jak wywiad prl uzywał izraelskich










Jak wywiad PRL używał izraelskich szpiegów







Rzeczpospolita - 19-11-2010
 
Piotr Zychowicz
Jak wywiad PRL używał izraelskich szpiegów
 

Wykorzystując uciekinierów z Polski, komunistyczne służby
specjalne zinfiltrowały jeden z najlepszych kontrwywiadów świata - Szin Bet
 
W 1978 roku w jednym z peerelowskich więzień umarł Jerzy Bryn. Jego współwięźniowie
byliby zapewne zdumieni, gdyby się dowiedzieli, że ten 62-letni niepozorny mężczyzna
był niegdyś asem wywiadu PRL. Prominentnym podpułkownikiem Zarządu II Sztabu
Generalnego. Człowiekiem, który mówił biegle sześcioma językami, miał
luksusową willę we Francji i był bywalcem salonów Paryża, Berlina, Tokio i
Tel Awiwu.
W jaki sposób znalazł się w peerelowskim więzieniu? - Bryn zdradził
- mówi "Rz" mieszkający w Kanadzie historyk Leszek Gluchowski, który
od lata bada tę sprawę. - Stało się to w latach 50., gdy wielu agentów służb
specjalnych pochodzenia żydowskiego, zarówno z Sowietów, jak i z PRL,
przechodziło na drugą stronę. To była ich odpowiedź na antysemickie działania
Stalina i innych komunistów.
W sierpniu 1958 roku Bryn, wówczas sekretarz Ambasady PRL w Japonii, wsiadł
na pokład samolotu Air France w Tokio. I zniknął na blisko rok. Dopiero w
kwietniu 1959 roku pojawił się w ambasadzie i oświadczył, że został
uprowadzony przez CIA. Amerykańscy agenci mieli mu w samolocie dosypać jakiegoś
środka do soku, w wyniku czego źle się poczuł.
Podczas międzylądowania w Manili na Filipinach miano go siłą wepchnąć
do gabinetu lekarskiego, gdzie mieli go obezwładnić agenci CIA. Jeden z nich,
Ed Adamowski, miał szydzić z niego po polsku, nazywając "czerwonym pułkownikiem".
Bryn twierdził, że został następnie wsadzony do samolotu, którym
przetransportowano go na Okinawę.
Amerykanie mieli go trzymać pod kluczem w swojej tamtejszej bazie przez
wiele miesięcy. Próbowali wydostać z Bryna informacje, ale on niczego im nie
powiedział. Po blisko roku rzekomo udało mu się wykorzystać nieuwagę strażników
i uciec do Tokio.
Zgubiły go kobiety
- Komuniści oczywiście nie uwierzyli mu w ani jedno słowo. Wysłano go
do Polski, gdzie został aresztowany na Okęciu. Po śledztwie wytoczono mu w
Warszawie proces. W 1962 roku skazano za zdradę na karę śmierci, którą następnie
zamieniono na dożywocie. Co ciekawe, Bryn do końca życia upierał się przy
swojej wersji. Opowieści o porwaniu na Filipinach nie zmienił ani na jotę.
Zawsze twierdził, że był wierny sprawie komunistycznej - mówi Leszek
Gluchowski.
Służby PRL szybko ustaliły jednak, że Bryn wcale nie został porwany na
Filipinach. Po kolejnych międzylądowaniach dotarł do Tel Awiwu, gdzie wcześniej
mieszkał przez wiele lat i gdzie miał rodzinę.
Tam sam nawiązał kontakt z wywiadem USA. Przekazał mu całą swoją wiedzę,
wyrządzając służbom PRL olbrzymie szkody. Wsypał m.in. stworzoną przez
siebie we Francji siatkę agentów. Ponad 20 osób, głównie polskich Żydów,
zostało aresztowanych i otrzymało wysokie wyroki.
Dlaczego wrócił do ambasady? Wszystko wskazuje na to, że Amerykanie
chcieli go umieścić z powrotem w strukturach wywiadu PRL. Tym razem jako swoją
wtyczkę. - To była wielka afera. Gomułka kazał sobie dostarczać na bieżąco
informacje na jej temat - relacjonuje Gluchowski.
Jerzy Bryn urodził się jako Izrael-Alter Bryn w 1916 roku w Warszawie w
rodzinie drobnego rzemieślnika. Jego rodzice, Idel i Salomea, oraz trójka młodszego
rodzeństwa: Rachela, Bela i Jakub, zostali zamordowani podczas Holokaustu. On
przeżył, bo jeszcze w latach 30. wyjechał do Palestyny. Tam związał się z
