1979 Czy Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym

background image

Czy Biblia

rzeczywiście jest

Słowem Bożym?

Dedykowano prawdzie,

którą pragną poznać

szczerzy ludzie we wszystkich krajach













background image





Czy Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym?

Wydano w języku angielskim w r. 1969

w języku polskim w r. 1979

przez

WATCHTOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY OF NEW YORK

,

INC

.

International Bible Students Association Brooklyn, New York, U.S.A.

Pierwszy nakład angielski 3 000 000 egzemplarzy

Is the Bible Really the Word of God? Polish

Made in the United States of America

Drukowano w Stanach Zjednoczonych A.P.

background image

SPIS RZECZY

ROZDZIAŁ

STRONA

1

Dlaczego należy badać Biblię?

5

2 Biblijne sprawozdanie o stwarzaniu - prawda czy fikcja?

11

3 Czy

potop był na całej ziemi?

35

4

Czy Biblia jest zgodna z historią starożytną?

45

5

Czy wiadomości o początkach chrystianizmu są wiarogodne?

62

6

Czy naprawdę miały miejsce cuda opisane w Biblii?

74

7

Czy w Biblii są sprzeczności?

81

8

Czy biblijne mierniki moralne nie zawierają sprzeczności?

89

9 Znaczenie proroctw biblijnych

102

10

Proroctwa biblijne, które się spełniły na twoich oczach

119

11

Czy Biblia ma praktyczną wartość w naszych czasach?

134

12 Jak o

trzymaliśmy Biblię

150

13

Czy kościoły chrześcijaństwa ujmują się za Biblią?

162

14

Biblia wskazuje ci drogę do szczęśliwej przyszłości

180

Odsyłacze

189

background image

ROZDZIAŁ 1

Dlaczego należy badać Biblię?

CZY Wszechmocny Bóg dał człowiekowi jakieś pisemne pouczenia? Czy wierzysz, że te

pouczenia są zawarte w Biblii? A może twoim zdaniem Biblia jest po prostu tylko „dobrą

książką” napisaną przez starożytnych mędrców?

Są ludzie, którzy nie wątpią, że Biblia została spisana pod natchnieniem Stwórcy

człowieka. Inni nie są o tym przekonani. Dlaczego? Wielu z nich nigdy nie czytało Biblii i

dlatego w najlepszym razie mogą mieć zaledwie mgliste pojęcie o tym, co ona zawiera.

Niejeden pyta:

Co mi to da, gdy w dzisiejszym no

woczesnym świecie będę czytał Biblię, którą przecież napisano

setki lat temu?

Jaką praktyczną wartość może mieć Biblia dla ludzi, którzy muszą ciężko pracować na utrzymanie

rodziny?

Jeżeli Biblia wywiera korzystny wpływ na swych czytelników, to dlaczego narody

„chrześcijańskie” prowadzą wojny, w czasie których tyle ludzi straciło życie?

A co powiedzieć o wynikach badań naukowych? Czy one nie dowodzą, że akceptowanie

wszystkiego, co mówi Biblia, byłoby nierozsądne?

Może i ciebie nurtowały już kiedy takie pytania. Ale co mówią fakty? Czy kiedykolwiek

próbowałeś je zbadać, żeby znaleźć odpowiedź? Jeżeli nie, powinieneś uczynić to teraz.

Dlaczego?

UZASADNIONE POWODY DO PROWADZENIA BADAŃ

Nie chodzi jedynie o to, że Biblia jest bardzo starą księgą, której pewne fragmenty

powstały z górą 3400 lat temu. Sam wiek nie jest najważniejszym powodem do

interesowania się nią. Skoro jednak dzieje człowieka liczą już tysiące lat, trudno się

spodziewać, żeby księga, która ma być Słowem Wszechmocnego Boga dla całej ludzkości,

powstała dopiero niedawno. Również niebywałe rozpowszechnienie Biblii nie jest główną

przyczyną, dla której warto się nią zainteresować. Chociaż i tu, logicznie rzecz biorąc,

należałoby się spodziewać, że książka, która ma być drogowskazem dla rodzaju

ludzkiego, będzie dostępna dla wszystkich ludzi bez względu na rasę. I rzeczywiście,

Biblia trafiła do każdego kraju na ziemi. Obecnie jest dostępna, w całości lub częściowo,

w ponad 1600 językach. Tylko nieliczne książki doczekały się milionowych nakładów,

natomiast Biblia została już wydrukowana w miliardach egzemplarzy. W The World

Book Encyclopedia (1966, t. 2, s. 218) jest powiedziane:

„Prawie

każdy mieszkaniec ziemi może czytać przynajmniej fragmenty Biblii w swoim języku

ojczystym.

(...) Żadna inna książka nie miała takich nakładów. W ciągu zaledwie jednego roku

rozpowszechniono tyle Biblii, że w przeliczeniu wynosi to 47 egzemplarzy na minutę każdej godziny
dnia i nocy”.

Chociaż już same te fakty wywołują wielkie wrażenie, to jednak są jeszcze ważniejsze

background image

powody do zbadania Biblii. W księdze tej są omówione sprawy, które mają żywotne

znaczenie dla ciebie - dla twej pomyślności, twojego szczęścia i bezpieczeństwa, bez

względu na to, kim jesteś i gdzie mieszkasz. Do prawdziwego szczęścia i wewnętrznego

spokoju człowiek potrzebuje dostatecznej ilości zdrowego pokarmu, odpowiedniej

odzieży i wygodnego mieszkania. Poza tym potrzebuje zabezpieczenia przed szkodą dla

siebie i swych najbliższych. Dalszym warunkiem jest dobre zdrowie i długie życie. W

Biblii można znaleźć wskazówki, jak zaspokoić te istotne potrzeby. Czy wobec tego

możemy sobie pozwolić na niezbadanie jej treści?

Niektórzy powiedzą: „Przecież Biblię napisano tysiące lat temu, a my żyjemy w

nowoczesnym, naukowym świecie”. To prawda, ale nadal istnieją i domagają się

rozwiązania odwieczne problemy ludzkości. Postęp techniczny, który przyniósł ze sobą

szybkie środki transportu i komunikacji, a zarazem dalekosiężny sprzęt wojenny,

zmniejszył odległości między ludami ziemi. Nie zmniejszył jednak trudności, z którymi

ludzkość musi się borykać, tylko jeszcze je zwiększył. Chociaż dzięki nowoczesnym

wynalazkom udało się wprowadzić wiele udogodnień i ułatwić człowiekowi pracę, to

jednak do tej pory nie zdołano rozwiązać najważniejszych problemów życia ludzkiego.

Czy istniała już kiedykolwiek tak pilna potrzeba uczenia się współżycia z innymi w

pokoju i jedności, zacieśniania serdecznych więzów rodzinnych, rozwijania umiejętności

podejmowania mądrych decyzji w trudnych sytuacjach? A właśnie Biblia zajmuje się

takimi problemami i dlatego wszędzie cieszy się uznaniem. Jest to bardzo istotny powód,

dla którego w dzisiejszych niebezpiecznych czasach należałoby bliżej zbadać jej treść.

Ale jest jeszcze ważniejsza przyczyna. Biblia zasługuje na staranne zbadanie, ponieważ

skupia uwagę na samym celu życia. Zwierzę może się zadowolić pokarmem,

schronieniem oraz możliwością rozmnażania się. Obdarzonemu inteligencją człowiekowi

to nie wystarcza. Ludzie mogą być naprawdę zadowoleni i szczęśliwi tylko wtedy, gdy ich

życie ma jakiś cel. Może i ty, podobnie zresztą jak wielu innych, zadawałeś sobie już

następujące pytania: „Jak powstało życie? Po co tu jestem? Co przyniesie przyszłość?”

Skoro w ogóle potrafimy zadawać takie pytania, należałoby przyjąć, że Stwórca postarał

się też o możliwość udzielenia na nie zadowalającej odpowiedzi. W każdym zakątku ziemi

znajdują się ludzie, którzy uznają Biblię za Słowo Boże właśnie dlatego, że znaleźli w niej

odpowiedzi na nurtujące ich pytania.

Wiąże się z tym ściśle godny uwagi fakt, że sama Biblia otwarcie mówi, iż jest Słowem

Stwórcy rodzaju ludzkiego. Ona zresztą ustawicznie to podkreśla. Na przykład król

Dawid, pisarz licznych psalmów, oświadcza: „Duch Jahwe [Jehowy] mówi przeze mnie i

Jego słowo jest na moim języku” (2 Samuela 23:1, 2). Prorok Izajasz napisał: „Tak mówi

Pan, Jahwe [Jehowa] Zastępów” (Izajasza 22:15). Apostoł Paweł powiedział: „Całe Pismo

jest natchnione przez Boga” (2 Tymoteusza 3:16, NW). Czy takie wypowiedzi pisarzy

Biblii są przejawem zarozumialstwa? A jeśli Biblia rzeczywiście jest orędziem Stwórcy

skierowanym do rodzaju ludzkiego, to czy jej pisarze postąpiliby uczciwie, gdyby nie

ujawnili, że Autorem tej księgi jest Bóg? Biblia zdecydowanie obstaje przy tym, że jest

Słowem Bożym. Czy wobec tego nie postąpiłbyś mądrze, gdybyś zbadał jej treść?

Istnieje jeszcze jedna przyczyna, dla której powinieneś starannie zbadać Biblię, i to

właśnie teraz. Z księgi tej wynika, że żyjemy w ostatnich dniach obecnego niespokojnego

systemu rzeczy. Nawet przywódcy światowi otwarcie przyznają, że z wielu stron zagraża

powszechna katastrofa. A przecież Biblia już tysiące lat temu zapowiedziała taki kryzys

background image

światowy i szczegółowo opisała wszystko, czego świadkiem ma być obecne pokolenie.

Biblia wyjaśnia, dlaczego światu grozi zagłada, oraz wskazuje na źródło tego zagrożenia.

Podaje przy tym, jakie wymagania trzeba spełnić, żeby przeżyć tę katastrofę, i zaznacza,

że ludzie, których Bóg zachowa, będą mieć wspaniałą sposobność dostąpienia życia

wiecznego na ziemi, na której zapanują sprawiedliwe, szczęśliwe warunki. Takie widoki

powinny ucieszyć wszystkich, którzy codziennie ciężko pracują, aby polepszyć sobie byt, i

stwierdzają jedynie, że w obecnym systemie szczęście w najlepszym wypadku jest tylko

krótkotrwałe. Gdy na starość człowiek opada z sił, okazuje się, że jest jeszcze wiele rzeczy,

które pozostały nieosiągalne, że szczerze chciałoby się jeszcze wiele zdziałać, ale trzeba z

tego zrezygnować. Jeżeli Biblia naprawdę jest księgą, w której Bóg mówi nam, jak On

zamierza zapewnić ludzkości wiecznotrwałe błogosławieństwa, to za wszelką cenę

powinniśmy zabiegać o to, żeby się dowiedzieć, co jest w niej napisane.

Co prawda wiele ludzi odmawia zbadania Biblii, ponieważ ta księga kojarzy się im z

kościołami chrześcijaństwa. Dostrzegają, że wiele ludzi chodzących, do kościoła traci

wiarę albo nie trzyma się zasad swej wiary. Ale czy Biblia jest temu winna? A może te

kościoły wcale nie chcą stosować się do Biblii? Ilu uczestników nabożeństw przeczytało

już całą Biblię? Dlatego zwracamy się także do członków różnych wyznań, żeby zbadali

zebrane tu dowody, które mają dać odpowiedź na pytanie: Czy cała Biblia rzeczywiście

jest Słowem Bożym?

SPRAWDŹ JĄ

Dlaczego więc nie zbadać bezstronnie Biblii? Sprawdź ją, jak to już zrobiło wielu

innych. Należał do nich były przewodniczący Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych

Salmon P. Chase. Mając wątpliwości, czy Biblia jest Słowem Bożym, postanowił ją zbadać

tak, jak się bada sprawę w sądzie: rozpatrzył dowody przemawiające za Biblią i przeciw

niej. O wyniku tych dociekań powiedział:

„Studiowałem to zagadnienie długo, rzetelnie i gruntownie; stosowałem w tej sprawie religijnej

takie same zasady postępowania dowodowego, jakich zawsze przestrzegałem w sprawach świeckich, i

doszedłem do wniosku, że Biblia jest księgą nadprzyrodzoną, że pochodzi od Boga”.

1

Ale po co polegać na czyimś zdaniu? Dlaczego nie zbadać faktów osobiście?
Jeżeli Biblia jest tym, za co się podaje, to ludzie, którzy ją chcą zdyskredytować, są w

rzeczywistości nieprzyjaciółmi Wszechmocnego Boga. Gdybyś padł ofiarą ich

przebiegłych machinacji, poniósłbyś niepowetowaną szkodę. A jeżeli Biblia rzeczywiście

jest Słowem Bożym, to powinieneś się podporządkować jej mądremu przewodnictwu i

stosować się do jej pouczeń, żebyś mógł korzystać z dobrodziejstw, których nie można

dostąpić w żaden inny sposób.

Zapraszamy cię zatem, a nawet usilnie zachęcamy, żebyś zbadał dowody. Przekonaj się

dla własnego dobra, czy Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym.

[Ilustracja na str. 6]

Łączny nakład Biblii wynosi miliardy egzemplarzy w ponad 1600 językach.

background image

ROZDZIAŁ 2

Biblijne sprawozdanie o stwarzaniu

- prawda czy fikcja?

„NA POCZĄTKU Bóg stworzył niebo i ziemię”. Takimi słowami rozpoczyna się Księga

Rodzaju (1 Mojżeszowa), pierwsza księga Biblii. Dzisiaj wiele ludzi wyraża pogląd, jakoby

nauka współczesna udowodniła, że biblijne sprawozdanie o stwarzaniu, a zatem również

wyżej przytoczone zdanie, mijało się z prawdą. Podzielają to stanowisko nawet

duchowni.

Na przykład w pewnej publikacji protestanckiego zjednoczonego kościoła

kanadyjskiego pierwszych jedenaście rozdziałów Księgi Rodzaju nazwano „mitem”.

2

W

wydanym w Holandii nowym katechizmie katolickim powiedziano o tych rozdziałach, że

po większej części jest to poezja i legendy.

3

Czy te twierdzenia odpowiadają prawdzie? Musimy się o tym upewnić, gdyż

sprawozdanie Księgi Rodzaju stanowi podstawę szeregu kluczowych nauk całej Biblii.

Czy już kiedy przeczytałeś to sprawozdanie? Zechciej wziąć do ręki Biblię i odszukać

pierwszy rozdział, żeby się dowiedzieć, co tam jest napisane. Następnie porównaj to, co

przeczytasz, z poniższymi informacjami.

OPARTE NA STAROŻYTNYM MICIE?

W czasach starożytnych krążyły wśród ludów „opowiadania o stworzeniu”. Do jakich

wniosków prowadzi porównanie ich z biblijnym sprawozdaniem o stwarzaniu? Czy to

sprawozdanie rzeczywiście jest na nich oparte? Rozpatrz dowody:

Według najbardziej znanego babilońskiego mitu o stwarzaniu bóg Marduk podczas

buntu bogów rozciął boginię Riamat „jak mięczaka na dwie części”; z jednej połowy

powstała ziemia, a z drugiej niebo. Z naczyń krwionośnych innego boga, który został

stracony, bogowie mieli rzekomo ukształtować ludzi (Pritchard: Ancient Near Eastern

Texts, s. 67, 68). Egipcjanie wierzyli, że bóg słońca Ra stworzył ludzi ze swoich łez.

A co mówi biblijne sprawozdanie o stwarzaniu? Przede wszystkim jest w nim

powiedziane, że Bóg stworzył „niebo i ziemię”. Potem zaczął przygotowywać ziemię na

mieszkanie dla ludzi. Na początku tej działalności spowodował, że dla planety ziemi

„stała się światłość”. Następnie utworzył nad powierzchnią globu przestworze, przy czym

zarówno pod tym przestworzem, jak i nad nim była woda. Z kolei nad powierzchnię

morza pokrywającego cały glob wyłonił się suchy ląd - kontynenty oraz inne obszary

ziemi - i Bóg sprawił, że pojawiła się roślinność, a wśród niej drzewa owocowe. Potem

‚powstały światła na rozpostarciu’ w przestworzu, żeby odmierzać pory roku, dni i lata.

Później nastąpiło stworzenie zwierząt morskich i stworzeń skrzydlatych. W dalszej

kolejności zostały stworzone zwierzęta lądowe, a w końcu Bóg ukształtował z prochu

ziemi człowieka. - 1 Mojżeszowa 1:1-28; 2:7, NW.

Porównaj to sprawozdanie ze wspomnianymi mitami. Czy rozsądne jest twierdzenie,

że biblijne sprawozdanie o stwarzaniu opiera się na tych mitach? Profesor J. A.

background image

Thompson mówi: „[Biblijne sprawozdanie] jest wzniosłym, majestatycznym opisem,

pozbawionym elementów prostackich, którymi są przepojone niebiblijne opowieści o

stworzeniu”.

4

Biblijne sprawozdanie o stwarzaniu pozostaje w takim stosunku do tych

mitów, jak pałac do chlewa. Co prawda oba budynki mają ściany, ale na tym kończy się

podobieństwo.

A co można powiedzieć o kształcie ziemi? Czy Biblia odzwierciedla średniowieczny

pogląd, według którego ziemia jest płaska, albo czy zawiera takie mity, jak mit pewnego

starożytnego plemienia hinduskiego, które wierzyło, że ziemia leży na grzbietach słoni

stojących na ogromnym żółwiu morskim, który z kolei usadowił się na kobrze? Nic

podobnego. Już dawno temu w Biblii powiedziano o Bogu:

„On rozciąga północny kraj [północ, NW] nad próżnią i zawiesza ziemię nad niczym”. „Do kogóż

to przyrównacie Boga (...) [On] mieszka nad okręgiem ziemi”. - Joba 26:7, Wk; Izajasza 40:18, 22.

Chociaż pisarze Biblii nie okrążali ziemi w statku kosmicznym ani nie oglądali jej z

orbity okołoksiężycowej, to jednak ich opis jest zupełnie dokładny i wolny od wpływu

starożytnej mitologii.

POCHODZENIE WSZECHŚWIATA

A co wykazały badania naukowe nad pochodzeniem wszechświata? Czy nie dowiodły,

że biblijne sprawozdanie o stwarzaniu jest anachroniczne i niedokładne? Niektórzy tak

właśnie myślą, a są też naukowcy, którzy przynajmniej to sugerują. Na przykład znany

astronom brytyjski Fred Hoyle pisze w swej książce The Nature of the Universe

(nazywanej przez niektórych „Biblią w tej dziedzinie”):

„Moim zdaniem nie da si

ę zaprzeczyć, że kosmologia starożytnych Hebrajczyków to zwykły kicz

w porównaniu z zachwycającą wspaniałością obrazu odkrywanego przez dzisiejszą naukę. (...) nie

ulega wątpliwości, że zupełnie nie zdawali sobie sprawy z wielu rzeczy, które dla nas są oczywiste”. -
1960, s. 137.

Rzecz jasna Mojżesz, który spisał biblijne sprawozdanie o stwarzaniu, nie korzystał z

takiego wyposażenia technicznego, jakim dysponują dzisiejsi astronomowie. Mają

możność posługiwania się olbrzymimi teleskopami o średnicy zwierciadła 2,5 i 5 metrów

oraz radioteleskopami, którymi można „widzieć” jeszcze dalej niż teleskopami

optycznymi.

A jakich odkryć dokonała za pomocą wszystkich tych przyrządów współczesna nauka,

jeśli chodzi o pochodzenie wszechświata? Czy może nam powiedzieć coś, czego by nie

mówiło biblijne sprawozdanie o stwarzaniu albo co by mu zaprzeczało?

Wybitni astronomowie brytyjscy P. D. Kahn i H. P. Palmer rozpoczynają swą wydaną

w roku 1967 książkę Quasars (Kwazary) następującym szczerym wyznaniem:

„Prawie nic nie wiemy o

początkowych dziejach Wszechświata”.

Czy to możliwe? Naukowcy powinni przecież cos wiedzieć o pochodzeniu

wszechświata. Rzeczywiście coś wiedzą, a nawet stawiają trzy różne hipotezy nazywane

popularnie „teorią prawybuchu”, „teorią stanu stacjonarnego” i „teorią pulsującego

Wszechświata”.

[*]

Czy miałbyś więcej zaufania do biblijnego sprawozdania o stwarzaniu, gdyby ono było

zgodne z którąś z tych współczesnych teorii, powiedzmy z „teorią stanu stacjonarnego”?

background image

Jeżeli tak, to jak wpłynęłaby na twoje zaufanie następująca wiadomość zamieszczona w

czasopiśmie Science Digest z grudnia 1965?

„Astronom brytyjski Fred Hoyle, czołowy rzecznik teorii stanu stacjonarnego Wszechświata,

przyznał, że głoszony przez niego od 20 lat pogląd na powstanie Wszechświata może być błędny”.

A może bardziej wiarogodna jest któraś z dwóch pozostałych teorii? Zwróćmy uwagę

na wypowiedź uczonych E. M. Harbecka i L. K. Johnsona na temat tych trzech teorii,

podaną w ich książce pt. Earth and Space Science (Nauka o ziemi i przestrzeni

kosmicznej):

„Żadna z nich nie jest lepsza od pozostałych. Czytelnik może sobie wybrać tę, która mu się

najbardziej podoba, albo może wszystkie odrzucić”. - 1965, s. 224.

Biblijne sprawozdanie o stwarzaniu wyraźnie góruje nad sprzecznymi teoriami nauki

dwudziestego wieku. Dlaczego? Ponieważ te teorie nie zajmują się najważniejszym

zagadnieniem: Skąd się wzięła pierwotna materia lub energia dająca początek materii, z

której powstał wszechświat? Natomiast Biblia daje odpowiedź na to pytanie.

ŹRÓDŁO ENERGII I MATERII

Szwedzki fizyk Hannes Alfvén z Królewskiego Instytutu Techniki w Sztokholmie pisze,

że rzecznicy teorii prawybuchu „dają bardzo wymijające odpowiedzi, gdy ich zapytać, co

było przed wielkim wybuchem. Czasem twierdzą, że istniał jakiś wcześniejszy

Wszechświat, całkiem podobny do naszego. (...) Ale równie często wmawia się nam, że

przedtem nie było nic”. Przyznaje on całkiem otwarcie:

„Nie wiemy, jak ‚pierwotnie’ powstał wszechświat, i chyba nigdy nie będziemy tego wiedzieć na

pewno”. - Varlden - Spegelvarlden

(Światy - antyświaty). 1966, s. 3, 11, 26.

Czy wobec tego rozsądne jest twierdzenie, że wierzący w stworzenie wszechświata

przez Boga, jak o tym mówi sprawozdanie w 1 Mojżeszowej, jest naiwny, podczas gdy ten,

kto woli którąś ze współczesnych teorii, ma pogląd naukowy? Zwróćmy uwagę na

wypowiedź docenta nauk przyrodniczych Allana Bromsa zamieszczoną w jego książce

Our Emerging Universe (Nasz nowy obraz Wszechświata). O głównym rzeczniku teorii

stanu stacjonarnego Broms pisze:

„On nie mówi nam, jak powstaje ta

nowa materia, tylko żąda, żebyśmy (przynajmniej na razie)

stopniowe tworzenie się jej przyjęli na wiarę (to jest wiarę w sensie naukowym), co oczywiście

znaczy, że natychmiast się z tego wszystkiego wycofamy, gdy tylko jakiś pozytywny fakt da nam do

tego jakikolwiek pretekst. (...) A gdy się wahamy, nie mogąc się zdobyć na tyle wiary, słusznie nam

przypomina, że przecież nie mamy żadnego innego wyjaśnienia powstania materii (...) i że do

przyjęcia teorii prawybuchu potrzeba prawie takiej samej wiary”. - 1961, s. 18.

W gruncie rzeczy chodzi o to, czy się zechce uwierzyć sprawozdaniu biblijnemu,

którego nigdy nie trzeba było uaktualniać, czy też łatwowiernie przyjmie się teorie

ludzkie, które się ciągle zmieniają.

Ciekawa rzecz, że większość współczesnych naukowców pod jednym względem zdaje

się być zgodna. Na podstawie sformułowanej przez Einsteina zasady równoważności

masy i energii naukowcy utrzymują, że tak jak materię można przemienić w energię, tak

też energię można przemienić w materię. Jeżeli tak jest, oznaczałoby to, że

inteligentnemu Stwórcy, Źródłu ogromnej energii, nie sprawiało żadnych trudności

utworzenie materialnego wszechświata. Biblia mówi o tym Źródle energii:

background image

„Podnieście oczy ku górze i zobaczcie. Kto stworzył te rzeczy? Ten, który wywodzi ich poczet

nawet według liczby, wszystkie je woła nawet po imieniu. Dzięki obfitości energii dynamicznej - bo

on jest także pełen siły żywotnej - żadna z nich nie zawodzi”. - Izajasza 40: 26, NW.

Biblia nazywa tego Stwórcę Jehową Bogiem. - Jeremiasza 10:10-12.

SZEŚĆ DNI

A jak się przedstawia sprawa wieku wszechświata? W książce pt. Science Year

(Rocznik naukowy) z roku 1968 jest mowa o tym, że „pierwiastki chemiczne” powstały

„jakieś 7 do 15 miliardów lat temu”. Czy jednak biblijne sprawozdanie o stwarzaniu nie

podaje, że wszechświat został stworzony mniej więcej sześć tysięcy lat temu w ciągu

zaledwie sześciu dni?

Nie, gdyż sześć „dni” wspomnianych w sprawozdaniu biblijnym nie dotyczy

wszechświata, tylko planety Ziemi. Biblia nie mówi, jak dawno temu powstała materia, z

której się składa nasza planeta. Sześć „dni” odnosi się jedynie do okresu

przygotowywania już istniejącej planety na mieszkanie dla człowieka. Nie jest

powiedziane, ile czasu upłynęło od stworzenia „na początku” materialnego wszechświata

- jak to podano w wierszu 1 - do rozpoczęcia się pierwszego „dnia” opisanego w wierszach

3 i 4. Już więc przez sam fakt, że Biblia nic nie mówi, kiedy miał miejsce ów „początek”,

nie zaprzecza ona obecnym ocenom wieku wszechświata ani żadnym przyszłym rewizjom

takich ocen.

Niektórzy mogą jednak powiedzieć: „Mimo to nadal nie mogę uwierzyć, żeby ziemia,

która była ‚próżna i pusta’, w ciągu zaledwie sześciu dni dwudziestoczterogodzinnych

stała się tym, czym jest obecnie - planetą z kontynentami, porosłą drzewami i inną

roślinnością, zamieszkaną przez zwierzęta i ludzi!” A gdzież to w biblijnym sprawozdaniu

o stwarzaniu jest powiedziane, że te sześć dni były dniami dwudziestoczterogodzinnymi?

Co prawda niektóre wyznania religijne uczą czegoś takiego, ale to sprawozdanie nic o

tym nie wspomina. Może i ty sam używasz wyrazu „dzień” w szerszym znaczeniu, gdy

mówisz o „naszych dniach”. Tak samo w Biblii słowo „dzień” często ma szersze

znaczenie. - 1 Mojżeszowa 2:4, Gd.

Nie wolno zapominać, że w pierwszym rozdziale 1 Mojżeszowej jest mowa o dziełach

Boga, a nie człowieka. Człowiek pojawił się dopiero pod koniec omawianego okresu. Czy

nie należałoby więc zgodzić się z tym, że chodzi tu o okresy czasu stosowane przez Boga,

a nie przez człowieka? Czy długość Bożych „dni” pracy wyznacza ruch obrotowy ziemi?

Skądże! Biblia mówi o Bogu: „Jeden dzień u Pana [Jehowy, NW] jest jak tysiąc lat, a

tysiąc lat jak jeden dzień” (2 Piotra 3:8). Nawet u Boga „dzień” może mieć więcej niż

jedno znaczenie, na co wskazuje porównanie tego wersetu z Psalmem 90:4, gdzie jest

powiedziane: „Tysiąc lat w Twoich oczach jest [nie jak pełny dzień, tylko] (...) niby straż

nocna”.

Słowo „dzień” może więc służyć do określenia dnia dwudziestoczterogodzinnego,

całego życia ludzkiego, 1000 lat, a nawet jeszcze dłuższego okresu. Biorąc za podstawę

długość siódmego „dnia”, można przyjąć, że każdy okres, czyli „dzień” stwarzania trwał

7000 lat.

background image

NAJDAWNIEJSZE DZIEJE ZIEMI

Czy można się spodziewać, że nauka współczesna potwierdzi prawdziwość zawartego

w 1 Księdze Mojżeszowej sprawozdania o najdawniejszych dziejach ziemi? Nie, i to z

bardzo istotnych przyczyn. Dzisiejsza nauka ciągle usiłuje znaleźć własne wyjaśnienie

powstania ziemi. Geofizyk Arthur Beiser pisze:

„Chociaż poznawanie wielkości i kształtu Ziemi jest tak stare, jak geometria grecka, i tak

nowoczesne, jak rakiety wystrzeliwane z Przylądka Kennedy’ego, to jednak wiedza człowieka o

pochodzeniu naszej planety oraz o jej dokładnej budowie jest wysoce nieścisła. (...) [Jak] powstały
kontynenty (..

.) to jedno z najtrudniejszych pytań, które można zadać w odniesieniu do Ziemi, (...) Jest

znacznie więcej hipotez niż kontynentów - prawie tyle, ilu jest geologów”.

5

Jeszcze bardziej otwarcie wypowiada się na temat tych wątpliwości profesor J. H. F.

Umbgrove, który pisze:

„Dlaczego jednak nie mielibyśmy wkroczyć [na ten teren], jeżeli każdy, kto chciałby wziąć udział

w naszej ‚geopoetyckiej’ wyprawie w nieznaną dziedzinę wczesnego dzieciństwa Ziemi, został od

początku ostrzeżony, że prawdopodobnie ani razu nie uda się stanąć na twardym gruncie?”

6

Nauka dwudziestowieczna nadal błądzi po omacku nie tylko w kwestii pochodzenia

wszechświata, lecz także w kwestii najdawniejszych dziejów ziemi. Czy więc można uznać

jej teorie za miernik autentyczności biblijnego sprawozdania o stwarzaniu?

To prawda, że biblijne sprawozdanie o stwarzaniu jest bardzo proste. Ale czy twoim

zdaniem straciło przez to na wartości? Czy z tego powodu uważasz je za „nienaukowe”?

Nie powinieneś. Dlaczego? Ponieważ nawet współcześni naukowcy zmuszeni są uznać

wartość i sugestywność prostoty. W książce Earth’s Shifting Crust (Ruchy skorupy

ziemskiej) czytamy, że prostota była u Einsteina jedną z głównych cech naukowego

myślenia. Biblijne sprawozdanie o stwarzaniu cechuje prostota, a zarazem daje ono

zadowalającą odpowiedź na wszystkie ważniejsze pytania, które sobie zadaje człowiek.

Poza tym nie wolno zapominać, że wiedza stale się rozwija i że nowe odkrycia

zmuszają do wprowadzania drastycznych zmian w poglądach naukowych, które

uznawano za ostateczne. Profesor nauk przyrodniczych Merritt Stanley Congdon udziela

następującej przestrogi:

„Nauka jest sprawdzoną wiedzą, ale ciągle jeszcze jest narażona na wpływ błędnych wyobrażeń i

niedokładności. (...) Jej początkiem i końcem nie jest pewność, tylko możliwość. (...) Wnioski

naukowe nie są ostateczne. Naukowiec mówi: ‚Poznane dotąd fakty przedstawiają się tak a tak’”.

7

Pamiętając o tym, rozpatrzmy teraz niektóre zarzuty wysuwane przez krytyków Księgi

Rodzaju (1 Mojżeszowej).

CO SIĘ DZIAŁO W PIERWSZYM I CZWARTYM DNIU

Często słyszy się argument, że w biblijnym sprawozdaniu o stwarzaniu jest

powiedziane, iż Bóg w „pierwszym dniu” stworzył światło, a dopiero „czwartego dnia”

uczynił słońce, księżyc i gwiazdy (Księga Rodzaju 1:3-5, 14-19). Jak to wyjaśnić?

Przede wszystkim trzeba uzyskać pełny obraz tego, o czym jest mowa w tym

sprawozdaniu. W żadnym z tych „dni” nie zostało stworzone słońce, księżyc ani gwiazdy.

Słowo „uczynić” (asah), którego użyto w opisie czwartego „dnia”, nie jest

odpowiednikiem tego samego wyrazu hebrajskiego co słowo „stwarzać” (bara),

background image

występujące w wersetach 1, 21 i 27. Z Księgi Rodzaju 1:1 wynika, że „niebo”, do którego

należy słońce, księżyc i gwiazdy (porównaj Psalm 8:4; 19:2-5), było już stworzone, kiedy

się rozpoczął pierwszy „dzień”. Ale przed nastaniem „pierwszego dnia” sama ziemia

pozostawała w ciemności (Księga Rodzaju 1:2). Dlaczego było na niej ciemno, skoro

przecież istniało już słońce i ziemia krążyła wokół niego?

Biblia nie mówi, dlaczego promienie słoneczne wówczas nie mogły dotrzeć do naszej

planety. Wiadomo, że w orbicie Drogi Mlecznej - Galaktyki, do której należy nasz Układ

Słoneczny - istnieją regiony zaciemnione pyłem kosmicznym czy może gazami (smogiem

kosmicznym) i że potrafią przez nie przeniknąć tylko fale radiowe, wychwytywane przez

radioteleskopy. Bez względu na przyczynę ciemności otulających ziemię przed

„pierwszym dniem”, czyli przed pierwszym okresem przygotowania, została ona w tym

„dniu” usunięta. Obracająca się planeta nie pozostawała już w całkowitej ciemności, lecz

była z jednej strony oświetlona, podczas gdy druga strona pozostawała w cieniu.

Co się wydarzyło „czwartego dnia”? Musimy pamiętać, że między „pierwszym dniem”

a „czwartym dniem” pojawił się nowy czynnik. W drugim okresie stwarzania powstał

„przestwór”, atmosfera. Sprawozdanie podaje, że przestwór, w którym później miały

latać ptaki, powstał przez rozdzielenie wód; w rezultacie część wód znalazła się poniżej

przestworza, a część zawisła nad nim. Zwróćmy uwagę, że w „czwartym dniu” właśnie w

tym przestworzu ‚stały się’ światła (1 Mojżeszowa 1:6-8, 20 NW). Jak do tego doszło?

Niewątpliwie kluczem do zrozumienia tej sprawy jest wskazówka, że były ‚wody nad

przestworzem’. Te wody prawdopodobnie uniemożliwiały przenikanie promieni

świetlnych do przestworza. W podanym w księdze Joba opisie powstawania globu

ziemskiego jest mowa o tym, że dany był „obłok za szatę jego, a ciemność za pieluchy

jego”. - Ijoba 38:4-9, Gd.

Posłużmy się następującym przykładem: Jedna z planet naszego Układu Słonecznego,

Wenus, jest otoczona gęstą pokrywą chmur. Astronomom, mimo posiadania silnych

teleskopów, nie udało się zobaczyć jej powierzchni. „Pieluchy” Ziemi mogły mieć inny

skład, ale obecny wygląd Wenus poniekąd unaocznia, jak sąsiednia planeta Ziemia mogła

wyglądać przed nastaniem „czwartego dnia”.

Jedno jest pewne: W tym czwartym okresie zaszła godna uwagi zmiana. Nie wiemy

dokładnie, jakie procesy przyczyniły się do tego. Biblia nic o tym nie mówi. Naukowcy

nie potrafią nam tego wyjaśnić. Widocznie Bóg sprawił, że znajdująca się wysoko nad

ziemią „pielucha” stała się przezroczysta, wskutek czego rozjaśniła się panująca pod nią

ciemność. Swą mocą twórczą Bóg „uczynił”, że słońce, księżyc i gwiazdy stały się wtedy

widoczne w obrębie atmosfery ziemskiej, że „świeciły nad ziemią” (Księga Rodzaju 1:15).

Człowiekowi, który został stworzony później, miało to ułatwić mierzenie czasu. Wschody

i zachody słońca zaczęły oddzielać dni od nocy. Fazy księżyca miały odmierzać miesiące.

Położenie słońca na niebie w czasie jego pozornego ruchu w kierunku zwrotnika

południowego lub północnego miało wyznaczać pory roku i lata.

ROŚLINNOŚĆ W „TRZECIM DNIU”

W trzecim „dniu” stwarzania, po ukazaniu się suchego lądu i ukształtowaniu się mórz

Stwórca sprawił, że ziemia wydała „zieleń, trawę rodzącą nasienie, drzewo owocowe

wydające owoc według swego gatunku (rodzaju, Gd.)”. - Księga Rodzaju 1:9-13, Kr.

background image

Tu nasuwa się pytanie: Jak to było możliwe, że te rośliny mogły istnieć i rozwijać się

przez całe tysiąclecia aż do „czwartego dnia”, kiedy się pojawiło słońce? Jak była możliwa

fotosynteza, proces, dzięki któremu zielony barwnik roślin zwany chlorofilem reaguje na

światło, umożliwiając przemianę wody i dwutlenku węgla w życiodajny pokarm? Czyżby

więc podana w sprawozdaniu biblijnym kolejność, według której roślinność pojawiła się

w trzecim okresie stwarzania, była nieścisła?

Oczywiście i w tym wypadku nikt nie może z całą pewnością powiedzieć, co we

wczesnym okresie dziejów ziemi było możliwe, a co niemożliwe. Godny uwagi jest pod

tym względem artykuł, który się ukazał w czasopiśmie Science News Letter z 25 sierpnia

1962, pt. „Fotosynteza bez światła”. Dowiadujemy się z niego, że dwaj biochemicy, Kunio

Tagawa i Daniel Arnon, zdołali uzyskać w ‚warunkach bezświetlnych wywołującą

przemianę energii, ważną reakcję procesu fotosyntetycznego’ w liściach szpinaku.

„Według teorii (...), które jeszcze kilka lat temu były powszechnie uznawane, uchodziłoby

to za niemożliwe”. W dalszej części tego artykułu czytamy:

„W miejsce światła słonecznego za bodziec energetyczny użyli wodoru w postaci gazowej, który

jest znany jako potężne źródło elektronów”.

„W rezultacie chloroplasty w całkowitej ciemności wytworzyły zredukowane nukleotydy

pirydynowe (tzn. powstał podstawowy zapas energii chemicznej)”.

W eksperymencie chodziło jedynie o wywołanie „części wstępnego procesu

fotochemicznego bez udziału światła”. Może się to wcale nie pokrywać z dokonaniami

Stwórcy w trzecim okresie stwarzania albo może być tylko zbliżone do nich. Mamy tu

jednak przykład, że to, co często uchodziło za „niemożliwe”, okazuje się możliwe, gdy się

wykorzysta nieznane dotąd czynniki. Kto wie, jakie warunki atmosferyczne panowały na

ziemi, kiedy się pojawiły rośliny, albo kto może powiedzieć, jakie siły wówczas działały?

Czy rozsądne byłoby zaprzeczanie prawdziwości biblijnego sprawozdania o stwarzaniu,

gdy się weźmie pod uwagę, że wielu szczegółów jeszcze w ogóle nie znamy? Rzecz ma się

tak, jak to wyraził Eugeniusz Rabinowicz, biochemik i fizyk rosyjskiego pochodzenia:

„Pod względem rozumienia fotosyntezy jesteśmy niby podróżni w nieznanym kraju obserwujący,

jak podczas unoszenia się porannej mgły wyłaniają się powoli niewyraźne zarysy krajobrazu”.

8

Horyzonty wiedzy ludzkiej nadal będą się rozszerzać. Dzięki postępom wiedzy już się

okazało, że poglądy wielu krytyków Biblii były zbyt ciasne.

Dotyczy to również zapylania roślin. Fakt, że stworzenie roślin w „trzecim dniu”

wyprzedziło stworzenie owadów, nie może stanowić podstawy do powątpiewania w

prawdziwość sprawozdania biblijnego. Istnieją przecież różne sposoby zapylania.

Profesor J. D. Meeuse pisze na ten temat w wydanej w roku 1961 książce pt. The Story of

Pollination (Dzieje zapylania):

„Wbrew słynnej wypowiedzi Darwina (‚Przyroda unika wiecznego samozapładniania’) fakty

dowodzą, że u wielu roślin, do których należą ważne rośliny uprawne, jak groch, samozapładnianie się

występuje bardzo regularnie. Poza tym zapylenia dokonuje wiatr, na przykład u traw, roślin

zimozielonych oraz u różnych kwitnących wiosną drzew liściastych. W niektórych nielicznych

wypadkach zapylenie następuje za pomocą wody, i wreszcie zdarzają się rzadkie wyjątki, kiedy
zapylenie w ogóle nie jest potrzebne”. - S. 209.

Ponadto ów uczony dodaje, że nawet w obrębie rodzin niektórych drzew, takich jak

klony, dęby i kasztany, jedne odmiany są wiatropylne, inne zaś są zapylane przez owady.

background image

Kto wie, które z tych drzew są starsze? I dlaczego mielibyśmy powątpiewać, czy Bóg,

który stworzył tak zdumiewająco różnorodną roślinność, był w stanie zatroszczyć się o to,

żeby przed pojawieniem się owadów roślinność ta była zapylana jednym ze

wspomnianych sposobów albo w jakiś inny sposób, którego ludzie jeszcze nie odkryli?

Nie wolno nam przy tym zapominać o pewnym decydującym czynniku. Sprawozdanie

biblijne mówi, że w tych dniach stwarzania działał cudownie w najróżnorodniejszy

sposób duch Boży, czynna moc Boża. - Księga Rodzaju 1:2.

SPRAWOZDANIE O STWARZANIU,

A „KRONIKA SKAŁ”, NA KTÓRĄ SIĘ POWOŁUJĄ GEOLODZY

Po wzmiance o powołaniu do istnienia roślin i uwidocznieniu się ciał niebieskich

sprawozdanie biblijne opisuje stworzenie w piątym i szóstym „dniu” zwierząt morskich,

ptactwa i zwierząt lądowych. - Księga Rodzaju 1:20-25.

Chociaż Biblia pozwala przyjąć, że „dni” stwarzania trwały tysiące lat, niektórych ludzi

to nie zadowala. Czytali bowiem wypowiedzi geologów i innych naukowców, którzy

twierdzą, że rośliny i zwierzęta istnieją już na ziemi setki milionów lat. Czy to prawda?

Czym jest tak zwana „kronika skał”, która ma jakoby dowodzie słuszności tego

twierdzenia?

Gdy człowiek mający przeciętne wykształcenie czyta książkę o budowie i dziejach

ziemi, mogą go zbić z tropu, a nawet oszołomić obce terminy, takie jak: kambr, dewon,

karbon. Może nie zdawać sobie sprawy, że okresy, którym nadano te nazwy, jak również

inne okresy, o których mówią geolodzy, w gruncie rzeczy są wytworem ludzkiej

interpretacji. Oto co pisze pewien profesor geologii w podręczniku pt. Outlines of

Geology (Zarys geologii):

„Wiele info

rmacji zawartych w tej książce można uznać za bezsporne fakty. Ale nikt nie powinien

zabierać się do studiowania nawet podstaw geologii, dopóki sobie nie uświadomi, że szybko

opuszczamy grunt potwierdzonych faktów i przenosimy się w dziedzinę wniosków, gdzie już nie

możemy twierdzić: ‚Rzecz się ma tak’ tylko musimy mówić: ‚Rzecz ma się chyba tak’ i że od tej

chwili pogrążamy się w ciemności, którą tylko gdzieniegdzie rozjaśnia jakieś przypuszczenie, jakaś

hipoteza. W procesie myślenia stawianie hipotez jest dozwolone, dopóki myślący pamięta o tym, że
tylko teoretyzuje. Kiedy jednak tylko teoretyzuje, a przy tym wmawia sobie (oraz, co gorsza, swoim

słuchaczom), że wyciąga wnioski na podstawie faktów, wtedy nie może już być mowy o pogłębianiu

wiedzy. Czytelnik tej książki powinien przy każdej stronicy pamiętać (...), że prawie zawsze

należałoby dodać lub milcząco założyć, iż tego nie wiemy i że to, czego jeszcze nie wiemy,

wypełniłoby niezliczone tomy”. - 1949, s. 12.

Zajmijmy się teraz wspomnianą „kroniką skał”. Patrzącemu na tabelę formacji

geologicznych może się wydawać, że geolodzy znajdują takie nawarstwienia prawie

wszędzie, gdzie tylko kopią dostatecznie głęboko. Czy to prawda? Nic podobnego! W

książce The Earth Our Home (Ziemia, nasz dom) czytamy:

„Kroni

ka skał jest niejasna i fragmentaryczna, a wielu rzeczy w ogóle w niej nie ma”. - 1957, s. 30.

W innym dziele naukowym jest powiedziane:

„Nie ma takiego miejsca na ziemi, gdzie by wszystkie warstwy skał występowały w tej kolejności.

Wszędzie niektóre z nich uległy zniszczeniu. Geolodzy zbadali w wielu miejscach najwyraźniejsze z
rozmaitych nawarst

wień skalnych. Następnie po długich i żmudnych badaniach zestawili te

background image

warstwy”.

9

Ponieważ geolodzy nigdzie nie znaleźli kompletnego zestawu warstw, więc

niewątpliwie sami ustalili kolejność pokładów skalnych, zbadanych w różnych miejscach,

i według własnego widzimisię określili czas trwania poszczególnych formacji. Miliony lat,

które rzekomo miał trwać każdy z tych okresów geologicznych, są zatem wielkościami

arbitralnie wyznaczonymi przez geologów. Jak do tego doszli? Przede wszystkim

kierowali się długością czasu, jaki ich zdaniem musiałby upłynąć, żeby pasował do teorii

ewolucji.

[*]

Jednakże od niedawna geolodzy twierdzą, jakoby nowe metody datowania

potwierdzały ich oceny, że pewne okresy geologiczne trwały miliony lat. Stosowanie tych

metod opiera się na używaniu takich pierwiastków, jak węgiel radioaktywny oraz

promieniotwórczy potas, uran i tor, które emitują cząsteczki radioaktywne. Naukowcy

mierzą ilość materiału radioaktywnego oraz końcowy wynik jego rozpadu, czyli utraty

radioaktywności. Następnie porównują ustalony dla danego pierwiastka „okres

połowicznego rozpadu”. Zakładają, że od czasu powstania tej substancji nic się nie

zmieniało, że okres połowicznego rozpadu był zawsze jednakowy, i na podstawie tego

wniosku obliczają wiek przedmiotu, w którym się znajduje materiał promieniotwórczy.

Czy te „zegary” radioaktywne są dokładne?

Do zmierzenia czasu potrzebny jest jakiś początek, jakiś „punkt zerowy”, od którego

zegar zaczynałby odmierzać. Astronom Allan R. Sandage wskazuje w książce pt. Science

Year (Rocznik naukowy) z roku 1968, że chcąc określić punkt zerowy, od którego zegar

zaczął „chodzie”, trzeba najpierw ustalić, jaka była pierwotna zawartość takiej substancji

promieniotwórczej, po czym pisze:

„Wiemy, w jakich ilościach te pierwiastki występują we Wszechświecie obecnie. Moglibyśmy

odczytać czas, gdyby nam się udało stwierdzić, jak te pierwiastki się kształtowały, bo wtedy

bylibyśmy w stanie ocenić, ile każdego z nich powstało”. - S. 64.

Czy naukowcy potrafią spełnić to ważne wymaganie? Allan Sandage zaprzecza temu.

