¿ UE” – przekonywa³ minister

obrony Francji Alain Richard.

43

Nie wydaje siê, aby scenariusz ten mia³ szanse na szybk¹ realizacjê.

Choæ nie da siê przewidzieæ, czy Amerykanie odmówi¹ udzia³u w misjach

petersberskich, Francja nie widzi problemu, aby to UE prowadzi³a dzia³a-

nia bez wykorzystania zasobów NATO. Oznacza³oby to jedynie, ¿e za-

miast sojuszniczych, wykorzystywano by narodowe zasoby pañstw euro-

pejskich, np. Francji i Wielkiej Brytanii.

44

Podkreœla siê tak¿e, ¿e opcja

zak³adaj¹ca wykorzystanie zasobów nie nale¿¹cych do NATO wzmocni-

³aby wolê Europejczyków do zaanga¿owania w kryzysy. Jeœli bowiem od-

wo³ywanie siê do zasobów i zdolnoœci NATO nabra³oby cech systema-

tycznoœci, automatycznie ograniczona zostanie autonomia UE i tym sa-

mym du¿o trudniejsze bêdzie zmobilizowanie opinii publicznej i zdoby-

cie poparcia parlamentarnego na rzecz operacji prowadzonych przez UE

przy ju¿ istniej¹cych zdolnoœciach planowania ze strony NATO.

45

Dla Fran-

cji jest to sprawa „suwerennoœci Piêtnastki”, jej prawa i zdolnoœci do sa-

43

„C’est enfin notre point d’arrivée: la Politique européenne commune de sécurité et

de défense vise d’abord et avant tout `a renforcer now capacités militaires, en vue d’une

meilleure contribution des Européennes `a la sécurité de leur continent, dans le cadre de

l’Alliance, ou dans le cadre de l’UE”. Przemówienie Alaina Richarda, ministra obrony

narodowej Francji, w czasie „Wehrkunde”, Monachium, 3.02.2001. http://www.diplomatie.

gouv.fr/europe/politique/defense/richard030201.html

44

Wywiady poufne w Quai d’Orsay i Ministerstwie Obrony Narodowej, Pary¿, maj

2001.

45

Wywiad poufny we francuskim Ministerstwie Obrony Narodowej, Pary¿, maj 2001.

VANDA KNOWLES

179

modzielnego decydowania bez wspó³udzia³u NATO. To, czy do takiej sy-

tuacji kiedyœ dojdzie, jest ju¿ mniej istotne. Z tego powodu w Pary¿u z po-

wa¿n¹ krytyk¹ spotka³o siê stanowisko Polski, która pocz¹tkowo usta-

wi³a siê na równi z tak zwanym „obozem tureckim”. Francuzi wyraŸ-

nie nie mogli zrozumieæ, ¿e w pañstwie, któremu tak bardzo zale¿y na

wst¹pieniu do UE i które jest tak blisko cz³onkostwa, nie dostrzega siê

korzyœci, których wprowadzenie CESDP zapewni³oby równie¿ Polsce.

46

2.4. Europeizacja

Zbli¿aj¹ce siê rozszerzenie UE stawia w nowym œwietle ka¿dy obszar

integracji europejskiej. Pojawienie siê nowych cz³onków na wschód od

Niemiec radykalnie zmienia ca³¹ konfiguracjê interesów w polityce bez-

pieczeñstwa oraz jej priorytetów, uzupe³niaj¹c j¹ o zupe³nie inne odmien-

ne perspektywy geostrategiczne. Przyniesie nowe, ca³kiem ró¿ne od obec-

nych, kultury strategiczne cz³onków UE, doœwiadczenia historyczne, któ-

rych z³o¿onoœæ ju¿ dzisiaj stanowi problem przy identyfikowaniu wspól-

nych interesów, priorytetów i strategii.

Nieod³¹cznym elementem jest kwestia udzia³u w podejmowaniu decy-

zji, czy te¿ kwestia „g³osu”, o której pisze Kerry Longhurst

47

. Francja sprze-

ciwia siê wszelkiemu udzia³owi pañstw staraj¹cych siê o cz³onkostwo

w kszta³towaniu decyzji (to jest wiêcej ni¿ konsultacjom, a mniej ni¿ de-

cydowaniu) w ramach CESDP. Pary¿ zgadza siê, by kraje te mog³y braæ

udzia³ we wspólnych operacjach, natomiast odmawia im prawa g³osu

w sprawach politycznych, dopóki nie stan¹ siê pe³noprawnymi cz³onka-

mi. W ¿adnej organizacji, a ju¿ na pewno nie w NATO, pañstwa nie nale-

¿¹ce do niej nie maj¹ prawa g³osu, dlatego postanowienia na temat zasad

wspó³pracy „15+6” przyjête na szczycie w Feira, Pary¿ uwa¿a za i tak

wyj¹tkowo hojne. Zgodnie z nimi UE uwzglêdnia g³os krajów, które – jak

Polska – do niej nie nale¿¹, w stopniu znacznie wiêkszym ni¿ NATO w sto-

sunku do krajów neutralnych lub spoza Sojuszu, takich jak Szwecja.

48

Choæ

46

Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

47

Zob. s. 69.

48

Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

180

49

Wywiad poufny w MSZ, Warszawa, luty 2001.

50

Alain Richard „L’Europe de la défense”, Défense nationale, styczeñ 2001. Zaczer-

pniête z http://www.diplomatie.gouv.fr/europe/politique/defense/richard0201.html

51

Przemówienie ministra obrony narodowej Francji Alaina Richarda w Moscow Institu-

te for International Relations (MGIMO), 16.01.2001. http://www.defense.gouv.fr/actualites/

communiques/d240101/240101a.htm

w Polsce istnieje ca³kowite zrozumienie dla pragnienia UE, by samodziel-

nie podejmowaæ decyzje, problem pojawia siê przy sprawie autonomii unij-

nego planowania dla operacji UE z udzia³em pañstw spoza Unii.

49

Tak czy inaczej, zanim RRF bêd¹ w pe³ni gotowe, Polska mo¿e byæ ju¿

cz³onkiem UE z pe³nym prawem uczestnictwa w procesie podejmowania

decyzji. Skoncentrowanie siê obecnie na budowaniu zdolnoœci i od³o¿enie

na bok bardziej „teologicznych” ni¿ praktycznych dyskusji jest nie tylko

rozwi¹zaniem pragmatycznym, ale i bardziej uzasadnionym. Przysz³oœæ

CESDP, jak i rozpoczêta po szczycie w Nicei debata konstytucyjna stano-

wi¹ dziœ sedno „Nowej Europy”. Choæ zatem nie widaæ powodów, dla

których podobne rozmowy nie mia³yby trwaæ, przy sta³ych konsultacjach

z pañstwami kandyduj¹cymi do UE, spraw¹ do dyskusji jest, czy jakiekol-

wiek decyzje powinny zapaϾ, zanim pierwsza fala rozszerzenia nie zosta-

nie ukoñczona. Gdyby bowiem poczekaæ na do³¹czenie do Unii grupy no-

wych cz³onków, decyzje dotycz¹ce tych problemów przynajmniej w czê-

œci odzwierciedla³yby interesy, zapatrywania i priorytety regionu, co

wzmocni³oby fundamenty wiêkszej Europy.

Integracja europejska wymusza powstawanie europejskiego czy te¿ po-

nadnarodowego szczebla podejmowania decyzji. Czy europejska polityka

obronna i bezpieczeñstwa mo¿e przetrwaæ w ramach wspó³pracy wy³¹cz-

nie miêdzyrz¹dowej? Uwspólnotowienie procesu podejmowania decyzji

z pewnoœci¹ zawa¿y³oby na przysz³ym kierunku ewolucji CESDP. Mini-

ster obrony narodowej Alain Richard stwierdzi³, ¿e za³o¿enia, które przy-

jêto przy tworzeniu CESDP, opieraj¹ siê na wspó³pracy miêdzypañstwo-

wej: „wykluczyliœmy jakikolwiek ponadpañstwowy wymiar europejskiej

polityki obronnej. Myœlê, ¿e miêdzy innymi dlatego w³aœnie odnieœliœmy

sukces.”

50

A przy innej okazji doda³: „W tej sferze nie ma miejsca dla wy-

miaru ponadpañstwowego z wiêkszoœciowym podejmowaniem decyzji”.

51

VANDA KNOWLES

181

Spoœród polityków, z którymi rozmawia³am w Pary¿u, tylko jeden

stwierdzi³, ¿e CESDP musi pozostaæ wspó³prac¹ miêdzyrz¹dow¹. Przy-

czyn¹ takiego stanowiska jest problem odpowiedzialnoœci za posy³anie ¿o³-

nierzy na œmieræ, której ¿aden rz¹d nie powierzy³by nikomu innemu, a ju¿

na pewno nie Komisji Europejskiej. Co innego mówili jednak pozostali

rozmówcy. Ich opinie by³y bardziej pragmatyczne i opiera³y siê na prze-

konaniu, ¿e CESDP na razie mo¿e pozostaæ na poziomie miêdzypañstwo-

wym, bo przecie¿ na podobnej zasadzie znakomicie funkcjonuje NATO.

Nie wykluczyli oni jednak, ¿e w przysz³oœci mo¿e nast¹piæ przejœcie do

podejmowania decyzji w ramach bardziej ponadnarodowych, ni¿ ma to

miejsce obecnie, zw³aszcza w przypadku interwencji „out of area”, i to

poza œciœle pojmowan¹ aren¹ „europejsk¹”.

Wbrew silnym tradycjom republikañskim we Francji i przywi¹zaniu

do struktur miêdzyrz¹dowych europejska polityka obronna, któr¹ promuje

Francja, niew¹tpliwie zak³ada pog³êbienie integracji europejskiej w ob-

szarze, który pozostaje dot¹d w gestii narodowej. Mimo tego wizja, któr¹

premier Lionel Jospin zaprezentowa³ 28 maja 2001 roku, raczej nie mia³a

charakteru federacyjnego, natomiast proponowa³a „federacjê pañstw na-

rodowych”. Wyst¹pienie to spotka³o siê z siln¹ krytyk¹ w polskich me-

diach, jak równie¿ z zarzutem, ¿e s³u¿y przede wszystkim interesom fran-

cuskim. Przeciwstawiono jej wizjê, któr¹ 30 kwietnia 2001 roku zaprezen-

towa³ kanclerz Schröder i która zak³ada³a Europê europejsk¹, a nie nie-

mieck¹.

52

Nied³ugo póŸniej francuski minister do spraw Europy i jego od-

powiednik w Warszawie stwierdzili jednak, ¿e dosz³o do wyraŸnego zbli-

¿enia stanowisk Francji i Polski w sprawie przysz³oœci Europy, zw³aszcza

w kwestii federacji oraz roli pañstwa narodowego i koniecznoœci zacho-

wania wspólnych polityk.

53

W ka¿dym b¹dŸ razie ostro¿ne stanowisko, które Lionel Jospin przed-

stawi³ w swoim „wizjonerskim” przemówieniu, uznaje siê za próbê ³agod-

52

Rzeczpospolita, 29.05.01, http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_010529/swiat/

swiat_a_1.html

53

Wizyta Pierre’a Moscoviciego w Polsce i Republice Czeskiej (21–26.06. 2001), Ac-

tualités de L’Union européenne. Déclaration du Porte-parole adjoint du Quai d’Orsay, Pa-

ris, 28.06.2001. http://www.diplomatie.gouv.fr

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

182

nego rozegrania sprawy, podyktowan¹ zbli¿aj¹cymi siê wówczas wybora-

mi prezydenckimi, zaplanowanymi na kwiecieñ w 2002 roku, w których

Jospin mia³ rywalizowaæ z prezydentem Jacques’em Chirackiem. Koniecz-

noœæ pacyfikacji tzw. obozu souverainistes – k³ad¹cego nacisk na obronê

suwerennoœci narodowej Francji – który istnieje zarówno po lewej jak i pra-

wej stronie, dzia³a³a studz¹co na obu kandydatów i powstrzymywa³a ich

od zbyt dalekosiê¿nych wizji europejskich. G³ównym motywem w obozie

prawicowym jest g³êboko zakorzeniony antyamerykanizm, podczas gdy

lewica kieruje siê raczej niechêci¹ do liberalizmu ekonomicznego, który

czêsto przek³ada siê na nastroje antyunijne.

3. POLSKA I FRANCJA WOBEC AKTUALNYCH

PROBLEMÓW

3.1. Rozszerzenie NATO i polityka wschodnia

Francja przez d³ugi czas nie przedstawia³a oficjalnego stanowiska w spra-

wie rozszerzenia NATO. Panowa³a jednak zgoda, ¿e nale¿y unikn¹æ publicz-

nego skandalu, jaki wi¹za³ siê z pierwsz¹ tur¹. Podczas gdy prezydent Chi-

rac wyraŸnie wspiera³ pierwszy etap rozszerzania NATO i opowiada³ siê za

powrotem Francji do zintegrowanych struktur wojskowych Sojuszu,

54

po-

cz¹tkowa reakcja rz¹du Jospina na pierwsz¹ turê by³a mniej pozytywna.

Wedle jednego z komentatorów, Jospin i inni cz³onkowie Partii Socjalistycz-

nej panicznie boj¹ siê hegemonii USA w sprawach bezpieczeñstwa europej-

skiego, któr¹ nasili³oby kolejne otwarcie NATO. Krytykiem amerykañskie-

go przywództwa w Sojuszu i przeciwnikiem dalszego rozszerzania jest np.

Jean-Pierre Chevenement. Z kolei liderowi Partii Komunistycznej, Rober-

towi Hue, zdarzy³o siê w przesz³oœci domagaæ rozwi¹zania NATO.

55

Pomimo to oficjalna polityka jest przychylna dalszemu rozszerzeniu

Sojuszu. Jeœli chodzi o potencjalnych kandydatów, S³owacja i S³owenia

nie stanowi¹ obecnie zagro¿enia dla Rosji i z ³atwoœci¹ mog³yby zostaæ

54

P. E. Gallis, „NATO Enlargement: The Process and Allied Views”, Congressional

Research Service, 1 lipca 1997. http://www.fas.org/man/crs/gsummary.htm.

55

P. E. Gallis, op cit.

VANDA KNOWLES

183

w³¹czone w struktury NATO. Pojawia³y siê g³osy, ¿e tak¿e kraje ba³tyckie

– stabilny region, bez szczególnego strategicznego znaczenia dla Rosji –

powinny razem wst¹piæ do Sojuszu.

56

Jeden z moich rozmówców wyrazi³

obawê, ¿e, gdyby to siê nie uda³o, Rosjanie mieliby woln¹ drogê, by wy-

wieraæ wp³yw na sw¹ mniejszoœæ w tych pañstwach, co mog³oby staæ siê

niebezpiecznym czynnikiem destabilizacji.

57

Sprawê bezpoœrednich lub poœrednich zwi¹zków miêdzy rozszerzeniem

NATO a rozszerzeniem UE omówiono ju¿ wczeœniej. Mo¿na byæ pewnym,

¿e najmniej kontrowersji i oporów ze strony Rosji wywo³a rozszerzenie UE.

Nie wiadomo jednak, czy bêd¹ temu towarzyszyæ okreœlone decyzje poli-

tyczne, bo przecie¿ panuje opinia, ¿e kraje, które stan¹ siê cz³onkami UE,

bêd¹ mia³y otwart¹ drogê do NATO. Jeden z rozmówców powiedzia³ wprost,

¿e cz³onkostwo w obu organizacjach powinno iœæ ze sob¹ w parze.

58

W tym wzglêdzie kluczowe znaczenie bêd¹ mieæ reakcje Moskwy. Jed-

n¹ z myœli przewodnich polityki francuskiej, wed³ug ministerstwa obrony,

jest przekonanie, ¿e droga do stabilnoœci regionu wiedzie przez Moskwê.

59

Tak jak w przypadku Polski, która ma historycznie uzasadnione powody, by

obawiaæ siê Rosji, Francjê ³¹cz¹ z Rosj¹ wiêzy wywodz¹ce siê z historii,

tradycji i po³o¿enia geostrategicznego, co u³atwia zrozumienie stanowiska

Pary¿a. Minister obrony, Alain Richard, potwierdzi³ to niedawno mówi¹c,

i¿ „wiêzy historyczne, jakie rozwijaj¹ siê miêdzy Francj¹ a Rosj¹ od koñca

XIX wieku, odpowiedzialnoœæ, któr¹ kraje te ponosz¹ jako cz³onkowie Ra-

dy Bezpieczeñstwa Organizacji Narodów Zjednoczonych i mocarstwa ato-

mowe, nadaj¹ znaczenie wk³adowi, jaki nasze pañstwa mog¹ wnieœæ na rzecz

bezpieczeñstwa na kontynencie i na szczeblu miêdzynarodowym”.

60

56

Wywiad poufny we francuskim Ministerstwie Obrony Narodowej, Pary¿, maj 2001.

57

Wywiad poufny we francuskim Ministerstwie Obrony Narodowej, Pary¿, maj 2001.

58

Wywiad poufny we francuskim Senacie, Pary¿, maj 2001.

59

Wywiad poufny we francuskim Ministerstwie Obrony Narodowej, Pary¿, maj 2001.

60

„Les liens historiques qui se sont formés entre la France et la Russie depuis la fin du

XIXe si`ecle, leurs responsabilités comme membres permanents du Conseil de sécurité des

Nations Unies et comme puissances nucléaires, donnent tout son sens `a la contribution de

nos deux pays `a la sécurité sur notre Continent et sur la sc`ene internationale”. Przemówie-

nie ministra obrony narodowej Francji, Alaina Richarda, w Moscow Institute for Interna-

tional Relations (MGIMO), op. cit.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

184

Za czasów Charles de Gaulle’a Pary¿ uprawia³ politykê détente wobec

ówczesnego Zwi¹zku Radzieckiego, której kulminacj¹ by³a wizyta w Mo-

skwie w 1966 r.

61

Kierunek ów podtrzymywali póŸniej prezydent George

Pompidou i Giscard D’Estaing.

62

Francuskie sympatie wobec ZSRR z cza-

sów zimnej wojny czêsto wspomina siê w Polsce z niesmakiem. Jednak¿e

mimo przekonania, ¿e wszystko powinno „przechodziæ” przez Moskwê,

aby unikn¹æ pogorszenia stosunków z Rosj¹, Francuzi w ¿adnym razie nie

wierz¹, by Rosjanom przys³ugiwa³o prawo weta, szczególnie gdy chodzi

o przysz³e rozszerzenie NATO.

Choæ ostatnimi czasy w stosunkach polsko-rosyjskich odnotowaæ mo¿na

pewn¹ poprawê, wywo³an¹ paradoksalnie cz³onkostwem Polski w NATO,

historyczne uprzedzenia wci¹¿ odgrywaj¹ wa¿n¹ rolê. We Francji politykê

Polski zwyk³o siê odrzucaæ jako „przestarza³¹ geopolitycznie” oraz „obse-

syjn¹ na punkcie bezpieczeñstwa”.

63

Prorosyjskie sk³onnoœci Francji sta-

nowi¹ kolejny g³êboki rozdŸwiêk w polityce Polski i Francji. Od 1990 ro-

ku polska polityka bezpieczeñstwa jest silnie ukierunkowana na wspiera-

nie Ukrainy i jej d¹¿eñ do uniezale¿niania siê od Rosji. Niektórzy politycy

francuscy przyznaj¹, ¿e s³aboœci¹ francuskiego stanowiska jest brak wy-

pracowanej polityki wobec Ukrainy

64

, przy jednoczesnym podkreœlaniu

znaczenia Rosji. Polska natomiast wychodzi z za³o¿enia, ¿e Rosjê, Bia³o-

ruœ i Ukrainê nale¿y traktowaæ jako partnerów o równym statusie. St¹d

ró¿nica w opiniach na temat tego, które z pañstw w europejskiej Ostpoli-

tik nale¿y traktowaæ jako wa¿nego partnera.

Warte podkreœlenia jest jednak¿e bardzo krytyczne stanowisko Francji

wobec polityki, któr¹ Rosja prowadzi wobec Czeczenii. Prowadzone tam

dzia³ania wojskowe uznawane s¹ w Pary¿u za bardzo powa¿ny b³¹d i Fran-

cja by³a jednym z nielicznych pañstw, które otwarcie wyra¿a³y siê prze-

ciwko polityce Moskwy. Chocia¿ przysz³oœæ zmian zachodz¹cych w Rosji

jest niepewna i nie wiadomo, czy pañstwo to stanie siê kiedyœ zagro¿e-

61

Ph. Gordon, 1995, op cit., s. 14–15.

62

F. Bozo, „La politique étrang`ere de la France depuis 1945”, (La Découverte, Paris;

1997), s. 61–71.

63

Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

64

Wywiady w Quai d’Orsay i w Senacie, Pary¿, maj 2001.

VANDA KNOWLES

185

niem dla reszty œwiata, stanowisko Francji jest jasne. Mimo ¿e nie mo¿e

byæ mowy o takiej wizji przysz³oœci Europy, która pozostawi³aby Ros-

jê na marginesie, nie znaczy to, ¿e posuniêcia polityczne Moskwy nale-

¿y przyjmowaæ w milczeniu, a silne podejœcie krytyczne powinno to-

warzyszyæ ka¿dej d³ugofalowej strategii Zachodu wobec Rosji.

65

To

doœæ sceptyczne podejœcie do Rosji i prezydenta Putina byæ mo¿e sta-

nowi lepsz¹ podstawê dla budowy stosunków Polski z Francj¹, ni¿ choæ-

by z Wielk¹ Brytani¹ czy Niemcami, które unika³y zajêcia jednoznacz-

nego stanowiska w sprawie Czeczenii. Jednak w Polsce œwiadomoœæ

tego faktu jest bardzo nik³a i nie poddana g³êbszej analizie jako jedna

z nielicznych mo¿liwych p³aszczyzn porozumienia w sprawach wa¿nych

dla Europy.

66

Ponownie warto zwróciæ uwagê na dialog, który po ataku

na USA z 11 wrzeœnia nawi¹za³ siê miêdzy prezydentami Putinem i Bu-

shem, a tak¿e miêdzy Putinem, NATO i niektórymi zachodnimi przywód-

cami. Zbyt wczeœnie, by przewidywaæ reperkusje, jakimi owa dyskusja

mo¿e odbiæ siê na przysz³ych zwi¹zkach Rosji i NATO, a zatem na przy-

sz³ej konfiguracji interesów i sojuszy w Europie, czy szerzej w skali euro-

atlantyckiej. Mo¿na jednak z przekonaniem stwierdziæ, ¿e powrót do sy-

tuacji sprzed 11 wrzeœnia jest ma³o prawdopodobny.

3.2. Powiêkszenie UE

Francja zaprzecza, by kiedykolwiek opowiada³a siê przeciw powiêk-

szeniu UE. Pary¿ okreœla sw¹ politykê jako sta³¹, a jedyne, co j¹ ro¿ni od

podejœcia niektórych europejskich s¹siadów, to nieco silniejszy nacisk k³a-

dziony na wymiar intelektualny i wiêksza szczeroœæ polityczna. W przeci-

wieñstwie do nich Francja w przeci¹gu ostatnich kilku lat nie zmieni³a

stanowiska w sprawie powiêkszenia.

67

Kwestiê tê zawsze uznawano za pro-

65

Wywiad z ministrem spraw zagranicznych Francji Hubertem Védrine’em dla prasy ame-

rykañskiej, Pary¿, 10.05.2000, http://www.diplomatie.fr/actual/evenements/usa/vedr1005.html

66

Wywiad przeprowadzony w ramach niniejszego projektu z profesorem Zdzis³awem

Najderem, Warszawa, luty 2001.

67

WypowiedŸ Huberta Védrine’a dla prasy polskiej, Pary¿, 14.03. 2001. Minist`ere des

Affaires Étrang`eres, Bulletin d’Actualités, 16.03. 2001 (54/01), http://www.diplomatie.

gouv.fr

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

186

ces z³o¿ony, stanowi¹cy powa¿ne wyzwanie i wymagaj¹cy negocjacji, cze-

go nigdy nie ukrywano, a wiêc i nie sk³adano fa³szywych obietnic. Wpraw-

dzie w sprawie ostatecznych granic Nowej Europy Pary¿ nie zajmuje jas-

nego stanowiska, ale wiadomo, ¿e ani Ukraina, ani Bia³oruœ raczej nie

stan¹ siê wkrótce cz³onkami UE. Jak mówi³ minister do spraw Europy,

Pierre Moscovici: „Wschodnia granica UE obejmuje wschodnie rubie¿e

Bia³orusi, Ukrainy i Mo³dawii. Winniœmy pamiêtaæ, ¿e gdy cz³onkostwo

w UE otrzymaj¹ ich nadba³tyccy s¹siedzi oraz Polacy, S³owacy, Wêgrzy

i Rumuni, pragnienie tych pañstw, by tak¿e do³¹czyæ do Unii, bêdzie ro-

s³o. Pojawia siê wiêc trudny temat Rosji. Tu jednak sprawy maj¹ siê ina-

czej. Nie wierzê, by Rosja czy UE by³y przekonane, ¿e le¿y to w ich inte-

resie. Tym niemniej Rosja s³usznie domagaæ siê bêdzie szczególnych praw,

a my powinniœmy te oczekiwania zaspokoiæ. Dziœ nie mo¿na przes¹dzaæ

o granicach Europy – rzecz bêdzie siê krystalizowaæ w miarê, jak pozna-

my wp³yw pocz¹tkowych etapów rozszerzenia na pañstwa oœcienne”.

68

Jeœli chodzi o kolejn¹ turê rozszerzenia UE, przy za³o¿eniu, ¿e przebie-

ga³aby ona obiektywnie i w oparciu o rzeteln¹ analizê negocjacji wstêp-

nych, Hubert Védrine opowiedzia³ siê za opcj¹ tzw. „wielkiego wybuchu”

(ang. big bang), to jest przy³¹czeniem w 2004 roku dziesiêciu nowych

pañstw.

69

Ta wersja nabiera prawdopodobieñstwa bior¹c pod uwagê osta-

tni raport Komisji nt. postêpów krajów kandyduj¹cych, zgodnie z którym

jedynie Bu³garia i Rumunia mog¹ byæ w œwietle prawa wy³¹czone z udzia³u

w pierwszej turze.

70

Védrine zasugerowa³ jednak, ¿e w tym wypadku byæ

mo¿e lepiej by³oby po prostu przyj¹æ wszystkich dwunastu kandydatów,

i doradza³, by uwa¿nie przemyœleæ konsekwencje, jakie mo¿e nieœæ ze so-

b¹ odsuniêcie wymienionych krajów.

71

68

Minister do spraw stosunków europejskich Pierre Musovici „Quelle Europe pour le

XXI`eme Si`ecle”. Przemówienie wyg³oszone do studentów Ecole Polytechnique, 31.01.2000.

http://www.doc.diplomatie.fr/BASIS/epic/www/doc/DDW?M=2&K=950173703&W=…/

Descen

69

General Affairs Council, konferencja prasowa ministra spraw zagranicznych Francji

Huberta Védrine’a, Bruksela, 19.11.2001. Ze strony francuskiego ministerstwa spraw za-

granicznych: http://www.diplomatie.gouv.fr.

70

H. Grabbe, „Heading for a Big Bang”, Centre for European Reform, 13.11.2001.

71

General Affairs Council, koferencja prasowa ministra spraw zagranicznych Francji

VANDA KNOWLES

187

W sprawie stabilizuj¹cej roli Polski w regionie panuje w Pary¿u zgo-

da. Brak adekwatnej polityki Francji wobec Ukrainy

72

oznacza, ¿e Polsce

przypada ogromnie wa¿na rola partnera Francji i pozosta³ych sojuszników

europejskich, wrêcz rola „pomostu” miêdzy UE a jej wschodnimi s¹siada-

mi. W s³owach, które niedawno wypowiedzieli ministrowie spraw zagra-

nicznych Francji, Niemiec i Polski w przededniu dziesi¹tej rocznicy uzy-

skania niepodleg³oœci przez Ukrainê, podkreœlono „znaczenie Ukrainy ja-

ko pañstwa europejskiego” i wyra¿ono „poparcie dla ukraiñskich wysi³-

ków zmierzaj¹cych do zbli¿enia ze strukturami europejskimi”.

73

3.3. Obrona przeciwrakietowa

Amerykañska propozycja budowy tarczy antyrakietowej wzbudzi³a po-

cz¹tkowo we Francji reakcje doœæ histeryczne. Jak wyjaœni³ jednak pe-

wien polityk z Quai d’Orsay „nie podoba nam siê to, ale przyjdzie nam

z tym ¿yæ”. USA postanowi³y zrealizowaæ ten projekt, nie ma wiêc sensu

prowokowaæ konfrontacji, jakkolwiek niemi³a by³aby ta œwiadomoœæ.

74

Dla-

tego w Pary¿u, podobnie jak w Londynie i Berlinie, podjêto decyzjê

o wstrzymaniu siê z wszelkimi opiniami do czasu, gdy projekt wyjdzie

z fazy planowania i wszelkie opcje stan¹ siê widoczne. Kiedy eksperci ame-

rykañscy odwiedzili stolice europejskie w maju 2001 roku, nie potrafili

udzieliæ odpowiedzi na wiele pytañ, jakie zadawano im we Francji. A prze-

cie¿ – argumentuje siê w Pary¿u – trudno sprzeciwiaæ siê czemuœ, co jest

wci¹¿ zagmatwane i teoretyczne. Mimo to Hubert Védrine szczególnie do-

bitnie podkreœli³, ¿e choæ Francja ma nadziejê, ¿e jej zdanie zostanie wy-

s³uchane, to decyzja o budowie tarczy antyrakietowej jest suwerenn¹ de-

cyzj¹ USA i ¿e traktat ABM dotyczy jedynie Ameryki i Rosji, choæ jego

reperkusje mog¹ byæ odczuwalne na ca³ym œwiecie. Takie stanowisko wi¹¿e

siê z nadziej¹, ¿e USA zachowaj¹ siê podobnie wobec suwerennej decyzji

Piêtnastki o utworzeniu CESDP, czyli wobec projektu, który UE zdecydo-

Huberta Védrine’a, Bruksela, 19.11.2001. Ze strony francuskiego ministerstwa spraw za-

granicznych: www.diplomatie.gouv.fr.

72

Wywiady poufne przeprowadzone w Pary¿u, maj 2001.

73

RFE/RL Newsline, Part II, 22.08.2001, www.rferl.org

74

Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

188

wa³a siê zrealizowaæ i który Waszyngton mimo niechêci zaakceptuje. Pa-

ry¿ nie wyra¿a g³oœnego sprzeciwu w stosunku do zmieniaj¹cych siê kie-

runków obronnoœci i niebezpieczeñstw p³yn¹cych z rozprzestrzeniania bro-

ni atomowej, ale w stolicy Francji specyficznie spostrzega siê skalê zagro-

¿enia i perspektywy czasowe zmian, którym mo¿e podlegaæ. Œwiat ewo-

luuje, a wiêc nale¿y przedefiniowaæ zasady równowagi strategicznej, ale

œwiadomoœæ tego nie oznacza, ¿e rozwiany zostanie lêk przed odejœciem

od traktatu ABM i polaryzacj¹ stanowisk, która prowadziæ mo¿e do nieo-

panowanego wyœcigu zbrojeñ. Francja uwa¿a przede wszystkim, ¿e Rosja

ma pe³ne prawo wyraziæ swoje zdanie na temat propozycji.

75

W czasie wyst¹pienia na szczycie Rady Pó³nocnoatlantyckiej prezy-

dent Chirac wyznaczy³ trzy g³ówne zasady, które w jego przekonaniu sta-

nowi¹ fundament rozmów o obronie przeciwrakietowej. Po pierwsze, ko-

niecznoœæ zachowania równowagi strategicznej, której traktat ABM sta-

nowi podstawê. Po drugie, wznowienie prowadzonych pod wodz¹ UE dzia-

³añ, które zmierza³yby ku ograniczeniu rozprzestrzeniania broni atomo-

wej. Wreszcie przekonanie, ¿e przywi¹zanie do posiadania w³asnego po-

tencja³u nuklearnego – przy za³o¿eniu o utrzymaniu go na poziomie mini-

malnym i unikaniu rozbudowy – zapewnia Francji podstawowe gwaran-

cje bezpieczeñstwa przeciw zagro¿eniom, które mog³yby byæ wymierzo-

ne w jej ¿ywotne interesy.

76

W odniesieniu do stosunków francusko-polskich sprawa obrony prze-

ciwrakietowej sta³a siê kolejnym obszarem, gdzie okaza³o siê, ¿eoba pañ-

stwa zajmuj¹ skrajnie odmienne stanowiska. Pocz¹tkowy sceptycyzm i oba-

wy przed reakcj¹ Rosji zmieni³y siê w Warszawie w poparcie dla idei bu-

dowy tarczy przeciwrakietowej, która objê³aby tak¿e partnerów europej-

skich. Zaproponowano wrêcz, by to w³aœnie terytorium Polski sta³o siê

baz¹ dla instalacji koniecznych do urzeczywistnienia projektu.

77

75

Prezydent J. Chirac, przemówienie w IHEDN, Pary¿, 8.06.2001. http://www.elysee.fr

76

Prezydent Jacques Chirac, Szczyt Rady Pó³nocnoatlantyckiej, Bruksela, 13.06.2001.

Ze stron prezydenta Francji: www.elysee.fr

77

Rzeczpospolita, 26.05.2001.

VANDA KNOWLES

189

4. WSPÓLNA PRZYSZ£OŒÆ?

Skoro zaczêliœmy od stwierdzeñ, które uwidaczniaj¹ ró¿nice stanowisk

i wzajemne konflikty, podsumowanie zawieraæ winno rozwa¿ania na te-

mat zbli¿enia miêdzy oboma pañstwami oraz na temat tego, na ile i w jaki

sposób mo¿na zbudowaæ dalsze porozumienie.

W opiniach, jakie wyra¿aj¹ politycy francuskiego Ministerstwa Obro-

ny Narodowej, da³o siê zauwa¿yæ du¿¹ wra¿liwoœæ na ewolucjê stanowi-

ska Polski, zw³aszcza od czasu szczytów UE w Feira i w Nicei. W niektó-

rych wywiadach pojawi³y siê powa¿ne zarzuty, ¿e Polska przeoczy³a z jed-

nej strony skalê zmian cywilizacyjnych, które „powrót do Europy” umo¿-

liwi³by krajom Europy Œrodkowo-Wschodniej, a z drugiej, rozmiary re-

wolucji mentalnej, jakiej od Piêtnastki wymaga konceptualizacja i kon-

strukcja „Nowej Europy”. Stanowisko Polski podlega jednak widocznym

zmianom w miarê, jak kraj ów mozolnie pokonuje kolejne etapy prac na

drodze ku UE. Znacz¹co zmieni³ siê sposób, w jaki w Warszawie pojmuje

siê dossiers europejskiego bezpieczeñstwa i obronnoœci, a tak¿e wra¿li-

woœæ na zagro¿enia, które niesie ze sob¹ ten obszar.

