Togo

background image
background image

MICHAŁ LISIAK



TOGO

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 3

www.e-bookowo.pl

© Copyright by Michał Lisiak & e-bookowo

Projekt okładki: Michał Lisiak

ISBN 978-83-63080-96-9

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

www.e-bookowo.pl

Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2012

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 4

www.e-bookowo.pl

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 13:24

Willa wypoczynkowa prezydenta Togo w
Ahepe.

Noire ocknął się. W pierwszym odruchu sprawdził, czy ma

karabin. Chłodny dotyk stali uspokoił go. Otworzył oczy. Powo-
li doszedł do siebie. Nie słyszał nic, poza nieznośnym dzwonie-
niem. Wzrok przysłaniała mu mgła. Chwilę później obraz za-
czął się zaostrzać.

Najpierw widział kontury. Potem jego oczom powoli ukazała

się bliska przestrzeń. Po minucie wzrok wrócił do normalności.

Major zauważył, że w ścianie willi pojawiła się wielka dziu-

ra. Wszędzie walały się zerwane deski boazerii, oraz kawałki
mebli. Majorowi wrócił słuch. Noire słyszał już wyraźnie strzały
karabinu maszynowego z wartowni. Charakterystyczne terko-
tanie ręcznego karabinu maszynowego Minimi odróżniłby od
jakiejkolwiek innej broni na świecie.

Chłopaki walczą – pomyślał.

Uniósł się lekko. Musiał pokonać potężny ból kręgosłupa.

Spojrzał w przeciwną stronę salonu i oniemiał. Na podłodze
leżały ciała prezydenta Richarda Harrare i jego żony. Noire
poderwał się. Potknął się o leżącą na podłodze deskę. Przez
chwilę znów zrobiło mu się czarno przed oczami. Dopadł do
leżących na ziemi. Badał im oddech i puls. Na próżno. Odłamki
czołgowego pocisku poszarpały ciało prezydenta i jego żony.
Oboje nie żyli. Stojący przed willą czołg rebeliantów wystrzelił

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 5

www.e-bookowo.pl

po raz drugi. Budynek zadrżał. Posypały się kolejne deski. Wy-
leciały ostatnie kawałki szyb z okien. Z piętra budynku doszedł
krzyk młodej dziewczyny.

Amanda!

Noire poderwał się z ziemi. Rzucił się w kierunku schodów.

Seria pocisków z karabinu maszynowego BRDM – 2 omiotła
budynek. Kilkanaście kul wpadło przez wyrwane okna do środ-
ka. Rozbiły szklaną zastawę i rozerwały kilka doniczek z oz-
dobnymi roślinami.

Major wbiegł po schodach na górę. Przebiegł przez korytarz.

Skręcił. Wpadł do pokoju, znajdującego się po prawej stronie
korytarza. Przerażona Amanda kuliła się w rogu pomieszcze-
nia. Zatkała sobie uszy i krzyczała na cały głos. Noire złapał ją
za rękę i pociągnął za sobą. Dziewczyna potknęła się na scho-
dach. Przeskakiwała po cztery stopnie, by nadążyć za Noire. W
końcu stanęli na parterze. Amanda natychmiast znalazła się na
podłodze, przyduszona do ziemi ramieniem Noire. Kolejne
serie karabinu maszynowego z BRDM – 2 penetrowały budy-
nek. Kiedy odgłos zatrzymywanych przez ściany kul przeniósł
się bardziej na prawo, Noire poderwał się i pociągnął za sobą
Amandę. Dobiegł do drzwi i puścił dziewczynę na chwilę. Sam
przeładował broń. Amanda spojrzała na podłogę i oniemiała.
Zauważyła ciała obojga rodziców. Leżeli w kałuży krwi. Myśla-
ła, że zemdleje. Nie zdążyła nawet krzyknąć. Major potężnym
kopnięciem otworzył drzwi. Pociągnął ją za sobą z taką siłą, że
znów straciła równowagę. Biegli tak przez chwilę, aż dziewczy-
na nie mogła złapać oddechu. Major po chwili znów przydusił
ją do ziemi. Sam przyklęknął i oparł karabin na biodrze.

Karabin maszynowy z wartowni dalej strzelał. Celną serią

zmienił kolejnego pickupa rebeliantów płonącą trumnę. Rebe-
lianci ponieśli dość poważne straty. W ataku na willę do tej

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 6

www.e-bookowo.pl

pory zginęło ich co najmniej dwudziestu. Zaczęli być bardziej
ostrożni.

Czołg wycelował w wartownię. Wystrzelił. Budyneczek przy

bramie okrył się chmurą dymu. Minimi w wartowni zamilkł.
Samochód pancerny BRDM – 2 ruszył całą mocą silnika do
przodu. Silnik zawył. Z tyłu pojazdu pojawiła się chmura czar-
nego dymu. BRDM – 2 staranował bramę i powolutku wjechał
na teren prezydenckiej willi. Zatrzymał się obok płonącej war-
towni. Za nim wjechały do środka dwa wypełnione żołnierzami
pickupy. Żołnierze Gwardii Prezydenckiej ani myśleli się pod-
dać. Natychmiast padło kilkanaście strzałów z okna na parterze
willi. Krwawa plama wykwitła na przedniej szybie jednego z
pickupów. Gwardzista wyeliminował kierowcę. Rozpędzony
samochód uderzył w stojące nieopodal drzewo. Z garażu wy-
biegł jeden z gwardzistów. Przekoziołkował po ziemi i celnie
rzucił granatem w drugi samochód. Pickup wyleciał w powie-
trze. Wybuch rozrzucił wkoło płonące trupy jadących nim rebe-
liantów.

– Wycofujemy się! – krzyknął Noire – Do samochodów!

Biegiem!

