2012 01 03 Odchodzę bo jesteś dla mnie za dobry

background image

"Odchodzę, bo jesteś dla mnie za dobry", czyli tajemnica ostatniego zdania

- To jakiś żart? - spytałem, kiedy usłyszałem od niej to zdanie. – Nie - powiedziała skruszona. - Zostając z tobą, będę cię tylko krzywdzi
zadzwoniłem, żeby pomógł mi wyjść z szoku, doradził mi cynicznie: "Trzeba było jej przyłożyć na odchodnym i spytać: A teraz już lepiej?"

W filmie "Niebezpieczne związki" Valmont (John Malkovich) z podpuszczenia demonicznej Markizy de Merteuil (Glenn Close) porzuca sw
de Tourvel (Michelle Pfeiffer), powtarzając w kółko jedno zdanie: "It’s beyond my control" (To ponad moje siły). Tourvel szlocha i szaleje, b
wyjaśnienie powodu rozstania, a on zaciska zęby i powtarza w kółko: "To ponad moje siły". Okrucieństwo tego rozstania jest wyrafinowane, a ostatnie zdanie
Valmonta okazuje się być zabójcze.

"Odchodzę, bo jesteś dla mnie za dobra/y" – to już niemalże klasyka tekstów, które "mogą zabić". Zdanie toksyczne, niczego niewyja
wypowiadającemu fałszywe poczucie, że odchodzi "w białych rękawiczkach", a porzucanej stronie funduje traumę, która może trwać ca
kolejnych związkach. Do zdań-trutek rzucanych na odchodnym należą też wszystkie "Odchodzę, bo nie chcę cię dłużej krzywdzić." I co dalej? I nic wi
zrozpaczony porzucany próbuje się czegoś więcej dowiedzieć: "Ale co to znaczy, że jestem za dobry", "Co to znaczy, że mnie krzywdzisz?", zrywaj
boleśnie i dodaje: "Proszę, przestań drążyć. Rozstańmy się jak cywilizowani ludzie". Z czasem okazuje się jednak, że to co były partner rozumia
cywilizowanych ludzi", nie jest ani cywilizowane, ani tym bardziej ludzkie.

- Słyszałem kiedyś, że dziewczyny wolą drani, że im bardziej się podkładasz, jesteś dobry, dbasz o nie, spełniasz wszystkie oczekiwania, ba nawet
zanim je wypowiedzą, to przestają szanować takiego partnera. – mówi Tomek (32 lata). - Zawsze uważałem, że takie myślenie to bzdura. Przecie
związku oznacza, że obie strony powinny się starać dbać o siebie nawzajem, a nie ukrywać swoje uczucia, trzymać partnera w napięciu, prowadzi
podchody, po to, żeby doceniał, kochał, szanował. Szacunek zdobywa się przez uczucie, a nie przez wyrachowanie – tak uważałem. No
którą byłem 6 lat i którą bardzo kochałem, zostawiła mnie z dnia na dzień, mówiąc mi: "Tomek, jesteś dla mnie za dobry. Nie wytrzymuj
Kiedy dopytywałem się, drążąc temat – co chyba było zrozumiałe - zaczynała płakać, mówiąc, że ją męczę i że czemu nie możemy się
wściekłości i bólu krzyczałem do niej, że myli pojęcia, rozstanie jest wtedy, kiedy dwoje ludzi obopólnie podejmuje taką decyzję, a w naszym przypadku to jest
zerwanie - ona po prostu mnie rzuca i w takiej sytuacji mnie - osobie porzucanej należą się jakieś wyjaśnienia, ale to nie pomagało. Nazywa
który nie chce "dać spokoju". A ja uważam, że to bestialstwo znikać z życia bliskiego człowieka, mówiąc mu jakiś nic nieznaczący tekst.

Zrywanie z partnerem w rozmowie telefonicznej, przez SMS czy na Facebooku powszechnie uchodzi za krańcowy brak empatii, czyste dra
Kończąc związek "twarzą w twarz", jak przystało, trzeba jeszcze głęboko przemyśleć jedno: co powiedzieć drugiej osobie, gdyż to znamienne ostatnie zdanie,
które od nas usłyszy, będzie nosić w sobie przez lata.

