Joss Wood Love in Boston 01 Gorąca przyjaźń

background image
background image

JossWood

Gorącaprzyjaźń

Tłumaczenie:

Anna

Sawisz

background image

PROLOG

Callie

Podobnie

jak to robiła od prawie trzydziestu lat, Callie

Brogan ucałowała na powitanie swoją ciemnowłosą córkę.
Świadoma kruchości i ulotności życia nie zaniedbywała żadnej

okazji do okazywania czułości swojemu potomstwu, całej
siódemce.

Boże,

nie, nie

wszystkich wydała na świat osobiście. Levi

i bliźniaczki – Jules i Darby – to jej rodzone dzieci. Bracia
Lockwood – Noah, Eli i Ben – byli jej synami z wyboru. Ich
biologicznamatka,jejsąsiadkainajlepszaprzyjaciółkaBethann

Lockwood, zmarła dziesięć lat temu. Dylan-Jane, w skrócie DJ,
tojeszczejednoprzybrane„dzieckoserca”.

Dawne

życie Callie, wychuchanej żony niewiarygodnie

bogatego, najpotężniejszego w Bostonie inwestora kapitału

wysokiego ryzyka, było daleko poza nią. Jej ukochanego Raya
jużprzyniejniebyło.Odtrzechlatbyławdową.

I czuła się, co tu dużo mówić, samotnie. Fakt, że skończyła

pięćdziesiątczterylataiwzasadziepowinnaprzemyślećswoje
życieodpodstaw,właściwiejąprzerażał.Kimwłaściwiewżyciu

była? Matką, żoną pełnego energii władczego mężczyzny. I to

bybyłonatyle

Doszła

do

wniosku,żeprzestałaakceptowaćsamąsiebieiże

musisięnanowopoznać.Dogłębi.

–Mamo?

background image

Callie

zamrugała, widząc wlepione w siebie promienne

spojrzenie Jules, i jak zwykle wstrzymała oddech. Jules miała
oczy Raya. Srebrno-niebieskie, o niesamowitym blasku. Zalała

jąfalażalu.

Cholernie

brakowało jej tego człowieka. Jego rubasznego

śmiechu,silnychramion,seksu.Boże,seksuchybanajbardziej.

–Mamo?Wszystkowporządku?–spytała

spostrzegawcza

jak

zawszeJules.

Callie

zamachała rękami, jakby chciała odgonić od siebie

słowa córki. Uważała się za nowoczesną matkę, ale jednak

rozmowa z dorosłą córką o tym, jak bardzo czuje się
wyposzczona seksualnie, nie mieściła się jej zdaniem

w granicach normy. Wzruszyła więc tylko ramionami
iuśmiechnęłasię.

–Okej,okej.

–Trudnomiwto

uwierzyć–odparłaJules,marszczącczoło.

Callie

rozejrzała się wokół siebie w poszukiwaniu ratunku.

Daremnie jednak. Eli i Ben wymówili się od przyjścia na
niedzielny lunch, obaj pracowali ciężko nad remontem
katamaranu. A Noah? Jest we Włoszech czy w Grecji? A może

wCannes?Tenchłopakużywaodrzutowcajaknormalniludzie
samochodu.

Czy w ogóle kiedyś wróci do Bostonu? Najstarszy z synów

Lockwoodów nie nosił serca na dłoni, ale widać było, że
postępowaniejegoprzyszywanegoojcapośmierciBethannnim

wstrząsnęło. Był jednak zbyt dumny, by okazać, jak bardzo go
ono zraniło, jak czuje się samotny i zagubiony. Podobnie jak
jegomatka,poczytywałujawnianieuczućilęków

za

słabość.

Jego

niezależnośćspędzałaCalliesenzpowiek,alenigdynie

przestała kochać tego chłopca. Teraz już mężczyzny – Noah

background image

miałokołotrzydziestupięciulat.

Jej

własny syn Levi rozsiadł się na większej z dwóch

skórzanychkanapipostawiłnastolikuszklankęwhisky.

–No

jak,mamo?–zapytał.–Jakieśnowiny?

Callie

przycupnęła na poręczy fotela zajmowanego przez

Jules. Darby i największa przyjaciółka bliźniaczek, DJ, usiadły

zobustronLeviego.

Jules

pogłaskałamatkępoplecach.

–Co

jest,mamo?

–We

wtorekminęłytrzylataodśmierciojca–odparłaCallie.

–Wiemy,mamo–mruknęłaDarby,trzymającwsmukłejdłoni

kieliszekzwinem.

–Izdecydowałamsię

na

pewnezmiany.

Jules

z niedowierzaniem uniosła brwi. Od czasu nagłej

śmierci Raya i opuszczenia domu przez Noaha nie należała do
miłośniczeknagłychzmianinieprzemyślanychdecyzji.

–Czyli?

Callie

zawiesiła wzrok na widoku za oknem. Znajdowały się

tamjezioroipolegolfowe.

– Na długo przed waszymi narodzinami – zaczęła – ojciec

Bethann zdecydował się zmienić posiadłość Lockwoodów
w ekskluzywne zamknięte osiedle z polem golfowym i klubem
golfowym. Wasz ojciec był jednym z pierwszych, którzy
zdecydowali się tu zbudować dom. Nasz dom jest obok domu
Lockwoodówjednymznajokazalszych

budynkówtegoosiedla.

Dzieci

z pewnym zniecierpliwieniem słuchały tej lekcji

historii. Opowieść zapachniała im nie nowym przecież u matki
pomysłempozbyciasiędomurodzinnegoinajwyraźniejniebyły
tymzachwycone.

– Ten dom jest dla mnie za duży – ciągnęła Callie. – Chcę

background image

przenieśćsiędotrzypokojowegodomkunakońcuosiedla,który

wynajmujemylokatorom.Apomojejśmiercidom,wktórymsię
znajdujemy, otrzyma w spadku Levi – oznajmiła, widząc

przerażenie na twarzach dzieci, obawiających się, że matka

zechce sprzedać rodową siedzibę. – Oczywiście możesz
wprowadzić się już teraz. Zresztą wszyscy się tu na razie

pomieścicie.Niemasensuwydawaćpieniędzynawłasnedomy,
skoro macie ten. Tu są cztery sypialnie, dużo przestrzeni

wspólnej. Nie będziecie płacić czynszu, tylko koszty prądu,
gazuitak

dalej.

– Mamy mieszkać z Levim? Fuj! – odezwała się Darby, ale

wbrew swoim słowom wymieniła z siostrą bliźniaczką uśmiech

ipodekscytowane

spojrzenie.

Takiej

właśnie reakcji spodziewała się Callie, podobnie jak

propozycjiJules,któraponiejnastąpiła:

–ADJ

możesięwprowadzićdomieszkanianadgarażem.

Jules

kochałatendom.Anibydlaczegomiałobybyćinaczej?

Był przestronny, otoczony wspaniałym ogrodem, wysokie
pomieszczenia miały drewniane podłogi. Tuż obok znajdował
się Lockwood Country Club, w skrócie LCC, z prywatną

siłownią, z której wszystkie dziewczyny ochoczo korzystały,
oraz The Tavern – pub i włoska restauracja, ulubione miejsce
ich spotkań. Chłopcy natomiast umawiali się na golfa na
tutejszym polu tak często, jak pozwalały na to ich napięte
grafikizajęć.

Wkońcu

wszyscy

tusięwychowali

To

byłichdom.

–Mamo,janiechcęmieszkaćzsiostrami–poskarżyłsięLevi.

–Dosyćmijużnadokuczaływdzieciństwie.

Żartobliwe kłamstwo było

oczywiste. Levi

uwielbiał siostry

background image

iterazbędziemógłbyćnabieżącozichrandkamibezpotrzeby

śledzenie mediów społecznościowych. Bardzo opiekuńczy
zniegobrat.

– Ale to dobre rozwiązanie, Levi. Nie będziecie musieli nic

wynajmować, dopóki nie zbudujecie swoich domów. Co jak
sądzę, zważywszy ile kasy ty i Noah utopiliście w tej nowej

marinie, nie nastąpi szybko. Wasza zdolność kredytowa jest
teraz bliska zeru – perswadowała Callie, która jednak w głębi

duszy była przekonana, że syn nadal posiada wolne środki
wwysokości

co

najmniejparumilionówdolarów.

Nie

odparadysąjednąznajbogatszychrodzinwBostonie.

Levi

pokręciłgłową.

– Dzięki, mamo, za propozycję, ale naprawdę nie ma takiej

potrzeby. Dobrze wiesz, że wszyscy jesteśmy ludźmi sukcesu
iniemusiszsięjużonas

martwić,prawda?

Callie

chciałamuuświadomić,żeskorosamtytułujejąmamą,

topowinienwiedzieć,żeonazawszebędziesięonichmartwić.
Takjużjest.

Kiedyś

oni

wszyscytozrozumieją.

– Jesteś pewna, że

chcesz

przeprowadzić się do domku na

EnnisStreet?–upewniałasięJules.

Zdecydowanie

tak. Tu jest za dużo wspomnień, za dużo

duchówprzeszłości.

– Potrzebuję czegoś nowego, innego. Taty już nie ma, ale ja

wciąż żyję. I zamierzam

odmienić swoje życie. Mam całą listę

rzeczy,którechcęzrobićdopięćdziesiątychpiątychurodzin.

– To

już za dziesięć miesięcy – zauważyła Darby, zupełnie

zresztąniepotrzebnie.

–Co

jestnatejliście,mamo?–spytałalekkoubawionaJules.

– Och, nic

wielkiego – uśmiechnęła się Callie. – Podróż do

background image

Francji,lekcjerysunku.Chcęnauczyćsięmalować.

Jules

posłałamatcewyrozumiałyuśmiech.Cozaszczęście,że

Callieniewymieniłaromansównajednąnoc,seksunatelefon,

spotkaniaztygrysemwdżungli,skokunabungeeaniopalania

sięnago.Uff.

No i nie powiedziała również, że jej zdecydowanym

priorytetemjestpomocdzieciomwustatkowaniu

się

Nie

nalegała, by brali śluby, nie o to jej chodziło. Wiedziała

przecież, że czasami małżeństwo – jak w przypadku jej
najlepszejprzyjaciółki–bywamniejwarteniżpapier,naktórym

spisanoaktjegozawarcia.

Callie

chciała, żeby wszystkie jej dzieci odnalazły swoje

miejscewżyciuipoznałyswojądrugąpołówkę,osobę,którada
impoczuciespełnienia.

Ale

teraz przede wszystkim chciała widzieć w bostońskim

domuNoaha.Tujestjegomiejsce.

Jak

można się ustabilizować, jeśli bezustannie przebywa się

nadrugimkońcuświata?

background image

ROZDZIAŁPIERWSZY

Noah

Dotknął

jej

bujnychwłosówispojrzałwteniesamowiteoczy

o odcieniu księżyca w nowiu nad lodowatym Oceanem
Południowym. Jej zapach, słodki i seksowny, rozchylone wargi

będące obietnicą mrocznej rozkoszy. Jego głupie serce chciało
niemal wyskoczyć z piersi. Najchętniej podałby je jej

wprezencie,nadłoni.

Jules

przypierałamubiustdotorsuikręciłabiodramitak,że

jej brzuch ocierał się o jego twardą jak cholera erekcję. A to
przecieżJules,jegonajlepszaprzyjaciółka.

Gwar

noworocznej imprezy przycichł i teraz liczyła się tylko

ona. Jules o niespokojnych biodrach i srebrzysto-niebieskim
spojrzeniu.Proszącaopocałunek.

Okej, niech

będzie, byle szybko. Posmakuje jej choć przez

sekundę.Choćbardzobytegochciał,niemaprawamacaćtego
jej wspaniałego tyłka, tulić się do jej niewielkich, lecz idealnie
zgrabnychpiersi.

Ale

najedenmałypocałunekmożesobiechybapozwolić.Ina

nicwięcej.

Dotknął

wargami

jejustizatraciłsięwjejsmakuizapachu.

Po raz pierwszy od miesięcy nie czuł żalu ani zakłopotania.
Kiedy jej język ślizgał się po jego zębach, poczuł się nagle
wolny od wszelkich zobowiązań. Nie musi już podejmować
decyzji,dopodjęciaktórychostatniotakusilniesięzmuszał.

background image

Trzyma

w ramionach Jules, a ona go całuje. Życie

nieoczekiwanienabrałosensu

Jużmiałująćwdłoniejejcudownepiersi,sprawić,byobjęła

nogami jego biodra, a potem wedrzeć się do jej wnętrza, gdy

nagle zatoczył się do tyłu i gwałtownie usiadł, tłukąc sobie
boleśnie kość ogonową. Ujrzał nad sobą wykrzywione twarze

Morganiswojegoojca,którzyśmialisięzniegodorozpuku.

–Łajdak!–wrzasnęłaMorgan.

– Mój chłopczyk – zagruchał Ethan. – Nie z krwi i kości,

ale

jednakjesteśmoimsynem.

AJules?

Nocóż,zaczęłapłakać.

Kolejna

noc i ten sam powtarzający się sen. Noah Lockwood

zrzucił kołdrę, która przykleiła się do jego rozgrzanej skóry.
Sięgnął ręką po stojącą na nocnym stoliku szklankę wody. Na
widokplampotunapościelizakląłpodnosem.

Zsunął

nogi

z łóżka i włożył bokserki. Spojrzał na łóżko.

Jenna, z którą zdarzało mu się uprawiać przygodny seks,

obudziła się i zapaliła nocną lampkę. Spojrzała na zegarek,
zaklęłaszeptemizaczęłazbieraćswojeporozrzucaneubrania.

–Cościsięśniło?Chceszotym

porozmawiać?–zapytała.

Na

Boga,tylkonieto.Rzadkorozmawiałotwarciezeswoimi

braćmiczynajbliższymiprzyjaciółmi,niewidziałwięcpowodu,
dla którego miałby opowiadać swój sen okazjonalnej łóżkowej
kumpelce. Zresztą Jenna i tak by nie zrozumiała, trzeba by jej
długo tłumaczyć, a tego nie lubił. Taka rozmowa wymagałaby
teżodniegozmierzeniasięzeswoimilękami,zpoczuciemwiny

iwogólezprzeszłością.Atomogłobybyćzabawneiprzyjemne
w sposób porównywalny z porażeniem genitaliów prądem.

Oprzeszłościnajlepiejpoprostuniemyśleć.

background image

Podszedł

do

przeszklonych drzwi na balkon i otworzył je.

Wciągnął w nozdrza słone powietrze chłodnej jesiennej nocy.
Czułosięnadchodzącyporanek.

Uwielbiałwciśniętymiędzy

morze

agóryKapsztad.Podobnie

jak podobały mu się Hawaje, Cannes czy Monako. Ale te
miejsca nie były jego domem. Tęsknił za Bostonem, za

zniewalającą intensywnością życia, do którego nie miał
powrotu

Wyjazd

stamtąd omal go nie zabił. A nie miał ochoty na

powtórkętakiegodoznania.

Dali

sobiezJennąbuzinadowidzeniaiNoahodprowadziłją

do wyjścia. Potem wsunął przez głowę T-shirt, wziął telefon

i wyszedł na balkon, gdzie przysiadł na krawędzi masywnego
krzesła.

Żeby pozbyć się

smaku

goryczy, wciągnął do płuc czyste,

odświeżająceumysłporannepowietrze.Ijakzawszeponocnym

koszmarzepoczułchęćkontaktuzbraćmi.Wybrałwięcnumer
Elego, wiedząc, że jest bardziej skłonny do odbierania rano
telefonówniżBen.

– Noah? Właśnie miałem do ciebie dzwonić – usłyszał

w słuchawce. Głos brata był tak wyraźny, jakby dochodził
zpokoju

obok.

W głosie tym jednak wyczuwało się niepokój i Noah poczuł

uciskwżołądku.

– Coś się stało? – spytał, starając się, żeby

to

zabrzmiało

pogodnie.

Cóż,

to

onjestnajstarszyzrodzeństwainadal,mimociągłej

nieobecności, kieruje rodzinną łajbą. Chociaż trzeba przyznać,
że ostatnio coraz częściej odciążał go Levi, który pieniądze

odziedziczone po ojcu zainwestował w marinę North Shore

background image

i stocznię jachtową, przedsięwzięcia dotychczas należące do

braci Lockwood. Eli i Ben są w gorącej wodzie kąpani, w nich
trudno więc szukać oparcia. Levi to co innego, w jego ręce

możnabezwahaniaoddaćkierowaniewspólnymbiznesem.

– Dzwoniła Callie – odparł brat i ton

jego głosu ponownie

zaniepokoiłNoaha.

–Ethan

chcesprzedaćdom?–zapytał.

– Nie. On chce sprzedać wszystko! Nasz dom, ziemię, klub

golfowy,budynki.SprzedajecałeLCCTrust,ato

oznacza,żeze

sprzedaży

wyłączone

tylko

domy

posiadające

indywidualnegowłaściciela.

Zust

Noahawyrwałosięprzekleństwo.

–Chodząplotki,że

on

znówpotrzebujekasy–dodałEli.

–Chwileczkę,muszę

to

przemyśleć.Oddzwoniędociebie.

Noah

przymknął w oczy. Wściekłość i rozczarowanie

zawładnęły nim bez reszty. Dziesięć lat temu pozwał do sądu

człowieka, którego nazywał tatą i którego kochał – jak był
przekonany – z wzajemnością. Wówczas, po śmierci matki,
odkrył, że jej małżeństwo, które uchodziło za wzorowe, było
w rzeczywistością jedną wielką kupą szajsu. Jego rzekomo

idealnyukochanyojczymokazałsięoszustemiutracjuszem.

Powstrzymanie

Ethana

przed

roztrwonieniem

resztek

gromadzonej przez pokolenia fortuny Lockwoodów, której
dziedziczkąbyłajegomatka,wymagałoodNoahazatrudnienia
wyjątkowozdolnego,awięcikosztownegoprawnika.

Na

wspomnienie tych przygnębiających miesięcy, jakie

dzieliłyśmierćmatkiodwyroku,Noahzakryłoczydłońmi.Sąd
ostatecznie przyznał chłopcom prawo własności przybrzeżnej
marinyistocznijachtowejwewschodnimBostonie,aEthanowi

– posiadłość LCC, w skład której wchodził ich dom rodzinny,

background image

klub,sąsiedniebudynkiigrunt,naktórymtowszystkozostało

zbudowane. Do Ethana miało też należeć całe wyposażenie
domu i wielomilionowe oszczędności na koncie bankowym,

które zresztą – jak mówiono – błyskawicznie przepuści. Na

wino,kobietyiśpiew.

Walka

odziedzictwojegoibracibyłaciężka,alewwytrwaniu

pomagało Noahowi to, czego dowiedział się o związku mamy
z Ethanem. Ukazywana światu szczęśliwa fasada okazała się

blagą i iluzją. Swoimi zdradami i wyciąganiem od żony
pieniędzyEthandowiódł,żeniekochałanijej,anipasierbów.

Jak

to możliwe, że wcześniej się tego nie domyślał? Nie

wyczuł, że każde „kocham was”, „jestem z was dumny” było

czystym kłamstwem? Szwindle ojczyma już na zawsze
przekonały Noaha, że miłość jest ułudą, a małżeństwo to
podstęp. Przestał ufać ludziom, którzy zapewniali go o swojej
miłości.

A postępowanie Morgan tylko utwierdziło go w tym

przekonaniu.

Kolejne

Boże Narodzenie spędził właśnie u niej. Potrzeba

ukojenia bólu sprawiła, że kiedy jej rodzice poszli spać, on

zamroczył się sporą dawką snobistycznej whisky z barku ojca
dziewczyny i jedynie jak przez mgłę pamiętał, jak Morgan
paplałacośopoświęceniu,zobowiązaniachimałżeństwie.Tym
bardziejżetrzymałaprzytymrękęwjegorozporku

Następnego

ranka,

którego

charakter

z

powodu

gigantycznegokacatrudnobyłonazwaćświątecznym,Noahze
zdumieniem stwierdził, że wszyscy gratulują mu oświadczyn
i zaręczyn. Usiłował tłumaczyć, że nastąpiło nieporozumienie,
że nie ma zamiaru się żenić, ale Morgan wyglądała na tak

szczęśliwą,ajemutakhuczałowgłowie,żedałsobiespokój.

background image

Jego

priorytetem było przeżyć do wieczora, a wtedy – gdy

znajdziesięsamnasamzMorgan–zerwaćznią,cozresztąjuż
od tygodni zamierzał zrobić. Zbyt wiele miał spraw na głowie,

by jeszcze zajmować się tą wiecznie czegoś od niego żądającą

dziewczyną.

Jednak

ojciec Morgan, Ivan Blake, zdołał go jakoś zaciągnąć

do swojego gabinetu, gdzie wyznał, że jego córka cierpi na
chorobę afektywną dwubiegunową i jest ogólnie krucha

psychicznie.Jakoopiekuńczytatuśjużwcześniejprzeprowadził
rozeznanie,dowiedziałsię,żeNoahjestzapalonymżeglarzem,

jednym z najlepszych sportowców amatorów w tej dziedzinie.
Wiedziałteż,żeNoahmazamiarprzejśćnazawodowstwoiże

szukaprofesjonalnejzałogi,którąmógłbydowodzić.

Ivan

był ogólnie świetnie poinformowany. Wiedział, że Noah

nieśmierdzigotówkąiżeotrzymujewieleofertodsponsorów,
którym

zależy

na

współpracy

z

tak

obiecującym

iutalentowanymzawodnikiem.

Wiedziałteż,że

Noah

niemaochotynaślubzMorgan

Wystąpił więc z propozycją: sfinansuje Noahowi udział

w wyścigach jachtowych zawodowców na wymarzonym

żaglowcu.Alezjednympiekielnymzastrzeżeniem

Przez

dwa lata Noah musi formalnie pozostać narzeczonym

Morgan. Wówczas jej ojciec zaoferuje mu trzy razy więcej
w ramach sponsoringu, niż wynosi najwyższa zaproponowana
dotychczas chłopakowi stawka. Noah zrazu chciał odmówić,

ale

Cholera, trzykrotność

najlepszej

propozycji? Takiej góry

pieniędzy się nie odrzuca. Przecież to narzeczeństwo będzie
tylkonaniby,zapewniałgoIvan.Rodzajprzykrywki,byMorgan

mogłasięspokojnieleczyć.ANoahitakbędziesobieżeglował

background image

gdzieś daleko po morzach i oceanach świata. Jedynym

wymogiembędzieutrzymywanieprzezniegopozorówkontaktu.
Kilka mejli i ze dwie rozmowy przez telefon satelitarny

miesięcznie,otiwszystko.

Aha, jeszcze

jedna mała prośba. Noah musi w tym czasie

trzymać się z dala od Jules Brogan, swej przyjaciółki jeszcze

zczasówdzieciństwa.BoMorganczujezjejstronyzagrożenie
i częściowo z tego powodu nie może odzyskać równowagi

psychicznej.

Ale

tydzień później, całując Jules w sylwestra, Noah nie

pamiętał już o tym wymogu. Od tego czasu tamten pocałunek
wracałdoniegowsnach.

Nie

myślećotym

Faktycznie, rozpamiętywanie

sprawy

Jules i Morgan nie

pomożemuwrozwiązaniuproblemu,którywłaśniesiępojawił:
Ethan sprzedaje dom jego matki, dom jego dzieciństwa.

I ziemię, która od stu pięćdziesięciu lat należała do rodziny
Lockwoodów. To dziadek Noaha stworzył tu klub golfowy,
a mama kierowała całym przedsięwzięciem, starając się
uratowaćterenprzedzbytgęstązabudową.

Otym

terazmusiszmyśleć,Noah.

Oddzwonił

do

brata i poinformował go, że sądowy wyrok

o podziale spadku po ich matce zastrzega dla nich prawo
pierwokupu majątku. Ethan będzie mógł go sprzedać na
wolnym rynku dopiero po trzech miesiącach od ogłoszenia

takiejdecyzji.Wdodatkumusiudzielićimrabatu.

–Notosuper,iwdodatkumamytrzymiesiące–parsknąłEli

ironicznie. – Musisz tylko wiedzieć, że on daje zaporową cenę.
To zabytkowa posiadłość, szmat ziemi no zresztą sam wiesz.

Mówimyokupieforsy.JaiBen

napewnotyleniemamy.

background image

– Trzeba

będzie wziąć kredyt hipoteczny – odparł Noah po

chwilinamysłu.

–Tuchodziokwotęrzędu

stu

milionów.

– No

to musimy się wykazać wkładem własnym. Rzędu,

powiedzmydwudziestumilionów.

Normalnie

nie podejmowałby decyzji tak szybko. Ale tu

chodziło

o

rodowe

dziedzictwo,

za

które

czuł

się

odpowiedzialny.

– Ja i Ben zakupiliśmy ostatnio duży katamaran do remontu.

Towdużejmierzezjadłonaszeoszczędności–tłumaczyłsięEli.

–Remontskończymyzamiesiąclubdwa,apotemtrzebabędzie
jeszcze poczekać kilka tygodni, żeby łajbę sprzedać. I nawet

jeślizmieścimysięwterminie,toitakniestarczynapokrycie
naszej części tych dwudziestu milionów. A ty?

Dysponujesz

kasą?

– Skądże! Zainwestowałem razem z Levim w nową marinę

w Bostonie. Mogę sprzedać swoje londyńskie mieszkanie
i udziały

we

włoskiej firmie, partner chętnie mnie spłaci. To

namdajakieśosiemmilionów.

– Okej, pozostaje jeszcze dwanaście. Ja i Ben

możemy

spieniężyćjakieślokaty,tobędzieokołomiliona.

Na

szczęście wyglądało na to, że braciom równie mocno jak

jemu zależy na niewypuszczeniu z rąk rodzinnej posiadłości.
Przypominał sobie dokładniej swój stan posiadania, szukając
rezerw.

– Mogę jeszcze wycofać coś ze swoich inwestycji –

zaproponował, licząc szybko w myślach. – Ale i tak zabraknie
jakichś siedmiu milionów. Cholera. No to jesteśmy w czarnej

dziurze–zakończyłpochwili.

Eli

odchrząknął.

background image

– Niekoniecznie. Słyszałem, że Paris Barrow chce zamówić

dla siebie luksusowy jacht i wścieka się, że będzie musiała
czekać od sześciu do dziesięciu miesięcy, aż ktoś go dla niej

zaprojektuje. Więc gdybyś zechciał odłożyć na bok swoje

obrzydzenie do projektowania tych kiczowatych pływających
gargameli,jakjenazywaszMogęcięzniąumówić.

–Ile

onachcenatowszystkowydać?

– Podobno sześćdziesiąt milionów. A ty ile bierzesz za sam

projekt?Pewniedziesięćprocentcenycałości?Tobynamdało
sześć milionów. A ten

brakujący milion jakoś wykombinujemy.

Możeudasiękogośnaciągnąć?

Noah

zastanawiał się przez chwilę. Żaden z projektów, nad

którymi ostatnio pracował, nie da mu takiego zysku jak
stworzeniekoncepcjisuperjachtu.Wartospróbować.

–Okej,umów

mnie

naspotkanie.Zobaczymy,codasięzrobić.

– Ona jest jedną z najbogatszych wielkich dam Bostonu.

Praca dla niej może oznaczać koniec kłopotów. No i wróciłbyś

do

domu–dodałEliprzekonującymtonem.

–Wiem–uciąłNoahisięrozłączył.
Stał, gapiąc się

na

swoje gołe stopy. Myśl o powrocie do

Bostonu,miasta,któregoprzezostatniedziesięćlatunikał,była
ekscytującaizarazemprzerażająca.

Trzeba

będzie stawić czoło własnej przeszłości. Ale też

odnowićmiłesercukontakty.

ZLevim,Elim,Benem,DJiDarby.

IzCallie.Boże,

jak

onzaniątęsknił.

Ale

Boston to także Jules. Jedyna osoba na świecie, przed

którądokońcasięotworzył.Najbardziejpokrewnadusza.Aon
idiota zepsuł ich przyjaźń jednym pocałunkiem, po którym

przestał ją dostrzegać, pozostając w narzeczeńskim związku

background image

zkobietą,którejnielubił.

Jules

go za to skreśliła, i słusznie. Dotychczas mu nie

wybaczyła.Wątpił,czytomożekiedykolwieknastąpić.

Jules

Na

widok tablicy z napisem NA SPRZEDAŻ stojącej na

trawniku przed domem Lockwoodów Jules zmarszczyła czoło.
Skręciła na podjazd do swojego domu rodzinnego i nowa

niespodzianka.

Miejsce

obok

garażu,

gdzie

zazwyczaj

parkowała,zajętebyłoprzezsportoweducatiwkolorzeczarny

mat.Przeklinającpodnosembrata,stanęłatużoboknawąskim
paskuterenu.Czułasięjakdziecko,któremuodebranoostatnią
zabawkę.

Jeszcze

raz spojrzała na tabliczkę. Zdziwiło ją, że chłopcy

Lockwoodówchcąsiępozbyćdomu.Cóż,trzebaichzrozumieć,
utrzymanie takiej rezydencji musi kosztować krocie. Mimo to
poczuła ucisk w sercu. Tyle czasu spędziła w tym domu,
traktowała go jak niemal własny. Często przemykała się do
izpokojuNoahanapoddaszu

Ale

tobyłodawno,kiedysięjeszczeprzyjaźnili.Zanimpoznał

Morgan,apotemtakbezsensupocałowałją,Jules.

Boże,

co

tobyłzapocałunek!Namiętny,czuły,gorący.Niedo

zapomnienia,niestety.

Bo

jej najlepszy przyjaciel tak w ogóle okazał się w końcu

żałosnympalantem.Szkoda.

Jules

otworzyła swoim kluczem drzwi pustego domu. Było

wcześnie, tuż po ósmej rano, ale jej rodzeństwo najwyraźniej
rozjechało się do swoich zajęć. Jej natomiast udało się

z dwutygodniowym wyprzedzeniem skończyć obliczony na trzy

background image

i pół miesiąca projekt w Napa Valley, miała więc trochę

wolnego.Itobyłocudowne.

Odkąd pięć miesięcy

temu

zdobyła tytuł Najbardziej

Obiecującego Projektanta Wnętrz w Bostonie, fala nowych

zamówień dosłownie ją zalała. Z trudem dawała sobie radę.
A teraz przez tydzień, czy może nawet trochę więcej, będzie

mogła dłużej pospać, wcześniej wracać do domu, złapać
oddech.Wyluzować.

Bardzo

jej się to przyda. Koniec z nocnymi lotami po kraju,

którenawetmimoklasybiznespotrafiąwykończyć.

Jules

zaczęła wchodzić po drewnianych schodach. Nauczona

doświadczeniem, nadal instynktownie omijała skrzypiące

stopnie. Zabawne. Teraz już przecież nie obudzi rodziców ani
niewzbudziniezdrowejciekawościrodzeństwa.

Postawiławalizkę

na

kółkachprzeddrzwiamiswojegopokoju

i podążyła do wielkiej rodzinnej łazienki na końcu korytarza.

Ściągnęła przez głowę niezbyt już świeżą jedwabną koszulkę,
wrzuciła ją do stojącego w rogu kosza z brudami i wkroczyła
głębiejdołazienki.

Uderzyła ją w twarz fala gorącej pary i usłyszała znajomy

dźwięk rozkręconego na maksa prysznica. Ktoś tu się myje?
Spodziewała się ujrzeć Darby albo DJ, ale na widok tego, co
zobaczyła za szklaną obudową, stanęła jak wryta i szeroko
otworzyłausta.

