13 grudnia 1981 KLCW 2008 12 13


KLCW: 13 grudnia 1981
Sobota, 13 grudnia 2008
20081213 13 grudnia 1981
Kolejne rocznice wprowadzenia stanu wojennego przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego przeżywa coraz mniej ludzi.

Młodzi Polacy nawet niespecjalnie chcą o tym rozmawiać, bo dla nich to już historia, przeszłość.
Może pokolenie, które doświadczyło stanu wojennego popełniło jakiś błąd, nie potrafiło znaleźć właściwych słów, żeby o tym opowiedzieć?

Może sami działacze Solidarności
także ci internowani - próbują wyprzeć go z pamięci to wydarzenie, które podzieliło Polaków?

A może ważniejszy niż stan wojenny był dzień 4 czerwca 89? Dzień, który przyniósł wolność?
Na spotkanie z JaninÄ… JankowskÄ…, Henrykiem Wujcem i Grzegorzem Majchrzakiem zapraszam w sobotÄ™ o 16.05
Hanna Maria Giza

Wspomnienia

Szeregowy żołnierz

Czwarta rano. Alarm! Zbiórka przy sprzÄ™cie. Rozkaz: do wozów; każdy jak stoi, czÄ™sto mundur na piżamie. Mróz: -20°C. Znowu poligon? Po godzinie jazdy zorientowaliÅ›my siÄ™, że tym razem nie jedziemy na ćwiczenia. Co siÄ™ dzieje?! WÅ‚Ä…czamy radio - GÅ‚os Ameryki mówi o ogÅ‚oszonym w Polsce stanie wyjÄ…tkowym. Później Polskie Radio i Jaruzelski. Co to bÄ™dzie? Wojna? Z kim?
ÅšlÄ…sk, 13 grudnia

Internowana

Spojrzałam w cichy, otulony śniegiem las i pomyślałam - to tu nas rozwalą. Dziwne, ale nie było w tej myśli ani cienia strachu. Tylko jedna troska - czy nas tu odnajdą? I zaraz sobie odpowiedziałam - chyba tak; skoro groby katyńskie odnaleziono, więc i nas też...
Minęło kilka chwil i ruszyliśmy dalej.
Koło - Włocławek, 13 grudnia

Górnik z Wujka

Jeden czołg ustawił się w poprzek ulicy i rozpędził się prosto na bramę, na której wisiał obraz Matki Boskiej i portret Papieża. Bramę oczywiście rozwalił, wspiął się na ustawione za nią wózki, lecz nie sforsował tego, zaplątał się w złomie, nawet szpulę z kablem górniczym wyciągnął za sobą. Drugi raz próbował, też bez skutku. Potem odjechał kawałek dalej. Obok bramy wjazdowej był mur, za murem drzewo - w tym miejscu znowu się rozpędził, rozwalił mur, wspiął się na drzewo, drzewo poszło. Jeszcze po tym rumowisku zaczął jeździć, poszerzył otwór, wyjechał i stanął z boku. Wtedy do akcji wkroczyło ZOMO. (...)

Usłyszałem dwie serie z karabinu maszynowego. Myślałem, że to z czołgu, ale nie, bo czołg ma większy kaliber. To był uliczny kaem, jak oni go nazywają, Taki malutki, krótki. Z tej broni zostały oddane dwie serie i sześciu ludzi padło trupem. Ale nikt z nas nie zdawał sobie sprawy, że ci ludzie nie żyją.
Wujek, 16 grudnia

Te fragmenty pochodzą z książki W stanie pod red. Zbigniewa Gluzy, Katarzyny Madoń-Mitzner i Grzegorza Sołtysiaka, Wydawnictwo Karta, Warszawa 1991

Czy przypominanie tych opowieści ma dzisiaj sens?
-------------------------------------------------------------------------------

Wyszukiwarka