78

G³ówny czynnik niezbêdny dla poprawy stosunków polsko-francuskich

w dziedzinie bezpieczeñstwa to prze³amanie dychotomii „albo-albo” w zna-

czeniu „Europa kontra Ameryka i NATO”. Ostatnie miesi¹ce przynios³y

zmianê stanowiska obu stron. Skupienie na zagadnieniach zdolnoœci obron-

nych sprawi³o, ¿e uda³o siê odwróciæ uwagê od tych tematów, które mo-

g³yby staæ siê zarzewiem konfliktu. Podkreœla siê, ¿e tym, czego Francja

pragnie najbardziej, jest wiêksza asertywnoœæ Polski i dostrze¿enie, ¿e kry-

tyka nie nara¿a Warszawy na utratê reputacji „dobrego sprzymierzeñca”.

Kolejny czynnik to fakt, ¿e administracja George’a W. Busha rozwija sw¹

politykê europejsk¹. Jak pokazuje David Dunn, w obrêbie tych nowych

ram dosz³o ju¿ do umocnienia relacji amerykañsko-polskich. Wci¹¿ jed-

nak nie jest jasne, jak stanowisko Busha ewoluowaæ bêdzie wobec CESDP

ani jak pod wp³ywem zagadnieñ w rodzaju tarczy przeciwrakietowej czy

powiêkszenia NATO rozwin¹ siê relacje z Rosj¹. Niedawne wydarzenia

78

Wywiad poufny we francuskim Ministerstwie Obrony Narodowej, Pary¿, maj 2001.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

190

w USA znów odegraj¹ istotn¹ rolê w okreœlaniu przysz³oœci polityki doty-

cz¹cej tych problemów.

Niezwyk³e znaczenie dla pokonywania wspomnianej dychotomii ma

kwestia doboru odpowiedniego s³ownictwa. Przedstawianie intencji Euro-

py jako „autonomicznej obrony” czy „obrony niezale¿nej” s³u¿y jedynie

rozmydleniu sprawy, podczas gdy to, o co chodzi naprawdê, to europejska

zdolnoœæ do zachowania i przywracania pokoju na w³asnym kontynencie.

79

Systematyczne upraszczanie zajmowanych stanowisk, nawet jeœli ma

s³u¿yæ wywarciu pewnego efektu, powoduje jedynie to, ¿e postawy

utrwalaj¹ siê i zaczynaj¹ byæ odbierane jako powszechne, co utrudnia

zrozumienie, które uwzglêdnia³oby wiêcej niuansów. Szczególnie w kwe-

stii CESDP i partnerstwa euroatlantyckiego stosunki polsko-francuskie mo-

g³yby tylko skorzystaæ na bardziej konstruktywnych rozmowach, którym

towarzyszy³oby unikanie terminologii wnosz¹cej do sytuacji antagonizmy

i nieporozumienia.

Wa¿ne jest tak¿e okreœlenie skali zmian, które mog¹ spowodowaæ przy-

jêcie Polski do UE. Z jednej strony, zmiany te mog¹ znaleŸæ wyraz w opo-

zycji Warszawy wzglêdem francuskich planów kszta³towania CESDP

w kierunku, który móg³by zaszkodziæ polskim interesom. Z drugiej zaœ,

zmieni siê te¿ kontekst, w obrêbie którego relacje obu pañstw ewoluowa³y

przez ostatnie dziesiêæ lat. Jako partner w UE, Polska zacznie graæ w poli-

tyce europejskiej nowymi atutami. Polityka rolna to tylko jeden z licznych

obszarów, gdzie Francja i Polska mog¹ odnaleŸæ wspólnotê stanowisk. Tego

typu doœwiadczenia przyczyni¹ siê do budowy zaufania, którego dziœ wy-

raŸnie brak w polityce bezpieczeñstwa. Jak przekonywa³ szef francuskiej

dyplomacji Védrine, „kolejne spotkania przekonuj¹ mnie, ¿e w powiêk-

szonej Europie, w której nied³ugo wszyscy siê znajdziemy, istnieje bardzo

wiele wiêzi i sympatii ³¹cz¹cych Francjê i Polskê. Wypracowanie wspól-

nego punktu widzenia w niektórych przypadkach nie bêdzie kosztowa³o

zbyt wiele wysi³ku.”

80

79

François de Rose, „Tensions euro-américaines”, Commentaire, No. 91, 2000, s. 745–6.

80

„Chaque rencontre me confirme dans l’idée que, dans l’Europe élargie, dans laquelle

nous serons bientôt tous ensemble, les correspondances et les affinités entre la France et la

Pologne sont innombrables. Nous n’avons pas beaucoup d’efforts `a faire pour élaborer des

VANDA KNOWLES

191

Przechodzimy w ten sposób do finalité, widocznej w aspiracjach poli-

tyki obronnej Francji i w ca³ej polityce wobec UE. W pierwszym przy-

padku dyskusja ta, choæ nieco przys³oniêta spraw¹ budowy w³asnych si³

zbrojnych, z pewnoœci¹ nie ustanie. W pewnym sensie fakt, ¿e Francuzi

dysponuj¹ wizj¹ d³ugofalow¹, u³atwia prowadzenie z nimi rozmów. Prze-

cie¿, jak g³osi³a polityka Francji pod koniec lat osiemdziesi¹tych, „nieza-

le¿nie od tego, jak niedorzeczne mog³yby byæ pretensje strategiczne Fran-

cji, mamy do czynienia z jak¹œ konkretn¹ polityk¹ i okreœlonymi celami,

choæby by³y to cele nieosi¹galne”.

81

W ¿adnym razie francuskie aspiracje, zwi¹zane ze wspóln¹ europejsk¹

polityk¹ obronn¹, nie oznaczaj¹ koñca NATO w Europie. Z pewnoœci¹ po-

zosta³e czternaœcie pañstw cz³onkowskich UE nie chcia³oby tego, a prze-

de wszystkim nie taki cel stawiaj¹ sobie politycy francuscy. Fakt, ¿e któreœ

z pañstw wierzy w europejsk¹ politykê obronn¹, nie oznacza jeszcze, ¿e

taka polityka rzeczywiœcie powstanie. Rozbie¿noœci stanowisk na temat

aspiracji d³ugofalowych nie powinny staæ siê powodem podejrzliwoœci i bra-

ku zaufania.

Ze wzglêdu na unijn¹ finalité i przemiany, które zapocz¹tkowa³ szczyt

w Nicei, pragnienie Francji, by UE sta³a siê na scenie miêdzynarodowej

aktorem, który uzyska w polityce miêdzynarodowej status dorównuj¹cy

potencja³owi gospodarczemu, jest logiczn¹ konsekwencj¹ prowadzonej od

lat polityki. Ze zrozumia³ych wzglêdów ów fakt trudniej dostrzec z pun-

ktu widzenia stolic Europy Œrodkowo-Wschodniej, które, myœl¹c o „No-

wej Europie”, maj¹ na wzglêdzie korzyœci, jakie przyniesie cz³onkostwo

dla poprawy ich sytuacji wewnêtrznej. Znów wiêc pojawia siê pytanie,

czy decyzje dotycz¹ce unijnej finalité, a zatem instytucjonalnego rozwoju

CESDP, powinny byæ podejmowane, zanim dojdzie do pierwszej tury roz-

szerzenia.

visions communes sur les sujets”. Hubert Védrine w czasie wspólnej konferencji prasowej

z polskim ministrem spraw zagranicznych W³adys³awem Bartoszewskim, Pary¿ 4.07.2001.

Dossiers d’actualité, www.diplomatie.gouv.fr.

81

A. Brigot „A Neighbour’s Fears: Enduring Issues in Franco-German Relations”,

w: Ph.G. Le Prestre (ed.) French Security Policy in a Disarming World, Lynne Riener,

Boulder and London, 1989, s. 103.

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

192

Role, które przypisuj¹ sobie Francja i Polska, s¹ pod wieloma wzglê-

dami podobne. Jak wyjaœnia Philip Gordon, „nie³atwo porzuciæ narodow¹

kulturê strategiczn¹, która swoimi korzeniami g³êboko tkwi w historii i geo-

grafii”.

82

Krytykê polskiej obsesji na punkcie art. 5, która jest uzasadniona

lêkiem przed Rosj¹,

83

i zarzuty wobec zwi¹zanej z ni¹ „przestarza³ej geo-

polityki” porównaæ nale¿y do sta³ej francuskiej podejrzliwoœci co do udzia³u

Niemców w instytucjach europejskich. W wypadku obu pañstw to w³a-

œnie historia mo¿e okazaæ siê najwa¿niejszym, ale i najtrudniejszym, czyn-

nikiem kszta³tuj¹cym decyzje polityczne. Mo¿e to prowadziæ do opowie-

dzenia siê po stronie „Starej”, a nie „Nowej” Europy. Obie strony czuj¹

te¿ prawdziwe europejskie „powo³anie” i przypisuj¹ sobie istotn¹ rolê

w tym regionie. „Dumny ze swoich wspó³czesnych osi¹gniêæ, a tak¿e ze

swojej historii i dokonañ, nasz kraj chce wnieœæ swój wk³ad w tworzenie

bezpieczniejszego i pokojowego œwiata. W Europie Francja powinna pro-

mowaæ i broniæ wartoœci, le¿¹cych u Ÿróde³ demokracji” – deklarowa³ pre-

zydent Chirac.

84

Polska wypowiada siê podobnie o swojej roli w „Nowej Europie”. Chcia-

³aby bowiem staæ siê mocarstwem regionalnym w Europie i ju¿ dziœ stara

siê to zrealizowaæ poprzez twórcz¹ i intelektualn¹ dzia³alnoœæ w swoim

regionie i u wschodnich s¹siadów, którzy byæ mo¿e kiedyœ stan¹ siê jej

s¹siadami w UE.

85

Relacje miêdzy oboma pañstwami komplikuj¹ siê, gdy w grê zaczyna

wchodziæ strona trzecia. Jak dot¹d rozwa¿aliœmy udzia³ Rosji i USA. Za-

równo Francja, jak i Polska mia³y kiedyœ trudnoœci ze swym wielkim s¹-

siadem, Niemcami. Mimo historycznych animozji uda³o im siê jednak zbu-

dowaæ z tym wa¿nym partnerem dobre stosunki. Tym bardziej zaskakuje

^

VANDA KNOWLES

82

Ph. Gordon, 1993, op cit., s. 185.

83

Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

84

„Attentif aux évolutions contemporaines, légitimement fier de son Histoire et de ses

réalisations, notre pays entend poursuivre sa contribution `a l’élaboration d’un monde plus

sur et plus pacifique. La France, dans l’Europe, doit etre le promoteur et le défenseur des

valeurs qui fondent la démocratie”. Przemówienie prezydenta Chiraca w IHEDN, 8.06.2001.

http://www.elysee.fr.

85

Wywiad z Andrzejem Ananiczem, sekretarzem stanu w MSZ, Rzeczpospolita,

23.07.2001.

193

86

Wywiad poufny w Quai d’Orsay, Pary¿, maj 2001.

87

„Polsko-Francuskie Stosunki Dwustronne”, ze strony polskiego Ministerstwa Spraw

Zagranicznych. http://msz.gov.pl/bilateralne/pol_francja.html

88

Wywiad w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Francji, Pary¿, maj 2001.

fakt, ¿e wzajemne relacje Francji i Polski s¹ wci¹¿ tak napiête, zw³aszcza

w sferze bezpieczeñstwa i obronnoœci. Byæ mo¿e oba pañstwa jeszcze wy-

raŸniej musz¹ zdaæ sobie sprawê z istnienia wzajemnych problemów, a tak¿e

z tego, ¿e udzia³ stron trzecich odbija siê niekorzystnie na ich obustron-

nych kontaktach. By polepszyæ obecne relacje, które tak daleko odbiegaj¹

od pozytywnych doœwiadczeñ historycznych i kulturalnych z przesz³oœci,

trzeba aktywnoœci, a nade wszystko dobrej woli.

Wreszcie sam proces poprawy stosunków francusko-polskich mo¿e

przyczyniæ siê do nadania wzajemnym kontaktom nowego rozmachu. Od

momentu powstania w sierpniu 1991 roku Trójk¹ta Weimarskiego pe³ni

on rolê symboliczn¹. Niedawno poddany zosta³ krytyce jako symbol, któ-

rego treœæ czy wartoœæ niewiele znaczy wobec problemów zwi¹zanych

z rozszerzeniem UE. W oczach Polski ma nadal znaczenie, poniewa¿ za-

pewnia jej miejsce przy stole w towarzystwie dwóch g³ównych „si³ napê-

dowych” integracji europejskiej. Nastawienie Francji jest bardziej wstrze-

miêŸliwe. Oscyluje miêdzy rozczarowaniem ogólnie tym, co dziêki Trój-

k¹towi uda³o siê osi¹gn¹æ w praktyce, a przeœwiadczeniem, ¿e Niemcy

i Polska poradz¹ sobie bez pomocy Francji.

86

Jednoczeœnie minister spraw

zagranicznych Francji Védrine opisuje Trójk¹t Weimarski jako jedn¹ z naj-

inteligentniejszych i najlepiej zorientowanych na przysz³oœæ inicjatyw eu-

ropejskich.

87

Ponadto warto zdaæ sobie sprawê z tego, ¿e ta forma dialogu

istnieje na wielu poziomach i ¿e we francuskim Ministerstwie Spraw Za-

granicznych pragmatyczne osi¹gniêcia forum trójstronnego i jego przy-

sz³a rola s¹ oceniane entuzjastycznie. Podkreœlono zw³aszcza fakt, ¿e w cza-

sie tego forum Polska mia³a g³os, wykorzysta³a tê mo¿liwoœæ i zosta³a wy-

s³uchana.

88

Jeœli wzi¹æ pod uwagê, ¿e Ÿród³em dynamiki w Nowej Europie jest bli-

ska wspó³praca francusko-niemiecka, a relacje francusko-polskie paradok-

salnie straci³y na znikniêciu zagro¿enia niemieckiego, byæ mo¿e to Wei-

mar stanie siê podstaw¹ odnowienia relacji trójstronnych. Triumwirat ucie-

„GRZECH ZANIECHANIA?”

background image

194

leœnia gwa³towne przemiany, które zachodz¹ w powiêkszaj¹cej siê Euro-

pie w nowym uk³adzie interesów i priorytetów. Z pewnoœci¹ móg³by po-

s³u¿yæ za forum dyskusji nad przysz³¹ polityk¹ wschodni¹ UE, w której

Polska mog³aby odegraæ kluczow¹ rolê w regionie. Potrzeba do tego jed-

nak wspólnego wysi³ku wszystkich stron, by odnowiæ relacje instytucjo-

nalne, co – gdyby siê powiod³o – przys³u¿y³oby siê partnerom „nieszczê-

œliwym” i „nie dbaj¹cym o siebie nawzajem”.

VANDA KNOWLES

195

Kai-Olaf Lang

„SKAZANI NA SIEBIE?”

Szanse i zagrożenia polsko-niemieckiego

partnerstwa w euroatlantyckiej

polityce bezpieczeństwa

background image

196

197

Szczyt UE w Helsinkach w grudniu 1999 roku by³ zapewne momen-

tem, kiedy po raz pierwszy sta³o siê jasne: „podwójne rozszerzenie na

wschód” UE i NATO nie tylko ca³kowicie przeobrazi europejski krajobraz

bezpieczeñstwa, lecz – jak siê wydaje – na swój sposób spowoduje tak¿e

przesuniêcia w uk³adzie si³ we wspólnocie euroatlantyckiej. Kiedy ze strony

trzech nowych cz³onków NATO da³a siê s³yszeæ cierpka krytyka kszta³tu

i merytoryczne zastrze¿enia do nowej Wspólnej Polityki Bezpieczeñstwa

i Obrony (CESDP), niektórzy europejscy obserwatorzy i politycy czuli siê

utwierdzeni w swoim przekonaniu: przyjêcie dawnych komunistycznych

krajów Europy Œrodkowo-Wschodniej i Po³udniowej oznacza „wejœcie na

pok³ad” przede wszystkim sympatyków polityki amerykañskiej. Przede

wszystkim Polska okaza³a siê gor¹cym zwolennikiem silnego oparcia na

Ameryce, a równoczeœnie krytykiem domniemanych d¹¿eñ Europy do usa-

modzielnienia siê w polityce bezpieczeñstwa w takiej czy innej formie

1

.

Stanowisko Polski nie podoba³o siê szczególnie Francji, wystêpuj¹cej pod

sztandarem silniejszej emancypacji Europy w polityce bezpieczeñstwa. Ju¿

sam fakt przypisywania Polsce przez francuskich dyplomatów i polityków

miana „konia trojañskiego” Waszyngtonu i „51 stanu” USA zdradza, co

od d³u¿szego czasu myœlano tam o Warszawie.

Tak¿e w Niemczech stanowisko Polski nie wywo³ywa³o zachwytów, jed-

nak w ostatecznym rozrachunku przyjmowano je do wiadomoœci z wiêk-

szym opanowaniem. Niemcy nie po to opowiedzia³y siê w koñcu za przy-

jêciem do NATO nowego cz³onka, by póŸniej zarzucaæ mu brak lojalno-

œci w decyduj¹cych sprawach polityki bezpieczeñstwa i polityki euro-

pejskiej. Po raz pierwszy jednak ujawni³a siê pewna konstelacja, dot¹d

ledwie widoczna: je¿eli chodzi o jeden z problemów polityki bezpieczeñ-

stwa o znaczeniu strategicznym, Niemcy znalaz³y siê miêdzy Francj¹

jako eksponentem kierunku proeuropejskiego, a Polsk¹ jako bezkom-

1

Por. Kai-Olaf Lang, „Die neuen NATO-Mitglieder und die europäische Sicherheits- und

Verteidigungsdimension„, Aktuelle Analysen des BIOst, 52/1999.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

198

promisowym reprezentantem nurtu, którego zwolennicy w dalszym ci¹gu

opowiadaj¹ siê za wy³¹cznoœci¹ NATO w sferze polityki bezpieczeñstwa

i obrony. Ju¿ choæby z uwagi na pierwszorzêdne znaczenie, jakie w nie-

mieckiej polityce zagranicznej przypisuje siê zarówno stosunkom dwustron-

nym z Francj¹ i Polsk¹, jak i trójstronnej wspó³pracy miêdzy Francj¹, Niem-

cami i Polsk¹, oznacza³o to sytuacjê nad wyraz delikatn¹.

Ró¿nice zdañ, które powsta³y w zwi¹zku z CESDP, sk³aniaj¹ do posta-

wienia pytania, czy nie s¹ one przejawem g³êbiej zakorzenionych rozbie¿-

noœci i symptomem tego, ¿e Polska zbacza ze wspólnej drogi w polityce

bezpieczeñstwa i w stosunkach z zachodnim s¹siadem. Pytanie to mo¿na

sformu³owaæ jeszcze bardziej dramatycznie: Czy hierarchia celów polskiej

polityki bezpieczeñstwa w zasadniczy sposób odbiega od tej, któr¹ kieruj¹

siê Niemcy? Czy przyjête przez Warszawê priorytety mog¹ podwa¿yæ pol-

sko-niemieckie partnerstwo w dziedzinie bezpieczeñstwa, które w latach

dziewiêædziesi¹tych by³o warunkiem bezprecedensowej poprawy klimatu

w stosunkach dwustronnych?

Dla dalszego rozwoju wypadków kluczowe znaczenie bêd¹ mia³y sto-

sunki euroatlantyckie. Dyskusja nad CESDP oraz poprzedzaj¹ca j¹ próba

uczynienia z UE – za pomoc¹ Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeñ-

stwa (CFSP) – instytucji zdolnej do dzia³ania na skalê globaln¹ s¹ dobitnym

przyk³adem na to, jak dalece zró¿nicowane s¹ w tej kwestii pogl¹dy krajów

europejskich. Jednoczeœnie okaza³o siê te¿, jak gruntownie po 1989 roku

zmieni³y siê podstawy stosunków amerykañsko-europejskich. Brak konfron-

tacji miêdzy blokami politycznymi, która s³u¿y³a za spoiwo sojuszu miêdzy

USA a Europ¹ Zachodni¹, proces poszukiwañ europejskiej to¿samoœci oraz

nastêpstwa globalizacji tworz¹ w kontekœcie stosunków euroatlantyckich za-

sadnicze przes³anki nowych wyzwañ, lecz tak¿e napiêæ.

W Niemczech, gdzie ponad cztery dziesiêciolecia orientacja na USA uwa-

¿ana by³a – obok integracji europejskiej – za jeden z dwóch filarów polityki

zagranicznej, przemiany w uk³adzie euroatlantyckim obserwowane s¹ od

pewnego czasu z mieszank¹ uwagi i zaniepokojenia. Wybór George’a Bu-

sha na nowego prezydenta USA oraz pierwsze deklaracje i kroki nowej ad-

ministracji niejednokrotnie przyjmowano krytycznie, a nawet z obaw¹. Nie-

mieccy obserwatorzy spodziewali siê pocz¹tkowo, ¿e USA zredukuj¹ swoje

KAI-OLAF LANG

199

zaanga¿owanie militarne w œwiecie, ¿e od europejskich sprzymierzeñców

za¿¹daj¹ wiêkszego nak³adu œrodków na obronê, oraz ¿e nale¿y nastawiæ siê

na „twardsz¹” politykê Stanów wobec Rosji i Chin

2

. Problem, który zda-

niem wielu osób w d³u¿szej perspektywie mo¿e doprowadziæ do wybuchu,

to pog³êbiaj¹cy siê z czasem rozdŸwiêk w sprawach „kulturowych” miêdzy

Ameryk¹ a Europ¹. W niemieckiej polityce zagranicznej dominuje opcja,

która sk³ania do reagowania na te zjawiska w dwojaki sposób: po pierwsze,

podkreœla siê, ¿e partnerstwo europejsko-atlantyckie opiera siê na stabilnej

„euroatlantyckiej wspólnocie wartoœci”, w której elementy wspólne prze-

wa¿aj¹ nad ró¿nicami, a tak¿e na identycznych interesach strategicznych

w wymiarze globalnym

3

. Po drugie, mówi siê o komplementarnoœci euro-

pejskich ambicji i o koniecznoœci utrzymania sojuszu atlantyckiego

4

.

Stosunki euroatlantyckie wzmocnione przez osi¹gniêcie wewnêtrznej

równowagi – tak zdaje siê wygl¹daæ niemiecka maksyma okreœlaj¹ca u³o-

¿enie stosunków miêdzy Niemcami, Europ¹ i Ameryk¹. W tym wzglêdzie

nawet 11 wrzeœnia nie powinien w d³u¿szej perspektywie niczego zmie-

niæ. Wydaje siê, ¿e zadeklarowana przez kanclerza Gerharda Schrödera

„nieograniczona solidarnoœæ” z Ameryk¹ oraz jednoznaczne zaanga¿owa-

nie Niemiec w koalicjê antyterrorystyczn¹ pod przewodnictwem USA po

raz pierwszy od d³u¿szego czasu bardzo zbli¿y³y Waszyngton i Berlin. Jak

pokaza³a kwestia wotum zaufania dla Schrödera, nie wzbrania³ siê on uza-

le¿niæ swego politycznego ¿ycia od zgody parlamentu na udzia³ – choæ

ograniczony – ¿o³nierzy niemieckich w operacji w Afganistanie, mimo ¿e

zaraz po atakach terrorystycznych s³ychaæ by³o w Niemczech g³osy, które

podawa³y w w¹tpliwoœæ nowe zbli¿enie z Ameryk¹. Prognoza „zanim woj-

na dobiegnie koñca, znowu dojdzie do euroatlantyckich dysonansów” kryje

w sobie trzeŸw¹ ocenê rzeczywistoœci, ¿e problemy, które istnia³y miêdzy

Europ¹ i Ameryk¹ przed 11 wrzeœnia, bêd¹ istnieæ nadal. Ponadto wielu

w Berlinie wychodzi z za³o¿enia, ¿e wojna z terroryzmem w d³u¿szej per-

2

G. Föhrenbach, „Die Außen- und Sicherheitspolitik der Bush-Administration”, Eu-

ropäische Sicherheit, 7/2001, s. 11–19.

3

J. Chrobog, „Die Debatte über die Grundlagen der atlantischen Zivilisation”, Frank-

furter Allgemeine Zeitung (dalej FAZ), 2.07.2001.

4

G. Schröder, „Partner für das 21. Jahrhundert”, FAZ, 19.1.2001.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

200

spektywie nie stanie siê „funkcjonalnym ekwiwalentem” walki przeciwko

komunizmowi, a tym samym nowym spoiwem, które usunê³oby w cieñ

wszystkie rozbie¿noœci w stosunkach euroatlantyckich.

Has³o „atlantycyzmu bez atrybutów”, ku któremu w³aœnie sk³ania siê

polska polityka zagraniczna, kryje w sobie tymczasem znaczne ryzyko.

Zw³aszcza, kiedy nie jest jasne, czy dewiza brzmi „tyle Ameryki, ile tylko

mo¿liwe, tyle Europy, ile to konieczne”, czy te¿ na odwrót. Czy mo¿e staæ

siê to punktem zapalnym w polsko-niemieckiej wspó³pracy w polityce bez-

pieczeñstwa?

1. WSPÓLNA POLITYKA BEZPIECZEÑSTWA I OBRONY

Dla Niemiec „celem podstawowym” w tworzeniu CESDP jest budowa

odpowiadaj¹cej wyzwaniom XXI wieku polityki zagranicznej i bezpieczeñ-

stwa, a zatem „silnej w polityce bezpieczeñstwa” oraz „zdolnej do dzia³a-

nia militarnego UE u boku NATO”

5

. St¹d te¿ Niemcy s¹ zainteresowane

tym, by Polska – ich strategiczny partner w Europie Œrodkowo-Wschod-

niej – nie sta³a siê ich adwersarzem w europejskim domu, który ze wzglê-

du na swoje zastrze¿enia wobec aktywizacji Europy w polityce bezpie-

czeñstwa bêdzie sprzeciwia³ siê realizacji tego d³ugoterminowego projek-

tu. Z uwagi na silne zaanga¿owanie Francji na rzecz stworzenia CESDP

trwa³e negatywne stanowisko Polski w tej kwestii postawi³oby poza tym

Niemcy w wyj¹tkowo niezrêcznym po³o¿eniu: miêdzy jednym partnerem

zdecydowanie „europejskim” w polityce bezpieczeñstwa a drugim – jed-

noznacznie „atlantyckim”. Gdyby dosz³o przy tym do nieustannych taræ,

to idea europejskiego krêgos³upa Francja-Niemcy-Polska w znacznej mie-

rze na tym by ucierpia³a.

Z tego powodu Niemcy próbowa³y wyjœæ naprzeciw ¿¹daniom Polski

(i pozosta³ych piêciu cz³onków NATO nie nale¿¹cych do UE) w³¹czenia do

nowych struktur CESDP. Odnosz¹c siê do zaproponowanej przez sekretarza

5

Ansprache von Bundeskanzler Gerhard Schröder vor der Parlamentarischen

Versammlung der NATO anlässlich ihrer 46. Jahrestagung, 21. November, in Berlin.

www.auswaertiges-amt.de

KAI-OLAF LANG

201

generalnego NATO, George’a Robertsona, zasady inclusion (pol. „w³¹cze-

nia”) jako zasady konstrukcyjnej europejskiego wymiaru bezpieczeñstwa,

minister obrony Scharping oœwiadczy³ w marcu 2000 roku: „w odniesieniu

do trzeciego „i” chcia³bym podkreœliæ, ¿e implementacja decyzji szczytu

z 1999 roku wymaga procedur, które pozwol¹ wszystkim partnerom euro-

pejskim uczestniczyæ w operacjach prowadzonych przez UE. Dotyczy to

zarówno cz³onków NATO nie bêd¹cych cz³onkami UE, jak i innych kandy-

datów do przyst¹pienia do UE, lecz tak¿e innych pañstw europejskich. Pod-

stawowe zasady rozwi¹zania tego problemu zosta³y uzgodnione na szczycie

w Helsinkach. Choæ musimy respektowaæ fakt, ¿e tylko „Piêtnastka” mo¿e

decydowaæ o podjêciu przez UE operacji zarz¹dzania kryzysem, nasz cel

jest oczywisty. Chcemy byæ tak otwarci, jak to mo¿liwe. Chcemy korzystaæ

z zasobów i wsparcia krajów myœl¹cych tak jak my.

6

Scharping nie pozostawi³ w¹tpliwoœci co do tego, ¿e Niemcy uzale¿-

niaj¹ mo¿liwoœæ udzia³u w CESDP pañstw spoza UE od wczeœniejszego

zastrze¿enia kompetencji Unii, a wiêc w³¹czenie pañstw nie-cz³onkow-

skich w procesy decyzyjne UE jest i pozostanie ze wzglêdów formalnych

niemo¿liwe

7

. Tymczasem to w³aœnie efektywne prawo g³osu by³o tym, na

co liczono w Polsce (i innych krajach „szóstki”). Dziêki mechanizmom

„w³¹czenia” z Helsinek, a przede wszystkim z Feiry z czerwca 2000 roku

„szóstka” nie wysz³a jednak ostatecznie z pustymi rêkoma

8

. Podczas gdy

Francja otwarcie sprzeciwia³a siê rozszerzeniu form uczestnictwa poza ra-

my „15+15” (tzn. UE + kandydaci do UE i europejscy cz³onkowie NATO),

Niemcy nale¿a³y do krajów, które wiosn¹ 2000 roku opowiedzia³y siê za

tym, by stworzyæ dodatkow¹ formu³ê spotkañ, która zastrze¿ona by³aby

6

Speech of the German Minister of Defence, Rudolf Scharping, at the London School

of Economics and Political Sciences on 13 March 2000, www.bundeswehr.de

7

W dokumencie frakcji parlamentarnej SPD mówi siê o tym otwarcie: „Wspó³dzia-

³anie pañstw trzecich w procesach decyzyjnych w ramach CESDP nie jest pozbawione

znaczenia. Nie mo¿e byæ [jednak] bezpoœredniego udzia³u pañstw nie bêd¹cych cz³on-

kiem UE w wewnêtrznym procesie podejmowania decyzji”. SPD-Bundestagsfraktion,

Die Zukunft der GASP. Sozialdemokratische Perspektiven für die „Gemeinsame Sicher-

heits- und Außenpolitik”, November 2000, s. 14.

8

O szczegó³ach zob.: Modalities of Consultation and/ or Participation for Non-EU

European NATO-members, Appendix to the Feira Summit Conclusions.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

202

tylko dla „szóstki” („15+6”). Z punktu widzenia niemieckich wojskowych

chodzi³o nie tylko o to, by daæ „polityczny sygna³”, ¿e „europejska polity-

ka bezpieczeñstwa i obrony nie jest tworzona za zamkniêtymi drzwiami

bez udzia³u innych partnerów europejskich”. „Dodatkowa formu³a ’15+6’

powinna tak¿e uœwiadomiæ cz³onkom NATO, jak istotne tak¿e w UE jest

zgodne rozwijanie wspó³pracy z NATO”

9

.

Polska nie jest wprawdzie w pe³ni zadowolona z form udzia³u w CESDP

i chcia³aby, jak mówi³ minister Bartoszewski, „poza konsultacjami i dia-

logiem” tak¿e „rzeczywistej wspó³pracy”, jednak „powstanie koncepcji

w³¹czenia nie wywo³uje ju¿ tak wielu emocji”, jak na pocz¹tku, a stanowi-

sko Polski wobec CESDP przesz³o drogê od „nie” do „tak, ale”

10

. Zmianê

stanowiska Warszawy pokazuje wypowiedŸ polskiego ministra obrony Ko-

morowskiego z maja 2001 roku, ¿e choæ stanowiska Turcji i Polski pokry-

waj¹ siê, lecz obecnie argumentacja turecka „nie ma ju¿ nic wspólnego

z naszymi oczekiwaniami”

11

. Zw³aszcza bliskie przyst¹pienie do UE jest

wed³ug ministra Bartoszewskiego powodem, dla którego Polska „rozu-

mie” obawy Turcji, lecz ich „nie podziela”

12

.

Jakkolwiek zainicjowanie procesu usuwania niejasnoœci miêdzy UE

i „szóstk¹” oraz miêdzy UE a NATO uspokoi³o tak¿e Warszawê, to wyraŸ-

ny sceptycyzm wobec CESDP jako takiej pozosta³. Ostatecznie to nie me-

chanizmy udzia³u w CESDP s¹ tym, o co w pierwszym rzêdzie walczy

Polska, lecz utrzymanie zaanga¿owania Ameryki w bezpieczeñstwo Eu-

ropy. A CESDP jest wed³ug Polski potencjalnym zarodkiem roz³amu w sy-

stemie euroatlantyckim. Polacy boj¹ siê, ¿e CESDP mo¿e w swoim osta-

tecznym kszta³cie podwa¿yæ „prymat NATO”

13

.

9

H. Frietzsche, D. Pachmann, P. M. Sommer, „Europäische Sicherheits- und Verteidi-

gungspolitik – Was erwarten wir vom Gipfel in Nizza?”, Europäische Sicherheit, 12/2000,

s. 38–41, tu: s. 40.

10

Por. O. Osica, „Wspólna europejska polityka bezpieczeñstwa i obrony (CESDP)

perspektywie Polski”, Raporty i Analizy CSM, 5/2001, s. 17.

11

Polska Zbrojna (dalej PZ), 20.5.2001, s. 12, cyt. za: O. Osica, op. cit., s. 24.

12

Rzeczpospolita (dalej Rz), 15.12.2000.

13

Tak nazywa to F.-J. Meiers, „Europäische Sicherheits- und Verteidigungsidentität

(ESVI) oder Gemeinsame Europäische Sicherheits- und Verteidigungspolitik (GESVP)?”,

ZEI, Discussion Paper, 79/2000, s. 49.

KAI-OLAF LANG

203

Ale w³aœnie w kwestii ostatecznego kszta³tu CESDP istnieje miêdzy Pol-

sk¹ a Niemcami wiêcej zgody, ni¿ mo¿na by przypuszczaæ, znaj¹c polski

dystans do tego projektu. Tak¿e dla „nowej” Republiki Federalnej nie ulega

w¹tpliwoœci, ¿e wiêŸ euroatlantycka i sojusz z Ameryk¹ stanowi¹ – obok

integracji europejskiej – sedno jej polityki zagranicznej. „Dopiero przez po-

dwójne zakotwiczenie Niemiec po wojnie – a wiêc przez pojednanie z Fran-

cj¹ z jednej strony i amerykañsk¹ obecnoœæ w Europie z drugiej – przezwy-

ciê¿ono niedogodnoœci wynikaj¹ce z ich po³o¿enia w œrodku Europy (Mit-

tellage) oraz brak stabilnoœci, a przez to tak¿e zagro¿enie zwi¹zane z poku-

s¹ hegemonii. Owo podwójne zakotwiczenie ma podstawowe znaczenie tak¿e

w zjednoczonej Europie. Wycofanie siê USA oznacza³oby – obok powsta³ej

luki bezpieczeñstwa w Europie – narzucenie Niemcom roli w Europie, któ-

rej ani nie mog¹, ani nie chc¹ odgrywaæ. Dlatego amerykañska obecnoœæ

w Europie i euroatlantycki sojusz bezpieczeñstwa w³aœnie dla Niemiec bêd¹

mia³y fundamentalne znaczenie tak¿e w przysz³oœci” – przekonywa³ szef

niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer

14

.