Ponad

metr dziewięćdziesiąt opalonego ciała, rozwinięta

muskulatura, mokre włosy okalające twarz o regularnych
rysach,brązoweoczyzezłotymicętkami.Szerokitorszlekkim
jasnym

owłosieniem,

twardy

brzuch,

seksowne

biodra

iimponująctocośponiżej

Noah

background image

Boże,

on

wróciłistoipodjejprysznicem.Jestgołyiwygląda

jakDawidwyrzeźbionydłutemMichałaAnioła.

Jules

podniosła wzrok, patrząc na jego twarz. Namiętność

czającasięwjegospojrzeniupozbawiłajątchuispowodowała

suchość w ustach. Z trudem przełknęła ślinę. Chciała zrobić
krok, ale stała, jakby ją ktoś przymurował do podłogi. Nie

mogłaoddychać,niemogłamyśleć.Chętniebygodotknęła,ale
przecieżniewidzielisięprzezdziesięćlat,niemożeterazottak

rzucić się na niego. Musi zadowolić się wrażeniami
wzrokowymi.

Noah.Boże.Wjejłazience.Gołyjakświętyturecki.

Nie

spuszczając z niej wzroku, Noah zakręcił kran i odsunął

włosy z twarzy. Potem otworzył drzwi kabiny prysznicowej,
stanął na dywaniku i wziął się pod boki. Jules bezwiednie
spojrzała niżej. No tak, teraz jest znacznie większy niż przed
chwilą

Czy

któreśznichnareszciesięodezwie,żebyoczyścićduszną

atmosferętejniezręcznejsytuacji?

Coznimi

jestnietak?

Jules

usiłowała zmusić swoje nogi do jakiegokolwiek ruchu,

ale Noah ją uprzedził. Podszedł do niej i mokrą dłonią dotknął
jej policzka, przesuwając kciukiem po dolnej wardze. Pachniał
mydłem, szamponem i nagrzanym ciałem samca. Poczuła, jak
w jej żyłach zaczyna krążyć żądza podobna do gęstego,
gorącego syropu z melasy. Jak schodzi niżej, znajdując swoje

miejsce. Jules nadal trzymała ręce przy sobie i patrzyła
Noahowi w oczy, poczuła, jak jego przyrodzenie dotyka nagiej
skóry nad jej majteczkami. Piersi omal nie rozsadzały
koronkowegostanika.

A on tylko patrzył. Złociste cętki w oczach rozbłysły

background image

pożądaniem,poczymdotknąłwargamijejust.Rękamizłapałją

zapośladkiiprzyciągnąłdoswojegomokregoitwardego

ciała.

Jego język wśliznął się między jej wargi. Nie miała zamiaru

stawiaćoporu.

To

była przejaskrawiona wersja ich pocałunku sprzed lat.

Wersja na dopalaczach, śmielsza, gorętsza i bardziej mokra.

Noah miał teraz silniejsze ramiona, bardziej bezwzględne usta
i łatwiejsze do odczytania zamiary. Wodził dłońmi po jej ciele,

aż w końcu skupił się na prawej piersi. Wyzwolił ją z miseczki
stanika i przycisnął do swojej nagiej skóry. Jules jęknęła, a on

wydał zachrypnięty pomruk. Drażnił jej skórę szorstkim
seksownymdotykiem.

Jules

wyciągnęładłoń,bygodotknąć,poczućpodpalcamiten

cudownytwardybrzuch,objąćrękąjego

Cholera!Co

jest, u licha? Jules postąpiła krok do tyłu, a gdy

Noah znów do niej podszedł, by kontynuować niedokończone

dzieło,odepchnęłagojednymruchemotwartejdłoni.

Wyglądała

na

wściekłą.Spojrzałamuwtwarz.

–Cojest,Lockwood?Wkraczasznaglewmojeżycieicałujesz

mnieottaksobie,bezsłowawyjaśnienia?Naprawdęwydajeci

się, że za chwilę będziemy się kochać na golasa na podłodze
włazience

?

– Ja

już jestem goły – usiłował zażartować. – Odniosłem

wrażenie,żeobojedążymydotegosamego.

Jules

otworzyła usta, by go skrzyczeć, ale nie potrafiła

znaleźćsłów.

–Jaty

jasna

cholera!

Noah

sięgnąłponadjejramieniemporęcznikizacząłpowoli,

bardzo powoli, owijać go sobie wokół bioder. Miał czelność

robić to z uśmiechem na twarzy i Jules miała ochotę go za to

background image

spoliczkować.

– Nie

trzeba chyba więcej dowodów na to, że nadal coś się

międzynamitli–zauważył.

Jules

zaklęła pod nosem, odwróciła się na pięcie i poszła

wstronęotwartychdrzwi.

–Jules!

–Co?

–warknęła,odwracającsięnieśpiesznie.

Noah

uśmiechnąłsię,krzyżującręcenapiersi.

–Nic.Cześć.Witaj,miłocięwidzieć.
Znów otworzyła usta, z niedowierzaniem pokręciła głową

i pośpieszyła do swojego pokoju. Co tu się właściwie stało?
Czyżbymiałajakieśhalucynacje?

Spojrzała

na

swój mokry stanik, na krople wody spływające

zramionnabrzuch.

Nie, to

nie był żaden seksowny sen. Noah wrócił. To

rzeczywistość,zktórąbędziemusiałasięzmierzyć.

Czy

tomabyćkarazawcześniejszeukończenieprojektu?To

niesprawiedliwe. Wiele by teraz dała, aby znaleźć się
z powrotem w Napa Valley. Przebiegła w myślach całość
projektu i nie znalazła w nim żadnych niedociągnięć.
W dodatku klient był zachwycony. Cholera. Nie ma pretekstu,

bytamlecieć.

A przecież będąc w Kalifornii, marzyła o powrocie do domu,

rozpakowaniu pudeł, które po przeprowadzce stały pod
ścianami. O pogadaniu z Darby i DJ, nie tylko jej najlepszymi
przyjaciółkami, ale także partnerkami w biznesie. Wspólnie

prowadziłyfirmę

Winston

andBrogan.

Darby, jej

bliźniacza siostra, była architektką, Jules

projektantką wnętrz, a DJ ogarniała całość od strony

background image

menedżerskiej.ChciałamócznimipogadaćnietylkonaSkypie,

zjeść rano wspólne śniadanie połączone ze spotkaniem
biznesowym,wieczoremwypićbutelkęschłodzonegowina.

Dlaczego

żadna z nich nie uprzedziła jej, że Noah wrócił do

Bostonu i mieszka w ich domu? Przecież trudno go nie
zauważyć–jestwysokiidobrzezbudowany.

Jules

przysiadła na brzegu swojego łóżka. Spuściła wzrok

i zauważyła parę męskich półbutów. Rozejrzała się po pokoju.

Na oparciu jej fotela w czerwono-białą szachownicę leżała
męska koszula, a na toaletce skórzany portfel i telefon

komórkowy. W szafie pewnie wiszą ciuchy Noaha. A więc nie
tylkowróciłdojejżycia,aleiwprowadziłsiędojejpokoju.

Także

do

jejłóżka,wsensiedosłownym.

GorączkowozaczęławybieraćwkomórcenumeryDarbyiDJ.

Żadna nie odbierała telefonu. Jules nagrała im na poczcie
głosowej gorzkie słowa. Chciała już dzwonić z pretensjami do

Leviego,alewtymmomenciektośzadzwoniłdoniej.

– Mamo, przed chwilą wróciłam do domu i zgadnij, co

zastałam? – zaczęła sarkastycznym tonem. – Rozumiem, że też
niewiedziałaśoNoahu,co

?

–Awięcjużsięnaniegonatknęłaś.Ocholera.
–Owszem.

Nie

dodała, że miało to miejsce w łazience i że Noah był

kompletnienagi.

– Prosiłam

twoje

rodzeństwo, żeby cię uprzedzili –

powiedziałaCallie.

–Aty

gdziejesteś?Słyszęjakieśdziwneodgłosy.

– W nowej kafejce obok siłowni w LCC. Ładnie ją urządzili,

dająświetnąkawę.

–Imająbardzoprzystojnegoszefa!–wykrzyknąłwtle

męski

background image

głos.

Callie

zaśmiała się zmysłowo. Zaraz, zaraz, pomyślała Jules.

Jejmamazkimśflirtuje?

–Naprawdę?–zapytała.

– Chyba tak – odparła matka. – Ale dla mnie stanowczo za

młodyiza

bardzowysportowany.

–Zgadzam

się,żewysportowany,alezamłodynapewnonie.

Namów swoją mamę na randkę ze mną – odezwał się ten sam

wesołygłos.

Jules

roześmiałasięmimożalu,jakimiaładocałejrodziny.

–Jasne,mamo!Odwagi!Możebyćfajnie.

– Ja cię nie pytam o zdanie, Jules – odparła lekko zmieszana

matka i szybko zmieniła temat. – No i co

ty na to, że Noah

wróciłdoBostonu?

Co

ja na to? Ktoś wykręcił mi numer, jestem zdumiona,

oszołomionainapalona.

Nie

chciała jednak mówić tego matce, choć była pod takim

wrażeniemwidokuNoaha,żetrudnobyłojejustaćnadrżących
nogach.

–To

nictakiego,mamo.Noahmaprawowrócićdodomu.

–Daj

spokój.Wiem,żeodlatsiętegobałaś.

–Nie

bądźśmieszna,mamo.

–Jules,przecieżniepotrafiłaśzapomniećowaszejprzyjaźni.

A teraz

będziesz zmuszona podjąć decyzję: wyrzucasz go ze

swojegożycianazawszeczymuwybaczasz.

–Nie

mammuczegowybaczać.

Okej,możecoś

by

sięznalazło.Zaręczyłsięzkobietą,której

nie kochał, i zaraz po tym w sylwestra całował ją, Jules.
Apotemzniknąłbezsłowawyjaśnienia.Wciążmiałamuzazłe,

że nie dokończył studiów. No i nie próbował się z nią

background image

skontaktowaćnawetpozerwaniuzMorgan.

W ciągu siedmiu lat w bezsensowny sposób straciła dwóch

mężczyzn,którychkochała.Najlepszegoprzyjacielaitatę.

Tata

byłprzecieżtakizdrowyNiktbyniepomyślał,żemożedostać

zawału.

Podobnie

niepotrafiłazrozumieć,dlaczegoNoahwyrzekłsię

jej i ich długoletniej przyjaźni. Nawet nie przybył na pogrzeb
taty,niezłożyłjejwyrazówwspółczucia.

Okej, może

tego

nie powinna mieć mu za złe – był akurat

wtrakciezawodowychregat.

– Mason, ja

już dziękuję za kawę. – Głos Callie przerwał to

niepotrzebnedzieleniewłosanaczworo.

Jules

postanowiłachwytaćokazję.

– Mason? To fajne imię. Atrakcyjny? Skoro dla ciebie za

młody,tomożemnieznim

poznasz?

– Dla ciebie jest z kolei o wiele za stary. No i nie w twoim

typie.

Riposta

była błyskawiczna i dość opryskliwa. Czyżby między

mamą a tym facetem od kawy naprawdę do czegoś doszło?
Adlaczegonie?Najwyższyczas,byzaczęłaznówżyćwłasnym

życiem.

– Nie istnieje nic takiego jak mój typ, mamo – odparła Jules

ito

byłaprawda.

Spotykała się z facetami wielu typów i ras, ale z żadnym

dłużej.Nietrzebabyćpsychologiem,bywiedzieć,żegwałtowna

utrata dwóch zaufanych i kochanych mężczyzn może zrobić
zkobietywojującąprzeciwniczkęwszelkichzwiązków.

– Oczywiście, że istnieje. To wysoki blondyn o piwnych

oczach.Taki,nawidokktóregosamMichałAniołpopłakałbysię

zzachwytu.

background image

–Skąd

to

skojarzenie?–spytałaJuleszdziwiona.

–Jestemstara,alejeszczenieślepa.Chłopakjestprzepiękny.

Musisz się jakoś z nim

dogadać, Jules. Ta sytuacja wymaga

rozwiązania.

Atonibydlaczego?Noahwystarczającojasnopokazał,żema

ją gdzieś. Nie otrzymywała od niego żadnych sygnałów poza

rzadkimi mejlami wysyłanymi zresztą całej rodzinie. Pisał
wnichoswoichżeglarskichsukcesach,apotem–kiedywycofał

się już z zawodowo uprawianego sportu – o rozwijanym
biznesie budowy jachtów. Nigdy nie wspominał o sprawach

osobistych. Co najwyżej dzielił się trafnymi obserwacjami
o odwiedzanych miejscach i poznawanych

na całym świecie

ludziach.

Te

doniesienia były interesujące, ale Jules nie była w stanie

dowiedzieć się z nich, o czym Noah myśli, co czuje. A kiedyś
wiedziałaonimwszystko

– Mamo, na Boga, daj spokój. Nie wtrącaj się. To sprawa

międzymnąaNoahem.

Natychmiast

po tych słowach poczuła wyrzuty sumienia, bo

matka zamilkła. Uporczywe milczenie było jej metodą

sprawianiakomuśudręki.

– Mamo, wiem, że

mnie

kochasz, ale musisz mi zaufać, że

samaznajdęnajlepszerozwiązanie.

– Problem w tym, kochanie, że oboje z Noahem jesteście

potwornieuparci.Zróbcośztym,Jules,ja

mamdośćtejzimnej

wojnymiędzywami.

Gwałtowne kliknięcie w słuchawce oznaczało, że matka się

rozłączyła.Toniebyłowjejstylu,więcpewniesięobraziła.Ale
Jules uważała się za dorosłą kobietę i zamierzała żyć tak, jak

uzna za stosowne. Czyli całą relację z Noahem upchnąć

background image

wprzegródceznapisemPRZESZŁOŚĆ.Tamjestjejmiejsce.

Usłyszała,

jak

drzwi od łazienki się otwierają. Kroki na

korytarzuzmierzaływkierunkujejpokoju.Chwyciłależącąna

łóżkutorbęipośpieszyładodrzwi,wktórychwpadłanaNoaha,

który biodra miał owinięte ręcznikiem. Teraz tylko nie patrz
wdół,pomyślała,poprostuwyjdź.

– Wychodzę, a zanim wrócę, w moim

pokoju ma nie być

twoichrzeczy–rzuciłastanowczymtonem.

– Levi mówił, że nie będzie cię jeszcze przez dwa tygodnie,

aleokej,znajdęjakiśpokójwhotelu

albozadowolęsiękojąna

Resilience.

–Na

jakdługoprzyjechałeś?

–Bo

jawiem?Namiesiąc,możedwa.

Super.Dla

niejoznaczatoczterydoośmiutygodniwariactwa

i podłego nastroju. Jakby jej życie nie było już wystarczająco
stresujące. A on dodatkowo funduje jej mieszankę złożoną

zżalu,pragnienia,bólu,rozczarowania,namiętności

A ona najbardziej na świecie chciałaby teraz paść mu

wramionaiwyznać,żebardzozanimtęskniła,żebrakowałojej
chłopaka, który znał ją jak mało kto. I że chętnie poznałaby –

w sposób

jak

najbardziej cielesny – mężczyznę, którym ten

chłopakjestteraz.

Wyminęła

go

iniemalbiegiemruszyławstronęschodów.

Mamo,mówisz:zróbztymcoś?Łatwocipowiedzieć.

background image

ROZDZIAŁDRUGI

Callie

Po krótkiej acz żarliwej konwersacji z Levim, który przyznał,

żeanion,aniniktinnynieuprzedziłJulesoprzyjeździeNoaha,
Calliepoczuła,jakopadająjejręce.

Czyoniwszyscynaprawdęuważająsięzadorosłych?
Poczuła czyjąś rękę na włosach, uniosła głowę i ujrzała

Masona. Właściciel nowej kafejki wyglądał bardziej na lat
czterdzieści niż czterdzieści pięć, do których się przyznawał.
Ciemnewłosyzlekkatylkoprzetykanesiwizną,oczywkolorze
dżinsu, wysportowana sylwetka Zgadza się, jest seksowny,

czarujący, ale dlaczego zwrócił uwagę akurat na nią? Miał
wokółsiebietylemłodszych,szczuplejszychiładniejszych.

Masonpodstawiłjejpodnoslatteiusiadłnawolnymkrześle

naprzeciwko. Patrzyła na niego niezadowolona z faktu, że jest

przynimtakazmieszana.Iżewmiejscubezproduktywnegojuż
obecniełonaczujecośwrodzajupożądania.

–Pozwoliłamciusiąść?–spytałaobcesowo.
–Nieudawajnieuprzejmej–odparł.–Cosiędzieje?
– Pokłóciłam się z córką – powiedziała, choć przed sekundą

niemiałazamiaruznimotymrozmawiać.–Spytałateż,czy–
skoro taki z ciebie przystojniak – mogłabym ją z tobą poznać.
Jestpiękna,wysoka,ciemnowłosaimazadziwiającejasneoczy
wkolorzesrebrno-niebieskim.

–Brzmitonieźle,alejawolęsięspotykaćzpewnąniewysoką

background image

pulchnąblondynką.

Callierozejrzałasię,jakbyszukałaosoby,októrejmowa.
Masonroześmiałsięcicho.

– Ciebie mam na myśli, głuptasku – powiedział. – Mówię

poważnie.

Czyonsięwcośbawi?

–Nie,Mason,toniemożliwe,żebyśchciałchodzićzemną.
– Nie ty będziesz mi mówić, czego chcę, a czego nie chcę.

Przemyślałemto.

W jego łagodnym na pozór tonie Callie usłyszała stalową

nutę.Itojeszczebardziejwznieciłowniejpożądanie.Cholera.
Oddawnataksięnieczuła.

Niemiałapojęcia,jaksięzachować.
Po raz pierwszy od ponad trzydziestu lat odczuła chęć

pocałowania faceta, który nie był jej mężem. Chciała poznać
jego ciało. Tyle że on nieźle się trzymał jak na swój wiek,

a o niej nie dało się powiedzieć tego samego. Miała obwisłe
piersi, oponki na brzuchu i cellulit na udach. Jej pragnienie
seksu powinno raczej pozostać w sferze marzeń, a nie
oczekiwań.Ajeślijużzdecydujesięodsłonićswojeciałoprzed

jakimś facetem, to na pewno nie przed tym, który siedzi
naprzeciwko i ma szczupłą umięśnioną figurę zawodowego
pływaka.

Przy Masonie nie czuła się bezpiecznie. Co gorsza, czuła się

staro. W końcu istnieje między nimi rzeczywista różnica

dziesięciu lat na jej niekorzyść. Oprócz wieku i kondycji
cielesnejdzieliichtakżestanmajątkowy.

Onajest,jaktosięmówi,obrzydliwiebogatainiemawtym

stwierdzeniu cienia przesady. Czy on o tym wie? Może szuka

takiejwłaśniesłodkiejmamuśkiczyciepłejwdówki?

background image

– Opowiedz mi o swojej córce – poprosił, siadając wygodniej

nakrześle.

Świetny pomysł. Jak dowie się wszystkiego o jej rodzinie,

będziezwiewał,gdziepieprzrośnie.

– O której? – zapytała. – Bo mam dwie rodzone i jedną

przybraną.Asynówmamczterech,wtymjedenrodzony.Aty?

Masz dzieci? – dokończyła ze śmiechem, widząc jego
zaskoczenie.

Dwóch

kilkunastoletnich

chłopców.

Piętnaście

isiedemnaścielat.

– A mój najmłodszy, Ben, ma dwadzieścia osiem – odparła

Callie, jakby chciała uwydatnić istniejącą między nimi różnicę

wieku.

– Starowinka z ciebie. – Mason westchnął, przysunął swoje

krzesło bliżej stołu i położył jedną rękę na blacie, a drugą na
oparciu jej krzesła, zamykając Callie drogę ewentualnego

odwrotu.–MożeszsobiemówićBógwieco,ajaitakbędęcię
podrywał.

Poczuła dławienie w gardle. Zabrakło jej powietrza. Mason

był tak blisko, że widziała maleńką bliznę na jego górnej

wardzeiczułasłodki,przesiąkniętykofeinąoddech.

– Powiem więcej: doprowadzę do tego, że będziemy się przy

sobierozbierać.Iżebędzieszmoja.

– Ale ja nie Nie mogę Nie jestem gotowa – wyjąkała,

czując łzy wzbierające pod powiekami. Serce waliło jej jak

oszalałe.

–Niepowiedziałem,żetomanastąpićdzisiaj,Callie–mówił

Mason tym samym spokojnym tonem. – Któregoś dnia
poczujeszsięgotowaiwtedybum.

Bum?Doprawdy?

background image

–Nainnekobietytodziała?Serio?–spytała,prostującsięna

krześle.

– Nie wiem, bo żadnej innej tego nie mówiłem – odparł,

muskającwargamijejwłosy.–Zacznijprzyzwyczajaćsiędotej

myśli, Cal. I odczep się od swoich dzieci. Jak ktoś ma
dwadzieściaosiemlatiwięcej,sammożeosobiedecydować.

Callie patrzyła, jak się oddalał. Kim on u licha jest, żeby ją

pouczać? I jak śmie zapowiadać, że zaciągnie ją do łóżka?

Uważa, że owinął ją sobie wokół palca czy co? Arogancki, jak
nieprzymierzającgwiazdorzHollywoodu.

Alemateżbardzofajnytyłek.Ażchciałobysiępogłaskać.

Noah

Wolałby się spotkać z Paris Barrow w jej biurze, o ile ta

wielokrotna rozwódka i jednokrotna wdowa w ogóle ma biuro.
Ale ona wolała umówić się z nim na drinka w barze April na
Charles Street. Noah miał nadzieję, że będzie tam na tyle
spokojnie, by omówić szczegóły projektu. Wielkość jachtu,
pojemność silnika, czy to ma być jednokadłubowiec czy

katamaran. Od czegoś trzeba zacząć. I fajnie byłoby podpisać
jakąś umowę przedwstępną. Zaliczka zdecydowanie mu się
przyda.

Parę razy już z nią rozmawiał i wiedział, że koncentracją

uwagiParisdorównujeconajwyżejmuszceowocówce.

Jeszcze jeden lśniący bar w bogatym mieście. Tyle ich już

widział przez ostatnie lata. Rozejrzał się. Jego klientka jeszcze
sięniepojawiła,zamówiłwięcsobiepiwo.

Był w Bostonie od dwóch dni, a czuł się, jakby nigdy z tego

miastaniewyjeżdżał.

background image

Gdy jego ukochana męczydusza wykopała go z domu

Broganów, spędził wieczór i noc na jachcie Resilience
w towarzystwie braci i Leviego. Każdy przyniósł z sobą

sześciopak piwa. Raczyli się nim, siedząc na pokładzie

i majtając nogami nad wodą. Nikt słowem nie zająknął się
ojegonagłymzniknięciusprzedlat.Noidobrze.

Terazteżpiłpiwoiwspominałstojącąwłazienceiomiatającą

go zdumionym wzrokiem Jules. Chciałby z tym wspomnieniem

rozprawićsiętakszybko,jaktozrobiłzpiwem.Niestetyciągle
miał przed oczami jej szczupłe, ale bardziej krągłe niż przed

laty ciało, ciemnoróżowe sutki przeświecające przez koronkę
stanika,zarumienionąskórę.

Niepotrzebniespojrzałjejwtedywoczy.
Boinaczejniedostrzegłbywjejwzrokuszalonegopożądania

iniedoszłobydotego,doczegodoszło.

Pragnienie powrotu do pocałunku sprzed dziesięciu lat

przeważyło nad wszystkim. I było tak wspaniale, jak sobie
wyobraził. Z trudem powstrzymał się przed wciągnięciem jej
pod prysznic, rozebraniem z bielizny i oparciem o wyłożoną
kafelkamiścianę

–Noah?
UniósłtwarzinapotkałprzymglonebłękitnespojrzenieParis.

Wstał i uścisnął wyciągniętą dłoń. Jak na kobietę po
sześćdziesiątce wyglądała świetnie, co w dużej mierze było
zasługąchirurgiiplastycznej.

Usiadła naprzeciwko niego i zamówiła martini. Po chwili

zwyczajowego szczebiotania o niczym nachyliła się w jego
stronęnadstolikiem.

– O ile pamiętam, byłeś kiedyś zaręczony z Morgan Blake.

Właśniejejpowiedziałam,żeprojektujeszdlamniejacht.

background image

OBoże.

– Formalnie rzecz biorąc, jeszcze nie – odparł. – Nie

podpisaliśmy

umowy,

nie

zainkasowałem

zaliczki.

Nie

wyszliśmypozafazęnegocjacji.

Paris zmarszczyła nosek i z ogromnej torby wyjęła skórzaną

aktówkę z książeczką czekową. Znalazła też pióro i pytająco

uniosła brwi. Noah podał jej kwotę, a kiedy wypisywała czek,
biciejegosercaprzyśpieszyło.

Wsunął podpisany czek do kieszeni, a ze swojej teczki wyjął

umowę,którąParispodpisałafantazyjnymzakrętasem.

–AterazmożemyporozmawiaćoMorgan?–spytała.
–Nie.

–Dlaczego?
– Bo musimy porozmawiać o kadłubach, silnikach, metrach

kwadratowych i wyporności. Zaprojektuję ci łajbę, ale musisz
daćmijakieśwytyczne–odparłstanowczo.

– Ja po prostu chcę mieć fantastyczny jacht za te pieniądze,

które na to przeznaczyłam. – Paris wyglądała na znudzoną. –
Słyszałam o twoim nadzwyczajnym talencie i legendarnej
kreatywności. Chcę, żeby ludziom na widok mojej łodzi gały

wychodziły na wierzch z podziwu. Szczegóły mnie nie
interesują.

Noah pomyślał, że to nie najgorszy scenariusz. Zielone

światłodlajegopoczynań.Pozostawałomiećtylkonadzieję,że
Paris w trakcie realizacji projektu nie zmieni się nagle

w wymagającą czepialską klientkę. A nawet jeśli tak, on da
sobieztymradę.

Podałjejkopiękontraktu,którązłożyłabylejakiwsunęłado

kieszeni torby. Potem wypiła ostatnie krople martini i gestem

poprosiłakelnerkęotosamo.

background image

–NototerazprzejdźmydosprawyMorgan.

Boże,naprawdę?
– Paris, niezręcznie mi o tym rozmawiać z tobą. Jesteś moją

klientką.

– To nic nie szkodzi! – Paris niecierpliwie pomachała ręką. –

Przede wszystkim jestem romantyczną i wścibską plotkarą.

Będzieszsięmusiałztympogodzić.

– Morgan to melodia przeszłości. Zamierzchłej przeszłości –

powiedziałnaodczepne.

–Odniosłamwrażenie,żezjejstronytotakniewygląda.

Poratozakończyć.
–Mojejdziewczyniemożesiętoniespodobać.

– Masz dziewczynę? Kto to taki? – Oczy Paris rozbłysły

niezdrowąciekawością.

Mógłby teraz wymienić Jenę z Kapsztadu albo Yolandę

z Londynu. Obie piękne, z obiema sypiał okazjonalnie. Ale na

ustacisnęłomusię:

–JulesBrogan.
–Znamją!–wykrzyknęłazachwyconaParis.–Dekorowałami

domletniwHyannisPort.

Ocholera!Wniezłebagnosięwpakował.
–KilkamiesięcytemudostałatytułNajbardziejObiecującego

ProjektantaWnętrzwBostonie–ciągnęłazaaferowanaParis.

Doprawdy?Dlaczegoonotymnicniewie?
–Itojesttwojadziewczyna?–szczebiotałaParis.

–Znamysięodlat–mruknął.
Przynajmniejtobyłoprawdą.
RóżoweustaParisrozciągnęłysięwuśmiechu.
–Onamogłabyzaprojektowaćwnętrzamojegojachtu.Chyba

przecieżmusiszwrazzostatecznymprojektemprzedstawićmi

background image

pomysłnadekoracjęwnętrz.

– Owszem, ale mam w Londynie własny zespół dekoratorów,

z którymi współpracuję – oświadczył Noah, zastanawiając się,

dlaczegotarozmowatakbardzozboczyłaztematu.

Możezpowodujegokłamstwa?
–JachcęJules.–Pariswyglądałanazdeterminowaną,aNoah

przypomniał sobie, że ta kobieta przyzwyczajona jest do
otrzymywaniawszystkiego,czegotylkozapragnie.–Chybanie

chcesz,żebymterazpodarłaumowęiwycofałazaliczkę?

JezuuuNoahpotarłrękąkark.SłownikParisnieznasłowa

nie.

–Miałemnadzieję,żebędzieszwspółpracować–zaryzykował

zrezygnowanymtonem.

– Widzę, kochanie, że mnie nie znasz. – Twarz klientki

rozjaśniłasię.–TocomampowiedziećMorgan?

Noahjęknąłizamówiłpodwójnąwhisky.

Jules

Stłumionydźwiękprzypomnieniawtelefoniespowodował,że

spojrzała na wyświetlacz. A więc jest wpół do dziewiątej,
czwartek. Wziąć się do roboty – oto jedyna recepta na to, by
zapomniećonagimmokrymcieleNoahaiofakcie,żeponownie
znalazłsięnajejterytorium.

A

więc

zamiast

zasłużonego

wypoczynku

czeka

szesnastogodzinny dzień pracy. Zaczyna się zazwyczaj
odziewiątejranorozmowązdziewczynami,poktórejnastępuje
seria spotkań z klientami. Ostatnie o wpół do szóstej
wieczorem. Potem uda się do kosmetyczki Dany na regulację

brwiidepilacjęokolicbikini,choćmożeakuratwtejchwilinie

background image

powinnotobyćdlaniejpriorytetem.

Jules przełknęła łyk wystygłej kawy. Dyskretny trel telefonu,

rzutokanaekran,numernieznany

Musi jednak odebrać, mimo tak wczesnej pory nie może

rozczarowaćżadnegoklientaanidostawcy.

–Jules.

Głos rozpoznała natychmiast. Dawniej na jego dźwięk serce

jejrosło.Aleterazmiałatemłodzieńczeporywyzasobą.Onjuż

niejestjejnajlepszymprzyjacielem.

–Noah.Czegochcesz?

–Musimyporozmawiać.
–Mówiłamcitosamo.Dziesięćlattemu.

Jejtonbyłpełengoryczy.Potamtympocałunkuunikałago,aż

któregośdniaonprzyszedłsiępożegnać.Niewspomniałwtedy
o tym, że się całowali. Odmówił rozmowy na ten temat,
tłumacząc się brakiem czasu. Nadal był narzeczonym Morgan.

Rzucił studia i postanowił udać się w długi rejs. Uprzedził, że
możemiećtrudnościzkontaktowaniemsię.

Awogóletoniechsięoniegoniemartwi.
Jego pierwszy mejl sprawił jej ogromną radość. Noah był

bezpieczny, wyszedł na prowadzenie w regatach. Opisywał
zachody słońca, wieloryby, napotkany szkwał i ciszę na morzu,
jaka po nim zapadła. Czytając to wszystko, Jules poczuła, że
możejeszczeniewszystkojeststracone

Dopiero po chwili zauważyła, że mejl miał wielu adresatów,

wtymjejmatkę,jejijegorodzeństwoorazkilkukumpli.Nigdy
nieotrzymałaodniegonicbardziejosobistego,niepofatygował
się również, by do niej zadzwonić. Zepchnął ją na boczny tor
swojegożycia.Nigdyniepotrafiłategozrozumieć.

– Nie mamy sobie nic do powiedzenia, Noah. Za dużo wody

background image

upłynęło.Jesteśmydorosłymiludźmi,niewracajmydodawnych

spraw.

– Mylisz się, Jules. Nasza historia właśnie wchodzi w nową

fazę – powiedział cicho, po czym dodał stanowczym tonem: –

Muszęztobąporozmawiać,Jules.Chcęcięzatrudnić.

–Nnie,toniemożliwe.Skorojużmówimyopracy,zachwilę

mamspotkanie.

