096 (8,5) Troy Denning Interludium na Corphelionie

background image

Troy Denning

Gwiezdne Wojny

INTERLUDIUM NA CORPHELIONIE

Tytuł Oryginału: STAR WARS: Corphelion Interlude
Tłumaczenie: Piotr “Xav Skywalker” Łuczuk
Korekta: Paweł “Fett” Borawski


Komety leciały tuż ponad kopułą

obserwacyjną. Ich głowy tworzyły coś na
kształt dwóch poszarpanych strzał, a długie
ogony zostawiały na ciemnym niebie
wspaniałe, srebrne smugi. Większe z nich,
wyraźnie pełzły przez przestrzeń kosmiczną,
jedna – płonący gigant ze splecionym
warkoczem, który wyglądał, jakby był
rozciągnięty przez połowę systemu – z każdą
sekundą, stawała się coraz większa. Panorama
była tak piękna, jak na ulotkach reklamowych.
Idealne miejsce na spędzenie miesiąca

miodowego. Han Solo, z rozmów różnych istot znajdujących się na piętrze
widokowym, wnioskował, że wszyscy są równie oszołomieni i zachwyceni pięknym
widokiem. Obok Hana stała Leia, ubrana wygodnie, a zarazem modnie. Miała na sobie
falowaną suknię bez rękawów. Kiedy ją nosiła, przyprawiała Hana o szybsze bicie
serca. Brązowe oczy księżniczki były zapatrzone w dal, jej twarz miała serdeczny
wyraz, lecz przypominał on bardziej dyplomatyczną maskę niż uśmiech. Za Hanem i
Leią, spora grupa Kubazzów wyszła z turbowindy, lecz zmuszeni do wycofania się,
odeszli wyraźnie niezadowoleni z zablokowanego wejścia na poziom widokowy.

- Przepraszam za nich – Han powiedział do Lei. Pomysł, aby zatrzymać się na jakiś

czas, w celu podziwiania Komet Corpheliona, wydawał się świetny na rozpoczęcie
miesiąca miodowego. Pozostawał jednak jeden problem: wszystkie terminy na
asteroidzie były już zarezerwowane. Były przemytnik znalazł jednak sposób, aby
szybko poradzić sobie z nim.

- Zgaduję, że nasza prywatna kopuła obserwacyjna, nie jest zbyt prywatna dla nas

obojga.

- Nie obchodzi mnie to tak długo, jak długo jesteśmy tutaj razem. – Leia wzięła Hana

za rękę i zaczęli razem schodzić po szerokich, drewnianych schodach do kantyny.

- Spójrz, tam na środku jest para wolnych krzeseł. Może siądziemy i zamówimy

drinka?

- Jasne. Różowa Mgławica brzmi całkiem nieźle. Możemy spróbować. – Han

rozpychał się łokciami przez tłum, w celu zorganizowania przestrzeni wokół nich i

background image

starał się jakoś przywołać usługującego wszystkim droida. Była to jedna z pierwszych
romantycznych chwil, na ich wspólnej, nowej drodze życia.

- Może ten droid ma jakieś zatyczki i cię nie słyszy? – byli już w połowie drogi do

stolika, kiedy nagle wspaniały wybuch rozświetlił niebo. Solo zatrzymali się, żeby się
temu przyjrzeć. Zobaczyli, jak ogromna kometa rozdziela się na dwie mniejsze. Tłum
na chwilę zamilkł.

- Zaczyna mi się tutaj podobać – powiedział Han. Komety zaczęły dryfować osobno,

a ich ogony krzyżowały się tak, jakby jedna kometa leciała ku reszcie Corphelionu.
Pozostałe zaczęły pęcznieć w mroku nad kopułą obserwacyjną, a kiedy ich głowy
osiągnęły średnicę bliską jednemu metrowi, nerwowe szepty zaczęły wypełniać
pomieszczenie, w którym wszyscy się znajdowali. Leia zawróciła ku schodom.

- Może powinniśmy wracać na Sokoła Millenium?
Han chwycił ją za rękę.
- Nie tak szybko kochanie – powiedział i wrócił do podziwiania zbliżających się

komet, a raczej ciemności na ich brzegach, aby zorientować się, jak szybko i
efektownie, pochłaniały kolejne dalekie gwiazdy.

- Myślałem, że chciałaś zobaczyć Corphelion?
- Nie z tak bliska Han.
- Spokojnie. – Tak, jak przypuszczał, gwiazdy i komety po lewej stronie znikały

całymi tuzinami, te zaś nieco wyżej po prawej znikały jedynie po dwie lub trzy.

- Wszystko pod kontrolą – powiedział po chwili.
- Tak samo mówiłeś wcześniej – zaprotestowała Leia. – Jesteś pewny, że nie

powinniśmy wrócić do Sokoła?

- Jestem tego pewien – pogładził ją delikatnie po plecach. – I tym razem miałem to

na myśli. Wszystko jest pod kontrolą kochanie. – Leia spoglądała to na Hana, to na
zbliżające się komety. Jej zaufanie wzrosło i uśmiechnęła się dziecinnie.

- W porządku Latający Chłopcze – wzięła Hana za rękę. – Moje życie jest w twoich

rękach. – Dalszą część schodów przemierzyli trzymając się za ręce. Kometa podwoiła
swoje rozmiary w ciągu ostatnich kilku sekund, a jej warkocz zakrzywiał się nad sporą
częścią kopuły obserwacyjnej. Para korpulentnych Bothan nastroszyła futro i ruszyła
w kierunku schodów. Wystarczyło to, aby reszta tłumu ruszyła do stacji
ewakuacyjnych na asteroidzie. Leia wciągnęła Hana w cichy kąt, wzięła w ręce jego
głowę i spojrzała mu głęboko w oczy. Serce Hana zaczęło szybciej bić.