miejscową partią komunistyczną.
Podczas wojny domowej w Hiszpanii walczył w szeregach Brygad Międzynarodowych.
Tam prawdopodobnie zwerbowało go NKWD. II wojnę światową spędził w
Palestynie, gdzie był ważnym działaczem komunistycznym.
Po jej zakończeniu, razem z kilkoma innymi komunistami o polskich
korzeniach, został sprowadzony do komunistycznej Polski. Cała grupa, nazywana
Palestyńczykami, trafiła do tworzonego właśnie wywiadu lub Urzędu Bezpieczeństwa,
gdzie automatycznie otrzymali stopnie oficerskie.
Dlaczego Bryn, ideowy komunista, zdradził sprawę światowej rewolucji? -
Na pewno sowiecki antysemicki zwrot w latach 50. nie mógł mu się podobać. Ważną
rolę odegrały również kobiety. Bryn miał dwie żony (z pierwszą się rozwiódł),
z którymi spłodził czwórkę dzieci. Po prostu potrzebował na nie masę
pieniędzy - mówi Gluchowski.
Sprawa Leviego
Inny agent służb specjalnych PRL - Lucjan Levi o pseudonimie Samuel -
także wylądował w więzieniu. Ale izraelskim. Jego skazano bowiem za zdradę
państwa żydowskiego.
- To była jedna z najbardziej kompromitujących spraw w historii
kontrwywiadu Szin Bet. Do dziś, choć minęło pół wieku, służba ta
utrzymuje ją w ścisłej tajemnicy - mówi "Rz" Yossi Melman,
izraelski dziennikarz i specjalista ds. wywiadu. Opisał on aferę Leviego w
dzienniku "Haarec".
Urodzony w 1922 roku w Radomiu Lucjan Levi (w Izraelu zmienił nazwisko na
Levi Levi) był w latach 1950 - 1957 agentem Szin Betu pracującym w samym
jego rdzeniu: jednostce operacyjnej. Kierował oddziałem, który włamywał się
do zagranicznych biur, placówek i pokojów hotelowych dyplomatów. Fotografował
dokumenty i zakładał podsłuchy.
Wszystkie informacje, jakie udawało mu się pozyskać, "Samuel"
przekazywał nie tylko swoim nominalnym szefom, ale także komunistycznym
oficerom, z którymi spotykał się w konsulacie PRL w Tel Awiwie. Ci
przekazywali je do Warszawy, a ta do Moskwy. Levi ujawnił komunistycznym służbom
strukturę, metody działania i liczebność Szin Bet. Informował o tajnych
izraelskich operacjach.
Co jednak najważniejsze, ujawniał komunistom tożsamość agentów Szin Bet
działających w krajach bloku sowieckiego oraz w placówkach dyplomatycznych
tych państw na świecie. Zdemaskował między innymi izraelską wtyczkę pracującą
w ambasadzie Bułgarii w Tel Awiwie.
- Jak to możliwe, że Szin Bet dał się tak głęboko zinfiltrować
wywiadowi PRL? Na początku lat 50. izraelskie służby dopiero powstawały. Dużo
było w nich amatorszczyzny. Levi miał zaś przeszkolenie wojskowe. Wydawało
się, że jest godny zaufania - podkreśla Melman.
Był to okres, gdy Szin Bet tworzyli głównie polscy Żydzi. Levi został
polecony przez jednego z nich - Ignacego Polakiewicza (w Izraelu nosił
nazwisko Icchak Palgi). Obaj panowie znali się jeszcze z Polski, gdzie działali
w podziemnych syjonistycznych organizacjach. Polakiewicz nie miał pojęcia, że
Levi już wówczas był tajnym współpracownikiem komunistycznych służb.
Zdrada kpt. Mroza
Levi II wojnę światową przetrwał w Związku Sowieckim, w latach 1941 -
1943 służył nawet w Armii Czerwonej. Z wojska udało mu się wydostać po
tym, jak sam się postrzelił. Osiadł w Kazachstanie, gdzie nawiązał kontakty
z NKWD. Gdy po wojnie przyjechał do komunistycznej Polski, sowieckie służby
przekazały jego teczkę swoim polskim podwładnym. W 1947 roku został
zwerbowany przez oficera UB Józefa Rapaporta.
Przez pewien czas inwigilował swoich kolegów z ruchu syjonistycznego. Gdy
coraz więcej z nich wyjeżdżało do Palestyny, Levi złożył UB propozycję.
On także wyjedzie na Bliski Wschód i tam będzie kontynuował współpracę. Służby