Poderwał się. Chwycił Amandę za rękę. Pobiegli w kierunku

garażu. Z willi wybiegło dwóch gwardzistów. Trzeci wybiegł z
garażu. Przed garażem stały dwa terenowe Daihatsu, używane
przez ochronę do patrolowania i eskorty. Noire z Amandą pod-
biegli do pierwszego samochodu. Major pchnął dziewczynę na
ziemię. Sam kolbą karabinu wybił boczną szybę. Nie było czasu
na szukanie kluczy. Otworzył drzwi. Złapał i wepchnął dziew-
czynę do środka. Po chwili sam zajął miejsce za kierownicą.
Oderwał ręką plastikową płytkę pod kierownicą. Wyrwał dwa
przewody i złączył je. Silnik zapalił. Noire wrzucił wsteczny
bieg. Z całej siły nacisnął pedał gazu. Zatrzymał się kilkadzie-

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 7

www.e-bookowo.pl

siąt metrów dalej. Wybił kolbą karabinu szybę po prawej stro-
nie. Wystawił przez okno lufę. Wystrzelił cały magazynek w
kierunku kolejnego pickupa, który wjechał na teren posiadłości
prezydenta. Huk wystrzałów zmieszał się z krzykiem dziewczy-
ny z tylnego siedzenia. Trzej gwardziści wycofywali się w kie-
runku samochodu Noire. Stojący przy zniszczonej wartowni
BRDM – 2 ruszył do przodu. Za nim na teren willi wtoczył się
czołg. Pomni strat rebelianci kryli się za pojazdami pancerny-
mi. Gwardziści byli już prawie przy samochodzie Noire, kiedy
seria karabinu maszynowego przecięła jednego z nich. Gwar-
dzista krzyknął, upuścił broń i upadł na ziemię. Pozostali ru-
szyli biegiem w kierunku samochodu majora. Czołg rebelian-
tów otworzył ogień. Trafił w drugą terenówkę Daihatsu. Samo-
chód rozpadł się na kilka tysięcy odłamków. Gwardziści dobie-
gli do samochodu Noire.

– Kofi! Zajmuj miejsce obok! – krzyknął Noire – Zola! Po-

spiesz się!

– Ja pakuję się na bok! – krzyknął Zola i stanął na progu

samochodu po stronie kierowcy.

Lewą ręką objął słupek samochodu, a prawą z karabinem

skierował w kierunku pojazdów wroga. Noire z całej siły naci-
snął pedał gazu. Napęd na cztery koła wyrwał całe połacie tra-
wy i ziemi. Samochód ruszył w kierunku lasu. Rebelianci zajęli
prezydencką willę. Kolejny ich oddział zbliżał się do garaży.
Dwa pickupy ruszyły w pogoń za uciekającym Daihatsu.

– Mamy towarzystwo! – krzyknął Zola.

Noire spojrzał w lusterko. Zola wycelował broń w kierunku

ścigającego ich pojazdu. Pościg zbliżał się z każdą chwilą. Biała
Toyota wysforowała do przodu. Kierowca bezlitośnie docisnął
pedał gazu i zrównał go z linią podłogi. To samo zrobił major
Noire w uciekającym Daihatsu.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 8

www.e-bookowo.pl

– Trzymajcie się! – krzyknął – Zola! Uważaj!

Stojący na progu Zola skulił się. Z całej siły objął ramieniem

słupek samochodu. Rozpędzony Daihatsu staranował ogrodze-
nie prezydenckiej posiadłości. Toyota rebeliantów była coraz
bliżej. Noire spojrzał przed siebie. Od lasu dzieliło ich pół ki-
lometra drogi. Obydwa samochody pędziły po łące, porośniętej
wysoką trawą. Dzieliło je nie więcej, jak sto metrów odległości.
Strzelec karabinu maszynowego z Toyoty zaczął strzelać. Oby-
dwaj gwardziści odpowiedzieli ogniem. Lata wyszkolenia dały o
sobie znać. Pociski gwardzistów podziurawiły przednią szybę
Toyoty. Ranny kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Toy-
ota zatoczyła ostre koło i przewróciła się na lewy bok. Dwie
tony stali przygniotły obsługującego karabin maszynowy
strzelca i rebeliantów w kabinie.

Daihatsu prowadzony przez Noire zbliżał się do lasu. Major

wyhamował przed samą linią drzew. Wyciągnął Amandę z sa-
mochodu i pobiegł przodem. Kofi i Zola ubezpieczali tyły. Kofi
wystrzelił trzy pociski w bak Daihatsu. Samochód wyleciał w
powietrze. Gwardziści i Amanda Harrare wtopili się w zieleń
lasu.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 9

www.e-bookowo.pl

Kilka kilometrów dalej srebrna Toyota Corolla pędziła ile

sił. Kierowca pewnie prowadził po ulicach Lome. Ulice miasta
opustoszały. Zniknęły tłumy mieszkańców, rowerzystów i mo-
tocyklistów. Opustoszał bazar. Biegały po nim tylko stada wy-
głodzonych psów i toczyły między sobą walkę o pozostawione
resztki. W kilku miejscach miasta unosił się dym z płonących
budynków. Czuć było woń spalenizny.

– Co tu się kurwa dzieje? – zapytał dowódca ochrony amba-

sady.

Rozglądał się z niepokojem dookoła.

– Jedź szybciej! – nakazał kierowcy – Znaleźliśmy się w

środku jakiejś wojny!

W oddali na drodze ukazał się posterunek rebeliantów.

Tworzyły go dwa postawione w poprzek drogi samochody.

– Skręcaj! W lewo! – krzyknął Borowiec do kierowcy.

Opony zapiszczały. Toyota weszła w ostry zakręt. Kierowca

pewnie wyprowadził auto z niebezpiecznego przechyłu. Wrzucił
bieg i dodał gazu. Licznik znów przekroczył sto kilometrów na
godzinę. Jechali wąską, asfaltową ulicą. Otaczała ją prymityw-
na, ciasna zabudowa. Znaleźli się w zupełnie innym świecie.
Miasto nie przypominało już tego, które widział Janusz w cza-
sie pierwszej przejażdżki po Lome. Zabudowa składała się z
ciasnych, prostokątnych budyneczków z blachy, desek i nie-
rzadko tektury. Prymitywne wnętrza ukrywały w sobie strasz-
liwą ludzką biedę. W powietrzu czuć było okropny smród

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 10

www.e-bookowo.pl

brudnej wody, ścieków i fekaliów, poddanych działaniu gorą-
cego słońca.

Nagle kilkaset metrów przed samochodem wszedł na ulicę

wyrostek w spodniach moro.

Na głowie miał pomarańczową koszulkę, którą uwiązał sobie

w formie turbanu. Na szyi nosił znak rozpoznawczy Ludowej
Armii Togo – czerwoną przepaskę. Mógł mieć piętnaście lat.

W ręku trzymał AK – 47. Stanął na środku ulicy i dawał ręką

znak do zatrzymania się.

