Mroczny sekret 14

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

1

Rozdział XIV

A to dopiero jazda, Strider pomyślał szczerząc zęby. Kilka godzin temu Lucien przerzucił

go i Williama do Parysa. Do wojownika, nie miasta. I pomyśleć, że wieczór dopiero się

zaczął a Parys już był dobrze odurzony swoją ambrozją. Więc zamiast zostawić go i zająć

się polowaniem na rodziców Gilly, Strider i William postanowili zostać i zaopiekować się

wojownikiem. Przynajmniej do rana, kiedy to ambrozja wywietrzeje mu z głowy.

W imię braterskiej miłości i takie tam. Nie żeby Strider był odurzony, był trzeźwy. Leżał

wygodnie rozwalony na leżaku, przy ogromnym basenie, w domu, który wynajmował

Parys. W Dallas, Texsasie. Rozpusta wystrojony był w kowbojski kapelusz, niesamowite

kowbojskie buty, rozpięte spodnie i oczywiście żadnej koszuli. Laluś był tak

wypucowany, że mógłby uwodzić nawet krowy, czy coś takiego.

Przynajmniej Parys zaprosił na imprezkę dziewczyny. Wszystkie były w bikini.

Najpiękniejsze pływały w ogromnym basenie, śmiejąc się i grając w piłkę. Strider patrząc

na nie szybko przypomniał sobie, że zawsze wolał kobiety z dużymi cyckami i ostrym

makijażem. Tyle, że był w stanie zapomnieć o tym wszystkim, za jedno troskliwe

spojrzenie, jakim Haidee obdarzała Amuna.

Powinna być jego.

- Stawiam na tą rozebraną do pasa, - William powiedział do Stridera, odstawiając na bok

swoje piwo przyprawione ambrozją. – I tą przepasaną nitką dentystyczną. – W ciągu

ostatnich dziesięciu minut zmienił zdanie już pięciokrotnie. Fakt był ,że podobała mu się

każda kobieta w zasięgu jego wzroku.

- To są stringi debilu, - Parys zachichotał to Stridera. Położyli się wygodnie na leżakach

w nonszalanckich pozach. Trzy koguty w kurniku pełnym kobiet.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

2

Dziewczyny pląsały przed nimi, śmiejąc się i chichocząc wokół basenu, niczym tancerki

po parkiecie. Bogowie jakże podobały im się współczesne czasy, żadna z kobiet nie

przejmowała się obecnością innych.

- Jeśli to co ona ma pomiędzy pośladkami nazywasz stringami, to jak nazwiesz to co

oplata jej sutki? – William zapytał.

- Sznureczki – Parys powiedział, chichocząc w własnej pomysłowości. – I tak przy okazji

ja już wygrałem. Odkąd sprowadziłem je tutaj, jestem zawsze zaspokojony, no i

zarobiłem mnóstwo forsy na ich nagości.

- Skąd je wytrzasnąłeś? – Strider zapytał rozbawiony. Język powoli mu się plątał.

- W klubie striptizerskim. – Parys rzucił opróżniając butelkę do reszty. – Za pieniądze

możesz mieć wszystko, czego zapragniesz. No może poza prażonymi Twinkies. Nigdzie

nie mogę ich znaleźć.

William potarł dwoma palcami podbródek. – Miałeś już je?

- Prażone Twinkies? – Parys potaknął. – Tylko raz, ale nigdy nie zapomniałem tego

uczucia. To jak niebo w ustach, chłopie.

- Prażynki? – Parys nieślubny bękarcie.- Zirytowany William potrząsnął głową. – Miałem

na myśli kobiety.

Zirytowany Parys wzruszył ramionami. – Skąd mogę wiedzieć, czy te kobiety miały

Twinkies? Dopiero, co je poznałem.

- Wielcy bogowie. – William zazgrzytał zębami. – Czy je MIAŁEŚ! Czy spałeś z nimi? Z

kobietami? Wcześniej?