Dlaczego! Ponieważ żaden astrofizyk nie był obecny przy powstawaniu tych

pierwiastków. A profesor metalurgii Melvin A. Cook pisze:

„Niestety można się tylko domyślać, jaka była ta zawartość [substancji promieniotwórczej], i

dlatego

uzyskiwane w ten sposób oceny wieku nie mogą być lepsze niż te domysły”.

10

I co powiedzieć o zegarze, o którym nie tylko nie wiadomo dokładnie, kiedy zaczął

chodzić, ale który do tego jeszcze nie zgadza się z innymi zegarami, a nawet są oznaki, że

jego mechanizm został uszkodzony? W książce How Old Is the Earth? (Ile lat liczy

ziemia?) można znaleźć taką wypowiedź na temat zegara izotopowego:

„Wada tej metody [izotopowej] polega na tym, że minerały promieniotwórcze nie występują

powszechnie i wykazują tak znaczne zmiany wywołane promieniowaniem, że pomiary często

prowadzą do rozbieżnych ocen wieku”. - 1959, s. 105.

Nic więc dziwnego, że określanie ilości lat za pomocą zegarów izotopowych daje

błędne wyniki. Do jak sprzecznych wniosków może prowadzić ocena wieku za pomocą

takiego uszkodzonego zegara, wskazuje następujące doniesienie z Rumunii

opublikowane w New York Times z 26 marca 1967:

„Od blisko pięćdziesięciu lat antropolodzy toczą między sobą spór o to, kiedy istniała kultura

Vinča. Przeprowadzone w latach 1953/54 badanie ilości węgla radioaktywnego w zwęglonych

background image

kawałkach drewna znalezionych na terytorium Vinča wykazało, że pochodzą one mniej więcej z roku

4100 przed Chr., ale ta data zaprzecza świadectwu warstwy skalnej, które nasuwa wniosek, że owa
kul

tura datuje się gdzieś od roku 2900 przed Chr.”

Przyznaje się przy tym, że i w innych wypadkach są możliwe pomyłki sięgające kilku

tysięcy lat.

Czy metoda określania wieku, przy której można się pomylić o tysiące lat i której

punktem wyjściowym są przypuszczenia, może stanowić odpowiednią podstawę do

powątpiewania w dokładność biblijnego sprawozdania o stwarzaniu? Czy polegałbyś na

zegarze, gdybyś nie miał pewności, czy został właściwie nastawiony, i gdybyś stwierdził,

że jego mechanizm jest wadliwy?

ADAM I EWA

Chyba żaden fragment sprawozdania biblijnego nie jest tak atakowany, jak miejsce, w

którym opisano stworzenie pierwszego mężczyzny i pierwszej kobiety w ogrodzie Eden.

„Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i

niewiastę”. - Księga Rodzaju 1:27; 2:8.

Czego potrzeba, żeby komuś dowieść prawdziwości sprawozdania o Adamie i Ewie?

Czyżby egzemplarza Echa Edenu z roku 4026 p.n.e., zawierającego zdjęcie aktu

stwarzania? Takiego dowodu, rzecz jasna, nie sposób dostarczyć. A jakie zastrzeżenia

może budzić w rozsądnym człowieku biblijne sprawozdanie o stwarzaniu? Czy są powody

do powątpiewania, że ludzkość wywodzi się z jednej pary rodzicielskiej? Czy wiara w to

jest „nienaukowa”?

W pewnej publikacji wydanej w Paryżu z inicjatywy Organizacji Narodów

Zjednoczonych do spraw Oświaty, Nauki i Kultury znajdujemy następującą odpowiedź

na to pytanie:

„Gdyby każdy z nas cofnął się setki pokoleń w przeszłość, wówczas dotarlibyśmy wszyscy do tego

samego miejsca - do korzeni

drzewa genealogicznego ludzkości, do pierwszego Homo sapiens (...)

Tego naszego wspólnego przodka można równie dobrze nazwać Adamem, co po hebrajsku znaczy

człowiek, ponieważ owa słynna opowieść biblijna stanowi zarys świadectwa nauki, że dzisiejsi ludzie

wywodzą się ze wspólnego pnia”.

11

A w innej publikacji naukowej pt. The Races of Mankind (Rasy ludzkie) jest

powiedziane:

„W biblijnej opowieści o Adamie i Ewie, ojcu i matce całego rodu ludzkiego, tkwi odwieczna

prawda, którą ujawniły współczesne badania naukowe, że wszystkie ludy ziemi stanowią jedną

rodzinę i pochodzą od wspólnego przodka”. - 1951, s. 3, 4.

Jak naukowcy doszli do takiego wniosku? Antropolog M. F. Ashley Montagu wyjaśnia:

„Wszystkie rasy ludzkie należą do tego samego gatunku i wywodzą się od wspólnego dalekiego

przodka. Taki wniosek nasuwają wszystkie odnośne dowody z anatomii porównawczej, paleontologii,

serologii i genetyki. Już choćby tylko ze względów genetycznych właściwie nie da się obronić

założenia, że rasy ludzkie powstały niezależnie od siebie”.

12

Fakt, iż ludzie wszystkich ras są podobnie zbudowani, mogą między sobą zawierać

małżeństwa i wydawać na świat dzieci, wskazuje, że wszyscy pochodzą od jednej pary

rodzicielskiej - od „mężczyzny i niewiasty”. Dlaczego więc mielibyśmy się obawiać

background image

nazywania tej pierwszej pary rodzicielskiej Adamem i Ewą?

Niektórzy pokpiwają sobie z fragmentu sprawozdania biblijnego opisującego

stworzenie kobiety. Powiedziano tam, że gdy Adam był pogrążony we śnie, Jehowa Bóg

zbudował „z żebra, które wyjął z Adama, niewiastę i przywiódł ją do Adama” (Księga

Rodzaju 2:21, 22 Wujek). Niektórzy nie chcą w to uwierzyć, a przecież sami czytują z

wielkim zainteresowaniem i traktują poważnie artykuły podobne do tego, jaki

opublikowano w czasopiśmie Life z 10 września 1965. Opisano w nim dokonane przez

biologów eksperymenty na komórkach roślinnych i zamieszczono między innymi

następującą wypowiedź:

„Oni [biolodzy] mają nadzieję, że uda im się osiągnąć równie pomyślne rezultaty z komórkami

zwierzęcymi. Nie ma więc nic absurdalnego w założeniu, że pewnego dnia uda się z pojedynczej

maleńkiej komórki, pobranej ze skóry największego geniusza na świecie wyhodować drugą osobę,

która by pod każdym względem była taka sama”. - S. 72.

A zatem ludziom łatwiej jest uwierzyć, że jakiś naukowiec byłby w stanie

wyprodukować kobietę lub mężczyznę z pojedynczej komórki niż przyjąć za prawdę, że

Bóg utworzył kobietę z żebra. Nasuwa to wniosek, że dla takich ludzi biblijne

sprawozdanie o stwarzaniu byłoby „wiarygodniejsze”, gdyby słowo „Bóg” zastąpić w nim

słowem „naukowiec”.

WYDARZENIA W EDENIE

Przy czytaniu dalszej części sprawozdania o wydarzeniach w Edenie znowu rzuca się w

oczy jego prostota. Ale, jak wiadomo, sama prostota jeszcze nie upoważnia do

powątpiewania w jego prawdziwość. Co najważniejsze, to sprawozdanie wyjaśnia pewne

sprawy, których inaczej nie dałoby się wytłumaczyć.

Bez względu na to, kim jesteśmy i gdzie mieszkamy, wszędzie znajdujemy dowody, że

mamy wspólnych przodków. Tę wzniosłą prawdę, podaną w biblijnym sprawozdaniu o

stwarzaniu, apostoł Paweł w czasie swego pobytu w Atenach w Grecji sformułował w

następujący sposób: „[Bóg] z jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby

zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi” (Dzieje Apostolskie 17:26). Ta prawda stanowi

podstawę do osiągnięcia od dawna upragnionego celu, jakim jest utworzenie ze

wszystkich ludów i ras jednej rodziny.

Dalszym bezspornym faktem, z którym się ciągle spotykamy, jest wrodzona wszystkim

niedoskonałość. Niesie ona ze sobą nie tylko choroby, starość i śmierć, lecz także

niegodziwe postępowanie, trudności i błędy; poza tym prowadzi do przestępstw,

niemoralności i przelewu krwi. Dlaczego człowiek jest niedoskonały? Wyjaśnienie tego

można znaleźć tylko w pierwszej księdze Mojżeszowej zwanej Księgą Rodzaju.

Powinieneś więc uważnie przeczytać zawarte w niej informacje.

POŁOWICZNE UZNAWANIE NIEDOPUSZCZALNE

Czy chcąc uznawać Biblię za natchnione Słowo Boże, koniecznie trzeba wierzyć we

wszystko, co podaje Księga Rodzaju? Czy nie można wybrać z niej tylko to, co się komu

podoba i co pasuje do jego poglądów? Takie nastawienie zdradza coraz więcej tzw.

„chrześcijańskich” duchownych. Na przykład podczas pierwszego udanego lotu na

księżyc astronauci amerykańscy czytali sobie urywki z Księgi Rodzaju. A co powiedzieli

background image

potem duchowni kościoła episkopalnego, do którego należało dwóch astronautów?

Pospiesznie zaprzeczyli prawdziwości biblijnego sprawozdania o stwarzaniu, a nawet

jeden z nich nazwał je „mitem”.

13

Natomiast Chrystus Jezus niedwuznacznie uznawał prawdziwość biblijnego

sprawozdania o stwarzaniu. Zwracając się do współczesnych mu krytyków religijnych,

Jezus powiedział:

„Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł:

Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak

już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela”. - Mateusza
19:4-

6; Księga Rodzaju 1:27; 2:24.

Jeden z pisarzy Biblii, Łukasz, który zapewnia, że ‚zbadał dokładnie wszystko’, wylicza

przodków Jezusa aż do Adama. Jeżeli treść Księgi Rodzaju jest mitem, to od którego

przodka między Jezusem a Adamem rodowód staje się niehistoryczny? - Łukasza 1:1-4;

3:23-38.

Poza tym Juda, przyrodni brat Jezusa Chrystusa, mówi, że Enoch był „siódmy po

Adamie” (Judy 14). Jaki sens miałoby powoływanie się na kogoś jako na „siódmego” w

linii rodowej, gdyby początek tej linii był zwykłym mitem?

Apostoł Paweł, który był człowiekiem wykształconym, nie wątpił w wiarogodność

biblijnego sprawozdania o Adamie i o pochodzeniu grzechu. Napisał bowiem: „Dlatego

też jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i w ten

sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli... A przecież

śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli

przestępstwem na wzór Adama” (Rzymian 5:12, 14). Z tego wynika, że zastosowanie

ofiary okupu Jezusa Chrystusa dla dobra całej ludzkości jest możliwe tylko dlatego, że

wszyscy ludzie pochodzą od Adama.

Kto odrzuca biblijne sprawozdanie o stwarzaniu, ten może nawet nie zdaje sobie

sprawy z tego, że tym samym odrzuca chrystianizm. Dlaczego? Ponieważ postępek

Adama sprawił, że stała się konieczna ofiara okupu Jezusa Chrystusa, a kto uznaje tę

ofiarę, ten musi też wierzyć, że biblijne sprawozdanie o stwarzaniu zawiera prawdę

historyczną, ponieważ jedno zazębia się ściśle o drugie. Połowiczne uznawanie tego jest

niedopuszczalne. O czym więc świadczą te dowody? Że wszystko przemawia za tym, aby

uznać biblijne sprawozdanie o stwarzaniu za prawdę historyczną. Chociaż jest ono

sprzeczne z pewnymi teoriami, to jednak zgadza się z dowiedzionymi faktami

naukowymi. Obejmuje znacznie więcej niż drobiazgi mające ograniczoną wartość i daje

odpowiedzi na żywotne pytania, co dla każdego z nas ma doniosłe znaczenie.


[Ilustracja na str. 13]

Ziemia widziana przez astronautów okrążających Księżyc. Mogli się przekonać, że - jak to zostało

powiedziane w Biblii tysiące lat temu - jest okrągła i zawieszona „nad niczym”.

[Ilustracja na str. 16]
Naukowcy pr

zyznają: „Prawie nic nie wiemy o początkowych dziejach Wszechświata”. „Nie wiemy, jak

‚pierwotnie’ powstał wszechświat”.

[Ilustracja na str. 31]

background image

Biblia mówi, że wszyscy ludzie pochodzą od Adama i Ewy. Naukowcy przyznają, że „wszystkie ludy

ziemi stanowią jedną rodzinę i pochodzą od wspólnego przodka”.

ROZDZIAŁ 3

Czy potop był na całej ziemi?


BIBLIA donosi, że za czasów Noego ziemia była „pełna gwałtu”, co zresztą ma miejsce

również w dobie obecnej. Co wówczas z tego wynikło?

Jak mówi Pismo Święte, Bóg powiadomił Noego, że wytraci przez potop cały

rozbestwiony ród ludzki, ponieważ „wszelkie ciało skaziło swą drogę na ziemi”. Noe miał

zbudować przestronną arkę, w której mogłaby znaleźć ocalenie jego rodzina oraz

wszelkie rodzaje zwierząt lądowych i ptaków. Potem na rozkaz Boży spadły wody potopu,

które pokryły nawet najwyższe góry. Z ludzi przeżyli tylko ci, którzy byli w arce (1

Mojżeszowa 6:12, 13, NW; 7:1-24). Czy to się rzeczywiście wydarzyło? Tak; potwierdzają

to przekonywające dowody.

Niektórzy byliby skłonni przyjąć te informacje za prawdę historyczną jedynie pod

warunkiem uznania potopu za wydarzenie lokalne. Ale to nie byłoby zgodne z Biblią.

Jeżeli potop był tylko powodzią o ograniczonym zasięgu, to dlaczego Bóg po prostu nie

nakazał Noemu, żeby się przeniósł gdzie indziej? Po co byłoby potrzebne tyle pracy przy

budowie ogromnej arki umożliwiającej ocalenie? Jeżeli wody potopu nie zalały całej

ziemi, to po co zabierano do arki wszelkie rodzaje zwierząt lądowych i ptaków, żeby je

ocalić? Zwierzęta przebywające w innych okolicach pozostałyby przecież przy życiu, a

ptaki mogłyby się z łatwością uratować, gdyby poleciały gdzie indziej. Jeżeli zatem

wierzymy, że to sprawozdanie jest prawdziwe, to pozostaje nam tylko uznać, że potop

objął swym zasięgiem cały glob ziemski.

WODY POTOPU - SKĄD SIĘ WZIĘŁY I GDZIE SPŁYNĘŁY?

Oczywiście może ci się tu nasunąć pytanie: Skąd się wzięło tyle wody? Sprawozdanie

biblijne mówi, że w drugim okresie, czyli w drugim „dniu” stwarzania, kiedy została

utworzona atmosfera ziemska, czyli „rozpostarcie”, były ‚wody pod rozpostarciem’ i

‚wody nad rozpostarciem’ (1 Mojżeszowa 1:6, 7, NW). Wodami „pod” rozpostarciem były

wody znajdujące się już na ziemi. Wodami „nad” rozpostarciem były ogromne masy pary

wodnej zawieszone wysoko nad ziemią i stanowiące „źródła przepaści wielkiej”. Właśnie

te wody spadły za czasów Noego. - 1 Mojżeszowa 7:11, 12, Gd.

background image

W książce pt. The Genesis Flood (Potop biblijny), s. 240, 241, profesor Henry M.

Morris z Instytutu Politechnicznego Stanu Virginia w USA wdaje się w rozważania

naukowe na temat takiego baldachimu wodnego nad ziemią, pisząc:

„Na wysokości powyżej 120 km jest bardzo gorąco; temperatura wynosi tam ponad 40°C i

prawdopodobnie sięga nawet do 1600°C. Właśnie z tego powodu strefę tę nazwano termosferą. Jak

wiadomo, wysoka temperatura stanowi podstawowy warunek magazynowania olbrzymich ilości pary

wodnej. Poza tym wiadomo, że para wodna jest znacznie lżejsza od powietrza”.

Oczywiście nikt dzisiaj nie wie, z czego się składały bardzo dawno temu górne warstwy

atmosfery albo jakie miały właściwości. Profesor Morris pisze jednak dalej:

„Z fizykalnego punktu widzenia nie można więc nic zarzucić koncepcji istnienia kiedyś w górnych

warstwach atmosfery ogromnej powłoki z pary wodnej”.

W Biblii jest powiedziane, że wody, które unosiły się nad ziemią i potem opadły,

„podnosiły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry wysokie, które

były pod niebem. Wody podniosły się więc na piętnaście łokci [około 6,5 m] ponad

górami i zakryły je”. - Księga Rodzaju 7:19, 20.

Czy trudno ci to sobie wyobrazić? Ponieważ większość z nas mieszka na stałym lądzie,

może to być niełatwe. Nie wolno nam jednak zapominać, że obecnie 71 procent

powierzchni ziemi pokrywają wody. Tylko 29 procent zajmuje powierzchnia lądów. A czy

wiedziałeś, że powierzchnia lądów wznosi się przeciętnie tylko 800 metrów ponad

powierzchnię morza, natomiast przeciętna głębokość wszystkich mórz wynosi 4000

metrów? Ziemia jest w gruncie rzeczy planetą wód. W książce pt. The Sea (Morze), z serii

„Life Nature Library”, powiedziano:

„Gdyby

zniwelować wszystkie nierówności ziemi - zarówno nad, jak i pod powierzchnią wody, tak

że nigdzie nie byłoby wzniesień ani wgłębień, wówczas nie byłoby żadnego lądu. Ocean pokryłby całą

ziemię na wysokość 2700 metrów, czyli prawie 3 km”. - Wydanie duńskie.

Czyżby więc ziemia nie była kiedyś tak górzysta, jak obecnie? Czyżby wysokie góry, jak

wznoszące się na wysokość ponad 8000 m Himalaje albo Alpy, Andy czy Góry Skaliste

nie były kiedyś tak wysokie? Tak, to prawda.

Na przykład w czasopiśmie The Scientific Monthly wyrażono pogląd, że we wczesnym

okresie dziejów ziemi „nie było wysokich gór, które by stanowiły naturalną zaporę, czyli

granicę klimatyczną”.

14

Jest wiele dowodów, że na powierzchni ziemi zaszły uderzające

zmiany. Nawet jeszcze niedawno nastąpiły znaczne zmiany w ukształtowaniu

powierzchni naszego globu. Na skutek wielkiego trzęsienia ziemi, które miało miejsce w

roku 1950 na terytorium stanu Asam w Indiach, zmienił się kształt całych łańcuchów

górskich we wschodnich Himalajach. Kiedy więc Biblia mówi, że wody potopu zakryły

najwyższe góry, nie możemy sobie wyobrażać, iż stan wód był wówczas tak wysoki, że

mogłyby pokryć dzisiejszy Mount Everest.

A co można powiedzieć o głębokościach mórz? Czy one też się zmieniały? Niejedno

przemawia za tym, że tak się stało. Na przykład we wspomnianej już książce pt. The

Genesis Flood jest powiedziane:

„W ostatnim dziesięcioleciu odkryto wiele ‚gór podwodnych’, które po prostu są zatopionymi w

oceanie wyspami. (...) Wiele przemawia za tym, że niegdyś wystawały ponad powierzchnię wody”. -
1967, s. 124, 125.

background image

Głęboko pod powierzchnią morza znaleziono kolonie koralowców, które żyją tylko w

płytkich wodach. Geolog morski Edwin L. Hamilton napisał w związku z tym w

czasopiśmie The Scientific Monthly:

„Z jakiegoś nieznanego powodu, który prawdopodobnie miał związek z przystosowaniem się [do

siły ciążenia] lub z siłami działającymi pod skorupą ziemską cały podmorski łańcuch górski zatonął

tak szybko, że rafotwórcze koralowce, których strefą życia są płycizny, zginęły”.

15

Jeżeli więc przed potopem góry były niższe niż dzisiaj, a baseny morskie nie tak

głębokie jak obecnie, to wody znajdujące się teraz na ziemi wystarczyły do zatopienia

całej jej powierzchni. A co spowodowało, że potem wody potopu ‚powoli ustępowały’, jak

o tym mówi sprawozdanie z Księgi Rodzaju? Było to najwidoczniej wynikiem pogłębiania

się mórz, czyli zapadania się dna morskiego, czemu towarzyszyło wypiętrzanie się lądów.

- Zobacz też Psalm 104:6-8.

ZMIANA KLIMATU

Ponieważ dzięki otaczającej ziemię powłoce wodnej wszędzie, nawet w strefach

podbiegunowych, panował klimat cieplarniany, więc po zalaniu tymi wodami całej ziemi

musiała nastąpić radykalna zmiana klimatu. Czy są jakieś dowody, że taka zmiana

rzeczywiście nastąpiła? Tak, są. I ta zmiana jest tak uderzająca, że geologom, którzy

ignorują sprawozdanie biblijne, bardzo trudno jest ją wytłumaczyć.

W różnych publikacjach naukowych przedstawia się dowody, że kiedyś na całej ziemi

panował łagodny klimat. Na przykład naukowiec francuski Henri Decugis mówi w swej

książce pt. Le vieillissement du monde vivant (Zwyrodnienie żywej przyrody):

„Niegdyś pod każdą szerokością geograficzną klimat był jednakowo łagodny i wilgotny. (...)

Wyspy i kontyn

enty stale pokrywała bujna roślinność. (...) Początkowo różnice między temperaturą

lata i zimy były nieznaczne. Na Grenlandii pod 70° szerokości geograficznej północnej wykopano
drzewa figowe, a na Syberii - palmy”. - 1941, s 12, 13.

Są zatem dowody, że nastąpiło to, co musiało nastąpić wskutek opadnięcia

baldachimu wodnego podczas powszechnego potopu - dowody radykalnej zmiany

klimatu.

OGROMNE, NAGŁE ZNISZCZENIA

Oczywiście należałoby się spodziewać, że oprócz zmian klimatycznych potop

spowodował też na całej ziemi ogromne, nagłe zniszczenia. Czy są na to dowody? Tak, i

można je znaleźć nie tylko w jednej okolicy, lecz na całej ziemi.

W wyniku prac wykopaliskowych odkryto liczne cmentarzyska, w których znaleziono

kości i całe zwłoki niezliczonych tysięcy zwierząt. Często nie są to zwierzęta stadne. Stan,

w jakim się je znajduje, świadczy o tym, że śmierć zaskoczyła wszystkie jednocześnie i że

potem jakaś potężna siła zniosła ich ciała na jedno miejsce.

Profesor F. C. Hibben pisze o tego rodzaju wykopaliskach na Alasce:

„Są dowody świadczące o niesłychanie gwałtownych zaburzeniach atmosferycznych. Mamuty i

bizony zostały porozdzierane i poskręcane jakby jakąś kosmiczną ręką, kierowaną gniewem Bożym.

(...) Zwierzęta zostały porozrywane na strzępy i porozrzucane, jak gdyby były ze słomy i sznurka, a

przecież niektóre z nich ważyły po kilka ton”.

16

background image

Pisarz francuski François Derrey wspomina o tych znaleziskach w swej książce pt. La

Terre Cette Inconnue (Nieznana Ziemia) i dodaje:

„Takie jaskinie są nie tylko na Alasce. Na całym świecie znajduje się podobne ‚kostnice’

wypełnione pod sam strop kośćmi tysięcy zwierząt”.

Jeszcze bardziej zdumiewa fakt, że w niezwykle mroźnych rejonach dalekiej północy

znaleziono zwłoki dziesiątków tysięcy zwierząt, które normalnie nigdy nie żyją w

zimnych strefach. Niektóre były zamrożone i tak doskonale zachowane, że obecnie, choć

już upłynęło tysiące lat, mięso z nich po rozmrożeniu nadawałoby się jeszcze do spożycia.

W żołądkach, a także między zębami tych zwierząt znaleziono jeszcze zieloną trawę i

świeże kwiaty. Znaleziono w tych rejonach nawet drzewa owocowe z doskonale

zachowanym, dzięki nagłemu zamrożeniu, listowiem i owocami. Nie ma najmniejszej

wątpliwości, że kiedy te drzewa rosły i kiedy się pasły te zwierzęta, panował tam ciepły

klimat i że potem nagle nastąpiła katastrofa.

Dowody potwierdzają akurat to, czego należało się spodziewać w następstwie

opadnięcia wielkiej, zapobiegającej utracie ciepła powłoki wodnej. Strefy podbiegunowe

nagle zostały skute mrozem. Stworzenia, które przebywały w tych rejonach albo gdzieś w

pobliżu, dostały się jakby w potrzask i nagle zamarzły. Zwierzęta, które katastrofa

zaskoczyła w innych częściach ziemi, zostały masowo pogrzebane pod zwałami mułu i

kamieni. Przypuszczenia, że te zwierzęta umarły śmiercią naturalną albo że powpadały

do rzeki i utonęły czy też że zginęły od jakiejś choroby, nie stanowią dostatecznego

wyjaśnienia tych faktów. Natomiast wyjaśnia je wystarczająco powszechny potop, który

pociągnął za sobą radykalną zmianę klimatu.

ROZPOWSZECHNIONE PODANIA O POTOPIE

Należałoby się spodziewać, że ludzkość długo pamiętała tę gigantyczną katastrofę, jaką

był powszechny potop. Czy poza Biblią są jeszcze jakieś dowody, że faktycznie tak było?

Tak, we wszystkich częściach świata zachowały się wśród pewnych ludów podania o

wielkim potopie, w którym potonęli wszyscy ludzie oprócz nielicznych wybrańców. W

książce Target: Earth (Cel: Ziemia) jest powiedziane:

„Na ogół w dziejach ludzkości nie było tak wielkich i rozległych powodzi, żeby ludzie byli skłonni

stworzyć legendę o gigantycznym, niszczycielskim potopie (...) Dlaczego więc prawie wszystkie rasy

powtarzają legendę o wielkim potopie? Dlaczego wśród ludów mieszkających z dala od morza na

suchych wyżynach, na przykład na Wyżynie Meksykańskiej albo na wyżynach Azji Środkowej krąży
legenda o potopie? (...)

„Gdyby powszechny potop nie wydarzył się naprawdę, wówczas niektóre szczepy kazałyby zginąć

swym złym przodkom w następstwie straszliwych wybuchów wulkanów, wielkich burz śnieżnych
albo suszy (..

.) A zatem powszechność podań o potopie stanowi sama przez się jeden z najlepszych

dowodów potwierdzających ich prawdziwość.

„Gdyby rozpatrywać te legendy każdą z osobna, można by je uznać za wytwór bujnej fantazji

człowieka, ale (...) razem wzięte i z racji występowania na całym świecie (...) dostarczają niemal
niezaprzeczalnego dowodu”. - 1953, s. 239, 253.

CZY W ARCE MOGŁO SIĘ POMIEŚCIĆ TYLE ZWIERZĄT?

Ponieważ w Biblii jest powiedziane, że Noe zabrał do arki po kilka z każdego rodzaju

background image

zwierząt lądowych i ptaków, więc niektórzy pytają: „Jak mogło się tam pomieścić tyle

zwierząt?”

Z opisu biblijnego wynika, że arka była wielką pływającą skrzynią bez dzioba i rufy,

które nie były potrzebne, ponieważ ta skrzynia miała się tylko utrzymywać na

powierzchni wody. Miała 300 łokci długości, 50 łokci szerokości i 30 łokci wysokości.

Długość łokcia wynosiła prawdopodobnie jakieś 44,5 do 61 centymetrów. Gdyby przyjąć

krótszy łokieć, wówczas arka miałaby 133,5 metra długości, 22,25 metra szerokości i

13,35 metra wysokości. Dopiero od niedawna buduje się jeszcze większe jednostki

pływające. Arka miała trzy kondygnacje. - Księga Rodzaju 6:14-16.

Gdy się odliczy 2800 metrów sześciennych na pokłady i inne konstrukcje wewnętrzne,

to pozostaje jeszcze ponad 36 700 metrów sześciennych przestrzeni użytkowej.

Odpowiada to ładowności 10 pociągów towarowych, z których każdy składałby się mniej

więcej z 48 amerykańskich wagonów bydlęcych!

Poza tym badania wykazały, że spośród około 3000 „gatunków” ssaków lądowych,

które wymieniają systematycy świata zwierzęcego, zaledwie jakieś 300 przewyższa

rozmiarami konia, a co najmniej 2200 gatunków nie jest większe od królika.

17

Ssaki

morskie, na przykład ogromne wieloryby i delfiny, nie stanowiły dla Noego

najmniejszego problemu, ponieważ mogły pozostać poza arką. Noe musiał więc zadbać o

stosunkowo niewiele dużych zwierząt.

Ponadto nie wolno zapominać o bardzo ważnej sprawie, że to, co współcześni

systematycy nazywają „gatunkiem”, nie pokrywa się z biblijnymi „rodzajami”, które Noe

zabrał do arki (Księga Rodzaju 6:20). Na przykład do rodziny kotów należą liczne

„gatunki”: tygrysy, pantery, lamparty itd. Wiele z nich może się jednak wywodzić z

pierwotnego „rodzaju” kotów. Dotyczy to również rozmaitych odmian w rodzinie psów. A

zatem nie wszystkie odmiany znanych obecnie zwierząt lądowych i ptaków trzeba było

umieścić w arce. Musieli się w niej znaleźć tylko przedstawiciele każdego „rodzaju”.

Kiedy się analizuje fakty, staje się rzeczą oczywistą, że arka była dostatecznie wielka, aby

pomieścić wszystkie te zwierzęta.

CHRZEŚCIJAŃSKI PUNKT WIDZENIA

Oczywiście niektórzy wątpią w prawdziwość sprawozdania o powszechnym potopie.

Dziwna rzecz, należą do nich również niektóre rzekomo chrześcijańskie organizacje

religijne. Na przykład najnowsze z wydanych w Ameryce encyklopedii luterańskich i

katolickich podają, że sprawozdanie o potopie jest oparte na „micie” względnie

„imaginacji”.

18

Czy jednak wobec wszystkich przedstawionych tu dowodów mają rację

bytu jakiekolwiek zastrzeżenia przeciw temu sprawozdaniu biblijnemu? Wykazano

dobitnie, że pod każdym względem jest ono rozsądne i zgodne ze znanymi faktami.

Kto odrzuca to sprawozdanie, ten popada w konflikt nie tylko z przedstawionymi tu

dowodami, lecz także z Jezusem Chrystusem, Założycielem chrystianizmu. Jezus mówił o

„dniach Noego” i o zniszczeniu ludzi, którzy „nie zważali na nic, aż przyszedł potop i

zmiótł ich wszystkich” (Mateusza 24:37-39, NW). Również Paweł, apostoł Jezusa, uważał

potop biblijny za wydarzenie historyczne, bo przecież napisał, że Noe „zbudował arkę,

aby zbawić swą rodzinę” (Hebrajczyków 11:7). Apostoł Piotr powiedział, że Bóg „Noego,

kaznodzieję, sprawiedliwości, zabezpieczył wraz z siedmioma innymi, gdy sprowadził

background image

potop na świat ludzi bezbożnych”. - 2 Piotra 2:5, NW.

Czy wobec tego mądrze jest odrzucać biblijne sprawozdanie o potopie jako zwykły mit

albo odtrącać je jako coś mało ważnego? Czy postępując w ten sposób bylibyśmy uczciwi

wobec samych siebie?

Należałoby się nad tym poważnie zastanowić”. Dlaczego? Ponieważ Biblia wskazuje, że

potop jest ostrzegawczym przykładem większego zniszczenia, które Bóg ześle na ludzi

odrzucających Jego Słowo; poza tym Pismo Święte stanowczo ostrzega, że to zniszczenie

grozi pokoleniu, które właśnie teraz żyje na ziemi (Mateusza 24: 36-42; 2 Piotra 3:5-7). A

jeśli to ostrzeżenie rzeczywiście pochodzi od Boga, to czy swoim nastawieniem do Biblii i

swoim postępowaniem zaskarbisz sobie łaskę, gdy nadejdzie dzień, w którym wypadnie

zdać rachunek?


[Rysunek na str. 37]

Gdyby zniwelować wszystkie nierówności ziemi, wówczas woda pokryłaby cały glob ziemski na

wysokość około 2700 m.

71% powierzchni ziemi pokrywają wody. Przeciętna głębokość wynosi 4000 m.
29%

lądu


[Ilustracja na str. 43]

Nie wszystkie ze znanych obecnie zwierząt lądowych i ptaków trzeba było umieścić w arce. Na przykład

wszystkie „odmiany” z rodziny psów, które krzyżują się między sobą, mogą się wywodzić z jednej pary.

ROZDZIAŁ 4

Czy Biblia jest zgodna

z historią starożytną?


KSIĘGA, która jest Słowem Bożym, musi się okazać prawdziwa w każdym omawianym w

niej szczególe. Jeżeli wymienia jakieś miasta czy inne miejsca, to one musiały istnieć.

Ludzie, o których jest w niej mowa, musieli żyć. Jeżeli doniesiono w niej o jakimś

wydarzeniu, to musiało ono mieć miejsce. Czy pod względem rzetelności historycznej

Biblia okazuje się taką księgą? W ciągu ostatnich dwóch stuleci wykopaliska

archeologiczne rzuciły dużo światła na historię starożytną. Grobowce faraonów egipskich

oraz wspaniałe pałace królów Asyrii, Babilonii i Persji, jak również ruiny setek miast i wsi

dostarczyły dosłownie tony materiału do badań. Czy ten materiał potwierdza historyczne

sprawozdania biblijne?

background image

LICZNE ZBIEŻNOŚCI

Zawarte w Biblii dane geograficzne potwierdzają się w każdym szczególe.

Prawdopodobnie z tego powodu dr Ze’ev Shremer, kierownik ekspedycji geologicznej na

półwyspie Synaj, powiedział:

„Oczywiście mamy własne mapy i plany geodezyjne, ale gdzie Biblia i mapy sobie zaprzeczają,

tam dajemy pierwszeństwo Księdze ksiąg”.

19

Znaleziono starożytne inskrypcje, w których występują imiona osób znanych

dotychczas tylko z Biblii. W pobliżu bramy Isztar w Babilonie znaleziono pewną ilość

tabliczek pokrytych pismem klinowym, zawierających imiona robotników i niewolników

otrzymujących przydziały produktów żywnościowych. Na kilku z nich pojawia się imię

„Jaukina, króla ziemi Jahud”; tak Babilończycy pisali imię „Jojakina, króla Judzkiego”.

W sprawozdaniu biblijnym w 2 Królewskiej 25:27-30 jest powiedziane, że Jojakin był

więźniem w Babilonie i otrzymywał codziennie racje żywnościowe. Na pokrytych

znakami klinowymi tabliczkach z czasów dawnych władców asyryjskich znaleziono

imiona królów judzkich i izraelskich, jak Achaza, Manassesa, Omriego, Jehu,

Menachema i Ozeasza.

Oprócz imion tych królów hebrajskich odkryto jeszcze wiele innych imion postaci

historycznych, znanych do niedawna tylko z Biblii, nie występujących poza tym w

żadnym innym dziele historycznym. Od wieków tylko z Biblii wiedziano o istnieniu

Sargona, władcy asyryjskiego (Izajasza 20:1). Dopiero w roku 1843 odkryto w pobliżu

Chorsabadu rozległe ruiny jego pałacu. Dzisiaj Sargon II należy do królów asyryjskich,

których panowanie zostało wyczerpująco udokumentowane.

Wspomniane w Biblii wydarzenia, zwyczaje, tytuły itp. znalazły potwierdzenie w

inskrypcjach oraz innych wykopanych przedmiotach. Dotyczy to na przykład

sprawozdania podanego w Księdze Rodzaju, w rozdziałach 39 do 50, gdzie jest opisane

życie Józefa w Egipcie na początku drugiego tysiąclecia p.n.e. Egipskie pomniki,

inskrypcje i obrazy stanowią potwierdzenie licznych szczegółów tego sprawozdania.

Imiona egipskie, więzienie, tytuły „przełożony podczaszych” i „przełożony piekarzy”, fakt,

że Józef musiał się ogolić, zanim stanął przed faraonem, stanowisko najwyższego

urzędnika w państwie i zarządzającego żywnością (które Józef otrzymał od faraona),

wielkie wpływy czarowników na dworze egipskim, egipskie ceremonie pogrzebowe -

wszystko to potwierdziły wykopaliska. W książce pt. New Light on Hebrew Origins

(Nowe światło na pochodzenie Hebrajczyków) jest powiedziane o pisarzu dziejów Józefa:

„Używa właściwego tytułu, jaki w owym czasie nadawano, i czyni to w sposób powszechnie

przyjęty w omawianym okresie; gdzie nie było żadnego stosownego odpowiednika hebrajskiego, tam

po prostu przenosi do tekstu hebrajskiego transliterowane słowo egipskie”. - 1936, s. 174.

Sprawozdanie biblijne nosi wszelkie cechy opartej na faktach historycznych relacji

naocznego świadka.

CZY ZGODNOŚĆ ABSOLUTNA?

Czy to znaczy, że Biblia jest absolutnie zgodna ze wszystkimi innymi starożytnymi

źródłami historycznymi? Na pewno nie. Nie powinniśmy też sądzie, że wszystkie

interpretacje znalezisk archeologicznych pod każdym względem są zgodne z Biblią. Czy

jednak w związku z tym mielibyśmy zmienić nasz pogląd na Biblię i na jej dokładność

background image

historyczną? W żadnym wypadku.

Przede wszystkim Biblia często wspomina o wydarzeniach, które miały miejsce w

czasach tak odległych, że nie ma o nich wzmianki w żadnym innym starożytnym źródle

historycznym. Ponadto większość historyków nowożytnych przyznaje, że dawne kroniki

egipskie i mezopotamskie tracą wszelką wartość, gdy zaczynają sięgać wstecz poza pewną

określoną granicę. Weźmy na przykład „sumeryjski spis królów”, który się rozpoczyna

takimi słowami:

„Kiedy królestwo zostało zesłane z nieba, było królestwo (najpierw) w Eridu. (W) Eridu Alulim

(został) królem i panował 28 800 lat. Alalgar panował 36 000 lat. Dwóch królów panowało (więc)
przez 64 800 lat”. - Ancient Near Eastern Texts

(Starożytne teksty bliskowschodnie), s. 265.

Wreszcie, po wzmiance, że ośmiu królów panowało ogółem 241 000 lat, jest mowa o

tym, że ‚potop zalał ziemię’. Jaki sens miałaby próba uzgodnienia z tym biblijnego

sprawozdania o czasach przedpotopowych? Jak dalece Biblia może się więc zgadzać ze

starożytnymi zapiskami historycznymi?

WCZESNE DZIEJE PO POTOPIE

Zwróć uwagę, co Biblia mówi o czasach po potopie. Dowiadujemy się z niej, że w

drugiej połowie trzeciego tysiąclecia p.n.e. ludzkość rozproszyła się po całej ziemi z

jednego punktu centralnego. Tym centrum była równina Szinear. Na tej równinie, jak

donosi Biblia, ludzie wbrew woli Boga rozpoczęli budowę miasta zwanego Babel i

usiłowali wznieść wielką wieżę, „której wierzchołek będzie sięgał nieba”. Bóg pomieszał

jednak ich wspólny język i „rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi” (Księga

Rodzaju 11:1-9). Czy można się spodziewać, że historia lub archeologia potwierdzi to

sprawozdanie? A jeśli tak, to w jakim stopniu?

To miejsce jest znane. Archeolodzy odkryli w Mezopotamii ruiny miasta Babel, czyli

Babilonu. Ale współcześni historycy i archeolodzy przyznają, że nie potrafią dowieść ani

zaprzeczyć prawdziwości pozostałej części sprawozdania biblijnego. Za przykład może tu

posłużyć kwestia pochodzenia rozmaitych języków ludzkich. Zdaniem G. L. Tragera,

profesora antropologii i językoznawstwa, liczne dowody przemawiają za tym, że

wszystkie dawne języki są jednakowo stare, a mimo to uczeni nic nie wiedzą o ich

pochodzeniu. Profesor Trager pisze:

„Nasza znajomość dziejów istniejących języków sięga zaledwie parę tysięcy lat wstecz (...) Nie ma

żadnych ‚prymitywnych’ języków, wszystkie bowiem zdają się być jednakowo stare i jednakowo

rozwinięte.

„Nie wiadomo, czy wszystkie języki wywodzą się z jednego źródła i jak długo się rozwijały”.

20

Studia nad rozprzestrzenianiem się dawnych języków w różnych częściach świata

zdradzają jednak coś bardzo ważnego. Co takiego? Okazuje się, że to rozprzestrzenianie

miało początek w określonej części ziemi. Angielski orientalista Sir Henry Rawlinson

wskazuje na to centrum, kiedy pisze:

„Gdybyśmy się kierowali wyłącznie odgałęzieniami linii językowych, nie biorąc przy tym w ogóle

pod uwagę sprawozdania biblijnego, to i tak doszlibyśmy do wniosku, że centrum, z którego rozchodzą

się promieniście te rozmaite linie, znajduje się na równinie Szinear [w Mezopotamii]”.

21

Dawniej w przeciwieństwie do Biblii historycy twierdzili, że Egipt jest ośrodkiem

background image

najstarszej cywilizacji. Zwróćmy jednak uwagę, co pisze archeolog pani Jaquetta

Hawkes, wydawczyni The World of the Past (Świat przeszłości):

„Przez długi czas wierzono, że Egipt (...) stanowił ośrodek, z którego przeniknęły do reszty świata

wszelkie osiągnięcia cywilizacyjne. Badania archeologiczne wykazały coś zupełnie innego. Zarówno

w uprawie roli, jak i w rozwijaniu prawdziwej kultury Egipt odegrał drugorzędną rolę w porównaniu z

Azją Zachodnią”. - T. I, s. 443.

Taki pogląd jest zgodny ze sprawozdaniem biblijnym.

Poza tym liczne odnalezione zikkuraty (wieże w kształcie piramid) potwierdzają

sprawozdanie biblijne, według którego budowniczowie „wieży Babel” używali

wypalanych cegieł i zaprawy bitumicznej. Cegła była powszechnie używanym materiałem

budowlanym, a w Ur znaleziono pewną wieżę zbudowaną przy użyciu zaprawy

bitumicznej (asfaltowej). Oczywiście nikt nie twierdzi, że któraś z tych wież jest „wieżą

Babel”. Jest jednak rzeczą interesującą, że w Babilonie znaleziono inskrypcje dotyczące

tych wież, zawierające prawie taki sam zwrot, jaki się znajduje w sprawozdaniu

biblijnym: „Jej wierzchołek ma sięgać aż do nieba”. - Porównaj Księgę Rodzaju 11:4.

Wszystko to dowodzi, że dostępne nam dokumenty starożytne są zgodne z Biblią, jeśli

chodzi o dane geograficzne, opis zwyczajów lub inne szczegóły. Zazwyczaj jednak mają

one jedną zasadniczą wadę: Nie wyjaśniają, dlaczego się wykształciły pewne stosunki i

dlaczego nastąpiły pewne wydarzenia. Poza tym trudno chyba się spodziewać, aby

niebiblijne sprawozdania przyznały, że Jehowa, Bóg Biblii, ingerował w sprawy ludzkie.

OCENA WIARYGODNOŚCI HISTORYKÓW STAROŻYTNYCH

Wyłania się tu jeszcze jeden ważny powód, dla którego nie można się spodziewać

pełnej zgodności między starożytnymi zapiskami historycznymi a Biblią. Chodzi o ludzi,

którzy pisali takie sprawozdania historyczne. W World Book Encyclopedia (1966)

czytamy na ten temat:

„Historyk jest człowiekiem. Miłuje i nienawidzi tak samo, jak inni ludzie. Ma własne przekonania,

poczucie wartości, określone nastawienie i pogląd, a także określone nadzieje i obawy (...) Wybiera to,

co uznaje za ważne”. - T. 9, s. 233.

Tu nasuwa się pytanie: Jacy ludzie spisywali w starożytności świeckie dzieła

historyczne? Czy oni zasługują na nasze zaufanie? Czy bieg ich życia wskazuje, że można

na nich polegać bardziej niż na pisarzach biblijnych?

U wielu narodów starożytnych weszło w zwyczaj, że pisanie kronik powierzano

kapłanom. Nawet pisarze królewscy kształcili się najwidoczniej w szkołach

prowadzonych przez kapłanów. Olbrzymia większość starożytnych inskrypcji egipskich,

asyryjskich, babilońskich i perskich wysławia króla albo bóstwa danego narodu, które

król reprezentował. Historycy i archeolodzy mogą dziś uważać te kroniki państwowe za

„świeckie” w przeciwieństwie do „religijnego” sprawozdania biblijnego. Ale w

rzeczywistości te starożytne niebiblijne zapiski są daleko bardziej religijne niż „świeckie”.

Bez względu na to, czy się to komu podoba, przy układaniu tych sprawozdań

niewątpliwie wielką rolę odgrywała religia. Wyłania się zatem następująca kwestią: Czy

inne starożytne religie nie wydały uczciwszych pisarzy historycznych niż religia Biblii?

Weźmy na przykład pisarzy asyryjskich. O ich sprawozdaniach mówi na podstawie

wnikliwych badań asyriolog D. D. Luckenbill:

background image

„Od razu nasuwa

się wniosek, że pisarzom królewskim nie zależało zbytnio na dokładnym

opisaniu wydarzeń w poszczególnych latach panowania króla. (...) Jeszcze częściej rzuca się w oczy

fakt, że schlebianie próżności króla wymagało złożenia w ofierze ścisłości historycznej”. - Ancient
Records of Assyria and Babylonia
, t. I, s. 7.

Potwierdza to inny autorytet w sprawach Bliskiego Wschodu, profesor Olmstead,

wskazując, że władca asyryjski Assurbanipal „bez skrupułów stopniowo przejmował

zasługi za przeprowadzenie przez jego ojca dwóch ostatnich wypraw egipskich, aż w

końcowym wydaniu kronik nie ma już nic, czego by nie przypisał sobie” (Assyrian

Historiography, s. 7). Niehebrajscy pisarze nie odznaczali się więc dokładnością ani

rzetelnością.

Czego zatem - logicznie rzecz biorąc - można się spodziewać po takich dziełach

historycznych? Przypuśćmy, że sprawozdanie biblijne mówi o zwycięstwie odniesionym

przez któryś z tych narodów nad królestwem izraelskim albo judzkim. Czy wzmiankę o

tym będzie można znaleźć w kronikach pozabiblijnych? Na pewno! W dodatku mogą być

przesadzone rozmiary odniesionego zwycięstwa, ponieważ wśród tych ludów panował

taki zwyczaj, jak na to wskazują tabliczki z pismem klinowym. Czy jednak można się

spodziewać, że w kronikach takiego narodu znajdą się wzmianki o poniesionej porażce?

Rozpatrzmy poniższy przykład.

WYJŚCIE Z EGIPTU

Wiele ludzi zastanawia się, dlaczego kroniki egipskie całkowicie przemilczają wyjście

narodu izraelskiego z Egiptu oraz zniszczenie doborowych oddziałów egipskich w Morzu

Czerwonym. Egiptolog J. A. Wilson wyjaśnia to następująco:

„Kroniki egipskie zawsze są pozytywne; podkreślają sukcesy faraona względnie bóstwa, natomiast

nigdy nie wspominają o niepowodzeniach i klęskach, jeśli nie liczyć pewnych dopisków z dalekiej

przeszłości”.

22

Nowy władca po wstąpieniu na tron potrafił nawet pousuwać z wcześniejszych

zapisków wszystko, co uznał za niepożądane. Okazało się na przykład, że po śmierci

królowej Hatszepsut jej następca Totmes III kazał usunąć jej imię i podobiznę z

kamiennego pomnika odkrytego później w Dejr el-Bahari w Egipcie.