– Kurwa jego mać! – krzyknął dowódca ochrony ambasa-

dy– Nawet o tym nie myśl, żeby się zatrzymać!

Blondyn otworzył okno i wystawił przez nie lufę Beryla.

Przerażony kierowca taksówki skulił się na swoim miejscu. Z
całej siły złapał kierownicę. Widać było, że cały drży. Janusz
skulił się na tylnej kanapie.

– Matko Boska módl się za nami wszystkimi – szeptał ci-

chutko słowa modlitwy.

– Jak nie zastrzelę tego skurwysyna to i Matka Boska nam

nie pomoże! – krzyknął Borowiec. – Więc się lepiej pomódl,
żebym go trafił!

Samochód pędził dalej. Od rebelianta dzieliło go już nie wię-

cej, jak dwieście metrów. Borowiec otworzył ogień. Pierwsze
trzy pociski rykoszetowały po nawierzchni. Wyrzuciły w powie-
trze tumany czerwonego piasku. Wszystko działo się błyska-
wicznie. Blondyn znów wystrzelił. Zaskoczony rebeliant nie
zdążył zareagować. Kolejne pociski przebiły mu wątrobę i
brzuch. Nim zdążył upaść na ziemię, rozpędzona taksówka
minęła go z szaloną prędkością. Kilkanaście metrów dalej
grupka rebeliantów z jego oddziału zabawiała się w perfidny

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 11

www.e-bookowo.pl

sposób. Z pobliskiego domu wyciągnęli młodą dziewczynę.
Rozebrali ją i pobili. Półprzytomna dziewczyna leżała na ziemi,
gwałcona przez wszystkich po kolei. Strzały, odgłos padającego
na ulicę ciała i ryk samochodowego silnika zlały się w jedno.
Minęło kilka chwil, nim dowodzący zgrają bandytów chłopak
ogarnął całość sytuacji.

– Wrogowie uciekają! To na pewno jakiś urzędnik, albo żoł-

nierz armii rządowej! Dorwać psa i zabić! Do samochodów! –
krzyknął – Za nim!

Zgraja ruszyła do dwóch zaparkowanych niedaleko zmilita-

ryzowanych pickupów. Każdy z nich miał zamontowany w ła-
downi ciężki karabin maszynowy. Po chwili zagrały potężne
silniki samochodów. Dowodzący grupą podszedł do leżącej na
ziemi zgwałconej dziewczyny. Przeciął jej nożem gardło. Splu-
nął, otarł nóż o spodnie i podbiegł do samochodu.

– Za nimi! Zabić rządowego psa! – krzyknął.

Samochody ruszyły z piskiem opon. Ciężkimi oponami prze-

jechały po ciele leżącego na ulicy zastrzelonego rebelianta z ich
własnego oddziału.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 12

www.e-bookowo.pl

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 15 : 18

Slumsy na południowym wschodzie Lome.

Srebrna Toyota zjechała na ulicę o jeszcze gorszej na-

wierzchni, niż poprzednia. Wytraciła prędkość. Licznik pręd-
kościomierza zatrzymał się przy siedemdziesięciu.

– Ile jeszcze do lotniska? – zapytał Borowiec.

– Tu najbliżej – powiedział kierowca – Kilka minut.

Samochód z trudem pokonywał piaszczystą nawierzchnię

drogi. Dało się to poznać po odgłosach pracy silnika. Koła wy-
rzucały w powietrze tumany piasku i kurzu. Ulica, którą jecha-
li, prowadziła przez slumsy miasta. Nędzna zabudowa w ni-
czym nie przypominała reprezentacyjnych bulwarów miasta.
Przeważały pozbijane z metalu i drewna budy, pomalowane w
pastelowe kolory. Kierowca przejechał przez skrzyżowanie.
Przy nim królował charakterystyczny budynek Cafe Prima.
Była to zbita z drewna, pomalowana na niebiesko buda. Przy-
krywała ją blacha falista, rozgrzana promieniami słońca. Ja-
nusz zdążył spojrzeć w kierunku kawiarni. Leżały przed nią
porozrzucane drewniane taborety. Pomiędzy nimi leżało ciało
człowieka, w podartej koszuli.

– Matko Boska. W co ja się wpakowałem – powiedział Ja-

nusz i odwrócił ze strachem głowę.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 13

www.e-bookowo.pl

– W niezłe gówno – odpowiedział za niego Borowiec i zmie-

nił magazynek w Berylu

– Ty się tylko wpakowałeś. Ja straciłem przyjaciół i szefa. A

jak taki jesteś religijny, to módl się, żeby na lotnisku był jeszcze
jakiś samolot. Jak nie będzie, to na pieszo przebijamy się za
granicę. Ja tanio skóry nie oddam. Na pewno nie tym łachmy-
tom.

Samochód wjechał w kolejną ulicę. Każda miała nawierzch-

nię gorszą od poprzedniej.

– Już blisko lotniska. Widzę rafinerię – powiedział Janusz.

W tym momencie seria pocisków z wielkokalibrowego kara-

binu maszynowego wyrzuciła w powietrze tuman piasku z pra-
wej strony samochodu.

– Mamy towarzystwo! – krzyknął Borowiec i odwrócił się do

tyłu.

– Jedź jak możesz najszybciej! – powiedział po francusku

do skulonego za kierownicą kierowcy.

– A ty na podłogę! Ale już! – nakazał Januszowi.

Janusz rzucił się na czarne wycieraczki, które wyścielały

podłogę samochodu. Następna seria z wukaemu przeleciała
nad samochodem.. Janusz całym sobą wyczuł, że była blisko.

Cholernie blisko.

– Zażarte skurwysyny – powiedział Borowiec.

Oparł kolbę Beryla o swoje siedzenie.

– Ze mną nie pójdzie wam tak łatwo.

Za srebrną Toyotą pędziły trzy samochody. Prowadziły dwa

pickupy z oddziału zastrzelonego na ulicy rebelianta. Dołączyła

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 14

www.e-bookowo.pl

do nich stara półciężarówka. Biały Nissan znajdował się najbli-
żej uciekającej taksówki. To z zamocowanego na nim karabinu
maszynowego strzelał jeden z rebeliantów. Skulony za kierow-
nicą taksówkarz zjeżdżał to na prawą, to na lewą stronę ulicy.
Utrudniał tym celowanie strzelcowi z pickupa. Za taksówką
zostawały tumany kurzu i piasku. Kolejna seria przeszła znów
obok samochodu. Jeden z pocisków rozbił prawe lusterko.
Odłamki szkła poraniły rękę Borowca.