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

3

- Och. Pewnie. Miałem je. Dlaczego od razu o to nie spytałeś?

- Wreszcie – William powiedział. – Jakiś postęp.

Z powodu swego demona Parys nie mógł przespać się z żadną kobietą dwa razy. Jeśli

przynajmniej raz dziennie nie zaliczył panienki tracił siły. Niska cena za potężny zastrzyk

energii.

- Jeśli dobrze pamiętam – Parys dodał.

- Twój kogut zawsze pamięta.

- Cóż, aktualnie nie rozmawiamy, więc…

- I w ten sposób dochodzimy do kolejnej ślepej uliczki. – William westchnął przeciągle. –

W przeciwieństwie do ciebie, ja jestem w stanie mieć każdą.

- Jak gdyby którakolwiek wybrałaby ciebie przede mną.

William parsknął. – Poczekaj tylko a sam zobaczysz. Będę miał każdą z nich i nim się

obejrzysz będą jadły mi z ręki.

- Tylko, jeśli znajdziesz prażone Twinkies – Parys sapnął.

Strider przewrócił oczami. Egoistyczni debile. Każdy, kto ma oczy przecież widział, że

on był od nich obu o niego przystojniejszy.

Jego demon natychmiast rozpoznał wyzwanie i przeciągnął się z gracją. Wygraj.

Spokój kolego. Nie potrzebował dziś kłopotów.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

4

- Hej William - piękna blondynka figlująca w wodzie zamachała do nich. – Powiedziałeś,

że będziesz chciał mnie przetestować jak tylko będę mokra. Cóż, jestem bardzo bardzo

mokra.- Cmoknęła do wojownika znad basenu. – Chodź i skosztuj mnie.

- Nie jesteś wystarczająco mokra, złociutka. Baw się dalej, a ja dam ci znać, kiedy

będziesz gotowa.

Przez cały ich czas pobytu tutaj, czyli do ładnych kilku godzin, William nie dotknął

jeszcze ani jednej kobiety. Strider tak, wziął sobie dziewczynę w niebieskim skąpym

stroju i włosami wysoko zaczesanymi do góry. Na czterdzieści pięć minut spuścił ze

smyczy swoje seksualne pragnienia, ujeżdżając jej chętne ciało i sprawiając, że krzyczała

i skręcała się z rozkoszy. Sprawił nawet, że błagała.

Było oczywiste, że był najlepszym kochankiem, jakiego miała. Nie żeby kiedykolwiek

wcześniej w to wątpił. Mimo to, czekał, przez kilka minut po tym jak już skończył się z

nią kochać, oczekując na ból, jeśli ją zawiódł lub na rozkosz, jeśli jego wysiłki okazały

się być skuteczne.

Kiedy tylko on i Porażka zrozumieli, że mogą dodać kolejne nazwisko do bardzo długiej

listy usatysfakcjonowanych kobiet, nie żeby pamiętali ich imiona, Strider mógł zaznać

kolejnej rozkoszy. Tyle że wcale nie poczuł się lepiej, przeciwnie poczuł się gorzej. Jakby

coś wydrążyło go od środka.

Chwilę później dziewczyna zapadła w sen dzięki bogom. Gdyby zechciała z nim zamiast

tego rozmawiać musiałby sobie obciąć uszy. Seks okej. Rozmowa nie. Powinien ją

zostawić samą, by odpoczęła, ale nie troszczył się o nią aż tak bardzo. Zaniósł ją, więc z

powrotem na dół i położył koło basenu, gdzie nadal spała.

Facet nie powinien za bardzo się przejmować, ot jego motto życiowe.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

5

Nie stanowiła dla niego wyzwania i podobało mu się to. Lubił możliwość odprężenia się.

Kiedy był z Eks wszystko było wyzwaniem, ciągle był spięty i w gotowości. Oczywiście

czerpał z tego ogromną przyjemność, pokonując ją raz za razem. Im twardsza była, tym

słodsze było zwycięstwo.