–Nierozłączajsię,Ju

Dotknęła ikonki z czerwoną słuchawką i rzuciła komórkę na

biurko.

Pracowaćznim?Serio?Wżyciu!

Spotkanie Jules z Darby i DJ w sali konferencyjno-

prezentacyjnej rozpoczynało prawie każdy dzień pracy firmy
Winston and Brogan. Dziewczyny przy porannej kawie
omawiałybieżącezadania,przyglądającsięprzezogromneoko
defiladzie przechodniów na Charles Street. Tym razem Jules
pomyślała, że przydałoby się odświeżyć wystrój tego

pomieszczenia. Stary zdążył się zapewne nieco już opatrzyć
klientom.

– To co? Idziemy w beże, czerwienie czy błyskotki? – rzuciła

znadfiliżankiswojejkarmelowejlatte.

–Błyskotki–odparłaDarby,nieodrywającwzrokuodekranu

smartfona. – To miejsce musi nabrać bardziej popowego
charakteru.

– Cokolwiek ustalicie, macie moją zgodę – dorzuciła jak

zwykle DJ, która miała smykałkę do interesów, ale trochę

brakowałojejzmysłukreatorki.

Dzięki temu tworzyły zgrany zespół: Darby projektowała

budynki,JulesichwystrójaDJzarządzałafinansami.

background image

Zgodna współpraca uczyniła z ich firmy numer jeden na

bostońskimrynku.

Darby założyła nogę na nogę, a Jules pomyślała, że wkrótce

poprosi ją o pożyczenie tych obłędnych szpilek, które dzięki

temugestowizostaływyeksponowane.

Cóż,nieodparadymasięsiostrębliźniaczkęnoszącątensam

numerbutaiodzieży.

–TinaHarperjestwciąży.Czwartymiesiąc.Pamiętacie,była

z nami na studiach. – Darby oderwała wzrok od telefonu
i posłała wspólniczkom z lekka wymuszony uśmiech. Od lat

wiedziała,żezpowoduprzewlekłejendometriozyjejszansena
urodzenie dziecka są bliskie zeru. A tak bardzo chciałaby

zostaćmatką.Choćbyisamotną.

–Tota,cochodziłazBenem?–spytałaDJ.
– A kto to pamięta? Ben się raczej nie ograniczał. – Darby

wzruszyłaramionami.

–Inicsięwtejmierzeniezmieniło–zauważyłaJules.
Najmłodszy z Lockwoodów był najprzystojniejszy i nie

narzekał na brak okazji. To samo zresztą można było
powiedzieć o jej bracie Levim, a także o Elim i – należy

przypuszczać–oNoahu.

Noah.Julesprzygryzławargi.
–NoajaktysięczujeszzpowodupowrotuNoaha?–zapytała

jąDJ.

– Wrócił do was, nie do mnie – odparła Jules, starając się

mówićswobodnie.

Wielokrotnie pytano ją o Noaha. Za każdym razem jej

odpowiedź, że nie są już razem, wywoływała pełne
niedowierzania prychnięcie, któremu towarzyszyło znaczące

przewracanieoczami.

background image

Co jakiś czas proszono ją o wyjaśnienie, dlaczego tak się

stało, dzięki czemu była pewna, że Noah również nie puszcza
na ten temat pary z ust. Czasem korciło ją, by odpowiedzieć

w jakiś absurdalny sposób, ale to tylko pogłębiłoby

niezręcznośćsytuacji,wjakiejsięznalazła.

Dziesięć lat temu pocałował ją, a potem nagle rzucił studia,

zaręczył się, przeszedł na zawodowstwo w żeglarstwie. I ani
razuniezapytałjejozdanie.

Nocóż,niemusiał,aleprzecieżkiedyśdzieliłsięzniąswoimi

planami, marzeniami. W tamte święta pokazał dobitnie, że

ponaddwudziestoletniaprzyjaźńnicdlaniegonieznaczyła.

To,żedojegoślubuzMorgannigdyniedoszło,niestanowiło

dlaJulesaniniespodzianki,anipocieszenia.StraciłdlaMorgan
dwa lata i masę pieniędzy, ale to jego strata. Gorzej, że
jednocześnieodciąłsięodniej,Jules.Ipoprzyjaźni.Niemożna
przyjaźnićsięzkimś,ktozawiódł,komusięnieufa.

O miłości w tych warunkach tym bardziej nie mogło być

mowy. Ona wymaga jeszcze głębszych pokładów wzajemnego
zaufania.

– Spotykałaś się z kimś w Kalifornii? – zapytała znienacka

Darby.

–Mhm–potwierdziłaJulesniewyraźnymmruknięciem.
–Naprawdę?Noi?
– Dwie randki i było po wszystkim. Uznałam, że skoro

mieszkamytakdaleko,niemasensuwtobrnąć.

U niej zazwyczaj wszystko kończyło się na dwóch randkach.

Czasem wydłużała okres próbny, dbając, by do niczego poza
pocałunkami nie doszło. Tylko dwóch facetów zdało u niej test
podtytułem„całujeniewielegorzejniżNoah”.Jedenwylądował

w końcu w jej łóżku i pozostał tam przez kilka tygodni. Drugi

background image

wybrałswojąpoprzedniądziewczynę.

Dobiegająca trzydziestki Jules mogła się wykazać jednym

nieco trwalszym związkiem – jeszcze z czasów studenckich –

orazzaledwietrzemakochankami.Smutne?Noraczejtak

Nadal się jednak umawiała z mężczyznami w nadziei, że

pewnegodnianapotkakogoś,ktopozwolijejzapomniećtamten

gorący atomowy pocałunek w śnieżny sylwestrowy wieczór,
wieki temu. Przecież musi w końcu kogoś sobie znaleźć!

Niemożliwe, by jej najlepszym miłosnym wspomnieniem
pozostał do końca życia Noah Lockwood. Obojętne, sprzed

dziesięciulatczysprzedczterechdni.

– Chyba muszę się przeprosić z Tinderem – powiedziała

gorzko, choć nie wierzyła w możliwość znalezienia miłości na
portalurandkowym.

–Dajspokój–prychnęłaDJ.–Tamsiętrafiająsamipsychole,

dziwacyinieudacznicy.

–Iktotomówi?–odparłaJuleszprzekąsem.
Od czasu studiów DJ pozostawała w mocno pokręconym

związku z prawnikiem Mattem, specjalistą w zakresie praw
człowieka, który na przemian to pojawiał się w jej życiu, to

z niego znikał. Wszystko jest kwestią umowy, tłumaczyła DJ,
zapewniającjednocześnie,żeMattalubi,szanujeimiewaznim
wspaniałyseks.

Dobreito,myślałaJules.
– Trzymaj się z dala od internetu, Jules – błagała Darby. –

Maszszczególnytalentdoprzyciąganiapopaprańców.

Trudno było z tym dyskutować. Dlaczego na świecie jest tak

małofacetówpokrojujejbrataczyElegoorazBena?Czynawet
tego cholernego Noaha. Może i skaczą z kwiatka na kwiatek,

ale

przynajmniej

interesujący,

niegłupi,

pracowici,

background image

generalnie poukładani. Odnoszą sukcesy. Pracowici, uczciwi,

godni zaufania (przynajmniej trzech spośród czterech wyżej
wymienionych).

Chciałaby spotkać w życiu mężczyznę przypominającego

któregośznich.Albojejtatę.Czynaprawdężądazbytwiele?

Z zamyślenia wyrwała ją DJ, lekką trącając w łydkę

koniuszkiembuta.

–Cotakiego?–spytałaJules.

– Daj sobie na jakiś czas spokój z randkami, Jules. Jakoś nie

udajecisiędobrzetrafić.

–Aczegotywłaściwiechcesz?–zapytałaDarby,przechylając

głowę.

Julesspojrzałazaokno.
Chcę faceta, przy którym czułabym, że żyję. Tak jak wtedy,

kiedy całuje mnie Noah. Faceta, dzięki któremu przestanę
o nim myśleć, przestanę za nim tęsknić. To niemożliwe, żeby

Noah był jedynym mężczyzną na świecie, przy którym żyje się
pełnią życia. To byłoby zbyt okrutne. Musi istnieć jeszcze ktoś
takijakon,musi

Całując wtedy Noaha, czuła się seksownie, kobieco i

godnie. Miała władzę nad swoim życiem. Ale jego późniejsze
postępowania spowodowało, że zaczęła czuć się jak coś
nieistotnego, bezwartościowego. Noah zrzucił ją z wyżyn raju
wprostdopiekła.Aonaniebyłanatoprzygotowana.

Nigdyniewybaczymu,żezniszczyłichprzyjaźń,żewykopał

ją ze swojego życia jak strąca się paproch, który przypadkiem
przykleiłsiędomarynarki.

DJ zaklaskała, przypominając, że czas zająć się pracą,

przestawić myślenie na tryb biznesowy. Mają przecież

zaprojektować modernizację starego pensjonatu, spotkać się

background image

z rzemieślnikami przygotowującymi meble do baru Back Bay.

MożerzeczywiścieJulespowinnazrobićsobieurlopodrandek
i oddać się bez reszty pracy? Starczy jej na miesiące, o ile nie

nalata.

– Uwaga, zestawienie kosztów i przychodów. Poproszę

o informacje i dokumenty. Muszę oszacować wydatki dla

projektuDuncana.

–Nakiedy?–spytałaJules,marszczącnos.Nieprzepadałaza

robotąpapierkową.

–Nawczoraj.

–Alejesteśwstrętna!
– Owszem. I dzięki temu wychodzimy zawsze na plus,

kochanie.Tomojazasługa.

Darby i Jules roześmiały się, wiedząc, że DJ żartuje.

Stanowiły zespół i praca każdej z nich przyczyniała się do
ogólnegosukcesu.

Julesspojrzałazaoknoipomachałanapowitaniezbliżającym

się współpracownicom: asystentce Dani, odpowiedzialnej za
prezentacjeMerryidwómpraktykantkom.

Uśmiech zniknął z jej ust, gdy zobaczyła, kto zbliża się do

firmy za nimi. Wysoki facet w chinosach, niebieskiej koszuli
i granatowej marynarce. Schludnie przycięte jasne włosy,
starannieutrzymanytrzydniowyzarost.

Spojrzałnaniązzaszybyijużwiedziała.
Wyglądanato,żeNoahnaprawdęchcezniąporozmawiać.

background image

ROZDZIAŁTRZECI

Jules

Schowała dłonie pod udami, dreszcz przebiegł jej po

kręgosłupie.DarbyiDJodwróciłysię,byzobaczyć,coprzykuło
jej uwagę. Twarze obu natychmiast przybrały rozanielony

wyraz.UwielbiałyNoaha.

Kiedyściskałsięnapowitaniezjejsiostrami–jednąrodzoną,

drugą przyszywaną – Jules pozwoliła sobie na przyjemność
przyjrzeniasięjegowysokiej,solidniezbudowanejsylwetce.Był
taki

ŻadenzestawprzymiotnikówniejestwstanieopisaćNoaha.

Ale ona znała go lepiej niż ktokolwiek i pomyślała, że potrafi
odróżnićfasadęodgłębi.

Uśmiechał się, ale to już nie był ten otwarty słoneczny

uśmiechichdzieciństwa.Tamtymmożnabynaładowaćśredniej

mocyreaktoratomowy.AterazNoahwyglądałnaspiętego.

Niebyłjużdawnymradosnymwędrowcem.
Ich spojrzenia spotkały się, kryjąc w sobie tysiące

niewypowiedzianych słów. Noah włożył ręce do kieszeni
i powoli omiótł ją wzrokiem od oczu aż do stóp i z powrotem.

Nagle poczuła się znów jak tamta osiemnastolatka, która
poszłabyzanimnakrajświata.

– Co tu robisz, Noah? – spytała sucho, gdy tylko odzyskała

głos.

– Ja też się cieszę, że cię widzę, Jules – odparł, wyciągając

background image

ręcezkieszeniikrzyżującjenapiersi.

PrzewidującakłopotyDarbypośpieszyłazodsieczą:
–Znajdzieszchwilkę,żebynapićsiękawy,Noah?

–Wielkiedzięki,alenie.

–Pocoprzyszedłeś?–ponowiłaswojepytanieJules,drżącymi

dłońmioplatająckolana.

– W interesach. Muszę z tobą pogadać – odparł, wskazując

ruchem głowy schody prowadzące na piętro, gdzie znajdowały

sięgabinetydziewczyn.

Wyciągnął do niej rękę, ale wolała go nie dotykać i wstała

o własnych siłach. Spojrzała jeszcze tylko na Darby i DJ. Obie
wyglądałynatakzdezorientowanejakona.

– Okej, dopiero za pół godziny mam telekonferencję –

powiedziałaizaczęłaiśćpokręconychschodach.

Ruszył za nią. Czuła jego ciepło i zapach wody kolońskiej.

Gdybysięterazodwróciła,ichtwarzeznalazłybysięnarównym

poziomie i mogliby się pocałować Udzieliła sobie jednak
milczącejreprymendy.Jakmożewogóleoczymśtakimmyśleć?

Skierowała się do znajdującego się w końcu korytarza

gabinetu.Musisiętrzymać.Lepiejumrzeć,niżdaćmuodczuć,

że ciągle na nią działa. Nabrała tchu i wkroczyła do swojego
nieźlezabałaganionegogabinetu.

Usiadła za biurkiem – przyda się bariera między nią a jej

nieoczekiwanyminteresantem.Spojrzałamuwoczyirozłożyła
ręce.

–Interesy,powiadasz?Awięcocochodzi?

Noah

Siedział na krześle dla gościa, oparł łokcie o kolana

background image

i pomyślał, że oczy Jules mają kolor spokojnego nadmorskiego

poranka. Coś pomiędzy błękitem, szarością a srebrem. Jakby
małomubyłokontrastujasnychoczuzciemnymiwłosami,Bóg

raczył dodać do tej mieszanki wspaniałe ciało. Smukłe, ze

wszystkimi niezbędnymi zaokrągleniami oraz – o ile dobrze
pamiętał – pachnące i cholernie miękkie w dotyku. Nagle

poczuł,żebrakujemupowietrza.

Miałochotęuciec–odniej,odwspomnień.

Dziesięć lat temu powodem, by się od niej oddalić, była

klauzula w jego sponsorskiej umowie z firmą Wind and Solar.

W dodatku zauważył owego pamiętnego sylwestra, że jego
przyjaciółka nie jest już dzieckiem ani nawet dziewczyną, lecz

kobietą,któragopociąga.Pocałowalisięiwtedyzrozumiał,że
nigdy nie zostaną kochankami, bo za bardzo się przyjaźnią.
Chwilępóźniejuderzyłagomyśl,żejużniemogąsięprzyjaźnić,
gdyżsądlasiebiestworzenijakokochankowie.

Odszedł więc od niej. Brnął, drżąc z zimna, przez padający

śnieg. Wiedział, że w jego życiu nastąpiła nieodwracalna
zmiana.Przyjaźńmiędzyniminiebędziejużmogłabyćtakajak
dotąd.

ApotemumarłamamaiEthanzkochającegoojczymazmienił

sięwchciwegołajdaka.Noahmusiałnauczyćsięiśćprzezżycie
z zaciśniętymi pięściami. Ciągle jednak miał świadomość, że
zdradadziecięcejprzyjaźnikiedyśsięnanimzemści.

Czuł się jak rozbitek na wzburzonym morzu. Rodzina – ta

prawdziwaitaprzybrana–stanowiłacałyjegoświat.ZLevim
już od dzieciństwa planowali wspólne interesy. Teraz wiedział
też, że musi bronić rodowego dziedzictwa przed brudnymi,
zachłannymi łapami Ethana. Nie może sobie pozwolić na

rozdrapywanieran,botozakłóciłobyrodzinnąrównowagę.

background image

– Masz zamiar tak siedzieć i milczeć? Mam zgadywać, po co

tu

przyszedłeś?

Oschłe

słowa

Jules

wyrwały

go

zrozpamiętywaniażyciowychproblemów.

Fakt,przyszedłtuzałatwićkonkretnąsprawę.

– Gratuluję tytułu najlepszego projektanta w mieście, Jules –

zaczął.

Naprawdę był z niej dumny, zawsze wierzył w jej talent. Nie

spodziewał się jednak, że wraz z Darby i DJ w krótkim czasie

stworzytakdynamicznąfirmę.

–Dzięki–odparłachłodno.

–Mamdlaciebierobotę.
– Nie jestem zainteresowana. Mamy zleceń po uszy, na kilka

miesięcy–odparła,uśmiechającsięzrezerwą.

Tegomógłsięspodziewać.
–Budujęsuperluksusowyjacht–ciągnąłmimowszystko.–To

dla mnie odmiana po jachtach wyścigowych, z których jestem

znany. Moja klientka upiera się, żebyś to ty zaprojektowała
wnętrza.

– Ciekawa propozycja, ale ja naprawdę jestem zajęta. Muszę

ciodmówić,Noah.

Usiadła wygodniej i założyła nogę na nogę. Jej spojrzenie

miało teraz barwę zimnej szarości. Noah czuł, że to dla niej
momenttriumfu.Brałaodwetzaswojąkrzywdę,zaporzucenie.
Aonjejteraztakbardzopotrzebował.

Musijąnamówić,bysięzgodziła.Inaczejstracireputację.Już

otwierał usta, żeby jej wszystko wytłumaczyć, gdy zadzwonił
jegotelefon.Nawyświetlaczuukazałasięznajomakombinacja
cyfr.

To niemożliwe, żeby miała nadal ten sam numer, pomyślał

ibłyskawiczniezdałsobiesprawę,żeonprzecieżteżprzezcałe

background image

życieużywategosamegonumerutelefonu.

Ale po co Morgan miałaby do niego dzwonić? Odrzucił

połączenie i schował telefon do kieszeni. Nie miał swojej byłej

nicdopowiedzenia.

– Miło było pogadać czy raczej nie pogadać, ale ja muszę

wracać do pracy – odezwała się Jules, wstając i wskazując mu

drzwi.

Noahzakląłpodnosemiprzesunąłdłoniąpowłosach.

–Jules,musimyporozmawiać,toznaczyjamuszę
– Nie, Noah, nie musimy. – Jules oparła ręce o blat biurka

i patrzyła na niego lodowatym wzrokiem. – Nie masz prawa
żądać, żebym poświęciła ci swój czas, skoro dziesięć lat temu

zniknąłeś i bez słowa wyjaśnienia zrezygnowałeś z naszej
przyjaźni. Potraktowałeś mnie jak śmiecia i teraz co?
Oczekujesz,żebędędlaciebiepracować?

Pokręciłagłową,wjejoczachukazałysięłzy.

– Opuściłeś mnie, Noah, a ja nie mogłam tego przeboleć –

ciągnęła, okrążając biurko. Dotarła do drzwi, otworzyła je na
oścież i oparła czoło o framugę. Dopiero teraz w pełni zdał
sobiesprawę,jakbardzojązranił.

AprzecieżijemuniebyłołatwoopuszczaćBostonu.Pozornie

wyglądało to tak: miał dwadzieścia trzy lata i świat stał przed
nim otworem. Dostał pieniądze na pełne przygód podróże. Ale
jego serce krwawiło. Opłakiwał śmierć mamy, był wściekły na
Ethana,którywszystkichograł.

Dotychczas źródłem poczucia bezpieczeństwa był dla niego

Boston. Callie, Ray, Levi, bracia – na nich mógł zawsze liczyć.
DotegoczułeuściskiDJiDarby,codziennawymianaesemesów.

No i Jules – jej uśmiech, zrozumienia, pocałunki, śmiech,

wszystko.

background image

Wyjazd oznaczał odejście od wszystkiego, co nadawało jego

życiusens.Niechciałbyprzeżywaćtegoporazdrugi.Czuć,jak
grunt usuwa mu się spod nóg. Jeden raz w życiu to i tak za

dużo.

– Mam telefon, muszę odebrać. Klient czeka – ponaglała go

Jules.

Wstał.Nocóż,trudno.PowieParis,żeJulesjestnieosiągalna.

To nie tragedia, takie rzeczy zdarzają się w biznesie. Klient

musitozrozumieć.

Biznes.

Możetoilepiej,żeniebędziepracowałzJules.Jakośtrudno

mu było sobie wyobrazić, że mogłyby ich połączyć służbowe

zależności.

–Niechciałemcięzranić,Jules–powiedział,zatrzymującsię

wdrzwiachipatrzącwjejpełnebóluoczy.

–Aletozrobiłeś–odparła,unoszącpodbródek.–Inigdynie

wytłumaczyłeśdlaczego.

Fakt, nie miał zwyczaju się tłumaczyć. Westchnął, szybko

musnął wargami jej skroń i oddalił się, zanim jego ręce i usta
zdążyłyzrobićcośbardziejgłupiego.

Dopiero na chodniku udało mu się uzyskać normalny rytm

uderzeńserca.Pomachałręką,byzatrzymaćtaksówkę.

W sumie dobrze się stało. Jules jest w stanie zrobić mu

zmózgupapkę.

Jules

W sobotę spakowała dwie kanapki i udała się do mariny,

gdzie spodziewała się zastać swojego brata Leviego. Niby

mieszkali w tym samym domu, ale rzadko udawało im się

background image

spędzić razem trochę czasu. A teraz miała do niego specjalną

prośbę: chciała, by zrobił jej stalową ramę do stolika
kawowego. A jej brat (ściślej rzecz biorąc: firma Lockwood-

BroganMarina)dysponowałspawarką.

Levi potrafił spawać, ale był także wielbicielem jej grzanek

z szynką i jajkiem, więc stosunkowo łatwo było go przekupić.

WostatecznościmożnabytakżepoprosićElegoalboBena.

Wszyscy bracia Lockwoodowie, a także Levi, umieli

posługiwać się maszynami. Zadbał o to dziadek Noaha. Dzięki
temu Jules i jej siostry rzadko musiały szukać fachowców od

wszelkiegorodzajunapraw.

W dzieciństwie bracia nieźle im nadokuczali: złośliwie

kotłowali im ładnie pościelone łóżka, chowali lalki, straszyli.
Terazmieliokazjęzmazaćdawnewiny.

Ubrana w letnią sukienkę i japonki Jules uśmiechnęła się do

nowej recepcjonistki Leviego, Meredith. Ta ruchem głowy

wskazałajej,gdzieznajdziebrata.

–ZnowugraszwAngryBirds?–zagadnęłaJuleswpatrzonego

wekranlaptopabrataipołożyłamuprzednosemkanapkę.

– Och, jak ty mnie znasz, szynka i jajko! – wykrzyknął

zpodziwem.–Czegochcesztymrazem?

–Żebyśmizespawałramę.
–Elizrobitolepiejodemnie–odparłLevi,biorąckanapkę.–

Albozleciktóremuśzespawaczyzestoczni.

–AletopotrwaBógwieile!–wykrzyknęłaJules,kładącobok

brata drugą kanapkę, swoją. – Proszę cię, Lee – zatrzepotała
rzęsami. – Masz przecież spawarkę i widzę, że nie jesteś
zawalony robotą. Stalowe pręty czekają na ciebie w domu,
wtwoimwarsztacie.

– Właśnie miałem zamiar zrobić przegląd naszych finansów,

background image

jeślichceszwiedzieć.

Wyglądałnazatroskanego.
–Wszystkowporządku?–spytałazaniepokojona.

Leviociągałsięzodpowiedzią.

– Noah i ja wykupiliśmy ostatnio większościowy pakiet

udziałów w marinie przy nadbrzeżu. Mamy chwilowe kłopoty

zpłynnościąfinansową.

–Alewszystkobędziedobrze?

– U mnie tak, ale nie mam pewności co do Noaha. Jest tym

dość zestresowany. Pewnie wiesz, że chce odkupić od Ethana

LockwoodCountryClub?

– Odkupić? – zdziwiła się Jules. – Po co, skoro i tak

właścicielemjestfunduszpowierniczyLockwoodów?

– Ale właścicielem funduszu jest Ethan. Przyznał mu to sąd.

Jakmożeszotymniewiedzieć?

Możedlatego,żenierozmawiaanizNoahemanioNoahu?

– Nie zdziwiło cię, że Noah zamieszkał na Resilience, a nie

wdomuLockwoodów?

– Nno, trochę tak. Wiedziałam, że jest w konflikcie

zEthanem.Alecosięwłaściwiedzieje?

–ZapytajNoaha.
–Totyteżniewiesz?
– Noah nie jest wylewny. – Levi wzruszył ramionami. –

Powinnaśotymwiedzieć.

Owszem,wiedziała.Alebyłaciekawa.

–Powiedzmiprzynajmniej,cowiesz–poprosiłabrata.
– Chłopaki muszą wykombinować sporo kasy, żeby mieć na

wkładwłasny,nowieszkredythipoteczny,tesprawy.Nowięc
Noah musi szybko skończyć projekt jachtu, tyle że klientka

należydotrudnych.

background image

–Przecieżonsięzawszewywiązujezezobowiązań,jestztego

znany.

– Tak, ale tym razem klientka zażądała czegoś, czego on nie

może spełnić. No i ona mu nie zapłaci, a on nie będzie mógł

wykupićanidomuaniposiadłościzklubem.

Jules poczuła, jak żołądek podchodzi jej do gardła. Jej

stanowczaodmowazagroziłaplanomNoaha!

–Awiesz,iletodlaniegoznaczy–dokończyłLevi.

Owszem, wie. Z tym domem wiązały się dla niego

wspomnienia nieżyjącej matki. Ona też zarządzała klubem

golfowymiterenami,naktórychbyłpołożony.

– Zespawam ci to dziś po południu, jeśli oddasz mi drugą

kanapkę–powiedziałLevi,przełykającślinkę.

Onajednakwzięłakanapkęipodążyławkierunkudrzwi.
–Hej,dokądto?!–zawołałzaniąbrat.
–Noahnadalurzędujewstarymgabineciedziadka?Zastanę

gotam?

–Powinnaś.Onpracypoświęcajeszczewięcejgodzinniżja.
Levi łakomym okiem popatrywał na kanapkę, ale Jules miała

jużcodoniejinneplany.

–Nicizespawania,jeśliniedostanętejkanapki!
Wołanie brata nie zrobiło na niej wrażenia. Miała większy

problem.

background image

ROZDZIAŁCZWARTY

Noah

Ubrany w granatowe szorty bojówki, szary T-shirt i rozpiętą

dżinsową koszulę odwrócił się od deski kreślarskiej, słysząc
kroki.

Julesweszłabezpukania.
–Dzieńdobry,Jules–wykrztusiłzaskoczony.

– Dlaczego nie powiedziałeś mi, że twój projekt jest

zagrożony?–Niebawiłasięwuprzejmości.

– Nie mogłem oczekiwać, że rzucisz wszystko, bo ja cię o to

proszę. Miałem nadzieję, że przekonam klientkę do innego

dekoratorawnętrz.

–Iudałocisię?
–Nie.
–Czylialboja,albotracisztozlecenie?

– No to wygląda. Ale to nie twoje zmartwienie, Jules.

Mnóstwoinnychludzibłagamnie,żebymimprojektowałjachty.
Damsobieradę.

– Ale jak odstąpisz od tego projektu, twoja dotychczasowa

praca pójdzie na marne. No i nie odkupisz domu ani całej

reszty.

– Levi się wygadał, jak rozumiem? Ale to nic, poczekam.

Nieruchomośćnapewnozajakiśczaswrócinarynekiwtedyją
odkupię. Po raz pierwszy od 1870 roku znajdzie się w obcych
rękach,aletrudno.Odzyskamją.

background image

Wyglądał na zdeterminowanego. Jules pomyślała, że Noah

prawie na pewno odzyska rodowy majątek, ale za jaką cenę?
Ikiedy?Niemogłaznieśćmyśli,żewukochanymzabytkowym

domu Beth będzie mieszkać ktoś przypadkowy. Może go

przecież przebudować, zmienić, zniszczyć. Nie, w tym domu
powinnimieszkaćalboLockwoodowie,albonikt.

GdybyNoahodrazupowiedziałjej,ocochodzi,niewahałaby

się przyjąć jego propozycji. Owszem, miała dużo pracy, ale

przecieżniepracowałasama.Będziewstaniewygospodarować
czasnawykonaniezleceniaNoaha.

Weszładogabinetuipołożyłanabiurkukanapkę.
– Poczęstuj się, a jak skończysz, przedstawię ci założenia

projektu–powiedziała.

–Awięcbierzesztęrobotę?
–Jasne,żetak.
–Aledlaczego?

–Bomimożejesteśwkurzający,uważamcięzaczłonkamojej

rodziny. A rodzina jest od tego, żeby sobie pomagać.
Potrzebujesz tej pracy, żeby odkupić dom, a ja nie chcę
przyczynić się do utraty waszego dziedzictwa. Duch Bethann

nawiedzałbymnieponocach.

– To całkiem możliwe, ja też bym się tego obawiał –

powiedziałNoahzwyraźnąulgą.

Zawsze chciał, by uważano go za twardziela, nie lubił

okazywania słabości. Jules jako jedyna, nie licząc może jego

rodziców,potrafiłarozpoznać,kiedycośgogryzie.

Izawszewidziaławięcej,niżbychciał.Terazteżmiałaochotę

objąćgo,położyćgłowęnajegopiersiizapewnić,żewszystko
będzie dobrze. Ale nie wolno jej było tego zrobić. Już raz mu

zaufała.Powierzyłamuswojenajgłębiejskrywanetroskiilęki.

background image

Aonjązawiódł.Odrzuciłjejprzyjaźń.

Nie,niewolnojejterazdaćsięuwieśćwspomnieniom.Noah

od dziś jest jej klientem i niech tak zostanie. Biznes to biznes,

nicwięcejsięnieliczy.

Onadazsiebiewszystko.Opróczzaufania.
–Dzięki,Jules.Alemusiszjeszczeoczymświedzieć.

Niezabrzmiałotozadobrze
–Mojaklientkauważa,żetyijażejesteśmyparą.

–Słucham?
– Sądzi, że jesteś moją dziewczyną, kochanką Nazywaj to

sobie,jakchcesz.

Wpatrywałasięwniego.Jejuczuciaponownieznalazłysięna

największej huśtawce w wesołym miasteczku. Dziewczyną?
Dlaczego ta klientka miałaby myśleć coś takiego? I dlaczego
samatakamyślpowodujewniej,Jules,takągonitwęmyśli?Co
sięzniądzieje?

Boże, po prostu nie powinna nigdy przebywać z nim sam na

sam. Owszem, była na niego zła. Że odszedł, że latami się nie
odzywał.Aleterazmawyschnięteusta,znówczujepulsowanie
w dole brzucha, a piersi niemal rozsadzają przepiękny

koronkowybiustonosz.

Itotylkodlatego,żeNoahwspomniał,żektośmożeuznaćich

zakochanków.Czytonieśmieszne?

Oderwała wzrok od jego ciała i wbiła go w czarno-brązową

szachownicę płytek pokrywających podłogę biura. Są przecież

ważniejszeproblemy.

– A możesz mi wyjaśnić, jak z projektantki zmieniłam się

wtwojądziewczynę?–zapytałajednak.

– Bo ona usiłowała no wyswatać mnie z kimś i się

broniłem,mówiąc,żejużmamdziewczynę.Spytała,ktoniąjest

background image

iwymieniłempierwszenazwisko,jakieprzyszłominamyśl.

Serio?Zpewnościąmógłrzucićtejklientcezdziesięćinnych

nazwisk.Jestprzystojny,seksowny,dośćznany.Odnosisukcesy.

Na pewno nie może się opędzić od kandydatek. Dlaczego

akuratjąmiałnakońcujęzyka?

–AtojestBoston–ciągnął.–Tusięwszyscyznają,więciona

oświadczyła, że cię zna i że nie chce żadnego innego
projektanta.

Aha, więc jednak jej nazwisko robi wrażenie I to na

najbogatszych.