– Święta Matko, Matko Boża, módl się za nami... – szeptał

skulony na podłodze Janusz.

– Chcesz się zabawić? No to masz skurwielu – powiedział

Borowiec.

Przytulił twarz do Beryla. Wstrzymał oddech. Oparł kolbę

karabinu o fotel. Spokojnie oddał kilka strzałów. Leżący na
podłodze Janusz zaczął krzyczeć. Na jego plecy spadło kilka
rozgrzanych łusek. Huk wystrzałów ogłuszył go. Borowiec spo-
kojnie złapał powietrze w płuca. Wystrzelił po raz kolejny. Ka-
rabin wystrzelił cztery kule. Pierwsza z nich chybiła. Przeleciała
nad dachem pickupa. Zostawiła po sobie ślad na wyblakłym
lakierze samochodu.

Druga kula była bliżej celu. O kilka centymetrów ominęła

strzelca przy karabinie maszynowym Kolejne były zabójcze.
Trzecia przebiła przednią szybę samochodu. Przeleciała przez
środek kabiny i trafiła w brzuch strzelca przy karabinie maszy-
nowym. Przednia szyba pokryła się pajęczyną pęknięć. Kierow-
ca pickupa minimalnie skręcił kierownicę w lewo. Był to ostat-
ni błąd jego życia. Czwarta kula trafiła go dokładnie w środek
czoła. Nikt nie zdążył nawet krzyknąć. Kierowca puścił kierow-
nicę. Schodząca w bok droga sprowadziła samochód prosto w
zabudowania. Jadący ponad sto kilometrów na godzinę pickup
wbił się w ciasne zabudowania. Miażdżył deski, kawałki meta-

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 15

www.e-bookowo.pl

lu, płaty tektury i rozwieszone materiały. Zatrzymał się dopiero
na betonowej ścianie jednego z bardziej okazałych domów. Siła
uderzenia wbiła silnik do środka pojazdu. Wszyscy w środku
zginęli.

– Jednego skurwysyna mniej – powiedział zadowolony Bo-

rowiec.

Dalej mierzył spokojnie ze swej broni do dwóch pozostałych

pojazdów.

– Lotnisko jest zaraz za rafinerią – powiedział cichutko kie-

rowca.

Wjechali w dzielnicę przemysłową. Samochód pędził pia-

skową drogą na tyłach rafinerii. Za ogrodzeniem stały okrągłe
zbiorniki z ropą naftową. W powietrzu czuć było ciężki smród
nafty. Pogoń nie ustępowała. Na czoło pościgu wysunął się te-
raz drugi pickup. Tuż za nim pędziła półciężarówka. Droga
raptownie skręcała w lewo. Taksówkarz wszedł w zakręt z peł-
ną prędkością. Samochód zahaczył bokiem o metalową siatkę.

– Lotnisko przed nami – powiedział zadowolony Borowiec.

Odwrócił głowę w kierunku jazdy. Dwa kilometry przed ni-

mi zaczynał się pas startowy, cztery kilometry dalej widać było
budynki lotniska. Taksówkarz dodał gazu. Samochód podska-
kiwał na wertepach nierównej drogi. Cały czas zostawiał za
sobą smugę piaskowego dymu. Strzelec na pickupie otworzył
ogień. Długa seria z wukaemu omiotła celnie uciekającą Toyo-
tę. Pociski przeleciały przez kabinę samochodu i rozbiły przed-
nią szybę.

– Ja ci zaraz pokażę, jak się strzela skurwielu – powiedział

Borowiec.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 16

www.e-bookowo.pl

Wycelował broń w kierunku ścigających pojazdów. Taksów-

ka wpadła w dziwne drgania. Skręcała to w prawo, to w lewo.

– Jedź prosto!

Rozpędzony samochód dalej tańczył na piaskowej drodze.

– Prosto, kurwa! – krzyknął Borowiec i odwrócił się w stro-

nę kierowcy.

Oniemiał. Taksówkarz poszarzał na twarzy. Z trudem oddy-

chał. Jego jasnoniebieska koszulka nasiąkła krwią. Kilka cen-
tymetrów poniżej prawego ramienia widać było trafienie. Tak-
sówkarz słabł z każdą chwilą. Mimo wszystko dalej trzymał z
całej siły kierownicę pojazdu.

– O Boże – wyszeptał przerażony Borowiec.

Złapał kierownicę prawą ręką. Przełożył szybko karabin pod

prawym ramieniem. Położył Beryla między siedzeniami.

– Pomóż mi! – krzyknął.

Janusz zerwał się z podłogi. Złapał mdlejącego z upływu

krwi taksówkarza. Złożył prawe, przednie siedzenie i przerzucił
rannego na tylną kanapę. Borowiec usiadł na miejscu kierowcy.

– Trzymaj się! – krzyknął do taksówkarza – Nie zostawię cię

bracie!

Samochód znów zjechał w bok i uderzył prawym bokiem o

metalowe ogrodzenie. Blondyn złapał mocno kierownice. Doci-
snął gaz i wrzucił kolejny bieg. Silnik zawył. Samochód ruszył
żwawiej do przodu. Borowiec przez chwilę jechał prosto. Kilka-
dziesiąt metrów dalej skręcił ostro w prawo. Docisnął pedał
gazu do podłogi.

– Albo się uda, albo kurwa mać po nas! – krzyknął i z całej

siły ścisnął kierownicę w dłoniach.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 17

www.e-bookowo.pl

Samochód całą siłą uderzył w ogrodzenie lotniska. Rozpę-

dzona Toyota przedarła się przez metalową siatkę. Straciła zde-
rzak, grill i reflektory. Borowiec dodał gazu. Rozpędzony samo-
chód pędził teraz po pasie startowym lotniska. W dali widać
było słupy czarnego dymu. Przy budynku lotniska stały już tyl-
ko nie nadające się do lotu wraki. Dwa ostatnie sprawne samo-
loty kołowały na start.

– Ostatnie szczury opuszczają tonącą krypę! – krzyknął Bo-

rowiec – Jak się na któryś załapiemy to żyjemy! Jak nie, to
skurwysyny pokroją nas żywcem na kawałki!

