August Heinrich von Borgstede i początki kultury ogrodowej w Przelewicach

background image

Referat Przelewice paź. 06

Eberhard Lebender

August Heinrich von Borgstede

i początki kultury ogrodowej

w Przelewicach.

Na wstępie chciałbym serdecznie podziękować za zaproszenie na dzisiejszą konferencję oraz za
propozycję, by jako dawny mieszkaniec Przelewic wygłosić kilka słów. Zaprosili mnie Państwo
na konferencję, która stanowi najwyraźniej początek szeregu ciekawych przedsięwzięć w
zakresie realizacji botanicznych prac badawczych i oświatowych. A ów przepiękny i
interesujący ogród dendrologiczny jest ich znaczącą podstawą. Projektem tym nawiązują
Państwo również do parku, ogrodu krajobrazowego, utworzonego przed 200 laty. To, że owa
spuścizna dziś ponownie lub raczej, nadal jest pielęgnowana, cieszy szczególnie osobę, która
dorastała w dawnych Przelewicach.
Przy czym fakt, iż całość będzie zrealizowana w ramach współpracy transgranicznej, jawi się
jako szczególnie radosny. Gdyż to właśnie w obecnym stadium integracji europejskiej bardzo
potrzebujemy czynnej współpracy sąsiadów. Starą mądrością jest stwierdzenie, iż najlepiej
można siebie zrozumieć wykonując wspólnie jakieś zadanie.
Ale powrócę teraz do mojego tematu. Dawne Przelewice były wyjątkowym szczęściem dla
rozwoju architektury ogrodowej i zamkowej na terenach dawnego Pomorza Tylnego. Kiedy w
XII i XIII książęta w. sprowadzili na słabo zaludnione tereny osadników, kraj rozwijał się
głównie dzięki klasztorom i szlachcie. W Przelewicach uprawą ziemi zajmowało się trzech
panów von Schack wraz ze swymi chłopami. Ród ten wydał na świat wiele znaczących
osobistości, o czym można przeczytać w mojej książce o Przelewicach. Jednak pod koniec
XVIII w. rodzina ta popadła w ruinę i ostatni potomek rodu von Schack, rotmistrz Otto
Friedrich Ludwig von Schack, wykorzystywał posiadłość już jedynie jako zabezpieczenie
swoich długów. Doszło do sprzedaży i wówczas wybiła szczęśliwa godzina dla Przelewic, gdyż
posiadłość nabył, nie, jak często wówczas bywało, spekulant, lecz pruski urzędnik.
Dziś słysząc słowo urzędnik myślimy o paragrafach i przepisach, a tym samym o
ograniczeniach, biurokracji i być może również zastoju. W Prusach na początku XIX w.
wyglądało to inaczej. Napoleon trzymał całą Europę w żelaznym ekonomicznym uścisku,
dławiącym państwa, a więc również Prusy. Potrzebny był nowy początek, przełom, który
uratowałby kraj przed stagnacją. Inicjatywa nie wyszła jednak od wahającego się króla
Fryderyka Wilhelma III lecz od jego urzędniczego aparatu podejmującego próby
zmobilizowania kraju i uwolnienia go od duchowych i gospodarczych ograniczeń. Wysiłków
dokonywał szereg pruskich urzędników, a wśród nich również tajny starszy radca skarbowy
August Heinrich Borgstede. Jako członek rozmaitych komisji rządowych inicjował liczne
reformy, a wraz z kupnem posiadłości rycerskiej w Przelewicach mógł rozwijać swoje
postępowe pomysły z zakresu prowadzenia gospodarstwa rolnego.
Jednym z jego pierwszych dokonań było uwolnienie chłopów należących do posiadłości od
pańszczyzny. Uwolnienie chłopów należało w owym okresie Prusach do żywo dyskutowanych
tematów. Zasadniczą myślą było przy tym przekonanie, iż chłop może w pełni wykorzystać swą
siłę i zdolności, kiedy nie będzie pracował jako poddany, lecz pan na własnej skibie. Dopiero,
gdy będzie wolnym człowiekiem, może on wnieść swój wkład w odnowienie państwa.
Właścicielom posiadłości decyzja o uwolnieniu swych chłopów od pańszczyzny naturalnie nie
przychodziła łatwo, gdyż tracili w ten sposób siłę roboczą, którą do tej pory mogli
niejednokrotnie porządnie wykorzystywać. Borgstede zaproponował swoim chłopom kupno