– Okej, zrobię ten projekt. O ile ową klientką nie jest Paris

Barrow–odparłaJules.

Noah przymknął oczy i wszystko stało się jasne. O nie, nie

dość,żemapracowaćzdawnymprzyjacielem,któregobliskość
działa na jej hormony, to jeszcze ta klientka z piekła rodem?
Paris może nie jest złym człowiekiem, ale ma kłopoty

z podejmowaniem decyzji. Raz podobają się jej pastele,
następnego dnia kolory ziemi, a za tydzień tonacja
śródziemnomorska. Najpierw drewno, potem stal, potem
ceramikaitakbezkońca.

Żyje we własnym świecie, wśród ludzi, którzy chcą jej

dogodzić. Dostaje to, czego chce. Nawet jeśli sto razy zmieni
zdanie.Koszmar.

W

dodatku

jest

wścibska

i

okropnie

czułostkowa.

Wielokrotnie zamężna i rozwiedziona. Każdy kolejny mąż był

miłościąjejżycia.Terazpodobnoszukamałżonkanumersześć.
Ona nie zadowoli się myślą, że Jules i Noah po prostu się
spotykają. Szast prast i już ich z sobą zaręczy, rezerwując
wkościeleterminślubu.

– Nie ma mowy – powiedziała Jules, unosząc do góry ręce

background image

wgeścierezygnacji.–Każdy,tylkonieParisBarrow.

–Panikarazciebie–mruknąłzuśmiechem.
Juleswzięłasiępodboki.

To

chodzący

portal

randkowo-matrymonialny!

wykrzyknęła.–Gdziesiępojawi,ludziepadająjakmuchy!

–Umierają?–zdziwiłsięNoah.

– Nie. Wpadają w sidła miłości, zaręczają się, pobierają. Ma

jakąś magiczną moc. I komuś takiemu powiedziałeś, że się

spotykamy?Przecieżonabędzienasnękać!Dlaczegomisięnie
oświadczasz,dlaczegosięnieżenisz.Tymaszochotęnamleko,

aonanatychmiastsprzedajecikrowę.

–Chybazabardzosiętymprzejmujesz–roześmiałsięNoah,

anajejcielewystąpiłagęsiaskórka.–Poudajemytrochęparę,
awkońcudamyjejodpór.

– Nawet nie masz pojęcia, w co się pakujesz. – Rzuciła mu

mrocznespojrzenie.

–Tonaprawdębędziedlaciebieproblem?–zapytał.
Z jednej strony chciała go zapewnić, że w jej życiu nie było

nikogoważnego.Pozanim.Odkądodwiedziłjąwbiurze,ciągle
o nim myślała. Zastanawiała się, na ile by do siebie pasowali.

I to nie tylko w sensie fizycznym. Chciała powrotu do dawnej
bliskości. Uwielbiała jego analityczny sposób myślenia, jego
skrywaną pod pancerzem czułość. Trafiła się jej fatalna
kombinacja atrakcyjności cielesnej i przyjaźni, która mogła
zaprowadzić oboje o wiele za daleko. Nie, nie może być

powrotudotego,cobyłokiedyś.Niemożeryzykowaćponownej
utratyNoaha.

Niepozwolimuporazdrugizłamaćsobieserca.
A że czuje do niego pociąg? Cóż, jest normalną kobietą

z trzydziestką na karku, ma swoje potrzeby, także seksualne,

background image

które przez długi czas tłumiła. Noah jest wspaniałym okazem

samca. Fakt, że ją pociąga, to wynik popędu zmieszanego
z nostalgią i ciekawością. Nie należy przywiązywać to tego

większejwagi.

Onjestprzyjacielemrodziny.Nikimwięcej,nikimmniej.
A że ma przy tym szerokie bary, umięśnione łydki i twarz

upadłegoanioła

Jasnacholera.

–Jules?Maszcośprzeciwkotemu,żebyśmyrazempracowali?

– powtórzył swoje pytanie Noah. – Na przykład czy spotykasz

się z kimś i czy to utrudni ci udawanie przed Paris mojej
dziewczyny?

WyrwanazzamyśleniaJulesenergiczniepokręciłagłową.
–Nie,anitrochę.Niejestemznikimzwiązana.
– Świetnie. Żeby uprościć sprawę, proponuję, żebyśmy nie

chodzili wspólnie na spotkania z Paris. Działamy oddzielnie: ja

projektujęjacht,tyjegownętrza.

Jules przyznała mu rację. Nie ma co prowokować Paris do

komentowaniaichzwiązku.Czyraczejkłamstwa,żecośtakiego
mamiejsce.

– Brzmi to sensownie. Kiedy mam się z nią spotkać? –

zapytała.

– Jak najszybciej. Umówię was i dopilnuję, żeby Paris nie

zapomniała o spotkaniu i nie wyfrunęła do Madrytu czy
Meksyku.

TaaaJulesznałaobyczajetejklientki.
Kiedy dekorowała jej dom, zatrzymała robotników do chwili

ostatecznego zatwierdzenia projektu, po czym dowiedziała się,
żeParisspokojnierozkoszujesięwypoczynkiemwMonteCarlo.

–Możezacznijmyodtego,żejużterazpowieszmi,jaksobie

background image

wyobrażaszwnętrzategojachtu–powiedziała.

–Aniepowinnaśdostaćnajpierwwytycznychodklienta?
–Odnormalnegoklientaowszem,aleParispotraficominutę

zmieniaćzdanie.Uwierzmi,jejnienależyzostawiaćzbytwiele

decyzyjnejswobody.

ZprzepastnychczeluściswojejtorbyJuleswyjęłaszkicownik

iwtymmomenciezaplecamiusłyszałacichyjęk.Odwróciłasię
i ujrzała Noaha, który z zaciśniętymi pięściami wpatrywał się

wpodłogę.

–Dobrzesięczujesz?–spytała.

Aonpowolipodniósłsięzzabiurkainaglewpokojuzabrakło

powietrza. Na jego twarzy malowało się pożądanie w czystej

postaci.Aniechtopiekłopochłonie.

Szkicownikwysunąłsięjejzdłoni,gdyNoahzłapałjąwtalii

i przyciągnął do siebie. Instynktownie przylgnęła do niego
iwtedypoczuła

Tak,tobyłopożądanie.Najejcześć.
W ostatnim przebłysku rozsądku usiłowała go odepchnąć.

Nadaremnie.

–Skoromaszbyćpodróbkąmojejdziewczyny,tonależymisię

choćjedenprawdziwypocałunek.

–Toniejestdobrypomysł,Noah.
–Pieprzyćdobrepomysły–wyszeptał,zniżającusta.–Odkąd

wróciłem, za każdym razem, kiedy cię widzę, mam ochotę cię
pocałować. To może dziwne, ale szukam potwierdzenia, że siły

tamtego pocałunku sobie nie wymyśliłem. Ja już nie żegluję,
Jules.

I

tylko

twoje

pocałunki

mogą

mi

dostarczyć

porównywalnejdawkiadrenaliny.

Boże,jaksiętemuoprzeć?Jesttakimęski,wjegoramionach

czuła się kobietą, jaką zawsze pragnęła być. Silną, seksowną,

background image

potężną.Aleniepowinnitegorobić,tozłypomysł

Dotyk ust Noaha spowodował, że po chwili już tak nie

myślała. Wiedziała tylko jedno: on ją całuje. Jak mężczyzna,

który jest pewien swego i który potrafi sprawić, by kobieta

poczułasięjakwniebie.Dosłowniejąwchłaniałwsiebie,czule
iseksownie.

Było to frustrujące, ale co za wspaniały pokarm dla duszy!

Tego jej brakowało przez ostatnie lata. Żaden inny mężczyzna

niepotrafiłdotegostopniaobudzićwniejkobiety.Czułaswoją
moc, a jednocześnie pragnęła być chroniona i osłaniana. Tak

byćpowinno.

Nie,takbyćniepowinno.

Powinna zrobić krok do tyłu. I tak by uczyniła, gdyby zaczął

zachowywać się nachalniej. Ale Noah nie nacierał na nią, nie
miażdżył w uścisku. Po prostu w mistrzowski sposób robił
użytekzwargijęzyka.Boże,jakietocudowne

Niemiałajużoporów.Wsunęłamuręcepodkoszulę,gładząc

mięśniepleców,brzuch,kępkęwłosównapiersiach,schodzącą
coraz niżej. Unikała jedynie penisa. Wiedziała, że gdyby go
dotknęłaalbogdybyNoahdotknąłjejpiersiczymiejscamiędzy

nogami,

skończyłoby

się

to

aktem

miłosnym

przy

niezasłoniętymokniezwidokiemnatętniącążyciemmarinę.

Itobyłodośćkuszące
Z gardła Noaha dobiegł głęboki jęk, przestał ją całować,

zzamkniętymoczamioparłczołonajejczole.

–Kurde–mruknął.
Święte słowo. Jules wiedziała, co on myśli. Nie musiał tego

mówić.Podobniejakonamiałnadzieję,żedawneprzyciąganie
międzynimizbiegiemlatwygaśnie.Aletaksięniestało.

Byłaterazsilniejszaniżkiedykolwiek.

background image

– Bycie twoim chłopakiem bez możliwości czerpania z tego

korzyścimożeokazaćsiętrudniejsze,niżmyślałem–stwierdził
Noah.

Do diabła z tym, rozbieramy się! Miała te słowa na końcu

języka.Alezamiasttegocofnęłasięokrokipowiedziała:

– To nie powinno się wydarzyć. I więcej się nie wydarzy,

Noah.

– Ale stało się. Nie możemy udawać, że tu nic nie buzuje –

odparł,odsuwającjejzpoliczkakosmykwłosów.

– Nie zamierzam nic udawać. Ale nie pójdziemy dalej tą

drogą,Noah.

– Dlaczego? Jesteśmy dorośli. To nie musi mieć dla nas

wielkiegoznaczenia.

–Dlaciebiemożenie,aledlamnieseksjestważny–odparła,

obdarzając go ciężkim spojrzeniem. – Swoje ciało mogę oddać
tylko mężczyźnie, któremu ufam, a ty niestety przestałeś

spełniaćtenwarunek.

Jegowzrokświadczyłotym,żegozraniła,alepostanowiłasię

tymnieprzejmować.Podniosłaswójszkicownik.

– Pójdę już. Jeśli możesz, przyślij mi kopie planów jachtu.

Postaram się wymyślić coś, co będzie można zaprezentować
Paris.

–Brzmitokonkretnie.
– A nasze następne spotkanie będzie miało charakter czysto

zawodowy,Noah.

– Przepraszam, Jules, ale nie potrafię zapomnieć, że mi się

podobasz ani że byłaś kiedyś moim najbliższym przyjacielem.
Niemogęciętraktowaćjakkoleżankizpracy.

– Kiedyś zdecydowałeś się zrezygnować z naszej przyjaźni.

Nie dałeś nam szansy. To był twój wybór, Noah, i musisz

background image

ponieść jego konsekwencje. Zadzwonię do ciebie, jak już coś

przygotuję–zakończyła,podążającdodrzwi.

Powiedziała cześć Leviemu, pomachała na pożegnanie

Meredith.Itylkoprzechodzącprzezkontrolnąbramkę,musiała

nałożyćciemneokulary,byukryćsamotnąłzę.

A już myślała, że nigdy nie będzie płakać z powodu

Lockwooda.Cholera.

–Jakaśrandka?–spytałaDarby,napotykającwlustrzewzrok

siostrybliźniaczki.

– Nic poważnego. Robert zapraszał mnie kiedyś na kolację,

więcdziśpostanowiłamzadzwonićipowiedzieć,żemamwolny

wieczór–odparłaJules.

Z Robertem spotykała się rok przed wyjazdem Noaha. Był

bardziej zaangażowany w ten związek niż ona i fakt, że z nim
zerwała,bardzogozabolał.Tomiłychłopak,dobrzewychowany
ispokojny.Jejpierwszyprawdziwypartnerikochanek.

– Zdawało mi się, że nie masz zamiaru się z nim spotykać.

Mówiłaś,żeniechceszmustwarzaćzłudzeń.

Zgadza się, ale to było, zanim Noah nie namieszał jej

wgłowieorazwsercu.JulesnieśmiałaspojrzećDarbywoczy.
Co więcej, samej sobie też nie. Zadzwoniła do Roba, by

odzyskać równowagę. Miała też nadzieję, że jak na niego
spojrzy, natychmiast się w nim zakocha. Jego przynajmniej
znała, wiedziała, jak z nim postępować, czego się spodziewać.
Przynimczułasiępaniąsytuacji.WprzeciwieństwiedoNoaha
Lockwoodabyłbowiemniezawodnyiprzewidywalny.

Zakłopotana własnym brakiem dojrzałości nie odpowiedziała

siostrze.Musikonieczniewziąćsięwgarść!

– Gdzieś ty się dziś podziewała? – spytała Darby, siadając na

background image

łóżkusiostryiobejmującramionamikolana.

–Musiałampobyćsama.
Po wyjściu z biura Noaha chciała pospacerować, a potem

pobiegać. W bagażniku zawsze woziła zestaw sportowych

ubrań,pojechaławięcnapołudniedorezerwatuBlueHills,by
utopić frustrację w wyczerpującym joggingu. A potem

posiedziałatrochęnadjeziorem.

Całowała się z Noahem. I bardzo jej się to podobało. Ze

szkicownikiem na kolanach i ołówkiem w dłoni przyglądała się
otoczeniu,aleniewielewidziałapozalasemibłękitnymniebem.

Bardziejodprzyrodyinteresowałjąfilmwyświetlającysięwjej
głowie. Dotyk męskich ust, mocno zbudowane ciało, ciepła

skóra pod palcami, odgłosy aprobaty i pożądania. Nie umiała
przestaćotymmyśleć.

Apotemcofnęłasięwprzeszłość.OtosiedząobojezNoahem

na

dachu

domu

jej

rodziców,

rozmawiają

o

niczym

i o wszystkim. Żarty, których nikt poza nimi nie rozumiał,
głupawe esemesy. Była bardzo blisko z Darby i DJ, ale to
zNoahemrozumiałasięjakznikimnaświecie.

Czym miały być te dzisiejsze pocałunki? Dokąd ich

zaprowadzą? Patrzyła teraz na siostrę i nie miała odwagi
wyznać jej, co wydarzyło się dziś rano w gabinecie Noaha.
Aprzecieżnigdyniczegoprzedsobąnieukrywały.

–Jules,porozmawiajzemną.
Nie mogła, nie dzisiaj. Czuła się zbyt przytłoczona

związanymizNoahememocjami.Powiedziałatylko:

–Zyskałamdziśnowegoklienta.
– Nie masz przecież czasu na nowe zlecenia – zauważyła

zdumionaDarby.

Świętaprawda.

background image

–ToNoah.Projektujejachtiklientkabezwzględniezażądała,

żebymtojazrobiławystrój.Zgodziłamsię.

–Niesądziłam,żeNoahpotrafibyćtakuległy.

A więc tylko Levi wie o konflikcie między Ethanem a jego

pasierbami?

– Ten projekt jest dla niego bardzo ważny – wyjaśniła Jules

krótko.

– Twoja sprawa, Jules. – Darby wzruszyła ramionami. – Ale

uważam,żeitaksięprzepracowujesz.

Darby,

urodzona

sportsmenka,

olbrzymią

wagę

przywiązywała do spraw zdrowotnych. Wyrzekła się nawet
czekolady.Czekolady,namiłośćboską!

– Spław Roberta i chodź z nami do The Tavern – namawiała

siostrę.

–Tobyłobychamstwo.
A pobyt w The Tavern obudziłby wspomnienia wszystkich

wesołychwieczorów,jakiespędziłatamzNoahem.Noiistnieje
groźba,żektóryśzchłopakówzaciągnietamdziśNoaha,aona
cały wieczór będzie musiała kombinować, jak uniknąć pójścia
z nim do łóżka. Dzięki, wystarczy jej na dziś przeżyć tego

rodzaju.

–Pragnęzauważyć,żeuciekasztylkowtedy,kiedyniechcesz

rozmawiasz, a nie chcesz rozmawiać, kiedy jesteś czymś
zakłopotana.Azmężczyzntwojezakłopotaniepotrafiwzbudzić
tylkoNoah.Nowięcjak?Pocałowałciędziśczyco?

W lustrze Jules ujrzała, jak jej twarz przybiera barwę

dojrzałegopomidora.Cholera.Jaksięterazztegowyplącze?

Darbypodeszładoniej,objęłająodtyłuioparłapoliczekojej

ramię.Pokręciłagłowąiuśmiechnęłasięlekko.

–Tobyłodruchfizyczny,bliźniaczko–wyjaśniłaJules.

background image

–Uwierzyłabym,gdybynaświecieniebyłonicopróczseksu–

odparła Darby, ściskając siostrę delikatnie. – A między wami
trochęsiętychinnychrzeczynazbierało.

background image

ROZDZIAŁPIĄTY

Noah

Wrócić do The Tavern to jak wrócić do lat młodości. W tym

ekskluzywnym pubie nic się przez lata nie zmieniło. Obsługa
nosiłatakiesamestroje,naścianachwisiałytesamefotografie

Włochzlatpięćdziesiątychisześćdziesiątych,aDom,naczelny
barman, dalej stał za barem. Może nieco posiwiał i utył, ale

nadal był równie uważny. Jego, Noaha, także tu nadal
rozpoznają.Wszaktojegomamawymyśliłatenbar.

Powrót do The Tavern wraz z braćmi, Levim, DJ i Darby

oznaczał też powrót do normalności. Dobrze jest móc się

wybrać do lokalu w wytartych dżinsach, a nie w spodniach od
najmodniejszego projektanta. Tu można się zrelaksować bez
zadęcia.Nikomunietrzebaimponować.

W zasięgu ręki jest wszystko, czego mu potrzeba: zimne

piwo,świetnamuzyka,dobryhumoritowarzystwoosób,które
znałodzawsze.

Szkodatylko,żeniematutajJules,alezdrugiejstronymoże

to i lepiej. Lunch zjadł w Benem i jego nową blondynką, nie
musiał więc poruszać kwestii nawiązania współpracy z Jules

iuniknąłniepotrzebnychpytań.

Ale przecież będzie w końcu musiał porozmawiać z nimi

wszystkimioJules.Bojakieśplotkinatentematjużnapewno
niebawem zaczną się pojawiać. A zaprzeczenia stanowią
jedyniepożywkędlaplotkarzy.

background image

Najlepiej byłoby jej unikać, ale to niemożliwe. Teraz są

współpracownikami–wysłałjużParismejlazpotwierdzeniem,
żeJulessięzgodziła.Pozatymbędąmusieliodczasudoczasu

udawaćparę.Czyudamusięutrzymaćwtedyręceprzysobie?

Będzie się pewnie czuł jak alkoholik, któremu pozwala się
z wielkiej szklanki pełnej whisky pociągnąć zaledwie jeden

malutkiłyczek.

Mieć ją obok siebie, od czasu do czasu ją pocałować, a nie

móc doprowadzić wszystkiego do ostatecznych, naturalnych
konsekwencjitodoprawdyniespotykanieokrutnakara.

AskorojużokarzemowaNigdyniezrozumiał,jakgłęboko

zranił Jules, co dla niej znaczył jego wyjazd. Był tak zajęty

swoimi sprawami, że nie myślał o uczuciach tych, których
zostawił. Czasem dzwonił lub mejlował do domu, ale głównie
skupiał się na tym, by zwyciężać w regatach, być jak
najlepszym żeglarzem. Emocjonalny chłód wszedł mu w krew,

stał się sposobem na życie. Ciągle do przodu, w walce
o zwycięstwo Dopiero teraz, po powrocie do Bostonu, zaczął
nanowoczućimyśleć.IwdużejmierzezawdzięczałtoJules.

Levilekkotrąciłgokijemdobilarda.

–Ico?Musiszprzyznać,żeskopałemcityłek!
Noah spojrzał na stół bilardowy i zaklął pod nosem. No tak,

wyszedłzwprawy.

–Jestcoś,oczymniewiem?–spytałgoprzyjaciel.–Bojesteś

takiroztargniony.

Leviemu trzeba powiedzieć, przecież to brat Jules, który

zresztą się nią opiekuje. Skoro już musi otworzyć tę puszkę
Pandory,niechtosięstanieteraz.

– Po prostu dopadła mnie przeszłość – powiedział Noah,

unoszącbutelkęzpiwemdoust.–Tusiężyjezupełnieinaczej,

background image

niżjażyłemprzezostatnielata.

–Przyjęcia,bogaciklienciisponsorzy?–zgadywałLevi.
– Coś w tym stylu – przyznał Noah. – Od lat nie grałem

zkumplamiwbilard.

–Totwójwybór.Mytubyliśmycałyczasnamiejscu.
Trudnozaprzeczyć.Teraztrzebapowiedziećcośjeszcze.

–Lee,Julesija
Levipodniósłdłoń,twarzmuspochmurniała.

–Dodiabła,tylkonieto.Niechcęwiedzieć.
Noah jednak uznał, że jest winien Leviemu wyjaśnienie. Ale

jakwdelikatnysposóbpowiedziećmu,żepożądajegosiostry?
Przećwiczyłwpamięcikilkasformułowań.Żadneniepasowało,

poprzestałwięcnanajprostszym:

–ParisBarrowuważanaszaparę.Todługahistoria,niebędę

cięzanudzał.Alemuszęciwyznać,żecośtuwisiwpowietrzu.
Więcejniepowiem,niechcęwylądowaćnapogotowiu.

Levipatrzyłnaniego,jakbyprzetrawiałjegosłowa.Agdyjuż

todoniegodotarło,jegotwarzspochmurniała.

–Potrzebujęczasunarozjaśnieniemyśli–mruknąłipochylił

się nad stołem bilardowym. Potem wyprostował się, jakby

chciał coś powiedzieć, i pochylił się ponownie. Cała jego
postawawyrażałaniezadowolenie.

Wkońcurzuciłkijnastół.
–Noah,dojasnejcholery!–wrzasnął.–Onajestmojąsiostrą,

a ty najbliższym przyjacielem. Powinienem teraz dać ci

wmordę,aletywtedyznówdokądśspieprzysziniezobaczymy
cięprzeznajbliższedziesięćlat.

A więc jego brak doskwierał nie tylko Jules Ucierpiał też

Levi, jego bracia, DJ i Darby. Lepiej nie myśleć, jak to zniosła

Callie

background image

– Tym razem tego nie schrzań, dobrze ci radzę. Jeden

fałszywy ruch, a konsekwencje będą trudne do wyobrażenia.
Pamiętaj,żeterazjesteśmyteżpartneramiwbiznesie.

Pamiętał.Boże,przecieżniejestidiotą.

– I dzięki, stary, że zepsułeś nam grę, a mi humor – rzucił

Levi,oddalającsięwkierunkubaru.

Cholera. Dobra robota, Lockwood, pomyślał Noah. W tej

samej chwili poczuł wibrowanie telefonu. Spojrzał na ekran.

Esemes.Morgan.Niechtoszlag!

Hej,

gdzie

jesteś?

Może

spotkamy

się

na

drinku

ipowspominamystaredobreczasy?

Jedyniesekundęzajęłomuwystukaniadużymiliteramisłowa

NIE. Wyłączył telefon i wsunął go do kieszeni dżinsów. Nie

teraz.Nigdy.

Wolałby zjeść własny język, niż pozwolić jej na powrót. I tak

był z nią o wiele za długo. Jej uroda i biegłość w seksie
zawróciłymuwdwudziestotrzyletniejgłowie.Julesniecierpiała
Morgan od pierwszej chwili i było to uczucie odwzajemnione.

Z czasem Morgan zaczęła się coraz bardziej do niego kleić
idawałamucorazwięcejdzikiegoseksu,aJulescorazbardziej
pogardliwieodnosiłasiędojegozwiązkuz„narzeczoną”.

Poczuł strumień świeżego powietrza. W otwartych drzwiach

stała Jules w sukience mini z odsłoniętymi ramionami i na
obcasach tak wysokich, że jej długie nogi wydawały się
przekraczać granice możliwości. Perfekcyjny makijaż, włosy
upiętewskomplikowanywęzeł,brylantowekolczykiwuszach.

Onajestmoja,krzyczałcałymciałem.Moja,moja,moja!

Zamknijsię,prymitywie,odpowiedziałmumózg.Przecieżnie

background image

wierzyszwmiłośćaniwzwiązki.PrzypadekjegomatkiiEthana

dobitnie wykazał, że w miłości ludzie głupieją i tracą kontrolę
nadwłasnymżyciem.Dobrzejestuczyćsięnabłędachinnych.

Nie podszedł więc do Jules, nie wziął jej w ramiona, nie

pocałował. W zamian odwrócił się tam, skąd dobiegał szczery
kobiecyśmiech.

– Przyglądanie się wam dwojgu było dla mnie zawsze

ulubionąformąrozrywki–usłyszałodszczerzącejzębyDJ.

Jules

Weszła do zatłoczonego lokalu i instynktownie skierowała

kroki do prawego rogu, zazwyczaj okupowanego przez jej
bandę.Notak,sąwkomplecie.Wszystkopostaremu.

Zaczęła przeciskać się między stolikami, witając się

zniektórymibywalcamiiuśmiechającdoDoma.Naglewcieniu
zastołamibilardowymidostrzegłaNoahaiwbrzuchu(możeto
byłoserce?)cośjejzatrzepotało.

Wyglądał nieziemsko. To on był przyczyną, dla której, bez

przerwy zerkając na zegarek, odbębniła kolację z miłym

Robem. A potem wsiadła do samochodu i zamiast do domu,
udała

się

tutaj.

Jakby

wszczepiono

jej

urządzenie

naprowadzające.

To ją wkurzyło i teraz postanowiła ignorować obecność

Noaha, podobnie jak rumieniec, który wypełzł na jej policzki,
gdynachwilęprzymknęłaoczy.

Tylkoonpotrafidotegostopniająspeszyć.
W tym momencie ich spojrzenia się spotkały. Jego oczy

mówiły: pragnę cię, tęskniłem za tobą, Boże, tak apetycznie

wyglądasz,jakietowszystkojestskomplikowane.

background image

Czy on równie dobrze potrafi odczytać, co wyraża jej

spojrzenie? Czy wyczuwa jej strach przed powtórnym
zranieniem?Jejpragnienie,bycofnąćsięwczasieidowiedzieć,

jakwspaniałymożebyćseks?

Na wszelki wypadek wysłała mu wzrokiem komunikat:

powinniśmyztymskończyć.Iongochybazrozumiałwłaściwie.

Ale to, jak być powinno i jak będzie naprawdę – to dwie

zupełnieróżnerzeczy.

Noah

Przyniósł jej dżin z tonikiem i oparł się o ścianę obok niej.

Pachniałacudownie,alepodfachowonałożonymmakijażemna
jejtwarzymalowałosięzmęczenie.

Podobniejakondużopracowała.Ajeślijeszcze–takjakon–

spędzała noce na fantazjach seksualnych, jej wyczerpanie było
całkowicie zrozumiałe. Boże, jak on już miał dość tego seksu
wpojedynkę!

– Spójrz, Darby wymiata – odezwał się, pragnąc oderwać

myśliodsmutnychtematów.–Kiedyonataksięnauczyłagrać?

–Nastudiachmiałachłopakabilardzistę,onjąwytrenował.–

Julesuśmiechnęłasięfiluternie,jakdawniej.–AjaiDJbyłyśmy
muzatoniezmierniewdzięcznie.

–Dlaczego?

–Darbyzawszebyłaotoczonawianuszkiemchłopaków,którzy

widzieli w niej tylko ładną buzię. Zakładała się więc z nimi,
a jak wygrywała, oni stawiali nam drinki. Załapałyśmy się też
dziękiniejnakilkawyjazdównadmorzeczynanarty.Jakwiesz,
mamaitatakrótkonastrzymali,jeślichodziokieszonkowe.Na

przyjemnościsamemusiałyśmysobiezarobić.

background image

Faktycznie,RayiCallieprzekazaliwdodatkutoprzekonanie

jegomatce.Ion,ijegobraciamusieliodnajmłodszychlatnosić
klientom kije na polu golfowym albo pomagać dziadkowi

w marinie. W tej sposób uczyli się, jaką wartość ma ciężka

praca. On bez tego nie odniósłby sukcesów żeglarskich
ifinansowych,aJulespewnieniezałożyłabyswojejfirmy.

Jeśli kiedykolwiek będzie miał dzieci, też przekaże im

przesłanie,żebezpracyniemakołaczy.

Chociaż przecież nie planuje ani małżeństwa, ani posiadania

potomstwa. Chce tylko zaprojektować jacht dla Paris, odkupić

rodową posiadłość i wyjechać z Bostonu. Dla Jules też nie ma
miejscawjegoplanach.

Spojrzał na zegarek, dochodziła północ. Miał jeszcze dziś

popracować, ale skoro pojawiła się Jules, z pracy nici. Chciał
byćprzyniej,wdychaćjejzapach.

Nocna posiadówa łączy się ze sporą ilością wypitego

alkoholu,aonjużczułsiębliskogranicy,którejprzekraczaćnie
powinien. Kto go zawiezie do domu? Będzie musiał zamówić
sobietaksówkę.

Wyjął z kieszeni telefon i ledwie wbił kod PIN, wyświetlacz

rozbłysnąłniczymświątecznachoinka.

– O, widzę, że cieszysz się popularnością – skomentowała

Julesironicznie.Czyżbyzazdrość?

Noah stłumił uśmiech i omiótł wzrokiem listę nieodebranych

wiadomości. Jedna od Paris, kilka od jego zespołu w Londynie

iczterypięćsiedemodMorgan.

–Jasnygwint!–mruknąłpodnosem.
–Jakieśproblemy?–zaciekawiłasięJules.
Niemającnicdoukrycia,pokazałjejwyświetlacz.

–Orany–jęknęłazdumiona.

background image

– No właśnie. Zapomniałem ci powiedzieć, że wspomniałem

Paris o tobie jako o mojej dziewczynie, bo Morgan mnie
prześladuje.Chce,żebyśmydosiebiewrócili.

–Aistniejetakamożliwość?–zapytałaJulesspokojnie.

–Jużbymwolał,żebybomnajachciewybiłmiwszystkiezęby

–odparłNoahbeznamiętnie.

–Todlaczegoonataknalega?
– Może ma jakieś urojenia? Nie żartuję, ona ma chorobę

dwubiegunową i jeszcze inne problemy psychiczne. Jej ojciec
nazywatokruchościąemocjonalną.

Noahdośćszybkopo„zaręczynach”pomyślałorozstaniu,ale

właśnie wtedy Morgan przechodziła swoje pierwsze poważne

załamanie.Przezdwatygodnieniewstawałazłóżka,niejadła,
niepiłai–Bożedopomóż–niemyłasię.Postanowiłpoczekać,
ażwydobrzeje,idopierowtedyzerwać.Aleilekroćpróbowałto
zrobić,Morgannatychmiastuciekaławchorobęirobiłomusię

jejautentycznieżal.

Kiedy była zdrowa, dobrze się razem bawili, choć stanowczo

za dużo piła. No i przede wszystkim posiadała niezwykłe
umiejętności,jeślichodzioseks.

Jej ojciec okazał się bardzo konsekwentny w dotrzymywaniu

obietnic. I tak minęły dwa lata. Kiedy kontrakt sponsorski
zWindandSolarwygasł,Noahwpierwszymrzędzieodwiedził
Morgan,byformalniezakończyćichfikcyjnenarzeczeństwo.

Tydzień później dostał od Ivana esemesa z wiadomością, że

Morgan trafiła do szpitala i że to jego wina. A przecież starał
się przez te dwa lat systematycznie wygaszać ich związek.
Corazrzadziejtelefonowałdoniej,corazrzadziej–Bogudzięki
–sięwidywali.