Stary Beech z kaszlącymi silnikami zbliżał się do osi pasa

startowego. Nowszy Dornier zmierzał w tym samym kierunku.
Toyota pędziła jak szalona naprzeciw kołujących samolotów.
Silnika rzęził. Całe zawieszenie grzechotało. Słychać było szereg
niepokojących odgłosów. Stary samochód przeżywał swoje
ostatnie chwile. Blady taksówkarz leżał na tylnej kanapie i
trzymał ręce na ranie. Janusz kulił się do podłogi. Pościg zagu-
bił się na pełnej kurzu drodze. Minęło kilka bezcennych chwil.
Dowodzący pościgiem zorientował się w końcu, że taksówka
jakimś cudem znalazła się za ogrodzeniem lotniska. Tymcza-
sem metalową siatkę zastąpiło mocne betonowe ogrodzenie.

– Zawracać! Na pas startowy! – krzyknął dowódca pościgu

– Zawracać!

Pickup zawrócił prawie w miejscu. Zrobiło się ciemno do

wyrzuconego w górę piasku. Siła odśrodkowa wyrzuciła na ze-
wnątrz strzelca, obsługującego karabin maszynowy. Żołnierz
jak piłka wyleciał z samochodu i potoczył się po drodze. Jadąca
z tyłu półciężarówka zawróciła znacznie wolniej i delikatniej.

– Zostawić go! – krzyknął dowódca pościgu i wskazał na le-

zącego na ziemi pechowego strzelca – Niech go któryś zastąpi!
Naprzód! Nie mamy ani chwili czasu do stracenia!

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 18

www.e-bookowo.pl

Rządowe psy uciekają!

Samochody ruszyły całą mocą silników. Zmierzały w miej-

sce, gdzie kończyło się betonowe ogrodzenie, a zaczynała meta-
lowa siatka.

Tymczasem taksówka zbliżała się do kołujących samolotów.

Dornier wyprzedził starego Beecha. Pierwszy wtoczył się na pas
startowy. Borowiec kierował się wprost na samolot. Załoga
Dorniera patrzyła zdziwiona, jak porozbijana taksówka z pi-
skiem opon zatrzymała się przy krańcu ich lewego skrzydła.
Borowiec wyskoczył z pojazdu.

– Stójcie! Weźcie nas! – krzyknął – Jesteśmy obywatelami

Polski! Mamy rannego!

Pomóżcie nam!

Samolot należał do angielskiej firmy transportowej. Pilot

nawet nie raczył odpowiedzieć. Zamknął uchyloną szybkę w
kabinie i dodał prędkości.

– Mamy rannego! – krzyknął Borowiec – Pomóżcie nam!

Jego słowa zniknęły w hałasie silników Dorniera. Angielski

pilot dodał gazu. Silniki zawyły.

Samolot zaczął rozpędzać się po pasie startowym.

– Kij wam w dupę! – krzyknął zdenerwowany Borowiec.

Odwrócił się w przeciwną stronę. Stary Beech wolniutko

zbliżał się do taksówki. Jego grzechoczące silniki produkowały
tony czarnego dymu. Samolot zatrzymał się przy taksówce.

Ktoś z załogi przy pomocy młotka rozprawił się z zamkiem

drzwi. Chwilę później drzwi otworzyły się, Ukazała się w nich
uśmiechnięta czekoladowa twarz drugiego pilota.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 19

www.e-bookowo.pl

– Ładujcie się! – krzyknął – My nigdy nie zostawiamy pasa-

żerów!

Borowiec podbiegł do samochodu. Otworzył drzwi. Wycią-

gnął omdlałego taksówkarza. Przerzucił go sobie przez lewe
ramię. Janusz wygramolił się nieporadnie na zewnątrz. Stanął i
otrzepał z siebie kawałki szkła.

– Kurwa! Człowieku! Nie czas zabiegi upiększające! –

krzyknął Borowiec – Do środka!

Jak tamci cię złapią, to ci łeb odkroją tymi wielkimi nożami!

Ruszyli biegiem do samolotu. Borowiec wszedł pierwszy i

położył na podłodze rannego taksówkarza. Potem cofnął się i
wciągnął do środka Janusza. Pilot rozpędził silniki samolotu.
Zrobiło się czarno od dymu. Samolot zaczął rozpędzać się na
pasie startowym. Borowiec pomógł zamknąć drzwi. Potem zła-
pał w ramiona drugiego pilota samolotu i uściskał go.

– Przyjaciół poznaje się w biedzie! – powiedział wzruszony i

usiadł na fotelu.

Tymczasem pogoń wjechała na pas startowy. Dowódca po-

ścigu zobaczył ściganą taksówkę i obydwa samoloty. Dał ręką
znal do zatrzymania się. Samochody stanęły na środku pasa
startowego.

– Zablokować pas!!!

– Strzelaj w samolot! – rozkazał strzelcowi przy wukaemie.

Dornier pędził z dużą prędkością. Angielski pilot ujrzał tara-

sujące pas samochody. Spojrzał na drugiego pilota. Zrozumieli
się bez słow. Kwadrans wcześniej obaj byli świadkami akcji
rebeliantów w terminalu lotniska. Widzieli niewinnych ludzi,
rozrywanych pociskami karabinowymi i ciętych bez litości
wielkimi maczetami. Przed terminalem widzieli pracowników

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 20

www.e-bookowo.pl

lotniska, miażdżonych kołami samochodu pancernego. Wie-
dzieli czym grozi zatrzymanie się. Samolot pędził całą mocą
silników. Do blokady brakowało już tylko dwieście metrów.
Pilot poderwał ostro samolot w górę. Maszyna uniosła się w
powietrze.

Ospale przeleciała cztery metry nad pickupem z karabinem

maszynowym. Ukazała swój szeroki, biały brzuch. Zbyt wielki i
zbyt wolny, aby w niego nie trafić.

Stojący na pickupie strzelec otworzył ogień. Wpakował w

samolot kilkadziesiąt kul. Pociski wyrwały szereg dziur w po-
szyciu Dorniera. Kolejną serię strzelec wpakował w prawe
skrzydło i silnik maszyny. Silnik zapalił się i wybuchł. Pociski
rozerwały instalację paliwową w skrzydle. Jeden sprawny silnik
nie miał wystarczającej mocy, żeby utrzymać Dorniera w po-
wietrzu. Samolot przestał się wznosić. Przeleciał kilkaset me-
trów i przechylił się w powietrzu. W smudze czarnego dymu
runął na ziemię. Spadł kilometr przed pasem startowym.
Uszkodzona instalacja paliwowa natychmiast zajęła się
ogniem. Potężna eksplozja paliwa zakończyła agonię Dorniera.
Wybuch był tak silny, że tworzący blokadę rebelianci padli na
ziemię. Chmura czarnego dymu z płonącego wraku zaczęła
przysłaniać niebo.