W odniesieniu do CESDP Niemcy uznaj¹, ¿e „nasza obrona zbiorowa

jest i pozostaje spraw¹ NATO. (...) Bezpieczeñstwo i stabilnoœæ Europy tak-

¿e w przysz³oœci zagwarantowane bêd¹ tylko dziêki partnerstwu z USA. Eu-

ropa potrzebuje euroatlantyckiego zabezpieczenia chocia¿by ze wzglêdów

geopolitycznych.”

15

CESDP bêdzie siê natomiast ograniczaæ do „tzw. zadañ

petersberskich, czyli zadañ utrzymania pokoju lub zarz¹dzania kryzysami”:

„Europejska polityka bezpieczeñstwa i obrony nie oznacza ¿adnej konku-

rencji dla NATO. I kropka. (...) Nie chodzi w tym przypadku o ‘grê o sumie

zerowej’ w sensie ‘wiêcej Europy równa siê mniej USA’, tylko o wzmoc-

nienie i odnowê partnerstwa euroatlantyckiego jako takiego”

16

.

14

Rede des Bundesministers des Auswärtigen, Joschka Fischer, vor dem Politischen

Ausschuß der Parlamentarischen Versammlung der NATO am 18. November 2000 in Ber-

lin, www.bundesregierung.de

15

The United States, Germany an Europe in an era of global challenges, „Herbert

Quandt”-Lecture des Bundesministers des Auswärtigen, Joschka Fischer, am 15. Septem-

ber 2000 vor der Georgetown-Universität Wasington D. C., www.auswaertiges-amt.de

16

Gastkommentar von Staatssekretär Ischinger im Politischen Feuilleton von Deu-

tschlandradio Berlin am 6.4.2000, www.auswaertiges-amt.de

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

204

Przekonanie Polski do koniecznoœci budowy CESDP wymaga od Nie-

miec zwiêkszenia wysi³ków, by rozwiaæ polskie obawy przed skrytym an-

tyamerykanizmem w Niemczech. Niemcy powinni w tym celu m.in. pod-

kreœlaæ, ¿e „nowy atlantyzm”, który potrzebuje USA do zapewnienia „de-

mokracji, stabilnoœci i dobrobytu gospodarczego”, nie od¿egnuje siê od

obrony przed wspólnymi zagro¿eniami zewnêtrznymi.

17

Polska z kolei po-

winna byæ œwiadoma, ¿e CESDP nie jest dla Berlina celem samym w so-

bie, lecz ma wielkie znaczenie dla budowy Europy zdolnej do efektywne-

go dzia³ania w polityce miêdzynarodowej. Atak z 11 wrzeœnia i raczej dru-

goplanowa rola UE w nastêpuj¹cych po nim wydarzeniach jest dla Nie-

miec dowodem, ¿e nale¿y w koñcu na dobre zabraæ siê do realizacji tego

celu i pozwoliæ Europie dorosn¹æ.

18

Warszawa powinna przy tym zastanowiæ siê, czy pozytywne nastawienie

Berlina do europejskiej polityki bezpieczeñstwa i obrony nie jest w ostatecz-

nym rozrachunku wynikiem kalkulacji, ¿e CESDP mo¿e pomóc w budowie

bardziej zintegrowanej czy te¿ federalnej Europy

19

. W tym miejscu nale¿y

jednak zaznaczyæ, ¿e Polska nie bêdzie z pewnoœci¹ osamotniona w swoim

wstrzemiêŸliwym stanowisku wobec dalszego uwspólnotowienia drugiego fi-

laru UE,

20

a i Niemcy postêpuj¹ w tym obszarze bardzo ostro¿nie.

2. NATO – ART. 5 I POLSKI NACISK

NA OBRONÊ SOJUSZNICZ¥

Nie sposób oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e w niemieckiej dyskusji o to¿samo-

œci NATO w œwiecie po zimnej wojnie w kwestii militarnego wymiaru so-

lidarnoœci sojuszniczej spotyka siê, przynajmniej wœród polityków, jedy-

17

Tak K. D. Voigt, „Begründung eines neuen Atlantizismus. Von Partnerschaft zu

euroatlantischer Gemeinschaft”, Internationale Politik, 3/2000.

18

Zob. Wywiad z ministrem spraw zagranicznych Fischerem we Frankfurter Run-

dschau (dalej FR), 22.09.2001.

19

Tak H. W. Maull, „Germany and the Use of Force: Still a ´Civilian Power´?”, Survi-

val, vol. 42, no. 2, Summer 2000, s. 56-80, cyt. za: J. Howorth, „European Integration and

Defence. The Ultimate Challenge?”, Institute for Security Studies of the WEU, Chaillot

Paper 43, Paris 11/2000, s. 49.

20

O stanowisku Polski por. O. Osica, op. cit., s. 27.

KAI-OLAF LANG

205

nie bardzo oglêdne wypowiedzi. Nie tylko zmiana miêdzynarodowego œro-

dowiska bezpieczeñstwa, lecz tak¿e proces rozszerzenia NATO zapocz¹-

tkowa³y jednak powoln¹, lecz sta³¹ erozjê œwiadomoœci. W warunkach po

1989 roku (ew. po 1991) art. 5 zawiera de facto znacznie os³abiony me-

chanizm pomocy wojskowej. Zarówno w krêgach dyplomatycznych, jak

i wojskowych rozpowszechniony jest pogl¹d, ¿e sukcesywne poszerzanie

obszaru NATO, a przede wszystkim jego zbli¿anie siê do stref politycznej,

gospodarczej i spo³ecznej niestabilnoœci idzie w parze z „szersz¹” inter-

pretacj¹ art. 5. Nie powinno dziwiæ, ¿e o sprawie tej niewiele mówi siê

publicznie. W koñcu mog³oby to – tak wewn¹trz, jak i na zewn¹trz Soju-

szu – oznaczaæ sygna³ swego rodzaju odejœcia od zasady solidarnoœci so-

juszniczej i tym samym podwa¿yæ spójnoœæ Sojuszu.

Nale¿y podkreœliæ, ¿e tak¿e w czasie, kiedy ryzyko wielkiego konflik-

tu militarnego w Europie wyraŸnie zmala³o, Niemcy w dalszym ci¹gu po-

zostaj¹ wierni NATO-wskiej zasadzie wzajemnej pomocy wojskowej. Dzia-

³ania prewencyjne i reagowanie na kryzysy uwa¿ane s¹ za zadania nowe

i dodatkowe, które nie mog¹ byæ realizowane kosztem „tradycyjnej misji”

Sojuszu. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e wymaga to reorientacji polityki bez-

pieczeñstwa i nowej organizacji struktury aparatu wojskowego. Spór to-

czy siê natomiast wokó³ kwestii, do jakiego stopnia to przesuniêcie akcen-

tów jest mo¿liwe i jak ma byæ wprowadzane w ¿ycie w szczegó³ach. Pod-

czas gdy kanclerz Schröder uwa¿a, ¿e „podstawowa misja NATO, czyli

gwarancja obrony zbiorowej jego cz³onków, [pozostaje] niezmiennie wa¿-

na”

21

, pe³nomocnik rz¹du federalnego do spraw stosunków niemiecko-ame-

rykañskich, Karsten Voigt, twierdzi: „W kwestii obrony zbiorowej (...) po-

zostaje ju¿ dzisiaj tylko koniecznoœæ zabezpieczenia siê przed resztkami

zagro¿eñ”. Tak¿e Voigt uwa¿a jednak, ¿e obrona sojusznicza „w dalszym

ci¹gu jest podstawowym celem NATO i amerykañskiego zaanga¿owania

w Europie”

22

.

21

Ansprache von Bundeskanzler Gerhard Schröder vor der Parlamentarischen Ver-

sammlung der NATO anlässlich ihrer 46. Jahrestagung, 21. November 2000, in Berlin.

www.auswaertiges-amt.de

22

K. D. Voigt, op. cit.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

206

Odwo³anie siê do obrony sojuszniczej po atakach terrorystycznych

z 11 wrzeœnia stworzy³o wiêcej zamieszania ni¿ jasnoœci w interpreta-

cji art. 5 i zasady sojuszniczej solidarnoœci. Nie tylko w Niemczech dys-

kutowano, jak daleko siêga militarny aspekt solidarnoœci, czy nie cho-

dzi tu jedynie o formê politycznego wsparcia i jakiego rodzaju zagro-

¿enia obejmuj¹ gwarancje pomocy. Gdy jednak w Niemczech ostatecz-

nym efektem tych dyskusji by³o wskazanie, ¿e wyraŸna jest silna „po-

lityzacja” Sojuszu, czy te¿ wrêcz staje siê on jedynie symbolem, okaza-

³o siê, ¿e w Polsce niezwykle silne jest ci¹¿enie w stronê „w¹skiego”,

a tak¿e „militarnego” pojmowania funkcjonowania Sojuszu.

Nacisk, jaki k³adzie Polska na klasyczn¹ obronê sojusznicz¹, nigdy nie

spotyka³ siê w Berlinie z bezpoœrednim sprzeciwem. Niemcy odnosz¹ siê

z pewnym zrozumieniem do ¿yczenia Polski, by wreszcie mog³a zaznaæ

stanu wojskowej reasekuracji na wypadek zagro¿eñ zewnêtrznych i sko-

rzystania z niej, gdyby zasz³a taka potrzeba. Przychylnie przyjêto w Niem-

czech tak¿e uchwalone w Polsce w 2000 roku podstawowe dokumenty z za-

kresu polityki bezpieczeñstwa, czyli Strategiê Bezpieczeñstwa i Strategiê

Obrony

23

. Obok wskazania istniej¹cych w dalszym ci¹gu zagro¿eñ mili-

tarnych przedstawiono w nich tak¿e szerok¹ paletê innych zagro¿eñ dla

bezpieczeñstwa i ocenê sytuacji bezpieczeñstwa. Tym samym Polska uczy-

ni³a – œladem Sojuszu i wiêkszoœci pañstw cz³onkowskich – krok w kie-

runku szerokiej definicji bezpieczeñstwa.

Fakt, ¿e polskie przywi¹zanie do starej wyk³adni art. 5 nie stanowi³o

dot¹d w Berlinie powa¿niejszego problemu politycznego, z ca³¹ pewno-

œci¹ wi¹¿e siê z tym, ¿e poprzez swoje zaanga¿owanie na Ba³kanach War-

szawa dowiod³a, ¿e jej gotowoœæ do udzia³u w „nowoczesnych” akcjach

Sojuszu nie ucierpia³a wskutek nacisku, który k³adzie na tradycyjne gwa-

rancje bezpieczeñstwa. Ponadto Niemcy spodziewaj¹ siê, ¿e w d³u¿szym

okresie cz³onkostwo w NATO pozwoli ograniczyæ uwa¿an¹ przez wielu

za „przesadn¹” potrzebê bezpieczeñstwa Polski. Ostatecznie okaza³o siê,

23

Strategia bezpieczeñstwa Rzeczypospolitej Polskiej, www.msz.gov.pl/polzagr/

strategiabezprp.html, Strategia obronnoœci Rzeczypospolitej Polskiej, www.wp.mil.pl/

strategiaRP.html

KAI-OLAF LANG

207

¿e podstawowy motyw, jakim Polska kierowa³a siê, obstaj¹c przy w¹skim

rozumieniu art.5, mianowicie obawa przed zagro¿eniem rosyjskim, po 11

wrzeœnia os³ab³ po pierwsze wskutek zbli¿enia Rosji i NATO, a po drugie

w wyniku widocznego od 2000 roku polepszenia relacji z Moskw¹. Przed-

wczesne by³oby jednak mówienie o fundamentalnej zmianie opinii w tej

sprawie. Widoczny jest raczej proces ró¿nicowania stanowisk, w którym

zwolennicy klasycznego rozumienia funkcji Sojuszu w dalszym ci¹gu

ostrzegaj¹ przed groŸb¹ przekszta³cenia NATO z sojuszu obronnego w sy-

stem zbiorowego bezpieczeñstwa w wyniku do³¹czenia Rosji.

24

Podsumowuj¹c trzeba jednak podkreœliæ, ¿e dyskusja o przysz³oœci

NATO, która rozgorza³a po 11 wrzeœnia, nie przyczyni³a siê do zwiêksze-

nia ró¿nic miêdzy Polsk¹ a Niemcami. Co ciekawe, pod koniec 2001 roku

okaza³o siê nawet, ¿e oba kraje nale¿¹ do „obozu” sceptyków zbyt daleko

id¹cej transformacji NATO w konsekwencji w³¹czenia do niego Rosji.

Przedstawione przez Polskê ¿¹dania – ¿adnego prawa weta dla Rosji, ¿ad-

nego prawa blokowania rozszerzenia NATO o kraje ba³tyckie i ¿adnej mar-

ginalizacji Ukrainy – zosta³y (z wyj¹tkiem akcentu ukraiñskiego) w zasa-

dzie poparte przez Niemcy. Mimo sporadycznego wsparcia polityków nie-

mieckich dla cz³onkostwa Rosji w NATO, w sprawie tej w wielu ko³ach

panuje g³êboki sceptycyzm. Wœród polityków, wojskowych i ekspertów

istnieje natomiast sympatia dla pewnych form intensywnej wspó³pracy

z Rosj¹ bez perspektywy cz³onkostwa, jak chocia¿by sugerowa³ minister

obrony Scharping.

25

3. REFORMA ARMII

Od nowych cz³onków NATO Niemcy oczekuj¹, ¿e w œrednim lub d³u-

gim okresie stan¹ siê oni „producentami bezpieczeñstwa”. Decyduj¹cym

warunkiem, by nowi sojusznicy mogli tak¹ rolê odgrywaæ, jest budowa

skutecznych i kompatybilnych z si³ami NATO si³ zbrojnych. M. in. w tym

celu ju¿ od pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych Niemcy rozbudowywa³y dwu-

24

Zob. J. Onyszkiewicz, Rz, 21.11.2001.

25

Süddeustche Zeitung (dalej SZ), 29.09.2001.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

208

stronne kontakty wojskowe. Choæby ze wzglêdu na swoje po³o¿enie geo-

graficzne jako jedyny kraj cz³onkowski NATO granicz¹cy z Polsk¹ Niem-

cy by³y zgo³a predestynowane do tego, by najpierw nawi¹zaæ trwa³e kon-

takty miêdzy si³ami zbrojnymi, a póŸniej, kiedy cz³onkostwo Polski

w NATO by³o ju¿ bliskie, wspó³dzia³aæ w dostosowaniu polskiej armii i sy-

stemu obronnego do wymogów Sojuszu.

26

Reformatorskie wysi³ki Polski w polityce wojskowej komplikuje fakt,

¿e musz¹ one uwzglêdniaæ nie tylko „zadanie stulecia” w postaci zgodnej

z wymogami NATO restrukturyzacji systemu obronnego, lecz dokonuj¹

siê w sytuacji, gdy z uwagi na radykalnie zmienione otoczenie miêdzyna-

rodowe same cele i kierunek przemian znajduj¹ siê w fazie zasadniczej

rekonstrukcji. Inaczej mówi¹c, Polska wskoczy³a do poci¹gu, w którym

wagony zmieniane s¹ w trakcie jazdy. Katalizatorem przemian okaza³y siê

militarne starcia na Ba³kanach w latach dziewiêædziesi¹tych. Pokaza³y one

bowiem, jak pilnym zadaniem (przede wszystkim dla europejskich cz³on-

ków NATO) jest usuniêcie problemów dotycz¹cych funkcjonowania i struk-

tur w obszarze zdolnoœci do dzia³añ militarnych. Minister obrony Rudolf

Scharping okreœli³ zasadnicze cele tej przebudowy wynikaj¹ce z dokumen-

tów NATO (DCI) i UE (EHG i CCG) w nastêpuj¹cym skrócie: „Nasze si-

³y musz¹ byæ bardziej mobilne, by mo¿na by³o je szybciej rozlokowywaæ;

musz¹ mieæ wiêksz¹ wytrzyma³oœæ, by zapewniæ wsparcie logistyczne przez

d³u¿szy okres i na wiêkszej przestrzeni; musz¹ mieæ lepsze dowództwo

i kontrolê na wypadek bardziej wymagaj¹cych misji; musz¹ byæ do dys-

pozycji jako efektywny wykonawca szerokiego zakresu misji; musz¹ mieæ

wiêkszy potencja³ przetrwania i – oczywiœcie – musz¹ byæ zdolne do wspó³-

dzia³ania w operacjach wielonarodowych.”

27

Podstawowy problem polega na tym, ¿e Bundeswehra jest zbyt silnie

nastawiona na wykonywanie zadañ zwi¹zanych z obron¹ terytorialn¹ i musi

dokonaæ przekszta³ceñ, by staæ siê si³¹ zbrojn¹ zdoln¹ do udzia³u w opera-

26

Na ten temat obszerniej: J. Drozd, Sojusz nadziei. Polsko-niemiecka wspó³praca

wojskowa po 1989 roku, Warszawa 1998.

27

Speech of the German Minister of Defense, Rudolf Scharping, at the Columbia Uni-

versity in New York, on 3 November 2001, „NATO and Perspectives of European Securi-

ty”, www.bundeswehr.de

KAI-OLAF LANG

209

cjach miêdzynarodowych

28

. Za niezbêdne uznaje siê m.in. wysoko wy-

kwalifikowane kadry o wysokim morale, szybko dostêpne, przygotowane

do akcji, mobilne i wytrzyma³e oddzia³y przeznaczone do operacji ró¿ne-

go rodzaju, efektywnie zorganizowane dowództwo operacji wielonarodo-

wych, które wymagaj¹ wspó³dzia³ania ró¿nych armii, a tak¿e nowoczesne

pod wzglêdem technicznym i kompatybilne uzbrojenie i wyposa¿enie.

Opracowuj¹c nowy model zdolnoœci operacyjnych nacisk k³adzie siê na

transport strategiczny, wywiad strategiczny i interoperacyjnoœæ systemów

dowodzenia i komunikacji, zdolnoœci dowódcze, pozyskiwanie wiadomo-

œci i wywiad, mobilnoœæ, skutecznoœæ w akcji, wsparcie oraz zdolnoœæ prze-

trwania i prze¿ycia. Wed³ug ministerstwa obrony prace nad reform¹ by³y

w po³owie 2001 roku „dalece zaawansowane” i podjêto kroki w celu jej

realizacji.

29

Niemieccy eksperci do spraw struktur obronnych zdecydowanie opo-

wiadaj¹ siê za tym, by reformy si³ zbrojnych w europejskich krajach NATO

dokonywa³y siê w oparciu o propozycjê wspólnych wytycznych dotycz¹-

cych rozwoju si³ zbrojnych Sojuszu: stopniowa redukcja si³ zbrojnych i czê-

œci armii opartej na poborze, by w d³ugim okresie osi¹gn¹æ mo¿liwie naj-

wy¿szy stopieñ modernizacji przy z góry okreœlonej, odpowiedniej wyso-

koœci bud¿etu na obronê i przy za³o¿eniu, ¿e istniej¹cy potencja³ osobowy

do wykorzystania w akcjach nie zostanie zmniejszony oraz ¿e wielkoœæ

armii nie zostanie zredukowana poni¿ej poziomu gwarantuj¹cego wymia-

nê jednostek i szkolenie nowych roczników.

30

W ten sposób zarysowany zakres zdolnoœci i wymagañ w stosunku do

si³ zbrojnych jest z niemieckiego punktu widzenia miarodajny tak¿e dla

Polski. W jakim stopniu reforma armii w Polsce odpowiada niemieckim

wyobra¿eniom? Ostatecznej oceny nie mo¿na na obecnym etapie sformu-

³owaæ, gdy¿ ca³e przedsiêwziêcie znajduje siê jeszcze w fazie pocz¹tko-

wej. Miêdzy oczywistymi ocenami dodatnimi i ujemnymi istnieje tym sa-

mym pewien obszar niepewnoœci.

28

Die Bundeswehr der Zukunft – Sachstand der Reform, http://wirtschaft.bundeswehr.de/

hintergrund/sachstand_reform010601.pdf

30

R. K. Huber, „Die Erneuerung der Bundeswehr. Anfang eines weitergehenden Um-

bauprozesses?” Europäische Sicherheit, 4/2001, s. 25–29, tu: s. 28

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

210

Pozytywnie ocenia siê fakt istnienia szeœcioletniego planu modernizacji

si³ zbrojnych, który uwa¿a siê za mo¿liwy do realizacji i realistyczny pod

wzglêdem finansowym. Zw³aszcza w kontekœcie znanej z ubieg³ych lat po-

lityki „krok naprzód, dwa kroki w ty³” program modernizacji i przebudowy

uznawany jest za rzeczywisty postêp i trwa³¹ podstawê dla rozwi¹zania naj-

pilniejszych zadañ. W dowództwie polskiej armii reforma Bundeswehry po-

strzegana jest jako „model racjonalnych reform”. M.in. system rozwoju za-

wodowego kadry i sposób wynagradzania korpusu podoficerskiego oraz bu-

dowa batalionów oceniane s¹ jako rozwi¹zania wzorcowe.

31

Niema³e szanse wi¹¿e siê w Niemczech z obszarem wspó³pracy zbroje-

niowej. Ze wzglêdu na domniemane preferowanie produktów amerykañ-

skich spogl¹da siê w Niemczech od d³u¿szego czasu zarówno na Polskê, jak

i inne pañstwa regionu (np. Wêgry) sceptycznie. Symptomatyczna jest np.

kwestia kupna samolotów wielozadaniowych, w której strona niemiecka (jak

i inne pañstwa europejskie) by³y zainteresowane raczej w tym, aby zatrzy-

maæ amerykañski marsz na rynek europejski. Zamierzona przez Niemcy (we

wspó³pracy z Rosj¹) modernizacja bêd¹cych na wyposa¿eniu armii pañstw

œrodkowoeuropejskich MIG-ów 29 mia³a, w polskiej interpretacji, s³u¿yæ

temu, aby powstrzymaæ Polskê i inne pañstwa regionu od kupna F-16 do

czasu a¿ bêdzie produkowany myœliwiec Eurofighter.

32

Jeœli polsko-niemiecka wspó³praca w obszarze przemys³u zbroje-

niowego i polityce zakupów nie dorównuje mo¿liwoœciom, to wyt³u-

maczeniem tego faktu s¹ nie tyle ogólne sympatie dla takiego czy

innego kraju, ile twarde interesy gospodarcze lub/oraz kwestie stra-

tegiczne. Polski przemys³ zbrojeniowy odnosi siê z rezerw¹ do wspól-

nych projektów z Niemcami w obawie przed utrat¹ segmentów ryn-

ku lub w d³u¿szej perspektywie przed marginalizacj¹ przez silniej-

szego partnera. Przejêcie by³ego sowieckiego wyposa¿enia, które po-

zosta³o w spadku po armii NRD (NVA) przez polskie wojska l¹dowe

zosta³o z kolei przyjête wstrzemiêŸliwie, poniewa¿ obawiano siê, ¿e Pol-

ska zaspokoi siê przestarza³ym uzbrojeniem i bêdzie w przysz³oœci

31

Rz, 8.02.2001.

32

Ibidem.

KAI-OLAF LANG

211

w NATO musia³a koncentrowaæ siê na nie maj¹cych przysz³oœci zada-

niach klasycznej obrony terytorium.

33

Od roku 2000 okaza³o siê, ¿e, mimo tych zastrze¿eñ, bli¿sze formy

wspó³pracy technicznej i zbrojeniowej miêdzy Polsk¹ a Niemcami s¹ mo¿-

liwe. Symbolem tego jest niemiecki udzia³ w tzw. „leopardyzacji” pol-

skich si³ l¹dowych. Berliñskie krêgi rz¹dowe uwa¿aj¹ planowane przejê-

cie przez Polskê czo³gów Leopard za strategiczny projekt d³ugofalowej

wspó³pracy zbrojeniowej miêdzy oboma krajami. W podobnym kierunku

szed³ pomys³ przejêcia przez Polskê samolotów MIG 29.

Po stronie niemieckiej z du¿ym uznaniem spotka³a siê z kolei gotowoœæ

Polski do udzia³u w misjach na Ba³kanach, nawet jeœli dostrze¿ono tak¿e

braki w zakresie przygotowania logistycznego (np. niedostateczne zdol-

noœci projekcji si³ zbrojnych). Dla niemieckich obserwatorów operacje na

Ba³kanach ujawni³y wiele, jeœli chodzi o stan polskiej armii: jakoœæ ¿o³-

nierzy, ich umiejêtnoœci i motywacja ciesz¹ siê uznaniem, natomiast prob-

lemem jest w ich opinii strona materialna. Rozpowszechniony jest w Niem-

czech tak¿e pogl¹d, ¿e kraj taki jak Polska dysponuje w sferze woj-

skowej przede wszystkim jedn¹ kart¹ przetargow¹: „tanimi i przy-

zwoitymi ¿o³nierzami”

34

. Stosownie do tego tak¿e Berlin upatruje w³a-

œnie w si³ach szybkiego reagowania, opartych na dobrze wyszkolonych

i mobilnych rezerwach osobowych, wa¿nego wk³adu Polski do miê-

dzynarodowego „podzia³u pracy” w polityce wojskowej. W Polsce jed-

nak nie ma bezwarunkowego poparcia dla jednostronnego zwrotu ku roz-

budowie si³ reagowania kryzysowego.

35

Z powy¿szych wywodów nie musi jednak wynikaæ jednoznaczna

sprzecznoœæ z niemieckimi wyobra¿eniami o roli Polski w Sojuszu. Po pier-

wsze, nie ma w Polsce zasadniczego sprzeciwu wobec wzmacniania zdol-

noœci wojskowych wykraczaj¹cych poza obronê terytorialn¹ i obronê so-

33

J. Drozd, „Polska i Niemcy w polityce bezpieczeñstwa”, w: R. KuŸniar (red.), Pol-

ska polityka bezpieczeñstwa 1989–2000, s. 155.

34

D. Meth-Cohn: „Why do Central Europeans insist on spending so much on the mili-

tary?”, Business Central Europe, October 2000.

35

Zob. argumenty B. Balcerowicza, „O pozycjê Polski w Sojuszu”, w: E. Hali¿ak, R. KuŸ-

niar, D. Pop³awski, H. Szlajfer (ed.), Rocznik Strategiczny 1999/2000, Warszawa 2000, s. 19.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

212

jusznicz¹. Strategia Bezpieczeñstwa Polski z 4 stycznia 2000 roku nie po-
zostawia co do tego ¿adnych w¹tpliwoœci, powierzaj¹c si³om zbrojnym
wykonywanie trzech równorzêdnych rodzajów „zadañ strategicznych”: s¹
to „zadania obronne w przypadku wojny”, „zadania reagowania kryzyso-
wego” oraz „zadania stabilizuj¹ce i prewencyjne w czasie pokoju”

36

. Stwier-

dza siê tam tak¿e, ¿e polskie si³y zbrojne posiadaj¹ i rozwijaj¹ „zdolnoœæ
do udzia³u w operacjach reagowania kryzysowego poza terytorium Rze-
czypospolitej Polskiej”. Sygnalizuje siê zdolnoœæ do równoczesnego udzia³u
w dwóch operacjach reagowania kryzysowego nie wynikaj¹cych z art. 5
lub w wielu mniejszych operacjach, „w tym operacjach pokojowych w ra-
mach si³ miêdzynarodowych”.

37

Po drugie, w Berlinie nie oczekuje siê, ¿e

Polska skoncentruje siê wy³¹cznie na reagowaniu kryzysowym. Z kompe-
tentnych ust mo¿na us³yszeæ, ¿e Niemcom zale¿y na tym, by Polska by³a
w stanie sama siê obroniæ, czyli stanowiæ godny zaufania potencja³ w obro-
nie terytorialnej i sojuszniczej. Nie bez znaczenia jest tak¿e wzorcowy przy-
k³ad polsko-niemieckiej integracji si³ zbrojnych, czyli utworzony we wrze-
œniu 1999 roku wielonarodowy Korpus Pó³nocno-Wschodni (z udzia³em
Danii) ze sztabem w Szczecinie. W sferze zadañ jest on wyraŸnie wielo-
stronny, jako ¿e powierzona zosta³a mu obrona zbiorowa, udzia³ w mi-
sjach pokojowych i operacjach humanitarnych.

38

Ponadto korpus zaanga-

¿owany jest w program Partnerstwa dla Pokoju krajów ba³tyckich.

W Berlinie dominuje z pewnoœci¹ wra¿enie, ¿e jakkolwiek przebu-

dowa polskich si³ zbrojnych zmierza w dobrym kierunku, to droga do
tego celu bêdzie jeszcze d³uga i naje¿ona trudnoœciami. Trudno nie do-
strzec, ¿e Polsce przypisuje siê dobr¹ wolê i docenia siê jej wysi³ki. W tym
kontekœcie najczêœciej zwraca siê uwagê na wysok¹ gotowoœæ Polski do
wspó³dzia³ania w jednostkach miêdzynarodowych, czy to razem z s¹sia-
dami wschodnimi (POLLITBAT, POLUKRBAT), czy to z partnerami
z NATO (Korpus Pó³nocno-Wschodni). Niemieccy obserwatorzy pod-
kreœlaj¹ w zwi¹zku z tym, ¿e obecna w Polsce determinacja do anga¿o-

36

Patrz przyp. 22.

37

j.w.

38

FAZ, 15.09.2001.

KAI-OLAF LANG

213

wania siê w takie „buduj¹ce zaufanie” projekty jest tak silna, ¿e nawet

czynniki historyczne lub wewn¹trzpolityczne usuwane s¹ na drugi plan.

39

Na plus zapisywane s¹ tak¿e zainicjowane na pocz¹tku lat dziewiêæ-

dziesi¹tych i od tamtej pory kontynuowane pog³êbione bezpoœrednie kon-

takty miêdzy polskimi i niemieckimi si³ami zbrojnymi

40

. Pozytywne wra-

¿enie na niemieckich politykach i wojskowych wywar³o tak¿e nie tylko

polskie zaanga¿owanie w operacje utrzymania pokoju na Ba³kanach, ale

i gotowoœæ oraz zdolnoœæ (jakkolwiek ograniczona) zaanga¿owania w Azji

po 11 wrzeœnia.

Niezale¿nie od demonstrowanego na u¿ytek zewnêtrzny zaufania co

do pomyœlnego kierunku rozwoju polskich si³ zbrojnych istniej¹ wszak¿e

jeszcze pewne „znaki zapytania”. Przede wszystkim wartoœæ bojowa pol-

skiej armii oceniana jest doœæ ostro¿nie. Casus „Szeremietiew” (podej-

rzenia o korupcjê w polityce zaopatrzeniowej resortu obrony) spowo-

dowa³, ¿e i tak nieufnie traktowana polityka zbrojeniowa Warszawy

straci³a na wiarygodnoœci

41

. Pozostaje przy tym pytanie, czy przypad-

kiem nie chodzi tutaj tylko o czubek góry lodowej. Warszawa bêdzie

wiêc musia³a staraæ siê – za pomoc¹ przejrzystych struktur decyzyj-

nych i rozwa¿nej polityki personalnej – zapobiec dalszemu pogorsza-

niu siê swojego wizerunku. Niektórym znawcom polskiej polityki w pa-

miêci pozosta³o tak¿e niekorzystne wspomnienie afery z Drawska (kiedy

to polscy genera³owie zg³osili swego rodzaju wotum nieufnoœci wobec

politycznego przywództwa resortu obrony), a tak¿e osoba by³ego szefa

sztabu generalnego Wileckiego (jak siê póŸniej okaza³o, twardego nacjo-

nalisty posiadaj¹cego kontakty ze skrajn¹ prawic¹). Trosk¹ napawa tak¿e

ujawniony w lecie 2001 roku kryzys polskich finansów publicznych. Ze

39

Przede wszystkim chodzi tu o wybór Szczecina i dawnych przedwojennych koszar

niemieckich jako g³ównej kwatery korpusu. Na przyk³ad by³y burmistrz Szczecina, M.

Jurczyk, domaga³ siê og³oszenia referendum w sprawie stacjonowania tych wojsk. Por.

FAZ, 20.09.1999, Gemeinsames Korps in Dienst gestellt, Berliner Zeitung, 20.9.1999, M.

Urbañczyk, „NATO nam przysz³o”, Wprost, 18.09.1999.

40

Por. M. M. Kosman, „Polen im Weimarer Dreieck”, WeltTrends Nr. 31, Sommer

2001, s. 119–131, tu: s. 128.

41

Por. Rz, 13–14.01.2001 oraz Ryszard Choroszy, „Leopardyzacjê czas zacz¹æ”, PZ,

2001, T. Wróbel, „Czo³gowy dylemat”, PZ, 2001.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

214

wzglêdu na czekaj¹ce Polskê przymusowe oszczêdnoœci nie mo¿na byæ

bez reszty przekonanym, ¿e ambitne, ale wymagaj¹ce sporych nak³adów

finansowych reformy bêd¹ mog³y byæ zrealizowane. Krytykowane s¹ czê-

sto zmieniaj¹ce siê wytyczne polityczne oraz brak konsekwencji przy rea-

lizacji planu reformy. Jeden z niemieckich urzêdników ministerialnych

okreœli³ „polityczne kierownictwo jako piêtê achillesow¹” polskiej refor-

my si³ zbrojnych.

4. OBRONA PRZECIWRAKIETOWA (MD)

Odk¹d USA zapowiedzia³y utworzenie tarczy obrony przeciwrakieto-

wej, w Niemczech panuje wielki niepokój. Obawy budzi prawdopodobieñ-

stwo nowego wyœcigu zbrojeñ na skalê globaln¹, powstania w NATO stref

o ró¿nym poziomie bezpieczeñstwa, zantagonizowania Ameryki z Rosj¹

i Chinami, tendencji do rozchodzenia siê dróg Ameryki i Europy w zakre-

sie technologii wojskowej i w konsekwencji oziêbienia stosunków miê-

dzy nimi. Jednoczeœnie szybko powsta³o wra¿enie, ¿e jeœli USA, po roz-

wa¿eniu technicznych, finansowych i politycznych aspektów MD, dojd¹

do wniosku, ¿e potrzebuj¹ takiego systemu, to ich europejskim sojuszni-

kom nie³atwo bêdzie odwieœæ ich od tej decyzji. Ju¿ wiosn¹ 2001 roku

zamiast wyraŸnie niechêtnych lub sceptycznych reakcji pojawi³y siê bar-

dziej zró¿nicowane g³osy. Opozycyjni chadecy od pocz¹tku zreszt¹ odno-

sili siê do amerykañskich zamiarów wyrozumiale. CDU i CSU opowiada-

j¹ siê wiêc zasadniczo za udzia³em Niemiec w systemie obrony przeciw-

rakietowej.

42

Niemcy znajduj¹ siê w porównaniu z USA bli¿ej potencjal-

nych ognisk zagro¿enia i z tego wzglêdu powinny poprzeæ koncepcjê so-

juszniczej obrony rakietowej (Allied Missile Defense)

43

oraz sformu³owaæ

w³asne propozycje zawieraj¹ce „europejski wk³ad w obronê”, w których

przypada³aby im zasadniczo wiod¹ca rola.

44

Jednak równie¿ w CDU s¹

g³osy mówi¹ce, ¿e pomys³ MD zmierza przede wszystkim do tego, by

42

FAZ, 15.03.2001.

43

M. Glos, Bekenntnisse zum Bündnis allein reichen nicht, CDU/CSU Fraktion im

Deutschen Bundestag, 15.3.2001, www.cducsu.de

44

FAZ, 15.03.2001.