Nie żeby mu zależało na tym gównie teraz. Nie tym

razem chciał iść łatwiejszą drogą. Zasłużył sobie na

to. Nawet jeśli łatwiejsza droga byłą do bani.

- Parys dlaczego do nas nie dołączysz? – Brunetka

jęknęła

jedwabiście,

mrugając

jednocześnie

kusząco do Stridera. Siedziała na brzegu basenu,

stopy zanurzała w ciepłej wodzie. Zagryzła

zmysłowo wargi, końcówką palca obrysowując

naprężone sutki. – Chciałam dostać cię w swoje

ręce od pierwszej chwili, kiedy powiedziałeś do

mnie cześć.

Kilka innych również westchnęło marzycielsko, jak

gdyby one również pamiętały tak bzdurną rzecz.

Jak gdyby słowo cześć wypowiadane przez Parysa

było najbardziej pobudzającą kwestią na świecie?

- Tym razem będę obserwował was wszystkie, - Parys powiedział mrucząc. – I jak

możesz się domyśleć jestem totalnie rozpalony by cię dostać. Ale muszę zyskać trochę

kontroli nad sobą, nim spróbuję cię, chociaż pocałować.

Dziewczyny zachichotały.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

6

Takie gładkie teksty Parys mógł im prawić, nie raniąc uczuć żadnej z nich i robiąc

dokładnie to, na czym mu zależało. Czyli na pozostaniu tam gdzie był i nie angażowaniu

się wcale. Tyle, że to czego pragnął było głupie, Strider pomyślał. Czy Parys zamierzał

spędzić tę noc w samotności, nietknięty?

I co to do cholery miało znaczyć? Czy już kompletnie pomieszało się mu w głowie?

Gdzie się podziało słynne, choć tu kochanie i pobaw się ze mną? A może chciał by

myśleli że jest napalony na te dziewczyny? Przynajmniej nalegał by były toples.

Wygraj. Porażka przeciągnęła się z gracja podsuwając Striderowi myśl o ukradzeniu

dziewczyny adorującej Parysa.

Psiakrew, czy nie mogę mieć, choć jednej nocy dla siebie? Demon odpowiedział

powarkując. Znaczy się piekło nie mógł. Dałem ci już jedno zwycięstwo dziś.

Wygraj.

Świetnie. Jedno więcej. Tyle że nie będzie to taka walka jakiej oczekiwał demon.

Marszcząc brwi, Strider wskazał na najniższą kobietę w grupie. – Ty.

Jej oczy rozszerzyły się z przyjemności. – Ja?

Była nieznacznie starsza niż pozostałe, być może dobiegała już trzydziestki. Miała czarne

włosy i zielone oczy. On wolał by była blondynką, ale miała kilka tatuaży na plecach.

Ptaków, nie słów i twarzy, ale nie obchodziło go to. Nie zamierzał z nią rozmawiać, ani

nic z tych rzeczy. Wiedział, czego chciał i nie było w tym nic złego.

- Tak, ty. Choć tutaj złociutka. – Powiedział kiwając na nią palcem.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

7

Zachichotała i zeskoczyła z leżaka. Kilka innych dziewcząt rzuciło jej zazdrosne

spojrzenie, kiedy podchodziła do niego i klapnęła na jego kolana. Pokiwał głową

zadowolony.

Teraz mu się pobadało.

Jest twoja, ty mały bękarcie.

Porażka uspokoiła się zadowolona ze zwycięstwa, znudzona jednak łatwością, z jaką się

mu to udało.

Strider westchnął. Dziewczyna wcześniej kąpała się w basenie, jej skąpy stój był ciągle

jeszcze mokry. Otarła swój tyłeczek o jego przyrodzenie, pocierając go. Jej wielkie,

naprawdę wielkie piersi, sterczały spod mokrego staniczka. Sutki miała stwardniałe. Wiła

się na nim, próbując go pobudzić do pełnej gotowości.