background image

gospodarstw już w 1809 roku, a więc przed oficjalną regulacją w 1811 r. Drugim istotnym
krokiem była modernizacja rolnictwa w postaci wprowadzenia płodozmianu, zastępującego
starą trójpolówkę i podział użytków rolnych na pola ozime, jare oraz odłogi. Równocześnie
rozpoczęto tworzenie folwarków.
Wydajniej organizowano również hodowlę bydła, w szczególności bydła mlecznego. W tym
celu wybudowano bardzo nowoczesną, jak na te czasy mleczarnię. Borgstede zajmował się
również usprawnieniem hodowli owiec. W Przelewicach znalazło się pierwsze stado
importowanych z Hiszpanii owiec merynosów, o wełnie przewyższającej tę, pozyskiwaną z
pomorskich ras. Troszczył się on także o mieszkańców swojej wsi. Aby podnieść poziom
wykształcenia wśród ludności wiejskiej, wybudował dla dzieci nową szkołę.
Przedsięwzięcia te miały swoje odzwierciedlenie w dobrej sytuacji gospodarczej, jednak na
zewnątrz nie były zbyt widoczne. O jego działalności świadczy jedynie piękny stary budynek
dawnej mleczarni oraz nieistniejąca już duża szkoła nieopodal kościoła.
Kolejnym dobrze widocznym śladem działalności Borgstede stanie się wzniesiony przez niego
dom pański oraz założenie parku krajobrazowego. Budowa zamków i siedzib pańskich była
charakterystyczna dla owego okresu. Lecz cóż to były za przesadne i nieprzystosowane do
swych celów budowle! Zasługą Borgstede było zasięgnięcie porady u bardzo znanego
berlińskiego architekta, Heinricha Gentza. Gentz był mistrzem budownictwa reprezentującym
pokolenie przed Schinklem. Główną cechą charakterystyczną jego budowli, przypuszczalnie
wzniósł on też inne domy na Pomorzu, była dostojna prostota, właściwa również samemu
autorowi. Odnalezienie architekta okazało się nie być dla mnie prostym zadaniem. Kiedy
jednak okazało się, że fryz nad wejściem do domu to część słynnego berlińskiego reliefu
menniczego, droga wiodła do Heinricha Gentza. Fryz menniczy zdobił wzniesioną przez
Gentza w Berlinie mennicę i można było przyjąć, że architekt podczas zdobienia domu
pańskiego w Przelewicach sięgnął do swojej wcześniejszej pracy. Widoczna nad portalem
bogini upraw rolnych z pasterzem i baranem u boku mieli wskazywać na wiejskie
przeznaczenie budowli. Myślę, że wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, że nie tylko pałac, ale
również takie szczegóły jak płaskorzeźba zostały tak wzorowo zrekonstruowane przez polskich
restauratorów. To samo odnosi się również do rzeźb flankujących portal wejściowy.
Najwyraźniej Borgstede nie życzył sobie lwich figur, jakie zazwyczaj znajdują się w takich
miejscach w celu zasygnalizowania władzy pana zamku. W przypadku owych przedstawień
zwierzęcych mamy tutaj do czynienia z odlewami greckich psów strażników, a więc tak, jak
powinno to być w gospodarstwie wiejskim. Oryginały psów molosów znajdują się w Uffizi we
Florencji, a jeden odlew w Muzeach Watykańskich. Świadczy to o wykształceniu Borgstede,
który najwidoczniej decydował o tych ozdobach. Drugim pomnikiem, który postawił sobie
Borgstede był park założony przy budynku. Jeden z członków rodziny von Schack miał ogród z
kapustą, który znajdował się za starym domem. W aktach odnajdujemy na ten temat jedynie, iż
stanowił on powód do kłótni, ponieważ bratankowie właściciela twierdzili, że wychodzi on
poza granice ich własności. Jednak ogród kapuściany Schacków był mały i traktowano go
wyłącznie jako ogród użytkowy. Borgstede natomiast chciał założyć przy swym domu duży
reprezentacyjny park. Otaczał on nowo ukształtowaną posiadłość od strony wschodniej i
rozciągał się od domu pańskiego po młyn wodny na południu, dając możliwość podziwiania
natury wprost z sali ogrodowej domu pańskiego. Założenie ukształtowano na wzór
powstających wówczas powszechnie ogrodów krajobrazowych biorąc przykład z Anglii. W
przeciwieństwie do popularnych wcześniej ogrodów dworskich dzielonych dróżkami, rabatami
okrągłymi klombami formowanymi ludzką ręką, a więc założonymi sztucznie, wzorem
ogrodów krajobrazowych była nieskrępowanie rozwijająca się przyroda. Jednak nie
pozostawiono jej całkowitej dowolności. Poprzez alejki i grupy drzew, które z kolei otaczały
lub dzieliły wolne powierzchnie, stworzono coś na wzór uporządkowanej względnie idealnej
przyrody, w której człowiek miał odpoczywać i odnajdywać wewnętrzną równowagę. Nie tylko
piękno samo w sobie było jego celem. Przyroda miała być również użyteczna. I w ten sposób