KAI-OLAF LANG

215

zabezpieczyæ Amerykê przed jakimkolwiek atakiem i uczyniæ j¹ dziêki

temu „panem œwiata”.

45

Znacznie mniej przejrzysta jest sytuacja w koalicji rz¹dz¹cej. Z pocz¹-

tku zasadniczo odrzuca³a ona MD. Wzburzenie wywo³a³ tymczasem zwrot

kanclerza Gerharda Schrödera, który na pocz¹tku 2001 roku da³ do zrozu-

mienia, ¿e Niemcy s¹ otwarte na pomys³ obrony rakietowej, a tak¿e ze

wzglêdów gospodarczych oraz z uwagi na interesy technologiczne nie na-

le¿y jednoznacznie wykluczaæ ich udzia³u w tym przedsiêwziêciu.

46

Naj-

bli¿szy doradca Schrödera ds. polityki zagranicznej, Michael Steiner,

oœwiadczy³ na pocz¹tku maja 2001 roku, ¿e z punktu widzenia Niemiec

istnieje jeszcze szereg niewyjaœnionych kwestii. „Dlatego stanowisko Nie-

miec jest takie, ¿e na razie nie mo¿emy powiedzieæ ani ‘tak’, ani ‘nie’.”

47

Tak¿e przewodnicz¹cy Komisji Spraw Zagranicznych w Bundestagu, so-

cjaldemokrata Klose, w zasadzie popar³ projekt MD, przywo³uj¹c – ina-

czej ni¿ Schröder – tak¿e argumenty natury wojskowej i odnosz¹ce siê do

polityki obronnej

48

. Stanowisko ministra spraw zagranicznych Fischera

mo¿na by okreœliæ jako pragmatyczno-ostro¿ne: co prawda nale¿y rozma-

wiaæ o ewentualnej wspó³pracy technologicznej, ale równoczeœnie trzeba

rozpocz¹æ dyskusjê o spójnoœci NATO. Szczególne znaczenie ma wypra-

cowanie wspólnego stanowiska Europejczyków.

49

Natomiast dla lewicy

SPD i wiêkszoœci Zielonych amerykañska obrona przeciwrakietowa jest

nie do zaakceptowania zarówno z punktu widzenia technicznych mo¿li-

woœci jej realizacji, jak i ze wzglêdu na jej konsekwencje w polityce obron-

nej i bezpieczeñstwa.

Przysz³oœæ poka¿e, czy ten proces ró¿nicowania siê stanowisk oznacza

pocz¹tek zasadniczej zmiany kursu w niemieckim stanowisku wobec obro-

ny przeciwrakietowej. W daj¹cej siê przewidzieæ przysz³oœci niesmak i we-

wnêtrzna rezerwa w stosunku do podejrzanych „Gwiezdnych wojen. Wy-

45

W ten sposób wypowiada³ siê rzecznik frakcji CDU/CSU w Bundestagu ds. polityki

zagranicznej Karl Lamers, FAZ, 5.02.2001.

46

Neue Züricher Zeitung (dalej NZZ), 2.03.2001.

47

International Herald Tribune, 11.05.2001.

48

Handelsblatt, 12.03.2001.

49

CDU/CSU fordert klares Bekenntnis zum US-Raketenplan, IAP-Dienst, 4/2001.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

216

danie drugie” pozostanie jednak z pewnoœci¹ w szerokich krêgach klasy

politycznej i niemieckiej opinii publicznej.

Zaniepokojenie w Niemczech wyraŸnie kontrastuje w ka¿dym razie

z lekkoœci¹, z jak¹ amerykañskie plany przyjmowane s¹ w Polsce. Polity-

cy z pierwszych szeregów jak jeden m¹¿ oœwiadczyli, ¿e popieraj¹ amery-

kañskie plany budowy balistycznej obrony rakietowej, jeœli tylko obejmo-

waæ bêdzie ona tak¿e sojuszników z NATO.

50

Po tym, jak szef sztabu ge-

neralnego Czes³aw Pi¹tas oœwiadczy³ w Brukseli, ¿e Polska jest gotowa

przyj¹æ na swoim terytorium urz¹dzenia konieczne do budowy MD, mini-

ster Komorowski przyszed³ mu w sukurs mówi¹c, ¿e trudno sobie wyo-

braziæ, by w przypadku realizacji MD w Polsce nie znajdowa³y siê ¿adne

elementy przysz³ego systemu obrony.

51

Ostentacyjne wotum na rzecz MD zosta³o w Niemczech ledwie zauwa-

¿one, co wynika zapewne z faktu, ¿e nikt nie spodziewa siê, by Polska

odegra³a szczególnie istotn¹ rolê w dyskusji nad obron¹ rakietow¹. Eks-

perci kiwali jednak g³owami. Z uwagi na problemy finansowe polskiego

sektora obronnego kosztowna instalacja czêœci sk³adowych systemów obro-

ny rakietowej (chyba ¿e koszty pokryliby w ca³oœci Amerykanie) zada³a-

by powa¿ny cios modernizacji si³ zbrojnych. Tote¿ polskie poparcie dla

MD interpretowane jest w Niemczech w mniejszym stopniu jako wy-

raz rzeczywistej analizy zagro¿eñ bezpieczeñstwa, lecz raczej jako „nad-

gorliwe pos³uszeñstwo” amerykañskiego pupila w Sojuszu. Wiêkszo-

œci niemieckich obserwatorów umknê³a wypowiedŸ rzecznika Pentagonu

o MD, który okreœli³ Polskê – na równi z Australi¹ – mianem najbardziej

proamerykañskiego partnera Waszyngtonu. Stanowisko Warszawy postrze-

gane by³o ponadto jako niezrêczne z uwagi na postêpuj¹c¹ od pocz¹tku

2000 roku odwil¿ w stosunkach polsko-rosyjskich.

52

G³osy opowiadaj¹ce

50

Por. wypowiedzi M. Siwca, szefa Biura Bezpieczeñstwa Narodowego, i ministra

obrony B. Komorowskiego, Tarcza dla sojuszników, Rz, 23.2.2001, minister B. Komorow-

ski dla Rz, 17.5.2001.

51

Ibidem.

52

Ocena ta nie wydaje siê ca³kiem nieuzasadniona. W prasie rosyjskiej, która co prawda

sk³ania siê nierzadko do dramatyzowania, ostrzega siê w ka¿dym razie, ¿e polityczne popar-

cie dla wypowiedzi genera³a Pi¹tasa, mog³oby prowadziæ do „nowej fazy och³odzenia w sto-

sunkach rosyjsko-polskich”. Polsza chotiet zaszcziszczat Ameriku, Kommersant, 18.05.2001

KAI-OLAF LANG

217

siê za polskim udzia³em w amerykañskiej obronie rakietowej w celu obro-

ny przed stacjonuj¹cymi rzekomo w Kaliningradzie rosyjskimi rakietami

atomowymi i dostrzegaj¹ce w tym element strategii wycofywania siê NATO

z zobowi¹zañ wobec Rosji mog¹ tylko wzmocniæ takie wra¿enie.

53

5. ROZSZERZENIE NATO

Strona polska od dawna podkreœla, ¿e przyjêcie do NATO trzech nowych

cz³onków oznaczaæ powinno zaledwie przystanek w procesie dalszego roz-

szerzania Sojuszu w kierunku wschodnim i po³udniowo-wschodnim. Tu¿ po

uzyskaniu przez Polskê cz³onkostwa w NATO Kancelaria Prezydenta RP

wyjaœnia³a, ¿e samo pytanie, „czy” mia³oby dojœæ do drugiego rozszerzenia

NATO, jest niew³aœciwie sformu³owane. W œwietle postanowieñ szczytu wa-

szyngtoñskiego w 1999 roku jest przecie¿ jakoby oczywiste, ¿e NATO musi

byæ otwarte na dalszych kandydatów i w zwi¹zku z tym kwesti¹ pozostaje

tylko pytanie „kiedy?” i „kto?”.

54

Podobne sygna³y wysz³y ju¿ pod koniec

1999 roku ze strony partii politycznych oraz ministerstw spraw zagranicz-

nych i obrony. Na czele listy preferowanych przez stronê polsk¹ kandyda-

tów do szybkiego cz³onkostwa figuruj¹ przede wszystkim bezpoœredni s¹-

siedzi Polski (S³owacja i Litwa), a tak¿e pozosta³e pañstwa ba³tyckie.

55

Chocia¿ Berlin nie jest specjalne zachwycony ofensywn¹ polityk¹ War-

szawy, to napotyka tam ona raczej na ¿yczliwe zrozumienie, ni¿ na szor-

stk¹ odmowê. Trudno oprzeæ siê wra¿eniu, ¿e Niemcy godz¹ siê na to, by

Polska agitowa³a na rzecz tego czy innego kandydata, gdy¿ wychodz¹ z za-

³o¿enia, ¿e „koœci i tak nie bêd¹ rzucone nad Wis³¹”.

56

Niezale¿nie od tego

53

G. Kostrzewa-Zorbas, NATO powinno wycofaæ siê z zobowi¹zañ wobec Rosji, Rz,

17–18.02.2001

54

Stanowisko Prezydenta RP w kwestii poszerzenia, w: NATO Stowarzyszenie Euro-

Atlantyckie (wyd.), Rozszerzanie NATO, Warszawa, 2000, s. 81–84.

55

Ibidem.

56

W przekonaniu tym Niemcy nie s¹ oczywiœcie osamotnieni. To w³aœnie w odniesie-

niu do rozszerzenia NATO ma zostaæ osi¹gniêty kompromis w ramach „wielkiej pi¹tki”

(USA, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, W³ochy), by unikn¹æ niepotrzebnych konflik-

tów na szczycie w Pradze. Do grupy tej nie nale¿y wszak¿e „mocarstwo œredniej wielko-

œci Polska”. Por. FAZ, 29.03.2001.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

218

wydaje siê, ¿e do decydentów niemieckiej polityki bezpieczeñstwa nie do-

ciera jeszcze, ¿e Polska (i inni „nowi cz³onkowie” NATO) bêd¹ uczestni-

czyæ w podejmowaniu decyzji o znaczeniu strategicznym. Charakterystycz-

na jest wypowiedŸ jednego z wa¿niejszych polityków niemieckich zajmu-

j¹cych siê polityk¹ obronn¹, który jeszcze wiosn¹ 2001 roku twierdzi³, ¿e

dotychczas ¿aden kraj NATO nie opowiedzia³ siê wyraŸnie za ponownym

rozszerzeniem. WypowiedŸ ta w tamtym czasie z pewnoœci¹ odnosi³a siê

do „starych” cz³onków, ale nie do „nowych”.

Spójrzmy jednak najpierw na niemieckie stanowisko wobec rozszerze-

nia NATO. U¿ycie liczby pojedynczej jest w tym przypadku uzasadnione

o tyle, ¿e do po³owy 2001 roku opracowane zosta³o oficjalne, choæ nie

w pe³ni precyzyjne, stanowisko Republiki Federalnej w tej kwestii. Zgod-

nie z nim zasadniczej deklaracji popieraj¹cej „politykê otwartych drzwi”

towarzysz¹ trzy kryteria, których spe³nienie ma byæ warunkiem przyjêcia

danego kraju do NATO:

1. Czy przyst¹pienie danego kandydata przyczyni siê do wzrostu jego bez-

pieczeñstwa?

2. Czy jego przyjêcie oznaczaæ bêdzie tak¿e wzrost bezpieczeñstwa dla

NATO?

3. Czy przyjêcie tego kraju spowoduje tak¿e wzmocnienie bezpieczeñ-

stwa i stabilnoœci w ca³ej Europie?

57

Oprócz tej ostro¿nie sformu³owanej oficjalnej linii administracji rz¹-

dowej od koñca 2000 roku trwa ¿ywa dyskusja publiczna, która przynios³a

jednoznaczne stanowiska i propozycje rozszerzenia. Pos³owie SPD, Mar-

kus Meckel i Peter Zumkley, opowiedzieli siê w marcu 2001 roku za udzia-

³em S³owacji, S³owenii oraz pañstw ba³tyckich w nastêpnej rundzie roz-

szerzenia.

58

Jasno opowiadaj¹c siê za pañstwami ba³tyckimi, politycy SPD

nie mogli jednak w ¿adnym razie liczyæ na bezgraniczne wsparcie ze stro-

ny w³asnej partii. Podobne rozbie¿noœci widoczne by³y tak¿e w CDU. W za-

prezentowanym wiosn¹ 2001 roku dokumencie wiceprzewodnicz¹cego par-

57

W. Ischinger, „Europa und die USA: Einige Erwartungen an die neue amerikanische

Administration”, Einführungsvortrag bei dem Symposium der Stiftung Entwicklung und

Frieden in Zusammenarbeit mit dem Aspen Institut Berlin am 26.1.2001, www.bicc.de/sef

58

FAZ, 8.03.2001.

KAI-OLAF LANG

219

tii, Volkera Rühe, odpowiedzialnego za politykê zagraniczn¹, uwzglêd-

nienie krajów ba³tyckich w drugiej fali rozszerzenia spotka³o siê z odmo-

w¹, podczas gdy nacisk po³o¿ony zosta³ na w³¹czenie do niej (obok S³o-

wacji i S³owenii) Rumunii i Bu³garii, gdy¿ kraje te – w przeciwieñstwie

do ba³tyckich – znajduj¹ siê w regionie kryzysowym i przez to w wiêk-

szym stopniu potrzebuj¹ ochrony. Nie do przeoczenia by³a w tym przy-

padku chêæ unikniêcia pogorszenia stosunków z Rosj¹, które mog³oby spo-

wodowaæ ewentualne rozszerzenie Sojuszu na kraje ba³tyckie.

59

Zarówno

w szeregach CDU, jak i w siostrzanej CSU propozycje Rühe spotka³y siê

z krytyk¹ i zarzutami, ¿e ignoruje kraje ba³tyckie pomimo niekwestiono-

wanych postêpów, jakie poczyni³y one na drodze reform w polityce woj-

skowej. Przyk³ady te œwiadcz¹ o tym, ¿e w Niemczech nie ma na razie

jasnoœci, jakie kraje bêd¹ uwzglêdnione w nastêpnej rundzie rozszerzenia.

Zgoda panuje natomiast co do tego, ¿e na szczycie w Pradze powinno dojœæ

do rozszerzenia NATO. Tak¿e S³owenia i S³owacja wykrystalizowa³y siê

z biegiem czasu jako kandydaci „bezproblemowi”. Reszta problemów jest

jednak z punktu widzenia Berlina nadal niemal bez wyj¹tku otwarta. Szcze-

gólnie trudny orzech do zgryzienia stanowi problem krajów ba³tyckich

i tym samym stosunków z Rosj¹, a ró¿nice stanowisk w tej kwestii prze-

biegaj¹ w poprzek podzia³ów partyjnych. Trudno w ka¿dym razie nie zau-

wa¿yæ, ¿e do jesieni 2001 roku nie mo¿na by³o ze strony Niemiec us³yszeæ

¿adnego pozytywnego (ale i ¿adnego negatywnego) sygna³u odnoœnie

cz³onkostwa krajów ba³tyckich w NATO.

Podsumowuj¹c, maj¹c w pamiêci polskie stanowisko wobec rozszerze-

nia NATO warto zwróciæ uwagê na nastêpuj¹ce rozbie¿noœci oraz obsza-

ry, w których panuje zgodnoœæ pogl¹dów miêdzy Polsk¹ a Niemcami:

• Po pierwszym rozszerzeniu NATO Niemcy nie odczuwaj¹ pilnej po-

trzeby, by ubiegaæ siê o miano adwokata kolejnej rundy rozszerzenia.

Poprzez przyjêcie do NATO swoich wschodnich s¹siadów, Polski

i Czech, Niemcy przezwyciê¿y³y geopolityczne i strategiczne po³o¿e-

nie na skraju Sojuszu. W³aœnie w takim po³o¿eniu i do tego w bezpo-

œrednim s¹siedztwie Rosji (czy raczej Zwi¹zku Rosji i Bia³orusi) znaj-

59

Ibidem.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

220

duje siê w tej chwili Polska i z oczywistych wzglêdów naciska na przy-

najmniej czêœciow¹ zmianê tej pozycji poprzez przyjêcie Litwy i S³o-

wacji.

• W Berlinie wiêksz¹ ni¿ w Warszawie wagê przywi¹zuje siê do proble-

mu korzyœci i kosztów rozszerzenia NATO. Analiza nastêpnego roz-

szerzenia opieraj¹ca siê na rachunku korzyœci w polityce bezpieczeñ-

stwa, a przede wszystkim tych o charakterze wojskowym, nie wypada

z niemieckiego punktu widzenia szczególnie pozytywnie. Trudno zna-

leŸæ argumenty za przyjêciem krajów z „grupy dziewiêciu (lub dziesiê-

ciu)” aspirantów, które mog³yby przewa¿yæ nad ryzykiem wynikaj¹-

cym z wiêkszej podatnoœci tych krajów na kryzysy oraz ewentualnego

pogorszenia stosunków z Rosj¹ (z powodu – mo¿e z wyj¹tkiem S³o-

wacji i do pewnego stopnia S³owenii – ich po³o¿enia geopolitycznego

i strategiczno-militarnego)

60

. Kwestia utrzymania zdolnoœci do dzia³a-

nia i funkcjonowania Sojuszu jest w Niemczech – inaczej ni¿ w przy-

padku Polski – imperatywem kategorycznym przy rozstrzyganiu kwe-

stii ponownego rozszerzenia NATO.

• Z polskiego punktu widzenia Rosja nie mo¿e mieæ mo¿liwoœci zablo-

kowania ewentualnego rozszerzenia NATO, tak¿e w odniesieniu do aspi-

racji cz³onkowskich krajów ba³tyckich. Rozszerzenie mia³oby nast¹piæ

tak¿e wbrew woli Rosji, jeœli odrzuci³aby ona konstruktywny dialog na

ten temat. Niemcy tak¿e nie godz¹ siê na prawo weta Rosji, jednak¿e

istnieje tam wiêksza gotowoœæ, by „uwzglêdniaæ pogl¹dy Rosji”.

61

Za

swego rodzaju furtkê na wypadek nieprzejednania Rosji nale¿y w tym

kontekœcie uznaæ akcentowane przez stron¹ niemieck¹ kryterium, ¿e

„przyjêcie danego pañstwa s³u¿yæ ma tak¿e bezpieczeñstwu i stabilno-

œci w Europie”.

• Pewnym powodzeniem cieszy³ siê swego czasu w Niemczech pogl¹d,

by w zamian za cz³onkostwo w NATO – na zasadzie ekwiwalentu –

60

Chodzi o to, ¿e spoœród dziesiêciu pañstw kandyduj¹cych dziewiêæ boryka siê po

czêœci z powa¿nymi problemami dotycz¹cymi mniejszoœci narodowych. Kraje pierwszej

rundy by³y tymczasem w du¿ym stopniu homogeniczne pod wzglêdem etnicznym.

61

Por. wypowiedŸ kanclerza Schrödera, Financial Times Deutschland, 15.06.2001.

KAI-OLAF LANG

221

zaproponowaæ krajom ba³tyckim przyjêcie do UE i tym samym w³¹-

czenie w mechanizmy CESDP.

62

Pomimo tych odmiennych celów nie nale¿y zak³adaæ, ¿e wokó³ proble-

mu rozszerzenia NATO powstan¹ powa¿niejsze ró¿nice zdañ miêdzy Niem-

cami a Polsk¹. Choæ pocz¹tkowo niemieckie i polskie punkty widzenia

nie pokrywa³y siê, to widaæ by³o przynajmniej, ¿e czêœæ niemieckich œro-

dowisk zajmuj¹cych siê polityk¹ zagraniczn¹ zdecydowanie pozytywnie

odnosi siê do polskiego zaanga¿owania na rzecz rozszerzenia. 11 wrzeœnia

przyniós³ wyraŸne zbli¿enie stanowisk niemieckich i polskich. Wpraw-

dzie chciano co najmniej do wiosny 2002 roku unikn¹æ wymieniania kon-

kretnych pañstw, ale rozpoczêty proces ewolucji to¿samoœci NATO, jego

wyraŸna polityzacja, nowa wspó³praca z Rosj¹ i sygna³y z Moskwy, ¿e

cz³onkostwo pañstw ba³tyckich nie bêdzie stanowiæ problemu, odnios³y

ten skutek, ¿e dla wielu niemieckich obserwatorów delikatne problemy

zwi¹zane z rozszerzeniem NATO przesta³y byæ tak znacz¹ce, w szczegól-

noœci zaœ wyraŸnie zmala³ potencja³ antagonizmu z Rosj¹. St¹d od jesieni

2001 roku dosz³o w Niemczech do swego rodzaju cichej ewolucji opinii

na korzyœæ rozszerzenia NATO tak¿e o kraje ba³tyckie. Jednoczeœnie wy-

ra¿ano wobec Polski oczekiwanie, aby w wyraŸniejszy ni¿ dotychczas spo-

sób uwzglêdnia³a ona w swojej argumentacji „czynnik rosyjski”. Nowe

relacje polsko-rosyjskie spowodowa³y, ¿e rozszerzenie NATO nie ju¿ w Pol-

sce traktowane jako strategia odpychania Rosji.

6. POLITYKA WSCHODNIA

Polska wi¹¿e ze swoj¹ polityk¹ wschodni¹ du¿e nadzieje. Jako œrodko-

woeuropejskie „mocarstwo œredniej wielkoœci” oraz jedyny nowy cz³onek

NATO i przysz³y UE o tych rozmiarach chce wnieœæ decyduj¹cy wk³ad

w kszta³towanie „wielkiej gry na pograniczu” wschodnich rubie¿y rozsze-

rzonej Unii i wywieraæ wp³yw na przysz³y „wschodni wymiar” UE.

63

„Pol-

62

By³y sekretarz stanu w ministerstwie obrony L. Rühl uwa¿a nawet, ¿e pogl¹d taki

przewa¿a w rz¹dzie niemieckim, NZZ, 4.09.2001.

63

J. Reiter, „Polska mo¿e wspó³tworzyæ wschodni wymiar UE”, Rz, 18.06.2001.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

222

ska chcia³aby odgrywaæ rolê promotora wspó³pracy i zwornika w stosun-

kach miêdzy starymi a nowymi cz³onkami UE oraz ich partnerami w bezpo-

œrednim s¹siedztwie.”

64

W ten sposób Polska – pionier procesu reform w daw-

nym bloku komunistycznym – mo¿e pe³niæ zadanie eksportu stabilnoœci,

transferu bezpieczeñstwa i wspierania rozwoju gospodarczego, w której to

funkcji od pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych i w perspektywie d³ugotermi-

nowej widz¹ j¹ Niemcy. Gotowoœæ Niemiec do uznania Polski za kluczowe-

go aktora w kszta³towaniu stosunków w Europie Wschodniej jest czymœ sto-

sunkowo nowym i bynajmniej nie niezmiennym. Pojawi³a siê ona jako sku-

tek dwóch procesów daj¹cych siê zauwa¿yæ pod koniec lat 90. Po pierwsze,

by³a nastêpstwem ukszta³towania siê konkretnej grupy kandydatów i wobec

realizacji scenariusza rozszerzenia UE nie tylko w Niemczech uœwiadomio-

no sobie, ¿e rozszerzenie w szczególny sposób dotknie kraje le¿¹ce za

wschodni¹ granic¹ Polski. W szczególnoœci implikacje re¿imu „Schengen”,

sytuacja Kaliningradu oraz przygranicznych regionów Ukrainy i Bia³orusi

trafi³y z czasem do œwiadomoœci klasy politycznej w Niemczech. Po drugie,

chwiejna sytuacja na Ukrainie spowodowa³a, ¿e uwa¿niej ni¿ dot¹d zaczêto

spogl¹daæ na tego kolosa na glinianych nogach.

Polsce przypisuje siê szczególne kompetencje w relacjach z krajami le-

¿¹cymi od niej na wschód, wynikaj¹ce z bliskoœci geograficznej, powi¹-

zañ historycznych oraz kontaktów gospodarczych, miêdzyludzkich, kul-

turalnych i politycznych. Pomocy Polski oczekuje siê przede wszystkim

w³aœnie w odniesieniu do traktowanej przez d³ugi czas po macoszemu Ukra-

iny. Warszawa powinna uœwiadomiæ Kijowowi „koniecznoœæ energicznej

polityki reform i s³u¿yæ mu przy tym rad¹”. Francja i Niemcy mia³yby

braæ w tym udzia³ za spraw¹ wspó³pracy w Trójk¹cie Weimarskim.

65

Jednak ci¹g³e niezadowolenie Warszawy z niedostatecznego zaanga-

¿owania na rzecz Ukrainy przy jednoczesnym wychwalaniu USA za ich

64

The European Union after Enlargement. A common European Ostpolitik (Russia –

Ukraine – Belarus) and the Polish Contribution, Address by Mrs Barbara Tuge-Ereciñska,

Deputy Minister of Foreign Affairs of the Republic of Poland, Brussels, 26 June 2001.

65

Vortrag des Staatssekretärs im Auswärtigen Amt, Wolfgang Ischinger, anlässlich der

Konferenz „Deutschland – Polen – Osteuropa. Fragen nach einer gemeinsamen Ostpoli-

tik”, 29.09.2000 in Darmstadt.

KAI-OLAF LANG

223

politykê wobec Ukrainy odbierane jest w Berlinie z niechêci¹. Zwraca

siê w szczególnoœci uwagê na to, ¿e finansowe zaanga¿owanie UE na

Ukrainie jest wiêksze od amerykañskiego. W polskiej dyskusji publicz-

nej najwyraŸniej nie dostrzega siê tak¿e, jakie aktywne dzia³ania – choæ

nie obliczone raczej na efekt zewnêtrzny – podejmuj¹ na Ukrainie sami

Niemcy. To przecie¿ w du¿ej mierze niemieccy doradcy wp³ywali na refor-

matorsk¹ politykê rz¹du Juszczenki, a kraj ten finansuje tak¿e w 30% p³y-

n¹ce na Ukrainê œrodki z funduszu TACIS oraz samodzielnie realizuje spe-

cjalny program pomocowy („Transform”)

66

. Zachwytu nie budz¹ przy tym

propozycje, by otworzyæ przed Ukrain¹ perspektywê cz³onkostwa w UE

67

.

Je¿eli Polska zmierza umocniæ swoj¹ pozycjê uprzywilejowanego par-

tnera Niemiec i na dobre staæ siê krajem, w którym krzy¿owaæ bêd¹ siê

wielostronne kontakty ze „Wschodem”, musi przede wszystkim zadbaæ

o to, by jej polityka wobec Rosji (jako integralna czêœæ polityki wschod-

niej) wspó³brzmia³a z oczekiwaniami Niemiec i UE.

68

Minister obrony Ru-

dolf Scharping w ten sposób okreœli³ cele polityki wobec Rosji: Niemcy

przewiduj¹ dla Rosji „aktywne wspó³dzia³anie” w „zró¿nicowanych ra-

mach”, na które sk³adaj¹ siê NATO, UE i OBWE. „Wspó³praca na forum

euroatlantyckim bêdzie uzupe³niona i wzmocniona poprzez stosunki dwu-

stronne, które daj¹ znacz¹ce mo¿liwoœci budowy zaufania i wspó³pracy,

tak¿e miêdzy si³ami zbrojnymi (...) Wydaje mi siê wszak¿e istotne, by

rozbudowa stosunków dwustronnych nie by³a postrzegana przez Rosjê ja-

ko alternatywa dla wspó³pracy wielostronnej. Oba kierunki s¹ koniecz-

ne.”

69

Oznacza to odmowê jakiegokolwiek „strategicznego partnerstwa”

miêdzy Moskw¹ a Berlinem na zasadzie wy³¹cznoœci, którego zawsze ¿y-

czy³a sobie Rosja.

70

Przede wszystkim chodzi zaœ o wielowymiarow¹ wspó³-

66

FAZ, 15.01.2001.

67

„Aus Berliner Sicht steht die Frage nach einer künftigen Mitgliedschaft der Ukraine

in der EU derzeit allerdings nicht zur Diskussion”, ibidem.

68

Por. K.-O. Lang, „Polens Beziehungen zu Rußland: Zwischen Argwohn und Zusam-

menarbeit”, Berichte des Bundesinstituts für ostwissenschaftliche Studien, 31/2001.

69

Gesamteuropäische Sicherheit unter Einbeziehung Rußlands, Rede des Bundesmini-

sters der Verteidigung, Rudolf Scharping, auf der Münchner Konferenz für Sicherheitspo-

litik am 4.02.2001, www.bundeswehr.de

70

Dwustronne inicjatywy na p³aszczyŸnie polityki bezpieczeñstwa i wspó³pracy woj-

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

224

pracê strategiczn¹ na wielu p³aszczyznach, w której oprócz utrzymania

i wzmocnienia wspó³pracy w dziedzinie polityki bezpieczeñstwa w ramach

wspó³pracy NATO-Rosja i OBWE du¿e nadzieje wi¹¿e siê z dialogiem

miêdzy UE a Rosj¹.

71

Jednak w³aœnie w tym punkcie rysuj¹ siê sprzeczno-

œci miêdzy niemieckimi i „europejskimi” oczekiwaniami z jednej a pol-

skimi kalkulacjami z drugiej strony. Oczywiœcie, cele obu stron w odnie-

sieniu do wspó³pracy z Rosj¹ s¹ tak¿e w wielu miejscach zbie¿ne. Wy-

mieniæ mo¿na choæby Kaliningrad, który w przysz³oœci stanie siê enklaw¹

w UE, Radê Pañstw Morza Ba³tyckiego i transgraniczn¹ wspó³pracê re-

gionaln¹ z rosyjskimi gminami i obwodami.

Trudno jednak przeoczyæ fakt, ¿e w odniesieniu do polityki wobec Rosji

istniej¹ tak¿e istotne tarcia. Zdecydowana postawa Polski przeciwko rosyj-

skim poczynaniom w Czeczenii, „zajœcia” na tle krytycznych nastrojów wo-

bec Rosji (np. napaœæ na konsulat rosyjski w Poznaniu), spory wokó³ obec-

noœci rosyjskich s³u¿b specjalnych w Polsce oraz nie mniej istotne otwarte

kwestie najnowszej historii obu krajów pokaza³y, ¿e w stosunkach dwustron-

nych miêdzy Rosj¹ a Polska daleko jest do stabilnoœci.

72

Akcje podejmowa-

ne przez stronê Polsk¹ okreœlane s¹ w Niemczech w najlepszym razie jako

„uprawnione, ale nieadekwatne w formie”, w gorszym przypadku zaœ jako

„antyrosyjskie”. Przyczyni³y siê one do tego, ¿e zw³aszcza w opinii publicz-

nej przypisuje siê Polsce wrogoœæ w stosunku do Rosji, co wed³ug wielu

polskich obserwatorów zgodne jest z wyraŸnym celem Moskwy.

Potwierdzeniem rzekomej „notorycznej antyrosyjskiej fobii” sta³o siê

zachowanie Polski w negocjacjach dotycz¹cych dodatkowej nitki tzw. ga-

zoci¹gu jamalskiego. Polska sprzeciwi³a siê budowie nowego ruroci¹gu,

aby uchroniæ Kijów przed k³opotami gospodarczymi i politycznymi, gdy¿

planowany ruroci¹g omija³by Ukrainê. Rosyjski gigant Gazprom przed³o-

skowej nie s¹ bynajmniej wykluczone. Na spotkaniu z ministrem obrony Rosji Siergiejem

Iwanowem Rudolf Scharping uzgodni³ program wspó³pracy wojskowej, który przewiduje

62 ró¿nych dzia³añ i zosta³ rozbudowany w stosunku do roku poprzedniego. Por.

„Deutschland und Rußland verstärken militärische Zusammenarbeit”, IAP-Dienst, 3/2001.

71

Zarys koncepcji polityki niemieckiej wobec Rosji znajduje siê w artykule kanclerza

Schrödera „Deutsche Rußland-Politik – Europäische Politik”, Die Zeit, 5.04.2001, oraz

NZZ, 6.04.2001.

72

Por. K.-O. Lang, „Die Beziehungen zwischen Polen und Russland”, op. cit.

KAI-OLAF LANG

225

¿y³ tymczasem propozycjê, za któr¹ sta³o tak¿e konsorcjum niemieckich

(Ruhrgas, Wintershall), francuskich i w³oskich dostarczycieli energii.

Wkrótce wysz³o na jaw, jak g³êboka przepaœæ dzieli interesy Niemiec (sze-

rzej: UE) i Polski w zakresie polityki energetycznej. UE liczy siê z dwu- lub

trzykrotnym wzrostem zu¿ycia gazu na przestrzeni nastêpnych trzech dzie-

siêcioleci. Dlatego zapowiada zwiêkszenie importu gazu z Rosji. Dla Nie-

miec, które maj¹ d³ug¹ tradycjê importu noœników energii z Rosji, Mo-

skwa by³a zawsze partnerem wiarygodnym. Ju¿ dzisiaj 28% importowa-

nej do Niemiec ropy i 41% gazu pochodzi z Rosji. Z niemieckiego punktu

widzenia oba kraje ³¹czy wiêc opieraj¹ce siê na wzajemnej zale¿noœci par-

tnerstwo energetyczne.

73

Zupe³nie inaczej przedstawiaj¹ siê cele Polski.

Polska strategia dywersyfikacji zak³ada redukcjê importu gazu z Rosji, by

wyzwoliæ siê z quasi-monopolistycznej zale¿noœci od rosyjskich dostaw.

74

Opór Polski przeciwko budowie gazoci¹gu omijaj¹cego Ukrainê za³ama³

siê z uwagi na po³¹czone polityczne i gospodarcze interesy UE, jej pañstw

cz³onkowskich i Rosji. Wiosn¹ 2001 roku widaæ by³o, ¿e Polska nie sprze-

ciwia siê ju¿ budowie takiego gazoci¹gu, a chce tylko negocjowaæ trasê

jego przebiegu.

75

W trakcie dyskusji nad ruroci¹giem jamalskim Polska

uœwiadomi³a sobie te¿, ¿e strona ukraiñska nie jest najwyraŸniej dosta-

tecznie silna, by przeforsowaæ swoje interesy w stosunkach z Rosj¹. Z po-

wodu zad³u¿enia wobec Rosji i turbulencji wewnêtrznych Kijów ani nie

jest sk³onny, ani nie jest w stanie przeciwstawiæ siê strategiczno-gospo-

darczym posuniêciom Rosji. Tym samym Polska – za spraw¹ spontanicz-

nego zaanga¿owania przeciwko wspomnianemu ruroci¹gowi – znalaz³a

73

FAZ, 8.5.2001.

74

Dlatego tak wa¿ne jest zawarcie „wielkiego kontraktu” dotycz¹cego dostaw z Nor-

wegii. W lipcu 2001 roku pañstwowa firma zarz¹dzaj¹ca dystrybucj¹ gazu PGiNG zawar-

³a umowê z duñsk¹ firm¹ DONG przewiduj¹c¹ dostawy 2 mld metrów szeœciennych gazu

ziemnego w okresie 8 lat. Budowa ruroci¹gu przez Morze Ba³tyckie z Danii do polskiego

Niechorza stanowiæ ma fragment dalszej rozbudowy gazoci¹gu, „Gazowy wêze³ gordyj-

ski”, Wprost, 15.07.2001.