A czy za naszych czasów nie postępuje się podobnie? Czy dzisiejsze rządy są skłonne

powiedzieć swoim poddanym wszystko o swych wielkich porażkach i niepowodzeniach?

Czy nie usiłują ich zatuszować? A czy nie zdarza się, że z podręczników historii usuwa się

wszystko, co przedstawiało w korzystnym świetle jakąś znienawidzoną mniejszość? Czy

nie postąpiono tak w Niemczech za panowania reżimu faszystowskiego? A czy inne rządy

nie kazały przeredagować historii swego kraju ze względów politycznych lub innych?

Nic więc dziwnego, że w dawnych kronikach egipskich nie ma takich imion, jak

Mojżesz czy Aaron, albo imion innych Izraelitów czy opisu związanych z nimi wydarzeń.

Należałoby się dziwić, gdyby było inaczej. Oznaczałoby to przecież przyznanie się w

kronikach egipskich do tego, co powiedziano w Księdze Wyjścia 12:12, że ‚Jahwe odbył

sąd nad wszystkimi bogami Egiptu’.

Z drugiej strony zwróćmy uwagę na to, co w Biblii jest powiedziane o zwycięskim

najeździe faraona Szeszonka na niewierną Judę za królowania Roboama, syna Salomona

(1 Królewska 14:25, 26). Ma się rozumieć, potwierdzają to kroniki egipskie! Wiadomość o

background image

zwycięstwie odniesionym w Palestynie Szeszonk kazał uwiecznić na murach świątyni w

Karnaku w Egipcie. Wśród miast, które rzekomo zdobył w królestwie judzkim, znalazły

się Gabaon i Soko.

PORÓWNANIE Z INNYMI STAROŻYTNYMI KRONIKAMI

Czy kroniki innych ludów starożytnych są podobne do kronik egipskich? Zwróćmy

uwagę na następujący przykład z historii asyryjskiej: W Biblii jest powiedziane, że za

panowania Ezechiasza król asyryjski Sennacheryb dokonał najazdu na Judę. Zdobył

wiele obronnych miast judzkich. Król Ezechiasz opłacił się trzydziestoma talentami złota

i trzystu talentami srebra (równowartość około 1 500 000 dolarów), żeby zapobiec

atakowi na stolicę. Mimo to jednak Sennacheryb zażądał kapitulacji. Jeruzalem znalazło

się w niebezpieczeństwie. Ale miasto nie zostało zdobyte ani nawet zaatakowane.

Dlaczego? Biblia podaje, że Jehowa w ciągu jednej nocy poraził śmiercią 185 000

żołnierzy asyryjskich (2 Królewska 18:13 do 19:36). A co z tego zanotowali kronikarze

asyryjscy?

Podczas prac wykopaliskowych wydobyto graniastosłup Sennacheryba (wielokątny

cylinder gliniany), na którym jest utrwalony asyryjski opis tej inwazji na Judę. Jak on

brzmi? Między innymi czytamy tam:

„A Ezechiasz, Żyd, ten nie poddał się pod moje [Sennacheryba] jarzmo; obiegłem 46 z jego

silnych, warownych miast i niezliczoną ilość małych wiosek w ich okolicy, i wziąłem [je] (...)

wyprowadziłem (z nich) 200 150 ludzi (...) [jako] łup. [Ezechiasza] zamknąłem w Jeruzalem, jego

królewskiej rezydencji, jak ptaka w klatce (...) Sam Ezechiasz (...) posłał mi później do Niniwy, mojej
rez

ydencji, 30 talentów złota, 800 talentów srebra, (...) wszelkiego rodzaju kosztowności (...) Żeby

zapłacić mi daninę i złożyć mi hołd jako niewolnik przysłał do mnie swego (osobistego) posłańca”.

23

Kiedy chodzi o asyryjskie zwycięstwa, relacja Sennacheryba zgadza się ze

sprawozdaniem biblijnym. Co prawda podwyższa o 500 talentów ilość wymuszonego

srebra - czego zresztą należało się spodziewać - i podaje olbrzymią liczbę jeńców.

Oceniając asyryjską rzetelność w takich sprawach, profesor Olmstead pisze:

„(...) kiedy Sennac

heryb donosi, że uprowadził z (...) Judy co najmniej 200 150 więźniów, mimo że

samo Jeruzalem nie zostało zdobyte, możemy odjąć 200 000 jako wytwór bujnej fantazji kronikarza

asyryjskiego i uznać pozostałe 150 za bardziej zbliżone do rzeczywistej liczby pojmanych i
uprowadzonych”. - Assyrian Historiography, s. 7, 8.

Warto zaznaczyć, że Sennacheryb nie wyjaśnia, dlaczego nie zdobył Jeruzalem, a

nawet twierdzi, że powrócił spokojnie do Asyrii, gdy tylko Ezechiasz obiecał mu zapłacić

nałożoną daninę. Ira M. Price, emerytowany profesor języków semickich, mówi

wyraźnie:

„Wydaje się, że podając taką kolejność wydarzeń, chciał ukryć coś, o czym wolałby nie

wspominać”.

24

O utracie całej armii nie wspomina ani słowem. Czy to nie było do przewidzenia?

Profesor Jack Finegan tak pisze na ten temat w swej książce Light from the Ancient Past

(Światło z dalekiej przeszłości):

„Gdy się weźmie pod uwagę z reguły chełpliwy ton inskrypcji królów asyryjskich, (...) to trudno

się spodziewać, żeby Sennacheryb kazał upamiętnić taką porażkę”. - 1946, s. 178.

I znowu nasuwa się pytanie: Czy dzisiaj dzieje się inaczej?

background image

Pod względem rzetelności historycznej kroniki babilońskie i perskie niewiele się

różnią od starożytnych kronik egipskich i asyryjskich. Oto przykład: „Perska

wierszowana kronika Nabonida”. Asyriolog A. Leo Oppenheim nazywa zarówno tę

kronikę, jak i „cylinder Cyrusa” „zniekształconym opisem całego okresu rządów

Nabonida”, a profesor Olmstead nazywa je „świadomą propagandą”, niemniej jednak

można się z niej dowiedzieć, co się stało z kronikami babilońskimi po zdobyciu Babilonu

przez Cyrusa. Uzupełniony tekst brzmi:

„(...) [Cyrus] usunął obrazek/symbol [Nabonida] (...) inskrypcje z jego imieniem zostały

wyskrobane, [(...) cokolwiek on (Nabonid) stwo]rzył, to (Cyrus) kazał spalić”.

25

Czy wobec tego można się spodziewać, że kroniki babilońskie będą kompletne?

W związku z istnieniem takiego zwyczaju czy można się dziwie, że w starych kronikach

brak imion osób wymienionych w Biblii, na przykład Daniela, jego trzech hebrajskich

towarzyszy albo Żydówki Estery, która została królową Persji? Nie wolno zapominać, że

te opisy historyczne z reguły sporządzali kapłani, którzy byli jednocześnie kronikarzami, i

że wielu z nich było zaciekłymi wrogami religii żydowskiej. Byłoby doprawdy rzeczą

dziwną, gdyby uwiecznili w ten sposób imiona i czyny Żydów albo choćby tylko imiona

przychylnych im królów, takich jak Dariusz Med. - Daniela 6:1-28.

RÓŻNICE NIE POWINNY NIEPOKOIĆ

Czy mielibyśmy się niepokoić w razie stwierdzenia, że o niektórych wydarzeniach

opisanych w Biblii nie ma wzmianki w innych kronikach historycznych albo że takie

kroniki przedstawiają pewne szczegóły nieco inaczej niż Biblia? Wcale nie. Poniższe dwa

przykłady, z których jeden dotyczy Sennacheryba, a drugi Baltazara, wskazują, że nie

powinno się nigdy powątpiewać o prawdomówności Biblii.

W 2 Królewskiej 19:36, 37 czytamy, że król asyryjski Sennacheryb został zabity przez

swych dwóch synów Adrameleka i Saresera. Tymczasem zarówno w sprawozdaniu

przypisywanym królowi babilońskiemu Nabonidowi, jak i w kronice kapłana

babilońskiego Berossosa (z 3 wieku p.n.e.) jest powiedziane, że morderstwa dokonał

tylko jeden syn Sennacheryba. Czy to jest powód do niepokoju? Bynajmniej. Może

wymieniono tylko jednego syna, ponieważ on był prowodyrem, a może był jakiś inny

powód. Bez względu na przyczynę rzetelność sprawozdania biblijnego potwierdził

fragment graniastosłupa Assarhaddona, trzeciego syna Sennacheryba, o którym również

wspomniano w Biblii jako o następcy tronu Sennacheryba. Na tym graniastosłupie jest

napis:

„Niezłomne postanowienie opanowało moich braci. Oni (...) uciekli się do przemocy (...) Chcąc

zdobyć władzę królewską, zabili Sennacheryba, swego ojca”.

26

Sprawozdanie biblijne jest więc po prostu dokładniejsze niż inne źródła znane przed

odkryciem tego graniastosłupa.

Podobnie rzecz się ma ze wzmianką o Baltazarze. W księdze Daniela jest powiedziane,

że w czasie upadku Babilonu na tronie królewskim zasiadał Baltazar. Inni starożytni

historycy, jak Babilończyk Berossos i Grek Herodot oraz Ksenofont piszą, że w tym czasie

królem Babilonu był Nabonid. Niedawno znaleziono jednak tablice z pismem klinowym,

z których wynika, że Baltazar był synem Nabonida, że przez szereg lat był jego

współregentem i że pod nieobecność ojca panował w Babilonie do chwili zdobycia

background image

miasta. Niewątpliwie z tego powodu Baltazar zaproponował Danielowi, że będzie

„panował jako trzeci w królestwie”, a nie drugi, bo drugim był sam Baltazar (Daniela

5:16, 29). Chociaż Berossos, Herodot i Ksenofont mogli po prostu pominąć te sprawy w

swoich dziełach historycznych, to jednak po porównaniu księgi Daniela z ich dziełami

profesor na Yale University B. P. Dougherty wydał następującą opinię:

„Trzeba

przyznać, że sprawozdanie biblijne góruje nad innymi, ponieważ użyto w nim imienia

Baltazara, ponieważ przypisuje ono Baltazarowi władzę królewską i ponieważ uwzględnia fakt, że w

królestwie istniało dwuwładztwo”. - Nabonidus and Belshazzar, s. 200.

Można by przytoczyć jeszcze wiele innych przykładów, ale te dwa wystarczą, aby

pokazać, że pozorny brak zgodności jest często po prostu wynikiem błędnej interpretacji.

Uwidaczniają one, jak niemądre jest wszczynanie sporu z powodu powierzchownej

różnicy w zamiarze wygrywania źródeł niebiblijnych przeciw sprawozdaniu biblijnemu.

DATOWANIE WYDARZEŃ HISTORYCZNYCH

Przypuśćmy, że zachodzi różnica między biblijną datą jakiegoś wydarzenia a datą

przyjętą przez historyków na podstawie pogańskich źródeł historycznych oraz

interpretacji archeologów - która data zasługuje wtedy na większe zaufanie, oczywiście z

uwzględnieniem materiału dowodowego?

W rozdziale zatytułowanym „Nauka o ustalaniu dat historycznych” książka The Secret

of the Hittites (Tajemnica Hetytów) zawiera następujące spostrzeżenie:

„Każdy, kto dopiero zaczyna studiować historię starożytną, jest pod wrażeniem pewności siebie, z

jaką historycy współcześni określają daty wydarzeń, które miały miejsce tysiące lat temu. W trakcie

dalszych studiów ten podziw jeszcze wzrasta, bo gdy się bada źródła historii starożytnej, wychodzi na

jaw, jak skąpe, niedokładne i zakłamane były one już w okresie powstawania. A jeśli były ubogie na

samym początku, to o ileż uboższe przetrwały do dnia dzisiejszego, na pół zniszczone zębem czasu

albo uszkodzone na skutek ludzkiej nieostrożności i niedbalstwa”. - S. 134.

W dalszej części tej książki określa się zbudowaną przez historyków strukturę

chronologiczną jako „układ czysto hipotetyczny, w którym lada chwila rozpadną się

wszystkie wiązania”. Przykładem na to są podawane przez nich najrozmaitsze daty

początku panowania pierwszej dynastii egipskiej. Umieszcza się je w okresie między

rokiem 5867 a 2224 p.n.e.!

Chronologia starożytnych narodów niehebrajskich w jej obecnym stanie jest zwykłym

zlepkiem. Zestawiono ją mozolnie z fragmentarycznych informacji zaczerpniętych z

najróżniejszych źródeł. W przeciwieństwie do tego Biblia utrwala na swych kartach

niezwykle konsekwentne i szczegółowe dane historyczne obejmujące okres mniej więcej

czterech tysięcy lat, przedstawiając barwnie i wiernie blisko szesnastowieczne dzieje

narodu izraelskiego. Dzięki temu chronologia biblijna jest niezawodna, czego nie można

powiedzieć o innych starożytnych dziełach historycznych.

BIBLIA ZASŁUGUJE NA ZAUFANIE

Z jakich więc powodów Biblia jest bardziej wiarogodnym źródłem historycznym niż

inne dzieła historyczne? Dlaczego powinniśmy wierzyć, że ludzie użyci do spisania Biblii

byli uczciwsi niż współcześni im kronikarze innych narodów?

Uzasadnienie tego można znaleźć w samej Biblii. Między treścią sprawozdań

background image

biblijnych a innymi starożytnymi dziełami historycznymi istnieje niewątpliwie ogromny

kontrast. W źródłach pozabiblijnych rzuca się w oczy przede wszystkim chełpliwy ton,

gloryfikowanie jednostek i materialistyczny pogląd na świat, co stanowi odbicie

zapatrywań religijnych ich autorów. Najbardziej brak w nich szczerości, skromności i

pokory, a właśnie te cechy odróżniają pisarzy biblijnych od wszystkich innych autorów

dawnych dzieł historycznych. Oto wyjątek z inskrypcji króla asyryjskiego Assarhaddona:

„Jestem potężny, jestem wszechpotężny. Jestem bohaterem, jestem mocarzem, jestem tytanem”.

27

Porównajmy tę wypowiedź ze słowami króla judzkiego Jozafata, zapisanymi w Drugiej

Księdze Kronik 20:6,12:

„Jahwe, Boże naszych ojców, czy to nie Ty jesteś Bogiem w niebie, i czyż nie Ty rządzisz w

każdym królestwie pogan? W Twoim to ręku jest siła i moc. Nie ma takiego, który by z Tobą mógł się

mierzyć (...) Jesteśmy bowiem bezsilni wobec tego ogromnego mnóstwa, które na nas napadło. Nie

wiemy, co czynić, ale oczy nasze zwracają się ku Tobie”.

Czy nie zgodzisz się z tym, że między wypowiedziami tych władców jest ogromna

różnica? Tylko w sprawozdaniu biblijnym można znaleźć tak szczere przyznanie się do

słabości człowieka; mówi ono o hańbie i nieszczęściu spowodowanym przez niewiernych

królów izraelskich oraz o upokarzającej niewoli i uciemiężeniu. - Psalm 51:3-7;

Nehemiasza 1:5-7.

Cała Biblia utwierdza nas w przekonaniu, że wielbienie prawdziwego Boga zapewnia

błogosławieństwa w postaci pokoju, sprawiedliwości i zadowolenia zarówno teraz, jak i

po wszystkie czasy, natomiast przekraczanie Boskich praw i lekceważenie Jego rad

prowadzi do cierpień, wykroczeń, sporów i śmierci. Bezpośredniość i szczerość biblijnego

sprawozdania historycznego świadczy o praktycznym oddziaływaniu tego, co ta księga

zawiera, i dobitnie przemawia za jej autentycznością.

Porównując sprawozdanie biblijne z innymi starożytnymi dziełami historycznymi,

należy pamiętać o jednym: Kroniki pozabiblijne mogą być wyryte w kamieniu albo w

glinie - w materiałach, które mogły przetrwać tysiące lat. Ale ambitne osobistości oraz

imperia, o których mówią, jak również liczne bóstwa, których kult opisują, nie wywierają

dziś żadnego wpływu na życie ludzi. W najlepszym wypadku kroniki te są eksponatami

muzealnymi, a przedstawione w nich idee dawno się przeżyły. Natomiast sprawozdanie

biblijne zostało, jak wiadomo, spisane na papirusie albo pergaminie, a więc na

materiałach, które stosunkowo szybko niszczeją i są mało odporne na szkodliwe

działanie czasu oraz wpływów atmosferycznych. Mimo to jednak jego treść nic nie

straciła na aktualności! Biblię ciągle odpisywano i czytano; przez tysiące lat była

przekazywana z pokolenia na pokolenie. Religie starożytnych Egipcjan, Asyryjczyków i

innych ludów dawno poszły w zapomnienie, natomiast wielbienie Jehowy, Boga Biblii,

do dziś wywiera silny wpływ na życie setek tysięcy ludzi na całej ziemi. - Porównaj

Izajasza 40:6-8.

Często się zdarza, że dzięki odkryciu starych, pozabiblijnych dokumentów

historycznych zostaje potwierdzona słuszność krytykowanego sprawozdania biblijnego.

W takich dokumentach występują imiona wielu osób, nazwy ludów i miejscowości oraz

opisy zwyczajów i wydarzeń znanych dotąd jedynie z Biblii. Ale trudno się spodziewać,

żeby inskrypcje sporządzone przez niedoskonałych, żądnych władzy ludzi pokrywały się

całkowicie z treścią sprawozdania biblijnego. Nie można też oczekiwać, żeby w pismach

background image

dawnych czcicieli mnóstwa mitycznych bożków i bogiń znalazły się potwierdzenia

czynów, których Jehowa dokonał w przeszłości na rzecz swoich sług. Starożytne kroniki

wcale nie zasługują na zaufanie. Z drugiej strony czyż nie jest zachętą i pokrzepieniem

świadomość, że Biblia pod każdym względem jest godna zaufania, jak przystoi Słowu

Bożemu?


[Ilustracja na str. 53]

Biblia podaje, że faraon Szeszonk pokonał Judę; wieść o tym zwycięstwie została uwieczniona na murach

świątyni w Karnaku. A dlaczego w inskrypcjach egipskich nie ma ani słowa o wyjściu Izraelitów z

Egiptu? Czy sądzisz, że Egipcjanie uwieczniliby wiadomość o swej klęsce?

ROZDZIAŁ 5

Czy wiadom

ości o początkach chrystianizmu

są wiarogodne?

OPIS początków chrystianizmu stanowi ukoronowanie sprawozdania biblijnego.

Sporządzony w języku greckim w pierwszym wieku n.e. mówi o naukach i wielkich

czynach przypisywanych Jezusowi Chrystusowi i jego apostołom. W opisie tym można

znaleźć słowa Jezusa, że mówił „prawdę usłyszaną u Boga” (Jana 8:40). Apostoł Paweł

oświadcza, że wierzący przyjęli te wiadomości „nie jako słowo ludzkie, ale - jak jest

naprawdę - jako słowo Boga”. - 1 Tesaloniczan 2:13.

Czy jednak fakty usprawiedliwiają takie zaufanie do sprawozdania biblijnego o

początkach chrystianizmu? Czy ono polega na prawdzie, czy też chodzi jedynie o wytwór

fantazji jakichś pobożnych ludzi?

Interesujące porównanie przeprowadził w związku z tym orientalista George

Rawlinson, który pisze:

„Nic tak nie odróżnia chrystianizmu od innych religii światowych, jak jego obiektywny,

historyczny charakter. Religie Grecji i Rzymu, Egiptu, Indii, Persji i Wschodu były na ogół

oderwanymi od rzeczywistości systemami, które nawet nie wymagały podbudowy historycznej. (...)

Całkiem inaczej ma się rzecz z religią Biblii”.

Jeżeli jednak można tak powiedzieć o stronie historycznej sprawozdania biblijnego, to

jak wygląda sprawa samych jego nauk? Rawlinson pisze dalej:

„Zarówno w St

arym, jak i w Nowym Testamencie (...) można znaleźć system doktrynalny oparty

background image

na faktach, całkowicie od nich uzależniony, a bez nich nie przedstawiający żadnej wartości; jeżeli one

zasługują na wiarę, to cały system, praktycznie rzecz biorąc, można uznać za uzasadniony”.

28

Zbadaliśmy już dowody dotyczące Pism Hebrajskich - nazywanych przez wielu

„Starym Testamentem” - i stwierdziliśmy, że można na nich polegać. Czy jednak równie

godne zaufania są Chrześcijańskie Pisma Greckie, nazywane też „Nowym Testamentem”?

JEZUS POSTACIĄ HISTORYCZNĄ

Przede wszystkim zajmijmy się postacią samego Jezusa Chrystusa. Czy jego

działalność w Palestynie na początku naszej ery jest faktem historycznym?

Tacyt, historyk rzymski z drugiej połowy pierwszego wieku naszej ery nie był

chrześcijaninem, a jednak w swych Rocznikach przyjmuje to za fakt:

„Początek tej nazwie [chrześcijanie] dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został

na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa [Piłata]”.

29

Również Józef Flawiusz, historyk żydowski z pierwszego stulecia nie był

chrześcijaninem; on także wspomina o Jezusie Chrystusie. W swoich Dawnych dziejach

Izraela pisze o straceniu Jakuba, „brata Jezusa zwanego Chrystusem”. - Księga XX, r. 9,

ust. 1.

Słusznie więc doktor T. B. Glover, wykładowca historii starożytnej na uniwersytecie

Cambridge, oświadczył:

„Gdy się w tej sprawie zastosuje mierniki historyczne stosowane w każdym innym wypadku, to

bez wątpienia Jezus okaże się postacią historyczną. Jeżeli nie jest on postacią historyczną, to pozostaje

tylko uznać, że w ogóle nie ma żadnej historii - oczywiste szaleństwo; wtedy byłoby lepiej, gdyby

istota rozumna zajęła się kolekcjonowaniem tabakierek. A jeśli nie ma historii, to nie ma też żadnej
innej wiedzy”.

30

CZY SPRAWOZDANIA EWANGELICZNE SĄ WIAROGODNE?

Są ludzie, którzy co prawda zgadzają się z tym, że kiedyś żył Jezus Chrystus, ale

chcieliby wiedzieć, jak można dowieść, że wiadomości o życiu Jezusa zawarte w czterech

Ewangeliach są godne zaufania. Czy Jezus rzeczywiście dokonał tego wszystkiego, co

opisuje Biblia?

Wtedy nie było jeszcze kamer filmowych ani magnetofonów. Nie ma wśród nas

współczesnych mu ludzi. Musimy się zatem zdać na pisemne świadectwa osób, które

wówczas żyły. Gdzie można znaleźć takie świadectwa! Jedyne istniejące obecnie

dokładne sprawozdanie o życiu Jezusa znajduje się w Biblii. Ciekawa rzecz, że zawiera

ona cztery Ewangelie, cztery oddzielne sprawozdania, które choć traktują rzecz z różnych

punktów widzenia i zawierają pewne szczegóły pominięte w pozostałych, to jednak są ze

sobą zgodne.

A jak się przedstawia sprawa ze świadectwem innych źródeł? Warto tu wspomnieć o

relacjach zawartych w Talmudzie żydowskim. Co prawda zaprzeczają one Ewangeliom,

ale pod jakim względem: Zaprzeczenie nie dotyczy samego faktu zajścia pewnych

wydarzeń, tylko przyczyn, które je wywołały. Talmud nie kwestionuje, że Jezus się

urodził, tylko zaprzecza nadprzyrodzonym okolicznościom towarzyszącym jego

urodzinom. Nie zaprzecza też, że Jezus dokonał uzdrowień i innych cudów, tylko

background image

twierdzi, że posługiwał się przy tym zaklęciami i magią. Innych szczegółów ze

sprawozdań ewangelicznych Talmud nie atakuje. Czy jednak wypowiedzi Talmudu

dyskwalifikują Ewangelie? Wcale nie. Z Ewangelii wynika bowiem, że religijni

przeciwnicy Jezusa właśnie w tych sprawach toczyli z nim spory (Jana 8:41, 48;

Mateusza 12:24). Tym samym więc Talmud raczej potwierdza sprawozdanie

ewangeliczne.

Po zbadaniu zawartych w Talmudzie wypowiedzi o Jezusie uczony żydowski Joseph

Klausner przynaje bezstronnie:

„Nie wszystko, o czym mówi

ą Ewangelie, było negowane; uczyniono z tego jedynie przedmiot

kpin i obelg”. - Jezus von Nazareth, s. 18, 19, 66.

Również starożytni pisarze rzymscy wspominają o chrystianizmie, chociaż najczęściej

są to tylko krótkie wzmianki. Tacyt, Swetoniusz, Juwenalis, a nawet Seneka,

wychowawca Nerona, potwierdzają, że chrystianizm rozprzestrzeniał się szybko w całym

imperium rzymskim.

Trudno się jednak spodziewać, żeby ci czciciele mitycznych bóstw powiedzieli coś na

korzyść orędzia zawartego w pismach chrześcijańskich. Przecież właśnie w tych pismach

zaatakowane zostały podstawy ich politeistycznej religii. Nie można się więc dziwić, że

Celsus, przemyślny filozof z drugiego wieku n.e., napisał dzieło skierowane przeciw

chrystianizmowi. Orygenes, znany pisarz kościelny, który żył w następnym wieku,

zacytował poszczególne zarzuty z tego dzieła i obalił je. Celsus skrytykował w swoim

obszernym dziele sprawozdania ewangeliczne, wyśmiał je i odrzucił. Na poparcie swych

oskarżeń nie podał jednak żadnego dowodu historycznego.

Charakterystyczne dla jego wywodów są następujące argumenty: Chrystus nie może

być Boskiego pochodzenia, ponieważ sprawozdania ewangeliczne podają, że pochodził z

prostej rodziny, był biedny, zdradzono go, cierpiał i został skazany na śmierć (Orygenes:

Contra Celsum, księgi I i II). To dowodzi, że Celsus nie neguje tego, co Biblia mówi o

okolicznościach, w jakich Chrystus żył i umarł na ziemi, jednakże jest odmiennego

zdania o tym, co ta księga mówi na temat pochodzenia Chrystusa, ale nie opiera swej

opinii na faktach, tylko na własnych przekonaniach religijnych.

Co wobec tego mówią fakty? Czy w tych dokumentach pozabiblijnych jest choć jeden

niezbity dowód, że biblijny opis pierwotnego chrystianizmu nie polega na prawdzie?

Warto się nad tym poważnie zastanowić. Rozpatrzmy więc, co w tej sprawie mają do

powiedzenia Chrześcijańskie Pisma Greckie.

NIEZBITE DOWODY WIAROGODNOŚCI

W przeciwieństwie do pism mitologicznych Chrześcijańskie Pisma Greckie traktują o

osobach, które rzeczywiście żyły, oraz o miejscowościach istniejących po dzień dzisiejszy.

Poza tym określają bardzo dokładnie czas poszczególnych wydarzeń. Prawnik Irwin H.

Linton pisze w swej książce A Lawyer Examines the Bible (Prawnik bada Biblię):

„Podczas gdy w romansach, legendach i fałszywych zeznaniach usiłuje się umiejscawiać

omawiane wydarzenia gdzieś daleko i w czasie bliżej nieokreślonym, naruszając w ten sposób

wszczepioną nam, prawnikom podstawową zasadę dobrej obrony: ‚W oświadczeniu musi być podany
czas i miejsce’, to opowiadania biblijne p

odają nam z największą dokładnością daty i miejsca

omawianych spraw”. - S. 38.

background image

Przykładem tego jest werset z Ewangelii według Łukasza 3:1, 2:

„Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem

Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą

Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna
Zachariasza, na pustyni”.

Wymieniono tu siedem wysoko postawionych osobistości politycznych i religijnych

razem z ich tytułami. Do potwierdzenia autentyczności sprawozdania Łukasza musiałoby

się okazać, że wszyscy ci ludzie żyli współcześnie na podanych przez niego obszarach i

zajmowali wymienione stanowiska. A tak właśnie było. Dowody na to możesz znaleźć

sam w dziełach historycznych. Nie ma ani cienia czczej przechwałki w tym, co Łukasz

pisze na początku Ewangelii nazwanej jego imieniem: „Postanowiłem więc i ja zbadać

dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać (...), abyś się mógł przekonać o

całkowitej pewności nauk, których ci udzielono”. - Łukasza 1:3, 4.

Dokładność Chrześcijańskich Pism Greckich jest też widoczna w księdze Dziejów

Apostolskich. F. F. Bruce z Uniwersytetu Manchester pisze na ten temat:

„Tłem jego [pisarza Dziejów Apostolskich] opowiadania jest historia współczesna; często

wymienia magistraty miejskie, zarządców prowincji, królów lennych itp., przy czym za każdym razem

okazuje się, że te wzmianki dotyczące miejscowości i czasu zawsze są zgodne z prawdą. Minimalną

ilością słów oddaje prawdziwy koloryt rozmaitych miast, które wymienia w swoim sprawozdaniu. A

jego opis podróży Pawła do Rzymu (...) jest do dnia dzisiejszego jednym z najważniejszych

dokumentów starożytnej sztuki żeglarskiej”.

31

Dawniej krytycy Biblii wysuwali zastrzeżenia co do niektórych szczegółów tego

sprawozdania biblijnego. Twierdzili na przykład, że występujący w Biblii grecki wyraz

politarches niesłusznie był zastosowany do „przełożonych” miasta Tesalonika. Czy Biblia

okazała się w tym miejscu nieścisła? Przeciwnie, znaleziono już bowiem dziewiętnaście

starych inskrypcji potwierdzających istnienie takich tytułów, znanych dotąd tylko z

Biblii, a pięć tych inskrypcji pochodzi z Tesaloniki. - Dzieje Apostolskie 17:6, 8.

Krytycy usiłowali też pomniejszyć znaczenie Dziejów Apostolskich z uwagi na to, że

Sergiusza Pawła, zarządcę Cypru, nazwano w nich „prokonsulem” (Dzieje Apostolskie

13:7). Ale nie mieli racji i zostali zmuszeni do milczenia, kiedy na tej wyspie wykopano

starą inskrypcję zawierającą słowa „prokonsul Paweł”.

Można by przytoczyć dziesiątki podobnych przykładów. Przy dokonywaniu oceny

autentyczności pism należałoby jednak zadać sobie inne pytanie: Czy pisarze starają się

chwalić samych siebie? Bo pokora i uczciwość zazwyczaj idą w parze.

Co pod tym względem można powiedzieć o Chrześcijańskich Pismach Greckich?

Piszący otwarcie przyznają się do swych słabości i błędów. Mówią nam, że przywódcy

religijni traktowali ich z pogardą jako ‚ludzi nieuczonych i prostych’ (Dzieje Apostolskie

4:13). Uczciwie przyznają, że nie byli pojętni, że mieli mało wiary i że zostali zganieni za

spieranie się o to, kto z nich jest największy (Mateusza 16:5-12; 17:18-20; Łukasza

22:24-27). Przyznają, że opuścili Jezusa, kiedy go pojmano, i że Piotr nawet trzykrotnie

wyparł się jakichkolwiek powiązań z Jezusem (Mateusza 26: 36-45, 56, 75). Wyznają, iż z

początku trudno im było uwierzyć w zmartwychwstanie Jezusa (Łukasza 24:10, 11). Czy

ludzie, którzy by chcieli sfałszować swoje sprawozdanie, zamieściliby w nim coś takiego?

Dlaczego nie mieliby przedstawiać siebie jako bohaterów?

background image

Również w listach apostolskich można znaleźć wzmianki, że wśród pierwszych

chrześcijan było wiele niedociągnięć, że niektórzy znowu wracali do niemoralnego

prowadzenia się, a inni odpadali od wiary albo stawali się materialistami i że w

niektórych zborach zdarzały się rozłamy (1 Koryntian 1:10-13; 2 Tymoteusza 2:16-18;

4:10; 2 Piotra 2:14, 17, 18, 20-22; 3 Jana 9). Apostołowie nie starali się niczego upiększać

ani „wybielać”. Otwarcie przedstawiali fakty.

Szczerość pisarzy biblijnych wprowadziła w błąd Celsusa. Ten człowiek pozostający

pod wpływem mitologii rzymskiej nie mógł pojąc, dlaczego uczniowie tak otwarcie

wypowiadają się o „swoim Panu”. Wspomnieli, w jak skromnych warunkach Jezus się

urodził i jak przeżył dzieciństwo. Opisali nie tylko wypadki, w których słuchacze Jezusa

uwierzyli w niego, lecz i te, w których go odrzucili. Opowiedzieli otwarcie, że Jezus, jak

każdy inny człowiek, odczuwał pragnienie, głód i zmęczenie, że bywał smutny i płakał

oraz że prosił Boga o pomoc.

Właśnie w tych pismach noszących wszelkie znamiona wiarogodnej historii i

zawierających dowody niewątpliwej uczciwości jest przedstawione życie Chrystusa. Czy

wierzysz, że one rzeczywiście są tym, za co się podają - autentycznym Słowem Bożym?

Wszystko przemawia za tym, że tak jest.

DLACZEGO NIEKTÓRZY ODRZUCAJĄ PISMA CHRZEŚCIJAŃSKIE

Dlaczego więc niektórzy zaprzeczają, autentyczności biblijnego opisu wczesnego

chrystianizmu? Dlaczego zalicza się do nich coraz więcej księży? Np. pewien duchowny

anglikański nazwał sprawozdania ewangeliczne „zręcznymi zmyśleniami”. Według gazety

Kolundborg Folkeblad dziekan kościoła Holmen w Kopenhadze w Danii miał

powiedzieć: „Nowy Testament nie ma wartości historycznej ani nie zasługuje na wiarę”.

Jak się już przekonaliśmy, takie oskarżenia nie są oparte na faktach. Ale dlaczego się je

wytacza?

Czyżby kościoły reprezentowane przez tych ludzi nie odpowiadały wysokim

miernikom biblijnym? Interesująca jest w związku z tym wypowiedź austriackiego

kardynała Koeniga, którą opublikowała włoska gazeta La Stampa z 15 listopada 1964:

„To, co się podaje za chrystianizm, bardzo często nie ma nic wspólnego z religią Chrystusową.

Egoizm, nacjonalizm, kolonializm, oświadczył kardynał Koenig, wyrządziły w przeszłości wiele

złego, wykorzystując do tego spaczony chrystianizm. (...)

„[Hindus] Gandhi miał zwyczaj mawiać, że europejski chrystianizm stanowi zaprzeczenie religii

Jezusowej”.

A co można powiedzieć o samym duchowieństwie? Czy czasem nie pomniejsza

znaczenia Biblii dlatego, że nie żyje zgodnie z jej zasadami? Na przykład Jezus ostrzegł,

żeby wobec ludzi nie udawać sprawiedliwych (Mateusza 6:1-8; Łukasza 16:14, 15).

Powiedział swym uczniom, żeby nie wyróżniali siebie takimi tytułami, jak rabbi czy ojciec

(Mateusza 23:6-12). Nauczał, że ci, którzy obejmują przewodnictwo, nie mają „panować”

nad innymi, lecz mają im służyć (Mateusza 20:25-28, Gd.). Nie kazał też swym

apostołom zbierać składek podczas kazania lub po nim, lecz powiedział: „Darmo

otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mateusza 10:8). A może kler nie życzy sobie, aby ludzie

czytali te pouczenia biblijne, mogłyby bowiem trafić im do przekonania?

Za naszych czasów napisano wiele książek i artykułów krytykujących Chrześcijańskie

background image

Pisma Greckie. Ale co one zawierają! Są pełne długich i zawiłych argumentacji, licznych

oskarżeń i insynuacji. Ale wszystko to jest zwykłym teoretyzowaniem, produktem

wyobraźni autorów tych publikacji. Nie podają oni żadnych niezbitych dowodów ani

żadnych faktów historycznych, a w dodatku wyrażają sprzeczne poglądy. Czy różnią się

czymkolwiek od tych, którzy występowali przeciw Jezusowi, kiedy go przesłuchiwano? W

Marka 14:55, 56 jest napisane:

„Arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali świadectwa przeciw Jezusowi, (...) lecz nie znaleźli.

Wielu wprawdzie zeznawało fałszywie przeciwko Niemu, ale świadectwa te nie były zgodne”.

CO OZNACZA UZNANIE TEGO SPRAWOZDANIA

Niektórym ludziom cena przyjęcia nauk podanych w Chrześcijańskich Pismach

Greckich wydaje się zbyt wysoka. Musieliby bowiem zrezygnować z poważania w świecie

i uniżyć się, żeby służyć Bogu i bliźnim. Musieliby też przyjąć nowe mierniki moralne.

Twierdzą, że nie potrafią uwierzyć. Ale w czym tkwi trudność? Czy te pisma nie

przemawiają do inteligentnego umysłu? Czy może brak jest dowodów ich wiarogodności?

A może chodzi po prostu o to, że znajdują one uznanie tylko u ludzi pokornych,

miłujących prawdę i sprawiedliwość?

Chcąc się ustosunkować do biblijnego sprawozdania o wczesnym chrystianizmie,

trzeba najpierw odróżnić czyste nauki biblijne od nauk niektórych ugrupowań

religijnych, rzekomo opartych na Biblii. Uznając Chrześcijańskie Pisma Greckie, nie

trzeba jednocześnie wierzyć, że Jezus Chrystus jest ‚prawdziwym Bogiem i prawdziwym

człowiekiem’ albo ‚Bogiem-człowiekiem’. Wprost przeciwnie, apostoł Jan napisał pod

koniec swego sprawozdania ewangelicznego:

„Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc

mieli życie w imię [przez imię, NW] Jego”. - Jana 20:31.

Jezus nigdy nie podawał się za Boga, tylko powiedział: „Ojciec większy jest ode Mnie”. -

Jana 14:28.

Z drugiej strony uznawanie Chrześcijańskich Pism Greckich nie oznacza uznawania

Jezusa po prostu za „dobrego człowieka”, za wielkiego „przyjaciela ludzkości”, który poza

tym nie różnił się od innych ludzi. A właśnie taki pogląd wyznaje obecnie wielu

duchownych. Jednakże Biblia tego nie uczy.

Biblia naucza, że zanim Jezus stał się człowiekiem, żył w dziedzinie duchowej w

obecności Boga i chętnie zgodził się na to, żeby Bóg przeniósł jego siłę życiową na ziemię,

gdzie się urodził jako człowiek doskonały. Kiedy przebywał na ziemi, Bóg powiedział z

nieba: „Ten jest mój Syn” (Jana 6:62; Łukasza 1:26-32; Mateusza 3:17). W Biblii jest

powiedziane, że Jezus został posłany, aby służył cierpiącej ludzkości, aby przez złożenie

w ofierze swego życia umożliwił wyzwolenie od grzechu i śmierci. Dowiadujemy się z

niej, że po śmierci Jezusa jego niebiański Ojciec wskrzesił go do życia duchowego (Jana

3:16; Mateusza 20:28; 1 Piotra 3:18). Wskazuje ona, że Chrystus panuje teraz w niebie

jako Król; wierzącym w niego Bóg zapewni wkrótce za jego pośrednictwem trwały pokój,

zdrowie, szczęście oraz sposobność życia wiecznego (1 Koryntian 15:24-26; Objawienie

21:3, 4). Uznawanie Chrześcijańskich Pism Greckich oznacza, że się w to wszystko

wierzy.

Jeżeli opisana w nich nadzieja jest uzasadniona, to czy nie warto obudzić jej w swoim

background image

sercu? Jak wielu przyznaje, nadzieja ta znacznie przewyższa wszystko, cokolwiek mogą

zaofiarować ludzie z całą swoją wiedzą polityczną, lekarską i techniczną. Dlaczego nie

miałbyś bliżej poznać takiej nadziei? Przeczytaj Chrześcijańskie Pisma Greckie, a dowiesz

się z nich, co jest wymagane, żeby się cieszyć uznaniem Boga i móc dostąpić

błogosławieństw, których On udzieli przez Jezusa Chrystusa.

Co prawda zaufanie do tych Pism wymaga wiary. Ale czy po rozważeniu

przedstawionych tu dowodów jest jeszcze jakiś poważniejszy powód, żeby nie wierzyć?


[Ilustracja na str. 69]

Pokora i uczciwość cechują biblijne sprawozdanie historyczne o pierwotnym chrystianizmie. Piszący

otwarcie przyznają się do swoich błędów - np., że opuścili Jezusa, kiedy go pojmano.

ROZDZIAŁ 6

Czy naprawdę miały miejsce cuda opisane w Biblii?


WIELU szczerym czytelnikom Biblii trudno jest zrozumieć, jak mogły się wydarzyć

opisane w niej cuda.

Kiedy na przykład czytają, że za czasów Jozuego stanęło słońce, trudno im w to

uwierzyć. A kiedy czytają, że Jezusa urodziła dziewica, że chodził po wodzie, uzdrawiał

chorych i wskrzeszał umarłych, wówczas dochodzą do wniosku, że te wydarzenia przeczą

ich dotychczasowemu doświadczeniu.

Czy jednak mielibyśmy sądzie, że wszystko, z czym się nigdy nie zetknęliśmy, nie

mogło się zdarzyć? Zastanów się: Czy w ostatnich latach tacy jak ty ludzie nie dokonali

wyczynów, które twoi pradziadkowie uznaliby za „niemożliwe”? Na pewno sam też byłeś

świadkiem zdumiewających rzeczy. Ale czy te osiągnięcia naukowe dają podstawę do

uwierzenia w cuda opisane w Biblii?

Nie, ponieważ te zdobycze człowiek zawdzięcza licznym eksperymentom, stosowaniu

już istniejących praw fizycznych i korzystaniu ze skomplikowanych urządzeń. Inaczej ma

się rzecz z cudami opisanymi w Biblii. Cudami nazywa się na ogół procesy lub skutki

fizyczne, których nie można wytłumaczyć działaniem jakichkolwiek znanych sił, czyli sił

przyrody, i dlatego przypisuje się je siłom nadprzyrodzonym. Zdumiewające osiągnięcia

ludzkie nie wyjaśniają więc cudów, o których mówi Biblia. Ilustrują natomiast

background image

następującą ważną prawdę: Nigdy nie należy pochopnie twierdzić, że coś jest

„niemożliwe”.

W związku z tym zwróćmy uwagę na wypowiedz Johna R. Brobecka, profesora

fizjologii na Uniwersytecie Pensylwańskim:

„Rzetelny naukowiec nie może już twierdzić, że coś jest niemożliwe. Może jedynie powiedzieć, że

to jest nieprawdopodobne (...) Trzeba przy tym uwzględnić źródło energii nieznane jeszcze w biologii

i fizjologii. W Piśmie Świętym to źródło energii bywa nazywane mocą Bożą”.

32

A zatem nikt nie ma prawa mówić, że wiara w cuda jest „nienaukowa”. Ale czy jest

rozsądna?

Czyż nie jest rzeczą oczywistą, że widzialny wszechświat, którego ogrom przechodzi

ludzkie pojęcie, musiał powstać wskutek działania mocy, której człowiek w żaden sposób

nie potrafi dorównać? A czy życie na ziemi z całą jego złożoną różnorodnością nie

świadczy o istnieniu mocy twórczej, której człowiek w ogóle nie potrafi sobie wyobrazić?

Biblia mówi, że ta moc pochodzi od Boga. Apostoł Paweł napisał do pewnych

mieszkańców Rzymu:

„Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego [Boże] przymioty - wiekuista Jego potęga oraz

bóstwo -

stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą wymówić się od winy”. -

Rzymian 1:20.

Czy byłoby więc rzeczą rozsądną, gdyby ktoś z nas, mieszkańców tego pyłku w

bezkresnym wszechświecie, twierdził, że żadna siła nie mogłaby dokonać cudów

opisanych w Biblii?

SPRZECZNE Z „NATURĄ”?

Niektórzy jednak zarzucają, że cuda są sprzeczne z prawami „natury”, to znaczy z

prawami rządzącymi wszechświatem i procesami życiowymi. A czy ten, kto ustanowił te

prawa, nie mógł tak nimi pokierować, żeby dokonać cudu?

Posłużmy się następującym przykładem: Przypuśćmy, że chciałbyś nastawić swój

zegarek według innego czasu strefowego. Wystarczyłoby wtedy posunąć lub cofnąć

wskazówki. W takim wypadku zatrzymujesz zegarek, nie naruszając tym żadnego

przepisu właściwego użytkowania go; nawet konstruktor zegarka zadbał o to, żeby można

go było nastawiać. Czyż nie jest rzeczą logiczną, że Stwórca wszechświata mógł postąpić

podobnie, na przykład za czasów Jozuego, kiedy spowodował, że (z ludzkiego punktu

widzenia) zatrzymało się słońce? - Jozuego 10:12-14.

Biblia opisuje, jak sługa Boży Elizeusz sprawił, że siekiera wypłynęła na powierzchnię

wody; z Biblii również dowiadujemy się, że Jezus chodził po morzu (2 Królewska 6:5-7;

Jana 6:16-21). Niedorzeczność? Niektórzy mogą sobie tak myśleć. Ale na ekranach

swoich telewizorów sami mogli widzieć, jak podczas podróży w „kosmosie” ludzie i

przedmioty unosili się w stanie nieważkości. Oczywiście potrzebne były do tego potężne

rakiety i inne wyposażenie. Dlaczego więc wydaje im się nieprawdopodobne, żeby

Stwórca wody i prawa ciążenia mógł użyć swej nieporównanie większej mocy i oddziałać

na to, co sam stworzył, dzięki czemu siekiera wypłynęła, a Jezus chodził po wodzie?

background image

URODZENIE PRZEZ DZIEWICĘ

A jak się zapatrywać na tę część sprawozdania biblijnego, która mówi o urodzeniu

Jezusa przez dziewicę? Czy nawet tak zwany chrześcijański kler nie odrzuca tej nauki?

Niestety tak. Na przykład doktor William Snow, duchowny kościoła anglikańskiego,

powiedział:

„Czy którykolwiek inteligentny człowiek w dwudziestym wieku mógłby uwierzyć (...), że Jezus

narodził się z dziewicy bez udziału ludzkiego ojca?

„Gdyby każdemu, kto nie wierzy w narodzenie z dziewicy, kazano wystąpić z kościoła

anglikańskiego, to dałby się odczuć wielki brak duchownych, a na uczelniach teologicznych nie

byłoby chyba ani jednego profesora”.

33

Warto zwrócić uwagę, że za główny powód powątpiewania w ten cud podaje się

„inteligencję” oraz fakt, że żyjemy „w dwudziestym wieku”. Czy takie rozumowanie jest

rozsądne? Czy człowiek dwudziestowieczny wie w tej sprawie dużo więcej niż jego

przodkowie?

Jakie istotne czynniki wiążą się z narodzeniem przez dziewicę? Najważniejszym z nich

jest samo życie. Co w dwudziestym wieku wiedzą o tym ludzie z naukowcami włącznie?

W World Book Encyclopedia (1966) czytamy:

„W m

iarę rozwoju nauki ludzie zaczęli badać rozmaite (...) żywe organizmy. Dowiedziano się, jak

te organizmy rosną, czego potrzebują do życia, jak reagują na otoczenie i jak się rozmnażają. (...) Ale

nadal nie wiadomo, czym w gruncie rzeczy jest samo życie”. - T. 12, s. 241.

Inteligentny człowiek dwudziestowieczny nie może więc określić istoty życia

dokładniej niż jego inteligentny przodek z pierwszego stulecia.

Wysuwanie twierdzenia, że urodzenie dziecka przez dziewicę - nawet dzięki mocy

Stwórcy - było niemożliwe, bo za naszych czasów nic takiego się nie zdarzyło, nie

świadczy o inteligencji, tylko o powierzchownym myśleniu. Co jest bardziej

skomplikowane: rozwój dziecka w łonie już żyjącej kobiety czy stworzenie życia z materii

nieożywionej! Czy ktoś na ziemi obserwował stworzenie życia! Nie. Nawet w

dwudziestym wieku uczeni przyznają, że życie musiało mieć początek. A przecież nie

widzieli tego początku. Nie udało im się też dotąd odtworzyć go w swoich laboratoriach.