background image

poszczególne przestrzenie w parku Borgstede mogły być również wykorzystywane
gospodarczo.
Architektura ogrodu miała dla Borgstede bardzo duże znaczenie. Pełen wdzięczności poświęcił
on białą płytę marmurową, która niestety zaginęła, wszystkim tym, którzy byli zaangażowani w
stworzenie tego dzieła sztuki.
W roku 1821, po ponad 20 latach, Borgstede sprzedaje swoją posiadłość pruskiemu księciu
Augustowi. Czego dokonał w przeciągu 20 lat zastając podupadły już dwór szlachecki rodziny
Schack. Czym mogłyby zostać Przelewice, gdyby Borgstede nadal pozostał ich właścicielem.
Pod rządami księcia Augusta ogród krajobrazowy przekształcono w park dworski. Od kolistego
klombu rozchodziły się gwieździście alejki we wszystkich kierunkach, a więc również w
kierunku pawilonu herbacianego przy murach parku. Para pawi dumnie przechadzała się, a
zaprzęg osłów woził dzieci po parku. Czy był to krok wstecz w naszych oczach? To tak, jakby
powstał tort ze zbyt dużą ilością lukru.
Mimo tego pod kierownictwem Fürstenaua, który w międzyczasie awansował na dworskiego
ogrodnika, pracowali zdolni ogrodnicy. On sam działał już za czasów Borgstede. Raz po raz z
ogrodów zamkowych w Berlinie zamawiano tu sadzonki. Kamelie, kalmie i rododendrony
rozkwitały w całej swej okazałości. Truskawki, winogrona i brzoskwinie, nawet własnoręcznie
wyhodowane melony, „wyśmienity gatunek pochodzący wyłącznie ze Smirny”, trafiały do
Berlina na stół księcia Augusta i jego metresy, dla której kupił Przelewice. Mimo wówczas
raczej korzystnego klimatu uprawa melonów w Niemczech północnych wymagała z pewnością
wysiłku i ugruntowanej wiedzy ogrodniczej. Fürstenau był wielkim wielbicielem swojej pani.
Pewnego razu wysłał jej 10 róż z następującą prośbą: „Czy raczyłaby łaskawa Pani zatrzymać
się u nas znów na jakiś czas w tym roku, ponieważ mamy nadzwyczaj błogosławiony rok dla
wszystkiego.”
Kiedy w 1834 zmarła pani na Przelewicach, posiadłość przeszła w ręce
częściowo jeszcze niepełnoletnich dzieci mieszkających w Berlinie. Ogród został osierocony i
przez długi okres czasu nic nie było o nim słychać. Kolejnemu właścicielowi doktorowi
Lachmannowi posiadłość służyła wyłącznie do celów gospodarczych. Również on mieszkał w
Berlinie i przyjeżdżał do Przelewic co najwyżej na polowania. Nowe życie rozpoczęło się w
ogrodzie dopiero, gdy posiadłość przejął ok. 1924 roku dr inż. Conrad von Borsig. Jego
dziadkiem był słynny król lokomotyw August von Borsig. Nowy właściciel najwyraźniej był
szczególnie zainteresowany przelewickim parkiem. Już jego dziadek był znany ze swojego
zamiłowania do botaniki. Wspierał on wyprawy do obcych krajów w celu pozyskania rzadkich