75

Ponadto podejmowane s¹ próby powi¹zania zgody na budowê gazoci¹gu z ustale-

niem nowej dolnej granicy iloœci gazu sprowadzanego z Rosji oraz zmianami w strukturze

udzia³ów w firmie zarz¹dzaj¹cej polskim odcinkiem ruroci¹gu Jama³-Europa (EuRoPol-

Gaz). Trzy trasy do wyboru, Rz, 27.03.2001.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

226

siê w nieprzyjemnej sytuacji, konsekwentniej popieraj¹c interesy Ukrai-

ny, ani¿eli czynili to sami Ukraiñcy.

Niezbyt buduj¹ce doœwiadczenia, jakie sta³y siê udzia³em Warszawy

w zwi¹zku z rozwojem sytuacji wokó³ gazoci¹gu jamalskiego, przyczyni-

³y siê z pewnoœci¹ do wzrostu wra¿liwoœci Polski na koniecznoœæ pozy-

tywnego u³o¿enia stosunków z Rosj¹. Jeœli Polska mia³aby byæ postrzega-

na w Niemczech jako notoryczny przeciwnik Rosji, grozi³aby jej margi-

nalizacja, poniewa¿ postrzegana by³aby jako czynnik utrudniaj¹cy polity-

kê Niemiec i UE wobec tego pañstwa. Nieprzypadkowo strona polska ska-

r¿y³a siê z powodu niedostatecznego poinformowania o niemieckich za-

miarach w polityce wobec Rosji.

76

Jednak w³aœnie w 2001 roku niejedno uleg³o zmianie. Aktywna po obu

stronach „dyplomacja wizyt” sprawi³a, ¿e „zimny front” miêdzy Warsza-

w¹ a Moskw¹ zosta³ zlikwidowany. Ju¿ wiosn¹ przewodnicz¹cy Dumy

Giennadij Sielezniow oœwiadczy³ w Warszawie, ¿e kryzys w stosunkach

polsko-rosyjskich zosta³ przezwyciê¿ony.

77

Mówienia o trwa³ym prze³omie nale¿y siê wszak¿e wystrzegaæ. W Pol-

sce w dalszym ci¹gu panuje zasadniczo sceptycyzm wobec zbyt szybkiej

intensyfikacji gospodarczych i politycznych kontaktów z Rosj¹. Odnosi

siê to tak¿e do UE. Zwraca siê równie¿ uwagê na to, ¿e z punktu widzenia

Rosji jej wspó³praca z Europ¹ ma nierzadko „antyamerykañskie ostrze”.

78

Obawy takie nie odgrywaj¹ w Niemczech prawie ¿adnej roli. Niemcy du-

¿o bardziej boj¹ siê tego, ¿e wraz z przyjêciem Polski do UE zafunduj¹

sobie partnera, który wyka¿e siê niewielkim wyczuciem we wspó³pracy

z Rosj¹ i w kontaktach z Moskw¹ bêdzie iœæ raczej œladem USA. Jednak

zdaniem Karstena Voigta, koordynatora ds. stosunków amerykañsko-nie-

mieckich, w Waszyngtonie s¹ przede wszystkim „zwolennicy ‘benign neg-

lect’ (³agodnego lekcewa¿enia), [podczas gdy] wiêkszoœæ Europejczyków

sk³ania siê ku krytycznej kooperacji”.

79

76

U. Pa³³asz, „Stosunki z Niemcami”, w: Polski Rocznik Polityki Zagranicznej 1997.

77

Kryzys przezwyciê¿ony, Rz, 31.3–1.04.2001.

78

Uwa¿a tak S. Karaganov, przewodnicz¹cy Rady Polityki Zagranicznej i Obronnej,

Izviestija, 16.04.2001.

79

Hin zu einer kooperativen Sicherheitspolitik. Rede des Koordinators für die deutsch-

KAI-OLAF LANG

227

Z rozwa¿añ tych wynika, ¿e z perspektywy Niemiec polski potencja³

w polityce wschodniej zostanie w pe³ni wykorzystany wtedy, gdy jej sto-

sunki z Rosj¹ bêd¹ zgodne z podstawowymi celami UE, a stosunki z Ukra-

in¹ i Rosj¹ nie bêd¹ postrzegane jako konkurencyjne. W tym sensie cho-

dzi o stworzenie „podwójnej komplementarnoœci” w polskiej polityce za-

granicznej: miêdzy polityk¹ wschodni¹ i zachodni¹

80

, a tak¿e miêdzy ele-

mentami polityki wschodniej, zw³aszcza je¿eli chodzi o z³agodzenie na-

piêcia miêdzy polityk¹ wobec Rosji a polityk¹ wobec Ukrainy, które zdaje

siê wyp³ywaæ z neoprometejskiej zasady „najpierw Ukraina”. Je¿eli Pol-

ska zbli¿y siê do tego celu, bêdzie mog³a w mniejszym stopniu okreœlaæ

siê jako „przedmurze Zachodu”, a bardziej jako „most na Wschód”.

81

Byæ

mo¿e rozpoczêta w koñcu 2000 roku dyskusja o polskiej polityce wschod-

niej i o nowym u³o¿eniu „strategicznego partnerstwa” z Ukrain¹ da nowe

impulsy do przemyœlenia tych problemów.

82

7. WNIOSKI – PERSPEKTYWY POLSKO-NIEMIECKIEGO

PARTNERSTWA W POLITYCE BEZPIECZEÑSTWA

W drugiej po³owie lat dziewiêædziesi¹tych Niemcy sta³y siê dla Polski

partnerem o szczególnym znaczeniu. Opinia publiczna postrzega je nie tylko

jako po¿¹danego partnera we wspó³pracy politycznej i kontaktach gospo-

darczych. Tak¿e w odniesieniu do stosunków wojskowych Niemcy zaj-

muj¹ pierwszoplanowe miejsce na nieistniej¹cej liœcie najchêtniej widzia-

nych partnerów do wspó³pracy.

83

Fakt ten, którego istnienia dowodz¹ ba-

dania opinii publicznej, w niewielkim stopniu jest jednak konsekwencj¹

szczególnej mi³oœci do zachodniego s¹siada, lecz raczej trzeŸwej oceny

amerikanische Zusammenarbeit im Auswärtigen Amt, Karsten D. Voigt, beim Marshall

Center Graduate Symposium, Garmisch-Partenkirchen, 9.5.2001, www.auswaertiges-amt.de

80

Por. M. J. Ca³ka, „Polska polityka wschodnia w latach 1989–1997. Próba oceny,

nowe wyzwania i perspektywy”, w: Polski Rocznik Polityki Zagranicznej 1997.

81

Por. B. Balcerowicz, „O pozycjê Polski w Sojuszu”, w: E. Hali¿ak, R. KuŸniar, D.

Pop³awski, H. Szlajfer (red.), Rocznik Strategiczny 1999–2000, Warszawa 2000, s. 16–23,

tu: s. 18.

82

Por. przyp. 25 na s. 96 [przyp. red.].

83

Badania CBOS 1997–8.

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

228

mo¿liwoœci wspó³pracy i rozk³adu interesów w Europie.

84

WyraŸnie kon-

trastuje on z priorytetem przyznawanym przez du¿¹ czêœæ polskich elit

politycznych orientacji na Amerykê. Byæ mo¿e sytuacja ta jest sygna³em

rozbie¿noœci miêdzy nastrojami przewa¿aj¹cymi w spo³eczeñstwie a eli-

t¹, przy czym opinia publiczna „bardziej realistycznie” ocenia po³o¿enie.

Czy polski establishment polityczny ryzykuje w ten sposób, ¿e za spra-

w¹ jego strategicznych wyborów interesy europejskie z³o¿one zostan¹

na o³tarzu ideologicznie uzasadnianego „filoamerykanizmu”, a stosunki

z s¹siadem zachodnim poddane kolejnej próbie wytrzyma³oœci? Naj-

krótsza odpowiedŸ brzmi: w najbli¿szej przysz³oœci nie, w œredniej per-

spektywie raczej nie.

Wobec kluczowych problemów z zakresu polityki bezpieczeñstwa ist-

nieje dziœ miêdzy Warszaw¹ a Berlinem bez w¹tpienia niejedna ró¿nica

zdañ. Polska z oci¹ganiem zaakceptowa³a pomys³ CESDP i nadal odnosi

siê do niego ze znaczn¹ nieufnoœci¹, podczas gdy Niemcy nie widz¹ ¿ad-

nej sprzecznoœci miêdzy CESDP a NATO i opowiadaj¹ siê w zwi¹zku z tym

za szybk¹ rozbudow¹ europejskiego wymiaru bezpieczeñstwa. W przeci-

wieñstwie do otwarcie zadeklarowanego przez Polskê poparcia dla ame-

rykañskich planów obrony rakietowej, Niemcy zg³aszali i bêd¹ zg³aszaæ

zasadnicze zastrze¿enia do MD. Koncentracja Polski na Ukrainie i jej po-

lityka wschodnia nastawiona na odpieranie wp³ywów rosyjskich przez d³ugi

czas odbiega³y od polityki Berlina, gotowego do znacznego, choæ nie nieo-

graniczonego uwzglêdniania interesów Rosji. Inaczej ni¿ Berlin, który jest

ostro¿ny w kwestii drugiego rozszerzenia NATO, Polska od pocz¹tku swo-

jego cz³onkostwa w Sojuszu (a nawet wczeœniej) wystêpowa³a jako adwo-

kat szybkiego ponownego rozszerzenia, sygnalizuj¹c, ¿e decyzja, kto bê-

dzie bra³ w nim udzia³, zapaœæ ma bez udzia³u Rosji.

¯adnej z tych kwestii nie nale¿y wszak¿e postrzegaæ jako powa¿nego

zagro¿enia dla polsko-niemieckiego partnerstwa w polityce bezpieczeñ-

stwa. Trzeba z kolei zauwa¿yæ, ¿e w niemal w ka¿dym z tych punktów

nast¹pi³ proces zbli¿enia. Wskazuje na to „pragmatyzacja” polskiego sta-

nowiska w kwestii CESDP, zró¿nicowanie niemieckich stanowisk w kwe-

84

E. Stadtmüller, Granica lêku i nadziei, Wroc³aw 1999.

KAI-OLAF LANG

229

stii obrony rakietowej czy te¿ pocz¹tek dyskusji o rozszerzeniu NATO

w Niemczech. Tak¿e w podejœciu do Ukrainy przynajmniej na razie do-

sz³o do zniwelowania sprzecznoœci. Kiedy jeszcze latem 2000 roku mini-

sterstwa spraw zagranicznych Niemiec i Francji kategorycznie wykluczy-

³y mo¿liwoœæ cz³onkostwa Ukrainy w UE i mówiono o tym, ¿e nie powin-

no siê przez taki krok „oddzielaæ” Ukrainy od Rosji

85

, w Polsce nie znaj-

dowano dla takiej polityki zrozumienia. Niemcy – choæby nawet tylko ze

wzglêdu na ma³o zafascynowan¹ Ukrain¹ Francjê – nie porzuci³y wpraw-

dzie sceptycznej postawy wobec zaledwie hipotetycznego cz³onkostwa

Ukrainy w UE. Wiêksze znaczenie ma za to fakt, ¿e za spraw¹ wspó³pracy

w Trójk¹cie Weimarskim odnotowaæ mo¿na wzrost zainteresowania Nie-

miec i przede wszystkim Francji Ukrain¹ oraz uzgadnianie zasadniczych

stanowisk w polityce wobec Kijowa.

86

Nale¿y ponadto podkreœliæ, ¿e pomimo tych ró¿nic w niektórych ob-

szarach miêdzy Polsk¹ a Niemcami istnieje zgoda co do podstawowego

uk³adu wspó³rzêdnych w planie architektury bezpieczeñstwa w Europie.

Po pierwsze, obie strony uznaj¹ koniecznoœæ amerykañskiego zaanga¿o-

wania w Europie, traktuj¹ wiêzi euroatlantyckie i ich najwa¿niejszego eks-

ponenta w postaci NATO za fundament polityki zagranicznej i bezpieczeñ-

stwa. Po drugie, Polska zdystansowa³a siê – trochê z koniecznoœci, ale jed-

nak – od swojego wybitnie krytycznego stanowiska wobec europejskiej

polityki bezpieczeñstwa i obrony i opowiedzia³a siê za budow¹ i w³asnym

udzia³em w CESDP. Nie pozostaje jej zreszt¹ nic innego, jeœli chce wp³y-

waæ na rozwój i kszta³t CESDP i za jakiœ czas zrealizowaæ swoje ambicje

odgrywania wa¿nej roli w formu³owaniu europejskiej polityki zagranicz-

nej i bezpieczeñstwa. Po trzecie, Polska wyrazi³a wolê bycia wa¿nym czyn-

nikiem stabilizacji na skalê regionaln¹, co tak¿e dla Niemiec ma szczegól-

ne znaczenie: chodzi tu o rejon Morza Ba³tyckiego, pañstwa ba³tyckie,

85

Auswärtiges Amt, Ministere des Affaires Etrangeres, Ein Europa mit dreißig und

mehr Mitgliedern. Gemeinsame deutsch-französische Studie (November 1998–Juni 2000),

s. 65–66.

86

Widoczn¹ oznak¹ takich konsultacji jest wspólny list otwarty ministrów spraw za-

granicznych Francji, Niemiec i Polski z okazji 10 rocznicy niepodleg³oœci Ukrainy,

www.auswaertiges-amt.de

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

230

stosunki ze wschodnimi s¹siadami, przysz³¹ zewnêtrzn¹ UE oraz Grupê

Wyszehradzk¹. Po czwarte, Polska udowodni³a, ¿e w granicach swoich

mo¿liwoœci jest w stanie i posiada wolê aktywnego udzia³u w rozwi¹zy-

waniu sytuacji kryzysowych i nie uchyla siê tak¿e, jeœli to konieczne, od

zaanga¿owania wojskowego po stronie sojuszników. „Próba ogniowa”, jak¹

by³a wojna w Kosowie, pokaza³a, ¿e Polska – w odró¿nieniu od choæby

Republiki Czeskiej – jest w Sojuszu cz³onkiem nad wyraz godnym zaufa-

nia i „³atwym do wychowania”.

Stwierdzenie daleko id¹cej zgodnoœci zasadniczych celów polityki bez-

pieczeñstwa Polski i Niemiec nie jest na obecnym etapie diagnoz¹ marszu

„noga w nogê, rêka w rêkê”, ani te¿ prognoz¹ utrzymywania siê b¹dŸ

wzmacniania tendencji do zbli¿enia. Wychodz¹c poza bie¿¹c¹ ocenê naji-

stotniejszych elementów polityki bezpieczeñstwa, nale¿y przyj¹æ ewentu-

alne scenariusze rozwoju sytuacji. Aby je zarysowaæ – przy czym wkra-

czamy tutaj w sferê spekulacji – trzeba uwzglêdniæ przede wszystkim ewo-

lucjê dwóch czynników: wyobra¿enia o tym, jak kszta³towaæ bêd¹ siê sto-

sunki z USA (a wraz z nimi ca³y obszar wiêzi euroatlantyckich) oraz sto-

sunki z Rosj¹ (a wraz z nimi polityka wobec innych krajów w obszarze

postsowieckim czy te¿ ca³a „polityka wschodnia”). W pewnym uproszcze-

niu mo¿na stwierdziæ, ¿e chodzi tutaj o dwa podstawowe zespo³y czynni-

ków determinuj¹cych, które odpowiadaj¹ za rzeczywiste i potencjalne nie-

zgodnoœci w definiowaniu celów polskiej i niemieckiej polityki bezpie-

czeñstwa, w stosunku do których wszystkie inne czynniki wp³ywaj¹ce na

tê politykê mog¹ byæ postrzegane jako wtórne. W zale¿noœci od tego, któ-

re z odnoœnych orientacji bêd¹ miarodajne dla Polski i Niemiec, w d³u¿-

szej perspektywie dominowaæ bêd¹ tendencje do zbie¿noœci lub rozbie¿-

noœci ich polityk.

Scenariusz rozbie¿noœci polega³by na europocentrycznym zwrocie

w Niemczech przy równoczesnym jednostronnym nasileniu siê tendencji eu-

rosceptycznych w Polsce. Taka sytuacja mog³aby w Niemczech nast¹piæ

w wyniku rosn¹cej frustracji z powodu niepohamowanej pewnoœci siebie

USA. Wskutek rosn¹cych ró¿nic zarówno w polityce bezpieczeñstwa, jak

i w kwestiach gospodarczych oraz w sferze wartoœci (ekologia, kara œmier-

ci) Niemcy przesz³yby wtedy na pozycje gaullistowskie i w wiêkszym stop-

KAI-OLAF LANG

231

niu postawi³yby na Francjê. Sojusz ze Stanami nie zosta³by wprawdzie po-

dany w w¹tpliwoœæ, jednak deklaracje poparcia mia³yby coraz bardziej reto-

ryczny charakter. Poza tym Berlin opowiedzia³by siê jednoznacznie za „no-

wym atlantyzmem”, dla którego obrona przed zewnêtrznymi zagro¿eniami

przesta³aby byæ podstaw¹ legitymizacji. W tym samym czasie Polska – ju¿

jako cz³onek UE – znacznie konsekwentniej ni¿ dotychczas wystêpowa³aby

w barwach Waszyngtonu. Co siê tyczy CESDP, Polska mog³aby pójœæ œla-

dem Danii. Niemcy straci³yby wówczas okazjê, by spe³niaæ rolê poœrednika

miêdzy ogólnie mówi¹c obozem atlantyckim (w szczególnoœci Polsk¹) a obo-

zem europejskim (w szczególnoœci Francj¹). Z punktu widzenia Polski na

atrakcyjnoœci w polityce bezpieczeñstwa zyskaæ mog³aby wtedy Wielka Bry-

tania jako zwornik uk³adu pó³nocnoatlantyckiego i stró¿ „europejskoœci na

euroatlantyckich gwarancjach”. Sytuacja zaostrzy³aby siê jeszcze bardziej,

gdyby Polska nie zgra³a swojej polityki wobec Rosji z tandemem francu-

sko-niemieckim. W rezultacie mo¿liwa by³aby marginalizacja Polski jako

amerykañskiego „kuku³czego jaja” i potencjalnego Ÿród³a problemów w coraz

bardziej niechêtnej Ameryce Europie. Polska nie by³aby wprawdzie izolo-

wana, ale jej stopieñ w³¹czenia w procesy polityczne by³by niski. Polsko-

niemieckie partnerstwo w polityce bezpieczeñstwa zosta³oby silnie nadwe-

rê¿one, dla Niemiec Francja mia³aby pierwszeñstwo strategiczne przed Pol-

sk¹, a Trójk¹t Weimarski sta³by siê æwiczeniem obowi¹zkowym. Scenariusz

ten jest choæby nawet z uwagi na g³êboko zakorzeniony „atlantyzm” Niem-

ców ma³o prawdopodobny. Nie mo¿na jednak wykluczyæ, ¿e niektóre jego

aspekty mog¹ staæ siê rzeczywistoœci¹.

Przeciwny do pierwszego scenariusz oznacza³by daleko id¹c¹ zbie¿-

noœæ polityk obu krajów. W tym przypadku Niemcy utrzyma³yby kurs po-

lityki zdecydowanego „zarówno..., jak i...” i zmierza³y do pogodzenia spój-

noœci przestrzeni euroatlantyckiej z silniej zarysowanym europejskim pro-

filem. Polska w dalszym ci¹gu stara³aby siê do³¹czyæ do europejskich struk-

tur i inicjatyw oraz podjê³aby próbê, by – za pomoc¹ elastycznego „zaan-

ga¿owania bez zachwytów” – wyprofilowaæ siê na œredniej wielkoœci mo-

carstwo i nie blokowaæ uzyskania przez Europê wiêkszej swobody w poli-

tyce zagranicznej i bezpieczeñstwa. Gdyby takiemu podejœciu towarzy-

szy³y swobodne i opieraj¹ce siê na ró¿norodnych i wielop³aszczyznowych

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

232

kontaktach stosunki z Rosj¹ oraz uzgodniona z ni¹ polityka wobec Ukrai-

ny, spe³nione by³yby istotne warunki pozwalaj¹ce na wykorzystanie pol-

skich mo¿liwoœci kszta³towania stosunków w Europie Wschodniej. Z pun-

ktu widzenia Niemiec Polska by³aby w du¿ym stopniu partnerem równym

Francji, a Polska zapewni³aby sobie pozycjê „Francji na Wschodzie”.

87

Nale¿y wszak¿e w¹tpiæ, czy w daj¹cym siê przewidzieæ czasie wszystkie

te zmienne przybior¹ rzeczywist¹ postaæ. Wiele wskazuje wprawdzie na

to, ¿e Polska staraæ siê bêdzie – z uwagi na proces adaptacji – uczyniæ

swoj¹ politykê wobec Rosji i Wschodu spójn¹ z polityk¹ UE, a Niemcy

nie chcieliby wy³amaæ siê z klubu atlantyckiego w Europie. Trudno jed-

nak spodziewaæ siê, ¿e nast¹pi proces pozbawionej taræ harmonizacji po-

gl¹dów w polityce bezpieczeñstwa.

Bardziej prawdopodobny wydaje siê scenariusz czêœciowej niezgodno-

œci z tendencj¹ s³abn¹c¹, czyli proces sta³ego i stopniowego zbli¿ania siê

do siebie, który niekoniecznie bêdzie jednak obejmowaæ wszystkie obsza-

ry ani nie bêdzie wolny od za³amañ. Podstaw¹ takiego rozwoju bêdzie

coraz bardziej rozbudowana sieæ konkretnych wspólnych przedsiêwziêæ

w polityce bezpieczeñstwa o charakterze wielostronnym lub dwustronnym.

Nale¿¹ do nich wszelkie formy dialogu o zagadnieniach polityki bezpie-

czeñstwa, wspó³pracy regionalnej, kontaktów wojskowych i wspólnych

przedsiêwziêæ z zakresu wspó³pracy zbrojeniowej. Rozbie¿noœci w inter-

pretacji stosunków euroatlantyckich o tyle straciæ mog¹ na znaczeniu, ¿e

po wstêpnej fazie CESDP nast¹pi okres jej budowy, który bêdzie mia³ bar-

dziej merytoryczny ni¿ polityczny charakter. Dominowaæ bêd¹ w nim prob-

lemy natury praktycznej i wojskowej. Istotne bêdzie wówczas to, jaki cha-

rakter Unia nada CESDP i za czym opowiadaæ bêd¹ siê Niemcy. Jak d³ugo

CESDP definiowana bêdzie nie jako „dynamit” pod stosunki euroatlan-

tyckie, lecz jako „czynnik stabilizuj¹cy”, tak d³ugo bêdzie ona do zaak-

ceptowania tak¿e dla Polski.

88

87

FAZ, 16.06.2001.

88

Jest to jeden z argumentów, który spowodowa³ zwrot Wielkiej Brytanii w St. Malo.

Por. M. Dembinski, „Perspektiven der Europäischen Sicherheits- und Verteidigungspoli-

tik”, HSFK-Report, 11/2000, s. 11.

KAI-OLAF LANG

233

A po 11 wrzeœnia? Uruchomione wskutek ataków terrorystycznych

wzmocnione procesy w polityce miêdzynarodowej wydaj¹ siê dzia³aæ na

korzyœæ zbie¿noœci. Polska podejmuje starania, aby w³¹czyæ siê aktywnie

w politykê wschodni¹ zachodnich struktur i oprzeæ swoje stosunki z Ros-

j¹ na nowej podstawie. Wprawdzie k³adzie siê w debacie nad charakterem

NATO wci¹¿ inne akcenty ni¿ w Berlinie, charakterystyczne jest, ¿e Pol-

ska i Niemcy nagle znalaz³y siê w tym samym obozie zwolenników ostro¿-

nej polityki w³¹czania Rosji do NATO. Ewentualne ró¿nice w sprawie roz-

szerzenia NATO rozmy³y siê po 11 wrzeœnia, poniewa¿ w Berlinie coraz

czêœciej, jakkolwiek nie otwarcie, opowiadano siê za cz³onkostwem pañstw

ba³tyckich, a Warszawa bardziej zdecydowanie ni¿ wczeœniej opowiedzia³a

siê za w³¹czaniem do NATO Rosji bez prawa weta. Kwestia obrony prze-

ciwrakietowej, w której wci¹¿ istniej¹ pewne ró¿nice stanowisk, ulega³a

wskutek zbli¿enia rosyjsko-amerykañskiego z³agodzeniu i, przynajmniej

przejœciowo, znalaz³a siê w cieniu dyskusji. Jeœli zaœ chodzi o reformê si³

zbrojnych jeszcze bardziej ni¿ wczeœniej akcentuje siê w Polsce rozbudo-

wê mniejszych, elastyczniejszych i szybszych w reakcji struktur.

Ogólnie rzecz bior¹c, 11 wrzeœnia i uruchomione w jego konsekwencji

procesy doprowadzi³y do tego, ¿e potencja³ niezgody w sprawach polityki

bezpieczeñstwa miêdzy Polsk¹ a Niemcami wyraŸnie siê obni¿y³. Razem

z nowym klimatem strategicznym na œwiecie powsta³o atrakcyjne pole dla

wspó³pracy w polityce bezpieczeñstwa miêdzy Polsk¹ a Niemcami. Aby

wykorzystaæ tê szansê, w ci¹gu nastêpnych lat nale¿a³oby skoncentrowaæ

uwagê na trzech aspektach:

1. Wspomniane obszary, w których wydaje siê, ¿e w nowej sytuacji doj-

dzie do zbli¿enia Polski i Niemiec, znajduj¹ siê w fazie redefinicji i re-

konstrukcji. Jej kierunek mo¿na wprawdzie rozpoznaæ, ale ostateczny

wynik pozostaje niejasny. Jest zatem ca³kiem mo¿liwe, ¿e w konkret-

nych sytuacjach znowu pojawi¹ siê ró¿nice zdañ.

2. Podczas gdy w stosunkach z Rosj¹, w sprawach polityki wschodniej,

czy rozumianej szeroko problematyki NATO pojawiaj¹ siê nowe pro-

cesy, przysz³¹ rolê UE, jak i dyskusjê nad kszta³tem stosunków euroa-

tlantyckich charakteryzuj¹ niepewnoœæ lub wrêcz bezradnoœæ. Trzeba

„SKAZANI NA SIEBIE?”

background image

234

du¿o uwagi poœwiêciæ temu, aby pozycje polskie i niemieckie nie za-

czê³y siê nagle oddalaæ, w trakcie zasadniczych europejskich czy euro-

pejsko-amerykañskich dyskusji.

3. W konsekwencji 11 wrzeœnia w centrum niemieckiej dyskusji znalaz³o

siê pojêcie „poszerzonej koncepcji bezpieczeñstwa”. Wiêcej uwagi po-

œwiêca siê nie tylko kwestiom polityki obronnej, wojskowej, ale przede

wszystkim obszarowi bezpieczeñstwa wewnêtrznego oraz ca³emu kom-

pleksowi innych warunków dla bezpiecznego i stabilnego funkcjonowa-

nia pañstwa, gospodarki i spo³eczeñstwa. Polska staje siê zatem dla Nie-

miec, a w przysz³oœci bêdzie w jeszcze wiêkszym stopniu, partnerem

w szeroko pojmowanym bezpieczeñstwie. Zainteresowanie Polsk¹ po 11

wrzeœnia w aspekcie spraw bezpieczeñstwa wi¹za³o siê mniej z kwesti¹

zaanga¿owania wojskowego do rozwi¹zywania konfliktów, a bardziej

z kwestiami bezpieczeñstwa na wschodniej granicy, zwalczania przestêp-

czoœci, nielegalnej imigracji, czy te¿ wydolnoœci policji, Stra¿y Granicz-

nej oraz ogólnie administracji i aparatu pañstwowego.

KAI-OLAF LANG

235

Silke Pottebohm

„PRZYJAŹŃ BEZ ZAANGAŻOWANIA”

Polska – proatlantycki partner

Wielkiej Brytanii w Europie?

background image

236

237

Pozycjê, jak¹ Zjednoczone Królestwo zajmuje w Sojuszu, okreœlaj¹

z jednej strony szczególne wiêzi z USA, z drugiej przywi¹zanie do soli-

darnoœci sojuszniczej – tak¿e z tymi pañstwami NATO, które nie dyspo-

nuj¹ broni¹ atomow¹ – jako podstawy wspólnego odstraszania. Z tego m.in.

wzglêdu Wielkiej Brytanii czêsto przypada w Sojuszu rola rozjemcy.

1

Choæ

kierunki brytyjskiej polityki bezpieczeñstwa œciœle zale¿¹ od zaanga¿owa-

nia w sprawy NATO, w ostatnich latach wyraŸnie wzros³o zaanga¿owanie

Wielkiej Brytanii w realizacjê projektu Wspólnej Europejskiej Polityki Bez-

pieczeñstwa i Obrony (CESDP).

Zdecydowanie inna jest natomiast pozycja, jak¹ Zjednoczone Króle-

stwo zajmuje w UE. Relacje z pañstwami europejskimi okreœla przede

wszystkim pragmatyzm w podejœciu do Unii i jej wspólnych polityk. Dru-

g¹ charakterystyczn¹ cech¹ brytyjskiej polityki wobec Europy jest lêk przed

wykluczeniem z w¹skiej grupy pañstw przewodz¹cych Unii.

2

Dlatego zna-

kiem firmowym polityki Londynu jest wspó³praca w bardzo ró¿norodnych

obszarach, przede wszystkim w tych, gdzie Wielka Brytania posiada pew-

n¹ przewagê nad innymi partnerami. Taka strategia nabra³a szczególnego

znaczenia, gdy do w³adzy dosz³a Partia Pracy i wprowadzi³a „program

stopniowych zmian” (ang. step change programme), oparty na idei wielo-

stronnego bilateralizmu.

3

Rozwój CESDP stanowi doskona³y przyk³ad bli-

skiej wspó³pracy bilateralnej, która s³u¿y rozwiniêciu tych obszarów wspól-

nej polityki UE, które zapewni¹ Wielkiej Brytanii pozycjê przywódcy.

1

B. Heuser, NATO, Britain, France and the FRG. Nuclear strategies and forces for

Europe, 1949–2000. London: MacMillan, 1999, s. 91–92.

2

H. Wallace, „Possible Futures for the European Union: A British Reaction. Sussex

European Institute and ESEC One Europe?” Programme. Florence: European University

Institute, August 2000, s.1.

3

Pojêcie wielostronnego bilateralizmu wprowadzi³ prof. dr William Paterson w: W.

Paterson, „Britain and the Berlin Republic: Between Ambivalence and Emulation”, w:

German Politics, Special Issue: Continuity and Change in German Politics. Beyond the

Politics of Centrality? A Festschrift for Gordon Smith, Vol. 10, August 2001, No. 2,

s. 216–217.

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

background image

238

1. WIELKA BRYTANIA I POLSKA

Ze wzglêdu na po³o¿enie geopolityczne, znaczenie militarne a tak¿e

silne tradycje, przymierze z Polsk¹ jest w Wielkiej Brytanii postrzegane

g³ównie przez pryzmat polityki bezpieczeñstwa. Choæ Polska jest nowym

cz³onkiem NATO, a wkrótce partnerem w UE, Warszawa dla Londynu jest

przede wszystkim starym i cenionym sojusznikiem. Wszystkie osoby, z któ-

rymi przeprowadzono wywiady na potrzeby projektu

4

– politycy, doradcy

oraz analitycy – przedstawi³y stosunki brytyjsko-polskie w pozytywnym

œwietle i uzna³y, ¿e s¹ one oparte na czymœ wiêcej ni¿ tylko formalnych

wiêzach dyplomatycznych. Œwiadectwem tego by³a decyzja Tony’ego

Blaira o wyborze Warszawy na miejsce wyg³oszenia programowego prze-

mówienia na temat brytyjskiej wizji przysz³oœci UE.

5

Wyst¹pienie to sta-

nowi³o odpowiedŸ na s³owa ministra spraw zagranicznych Niemiec, Joschki

Fischera, który zaapelowa³, by w przysz³oœci UE zmierza³a ku federacji.

By³ to te¿ sygna³, ¿e Wielka Brytania d¹¿y do szybkiego rozszerzenia UE,

a jednoczeœnie widzi koniecznoœæ przeprowadzenia w Unii reform, które

mia³yby przygotowaæ j¹ na przyjêcie nowych cz³onków. Blair zacz¹³ jed-

nak od przypomnienia historii relacji brytyjsko-polskich: „Wielka Bryta-

nia przyst¹pi³a do wojny w 1939 roku, gdy Hitler najecha³ Polskê. Polacy,

obrabowani ze swojej ojczyzny, bezinteresownie poœwiêcili siê dla wolno-

œci Europy Zachodniej po to tylko, aby ujrzeæ ¿elazn¹ kurtynê zapadaj¹c¹

nad Polsk¹.

Winston Churchill powiedzia³ o pilotach, mimo wszelkich przeciwno-

œci tak walecznie broni¹cych ostatniego europejskiego bastionu opieraj¹-

cego siê Hitlerowi, i¿ – „nigdy tak wielu nie zawdziêcza³o tak wiele tak

nielicznym”. Wœród tych niewielu znaleŸli siê polscy piloci, których pa-

miêci Brytyjczycy dotychczas sk³adaj¹ ho³d, czcz¹c ich odwagê, umiejêt-

noœci i idealizm. Oddali oni ¿ycie nie w obronie w³asnego pañstwa, lecz

w obronie idea³u – w obronie wolnej Europy.

4

Wywiady poufne w Londynie w lecie 2000.

5

Tony Blair, Europa, ale jaka? Przemówienie premiera Tony’ego Blaira w Warszaw-

skiej Gie³dzie Papierów Wartoœciowych, Warszawa, 06.10.2000, „O przysz³oœci Euro-

py. G³osy polityków”, Warszawa 2000, s. 81–82.

SILKE POTTEBOHM

239

Gdy si³y alianckie odpiera³y faszyzm, polscy ¿o³nierze walczyli i umie-

rali ramiê przy ramieniu ze swoimi brytyjskimi towarzyszami broni. Oto

przyk³ady: bitwa o Atlantyk, obrona Tobruku, zdobycie Monte Cassino,

inwazja na Normandiê, anonimowi bohaterzy operacji specjalnych oraz

najbardziej spektakularne osi¹gniêcie wywiadu w czasie II wojny œwiato-

wej – rozszyfrowanie Enigmy.

Niewiele krajów bardziej przyczyni³o siê do upadku faszyzmu i sowiec-

kiej dyktatury w Europie. Teraz przygotowujemy siê do przyjêcia was do

Unii Europejskiej.”

6

Owe historyczne korzenie stosunków brytyjsko-polskich, o których

mówi³ Blair, s¹ wci¹¿ ¿ywe w pamiêci wiêkszoœci osób, z którymi prze-

prowadzono wywiady. Rozmówcy podkreœlali udzia³ Polski we wspól-

nym zwyciêstwie oraz cenê, któr¹ pañstwo to musia³o zap³aciæ w posta-

ci utraty bardzo powa¿nej czêœci terytorium, choæ sta³o po „stronie zwy-

ciêzców”.