- Jak to zaaranżowałeś? – zapytała.
- Zaaranżowałem co? – Han udawał zdezorientowanego. Leia delikatnie

przyciągnęła jego głowę do swoich ust.

- Komety. – Leia zbliżyła usta do jego ucha i powiedziała – No, Latający Chłopcze,

możesz mi przecież powiedzieć. Wedge ci pomógł. Prawda?

- Wedge? Myślisz, że Wedge jest tam na górze i porusza te wszystkie komety? –

Leia delikatnie ugryzła go w ucho. Było ciepło i… cudownie.

- W takim razie Lando. On ma duży holownik, którym można poruszyć te komety, a

do tego to w jego stylu – rozejrzała się po zupełnie pustym pomieszczeniu, w którym
jeszcze przed chwilą był tłum różnego rodzaju istot.

- Lando jest zajęty na Nkllonie – Han jednym okiem zerkał na kometę. – Przecież o

tym wiesz.

- Nie powiesz mi? – Leia objęła go i dłońmi gładziła jego plecy. – Jesteś pewny?

background image

- Więc ja… – Leia nie przestawała. – Dobrze mi tak.
- No ja myślę. – Kometa była już rozmiarów Księżyca Endoru i Han zaczął się już

obawiać, że zawodzi go jego wzrok pilota. Jeśli tempo zbliżania się komety nie
zmniejszy się, a gwiazdy po jej prawej stronie nie zmienią jej kursu, może być
niebezpiecznie i kometa niekoniecznie minie się z ich asteroidą.

- Leio?
- Nie Han. Zmieniłam zdanie – księżniczka opuściła ręce i teraz już tylko

obejmowała Hana w talii i wróciła do podziwiania komet.

- Już nie chcę wiedzieć jak to wszystko zorganizowałeś.
- Ale…
- Ćśśśś – Leia przyłożyła palec do jego ust. – Ja chcę tylko popatrzeć. Im dłużej tu

jestem, mażę, że możemy zapomnieć o wszystkim, wrócić na Courscant i zostać tu na
zawsze.

- To nie zostajesz tu? – Zbliżająca się kometa byłą coraz większa. Han spojrzał na

puste schody i starał się oszacować, jak długo będzie mógł utrzymać w tajemnicy swój
prawdziwy sekret, że mógł się pomylić w obliczeniach trajektorii lotu komety, zanim
będą musieli na złamanie karku biec do statku.

- Byłbym zdolny do zaaranżowania tego. – Leia oparła głowę na jego ramieniu.
- Gdybyś tylko mógł.
- Mógłbym… – Kometa urosła tak jasna, że jej blask rozświetlał całą kopułę

obserwacyjną. Zaczęło się robić niebezpiecznie i Han wyciągnął Leię z rogu.

- Faktycznie… – Kometa zbliżyła się do ich kopuły, po czym minęła całą asteroidę.

Han odetchnął z ulgą, a na jego twarzy pojawił się krzywy uśmiech. Solo odwrócił się
w stronę Leii. Leia wyglądała na zakłopotaną.

- Faktycznie co, Han?
- Faktycznie… – Solo wstrzymał oddech, upewnił się, że kometa dryfuje już w

bezpiecznej odległości i powiedział – Będziesz naprawdę pod wrażeniem, kiedy
zobaczysz, co zaaranżuję znowu. – Leia zmarszczyła czoło.

- Jesteś bardzo pewny siebie. – Han skinął głową.
- Mam powód – ich asteroida, wleciała w warkocz komety i tysiące ziarenek pyłu

gwiezdnego eksplodowało uderzając o pole ochronne asteroidy, otaczając ją
błyszczącymi mikro-błyskami.

- W porządku. Jestem pod wrażeniem – powiedziała Leia. – Naprawdę jestem pod

wrażeniem.

- To nic – powiedział Solo. – To miałem na myśli – Han pocałował ją namiętnie.

Księżniczka ponownie objęła swego męża i trwali w pocałunku dopóki nie
przeszkodził im pisk oznajmujący że ruchome schody są już na miejscu. Han otworzył
jedno oko, spojrzał w stronę komet i przerwał pocałunek.

- Leia?
- Tak Han?
- Może powinniśmy już wrócić na pokład Sokoła? – Leia wzięła jego dłoń i ruszyli

w kierunku schodów.

- Han, myślałam, że nigdy o to nie spytasz.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Denning Troy Interludium na Corphelionie
star wars short story corphelion interlude by troy denning
Recovery Troy Denning
star wars a forest apart by troy denning
Dragonwall Troy Denning
Troy Denning Dark Sun Prism Pentad 04 Obsidian Oracle
The Parched Sea Troy Denning
Forest Apart (Star Wars), A Troy Denning
Forgotten Realms The Harpers 01 The Parched Sea # Troy Denning
The Veiled Dragon Troy Denning
NEJ 07 Troy Denning Recovery
The Obsidian Oracle Troy Denning
Denning, Troy Dark Sun The Prism Pentad 05 The Cerulea
Denning Troy Przekleństwo Tegei
096 James B J Na skraju przepaści
Denning Troy Morze piaskow
Denning Troy Strony Bólu

więcej podobnych podstron