Załoga Beecha widziała upadek Dorniera. Piloci wiedzieli, że

ich trzydziestoletni rzęch nie ma żadnych szans na ucieczkę
przed kulami. Wybuch Dorniera okazał się jedyną szansą.

Piloci Beecha przeżegnali się. Pierwszy pilot z całej siły

przyciągnął wolant do siebie.

Silniki zawyły, ale posłusznie poderwały samolot w górę.

Samolot przeleciał kilka metrów nad blokadą rebeliantów.
Wleciał prosto w chmurę czarnego dymu z płonącego Dorniera.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 21

www.e-bookowo.pl

Piloci odetchnęli z ulgą. Udało się. Znów się przeżegnali.

Szczery uśmiech powrócił na ich

czekoladowe twarze. Pięć minut później Beech delikatnie

położył się na skrzydło. Maszyna weszła na właściwy kurs.

– Ciekawe dokąd leci to pudło? – zapytał Borowiec.

Mężczyzna pochylał się nad rannym taksówkarzem. Zakła-

dał mu prowizoryczny opatrunek.

– Do Dakaru – odpowiedział Janusz i otarł pot z poranione-

go czoła.

– Dziś rano nim przyleciałem do Lome. Przeklinałem go i

obiecywałem sobie, że więcej na pokład tego pudła nie wsiądę.
A teraz uratował nam wszystkim życie.

– Co z nim? – zapytał Janusz i wskazał na taksówkarza.

– Przeżyje – odpowiedział Borowiec – Jak lecimy do Daka-

ru to przeżyje. To niedaleko. Tam mają dobre szpitale.

– Nawet, nie wiem, jak się pan nazywa – powiedział Janusz

– Uratował mi pan życie. Nie tylko mnie. Nam obu.

– Nazywam się Marcin Miklaszewski. Porucznik Marcin

Miklaszewski z Biura Ochrony Rządu – odpowiedział blondyn
– Samo Marcin wystarczy. Idę porozmawiać z

pilotami. Muszą zawiadomić Dakar, żeby na lotnisku czeka-

ła na nas karetka. Może uda się też zawiadomić naszą ambasa-
dę w Dakarze.

Silniki samolotu grzechotały tak samo, jak w czasie poran-

nej podróży. Tym razem Janusz czuł, że to najpiękniejsza mu-
zyka, jaką zdarzyło mu się słyszeć.

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 22

www.e-bookowo.pl

Spis treści:


Wtorek, 21 czerwiec, godzina 9 : 12
Samolot prywatnych linii lotniczych Dakar – Lome 4
Wtorek, 21 czerwiec godzina 9 : 35
Lome. Port lotniczy. 10
Wtorek, 21 czerwiec godzina 9 : 44
Opuszczona kopalnia. Dwadzieścia kilometrów od przedmieść
Lome. 13
Wtorek, 21 czerwiec, godzina 11 : 58
Główna kwatera armii Togo na przedmieściach Lome.

17

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 12 : 44
Śmigłowce armii Togo w drodze do Ahepe. 22
Wtorek, 21 czerwiec, godzina 13 : 01
Główna kwatera armii Togo na przedmieściach Lome.

26

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 13 : 05
Centrum Lome

29

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 13:14
Willa wypoczynkowa prezydenta Togo w Ahepe.

32

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 13:23
Przedmieścia Lome. Główna baza armii Togo.

37

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 13:24
Willa wypoczynkowa prezydenta Togo w Ahepe.

42

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 13:46
Willa wypoczynkowa prezydenta Togo w Ahepe

47

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 14 : 10
Droga krajowa – siedem kilometrów do Ahepe.

49

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 14: 34
Zachodnia część Lome. Pensjonat Nicea.

57

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 14 : 36
Centrum Lome. Główny posterunek policji. 61

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 23

www.e-bookowo.pl

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 14 : 44
Południe Lome. Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Togo.

66

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 15 : 08
Południe Lome. Pałac Rządowy. Siedziba rządu kraju.

83

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 15 : 18
Slumsy na południowym wschodzie Lome. 89
Wtorek, 21 czerwiec, godzina 16 : 49
Południowe przedmieścia Lome.

99

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 19 : 20
Południe Lome. Mały domek przy jednej z bocznych ulic. 104
Wtorek, 21 czerwiec, godzina 19 : 40
Senegal. Port lotniczy w Dakarze.

107

Wtorek, 21 czerwiec, godzina 22 : 35
Opuszczona kopalnia dwadzieścia kilometrów od przedmieść
Lome. 109
Wtorek, 21 czerwiec, godzina 23 : 57
Rozlewisko rzeki Aye. 114
Środa, 22 czerwiec, godzina 10 : 17
Warszawa. Ministerstwo Obrony Narodowej.

115

Środa, 22 czerwiec, godzina 16 : 27
Warszawa. Ministerstwo Obrony Narodowej.

119

Środa, 22 czerwiec, godzina 20 : 15
Warszawa. Śródmieście. Pub City. 121
Środa, 22 czerwiec, godzina 21 : 15
Warszawa. Redakcja ogólnopolskiego dziennika. 124
Środa, 22 czerwiec, godzina 23 : 55
Lome. Południe miasta.

127

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 08 : 05
Warszawa. Siedziba Ministerstwa Obrony Narodowej.

130

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 8 : 35
Dżungla na wschód od Adakoul

132

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 8 : 41

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 24

www.e-bookowo.pl

Lome. Część wschodnia. Posterunek uliczny Ludowej Armii
Togo. 135
Czwartek, 23 czerwiec, godzina 8 : 59
Dżungla na wschód od Adakoul

138

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 10 : 01
Południe Lome. Mały domek przy jednej z bocznych ulic. 144
Czwartek, 23 czerwiec, godzina 10 : 09
Dżungla na wschód od Adakoul

150

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 11 : 21
Południe Lome. Mały domek przy jednej z bocznych ulic. 153
Czwartek, 23 czerwiec, godzina 11 : 24
Dżungla na wschód od Adakoul

155

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 11 : 28
Okolice Vogan.

