Cytat
Dokoła niego wszyscy spali - Azjaci i Libijczycy. Tylko Pentuer stojąc na złamie skały przysłonił ręką oczy i gdzieś patrzył.
- Pentuerze!... Pentuerze!... - zawołał Ramzes. - Czy widzisz tę oazę?...
Zerwał się i przybiegł do kapłana, który miał troskę na twarzy.
- Widzisz oazę?...
- To nie oaza - odparł Pentuer - to błąkający się w pustyni duch jakiegoś kraju, którego już nie ma na świecie... Ale tamto - tam... - jest naprawdę!... - dodał wskazując ręką w stronę południa.
- Góry?... - zapytał książę.
- Przypatrz się lepiej.
Książę wpatrywał się, nagle rzekł:
- Zdaje mi się, że ta ciemna masa podnosi się... Muszę mieć zmęczony wzrok.
- To jest Tyfon - szepnął kapłan. - Tylko bogowie mogą nas uratować, jeżeli zechcą...
Istotnie Ramzes uczuł na twarzy powiew, który nawet wśród pustynnego upału wydał mu się ciepły. Powiew ten, zrazu bardzo delikatny, wzmagał się, był coraz cieplejszy, a jednocześnie ciemna smuga podnosiła się na niebie z zadziwiającą szybkością.
- Cóż zrobimy? - spytał książę.
- Te skały - odparł kapłan zasłonią nas przed zasypaniem, ale nie odpędzą ani kurzu, ani gorąca, które wciąż rośnie. A za dzień lub dwa...
- Więc Tyfon tak długo wieje?
- Czasami trzy i cztery dni... Tylko niekiedy zrywa się na parę godzin i nagle pada jak sęp przeszyty strzałą. Ale trafia się to bardzo rzadko...
Książę sposępniał, choć nie stracił odwagi. Kapłan zaś, wydobywszy spod szaty mały flakonik z zielonego szkła, mówił dalej:
- Masz tu eliksir... Powinien wystarczyć ci na kilka dni... Ile razy uczujesz senność albo strach, wypij kropelkę tego. Tym sposobem wzmocnisz się i przetrzymasz...
- A ty?... a inni?...
- Los mój jest w rękach Jedynego. Reszta zaś ludzi... Oni nie są następcami tronu!
- Nie chcę tego płynu - rzekł książę odsuwając fIakonik.
- Musisz go wziąć!... - krzyknął Pentuer. - Pamiętaj, że w tobie lud egipski złożył swoje nadzieje... Pamiętaj, że nad tobą czuwa jego błogosławieństwo...
Czarna chmura podniosła się już do połowy nieba, a gorący wicher dął tak gwałtownie, że książę i kapłan musieli zejść pod skałę.
- Lud egipski?... błogosławieństwo?... - powtarzał Ramzes. Nagle zawołał:
- To ty rok temu przemawiałeś do mnie w nocy z ogrodu?... Było to zaraz po manewrach...
- Tego dnia, kiedy litowałeś się nad chłopem, który powiesił się z rozpaczy, że mu kanał zepsuto - odparł kapłan.
- Ty uratowałeś mój folwark i Żydówkę Sarę przed tłumem, który chciał ją ukamienować?...
- Ja - rzekł Pentuer. - Ale ty wkrótce uwolniłeś z więzienia niewinnych chłopów i nie pozwoliłeś Dagonowi dręczyć ludu twego nowymi podatkami.
Za ten lud - mówił kapłan - za miłosierdzie, jakie zawsze okazywałeś mu, dziś jeszcze błogosławię ciebie... Może tylko ty jeden ocalejesz tutaj, ale pomnij... pomnij, że ocala cię uciśnięty lud egipski, który od ciebie czeka zbawienia.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
42 30 Marzec 2000 Dialog na warunkach42!42 cząstki elementarne42 (40)42 luk (4)42 key42 1Mechanik 1 2009, s 38 42 Cz 1 Skaning42 PSNRRKUHZRH54KH6PSTWD4SDJS74AECYR5MXDYYcw 42 skrypt ultradzwieki nowe2005 09 4242 18 Grudzień 1996 Misja zabita we śnie42 Zwiedzanie miasta42 1 Rear axle front wheel drivewięcej podobnych podstron