Mimo to są przekonani, że taki nie widziany i niepowtarzalny początek na pewno miał

miejsce.

Podobnie ma się rzecz z przekazywaniem życia. Korzystając z mikroskopów

elektronowych i innych przyrządów, ludzie znacznie poszerzyli swą wiedzę o plemnikach

i komórkach jajowych, o chromosomach i genach, jak również o związkach chemicznych,

z których one się składają. Wiedzą wprawdzie, jak te substancje chemiczne się

zachowują, ale nadal nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje. W dwudziestym wieku nadal

mogą tylko snuć przypuszczenia i teorie, jak coś tak maleńkiego, jak czubek szpilki, może

zawierać wszystkie plany budowy, które kierują kształtowaniem się i organizowaniem

miliardów rozmaitych komórek, dzięki czemu w ciągu dziewięciu miesięcy powstaje cały

organizm dziecka.

Jeżeli człowiek nie jest w stanie w pełni pojąć, w czym tkwi istota życia i zdolności

rozmnażania się, to jakież rozsądne podstawy mogą go uprawniać do zaprzeczania, że

Źródło życia i zdolności rozmnażania się mogło spowodować urodzenie dziecka przez

background image

dziewicę? Wiemy tylko, jak powstaje normalna ciąża. Ale to nas nie upoważnia do

powątpiewania, że Stwórca wszelkiego życia może spowodować ciążę w jakiś inny

sposób, w tym wypadku przez przeniesienie siły życiowej swego niebiańskiego Syna do

łona żydowskiej dziewicy Marii.

DLACZEGO W SPRAWOZDANIU BIBLIJNYM JEST MOWA O CUDACH

Zastanów się: Czy byłoby więcej, czy mniej podstaw do uznawania Biblii za Słowo

Boże, gdyby ona nic nie mówiła o cudach? Odpowiedź może być tylko jedna: Tych

podstaw byłoby mniej. Cuda dokonane przez Mojżesza i proroków, jak również przez

Jezusa i jego apostołów były przekonywającym dowodem, że oni reprezentowali Boga.

Kiedy faraon egipski odmówił usłuchania orędzia przekazanego mu przez Mojżesza i

Aarona, Jehowa Bóg poparł ich słowa tak niezwykłymi cudami, że praktykujący magię

kapłani egipscy byli zmuszeni przyznać: „Palec to Boży”. - Księga Wyjścia 8:15 (w Gd

8:19).

Wyobraź sobie, że dzisiaj ktoś by twierdził, iż przychodzi z nieba i jest Synem Bożym.

Czy uwierzyłbyś mu, gdyby potrafił zrobić tylko tyle co inni ludzie? Czy nie miałbyś

prawa oczekiwać, że potrafi dać dowody Boskiego poparcia uczynieniem czegoś, czego

nie są w stanie dokonać zwykli ludzie? Apostoł Piotr powiedział kiedyś do tysięcy

słuchaczy:

„Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami,

cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie”. - Dzieje
Apostolskie 2:22.

Biblia mówi, że pod panowaniem Królestwa Bożego nie będzie bólu ani śmierci

(Izajasza 25:8; Apokalipsa 21:1-4). Czy ta obietnica byłaby równie przekonywająca,

gdyby jednocześnie w Biblii nie było ani słowa o tym, że Jezus i jego uczniowie

uzdrawiali ciężko i nieuleczalnie chorych, a nawet wskrzeszali umarłych? Czy brano by

równie poważnie oświadczenie apostołów, że byli naocznymi świadkami

zmartwychwstania Jezusa, gdyby nie mogli dostarczyć przekonywających dowodów, że

wspiera ich Bóg, na przykład przez cudowne dary mówienia obcymi językami, których się

przedtem nie uczyli!

DOWODY, KTÓRYCH NALEŻAŁO SIĘ SPODZIEWAĆ

Niektórzy mogą jednak powiedzieć: „Ale dzisiaj coś takiego w ogóle się nie zdarza”. To

prawda, ale nawet gdyby się zdarzało, czy wtedy wszyscy by uwierzyli? Czy cud zdoła

przekonać kogoś, kto nie chce wierzyć?

Biblia mówi, że Jezus wskrzesił Łazarza, gdy ten był już od czterech dni martwy! Czy

po tym wydarzeniu religijni przeciwnicy Jezusa uwierzyli w niego? Apostoł Jan pisze:

„Arcykapłani naradzali się, aby i Łazarza zabić. Gdyż wielu Żydów z powodu niego (...)

uwierzyło w Jezusa” (Jana 11:3844, 53; 12:10, 11, NP). Wszystko wskazuje na to, że ci

ludzie nie chcieli dać się przekonać.

Biblia nie daje żadnych podstaw do spodziewania się teraz cudów na dowód, że Pismo

Święte pochodzi od Boga. Przeciwnie, powiedziano w niej wyraźnie, że cudowne dary

miały ustać, ponieważ stały się niepotrzebne, gdy zbór chrześcijański wyszedł z okresu

dzieciństwa (1 Koryntian 12:27-31; 13:8-10). Czy jednak są jakieś wiarygodne dowody, że

background image

te cuda rzeczywiście miały miejsce?

Przypuśćmy, że posiadalibyśmy oryginalny dokument z wynikami szczegółowej

analizy chemicznej wody, którą Jezus podczas wesela w Kanie Galilejskiej przemienił w

wino, oraz wyniki późniejszej analizy płynu, w który zamieniona została woda (Jana

2:1-11). Czy byłby to dowód, że taki cud został dokonany? Czy nasza wiara w ten cud nie

byłaby zależna raczej od rzetelności osób, które sporządziły i poświadczyły ów

dokument? Podobnie byłoby w wypadku posiadania świadectwa zgonu Łazarza oraz

świadectwa lekarskiego, które by stwierdzało, że po czterech dniach Łazarz znowu żył. A

chociaż dzisiaj do udokumentowania czegoś używa się fotografii i taśmy

magnetofonowej, to jednak nawet takie dokumenty mogą być sfałszowane. Jesteśmy

więc nadal zdani na zaufanie do osób, które takie dowody przedstawiają.

Biblia zawiera więc najsilniejszy dowód, jakiego słusznie można się spodziewać:

pisemne świadectwo naocznych świadków. Czy możemy na nich polegać? Owszem, ale

dopiero po przeczytaniu ich pism i sprawdzeniu, czy zawierają prawdę - po sprawdzeniu,

czy byli szczerzy, czy mieli jakieś wzniosłe ideały, czy się kierowali czystymi pobudkami i

czy ich przekonania miały rozsądne podstawy.

Czy nie widzisz nic osobliwego w fakcie, że mieszkańcy naszej ziemi stale głodują i że

w dobie dzisiejszej są całe miliony takich ludzi? Wobec tego biblijne sprawozdanie o tym,

że Jezus nakarmił tysiące ludzi, wyda ci się prawdopodobnie mało ważne. Czy uważasz to

za rozsądne, że zwykły żółw żyje ponad 150 lat; a człowiek, stworzenie wyższego rzędu,

żyje mimo wysiłku współczesnej medycyny z reguły mniej więcej tylko połowę tego

okresu? W takim razie nie zainteresują cię zbytnio zawarte w Biblii wiadomości o

cudownych uzdrowieniach. A czy twoim zdaniem jest rzeczą logiczną, że z chwilą śmierci

ginie wszelka nadzieja na powrót do życia? Wówczas to, co Biblia mówi o wskrzeszaniu

zmarłych, nie wzbudzi w tobie żadnej nadziei. Jeżeli jednak wszystko to daje ci wiele do

myślenia, jeżeli zdajesz sobie sprawę, że w obecnych warunkach życia na ziemi wszystko

jest na opak, wówczas wiadomości o tych cudach mogą rozproszyć twoje wątpliwości,

mogą stanowić dla ciebie dowód, że Stwórca nie tylko chce, ale też jest w stanie dopomóc

ludzkości i że wszystko doprowadzi do porządku. Wtedy cuda, o których mówi Pismo

Święte, zamiast być dla ciebie kamieniem obrazy, mogą się stać przekonywającym

dowodem, że Biblia jest Słowem Bożym.

background image

ROZDZIAŁ 7

Czy w Biblii

są sprzeczności?


TYLKO książka wolna od sprzeczności potrafi zdobyć zaufanie czytelnika. Szczególnie

Biblia musi spełniać ten warunek, żeby zasługiwać na miano Słowa Bożego. Czy

rzeczywiście nie zawiera ona sprzeczności? Czy jest od początku do końca harmonijna?

Niektórzy odpowiedzą: „Ale przecież Biblia sama sobie zaprzecza”. Może sam

spotkałeś się już z takim twierdzeniem. W takim razie przypomnij sobie: czy człowiek,

który tak twierdzi, otworzył Biblię i pokazał ci przykład takiej sprzeczności? Zazwyczaj

bowiem ludzie, którzy mówią, że Biblia zawiera sprzeczności, wcale nie próbują tego

dowieść. Nie potrafią przytoczyć żadnego przykładu, tylko po prostu powtarzają, co

posłyszeli od innych.

Ale są i tacy, którzy podczas czytania Biblii nie mogli zrozumieć pewnych wersetów.

Łamali sobie nad tym głowę i być może doszli do przekonania, że w Biblii są jakieś

rozbieżności. Czy na ich pytania można dać zadowalające odpowiedzi? Skąd się biorą

takie trudności?

POZORNE SPRZECZNOŚCI W ANALOGICZNYCH WYPOWIEDZIACH

Niektóre wydarzenia Biblia opisuje nie tylko w jednym miejscu. Zdarza się nawet, że

jakiś szczególny temat jest kilkakrotnie omawiany w tej samej księdze biblijnej. Czy te

analogiczne fragmenty zawsze są ze sobą zgodne?

Ktoś mógłby zapytać: „Jak można mówić o braku sprzeczności, jeżeli apostoł Jan

pisze, że Jezus ‚udzielał chrztu’, a kilkanaście wierszy dalej twierdzi, że ‚sam Jezus nie

chrzcił, lecz Jego uczniowie’? (Jana 3:22; 4:2). A jeśli Mateusz zgodnie z prawdą

powiada, że ‚setnik’ prosił Jezusa, aby uzdrowił jego chorego sługę, to dlaczego Łukasz

pisze, że posłał do Jezusa ‚starszyznę’, aby go prosiła o uzdrowienie tego sługi! (Mateusza

8:5; Łukasza 7:3) Poza tym Mateusz pisze, że matka synów Zebedeusza podeszła do

Jezusa ze swymi synami i prosiła: ‚Daj słowo, że ci dwaj synowie moi będą mogli zasiąść

w twoim królestwie jeden po twej prawicy, a drugi po twej lewicy’. Marek natomiast

podaje, że tę prośbę przedstawili dwaj synowie, Jakub i Jan (Mateusza 20:20, 21, NW;

Marka 10:35-37). Jeżeli nie ma tu sprzeczności, to jak to wytłumaczyć?”

Zastanów się: Czy w naszym języku potocznym nie jest przyjęte przypisywanie komuś

czynu dokonanego w gruncie rzeczy przez kogo innego, ale na jego polecenie i

odpowiedzialność? Na przykład w Encyclopœdia Britannica (wydanie z roku 1959)

czytamy pod hasłem „Agra” o mauzoleum zwanym Tadż Mahal: „Zbudowane przez

Szahdżehana dla jego żony”. Ale nieco dalej czytamy w tym samym artykule:

„Rzemieślników, którzy przez 17 lat pracowali przy jego budowie, sprowadzono ze

wszystkich stron Azji; prawdopodobnie znalazł się wśród nich także francuski złotnik

Austin de Bordeaux”.

Czy można się w tym dopatrzyć jakiejś sprzeczności? Szahdżehan kazał budować, a

prace budowlane wykonali inni.

background image

Podobnie rzecz się ma ze wspomnianymi cytatami biblijnymi. Sam Jezus nie chrzcił,

tylko chrzcili jego uczniowie pod jego kierownictwem. Z prośbą o uzdrowienie sługi

wystąpił sam setnik, który posłał do Jezusa kilku starszych, żeby przedstawili jego

prośbę. A w wypadku synów Zebedeusza matka prawdopodobnie działała za ich namową

albo przynajmniej za ich zgodą. Potwierdza to Mateusz, który pisze, że po usłyszeniu tej

prośby i inni uczniowie oburzyli się nie na matkę, tylko na obu braci (Mateusza 20:24).

W tych wypowiedziach wydarzenia zostały więc przedstawione z różnych punktów

widzenia. Czy wobec tego można tu mówić o jakichś sprzecznościach?

Nie ulega wątpliwości, że przy ocenie analogicznych wypowiedzi trzeba się kierować

rozwagą. Na przykład na rozprawach sądowych istnieje małe prawdopodobieństwo, żeby

dwóch świadków opisało jakiś wypadek dokładnie tak samo. Fakt, że jeden świadek

wymienił pewne szczegóły, które drugi pominął, wcale nie dowodzi, że ich zeznania są

sprzeczne. Podobnie w jedynym sprawozdaniu biblijnym mogą być podane szczegóły,

które pominięto w drugim, analogicznym sprawozdaniu, ale to nie znaczy, że te

sprawozdania sobie wzajemnie zaprzeczają. Pochopne dopatrywanie się sprzeczności w

razie stwierdzenia różnic nie jest więc mądre.

PUNKT WIDZENIA PISARZA

Do wytłumaczenia innych pozornych sprzeczności często wystarczy wziąć pod uwagę

punkt widzenia pisarza biblijnego.

Przykładem na to może być użycie przez Mojżesza określenia „z tej strony Jordanu”.

W 4 Mojżeszowej 35: 14 (Gd) „z tej strony Jordanu” znaczy po wschodniej stronie

Jordanu. Jozue natomiast mówi o obszarach po wschodniej stronie, że leżą „za

Jordanem” (Jozuego 14:3; 17:5; 22:4). Czy sprzeczność między tymi wypowiedziami jest

rzeczywista, czy tylko pozorna? Mojżesz pisał na terytorium Moabu, na wschód od

Jordanu, i to było dla niego „z tej strony”. Jozue zaś był w Kanaanie, po zachodniej

stronie rzeki, i dla niego tereny na wschód do Jordanu leżały „za Jordanem”. Znajomość

punktów widzenia pisarzy może się więc przyczynić do wyjaśnienia tego rodzaju

sprzeczności.

Powyższa zasada dotyczy także na pozór sprzecznych sprawozdań biblijnych o

uzdrowieniu przez Jezusa ociemniałych żebraków w pobliżu Jerycha. Przy czytaniu tych

sprawozdań można zauważyć, że Marek i Łukasz piszą o uzdrowieniu jednego ślepego,

Mateusz natomiast mówi o dwóch. Sprzeczność? Czy powiesz, że Łukasz, który mówi o

uzdrowieniu ‚ jakiegoś nie widomego, zaprzecza Markowi, który twierdzi, że został

uzdrowiony „niewidomy żebrak, Bartymeusz”? Raczej jeden pisarz przedstawia rzecz

bardziej szczegółowo niż drugi, podaje bowiem imię niewidomego i pisze, że był on

żebrakiem. A czy któreś z tych sprawozdań wyklucza możliwość, że w tym samym czasie

został uzdrowiony jeszcze inny niewidomy żebrak, towarzysz Bartymeusza, jak o tym

wspomina Mateusz, który mówi o ‚dwóch niewidomych’? Nie; tu także nie ma żadnej

sprzeczności, tylko Mateusz podaje po prostu dodatkowe fakty i przedstawia je z

odmiennego punktu widzenia. - Mateusza 20:29-34; Marka 10:46-52; Łukasza 18:35-43.

A gdzie miało miejsce to uzdrowienie? Mateusz i Marek piszą, że Jezus wtedy

„wychodził” z Jerycha. Natomiast Łukasz powiada, że to się zdarzyło, kiedy Jezus „zbliżał

się” do Jerycha. Oczywiście w tym wypadku nie można tego uznać za dodatkowy

szczegół. Wygląda to na sprzeczność. Ale czy tak jest naprawdę? Zwróćmy uwagę na

background image

poniższą ciekawą informację z książki pt. Archaeology and Bible History (Archeologia a

Biblia):

„Na początku dwudziestego wieku po Chr. (1907-1909) Ernest Sellin z Niemieckiego

Towarzystwa Orientalnego prow

adził prace wykopaliskowe na terenie Jerycha. Okazało się, że za

czasów Jezusa Jerycho składało się z dwóch miast. Stare miasto żydowskie leżało w odległości około

półtora kilometra od miasta rzymskiego”. - 1950, s. 295.

Czy więc nie mogło tak być, że Jezus spotkał żebraków, kiedy opuścił miasto

żydowskie, a zbliżał się do miasta rzymskiego albo na odwrót? Znajomość stanu

faktycznego, jaki istniał w czasie, kiedy spisywano sprawozdanie, pomaga zrozumieć

punkt widzenia pisarza. Wyjaśniają się przy tym rozmaite pozorne sprzeczności, których

mógłby się dopatrzyć czytający to sprawozdanie kilkaset lat po jego napisaniu, nie znając

ówczesnych warunków.

KONTEKST CZĘSTO WYJAŚNIA POZORNE SPRZECZNOŚCI

W razie wyłonienia się jakiejś wątpliwości co do znaczenia wersetów, które zdają się

sobie zaprzeczać, zawsze warto zbadać kontekst, czyli tekst, którego częścią jest dany

wyraz lub zwrot. Może i ty zostałeś już kiedyś źle zrozumiany, ponieważ twoje słowa

wyrwano z kontekstu. Rozumiesz więc, że można przekręcić znaczenie wersetu

biblijnego, gdy się nie bierze pod uwagę jego kontekstu.

Na przykład w Jana 1:18 jest napisane: „Boga nikt nigdy nie widział”. Natomiast w

Księdze Wyjścia 24:9, 10 czytamy: „Wstąpił Mojżesz wraz z Aaronem, Nadabem, Abihu i

siedemdziesięciu starszymi Izraela. Ujrzeli Boga Izraela”. Czy te wersety sobie

zaprzeczają? Można odnieść takie wrażenie, gdy się je wyrwie z kontekstu. Jednakże w 11

wierszu 24 rozdziału Księgi Wyjścia (NW) jest pewien szczegół, który wszystko wyjaśnia.

Jest tam bowiem powiedziane: „Mieli widzenie prawdziwego Boga”. Czy można więc

powiedzieć, że widzieli Boga w dosłownym znaczeniu tego wyrazu?

Uwzględnienie kontekstu dostarcza również odpowiedzi na często zadawane pytanie:

Skąd Kain, pierwszy syn Adama i Ewy, wziął sobie żonę? (Księga Rodzaju 4:1, 2, 17)

Czyżby Ewa, jego matka, nie była jedyną kobietą na ziemi? Nie, bo z Księgi Rodzaju

5:1-5, gdzie się znajduje krótki życiorys Adama, dowiadujemy się, że Adam „miał synów

oraz córki”. Niewątpliwie Kain wziął sobie za żonę jedną ze swych sióstr. Bóg zezwolił,

żeby potomkowie pierwszej pary ludzkiej pobierali się między sobą w celu zaludnienia

ziemi (Księga Rodzaju 1:28; 2:23, 24). Ponieważ człowiek był wtedy znacznie bliższy

doskonałości cielesnej, którą cieszył się na początku Adam, więc takie małżeństwa

między rodzeństwem nie odbijały się ujemnie na potomstwie, jak to ma miejsce w dobie

dzisiejszej.

Dalszym przykładem pozornych sprzeczności są dwa rodowody Jezusa przedstawione

przez Mateusza i Łukasza (Mateusza 1:1-16; Łukasza 3:23-38). Chociaż w pewnych

miejscach obie linie rodowe są ze sobą, zgodne, to jednak najczęściej różnią się od siebie.

A czy sobie wzajemnie zaprzeczają? Mateusz i Łukasz należeli do najstarszych członków

zboru chrześcijańskiego. Ten, który sporządzał swoje sprawozdanie później, na pewno

wiedział, co napisał drugi. Nie ma więc najmniejszej wątpliwości co do tego, że

wprowadził te różnice świadomie. Z jakiego powodu?

Gdy się czyta kontekst, można zauważyć, że w Ewangelii według Mateusza Józef,

background image

ojczym Jezusa, jest wymieniany znacznie częściej niż Maria. Mateusz opisuje, jak Józef

był zatroskany, kiedy się dowiedział, że Maria jest brzemienna, jak Bóg objawił mu, co to

ma znaczyć, jak Józef otrzymał polecenie, żeby uciekł z żoną i dzieckiem do Egiptu, i jak

potem przeniósł się z rodziną do Nazaretu. Czytając natomiast sprawozdanie Łukasza,

stwierdzamy, że znacznie więcej pisze on o Marii, o Józefie zaś wspomina tylko

przelotnie. Z jego sprawozdania dowiadujemy się, że Maria otrzymała przekazaną jej

przez anioła wiadomość od Boga, że odwiedziła swoją kuzynkę Elżbietę, że śpiewała ku

chwale Jehowy, że urodziła syna oraz że zachowała w sercu wypowiedzi pasterzy, którzy

ich odwiedzili.

Wszystko wskazuje na to, że Mateusz podaje rodowód Jezusa ze strony jego ojczyma

Józefa, Łukasz zaś ze strony matki, Marii. Dlaczego? I znowu kontekst pomaga nam to

zrozumieć. W obu sprawozdaniach przedstawiono dowody, że Jezus pochodził z

królewskiego rodu Dawida i że królestwo należało mu się prawnie przez jego ojczyma

Józefa, a cieleśnie przez matkę Marię. W ten sposób przedstawiony został podwójny

dowód, że Jezus jest królewskim dziedzicem Dawida.

Uwzględnianie kontekstu pomaga więc wyjaśnić pozorne sprzeczności i ułatwia

właściwe zrozumienie Biblii.

WŁAŚCIWY POGLĄD NA POZORNE SPRZECZNOŚCI

Omówione tu przykłady wskazują, że na ogół można znaleźć rozsądne wytłumaczenie

pozornych sprzeczności. W każdym wypadku okazało się, że w Biblii nie ma sprzeczności.

Co wobec tego powinieneś zrobić, gdybyś pewnego dnia napotkał w Biblii jeszcze inne

pozorne sprzeczności!

Bez żadnych uprzedzeń przeczytaj najpierw dokładnie, co naprawdę mówi Biblia.

Często stwierdzisz, że domniemana trudność wynika z błędnego zrozumienia. Odczytaj

sąsiednie wersety w celu ustalenia, jaki temat jest omawiany i jaki jest punkt widzenia

pisarza. Weź też pod uwagę czas, w którym się coś wy darzyło, oraz panujące wtedy

warunki. Odszukaj w Biblii wersety pokrewne. Możesz je znaleźć za pomocą

konkordancji biblijnej. Ale co zrobić, gdy mimo wszystko nie uda ci się znaleźć

zadowalającego wyjaśnienia?

Warto pamiętać, że choćby problem wydawał się trudny, a nawet niemożliwy do

rozwiązania, nie znaczy to jeszcze, że nie da się go rozwiązać. Ktoś lepiej znający Pismo

Święte może szybko i łatwo znaleźć wyjaśnienie. Możesz na przykład bezskutecznie

starać się rozwiązać jakieś równanie algebraiczne, a tymczasem ktoś inny potrafi znaleźć

całkiem proste rozwiązanie. Gdy początkującemu w tej dziedzinie nie uda się od razu

rozwiązać trudniejszych zadań algebraicznych, na pewno nie powie, że jego podręcznik

jest do niczego. Tak samo ma się rzecz z Pismem Świętym. W razie natrafienia na

trudniejsze problemy powinieneś je omówić z kimś, kto ma szacunek dla Biblii i dobrze

zna jej treść. Powinieneś też wiedzieć, że często niezbędnym warunkiem zrozumienia

głębokiego sensu udzielanych ci odpowiedzi jest twoja własna wiedza. Bądź cierpliwy.

W toku dalszego czytania Biblii możesz dojść do wniosku, że nawet występujące w niej

pozorne sprzeczności - a są one stosunkowo nieliczne i raczej nieistotne -zaczynają

nabierać w twoim umyśle całkiem nowego znaczenia. Zamiast budzić wątpliwości, mogą

wzmocnić twoją wiarę. W jaki sposób! Ponieważ takie odchylenia dowodzą, że pisarze

background image

Biblii nie byli ze sobą w zmowie. Staje się wtedy rzeczą oczywistą, że nikt nie sfałszował

Pisma Świętego. Sprawozdanie biblijne zawierające wypowiedzi wielu świadków nosi

wszelkie znamiona prawdomówności. Jest harmonijne. Stanowi to jeszcze jeden powód,

aby wierzyć, że Biblia jest tym, za co się podaje - Słowem Bożym.

ROZDZIAŁ 8

Czy biblijne mierniki moralne

nie zawierają

sprzeczności?


CZY można znaleźć jakąkolwiek podstawę do krytykowania biblijnych mierników

moralnych? Czyż Pismo Święte nie zakazuje mordowania, cudzołożenia, kradzieży i

dawania fałszywego świadectwa o bliźnim? Ponadto Biblia wymaga znacznie więcej niż

prawo ludzkie. Biblia nakazuje bowiem, żeby nawet nie pożądać własności bliźniego oraz

żeby go miłować jak samego siebie. - Księga Wyjścia 20:13-17; Marka 12:31.

Jednakże niektórzy są zdania, że pewne fragmenty Biblii zaprzeczają tym zasadom

moralnym. Wysuwają zastrzeżenia: „Jakże mogę wierzyć, że Biblia pochodzi od Boga,

jeżeli z jednej strony zawiera wspaniały kodeks moralny, a z drugiej strony donosi o tak

szokujących wydarzeniach, jak na przykład upicie się Noego albo zgwałcenie Tamar

przez jej przyrodniego brata Amnona?”

PRZYKŁADY ZŁYCH POSTĘPKÓW

Zastanów się: Dlaczego Biblia wspomina o takich wydarzeniach? Czy po to, żeby

dostarczyć „rozrywki”, która by podniecała wyobraźnię niemoralnych ludzi, albo żeby

pobudzać do podobnego postępowania?

Czy na przykład o upiciu się Noego Biblia mówi po to, żeby zachęcić czytelnika do

pijaństwa? W sprawozdaniu podanym w Księdze Rodzaju 9:20-27 nic nie nasuwa

wniosku, że ten postępek jest godny naśladowania. Wprost przeciwnie, w wersetach tych

podkreślono, że w następstwie upicia się Noego jeden z jego potomków zachował się

niestosownie i to pociągnęło za sobą przykre skutki, inni zaś okazali należny szacunek, co

przyniosło błogosławieństwa. Podobnie ma się rzecz ze sprawozdaniem o zgwałceniu

Tamar przez Amnona. Biblia wyraźnie wskazuje, że Tamar doznała uczucia palącego

background image

wstydu, Amnon natomiast przypłacił swój postępek życiem (2 Samuela 13:1-29). Opis

tego wydarzenia na pewno nie zachęca nikogo do pójścia w ślady Amnona.

Dlaczego więc w Biblii jest mowa o takich niegodziwościach? Możemy się z tego dużo

nauczyć. Apostoł Paweł powiedział, że to wszystko „jest napisane ku przestrodze dla nas”

(1 Koryntian 10:11, NP). Uzmysławia nam to wartość wysokich mierników moralnych,

jasno sformułowanych w innych rozdziałach Biblii. - Księga Przysłów 20:1; 1 Koryntian

6:9, 10.

Poza tym ujawnianie grzesznego postępowania ludzi, którzy zostali nazwani sługami

Bożymi, świadczy o szczerości i prawdomówności Biblii, czego na próżno szukalibyśmy u

starożytnych historyków egipskich, asyryjskich czy innych. A jak jest dzisiaj? Iluż to

pisarzy przyznaje się do własnych grzechów, jak to czynili pisarze Biblii? Mojżesz mówi

otwarcie o błędach, które popełnił on sam i jego lud. Nie zostały też zatajone grzechy

takich wybitnych postaci, jak Dawida, Salomona, apostoła Piotra i innych.

Ta uczciwość i szczerość pozostaje w całkowitej zgodności z faktem, że Biblia jest

księgą prawdy, obstającą przy wysokich miernikach moralnych. Nie spodziewasz się

chyba, że Słowo Boże będzie przekręcać lub ukrywać prawdę. Jeżeli więc niektórzy

krytykują Biblię za nieprzemilczanie prawdy, to kto właściwie jest w błędzie: Biblia czy ci,

co krytykują jej uczciwość? Felietonista Sydney J. Harris napisał na ten temat w artykule

zatytułowanym „Biblia jest z gruntu uczciwa”:

„Gdyby ta księga zawierała jedynie zręcznie sformułowaną propagandę religijną, wówczas

kompilatorom łatwo byłoby usunąć wszystkie gorszące fragmenty tekstu (...)

„Niewybredni ateiści, którzy pokazują z triumfem takie miejsca jako ‚dowód’, że Biblia jest księgą

barbarzyńską i pełną sprzeczności, uznają za błąd to, co w rzeczywistości jest cnotą (...)

„Żadna inna książka, jaką kiedykolwiek napisano, nie jest przepojona tak rozbrajającą

szczerością”.

34

SKĄD SIĘ BIORĄ POZORNE SPRZECZNOŚCI

Z Biblii można się dowiedzieć, jak Bóg postępował z ludźmi w ciągu tysięcy lat.

Przedstawiono w niej ludzi, którzy się Bogu podobali, i ludzi, którzy Mu się nie podobali;

takich, którzy zaskarbili sobie Jego łaskę, i takich, którzy ściągnęli na siebie Jego

niezadowolenie albo potępienie. Jeżeli Biblia naprawdę jest Słowem Bożym, jak na to

wskazują wszystkie już przytoczone dowody, to przez studiowanie tej księgi możemy

poznać Boga i dowiedzieć się, co trzeba robić, aby Mu się podobać. Czy szczerze tego

pragniemy? Nie każdy, kto bada Biblię, kieruje się takimi pobudkami.

Niektórzy sięgają do Biblii w przekonaniu, że jej treść będzie zgodna z ich poglądami.

Oczywiście takie nastawienie prowadzi nieuchronnie do trudności. Dlaczego? Sam Bóg

daje w Biblii następującą odpowiedź: „Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje

nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi” (Izajasza 55:9). Ponadto

Biblia uczy, że wszyscy jesteśmy niedoskonali i popełniamy błędy (Rzymian 3:23).

Potwierdzają to wyraźnie ludzkie doświadczenia. Gdy się patrzy na Biblię z punktu

widzenia niedoskonałego człowieka, wówczas opisane w niej czyny Boga mogą się

niekiedy wydać dziwne, a nawet niekonsekwentne. Ale czyż zgodność Biblii z naszymi

ciasnymi, ludzkimi poglądami miałaby świadczyć o jej Boskim pochodzeniu? Jaką

korzyść odnieślibyśmy z poznawania Biblii i jak mogłaby nam ona pomóc, gdyby jedynie

background image

potwierdzała nasze poglądy! Logicznie rzecz biorąc, należałoby się spodziewać, że księga

będąca Słowem Bożym powinna nas korygować, oświecać i podnosić na wyższy poziom

duchowy.

W Biblii czytamy, że nieposłuszni Izraelici krytykowali kiedyś Boga, mówiąc: „Sposób

postępowania Jahwe nie jest słuszny”. Bóg odpowiedział im:

„Czy mój sposób postępowania nie jest słuszny, domu Izraela, czy to nie wasze postępowanie jest

przewrotne? (...) Odstąpcie od wszystkich waszych grzechów, aby wam już więcej nie były

sposobnością do przewiny [kamieniem obrazy, który prowadzi do błędu, NW]”. - Ezechiela 18:29, 30.

Gdy sobie uświadomimy, że tak jak wspomniani Izraelici nie mamy dzisiaj żadnego

prawa osądzać Boga, wówczas, sięgając do Biblii, możemy żywić nadzieję, że zostaniemy

oświeceni. Do przykładów, z których wypływa cenna nauka, należy biblijne sprawozdanie

o wytępieniu Kananejczyków - sprawozdanie, które dla niejednych stało się „kamieniem

obrazy”.

BOSKI WYROK NA KANANEJCZYKÓW

Przypomnijmy sobie najpierw najważniejsze szczegóły z tego sprawozdania: Po

wyzwoleniu Izraelitów z niewoli egipskiej Jehowa zaprowadził ich do Kanaanu. Mniej

więcej 400 lat wcześniej uroczyście obiecał dać tę ziemię wiernemu Abrahamowi i jego

potomkom. Jehowa dotrzymał tego przyrzeczenia. Upoważnił Izraelitów do wytępienia

mieszkańców Kanaanu (Księga Powtórzonego Prawa 7:2; Jozuego 10:40). Mieli wytracić

całe plemiona. Dlaczego? Mojżesz wyjaśnił to następująco: „Skutkiem niegodziwości tych

ludów twój Bóg, Jahwe, wypędził [wypędza, Gd] je przed tobą, a także aby dopełnić

słowa przysięgi danej twoim przodkom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi” (Księga

Powtórzonego Prawa 9:5). Jednakże mieszkańcy kilku miast kananejskich, jak również

pojedynczy Kananejczycy, którzy zrozumieli, że Bóg popiera Izraelitów, przeszli na ich

stronę i uratowali życie.

Jaka z tego wypływa nauka? Czy to sprawozdanie podważa wiarygodność wypowiedzi

zawartych w innych miejscach Biblii, np. że Jehowa jest Bogiem miłości i że „miłuje

sprawiedliwość”? - 1 Jana 4:8; Psalm 37:28.

Wprost przeciwnie, wpaja nam to bardzo ważną zasadę: Bóg miłuje sprawiedliwość,

ale nienawidzi niegodziwości. Rozdział 18 Księgi Kapłańskiej, zwanej też 3 Mojżeszową,

informuje o wszystkich „obrzydliwościach”, których się dopuszczali Kananejczycy, i z

powodu których Bóg sprawił, że ziemia ‚wypluła ich’. Ale są jeszcze inne źródła

historyczne mówiące o tym, jak zdeprawowani byli Kananejczycy. Profesor Merrill F.

Unger pisze:

„Brutalność, zmysłowość i wyuzdanie występują w mitologii kananejskiej w znacznie większym

nasileniu niż w wierzeniach innych ludów mieszkających wówczas na Bliskim Wschodzie. Bóstwom

kananejskim obca była wszelka moralność; ta zaskakująca cecha musiała wyzwalać u ich czcicieli

najgorsze instynkty i doprowadzić do rozpowszechnienia się najhaniebniejszych zwyczajów owych

czasów, takich jak: prostytucja sakralna, składanie ofiar z dzieci i kult węży.

„(...) Nakreślony w literaturze ugaryckiej obraz religii kananejskiej stanowi szerokie tło (...)

biblijnego opisu okropnego zwyrodnienia Kananejczyków pod względem moralnym i religijnym oraz

potwierdza dokładność sprawozdania biblijnego”.

35

Nie jest chyba rozsądne mniemanie, że miłość Boga do rodzaju ludzkiego zobowiązuje

background image

Go również do umiłowania nieprawości.

Nie chodzi tu jedynie o uwypuklenie zasady, że Bóg brzydzi się niegodziwością. Ze

sprawozdania tego wynika również, że Bóg nie wytraca niedoskonałych ludzi zaraz po

pierwszych przejawach grzesznego postępowania. Bóg zwrócił uwagę na nieprawość

amorejskich mieszkańców Kanaanu już przeszło 400 lat wcześniej, ale ich wtedy nie

wytępił (Księga Rodzaju 15:13-21). Zgadza się to z innymi wypowiedziami Pisma

Świętego, według których Bóg ‚nie pragnie śmierci występnego’, lecz jest miłosierny i

daje ludziom sposobność porzucenia złych dróg (Ezechiela 33:11; Psalm 103:8). Zamiast

więc odpychać nas od Boga, to sprawozdanie powinno tylko rozproszyć nasze

wątpliwości i przybliżyć nas do Niego. Jednocześnie nakaz wytracenia Kananejczyków

dowodzi, że Bóg nie pobłaża niegodziwości. Dlatego możemy być pewni, że nie będzie bez

końca tolerował zła, które coraz bardziej kazi ziemię i zagraża życiu jej mieszkańców.

Ktoś może jednak powiedzieć: „Ale przecież w Kanaanie wytraceni zostali nie tylko

mężczyźni i kobiety, lecz nawet małe dzieci”. To prawda. Czy z tego wynika, że Bóg jest

niekonsekwentny? Czy można tu wysnuć jakieś pouczające wnioski? A co ważniejsze, czy

gotowi jesteśmy uznać przedstawione fakty i dostosować ‚swoje postępowanie’ do

zdrowych i sprawiedliwych zasad? Zobaczmy.

Biblia uczy, że Bóg obarcza rodziców pełną odpowiedzialnością za nieletnie dzieci,

które wydali na świat. Taka odpowiedzialność jest szczególnym przywilejem otrzymanym

od Boga. Ale jest to zarazem nałożony przez Boga obowiązek. Rodzicom, którzy chcą się

podobać Bogu, nie wolno zaniedbywać tego obowiązku ani przerzucać go na inne barki.

Bóg trzymał się tej samej zasady, kiedy powiedział do Izraelitów:

„Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc

życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Boga swego, Jahwe, słuchając Jego

głosu, lgnąc do Niego”. - Księga Powtórzonego Prawa 30:19, 20.

Okazaniem posłuszeństwa lub nieposłuszeństwa Izraelici mogli obrać życie albo

śmierć dla siebie i swoich dzieci. Na każdym kroku w życiu potwierdza się

niezaprzeczalny fakt, że to, kim są i jak postępują rodzice, przynosi dzieciom pożytek lub

szkodę. To prawdziwe dobrodziejstwo dla dzieci, gdy ojciec jest człowiekiem prawym i

sumiennym i gdy serdecznie troszczy się o materialny i duchowy dobrobyt rodziny. W

przeciwnym razie dzieci nieuchronnie cierpią, choćby nawet ktoś chciał, żeby było

inaczej. Mężczyzna prowadzący się niemoralnie ryzykuje nabawienie się choroby

wenerycznej. Czy może się wtedy słusznie spodziewać, że Bóg uchroni od przykrych

następstw tej choroby jego dzieci już urodzone lub mogące się dopiero urodzić? Czy leń

lub pijak ma prawo oczekiwać, że Bóg przejmie jego obowiązki albo obarczy nimi innych,

aby jego dzieci nie musiały cierpieć? Czy Bóg byłby konsekwentny, gdyby pomagał

ludziom zaniedbującym swoje obowiązki? Kto zatem jest winien, że dzieci cierpią? Biblia

wykazuje, że wyłącznie ci, na których Bóg włożył obowiązek troszczenia się o dzieci, to

znaczy rodzice.

A co można powiedzieć o rodzicach kananejskich? Oni również mogli wybrać dla

siebie i swoich dzieci życie lub śmierć, błogosławieństwo lub przekleństwo. Mieszkańcy

czterech miast kananejskich, podobnie jak Rachab z Jerycho i jej rodzina,

podporządkowali się woli Bożej. W rozgrywających się wówczas wydarzeniach dostrzegli

palec Boży i dlatego stanęli po stronie ludu Bożego. Dzięki temu pozostali przy życiu

razem z dziećmi (Jozuego 2:1-21; 6:25; 9:3-27). Inni rodzice kananejscy mogli postąpić

background image

tak samo, ale nie chcieli (Księga Liczb 21:21-24). Tym samym obrali śmierć dla siebie i

swoich dzieci.

Wypływa stąd istotna nauka. Dzisiaj niektórym rodzicom może się zdawać, że sposób

postępowania Jehowy ‚nie jest słuszny’; można by ich jednak zapytać, czy słuszny jest

sposób postępowania dzisiejszych rodziców? Skąd się bierze na całej ziemi taki wzrost

przestępczości wśród młodocianych, przejawiający się w braku szacunku, niemoralności i

zbrodniach - niekiedy popełnianych z niesłychanym okrucieństwem? Nie tylko Biblia,

lecz także wielu prawników odpowiedzialnością za ten stan obarcza przede wszystkim

zaniedbujących swe obowiązki rodziców. Z drugiej strony - jak na to wskazuje Pismo

Święte - wszyscy rodzice, którym na tym zależy i którzy naprawdę miłują Boga, siebie i

swą rodzinę, mogą się nauczyć przestrzegania w życiu Boskich zasad. Mogą wychowywać

swe nieletnie dzieci „w karności i według wytycznych Jehowy” (Efezjan 6:4, NW). Biblia

mówi, że gdy Bóg usunie z ziemi wszelkie zło, wówczas okaże się, iż tacy rodzice wybrali

życie dla siebie i swych dzieci. - 1 Koryntian 7:14; 2 Tesaloniczan 1:6-10.

CZY MIERNIK CHRZEŚCIJAŃSKI JEST INNY?

A co powiedzieć na temat poglądu, że wymagania podane w Pismach Hebrajskich

różnią się od wymagań stawianych chrześcijanom?

Biblia uczy, że Bóg nie dawał swoim sługom jednakowych poleceń w każdym okresie

dziejów. Noe otrzymał polecenie zbudowania arki, ale potem powiedziano mu, że taki

powszechny potop nigdy się już nie powtórzy (Księga Rodzaju 9:11). Zbiór praw, który

Bóg dał narodowi izraelskiemu, zobowiązywał do przestrzegania przymierza Prawa tylko

ten naród (Psalm 147:19, 20; Księga Wyjścia 31:16, 17). W Biblii jest powiedziane, że

chrześcijanie nie podlegają Prawu Mojżeszowemu, ponieważ, jak to wyjaśniono w

Rzymian 10:4, „kresem Prawa jest Chrystus”. Dlaczego tak jest?

To nie znaczy, że się zmieniły zasady Boże. W Galatów 3:24 (NW) jest powiedziane:

„Prawo stało się zatem wychowawcą prowadzącym nas do Chrystusa, abyśmy dzięki

wierze zostali uznani za sprawiedliwych”. Przepisy zawarte w tym Prawie to „cienie

spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa” (Kolosan 2:17). Chociaż więc

wymagania stawiane podlegającym Prawu Żydom różnią się od wymagań stawianych

chrześcijanom, to jednak nie ma między nimi sprzeczności. Porządek żydowski stanowił

proroczy wzór systemu chrześcijańskiego. - Hebrajczyków 10:1.

Ktoś może jednak zapytać: Czyż nie chodzi tu o różne mierniki moralne? Czy prawo

Mojżeszowe nie zachęca do stosowania odwetu, kiedy mówi: ‚Życie za życie, oko za oko’?

(Księga Powtórzonego Prawa 19:21) Jakże bardzo różni się to od chrześcijańskiej

gotowości do przebaczania!” Czy rzeczywiście tak jest?

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że Prawo nie nakłaniało Izraelitów do osobistego

wywierania zemsty czy dochodzenia swych praw na własną rękę. Przeciwnie, Bóg

okazywał gotowość przyjmowania ofiar i przebaczania Izraelitom, ucząc ich w ten sposób

wzajemnego przebaczania sobie (Księga Kapłańska 4:20). Prawa „oko za oko” nie miały

stosować poszczególne osoby, tylko sędziowie narodu powoływani do rozpatrywania

spraw (Księga Wyjścia 21:1, 22-25). Sprawiedliwe stosowanie przepisów tego Prawa

skutecznie odstraszało od złośliwego napadania i kaleczenia niewinnych ludzi.

Zaszczepiało głęboki szacunek dla bliźniego. Czyż w obecnych czasach, kiedy ludzie są

background image

coraz bardziej narażeni na napady przestępców, nie widzimy wyraźnie, jak mądre było

stosowanie takiego środka odstraszającego? Jednakże sprawa ta ma jeszcze inny aspekt.

Jaki?

Biblia uczy, że Jehowa Bóg, Najwyższy Sędzia, sam trzyma się zasady „życie za życie”.

Kierował się nią, gdy podejmował kroki zmierzające do uwolnienia ludzi od przykrych

skutków buntu pierwszego człowieka Adama. Przez popełnienie grzechu Adam ściągnął

na wszystkich swych potomków grzech i karę śmierci. Żeby uczynić zadość Boskiej

sprawiedliwości i uwolnić ludzkość od śmierci, ktoś bezgrzeszny musiał zaofiarować swe

życie w celu zniesienia tej kary. Bóg był konsekwentny i nie uchylił wyroku, jaki wydał na

Adama w Edenie. Jednakże zgodnie z zasadą prawną „życie za życie” utorował

potomkom Adama drogę do zbawienia dzięki ofierze okupu ze swego własnego Syna

Jezusa Chrystusa (Rzymian 5:12; 1 Tymoteusza 2:5; Jana 3:16). Zasada ta ma więc ścisły

związek z samą istotą chrystianizmu.

W sprawie wywierania zemsty dano chrześcijanom następującą przestrogę: „Kochani,

nie mścijcie się sami, lecz pozostawcie miejsce dla gniewu”. I to napomnienie jest

poparte cytatem z Prawa Mojżeszowego: „Bo napisano [w Księdze Powtórzonego Prawa

32:35, 41]: ‚Pomsta jest moja, ja odpłacę, mówi Jehowa’” (Rzymian 12:19, NW). A zatem

zarówno członkowie narodu żydowskiego, jak i chrześcijanie byli zachęcani do

pokładania ufności w Bogu, który na swój sposób karci i odpłaca za zło.

A jak się przedstawia sprawa wysuwanego niekiedy zarzutu, że „Bóg Starego

Testamentu jest Bogiem wojny, natomiast Bóg Nowego Testamentu jest Bogiem

pokoju”? Zbadanie tego zarzutu wykazuje, że nie ma on żadnego uzasadnienia.

Pisma Hebrajskie co prawda mówią o wojnach, lecz można też w nich znaleźć ważne

proroctwa dotyczące „Księcia Pokoju” i jego pokojowego panowania, które ma być

ustanowione dzięki „gorliwości Jehowy zastępów”. - Izajasza 9:6, 7, NW; Psalm 72:1-7;

Micheasza 4:1-4.

Prawdą jest, że Bóg nie wyznaczył chrześcijanom takiego zadania jak Izraelitom,

którzy mieli być wykonawcami wyroku Bożego. Biblia mówi bowiem, że chrześcijanom

Bóg nakazał prowadzenie walki duchowej, którą się toczy „mieczem ducha” - Słowem

Bożym (Efezjan 6:10-17). Poza tym chrześcijanie - w przeciwieństwie do Żydów - nie

mieli mieć żadnego ziemskiego królestwa, lecz mieli być narodem duchowym,

rozproszonym po całej ziemi. Mieli więc żyć jako usposobieni pokojowo, prawomyślni

poddani wielu istniejących rządów (Rzymian 13:1-7; 1 Piotra 2:9-17). Bóg miał jednak w

dalszym ciągu prowadzić wojnę ze złymi i wykonać na nich swój wyrok w wojnie

Armagedonu, ale już nie za pośrednictwem ludzi, tylko za pośrednictwem aniołów. Syn

Boży Chrystus Jezus miał objąć przewodnictwo i ‚paść narody rózgą żelazną’ (2

Tesaloniczan 1:6-10; Apokalipsa 16:13-16; 19:11-16). Chrześcijańskie Pisma Greckie

mówią wyraźnie, że tylko dzięki temu zaistnieją warunki, w których ‚Boża wola będzie się

spełniać na ziemi, tak jak i w niebie’ ku błogosławieństwu wszystkich ludzi miłujących

sprawiedliwość (Mateusza 6:10). A zatem Pisma Hebrajskie są całkowicie zgodne z

Chrześcijańskimi Pismami Greckimi, jeśli chodzi o zamierzenie Boże co do wojny i

pokoju.

background image

ODKRYWA TAJNIKI SERCA

Zarówno dzięki formie, w jakiej Biblia została spisana, jak i samej treści przenika ona

głęboko do serca ludzkiego i wywołuje znamienną reakcję. Czytamy w niej: „Żywe

bowiem jest Słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny (...) zdolne

osądzić pragnienia i myśli serca. (...) wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami

Tego, któremu musimy zdać rachunek” (Hebrajczyków 4:12, 13). Gdybyśmy byli skłonni

dawać pierwszeństwo własnym pragnieniom i poglądom przed zamierzeniami Stwórcy

oraz ustalonymi przez Niego miernikami dla rodzaju ludzkiego i gdybyśmy przy tym

kierowali się uczuciem, a nie właściwymi zasadami, to czy nie musielibyśmy liczyć się z

ujawnieniem tego przez Słowo Boże?