159

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 11 : 38
Dżungla na wschód od Adakoul

162

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 11 : 44
Okolice Vogan.

164

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 11 : 45
Dżungla na wschód od Adakoul

167

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 12 : 03
Okolice Vogan.

169

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 12 : 14
Dżungla na wschód od Adakoul

172

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 15 : 48
Lome. Południowa część miasta.

178

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 16 : 04
Okolice Kouve.

180

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 18 : 34
Lome. Centrum miasta.

184

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 19 : 14
Okolice Kouve.

186

Czwartek, 23 czerwiec, godzina 19: 54

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 25

www.e-bookowo.pl

Lome. Magazyn i budynek fabryczny w centrum miasta. Sie-
dziba 3 kompanii Ludowej Armii Togo z Pierwszej Grupy puł-
kownika Agawe.

188

Piątek, 24 czerwiec, godzina 12 : 00
Lome. 191
Piątek, 24 czerwiec, godzina 12 : 45
Lome. Południe miasta. Hotel Cote de Sud. 193
Piątek, 24 czerwiec, godzina 13 : 35
Lome. Centrum miasta.

195

Piątek, 24 czerwiec, godzina 17 : 45
Lome. Siedziba telewizji państwowej.

202

Piątek, 24 czerwiec, godzina 19 : 05
Mała wioska w okolicach Dewe.

207

Piątek, 24 czerwiec, godzina 19 : 35
Lome. Pałac Rządowy. Gabinet prezydenta. 210
Piątek, 24 czerwiec, godzina 20 : 08
Audycja radiowa radia rządowego. 214
Piątek, 24 czerwiec, godzina 20 : 24
Lome. Południe miasta.

216

Piątek, 24 czerwiec, godzina 21 : 34
Lome. Południe miasta. Hotel Cote Sud.

218

Piątek, 24 czerwiec, godzina 22 : 44
Auve. Trzydzieści kilometrów na północ od Lome. 220
Piątek, 24 czerwiec, godzina 24 : 12
Lome. Południe miasta. Hotel Cote Sud.

223

Piątek, 24 czerwiec, godzina 02 : 29
Lome. Slumsy na wschodzie miasta. 233
Sobota, 25 czerwiec, godzina 07 : 29
Lome. Centrum miasta. Dawny budynek sądu. Obecnie przygo-
towywany do pełnienia roli centralnej siedziby Milicji Ludowej.

236

Sobota, 25 czerwiec, godzina 7 : 35
Ghana. Adidome. Opuszczona baza wojskowa i lotnisko. 239

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 26

www.e-bookowo.pl

Sobota, 25 czerwiec, godzina 9 : 00
Lome. Pałac rządowy. Gabinet Prezydenta. Wybranka Ludu,
generała Juliusa Neghru

241

Sobota, 25 czerwiec, godzina 9 : 25
Lome. Uniwersytet. Tymczasowy sztab Ludowej Armii Togo.

244

Sobota, 25 czerwiec, godzina 12 : 12
Francja. Okolice Bordeaux. Dom premiera Francji. 249
Sobota, 25 czerwiec, godzina 14 : 22
Lome. Wschodnia część miasta. Budynek mieszkalny przy jed-
nej z bocznych ulic. 254
Sobota, 25 czerwiec, godzina 14 : 52
Port lotniczy w Lome. 257
Sobota, 25 czerwiec, godzina 18 : 41
Ghana. Baza wojskowa Adidome.

259

Sobota, 25 czerwiec, godzina 20 : 00
Lome. Pałac Rządowy. Gabinet Prezydenta, Wybranka Ludu,
generała Juliusa Neghru.

261

Niedziela, 26 czerwiec, godzina 00 : 20
Lome. Centrum miasta. Okolice Alei Niepodległości.

266

Sobota, 25 czerwiec, godzina 01 : 12
Lome. Lotnisko wojskowe na terenie dawnej bazy wojsk rzą-
dowych.

275

Sobota, 25 czerwiec, godzina 01 : 32
Okolice Gbohoulle. Mała wioska na pograniczu Parku Narodo-
wego. 277
Niedziela. 26 czerwiec, godzina 06 : 52
Okolice Gbohoulle. Mała wioska na pograniczu Parku Narodo-
wego. 280
Niedziela. 26 czerwiec, godzina 11 : 57
Audycja radia rządowego.

284

Niedziela. 26 czerwiec, godzina 12 : 17
Lome. Pałac rządowy. 286

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 27

www.e-bookowo.pl

Niedziela. 26 czerwiec, godzina 16 : 33
Lome. Drukarnia na północy miasta.

289

Niedziela. 26 czerwiec, godzina 19 : 04
Okolice Gbohoulle. Mała wioska na pograniczu Parku Narodo-
wego. 293
Poniedziałek, 27 czerwiec, godzina 9 : 15
Lome. Dawna siedziba policji w centrum miasta. 298
Poniedziałek, 27 czerwiec, godzina 9 : 20
Lome. Targowisko w zachodniej części miasta.

300

Poniedziałek, 27 czerwiec, godzina 16 : 21
Droga do Sanguery. Dwadzieścia kilometrów od Lome.

303

Poniedziałek, 27 czerwiec, godzina 18 : 01
Droga do Sanguery. Pięć kilometrów do obozu.

307

Poniedziałek, 27 czerwiec, godzina 19 : 51
Droga do Sanguery. Siedem kilometrów do obozu. 313
Poniedziałek, 27 czerwiec, godzina 21 : 31
Obóz w Sanguerze. 316
Wtorek, 28 czerwiec, godzina 9 : 21
Aneho. Dwadzieścia kilometrów od granicy z Beninem

325

Wtorek, 28 czerwiec, godzina 10 : 12
Lome. Pałac Rządowy. Gabinet Prezydenta, Umiłowanego Bo-
haterskiego Ojca Narodu, Wybranka Ludu, Marszałka Juliusa
Neghru

327

Wtorek, 28 czerwiec, godzina 11 : 35
Okolice Aneho. Hotel Ocean. 330
Wtorek, 28 czerwiec, godzina 12 : 30
Lome. Nabrzeże portowe.

333

Wtorek, 28 czerwiec, godzina 12 : 45
Okolice Zatoki Ahepe.

336

Wtorek, 28 czerwiec, godzina 20 : 45
Okolice Badou. Zachodnie Togo.

341

Wtorek, 28 czerwiec, godzina 23 : 15
Paryż. Siedziba wywiadu.