Nagle zapragnął trzymać buzię na kłódkę. Nie miał ochoty by się o niego ocierała nie

miał też ochoty z nią gadać. Psiakrew niech szlag trafi jego cholerny magnetyzm

seksualny.

- Spokojnie - powiedział chwytając za jej biodra i upewniając się że zwolni. – Potrzebuję

kilku minut by okiełznać podniecenie na twój widok.

Powoli uspokoiła się. Okręciła się odrobinę spoglądając na niego spod długich rzęs. –

Chcesz bym sobie poszła na chwilę?

Pachniała brzoskwiniami i papierosami. – Faktycznie mogłabyś być dobrą dziewczynką i

przynieść mi kolejne piwo z kuchni. – Zsunął ją ze swoich kolan, serwują jej przy tym

klapsa w pośladki. – Potrzebuję chwili odpoczynku, albo nie będę w stanie nadążyć za tak

piękną i utalentowaną kobietą jak ty.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

8

Gest ten bardzo ją zaskoczył. Spojrzała na niego obrażonym wzrokiem. – Piwo?

- Tak i coś innego wieczorkiem, - dokończył szybko, dając jej okazji do dalszych pytań. –

Grzeczna dziewczynka.

- Dla mnie też weź jedno, złociutka, - Parys zawołał. – Tylko nie otwieraj, okej?

Rozdrażniona weszła do środka. Kuchnia była na prawo, tuż obok patio. Szklane drzwi

umożliwiały im obserwację jej ruchów, kiedy otwierała lodówkę i sięgała po piwo. Czas,

który upłynął nim wróciła na taras pozwolił jej się nieco uspokoić.

Kiedy próbowała ponownie usiąść mu na kolanach, odebrał od niej piwo i popchnął ją

leciutko w stronę basenu. – Obserwowanie ciebie jak pływasz jest najseksowniejszą

rzeczą, jaką kiedykolwiek widziałem. Pokaż mi malutki łabędziu jak nurkujesz i popływaj

trochę dla mnie.

- Ale myślałam że chciałeś… Jeśli jesteś pewien, że nie chcesz…

- Jestem pewien. Ale ślinię się na samą myśl o tobie.

Ścisnęła mocno łopatki i uniosła dumnie głowę, potem odwróciła się na pięcie i odeszła.

Strider podrzucił Parysowi jego piwo.

- Właśnie wpadłem na genialny pomysł – William powiedział jak tylko zostali sami. Cóż,

jeśli tylko trzech facetów może być samych przy basenie pełnym półnagich striptizerek.

Wyszczerzył zęby w uśmiechu. – Zadzwońmy do Maddoxa.

Parys wrzucił odrobinę ambrozji do butelki i pociągnął spory łyk. Chwilę później

zakrztusił się. Dopiero po kilku uderzeniach w mostek odzyskał oddech. – Chcesz mu

złożyć propozycję? Staremu złemu Maddoxowi? Gówno Will. Dlaczego wcześniej nam

nie powiedziałeś, że jesteś masochistą. Rozerwie cię na strzępy w chwili, kiedy

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

9

wspomnisz o łóżku. Zapominasz, że związał się z Ashlyn. Spróbuj go ruszyć, a jego

słodka pięść przestawi twoją twarz.

William przewrócił oczami. Chwilę później wyciągnął telefon Parysa ze szlafroka

zwisającego na leżaku. – Mam na myśli rozmowę idioto. Co się dzisiaj z tobą dzieje?

Mózg ci uszkodziło, czy co? Będziemy bardzo subtelni, a potem zapytamy, co ma na

sobie. Zakładam, że nikt wcześniej nie bawił się z nim w seks telefon.

- Hej!- Parys zmarszczył brwi przypatrując się małemu czarnemu przedmiotowi. –

Zostawiłem swój telefon w sypialni.

- Wiem o tym. Tam właśnie go znalazłem, kiedy przeglądałem twoje rzeczy. – Jak

zawsze William wcale nie był skruszony swoimi grzeszkami. – Więc kto ma teraz

większe jaja i może zrobić wszystko, huu?