7

Co warte podkreœlenia, ten historyczny potencja³ nie zosta³

jednak po 1989 roku zgubiony, jak mia³o to miejsce w stosunkach Polski

z Francj¹. Dobry klimat wspó³pracy Londynu z Warszaw¹ potwierdza³a

ca³a seria wizyt dwustronnych. W lutym 2001 roku Geoff Hoon, sekre-

tarz stanu do spraw obrony, przyjecha³ do Polski, by ze swym polskim

odpowiednikiem, prezydentem RP, Szefem Sztabu i przywódcami opo-

zycji dyskutowaæ nad przysz³oœci¹ NATO, europejskiej polityki obron-

nej i dwustronn¹ wspó³prac¹ wojskow¹. Podobnie wielu polskich mini-

strów, polityków i parlamentarzystów uda³o siê do Wielkiej Brytanii i roz-

mawia³o na tematy bezpieczeñstwa: NATO, Europy wschodniej, ekspor-

tu stabilizacji, sposobu, w jaki formu³uje siê politykê bezpieczeñstwa,

planowania i programowania strategicznego, kwestii bud¿etowych i dwu-

stronnej wspó³pracy wojskowej.

8

Jak przekonywa³ w Izbie Gmin minister do spraw europejskich

9

w mi-

nisterstwie spraw zagranicznych (FCO), Keith Vaz, 7 grudnia 1999 roku:

6

Ibidem.

7

House of Lords: Official Record 14.03.1997, Column 630, 631.

8

Por. strony www poœwiêcone temu wydarzeniu na stronach ambasady polskiej w Wiel-

kiej Brytanii: www.polishembassy.org.uk/eventsUK.htm

9

Rt. Hon. Keith Vaz MP.

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

background image

240

„Relacje z Polsk¹ uk³adaj¹ siê znakomicie. Polska to najwiêkszy z krajów
staraj¹cych siê o cz³onkostwo w UE i najwa¿niejszy z naszych partnerów
w Europie Œrodkowo-Wschodniej. Z radoœci¹ przyjêliœmy wst¹pienie Pol-
ski do NATO w marcu 1999 roku, a dziœ jednoznacznie wspieramy jej d¹-
¿enia do wst¹pienia do UE”.

10

Vaz stwierdzi³ dalej w podobnym tonie:

„Zjednoczone Królestwo pragnie, by Polska sta³a siê cz³onkiem UE. Kraj
ów zamieszkuje 40 milionów ludzi, i miêdzy naszym pañstwem a Polsk¹
istniej¹ silne wiêzy historyczne.”

11

Elementem wzmacniaj¹cym owe wiêzi jest równie¿ kierunek polskiej

polityki bezpieczeñstwa, który sytuuje j¹ – razem z Wielk¹ Brytani¹ –
na atlantyckim krañcu politycznego spektrum w Europie. Jak powiedzia³
jeden z wy¿szych urzêdników Foreign Office, „Wielka Brytania i Pol-
ska powiewaj¹ w UE chor¹gwi¹ atlantyck¹”.

12

2. WIELKA BRYTANIA

A RELACJE EUROATLANTYCKIE

Koniec zimnej wojny przyniós³ zmiany w brytyjskim myœleniu o wy-

zwaniach dla bezpieczeñstwa europejskiego. Podobnie jak inni cz³onko-
wie NATO, lecz o wiele sprawniej, Wielka Brytania przystosowa³a siê do
nowych warunków, przedefiniowuj¹c sw¹ koncepcjê strategiczn¹ i okre-
œlaj¹c nowe zagro¿enia. Lista zadañ, którym mia³y sprostaæ brytyjskie si³y
zbrojne objê³a miêdzy innymi: „zapobieganie konfliktom, zarz¹dzanie kry-
zysami i wspó³pracê z Sojusznikami na rzecz wzmocnienia miêdzynaro-
dowego partnerstwa w dziedzinie bezpieczeñstwa”.

13

Kiedy w 1997 roku odnowiona Partia Pracy (New Labour) objê³a rz¹-

dy, w jej programie dokonano zwrotu w stronê tradycyjnej polityki obron-
nej i przyjêto koncepcjê odstraszania nuklearnego, w tym realizacjê pro-

10

House of Commons, Hansard, Debaty z 7.12. 1999, Foreign and Commonwealth

Questions. 99954. www.parliament.uk.the-stationary-office.uk/cgi-bin

11

Ibidem.

12

Wywiad poufny w Londynie w lecie 2000.

13

Ministry of Defence: Defence Mission. www.mod.uk/index

SILKE POTTEBOHM

241

gramu Trident.

14

Rewizji poddano tak¿e przywi¹zanie tego ugrupowania

do dzia³añ jednostronnych na rzecz polityki multilateralnej.

Obok za³o¿eñ programowych dzisiejsza polityka zagraniczna laburzy-

stów zosta³a ukszta³towana przez dwa czynniki. Z jednej strony by³y to

znakomite relacje osobiste miêdzy premierem Tony’m Blairem a prezy-

dentem USA Billem Clintonem. Choæ stosunki brytyjsko-amerykañskie

na p³aszczyŸnie ogólnej s¹ ju¿ tradycyjnie bardzo dobre, to jednak wraz ze

zmian¹ rz¹dów w obu krajach dochodzi do zmian w relacjach wzajem-

nych. I tak szczególne wiêzi z USA, które nie by³y w pe³ni zadowalaj¹ce

za rz¹dów Johna Majora i Billa Clintona, uleg³y gwa³townej poprawie,

gdy w³adzê obj¹³ Blair. Przywódców obu pañstw po³¹czy³a zarówno pry-

watna za¿y³oœæ, jak i podobieñstwa ideowe. Clinton w³o¿y³ tak¿e wiele

wysi³ku w rozwi¹zanie konfliktu w Irlandii Pó³nocnej.

Z drugiej zaœ strony ogromn¹ rolê w polityce zagranicznej Londynu

odegra³o pragnienie Blaira, aby w ci¹gu pierwszej kadencji parlamentar-

nej jego rz¹d uzyska³ wiêcej wp³ywów w Europie. Innymi s³owy Wielka

Brytania usytuowa³a siê w pozycji mostu ³¹cz¹cego USA – jako najbli¿-

szego sojusznika od czasów drugiej wojny – i Europê, czy te¿ UE, w celu

wypracowania dwustronnej równowagi. O znaczeniu, jakie Londyn przy-

wi¹zuje do stosunków euroatlantyckich, œwiadczy fakt, ¿e komisja spraw

zagranicznych Izby Gmin (ang. Foreign Affairs Select Committee) na swym

pierwszym posiedzeniu po wyborach powszechnych w 2001 roku skupi³a

siê na relacjach brytyjsko-amerykañskich.

15

Gdy w maju 1997 roku do w³adzy dosz³a Partia Pracy, teoretyczne wcze-

œniej pojêcie „trzeciej drogi”, które zwi¹zane by³o przede wszystkim z prób¹

naprawy polityki gospodarczej pañstwa, zosta³o przeniesione tak¿e na grunt

polityki zagranicznej. Nowy szef brytyjskiej dyplomacji Robin Cook za-

proponowa³ termin „etycznej polityki zagranicznej” (ang. „ethical foreign

policy”), którego elementem by³a idea „odpowiedzialnoœci wspólnotowej”

14

Program zak³adaj¹cy budowê systemu rakietowej broni strategicznej, wystrzeliwanej

z pok³adów okrêtów podwodnych.

15

„Relations between the United Kingdom and the US and the implications of US

foreign policy for UK interests”.

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

background image

242

(ang. „community responsibility”) w polityce œwiatowej, skupiaj¹cej siê

na szerokiej gamie problemów takich, jak zbrodnie przeciw ludzkoœci, ter-

roryzm czy handel narkotykami. W ten sposób stworzono podstawê pod

interwencjonistyczn¹ politykê zagraniczn¹ i bezpieczeñstwa, w której dzia-

³aniom Wielkiej Brytanii przypisano miano „si³y dobra” (ang. „force for

good”).

16

W 1998 roku dokonany przez laburzystów pod k¹tem nowej polityki

zagranicznej przegl¹d strategiczny (ang. Strategic Defence Review)

17

, przed-

stawia³ Wielk¹ Brytaniê jako œwiatowe mocarstwo, którego dzia³ania oparte

s¹ na zasadach etyki.

18

Dokument ten wydawa³ siê tak¿e chwaliæ rz¹d

Blaira za kroki zmierzaj¹ce w kierunku stworzenia europejskiej polityki

obronnej (CESDP). Ogólnie rzecz bior¹c przegl¹d by³ jednak zdetermino-

wany przez szukanie porozumienia w sprawach bezpieczeñstwa i nie przy-

gotowa³ gruntu pod zasadnicze zmiany w brytyjskiej polityce obronnej.

19

Dlatego, w wyniku ataku terrorystycznego 11 wrzeœnia Geoff Hoon, sek-

retarz stanu ds. polityki obronnej, podj¹³ decyzjê o stworzeniu kolejnego

rozdzia³u Strategic Defence Review, „…by upewniæ siê, czy Wielka Bry-

tania posiada odpowiedni¹ koncepcjê strategiczn¹, odpowiednie zdolno-

œci i si³y, aby radziæ sobie z zagro¿eniami tego rodzaju i tej skali”.

20

Choæ wydatki, jakie Wielka Brytania przeznacza na cele obronne, to

w porównaniu z wydatkami w innych krajach europejskich, suma wyso-

ka, rz¹d Partii Pracy, jak jego poprzednicy, nie by³ przygotowany na wpro-

wadzenie zmian, które dostosowa³yby bud¿et obronny do pozycji strate-

gicznej zajmowanej w œwiecie przez Wielk¹ Brytaniê. Przekonanie o ko-

niecznoœci dalszego wzrostu wydatków na obronê wynika z wiary, ¿e w ten

16

D. Lilleker, „Labour’s defence policy: from unilateralism to strategic review”, w:

R. Little and M. Wickham-Jones, New Labour’s foreign policy, Manchester and New

York: Manchester University Press, 2000, s. 227, 230–232.

17

J. Roper, „Two Cheers for Mr Blair? The Political Realities of European Defence

Co-operation”, Journal of Common Market Studies, Keynote Article, Vol. 38, Annual

Review, Keynote Article, September 2000, s. 10.

18

Ministry of Defence, The Strategic Defence Review, 1998, London, TSO.

19

D. Lilleker, op. cit., s. 226, 230.

20

G. Hoon, Secretary of State for Defence: 11 September – a new chapter for the

Strategic Defence Review, przemówienie w Kings College, London, 5 grudnia 2001, s.1.

SILKE POTTEBOHM

243

sposób uda siê podtrzymaæ amerykañskie zaanga¿owanie w bezpieczeñ-

stwo Europy.

Stosunki Wielkiej Brytanii i USA o¿ywi³ nowy duch po atakach na Ame-

rykê 11 wrzeœnia 2001 roku, gdy Waszyngton rozpocz¹³ tworzenie wiel-

kiej koalicji przeciw terroryzmowi. Gdy, g³ównie z inicjatywy sekretarza

stanu USA Colina Powella, USA podjê³y próbê zbudowania zakrojonej na

szerok¹ skalê kampanii antyterrorystycznej pod swoim przywództwem,

premier Blair wzi¹³ na siebie zadanie uzyskania miêdzynarodowego po-

parcia dla amerykañskich ataków na Afganistan. Londyn zdawa³ sobie spra-

wê z tego, ¿e Brytyjczycy mog¹ prowadziæ rozmowy z krajami, z którymi

Ameryka zerwa³a stosunki dyplomatyczne, np. z Iranem. Do³¹czaj¹c do

koalicji Tony Blair znacznie z³agodzi³ sztywne, unilateralne stanowisko

i w jakiejœ mierze przyczyni³ siê do tego, ¿e USA przesz³y od wy³¹cznie

jednostronnego dzia³ania w stronê budowy koalicji,

21

a zatem do pewnej

formy polityki multilateralnej, choæ nale¿y oczywiœcie odró¿niæ politycz-

ny i dyplomatyczny aspekt interwencji w Afganistanie od aspektu militar-

nego. Mimo ¿e w wymiarze politycznym dominowa³ multilateralizm, ope-

racja militarna by³a niemal wy³¹cznie dzia³aniem amerykañskim.

Sukces, jaki odniós³ Blair doprowadzaj¹c do utworzenia koalicji, nie

tylko wzmocni³ jego pozycjê w Waszyngtonie, lecz przyczyni³ siê do umoc-

nienia relacji z USA jako takiej. By³o to tym wa¿niejsze, ¿e spodziewano

siê, ¿e kontakty miêdzy centrolewicowym premierem a republikañskim

prezydentem nie bêd¹ ze wzglêdu na ró¿nice polityczne ju¿ tak dobre ani

tak osobiste jak za czasów Clintona.

22

Nie ulega jednak w¹tpliwoœci, ¿e

pod wzglêdem wojskowym USA pozostan¹ nadal unilateralnym supermo-

carstwem, a Londyn bêdzie odgrywa³ rolê mniejszego brata.

23

O charakte-

rze tych relacji przes¹dz¹ tak¿e inne problemy, które od pewnego czasu

daj¹ o sobie znaæ w relacjach brytyjsko-amerykañskich. Przede wszyst-

kim chodzi o realizacjê CESDP, a po drugie, o amerykañskie plany stwo-

21

Wywiad poufny w Londynie na jesieni 2001.

22

R. Wolffe, „Transatlantic relations flourish in time of crisis”, The Financial Times

(dalej FT), 4.10.2001.

23

P. Riddell, „Britain keeps its walk-on part on the world stage”, Times, 22.10.2001,

s. 16.

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

background image

244

rzenia obrony przeciwrakietowej (MD). Jak pisa³ Charles Grant: „Nowe

inicjatywy obronne, które pojawiaj¹ siê po obu stronach Atlantyku, spra-

wiaj¹, ¿e stanowisko drugiej strony uznaje siê za niew³aœciwe, zagmatwa-

ne i niepokoj¹ce.”

24

3. POLSKA JAKO NOWY PARTNER

WIELKIEJ BRYTANII W NATO

Od czasu dojœcia do w³adzy Partii Pracy nie odnotowano w relacjach

brytyjsko-polskich powa¿niejszych zmian. Tym niemniej jeden z cz³on-

ków komisji spraw zagranicznych wyrazi³ przekonanie, ¿e w Polsce rozu-

mie siê fakt, ¿e laburzyœci s¹ bardziej otwarci na UE ni¿ ich poprzednicy

i w tym sensie pozycja Wielkiej Brytanii w Unii nabiera nowego znacze-

nia. Poniewa¿ nastroje w stosunkach brytyjsko-polskich pe³ni¹ rolê bar-

dzo istotnego czynnika w budowie powa¿nych uk³adów partnerskich w Eu-

ropie, warto przyjrzeæ siê równie¿ okreœlonym aspektom brytyjskiej poli-

tyki zagranicznej i obronnej na arenie euroatlantyckiej.

W czasie prowadzonych w latach dziewiêædziesi¹tych dyskusji na te-

mat rozszerzenia NATO debata brytyjska skupia³a siê g³ównie na dwóch

kwestiach. Po pierwsze, czy Wielka Brytania nie straci wp³ywów w NATO,

gdy nowymi sojusznikami stan¹ siê pañstwa, które pamiêtaj¹ pocz¹tkowy

opór Londynu przed przyspieszaniem procesu rozszerzenia. Po drugie, za-

stanawiano siê, czy przez rozszerzenie Niemcy nie uzyskaj¹ w Sojuszu

silniejszej i bardziej wp³ywowej pozycji, a zarazem nie wzmocni¹ swych

szczególnych wiêzi z USA.

25

Wynika³o to z prostej konstatacji faktu, ¿e

kraje kandydackie rozwinê³y bliskie relacje z USA i Niemcami, a wiêc pañ-

stwami nadaj¹cymi wówczas ton dyskusji.

Trzy lata, które minê³y od wejœcia Polski do NATO, przekona³y Lon-

dyn o tym, ¿e obawy te by³y nies³uszne. Eksperci brytyjscy patrz¹ dzisiaj

24

Ch. Grant, „Europe and missile defence”, Centre for European Reform April/May

Bulletin 2000.

25

House of Commons: Research Paper 97/5. T. Dodd: NATO Enlargement. London:

House of Commons Library, 1997, s. 32.

SILKE POTTEBOHM

245

na zachowanie równowagi w Sojuszu nie przez pryzmat politycznych gier,

ale nowych zdolnoœci militarnych, wnoszonych przez Wielk¹ Brytaniê i in-

nych sojuszników.

Choæ cz³onkostwu Polski w NATO przypisuje siê tradycyjnie pozytywne

znaczenie, które wynika z rozszerzenia strefy bezpieczeñstwa, wci¹¿ daje

o sobie znaæ pewien niepokój i towarzysz¹ce mu oczekiwania. Wielka Bry-

tania chcia³aby, ¿eby Polska sta³a siê w NATO producentem bezpieczeñ-

stwa, a zatem przede wszystkim przyspieszy³a tempo reform wojskowych

i politycznych. Z drugiej strony, istnieje jednak œwiadomoœæ, ¿e wymaga-

nia wobec Polski nie mog¹ byæ zbyt wygórowane i ¿e nale¿y wzi¹æ pod

uwagê rzeczywistoœæ ekonomiczn¹.

26

Jednym z g³ównych zadañ stoj¹cych przed Polsk¹ jest restrukturyzacja

jej stosunkowo du¿ej armii, przejêtej w spadku z czasów Uk³adu Warszaw-

skiego. W Londynie pamiêta siê, ¿e w przesz³oœci ustanowieniu parlamen-

tarnej i cywilnej kontroli nad si³ami zbrojnymi towarzyszy³y pewne trud-

noœci. Eksperci brytyjscy wiedz¹ tak¿e doskonale, ¿e zmiany w strategiach

wojskowych i dzia³aniach praktycznych zajm¹ bardzo du¿o czasu ze wzglê-

du na fakt, ¿e starsi rang¹ oficerowie szkoleni byli jeszcze w czasach struktur

UW. Jeœli chodzi o preferowany przez Wielk¹ Brytaniê kierunek reform

armii polskiej brytyjscy eksperci podkreœlaj¹, ¿e Polska musi po prostu

uwzglêdniæ zmiany, jakie zasz³y w œrodowisku bezpieczeñstwa, tj. armia

musi mieæ mo¿liwoœæ wype³niania ró¿nych zadañ – od roli stra¿nika po-

koju do roli tego, który go wymusza. Choæ zatem Londyn w zasadzie ze

zrozumieniem przyjmuje polskie obawy zwi¹zane z obron¹ terytorialn¹,

to oczekuje, ¿e Polska zamiast skupiaæ siê ca³kowicie na zadaniach wyni-

kaj¹cych z art. 5, stworzy licz¹ce siê zdolnoœci do prowadzenia dzia³añ

zwi¹zanych z misjami petersberskimi. G³ównymi kryteriami s¹ tu goto-

woœæ i zdolnoœæ wys³ania wojsk poza granice kraju.

27

Z ostatnim zagadnieniem wi¹¿e siê bezpoœrednio sprawa wydatków na

cele obronne; temat nie ciesz¹cy siê dziœ specjaln¹ popularnoœci¹ w Polsce

i innych pañstwach europejskich. Poza stosunkiem tych wydatków do PKB

26

Wywiady poufne przeprowadzone w Londynie w lecie 2001.

27

Wywiady poufne przeprowadzone w Londynie w lecie 2001.

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

background image

246

warto jednak pamiêtaæ o innych, pod wieloma wzglêdami lepszych sposo-

bach oszacowania wielkoœci œrodków przeznaczanych na cele wojskowe,

np. o proporcji sum wydawanych na zakup nowego uzbrojenia do ca³oœci

bud¿etu czy procentowej wielkoœci si³, które zdolne s¹ do dzia³ania poza

granicami pañstwa. Choæ wiadomo, ¿e wszystkie metody oceny efektyw-

noœci wydatków na cele wojskowe maj¹ swoje wady, warto podkreœliæ,

¿e gotowoœæ do operacji poza krajem uznaje siê za istotny czynnik re-

form militarnych.

28

W tym kontekœcie jasne jest, ¿e dla ekspertów bry-

tyjskich priorytetem nie jest zwiêkszenie polskiego bud¿etu obronnego,

natomiast zmiana jego struktury i skoncentrowanie siê na zwiêkszaniu

kompatybilnoœci si³ zbrojnych i ich zdolnoœci do dzia³ania poza granica-

mi Polski. Prawdopodobnie wielkoœæ œrodków przeznaczanych na cele obron-

ne bêdzie systematycznie ros³a wraz ze wzrostem gospodarczym.

Inn¹ przeszkod¹ na drodze do osi¹gniêcia pe³nej zgodnoœci ze standar-

dami NATO jest, zdaniem brytyjskich wojskowych, brak lub s³aba znajo-

moœæ jêzyka angielskiego, która dotyczy zw³aszcza lotnictwa, co w czasie

wspólnych operacji nastrêcza wiele trudnoœci.

Polska wyró¿nia siê w tym obszarze skal¹ reform, przeprowadzonych

w ci¹gu ostatnich kilku lat. Wci¹¿ nie uznaje siê jej jednak za producenta

bezpieczeñstwa, choæ, z drugiej strony, i tak wiêksze znaczenie przypisuje

siê dzia³aniom podejmowanym w Polsce ni¿ na Wêgrzech czy w Republice

Czeskiej. Mimo to jeden z wy¿szych rang¹ urzêdników cywilnych mini-

sterstwa obrony wyrazi³ obawy, ¿e wysi³kom czynionym na rzecz refor-

my wojskowej mo¿e zagra¿aæ brak ci¹g³oœci w dzia³aniach administra-

cji, odpowiedzialnej za tempo i jakoœæ reformy polskich si³ zbrojnych.

Urzêdnicy polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej pochodz¹ g³ów-

nie z mianowania i nie zaliczaj¹ siê do sta³ej s³u¿by cywilnej, dlatego te¿

na ogó³ zmieniaj¹ siê wraz ze zmian¹ rz¹du. Czêste zmiany na stanowi-

skach przeszkadzaj¹ z kolei w wypracowaniu zdolnoœci czy programów

zbrojeniowych, które przynosi³yby wiêksze korzyœci, gdyby zapewnio-

no ci¹g³oœæ pracy urzêdników pe³ni¹cych najwa¿niejsze funkcje.

29

28

Wywiady poufne przeprowadzone w Londynie w lecie 2001.

29

Wywiady poufne przeprowadzone w Londynie w lecie 2001.

SILKE POTTEBOHM

247

Obawy Brytyjczyków dotycz¹ tak¿e kwestii, czy kraje, które pragnê³y

przyst¹piæ do NATO, teraz, gdy ju¿ osi¹gnê³y ten cel, nie skupi¹ siê bar-

dziej na integracji z UE, zamiast pracowaæ nad przystosowaniem siê do

pe³nienia zadañ w obrêbie Sojuszu. Istnieje bowiem niebezpieczeñstwo,

¿e pañstwa te mog¹ w mniej lub bardziej subtelny sposób ewoluowaæ od

pozycji pro-natowskich do pro-unijnych. Zdaniem czêœci Brytyjczyków

polscy politycy powinni pamiêtaæ, ¿e to nie UE, ale USA i NATO przy-

czyni³y siê do rozwi¹zania Uk³adu Warszawskiego. Jeden z wy¿szych rang¹

cz³onków komisji obrony Izby Gmin zwróci³ uwagê na fakt, ¿e w interesie

nowych cz³onków NATO le¿y, by USA pozosta³y gwarantem ich bezpie-

czeñstwa.

30

Jeœli zastanowiæ siê nad przysz³¹ sytuacj¹, pytanie, jakie Wiel-

ka Brytania postawi sobie poszukuj¹c partnerów, brzmieæ bêdzie: Czy

cz³onkostwo w UE sprawi, ¿e Polska stanie siê bardziej pro-europejska,

czy te¿ polityka bezpieczeñstwa UE pod wp³ywem akcesji Polski stanie

siê bardziej pro-atlantycka? Kryterium bêd¹ tu jednak nie tylko kwestie

polityczne, lecz zdolnoœæ do sprawnego dzia³ania militarnego w opera-

cjach typu „out of area”.

3.1. Polska i jej wschodni s¹siedzi

Jednym z g³ównych obszarów, na których koncentruje siê cz³onkostwo

Polski w NATO, s¹ relacje z Europ¹ wschodni¹. Stosunki te wydaj¹ siê

polepszaæ w szybkim tempie. Po pierwsze, wst¹pienie Polski do NATO

stabilizuje sytuacjê w regionie i przygotowuje œrodowisko, w którym Pol-

ska mo¿e utrzymywaæ i lepiej rozwijaæ stosunki z Ukrain¹, Rosj¹ i Bia³o-

rusi¹.

31

Po drugie, pozycja geostrategiczna Polski, jej historia i wiêzy z pañ-

stwami Europy wschodniej s¹ nie bez znaczenia z punktu widzenia Soju-

szu. Opinia polskiego rz¹du, oparta na wra¿liwoœci historycznej i bezpo-

œrednim s¹siedztwie, ma dla NATO wartoœæ nie do przecenienia. Po trze-

cie, Polska stanowi wzór reform gospodarczych i wojskowych dla pañstw

postkomunistycznych. Jest ona najwiêkszym i najbogatszym krajem, któ-

re do³¹czy³y do Sojuszu. By zyskaæ poparcie dla dalszego rozszerzenia

30

Wywiady poufne przeprowadzone w Londynie w lecie 2001.

31

Wywiady poufne przeprowadzone w Londynie w lecie 2001.

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

background image

248

zarówno wœród pañstw, które dziœ nale¿¹ do Paktu, jak i przysz³ych kra-

jów kandydackich, musia³a wiêc uczyniæ wszystko, by jej cz³onkostwo

okaza³o siê sukcesem. To jeden z powodów, dla których pierwsza tura po-

wiêkszenia NATO by³a tak wa¿na.

G³ówne cele polityczne Wielkiej Brytanii w tym regionie to zapewnie-

nie stabilizacji, kontrola granic i imigracji, a tak¿e zagadnienia tzw. miêk-

kiego bezpieczeñstwa, np. przeciwdzia³anie przestêpczoœci zorganizowa-

nej. Choæ wœród polityków brytyjskich, specyfika problemu polskiej gra-

nicy wschodniej nie jest dobrze znana, istnieje ogólne zrozumienie dla

obaw, „... ¿e Polacy mogliby siê poczuæ osaczeni zarówno w sensie psy-

chologicznym, jak i dos³ownym, gdyby po tym, jak do³¹cz¹ do UE, œcis³a

kontrola granicy z Niemcami zosta³a utrzymana, a jednoczeœnie Unia zbu-

dowa³aby na wschodzie mur, który zatrzymywa³by Ukraiñców i Bia³oru-

sinów.”

32

Londyn dostrzega natomiast bardzo silne geostrategiczne oddzia³y-

wanie Ukrainy i jej trudn¹ sytuacjê wewnêtrzn¹. Uwa¿a siê, ¿e znacze-

nie tego kraju dla regionu, w którym wp³ywy Wielkiej Brytanii s¹ mocno

ograniczone, jest olbrzymie. Politycy brytyjscy wyra¿aj¹ pogl¹d, ¿e

wszelkie dzia³ania, które mog³yby podnieœæ poziom stabilnoœci na Ukra-

inie le¿¹ w najlepiej pojêtym interesie Europy. Zgodnie z raportem ko-

misji obrony Izby Gmin „Ukraina jest obecnie bardziej dostarczycie-

lem bezpieczeñstwa w regionie, ni¿ jego konsumentem. Musimy zro-

biæ wszystko, by taki stan rzeczy siê utrzyma³, do czego niezbêdna jest

poprawa stosunków miêdzy NATO a Ukrain¹”.

33

Uwa¿a siê te¿, ¿e Ukra-

ina – poza rol¹ regionalnego czynnika stabilizuj¹cego – jako suweren-

ne i silne pañstwo stanie siê gwarantem powstrzymania rosyjskiego im-

perializmu. Praktycznym przejawem zaanga¿owania Wielkiej Brytanii

s¹ projekty wspó³pracy administracyjnej z Ukrain¹. Dotycz¹ one g³ów-

nie zagadnieñ cywilnych, takich jak wymiana doœwiadczeñ na pozio-

mie samorz¹dowym, tworzenie instytucji czy wspó³praca mediów. Z ko-

32

W. Cimoszewicz, Charlemagne, The Economist, 3.11.2001, s. 52.

33

House of Commons: Defence Select Committee: Third report. London: House of

Commons, 1999: § 129.

SILKE POTTEBOHM

249

lei wspó³praca wojskowa przybiera postaæ wspó³dzia³ania w ramach

brygad trójstronnych.

Eksperci brytyjscy nie wiedz¹ te¿ du¿o o relacjach polsko-rosyjskich,

o których mówi siê, ¿e ze wzglêdów historycznych s¹ nienajlepsze czy

wrêcz nieprzyjazne. Niektórzy z rozmówców ³¹czyli polskie obawy w kwe-

stii obrony narodowej i znaczenie, które w Warszawie przypisuje siê art. 5,

z nierozwi¹zanymi aspektami w relacjach rosyjsko-polskich. Wiêkszoœæ

wyrazi³a jednak przekonanie, ¿e po wst¹pieniu Polski do Sojuszu, stosun-

ki obu pañstw poprawi³y siê, co uznaje siê za korzyœæ polityczn¹ zwi¹zan¹

z cz³onkostwem. Polskê uznaje siê za doskona³ego analityka wydarzeñ

w Rosji, który mo¿e istotnie przyczyniæ siê do poprawy stosunków miê-

dzy NATO a Rosj¹.

Wywiady uwidoczni³y generalnie fakt, ¿e Wielka Brytania nie wypra-

cowa³a samodzielnego stanowiska wobec polskiej polityki wschodniej. Sto-

sunek Wielkiej Brytanii do relacji, jakie Polska utrzymuje ze swymi wschod-

nimi s¹siadami, tworzy siê w du¿ej mierze pod wp³ywem percepcji tego

zagadnienia w NATO.

3.2. CESDP

W czasie obrad Konferencji Miêdzyrz¹dowej w Amsterdamie w 1997

roku Zjednoczone Królestwo sprzeciwi³o siê pog³êbieniu wspó³pracy

w drugim filarze UE. Od koñca 1998 roku wœród krajów cz³onkowskich,

a zw³aszcza w Wielkiej Brytanii i Francji, pojawi³y siê jednak nastroje

sprzyjaj¹ce rozwojowi idei europejskiej polityki obronnej. Podpisanie

przez te dwa pañstwa w grudniu 1998 roku deklaracji z Saint Malo, któ-

ra sta³a siê politycznym prze³omem w tworzeniu CESDP, by³o w pier-

wszej kolejnoœci przejawem nowej postawy rz¹du brytyjskiego w sto-

sunku do Europy. Zaanga¿owanie w sprawê europejskiej polityki obron-

nej uznaæ mo¿na – jak pisano na wstêpie – za próbê zwiêkszenia swej

roli w UE. CESDP równowa¿y w jakiejœ mierze fakt pozostania Wiel-

kiej Brytanii poza uni¹ gospodarczo-walutow¹. Premier Blair wybra³ naj-

bardziej dogodny z brytyjskiego punktu widzenia obszar polityki, który

dawa³ mu mo¿liwoœæ kontroli w polityce wewnêtrznej i zarazem przy-

wództwo w ramach UE.

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

background image

250

34

Admiral Sir Michael Boyce, Military chief in search for peace, wywiad dla The

Guardian, 28.07.2001, s. 8.

35

T. Blair, przemówienie w European Research Institute na temat roli Wielkiej Bry-

tanii w Europie, ERI, University of Birmingham, Edgbaston, 23.11.2001.

Stanowisko Downing Street zyska³o poparcie ministerstwa obrony. Ad-

mira³ Sir Michael Boyce, szef sztabu, stwierdzi³ w jednym z wywiadów,

¿e nie s¹dzi, „by inicjatywa obrony europejskiej stanowi³a jakikolwiek

problem. [UE] w³¹czy siê, gdy NATO nie bêdzie siê chcia³o anga¿owaæ.”

34

Choæ realizacjê CESDP wydaj¹ siê przyspieszaæ tak¿e inne czynniki

(wprowadzenie euro, konsekwencje Kosowa oraz debata na temat przy-

sz³oœci NATO), Wielka Brytania niepokoi siê faktem, ¿e UE nie jest je-

szcze gotowa do podjêcia zobowi¹zañ, wynikaj¹cych z tzw. górnej pó³ki

misji petersberskich, takich jak wymuszanie pokoju. Obawy te pog³êbi³y

siê po wydarzeniach 11 wrzeœnia, gdy nasili³y siê g³osy wzywaj¹ce do

wzmacnienia CFSP, której wsparciem ma byæ CESDP.

35

Krytyka skupia³a

siê g³ównie na przekonaniu, ¿e zaledwie kilka pañstw europejskich jest

gotowych zap³aciæ cenê, jakiej wymaga budowa odpowiednich zdolnoœci

wojskowych, zw³aszcza jeœli chodzi o zdolnoœci wywiadowcze, planistycz-

ne, logistykê i posiadanie tzw. broni inteligentnych.

Politycy brytyjscy s¹ przekonani, ¿e Polska popiera CESDP. Choæ sta-

nowiska Warszawy nie postrzega siê w Londynie w konkretny sposób –

jak ma to miejsce w Pary¿u czy Berlinie – uwa¿a siê, ¿e decyduj¹ o nim

nastêpuj¹ce czynniki: Po pierwsze, fakt, ¿e Polska wst¹pi³a do NATO przed

wst¹pieniem do UE, wskutek czego powstaje wra¿enie, ¿e Sojusz liczy siê

dla niej bardziej, co z kolei, odbija siê na rozmowach z UE dotycz¹cych

CESDP. Po drugie, nad Tamiz¹ dostrzega siê wyraŸnie, ¿e Polska jest bar-

dzo zmartwiona utrat¹ statusu, jaki posiada³a w UZE, który stanowi³ pod-

stawê œcis³ej wspó³pracy miêdzy cz³onkami NATO i tymi pañstwami eu-

ropejskimi, które do Sojuszu nie nale¿a³y. Wielka Brytania spodziewa siê,

¿e wraz z uzyskaniem cz³onkostwa w UE obawy i zastrze¿enia Polski zo-

stan¹ z³agodzone. Przede wszystkim jednak politycy brytyjscy oczekuj¹,

¿e Polska wniesie swój wk³ad w CESDP. Jak ju¿ wyjaœniliœmy, w NATO –

gdzie obecnoœæ Wielkiej Brytanii jest bardzo wyraŸna – udzia³ Polski bu-

SILKE POTTEBOHM

251

dzi pewne rozczarowanie. Wielka Brytania chcia³aby, ¿eby Polska rozsze-

rzy³a zakres dzia³ania i wnios³a istotny wk³ad militarny do polityki obron-

nej czy to w obrêbie NATO, czy te¿ w postaci nowych zdolnoœci na rzecz

obrony europejskiej. Wœród kandydatów do UE Polska dysponuje drugimi

pod wzglêdem wielkoœci (po Turcji) si³ami l¹dowymi, które po odpowied-

niej reformie mog³yby zapewniæ Warszawie miejsce w UE obok Pary¿a

i Londynu, co le¿y tak¿e w interesie polityki bezpieczeñstwa Polski w re-

gionie. Co wiêcej, gdyby integracja polskiej armii w ramach europejskich

si³ szybkiego reagowania (RRF) przebieg³a równie sprawnie, co ze struk-

turami dowodzenia NATO, europejski filar w NATO zosta³by wymiernie

wzmocniony. Tymczasem jednak Polski nie uwa¿a siê za przygotowan¹

do roli, któr¹ mog³aby potencjalnie odegraæ w CESDP.