się zgodziły, ale do końca mu nie ufały. Świadczy o tym to, że w PRL
zatrzymały rodzinę Leviego jako zakładników.
Ich obawy zweryfikowała rzeczywistość. Agent "Samuel" okazał się
niezwykle cenny. W jaki sposób został zdemaskowany? - W połowie lat 50. do
Izraela przyjechało dużo Żydów z PRL. Była to tak zwana emigracja gomułkowska.
Wśród nich było sporo ubeków. Między innymi Józef Gildiner, który wiedział,
kim jest Levi. Poinformował o tym władze - mówi Gluchowski.
Koledzy z Szin Betu wzięli Leviego pod obserwację. Mimo to w 1957 roku udało
mu się uciec do Paryża, gdzie przebywał jego oficer prowadzący kapitan Władysław
Mróz. Po dwóch miesiącach służby PRL podjęły decyzję, że Levi musi wrócić
do Izraela i pracować dalej. Pojechał, ale został szybko aresztowany. Nie
przyznał się do winy, a Izraelczycy nie dysponowali wystarczającymi dowodami.
Wydawało się, że uniknie odpowiedzialności.
Właśnie wtedy kapitan Mróz przeszedł na drugą stronę i oddał się w ręce
Francuzów. Natychmiast do Paryża poleciał szef Szin Betu Amos Manor. Spotkał
się z Mrozem i ten powiedział mu, że Levi jest agentem PRL. Na podstawie tego
zeznania Leviego skazano na dziesięć lat więzienia. Po odbyciu około dwóch
trzecich wyroku deportowano go na Cypr, skąd wyjechał do Australii. Tam umarł.
Przeciw Andersowi
Mówi profesor Andrzej Paczkowski, polski historyk specjalizujący się w
dziejach PRL: - Służby komunistycznej Polski miały w Izraelu pole do
popisu. Mieszkało tam bowiem wiele osób mówiących po polsku, mających
rozmaite związki ze starym krajem. To stwarzało znakomite warunki do werbunku.
Izrael był zaś miejscem, w którym krzyżowały się wpływy wielu wywiadów i
toczyło wiele szpiegowskich gier i operacji.
Według prof. Paczkowskiego wszystko zaczęło się jeszcze podczas wojny,
gdy komuniści inwigilowali stacjonującą na Bliskim Wschodzie Armię Andersa.
Potem, gdy w 1948 roku powstało państwo Izrael, zainteresowali się też jego
wewnętrznymi sprawami.
- Niemal od początku dla bloku sowieckiego sprzymierzone z Zachodem państwo
żydowskie było śmiertelnym wrogiem - podkreślił w rozmowie z "Rz"
Paczkowski.
Takich agentów jak Levi w Szin Becie i innych izraelskich służbach było
więcej. Ze względu na to, że sprawy te do dziś utrzymywane są w tajemnicy,
historycy nie dysponują żadnymi bliższymi danymi. Wiadomo jednak, że Levi
przygotowywał dla swoich mocodawców charakterystyki wielu agentów izraelskich
służb, którzy nadawaliby się do werbunku.
W postkomunistycznych archiwach w Warszawie znajduje się zaś lista wpływowych
izraelskich polityków, którzy pracowali dla wywiadu PRL. Byli to w większości
działacze lewicy.
Z tych samych powodów, dla których Izrael był dobrym miejscem do pracy dla
służb PRL, PRL była dobrym miejscem do pracy dla służb Izraela.
- Izraelczycy mieli sporo ważnych agentów w komunistycznej Polsce. Jeden
z nich w 1956 roku wykradł nawet słynny tajny referat Nikity Chruszczowa i
przekazał go Szin Betowi. Historia działań izraelskich służb w PRL jest już
jednak tematem na inną opowieść - mówi Leszek Gluchowski.


Większa dawka top secret








Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
jak sluzby prl zabily podwojnego agenta
Rząd Tuska chce potajemnie ratyfikować umowę militarną i wywiadowczą z Izraelem
Hoy, Ostrovsky Z tajemnic izraelskiego wywiadu
Jak PRL pogrążyła polskiego geniusza komputerowego
wywiad wojskowy prl
Jak na mapę świata powróciło państwo Izrael
Czy Izrael skończy jak Królestwo Jerozolimskie
jak polacy stworzyli izrael
jak sie zaprezentowac
0 jak l
Jak zrobic sciage w Wordzie(1)
Jak stworzyć tekst

więcej podobnych podstron