Strider niczym dziecko w klasie uniósł dłoń do góry. – Och przestań, - Will warknął. - Ty

już miałeś jedną dzisiaj. Chcesz więcej?

- Dlaczego Maddox? – Strider zapytał. Jeśli ktoś był w stanie skopać im tyłek przez

telefon, to właśnie dozorca demona Furii. Wojownik pewnie znajdzie sposób by ich

dorwać jak tylko zrozumie cel, w jakim dzwonią i świństwa, które chodzą im po głowie.

William uśmiechnął się szeroko, pokazując przy tym idealnie białe zęby. – Ponieważ on

klnie najgenialniej spośród was wszystkich i budzi we mnie niesamowitą wesołość. Więc

wchodzicie w to, czy nie?

- Daj mi ten seks telefon? – Strider powiedział otwierając dłoń i machając w powietrzu

palcami.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

10

- Seks telefon? – William roześmiał się głośno. – Zdajesz sobie sprawę jak śmiesznie się

wyrażasz, kiedy jesteś zdenerwowany? A wiecie jak to mówią. Prawdziwy charakter

mężczyzny poznajesz, w trudnych sytuacjach. Więc spojrzymy faktom w twarz. Jesteś

delikatny jak niemowlę Strider i boisz się swojego kumpla. – Roześmiał się głośno. –

Przegrałeś.

- Jestem wojownikiem, potężnym, wszechmocnym!

Teraz nawet Parys się roześmiał.

Strider wyrwał telefon z ręki Williama i zaczął wciskać klawisze. Tak Maddox był jak

każdy z wojowników łatwo było go podkręcić i wkurwić. Co jednak o tym pomyśle sądził

Parys? Strider nie wiedział i wcale nie chciał wiedzieć. Jeśli tym razem nie wygra, będzie

musiał wyzwać gnojków na pojedynek. A tego nie chciał.

Kilka sekund później zrozumiał że wykręcił zły numer, bo jakieś dziecko zapytało. – Yo

czego?

Szybko się rozłączył. Spróbował ponownie. Po pierwszym sygnale przełączył na

głośnomówiący. Madox odpowiedział kilka sekund później, jego szorstki głos zgrzytał. –

Co się dzieje Parys?

Parys i William siedzieli na brzegu swoich leżaków, spoglądając na Stridera z

nieskrywaną radością. Już dawno nie widział wojowników tak zrelaksowanych i

pogodnych. Strider szybko zrozumiał że te wakacje były potrzebne im wszystkim.

Nabrał powietrza w usta, potem zaczął pojękiwać, jak gdyby był spoconą kobietą,

zaplątaną w zwoje śliskiego prześcieradła. Próbował nie śmiać się przy tym.

- Parys? – Maddox zgłupiał. – Jesteś tam. Wszystko w porządku?

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

11

Oboje wojownicy starali się nie śmiać. Dłońmi zatykali sobie usta, ale parsknięcia i tak

wydostały się na zewnątrz.

- Jesteś nagi, duży chłopcze? – Strider zapytał naśladując podniecony głos kobiety. – Bo

ja jestem.

Kolejne parsknięcia towarzyszyły jego słowom.

- Strider? I nie zaprzeczaj. Rozpoznaję twój głos. Co ty do cholery robisz z telefonem

Parysa? Sądziłem ,że jesteś w Rzymie. I co to ma znaczyć do cholery, czy jestem nagi,

czy nie? Masz dokładnie dwie sekundy na wytłumaczenie się, albo sięgnę przez linię i

wyrwę język z twoich ust…

Zapadła, cisza, bardzo wymowna cisza. Potem…- Daj mi to, - głos oburzonej kobiety.

Chwilę później już spokojnym głosem Ashlyn odezwała się. – Czy ty właśnie nie

próbowałeś wykręcić numeru mojemu mężowi?