W niektórych wypadkach Biblia szczegółowo wyjaśnia, dlaczego działanie Boga

przyniosło jednym błogosławieństwo, a drugim nieszczęście. Niekiedy jednak nie podano

żadnych powodów. Pewni ludzie mogą odrzucać całą Biblię, ponieważ jakiś jej urywek

nie zawiera wystarczającej ilości szczegółów potrzebnych im do rozproszenia wszystkich

wątpliwości. Ale czy taka nieufność jest uzasadniona?

Czy przy starannym, a nie powierzchownym tylko badaniu biblijnych mierników

moralnych nie stwierdzamy, że są one odbiciem mądrości daleko przewyższającej

mądrość ludzką! Zapoznanie się z tymi miernikami pozwala zrozumieć, dlaczego

wszechmocny Stwórca niezmierzonego wszechświata tak długo czekał z usunięciem zła z

małej planety Ziemi (Księga Wyjścia 9:16; 2 Piotra 3:8, 9; Apokalipsa 11:18). Biblia

przedstawia szczegółowo miłościwe zamierzenie Boga wobec ludzkości; wyjawia, jakie

kroki Bóg podejmował stopniowo, żeby wyzwolić na zawsze ludzi pragnących żyć zgodnie

z tym, co jest słuszne i prawdziwe (Galatów 4:4; 1 Jana 4:9, 10; Apokalipsa 21:4, 5).

Przystępnym językiem, zrozumiałym nawet dla dziecka, Biblia wyłuszcza podstawowe

wymagania, jakie Bóg stawia tym, którzy chcą Mu się podobać; wymagania te może

spełnić każdy (Jana 17:3; Micheasza 6:8). Pismo Święte konsekwentnie zachęca swych

czytelników, żeby przez spełnianie tych wymagań obrali dla siebie i swych rodzin życie, a

nie śmierć. - Jozuego 24:15.

Dlaczego więc pewne fragmenty Biblii są dla niektórych kamieniem obrazy? Dlaczego

powstrzymują ich od uwierzenia w nią? Czy może dlatego, że zawarte w niej objawienie

Boże rzeczywiście jest niekonsekwentne albo zawiera sprzeczności? Nie, fakty dowodzą

czegoś wręcz przeciwnego. A może ich zastrzeżenia wypływają stąd, że uznając Biblię za

Słowo Boże, musieliby dokonać zmian w swoim życiu? Tylko nieliczni przyznają się do

tego otwarcie. A tymczasem Biblia wskazuje, że źródłem trudności jest najczęściej serce.

- Księga Przysłów 4:23; Jeremiasza 17:9, 10; Marka 3:1-6.

Słusznie wychodzimy z założenia, że w Słowie Bożym nie ma sprzeczności. Nie

spodziewamy się też po nim wypowiedzi przepraszających, tylko stanowczych, choć

nacechowanych serdecznością i wyrozumiałością. Czytaj więc Biblię bez uprzedzenia, ze

szczerym sercem i sprawdź, czy odpowiada tym wymaganiom.



background image

ROZDZIAŁ 9

Znaczenie proroctw biblijnych


WYBITNĄ cechą charakterystyczną Biblii są jej proroctwa. Na jej stronicach Bóg

‚obwieszcza od początku to, co ma przyjść, i naprzód to, co się jeszcze nie stało’. (Izajasza

46:10). W jej proroczych księgach przepowiedziano setki lat naprzód, które królestwa i w

jakiej kolejności staną się mocarstwami światowymi. Ponadto wymieniono w niej po

imieniu niektórych mężczyzn, zanim się jeszcze urodzili, oraz opisano szczegółowo

czyny, których mieli dokonać. Zapowiadano naprzód interwencje Boga. Zawarte w tej

Księdze proroctwa stanowią chyba najistotniejszą cechę wyróżniającą Biblię spośród

wszystkich innych starożytnych świętych ksiąg. Ma to - jak się przekonamy - wielkie

znaczenie.

Możesz jednak zapytać: „Czy poza wymienionymi w Biblii prorokami hebrajskimi nie

było w starożytności żadnych innych proroków? Niewątpliwie byli, jednakże G. R. Berry,

profesor Uniwersytetu Colgate, pisze na ten temat:

„Nie zachował się żaden ważniejszy dokument z wypowiedzią choćby jednego z tych proroków

nieizraelskich. (...) Prorocy innych narodów, nie-Hebrajczycy, byli zazwyczaj swego rodzaju

jasnowidzami, którzy odpowiadali pojedynczym osobom na określone pytania; toteż ich wypowiedzi

nie miały żadnego znaczenia dla ogółu ani trwałej wartości”.

36

Historia dowodzi, że wieszczkowie i autorzy wyroczni u starożytnych Greków oraz

innych dawnych narodów byli czymś w rodzaju dzisiejszych wróżbitów. Nie szli do ludu,

żeby mu oznajmiać prorocze wypowiedzi Boże, tylko poszczególni ludzi przychodzili do

nich, aby się dowiadywać o swej przyszłości. Pytający otrzymywali jednak z reguły

dwuznaczne odpowiedzi i to dopiero po opłaceniu kosztownych ceremonii i ofiar. Kto nie

miał pieniędzy, ten nie otrzymał przepowiedni. Natomiast proroctwa biblijne były i są

bezpłatne dla każdego. - Izajasza 55:1-3; Apokalipsa 22:17.

NATCHNIONE PROROCTWA CZY PRZEPOWIEDNIE LUDZKIE?

Niektórzy mają wątpliwości. Mówią: „Czy proroctwa biblijne rzeczywiście są

natchnione przez Boga? Czy nie mamy tu czasem do czynienia z przepowiedniami

mądrych ludzi, ułożonymi na podstawie zaobserwowanej przez nich ogólnej tendencji w

rozwoju wydarzeń? Czy i dzisiaj nie ma ludzi, którzy potrafią przepowiedzieć, w jakim

kierunku potoczy się rozwój tego czy innego narodu?”

Ludzie mogą coś przepowiedzieć i czasami to się sprawdza. Podobnie jak szachiści

potrafią niekiedy drogą wnikliwych rozważań przewidzieć ruch przeciwnika, tacy ludzie

potrafią niekiedy odgadnąć, jakie kroki podejmie rząd. Ale zbyt często się mylą. Zupełnie

co innego jest przepowiedzieć dokładnie na przekór wszelkim oznakom cały łańcuch

ważnych wydarzeń historycznych. A już nikt nie potrafi przepowiedzieć takich wydarzeń

setki lat naprzód. Czy w Biblii rzeczywiście można znaleźć takie prorocze zapowiedzi i

czy chodzi przy tym o dokładne przepowiadanie wydarzeń, czy też o zwykłe składanie

oświadczeń na chybił trafił? Gdyby jednak ta księga zawierała prawdziwe proroctwa,

wówczas nie można by już słusznie zaprzeczać, że jest ona natchnionym Słowem Bożym.

background image

Zapraszamy więc do rozpatrzenia dowodów.

DALEKOSIĘŻNE PROROCTWA O BABILONIE I JERUZALEM

W ósmym wieku p.n.e. prorok Izajasz napisał, że Bóg kazał mu prorokować o

Babilonie. W proroctwie przedstawił on Babilon jako głowę potężnego imperium,

„władczynię królestw”. Przepowiedział również, że to imperium zdobędzie Judeę oraz jej

stolicę Jeruzalem, spustoszy kraj, a jego mieszkańców uprowadzi w niewolę. - Izajasza

24:1-3; 39:3-7; 47:5.

Za czasów Izajasza Babilon był jeszcze podrzędnym państwem, przeciętnym satelitą

potężnego imperium asyryjskiego. Dopiero całe sto lat później uzyskał przewagę nad

Asyrią i stał się największym mocarstwem na Bliskim Wschodzie. Dziesiątki lat po

zniknięciu Izajasza z widowni Nabuchodonozor, król Babilonu, obiegł Jeruzalem. Kazał

je zrównać z ziemią, a Judeę spustoszył i wyludnił.

Mniej więcej 18 lat przed zburzeniem Jeruzalem prorok Jeremiasz tak ostrzegł przed

nadchodzącą niewolą:

„Cały ten kraj zostanie spustoszony i opuszczony, a narody będą służyć królowi babilońskiemu

przez siedemdziesiąt lat”. - Jeremiasza 25:1, 2, 8-11; porównaj 2 Kronik 36:10,21.

Na początku dwudziestego wieku niektórzy krytycy mieli wątpliwości, czy tak się stało.

A jaki pogląd panuje teraz, po półwieczu badań archeologicznych? Archeolog W. F.

Albright pisze:

„Prace wykopaliskowe i penetracje terenu w Judei wykazały, że podczas dwóch najazdów

chaldejskich

miasta judzkie nie tylko uległy zniszczeniu, ale pozostawały niezamieszkane przez szereg

pokoleń, często już na zawsze”.

37

Proroctwo spełniło się więc nieomylnie. Czy można to wyjaśnić twierdzeniem, że

Jeremiasz po prostu umiał trafnie przewidywać albo że był bystrym obserwatorem?

Ale to jeszcze nie wszystko. Izajasz ogłosił postanowienie Boże, że Babilon zostanie

zdobyty przez Medów sprzymierzonych z Persami. Wymienił nawet imię przyszłego

wodza zwycięskiej armii: Cyrusa; uczynił to jakieś 200 lat wcześniej, na długo przed

narodzinami Cyrusa! - Izajasza, rozdziały 13 i 14; również 44:26-28.

Babilon leżał po obu brzegach Eufratu. Miasto otaczał rozgałęziony system kanałów i

fos. Chroniły je silne bramy i mury. Jakże więc Cyrus miał wziąć to zdawałoby się

niezdobyte miasto? Proroctwa biblijne mówiły:

„To mówi Pan [hebr.: Jehowa] pomazańcowi swemu Cyrusowi, którego prawicę ujmę, a porażę

przed nim narody, i (...) pootwieram przed nim wrota, i bramy nie będą zamknięte”. - Izajasza 45:1,
Gd.

„Miecz (...) na mieszkańców Babilonu, (...) na jego wody, by wyschły”. „Bohaterowie babilońscy

odstąpili od walki (...) goniec zabiega drogę gońcowi, a posłaniec posłańcowi, by zawiadomić króla

Babilonu, że zdobyte jest zewsząd jego miasto, że brody są zajęte”. - Jeremiasza 50:35-38; 51:30-32.

Co się stało? Czy te proroctwa się spełniły? Zwróćmy uwagę, jak opisał zdobycie

Babilonu historyk grecki Herodot:

„Cyrus (...) wprowadził rzekę kanałem do jeziora, które właściwie było bagnem, i sprawił przez to,

że stare łożysko rzeki, której woda opadła, stało się możliwe do przejścia. Gdy to nastąpiło (...)

background image

Persowie (...) wdarli się z tej strony do Babilonu. Gdyby Babilończycy byli wprzód się dowiedzieli o

zarządzeniu Cyrusa lub je zauważyli, byliby spokojnie przeczekali, aż Persowie wejdą do miasta, a
potem haniebnie

ich wytępili. Wystarczyłoby im bowiem zamknąć wszystkie furtki, które wiodły do

rzeki, a samym wejść na wały, poprowadzone wzdłuż brzegów rzeki - żeby Persów schwytać niby do

klatki. Atoli Persowie zaszli ich całkiem niespodziewanie. Z powodu wielkości miasta, jak donoszą

tamtejsi mieszkańcy, najdalsze jego części były już w rękach wroga, a Babilończycy mieszkający w

środku nic jeszcze o tym nie wiedzieli, lecz (ponieważ właśnie obchodzono u nich święto) tańczyli w

tym czasie i zabawiali się, aż wreszcie, i to nazbyt dokładnie, o tym się dowiedzieli. I tak Babilon
wtedy po raz pierwszy zdobyto”. - Herodot: Dzieje

, t. I, księga pierwsza, ustęp 191; porównaj Daniela

5:1-4, 30.

Podobny opis wydarzeń pozostawił starożytny historyk Ksenofont. Opowiada on, że

Cyrus zmienił bieg wód Eufratu i posłał korytem rzeki wzdłuż murów miejskich swoje

wojska, które niespodziewanie obezwładniły straże i w ciągu jednej nocy zawładnęły

miastem. - Cyropaedia, VII, 5:7-34.

Proroctwa biblijne spełniły się co do joty! Babilon upadł w roku 539 p.n.e., około

pięćdziesięciu lat po ogłoszeniu przez Jeremiasza jego proroctwa i blisko dwieście lat po

czasach Izajasza! Jakże więc można twierdzić, że te proroctwa były jedynie tworem

mądrości ludzkiej?

PROROK DANIEL A ALEKSANDER WIELKI

Podczas pobytu Żydów na wygnaniu w Babilonie prorok Daniel miał niezwykłe

widzenia dotyczące przyszłości. Ujrzał w nich jakby pochód kolejnych potęg światowych

mających się pojawić w następnych stuleciach. Daniel przepowiedział upadek imperium

medo-perskiego, które w widzeniu przedstawiał dwurogi baran (potęga dwuczłonowa).

Jak to miało nastąpić? Daniel prorokował, że to imperium zostanie znienacka

gwałtownie zaatakowane i pokonane przez Grecję, którą wyobrażał kozioł z okazałym

rogiem (Daniela 8:1-7, 20, 21). Zwróćmy uwagę, co według tej przepowiedni miało potem

nastąpić:

„Kozioł urósł niezmiernie, ale gdy był w pełni sił, wielki róg uległ złamaniu, a na jego miejscu

wyrosły cztery inne ku czterem stronom świata”. - Daniela 8:8.

Co to oznaczało? W proroczych pismach Daniela znajdujemy następujące wyjaśnienie:

„Kozioł zaś [oznacza] króla Jawami [Grecji], a wielki róg między jego oczami - pierwszego króla.

Róg zaś, który uległ złamaniu, i cztery rogi, co wyrosły w jego miejsce, to cztery królestwa, które

powstaną z jego narodu, będą jednak pozbawione jego mocy”.

„Ulegnie jego państwo upadkowi i podziałowi na cztery wiatry nieba, jednak nie między jego

potomków. Nie będą nim rządzić, tak jak on rządził”. - Daniela 8:21, 22; 11:4.

Jeśli czytałeś historię greckiego mocarstwa światowego, to wiesz, że miały miejsce

następujące wydarzenia:

Po blisko dwustuletniej dominacji imperium medo-perskie zostało podbite w wyniku

błyskawicznego najazdu wojsk greckich pod dowództwem Aleksandra Wielkiego. W roku

331 p.n.e. rozbił on w puch mocarstwo medo-perskie. Zdobyte miasto Babilon zamierzał

przekształcić w stolicę swego państwa, ale zachorował na malarię i umarł w roku 323

p.n.e., mając 32 lata. Tak jak to zostało przepowiedziane, zmarł jako władca świata „gdy

był w pełni sił”!

background image

Aleksander miał dwóch synów: jednego ślubnego z księżniczką Roksaną i jednego

nieślubnego z niejaką Barsiną. Jednakże w widzeniu danym Danielowi powiedziano, że

królestwo przejdzie „nie między jego potomków. Nie będą nim rządzić, tak jak on

rządził”. Komu więc przypadło ono w udziale?

Bratu i synom Aleksandra nie udało się zawładnąć królestwem. W ciągu kilku lat po

śmierci Aleksandra i po decydującej bitwie pod Ipsos jego imperium podzieliło między

sobą czterech jego dowódców: Seleukos Nikator, Kasander, Ptolemeusz Lagos i

Lizymach. Jednakże zgodnie z proroctwem żaden z nich nie zdobył takiej władzy, jaką

miał „pierwszy król”, Aleksander.

Czy jest to tylko ‚historyczny przypadek’? Żaden rozsądny człowiek nie zgodzi się z

takim twierdzeniem. Nigdzie poza Biblią nie znajdziemy tak szczegółowego i tak

dalekosiężnego proroctwa. Przez proroctwa Daniela Biblia zwróciła uwagę na te

wydarzenia światowe 200 lat naprzód.

[*]

Warto przy tym zaznaczyć, że Daniel wskazał

na Boga jako na Dawcę proroctw, a nawet przyznał, iż niezupełnie rozumiał niektóre z

nich: „Ja wprawdzie usłyszałem, lecz nie zrozumiałem”. - Daniela 12:8.

HISTORIA POD MASKĄ PROROCTWA?

Wobec takiego dowodu Boskiej inspiracji niektórzy współcześni krytycy starają się

uzasadnić odrzucanie proroctw twierdzeniem, że są „po prostu historią przyobleczoną w

szaty proroctwa”. Mówią, że te pisma powstały dopiero po rozegraniu się opisanych w

nich wydarzeń, a nie wcześniej: Co odpowiedzieć na takie oskarżenia?

Przede wszystkim po bliższym zbadaniu tej sprawy okazuje się, że krytycy nie mają

żadnego dowodu na poparcie swoich twierdzeń. Utrzymują, jakoby znaczne fragmenty

pism proroków: Izajasza, Jeremiasza, Ezechiela, Daniela i innych zostały sfałszowane

przez ludzi, którzy żyli później. Nie mogą jednak oprzeć swego oskarżenia ani na

zeznaniach świadków, ani na przekonywających dowodach. Gdyby owe pisma pochodziły

od ludzi żyjących później, wówczas należałoby zadać pytanie: Kim byli ci ludzie? Krytycy

nie podają żadnych imion; historia też milczy.

Krytycy nie potrafią też przedstawić żadnych rozsądnych motywów sporządzania

sfałszowanych dodatków do tych ksiąg biblijnych. Opiekę nad Pismem Świętym

sprawowali w Izraelu kapłani z rodu Aarona. Dołączanie sfałszowanych tekstów

musiałoby się odbywać w porozumieniu z nimi. Po co jednak kapłani mieliby

współdziałać w takich fałszerstwach? A gdyby nawet dopuszczali się fałszerstw, wówczas

staraliby się raczej, żeby te proroctwa nie znalazły się w Piśmie Świętym. Dlaczego? Bo

właśnie te proroctwa najsurowiej potępiają kapłaństwo izraelskie z powodu częstego

popadania w niewierność.

Na przykład Bóg opisuje tam kapłanów izraelskich jako ‚ślepych stróżów’, ‚pasterzy

niezdolnych do zrozumienia’, ‚chciwych zysku’, ‚hołdujących kłamstwu’ i Bezczeszczących

świętość’ (Izajasza 56:10, 11; Jeremiasza 8:10; Sofoniasza 3:4). Gdyby oszukańczy

kapłani „spreparowali” którąś z tych ksiąg, wówczas na pewno usunęliby takie

wypowiedzi kompromitujące przywódców religijnych. Z drugiej strony, gdyby ludzie

dokonujący w tych księgach rzekomych „poprawek” byli szczerymi, oddanymi Bogu

kapłanami, to trudno uwierzyć, żeby się dopuścili fałszowania Słowa Bożego.

Ponadto, gdyby te proroctwa rzeczywiście były falsyfikatami, to dlaczego sami Żydzi

background image

nigdy nie kwestionowali ich autentyczności? W tym okresie starożytności pisma były

stosunkowo rzadkim zjawiskiem, a sporządzanie kopii było kosztowne. Toteż każda

nowość musiała zwracać większą uwagę niż dzisiaj. Falsyfikaty musiałyby wywołać spór,

którego echa na pewno znalazłyby odbicie w kronikach historycznych.

Autentyczne pisma święte cieszyły się wśród Żydów wielkim poważaniem. Szeregu

dzieł apokryficznych, w tym również dziejów walk Machabeuszy, nie zaliczyli do świętego

kanonu natchnionych ksiąg. Już samo to dowodzi, że czuwali nad tym, aby do tego

kanonu nie wkradło się nic, co by nie nosiło wyraźnych znamion natchnienia Bożego.

Jest rzeczą charakterystyczną, iż nawet współcześni krytycy nie próbują twierdzić, że

którekolwiek z proroctw biblijnych zawartych w Pismach Hebrajskich powstało później

niż w drugim wieku p.n.e. Dlaczego? Jednym z powodów jest odkrycie starożytnych

dokumentów znanych pod nazwą „Zwojów znad Morza Martwego”, które według zgodnej

opinii pochodzą z pierwszego lub drugiego wieku przed naszą erą. Z ksiąg biblijnych jest

tam między innymi proroctwo Izajasza. Ale jeszcze bardziej przekonywający jest fakt, że

przed nastaniem drugiego wieku p.n.e. podjęto prace nad tłumaczeniem Pism

Hebrajskich na język grecki. Przekład ten, zwany „Septuaginta”, zawiera wszystkie księgi

prorockie, które mamy w dobie obecnej. Wszystkie te fakty zadają kłam twierdzeniu, że

proroctwa przeredagowano, aby je dopasować do wydarzeń historycznych. Dlaczego?

Otóż Septuaginta powstała na długo przed wydarzeniami, które spełniły pewne

proroctwa. Zastanów się także nad poniższymi przykładami takich proroctw.

MIASTO, KTÓRE JUŻ NIGDY NIE BĘDZIE ZAMIESZKANE

Co byś sobie pomyślał, gdybyś słyszał przepowiednię, że któraś z metropolii

światowych, takich jak Londyn, Rzym, Nowy Jork albo Moskwa, zostanie całkowicie

spustoszona i już nigdy nie będzie odbudowana? A przecież właśnie coś takiego

przepowiedziano o Babilonie, który niegdyś był stolicą świata. W proroctwie biblijnym

zapowiedziano, że to miasto stanie się „polem gruzów” oraz siedliskiem szakali i sów.

Przepowiedziano też, że „nie będzie nigdy więcej zamieszkany”! - Jeremiasza 51:37;

Izajasza 13:20-22; 14:22, 23.

Czy była to jedynie „historia przyobleczona w szaty proroctwa”? Wykluczone.

Dlaczego? Ponieważ jeszcze w pierwszym wieku n.e. Babilon był zamieszkany. Poza tym

było rzeczą wprost nieprawdopodobną, żeby takie miasto jak Babilon miało na zawsze

pozostać nie zamieszkane. Archeolodzy doskonale wiedzą, że w starożytności istniał

zwyczaj odbudowywania zniszczonego miasta w tym samym miejscu, zwłaszcza gdy było

dogodnie położone. A właśnie dzięki dogodnemu położeniu Babilon stał się jednym z

najznamienitszych miast w historii. Mimo to jednak proroctwo się spełniło.

Na początku naszej ery całe miasto Babilon stało się w końcu rzeczywiście „polem

gruzów”. André Parrot, główny konserwator Francuskiego Muzeum Narodowego, tak

opisuje ruiny Babilonu:

„Miasto leży w pobliżu Bagdadu, skąd prawie codziennie przybywają do niego gromady turystów.

Wracają zazwyczaj głęboko rozczarowani i niemal jednogłośnie orzekają: ‚Nie ma tam nic do

oglądania’. Jadąc tam, spodziewali się ujrzeć pałace, świątynie i ‚wieżę Babel’. Tymczasem pokazano

im wielkie rumowisko (...) szarych, rozsypujących się bloków glinianych, przedstawiających wcale

nieciekawy widok. Dzieła zniszczenia dokonanego przez człowieka dopełniła przyroda (...) Żadna siła

background image

ludzka nie potrafi powstrzymać tego nieustannego rozpadu. Babilonu nie da się już odbudować; jego

los się dopełnił”.

38

Nie zamieszkany - cel wycieczek turystów, którzy po obejrzeniu tych ruin każą się

wieźć w dalszą podróż. Czy Izajasz i Jeremiasz mogli spowodować spełnienie się

postanowienia Bożego zawartego w proroctwach, które spisali? Rzecz jasna, że nie. Ale

mógł to uczynić Jehowa Bóg, który inspirował te proroctwa, i On to rzeczywiście uczynił.

NARODY, KTÓRYCH JUŻ NIE MA

Wiele ludów, które istniały w starożytności, istnieje jeszcze dzisiaj, po upływie tysięcy

lat. Może już zetknąłeś się z Żydami, Grekami, Egipcjanami lub Etiopami. Ale czy

spotkałeś kiedy Moabitów, Ammonitów albo Edomitów? Nie! Za naszych czasów nie

widział ich zresztą nikt. Dlaczego? Ponieważ proroctwo biblijne przepowiedziało, że

„stanie się Edom przedmiotem zgrozy (...) Jak przez obalenie Sodomy z Gomorą”

(Jeremiasza 49:17, 18, BT, wyd. I). A inny prorok Boży powiedział: „Moab będzie jak

Sodoma, a synowie Ammona jak Gomora: ziemią pokrzyw, usypiskiem soli i pustynią na

wieki”. - Sofoniasza 2:9.

Znowu możesz się sam przekonać, czy te proroctwa się spełniły. Stwierdzisz przy tym,

że chociaż niedobitki tych ludów przetrwały do początków naszej ery, to jednak nigdy już

nie odzyskały samodzielnego bytu narodowego. Wchłonęły je w końcu plemiona arabskie

i wszelki ślad po nich zaginął. Te narody nie przestały istnieć w okresie spisywania Pism

Hebrajskich, tylko dopiero setki lat po ich skompletowaniu.

PROROCTWA MESJAŃSKIE

Tysiące lat czekali potomkowie Abrahama na „nasienie Abrahama”, to znaczy na

Mesjasza. Na podstawie proroctw o Przychodzącym ukształtowały się w ciągu wieków

wyobrażenia o tym, jaki miał być i co miał robić (Dzieje Apostolskie 3:20-24). Setki lat

po napisaniu ostatniej księgi Pism Hebrajskich wszystkie te proroctwa zaczęły się

urzeczywistniać. Spełniły się na Jezusie Chrystusie.

W książce pt. Archaeology and Bible History (Archeologia a historia biblijna)

profesor J. P. Free ocenia, ile różnych proroctw z Pism Hebrajskich spełniło się na

Jezusie Chrystusie. I jaką liczbę podaje? 332! A w komentarzu na ten temat pisze:

„Prawdopodobieństwo spełnienia wszystkich tych proroctw przez jednego człowieka

jest tak nieskończenie małe, że w żadnym wypadku nie mogą to być jedynie trafne

przewidywania ludzkie”. - 1950, s. 284.

Oto wykaz zaledwie części tych proroctw biblijnych, w którym podano, gdzie dane

proroctwo jest zapisane w Pismach Hebrajskich, oraz wyszczególniono wersety z

Chrześcijańskich Pism Greckich, z których wynika, że się spełniło na Jezusie:

Pisma Hebrajskie

Proroctwo

Spe

łnienie się

Księga Rodzaju 49:10;
Izajasza 9:7; 11:1, 10

Narodził się z pokolenia Judy, z rodu
Dawida, syna Jessego

Mateusza 1:1-16;

Łukasza

3:23-33

Micheasza 5:2

Narodził się w Betlejem

Mateusza 2:1, 5, 6

Izajasza 7:14

Narodził się z dziewicy

Mateusza 1:18-

23; Łukasza

1:30-35

background image

Ozeasza 11:1

Wezwany z Egiptu

Mateusza 2:15

Psalm 78:2

Mówił w przypowieściach

Mateusza 13:11-13, 31-35

Izajasza 53:1-3; Psalm
69:5

Nie wierzono w niego; był nienawidzony
bez przyczyny

Jana 12:37, 38: 15:24, 25;

Łukasza 23:13-25

Zachariasza 9:9; Psalm
118:26

Wjazd do Jeruzalem na oślęciu ; witany

jako król i jako przychodzący w imieniu
Jehowy

Mateusza 21:1-9; Marka 11:7-11,
NW

Psalm 41: 10; 109:8;
Zachariasza 11:12

Zaufany przyjaciel stał się niewierny;
zd

radził go za 30 srebrników

Mateusza 26:15, 47-50; 27:3-10;
Dzieje Ap. 1:16-20

Zachariasza 13:7

Uczniowie się rozproszyli, opuścili go

Mateusza 26:31, 56

Psalm 27:12 Izajasza
53:7

Postawiono przeciw niemu fałszywych

świadków ; milczał wobec oskarżycieli

Mateusza 26:59-61; 27:12-14;
Marka 14: 56-61; 15:4. 5

Izajasza 50:6;
Micheasza 4:14; Psalm
22:17

Bito go, opluto, przebito mu ręce i nogi

Mateusza 26:67; 27:26, 30; Jana
20:25

Izajasza 53:12; Psalm
22:19

Zaliczono go do przestępców ; rzucano
losy o jego szaty

Mateusza 26:55, 56; 27:35, 38

Psalm 22:8, 9; 69:22

Szydzono z niego, gdy wisiał na palu;

napojono go octem 1 żółcią

Mateusza 27:34, 39-43, 48;
Marka 15:23, 29-32

Izajasza 53:5;
Zachariasza 12:10;
Psalm 34:21

Przebito go, lecz nie z

łamano mu żadnej

kości

Jana 19:33-37

Izajasza 53:5, 8, 11,12

Zmarł śmiercią ofiarną, żeby odjąć grzechy

i otworzyć drogę do uznania nas przez
Boga za sprawiedliwych

Mateusza 20:28; 2 Koryntian
5:21; Hebrajczyków 9:12-15; 1
Piotra 2:24

Izajasza 53:9

Pogrzebany u bogacza

Mateusza 27:57-60

Jonasza 2:1; Psalm
16:8-11

Leżał w grobie przez niecałe trzy dni,

potem wskrzeszony przed skażeniem ciała

Mateusza 12:39, 40; 1 Koryntian
15:3, 4


Nawet te nieliczne proroctwa nie mogły się spełnić na skutek zwykłego zbiegu

okoliczności. A co powiedzieć o krańcowym poglądzie ludzi, którzy twierdzą, że Jezus tak

pokierował swoim życiem, by te proroctwa spełniły się właśnie na nim?

Jak myślisz, czy Jezus mógł tak pokierować biegiem wypadków, żeby się urodzić w

pokoleniu Judy jako potomek Dawida i w miejscu urodzenia Dawida, w Betlejem? Nie,

pokierowanie sprawami w taki sposób, aby spełnić proroctwa dotyczące początkowego

okresu jego życia, nie było w jego mocy.

Czy Jezus mógł się postarać, żeby kapłani zapłacili Judaszowi 30 srebrników za

zdradzenie go? Czy mógł sprawić, żeby wrogowie pluli mu w twarz, żeby władze rzymskie

skazały go na przygwożdżenie do pala, żeby żołnierze rzucali losy o jego szaty albo żeby

po przebiciu mu boku włócznią nie połamano mu kości, jak to wówczas było w zwyczaju?

I czy w ogóle takie oszukańcze manewrowanie wydarzeniami dałoby się pogodzić z

tym, co Jezus głosił? Z Kazania na Górze i ze wszystkich innych jego nauk przebija

najwyższa moralność, która nie ma sobie równej w całej literaturze starożytnej i

współczesnej. Kto więc zasługuje tu na miano przebiegłego krętacza: oskarżany, czy ci,

którzy go oskarżają? Czy ci oskarżyciele mogliby się powołać na własne uczynki lub

nauki, z których by jasno wynikało, że są niezdolni do takiego krętactwa?

background image

NAJWIĘKSZY PROROK WSZYSTKICH CZASÓW

Jezus Chrystus był największym ze wszystkich proroków biblijnych. W znamiennym

proroctwie przepowiedział on całkowite zburzenie Jeruzalem za niewierność wobec Boga

i odrzucenie Jezusa Chrystusa jako Mesjasza.

„O gdy

byś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed

twoimi oczami. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem [zbudują wokół

ciebie palisadę, NW], obiegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie

zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia”. -

Łukasza 19:41-44.

W późniejszej rozmowie z uczniami Jezus oświadczył wyraźnie, że przyszłe zniszczenie

nie ominie także świątyni. Ostrzegł ich przy tym, że mają uciec z tego skazanego na

zagładę miasta po ujrzeniu znaku, którym miało być otoczenie go przez wojska. Oto

ostrzegawcze proroctwo Jezusa:

„Gdy zaś ujrzycie Jeruzalem otoczone przez wojska, wówczas wiedzcie, że przybliżyło się jego

zburzenie. Wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry (...) Będzie bowiem wielka niedola na

ziemi i gniew nad tym ludem, i padną od ostrza miecza, i zostaną uprowadzeni do niewoli u

wszystkich narodów, a Jeruzalem będzie zdeptane przez pogan”. - Łukasza 21:20-24, NP; Marka 13:
2, 14.

A co odpowiedzieć, gdyby ktoś wyraził przypuszczenie, że Marek i Łukasz napisali to

proroctwo dopiero po zburzeniu Jeruzalem? Możesz zajrzeć do którejś z bezstronnych

dzisiejszych publikacji naukowych. Stwierdzisz, że właściwie wszyscy uczeni za datę

powstania Ewangelii Marka podają dziesięciolecie przed rokiem 70 n.e., to znaczy przed

upadkiem Jeruzalem.

Porównanie Łukasza 1:1-4 z Dziejami Apostolskimi 1:1 wykazuje, że Ewangelia

Łukasza została napisana przed księgą Dziejów Apostolskich, które się kończą na

dwuletnim uwięzieniu Pawła w Rzymie (Dzieje Apostolskie 28:16-31). Kiedy to było?

Punktem oparcia przy ustalaniu daty powstania księgi Dziejów Apostolskich są dane

dotyczące okresu urzędowania wymienionych w niej przedstawicieli władz rzymskich. Za

najwcześniejsza datę uwięzienia Pawła przyjmuje się lata 56-58 n.e., a za najpóźniejszą

lata 62-64 n. e. (Zobacz Encyclopœdia Britannica, wydanie 1959, t. 3, s. 528.) Obie te

daty prowadzą do wniosku, że Łukasz napisał swoje sprawozdanie ewangeliczne na wiele

lat przed zburzeniem Jeruzalem.

Co spotkało Jeruzalem? Gdy miasto zbuntowało się przeciw Rzymowi, wojska

rzymskie ruszyły przeciw niemu w roku 66 n.e. Zdawało się, że miasto niechybnie

zostanie zdobyte. Jednakże ze słów Jezusa przytoczonych przez Marka i Łukasza, jak

również przez Mateusza wynikało, że dla mieszkańców miasta miała się jeszcze otworzyć

możliwość ucieczki (Mateusza 24:15, 16; Marka 13:14; Łukasza 21:21). Czy tak było?

Oczywiście. Józef Flawiusz, ówczesny historyk żydowski, który nie był chrześcijaninem,

pisze:

„Nagle (...) Cestius [wódz rzymski] (...) dał znak do odwrotu i choć żadnej nie poniósł klęski,

wszelako straciwszy nadzieję zdobycia miasta, z niepojętych powodów odstąpił”.

39

Ten odwrót, którego ludzie nie byli w stanie przewidzieć, umożliwił chrześcijanom

usłuchanie proroczego wezwania Jezusa i opuszczenie miasta.

Co się potem stało? W okresie Paschy roku 70 n.e. wojska rzymskie pod naczelnym

background image

dowództwem Tytusa otoczyły zatłoczone miasto i rozpoczęło się decydujące oblężenie.

Józef Flawiusz pisze, że podczas narady wojennej Tytus nalegał, żeby miasto otoczyć

palisadą. Jego plan został przyjęty. Ogołocono z drzew całą okolicę w promieniu ponad

piętnastu kilometrów i w ciągu zaledwie trzech dni wzniesiono palisadę, która miała

niemal osiem kilometrów długości. Po blisko pięciomiesięcznym oblężeniu Jeruzalem

zostało zdobyte.

Jaki los spotkał miasto i świątynię? Według Józefa Flawiusza, który był naocznym

świadkiem tych wydarzeń, Tytus nie chciał dopuścić do zniszczenia miasta i świątyni.

Podobno powiedział potem do ocalałych Żydów:

„Niechętnie wysunąłem machiny przeciwko waszym murom, powstrzymywałem żołnierzy od rzezi

a niby zgromiony a nie gromiący po każdem zwycięstwie o pokój do was wołałem. Na progu waszej

świątyni jeszcze zapomnieć chciałem o tem prawie wojennem, jakie miałem za sobą, jeszcze was

wzywałem abyście o Przybytku waszym i jego losach pomyśleli, pozwalałem wam, gdybyście się

poddali, pociągnąć, dokąd wola, a nie, to stoczyć walkę na innem miejscu”.

40

Jednakże wbrew pierwotnym intencjom wodza rzymskiego miasto i jego świątynia

zostały całkowicie zburzone. Ostały się tylko trzy wieże i część zachodniego muru

miejskiego. Flawiusz pisze:

„Resztę murów zrównano z ziemią tak, że gdyby się tam przybysz jaki zjawił a w koło rozejrzał,

aniby nawet przypuścił, że stało tam miasto przez ludzi zamieszkałe”.

41

Co zatem oznacza spełnienie się tych wszystkich proroctw biblijnych? Aby uzyskać

odpowiedź, zwróćmy uwagę na następujące słowa Jezusa: „Już teraz, zanim się to stanie,

mówię wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem” (Jana 13:19). Jezus

twierdził, że jest Synem Bożym, Mesjaszem, i na poparcie swojego twierdzenia nie tylko

czynił cuda, lecz przepowiedział koniec Jeruzalem z taką dokładnością, że to proroctwo

nigdy nie mogłoby się spełnić przez czysty przypadek. Każde z tych spełnionych proroctw

dowodzi, że nie mogło ono pochodzić od człowieka. A wszystkie proroctwa razem wzięte

stanowią niezbity dowód, że ich Autorem mógł być tylko Bóg, co z kolei oznacza, że Biblia

- księga zawierająca te proroctwa - musi rzeczywiście być Słowem Bożym!

Ale to jeszcze nie wszystko. Proroctwa biblijne nie dotyczą wyłącznie dalekiej

przeszłości. Jak się o tym jeszcze przekonamy, niektóre z nich w znamienny sposób

spełniają się w naszych czasach.


[Ilustracja na str. 117]
Jezus Ch

rystus przepowiedział daleko naprzód szczegóły zburzenia Jeruzalem w roku 70 n.e. Prorokował,

że po rozpoczęciu się oblężenia będzie dana możliwość ucieczki. Tak się łez słało i wszyscy ci, którzy

uwierzyli proroctwu, uszli z życiem.

background image

ROZDZIAŁ 10

Proroctwa biblijne,

które się spełniły na twoich oczach


NIE byłeś naocznym świadkiem potopu za dni Noego. Nie słyszałeś, jak Jezus głosił, ani

nie widziałeś cudów, których dokonał. Są co prawda przekonywające dowody, że to

wszystko się wydarzyło, ale ciebie przy tym nie było. Byłeś jednak naocznym świadkiem

czegoś, co niezbicie dowodzi, iż Biblia jest Słowem Bożym. Widziałeś bowiem na własne

oczy spełnienie się proroctw biblijnych za naszych czasów.

Te proroctwa wypowiedział kiedyś Jezus Chrystus i jego apostołowie. Najważniejsze

zostały zanotowane w 24 i 25 rozdziale Ewangelii według Mateusza, w 13 rozdziale

Ewangelii według Marka, w 21 rozdziale Ewangelii według Łukasza, w 3 rozdziale

drugiego Listu do Tymoteusza i w 6 rozdziale Apokalipsy (Objawienia). Jezus Chrystus i

jego apostołowie przepowiedzieli znamienne wydarzenia, które miały cechować tzw. „dni

ostatnie”.

Ktoś może zapytać: „Czy niektóre z tych proroctw nie dotyczą raczej zburzenia

Jeruzalem przez Rzymian, w roku 70 n.e.?” Tak, to prawda, niektóre z nich dotyczą tego

wydarzenia, ale kiedy się je uważnie czyta, widać, że odnoszą się też do znacznie

późniejszego okresu, to jest do czasu ustanowienia Królestwa Bożego pod panowaniem

Chrystusa Jezusa, Syna Bożego (Łukasza 21: 31-36). Nie doszło do tego w okresie

zburzenia Jeruzalem ani w latach następnych. Skąd o tym wiemy?

Wynika to przede wszystkim z księgi Apokalipsy. Apostoł Jan napisał ją pod koniec

pierwszego wieku n.e., dziesiątki lat po zburzeniu Jeruzalem. W pierwszym wersecie tej

księgi czytamy, że jest to „objawienie Jezusa Chrystusa, które dał Mu Bóg” o tym, co ma

nastąpić w przyszłości (Apokalipsa 1:1). Proroctwa zawarte w Apokalipsie opisują w

symbolach przyszłość, w której Chrystus Jezus miał ująć władzę, stanąć do walki ze

wszystkimi swoimi wrogami i doprowadzić tę walkę do zwycięskiego końca (Apokalipsa

6:1, 2; 12:7-12; 19:11-20:3). Jak się przekonamy, proroctwa te najwyraźniej spełniają się

za naszych czasów.

Dlaczego Biblia zawiera te proroctwa? Aby jeszcze bardziej umocnić naszą wiarę, aby

nam wyjaśnić znaczenie przerażających stosunków panujących obecnie na świecie, aby

nas poinformować, w jaką fazę weszło urzeczywistnienie się zamierzenia Bożego, i żeby

nam wskazać cel w życiu. Patrząc na spełnianie się tych proroctw, lepiej sobie

uświadamiamy, że koniecznie musimy działać, jeżeli chcemy mieć widoki na przeżycie

końca obecnego złego systemu rzeczy i znalezienie się w obiecanym przez Boga nowym

porządku, ‚w którym ma mieszkać sprawiedliwość’. - 2 Piotra 3:13, NW.

Dla zachęty ludzi miłujących sprawiedliwość, którzy mieli oglądać spełnianie się tych

proroctw, Jezus powiedział:

„Ale gdy się to zacznie dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze

wyzwolenie”. -

Łukasza 21:28, NW.

Jakież to wydarzenia przepowiedział Jezus?

background image

„WIELKI MIECZ” DO PROWADZENIA WOJNY

Zgodnie z przepowiednią Jezusa częścią wielkiego „znaku” rozpoczęcia się jego

królewskiego panowania miała być wojna. Jeżeli ta wojna miała stanowić część składową

określonego znaku, to musiało w niej być coś szczególnego. Wynika to wyraźnie z

Apokalipsy 6:3, 4. Przepowiedzianą wojnę wyobraża tam symbolicznie jeździec na koniu

barwy ognia. Jeździec ten dzierży wielki miecz i dano mu ‚odebrać pokój’ nie kilku

narodom, lecz „ziemi”, żeby ludzie się wzajemnie zabijali. To proroctwo jest zbieżne z

wcześniejszym oświadczeniem Jezusa, według którego ‚naród miał powstać przeciw

narodowi i królestwo przeciw królestwu’. - Mateusza 24:6, 7.

Czy widziałeś spełnienie się tego proroctwa o wojnie? Tak, ponieważ żyjesz w czasie,

kiedy wojny prowadzi się zupełnie inaczej niż dawniej. Może nawet żyłeś już na początku

tego okresu; zaczął się on ponad pół wieku temu wojną, która trwała od roku 1914 do

1918 i którą historycy nazwali „wielką wojną” albo pierwszą wojną światową. Była to

pierwsza wojna totalna, pierwsza wojna o zasięgu światowym. Pierwsza wojna światowa

była inna niż wszystkie poprzednie wojny. Specjalista w zakresie wojskowości H. W.

Baldwin tak pisze w swej książce World War I (Pierwsza wojna światowa):

„Pod względem zasięgu, okrucieństwa, a przede wszystkim totalnego charakteru stała się ona

precedensem. Pierwsza wojna światowa zapoczątkowała wiek wojny totalnej, wiek w pełnym
znaczeniu tego wyrazu wojny globalnej. (...)

„Przed latami 1914-

1918 nigdy nie było wojny, która by pochłonęła tyle ogólnych zasobów tak

wielkiej liczby uczestników i która by objęła swym zasięgiem tak ogromne połacie ziemi. Nigdy

jeszcze nie było uwikłanych w wojnę tyle narodów. Nigdy przedtem nie pozbawiono życia tyle ludzi i

w tak masowy i bezwzględny sposób”. - 1962, s. 1, 2.

Nawet jeśli podczas pierwszej wojny światowej nie było cię jeszcze na świecie i dlatego

nie możesz ocenić, jakim ona była wstrząsem, to jednak mimo to jesteś świadkiem

spełnienia się proroctwa Jezusa, bo jak pisze profesor H. S. Commager z Amherst

College:

„[Pierwsza wojna światowa] zapoczątkowała półwiecze konfliktów, niepokojów, wojen, rewolucji,

spustoszeń i zniszczeń na skalę, jakiej dotąd nie znano ani nawet sobie nie wyobrażano”. - The
Saturday Review
z 9 listopada 1968.

Druga wojna światowa była jeszcze o wiele gorsza niż pierwsza, pochłonęła bowiem

cztery razy więcej ofiar w ludziach i spowodowała czterokrotnie większe zniszczenia.

Wcale nie można więc twierdzić, że wymieniony w proroctwie „wielki miecz” został

schowany do pochwy. W roku 1967 powiedziano w czasopiśmie U.S. News & World

Report:

„Czy świat jest bardziej wzburzony niż przed drugą wojną światową? Nie ma co do tego żadnych

wątpliwości.

„Przeciętnie raz na miesiąc dochodzi do incydentów zbrojnych. Statystyki wykazują, że od

zakończenia drugiej wojny światowej na całym świecie było ponad 300 rewolucji, zamachów stanu,

powstań, buntów, rozruchów i przewrotów, nie licząc prawdziwych wojen, takich jak wojna koreańska
i wojna w Wietnamie”.

42

Ludzie, którzy zapowiadali pokój, okazali się fałszywymi prorokami. Nadzieje

przywódców światowych, którzy liczyli na to, że pierwsza wojna światowa „zapewni

światu demokrację” i że „stanie się wojną, która na zawsze położy kres wojnom”, okazały

background image

się złudne. Równie złudne okazały się przepowiednie, że druga wojna światowa

przyniesie ‚wszystkim ludziom na całym świecie wolność wyznania i słowa, wolność od

strachu i nędzy’. Jezus natomiast dokładnie opisał w swym proroctwie zgubne

poczynania dzisiejszego wojowniczego świata. Czy nie wypływa stąd oczywisty wniosek,

że spełni się również jego obietnica bliskiego już „wyzwolenia”?

ERA BRAKU ŻYWNOŚCI POMIMO OSIĄGNIĘĆ NAUKOWYCH

Wojna światowa była jednakże tylko częścią proroczego „znaku”, jaki się miał pojawić

w związku z objęciem w niebie władzy królewskiej przez Jezusa Chrystusa. Jezus

przepowiedział, że w ślad za jeźdźcem z „wielkim mieczem” miał podążyć inny jeździec

wyobrażający braki żywności (Apokalipsa 6:5, 6). W równoległym proroctwie w

Mateusza 24:7 Jezus ostrzegł:

„Będą miejscami (...) głody”. - Wydanie I.