- Partnerzy często unikają takich wyjaśnień, żeby bardziej nie bolało, żeby rozstać się cywilizowanie – mówi Marek Rogalski, psychoterapeuta rodzinny. A to jest
błąd. Nigdy nie należy przykrywać problemu milczeniem, bo on sam nie zniknie, będzie nawarstwiał się latami i w tej osobie, co odesz
Osoba, która zrywa, nie przeprowadziwszy procesu odejścia do końca i w sobie samej, i z partnerem, poprzez brak udzielenia wyjaśnie
podsumowania jej i wyciągnięcia wniosków, paradoksalnie też nie będzie w stanie nawiązać zdrowej relacji z następnym partnerem. Takie "niedoko
sprawy wracają do nas i często po latach widać ich efekty. Nagle nie wiadomo, skąd w naszym kolejnym związku pojawia się problem, irytacja, nieuzasadniony
gniew na nowego partnera.

W psychologii utrzymuje się pogląd, iż zostawiając osobę z jakimś enigmatycznym wyjaśnieniem, lub jego brakiem, zaburzamy u niej proces zaakceptowania
nowej sytuacji. A ten proces ma parę etapów. Pierwszy to wyrażenie emocji: bólu, płaczu, lęku z powodu rozstania, zazdrości, wściekł
To czas, kiedy powinniśmy dać sobie przyzwolenie – tak czujemy i zdajemy sobie z tego sprawę. Następnym krokiem jest przemyślenie
żeby do tego nie doszło, gdzie zrobiłem błąd i jak następnym razem mogę się poprawić. Kolejny etap to jest radzenie sobie z zaistniałą
wszystkiego, żeby jak najmniej boleśnie przystosować się do nowej sytuacji: zmienić mieszkanie, czasem pracę, wyjechać, każdy ma w
porzucana nie dostała satysfakcjonującego wyjaśnienia powodów zerwania, będzie ciągle tkwić na etapie odczuć. Sytuacja porzucenia jest i tak sama w sobie
bardzo traumatyczna, ale dopóki potraktujemy ją jako naukę, wyciągniemy wnioski, dowiemy się czegoś o sobie i to poprawimy – to jest to mnie wi
proces. Jeśli zatrzymamy się na poziomie frustracji, agresji, gniewu i biadolenia: dlaczego mnie to spotkało, nic nie zrobiłem, miałem pecha
niego/nią, itd. to takie zerwanie niczego nas nie nauczy i faktycznie zaszczepi w nas niezdrowe mechanizmy typu: zostałem zraniony
następnego partnera. Często te mechanizmy są nieuświadomione i dopiero po czasie dziwimy się dlaczego wszystkie dotychczasowe zwi

- Dostałam pracę po 5 latach siedzenia z dziećmi w domu. – opowiada Hanka (37 lat). Praca w dużej prasowej korporacji była pracą moich marze
więc późne powroty do domu, częste wyjazdy, no i awantury z mężem. Pracowałam dużo, prawda, ale nigdy nie zaniedbałam obowiązków domowych. Awantury
o to, że pracuję, trwały ponad rok. Nawet nie to że pracuję, ile że moja praca to moja pasja, to przyjemność. Z czasem zaczęłam wraca
katorgę, wracałam tylko dla dzieci. Myślałam, że mąż potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić i awantury ustaną. Myliłam się. Postanowi
przyzwyczai i że w tym sporze, jak to nazwał, on będzie górą. I odszedł. Nigdy go nie zdradziłam, nigdy nawet nie spojrzałam na faceta z pracy inaczej ni
kolegę, a mój mąż zostawił mnie mówiąc: "Muszę odejść, bo ty za pół roku zdradzisz mnie z jakimś kolegą z pracy".