- Tak proszę pani, - Strider wyjąkał, a dwóch facetów siedzących obok niego zawyło ze

śmiechu, skręcając się na swoich leżakach. – Faceci muszą się czasami zabawić. Nawet

gdyby to miało grozić im śmiercią. Więc? Jest nagi, czy nie?

- Nie, dla waszej informacji, pracował na dworze. To miło ,że próbujecie go rozerwać, bo

czasami nie robi nic innego tylko wali głową w mur.

Śmiali się przez kilka minut. Nawet Ashlyn się roześmiała. – Och chłopcy jesteście

niepoprawni. To przecież wcale nie było zabawne. Pewnie zniszczy kolejną ścianę w

domu, nim się rozłączymy.

- To dobrze, może w końcu wyjdzie z łóżka i zrobi coś innego. – Strider powiedział,

będąc całkowicie świadomym, że Maddox wściekłby się za te słowa.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

12

- Poza sprawieniem mi przyjemności? – Ashlyn zachichotała. – Zmienisz zdanie ,kiedy

go ponownie zobaczysz. Jest kłębkiem nerwówo. Cały czas martwi się o dzieci.

Wszczyna bójki z każdym, kto stanie mu na drodze. Dwukrotnie nawet go już

aresztowano. Zamierzamy wrócić do fortecy w przyszłym tygodniu. On was potrzebuje.

Ponieważ, i proszę cię nie śmiej się kiedy ci to mówię. Ale jeśli zostanę z nim odrobinę

dłużej sam na sam, to zamorduję go we śnie.

- Ale to przecież ty uratowałaś go przed klątwą? – Strider zachichotał. Dawniej Maddox

umierał, co noc z ręki Reyesa, a Lucien był zmuszony odprowadzać go do piekła. Ashlyn

złamała klątwę, uwalniając ich wszystkich, od tego przykrego obowiązku.

- Czy odrobina spokoju i ciszy to aż tak dużo, o co proszę? – Powiedziała głośno. Potem

nieco łagodniejszym tonem dodała. – Więc wszystko u was w porządku?

- Nie bądź dla nich zbyt miła, - Maddox warknął gdzieś za jej plecami. – Powinnaś

odpoczywać, a oni ci tylko przeszkadzają.

- Och cisza – Zaszemrała. – Gdybyś sam stosował się do swoich słów, odpoczywałabym

w każdej minucie mojego dnia. Tymczasem jak mam odpoczywać, podczas gdy ty

niszczysz kolejny budynek? Poza tym tęsknię za nimi i mam ochotę z nimi pogadać.

To zamknęło Maddoxowi buzię. Nie mógł zaprzeczyć słowom Ahslyn, ani tym bardziej

niczego jej odmówić.

- U nas porządku. Ja Will i Parys jesteśmy na wakacjach.

- Razem?

Strider potaknął. Rozparł się na leżaku w wygodnej pozie. Wolną rękę założył sobie za

głowę. Zdumiewające, że nigdy wcześniej nie rozmawiało mu się tak łatwo z kobietą.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

13

- Więc wszystko u was okej? Nie pakujecie się więc w żadne kłopoty?

- Poza dręczeniem Maddoxa? Nawet odrobinkę.

Nie zapytał jej gdzie byli, ani co dokładnie robili. I nie zamierzał tego robić. Wolał nie

wiedzieć. Czasami niewiedza była błogosławieństwem. Poza tym, gdyby kiedyś łowcy

postanowili zdjąć głowy z ich tyłków nie miałby żadnych sekretów im do wyjawienia.

Sekrety. Amun. Eks.

Jego szczęka odruchowo zacisnęła się. Nie miałeś o nich myśleć, pamiętasz? – Jak się

mają Stride i Stridette? – Mające się urodzić bliźniaki, jak je wojownik słodko po sobie

nazwał.

- On miał na myśli Liam i Liama, - William wrzasnął, uśmiechając się, chociaż cień

smutku przemknął po jego twarzy.