Czy nie widziałeś spełniania się tego proroctwa? Po pierwszej wojnie światowej wiele

krajów nawiedziły straszliwe klęski głodu. Możesz potwierdzić, że to proroctwo się

sprawdziło, nawet jeśli wówczas nie było cię jeszcze na świecie, bo chyba czytałeś

doniesienia prasowe albo oglądałeś programy telewizyjne świadczące o powadze

obecnego kryzysu żywnościowego. W czasopiśmie New York Times z 29 grudnia 1967

czytamy:

„W krajach gospodarczo zacofanych co 8,6 sekundy u

miera człowiek z powodu choroby

wywołanej niedożywieniem. (...) tzn. 10 000 osób dziennie, ponad 3 500 000 rocznie”.

Ale czy klęski głodu nie były w ogóle częstym zjawiskiem w dziejach ludzkości?

Owszem, były, ale obecne braki żywności są pod wieloma względami paradoksem. Kryzys

żywnościowy trwający już od roku 1914 nastąpił pomimo wielkich osiągnięć naukowych

w dziedzinie rolnictwa. Prace na roli bardzo ułatwiają różne maszyny rolnicze. A jednak

pomimo obfitych plonów w wielu częściach świata daje się odczuć poważny kryzys

żywnościowy. Profesor Commager pisze:

„U schyłku życia obecnego pokolenia, które osiągnęło niezrównane postępy w

dziedzinie nauki i techniki, ludzkość musi przyznać, że głód staje się zjawiskiem coraz

powszechniejszym, że stosowanie przemocy przybiera coraz brutalniejsze formy i że życie

stało się bardziej niepewne niż kiedykolwiek przedtem w naszym stuleciu”.

Niezwykłość obecnego kryzysu żywnościowego polega również na tym, że eksperci od

spraw wyżywienia nie widzą żadnych możliwości rozwiązania tego problemu. Dr Paul

Ehrlich, biolog z uniwersytetu w Stanford, przyznaje otwarcie w swej książce pt. The

Population Bomb (Bomba populacyjna), wydanej w roku 1968:

„Zmagania o nakarmienie całej ludzkości już się skończyły. W latach siedemdziesiątych świat

będzie głodował - setki milionów ludzi umrze z głodu bez względu na to, jakie natychmiastowe

programy pomocy zostaną wcielone w życie. Już za późno, żeby zapobiec znacznemu wzrostowi

światowego wskaźnika śmiertelności”. - Przedmowa.

Dokładność, z jaką się spełniają słowa Jezusa, pozwala żywić nadzieję, że ten problem

zostanie rozwiązany, ale nie przez wiedzę ludzką, tylko przez Królestwo Boże, które

zapanuje nad całą ziemią.

background image

EPIDEMIE I CHOROBY MIMO OSIĄGNIĘĆ WSPÓŁCZESNEJ MEDYCYNY

Żyjemy w epoce zdumiewających osiągnięć w dziedzinie medycyny. Jednakże prorocze

widzenie, które dał Jezus, wskazuje, że ziemię miał przemierzać jeszcze inny jeździec,

symbolizujący śmierć. Niektóre jego ofiary miały zginąć od „śmiertelnej plagi”

(Objawienie 6:7, 8, NW). Według Łukasza 21:11 Jezus przepowiedział to słowami:

„Będą (...) miejscami zarazy”. - N P.

Czy widzimy spełnianie się tych proroctw? Bardzo możliwe, że jesienią roku 1918

nawet ktoś z twoich krewnych padł ofiarą epidemii grypy zwanej hiszpanką. Wybuchła

całkiem nieoczekiwanie, szybko zabijała i, przenosząc się z jednego miejsca na drugie,

obiegła całą ziemię. Jak wypada porównanie jej z dawniejszymi epidemiami! Zwróćmy

uwagę na następujące doniesienie zamieszczone w czasopiśmie The Saturday Evening

Post z 26 września 1959:

„Żadna epidemia w dziejach ludzkości nie pochłonęła tyle ofiar, co epidemia w latach 1918-1919.

Ocenia się, że w ciągu tych dwóch lat umarło na grypę na całym świecie 21 000 000 ludzi, a 850 000
w samych Stanach Zjednoczonych”.

Dwudziestowieczna medycyna była bezsilna wobec tej zarazy. Od równika po obszary

polarne więcej ludzi straciło życie wskutek tej epidemii grypy niż na polach bitew w ciągu

czterech lat pierwszej wojny światowej. Uchowały się tylko dwa miejsca na świecie:

Wyspa Świętej Heleny i Mauritius!

Pomimo postępów w dziedzinie medycyny choroby i epidemie pochłaniają na całej

ziemi coraz więcej ofiar. Zarówno w krajach „rozwiniętych”, jak i „zacofanych” ludność

nawiedzają różne choroby, chociaż nie wszędzie te same. Ile znanych ci osób zmarło na

raka! Ilu znałeś takich, którzy zmarli na serce? W pewnym czasopiśmie Amerykańskiego

Stowarzyszenia Lekarzy, w wydaniu z roku 1965, jest powiedziane, że w roku 1900

wypadki raka płuc były w Stanach Zjednoczonych niezmiernie rzadkie. „Od roku 1930

liczba ich wzrosła o ponad 90%”. Ponieważ coraz więcej ludzi zapada na chorobę serca

zwaną miażdżycą tętnic wieńcowych, więc nazwano ją w tym czasopiśmie „epidemią

dwudziestego wieku”.

43

Zagrożenie zdrowia ludzkiego jest obecnie tak powszechne, jak jeszcze nigdy w całych

dziejach ludzkości; przyczynia się do tego skażenie wody, gleby i powietrza. Barry

Commoner pisze na ten temat w książce pt. Science & Survival (Nauka a utrzymanie się

przy życiu):

„Jako

biolog doszedłem do następującego wniosku: sprawa istnienia człowieka na ziemi weszła w

okres krytyczny (...) Myślę, że jeśli się nie położy kresu dalszemu zatruwaniu ziemi, to w końcu nasza

planeta przestanie się nadawać na mieszkanie dla człowieka”. - 1966, s. 122.

‘SILNE TRZĘSIENIA ZIEMI - MIEJSCAMI’

Jak wynika z Mateusza 24:7, Marka 13:8 i Łukasza 21:10, 11, do „znaku”, o którym

mówił Jezus, miał należeć jeszcze jeden ważny szczegół. Co takiego? „Miejscami

trzęsienia ziemi”, „silne trzęsienia ziemi”. Czy od roku 1914 widzimy spełnianie się tego

proroctwa? Zwróćmy uwagę na poniższe fakty:

W roku 1915 trzęsienie ziemi w Avezzano we Włoszech pociągnęło za sobą 29 970 ofiar

w ludziach; w roku 1920 w wyniku trzęsienia ziemi w Chinach zginęło 180 000 ludzi; w

background image

roku 1923 w Tokio i w Jokohamie w Japonii postradało życie na skutek trzęsienia ziemi

143 000 ludzi; w roku 1935 trzęsienie ziemi w Kwecie (Indie) pociągnęło za sobą 60 000

ofiar.

Może ktoś zapyta: „Przecież tak silne trzęsienia ziemi zdarzały się chyba zawsze?” Z

zamieszczonego w World Almanac na rok 1969 zestawienia większych trzęsień ziemi,

opartego na danych Amerykańskiego Instytutu Geodezyjnego, wynika, że w okresie 200

lat przed rokiem 1914 nastąpiło zaledwie 16 większych trzęsień ziemi. Natomiast w

okresie nieco więcej niż 50 lat po roku 1914 miało miejsce blisko dwa razy tyle

większych trzęsień ziemi. W czasopiśmie Scientific American z września 1950 wskazano

na niezwykłą okoliczność: w latach od 1917 do 1948 zaznaczyły się cztery okresy

aktywności trzęsień ziemi poprzedzielane okresami spokoju; w dalszej części tego

artykułu czytamy:

„Okresy aktywności stają się jednak coraz krótsze i częstsze. W roku 1948 rozpoczęła się nowa

faza: Obecnie silne trzęsienie ziemi zdarza się mniej więcej raz na rok”.

W samym tylko dziesięcioleciu po roku 1960 silne trzęsienia ziemi nawiedziły Iran,

Chile, Maroko, Jugosławię, Libię, Salwador, Związek Radziecki, Kolumbię, Francję,

Indonezję, Turcję, Wenezuelę, Sycylię i inne kraje. Występujące „miejscami” coraz

liczniejsze trzęsienia ziemi po pierwszej wojnie światowej niewątpliwie stanowią

spełnienie proroctwa. Ten szczegół „znaku” jest dla ciebie widoczny bez względu na to,

gdzie mieszkasz.

WSZYSTKO MA SIĘ SPEŁNIĆ ZA ŻYCIA OBECNEGO POKOLENIA

Wszystkie te fakty nie napawają optymizmem, ale potwierdzają prawdziwość

proroctwa biblijnego. Przepowiedziane w nim wydarzenia i stosunki można by

przyrównać do elementów składanki. Brane pojedynczo nie mogłyby stanowić „znaku”

„dni ostatnich”. Ale gdy występują wszystkie jednocześnie w skali zapowiedzianej przez

Jezusa, stanowią kompletny i bardzo wymowny obraz.

Jezus opowiedział pewną przypowieść, abyśmy mogli zrozumieć jego wielkie

proroctwo oraz sposób spełnienia się go za życia pokolenia, które widziało początek tych

znamiennych wydarzeń. Powiedział:

„Patrzcie na drzewo figowe i na inne drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pączki, sami

poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, iż blisko jest

królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie”. -

Łukasza 21:29-32.

Nie myślimy chyba, że nadchodzi lato, gdy w środku zimy po kilku cieplejszych dniach

jedno drzewo wypuści pączki. Ale kiedy widzimy, że wszystkie drzewa wypuściły pąki, że

dni stają się dłuższe, a słońce jest coraz wyżej, wtedy wiemy, że lato jest blisko. Podobnie

rzecz się ma z tym, co przepowiedział Jezus: Kiedy widzimy wszystkie zapowiedziane

wydarzenia, mamy wszelkie podstawy, aby wierzyć, że Biblia jest Słowem Bożym, i

możemy nabrać przekonania, że wyzwolenie jest naprawdę bliskie.

Są jednak jeszcze inne ważne szczegóły uzupełniające kompletny obraz owego

„znaku”. Sprawiają one, że wydarzenia i stosunki, których jesteś naocznym świadkiem,

nabierają jeszcze większego znaczenia. Chodzi o charakterystyczne dla naszych czasów

nastawienie ludzi.

background image

ATMOSFERA STRACHU

Jezus zapowiedział, że szczególną cechą charakterystyczną pokolenia żyjącego podczas

objęcia władzy przez jego Królestwo miała być atmosfera strachu i złowieszczych

przeczuć. Mówił, że „ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń

zagrażających ziemi”. - Łukasza 21:25, 26.

Czy nie sądzisz, że słowa te odnoszą się do pokolenia, które żyje w okresie ostatniego

półwiecza? Czy którekolwiek pokolenie w przeszłości miało więcej powodów do strachu?

Po raz pierwszy w dziejach ludzkości przywódcy światowi mówią z całą otwartością o

możliwości zagłady rodzaju ludzkiego w razie użycia nowoczesnej broni. W telewizji

mogłeś oglądać wystrzeliwanie rakiet z załogowymi statkami kosmicznymi. A z doniesień

prasowych wynika, że takie rakiety można zaopatrzyć w kilka głowic nuklearnych, które

mogą siać śmierć i zniszczenie na znacznych obszarach. W politycznych zmaganiach o

władzę bierze się pod uwagę nawet księżyc; niektórzy wyrażają obawy, czy nasz satelita

nie zostanie przekształcony w bazę wojskową. Nowego rodzaju niebezpieczeństwo

zagraża także z morza. Jego głębiny przemierzają atomowe łodzie podwodne uzbrojone w

rakiety z głowicami nuklearnymi, które mogą każdej chwili spaść na większe miasta,

nawet położone w głębi lądu.

Czy ustne i pisemne umowy międzynarodowe rzeczywiście uwolniły ludzi od strachu

przed tymi niebezpieczeństwami? Wprost przeciwnie, wszędzie ludzie odnoszą wrażenie,

że są uwikłani w sytuację, która nieuchronnie zmierza do niszczycielskiego konfliktu. Ani

narody, ani ich przywódcy nie widzą żadnego wyjścia, żadnego sposobu zażegnania

powszechnego kryzysu, który z dnia na dzień staje się coraz bardziej skomplikowany i

niebezpieczny. Nie tak dawno w artykule wstępnym czasopisma The Saturday Review

tak opisano obecną sytuację międzynarodową:

„Na całym świecie dochodzi wśród ludzi do jakiegoś konwulsyjnego przełomu. Trudno już

doszukać się śladów odwiecznego rytmu historii. Dawniej mijało 100 lat lub więcej, zanim doszło do
stanu

wrzenia z powodu konfliktów społecznych lub innych, teraz zaś ten stan utrzymuje się stale.

Wszystko jest stłoczone: czas, przestrzeń, państwa, narody, konflikty. I do wszystkiego jest
przyczepiony lont”. - 22 czerwca 1968.

Wiele ludzi stara się w ogóle nie myśleć o tych problemach światowych. Jednakże

przytłaczające obecne pokolenie uczucie lęku ogarnia w coraz większym stopniu

poszczególnych ludzi, zagrożenie zbliża się bowiem do ich domów. Jak to rozumieć?

ROZMNOŻENIE SIĘ BEZPRAWIA I BRAK MIŁOŚCI

Jezus przepowiedział również, że „bezprawie się rozmnoży” (Mateusza 24:12, NP).

Jesteś świadkiem spełniania się tego proroctwa, a może nawet doświadczyłeś skutków

przestępczości. Nie chodzi tu o jakieś zjawisko przejściowe, o lokalny wzrost liczby

przestępstw, tylko - jak czytamy w czasopiśmie New York Times z 6 czerwca. 1968 - o to,

że

„Plaga bezprawia i gwałtu (...) zalewa ziemię”.

Niektórzy mogą jednak powiedzieć: „To tylko na skutek przyrostu ludności i lepszych

metod przekazywania informacji odnosi się wrażenie, jakoby nastąpił wzrost

przestępczości”. Ale poniższa notatka prasowa mówi co innego:

„Waszyngton, 31 maja (AP) -

J. Edgar Hoover, dyrektor Federalnego Biura Śledczego, zaatakował

background image

dzisiaj tych wszystkich, którzy problem przestępczości w Ameryce usiłują zbagatelizować składaniem

go na karb znacznego zwiększenia się liczby młodzieży wskutek przyrostu naturalnego oraz na karb

prowadzenia dokładniejszych statystyk przez policję. (...) powiedział, że ci, którzy usiłują

‚usprawiedliwić szokującą prawdę kryjącą się w statystyce dokonywanych przestępstw’, popełniają

błąd w swych rachubach”.

44

Z artykułu zamieszczonego w czasopiśmie U.S. News & World Report z 3 czerwca

1968 można się dowiedzieć, jak wygląda owa „szokująca prawda” o tym ‚rozmnożeniu się

bezprawia’:

„Nasze dzielnice mieszkaniowe stały się niebezpieczne zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych.

Kupcy się żalą, że policja nie zapewnia dostatecznej ochrony ich pracownikom oraz ich własności w

miastach. Ludność na ogół boi się chodzić ulicami oraz korzystać z komunikacji miejskiej. Parki

miejskie stają się punktem zbornym dla młodocianych gangsterów (...) mieszkańcy przedmieść boją

się dokonywać zakupów w dzielnicach handlowych czy też chodzić do teatru. Turyści stronią w
miastach od zabytków historycznych

, które niegdyś chętnie zwiedzano”.

Przyczyn takiego stanu rzeczy autor artykułu dopatruje się w powszechnym

lekceważeniu prawa, po czym dodaje:

„Odrzucanie wszelkich autorytetów, tolerowanie aktów przemocy, przestępczość i brak dyscypliny

zdaje się dochodzić na całym świecie do punktu szczytowego”.

Jakże aktualne w tej sytuacji są słowa Jezusa: „Ponieważ wzmoże się nieprawość,

oziębnie miłość wielu” (Mateusza 24:12). Czy nie dostrzegasz znacznej zmiany w

nastawieniu ludzi wobec bliźnich? Kiedyś ludzie byli gotowi udzielić pomocy, gdy ktoś

znalazł się w opałach; dzisiaj wolą udawać, że nic nie widzą, z obawy, żeby sami nie

zostali zaatakowani.

A jaki jest stosunek ludzi do Boga? Czy zauważyłeś, że postępowanie większości

rzekomych chrześcijan jest odbiciem ‚oziębienia’ miłości do Boga? Świadczą o tym

następujące doniesienia:

„Dla co trzeciego Niemca w Republice Federalnej Bóg jest martwy”. - Der Spiegel z 18 grudnia

1967.

„Większość Duńczyków żyje bez Boga”. - Dziekan Nepper-Christensen w Kristeligt Dagblad z 26

września 1963.

„Zdetronizowano Boga; na ołtarze wyniesiono seks”. - Courier-Mail z Brisbane w Australii, 15

czerwca 1964.

„Klasa robotnicza w Anglii, Francji i Niemczech pra

wie zupełnie zrywa z kościołem. Życie

codzienne ludzi w naszej cywilizacji staj

e się coraz bardziej świeckie, toczy się bez jakiejkolwiek

więzi z Bogiem”. - Toronto Daily Star z 2 stycznia 1960.

Paweł, apostoł Jezusa, również dał prorocze ostrzeżenie, że takie nastawienie będzie

cechować ludzi w „dniach ostatnich”. W drugim Liście do Tymoteusza 3:1-12 (NW)

czytamy:

„W dni ostatnie nastaną czasy krytyczne, trudne do zniesienia. Bo ludzie będą samolubni, miłujący

pieniądze, (...) nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, (...) nieprzystępni dla żadnego porozumienia, (...)

uparci, nadęci poczuciem własnej godności, miłujący raczej rozrywki niż Boga, mający formę

zbożnego oddania, ale okazujący się fałszywymi względem jego mocy”.

Czy nie dostrzegasz tego na każdym kroku? Wiele ludzi myśli tylko o sobie; dla wielu

background image

głównym celem w życiu jest zdobywanie pieniędzy. Zastraszające rozmiary przybiera

przestępczość wśród młodocianych, którzy naśladują dorosłych w łamaniu prawa i

lekceważeniu wszelkich autorytetów. Ciągle się tylko mówi i mówi, podczas gdy strajki i

najrozmaitsze spory dowodzą, że ludzie - jak na to wskazuje proroctwo - są

„nieprzystępni dla żadnego porozumienia”. Pogoń za rozrywkami sprowadza „zbożne

oddanie” milionów ludzi do zwykłej „formy”, która jest zbyt słaba, żeby nimi pokierować

i skłonie do właściwego postępowania.

Niezwykły jest jednak nie tylko zasięg obecnej niemoralności. Filozof Will Herberg

pisze:

„Obecny kryzys moralny polega nie tyle na powszechnym łamaniu uznanych zasad moralnych - bo

w które j ż epoce tego nie było? - ile na odrzucaniu samych zasad moralnych (...) właśnie to świadczy

o skrajnym załamaniu moralnym”.

45

Ten pęd do obalania i odrzucania wszelkich mierników moralnych jest niezwykle

charakterystyczny dla obecnego pokolenia, i to zostało przepowiedziane w Biblii.

CO OZNACZA SPEŁNIANIE SIĘ TYCH PROROCTW

Wszystko, co tu omówiono, dzieje się na twoich oczach. Nie chodzi tu o jakieś

sporadyczne zjawiska ani o chwilowe, przejściowe warunki. Od roku 1914,

[*]

który

zdaniem historyków zasługuje na miano „punktu zwrotnego naszych czasów”, a więc od z

górą pięćdziesięciu lat, ilość dowodów rośnie z roku na rok. Podczas gdy ludzkie

przepowiednie na temat światowego pokoju i dobrobytu z reguły zawodzą, pogarszające

się stosunki światowe konsekwentnie potwierdzają zdumiewającą dokładność proroctw

biblijnych. Czyż nie jest to najlepszy dowód, że Biblia nie pochodzi od ludzi?

Niewątpliwie tylko Bóg mógł tak dokładnie przewidzieć setki lat naprzód postępowanie

poszczególnych jednostek, jak i całych narodów, a nawet wstrząsy skorupy ziemskiej.

Większość ludzi nie znajduje żadnego wytłumaczenia obecnych wydarzeń i stosunków.

Znajomość proroctw biblijnych pozwala jednak pojąc ich znaczenie; okazuje się, że

wszystkie razem tworzą jeden ogólnoświatowy „znak”. Ten „znak” może dostrzec i

zrozumieć każdy mieszkaniec ziemi, jeśli tylko zechce zbadać go w świetle proroctw

biblijnych. Liczne części składowe proroczego „znaku” wskazują, że nasze pokolenie żyje

w „dniach ostatnich” obecnego niesprawiedliwego systemu rzeczy. Wskazuje na

zbliżającą się zmianę na świecie, zmianę, którą sprawi moc Boża działająca za

pośrednictwem królewskiego rządu Syna Bożego, Jezusa Chrystusa (Łukasza 21:31;

Daniela 2:44; 7:13, 14). Ów „znak” świadczy więc o tym, że natychmiast trzeba zacząć

działać, jeżeli chcemy dostąpić obiecanych przez Boga błogosławieństw i uniknąć

ściągnięcia na siebie Jego gniewu. - Łukasza 21:34-36; 2 Piotra 3:13, 14.

Proroctwa biblijne są jedynym godnym zaufania źródłem nadziei w obecnym okresie

największego kryzysu w dziejach ludzkości. Tylko one podają uzasadniony powód, żeby

‚podnieść głowy, ponieważ zbliża się wyzwolenie’. Czy to nie dowodzi, że Biblia jest

rzeczywiście księgą przewidzianą na nasze czasy?


background image

ROZDZIAŁ 11

Czy Biblia ma praktyczną wartość w naszych czasach?


PO KSIĘDZE, która jest Słowem Bożym, należałoby się chyba spodziewać, że będzie

najpraktyczniejszą książką na świecie. Zbadanie jej nauk powinno potwierdzić słuszność

tych oczekiwań. Ludzie kierujący się w życiu jej radami powinni odczuwać zbawienne

skutki takiego postępowania. I właśnie te skutki powinny przewyższać wszystko, co da

się osiągnąć w jakikolwiek inny sposób. Jeżeli można tak powiedzieć o Biblii, to

niewątpliwie mamy przekonywający dowód, że ta księga jest Boskim przewodnikiem dla

człowieka, ‚lampą dla jego stóp i światłem na jego ścieżce’. - Psalm 119:105.

Ale co daje kierowanie się radami Biblii w dobie dzisiejszej? Czy biedny stanie się

przez to bogatym? Czy chory przyjdzie przez to do czerstwego zdrowia albo czy

całkowicie rozwiąże to problemy, z którymi się borykają mężczyźni, kobiety lub całe

rodziny?

Nie, Biblia nie mówi, że dojdzie do tego w warunkach narzuconych przez obecny stan

rzeczy. Biblia nie jest księgą filozoficzną, oderwaną od rzeczywistości. Jak żadna inna

książka, przedstawia tę rzeczywistość tak, jak ona wygląda, i wyjaśnia, dlaczego w życiu

niedoskonałego człowieka nie da się uniknąć trudności. Jednakże żadna inna książka

poza Biblią nie zawiera zasad, które by umożliwiały rozwiązanie zarówno wielkich, jak i

małych trudności powstających w każdej dziedzinie życia ludzkiego. Dzięki temu Słowo

Boże wskazuje nam, jak już teraz możemy prowadzić lepsze i szczęśliwsze życie, oraz

daje nam wspaniałą nadzieję na przyszłość. Mogą z tego skorzystać ludzie wszystkich ras

i narodowości bez względu na warunki, w jakich żyją. Zastanówmy się więc nad radami,

jakich Biblia udziela w niektórych istotnych dziedzinach życia.

PRZEZWYCIĘŻANIE TRUDNOŚCI GOSPODARCZYCH

Na ogromnych obszarach ziemi największy problem stanowi nędza. Czy Biblia może

człowiekowi pomóc, żeby miał więcej chleba? Tak, może, jeżeli prowadzi do tego

sumienniejsza i energiczniejsza praca. Biblia zachęca do pracowitości i wyjaśnia,

dlaczego Bóg brzydzi się lenistwem (Księga Przysłów 6:6-11; 10:26; 2 Tesaloniczan

3:10-12). Biblia może wyzwolić człowieka z okowów zabobonnych tradycji, które często

tłumią oświatę i hamują postęp (Izajasza 44:14-20; Marka 7:6-8; Jana 8:32). Przyczynia

się do oszczędzania pieniędzy, wszczepiając człowiekowi nowe pojęcie wartości i

pomagając mu zrozumieć, jak niemądre jest liczenie na szczęście w różnych grach z

myślą o wzbogaceniu się (1 Tymoteusza 6:6-12; Izajasza 65:11). Przez usłuchanie biblijnej

rady zalecającej unikanie nieczystych praktyk można się wyzbyć jeszcze innych

kosztownych przyzwyczajeń (2 Koryntian 7:1). Człowiekowi, który się stosuje do tego, co

Biblia mówi o umiarkowaniu, nie grozi nędza z powodu pijaństwa (Księga Przysłów

23:29, 30). Człowiek kierujący się w życiu radami Biblii nie dopuści do tego, żeby

zawziętość lub zazdrość podkopywała mu siły (Psalm 37:1-5). A nawet gdyby go

potraktowano niesprawiedliwie albo gdyby się spotkał z szykanami, czyż w końcu nie

stawia się wyżej człowieka, który ma opinię uczciwego, pilnego i niezawodnego

pracownika niż kogoś, kto takim nie jest? - Księga Przysłów 10:4; 12:24.

background image

Jak wiadomo nastawienie pracownika wywiera decydujący wpływ na wyniki jego

pracy. Przyczyną zmęczenia, wypadków i wielu innych niepożądanych zjawisk może być

niewłaściwe nastawienie. Biblia ma i pod tym względem niemałą wartość praktyczną,

gdyż pracownik kierujący się jej radami rozwija w sobie pozytywne nastawienie, a poza

tym ma pewność, że otrzyma nagrodę bez porównania lepszą niż wynagrodzenie od

pracodawcy. Nawet niewolnicy w dawnym imperium rzymskim, którzy się stosowali do

tych rad, mogli pracować nie dla przypodobania się człowiekowi, lecz szczerze, „z całej

duszy jako Jehowie, a nie ludziom”, wiedzieli bowiem, że ‚od Jehowy otrzymają należną

nagrodę dziedzictwa’. - Kolosan 3:22-25, NW; zobacz też Efezjan 6:5-9.

LEPSZE ZDROWIE PSYCHICZNE I FIZYCZNE

Pomimo osiągnięć współczesnej medycyny zachowanie zdrowia nadal pozostaje

jednym z najważniejszych problemów życiowych. Czy Biblia może się przyczynić do

poprawy zdrowia? Tak, ponieważ są pewne czynniki, które oddziałują korzystnie na

zdrowie każdego człowieka. Należy do nich między innymi wpływ, jaki na nasze ciało

wywiera nastawienie i wzruszenia. O istnieniu tego wpływu Biblia mówi wielokrotnie. Na

przykład w Księdze Przysłów 14:30 czytamy: „Życiem dla ciała jest serce spokojne,

próchnieniem kości jest zazdrość” (wyd. I). Tysiące lat później w The Encyclopedia

Americana (wyd. 1956, t. 18, s. 582 b) powiedziano:

„Od roku 1940 staje się rzeczą coraz bardziej oczywistą, że istnieje ścisła zależność między

fizjologiczną funkcją ludzkich narządów oraz ich układów a stanem psychicznym człowieka i że w
nar

ządzie wystawionym na taki wpływ może nawet dojść do zmian tkankowych”.

W książce wydanej przez Amerykańskie Stowarzyszenie Lekarzy jest powiedziane:

„Przypuszczalnie 50 do 70 procent pacjentów leczących się u swego lekarza domowego cierpi na

zaburzenia o

podłożu emocjonalnym, a nie fizycznym”.

46

W książce pt. Cancer (Rak) dr J. E. Hett tak ocenia wpływ różnych stanów

emocjonalnych na zdrowie organizmu:

„Uczucia strachu, żalu, nienawiści, gniewu, zazdrości, zemsty i wrogości stanowią dodatkowe

obciążenie dla gruczołów dokrewnych. Upośledzają pracę żołądka i jelit. Powstają jady, które z kolei

oddziałują szkodliwie na tkanki i osłabiają sprawność umysłu. Powstaje błędne koło”. - S. 85.

Biblia pomaga przezwyciężyć szkodliwe dla zdrowia uczucia i nastawienie. Ona radzi:

„Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość,

znieważanie - wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni”

(Efezjan 4:31, 32). Pomaga wydawać owoce ducha Bożego, to znaczy „miłość, radość,

pokój, wielkoduszność, życzliwość, dobroć, wiarę, łagodność, panowanie nad sobą”. -

Galatów 5:22, 23, NW.

Wypieranie negatywnych, szkodliwych uczuć przez uczucia pozytywne i budujące daje

bezsprzecznie skutki korzystne dla zdrowia. Niektórzy mogą tu jednak wysunąć zarzut:

„Łatwiej powiedzieć niż zrobić”. Owszem, ale tak zwykle bywa, gdy chodzi o coś

wartościowego. Nie znaczy to jednak, że nie da się tego osiągnąć. Biblia umożliwia

człowiekowi przeobrażenie się. Jaki Dostarczając tyle zdrowego pokarmu duchowego, że

można nim karmie umysł i serce przez całe życie. - Księga Przysłów 3:7, 8; 4:20-22;

Filipian 4:8.

Biblia uczy, że człowiek winien być posłuszny Bogu oraz tym prawom ludzkim, które

background image

nie są sprzeczne z prawami Bożymi. Ma to dla człowieka doniosłe znaczenie, ponieważ

powstrzymuje go od udziału w przestępstwach, rozruchach i innych wykroczeniach. Ma

czyste sumienie, co jest dla niego błogosławieństwem, ponieważ służy to zachowaniu

dobrego zdrowia cielesnego i pogodnego usposobienia. - 1 Piotra 3:16-18.

Poza tym przestrzeganie wysokich mierników biblijnych dotyczących czystości i

moralności chroni przed zapadaniem na wiele odrażających chorób (Księga Przysłów 7:5,

22-27). Również usłuchanie biblijnego napomnienia, żeby zachować umiar w jedzeniu i

piciu, pomaga zachować zdrowie (Księga Przysłów 23:20; Łukasza 21: 34). W artykule

zatytułowanym „Długowieczność” dr med. Sr. Humphry Rolleston i statystyk Alfred J.

Lotka piszą o ludziach, którzy dożyli stu lat i więcej:

„Większość z nich (...) jadała niewiele, (...) przejadanie się nadmiernie obciąża narządy i w

rezultacie prowadzi do chorób przemiany materii, takich jak cukrzyca (...) choroby naczyń

krwionośnych, serca i nerek. (...) Ze statystyk towarzystw ubezpieczeniowych wynika niezbicie, że

nadużywanie alkoholu jest szkodliwe”.

47

A więc we wszystkich tych dziedzinach rady podane w Biblii mają praktyczną wartość.

Kierując się nimi, można przedłużyć swoje życie o całe lata.

A co powiedzieć o podanych w Biblii wymaganiach moralnych? Czy obecne stosunki

nie zmuszają do poważnego zastanowienia się nad wartością biblijnego kodeksu

moralnego?

MORALNOŚĆ I MAŁŻEŃSTWO

Wiele ludzi odrzuca dzisiaj biblijne mierniki moralne. Dlaczego? Czy może dlatego, że

są niepraktyczne? A może ma to być usprawiedliwieniem rozwiązłego prowadzenia się?

Czy człowiek „traci na tym”, gdy się trzyma mierników biblijnych? Zwróćmy tu uwagę

na znamienną wypowiedź Maurice Zolotowa:

„Od blisko piętnastu lat jestem powiernikiem aktorów i aktorek pracujących na Broadwayu i w

Hollywood, którzy mają dosyć sposobności do prowadzenia nieutemperowanego życia płciowego. I

niektórzy z nich robią to bez opamiętania (...) Ale w chwilach szczerości przyznają, że jest to

beznadziejne i nie daje żadnego zadowolenia”.

48

Co jest rozsądniejsze: Kilka minut niedozwolonego podniecenia płciowego czy

posiadanie przez 24 godziny na dobę rok po roku czystego sumienia i szacunku dla

samego siebie? Co może dać prawdziwe zadowolenie i szczęście? Jakże niepodważalnie

praktyczna jest następująca rada biblijna:

„Miód wycieka z wa

rg obcej [żony], (...) lecz w końcu będzie gorzka niby piołun (...) pod drzwi jej

domu nie podchodź, byś obcym swej sławy nie oddał (...) Na końcu przyjdzie ci wzdychać, gdy ciało i

siły wyczerpiesz. (...) znajduj radość w żonie młodości”. - Księga Przysłów 5:3-11, 18,

W Biblii jest powiedziane, że Jehowa Bóg potępia mężczyznę obchodzącego się

zdradliwie ze swą żoną, która jest ‚jego towarzyszką’ (Malachiasza 2:14-16). Ze

wszystkich związków małżeństwo jest związkiem najściślejszym. Czy jakiemukolwiek

innemu związkowi, na przykład spółce handlowej, wychodzi na dobre oszukiwanie

wspólnika przez nielojalne poświęcanie czasu i sił innemu przedsięwzięciu, może nawet

w firmie konkurencyjnej? Jaka byłaby korzyść z takiej spółki! Mężczyźni i kobiety, którzy

brzydzą się niewiernością i szanują swoje małżeństwo, kochają się wzajemnie, są sobie

background image

oddani i całkowicie sobie ufają. Owoce tego w postaci lojalnego poparcia i współpracy

stanowią dla nich ogromną wartość w życiu.

Jakie są następstwa lekceważenia mierników biblijnych? Obecnie w wielu krajach

świata rośnie liczba rozwodów. W czasopiśmie Medical World News z 19 stycznia 1968

tak opisano skutki tego zjawiska:

„Wyniki [spisu ludności przeprowadzonego w Kalifornii] dowodzą, że problemy stanu

zdrowotnego ludności - choroby społeczne, alkoholizm, choroby psychiczne i zaburzenia ciążowe -

mają określony związek z sytuacją panującą w rodzinie i że rozwód i separacja są przy tym

najczęstszą przyczyną zapadania na zdrowiu”.

Każdy rozwód wyrządza szkody, zwłaszcza gdy są dzieci. Każdy rozwód jest porażką, a

nie sukcesem. Czy nie warto więc usłuchać rad biblijnych i przez to umocnić swoje

małżeństwo? - Mateusza 19:4-9; Hebrajczyków 13:4.

Wierność małżeńska to oczywiście tylko jeden z warunków szczęścia w małżeństwie.

Biblia podaje praktyczne wskazówki i przykłady, które pomagają rozwiązywać jeszcze

inne problemy życia rodzinnego.

SZCZĘŚLIWE ŻYCIE RODZINNE

Twórca małżeństwa i rodziny wie najlepiej, co jest potrzebne do prawdziwego

szczęścia w małżeństwie i harmonijnego życia rodzinnego. Możemy być pewni, że w Jego

Słowie znajdziemy najpraktyczniejsze wskazówki na ten temat. Zastanów się nad

następującą kwestią:

Czy życie rodzinne może się układać harmonijnie, gdy poszczególni członkowie

rodziny nie wiedzą dokładnie, jaka pozycja im przysługuje oraz jakie mają obowiązki i

prawa? A jednak w dobie obecnej panuje pod tym względem coraz większy zamęt.

Szczególnie niejasna jest kwestia przewodnictwa. W niektórych częściach świata mąż nie

tylko ma niekwestionowane prawo do sprawowania przewodnictwa, ale korzysta z tego

prawa w sposób szorstki, bezwzględny, zatruwając życie swojej żonie. Gdzieindziej zaś

żony przejawiają coraz większą skłonność do podawania w wątpliwość, a nawet

odrzucania przewodnictwa męża, i w takich okolicach liczby rozwodów są wysokie.

Biblia nie pochwala żadnej z tych skrajności. Chociaż bezsprzecznie przyznaje ona

stanowisko głowy mężczyźnie, to jednak wskazuje, że żona zajmuje razem z nim

uprzywilejowaną pozycję przed Bogiem. Profesor Woody pisze w Encyclopœdia

Britannica: „Hebrajsko-chrześcijańska etyka podźwignęła kobietę na wyższą pozycję w

społeczeństwie”.

49

Kobiecie przyznaje się „cześć jako naczyniu słabszemu, żeńskiemu”;

dobra i dzielna żona jest opisana jako „korona” swego męża; ponadto jest powiedziane,

że „jej wartość przewyższa perły” i że jest warta tego, aby mąż ją sławił (1 Piotra 3:7, NW;

Księga Przysłów 12:4; 31:10, 28). A jednak Biblia nieodmiennie trzyma się zasady, że mąż

jest głową. Czy to rzeczywiście ma praktyczną wartość?

Wyniki badań naukowych coraz wyraźniej potwierdzają istnienie różnic między

mężczyzną a kobietą, na które już od dawien dawna wskazuje Biblia. Biolodzy twierdzą,

że potrafią określić, czy pojedyncza komórka ludzka pochodzi od mężczyzny, czy od

kobiety. Nie tylko rola mężczyzny w akcie zapładniania oraz silna budowa, lecz także

hormony, które produkuje jego organizm, świadczą o tym, że ma być bardziej agresywny

niż kobieta i obejmować przewodnictwo. Już małe dziewczynki i chłopcy wyborem

background image

zabawek ujawniają, jaką rolę będą później odgrywać w życiu. Chociaż mężczyzna i

kobieta prawie się nie różnią pod względem inteligencji, to jednak istnieją między nimi

zasadnicze różnice psychiczne umożliwiające im wykonywanie przypadających im zadań.

Psycholog Cleo Dawson, której amerykańskie Zrzeszenie Pracodawców zleciło

przeprowadzenie specjalnych badań, tak napisała w swoim sprawozdaniu:

„(...) w gruncie rzeczy kobiety

czują, a mężczyźni myślą. Kobiety często dorównują mężczyznom,

a nawet przewyższają ich inteligencją, ale są obciążone balastem uczuć, który jest im zawadą.

Mężczyźni są praktyczniejsi, co ich uzdalnia do wydawania sądów, organizowania i kierowania.

Wydaje się więc, że sama natura zaplanowała nadzorowanie kobiet przez mężczyzn, choćby one temu

zapamiętale zaprzeczały”.

50

A zatem Biblia trafia w sedno, kiedy daje następującą receptę na szczęśliwe

małżeństwo:

„Żony niech będą poddane mężom tak jak Panu (...) Mężowie powinni miłować swe żony jak

własne ciała. (...) bo nikt nie żywi nigdy nienawiści do swego ciała, ale je karmi i pielęgnuje, (...) z

drugiej strony żona powinna mieć głęboki szacunek dla swego męża”. - Efezjan 5:22-33, NW.

Czy nie dałoby się przezwyciężyć mnóstwa najrozmaitszych trudności powstających

między mężami a żonami, gdyby mężowie okazywali żonom więcej uczucia, a żony miały

więcej szacunku dla mężów?

Innym poważnym problemem naszych czasów jest przestępczość młodocianych.

Jednocześnie daje się zauważyć, że coraz więcej rodziców pozwala dzieciom na wszystko i

coraz mniej je nadzoruje. Biblia ostrzega: „Chłopiec pozostawiony sobie jest wstydem dla

matki” i „w sercu chłopięcym głupota się mieści, rózga karności wypędzi ją stamtąd”

(Księga Przysłów 29:15; 22:15). Czy więc wystarczy być zawsze surowym albo stale

stosować kary cielesne? Nie, to nie wystarczy, i dlatego dana jest rodzicom następująca

rada:

„Ojcowie, nie rozdrażniajcie waszych dzieci, aby nie traciły ducha”. - Kolosan 3:21.

Jeżeli rodzicom, którzy są równie niedoskonali, jak ich dzieci, udaje się łączyć

stanowczość z miłością, to są szanowani i kochani przez swoje potomstwo.

W dobie obecnej więzy rodzinne kruszą się i pękają pod naporem warunków

współczesnego życia. Sam fakt, że członkowie rodziny mieszkają razem i są ze sobą

spokrewnieni, jeszcze ich ze sobą nie wiąże. Jak Biblia może się przyczynie do

zjednoczenia rodziny, do tak koniecznego umocnienia łączących ją więzów! Przez

budzenie poczucia odpowiedzialności i lojalności wobec Tego, który jest wyższy niż każdy

członek rodziny.

Nauki Biblii pomagają każdemu w rodzinie zdać sobie sprawę, że musi odpowiadać

przed niebiańskim Życiodawcą za wszystko, co mówi i czyni. Nadaje to większe znaczenie

radzie i karceniu ze strony ojca oraz pouczeniom udzielanym dzieciom przez matkę.

Pomaga mężowi w wywiązywaniu się z jego obowiązków i sprawia, że żona znajduje

większą przyjemność w swej pracy; przypomina dzieciom, że ich rodzice również

podlegają Boskiej dyscyplinie (Hebrajczyków 12:8-11). Każdy członek rodziny pragnie tak

postępować, żeby życie rodziny przynosiło Jehowie cześć, a nie ujmę.

Dalszym dowodem praktyczności Biblii są jej rady dla członków rodziny rozdzielonej

pod względem religijnym. Jezus Chrystus powiedział otwarcie, że głoszone przez niego

background image

prawdy podziałają w niektórych rodzinach jak „miecz”, gdy jeden lub kilku członków

takiej rodziny przyjmie te prawdy, a inni je odrzucą (Mateusza 10:34-37). Nawet w takich

wypadkach można znaleźć w Biblii pociechę i mądrą radę (1 Koryntian 7:12-16; 1 Piotra

3:1-6). A miłość, której Biblia naucza i która „nie szuka własnych korzyści, nie daje się

rozdrażnić (...) nie prowadzi rachunku krzywdy”, lecz „wszystko znosi (...) wszystkiego

się spodziewa, wszystko przetrzymuje”, pozwala być szczęśliwym nawet w tych trudnych

okolicznościach. - 1 Koryntian 13:4-7, NW.

POKOJOWE STOSUNKI Z LUDŹMI POSTRONNYMI

I PROBLEM BEZPIECZEŃSTWA

Człowiek nie spędza całego życia w domu. Co prawda nietrudno jest przebywać z

obcymi ludźmi, którzy są przyjaźni i wyrozumiali (Mateusza 5:46, 47), ale niestety takich

ludzi spotyka się dziś bardzo rzadko. A jak reagujesz, gdy ktoś jest wobec ciebie

nieuprzejmy, szorstki lub niesprawiedliwy?

W Biblii znajdujemy następującą radę: „Cierpliwy jest lepszy niż mocny, opanowany -

od zdobywcy grodu” (Księga Przysłów 16:32). Czy taka postawa jest praktyczna? Kiedy w

Paryżu pewnego razu przechodzień niosący skrzynię przeszedł tuż obok nowego

samochodu, kierowca wyskoczył z wozu i zaczął na niego krzyczeć, że porysował mu

karoserię, a następnie uderzył go tak silnie, że człowiek ten stracił przytomność i już jej

nie odzyskał. W obecnych niespokojnych czasach takie wybuchy gniewu są typowe. Czy

jednak mają one jakąś praktyczną wartość?

Ludzie bardzo często postępują w myśl zasady „człowiek człowiekowi wilkiem”. Czy

tacy ludzie mogą być naprawdę szczęśliwi? Kto znosi niesprawiedliwość, temu Biblia

udziela pociechy i pokrzepienia, żeby mógł trzymać się szlachetnych mierników

postępowania. Czytamy w niej na przykład:

„Nikomu złem za złe nie oddawajcie (...) Jeśli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi

pokój miejcie.

Najmilsi! Nie mści j cię się sami, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu, albowiem

napisano: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę, mówi Pan. Jeśli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm

go; jeśli pragnie, napój go; bo czyniąc to, węgle rozżarzone zgarniesz na głowę jego. Nie daj się

zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. - Rzymian 12:17-21, NP.

Niektórzy nazywają takie rady ‚,utopia” i twierdzą, że w dzisiejszych czasach trzeba

myśleć „bardziej realnie”. Pytają: „Co by to było, gdyby większość mieszkańców kraju

miała takie nastawienie? Czy bylibyśmy wtedy bezpieczni!” A jak ta sprawa wygląda

dzisiaj, kiedy większość ma wprost przeciwne nastawienie? Czy dzięki temu ludzie czują

się bezpieczni? I czy ty sam czujesz się bezpieczny?

Czy czułbyś się bezpieczny, gdyby wszystkie domy w twojej okolicy były ogrodzone

płotami naładowanymi prądem elektrycznym, gdyby wszystkie ogrody były zaminowane,

a przy wszystkich furtkach i bramach były ustawione karabiny maszynowe? Ten obraz

może ci się wydać przejaskrawiony, jednakże właśnie w tym kierunku zmierza ludzkość

nękana nieufnością, strachem i uprzedzeniami. Czy potrafiłbyś ją zawrócić? Nie, Biblia

wcale nie żąda od ciebie podejmowania takiej próby. Ona mówi, że tylko Bóg może to

zrobić i że On to zrobi. Jest rzeczą oczywistą, że żadne propozycje i żadne wysiłki

zmierzające do rozwiązania problemu „bezpieczeństwa” nie mają praktycznej wartości,

jeżeli nie uwzględnia się przy tym Boga. - Psalm 37:8-11.

background image

Jak się już o tym dowiedzieliśmy z poprzedniego rozdziału, proroctwa biblijne

przepowiedziały obecną katastrofalną sytuację, w jakiej się znalazł człowiek, obecne

czasy, w których ludzie nie uznający Biblii za swój drogowskaz obmyślają plany

niemożliwe do zrealizowania albo dokonują wynalazków zagrażających dalszemu

istnieniu życia na ziemi. Należałoby się więc spodziewać, że Biblia pouczy nas, co trzeba

robić w tym czasie największego zagrożenia. Rzeczywiście ona to mówi.

Biblia nie zachęca nas do biernego wyczekiwania, tylko wskazuje, że koniecznie trzeba

działać już teraz. Chodzi jednak nie o popieranie jakiejś z góry przegranej sprawy, tylko

dzieła kierowanego mądrością Bożą, które na pewno zostanie uwieńczone powodzeniem.

Przede wszystkim powinniśmy poznać zasady i nauki Biblii oraz nauczyć się stosowania

ich w życiu codziennym. Następnie powinniśmy przyłączyć się do rozproszonego po

całym świecie ludu Bożego i pomagać innym, żeby postąpili podobnie (Apokalipsa

22:17). Wszystko to ma istotne znaczenie dla ocalenia i dostąpienia życia wiecznego, nie

gdzieś na innej planecie, tylko tu, na naszej ziemi, w nowym porządku ustanowionym

przez Boga. Czy to jest rozsądne? Czy od czasu do czasu nie czytasz albo nie słyszysz o

tym, jak znane osobistości i przywódcy światowi ostrzegają, że któregoś dnia człowiek

może zniszczyć wszelkie życie na ziemi? Dlaczego więc wydaje ci się dziwna myśl, że Bóg

zajmie się tą sprawą i zniszczy wszystkich złych, a zachowa sprawiedliwych? W tej

sytuacji biblijna rada dotycząca zbożnego postępowania rzeczywiście jest wyrazem

praktycznej mądrości. - Psalm 37:9; 2 Piotra 2:9.