Nie rozumiałam tej logiki. To jakby powiedzieć partnerowi: zostawiam cię TERAZ, bo ty za 10 lat możesz wpaść pod samochód, a ja nie mog
rozstańmy się z powodu, który być może będzie miał miejsce za 10 lat! Idiotyzm. Po dłuższych awanturach, żeby dał mi konkretny powód, zdo
niego jeszcze jedno zdanie: "Wracasz do domu tylko po to, żeby się wyspać albo napisać artykuł". No, powiedziałam, to już coś. Porozmawiajmy wi
się to zmienić. "Za późno" – powiedział. "Za późno na co? Na zmiany?" – pytałam. Nie otrzymywałam odpowiedzi. Odszedł. Po trzech miesi
się, że spotyka się z koleżanką z pracy. Po pół roku mieszkali już razem, a nasz rozwód był w trakcie. Po 2 latach od rozwodu znajomym rozwi
zaczęli mi opowiadać, że poznał ją właśnie podczas tego roku, kiedy się kłóciliśmy, i że już wtedy to się zaczęło. Myśmy się kłócili, mnie nie by
była młoda, miła i nowa w pracy. Klasyka, wiem – tylko dlaczego mi tego nie powiedział? O ile łatwiej byłoby mi przyjąć to zerwanie, gdybym

2 sty, 13:00
Źródło: Onet.

Strona 1 z 2

"Odchodzę, bo jesteś dla mnie za dobry", czyli tajemnica ostatniego zdania

2012-01-07

http://facet.onet.pl/extra/4987242,artykul-drukuj.html

background image

być choć cień innej kobiety zaplątany w to wszystko. A ja przez 2 lata doszukiwałam się winy wyłącznie w sobie, czując się jak zła żona,
swoją pracę.

Słowa, które padają rozstaniu czy zerwaniu, tak naprawdę definiuje koniec. – podsumowuje Marek Rogalski. Nie ma sensu oczywiście tego sztucznie os
najlepsza po prostu jest szczera rozmowa. Nawet jeśli wyjaśnienia są bolesne dla obu stron, ten wysiłek i ból przy ich składaniu się op
dać pełne wyjaśnienie powodów naszej decyzji. Zdania typu: "Nie mogę już z tobą wytrzymać" lub "Ta miłość się skończyła" nie zakoń
strona i tak będzie chciała wiedzieć DLACZEGO, a nie wiedząc, zacznie winić wyłącznie siebie - widać ja tę miłość zabiłem, tylko nie wiem jak. Paradoksalnie,
osoba odchodząca często też przyjmuje rolę ofiary – czuje się winna, że odchodzi, więc podświadomie daje partnerowi pozwolenie na "wy
sam koniec. Ostatnie zdanie nie może być śmiercionośną bronią, zemstą, przytykiem czy kłamstwem byle zranić lub ochronić partnera i zarazem siebie. Powinno
być wyjaśnieniem, które pozwoli obydwu stronom zacząć budować życie od nowa.

Tomek przyznaje: - Słyszałem już tysiąc teorii co oznaczało to zdanie: "Odchodzę, bo jesteś dla mnie za dobry": widocznie byłeś pantoflarzem i da
na głowę, po prostu cię nie kochała, zdradzała cię z kimś i poczucie winy ją tłamsiło, miała problemy z ojcem, który był dla niej surowy i wymagaj
umiała inaczej, a podobno wszystkie kobiety szukają mężczyzny na wzór i podobieństwo swojego ojca, itd. Zapewne nie ma jednej, cudownej odpowiedzi.
Zapewne i tak się już tego nie dowiem. Najgorsze jest jednak to, że już tyle lat po rozstaniu ciągle nie daje mi spokoju, co się takiego sta

Copyright 1996-2012 Grupa Onet.pl SA

Strona 2 z 2

"Odchodzę, bo jesteś dla mnie za dobry", czyli tajemnica ostatniego zdania

2012-01-07

http://facet.onet.pl/extra/4987242,artykul-drukuj.html


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wykład 2012-01-03, psychologia drugi rok, psychologia ról
2012 01 03 Rozp MSW Rozkład czasu służby policjantów projektid 27623
2012.01.03 Rozp MSW Rozkład czasu służby policjantów projekt
jestes dla mnie
Jesteś dla mnie ważny
Jesteś dla mnie wszystkim
Jesteś dla mnie wszystkim
10 sposobów manipulacji społeczeństwem na przykładzie aktualnej sytuacji w naszym kraju 2012 01 03
J Kasprowicz Czym jesteś dla mnie
2012 01 03 Przygarneli dziecko Po 8 latach porzucili
03 Prasówka Wersja dla mnie
2012 03 27 Działka Odszkodowanie dla właściciela

więcej podobnych podstron