3.3. System obrony przeciwrakietowej (MD)

Problem obrony rakietowej (MD) sta³ siê powa¿nym sprawdzianem dla

bliskich kontaktów militarnych, ³¹cz¹cych Wielk¹ Brytaniê z USA. Pla-

nowany system wymaga³by bowiem stworzenia pewnych instalacji na te-

rytorium brytyjskim a tak¿e unowoczeœnienia stacji radarowej we Flyin-

gdales w Yorkshire, która ma byæ bardzo wa¿nym elementem MD.

36

Sytu-

acja ta postawi³a Londyn przed dylematem: odmowa na propozycjê USA

wystawi³aby relacje amerykañsko-brytyjskie na powa¿n¹ próbê, natomiast

zgoda spowodowa³aby, ¿e Wielka Brytania wesz³aby w sk³ad systemu obro-

ny przeciwrakietowej i sta³a siê jednym z celów dla „krajów bandyckich”.

Najprawdopodobniej pogrzeba³oby to równie¿ ideê CESDP, na której Lon-

dynowi ze wspomnianych wczeœniej powodów tak bardzo zale¿y.

37

Choæ oficjalnie rz¹d brytyjski nie przedstawi³ jeszcze swojego stanowi-

ska w sprawie MD, premier i szef dyplomacji wyg³osili ¿yczliwe komenta-

rze pod adresem projektu, choæ z zastrze¿eniem, ¿e jest zbyt wczeœnie, by

okreœlaæ jego implikacje dla Wielkiej Brytanii. Ten drugi, Jack Straw, pod-

trzyma³ to stanowisko w artykule zamieszczonym w Tribune, gdzie pisa³, ¿e

36

House of Commons: Foreign Affairs Committee. Eight Report: Weapons of Mass

Destruction, HC 407. 25.07.2000, s. xii–xix.

37

Ch. Grant, Europe and missile defence, op. cit.

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

background image

252

„z pewnoœci¹ s³usznie w Wielkiej Brytanii snuje siê niezobowi¹zuj¹ce roz-

wa¿ania, zamiast znów wyci¹gaæ pochopne i b³êdne wnioski.”

38

Opinie ministerstwa obrony wydaj¹ siê byæ jednak odmienne od prze-

konañ rz¹du. W wywiadzie dla The Guardian Admira³ Sir Michael Boyce,

szef sztabu, uzna³ konieczne, by przygotowaæ siê na niebezpieczeñstwo

rozprzestrzeniania siê broni atomowej, co mog³oby stanowiæ zagro¿enie

dla bezpieczeñstwa Wielkiej Brytanii. Admira³ powiedzia³ jednak tak¿e:

„Jak dot¹d nie otrzymaliœmy od Amerykanów ¿adnych konkretów na te-

mat istoty projektu. Nikt w³aœciwie jeszcze nie popar³ w pe³ni amerykañ-

skich d¹¿eñ, poniewa¿ wci¹¿ trwa faza badañ. Nie przedstawiono niczego,

co da³oby mi wyobra¿enie o technicznych szczegó³ach propozycji… Jeœli

chodzi o mnie, w ¿adnym razie nie mogê wyraziæ przekonania, ¿e powin-

niœmy znaleŸæ w obecnym bud¿ecie pieni¹dze na technologiê obrony prze-

ciwrakietowej, a jednoczeœnie kontynuowaæ prace, które ju¿ s¹ w toku.”

39

Jednoznaczne g³osy sprzeciwu nadesz³y ze strony frakcji parlamentar-

nej laburzystów, gdzie powa¿nie podejrzewa siê, ¿e MD zagra¿aj¹c trakta-

towi ABM mo¿e prowadziæ do nowego wyœcigu zbrojeñ.

40

Politycy brytyjscy nie maj¹ konkretnej opinii na temat polskiego sta-

nowiska wobec obrony przeciwrakietowej. Rozumiej¹ oni jednak, ¿e w tym

przypadku sytuacja Polski jest wyj¹tkowa. Eksperci brytyjscy dostrzegaj¹

starania Warszawy, by zachowaæ dobre stosunki ze USA, a jednoczeœnie

jej obawy przed rozdŸwiêkiem, który ten temat móg³by spowodowaæ w re-

lacjach z Rosj¹.

38

J. Straw, Tribune Column, Tribune, 24.07.2001.

39

Admiral Sir Michael Boyce, op. cit.

40

„Nasza Izba wyra¿a obawy w stosunku do zamierzeñ prezydenta Busha, by wy-

kroczyæ poza ramy Uk³adu o nierozprzestrzenianiu broni j¹drowej (ang. Anti-Ballistic

Missile Treaty) i stworzyæ obronê rakietow¹; wspieramy równie¿ jednomyœlnie przyjêty

wniosek przez komisjê spraw zagranicznych, który zaleca³ rz¹dowi wyra¿enie powa¿-

nych w¹tpliwoœci co do wprowadzenia NMD w Wielkiej Brytanii i stawia³ pod znakiem

zapytania kwestiê, czy amerykañskie plany realizacji NMD s¹ w³aœciw¹ odpowiedzi¹ na

problem rozpowszechniania broni j¹drowej, przed którym staje wspólnota miêdzynaro-

dowa, zalecaj¹c rz¹dowi, by przekonywa³ USA do zbadania wszelkich dróg, które mo-

g³yby prowadziæ do redukcji dostrzeganego zagro¿enia”, podpisany przez 276 cz³onków

parlamentu. www.edm. hclibrary.parliament.uk

SILKE POTTEBOHM

253

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

3.4. Rozszerzenie NATO

Czynnikiem kszta³tuj¹cym od zawsze myœlenie Londynu o dalszej tu-

rze poszerzania Sojuszu by³y doœwiadczenia zwi¹zane z do³¹czeniem do

NATO Polski, Wêgier i Republiki Czeskiej. Jak wspomniano, politycy bry-

tyjscy nie uwa¿aj¹ generalnie wk³adu, który Wêgrzy i Czesi wnieœli do

Sojuszu, za szczególnie wartoœciowy. Krytyka dotyczy g³ównie braku za-

anga¿owania we wzmacnianie zdolnoœci obronnych Sojuszu, co wydawa-

³o siê wa¿nym aspektem dyskusji nad dalszym rozszerzeniem. Wielka Bry-

tania nie zajmowa³a tak¿e ¿adnego oficjalnego stanowiska w sprawie w³¹-

czenia pañstw ba³tyckich w struktury NATO, ale politycy i wysocy urzêd-

nicy cywilni wyra¿ali swoje obawy zwi¹zane z tym, ¿e objêcie tego regio-

nu gwarancjami z art. 5 mo¿e okazaæ siê bardzo trudne. Z punktu widze-

nia Brytyjczyków najkorzystniejszym wariantem by³oby zwiêkszanie

w tym obszarze wspó³pracy wojskowej. Pañstwa ba³tyckie ju¿ dziœ wno-

sz¹ wk³ad w wiele operacji pokojowych, czego przejawem jest istnienie

batalionu ba³tyckiego. Wymierna pomoc udzielana jest tak¿e przez skan-

dynawskich cz³onków NATO. Proces ten, jak argumentowano, móg³by stop-

niowo nabieraæ cech gwarancji bezpieczeñstwa i w przysz³oœci u³atwiæ

przyjêcie tych krajów do NATO. Poza tym plany szybkiej integracji pañstw

ba³tyckich z Sojuszem odbierano jako akt prowokacji pod adresem Mo-

skwy. Funkcjonowa³ jednak równie¿ pogl¹d, ¿e Ameryka i tak bêdzie po-

pieraæ przy³¹czenie Litwy, Estonii i £otwy, poniewa¿ naciskaj¹ na to wp³y-

wowe grupy imigrantów z tych pañstw. Zanim rozpocznie siê szczyt NATO

w Pradze 2002 roku w Sojuszu pojawi¹ siê byæ mo¿e tak silne d¹¿enia na

rzecz przy³¹czenia Litwy, £otwy i Estonii, ¿e Wielka Brytania nie bêdzie

w stanie siê im przeciwstawiæ. Londyn zdaje sobie równie¿ sprawê z tego,

¿e w Polsce idea integracji pañstw ba³tyckich ze strukturami Sojuszu cie-

szy siê ogromnym poparciem.

Ataki terrorystyczne na USA i amerykañska odpowiedŸ na nie wywar-

³y oczywiœcie istotny wp³yw na dyskusjê o rozszerzeniu NATO. W obli-

czu rozpoczêcia dzia³añ militarnych przeciwko Afganistanowi pojawi³y

siê pytania o przysz³oœæ Sojuszu i równowagê miêdzy jego wojskowym

a politycznym wymiarem. Choæ oba wymiary zawsze pozostawa³y ze so-

b¹ zwi¹zane, aspekt polityczny bêdzie zapewne coraz istotniej kszta³towa³

background image

254

strukturê i dzia³ania NATO.

41

W Wielkiej Brytanii rozpoczê³a siê publicz-

na debata na temat konsekwencji tej nowej dynamiki politycznej, która

wymaga zastanowienia siê nad kandydaturami na nowych cz³onków oraz

nad tworzeniem silnych wiêzi z dawnymi wrogami.

42

Reasumuj¹c, mo¿na

jednak stwierdziæ, ¿e w stosunku Brytyjczyków do rozszerzenia NATO

wci¹¿ dominuje du¿a doza wstrzemiêŸliwoœci i wahania.

4. POLSKA I WIELKA BRYTANIA – PRZYSZ£OŒCI¥

ATLANTYCKIEGO PARTNERSTWA W EUROPIE?

Podsumowuj¹c, w wywiadach, przeprowadzonych w ramach projektu,

da³o siê odczuæ bardzo pozytywne nastawienie w stosunku do Polski. Po-

litycy brytyjscy uznaj¹ Polaków za wa¿nych partnerów w Sojuszu, a prze-

de wszystkim za europejskich partnerów o orientacji proatlantyckiej. W wy-

powiedziach ekspertów i polityków mo¿na by³o dostrzec generalnie

przychyln¹ percepcjê polskiej polityki bezpieczeñstwa, której towa-

rzyszy³a ¿yczliwoœæ w stosunku do ca³ego pañstwa, zarazem jednak –

co nieco burzy ów obraz – najwyraŸniej brakuje im rzetelnej wiedzy

na temat Polski. Ci, którzy bior¹ pod uwagê jej pozycjê, to przede

wszystkim eksperci, którzy kontaktuj¹ siê ze stron¹ polsk¹ przy oka-

zji negocjacji i spotkañ dyplomatycznych. Sprawy bezpieczeñstwa Pol-

ski nie s¹ przedmiotem powszechnej dyskusji w Londynie, brak te¿

miarodajnej czy rzetelnej informacji na ich temat.

Mimo ¿e ambasada polska w Londynie wydaje siê bardzo aktywnie

przedstawiaæ zagadnienia polityczne, zw³aszcza zwi¹zane z powiêksze-

niem UE, nale¿a³oby poœwiêciæ wiêcej uwagi prezentacji Polski w NATO

oraz zagadnieniom polityki bezpieczeñstwa. Dok³adniejsze przedstawie-

nie polskich spraw bezpieczeñstwa stanowi³oby lepsz¹, bardziej solidn¹

podstawê dla szukania nowych partnerów. Kiedy Polska do³¹czy do UE,

szukaj¹ca sprzymierzeñców Wielka Brytania, zw³aszcza w obszarze CFSP

SILKE POTTEBOHM

41

Ch. Grant, „Does this war show that NATO no longer has a serious military role?”,

Independent, 16.10.2001.

42

The Guardian, 17.11.2001.

255

i CESDP, potrzebowaæ zapewne bêdzie szczegó³owych wiadomoœci na te-

mat kierunków i celów polskiej polityki bezpieczeñstwa.

Oceniaj¹c militarny wk³ad Polski w NATO, wœród ekspertów brytyj-

skich s³ychaæ opiniê, ¿e proces do³¹czania do Sojuszu Polacy traktuj¹ nie-

co zbyt ambicjonalnie, zw³aszcza jeœli porównaæ ich poczynania z aktyw-

noœci¹ pozosta³ych cz³onków. Z drugiej strony pañstwa, które od dawna

nale¿¹ do Sojuszu, prezentowa³y przesadny optymizm i nieco nierealistycz-

ne oczekiwania co do tempa, w którym nowi cz³onkowie bêd¹ w stanie

zintegrowaæ siê z reszt¹ Sojuszu.

W kontekœcie reformy armii podkreœla siê te¿ znaczenie, jakie odgry-

wa silna polska tradycja wojskowa, jej pozycja strategiczna i kontakty z in-

nymi pañstwami Europy Wschodniej. Brytyjczycy wychodz¹ z za³o¿enia,

¿e polska polityka bezpieczeñstwa i obrony jest uwarunkowana historycz-

nie. G³ówny punkt ciê¿koœci k³adzie siê w Polsce na fakt, ¿e kraj ten nie-

dawno odzyska³ niepodleg³oœæ i ¿e na wschodzie ma wielkiego s¹siada,

któremu nie do koñca mo¿e ufaæ. W Londynie s¹dzi siê, ¿e podstawowy

wzór reformy wojskowej oraz doktryna obronna zmierzaj¹ w Polsce ge-

neralnie we w³aœciwym kierunku. Na poziomie teoretycznym wprowadza-

nych reform Warszawa znacznie wyprzedza inne stolice.

Pojawiaj¹cym siê krytycznym uwagom pod adresem Polski, towarzy-

szy zastrze¿enie, ¿e pañstwo to opuœci³o Uk³ad Warszawski zaledwie 12

lat temu, a w NATO jest dopiero od 3 lat. Poniewa¿ istniej¹ce si³y zbrojne

powstawa³y w odmiennym systemie i koncentrowa³y siê na innych celach,

proces transformacji zajmie wiêc zapewne bardzo du¿o czasu. Ogólnie

rzecz bior¹c, „transformacje s¹ czasoch³onne, ale pozwol¹ Polsce staæ siê

dobrym partnerem Wielkiej Brytanii”.

43

Choæ wiêc niektóre poczynania

Polski w obrêbie NATO poddaje siê silnej krytyce, o czym wspomniano

wczeœniej, ca³oœciowa ocena jest pozytywna.

Problemy mog¹ jednak pojawiæ siê w przysz³oœci. Po pierwsze, w sy-

tuacji, gdy brakuje konkretnych zagro¿eñ dla bezpieczeñstwa, trudno bê-

dzie zg³aszaæ w stosunku do Polski – jak i innych sojuszników – ¿¹dania

„PRZYJAÑ BEZ ZAANGA¯OWANIA”

43

Wywiad poufny przeprowadzony w Londynie w lecie 2001.

background image

256

SILKE POTTEBOHM

zwiêkszenia tempa reform. Brytyjczycy spodziewaj¹ siê jednak, ¿e wk³ad

Polski w NATO bêdzie zwiêksza³ siê proporcjonalnie do wzrostu gospo-

darczego.

Po drugie, otwarte pozostaje pytanie, czy i jak pod wp³ywem cz³on-

kostwa w UE zmieni¹ siê polskie sojusze. Ze wzglêdu na inne po³o¿enie,

interesy i pozycjê po do³¹czeniu do Unii Polska mo¿e staæ siê – z ró¿-

nych wzglêdów, niekoniecznie politycznych – bardziej europejska. Z dru-

giej strony, to polityka bezpieczeñstwa UE mo¿e nabraæ cech atlantyc-

kich pod wp³ywem cz³onkostwa Polski. Londyn zak³ada, ¿e Polska sta-

nie siê w Unii zdecydowanym sojusznikiem Wielkiej Brytanii w d¹¿e-

niach do realizacji interesów atlantyckich. Jak podsumowa³ jeden z wy-

sokich rang¹ analityków obronnoœci, „Wielka Brytania musi sobie zjed-

naæ w UE tylu sojuszników, ilu siê tylko da, a to ze wzglêdu na jej doœæ

szczególn¹ pozycjê”.

44

Innym obszarem, w którym mog¹ pojawiæ siê ró¿nice zdañ i politycz-

ne rozbie¿noœci, jest art. 5 czy te¿ generalne przywi¹zanie polskiej polity-

ki bezpieczeñstwa do obrony terytorialnej. Politycy brytyjscy maj¹ na-

dziejê, ¿e nim Polska do³¹czy do UE, bêdzie gotowa uczestniczyæ w CESDP

i w zadaniach, jakie stawiaæ bêd¹ nowe wyzwania bezpieczeñstwa. Tym

bardziej, ¿e w obu krajach istniej¹ obawy, ¿e gdyby w UE górê wziê³y

g³osy nawo³uj¹ce do izolacjonizmu, USA mog³yby odwróciæ siê od Euro-

py. Lêk przed takim scenariuszem sprawia, ¿e Londyn i Warszawa bêd¹

staraæ siê pogodziæ rozwój CESDP ze wspó³prac¹ euroatlantyck¹.

Rozbie¿noœci pojawiaj¹ siê tak¿e w kwestii dalszego powiêkszania

NATO. Wielka Brytania nie sprzeciwia siê temu procesowi, natomiast pra-

gnie, by poprzedza³ go okres wspó³pracy, która dopiero w dalszej przy-

sz³oœci prowadziæ bêdzie do rozszerzenia. Polska popiera raczej d¹¿enia

do szybkiej realizacji projektu i w tej kwestii jej stanowisko odpowiada

w wiêkszym stopniu myœleniu USA.

Jedna rzecz wydaje siê natomiast trwale ³¹czyæ oba pañstwa: ich przy-

wi¹zanie do obecnoœci USA w Europie i zwi¹zane z tym polityczne usy-

tuowanie miêdzy UE a NATO. Politycy brytyjscy s¹ przekonani, ¿e Pol-

44

Wywiad poufny przeprowadzony w Londynie w lecie 2001.

257

ska nie powinna byæ postrzegana jako pañstwo wywieraj¹ce ujemny wp³yw

na europejsk¹ politykê bezpieczeñstwa. Brytyjczycy wi¹¿¹ to z przekona-

niem, ¿e to Ameryka, a nie Europa, przes¹dza o wiarygodnoœci natow-

skich gwarancji bezpieczeñstwa. Z punktu widzenia Polski przynale¿noœæ

do NATO jest równoznaczna z przymierzem z USA i, gdy chodzi o obro-

nê, Warszawa wyraŸnie stawia na Amerykê, a nie na europejskich s¹sia-

dów. Gdyby w Sojuszu mia³o dojœæ do jakiœ konfliktów, Polska zapewne

opowie siê po stronie USA i w tym sensie jej stanowisko jest bardzo podo-

bne do stanowiska Wielkiej Brytanii.

background image

258

259

Olaf Osica, Marcin Zaborowski

PODSUMOWANIE

„Czas na europejską politykę obronną?”

background image

260

261

1. STOSUNKI EUROATLANTYCKIE

PO 11 WRZEŒNIA 2001 ROKU

Miêdzy paŸdziernikiem a majem (kiedy koñczono pisanie niniejszego

rozdzia³u) w³adza Talibów nad Afganistanem za³ama³a siê i zosta³a zast¹-

piona przez deklaruj¹cy swe prozachodnie nastawienie rz¹d Karzaia. Sia-

tka terrorystyczna Al-Quaidy w Afganistanie zosta³a znacz¹co os³abiona

a jej zwalczanie przenios³o siê do Jemenu, Gruzji i Filipin. Chocia¿ losy

przywódcy Al-Quaidy, Osamy ben Ladena s¹ nieznane, nie ulega w¹tpli-

woœci, ¿e – jak pisa³ The Economist – „myœliwi stali siê zwierzyn¹.”

1

Prze-

mawiaj¹c w Kongresie USA (10.03.2002) prezydent George W. Bush za-

sugerowa³, ¿e USA s¹ gotowe do dokonania „drugiej ods³ony w wojnie

z terroryzmem”, co zosta³o ogólnie zinterpretowane jako przygotowania

do rozprawy z Irakiem.

2

Mimo zatem up³ywu ponad szeœciu miesiêcy od dramatycznych wyda-

rzeñ w Nowym Jorku i Waszyngtonie wci¹¿ trudno przewidzieæ ich d³u-

gofalowe konsekwencje dla kszta³tu sojuszy miêdzynarodowych, w tym

NATO, i narodowych strategii bezpieczeñstwa w USA i w Europie. Woj-

na z terroryzmem jest daleka od zakoñczenia i, jak zasugerowa³ prezydent

George W. Bush, mówi¹c o „osi z³a”, bêdzie najprawdopodobniej dalej

eskalowaæ, przez co wszelkie spekulacje na temat przysz³oœci s¹ dzisiaj

obarczone ryzykiem.

3

Mimo to niektóre ogólne trendy, które ju¿ da³y o so-

bie znaæ, wydaj¹ siê jednak warte bli¿szej analizy:

1. W kluczowych fazach operacji w Afganistanie USA zdecydowa³y siê

na samodzielne dzia³anie, opieraj¹c siê na wsparciu pañstw pozostaj¹cych

poza Sojuszem, takich jak Rosja, Pakistan czy Uzbekistan. Pomimo licz-

nych ofert ze strony ró¿nych pañstw europejskich, jedynymi nie amerykañ-

1

Zob. „Six months on’” The Economist, 9–15.03.2002.

2

Na temat przemówienia Busha zobacz: „Why the US won’t go”, BBC News,

12.03.2002.

PODSUMOWANIE

background image

262

skimi jednostkami, którym pozwolono na udzia³ w operacji militarnej na

terytorium Afganistanu, by³a garœæ ¿o³nierzy brytyjskiego SAS oraz francu-

skich i australijskich si³ specjalnych.

4

W rzeczywistoœci nawet brytyjskie wy-

si³ki, aby zademonstrowaæ sw¹ solidarnoœæ z USA spotka³y siê z odmow¹

Waszyngtonu, który nie zgodzi³ siê na zaanga¿owanie wiêkszego kontyn-

gentu si³ brytyjskich stacjonuj¹cego niedaleko teatru dzia³añ.

5

Podobny podzia³ ról wydaje siê byæ prawdopodobny w ewentualnej

operacji przeciwko Irakowi. Jeœli dojdzie do niej, USA bêd¹ zapewne sa-

modzielnie prowadziæ operacjê wojskow¹, z niewielkim wsparciem kom-

ponentu wojsk brytyjskich i symbolicznym ze strony kilku innych sojusz-

ników, nie koniecznie europejskich.

2. Pomimo odwo³ania siê Rady Pó³nocnoatlantyckiej NATO do art. 5

w odpowiedzi na atak z 11 wrzeœnia, u¿ytek z zasobów i zdolnoœci NATO,

a tak¿e jego gremiów politycznych by³ niewielki. Gremia te nie pos³u¿y³y

jako forum konsultacji miêdzy Amerykanami a Europejczykami. W kon-

sekwencji u¿ytecznoœæ NATO jako organizacji zbiorowej obrony zosta³a

silnie zakwestionowana.

3. Kryzys afgañski przyczyni³ siê do wy³onienia grupy trzech najwiêk-

szych (w sensie militarnym i politycznym) cz³onków UE, Wielkiej Bryta-

nii, Niemiec i Francji, które zdecydowa³y skonsultowaæ swe narodowe stra-

tegie dzia³añ wobec wojny w Afganistanie, jak równie¿ kierowaæ siê sko-

ordynowanymi dzia³aniami w UE. Nie by³o niespodziank¹, ¿e postêpowa-

nie to spotka³o siê z podejrzliwoœci¹ i dra¿liwym przyjêciem innych pañstw

europejskich. Z jednej strony oczywiste jest, ¿e UE potrzebuje rozwijaæ

w³asn¹ politykê obronn¹ i ¿e mo¿e ona powstaæ tylko wtedy, jeœli „wielka

trójka” bêdzie zdecydowanie do niej d¹¿yæ. Z drugiej jednak strony po-

3

W przemówieniu w Kongresie USA 27.10.2002, George W. Bush wymieni³ trzy kra-

je – Irak, P³n. Koreê i Iran, oskar¿aj¹c je o posiadanie broni masowego ra¿enia i tworzenie

„osi z³a”. „George W. Bush and the axis of evil”, The Economist, 2/2002.

4

Collin Powel, at the OSCE News Conference in Romania, 4.12.2001, BBC News re-

port.

5

Zob. „Allies ‘split’: fact of fiction?”, BBC News, 20.10.2001. 18.03.2002 Ameryka-

nie zwrócili siê z proœb¹ o wsparcie 1700 brytyjskich ¿o³nierzy w dzia³aniach zbrojnych

prowadzonych w Afganistanie, zob. „UK defends Afghan troop move”, BBC News,

19.03.2002.

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

263

wstanie francusko-brytyjsko-niemieckiego dyrektoriatu wyzwala obawy

przed marginalizacj¹ w mniejszych (Benelux) lub mniej wp³ywowych

(W³ochy, Hiszpania) pañstwach UE.

Ogólnie mo¿na powiedzieæ, ¿e 11 wrzeœnia pokaza³, ¿e sojusz Europy

z USA jest w rzeczywistoœci luŸniejszy i bardziej zró¿nicowany wewnêtrz-

nie, ni¿ sugeruje to rozpowszechniony w Polsce obraz. Nie oznacza to, ¿e

stosunki euroatlantyckie trac¹ na znaczeniu. Dla przyk³adu, nie ulega w¹t-

pliwoœci, ¿e w reakcji na atak 11 wrzeœnia œwiat sta³ siê œwiadkiem naj-

wiêkszego wybuchu solidarnoœci Europy z Ameryk¹ od czasów drugiej

wojny œwiatowej. Prawd¹ jest tak¿e, ¿e spory które istnia³y pomiêdzy Ame-

rykanami a Europejczykami przed 11 wrzeœnia sta³y siê – pytanie na jak

d³ugo – nieco mniej aktualne, gdy USA i Europa stanê³y twarz¹ w twarz

ze wspólnym zagro¿eniem terrorystycznym. Jednak¿e równie oczywiste

jest i to, jak pokazuj¹ trzy omówione wy¿ej punkty, ¿e sojusz euroatlan-

tycki nie wróci do stanu z przesz³oœci i bêdzie dalej ewoluowa³.

Adrian Hyde-Price naszkicowa³ w swym rozdziale cztery scenariusze

ewolucji stosunków euroatlantyckich w przysz³oœci: „odrodzonego partner-

stwa”, „rozwodu”, „kontynentalnego dryfu” oraz „czêœciowej odnowy”.

Podczas gdy „rozwód” oznacza³by koniec tych relacji a „dryf kontynen-

talny” stopniowe zmierzanie w stronê „rozwodu”, dwa pozosta³e scena-

riusze sugeruj¹ poprawê, choæ w ró¿nym stopniu. Dynamika po 11 wrze-

œnia wydaje siê dzisiaj wskazywaæ na to, ¿e dwa z nich – „czêœciowa od-

nowa” i „dryf kontynentalny” – maj¹ najwiêksze szanse na wyznaczenie

kierunku rozwoju stosunków Europy z Ameryk¹.

Pojawia siê jednak pytanie, która z mo¿liwych opcji rozwoju tych rela-

cji zyska poparcie Polski. Jak dowodz¹ artyku³y zawarte w niniejszej pu-

blikacji, mimo pewnych sprzecznych sygna³ów politycznych, Polska jawi

siê jako pañstwo silnie przywi¹zane do wiêzi ³¹cz¹cej bezpieczeñstwo Ame-

ryki i Europy; przywi¹zanie to sta³o siê w rzeczywistoœci nowego rodzaju

dogmatem w polskim myœleniu o bezpieczeñstwie. Dlatego jest ma³o praw-

dopodobne, aby zaanga¿owanie Warszawy w sprawy bezpieczeñstwa eu-

roatlantyckiego zosta³o zakwestionowane w istotny sposób w polityce we-

wnêtrznej w daj¹cej siê przewidzieæ przysz³oœci i bez wzglêdu na to, kto

jest u w³adzy. Z tego powodu jeœli relacje Europy z Ameryk¹ bêd¹ siê zmie-

PODSUMOWANIE

background image

264

niaæ (choæ Warszawa wola³aby, ¿eby tak siê nie dzia³o), Polska bêdzie

najprawdopodobniej dzia³aæ w stronê „odrodzonego partnerstwa” lub przy-

najmniej „czêœciowej odnowy”. Oba scenariusze pozwoli³yby na wyci-

szenie wielu obaw zwi¹zanych z przysz³oœci¹ stosunków euroatlantyckich

i u³atwi³yby przemiany w polskim myœleniu o bezpieczeñstwie. Polska mo-

g³aby skutecznie pogodziæ swe zaanga¿owanie europejskie, jak i pragnie-

nie utrzymania silnych zwi¹zków z USA. Byæ mo¿e uda³oby siê nawet

polityce polskiej przej¹æ na siebie jak¹œ czêœæ odpowiedzialnoœci za „czê-

œciowo odnowione” relacje euroatlantyckie, wzmacniaj¹c w ten sposób sw¹

pozycjê w Europie. „Dryf kontynentalny” by³by z kolei postrzegany jako

niepo¿¹dany scenariusz, a „rozwód” jako katastrofa. Oznacza³by „poli-

tyczny koniec œwiata” i powrót polityki polskiej do wszystkich starych

lêków, parali¿uj¹c jakiekolwiek nowoczesne przemiany w myœleniu o bez-

pieczeñstwie i wzmacniaj¹c wszystkie wystêpuj¹ce w nim sprzecznoœci.

Odk³adaj¹c na bok najwa¿niejsze pytanie o kierunek ewolucji relacji

euroatlantyckich, nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e po 11 wrzeœnia wyraŸna sta³a

siê tendencja do swego rodzaju renacjonalizacji polityki bezpieczeñstwa,

i to po obu stronach Atlantyku. W przypadku USA oznacza to koncentrac-

jê na w³asnych zasobach i u¿yciu ich w sposób tradycyjny, pod w³asnym

narodowym dowództwem i politycznym kierownictwem, kosztem NATO.

Tak¿e w Europie zwyciê¿a pokusa samodzielnego, a wiêc sprawniejszego

od mechanizmów UE, dzia³ania pañstw, której demonstracj¹ by³ s³ynny

obiad na Downing Street w Londynie. W konsekwencji os³abieniu ulega

rola organizacji bezpieczeñstwa i pojawia siê szereg ma³ych koalicji, opar-

tych na trzech rodzajach wzajemnych interesów:

• istnienie d³ugofalowego bliskiego sojuszu USA i Wielkiej Brytanii,

i w zdecydowanie mniejszym stopniu Francji,

• wyj¹tkowych koalicji, powsta³ych w oparciu o teatr dzia³añ wojennych,

np. USA z Pakistanem i Uzbekistanem

• nag³e (choæ prawdopodobne przejœciowe) pojawienie siê nowych koa-

licji, opartych na zbie¿noœci interesów regionalnych: USA z Rosj¹.

6

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

6

„Suddenly, such good neighbours”, The Economist, 10.11.2001.

265

Innymi s³owy, dynamika polityczna wskazuje na to, ¿e, gdy dochodzi

do koniecznoœci obrony interesów bezpieczeñstwa, pañstwo narodowe po-

nownie wkracza na scenê jako ich najwa¿niejszy gwarant. Choæ projekt

rozpocz¹³ siê na d³ugo przed 11 wrzeœnia, okazuje siê, ¿e wybór perspek-

tywy narodowej dla zbadania polskiej polityki bezpieczeñstwa w stosun-

kach euroatlantyckich by³ w³aœciwy. To bowiem relacje z USA i z najwiêk-

szymi sojusznikami europejskimi zadecyduj¹ o przysz³ej roli Polski. In-

nymi s³owy, mimo ¿e niektóre nasze wnioski mog³y zostaæ zdezawuowa-

ne przez bieg wydarzeñ, d³ugofalowe konsekwencje wojny z terroryzmem

wydaj¹ siê potwierdzaæ przyjête za³o¿enia ogólne.

2. PARTNERZY POLSKI

W POLITYCE BEZPIECZEÑSTWA

2.1. USA

Zebrany w ksi¹¿ce materia³ pokazuje, ¿e Polska ulokowa³a siê na atlan-

tyckim koñcu osi, wzd³u¿ której prowadzone s¹ dyskusje Europy z Amery-

k¹. Jest to jednak¿e szczególny rodzaj atlantycyzmu, zwróconego ku prze-

sz³oœci – jak pokazuje przywi¹zanie Polski do obronnej roli NATO i jej am-

biwalentny stosunek doc tworzenia nowoczesnej, mobilnej armii. Jak poka-

zuje David Dunn te „przestarza³e” elementy polskiej polityki bezpieczeñ-

stwa nie zachwycaj¹ wielbionego w Warszawie partnera, którym s¹ USA.

Bez w¹tpienia po 11 wrzeœnia irytacja Waszyngtonu, wywo³ana postaw¹

Warszawy w tym wzglêdzie, bêdzie rosn¹æ, jeœli nie nast¹pi odejœcie od uto¿-

samiania polityki bezpieczeñstwa wy³¹cznie z polityk¹ obronn¹.

Jednak mimo powy¿szych uwag krytycznych, wydaje siê pewne, ¿e miê-

dzy Polsk¹ a USA istnieje daleka zbie¿noœæ perspektyw i celów politycz-

nych w sprawach bezpieczeñstwa euroatlantyckiego, która bêdzie najpra-

wdopodobniej trwaæ w nadchodz¹cych latach. Stosunki te s¹ bowiem naj-

bardziej intymne nie tylko spoœród relacji USA z krajami postkomunistycz-

nymi, ale czêsto bardziej za¿y³e ni¿ z niektórymi „starymi” sojusznikami.

Zwrócenie siê do Polski o wys³anie kontyngentu wojskowego do wsparcia

dzia³añ zwi¹zanych z operacj¹ w Afganistanie by³o tego najlepszym œwia-

dectwem. Trzeba jednak podkreœliæ, na co zwróci³ uwagê David Dunn, ¿e,

PODSUMOWANIE

background image

266

dostrzegaj¹c wartoœæ sojuszu z Polsk¹ i intensywnoœæ wzajemnych relacji,

USA zdaj¹ sobie sprawê, ¿e polityka polska ma niewielkie prze³o¿enie na

dzia³ania europejskich sojuszników. Jeœli zatem obecny stan tych relacji ma

przetrwaæ, USA musz¹ oprzeæ siê pokusie traktowania Polski w sprawach

bezpieczeñstwa jako jednego ze swoich protegowanych sojuszników.

Mimo silnego proatlantyckiego nastawienia w polityce bezpieczeñstwa,

nie ma pewnoœci, czy rozszerzy siê on tak¿e na sprawy gospodarcze, co

Waszyngton zdaje siê przyjmowaæ za rzecz oczywist¹. Sprawdzianem te-

go bêdzie, w jakiejœ mierze, rozstrzygniêcie przetargu na samolot wielo-

zadaniowy, w którym obok amerykañskich bior¹ udzia³ tak¿e firmy euro-

pejskie. Po wyborze Gripenów przez Wêgrów i Czechów Amerykanie twar-

do naciskaj¹ na to, by wybór opiera³ siê na kryteriach bardziej strategicz-

nych ni¿ ekonomicznych.