348

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 28

www.e-bookowo.pl

Środa, 29 czerwiec, godzina 9 : 25
Lome. Wschodnia część miasta. Budynek mieszkalny przy jed-
nej z bocznych ulic. 350
Środa, 29 czerwiec, godzina 10 : 12
Leśna baza Pierwszego Regimentu Armii Togo.

353

Środa, 29 czerwiec, godzina 11 : 07
Audycja radiowa radia rządowego. 358
Środa, 29 czerwiec, godzina 19 : 00
Lome. 360
Środa, 29 czerwiec, godzina 21 : 35
Lome. Wschodnia część miasta. Budynek mieszkalny przy jed-
nej z bocznych ulic. 364
Środa, 29 czerwiec, godzina 22 : 30
Lome. Pałac Rządowy.

367

Środa, 29 czerwiec, godzina 24 : 20
Lome. Slumsy na północy miasta. 371
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 5 : 00
Batou 374
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 5: 50
Sztab pułkownika Veyganda. Osiem kilometrów od Batou. 381
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 7 : 53
Leśna baza Pierwszego Regimentu Armii Togo.

383

Czwartek. 30 czerwiec, godzina 8 : 14
Lome. Wschodnia część miasta. Budynek mieszkalny przy jed-
nej z bocznych ulic. 388
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 8 : 14
Batou 390
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 9 : 31
Ghana. Adidome. Baza grupy operacyjnej połączonych sił pol-
skich i francuskich. 393
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 11 : 29
Batou 396
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 11 : 32

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 29

www.e-bookowo.pl

Dżungla. Kilka kilometrów za leśną bazą Pierwszego Regimen-
tu.

398

Czwartek. 30 czerwiec, godzina 12 : 55
Batou 400
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 13 : 25
Dwanaście kilometrów od Batou

402

Czwartek. 30 czerwiec, godzina 13 : 35
Leśna baza Pierwszego Regimentu. 403
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 15 : 12
Lome. Wschodnia część miasta.

406

Czwartek. 30 czerwiec, godzina 17 : 10
Ghana. Adidome. Baza grupy operacyjnej połączonych sił pol-
skich i francuskich. 414
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 18 : 15
Leśna baza Pierwszego Regimentu. 417
Czwartek, 30 czerwiec, godzina 18 : 20
Batou 420
Czwartek, 30 czerwiec, godzina 19 : 15
Lome. Pałac Rządowy. Gabinet Prezydenta, Umiłowanego Bo-
haterskiego Ojca Narodu, Wybranka Ludu, Marszałka Juliusa
Neghru

424

Czwartek. 30 czerwiec, godzina 19 : 25
Ghana. Adidome. Baza grupy operacyjnej połączonych sił pol-
skich i francuskich. 427
Czwartek. 30 czerwiec, godzina 02 : 15
Sztab pułkownika Veyganda. Siedem kilometrów od Batou.

429

Czwartek. 30 czerwiec, godzina 02 : 25
Togo. Mała dolina. Trzy kilometry od więzienia w Sanguerze.

433

Czwartek. 30 czerwiec, godzina 03 : 10
Więzienie w Sanguerze.

435

Piątek. 1 lipiec, godzina 04 : 50

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 30

www.e-bookowo.pl

Batou. 450
Piątek. 1 lipiec, godzina 9 : 00
Ghana. Baza połączonych sił w Adidome. Szpital polowy. 454
Piątek. 1 lipiec, godzina 13 : 10
Lome. Centrum miasta.

456

Piątek. 1 lipiec, godzina 13 : 15
Lome. Centrum miasta. Hotel Diamante. 458
Piątek. 1 lipiec, godzina 13 : 25
Lome. Centrum miasta.

463

Piątek. 1 lipiec, godzina 13 : 45
Przestrzeń powietrzna Ghany.

466

Piątek. 1 lipiec, godzina 13 : 50
Lome. Siedziba mediów rządowych. 467
Piątek. 1 lipiec, godzina 13 : 56
Północne przedmieścia Lome. Baza paliwowa Ludowej Armii
Togo. 469
Piątek. 1 lipiec, godzina 13 : 59
Centrum Lome. Mieszkanie Dawy, kochanki Ukochanego Do-
wódcy. 471
Piątek. 1 lipiec, godzina 14 : 09
Port lotniczy Lome. 475
Piątek. 1 lipiec, godzina 14 : 25
Lome. Pałac Rządowy.

483

Piątek. 1 lipiec, godzina 14 : 40
Ghana. Adidome. Centrum dowodzenia połączonych sił. 485
Piątek. 1 lipiec, godzina 14 : 50
Lome. Port. 486
Piątek. 1 lipiec, godzina 15 : 00
Lome. Centrum miasta. Hotel City 492
Piątek. 1 lipiec, godzina 15 : 15
Lome. Bank Centralny.

496

Piątek. 1 lipiec, godzina 16 : 50

background image

Michał Lisiak: TOGO

| 31

www.e-bookowo.pl

Lome. Zachodnie dzielnice miasta. Trasa prowadząca do grani-
cy z Ghaną.

508

Piątek. 1 lipiec, godzina 16 : 30
Lome. Dworzec kolejowy.

525

Piątek. 1 lipiec, godzina 18 : 30
Lome. Pałac Rządowy 534
Piątek. 1 lipiec, godzina 19 : 05
Lome. Wschodnie przedmieście.

536

Piątek. 1 lipiec, godzina 19 : 10
Lome. Wschodnie przedmieście.

539

Piątek. 1 lipiec, godzina 20 : 20
Trasa Lome – Benin. 542
Piątek. 1 lipiec, godzina 21 : 20
Baza w Adidome. Centrum dowodzenia połączonych sił. 545
Sobota. 2 lipiec, godzina 02 : 00
Benin. Okolice Come. Tajna baza Ludowej Armii Beninu. 548
Sobota. 2 lipiec, godzina 12 : 00
Lome. Centrum miasta. Zespół reporterów telewizji informa-
cyjnej Polsat – News. 562
Czwartek, 28 lipiec, godzina 12 : 20
Lome 564
Sobota, 21 wrzesień, godzina 11 : 05
Łódź. Dzielnica willowa na północy miasta. 566


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
TOGO, ŚWIAT - KRAJE I KONTYNENTY
Hymn Togo, 03. Hymny państwowe - teksty
vozvrashenie s togo sveta

więcej podobnych podstron