- Madd i Madder, kopią jak profesjonalni piłkarze, - odpowiedziała głosem pełnym

miłości i sympatii. – Przysięgam, że będziemy mieć pełne ręce roboty, kiedy one wreszcie

pojawią się na świecie.

- A tak przy okazji, to zrujnowałaś nam doskonały kawalerski wieczór, słodkimi

słówkami o dzieciach, wiesz? – William zaskrzypiał.

- Poważnie - Parys przytaknął.

Roześmiała się dźwięcznie. – Nie bardziej niż na to zasłużyliście sobie chłopcy.

- Rozłącz się kobieto, - Maddox zagrzmiał. – Ktoś nadchodzi.

- Uch, muszę kończyć, - powiedziała odkładając słuchawkę, nim zdążyli jej

odpowiedzieć.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

14

Strider rzucił telefon Parysowi. – Myślisz że mogą mieć kłopoty?

- Nieee – Parys schował urządzenie nim William zdążył mu je na powrót odebrać. – Ten,

kto nadchodził, to prawdopodobnie Maddox we własnej osobie.

- Taaa, on prawdopodobnie kładzie ją na plecy, gdziekolwiek są, po to by mógł sam mógł

się wyszaleć. – William powiedział niedbale, dodając jeszcze po chwili. - Na jej ciele,

oczywiście.

Zanim Porażka zdążyła podzielić się własnymi spostrzeżeniami, Strider szybko zmienił

temat. – Więc co teraz będziemy robić?

Zgodnie ze swoim zwyczajem uważnie przeskanował cały teren. Dziewczyny

obserwowały ich zrozumiał szybko. Bawiły się, ale wyraźnie czekały na ich ruch.

Puszczały w ich kierunku pełne zapału spojrzenia, jak gdyby już planowały potrójny ślub.

- Zgaduję, że moglibyśmy porwać jedną lub dwie dziewczyny i zaszyć się z nimi z

naszych sypialniach. – Parys nie brzmiał co prawda na zachwyconego własnym

pomysłem, ale przynajmniej nie wypierał się swojej codziennej dawki energii.

- Tak, William potwierdził. On z kolei faktycznie brzmiał przygnębiająco.

Strider znał problem Parysa. Kobieta, której pragnął nade wszystko, jedyna, z którą był

zdolny uprawiać dwa razy seks umarła w jego ramionach, zastrzelona przez swoich

towarzyszy, łowców. Takich jak Eks.

Tym razem Strider nie próbował nawet odcinać się od myśli o niej. Jeszcze. Czy była

pośród tych, którzy strzelali? Prawdopodobnie.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

15

Nie było zimniejszej suki niż ona. Dosłownie. Nigdy wcześniej spotkał nikogo, kogo

ciało byłoby tak zimne. No za wyjątkiem tych, których posłał wcześniej do kostnicy.

Zresztą Eks też tam kiedyś wysłał.

Czy była zimna, bo ciągle jeszcze była martwa? Czy była chodzącym trupem?

Możliwość warta rozważenia. Później. Teraz chciał rozszyfrować niezwykłą ciemność

kryjącą się w oczach Williama. To był dużo bezpieczniejszy temat. Czy był ktoś w życiu

wojownika, kogo pragnął, a nie mógł mieć? Kogoś stracił? Czy to, dlatego wydawał się

być jeszcze większym desperatem niż Strider? Poważnie, jak do tej pory nie dotknął ani

jednej striptizerki. Nawet po to, by dać im klapsa.

- Czy tylko ja jestem jedynym, który widzi martwą dziewczynę u stóp Parysa? – William

rzucił włączając się do konwersacji.

Strider i Parys zesztywnieli natychmiast. Marta dziewczyna? Strider pierwszy odzyskał

głos. – Co masz na myśli? – Rozejrzał się uważnie, dookoła, ale nic nie dostrzegł.

- To kawał? – Parys powiedział, ale nie było żadnej ulgi w jego głosie.