Zadziwiające, że po dziesięciu latach, kiedy powinien być

background image

dojrzalszyimądrzejszy,znówdałsięwmanewrowaćwfikcyjny

związek.TymrazemzJules.Możecośwtymjest:losuznałgo
zaniezdolnegodozwiązkówautentycznych.

– W dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego tak długo byłeś

z nią zaręczony – odezwała się Jules. – Przecież nie kochałeś
jejtakpoprostu.

On nigdy nie kochał żadnej kobiety „tak po prostu”. Co

więcej,niechciałtego.Comożecięspotkaćgorszegoodbycia

oszukanym? Myślisz, że to miłość, a to coś zupełnie innego.
Określenie miłość jest za mało precyzyjne, każdy może je

rozumieć,jakmusiężywniepodoba.

Jules chyba oczekiwała od niego odpowiedzi, a on nie miał

pojęcia, co ma mówić. Narzeczeństwo z Morgan nie było
niczym chwalebnym, ale w tamtej chwili stanowiło optymalne
rozwiązanie.

–Byłypewnepowody,Jules–odparłwkońcu.–Możemydać

temuspokój?

Spojrzała na niego ze smutkiem. Najwyraźniej chciała coś

powiedzieć,alepokręciłagłowązniedowierzaniem.

–Chciałaścośpowiedzieć,Jules?

Przygryzławargę.
– Kiedyś myślałam, że nie mamy przed sobą tajemnic. Ale

terazwiem,żetonieprawda.Jamówiłamciwszystko,atynie
odwzajemniałeś się tym samym. Dawkowałeś mi informacje
o sobie w sposób bardzo selektywny. Teraz jako osoba dorosła

jużtorozumiem,alejestmiztegopowodusmutno.

Boże, czy ona naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że jej i tak

mówiłrzeczy,októrychniewiedziałniktpozanimidwojgiem?

– Mówiłem ci wszystko, co mogłem. A zresztą rozmowy

ochłopakach,dziewczynachczyuskarżaniesięnarodzicówto

background image

niesąkwestieżyciaiśmierci.

–Rozmawialiśmynietylkoogłupstwach–zaprotestowała.
Racja, ale nie chciał teraz o tym myśleć. Bo inaczej zacznie

tęsknić do czasów, kiedy życie było proste, mama żyła,

przybrany ojciec go kochał, a jedynym problemem było dla
niego zgłoszenie na najbliższe amatorskie regaty i umówienie

sięztąblondynkązmariny.

– Tak czy owak to już nie wróci, Jules. Musimy radzić sobie

ztym,cojesttuiteraz.

Boże, czuł się bardzo zmęczony i było mu smutno. Po

powrocie do Bostonu był skazany na towarzystwo osób, które
go dobrze znały. Nie mógł się odizolować, uwolnić od emocji,

odmawiaćudziałuwrozmowachnatematyosobiste.

Teraz na przykład rozmawia z osobą, która przez większą

część życia mieszkała naprzeciwko niego. W dodatku bez
przerwy o niej myśli, ma chyba na jej punkcie obsesję. Nawet

jako nabuzowany hormonami nastolatek nie wkładał tyle
emocjonalnejenergiiwmyślenieojakiejśdziewczynie.

Możelepiejjużwrócićnałódź

background image

ROZDZIAŁSZÓSTY

Jules

Siedziała na krześle dla gościa przy zagraconym biurku

Noaha, bosą stopę opierając o blat, ze szkicownikiem na
kolanach.Opadającewłosyupięławwęzełzapomocącienkiego

żółtegoołówka.

Spojrzała na Noaha, który przy pulpicie kreślarskim ze

skupieniem przenosił wzrok z notatnika na kalkulator
i z powrotem. Coś tam bazgrał na rozłożonych przed nim
planach.

Wilkmorskiczymiejskieciacho?Ijedno,idrugie,pomyślała.

Poprawiła

spódniczkę.

Lepiej

oczywiście

czułaby

się

w dżinsach, ale umówili się z Paris w Joell, barze koktajlowym
dla snobów w jednym z najbardziej szykownych hoteli
butikowych w dzielnicy Back Bay. Zgodnie z tym, co ustaliła

z Noahem, Jules miała się spotykać z Paris bez niego, ale
klientka wymusiła na nich naradę we trójkę, nadając im
wspólnemiano„zespołuParis”.

W barze Paris pochłaniała margaritę za margaritą, a Jules

i Noah rozpaczliwie starali się wyłowić z potoku słów jej

życzeniaioczekiwaniadotyczącejachtuijegowystroju.

Po dwóch godzinach ciągle nie mieli żadnego tropu. Za to

zostali zaproszeni na wieczór, jaki Paris planowała urządzić
u siebie pod koniec miesiąca. Takie „nic specjalnego, będzie
paru przyjaciół, obowiązuje swobodna elegancja, bądźcie

background image

osiódmej”.

A to znaczyło, że trzeba się zjawić dużo, dużo później.

ApojęcieelegancjibyłodlaParisteżnadernieokreślone.

–Onachce,żebywnętrzemiałocharakterotwarty,azarazem

było przytulne – powiedziała teraz Jules, stukając ołówkiem
o papier. – Wyszukane i relaksujące jednocześnie. Ale chyba

przede wszystkich chodzi jej o to, żeby wyglądało na
kosztowne.

Noah wyszedł zza blatu i przeciągnął się, a ona nie mogła

oderwać wzroku od jego płaskiego brzucha i szerokiej piersi.

Ojej, ten jej dawny przyjaciel, a nowy współpracownik jest
doprawdyniczegosobie.

Aletownajmniejszymstopniuniepomagajejwrozwiązaniu

bieżącego problemu, który polega na tym, by dowiedzieć się,
czegowłaściwiechceodniejParis.

–Potrzebujęnatchnienia.

–Mogęcipomóc?–odparłNoah.
– Czy Paris mówiła cokolwiek o wnętrzach jachtu w czasie

waszejpierwszejrozmowy?

– Raczej nie. Generalnie wyraziła się, że chce mieć coś, na

widokczegoznajomymślinabędzieciekłazust.Iżebymrzucił
jakąś kwotę, a potem zgłosił się, jak już będę miał pomysły.
Usiłowałem bezskutecznie wyciągnąć z niej, czy tego jachtu
potrzebuje do rejsów po Karaibach czy Morzu Śródziemnym,
czytażraczejdourządzaniawystawnychprzyjęćnapokładzie.

–Czyliwiemyjedynie,żejachtmabyćefektowny.
– Tego właśnie słowa użyła. Nie sądzę, żeby pociągała ją

żegluga.

Julesroześmiałasięnawidokkamiennejtwarzy,zjakąNoah

wygłosiłtoprzekonanie.

background image

–Naprawdętaksądzisz?Powiedzmicośoswoimprojekcie.

–Wyślęciodbitki,sąnanichwszystkieszczegóły.
–Alejajakośnieumiemsobiewyobrazićsobiewyglądułodzi

na podstawie rysunków technicznych. A to mogłoby mnie

zainspirować.

–Niewysłałemcirysunkówpoglądowych?

–Anijednego.
Noah wrócił do stołu kreślarskiego, spod sterty odbitek

wyciągnął plik kartek i je podał Jules. W jego spojrzeniu
dostrzegła nerwowość. Czyżby zależało mu na tym, by projekt

jej się spodobał, żeby praca przy nim nie była dla niej jedynie
uciążliwa?

Dziwne,onaprzecieżnieznaosobybardziejpewnejsiebieniż

Noah

Rzuciła okiem na rysunki i aż ją zamurowało. Szkice miały

charakterpobieżny,ajednakwyraźniewyłaniałsięznichobraz

płynnych, niemal kobiecych linii jachtu, jego delikatnie
wypukłych burt, zmysłowego dziobu. Jules przyglądała się
rysunkom, przechylając głowę to na jeden, to na drugi bok.
Noah zeskanował szkice i wydrukował je z komputera na

kolorowej drukarce. Jacht wyglądał teraz jak żywy, jeszcze
piękniejniżnaodręcznychrysunkach.

Smukły,

elegancki,

kobiecy

nieprzeciętnie

dobrze

zaprojektowany.

– O Boże, Noah, to jest – nie mogła znaleźć słów na

wyrażenie swojego zachwytu. Westchnęła, opadła na krzesło
i wpatrywała się w jego twarz. – To jest Nie wiem, co
powiedzieć

–Podobacisię?

–Żartujesz?Tojestoszałamiająco,szokującopiękne.Trudno

background image

znaleźćsłowa

–Mniesięteżpodoba–przyznałzdumą.
–Isłusznie.Aponieważprojektjesttakprzemyślany,musisz

teżmiećjakieśpomysłycodownętrz.

Noahpokiwałgłową,aJulesznalazławolnąkartkęiwzięłado

rękidługopis,gotowadonotowania.

–Wnętrzeteżpowinnobyćkobiece,odzwierciedlaćopływowy

kształt całości. Ale przez kobiece rozumiem seksowne

ieleganckie,aniefalbaniasteikapryśne.

Tak, zgoda. Łagodne linie, delikatne krzywizny, zero ostrych

konturów.

– Widzę tu białe meble z akcentami w kobiecym, ale

wyrazistym kolorze: odważny róż, pomarańcze, czerwienie.
Będzie tam sporo okien dla pokazania widoków, myślę więc
owykorzystaniumorzajakoelementudekoracji.

Noah rzucił jeszcze kilka sugestii, które Jules zapisywała,

ledwo za nim nadążając. Najwyraźniej pomyślał o wszystkim.
Zakończył:

– Zrób z tego miejsce kobiece, seksowne, ale pełne

łagodności. Dostępne, ale z nutką tajemniczości. Zresztą

spójrznasiebie.

–Jakmamtorozumieć?–spytałazaniepokojona.
– Jak ja patrzę na ten jacht, mam ciebie przed oczami.

Seksowną,wysmukłąicholerniekobiecą.

– Noah – jęknęła. Nie bardzo wiedziała, co chciała przez to

wyrazić. Prośbę? Ale o co? O pocałunek czy o to, by jej nie
całował?Żebyjąrozpaliłczyżebyugasiłżar,któryzaczynałją
ogarniać.

–Czegochcesz,Jules?

Niczego.Czegoś.Wszystkiego.

background image

Nie była w stanie odpowiedzieć. Noah wstał, rzucił

szkicowniknapodłogęichwyciłjązaramiona.Uniósłjątak,by
jej usta znalazły na równi z jego ustami. A potem dotknął ich

tymiswoimigorącymiseksownymiwargami.WielkiBoże!

Niemiałapojęcia,jaktosięstało,żeonobejmujejąwpasie,

a jej spódniczka zadarta jest na tyle wysoko, że umożliwia jej

nogom okręcenie się wokół jego bioder. Wiedziała tylko, że jej
czułypunktznajdujesięnawprostjegoniesamowicietwardego

członka,jejpiersirozpłaszczyłysięnajegoszerokimtorsieiże
poczynaniajegowargzrobiłyjejzmózgugalaretę.

Niechciałaterazbyćnigdzieindziej.
Przez lata całowała się z chłopakami, ale żaden z nich nie

potrafił przemienić jej w reaktor atomowy. A Noahowi to się
udało. Nigdy nie miała tak jasnego przekonania, że oto chce
kochaćsięzmężczyzną.

Jezu,chybamaproblem.

RękaNoahawędrowałakujejpośladkom.
–Fajnie,żezałożyłaśstringi.
– To teraz je zdejmij – szepnęła, wkładając mu ręce za

spodnie i schodząc niżej. Tak, aby poczuć pod palcami jego

pośladki.Noahodsunąłsięispojrzałjejwtwarz.

Czyonanaprawdętegochce?Tak,chce.
–Jules
Wiedziała, co Noah ma zamiar jej powiedzieć. Że to kiepski

pomysł. Że dopiero co się odnaleźli po długiej rozłące i że nie

mają pojęcia, jak ma wyglądać ich przyszłość. Ale i tak tego
chciała. Przecież przy pracy nad jachtem spędzą razem tyle
czasu, że nie będą w stanie trzymać się na dystans. Nawet
gdybyniewiadomojaksięstarali.Aonaniechciała.Chciałago

miećzpowrotem.Zasypaćtępotwornądziurę,jakąjejwypalił

background image

wsercu.Żebyznówbyliprzyjaciółmi.

Miała nadzieję, że on wie, że nic więcej między nimi się nie

wydarzy. Że już na zawsze będzie ich łączyć ta ponownie

kiełkująca przyjaźń. No i ten jednorazowy przygodny seks, na

którywłaśniesięzanosi.

Bo już nigdy nie otworzy się na niego tak bardzo jak

wdzieciństwieczynastoletniejmłodości.Zaufałamu,aontego
zaufania nadużył. Zostawił ją bez słowa wyjaśnienia. Na całe

dziesięć lat. Teraz przecież też wyjedzie. A ona nie pozwoli
sobieporazdruginarozpaczztegopowodu.

Ale seks, odrobina przyjemności, czemu nie? Ciału można

zaufać. Niech to się stanie teraz, dziś. Bo od jutra już będzie

musiałazacząćdbaćosiebie,oswojeemocje.

–Tak,Noah,chcętego.Chcęciebie.
Jużotwierałusta,bysięsprzeciwić,aleniedałamuszans.Po

prostu wsunęła mu w usta język. Usłyszała gardłowy jęk

i poczuła, jak jego palce wczepiają się w jej pośladki. Trzask
pękającychstringówstanowiłpotwierdzenie:tęrundęwygrała.

Amożetoondałjejfory?Nieważne.
–Nawetjeśli–mruczał.–Nawetjeślipotembędziemytego

żałować?

Niedbałym skinieniem głowy potwierdziła zgodę. W tym

momencie gotowa była sprzedać na czarnym rynku własną
zdrową nerkę, byle tylko móc się z nim kochać. Była pod jego
urokiem

Po raz pierwszy w życiu doświadczała naprawdę udanej gry

wstępnej.Ajeślitakwyglądagrawstępna,tojakifantastyczny
zapowiadaseks!

Nie mogła dłużej czekać. Zaczęła rozpinać guziki jego

koszuli. Chciała go oglądać, czuć. Ups, jeden guzik się urwał

background image

i zajął należne mu miejsce na podłodze obok podartych

stringów.Noahdotknąłdłoniąjejczułegomiejsca.Zaczęławić
sięzrozkoszy.

Rozsunęła mu koszulę i pocałowała tuż nad sercem. Noah,

onasięznimkocha.Nagleprzestraszyłasiętegoioparłaczoło
o jego pierś. Jej ręce zastygły na klamrze paska, którą jeszcze

sekundętemuchciałarozpiąć.

Czypopełniabłąd?Byłaterazniemalpewna,żetak.

–Jakieśwątpliwości?–zapytałNoah.
–TakNieNiewiem.

– Jeśli chcesz się wycofać, udawajmy, że nic się nie stało.

A jeśli doprowadzimy sprawę do końca, też możemy tak

udawać. Tak czy owak jutro rano uznamy to za wspaniały sen
albofantastyczniewspomnienie.

–Atychceszprzestać?
Noahtłumiłśmiech.

– Kochanie, mam w ramionach seksowną kobietę, o której

marzyłem, odkąd dziesięć lat temu ją pocałowałem. No więc
nie,niechcęprzestać.

–Mówiszomnie?–Przyjrzałamusiębadawczo.

– A o kim? – Zsunął jej palcem z czoła kosmyk włosów. –

Wyobrażałem

sobie

ciebie

nagą

i

roznamiętnioną.

Arzeczywistośćmilionrazyprzewyższatefantazje.

–Jakjedenpocałunekmógłażtakwszystkozmienić?
– Bóg raczy wiedzieć – odparł Noah, wyjmując jej jedwabną

koszulkę zza paska spódniczki. – To jak, Jules? Zatrzymujemy
się czy idziemy dalej? – zapytał, gładząc jej żebra i obejmując
piersi.–Zdecyduj.

Pragnęła tego. Tylko raz, a potem zapomną, że to miało

miejsce. A może ona się oszukuje? Zapomnieć – to nie będzie

background image

takie łatwe. Mimo to bardzo chciała intymności, poznania go

iodtejstrony.

W przekonaniu o przewadze czynu nad słowami ściągnęła

koszulkę przez głowę. Usłyszała, jak na widok jej stanika

zbiałejkoronkiNoahwstrzymujeoddech.

– Rozumiem, że odpowiedź brzmi tak – powiedział, wodząc

palcemwokółjednegozsutków.

– Owszem, jedno wielkie, tłuste, wrzeszczące tak – odparła

zachrypniętymgłosem.

Poprowadził ją za rękę w kąt pomieszczenia między ścianą

astołemkreślarskim.Oparłjąościanęirozpiąłjejbiustonosz.
Wziąłwdłonieobiepiersi.

–Adlaczegomusimytkwićakuratwtymkącie?–spytała.
–Zpowoduokien.Tylkotutajniewidaćnaszmariny.
Pochyliłsięizacząłssaćbrodawkę,aonajęknęłacicho.Boże,

otowkraczająwkrainękłopotówizawirowań.Alepieprzyćto.

Onachcewięcej,chcewszystkiego.

Rozpięła mu pasek i – chociaż nie miała w tym wielkiego

doświadczenia – także guzik u spodni. Przesunęła palcami
wzdłuż jego widocznej erekcji. Wyobrażała sobie, jak on w nią

wchodzi, powoli i rozkosznie. Rozpięła zamek błyskawiczny
izsunęłamubokserki.Objęładłoniąjegoprzyrodzenieipotarła
kciukiem koniuszek. Noah coś mruknął i uniósł jej spódnicę.
Byli półnadzy, ale ich to nie obchodziło. Chcieli tylko, aby ją
sobąwypełniłidoprowadziłdorozkoszy.

–Prezerwatywa–mruknął.
Tak, muszą się chronić. Wymacał z tyłu na pulpicie portfel

iwydobyłzniegopakiecik.

–Wyglądananienajnowszy–zauważyłaJulespodejrzliwie.

– Nie musisz się obawiać – zapewnił ją i, choć chciała mu

background image

w tym pomóc, sam nałożył sobie gumę. Potem wsunął dłonie

między jej uda. Jules zadrżała. O Boże, tak, tu. Właśnie w taki
sposób.

–Lubisztak?–zapytał.

– Bardzo mi z tym dobrze – odparła, patrząc mu na usta.

Pocałował ją, tym razem dość ostro, po czym uniósł jej uda

i w nią wszedł. Czuła się chroniona i napastowana
jednocześnie. W jednej chwili rozpadała się na kawałki, by

w następnej sekundzie znów zebrać się do kupy. Noah
delikatnierobiłswoje.

–Noah–mruczałaztwarząwtulonąwjegoszyję.
W tym momencie jakby z innej rzeczywistości dobiegł

dzwonek jej telefonu. Z początku to zignorowała, rozkoszując
sięstanem,dojakiegodoprowadziłjąkochanek.Alegdytelefon
odezwałsięponownie,zdenerwowałasię.

–Tylkotyija,Jules.Resztaświatamożesobieiśćdodiabła–

upomniał ją Noah, unosząc kciukiem jej podbródek, by
spojrzałamuwoczy.

Przytaknęła w milczeniu, a on wchodził w nią coraz głębiej.

Łkała,chciaławięcej.

–Takmidobrze,nie,toniemożliwe.Jesteścudowny.
–Toniekoniec,Jules.Będziejeszczelepiej,zaczekaj.
–Alejajużniemogę.Chcęodpłynąć.OBoże.
Przestał się w niej ruszać i zdawało się jej, że słyszy jego

chichot. W tym momencie zaczął się wyślizgiwać z niej

i wślizgiwać z powrotem. Podstawa jego penisa ocierała się
przy tym o jej łechtaczkę i było po wszystkim. Świat się
skończył. Pojawiły się gwiazdy, słodycz, elektryczne impulsy,
radośći

Totalne oszołomienie. Dotyczyło i serca, i umysłu. Łzy

background image

popłynęły jej z oczu i musiała pochylić głowę, by Noah nie

dostrzegłstanujejuczuć.Botoniebyłtylkowystrzałowyseks.
To coś o wiele ważniejszego. Coś, nad czym nie da się już

przejśćdoporządkudziennego.

To jest Noah, mówił jej wewnętrzny głos, twój najlepszy

przyjaciel.Toonimśniłaś.Tonieżadenprzypadkowyfacetdał

cinajlepszywżyciuorgazm.Onjestczęściątwojegoserca.

Nie,niejest!

To tylko hormony. To serotonina tak ją roztkliwia, zupełnie

niepotrzebnie. Seks to nie miłość. Ani przyjaźń. Nie wolno ich

zsobąmylićanimieszać.

Mądradziewczynka,daradę.

Noah

Seks pod ścianą z najlepszą przyjaciółką z dzieciństwa. Nie

masięczymchwalić.Niechciał,bydotegodoszło.

AkuratKłamczuch,kłamczuch.
Przecież odkąd wrócił do Bostonu, nie marzył o niczym

innym. Chciał dotykać Jules, całować ją, zanurzyć się w jej

cudowne ciepło. Zresztą śnił o tym od tamtego pocałunku
sprzed dekady. Żeglował po morzach i oceanach, a po nocach
myślałoniej.

Ale że ten pierwszy raz wypadł im w kącie pod ścianą

Niedobrze.

Włożył koszulę i przygładził włosy ręką. Wziął do ręki

szkicownik Jules i uśmiechnął się czule na widok jej
dziewczęcego,

pełnego

zakrętasów

charakteru

pisma.

Uporządkowałporozrzucanenastoleołówkiikredki.

Icoteraz?

background image

Ciekawe,cootymmyśliJules.Boonniemyślizadużo,raczej

starasiędojśćdosiebie.Jednegobyłpewien:tonajlepszyseks
w jego życiu. A jako singiel mógł na ogół przebierać

wpartnerkach.

AlesekszJulesZtegoniepotrafiłzrezygnować.Wszystko

stało się tak szybko. Pamiętał jednak, jak jej oczy stawały się

coraz bardziej niebieskie w miarę, jak od środka wilgotniała.
Jak ściągała brwi, jak pachniała. Chyba już zawsze zapach

pomarańczybędziewnimwywoływałpodniecenie.

Boże,

nie

wyobrażał

sobie,

jak

można

się

skupić

wpomieszczeniu,gdzieprzeżyłosięnajlepszyorgazmwżyciu.
Jutro musi przestawić biurko w przeciwległy kąt. Oświetlenie

jesttamgorsze,alemożeprzynajmniejdasiępracować.

Amożepoprostunienależałotegorobić?Anizgadzaćsięna

współpracę.Tobardzorozpraszaidemobilizuje.

Ale cóż, Paris nie chciała słyszeć o nikim poza Jules. Trzeba

mieć nadzieję, że Jules wywiąże się z zadania, że klientce
spodoba się jej projekt i na jego konto zostanie przelana
pokaźna sumka. A on zadatkuje kupno domu. Ma już obiecany
kredyt hipoteczny, a potem jeszcze tylko sprzeda swoje

londyńskie mieszkanie, a George wypłaci mu jego udziały
wfirmiewynajmującejjachtyweWłoszech.

To śmieszne – jest zamożnym człowiekiem, a chwilowo ma

trudnościzpłynnościągotówkową.

I do tego niecały kwadrans temu miał problem z podjęciem

decyzjiwkwestiiseksu

Wziąłdorękitelefonizauważył,żewtymczasiektośdzwonił

z nieznanego mu bostońskiego numeru i zostawił wiadomość.
Brzmiałajaknastępuje:

background image

Niemogęuwierzyć,żeodstawiasztakążenadę!ParisBarrow

powiedziała mi, że spotykasz się z Jules Brogan! Jak śmiesz,
Noah!Akuratznią?!Dlaczegoniewywiesiszpoprostubanneru

znapisem,żejajużnicdlaciebienieznaczę?

Noah pokręcił głową. Nikt nie potrafi tak zepsuć ci nastroju

jaktwojaeks

Cholera.

Ale

ignorowanie

Morgan,

zostawianie

jej

komunikatówbezodpowiedzinicnieda.Musisięzniąspotkać
iwyjaśnić,żeto,zkimsięspotykalubniespotyka,towyłącznie

jegosprawa.Imusitopowiedziećwjęzykuzrozumiałymnawet
dlapięcioletniegodziecka.

Najwyraźniej po jego powrocie do Bostonu coś przestawiło

sięnieszczęsnejMorganwmózgu.

Drzwi łazienki przylegającej do jego pracowni otworzyły się.

StanęławnichJules,którejwyraztwarzypotwierdzał,żemają
zasobąjednorazowywybryk.

Całeszczęście.Cholera.Aniechtodiabli.

– Cóż, stało się – powiedziała, zaglądając w wiadomy kąt,

jakby spodziewała się zobaczyć tam resztki pożaru. – To nie
byłonajmądrzejszeznaszejstrony,Lockwood.

Wjejgłosiepobrzmiewałżal,żetoniemożesiępowtórzyć.

–Pójdędodomu–dodała,zbierającswojerzeczy.–Mamyza

sobąciężkidzień.

Owszem, był ciężki, ale na szczęście skończył się niezłym

bzykankiem, pomyślał Noah i natychmiast skarcił się w duchu
zatenbezmyślnywulgaryzm.

Ona teraz na pewno myśli, że to był głupi pomysł i że to nie

powinno się powtórzyć. I że to wcale nie było aż takie

nadzwyczajneprzeżycie.

background image

– Popracuję nad twoimi sugestiami – mówiła, przyciskając

szkicownik do piersi. – Za parę dni będę w stanie, mam
nadzieję, przedstawić ci jakieś szkice, próbki materiałów i tak

dalej.Okej?

Oczymonagada?
Manaszyiśladyjegopocałunków,źlezapięłaguziki.Chętnie

by je rozpiął i zapiął na nowo, tym razem poprawnie.
Anajchętniejpochowałbyjejciuchy,niechparadujenagolasa.

– Noah? – zagadnęła, czekając na odpowiedź. – Aha,

rozumiem, odbiło ci. Nie bój się, ja nie pytam, co to dla ciebie

znaczyło,czychcesztopowtórzyć.Wiem,żewyznajeszzasadę
„wsadź,wyjmij,żegnaj”.

– O czym ty mówisz? – wydukał dumny, że udało mu się

ustawićsłowawewłaściwejkolejności.

Julespoklepałagopopiersi.
– W porządku, przez dziesięć lat to w sobie tłumiliśmy –

stwierdziła. – Musiało znaleźć ujście i znalazło. Teraz wróćmy
dorobieniatego,wczymjesteśmydobrzy.

–Toznaczy?
–Doprzyjaźni–odparła,klepiącgotymrazemporamieniu.–

Słuchaj, ja teraz wychodzę. Odezwę się do ciebie za dzień lub
dwa,okej?

Przyglądał się, jak otwiera drzwi, a potem słyszał stukot jej

butównametalowychschodach,gdyschodziła.

Hayden,kierowniknocnejzmianywmarinie,dopilnuje,żeby

bezpiecznie dotarła do samochodu, więc on może teraz
spokojnieprzemyśleć,cotusięwłaściwiewydarzyło.

Nie,tonapewnoniejestwporządku.

Jules

background image

Panieipanowie,nagrodazanajlepsząrolężeńskąpowędruje

doJulesBrogan.

Dlaczego seks z Noahem nie mógł okazać się beznadziejny?

Dlaczego musiał być tak fantastyczny? Odwrócić się po nim

plecami do Noaha i wyjść z jego biura – to wymagało
nadludzkiej siły. Teraz, idąc do prowadzących na zewnątrz

drzwi,musiałasiłapowstrzymywaćsię,byniezawrócić.

Użyjswojegomózgu,Brogan.

To nie są czasy wiktoriańskie, nie wydarzyła się żadna

katastrofa. Miała pełne prawo do seksu, do cieszenia się

facetem, jego umiejętnościami i wyposażeniem. Zrobili to, co
robi większość zdrowych dorosłych. To był stosunek płciowy,

nicmniej,nicwięcej.

Chwilaradościizabawy.Podścianą.
Niejestpoetką,nielubizmyślać.Alemimojejbuńczucznych

zapewnieńtenseksniebyłbezznaczenia.Podzieliłasięswoim

ciałem, a to zawsze jest aktem dość intymnym. Nigdy nie
sypiała z całkiem przypadkowymi facetami i może właśnie
ztegopowodumożnająbyłouznaćprawiezadziewicę.

W bramie obejrzała się na piętrowy budynek biura

iwestchnęłagłęboko.

Nie będzie z nim więcej sypiać, co do tego nie ma

wątpliwości.Onjązranił,zawiódł,niejestgodzienjejzaufania.
Musiodgrodzićsięodniego,wznieśćmur.

Tak, to właśnie powinna zrobić. Uff, co za ulga, nareszcie

znalazłasensownerozwiązanie.

Dlaczego więc otwieranie samochodu zajęło jej pięć minut,

auruchomieniegonastępnedziesięć?

background image

ROZDZIAŁSIÓDMY

Callie

Uściskała DJ i Darby, potem przez chwilę trzymała

wramionachJules.Gdybytakmogłajązapytać,dlaczegoprzez
prawie całe śniadanie wyglądała za okno kawiarenki i w ogóle

zachowywałasięjaknieobecna

–Wszystkowporządku,kochanie?–wyszeptałajejdoucha.

Jules przytuliła czoło do obojczyka matki. Robiła to już jako

maładziewczynka.

–Wporządku,mamo.
Nic nie było w porządku, ale tu nie czas i miejsce na

roztrząsanie tego. Wszyscy nadstawiają uszu: Darby, DJ
i jeszcze Mason. Callie przedstawiła go córkom, a on dzięki
Bogu zachował się z profesjonalną uprzejmością. Punkt dla
niegozanieobnoszeniesię,żeflirtujezichmatką.

Ale mniejsza z tym, teraz pora na to, by nacieszyć się

córkami,anieMasonem.Calliespostrzegła,żeonsięjejmimo
wszystko przygląda i pokręciła głową. Zagadkowy facet,
właściwiezupełnieniewjejtypie.Zamłody,zaprzystojny,za
małozamożny?

Boże, ale z niej snobka! Przecież Mason nie jest nędzarzem

bez grosza przy duszy. Prowadzi biznes, i to chyba
z powodzeniem. Co jej się stało? Nigdy dotąd nie oceniała
mężczyznnapodstawiestanukontawbanku.

Aterazchybapoprostuszukapretekstu,bytrzymaćMasona

background image

nadystans.

Azresztącotomazaznaczenie?Międzynimiitakdoniczego

niedojdzie.ZłanasiebieCalliecofnęłasięokrokiujęłatwarz

Jules w dłonie. Zaniepokoiło ją, że córka jest najwidoczniej

czymśzmieszana.

– Trzymaj się, kochanie, a wszystko prędzej czy później się

wyjaśni–powiedziała.

To była ulubiona rada Raya, powtarzał ją przez całe życie.

Izawszesięsprawdzała.

– To właśnie chciałam usłyszeć, mamo – odparła Jules ze

smutnym uśmiechem. – Bardzo mi go brakuje – dodała, mając
namyśliojca.

–Mnieteż,kochanie.
Odprowadziła ją za rękę do wyjścia, gdzie jeszcze raz

uściskała na pożegnanie wszystkie swoje trzy córki. Ponad
ramieniemJulesdostrzegławpatrzonewsiebieniebieskieoczy

Masona.

–Onjestnaprawdęprzystojny,mamo.–Julesuśmiechnęłasię

filuternie.

Callie też to przeszło przez myśl, raz czy dwa razy. Teraz

otworzyła drzwi i wygoniła swoją trzódkę na dwór. Kręcąc
głową,wróciładostolikaiwyjęłaztorbynotatnik.Napierwszej
stroniewpisaładoniegolistęrzeczydozrobienia.