7

2.2. Niemcy, Francja i Wielka Brytania

W pocz¹tkowej fazie realizacji projektu zastanawialiœmy siê, czy po-

twierdzi on nasze przypuszczenie, ¿e Polska zachowuje siê w sposób po-

dobny do najwiêkszych pañstw europejskich: Niemiec, Francji czy Wiel-

kiej Brytanii. Wniosek by³ jednak inny, okaza³o siê bowiem, ¿e Polska

wnosi do stosunków euroatlantyckich now¹ i oryginaln¹ jakoœæ, która wy-

daje siê byæ bez precedensu. W porównaniu ze swoimi partnerami z Euro-

py zachodniej polska polityka bezpieczeñstwa ³¹czy w sobie najbardziej

wyraŸne cechy ich polityk i w ten sposób jest modelem samym dla siebie.

Jak pokazuje Silke Pottebohm, Polska dzieli z Wielk¹ Brytani¹ per-

spektywê atlantyck¹, ale zarazem polskie zdolnoœci militarne i struktura

si³ zbrojnych znacz¹co odbiegaj¹ od brytyjskich. Natomast z Niemcami

³¹czy polsk¹ politykê bezpieczeñstwa trwanie przy powszechnym pobo-

rze, jak i niski poziom nak³adów na obronnoœæ z niskim udzia³em wyda-

tków na badania i rozwój. Z drugiej strony, jak stwierdza Kai-Olaf Lang,

niemieckie si³y zbrojne wci¹¿ nie mog¹ uporaæ siê z przyjêciem na siebie

wiêkszej roli w polityce miêdzynarodowej – kwestia, która w Polsce ni-

gdy nie by³a przedmiotem wahañ.

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

7

Rzeczpospolita (dalej Rz), 12.01.2001.

267

W swoim artykule Vanda Knowles zwraca uwagê na uderzaj¹ce podo-

bieñstwo Francji i Polski w ich g³êbokim przywi¹zaniu to spraw to¿samo-

œci narodowej i w ich przekonaniu, ¿e s¹ predestynowane do odgrywania

powa¿nej roli miêdzynarodowej. Równoczeœnie Francja i Polska pozosta-

j¹ na przeciwleg³ych krañcach euroatlantyckich debat, czego przyk³adem

jest chocia¿by ich polityka wobec projektu europejskiej polityki obronnej.

Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e z niektórymi pañstwami, których polityka

zosta³a omówiona w niniejszej publikacji, Polska ma bli¿sze kontakty

w sprawach bezpieczeñstwa ni¿ z innymi. Jak argumentuje Kai-Olaf Lang

stosunki Polski z Niemcami s¹ w tym wzglêdzie bardzo bliskie. Niemcy

nie tylko wspierali polskie starania o uzyskanie cz³onkostwa w NATO, ale

byli mocno zaanga¿owani w integrowanie PSZ z armiami sojuszniczymi,

poprzez wspólne manewry i szkolenia polskich oficerów na uniwersyte-

tach Bundeswehry.

8

Co wiêcej, wspólny polsko-niemiecko-duñski korpus

w Szczecinie pozostaje jedynym oddzia³em miêdzynarodowym, który zo-

sta³ stworzony za lini¹ podzia³u Wschód-Zachód. Trudno wyobraziæ so-

bie, dlaczego tak dobrze rozwiniêta wspó³praca nie mia³aby rozkwitn¹æ

po przyst¹pieniu Polski do UE.

W swoim artykule na temat polsko-brytyjskich relacji w sprawach bez-

pieczeñstwa Silke Potebohm kreœli obraz przyjazny, lecz nieco obojêtny.

Choæ, z jednej strony, oba kraje ³¹czy ideowa sympatia, oparta na brater-

stwie broni z czasów drugiej wojny œwiatowej, oraz zbie¿noœæ pogl¹dów

na problemy europejsko-amerykañskie, z drugiej dziel¹ je jednak po³o¿e-

nie geograficzne i kwestie kulturowe. W konsekwencji mo¿na oczekiwaæ,

¿e gdy Wielka Brytania bêdzie nadal postrzegaæ Polskê jako g³ównego

partnera w Europie Œrodkowo-Wschodniej jest ma³o prawdopodobne, aby

stosunki obu pañstw sta³y siê kiedykolwiek tak intensywne, jak miêdzy

Polsk¹ a Niemcami.

Vanda Knowles przekonuje z kolei, ¿e Polska i Francja by³y sobie

zawsze historycznie bliskie, a ich stosunki bardzo dobre. Oba pañstwa

8

Zob. V. Handl, K. Longhurst, M. Zaborowski, „Germany’s Security Policy Towards

East Central Europe”, Perspectives - The Central European Review of International Af-

fairs, 14 Summer 2000, pp. 54–71.

PODSUMOWANIE

background image

268

mia³y wiele wspólnych doœwiadczeñ (np. zaanga¿owanie Polski po stro-

nie Napoleona) i wspólnych interesów (np. walka z Prusami a potem

Niemcami). Na przestrzeni XIX i XX wieku w krêgach inteligencji pol-

skiej rozwinê³y siê silne tendencje francuskie, a Francuzi s¹ wci¹¿ jed-

nym z najbardziej lubianych narodów przez Polaków. Warto wspomnieæ

te¿ nowsze doœwiadczenia, jak wdziêcznoœæ Warszawy za wsparcie, któ-

rego udzieli³ Pary¿ w trakcie dyskusji o granicy na Odrze i Nysie w 1990

roku.

Jednak pomimo owego jednoznacznie pozytywnego bilansu stosunków

w przesz³oœci, wspó³pracê polsko-francusk¹ od koñca zimnej wojny cha-

rakteryzuje wzrost rozbie¿noœci. Knowles przekonuje, ¿e do takiego roz-

woju wypadków przyczyni³y siê dwa czynniki: po pierwsze brak zaintere-

sowania Francji sprawami Europy Œrodkowo-Wschodniej (st¹d sformu³o-

wanie „grzech zaniechania” w tytule rozdzia³u), a po drugie zdecydowa-

ny proamerykanizm i proatlantyzm polskiej polityki.

Na podstawie wszystkich analiz przypadków mo¿na stwierdziæ, ¿e po-

za USA, Niemcy s¹ tym partnerem, z którym Polska mo¿e rozwijaæ wspó³-

pracê w sprawach bezpieczeñstwa w sposób najbardziej obiecuj¹cy. Sto-

sunki polsko-niemieckie s¹ nie tylko intensywnie rozwijane od koñca zimnej

wojny, w obszarze bezpieczeñstwa najbardziej spoœród wszystkich innych,

ale ³¹czy je obecne polskie i by³e niemieckie doœwiadczenie pañstwa po-

³o¿onego na skraju Sojuszu. St¹d te¿ nie dziwi, ¿e Polacy znajduj¹ wiêcej

zrozumienia i wspó³czucia dla swego po³o¿enia w Berlinie ni¿ w jakiej-

kolwiek innej stolicy europejskiej.

Podsumowuj¹c, zdolnoœæ Polski do stania siê wartoœciowym partne-

rem w NATO i ustanowienia prawdziwych, trwa³ych partnerstw z USA,

Niemcami, Francj¹ czy Wielk¹ Brytani¹, czy jakimkolwiek innym kra-

jem, bêdzie zale¿eæ od umiejêtnego znalezienia swej roli w stosunkach

euroatlantyckich oraz wniesienia istotnego wk³adu rzeczowego, tzw. „war-

toœci dodanej”. Najbardziej oczywistym i zarazem po¿¹danym obszarem

polskiej specjalizacji by³aby polityka wschodnia.

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

269

3. POLSKI WK£AD DO SOJUSZU –

POLITYKA WSCHODNIA

Z treœci poszczególnych rozdzia³ów jednoznacznie wynika, ¿e od Pol-

ski oczekuje siê odgrywania istotnej roli w tworzeniu polityki NATO i UE

wobec pañstw obszaru postsowieckiego. Pogl¹d ten wyra¿aj¹ nie tylko

pañstwa cz³onkowskie, ale, jak podkreœla Kerry Longhurst, jest on g³êbo-

ko zakorzeniony w myœleniu obu tych organizacji. Uwa¿a siê bowiem, ¿e

ze wzglêdu na po³o¿enie geograficzne, wiêzy historyczno-kulturowe, umie-

jêtnoœci lingwistyczne i znajomoœæ mentalnoœci spo³eczeñstw tego obsza-

ru Polska posiada idealne predyspozycje to transferowania wiedzy z i do

Europy zachodniej.

Choæ polityka wschodnia Polski odnios³a sukces na Litwie oraz w bez

porównania mniejszym stopniu na Ukrainie, nie mo¿na tego powie-

dzieæ o Bia³orusi i Rosji. Autokratyczne rz¹dy prezydenta Aleksandra

£ukaszenki, w po³¹czeniu z jego wyraŸn¹ nostalgi¹ za czasami sowiec-

kimi, s¹ g³ówn¹ przeszkod¹ dla powa¿niejszego politycznego zaanga-

¿owania siê Warszawy w tym kraju. To samo usprawiedliwienie nie

mo¿e jednak s³u¿yæ za wyjaœnienie pogarszaj¹cych siê przez wiele lat

od koñca zimniej wojny relacji rosyjsko-polskich. Oczywiœcie to nie

Warszawa jest wy³¹cznym, lub nawet nie najwiêkszym, winowajc¹ te-

go stanu rzeczy.

Nad kontaktami Warszawy z Moskw¹ ci¹¿y³o zawsze postrzeganie

Rosji przez wiêksz¹ czêœæ nowej elity politycznej Polski jako potencjal-

nego zagro¿enia dla bezpieczeñstwa narodowego. St¹d bra³o siê prze-

wra¿liwienie i pewna, obserwowana z niezrozumieniem, niezdarnoœæ

Warszawy w radzeniu sobie z problemami stwarzanymi przez Rosjê.

Przyk³adem mo¿e byæ kwestia doniesieñ dziennika Washington Times

o rozlokowaniu w Kaliningradzie broni atomowej œredniego zasiêgu

10

lub

te¿ sprawa wydalenia z Polski dziewiêciu dyplomatów rosyjskich podej-

rzanych o szpiegostwo.

11

PODSUMOWANIE

10

Zob. przyp. 37 na s. 102 oraz 144.

11

Rz, 21.01.2000.

background image

270

Wa¿ny jest przy tym fakt, ¿e ci¹g³y brak zaufania w stosunkach pol-

sko-rosyjskich mia³ powa¿ny wp³yw na myœlenie o bezpieczeñstwie Pol-

ski, które, jak ju¿ wczeœniej wspomniano, pozosta³o przywi¹zane do kwe-

stii obrony terytorialnej. Jednoczeœnie owo konserwatywne nastawienie

Warszawy okaza³o siê byæ Ÿród³em najwiêkszej krytyki zarówno w NATO,

jak wœród sojuszników Polski, w³¹czaj¹c USA. Z tego wzglêdu wydaje

siê, ¿e kondycja relacji Polski z Rosj¹ ma bezpoœrednie prze³o¿enie na

polskie myœlenie o bezpieczeñstwie (w³¹czaj¹c kwestiê zniesienia powsze-

chnego poboru) i tym samym na miejsce i pozycjê Polski w stosunkach

euroatlantyckich.

Dotychczasowe osi¹gniêcia polskiej polityki wschodniej pozostaj¹ wiêc

niejednoznaczne. Pomimo istnienia wielu dra¿liwych problemów Warsza-

wa spe³ni³a oczekiwania na³o¿one na ni¹ przez zachodnich partnerów w sto-

sunku do Ukrainy i Litwy. Bilans relacji z Moskw¹ jest jednak ju¿ mniej

imponuj¹cy. Choæ po 1989 roku nie powsta³o w tych stosunkach ¿adne

trwa³e Ÿród³o nowych sporów, nie wykroczy³y one poza fazê ch³odnego

wspó³istnienia. Choæ, jak wspomniano, trudno doprawdy winiæ tylko War-

szawê za istniej¹cy stan wspó³pracy politycznej, prawd¹ jest tak¿e, ¿e ist-

nieje nag³a potrzeba przedefiniowania polskiej percepcji Rosji jako poten-

cjalnego agresora. Pogl¹d ten nie tylko staje siê coraz bardziej anachro-

niczny na zachodzie Europy i USA, zw³aszcza po 11 wrzeœnia i wobec

nowego klimatu wspó³pracy z Rosj¹, ale wywiera negatywny wp³yw na

zdolnoœæ Polski do dokonania spójnego przegl¹du swej polityki bezpie-

czeñstwa i obrony. Wydaje siê, ¿e w Polsce nadchodzi powoli czas, by

uznaæ tê potrzebê. W kontekœcie nowego partnerstwa z Rosj¹ Warszawa

zintensyfikowa³a swe relacje z Moskw¹. M. in. ten problem by³ dyskuto-

wany w trakcie wizyty premiera Leszka Millera w Waszyngtonie w sty-

czniu 2002 roku. PóŸniejsza wizyta prezydenta W³adimira Putina przy-

czyni³a siê tak¿e do poprawy klimatu wzajemnych stosunków. Jednak bez

wzglêdu na ostateczny wynik tych zabiegów, Polska nie mo¿e sobie po-

zwoliæ na samozadowolenie – polityka wschodnia, jakkolwiek dostoso-

wana do nowej sytuacji politycznej w Europie i na œwiecie, musi byæ dalej

intensywnie rozwijana, jeœli ma byæ polskim wk³adem w bezpieczeñstwo

euroatlantyckie XXI wieku.

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

271

4. STOSUNKI EUROATLANTYCKIE A POLSKA

POLITYKA BEZPIECZEÑSTWA W XXI WIEKU

Chocia¿ nie wiadomo, czy w XXI wieku sojusz Europy z Ameryk¹ bê-

dzie zmierza³ w stronê „odrodzonego partnerstwa” czy „dryfu”, niektóre

aspekty tej ewolucji staj¹ siê coraz bardziej jasne. Dla przyk³adu, jest nie-

mal nieuniknione, ¿e sojusz ten bêdzie rozszerza³ swój wp³yw w kierunku

wschodnim za pomoc¹ dwojakiego rodzaju procesów, i to prawdopodob-

nie równoleg³ych. Z jednej strony NATO bêdzie siê poszerzaæ, a kolejna

runda zostanie zapewne zapocz¹tkowana na listopadowym szczycie w Pra-

dze. Z drugiej zaœ, Rosja i byæ mo¿e Ukraina, nie bêd¹c formalnie cz³on-

kami, bêd¹ w coraz wiêkszym stopniu w³¹czane w proces decyzyjny NATO.

Rosn¹cy zasiêg Sojuszu bêdzie szed³ w parze z ewolucj¹ jego roli. Cho-

cia¿ proces ten trwa od koñca zimnej wojny, po 11 wrzeœnia sta³ siê je-

szcze bardziej dynamiczny i widoczny. Jednym z powodów jest to, ¿e po

ataku na Nowy Jork i Waszyngton wydaje siê, ¿e epoka armii masowych,

opartych o powszechny pobór i skoncentrowanych na obronie terytorium,

dobiega w Europie koñca. Wiadomo tak¿e, ¿e œwiat nie sta³ siê wcale bez-

pieczniejszy, a demokracje liberalne s¹ coraz bardziej nara¿one na ró¿ne-

go rodzaju zagro¿enia stwarzane przez rozprzestrzenianie broni masowe-

go ra¿enia, wojny etniczne czy samobójcze ataki terrorystyczne, których

wspólnym pod³o¿em jest ubóstwo. Choæ najlepsz¹ metod¹ przeciwdzia³a-

nia im jest polityka zmniejszania biedy na œwiecie, nie jest jasne, kiedy

mog³aby ona zacz¹æ byæ realizowana, ani na ile efektywne by³yby te dzia-

³ania. Dlatego nakazem wszystkich pañstw obszaru euroatlantyckiego jest

rozwijanie zdolnoœci do zabezpieczania siê przed zagro¿eniami niekon-

wencjonalnymi. Aby ów cel osi¹gn¹æ, nacisk musi byæ po³o¿ony na zdol-

noœci wywiadowcze, a tak¿e dalszy rozwój niewielkich, mobilnych, do-

brze wyszkolonych i w pe³ni profesjonalnych si³ zbrojnych.

Powstaje zatem pytanie, czy Polska jest przygotowana do stawienia

czo³a obecnej i przysz³ej dynamice euroatlantyckich relacji w polityce bez-

pieczeñstwa. Bez w¹tpienia mo¿na sobie wyobraziæ, ¿e Polska, maj¹c am-

bicjê do odgrywania wa¿nej roli w tych stosunkach, powinna do³¹czyæ do

czo³ówki reformatorskich pañstw i œmia³o pod¹¿aæ w stronê modernizacji

PODSUMOWANIE

background image

272

swojej polityki bezpieczeñstwa i obrony. Mimo ¿e pewne kroki w tym kie-

runku zosta³y ju¿ podjête (np. szeœcioletni plan modernizacji armii), z pun-

ktu widzenia partnerów w NATO i UE uwa¿ane s¹ one za niewystarczaj¹-

ce. Co gorsza wydaje siê, ¿e doœæ umiarkowany plan reformy staje siê

ofiar¹ kolejnych ciêæ w bud¿ecie koalicji rz¹du SLD-PSL.

12

Materia³ zebrany w niniejszej publikacji wskazuje na to, ¿e Polska, aby

do³¹czyæ do œcis³ego krêgu europejskich producentów bezpieczeñstwa

i spe³niæ swe marzenia o wysokiej pozycji w relacjach euroatlantyckich,

musi dokonaæ kilku zmian i podj¹æ trudne decyzje.

W sferze politycznej:

1. Zmierzyæ siê z problemem traktowania Polski w Europie jako nowego

pupila USA w sprawach bezpieczeñstwa. To jest przede wszystkim kwe-

stia wyraŸnego artyku³owania w³asnych interesów w taki sposób, aby

nie ulega³o w¹tpliwoœci, ¿e kryje siê za nimi powa¿na analiza politycz-

na, a nie chêæ przypodobania siê sojusznikowi zza Atlantyku. Nie cho-

dzi o sztuczne profilowanie siê w stronê Europy, lecz nabycie umiejêt-

noœci krytycznego podejœcia, które nie oznacza, ¿e Polska stanie siê

„z³ym” sojusznikiem.

2. W d³u¿szej perspektywie o trwa³oœci relacji Ameryki i Europy, w tym

Polski i USA, a tym samym o przysz³oœci bezpieczeñstwa Polski, za-

decyduje umiejêtne sprzêgniêcie interesów europejskich i amerykañ-

skich. Aby aktywnie oddzia³ywaæ na ich kszta³towanie, Polska musi

wyrobiæ sobie mocn¹ pozycjê w UE. Istniej¹ce w Waszyngtonie prze-

konanie, ¿e Warszawa nie jest w stanie wp³ywaæ na swych europej-

skich partnerów, mo¿e w przysz³oœci negatywnie wp³yn¹æ na stosunki

polsko-amerykañskie, redukuj¹c je do relacji paternalistycznej.

3. Polska musi w umiejêtny sposób dokonaæ zbli¿enia z Rosj¹. Odrzuca-

j¹c wizjê Rosji jako pañstwa posiadaj¹cego specjalny status w europej-

skim bezpieczeñstwie i trwale dominuj¹cego w pañstwach europejskiej

czêœci b. ZSRR, polska polityka bezpieczeñstwa musi „uciec” od po-

strzegania jej przez sojuszników jako motywowanej wy³¹cznie histo-

12

Rz, 26.10.2001.

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

273

ri¹. Odrzucaj¹c wizjê Rosji jako potencjalnego agresora (sygna³em te-

go by³aby decyzja o zniesieniu w nied³ugiej perspektywie powszechnego

poboru) i poszukuj¹c mo¿liwoœci wspó³pracy politycznej, dwu- lub wie-

lostronnej, mo¿na by³oby uzyskaæ wiêkszy wp³yw na politykê europej-

sk¹ ni¿ obecnie.

W sferze militarnej:

1. Wydatki na obronê musz¹ byæ utrzymywane na poziomie co najmniej

2% PKB i racjonalniej zarz¹dzane. Najwa¿niejsz¹ rzecz¹ jest, aby mniej

wydatków przeznaczano na utrzymanie ogromnej, i czêsto nie zwi¹za-

nej z bezpieczeñstwem pañstwa, infrastruktury si³ zbrojnych, a wiêcej

powinno byæ kierowanych pieniêdzy na badania i rozwój.

2. Struktura si³ zbrojnych powinna byæ gruntownie zreformowana: od-

chodzeniu od ciê¿kich jednostek przeznaczonych do obrony terytorium

musi towarzyszyæ tworzenie nowoczeœnie wyposa¿onych i wyszkolo-

nych, mobilnych oddzia³ów. Powszechny pobór do wojska powinien

byæ zniesiony, a armia powinna opieraæ siê na jednostkach w pe³ni za-

wodowych.

3. Niezwykle wa¿ne jest rozwijanie niezale¿nego zaplecza eksperckiego,

w tym cywilnych instytutów badawczych, które specjalizowa³yby siê

w kwestiach polityki bezpieczeñstwa i obronnej.

5. CZAS NA EUROPEJSK¥ POLITYKÊ OBRONN¥?

Dokonuj¹c przegl¹du stanu stosunków euroatlantyckich szeœæ miesiê-

cy po 11 wrzeœnia, miesiêcznik The Economist zasugerowa³, ¿e choæ nie

ma ryzyka rozejœcia siê Amerykanów i Europejczyków, poniewa¿ zagro-

¿enia dla ich bezpieczeñstwa s¹ podobne, jeœli nie identyczne, równie oczy-

wista jest ograniczona rola, jak¹ sojusz euroatlantycki odegra³ w po 11

wrzeœnia.

13

Operacja w Afganistanie by³a kolejnym przypadkiem (pier-

wszym by³o Kosowo), która pokaza³a, ¿e, gdy trzeba szybko i zdecydo-

wanie dzia³aæ, Amerykanie wol¹ samodzielnie zaj¹æ siê „zaprowadzaniem

13

„Who needs whom?”, The Economist, 9–15.03.2002.

PODSUMOWANIE

background image

274

porz¹dku” (prowadzeniem wojny), a Europejczykom zostawiaj¹ „sprz¹ta-

nie po ba³aganie” (operacje pokojowe).

Mo¿na argumentowaæ, ¿e taki podzia³ pracy jest nie do unikniêcia, jeœli

rozwa¿yæ ogromn¹, i stale powiêkszaj¹c¹ siê, lukê miêdzy militarnymi zdol-

noœciami USA i Europy. Zrozumia³e jest tak¿e, ¿e, jeœli Amerykanie do-

starczaj¹ broni, bomb i technologii, nie chc¹ byæ pouczani przez europej-

skich sojuszników, jak mia³o to miejsce w czasie operacji w Kosowie.

14

Ale prawd¹ jest równie¿, ¿e Europejczycy odczuwaj¹ coraz wiêksz¹ nie-

chêæ wobec bycia „pomiatanym” przez Amerykanów i traktowanym w spo-

sób protekcjonalny.

To w³aœnie owa wewnêtrzna nierównowaga w relacjach euroatlantyc-

kich i tworzone przez ni¹ problemy dla obu stron powodowa³a premierem

Wielkiej Brytanii Tony’m Blairem, gdy wspar³ stworzenie prawdziwej eu-

ropejskiej polityki obronnej. G³ównym celem inicjatywy Blaira nie by³o

doprowadzenie do rozejœcia siê Europy z Ameryk¹, ale wzmocnienie so-

juszu euroatlantyckiego poprzez geograficzn¹ dywersyfikacjê zadañ (Eu-

ropejczycy powinni przede wszystkim odpowiadaæ za bezpieczeñstwo Eu-

ropy i jej najbli¿szego s¹siedztwa), równiejszy podzia³ obci¹¿eñ oraz zwiêk-

szenie roli Europy w procesie podejmowania decyzji w Sojuszu.

Tymczasem Polska traktowa³a CESDP w oderwaniu od ca³ego t³a tej

inicjatywy lub koncentrowa³a siê na problemach, jakie mo¿e ona wywo³aæ

w relacjach z USA. Byæ mo¿e zatem nadszed³ czas, aby Warszawa doko-

na³a g³êbokiego zwrotu w stronê idei europejskiej polityki obronnej, co

w ¿adnej mierze nie oznacza odejœcia od NATO. Niezwykle przekonuj¹cy

argument, wspieraj¹cy t¹ tezê, sformu³owa³ prof. Zdzis³aw Najder w cza-

sie zorganizowanej w ramach projektu konferencji, w paŸdzierniku 2001

roku.

15

Najder przekonywa³, ¿e Polska musi zdaæ sobie sprawê z zasadni-

czej ró¿nicy w sposobach formu³owania interesów bezpieczeñstwa przez

Amerykanów i Europejczyków. Ze zrozumia³ych wzglêdów podejœcie USA

14

Zob. Ch. Grant, „European Defence After Kosovo”, Working Paper Centre for Euro-

pean Reform, 1999.

15

Konferencja zorganizowana przez CSM pt. „Nowy cz³onek starego Sojuszu? Polska

jako nowy aktor w transatlanytckiej polityce bezpieczeñstwa”, Warszawa 26–27.10.2001.

OLAF OSICA, MARCIN ZABOROWSKI

275

do Europy ewoluuje, tak jak mia³o to miejsce w przesz³oœci, z raczej tra-

gicznymi konsekwencjami dla Polski, od konferencji w Ja³cie do doktry-

ny Trumana. Wojna z terroryzmem przynios³a kolejn¹ spektakularn¹ zmianê

w amerykañskiej polityce wobec Europy, mianowicie w podejœciu do Ro-

sji, która z statusu do¿ywaj¹cego swych dni niegroŸnego mocarstwa awan-

sowa³a do roli jednego z najbli¿szych sojuszników USA.

Europejczycy z kolei, zwi¹zani ze sob¹ geograficzn¹ bliskoœci¹ i wspól-

n¹ histori¹, pozostaj¹ mniej elastyczni i bardziej konserwatywni w okre-

œlaniu swych interesów wzglêdem siebie. Chocia¿ bywa to nieraz powo-

dem irytacji w Polsce, jak pokazuje chocia¿by przyk³ad stosunków z Fran-

cj¹, jest to tak¿e element zwiêkszaj¹cy pewnoœæ wobec partnerów.

Dlatego wydaje siê, ¿e nadszed³ czas, aby Polska, jak i pozostali euro-

pejscy sojusznicy, myœl¹c o swym bezpieczeñstwie, rozwa¿yli koszty po-

legania na obecnoœci militarnej USA w Europie, która – wszystko na to

wskazuje – bêdzie dalej ograniczana. Rz¹d brytyjski uzmys³owi³ to sobie

w czasie przygotowañ do operacji w Kosowie i zdecydowa³ zaanga¿owaæ

siê w projekt europejskiej polityki obronnej. Co warte podkreœlenia, mimo

tego proeuropejskiego zwrotu Londyn nadal traktowany jest przez Wa-

szyngton jako bliski i godny zaufania sojusznik. Przyk³ad ten pokazuje, ¿e

nie ma sprzecznoœci pomiêdzy tworzeniem silnej europejskiej polityki

obronnej a silnymi wiêziami euroatlantyckimi. Wrêcz przeciwnie, ta pier-

wsza jest warunkiem utrzymania tych drugich.

PODSUMOWANIE

background image

276

AUTORZY:

dr David H. Dunn jest dyrektorem Wydzia³u Nauk Politycznych i Stu-

diów Miêdzynarodowych na Uniwersytecie w Birmingham, Wielka Bry-

tania. Jego zainteresowania naukowe obejmuj¹ studia nad bezpieczeñstwem

miêdzynarodowym i politykê zagraniczn¹ USA. Jest autorem The Politics

of Threat: Minuteman Vulnerability in American Security Policy; Ameri-

can Security Policy in The 1990s; oraz redaktorem Diplomacy at the Hig-

hest level: The Evolution of International Summitry. Rozdzia³, który znaj-

duje siê w niniejszej publikacji, napisa³ w czasie pobytu na stypendium

Fulbright’a „US-EU Fellow and Guest Scholar” w National Defence Uni-

versity w Waszyngtonie. E-mail: dunndh@bss1.bham.ac.uk

prof. Adrian Hyde-Price kieruje Katedr¹ Polityki i Stosunków Miêdzyna-

rodowych na Wydziale Nauk Politycznych Uniwersytetu w Leicester, Wiel-

ka Brytania. Prowadzi wyk³ady na temat bezpieczeñstwa miêdzynarodowe-

go i niemieckiej polityki zagranicznej. G³ównym obszarem jego pracy ba-

dawczej s¹ system bezpieczeñstwa europejskiego, wojna i konflikty w sy-

stemie miêdzynarodowym oraz polityka zagraniczna i bezpieczeñstwa Nie-

miec. Do jego najnowszych publikacji zalicza siê: Germany and European

Order: Enlarging NATO and the EU; The International Politics of East Cen-

tral Europe; European Security Beyond the Cold War: Four Scenarios for

the Year 2010. E-mail: agvhp1@le.ac.uk

Vanda Knowles jest doktorantk¹ w Instytucie Studiów nad Niemcami Uni-

wersytetu w Birmingham, Wielka Brytania. E-mail: knowles@parliament.uk

277

dr Kai-Olaf Lang jest politologiem, pracownikiem naukowym Stiftung

Wissenschaft und Politik, w Berlinie, cz³onkiem grupy badawczej „EU En-

largement Perspectives”. Poprzednio pracowa³ jako analityk w Federal In-

stitute for Eastern and International Studies (BIOST), Kolonia. Specjali-

zuje siê w polityce krajów Europy Œrodkowej i Wschodniej. W ostanich

latach prowadzi³ badania na temat ich polityk zagranicznych i bezpieczeñ-

stwa, problemów zwi¹zanych z przyst¹pieniem do UE a tak¿e problema-

mi wewnêtrznymi. E-mail: kai-olaf.lang@swp-berlin.org

dr Kerry Longhurst jest wyk³adowc¹ w Europejskim Instytucie Badaw-

czym (European Research Institute) przy Uniwersytecie w Birmingham,

Wielka Brytania. W 2002 roku obroni³a pracê doktorsk¹ na temat „Kultu-

ra strategiczna Niemiec”, która zostanie opublikowana w 2003 roku. Au-

torka artyku³ów na temat niemieckiej polityki bezpieczeñstwa i powsze-

chnego poboru. E-mail: k.a.longhurst@bham.ac.uk

Olaf Osica jest pracownikiem Centrum Stosunków Miêdzynarodowych

w Warszawie. Absolwent Instytutu Stosunków Miêdzynarodowych Wy-

dzia³u Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskie-

go. Stypendysta Gemeinschaft zur Förderung der polnischen Studieren-

den in Deutschland (GFPS). Autor artyku³ów na temat polskiej polityki

zagranicznej, bezpieczeñstwa i stosunków euroatlantyckich w Polsce Zbroj-

nej, Tygodniku Powszechnym i Rzeczpospolitej. E-mail: osica@csm.org.pl

Silke Pottebohm jest doktorantk¹ w Instytucie Studiów nad Niemcami

Uniwersytetu w Birmingham, Wielka Brytania. Ponadto jest tak¿e

specjalistk¹ ds. europejskich i pracuje jako doradczyni przy Konwencie

Europejskim. E-mail: pottebohms@parliament.uk

dr Marcin Zaborowski wyk³ada europeistykê na Uniwersytecie w Aston,

Wielka Brytania. Jest stypendyst¹ programu akademickiego NATO, w ra-

mach którego prowadzi projekt „Transatlantic Link and Polish Security

Policy”. E-mail: zaborome@email.aston.ac.uk

background image

278

CZYM JEST

CENTRUM STOSUNKÓW

MIĘDZYNARODOWYCH?

Centrum jest niezależnym, pozarządowym ośrodkiem zajmującym

się polską polityką zagraniczną i najważniejszymi dla Polski proble-

mami polityki międzynarodowej. Podstawowym zadaniem Centrum

jest doradztwo polityczne, stałe monitorowanie działań rządu w poli-

tyce zagranicznej oraz opisywanie aktualnej sytuacji międzynarodo-

wej Polski. W tym celu przygotowujemy raporty i analizy, organizuje-

my konferencje i seminaria, publikujemy artykuły i książki, prowadzi-

my projekty badawcze i grupy robocze. W ciągu naszej wieloletniej

działalności udało nam się stworzyć grono stałych współpracowni-

ków oraz zbudować forum dyskusji o polityce zagranicznej dla poli-

tyków, parlamentarzystów, urzędników państwowych i lokalnych,

dziennikarzy, naukowców, studentów i przedstawicieli innych orga-

nizacji pozarządowych. Uważamy, że wobec wyzwań, przed którymi

stoi polska polityka zagraniczna, powinniśmy wspierać tego typu pu-

bliczną debatę w Polsce o polityce międzynarodowej.

Założycielem i prezesem Centrum Stosunków Międzynarodowych

jest Janusz Reiter.

Nasz adres:

Flory 9, 00-586 Warszawa

tel. (0048-22) 646 52 67, 646 52 68

fax (0048-22) 646 52 58

e-mail:info@csm.org.pl

Zachęcamy do korzystania z naszej strony internetowej

www.csm.org.pl

278

279

GŁÓWNI SPONSORZY

CENTRUM

• Fundacja Forda

• Fundacja im. Stefana Batorego

• Fundacja Konrada Adenauera w Polsce

• German Marshall Fund of the United States

• Robert Bosch Stiftung

• Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej

• Hertie Stiftung

• Bank Przemysłowo-Handlowy PBK S. A.

Projekty realizowane przez Centrum były wielokrot-

nie wspierane finansowo także przez Ministerstwo

Spraw Zagranicznych RP.

279


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wojna jako środek do kontynuowania polityki, Bezpieczeństwo narodowe, Teoria bezpieczeństwa
Państwo jako aktor sceny politycznej
Kobieta polska jako autorka pedagogiczna
polityka społeczna w ue-wykład, Nowy folder, RECORDER, Polityka Społeczna w UE-wykład
Polska, jako strażniczka cywilizacji zachodniej, i cele naszej obecnej wojny z bolszewikami(1)
Wniosek o dofinansowanie 6.2(polityka regionalna), Nowy folder, RECORDER, polityka regionalna-monogr
Polityka spoleczna w UE, Nowy folder, RECORDER, Polityka Społeczna w UE-wykład
Podolski Antoni, POLSKA STRATEGIA BN JAKO PRAKTYCZNA IMPLEMENTACJA EUROPEJSKIEJ STRATEGII BEZPIECZEŃ
Roman Dmowski Polska jako wielkie panstwo
Podolski Antoni, POLSKA STRATEGIA BEZPIECZEŃSTWA NARODOWEGO JAKO PRAKTYCZNA IMPLEMENTACJA EUROPEJSKI
Izabela Krawczyk Aktywne działania na rzecz pokoju nowy kierunek w polityce bezpieczeństwa Jap
A Podolski, Polska Strategia Bezpieczeństwa Narodowego jako praktyczna implementacja Europejskiej St
Roman Dmowski Polska jako wielkie państwo
Polityka polska i odbudowanie panstwa-Cz 1-roz 5, Polityka polska, Dmowski
Polityka polska i odbudowanie panstwa-Cz 2-roz 4, Polityka polska, Dmowski

więcej podobnych podstron