- Żaden żart przysięgam. – William uniósł w geście niewinności dłonie do góry. –

Pokazała się kilka minut temu i zaraz potem padła obok twojego krzesła. Laluś ma ręce

owinięte wokół twojej kostki. – Jego spojrzenie pozostało w tym samym miejscu jakby

nadal studiował jej twarz. – Ma ciemne włosy i umazaną brudem skórę. Nie to chyba są

piegi. Nosi podartą białą szatę i czarne skrzydła wyrastają z jej pleców. Och ma takie

ładne ręce. Tylko popatrz. Sądzę, że potrafi zrobić nimi wiele niegrzecznych rzeczy.

Sekundę później Parys zerwał się na równe nogi. Dzikim spojrzeniem omiótł przestrzeń

wokół leżaka. – Gdzie ona jest? Gdzie do diabła?

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

16

Marszcząc brwi William patrzył dokładnie w miejsce gdzie Parys stał. – Stoisz nad nią.

Hej dziewczyno? Dziewczyno? Nie sądzę, by on mógł cię zobaczyć, albo poczuć. Nie

sądzę też by rzucanie się na niego w ten sposób mogło ci pomóc.

Parys z głośnym jękiem upadł na kolana, klepiąc beznadziejnie ziemię wokół swoich nóg.

– Nie czuję jej. Jesteś pewien, że ona tutaj jest?

Zdesperowany rzucał się po gładkich płytkach.

- Yyy tak. – Brew Williama podskoczyła do góry. Zaraz jednak zrozumienie odmalowało

się na jego twarzy. – Zgaduję, że nigdy nie mówiłem wam, że widuję martwych ludzi.

Och i patrzcie, jest i Kronos.

Król bogów. Oczy Stridera rozszerzyły się, kiedy zobaczył jaskrawe światło, zapowiedź

pojawienia się króla. Nic jednak się nie wydarzyło, i Kronos nie ukazał się ich oczom, lub

przynajmniej nie byli w stanie go dostrzec. Parys zesztywniał, furia kipiała z jego twarzy,

obnażył zęby, złość wykrzywiła jego piękną twarz.

Kronos dał im amulety by mogli ukryć się przed wścibskimi spojrzeniami bogów. Tylko,

że król bogów chciał zawsze i wszędzie wiedzieć, co robią i gdzie są. Czy był w stanie

ich dostrzec? A może widział tylko Williama?

- Hej kolego. Jak ty to robisz? – William zamachał ręką. – Zabrałeś dziewczynę? – Cisza.

– Łał świetny jesteś. Czy ona nie wyglądała jak dziewczyna? – Cisza. – Czy przypadkiem

nie wyglądało na to, że ona próbuje uciec od ciebie? – Kolejna cisza.

Widać nie przeszkadzało mu, że prowadzi tę dziwną konwersację sam ze sobą. – Okej, -

powiedział po chwili w pustą przestrzeń, do czegoś, czego oni nie widzieli. Ale obchodź

się z nią delikatnie. Sądzę, że Parys ją lubi. Cóż żegnaj. Pomachał mu ręką na

dowidzenia.

background image

Gena Showalter

Mroczny Sekret

17

Parys stał i słuchał coraz bardziej zdezorientowany. Po słowie żegnaj najpierw się

roześmiał głośno, przerywając nieznośną ciszę zaraz potem rzucił się na Williama

pięściami.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
17 Mroczne sekrety
Bray Libba Magiczny Krąg 01 Mroczny Sekret
Mroczne sekrety wewnątrz Bohemian Grove
Mroczny sekret 27
Mroczny sekret 10
Mroczny sekret 09
Mroczny sekret 20
Bray Libba Magiczny Krąg 01 Mroczny Sekret
Mroczny sekret 28
Mroczny sekret 30
Mroczny sekret 12
Bray Libba Mroczny sekret 01
Mroczny sekret 21
Mroczny sekret 18
01 Mroczny Sekret Bray Libba
17 Mroczne sekrety

więcej podobnych podstron