Pierwszą pozycję mogła już odhaczyć – właśnie wprowadziła

się do nowego domu w innej części posiadłości. Przyjrzała się

numerowidwa.Zobaczyćtygrysywichnaturalnymśrodowisku
oznacza konieczność dalekich podróży. Czy naprawdę nadal
tegopragnie?

–Nauczyćsięczegośnowego?Skoczyćnabungee?Uprawiać

seks przez telefon? – usłyszała nad uchem męski głos. Już

background image

chciałaskrzyczećMasonazaczytaniejejprywatnychzapisków,

ale jakoś zapomniała języka w gębie. A on jedną rękę oparł
oblat,adrugąpołożyłjejnaplecach.Poczułasięjakuwięziona.

Byłtakblisko,żepraktyczniemoglibysiępocałować.

– Masz pojęcie, jaką mam teraz na ciebie ochotę? – mruknął

Mason.

– Czytczytałeś moje prywatne notatki – wyjąkała

zawstydzona. Boże, ona napisała tam coś o seksie! A więc

Mason już wie, jaka jest wyposzczona. Rozejrzała się po
kafejce. Wszyscy ci ludzie – jej znajomi, partnerzy od brydża

i tenisa – wiedzą już, że ma ochotę pocałować Masona. Boże,
czyzwariowała?

– A ja chętnie ci udostępnię moją listę rzeczy do zrobienia –

odparłMason,przesuwającdłońnajejkark.

ZerknąłnalistęCallie,poczymprzykryłjąręką.
– Ja już się napodróżowałem, skakałem z mostu na linie, nie

chcę zmieniać pracy. Miewałem przygody na jedną noc, nie
polecam.Możetylkojeszczegdzieśbymsięwybrał

– Kim ty jesteś, że tak szybko przeczytałeś tę stronę?

Mutantem?

Roześmiałsię,aonadostałagęsiejskórki.
–Mojalistajestowielekrótsza,Callie–odparł.
–Amożejajejwcaleniechcępoznać?
Położyła mu rękę na ramieniu, by go odepchnąć, ale rzeźba

mięśni rozsadzających jego koszulkę polo onieśmieliła ją.

Niezłe

–Przesuńsię–zażądała,czerwieniejąc.
Mason uśmiechnął się i wyrwał jej z ręki długopis. Wziął

notatnik, otworzył go na pustej stronie i zaczął coś pisać,

trzymającwzębachskuwkęoddługopisu.Potemprzekartkował

background image

zeszyt,wróciłdostronyzapisanejprzeznią,dopisałcośnadole

iwręczyłjejnotatnikzpowrotem.Calliezauważyła,żeprzyjej
punktach dotyczących przygody na jedną noc i seksu przez

telefondorysowałstrzałkęidopisałswójnumertelefonu.

Zrobiło się jej gorąco, poczuła, że za chwilę się roztopi.

Mason przejechał jej palcem wskazującym po policzku,

uśmiechnąłsięiodwróciłnapięcie.

Dopiero po kilku minutach odważyła się przeczytać jego tak

zwaną listę. Zawierała zaledwie trzy punkty i jedno zdanie:
„Zaprosić Callie na randkę, Rozśmieszyć ją, Pocałować na

dobranoc. Dodatkowe wskazówki znajdują się na poprzedniej
stronie”.

Niegłupiiseksownyfacet.Bardzoniebezpiecznakombinacja.

Jules

Zauważyła, że Noah jest wkurzony. Od ich przybycia do

ekskluzywnego baru Whip był spięty. Co się stało? Czy zrobiła
cośnietak?

–Wszystkowporządku?–zapytała.

–Wporządku–rzuciłprzezzęby.
W odróżnieniu od reszty swojego klanu Noah bardzo

niechętnie

wdawał

się

w

rozmowy

o

dziewczynach,

o problemach w szkole, o sobie. Kiedyś najlepszym sposobem,

by go namówić na zwierzenia, było podejść do niego, gdy
siedział na dachu Lockwood House, i poczekać, aż sam się
otworzy. W ten sposób dowiedziała się, że jego dziewczyna
z dziesiątej klasy rzuciła go, że zamierza studiować
projektowanie jachtów i jak radzi sobie z faktem, że u jego

mamyzdiagnozowanorakatrzustki.

background image

Ale tu, w gwarnym pomieszczeniu wypełnionym wścibskimi

ludźmi,niebyłoszansnaszczerąrozmowę.

Poszedł przynieść jej drinka, a ona czekała przy barowym

stole i rozglądała się wokół siebie. Whip. Jaskrawo

pomarańczowe ściany, czarne żyrandole, parkiet w romby –
dynamiczny wystrój pod gusta klienteli z wyższej półki.

Spodobałsięjej.Ocenakażdegownętrza,wjakimsięznalazła,
tojejzawodowynawyk.

Wizyta Noaha przy barze przedłużała się i Jules zaczęła

nerwowo bębnić palcami w torebkę. Zgodnie z niepisaną

umową przez ostatnie dni dali sobie od siebie odpocząć, by
nabraćdystansudotego,cowydarzyłosięwkąciepodścianą.

Jules westchnęła. Mimo że nie narzekała na brak zajęć,
brakowało jej kontaktów z Noahem. Kilka razy łapała się na
tym,żemiałaochotędoniegozadzwonićipodzielićsiętym,co
uniejsłychać.

Myślała, że to oznacza powrót do lat wczesnej młodości,

kiedybyliwstałymkontakcie.Jednakzauważyła,żetymrazem
tojestcośinnego,głębszego.Zakażdymrazem,gdywybierała
jego numer, a potem błyskawicznie się rozłączała, gdy

wymazywała niedokończonego esemesa, czuła, że rani samą
siebie,żedziaławbrewnaturze.

Jej instynkt samozachowawczy był jednak silniejszy niż

romantyczna strona jej duszy i nieodmiennie dochodziła do
wniosku,żedystansbędzielepszymrozwiązaniem.

Ale gdy dziś wieczorem otworzyła mu drzwi, myślała, że

serce wyskoczy jej z piersi. Położył dłoń u nasady jej pleców
i poprowadził do luksusowego samochodu w podziemnym
garażu Elego. Musiała przytrzymać się klamki, by uniknąć

przypadkowego przytulenia się do niego, muśnięcia wargami

background image

jegoust,pogłaskaniagopowłosach.Terazjeszczerazspojrzała

najegoplecy.Naprawdępotrzebowałategodrinka

–JulesBrogan?–usłyszała.

Odwróciłasięiujrzałastarszegomężczyznęwdobrejformie,

którywyciągałdoniejrękę.

Skinęłagłową.Nierozpoznawałatejtwarzy.

–IvanBlake–przedstawiłsię.
Nazwisko brzmiało znajomo, ale nadal nie potrafiła go

skojarzyć.

–PodobnoprojektujeszwystrójdlaParisBarrow.

–Aha,tak,chodziojejjacht.
–IwidujeszsięzNoahem?

Nno tak, podobno, ale co temu facetowi do tego?

Postanowiłamilczeć.

–Niepoznajeszmnie,prawda?–nieodpuszczałintruz.
–Apowinnam?–odparłalodowatymtonem.

–JestemojcemMorgan.
–Aha.
Co więcej mogła mu powiedzieć? Nie cierpię pana córki

iuważam,żemanipulujeNoahem,jakjejsiępodoba?

–Czyonatujest?–spytałaJules.
Była tym żywotnie zainteresowana, bo obecność Morgan

mogłazmienićtenwieczórwkoszmar.

– Nie czuje się dobrze, została w domu. Stara się odnowić

związekzNoahemiuważa,żepanistoijejnadrodze.

–Todużychłopiec,panieBlake–odparłaJules,ruchemgłowy

wskazując stojącego przy barze Noaha. – Nie mogę go do
niczegozmusić.

–Paniudaje,żemnienierozumie.

– A pan udaje, że nie rozumie mnie – odparła Jules, nie

background image

ukrywającirytacji.–Noahtointeligentnyidojrzałymężczyzna.

Gdyby chciał wrócić do Morgan, nie byłabym w stanie go
powstrzymać. Proszę mi powiedzieć, kiedy Morgan zamierza

przestać posługiwać się własnym ojcem do załatwiania

osobistychspraw?

–Makruchąpsychikę.

Noiniezłazniejcwaniara,chciaładodaćJules,alezamilkła.

Nie może stąd wyjść, musi się zachowywać w opanowany

sposób.

–Zechciałabypaniwykonaćdlamniepewnezlecenie?

– Chyba pan żartuje! Morgan obedrze pana ze skóry, jeśli

mniepanzatrudni.

–Niezrobitego,oileoddalisiępaniodNoahaidajejszansę,

żebydoniejwrócił–odparłIvancichoidobitnie.

–Janiepotrzebujęzleceń,panieBlake.
– Ale pani siostra potrzebuje – ciągnął jej rozmówca. –

Przydałby się jej duży projekt, dzięki któremu zyskałaby
nazwisko i pozycję na rynku. Moja sugestia to dla niej szansa.
Należę do rady fundacji promującej miejscową sztukę
i artystów. Uzyskaliśmy od miasta budynek blisko Instytutu

Sztuki Współczesnej. Chcemy go zburzyć i zbudować w jego
miejsce niewielką galerię połączoną z muzeum. Szukamy
architekta,któryzaprojektowałbytęprzestrzeń.

Boże,towymarzonapracadlaDarby!
– Niech go pani rzuci, tak jak kiedyś on panią, a szepnę za

wamisłówko–dokończyłIvan.

Julespoczułasięnaglejakbohaterkatandetnejtelenoweli.
– Pan żartuje, prawda? Takie rzeczy nie zdarzają się

wnormalnymżyciu.

– Zdarzają, i to o wiele częściej, niż pani myśli. Proszę

background image

przemyśleć moją propozycję. Jestem gotów dać Darby szansę,

amożeipanicośskapnie.

– Jeśli zerwę z Noahem? – upewniła się, starając się stłumić

śmiech.Boto,cousłyszała,byłoiśmieszne,istraszne.

Darby dostanie przełomowy dla jej kariery projekt, jeśli jej

siostra zerwie ze swoim fikcyjnym chłopakiem. Coś takiego!

Wahałasię.Wiedziała,żepowinnaodmówić.

–Odmowabędziezłądecyzjązbiznesowegopunktuwidzenie,

panno Brogan. Mogę wypromować i panią, i siostrę. Ale
ostrzegam,żemogęrównież

Co miał na myśli? Że je obrzuci błotem i będą skończone?

Jules przechyliła głowę i wtedy dostrzegła w oczach Ivana

zwątpienie. Facet wyglądał na wyczerpanego, spustoszonego
emocjonalnie.

–Dlaczegopandotegostopniasiędlaniejponiża?–spytała

łagodnie.

Ivan westchnął ciężko. Patrzył na nią w milczeniu tak długo,

że już myślała, że nie doczeka się odpowiedzi. Albo że nie
zrozumiałpytania.

–Ponieważ–zacząłwkońcumówićledwosłyszalnymgłosem

– boję się, że jeśli jej odmówię, ona pójdzie o jeden krok za
daleko.Proszęmidaćznać,jakajestpanidecyzja–dokończył,
poczymzniknąłwtłumie,nieczekającnaodpowiedź.

–WidziałaśMorgan?–rzuciłNoahprzezzęby.
Julespopatrzyłananiegoinieporazpierwszyaninieostatni

w życiu stwierdziła, że świetnie się prezentuje. Wzrok miał

jednakchmurny.

– Jej tutaj nie ma, możesz wyluzować – odparła, biorąc od

niegomargaritę.

background image

Napięcie opuściło go w jednej sekundzie. A więc jego

paskudnynastrójwynikałzfaktu,żebałsięnaniąnadziać.

–Dziękici,Boże.Askądtowiesz?

–Odjejojca.

– Rozmawiał z tobą? Czego chciał? Zaraz, zaraz, niech

zgadnę.–Noahroześmiałsięgorzko.–Namawiałcię,żebyśze

mnązerwała.

–Owszem.Jaknatowpadłeś?

–Bojegocórkabombardujemnieesemesami.Nagrywasięna

pocztęgłosową,błagaospotkanie,drugąszansę.

– Jeśli się zgodzisz, przysięgam, że osobiście utopię cię

wzatoce–powiedziała,łapiącgozapołęmarynarki.

Noahuśmiechnąłsięlekko.
–Jużrazdałemsięzłapaćwjejsieciiwystarczy.Niejestem

debilem.

–Więcjejtopoprostupowiedz!

– Próbowałem. – Noah spojrzał na nią spode łba. –

Zaproponowałem spotkanie. Pojechałem nawet do niej do
domu, ale nikt mi nie otworzył. Firanki w oknach jej pokoju
jednaksięporuszały.

–Wiedziałeś,którypokójjestjej?
–Nocóż,kiedyśuprawialiśmyseks.–Juleswzdrygnęłasięna

to słowo. Bleee – To jak? Najpierw mnie nagabuje, a potem
udaje,żejejniemawdomu?

–Jasne,przecieżwie,żeusłyszyodciebiecoś,czegoniechce

usłyszeć.Woliwysłaćojca,żebymanipulowałzanią.

– Z tobą mu się to chyba nie udało? – spytał zaniepokojony

Noah.

–Udaję,żeniesłyszałamtegopytania.

–Przepraszam,aleIvanBlakeposiadaniezrównanązdolność

background image

wyczuwania, na czym komuś zależy. A potem tylko naciska

odpowiedni guziczek, żeby osiągnąć cel. W tym przypadku
celemjestMorgan.

– A jak to się stało, że usidlili ciebie? W końcu, jak już ci

kiedyś wypomniałam, byłeś zaręczony z tą dziewczyną dość
długo,więcniemogłobyćwamażtakźle.

– Seks był fantastyczny – odparł Noah i natychmiast uniósł

ręce w przepraszającym geście. – Zrozum, byłem młody, a ona

utalentowanawteklocki.Aletobyłaciężkaharówa.

– No to ponawiam pytanie. Byliście razem przez prawie dwa

ipółroku!Dlaczego?

Czegośtuniepojmowała.Możebrakowałojejdanych?

–Jajejsięnigdynieoświadczyłem–odparł,pociągającłykze

szklanki.

A to niespodzianka! Ale nadal nie wytłumaczył długiego

zaangażowania w ten związek. Przesunął ręką po włosach,

widać było, że jest poruszony. Nic dziwnego, pomyślała
złośliwie.Zrezygnowaćztakiegofantastycznegoseksu

– W tamtą wigilię dużo rozmawialiśmy o naszej relacji, ale

byłem pijany, zmęczony i niewiele z tego pamiętałem. Rano

obudziłem się z gigantycznym kacem i od razu zaczęto mi
składać gratulacje z powodu zaręczyn. A ja przecież nigdy nie
myślałem o ślubie – dodał cicho. – Ani wtedy, ani teraz, ani
wogólenigdy.

Jules poczuła, jakby ktoś dał jej w twarz, a potem wepchnął

nóż między żebra i ugodził ją w samo serce. Nie było to
uzasadnione, przecież tylko się kiedyś przyjaźnili, a jednak
nagle w tym tłumie najlepiej ubranych bostończyków poczuła
siębeznadziejnieopuszczona.

Nigdy nie wyobrażała sobie, że Noah mógłby przeżyć swoje

background image

życie samotnie. Podobnie jak jej mama nosił w sobie olbrzymi

ładunek miłości. Kiedyś myślała, że swoje uczucie ofiaruje
właśnie jej. Więcej: była przekonana, że ten chłopiec ufa jej

iwswoistysposóbjąkocha.

Teraz nie była tego pewna. Dorosły Noah odznaczał się

bezwzględnością, dyscypliną wewnętrzną, stanowczością. Jak

powiedział, że się nie ożeni, to znaczy, że tak będzie.
Azresztącojejdotego?

Zła na siebie otworzyła usta, by powrócić do ulubionego

tematu:

– To dlaczego tkwiłeś w tym narzeczeństwie, No? Przyznaj

się.

Noah potarł szczękę dłonią, a Jules zastanawiała się, czy

powiejejprawdę,czyjąjakośspławi.

Tamtego

gwiazdkowego

poranka,

zanim

zdążyłem

cokolwiek powiedzieć, Ivan wręczył mi doskonały kontrakt

sponsorski. Trzy razy więcej pieniędzy niż dotychczas mi
proponowano,własnyjachtidoświadczonazałoga.

–AleprzecieżciebiesponsorowałafirmaWindandSolar.
– W której on miał znaczące udziały, o czym prawie nikt nie

wiedział – wyjaśnił Noah. – To była propozycja, której nie
mogłemodrzucić.

–Przerwaćstudia,ucieczdomu?
– To twój punkt widzenia. Mój jest inny – odparł Noah.

Napięciepowróciłonajegotwarz.

– Zostawiłeś mnie bez słowa wyjaśnienia. Zrezygnowałeś

z naszej przyjaźni. Nie wypełniłeś też obietnicy danej twojej
mamie: że dopilnujesz braci i skończysz studia – wysyczała
Jules.

Noah zbladł, a ona chciała cofnąć swoje słowa. Bo to nie do

background image

końcaprawda–jegobraciabylijużprawiedorośliidodatkowo

mieli solidne oparcie w jej rodzicach i w Levim. Mieli do kogo
zwrócićsięwraziepotrzebyporadę.

A nieukończenie studiów w niczym nie przeszkodziło mu

w karierze. Kim ona jest, żeby go osądzać? Ale była jeszcze
jednaobietnica,którązłamał

Jules,zawszebędziemyprzyjaciółmi.Nigdynieprzestaniemy

zsobąrozmawiać.Zawszebędęcięwspierać,możesznamnie

liczyć

Okazałosię,żenie.Iprzestałananiegoliczyć.

Noahwysączyłswojąwhisky.
– Żeby było jasne Dokończyłem naukę, tej obietnicy

dotrzymałem. I robiłem, co mogłem, żeby mieć oko na Elego
i Bena. Nie miałem wyboru, musiałem przyjąć ofertę – Noah
wskazał głową Ivana – tego dupka. Przykro mi, że mnie tu nie
było, przepraszam, że nie mogłem przyjechać na pogrzeb

twojego taty, trzymać cię za rękę. Ale na rany Jezusa, robiłem
wtedyto,comusiałemrobić!

–Niemówiszmiwszystkiego,Noah.
Zbliżył się o krok, niemal przygwożdżając ją do ściany. Jej

zdradzieckieciałonatychmiastnatozareagowało:piersijejsię
naprężyły,wustachigardlezrobiłosięsucho.Awięconswojej
męskiejurodychceużyćdozmianytematurozmowy.Nieważne.
Niechjużjąpocałuje.

Nie powinna się z nim całować, bo stąd tylko jeden krok do

wylądowania w łóżku. A postanowiła utrzymywać między nimi
emocjonalny dystans. Oparła dłonie o jego pierś, żeby go
odepchnąć, ale jej wysiłek był wysiłkiem mrówki, która chce
odepchnąćsłonia.

– Mamy udawać kochanków, Jules. Zachowuj się – mruknął,

background image

zniżającwargi.

–Doprowadzaszmniedoszału,Noah.
–Iwzajemnie,dziecino.

Lekko przesuwał wargami po jej ustach, rozsmakowując się

w pocałunku. Zarzuciła mu ręce na szyję, bawiąc się miękkimi
włoskamiunasadyjegokarkuimarząc,bymóczsunąćdłonie

niżej,najegotyłek.

Noahoderwałodniejustaiobjąłdłońmijejtwarz.Opuszkiem

kciukagładziłjejdolnąwargę,aonadrżałanacałymciele.

– Taaa Stanowczo wolę Jules łagodną i seksowną od Jules,

która warczy i pluje żółcią. Wind and Solar zaoferował mi
niesamowitykontrakt–ciągnął,niedającsobieprzerwać.–Ale

zapłaciłem za to ogromną cenę. Znalazłem się między młotem
akowadłem.

Oj,onachybaniemaochotytegosłuchać
– Po śmierci mamy potrzebowałem szybko pieniędzy. Blake

dał mi nawet więcej, niż chciałem, ale w zamian musiałem
pozostawać w narzeczeństwie z Morgan przez dwa lata. Ten
czasmiałjejwystarczyćdoodzyskaniazdrowiapsychicznego.

Cholera.Julesusiłowałazrozumiećsensjegosłów,gdynagle

kątem oka dostrzegła, kto się ku nim zbliża. Gospodyni
przyjęcia, a zarazem ich klientka. Z kieliszkiem szampana
wrękuizachwytemwoczach.

– Oto i ja! Niech się zacznie zabawa. Chodźcie, chodźcie, tu

są ludzie, którym chcę was przedstawić! Och, Julio, wyglądasz

cudownie.Chodźcie,chodźcie

background image

ROZDZIAŁÓSMY

Noah

Dlaczego wszyscy uważają, że ma na imię Julia? A wygląda

rzeczywiście wspaniale. Nieważne, kto projektował jej
wykończoną czarną koronką sukienkę w kolorze pudrowego

różu,

ale

pasowała

znakomicie

do

osobowości

Jules.

Ekscentrycznaiwytwornajednocześnie.

Jegopatykowatainieconiezdarnaprzyjaciółkazdzieciństwa

zmieniłasięwseksownąkobietę,nawidokktórejkrewszybciej
krąży w żyłach. Pozwolił sobie cieszyć się jej wyglądem, gdy
szłaprzednimrazemzParis.Niewidziałjej,odkąddziesięćdni

temuopuściłajegobiuro,itobyłoodziesięćdnizadługo.

Musi przestać o niej myśleć. W przeciwnym razie może go

czekać

zawstydzająca

przygoda

związana

z

rosnącą

zawartością jego spodni. Rozejrzał się po sali. Widok Blake’a

będzienajlepszymsposobemratunkuprzedjużzaczynającąsię
uwidoczniaćerekcją

Ciekawe,codziejesięwgłowieJules,któraterazwnajlepsze

czaruje Paris. Czy przyjęła jego wyjaśnienia? A może myśli, że
onjesttylkochciwymgłupcem?

Niebyłzbytrozmowny,zawszewolałczynyniżsłowa.Nawet

braciomniepowiedziałwszystkiegooperfidiiEthana,otym,ile
ich kasy przepuszczał na dziwki. Nie chciał ich w to mieszać.
AwtedyporadęipomocpowinienbyłudaćsiędoCallieiRaya,
anieszukaćrozwiązanianawłasnąrękę.Alecóż,niechciał,by

background image

widzielijegobezradność,zaakceptowałwięcpropozycjęIvana.

Żeglugapochłaniałagobezreszty.Będącodpowiedzialnymza

statek i załogę, nie miał czasu dzielić włosa na czworo. To

pozwoliłomusięzdystansować.

Teraz z Jules nie potrafił tego powtórzyć. Zaprzątała jego

myśli,itonietylkojeślichodziosprawyseksu.Zadawałsobie

tysiącedziwnychpytań:czynadalsamarobigranolęinielubi
oliwek? Czy nakłada sobie maseczki kosmetyczne z miodu

imąkiowsianej?

Chciał ją codziennie widzieć, codziennie słyszeć. I chciał, by

wróciławjegoramiona,nagaiwspaniała.

Pochwycił jej stroskane spojrzenie. A więc ona się o niego

martwiiciąglemyślioichprzerwanejrozmowie.Mapewniedo
niegomasępytań.Zastanawiałsię,czymananieodpowiadać.
Przydałabymusięczyjaśniezależnaopinia.Nie,dodiabła,nie
mamowy

Zapiął guzik marynarki i wyprostował się. Diagnoza musi

poczekaćnasposobniejszymoment.Terazczasnabiznes,czyli
na rozmowy o żaglowcach, żeglarstwie. Głównie z amatorami,
którzy nie zawsze wiedzą, o czym mówią, a trzeba im

potakiwać.

SporaliczbaznajomychParismazapewnenazbyciupojakieś

pięćdziesiąt milionów, które po tej rozmowie zechcą wydać na
budowęwłasnegojachtu.Trzebazaszczepićimprzekonanie,że
toNoahpowinienbyćjegoprojektantem.

Awięccałanaprzód,Lockwood,pomyślał.
Spostrzegł, że Jules ze zgrozą wpatruje się w stojącego do

niej tyłem siwowłosego mężczyznę. Nie musiał widzieć jego
twarzy. Tylko jeden człowiek na świecie zdolny był tak szybko

zmrozić mu krew w żyłach. Co się stało, że ojczym wrócił do

background image

Bostonu?Mówiono,żeprzebywawCannesiżepozostanietam

przezdłuższyczas.

Atymczasemdiabliprzynieśligotutaj.

Noah zacisnął pięści. Napotkał pełne współczucia spojrzenie

Jules.Podałamurękę.

–Tylkospokojnie–daładozrozumieniaruchemwarg.

–Ethan–powiedział,zaglądającojczymowiwtwarz.
Wydało mu się, że cała sala wstrzymała oddech, ale zaraz

przypomniał sobie, że praktycznie nikt poza nim i braćmi nie
wieojegokonflikciezojczymem.

–Witaj,synu.
Noah zacisnął zęby. Kiedyś podobało mu się, że Ethan, nie

dbając o więzy krwi, nazywa go synem. Ale teraz z trudem
zmusiłsiędopodaniamurękiirozciągnięciaustwsztucznym
uśmiechu.

–Jakpewniewiesz,wystawiłemLockwoodEstatenasprzedaż

– oznajmił Ethan i tylko uścisk ręki Jules powstrzymał Noaha,
bydaćojczymowiwpysk.

– A jak pewnie ty wiesz, ja mam w tej sprawie orzeczenie

sądu – odparł. – Mamy pierwszeństwo pierwokupu, i to po

zaniżonejcenie.

–Wiem,prawnikmniepoinformował.Aleniemartwsię.Itak

citowszystkosprzedam.

–Anaczymmapolegaćhaczyk?Boto,żejakiśjest,nieulega

wątpliwości.

– Haczykiem jest marina. To proste. Oddajesz mi ją, płacisz

dwadzieścia milionów i możesz sobie brać to całe barachło po
matce.

To „barachło” obejmuje meble, antyki, obrazy, srebra. Do

tego biżuteria matki, jej kolekcja figurek z miśnieńskiej

background image

porcelany. Fakt, dom i wyposażenie mają wartość głównie

sentymentalną,niebędzieichłatwosprzedać.

Ale marina to konkretny zasób, łatwy do szybkiego

ikorzystnegospieniężenia.TodlategoEthanjejzażądał.Boże,

tegodraniatrzebachybazabić

On wykorzystuje miłość i przywiązanie Noaha do rodowej

spuścizny. Nie można się godzić na jego propozycję. Choćby
dlategożemarinawpołowiejestwłasnościąLeviego.

–Wykluczone–odpowiedziałNoah.
– Szkoda. W takim razie nie odzyskasz posiadłości. Wolę już

przyglądać się, jak dom twojej matki się wali. Cegiełka po
cegiełce.

Noah dobrze wiedział, że koszty utrzymania domu są

pokrywane z dochodów klubu golfowego i jego przyległości.
Ewentualny właściciel całości nie dopuści do ruiny tak
pięknegoizabytkowegodomu.

Tylkodziękitemu,żeJulescałyczasściskałajegodłoń,Noah

potrafiłsięopanować.Choćniebyłotołatwe.

Nagle puściła jego rękę, stanęła między nim a Ethanem

iuśmiechnęłasię.Jejspojrzeniepozostawałojednakzimne.Gdy

się odezwała, w jej głosie zabrzmiał ton determinacji, którego
Noahnigdyprzedtemuniejniesłyszał.

–WujkuEthanie,dawnosięniewidzieliśmy.
Stary zrobił maślane oczy. Uwielbiał rozmowy z młodymi

kobietami.

– Zaraz, zaraz, moja piękna, wiem, że powinienem cię

pamiętaćalewybaczO,jużwiem!JesteśJulesBrogan.

Julesskinęłagłową.
–Witaj.–Uśmiechnęłasięponownie.

–Przykromizpowodutwojegotaty.

background image

–Alenienatyle,żebyprzyjśćnajegopogrzeb?

–Noahateżniebyło–odciąłsięEthan.Całyon.
– Przemierzał wtedy Ocean Indyjski, o ile pamiętam. A ty

jakiemaszusprawiedliwienie?Niewspierałeśwtychtrudnych

chwilachmojejmatki,żonysąsiadaiprzyjacielatwojejrodziny
odponaddwudziestulat.Kobiety,którakarmiłaciebieitwoich

chłopaków przed i po śmierci Bethann, brała ich do siebie na
ferieiwakacje.

Noahowi chciało się śmiać na widok czerwonej jak burak

twarzyEthanaijegoprzerażonegowzroku.Julesjuższykowała

się do następnego ataku, gdy nagle pojawiła się Paris, która
miałachybadoktoratzplotkarstwa.Lepiejwięc,żebyniebyła

świadkiemichstarciazEthanem.

Tymczasem Paris ucapiła Ethana za szyję i wycisnęła mu na

skronisiarczystypocałunek.

– Niespodzianka! – Wyszczerzyła zęby w uśmiechu. Oczy jej

błyszczały.–Dowiedziałamsię,żechwilowotrochęsiękłócicie,
więc postanowiłam was pogodzić. Ethan mówił mi, że to on
nauczył cię żeglować, Noah. Zgodził się też wprowadzić mnie
wtajnikiprojektowaniaikupowaniajachtów.

Noah poczuł, jak żołądek podchodzi mu do gardła. Chyba

zaraz zwymiotuje. Popatrzył na Ethana i w jego oczach
dostrzegłzłośliwytriumf.

– Kochanie! – zaćwierkała Paris, całując tym razem Ethana

wusta.–Słyszysz?Gramuzyka,musimyzatańczyć.

–Porozmawiamypóźniej,synu–powiedziałEthan,oddalając

sięzuniesionymwgórękieliszkiem.

–Wszystkowporządku,Noah?–GłosJulesdobiegałdoniego

jakzzagrubejszyby.

–Nie.–Pokręciłgłową.–Jestemskończony.

background image

Jules

Mogła sobie tylko wyobrażać, co czuje Noah. Natychmiast

wyszli z przyjęcia i w milczeniu jechali do domu. Noah

odprowadził ją pod drzwi i przez chwilę przyglądał się jej
nieodgadnionymspojrzeniem.

Miała do niego mnóstwo pytań, ale widziała, że w obecnym

stanieniemacoliczyćnajasnośćjegoumysłu.

Wklubiekilkarazymiaławrażenie,żenawetjaksięchwilami

uśmiechał i dobrze bawił, to było udawane. W gruncie rzeczy

był psychicznie i emocjonalnie wykończony. Po raz pierwszy
zdała sobie sprawę, jak ciężki musi być dla niego powrót do
Bostonuikonfrontacjazprzeszłością.

Wrócił, by odzyskać dom rodzinny, myślała, patrząc na

rezydencjęLockwoodówpodrugiejstronieulicy.Toniebędzie
łatwe, ale stawienie czoła przeszłości to zadanie jeszcze
trudniejsze.

Właśnie była świadkiem czegoś w rodzaju starcia starego

byka z młodym nowym przewodnikiem stada. To ciekawe, ale

nie słyszała, by Eli czy Ben dużo mówili o swoim ojczymie.
Myślała, że Noah ma z nim lepszy kontakt niż oni. Ale było
inaczej.NoahnienawidziłEthana.Zwzajemnością.

Musiało dojść do czegoś bardzo poważnego, co kompletnie

zniszczyłoichrelacje

–Tobyłdługiiokropnywieczór–oświadczyłNoah,opierając

rękęodrzwizaplecamiJules.–Niechcęotymrozmawiaćani
odpowiadaćnażadnepytania.

–Zgoda–odparłaispuściławzrok.

Czekała. Wiedziała, czego chce Noah, a ona chciała tego

background image

samego.Aprzedewszystkimtego,żebyichżycieiuczucianie

byłytakiepogmatwane.