WYMOWNE ŚWIADECTWO PRAKTYCZNEJ WARTOŚCI BIBLII

Omawiane tu zasady i nauki biblijne nie są zwykłą teorią. Istnieje wymowne

świadectwo ich praktycznej wartości. Zwróć uwagę na następujące wypowiedzi ludzi

postronnych dotyczące pewnej społeczności chrześcijan, którzy się kierują zasadami

biblijnymi:

Gazeta New York Times pisała o zorganizowanym w roku 1958 międzynarodowym

kongresie tej społeczności, którego uczestnicy zjechali się ze 123 krajów. Ludzie ci

pochodzili z najróżniejszych ludów i ras rodziny człowieczej. Mimo to jednak we

wspomnianym reportażu czytamy:

„Od sześciu dni odbywa się w Nowym Jorku kongres, który można uznać za największy z dotąd

zorganizowanych w naszym mieście, a zachowanie jego uczestników za najbardziej wzorowe.

„Od niedzieli około 180 000 Świadków Jehowy je, śpi i pracuje na terenie miasta. (...)
„Nowojorczycy (...) jednomyślnie przyznają, że Świadkowie zachowują się nienagannie. (...) Ich

czystość jest już niemal przysłowiowa”. - 1 sierpnia 1958.

Reportaż z tego kongresu zamieszczony w czasopiśmie Life potwierdza praktyczne

znaczenie ich nastawienia oraz metod organizacyjnych. Czytamy tam:

„Przybyło około 35 000 delegatów zagranicznych. Przywiozły ich dwa wynajęte statki, osiem

pociągów, 65 samolotów, 500 autobusów i 18 000 samochodów prywatnych. Wszystko przebiegało

tak sprawnie, że zrobiło to wrażenie nawet na zblazowanych nowojorczykach”. - 11 sierpnia 1958.

We włoskim czasopiśmie Selezione Piacentina powiedziano w roku 1968 o tej samej

społeczności:

„Są tak uprzejmi i nie zepsuci (...) niezwykle skromni, szczęśliwi, swobodni, zajęci pilnym

background image

studiowaniem Słowa Bożego, Biblii. (...) Ich moralność, podobnie zresztą jak ich wiara, nie zna

żadnych furtek, wykrętów, kompromisów ani obłudnego maskowania się”.

W książce pt. Christians of the Copperbelt (Chrześcijanie w Pasie Miedzionośnym)

jest między innymi mowa o afrykańskich członkach tej społeczności zamieszkujących Pas

Miedzionośny w Zambii. O ich rzetelności oraz zachowaniu się autor pisze:

„Afrykańscy nauczyciele i przedstawiciele opieki społecznej, którym wykształcenie umożliwia

wydanie bardziej bezstronnego sądu, mówią, że ‚ludzie Strażnicy [Świadkowie Jehowy] są bardzo

rzetelni i punktualni. Są zdyscyplinowani i nigdy się nie upijają’. (...) Stwierdziliśmy, że pod tym

względem zaskakująco różnią się od większości innych ugrupowań społecznych”. - 1961, s. 231.

Książka ta mówi też o wpływie, jaki nauki biblijne wywarły na życie rodzinne i jak

pomogły ludziom uwolnić się od zakorzenionych zwyczajów i tradycji:

„Poznane przez nas [afrykańskie] rodziny Strażnicy prowadzą chyba wyjątkowo hormonijne życie

rodzinne i są szczęśliwe.

„Ta gotowość męża i żony do współpracy w gronie rodziny rzuca się w oczy szczególnie w domu.

(...) Podczas gdy w większości innych zgromadzeń religijnych dość trudno było ustalić, kto z kim

stanowi małżeństwo, ponieważ mężowie i żony nie chodzą razem do kościoła ani nie siedzą obok

siebie na mszy, to rodziny Strażnicy można było z łatwością rozpoznać na ich zgromadzeniach,

tworzyli bowiem grupki złożone z ojca, matki i dzieci”. - S. 235, 112.

Ta społeczność z biegiem lat staje się coraz liczniejsza, mimo że w wielu krajach jest

prześladowana. Znany dziennikarz szwedzki, Björn Hallström napisał o przeżyciach tych

chrześcijan w nazistowskich obozach koncentracyjnych:

„Traktowano ich gorzej niż każdą inną grupę, ale dzięki swej wierze w Boga znosili to lepiej niż

wszyscy inni”.

Bruno Bettelheim, profesor psychologii wychowawczej, który sam był więźniem

obozów koncentracyjnych w Dachau i Buchenwaldzie, również wspomina o tych

chrześcijanach, wskazując przy tym, dzięki czemu zdołali przetrwać.

W swej książce pt.

Aufstand gegen die Masse (Bunt przeciw masie) Bettelheim pisze:

„Mam na myśli Świadków Jehowy, którzy nie tylko zachowywali niezwykłe poczucie godności

ludzkiej oraz wysoki poziom moralny,

ale również zdawali się być uodpornieni na wpływy życia

obozowego, które w krótkim czasie niszczyły osobowość ludzi uznanych przez zaprzyjaźnionych ze

mną psychoanalityków oraz przeze mnie samego za doskonale zespolonych ze sobą.

„Uwięzienie robiło na nich jeszcze mniejsze wrażenie niż na więźniach politycznych i pozostawali

zespoleni dzięki niezachwianym przekonaniom religijnym. (...)

„Ponieważ byli sumiennymi pracownikami, więc często wybierano ich na kapów. (...) Byli jedyną

grupą więźniów, którzy nigdy nie lżyli ani nie maltretowali innych więźniów w obozie (...), mimo to

esesmani woleli ich jako kapów, ponieważ byli pracowici, zręczni i skromni. W przeciwieństwie do

innych grup więźniów, które prowadziły między sobą stałą, morderczą wojnę podjazdową,

Świadkowie Jehowy nigdy nie wykorzystywali swoich kontaktów z esesmanami do uzyskania
uprzywilejowanych stanowisk w obozie”. - 1960, s. 27, 135.

Wszędzie na ziemi są więc liczne dowody na to, że rady biblijne do dziś nic nie straciły

na aktualności. Czy wobec tego można twierdzić, iż Biblia nie ma już praktycznej

wartości, jeżeli dzięki niej tysiące, a nawet setki tysięcy ludzi tak zmieniło swoje życie, że

odpowiadają miernikom biblijnym i osiągają pod tym względem wspaniałe wyniki?

Słowa, które kiedyś napisał do współchrześcijan apostoł Paweł, dotyczą również

background image

chrześcijan doby obecnej:

„A pr

zeto i my dziękujemy Bogu nieustannie, że przyjęliście Słowo Boże, które od nas słyszeliście

nie jako słowo ludzkie, ale, jak jest prawdziwie, jako Słowo Boże, które też w was wierzących

skutecznie działa”. - 1 Tesaloniczan 2:13, NP.

Biblia zaprasza cię, żebyś wypróbował jej nauki w swoim życiu. Dzięki temu będziesz

się mógł przekonać, że te nauki nie są teoriami ani filozofiami ludzkimi, lecz stanowią

część składową Słowa żywego Boga. - Psalm 34:9; Malachiasza 3:10; Mateusza 6:31-33.

ROZDZIAŁ 12

Jak otrzy

maliśmy Biblię


WSZYSTKIE fakty prowadzą do wniosku, że Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym. Ale

jak otrzymaliśmy Biblię? Czy to Bóg ją napisał i potem wręczył człowiekowi? A jeśli do

napisania jej posłużył się ludźmi, to jak można mówić, że ta księga jest Słowem Bożym?

Czy Bóg podyktował ją słowo po słowie? Jeżeli nie, to skąd można mieć pewność, że

pisarze nie popełnili żadnego błędu albo że nie spisali tylko własnych wymysłów?

Chcąc uzyskać odpowiedzi na te pytania, musimy dociec, jak należy rozumieć

wypowiedź, że Biblia jest „natchniona przez Boga”.

JAK ZOSTAŁA NATCHNIONA?

Nawet ludzie, którzy uważają Biblię jedynie za dobrą książkę, mówią niekiedy, że jest

natchniona. Ale co przez to rozumieją? Ich zdaniem pisarze Biblii byli natchnieni tak

samo, jak bywają natchnieni poeci i muzycy. Wyobrażają sobie, że pisarz biblijny, na

przykład Izajasz czy Dawid, niby utalentowany poeta tak bardzo przejął się wspaniałym

tematem, że jego talent niejako „natchnął” go do stworzenia arcydzieła.

To znaczy, że ludzie tak myślący uznają Biblię jedynie za zbiór ksiąg napisanych przez

pobożnych ludzi, a nie za dzieło jedynego Boskiego Autora spisane dzięki oddziaływaniu

Jego świętego ducha, Jego niewidzialnej czynnej mocy. Ten drugi pogląd jest zgodny z

twierdzeniem samej Biblii, która mówi, że „całe pismo jest natchnione przez Boga” oraz

że „proroctwo (...) nigdy nie było dane z woli człowieka, lecz mężowie Boży mówili tak,

jak byli uniesieni duchem świętym”. - 2 Tymoteusza 3:16; 2 Piotra 1:21, NW.

background image

Wyrażenie „natchnione przez Boga” jest tłumaczeniem greckiego słowa oznaczającego

„tchnięte przez Boga”. Przez ‚tchnięcie’ na wiernych ludzi swego ducha Bóg skłonił ich do

spisania świętych Pism. To znaczy, że Bóg przekazywał tym ludziom swoje orędzia lub

widzenia, wszczepiając je w ich podatne umysły. Prorocy zaś mieli obowiązek spisania

tego. - 2 Samuela 23:2; Apokalipsa 1:19.

W początkowym okresie powstawania Biblii „palec Boży” napisał Dziesięcioro

Przykazań na tablicach kamiennych (Księga Wyjścia 31:18). Przykazania te są jedynym

fragmentem Biblii napisanym przez samego Boga dzięki bezpośredniemu oddziaływaniu

Jego ducha na tablice. Do spisania wszystkich innych części Biblii Bóg posłużył się

ludźmi jako swymi pisarzami, czyli sekretarzami.

Niekiedy Bóg dyktował wiernym ludziom swoje orędzia albo przekazywał je za

pośrednictwem anielskiego posłańca, a oni spisywali te orędzia dokładnie tak, jak je

otrzymali (Księga Wyjścia 34:27; Izajasza 56:1; Jeremiasza 11:1). Wiele swych orędzi Bóg

podyktował Mojżeszowi, który sumiennie je zapisał. Kiedy na górze Synaj Mojżesz

otrzymał Prawo, Bóg powiedział do niego: „To oznajmisz synom Izraela”. A jaki dowód

mieli inni Izraelici, że Bóg rozmawiał z Mojżeszem? Bóg dał znaki, dzięki którym lud

mógł się przekonać, iż Mojżesz rzeczywiście jest na ziemi rzecznikiem Boga. Bóg sprawił,

że „rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się

głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu”. Dla

milionów Izraelitów, którzy byli świadkami tego zjawiska, był to przekonywający dowód,

że Bóg mówił do nich za pośrednictwem Mojżesza. - Księga Wyjścia 19:3-25.

Setki lat później, gdy Bóg założył zbór chrześcijański, znowu dowiódł za pomocą

nadprzyrodzonych znaków widzianych przez przedstawicieli wielu narodowości, że Jego

duch spoczywa na członkach tego zboru. Niektórych członków zboru Bóg użył do

spisania Chrześcijańskich Pism Greckich. W Biblii czytamy: „Bóg zaś uwierzytelnił je

cudami, znakami przedziwnymi, różnorakimi mocami i udzielaniem Ducha Świętego

według swej woli”. - Hebrajczyków 2:4; Dzieje Apostolskie 2:1-43.

Nie ulega wątpliwości, że w wielu wypadkach Bóg pozostawiał natchnionym pisarzom

pewną swobodę, jeśli chodzi o wybór stylu. Chociaż święty duch Boży kierował ich

myślami, to jednak sami dobierali słowa, którymi chcieli wyrazić orędzie Boże. Mimo to

nadal pozostawało ono orędziem Bożym. Można to unaocznić następującym przykładem

z naszych czasów: Dyrektor przedsiębiorstwa może polecić swemu sekretarzowi, żeby

odpisał na jakiś list, zaznaczając przy tym, jakie istotne punkty powinien uwzględnić.

Przy pisaniu listu sekretarz kieruje się wskazówkami dyrektora, a poza tym z

doświadczenia wie mniej więcej, jak dyrektor postępuje w takich sprawach. Dyrektor

odczytuje list, stwierdza, że został napisany po jego myśli, i podpisuje go. Taki list uznaje

się za list samego dyrektora. - 1 Koryntian 2:11-16; 4:1, 2.

Niekiedy duch Boży sprawiał, że pisarze Biblii miewali widzenia, to znaczy w ich

umysłach powstawały obrazy. Potem opisywali to, co ujrzeli. - Ezechiela 1:1; Daniela 7:1;

Apokalipsa 1:10, 11; 4:1.

Dzisiaj nie powinno być trudno zrozumieć, jak przebywający w niebie Stwórca mógł

spowodować, że ci pisarze Biblii na ziemi widzieli w duchu obrazy albo słyszeli głos Boży.

W dobie obecnej można sobie siedzieć w mieszkaniu i, patrząc na ekran telewizyjny,

oglądać obrazy przekazywane z wielkiej odległości dzięki wykorzystaniu praw fizyki

ustanowionych dawno temu przez Stwórcę. Czyżby więc Bogu miało sprawiać trudność

background image

przekazanie do umysłu Jego sług obrazów rzeczy przyszłych?

Podczas okrążania księżyca kosmonauci przekazywali na ziemię wiadomości

odbierane tu z niezwykłą wyrazistością. Czy zatem Bóg nie mógł przekazywać z nieba

swoim sługom wiadomości w sposób bez porównania doskonalszy? Niewątpliwie tak!

Warto też zaznaczyć, że tylko ludzie, którzy mieli odpowiednie urządzenia, mogli słyszeć,

co mówią kosmonauci. A zatem również Bóg mógł przekazywać swe orędzie na ziemię

wiernym ludziom, którzy mieli właściwe nastawienie wobec Niego; On to czynił i nakazał

im zapisać otrzymane w ten sposób wiadomości.

Zastosowanie tej niezwykłej metody redagowania tekstu doprowadziło do

powstawania jedynego w swoim rodzaju arcydzieła - księgi, która ma jednego Autora,

lecz wielu pisarzy. Charakteryzuje ją wspaniała harmonia wewnętrzna odzwierciedlająca

mistrzowski umysł tego jednego Autora. Od Księgi Rodzaju aż do Apokalipsy, inaczej

mówiąc od ‚raju utraconego’ aż do ‚raju odzyskanego’, przewija się przez nią jeden

podstawowy temat: Królestwo Boże. Spisanie całej Biblii zajęło około 1600 lat, a udział w

tym miało co najmniej 39 osób. O czym to świadczy? O tym, że ci pisarze w żaden sposób

nie mogli „się zmówić”, żeby wszystko dopasować. Nie mogło też dojść między nimi do

tajnego porozumienia, ponieważ w niektórych wypadkach dzieliły ich całe stulecia.

Niejedni z nich oświadczyli nawet, że nie zrozumieli tego, co napisali (Daniela 12:8, 9; 1

Piotra 1:10-12). Rozumiał to jednak Boski Autor i właśnie Jemu zawdzięczamy jednolitą

treść Biblii.

BOSKA BIBLIOTEKA

Czy znalezienie czegoś w Biblii sprawia ci trudności? Jeżeli tak, to możesz sobie

wyobrazić, jak onieśmielone musi być dziecko, które po raz pierwszy znalazło się w

bibliotece publicznej i widzi długie szeregi książek. Jednakże nawet już po krótkim

wyjaśnieniu wie, jak sobie poradzić. Stopniowo pojmuje, dlaczego książki nie są

ustawione na półkach w takim porządku, w jakim zostały napisane. Pojmuje też,

dlaczego nie są tak ułożone, jak by się to jemu podobało, to znaczy książki najbardziej dla

niego interesujące na pierwszej półce, a książki, które je najmniej interesują, na

ostatniej.

To przyrównanie do biblioteki dobrze pasuje do Biblii. Słowo „Biblia” pochodzi od

greckiego wyrazu bibli’a, którym z biegiem czasu zaczęto określać rozmaite zwoje,

książki, a w końcu zbiór książeczek, z których składa się dziś nasza Biblia. Hieronim,

znany z dokonania przekładu Biblii na język łaciński, nazwał ten zbiór „Boską

Biblioteką”.

Pierwsze 39 ksiąg Biblii (według porządku przyjętego w większości współczesnych

przekładów) zostało napisane głównie po hebrajsku, a tylko krótkie fragmenty - po

aramejsku. Ostatnie 27 ksiąg spisano w języku greckim, który w czasie pobytu Jezusa na

ziemi był powszechnie używanym językiem międzynarodowym. Można więc słusznie

powiedzieć, że Biblia dzieli się na „Pisma Hebrajskie” i „Pisma Greckie”.

Chociaż porządek 39 ksiąg Pism Hebrajskich może być w niektórych przekładach

nieco odmienny, to jednak zazwyczaj dzieli się je na następujące trzy główne części: (1)

historyczne, od Księgi Rodzaju do Księgi Estery - 17 ksiąg; (2) poetyckie, od Księgi Joba

do Pieśni nad Pieśniami - 5 ksiąg; (3) prorockie, od Izajasza do Malachiasza - 17 ksiąg.

background image

Oczywiście jest to jedynie podział ogólny, ponieważ pewne fragmenty każdej części

można by zaliczyć do którejś z dwóch pozostałych. Również 27 ksiąg Chrześcijańskich

Pism Greckich dzieli się, logicznie rzecz biorąc, na następujące 3 części: (1) 5 ksiąg

historycznych, mianowicie cztery Ewangelie i Dzieje Apostolskie; (2) 21 listów niektórych

apostołów i uczniów oraz (3) Apokalipsa (Objawienie), która zapowiada przyszłe

doniosłe wydarzenia i stanowi wspaniałe zakończenie całej Biblii.

Im więcej czytasz Biblię, tym wyraźniej dostrzegasz współzależność poszczególnych

części tej księgi. Chrystianizm przyniósł ze sobą wielkie zmiany. Mimo to Chrześcijańskie

Pisma Greckie są najzupełniej zharmonizowane z Pismami Hebrajskimi. Nie można ich

od siebie oddzielić. Pisarze chrześcijańscy rozwinęli rozmaite tematy poruszone już

uprzednio w Pismach Hebrajskich. Przytoczyli z nich bezpośrednio ponad 365 wersetów,

a poza tym jeszcze około 375 razy powołali się na nie. Cztery Ewangelie stanowiły cel, ku

któremu zmierzały prorockie Pisma Hebrajskie. W pozostałych księgach

Chrześcijańskich Pism Greckich można znaleźć zastosowanie i wyjaśnienie z punktu

widzenia chrystianizmu wielu szczegółów zawartych w Pismach Hebrajskich. Nawet

proroctwa podane w natchnionych Pismach Greckich stanowią rozwinięcie proroctw

zawartych w Pismach Hebrajskich.

Biblia nie jest więc dowolnym zlepkiem fragmentów piśmiennictwa żydowskiego i

chrześcijańskiego, tylko starannie dobraną biblioteką natchnionych ksiąg, które łączy

jeden główny temat i które zostały zachowane do naszych czasów, żeby nas pocieszać i

zachęcać. Ta wspaniała księga wyraża mądrość jej Autora i pozwala dostrzec jednolity

charakter zamierzenia Stwórcy.

CZY TEKST MOJEJ BIBLII JEST ZGODNY Z ORYGINAŁEM?

Takie pytanie zadaje wiele ludzi. A co mówią fakty! Materiał, na którym pierwotnie

spisywano księgi biblijne, był bardzo nietrwały i dlatego nie zachował się żaden oryginał.

Jest jednak do dyspozycji mnóstwo odpisów tekstów oryginalnych. Już w początkowym

okresie spisywania ksiąg biblijnych Bóg zezwolił na sporządzanie kopii natchnionych

pism. - Księga Powtórzonego Prawa 17:18.

Ale skąd można wiedzieć, czy te odpisy są całkowicie zgodne z oryginałem? Czy można

mieć pewność, że nasze Biblie rzeczywiście zawierają Słowo natchnione przez Boga?

Jak się dowiadujemy z historii, kopiści Pism Hebrajskich słynęli z pedantycznej

dokładności. Odręczne kopie (rękopisy) były bardzo starannie sporządzane przez

wyspecjalizowane szkoły skrybów. Co prawda nie wykonywali oni tej pracy pod

natchnieniem, ale wielu z nich było ludźmi bogobojnymi; należał do nich między innymi

Ezdrasz, o którym czytamy: „Był on pisarzem biegłym w prawie Mojżeszowym, które dał

Jahwe [Jehowa], Bóg Izraela” (Ezdrasza 7:6, Kr). Wiadomo, że późniejsi odpisywacze,

tak zwani masoreci, kierowali się następującą myślą przewodnią: „Nic nie zmieniać,

wszystko powtarzać i chronić, wszystkiego strzec”. Starożytne rękopisy zawierają ślady

niezwykłej staranności, z jaką je sporządzano, gdyż odpisywacze pracowicie zliczali i

notowali na marginesie nie tylko liczbę słów, ale nawet liter, żeby się ustrzec od pomyłek

lub opuszczenia czegokolwiek.

Ktoś może powiedzieć: „Ale pomimo całej tej staranności przy sporządzaniu kopii z

kolejnych odpisów w ciągu setek, a nawet tysięcy lat mogło się przecież zakraść wiele

background image

błędów”. A jednak nie, choć może trudno w to uwierzyć. Za przykład mogą posłużyć

słynne Zwoje znad Morza Martwego. Rękopisy te znaleziono podczas prac

wykopaliskowych w latach 1947 do 1955. Wśród zwojów znajdują się również odpisy

ksiąg Pism Hebrajskich pochodzące z pierwszego lub drugiego wieku przed naszą erą.

Jeden zwój zawiera odpis księgi Izajasza. Najstarszy ze znanych dotąd hebrajskich

tekstów księgi Izajasza pochodził z dziesiątego wieku n.e. Dzięki temu odkryciu czas

dzielący powstanie pierwotnego rękopisu Izajasza od najstarszego ze znanych odpisów

został skrócony o połowę! A kiedy porównano tekst proroctwa Izajasza w Zwoju znad

Morza Martwego z odpisem sporządzonym 1000 lat później, stwierdzono tylko drobne

odchylenia, polegające najczęściej na zmianie pisowni.

Poza tym istnieje mnóstwo innych dawnych rękopisów, tak iż przez porównywanie

można wykryć i sprostować nawet te nieliczne błędy, które się do nich zakradły. W

książce The Bible from the Beginning (Biblia od początku swego istnienia) czytamy:

„Pod względem ilości ms [manuskryptów], które poświadczają zgodność z oryginałem, oraz pod

względem czasu, jaki dzieli powstanie oryginału od sporządzenia poświadczających go ms, Biblia

wyraźnie góruje nad utworami klasyków [np. Homera, Platona i innych], (...) W porównaniu z ilością
ms

biblijnych istnieje zaledwie garstka ms klasyków. Żadna ze starożytnych książek nie jest tak

dobrze poświadczona jak Biblia”. - S. 74, 76.

W bibliotekach i muzeach całego świata znajduje się ponad 1700 kompletnych lub

fragmentarycznych hebrajskich rękopisów Biblii. Najstarszy z tych rękopisów pochodzi z

pierwszego lub drugiego wieku p.n.e. Istnieje też tysiące odpisów natchnionych Pism

Greckich. Wiele z nich pochodzi z trzeciego wieku n.e. Najstarszym jest papirus z

fragmentem Ewangelii według Jana; pochodzi on gdzieś z roku 150 n.e., a zatem został

sporządzony zaledwie jakieś 50 lat po napisaniu tej Ewangelii przez Jana! Rzecz ma się

istotnie tak, jak pisze Sir Frederic Kenyon:

„Różnica czasu między powstaniem oryginałów a sporządzeniem najstarszych zachowanych do

dziś tekstów staje się tak niewielka, że w gruncie rzeczy można ją pominąć. Tym samym upada

ostatnia podstawa do powątpiewania, czy Pismo Święte rzeczywiście przetrwało do naszych czasów

tak, jak zostało spisane”. - The Bible and Archaeology, s. 288, 289.

Co prawda w starych odpisach mogą się zdarzać drobne odchylenia. Nie mają one

jednak żadnego wpływu na treść tych odpisów. Słynni znawcy języka greckiego, Westcott

i Hort, tak piszą o Chrześcijańskich Pismach Greckich:

„Jeżeli pominąć stosunkowo nieznaczne odchylenia, jak zmiany kolejności, wtrącenia lub

pominięcia rodzajnika przy imionach itp., to naszym zdaniem słowa, które mogłyby jeszcze budzić

wątpliwości, stanowią najwyżej jedną tysięczną całego Nowego Testamentu”.

51

Jeżeli więc ktoś twierdzi, iż nie da się udowodnić, że tekst Biblii przetrwał bez zmian

do naszych czasów, ten widocznie nie zna wyżej ustalonych faktów. Możemy być pewni,

że Bóg czuwał nad zachowaniem swego Słowa, aby zawarte w nim prawdy, zasady i

wiadomości nie doznały żadnego uszczerbku. W samej Biblii Bóg dał obietnicę

zachowania swego Słowa w takiej formie. - Daniela 12:4; 1 Piotra 1:24, 25; Apokalipsa

22:18, 19.

DLACZEGO TYLE RÓŻNYCH PRZEKŁADÓW?

Gdybyś znał starożytne języki: hebrajski, aramejski i grecki, wówczas nie byłby ci

background image

potrzebny przekład Biblii, mógłbyś ją bowiem czytać w językach oryginalnych. Większość

ludzi musi się jednak zadowolić czytaniem Biblii w swoim języku ojczystym. Cała Biblia,

albo przynajmniej jej fragmenty, jest dzisiaj dostępna w ponad 1600 językach.

Poza tym język ciągle się zmienia i dlatego trzeba dokonywać coraz to nowych

przekładów Biblii, żeby dostosować do tych zmian język biblijny, i powinniśmy się z tego

cieszyć. Zobaczmy na przykład, jak na przestrzeni z górą 400 lat różnie oddawano werset

z Mateusza 11:12:

„Gdzieto od dniów tegoto Jana chrciciela

asz [i] teras królestwu niebieskiemu gwałt się dzieie a

gwałtownicy gwałtem bierzą ie”. - St. Murzynowski, ok. 1551.

„A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd, królestwo niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają

je”. - Wujek, 1599.

„Lecz od dni Jana Chrzci

ciela aż dotąd królestwo niebios jest celem, do którego ludzie się cisną, a

cisnący się pochwytują je”. - Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata (z języka ang.), 1961.

W nowszych przekładach nie tylko zastosowano bardziej dla nas zrozumiały język

współczesny, ale uwzględniono także lepszą znajomość języków starożytnych. Ponadto

usunięto wszelkie błędy, które uczeni odkryli dzięki starannemu porównywaniu licznych

dawnych rękopisów. Przykładem tego może być wtręt w 5 rozdziale Pierwszego Listu

Jana. Końcowa część wersetu 7 i początek wersetu 8 brzmi według Biblii ks. Jakuba

Wujka wydanej w roku 1599 (w protestanckiej Biblii gdańskiej z roku 1632 obie części

tych wersetów brzmią prawie identycznie): „(...) na niebie: Ojciec, Słowo i Duch Święty; a

ci trzej jedno są. A trzej są, którzy świadectwo dają na ziemi”. Jednakże słów tych nie ma

w żadnym rękopisie greckim z pierwszych trzynastu wieków n.e. W katolickiej Biblii

Tysiąclecia zupełnie je pominięto, wyjaśniając w przypisach: „Słów tych (...) brak w

najstarszych rkp gr. [rękopisach greckich] i w najstarszych przekładach. Nie spotykamy

ich również w ważniejszych kodeksach Wlg [Wulgaty]”. Podobnie postąpiono w innych

polskich przekładach, zarówno katolickich, jak i protestanckich.

Nowoczesne przekłady Biblii ułatwiają nam więc poprawne zrozumienie znaczenia

tego, co czytamy.

CZY TRUDNO CI ZROZUMIEĆ BIBLIĘ?

Język Biblii jest prosty i jasny, a przy tym dobitny i obrazowy. Czyny i wydarzenia,

prorocze symbole i porównania - wszystko jest przedstawione słowami, które można

jasno i dokładnie przetłumaczyć na większość języków nowożytnych. Język Biblii nie jest

niezrozumiały ani zawiły jak język ludzkich dzieł filozoficznych. A mimo to wiele ludzi

twierdzi, że zrozumienie Biblii sprawia im trudności. Dlaczego? Jezus powiedział przy

pewnej sposobności:

„Wysławiam Cię Ojcze, Panie nieba i ziemi, iż zakryłeś to przed mądrymi i uczonymi, a objawiłeś

to maluczkim. Tak, Ojcze! bo tak się spodobało Tobie”. - Mateusza 11: 25, 26, Szczepański.

Czy to znaczy, że Biblię mogą zrozumieć tylko ludzie, którzy nie są mądrymi i

uczonymi? Nie, ponieważ zachęca ona do nabywania wiedzy; zresztą sam Jezus był

zarówno mądry, jak i uczony; apostoł Paweł był znany z wielkiej uczoności (Księga

Przysłów 1:1-7; Mateusza 12:42; 13:54; Dzieje Apostolskie 26:24). Co więc miał na myśli

Jezus, kiedy mówił te słowa? Chciał przez to powiedzieć, że jeśli chodzi o zrozumienie

prawdziwego znaczenia i głębokiego sensu orędzia biblijnego, to ludzie, którzy według

background image

pojęć światowych są mądrzy i uczeni, nie górują nad tymi, którzy zdobyli skromniejsze

wykształcenie i nie mają tak oświeconych umysłów. - Dzieje Apostolskie 4:13.

Dlaczego tak jest? Dlatego, że „Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę”

(Jakuba 4:6). Chociaż nie wszyscy starannie wykształceni ludzie są pyszni, to jednak

często tak bywa. Chociaż nie wszyscy, którzy otrzymali niewielkie albo podstawowe

wykształcenie, są pokorni, to jednak wielu z nich przejawia tę cechę. Jest to jeszcze jeden

dowód, że Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym. Zdolnym ludziom nietrudno jest

napisać coś w taki sposób, żeby zrozumiał to tylko człowiek z wyższym wykształceniem.

Ale ułożenie książki, którą mogłoby zrozumieć więcej ludzi z podstawowym

wykształceniem niż takich, którzy mają za sobą wyższe studia, wymaga już mądrości

Bożej. - 1 Koryntian 1: 19, 20, 26-29.

Zrozumienie Biblii zależy więc nie tyle od umysłu, ile od serca. Ważną rolę odgrywa

przy tym szczerość, pokora oraz umiłowanie prawdy i sprawiedliwości (Księga Przysłów

3:5-7; 28:5; Mateusza 18:1-6). Bez względu na to, czy ktoś otrzymał rozległe, czy tylko

skromne wykształcenie, zrozumienie tej księgi wymaga poważnego wysiłku. Ponadto

potrzebna jest przy tym modlitwa. - Psalm 119:34.

[*]

Sposób spisania Biblii oraz fakt, że cała jej treść obraca się wokół jednego tematu,

stanowi przekonywający dowód, że jej Autorem jest Jehowa Bóg. A zachowanie jej w nie

zmienionej postaci przez całe tysiąclecia dowodzi, że Bóg interesuje się ludzkością. Są to

uzasadnione powody, żeby ją zbadać. Zachęcają nas one do ‚ustawicznego proszenia i

szukania’, do poszukiwania zrozumienia „jak skarbów ukrytych”. Biblia zapewnia nas, że

znajdziemy wówczas prawdę i mądrość cenniejsze niż złoto, srebro czy drogie kamienie. -

Mateusza 7:7, 8; Przypowieści 2:1-9, NW.

ROZDZIAŁ 13

Czy kościoły chrześcijaństwa ujmują się za Biblią?

W POJĘCIU wielu ludzi Biblia jest nierozłącznie związana z chrześcijaństwem.

Określenie chrześcijaństwo odnosi się do krajów i narodów, w których większość

ludności podaje się za chrześcijan. Jeżeli mieszkasz w którymś z tych krajów, to może

będziesz zdziwiony, gdy się dowiesz, że miliony ludzi w krajach niechrześcijańskich nie

interesują się Biblią głównie z uwagi na przeszłość chrześcijaństwa. A jeżeli mieszkasz w

kraju niechrześcijańskim, to prawdopodobnie będziesz wiedział, co mamy na myśli.

background image

Większość ludzi na pewno nie życzy sobie wojny, ucisku, niezgody i przestępczości.

Jednakże w obrębie chrześcijaństwa, które twierdzi, że reprezentuje Boga, wrogość i

samolubstwo stale prowadziły do straszliwych aktów gwałtu, których punktem

szczytowym stały się masowe rzezie podczas obu wojen światowych. W drugim z tych

konfliktów jeden z krajów chrześcijaństwa zapoczątkował erę wojen nuklearnych,

zrzucając bomby atomowe na wrogi kraj niechrześcijański.

Oczywiście wszędzie na świecie popełnia się przestępstwa, ale należałoby się

spodziewać, że w chrześcijaństwie, które rzekomo kieruje się Słowem Bożym, popełnia

się ich mniej niż gdzie indziej. A jednak wcale tak nie jest, ponieważ w krajach

chrześcijaństwa przestępczość osiąga zatrważające rozmiary, niespotykane poza jego

granicami. Wobec takiego stanu rzeczy wiele ludzi odwraca się od Biblii. Czy słusznie?

Zastanówmy się. Należałoby najpierw znaleźć odpowiedź na następujące ważne pytania:

Czy kościoły chrześcijaństwa ujmują się za Biblią? Czy przestrzegają podanych w niej

zasad? Czy rzeczywiście idą w ślady Chrystusa i czy zawsze wywierały na inne narody

wpływ czysto chrześcijański? Gdyby na te pytania trzeba było odpowiedzieć przecząco,

znaczyłoby to, że te kościoły oszukują ludzi. Warto więc uczciwie zbadać fakty.

POSTAWA CHRZEŚCIJAŃSTWA WOBEC BIBLII

To prawda, że Biblia jest najbardziej rozpowszechniona w krajach chrześcijaństwa. Ma

ją większość jego wyznawców. Ale czy samo posiadanie jakiejś książki jest równoznaczne

z czytaniem jej? A czy nawet czytanie Biblii stanowi dowód, że się w nią wierzy? I choćby

ktoś twierdził, że wierzy, czy to już znaczy, że kieruje się w życiu jej naukami? Wprost

przeciwnie, księga ta może nawet potępiać jego postępowanie.

Ilu wyznawców chrześcijaństwa czyta Biblię? W roku 1961 w tokijskim czasopiśmie

Yomiuri Shimbun zamieszczono następującą wypowiedź sekretarza generalnego

Zjednoczonych Towarzystw Biblijnych:

„Biblię kupuje dzisiaj miliony ludzi, ale oprócz niechrześcijan mało kto ją czyta”. - 11 czerwca

1961.

W znanym czasopiśmie religijnym The Christian Century z 5 września 1962

powiedziano bez ogródek:

„Szczerze mówiąc, czy zamknięta i zakurzona Biblia pełna pożółkłych nekrologów nie byłaby

lepszym symbolem obecnego stanu protestantyzmu?”

Czy o ludziach, którzy nie czytają Biblii, można powiedzieć, że ją reprezentują?

Ale skąd się bierze ta obojętność wobec Biblii! A co powiedzieć o przywódcach

religijnych, o klerze pouczającym wyznawców chrześcijaństwa! Mogłoby się zdawać, że

duchowni żywo interesują się Biblią i bardzo ją cenią. Czy to prawda?

W gazecie katolickiej Luxemburger Wort z 16 stycznia 1965 znalazła się następująca

wypowiedź na temat sytuacji, jaka panuje w Luksemburgu:

„Czy to

nie jest niepokojące, (...) że znaczna większość naszych katolików, a nawet naszych

duchownych, jeszcze nigdy nie przeczytała całej Biblii ani nawet Nowego Testamentu?”

Czy ten widoczny w chrześcijaństwie brak zainteresowania Biblią wynika tylko z

opieszałości jego członków oraz duchowieństwa? Przyczyna tkwi znacznie głębiej.

Wchodzi tu w grę nie tylko zainteresowanie. Jest to przede wszystkim kwestia wiary.

background image

Niewątpliwie sam czytałeś już oświadczenia podobne do niżej przytoczonych, ponieważ

często pojawiają się na łamach różnych gazet i magazynów.

Według ukazującego się w Melbourne w Australii czasopisma The Age z 18 lutego

1967, pewien proboszcz anglikański oświadczył: „Dla 80 procent Starego Testamentu

najlepszym miejscem byłoby muzeum”.

W niemieckim magazynie Der Spiegel podano:

„Dla szeregu profesorów teologi

a jest mianowicie ‚nauką jak każda inna’, a ich ‚krytyczny umysł’

czyni z Pisma Świętego ‚zbiór mitów i symboli, bajek, utworów poetyckich i przenośni’”. - 16
sierpnia 1961.

Czołowy odłam kościoła prezbiteriańskiego w Stanach Zjednoczonych podał do

wiadomości, że nie uważa Biblii za „wolną od błędów”.

52

A w jednym z artykułów

czasopisma Time

53

powiedziano o pewnym konserwatywnym teologu metodystów z

uniwersytetu stanu Michigan, że uczy swoich studentów, iż „Biblia jest największym

zbiorem mitów w dziejach zachodniej cywilizacji”.

[*]

Takie poglądy nie datują się dopiero od niedawna. W roku 1929 zadano 500

studentom teologii będącym baptystami, kongregacjonalistami, wyznawcami kościoła

episkopalnego, ewangelikami, luteranami, metodystami i prezbiterianami następujące

pytanie: „Czy wierzysz, że Biblia jest całkowicie wolna od legend i mitów?” 95 procent

zapytanych odpowiedziało „Nie”.

54

Odpowiedzi te zdradzają, czego ich nauczyli

przywódcy religijni.

W obecnej sytuacji różnica polega głównie na tym, że kler chrześcijaństwa coraz

otwarciej demonstruje swą niewiarę w Biblię jako natchnione Słowo Boże.

CO MYSLĄ O BOGU BIBLII?

Negując fakt, że Biblia jest natchnionym Słowem Bożym, ci przywódcy religijni w

gruncie rzeczy twierdzą, że Bóg jest niemy, że milczy, nie komunikuje się z ludźmi. Warto

przy tym podkreślić, że specjalnie starają się podkopywać wiarę w pewne fragmenty

Biblii, które mówią o tym, jak Bóg ingerował w sprawy ziemi i jej mieszkańców, dając

wyraz swej suwerennej władzy i swojej woli. Uznają tylko te fragmenty Biblii, które da się

wytłumaczyć w sposób czysto ludzki. W gruncie rzeczy zmierzają więc do wykazania, że

Bóg nie jest zdolny zająć się sprawami ludzi.

Toteż nic dziwnego, że niektórzy przywódcy religijni posuwają się znacznie dalej w

swoim zaprzeczaniu prawdziwości Biblii. Występują oni z teorią, że „Bóg jest martwy”, i

głoszą naukę o „nieobecności Boga za naszych czasów”. Taki wniosek jest logiczną

konsekwencją nie uznawania Biblii za natchnione Słowo Boże. Kim są ci rzecznicy teorii,

że „Bóg jest martwy”?

Kanadyjski duchowny E. Harrison pisze w swej książce A Church Without God

(Kościół bez Boga):

„Werner Pelz, który napisał książkę pt. God Is No More [Boga już nie ma], jest pastorem kościoła

anglikańskiego; (...) Ojciec Jackson, który twierdzi: ‚Jeżeli istnieje Bóg, to nie możemy o nim mówić

jako o istocie najwyższej’, jest kapelanem uniwersyteckim; Thomas Altizer, który napisał Ewangelię

chrześcijańskiego ateizmu [The Gospel of Christian Atheism], jest profesorem nadzwyczajnym teologii

biblijnej na jednym z uniwersytetów amerykańskich; ja jestem duszpasterzem w pewnej parafii

background image

anglikańskiej w Toronto. Uważam się za chrześcijanina i anglikanina; jednakże mogę z całą powagą

powiedzieć, że BOGA NIE MA”. - 1966, s. 39.

Tacy ludzie wcale nie są rzadkim wyjątkiem wśród duchownych chrześcijaństwa. W

czasopiśmie National Observer powiedziano m. in.: „90 procent teologów

protestanckich w wieku poniżej 40 lat opowiada się za teorią, że ‚Bóg jest martwy’”.

55

A

mimo to ci duchowni uważają się za „chrześcijan”!

CO DUCHOWNI MYŚLĄ O MORALNOŚCI BIBLIJNEJ

Kościoły chrześcijaństwa od dawien dawna twierdzą, że są stróżami moralności

publicznej. Ale czy przywódcom religijnym rzeczywiście zależy na przestrzeganiu zasad

biblijnych? Czy w obecnej dobie załamywania się porządku społecznego, rozwodów,

nieobowiązkowości i zbrodni uznają Biblię za źródło siły moralnej i czy bronią jej

wysokich mierników postępowania? Co oni głoszą?

Przede wszystkim trzeba podkreślić, że biblijne mierniki moralne są całkiem jasne. Na

przykład apostoł Paweł napisał:

„Jak to! Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie dajcie się

zwodzić. Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani mężczyźni utrzymywani do

celów przeciwnych naturze, ani mężczyźni, którzy się kładą z mężczyznami, ani złodzieje, ani

chciwcy, ani pijacy, ani lżyciele, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego”. - 1 Koryntian 6: 9,
10, NW.

Biblia całkiem wyraźnie ogranicza stosunki płciowe do ludzi związanych węzłem

małżeńskim. Powiedziano w niej stanowczo: „Uciekajcie od wszeteczeństwa”,

powstrzymujcie się od wszeteczeństwa’, „niech (...) łoże małżeńskie [będzie] bez

splamienia, bo Bóg będzie sądził wszeteczników i cudzołożników” (1 Koryntian 6:18; 1

Tesaloniczan 4:3, Hebrajczyków 13:4, NW). Czy przywódcy kościołów chrześcijaństwa

ujmują się za tymi naukami biblijnymi?

Coraz więcej duchownych propaguje tak zwaną „nową moralność”. Cóż to jest! Joseph

Fletcher, profesor episkopalnego seminarium teologicznego, wyjaśnia: „Według tej etyki

nie ma nic złego w pozamałżeńskich stosunkach płciowych, a w niektórych wypadkach

nawet wychodzą one na dobre”.

56

Rzymskokatolicki teolog Eugene Hillman wyraził

pogląd, że poligamia „może służyć dobrym i konstruktywnym celom społecznym”.

57

Tacy ludzie zdają sobie sprawę, że ich oświadczenia są sprzeczne z Biblią. Wynika to z

pewnego artykułu zatytułowanego „Pogląd na seks w wieku pigułki”, zamieszczonego w

magazynie The Christian Century z 8 stycznia 1969. Autor, prezbiteriański duchowny

Gordon Clanton, pisze:

„Za czasów Jezusa i w okresie blisko 2000 lat istnienia kościoła nauka, że obcowanie płciowe jest

zastrzeżone wyłącznie dla ludzi związanych małżeństwem, była słuszna (...) ale dzisiaj taka surowa
r

eguła nie jest już potrzebna. (...)

„Już od jakiegoś czasu ‚liberalni’ teolodzy napomykają o pojawieniu się ‚nowej moralności’.

Zdobyli się na śmiałość, aby powiedzieć, że obcowanie płciowe między ludźmi wolnymi

niekoniecznie zasługuje na potępienie. Musimy teraz pójść jeszcze dalej i ogłosić, że właściwie

pojmowane i praktykowane z miłości pozamałżeńskie stosunki płciowe naprawdę wychodzą na
dobre”.

Pastor Clanton, który określa mierniki biblijne mianem „przedpigułkowej

background image

moralności”, pisze ponadto:

„Kościół powinien się starać raczej o osłabienie, a nie o umocnienie wpływu, jaki wywiera na

społeczeństwo moralność przedpigułkowa”.

Jak można uznać, że duchowni ujmują się za Biblią, jeżeli zamiast umacniać wpływ,

jaki nauki biblijne wywierają na ludzi, starają się go osłabić? A nie są to bynajmniej

wypadki odosobnione. Czasopismo Time podaje, że taki pogląd na moralność ma

„imponujący zastęp rzeczników”. - 21 stycznia 1966.

Jak się już dowiedzieliśmy z 1 Koryntian 6:9, 10, Biblia stanowczo potępia

homoseksualizm. A jakie jest stanowisko kleru w tej sprawie? Czy w ostatnich latach nie

spotkałeś doniesień prasowych z gatunku niżej przytoczonych?

12 lutego 1966 gazeta New York Times przyniosła wiadomość, że w Wielkiej Brytanii

wniesiono projekt ustawy uchylającej sankcje karne za stosunki homoseksualne

uprawiane za obopólną zgodą przez osoby dorosłe. W artykule czytamy:

„Na czele domagających się reformy znalazły się kościoły. Zarówno kościół anglikański, jak i

ugrupowania rzymskokatolickie i metodystyczne domagały się uchwalenia [nowej ustawy]”.

W następnym roku w tym samym czasopiśmie powiedziano w reportażu z

odbywającej się w Nowym Jorku konferencji biskupów kościoła episkopalnego:

„Wczo

raj 90 duchownych kościoła episkopalnego zgodnie doszło do wniosku, że kościół powinien

traktować stosunki homoseksualne uprawiane za obopólną zgodą przez osoby dorosłe za ‚moralnie

neutralne’ i uznać, że w niektórych wypadkach takie stosunki mogą nawet być pożyteczne. (...)

Episkopalna diecezja San Francisco zupełnie otwarcie poparła organizację homoseksualistów”. - 29
listopada 1967.

Z Hagi w Holandii nadeszła następująca wiadomość:

„W ubiegłym tygodniu w Rotterdamie duchowny rzymskokatolicki potajemnie udzielił ‚ślubu’

dwom homoseksualistom. (...) Wśród duchowieństwa katolickiego podnoszą się liczne głosy za takim
samym traktowaniem sto

sunków między homoseksualistami, jak między mężczyzną a kobietą”.

58

Nie do przyjęcia jest twierdzenie, że chodzi tu tylko o odosobnione poglądy

pojedynczych kapłanów czy pastorów. W czasopiśmie De Gelderland z 14 czerwca 1968

zamieszczono informację o zjeździe około 260 duchownych katolickich i protestanckich,

którzy przybyli z różnych krajów do Zeist w Holandii. Ci przywódcy religijni doszli do

następującego wniosku: „Należy dążyć do całkowitego zespolenia z kościołem

bliźniego-homoseksualisty jako zbiorowości”.

Chociaż nie każdy duchowny pochwala homoseksualizm, to jednak w wielu krajach

wyraźnie zaznacza się taka tendencja. A co Biblia mówi na temat homoseksualizmu i jego

rzeczników? Jej stanowisko w tej sprawie nie budzi żadnych wątpliwości:

„Znikczemnieli w swoich myślach (...) Podając się za mądrych stali się głupimi. (...) Prawdę Bożą

przemienili oni w kłamstwo (...) Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności:
mianowicie kobiety ich

przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i

mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie,

mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za
zboczenie”. - Rzymian 1:21-27.

Ktoś mógłby jednak powiedzieć: „Ależ ja nigdy nie słyszałem, żeby nasz ksiądz mówił

coś takiego”. Być może, ale czy pytałeś go kiedy, jak on się zapatruje na te sprawy? A

background image

choćby nawet wielu księży nie zgadzało się z przytoczonymi wypowiedziami, to gdzie są

ich głosy zdecydowanego protestu? Gdzie można usłyszeć albo przeczytać, że duchowni

lojalnie bronią Biblii przed jej wrogami? A co myśleć o wyznaniach, które godzą się z

tym, żeby cytowani tu ludzie pozostali ich ordynowanymi przedstawicielami? Czy te

kościoły chrześcijaństwa mogą zrzucić z siebie odpowiedzialność za to, co mówią i czynią

ich duchowni! Czyż Biblia nie ostrzega, że „trochę kwasu ma moc zakwasić całe ciasto” i

że „nie może (...) złe drzewo wydawać dobrych owoców”? - Galatów 5:9; Mateusza 7:18.