roślin, dla których zlecił on dyrektorowi ogrodu Lennému urządzenie parku.
W 1933 roku w Przelewicach nastąpiło kolejne przekształcenie terenu parkowego przez
architekta krajobrazu Heydenreicha. Najpóźniej od roku 1890 przyjął on ponownie charakter
ogrodu angielskiego. Już w 1920 r. przy domu od strony ogrodu usypano taras. Celem zmian
zainicjowanych przez Borsiga było utworzenie różnorodnych zamkniętych wnętrz ogrodowych,
jak ogród skalny, wrzosowisko, polana śródleśna, wąwóz krzewów iglastych oraz źródlisko.
Unikano trawników, należących jeszcze do koncepcji ogrodu krajobrazowego Borgstede.
Borsig próbował przy tym stworzyć w Przelewicach nowy dom dla niespotykanych tu roślin,
krzewów i drzew, by zaobserwować, jak poradzą one sobie w miejscowym klimacie. Ogród
miał mieć naturalny charakter. Dlatego też w strukturę jego roślinności włączano typowe dla
krajobrazu głazy narzutowe. Wraz z nowym właścicielem w przelewickiej kulturze ogrodowej
po raz trzeci pojawiły się nowe pomysły.
Rok 1945 nie oszczędził również parku. Groziło mu wyniszczenie i zdziczenie. Jednak
ponownie zjawił się wybawca. Młody polski student botaniki, późniejszy doc. dr hab. Henryk
Chylarecki z Instytutu Dendrologii w Kórniku niedaleko Poznania, uchronił park przed
upadkiem. Ale tutaj rozpoczyna się już nowy rozdział historii.
Pozostaje mi jedynie, i wydaje mi się, iż mówię to w imieniu wielu dawnych mieszkańców
Przelewic, wyrazić życzenie, aby również w przyszłości park rozkwitał i dojrzewał w pełnym
tych słów znaczeniu. Planowane projekty są wielce obiecujące. Oby ich przyszłość była
pomyślna.

background image

A my nie powinniśmy też zapomnieć człowieka, który dał wszystkiemu początek, Augusta
Heinricha von Borgstede.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Heinrich von Kleist Mutwille?s Himmels
KOMPLEKSOWY PRZEWODNIK KULTURYSTYCZNY DLA POCZĄTKUJĄCYCH!!!!!!!!, KULTURYSTYKA
TRENING POCZĄTKUJĄCEGO, Kulturystyka, Ćwiczenia
Heinrich von Kleist, das erdbeben in chili
Trening dla poczatkujacych - kulturystyka, { KULTURYSTYKA }
SIŁOWNIA RÓZNE Trening dla poczatkujacych, kulturystyka
Heinrich von Kleist, prinz friedrich von homburg
Novalis Heinrich von Ofterdingen
Heinrich von Kleist, penthesilea
Kleist, Heinrich von Uber?s Marionettentheater
Heinrich von Kleist Mutterliebe
44 Heinrich von Kleist
Novalis Heinrich von Ofterdingen
Novalis Heinrich von Ofterdingen
Ditfurth Hoimar von Na początku był wodór
Heinrich Von Kleist Michael Kohlhaas (English translation)
Heinrich von Kleist Michael Kohlhaas
Heinrich von Kleist pentesilea

więcej podobnych podstron