–Pragnęcięiotymwiesz–dodałNoahszorstkimtonem.

– Wiem – powiedziała, zarzucając mu ręce na szyję. – Ja też

cię pragnę. Zabierz mnie do łóżka. Nie. Zabierz mnie gdzieś,
gdzieniebędziesięliczyćnicpozanaszympragnieniem.

– Spokojnie, Jules, ja nie zmieniam planów. Jak tylko kupię

LockwoodEstate,znówwyjeżdżam–oświadczyłcicho.

Tojązabolało,alenieprzestałachciećtegosamegocoprzed

chwilą.

–Pocałujmnie,Noah.
Myślała,żejejprośbasprowokujegodoszybkiegoseksu.On

jednak zachowywał się czule i delikatnie. Uniósł ją lekko
i zaczął całować. Uniesionym kolanem wyczuła jego erekcję.
Świetnie.

Dałjejdozrozumienia,żebyposzukałakluczy.Ponieważbyła

zbyt oszołomiona, by to zrobić, sam podniósł z ziemi jej
torebkę, otworzył ją, wyjął klucze i otworzył zamek. A ona
wtymsamymczasieusiłowałasobieprzypomniećswojewłasne
nazwisko

–Jaktymożeszwtychwarunkachmyślećlogicznie,działać?

– zapytała z podziwem. – Ja umiem myśleć tylko o tym, jak
wspanialesięczuję.

– Mam motywację – wyjaśnił. – Przez cały wieczór myślałem

tylkootym,jakbędęzdzierałzciebietęsukienkę.

–Nieważmisięjejzniszczyć,Lockwood–odparła,dającmu

lekkiegoklapsa.–Mówiępoważnie.

–Jesteśtakcholerniepiękna,Jules–szepnął,wodzącpalcem

pojejpoliczku.

Lubiła go w tych momentach, gdy zza wizerunku szelmy,

background image

obieżyświata i samca alfa wyłaniał się facet czuły, troskliwy

iłagodny.

Lubiłago.Kochała.Choćniepowinna.

Ale teraz postanowiła o tym nie myśleć. Zamknęła drzwi

wejściowe i poprowadziła Noaha na górę. Uśmiechnęła się, bo
oboje automatycznie unikali skrzypiących stopni. Jakby wciąż

musieliukrywaćprzedrodzicami,żeprzyszlirazem.

Wsypialnizrzuciłaznógszpilki,popatrzyłananiegoijakby

muniedowierzając,samazaczęłarozpinaćzamekbłyskawiczny
zbokusukienki.Gdysukienkaopadłanapodłogę,wyplątałasię

z niej i powiesiła ją na oparciu krzesła. Kątem oka dojrzała
wstojącymlustrzeswojeodbiciewsamejbieliźnieiuznała,że

wygląda figlarnie. Tak jak powinna wyglądać kobieta na
miłosnejschadzce.Przecieżbyłatąkobietą.

–Jesteśpewna?–zapytałNoah,przyglądającsięjej.–Bojak

jużzaczniemy,niebędęwstaniesiępowstrzymać.

–Jestempewna.
–Wtakimraziejestemciwdzięczny.
Zrzucił marynarkę, ściągnął krawat, rozpiął górny guzik

koszuli i podszedł do Jules. Jego dotyk rozpoczął taniec motyli

wjejbrzuchu.Jegonieśpiesznezachowaniepodniecałoowiele
bardziejniżżarliwepocałunki.

Zadziwiające,jaktakiwyzwolonytwardzielpotrafibyćtkliwy,

jakumieodwlekaćkolejneetapygrymiłosnej.

–Pocałujmnie,Noah–poprosiła.

–Ciii.Oniczymniemyśl,nieśpieszsię.Wczuwajsiętylko

wto,jakjaciękocham.

Nie czekając na odpowiedź, dotknął wargami jej ust.

Nareszcie! Całowali się powoli, a ona dotykała go, gdzie tylko

mogła. Drżącymi palcami usiłowała rozpiąć mu koszulę, co

background image

trochę trwało, potem głaskała jego tors. Czuła się jak

superbohaterka, bo udało się jej doprowadzić jego ciało do
drżenia. Przez materiał spodni pogładziła koniuszkiem palca

jego członek. Potem rozpięła mu spodnie i oburącz go objęła,

nadstawiającmudocałowaniaswojąodchylonąszyję.

Bez słowa ostrzeżenia Noah obrócił ją twarzą do ściany

i zaczął całować kolejno każdy wyrostek kręgosłupa.
Wzapamiętaniunawetniezauważyła,jakustópwylądowałjej

własny stanik. A on wziął w dłonie jej piersi, drażniąc je
opuszkamikciuków.

–Chcęciebie–powiedział,wtulającgłowęwjejszyję.
Zsunął

jej

koronkowe

majteczki,

położył

dłonie

na

pośladkach, a palcami myszkował między jej nogami,
bezbłędnie znajdując czuły punkt. Dyszała, kładąc czoło na
opartychościanęrękach.

–Noah

– Tak? – wysapał, przytulając pierś do jej pleców. Jego penis

zdawałsięflirtowaćzjejpupą.

–Potrzebuję
–Czego,dziecino?

Bez słowa odwróciła się do niego, zgięła nogę w kolanie,

obejmującniąjegobiodro.Wtedyniemaldosłowniezaciągnąłją
dołóżka.Odsunąłjejwłosyztwarzy.

– Kochanie, muszę nałożyć gumkę. No i rozebrać się do

końca.Niebędękochałsięztobąwciuchach.

Juleswykonałaruchsugerujący,żechcesięnaniegonadziać.
–Dajmiminutkę.–Przewróciłoczami,cojąrozbawiło.
Wstał i z wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął trójpak

prezerwatyw, które rzucił na łóżko obok jej biodra. Ciągle był

wbutachiskarpetkach,akiedyjezdejmował,Julesusiadła,by

background image

lepiej przyjrzeć się tatuażowi nieco powyżej biodra. Typowy

motyw: węzeł ratowniczy spleciony z liny żeglarskiej.
Wykonaniebyłomistrzowskie–możnabyłonawetdostrzec,że

linaniejednojużmazasobą.

–Brakujeciżeglowania?–zapytała.
– Nie tak bardzo, jak brakowało mi ciebie – odparł,

zanurzającpalcewjejwłosach.

Nie wiedziała, co odpowiedzieć. Wpatrywała się w niego

zaskoczona.

– Ja cię potrzebuję, Jules. Chcę być w tobie, w środku. Bez

ciebieczujęsięJezuJules.

Czujęsięniepełny,dokończyłazaniegowmyślach.

Onateżpragnęłakontaktuznim.Choćbyprzezminutę.Byle

bezbarier,fizycznychiemocjonalnych.

Gdy już mógł pozbyć się kondoma, wrócili do pieszczot. Był

wnichnaprawdęniesamowiciedobry.

background image

ROZDZIAŁDZIEWIĄTY

Jules

Gdy następnego ranka weszła do rozsłonecznionej kuchni,

Darbyzłapałajązarękę.

–Ojej!Alemamploty!

Jules spojrzała na dzbanek pełen kawy. Po ostatniej nocy,

kiedywyprawializNoahemrzeczy,którewniejednymkrajusą

ścigane na mocy prawa, była wyczerpana. A skoro już o tym
mowa: gdzie się podziewa facet, z którym spędziła tyle czasu?
Niebyłogowjejłóżkuaniwłazience.Ateraznajwyraźniejnie
pomagałwprzygotowaniachdośniadania.

Może nie chciał tak wcześnie spojrzeć w oczy jej rodzinie?

Ona natomiast na pewno chciała przede wszystkim napić się
kawy.

– Zgadnij, kto miał tej nocy randkę? – pytała Darby,

przestępującznoginanogę.

Okej, są z Darby bliźniaczkami, ale siostra nie powinna się

dowiedzieć,żespałazNoahem.Niemamowy.Julesodwróciła
się, nie odpowiedziała na dzień dobry Leviego i wyjęła
zkredensukubek.Nalałasobieświeżegonaparuidopieroteraz

pokazałarodzeństwutwarz,mającnadzieję,żeniemananiech
wypisanejliczbyitypówprzeżytychtejnocyorgazmów.

– Czy Pismo Święte nie zabrania rozmów na takie tematy

wniedzielę?–odezwałasię.

– A co? Mówimy o tobie? – zapytał Levi, który najwyraźniej

background image

wziąłsięzaprzygotowanie–niechgoBógpobłogosławi–jajek

pobenedyktyńsku.

–Omnie?Dlaczegoomnie?

Już myślała, że Levi zaraz powie, że widział, jak Noah rano

wychodzizjejpokoju,alenictakiegonienastąpiło.

Cholera. Niby nie ma się czego wstydzić, ale nie zniosłaby,

gdyby Levi teraz przyznał, że wie o niej i Noahu Nie po tak
małejilościsnuiprzedzażyciemodpowiedniejdawkikofeiny.

Darbyuniosłagłowę.
–Wyglądasznazmęczoną,Jules–stwierdziła.–Wyspałaśsię

aby?

–Miałamciężkitydzień,awczorajszywieczórteżnienależał

do łatwych. Na przyjęciu wydanym przez Paris pojawił się
Ethan. Zaofiarował jej swoje pośrednictwo i doradztwo
wsprawiejachtubudowanegoprzezNoaha.

–Psiakrew–mruknąłLevi.

– A co to za problem? – prychnęła Darby. – Ethan zna się na

jachtach.

Levipokręciłgłowąiodwróciłsiędokuchenki.Julesdotknęła

jegoramienia.

–Cowieszokonflikciemiędzynimi?–spytała.
– Niewiele. Znasz Noaha, nie jest zbyt komunikatywny. Coś

tam słyszałem od Elego i Bena, ale właściwie nie wiem, o co
chodzi. Zresztą to od niego powinnaś się ewentualnie
wszystkiegodowiedzieć,nieodemnie.

Jego rezerwa nie zdziwiła jej. Levi też nie należał do

plotkarzy.

– Nie wiem, o czym wy mówicie – poskarżyła się Darby

międzyjednymadrugimkęsemjabłka.

–Powiemci,jaktylkobędęmogła,Darbs–zapewniłająJules.

background image

– A jakie są te twoje wielkie nowiny? – spytała zadowolona, że

możezmienićtemat.

– Ojej, czy nie możecie poczekać z tymi plotkami? – jęknął

Levi.

–Nie–odparłaDarby.–Botodotyczynaszejmatki.
–Cośsięstałomamie?–zaniepokoiłsięLevi.–Dlaczegonic

niemówisz?

–Wszystkozniąwporządku–odrzekłaDarbyiuśmiechnęła

się leniwie. – A nawet bardziej niż w porządku. Podobno na
wczorajszywieczórbyłaumówiona.Poszlinatańce.

Julesmiałanadzieję,żechodziowłaścicielakafejki.Niedość,

że z faceta jest niezłe ciacho – oczywiście w odpowiedniej

kategorii wiekowej – to jeszcze związek mamy z nim byłby
korzystny dla jej, Jules, uzależnienia od kofeiny. Zawsze
mogłabyliczyćnadobrąkawę.

– Poszła do nocnego klubu? Gdzie? Z kim? – pytał

zaniepokojonyLevi.

– Niezupełnie. To taki klub, gdzie się tańczy salsę. Szło jej

całkiemnieźle.

–Skądtowiesz?–zapytałLevipodejrzliwie.

Jules pokręciła głową. Darby to ludzkie wcielenie mediów

społecznościowych.Wszędziemaprzyjaciół,którychzmuszado
sprawozdań.

– Od znajomych znajomych. A przedwczoraj była z kimś na

kolacji!

Dwóchfacetów.Nonieźle,mamo,pomyślałaJules.
– Kim on jest? Co robi, gdzie pracuje? Znamy go? Chyba

pójdędoniejipoważniezniąpogadam!–odgrażałsięLevi.

Juleszachichotała.

–Uspokójsię,Rambo.Onamaprawodorozrywki.

background image

– Rozrywka to gra w kręgle albo w golfa, a nie łażenie po

knajpach i klubach – mówił Levi, z zapamiętaniem siekając
szczypiorek.

– Mama ma prawo trochę pożyć. Wystarczająco długo była

samotna. Jeśli postanowiła z tym skończyć, tym lepiej dla niej.
Przynajmniejjednaosobaznaszejrodzinyukładasobieżycie.

– Zamknij się, Darby, mówię serio. – Levi dramatycznym

ruchemzatkałsobieuszy.

Darby śmiała się z jego zakłopotania. Spojrzała na Jules,

zapraszającjądodalszychżartów.

Nie,niejedna,sprostowałaJuleswmyślach.Jestjeszczektoś,

kogowłaśniespotkałoszczęście.

Darby jakby usłyszała niewypowiedziane słowa siostry

ispojrzałananiąszerokootwartymizezdumieniaoczami.

Noah?zapytałaruchemwarg.
A któżby inny? Jules skinęła głową twierdząco i podniosła

palecdoust,prosząc,bynikomuotymniemówić.

NadąsanaDarbyopadłanakrzesło.
Jeszczesobieotympogadamy,mówiłojejspojrzenie.
Tak,alenieteraz,odpowiadałyoczyJules.

Wporządku?–pytałasiostrabezgłośnie.
Tak,mamtylkomętlikwgłowie,odpowiadałaJules.
Dobrybyłchociaż?
Niesamowity!Julespołożyłarękęnasercu.
–Cotusiędzieje?–usłyszałyobienagle.

W drzwiach stała DJ, przenosząc wzrok z jednej siostry

bliźniaczkinadrugą.

–Mojamatkatańczysalsęiumawiasięzdwomafacetami,ja

wariuję, a Jules prawie w ogóle nie spała – wyjaśnił Levi. –

W dodatku one we dwie uprawiają tę swoją porozumiewawczą

background image

pantomimę.

DJwzięłasiępodbokiiodpowiedziała:
–Twojamamazasługujenaodrobinęzabawy.PodobnieJules,

bo o ile się nie mylę, one rozmawiały sobie właśnie o jej

ostatniejnocy.

A więc to nie jest tylko sprawa między bliźniaczkami. Mają

jeszcze trzecią siostrę, która zna je, odkąd skończyły po sześć
lat.DJstanęłazaplecamiLeviegoicałapantomimapowtórzyła

się„słowowsłowo”.Noah?Aktóżbyinny?Dobrybył?Dlaczego
onetakbardzointeresująsięjegoseksualnąsprawnością?Itak

dalej.

– Ja czuję za sobą jakieś ruchy, DJ – ostrzegł Levi. –

Przestańcie już gadać o seksie. Nie chcę wiedzieć, kto się
kochał i z kim. Czy mam kogoś pobić z twojego powodu? –
zapytał,odwracającsiędoJules.

– Nie, dlaczego, mam się świetnie – zaprzeczyła Jules

gorliwie. – Naprawdę, wszystko w porządku – zapewniała,
widzącniedowierzaniewjegooczach.

–Notodobrze–odparłzulgą,krzyżującramionanapiersi.–

Bo trudno byłoby mi skopać tyłek mojemu najlepszemu

przyjacielowi. A skoro już o nim mowa, możesz do niego iść
ipowiedzieć,żeśniadaniebędziegotowezakwadrans?

AwięcLeviteżjestniezływporozumiewaniusiębezsłów

Dawniej robiła to setki razy, ale od dziesięciu lat w ogóle.

Wspięłasiępoporośniętejbluszczemkraciedokanciapy,która
pełniła rolę pokoju Noaha. Co ona robi? – myślała. Nie ma

przecieżlatdziesięciuaniczternastu,aninawetosiemnastu.

Miesiąc po śmierci Bethann Ethan zamknął dom i przeniósł

się do mieszkania, które mieli w mieście. Krytycznie

background image

komentowanotenkrok,aleonabyławtedyzamłoda,bysiętym

przejmować. Żal jej było tylko Noaha, który po śmierci mamy
i ujawnieniu testamentu utracił dom i rodzinę. Ale wkrótce

potemwyjechałiznikłzjejżycia.

Dlaczego go wtedy nie przycisnęła, nie domagała się

wyjaśnień?Poczasiewydawałosięjej,żepoprostuodczuwała

satysfakcję,żeniejestszczęśliwyzMorgan,któraniedajemu
potrzebnego wsparcia. A seks to przecież nie wszystko – tylko

częściowo potrafi ukoić ból i strach. Wiadomość o jego
zaręczynach i niespodziewany pocałunek kompletnie ją

rozwaliły.Urazaizazdrośćsprawiły,żeniechciaładrążyć.

Ale to było dawno. Teraz obydwoje są dorośli i trzeba na

nowo wymyślić podstawy, na jakich oprze się ich relacja.
Prawdopodobnie będą musieli nauczyć się rozróżniać między
miłościąaprzyjaźnią,stłumićwybujałefantazjeseksualne

Onajestprzecieżpewnąsiebiekobietąsukcesu.Itegonależy

siętrzymać.

Otworzyłaprzesuwanąszybęwoknieiprzełożyłanogęprzez

framugę.Tak,tonaruszeniejegoprywatności.

Zeskoczyła na podłogę. Widok Noaha w obcisłych dżinsach

iszarejkoszulizpodciągniętymidołokcirękawamizupełniejej
nie zdziwił. W zamkniętym pokoju pachniało lekko kurzem
istęchlizną,aletakżemydłemipastądozębów.

Juleswyprostowałasięiwzięłapodboki.
–Levizapraszanaśniadanie–oznajmiła.

–Niejestemgłodny–odparłNoah,przysiadającnakrawędzi

czegoś,copełniłorolęłóżkaimarszczącbrwi.

Byłspięty,więcpowstrzymałasięodbuziakanadzieńdobry.

Usiadłaobokniegozwyprostowanyminogami.

–Włamałeśsiędodomuswojegotaty?

background image

– Domku Ethana – poprawił ją. – Już od dziesięciu lat nie

uważamgozamojegoojca.

–Cosięwydarzyło,Noah?

– Mama nie spisała swojej ostatniej woli dość precyzyjnie

i korzystając z tego, Ethan od początku starał się nas
wydziedziczyć. Mógł nas prawnie usynowić, ale wybrał kasę –

mówił Noah ze wzrokiem utkwionym w podłogę, po czym
odchrząknął.–Wychowałnas,mówiliśmydoniegotato–podjął

po chwili łamiącym się głosem. – Kiedy pojawił się w naszym
życiu, Eli i Ben byli jeszcze maluchami, przez ponad

dwadzieścia lat uważali go za ojca. Uprawiał z nami sport,
towarzyszyłnameczach,wręczałnagrody.Myślałem,żekocha

naszą mamę całym sercem. Dwa tygodnie po jej śmierci
zadzwoniłem do niego do mieszkania w mieście. Odebrała
kobieta, młody głos. Powiedziała, że Ethan bierze prysznic,
a potem będzie zajęty przez cały wieczór, już ona się o to

postara.Oilerozumiem,ocochodzi,dodała.

Juleschciałagoprzytulić,alewiedziała,żemógłbysięwtedy

rozkleićiprzerwałbyzwierzenia.

– Kiedy spotkałem się z nim nazajutrz, roześmiał mi się

w twarz. Powiedział, że powinienem dorosnąć, że kobieta,
z którą rozmawiałem, nie była pierwsza i nie ostatnia.
Mężczyźnitacysą,dodał.

Nie, nie są tacy, pomyślała Jules. Jej tata nigdy nie zdradził

mamy.

– Powiedział mi – ciągnął Noah – że on już spełnił swoje

zadanie,wychowałnastak,jaktegochciałanaszamatkaiteraz
zamierza to sobie wynagrodzić. Zapłatą za dwadzieścia lat
odsiadki, jak nazwał swoje małżeństwo, miały być rodzinne

firmy,dom,kontabankowe.Obiecał,żejeślimutodam,będzie

background image

płacił za naszą edukację. W przeciwnym razie, rozumiesz,

szukajwiatruwpolu.

–Och,Noah

– Postanowiłem, że nie ustąpię bez walki. Potrzebowałem

pieniędzynaprawnikówiIvandałmiichnawetwięcej,alepod
warunkiem, że na dwa lata zostanę narzeczonym Morgan. Po

długich przepychankach sądowych przyznano nam marinę
i stocznię jachtową. Ethan dostał kasę i posiadłość. Musiałem

żeglować, żeby zarobić na rozbudowę mariny i stoczni, żeby
znówmogłysięstaćdlanasźródłemutrzymania.

–Iudałocisię,Noah.Ocaliłeśfirmydziadka.
–Alezajakącenę,Jules?KiedywkońcuzerwałemzMorgan,

ona przeżyła kolejne załamanie i wylądowała w psychiatryku.
Oczywiścieobwinianootomnie.

– Na kogoś trzeba było zwalić winę, a ty byłeś pod ręką,

Noah.

– Być może. – Wstał i podszedł do półek, na których ciągle

stałyżeglarskiepucharyimedale.–Wielusądzi,żeżeglowanie
podbanderąWindandSolartospełnieniemarzeń.

–Atakniejest?

Odwrócił w jej kierunku. Wyraz jego twarzy świadczył

okompletnejpustceemocjonalnej.

– Wyjazd z Bostonu był dla mnie koszmarem. Musiałem

porzucić wszystko, co było moim życiem. Nie przebolałem
jeszcze przedwczesnej i okrutnej śmierci mamy, a człowiek,

którego uważałem za ojca, zmienił się nagle w potwora, który
zażądał od nas „zapłaty” za swoje usługi. Musiałem zostawić
braci, wszystkich przyjaciół płci obojga. W tym ciebie.
Poczułemsięodartyzewszystkiego.

– Bo tak w istocie było. Mogłeś mi o tym powiedzieć, Noah.

background image

Zrozumiałabymcię,bobardzochciałam.

–Czasmijał,amniebyłocoraztrudniejcitowyznać.–Noah

wzruszyłramionami.

Uciskał powieki opuszkami kciuków, jakby chciał zatrzymać

łzy.Julesswojepowstrzymywałazrosnącątrudnością.

– Jules, ja już do tego nie wrócę. Nie chcę się znów czuć

samotny i zagubiony. Nauczyłem się żyć na własny rachunek,
byćtylkosobą.Tocałeszczęścierodzinnetoniedlamnie.

Nie przypominała sobie, żeby kiedykolwiek go o coś takiego

prosiłaczypytała,aleniechmubędzie.

– To jest tylko dom – powiedział twardo, rozglądając się

wokół.–Tosątylkorzeczy,tojestkawałekziemi.Nawetjeślito

odkupię, nie zmienię przeszłości. Mamie na tym nie zależy, bo
jejtujużniema.Zaharowujęsięipocotowszystko?Projektuję
jachtdladamulki,któramagdzieśto,cowymyślę.Poto,żeby
wykupić posiadłość, której może nawet nie chcę mieć.

Wmieście,zktórymłącząmniewyłączniezłewspomnienia.

Tozabolało.
– A przecież mogę wyjechać. Mam potencjalnego klienta na

Costa Smeralda, drugiego na Hawajach. Obydwóm mógłbym

zbudować jachty, praktycznie nie przerywając snu. I zgarnąć
kupękasy.Niechcętubyć,Jules!Chcęsłońca,żagliiseksubez
problemów.

Pokiwała głową i poczuła, jak żołądek podchodzi jej do

gardła. On nie chce mieszkać w Bostonie. I nie chce jej.

Przecież od zawsze wiedziała, że Noah najbardziej na świecie
kocha wolność. Dlaczego więc jej słowa sprawiają jej taki ból?
Postanowiłaspojrzećmuwtwarz.

– Przykro mi, że tak myślisz. Że życie w Bostonie nie jest

wstaniedaćcitego,czegopotrzebujesz.

background image

–Tyniemaszpojęcia,czegopotrzebuję,Jules!

– Wiem. Potrzebujesz nas. I potrzebujesz mnie. Powinieneś

się budzić co rano u boku kogoś, kto cię kocha, rozumie cię

iktozawszebędziemuremzatobąstał.Potrzebujeszbraci.Do

grywbilardwTheTaverniwgolfaprzeddomem.Potrzebujesz
od czasu do czasu zjeść kolację z moją mamą i pogadać z nią

otwojejmamie.Musiszmiećtudomiwnimzamieszkać.

Skrzywił się i spojrzał na nią. W jego oczach nadzieja

walczyłaolepszezrozgoryczeniemilękiem.

–Dlaczegomitomówisz?

– Bo jeśli opuścisz ten dom, Boston i mnie, będziesz tego

żałował do końca życia. Twoje miejsce jest tutaj, Noah.

Umojegoboku.

Uniosła w górę otwartą dłoń, jakby chciała uprzedzić jego

reakcję.

– Ja cię rozumiem – ciągnęła. – Wiem, czym był dla ciebie

wyjazd,bojaswojeteżprzecierpiałam.Brakciebiebyłdlamnie
czymś potwornym i obiecałam sobie, że po raz drugi nie
pozwolę ci się zranić. Ale teraz, jak widzisz, znowu pozwalam.
Miłośćjestczymśprzerażającym,alelepszymodbezmyślności.

Wiem, że jeśli teraz odejdziesz, będę znowu cierpiała. Ale nie
mogęwyrzecsiętego,coczuję,botojestcząstkamniesamej.

Wstałaizuśmiechempostawiłastopęnaparapecie.
–Jeślimaszdośćiniechceszjużwalczyćotendom,zawalcz

chociaż o swoje życie, o mnie. Inaczej jako stary człowiek nie

będzieszmógłspojrzećwlustro.

–Alejacięniekocham,Jules.
Przymknęła oczy, by nie poczuć bólu po tym porywczym,

wyzywającymstwierdzeniu.

–Oczywiście,żemniekochasz,Noah.Zawszemniekochałeś,

background image

taksamozresztąjakjaciebie.Tylkoboiszsiędotegoprzyznać.

Ajeszczebardziej,czegośztymzrobić.

Callie

Mason nie dowie się o jej dwóch zeszłotygodniowych

randkach. Na pewno nie wypytuje klientów, zwłaszcza tych

starszych,oichżyciemiłosne.

Wkażdymrazieniepowinien.

A jej nieliczni znajomi, którzy wiedzą o tych randkach, nie

przekażąmutejwiedzy.DlanichMasonjestusługodawcą,anie

osobą,zktórąsięplotkuje.

Łapiąc się na tej myśli, Callie poczuła się nagle nieładna,

nieważna i zrobiło jej się wstyd za siebie. Nie powinna tu
przychodzić.Alebyławrównymstopniuuzależnionaodwidoku

twarzy tego przystojnego faceta co od smaku wspaniałej
mieszankikawy,którąpodawał.

Kogoonachceoszukać?Przecieżgdybynawetpodawałnapój

o smaku strychniny, i tak by tu przychodziła. Spójrzmy
prawdziewoczy:jestżałosna.

Pchnęła drzwi kafejki i instynktownie zaczęła szukać

wzrokiem Masona. Dla niego olała dziś rano propozycję
Patricka,którychciałpograćzniąwgolfa,iodmówiłaJohnowi
pójścia na lunch. Jej partnerzy randkowi byli pewni, że ich

ostatniespotkaniabyłyudane.Aletonieprawda–Callienudziła
się na nich jak mops. No może z wyjątkiem chwil spędzonych
naparkiecie.AtowszystkowinaMasona.

Patrick i John to potencjalnie wymarzeni towarzysze życia.

Dwaj odnoszący sukcesy biznesmeni tuż po sześćdziesiątce,

o nienagannych manierach. Cóż z tego, skoro śmiertelnie

background image

nudni.

–Przestańsięmarszczyć,dostanieszkurzychłapek.
Odwróciła się na dźwięk tego głosu. Przed nią stał Mason

w szortach khaki i wyłożonej na wierzch białej koszuli

z wywiniętymi mankietami. Trzymał tacę z filiżanką kawy
i porcją ciasta marchewkowego. Callie ślinka napłynęła do ust

na widok i jego, i deseru. Musi uważać ze słodyczami, by jej
boczkiniestałysięzanadtowidoczne.Azresztąpallicho!

– Już mam zmarszczki – odparła, siadając przy najbliższym

stoliku.

–Jakośichniewidać.Maszcudownącerę.Chceszkawy?
Nie, chcę przestać o tobie myśleć. Nie wyobrażać sobie

twoich rąk błądzących po moim ciele ani twojego języka
w moich ustach. Chcę chodzić na randki bez poczucia, że
zdradzamnieżyjącegomężaiciebie,pomyślałaCallie.

Amruknęła:

–Iowszem.
–Cojesteśtakawkurzona?
–Niebądźwulgarny!
– A ty nie zachowuj się, jakbyś miała sto trzy lata –

powiedział, przesuwając kciukiem po jej dolnej wardze. –
Wykrztuśtozsiebie,kobieto.

Niechnienazywajejkobietą.Niechsobieidziewdiabły.Ale

jego szorstko brzmiący głos tak bardzo rozgrzewał ją od
środka

– Nie mów tak do mnie i nie stój nade mną. Możesz sobie

usiąść,jeślichcesz,anieKrążyszjaksęp.

Mason zmarszczył czoło, usiadł naprzeciwko niej i oparł

łokcieostół.Wmilczeniuprzyglądałsięjejzuznaniem.Callie

bębniła palcami o blat i zastanawiała się, co powiedzieć. Nie

background image

powie mu przecież, że za nim tęskniła, że wolałaby iść na

kolacjęznimniżzkimkolwiekinnym.

–Cal?Powiedzcoś.

–Jules,mojacórka,makłopoty.Kochafaceta,onchybakocha

ją,aniemogąsiędogadać.

–Jakorodzicwspółczujęci–odezwałsięMasonponamyśle–

ale wiem, że to nie jest prawdziwy powód twojego
zdenerwowania.Powiedzmiprawdę.

–Prosiłamoespresso–mruknęłaCallie.
–Nie,nieprosiłaś.Ajaniejestemdzieckiem.

Zaczerwieniła się. Zdała sobie sprawę, że zachowuje się jak

rozkapryszonanastolatkaitoniepoprawiłojejnastroju.

– Jedną z cech, które u ciebie lubię – ciągnął Mason – jest

szczerość.Więcalbowalprostozmostu,alboniemównic.

–Wzeszłymtygodniubyłamnadwóchrandkach–oznajmiła,

wodzącpaznokciempoblaciestołu.

–Pocomitomówisz?–spytałMason,sztywniejąc.
–Botobylidwajmili,dobrzeustawienipanowiewsłusznym

wiekui

–OJezu,zarazsięzrzygam–wtrąciłMason.

okazali się piekielnie nudni. Przez cały czas pragnęłam,

żebyśtotybyłnaichmiejscu.

– Co ty powiesz, Callie? – ożywił się Mason. Oczy mu się

zaświeciły, przygasły i zaświeciły znowu. Było w tym
zaciekawienie,emocjeitak,niedasięukryć,pożądanie.

–Powiem,żejestempięćdziesięcioczteroletniąkobietą,która

niedawno przeszła żałobę i menopauzę. Jestem mieszaniną
hormonów,brakupoczuciabezpieczeństwaidezorientacji.Boję
się i seksu, i tego, że już go nigdy nie zaznam. Byłam żoną,

nadaljestemmatką,alejużchybazapomniałam,jaktojestbyć

background image

kobietą.

Masonwyglądałnazszokowanegotąprzemową.
– Chcę ciebie, a jednocześnie nie chcę chcieć. Nie chcę cię

rozczarować, ale i sama boję się rozczarować. Nie wyjdę za

mąż,Raybyłmoimjedynymmężem.

–Jezu–jęknąłMason.

Jeśliterazktoślubcośjejprzerwie,topoptakach.Nigdynie

dowiesię,cochciałapowiedzieć.

AleCalliemówiładalej:
– Jeśli nadal chcesz się ze mną umówić, zgoda. Może nawet

zaryzykuję i złożę moje mało seksowne ciało naznaczone
nadwagąwtwojeręceidamcisiępocałować.