Może powiesz: „Ależ takie jednoczesne występowanie w charakterze przedstawicieli i

przeciwników Boga i Jego Słowa to czysta obłuda!” Nie tylko ty tak myślisz. Nawet

duchowni chrześcijaństwa wypowiadają się w podobnym duchu. Oto wyznanie biskupa

Austina Pardue z pittsburskiej diecezji protestanckiego kościoła episkopalnego:

„Nasza obłuda jest nie tyle wyrachowana, ile wygodna. Przyczyną dokuczliwej choroby

prawowiernych wyznań amerykańskich jest żrący kwas niewiary, który do tego stopnia osłabił nasze

przekonania, że nasza religia stała się już tylko kwestią przyzwyczajenia i tradycji”.

59

A czy inaczej było w czasie, kiedy na ziemi przebywał Jezus? Ówczesnym przywódcom

religijnym powiedział on otwarcie: „Ze względu na waszą tradycję znieśliście przykazanie

Boże”. Przyrównał ich do „grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz

wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa”, oraz dodał: „Tak i wy z

zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i

nieprawości” (Mateusza 15:1-9; 23:27, 28). Co Jezus powiedziałby o ludziach, którzy

dzisiaj postępują podobnie? Czy tacy duchowni rzeczywiście ujmują się za Bogiem i Jego

słowem?

JAKIMI POBUDKAMI SIĘ KIERUJĄ?

Czy jednak postępowanie kościołów chrześcijaństwa oraz ich duchownych

przywódców miałoby budzie wątpliwości co do tego, że Biblia jest Słowem Bożym?

Wprost przeciwnie, powinno raczej zwiększyć nasze zaufanie do tego Słowa. Dlaczego?

Ponieważ Biblia potępia praktyki duchowieństwa, a przy tym wyraźnie przepowiedziała

tę jego obłudę. Poza tym wskazuje ona dobitnie, z jakich pobudek duchowni

przeciwstawiają się Biblii i naukom chrystianizmu.

Dziewiętnaście wieków temu apostoł Paweł przepowiedział takie odstępstwo:

„Przyjdzie bowiem c

hwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań -

ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli”. - 2 Tymoteusza 4:3.

Kler chrześcijaństwa chce się przypodobać swoim słuchaczom, żeby mieć dużo

wiernych i żeby sobie zapewnić większe poparcie finansowe. W pogoni za popularnością

stale pomija zasady Biblii i coraz bardziej się oddala od jej sprawiedliwych mierników.

Duchowni „rozwodnili” Słowo Boże na wzór starożytnych handlarzy wina, którzy

dolewali do niego wody, żeby go było więcej (2 Koryntian 2:17, NW). Czy tacy ludzie oraz

ich kościoły mogą być ostojami moralności, za jakie się podają? Czy można brać

poważnie wypowiedzi takich ludzi, gdy występują z oskarżeniami pod adresem Biblii?

Nie, ponieważ ich postępowanie dowodzi, że brak im siły moralnej oraz że nie potrafią i

nie chcą się stosować do wysokich mierników biblijnych.

Znamienna jest pod tym względem wypowiedź pastora kościoła uniwersalistów (First

Universalist Church) w Denver na temat kleru chrześcijaństwa:

background image

„Cz

łonkowie naszych kościołów oceniają nas na podstawie danych statystycznych o naszych

osiągnięciach w zakresie werbowania nowych członków, zdobywania pieniędzy, organizowania misji

i udzielania poparcia finansowego naszym nadrzędnym instytucjom kościelnym.

„Pod wieloma względami dzisiejszy duchowny jest najemnikiem swojej parafii. Bardzo szybko

przekształcamy się w ‚organizatorów’ - a przez włączenie się do systemu zapewniamy sobie

dożywotnią posadę. Gdy zachowujemy się przyzwoicie, to wiemy, że zostaniemy przeniesieni do

większej parafii i będziemy otrzymywać wyższą pensję. (...) W rezultacie bardziej nam zależy na

budowaniu kościoła niż ludzi. (...) Szybko stwierdzamy, co ludzie chcą usłyszeć, i mówimy im to”.

60

W Biblii jest przepowiedziane, że „w dni ostatnie nastaną czasy krytyczne, trudne do

zniesienia” i że ludzie będą mieli ‚formę zbożnego oddania, ale okażą się fałszywi

względem jego mocy’. Kościoły chrześcijaństwa oraz ich przywódcy zachowują dzisiaj

jeszcze tylko „formę”. Nie ulega wątpliwości, że brak im „mocy” Słowa Bożego i

zawartego w nim orędzia. Biblia radzi: „Od tych się odwróć”. - 2 Tymoteusza 3:1-5, NW.

JAK DOSZŁO DO ODSTĘPSTWA

To odstępowanie od mierników i nauk biblijnych rozpoczęło się już w pierwszych

wiekach naszej ery. Jezus Chrystus, założyciel chrystianizmu, wiedział, że dojdzie do

takiego odstępstwa, i przepowiedział je w jednej ze swych przypowieści. Prawdziwych

chrześcijan, „synów królestwa”, przyrównał do dobrego nasienia pszenicy, posianego na

roli, która jest świat. Tymczasem nieprzyjaciel Boży, Szatan Diabeł, posiał na owej roli

„chwast” - „synów Złego”. Bóg miał dopuścić, żeby zarówno „pszenica”, jak i „chwast”

rosły razem aż do „żniwa”. Potem miał umożliwić odróżnienie „pszenicy” od „chwastu” i

rozkazać żeńcom, żeby „pszenicę” zebrali, a „chwast” zniszczyli. - Mateusza 13:24-30,

36-43.

Również uczniowie Jezusa przepowiedzieli to odstępstwo. Apostoł Paweł skierował do

chrześcijan w Azji Mniejszej następujące ostrzeżenie:

„Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także

spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą
uczniów”. - Dzieje Apostolskie 20:29, 30.

Historia potwierdza, że tacy ludzie o usposobieniu wilków rzeczywiście odciągnęli

wielu od mierników biblijnych do świeckiego trybu życia. Chrystus Jezus powiedział

wyraźnie: „Królestwo moje nie jest częścią tego świata”. Uczeń Jakub nazwał ludzi

szukających przyjaźni ze światem „cudzołożnicami” i dodał: „Ktokolwiek więc chce być

przyjacielem świata, staje się wrogiem Boga” (Jana 18:36; Jakuba 4:4, NW). Odstępczy

chrześcijanie zignorowali te nauki biblijne. W czwartym wieku naszej ery rzekomo

„nawrócił się” rzymski cesarz Konstantyn.

[*]

Ludziom, którzy odpadli od prawdziwego

chrystianizmu, otworzyło to drogę do światowych zaszczytów. W Cyclopœdii M’Clintocka

i Stronga czytamy:

„Prostota ewangelii została skażona; wprowadzono wystawne rytuały i ceremonie; nauczycieli

chrystianizmu obsypano światowymi zaszczytami i wyznaczono im hojne wynagrodzenie, a królestwo

Chrystusa przekształciło się w znacznym stopniu w królestwo tego świata”. - T. 2, s. 488.

Nie miało to nic wspólnego z chrystianizmem biblijnym. Taki chrystianizm był

sfałszowany, oszukańczy. Biblia wskazuje, że Chrystus Jezus odrzucił zaproponowane

mu przez przeciwnika Bożego, Szatana, panowanie nad politycznymi królestwami tego

świata (Mateusza 4:8-11). Zupełnie inaczej postąpił w piątym wieku n.e. papież Leon I,

background image

który oświadczył:

„Chcę na tej ziemi jeszcze raz powołać do życia rząd - nie przez przywrócenie Cezarów, tylko

przez obwołanie nowej teokracji, przez uczynienie siebie namiestnikiem Chrystusa (...) Będę nosił nie

diadem, tylko tiarę, symbol powszechnego zwierzchnictwa, przed którym pierzchnie barbarzyństwo, a
przywrócone zostani

e szczęście”.

61

Skutek był taki, że zamiast szczęścia nastał okres zepsucia, przesądów i przelewu krwi.

Dla Europy Zachodniej nastało mroczne średniowiecze. Praktycznie rzecz biorąc, lud nie

miał dostępu do Biblii w swoim języku. W tym okresie Biblia nie była czytana najczęściej,

tylko najrzadziej. Przeczytaj sobie w jakimś dobrym podręczniku, co przyniosło takie

odstępstwo od mierników biblijnych ludziom żyjącym w owym okresie największego

rozkwitu potęgi, bogactwa i wpływów chrześcijaństwa. Przeczytaj sobie o wyprawach

krzyżowych, zapoczątkowanych w jedenastym wieku n.e. w wyniku zabiegów

przywódców kościelnych, o tym, jak hordy krzyżowców ciągnęły jedna po drugiej na

Wschód plądrując i pustosząc wszystko. Przeczytaj coś o tym, jak krzyżowcy po zdobyciu

Jerozolimy bezlitośnie wycięli w pień mahometan i żydów. W książce pt. The Story of

Civilization (Dzieje cywilizacji) pewien historyk współczesny zamieścił następującą

zwięzłą wypowiedź na temat tych „świętych wojen”:

„Krótko mówiąc, te krucjaty były przejawem rozpasanego, pozbawionego wszelkich skrupułów i

niepohamowanego barbarzyństwa w imię Chrystusa”. - S. 587.

Zastanów się teraz: Czy ci krzyżowcy chrześcijaństwa spełniali proroctwo biblijne

zapisane w Izajasza 2:4 (NW)? Jest tam powiedziane:

„Będą musieli przekuć swe miecze na lemiesze, a swoje włócznie na nożyce ogrodnicze. Naród

przeciw narodowi nie podniesie miecza ani nie będą się już uczyć wojowania”.

Czy kierowali się zasadami prawdziwego chrystianizmu, których uczyli apostołowie?

Apostoł Paweł napisał:

„Choć chodzimy w ciele, nie toczymy boju według tego, czym jesteśmy w ciele. Bo oręż naszego

boju nie jest cielesny, ale jest potężny za sprawą Boga, żeby obalać silne obwarowania”. - 2 Koryntian
10:3, 4, NW.

Pamiętaj o tej nauce biblijnej przy czytaniu poniższej wypowiedzi kompetentnych

przedstawicieli kościoła katolickiego zamieszczonej w broszurze The Truth About the

Inquisition (Prawda o inkwizycji):

„Kościół nie zdoła się uwolnić od odpowiedzialności za stosowanie tortur oraz za palenie ofiar na

s

tosie. (...) Otwarcie uznajemy odpowiedzialność papieży za stosowanie tortur i spalenie na stosie

tysięcy heretyków. Sankcjonowanie przez nich takich okrutnych, brutalnych metod jest bezsprzecznie

jednym z najbardziej ponurych rozdziałów w dziejach Świętego Oficjum i na zawsze okryło

papiestwo wstydem i hańbą”. - S. 47, 49.

Reformacja, która się zaczęła w szesnastym wieku, sprawiła, że przez jakiś czas ludzie

częściej czytali Biblię. W parze z tym szedł postęp w szkolnictwie i prawodawstwie, a w

ślad za tym większa sprawiedliwość i tolerancja. Jednakże duchowni kościołów

protestanckich nie wzięli sobie do serca biblijnej rady, której apostoł Paweł udzielił w

Pierwszym Liście do Koryntian 1:10-13:

„A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by

nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha i jednej myśli. (...) Czyż Chrystus jest
podzielony?”

background image

Nie tylko nie było między nimi zgody, ale oni także nie odrzucili wielu nauk

sprzecznych z Biblią, np. nauki o trójcy bogów, którzy są sobie równi, współwieczni i

mają tę samą naturę. A przecież Jezus powiedział: „Ojciec większy jest ode Mnie” (Jana

14:28; 5:19, 30). Zatrzymali naukę o piekle, według której Bóg rzekomo męczy złych w

literalnym ogniu. Tymczasem Biblia mówi: „Zmarli niczego zgoła nie wiedzą” oraz:

„Zapłatą za grzech jest śmierć”, a nie wieczne męki (Eklezjastesa 9:5,10; Rzymian 6:23).

Chociaż odrzucili autorytatywne rządy papiestwa, to jednak zachowali podział kościoła

na duchownych i laików. Jezus natomiast uczył swych uczniów, żeby nie używali żadnych

tytułów, bo - jak powiedział: „wy wszyscy braćmi jesteście” i „kto się wywyższa, będzie

poniżony”. - Mateusza 23:8-12.

Protestanccy przywódcy kościelni nie zawahali się też zawierać sojuszów z państwem.

Udzielali błogosławieństwa zaborczym wojnom prowadzonym przez rządy polityczne i

popierali ich politykę kolonialną. Z powodu powiązań kościołów chrześcijaństwa z

kolonializmem ich misjonarze często są nienawidzeni przez ludność krajów, w których

działają.

Czy słyszałeś kiedy o „wojnach opiumowych”, które w połowie dziewiętnastego wieku

kraje chrześcijaństwa prowadziły z Chinami? Przeczytaj poniższy opis zamieszczony w

czasopiśmie Life z 23 września 1966:

„Podczas szeregu interwencji zbrojnych [Brytyjczycy] dowiedli, że nikt - a już najmniej

rząd cesarski [Chin] - nie może im przeszkodzić w prowadzeniu handlu narkotykami czy

innymi towarami, które przynoszą wielkie zyski, jeśli tylko znajdą chłonny rynek (...)

„W latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia wwożono co roku do Chin 4000 ton [opium]. (...)
„Najważniejszym rezultatem wojny opiumowej było wydzielenie pięciu portów, w których

cudzoziemscy kupcy mogli mieszkać i handlować pod nadzorem własnych konsulów. Zezwolono też
na przyjazd misjonarzy (...)

„Ale pa

ństwa zachodnie chciały jeszcze więcej ustępstw. (...) Francja i Wielka Brytania

zorganizowały wspólną ekspedycję, która w roku 1860 dotarła do stolicy [Chin]. (...) W końcu Chiny

zostały zmuszone do otwarcia jeszcze innych portów, do pokrycia kosztów ekspedycji oraz do uznania

poselstw Zachodu. Zezwoliły także na swobodną działalność misyjną w całym kraju; zostało przez to

zasiane ziarno, z którego po 40 latach wykiełkowało zaciekłe, antychrześcijańskie powstanie
Bokserów”.

Zastanów się również nad następującym oświadczeniem pastora metodystów Gabriela

Setiloane, złożonym na Ogólnoafrykańskiej Konferencji Kościelnej zorganizowanej w

roku 1963 w Ugandzie:

„W Afryce kościół nacierał ramię w ramię z awanturnikami, odkrywcami, kolonizatorami, a nawet

imperialis

tami. Ręka, która ustawiała krzyż (...) na tym kontynencie, nie była ręką kapłana ani

apostoła. Była to zbroczona krwią ręka żołnierza. (...) Nawet już w naszym stuleciu kościół, pomimo

protestów, nie potrafił się puścić ‚spódnicy’ Cezara”.

Kto więc ocenia wartość Biblii na podstawie dziejów, nauk i postępowania

chrześcijaństwa, ten popełnia wielki błąd. Potwierdza to następujące wyznanie znanego

duchownego Harry’ego Emersona Fosdicka:

„Historia Zachodu to opis licznych, następujących po sobie wojen. (...)
„Jednym kątem ust głosimy o Księciu Pokoju, a drugim wysławiamy wojnę. O tym, jak dobrze

nauczyliśmy się mieszać ze sobą Chrystusa i rzeź, ewangelię i zorganizowane ludobójstwo, świadczy

background image

niedawne przeżycie jednego z misjonarzy działających w pewnym kraju na Wschodzie. Po wygłoszeniu

kazania na temat chrześcijańskiej dobrej woli jeden tubylec odwołał go na stronę i powiedział: ‚Chciałem

tylko zaznaczyć, że w tym kraju ludzie wykształceni widzą w chrystianizmie religię wojny i przelewu
krwi’”.

62

Za uprzedzenia milionów ludzi do Biblii nie ponosi winy ugruntowany na Biblii

chrystianizm, tylko chrześcijaństwo i jego skłócone między sobą kościoły. Ale właśnie w

Biblii jest napisane, że Bóg potępia postępowanie chrześcijaństwa i że chrześcijaństwo

dopuściło się w imię chrystianizmu niesłychanego oszustwa! Do chrześcijaństwa i jego

kościołów odnoszą się bowiem słowa:

„Twierdzą, że znają Boga, uczynkami zaś temu przeczą”. - Tytusa 1:16.

CHRZEŚCIJAŃSTWO ZBIERA, CO POSIAŁO

Nastało przepowiedziane w Biblii „żniwo”. Różnica między „chwastem”, to znaczy

rzekomymi chrześcijanami nasianymi przez przeciwnika Bożego, a „pszenicą”, czyli

chrześcijanami prawdziwymi, jest teraz wyraźnie widoczna. Chrześcijaństwo wcale nie

jest rajem duchowym wydającym owoce ducha Bożego, tylko zachwaszczoną grzędą

braku jedności i wiary oraz postępowania wyzutego z wszelkich zasad. W wielu częściach

świata wychowało jedynie „ryżowych chrześcijan”, tzn. ludzi, którzy przystali do jego

kościołów, bo się spodziewali korzyści materialnych.

Jakże słuszna jest zanotowana w Biblii wypowiedź:

„Bóg nie dozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie”. - Galatów 6:7.

Ponieważ chrześcijaństwo rozsiewało nasiona przeciwne Słowu Bożemu, Biblii, więc

teraz zbiera zasłużone plony: zaciekłe walki wewnętrzne, dotkliwy brak kandydatów do

seminariów duchownych, stały spadek liczby wyznawców, coraz większą utratę

wpływów, publiczną krytykę z powodu mieszania się do polityki oraz szerzenie się

przestępczości i niemoralności. Ponieważ kościoły chrześcijaństwa starały się uzyskać

wpływ na władze polityczne przez uprawianie z nimi nierządu, więc nie zdołają uniknąć

uznania ich za część składową nierządnego „Wielkiego Babilonu”, symbolicznego

‚Wielkiego Miasta, mającego władzę królewską nad królami ziemi’ (Apokalipsa 17:1-6,

18). W niemniejszym stopniu niż do pogaństwa, również do chrześcijaństwa odnoszą się

słowa:

„Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami grzechów jego i aby was nie dotknęły

plagi na niego spadające, gdyż aż do nieba dosięgły grzechy jego i wspomniał Bóg na nieprawości
jego”. - Objawienie 18: 4, 5, NP.

Jeżeli chcesz należeć do tych, których Bóg nazywa ‚ludem swoim’, to nie wolno ci

kierować się wypowiedziami chrześcijaństwa na temat Słowa Bożego ani wierzyć, że ono

postępuje zgodnie z naukami i zasadami Biblii. Jednakże są dzisiaj prawdziwi

chrześcijanie, którzy wierzą, że Biblia jest Słowem Bożym, i oni są przekonani o

słuszności jej mierników i zasad, starają się żyć zgodnie z tymi zasadami i wolą raczej

umrzeć niż od nich odstąpić. Ci chrześcijanie żyją we wszystkich częściach świata i

pochodzą ze wszystkich ras i narodów, ale żyją w pokoju ze sobą, miłują się nawzajem i

jednomyślnie biorą udział w niesamolubnym pomaganiu ludziom, którzy chcą poznać

prawdę o Bogu i Jego Słowie. Jakaż to wspaniała nadzieja - której i ty mógłbyś się

uchwycić - tak ich zjednoczyła? Powie ci o tym ostatni rozdział niniejszej książki.

background image

ROZDZIAŁ 14

Biblia wskazuje ci drogę do szczęśliwej przyszłości


DO JAKIEGO wniosku doszedłeś po rozpatrzeniu dowodów? Czy Biblia rzeczywiście jest

Słowem Bożym? Dowody to potwierdzają. Mogliśmy się przekonać, że nawet podnoszone

przeciwko niej zarzuty, po bliższym zbadaniu ich, poświadczają tylko wyższość Biblii nad

mądrością ludzką.

A w co ty wierzysz? Miałeś możność przekonać się, że Biblia odpowiada na zasadnicze

pytania, na które gdzie indziej nie można znaleźć odpowiedzi. Zrozumiałeś, że naukowcy

nie mogą wyjaśnić pochodzenia wszechświata ani naszej planety Ziemi oraz życia na niej,

a Biblia to wyjaśnia. Tłumaczy, dlaczego człowiek musi walczyć z trudnościami oraz

dlaczego choruje i umiera. Wskazuje też, skąd można oczekiwać pomocy. Biblia nie jest

martwą literą, jest bowiem żywym źródłem praktycznej mądrości i niezawodnym

drogowskazem. Wzywa nas do działania już teraz, bo tylko w tym wypadku nasze życie

będzie mieć sens i tylko wtedy będziemy się mogli spodziewać szczęśliwej przyszłości.

Czy pragniesz tego?

Czy wierzysz, że Stwórca wszechświata jest dostatecznie mądry i potężny, aby

wszystko uporządkować na naszej planecie? Jeżeli tak, to zechcesz się dowiedzieć, co On

postanowił. Zechcesz się też do tego dostosować.

NOWY RZĄD DLA CAŁEJ ZIEMI

Biblia ujawnia, dlaczego panowanie człowieka nad ziemią sprawiło tyle rozczarowań.

Wyjaśnia, że Jehowa Bóg nie po to stworzył człowieka, żeby rządził się na ziemi

niezależnie od swego Stwórcy (Jeremiasza 9:23, 24; 10:23). Dlatego Chrystus Jezus, Syn

Boży, uczył ludzi modlić się do Boga:

„Niech przyjdzie Królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie”. -

Mateusza 6:9.

Czy modlisz się w ten sposób? Jeżeli tak, to powinieneś zdawać sobie sprawę, że

wysłuchanie przez Boga tej modlitwy będzie oznaczać koniec rządów ludzkich. Cała

ziemia będzie wtedy podlegać jednemu rządowi, którego siedziba znajduje się w niebie:

Królestwu Bożemu. - Daniela 2:44.

„To nie do wiary!” - mógłby ktoś powiedzieć. A jednak przywódcy światowi coraz

wyraźniej uświadamiają sobie pilną konieczność scentralizowanego zarządzania

sprawami ziemi. Podzielają pogląd angielskiego historyka Arnolda J. Toynbee, który

oświadczył, że ‚cywilizacja osiągnęła punkt krytyczny, w którym dalsze istnienie

ludzkości zależy od utworzenia Rządu Światowego’.

63

Próbują nawet położyć podwaliny

pod jego istnienie. Mówią, że taki rząd jest ich „marzeniem”.

Ale dla Jehowy Boga to nie jest marzenie. Obiecany w Słowie Bożym rząd dla całej

ludzkości odniesie sukces, którego nie było dane uzyskać ludziom pomimo

międzynarodowych wysiłków. Dlaczego? Ponieważ głową tego rządu nie jest

niedoskonały, śmiertelny człowiek, tylko Syn Boży. Ponieważ ten rząd nie zawdzięcza

background image

swej potęgi i władzy partiom politycznym ani siłom zbrojnym, tylko Najwyższemu

Suwerenowi, Jehowie Bogu (Daniela 7:13, 14, 27). Jehowa Bóg, który potrafi czytać w

sercu ludzkim, sięgnie aż do korzeni ludzkiej nieprawości (Jeremiasza 17:9, 10). Sprawi,

że Jego Syn wprowadzi w życie na całej ziemi zasadę zapisaną w Przypowieściach 2:21,

22 (NW):

„Bo prawi będą przebywać na ziemi (...) Jeśli chodzi o złych, ci będą wyplenieni z ziemi; a jeśli

chodzi o zdradliwych

, będą z niej wyrwani”.

Nie tylko nieliczni dyktatorzy czy zbrodniarze wojenni, ale wszyscy, którzy podjudzają

innych lub popierają niesprawiedliwość, zostaną wykorzenieni, gdy Bóg będzie niszczył

całą religię fałszywą albo potem, w Jego wojnie Armagedonu (Apokalipsa 17:5-18;

16:14-16; 19:11-21). Co więcej, Syn Boży usunie niewidzialny, pozaziemski wpływ, który

pobudza do złego. Nie mamy tu na myśli wpływu jakichś obcych stworzeń

zamieszkujących rzekomo Marsa czy inną planetę we wszechświecie. Chodzi o

niewidzialne moce, które Biblia utożsamia z Szatanem Diabłem oraz współdziałającymi z

nim złymi duchami (Efezjan 6:12). Widziałeś dowody wywieranego dziś przez nich

wpływu, który pobudza ludzi do takiej brutalności i wywołuje taką żądzę krwi, jaka jest

nieznana nawet wśród zwierząt. Król rządu Bożego posiada moc umożliwiającą mu

dokonanie tego, czego nigdy nie zdołaliby dokonać fizycy atomowi: położy kres

działalności sił demonicznych. - Hebrajczyków 2: 14, 15: Apokalipsa 20:1-3.

TRWAŁY POKÓJ I BEZPIECZEŃSTWO

Czym się stanie ta oczyszczająca akcja dla ludzi, którym dane będzie ją przeżyć?

Będzie oznaczać koniec wojen i przekreślenie wszystkich programów zbrojeniowych

(Psalm 46:10). Pomyśl o dobrodziejstwach, jakie stąd wynikną. Świat wydaje obecnie na

broń i na wojsko ponad 20 milionów dolarów na godzinę. Ale to jeszcze nie wszystko. W

gazecie New York Times ukazała się następująca wiadomość:

„[Ponieważ] co najmniej cztery osoby muszą pracować na to, aby można było uzbroić, wyżywić i

odpowiednio zaopatrzyć tylko jednego żołnierza (...), więc gdyby ustał wyścig zbrojeń, wówczas 75

000 000 ludzi mogłoby się zająć pracą pokojową”.

64

Czy nie byłbyś szczęśliwy, gdyby do tego doszło? Jednakże podstawy do powszechnego

rozbrojenia może stworzyć tylko rząd Boży. Każdy, kto chciałby dożyć panowania tego

sprawiedliwego rządu, musi najpierw spełnić wymaganie zapisane w Izajasza 2:4 (NW):

„Będą musieli przekuć swe miecze na lemiesze, a swoje włócznie na nożyce ogrodnicze. Naród

przeciw narodowi nie podniesie miecza ani nie będą się już uczyć wojowania”.

„A co zapobiegnie ponownemu wzrostowi przestępczości, który mógłby zakłócić

spokój i porządek na ziemi?” - może ktoś zapytać. Zatroszczy się o to rząd Królestwa

(Izajasza 9:6, 7). Jest przepowiedziane, że Syn Boży będzie kierować sprawami

ziemskimi sprawiedliwie i bezstronnie, ale zarazem stanowczo.

„Upodoba sobie w bojaźni Jahwe. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek;

raczej rozsądzi biednych sprawiedliwie i (...) tchnieniem swoich warg uśmierci bezbożnego”. -
Izajasza 11:3, 4.

Pod rządami Jezusa nie będziesz musiał zamykać na klucz drzwi swego domu ani

obawiać się o bezpieczeństwo swoich najbliższych. Złym uczynkom nie będą wtedy

zapobiegać elektroniczne aparaty podsłuchowe ani ukryte kamery telewizyjne, tylko

background image

duch Boży, który oddziałuje na umysły i serca ludzi w taki sposób, że pomaga im wyzbyć

się zwierzęcych skłonności do warczenia, wyszczerzania zębów i wzajemnego napadania

na siebie (Galatów 5:22, 23, Jakuba 3:13-18). Rząd Chrystusa będzie wspierać działanie

tego ducha i zapewni ludziom najwyższe wykształcenie, kładąc nacisk na zdobywanie

wiedzy o Stwórcy, jak również o Jego dziełach, prawach i zamierzeniach. - Izajasza 11:2,

6-9.

Czy nie cieszyłbyś się, gdyby twoimi bliźnimi byli ludzie szczerze miłujący Boga z

całego serca i miłujący innych jak samych siebie? Czy ty sam chciałbyś być takim

bliźnim! (Psalm 133:1; Mateusza 22:37-39) Jeżeli tak, to zechcesz być objęty programem

szkoleniowym realizowanym obecnie przez rząd Królestwa Bożego.

OGÓLNOZIEMSKI EDEN

Może widziałeś barwne fotografie naszej planety, wykonane przez kosmonautów w

pobliżu Księżyca. Patrząc na nie, można się domyślić, dlaczego Ziemia jest nazywana

„klejnotem w przestrzeni kosmicznej”. Dzisiaj jednakże widzimy na ziemi wiele rzeczy

brzydkich, a nawet odrażających. Wielkie miasta zatruwają powietrze, a przeludnione

dzielnice biedoty są siedliskiem zwątpienia i rozpaczy. Czy nie cieszy cię biblijna

obietnica, że Bóg wkrótce ‚zniszczy tych, którzy niszczą ziemię’? - Apokalipsa 11:18.

Gdy burza Armagedonu oczyści ziemię ze wszystkich, którzy ją niszczą, wówczas lasy i

pola, góry i doliny, jeziora i rzeki odzyskają swoje naturalne piękno. Odpowiednio

uprawiana, cała ziemia stanie się podobna do parku, do ogrodu Bożego (Księga Rodzaju

1:28; Łukasza 23:43). Zapanuje pokój między człowiekiem a zwierzętami (Ozeasza 2:18).

Ludzie, którzy przeżyją Armagedon, będą zabiegać o błogosławieństwo i kierownictwo

Boże, dzięki czemu ziemia wyda obfite plony. Bóg spełni swoją obietnicę zapisaną w

Izajasza 25:6 (NW):

„Jehowa zas

tępów na pewno sprawi dla wszystkich ludów na tej górze ucztę z dań suto

omaszczonych oliwą, ucztę z wina na drożdżach, z suto omaszczonych oliwą dań napełnionych
szpikiem”.

Kiedy Syn Boży zapanuje nad ziemią, skończą się raz na zawsze męki głodu i śmierci

głodowej. - Ps. 67:7,

CZERSTWE ZDROWIE - NA ZAWSZE

Chociaż medycyna zrobiła dziś wielkie postępy, to jednak nadal toczy beznadziejną

walkę z chorobami. Życie ludzkie nadal jest krótkie. Zaledwie człowiek zacznie się uczyć i

gromadzie wiedzę oraz doświadczenie, a już zaczyna się starzec. Jehowa Bóg obiecał

przez swego proroka Izajasza, że „raz na zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Jahwe Pan otrze

łzy z każdego oblicza” (Izajasza 25:8). Czy trudno ci w to uwierzyć? Więc pomyśl o

Bożym dziele stworzenia. Przypatrz się takim drzewom, jak sekwoje czy cyprysy, które

niekiedy żyją tysiące lat. Czy nie jest rzeczą logiczną, że Stwórca tak stworzył

obdarzonego rozumem człowieka, by mógł żyć znacznie dłużej niż rośliny? Bóg Stwórca

obdarzył rozgwiazdę zdolnością regenerowania całego utraconego ramienia. Czy wobec

tego Bóg nie może doprowadzić ludzi do doskonałego zdrowia i przywrócić im utracone

członki lub narządy? Oczywiście, że tak. Nawet tego dowiódł. W jaki sposób? Dając

swemu Synowi podczas jego pobytu na ziemi moc uzdrawiania chorych.

background image

Dzięki mocy otrzymanej od Boga Jezus Chrystus uzdrawiał niewidomych, głuchych,

sparaliżowanych, jak również chorych na straszliwy trąd. Historyczne sprawozdanie o

tym można znaleźć w Biblii (Mateusza 4: 23; Marka 5:25-34; 7:31-37; Łukasza 5:12, 13;

13:11-13; Jana 9:1-32). Jezus nie dokonywał przeszczepów narządów lub tkanek,

pobranych od ludzi bądź zwierząt, tylko zawsze uzdrawiał chory narząd lub chorą część

ciała. Czy chciałbyś należeć do ludzi, którzy doświadczą na sobie zostosowania przez

niego tej uzdrawiającej mocy pod jego królewskim panowaniem? Nie będzie żadnej

choroby ani dolegliwości, której nie potrafiłby uleczyć. Na podstawie zasługi swej ofiary

okupu usunie odziedziczony grzech i niedoskonałość - przyczynę chorób, starości i

śmierci. - 1 Koryntian 15:25, 26; Apokalipsa 21:4.

A co się stanie z tymi wszystkimi, którzy pomarli i których ciała rozpadły się w prochu

ziemi? W Biblii jest napisane, że Bóg wyzwoli z grobów ofiary śmierci (Apokalipsa 20:12,

13). Dlatego Jezus powiedział:

„Nie dziwcie się temu, ponieważ nadchodzi godzina, w której wszyscy, co są w grobowcach

pamięci, usłyszą [mój] głos i wyjdą”. - Jana 5:28, 29, NW.

Fakt, iż w czasie swego pobytu na ziemi Jezus wskrzeszał umarłych, w tym także

człowieka, który już cztery dni był martwy, stanowi rękojmię, że leży to w jego mocy. -

Jana 11:43, 44.

Wskrzeszonym z martwych również będzie dana sposobność dostąpienia życia

wiecznego (Apokalipsa 20:12-15). Czy te obietnice biblijne nie są wzruszające? Któż nie

odczuwa wdzięczności wobec Boga, gdy się dowiaduje, że wskrzesi On z martwych ofiary

wojen, morderstw, chorób i nieszczęśliwych wypadków?

Może ci się tu nasunąć słuszne pytanie: „Czy w warunkach, kiedy wszyscy ludzie będą

się cieszyć doskonałym zdrowiem, nie dojdzie do przeludnienia ziemi?” W pierwszym

rozdziale pierwszej księgi biblijnej przedstawiono wyraźnie zamierzenie Boże co do

ziemi. Pierwszej parze ludzkiej Bóg polecił:

„Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię”. - Księga Rodzaju 1:28.

Możesz być pewien, że Bóg nie postępuje jak człowiek, który po zrobieniu jakiegoś

naczynia nierozsądnie usiłuje wtłoczyć do niego więcej niż ono może pomieścić. Stwórca

obdarzył ludzi zdolnością rozmnażania się. Jako ich niebiański Ojciec potrafi pokierować

korzystaniem z tej zdolności i sprawować nad nią kontrolę, żeby Jego ziemska rodzina

dostatecznie napełniła ziemię, nie przeludniając jej. - Izajasza 40:12-14.

PORA NA DECYZJĘ

Każdy normalny człowiek chciałby żyć dostatnio i szczęśliwie. Ale ileż to ludzi

chciałoby żyć pod rządami Królestwa Bożego? Ilu jest gotowych dostosować swoje życie

do zasad biblijnych? W dobie dzisiejszej wiele ludzi wcale tego nie pragnie. A jak ty się na

to zapatrujesz?

Stoisz dzisiaj wobec takiego samego wyboru, jaki Bóg, za pośrednictwem Mojżesza,

pozostawił Izraelitom:

„Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie,

abyście żyli wy i wasze potomstwo”. - Księga Powtórzonego Prawa 30:19.

Możesz wybrać. Nie zapominaj jednak, że w myśl proroctw biblijnych pozostało ci już

background image

niewiele czasu. Nastała pora na podjęcie decyzji. Czy wierzysz, że Biblia jest Słowem

Bożym, czy też ją odrzucasz? A może jest ci to obojętne? Niewątpliwie twoje nastawienie

i postępowanie odbija się na innych. Jeżeli jesteś w stanie małżeńskim, to twoje

postępowanie wywiera wpływ na współmałżonka i na dzieci. A co z nimi? Czy chciałbyś,

żeby dostąpili łaski Bożej i żyli pod panowaniem Królestwa Bożego? Czy chciałbyś coś

zrobić, aby im pomóc?

Biblia wskazuje, że tylko jedna droga prowadzi do życia w pokoju i szczęściu. Tego

życia nie uzyskuje się od człowieka ani przez przypodobanie się człowiekowi. Jezus

Chrystus wskazał na najważniejszy krok, jaki trzeba uczynić, kiedy powiedział:

„To znaczy życie wieczne: ich nabywanie wiedzy o tobie, jedynym prawdziwym Bogu, i o tym,

któregoś posłał, Jezusie Chrystusie”. - Jana 17:3, N W.

Jak można zdobyć taką wiedzę? Na pewno nie przez chodzenie na nabożeństwa do

kościoła, który co prawda twierdzi, że służy Bogu, ale nie pomaga swym członkom w

poważnym studiowaniu Słowa Bożego. Nie zbliżysz się też do Stwórcy człowieka przez

chodzenie do kościoła, w którym być może cytuje się urywki Biblii, ale nie przestrzega się

jej mierników moralnych. Jak na to wskazują wypowiedzi samych rzeczników

chrześcijaństwa, nie ujmuje się ono za Biblią. Nie możesz się więc spodziewać, że

spodobasz się Bogu, gdy będziesz szukać wskazówek w kościołach chrześcijaństwa, albo -

jeżeli już jesteś członkiem któregoś z nich - gdy nim pozostaniesz.

Nie zdołasz także zaskarbić sobie uznania Bożego, gdy się staniesz odludkiem (Księga

Przysłów 18:1). Biblia niedwuznacznie radzi:

„Zważajmy jedni na drugich, aby się pobudzać do miłości i właściwych uczynków, nie opuszczając

naszych wspólnych zebrań, jak to niektórzy mają zwyczaj czynić, ale zachęcając się wzajemnie, i to

tym więcej, gdy widzicie zbliżanie się dnia”. - Hebrajczyków 10:24, 25, NW.

Ale z kim chcesz się zbierać dla oddawania czci Bogu! Na pewno byłoby mądrze

zbierać się z ludźmi, którzy wierzą, że Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym, którzy się

stosują do niej w swoim życiu i ujmują się za nią wobec innych. Dzisiaj są setki tysięcy

takich, ludzi w ponad 200 krajach i na wyspach. Są to chrześcijańscy Świadkowie

Jehowy. Ci Świadkowie postępują zgodnie ze swą nadzieją życia w nowym porządku

Bożym. Szczerze starają się pomóc jak największej liczbie ludzi, żeby i oni poznali tę

nadzieję. Dlatego na całej ziemi prowadzą setki tysięcy bezpłatnych studiów biblijnych. Z

radością pomogą również tobie i twojej rodzinie.

Skontaktuj się ze Świadkami Jehowy w najbliższej Sali Królestwa albo napisz do

wydawców niniejszej książki i poproś o prowadzenie z tobą studium biblijnego. Będzie

cię wtedy odwiedzał co tydzień wykwalifikowany nauczyciel. Na podstawie biblijnego

podręcznika Prawda, która prowadzi do życia wiecznego będziesz mógł w ciągu sześciu

miesięcy zdobyć we własnym mieszkaniu podstawową wiedzę biblijną. Kurs ten jest

bezpłatny. Chcąc jednak odnieść z niego pełny pożytek, będziesz musiał włożyć w to

nieco wysiłku.

Jehowa Bóg zaprasza cię do zdobywania życiodajnej wiedzy i do praktycznego

zużytkowania jej. Na kartach Biblii usilnie wzywa cię:

„Synu mój, nie zapomnij mych nauk, twoje serce niech strzeże nakazów, bo wiele dni i lat życia i

pełnię ci szczęścia przyniosą (...) na tablicy serca je zapisz, a znajdziesz życzliwość i łaskę w oczach

Boga i ludzi. Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku”. - Księga Przysłów 3:1-5.

background image

Biblia może nadać nowy sens twojemu życiu, jak go już nadała życiu wielu ludzi

wszelkich ras, narodowości i języków. Studiuj ją. Niech ona się stanie twoim

drogowskazem. Żyj według niej. Dowiedź swoim zdecydowanym postępowaniem, że

wierzysz, iż Biblia rzeczywiście jest Słowem Bożym. W obecnej porze podjęcia decyzji

‚wybierz więc życie, abyś żył ty i twoje potomstwo’.












































background image

ODSYŁACZE


1 The Book of Books: An Introduction, 1948, s. 194.
2 The Junior Teacher’s Guide, rok 1, 1964, s. 4.
3 Daily Star,

Toronto w Kanadzie, 14 października 1967.

4 The New Bible Dictionary, 1963, s. 270.
5 The Earth, 1963, s. 35, 38, 87.
6 Earth’s Shifting Crust, 1958, s. 133.
7 The Evidence of God in an Expanding Universe, 1958, s. 34.
8 Scientific American Reader, 1953, s. 230.
9 Science Problems, 1958, s. 469.
10 Prehistory and Earth Models, s. 24. u What Is Race?, 1957, s. 11, 12.
12 Man’s Most Dangerous Myth: the Fallacy of Race, 1964, s. 83.
13 New York Times, 30 grudnia 1968, s. 18.
14 The Scientific Monthly,

sierpień 1949, s. 71.

15 The Scientific Monthly,

grudzień 1957, s. 303.

16 Earth’s Shifting Crust, 1958, s. 269.
17 Oparte na Mammals of the World pióra Ernesta P. Walkera.
18 The Encyclopedia of the Lutheran Church, 1965, t. II; New Catholic Encyclopedia, 1967, t. II, s. 509.
19 The Sun,

San Bernardino w Kalifornii, 19 października 1967.

20 Encyclopaedia Britannica, 1959, t. 13, s. 698, 699.
21 The Historical Evidences of the Truth of the Scripture Records, 1862, s. 287.
22 The World History of the Jewish People, 1964, t. I, s. 338, 339.
23 Ancient Near Eastern Texts, 1955, s. 288.
24 Funk i Wagnalls: A New Standard Bible Dictionary, 1936, s. 829.
25 Ancient Near Eastern Texts, 1955, s. 315.
26 Archaeology and the Old Testament, 1964, s. 270.
27 Light from the Ancient Past, 1959, s. 215.
28 The Historical Evidences of the Truth of the Scripture Records, 1862, s. 25, 26.
29 Tacyt:

Dzieła, 1964, t. I, s. 461.

30 Beyond the Gospels, 1957, s. 161.
31 The New Bible Dictionary, 1962, s. 11
32 Time, 4 lipca 1955.
33 The Sunday Express, England, 6 sierpnia, 1967.
34 Telegraph-Journal, Saint John, New Brunswick w Kanadzie, 16 grudnia 1959.
35 Archaeology and the Old Testament, 1964, s. 175, 176.
36 The Encyclopedia Americana, 1956, t. 22, s. 664.
37 The Bible After Twenty Years of Archaeology, 1954, s. 546.
38 Babylone et l’Ancien Testament, 1956, s. 5.
39 Józef Flawiusz: Dz

ieje wojny żydowskiej przeciwko Rzymianom, 1908, ks. II, rozdz. 19, ust. 7.

40

Jak wyżej, ks. VI, rozdz. 6, ust. 2.

41

Jak wyżej, ks. VII, rozdz. l, ust. 1.

42 U.S. News d World Report, 27 listopada 1967, s. 62.
43 Today’s Health Guide, s. 380, 412.
44 New York Daily News, 1 czerwca 1968, s. 8.
45 The Bakersfield Californian, 1 czerwca 1968.
46 Today’s Health Guide, 1965, s, 188.
47 Encyclopaedia Britannica, 1959, t. 14, s. 377.
48 Reader’s Digest,

kwiecień 1954, s. 9.

49 Encyclopaedia Britannica, 1959, t. 23, s. 702.

background image

50 Reader’s Digest,

grudzień 1957, s. 212.

51 The New Testament in the Original Greek, 1957, s. 565.
52 New York Times, 25 maja 1966.
53 Time, 4 luty 1966, s. 75.
54 A Guide to the Religions of America, 1955, s. 236.
55 National Observer, 31 stycznia 1966.
56 Commonweal, 14 stycznia 1966, s. 427.
57 Daily Star, Toronto w Kanadzie, 10 lutego 1968. 58 New York Post, 5 lipca 1967.
59 Powiedziane 7 sierpnia 1950.
60 The Denver Post, Religious News Weekly, 10 grudnia 1966.
61 John Lord: Beacon Lights of History, 1884, t. m, s. 244, 245.
62 The Modem Use of the Bible, 1951, s. 204.
63 Depesza Associated Press, Nowy Jork, 20 lutego 1965.
64 New York Times, 26 lutego 1961.





Jeśli nie zaznaczono inaczej, wersety biblijne są przytoczone według brzmienia zrewidowanego wydania
Biblii

Tysiąclecia z r. 1971. Symbole innych przekładów Pisma świętego przytoczonych w tej

książce:

Gd -

Biblia gdańska (1632), wyd. Bryt. i Zagr. Tow. Bibl.

Kr - Pismo

święte Starego Testamentu tłum. przez ks. dra J. Kruszyńskiego.

NP - Nowy P

rzekład Nowego Testamentu wyd. przez Bryt. i Zagr. Tow. Bibl.

NW - Pismo

święte w Przekładzie Nowego Świata, w jęz. ang.

Wk - Pismo

święte Starego Testamentu w przekładzie polskim W. O. Jakuba Wujka, 1962.

background image

CZEGO NAPRAWDĘ UCZY BIBLIA

Czy chciałbyś skorzystać z krótkiego, zwięzłego, zrozumiałego objaśnienia tego, czego naprawdę uczy

Biblia? Znajdziesz je w niewielkiej książeczce zatytułowanej „Prawda, która wprowadzi do życia

wiecznego”. Książka ta cieszy się tak wielkim popytem, że w ciągu zaledwie czterech lat po wydaniu jej

trzeba było wydrukować aż 50 000 000 egzemplarzy w 80 językach.

Omówione są w niej między innymi następujące prawdy biblijne:

Dlaczego starzejemy się i umieramy

Gdzie się znajdują nasi zmarli krewni?

Jak można się upewnić, która religia podoba się Bogu?

W jaki sposób złe duchy zwodzą ludzi?

 Dlaczego

Bóg dotąd dopuszcza zło?

Jak się modlić, żeby Bóg wysłuchał

Co Biblia mówi o kształtowaniu szczęśliwego życia rodzinnego

Ta 192-

stronicowa książka w twardej oprawce jest ładnie ilustrowana. Otrzymasz ją przez pocztę z

opłaconym portem za jedyne 35 centów. Po dalsze informacje zwróć się proszę do WATCH TOWER pod

jednym z poniżej podanych adresów:


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Czy inwazja Arabów jest biczem Bożym, WYCHOWANIE W CZAS WOJNY RELIGIJNEJ I KULTUROWEJ - MATERIAŁY, T
Czy biblia jest wiarygodna Alfred Palla
Kytka Hilmar Jezek Menstruacja, czy rzeczywiście jest konieczna
5 Czy antyreligia Antychrysta jest ostatnim słowem J K Rowling Harry Potter i śmiercionośne antysakr
9[1] Czy znajomosc strategii jest w warsztacie kazďego tlumacza niezbedna
Czy Nad Niemnem jest powieścią tylko pozytywistyczną
Czy Nad Niemnem jest powieścią tylko pozytywistyczną
Czy upośledzenie umysłowe jest chorobą, Pedagogika specjalna, Resocjalizacja
CZY PAN BÓG JEST ZALEŻNY OD WŁADZ KOŚCIOŁA
Talmud Czy Biblia
Czy życie intymne jest problemem kardiologicznym
Czy HIV rzeczywiście wywołuje AIDS
czy medytacja transcendentalna jest technika pozbawiona tresci religijnych eioba
16 luty Czy i jak możliwe jest poznanie Boga(cw 3)id 16775 ppt
Czy gotowane pożywienie jest dla nas dobre, + TWOJE ZDROWIE -LECZ SIE MĄDRZE -tu pobierasz bez logow
Czy Pan Jezus jest?addonem

więcej podobnych podstron