–Daszmisię?Aniechtoszlag!
Mason złapał ją za rękę i poprowadził między zatłoczonymi

stolikami do kontuaru w drugim końcu sali. Usiłowała mu się
wyrwać,alebyłzbytsilny.Byłaniemaltakpodekscytowanajak

wówczas,kiedyzRayemuprawialikiedyśsekswwanniepełnej
gorącejwody.

Mason zaciągnął ją do ciasnej kuchni, a potem otworzył

zaryglowane drzwi i znaleźli się na zewnątrz. Zeszli po

schodkachiwkońcuMasonoparłjąoceglanymur.

–Powiedztylko,żeniechcesz,asięwycofam–oświadczył.
–Chcę,alechybaniepowinnam–odparła,kładącmudłonie

napiersi.

– Pieprzyć to. – Ujął w dłonie jej twarz i ją pocałował. Jego

język od razu poczuł się w jej ustach jak u siebie w domu. To
niebyłpocałunekchłopaczka,leczmężczyzny,którywie,czego
chceiumietoosiągnąć.Zachowywałsię,jakbyodzawszeznał
mowę jej ciała. Widział w jej oczach pożądanie i nie wahał się

go zaspokoić. Był typem niecierpliwca, który nie czeka, aż

background image

kobietawpełnidojrzejedodecyzji.

I to była słuszna strategia, bo Callie właśnie dojrzała. Jej

język też wiedział, co ma robić. Jej dłonie gładziły jego plecy,

pośladki. Zachęcony tym Mason położył rękę na jej biuście,

odnajdując szybko twardniejąca brodawkę. Potem przytulił jej
brzuchdoswojegoczłonka.Miałerekcję

Boże, ona całuje młodszego od siebie mężczyznę, który nie

jest jej mężem. I to gdzie! W zaułku na tyłach jego kawiarni.

Porawłączyćhamulce,Brogan.

– Nie żałuj tego, Callie – szepnął Mason z czołem przy jej

czole,jakbyczytałwjejmyślach.–Nierobimyniczłego.

Calliejednakopadłyręce.CobypowiedziałRay?Conatojej

dzieci?Znajomi?

–Todlaczegoczuję,żejednakrobimy?–zapytała.
– On nie żyje, Callie, ale ty nie umarłaś razem z nim. Nadal

jesteśseksownąkobietą.

–Cząstkamniejednakumarła,Mason.–Callierozpłakałasię.

–Nieradzęsobieztym.

OczyMasonarozbłysłyzłością.
–Janiemamzamiaruonicżebrać,Callie.Aniuganiaćsięza

tobą.Niebędęczekałwnieskończoność.

– To jest takie męskie, co mówisz – syknęła nagle

rozzłoszczona. – Co, chcesz mnie postraszyć? Daruj sobie,
jestem na to za stara. Będziemy działać w moim rytmie albo
wcale.

Patrzył na nią, jakby ją przepraszał. Ot, palnął coś, a teraz

tego żałuje. Ale przynajmniej dostarczył jej pretekstu, by się
wycofała. Co to za facet? Wdarł się nieproszony w jej życie
iwywróciłjedogórynogami.

– Nie będę tu przez jakiś czas przychodzić – powiedziała już

background image

spokojniej.–Muszętoprzemyśleć.

Masonpokiwałgłowąigestemwskazałjejdrzwidokuchni.
–Idź,jazarazprzyjdę.Teżpotrzebujętrochęczasu.

–Naco?–zapytała.

Bezsłowapołożyłjejrękęnaswoimpenisie.
– Idź – powtórzył stanowczo, ale i ze smutkiem. – Spotkamy

się,jakbędziemymogli.Oilewogóle.

Callie znalazła się we wnętrzu kafejki. Tu była bezpieczna,

aleibeznadziejniesamotna.

Noiznówzrobiłosięnudno

background image

ROZDZIAŁDZIESIĄTY

Noah

Słowa Jules o tym, że on ją kocha, tylko nie wie, co z tym

zrobić, dźwięczały mu w uszach przez ostatnie trzy tygodnie.
Chciał wyrzucić z pamięci ów wytwór jej wybujałej wyobraźni,

ale słowa wracały. Jak przewijany wciąż od nowa pasek
informacyjnywtelewizyjnychwiadomościach.

Dawniejteżjejpragnął,oczywiścieżetak,aleprzerażałogo,

że mógłby pójść na całość i bez reszty związać swoje życie
z Jules. Przecież wtedy miał świat u stóp: stabilną sytuację,
kochającychrodziców,braci,którzywogieńbyzanimskoczyli,

mimoiżnacodzieńbyliniedozniesienia.Noidobrychbliskich
przyjaciół.

I nagle wszystko się rozsypało, zniknęło. Tata przemienił się

w najgorszego wroga, dziewczyna – w środek do celu,

a przyjaźń z Jules niespodziewanie nabrała erotycznego
zabarwienia.Rzuciłtowszystko,alenadalcierpiał.

Terazniewyobrażałsobie,żemógłbypokochaćkogoś,swoje

życie, normalność, a potem znów zostać ze wszystkiego
odartym. Ale bez Jules też nie wyobrażał sobie życia. I nie

chciał,byichzwiązekograniczałsiędoprzyjaźni

Czuł,żeznalazłsięmiędzymłotemakowadłem.
Kochał ją, to oczywiste. Już wtedy, kiedy jako dziesięciolatka

łapała żaby i wchodziła na drzewa, jako czternastolatkę
zaparatemnazębachipotemmłodądziewczynę,którastawała

background image

siękobietą.Wtedyjąpocałowałiświatzawirowałwokółniego.

Tosięniezmieniło:kiedyjąwidział,kręciłomusięwgłowie.

Ona jest punktem orientacyjnym jego życiowej drogi, jego

GwiazdąPolarną,jegoGPS-em.

Usłyszałpukaniedodrzwi.Uff,nareszciecośmuprzerwiete

jałowerozmyślania.

WprogugabinetustałLevizsześciopakiempiwa.Cudownie.

Noah już zgłaszał swą kandydaturę do wypicia przynajmniej

połowytegozapasu.

Przyjaciel wręczył mu paczkę i rozsiadł się na krześle,

wyciągając przed sobą nogi. Noah zdjął kapsel, upił łyk,
achłodnąbutelkęprzyłożyłsobiedorozpalonegoczoła.

–JakwciągudwóchdniniewystąpiszzofertądoLockwood

Trust,posiadłośćzostaniewystawionanasprzedaż–stwierdził
Levibezogródek.

Noahbyłtegowpełniświadomy.

– Nie ma szans, żeby Paris zaakceptowała do tego czasu

ostateczną wersję projektu. Ethan jej na to nie pozwoli –
powiedział.

–AJulesskończyłaswojączęśćpracy?

–Tak.–Noahruchemgłowywskazałleżącynabiurkufolder

z rysunkami Jules, próbkami materiałów i zdjęciami makiet
wnętrz jachtu. Każdy, kto ma choć odrobinę dobrego smaku,
pokochałby ten projekt od pierwszego wejrzenia. – Teraz tylko
Parismusiwszystkozatwierdzić.

–Kiedysięzniąspotykasz?
–Jeszczeniejesteśmyumówieni.Wiem,żepowinniśmy,aleto

wszystko jest bez sensu. Ethan zakwestionuje każde moje
słowo,poleciprzerobienieprojektuiterminupłynie.Robięparę

innychrzeczy,alenieuzbieramtychpieniędzy,jeśliParisminie

background image

zapłaci.Czylijestemwczarnejdziurze.

Levi zmarszczył czoło i skierował szyjkę butelki w stronę

Noaha.

– Przepraszam, kim pan jest i co pan zrobił z Noahem

Lockwoodem?

CzyżbyLevijużbyłpokilkupiwach?

–Noah,przecieżkiedyświerzyłeśwsiebieiwto,żeobrałeś

dobry kurs. Nie cofałeś się przed niczym. Co się z tobą

porobiło,stary?Zawsześcigałeśsiędosamegokońca–ciągnął
Levi, nie zważając na to, że Noah chce mu przerwać. – Byłeś

tak skupiony na celu, że czasami nawet nie zauważałeś, że
minąłeś linię mety i wygrałeś. Dlaczego więc teraz

odpuszczasz?Maszjeszczecałedwadni!

–Jahmm–Noahnapróżnoszukałodpowiedzi.
– Moja siostra zasługuje na to, żeby o nią zawalczyć. Wysil

się, Noah, uruchom swój zmysł rywalizacji. – Levi pochylił się

w kierunku przyjaciela i wymownie spojrzał mu w oczy. –
Wyobraź sobie, że to regaty Rolex Sydney Hobart i że
przeciwnikidzieztobąłebwłeb.Icorobisz?Zmieniasznagle
kursczysięścigaszizwyciężasz?

Noah poczuł przypływ adrenaliny. Kropelki słonej wody na

wargach, wiatr we włosach Ten wiatr nagle napełnia żagle,
załogawydajeokrzykiradości.Całanaprzód!

–Nie,niezmieniamkursu–powiedziałNoah,dopijającpiwo

iniespuszczającoczuzLeviego.

–DziękiBogu,bojużchciałemskopaćcityłek.
– Tylko byś spróbował – Noah uśmiechnął się po raz

pierwszy tego dnia. – A teraz spadaj, bo muszę umówić
spotkanieikupićdom.

–Izdobyćdziewczynę–dodałLevi.

background image

–Zgadzasię.

–Ajeślicisięnieuda?
–Mniesięzawszeudaje,Levi.

Jules

Nie będę płakać z tego powodu, myślała. Biznes to biznes,

Paris to klientka, a Noah – współpracownik. Ogarnij się,
Brogan!

Jules oparła się o ścianę przy windzie w holu należącego do

Paris budynku i wbiła wzrok w marmurową posadzkę. Oczy

miałaczerwoneodpłaczuiniewyspania.Czułasięwręczchora.
Boże,chybanawetwłosyjąbolały.Byłatotalnieprzygnębiona.

Sama jest sobie winna. Tyle razy obiecywała sobie, że nie

zakocha się w nim znowu, nie da złamać sobie serca. Tak

bardzo chciałaby wrócić teraz do lat dziecinnych, kiedy
jedynym bólem, jaki znała, był ból stłuczonego kolana czy
złamanego obojczyka. Owszem, cierpiała, ale potem zawsze
przechodziło,docholery.Atenrozdzierającytrzewiaisiekający
serce na kawałki ból pozostanie z nią na długo. Już nigdy nie

będzie człowiekiem, jakim była do tej pory. Stanie się cicha,
drętwa,zagubionaisamotna

Otojejżycie.
Dziś rano spojrzała na ekran telefonu, gdzie pojawił się

prostykomunikat.OdNoaha:„Godzinapiąta,spotkaniezParis,
maszbyć”.

Potejzwięzłejinstrukcjinastępowaładres.
Nie rozmawiała z Noahem od miesiąca, od porannego

spotkania w jego dziecinnym pokoiku. Nie przyszedł wtedy na

śniadanie, a skoro nie skontaktował się z nią ani

background image

w poniedziałek, ani w żaden z kolejnych dni, zrozumiała, że to

powtórkazhistoriiiżeNoahznówwycofałsięzjejłóżkaoraz
życia.Rzuciłasięwwirpracynadprojektemwnętrzjachtu.Im

szybciej skończy, tym szybciej będzie miała wszystko za sobą.

Dwatygodnietemuprzesłałarezultatyswejpracykurieremdo
biuraNoaha.

Czekała na wiadomość: czy przyjmuje jej projekt, co o nim

myśli. Nie doczekała się. A więc teraz jest okazja, by pokazać

Paristo,cozrobiła.

Nigdy nie odstępowała od swoich projektów i tak też stanie

się tym razem. Musi dbać o opinię. Schowa dumę do kieszeni
i posłucha rozkazu Noaha – bo ten jego esemes brzmi jak

rozkaz.Niebędziejejłatwostanąćznimtwarząwtwarz,skoro
wolał własne lęki niż jej miłość, ale mówi się trudno. Zaraz
wsiądziedotejcholernejwindy.Koniecmusizwieńczyćdzieło.

Inaczej nie mogłaby spojrzeć sobie w oczy. Trzymaj się,

Brogan. Godzina, może trochę dłużej i po wszystkim. Potem
pójdziesz sobie do domu, naciągniesz koc na głowę i będziesz
mogłapopłakaćsobiewpoduszkę.

Stojąc przed drzwiami gabinetu Paris, przycisnęła pięści do

skroni,jakbychciałauciszyćtętniącywnichszum.

Drzwi, do których zapukała, otworzyły się i stanął w nich

Noah. W szarym garniturze, białej koszuli i purpurowym
krawaciewyglądałnauosobieniesiłyipewnościsiebie.

Ichspojrzeniasięspotkały.Julesdostrzegławjegooczachcoś

wrodzajuczułościilekkierozbawienie.Cogośmieszy?To,że
zaraz straci rodową posiadłość czy to, że złamał jej serce?
Miała ochotę go teraz stłuc na kwaśne jabłko. Nie, lepiej go
zabije.Akażdysądjąuniewinni.

Wzięłakilkagłębokichoddechów,bysięuspokoić.

background image

–Wyglądasz,jakbyśmiałazarazwybuchnąć–zauważyłNoah.

–JaTyOBoże!–Potarłaczołopalcami.Nie,niemanato

siły, zaraz rozpadnie się na kawałki. Nie jest dzielna, nie jest

silna.–Muszęiść–szepnęła,obracającsięnapięcie.

Noah złapał ją za ramię, odwrócił twarzą do siebie i położył

jej ręce na biodrach. Musnął jej wargi i obwiódł językiem

konturust.Dlaczegoontorobi?Cotomabyć,tortura?Dosyć.
Koniec z tym. Wsunęła mu palce pod marynarkę i mocno

uszczypnęławokolicepasa.

–Auć!Zaco?–krzyknął.

– Żebyś wiedział, jak to boli. Każesz mi się całować ze

świadomością,żetomożebyćnaszostatnipocałunek–syknęła.

–Towięcejniżnieuczciwość,tookrucieństwo.

– Jules, dziecino, poczekaj chwileczkę – mówił zmieszany

Noah.

–Naco?Jajużskończyłam.Nanicwięcejniemamsiły.Toza

bardzoboli.

–Zaufajmijeszczeraz,proszęcię.
– Nie sądzę, żeby to było możliwe, Noah. Wyssałeś ze mnie

resztkisił.

–Jules,dojasnejcholery
– Julia? O, Julia już tu jest! – zaszczebiotała Paris z głębi

swojego przepastnego apartamentu. – Noah! Powiedz jej, żeby
tu do mnie przyszła. Dostanie kieliszek szampana i pokaże mi
swojeprześliczneprojekty.

Jules przymknęła oczy, zacisnęła wargi i zmusiła się do

zrobieniakilkukroków.Znalazłasięwluksusowymmieszkaniu.

Noah

background image

Wszystkiejegożycioweosiągnięciaokazałysięnagleniczym.

Jest po prostu facetem, przez którego Jules płacze. Ale koniec
z tym. Od tej chwili jej szczęście i radość stają się dla niego

bezwzględnym

priorytetem.

Życiowym

celem.

Z

tym

postanowieniemwkroczyłdosalonuParis.

W spotkaniu uczestniczył też Ethan, ale Noah był na to

przygotowany. Jego prezentacja miała postać wirtualnej
wędrówki po zaprojektowanym jachcie. Podłączył swojego

laptopa do kina domowego Paris, dzięki czemu mógł pokazać,
jak on i Jules widzą powstający żaglowiec. Brakowało w tym

jedynie kołysania fal i kropelek słonej wody na twarzy, ale
wrażenieitakbyłopiorunujące.

Poprosił Ethana i Paris o powstrzymanie się od pytań

i komentarzy aż do zakończenia prezentacji. Wtedy usłyszał
głębokiewestchnienieioklaski.

– Jest przepiękny – oświadczyła Paris. – Nieskończenie

doskonały.Jakiemammunadaćimię?

–Jakietylkozechcesz–odparłNoahzuśmiechem.
–Zanimsięrozpłynieszwzachwytach,kochanie–odezwałsię

Ethan–muszęzwrócićuwagęnaszeregniedociągnięć.

Noah miał nadzieję, że jadowita złośliwość jego tonu jest

oczywista także dla Paris. Oparł łokieć na kolanie i przechylił
głowęnabok.

– Tu nie ma żadnych niedoróbek – powiedział spokojnie. –

Ethanchcemnietylkowyprowadzićzrównowagi.

– Ależ to nonsens! – zawołała Paris. – To twój ojczym,

wychował cię. A teraz ma tylko na uwadze dobro projektu
imojeinteresy.

–Ethanzawszemanauwadzetylkoswojeinteresy,Paris.Nie

chce,żebyśprzyjęłaprojekt,bojeślitosięstanie,będziemusiał

background image

odstąpić mi Lockwood Estate po cenie niższej niż rynkowa.

Stracinatymdwadzieściamilionów.

–Nieprawda!–krzyknąłczerwonyjakburakEthan.

– Oto dowód – powiedział Noah, przekazując Paris odpis

wyrokusądowego.

Nie chciał jej sprawić przykrości, ale cóż, wolał to, niż

sprawić przykrość Jules. Zresztą romans Ethana z Paris trwał
zaledwieodkilkutygodni

– Paris, ciężko się z tobą pracuje, ale ja cię lubię za twoje

wielkie romantyczne serce. Jesteś czarująca i błyskotliwa, ale,

niedasięukryć,maszjużswojelata.

Na te słowa Paris zmrużyła oczy a Ethan wydał pomruk

sprzeciwu.Nieprzejmującsiętym,Noahmówiłdalej:

– Ethan nie umawia się z kobietami w twoim wieku. Prawdę

mówiąc, rzadko umawia się nawet z tymi, które ukończyły już
dwadzieścia pięć lat. Chciał się z tobą związać, bo jesteś

bogata,aonspłukany.

– Wcale nie! To oszczerstwo! Jak śmiesz? – protestował

ojczym.

– Noah – szeptem ostrzegła go Jules, bo Ethan

spurpurowiał,jakbyzarazmiałdostaćapopleksji.

Noah, nic sobie z tego nie robiąc, położył przed Paris plik

zdjęćidokumentów.

– Proszę, oto dziesięć jego ostatnich partnerek i kopie

raportówfinansowych.Jestwinienkasęprawiecałemumiastu.

Paris przejrzała papiery i jej wzrok mówił teraz jedno: a to

łajdak!

– To wszystko jest wyssane z palca, Paris. On ciebie też

okłamał. Wcale nie kocha Jules, tylko tak powiedział, żeby

zmiękczyćtwojeserce!–krzyczałEthan.

background image

NoahwytrzymałpełnewątpliwościspojrzenieParis.Jeślimu

nie uwierzy, jest skończony. Straci dom, czas, jaki poświęcił
projektowiipieniądze.Tojeszczenic,alenieprzeżyłby,gdyby

straciłtakżeJules.

–CzytyiJulesjesteściezakochani?–spytałaParis.
Musi odpowiedzieć szczerze. Tylko prawda może go

uratować.

–Nie,niejesteśmy–odparłszorstko.

Usłyszał, jak Jules westchnęła. Zebrał się w sobie i mówił

dalej:

–Zakochanietocośulotnego,aJulesijaznamysięzadługo

izadobrze,żebymożnabyłotakokreślićto,conasłączy.

–Tojakieokreśleniebędziewłaściwe?–dociekałaParis.
Dodiabła,wkońcubędziemusiałtozsiebiewykrztusić.Ito

przy świadkach. Przeniósł wzrok na zdumioną i przestraszoną
twarzJules,choćzwracałsiędoParis.

–Onaprzezcałeżyciejestdlamnienajlepszymprzyjacielem,

filarem,drogowskazem.Tozjejpowoduziemiakręcisięwokół
swojejosi,asłońcewschodziizachodzi.Przyznaję,udawaliśmy
przed tobą coś, o istnieniu czego nie wiedzieliśmy. Ale to

zawszebyłoznami.Możeszzatwierdzićprojektalbonie,Paris.
Owszem, jakaś cząstka mnie będzie cierpiała z powodu utraty
rodzinnego domu, ale jakoś to przeżyję. Natomiast nie
wyobrażamsobieżyciabezJules.Zniąmogęzamieszkaćnawet
wkartonowympudle.Onajestmoim

Głos mu się załamał, bo w oczach Jules pojawiły się łzy.

Przygryzłpoliczek,bysamemusięnierozpłakać.

Imówiłdalej,tymrazemwprostdoJules:
– Jesteś dla mnie wszystkim, Jules. I zawsze będziesz.

Obiecuję.Proszę,dajmysobieszansę.

background image

Zapanowało milczenie. Po twarzy Jules spływały łzy. Czy to

dobry znak? Noah miał nadzieję. Wiedział, że musi dać jej
trochę czasu, aby mogła mu wybaczyć. A zresztą ngdzie się

niewybiera.

– Precz – odezwała się Paris, odsuwając od siebie stertę

papierów demaskujących Ethana. Noah przestraszył się, że

mówitodoniego.–Maszminutęnaopuszczeniemojegodomu
– zwróciła się jednak niewątpliwie do jego ojczyma. – Inaczej

każda młoda bogata damie w mieście dowie się o twoich
kłopotachzpotencją.

Noahuśmiechnąłsię.Odsunąłkrzesło,chcącpodejśćdoJules

iuścisnąćją,alePariszłapałagozarękę.

– Chwileczkę, najpierw wyjaśnisz mi szczegóły waszego

projektu,ajawypiszęczek.Nodobra,niechbędzie–dodałapo
chwili, widząc, jak bardzo młodzi są zawiedzeni. – Podpiszę
umowę i czek, a jutro tu wrócicie i porozmawiamy o moim

przepięknym jachcie. A wy w tym czasie dojdziecie do ładu ze
swoimiuczuciami.

–Mamnadzieję–mruknąłNoahzwdzięcznością.
AleJulespopatrzyłanależącenastolefoldery.

–Miejmytojużzasobą,Noah–powiedziała.
Comiałanamyśli?

Jules

Zdecydował, że najbliższym miejscem, które zapewni im

odrobinęprywatności,jestResilience.Wzięliwięctaksówkędo
mariny.Noahkartąotworzyłbramkęiposzlitam,gdziewysoki
masztjegowspaniałegojachtugórowałnadotoczeniem.

Jules czuła się lekka jak piórko. Czy naprawdę Noah

background image

powiedział, że ją kocha? I to przy ludziach? Jeśli to sen,

wolałabysięzniegonieobudzić.Przebiegłabosopopokładzie
nasamdzióbstatku,gdzieprzysiadła,opierającnogioburtę.

Spojrzała na Noaha. Minę miał nietęgą. Zdjął marynarkę

i krawat, rzucił je na deski i usiadł obok niej. Natychmiast
wystawiłtwarzdosłońca.

–Mówiłeśpoważnie?–zapytała.
–Jaknajbardziej–odparł,niemającwątpliwości,ocoonatak

naprawdępyta.–Wiesz,miałaśracjęztym,żeciękocham.Od
zawsze.

Czytosiędziejenaprawdę?
Uśmiechnął się i założył jej opadający kosmyk włosów za

ucho.

– A ty? – zapytał. – W domu Lockwoodów powiedziałaś, że

tak,aletosięmogłowciągutrzechtygodnizmienić.

Po raz pierwszy w życiu zobaczyła na jego twarzy lęk,

bezradność, niepewność, pokorę. To do niego zupełnie
niepodobne.Awięczależymunaniej.

– Pamiętam, jak podniosłeś mnie, kiedy Darby zepchnęła

mnie z huśtawki. Moje trzyletnie serce już wtedy rozpoznało

w tobie kogoś, kto będzie całym moim życiem. To więcej niż
miłość,to–Zamilkła,szukającwłaściwegosłowa.

–Wporządku.–Noahnareszciesięuśmiechnął.
Fakt, zawsze byli sobie przeznaczeni. Każde miało swoje

życie, swoją pracę, znajomych, ale dopiero będąc razem, czuli

sięspełnieni.Ichsercabiływspólnymrytmem.

–Spróbujemybyćrazem?–zaproponował.
– Możemy spróbować wszystkiego – odparła. – Chociaż,

chociażTyciąglejesteśwrozjazdach.Alemożenamsięuda.

–Niemuszędojeżdżaćdoklientów.Większośćsprawzałatwia

background image

sięterazwsieci.Zmoimiwspółpracownikamijużterazgłównie

kontaktuję się przez internet. Mogę spróbować i z klientami.
Czasembędęmusiałwyjechać,aleBostonbędziemojąbazą.

–Naprawdęchcesztuzostać?

– Chcę być tam, gdzie jesteś ty, Jules. Ty masz tu firmę

i klientów, więc i moje miejsce jest tutaj. Dodatkowo tu mam

braci,Leviego,naszebiznesy.

Jules nagle straciła oddech, czuła, że zaraz zemdleje. Czy to

prawda? Opanowała się jednak, bo przecież musi mu zadać
jeszczejednopytanie.

– Mogę ci zaufać? – Spojrzała mu głęboko w oczy. – Nie

odejdzieszznówodemnie?

–Nie,kochanie,bowtedymusiałbymtakżeodejśćodsiebie.

Ty i ja to jedno. Teraz muszę jechać na Sardynię podpisać
umowę na projekt jachtu z jednym z naftowych szejków.
Mogłabyś pojechać ze mną, zrobilibyśmy sobie taki miesiąc

miodowyprzedzaręczynami.

–Toco,zamierzamysiępobrać?–skrzywiłasięlekko.
–Jasne,żetak.Aterazmniepocałuj.
Tak też zrobiła. Całowali się na tym pokładzie tak długo

i namiętnie, że kierownictwo mariny otrzymało sporo
telefonicznych skarg na parę, która – wedle słów pewnego
starszegowiekiemżeglarza–„zapomniała,żeniejestsamana
świecie”.

Zmuszony

interweniować

Levi

przybiegł

i

gwizdnął

przeciągle.Wtedydopieroodsiebieodskoczyli.

– Przestańcie się tak afiszować! – zganił ich brat Jules, ale

spojrzałnaichtwarzeiwszystkobyłojasne.

–Postanowiliśmysiępobrać!–zawołałauszczęśliwionaJules.

– Kochana, o tym zadecydowały wspólnie nasza mama

background image

iBethann.–Levizuśmiechemwziąłsiępodboki.–Itoponad

dwadzieścia lat temu! Trochę czasu wam to zajęło Ale i tak
gratuluję. Obiecajcie tylko jedno: nigdy więcej publicznego

okazywanianamiętności.Okej?

Jules pokręciła głową. Mają przecież dziesięć lat do

nadrobienia!

– To co, schodzimy pod pokład? – Noah był jakoś bardziej

skłonnydokompromisu.

background image

EPILOG

Callie

Jedna sprawa z głowy, pomyślała po telefonie, jaki odebrała

od Jules. Stała przed zamkniętymi drzwiami kafejki Masona.
Byłojużpopiątej,aonzamykałoczwartejtrzydzieści.Pewnie

jestwdrodzedodomu.

Może to i lepiej Bo po co właściwie tu przyszła?

Przypomniałasobie,jakRayogłosił,żemajązamiarsiępobrać.
Była wtedy tak samo szczęśliwa i oszołomiona jak dziś Jules.
Wszystko było dla niej nowe, mąż był jej pierwszą i jedyną
miłością, ona dla niego też. Nie wiedziała więc, jak się kocha

kogośinnegoniżRay.

Był wspaniałym mężem, uważnym kochankiem i świetnym

ojcem. Podróżowali, wychowywali dzieci, prowadzili życie
towarzyskie. Nadal go kochała, był całym jej światem.

Terapeutaodradzeniasobiezestratąpowiedział,żebyćmoże
idealizujeRaya.Icoztego?Itakbyłoimrazemdobrze

Pociąg,jakiczuładoMasona,przyprawiałjąopoczuciewiny,

zupełnie jakby zdradzała męża. Czuła się wewnętrznie
rozdarta. Na widok tego młodszego seksownego mężczyzny

czuła podniecenie, ale i lęk oraz irytację. Wszystko było takie
gwałtowne. Z Rayem było inaczej: spokojnie, bezpiecznie,
stabilnie.

Dlaczego więc teraz, gdy powinna cieszyć się szczęściem

córki, jej myśli są przy tym szalonym facecie o oczach koloru

background image

spłowiałegodżinsu?Dlaczegociągleczujenapiersijegodotyk?

I dlaczego teraz to właśnie z nim chce w pierwszej kolejności
podzielićsięradosnąnowiną?

Nie,tosięniemożeudać.Onatowciążzakochanawswoim

mężupaniBrogan,aMasontofacetzkafejki.

Poruszyłaklamką,drzwisięotworzyłyiCallieuniosłazalaną

łzami twarz. Napotkała spojrzenie Masona. Delikatnie objął ją
wpasieiwciągnąłdopustegownętrza,gdziekrzesłaustawiono

jużdogórynogaminastolikach,anaśrodkupodłogistałkubeł
zmopem.Masonotarłjejłzyzpoliczkaiwziąłjąwramiona.

–Hej,kochanie,ocochodzi?Mogęjakośpomóc?
– Nic takiego. – Pociągnęła nosem, opanowując szloch. –

Tylko moja córka jest zakochana i wychodzi za mąż. Tak się
z tego cieszę, że musiałam ci to powiedzieć – dokończyła
znosemwtulonymwjegokoszulę.

Mason poklepał ją po plecach i ukrył twarz w jej włosach.

Wiedział, czego Callie od niego oczekuje. Żeby w tak
wyjątkowejchwilipoprostuprzyniejbył.

background image

Tytułoryginału:FriendshiponFire
Tłumaczenie:
Pierwszewydanie:HarlequinDesire,2018

Redaktorserii:EwaGodycka

©2018byJossWood

©forthePolisheditionbyHarperCollinsPolskasp.zo.o.,Warszawa2019

WydanieniniejszezostałoopublikowanenalicencjiHarlequinBooksS.A.
Wszystkieprawazastrzeżone,łączniezprawemreprodukcjiczęścilubcałościdzieł
wjakiejkolwiekformie.
Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób
rzeczywistych–żywychlubumarłych–jestcałkowicieprzypadkowe.
Harlequin i Harlequin (nazwa serii) są zastrzeżonymi znakami należącymi do
HarlequinEnterprisesLimitedizostałyużytenajegolicencji.
HarperCollins Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins
Publishers,LLC.Nazwaiznakniemogąbyćwykorzystanebezzgodywłaściciela.
IlustracjanaokładcewykorzystanazazgodąHarlequinBooksS.A.
Wszystkieprawazastrzeżone.

HarperCollinssp.zo.o.
02-516Warszawa,ul.Starościńska1Blokal24-25

www.harpercollins.pl

ISBN9788327644459

KonwersjadoformatuEPUB:
LegimiS.A.


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Love in Vein
in lab 01
Love In the90s
Views of love in romeo and juliet doc
Marianne K Martin Love in the Balance
Mia Watts Boys in Blue 01 Bad Boys Bad Boys
Palmer Diana Love and Ecstasy 01 Igraszki
Joss Wood Murphy International 03 Między pokusą a rozsądkiem
T A Chase Love Of Sports 01 Out Of Bounds
Buchanan Lexi Love in Purgatory De La Fuente
Handel Acis and Galatea Love in her eyes VS Sibley 1802 16201
Bradford Bailey Love In Xxchange 3 Bend
Sparks Kerrelyn Love At Stake 01 Jak poślubić wampira milionera
Sean Michael Love in an Elevator
Palmer Diana Love and Ecstasy 01 Igraszki
Bailey Bradford Love in Xxchange 06 A Bite of Me
Love in Indiana American Boyfr Chance Carter
HO Academic Writing (Formality in Verbs) 9 01 2010

więcej podobnych podstron